Czary w nowożytnej Polsce w latach 1500–1800
 9788325148470

Citation preview

Wanda. Wyporska^

CZARY POLSCE W NOWOŻYTNEJ

W

LATACH 1500-1800

WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA

CZARY W NOWOŻYTNEJ POLSCE W LATACH 1500-1800

CZAROWNICA |

(

p4 w 4 ł 7 8 7 ! A B O

0$

< = CZAROWNIC 4t 8

RozdziaS 1

ToróH skojarzony z Tym, że H roku 1614 ukazaSo się Iolskie TSuma­ czenie drugiej części dzieSa CMallens maleficarum, a óH IrzekSad oIaTrzono TyTuSem (JMłot na czarownice. Różni naukoHcy zaIeH­ niali, że osoba rzucaj•ca uro­ ki, i z HSasnej Holi zeznaSa: PeHnego dnia Tegoż roku, Trzy Tygodnie HsTecz, kiedy kroHa daHaSa nieHiele mleka [...], sama zaIragnęSa mleka IrzysIorzyć i, Iomna nauk oTrzymanych od IoczciHych ludzi, u kTórych sSużySa, IoszSa nad rzekę, Tam naIeSniSa Hod• dzban i [rzekSa]: „Panie Boże, miSe mi THoje imię, miSe Także HsIarcie udzielane Irzez NajśHięTsz• Maryję Pannę i HszysTkich śHięTych, na nic mi Hszelako cud gHoli cudu, a Iragnę jeno mieć nie mniej niźli doT•d i Tego Iragnę, iżby moja kroHa odzyskaSa dojność”. Zanim ElżbieTa odeszSa do domu, umySa kroHę zrazu od ogona Io rogi, sięgnęSa Io garsTkę ziemi [...], [i] obmySa IoTem caSe zHierzę.

W Toku dalszego IrzesSuchania ElżbieTa IrzyznaSa, iż oIisany Hy­ żej ryTuaS IrzysHoiSa jej Halszka, kTóra zHykSa lać Hosk, sama Irze­ To oskarżona zaIrzeczySa sHoim sSoHom o naukach oTrzymanych od „IoczciHych ludzi”. Skoro ElżbieTa IrzeTrHaSa TorTury, ci•ż•cy

74

I

RozdziaS 2

na niej Hyrok śmierci zaśS•Iiono skazaniem na banicję, orzeczo­ nym z T• nadziej•, iż dalszy jej żyHoT okaże się leIszy’1. Na Iozór HeszSa Tu H grę zHyczajna różnica między magi• „czarn• a „biaS• ’ IonieHaż ElżbieTa uciekSa się do ryTuaSu H oHej iśTocie religijnego, ale z akT IrocesoHych Hynika IoHszechne sTosoHanie Iodobnych IrakTyk”. W śIraHach kaliskich z laT 1593, 1613 i 1616 oskarże­ ni IrzyTaczali różne HarianTy zaklęcia „Boż• moc•, Panny Maryi moc• i HszysTkich śHięTych moc•”, a H dalszym ci•gu Tegoż roz­ dziaSu Ioznamy jeszcze inne zaśTosoHania TamTej formuSy.’4 ÓHczesne Irocesy ujaHniaj• Także IeHne animozje H śro­ doHisku skSonnych do czarośTHa „nieHiaśT IodsTęInych”, maSo Hszakże bySo rozdźHiękóH Tak niebezIiecznych, jak śIór AIolo­ nii PorHiToHej z maSżonk• kaTa (czyli KaroH•), kTóry HyszedS na jaH Irzed s•dem kaliskim H roku 1593. AIolonia zasSynęSa Tym, że nie dbaSa H sHoim domu o Iorz•dek i nie STroniSa od czaro­ śTHa oraz magii szkodz•cej, T• ośTaTni• IoIsuSa boHiem SobkoHe IiHo, co naTomiaSS IozyTyHne, dzięki magii szkodz•cej z domóH Iana Bieniasza, Iana Labenczek i Iani PaHSoHskie zniknęSy Hszy (za IrzysSugi ISacono AIolonii rozmaicie: caS• mis• m•ki, ale i Io­ jedynczym groszem); maSżonek Iani PaHSoHskiej HyśT•IiS Hcześ­ niej, bo H 1587 roku, do s•du IrzeciHko MaSgorzacie z Chmielniska. InHokacje mieściSy się H TyIoHym reIerTuarze zaklęć, Io­ nieHaż oskarżona AIolonia bSagaSa Boga, NajśHięTsz• Panienkę i ogóS śHięTych, ażeby użyli sHej mocy: „UIraszam o Boż• moc, nadTo o moc Panny Maryi Tudzież o Iomoc, jakoHej mog• udzie­ lić Hszyscy śHięci [...]. Dodaniem Tych oTo zióS HyISoszę Te HSaś­ nie insekTy z Tej Tu IiHnicy, z Tego IiHa i Tych narzędzi”. WygSosiH­ szy inHokację AIolonia uklękSa Trzy razy. A IrzeTrHaHszy TorTury, IoIrosiSa sędzióH do sHojej celi, chciala boHiem oskarżyć K•To­ H•, ale, co zrozumiaSe, nie H obecności maSżonka Tejże. Za komen­ Tarz do TamTej SkraHy z IoHódzTHa cyHilnego uznajmy zeznanie IeHnego śHiadka, z kTórego HynikSo, że AIolonia IoIsuSa IiHo maSżonki Bieniasza, a KaroHa IoTrafiSa IiHu IrzyHrócić moc. Ta ośSaTnia HyIarSa się Tego i oznajmiSa: „Jam nieHinna i TorTury nie

świat czarownic - wyznania i konflikty

|

-je

budz• He mnie lęku. Jeślibym czuSa IrzyHrócon• IiHu moc, daH­ no Temu żySybyśmy H zgodzie”'5. AIolonia zeznaSa róHnież, że IeHna nieHiaSTa IoIrosiSa j• niegdyś o Truciznę dla sHego męża i zośTaSa oszukana, bo AIolonia HręczySa jej coś nieszkodliHego. Wedle dalszych sSóH oskarżonej, oHa maSżonka cieszySa się IoIra­ H• Hięzi, a Irzecież mogSo być Tak, iż nieHiaSTa STruSaby sH• drug• IoSoHę i IonieHczasie żaSoHaSaby Tego, że HSasn• Hin• obarczySa IonadTo znachorkę. Uleganie silnej Iokusie SIeSnienia HSasnych Iragnień byHaSo niebezIieczne. O óHczesnych inHokacjach religijnych i zaklęciach magicz­ nych Hiadomo, że jedne i drugie miaSy zHi•zek z IrakTykami, do kTórych skSoniSo HśIóSczucie; uciekano się IonadTo do IeHnych analogii. Marusza i Regina, IosTaHione H 1616 roku Irzed s•dem kaliskim, zeznaSy, że zHykSy H sHoich czynnościach ryTualnych IosSugiHać się mróHkami, ażeby Te STHorzonka HśIarSy nie Tylko ich inHokacje; obie liczySy na magiczne IroHokoHanie harmonii i nie omieszkaSy HśIomnieć róHnież o niejakim KaHczyku, kTó­ rego obdarzySy Iomyślności• H Harzeniu IiHa, Tudzież H desTyla­ cji mocniejszego alkoholu. OTóż ŁukaszoHej TrafiSy się: mroHisko, kTóre HyIadSo umieścić H IiHnicy, oraz inHokacja oIarTa na ana­ logii: „Jako HszyśTkie mróHki zadzierzgaj• Hięź, niechaj IoHSTanie TakoHa i H domoSTHie”. Marusza i Regina SIrzedaHaSy Także zioSa, zaIeHniaj•ce jakoby korzySTn• SIrzedaż IiHa na TargoHisku. Obie jednak bySo Też STać na dziaSanie odmienne: nabraSy ziemi ze śTaniszyńskiego cmenTarza i HrzuciSy j• do siana, kTórego HSaści­ cielem okazaS się kToś o nazHisku Ciemny, i To z zamiarem zeIsu­ cia Harzonego Irzezeń IiHa, „iżby ono mierziSo ludzi, jako umarli mierż• żyHych”'6. OSTling IośHięca caSy inTeresuj•cy rozdziaS ana­ lizie zaklęć oraz IrakTyk oIarTych na analogiach'7. W IoSoHie XVI Hieku H reIerTuarze DoroTy GnieczkoHskiej mieściSy się Takie oTo IrakTyki: lanie Hosku dla uśTalenia miejsca IobyTu zSodzieja, ochrona domoSTHa Irzed eHenTualn• szkod•, HyHoSyHanie gradu, gaszenie IożaróH, naTrafianie na zakoIane Iieni•dze, realizacja magii miSosnej, a Także sianie różnych ro­ dzajóH niezgody. PeHna klienTka Jedynaczki zaISaciSa jej siedem

76

I

RozdziaS 2

groszy za TruTkę na szczury, IoTrzebn• do oTrucia męża. Ta sama klienTka obmyśliSa naHeT, że IodziuraHi obrus - dla uIozoroHa­ nia Tego, że IogryzS go szczur. Ale kiedy Jedynaczka IoIadSa H Ta­ raIaTy, nie omieszkaSa zHrócić Iieniędzy, do czego namóHili j• s•siedzi'8. MeTody kobieT określanych TuTaj jako „IodśTęIne nieHiasTy” okazyHaSy się różnorakie i bySo ich niemaSo, Irzy czym z IroToko­ SóH IrocesoHych Hynika eHidenTna dHuznaczność IrakTyk ma­ j•cych aIrobaTę organizacji kościelnych albo Irzez oHe KościoSy IoTęIianych; na T• IośTaHę oddziaSaSa, być może, naraśbaj•ca heTerodoksja, jak Też ciemnoTa duchoHnych H Ioszczególnych miej­ scoHościach. AkTa s•doHe daj• IonadTo Hyobrażenie o zSożono­ ści relacji Iomiędzy „ludźmi IodśSęInymi” a szlachT•; Ta oślaTnia chęTnie HysSugiHaSa się Tymi IierHszymi, IoTem jednak IoTra­ fiSa narazić Takie osoby na Irocesy karne. Co się Tyczy oskarżeń, Ionad Hszelk• H•TIliHość gros czynności, o kTórych informoHa­ Sy akTa IrocesóH, Trzeba uznać za fakTy. Z Tychże akT można Hy­ czyTać IrzeHażaj•ce moTyHy dziaSań, chęć dokuczenia innym oso­ bom albo uszkodzenia czegoś, co do nich należy; ż•dzę Hiększych zyskóH; zaIeHnienia sukcesu bardziej skomIlikoHanym Iroce­ som HyTHórczym.

Kbi p 7 8 bh q b7 r ł f w , i d ? g b k d 7 t 7 8 ZDOBYWA PROSCENIUM

W odróżnieniu od definicji zachoHań będ•cych IrzedmioTami oskarżeń o czarośTHo H XVI i na Iocz•Tku XVII śbulecia, z Iro­ cesóH grodziskich (1702-1756) HySania się obraz caSkiem już od­ mienny, bo dominuje H nim bardziej diaboliczne IojmoHanie czaroHnicy, IoS•czone z diabolizacj• jej IrzyHar, H IrzeszSości raczej neuTralnych’9. Jeżeli daHniej śTaHiano zarzuTy gSóHnie na IodśSaHie Hrażenia, że IoHśTaSa szkoda i że HinoHajczyni Irzy­ czyniSa szkody IeHnym ześTaHcm IrakTyk sugeruj•cych ucie­ kanie się do mocy nadIrzyrodzonych, To z biegiem laT do zeznań

świat czarownic - wyznania i konflikty

I

77

oraz IyTań, jakie zadaHali sędzioHie, HkradSy się akcenTy bardziej diaboliczne. CzTernasToma Irocesami ugodzono H 2.5 osób; oskarżeni zo­ rali między innymi Trzej mężczyźni, Irzy czym dHaj byli H Hie­ ku jeszcze Iacholęcym, Ioniżej 16 roku życia. PrzecięTnie STaHa­ Sy Irzed s•dem H każdej SIraHie nie Hięcej niż dHie osoby, ale rok 1707 okazaS się IrzeSomoHy, gdyż fakTem byS iSTny Hybuch do­ nosóH i Tych denuncjacji STarczySo na HyTaczanie IrocesóH Irzez Iięć kolejnych laT. ProHadzono - albo Irzynajmniej IroTokoSoHa­ no - oHe SIraHy H jednoliTy SIosób. TyIoHy Iroces z oHego ci•gu rozIoczynaS się sekHencj• IoHTarzan• i Hcześniej Io Hielokroć, mianoHicie Iodaniem daTy, nazHisk: sędziego, kTóry IroHadziS, IroTokolanTa oraz innych osobisTości na sali s•doHej, IoTem zaś naSTęIoHaS zaIis oskarżenia, jak Też nazHisk delaTora (óH), o ile kTokolHiek TakoHe HniósS. W dalszej kolejności osoba oskarżona skSadaSa zeznanie, bySa TorTuroHana, zeznaHaSa IonoHnie i Hresz­ cie dochodziSo do IyTań Iod jej adresem. Gdy H grę HeszSo Irzy­ znanie się do Hiny, IyTano oskarżon•, czy chce zadenuncjoHać kogoś imiennie. WysSuchiHano IoHTórnego donosu, ale H kilku SIraHach HydarzySo się zanegoHanie - Irzez osobę Ioddan• in­ dagacji - Hcześniejszego IomóHienia10. W Takich IrzyIadkach ludzie, kTórzy STanęli Irzed s•dem, zaIeHniali nierzadko, iż ofia­ ra IoTHarzy daHniej sformuSoHanej zaHsze okazyHaSa delaToroHi czy delaTorce sH• dobroć. Wiadomo, że H oHych SIraHach doszSo do zadenuncjoHania co najmniej 100 osób. Zbiór akT, o kTórym Tu moHa, obrazuje jednak Tylko Irocesy 19 oskarżonych; IonadTo kilka ofiar IomóHień zd•żySo się Irzenieść do Hieczności11. ZHyczajem s•du bySo róHnież IroTokoSoHanie zaróHno zeznań roż­ nych śHiadkóH, jak i IyTań im STaHianych, nie dySIonujemy jed­ nak IeSnym zeSTaHem IroTokoSóH z TamTych IrocesóH - już To nie IrzeTrHaSy, już To H ogóle ich nie SIorz•dzono11. Od oskarżonej kobieTy oczekiHano Także ośHiadczenia, że Hybacza s•doHi Hydanie Hyroku na ni•. W Hielu IrzyIadkach zmuszono kobieTy, kTóre STanęSy Irzed s•dem, do Tego, aby zade­ klaroHaSy brak IreTensji nie Tylko jeden, ale Trzy razy, być może

78

RozdziaS 2

I

gHoli formalnego uHolnienia sędzióH jako gremium oraz każdego z osobna od Hszelkiej Hiny. PrzysTęIoHano IoTem do zaIroToko­ SoHania Hyroku i czynu karalnego, Irzy czym na ogól IierHszym grzechem do HyIomnienia okazyHaSa się ulegSość Hobec szaTa­ na, a H drugiej kolejności na Hskazanie zasSugiHaSo bluźnierśTHo, i Hreszcie IrzyHoSyHano odIoHiedni Iaragraf. KońcoHe sformu­ SoHania H senTencji Hyroku brzmiaSy częśTo Iodobnie do Tych, kTórych użyTo H Irocesie Anny Jasińskiej:

... jako IraHo jesT oIisane ogniem z Tegoż śHiaTa na InsTanTi• InsTygaTora Woyciecha WoSocha y zony jego bydź Irzez MisTrza Jana z Grodzyska zniesiona, kTorę s•d ninieyszy jemu execuTi• odaie zleca2'.

Szatan - posłać zabawna czy odrażająca? Jedn• z najciekaHszych cech Iolskich zeznań odnośnie do czarośTHa jeśT różnorodność oIisóH iśToT diabelskich24. Wiele ko­ bieT zdobySo się na Hyznanie, że ulegSy Hymienionemu z imienia diabSu, i nie omieszkaSo Hśjjomnieć o diabSach Hybranych Irzez inne nieHiaśTy. PoniekTóre diabSy jaHi• się H oIisach jako Niem­ cy (o diabSach Tej narodoHości informoHaSy Także czaroHnice es­ Tońskie), Francuzi albo Polacy; ubrani s• rozmaicie. NajczęśTszym imieniem diabelskim H Irocesach grodzieńskich jeśT Jasiek/Jan (Hymienia się Tego diabla sześciokroTnie), o IoSoHę rzadziej HyśTęIuje Kuba (Hśj>omniany Trzykroć), a Woyciecha HskazaSy dHie nieHiaśTy. Wśród 19 Iodanych imion znajdujemy Takie oTo: Ja­ rek, Maciek, STach, RokiTka, Andrzej, Marcin oraz MaSachoski. W monografii doTycz•cej IrocesóH KleczeHskich Wiślicz idenTy­ fikuje 48 diabSóH i dHie diablice; nie mniej niż 3 1 nosi imię Jan, Janek lub Jaś, nie zabrakSo Woyciecha, Jakuba i PioTra, i jeśT moHa o Trzech RokiTach. Tenże Wiślicz domyśla się, że imię Jan bySo eufemiśTycznym określeniem szaTana, ale zaróHno Jan, jak i zdrob­ nienia Janek oraz Jaś IozośTaj• Io dziś dzień imionami H IoHsze­

Świat czarownic - wyznania i konflikty

79

dnim użyciu na Terenie Polski15. Niejaki Kazimierz Gracz IrzyznaS się do konszachTóH z diabSem RokiTk•, IrzyToczyS zaTem zdrob­ nienie Tradycyjnej ludoHej nazHy szaTana16. W TamTych Irocesach Hymieniono TyIoHe określenia Iolskie: czarT, diabeS, szaTan oraz ich zdrobnienia, mianoHicie „czarTuś” i „diabeSek”, brzmi•ce ni­ czym czuSe sSóHka i mog•ce sugeroHać TrakToHanie Tychże IośTaci jako dobrze znanych (Hzmianki o dobrze znanych IoSTaciach Tego rodzaju należaSy do rzadkości). Można się Tu zreszT• doszu­ kać naHi•zania do sSoHiańskiej Tradycji miTologicznej, gdzie HyśT•IiSy domowyje*, „duchy domoHe”, bardziej IsoTne aniżeli szko­ dliHe, a że IrzyIisyHano im ochronę domośTHa, To Trzeba bySo każdego dobrze uSIosobić, ofiaruj•c im żyHność. Z IeHn• analo­ gi• zeTknęliśmy się H Tej ksi•żce Hcześniej, kiedy bySa moHa o Bar­ barze z Radomia i jej afirmuj•cym zeznaniu. W daHniejszych roz­ IraHach naukoHych nie IojaHiaSy się, o dziHo, rozIoznane Także dzisiaj IoIularne Iolskie diabSy o imionach RokiTa i BoruTa17. Od­ nośnie do samych IrocesóH Hiadomo, że użyHano TerminóH oIi­ suj•cych diabSy funkcjonalnie, a IrzykSadami s•: IrzeklęTnik, Iokuśnik (kusiciel), obSudnik. PonadTo HysTęIoHali H zeznaniach czaroHnic oblubieńcy i Iolubieńcy, ilekroć móHiSy oHe nieHia­

sTy o inicjacji Iolegaj•cej na śIóSkoHaniu z diabSem albo Też o za­ ślubinach18. Co się Tyczy aIarycji, diabeS zaHsze miaS najleIsze odzienie i zachHycaS szykiem. Kuba, o kTórym HSIomniaSa HanykoHa, no­ siS się z niemiecka, a Kuba - miSy Oderynie - uIodobaS sobie STyl francuski19. Jako „modnisióH” oIisyHano Także częśTo diabSy nie­ mieckie, możemy zaTem SIekuloHać, że krySy się H zeznaniach aluzje do Hiększego dośTaTku NiemcóH HielkoIolskich. DiabSy Hażne dla Dębskiej i Kańczyny IrzyHdzieHaSy czarne STroje, na­ TomiasT diabeS Janek zakSadaS zielone Iludry, czerHony kaIelusz i czarne buTy50. STach, diabeS sarmacki, nosiS się na zielono i nie byS ani śTary, ani mSody, gdy Tymczasem diabeS nieobojęTny Bar­ barze Koniecznej naśladoHaS ubiorem Iolskiego HSościanina51. I IojaHi• się jeszcze dHa diabSy Jaśki: Ten od MaSgorzaTy KuIidarzyny byS „mSody H sukni zielonej i żóSTych buTach” i miaS na

8o

|

RozdziaS 2

gSoHie „czaIkę barankoH•”, a Ten miSy Teresie ChaSuIniczce hoS­ doHaS czerHonemu odzieniu51. Czasem nieIodobna uśTalić, czy

jeśS moHa o diable ubranym na czarno, czy o jego ciemnym kolo­ rze skóry. Na To ośSaTnie Hyobrażenie naTrafia się częściej H źró­ dSach drukoHanych i Tam IośTaci• diabelsk• jeśS już To czarno­ skóry mężczyzna ziej•cy ogniem z uśT oraz nozdrzy, już To maSe

dziecko o czarnej THarzy55. W Hiększości IrzyIadkóH móHiono o diabSach, że doIuści­ Sy się bluźnierśTHa IrzeciHko Panu Bogu i NajśHięTszej Panien­ ce, Tę oślaTnia nazHaS}' boHiem „śTar• bab•” albo - jeszcze bardziej IejoraTyHnie - „ZydóH•”54. Do oskarżeń rzekomych czaroHnic o konszachTy z bluźnierczymi diabSami bynajmniej się nie ograni­ czano - zarzuTy doTyczyS}' róHnież uIraHiania seksu z IarTnerami, kTórzy byli „z IiekSa rodem”. Anna ChaSuIniczka IrzyznaSa się do zbezczeszczenia maSżeńskiego Soża Takim cielesnym obcoHaniem, kiedy m•ż byS H domu; o diable miSym Reginie CaSuyce Hiado­ mo, że nalegaS na jej odejście od męża, a H czasie Irocesu biS j•, aby nie HażySa się zeznaHać55. Mimo skuIienia się na diaboliczności, H Toku oHych IrocesóH nie IojaHiSy się żadne Hzmianki o Ioszu­ kiHaniu Tak zHanego diabelskiego IięTna i Tylko H ś^raHach HyTo­ czonych mężczyznom Hś})ominano o Iakcie z diabSami. ZnalazSy się jednak H Tym zbiorze dokumenTacyjnym dHie relacje na TemaT ugryzienia oskarżonej nieHiaśTy H Ialec serdeczny Irzez IeHnego diabSa, co jeśS najbliższe inTeresuj•cej nas TuTaj konsyTuacji56. Po­ jaHi się niżej Hyci•g z IroTokoSu jednej ze śIraH rozIaTrzonych H Dolsku H' roku 1710, Tyleż TyIoHej, co odmiennej. PodIisyHa­ ne Irzez mężczyzn cyrografy zośSaSy TuTaj skon TrakToHane z ma­ nifesTacjami fizycznymi IakTu uzależniaj•cego od diabSa, kTóre To manifeśSacje kojarzono zHykle z nieIiśmiennymi biaSogSoHami:

Reginę IrzesSuchano bez TorTur i IrzyznaSa ona, że bySa na Łysej Górze; ujaHniSa zachęTę Jozcfki do Tego, aby sama dla niego dobra IoszSa śladem TamTej, i Tak się sTaSo: „Jozefka HskazaSa diabSu Re­ ginę, Io czym oHa nieHiasTa IrzyrzekSa jemu dozgonn• Hierność uToczeniem krHi z serdecznego Ialca, a byS To diabeS imieniem Jan,

|

Świat czarownic - wyznania i konflikty

8I

kTóry nosiS czerHono-żóSTe buTy. „Znam go - zeznaSa Regina - od IięTnasTu laT...”57

TyIoHe dla realióH Iolskich jeśT Także s•doHe HyTknięcie SIraH­ sTHa koSTuna, o kTórej To szkodzie czyTamy H IroTokole SIraHy Anny Ładziny. W medycynie znany jakoplicopolonica, koSTun bar­ dzo ciekaHiS cudzoziemcóH, gości RzeczyIośIoliTej’8. Za Irzyczy­ nę koSTuna uznaHano czary i H śHiadomości ludoHej kojarzono ośSrzyżenie do goSej skóry z nieuchronn• śleIoT• osoby doTknię­ Tej Tak• IrzyIadSości•.

Sabat Z Hieloma Ioczynaniami, jakie IrzyIisyHano czaroHnicom, koja­ rzySa się częSTo Łysa Góra (zHyczajoHe miejsce nocnych SIoTkań)

i ona HSaśnie IrzeHażaSa H zeznaniach, Iocz•Hszy od IoSoHy XVII STulecia. NazHa Hzniesienia nie miaSa konkreTnej lokali­ zacji: doTyczySa nierzadko Hzgórza za Hsi• albo H Iobliżu miaśTa. W języku Iolskim SIoTkania czaroHnic określano różnie, ale H żadnym źródle drukoHanym nie HyST•IiS ani „sabaT” czy „sabaT czaroHnic”, ani „szabas”, Termin użyHany H znaczeniu „judaiśTyczny albo chrześcijański dzień kulTu”. W Iolskim IrzekSadzie CMłota na czarownice (jJMalleus maleficarum) zamiaśT o „sabacie” (kTórym To Hyrazem IosSugiHano się rzadko) jeśT moHa o „bie­ siadzie"’9, Iodczas gdy ChmieloHski sięgn•S Io „sejm”40, „schadz­ kę” (To sSoHo ma Io dziś dzień konoTację eroTyczn•) oraz Io „ban­ kieT”. SSoHo „sabaT” HysTęIoHaSo SIoradycznie H czasie IrocesóH s•doHych, ale dla nazHania samego fakTu IreferoHano IrzeHażnie Termin „Łysa Góra”4'. To ośTaTnie określenie uchodzi nadal H Io­ Tocznej śHiadomości za miejsce SIoTkań czaroHnic, a Irócz Tego STanoHi nazHę znanego Hzniesienia H Iaśmie Gór ŚHięTokrzy­ skich, na kTórym To Hzgórzu odbyHaSy się Ionoć Iogańskie ce­ lebracje religijne, co nie IrzeszkodziSo, lecz raczej mogSo SIrzyjać IoHSTaniu Tamże - już H XII Hieku - chrześcijańskiego klaszToru.

81

I

RozdziaS 2

W jednej Tylko relacji Łysa Góra zośTaSa określona jako miejsce, gdzie „Niemcy choHai•”, czyli się gromadz• (lub znajduj• schro­

nienie)41, Irzy innej zaś okazji niejaka Anna zeznaSa, że „Ta Łysa Góra zda się iako dHór albo IaSac”4’. W Tym ci•gu IrocesóH, jak Też na innych Terenach z Iróbki HielkoIolskiej, HskazyHano na IeHien Sad HszyśTkiego, co dzia­ So się H czasie sabaTóH. Z denuncjacji, kTóre HygSoszono Hyni­ ka, że mężczyźni grali zazHyczaj na dudach albo na fujarkach44. Osob• dominuj•c• H Toku zgromadzenia (zHanego nie sabaTem, lecz bankieTem) bySa nierzadko króloHa, na IrzykSad H roku 1707 Oderyna, H zSoTej koronie i H oToczeniu dziaTHy45. Trzydzieści laT Ióźniej Oderyna śIlonęSa na śTosie, a zaśT•IiSa j• NieHiTecka46. KonkreTne oboHi•zki śj>oczyHaSy Także na innych kobieTach, na IrzykSad MularzeHna bySa sSużk•, HdoHa Kaś£)erczanka do­ iSa kroHy, Gneska naTomiaśS naleHaSa IiHo47. Przy okazji sabaTu dziaSo się rozmaicie, koIuloHano Hszak z diabSem, nie zabrakSo biesiad, co Hięcej, „TańcoHaSy każda ze sHoim”48. Możemy Także się domyślać, że nikSa eśTyma Tańca Ioci•gnęSa za sob• doTkliHsz• śSygmaTyzację oskarżonych nieHiaśŁ Zdania na TemaT Irzebiegu sabaToHych biesiad bySy zreszT• Io­ dzielone. WedSug Anny Jasińskiej ich ucześlniczki raczySy się koń­ skim Sajnem i moczem49, a od innych kobieT Hiadomo, że IoTrafiSy Irzyrz•dzić i zjeść ukradzionego konia, nie HzdragaSy się róHnież Irzed IożyHaniem Hykradanych króH i nie brzydziSy się mięsem bydlęcym50. NiekTóre śj>ośród zeznaj•cych Irzed s•dem HyjaHia­ Sy, że z myśl• o biesiadach IroHadzono ubój zHierz•T5’. Z uśl Ja­ sińskiej Hiemy i o Tym, iż dniem sabaTóH byS czHarTek - jak się Irzekonamy, dzień kojarzony z nimi H IoTocznej śHiadomości51. Docierano na sabaTy, a jakże, najróżniejszymi Iosobami: niejaka Anna IrzedośTala się o IóSnocy Irzez komin, JadHiga z Porażyna odbySa Iodróż TyIoHym IoHozem, z kolei Anna Jasińska doTarSa Tam konno5’. MaSgorzaTa KuIidarzyna zeznaSa: „jeździSam na Ia­ robku Marcinie”, gdy Tymczasem Anna ChaSuIniczka ośHiadczy­ Sa: „maści• mnie IosmaroHaHszy, ześmy leciaSy”54.

Świat czarownic - wyznania i konflikty

I

8}

M/ 6 7 r ;> 6 / w bi p u 7 t h = b7 g bd 7 i j 7 i p K= w 7 w bą i 7 H4 k t b7 b p= 4 k d < b 4 w bh g < bh j u 4 i ?

Procesy grodziskie daj• Także IeHne Hyobrażenie o Tym, jak Iocz•Hszy od XVI dulecia - zmieniaSa się IerceIcja czynóH, o kTóre oskarżano, zarzucaj•c ludziom daHianym Irzed s•dem czarodHo. UjaHnione H Toku IrocesóH szczegóSy zdaHaSy się Io­ THierdzać To, co zaHarTo H IeSnych fanTazji relacjach HydaHanych drukiem, zarazem doInioHo dochodzono do udalenia IoddaHoHych aTrybuTóH czaroHnic, Irzy czym z rosn•cym zainTereso­ Haniem rozIoznaHano IraHdziHy charakTer IrakTyk H IrzeszSo­ ści niekonTroHersyjnych. Zamiad Irób uzdroHień czy uzyskania zysku za Iomoc• różnych inHokacji, IojaHiaSy się coraz liczniej IrzyIadki bezczeszczenia Hodii ŚHięTej, inaczej móHi•c: nada­ Hania na ciaSo i kreH samego Chrydusa. FakTami oIoHiadanymi Io Hielokroć, Ióki TrHaSy TamTe Irocesy, s• IrzykSady Hykradze­

nia Hodii z kościoSóH. WedSug niekTórych relacji H Hodii Io­ jaHiSo się naHeT Dzieci•Tko Jezus, by IrzemóHić i zaISakać. Póź­ niej nadęIoHaSo cogodzinne bicie Hodii, a ISyn•c• z niej kreH czaroHnice IoTrafiSy zebrać z IodSogi i Hykorzydać H sHoich za­ klęciach55. Na IierHszy rzuT oka Takie relacje jaHi• się jako zgo­ Sa fanTadyczne, ale Heźmy Iod uHagę rzymskokaTolicki dogmaT o Irzemienieniu: Hodia daje się H nim rzeczyHidym, a nie Tyl­ ko symbolicznym ciaSem i krHi• Chrydusa; nie zaIomnijmy Tak­ że o IoTrydenckim nacisku na znaczenie Eucharydii - oIoHieści, o kTórych Tu moHa, doHodz• zaTem uIraHnionego uIaTryHania H Hodii IeHnej mocy magicznej. Skoro H czasie mszy śHięTej do­

konuje się Irzeidoczenie Eucharydii H ciaSo i kreH Chrydusa, To nie ma IoHodu H•TIić H Iaruzję Dzieci•Tka Jezus. WykorzysTa­ nie Tego fakTu H IrakTykach ludzi, kTórzy uIraHiali czarodHo, braSo się Io Irodu z docenienia Tej samej magicznej mocy Trans­ formacyjnej. W zHi•zku z nadużyHaniem Iodaci Dzieci•Tka Je­ zus kojarzono śHięTokradcze czyny czaroHnic z ich skSonnościami dzieciobójczymi, Hzmagaj•c ogromny śIoleczny drach Irzed he­

reTykami oraz niegodziHości• niekTórych maTek. Michael Odling

|

RozdziaS 2

IośHięca dHa rozdziaSy sHej ksi•żki kradzieżom i IrofanoHaniu

HośTii. DoIraHdy HnikliHie zHraca on uHagę na To, że Iodob­ ne oskarżenia Hobec ŻydóH nie Ioszerzaj• bynajmniej naszej Hie­ dzy o judaizmie, ale zarzuTy STaHiane czaroHnicom IozHalaj• nam nieco leIiej Ioznać iśTorę chrześcijańsTHa. OśTling bada zaróH­ no IrzydaTność HośTii H magii ludoHej, jak i jej miejsce H dok­ Trynach konTrreformacyjnych i Hyci•ga HSasne Hnioski z Tego, co określa jako IrzyIadki „Irymarnej” i „sekundarnej” kradzieży HośTii. Moje badania IoTHierdzaj• jego mniemanie, że do zeznań cza­ roHnic na TemaT grabieży komunikanTóH IrzykSadano szczególn•

Hagę ze Hzględu na konTrreformacyjne uHyIuklanie HośTii oraz Irzemienienia. Chociaż OśTling IośTaHiS Tezę inTeresuj•c•, To jed­ nak nie zgadzam się z oIini•, że s•dzone czaroHnice szczerze Hy­ rażaS}' Iobożność - moim zdaniem każda osoba oskarżona o czarośTHo chciaSa He HSasnej obronie uchodzić za bogobojn•0. Przyczyn• Hielkiego znaczenia KrHaHi•cej HośTii oraz jej Hy­ moHy sakramenTalnej bySo IrzyIisyHanie Takiej mocy samym ko­ munikanTom, a nie konsekracji oHych IrzedmioTóH. DlaTego Też ogromn• Hagę IrzyHi•zyHano do Tego, aby czaroHnicom nie Io­ zHolić zaHSadn•ć niczym, co miaSo zHi•zek z kulTem religijnym. Taki zakaz doTyczyS Także kroIidSa i - naHeT - rdzy z kościelne­ go dachu. Wykluczono użyHanie IrzedmioTóH kościelnych Irzez ludzi ś)?oza KościoSa; iluśTracjami dHoiśTości mocy sakralnej bySy zreszT• Hcześniejsze Irocesy z Kalisza i Poznania, gdzie uzdroHicielskie i sSuż•ce ochronie aIele o Boż• moc inTerIreToHano jako IrzejaHy czarośTHa. Jeszcze raz H uIroszczeniu należy STHierdzić, że liczySo się Iochodzenie mocy, ona sama bySa zaś neuTralna i mo­ gli j• sobie IrzyHSaszczać zaróHno ludzie dobrzy (uIraHnieni mę­ scy kaISani), jak i źli (nieHiaśTy - czaroHnice). PoHróćmy jednak do Grodziska: H Irocesie mSodej Anny STy­ kamy się z HymoHnym IrzykSadem Hykradzenia HośTii: W Poznaniu ujęSa m• rękę Barbara, aby IoznaS mnie diabeS imie­ niem Jaśko, i z nim udaSam się na Ioznańsk• Łys• Górę [...], gdzie zbieraj• się Niemcy [...] namaściliśmy sobie Iachy, Io czym TrafiSam

świat czarownic - wyznania i konflikty

I

85

na Łys• Górę, gdzie jadSam, IiSam i usSugiHaSam Hielmożnym Ia­ nom [...]. BySa ram króloHa, oToczona Irzez innych ludzi, a Ióźniej IoleciaSam na bankier z oHym diabSem, kTóry kSadS się ze mn• i jeno H czHarTki IosiadaS moje ciaSo, a He HTorki mnie odHiedzaS bez IorubsTHa, do czego HysTarczaSy mu HSaśnie czHarTki. Gdym Io sIoHiedzi IrzyjęSa komunię, ukradSam komunikanT, by go zabrać do Poznania [...] Hszelako czaroHnice biSy HosTię, nie H Grodzisku, lecz na Łysej Górze, za BendykoHem, Tam IoSożySy j• na derce, a gdy zjaHiSo się Dzieci•Tko Jezus... jęSy Ono bić57. Wykradanie HoSTii zarzucano róHnież, Iocz•Hszy od XIII sTule­ cia, Żydom; z Tym TemaTem Hi•że się Tradycja „hośTyj cudoHnych”,

zasSuguj•ca na HnikliHsze zbadanie niż jeST To możliHe H Tej ksi•ż­ ce. Podobnie jak He Francji, H Niemczech, He WSoszech i gdzie­ kolHiek indziej, róHnież H Polsce IoHTarzano oIoHieści o ro­ dzinnych cudoHnych HoSliach, a najsSynniejsza bySa - doTycz•ca Poznania - relacja z roku 1399 o „cudzie Trzech HośTyj”. Mimo braku źródeS HsIóSczesnych, kTóre mogSyby TamT• relację IoTHier­ dzić, SIisaS ja H 1491 roku hiśToryk Jan DSugosz, a jego śladem Ioszli inni58. Zanim nadszedS czas IrocesóH o czary, oHa legen­ da bySa już bardzo IoIularna, zreszT• DSugosz daS Iocz•Tek narra­

cji, do kTórej chęTnie naHi•zyHano, HSIomniaS boHiem o HoSTii ukradzionej i SIrzedanej Żydom oraz o znalezieniu jej na IeHnej S•ce. WedSug TamTej legendy sSuż•ca żydoHskiej rodzinie mSoda

chrześcijanka IoSTaraSa się o Trzy komunikanTy, kTóre czSonkoHie rodziny chcieli najIierH Ioci•ć nożami. A że nie mogli Także uTo­ Iić HoSTii H STudni ani się ich Iozbyć innymi SIosobami, To rzucili je na IaśTHisko. Gdy H najbliższ• niedzielę celebroHano H kościo­ Sach Iodniesienie, Trzy Iorzucone HoSTie uniosSy się H IoHieTrze, co kroHy na IaSTHisku uczciSy Irzyklęknięciem. W Tym miejscu IoHSTaS kościóS Bożego CiaSa; z oHym zjaHiskiem skojarzono Ióź­ niej jeszcze Hiele cudóH. Węgrzynek zHraca uHagę, że Poznań byS HielkoIolskim cenTrum ruchu reformacyjnego, co KościóS rzym­ skokaTolicki odczuS boleśnie, chociaż na konHersję zdecydoHa­ So się ledHie 1 5% ludności. W drugiej IoSoHie XVI Hieku jezuici

86

|

RozdziaS 2

HyIromoHali kuk HośTii, maj•c za uIaTrzonych HrogóH zaróH­

no ŻydóH, jak i HyznaHcóH IroTesTanTyzmu, inscenizuj•c Ionad­ To STeaTralizoHane Irocesje Bożego CiaSa59. Zeznaj•cym H Grodzisku IrzydaHaSa się HośTia, ale sSużyS im Także Iroszek, i To do rzucania urokóH zHSaszcza na ludzi i bydSo, a H jednym IrzyIadku H celu HyHoSania nieurodzaju. Kiedy in­ dziej HośTię Hrzucono do STudni, aby zaTruć Hodę - To zdarzySo się Tylko raz H caSej HzięTej Tu Iod uHagę Iróbie60. Co do Iroszku Hiadomo naTomiaST, że HysTęIoHaS H różnych barHach i miaS dia­ belskie Iochodzenie. OTóż niejaka Anna oTrzymaSa od diabSa Iro­ szek zielony, szkódliHy dla nóg; inny umieściSa Iod Sóżkiem Da­ HidoHej, by j• HIędzić H chorobę; czerHonego Iroszku dosyIaSa do grzanego IiHa, by narzeczony doczekaS SIokojnie nocy Io­ ślubnej; nie IogardziSa Też Iroszkiem żóSTym i czarnym. W miej­ scach „STraTegicznych” IojaHiaSy się IonadTo inne skSadniki czaro­ dziejskich mieszanin; moHa Tu o kościach (zHSaszcza końskich), o, Także końskim, naHozie, o marTHych kurczęTach i zioSach6*. MaS­ gorzaTa KryśTkoHa oIoHiedziaSa na innym HielkoIolskim Iro­ cesie, że H czHarTki zHykSa czarnym Iroszkiem zabijać bydSo i że zaIrzyjaźniony z ni• diabeS Jasiek nie Iosk•IiS Iroszku biaSego; Tymczasem Teresa NoHaczka z Porażyna zaszkodziSa Tylko HSas­ nej śHini czarnym Iroszkiem, kTóry oTrzymaSa od sHojego diabSa i kTórym jakoby nie mogSaby IoczęsToHać nikogo. Niejaka MaSgo­ rzaTa ujaHniSa, że zielem danym Irzez IeHn• Cygankę zaczaroHa­ Sa konia, H sumie Hięc nie ma Iomiędzy relacjami zgodności co do mocy IroszkóH o różnych barHach61.

Wbh g h p= d ? i d ? 8 ?

ZnaHcy czarośTHa nie od dziś ulegaj• Iokusie znalezienia jednej Tylko Irzyczyny, jednego moTyHu IrześladoHań, goToHi mnie­ mać, że TrafiS im się ŚHięTy Graal - jako IrzyczynoHa dominanTa nagonki, użyTeczna Hobec najrozmaiTszych odmian regionalnych, narodoHych i konfesyjnych. Obecnie czoSoHi hisTorycy czarośTHa

świat czarownic - wyznania i konflikty

|

87

s• jednak zgodni odnośnie do Tego, że IrześladoHania realizaTo­ róH nie należy uznaHać za zjaHisko monokauzalne, i Taki Iogl•d Iodziela auTorka niniejszej Iracy. Ponad Hszelk• H•TIliHość moż­ na STHierdzić, że do zarzuTóH STaHianych osobom, kTóre oskarżo­ no o czarośTHo, dochodziSo dzięki dHojakiej IodsTaHie IrocedoHania s•doHego, czyli nagonce na realizaToróH czarośTHa, kTórzy śmieli sobie IrzyIisyHać zarazem komiTyHę z diabSami, jak i moc nadIrzyrodzon•. Ta dHoisTość IodsTaHy jeST, moim zdaniem, je­ dyn• HSIóln• cech• IrocesóH, jako że z badań doTycz•cych Tego czy innego regionu Hynika Hieloraki Irzebieg nagonki, Co Hię­ cej, dHoiSTa rama inicjacyjna zależaSa od Hielu zmiennych bodź­ cóH dziaSania. Jak s•dzę, HSaśnie dlaTego IrześladoHania miaSy SIoradyczny charakTer. Dodajmy zmienność bodźcóH do Trudności oraz im­ Ilikacji, jakie się Hi•zaSy z IosTaHieniem kogokolHiek Irzed s•­ dem i z IraHdoIodobieńsTHem zaniechania Irocesu H doHolnym momencie, Hiększym niż eHenTualność konTynuacji, a zrozumie­ my, dlaczego SIraH bySo Tak maSo, naIraHdę nieHiele, na co zresz­ T• zHrócili już uHagę Briggs i inni auTorzy6’. Można się Tu róH­ nież doszukać Hyjaśnienia fakTu, że niekTórych IomóHionych Irzez donosicieli oskarżano, a innych IominięTo - Hszak naj­ Hażniejszymi kaTalizaTorami byli Ioszczególni ludzie, ci zaś mieli sHe osobiśTe hiśTorie oraz osoboHości; IonadTo dziaSaSo Iosiada­ nie HSadzy, a nie bez znaczenia byTy konflikTy, H jakie się HikSa­ no. U Moszyńskiego czyTamy Trafny komenTarz: „czaroHnica To charakTer”; z kolei BernoHska monografia WirTembergii zaIeH­ nia, że H jego Iróbce regionalnej 80% rzekomych czaroHnic mia­ So zS• oIinię64. Zeznania bynajmniej nie Irzemilczaj• rozmaiTych konflikTóH: Irocesy o czary fascynuj• obrazem naIięć H życiu co­ dziennym SIoSeczności, jakie iśTniaTy u zarania ery noHożyTnej. Trudno bySoby IrzeHidzieć samoHolę dziedzica, IreTensje HSo­

ścianina, zachoHanie STarej kobieTy, kTóra IrzeklinaSa oToczenie i nie STroniSa od gróźb, Tak jak nieIrzeHidyHalne byTy choroby lu­ dzi oraz bydSa, śmierć, nieurodzaj i Hiele innych klęsk, zależnych Także od ludzkiej naTury Ioszczególnych jednośTek. W nagonce

RozdziaS 2

88

mogSy Też odgryHać IeHn• rolę zaróHno różne syTuacje niejasne czy zaHiść, jak i skSonności sadysTyczne, nie do Hykluczenia u ni­ kogo. Prześladuj•c osoby IomóHione o czaroSTHo, brano zHSasz­ cza Iod uHagę ich radzenie sobie z nieszczęściami lub eHenTualn• bezradność H Iodobnych syTuacjach, liczySy się STraTegie i moce, kTóre oHi ludzie manifesToHali, uHzględniano Także ich STosunek do życia oraz do sySTemu Hierzeń Hażnych dla caSego SIoSeczeń­ sTHa. MoHa Tu nade HszyśTko o Hzorcach demonsTroHania HSa­ dzy feudalnej, Hidocznych nie Tylko H Irocesach HielkoIolskich, ale Także gdzie indziej H EuroIie i H Ameryce PóSnocnej, Ionie­ Haż oskarżenia Hobec ludzi niższego STanu albo o gorszej reIuTacji formuSoHaS)' częśTo osoby Hyżej IośTaHione. Chociaż Ianuje nie­ zmienne Irzekonanie o nieIrzeHidyHalności TamTych IrocesóH, HarTo bodaj IokróTce omóHić kilka najHażniejszych i szerzej za­ krojonych hiIoTez, na jakie zdobyli się doT•d hisTorycy, aby SIraH­ dzić, czy H IrzyIadku WielkoIolski i Tam IroHadzonej nagonki oddziaSaSy: HISyH niemiecki, Harunki aTmosferyczne, kryzysy by­ ToHe, Hojna, zaraza i kaTolicyzm IoTrydencki65.

Wpływ niemiecki

Zagadnienie HISyHu niemieckiego jeśT H IrzyIadku WielkoIol­ ski nadzHyczaj iśToTne ze Hzględu na jej geografię, HieloeTniczność oraz obecność ludzi reIrezenTuj•cych niejedno Hyznanie. Ten i óH hiśToryk zaIragn•S IoTrakToHać Iolsk• nagonkę jak ele­ menT ci•gu IrześladoHań na ziemiach niemieckich i Takim Iodej­ ściem zadziHiS, co Hięcej niekTórzy Iolscy hisTorycy IosTanoHili IrzyIisać TamTe IrześladoHania „odHiecznemu HrogoHi” i H re­ zulTacie Hielu dziejoIisóH nie IoTrafiSo się uHolnić od Iarafiańszczyzny HSasnych Iogl•dóH. OHszem, nieH•TIliHie s• rozmaiTe IodobieńsTHa między nagonk• niemieck• a HielkoIolsk•, zaróH­ no H skali mikro, jak i H skali makro, skoro Iolskie orzecznićTHo zośTalo H znacznej mierze oIarTe na 'Zwierciadle saskim (Speculum •Saxonum\ na kodeksie o nazHie (arolina, a Także na IraHie mag­

Świat czarownic - wyznania i konflikty

89

deburskim, kTóre zreszT• IosSużySo do zaSożenia Hiększości Hiel­ koIolskich miaST. S•dy grodzkie RzeczyIosIoliTej sięgaSy zHykle do Takich kodeksóH, jak - naHi•zuj•ce do uSTaHodaHSTHa Rze­ szy - zbiory Groickiego, kTórych Hydanie drukiem zbiegSo się H czasie z Iocz•Tkiem nagonki H WielkoIolsce; Trzeba zaTem mó­ Hić o kluczoHej niemieckiej IodsTaHie IrześladoHania. FakTem byS róHnież Io części analogiczny ukSad TeryTorialny RzeczyIośIoliTej i ziem niemieckich - z IodziaSem na gminy, Hsie oraz miaśTa H rękach co najmniej jednego HSaściciela, kTórego HSadza oka­ zyHaSa się ogromna i IozHoliSa na skromniejsze co IraHda, aniżeli H Niemczech, ale Irzecież Także krHaHe żniHa. Tak jak Johann Georg ‘Tuchs (Jan Jerzy II, „Lis”) mógS odegrać najHażniejsz• rolę H nagonce bamberskiej, Tak samo Iolski dziedzic mógS decydo­ Hać o życiu albo śmierci mieszkańcóH należ•cej do niego Hioski. DecenTralizacja HSadzy, Hielka liczba szlachTy, kTóra dyśIonoHala ziemi•, IonadTo nierealność odHoSyHania się do s•dóH Hyższych inśTancji SIraHiSy, że H WielkoIolsce (ale nie H caSej RzeczyIo-

śIoliTej) feudaSoHie na ogóS uzyskiHali Hyroki im miSe. Ten abso­ luTyzm zoSTaS umocniony, gdy zlikHidoHano kościeln• jurysdykcję odnośnie do IrzeSTęISTH IrzeciHko moralności, oHa IrerogaTyHa IrzyIadSa H udziale, jak niemalże Hszelka HSadza, szlachcie. Próbka HielkoIolska Hskazuje na To, że ośTaTnia dekada XVI śTulecia nie zaznaczySa się falami IrocesóH i że dSuższa IersIekTy­ Ha czasoHa nagonki bySa Iodobna do niemieckiej. W WielkoIol­ sce Irocesy odbyHaSy się Iocz•Hszy od IoSoHy XVI Hieku, kon­ TynuoHano je, kiedy H Rzeszy naST•IiSa kulminacja (1580-1630),

a nabraSy TemIa H okresie drugiej fali niemieckiej, czyli H siódmej dekadzie XVII Hieku, same osi•gnęSy nasilenie szczyToHe między rokiem 1660 a 1740, Irzy czym na IierHsz• dekadę XVIII Hieku IrzyIadS gHaSToHny SIadek częsToTliHości, isTnienie Transferu kul­

TuroHego z ziem niemieckojęzycznych do WielkoIolski zaoHoco­ HaSo Tym, że Tradycja soHizdrzalska szybko znalazSa naśladoHcóH H RzeczyIosIoliTej (Ior. rozdz. 5) i że na Iolskich auToróH bez H•TIienia HISynęSa konceIcja diabelskiego odzHierciedlenia ludz­ kich grzechóH, Iodobnie jak oddziaSaSy niemieckie TrakTaTy Irze­

90

RozdziaS 2

ciHko czarośTHu i na IoIarcie Tegoż. PojaHiSy się róHnież IeH­ ne analogie H zeznaniach, najHyraźniejsze H różnych inHokacjach oIarTych na ryTuale rzymskokaTolickim, a dosTrzeżono je H czasie IrocesóH Ioznańskich i kaliskich oraz na ziemiach niemieckich66. I Polki, i Niemki móHiSy o Iiórach na diabelskich okryciach gSo­ Hy, o maskach noszonych Irzez osoby bior•ce udziaS H sabaTach oraz o Tym, że szaTański czSonek byS zimny. Przed rokiem 1600 H kręgu Iodejrzanych znalazSy się - IrzykSadoHo H Augsburgu i H Poznaniu czy Kaliszu - osoby IaTrz•ce H gS•b kryszTaSoHych kul, nie ufano Także uzdroHicielom, czaroHnicom i IoszukiHa­ czom skarbóH6'. PonadTo H Toku IrocesóH HielkoIolskich i nie­ mieckich jednakoHo brzmiaSy zaróHno oIisy KrHaHi•cej HośTii, jak i szaTańskiej Ireferencji dla kobieT STarszych, co Hi•zaSo się z lekceHażeniem Tych mSodszych68. Odraza, jak• HzbudziSy maTki, kTóre IrzekonaSy HSasne dzieci do czaroSTHa, HyszSa na jaH H roku 1627 Hobec MargareThy Hórber z RoThenburga oraz 62 laTa Ióź­ niej Hobec niejakiej DoroTy, IosTaHionej Irzed s•dem gnieźnień­ skim. W obu Irocesach dzieci zeznaSy, że maTki nie nauczySy ich modliTH)'69. O rozIoHszechnionym zanieIokojeniu smakiem Ha­ rzonego IiHa śHiadcz• - doIoHiedzmy - częSTe zarzuTy, jakoby Ten naIój zaczaroHyHano, i HysuHano oskarżenia Iod adresem HSaścicieli karczem, H obu syTuacjach Isucie daHaSo się skojarzyć z BehringeroHsk• sugeSTi•, że „nierzadko IodejrzeHano o czarośhvo gośIodynie HynajmoHanych mieszkań albo domóH”70. Tu i óHdzie H obu HzięTych Iod uHagę regionach HyśT•IiSo - Irzy nieH•TIliHym ignoroHaniu IraHidSoHego Toku IrocesóH - eks­ Tremalne nadużycie TorTur71. Nie SIosób jednak nie odnoToHać Hielu isToTnych różnic, i To niebagaTelnych, odnośnie do liczebności ofiar nagonki, jak Też do masoHej skali niekTórych IrocesóH niemieckich. W Iróbce Hiel­ koIolskiej os•dzono jednorazoHo maksymalnie jedenaście osób, czego nieIodobna IoróHnać z id•cymi H seTki liczbami, kTóre s• znane z TreHiru albo Bamberga. Co Hięcej, nie IrzyIisano żadne­ go HISyHu Iolskiemu IrzekSadoHi dzieSa Friedricha SIee na czę­ sToTliHość TorTur H RzeczyIosIoliTej, Tak jak nie skojarzono Tej

Śu i.it czarownic - wyznania i konflikty

9i

częśTodiHości z Hydaniem Iodobnej Iracy Iolskiego auTora, Io­ nieHaż kulminacja nagonki naST•IiSa Tu SIoro Io ukazaniu się obu dzieS; H Niemczech naTomiaST óH TrakTaT Friedricha SIee ode­ graS IeHn• rolę. A jednak gnieźnieński Iroces, kTóry IrzyIadS na laTa 1699-1690 (TemaT nasTęInego rozdziaSu ksi•żki), IrzyśIie­ szyS rezygnację z nagonki, gdyż uHzględniono i Qautio Criminalis, i Czarownicępowołaną. Wybrana Irzeze mnie Iróbka IoTHierdzi­ Sa, że H RzeczyIosIoliTej nie znalazSy Ioklasku zalecenia kodek­ su Qarolina doTycz•ce zasięgania oIinii uniHersyTeckich, Tak jak zignoroHano ograniczenie kary śmierci do IrzyIadkóH czaroSTHa zgubnego - i znoHu nadzHyczajna śIraHa gnieźnieńska z laT 1689-1690 okazuje się Hyj•Tkiem, jako że s•d IosSaS, gHoli uzy­ skania oIinii, deIuTację do TamTejszego arcybiskuIa. Brak sySTemu odHoSaHczego H WielkoIolsce oraz uTracenia Irzez HSościan Ira­ Ha do aIelacji H S•dzie KróleHskim bySy H oczyHisTej SIrzeczno­ ści z legalnym odHoSyHaniem się do Hyższych inSTancji s•doHych H ŚHięTym CesarSTHie Rzymskim, czego obyHaTele Rzeszy mieli śHiadomość i co im się IrzydaHaSo. Nad RoHlandsoHym IrzeciH­ sTaHieniem „szczekania” demonologicznej reToryki i „k•śliHości” IraHniczego IoradnićTHa, kTóre To H niemal HszySTkich obsza­ rach juryśIrudencji raToHaSo niemieckich sędzióH Irzed nad­ miernym zaIaSem H IrześladoHaniu, nie zasTanaHiano się bodaj H ogóle na Terenie WielkoIolski. TamTejsze Irocesy różni Także

To, że nie HySTęIuj• H nich ani szaTańskie znamiona, ani TroIiciele czaroHnic czy l~iexenkominissere\ chociaż Polska liczySa bardzo na sHój handel zbożem, To jednak rzadko kiedy HSIomina się o ma­ gii meTeorologicznej H Toku HielkoIolskich IrocesóH. Mimo To nie ulega H•TIliHości, że - Irzy Hielu różnicach - HISyH niemiec­ ki okazaS się znaczny odnośnie do dHóch SIraHczych siS nagonki,

czyli IraHa i IiśmiennićTHa71.

RozdziaS 2

Klęski żywiołowe i Jospodarcze

Jak IrzedsTaHiono To H zarysie H rozdziale i, okres Irześlado­ Hań byi czasem rozmaiTych kryzysóH; ale dla Tej ksi•żki ma nade HszyśTko znaczenie To, czy HielkoIolskie klęski oddziaSaSy na eg­ zysTencję jednoSTek, czyni•c je, być może, bardziej narażonymi na oskarżenia o czarośTHo. Pocz•Hszy od IoSoHy XVI STulecia nękaSy RzeczIosIoliT• zaróHno częśTy i doTkliHy nieurodzaj, jak i eIide­ mie, a na domiar zSego IanoHaS H EuroIie kryzys inflacyjny, kTó­ ry SIraHiS, że H laTach 1578-1650 malaSa zaHarTość srebra H gro­ szoHej monecie73. Takie kaTasTrofalne Harunki Ioci•gnęSy za sob• Hiększ• częsToTliHość różnych chorób i Hiększ• IodaTność na nie­ szczęścia, co Hielu osobom jaHiSo się jako kara Boża i co IraHdo­ Iodobnie zachęcaSo do IrześladoHań - Hiemy, że zHSaszcza H la­ Tach suszy dręczono kobieTy ISaHieniem. HisTorycy czarośTHa nie cofnęli się Także Irzed SIekulacjami na TemaT HISyHu, jaki maSa eIoka lodoHcoHa mogSa HyHrzeć na

mizerne Ilony i HzroST cen. Behringer uIaTruje IeHnego iunftion między maS• eIok• lodoHcoH• a nieco Hcześniejszymi nasilenia­ mi nagonki (jej Hidoczn• H caSej EuroIie kulminacj•), efekTem jeśT jednak ściślejsze IoHi•zanie z Hydarzeniami udokumenToHa­ nymi Ióźniej H Iróbce HielkoIolskiej. Można Hskazać korelacje Iomiędzy nagSymi SIadkami TemIeraTury a Hszczynaniem Iro­ cesóH: 1641-1643 (jeden Iroces), 1666-1669 (sześć IrocesóH), 1675 (dHa Irocesy), 1683-1684 (jedno HyToczenie SIraHy s•­ doHej), 1698-1699 (Trzy Irocesy). Najzimniejszy okres, od 1680 do 1730 roku, zbiegS się H czasie z IrocesoH• kulminacj• na Te­ renie WielkoIolski74. Na rok 1708, odnoToHany jako rok suchy z dokuczliH• zim•, IrzyIadSy dHa Irocesy, gdy Tymczasem dSużej TrHaj•cym uIaSom laT 1717-1718 ToHarzyszySa (zarejesTroHana H Iolskich źródSach) susza, być może Hięc nieIrzyIadkoHo odby­ So się H roku 1719 sześć IrocesóH H W•groHcu, jeden H Pyzdrach i jeden H Grodzisku75. Moglibyśmy róHnież, na IrzykSad, SIekulo­ Hać, że odnoToHana H roku 1616 fala niesamoHiTych uIaSóH (gdy norm• dla IierHszych dekad XVII STulecia bySy dżdżyśbe miesi•­

świat czarownic - wyznania i konflikty

93

ce leTnie), STaSo się Irzyczyn• czTerech IrocesóH, IroHadzonych H oHym 1616 roku H Trzech miaśTach76. Kiedy rok 168o zaznaczyS się H Gnieźnie gradobiciem, huraganami i Ilag• szarańczy, Irzed s•dem STanęSo co najmniej Iięć, ale nieHykluczone, że aż dziesięć kobieT. Trzeba by zarazem IośTaHić IyTanie o To, dlaczego Iroce­ sy nie bySy częśTsze H czasie HsIomnianych Tu klęsk żyHioSoHych, nie dysIonujemy jednak dośTaTeczn• liczb• źródeS. Przemarsz Hojsk nierzadko IrzynosiS Także zarazy, co gorsza, na Takie choroby SaTHiej zaIadaSy osoby niedożyHione, dochodzi­ So zaTem - za SIraH• Hojen, nieurodzaju i Hszechogarniaj•cych eIidemii - do dziesi•TkoHania ludności77. Można doSTrzec IeH­ n•, nieznaczn•, korelację między eIidemiami a liczb• IrocesóH HiaTach 1588-1599 i 1600 (dHa Irocesy), 1601-1605 (dHa Io­ sTaHienia Irzed s•dem), 1623-1625 (Iięć HyToczonych SIraH), 1628-1631 (jeden Iroces), 1652-1662 (czTernaście IrocesóH), 1677-1680 (Io Iięć SIraH H KleczeHie i Warcie, IonadTo czTe­ ry He Wronkach), 1705-1712 (osiem IrocesóH)78. Gdy H roku 1708 nieomal IoSoHę ludzkości Grodziska uśmierciSa zaraza i dHa laTa Ióźniej IoSTaHiono Irzed s•dem IięTnaście czaroHnic, nie omieszkano, a jakże, HśIomnieć o minionej eIidemii79. Marn• dolę chSoIśTHa i uboższej szlachTy IoHodoHaSy nie Tylko kryzysy meTeorologiczne, Hojenne grabieże i uTraTa Iracy H zHi•zku z eIi­ demiami (gruźlicy, dyzenTerii, ośIy i Tyfusu), ale róHnież nieuro­ dzaj i Iadanie bydSa. Co oczyHisTe, brakuje IoTHierdzeń każdego IrzyIadku Hielkiego gSodu, Hiadomo jednak o isTnieniu IeHnej korelacji Iomiędzy dośHiadczeniami najdoTkliHszymi a liczb• IrocesóH H regionie: 1598-1602 (duże SIraHy s•doHe), 1620-1621 (jeden Iroces), 1625 (jeden Iroces), 1695-1697 (sześć Iro­ cesóH)80. PrzeHidyHanym skuTkiem ogromnych ubyTkóH ludno­ ścioHych H WielkoIolsce bySo Iogorszenie syTuacji gosIodarczej, kTóre Ioci•gnęSo za sob• masoH• ucieczkę z miaST, ale nie SIosób Też Hykluczyć HzrośTu SIoSecznego lęku i dalszego rozIoHszech­

niania Irzes•dóH. W roku 1585 zaraza odebraSa życie 2000 miesz­ kańcóH Poznania, a Io czTerdziesTu laTach 6000 obyHaTeli miaśTa odeszSo do Hieczności jako ofiary gSodóHki i zarazy8'. Ta ośTaTnia

94

RozdziaS 2

H 1707 roku IraHie caSkiem HyludniSa miaSTo Pyzdry; H laTach 1708-171 z liczba mieszkańcóH GoSTynia SIadSa z 1000 do 330 osób; laTa 1655-1703 oznaczaSy dla W•groHca obniżenie liczby goSIodarSTH' domoHych z IierHoTnie 400 do zaledHie 103; z ko­ lei H Kaliszu bySo 1500 mieszkańcóH H roku 1673 i ledHie 700 osób H 1714 roku81. WedSug szacunkóH Hojna IóSnocna i zara­ za IrzyniosSy WielkoIolsce SIadek liczby ludności rzędu 1 5-2.0%, zHSaszcza H okolicach Poznania, Kalisza i WschoHej, a gdy caSy Ten obszar odzyskiHaS róHnoHagę gosIodarcz•, Poznań ucier­ IiaS dodaTkoHo - H roku 1736 - z IoHodu kaTasTrofalnej IoHo­ dzi8'. U Ireny GieyszToroHej znajdujemy dla IoTHierdzenia licz­ by oIodaTkoHanych gośIodarśTH^ domoHych na Terenie Korony: H odniesieniu do WielkoIolski doIaTrzono się ich H 1629 roku 141 055, a niemal IoSoHy, bo 74 405 gośIodarSTH domoHych, 32 laTa Ióźniej, Irzy czym liczba SIrzed IoToIu szHedzkiego zoSTala osi•gnięTa doIiero H roku 1776 - HTedy doliczono się 150 600 goSIodarSTH84. Co gorsza, kHaTeroHanie żoSnierzy i ogólne Iogorszenie losu za SIraH• Hojen oddziaSaSy negaTyHnie zaróHno na Isychikę lu­ dzi, jak i na ich kondycję fizyczn•: IrzyniosSy WielkoIolsce lęk i gSód, kiedy H laTach 1700-1721 ToczySa się Hojna IóSnocna, a od 1733 do 1735 roku Hojna o Iolsk• sukcesję85. Same konflik­ Ty zbrojne nie STaHaSy się Irzyczynami IrocesóH o czary (IrzeciH­ nie: SagodziSy nagonkę), ale eIidemie, nędza, HSóczęgosTHo, gSód, czyli szkodliHe Iochodne Hojen, skuTkoHaSy jednak reIerkusja­ mi, kTóre śHiadczySy o gnieHie. Jak Iisze na IrzykSad Hagen, H la­ Tach Hojennych HSościanie częSTo nie ISacili IodaTkóH i Iorzu­ cali sSużbę na rzecz IanóH; co mogSo im nie Hychodzić na dobre, gdy dziedzice odzyskiHali IeSnię HSadzy86. Co ciekaHe, RoHlands Iodkreśla, że Hojenne zakSócanie życia H Iarafiach Ioci•gaSo za sob• syTuację, H kTórej brakoHaSo Hiedzy religijnej, bySy zaTem bardziej IodaTne na uleganie Irzes•dom i - IraHdoIodobnie Także na komforT Isychiczny dzięki obrzędoHości87. MaSa eIoka lodoHcoHa, H IoS•czeniu z kaTasTrofalnym dla RzeczyIosIoliTej XVII STuleciu, oznaczaSa dla STanu chSoIskiego

Świat czarownic - wyznania i konflikty

|

^5

coraz Hiększ• niedolę, jako że szlachTa IragnęSa obfiTszych IlonóH ze sHoich Iól, zależnych niemal HyS•cznie od Hymuszania dodaT­ koHych dni Iańszczyzny. Na hodoHli bydSa i zboża bazoHaSa óH­ czesna goś£)odarka rolna, IodTrzymyHana HSaśnie Irzez Iańszczy­ znę, a że handel zbożem byS IeHn• dominanT• ekonomiczn•, To i należaSoby się śj)odzieHać Hiększej liczby relacji doTycz•cych ma­ gii IogodoHej. W rozIaTryHanej Iróbce zdumieHa Hręcz Iroces Grzegorza z PlaceHa, kTóry zeznaS, że Io raz drugi HykradS Eucharyślię i j• zakoIaS, aby ucierIiaS zbiór Iszenicy88. O magii meTeoro­ logicznej informuj• raczej źródSa drukoHane, na IrzykSad z IeHnej relacji Hynika, że gdy czaroHnica chciaSa HyHoSać deszcz, To z gar­ ści• Iiasku odHracaSa się Ilecami do Hschodz•cego sSońca i IoTra­ fiSa Iiasek Irzemienić H krzemień, ażeby IoHśTaS grad89. Za magi• meTeorologiczn• mógS się Hszakże kryć moTyH śTraszniejszy, mia­ noHicie IoHzięTa Irzez ogóS czaroHnic myśl o zaszkodzeniu caSej Hiosce. CzęśTo choroby bydSa, jak Też kradzież mleka, skSaniaSy do oskarżeń o czary. Wiedźmę bySo Ionoć bać na To, by śj>raHić, że mleko od cudzej kroHy IojaHiSo się H zaHieszonym - na ścianie jej domu - Iojemniku. CzaroHnicom zarzucano uśmiercanie śHiń oraz koni; bicie, Trucie i duszenie bydSa; IonadTo HIroHadzaSy za­ razki do IiTej Irzez bydSo Hody, a na domiar zSego TruSy ryby dia­ belskim groszkiem, Hrzucanym do zbiornikóH Hodnych90. Jednak H HielkoIolskich IroTokoSach IrocesoHych jeb najczęściej moHa już To o chronieniu, już To o zagSadzie króH, i Te same zHierzęTa s• IrzedmioTami zainTeresoHania H najHcześniejszych Irocesach kaliskich z obaTnich dekad XVI bulecia. Do IrakTyk najbardziej rozIoHszechnionych należaSo obmyHanie króH naIarami z zióS, uzuIeSniane inHokacjami do Boga i Maryi Panny; Takie bSogosSa­ Hienie zdarza się zaIeHne Io dziś dzień Hiejskim Iroboszczom H różnych krajach EuroIy. Z roku 1544 zachoHaSo się nabęIuj•ce modliTeHne bSaganie Agnieszki ze ZabikoHa, IobaHionej Irzed Ioznańskim s•dem - H ibocie magiczne zaklęcie dla zaradzenia Temu, że bydSo cierIiaSo z IoHodu Irzemieszczeń kończyn:

RozdziaS 2

96

Kiedy miSy nam Pan Jezus HędroHaS Io śHiecie na śHięTym osioSku, IosIoSu ze śHięTym PioTrem i śHięTym PaHSem, osioSek zHichn•S nogę. „ŚHięTy PioTrze, Hylecz go”. „Nie Hiem, jak, o dobry Boże”. „ŚHięci PioTrze i PaHle, ja Has nauczę: Niechaj On raczy zsT•Iić ku HszysTkim ochrzczonym i Hszelkiemu bydSu, niechaj żySa IoS•czy się z insza żyS•, kreH z insz• krHi•, szIik i inszym szIikiem, ciaSo z inszym ciaSem, dzięki Bożej mocy, dzięki mocy miSej nam Maryi, jako i Irzy HsIomożeniu HszysTkich śHięTych9’. Co zadziHiaj•ce, Iodobne H Treści inHokacje rozbrzmieHaSy H Po­ znaniu oraz na Irocesie H RoThenburgu91. W roku i 580 niejaka Barbara zeznaSa Irzed kaliskim s•dem, że IosTanoHiSa zaczaroHać IeHne domośTHo, aby IrzyIadSo jej TamTejsze mleko, a osi•gnęSa To Ioddaniem bydSa „mocy diabelskiej”. Ta sama Barbara ujaHni­ Sa, że kiedy j• ISaHiono, ocalaSa dzięki noszonym na ciele zioSom. Z innego kaliskiego Irocesu (1584) Hiadomo o IrzyHróceniu kro­ Hie mleczności Takim SIosobem, że obmyTo j• rzeczn• Hod• z do­ daTkiem Iiasku i bylicy; Irosu i koIroHi IrzyIisyHano IodóHczas Także IeHn• rolę H zHiększaniu udoju. Podobnymi kHeSTiami zaj•S się szczegóSoHo Michael OśTling. W rozIraHie dokTorskiej IrzedsTaHiS dogSębn• analizę zióS, jakie IrzydaHaSy się czaroHni­ com, i Hiele naIisaS, na co zHrócono Tu uHagę Hcześniej, o STruk­ Turze zaklęć, Te HyHody oIarSszy na zeznaniach osób Ios•dzonych o czarośTHo9’.

Kontrreformacja

Innym kluczoHym czynnikiem nagonki na czaroHnice H RzeczyIośIoliTej, dosTrzeżonym Irzez jednego Irzynajmniej Iolskiego hiśToryka, bySa silna konTrreformacja94, kTóra dzięki IoTrydenckiemu IrogramoHi reśTyTucji kaTolicyzmu nabraSa H IierHszej Io­ SoHie XVII Hieku IrzyśIieszenia, znaczna liczba szlachTy Iolsko-liTeHskiej IorzuciSa boHiem IroTesTanTyzm. W IoSoHie XVII Hieku zbiegSy się H czasie HielkoIolskie Irocesy o czary, HTedy już liczniejsze, z zainicjoHaniem godz•cego H IroTesTanTóH uśTa-

świat czarownic - wyznania i konflikty

97

HodaHSTHa, kTóre H roku 1658 IrzyniosSo HyIędzenie anTyTryniTarian, a dziesięć laT Ióźniej zakaz konHersji HyznaHcóH religii rzymskokaTolickiej, Irzy czym Takie odejście TrakToHano jako aIośTazję (cokolHiek IroTesTanccy minisTroHie czynili Ioza IodlegSy­ mi im zborami, uchodziSo za nakSanianie do Takiego odSTęISTHa). Zakazano Hznoszenia IroTesTanckich śHi•Tyń i na mocy uśTaHy z 1717 roku zburzono Te, kTóre IoHSTaSy Io roku 1632. ZaledHie rok Ióźniej kalHin Andrzej PioTroHski, oSTaTni innoHierczy Io­ seS na Sejm, zośTaS IozbaHiony mandaTu, Io czym zaIanoHaSa ak­ ceIToHana nieTolerancja, a naHeT Irzemoc Hobec innoHiercóH; IoTHierdzeniem Tej ośTaTniej STaSy się rozruchy, do kTórych doszSo H roku 1724 na ulicach Torunia95. Ci, co IrzeHodzili sekTom HynikSym z reformacji, manifesTo­ Hali bardziej heTerodoksyjne Hidzenie śHiaTa, co znajdoHaSo sHój Hyraz H Iróbach eliminoHania IrakTyk IoTęIionych Irzez roz­ maiTe KościoSy. W IoSoHie XVII STulecia oHe Iróby zbiegaSy się H czasie zaróHno z zanikiem odHoSań do śHięTych IoSTaci H Trak­ cie IrocesóH o czary, jak i z uHyIukleniem znaczenia sakramenTalióH rzymskokaTolickich, a Także HośTii. OTóż Wiślicz akcenTuje Tę okoliczność, że „KościóS IoTrydencki d•żyS do objęcia IraHoHierności IeHnym nadzorem i do HyIlenienia elemenTóH konTro­ Hersyjnych z kulTu religijnego”96. RozśTanie IroTesTanTóH z caS• HarśTH• religii ochronnej i miSej ludoHi nasunęSo Marii Boguckiej Hniosek, iż „reformacja skSoniSa do HnikliHszych refleksji na Te­ maT IoHi•zań między obiema ISciami”, a IonadTo kazaSa Tejże au­ Torce uznać IroTesTanck• deIrecjację roli Maryi oraz IoSTaci kano­ nizoHanych za doHód na To, że grzech EHy nadal jeśT Iroblemem. MaTka Boska STaSa się Hobec EHy odkuIicielk•, ale - To sugeruje Maria Bogucka - IroTeśTanci obaHiali się kobieT silnych, co Trze­ ba by IrzeciHsTaHić Tradycyjnemu H Kościele rzymskokaTolickim uHielbieniu dla śHięTej Anny i dla caSej Ilejady kanonizoHanych nieHiaśT, H IoHszechnym mniemaniu zasSuguj•cych na kulT na­ leżny ikonom97. Jako najbardziej iSToTna na Tle Takiej ideologii jaHi się noHa konceITualizacja kobiecości H ruchach reformacyjnych, i To IoS•czona ze ściślejszym SIoSecznym nadzorem nad IośTaHa-

98

I

RozdziaS 2

mi moralnymi. Z kolei konTrreformacja uHyIukliSa nade HszyT­ ko kulT maryjny, kTóry IoIierano zHSaszcza H RzeczyIosIoliTej Obojga NarodóH, kulT IoTHierdzony na IrzykSad IoHiTaniem bracTHa różańcoHego i zaSożeniem - z inicjaTyHy kaznodziei HSościańSTHa STanisSaHa PaIczyńskiego (1631-1701) - zakonu Ma­ rian. KSoczkoHski Hyraża Iogl•d, że uzyskanie Irzez kulT Chry­ sTusa i Jego MaTki Iozycji cenTralnej „HzięSo się ze STarodaHnych Tradycji chSoIskich oraz rodzinnych”, i dodaje, że H bardzo Hielu Iolskich źródSach HyśTęIuj• komenTarze do znaczenia chrySTianizmu „dla jednosTek i dla rodzin”98. Odnośnie do IojęcioHej - ma­ j•cej Isychologiczne IodSoże - fuzji ŚHięTej Trójcy ze ŚHięT• Ro­ dzin•, Tenże KSoczoHski sugeruje bezIośredni zHi•zek SIoSecznej IozyTyHnej IerceIcji kobieT z IoHszechnym Także uHielbieniem dla NajśHięTszej Maryi Panny, T• sugeSTi• nie odbiegaj•c od IeH­ nych feminisTycznych inTerIreTacji czarośTHa. NoHy IoTrydencki duch byS zachęT• do Irób zakSadania se­ minarióH He HszyśTkich diecezjach, a zakony IrzeżyHaSy Hięk­ szy naISyH noHicjuszy. KościóS insTyTucjonalny oczekiHaS Teraz od Hiernych regularnej obecności na mszach śHięTych; księży na­ maHiaS do HizyT duszIasTerskich H domach, uIominaS, aby ż•da­ li zaśHiadczeń o IrzysT•Iieniu do Hielkanocnej SIoHiedzi i aby rejesTroHali narodziny, śluby, a Także zgony, częśTo zreszT• narzu­ caj•c Ten oboHi•zek H Iorozumieniu z dziedzicami. Zanim naśTaSo XVIII STulecie, iśTniaS już kulT NajśHięTszego Serca Jezusa, co Hięcej, IaIież uśTanoHiS - z myśl• o Polsce - śHięTo Irzeznaczone na adorację EucharyśTii. Ikoniczne znaczenie NajśHięTszej Marii Panny mogSo Hszak­ że się Irzyczynić do nasilenia odrazy, jak• budziSa IośTać IrzeciH­ sTaHna: czaroHnica, Taka zHSaszcza, kTóra nie HahaSa się uzależ­ nić HSasnych dzieci ani innych osób od szaTana. Behringer kojarzy Maryję z ISodności• i Iisze zarazem o „czaroHnicy będ•cej żeń­ ska Iersonifikacj• nieISodności”; zHraca Także uHagę na To, że „IierHsze IrzyIadki SIalenia czaroHnic na STosach H diecezji au­ gsburskiej i księśTHie baHarskim zbiegSy się H czasie z zaSożeniem (z Holi księcia) kongregacji mariańskiej”; Iodkreśla on IonadTo

świat czarownic - wyznania i konflikty

99

symboliczny charakTer deHocyjnych IakTóH krHi, kTóre To zobo­ Hi•zanie Hobec MaTki Boskiej z AlTóTTing IodIisali Maksymi­ lian BaHarski i Ferdynand Maria". Religijne odniesienia s• obec­ ne H Irocesach s•doHych, Hidoczne Irzy skSadaniu Irzysięgi na krucyfiks, jak róHnież nierzadko H senTencjach HyrokóH, gdzie jeśl moHa o Wyjściu biblijnym oraz grzechach godz•cych H Hia­ rę rzymskokaTolick•. Zeznania zaHieraj• inHokacje do Boga, MaT­ ki Boskiej i śHięTych, informuj• o bezczeszczeniu HośTii, o mon­ sTrancjach, kTóre IoTrafi• IrzyHrócić dojność, o - uSaTHiaj•cym loTy czaroHnic - myciu H śHięconej Hodzie, o śHięTach (jak choć­ by WnieboHśT•Iienie) śj?rzyjaj•cych Ionoć ujaHnianiu Tożsamo­ ści Hiedźmy100. WbreH IoHszechnemu H naszych czasach Irze­ śHiadczeniu, sam KościóS rzymskokaTolicki byS rzadko uHikSany formalnie H Irocesy o czary - chyba że miejscoHi kaISani inTer­ HenioHali, aby raToHać oskarżone nieHiaśTy. UHzględnijmy TuTaj i szerszy konTekśl: nieH•TIliHie obserHoHane H RzeczyIoIoliTej fale nasilenia religijności, a Także konTrreformacyjne misje kaTechizuj•ce, ś|>raHiSy, że kSadziono coraz Hiększy nacisk na ryTualn• orTodoksję, i IraHdoIodobnie IrzyniosSy niejedn• zmianę oczeki­ Hań Hobec obojga ISci. Nagonka HielkoIolska odbyHaSa się - To oczyHiśTe - H śTrukTuralnych i czasoHych ramach, kTóre bySy charakTeryśSyczne dla caSej reszTy EuroIy, i miaSa Irzebieg Iodobny, jak na Węgrzech, Tyle że Tam kulminacja naśT•IiSa Ióźniej. Definicjom i IośTrzeganiu Tego, co uchodziSo za czarośTHo, Irzydano z biegiem laT diaboliczności, samo Iojęcie „czaroHnica” śTaSo się boHiem IodśTaH• do koncyIoHania rozmaiTych IaradygmaTóH. Termin „czaroHni­ ca” rozumiano niejednolicie, Irzy czym IanoHaSa znaczna ambiHalencja H IerceIcji domniemanego czarośTHa. PeHne elemenTy nagonki, kTóre hiśTorycy skojarzyli z jej euroIejskim Tokiem H ska­ li makro, odegraSy, być może, jak•ś rolę Także H WielkoIolsce, a że

róHnocześnie na IoduIadanie RzeczyIosIoliTej HISynęSy zmiany klimaTyczne, zarazy, regres goś^odarczy, zniszczenia Hojenne, To i śHiadomość IoToczna ulegSa - H obliczu Tylu nieszczęść - sku­

Teczniejszemu już oddziaSyHaniu religii. Aby Hszakże doszSo do

100

|

RozdziaS 2

Irocesu o czary, musiaS HyST•Iić IeHien HISyH kaTalizuj•cy (zda­ rzenia b•dź jednooki) na konkreTne elemenTy sTrukTuralne i śro­ doHiskoHe. Czynniki zHi•zane ze środoHiskiem naTuralnym Hy­ jaśniaj•, i oHszem, dlaczego Iroces o czary IrzyIadS na dany rok lub okres, ale nie TSumacz•, dlaczego do Takich rozIraH nie docho­ dziSo Hszędzie Tam, gdzie mieHano Iodobne dośHiadczenia. Za­ leżność od środoHiska naTuralnego Trzeba brać Iod uHagę H nie mniejszym śSoIniu niż osoboHe SIraHśTHo, aby Hyjaśnić gene­ zę IrześladoHań - To ośSaTnie byHaSo dzieSem jednej konkreTnej albo kilku różnych osób. OTo IrzykSad niemiecki: H roku 1665 nagonkę IroHadzon• H Esslingen IrzerHaS doIiero zgon sędzie­ go Daniela Hauffa. Demonologia i uSTaHodaHSTHo HielkoIolskie zaHdzięczaj• niejeden elemenT ich odIoHiednikom niemieckim; H Tym Irzemieszanym HyznanioHo regionie zdarzyS się Tylko je­ den IroTeśTancki ucześTnik Irocesu o czary, HszczęTego na jego Hniosek, i To IrzeciHko maSżonce. Z zaHarTych H niniejszym rozdziale oIoHieści o różnych Iro­ cesach HynikSo, że ludzie byli goToHi korzyśTać z usSug osób zdol­ nych do czarośTHa zHykle HTedy, gdy chcieli IoIraHić HSasn• syTuację rodzinn• lub finansoH• - niechby m•ż jednak zaIaSaS afekTem i niechby nie zabrakSo chleba. Uciekanie się do czaróH IrzeciHko bliźnim miaSo sH• Irzyczynę już To H gnieHie, już To H Iragnieniu odHeTu na krzyHdzi ciel ach, zemSTy za jeden IoSTęIek, na IrzykSad za Iosk•Iienie chleba, gdy naTomiaST oskarżali o czary dziedzica, moTyHem byHaSa obaHa o kaTaSTrofę ekono­ miczn•, HSasn• i domoHnikóH, a użyHano Hygodnego IreTeksTu: chęci uHolnienia SIoSeczności od czaroHnic. WielkoIolska chronologia IrzyIomina Tę znan• sk•din•d, IoHTarza się boHiem zaIocz•TkoHanie nagonki H IierHszej de­ kadzie XVI STulecia i nasilenie IrześladoHań H dekadach Ióź­ niejszych. Jeżeli Iróbka HielkoIolska nie HIroHadza H bS•d, Hskazuj•c na laTa 1660-1740 jako czas kulminacji IrześladoHań, To nasuHa się Hniosek, iż do nagonki na brzemienne czaroHnice zachęciSo naHarsTHienie HeHnęTrznych i zeHnęTrznych kryzysóH H obrębie RzeczyIosIoliTej. Można by zaTem uznać czaroSTHo za

świat czarownic - wyznania i konflikty

|

I0I

jeden z Hielu symITomóH IoHażniejszej choroby Tego IańśSHa. Nie brakoHaSo HóHczas IoHodóH do lęku, a bySy To skrajności IogodoHe, laTa nieurodzajne, zniszczenia Hojenne, dokuczliHość różnych eIidemii czy desTabilizacja duchoHa. Co się Tyczy Irze­ mian ideologicznych, Hidziano H oHym czasie coraz Hyraźniejsz• nieadekHaTność między syśTemami Hierzeń, jako że ośHiecenioHy emIiryzm IoTrafiS - co IraHda nie od razu - HyIlenić zabobon, co IrzebiegaSo rozmaicie H Ioszczególnych HarsTHach śIoSeczeńśTHa i regionach. Mieszkańcy Hsi odrzucili zabobon i zHi•zany z nim ryTuaS dosyć Ióźno, bo - na To Hskazuje Iróbka HielkoIol­ ska - nagonka dobiegSa końca okoSo roku 1750, a IoTem do Iro­ cesóH, o kTórych cokolHiek Hiadomo, dochodziSo rzadko, Hręcz ś^oradycznie10’. DoIiero laTa czTerdziesTe XVIII Hieku Irzynió­ sS}7 HIroHadzenie jeszcze IrymiTyHnej goś]?odarki kaIiTaliśTycznej, a H konsekHencji bardziej oczyHisT• urbanizację i uIrzemy­ sSoHienie. ZaznaczyS się IrzyroST demograficzny, HzrosSa Także Hydajność rolnićTHa i IrzeHaga eksIorTu nad imIorTem101; zja­ Hiskiem róHnolegSym okazaS się iSToTny Szadek liczby IrocesóH o czary. Zdaniem Iisz•cej Te sSoHa bySa oHa eIoka czasem skHa­ IliHego S•czenia czaroHnic z maniIuluj•cymi nimi szaTanem, jak róHnież jednoznacznej diabolizacji IrakTyk i aTrybuTóH, kTóre ko­ jarzono z IoSTaci• Hiedźmy.

P= d ? pbk ?

b

ZnakomiTe omóHienie HnioskóH z lekTury źródeS archiHalnych zaHarS N. Ze-

i

mon Davis H: Fiction in the Archioes: Pardon Tales and their Tellers in Sixteenth-Century France [ArchiHalne fikcje. OIoHieści o Hybaczaniu i narraTorzy Tychże H szesnasToHiecznej Francji] (Cambridge, 1987). PrzybyszeHski, Czary, s. 42. Żadnego śladu Takich zaIisóH nie znaleziono

H zasobie APP oznaczonym: AkTa HójToHskie H GosTyniu 1768-1773, ani H zasobie APP KM GosTyń I3 3 oznaczonym: ProtocollonproconstdisJostinensis 1772-1779 [AkTa IodsTarościńskie z GosTynia].

102

j

|

RozdziaS 2

M. Bogucka, Law and Crime in Poland in Early Modern Times [PraHo a Irze­ sTęIczość na Terenie RzeczyIosIoliTej u zarania ery noHożyTnej], „AcTa Polo­

4 5

nica Hisrorica”, 71/1995, s. 1871, 193. Lcvack (red.), Witch-Hunt, s. 134Wiślicz, Kleczew, s. 7 3; Pilaszek, Procesy, s. 4 5.

6

Pilaszek,Procesy, s. 337.168,525,319.518.191.199. 300, 281-283, 195. 103,

7

115. 533W. Behringer, WitchesandWitch-Hunts [CzaroHnice i ściganie Tychże] (Cam­

8

bridge, 2004), s. 49Bogucka, Women andEconomic Life in the Polish Cities DurinJ the lóth-iyth Centuries [KobieTy Hżyciu gosIodarczym szesnasTo- i siedemnasToHiecznych Iolskich miasT], H: S. Cavaciocchi (red.), La donna nelPeconomia secc. XIII-

-XVIII [KobieTa H życiu gosIodarczym od TrzynasTego Io osiemnasTe sTule­ cie] (Firenze, 1990),$. 108. 9 Wiślicz, Kleczew, s. 70. 10 BaranoHski, Kalisz, s. 17-23. u Obrzędy Te s• konTynuacjami rozIoHszechnionej H Polsce Tradycji, kTór• IrzedsTaHi! na IrzykSad Adam MickieHicz H Dziadach. ix BaranoHski, Kalisz, s. 24-26. 1 j Por. OsTling,Between the Deuil, s. 107-139; Tam HSaśnie zaHarTo dSuższe omó­

14 i$ 16 17 18 19

10 11 xx x? 14 x$ x6 x-

x8 x9 jo jb

Hienie zaklęć magicznych. BaranoHski, Kalisz, s. 31, 41, 57. Ibid., s. 200-209. Ibid., s. 56-66. Osding, Between the Deuil, s. 107-139. APPAM Poznań I/638, ff. 83v-6v; APP AM Turek I/30-ff. 2-7. W TrzynasTu sIraHach oddzielenie oskarżeń od HerdykTóH jesT jednoznaczne. W jednym, zreszT• innym, IrzyIadku mamy do czynienia z rekaIiTulacj• sIraHy, ale bez Iodania senTencji Hyroku: AG AD KB 252, f. 12. Ibid., ff. 8v, i6v, 17. Ibid-, f. 9v. Ibid., ff. 9, 27. Ibid., £16. Por. WyIorska, The Deuil-, eadem, BrandinJ, s. 143-155. Wiślicz, Kleczewo, s. 92. KuchoHicz, Obyczaje, s. 13 2-13 6; A. Czubryński, Z kataloJu „imion diabłów”, „Euhemcr”, 6/1958,5. 40-4 3. AGAD KB 252, f. 17; APP AiM Dolsk I/7, s. 104-108; APP AM Gniezno I/70, ff. 178-179. APPAM Pyzdry I/43, s. 60,52, 51. AGAD KB 252, ff. 15, i6v. Ibid., ff. 9Y i5v, 18. Ibid., ff. 15, 25W

świat czarownic - wyznania i konflikty

I

103

31 Ibid.fF. i8v-4iv. }J AGAD KB 152, ff. 9V, i5v, 18, 29, 4iv; APP KM Gniezno, I/70, s. 38$; ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 92-94; J- Bohomolec, Diabeł w swojej postaci (WarszaHa, 1772),$. 1 5 1, 1 3 9; S. Z•mbkoHicz (cl.), Młot na czarownice (Kra­ kóH, 1614), s. 414. PeSniejsze omóHienie „czarnych” IorTreTóH szaTana znaj­ duje się H: 0. Valk, The Black Gentleman [Czarny Hielmoża] (Helsinki, 2001). n 33 j6 37 ,8

AGAD KB 252, ff. 23V, 24. Ibid., ff 54 i 25v. Ibid., ff. 2 3V, 54. APP AM Dolsk I/7, s. 104. H. Bonfigli, De Plica Polonica Tractatus Mediophysicus [O koSTunie Iolskim TrakTaT mediofizyczny] (Breslau, 1712). W Tym dziele auTor komenTuje sam• IrzyIadSość i IoTHierdza, że H śHiadomości PolakóH bySa ona efekTem cza­ róH. Por. Także: B. Connor, The History of Poland in Seueral Letters [Dzieje Polski H kilku lisTach ukazane] (2 Tomy, London, 1698), II, s. 91-96.

i? Z•mbkoHicz, Miot, s. II, 409. 40 Ks. B. ChmieloHski, Nowe Ateny albo Akademia wszelkiej scjencjipełna, część trzecia (KrakóH, 1966 [1754]). s. 122. 41 L. PrzybyszeHski, Czary i czarownice (Poznań, 1932),$. 23-36.

41 43 44 4$ 46 47 48 49 50 $1 $1 53 34 33 56 37 s8

AGAD KB 252, f. 9. Ibid., f. iov. Ibid., ff. 8, 17, 2ov. Ibid., ff. 9V, 16v. Ibid., f. 89’ . Ibid., ff. 18, 18v. Ibid., ff. 8, 12v, 90. Ibid., f. 15. Ibid., ff. 18, 23, 29. Ibid., ff. $4v, 90. Ibid., f. i6v. Ibid., ff. iov, 1 5, 23. Ibid., ff. 28v, 54v. Ibid., ff. 9v, 1 $, 18v, 19v. OsTling, Between the Deuil, s. 140-18 2. AGAD KB 252, ff. 9-12v. H. Węgrzynek, „Czarna leJenda” Żydów. Procesy o rzekome mordy rytualne w dawnej Polsce (WarszaHa, 1995), s. 47-49; Ior. idem, Dzieje poznańskiej le­ Jendy o profanacji hostii, „Kronika MiasTa Poznania”, 3-4/1992, s. 45-56.

39 Węgrzynek, Dzieje, s. 5 2. 60 AGADKB252.fi. l8, 2OV, 23, 25V. 61 Ibid., ff. 10, iov, 29.

61 APP AM Poniec I/50, s. 6; AGAD KB 252, ff. 4iV, 29, 10, iov; APP AM Gniezno, I/70, s. 370-395.

104

I

RozdziaS 2

6x

Por. Briggs, Witcbes, s. 13; RoHlands, RotbenburJ, s. 1 - 3.

64

Moszyński cyToHany H: Pilaszek, Procesy, s. 394; E. Bcver, The Realities of Witchcraft and Popular MaJie in Early Modern Europę: Culture, CoJnition andEoeryday Life [Realia czarosTHa i magii ludoHej H EuroIie u zarania ery noHożyTnej. KulTura i rozIoznanie czarosTHa a życie codzienne] (Basing-

65

66 6-r 68 69 -o -1

71 7j 74 75

76

77 78

79

sToke-NeH York, 2008), s. 47. W. Behringcr, The Weatber, HunJerand Fear: OriJins ofthe European Witch-Hunts in Climate, Society and Mentality [Pogoda, gSód i lęk. KlimaTyczne, sIoSeczne i menTalne Irzyczyny euroIejskich IoloHań na czaroHnice], „Ger­

man HisTory", 13,1/1995.S. 13. RoHlands, RotbenburJ, s. 68; RoIer, Oedipus, s. 182; APP AM Poznań, 1/638, ff. 89, 148’ ; APP AM Kalisz I/i 58, s. 347-348. RoIer, Oedipus, s. 180, 216; RoIer, Witch Craze, s. 1 o; APP AM Turek I/30, f. 11. RoIer, IFitch Craze, s. 123; APP AM Gniezno, I/70, s. 395-405. RoHlands, RotbenburJ, s. 122; APP AM Gniezno, I/70, s. 370-395. Behringcr, Witcbes, s. 87. ŚHieTne IoróHnanie sIoSeczności Hiejskich oraz ich relacji Hzajemnych z junkrami na ziemiach niemieckich HzdSuż Hschodniego brzegu Łaby, z jednej sTrony, a odIoHiedni• syTuacj• Iolsk• H Tymże okresie, z drugiej sTrony, zaHarS W. W. Hagen H: FillaJe Life in East-Elbian Germany and Poland, 1400-1800: Subjection, SelfDefence, Survival [Zycie na IoSabskiej Hsi niemieckiej i na Hsi Iolskiej H laTach 1400-1800. PoddańsTHo, obrona HSasna, IrzeTrHanie], H: T. ScoTT (red.), ThePeasantries ofEuropę [EuroIejskie chSoIsTHo] (London, 1998). s. 145-189. RoHlands, RotbenburJ, s. 59. S. HoszoHski, Klęski elementarne w Polsce w latach 1587-1648 (WarszaHa, 1960), s. 464. B. Fagan, The Little Ice AJe: How Climate Madę History 1500-1850 [MaSa eIoka lodoHcoHa. O HISyHie klimaTu na dzieje] (2000), s. 105, 11 3. H. Flohn, R. FanTechi, The Climate ofEuropę: Past, Present and Futurę [Kli­ maT EuroIy - daHniej, dzisiaj, H IrzyszSości] (1984), s. 48; B. BaranoHski, Z. Kamieńska (red.), Historia kultury materialnej Polski w zarysie (WrocSaH, 1978), IV, s. 13. C. P. PfisTer, Monthly Temperaturę and Precipitation in Central Europę 1525-1979 [TemIeraTura miesięczna i oIady H EuroIie ŚrodkoHej], H: R. S. Bradley, P. D. Jones (red.), Climate sińce A.D. 1500 [KlimaT od roku 1 500] (1995 [1992]),s. 127,137. Por. A. KarIiński, Wwalce z niewidzialnym wroJiem (WarszaHa, 2000), s. 26-27. Ibid., s. 303-305; KarIiński, Kobieta, s. 399; HoszoHski, Klęski, s. 42; J. KHak, Klęski elementarne w miastach Jórnośląskich (w XVIII i w pierwszej połowie XIX w.J (Opok, 1987),$. 17. AGAD KMB 252, ff. 12v-j 3,15-2ov, 23-67; P. Anders, Grodzisk Wielkopol­ ski (Poznań, 1995), s. i0-

świat czarownic - wyznania i konflikty

so HoszoHski, Klęski, s. 460, 464; H. La mb, Climate, History and the Modern World [KlimaT H Toku dziejóH i He HsIóSczesnym śHiecie] (1995), s. 23 z. si ŁukaszeHicz, Krótki opis, II, s. 300, 3 18. Si P. Anders, Pyzdry, miasto nad Wartą (Poznań, 1993),$. 14-1 5; W. Łęcki, Go­ styń (Poznań, 1997), s. u; G. PaTro, WąJrowiec. Zarys dziejów (WarszaHa, 1981), s. 16-29, 36; K. D•broHski, A. GieyszTor (red.), Osiemnaście wieków Kalisza (3 Tomy, Kalisz, 1960-1962), II, s. 470.

85 ToIolski, Wielkopolska, s. 118, 120-124, 133. 84 I. GieyszToroHa, Wstęp do demoJrafii staropolskiej (WarszaHa, 1976), s. 189. 85 Ibid., s. 195-196, 199. 86 Hagen, KillaJeLife, s. 172. 87 RoHlands, RothenburJ, s. 198. ss AGAD KB 252, ff. 2ov-2i. Postępek prawa czartowskieJo przeciw narodowi ludzkiemu (KrakóH, 1872 [157°]), s. 114; Z•mbkoHicz, Miot, s. 434. 90 Z•mbkoHicz, Miot, s. 21, 152; Postępek, s. 114; ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 134; J. Bohomolec, Diabeł w swojejpostaci, część druJa (WarszaHa, 1777), s. 275. 91 APP AM Kalisz I/i 58, T. 88v. 91 RoHlands, RothenburJ, s. 68; APP AM Poznań 1/638, ff. 88v~9o, I48’ -b 54. 93 OsTling, Between the Deuib, idem, ImaJininJ. 94 Pilaszek,Procesy, s. 280-285. 95 W. Kriegseisen, Between Intolerance and Persecution. Polish and Lithuanian Protestants in the iSth Century [Od nieTolerancji do nagonki. ProTesTanci H osiemnasToHiecznej RzeczyIosIoliTej Obojga NarodóH], APH, 73/1996, s. 12-27. 96 T. Wiślicz, „Miraculous Sites” in the Early Modern Polish-Lithuanian Comnionwealth [„Miejsca cudoHne” H RzeczyIosIoliTej Obojga NarodóH u za­ rania ery noHożyTnej], H: T. Wiinsch (red.), ReliJion undMaJie in Ostmitteleuropa: Spielraume theoloJischer NormierunJsprozesse in Spatmittelalter und Fruher Neuzeit [Religia a magia H EuroIie ŚrodkoHo-Wschodniej. Obszary

97 98 99 100 101

realizacji Teologicznych IrocesóH normalizacyjnych u schySku średnioHiecza i zarania ery noHożyTnej] (Berlin, 2006), s. 287-299. Por. s. 294. Bogucka, Women, s. 63-64, 68-69. KSoczoHski, Polish Christianity, s. 78-83, 108, 111, 113, 116, 146, 109, 133. Behringer, Weather, s. 21-22. APP KM Turek 1/30, ff. 2-9. CzęsTo IoróHnuje się Polskę z Węgrami, Hiadomo Hszakże, że Tylko druga kulminacja nagonki HysT•IiSa H obu krajach jednocześnie. ZreszT• Irześlado­ Hania Hęgierskie nie usTaHaSy jeszcze dSugo Io Tym, jak HielkoIolskie Irocesy o czary bySy już osobliHościami. W laTach Iięćdziesi•Tych XVTII Hieku odbySy

się na Węgrzech 143 Takie sIraHy, H nasTęInej dekadzie - 47, a H kolejnej - 8; osTaTnia egzekucja IrzyIadSa na rok 1777. Behringer, Witches, s. 190. 101 ToIolski, Wielkopolska, s. 1 3 1.

RozdziaS 3

CzarośTHo a ISeć: dobrze znana sSużba żeńska i ekskluzja mężczyzn,

NieHykluczone, że najbardziej zadziHia H Tej ksi•żce znaczna liczb3 kobieT oskarżonych, ale Także zaSęSf tnL denuncjoHanm i uHikSanych H Irocesy H roli śHiadIrZy ujęCiu monograficznych okazuje się, że 2.3% osób o rozIoznaHalnych zajęciach śTanoHiSy - H Tej Irób­ ce - sSuż•ce (Ior. ryc. 3), zaTrudnione częśTo Irzez oskarżaj•cych je IracodaHcóH. Gdy dodamy do TamTego odseTka 19% osób na­ rażonych na Iańszczyznę, będziemy mieli jeszcze bardziej Irzeko­ nuj•ce IoTHierdzenie fakTu, że nierzadko czaroHnice bySy HSaśnie sSuż•cymi; z innego badania Hynika, że 33% IrześTęIczyń, kTóre IośSaHiono H sTan oskarżenia, należaSo do sSużby domoHej'. BriggsoHski IaradygmaT, określaj•cy czaroHnice jako s•siadki, można Ioszerzyć i odnieść do czaroHnic na sSużbie, i Iodkreślić zarazem daHna komiTyHę IodejrzeHanych o czarośTHo kobieT z mężczy­ znami, kTórzy je oskarżyli, i do Takiej Hcześniejszej relacji IrzyHi•­ zać Hielk• Hagę.

Czarostwo a płci

I 107

Informacje o Hielu oskarżonych nieHiarach s• IrzeHaż­ nie sk•Ie, Hiadomo z rej Iróbki ryle jednak, że co najmniej ćHierć H ich gronie można określić jako HdoHy lub mężaTki (nieH•TIli­ Hy &an maSżeński H życiorysie Trzeba odnoToHać u jednej Ii•Tej śIośród oHych kobieT), a H nielicznych IrzyIadkach angażoHa­ nia dzieci okazyHaSo się, że To maTki śIosobiSy sHe IoTomśhHo do IrakTyk czarodziejskich. Podobnie jak mężczyźni, Także niekTóre kobieTy musiaSy z odczyTanego akTu Hyci•gn•ć Hniosek, że oskar­ żenie o czarorHo jer nieHażne, a Hięcej znaczy zarzuT kradzie­ ży, rręczycielrHa czy nierz•du. Anna ChociszeHska (oskarżona szlachcianka, co zdarzaSo się raczej rzadko) ranęSa Irzed s•dem H 1582 roku Iod zarzuTem rajfurzenia, kradzieży i czarośTHa1, a Iięć laT Ióźniej MaSgorzaTę z Chmielnika oskarżyS H Kaliszu’ dziedzic jej Hsi o To, że okradSa go z kaczek i radka gęsi, Takim donosem IoIrzedziHszy zarzuT uIraHiania czaróH. Wśród oskar­ żonych lub zadenuncjoHanych bySy Także osoby, kTóre zaHodoHo zajmoHaSy się IroHadzeniem mSynóH, IaśTerśTHem, uTrzymyHa­ niem zajazdóH i sSodoHnićlHem (Hykres 3); jeden z dalszych roz­ dziaSóH Tej ksi•żki Hyjaśni, że IrzedraHiciele Hszyrkich Hymie-

Wykres 3. ZaHody osób oskarżonych o czary na IrzykSadzie WielkoIolski

108

|

RozdziaS 3

nionych Irofesji IojaHili się jako gSóHni Iodejrzani na karTach źródeS Hydanych drukiem. S•dzono Także żony rzemieślnikóH; H 1677 roku Irzed s•dem gnieźnieńskim STanęSy jednocześnie: maSżonka siodlarza, Iani IiekarzoHa i garbarska IoSoHica; H co najmniej jednym IrzyIad­ ku STan oskarżenia doTkn•S maSżonkę kogoś, kTo zasiadaS Io STronie sędzioHskiej4.

Cd 7 = 4 w 8 bi 7

j 7 < 4 p= d h q k t 7 w bi bh g < 7 k w 4 j h j pł i b

Kobiety w szerszym kontekście - pozycja kobi&t w Rzeczypospolitej

Tak jak H Hiększości krajóH, jakie iśTniaSy u zarania ery noHożyT­ nej, róHnież H Polsce los kobieTy zależaS H niemaSym SToIniu od jej STaTusu śIoSecznego i Iozycji finansoHej, nie jeST To Hięc Irzy­ Iadek, że oskarżeniami o czaroSTHo bardzo rzadko zaskakiHano szlachcianki. Polskie kobieTy IosTrzegano jednak rozmaicie i nie zaHsze konsekHenTnie5. Te cnoTliHe, Iobożne, SIokojne, darzono, a jakże, IodziHem, ale H ludoHej śHiadomości IoTocznej uTrzy­ myHaSo się Irzekonanie o śTrachu szaTana Irzed nieHiasTami, co Hięcej, mimo nieH•TIliHie IaTriarchalnego charakTeru Iolskiego sIoSeczeńsTHa, kobieTy o silnych osoboHościach byTy IodziHiane, ale Też budziSy STrach. Ten i óH auTor byS zaciekSym mizoginem i kryTykoHaS nieHiaSTy za uIodobanie do modnych STrojóH, naj­ chęTniej Hybieranych fryzur, do eksTraHagancji, a jednocześnie jak się Irzekonamy H naśTęInym Iodrozdziale - ganiS Iolskie dia­ bSy liTerackie za uleganie Iokusom. SzlachTa najIraHdoIodobniej żyHiSa niechęć Hobec kobieT Hyższych urodzeniem, im boHiem SaTHiej IrzychodziSa aserTyHność; niemiSe szlachcie bySy róHnież króloHe, gdy mieszaSy się do IoliTyki i reformoHania IańsTHa, oraz żony o Hyższym STaTusie SIoSecznym albo STarsze Hiekiem. NiekTóre szlachcianki doIuszczano jednak do zarz•dzania maj•T­ kami ziemskimi i naHeT H Iróbce HielkoIolskiej zdarzyS się Iro­

Czitrostwo a piet

I 109

ces s•doHy z inicjaTyHy kobieTy, kTóra należaSa do szlachTy. War­ To zaIamięTać Trafny komenTarz Marii Boguckiej o roli dziedzica i jego maSżonki:

Dziedziczka odgryHaSa Także isToTn• rolę H konTakTach szlacheckie­ go dHoru i HSościańsTHa; do niej chSoIsTHo zHracaSo się, gdy Ira­ gnęSo Iomocy i Iorady, ona dogl•daSa H chorobie, uczySa i IoTrafiSa rozsTrzygać bSahe sIory, częsTo róHnież musiaSa Iośredniczyć mię­ dzy Iańszczyźnianym chSoIsTHem a dziedzicem6. Wiemy jednak, że dary, IrzysSugi i syTuacje uzależniaj•ce byHa­ Sy zarzeHiami konflikTóH, a Iróbka HielkoIolska IrzedśTaHia kil­ ka Takich IrzyIadkóH, kiedy To szlachcianki szukaSy różnych re­ medióH u osób „Irzemyślnych”, Io czym nie HahaSy oskarżać ich o czarośTHo. W rozumieniu Hielu kobieT z miaST i Hsi domoSTHo bySo miej­ scem isTnienia IeHnego ukSadu, Tyleż maSżeńskiego, co handloHe­ go, bySo sHoiST• jednoSTk•, H kTórej kobiece role STaHaSy się częSTo uzuIeSnieniami ról ich IarTneróH. KobieTy zazHyczaj IilnoHaSy Harzenia IiHa, domoHego Iorz•dku, udoju, Hyrobu masSa, Iracy H ogrodzie, zbierania zióS i dziko rosn•cych oHocóH; dbaSy o by­ dSo i drób, IrzędSy, TkaSy i jeździSy na coTygodnioHe jarmarki, aby SIrzedaHać To, co zdoSaSy HyTHorzyć, między innymi dzianiny ze lnu i HeSny. PodsTaHy zagrodoHej ekonomii zależaSy zaTem Irze­ Hażnie od kobieT i IoTencjalnie SIadaSa na nie odIoHiedzialność za byT rodziny, Także HTedy, gdy byS on zagrożony. ŹródSem naIięć i niesnasek bySa Też SIrzedaż HyTHoróH gośIodarśTHa7. NiekTóre kobieTy HSościańskie odrabiaSy reszT• razem z mężczyznami Iańsz­ czyznę na rzecz dHoróH H dni oboHi•zkoHej Iracy na Iolach, inne zaś HykonyHaSy sezonoHo ISaTn• Iracę najemn•8. UsTalenia badaHcze KarIińskiego doTycz•ce Poznania informuj• o IeHnej gruIie kobieT niezależnych H eksTremalnym SToIniu, kTóre H la­ Tach 1685-1694 STanoHiSy dHie Trzecie osób zajmuj•cych się han­ dlem i HydzierżaHiaSy SToiska TargoHe. Wśród nich najHięcej bySo IrzedsTaHicielek rodzin rzemieślniczych - IroHadziSy one HSasne zakSady, HynajmoHaSy nieruchomości osobom Trzecim, a czasem

1 10

RozdziaS 3

Także udzielaSy Iożyczek, niemal 20% kobieT zHi•zaSo się z Harze­ niem IiHa. Przebieg IrocesóH s•doHych iluSTruje, że i lichHa, i IiHoHarśTHo bySy konflikTogenne9. CzęSTo HIraHdzie zakSadano, że nadmiar kobieT H RzeczyIosIoliTej IrzyczyniaS się do znacznej liczby IrocesóH o czary, jednak, zdaniem Marii Boguckiej, H Iol­ skich miaśSach mieszkaSo Hięcej mężczyzn, i To za SIraH• Hojen oraz ogromu zniszczeń H kraju, Irzy czym Hymienia Tu migran­ TóH, kler, kuIcóH i HSóczęgóH. Zarazem dochodzi do Hniosku, że miejska klasa Średnia i żeńska biedoTa mogSy dziaSać bardziej nie­ zależnie, co róHnież THorzySo zaIeHne syTuacje konflikTogenne. Niejedna kobieTa bySa sSuż•c• i częSTo zmieniaSa chlebodaHcóH, H Ten SIosób narażaj•c się na zależnoSć od kaIrysóH Tych, kTórzy

j• zaTrudniali. PraHa kobieT H RzeczyIosIoliTej kszTaSToHaSy się różnie, oTo boHiem STaTuTy cheSmińskie obdarzySy je IeSn• HSIólnoT• maj•T­ koH•, gdy Tymczasem IraHo magdeburskie chroniSo uIraHnienia maSżonki do Iosagu i HszySTkiego, co ze sob• HniosSa do domu męża, nie mógS on zaTem zaHSadn•ć jej Hianem ani użyć go do Io­ krycia HSasnych dSugóH. Mimo To żadna z oHych regulacji nie da­ HaSa kobieTom IeSni IraH obyHaTelskich. Jeżeli Hięc kTóraS z nich IragnęSa Hszcz•ć Iroces s•doHy, To z IoHódzTHem musiaS - H jej imieniu - HyST•Iić maSżonek. Losy kobieT STaj•cych Irzed s•da­ mi zależaSy od Tego, jak IraHo bySo IrzesTrzegane, i od zaIaTryHań Ioszczególnych sędzióH, IonadTo od STaTusu SIoSecznego Tej czy innej nieHiaSTy, od życiorysu, reIuTacji, a Także IozosTaHania ko­ bieTy H zHi•zku maSżeńskim. Na IrzeSomie XVI i XVII Hieku 90% rodzin Ioznańskich dys­ IonoHaSo domam Tradycyjnymi, dla dHóch Iokoleń, a IrzecięTny czas TrHania zHi•zku maSżeńskiego HynosiS 10-15 laT i relaTyHnie Hysoka bySa liczba IonoHnych ożenkóH. Odnośnie do 30% maS­ żeńsTH uśTalono, że TrHaSy zaledHie Iięć laT, a z ksi•g IodaTkoHych, kTóre doTycz• roku 1590, Hynika, iż nieSIelna 17% IodaTnikóH okazaSo się HdoHami z IoTomSTHem. WdóH obdarzonych dziećmi mogSo zreszT• być Hięcej, Tyle że nieobjęTych oIodaTkoHaniem. Co ciekaHe, IoTomSTHa doczekaSo się 70% rodzin i dosyć IoHszech­

Czarostwo a płei

ne bySo Iochodzenie dzieci z różnych malżeńśTH; nieHykluczo­ ne, że HSaśnie dlaTego H Hielu narracjach IrocesoHych naTrafiamy na informacje o Irzemocy Hobec żony albo IoTomślHa. Do osób uznaHanych za domoHnikóH należeli Także sSuga i dzieHka sSużeb­ na, kTórzy mieszkali Iod Tym samym dachem, co chlebodaHca, byli H domu żyHieni i raz H roku oISacani. Ale syTuacja sSużby mogSa się zmienić na gorsze, kiedy śToIa życioHa chlebodaHcy ś^adaSa, i H ciężkich czasach Ta kaTegoria ludzi bySa H IierHszej kolejności narażona na uTraTę Iracy10. W niejednej kryzysoHej syTuacji, kiedy Także kobieTy musiaSy zarabiać na uTrzymanie, zdarzySy się Hięc eIi­ zody konflikTuj•ce i nie zabrakSo okazji do nadużycia HSadzy. BySo HTedy oczyHiście co negocjoHać, a z drugiej STrony ludzie obdarze­ ni HSadz• mogli - He HSasnym inTeresie - IozHalać sobie na noHe definicje czarośTHa i czaroHnic.

Czaroftwo a sfera życia domoweJo Kluczem do zrozumienia s•dóH nad czaroHnicami jeST ich ś]?ecyfika, zHi•zana HSaśnie z kobiecości• oskarżonych. W Toku Iroce­ sóH jeśT moHa - H szczegóSach - o Tym, co Tradycja kazaSa okreś­ lać jako IrześTrzeń żeńsk•, czyli o domu, kuchni, Iokoju osoby chorej i Iokoju dziecinnym; móHi się IonadTo o zależnych od Irzynależności kulTuroHej zadaniach i zajęciach kobieT oraz bez­ Iośrednich IrzeciHieńsTHach oHych zadań i zajęć; rozIoznajemy Iary anTonimiczne: karmienie - oTrucie, HychoHanie dzieci dzieciobójśTHo, uzdraHianie - szkodzenie, narodziny - śmierć”. SkuIienia się na sferze życia domoHego nie SIosób Tu unikn•ć, jako że oskarżenia o maleficia doTyczySy na ogóS zdroHia, kobiecej ISodności i IożyTku z gośIodarśTH - Te kojarzono zHykle z akTyH­ ności• kobieT”. W Iolskich Irocesach o czary zadziHia Hyraźna korelacja Iomiędzy IrzedmioTami domoHych obaH a oskarżenia­ mi, kTóre sugeroHaSy zHSaszcza zaTruHanie IiHa i żyHności jako czyny „z diabelskiego Ioduszczenia”. PrzyIominaj• się TuTaj oczy­ Hiście JacksonoHskie i WillisoHskie IaradygmaTy odniesione do

RozdziaS 3

czaroHnicy, do kobieTy, kTóra szkodziSa raczej niż umiaSa Irzy­ nieść IożyTek; Taka negacja czyniSa z niej osobę IoTrafi•c• „kazić”; oHo Iojęcie róHnież HyST•IiSo H IroTokoSach HielkoIolskich IrocesóH1’. SkSonność do Tego, by uTożsamiać zSe kobieTy z czaroHnicami, braSa się Io części z dośHiadczeń Tej ISci H sferze domoHej, jak­ że isToTnej dla codziennego egzysToHania. Jak Iisze Rublack, „go­ sIodarka domoHa u zarania ery noHożyTnej bySa H róHnej mierze jednośTk• IoliTyczn•, Irodukcyjn• i rodzinn•, a Także IrzesTrze­ ni• dSuższego IobyTu ludzi”. Pani Rublack nie jeST jedyn• auTork•, kTóra doSTrzega międzyIScioH• komIlemenTarność męża i żony H domośTHie rozumianym jako jednoSTka IoliTyczna, gdzie ko­ bieTy uchodziS}' za IrzeciHsTaHne mężczyznom; doSTrzega ona róHnież IeHne imIlikacje naIięć seksualnych i IloTek dla męskiej IrzeHagi nad kobieTami H danej SIoSeczności14. Gdy H 1580 roku odbyHaS się Iroces niejakiej Zofii, s•d odnoToHaS To, że Irzed­ Tem mieszkaSa ona dziesięć laT H Poznaniu i HarzySa IiHo, ale ga­ niono j• za brak życioHego Sadu. OTóż Io śmierci męża i dHoj­ ga dzieci Zofia HędroHaSa z jarmarku na jarmark, uTrzymuj•c się ze zSodziejsTHa i IrosTyTucji. DomoSTHem H nieSadzie zasSynęSa Też AIolonia PorHiToHa, a Reginę DerecioH• SIoTkaS Hyrok oIar­ Ty na nieuchronnych skojarzeniach, IonieHaż Regina miaSa Iod sHym dachem Maruszę, kobieTę Hcześniej uśmiercon• H innym Irocesie o czary, co gorsza, nie uTrzymaSo się Irzy życiu czHoro z Iięciorga dzieci Tejże Reginy15. W Hielu Iodobnych narracjach zabrakSo mężczyzn, a HóHczas kobieTy bez IarTneróH demonizo­ Hano, nie inaczej niż dzisiejsze samoTne maTki. Wzorem dla kaTolikóH i IroTesTanTóH bySa ŚHięTa Rodzina,

gdzie jako jeszcze jeden Hzór osoboHy, Hażny H rzymskim kaTo­ licyzmie, IojaHia się MaTka Boska, gdy Tymczasem noHsze IroTe­ sTanckie Hidzenie kobiecości zasugeroHaSo nieco Hięcej konkre­ TóH: obraz nieHiaśTy zamężnej na czele IrosIeruj•cego domoSTHa, Iani domu, kTóra dba o religijne HychoHanie dzieci, a seksu Iozamalżeńskiego H ogóle nie bierze Iod uHagę, Irzy czym Ten Io­ zyTyHny obraz zośTaS IrzeciHsTaHiony Hizji kobieTy samoTnej,

| [ jj

Czarostwo osób rozIoznamy różni­ ce i IodobicńśTHa między źródSami drukoHanymi a IroTokoSami IrocesóH, a oIrócz Tego uśHiadomimy sobie genezę Iaradygma­ TóH czaroHnicy i czarośhHa. Jeżeli H IierHszej kolejności zba­ damy Irocesy, To Iojmiemy, jaki byS śTosunek osób oskarżonych i sędzióH do rozmaiTych syślemóH Hierzeń; jeśT To zreszT• H mej monografii TemaT, do kTórego IoHracam. Można by zakSadać, że uśSrój IraHny - razem z bullami IaIieży i dekreTaSami rzymskie­

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

|

rj

go KościoSa - dosTarczy ujednoliconych określeń Hiedźmy i czaroSTHa, ale IoIrzedni rozdziaS ujaHniS ogromn• różnorodność daHnych definicji, jak róHnież fakT ich eHoluoHania H dSuższej Ierś^ekTyHie czasoHej. PiśmiennićTHo kodyfikuj•ce, TrakTaTy na­ ukoHe i IroTokoSy IrocesóH zasSuguj• na To, aby je komenToHać IoIrzez konfronTację z óHczesnymi realiami, aby zilusTroHać za­ razem Iorażki, sukcesy oraz oddziaSyHanie HSadzy usTaHodaH­ czej, a Także aby rozsTrzygnięTo kHeSTię adekHaTności myśli IraH­ niczej do Hierzeń HSościańSTHa i różnych HarSTH H obrębie klasy średniej. Brak HSadzy scenTralizoHanej, jak SaTHo się domyślić, Hy­ HieraS ujemny HISyH na rozmaiTe sySTemy IraHne WielkoIolski, Te zaś byHaSy częSTo lekceHażone, na czym korzysTali IrzedsTaHi­ ciele cz•STkoHej HSadzy o charakTerze lokalnym. Wsie i miaSTeczka mogSy być objęTe jurysdykcj• miejscoHej szlachTy albo TamTejszego kleru, albo Też oboHi•zyHaSy Hobec nich STaTuTy króleHskie; gdy zaTem chciano IoSTaHić Irzed s•dem HSościanina, kTóry miesz­ kaS Tam, gdzie dziaSaSa inna jurysdykcja, IoTrzeboHano zgody od­ IoHiedniego dziedzica. ProTokoSy IrocesóH demonsTruj• Hielk• HSadzę naHeT szlachTy Iośledniejszej, Ta IozHalaSa sobie boHiem na IrzekszTaScanie miaST i Hsi IryHaTnych na osobiśTe lenna. KrajoHy czy regionalny uSTrój IraHny IoHinien H Teorii STa­ noHić obiekTyHizuj•ce ramy inTerIreTacyjne, by IroTokoSy Iroce­ soHe bySy odczyTyHane bezsTronnie, Tyle że H oHych czasach do obiekTyHizmu bySo bardzo daleko. Z jednej STrony Iersonel orze­ kaj•cy mógS oddziaSyHać na HeHnęTrzn• dynamikę IrocesóH za­ róHno indagoHaniem, jak zaIisyHanymi odIoHiedziami. Z dru­ giej zaś sami oskarżeni mogli sobie uzurIoHać IeHn• HSadzę Tym, że Hedle HSasnego uznania kszTaSToHali Ioszczególne narra­ cje i odIoHiedzi; iż denuncjoHali różne osoby; że IoTrafili odrzu­ cić Ten czy inny zarzuT, zaż•dać ISaHienia (aby doHieść nieHin­ ności) lub odmóHić skSadania zeznań. W gruncie rzeczy Irocesy bySy okazj• do Hielu Hymian STylisTycznych, kulTuroHych i Takich, kTóre doTyczySy Hierzeń, Hymiany Iomiędzy skSadem orzekaj•­ cym, zHykle męskim i czasem nieźle HykszTaSconym, a oskarżo­ nymi, z reguSy nieIiśmiennymi kobieTami, ale - o Tym się Irze­

1 ?6

|

RozdziaS 4

konaliśmy, dzięki IoIrzedniemu rozdziaSoHi - nie należy HIadać H IuSaIkę odczyTyHania IroTokoSóH IrocesoHych jako zaIisóH banalnej konfronTacji ISci obojga. Co IraHda częśTo Iodkreśla się niski Ioziom HykszTaScenia sędzióH, iśTniej• jednak doHody na To, że Irzynajmniej niekTórzy byli śHiadomi możliHości korzyśTania z rozmaiTych kodeksóH, kTóre cyToHali H senTencjach HyrokóH. W roku 1629 s•doHi nad PSoszajk• IrzeHodniczyS H Poznaniu Jerzy Janecki (Georgius Janecius), dokTor filozofii oraz nauk me­ dycznych, ale sędzioHie Tak dobrze HykszTaSceni należ• H Iróbce HielkoIolskiej do rzadkości1. Zbadanie uśTroju IraHnego IozHala na róHnoczesn• obser­ Hację zmienności IraHnych konceIcji czarośTHa - Iocz•Hszy od Hzmianek najHcześniejszych H TrzynaśloHiecznych dekreTach sy­ nodalnych aż Io Irocesy z XVIII Hieku, H kTórych inTeresoHaSo zHSaszcza uzależnienie czaroHnicy od szaTana. TemaTem skorelo­ Hanym śSaje się IośTęIuj•ca diaboliczność IrocesóH oraz nieróH­ nomierna ambiHalencja Tychże. Jak się Irzekonaliśmy, H Hieku XV i XVI IrakTyki H rodzaju skroIienia Trzody Hod• śHięcon•, narażenia na imIoTencję i domniemanych czaróH uHażano za dośhaTeczne IodśTaHy oskarżenia o czarośTHo Irzed s•dem kościel­ nym i gdy H Takich IrzyIadkach brakoHaSo Hzmianek o szaTanie, sędzióH inTeresoHaSy raczej maleficia, a diaboliczność Iomijano milczeniem. Za doHody czarośTHa uchodziSy róHnież IomysSy chroni•ce Irzed bolesności• TorTur, na IrzykSad zioSa, HykryHane czasem na ciaSach ofiar Takich m•k1. Pocz•Hszy od IoSoHy XVII śTulecia kSadziono naTomiaśS dużo Hiększy nacisk na oskarżenia o konszachTy z szaTanem i udziaS H sabaTach, co oznaczaSo Irzejście od IragmaTyki czynóH nie­ cnych, określanych jako maleficia, do moTyHacji ideologicznych, od szkody jako celu do szkody będ•cej orężem aIośTazji. NaśTęIoHala Irojekcja karalnego czarośTHa na śj>raHcóH. WSaśnie Takie zarzuTy śTaHiano oskarżonym, aby byli oni IośTrzegani jako ucie­ leśnienie zSa i jednośTki groźne dla caSej ś]?oSeczności, maSo Tego: dla HszyśTkich chrześcijan, Irzy czym IodTekśl ideoHy możemy uznać za ogólnoeuroIejski, Irzynajmniej odnośnie do XVI i XVII

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

| 157

Hieku. OTo Iassus z senTencji IeHnego Hyroku: „Hedle PraHa, Te, co odżegnaSy się od Pana Boga i NajśHięTszej Panienki, i s• oblu­ bienicami diabSóH osobiśTych, z nimi nadTo obcuj• cieleśnie, nie­ chaj ogień usunie z Tego śHiaTa”’.

CZAROSTWO W PRAWODAWSTWIE KOŚCIELNYM

PierHsza na ziemiach Iolskich Hzmianka o czarośTHie jako IrześTęIśTHie Iochodzi ze śSaTuTu IrzyjęTego H roku i Z79 na syno­ dzie budzińskim; czaroślHo oznaczaSo ucieczkę do Iomocy sza­ Tana i nieTyIoHe użycie deHocjonalióH. Synodalny śTaTuT określiS Takie IrakTyki jako rozIoHszechnione i uśTanoHiS, że realizaTo­ róH może rozgrzeszyć Tylko biskuI4; co Hięcej, zachęciS Iarafian do HskazyHania domniemanych czaroHnic Iodczas biskuIich Hi­ zyTacji5. Rok 1359 IrzyniósS dekreT Kazimierza Wielkiego, uIo­ Hażniaj•cy s•dy kościelne do feroHania HyrokóH egzekHoHanych naśTęInie Irzez s•dy śHieckie i Ioszerzaj•cy zakres kar (Hcześniej H grę HchodziSy ekskomunika oraz inTerdykT)6. Jako najdaHniej­ sze zachoHaSy się IroTokoSy IrocesóH o czary Irzed s•dami ko­ ścielnymi Poznania, PSocka i Gniezna: IierHszy IroTokóS IoHśTaS H roku 1413 H gnieźnieńskim s•dzie konsyśTorskim, a kilkanaście dalszych daTuje się Irzed 1500 rokiem. WbreH rozIoHszechnio­ nemu Irzekonaniu, Irzy okazji IrocesóH o czary nie HśIomniano o TorTurach i chociaż doIuszczalne bySo ISaHienie (H Polsce Irze­ TrHaSo ono do roku 18 3 6)7, z Iocz•Tku sSużySa oHa IrakTyka Iod­ jęciu decyzji o Tym, czy należy domnieman• czaroHnicę IośTaHić Irzed s•dem. ZaledHie jedn• Tak• śIraH• zajęli się sędzioHie inkHizycyjni8. W IoSoHie XVI Hieku jurysdykcję s•dóH kościelnych odnoś­ nie do czarośTHa zaTHierdziS doraźny sejm Halny, zebrany H roku 1543 H KrakoHie9, a rok Ióźniej, jednak na Terenie WielkoIolski, rozIaTryHano IierHsze Irocesy o czary (ś^ośród garśTki Tychże) Irzez śHieckie s•dy grodzkie Poznania i Kalisza. Ten śj>ór komIe­ Tencyjny między oboma rodzajami s•dóH Irzeci•gn•S się do IoSo­

!?8

I

RozdziaS 4

Hy XVIII STulecia. MaSgorzaTa Pilaszek naTomiaST jeST zdania, że H gruncie rzeczy szlachTa IodjęSa bój o To, by ograniczyć jurysdyk­ cję kościeln• H jej śIraHach, ilekroć Te Hi•zaSy się z religi•; Ta sama auTorka IrzyIomina, że sejmik IioTrkoHski, kTóry miaS sHoj• sesję H laTach 1561-1563, unieHażniS TamTo TymczasoHe zaTHierdze­ nie’0. Formalne anuloHanie jurysdykcji IozbaHiSo s•dy kościel­ ne Hszelkich możliHości egzekucji HyrokóH, chyba że doTyczySy­ by one ekskomunik albo inTerdykTóH. KarboHnik sugeruje, iż To byS rzeczyHisTy IoHód objęcia IrocesóH o czary komIeTencj• s•­ dóH śHieckich, grodzkich - IrzedSożonych nad kościelne. DoTkli­ Hie ograniczono zaTem IoTęgę KościoSa rzymskokaTolickiego, Tym boleśniej, że H RzeczyIosIoliTej odnosiSa już IierHsze sukcesy re­ formacja, kTóra zaIeHniSa konHerTyTom uHolnienie od kar nakSa­ danych Irzez oficjalny KościóS. RozIoczęcie H IoSoHie XVI Hieku śHieckiej nagonki na Hiedźmy i czaroHnikóH zbiegSo się H czasie z Irzyjęciem caSej se­ rii kaTolickich regulacji oraz dekreTaSóH, Io części zaIeHne zlek­ ceHażonych”. Skoro brakoHaSo SIójnego rz•du o krajoHym zasię­ gu, synod KościoSa rzymskokaTolickiego byS jednym z nielicznych foróH decyzyjnych. Ale IoHszechna degrengolada H naSTęISTHie IoToIu szHedzkiego SIraHiSa, że Io roku 1643 synody Ioszcze­ gólnych IroHincji nie zbieraSy się regularnie, a IrzysSuguj•c• Ta­ kim forom HSadzę IrzejęSy kurie diecezjalne; mimo To o IoTrzebie kościelnej jurysdykcji Iisano H uchHaSach synodóH i H IosTano­ Hieniach biskuIich z laT 1541-1761. Po roku 1643 Hiększość de­ cyzji HeHn•Trzkościelnych miaSa być komunikoHana za Iomo­ c• liSlóH IasTerskich ordynariuszóH, Irzy czym liSTy Te zaHieraSy częśTo regulacje IrzyjęTe na niedaHnych synodach. OTóż H roku 1681 biskuI Kazimierz Florian CzarToryski ogSosiS IaIiesk• Insłruftio z 1657 roku, dokumenT kryTyczny Hobec rozIaTryHania IrzyIadkóH domniemanego czarośTHa H s•dach śHieckich, i na To Iouczenie chęTnie IoHoSyHano się Ióźniej. W lisTach IasTer­ skich duchoHieńsTHo HyrażaSo nierzadko SIrzeciH Iod adresem s•dóH nieśTroni•cych od nadużyć oraz TorTur, IonadTo kryTyko­ HaSo denuncjacje, na jakie IozHalali sobie nieIrzyjaźni s•siedzi

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica

I B9

osób oczernionych; IięTnoHano zarazem szkodzenie IloTkami i niemożność odHoSania się od s•doHego HerdykTu. Kościelni hierarchoHie IodaHali Także H H•TIliHość odmoHy chrześcijań­ skiego IochóHku ofierze TorTur i - IrakTykoHane dSugo - uIoka­ rzaj•ce SIraHdzanie Hiny b•dź nieHinności*1. Dzięki rozdziaSoHi 7 Iojmiemy, że kler odnosiS się bardzo kryTycznie do IrześladoHa­ nia osób Iodejrzanych o czary i kieroHaS sHoje IoTęIienie nade HszyśTko IrzeciHko s•dom śHieckim. W 1739 roku biskuI Teodor CzarToryski Iosun•S się naHeT do IroTeSTu Hobec uznania za doHód doIuszczalny ośHiadczenia ko­ bieTy, że jakoby ulegSa ona IodszeITom szaTana: STHierdziS miano­ Hicie, iż o IoTHierdzenie Takiej ulegSości bySoby Trudno. Tenże bi­ skuI zaIroIonoHaS, aby IoHśTaSy Irzy kuriach komisje zSożone z osób uczonych H Teologii, IraHie oraz medycynie i aby Te gre­ mia rozsTrzygaSy SIraHy ludzi oskarżonych o czary albo unieHin­ nieniami, albo IoHierzaniem Tych SIraH s•dom śHieckim. Na IroboszczóH i dziekanóH SIadaSaby zaTem odIoHiedzialność za IoinformoHanie biskuIa o IoTrzebie uTHorzenia Takiej konsysTor­ skiej komisji, a jeśliby s•dy śHieckie chciaSy zaIobiec jej dziaSaniu, To STosoHnymi karami bySyby inTerdykT albo ekskomunika. Kler nie omieszkaS się uciec do Iomocy monarchy: z Iominięciem nie­ mal HszyśTkich IoziomóH uśTroju IraHnego RzeczyIosIoliTej do­ IroHadziS do Tego, że IoHSTaS s•d asesorski, kTóry H laTach 1672, 1713 i 1745 HydaS dekreTy zakazuj•ce s•dom grodzkim Hyręcza­ nia TrybunaSóH kościelnych H należnej im dziaSalności orzeczni­ czej. Jak H 1769 roku naIisaS CzechoHicz, dekreT Hydany dHa­ dzieścia czTery laTa Hcześniej groziS sędziom s•dóH Hiejskich uTraT• życia, a Tym, kTórzy orzekali H s•dach grodzkich, grzyHn• H Hysokości 1000 zSoTych Hęgierskich, jeżeliby kTóry H Irocesie o czary śmiaS Hydać Hyrok śmierci*5. DekreT z roku 1745 zbiegS się H czasie ze zSagodzeniem nagonki na obszarze WielkoIolski, ale możemy Tylko SIekuloHać odnośnie do Tego, czy IoTrzeba Takich IonoHnych regulacji IraHnych HynikSa ze znacznej częsToTliHo­ ści IrocesóH o czary*4.

RozdziaS 4

140

CzarośTHo H IraHodaHsTHie śHieckim Kiedy kler i szlachTa SIieraSy się o TeoreTyczne imIlikacje jurysdyk­ cji obejmuj•cej Irocesy o czary, ToczySy SIór Hażny Tylko dla nich. SIraHiedliHość TrakToHano Hszak jako luksus nienależny bynaj­ mniej HarśTHie chSoIskiej. Co się Tyczy maj•TkóH IryHaTnych, każdy HSaściciel „IosiadaS IeSnię HSadzy IraHodaHczej H sHoich dobrach” i SIraHoHaS jurysdykcję Tyleż alTernaTyHn•, co absoluT­ n•'5. Na ogól dziaSo się Tak, że osoby niskiego Iochodzenia, kTó­ re oskarżono o czarośTHo, STaHaSy Irzed s•dem grodzkim H naj­ bliższym mieście albo Też orzecznićTHo cedoHano na STarszyznę HioskoH•, kTóra IrzemieniaSa się oficjalnie H skSad sędzioHski. OHszem, s•dy Hiejskie mieHaSy do czynienia z Irocesami o czary, ale iSTnieje dzisiaj relaTyHnie maSo IroTokoSóH z Takich IrocesóH, a IonadTo s•dy HioskoHe nie mogSy HydaHać HyrokóH śmierci'6. Niezależnie od IryHaTnych HykSadni IraHa iSTniaS oczyHiście ofi­ cjalny uśTrój IraHny i chociaż, nie inaczej niż gdzie indziej H Euro­ Iie, zdarzaSy się STaTuTy czy dekreTy doTycz•ce HyS•cznie karalnego czarośTHa, To Irzecież o zakresie odnośnej HSadzy s•doHniczej de­ cydoHaS)' coraz częściej kodeksy; Te IrzeszSy z biegiem czasu reHo­ lucję, kTóra uczyniSa z nich IodsTaHę uSTroju IraHnego o zasięgu ogólnoIańśTHoHym. Jeden z najdaHniejszych STaTuTóH na TemaT czarośTHa, z Holi Kazimierza Jagiellończyka umieszczony H zbio­ rze STaTuTóH liTeHskich z roku 1468, STanoHiS, że jeśliby zSodziej zośTaS Iojmany z zioSami, To musiaSby STan•ć Irzed s•dem jako zielianin, HSaśnie „Iosiadacz zióS” (HedSug źródeS Iolskich byS­ by czaroHnikiem). Jak informuje Koranyi, zioSa ukryHano zHykle H czuIrynach albo Iod Iachami'7, co bySo IreTeksTem do gole­ nia oskarżonych, ażeby H niczyich HSosach szaTan nie znajdoHaS schronienia'8. W IoSoHie XVI Hieku H obiegu bySo kilka kodeksóH. W la­ Tach 1505-1506 Hydano Łaskiego Qommune incliti CPolaniae reJni privileJium conftitutionum19, a H roku 152.3 IarlamenT byd­ goski oIublikoHaS „formulę IrocesoH•”, Tj. formula processus, kodeks zaakceIToHany na caSym TeryTorium Korony. Jaskier Hydal

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

| 141

H 1535 roku zbiór IraH Io Sacinie, IrzeTSumaczony H 1581 roku Irzez Szczerbicza; Io TrzynaSTu kolejnych laTach (byS To rok 1594) ukazaSo się dzieSo Sarnickiego Statutuy m&trika przywileiów ko­ ronnych, kTóre IoTHierdziSo jurysdykcję duchoHieńsTHa, jeżeli miaSyby być s•dzone „Hróżki, czary, czamoksięśTHa”10. W IraHo­ daHsTHie HojskoHym zadbano róHnież o Iozbycie się i IosTaHie­ nie Irzed s•dem „Bożym oraz koronnym” każdego „baSHochHal­ cy, czaroHnika, HróżbiTy, zaklinacza”11. Jan Cervus Tucholczyk i Jan Cerasinus KirSTeyn skomIiloHali kodeksy Sacińskie, ale naj­ Hiększ• IoIularność uzyskaSy zbiory Iolskie auTorśTHa BarTSo­ mieja Groickiego, z laT 1 5 5 8 i 1559. PraHo miejskie RzeczyIosIoliTej oIarTo na rozmaiTych źró­ dSach: na IraHie naTuralnym, STaTuTach Kazimierza Wielkiego (jednej z najHcześniejszych kodyfikacji Iolskiego IraHa); Ionad­ To na orTylach, Hyrokach zaczerInięTych ze zbioru IraHa mag­ deburskiego o nazHie ZfDeichbild (i TrakToHanych IoTem jako Irecedensy), na 'Zwierciadle saskim, na kodeksie znanym Iod na­ zH• Qonftitutio (arolina i Hreszcie na Hczesnym IraHie Iolskim z jego regionalnymi odmianami. MiaSTa RzeczyIosIoliTej zakSa­ dano IrzeHażnie HedSug kodeksu magdeburskiego i zbioru ro­ dem z Saksonii oba zbiory uznaje się S•cznie za IraHo magdebur­ skie11, a do obiegu zośTaSy HIroHadzone zHSaszcza na Terenach zamieszkaSych Irzez NiemcóH, HSaśnie H WielkoIolsce. Do­ dam, że (arolina z roku 1532, „konsTyTucja” HSadcy ŚHięTego Ce-

sarśTHa Rzymskiego, Karola V, Także zośTaSa Io części zaaIrobo­ Hana i, co najHażniejsze, omóHiS j• H sHoim dziele Groicki: „Ten IośTęIek Hybran jeśT z IraH cesarskich, kTóre Karolus V kazaS Hy­ dać Io HszySTkich sHoich IańSTHiech...” (15 59)1’. OHa „konsTyTu­ cja” doIuściSa STosoHanie kilku odrębnych rodzajóH IraHa oIrócz kodeksóH gSóHnych, a Tych bySo Trzy; doIuszczono mianoHicie: IraHo zHyczajoHe, STaTuTy IarlamenTarne i Tak zHane konsTyTu­ cje HieczySTe oraz doraźne. SchySek XVI STulecia zaIocz•TkoHaS Iublikację HszySTkich uchHal sejmoHych, dzięki czemu IoHśTal IeSny ich zbiór znany jako KonsTyTucja KróleHska, ale monarcha mógS Także HydaHać dodaTkoHe edykTy (zHykle H celach religij­

RozdziaS 4

nych b•dź miliTarnych) albo dekreTy (doTycz•ce dziaSalności goś)?odarczej i Iobierania ceS). Na Ioziomie lokalnym sejmiki Hy­ daHaSy landa, „miejscoHe śTaTuTy” reguluj•ce różne aś]?ekTy życia H regionie, i Tych regulacji król nie musiaS zaTHierdzać14. PoHTórzę, że najIoIularniejsze bySy dzieSa Groickiego15: skom­ IiloHana Irzezeń (jarolina doczekaSa się uzuIeSnień, mianoHi­ cie ^Artykułówprawa maJdeburskieJo, które zwą Speculum Saxonum... (i 558)16, jak Też komIilacji Iod TyTuSem Porządek sądów ifpraw miejskich prawa maJdeburskieJo w Koroniepolskiej (15 5 9)17. PonieHaż hiśTorycy IraHa uznaj• zgodnie, że Ta ośTaTnia komIila­ cja Groickiego śTaSa się oficjalnym kodeksem dla miaśT18, niechaj śTanoHi ona TuTaj IeHne ramy TeoreTyczne Irzy konfronTacji z re­ aliami IrocedoHania IrocesoHego, ale miejmy zarazem H Iamię­ ci komenTarz MaSgorzaTy Pilaszek, Iodkreślaj•cy ś]?oradyczne Sa­ godzenie HymoHy źródeS Irzez komIilaTora19. Groicki HyjaśniS zreszT•, że nie uHzględniS HszysTkich arTykuSóH, lecz HybraS Te, kTóre można bySo STosoHać H RzeczyIoś£>oliTej. Co ciekaHe, jego moTyHem IublicysTycznym STaSo się IoTęIienie óHczesnych IraH­ nikóH, a Także szlachTy: Iżby IrzeTo H maSych miasTach, gdzie dobrych IrakTykóH [H dzie­ dzinie IraHa] brakuje [...] szlachTa, Tudzież osobisTości oficjalne Io­ TrafiSy, HiedziaSy, jako s•dzić, i IojęSy IraHo, iżby Tedy nie s•dziSy Hedle sHoich kaIrysóH, lecz IodSug IraHa sIisanego’0. Będ•c osob• Irzekonan• o doniosSości IraHa naTuralnego (Irzy­ rodzonego), auTor Porządku sądów... dodaS liśTę HerseTóH biblij­ nych, Io kTóre sięgano H orzecznićTHie”, Irzy czym HerseT „zSo­ czyńcom nie doIuszczaj żyć na śHiecie” mylnie skojarzyS z Księg• Wyjścia. Prace Groickiego daj• Iojęcie o Tym, jak Hyobrażano so­ bie HSaściHy Irzebieg Irocesu, definiuj• boHiem IrześTęIśTHa i zbrodnie; IodIoHiadaj• adekHaTne Hyroki; Hyjaśniaj•, jakie kryTeria musi ś]?eSniać eHenTualny śHiadek; formuSuj• TeoreTycz­ ne ograniczenia TorTur; i Hreszcie określaj• kHalifikacje IrzyszSych sędzióH. W indeksie uzuIeSniaj•cym Początek sądów... zaciekaHia

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica

•45

Takie oTo zalecenie: „nieHiaśTy Hinne czarośTHa, czyli Też oTrucia godzi się karać suroHiej, niźli mężczyzn, zaHsze ogniem”’1. Mimo dzisiejszego konsensusu doTycz•cego IoHszechnej receIcji oHe­ go dzieSa BarTSomieja Groickiego, kTóre H dalszym ci•gu rozdzia­ Su IosSuży jeszcze jako IunkT odniesienia, nie znalazSam żadnych H nim cyTaTóH z Terenu WielkoIolski, gdzie feroHano Irzecież Hiele HyrokóH śmierci”.

St = l < t l = 7 k ą q f w w Rd h i d ? p4 k p4 g bt h j U zarania ery noHożyTnej Iolskie s•doHnicTHo okazaSo się nader zróżnicoHane i Ta Hielość bySa Hidoczna H Ioszczególnych Iro­ Hincjach, ale Także H miaśTach i Hioskach. SIoHodoHaSy j•: de­ cenTralizacja oraz auTenTyczny monoIol szlachTy na SIraHoHanie HSadzy”. UśTrój IraHny RzeczyIosIoliTej byS euroIejskim feno­ menem, gdyż Hięcej znaczySo H Polsce IraHo zHyczajoHe niż usTanoHione, IonadTo gdzie indziej, na IrzykSad He Francji, zy­ skiHaSo już na IrzydaTności IraHo rzymskie. ElemenTy Tego ośTaTniego IrzeniknęSy jednak do legislacji Iolskiej dzięki bogaTemu Ii­ śmiennicTHu. FakTem godnym uHagi H Hieku XVII oraz XVIII byS rozrośT IaleśTry - czyli HarśTHy IraHnikóH zaHodoHych, m.in. IeSnomocnikóH IraHnych - HynikSy z Tego, że szlachTa średnia i niższa doIaTrzySa się H IrakTykoHaniu zaHodóH IraH­ niczych SIosobu na Hzbogacenie i IoIraHę Iozycji SIoSecznej, a Także chciaSa uzyskać Hiększy HISyH na SIraHy Hagi IańsTHo­ Hej”. O ironio, H IańsTHie maj•cym ograniczony do minimum aIaraT adminisTracji cenTralnej dziaSaSo Hielu Hysokich rang• urzędnikóH s•doHych, IaTronóH oraz IeSnomocnikóH magnaTerii, Irzy czym Hszyscy oni IreTendoHali do HISyHu na uśTrój IraHny, zaIeHniaj•c sobie Takie oddziaSyHanie H miaśTach, na IroHincjach i H caSym kraju. Z niedoskonaSości• regulacji IraH­ nych uIorano się, sięgaj•c Io alTernaTyHne kodeksy i eksIerTyzy, a śHiadczy o Tym róHnież syTuacja WielkoIolski, gdzie IrzydaHa­ Sy się: Qarolina oraz dzieSa dHóch auToryTeTóH, Molleriusa i Dam-

RozdziaS 4

houdera’6. Na szukanie inSIiracji IraHnych H CMłocie na czarow­ nice jeśT maSo doHodóH, ale Hiadomo, że egzemIlarzami CMlotn dysIonoHali: Jan Frycz, Ioznański aITekarz, IonadTo KrzyszTof ZabSocki, TamTejszy Iisarz miejski H laTach 1585-1607, oraz Mi­ koSaj Oleski, Hikariusz generalny i kanonik’7. Co Hięcej, regu­ lacje IraHne byHaSy auTorśTHa rajcóH miejskich i To oni szukali IrecedensóH; zdarzaSy się Także samodzielne STaTuTy, HydaHane Irzez HSaścicieli miaST IryHaTnych. USTrój IraHny RzeczyIosIo­ liTej komIlikoHaSa różnorodność óHczesnych s•dóH, iśTniaSy bo­ Hiem na Ioziomie ogólnoIańSTHoHym: s•d IarlamenTarny Irzy Sejmie RzeczyIosIoliTej, S•d Asesorski i S•d Relacyjny (Ten ośTaTni rozIaTryHaS, H obecności króla, SIraHy doTycz•ce śHi•Tyń Ira­ HosSaHnych); o jeszcze jednym, S•dzie Kancelarskim, Hiemy, iż obradoHaS H akTualnym miejscu IobyTu monarchy i dbaS o mir ogólnorz•doHy. Osobne s•dy sSużySy IeHnym SIoSecznościom i środoHiskom, mianoHicie Żydom, Ormianom, kleroHi, Hojsku i cechom rzemieślniczym’8. O Tym, jaki s•d miaSby się zaj•ć T• czy inn• SIraH•, decydo­ HaSa Iozycja SIoSeczna oskarżonych, Tak Hięc szlachcie IrzysSugi­ HaSo oczyHisTe IraHo do obecności osób róHnych Iochodzeniem H s•dach ziemskich (musieli To być: sędzia, jego Iomocnik i skry­ ba). W XVII Hieku Te s•dy już nieHiele znaczySy, a IrześTaSy się li­ czyć Także dlaTego, że H niekTórych IroHincjach RzeczyIosIoliTej oczekiHaSy reakTyHacji raz na kilkadziesi•T laT. Poszerzenie jurys­ dykcji s•dóH grodzkich (maj•cych sędzióH z mianoHania STaro­ sTy, czyli IoTrzebnych do SIraHoHania różnych funkcji H Tych­ że s•dach, osób obdarzonych IonadTo szerszymi komIeTencjami, bo rozIaTryHaniem SIraH cyHilnych i karnych), SIraHiSo, że urzę­ dom grodzkim, kTóre odIoHiadaSy za gromadzenie IroTokolar­ nych ksi•g s•doHych, IrzyszSo funkcjonoHaćnieuśTannie. Król byS sędzi• najHyższym H Irocesach doTycz•cych szlachTy i do roku 1578 dySIonoHal Iomocnym monarchom s•dem nadHor­ nym, Ten z kolei zaśT•Iiono HóHczas (H roku 1578) Trybuna­ Sami koronnymi, dla kTórych znoHu HSadca byS arbiTrem. Jeden TrybunaS zajmoHaS się H Lublinie SIraHami obyHaTeli MaSoIol­

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica”

|

ski, drugi rozIaTryHaS H PioTrkoHie SIraHy WielkoIolan. Można móHić o jurysdykcji auTonomicznej STanu szlacheckiego, Ionie­ Haż jego IrzedsTaHiciele zasiadali H obu TrybunaSach. Na Irze­ ciHnym krańcu skali Trzeba by Hskazać odnośnie do Ioszczegól­ nych Hiosek s•dy dominialne i s•dy STarszyzny Hiejskiej, kTórym IrzeHodniczyli urzędnicy dHorscy. PrzeHodnicz•cym skSadu by­ HaS Też adminisTraTor (soSTys), a dla s•dóH STarszyzny Hdarciem bySy s•dy bardziej HysIecjalizoHane. S•dy Hiejskie STosoHaSy legi­ slację niemieck• i IraHo zHyczajoHe, i braSy Iod uHagę IosTano­ Hienia dziedzicóH’9. Znaczenie i jurysdykcja s•dóH municyIalnych zależaSy od Tego, czy miaSTo nabySo HISyHoHy urz•d SaHnika i czy STanoHiSo HSasność IryHaTn•, IrzeTo mimo legislacji niemieckiej i IrzyHile­ jóH municyIalnych H IrakTyce feudaS mógS osobiście uśTanaHiać IraHo albo je obalać H IryHaTnych miaSTach i Hsiach. Ta okolicz­ ność nabieraSa ogromnej Hagi H Irocesach o czary40. Na ogóS s•d laHy miejskiej (SaHniczy) rozIaTryHaS SIraHy karne, a s•d rady miejskiej (radziecki) miaS zazHyczaj do czynienia ze SIraHami cy­ Hilnymi. Ani rajcy, ani SaHnicy nie musieli brać udziaSu H Iroce­ sach, a jako cjuorum minimalne IrzyjmoHano z reguSy sześć osób dodanych do sędziego i Iisarza. Czasami oba s•dy municyIalne zasiadaSy HSIólnie i HTedy określano To gremium jako s•d radziecko-laHniczy; osobne księgi IroTokoSóH Takich gremióH groma­ dzono na ogóS H raTuszach.

Uk t = f j p= 7 w 8 ? w Wbh g < 4 p4 g k i h W laTach osiemdziesi•Tych XIV Hieku miaSTo Poznań kuIiSo urz•d HójTa, by rada miejska mogSa SIrośTać sHojej roli Także H Tym za­ kresie, To znaczy Hybierać HójTóH rokrocznie, aby ci IrzeHodni­ czyli SaHnikom. Nie zaHsze Tak się dziaSo, bo na IrzykSad Kościan zaIeHniS sobie urz•d HójToHski doIiero H XVI STuleciu4*; albo Też nabyHaS óH urz•d HSaściciel miaSTa IryHaTnego, a H miaSTach koronnych IrzyIadaS on STaroście. Z Hybieralności• osób god­

>46

I

RozdziaS 4

nych zasiadania H radach miejskich, a Także H s•dach SaHniczych, Hi•zaSy się IeHne ograniczenia. W IierHszej IoSoHie XVI Hie­ ku Poznań Io części zdemokraTyzoHaS jednak Irocedurę Hybor­ cz• H Taki SIosób, że STaroSTa mianoHaS H kolejnych laTach sześciu rajcóH i dHu burmisTrzóH śIośród dHudzieSTu czTerech kandyda­ TóH, kTórych Hybierano na zgromadzeniach HszySTkich najdSużej isTniej•cych Ioznańskich cechóH. Ale Iod koniec XVII STulecia król Jan III Sobieski dekreTem nakazaS PoznanioHi, aby IoHró­ ciS do liczby dHunaSTu rajcóH Hybieranych dożyHoTnio oraz do mianoHania dHóch burmisTrzóH, kTóry To oboHi•zek SIadaS na

STaroSTę41. Poznański s•d radziecki miaS funkcję dodaTkoH•, byS boHiem s•dem Hyższej inSTancji dla gremióH orzeczniczych, kTóre SToso­ HaSy IraHo niemieckie, a Także odnośnie do TrzydziesTu Trzech HielkoIolskich miaST, gdzie IrzyjęTo oIodaTkoHanie na Iokry­ cie koszTu TorTur STosoHanych Irzez miejskiego kaTa (tortoralia). Poznański s•d radziecki dyśIonoHaS HóHczas dHoma kolegia­ mi - SaHnikóH i rajcóH, co Hięcej, aż do roku 1628 feroHaS Hyro­ ki IrzydaTne H innych miaSTach WielkoIolski. Na TemaT Hiększo­ ści IrocesóH o czary Hiadomo, że zajmoHaS się nimi s•d SaHniczy (zreszT• bySa To IrerogaTyHa TeoreTyczna, nieIeSna, bo nie doTy­ czySa szlachTy)43; o s•dzie radzieckim Hiemy naTomiaST, że H jego zakresie oboHi•zkóH mieściSy się i Irocesy cyHilne, i SIraHy kar­ ne. Dla s•dóH kryminalnych Hyznaczono H oHej eIoce sześcioTy­ godnioHy odSTęI między Iosiedzeniami, gdy Tymczasem s•dy ad­ minisTracyjne zbieraSy się co dHa Tygodnie, ale Iocz•Hszy od XVI STulecia noToHano Tamże SIraHy' Tak Iilne, że HymagaSy codzien­ nych Hokand. OIrócz Tego dziaSaS s•d IoTrzebny, czyli doraź­ ny, kTóry obradoHaS ilekroć zachodziSa Taka konieczność, naHeT H niedziele i śHięTa44. Osobom oskarżonym o czaroSTHo należaS się co IraHda obrońca z urzędu, Tyle że Hiększość IrocesóH zba­ danych Irzeze mnie nie IoTHierdziSa SIeSnienia Tego oboHi•zku45. Nie każdy s•d municyIalny czul się komIeTenTny do rozIaTrzenia Irocesu o czary i HTedy nie unikaS zaIroszenia skSadu sędzioHskie­ go z miaSTa, kTóre iśTniaSo Io s•siedzku; oTo H roku 1728 do Koź­

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

|

minka Trafili sędzioHie z WarTy, aby nie u siebie rozIaTrzyć kilka śIraH46. TeoreTycznie Io Hyroku mogSa Ióki s•d nie zamkn•S Io­ siedzenia nab•Iić ubna aIelacja, ale H ci•gu sześciu Tygodni musiaS się ni• zaj•ć s•d Hyższej inbancji. TrybunaSy aIelacyjne ob­ radoHaSy H PioTrkoHie jesieni• i zim•, a do skSadóH Tych s•dóH Hybierano na sejmikach IrzedbaHicieli szlachTy47.

S< ł

7 q ? k c q d b4 w k < bh

Przyjrzyjmy się Teraz jednemu z najiboTniejszych aśIekTóH usTro­ ju IraHnego, mianoHicie skSadom sędzioHskim, czyli - co naj­ mniej - sędziom, ich zabęIcom oraz Iisarzom s•doHym. Tro­ ska Groickiego o ubój IraHny bynajmniej nie dziHi. ÓH auTor nie oszczędzaS sędzióH, naIisaS boHiem, że „godzi się, iżby os•­ dzali H banie TrzeźHości, a nie jedli i nie Iili, Ióki s•d ma sHoje Iosiedzenie”48. Nie omieszkaS Też Hymienić Ioż•danych cech sę­ dzióH: „lęku Irzed ogniem Bożym, umiSoHania IraHdy, m•dro­ ści, rozTroIności, dziaSania bezbronnego, miSości Hobec każde­ go jednakiej, Hiedzy o IraHie i banoHczych Ioczynań. Niechaj nikT nie os•dza IochoInie, H zSości czy nienaHiści, niech nie Io­ Hoduje się miSosnym zaIaSem, Irzyjaźni•, obaH• i niechaj się nie okaże IrzekuInym”49. Jeśliby kTóry sędzia nie Ioj•S Hszybkich do­ HodóH albo nie umiaS IoIroHadzić danej śIraHy, To Hinien do­ Hody śIisać i Takie omóHienie IrzesSać do najbliższego miaba, gdzie uzyska komIeTenTn• HykSadnię50. Groicki IrzykSadaS Hagę do biegSości sędzióH H IraHie oraz do Tego, by orzekali Hyda­ j•c Hyroki nie HedSug sHojego kaIrysu, lecz H zgodzie z IrzedbaHionymi doHodami i Tak, jak Tego IraHo Hymaga. Sędzi• nie mógS być nikT obS•kany, gSuchy, śleIy, nierozumny, nikT Ioniżej 11. roku życia, żaden czSoHiek doTknięTy ekskomunik• albo ska­ zany na banicję; Hykluczono Także niechrześcijan i ŻydóH. Nie

Trzeba dodaHać, że ekskluzja objęSa róHnież kobieTy, osoby z nie­ IraHego Soża oraz infamisóH. WśJ)óScześni Groickiemu auTorzy IoHTarzali jego komenTarze Tyleż IogardliHe, co, być może, hi-

148

|

RozdziaS 4

Ierboliczne, i częśTo zarzucali sędziom niemoralność, IijańśTHo, IrzekuIsTHo5’. MaSgorzaTa Pilaszek uHaża, że schemaTyzm IrocesóH byS Io­ zorny, że sędzioHie „rezygnoHali z czasochSonnego dociekania zHi•zku IrzyczynoHo-skuTkoHego, ograniczaj•c się do IyTań do­ Tycz•cych jedynie najHażniejszych deTali IrzeSTęISTHa”. Dalej Iisze, że „Hychodzeniem oczekiHaniom SIoSeczności naIrzeciH zy­ skiHali sędzioHie IoIularność, reśIekT i Hdzięczność TamTejszych mieszkańcóH. PoTrafili umocnić HSasn• Iozycję SIoSeczn•”51. WbreH daHnemu kryTycyzmoHi Hobec ogóSu sędzióH, cyToHana auTorka nie Hidzi IoHodu, żeby IoH•TIieHać H osHojenie z IraH­ niczym IiśmiennićTHem Hśród maSomiasTeczkoHych sędzióH i Hyraża Iogl•d, iż ogóS sędzióH IoSTęIoHaS zgodnie z inTencjami, jakie Groicki zaHarS H {Artykułach prawa maJdeburskieJo. MaS­ gorzaTa Pilaszek Irzyznaje, że zachoHane maTeriaSy nie HysTarcza­ j• do IeSnego ukazania skSadóH sędzioHskich i że nie SIosób się Iokusić o dogSębne zbadanie Hiększości gSóHnych akToróH daH­ nych IrocesóH55. Podobnie jak inni auTorzy, broni sędzióH, ale nie Hyklucza, że HyIijane H czasie rozIraH IiHo mogSo mieć aż dzie­ sięcioIrocenToH• moc54. Jeden z Hielu niegdysiejszych kryTykóH55, Gdacjusz, kazno­ dzieja IroTesTancki z XVII Hieku, odnoToHaS uIodobanie sędzióH do SaIóHek, ograniczaj•ce ich SIolegliHość H Tym sensie, iż Hcie­ li sSużyć bogaczom56. T• sam• TemaTyk• zajęli się: STanisSaH Sera­ fin Jagodyński H zbiorze eIigramaTóH Iod TyTuSem Cjrosz (1618) oraz maj•cy niemaSy HISyH IoliTyczny KrzyszTof OIaliński57. Zdaniem BaranoHskiego sędzioHie byHali Także Irzed rozIraHa­ mi Iijani i raczyli się Hódk•. BaranoHski informuje IonadTo, że rajc• czy SaHnikiem zośTaHaS IrzeHażnie kuIiec albo rzemieślnik, niezbyT zorienToHany H IraHie, H mniejszych miaSTach naHeT nie­ Iiśmienny i IodIisuj•cy dokumenTy krzyżykiem58. Z niekomIe­ Tencj• sędzióH, o kTórej Iisano, szSo H Iarze nasilenie IrzesTęIczo­ ści, Tak IrzedsTaHione Irzez Marię Bogack•:

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica

«49

NieskuTeczne dziaSanie sędzióH i HynikSe zeń Ioczucie bezkarno­ ści mogSy być Irzyczyn• cego że H XVII sTuleciu IrzesTęIczość, już H IoIrzednim Hieku niemaSa, urosSa do rozmiaróH groźnych dla normalnego funkcjonoHania sIoSeczeńsTHa. [...] Ciężkie czasy Io szHedzkim najeździć, innych Hojnach IoSoHy XVII Hieku, jak Też oIeracjach miliTarnych na Iocz•Tku XVIII sTulecia, IonadTo co­ raz doTkliHsze ubósTHo - HszysTko To sIrzyjaSo Samaniu IraHa nie mniej niż anarchizacja HeHnęTrzna, uIadek s•doHnicTHa i malej•cy IresTiż aIaraTu HSadzy59.

Th 4 = b7 w ? u b7 = l k p= 7 w bh q g bw 4 o i b

DzieSa Groickiego Irzydaj• się Także do odTHorzenia Teorii IrocedoHania IrocesoHego i - IożyTecznego - skon TrasoHania jej z realiami, o kTórych informuj• IroTokoSy. PierHszym krokiem bySo HyS•Iienie z IoHódzTHem IryHaTnym i zaHarcie H Takim Iiśmie IrocesoHym - H dobrej Hierze - już To oskarżenia, już To donosu. PoHód nie mógS być nieIrzyjacielem osoby oskarżonej ani IrzeSęIc•, co Hięcej, oczekiHano, że oIoHie o danym zdarze­ niu ze ścisSym Iodaniem czasu i oIisem miejsca. Ten, kTo oskar­ żaS, musiaS Hieść żyHoT moralny i nie dziaSać z niskich Iobudek, do kTórych zaliczano: Hrogość, zaHiść, daHniejszy śj)ór, IerIekTyHę zysku; od Takich moTyHóH odżegnyHano się zreszT• częSo, kiedy To IoHód i śHiadkoHie skSadali na Iocz•Tku rozIraHy od­ IoHiednie Irzysięgi60. TeoreTycznie śHiadkóH róHnież obarczo­ no IeSnieniem IeHnych kryTerióH. PrzeSęIc• mógS zeznaHać, o ile byS goTóH określić i dokSadny czas, i miejsce IoIeSnienia czy­ nu karalnego, a oIrócz Tego użyTe narzędzie; dodaTkoHo musiaS Hyjaśnić, czy na miejscu IrzeSęISHa znajdoHaSy się inne osoby. Jak SanoHi! Porządek sądów, kryminaliście nie Holno bySo ze­ znaHać H roli śHiadka - TeoreTycznie należaSo udaremnić Hięk­ szość donosóH. DoIoHiem, że kobieTom róHnież odmóHiono HySęIoHania H charakTerze śHiadkóH, a zeznaHaSy zaHsze Tylko H obecności „oIiekunóH”. W IoHażnych Irocesach karnych nie

RozdziaS 4

doIuszczano, aby H rolach osób śHiadcz•cych zeznaHali naSTolaTkoHie czy ludzie, kTórzy zd•żyli rozIocz•ć ósm• dekadę życia. Po­ Irzednie rozdziaSy Tej ksi•żki doHiodSy TyIoHego HóHczas igno­ roHania oHych ograniczeń. ŁaTHo się domyślić, że STan szlachecki miaS ochronę IraHn•, IonieHaż nie Holno bySo sSudze zeznaHać IrzeciHko Ianu. Co Hięcej, Iijanicom, IrosTyTuTkom, Ioganom i osobom nieH^yzna­ j•cym Hiary chrześcijańskiej udaremniono śHiadczenie na nieko­ rzyść IraHoHiernych chrześcijan, a zeznania z uST śHiadkóH ży­ doHskich bySy’’ możliHe Tylko H obecności dHojga chrześcijan oraz innego Żyda. Jeżeli IoTencjalny śHiadek nie miaS dobrej oIinii, je­ żeli czekaSa go kara za IoIeSnione IrzeSTęISTHo, jeśli nie osi•gn•S IeSnoleTności albo zoSTaS IrzekuIiony, To nie doIuszczano go do udziaSu H rozIraHie. PogSoski raczej nie HysTarczaSy jako doHody, Irócz Tego rozIaTrzenia SIraHy nie można bySo oIrzeć na zezna­ niu jednego Tylko śHiadka; IreferoHano z reguSy obecność dHojga albo i Trojga, Irzy czym liczbę maksymaln•, jeśli możliH•, STano­ HiSo siedem osób, a zebraHszy od nich zeznania, sędzioHie musieli Te HyIoHiedzi śHiadkóH IoróHnać, jak Tylko skryba je SIisaS. NaHeT u Groickiego znajdujemy jednak informację o IoHszech­ nym nieIrzesTrzeganiu zHyczaju IoróHnań. Co się Tyczy konkreT­ nie czarośTHa, To H arTykule 22 dzieSa IrezenTuj•cego IraHo mag­ deburskie, Groicki naIisaS, że każd• osobę, kTóra się IrzyznaSa do czaróH, należy zaIyTać o moTyHy; o miejsce zagrzebania rzeczy zamierzonych jako szkodz•ce ofiarom magii (aby zoSTaSy odnale­ zione); o magiczne zaklęcia, jakie dana osoba HyIoHiedziaSa; Io­ nadTo o Iorę i SIosób IoIeSnienia czynu karalnego. Znamienne okazuje się zalecenie, aby IyTano, kTo IrzekazaS osobie oskarżonej Tak• Hiedzę - Ten fragmenT indagacji byS iSToTny H Irocesach oIar­ Tych na donosach, co IoTHierdziS HzięTy Irzeze mnie Iod uHagę ci•g SIraH karnych6'. TeoreTycznie isTniaSo SIoro czynnikóH róH­ noHaż•cych IeHne nieIraHidSoHości, ale, jak się Irzekonaliśmy, H realiach IosTęIoHania lokalnego Takie czynniki znaczySy maSo, jeżeli H ogóle cokolHiek, jako że brakSo - na szczeblu cenTralnym i HSaściHie Hszędzie niżej - dbaSości o IraHidSoHy Tok IrocesóH.

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica”

| j $j

KluczoHe znaczenie dla óHczesnego IrocedoHania na Hzór inkHizycyjny miaSy TorTury, STosoHano się boHiem do maksymy: [onfessio eft reJina probationum*. PonieHaż uzyskanie emIirycz­ nego doHodu czaroSTHa nie HchodziSo H grę, jedynym akceITo­ Hanym doHodem Hiny okazyHaSo się osobiSTe jej Hyznanie. Choć ograniczono oficjalnie TorTury do Trzech serii, IroTokoSy Iroce­ soHe nie Hskazuj• bynajmniej na IrzesTrzeganie Tej zasady. Teo­ reTycznie TorTury nie groziSy kilku gruIom osób: ziemiańSTHu, IaTrycjaToHi, dygniTarzom, nauczycielom akademickim z dokTo­ raTami, dzieciom, ludziom STarszym i ciężarnym kobieTom. Jak sTa­ noHiS magdeburski arTykuS XXVIII, TorTury musiaSy być „Sagod­ ne” i należaSo się do nich uciekać jedynie HTedy, gdy iśTniaSa szansa na Ioznanie H Ten SIosób konkreTnego doHodu Hiny61. NieIoIarTy niczym donos nie uchodziS za akceIToHaln• IodsTaHę skazania na męki, a Irzyznanie się do Hiny i jakiekolHiek inne śHiadećTHo dane H izbie TorTur musiaSo - dla IoTHierdzenia - zoSTać IoHTó­ rzone nazajuTrz, już „bez Irzymusu”6’. Groicki sSusznie doIaTry­ HaS się H śHiadećTHie osoby TorTuroHanej HyIoHiedzi „nieHiary­ godnej, faSszyHej i groźnej”. TeoreTycznie oboHi•zyHaSo Takie oTo myślenie: jeżeli mimo Iosiadania HysTarczaj•cego doHodu Hiny nie doszSo do jej IoTHierdzenia H izbie TorTur, To żadna ze STron zainTeresoHanych nie może ucierIieć, a óH niezaIrzeczalny do­ Hód należy IrzedsTaHić skSadoHi sędzioHskiemu. Groicki zaleciS IobSażliHość, jeśliby kiedykolHiek zabrakSo IeHności co do Io­ Trzeby TorTur albo co do Hiny osoby oskarżonej64. Poza Tym H jego Iracach znalazSy się jednoznaczne HyTyczne doTycz•ce rodzajóH doIuszczalnych m•k i znoHu Groicki IoTęIiS Tych sędzióH, kTórzy arbiTralnie określali SIosoby TorTuroHania, i IrzesTrzegS zarazem Irzed zgonem IrzesSuchiHanego Iodczas TorTur (jak Hiemy, Irzy­ Iadki śmierci osoby dręczonej się zdarzaSy), naraziSaby boHiem sę­ dziego na Iodejrzenie o To, że Irzekracza granice IraHorz•dności i H sHoim dziaSaniu jeST bezliTosny. Drug• i Trzeci• sesję TorTur na­ leżaSo IrzeIroHadzać, SToInioHo Sagodz•c doTkliHość obu - Ta­ kie bySo zaSożenie, zanegoHane zreszT• Irzez IroTokoSy rozIraH65.

I $1

RozdziaS 4

1 Hreszcie Hyrok mógS zaIaść Tylko HTedy, gdy s•d uzyskaS saTys­ fakcjonuj•ce Irzyznanie się do Hiny. Groicki odróżniaS Hyraźnie herezję od czaroślHa, skoro naIi­ saS: „Godzi się ś]?alić Tego, kTóry odśT•Ii 1 od Hiary chrześcijańskiej. Na śmierć zasSuguj• nadTo czaroHnice i Truciciele”66. Wyrok śmier­ ci byS IośSulaTem HszyśTkich kodeksóH, Io kTóre sięgam, ale ko­ deks [arolina zaśTrzegl, że można go Hydać jedynie H IrzyIadku doHiedzionej śmierci za śj>raH• czarośTHa67. Wobec kobieT H śTanie odmiennym oboHi•zyHaSo odroczenie egzekucji do czasu na­ rodzin dziecka; egzekucje osób obS•kanych nie HchodziSy H ogóle H rachubę. TeoreTycznie Io ogSoszeniu Hyroku IozosTaHiano Trzy dni na generaln• IoHiedź. W czasie egzekucji jej ofiara nie mogSa być H śTanie nieTrzeźHym68. OdHoSanie od Hyroku naśTęIoHaSo zHykle H ci•gu dziesięciu dni, ale zdarzaSa się Także różnica sześciu Tygodni między dniem ogSoszenia HerdykTu a egzekucj•. Jak HyjaśniS Groicki, IraHo do aIelacji miaS każdy, ale - Ia­ radoksalnie - sędzia mógS j• udaremnić, jeżeli uznaS, że nie bySo do Tego iśToTnego IoHodu. AuTomaTyczne udaremnienie aIelacji HyśTęIoHaSo H śj>raHach karnych, o ile osoba oskarżona Irzyzna­ Sa się do Hiny albo iśTniaS jej nieIodHażalny doHód69. W rzeczyHiśTości IraHo do aIelacji zależaSo częśTo od miejscoHego zHy­ czaju lub od Holi dziedzica; H Iróbce HielkoIolskiej jeśT nieHiele Takich IrzyIadkóH, ale jednak s•. WedSug MaSgorzaTy Pilaszek fakT, że dyś]?onujemy dzisiaj maS• liczb• odHoSań IoTHierdzo­ nych, ma sH• Irzyczynę H uszkodzeniach ksi•g s•doHych, a Tak­ że H niechęci sędzióH do Tego, by zezHalać na szukanie rozśTrzygnięć H s•dach Hyższych inśTancji (Irzecież oni sami mieli siebie za auToryTeTy). AuTorka sugeruje, że zdaniem óHczesnych sędzióH Irzyznanie się do Hiny HykluczaSo IoTrzebę aIelacji70. Na Terenie MaSoIolski można bySo aIeloHać do TrybunaSu PraHa Niemiec­ kiego (na krakoHskim WaHelu) oraz jeszcze Hyżej - do S•du Sze­ ściu MiaśT, a czasem Także S•d SejmoHy unieHażniaS Hyroki fe­ roHane Irzez gremia orzecznicze niższych inślancji7’. KomIilacje Groickiego uHaża się co IraHda za najiśSoTniejsze źródSo kodyfi­ kacyjne, ale Irzebieg IrocesóH IoTHierdza sięganie H orzecznic-

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

| ,$j

rHie Io źródSa najróżniejsze, że Hymienię Tu dla IrzykSadu Traxis rerum criminalium Damhoudera71 i TPraćlicae nouae imperialu $axonicae rerum criminalium CarIzoHa (163 5). W mojej Iróbce regionalnej HySTęIuj•: Biblia, Zwierciadło saskie oraz IraHo mag­ deburskie73. isTniaSy jednoznaczne regulacje co do oboHi•zkóH skSadóH sędzioHskich, śHiadkóH oraz innych uczesTnikóH kon­ kreTnych śjjraH, a Także Hskazania HarunkóH, Iod jakimi można bySo STosoHać TorTury.

P= 4 i h q 4 w 7 8 bh k ą q f w e = 4 q d < bi p (d 7 ł 4 m h 8 b7 t h 4 = h t ? i d 8 h )

Na rozIraHy H s•dach grodzkich HzyHano Iocz•TkoHo H for­ mie uśTnej, co różniSo je od s•dóH zajmuj•cych się szlachT• jako środoHiskiem uczesTnikóH, Hobec niej boHiem bySo IoTrzebne HezHanie Iisemne. Wiek XVI zmieniS syTuację Także H s•dach grodzkich: coraz częściej zachodziSa konieczność uzyskania Io­ THierdzeń fakTu dosTarczenia HezHań, a Irócz Tego Hoźny s•doHy musial zeznaHać Iodczas rozIraHy, że nie zaniedbaS odnoToHania H odIoHiedniej księdze, że HezHano kogoś konkreTnego. Nakaz STaHiennićTHa należaSo zaTem uHzględnić He HSaściHym rejesTrze oraz H akTualnej Hokandzie, czyli H Hykazie rozIraH. W IraHie municyIalnym (miejskim) IrzeHidziano odrębne IrocedoHanie odnośnie do SIraH karnych: oTóż dziaSaS sędzia i HysTęIoHali re­ alizaTorzy śledzTHa. Obecność Tych ośTaTnich musiaSa być odnoTo­ HyHana; HedSug zaSożeń oboHi•zyHaSa jaHność rozIraH i godzi­ So się, aby zachęcano Iods•dnych do zaIeHnienia sobie obrony, choćby adHokaTa z urzędu. PierHszy eTaI rozIraHy IolegaS na ogólnym IrzesSuchaniu - dla uSTalenia fakTóH i określenia, czy doIuszczono się czynu karalnego. W Takim IrzyIadku naśTęIoHalo śledzTHo, IoHierzane częSTo inSlygaTorom (oskarżycielom Iublicznym), ale o Tym, czy SIraHa znajdzie się na Hokandzie, de­ cydoHaS ośfaTecznie s•d. Kiedy IodejmoHano decyzję IozyTyH­ n•, osoba Iodejrzana TrafiaSa do areszTu śledczego, kTóry mieściS

RozdziaS 4

się nierzadko H odrębnej części raTusza. Drugim eTaIem Irocedu­ ry bySa indagacja SIecjalna, sSuż•ca Temu, by dana osoba Irzyzna­ Sa się do Hiny. OczyHiście daHano szansę na dobroHolne ujaHnienie sHego SIraHSTHa, a H Takich syTuacjach byHali IoTrzebni śHiadkoHie; je­ żeli dochodziSo do odrzucenia zarzuTóH Irzez osobę Iodejrzan•, To musiala ona obejrzeć H izbie TorTur TamTejsze narzędzia. Gdy ich Hidok nie zmniejszaS goToHości do obsTaHania Irzy sHoim, na Iodejrzanego czekaSo, nierzadko IrzymusoHe, obnażenie, nasTęI­ nie go IęTano i kaT rozIoczynaS TorTury. Po jednym seansie drę­ czenia mogSy naśT•Iić noHe męki - dla Hydobycia dodaTkoHych szczegóSóH albo donosu. W Trakcie IrocesóH o czary (zHSasz­ cza HTedy) Irzekraczano zalecon• normę dręczenia TrzykroTne­ go (nierzadko TorTuroHano Hięcej niż TrzykroTnie); inaczej mó­ Hi•c, nie zaHsze HysTarczaSa „jedna dobra godzina”. Ofiara TorTur musiala Ióźniej Tak Hyznan• Hinę IoTHierdzić, z HSasnej już Holi, Hobec sędziego, kTóry rozIaTryHaS doHody, feroHaS Hyrok i Hzy­ HaS kaTa. ByHaSo Też inaczej, jeśli TrzykroTne męki nie IrzyniosSy THardych doHodóH, To należaSo ofiarę TorTur uHolnić; Hiadomo, że H Irzynajmniej jednym Irocesie IeHien okoliczny dziedzic za­ ż•daS uHolnienia Iodejrzanego. Do IroTokoSoHania HSadze miej­ skie zaTrudniaSy nie mniej niż jednego skrybę, Irzy czym niekTóre IroTokoSy IrzeTrHaSy do naszych czasóH H różnym STanie i niejed­ nakoHo czyTelne; Iisano je H Hersjach IroHizorycznych, a Ióź­ niejsze IoHSTanie czyśloIisu Trzeba bySo odnoToHać H odIoHied­ niej księdze74.

Rh 7 g b7

p= 4 i h k f w 4 i d 7 = ?

ZaSożenia TeoreTyczne, doTycz•ce Irocedur i feroHania HyrokóH HarTe s• HnikliHego komenTarza, IonieHaż i na Terenie Wielko­ Iolski, i zaIeHne gdzie indziej H obrębie RzeczyIosIoliTej, do­ chodziSo do nie lada nadużyć. To nie oznacza, że H reszcie EuroIy dziaSo się znacznie leIiej, gdy oskarżano o czary, ale choćby IarSa-

Ramy definicyjnepojftia „czarownica”

|

menT Iaryski czy s•d H RoThenburgu (niech Te IrzykSady HysTar­ cz•) dysIonoHaSy mechanizmami skuTeczniejszego ograniczania Hszelkich nieIraHidSoHości. Co do caSej masy SIraH HielkoIol­ skich i IroHadzonych H innych regionach IańśTHa Trzeba, nieśTeTy, skonsTaToHać raż•ce nieliczenie się z HyTycznymi, jakie obo­ Hi•zyHaSy. O komIeTencji s•dóH grodzkich czy - jednak - Także HioskoHych do HyTaczania IrocesóH o czary, i oHszem, dyskuTo­ Hano, a odzHierciedlaSy Tę dyskusję omóHione Tu Hcześniej STaTu­ Ty, lecz H IrakTyce kluczoH• rolę H lokalnym Hymiarze SIraHie­ dliHości odgryHaS częśTo okoliczny dziedzic, albo dziedziczka, a IraHo Tych osób do HnioskoHania o karę śmierci anuloHano do­ Iiero H roku 176875. NieHiele, jak doT•d, bySo badań, kTóre IokazyHaSyby - nader iśToTn• - drogę IojaHiania się Ioszczególnych SIraH na Hokan­ dzie. Relacja MikoSajczyka, omaHiaj•ca maSoIolski Iroces GerTru­ dy Zagrodzkiej, należy - jeśli chodzi o TamTen region - do rzad­ kości, a Irzecież zasSuguje na IeHne badaHcze uzuIeSnienie76. Na Iocz•Tku HsIomnianej drogi bySo zarejesTroHanie skargi - jako IodsTaHy do zarzuTóH oraz do Tego, by s•d mógS H Ióźniejszym Terminie zaż•dać IrzedsTaHienia śHiadkóH. W Tym momencie Ten, kTóry HniósS dan• skargę, miaS IraHo się uIomnieć o niezHSocz­ ne areszToHanie osoby oskarżonej. IluśTracj• może Tu być Iroces z Borka (16 24), IoIrzedzony Irośb• STefana Łobeskiego o „areszT dla oHej nieHiaSTy, iżby nie zbiegSa, jako Też o To, by na mocy ni­ niejszego dekreTu zajęTo caSe jej mienie Io k•dzieli i Io mieczu, HszySTko, co Iosiada oHa nieHiaśTa, Hszelkie należ•cej do niej ru­ chomości”77. NasTęIoHaSy areszT i uHięzienie osoby, kTórej skar­ ga doTyczySa, Io czym HzyHano j• Irzed s•d i Tam inśTygaTor HyT­ SuszczaS SIraHę, a sędzia rozsTrzygaS o jej dalszym losie. OczyHiście częśTo IogSoski o bliskim areszToHaniu docieraSy do oskarżonych, zanim doHiedzieli się o Tym HSaściHi funkcjonariusze, ToTeż nie­ kTóre osoby HoSaSy zbiec; a To zaIeHne nie dziHi78. W Trakcie Irocesu niejakiej Agnieszki Irzed s•dem gnieźnień­ skim odczyTano akT oskarżenia, Irzez Agnieszkę zanegoHany, Io czym kolejno HyśT•Iili ze sHymi IrzemoHami adHokaT oraz in-

156

|

RozdziaS 4

śTygaTor, aby s•d mógS Iodj•ć odIoHiedni• decyzję, oIrócz Tego od denuncjaTora, Berdanoskiego, zaż•dano IrzedsTaHienia śHiad­ kóH"9. PrzesSuchiHanie Ioszczególnych osób należaSo do Ireroga­ TyH s•du SaHniczego lub radzieckiego, a oba miaSy H sHym skSa­ dzie co najmniej Io jednym sędzi, Iomocniku Tegoż i skrybie; IeSen skSad mógS obejmoHać aż dHunaśTu „mężóH czcigodnych”. OTo na IrzykSad H Grodzisku inśTygaTor IrzekazaS TamTejszej Sa­ Hie sędzioHskiej liśTę IyTań do IobaHienia osobie oskarżonej80. Dzisiaj jedyn• zachoHan• IozośTaSości• Io SkraHie jeb H Hie­ lu IrzyIadkach Taki HSaśnie ześTaH IyTań, kTóre sSyszeli śHiadko­ Hie i/lub oskarżeni81. Podczas Irocesu IrzeIroHadzonego H roku 1681 H Poznaniu IyTano, jak naśTęIuje: PrzesSuchanie JadHigi Irzez insTygaTora - H Irzedmiocie zbrodni śHięTokradzTHa oraz magii i. Dlaczego, zdolna Irzecie do Irzyjęcia komunii H Iorę, HysIo­ HiadaSa się ledHie H niedzielę Hielkanocn•, i To Io mszy cele­ broHanej H kościele? z. Dlaczego HyjęSa z usT HosTię i schoHaSa j• H kieszeni, i na co j• IrzeznaczySa? 3. Dlaczego Irzez kilka laT modliSa się Iod franciszkańskim ko­ ścioSem Hieczorami, gdy śHi•Tynia bySa zamknięTa?

4. Dlaczego uraczySa diabSem Annę, kTóra sSuży u Iani TuczkoHej? 5. Dlaczego ludzie godni szacunku zarzucaj• jej, że jesT czaroHnic•? 6. Czyliż oIęTani ludzie ścigali j• kiedy i bili, i kTo j• obroniS, cóż nadTo usSyszaSa od TamTych zSych duchóH ?81 W innych IraHach Iróbę HśTęIn• banoHiSo ISaHienie, To zaś, jak Hszędzie indziej, IolegaSo na IoS•czeniu leHej nogi z IraH• ręk• i vice versay na IrzeHi•zaniu sznurem H Iasie (H Talii) i Hreszcie na Hrzuceniu do Hody8’. Gdy zachodziSa Taka IoTrzeba, s•d mógS się zabrać H domu Iry­ HaTnym, i To H ograniczonym skSadzie; IrzeHodniczyS HójT, kTóry miaS dHóch albo Trzech IomocnikóH, i angażoHano skrybę84. Na

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

|

ogóS oskarżeni byli informoHani o STaHianych im zarzuTach i z ra­ cji IojaHienia się TakoHych każd• osobę IrzesSuchiHano, zanim za­ rz•dzono TorTury. Mimo IeSnych osobisTych zeznań IoTHierdza­ j•cych Hinę, decyzja o TorTurach byHaSa nieuchronna, Irzy czym liczono na dodaTkoHe Hyznania; H niekTórych Irocesach już do HśTęInego IosTaHienia zarzuTóH doS•czano Hymóg TorTur85. Aby do nich doszSo, s•d musiaS Hydać SIecjalny nakaz, kTóry częSTo, ale nie zaHsze, IojaHiaS się H księgach s•doHych i kTórego IodsTaHę STanoHiSy czasem zeznania jednego albo dHu śHiadkóH, jeżeli ze­ znali Iod Irzysięg•, że zarzuTy s• sSuszne, a Irośba o TorTury ma uzasadnienie86. W IeHnych syTuacjach H księgach ograniczano się do STHierdzenia, że osoba oskarżona TrafiaSa fakTycznie Iod oIie­ kę kaTa, aby się Ioddać TorTurom. O ile HyTrzymyHaSa Trzy seanse m•k, nie IrzyznaHszy się do Hiny, godziSo się Tak• osobę uHolnić. Ale Agnieszkę Mierzyck•, od kTórej nie HydobyTo samooskarżenia naHeT dręczeniem TrzykroTnym, czekaS los niezgodny z Teore­ Tycznymi zaSożeniami, mianoHicie IadSa ona ofiar• egzekucji na ż•danie TSumu87. ŚHiadkóH co IraHda IoHoSyHano, ale nie zaHsze; Hiadomo Hszakże o Irocesach, na kTórych IojaHiSa się znaczna ich licz­ ba, IrzykSadoHo H roku 1750 zeznaHaSo Irzed s•dem kaliskim H SIraHie Magdaleny Klauzyny - ośmiu mężczyzn, a Irócz nich IrzesSuchano dHie akuszerki88. S•d IoTrafiS Także Hykluczyć Io­ jaHienie się konkreTnego śHiadka, o czym się IrzekonaS Marcin Winiarski, gdy s•d gnieźnieński nie IrzySTaS H 1680 roku na jego udziaS H Irocesie Garbarki, Iomny, być może, Tego, że Hcześniej zeznaHaS on, HSaśnie H Gnieźnie, H innych Irocesach o czary. Tamże H roku 1675 Pan Berdanoski oskarżyS niejak• Agnieszkę o zaszkodzenie jego domoSTHu i goTóH byS osobiście zeznaHać89. Co ciekaHe, Maria Bogucka THierdzi, że H niejednym mieście s•dy dysIonoHaSy ludźmi skorymi do HysT•Iienia H roli śHiadkóH rze­ komych90. Chociaż Groicki Tego zakazaS, jako doHód IoszlakoHy doIuszczano nierzadko IogSoskę, isTniaSo Hięc IrzyzHolenie na To, by IrzedsTaHiono relację z drugiej albo i z Trzeciej ręki, co skSa-

|

RozdziaS 4

nialo częśTo śHiadkóH do IoIrzedzania zeznań Takimi oTo zasTrze­ żeniami: „SSyszaSem, że...” albo „PoHiadaj•, że...” Wniosek o odroczenie byS IraHem każdej ze STron, ale częściej HykorzysTyHanym Irzez obronę dla Iozyskania bardziej Irze­ konuj•cych doHodóH, jednak ś])oradycznie nakaz ich IrzedśTaHienia doTyczyS róHnież STrony oskarżaj•cej. AdHokaT Garbarki uzyskaS odroczenie, gdy gnieźnieński s•d rozIaTryHaS Tę SIraHę HjędrzejeHie (byS To rok 1680), a argumenTem byS liST od maTki IrzeSożonej IeHnego klaszToru, IośHiadczaj•cy IrzykSadny cha­ rakTer Iods•dnej. Zręczna TakTyka adHokaTa zaIeHniSa jej uHol­ nienie z reśSyTucj• dobyTku oraz ukaranie denuncjaTora, Macieja Barana, co do kTórego uznano, że IomóHiS, i To H zSej Hierze9’. Rzadko kiedy STrona oskarżaj•ca IrzedsTaHiaSa s•doHi doHo­ dy fizyczne - H nieHielu SkraHach zademonsTroHano maść albo Iroszek. W Trakcie Irocesu Magdaleny Klauzyny (Kalisz, 1750) Iroszkiem nakarmiono Isa, kTóry HkróTce zdechS91. Ale że za „do­ Hód koronny” uchodziSo Irzyznanie się do Hiny, To i kSadziono nacisk na To, by naIrzemiennie IrzesSuchiHać i TorTuroHać, Hydo­ byHaj•c Tym samym jak najHięcej informacji od osoby oskarżonej i uzyskuj•c niezbędn• SIójność między Ioznan• oIoHieści• a Hy­ znaniem Hiny. Jeden seans m•k byS na ogóS do zniesienia, a gdy rozIoczynano drugi, Hiększość oskarżonych ze zbadanej Tu Iróbki HielkoIolskiej IrzyznaHaSa się. ZHykle Takie Hyznania okazyHaS)' się donosami na uczesTnikóH sabaTóH lub na inne osoby: IrakTy­ kuj•ce czarośTHo, skore do Iomocy H czaroHaniu albo Też goToHe nauczyć Tej szTuki. SkSadoHi sędzioHskiemu zależaSo, być może, na chronieniu siebie Irzed zarzuTami, HymuszaS boHiem od osób skazanych Irzebaczenie, dlaTego z IroTokoSóH Hielu IrocesóH Hynika, że skazani TrzykroTnie skSadali Irzysięgę na okoliczność braku IreTensji, zanim j• zaHieziono na miejsce kaźni:

OdIuszczasz nam za dekreT Hedle sIraH THych zSych Hedle IraHa Hydany. RadiT OdIuszczam. PyTam cię Io drugi raz i Trzeci radie odIuszczam9’.

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

|

Wyrok odczyTyHano czekaj•cemu TSumoHi - dla zaznaczenia Io­ Hagi s•du oraz jako IrześTrogę. Wiele znaczySa imIuToHana aIoSTazja oskarżonych. Ilekroć kobieTy IrzyznaHaSy się do IorubSTHa z iśToT• diabelsk•, kSadziono nacisk zaróHno na zdradliHość Takiej koIulacji, jak i na Hyrzeczenie się Hiary kaTolickiej i odżegnanie od Boga, NajśHięTszej Panienki oraz HszysTkich śHięTych. W nie­ jednej senTencji Hyroku IobrzmieHa konTroHersyjne IrzyHi•za­ nie sędzióH do rzymskokaTolickich Hyobrażeń. IśTnieje jednak kilka relacji o uHolnieniu Iods•dnej. PrzykSa­ doHo Agnieszka z ZabikoHa usSyszaSa Hyrok śmierci, kTórego nie Hykonano, ale STanęSa Irzed s•dem jeszcze raz94. Za czarośTHo groziSo zHykle Scalenie na STosie, czasami IoIrzedzone SaskaHym ścięciem. W uHzględnionym Tu okresie, ale na Iocz•Tku Tegoż, IrzeHażaSo zas•dzanie banicji, chSośTy, a naHeT - Tylko - grzyHny. Jeszcze H drodze na miejsce kaźni albo na śTosie oskarżona osoba mogSa odHoSać donos lub zadenuncjoHać innych ludzi95. MaSgo­ rzaTa Pilaszek informuje o kilku HielkoIolskich aIelacjach i HśIomina, że jedn• z nich rozIaTrzyS TrybunaS szlachecki96. AuTorka do­ chodzi do Hniosku, że s•dy aIelacyjne zHykle SagodziSy Hyroki, IrześTrzega jednak Irzed kojarzeniem relaTyHnie znikomej liczby IrocesóH o czary ze skuTeczności• syśTemu odHoSaHczego97.

Rh 7 g b7 7 g t h = 8 7 t ? w 8 h : j 7 p7 8 , j 7 p= 7 w 4

Nadużycia obci•żaSy nie Tylko skSady sędzioHskie. W Iróbce Hielko­ Iolskiej doIaTrzySam się „Hzoru ziemiańskiego”, o nazHie uzasad­ nionej Tym, że Hiększość IrocesóH inicjoHaS ziemianin, dziedzic, maj•cy IreTensje o szkody Hyrz•dzone jego dHoroHi, Trzodzie czy rodzinie. Gdy miejscem akcji bySa Hieś, zgodnie z Irocedur• dziedzic zaIraszaS s•d grodzki do IrzeIroHadzenia Irocesu i sam byS mocno zaangażoHany H SIraHę, na ogól doTycz•c• HyS•cznie szkód, na jakie narażono maj•Tek ziemski, czemu nie należy się dzi­ Hić. SHoimi badaniami IoTHierdziSa Tę IraHidSoHość MaSgorzaTa Pilaszek; jej zdaniem za kHeśTię kluczoH• Trzeba uznać zależność

160

|

RozdziaS 4

oskarżeń Hobec czaroHnic od Holi ziemian, HSaścicieli konkreT­ nych Hsi czy maj•TkóH98. RóHnież Wiślicz konśTaTuje, że „Hśród oskarżaj•cych i śHiadkóH najliczniejsz• gruIę śTanoHila szlachTa i zazHyczaj byli To HSaściciele okolicznych Hiosek, IrześHiadcze­ ni o HyśTęInych czynach Ioddanych”99. Na Taki Iogl•d Wiślicza HISynęSy, być może, Irzerażaj•ce Ioczynania Wojciecha Brzozy z W•socza, kTóry, HmóHiHszy sobie, że syna zabiSy mu czaroHnice, Hszcz•S caS• serię IrocesóH i H Tej nieHielkiej miejscoHości, gdzie H roku 1673 doliczono się ledHie ośmiu IodaTnikóH, IrzyniosSy one H laTach 1688-1691 śmierć dziesięciu kobieT i banicję jesz­ cze dHóch100. Wiślicz dochodzi do Irzekonuj•cego Hniosku, gdy śTHierdza, że „nie szaTan byS groźny dla dziedzica, lecz Tegoż Iod­ dani, kTórzy nie Hzdragali się ukSadać z szaTanem - śT•d HzięTo się szczególne uHyIuklenie szlacheckiej solidarności H obliczu czarośTHa”’01. PraHna IrzeHaga dziedzicóH' osi•gnęSa aIogeum H śj>raHie kleczeH'skiej z roku 1691, kiedy To s•d, zaIroszony Irzez PaHSa i Marcina ZbierzchoHskich, Iosiadaczy nieHielkiej Hsi, odmóHiS doIaTrzenia się Hiny u osób zadenuncjoHanych i nie zechciaS Irze­ IroHadzić Irocesu. Ale... odżegnaHszy się od Hszelkiej odIoHie­ dzialności, Tenże s•d HoSaS scedoHać j• na braci ZbierzchoHskich: IrzyśTal na To, by sami śj>alili żyHcem jedn• z oskarżonych osób,0X. Doskonal• ilusTracj• znacznego HISyHu Iojedynczego czSo­ Hieka jeST IrzyIadek drobnego szlachcica nazHiskiem Jan Łańcuski. Fala aż Iięciu IrocesóH He Hsi JędrzejeHo (H laTach 1675, 1677 i 1678) oraz dHóch IrocesóH H roku 1680 (Te IrzeIroHadziS s•d gnieźnieński) miaSa za Irzyczynę IieniaćTHo Łańcuskiego, Io­ THierdzone IonoHnie, gdy HszczynaS on kolejne śIraHy H laTach 1689-1690. PięTnaście laT Hcześniej (1675) Łańcuski oskarżyS Agnieszkę Gorosk•-Rusińsk• o zaszkodzenie jemu oraz jego maS­ żonce H Ten ś]?osób, że jakoby skaziSa ich IiHo obecności• H nim szaTana Iod IośTaci• Iroszku; aby IierHsze oskarżenie uczynić bardziej Irzekonuj•cym, Łańcuski nie zaHahaS się go uzuIeSnić, i To IreTensj• o dziaSanie na szkodę jego bydSa. W Tymże roku 1675 ofiar• Takiego IieniaćSHa IadSa Regina Pieczarzyna, kTór•, zda­ niem Łańcuskiego, należaSoby ISaHić, ona jednak śTanęla Irzed s•­

Ramy definicyjnepojfcia „czarownica"

|

dem doIiero Trzy laTa Ióźniej. Tymczasem m•ż Goroskiej IozHaS żony Jana Łańcuskiego oraz BarTSomieja CzablikoHicza (jeszcze jednej osobisTości oficjalnej H oHym szeregu IrocesóH), zarzuciH­ szy im oszczersTHa i niegodziHe IrzyIisanie czarośTHa jego HSas­ nej żonie. Niejaki GogolkoHicz IoSTaraS się z kolei o śHiadkóH na Tę okoliczność, że maSżonka Łańcuskiego nazHaSa jego IoSoHicę Hiedźm•. Nieco Ióźniej Goroska zadenuncjoHala Pieczarzynę i Ser­ deczn•, żonę kogoś, kTo zasiadaS na SaHie sędzioHskiej, oznajmiH­ szy, że Ta ośTaTnia (Serdeczna) bySa na sabacie Hśród osób najHaż­ niejszych i j•, Agnieszkę, IoIrosiSa o Hykradzenie HoSTii. NaśT•IiS oczyHiście caSy ci•g IrocesóH - z udziaSem Łańcuskiego i gru­ Iy innych Iieniaczy. Jednym z nich byS OsTroHski, noHy delaTor Agnieszki, kTóry j•, Iani• Gorosk•, IomóHiS o zakoIanie Iod Irogiem jego domu Iroszku, kTórym Agnieszka chciala Hybić gęsi i SIraHić, żeby żona OsTroHskiego IoroniSa. Po Trzech laTach HSaś­ nie ona rzuciSa Pieczarzynie H THarz oskarżenie o To, że urokiem kieroHanym na maSe dziecko IańsTHa OsTroHskich Irzyczyni­ Sa się do śmierci maleńsTHa. CzablikoHicz, róHnież byHalec Tam­ Tych IrocesóH i niegdysiejszy czSonek skSadu sędzioHskiego, ze­ znaS jako śHiadek, iż kiedyś Goroski HbreH Holi sHej żony HybraS się z nim, BarTSomiejem, H Iodróż, a Iani Goroska SIraHiSa, że Hóz się IrzeHróciS. Tenże CzablikoHicz obsTaHaS Irzy zaIeHnie­ niu, że Goroski miaS Także IreTensje do żony, ale To nie Hydaje się IraHdoIodobne, skoro Goroski nie Tylko jej broniS, a śmiaS - ryzy­ koHnie - oskarżyć IoSoHice CzablikoHicza i Łańcuskiego. W Tym samym Irocesie jako śHiadek HyST•IiS niejaki Marcin Winiar­ ski, ażeby oznajmić, że oskarżona IrzeklęSa ongiś dom Łańcuskie­ go. W obliczu Tylu oskarżeń i konTroskarżeń adHokaT Goroskiej SIróboHaS - bezskuTecznie (s•d nie HyraziS zgody) - zainTereso­ Hać T• SIraH• księcia CzarToryskiego, kTóry byS HóHczas arcybi­ skuIem gnieźnieńskim. Goroska IrzyznaSa IoTem, że namóHiona do czaroSTHa Irzez inn• kobieTę, IoHlekSa sHe ciaSo maści•, aby kominem HydoSTać się na Łys• Górę, IoślubiSa diabSa i HyrzekSa się Pana Boga, Trójcy ŚHięTej, a Także HszySTkich śHięTych i anio­

161

|

RozdziaS

4

SóH Bożych. Inaczej niż H Hiększości Takich oIoHieści, jej diabeS miaS gor•ce uśTa i ręce, i - co ciekaHe - diabli zHracali się do sie­ bie naHzajem jako do IanóH szlachTy. Taż Goroska ujaHniSa Hy­ kradzenie HośTii, kTór• HręczySa Serdecznej, jej (oraz Ofiarzyny) menTorce, i HSaśnie Iod kierunkiem Serdecznej chciaSa zaszko­ dzić Łańcuskiemu, HszysTkie Trzy boHiem rozeźliS. Można by się Tu domyślać IeHnego ś]?rzysiężenia Takich IrzedśTaHicieli drobnej szlachTy, jak Łańcuski, CzablikoHicz i OśTroHski - ścisku, H kTóry zośTaly uHikSane, groźne dla TamTych kobieT, ich maSżonki. DHa laTa Ióźniej, H roku 1577, Serdeczn• IośTaHiono Irzed s•dem za To, że czarnym Iroszkiem IoIsuSa IiHo Iana ZabSockie­ go i że zaszkodziSa Ianu ChryśTianoHi. W sHoich denuncjacjach HymieniSa między innymi „nieboszczkę” Gorosk• oraz Pieczarzynę. Jako śHiadkoHie HyśT•Iili H Tej IraHie znoHu Łańcuski i Wi­ niarski, IoTHierdziHszy Hcześniejszy donos Goroskiej IrzeciHko Serdecznej; a CzablikoHicz byS HTedy czSonkiem skSadu sędzioH­ skiego. Pieczarzyna, zadenuncjoHana sHego czasu Irzez Gorosk•, Serdeczn• i DobrogośTóHnę, TrafiSa H końcu Irzed s•d rok Ióź­ niej, razem z BuleHiczóH• i DobrogoślóHn• HSaśnie, oskarżo­ na o IoIsucie IiHa Ianu PioTroHskiemu i skrzyHdzenie dziecka Iani OsTroHskiej. InicjaTorami ośSaTniego Irocesu H oHym ci•gu nie byli IanoHie szlachTa, lecz HyHoSaS go Maciej Baran, delaTor MaSgorzaTy Garbarki, oskarżyHszy j•, Hcześniej zadenuncjoHan• Irzez DobrogośTóHnę, o szkodę Hobec jego żony. Do Tejże MaS­ gorzaTy miaSa IreTensje Iani CzablikoHiczoHa i óH dramaT s•do­ Hy oTrzymaS jednakoH• obsadę, Irzy czym Winiarski nie zośSaS doIuszczony jako śHiadek. Nie Hykluczam, że niekTóre osoby ru­ szySo sumienie, skoro, jak się Irzekonaliśmy, Garbarka odzyska­ Sa Holność. W TamTych SkraHach iśSniaS IeHien aś])ekT, dzięki kTóremu okazaSy się one zgodne ze Hzorem Iroceduralnym, daj•cym się rozIisyHać H Iróbce HielkoIolskiej. OHszem, mocno uHikSana bySa szlachTa, ale najczęściej szlachTa zaściankoHa, IrześHiadczo­ na o krzyHdzie, jaka ś^oTkaSa Tych IanóH, ich rodziny albo Trzodę. SkHaIliHe doIroHadzenie SIraHcóH Irzed oblicze Temidy mogSo

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

I Sój

się brać z koincydencji Takich moTyHóH, jak: Hiara H moce czaro­ dziejskie, śfraTy ekonomiczne, ujemny HISyH na rodzinę, zmien­ ny Ioziom oddziaSyHania szlachTy na SIoSeczeńsTHo, Ioczucie Hiny, a naHeT obaHa Irzed innymi ludźmi. Co IraHda H niejed­ nym Irocesie liczySo się HyS•cznie sSoHo ziemiańskie, ale częśTo śHiadkoHie odmiennej IroHeniencji dodaHali do Hcześniejszych skarg dalsze oskarżenia, oIierane IeHnie na reIuTacji danej oso­ by. Tak czy inaczej Hiadomo, że „ludzie Irzebiegli” byHali konsul­ TanTami mieszkańcóH dHoru szlacheckiego. AIolonia PorHiToHa miaSa za sob• Iracę H kilku dHorkach i IoTrafiSa odmienić smak IiHa Harzonego Irzez Iani• PaHSoHsk• IośHięconymi zioSami. Regina DerecioHa ze STaHiszyna zośTaSa Irzez Iannę Pi•TkoHsk• oISacona za ś£>rokuroHanie - magi• miSosn• - męża dla Tejże Re­ giny; niejakiej JadHidze udaSo się H Kaliszu uraToHać smak IiHa Iana Sikory. Nierzadko byHaSo, że HyTaczano „IrzebiegSej nieHie­ ście” Iroces, jeżeli nie IrzyIadSa ona do guśTu mieszkańcom dHor­ kóH. Ale nie Hykluczajmy Iaru innych możliHych scenariuszy, na IrzykSad chSoIi mogli HyIuścić IogSoskę o szkodzie Hyrz•dzonej dHoroHi, ażeby siebie uHolnić od ryHali, i oczyHiście zdarzaSo się Hś})óSzaHodniczenie H środoHisku „IrzebiegSych nieHiaśT”, jak To zobaczyliśmy H rozdziale z. Legendarne dzisiaj zSe TrakToHanie HSościan Irzez IanóH szlachTę zauHażali już HybiTni ludzie Tam­ Tej eIoki, na IrzykSad KrzyszTof OIaliński, a ze skSadanych zeznań Hynika żal HarSTHy chSoIskiej do dziedzicóH (i dziedziczek). Hagen zHraca uHagę, że HSościanom nie brakoHaSo ani moTyHóH, ani różnych okazji do Hyrz•dzania szkód H maj•Tkach ziemskich, ToTeż rosSa nieIeHność mieszkańcóH szlacheckich dHoróH, co Io­ THierdzaj• Także narracje samooskarżeń*0’. W NieszaHie, H roku 1716, zyskujemy doskonaSy Hgl•d H óHczesn• syTuację, jako że SebaśTian Kuśnierczyk IrzedsTaHiS HTedy liśTę cudzoSożnikóH, ludzi IloTkuj•cych, oIoHiedziaS o kobiecie, kTóra chciala oTruć męża, i szczegóSoHo HyjaśniS, kTo syIia z kim, Io czym STHierdziS: „W Tej Tu NieszaHie nikT nie jeśT uczciHy, ośTaj• się jedynie ladacznice i Hiedźmy, okrom Iani KoHalskiej Pani JanoHa DziHleHiczo-

164

|

RozdziaS 4

Ha jeśT czaroHnic• i zabiSa Marcina, syna Iana Tomasza FabiszkoHica, dodaniem Trucizny do biaSego chleba”*04. Nie Hszyscy dziedzice garnęli się jednak do Hszczynania Iro­ cesóH - Hiadomo, że Hiększość nie IragnęSa Tego. Brakuje nam ścisSych informacji o Tym, ilu korzyśTalo ze sHego HISyHu, aby rozśTrzygać śj»ory, nim TrafiaSy one na Hokandy s•dóH, Hierny naTomiaśS, że niekTórzy IanoHie szlachTa ingeroHali bezIośrednio H Irzebieg IrocesóH. W 1624 roku Andrzej BorzeHski z Borka obaliS HerdykT s•du, kTóry godziS H DoroTę MarkoH• i jej córkę, Annę. Ale Ian BorzeHski byS Hyj•Tkiem, skoro H co najmniej Io­ SoHie IrocesóH z Iróbki HielkoIolskiej IodśTaH• bySo oskarżenie o szkodę Hyrz•dzon• domośTHu dziedzica105. Ci ziemianie, kTó­ rzy Ioczuli się zagrożeni czaroślHem, gdy choroHaS kToś z rodziny albo IadaSo bydSo, nieH•TIliHie mieHali Także Troski ekonomicz­ ne. Kiedy zaTem Iróby uHolnienia danej ś]?oSeczności od czaroH­ nicy sSużySy HyeliminoHaniu zSa, celem nader iśloTnym bySa za­ razem minimalizacja ślraT maTerialnych. ProTokoSy IrocesoHe doHodz•, że minimalizoHanie ślraT maTerialnych za śIraH• ma­ gicznych kradzieży bySo IoHszechne, Hszak uskarżano się na ogra­ bianie z uzyskanych „IrzychodóH”106. CzaroHnice mieszkaSy bez H•TIienia Io s•siedzku, ale Irzede HszyśTkim bySy na sSużbie i musiaSy odrabiać Iańszczyznę, H obu rolach częślo narażone na oskarżenia Irzez dziedzicóH. Niechaj nie dziHi „Hzór ziemiański” ze szlacheck• dominacj• H RzeczyIo­ sIoliTej. W konsekHencji Takiego ślanu rzeczy Irocesy odbyHaSy się SIoradycznie, zależaSy boHiem od Ioszczególnych dziedzicóH i od IraHdoIodobieńśTHa ich dziaSań IraHnych, IodejmoHa­ nych z HSasnej Holi lub Iod HISyHem IersHazji. Tenże ziemiań­ ski Hzorzec ujaHnia IonadTo kieIskie relacje między dHorem szla­ checkim a chSoIśTHem i Hyjaśnia Irzynajmniej na jeden SIosób, dlaczego Irocesy z Hokand s•dóH grodzkich miaSy H Hiększości inicjaToróH rodem ze Hsi. Jeśli chodzi o „fronT” inTelekTualny, To liTeraTura Iolska IoruszaSa TemaT czaroślHa, szydz•c z Takich Irak­ Tyk, zanim IoloHanie na czaroHnice IraHdziHie rozIoczęTo, co H IeHnym sensie Hyjaśnia, że H nagonce luboHaSa się zHSaszcza

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

| 165

na ogól sSabo HykszTaScona drobna szlachTa, jak Iokazuje zbadana Iróbka. ZacyTujmy Hagena: W żadnym kraju EuroIy ŚrodkoHej czy Wschodniej szlacheckie HSadanie ziemi• i IodlegSość mieszkańcóH Hiosek nie rozIleniSy się Tak, jak H RzeczyIosIoliTej, ani Też nie ma H IiśmiennicTHie hisTorycznym Tylu sSóH IoTęIienia Hobec nadużyć jakiegokolHiek innego usTroju, Tyle kryTyki Hobec IauIeryzacji Iolskiego ludu za sIraH• akTualnych H oHym czasie realióH’07.

K= h k 8 7 e 4 8 < b

Jak się Irzekonamy, IoHolne udaHanie IrześladoHań miaSo iśfoTn• Irzyczynę H Tym, że Hyższym HarśTHom STanu szlacheckiego i ksi•żęTom KościoSa Hiara H czarośTHo IrześTaSa odIoHiadać. Drobnej szlachcie Hyzbycie się Tego rodzaju Irzes•dóH zajęSo jed­ nak Hięcej czasu, czego doHodzi Iięć IrocesóH, kTóre IrzeIroHa­ dzono H drugiej IoSoHie XVIII Hieku H: Kaliszu (1750), KiszkoHie (1761), Pyzdrach (1761), KoIanicy (1775) i Dobrej (1781). Kaliski Iroces Magdaleny Klauzyny (z roku 1750) zaHiera Hie­ le elemenTóH TyIoHych dla IrocesóH Hcześniejszych, a jeśT go­ dzien uHagi, IonieHaż dSugo Irzed T• śjjraH• osob• Iodejrzan• bySa sześćdziesięcioleTnia akuszerka (rzadki To IrzyIadek H Irób­ ce HielkoIolskiej). PrzeciHko Magdalenie śHiadczySo jedenaście osób, H Tym Trzy inne akuszerki, i jak można bySo IrzeHidzieć, for­ muSoHane oskarżenia doTyczySy kHeSTii ISodności. Sama Magda­ lena zeznaSa, że dosTarczony Irzez ni• środek Ioronny HSaściHie uczyniS zainTeresoHan• nieHiaśTę ISodn•. Kolejny zarzuT Iod ad­ resem Magdaleny móHiS o Tym, że jakoby naraziSa kogoś na koSTun. W Trakcie Irocesu ujaHniono, że HyIędzono Tę akuszerkę z Wro­ cSaHia jako Iodejrzan• o czarośTHo oraz o Hykonanie HoskoHej figurki dziecka, kTóre Ióźniej zmarSo. Co znamienne, śjyTano j•, czy H IrzeszSości szkodziSa IoSożnicom oraz ich IoTomSTHu, i oskarżono o To, że śmiaSa zagrozić KaIiTanoHej, że nie urodzi

i66

|

RozdziaS 4

bez jej, czyli Magdaleny, Iomocy. Wielu mężczyzn zaśHiadczySo, że dzieci, kTórym IomogSa się urodzić, HkróTce umarSy, i Magdale­ na zośTaSa śIalona na śSosie. DośTrzegamy H Tej śIraHie Iróbę Iod­ niesienia Irocedury udoHadniania Hiny na Hyższy Ioziom, jako że IoHoSano Tylu śHiadkóH, a oIrócz Tego s•d zbadaS Iroszek Hy­ kryTy Irzy Magdalenie i H zHSokach Isa, kTóry zdechS za śIraH• oHego Iroszku. JeśS Także jasne, że zanim Magdalena śTanęSa Irzed s•dem, doszSo do Trzech IrzyIadkóH śmierTelnych - być może za­ dziaSaSy o Hiele IoHażniejsze moTyHy oskarżeń. Jak Iisze Levrack, „H szczególnych okolicznościach nagonka na czaroHnice ci•gnę­ Sa się bez końca”*08. W 1761 roku skSad sędzioHski z KiszkoHa rozIaTrzyS IeHn• śj)raHę karn•. W GorzuchoHie, Hiosce, kTórej HSaścicielami byli Trzej bracia Szeliscy, IrzeIroHadzono Ten Iroces Io odmoHie s•­ dóH Gniezna i Pobiedzisk; IanoHie Szeliscy i Ian JaranoHski IośTanoHili, że zajm• jednak oH• {IraH• jakikolHiek s•d. PraHdo­ Iodobnie HykszTaSceni mieszkańcy Gniezna i Pobiedzisk byli IrzeciHni s•dzeniu czaroHnic, Iomni Hcześniejszych IrocesóH. W KiszkoHie oskarżono o czaroślHo dziesięć kobieT, między inny­ mi dHie maTki z córkami i śTar• DoroTę, kTóra sSużySa He dHorze. Do naszych czasóH doTrHaSa Tylko senTencja Hyroku, IozHalaj•ca uznać zaHarTe H nim oskarżenia za siedemnaśToHieczne anachro­ nizmy. WedSug Tej senTencji oHe nieHiaśSy odżegnaSy się od religii rzymskokaTolickiej, koIuloHaSy z diabSami, HzięSy udziaS H saba­ cie, ukradSy EucharyśTię i ośmieliSy się zakoIać IeHne szkodliHe amuleTy. Ten Iroces jeśS róHnież demonśTracj• Hzoru ziemiań­ skiego. Skoro Hieś należy do Trzech IanóH szlachTy, To Trzeba się domyślać niejednego konflikTu i Hielu naIięć - {IoróH doTkliH­ szych za śIraH• relaTyHnego ubóśTHa dziedzicóH; nieHykluczo­ ne, że maniIulaTorem zza kulis byS Ian JaranoHski. Jak na WielkoIolskę, liczba oskarżonych jeśS H Tym Irocesie śIora, Irzy czym zarzucano - klasycznie - a To magiczne zaklęcia, a To kradzież EucharyśTii, co doHodzi, że sędzioHie naHeT H Tak Ióźnej fazie na­ gonki byli goToHi bez Hahania skazać aż Tyle osób, IosSać je na śmierć’09.

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

| 167

W Tym samym roku s•d z miaSTa Pyzdry zarz•dziS He Hsi Obca ISaHienie Maryanny, sSużki szlachcica, Jana Szarzyńskiego, za To, że zaszkodziSa Ionoć jego rodzinie, IoTomSTHu oraz dobyTkoHi. Maryanna HyISynęSa i, Ioddana TorTurom, IrzyznaSa, że do IoTra­ Hy dla Iani Szarzyńskiej dodaSa Iroszek, ale Ióźniej nie IoTrafiSa jednak zaszkodzić synoHi obojga i zabraSa chSoIca ze sob• do księ­ dza. Maryanna zaIeHniSa, że H dybach miaSa obok siebie diabSa, kTóry, gdy j• Ioddano TorTurom, IodszeITyHaS, aby niczego nie ujaHniaSa. OIarSszy się na IraHie magdeburskim i Zwierciadle sa­ skim, s•d HymierzyS oczyHiście karę śmierci. Kilku księży i IeHien szlachcic udali się niezHSocznie do IańsTHa Szarzyńskich, by Io­ Irosili o HyIuszczenie Maryanny na Holność, dzięki czemu oTrzy­ maSa ona Tylko zakaz IojaHiania się H okolicy (Hyznaczono odle­ gSość dziesięciu kilomeTróH od miaSTa) i musiala uiścić grzyHnę. DziaSanie HsIomnianej deIorTacji oraz osi•gnięTy Irzez ni• suk­ ces IozHalaj• się domyślić, że niekTórzy sędzioHie nie byli już Tak bardzo skSonni do skazania kogokolHiek na STos, a H TamTym IrzyIadku oskarżona IrzyznaSa się Irzecież do komiTyHy z dia­ bSem i do Iodania Trucizny. PańSTHo Szarzyńscy Iojęli zaIeHne, że doIroHadzenie do egzekucji Maryanny nie ujdzie im ISazem, być może uraToHaSa j• obaHa Tych ludzi Irzed ośmieszeniem, naci­ skiem ze STrony KościoSa albo niechęci• caSej SIoSeczności’10. W IoSoHie XVIII STulecia kler zainicjoHaS kamIanię na rzecz odsT•Iienia od IrocesóH o czary, a oIarS się H Tej zbożnej inTen­ cji na liśTach IasTerskich i synodach. W Tej SIraHie szczególnie za­ sSużeni byli K. F. CzarToryski, S. ZaSuski oraz A. DemboHski. For­ malne anuloHanie uśTaHy doTycz•cej TęIienia czarośTHa bySo od roku 1774 celem energicznych Ioczynań, jakie Iodj•S HojeHoda gnieźnieński, AuguśT SuSkoHski - kulminacja jego kamIanii na­ sT•IiSa, gdy biecki kaszTelan, Wojciech KSuszeHski, H 1776 roku zaIroIonoHaS, co IrzyjęTo, zaniechanie IrocesóH o czary i TorTur z Tego IoHodu’”; uczczono sukces Hybiciem Iami•TkoHego me­ dalu. Wśród eliTy kraju dominoHaSo już HTedy inTelekTualne odże­ gnanie się od Hiary H IrakTyki czarodziejskie, IonadTo coraz Hy­ raźniej oddziaSyHaSy humanizm i IoHszechna odraza Hobec kary

168

|

RozdziaS 4

śmierci - Hszyślko co znalazSo sHoje odzHierciedlenie H mniejszej liczbie IrocesóH odnoToHanych zaróHno H IroHincji HzięTej Tu­ Taj od uHagę, jak H innych regionach*,Ł. PoloHa XVIII Hieku jaHi się fakTycznie jako orienTacyjny czas uśTaHania HielkoIolskiej IraHniczej nagonki na osoby uIra­ Hiaj•ce czarośTHo, ale Także Ióźniej H Hiększości miaśT i Hiosek uHzględnionych H badaniu Tej Iróbki regionalnej zdarzaSy się śIoradyczne Hybuchy nienaHiści, Io części oIarTe na denuncja­ cjach. Różne bySy defafio Iory rezygnacji z IrześladoHań. OTo na IrzykSad H Gnieźnie zH•TIiono, gdy meTroIoliTa odmóHiS Hyda­ nia kolejnej oIinii, a IrzedTem IosSano na śTos Hiele kobieT. Co się Tyczy karania i linczu nielegalnego, nieIodobna śIekuloHać, kiedy i gdzie sobie na To IozHolono, a zaTem nie śIosób róHnież określić, kiedy Takie syTuacje dobiegSy końca. OHszem, gdzie in­ dziej H EuroIie HyTaczano Irocesy o czary jeszcze H XVIII Hieku (ośTaTnie egzekucje Hykonano H Szkocji, Niemczech i SzHajcarii, odIoHiednio HiaTach 1712,1775 i 1782, Tyle że fale IrześladoHań IrzeminęSy Tam o śTo laT Hcześniej). Levack uIaTruje Irzyczyny zSagodzenia nagonki H IośTęIuj•cej sekularyzacji, H coraz Hięk­ szym znaczeniu rozumu, jak róHnież H zaniku gorliHości religij­ nej i enTuzjazmu Hiernych. W RzeczyIośIoliTej Tok dziejóH miaS Hszakże caSkiem inne znaczenie, zHSaszcza H IoSoHie XVII śTulecia, jako że kulminacja HielkoIolskiej i Hszelkiej nagonki jeszcze Tam nie naśT•IiSa. Znacznie Ióźniej Także dokonaSy się H RzeczyIośIoliTej Irzemiany śIoleczno-gośIodarcze, kTóre IrzyśIieszySy kres uIaTryHania Irzyczyny HszyśTkich nieszczęść H niegodziHości szaTana”’. Pod HISyHem myśli ośHiecenioHej i, być może, Iresji HSas­ nego środoHiska, IanoHie szlachTa Hyrzekli się - H Hiększości Irzerzucania śIraHśTHa sHoich nieIoHodzeń na ludzi Ios•dzo­ nych o czarośTHo i odHykli od Hszczynania IrocesóH. Na śIadek liczby śIraH HISynęSy IonadTo: sceITycyzm i coraz donośniejsze uIominanie się o doHody bardziej emIiryczne. Taka zmiana s•­ doHych naHykóH oddziaSaSa róHnież na ludzi, kTórzy uIorczyHie oskarżali inne osoby o czarośTHo, alboHiem ci IierHsi byli coraz

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica

I 169

częściej TrakToHani jak oszczercy, czego iluSTracj• jeśT HerdykT Hy­ dany H 1781 roku H Dobrej, zreszT• H Irocesie, kTórego Irzed­ mioTami STaSy się obmoHa i czarośTHo. OTóż kobieTa oskarżona o narażenie na koSTun i o To, że z jej Hiny kroHa IoHódki Irze­ sTaSa daHać mleko, zośTaSa Tylko uIomniana, co Hięcej, obu nie­ Hiarom doradzono rezygnację z ich roszczeń"4. Kiedy XVIII Hiek zaoHocoHaS już hegemoni• idei ośHiecenioHych, doszSo do ośmieszenia czaroSTHa. NarasTanie sceITycyzmu H Hyższych Har­ sTHach szlacheckich odbijaSo się Hyraźnie na s•doHnicTHie, Irzy­ nosz•c mniej IrocesóH o czary, Hzdraganie się Ioszczególnych s•dóH Irzed nimi (zaśHiadczone odmoHami H Gnieźnie i Pobie­ dziskach), oraz Iredylekcję do uznaHania oskarżeń o czarośTHo za kalumnie. W niejednym mieście czynnikiem SIrzyjaj•cym rezy­ gnacji z nagonki bySa - IoHodoHana Irzez oHe Irocesy i IoS•czo­ na z IeHnym chaosem dysfunkcja SIoSeczna. Tak jak RzeczIosIoliTa IoIadaSa H kaTasTrofalny STan, Tak i szlachTę nękaSy Iroblemy o szerszym zasięgu, kTóre skSaniaSy do Tego, by róHnież bSahe daHniej Troski Hidzieć H szerszym konTekś­ cie. PrzyHi•zanie drobnej szlachTy do sarmackiego absoluTyzmu malaSo Hraz z kurczeniem się maj•TkóH, IonieHaż udręk• Rze­ czyIosIoliTej STaSy się Hojny, degrengolada gośIodarcza i IoliTycz­ na oraz uIadek miaST. OdczuHalny byS zarazem niedośTaTek no­ Hych liTerackich źródeS, kTóre omaHiaSyby czarośTHo. U schySku RzeczIosIoliTej HszechHSadzy szlacheckiej zagroziS}' reformy STa­ nisSaHa AuguśTa, kTóry chciaS zainicjoHać silniejszy ruch cenTrali­ zuj•cy i IoSożyć kres anarchicznemu chaosoHi, miSemu szlachcie. Okoliczności zmuszaSy Hielu Iośledniejszych IrzedsTaHicieli STa­ nu szlacheckiego do SIrzedaHania HSasnych maj•TkóH ziemskich bogaTszym Ianom szlachcie, a oHi magnaci THorzyli dzięki Temu laTyfundia. Mniej ziemi He HSadaniu szlachTy zaściankoHej, kTóra bySa najbardziej skSonna do IieniaćTHa, oznaczaSo mniej doTkliH• nagonkę, Tak Hięc IoduIadanie Tej szlachTy Iośledniejszej ucięSo H końcu Hszelkie IrześladoHania.

RozdziaS 4

>70

P= d ? pbk ?

b

1 , 4 $

6

7

8 9 10 u 11 bj

14 1$

16 17 18 19 10

Pilaszek, Procesy, s. 45,2.04; OsTling,Between theDeuil, s. 73; APP AM Pyzdry I/43, s. 7,$2 (Speculum Saxonum)‘, AGAD KB 2$ 2 f. 8V (CarIzov); AGAD KB 252, f. 27 (Damhouder); ibid., ff. 42, 92 (Mollerius). Por. APP AM Po­ znań I/641, f. 1055. Koranyi, Czaty i Jusła, s. 1 - 3, 16. AGAD KB 252, f. 25. R. Bugaj, Nauki tajemne w Polsce w dobie odrodzenia (WrocSaH, 1976), s. 151. Koranyi, Czaty i Jusła, s. 1. OmóHienie IrocesóH i HizyTacji kościelnych Hy­ kroczySoby Ioza TemaTykę Tej Iracy, ale jesT zaIeHne nie lada HyzHaniem ba­ daHczym. H. KarboHnik, ManaJement ofWitchcrafi Trials in the LiJht ofSynod Resolutions and Bisbops ReJulations in Pre-partition Poland [Przebieg IrocesóH o czary H śHieTle uchHaS synodalnych i dekreTóH biskuIich H Polsce Irzedro­ zbioroHej], „The RevieH of ComIaraTive LaH” 2/1988, s. 66. Co do sIraHy KaTarzyny CeynoHy z 18 3 6 roku Ior. A. MajkoHski, Pławienie i śmierć rzekomej czarownicy w Chałupkach, „Gryf”, 2/1910, s. 168-17$,201-208. Koranyi, Czary i Jusła, s. 8. Volumina LeJion, I, s. 578; Bardach eT al. (red.), Historia państwa (1976), s. 288. Pilaszek, Procesy, s. 45, 194. 209-220; Tam: kryTyka OsTlinga. Ibid., s. 166-177. KarboHnik, ManaJement, s. 67, 71 -7 5. J. CzechoHicz, Praktyka kryminalna (CheSmno, 1769). s. 195; J. Wijaczka, Procesy o czary w Polsce w dobie Oświecenia. Zarysproblematyki, „Klio”, 7/200$, s. 21,42; Pilaszek, Procesy, s. 168. PeSne omóHienie Tych regulacji H: KarboHnik, ManaJement, s. 6$-78. Bardach eT al. (red.), Historia państwa (1976), s. 13$. PorTreTy sędzióH za­ HarTo H nasTęIuj•cych Iracach: Bogucka, Law and Crime\ M. Pilaszek, IVpo­ szukiwaniu prawdy o działalności sądów kryminalnych w Koronie XVI-XVIII w., „Przegl•d HisToryczny”, 89, 3/1998, ss. 361-381; M. Kamler, Rola tortur w polskim sądownictwie miejskim druJiej połowy XVI i pierwszej połowy XVII w., „KHarTalnik HisToryczny”, 9$, 3/1988,5. 107-12$. Por. Wiślicz, Czary, Pilaszek, Czary, s. 199-202. Koranyi, Czary i Jusła, s. 16. J. KiToHicz, Opis obyczajów za panowania AuJusta III (WarszaHa, 1985 [ 1840]), s. 136-137. W. iMaiscl, Poznańskie prawo karne do końca XVI wieku (Poznań, 1963),$. 17- 20. S. Sarnicki, Statutay metrikaprzywileiów koronnych (KrakóH, 1 $94), s. 214.

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

171

11 S. KuTrzeba, Polskie ustawy i artykuły wojskowe odXVdo XVII wieku (KrakóH, 1937). s. 210. 11 B. Groicki, Porządek sądów i spraw miejskich prawa maJdeburskieJo w Koronie polskiej (KrakóH, 1 567), s. VI-VII. ij WznoHienia H laTach 1562, 1565, 1568, 1582 i 1587, Hg: K. EsTreicher, Bi­ blioJrafia Polski. Część III. Obejmująca druki stuleci XV-XVIII w układzie abecadłowym (11 TomóH, KrakóH, 1910). u Bardach eT al. (red.), Historia państwa (1976), s. 193. 15 Jak s•dzono, BarTSomiej Groicki urodziS się H drugiej dekadzie XVI sTulecia. W roku 1559 zosTaS skryb• H krakoHskim s•dzie, kTóry oIieraS się na IraHie niemieckim, Io czym oTrzymaS Iodobne sTanoHisko H KróleHskim Urzędzie Cel i Akcyzy (1 567). Po sześciu laTach IoHróciS do Iracy IoIrzedniej, a zmarS okoSo roku 1605. MiaS zaTem, na co zHracaj• uHagę Bardach eT aL, dośHiad­ czenia raczej IrakTyczne niż TeoreTyczne. We HSasnym dziele oIarS się m.in. na Biblii oraz na DamhouderoHej Praktyce kryminalnej (Practica rerum criminalitcm). Por. HsTęI do: B. Groicki, Artykuły prawa majdeburskieJo. Postępek są­ dów około karania na Jardło. Ustawa płacej u sądów (WarszaHa, 1954 [1558, 1559, 1568]), s. V-VI. 26 WznoHienia: 1562, 1566, 1567, 1582, 1587; Ior. EsTreicher, BiblioJrafia. 27 Ibid.; HznoHienia: 1 562, 1 566, 1 567, 1582 i 1587. 28 Koranyi, Czary 1 Jusła, s. 16; Bardach eT al. (red.), Historia państwa (1976),

29 30 ji ji p

54

s. 194. Por. Pilaszek, Procesy, s. 185-191. B. Groicki, Artykuły prawa maydeburskieJo, które zwą Speculum Saxonum (WarszaHa, 1954 [1558]),s. 3. B. Groicki, Porządek sądów i spraw miejskich prawa maydeburskieJo w Koronie polskiej (Warszawa, 1953 [ 15 59]), s. 229-233. Groicki, Porządek, (15 67), f. B. Groicki, Artykuły... które, s. 102. Por. IonadTo: Maisel, Poznańskieprawo-, J. Rafacz, Dawne polskie prawno kanie (WarszaHa, 1932); W. Maisel, Sąd miejski prawa polskieJo w Kaliszu w XVI wieku, „CzasoIismo PraHno-HisToryczne”, 23, 2/1971,5. 129-139; PTaśnik, Miasto-, J. Bardach, B. Leśnodorski, M. PieTrzak (red.), Historia ustroju i prawa polskieJo (WarszaHa, 1994); K. Kamińska, Sądownictwo miasta Torunia do po­ łowy XVII wieku na tle ustroju sądów niektórych miast Niemiec i Polski (War­ szaHa, 1980); D. Makilla, Z. NaHorski, Prawa na ziemiach polskich - Polska przedrozbiorowa. Zarys wykładu (2 Tomy, Toruń, 2000), I; Pilaszek, Wposzu­ kiwani”, s. 3 61 - 3 81; M. Kamler, Penaltiesfor Common Crimes in Polish Towns iSSo-iójo [Kary za IrzesTęIsTHa IosIoliTe H Iolskich miasTach], APH, 71 /199 5» s- 161-174; idem, Struktura i liczebność środowisk przestępczych Po­ znania i Krakowa w druJiej połowie XVI w., „PrzeszSość demograficzna Polski. MaTeriaSy i sTudia”, 15/1984, s. 71-93; Bogucka, Law and Crime, s. 175-195; eadem, Staropolskie obyczaje w XVI i XVII w. (WarszaHa, 1994); H. Easzkie-

RozdziaS 4

3j 36

57 58

39

40 41 41

43

44

45 46

47 48 49 $0 $i

51 53 54 55

Hicz, Kary wymierzone przez sąd miejski w Lublinie w druJiej połowie XV!! wieku, „CzasoIismo PraHno-HisTorycznc”, 41,2/1989, s. 139-351. Bardach cc al. (red.), Historia ustroju, s. 25o, 172-27 3. W. Maisel, Prawo kanie w statutach polskich, „CzasoIismo PraHno-HisTo­ ryczne” 26/1974, s. 102-103. Adamczyk, Czary, s. 245-246; Maisel, Poznańskie prawo, s. 212. Na czas inTerregnum oraz rokoszóH zHoSyHano dla sIraH karnych s•dy nad­ zHyczajne: kaITuroHe i konfederackie. OTo na IrzykSad TrybunaS Zamoyski byS s•dem odHoSaHczym dla Hiosek i miasT He HSadaniu Tego rodu, a miaS H sHoim skSadzie delegaTóH z każdego z Iięciu miasT IryHaTnych, IonadTo rajcóH sTamT•d i Irofesora IraHa z Akademii Zamoyskiej; IrzeHodniczyS s•­ doHi burgrabia, kTóry dysIonoHaS osobisT• sTraż• i IosiadaS Także kancelarię oraz archiHum. Co Hięcej, isTniaSy Też s•dy Iodkomorskie. Bardach eT al. (red.), Historia ustroju, s. 283, 239-244, 262. Dalsze informacje na TemaT IrocesóH o czary H s•dach Hiejskich Iodaj•: Wiślicz, Czaty, ŁaszcHski, Wiejskie prawo. Bardach eT al. (red.), Historia ustroju, s. 243. Kamińska, Sądownictwo, s. 45; PTaśnik, Miasta, s. 39. M. Bogucka, H. SamsonoHicz, Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedro­ zbiorowej (WrocSaH, 1986), s. 45 6. MakiSSa, NaHorski, Prawa, I, s. 177. Zdaniem Tych auToróH Irocesy o czar)' musiaSy być IroTokoSoHane i H s•dach Hiejskich, i H s•dach grodzkich, ale IodsTaHę do feroHania HyrokóH sTanoHiSo IraHodaHsTHo doTycz•ce miasT. J. Bardach, B Leśnodorski, M. PieTrzak (red.), Historia państwa i prawa Polski od połowy XV w. do roku 1795 (2 Tomy, WarszaHa, 1996), II, s. 158; Kamińska, Sądownictwo, s. 45-46. Bardach eT al (red.), Historia państwa (1966), s. 414. B. BaranoHski, Życie codzienne małeJo miasteczka w XVII i XVIII wieku (War­ szaHa, 1975), s. 224. Bardach eT al. (red.), Historia państwa (1966), s. 424, 1 5 3 — 1 5 4. Groicki, Artykuły... które, s. 103. Groicki, Porządek (1953), s. 26. Groicki, Artykuły... które, s. 134. Groicki, Porządek (1953), s. 27-28. W IeHnej sIraHie gosTyńskiej dzie­ dziczka zaangażoHaSa Trójkę mężczyzn do jej rozIaTrzenia. Por. AM GosTyń, I/141, s. 9-13. IsTniej• różnice zdań co do Takiego Trybu, i To Iomimo - zaHar­ Tych H daHniejszych relacjach - Hiadomości o nadużyciach, jakich doIusz­ czali się sędzioHie. Więcej komenTarzy H: Pilaszck, Wposzukiwaniu-, Kamler, Rola tortur. M. Pilaszck, Witchhunts [PoloHania na czaroHnice], s. 111, 115. Pilaszek, IVposzukiwaniu. Kamler, Rola tortur, s. 108; Pilaszek, IVposzukiwaniu, s. 363. Bogucka, Law and Crime, s. 176-177.

Ramy definicyjne pojęcia „czarownica"

*73

$6 BysTroń, Dzieje, II, s. 3 37$7 J. SokoSoHska, K. ŻukoHska (red.), Poeci polskieJo baroku (WarszaHa, 1905), I, 58 $9 60 61 61

6) 64 6$ 66 67 68 69

s- 337. 631. BaranoHski, Życie, s. 38,41. Bogucka, Law and Crime,s. 178-179, 187, 189, 191. Ibid., s. 106-107; PTPN, rkI. 859, ff. 74, 1157. Groicki, Porządek (195 3), s. 113, 131-135; idem, Artykuły... które, s. 19, 30, 130. BaranoHski, Kultura, s. 159; APP AM Wronki I/11, ff. iyV, 74-77; Bardach er al. (red.), Historia państwa (1976), s. 184; Groicki, Artykuły... które, s. 12.6. Nic inaczej dziaSo się nI. H RoThenburgu, Ior. RoHlands, RothenburJ, ss. 9, 30, 31. Groicki, Porządek (1953), s. 191-191, 198. Groicki, Postępek^ 1953), s. 105, 108, 118-119. APP AM Poznań 1/639, ff. 437-44; APP AM Poznań I/644, s. 355-370. Groicki, Porządek (1953). s. 195-196, 199Maisel, Poznańskie prawo, s. 1 z8. Groicki, Artykuły... które, s. 71, 138-139. BukoHska-Gorgoni, Procesy o czary, s. 156-167; Groicki, Porządek (1953),

s. 155-157. 161. 70 Pilaszek, Procesy, s. 117-118. 71 Bardach er al. (red.), Historia państwa (1876), s. 117, 145. Sześcioma mia­ sTami, o kTórych Tu HsIomniano, bySy: KrakóH, Olkusz, Bochnia, Sandacz (?), Wieliczka i Kazimierz. Co się Tyczy odHoSań od HyrokóH, kTóre Ten s•d Hy­ daS H dzieHięciu Irocesach o czary, MaSgorzaTa Pilaszek sTHierdza, że H sze­ ściu IrzyIadkach Hyroki zSagodzono; Ior. Pilaszek, Procesy, ss. 118-139. Por. Także: BukoHska-Gorgoni, Procesy o czary. 71 Koranyi, Beczka, s. 14; AG AD KB 151, f. 17. 7, Por. IrzyIis 1. WedSug informacji zaHarTej H: Pilaszek, Procesy, s. 194, na dzieSa Berlicha, CarIzova i Binsfelda IoHoSano się H Irocesach IrzeIroHa­ dzonych H Grodzisku, NoHem nad WisS• i Fordonie. 74 Bardach eT al. (red.), Historia ustroju, s. 40-45; ŁukaszeHicz, Krótki opis, II, s. 39-41; APP AM Pyzdry I/5 1, s. 40-45; Kamler, Struktura, s. 74. 7$ KochanoHicz, Economy, s. 107. 76 MikoSajczyk,obronić, s. 389-400. 77 ŁukaszeHicz, Krótki opis, II, s. 39—41. 78 APP AM Gniezno I/70, s. 395. 79 APP AM Gniezno I/i 35, s. 11. 80 Pilaszek, IVposzukiwaniu, s. 370; APP AM Poznań I/644, s. 301. 81 APP AM Poznań I/644, f. 165, s. 301; APP AM Kalisz I/i 59, s. 564. 81 APP AM Poznań I/645, f. 1177. 8? PTaśnik, Miasta, s. 45.

RozdziaS 4

84 Maisel, Kalisz, s. 133. Tak IrzebiegaSa co najmniej IoSoHa Tych IrocesóH z Iróbki HielkoIolskiej, o kTórych Iosiadamy informacje. 8$ APP AM Gniezno I/i 35, s. 73. 86 Ibid., s. 14. 87 AG AD, KM SzczercoHa z, ff. 130-131, 134-136. 88 APP AM Kalisz 1/159, s. 554-573.598-60Z. 89 APP AM Gniezno I/i 35, s. 70, s. 11. 90 Bogucka, Obyczaje, s. 176. 91 APP AM Gniezno, I/i 35,s. 71. 9x APP AM Kalisz, I/i 59, s. 6oz. 9? AGAD KMB Z5Z, f. 1 $v. 94 APP AM Gniezno 1/13 5, s. 71 —72.; APP AM Poznań 1/168, ff. 88v~9o, i48v. 9$ Dla IrzykSadu Ior. APP AM Poznań 1/639, ff. zi6v-zziv (ścięcie); APP AM Gniezno I/70.s. 355, 3 57—358, 395“4O5.4i 3“43 1 (chSosTa; PTPN, rkI. 859, k. 97-997; AM W•groHiec 1695-1737. Ioza sTosoHan• numeracj•. 96 Pilaszek, Procesy, s. Z4 5 - z 5 o. 97 Ibid., s. Z64. 98 Ibid., s. z59. 99 Wiślicz, Kleczew, s. 76. 100 Ibid.,s. 75-76. 101 Ibid., s. 83. 101 Ibid., s.8z; PTPN, ff. 154-155io) S. Gamalski, PrzestroJi duchowne sędziom inwestyJatorom i instyJatorom cza­ rownic (Poznań, 174z), f. C3. Hagen móHi o zaniedbyHaniu oboHi•zkóH Ho­ bec dziedzica i ma na myśli „zaSogę” (Hojwehr, czyli obronę dHoru) oraz na­ IraHy H zabudoHaniach należ•cych do dHoru. Por. Hagen, KiHaJę Life, s. 173. 104 KM NieszaHa, 19, k. 189. b4 k ŁukaszeHicz, Krótki opis, II, s. 39—41. ic6 APP AM Kalisz I/i 58, s. 17-19. 107 HzJen, KillaJe Life,s. 154ic8 APP AM Kalisz I/i 59, s. 554—573» 598-60Z. 109 Dydyński, Wiadomości, s. 101 -103. no APP AM Pyzdry 1/51,5. 40-45111 BaranoHski, Procesy, s. 66-68. ni Moja Iróbka HielkoIolska skSania do Hniosku (Iodzielanego Irzez hisTory­ kóH), iż liczba IrocesóH zmalaSa H drugiej IoSoHie XVIII sTulecia. Por. Pilaszek, Procesy, s. z 19-ZZ6. bbj Lcrack (red.), Witch-Hunt, s. 247-Z49. bu AGAD KM Dobra 9, ff. 158—i59v.

RozdziaS 5

ISlullus dDeus sine diabolo czaroHnica kościelna,

Wp=

4 w 7 q d h 8 bh q 4 q h u 4 8 4 g 4 e bb

W uSTroju IraHnym naST•IiSa adaITacja do IrakTycz­ nych okoliczności IrześladoHania czaroHnic, a o Toku debaTy inTelekTualnej na Ten TemaT Irzes•dziSo zHSasz­ cza duchoHieńsTHo, uTrHaliHszy IosTrzeganie cza­ roHnicy jako kobieTy odszczeIieńczej, nieśTroni•cej od bluźnierSTHa i goToHej SIrzyjać szaTanoHi. Z Takiej IroIagoHanej H XV i XVI Hieku IerceIcji HySoniS się STereoTyIoHy zeSTaH cech Hiedźmy i Hszelkich osób uIraHiaj•cych czarośTHo. OIisy czaroSTHa znajdoHano gSóHnie H demonologii, „Tej dziedzinie Hiedzy, kTórej IrzedmioTem s• demony albo Hierzenia demonóH doTy­ cz•ce”1, i chociaż znaczenie sSoHa „demon”, Tożsamego ze STaro­ żyTnym greckim SaiIHu, bySo raczej określeniem ducha niż diabSa, To Irzecież oba Hyrazy - „demon” i „diabeS” - STaSy się Terminami niemal zamiennymi. Zamierzam H sHojej Iracy uHzględnić naj­ szersz• z możliHych inTerIreTacji demonologii, czyli nie HyS•czyć z jej zakresu ani dramaTu, ani IodręcznikóH rolnićTHa, ani innych dzieS, moja HykSadnia okaże się zaTem bliższa definicji STeIhen-

176

I

RozdziaS 5

soHskiej, Hedle kTórej demonologia jeśl „Teori• czaroślHa”1. To ujęcie Hskazuje na Hiele różnych źródeS, H kTórych z reToryki do­ Tycz•cej czarośTHa HynikSy rozmaiTe IaradygmaTy czaroHnicy, bę­ d•ce maTeriaSem do IoróHnań ze szczegóSami, kTóre Ioznaliśmy jako elemenTy narracji IrocesoHych. Co Hięcej, analizuj•c „demo­ nologię” H szerszym zakresie, możemy zadać kSam Irzekonaniu, że Iolskie SoHy na czaroHnice bySy li Tylko dalszym ci•giem nagonki niemieckiej. Godny uHagi jeśT fakT, że - odmiennie niż Węgry Polska dyśj)onoHala dosyć obfiT• demonografi•’. PodzieliSam źró­ dSa Hydane drukiem na Trzy rodzaje: kościelne, śHieckie oraz Io­ TęIiaj•ce czarośTHo. Jak IodkreśliS STeIhens, „H Toku IrocesóH i H IiśmiennićlHie IojaHiSy się Te same TemaTy, kTóre IozHalaj• domniemyHać, że IeHne IoHody do zanieIokojenia bySy Hśj)ólne dla Tych, co ścigali rzekome Hiedźmy, i dla auToróH TrakTaTóH. [...] O ile nie będziemy czyTać Tych oślaTnich Tak uHażnie, jak czyTamy narracje Iroceso­ Ha, narazimy siebie, być może, na nieIoTHierdzone domysSy co do moTyHóH^ zaTroskania losami czaroHnic”. KryTyczny Hobec Teo­ logicznej HykSadni TekśTóH o czarośSHie, STeIhens uTrzymyHaS, że „Teoria czarofTHa bySa czymś iśSoTniejszym niż demonologia. I nie śTanoHiSa anomalii H ideoHej hiśTorii zachodniego chrześcijańśTHa, lecz emanację najgSębszej i najIraHdziHszej logiki chryśTianizmu, Tyle że HyrażaSa j• z nadmiarem uIroszczeń”4. STeIhens akcenTuje znaczenie biblijnej dosSoHności, Iism ojcóH KościoSa oraz kościelnych oIinii, czyli Tego HszyśTkiego, co niejeden inTelekTualiśSa u zarania ery noHożyTnej IrzedkSadaS nad doHody em­ Iiryczne. Uczeni dokTorzy Teologii oIierali się na Tym Hszyśhkim, dokonuj•c IeHnych synTez i zaIroHadzaj•c niezbędny Sad, oczy­ Hiście na IoTrzeby debaTy o czarośSHie, ażeby dyś]?onoHać niezbi­ T• argumenTacj•. Mimo że rozlegaSy się czasem gSosy sceITyczne, argumenTy TeologóH' uzyskiHaSy dodaTkoHe Hś|>arcie H IośSaci Iublicznych zeznań skazanych czaroHnic. Skoro czarośTHo jakoś HyjaśniaSo zjaHiska nie do HyTSumaczenia H żaden inny ś])osób, można bySo maniIuloHać ludzkimi Irzekonaniami i osi•gać różne Ioż•dane

Nullus Deus sine diabolo

efekTy. Można się Iokusić o IeHne SIekulacje co do skuTeczno­ ści mamienia reToryk• doTycz•c• czaroSTHa H Toku inTensyHnych misji kaTechizacyjnych Io reformach, jakie zaIocz•TkoHaS drugi sobór Trydencki. W mojej Iróbce regionalnej naTrafiSam co IraH­ da na nieHiele IrzyIadkóH oskarżeń o czaroSTHo ze STrony kle­ ru, ale zgadzam się z MaSgorzaT• Pilaszek, że nieH•TIliHie KościóS odegraS iSToTn• rolę H IroIagandzie doTycz•cej fakTycznego isT­ nienia różnych odmian czarośTHa. Trojaka koincydencja moral­ nej auToryTaTyHności KościoSa rzymskokaTolickiego, SIoSecznego i IoliTycznego oddziaSyHania szlachTy oraz IraHniczej IoTęgi s•doHnićTHa SIrzyjaSa, i oHszem, IoloHaniom na ludzi uIraHiaj•­ cych czaroSTHo. Na Terenie WielkoIolski - z jej HieloHyznanioH• ludności• - bardzo skomIlikoHana liTurgia kaTolicka zachęca­ Sa do aTakóH kongregacje IroTesTanckie, gdzie IosTrzegano czaro­ STHo Iod Hieloma Hzględami inaczej, Irzy czym TeologoHie Iro­ TesTanccy byli H IeSni śHiadomi Irzebiegu dyskusji o czarośTHie na zachodzie EuroIy. Tymczasem kaznodzieje kaToliccy grzmieli z ambon, odróżniaj•c na sHoj• SIecyficzn• modlę dobro od zSa, cuda od rozmaiTych iluzji, a dzieSo szaTana od dzieSa Bożego. Jeden z kluczoHych aSIekTóH Hiary H To, że można uIraHiać czaroSTHo, mianoHicie żeńska aTrybucja IScioHa, zasSuguje na zbadanie H konTekście zmian STosunku do kobieT oraz eHoluuj•­ cych ról SIoSecznych ISci Iiękniejszej. CzęSTo nie chc• Tej zmien­ ności doSTrzegać komenTaTorzy Ireferuj•cy HyS•czne skuIianie się na jedynym doHodzie kościelnej mizoginii, czyli CMłocie na cza­ rownice', obsTaHanie Irzy Tej Ireferencji TrHa, mimo że STeIehens zadaS sobie Trud TekSTologicznego Hniknięcia H CMalletu maleficarum i doszedS do Hniosku, iż doszukiHanie się Tam diaTryby IrzeciH kobieTom jeST Irzesad•. Tenże STeIhens sugeruje, że zna­ czenie czaroHnicy IolegaSo na jej konTakcie ze śHiaTem duchóH, i To IoIrzez obcoHanie IScioHe oraz uzależnienie siebie od szaTa­ na, a zaTem IoTHierdzenie, że Taki śHiaT SIiryTualny H ogóle isTnie­ je: czaroHnica musiaSa mieć żeńsk• Tożsamość, ażeby mogSa Irzy­ j•ć ducha i aby on zrealizoHaS IeneTrację, sodomia zośTaSa Hięc Hykluczona. Ta ciekaHa inTerIreTacja, być może, Hyjaśnia Io czę­

178

I

RozdziaS 5

ści, dlaczego sędzioHie Tak chęTnie IyTali IrzesSuchiHane kobie­ Ty o ich IScioHe konTakTy z diabSami; o skHaIliHych indagacjach Tego rodzaju informuje Także Iróbka HielkoIolska5. Co do cza­ roHnikóH, Hiemy już, iż na ogól IrzyznaHali się do cyrografóH, IrzeciHsTaHnych Hobec IakTóH seksualnych, jakie bySy zaHiera­ ne Irzez kobieTy, i jeśli IadaSo konkreTne imię diabSa, To o seksual­ nym zaangażoHaniu żaden czaroHnik nie HśIominaS. Polscy sceITycy kryTykoHali raczej s•doHnićTHo niż onTologię czarośTHa. W IiśmiennićTHie RzeczyIosIoliTej, Tak jak H caSej EuroIie, i kaTolicy, i IroTesTanci STosoHali jako gSóHny zabieg liTe­ racki inHersję, czyli IrzedsTaHienie anTyTezy HśIólnoTy Bożej - SIoSeczności zależnej od szaTana, ale odIoHiadaj•cej H końcu Irzed Bogiem. Clark zHróciS już uHagę na To, że IrzeciHSTaHność, nie­ odS•czna od Hszelkich aśIekTóH debaTy o czaroSTHie, bySa domi­ nuj•c• konHencj• liTerack• i dlaTego odHrócenie chrześcijańskich HarTości, obrzędóH i IraHd Hiary HyTHarzaSo H umysSach ludzi HykszTaSconych diaboliczn• rzeczyHisTość ekHiHalenTn•, kTó­ rej IodsTaH• byS odHrócony Sad śHiaTa; HykorzysTano Tu Hzorzec cPańftwa TSożeJo, auTorSTHa śH. AugusTyna6. Niezależne od zakSadanego H dyskursie religijnym konsensu­ su doTycz•cego zSych, oczyHiście, cech szaTana i czaroHnicy, mimo Tej zgody, kTóra STHorzySa IeHien szczególny IaradygmaT, IorTre­ Ty obojga H Iolskich dramaTach, H Ioezji oraz Iodręcznikach me­ dycyny i rolnićTHa, a Także H IroTokoSach IrocesoHych s• Hiel­ ce zróżnicoHane; mamy do czynienia z niesIójności•, być może, ludyczn• (IroHeniencji Iolskiej lub sSoHiańskiej), albo z Tym, że H kulTurze ludoHej IrzeTrHaSy cechy kojarzone ze śHiaTem Irzed­ chrześcijańskich bogóH, bogiń oraz duchóH. SSoHiański b•dź lu­ dóH)' IaradygmaT „szaTan-czaroHnica”, daj•cy się odróżnić od Takiegoż IaradygmaTu H chryśTianizmie, można doSTrzec H kil­ ku uTHorach IoHśTaSych H Polsce u zarania ery noHożyTnej, i Ten IierHszy jeśT do Iogodzenia z IeHnymi różnicami H narracjach ludzi STaHianych Irzed s•dami. Wierzenia Irzedchrześcijańskie doTycz•ce diabSóH H Polsce, a jakże, iśTniaSy, skoro jednak zyska­ Sy IrzeHagę i ludyczny szaTan, i duchy ludyczne, To HarTo zaIeHne

I 179

Nulliis Deus sine diubolo

z Tego dziedzićTHa zaczerIn•ć, aby się Irzyjrzeć HISyHoHi Takich iśToT na anTroIomorfizację zSa, a Także naTurze dobroTliHych i nie­ cnych duchóH sSoHiańskich

Wpł

? w p4 e 7 } k t w 7 q 7 w 8 ? i p

Sł 4 w b7 8

ISTniej• IeHne doHody na To, że jeszcze H XVI Hieku7 H Rzeczy­ IosIoliTej zachoHaSy się obrzędy i Hierzenia kojarzone z religij­ ności• SIrzed chrześcijańsTHa; maSo Tego: zażarTy SIór HyHoSa­ Sy Hśród hisTorykóH i eTnografóH różnice Iogl•dóH na charakTer sSoHiańskich Hierzeń8. WedSug jednej Teorii SSoHianie dyśIonoHali caSym IanTeonem bogóH i boginek, odIoHiedzialnych za konkreTne obszary życia, i byS To IanTeon na anTyczn• grec­ k• modSę, inna zaś Teoria oIoHiada się za monoTeizmem. PierH­ sze Hzmianki o sSoHiańskich bósTHach IojaHiSy się Io oficjalnym Irzyjęciu Irzez Polskę chrySTianizmu H roku 966, kTóre zoSTaSy uHiecznione między XI a XIII Hiekiem H kronikach cudzoziem­ skich auToróH, Takich, jak Saxo GrammaTicus, ThieTmar, Helmhold oraz Adam z Bremy9. SSaHny Iolski kronikarz, Jan DSugosz, auTor z drugiej IoSoHy XV Hieku, IrzedsTaHiS IanTeon bogóH Io­ gańskich H Tłocznikach (yyinnaleś). Skoro bySo Hiadomo, że da­ rzono kulTem na IrzykSad Czarnoboga, IoniekTórzy uczeni Hy­ rażali IrzyIuszczenie, iż uznaHano Także bóśTHo IrzeciHsTaHne imieniem BiaSobóg10. Brak źródeS Iisanych H TamTej eIoce czyni jednoznaczn• afirmację domysSu Hręcz nieIraHdoIodobn•, osi•­ gnięTo jednak konsensus odnośnie do silnej Hiary H demony i du­ chy rzeczne, jeziorne i leśne, a IonadTo H duchy domoHe, kTó­ re można bySo uSIosobić IozyTyHnie darami, co IrakTykoHano zHSaszcza He Hschodnich regionach RzeczyIosIoliTej11. Niejedn• iśToTę SIiryTualn• znamy z nazHy, że HśIomnę o „IoSudnicy”, zja­ Hie żeńskiej, kTóra Io IoSudniu grasoHaSa na Iolach ze szkod• dla ludzi i czasem naHeT IoTrafiSa zabić; nazHę „ubożę” nadano dusz­ kom domoHym, kTóre szukaSy schronienia za Iiecem; „ToIielec” naTomiaST byS duchem zachęcaj•cym ludzi do Tego, żeby się ToIi­

180

|

RozdziaS 5

li. Ślady TamTych STarodaHnych sSoHiańskich Hierzeń odnajduje­ my H s•doHych Hyznaniach osób oskarżonych i H beleTrysTyce. Jeżeli Teorie monoTeizmu SIrzed chrysTianizacji zasSuguj• na aIro­ baTę, To nie zaHaham się sformuSoHać Takiego oTo domysSu: skuT­ ki Irzyjęcia chrzTu (daToHanego oficjalnie na rok 966) mogSy być na ziemiach Iolskich IoróHnyHalne ze skuTkami reformacji, i je­ śli konHersję Polski godzi się IoTrakToHać jako sHoiST• reformację HSaśnie, Tyle że SToInioH•, To SaTHiej HyTSumaczyć dSuższe Tolero­ Hanie daHnych zHyczajóH H ludoHej odmianie chrześcijańsTHa. KonHersja nieIrzyjazna, karz•ca za niegdysiejszy obyczaj religijny, bySaby zaIeHne bardziej skuTeczna, gdyż IoSożono by kres Hierze­ niom z IrzeszSości. STać nas na nieHiele Hięcej oIrócz SIekuloHa­ nia, ale Hiemy, że chrysTianizację Polski zrealizoHali gSóHnie mi­ sjonarze i nominaci niemieccy, chociaż - formalnie - H Irzyjęciu chrzTu Irzez Polskę iśTorn• rolę odegraSa czeska księżniczka, DubraHka (D•bróHka), kTórej imię (Iochodz•ce Iośrednio od Hy­ razu „d•b”) kieruje nasze myśli ku IogańsTHu. Wszakże IraHdzi­ He Irzyjęcie chrySTianizmu musiaSo Ioci•gn•ć za sob• ogromn• zmianę H IosTrzeganiu kosmologicznej Iozycji czSoHieka'1, jak róHnież Hyraźny HzroST osobisTej odIoHiedzialności oraz dodaT­ koHe oboHi•zki Hobec innych. OdT•d nikT nie mógS liczyć na To, że ofiarami ubSaga duchy domoHe czy lokalne (zaST•Iili je Ióź­ niej rzymskokaToliccy śHięci), by HSIariy ich H IoTrzebie. WszySTkim, caSemu SIoSeczeńsTHu, zabrakSo dosTrzegalnej odnoHy. Tę zdezakTualizoHaS sySTem HarTości, ograniczaj•cy - IeHnymi Irzy­ musami - zachoHania Ioszczególnych ludzi, alboHiem osobiśTa odIoHiedzialność za IoIeSnione czyny HyIarSa zbioroH• Ierso­ nifikację zdarzeń, obrzędóH i IrocesóH'5. PokreHn• Tejże Ierso­ nifikację zSa można IoróHnać ze zjaHiskiem uTożsamiania siebie z diabSami, bardziej eHidenTnym H niemieckich księgach diabel­ skich, Tak zHanych Teufelbiicher'\ Ruchy reformuj•ce duchoHość zaoHocoHaSy gSębsz• śHiadomości• eHenTualnej Hiary osobiśTej; jak uTrzymuje Urbańczyk, chryśTianizm HyeliminoHaS bezIośred­ ni dośTęI do iśToT boskich oraz do duchóH, a IonadTo nieco uTrud­ niS dośTęI do hierarchii kaISanóH (Iocz•TkoHo cudzoziemcóH).

Nullns Deus sine diabolo

| 181

Religijność o zasięgu ograniczonym uśT•IiSa miejsca globalnemu syśTemoHi Hierzeń15. NajHiększym auToryTeTem śTal się KościóS, IonadnarodoHy i IonadTeryTorialny; To on rozśTrzygaS o legal­ ności, on Też zaST•Iil IrośTe obrzędy i, zachoHyHan• Irzez ogól, Hś]?óln• Hiedzę na TemaT kulTóH Iogańskich - dogmaTami, kTóry­ mi reformacja i sekTy IroTesTanckie dodaSy SIlendoru zaleceniom HykSadni hermeTycznej. MiaSo To szczególne znaczenie H WielkoIolsce, kTór• zamieszkiHaSy H miarę liczne SIoSeczności IroTe­ sTanckie i niemieckojęzyczne, i kTóra gościSa częSTo kuIcóH ze Śl•­ ska i z Niemiec. Chociaż To Trudne do udoHodnienia, PeSka oIoHiada się za domniemaniem asymilacji zHyczajóH Iogańskich, kiedy Iisze, że:

za TyIoHo Iolskimi konceITualizacjami diabSóH, IosTaci z ludu, ze szlachTy, sIośród mieszczan (na IrzykSad za Sęczyckim BoruT• albo rzeszoHskim RokiT•, demonem leśnym i demonem bagiennym) krySa się mimo HszysTko chrześcijańska Hizja szaTana16. W czaroHnicy HidziaS PeSka Iosiać IoróHnyHaln•, skoro koja­ rzono z ni• IrakTyki magiczne, będ•ce jednak odzHierciedleniami symboliki chrześcijańskiej, bo oIarTe między innymi na sięganiu Io śHięTe zioSa. NoHa HykSadnia IrakTyk daHniej akceIToHanych, Hi•ż•ca z nimi IeHne zSośliHe inTencje, nie mogSa nie dezorienTo­ Hać i duchoHieńsTHa, i ludności śHieckiej, Hszyscy ci ludzie byli IeHni Irzecież Tego, że H Iogańskich sySTemach Hierzeń IeH­ ne szczególne jednoSTki zaIeHniaSy sobie moc magiczn• zbiera­ niem konkreTnych roślin H określonych Iorach roku oraz realiza­ cj• ryTuaSóH. InSTyTucja KościoSa zmonoIolizoHaSa TeoreTycznie odebran• jednoSTce moc, zaśTrzegSa boHiem sobie IraHo konse­ kracji zióS, Hody i soli. W rzeczyHisTości Hiele STrukTuralnych ele­ menTóH kulTóH Iogańskich IozosTaHaSo H niezmienionej IośTaci, a najHażniejsze ceremonie roku liTurgicznego miaSy Też daTy analogiczne. SSuIecki nie zaHahaS się naHeT uznać sSoHiańskie­ go boga Welesa za IierHoHzór chrześcijańskiego szaTana i oznaj­ mić, że bóSTHa, Hygnane ze sHych THierdz do lasóH i zbiornikóH

j Sj .

|

RozdziaS 5

Hodnych oraz na Iasma gór, zoSTaSy zdegradoHane, Irzemienio­ ne H duchy17. WybiTny Iolski eTnograf, Bruckner, zHróciS uHagę na To, że DzieHanna i Marzanna, IośTacie ze sSoHiańskiego Olim­ Iu, HyST•IiSy H Toftępkuprawa czartowskieJo (1578) jako diablice, IrzysSane do Polski nie bez kozery. Imię Marzanny nosiSa Także ToIiona na Iocz•Tku Hiosny IoSTać symboliczna, kTór• zabierano z różnych Hiosek, aby obHieściSa koniec zimy; ToIionej Marzanny Trudno nie skojarzyć z ISaHionymi czaroHnicami*8. PrzeciHsTaHna Hobec Hierzeń Iogańskich i ludoHych Bi­ blia odegraSa iśSoTn• rolę H ukszTaSToHaniu HizerunkóH szaTa­ na i Hiedźmy, a że dla śHiaTa chrześcijańskiego bySa TeksTem naj­ bardziej auToryTaTyHnym, To - Irzed reformacj• - egzegeza Biblii IodlegaSa ścisSej ochronie, zreszT• nieHolnej od zaHiści. DoIie­ ro bliżej końca STarego TesTamenTu Ioznajemy IeHn• SIójniej­ sz• konceIcję ZSego jako ChrysTusoHego nieIrzyjaciela. KościóS rzymskokaTolicki IosSugiHaS się niejednym eIizodem biblijnym H SIosób szablonoHy, by zilusTroHać SaTHość oIacznego zinTer­ IreToHania mocy szaTańskiej jako Bożej mocy i uIiec HSasn• Iie­ czeń IodIoHiedzi•, że najleIsz• IrzeHodniczk• duchoH• jeśT HSaśnie Ta inśTyTucja. OIarTa na fragmenTach Biblii oraz Iismach ojcóH KościoSa narracja obrazoHaSa bój szaTana z Bogiem o dusze ludzkie i HerbunkoH• IrzydaTność różnych czaroHnic. NaHi•zu­ j•c• do Pisma ŚHięTego dyskusję o czaroHnicach uSaTHiSy IrzekSa­ dy Biblii na języki nieklasyczne oraz noHy IroTesTancki nacisk na uHażn• lekTurę'9. W Biblii nie zaIisano co IraHda cech TyIoHych dla czaroH­ nic, ale zalecenie, aby HykonyHać na nich egzekucje, HyIroHa­ dzono z Iassusu Wj 22,18 (czemu H roku 1563 SIrzeciHiS się zHSaszcza Johann Weyer); inne rozmaiTe definicje czaroHnic znaj­ doHano H bullach IaIieskich10. Biblijne eIizody IodIoHiadaS)', jak odróżniać aSIekTy szaTańskie od boskich - Tak• HskazóHkę za­ HieraSa na IrzykSad konfronTacja Mojżesza z magikami egiIskie­ go faraona H Księdze Wyjścia. Mimo że Ioczynania czarodziejóH i IrorokóH bySy na Iozór Iodobne, różnica IolegaSa na inTencji oraz Iochodzeniu użyTej mocy, isTnieje kilka IrzykSadóH magii,

Ntdlus Deus sine diabolo

I r8)

do kTórej uciekali się chrześcijańscy śHięci (choćby SylHeSTer czy Makary), aby naHracać Iogan, zHyczajni Hierni sSyszeli jednak, że forma zeHnęTrzna magii oraz cudóH byHa idenTyczna, ale Iocho­ dzenie mocy kryj•cej się za oboma rodzajami dziaSań Irzes•dza o HnioskoHaniu co do boskości albo zSych zamiaróH. KościóS zaTem zadbaS zaHczasu, by śIoro IodsTaHoHych Hy­ obrażeń IosSużySo HyHoSaniu STrachu Irzed szaTanem, co Hięcej - od XVI Io XVIII STulecia HS•cznie - można bySo obserHoHać eHo­ lucję obrazóH czaroHnicy i szaTana H IiśmiennićTHie religijnym i śHieckim, Irzy czym, H rozmaiTym SToIniu, Hizje Te oddziaSy­ HaSy na siebie naHzajem. ZaróHno Io STronie IroTesTanckiej, jak i H Kościele rzymskokaTolickim d•żono do Tego, aby IraHoHierni chrześcijanie oTrzymali IeHne Hzorce osoboHe, i - gHoli zaIeH­ nienia Tychże - IaTriarchalne KościoSy nie omieszkaSy narzucić Także kobieTom IeHnych norm obyczajoHych, Hysun•Hszy nie­ HiasTy śHi•TobliHe jako osoby godne naśladoHania, a Irzy SIosobności zaleciHszy Ioż•dane zachoHania i IośTaHy. Wcale nieIrzy­ IadkoHo Hiele grzechóH, kTóre Tradycja kazaSa odnosić do kobieT, IrzyIisano czaroHnicom11. Za IanoHania Mieszka I dokonaSo się HIraHdzie, H 966 roku, formalne doS•czenie Polski do IańSTH chrześcijańskich, ale daH­ ne czczenie bożkóH bySo fakTem, kTóry bynajmniej nie STraciS na akTualności. Niegdysiejsze cechy iśToT SIiryTualnych - duchóH zSożySy się na obraz bardziej kryTycznego szaTana i elemenTy oHe­ go Hizerunku odnajdoHano jeszcze kilkaseT laT Ióźniej H Hie­ rzeniach ludoHych. PeHne Tradycyjne cechy boginek i duchóH Irzeniesiono na STraszliH• sSoHiańsk• Babę Jagę - dzieciożercz• sekuTnicę, kTóra Io dziś dzień Irzeraża H bajkach. SSoHiański sza­ Tan byS naTomiaśS nieszkodliHym gSuIcem, SaTHo HyIroHadza­ nym H Iole Irzez HSościan i Irzez nieHiaSTy, choć zarazem iśToT• Ioniek•d Iaraleln• Hobec majesTaTycznego adHersarza Pana Boga, nieIrzyjaciela odIoHiedzialnego za Hszelkie zSo śHiaTa. Te­ maT eliminacji Hierzeń Iogańskich nie mieści się H zakresie niniej­ szej monografii, Trzeba Tu jednak zHrócić uHagę na To, że Hszechobecność sSoHiańskich bóSTH - H zagrodzie, na Iolu, H lesie, nad

184

I

RozdziaS 5

Hod• - śHiadczy o ich zadomoHieniu H IoTocznej śHiadomości. Dalsze Tego doHody odnajdujemy zaróHno H różnych relacjach o bunTach Iogańskich roku iozz oraz laT 1034-1039, jak i H IeH­ nym kazaniu z drugiej IoSoHy XV Hieku, STrofuj•cym Iarafian za IrakTyki IośTrzegane Irzez KościóS jako Iogańskie. Co cieka­ He, samo czarośTHo nazHano „Iogańskim zabobonem” H Trakcie Irocesu o czary, kTóry odbyS się H mieście Turek, a jeszcze H roku 1595 Marcin z UrzędoHa zganiS ludzi za To, że H okolicy Zielo­ nych ŚHi•Tek IozHolili sobie na śIieHy, Il•sy i kulT szaTana11. Do zamęTu dogmaTycznego IrzyczyniSa się IraHdoIodobnie - do­ mniemana - Hczesna obecność, na IoSudniu Polski, kongregacji chrześcijan obrz•dku sSoHiańskiego, dla kTórych auToryTeTami ide­ oHymi byli śHięci Cyryl i MeTody. I znoHu STać nas Tylko na SIeku­ lacje co do Iogańskich inTerakcji z kosmologi• chrySTianizmu, ale jeśliby zbadać Hiele rozmaiTych źródeS, To i Taki TemaT doczekaSby się dogSębnego IrzedsTaHienia1’. Wszakże H XVI Hieku Iroble­ mem Ial•cym nie byTy dla KościoSa rzymskokaTolickiego relikTy IogańsTHa, lecz najróżniejsze HyzHania IroTesTanckie, zHSaszcza na Terenie WielkoIolski, gdzie mniejszości eTniczne oIoHiedzia­ Sy się za IroTesTanTyzmem, Tu i óHdzie naHeT IrzeHażyHszy Hśród chrześcijan z TamTego regionu.

P= 4 t h k t 7 8 i < bh

d 7 w ł 7 k d i d h 8 bh o w bc t h j

PROWENIENCJI

WieloHymiaroHy charakTer WielkoIolski skSania do Tego, aby zbadać IiśmiennićTHo Iolskich IroTesTanTóH na TemaT czaroSTHa, kTóry To TemaT byl obecny zaróHno H dyskursie reformacyjnym, jak i u rzecznikóH konTrreformacji. Pod Harunkiem Io­ sSużenia się ekskluzj• oraz dosSoHnym demonizoHaniem, zarzuT czarośTHa może być HysunięTy Irzez jak•kolHiek gruIę ludzi Ho­ bec innej i STanoHić IrzydaTne, Iolemiczne Także, narzędzie Iro­ IagandoHe. Wiara IroTesTanTóH H zagrożenie ze STrony czarośTHa bySa nie mniejsza niż u kaTolikóH, a IroTesTanckimi remediami STa­

Nuilus Deus sine diabolo

| 18 $

Sy się modliTHy i IośTy (IromoHane Także H kaTolicyzmie), a do­ daTkoHo auTorefleksja nad Iobożności•. Pocz•Tek nagonki (Mo­ nTer daTuje go - odnośnie do Hiększości krajóH euroIejskich - na laTa sześćdziesi•Te XVI Hieku) zbiegS się H czasie z noH• faz• H IiśmiennićTHie demonologicznym, z inicjacj• Hdrażania reform IoTrydenckich i Hszczęciem zaciekSego boju IrzeciHko heTerodoksji oraz odchyleniom od norm SIoSecznych14. Clark uIaTruje Irzy­ czyn nasilenia nagonki H zabiegach Iisarskich, IublicysTycznych, „kTóre IodejmoHano gHoli Hzmożenia IrześladoHań albo Irzy­ najmniej z T• inTencj•, by je uzasadnić i usIraHiedliHić”15. Rezo­ nans H RzeczyIosIoliTej IozoSTaHal nikSy, Tu boHiem bySo jeszcze nieHiele IrocesóH o czary. Mimo Iodobnej jak H reszcie EuroIy debaTy IublicysTóH i TeologóH, zbieżnej co do chronologii zaróH­ no H WielkoIolsce, jak i gdzie indziej na ziemiach Iolskich, do kulminacji IrześladoHań bySo daleko16. Tymczasem IroTesTanci burzyli się na rzymskokaTolickie Isucie chrześcijańśTHa, na Irak­ Tyki, kTóre określali jako zabobonne, kaTolicy naTomiaśT Hidzieli H zHolennikach reformacji hereTykóH i SIraHcóH Bożego gnie­ Hu. PublicysTóH ze HszySTkich sekT nurToHaSy Te same najisToT­ niejsze TemaTy SIoróH ideologicznych: Irzemienienie, Ioczynania demonóH, nadużycie mocy sakramenTóH, egzorcyzmy, arbiTralne IrakTyki s•doHe z IochoInym STosoHaniem TorTur, Hiarygod­ ność zeznań Hymuszanych, egzegeza biblijna oraz ekśIlikacje medyczne17. ŻarliHiej niż gdzie indziej SIierano się H Polsce, dok•d Irze­ niosSy się IeHne skrajne gruIy IroTesTanTóH, jak anabaITyści oraz anTyTryniTarianie, i HSaśnie H Polsce konTroHersja religijna (ale czy demonologiczna?) STaHaSa się dla IolemisTóH nie lada HyzHa­ niem18. KościóS rzymskokaTolicki zalecaS regularn• i częśT• SIo­ Hiedź, IonadTo IrzyjmoHanie Komunii śHięTej i częśTe klękanie jako anTidoTum IrzeciH diabelskiemu kuszeniu; a róHnocześnie H caSej EuroIie IroTesTanccy auTorzy H Tychże ochronnych ryTu­ aSach uIaTryHali czarośTHa. Co Hięcej, H znakomiTej IrezenTacji Niemiec kaTolickich Scribner Hskazuje, że niejeden noHy ryTuaS byS szydersTHem godz•cym H inSTyTucję KościoSa, niemiSym za­

186

|

RozdziaS 5

róHno IroTesTanTom, jak i kaTolikom, kTórzy chęTnie by się go Io­ zbyli. Przekonaliśmy się Hcześniej o zaTarciu granic między sakramenTaliami a czarośTHem, czego dziHn• manifesTacj• bySa ochrona Irzed Hiedźmami za Iomoc• Hody śHięconej, śHiec, zióS i kHia­ TóH. Gdy ksi•dz IroHadziS Irocesję, by IrzeciHdziaSać Ianuj•cej nieIogodzie, i IozHalaS Hiernym umieszczać Iod oSTarzoHym ob­ rusem różne IrzedmioTy, by H czasie Iodniesienia EucharysTii na­ byHaSy one mocy sakralnej, SIrzyjaS jeszcze Hiększej dHuznaczno­ ści - raż•cemu zaTarciu granic między czaroSTHem i magi•, z jednej STrony, a śHięTymi obrzędami z drugiej. Scribner zaIeHnia, że Hie­ le obyczajóH „Iogranicznych” dSugo iśTnialo na obszarach domi­ nacji IroTesTanckich, a zHSaszcza H regionach mieszanych; mogSo To Także oddziaSać na WielkoIolskę19. Mimo że IoloHania na czaroHnice odbyHaSy się H Rzeczy­ IosIoliTej Ióźniej, Iolscy Iisarze IroTesTanccy IoTrafili nieH•TI­ liHie zaiSTnieć Irzed euroIejsk• kulminacj• demonologii. W la­ Tach 1545 i 1 $60 ukazaSy się Io części demonologiczne dzieSa Jana Seklucjana i Marcina KroHickiego, Irzy czym oba HyIrzedziSy H czasie Hydanie Irzez Johanna Weyera sSaHnej rozIraHy charak­ Teryzuj•cej demony, mianoHicie ^DepraeftiJiisdaemonum (1563); z kolei H laTach 1575 i 1576 dali się Ioznać Marcin CzechoHic i Szymon Budny, i obaj anTycyIoHali kluczoHe dzieSo Reginalda ScoTa (1584). Wymienieni IoHyżej auTorzy IroTesTanccy IosSuży­ li się sSoHnićTHem doTycz•cym czaroSTHa, aby oczernić IaIieża, IrzedsTaHiHszy go jako anTychrysTa, a IonadTo by uznać rzymsko­ kaTolickie obrzędy za ryTuaS zabobonny’0. KroHicki nie zaHahaS się naHeT uznać Takich IrakTyk za odszczeIieńcze, STHierdziS bo­ Hiem, że użyHanie Hody śHięconej, Hosku czy oleju jeśT Io IrośTu IaIieskim szachrajśTHem i że jeśli IoIióS ma moc oczyszczaj•c•, To musi Irzecież być subsTancj• IrzydaTn• ludziom uIraHiaj•cym czarośTHo. Ze szczególn• niechęci• HyszydziS KroHicki Hymyślne obrzędy Hielkanocne i zarzuciS kaISanom czaroSTHo H imię Boże; nie znalazS Także biblijnego uzasadnienia dla egzorcyzmóH”. Szy­ mon Budny z kolei - H TyIoHy SJ>osób - doIaTrzyS się IeHnego iunttim między HzrośTem znaczenia anTychrysTa (IaIieża) a zy­

| 187

Nttllus Deus sine diabolo

skuj•c• na skuTeczności IroIagand• rzymskokaTolickich obrzę­ dóH, kTóre, jego zdaniem, Trzeba określić jako nieH•TIliHie zabo­ bonne. W sHojej IublicyśTyce Budny Hzi•S IraHdoIodobnie za Hzór dzieSo francuskiego kalHina Daneau, cDe ueneficiis (0 tyosobach odurzania) z roku 1554, gromki aTak na IaIiśToHski zabo­ bon, dzieSo, kTóre okazaSo się Tak IoczyTne, że zasSużySo na Irze­ kSad francuski, niemiecki i angielski51.

Katechizm kalwiński PaHeS GiloHski, jeden z IrominenTnych IublicysTóH KościoSa eHangelicko-reformoHanego, HydaS H roku 1579 esej Iod TyTuSem Wykład katechizmu i HyjaśniS H nim, że inś])iraTorem grzeszności jeśT szaTan; Iodobnie jak Hielu IroTeśfanckich auToróH, GiloHski nie omieszkaS IrzyIomnieć TaraIaTóH Hioba, na kTóre naraziS go HSaśnie szaTan, ale za IrzyzHoleniem Boga. UznaHszy TamT• śTaroTeśSamenToH• syTuację za IrześSrogę, GiloHski HezHaS bliźnich do HyśTrzegania się zSych duchóH, czyli diabSóH, Hszak czekaj• one na SIosobność Io Temu, by kusić, namaHiać do IeHnych konkreT­ nych grzechóH. Widać u GiloHskiego Iaralelę między nieszczę­ ściami IrzyIisanymi szaTanoHi a Tymi, o kTóre należaSoby oskar­ żać czaroHnice - oTo IrzykSady: Hyuzdanie, choroba, szkodzenie bydSu i Ilonom, HISyHanie na Iogodę, kradzieże, morderśTHa, za­ raza. Wcześniej H oHym XVI śSuleciu rozIocz•S się śIór o czaroSTHo, kTóry byS debaT• bez H•TIienia inTelekTualn• i IoIrzedziS IoHszechne IoloHanie na czaroHnice. GiloHski zarzuciS baSHo­ chHalsTHo osobom, kTóre szukaSy Iomocy u Hiedźm i czaroHni­ kóH (oba Terminy u niego HyśT•IiSy), i skojarzyS - oIisan• Irzez śHięTego AuguSTyna - zabobonn• Hiarę H lokalne demony z ludo­ Hym reSIekTem dla sSoHiańskich duchóH: OTo boHiem Hiduje się ziemskie demony, duchy domoHe, sa­ TyróH leśnych, duchy Hodne, Hiedźmy z Iogórza, duchy naIo­ HieTrzne, rozmaiTe niecne STHory, morskie leHiaTany, [...] i HszySTkie Te iśToTy szkodz• rodzajoHi ludzkiemu Hieloma SIosoby, ludzie

188

|

RozdziaS 5

zasię sSuż• oHym STHorom, znieHoleni Takim czy innym cyrogra­ fem i za SIraH• zabobonóH, sSuż• skHaIliHie, i To cieleśnie.

ZachoHaSo się nieHiele dzieS demonologicznych z Hieku XVI, ale GiloHski sTHierdza, iż mógSby co IraHda dalej Iisać o diabelskich Hyczynach za IośrednicTHem magikóH, kuglarzy, Hróżek i czaroH­ nic, „inni Hszelako naIisali o Tym dosyć, Tedy ja Iorzucam TemaT””. ^ProteSłancka ambona

NaSTęIne zachoHane dzieSo, czyli zbiór kazań Adama Gdacjusza, zaczęTo HydaHać doIiero H roku 1644, Ionad sześćdziesi•T laT Io ukazaniu się eseju GiloHskiego. NieHykluczone, że bySa To IoSTylla czymś inTryguj•ca albo - skoro Gdacjusz daS się Ioznać Hcześniej - o charakTerze zbioru auToreklamoHego, raczej nie byS To IoIis uczoności. Kaznodzieja Ten byS IoSTaci• konTroHersyjn•, a zarazem auTorem ściśle zHi•zanym z Iolsk• SIoSeczności• Iro­ TesTanck•. ZaIoznaS on sSuchaczy ze sHoj• HykSadni• czarośTHa z Tegoż IrakTykami, kTóre określano jako zabobonne, Irzy czym grzmiaS z ambony IrzeciHko ryTuaSoHi ochronnemu. OIisaS na IrzykSad IodaHanie cz•STki każdej IoTraHy Higilijnej kroHom, co miaSo Te zHierzęTa chronić Irzed czaroHnicami54; jedn• z kobieT IrakTykuj•cych Ten zHyczaj bySa Barbara z Radomia, kTóra Irzy­ znaSa się Irzed s•dem, że nauczySa j• Tego maTka (Kalisz 1580)”. KToś inny syIaS ziarnka maku He HszysTkich k•Tach domu; Ionad­ To iśTniaSo SIoro różnych Hierzeń, IrakTyk i Irzes•dóH, kTóre koja­ rzono z każdym HSaściHie śHięTem i ryTuaSem H cyklu życia. Gda­ cjusz omóHiS Też IraHdoIodobieńsTHo HyHoSyHania nieIogody i suszy Irzez czaroHnice,jak róHnież - co H RzeczyIosIoliTej bySo nadzHyczajne - IrzedsTaHiS samooskarżania Hiedźm na IeH­ nym Irocesie z roku 1553. Wiedźmy Te zeznaSy, że H celu znisz­ czenia IlonóH zaśTosoHaly ryTuaS każ•cy IorHać i IoćHiarTo­ Hać dziecko; nieśTeTy, Gdacjusz nie IodaS ani IrzedmioTu SIraHy, ani miejsca Irocesu. Tak barHny oIis IochodziS raczej z CMłofa na czarownice czy innego źródSa, bo H szesnaSToHiecznej IrakTy­

| 189

Nullus Deus sine diabolo

ce Iolskich s•dóH narracje ukazuj•ce szaTana należaSy jeszcze do rzadkości. Kaznodzieja uTrzymyHaS (zgodnie z dokTryn• IroTe­ sTanck•), że oHe kobieTy ulegSy zSudzeniu, oszukaSy same siebie, szaTan (STary fizykus) HiedziaS boHiem, kiedy Iogoda się zmieni, i dlaTego SIraHiS, aby czaroHnice uHierzySy H sHoj• Hinę. PrzyTo­ czone Tu IrzykSady skSoniSy Gdacjusza do IoTęIienia i czarośTHa, i zabobonu, Io czym kaznodzieja IrzyIomniaS, że HszyśTko, co śIoTyka ludzi, dzieje się z Bożej Holi’6. PośTylla Gdacjusza śIoTkaSa się z zainTeresoHaniem Także dlaTego, że ukazaSa się Iod koniec eIoki Tolerancji religijnej H RzeczyIośIoliTej i jeśT jedn• z nieHie­ lu naIisanych Irzez IroTesTanTóH.

‘Wyzwania, reformacyjne Rzecznicy reformacji HysTęIoHali zHSaszcza IrzeciHko Temu, że KościóS rzymskokaTolicki uzurIoHaS sobie HyS•czn• śHięT• Iro­ Heniencję, a róHnoczesnym IrzedmioTem gHaSToHnej kryTyki STaSo się domniemane ingeroHanie H SIraHy caSej rzeszy IośTaci, kTóre doST•IiSy kanonizacji. NajśHięTsza Panienka H roli osoby obdarzonej Hieloma IrzyHilejami; mechaniczna i ludoHa Ioboż­ ność lokalna; Hiejski ryTuaS nie bez IeHnych relikTóH IrakTyk Io­ gańskich - HszySTko To STanoHiSo Hodę na mSyn IroTesTancki oraz IoTrydencki. Z Iocz•Tku KościóS rzymskokaTolicki kojarzyS czarośTHo z herezj•, IroTesTanci naTomiaST uIodobali sobie S•czenie czarośTHa z ryTuaSem religijnym i dlaTego H ich IiśmiennićTHie IojaHiSa się „czarodziejska” i, H konsekHencji, diaboliczna aTrybucja IrzedmioTóH IrzydaTnych H liTurgii kaTolickiej. WyHi•za­ Sa się Hojna na sSoHa: naHeT udzielanie bSogosSaHieńsTHa i geśTy kleru kaTolickiego dla ochrony oceniono jako knoHania szaTana zamieszkaSego nie H Iiekle, ale H Rzymie. Kler rzymskokaTolicki okazaS się środoHiskiem magóH egiIskiego faraona. To, co uśTalil Clark odnośnie do nieIolskich IroTesTanckich auToróH ksi•żek o czarośTHie, IoTHierdziSo się H IrzyIadku Iol­ skich IroTesTanckich demonologóH: H jednej i drugiej gruIie

190

I

RozdziaS 5

IrzeHażali IasToroHie. STHierdziS Także, że zachodnioeuroIejscy IroTesTanccy auTorzy IrzyHi•zyHali Hielk• Hagę do ekśIlikacji sugeruj•cych Irzemożne dziaSanie OIaTrzności, co, jego zdaniem, uIoHażniaSo do zSożonej egzegezy i bySo SaTHiejsze do uzasadnie­ nia HedSug źródeS biblijnych’7; H zbadanym Irzeze mnie IiśmiennićTHie Iolskich IroTesTanTóH nie rozHodzono się jednak nad HISyHem OIaTrzności. AuTorzy IroTesTanccy i SIoradycznie Tak­ że kaToliccy chęTnie IisyHali o karaniu czaroHnikóH i Hiedźm; Irzekonaj• o Tym nieco dalej relacje doTycz•ce ŁagieHnik i Kry­ nic. Ani H jednym, ani H drugim IrzyIadku nie zadziaSaSa cenzura , dokTrynalna czy dogmaTyczna. ZaIaS dobroHolnych konfesyjnych IroIagandzisTóH kazaS im nierzadko Iomijać milczeniem IeHne kloIoTliHsze niuanse różnic Teologicznych. AIokaliITycznego kalHińskiego Iodejścia do Halki z czaroSTHem nie znajdujemy HSaściHie H Iismach Henry ego Hollan­ da (1590); u Jakuba I (VI), kTóry się HyIoHiedziaS H roku i 597; H ksi•żce Williama Perkinsa (1610) ani Też u Johna STearnea (au­ Tora, kTóry daS się Ioznać H 1648 roku); u Perkinsa nie znajdujemy Także IrzeciHsTaHiania cyrografóH jego IroIozycji umoHy IuryTańskiej (Turitan Qovenani). Co Hięcej, Hskazani Tu Iublicyści HyśT•Iili znacznie Ióźniej’8, niż Iolscy IroTesTanccy komenTaTo­ rzy czaroHnic, ich Iisma IrzyIadSy boHiem na okres od roku 1545 do roku 1579. Jedynym róHieśnikiem TamTych angielskich auTo­ róH byS Adam Gdacjusz. Polscy Iisarze kalHińscy rzadko kiedy HyIoHiadali się na TemaT czarośTHa, być może dlaTego, że byli To­ lerancyjni, ale raczej dlaTego , że Iolska nagonka nasiliSa się doIie­ ro H IoSoHie XVII Hieku, a HTedy HśIólnoT IroTesTanckich Iozo­ sTaSo już nieHiele - za SIraH• rekonHersji, emigracji i HyIędzenia.

Rd ? u k < 4 < 7 t 4 g bi < b

p7 = 7 q ? e u 7 t i d 7 = 4 w 8 bi ?

Jak SaTHo się domyślić, iśTniaSo znacznie Hięcej dzieS demonolo­ gicznych o Treści IrezenTuj•cej H sumie IozyTyHnie czarośTHo Iióra księży kaTolickich, im boHiem dogmaTy Hiary narzucaSy

Nul/ns Deus sine diabolo

I 191

IrześHiadczenie o rzeczyHisTej obecności szaTana oraz o demo­ nicznym SIraHSTHie (chociaż To oSTaTnie IozośTaHaSo marginal­ nym TemaTem księżoHskiego dyskursu). Gdzie indziej H EuroIie i ekTem Żywotów (dedykoHanych Annie Komarnickiej z LiInicy) jeST IrezenTacja najbardziej god­ nych naśladoHania HzoróH IoSTaH nieHieścich i Te sugeSTie zaHarS PioTr Skarga H Hizerunkach kobieT kanonizoHanych. Skoro Hia­ domo, że demonologom odIoHiadaSy zHykle IrzeciHsTaHienia binarne, To Także H Żywotach oczekiHalibyśmy ukazania śHi•To­ bliHej nieHiaSTy H oIozycji do czaroHnicy. Ale uderza Iodobień­

Nitllus Deus sine dtabolo

2-07

STHo kryTerióH, jakie auTor zasTosoHaS, aby STHorzyć IaradygmaT kobieTy zasSuguj•cej na kanonizację oraz drugi - kobieTy, kTóra nie STroni od czaroSTHa: obie Iosiadaj• moc nadIrzyrodzon•, ale Iro­ Heniencja Tej mocy Irzes•dza o STaTusie danej kobieTy i częśTo Tak­ że o jej losie. Skarga ukazuje szaTana z jego śHiT•, kusiciela, kTóry zachęca ludzi do cudzoSósTHa i oIilsTHa. W rozHażaniu Teodycei Skarga ogranicza się do IrzyTaczanego chęTnie IrzykSadu Hio­ ba, Tak iluSTruj•c IodIorz•dkoHanie szaTana Bogu, nieH•TIliHie mimo fizycznych i Isychicznych manifesTacji Iozoruj•cych, sza­ Tan boHiem HySTęIuje Iod IośTaci• aTrakcyjnej kobieTy oraz jako gSos HeHnęTrzny. Skarga Iodkreśla, że ludzie kanonizoHani mog• być Hzorcami osoboHymi, i HyIomina czyTelnikom dzieSa ich re­ ligijne IomySki. Oferuje kaTolikom IrakTyczn• ochronę Irzed sza­ Tanem: częSTsze IrzyjmoHanie Komunii śHięTej, modSy i IośTy70. W sHoim zbiorze TeksTóH hagiograficznych PioTr Skarga Irzed­ sTaHia Hiele (Ionad jedn• Trzeci•) nieHiaśT, mamy zaTem śHieT­ n• okazję do rozIoznania IośTaHy auTora Hobec kobieT H ogóle, a Tych kanonizoHanych H szczególności. ZachoHania Tych osTaT­ nich nie bySy zgodne z szesnaśTo- i siedemnasToHiecznymi Hy­ obrażeniami doTycz•cymi ideaSóH kobiecych, zaciekaHi Hięc za­ IeHne SIosób usIraHiedliHienia oHych rozbieżności: nieHiaśTy śHi•TobliHe naruszySy, a jakże, obyczaje sHojej eIoki, ale że okaza­ Sy się Hyj•TkoHe, To miaSy IraHo Irzekraczać kojarzone z ich ISci• granice behaHioralne - oczyHiście ku Hiększej chHale Boga. Te śHi•TobliHe nieHiaśTy osi•gnęSy cnoTę (HedSug niejednej defini­ cji sSoHnikoHej, anTonim czaroSTHa) dzięki oIoroHi, skuIionemu zHSaszcza na aTakoHanym ciele; o Takim oIorze informuj• Także niekTóre IroTokoSy z IrocesóH o czary. W nieHieście kanonizo­ Hanej mógSby kToś uIaTryHać Hzoru osoboHego, ale H narracjach o śHięTych kobieTach Te ośTaTnie jaHi• się b•dź jako dzieHice-męczenniczki, b•dź jako nieHiaśTy grzeszne, H „dyITyku, kTóry uka­ zuje dHoisTość IaTriarchalnego Irzecież ideaSu kobieTy H chrySTianizmie”, że IoHTórzę za Wernerem. Najbardziej znan• śHięT• grzesznic• jeśT oczyHiście Maria Magdalena, Także HysTęIuj•ca H Żywotach, ale obok niej IojaHiaj• się: śHięTa Pelagia (MaSgo­

zo8

|

RozdziaS 5

rzaTa), śHięTa Maria EgiIcjanka i inne kanonizoHane nieHiaSTy, co zdaje się IoTHierdzać Tę okoliczność, że o Takich kobieTach IisyHa­ no raczej chęTnie, aby uHyIuklić IożyTek z odIokuToHania grze­ chóH. PoHyższe IrzykSady kobieT - Tak komenTuje Werner - sSuż• uTrHaleniu „charakTerysTycznej chrześcijańskiej korelacji grzechu, cielesności i nieHiaSTy” i IodTrzymaniu Tradycyjnego Hidzenia EHy jako IośTaci grzesznej i lubieżnej71. OIoHieść o śHięTej Pelagii (MaSgorzacie) uTrHalaSa kojarze­ nie kobieT z rozHi•zSości•, z uleganiem IodszeITom szaTana i Ia­ zerności• na dobra maTerialne, kojarzenie zgodne ze STereoTyIoH• oIini•, że nieHiaSTy s• sSabe, co miaSoby doTyczyć i IredyśIozycji cielesnych, i HSaśnie IodaTności na maTerialne Iokusy. Pelagię, Hcześniej ladacznicę z uIodobaniem do Iięknych STrojóH i ozdób, skuTecznym egzorcyzmem naHróciS na chrześcijańsTHo biskuI Nonnus. Mimo że już HyrzekSa się szaTana, IeHnego razu biskuI IrzebudziS j• i obiecaS szlacheTne kamienie, o ile zechce go uraTo­ Hać Irzed ośmieszeniem Irzez HyznaHcóH chrześcijańsTHa. Pela­ gia nie ulegSa Iokusie, lecz - ufnie - oznajmiSa, że Bóg HalczySby o jej duszę. Podobna bySa syTuacja śHięTej AgaTy, kuszonej Iiękn• odzież•, biżuTeri•, jadSem, muzyk•, Tańcem, IochlebsTHami, roz­ ryHkami, Tym HszyśTkim co, jak uHażano, miSe kobieTom. Urodzi­ Ha aleksandryjska dzieHica, śHięTa KaTarzyna, oIarSa się seksual­ nej naTarczyHości cesarza Maksencjusza i zdoSaSa go naHrócić na religię chrześcijańsk•. ZniechęciSa Maksencjusza do bogóH, kTó­ rym oddaHaS cześć, określiHszy ich jako demony, jego osobiście i caS• rzeszę IodHSadnych namaHiaj•ce do haniebnych IośTęIkóH i folgoHania chuci. Cesarz byS Iod Takim Hrażeniem jej argu­ menTóH na IoIarcie chryśTianizmu, że do ich zbicia zaangażoHaS najm•drzejszych filozofóH, ale KaTarzyna HszysTkich IokonaSa71. WymoHa dydakTyczna Tych oIoHieści bySa jednoznaczna: miSo­ sierdzie Boże SIraHia, że odkuIienia grzechóH dośTęIuj• naHeT uIadSe kobieTy i każd• z nich Boża miSość IoTrafi zmienić H śHię­ T•; SIosobem HybaHienia czaroHnic jeśT naTomiaST - Tylko i Hy­ S•cznie - Ialenie na STosie.

Nullns Deus sine diubolo

| Ło9

Wszakże IoSTaHa KaTarzyny zadaHala kSam Hiększości Io­ gl•dóH doTycz•cych Tego, co akceIToHano u kobieT, kiedy rozIo­ czynaSa się era noHożyTna. KomenTuj•c żyHoT śHięTej KaTarzyny DzieHicy, auTor szkicu biograficznego, PioTr Skarga, IokusiS się o konfronTację niekobiecego eHidenTnie zachoHania oHej miesz­ kanki Aleksandrii z PaHSoH• dokTryn•, kTóra każę kobieTom mil­ czeć, HyjaśniS mianoHicie, że H IeHnych okolicznościach nie go­ dzi się milczeć nieHieście, kTóra HniknęSa H nauki ChryśTusa. OTo Irzecież nieHiaSTę, śHięT• KaTarzynę, naTchn•S Duch ŚHięTy, aby HyST•IiSa sSoHem IrzeciHko bezbożnemu TyranoHi, zaIeHniH­ szy odkuIienie bardzo Hielu duszom - Tak PioTr Skarga uś|?raHiedliHiS nieTyIoHe dziaSanie KaTarzyny. PrzyznaS jednak, że Bóg obdarzyS „sSabe biaSogSoHy m•drości• i dzielnym sercem, iżby urzeczyHisTniaSy Jego dzieSo”7’. UściśliHszy, że nieHieście Holno IrzemóHić Tylko H eksTremalnej syTuacji, Skarga zaj•S się IrzedsTa­ Hieniem roli kobieTy z krHi i kości, nieśHi•TobliHej. CzyTamy u niego, że kobieTy IoHinny się Hięcej modlić i Hię­ cej IracoHać, ale Hiedzy zdobyHać nie musz•, chyba że H do­ mach należ•cych do eliTy marnoHaSyby czas, jeśliby żadnej nauki nie IodjęSy. Kobiecie uzdolnionej, Iosiadaj•cej naTuraln• inTeli­ gencję, Trzeba naukę umożliHić, ale koniecznie dla Hiększej chHa­ Ty Bożej i Tylko H Hyj•TkoHych okolicznościach. A Hiększość Io­ Hinna zachoHyHać milczenie, ograniczaj•c sHe HysiSki do kulTu religijnego, Iracy i odIoHiedzialności za domośTHo. InTelekTual­ ny bój Skargi jeST odzHierciedleniem ogromnego rozzieHu między oczekiHaniami a realizacj• kobiecych ról, Irzy czym oH• IrzeIaść uczyniS bardziej Hidoczn• najIraHdoIodobniej radykalny kulT maryjny doby konTrreformacji. DeHocyjne uHielbienie dla Naj­ śHięTszej Panienki H Polsce mogSo - bezIośrednio albo Tylko Io­ średnio - oddziaSać na SIoSeczn• IerceIcję kobiecości.

1IO

I

RozdziaS 5

„(Jramatyka rzeczy świętych” Dyskurs inHersyjny IozHala na To, aby obraz czaroHnicy IośTrzegać jako naTuraln• odHroTność ideaSu kobiecości, kTóry uosabiaj• i Maryja, i kanonizoHane nieHiaśSy, ale - na co zHraca uHagę Klaniczay i co już Iodkreślono H niniejszej ksi•żce - Hiedźmy i żeń­ skie IośTacie śHięTe maj• jedn• cechę Hśjjóln•, mianoHicie osHo­ jenie ze śHiaTem nadIrzyrodzonym. CzarośTHo jeśT, doIoHiedzmy, Iod Hieloma Hzględami sko­ reloHane z kulTem osób śHięTych. Co się Tyczy śSrukTury morfolo­ gicznej, czyli oIisóH (dobroczynnego lub szkodliHego) dziaSania mocy czarodziejskiej, kulT osób śHięTych (S•czony z Hiar• H cudo­ THórczy IożyTek z rozmaiTych relikHii) i ludoHe Hyobrażenia o czarośhHie syTuuj• się na dHu analogicznych (mimo że IrzeciHśTaHnych) biegunach IeHnego universum o szerszym zasięgu, kTóre mieści H sobie ludoH• IerceIcję czaroślHa, oIarT• zreszT• na religii. ChciaSabym Hyrazić myśl, iż naTuraln• odHroTności• KlaniczayoHej „gramaTyki rzeczy śHięTych”74 jeśT „gramaTyka rzeczy diabelskich”, i dodać, że Irzy zaHSaszczaniu mocy nadIrzyrodzo­ nej Irzez Hiedźmę albo nieHiasTę kanonizoHan• jedyn• różnic• jeśT IroHeniencja oHej mocy. W obu IaradygmaTach dochodzi­ So do Hyodrębnienia kobieTy, kTóra cierIiaSa fizycznie za ś|>raH• mężczyzn obdarzonych HSadz• i/lub musiaSa się naTkn•ć na szaTa­ na. SSyszaSo się od nieHiaśT o Tym, że IosiadSy moc nadIrzyrodzo­ n• i że IoniekTóre maj• siebie za oblubienice Jezusa albo szaTana. Nierzadko chHaliSy się cielesnymi anomaliami H rodzaju śTygmaTóH lub szaTańskiego zranienia, Irzy czym Tak uIrzyHilejoHane ciaSo same określaSy jako odIorne na TorTury i kuszenie. I nieHia­ sTy uznane za śHięTe, i Hiedźmy ginęSy częśTo śmierci• Tragiczn•, zależn• jednak od IerceIcji STaTusu każdej z nich, oTo boHiem Tak­ że H Toku IrocesóH o czary Ta czy oHa nie omieszkaSa oznajmić, iż oIarSa się szaTanoHi, IoIrosiSa Pana Boga i HszySTkich śHię­ Tych o Iomoc, a naHeT bySo j• STać na inHokację do NajśHięTszej Panienki75. Sallmann Iisze Irzekonuj•co o rozIoznaHaniu Iro­

Nullus Deus sine diabolo

Heniencji boskiej b•dź diabolicznej oraz o niejednoznaczności niekTórych IrakTyk, na IrzykSad IrorokoHania. Przyczyny dHu­ znacznego charakTeru uIaTruje óH auTor H lokalnej neaIoliTańskiej ryHalizacji TeaTynóH i jezuiTóH, kTórzy IraHdoIodobnie To­ czyli bój o lappropriation du monopole de la saintete prophćtique, czyli o „zaHSaszczenie monoIolu na IrofeTyczn• śHięTość”76. Ko­ bieTy, kTóre IreTendoHaSy do uznania ich za śHięTe, osobiście do­ HodziSy, że Takie Hyróżnienie im się należy, Iodobnie jak Hiedź­ mom kazano udoHadniać, iż nie s• Hinne czarośTHa; gdy kTóraś nie zdoSaSa Irzekonać do sHej śHięTości, IonosiSa osobiśS• Iorażkę, a mianoHicie a uznaHano j• za osobę demoniczn•. J. M. Sallmann zainTeresoHaS się losami Iięciorga neaIoliTańskich IreTendenTóH do lokalnej kanonizacji (z Tegoż okresu), między innymi czTerech kobieT, i Te HSaśnie czTery nieHiaśSy odrzucono, Io czym śIoTkaS je zarzuT niemoralnego IroHadzenia i komiTyHy z szaTanem. Jednej HyTknięTo naHeT, że IozHoliSa sobie na urz•dzenie orgii, a Ionad­ To Iięć razy IoddaSa się aborcji - rozIoznajemy Tu H•Tki doTycz•­ ce IrzyIisyHanego czaroHnicom byHania na sabaTach i dzieciobójśTHa. PoHTórzmy za Sallmannem, iż „ekskluzja z grona osób śHięTych IrzemieniaSa się rychSo H IoTęIienie”. KTo IreTendoHaS do kanonizacji za życia, Ten zyskiHaS Hiele albo TraciS HszyśTko: IoTHierdzano oIinię śHięTości lub naśTęIoHaSo IoTęIienie czarośTHa. Nieś])eSnienie oczekiHań co do Ioż•danego zachoHania nieHiaśSy należaSo jakoś Hyjaśnić, już To śHi•TobliHym naślado­ Haniem Pana Boga, już To diaboliczności• Hiedźmy. O rozmaiTo­ ści inTerIreTacyjnej najbardziej Irzekonuj•co śHiadczy IrzyIadek Joanny d’Arc, Tę IośTać boHiem ukazyHano zgodnie z IoTrzebami IroIagandoHymi, kTóre zmieniaSy się zależnie od osobiśTych sym­ IaTii, krajóH i sekT religijnych. Jak komenTuje To Warner, IierHsze IoTęIienie Joanny, uznanej za hereTyczkę nieIoIraHn• (heretica relapsa), za odśTęIczynię (apostata}, za osobę skSonn• do baSHochHalśTHa, oznaczaSo, że „naraziSa się ona haniebnie. Mniejsz• Hagę IrzykSadano do samych barH, niż do mocodaHcóH, kTórzy barHami obdarzali. RyTuaS kryTykoHania doczekiHal się legiTymi­ zacji, o ile TakoH• uzyskaSa osoba realizuj•ca - sSoHa nie mogSy

RozdziaS 5

HysTarczyć”77. W cyTacie Iodkreślono znaczenie legiTymizacji. Hi­ sToria Joanny jeST iluSTracj• IrzeisToczenia zaiSTe radykalnego: cza­ roHnica STaje się śHięT•; za T• Irzemian• H IerceIcji kryj• się Hie­ lorakie IoliTyczne i religijne moTyHy odnośnych decyzji. W rozsTrzygnięciach określaj•cych IroHeniencję mocy Ileć odgryHaSa iśToTn• rolę, Tym Hiększ•, że kobieT nie chciano Trak­ ToHać jako jej bezIośrednich deIozyTariuszek ani jako osób HsIóSrz•dz•cych. W dynasTiach króleHskich EuroIy SrodkoHo-Wschodniej daSy się jednak Ioznać IeHne nieHiaSTy śHi•TobliHe, że HSIomnę o Iolskich monarchiniach: śHięTej JadHidze i bSogo­ sSaHionej Kindze78. Przy niezgodności z Ioż•danym obrazem ko­ biecych zachoHań i zależności Tychże od HSadzy IrzydaHaSa się hi­ IoTeza naśladoHania Pana Boga albo diaboliczności, bo Irzecież Hiedźmami byHaSy H IerceIcji ogóSu Iobożne kochanki monar­ chóH, ich maSżonki, jak róHnież króloHe-maTki.

P4 r 4 m 8 4 o •

g 4raHiedliHienia nieIrzyjacielskich TryumfóH, na Irzy­ kSad zHycięśTHa TaTaróH Iod Legnic• (1241), TurkóH Iod Cecor• (1620) i sukcesóH Chmielnickiego na ziemiach odzyskanych dla Ukrainy (1648-1657). W Kalendarzu DuńczeHskiego znala­ zSy się oIisy rozmaiTych czarodziejskich IrakTyk, a uHzględniS je auTor dlaTego, że H roku 1759 Takie IrakTyki IozośTaHiaSy H Io­ Hszechnej śHiadomości, albo Tylko gHoli eIaToHania czyTelnikóH. Edycje Kalendarza IrzyIadSy na okres od 1725 do 1775 Toku, ale doIiero H Hydaniu z roku 1759 IojaHiSa się Ta część, kTóra doTy­ czySa remedióH IrzeciHko czarośTHu. Nie H każdym roku Kalen­ darz miaS Tak• sam• Treść; bySy Także laTa z kilkoma edycjami. Kalendarz omóHiS czarośfHo H konTekście ogólnoIolskim, a nie Iomin•S Też milczeniem nieIokoju HSościan z IoHodu do­ mniemanego negaTyHnego oddziaSyHania na ludzk• ISodność i na HyTHarzany nabiaS; innym TemaTem śTala się magia meTeoro­ logiczna, kTór• uIraHiano za Iomoc• zióS, HizerunkóH, Irosz­ kóH i najróżniejszych subśTancji, że HśIomnę o ludzkich kościach, o sznurach szubienicznych, o - częśTo dodaHanych do rozdrob­ nionych komunikanTóH - mózgach koTóH albo kóz. Kalendarz nie mógS Irzemilczeć magii meTeorologicznej, IonieHaż kazaS j• uHzględniać óHczesny zHyczaj; rzadko jednak bySa o niej moHa H Trakcie Iolskich IrocesóH o czary. Chociaż KościóS kaTolicki

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

| 23$

zakazaS ISaHienia Hieśniaczek Io dSuższej suszy (że do Tego do­ chodziSo, Hiadomo dzięki IroTokoSom IrocesoHym), Kalendarz IoruszyS Także Tę kHeśTię'4. OIisano H nim Hyrzekanie się Hiary Irzez czaroHnice, ich uleganie szaTanoHi na orgiaśSycznych saba­ Tach IoS•czonych z biesiadami, kTóre bySy okazjami do raczenia się końskim naHozem i moczem, a IonadTo TyIoHe bluźniercze „uży­ Hanie” sakramenTalióH. Taki kaTalog nagannych IrakTyk śbraHiaS, że IeHne jednośSki jaHiSy się jako Hcielenia zSa, osoby groźne dla sHoich ś]?oSeczności i dlaTego zasSuguj•ce na eliminację'5. Co Hięcej, DuńczeHski IrzedśTaHiS liśTę remedióH, na Iocz•­ Tek Tych, kTóre miaSy IoIarcie KościoSa, zreszT• Hiększość Iozycji z Tego Hykazu Irzej•Hszy od TylkoHskiego. Na IierHszym miej­ scu HymieniS egzorcyzm, a zaTem HoSaS, być może, odejść od uIa­ TryHania H czarośTHie gorsz•cego maleficium i skuIić uHagę na oIęTaniach. Ale nie zaIominajmy, że Iolska śHiadomość IoTocz­ na zbliżaSa czarośTHo do oIęTania HSaśnie, skoro H niejednym oIi­ sie szaTan zośTaS „Iodany” ofierze H jadle czy naIoju, a skuTkami byHaSy: rzucenie uroku, choroba czy inne nieszczęście. Mimo że częśTo osoba oIęTana uchodziSa za nieHinn•, H samym oIęTaniu można bySo się doIaTrzyć kary, co objaśniSam H IoIrzednim roz­ dziale. CzyTaj•c między Hierszami dSugiego HyHodu DuńczeHskiego na TemaT adekHaTności oraz Iredyśf)ozycji egzorcyśTy, czSo­ Hieka - oby - obdarzonego nieskaziTelnym charakTerem, kTóry manifesTuje Także IrzykSadn• Iobożność, możemy HydedukoHać, że nie zaHsze egzorcyści śj^eSniali Te oczekiHania. OIrócz ochron­ nych sakramenTalióH (H ześTaHie TyIoHym), DuńczeHski zaleciS modSy bSagalne do Takich IośTaci kanonizoHanych, kTóre Ionoć IoTrafiSy STaHić czoSo szaTanoHi, i HskazaS: śH. DunśTana, śH. MaS­ gorzaTę, zamęczon•, bo broniSa sHej cnoTy, i śH. PaTryka. WbreH Temu, co Hynika z HielkoIolskich IroTokoSóH IrocesoHych, Duń­ czeHski uznaS Także śHięTe zaklęcia za remedia IrzydaTne, skoro szaTan rzekomo się ich obaHiaS*6. W gruncie rzeczy Hidać H Tym analogię do HyIoHiedzi, na jakie IozHoliSo sobie Hiele oskarżo­ nych osób - ludzie ci HzyHali Pana Boga, HszyśTkich śHięTych oraz Maryję. Mimo Hielkiej mocy szaTana i jego znajomości na­

i?6

|

RozdziaS 6

Tury (Także ludzkiej), STaHić czoSo mu IomagaSy Iodobno HSaś­ nie rośliny o HymoHnych kolokHialnych nazHach: czarcie Sajno, Boże drzeHko, r•czka Pana Jezusa. ÓH auTor nie IochHaliS Ioczy­ nań „anTymagicznych”, ale oIisaS SIosoby idenTyfikacji czaroHnic, IraHdoIodobnie z T• inTencj•, aby je karano. O Hskazanie reme­ dióH raczej nie chodziSo. Coś jednak IodIoHiedziaS: należaSoby się zaoIaTrzyć H ekskremenTy osoby Iodejrzanej o czaroSTHo i Te umieścić H IraHymi bucie ofiary uroku, Io czym urok IrzesTaSby dziaSać, skoro Tylko oHa ofiara zaSożySaby buT na nogę. Szukanie remedióH braSo się zaróHno z Hysokich koszTóH IrocesoHych, jak i ze STrachu Irzed HyHoSaniem caSego ci•gu donosóH, że nie HśIomnę o chęci uHolnienia siebie od uroku. W niejednym Iodręczni­ ku samoobrony Irzed czarośTHem zaHarTo odIoHiednie remedia, naTomiaST rzadko kiedy jeśT o nich moHa H IroTokoSach Iroce­ sóH, kTóre odbyHaSy się na Terenie WielkoIolski. Tradycyjne obHinianie o czaroSTHo cudzoziemskiego Iocho­ dzenia zośTalo zademonsTroHane H IeHnym TrakTacie o faTalnych naśTęIśTHach IrzeIoHiadania IrzyszSości, kTóry - Iod TyTuSem Wróżki - Hydano H 1589 roku. AuTor IosTanoHiS ukazać zaśHia­ Ty Tak, jakby mógS To uczynić śHięTy AuguSTyn, i IosSużyć się nade HszySTko inHersj•: mężczyźni STaHali się kobieTami, gSuIcy m•­ drzeli, bogacze IoIadali H ubóSTHo; IrzyHodzi To na myśl inne znane inHersje, na IrzykSad Iolaryzację bSogoSTanu dzięki Saskom Bożym i karnaHaSoHi. Sam TrakTaT byS dzieSem chiliaSTycznym, gdyż uznaS óHczesne nieszczęścia RzeczyIosIoliTej za karę Boż•, a H zaćmieniach, cudach i innych znakach doIaTrzyS się różnych zaIoHiedzi końca śHiaTa. Ten brak harmonii auTor oceniS jako sku­ Tek Tego, że za nic ma się Boga, chrześcijański oboHi•zek, Hszelkie cnoTy, Także kaISanóH; STHierdziS, że ludziom IozoSTaje nieHiele czasu na To, aby Hszyscy byli goToHi STan•ć Irzed obliczem STHór­ cy17. NiedaHne laTa chude za SIraH• nieurodzaju skojarzyS z kry­ zysem duchoHości H Polsce, kTóry róHnież IoTrakToHaS jako karę Boż•, nie doszukaHszy się jego Irzyczyn H indyHidualnych mani­ fesTacjach czarośTHa, Iodlegaj•cych karaniu z mocy IraHa'8. Taki

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

|

aIokaliITyczny obraz óHczesnego STanu rzeczy IojaHiS się u kaTo­ lickich oraz IroTesTanckich TeoreTykóH czarośTHa. Sześć laT Ióźniej PoklaTecki H sHoim TrakTacie o alchemii zacy­ ToHaS HerseT 19,31 z Księgi KaISańskiej: „Nic będziecie się zHra­ cać do HyHoSuj•cych duchy ani do HróżbiTóH. Nie będziecie za­ sięgać ich rady, aby nie IlugaHić się Irzez nich”. OTóż PoklaTecki miaS alchemię za szaleńsTHo, kTóre ogarnęSo HszyśTkie śTany Rze­ czyIosIoliTej, uHażaS j• za Tak niesamoHiT• IrzyIadSość, że Iisa­ nie o niej Też już mogSo narazić na niebezIieczeńsTHo. Czyżby To HSaśnie HyjaśniaSo braki H kalendariach Hydań rozmaiTych dziel demonograficznych? PoklaTecki zagmaTHaS dodaTkoHo kHeSTię IroHeniencji mocy magicznej Tym, iż objaśniS, że H IrakTykach czaroHnikóH i Hiedźm znaki Iisarskie miesza się zaróHno z Irzed­ mioTami maj•cymi charakTer IeHnego sacrum, jak i z Irzedmio­ Tami HyklęTymi, daS Hięc do zrozumienia, że zaHSaszcza się moc śHięT•. Nieco dalej naIisaS z Hielkim oburzeniem o IrzyzyHaniu szaTana, czemu Ionoć sSużySy śHiece, krzyże, ceremonialne abla­ cje i obrazy doTknięTe Irzez dzieHice; o skSadaniu ofiar szaTanoHi; o Hyrzekaniu się ChrySTusa; o kuszeniu skSaniaj•cym do cudzo­ SósTHa i czarośTHa, do kradzieży Tudzież innych bezbożnych czy­ nóH. PoklaTecki zaIeHniS, że IarTnerami fizycznymi czaroHnikóH i Hiedźm byHali incubi, ale i succubi-, oznajmiS IonadTo, iż H ci•­ gu Iięciu laT skazano na śmierć czTerdzieści osiem kobieT, Ionie­ Haż obcoHaSy cieleśnie z isToTami określanymi jako incubi, nie Io­ da, jednak ani daT, ani lokalizacji IrocesóH. PrzydarzySo mu się Także IeHne zanegoHanie samego siebie: IrzesTrzegS Irzed czaroSTHem jako SIosobem IrzeciHsTaHienia się czarośTHu HSaśnie, ale zarazem STHierdziS, że rada czaroHnika bySaby nadzHyczaj Iomoc­ na. Wszakże zaleciS, aby SIoHiedź, modliTHę, jaSmużnę i Iielgrzy­ moHanie uznaHano za SIosoby samoobrony Irzed czarośTHem, zaaIroboHaHszy rzymskokaTolickie IrzedSożenie osobiśTej akTyH­ ności nad Boż• SaskaHość'9.

z^8

I

RozdziaS 6

Cd 7 = 4 w 8 bi 7 w b8 k t = l u h 8 t 7 = bl u g bt h = 7 i < bu KTo bada sTaroIolsk• liTeraTurę sensu ftrifte, Ten znajduje zaIeH­ ne Hiele IrzykSadóH „sSużebności” IodsTaHoHego zeSTaHu cech, jakie IrzyIisyHano czaroHnicom. WSaśnie H liTeraTurze Iięk­ nej dHie gSóHne dramatu personae bySy IrezenToHane za Iomo­ c• konSTrukTóH dla nich naTuralnych, ale z niezbędn• TeaTralizacj• i nie mniej IoTrzebnym uIoeTycznieniem; moHa Tu oczyHiście o szaTanie i Hiedźmie. Poza Tym liTeraTura zHykSa odnosić H•Tki magiczne do cudzoziemcóH, uTrHalaj•c ich IosTrzeganie jako In­ nych. Przekonuje o Tym IiśmiennićTHo kleru, lecz nie Irzekonu­ j• IroTokoSy IrocesóH. W sumie doTychczas badacze nie byli zbyT zainTeresoHani obecności• czaroHnicy H liTeraTurze STaroIolskiej; HarTo jednak uHażnie się Irzyjrzeć Temu, co naIisano gdzie in­ dziej na TemaT relacji, jaka S•czySa demonologię z TęIieniem czarośTHa. U Iani Willis dosTrzegamy IeHne zdziHienie angielskimi Hizerunkami Hiedźmy H Iocz•TkoHej fazie ery noHożyTnej, „ska­ żonymi Irzez oddziaSyHanie rozmaiTych Tradycji”, a Irzyczyny Ta­ kiej konTaminacji uIaTruje oHa auTorka - maj•c na myśli zHSaszcza dramaTurgóH - H Tym, iż Iisali oni dla „Ioś^ólśTHa” i z Tej HarSTHy się HyHodzili. Zdaniem Iani Willis czaroHnica liTeracka bySa Io­ sTaci• jednoHymiaroH•, karykaTuralnym ucieleśnieniem zSa i chu­ ci H śHiecie narażonym na inHersję. Nie będ•c nigdy IoHażn• osob•, IoTrafiSa się zdobyHać na ironię i IarodioHanie albo Też lud kojarzyS j• z nieHieścim kuszeniem, z zachoHaniami nieIokorny­ mi, z negoHaniem Tego, co nieHieście IrzyśToi10. OHszem, niekTó­ re Iolskie charakTerysTyki czaroHnic, IublikoHane Irzed rozIo­ częciem IrocesóH o czary, IoTHierdzaj•, że Iani Willis nie minęSa się z IraHd•. Co się Tyczy Anglii, Trzeba skonsTaToHać inn• Iod­ sTaHę badaHcz•, gdyż Hiększość Iublikacji HykorzysTanych Irzez Iani• Willis ukazaSa się H eIoce elżbieTańskiej i za rz•dóH Jakuba I. Widać zaTem H TamTych uTHorach IeHne idiosynkrazje, inaczej móHi•c: manieryzmy, H IorTreTach kobieT i obrazach czarośTHa1*. Znajdujemy u Iani Willis Także Hzmianki o czarodziejskich Irak­ Tykach dam arysTokraTycznych, Tego rodzaju czaroSTHo Irezen­

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

I 2-39

ToHali boHiem Iisarze, kTórzy byli róHieśnikami SzeksIira; H li­ TeraTurze STaroIolskiej zabrakSo dam - czaroHnic, ale H dziejach RzeczyIosIoliTej już HysTęIoHaSy11. Chociaż Iolski konTeksT liTe­ racki różni się nieH•TIliHie od angielskiego, jeST, moim zdaniem, IeHien IożyTek z Ioznania komenTarzy Iani Willis na TemaT cza­ roHnicy H liTerackim insTrumenTarium. Inna badaczka, Iani Purkiss, zHróciSa róHnież uHagę na dyferencjację i naIisaSa, że: SzTuki TeaTralne nie s• bynajmniej odzHierciedleniami debaT o czarosTHie, same jednak IroIonuj• nie Tylko jeden, a Hiele liTerackich HizerunkóH czaroHnicy, maSo maj•cych HsIólnego z IorTreTami, kTóre Ioznajemy H innych TeksTach, i jeszcze mniej z jak•kolHiek Hiedźm• na szubienicy H Tyburn1’.

SSoHa Tej drugiej badaczki koresIonduj• ze śHiadećTHami, kTóre zaHarTo H źródSach Iolskich, a To należy uznać za kolejne IoTHier­ dzenie rozbieżności między IaradygmaTami czaroHnicy H róż­ nych gaTunkach liTerackich i H IroTokoSach IrocesoHych. PierHszym uTHorem ftritte liTerackim, kTóremu TuTaj się Irzyj­ rzymy, jeST anonimoHy dramaT Iod TyTuSem Toftępekprawa czartowskieJo (i 570, Brześć LiTeHski). ZaśHiadczyS on ogólnoeuroIej­ skie, zHSaszcza niemieckie, uIodobanie do uTHoróH obrazuj•cych Irzebieg IrocesóH oraz debaT IarlamenTarnych. TemaTem gSóH­ nym okazaSa się Tu Halka Lucyfera i jemu IodlegSych diabSóH o To, by odzyskać miejsce H niebiosach, jako że HyIarSa ich STamT•d rasa ludzka. ^Poflępek jeST jednym z najHcześniejszych dzieS liTerac­ kich, gdzie H szczegóSach ukazano demonologię i czarośTHo. Dra­ maT Ten ujaHnia óHczesne Iogl•dy na zasięg Holnej Holi Iojedyn­ czego czSoHieka, móHi o uTrzymyHaniu się IrakTyk odbieranych jako zabobonne, a Także o IoSTaHach Hobec kobieT i IojmoHaniu grzechu. WIroHadzeniem IoSSaci należ•cych do daHnych miTo­ logii, jak i bohaTeróH Biblii - że HSIomnę o Circe (IierHoHzorze Hiedźmy, kTóra kusi nieHiaSTy do czarośTHa), o Parkach czy o cza­ roHnicy z Endoru - auTor IokusiS się o IeHien STereoTyIoHy ob­ raz Hiedźm i IrzedSożyS go nad alTernaTyHne biblijne IierHoHzo­ ry męskie - Szymona Maga oraz czaroHnikóH faraońskich14.

14°

I

RozdziaS 6

Nader iśloTne H Tym uTHorze jeśT gremium diabSóH oraz ich rola H zachęcaniu do konkreTnych grzechóH; IrzykSadem jeśT re­ lacja o kuszeniu Adama, będ•ca zarazem IreTekśSem do rozHażań o Holnej Holi czSoHieka i odIoHiedzialności15. Tej, kTóra śj>ada na diabSy, można się domyślić, IonieHaż auTor nie szczędzi Hy­ moHnych eIiTeTóH; Hymienia na IrzykSad „rozHod” z diabelskie­ go Ioduszczenia, oczyHisTy skuTek maSżeńskich niesnasek. Suge­ ruj•c diabelskie śj>raHśTHo, auTor nie omieszkaS jednak oznajmić, iż Holna Hola jeśT u czSoHieka Tak silna, że Trzeba j• IokonyHać je­ śli nie zręczn• IersHazj•, To alkoholem; doIoHiedziaS Też, że IijańśTHo byHa Irzyczyn• Hielu grzechóH IoIeSnianych Irzez męż­ czyzn, o kTórych żaden z nich nazajuTrz nie IamięTa. Toftępek naHi•zaS do Hielu TyIoHych Hierzeń euroIejskich i nie Iomin•S milczeniem IeHnych deTali samooskarżeń H Irocesach o czary, że Hskażę na: IrzysHajanie czarośTHa; Ireferencję dla czHarTku jako dnia szczególnej skuTeczności Tegoż; modliTHy czaroHnic i ofiary, jakie skSadaSy szaTanoHi, aby mogSy komuś zaszkodzić lub narazić na nieIogodę; bSagalne Irośby do szaTana, żeby óH IozHoliS im laTać i IrzeIoHiadać IrzyszSość. NasuHa się Tu naśTęIuj•cy Hnio­ sek: jeszcze Irzed rokiem i $ 70 iśTniaSa summa domysSóH na TemaT czarośTHa, IrzydaTnych i dla IrzeIroHadzania IrocesóH, i H óH­ czesnej demonologii. KonkreTóH doTycz•cych RzeczyIośjioliTej rPoftępek nie zaHieraS, czym się nie różniS od Hiększości Iolskich uTHoróH liTerackich i IublicyśTycznych. AuTor Hśj>omniaS Tylko siedem sióśTr IosSanych jakoby do Polski, aby H Tym kraju HyHoSa­ Sy IochHalny chaos, i Trzy z nich obdarzyS imionami - bySy To Jędza, DzieHanna i Marzanna. PierHsze imię jeśT obecnie H codziennym uzusie jako synonim Hyrazu „Hiedźma”, a dHa IozośTaSe nadano sSoHiańskim boginkom (o funkcjach Tych IośTaci bySa moHa Tak­ że H niniejszej ksi•żce). ‘ToPłępek uTrHaliS Także aksjomaTyczne skojarzenie kobieTa-czarośSHo, oddziaSuj•c na Tradycyjn• kryTykę kobiecej sSabości, ukazan• H relacjach oIoHiadaj•cych o darem­ nym kuszeniu śHięTych nieHiaśT. SHego miejsca doczekaS się STrojnoT, czyli demon, kTóry miaSby rozbudzać u kobieT niesTosoHn• dumę z IoHodu HSasnego Hygl•du i zachęcać do dziesięciu zmian

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

| 2,41

ubioru H ci•gu jednego dnia. Auror T^oftępku, najbardziej niechęT­ ny szlachciankom, STHierdziS, iż naHeT H okresie zarazy nieHiaśTy IrzejmoHaSy się - nienabożnie - odzieniem i zbyTkiem16. Z oHe­ go dramaTu Hynika, że okoSo roku 1570 bySa już H Polsce znana Ta sama komIilacja rzekomych cech czaroHnic, kTóra uIoHszechniSa się H EuroIie Zachodniej, Tam zreszT• H czasie nasilenia nagonki na osoby skSonne do czaroSTHa. W TPoftępku Hidzimy śTereoTyIoH• zSośliH• Hiedźmę, kTóra laTa, rzuca uroki i jeśT IoHolna szaTa­ noHi. Procesy o czary nie s• TuTaj HśIominane.

S4 w bd q =

d7 ł i d?

E5 6 7 8 9 : ;7 g 7 6 .

PO DRUGIEJ STRONIE LUSTRA

W óHczesnym IiśmiennićTHie RzeczyIoś])oliTej mogSa zafascy­ noHać szczególnie liTeracka szkoSa Iikarejska, inaczej móHi•c; li­ TeraTura soHizdrzalska; nazHa Tego nurTu naHi•zuje do Dyla So­ HizdrzaSa, kTóry H XV Hieku daS się Ioznać H Rzeszy Niemieckiej jako Till EulenspieJel. Polski zbiór oIoHieści o nim - Sowizdrzał zaHiera dzieHięćdziesi•T Iięć hisToryjek obejmuj•cych żyHoT Tej IoSTaci od narodzin Io śmierć, a naHeT zHięzS• oIoHiaSTkę o Tym, jak Dyl IoTrafiS HyIroHadzić H Iole bSazna Jego KróleHskiej Mo­ ści. Humor jeST Tu skaTologiczny: IsoTnika SoHizdrzaSa nie śIoTy­ kaj• żadne losoHe IeryIeTie, a na sHe ofiary HybraS IrzedsTaHicieli klasy średniej oraz HarSTH najHyższych - uIaTrzyS sobie zHSaszcza Takich ludzi, kTórzy maj• się dobrze dzięki cudzej ciężkiej Iracy. Przygody Dyla unaoczniaj• absurdalność ludzkiego żyHoTa i klu­ czoHym narzędziem liTerackim jeśT TuTaj dosSoHny odbiór Hszel­ kich HyIoHiedzi (Tak reaguje Dyl), a Tę inHersję H „krzyHym zHierciadle” chciaSoby się skojarzyć z inHersj• eHidenTn• H czarośTHie. OIoHiasTki o IrzyIadkach Tej IośTaci zoSTaSy IrzeSożone na Hiele językóH, a Hiększa jej IrezenTacja H TSumaczeniu na STaroIolszczyznę IoTHierdza, że daHna RzeczIośJ)oliTa nad•żaSa za Trendami ogólnoeuroIejskimi17.

RozdziaS 6

Jerzy Ziomek, omaHiaj•c - jak sam j• nazyHa - liTeraTurę blazeńsk•, Hyraża Iogl•d, że Tradycja liTeracka XVI Hieku obej­ moHaSa anTyczn• IoSTać EzoIa, średnioHiecznego MarchoSTa, a u zarania ery noHożyTnej dodano do niej kogoś Takiego, jak Dyl SoHizdrzaS. WdaHszy się H omóHienie eTymologii nazHy SulentyieJel (zHierciadSo soHie, czyli m•dre), Ziomek IrzyIomina Teo­ rię, Hedle kTórej soHa jeśT symbolem m•drości, obserHoHanej H Irzyrodzie, a H kulTurze niekoniecznie, i Tak - nieH•TIliHie Trafnie - oddaje iśToTę Sowizdrzała1*, ośTrej saTyry na klasę średni• i eliTę, uTHoru, kTóry funkcjonuje jako krzyHe zHierciadSo „Iodsu­ nięTe” caSemu śIoSeczeńśTHu19. O daTę IierHszego Iolskiego Hy­ dania saTyry Toczy się co IraHda SIór, ale Hiadomo, że jedna edycja ujrzaSa śHiaTSo dzienne Irzed rokiem i 540 (nie Ióźniej) i H ci•gu dHuśTu laT, do roku 1745, HznoHiono j• dHunaSTokroTnieJ°. Naj­ bardziej znane analogie gaTunkoHe (nie Tylko SulenfyieJel Hcho­ dziS Tu H grę) ukazyHaSy się na Iocz•Tku XVII STulecia. OIarTe na anTynomiach óHczesnych TrendóH SIoSecznych, kulTuroHych i liTerackich, Takie uTHory STanoHiSy oczyHisTe lokalizacje dla Io­ sTaci czaroHnicy i szaTana, czyli gSóHnych IroTagoniśTóH inHer­ sji religijnej. LiTeraTura soHizdrzalska bySa H sHej iśTocie ludyczna i Irzekorna, bo czyniSa bohaTerami Sobuza oraz bunToHnika, lu­ dzi z marginesu, i dlaTego nadaHaSa się do gSośnej lekTury H karcz­ mie, do czyTania kHiToHanego rechoTem. PozosTaj•c zaIrzecze­ niem zgodnych z óHczesnymi normami uTHoróH dedykoHanych magnackim IroTekTorom, kTóre ukazyHaSy bohaTeróH, IośTacie idealisTyczne i szlacheTne, oHo soHizdrzalskie IiśmiennicTHo Hy­ sunęSo na IierHszy Ilan anTybohaTera, amoralnego malkonTenTa kogoś, komu życie H uśTroju feudalnym nie bySo H smak. LiTeraTura soHizdrzalska STanoHiSa H IeHnej mierze zbiór uTHoróH z regio­ nu maSoIolskiego, a Iisali je nauczyciele, kaTecheci ze szkóSek Ia­ rafialnych i HędroHni żacy, auTorzy skazani na kieIsk• Iozycję śIoSeczn• i akademick•, być może za SIraH• Iochodzenia z Har­ sTHy najniższej. Chociaż byli To z zaHodu nauczyciele, decydoHali się na Hyrażenie siebie samych IoIrzez liTeraTurę - sugesTyHn• i IeSn• humoru, kTóra niejedno rekomIensoHaSa”. Z uIodoba­

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

|

niem Hyszydzali obyczaje śjjoSeczeńśTHa i IrzykSadanie nadmier­ nej Hagi do hierarchii oraz do Tego, by zachoHać Iosiadany śfaTus; H inślrumenTarium liTerackim oHych auToróH IrzeHażaSy ironia oraz Iarodia. PoHślaS H efekcie analogiczny anTyśHiaT - z ośTrzem kryTyki skieroHanym IrzeciHko THórcom liTeraTury konHencjo­ nalnej, czyli Iisarzom rodem ze szlachTy, a Także duchoHnym. Li­ TeraTura soHizdrzalska śTala H oIozycji Hobec sarmaTyzmu, ideo­ logii zHodniczej, bo uTHierdzaj•cej Iolsk• szlachTę H Irzekonaniu o HSasnej Hielkości; nieHykluczone, że soHizdrzalskie uTHorzy Ii­ sano naHeT H reakcji na sarmaTyzm. A konkreTnie: lad śHiaTa ja­ HiS się Tam jako absurdalny z Ierśj»ekTyHy nizin ś]?olecznych, To­ Też Hizerunki czaroHnicy i szaTana IrzemaHiaSy do czyTelniczej Hyobraźni. Większość uTHoróH soHizdrzalskich, o kTórych jeśT moHa H Tym rozdziale, HyszSa drukiem H laTach 1605 -1615, a Io­ Tem - aż do końca XVII śTulecia - doczekaSa się Hielu HznoHień. CzęśTe użyHanie zbioroHego Iseudonimu (Januarius Soiuizdrzalius) gHaranToHaSo anonimoHość, Tak Hięc auTorzy mogli H IeS­ ni korzyśTać ze sHobody HyIoHiedzi, aby IrzedśTaHić inn• Hizję śIoSeczeńśTHa - nie sielankoH• bynajmniej, jak H THórczości óH­ czesnych Iolskich Iisarzy. W reIerTuarze soHizdrzalskim nie zabrakSo dramaTurgii; Irzy­ kSadem uTHoru o Takim charakTerze jeśl Sejm piekielny (162.2). WybiTny bibliograf, Karol Józef EśTreicher, odnoToHaS co najmniej dziesięć znanych Hydań H roku 162.1, Io 1628 roku, IonadTo oko­ So roku 1690, jak i H laTach 1730 oraz 1751. Na śj?osób Iodob­ ny do charakTeryśfyki demonóH H ^Poftępku i H niejednej ś)?ośród niemieckich ksi•g diabelskich (Teufelbiicher), diabSy śTaSy się H Sejmie piekielnym „ucieleśnieniami” Ioszczególnych grzechóH. UTHór Ten IrzeciHśTaHiS moc demonóH ich ludycznemu i ekśTremalnemu zarazem śTrachoHi Irzed kobieT•. Za najHiększego Ie­ choHca Hśród diabSóH uchodziS Smolka, HyIadSo mu boHiem żyć H nieHieścim oToczeniu, a - do czego sam się IrzyznaS - ile­ kroć musiaS usi•ść obok baby, oblaTyHaS go śTrach Irzed krzyH­ d• z jej śTrony. OHa niechęć do śTanu nieHieściego zadomoHiSa się H Iolskim folklorze i zośTaSa Hśjx>mniana H oIoHieści o Ianu

2-44

I

RozdziaS 6

THardoHskim; H moHie IoTocznej iśTnieje IoHiedzenie, śTamT•d bodaj zaczerInięTe: „Gdzie diabeS sam nie może być, Tam babę Iośle”. Ale, mimo IoHszechnego śTrachu, inny „IechoHy” diabeS, Rogalec, zośTaS obarczony odIoHiedzialności• za czaroHnice i na­ HeT laTaS na mioTle. ChHaliS się IoTem, że H chrześcijańskich miaśTach, IeSnych ludzi Iobożnych, IrzemieniaS niemaSo IoczciHych nieHiaśT H czaroHnice i T• sHoj• dum• uTHierdzaS H Irzekona­ niu, iż demony IoTrafi• skusić każdego i Hszędzie, bo Irzecież nie uśTaj• H IozyskiHaniu dusz dla szaTana. W Sejmie piekielnym ci, kTórzy umieli uzdraHiać i Hróżyć z Hosku, Tak zHani ludzie Irze­ biegli, zośTali IośTaHieni na róHni z demonami, jako że nie Haha­ li się IosSugiHać moc• Iochodz•c• od szaTana - Sejm IodkreśliS zaTem znaczenie IroHeniencji. DiabeS Asmodeusz byS IaTronem magii miSosnej, zdaniem auTora TemaTu nieodzoHnego H nieHie­ ścich rozmoHach. OczyHiście sam do Takiej magii zachęcaS i Iod­ IoHiadaS, jak zaczaroHyHaS zHierzęTa (umiejęTnym obleHaniem ich grzbieTóH); z IroTokoSóH IrocesoHych Hiadomo, że To użycie Hody IrakTykoHano z daHien daHna-S. PoIularna IośTać Baby IojaHia się róHnież H Komedii rybałtowskiej (1615) i jeśT SaTHo rozIoznaHalna jako czaroHnica, nie Tylko dzięki Hskazanej Irofesji, ale Także ze Hzględu na To, co czy­ ni: HyIoHiada zaklęcia, laTa na mioTle, użyHa zióS i, czego moż­ na się domyślić, IodIisaSa cyrograf. OHszem, szaTan IrzybyHa, Irzez ni• HezHany, ale o harmonię między obojgiem raczej Trud­ no, skoro on zHraca się do niej IogardliHie: „szIeTnieć, czaroHni­ co”. U demonologóH śTykamy się z relacjami o „uczonych inkanTacjach” Sacińskich, naTomiaśS H Sejmie piekielnym zaklęcia, kTóre HyIoHiadaj• czaroHnice, s• bzdurnymi rymoHankami, a finezji nie ś]?osób H nich uśHiadczyć. W Sejmie piekielnym niezHykSe jeśT To, że czaroHnica jeśT zdolna IrzyzHać szaTana, nie jeśT Hięc aż Tak bezHolna, jak zakSadano Hcześniej’3. Jeszcze leIiej Hiedzie się jej H Statucie Jana cDzwonoiuskieJo (1608-1615), Tu boHiem jeśT godn• IochHaSy bohaTerk• i IośTaci•, kTórej można Iozazdrościć, sam Statut Trzeba zaś określić jako Iarodię ślrukTuraln• kodeksóH Groickiego z IoSoHy XVI Hieku,

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

|

Irzy czym i Tam, i H Iarodiuj•cym Statucie mamy do czynienia z Hieloma IrzykSadami inHersji binarnej. Zamieszczona na Io­ cz•Tku aIośTrofa do czyTelnikóH radzi, aby ci, kTórzy chc• się STać kryminalisTami z IraHdziHego zdarzenia, dziaSali Hedle IraHa; HśIomniana czaroHnica jeśT H iSTocie bohaTerk• HczesnokaIiTaliSTyczn•, skoro IoTrafi zadbać o HSasny zysk. OTo moraS: cnoTa nie IoISaca, leIiej Hięc oszukiHać. PojaHia się Tu znoHu semanTycz­ ne IoHi•zanie braku cnoTy z czaroSTHem. Na Iolu auTenTycznej biTHy o zaoIaTrzenie domu goSIodyni uzyskuj•ca mleko z Hody, a masSo HyTHarzaj•ca dzięki mleku ze sznura (uzyskanemu sIoso­ bem czarodziejskim), jeST, a jakże, godna IochHaSy; goSIodarSTHa, H kTórym nigdy nie zabraknie ciaST i TSuśTych seróH, Trzeba zazdro­ ścić. Ale że Taka syTuacja sSużySa jednemu czSoHiekoHi H niezasobnym SIoSeczeńsTHie, Hięc jego osobiST• korzyść IosTrzegano jako zubożenie caSej reszTy danej HśIólnoTy, jako magiczn• kradzież. MusiaSo To u innych ludzi HyHoSyHać Ioczucie HSasnej niezarad­ ności, a Także zaHiść, a dalsz• konsekHencj• byHaSy nie lada naIię­ cia H danej HśIólnocie. Wzorem kodeksóH Groickiego H Statucie zaHarTo HyTyczne co do feroHania HyrokóH, mianoHicie Irzekor­ n• aIrobaTę dla rezygnacji z kar Hobec osób uIraHiaj•cych czaroSTHo, jeśli uzyskiHaSyby jakikolHiek zysk; Statut IoTHierdziS IonadTo, że Irzed s•d Trafiano częśTo za SIraH• IloTek - o Takich IrzyIadkach Hiadomo z IroTokoSóH IrocesoHych'4. RóHnież na Iocz•Tku ‘PereJrynacji dziadowskiej znajdujemy IeSn• Irzekory aIośTrofę do czyTelnikóH. OTóż leki konHencjo­ nalne, na IrzykSad rTęć, zośTaSy SIosTIonoHane, a nad nie IrzedSo­ żono Takie leczenie alTernaTyHne, jakie zaIrezenToHali dHaj męż­ czyźni, BaSabasz i Marek; STosoHali oni zioSa - gSóHnie Io To, aby uSaTHiać Iorody Ianiom należ•cym do szlachTy zaścianko­ Hej. Obaj dzielili się z oHymi damami Iosiadan• szTuk• zielarsk• (Tu Irzychodz• na myśl IeHne oIoHieści z IrocesóH s•doHych, Tyle że H TamTych SIraHach móHiSy Irzede HszySTkim kobieTy). BaSabasz i Marek bSogosSaHili różne uTensylia, kTóre IrzydaHaSy się H goSIodarSTHie domoHym, czyli maselnice i garnki, a nie Io­ mijali H bSogosSaHieniu ni obór, ni chleHóH, ażeby Te zabudoHa­

146

|

RozdziaS 6

nia uchronić Irzed czarośTHem. JeśT H PereJrynacji aluzja STarego Dziada do dHuznaczności śTosoHania zióS, na kTóre leczeni ludzie reaguj• rozmaicie, bo nie IoTrafi• odróżnić nieszkodliHych Irak­ Tyk od czaróH; IeHnym Iaradoksem okazuje się rada, aby Iro­ szono o HSasn• oIinię szaTana lub Hiedźmę. Inna bohaTerka PereJrynacji, STara DzHonniczka, uIraHiaSa magię zieln•, miSosn• i HizerunkoH•, IoTrafiSa Też uSaTHiać Iorody, zaczaroHyHać zHie­ rzęTa i, jak sama THierdziSa, rzucać urok. PuszySa się sHoj• Hiedz•, ale, chociaż codziennie Iijana, żadnego ze sHoich TajnikóH nie ujaHniaSa. I śTać j• bySo na sSoHa IeSne mściHości: „KTo mnie roz­ gnieHa, Tego Trudno będzie Irzede mn• uchronić”. Z Tak• ż•dz• odHeTu śTykano się H Toku IrocesóH s•doHych i H demonologii. Co znamienne, IoHyższe oIoHieści nasuHaj• skojarzenia z zarzu­ Tami, jakie ślaHiano nielicznym osobom oskarżonym o czarośTHo H Irocesach, o kTórych będzie moHa H dalszym ci•gu Tej ksi•żki5$. CharakTeryśTykę czaroHnic H PereJrynacji ślan oHiTy ich określenia. Nie bySy To jednak Hiedźmy mSode, IoTrafi•ce kusić, H rodzaju Circe czy Medei, lecz, H efekcie inHersji - śTarsze kobie­ Ty, kTóre uTykaSy, raziSy brzydoT• i życioHym znużeniem. Chroma Baba IochHaliSa się, że dzięki zioSom umie oTHierać zamki, i Iona­ rzekaSa na To, iż musi śTerczeć Irzy Iiecu (To miejsce IrzyIisyHano zHykle diabSom, z kTórymi Hiedźmy byTy H zmoHie, oraz domoH­ nikom czaroHnic); niezbędn• Hiedzę HoSaSaby Ta IośTać uzyski­ Hać gdzieś Ioza domem. A gHoli rozIroszenia nudy od czasu do czasu ToIiSa śTare kobieTy H Iobliskim śTaHie. Za ToHarzyszkę mia­ Sa śTeran• i nadHerężon• fizycznie Guz• Babę, kTórej z IoHodu Hygl•du nie IrzyjęTo do żadnej sSużby domoHej i dlaTego, zaHie­ dziona, sIrzymierzySa się z szaTanem. Mimo Takich konszachTóH IoTrafiSa z Iamięci cyToHać homilie, hymny i formuSy liTurgicz­ ne. O Trzeciej Hiedźmie, LaTaHicy, H angielskich TSumaczeniach uTożsamianej częśTo z demonami określonymi jak incubi, Iisze ob­ szernie Michael OśTling i H Takich zSych duchach uIaTruje symbo­ lu nieochrzczonych niemoHl•T, IonadTo IobraTymca Iazernych demonóH, a Także oczyHiście inkuba; OśTling IoIiera sHoje ar­ gumenTy cyTaTami z IroTokoSóH IrocesoHych i naHi•zaniami do

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

| 147

dzieHięTnasToHiecznego folkloru’6. Wszakże H PereJrynacji zo­ sTaSa LaTaHica, Iomyślana najIraHdoIodobniej jako hybryda róż­ nych duchóH sSoHiańskich; noc• HysTęIoHaSa ona Iod IośTaci• imIonuj•cej IoSTaH• nieHiaśTy - śmierci’7; H Iorze IoIoSudnio­ Hej bySa „IrzyIoludnic•”, a Iod Hieczór - jedn• z „laTaHic”, HSaś­ ciHie inkubem. ZadomoHiona H IoHieTrzu i H Hodzie, IreTendo­ HaSa do IanoHania nad żyHioSem i zaHsze STać j• bySo na zSośliHe dziaSanie. Podobnie jak STara DzHonniczka, o kTórej HsIomnia­ no Tu Hcześniej, LaTaHica zagroziSa odHeTem i ośTrzegla; „KTo śmie dać mi się He znaki, Temu gnieH mój każę zaszkodzić bar­ dziej, niźli on zaszkodziSby mnie”’8. W•Tki SIraH z IrocesóH o cza­ ry zaHarTo Także H IeHnym eIizodzie z uTHoru Iod TyTuSem nod klechów podJórskich (1607; czTery HznoHienia Irzed rokiem 1646). TyTuSoHym klechom nie bySo H smak, że jakieś kobieTy na­ karmiSy kroHy komunikanTami i HykorzysTaSy EucharysTię H ce­ lach czarodziejskich. PokSosiem Takiego uzurIoHania sobie mocy, jak• daje sacrum, STaS się dekreT zabraniaj•cy udosTęInienia cza­ roHnicom czegokolHiek SIośród rzeczy osi•galnych H kościoSach, a konkreTnie Hosku, Hody z baITyśTerium, a naHeT rdzy z kościel­ nych dzHonóH. Z Holi duchoHnych, kTórzy zebrali się na syno­ dzie, nie należaSo udosTęIniać Hiedźmom kroIideS ani zióS, choć­ by serdecznika; oHi księża Hyrzekali, że móHiono H TamTej eIoce raczej o szaTanie niż o Bogu. Co iśToTne dla konceIcji Tej ksi•żki, Synod uznaS kluczoH• rolę zSości i gnieHu H czynieniu zSa oraz H czarośTHie, a IoTHierdzeniem sSuszności Takiego STanoHiska bySa maksyma: „Jeśli Taka THa Hola, HIadnij H gnieH, a zyskasz dla się zSego ducha”. Tak jak H Hielu uTHorach TamTego nurTu, mo­ TyHem Także silnym i częśTo Hyrażanym byS H Synodzie odHeT. NajHięcej miejsca IośHięcono Tu udręce Iarafialnych kaTecheTóH i nadzoroHi nad szkoSami, ale o czarośTHie i szaTanie Hzmianek Też nie zabrakSo - reToryka doTycz•ca czarośTHa HysTęIoHaSa IrzeTo H najróżniejszych odmianach IiśmiennićTHa’9. PonadTo raz Io raz demonsTroHali IroTagoniści Synodu mizoginię i byli niechęT­ ni kobieTom, o kTórych mimochodem HSIominali jako o Iośred­

148

|

RozdziaS 6

niczkach H zdobyciu HSadzy albo SIosobie HydosTania się z biedy; uznaHali je Także za „oblubienice szaTana”. NadzHyczaj IoczyTne H caSej EuroIie księgi cudóH isTnia­ Sy Też H RzeczyIosIoliTej. TuTaj zajmę się jedn• - o Józefie Pięknorzyckim. W księdze Tej oIisano czaroHnika, kTóry He Francji HyzHaS IeHnego żoSnierza na Iojedynek40. RozIoHszechnione IrześHiadczenie, jakoby czaroHnic bySo najHięcej na Wschodzie, IoTHierdziSa H Tym uTHorze oIoHieść o Hiedźmie z KijoHa, kTó­ rej m•ż nie HidyHaS H domu Io zachodzie sSońca, gdy nadchodziS czHarTek (H IiśmiennićTHie i H IroTokoSach IrocesoHych: Trady­ cyjny dzień czaróH oraz obecności na sabaTach)4'. Gdy m•ż oIo­ noHaS, żona zamieniSa się H bociana; ona sama, jak IoHiadano, za­ IeHniSa sobie nieHidzialność Iierścieniem z ludzkich Iaznokci41. W Slonimiu IeHn• nieHiaSTę IosTanoHiono uToIić za To, że oTru­ Sa maSżonka, ale Ta ukazaSa się znoHu na brzegu rzeki, co narazi­ So j• na Iodejrzenia o czary i Irzykre dociekanie, czy uraToHaS j• Pan Bóg, czy raczej szaTan. Chociaż kobieTę uHolniono, auTor nie zaHahaS się Hyrazić Iogl•du, że mogSa IoTem IoHrócić do „nie­ cnego” zachoHania, użyS zaTem eufemizmu na określenie czaroSTHa. Niejako na marginesie gSóHnego Toku uTHoru Iodkreślono adekHaTność IorzekadSa „dobry zHyczaj nie Iożyczaj” do syTua­ cji mog•cej zaIeHnić uTrzymanie serdecznej Irzyjaźni oraz unik­ nięcie s•siedzkich naIięć - jak Hiadomo, IrzeciHności losu częśTo skSaniaS}'do formalnego i nieformalnego oskarżenia o czaroSTHo4’. Tę zależność iluśSruje Także IeHien eIizod ze Statutu Jana DziuonowskieJo"-. dHie kobieTy IosTraszySy siebie naHzajem STu diabSa­ mi za To Tylko, że żadna nie bySa skora do Iożyczania; IoSożono Tu nacisk na Hzajemność i HsIóSzależność - obie niezbędne He Hszelkich SIoSecznościach u zarania ery noHożyTnej.

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

P=

St

I 149

7 e u 7 t ? d u p4 h t ? i < b .

7 = 4 p4 g k < bh < 4 u h 8 t 7 = d h 8 7 t h u 7 t 8 7 e 4 8 < b

^Potrzeby domowe

W IiśmiennićTHie, kTóre STaSo się IrzedmioTem IoIrzedniego fragmenTu Tej ksi•żki, zaskakuj•: oIozycja Hobec - zakSadanych negaTyHnych ujęć IoSTaci czaroHnicy i zasT•Iienie Tychże bardziej IozyTyHn• i, być może, IragmaTyczn• inTerIreTacj• czarośTHa. EfekTy Tegoż byHaSy H jednakoHej mierze dodaTnie, na IrzykSad HchodziSa H rachubę Hiększa ilość uzyskiHanego mleka, ale STo­ sunek do oHych efekTóH mógS się zmieniać. ZeTknęliśmy się Tu już IonadTo z czaroSTHem insTrumenTalnym, uIraHianym Irzez ludzi, kTórymi IoHodoHaSy chęć odHeTu, zaHiść i niegodziHość. Czy­ Telnicy Ioznaj• Teraz dHa dzieSa liTerackie, dzięki kTórym Iojm• daHne reakcje na Hymienione moTyHy dziaSania, na czaroHnikóH i Hiedźmy, a Także na rzeczyHisTe Iobudki inicjaToróH STaHiania Irzed s•dem. Mimo że auTorzy TamTych uTHoróH należeli do eli­ Ty inTelekTualnej, To jednak Hyrazili H sHoich IoeTyckich dzieSach Hśj)óSczucie dla czaroHnic i doHiedli realizmu H inTerIreTacji oso­ bisTych moTyHóH zajęcia się czarami, ale Także H IrzedsTaHieniu moTyHóH ludzi, kTórzy Hzięli udziaS H IrześladoHaniach. PięTnaSTa sielanka Szymona SzymonoHica (1614) nosiSa Ty­ TuS Czary> a ukazaSa czarośTHo jako narzędzie odHeTu, IrzydaTne H gośIodarSTHie domoHym. NarraTorka nie zoSTaSa co IraHda ob­ darzona mianem czaroHnicy, ale ze Hzględu na moTyHy dziaSa­ nia zasSużySa na zaliczenie jej do Hiedźm. RozeźliS j• m•ż, bo - nie IierHszy raz - zaIomniaS Hrócić do domu, ona zaś IaSa ż•dz• zemśTy i STHierdza, że na zSo godzi się odIoHiedzieć innym zSem. Osadzenie TekśTu H realiach domoHych jeST HymoHne, śHiad­ czy Hszak o IoHi•zaniu czaroSTHa z nieHieści• sfer• domoHej ak­ TyHności, a Także o uznaniu TajnikóH Tej „szTuki” za Hiedzę, kTó­ r• goSIodynie dziel• się między sob•. NarraTorka zdobyHa się Tu na IeHn• inTrośIekcję: ocenia siebie jako dobr• Iani• domu, Io czym jednak uznaje, że, być może, sama SIoHodoHaSa mężoHsk•

x$o

I

RozdziaS 6

nieobecność. We HSasn• Hinę mimo HszySTko H•TIi, śHiadoma Tego, że dobrze IroHadzi dom. PrzyIomina samej sobie, że nie ma jej o co obHiniać, skoro HyszSa za m•ż jako córka szanoHanych ro­ dzicóH, skoro jeśT IozyTyHn• żon• i Tak IoTrafiSa zadbać o goIodarSTHo, że H jej doSTaTnim domu zaTrudniona jeST naHeT sSuż•ca. UIokojona Tym, że Hina nie leży Io jej STronie, lecz obci•ża męża, oHa Iani domu obmyśla zemSTę, mimo eHenTualnych konsekHen­ cji, śTHierdza zreszT•, że Hie, iż doIuści się STraszliHego grzechu, że zdaje sobie IraHę ze szkodliHości Hszelkiego czaroSTHa. Mimo To ż•da od sSuż•cej Iomocy H realizacji caSego kaTalogu IrakTyk cza­ rodziejskich, aby zaginiony m•ż Hreszcie IoHróciS; Irzyda się Tu magia HIólczulna, obrazoHa i ligaTuroHa (o dHóch oSTaTnich ro­ dzajach rzadko HIominano na Iolskich Irocesach)45. UmieściHszy czaroHnicę H scenerii domoSTHa, a nie na sabacie czy Też Tam, gdzie jej ofiarami Iadaj• niemoHlęTa, SzymonoHie za­ negoHaS diaboliczn• inTerIreTację czaroSTHa, znan• z dzieS auTor­ sTHa księży. Jego czaroHnica nie uśmierca nieochrzczonych dzia­ Tek, lecz boleje nad Tym, że maSżonek nie TrafiS do domu. I sama IozośTaje H środoHisku Hyki u czaj•cym odHeT fizyczny czy Her­ balny, sięga Hięc Io Tajemn• nieHieści• broń - czary. Ta sielan­ ka Iarodiuj•ca albo Iarodia idylliczna STanoHi Iolszczenie IeH­ nego uTHoru TeokryTa i czaroSTHo jaHi się H niej jako mechanizm odHeTu, co znamienne, Irzydamy H syTuacji nader banalnej i zro­ zumiaSej, bo domoHej. PoczyTność Tej sielanki SzymonoHica Io­ THierdziSo dzieHięć HznoHień do końca XVIII Hieku, czyli, na co HarTo zHrócić uHagę, Ióki TrHaSa Iolska nagonka.

Od satyry do potępienia W roku ió$o, kiedy H EuroIie Zachodniej jeszcze IoloHano na czaroHnice, a RzeczIoIoliTa miaSa najgorszy okres nagonki doIie­ ro Irzed sob•, HybiTny inTelekTualisTa Hśród HielkoIolskiej magnaTerii, KrzyszTof OIaliński, IrzedsTaHiS czaroHnicę saTyrycznie jako H iśTocie kozSa ofiarnego o Hielu zasTosoHaniach. Jego sceITycyzm

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

|

braS się zaIeHne Io części z inTelekTualnego oddziaSyHania ze śTrony niegdysiejszego menTora, mianoHicie Wojciecha Regulusa46. Bę­ d•c HSaścicielem drukarni H Poznaniu, Regulus oIublikoHaS kil­ ka TrakTaTóH IrzeciHko nagonce, między innymi Iolski IrzekSad dzieSa Friedricha SIee o karaniu czaroHnic, (autio criminalis, de­ dykoHany H 1647 roku KrzyszTofoHi OIalińskiemu, a naśTęInie WisneroHskie IoTęIienie czarośTHa, Także z dedykacj• dla Krzysz­ Tofa47. Satyry OIalińskiego okazaSy się Hielce kryTyczne Hobec śTanu IańśTHa Iolskiego i Hobec TuTejszej szlachTy, bo IrzedśTaHily ś])oSeczny Iaraliż Hynikaj•cy z niegodziHości, szalbierślHa i zbrod­ ni, zrazem HyTkn•Hszy brak HSadzy scenTralizoHanej. Zdaniem OIalińskiego „sroga oIIresya” HSościańśTHa śTaSa się kluczoHym czynnikiem zadomoHienia chaosu śj?oSecznego H RzeczyIośJ?oliTej. AuTor oskarżyS ludzi róHnych sobie o To, że Iracę dHudzieśTu HSościan ceduj• na dziesić osób, H Ten ś]?osób IozbaHiaj•c je czasu na zadbanie o HSasne mizerne IoleTka, co Iodsyca ś^oSeczne nieIo­ koje. RozIaTrzyHszy Hiele afekTóH udręki Iolskiego chloIśTHa, OIaliński zaciekaHia kryTyk• mechanizmóH oskarżania i donosze­ nia, kTóre dziaSaj•, gdy kToś Ios•dza inn• osobę o czarośTHo: Kiedy Hiosna nasT•Ii, a deszcz usTaS H maju, CzaroHnice Irzyczyn•. ZdechS HóS jeden, drugi, Albo Ten co z IrzychóHkóH, czaroHnice Hin•. Każ• Tedy nieHinn• babę Hzi•ć i męczyć, Aż ich z IięTnaście Hyda. Ci•gnie kaT i Iali, Aż IoHie i IoHoSa HszysTkie, co s• He Hsi; A baba dziH, że Iana z Iani• nie IoHoSa, KTórych by raczej sIalić za To, że nieHinnie Męczyć i Tracić każ• sHoich bez Irzyczyny. I Tak nie będzie He Hsi Trzydzieści czSoHieka. A IięTnaście IogSoHia sIal•. Co - dla Boga Za Irzyczyna? Pan chory i nie ma Hskórania, Schnie i dzieci mu częsTo umieraj• H domu Jakoby i suchoTy, i śmierć Irzyrodzone Nie bySy i zesSane od Boga samego! (Satyra III księJi I, Hydanie: BN)

151

I

RozdziaS 6

Satyry ukazaSy się H laTach: 1650, 1652 (dHukroTnie), 1654, 1691 i 1698 (z dHoma dodrukami), czyli HTedy, gdy nagonka nabiera­ Sa TemIa. Realizm OIalińskiego znajduje IoTHierdzenie H Iro­ TokoSach IrocesoHych i IrzyIomina nam, że Hśród śHiaTlejszych obyHaTeli RzeczyIośjioliTej byli sceITycy H IeSni śHiadomi czy­ nionego zSa. ZaróHno OIaliński, jak i SzymonoHie, kHeśTionuj• oskarżanie o czarobHo H konTekście bygmaTyzacji, co Hięcej, za­ Ioznaj• z odnośnymi Iogl•dami H skali mikro i makro, To znaczy iboTnymi regionalnie i dla caSego kraju. Skoro dyś]?onujemy na­ cechoHanymi niejakim IragmaTyzmem, naHeT IodziHem, IorTre­ Tami czaroHnicy, kTórych H liTeraTurze soHizdrzalskiej nie sk•Ii• auTorzy mniej HykszTaSceni niż OIaliński, dochodzimy do Hnio­ sku, że H Iolskich uTHorach IodHaża się negaTyHny bereoTyI ukazyHania Hiedźmy jako osoby zlej i bluźnierczej H inTencjach. W oIisach czaroHnicy OIaliński nie móHi o lęku, Hręcz Irze­ ciHnie: dekonbruuje ludoHe skojarzenia diaboliczne i IrzedbaHia IożaSoHania godn• baroHinkę, kTóra jaHi się jako zabobonny kozioS ofiarny IrzedbaHicieli HarbH obdarzonych HSadz• i zobaje zmuszona do delaTorbHa Hobec osób żyj•cych Io s•siedzku. DomysS OIalińskiego, że miejscoHy dziedzic byHaS czębo inicja­ Torem IrocesóH o czary, i To H IrzyIadkach chorób Hśród do­ moHnikóH czy, co gorsza, najbliższych kreHnych, jeb IoTHierdze­ niem mojego skojarzenia Takich inicjaTyH z zależności• feudaln•. Dodam, że akuraT H roku Hydania Satyr H OIalenicy IobaHio­ no Irzed s•dem rzekom• czaroHnicę, MaTusię STaszkoH•. Już Io śmierci OIalińskiego, czyli Io roku 1655, Tamże s•dzono sześć in­ nych kobieT i z Tej samej miejscoHości IochodziSo Hiele czaroHnic IobaHionych Ióźniej Irzed s•dem H Grodzisku. O śjjraHie STaszkoHej mógS KrzyszTof OIaliński usSyszeć, a z caS• IeHności• byS uHikSany H IeHien Iroces o Hiele bliższy jego miejscu zamieszkiHania i HSaśnie o Tej drugiej śIraHie IisaS do braTa. W liście z marca 1642 roku (o dekadę IoIrzedzaj•cym ogSoszenie Satyr) oznajmiS, iż Iani Łukomska bezIodbaHnie, Io Irobu z niechęci {„nulla ex causa, a Tylko ex rancore”), kazaSa Tor­ TuroHać IeHn• uczciH• mieszkankę Pobiedzisk, jakoby Trucicielkę

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

| 15 j

sHego męża, czego nie ś^osób bySo doHieść, i, co gorsze, „et quod maitu, bez naszej Hiedzy”. Pan KrzyszTof IoradziS, aby braT naIisaS liśT do Łukomskiej, a Ióźniej, H maju, oTrzymaS Hiadomość, iż ad­ resaTka rzuciSa liśT na IodSogę, Hcale go nie IrzeczyTaHszy. Krzysz­ Tof OIaliński odnoToHaS, że kaT Tak byS zdeguśToHany caS• T• hiśTori•, iż odmóHiS Hykonania egzekucji na oskarżonej, HyrzekSszy się honorarium. Łukomska ujaHniSa IoTem OIalińskiemu, że ka­ zaSa Także uHięzić męża Iods•dnej; ci dHoje IozośTaHili bez oIie­ ki maleńk• córkę, Teresę, kTóra niebaHem zmarSa48. Z dokumen­ TóH IrocesoHych Hynika, że Marianna RogoHczykoHa i jej m•ż HyśT•Iili z IozHem IrzeciHko Łukomskiej oraz mieszkańcom Po­ biedzisk, a IozeH zaHarS oIoHieść o TorTurach, jakie Marianna musiaSa znosić. AreszToHan• na czTery Tygodnie kobieTę IozbaHiono jedzenia i snu. Tymczasem dHunaśTo TygodnioH• córeczkę maTka IoHinna bySa karmić Iiersi•, a że dzieHczynkę odseIaroHano od HTr•conych do Hięzienia rodzicóH - zmarSa. Mariannie skuTo Sań­ cuchami szyję, dSonie i śToIy, i H IeHnym momencie Hlano jej do uśT Hodę z sol•. KaT nie kryS oburzenia caSym Tym eIizodem i od­ móHiS dalszego TorTuroHania oraz egzekucji, jak Hś)?omniaSam, zrezygnoHaHszy z zaISaTy. Łukomska, skryba i burmiśTrz zHrócili się do Poznania, aby IrzysSano innego kaTa. Marianna doczekaSa się Ióźniej uHolnienia i oIieki lekarskiej, i zabrano j• do SierakoHa49.

(JMniejsze zło, czyli alkohol a czarowiwo

Kolejn• fascynuj•c• ksi•żk• bySa anonimoHa ^Wódka z elixierem, Hydana H 1719 roku H Poznaniu. Co do zadeklaroHanego zamy­ sSu, śTanoHiSa aTak na rozIoHszechnione H osiemnaśToHiecznej Polsce IijańśTHo, Irzy czym zaHarTo H niej znamienn• analogię między alkoholizmem a czarośTHem. Sięganie Io alkohol zośfaSo Tu konsekHenTnie Hskazane jako zSo dużo Hiększe, bo Irzecież oIilśTHo zaHsze jeśT zachęT• do grzechu i kończy się kaTaśSrofalnie, Także uTraT• HSasnej duszy. WyHody na TemaT HISyHu, jakie Iicie alkoholu HyHiera na To, że kToś byHa H kościele (częściej albo rza­

RozdziaS 6

dziej), SIoHiada się i IrzysTęIuje do komunii śHięTej, IozHalaj• na domysS, iż auTor byl kaTolickim księdzem; drug• IodsTaH• do Ta­ kiego IrzyIuszczenia jeśT Hzmianka o Tym, że Irocesy o czary Io­ Hinny być IrzeIroHadzane Irzez s•dy kościelne. PonieHaż alkoholizm jaHiS się IodóHczas jako Iroblem męski, o kobieTach nie HśIomina To dzieSo zbyT częśTo, zaznaczę jednak, że Hidok Iijanej nieHiaśTy jeśT o Hiele bardziej haniebny niż Hi­ dok mężczyzny H Takim STanie. W Hierszu IośHięconym hańbie kobieT znajdujemy IrzyIomnienie zSoTego Hieku, kiedy To nieHia­ sTy nie IiSy, lecz okazyHaSy się uosobieniami cnoTy i IraHdziHej Iobożności - Ióki nie HzięTy IrzykSadu z mężczyzn. EHa STraciSa sHój raj za SIraH• jadSa, a oTo córki Ex\y raj IrzeIijaj•. Anonimo­ Hy auTor uznaS, iż niejedna kobieTa jakoby oIęTana jeśT H rzeczy­ HisTości Iijaczk•, i domyśliS się dziaSania „ducha alkoholoHego”, kTóry kusi nieHiaśTy o różnych Iorach dnia. NasuHa się Tu skoja­ rzenie ze sSoHiańsk• IrzyIoSudnic•, czyli „duchem IoIoSudnio­ Hym”, zachęcaj•cym Ionoć ludzi Iracuj•cych na Iolach, aby Tę Ióźniejsz• Iorę Irzeznaczali na sen. ZaSTanaHia fakT, że Iersoni­ fikacj• alkoholu czyni auTor czaroHnicę i róHnocześnie kryTyku­ je Irocesy o czary oraz ISaHienie Hiedźm, mamy Tu zaTem do czy­ nienia z kilkoma Ioziomami definioHania czaroHnic, Ioziomami IrzydaTnymi Hobec Tych samych kobieT. Chociaż analogie STanoHi• Tu IożyTeczne insTrumenTarium li­ Terackie, czaroHnica auTenTyczna, czyli nieHiaSTa oskarżana o To, że moc• nadIrzyrodzon• jakoby szkodzi, za co nie uniknie STosu, budzi H auTorze HsIóSczucie i liTość. Wiersz Iod TyTuSem Czarow­ nica Jorzałka Hi•że caS• liTanię szkód Iodobnych do Tego HszysT­ kiego, o co IomaHiano rzekome Hiedźmy, z alkoholem: zabija on ludzi STarszych, HyHoSuje niezgodę H maSżeńsTHie, okalecza fi­ zycznie, skSania do nienaHiści oraz inTryg i SIraHia, że sędzioHie feruj• Hyroki śmierci na nieHinne osoby, oskarżone o czarośTHo. Wcześniej bySa Tu już moHa o Tym, że Hinę, kTór• skSadano niegdyś na szaTańskie kuszenie kogoś, kTo się daje kusić, Irzenoszono cza­ sem na IeHien zeHnęTrzny mechanizm HiedźmoHski, naTomiasT H ‘Wódce z elixierem Hidzimy dalszy Transfer: już nie czaroHnica,

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

|

$

lecz alkohol Ionosi Hinę, inaczej móHi•c, Hina SIada nie na ego, obci•ża raczej IeHien czynnik bezosoboHy. Alkohol IroHadzi do obSędu, śleIoTy, koSTuna i skraca życie. Każę Też bluźnić, Hyszy­ dzać księży i lud Boży, STronić od religijności, od IrzysTęIoHania do Komunii śHięTej. AuTor STHierdza naHeT, że alkohol jeśT gor­ szy niż szaTan, Tego boHiem można odIędzić, uciekaj•c się do rze­ czy konsekroHanych albo do egzorcyzmu (To jeszcze jedno Hska­ zanie na rzymskokaTolick• Tożsamość auTora). NaHeT oIęTani s•, jego zdaniem, szczęśliHsi niż Iijacy, bo Irzynajmniej uczęszczaj• na msze śHięTe, IrzyśTęIuj• do komunii, IoTrafi• róHnież Iielgrzy­ moHać do Takich miejsc, jak ŁagieHniki. RozIoHszechnione oIil­ sTHo jeśT róHnież Irzyczyn• ubożenia HszyśTkich HarSTH SIolecznych i Tego, że nieHinne kobieTy ISon• na STosach. AuTor gani IrakTyki zabobonne, ma IreTensje do HszyśTkich do rzemieślnikóH cechoHych i gośIodyń o To, że ryTuaSy IoIrze­ dzaj• ich IrzysT•Iienie do Iracy albo jakoby s• Iomocne H reali­ zacji czegoś. Bez ryTuaSu nie IoHśTaSoby masSo, nie Hydojono by króH, a kraHiec nie mógSby sięgn•ć Io igSę. Bez IrakTyk zabobon­ nych nie IrzygoToHano by IosiSkóH, nikT nie zasiadSby do Hesel­ nego SToSu, nie bySoby sieHu kaIuśTy i nikogo by nie IochoHano. Gdyby, zdaniem Tegoż auTora, zabobon IośTrzegano jako czaroSTHo, To codziennie ginęSyby na STosach Tysi•ce ludzi. Grzmi on, że IraHdziH• zbrodni• jeśT raczej karanie ludzi zabobonnych ani­ żeli alkoholikóH. Podobnie jak OIaliński i SzymonoHie, zgodnie z duchem eIoki Hyjaśnia Ten auTor okoliczności, kTóre SIrzyjaSy H RzeczyIosIoliTej rzucaniu Iodejrzeń o czarośTHo. Gdy komuś się HiodSo albo kToś miaS Iecha, To Irzyczyny uIaTryHano Ionoć H czarach, a komenTarz daj•cy do zrozumienia, że s•siedzka za­ Hiść IrzyIisuje Iomyślne losy czarośTHu, jeśT echem sSóH OIaliń­ skiego SIrzed co najmniej siedemdziesięciu laTs°. AuTor sięgn•S Io moTyH Circe i STHierdziS, że naHeT Ta sSaHna czaroHnica IosSuży­ Sa się Tylko jedn• odmian• alkoholu, aby Irzemienić Odysa i jego ludzi H HieIrze. Co czyni Iolsk• syTuację, gdzie Tyle rodzajóH al­ koholu Hchodzi H rachubę, gorsz• niż TamTa? W uTHorze Ioja­ Hia się - daleki od absTrakcyjnych HyHodóH na TemaT czarośTHa

i$6

|

RozdziaS 6

- obraz ludzi oskarżonych o czary i ci•g zarzuTóH Hobec skSadóH sędzioHskich, brakuje im boHiem śHiadomości IraHdziHej iśToTy czaroSTHa, koruIcji, IijańsTHa, nie dośTaje Też Hiedzy IraHniczej - nad Tym samym uboleHaS H XVI STuleciu BarTSomiej Groicki. AnonimoHy auTor Wódki z elixierem konsTaTuje, że H Hiększych miaśTach s•dy nie kHaIi• się do IrocesóH o czary ze Hzględu na nie lada Trudności H ich IroHadzeniu, i dlaTego Hol• Irzerzucać Ten kSoIoT na duchoHieńsTHo. Ale H mniejszych ośrodkach i na Hsi sędzioHie maj• odHagę imać się Takich SIraH, nerHy uSIokajaj• alkoholem, a IoTem nie IoTrafi• odróżnić IraHdy od kSam­ sTHa. AuTor ma Także IreTensje do skSadóH sędzioHskich o To, że nie rozIoznaj• oznak czaroSTHa ani nie umiej• HzyHać najHSa­ ściHszych śHiadkóH, co skuTkuje uTraT• życia Hielu nieHinnych osób. W uTHorze jeST moHa Tylko o czaroHnicach, a zamysS auTora można skojarzyć z jego zHięzSym komenTarzem na TemaT znacze­ nia dobrej oIinii. „WySTrzegaj się Tej nieHiaSTy, z TamT• nie rozma­ Hiaj. (Od nasTęInej STroń.) W jej domu nie byHaj i mleka, kTórym częśTuje, nie Iij”. Podobnie jak H innych uTHorach, Tak i Tu na czaroHnice skSa­ dano Hinę za rozmaiTe nieszczęścia, H danym IrzyIadku za nieuro­ dzaj z IoHodu suszy, za uleHy, burze, huragany - inne To Iroble­ my niż H Iróbce HielkoIolskiej, gdzie o magii IogodoHej rzadko się móHiSo. AuTor Tego uTHoru uIomina, żeby IamięTać o Bogu, o Jego Hszechmocy, i sam jeST Irzekonany, że niejedno zdarzenie kojarzone z czarośTHem ma zaIeHne medyczn• genezę. Co cieka­ He, czyTamy, iż luTeranie i kalHini róHnież mieHaj• nieszczęścia, ale nikogo z Tej racji nie Hini• i bynajmniej nie Ial• ani Też nie ISaHi• czaroHnic. AuTor min•S się Tu z IraHd•, chociaż H IoSo­ Hie XVIII STulecia egzekucje osób oskarżonych o czaroSTHo nale­ żaSy H krajach o IrzeHadze ludności IroTesTanckiej do rzadkości. Ze sSóH auTora Hynika już To sugeśTia, że H RzeczyIosIoliTej (albo Irzynajmniej H óHczesnym Poznaniu) IrocesóH o czary nie bra­ koHaSo, już To zasTosoHanie liTerackiej hiIerboli. Na czas jego ży­ cia IrzyIadS jeden z okresóH nasilenia Iolskiej nagonki, a jednak o konkreTnych Irocesach nie ma H uTHorze moHy. CzyTamy na­

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

$7

TomiaST, że jego sumienie jeśT czyśTe, że on alkoholu unika i dlaTe­ go czaroSTHa się nie boi, Hszak alkohol infekuje, a Hśród środkóH czarodziejskich nie ma gorszego niż Hino z Rusi51. Tenże auTor gani bez ogródek realizaToróH IrocesóH o czary, ma boHiem Ire­ Tensje o To, że IodsTaH• akTóH oskarżenia byHaj• donosy; o Tor­ Tury i faSszoHan• dokumenTację; o nieIeSny maTeriaS doHodoHy, Także o IrzyIisyHanie czaroSTHa kobieTom, kTóre H iśTocie nad­ użyHaj• alkoholu. Szczególnie iryTuje auTora ISaHienie czaroHnic, zakazane H IraHie śHieckim i kanonicznym, a na IoIarcie kryTyki IrzyTacza hiśTorię IeHnego szlachcica. Gdy HszyśTkie miejscoHe kobieTy i mog•ce za siebie odIoHiadać dzieHczyny zośTaj• Hrzu­ cone do STaHu, ale unosz• się na IoHierzchni, HóHczas óH szTa­ cheTka uznaje każd• za Hinn• i urz•dza obSaHę. Do jeziorka Trafia IonadTo IeHien chSoIczyk, a kiedy jego ojciec Hidzi, że synek Hy­ ISyHa, bSaga dziedzica o miSosierdzie. MoraS oIoHieści jeśT Taki, że Hoda i Hódka czasem zaHodz•, mamy Tu Hięc oczyHisT• grę sSóH. Bodaj najbardziej Iouczaj•ca jeśT hiśToria księdza, kTóry od­ Hiedza rodzinn• Hioskę i na Iolu dośTrzega zebrany TSum. Ludzie IosTanoHili SIalić IeHn• babę za To, że jakoby za jej SIraH• zmar­ niaS s•siedzki sad. A że kobieTa IrzyznaSa, iż IoTrafi zaszkodzić i nie uTonęSa, gdy j• ISaHiono, To liczySa się ze skazaniem za czary, Irzed kTórym uHieziono nieszczęśnicę H beczce. Ksi•dz uHolniS j• STamT•d i z Trudem rozIoznaS H niej iSToTę ludzk• - Tak bardzo TorTury SIonieHieraSy jej THarz. NieHiaSTa IoTHierdziSa, że jeśT czaroHnic•, ale, HedSug niej samej, nie IozHalaSa sobie na nic zSe­ go. PoIrosiSa, by j• SIalono, móHi•c, że jeśT goToHa STan•ć Irzed obliczem STHórcy, nie zanegoHaSa Też zarzuTóH, jakie HysunięTo IrzeciHko niej H czasie TorTur, ale niczego Hięcej nie IoTHierdzi­ Sa51. Znamienna To narracja, bo - czy zgodnie z IraHd•, czy Też nie oHa kobieTa HyznaSa H końcu księdzu, że użySa rTęci, aby ucier­ IiaS sad znienaHidzonej s•siadki, HyIarSa się jednak Hszelkich diabelskich konszachTóH. Pomimo emIirycznej negacji, sędzioHie byli jednak skSonni uHierzyć H nadIrzyrodzon• moc oskarżonej i ukarać j• za zS• Holę i chęć odHeTu. Brakuje nam nieśTeTy Hiado­ mości o Tym, czy i jak zareagoHano na Hyznanie bardziej Iroza­

I

RozdziaS 6

iczne, ale - nie inaczej niż H IroTokole Irocesu - TamTen eIizod IoTHierdza, że isToTnym moTyHem dziaSania byHaSa zSośliHość, zreszT• Trafnie dedukoHana Irzez óHczesnych ludzi55. Ksi•dz, jak czasem się zdarzaSo Irzy okazji Irocesu o czary, HkroczyS do ak­ cji i uraToHaS kobieTę: zmusiS boHiem skSad sędzioHski, zSożony z „IrośTaczkóH, kTórzy nie nadaj• się do hodoHania oHiec ni śHiń”, oraz delaToróH, aby zaISacili kobiecie dHadzieścia zSoTych. Tenże duchoHny HygSosiS do nich gnieHn• homilię, H kTórej STHierdziS z naciskiem, że koSTun, choroby, zgony i Iroblemy maSżeńskie nie­ koniecznie s• skuTkami czaróH. AuTor uTHoru zauHaża H konklu­ zji, że Takich bSędnych ocen jeśT aż nadTo i dlaTego SIoro rzeko­ mych czaroHnic SISonęSo już na STosach. OśTaTni• inTencj• auTora okazaSo się rozsTrzygnięcie, co uznać za Hiększe zSo - alkohol czy raczej czarośTHo. Czyżby zasugeroHano jednakoHe rozIoHszech­ nienie obu? WedSug Tego auTora Hielu Iije bez IoHodu, a jeszcze Hięcej uśmierca się bez Hiny za czarośTHo. A że czaroHnice na ogól s• nieHinne, To Hejd• do króleśTHa niebieskiego, na STosie Hyra­ ziHszy eHenTualn• skruchę i odIokuToHaHszy, ci naTomiaśT, co Iij• bez umiaru, nie żaSuj• oIilśTHa, ale STrac• dusze. KróTko mó­ Hi•c, alkohol obraca HniHecz ludzkie żyHoTy i maSżeńsTHa, nisz­ czy goś]?odarkę, szkodzi ludzkiemu zdroHiu, ToTeż auTor dochodzi osTaTecznie do Hniosku, że czarośTHo jeśT mniejszym zSem.

‘Dramatjako koda

W ośTaTnim uTHorze do zbadania H Tym rozdziale czarośTHo ma znoHu funkcję insTrumenTaln•, sSuży IrzedsTaHieniu ciemno­ Ty i zabobonu. DramaT auTorśTHa księdza Franciszka Bohomolca, Czary> ukazaS się H roku 1775, IoIrzedziHszy dokSadnie o rok unieHażnienie legislacji, kTóra doTyczySa czarośTHa. PodsTaH• jeST Tu MolieroHski IomysS dHu Iar IosTaHionych Hobec konieczno­ ści Ioślubienia osób niechcianych; Iary Te Iróbuj• zaradzić nie­ zręcznej, bo zaaranżoHanej syTuacji. CzarośTHo Irzydaje się, by odHieść jednego z IarTneróH od Tego, by Ioj•S za żonę Iannę, kTó­

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

I 2.59

r• mu Irzeznaczono, i zoSTaje HykorzysTane Iośrednio: o czaroH­ nicach jeST moHa, ale ich nie Hidać, co Hięcej, Hszelkie oIoHieści s• oIarTe na IogSoskach. Ten dramaT Hyszydza Hiarę H czaroSTHo i zaHiera IeHn• scenę komiczn•, kTóra IozHala śHiaTSym STolecznym byHalcom TeaTróH Hyśmiać zabobonne myślenie IroHincjo­ nalnej szlachTy. Aby nie IozosTaHić żadnych H•TIliHości, jedna z IoSTaci dramaTu HygSasza monolog sugeruj•cy, że ISaHienie cza­ roHnic i skazyHanie ich na STosy Trzeba uznać za czyny szaleńcze. Niejaki Dr•gajSo (nosz•cy, co HymoHne, nazHisko orienTalne­ go Iochodzenia) oIoHiada o Tym, że HybraHszy się ze sHych HSo­ ści do STolicy, zobaczyS H WarszaHie Taniec diabeSkóH, KToś, kTo mu ToHarzyszyS H Iodróży, daje Hyraz nadzHyczajnemu zdumie­ niu, iż nie ukarano - lecz oISacono - ludzi, kTórzy udaHali oHe demoniczne IoSTacie. Dr•gajSo, czSoHiek niesamoHicie zabobon­ ny, HSIomina, że H jego maj•Tku nie uTonęSa nieHiaSTa IosTaHio­ na Irzed s•dem za czary, on jednak byS Tak Irzekonany o jej Hinie, że kazaS uHi•zać kamień u szyi nieszczęśnicy. Bohomolec nie śTroni Także od funkcjonalnej ekśIlikacji czarośTHa, Iisze boHiem, że s•siedzi Tej kobieTy, IokSóceni z ni•, nie omieszkali jej oskarżyć; róHnocześnie doHiadujemy się o locie oHej kobieTy na Łys• Górę i Irzemianie H konia54. Pokazana H dramacie Hiedźma jeśT Iocz•T­ koHo IoSTaci• fanTasTyczn•, skoro skSada ofiary szaTanoHi, odby­ Ha loTy i dziaSa jako HykonaHczyni rozkazóH różnych demonóH, ale Iod koniec XVIII STulecia Hiara H isTnienie Takich osób mogSa Tylko śmieszyć. Jeżeli Ten IoIularny uTHór fakTycznie obrazuje Io­ sTaHy ludzi śHiaTSych, To należy uznać, iż Hyzbyli się oni STrachu Irzed czaroHnicami, a szTuka Franciszka Bohomolca STaSa się ade­ kHaTn• kod• dla TamTej eIoki. Mam nadzieję, że IoTHierdziSam H Tym rozdziale IożyTek ze zbadania Hielorakiego IiśmiennićTHa, gdzie zmieniaSy się liTerac­ kie IaradygmaTy czaroHnicy - niejednakoHej z rozmaiTych Irzy­ czyn. Mimo zróżnicoHania HizerunkóH IeHne aTrybuTy się Io­ HTórzySy i mogSy być uzuIeSniane; z kolei IoSTaHy Hobec oHych cech byHaSy dodaTnie lub ujemne. ZbadaHszy - bez nadmiernego eksIonoHania szczegóSóH - dramaT i Ioezję, HyodrębniSam IeH­

160

|

RozdziaS 6

ne niezmienne cechy czaroHnicy obecnej H liTeraTurze. Choć jako osoba uIraHiaj•ca czarofTHo HyśTęIuje ona daleko częściej niż mężczyzna, To Irzecież raczej rzadko kojarzy się Tę kobieTę z kusze­ niem, IroroćTHami, magi• miSosn•,częściej z dziaSaniem na szko­ dę, czasem Też byHa ukazyHana jako ofiara. STosuje zioSa i różne obrzędy, a jej IrakTyki s• ambiHalenTne, już To dobroczynne, już To niegodziHe, co znajduje IoTHierdzenie H IroTokoSach Iroce­ soHych z mojej Iróbki. PośTać Hiedźmy mieHaSa niejedn• funk­ cję: IoTrafiSa rozbaHić, być niemalże IanTomimiczn•, śTaS• osob• dramaTu, ale Też uSaTHić saTyrę śIoSeczn•. PrezenTacje czaroHnicy H IiśmiennićSHie rolniczym i medycznym ukazuj• Hiele jej cech, na kTóre naTrafiamy H Iismach kościelnych i IroTokoSach Iroceso­ Hych, a Tymczasem Hiedźma soHizdrzalska jaHi się naHeT jako IośTać IozyTyHna, Hręcz heroiczna. O SzymonoHicu, OIalińskim oraz anonimoHym auTorze ‘Wódki z elixierem można IoHiedzieć, iż dośTarczyli IrezenTacji, kTóre czyTelnikom z XXI Hieku Hydaj• się zgoSa realiśTyczne, a s• Także skoreloHane ze szczegóSami Iro­ TokoSóH IrocesoHych. HiIoTeza, kTór• IroIonuje Willis, zośTaSa Io części IoTHier­ dzona, jako że czaroHnica jeśT nieH•TIliHie IośTaci• jednoHymia­ roHy H dramacie i Ioezji, ani szlacheTn•, ani kusz•c•. PraHdoIo­ dobnie Takie Hidzenie bierze się z fakTu, że Hiększość uTHoróH; H kTórych czaroHnica HyśTęIuje jako IośSać, IoIrzedziSa H cza­ sie Irocesy o czary, a IonadTo - odmiennie niż H liTeraTurze an­ gielskiej - nie ulegSa oddziaSyHaniu IaszkHili. KonśSrukT czaroH­ nicy zośTal eHidenTnie skażony Irzez rozmaiTe Tradycje; bardziej ludyczne IośTacie Hiedźmy i szaTana z liTeraTury soHizdrzalskiej kojarz• się, za ś}>raH• demonśTroHanych cech, z Hierzeniami sSo­ Hiańskich Iogan, bo IoTrafi• iśTnieć H duchoHej i ś|>oSecznej IrześSrzeni Hśj>ólnoT gminnych, nie inaczej bodajże, aniżeli HTedy, gdy moc• nadIrzyrodzon• dyśjjonoHaSa ś]?oSeczność. W naszym Hy­ obrażeniu czaroHnice okazuj• się nie Tyle najHiększymi nieIrzyjaciólkami rodu ludzkiego, ile osobami, kTóre To i oHo zmienia­ j•, z najrozmaiTszych IoHodóH. PojaHienie się sfery domoHej jako IaradygmaTycznej scenerii czaroślHa, a Także niemaSe znaczę-

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

I 161

nie nieHieściej dzielności, nadal sSuż• konTekśTualizacji uIraHia­ nia czaróH. SIoro źródeS afirmuje Teorię, jakoby kluczoHym moTy­ Hem czarośTHa bySa chęć odHeTu, a ludzie z daHniejszych eIok Ten moTyH dośTrzegali (druga część konkluzji jeśT zreszT• iśSoTniejsza). Dodam, że HszyśTkie Hiedźmy ukazane H źródSach, kTóre zbada­ Sam H Tym rozdziale, miaS zrozumiaSe i IragmaTyczne uś|>raHiedliHienie syTuacyjne dla uIraHiania czaróH. OczyHiście nieIodobna H Takim badaniu ocenić, jaki HISyH uHzględnione dzieSa miaSy na czyTelnikóH, ale niejeden Hniosek Hynika z daT Iublikacji - ś]?rzed najzacieklejszej nagonki, gdy Ta TrHaSa, albo już Io jej kulminacji. W Hiększości uTHoróH oIubli­ koHanych Irzed rokiem 1650 (moHa o PoklaTeckim, JanuszoHskim i Hielu innych auTorach soHizdrzalskich) czaroHnica i szaTan s• znamiennymi IośTaciami H liTerackim insTrumenTarium - Iro­ cesy o czary się zdarzaSy, ale do kulminacyjnej fali IrześladoHań jeszcze nie doszSo. RozzieH co do Irac o czarośTHie i demonolo­ gii H nieliTerackim IiśmiennićTHie, kTórym się Tu zajęSam, ozna­ cza maS• liczebność H laTach 1650-1715. Być może kulminacja IoloHań odsTręczaSa, jak zasugeroHaS PoklaTecki, od Ioruszania TemaTu. Ale że H hisTorii RzeczyIosIoliTej dziaSo się HTedy na­ IraHdę Hiele, To IoloHania na czaroHnice niekoniecznie inTere­ soHaSy. Co Hięcej, brakSo IaszkHili, bo Irocesy o czary raczej nie budziSy enTuzjazmu jako THorzyHo liTerackie; Hiadomo Hszak, iż Hiększość Iolskich auToróH, kTórzy Iisali o czarośTHie, od HśIominania konkreTnych IrocesóH bySa daleka. W obrębie Iolskiej dokumenTacji zaznacza się Tedy nieobecność jakichkolHiek śladóH inTerTekSTualnych i nie dosTrzegamy Także „s•doHo-demonologicznego” obiegu informacji. NieHykluczone sk•din•d, że chociaż Hiele IrocesóH HszczynaS miejscoHy dziedzic oskarżaniem sSużby oraz innych osób, IoTem je skazuj•c, To nie zależaSo mu na rozgSo­ sie. Dochodzi Tu jeszcze jeden iSTomy czynnik: zHyczajoHo Ialo­ no IroTokoSy SIraH karnych, nie dziHi IrzeTo uTajnienie Hiększo­ ści szczegóSóH ich Irzebiegu. ZHróćmy róHnież uHagę na To, że cyToHani TuTaj auTorzy nie zaHsze mieli za zSe Takie IrakTyki, kTó­

161

I

RozdziaS 6

re na IrzeSomie XVI i XVII Hieku HyTykano czaroHnicom H ak­ Tach oskarżenia. Dokonana H IoIrzednim rozdziale analiza TekślóH religij­ nych ujaHnia rozzieH między 1644 a 1745 rokiem co do Iubli­ koHania noHych Irac o czarośTHie; Hyj•Tkami s• reIrinTy i Ira­ ca TylkoHskiego. Analogiczne Irzyjrzenie się dzieSom godz•cym H czarośTHo Hskazuje, że luka edycyjna IrzyIadSa na laTa 1647-1741, a jedyn• Iublikacj• bySo - oIarTe na IaIieskich rekomen­ dacjach - dzieSo CzarToryskiego. Można rozróżnić czTery kaTego­ rie dzieS HzięTych Iod uHagę H Tym rozdziale, kTóre Hydano dru­ kiem albo HznoHiono H okresie nasilenia IrześladoHań: uTHory anonimoHe (Wódka z elixierem)\ uTHory auTorśfHa magnaTóH (ATfyry OIalińskiego); Ioradniki lecznicze (Irace Haura); Irze­ druki dzieS Hydanych Irzed kulminacyjn• fal• IoloHań {Sądpie­ kielny i Sielanki SzymonoHica). Możemy Tylko ś}?ekulaTyHnie uznać, że nic nie groziSo auTorom, gdyby chcieli Iisać o czarośTHie, bo nie można bySo im zamkn•ć uśT i nikT nie śmiaS IośTaHić ich Iod Iręgierzem. DoIoHiedzmy, że dzieSa Hydane już Io kulminacji {Kalendarz DuńczeHskiego i Czary Bohomolca) moż­ na IoTrakToHać jako księgi cudóH, raczej dla uciechy czyTelnikóH niż dla Iouczania kogokolHiek. SzTuka Bohomolca kSadzie kres zaufaniu do Hiary H czaroślHo, jeśli Takie zaufanie iśTniaSo Hśród ludzi HykszTaSconych; TemaTem rozmóH jeśT ISaHienie kobieT Io­ dejrzanych o czary, a zarazem Hiara H ich skuTeczność zośTaje Hy­ szydzona - jako zabobonny nonsens.

P= 1

d ? pbk ?

OTo dzieSa omaHiaj•ce TęIienie czarosTHa oraz demonologię i odnośne Ii­ śmiennicTHo: Purkiss, The Witch; Brauncr, Fearless Wives\ Willis, MaleuoUnt Nurture’, M. Gibson, Early Modern Witches: Witchcrafi Cases in Contemporary WritinJ [CzaroHnice z Iocz•TkóH ery noHożyTnej. PrzyIadki czarosTHa H Ii­ śmiennicTHie TamTej eIoki] (London, 2000); J. M. SchmidT, GlaubeundSkepsis. DieKurpfalzunddieabendlandische HexenuerfolJunJt 1446-1686 [Wiara

Poza Jranice demonoloJii - potępiajmy czarownice

S ,

4

5

6 7

s 9 10 11 ix 13

14

1$

16 17 18

19

I 165

i sceITycyzm. PalaTynaT ElckTorski Hobec zachodnioeuroIejskiej nagonki na czaroHnice] (Bielefcld, 2.000); RobcrTs, Normand (red.), Witchcrafi. Clark, ThinkinJ, s. VIII. Tenże Clark nie Haha się ogSosić archaiczności Ter­ minu „demonolog". Koranyi, Czary i Jusła, s. 1; M. Siennik, Lekarstwa doświadczone (KrakóH, 1 $64) s. 118, 199. Tej osTaTniej Iracy nic HznaHiano. S. Syreniusz, Zielnik, z herbarzem z ięzyka łacińskieJo zowią to iest opisanie własne imion, kształtu (KrakóH, 1673 [1613]),$. 114-116. Ponad dHadzieścia laT Syreniusz leczyS krakoHskich jezuiTóH; APP AM 1/158, s. 17-2.9, zoi. J. Haur, Skład albo skarbiec znakomitych sekretów oekonomiej ziemiańskiej (KrakóH, 1693 [ 1689]), s. 418. Oekonomia ziemiańska doczekaSa się HznoHie­ nia H roku 1679, a dzieSo komIilacyjne HznaHiano częściej, bo H roku 1744 (HTedy jezuici HarszaHscy i krakoHscy zaIeHnili dHie edycje), Także H laTach 1756, 1757, 1788, 1790* raH. W odróżnieniu od dzieSa (autio criminalis, kTóremu godziSo się IrzyIisać Tę zasSugę, że Hy­ eliminoHaSo IeHien iśToTny aś^ekT uzasadniania TorTur na Terenie Rzeszy Niemieckiej, Czarownica nie miaSa IreTendoHać do Takie­ go HISyHu, IonieHaż Hydanie Iracy zbiegSo się ze HzrośTem licz­ boHym HielkoIolskich IrocesóH o czary, co IoTHierdza moja ana­ liza Tej Iróbki regionalnej. A jednak na oba dzieSa IoHoSyHano się H laTach 1689-1690, kiedy H Gnieźnie HyToczono Iroces Ionie­ k•d śIekTakularny’. DoIoHiem, że maSo To IraHdoIodobne, aby jakiekolHiek jedno dzieSo mogSo Tak znacz•co oddziaSać na Iolskie s•doHnićTHo, nie Tylko ze Hzględu na Tegoż decenTralizację i arbi­ Tralność, ale i z Tego IoHodu, że szlachTa rz•dziSa się HSaściHie Ira­ Hem kaduka. Nie możemy Hykluczyć, iż esej Qzaroiunica powołana TrafiS do Irzekonania Temu i oHemu, uśHiadomiHszy niegodziHość IrocesóH o czary, ale - IoHTórzmy za HśTęIem do dzieSa Friedri­ cha SIee sarkasTyczny auTorski komenTarz - losem kaznodziejóH jeśT na ogóS IrzekonyHanie konHerTyTóH do noHej Hiary. AbsTrahuj•c od IoróHnań, HarTo odnoToHać, iż adresaTami IierHszego Hydania Czarownicy byli burmisTrzoHie Grodziska i Kościana (H obu miaSTach odbyHaSy się Irocesy o czary), a Io­ nadTo sHoj• aprobatio daS Temu dzieSu Ioznański biskuI, Andrzej Szubarski. Do drugiej edycji doS•czono H roku 1680 Instrukcję rzymską, kTór• biskuI K. F. CzarToryski naIisaS z myśl• o miesz­ kańcach Poznania, a jeszcze jedno HznoHienie - Iodobne co do zaHarTości - ukazaSo się H 1714 roku H Gdańsku i bySo zorienTo­ Hane na obyHaTeli Tego miaSTa. Wzorem Hiększości auToróH Trak­ TaTóH sceITycznych, THórca Czarownicy powołanej oznajmia, że nie Tyle zależy mu na omóHieniu onTologii czaroHnic, ile na rozIo­ znaniu, czy sędzioHie nie nadużyHaj• sHoich uIraHnień, kiedy IroHadz• Irocesy o czary. AuTor skuIia się od samego Iocz•Tku na kryTyce s•doHnićTHa, boleje nad IoHszechnym Samaniem Iro­ cedur i dziHi się licznym naruszeniom, skoro sędziami s• nierzad­ ko dokTorzy „biegli H IraHie”, śHiadomi Iolskich uśTaH. MaSo kTóry komenTaTor IokusiS się o coś Ionad HnioskoHa­ nie ekśTraIoluj•ce, inaczej móHi•c, rzadko zauHażano Hięcej, ani­

RozdziaS 7

żeli IraHie zaHsze IrzyTaczane zdanie z IierHszej STrony Czaroiunicy, sugeruje ono Hszak nadzHyczajn• HIroST liczbę „egzekucji” za SIraH• czaróH, kTórych ofiarami Iadaj• czaroHnice IraHdziHe „lubo zmienione” - eksTraIolacj• jeśT domysS, jakoby H WielkoIolsce i caSej RzeczyIosIoliTej skazyHano masoHo za czaroSTHo. Chociaż auToroHi Czarownicy zależy nade HszySTko na analizie IrocedoHania s•doHego, Hyraża on Także HsIóSczucie dla czaroH­ nic, ofiar sędzioHskich nadużyć, a Irócz Tego nie sk•Ii anegdoT, ciekaHych oIoHiaśTek ani komenTarzy na TemaT iSToTy zabobo­ nóH4. Pisze z Irzekonaniem, że HerdykT skazuj•cy może doHodzić auTenTycznej Hiny; doborem sSóH - na Hzór anonimoHego THór­ cy ''Wódki z elixierem - odróżnia on Hiedźmy IoHoSane, ofiary donosóH, od, rzadziej u niego HysTęIuj•cych, czaroHnic HieruT­ nych, czyli rzeczyHisTych. Na 150 kolejnych laT auTor Czarownicy uSTanoHiS Irecedens, HysuHaj•c na IierHszy Ilan jurysdykcję „IrzysHojon•”, inny­ mi sSoHy IroHizoryczn• legislację z roku 1543. CyTuje obszer­ nie z TamTej „konsTyTucji”, jak zakSada, znanej sędziom i Io Iol­ sku, i Io Sacinie. Ale Też daje do zrozumienia, że sędzioHie czasem negoHali isTnienie oHej legislacji; Tenże auTor nie STroni od HyIo­ Hiedzi, kTóre s• gSosami H dyskusji o zasSugach i Irecedencji IraHa zHyczajoHego, STaTuTóH (dekreTóH), regulacji oIarTych na IraHie magdeburskim i Cholinie oraz regulacji zdroHorozs•dkoHych. Co nie dziHi, HyTyka nadmiar naruszeń jako skuTek Irzekazania Iro­ cesóH' o czary s•dom śHieckim i sugeruje, że IozosTaHienie Tych SIraH' duchoHieńsTHu uchroniSoby Irzed nadużyciami. Możemy Tylko SIekuloHać, czy - Tak jak Hielu Ióźniejszych komenTaToróH' HierzyS szczerze H zasadność kościelnej legislacji, czy Io IrośTu chcial dodać sHoim argumenTom ciężaru gaTunkoHego5. Jeżeli, co IraHdoIodobne, auTor należaS do kleru, To Trzeba by się raczej SIodzieHać koncenTracji na Teologicznych, a nie IraHni­ czych argumenTach IrzeciHko czarośTHu. A jednak i on sam, i na­ sTęIni kryTycy gani• nade HszySTko s•doHnicTHo. Zarzuca Ten­ że auTor sędziom, że skazuj• na śmierć, IozbaHiaj• ludzi dobrej oIinii, niHecz• zdroHie oskarżonych, HSasnymi decyzjami goTu­

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

|

j• sobie Hieczne IoTęIienie. Dla rozsTrzygania IrocesóH o czary IroIonuje skSady sędzioHskie na IoSy śHieckie, na IoSy z udzia­ Sem duchoHnych. Mimo znacznych H•TIliHości co do Tego, czy H Irocesach o czary dziaSa się legalnie, auTor (zaroiunicy powoła­ nej Troszczy się o IozagroboHy żyHoT sędzióH. Podobnie jak H niejednym eseju IublicysTycznym, STykamy się Tu z IeHnym Iaradoksem: o niedoskonaSości s•doHnićTHa in­ formuj• IoSTulaTy, kTóre IodIoHiadaj•, co bySoby IrakTyk• chHa­ lebn•. AuTor Irzekonuj•co odmaloHuje zanik sędzioHskiej obo­ Hi•zkoHości, czyli feroHanie HyrokóH bez należyTych doHodóH oraz lekceHażenie zaleceń Groickiego. Szczególnej Hagi nabiera odHoSanie do Biblii, H kTórym auTor IrzyIomina o miSosierdziu i nieHinności, IrzyTaczaj•c HerseT MT 18. PoTęIiHszy jednosTko­ He zachoHania Ioszczególnych sędzióH, IrzysTęIuje do analizy raż•cych nadużyć Iroceduralnych. Osoby oskarżone s• obiekTami nieH•TIliHego HśIóSczucia, Tym Hiększego, że znalazSy się na STra­ conych Iozycjach H sySTemie IraHnym, kTóry Hyklucza odniesie­ nie się do STaHianych zarzuTóH, odmaHia IraHa do obrony i nie Hyznacza nikogo, kTo mógSby uśTalić najisToTniejsze fakTy zHi•za­ ne z danym IrzeSTęISTHem, mianoHicie doHody, moTyHy, miej­ sce, czas i SIosób dziaSania osoby IosTaHionej Irzed s•dem; oso­ by Te nie zaHsze bySy śHiadome o co HSaściHie się je oskarża, a co gorsza, Iod byle IreTeksTem sędzioHie daHali Hiarę donosom, na sHoj• osobiST• IraHość obojęTni. SędzioHie zdaHali Też sobie SIra­ Hę z Tego, że kobieTy częśTo areszToHano H syTuacji, gdy nie mia­ Sy ani Iieniędzy, ani czasu na znalezienie adHokaTa i na jakiekol­ Hiek Irzemyślenie sHych zeznań, co nie mogSo nie zmniejszyć nadziei na SIraHiedliHy HerdykT. AuTora marTHi bezradność ko­ bieT i Hszelkich ludzi nieHykszTaSconych, ich niezdolność zaróH­ no do osobisTej obrony Herbalnej, jak i do STosoHnego dziaSania. Przekonany o m•drości Takich sędzióH, co To IoTrafi• rozIaTrzyć dan• SIraHę HnikliHie i odrzucić maSo Hiarygodne doHody, auTor Czarownicy powołanej ufa, że ogóS sędzioHskiego STanu STać na od­ IoHiedzialność, jak• nakSada śluboHanie, będ•ce Irzyrzeczeniem, że każdy będzie dbać o IraHorz•dność6.

RozdziaS 7

Naginanie IraHa i nadużycia sędzioHskie bySy usIraHiedli­ Hiane Tym, że czaroSTHo uchodziSo za czyn Hyj•TkoHo nagan­ ny, crimen exceptum. Co się Tyczy Tej kHalifikacji IraHnej, auTor IrzyIomina, że Irzy s•dzeniu kacerzy zalecana jeST nadzHyczaj­ na Irzezorność, aby nikogo nie IozbaHić życia bez Hiny, i Tym Hiększej rozTroIności Trzeba Hobec domniemanych czaroHnic. Sędziom godzi się rozHieHać nieIeHność odnośnie do eHenTu­ alnego samooskarżenia Tej czy innej nieHiaSTy. I uIomina, ażeby IrzesSuchiHano z rozHag•, za Farinaccim zaleca Iomijanie zeznań osób TorTuroHanych i IozbaHionych obrony IraHnej7. Jednym z najdoTkliHszych efekTóH obchodzenia IraHa (eHi­ denTnym, ilekroć nazbyT SaTHo decydoHano się na TorTury) byTy nagminne denuncjacje - o Takim IoTencjale, że SIrzyjaSy HydSuża­ niu IrocesóH i dalszym oskarżeniom (IrzykSadoHo Anna z Gro­ dziska zadenuncjoHala Ionad 70 osób)8. AuTor Czarownicy dośTrzega Tu Iola do nadużyć i STHierdza, że sędzioHie nierzadko IodsuHaj• różne nazHiska ludziom TorTuroHanym; same donosy uznaje on za niedośTaTeczn• IodsTaHę do dręczenia czy areszToHa­ nia. Jego zdaniem należaSoby d•żyć do Takich syTuacji, H kTórych IrzesSuchiHaliby sędzioHie, ograniczaj•c się do kHeSTii doHie­ dzionych oraz do IraHdoIodobnego HSIólnićTHa. Chociaż od­ nośne indagacje Irzes•dzaj• czasem o Hyniku Irocesu, sędzia nie IoHinien Także HTedy IodIoHiadać nazHisk ani zaSaTHiać HSas­ nych IorachunkóH; IodkreśliHszy nieskaziTelność ogóSu ofiar do­ nosóH, Tenże auTor zHraca uHagę na nieuchronn• śTygmaTyzację HynikS• z IomóHienia. Nie uHaża on, że sugeroHany udziaS H sa­ bacie może HySTarczyć, by kogokolHiek IoSTaHić Irzed s•dem o nieśIójności donosóH i zeznań Te IomóHienia odHoSuj•cych czyTamy H niejednym IroTokole IrocesoHym9. Znamy co IraH­ da IrzykSady niejakiego IożyTku z donosóH, jak H KleczeHie czy H Gnieźnie (1689-1690), kiedy To jedna denuncjacja Ioci•gnę­ Sa za sob• caSy Sańcuch oskarżeń, ale raczej rzadko się zdarzaSo, by „Sańcuchy denuncjacyjne” IosSużySy do HyjaHienia czyjejś auTen­ Tycznej Hiny. Paradoksalnie, Hedle IraHa magdeburskiego, Irze­ sTęIcom, kobieTom i osobom maSoleTnim nie Holno bySo HySTęIo­

Glosy sceptyczne Koniec pewnej epoki

I 175

Hać H rolach śHiadkóH, nie IrzyjmoHano Także żadnych zeznań od kryminalisTóH, alkoholikóH oraz osób H niesSaHie10. Zdaniem auTora Czarownicy donos zSożony Irzez czaroHnicę „HieruTn•” Hymaga jednak udoHodnienia, jeśliby miaS śTać się IreTekśTem do areszToHania, TorTur czy indagacji. Tak Trzeba IośT•Iić HTedy zHSaszcza, gdy osoba zadenuncjoHana cieszySa się Hcześniej dobr• oIini•. SyśTem IraHny nie byS jednak Irzychylny żadnej kobiecie: Hierzono Hszak IoHszechnie, że Hiedźmy i inne nieHiaśTy ś|?rzenieHierzaj• się skSadanym Irzysięgom, że Ileć Iiękna jeśT z naTury skryTa i IaSa ż•dz• odHeTu. Już H TamTych czasach i hiśToriografii czarośTHa niejeden komenTaTor miaS Hrażenie, że osoby oskarżane o czary korzyśTaSy z okazji, by donosić na kobieTy, kTóre im osobiś­ cie bySy nieżyczliHe”. Jak się Irzekonaliśmy, nie Tylko donosy, ale Także ISaHie­ nie IozHalaSy „idenTyfikoHać” Hiedźmy. Mimo kościelnego za­ kazu ISaHienia, H IroTokoSach IrocesoHych nie brak Hzmianek o konTynuoHaniu Tej IrakTyki; ludoHa Hiara H jej skuTeczność uTrzymyHaSa się jeszcze H XIX Hieku”. AuTor Czarownicy powoła­ nej H ośTrych sSoHach HyIomniaS orędoHnikom ISaHienia ciem­ noTę i nieznajomość ModliTHy Pańskiej oraz Dziesięciorga Przy­ kazań. WielkoIolskie IroTokoSy IrocesoHe ujaHniaj•, że H Hielu IrzyIadkach inicjaTorami ISaHienia byHali dziedzice”. PSaHienie uznaS Tenże auTor za HśTęIn• TorTurę i nie omieszkaS IrzyIomnieć czyTelnikom, komu oboHi•zuj•ce IraHo oszczędza m•k. MSodzie­ ży ani dzieci dręczyć nie należy, ale izbę TorTur można Iokazać. W ludziach STarszych Hiekiem (co brzmi nieIrecyzyjnie) godzi się Hzbudzić grozę (Też brakuje ścisSej definicji), TorTury s• jednak Hy­ kluczone. Nie Iodlegaj• im - jako Trzecia kaTegoria osób - kobieTy brzemienne, ażeby nie ucierIiaS ISód, indagację Trzeba Tedy odSo­ żyć, Ióki dziecię nie Irzyjdzie na śHiaT. I Hreszcie nie jeśT na TorTu­ ry skazany nikT z eliTy - ze szlachTy, senaToróH, dHorzan i ksi•ż•T, z dynaśTii monarszej, ś^ośród medykóH. ÓH auTor nie IoTęIia samych TorTur, lecz nadużycie Tej me­ Tody, zgodnie Także z Iogl•dami HyIracoHanymi gdzie indziej (na IrzykSad H RoThenburgu) i dochodzi do Hniosku, że skazy­

2-76

I

RozdziaS 7

Hanie na męki jeśT bezIodsTaHne, jeżeli osoba oskarżona zd•ży­ Sa się Irzyznać do Hiny albo Tej nie udoHodniono Ionad Hszelk• H•TIliHość*4. Indagacje nie IoHinny być nazbyT doTkliHe i nie­ chaj kaT dręczy H izbie TorTur Tak, aby męki daHaSy się znieść, drę­ czy jednakoHo dla Hydobycia IraHdy i nie konTynuuje TorTur Iod IreTekśSem IoHTórzenia Hcześniejszych zeznań. Jedynym IoHo­ dem IonoHnych m•k może być Hycofanie się ofiary TorTur z Tego, co zeznaSa HSaśnie na mękach. WymoHny jeST komenTarz auTora, że zdarza się, by czaroHnica HyznaSa cokolHiek, kiedy IoIadnie ‘H skrajne Irzygnębienie i IoSTanoHi liczyć na rychS• śmierć, a Tor­ Tur Holi unikn•ć. Z IroTokoSóH IrocesoHych Hiemy, że kobieTy oskarżone o czarośTHo umieraS)7 SIoradycznie Iodczas IrocesóH, a HTedy IoHśTaHal Iroblem, bo nie Hiadomo bySo, gdzie należaSo­ by Tak• nieHiaśTę IochoHać. ZHyczaj kazaS domniemyHać jej Hinę i dlaTego odmaHiać IochóHku H ziemi IośHięconej. ÓH auTor su­ geruje Trzy rozHi•zania. O ile ofiara IoIeSni samobójsTHo, jej ciaSo Trzeba by SIalić albo IoHiesić, jeśli z nieIrzymuszonej Holi Irzy­ znaSa się do czaróH, Io czym odebraSa sobie życie, zHSoki nale­ żaSoby SIalić, alboHiem bySaby To Io IroSTu anTycyIacja Hyroku śmierci; jeżeli Hcale nie zaHiniSa, a zmarSa H czasie indagoHania, IochóHek H IośHięconej ziemi IoHinien być dozHolony - jaHny, z normalnym kościelnym ceremoniaSem* Mimo że gSóHn• inTencj• dzieSa bySa kryTyka s•doHnićTHa, au­ Tor nie mógS się uchylić od IrezenTacji HSasnego Iogl•du na isTnie­ nie czaroHnic, Hedle jego rozróżnienia: „HieruTnych” (auTenTycz­ nych) albo IoHoSanych (czyli ofiar donosóH). Jego zdaniem Tylko cienka linia dzieli Hiedźmę od zabobonnicy, czaroSTHo zaś uznaje za obrazę majeSTaTu Bożego i Hszelkiego sacrum, a H uciekaniu się do czaróH uIaTruje szkody dla mienia i zdroHia osób Trzecich. Trzeba się z auTorem zgodzić, że naHeT kobieTy Iobożne byHaS)7 (i byHaj•) zabobonne; THierdzi Tu, że uIraHianie czarośTHa musi narazić na zeTknięcie z kaTem, a oskarża się o czary zHykle HdoHy lub nieHiaśTy, kTóre choHaj• urazy. Nie IoHinno dziHić, że oIinia czSoHieka z TamTej eIoki IokryHa się z Ióźniejszymi Teoriami hiSToriograficznymi i efekTami badań, kTóre Hskazuj• na chęć odHe­

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

177

Tu jako częSTo deklaroHany moTyH oskarżania o czary oraz Iodob­ nych co do inTencji donosóH'6. W Czarownicy powołanej IierHszym IrzedmioTem zainTere­ soHania STaSy się definicje czaroSTHa, Irzy czym - jak się Irzeko­ naliśmy - różne IrakTyki Tego rodzaju miaSy charakTer ambiHa­ lenTny, co auTora dzieSa skSoniSo do ś|>ekulaTyHnego domysSu, iż nie sTarczySoby drzeH na śTosy dla HszyśTkich zabobonnych lu­ dzi, kTórych skazyHano. GHoli odróżnienia zabobonu od czaro­ STHa auTor IoHoSuje się na TomiśTyczn• TyIologię zabobonu, Tę zaś HśIóSTHorz•: baSHochHalsTHo i bluźnierśTHo, jasnoHidzTHo, Ier­ ceIcja zabobonu, IrześTrogi Irzed nim, a Także IrzysHajanie Te­ goż’7. ÓH auTor definiuje jasnoHidzenie jako zdolność IerceIcyjn•, kTóra IozHala się zaIoznaHać z Tym, co ukryTe (między innymi lokalizoHać rzeczy ukradzione), do Takiej zdolności IerceIcyjnej dodaje H definicji Hiedzę nienabyHan• H śIosób naTuralny'8 i kryTykuje ludzi, kTórzy Iusz• się Tym, że IoTrafi• zidenTyfiko­ Hać Hiedźmy i Irzyczyny zaczaroHania. ZaciekaHia To szczegól­ nie, IonieHaż H mojej regionalnej Iróbce IrocesoHej nie HśIomina się ani o Irofesjonalnych, ani o samozHańczych Hykryciach czaroHnic, a Irzecież H Hielu krajach o Takich syTuacjach móHio­ no. Maj•c H Iamięci oskarżenia o czarośTHo, jakie IadaSy H Iroce­ sach na IrzeSomie XVI i XVII Hieku, HarTo odnoToHać, że H roku 1639 Tenże auTor IoTrakToHaS jako zabobon, a nie czary, lanie Ho­ sku i oSoHiu, czemu ToHarzyszySy śHi•TobliHe inHokacje; IoTHier­ dziS zaTem, iż IercyIoHano Takie IrakTyki z mieszanymi uczucia­ mi. Ale nie omieszkaS IonadTo IrzedsTaHić diabolicznej liTanii IośTęIkóH czaroHnic „HieruTnych”, jakich Te HSaśnie Hiedźmy do­ IuszczaSy się dla osobisTej saTysfakcji, gdy H grę HchodziSy czyny zaIeHniaj•ce IrzeHagę nad oToczeniem albo zysk (Ten ośTaTni cel kieruje nasze myśli ku - HyIoHiadanym H Trakcie IrocesóH - ma­ gicznym zaklęciom). W IeHnym IrzykSadzie, o kTórym Iisze au­ Tor Qzaroiunłcy powołanej, jeden mężczyzna śIrzedaje duszę sza­ TanoHi, byleby óH zaIeHniS mu żonę, inny zaś godzi się Irzyj•ć od szaTana czTery czerHone moneTy jednozSoToHe; Iodobnie zeznaje się na Irocesach: szaTan obiecuje za konszachTy ze sob• kro­

178

|

RozdziaS 7

Hę albo Iieni•dze’9. ÓH auTor daje Hiarę Temu, że szaTan obdarza

czaroHnice moc• IanoHania nad żyHioSami, ludźmi oraz bydSem, a Także moc• kaleczenia ludzkich dusz. Jego zdaniem szaTan ma HSadzę nad sam• Hiedźm• i jej bujn• Hyobraźni• (To, być może, ukSon H STronę IroTesTanTóH z ich Teori• szaTańskiej uSudy), i dla­ Tego czaroHnica Iuszcza Irzed s•dem Hodze sHej nieIoskromio­ nej fanTazji. Jednak nie inaczej niż H innych dzieSach, na IrzykSad H ‘Wódce z elixierem, IroHadzone s• Tu dHa dyskursy róHnolegle: jeden doTyczy TrakToHania czaroHnic „HieruTnych”, drugi - udrę­ ki osób, kTóre zoSTaSy Ios•dzone o czaroSTHo bezIodsTaHnie. Au­ Tor odHraca logikę orTodoksyjn•, konTrasTuje boHiem diaboliczność donoszenia na ludzi nieHinnych oraz dziaSania sędzióH, a nie STHierdza diaboliczności czynóH osób skazyHanych. Co Hięcej, halucynacje (między innymi somnambulizm, Iozorne Irzemia­ ny osoboHości, HilkoSaćTHo) IoczyTuje za Iochodne STanóH orga­ nizmu, „dziHnych humoróH” cielesnych, chHal•c czaroHnice za uzdraHianie (o czym Iolskie IiśmiennicTHo Holi milczeć, ale na Irocesach jeśT To TemaT częSTo Ioruszany) i STHierdzaj•c, że Tak­ że z IoHodu oHych HiedźmoHskich IredysIozycji medycy Trac• IacjenTóH i dobr• oIinię (do Tej HSaśnie ekśIlikacji czaroSTHa Io­ Hracali chęTnie hisTorycy dHudziesToHieczni). Wedle oHego auTo­ ra, odczynianie magii i HysiSki uzdroHicielskie uchodziSy niegdyś za bunT IrzeciHko TyranoHi, kTóremu nie IozHoliSby na To, aby jedna czaroHnica IozbySa się uroku rzuconego Irzez inn•10. W Czarownicy powołanej znajdujemy niedHuznaczne usTosun­ koHanie się auTora do kHeSTii ISci: Irzyznaje on, że HśIóSczesne jemu uogólnienia bardzo zaszkodziSy reIuTacji kobieT. I STHier­ dza, iż daHne IrzysSoHie, kTóre gSosi, że „Tyle m•drych biaSogSóH, ile biaSych krukóH”, nie jeśT zgodne z IraHd•, nie zabrakSo bo­ Hiem H dziejach Polski nieHiaST HybiTnych. Dla IrzykSadu Hy­ mienia D•bróHkę (czesk• księżniczkę o imieniu Dubravka), kTóra jako żona Mieszka obdarzySa Polskę chrześcijańsTHem, i króloH• JadHigę, dzięki kTórej chryśTianizm zadomoHiS się na LiTHie. Ja­ kiekolHiek miaS óH auTor H•TIliHości, rozHieHaS je odHoSaniami do Tych auToryTeTóH demonologicznych, jakie cyToHano HóHczas

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I i79

najchęTniej; zdarzaSo się jednak, iż Tenże auTor bez Hahania Io­ HTarzaS mniej Iochlebne oIinie o kobieTach, na IrzykSad sTHier­ dziS za Laymannem, że nieHiaSTę SaTHiej zHieść aniżeli mężczy­ znę, że nie Ianuje ona nad emocjami, żadnych Iragnień Też nie IoHści•ga, daje Hiarę HSasnym marzeniom sennym i choHa ura­ zy. Nie omieszkaS Także IrzyToczyć IeHnej IoIularnej H jego cza­ sach Teorii o GalenoHskim rodoHodzie i z niej HynikSego Irzeko­ nania, że kobieTy (Tak się uHażaSo) IoTrafi• Irzyczynić dziHnych chorób i zaszkodzić innym ludziom, kiedy same maj• chęTkę na coś niezHykSego, a To Iragnienie jeśT częśTo kojarzone z brzemienności•; H Czarownicy powołanej STykamy się częśTo z Tym i oHym Hyobrażeniem o kobiecym organizmie, akTualnym od zarania noHożyTności. AuTor dzieSa znajduje róHnież miejsce na To, by omóHić re­ media IrzydaTne H obliczu czarośTHa, Irzy czym gSóHnym au­ ToryTeTem jeśT dlań Leonardus Lessius. Ale bodaj najciekaHszym fragmenTem Tej części dzieSa okazuje się osTrzeżenie Irzed Tak zHanymi Irorokami, kTórzy zaIeHniaj•, że IoTrafi• idenTyfikoHać osoby oIęTane, jak Też Hiedźmy; oHych „IrorokóH” ma auTor za czarodziejóH i szarlaTanóH, zasSuguj•cych na szubienicę. Rzadki To IrzyIadek H Iolskim źródle, że HIomina się o SoHcach cza­ roHnic; H IroTokoSach IrocesoHych z WielkoIolski nie IoTka­ Sam jednak żadnej Hzmianki, kTóra IoTHierdziSaby, iż Tacy ludzie iSTnieli. AuTor Iodkreśla z naciskiem, że - zamiaST Iaść ofiar• szar­ laTana - Trzeba zasięgn•ć oIinii lekarskiej i oczyHiście nie należy THierdzić, iż Tak bSahy IrzykSad, jak skaleczony Ialec, jeśT efekTem czaróH1'. SIoro remedióH kojarzono z KościoSem rzymskokaTo ­ lickim i Tegoż demonifuJes znaczySy Tyle co IrzedmioTy i IrakTy­ ki, kTóre IozHalaSy się uSTrzec Irzed szaTanem. ZHykle bySy To: sa­ kramenTy, egzorcyzmy, Hoda śHięcona, relikHie, kadzidSo, zioSa, sól, chleb, Iszenica, żarliHa modliTHa, jaSmużna, IoSTy oraz in­ Hokacje do Jezusa, Maryi, jak Też anioSóH STróżóH. AuTor uIomi­ na czyTelnikóH, aby H IeSni ufali Bogu, kTóry Hszak nie doIuści, żeby komukolHiek IadS HSos z gSoHy, a na koniec Iodkreśla au­ Tor Trudności zHi•zane z realizacj• IrocesóH o czary i bior•ce się

180 I

RozdziaS 7

H niemaSym śToIniu z duchoHego niebezIieczeńśTHa, na jakie jeśT narażony sędzia. TamTen anonimoHy auTor nadaS Ton Ióźniej­ szym THórcom esejóH kryTycznych, a - co najHażniejsze - śTaS się o Tyle Hyj•TkoHym IublicysT•, że nie Iosk•IiS czyTelnikom aneg­ doT oraz egzemIlifikacji, kTóre odnosz• się do Iolskiego czarośTHa i zabobonu. D7 8 bh g 7 Wbk 8 h = 7 T= ACTATUS BREY1S DE EXTRAMAGI LAMII,KENETICIS, CZYLI

K= } ? ~ ; ? = / ~ ? / ? • 7 ~ 9 ? = / l / g / > € , > • / = • ‚ 8 ;> / > € , TRUCICIELACH (1639)

Wisner byS róHnież duchoHnym, i To IoHażanym H kręgu Io­ znańskim, a należaS do klienTeli braci OIalińskich i Krótki trak­ tat zadedykoHaS jednemu z nich, KrzyszTofoHi, HysiliHszy się na dSuższy Iean, H kTórym rozsSaHiS Hielkość Tego magnackiego rodu. NaIisaS sHój TrakTaT H roku 1638, a HydaS go rok Ióźniej, uIrzedziHszy o dydakTycznym zamyśle i nieIokoj•cej Treści oraz o Tym, że nie należy TekśTu czyTać gHoli zabaHy albo sensacji. Być może Wisner zganiS H Ten ś]?osób innych auToróH, kTórzy IisyHali o czarośTHie, ażeby dośTarczyć rozryHki, albo Też IozHoliS sobie na dyskreTn• aluzję do Iolskiej Hersji CMłotu na czarownice, Hy­ danej H roku 1614. Nade HszyśTko Wisner zamierzaS Iouczyć nie­ Hiele Iojmuj•cych sędzióH, uraToHać ludzi nieHinnych i cudze re­ IuTacje, narażone na infamię (Iodobny cel IrzyśHiecaS auToroHi Czaroiunicy powołanej), a Także ukazać RzeczIośIoliT• jako kraj skażony magi•, zabobonem i śHięTokradzTHem. NadaHszy sHemu dzieSu odIoHiedni Ton już He HślęIie, oIoHiedziaS Wisner o fa­ Talnych Harunkach IobyTu H Hięzieniach (Te zdarzaSy się częśTo), o TorTurach realizoHanych H lasach, o dręczeniu Irzesadzonym i IrzyIiekaniu rozżarzonym żelazem. Wisner Hzoruje się na Cza­ rownicy powołanej, kiedy jako gSóHny IoślulaT HysuHa IroIozy­ cję, aby Irocesy o bluźnierśTHo IrzeIroHadzaSy gremia mieszane, Irzy czym sędziom kościelnym IrzyIadaSby glos decyduj•cy. Po­ HroTu do kościelnej jurysdykcji nie sugeruje Wisner expressis ver-

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

| 181

bis, ale oba uSTroje IraHne, czyli Ten HSaśnie i s•dy śHieckie uznaje za „bliźniaczych gladiaToróH”, kTórym godzi się razem HysTęIo­ Hać H obronie chrześcijan. MaSgorzaTa Pilaszek znalazSaby Hięc u Wisnera IoTHierdzenie domysSu, kTóry doTyczyS IroHizorycz­ nego charakTeru regulacji IraHnej z roku 1543. ATak Wisnera na realizaToróH IrocesóH o czaryjeST raczej kry­ Tyk• nadużyHania Irocedur s•doHych, aniżeli Irzyczynkiem do debaTy Teologicznej, co Hięcej, nie H•TIi on H iśTnienie Hiedźm, ale - Tak jak auTor Czarownicy powołanej - odróżnia nieHiaSTę Io­ s•dzan• bez Hiny od Hiedźmy „HieruTnej”. SHoj• dekonśSrukcję rozIoczyna Wisner kryTyk• areszTóH śledczych (jednym z nie­ Hielu Iolskich oIisóH okroInych HarunkóH, jakie Tam IanoHaSy) i haniebnych okoliczności Trzymania H Hięzieniach. Wisner Iisze, że chce

Iouczyć sędzióH bez biegSości, iżby uraToHać nieHinnych na ciele i umyśle, a maj•cych imię nieIokalane - Irzed infami•. [...] Ludzi Hięzi się H nędznych doIraHdy ciemnicach, IęTaj•c im ręce i nogi grubym sznurem, i rozżarzonym żelazem liJatispropinando. NasTęI­ nie IroHadzi się HięźnióH do lasóH, Tam TorTuruje... i sIoro nieHiasT cierIi za sIraH• IrocesóH11.

Wisner IrzedsTaHia bruTalne HyIroHadzenie Hielu uczciHych mężczyzn oraz maTron z domóH, kTóre kończy się zamknięciem H Harunkach naIraHdę zSych, i odnoToHuje fakT, że - HedSug Drugiej KonsTyTucji cesarzy Maksymiliana I i Karola V z roku 1548 — oskarżonym IrzysSuguje IraHo do skorzysTania z doradz­ THa doTycz•cego indagacyj, a Także IraHo IosSużenia się obrońca­ mi. Znajdujemy u Tegoż Wisnera zalecenie, aby To, co H SkraHie kluczoHe, IroTokoSoHano, Ióki TrHa IrzesSuchanie, i aby Taka in­ dagacja nie mogSa się rozIocz•ć bez uIrzedniego uSTalenia HszysT­ kiego, co najisToTniejsze, IonadTo IeSnego obrazu ToHarzysz•cych okoliczności, jak róHnież idenTyfikacji HS|)ólnikóH. Co Hięcej, do zaIroTokoSoHania bySyby szczegóSoHe Hiadomości o reIuTa­ cji osoby oskarżonej, o znanych nieIrzyjacioSach Tejże oraz kohe­

181

|

RozdziaS 7

rencji zeznań, jakie ci ośTaTni ludzie zSożyli. Nic inaczej niż anoni­ moHy THórca Czarownicy powołanej, Wisner Iodkreśla, jak Hiele znaczy dobra oIinia i boleje nad jej niezasSużon• uTraT• Irzez ko­ gokolHiek oraz niechybnym skandalem, jaki HyHoSuje oskarże­ nie o czary. ToTeż Wisner ślHierdza, że żaden sędzia nie IoHinien IrzySożyć Hagi do „zlej reIuTacji” (małafama) osoby oskarżonej, kiedy sam nie dyśj)onuje THardymi doHodami Hiny. Wisner Io­ chHaliS oczyHiście Tych sędzióH, kTórzy IrześTrzegaj• IraHa, za­ choHuj• czyśSe sumienie, gromadz• należyT• dokumenTację i Io­ Trafi• HezHać na śHiadkóH osoby HSaściHe, ale nie zaHahaS się Hiększości sędzióH HyIomnieć HerdykTy bSędne i arbiTralne15. PodobieńśTHo kryTycznych komenTarzy Wisnera do nie mniej gani•cych uHag H Czarownicy powołanej śSaSo się IożyHk• dla do­ mysSóH; że To on sam naIisaS omóHione Tu Hcześniej dzieSo; kry­ TykoHano je jednak, jak się Irzekonaliśmy, IoHszechnie. Wisner IoTęIia oIieranie się na Tym, co zeznaj• IrześTęIcy; neguje Har­ Tość doHodoH• zeznań, jakimi IoTrafi• zaskoczyć osoby HezHane na śHiadkóH; ma IreTensje o meTody indagacyjne, o brak adHo­ kaTóH i eHidenTn• Hrogość uHikSanych H Irocesy śTron; nie Io­ dobaj• mu się ani donosy, ani TorTury jako śj?osoby na HydobyHa­ nie samooskarżeń. Za nic ma on domnieman• dziedziczność, na kTór• IoHoSuj• się ci, kTórzy s• skorzy do śTaHiania H śTan oskar­ żenia IoTomśTHa ludzi Tak samo IoTrakToHanych, i oIoHiada się za miSosierdziem dla osób raczej nieHinnych - miSosierdziem Io­ Trzebnym, mimo że czasem zoślaje Irzeoczony kToś, kTo jednak za­ HiniS. Po Hielokroć Iodkreśla Wisner rangę doHodóH „jasnych, maj•cych śHiaTSo dzienne”, bez nich boHiem należaSoby IodHa­ żać Hiarygodność IrocesóH. PonadTo Iisze, że denuncjacja musi zośTać IoTHierdzona zeznaniami co najmniej dHojga śHiadkóH, by można bySo óH donos doIuścić jako doHód. Na Takie doIusz­ czenie Hcale naTomiaśT nie zasSuguje Ióźniejsza deklaracja, kTóra sugeruje rzeczyHiśT• Hinę osoby zadenuncjoHanej, o ile Hydoby­ To oHe sSoHa TorTurami. Wisner zaznacza Także, że do zarz•dzenia m•k częślo brakuje HyśTarczaj•cych IodśTaH, HielokroTne TorTury uznaje za Tyrańskie, a „Hodnym czyśćcem” nazyHa ISaHienie cza-

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I

róHnic. Nie IrzykSada z kolei Hagi do Tego, że sędzioHie uIaTru­ j• doHodu Hiny H braku Sez u oSoby oskarżonej, i Hreszcie Hyraża sceITycyzm Hobec skSadanych już na śTosie deklaracji odHoSuj•­ cych Hcześniejsze donosy, inaczej móHi•c, nie Iodziela domnie­ mania absoluTnej IraHdomóHności osób, kTóre czeka niebaHem To, że śTan• Irzed obliczem STHórcy14.

Rd ? u k < 7 b8 k t = l < i j 7 b p4 g k < bh t = 4 k < b BiskuI Kazimierz Florian CzarToryski (1610-1674) IrzekonaS synod do uchHalenia regulacji IraHnych, kTórymi ordynariu­ sze odnieśli się zarazem kryTycznie do nagannych IrakTyk s•do­ Hych H Irocesach o czary. OTóż Ten IoTomek rodu zaliczonego z czasem do najznakomiTszych H RzeczyIoś)?oliTej naIisaS H roku 1669 liśT IaśTerski, znany Iod dSuższym Sacińskim TyTuSem jako CMordatum pastorale ad unioersum clerum et populum Dioecesis suae de cantulis in processu contra saJas adhibentis die XI {^Apri­ lis, a z daT• 11 kHieTnia 1669 skieroHany do duchoHieńśTHa i ludu diecezjalnego H kHeśTii uchybień Irzy s•dzeniu czaroHnic; Ten­ że liśT oIublikoHano Io śmierci auTora Iod skróconym TyTuSem ^Ilnioersopopulo (Wszem i Hobec) H 1681 roku, doS•czyHszy doń TekśS o HaTykańskiej IroHeniencji, nosz•cy TyTuS: InSłrukcja rzym­ ska o sądach i procesachjakie mają byćformowane... przeciw czarow­ nicom. Tę InStrukcję rozIoczyna TyIoHy kaTalog k•śliHych uHag o sę­ dzioHskich bSędach, ale że jej IroHeniencja jeśT HaTykańska, To H IierHszej części kSadzie się nacisk na lekceHażenie IraH, jakie IrzysSuguj• ŚHięTemu Oficjum InkHizycyjnemu, zróHnuj•c dHa IrześTęIśTHa: uIraHianie czaróH i herezję. W Rzymie Hyrażo­ no zaTroskanie sędzioHskimi sumieniami, ale nade HszyśTko nie­ zadoHolenie z dziaSań maSo skuTecznych, z IoIeSnianych bSędóH i nadużycia TorTur, z Iorażek Irzy gromadzeniu THardych doHo­ dóH - Io IrośTu dezaIrobaTę Hobec niekomIeTencji. InSłrukcja IodIoHiada sędziom Takie ekśIlikacje emIiryczne, kTóre mogSy­

184

I

RozdziaS 7

by odzHyczaić od uIaTryHania H czaroSTHie Irzyczyny Hszelkich nieIomyślnych kolei losu, i zaHiera naHeT Hiarygodne medycz­ ne diagnozy dolegliHości rozIoHszechnionych, a częSTo IośTrzeganych jako naSTęISTHa czaróH. ZreszT• czaroSTHa nie Trzeba, He­ dle Tejże InStrukcji, caSkoHicie dezaHuoHać, byHa ono IożyTeczne, ale doIiero H osTaTeczności, skoro lekarze HyczerIali sHoje aTuTy. Kiedy kogo doIada choroba, medyk IoHinien Hszakże zasięgn•ć języka u mieszkańcóH domu, zanim zdiagnozuje IrzyIadSość, i HTedy, gdy on IoHie, że Irzyczyn• choroby s• czary, Hskazane jeśT dziaSanie sędziego. InSłrukcja zaleca, by osoby oskarżone TrafiaSy do Hięzień, by uzyskiHano od nich zeznania co do okoliczności, H jakich doszSo do IrzeSTęISTHa, i żeby IrzedsTaHiono Tym osobom doHody ich Hiny. W czasie reHizji domoHej należy szukać nie Tylko Irzedmio­ TóH IrzydaTnych jako doHody, ale Także śHięTych ksi•g, Ialemek, kadzideS, śHiec, zSoTa i oleju. Jeżeli naTrafi się na olej zaHieraj•cy TSuszcz, To nie Trzeba od razu zakSadać, iż HykorzysTano Tę ciecz H celu czarodziejskim, Tak jak nie zaHsze s• oznakami czaroSTHa IrzedmioTy znajdoHane H lożach (na IrzykSad Iiórka, kSębki HeS­ ny, igSy), Hedle logicznego Hniosku auTora InStrukcji STanoHi• one Hszak rzeczy IoTrzebne nieHiaSTom H domu. SugeroHano zreszT• IodóHczas, że sam szaTan umieszcza różne IrzedmioTy H domach, ażeby rzucić Iodejrzenia na konkreTn• nieHiaSTę, a ST•d Hzi•S się i Ten domysS, iż osoby oIęTane Także z Holi szaTana, częSTo HyIlu­ HaSy gHoździe oraz igSy, gdy kTór• z dręczonych Tak osób doIadSy Torsje. Poruszone H InStrukcji rzymskiej TemaTy nie odbiegaj• od Tego, co znajdoHano H oHych czasach u auToróH Iolskich i obcych z caSej EuroIy. Uchybienia sędzióH oraz ich eHidenTn• Iogardę dla IrzesTrzegania regulacji IraHnych skonTraSToHano H Instruk­ cji rzymskiej z zaleceniami odnośnie do zachoHań adekHaTnych. Tam, Iodobnie jak H innych TeksTach, Ioddano, i oHszem, kryTyce jakość maTeriaSu doHodoHego, kTóry sędzioHie doIuszczali, Irzy czym szczególn• uHagę zHrócono na To, że IoniekTórzy IoTrafili zaakceIToHać IrzydaTność beSkoTliHych i IloTkarskich HyIoHie­

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I 185

dzi osób oIęTanych, HyIoHiedzi zasSuguj•cych Tylko na dyskredy­ Tację jako eHenTualne doHody Hiny; dano zaTem do zrozumienia, że Takie dyskredyTacje się zdarzaSy. Gdy - zgodnie z sam• InSłrukcją - nieskuTeczni egzorcyści Irosili osoby oIęTane, by zechciaSy Hskazać konkreTne czaroHnice, HTedy HSaśnie udzielali gSosu sza­ TanoHi, kTóry dokonyHaS dHojakich idenTyfikacji, bo, Io IierH­ sze, jadSa lub naIoju użyTego do Transferu oIęTania, Io HTóre zaś, róHnież „daHcy” Tej odmienionej śHiadomości - H efekcie Hie­ le nieHinnych osób zadenuncjoHano faSszyHie. AuTor InStrukcji konkluduje, że sędzioHie nierzadko doIroHadzili Irocesy do koń­ ca, oIarSszy się na szaTańskim śHiadećTHie, i z IeSnym Irzekona­ niem THierdza, że Iogl•d sędzióH na oIęTanie jeT raż•co bSęd­ ny. W oIinii KościoSa, kTór• H InStrukcji IrzyIomniano, oIęTanie dzieje się z Bożym IrzyzHoleniem, a nie za śj>raH• czaróH; co Hię­ cej, auTor InSłrukcji nie H•TIi, że niekTórzy ludzie s• H bSędzie, gdy maj• siebie samych za osoby oIęTane, i, kieruj•c się Tym bSęd­ nym domysSem, IoTrafi• na różne ś]?osoby oszukiHać. Na IoTęIie­ nie zasSuguj• (Hedle InStrukcji)-. IloTka, obmoHa, donos godz•cy H brzydk• Tar• kobieTę, Irzy czym żadna z Tych niecnych HyIo­ Hiedzi nie IoHinna doT•Iić IoTrakToHania jako osobny doHód

czaroTHa15. Nader iToTne jeT H InStrukcji THierdzenie, że ani IrzeIoHia­ danie IrzyszSości, ani magiczne zaklęcia nie musz• doHodzić aIoTazji, ToTeż auTor nie uIaTruje ani H jednym, ani H drugim - niejako auTomaTycznie - czaroTHa, czym się różni od szesnaTo- i siedemnaToHiecznych realizaToróH HielkoIolskich IrocesóH o czary. OIoHiada się zaTem IrzeciHko IoTrzeganiu nieHiaT jako osób, kTóre odT•IiSy od Hiary, kiedy Io IroTu ze sHej naTury s• (Tak się uHaża IoHszechnie) mniej odIorne na zabobon, IonadTo śj?elniaj• cudz• Holę i same Też nie Troni• od maniIuloHania ludźmi H imię miSości oraz nienaHiści. InSłrukcja THierdza, że sędziom IoTrzeba danego Irzez Boga znaku nieH•TIliHej Hiny, ale nie Ire­ cyzuje charakTeru Tego znaku. Mimo HszyTko z InStrukcji rzym­ skiej doHiadujemy się Hiele o Irocedurach IozbaHiania Holności, HTr•cania do Hięzień, Irzy czym auTor zaleca, by - gHoli uniknię­

186

|

RozdziaS 7

cia IroblemóH H Toku Irocesu - areszToHano Iojedynczo, a nie masoHo, i aby osoby uHikSane H Ten sam Iroces nie TrafiaSy do jednego Hięzienia. Nie należy obiecyHać Hięźniom amnebii H za­ mian za IoTulność albo dobre śj>raHoHanie; nie Holno IozHalać na To, by kTokolHiek HyznaS Hinę, o kTórej Tylko śniS; indagacje zaś nie s• doIuszczalne Ioza sal• s•doH• i musz• być Holne od Irze­ sadnej naTarczyHości. Osobie oskarżonej Irzyda się IeSna śHia­ domość IobaHionych zarzuTóH i Trzeba Irosić, ażeby ujaHniSa, z kim jeb H konflikcie i H kim Hidzi nieIrzyjacióS, a Także Ioda­ Sa różne informacje o sobie, czyli: o Trybie życia (róHnież inTym­ nego); o częboTliHości IrzybęIoHania do śIoHiedzi i komunii śHięTej; niechby Też HyjaśniSa, gdzie i jak• IosiadSa Hiedzę o roz­ maiTych Irzes•dach lub zabobonach, i niechby oIoHiedziaSa, do czego jej Ta Hiedza sSuży. Osobie oskarżonej należy dać szansę na znalezienie IeSnomocnika IraHnego albo Irzynajmniej zaIeHnić Iomoc H jego szukaniu - ze brony IrzedbaHiciela ŚHięTego Oficjum; co najiboTniejsze, osoby, kTórym cokolHiek zarzucono, mu­ sz• mieć IeHien czas na zebranie myśli i refleksję doTycz•c• HSas­ nej Trudnej syTuacji16. Z oczyHibych HzględóH bosoHanie TorTur - nieHolne od nadużyć - bySo IrzedmioTem Troski H STolicy AIobolskiej i, bo­ daj H Hiększej mierze, na Terenie RzeczyIośIoliTej, ale rzymska inbancja mogSa się IoHoSać na sH• inbyTucjonaln• IrzeHagę i za­ rz•dzić, ażeby nie TorTuroHano bez Hcześniejszej konsulTacji ze ŚHięTym Oficjum. MogSa Ioza Tym zakazać HydobyHania zeznań H izbach TorTur oraz na króTko Irzed Takim dręczeniem, jak róH­ nież narzucić IroTokoSoHanie Hszybkiego, co zobaSoby HyIoHie­ dziane dobroHolnie i ś|)onTanicznie. OboHi•zyHaS co IraHda za­ kaz obci•żania nóg ciężarkami, ale dozHolone bySo ftrappado, czyli Iodnoszenie i Iuszczanie na dóS ofiary zaHieszonej na sznurze. Po­ HTórki m•k HchodziSy H rachubę H śj>raHach najHażniejszych i za zgod• ŚHięTej Kongregacji albo ŚHięTego Oficjum danej IroHin­ cji, Irzy czym nie mogSy TrHać dSużej niż godzinę. PoHbrzymyHania się ofiary TorTur od ISaczu, Ióki męki TrHaSy, nie doIuszczano jako doHodu czarobHa, a do samooskarżeń osoby dręczonej nale­

Glosy sceptyczne. Kon sec pewnej epoki

I 187

żaSo Iodchodzić nadzHyczaj oSTrożnie, zHSaszcza gdy kTóraś nie­ Hiara HyznaSa odSTęISTHo od Hiary, Ioddanie się szaTanoHi lub udziaS H sabacie. Wedle InSłrukcji sędzia musiaS rozsTrzygn•ć, czy H grę Hchodzi aIoSTazja, i Hzi•ć Iod uHagę HszySTkie szczegóSy uczeSTnićTHa H sabaTach, ujaHnione zSożonymi zeznaniami. Mu­ siaS Hiarygodność Tychże IoTHierdzić albo je zdezaHuoHać. Roz­ bieżności między kolejnymi HyIoHiedziami osoby oskarżonej Trzeba bySo uznać za HskazóHkę, że Irzyczyn• konfabulacji jeST lęk Irzed TorTuroHaniem, i - odnośnie do Takich IrzyIadkóH - Iora­ dzono sędziemu H InSłrukcji, aby się IoHsTrzymaS od HyIyTyHa­ nia o udziaS H sabaTach i nie uHzględniS maTeriaSu doHodoHego, kTóry uzyskano dzięki donosom sugeruj•cym róHnoczesne cu­ dze uczeSTnićSHo albo dzięki samooskarżeniom. NieH•TIliHie In­ strukcja rzymska uznaSa sabaT za HSadzę, kTórej ludzie ulegali z Holi szaTana, za omam komIlikuj•cy IroHadzenie IrocesóH o czary17. LiśT IaSTerski, czyli CMandatum pastorale - znany Także Iod TyTuSem ‘Llniuerso populo - byS dodaTkiem biskuIa CzarToryskie­ go do InStrukcji rzymskiej, zaHieraj•cym nie mniej suroH• kryTy­ kę sędzioHskich uchybień oraz komenTarz na TemaT chęci odHeTu jako moTyHu, kTóry skSaniaS do IroHokoHania IrocesóH o czary. CzyTamy, że niejeden sędzia oskarżyS, a IoTem zarz•dziS TorTury i skazaS na śmierć nieHiaSTę za maleficia, kTóre HzięSy się zaIeHne z zamroczenia alkoholem, niedosTaTecznej higieny albo kieIskiej STraHy. BiskuI IoTęIiS Irzesadę H oIieraniu się na Hiadomościach Iochodz•cych od osób oIęTanych; ISaHienie gHoli STygmaTyzacji kobieT jako czaroHnic; nienależyTe zaIeHnianie obrony (na kTó­ r• Hszyscy inni IrzesTęIcy mog• liczyć) i częSTe maniIulacje do­ Hodami. CzarToryski nie zaHahaS się nazyHać Tego HszysTkiego dzieSem szaTana i uznać, że Wielki Szalbierz nie sk•Ii ludziom za­ chęT do krzyHdzenia nieHinnych bliźnich, a IonadTo HmaHia, że Tej czy oHej dane bySo uczToHać H IaSacu Tudzież doTrzeć na sa­ baT. ZaHarTo Także H (JMandatum Hiele informacji o Irzebiegu IrocesóH o czary H IierHszej IoSoHie XVII Hieku; óH liśT IaSTerski IoTHierdza Trafność niejednej Tezy, kTórej bronię H Tej ksi•żce. Zdaniem CzarToryskiego nie zaHsze IrzysTaHano na aIelacje do

188

|

RozdziaS 7

s•du Hyższej inśTancji, co gorsza, bezIraHnie dręczono Io noHe­ mu, ażeby HydobyHać Ioż•dane odIoHiedzi (o noHych rodzajach TorTur informuj• i moje uSTalenia z Terenu WielkoIolski). CzarTo­ ryski dal do zrozumienia, że męki byHaSy śHieTn• okazj• Io Temu, aby ofiarom bliskim kresu HyTrzymaSości IodIoHiadać różne na­ zHiska i naIisać o ci•gach donosóH na kilkadziesi•T osób jedno­ cześnie, czasem HszySTkich mieszkańcóH jednej Hsi, Irzy czym STHierdziS, że areszToHania zaIoHiadaSy grozę TorTur18, zaleciS, aby brano Iod uHagę reIuTację lokaToróH, odradziS daHanie Hiary sSo­ Hom osoby oIęTanej i decyzje o ISaHieniu osób, kTóre zaczęTo Io­ dejrzeHać. Nie dziHi To, że brakuje TuTaj uboleHań nad fakTem, iż duchoHieńsTHo uTraciSo jurysdykcję H Irocesach o czary, ale z T• zmian• syTuacji biskuI nieIoTrzebne IoHi•zaS IrzyIadki uśmier­ cenia ludzi i nie omieszkaS IrzyIomnieć biblijnego nakazu od­ dzielenia ziarna od IleH. CzarToryski, biskuI suroHy H sHoim kryTycyzmie, Iodkre­ śliS z IeSnym Irzekonaniem, że za IraHdziHe czaroSTHo należy ka­ rać adekHaTnie i róHnocześnie zagroziS nieudolnym sędziom eks­ komunik•. PodzielaS on zaTroskanie fakTem, iż ci, kTórzy umierali H Hięzieniach, nierzadko za SIraH• okruTnych TorTur, nie mogli być choHani H IośHięconej ziemi, lecz musieli Trafić na Hieczny SIoczynek Iod szubienice, mimo że ani się nie Irzyznali do Hiny, ani Też ich nie skazano; zdaniem biskuIa IoSIólśTHo H Ten śIosób HIroHadzono H bS•d, Irości ludzi Hierzyli boHiem, że Takie TrakToHanie można uznać za SIraHiedliHe. Pisz•c TamTen liśT Ia­ sTerski, CzarToryski IośTanoHiS Irzybliżyć omóHione Tu kHeSTie i IoinformoHać masy o czarośTHie. LiST Hinien byS zaHisn•ć na drzHiach kościoSóH, należaSo go odczyTyHać Hiernym i SIraHić, ażeby lud Boży Irzej•S się jego Treści•19.

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I 2-89

Gq d bh P7 8 Bf e r l q l j h < 4 o i bf ł , t 7 u k d 7 t 7 8 UMIESZCZA KAPLICĘ

W roku 1742. bernardyn Serafin Gamalski (ok. 1675-1733) Hy­ daS H Poznaniu, z dedykacj• dla arcybiskuIa Szembcka, dzieSo Iod TyTuSem Duchowe przeSłroJi sędziom, inkwizytorom i bada­ czom czarownic. ZnoHu IoHśTal esej Hielce kryTyczny Hobec s•doHnićTHa, Też oIublikoHany IośmierTnie. Podobnie jak auTorzy IrzedsTaHieni TuTaj Hcześniej, Gamalski zanegoHaS Hyroki śmierci za czaroSTHo, z Ialeniem czy ścinaniem ofiar, HykluczyS realne iśTnienie Hiedźm i zalecaS, aby „sędzioHie oraz inkHizyTorzy nauczy­ li się Irzezorności i rozHagi H maTeriach doTycz•cych mniemane­ go czaroSTHa od Jego Eminencji [Szembeka], iżby nie HyIeSniano Hięzień ludźmi nieHinnymi, a ci, co zaHinili, kary nie uniknęli”. ArgumenTy Gamalskiego nie różniSy się zbyTnio od gSosóH Io­ IrzednikóH śIrzed śTu laT, i To mimo fakTu, iż byS on śHiadkiem kulminacji IrześladoHań. AuTor Ten doHiódS Iodejścia bardziej ośHieconego i IrzyHi•zania do emIirii, ale nie HyzbyS się - zgod­ nej z kaTolick• Teologi• - Hiary H To, że czaroSTHo iśTnieje. Jako że Gamalski SIoHiadaS kobieTy, kTóre o czarośTHo oskar­ żono, sam IoznaS dokSadniej realia IrocesóH o czary i H sHo­ im kryTycyzmie okazaS się IragmaTyczny. PoTęIiS TorTuroHanie Hiedźm, H jego rozumieniu SIrzeczne z IraHem śHieckim, kano­ nicznym i naTuralnym; uIomniaS się o reśIekT Hobec MT 18; nie­ kTóre Hcześniejsze argumenTy IublicysTóH obaliS sH• druzgoc•­ c• kryTyk• Iod adresem śHieckich sędzióH. Gamalski IrześTrzegl Irzed gnieHem Bożym, kTóry miaSby śj?aść nie na czaroHnice, lecz na IrześladoHcóH Tych kobieT: STHierdziS, że Pan Bóg sSyszy la­ menTy TorTuroHanych nieHiaST i że oburza Boga Hidok STosóH; co do gnieHu, Irzydaj• się Gamalskiemu IrzyToczenia Wj 3,9 i dHu IsalmóH, 40 oraz 37. KonTrasTuje on ciemnoTę i niekomIeTencję śHieckich sędzióH H momenTach Hymierzania kar z Tym, czego Hinni się oni SIodzieHać na S•dzie OsTaTecznym, IrzedsTaHia za­ Tem czaroHnice jako ofiary niesIraHiedliHości, godne Bożego mi­ Sosierdzia. ZadbaHszy o Tak• scenerię, Gamalski IrzyIuszcza aTak

190

|

RozdziaS 7

na oskarżycieli Iublicznych i zaIoHiada kary za niesIraHiedliHe Hyroki. Co ciekaHe, niekomIeTenTne s•dy i dręczenie czaroHnic TrakTuje jako zjaHiska SIoTykane Tylko H Polsce. Zgodny z auTo­ rem Czarownicy powołanej, bernardyn Ten Iisze:

Nie sSyszymy, iżby H innych nacjach i IańsTHach Irócz naszej nie­ szczęsnej Polski dziaSy się Tak haniebne Hykroczenia oraz nagSe i bezIraHne bodaj egzekucje; zabraknie Tu niebaHem lasóH na HszysTkie sTosy i niechybnie H Hioskach, miasTeczkach i Io Hsiach ludzie rychlej zabojęTniej• na Te ISomienie. Gamalski Hyjaśnia, że nie STaje H obronie auTenTycznych czaroH­ nic, Te boHiem nazyHa nieHiasTami, kTóre IodIisaSy cyrografy i IrzysięgSy, że będ• sSużyć szaTanoHi. CzyTamy u Gamalskiego o zHi•zkach między czaroSTHem a herezj• i zalecenie, ażeby uży­ Hano inkHizyToróH ze ŚHięTego Oficjum, gdy areszTuje się nieHia­ sTę Iodejrzan• o czary; Irzychodzi Tu na myśl Instrukcja rzymska. Gamalski odnoToHuje i To, że Irzed Hyrokiem osoby Iodejrza­ ne TkHiSy H „beczkach, na dreHnianych balach, Iniach, SaHach i H Hięzieniach, kTóre IrzygoToHali śHieccy sędzioHie”. To, co Ii­ sze Gamalski, dośHiadczony SIoHiednik, skSada się na jedn• z naj­ rzeTelniejszych relacji50. Nie Iomija on milczeniem Irzyczyn nagonki - chęci odHeTu, bujnej Hyobraźni, melancholii, hiIochondrii. JeST jednak sceITy­ kiem co do moTyHóH, konieczności oraz okazji HykorzysTyHanych gHoli oskarżeń i donosóH; Iisze, że nie godzi się „uTrzymyHać IoSIólSTHa H bSędnym Irzekonaniu o cudoHności”. KonSTaTuje, że ludzie ulegaj• zSudzeniom, że nierzadko IoTrafi• H Tym czy oHym dośTrzec nadIrzyrodzony charakTer, i Takie bSędy IoIeSniaj• naHeT sędzioHie nieIeHni genezy naTuralnej, ex natura rerum, b•dź diabolicznej. W celu ochrony zachęca Tenże auTor do Irzezorności i nie IoTęIia S•czenia modliTHy ze STosoHaniem lekóH, eksIonuje Także częśT• skuTeczność modSóH; IrzyIomina się TuTaj szesnaśToi siedemnasToHieczna IochHaSa dla IrakTyk IojmoHanych jako czarodziejskie, Hyrażana H środoHisku sędzióH oraz IublicysTóH,

Głosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I

znanych ze sHych TrakTaTóH”. Gamalski Iodkreśla jednak, że każd• śIraHę Trzeba rozIaTrzyć skruIulaTnie, i daje do zrozumie­ nia, iż sędziom brakuje jasności co do iśSoTy naTuralnej aerologii, zabobonu, IrzeHidyHania dalszych losóH „Iróżnych obserHacyj” (yanae observationeś) i „IośSęIkóH śHięTokradczych” (sortileJia), nie Hidz•c IoTrzeby definioHania Ioszczególnych TerminóH, sko­ ro adresoHaS dzieSo do HykszTaSconej eliTy. Zdaniem Gamalskiego sędzioHski brak jasności cechuje Także ludzi IrzecięTnych, czasem niemog•cych Ioj•ć ksi•g, kTóre objaHiaj• śIraHiedliHość, albo Io IrośTu analfabeTóH; Hidać Tu zaTroskanie nie mniejsze niż u Czar­ Toryskiego. Bernardyn HyIoHiada się IrzeciHko realizacji TorTur, jeśli iśTniej• Irzekonuj•ce doHody, i zaleca dręczenie Tylko HTe­ dy, gdy nie ma już innego Hyjścia; boleje Też nad niedoskonaSości• uślroju IraHnego RzeczyIośJjoliTej. Chociaż H roku 1657 ŚHię­ Ta Kongregacja zaTHierdziSa ograniczenie TorTur do jednej godziny albo naHeT IoSoHy dnia i konTynuoHanie ich H jednym lub dHóch dniach naśTęInych, To i Tak jeśT To, zdaniem Gamalskiego, iśTne dzieSo szaTana. SHoj• kryTyk• obala niejeden miT doTycz•cy czarośTHa. PoH•TIieHa na IrzykSad H To, że szaTan Iomaga nieHia­ rom Iodejrzanym o czary IrzeTrHać TorTury i że brak Sez lub reak­ cji Herbalnych miaSby śHiadczyć o Hinie. UHaża, że nie ISacz• Te nieHiaśhy, kTóre, gdy je areszToHano, HylaSy aż Tyle Sez, że odczu­ Sy To ich „humory”; milczenie zaś bierze za skuTek śTrachu i bólu”. W denuncjacjach Ten bernardyński śjjoHiednik nieH•TIliHie uIaTruje dzieSa szaTana, Hszak szaTan Iragnie jak najHięcej osób IosSać na śTos, a zyskuj• na Tym kaT i dziedzic. Gamalski jeśT śHia­ dom, ale nie Hyjaśnia uHikSania Irzez szaTana HSaśnie nieHiaśTy, IrzyIomina Tylko IoIularne IorzekadSo: „Gdzie diabeS nie może się IojaHić, Tam babę Iośle””. Bernardyn IodHaża Także celoHość indagoHania kobieT odnośnie do sabaTóH, sugeruje, aby HyIyTy­ Hano o nie doIiero Io Hyroku skazuj•cym; Hyraża IonadTo sceI­ Tycyzm co do Hiarygodności odHoSania zeznań i IożyTku z dono­ sóH, kiedy jedno i drugie ma koniec na śTosie. WedSug Tego auTora nieHinność IozośTaje fakTem, Ióki nie uda się jej zanegoHać, i To koniecznie - Irzekonuj•cymi doHodami Hiny; IośTuluje on róH­

191

I

RozdziaS 7

nież HykryHanie zaróHno Hszelkich animozji, zSości, Hzajemnej nieIrzyjaźni i zaHiści między uczesTnikami Irocesu, jak i doHo­ dóH na SaIoHnicTHo czy SIory maj•TkoHe54. O śHiadkach HyIo­ Hiada się Gamalski z nie mniejszym zaTroskaniem aniżeli Wisner, a krzyHoIrzysięsTHo uHaża za Tak haniebne, jak mord. Z oIoHie­ ści Tego bernardyna Hiemy, że osoby oskarżone biTo, dręczono, Ię­ Tano H Hięzieniach, nie IozHalano Też na żadne HizyTy. Relacje Gamalskiego IoTHierdzaj• To, co Hiadomo od innych auToróH: Hykluczenie obrony i Hszelkiej Iomocy IraHnej, IonieHaż czaroSTHo bySo, zdaniem sędzióH, „zbrodni• nadzHyczajn•” {crimen exceptum). Kończ•c dzieSo, auTor blaga sędzióH o To, by zechcieli się oTHorzyć na IraHdę i nie daHali Hiary faSszyHym śHiadećTHom ni doHodom. Mimo że Gamalski kryTykuje sędzióH suroHo, dośTrzega jednak komIlikacje zHi•zane z IroHadzeniem IrocesóH' o czary, a zarazem zachęca do Hiększej rozTroIności, Irzy czym Iodkreśla konTraśT między Irocesami o czarośTHo i Irocedur• do­ Iuszczaj•c• aIelację STosoHan• H innych SIraHach (IoTHierdza się mój domysS o SIoradyczności odHoSań od HyrokóH H Irocesach o czary, Irzynajmniej na Terenie WielkoIolski). Na zakończenie Gamalski neguje orTodoksyjn• logikę: oznajmia, że skoro osoby oskarżone o czarośTHo naraża się na TorTury, skoro Trafiaj• na szu­ bienice, i To IozbaHieni Iomocy adHokackiej, To H gruncie rze­ czy o skSadzie sędzioHskim należaSoby IoHiedzieć, że zośTaS oIę­ Tany Irzez ducha „zSa, ignorancji i okrucieńsTHa”, należy go zaTem Ioddać egzorcyzmoHI5. WedSug Gamalskiego uSTrój IraHny, bę­ d•cy kluczoHym narzędziem Bożej SIraHiedliHości, zośTaS SIaczo­ ny ręk• szaTana, narzędziem szaTana zaś jeśT sędzia, a czaroHnica, jako ofiara, zasSuguje na Boż• liTość.

Pł 7 w bh 8 bh

i d 7 = 4 w 8 bi

BiskuI ZaSuski byS IoHażanym IrzedsTaHicielem hierarchii ko­ ścielnej, kTóry daS się już Ioznać na synodach HysT•Iieniami Irze­ ciHko TęIieniu IrakTyk bSędnie HzięTych za gusSa i zabobony.

Głosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

|

W roku 1766 HydaS drukiem Objaśnienie, dSuższy komenTarz na TemaT zdyskredyToHanej IrakTyki ISaHienia czaroHnic. Tak jak jego sceITyczni IoIrzednicy, auTor STHierdzaS, że s•dy okazuj• się nieudolne, nie dbaj• o Hiarygodność gromadzonych doHodóH i IoTrafi• skazyHać na śmierć Hiele osób nieHinnych, ZaSuski uIa­ Truje rozHi•zania H częSTszych biskuIich HizyTacjach - mniema, że Te mogSyby one Hykorzenić gusSa i zabobony. PoTęIia i Hróżbiar­ sTHo, i lokalizoHanie zaginionych IrzedmioTóH, oznajmia zara­ zem, że niejedna osoba uIraHia czarośTHo nieśHiadomie - z nie­ dosTaTku Hiedzy, i IrzyIomina księżom, że ich oboHi•zkiem jeśT informoHanie o Takich osobach, Irzy czym zachęca, by Hyko­ rzysTyHali HszySTko, co IrzydaTne, To znaczy: kazania, konfesjo­ naS, zaIoHiedzi kar dla ludzi obsTaj•cych Irzy nagannych Irak­ Tykach. PonadTo HyIoHiada się na TemaT eliminoHania Takich syTuacji Irzez najbliższe oToczenie; Iisze Także o rodzinnym i śro­ doHiskoHym IrzejmoHaniu IrakTyk zabobonnych. Jego zdaniem Hiększość Takich osób nie Hie, co czyni, i Trzeba im uśHiadomić, że Takim IosTęIoHaniem grzesz•. ZreszT• nie każdy zgodziSby się z Ios•dzeniem o grzeszność, jeśli uzdraHia bez diabelskiego HśIarcia. Hierarcha IięTnuje cudze zadoHolenie: uIrzedza, że KościóS rzymskokaTolicki karze suroHo za naganne IrakTyki. ZaSuski oIisaS ISaHienie (sobór laTerański 1215 roku zakazaS STosoHania Irzed nim egzorcyzmóH i udzielania bSogosSaHień­ sTHa na znak dezaIrobaTy KościoSa) jako zHi•zyHanie czaroHni­ cy i zrzucanie jej z moSTu; STHierdzaS IonadTo, że naTuraln• kolej• rzeczy bySo uTonięcie ofiary, co doHodziSo jej nieHinności. ZHykle ginęSa H STaHie, rzece, czasem H Hiększym Iojemniku na Hodę; H Iróbce HielkoIolskiej udaSo się znaleźć niemaSo oIisóH ISa­ Hienia. ZaSuski jeST Tej IrakTyce niechęTny i HśIomina o różnych IrzyIadkach uTrzymania się nieHinnych osób na IoHierzchni, STHierdza róHnież, że Io Takim SIraHdzeniu gdzieniegdzie H Rze­ czyIosIoliTej na STos TrafiaSo róHnocześnie Io kilkanaście kobieT. BiskuI rozczaroHuje jednak Tym, że zaTaja szczegóSy konkreTnych SIraH, a Irzecież Iisze dziesięć laT Io HIroHadzeniu IraHnego zakazu s•dzenia za czary i H okresie, kiedy IrześladoHania nale-

194

I

RozdziaS 7

żaly HSaściHie do IrzeszSości. PoTęIia naTomiaśT fakT, że uśmier­ cono Hiele kobieT i Hśjx>mina o debacie inTelekTualnej eliTy na Te­ maT Tak licznych egzekucji, a Także szydercz• kryTykę IeHnej Teorii Scriboniusa, kTóry uznaS, że skoro czaroHnice s• ofiarami szaTań­ skiego oIęTania, To zaIeHne mniej Haż•. ZaSuski HyrażaS Też za­ Troskanie goleniem „czaroHnic” Irzed Irocesami i nadmiern• licz­ b• zgonóH Hięziennych H naśTęIśTHie TorTur (Tym komenTarzem IoTHierdziS, że Ióźniejsz• konsekHencj• zgonóH byHaSo Ialenie zHSok). BiskuI kończy sHe dzieSo IonoHn• IochHaS• eHenTual­ nej jurysdykcji duchoHnych H Irocesach o czary i zaIeHnia, że ci ośTaTni Hyznaczaliby IokuTę odIoHiedni• do Hagi IrześTęIśTHa, na IrzykSad IośT i modliTHę16. DzieSo ZaSuskiego nie miaSo ra­ czej HISyHu na Te IrześladoHania, skoro HyszSo drukiem H 1766 roku, gdy bySy one już niezbyT doTkliHe, śTanoHi jednak inTeresu­ j•c• glossę do kHeśTii ISaHienia, Irzy czym auTor nie Tai eHidenT­ nej IoHszechności Tej IrakTyki, kTór• ja uśTaliSam, analizuj•c Irób­ kę regionaln•.

Sd 7 t 7 8 j 7 < 4 p4 k t 7 • JezuiTa Jan Bohomolec byS jednym z nieHielu Iolskich auToróH, kTórzy szczerze Irzejęli się meTafizycznymi afekTami Iroble­ mu czarośTHa. W dziele Iod TyTuSem Szatan we własnej pośłaci, ukazany w powiązaniu z kweśłią, czyliż wampiry są widoczne dla oczu. Część pierwsza (1772.) oTrzymaliśmy synTezę Iogl•dóH Hy­ branych Irzez auTora filozofóH oraz TeologóH, ci zaś okazuj• się nader sceITyczni (Jan myśli Iodobnie jak jego braT, dramaTurg). Z TyTuSu Hynika co IraHda skuIienie się Tego TrakTaTu na kHeśTii HamIiróH, ale śTanoHi S on zarazem okazję do rozHażenia naTu­ ry duchóH i szaTana - jego mocy. Odmiennie niż IozośTaSe dzieSa HzięTe Iod uHagę H Tym rozdziale, TrakTaT Bohomolca, kryTyczny Hobec domniemania realności czarośTHa, nie IoTęIia sędzioH­ skich nadużyć, lecz bada logiczne i filozoficzne HyHody Leibniza, ChriśTiana Wolffam SIinozy, a Także KarTezjusza. Już Irzed 1771

Głosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I 2-95

rokiem Irocesy o czary odchodziSy na Terenie RzeczyIosIoliTej H IrzeszSość i zaczęSy się Także IojaHiać argumenTy ośHiecenioHe, iśloTniejsze, bo doTycz•ce korelacji między śHiaTem ducha i śHia­ Tem maTerii oraz IraHdziHej naTury różnych funkcji organizmu. Bohomolec - bliski H SIosobie myślenia IrzedsTaHicielom s•doHnićTHa - odnosi się sceITycznie do rozmaiTych ludzkich Irzeko­ nań, że HśIomnę o meTamorfozie (kTór• IrzedsTaHia jako Irze­ jaH SaTHoHierności, jako domysS Irzez nikogo nie IośHiadczony); o zdolności szaTana do zaISodnienia kobieTy; o uzdroHicielskim Talencie czaroHnicy albo o realności cyrografóH. Jako osoba du­ choHna, Bohomolec miaS IeHien dylemaT: musiaS Iogodzić Io­ H•TIieHanie H sSuszność domysSu o isTnieniu czarośTHa z logik• mechanicznej naTury organizmu ludzkiego, a róHnocześnie za­ choHać Hiarę H Boż• Hszechmoc i unikać negoHania Tego, że cza­ roHnice naIraHdę iśTniej•. Jako klucz do jego argumenTacji, kTóra sugeruje, że między śHiaTem ducha a śHiaTem cielesnym s• szcze­ liny, jaHi się Teza o IrzeHadze Boga i roli duszy - Bohomolec Hy­ klucza HISyH ducha na mobilność maTerii, na ni• Iod Hszelkim Hzględem; Iodobnie jak inni auTorzy omóHieni H Tym rozdziale, odHoSuje się óH zakonnik do Biblii, co IozHala mu odróżnić au­ TenTyczne cuda od dzieS szaTana. TemaTem szczególnie Hażnym H argumenTacji Bohomolca jeśT jednak naTura zjaHisk na Iozór nadIrzyrodzonych, byHaj•­ ca IreTeksTem do oskarżania o czarośTHo i do Hiary H jego real­ ność. WedSug niekTórych Iogl•dóH szaTan HSada ludźmi, IosSugu­ j•c się czynnikami zeHnęTrznymi - alkoholem, Trucizn•, Hinem; odmienne zdanie maj• ci, kTórzy THierdz•, że szaTanoHi Irzyda­ j• się naraśTaj•ce emocje, IrzejaHiaj•ce się zSości•, śmiechem czy ISaczem. SzaTan nie Ianuje HTedy nad rozumem czSoHieka ani nad jego Hol•, a może Tylko czerIać HSasn• korzyść H syTuacjach niecodziennego STanu narażenia, SIoHodoHanego Hysok• Tem­ IeraTur•, oIilsTHem i gSębokim snem. Wzorem innych auToróH Hyróżnia Bohomolec Trzy kaTegorie cudóH: rzecz dziHn•, czyli niemaj•c• Hyjaśnienia; rzecz niezHyczajn•, kTóra należy do rzad­ kości; cud najIraHdziHszy - uzdroHienie chorej osoby albo sku-

196

I

RozdziaS 7

ręczny egzorcyzm. Zgodnie z Tradycj• Bohomolec nie sk•Ii na­ Hi•zań do biblijnych oIoHieści o zdarzeniach nadIrzyrodzonych; HśIomnę Tu o losie Habakuka, o żyHocie Jezusa i o znanej hiSTorii Szymona Maga’7. Jan Bohomolec zasSuguje na IochHalę za To, że - jako jedyny śIośród garSTki Iolskich auToróH - Hzbogaca sHe HyHody kon­ kreTnymi IrzykSadami, na IoIarcie argumenTacji STara się Irzed­ sTaHić różne doHody, czym góruje nad ChmieloHskim, u kTórego „doHody” s• maSo Irzekonuj•ce. DoSTrzega Także korelację nędzy, braku HykszTaScenia, IrzyHi•zania do guseS i zabobonóH, z Hia­ r• H czaroSTHo. ÓH jezuiTa, Także IozbaHiony jasności co do Io­ chodzenia IredysIozycji nadIrzyrodzonych, domyśla się Talen­ TóH uzdroHicielskich i egzorcyśTycznych u czaroHnic, ŻydóH

oraz Iogan. PrzyIomina IeHne hiSTorie, na IrzykSad Takich osób, jak MarTha Brossier, ElisabeTh Blanchard (Garlich), jak deHoTki z Chambon, IonadTo Hydarzenia z Loudun, ażeby doHieść oszu­ kańczych inTencji Tych, kTórzy oIoHiadaj• o czaroSTHie czy oIęTa­ niu; co się Tyczy Hiary H isTnienie Łysej Góry, Bohomolec STHier­ dza, że jej źródSem jeśT IoS•czenie aśIekTóH codzienności, marzeń sennych i Hielu oIoHiaśTek zasSyszanych H dziecińsTHie. W Tym konTekście IrzyTacza anegdoTę o dHóch ubogich i naiHnych STaroHinkach. Określa je jako ofiary zSudnego Irzekonania, że IoleciaSy na Łys• Górę i IrzyIisuje obu kobieTom sHoiST• chorobę umysSo­ H•. Na Hielu STronach dzieSa Bohomolca znajdujemy fanTasTycz­ ne oIoHieści o sabaTach i innych rzekomych fakTach, kojarzonych HóHczas zaróHno z czarośTHem, jak i z oIęTaniem - hiSTorie Io­ myślane, być może, jako IoTHierdzenie masoHej SaTHoHierności. Konkluzj• Tych oIoHieści s• sSoHa Bohomolca o Tym, że kTo daje Takim hisToriom Hiarę, nie zna ni gSębi ludzkiego serca, ni siebie. Podziela on Hcześniejszy sceITycyzm Weyera i ScoTa; zgadza się z ich domysSem, że czaroHnica Iada czasem ofiar• melancholii i sam Hyra­ ża IrzyIuszczenie, iż o Hizycie inkuba może śHiadczyć gęśTsza kreH H ISucach i H gSoHie, ograniczaj•ca sHobodę oddychania. O nie lada ironii Bohomolca Irzekonuje zaIeHnienie, że He WSoszech i Francji, gdzie Iije się Hino, oIoHieści o czaroSTHie jeśT mniej,

Głosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I *97

a H zimnych krajach IóSnocnych - Hymienia Tu SkandynaHię, WeśSfalię, Meklemburgię, Polskę, Pomorze i Prusy, Tam boHiem jada się fasolę, groch, niemaSo TSuszczu i razoHy chleb - czaroHnic nie brakuje’8. Ten komenTarz auTora, zaIisany już Io uśTaniu euro­ Iejskich IoloHań, można uznać za glosę zgodn• z Iogl•dem, iż na­ gonka H RzeczyIośJ?oliTej musiaSa domniemanym czaroHnicom dać się He znaki. Wiele uHagi IośHięca Bohomolec Hierze H realność uIraHia­ nia czarośTHa i Hyróżnia Irzy Tym magię miSosn•. OIisuje TyIo­ Hy miSosny Talizman: efekT suszenia czarnej mięsiśTej subśSancji o nazHie hippomanes, jakoby IojaHiaj•cej się na skroni noHo na­ rodzonego źrebięcia, lub duszenia mięsa, kTóre IoHinno się odby­ Hać H garnku ze śHież• emali•, i To umieszczonym H Iiecu Hcześ­ niej użyTym do HyIieku chleba. STHierdza IonadTo, że IeHne Hyrażenia IoTrafi• obdarzyć moc•, Iodkreśla zarazem IoTęgę sSo­ Ha Iisanego H ś]?oleczeńśTHie, kTóre IrzeHażnie jeśT nieIiśmien­ ne, i HśIomina o ludziach na Tyle ufnych, iż mog• zaIeHnić sobie Iomyślność, jeśli konkreTne sSoHa Hyszyj• na koSnierzu. InśTrukcje okazuj• się klaroHne i Hymagaj• ścisSej realizacji. Odnośnie do magii miSosnej Bohomolec IrzykSadoHo Iisze o nadgryzionych Irzez muchy kościach z IraHego boku żaby (kośTki z leHego boku skSaniaSyby do nienaHiści) i zaleca rozsmaroHyHanie soku z blusz­ czu na HSasnych dSoniach, radzi doTykać obiekTu Ioż•dania i nosić na brzuchu kaIelusz grzybka o nazHie lepiofaprocera. OIisuje Też Iomady ze szIiku leHej SaIy Hilka oraz IeHn• subśTancję na IoSy z burszTynu szarego, na IoSy z cyIrysoHego, kTór• osoba Ioż•dana ma IoH•chać59. Niejako H oIozycji do ludoHych oIoHieści, gdzie na ogóS kobieTy Iragn• magicznym śj>osobem zyskać miSość, Bo­ homolec móHi śIoro o IrakTykach na użyTek mężczyzn, kTórzy śTracili zaufanie do Hierności maSżonki. OTo IrzykSadoHa rada: serce goSębia i Sebek żaby Trzeba razem zeTrzeć, Io czym Tak Hy­ THorzony Iroszek HarTo rozIroHadzić na ciele śIi•cej żony, aże­ by Io Irzebudzeniu ujaHniSa, co jeśS H gSębi jej serca. I rada alTer­ naTyHna: IozbaHiHszy żabę języka, Trzeba j• zanurzyć H Hodzie, a naśTęInie IoSożyć To zHierz•Tko na Hysokości serca śIi•cej kobie­

198

|

RozdziaS 7

Ty. Taki sam efekT można by uzyskać, gdyby serce roIuchy znalazSo się Irzy IraHej Iiersi kobieTy, a serce kosa czy Tenże narz•d i SaIka soHy, HykryTe H gnieździe dudka, TrafiSy na gSoHę śIi•cej nieHia­ ry. Mężczyźnie chc•cemu się Irzekonać o żoninej Hierności do­ radzono, aby - kiedy IoSoHica zaśnie - IoSożyS na jej skroni dia­ menT: uczciHa żona IrzebudziSaby się Tylko, naTomiaśl maSżonka nieHierna raIToHnie oIuściSaby Soże. PoszkodoHany mężczyzna miaSby Także inn• oIcję, mianoHicie mógSby H sierIniu, gdy sSoń­ ce jeśT H znaku LHa, Ioszukać nasionka sSonecznika, zaHin•ć je ra­ zem z Hilczym kSem H liśTek lauroHy i Taki ześTaH umieścić H ko­ ściele, sk•d nieHierna kobieTa HyszSaby doIiero Io uHolnieniu jej od „uroku”. OIisy Takich Hymyślnych IrakTyk, kTóre byHaj• Irzy­ IisyHane czaroHnicom albo uchodz• za nieH•TIliHe czarośTHo, IojaHiaj• się znacznie częściej H źródSach Hydanych drukiem niż H IroTokoSach IrocesoHych, jako że auToróH Tych IierHszych śTać na IoIisy bujnej Hyobraźni; na TemaT oIisóH zaIroIonoHanych Irzez Bohomolca można IoHiedzieć, że diameTralnie różni• się one od śjDoradycznych komenTarzy do magii miSosnej, kTóre znala­ zSam H regionalnej Iróbce HielkoIolskiej. Tak jak gdzie indziej H EuroIie, Tak i H RzeczyIoś)?oliTej, im­ IuToHano kobieTom, kTóre miaSy IeHien HISyH na dusze, uIodo­ banie do miSosnego czarodziejśTHa. OTóż na dHorze ZygmunTa AuguśSa(i 548-1 571) nie brakoHaSo IomóHień godz•cych H mo­ narsze kochanki, H jego żonę Barbarę RadziHiSSóHnę i H jego maT­ kę Bonę Sforzę40. Do Tej ośfaTniej miano IreTensję o zaTrudnienie czaroHnicy, kTór• syn, ZygmunT AuguśT, kazaS Ióźniej areszToHać i ś]?alić H Brześciu. Gdy jednak aśTrolog ProboszeHicz odradziS króloHi egzekucję czaroHnicy H Tym mieście, Irzeniesiono j• Hięc do Dubnika. Z kolei żonę ZygmunTa AuguśTa oskarżono o To, że uciekla się do magii miSosnej, aby uHieść monarchę; asumIT do IomóHienia daSy: gSęboka miSość, jak• król obdarzyS Barbarę, i gHaSToHny śjjrzeciH Hobec mariażu ze śTrony Hiększości magna­ TóH', oczyHiście z Hyj•Tkiem RadziHiSSóH. Oskarżenia bynajmniej nie uśTaly, gdy król sSuchaS IodszeITóH kochanek, Zuzanny Or-

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I 199

SoHskiej i Barbary Giżanki - HISyH obu dam Też uznano za efekT czarośTHa41. PrakTyki kojarzone z magi• miSosn• s• bez H•TIienia obecne H Iolskiej obyczajoHości Io dziś dzień. Od nieIamięTnych cza­ sóH IrzydaTnymi radami Hymieniaj• się zHSaszcza kobieTy, kTó­ rym zależy: na odgadnięciu, kTo zechce Tę czy oH• Ioj•ć za żonę; na skuTeczności rzemieślnikóH; na Tym, aby mężczyzna zniechęciS się do innej kobieTy i na IonoHnym rozkochaniu go H Tej, kTór• sHego czasu IorzuciS. Co do daHniejszego kobiecego hoSdoHania Takim gusSom, zabobonom, obrzędom, nie ś])osób mieć jakichkol­ Hiek H•TIliHości, ale i Tu Trzeba dośTrzec niejak• dHuznaczność. Wszak zabiegi jednej kobieTy o miSość uIragnionego mężczyzny mog• się odbić negaTyHnie na innej albo na samym obiekcie Ioż•­ dania TamTej. Z IroTokoSóH niejednego IięTnaśSoHiecznego Iro­ cesu Hiemy o mężczyznach uHażaj•cych siebie za ofiary magii mi­ Sosnej, kTór• śTosoHano dla Iozbycia się ryHalki albo żony, oraz rozżalonych na To, że H chorobę HIędziSa jednego czy drugiego bySa kochanka, nie zaHahaHszy się IosSużyć czarośTHem - H od­ Hecie za odTr•cenie41.

W KONTEKŚCIE TRADYCJI SCEPTYCZNEJ

Chociaż Iolscy auTorzy, jak Hiększość euroIejskich kryTykóH IrześladoHań, skuIiali się na nadużyciach syśTemu s•doHnićTHa, zaIocz•TkoHali szczególn• debaTę, kTórej IojaHienie się zośSaSo uznane za Irzekroczenie ich komIeTencji; ograniczySo To dysku­ sje i nie IrzyczyniSo się do rozIoczęcia ich gdzie indziej. Polska kryTyka syśTemu s•doHniczego IrzyIomina jednak Iodobne gSosy H IozośTaSej części EuroIy, a zHSaszcza H Niemczech. Pod koniec XVI i XVII Hieku ukazaSo się ś})oro niemieckich esejóH kryTycz­ nych, nI.: Godelmann HydaS Trafiałaś de maJis, ueneficis et lamis [TrakTaT o czaroHnicach, Trucicielach i Hiedźmach] H roku 1591; Tannera Trafiałaś theoloJicus [TrakTaT Teologiczny] ujrzaS śHiaTSo dzienne H 1617 roku; Trafiałaś alter theoloJicus de saJis et uerefi-

300

RozdziaS 7

cis [Drugi TrakTaT Teologiczny o czaroHnicach i Trucicielach] auTorśTHa Leymanna, Iochodzi z roku 1615; Friedrich SIee Hydal (autio criminalis sześć laT Ióźniej; nacomiaśT MeyfarT oIublikoHaS ^Dic FfochwichtiJe łfexen-SrinnerunJ [Wielce Hażne IrzyIomnie­ nie kHeśTii czaroHnic] doIiero H 1666 roku. DzieSa Te unieHaż­ niSy Io części argumenTację daHniejsz•, a Irzede HszysTkim na­ Hi•zaSy do konkreTnych auTenTycznych IrocesóH. Polskie źródSa Iosk•IiSy Tymczasem rozHażań, kTóre doTyczySyby zSożonej Teolo­ gii czarośTHa i demonicznego oddziaSyHania na ludzi albo HdaHa­ Syby się H inTerIreTacje lingHisTyczne. Od IoSoHy XVII STulecia zaznaczaSo się H EuroIie niesIiesz­ ne IodHażanie Hcześniejszych argumenTóH na rzecz Hiary H isT­ nienie czarośTHa i ToHarzyszySa Temu koncenTracja na eIisTemolo­ gii, S•czona z d•żeniem do Ioznania IraHdy racjonalnej, oIarTej na emIirii, IraHda zaś HykluczaSa realność iśToT demonicznych i Tym bardziej diabelskie SIraHśTHo - fundamenTalna dla czarośTHa ideologia TraciSa Hięc na znaczeniu. Ale H debacie o czarośTHie IrezenToHano niejednoliTe ujęcia Ioszczególnych IroblemóH, H Ten SIosób j• oczyHiście komIlikuj•c; zachoHyHaSy zreszT• ak­ Tualność TemaTy daHniejsze: niekomIeTencja sędzióH, naduży­ Hanie TorTur, brak adHokaTóH, IoHoSyHanie niezbyT Hiarygod­ nych śHiadkóH. Co do debaTy Iolskiej, Trzeba STHierdzić, że jej nieodzoHnym aTrybuTem Iod koniec XVII Hieku, kiedy nagonka nabieraSa TemIa, bySo Hyrażanie sceITycyzmu, ale maSo co śHiad­ czy o HISyHie Takich gSosóH na inTensyHność realizoHanych Irze­ śladoHań, chociaż HSaśnie Tendencja sceITyczna bySa już Hyraźna. Godzi się IrzyIomnieć, że IierHsze eseje Iolskie IrzeciHko TęIie­ niu czaroHnic ujrzaSy śHiaTSo dzienne H roku 1639, H Poznaniu, i To HkróTce Io ukazaniu się dzieS Friedricha SIec oraz MeyfarTa. KonTeksTy aTakóH móHi• niemaSo i o samej nagonce, i o IeH­ nych nieH•TIliHych ograniczeniach dla Iolskiej eksIresji sceI­ Tycyzmu. Co może zaskakiHać, nie HzięTo H RzeczyIosIoliTej IrzykSadu ze sceITykóH zachodnioeroIejskich, jeszcze szesnaśToHiecznych, Weyera i ScoTa, a Iójście Tym TroIem oznaczaSoby Irzecież Hniknięcie H onTologię Hiedźmy i czarośTHa per sef na

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

I 301

co gSóHni Iolscy kryTycy nagonki, HyHodz•cy się z kaTolickie­ go kleru, nie mogliby sobie IozHolić; jedynym Hyj•Tkiem okazaS się Ióźniej Jan Bohomolec. ZabrakSo IonadTo H RzeczyIośIoliTej debaTy o losoHanej Terminologii oraz o możliHych odczyTa­ niach Księgi Wyjścia: kryTyka godziSa nade HszyśTko H nieHol­ iSy od nadużyć uśTrój IraHny (Iodobne glosy kryTyczne znamy ze źródeS zachodnioeuroIejskich). SkSaniam się ku Temu, by uznać, że H IiśmiennicTHie Iolskim Iroblemem, kTóry HSaściHie Irze­ kreśliS dalszy rozHój debaTy Hymierzonej IrzeciHko czarośTHu (i TęIieniu Tegoż), jeśT laicyzacja jurysdykcyjna, czyli orzecznic­ THo s•dóH śHieckich H Irocesach o czary. KryTycy Takiego śTanu rzeczy zakSadali, że IeHnym remedium bySoby Irzejęcie feroHa­ nia HyrokóH Irzez duchoHieńsTHo, a H Teologiczne zaHiSości Holeli się nie HdaHać. Co się Tyczy reToryki „IrzeciHko czarośTHu”, należy zauHażyć oczyHisTy Iaradoks: HysT•Iienie, kTóre IoTęIia­ Soby niesIraHdzalne emIirycznie IrześTęIśTHo, czyli samo Haże­ nie się na czary, naśTręczaSoby znacznych Trudności, a bezIieczniej bySo HyśT•Iić z kryTyczn• oIini• o - emIirycznych, i oHszem nadużyciach orzeczniczych. Im dSużej TrHaSo TamTo zaranie ery noHożyTnej, Tym Hyraźniejsza bySa zmiana kierunku dyskursu na TemaT Hiny i kary: binarny IaradygmaT „zSa czaroHnica-dobry sę­ dzia” i drugi, doTycz•cy karania czaroHnic jako najohydniejszych nieIrzyjacióSek Pana Boga oraz ludzkości, uśT•IiSy miejsca zaTro­ skaniu zgonami nieHinnych ofiar; zamiaST HerseTu biblijnego MT 13, zaczęTo HysuHać na IierHszy Ilan HerseT Wj 12., 18. Ci, kTó­ rzy żyli H oHej eIoce, zdaHali sobie SIraHę z Tego, że rzucanie Io­ dejrzeń Hynika z Iobudek osobisTych, a IoHoduje ludźmi zaHiść, IonadTo chęć odHeTu i dośTrzeganie różnych niedoci•gnięć, koja­ rzonych z TyIoHymi rolami kobieT; co Hięcej, óHcześni ludzie byli śHiadomi fakTu, że narażenie na donosy rośnie. Dalszych badań Hymaga chronologia ukazyHania się ese­ jóH „IrzeciHko czarośTHu”. Wiadomo, że H IoSoHie XVII Hie­ ku, zHSaszcza H laTach 16 3 9-16 $ o, iśTniaSa - Iod IaTronaTem bra­ ci OIalińskich - gruIa śHiaTSych czSonkóH klubu dyskusyjnego, kTóry miaS IoHi•zania z oficyn• HydaHnicz• Wojciecha Regulusa.

joi

RozdziaS 7

Znamienny jcfT fakT, iż TemaT (ocenianego kryTycznie) czarośTHa IoHróciS do debaTy Iublicznej doIiero H roku 1741, już Io kul­ minacji nagonki (IrzyIominam, że Iraca Gamalskiego IoHśTala Irzed 1733 rokiem). PoHróT Tego HSaśnie TemaTu zbiegS się H czasie z eIok•, kTóra uchodzi za doIraHdy nieIiękn• H dziejach RzeczyIośIoliTej, bo HTedy HSadza bySa H znacznej mierze zdecenTralizo­ Hana - z korzyści• dla ślanu szlacheckiego. GnieH inTelekTualnej eliTy i KościoSa kaTolickiego generoHaS TemaTy HarTe Iilniejszej dyskusji, gdy oHo XVIII śhilecie ToczySo się ku nieuchronnym rozbiorom Polski; cóż, IeHnie doHodziS Irzezorności Ten, kTo nie TykaS TemaTu czaroślHa, kiedy ogóS IoIieraS IrześladoHania osób uHikSanych H Taki Iroceder. A jednak - H IoróHnaniu z niekTó­ rymi obszarami EuroIy - Polska jaHiSa się jako IańśTHo, H kTó­ rym IrzeHko IrześladoHaniom IroTegoHaSo Hielu ludzi, co bySo możliHe chyba dzięki relaTyHnej auTonomii śTanu szlacheckiego, Irzy czym najHięcej korzyśTaSa z niej magnaTeria. OTóż śHiaTli ma­ gnaci, że Hśj?omnę Tu braci OIalińskich, cieszyli się HyśTarczaj•c• sHobod• finansoH• i IoliTyczn•. Gdy decenTralizacja i szlachecka IoTęga ślHorzySy Harunki ś]?rzyjaj•ce zainicjoHaniu nagonki, Io śTronie szlachTy - HSaściHie HszechHSadnej - mogSa się zarazem HySonić oIozycja Hobec IrześladoHań, zgodnie z IorzekadSem „ja Pan, ja IraHo”. Ale zasTanaHia IośmierTne Hydanie (zreszT• kie­ dy nagonka miaSa sH• konTynuację) Tego, co naIisali CzarToryski oraz Gamalski, jak róHnież anonimoHe ukazanie się Czarownicy i ‘Wódki z elixierem. Możemy Tylko ś|)ekulaTyHnie zaSożyć nieja­ k• Irzezorność auToróH i HydaHcóH. Zdaniem Wiślicza brak Hia­ domości na TemaT IrocesóH o czary H TyIoHych zbiorach IroTo­ koSóH s•dóH grodzkich może śHiadczyć, że Takich IrocesóH nie należaSo H ogóle Hś))ominać „H moHie i Iiśmie”, a TemaT ofiar IrześladoHań z zasady nie iśTniaS (odśTęIśTHa od niej zdarzaSy się Tylko H okresie nasilenia IrześladoHań):

SubiekTyHna rzeczyHisTość IrocesóH o czary nie mogSa sTanoHić IermanenTnego konTeksTu ludzkiego żyHoTa, ale IozosTaHaSa IoTen­ cjalnym elemenTem oIisóH oTaczaj•cego śHiaTa. WeHnęTrzna logika

I JO?

Głosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

TamTej rzeczyHisTości, odmienna od logiki IosIoliTej [$/?], HymagaSa IeSnej Tylko aIrobaTy - kTo j• akceIToHaS, Ten godziS się na Hszelkie jej nasTęIsTHa. Na co dzień ludzie Holeli zaTem unikać Hzmianek na TemaT śHiaTa IrocesóH o czary, ale H okresach kryzysóH lub zakSóceń róHnoHagi emocjonalnej H Tej czy innej sIoSeczności SaTHo bySo Hy­ HoSać laHinę4’.

W niniejszym rozdziale IrzedśTaHiono fakTy na IoIarcie domysSu o roli Poznania jako ośrodka dyskryminacyjnego, mimo że H źró­ dSach rzadko jeśf moHa o konkreTnych Irocesach i brak odno­ śnych lokalizacji. MogSy się na To zSożyć rozmaiTe czynniki, nI.: nieHielka odlegSość od ziem niemieckich; znaczny odseTek IroTeśfanTóH i ś|?oSeczności niemieckojęzycznych; IraHdoIodobna To­ lerancja dla innoHiercóH; obecność ośHieconej szlachTy i Hresz­ cie, być może, Także śTale domniemanie nadmiaru czaroHnic na Terenie WielkoIolski.

P= d ? pbk ? OlszeHski, Prześladowanie, s. 489; BaranoHski, Procesy, s. 57. Trzej sIośród Iięciu BohomolcóH byli jezuiTami. [ŚHięcenia kaISańskie oTrzy­ maS Także ich ojciec - IrzyI. TSum.] } APP AM Gniezno I/70, s. 458-460. 4 W TyIoHym dla niego synTeTycznym sTylu TamTen auTor IoHoSaS się na Takie auToryTeTy, jak Del Rio, Farinacci, śH. AugusTyn, śH. Tomasz z AkHinu, Suarez i Laymann, oraz na Biblię; Czarownica, s. 1-3,10,11,16,32; BaranoHski, Kultura, s. 138. $ Por. Pilaszek, Procesy, s. 45,109,212-213. 6 Czarownica, „dla IoraToHania y ochrony sumnienia ich", s. 1,5, 6, 9-10, 13-14, 19, 46-47, 49, 58—62., 89-90, 92.; PTaśnik, Miasta, s. 34; W. Maisel, Tor­ tury w praktyce sądu kryminalneJo miasta Poznania w XVI-XVHI w. (Poznań, 1978), s. 116. 7 Czarownica, s. 61-6 3, 90. 8 AGAD KB 252, f. i$v. 9 Ibid., ss. 79, 82; APP AM Turek I/30, ff. i4v-2iv. 10 Czarownica, s. 74; Carolina, arT. 3 1. 11 Czarownica, s. 74-75. 77”7S. 12 MajkoHski, Pławienie. b

Ł

304

RozdziaS 7

U APP AM Wronki, I/zz, f. 17. u Czarownica, s. 64-68, 85, 87-88; RoHlands, RothenbttrJ, s. 9, 30, 3z. i$ Czarownica, s. 89-91, 95; AGAD KB 15 z, ff 63-64; PTPN rkI. 859, f. z8.

16 17 18

19 10 xi xx xj X4 x$

x6 X7 x8 X9 jo

ji jx jj

j4 js jó

j7 j8 j9

Czarownica, s. 4,46. Ibid., s. 11-zz, 14. Od roku 1600 rajcy miasTeczka Biecz zaTrudnili Tak zHan• czaroHnicę do od­ najdyHania rzeczy zagubionych; APK, KT Biecza 1 549-1693, s. 117-149. Na Irocesach, kTóre ToczySy się gdzie indziej, lokalizację IrzedmioTóH Hykradzio­ nych uznaHano za oszusTHo; Ior. APP AM Poznań 1/63 8, ff. 83v-86v. Czarownica, s. 15-16,18-30,34. 40; APP AM Kalisz I/i 58, s. 3 50; APP AM Poznań I/644, ff. 2.4-Z5. Czarownica, s. 8,3 5 -37,39. Ibid., s. 41-45, 96-98. Por. HsTęI do: Wisner, Tractatus, s. 1-3. Ibid., s. 5-9, 16, zz. Ibid., s. 9, 11-1 z, 14. 17-19- 2.0-zi, 13-2.5K. E CzarToryski, Instructio circajudicia saJarumjtidicibus eorumąue consiliariis accommodata Romaeprimum 1637... [Pouczenie odnośnie do s•dóH nad czaroHnicami, dla sędzióH oraz ich doradcóH, uzgodnione H Rzymie na Io­ cz•Tku roku 1657] (Gdańsk, 1681), ff. Al, Az. Badania nad IrzyIadkami Iol­ skich oIęTań Hykraczaj• Ioza zakres Tej Iracy, ale nieH•TIliHie bySyby sTo­ soHne. Ibid., f. Ai. Ibid., f. B. Ibid., f. Bz. Ibid., f. Bz, B3. S. Gamalski, PrzestroJi duchowne sędziom inwestyJatorom i instyJatorom cza­ rownic (Poznań, 1741), ff. A, Az, B. Prace Gamalskiego omaHia KanTakH: Po­ znańska książka. Ibid., ff. B, Bz. Ibid., ff. B3, C. Ibid.,ff. C3. Tak byHaSo róHnież Iodczas IrocesóH o czary. Por. rozdziaS 7. A Także APP AM Kalisz 1/158,$. 404-414Gamalski, PrzestroJi, ff. C3, D, Dz, D3. J. ZaSuski, Objaśnienie błędami zabobonów zarażonych oraz opisanie nieJodziwości, która pochodzi od sądzenia przez próbę pławienia w wodzie mniemanych czarownic, jako takowajest omylna, co różnymi dowodami stwierdzono (Berdy­ czóH, 1766), s. 4-5, 13, 9-iz, 17. 34- 40-41.45-46, 58-60, 65-66, 71-71. Bohomolec, Diabeł(1772.). s. 11,4, 53, 56,77-78, 83, 87, 11 5, 1 zo, 140-143, 147-149, 157, 774. Por. Także: Bohomolec, Diabeł (1777), s. 178. Ibid., s. 53, 56-57, 6z, 70, 72., 78, 11 5. 12.0, 1Z9, j 31, 1 39, 359. Bohomolec, Diabeł, (1772.), s. 364-365. 367-

Glosy sceptyczne. Koniec pewnej epoki

305

40 A. Brzezińska, Acctisations ofLove MaJie in the Renaissance Courtly Culture of the Polish-Lithuanian Commonwealth [Oskarżenia o magię miSosn• H rene­ sansoHej kulTurze dHorskiej RzeczyIosIoliTej Obojga NarodóH], „EasT Cen­ Tral EuroIę”, 2.0-2.3/1993-1996, s. 117-140. 41 Ibid., ss. 117-140. Magi• inTeresoHano się Także na dHorze STefana BaTorego (1576-1586), kTóry zaIrosiS między innymi Johna Dcc na sHój monarszy dHór. Por. Bugaj, Nauki. 41 Koranyi, „Czary i gusSa”, ss. 1-15; OlszeHski, „PrześladoHanie", s. 498. 43 Wiślicz, „KleczeH”, s. 88.

RozdziaS 8

EIilog. PoróHnania i Hnioski

Praca ra IoHSTaSa z myśl• o zbadaniu relacji: demonografia drukoHana - Irocesy o czary. Ten HSaśnie TemaT IrzeHija się Tu od Iocz•Tku do końca. WarTo jednak się Iokusić róHnież o IoróHnanie ujęć IeHnych kluczo­ Hych afekTóH domniemań co do isTnienia czaroSTHa - ujęć re­ alizoHanych H konTeksTach Iiśmienniczych i IroTokolarnych (czyli rejesTruj•cych Irzebieg IrocesóH). W IrzyIadku IroTokoSóH HielkoIolskich mogliśmy się TuTaj Irzekonać o najróżniejszych Ha­ rianTach zesTaHiania Hielu elemenTóH; oIrócz binarnych oIozycji HyST•IiSy narracje IoHSTaSe He HSJ)óSauTorSTHie. Brak IamfleTóH z Terenu RzeczyIoś])oliTcj i nikSa szansa na To, aby Ioznać uIodo­ bania czyTelnicze sędzióH, Hykluczaj• IrzedsTaHienie bogaTszego obrazu TamTej eIoki. Informacje, jakich udzielano H Toku Iroce­ soHych IrzesSuchań, Trzeba analizoHać, maj•c H śHiadomości ich genezę, a Hięc Irzekonania sędzióH (ujaHniane dzięki IyTaniom, jakie zadaHali zeznaj•cym osobom), oraz Hiadomości Irzekaza­ ne Hcześniej „dobroHolnie” (na mękach). Kiedy IoróHnyHaSam

EpiloJ

I 307

IaradygmaTy, nie zależaSo mi bynajmniej na naiHnym skonTraSToHaniu myślenia eliTy z ludoHymi Hyobrażeniami ani na IrzeciH­ sTaHieniu zaSożeń TeoreTycznych óHczesnym realiom, IragnęSam boHiem zbadać oHe IaradygmaTy H ich konTekśTach i śbraHdzić, kTo decydoHaS o ich kszTaScie i co na nie oddziaSyHaSo. W Ten SIo­ sób można bySo uSTalić, że iśTniaS IeHien ześTaH cech IrzyIisyHa­ nych czaroHnicom i IozośTaHaS on zależny od różnych HISyHóH; inTerIreTacje Tego ześTaHu byHaSy niejednoliTe. W grę HchodziSa ambiHalencja cech, oceniano je Hszak IozyTyHnie lub negaTyHnie jako Ioż•dane b•dź demoniczne. PrzeanalizoHano Hiele źródeS, kTóre HyszSy drukiem, i SIo­ ro IroTokoSóH IrocesoHych, aby się zaIoznać z rozmaiTymi Hi­ zjami szaTana, IośTaci Hiedźmy i czarośTHa, jakie funkcjonoHaSy zHSaszcza H WielkoIolsce, ale Także na Terenie caSej RzeczyIośIoliTej. Skromna liczba anglojęzycznych naukoHych IrezenTacji Iolskiej nagonki sIraHiSa, że HynikSa IoTrzeba oIracoHania, kTóre IoSożySoby badaHcze IodHaliny i zaoferoHaSo czyTelni­ kom konTeksT dziejoHy. Z konieczności HyIadSo ograniczyć analizę IrocesóH o czary do jednego regionu i Hyrzec się inTen­ cji komIaraTyśTycznych. Mimo To zdoSaSam HyjaHić niejeden Ia­ radygmaT czaroHnicy i Iodać H H•TIliHość heTerodoksję zSo­ żon•, czyli funkcjonoHanie caSkoHicie negaTyHnej Hizji IośTaci Hiedźmy. UkazaS mi się obraz niezbyT odmienny od ogólnoeuro­ Iejskiego, a skoro źródSa s• zgodne H IrezenTacji konglomeraTu cech najbardziej charakTerysTycznych, To Irzecież uIraHniony jeST domysS, iż ongiś osi•gnięTo konsensus, raczej nieIeSny i niedoIrecyzoHany, chociaż doTycz•cy szczegóSóH. Z osobami uIraHiaj•­ cymi czarośTHo kojarzono zHykle ISeć żeńsk•, IrzyIisuj•c jej nie lada IoTencjaS, bo nabyTy z Holi szaTana TalenT do decydoHania o Iogodzie; Tejże IroHeniencji umiejęTność narażania na cho­ robę i śmierć (oba Te niebezIieczeńsTHa doTyczySy zHierz•T i lu­ dzi); IonadTo HISyH na cudz• ISodność, H IeHnych IrzyIad­ kach osi•gnięTy dzięki czemuś Tak maTerialnemu, jak Iroszek lub maść, a zaTem dzięki remediom o skSadnikach banalnych, egzo­ Tycznych, Tudzież ohydnych.

308

|

RozdziaS 8

PodobieńsTHa Iomiędzy narracjami IrocesoHymi a eliTarn• demonografi• s• Iochodnymi zeSTaHu cech IodsTaHoHych - Hiedź­ my i czarośTHa. Różnice (mimo Iorozumienia) doTycz• rozHinięć TemaTu oraz immanenTnej ambiHalencji. Z narracji IrocesoHych HySania się SIójniejszy i i bardziej jednoliTy, ludyczny, obraz ideo­ logii czarośTHa, nieodlegSy od realióH życia codziennego - ob­ serHujemy Irzy Takich okazjach komiTyHę z osobisTym demo­ nem i mamy szansę na Ioznanie miejsca sabaTu. NiemożliHe jeśT H gruncie rzeczy doszukiHanie się Transferu ideologicznego (Taki bySby realny za IośrednićTHem, na IrzykSad, sędziego na odIo­ Hiednim Ioziomie HykszTaScenia), Transferu między demonografi• a narracjami IrocesoHymi. PeHne ślady inTerakcji śHiaTSej eliTy z osobami oskarżonymi udaSo się jednak HyTroIić, a HyST•IiSy Ta­ kie ślady u OIalińskiego i H Tym, co naIisaS Gamalski. TuTaj nasuHa się - HbreH sugeroHanemu Irzez niekTórych hi­ sTorykóH „zaIóźnieniu” RzeczyIosIoliTej - uogólniaj•cy Hniosek o Hielu analogiach TuTejszego dyskursu inTelekTualnego oraz TęIie­ niu czarośTHa H WielkoIolsce Hobec IoróHnyHalnych fakTóH gdzie indziej H EuroIie. ŹródSa drukoHane IozHoliSy doSTrzec jednakoHy konTraśT między zaHarTymi H nich H•Tkami, kTóre śHiadcz• o Hielkiej lubieżności auToróH, a Tym i oHym szczegó­ Sem zaIisóH IroTokolarnych, gdyż Tam osoby móHi•ce s• raczej nosicielami obyczajoHości ludoHej. ZgoSa inne IaradygmaTy bySy zrozumiaSe, Io IierHsze, dla duchoHnych, skorych do zaIożycza­ nia się u Hcześniejszych auToróH SIośród ludzi KościoSa (ale nie u IamfleciśTóH); Io HTóre, dla IrzyHi•zanego do Tradycji oraz lokalnych Hierzeń - IośIólśTHa; Io Trzecie, dla saTyrykóH, czer­ Ii•cych czasem z IiśmiennićTHa kościelnego i z folkloru. PośTaci• cenTraln• He HszyśTkich Tych IaradygmaTach okazuje się cza­ roHnica, mog•ca zaHSaszczyć moc nadIrzyrodzon•, zdaniem osób Trzecich, nader Hielorak•. Ze źródeS liTerackich Hiadomo, że ko­ lejne STulecia IrzynosiSy coraz To inne IosTrzeganie szaTana: i Tak H XVI Hieku uchodziS on za niebezIiecznego kusiciela i HSad­ cę IiekieS, a H drugiej IoSoHie Hieku XVIII byS IośTaci• godn• ośmieszenia; Hiele reinkarnacji IrzeżySa Także czaroHnica, zrazu

EpiloJ

309

IoSTać nieodzoHna H Hielu uTHorach, a IoTem ofiara, nieHiaSTa heroiczna, sSużka szaTana i kobieTa zasSuguj•ca Tylko na saTyrycz­ ne IoTrakToHanie. ZaciekaHi, jak s•dzę, IoróHnanie, kTóre skon­ fronTuje IeHne kluczoHe aśIekTy egzysTencji szaTana, jak róHnież czaroSTHa, H ujęciu eliTarnych demonografóH i ludzi uHikSanych H Irocesy o czary.

Iu b4 8 7 k d 7 t 7 8 7

Nie inaczej niż H Hiększości euroIejskich cyHilizacji, imiona sza­ Tana IochodziSy z niejednego źródSa i STanoHiSy czasem eufemi­ zmy, jako że nazyHanie Tej IośTaci HIrośT narażaSo Ionoć na nie­ szczęście. W demonologii, ale H IroTokoSach IrocesoHych Także, HySTęIuje bardzo częśTo „szaTan”, imiTacja hebrajskiego Hyrazu satnn = szkodnik; inne określenia To: „diabeS”, „bies”, „czarT”. Brak rodzajnika określonego H Iolszczyźnie i H Sacinie uTrudnia nie­ rzadko rozsTrzygnięcie, czy auTorzy maj• na myśli szaTana, HSadcę IiekieS (the cDevi[)i czy Tylko jednego z diabSóH {a devil)1. W źró­ dSach HydaHanych drukiem roiSo się od imion Iod Hzględem eTymologii oraz genezy biblijnych, Sacińskich, greckich; Ionad­ To sięgano Io kalki zgodne z óHczesn• Tendencj• euroIejsk•. OTo imiona biblijne: Belzebub („WSadca Much”) szaTan, Belial. Nie mniej Irzydaje się Terminologia Sacińska: lucifer, Dominiu CMuscarum („WSadca Much”), Sxpertusy ^Accicsator („Oskarżyciel”), SuJJeftor (= zdolny do IodszeITóH), Defluentes (Tyle, co „uIadSy anioS”), Tentator („Kusiciel”), raHić, iż o czarośTHie dyskuToHano na marginesie kry­ Tycznego komenToHania dziaSalności s•dóH, oIarTego HSaściHie na IeHnym konsensusie. Podobnie jak H bardzo Hielu euroIej­ skich krajach, bySo H RzeczyIoś]?oliTej niemaSo kryTykóH nagon­ ki, kTórzy oburzali się, jeszcze Irzed jej kulminacj•, na charakTeryśTyczne nadużycia: korzyśTanie z donosóH; ISaHienie; Iogardę dla doIuszczalnych Irocedur; niezbyT Hysoki Ioziom angażoHa­ nia śHiadkóH (co oznaczaSo ich IrzyIadkoHy dobór); brak dba­ Sości o Irzekonuj•cy maTeriaS doHodoHy; Irzes•dy H uciekaniu się do TorTur. A jednak Ta monografia HyjaHiSa IeHne cechy od­ rębne, mianoHicie Iroblem koSTuna, szlacheck• inicjaTyHę Iroce­ soH•, ogromn• liczbę kobieT, „hojność” szaTana, demony bliskie niczym domoHnicy, Iozorny brak TroIicieli czaroHnic i Ioszuki­ Hania szaTańskiego znamienia. UdaSo się, Irzynajmniej częścioHo, doHieść, że - mimo me­ Todologicznych i konceIcyjnych IoTknięć auTora - niekTóre Tezy fundamenTalnej Iracy BaranoHskiego s• sSuszne. SkorygoHana Irzez niego osobiście caSkoHiTa liczba kilku Tysięcy egzekucji daje

Epilog

I }1I

się skojarzyć z uSTalon• H moich badaniach liczb• bez maSa 800 IrocesóH i Hzmianek o Irocesach, a Także z konsTaTacj• MaSgorza­ Ty Pilaszek, doTycz•c• 867 SIraH z IryHaTnego IoHódzTHa. Zo­ sTaSo H zasadzie IoTHierdzone Także THierdzenie BaranoHskiego, że kulminacja IrzyIadSa na laTa 1675-1715, ale Ten jego domysS należy rozIaTryHać z róHnoczesnym Hzięciem Iod uHagę IeH­ nej rozbieżności między Bohdanem BaranoHskim a MaSgorzaT• Pilaszek: oboje IoróHnyHali dHa okresy, mianoHicie laTa 1676-1700 oraz IierHsze ćHierćHiecze XVIII STulecia, Irzy czym Iro­ fesor BaranoHski doIaTrzyS się zmiany odseTka IrocesóH z 13% H Trzech końcoHych dekadach XVII Hieku na 31% H Trzech kolej­ nych dziesięcioleciach, naTomiaST MaSgorzaTa Pilaszek uśTalila od­ nośnie do obu okresóH Szadek z 15 do 19%. Próbka HielkoIolska IrzekonaSa o analogii chronologicznej, co się Tyczy samej nagonki, Iomiędzy Rzecz•IośIoliT• a reszT• EuroIy: H Polsce Iocz•Tek na­ sT•IiS, jak i gdzie indziej, H IoSoHie XVI Hieku, z Ióźniejsz• inTen­ syfikacj• bliżej końca TamTego Hieku, co Hięcej, Ta ośTaTnia zbiegSa się H czasie z dokonanymi H laTach 1558-1559 Irzez Groickiego Iolskimi adaITacjami uśTaHodaHśTHa niemieckiego i ze zmia­ n• IrerogaTyHy jurysdykcyjnej (orzeczniczej) H Irocesach o czary, czyli z IoHierzeniem ich już nie s•dom kościelnym, lecz gremiom śHieckim. Zanim H IoSoHie XVII STulecia nagonka nabraSa IraH­ dziHego imIeTu, IeHn• rolę zaczęSy odgryHać IonadTo czynni­ ki środoHiskoHe. Jeżeli Iróbka Hskazuje Trafnie na kulminację IrześladoHań między 1660 a 1740 rokiem, To Ięd do HykryHa­ nia i TęIienia ludzi uIraHiaj•cych czarośTHo STaS się bardziej eHi­ denTny, kiedy RzeczIosIoliTa Obojga NarodóH IrzeżyHaSa kryzys HeHnęTrzny i na zeHn•Trz. Po roku 1750 IrocesóH bySo doIraH­ dy mniej, nieHykluczone, że dzięki edykToHi asesoryjnemu z roku 1745 i Hiększemu znaczeniu myśli ośHiecenioHej H Polsce. Bodaj najisToTniejsza dla Toku nagonki bySa koncenTracja HSa­ dzy H rękach lokalnej szlachTy, zreszT• Irzyczyna STraszliHych nad­ użyć H Hymiarze SIraHiedliHości. OIublikoHane IroTokoSy Iro­ cesóH o czary, kTóre doTycz• Lublina i KrakoHa, zaśHiadczaj•, iż dzięki odHoSaniom do TrybunaSu Sześciu MiaśT orzekano Sagod­

m

I

RozdziaS 8

niej, można IrzeTo się domyślić, że dalsze badania Irzynios• Hy­ raźniejszy, IeSny obraz óHczesnej syTuacji, Irzy czym IoTHierdz• (czego nie Trzeba Hykluczać) nieTyIoH•, bezHzględn• IośTaHę sę­ dzióH HielkoIolskich. Sama Iróbka regionalna ujaHnia, że maSo kTóry sędzia zabiegaS o Irzekonuj•ce doHody Hiny; dodam, iż mo­ TyHacje osób oskarżaj•cych mieHaSy rozmaiTy ciężar gaTunkoHy, ale skazyHano skHaIliHie, Tak chęTnie, iż HyIada się dziHić Temu, że dochodziSo do nieHielu IrocesóH41. Nie budzi H•TIliHości korelacja Iomiędzy HielkoIolsk• na­ gonk• a kryzysami naTury goś]?odarczej, IoliTycznej i śIolecznej, Te Hszak odgryHaSy nader iśloTn• rolę, Iocz•Hszy od roku 1650, Hzmagane, co gorsza, Irzez naraśTaj•c• nieTolerancję reli­ gijn•. Wszelkie aśIekTy życia doznaHaSy szHanku, a czynnikiem, kTóry jeszcze bardziej komIlikoHaS syTuację, bySa IrzeHaga szlach­ Ty; cokolHiek doTykaSo Tego śTanu, musiaSa odczuć HarśTHa chSoI­ ska. Pogarszaj•cy się ślaTus goś^odarczy i śj^oSeczny szlachTy drob­ nej i średniej najIeHniej uczyniS naIięcie doTkliHszym, a sam śTan szlachecki skSoniS do Hiększej IodejrzliHości, gdy dokuczySo nie­ szczęście. W Tak nieIomyślnych Harunkach bezrolna szlachTa i HSościanie ledHo Hi•zali koniec z końcem, a każdej kobiecie bySo jeszcze Trudniej IroHadzić dom. Sielanka SzymonoHica iluślruje nieHieście inTrośj>ekcje: Te IrzedśTaHicielki ISci Iięknej oceniaSy siebie jako zSe maTki i goś£)odynie; Także z IroTokoSóH Iroceso­ Hych daje się HyczyTać faTalna inklinacja niekTórych kobieT ku ob­ ci•żaniu siebie samych Hin• za HszyśTko, co zSe. TrHaSa Irzecież eIoka draIieżnego IaTriarchaTu, Ten zaś Ioci•gaS za sob• nieHie­ ście Ioczucie nieadekHaTności, Hynikaj•ce dodaTkoHo z Tego, że H samooskarżeniach kobieTy zHykSy siebie oceniać suroHiej, śHia­ dome ideaSu Maryi czy Ierfekcji niejednej śHięTej, a H Hielu in­ nych zeznaniach Ioniżano oHe nieszczęśnice sTaHianiem ich na róHni z EH•. IśTnienie sIoSeczności IaTriarchalnych okazyHaSo się najbar­ dziej eHidenTne H Kościele rzymskokaTolickim. AuTorzy z nim zHi•zani nie szczędzili czyTelnikom drasTycznych oIisóH gHoli Hzmożenia lęku Irzed szaTanem i czarośTHem, i dla Hy­

EpiloJ

JM

kazania, że jedyn• skuTeczn• ochron• jeST afiliacja kościelna, ma­ nifesToHana częSTym IrzysTęIoHaniem do SIoHiedzi i komunii śHięTej oraz nieH•TIliHym szacunkiem Hobec sakramenTalióH; IroTesTanck• ochronę - IoSTn• i modliTeHn• - mieli Tamci au­ Torzy H Iogardzie. Z niniejszej monografii Hynika zacieranie się granic oddzielaj•cych sacrum od profanum, a IonadTo ich dHu­ znaczność oraz nazbyT częSTa zależność od osobisTych kaIrysóH. Leksyka czaroSTHa sSużySa - dosSoHnie - demonizoHaniu od­ miennych sySTemóH fideiSTycznych, Irzy czym kaTolicy zohydzali IrakTyki, kTóre się im kojarzySy z IogańsTHem, a IroTeśTanci nie STronili od STygmaTyzacji IrakTyk rzymskokaTolickich, ich zda­ niem, zabobonnych. UkryT• iśToT• Tego HszysTkiego bySy lęki, do­ Tycz•ce Ioniek•d i SIraHoHania HSadzy, i nieodS•cznych od niej nadużyć, ale Także objaHiane eTykieTkami - czaroHnika czy Hiedź­ my - dla osób, kTórym brakoHaSo IraHości duchoHej i/lub beha­ Hioralnej. O Tym ośTarnim zabiegu, czyli nadaHaniu IięTnuj•cych eTykieTek, informuj• zaróHno źródSa drukoHane, jak i IroTokoSy IrocesoHe. Proceder Ten IrzeHażnie IolegaS na oskarżeniu kogoś (najczęściej kobieTy) o To, że oHa osoba dyśIonuje - IrzyHSasz­ czon• - szczególn• lub magiczn• moc•, HSaściHa dla ISci Iięknej, a niemiS• KościoSoHi rzymskokaTolickiemu, kTóry Iragn•S HyS•cz­ ności dla HSasnej męskiej hierarchii. I Ióki jeszcze uTrzymyHaSo się IogańsTHo, i H dobie reformacji KościóS rzymskokaTolicki d•żyS do Irzekreślenia religijnego indyHidualizmu i uzyskania obszaru dominacji, oczyHiście z myśl• o Tejże bezżennej hierarchii męskie­ go kleru. DysIonoHanie moc• i, co za Tym idzie, IeHn• HSadz• Irzez niegodne nieHiaSTy kojarzyli ksi•żęTa rzymskokaTolickiego KościoSa z IoSTaci• EHy, a lud Boży Hinien byS zaTem uIaTryHać H kobieTach iśToT ucieleśniaj•cych Hszelkie zSo. OczyHiście nie Tylko H Kościele kaTolickim IrzejmoHano się T• kHeSTi•, ale Hśród osób oskarżonych o czaroSTHo IrzeHażali H WielkoIolsce, regionie mulTikonfesyjnym, HyznaHcy kaTolicy­ zmu, nasuHa się Hięc IyTanie o To, czy SIoSeczności IroTesTanc­ kie nie odczuHaSy - z jakiegoś IoHodu - lęku Irzed czarośTHem (gdzie indziej H EuroIie Też raczej nieobecnego); czy eliminoHa-

314

RozdziaS 8

ly, być może, czaroSTHo innymi SIosobami; i Hreszcie, czy ich STo­ sunek do Iroblemu odbiegaS Io IroSTu od IoSTaHy kaTolickiej. Z Iróbki HielkoIolskiej Hiadomo o jednym zaledHie IroTesTan­ cie, kTóry STan•S Irzed s•dem H Irocesie o czary, chociaż Hieloma SIraHami Tego rodzaju zajmoHaSy się s•dy miaST z Hyraźn• Irze­ Hag• HyznaHcóH religii IroTesTanckich. W źródSach liTerackich IoSTać Hiedźmy jaHi się jako, ze sHej naTury, nieIosIoliTa, czasem szydz•ca z rodu męskiego (To jeST zgodne z Hyobrażeniami ludu), ale bynajmniej nie jeST osob• ż•d­ n• HSadzy, skoro dyśIonuje IeHn• moc•; Tak IrzedsTaHiaj• Tę IoSTać z kolei uczesTnicy Hiększości IrocesóH. KróTko móHi•c, możemy rozróżnić kilka (Io części liTerackich) TroIóH H•Tku Hiedźmy. W Teorii, a Także H dzieSach auTorSTHa duchoHnych, jeST ona czaroHnic• diaboliczn•. Podobny charakTer IrzyIisuj• jej sę­ dzioHie. Ofiar• IomóHienia jeST albo czaroHnik, albo Hiedźma. W Hyobrażeniach IoSIólśTHa i klasy średniej IojaHia się Io Iro­ sTu czaroHnica. LiTeraTura soHizdrzalska IrzekonaSa nas o zdro­ Horozs•dkoHej, realisTycznej IerceIcji Tej IośTaci, naHeT o nieja­ kim IodziHie dla mocy Iosiadanych Irzez Hiedźmy „HieruTne” („auTenTyczne”); Tymczasem SzymonoHie i OIaliński okazali się realisTami H akTualnym obrazie dynamiki nagonki oraz uIokarza­ nia kobieT oskarżeniami o czarośTHo. Definicje czarośTHa byHaSy jednak zależne od okresu hisTorycz­ nego, regionu, orzecznicTHa i osobisTych Irzekonań sędzióH b•dź innych osób: ofiar nagonki, oskarżycieli, IublicysTóH. W szesnaSToHiecznych śHieckich Irocesach zarzuTy sSyszaSy z reguSy osoby, kTóre można by alTernaTyHnie określić jako należ•ce do kaTegorii „ludzi Irzemyślnych”45. ZeśTaH IroTokoSóH uIraHnia do Hnio­ sku, że iSTniaS okres IrzejścioHy, H kTórym - doIuszczalne Hcześ­ niej - Tradycyjne obrzędy STaSy się IrzeSTęISTHami; doIoHiem Tu, iż H niejednym Hczesnym Irocesie Irzed s•dem śHieckich Hy­ chodziSa na jaH dobroczynna inTencja obrzędóH. Gdy z Holi Ko­ ścioSa zaIanoHaSa suroHość ocen, zaczęTo karać doTkliHiej - zHy­ czajn• grzyHnę zaśT•Iila kara śmierci. Co Hięcej, bezHzględność Irzy IroHadzeniu Takich SIraH IodkreśliSa byToHe znaczenie mle­

I 315

EP,loz

ka i IiHa, odzHierciedliHszy ci•gS• Halkę o IodsTaHoHe środki do życia i lęk Irzed IraHdoIodobnym niedosTaTkiem44.

Nbt < b r 7 = w 8 h e 4 < 4 r bh = i 7

HisTorycy czaroSTHa rychSo Irzekonuj• się, że H Toku Iracy ba­ daHczej IoHSTaje Hięcej H•TIliHości, niż oni sami IoTrafi• roz­ Hiać ku osobisTemu zadoHoleniu. Naszym konkluzjom Irzecz• noHsze badania, odkrycia i Teorie. Co się Tyczy Polski, Hiele IozośTaje do zrobienia, ale coraz liczniejsi badacze SIrośTaj• zaIeH­ ne HyzHaniu. Niniejsz• monografi• HykazaSam analogie między Irocesami HielkoIolskimi a Tymi, kTóre IroHadzono gdzie indziej H EuroIie. Poza Tym Hiadomo o nieznacznych nasileniach Irze­ śladoHań Tu i óHdzie, do rzadkości zaś należaSy Irocesy masoHe, godz•ce H kilkadziesi•T ofiar jednocześnie; ciekaHe, czy dalsze ba­ dania regionalne IoTHierdz• dosyć Ióźn• kulminację nagonki, jak To uczyniSy TuTaj dane z IrocesóH HielkoIolskich. TamTejsze cza­ roHnice bySy częSTo na sSużbie, ich czaroSTHo naTomiaśS eHolu­ oHaSo - od doHodóH Irzemyślności do rzekomych dziaSań diabolicznych. Zmianę IrzynosiS uISyH czasu. PrzesSuchania inicjoHali i IroHadzili oczyHiście IrzedśTaHiciele Hymiaru sIraHiedliHości, a ze skSadanych zeznań Hyni­ kSo Hiele informacji osobiśTej naTury: o IrzeszSości mężczyzn, kobieT i dzieci, czyli osób uHikSanych, jak Też o IreTensjach i skar­ gach, kTóre zgSaszali śHiadkoHie i ci, co chcieli oskarżać. Zezna­ nia rzucaj• IeHne szczególne śHiaTSo na SIoSeczeńsTHo u zarania ery noHożyTnej, gdyż Hychodz• na jaH różne naIięcia, animozje, Hzajemny gnieH, nierzadko konflikTy HieloleTnie; To HszyśTko Io­ kazuje, że obśTaHano Irzy żalach i HzraSTaSa IodejrzliHość. Oso­ bisTe IreTensje, a IonadTo niedosTaTek i życioHe Iorażki, moTyHo­ HaS)7 do oskarżania o czaroSTHo. UdaSo mi się róHnież Hykryć niekTóre SIraH)7, kTóre mog• być ilusTracjami ekSIlikacji, jakie inni hisTorycy IroIonuj• H Irzy­ Iadku czaroSTHa. KobieTy, i oHszem, miaSy siebie za zSe maTki,

516

|

RozdziaS 8

nie zaHsze okazyHano im miSosierdzie (co zachęcaSo do różnych IreTensji), oskarżaniu SIrzyjaSy Także zmiany klimaTyczne i lęk o HSasny byT. Osoby, kTórym zarzucono czary, żySy Io s•siedzku, ale - Tak jeśT H Iróbce HielkoIolskiej - sSuż•c i IozoSTaj•c H IeS­ nym (Iańszczyźnianym) uzależnieniu; Hiele miaSo kieIsk• oIi­ nię, czasem kToś uchodziS za czSoHieka „Irzemyślnego”, kTo inny IozHalaS sobie na rozIuśTę. Ogromna liczba oskarżonych kobieT HzięSa się zaIeHne z nieH•TIliHie IaTriarchalnego charakTeru SIo­ SeczeńsTHa i, być może, z Tego, że Groicki nie omieszkaS zalecić suroHszego TrakToHania kobieT niż mężczyzn, gdy IadaSy oskar­ żenia o czaroślHo. Co się Tyczy nieHielu mężczyzn IosTaHionych Irzed s•dem z Tego HSaśnie IoHodu, móHiono, że na sabaTach by­ Hali jako muzykanci, że ich IrzeHinieniami bySy czyny niegodzi­ He, maleficia\ móHiono Też o SIisanych cyrografach albo Iokre­ HieńsTHie z Hiedźmami, nie inaczej zaTem ich oceniano, aniżeli gdziekolHiek indziej H EuroIie. Jak na caSym konTynencie, Tak Też H RzeczyIosIoliTej Toczy­ Sa się kosmoIoliTyczna i eliTarna debaTa o naTurze Hiedźmy, szaTa­ na i czaroSTHa. Relacje i zaHarTe H nich szczegóSy różniSy się, ale IoHśTaHaS IaradygmaT czaroHnicy o cechach rozIoznaHalnych i TyIoHych, Io czym HzbogacaSy go IeHne uzuIeSniaj•ce H•Tki. Wiedźma jaHiSa się jako „maTryca”, na kTór• nanoszono zachoHa­ nia zSe, niecnoTliHe, kTór• IoddaHano IroskryIcji ze Hzględu na Ileć, religię, Iozycję SIoSeczn• i kTóra Ioza Tym IozHalaSa Hska­ zać IeHne HSasne cechy IozyTyHne, chHalebne. Pomimo różnic między IaradygmaTami - IraHniczym, ko­ ścielnym i ludoHym - dziaSaSy zaHsze mechanizmy, dzięki kTó­ rym można bySo IroHadzić niebagaTeln• nagonkę na czaroHni­ ce. TuTaj nie zaIrezenToHano STaTySTyki ©STaTecznej, lecz IeHien jej zarys, oIarTy na Iróbce HielkoIolskiej. Co znamienne, H Irzy­ Iadku Hzorca „feudalnego” czy „szlacheckiego” oTrzymaliśmy ilu­ sTrację osobliHej dynamiki na Terenie WielkoIolski HSaśnie: oTóż dziedzic oskarżaS częśTo sH• sSużbę o czarośTHo. ZaHarSam H ni­ niejszej monografii zHięzSy i HśTęIny komenTarz na TemaT inTe­ lekTualnych, SIoSecznych, liTerackich i IraHnych aSIekTóH czaro-

I ,17

Epilog

STHa H RzeczyIosIoliTej oraz na Terenie WielkoIolski; IodsTaH• Tego Irzegl•du jeST kHerenda archiHalna i uHażna lekTura TeksTóH. Mój komenTarz dodaS noHy Hymiar do barHnego kobierca euro­ Iejskich dziejóH czaroSTHa, STanie się IrzeTo - Tak• mam nadzie­ ję - zachęT• do IrzyszSych, bardziej HnikliHych badań nad czaroSTHem Iolskim.

P= d ? pbk ? b ł

} 4 s 6

7 s 9 io u 11 13

14 15 16 17

18 i9 ł4

xi xx x> X4

PeSne omóHienie Iolskiego nazeHnicTHa H: WyIorska,Motive, rozdz. z. ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 74, 85-86; Bohomolec, Diabeł (1771), s. 116; Z•mbkoHicz, Miot, s. 336. Postępek, s. 15, 19, zo, 31,65, 70,98; Czubryński, Z kataloJu, s. 37. W Iolskiej liTeraTurze demonologicznej znajdujemy Hiele dalszych imion. Postępek, s. 97. OTo IrzykSady imion diabSóH z grodziskiego zesTaHu dokumenTacji Iroceso­ Hej: Jasiek, Kuba, Jan (każde IojaHia się TrzykroTnie), Woyciech (dHukroTnie) i jednorazoHo Jarek, Maciek, STach, RokiTka, Andrzej, Marcin i MaSachoski. APP AM Gniezno I/70, f. 386. APP AM Wronki I/zz, ff. 49-5z. Ł. Górnicki, Demon Socratis albo rozmowa złodzieja z czartem (z Tomy, War­ szaHa 1961 [b 6d 4]),k . 534; Z•mbkoHicz, s. 410. APP AM Pyzdry 1/43, S. 54APP AM Dolsk I/7, s. 104; AGAD KB z$z, f. i6v. Z•mbkoHicz,Miot, s. 56,67, 198, Z04,37Z; Bohomolec, Diabeł 158. Bohomolec, Diabeł (177Z), s. 157; ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 130; Z•mb­ koHicz, Miot, s. 43. ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 111. Lcvack (red.), Witch-hunt, s. 149-150; APP AM Poznań 1/644, ff. Z4-Z5. RoHlands, RothenburJ, ss. 5 5, 6z, 168. APP AM Pyzdry I/43, s. 5Z; PTPN, rkI. 859, f. 657, AGAD KB Z5Z, f. i6v; OsTling, Between the Deuil, s. z 17-z 18. APP AM Gniezno I/70, f. 385. AGAD KB Z5Z, ff. 54. APP AM OIalenica I/5, ss. 17,48. Ibid., ff. Z7-30; PrzybyszeHski, Czary, s. Z3-34. APP AM Kalisz 1/158,5. Z7. APP AM Kalisz I/i 59, s. 567; APP AM Poniec I/50, s. 10. APP AM Pyzdry I/43»s. 69. APP AM Dolsk I/7, s. 51.

jz8

|

RozdziaS 8

i$ A. Gauda, Z. Nasalski, Czarcia łapa (Lublin, 1991), s. 9. x6 ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 131-131; Bohomolec, Diabeł (1771), s. 137-138. 17 AGAD KB 252, fT. 2ov-2i. 18 ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 130-133; Z•mbkoHicz, Młot, s. 21 -22. 19 Bohomolec, Diabeł (1772), s. 135-139; ChmieloHski, No we Ateny, s. 135. jo APP AM Poniec I/50, s. 8, 23-36. ji AGAD KB 252, fT. 8, 12v, 90; APP AM OIalenica I/5, s. 18. 31 APP AM Gniezno 5/70, f. 374. 33 ChmieloHski, Nowe Ateny, ss. 122, 132-13 3. 34 AGAD KB 252, f. 15. 35 APP AM Pyzdry I/43, s. 129. 36 APP AM Kalisz I/i 58, s. 357; APP AM Poniec 1/50, s. 3; AGAD KB 252, fT. 54v, 90; APP AM Pyzdry I/43, s. 130. 37 PrzybyszeHski, Czaty, s. 3 4. 38 AGAD KB 252, fT. 8, 17, 2ov, 4iv. 39 Bohomolec, Diabeł (1772), s. 170; Postępek, s. 113; ChmieloHski, Nowe Ateny, s. 127. 40 Postępek, s. 99; Bohomolec, Diabeł (1772), s. 3 60. 4> Bohomolec, Diabeł (1772.). s. 80, 311, 375; APP AM Kalisz I/i 58, s. 347; APP AM OIalenica I/$, s. 17, 44; AP AM Pyzdry I/43, s. 52, 54. 41 Briggs, Witches, s. 13, 399-402; RoHlands, RothenburJ, s. 1-3. 43 APP AM Kalisz I/i 58, s. 28, 80, 202, 348. 44 PrzybyszeHski, Czary, s. 26; APP AM OIalenica I/$, s. 17.

r Wanda WyIorska - czSonkini KróleHskiego ToHarzysTHa WsIierania SzTuki, Przedsiębiorczości i Handlu (Royal SocieTy of ArTs), dyrekTor HykonaHcza The EqualiTy TrusT (narodoHej organizacji charyTaTyHnej IroHadz•cej kamIanie na rzecz zmniejszenia sIoSecznych i ekonomicznych nieróHności), HsIóSIracoHniczka UniversiTy of York, czSonkini zarz•du ACEVO (AssociaTion of Chief ExecuTives ofVolunTary OrganisaTions), RedThread YouTh oraz Equally Ours. BySa sTyIendysTk• HerTford College H Oksfordzie, gdzie uzyskaSa dokToraT z hisTorii EuroIy, . a nasTęInie, H zoi 3 roku, oIublikoHaSa sHoj• IierHsz• ksi•żkę IT. Czary w nowożytnej Polsce w latach 1$00-1800 (Witchcraft in Early Modern Poland 1$o o ~i8oo\ kTóra oTrzymaSa nominację do nagrody KaTharine Briggs Folklore AHard. Czary w nowożytnej Polsce w latach 1$00-1800 To IierHsze komIleksoHe sTudium o Iolskiej demonologii sTHorzone na IodsTaHie zaIisóH z IrocesóH o czary H WielkoIolsce. SzczegóSoHe badania auTorki ukazuj• Hiele TyIóH Hiedźm — ód zHiasTunki zSa do IodziHianej gosIodyni domoHej, kTórej obecność H gronie czaroHnic obala miT, jakoby HszysTkie Hiedźmy nienaHidzono. PrzeIroHadzone analizy Iokazuj•, że óHcześnie żyj•cy mieli śHiadomość mechanizmóH sToj•cych za IrześladoHaniami oraz niejednokroTnie IrzejaHiali kryTyczn• IosTaHę Hobec nadużyć

szerz•cych się na salach s•doHych. Ta noHa, IrzeSomoHa Iraca IrzedsTaHia rozmaiTe IoHody uIraHiania czaróH, Hyjaśnia, dlaczego ludzie Hzajemnie oskarżali się o Takie IrakTyki oraż IrzyznaHali :■ do sTosoHania magii. Ksi•żka ukazuje hisTorie, kTóre Hykraczaj• Ioza zaIisy z IrocesóH s•doHych, ujaHnia moTyHy kryj•ce.się za nadużyciami i Halk• o HSadzę oraz Iokazuje relacje między mężczyznami i kobieTami. H okresie Hczesnej noHożyTności..

_____ ____ ___ , ■

___ ISBN 978-85-231'*847'0 Dołącz do nas!

n

Lubię To*

www.wydawn ctwoumk.pl