Ziemia i chleb

Citation preview

IEMIA i

HLEB

OBÓZ ZJEDNOCZENIA NARODOWEGO ODDZIAŁ

PROPAGANDY

Biblioteka Narodowa Warszawa

30001018556405 30001018556405

.O-ddzial Propagandy. Nr_21/38. Wyd. I Druk. DOM PRASY S. A., Warszaw*

21^0 i

z

W roku 1920 naród polski odparł od bram stolicy bolszewików. Rozgromieni najeźdźcy odeszli tam, skąd przyszli, i dziś rządzą się sami w swoim ponu­ rym i krwawym państwie. Z za wschodniej granicy dochodzą niekiedy do naszych uszu wieści, grozę bu­ dzące w sercach. Słychać wciąż o tysiącach i dziesiąt­ kach tysięcy obłędnych egzekucji w lochach czerezwyczajek i G. P. U. Najpierw mordowano nieprzyja­ ciół bolszewików i ludzi niewinnych, dzisiaj bolszewi­ cy mordują już siebie nawzajem, jak stado głodnych wilków, żrących się między sobą. Słychać o strasznej, bezprzykładnej nędzy i niedoli narodu, o niewypowiedzianej męce setek tysięcy więźniów, zapędzonych na wyspy sołowieckie, o nie­ woli chłopa, z którego uczyniono przymusowego pa­ robka na kołchozach, utworzonych z odebranej chło­ pom ziemi. Wieści okropne 1 niewiarygodneI Pomyślmy sobie teraz co by było, gdyby w roku 1920 bolszewicy zwyciężyli pod Radzyminem. Gdyby zabrakło genialnego Wodza, gdyby naród nie zdołał odeprzeć wschodniej nawały. Pomyślmy sobie, jaki byłby nasz los obecnie. Po­ myślmy o niewoli, ucisku, nędzy, o pozbawieniu włas­ nego zagona, o pognębieniu mowy ojczystej, o hańbie 3

kościołów. Serce wzdryga się na myśl o tym. Wiele krwi wylało się bratniej, wielu synów chłopskich padło w polu, ale nie na darmo. Dzisiaj wróg zbroi się znowu. I nie tylko od wschodu. Obce potęgi rosną z każdym dniem. Czyhają na nasz kraj i ziemię. Każda chwila słabości kosztować nas może wolność i spowodować zgubę. Dziś, kiedy świat się zbroi, musimy być gotowi. Wróg nie odważy się napaść na nas, jeżeli będziemy przygotowani na jego odparcie i zgniecenie. Największym nieszczęściem jest obcy najazd i niewola u wroga. Jedynym zbawieniem od tego nieszczęścia — własna siła i gotowość obronna.

Wieś „Wieś stanowi główną podstawę zdrowych sil fizycznych i moralnych Narodu oraz główne źródło uzupełnienia wszystkich innych warstw społecz­ nych. Równocześnie stanowi ona główną podstawę sil obronnych Państwa". Tymi słowy zaczynają się tezy programowe Rady Naczelnej Obozu Zjednoczenia Narodowego, dotyczą­ ce spraw wiejskich. Widać z tego, jak wielką wagę przykłada Obóz Zjednoczenia Narodowego do spraw wiejskich. Skoro wieś jest podstawą zdrowych sił Narodu, to od jej sta­ nu, jej zamożności, oświaty i kultury zależy, jakim bę­ dzie ten Naród, jaka będzie siła Państwa. Ze wsi przecież pochodzi większa część re­ krutów.

Zdrowa rodzina chłopska daje zdrowego żołnierza Zdrowa rodzina chłopska daje zdrowego żołnie­ rza, a zdrowie zależy od tego, w jakich warunkach ten 4

żołnierz będzie wychowany od dziecka, w jakich wa­ runkach żyje jego matka. W nędzy, niedojadaniu, cia­ snocie i brudzie nie wychowają się zdrowe dzieci. A ponieważ warunki, w jakich żyje u nas chłop na wsi bardzo wiele pozostawiają do życzenia, więc też i mło­ dzież wiejska, która powinna świecić przykładem zdrowia i tężyzny, tak często wygląda mizernie i kar­ łowato, nie wyrasta tak, jak należy. Nie chodzi jednak tylko o zdrowie ciała. Żołnierz, obrońca swej Ojczyzny musi też być zdrowy duchem.

Duch żołnierza zwycięża w wojnie Duch żołnierza zwycięża w wojnie, a stan moral­ ny człowieka nie zależy już tylko od jego dobrobytu i odżywiania i mieszkania, ale także od oświaty i wy­ chowania. Ciemnota, demoralizacja, wykolejenie mło­ dzieży wiejskiej to najwięksi wrogowie zdrowego du­ cha narodu. Trzeba je więc zwalczać. Wieś jest także głównym źródłem uzupełnienia wszystkich innych warstw społecznych. Jest to jak gdyby magazyn, spichlerz nowych sił ludzkich. Ze wsi corocznie odpływają do miast liczne rzesze ludności, szukając tam chleba, którego nie sta­ ło na rodzinnym zagonie. Z tych rzesz tworzą się sze­ regi robotników przemysłowych, tworzy się polski stan mieszczański, tworzą się nowe pokolenia inteli­ gencji: lekarzy, adwokatów, inżynierów, urzędników. Ze wsi przypływa do miast świeża krew, nowe ludz­ kie siły. Krew ta musi być zdrowa. Siły niezużyte. Dlatego też zdrowie narodu całego od zdrowia wsi w zupełności zależy. We wsi też tworzy się i przechowuje najzdrow­ sza, najszczersza kultura narodowa, z której czerpią potym wielcy twórcy, pisarze, poeci, malarze, archi­ tekci. Naród, nie posiadający własnej warstwy chłop­ skiej, Żydzi, nie posiadają też własnej kultury narodo­ wej i źyją tym, co inni stworzyli. Dlatego wszędzie są 5

oni tylko niepożądanymi przybyszami. Bez chłopów nie może być zdrowego, normalnego narodu. Obóz Zjednoczenia Narodowego, przystępując do budowania potężnej Polski, pamiętał o tej wielkiej roli jaką stan chłopski odgrywa w życiu Narodu, wiedząc, że droga do silnej Polski prowadzi przez wiejską drogę.

„Wieś polska potrzebuje wiele trudu11 Kiedy działacze wiejscy Obozu Zjednoczenia Na­ rodowego zjechali się w sierpniu 1938 roku do War­ szawy na narady, i Złożyli hołd Marszałkowi Smigłemu-Rydzowi, Naczelny Wódz w następujące przemó­ wił do nich słowa: „Dziękuję wam za przybycie tutaj. Dziękuję ze szczerego serca za pielęgnowanie żołnierskiej tra­ dycji, bez której nie można sobie wyobrazić po­ myślnego i szczęśliwego życia Polski Oraz Jej przy­ szłości. Również z całego serca dziękuję wam, żeście wzięli na siebie wysiłek pracy na wsi, która potrzebuje tak dużo trudu, na której jest tyle do odrobienia, tyle do zbudowania, tyle do podniesie­ nia. Trzeba tam dodać ramienia i włożyć dużo pra­ cy, byśmy sie wobec przyszłych pokoleń nie wsty­ dzili. Trzeba, by wieś nasza nie była taką, jakąśmy ją odziedziczyli. Nie jest moim zwyczajem rzucanie demagogicz­ nych, fikcyjnych haseł. Dlatego chce wam rzetelnie dać jedno tylko za­ pewnienie: każdy człowiek w Polsce, który umie znaleźć dla swej pracy drogę rzetelna, zmierzającą do dobra Polski, zawsze ma u mnie uznanie i przy­ jaźń, a jeżeli ta droga, po której idzie, jest ciężka, im wiecej ma ona kłód, im wiecej ivyni’ i zasadzek, tym wiecej napewno bedzie on miał mego serca ze sobą.

6

Cele, które sobie stawiacie, są godne wielkich ambicji społecznika, są godne dzielnego, mądrego i kochającego swą ojczyznę Polaka. Dlatego życzę wam serdecznie powodzenia w waszej pracy i jeszcze raz zapewniam was, że o ile chodzi o moją osobę, zawsze znajdziecie z mej strony szczere i rzetelne współdziałanie. Niech żyje Polska".

Naczelny Wódz jest z nami Naczelny Wódz jest z nami. Pragnie On dobra wsi, a jako wódz Armii składającej się w większości z synów chłopskich, wzywa do pracy nad podniesie­ niem wsi. Obóz Zjednoczenia Narodowego wprowadzając te wskazania w życie, czyni to podług wielkiego pla­ nu, z góry nakreślonego, rozumiejąc, że tylko plano­ we działanie może przynieść rezultaty, że tylko ten dojdzie do celu, kto wie, czego chce. Zobaczmy, jakie oczekują nas na polu przebudo­ wy ustroju rolnego w Polsce zadania.

Reforma rolna powinna być szybko wykonana Zagadnienie to stawiamy na jednym z pierwszych miejsc. Parcelacja ziemi pomiędzy chłopów, w ramach obowiązującej ustawy o reformie rolnej, jest koniecz­ nością, nakazywaną przez życie. Nikt tak dobrze jak chłop nie uprawi ziemi, żadne inne gospodarstwo nie przyniesie tyle pożytku dla społeczeństwa.

Chłop pragnie ziemi i musi ją otrzymać Chłop pragnie ziemi i musi ją otrzymać, bo mu się ona słusznie należy. Szybkie ukończenie parcelacji

Z

przymusowej zgodnie z ustawą z dn. 28 grudnia 1925 r. przyczyni się do zwiększenia ilości samodzielnych gospodarstw. Własność ziemi upowszechni się. stanie się udziałem większej ilości rolników. Zwiększy się w Polsce ilość ludzi posiadających własne, zdrowe gospodarstwa chłop­ skie, pracujących na tych gospodarstwach dla wy­ żywienia swej rodziny i kraju. Obdzielenie ziemią tych, którzy na niej własnymi rękami pracują, to jest chłopów,, przyniesie korzyści nie tylko dla nich samych, ale i dla całej Polski. Przeciwnicy reformy rolnej, wysługujący się egoistycznym interesom właścicieli wielkich obsza­ rów ziemskich głoszą, że parcelacja zmniejszy wydaj­ ność gruntów, sprawi trudności w zaopatrzeniu. Do­ świadczenia w świecie mówią zupełnie co innego. Sąsiadująca z nami Łotwa przeprowadziła u siebie parcelację folwarków w bardzo krótkim czasie. Prze­ powiadano, że to się źle skończy, że będzie głód, że produkcja zboża zmniejszy się, że rolnictwo upadnie. Rzeczywiście, w pierwszym okresie po przeprowa­ dzeniu reformy rolnej w Łotwie, dał się zauważyć pe­ wien spadek wydajności zbóż i innych produktów rol­ nych. Jest to zrozumiałe, bo nowi właściciele, chłopi, nie zdążyli się jeszcze zagospodarować. Było to jed­ nak tylko zjawisko chwilowe. Z biegiem lat wydajność ziemi, uprawianej troskli­ wą ręką chłopa, pracującego na własnym zagonie, za­ częła wzrastać, aż przewyższyła normy przedwojen­ ne, kiedy to większa część ziemi Łotwy była w posia­ daniu dworów. Zobaczymy, jak to wygląda w liczbach. W latach 1909/13, a więc przed wojną, przed wej­ ściem w życie reformy rolnej hektar dawał 11.8 metra pszenicy. Obecnie daje 13,4 m. Wydajność żyta wzrosła z 9,3 metra z hektara, do 12,3, jęczmienia z 9,1 do 10,8, owsa — z 9,1 do 11,2, wydajność kartofli podniosła się z 80,3 do 124,3 metrów z hektara! S

Okazało się przeto, że chłop jest najlepszym go­ spodarzem. Podniósł bowiem wydajność gruntu i potrafił wy­ produkować więcej zboża, niż jego poprzednik, wła­ ściciel wielkiego obszaru. Odnosi się to do zboża. Bez porównania lepsze jeszcze rezultaty dało wykonanie reformy rolnej w dziedzinie hodowli. Tu już każdy rozumie, że drob­ ne gospodarstwo rolne lepiej jest przystosowane do hodowli, niż wielkie. Okazało się, że we wszystkich krajach, gdzie nie opóźniano się z przymusową parcelacją wzrosły rów­ nież obroty przemysłu, zarobiły więc i miasta, znalazł zatrudnienie robotnik. Jest to rzecz zrozumiała. Set­ ki tysięcy obdzielonych ziemią ro­ dzin chłopskich zaczęło żyć lepiej, rozwijać swoje gospodarstwa i nabywać produkty przemysłowe, co przyczyniło się do polepszenia sy­ tuacji w całym kraju. Chłop ziemi pragnie i musi ją dostać, bo mu się ziemia słusznie należy. Przewidziana przez ustawę rolną parcelacja ob­ dzieli chłopów ziemią. Trzeba ją przeprowadzić szyb­ ko. Nie można też dopuścić do spekulacji ziemią. Chłop winien płacić za grunt według jego rzeczywi­ stej wartości, a nie więcej. Na to jednak, żeby uzyskać dobre rezultaty z re­ formy rolnej, trzeba ją mądrze przeprowadzić. Refor­ ma rolna nie polega na tym, żeby zabrać ziemię jedne­ mu i oddać ją drugiemu bez żadnego wyboru i planu. Musi ona przyczynić się do racjonalnej przebudowy ustroju rolnego. Gospodarstwo wiejskie powinno zatrudnić możli­ wie największą ilość ludzi. Dzisiaj na wsi panuje bez­ robocie. Nikt go nie rejestruje, bo i bezrobotnych wiej­ skich nie sposób rejestrować. Wszyscy przecież pra­ cują. A to u siebie na gruncie, a to u ojca, albo u teś­ cia. Ale chodzi o to, że tych rąk roboczych na każdy hektar wypada za wiele. Jeżeli do obróbki gospodar9

stwa wystarczy np. dwoje ludzi, a jest ich ośtńloro, to każdy z nich pracuje za ćwierć człowieka, ale i je za ćwierć. Nie ma więc niby żadnego bezrobotnego, bo przecież wszyscy na tym gruncie się kołaczą. Ale obliczyć po prawdzie, to już na tym gospodarstwie, o którym dla prżykładu tutaj mówię, jest sześcioro bezrobotnych.

Musimy zlikwidować klęskę bezrobocia wiejskiego Musimy zlikwidować klęskę bezrobocia wiejskie­ go. Prowadzą do tego dwie drogi: pierwsza, to zwiększenie wydajności z hektara, co wymaga zwięk­ szonej pracy, ale też daje wyższy dochód, rozwinięcie hodowli wymagającej dużego nakładu robocizny ale żwiększającej wydatnie dochodowość gospodar­ stwa. Druga droga — to parcelacja. Bo ziemia, podzie­ lona pomiędzy drobnych rolników daje zatrudnienie i wyżywienie większej ilości rąk roboczych, niż go­ spodarstwo folwarczne. Tworzenie zdrowych gospodarstw chłopskich w odpowiednim obszarze da możność ludności wiej­ skiej rozwinięcia pełni sił duchowych i fizycznych.

Obronność kraju — święte prawo Rzecz jasna, że przebudowa ustroju rolnego nie może w niczym osłabić obronności kraju. Tutaj właśnie odzywają się głosy niepokoju, czy rozdrobniona własność ziemska spełni w dostatecz­ nym Stopniu swoje zadania zaopatrzenia kraju na wy­ padek wojny. — Bo — mawiają niektórzy — gospodarstwa fol­ warczne, to gotowe magazyny zboża dla wojska i dla wyżywienia kraju na wypadek wojny. A jeżeli chłop schowa swój korczyk żyta, to i sam diabeł go nie znajdzie. 10

Trzeba na to odpowiedzieć, że uświadomiony i patriotyczny chłop polski nie zachowa się przecież wobec swojego wojska tak, jak wobec wrogiej armii zaborczej. to przecież Jego armia, powoła­ na dla obrony Polski, rodzinnego kraju i ziemi ojczystej, w tej armii służą jego synowie. Chłop, świadomy obywatel i Obrońca Ojczyzny nie pozwoli stawiać so­ bie podobnie haniebnych, niezasłużonych zarzutów. Inna sprawa, że rozdrobnienie gospodarstw stwo­ rzy pewne trudności w Obieraniu produktów, w mo­ bilizacji środków żywności. Trzeba temu zapobiec. W jaki sposób? Przede wszystkim przez rozwój spółdzielczości, której aparat może być łatwo użyty do celów aprowi­ zacji wojennej, przez rozbudowę sieci magazynów zbożowych, spichrzów, elewatorów, chłodni. Tylko wielkich magazynów zbożowych nie można tworzyć, bowiem mogą one zawsze ulec zniszczeniu przez na­ loty nieprzyjacielskie. Potrzebne są właśnie magazy­ ny niewielkie, jakie powstać by mogły w gminach.

Scalenie i melioracja Czynnikiem pierwszorzędnej wagi przy dążeniu do wzmożenia produkcji rolnej na terenach drobnej własności jest scalanie gruntów leżących w szachow­ nicy. Obszar wymagający scalenia wynosi w Polsce około 10 milionów ha. Z tego do obecnej chwili scalo­ no około 4 milionów ha. Jak obliczają, reszta zostanie scalona w przeciągu 13 — 15 lat. Pracę tę należałoby przyspieszyć. Przy scalaniu należy jednocześnie prze­ prowadzić meliorację scalanych gruntów, niezbędną dla ich zagospodarowania. Równoległe przeprowadzenie parcelacji 1 koma­ sacji gruntów, stworzy nowy typ gospodarstw, bar­ dziej wydajny, zamożny, przetworzy oblicze polskiej wsi.

ri

Trzeba 1 o tym pamiętać, kiedy już była mowa o potrzebach obronności kraju, że żołnierz — syn chłopski, który posiada własną ziemię, własne, dobrze postawione gospodarstwo, jest żołnierzem dzielniej­ szym, lepszego ma ducha. A przecież żołnierz na woj­ nie więcej znaczy od najdroższej broni, armat i sa­ molotów.

Nie zwlekać z parcelacją Nie zwlekać z parcelacją, bo taki stan niepewno­ ści, jaki jest obecnie, przynosi złe skutki. Bo tak to wygląda: niejeden gospodarz liczy na to, że otrzyma trochę ziemi z reformy rolnej, nie stara się więc pod­ nieść wydajności swojego gruntu, ulepszyć gospodar­ ki, bo myśli sobie tak: po co mam się starać. Nabędę przy parcelacji więcej ziemi, to i tak będzie mi lepiej. Wystarczy na utrzymanie rodziny, choćby się powięk­ szyła". A jeżeli parcelacja zakończy się ostatecznie, to gospodarz nie będzie już liczył na to, że dostanie więcej ziemi i postara się uprawić ten grunt, który po­ siada, tak dobrze, żeby starczyło dla niego i dla jego dzieci. Z drugiej znowu strony, folwarki, które oczekują na parcelację tym bardziej opuszczają się w pracy. Po co ulepszać glebę, po co inwestować i rozwijać gospodarkę, kiedy i tak ziemię rozparcelują? W ten sposób jeden i drugi czekają z dnia na dzień i nie pracują tak, jakby powinni.

Gospodarstwa karłowate—to źródło nędzy Przy ocenie struktury rolnej w Polsce należy przyjąć następujący podział gospodarstw, podług zaj­ mowanego obszaru: 1) gospodarstwa niesamodzielne, czyli karłowate poniżej 5 ha,2) samodzielne gospodarstwa włościańskie, od 5 do 20 ha;

12

3) gospodarstwa kmiece od 20 do 100 ha; 4) gospodarstwa folwarczne ponad 100 ha. Rozpatrzmy kolejno najważniejsze właściwości tych kategorii gospodarstw. Najgorszym typem własności jest gospodarstwo karłowate, to jest takie, które nie może dać pełnego wyżywienia chłopskiej rodziny. Życie na takim gospo­ darstwie — jeżeli to można nazwać życiem — to stra­ szliwa nędza. Bezrobotny w mieście ma się o wiele le­ piej, niż taki „gospodarz" na paru morgach nędznej ziemi, który znikąd nie ma pomocy, a żyć nie ma z czego i cierpi głód przez rok okrągły wraz z gro­ madą dzieci. Brak zarobków postronnych, mała wy­ dajność gruntu, brak dobrej organizacji zbytu, po­ wodują, że życie na karłowatych gospodarstwach jest wprost straszne. Możnaby je przyrównać do powolnego konania w głodzie i chłodzie. Dzieci w takich warunkach kar­ łowacieją i wyradzają się, ludność dziczeje. Dopro­ wadzone do rozpaczy masy wiejskiej biedoty łatwo stają się łupem zbrodniczej agitacji wywrotowców i wywołują zamieszki, które przynoszą tylko nowe nie­ szczęścia, a nigdy poprawę. Musimy doprowadzić do tego, żeby tych siedlisk nędzy wcale w Polsce nie by­ ło. A więc trzeba upełnorolnić większość gospo­ darstw karłowatych, przez parcelację sąsiedzkiej własności folwarcznej. W ten sposób na miejsce gło­ dowej własności karłowatej powstaną samowystar­ czalne, średnie gospodarstwa chłopskie, mogące za­ trudnić i wyżywić swoich właścicieli.

I na skrawku ziemi może być dobrobyt Nie znaczy to, żeby drobna własność poniżej 5 ha w ogóle miała zniknąć. Po pierwsze, na upełnorolnie­ nie wszystkich gospodarstw karłowatych zabrakłoby ziemi. Powtóre zaś, w pewnych warunkach ten rodzaj własności może okazać się pożytecznym. Trzeba tyl­ ko te warunki stworzyć. 13

Maleńkie gospodarstwa poniżej 5-ciu ha, o He są położone w pobliżu wielkich miast, mogą świetnie spełniać zadanie dostarczania świeżych produktów ogrodowych i hodowlanych dla wielkich miast. Miasta zapewnią dodatkowe zatrudnienie zamie­ szkałym w ich sąsiedztwie małorolnyjn. Również roz­ wój spółdzielczości prowadzi do wybitnego polepsze­ nia warunków pracy gospodarstw niesamodzielnych. Takie właśnie gospodarstwa nadają się najlepiej do produkcji warzywniczej, ogrodowej, owocowej, do hodowli drobiu, królików, nierogacizny., Wszystkie te gałęzie produkcji wymagają dużego nakładu pracy i staranności, a mogą przy tym dać dość duży dochód z małego skrawka ziemi, byleby tylko znaleźć zbyt na produkty, co zapewni bliskość wielkiego miasta i na­ leżyta organizacja handlu, najlepiej w postaci spół­ dzielczej. Przy istnieniu powyższych sprzyjających okolicz­ ności gospodarstwa niesamodzielne posiadać będą szereg wartościowych cech, przeciwdziałać one bo­ wiem będą zupełnemu oderwaniu się pracujących rzesz od ziemi. W miarę rozwoju przemysłu właściciele małych podmiejskich gospodarstw znajdą zatrudnienie w fa­ brykach i przekształcą się z czasem w robotników. Otóż, jest rzeczą bardzo pożądaną, żeby robotnicy posiadali własne domki i ogródki, co im zapewni do­ datkowy dochód i spokojne przytulisko na starość.

Trzonem zdrowej struktury rolnej powinny być samodzielne gospodarstwa włościańskie o obszarze 5—ZO ha Trzonem zdrowej struktury rolnej powinny być samodzielne gospodarstwa włościańskie o obszarze 5 — 20 ha. Są one podstawą siły moralnej 1 fizycznej Narodu, podstawą gospodarczą i społeczną państwa, pozwa­ lają na najlepsze wykorzystanie sił rolnika i mogą mu

14

zapewnić dostatnie utrzymanie o ile tylko poziom uprawy i zagospodarowania będzie należyty. Stano­ wią one też źródło zaopatrzenia miast w artykuły spo­ żywcze i surowce, a jednocześnie — olbrzymi rynek zbytu na produkty przemysłowe, a więc podstawę za­ trudnienia pracowników przemysłowych. Gospodarstwa tego typu zajmują dziś około poło­ wy powierzchni gruntów użytkowych w Polsce. Mogłyby one stać o wiele lepiej, więcej produko­ wać i zapewnić swoim właścicielom dostatniejsze ży­ cie, jednak do tego trzeba włożyć jeszcze wiele pracy. W programie Obozu Zjednoczenia Narodowego leży kwestia zwiększenia wydajności ziemi. Jesteśmy jeszcze bardzo zacofani w rolnictwie. Chłop gospodaruje u nas przeważnie jeszcze od­ wiecznym sposobem, tak, jak nauczył się gospodaro­ wać od ojców. A tu świat idzie naprzód.

Podniesiemy poziom oświaty rolniczej Podniesiemy poziom oświaty rolniczej, a inaczej będzie żyć gospodarz na swojej zagrodzie. Bo prze­ cież przygotowanie fachowe potrzebne jest do każde­ go zawodu. Przechodzi je każdy robotnik, rzemieślnik, dla­ czego więc przypuszczać, że rolnik obejdzie się bez niego? Każdy syn chłopski powinien mieć możność odpowiedniego przeszkolenia zawodowego, każdy gospodarz winien doskonalić się ciągle w umiejętności rolniczej. Obóz Zjednoczenia Narodowego dąży właś­ nie do tego przez tworzenie takiej organizacji zawo­ dowej i takiego systemu wyszkolenia zawodowego, które objęłyby możliwie wszystkich rolników. Trzeba też umożliwić młodzieży wiejskiej korzystanie ze szkół rolniczych. Pozostają jeszcze do omówienia dwa typy więk­ szej już własności. A więc gospodarstwa kmiece o po­ wierzchni 20 do 100 ha. Jest to typ gospodarstwa, gdzie właściciel pracuje wprawdzie sam na roli, ale przy 15

wydatnej pomocy sił najemnych: parobków i dziew­ cząt. Tego rodzaju gospodarstw mamy w Polsce nie­ wiele. Najwięcej w b. zaborze niemieckim: na Pomo­ rzu i w Wielkopolsce. Nie odgrywają one jednak znaczniejszej roli, bo jest ich niewiele. Jest to poży­ teczny typ gospodarstwa, ale brak zapasów ziemi w Polsce nie pozwala na zwiększenie ilości tych go­ spodarstw.

Przeludnienie wsi nie pozwala na istnienie W Polsce większej ilości folwarków Przeludnienie wsi nie pozwala na istnienie w Pol­ sce wielkiej ilości folwarków. Właśnie folwarki mają przez parcelację dostarczyć ziemi na upełnorolnienie własności karłowatej i tworzenie nowych gospo­ darstw chłopskich. Nie należy jednak dążyć do zupełnej likwidacji folwarków. Powinny one utrzymać się w tych rozmia­ rach, jak to przewiduje ustawa o reformie rolnej. Dla racjonalnej polityki rolniczej potrzebne są również gospodarstwa o większym rozmiarze. Będą one potrzebne w szczególności do utrzymania takich gałęzi produkcji, jak hodowla nasion, zwierząt zaro­ dowych itd., co w drobnych gospodarstwach nie jest możliwe. Muszą one jednak znajdować się w rękach ludzi fachowych i pracowitych, a nie utracjuszy i próżnia­ ków, dających tylko zły przykład swoją rozrzutnością i bezrządem. Tego rodzaju chwasty trzeba wyplenić. Z tych rozważań widać, że zdrowa struktura rolna wymaga, żeby istniały w Polsce obok siebie gospo­ darstwa rolne różnych rozmiarów, od najdrobniej­ szych do folwarczych włącznie, z tym jednak, żeby każdy z nich spełnił należycie rolę, jaka mu przypada. Pierwszym zadaniem parcelacji będzie tworzenie nowych gospodarstw samodzielnych oraz upełnorol­ nienie niesamodzielnych. ló

Chodzi o to, żeby możliwie największa ilość chło­ pów posiadała własną ziemię i żeby wszystkie gospo­ darstwa chłopskie były zdolne do życia, dawały pełne i dostatnie utrzymanie rodzinie. Przy parcelacji osadniczej należy tworzyć gospo­ darstwa w granicach — zależnie od jakości i położe­ nia gruntu — od 7-miu do 12 ha. Z jednej bowiem strony chodzi o upowszechnie­ nie własności rolnej, o obdzielenie ziemią jak najwięk­ szej ilości rolników i dlatego nie można tworzyć więk­ szych gospodarstw, z drugiej zaś strony nowe gospo­ darstwa winny zapewnić dostateczną egzystencję swoim właścicielom. Jak wiadomo, część gruntów dworskich idzie na parcelację prywatną. Zdarza się przy tej parcelacji często, że właściciele rozsprzedają ziemię bez wyboru, komu się uda, byleby wziąć pieniądze. W ten sposób ziemia z łatwością może się dostać w ręce ludzi nie odpowiednich, którzy nie potrafią na niej dobrze go­ spodarować, a nawet w ręce wrogów Pań­ stwa. Z drugiej strony właściciele gruntów i zawo­ dowi parcelanci, korzystając z głodu ziemi i dążenia chłopów do zdobycia własnego zagona, podbijają ce­ ny tak, że nasi osadnicy, nabywając grunt popadają w zadłużenie tak wielkie, że ‘nie mogą się wypłacić z dochodów gospodarstwa. Władze państwowe powinny czuwać nad tym, by przy parcelacji prywatnej uwzględnione były intere­ sy państwowe oraz przeciwdziałać spekulacyjnej zwyżce cen gruntów parcelowanych. Trzeba dostarczyć chłopom kredytów na kupno i na zagospodarowanie ziemi.

żywy mur ludzki najpewniejszą granicą Przy osadnictwie na parcelowanych gruntach trze­ ba pamiętać o terenach pogranicznych. Tam należy osadzić najcenniejszych, najbardziej pewnych i pa­ triotycznie usposobionych ludzi i otoczyć ich troskli17

wą opieką. Osadnictwo na terenach pogranicznych winno być prowadzone zgodnie z wymogami obron­ ności Państwa i żywotnych interesów Narodu Polskie• go, dla trwałego związania wszystkich terenów z Pol­ ską. Pamiętali o tym niegdyś najmądrzejsi z królów polskich i dlatego dzisiaj jeszcze na kresach, a nawet na ziemiach, znajdujących się poza granicami Polski, a dawniej, przed rozbiorami należących do niej, prze­ chowali się kresowi Polacy, którzy zawsze strzec bę­ dą polskości ziemi, na której osiedli. Dzisiaj, jak sły­ chać, bolszewicy wysiedlają z pobliża granicy pol­ skiej miejscowych Polaków i osadzają tam różnych dzikusów azjatyckich, żeby im strzegli bolszewickiej ziemi. Tarczą ochronną naszych granic — tarczą prawdziwie niezwalczoną stać się powinien mur pol­ skich osadników na kresach.

Walczmy z nieużytkami Zapas ziemi, z parcelacji własności folwarcznej nie zaspokoi głodu ziemi. Zapas gruntów użytkowych musimy zwiększyć przez melioracje, które zmienią część nieużytków na gleby, nadające się pod uprawę. Przeprowadzenie robót melioracyjnych wymaga zgo­ dnego wysiłku, wymaga pracy, szarwarków, ale opła­ ci się nie tylko nam, ale i przyszłym pokoleniom, o których trzeba pomyśleć. Służebności gruntowe powinny być częściowo podzielone, częściowo uregulowane, serwituty zli­ kwidowane, a hipoteki drobnych własności ziemskich wywołane i uporządkowane.

Chłopskie hipoteki Własność gruntowa w Polsce podług prawa opie­ ra się na hipotece. Tymczasem w rzeczywistości więk­ szość gospodarstw chłopskich hipotek nie posiada. Ot, dzieli się ziemię z ojca na syna, sprzedaje i kupuje niemal „na gębę” i na tym koniec. Taki stan tworzy

ra

ciągłą niepewność co do posiadanych grun­ tów, ciągłe okazje do sporów i procesów. Nie posia­ dając własnej hipoteki chłop nie może korzystać z kredytu hipotecznego, choćby na spłaty rodzinne, gdzie zabezpieczenie hipoteczne stanowczo jest wy­ magane.

Szachownica ♦ U progu niepodległości, w roku 1921, blisko 50% gospodarstw w Polsce posiadało szachownicę. W cią­ gu lat własnego bytu państwowego robiliśmy dla ko­ masacji dość wiele. Scalono przeszło 600 tysięcy go­ spodarstw o obszarze przeszło 6 milionów ha. Do sca­ lenia pozostaje jeszcze 6 milionów ha. Jak bardzo jest pilna dalsza energiczna akcja komasacyjna, wskazują choćby takie przykłady, że np. w województwach wschodnich 40 proc, zbadanych gospodarstw posiada działki o długości przekracza­ jącej kilometr. Również w przeszło 40 proc, gospo­ darstw trafiają się działki węższe, niż 2 metry. Bywają też działki chłopskie, długości dwóch kilometrów, a nie przekraczające nawet 1 metra szerokości! Komasację musimy przeprowadzić całkowicie i skończyć ze szkodliwą szachownicą. Racjonalna parcelacja, melioracja i komasacja wymaga taniego, dobrze zorganizowanego i rozpro­ wadzonego w dostatecznej ilości kredytu, do czego znowu potrzebny jest zjednoczony wysiłek rządu, sa­ morządów i społeczeństwa wiejskiego.

Wolnego miejsca w Polsce nam potrzeba! Jednak ani parcelacja, ani uprawa nieużytków, ani zwiększenie wydajności gleby nie zapewni pracy na roli dla całego przyrostu ludności. Ludność wiejska musi znaleźć możliwość do od­ pływania do miast, musi znaleźć tam chleb, pracę, przyszłość. Musi znaleźć się dla niej miejsce we wła­ snej ojczyźnie.

19

Żeby zwiększyć stan zatrudnienia, dać chleb nad­ miarowi ludności wychodzącej ze wsi do miast, po­ trzeba dokonać wielkiego dzieła uprzemysłowienia Polski. Dzieło to jest już w pełnym toku. Wspólny wy­ siłek rządu i zjednoczonego w potężnej akcji społe­ czeństwa dokona dzieła stworzenia w Polsce nowych, wielkich ośrodków przemysłowych, źródeł bogactwa narodowego, siły obronnej i zarobku dla ludzi pracy. Niczem pod dotknięciem różdżki czarnoksięskiej wyrastają z pod ziemi kominy fabryczne Centralnego Okręgu Przemysłowego, serca gospodarczego Pol­ ski — na podziw świata, na chwałę naszej Ojczyzny. Potrafiliśmy stworzyć w krótkim czasie z wioski ry­ backiej największy port Bałtyku — Gdynię — potrafi­ my wybudować i Centralny Okręg Przemysłowy, co pociągnie za sobą uprzemysłowienie i podźwignięcie gospodarcze całego kraju. Centralny Okręg Przemysłowy powstaje w miej­ scowościach zamieszkałych przez najbiedniejszą lud­ ność małorolną. Ludność ta żyła dotychczas w nędzy. Obecnie znajdzie zatrudnienie w fabrykach, które tam powstają. W halach fabrycznych znajdą zatrudnienie chłop­ scy synowie, którzy będą musieli opuścić zagon oj­ cowski. Bo nie można dopuszczać do dalszego po­ działu chłopskich gospodarstw między spadkobier­ ców. W ten sposób dzieło reformy rolnej byłoby zni­ weczone. Muszą być wydane ustawy regulujące prawo spadkowe do ziemi, ograniczające podzielność samo­ wystarczalnych gospodarstw wiejskich. Niech jeden spadkobierca zostaje na ojcowiźnie, pozostali niech idą do miast. Ale trzeba im dać zawód do ręki. Dość mamy bez­ robotnych, zdolnych tylko do łopaty. Ludzie ci nigdy nie doczekają się dobrobytu, bo robotnik niewykwa­ lifikowany zawsze jest źle płatny. Niechże każdy syn chłopski, który opuszcza ro­ dzinną wioskę, idzie w świat uzbrojony w zawód. Przystosowanie nadmiaru młodzieży wiejskiej do za20

jęć nierolniczych, zapewnienie jej wyszkolenia zawo­ dowego, to zadanie wielkie, ale i konieczne. Inaczej gorzko wyrzekać na nas będą nasze dzieci, które pój­ dą w świat bez sposobu do życia. Nie na tym koniec. Trzeba jeszcze spolszczyć han­ del, spolszczyć miasteczka, po co obcy mają na nas się bogacić. Niechże w sklepach, w straganach zasiądą syno­ wie chłopscy, Polacy, swoi, zamiast Żydów, bo ci mu­ szą Polskę opuścić i zrobić miejsce dla nas, dla go­ spodarzy tego kraju.

Jak będzie wyglądać przyszły ustrój rolny? Podstawą i troską przyszłego ustroju rolnego sta­ ną się średnie gospodarstwa chłopskie. Gospodarstwa karłowate pozostaną tylko tam, gdzie bliskość miast zapewni im dostateczny dochód z ogrodowizny, dro­ biu, zarobków pobocznych. Folwarki, które pozostaną jeszcze po całkowitym wykonaniu reformy rolnej spełniać będą obsługę rol­ nictwa, jako stacje doświadczalne, nasienne, rozpło­ dowe i jako ośrodki przemysłu rolniczego.

Ludność wiejska powinna mieć w ramach obowiązującej Konstytucji zapewniony należyty wpływ na bieg spraw państwowych Ludność wiejska powinna mieć, w ramach obo­ wiązującej konstytucji, zapewniony wpływ na bieg spraw państwowych. Wpływu tego nigdy nie osiągnie wieś biedna i rozbita. Nic tutaj nie pomogą złudzenia wyborów, gdzie menerzy partii politycznych bałamu­ cą ludność i targują się o mandaty. Kłamią ci wszyscy, którzy wypisują na swoich chorągwiach hasła walki o prawa polityczne, odkła­ dając na później dzieło poprawy gospodarczej, orga­ nizacji zawodowej i zjednoczenia wsi.

To jest blaga. Obóz Zjednoczenia szczerze prag­ nie stworzenia siły wiejskiej i szczerze stawia tę sprawę.’ Wieś zorganizowana, silna i świadoma, odgrywać będzie w życiu państwowym taką rolę, jaka jej się na­ leży. Obóz Zjednoczenia Narodowego, jak widać z po­ wyższego przeglądu dąży do: Podniesienia znaczenia politycznego wsi. Do jej oświaty i kultury. Do przeprowadzenia parcelacji, komasacji, melio­ racji, stworzenia zdrowej struktury rolnej, opartej na gospodarstwie rolnym. Do zdrowia moralnego i fizycznego wsi. Do jej silnej i wszechstronnej organizacji. Do obdzielenia chłopów ziemią. Do podniesienie wydajności i dochodowości go­ spodarstw wiejskich. Do obniżenia cen przemysłowych. Do zasilenia wsi kredytem. Obóz Zjednoczenia Narodowego chce ziemi dla chłopów, chleba dla tych synów chłopskich, którzy cierpią głód ną swoim zagonie, albo wcale ziemi i pracy nie mają. W Jedności siła

Wiele zrobić trzeba. Ale to jest możliwe 1 nie tak trudne, skoro tylko jedność zapanuje w narodzie. Bo w jedności siła. Dość warcholstwa, dość kłamstw, blagi, niepo­ trzebnej polityki. Stańmy ramię przy ramieniu, złącz­ my się w jeden zespół, jak Wódz Naczelny kazał i ru­ szajmy do pracy do budowania potężnej Polski, do tworzenia szczęśliwej przyszłości dla wsi. 22

Obóz Zjednoczenia Narodowego łączy w sobie lu­ dzi dobrej woli, łączy w sobie siłę ludzi, którzy twar­ do postanowili sobie dojść do celu i dojdąl Niechże w szeregach Obozu Zjednoczenia Naro­ dowego nie zabraknie i Ciebie Czytelniku. Pragniesz przecież dobra dla Polski, dla wsi, dla chłopów, a ro­ zumiesz, że w życiu pracą tylko i rzetelnym wysiłkiem do czegoś dojść można. A praca zjednoczeniowa, pra­ ca zespolona, tworzy cuda. Więc dokonamy, czego chcemy. Stoimy w zgod­ nych szeregach i pracujemy. Weź udział w naszej pra­ cy i idź z nami. Pójdziemy do lepszego jutra.

Biblioteka Narodowa Warszawa

30001018556405

'li

G

30001018556405