Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919 [1 ed.]
 9788365945150

Table of contents :
_GoBack
_Hlk533947370
_Hlk533947410
_Hlk533947528
OLE_LINK1
_Hlk528009734
_Hlk529260537
_GoBack
_Hlk530736325
_Hlk533947685
_Hlk533947758
_Hlk533947799
_Hlk533947858
_Hlk533947879
_Hlk533947950
_Hlk529642737
_Hlk533948081
_Hlk533948122
_Hlk533948147
_Hlk533948246
_Hlk533948266
_Hlk533948361
_Hlk533948409
_Hlk533948432
_Hlk533948480
_Hlk533948563
_Hlk533948613
_Hlk533948644
_Hlk529296427
_Hlk533948687
_Hlk527385532
_Hlk533948757
_Hlk533948805
_Hlk533948854
_Hlk533948926
_Hlk533949108
_Hlk527393852
_Hlk533949316
_Hlk533949458
_Hlk533949508
_Hlk529637123
_Hlk533949536
_Hlk533949572
_Hlk528088874
_Hlk533949641
_Hlk533949716
_Hlk529182349
_Hlk527899353
_Hlk533949836
_Hlk533949874
_Hlk533949953
_Hlk528011588
_Hlk533949998
_Hlk533950034
_Hlk533950090
_Hlk533950153
_Hlk533950188
_Hlk533950255
_Hlk533950319
_Hlk533950362
_Hlk533950384
_Hlk528947577
_Hlk533950467
_Hlk528932792
_Hlk533950694
_Hlk530849868
_Hlk529123603
_Hlk529637385
_Hlk533951281
_Hlk529636926
_Hlk533951790
_Hlk533951831
_Hlk533951879
_Hlk529636733
_Hlk529719807
_Hlk530651749
_Hlk529898587
_Hlk19701251
_Hlk19701513
_Hlk530656328
_GoBack

Citation preview

Lato insurgentów I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Lato insurgentów I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Katowice 2020

Spis treści

Wstęp Lech Krzyżanowski | Krzysztof Buchowski

9

Część I  I powstanie śląskie | Lech Krzyżanowski

23

1. Sytuacja na Górnym Śląsku po zakończeniu I wojny światowej

25

2. Polskie i niemieckie siły zbrojne przed wybuchem I powstania śląskiego

40

3. Górnośląscy insurgenci w obozach dla uchodźców

65

4. Kwestia górnośląska po I wojnie światowej jako przedmiot debaty dyplomatów

69

5. Pierwsze próby wywołania powstania na Górnym Śląsku (kwiecień–lipiec 1919 r.)

80

6. Geneza i przebieg działań zbrojnych 7. Krajobraz polityczny i narodowościowy Górnego Śląska po upadku I powstania

92 137

śląskiego

Część II Powstanie sejneńskie 1919 r. | Krzysztof Buchowski

159

1. Stosunki polsko-litewskie na Suwalszczyźnie do końca I wojny światowej

161

2. Polska i litewska aktywność w południowej części Suwalszczyzny

175

3. Odbudowa konspiracji. Dowództwo Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej

195

4. Wielka polityka wkracza na Suwalszczyznę

203

5. Od linii Reboula do linii Focha (czerwiec i lipiec 1919 r.)

210

6. Suwalszczyzna w polskich i litewskich koncepcjach latem 1919 r.

221

7. Sierpień 1919 r.

229

8. Wybuch powstania. Pierwszy dzień starć

236

9. W oczekiwaniu (24 sierpnia 1919 r.)

246

10. 25 sierpnia 1919 r.

251

11.Polskie rozliczenia, litewskie przygotowania. Ostatnia bitwa o Sejny

256

28 sierpnia 1919 r. 12. Ustalenie linii demarkacyjnej na Suwalszczyźnie

263

13. Bezpośrednie reperkusje powstania sejneńskiego

270

14. Interpretacje powstania

278

15. Epilog: Południowa Suwalszczyzna w latach 1920–1923

283

Zakończenie Bibliografia Indeks osobowy

289 305 321

Wstęp

W 2018 r. rozpoczął się w Polsce czas szczególnej celebracji pamięci historycznej. Zachęcają do tego kolejne rocznice. Stulecia: odzyskania niepodległości, powołania do życia centralnych organów polskiej władzy, zwycięskich lub zakończonych klęską zmagań o kształt granic państwowych oraz wielu innych wydarzeń rysują perspektywę rocznicowych obchodów, które towarzyszyć nam będą przez najbliższych kilka lat. Nie ma żadnego powodu, by krytykować tak zaprogramowany scenariusz życia publicznego. Nie od dziś wiadomo, że zbiorową tożsamość, zarówno w skali ogólnokrajowej, jak i lokalnej, buduje się na fundamencie wielu różnych składników, wśród których wspólne dzieje należą do najważniejszych. Liczne i organizowane z rozmachem uroczystości, wpisujące się w kalendarz ogólnopolskich obchodów stulecia odzyskania niepodległości, są więc w pełni usprawiedliwione i zasadne z punktu widzenia prawideł polityki edukacyjnej. Identycznie zachowują się zresztą nasi sąsiedzi zza zachodniej i północno-wschodniej granicy, upamiętniający w 2018 r. własne rocznice. Przy tej okazji warto jednak wskazać na potencjalne niebezpieczeństwa, grożące przymusową korektą zamierzonych celów. Jedno z nich polega na osiągnięciu stanu przesytu tematyką rocznicową. Gdy pojawiać się będzie ona zbyt często i nachalnie towarzyszyć wszelkim przejawom zbiorowej aktywności, zostanie zignorowana przez opinię publiczną. Drugie, i bodaj jeszcze groźniejsze, jest niebezpieczeństwo strywializowania tematyki rocznicowej i sprowadzenia jej do mało znaczących gestów.

9

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Wiedza historyczna Polaków na ogół jest niewielka, często powierzchowna i zmitologizowana. Niemała część uczestników okolicznościowych spotkań może nie znać szczegółów wydarzenia, które w uroczysty sposób upamiętnia. Pilną potrzebą, na dodatek znakomicie wpisującą się w obchody stulecia niepodległości, staje się w tych okolicznościach podjęcie inicjatyw zmierzających do podniesienia poziomu świadomości historycznej. Prawdopodobnie będzie to długi i żmudny ciąg działań, ale nawet pewność nieuniknionych przeszkód nie powinna nikogo zniechęcać. Do uczestnictwa w tym przedsięwzięciu, za pośrednictwem niniejszej książki, zgłaszają się także jej autorzy. Lato insurgentów poświęcono opisowi wydarzeń zajmujących ważne miejsce w programie rocznicowych obchodów, zwłaszcza tych, które przewidziano na 2019 r. Przed wiekiem, w sierpniu 1919 r., za broń chwycili Polacy na dwóch przeciwległych krańcach rodzącej się ówcześnie Rzeczpospolitej. W dniach od 16/17 do 24 sierpnia polska ludność Górnego Śląska, a między 22 a 28 sierpnia Polacy z ziemi sejneńskiej toczyli walki powstańcze mające doprowadzić do połączenia zamieszkiwanych przez nich terenów z państwem polskim. W przypadku Górnego Śląska rozpoczęte wówczas powstanie było pierwszym spośród trzech organizowanych tu w kolejnych latach. W tradycji otrzymało więc nazwę I powstania śląskiego. Na Sejneńszczyźnie potrzeby takiego uszczegółowienia nie było. Paradoksalnie, mimo że powstańcy chwycili za broń niemal w tym samym czasie, ich akcje zbrojne nie tylko nie były z sobą skoordynowane, ale nawet, jak można przypuszczać, powstańcy z obu stron Polski mieli nikłą świadomość podobieństwa wybranej metody walki o przynależność do Rzeczpospolitej. Wśród podejmujących działania zbrojne panowało wręcz przekonanie o pewnej ekskluzywności każdego z powstań. Uczestnicy, choć w różnym zakresie, liczyli jednak na ewentualną pomoc Warszawy (w przypadku powstania śląskiego także wsparcie z sąsiednich dzielnic). O ile powstańcy i ich dowódcy w naturalny sposób nawet po latach przechodzili do porządku nad podobieństwami równoległych zrywów z sierpnia 1919 r., o tyle już nieobecność stosownych zestawień w literaturze historycznej dziwi. Autorzy niniejszej pracy świadomi są jednak, że dopiero inicjują

10

Wstęp

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

dyskusję nad wzajemnymi relacjami obu insurekcji. W książce zdecydowano się oddzielnie przedstawić genezę i przebieg każdego powstania, traktując ich dzieje w sposób maksymalnie wielowątkowy. Jesteśmy przekonani, że wnioski płynące z zestawienia opisywanych wydarzeń same nasuną się czytelnikom w trakcie lektury. Jedynie w zakończeniu zwrócono uwagę na niektóre z nich. Szansę na powodzenie przyjętego sposobu prowadzenia narracji zwiększa również spora literatura naukowa i popularna dotycząca opisywanych wydarzeń. Zwłaszcza dzieje powstań śląskich już wielokrotnie były przedmiotem zainteresowania badaczy, zarówno w okresie przedwojennym, jak i po II wojnie światowej. Powstanie sejneńskie było i jest rzadziej analizowanym epizodem. Problematyczna pozostaje wartość niektórych opracowań, co tłumaczyć należy uwikłaniem ich autorów w różnorakie spory o charakterze politycznym bądź narodowościowym. Pisanie prac pod z góry założoną tezę ze zrozumiałych względów nie służyło jakości tychże. Z taką sytuacją przez długi czas mieliśmy do czynienia w przypadku opracowań poświęconych powstaniom śląskim. Najpierw, tj. w okresie międzywojennym, na ich treść przemożny wpływ wywarł konflikt między Wojciechem Korfantym a sanacyjnym wojewodą śląskim Michałem Grażyńskim. Ostrość sporu dzielącego obu tych polityków, jednocześnie mocno zaangażowanych w działania powstańcze (zwłaszcza w 1921 r.), powodowała, iż właściwie każda wypowiedź o czasach powstań śląskich i plebiscytu była politycznie nacechowana. Mimo wszystko przyznać trzeba, że akurat opis I powstania śląskiego w najmniejszym stopniu poddawał się tej regule. Korfanty nie był jego zwolennikiem, w walkach nie uczestniczył Grażyński, więc temat strategii przyjętej w 1919 r. nie był szczególnie dla nich antagonizujący. Nie oznacza to przecież, iż nie stanowił w ogóle przedmiotu debaty publicznej1. Swój pogląd na temat szans, wykorzystanych i straconych, w trakcie I powstania śląskiego już w latach międzywojennych wypowiedział jeden z jego organizatorów, Józef Grzegorzek2, a nieco później także

1. A  . Kwiatek, Plebiscyt i powstania śląskie w rachunku politycznym II Rzeczypospolitej, [w:] W 85. rocznicę, red. Z. Kapała, Bytom 2007, s. 39–51. 2. J. Grzegorzek, Pierwsze powstanie śląskie 1919 r. w zarysie, Katowice 1935.

11

Wstęp

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

Jan Ludyga-Laskowski3. Ten ostatni co prawda nie brał udziału w walkach z 1919 r., ale już to, że uczestniczył w dwu kolejnych zrywach narodowych, w jego mniemaniu dawało mu prawo, by autorytatywnie wypowiedzieć się również o sposobach dowodzenia I powstaniem śląskim. Obaj przywołani tu autorzy stworzyli teksty mające dużą wartość faktograficzną, aczkolwiek niektóre zawarte w nich oceny mogą budzić wątpliwość z powodów politycznych, o których nadmieniono powyżej. W okresie powojennym z kolei w coraz obszerniejszym zestawie literatury przedmiotu najważniejsze miejsce zaczęły zajmować społeczne konteksty4. Dotyczyły one wszystkich trzech powstań śląskich, ale pierwsze z nich, a zwłaszcza wydarzenia poprzedzające jego wybuch, potraktowano jako szczególny przejaw walki polskiego i niemieckiego proletariatu z burżuazją i wyzyskiwaczami. Nie trzeba dodawać, że przy tej optyce umykało mnóstwo istotnych wątków, które nie wpisywały się w odgórnie przyjętą wizję. Należy podkreślić jednak, iż jednolite potraktowanie wszystkich wydanych w tym okresie prac jako w równym stopniu bezwartościowych, bo przesiąkniętych panującą ideologią, byłoby bardzo niesprawiedliwe. Zdarzały się opracowania, których autorom udało się uniknąć wszechobecnej presji polityki i opublikować wiele wartościowych refleksji. Na te pozycje autor z satysfakcją powołał się w przypisach. Są one również wymienione w bibliografii. Trwała i niezmienna, mimo przekształceń politycznych, pozostawała wizja powstań śląskich jako symbolu antyniemieckiego zrywu narodowego. Tezę tę w okresie PRL łatwo można było wpisać w ciąg zdarzeń wskazujących na wielowiekowe ciemiężenie ludności polskiej przez Niemców (zamiennie:

Józef Grzegorzek, pierwszy komendant POW G.Śl., ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

3. J. Ludyga-Laskowski, Zarys historii trzech powstań śląskich 1919–1920–1921, Warszawa–Wrocław 1973; tenże, Alfons Zgrzebniok, Komendant Główny Powstań Śląskich. Przyczynek do dziejów walk powstańczych o wolność ludu śląskiego, Katowice 1939; tenże, Materiały do historii powstań górnośląskich, t. 1: 1919–1920, Katowice 1925. 4. T. Jędruszczak, Historiografia polska o powstaniach śląskich, [w:] Najnowsze dzieje Polski. Materiały i studia z okresu 1914–1939, t. 1, Warszawa 1958, s. 5–34; J. Przewłocki, W. Zieliński, Historiografia powstań śląskich, [w:] W pięćdziesiątą rocznicę powstań śląskich i plebiscytu, red. H. Rechowicz, Katowice 1971, s. 299–338; K. Popiołek, Historiografia polska wobec kwestii powstań śląskich, „Studia Śląskie” 1981, t. 38, s. 385–398; A. Galos, Literatura historyczna o dziejach Górnego Śląska w latach 1918–1922 (Próba ogólnego przeglądu), [w:] Podział Śląska w 1922 roku. Okoliczności i następstwa, red. A. Brożek, T. Kulak, Wrocław 1996, s. 7–27; E. Wyglenda, Górny Śląsk w latach 1918–1922. Bibliografia, Opole 1981.

13

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Prusaków, Krzyżaków, ludy germańskie itd.) aż do ostatecznego rozgromienia odwiecznego wroga, co nastąpiło siłami Armii Czerwonej i Ludowego Wojska Polskiego w Berlinie w maju 1945 r. Tym tłumaczyć należy, iż kolejne rocznice powstań śląskich obchodzono w latach PRL hucznie (choć w sposób, który wielu powstańcom nie odpowiadał), a i publikacji na ten temat nie brakowało5. Dopiero wszakże lata 90. XX w. przyniosły zniesienie barier ograniczających swobodę dyskursu o powstaniach śląskich. Wtedy również rozmowa na ten temat mogła zyskać wymiar międzynarodowej konfrontacji poglądów, gdyż uczestnikami licznych sympozjów stali się badacze z Niemiec, a polscy historycy uzyskali dostęp do dawniejszych i nowszych prac prezentujących niemiecki punkt widzenia6. Uznając za zbyt kategoryczny dychotomiczny podział na niezbyt wartościowe prace ukazujące się w latach PRL oraz cenne, wydane po 1990 r., wskażmy na kilka pozycji reprezentatywnych dla tego ostatniego okresu. Podkreślić trzeba szczególnie naukowe pokłosie cyklicznie organizowanych w latach 1991–2007 przez Muzeum Górnośląskie w Bytomiu ogólnopolskich sesji naukowych historyków powstań śląskich i plebiscytu. Wydano ogółem 13 tomów upamiętniających te spotkania7. Wspomnianą inicjatywę stara się obecnie kontynuować wydawany przez Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach oraz katowicki oddział Instytutu Pamięci Narodowej rocznik pt. „Almanach Powstań Śląskich”. Ukazały się dotychczas jego cztery numery. Odnotować trzeba także, iż niedługo przed ukazaniem się niniejszego tomu na rynku księgarskim pojawiła się obszerna synteza dziejów powstań śląskich pióra prof. Ryszarda Kaczmarka8. Dzieje I powstania śląskiego już od dawna są częścią historii lokalnej. Z trudem natomiast przebijają się do opinii publicznej jako fragment ogólnopolskich dziejów, ustępując w tej dziedzinie miejsca III powstaniu śląskiemu. Ono bowiem nie dość, że największe, to ostatecznie przesądziło o ukształ5. N  a ten temat m.in. M. Fic, L. Krzyżanowski, M. Skrzypek, Powstania śląskie w edukacji historycznej, Katowice 2010. 6. Jeśli chodzi o tematykę podjętą w książce, szczególnie dużą rolę odegrała praca K. Höfer, Oberschlesien in der Aufstandzeit 1918–1921. Erinerungen und Dokumenten, Berlin 1938. 7. Na artykuły zawarte w poszczególnych tomach autor często powoływał się w przypisach. 8. R . Kaczmarek, Powstania śląskie 1919–1920–1921. Nieznana wojna polsko-niemiecka, Kraków 2019.

Alfons Zgrzebniok, komendant I powstania, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

14

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

towaniu się polsko-niemieckiej granicy. Pierwsze powstanie śląskie, patrząc z tej perspektywy, takiego znaczenia nie miało. Łatwiej je zatem pominąć9. Może wynikać to również z bardziej prozaicznego powodu, a mianowicie mocno rozproszonego charakteru źródeł archiwalnych. Duża ich część jeszcze w okresie międzywojennym znalazła się w posiadaniu Centralnego Archiwum Wojskowego, gdzie przechowywana jest także współcześnie. Ewidencja personalna natomiast trafiła, po wielu wojennych peregrynacjach, do Stanów Zjednoczonych, wzbogacając zbiory Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Po wielu latach cyfrowe kopie złożonych tam dokumentów dotarły do Archiwum Państwowego w Katowicach. Znacznie ułatwiło to zajmowanie się tematyką powstańczą. Co więcej, w 2005 r. przy Muzeum Śląskim w Katowicach powstała Pracownia Historii Powstań Śląskich, a wysiłkiem jej pracowników, prof. Edwarda Długajczyka oraz dr. Pawła Parysa, opracowano nowojorskie zbiory, czyniąc z nich materiał do cyklicznego wydawnictwa źródłowego. Udało się opublikować na razie pokaźnych rozmiarów (ponad 1100 stron) tom pierwszy tej serii, szczególnie interesujący dla autorów niniejszej książki, bo zawierający akta dotyczące I powstania śląskiego10. Można przypuszczać, że dokonujący się obecnie proces stopniowego ułatwiania dostępu do archiwaliów powstańczych (duża część jest już dostępna w wersji on-line) zintensyfikuje badania nad tą tematyką i będzie skutkować w przyszłości kolejnymi opracowaniami naukowymi. Powstaniem sejneńskim została nazwana kilkudniowa zbrojna konfrontacja polsko-litewska w południowej części Suwalszczyzny. Jej terenem było zwłaszcza miasto Sejny oraz okoliczne gminy ówczesnych powiatów sejneńskiego i suwalskiego. W trzeciej dekadzie sierpnia 1919 r. przeciwko litewskiej władzy wystąpiła polska konspiracja, w ostatniej fazie wsparta przez regularne wojsko. Starcie pozostaje stosunkowo mało znanym epizodem dziejów konfliktu polsko-litewskiego. Mimo lokalnego charakteru sierpniowy zryw

9. C  o charakterystyczne, w wydanej w 2019 r. pracy: A. Chwalba, 1919. Pierwszy rok wolności, Wołowiec 2019, autor, wspominając o powstaniu sejneńskim (na s. 157), nie podjął rozważań o I powstaniu śląskim. 10. E. Długajczyk, P. Parys, Archiwum Powstań Śląskich, seria 1, t. 1, Okres pierwszego powstania 1919 roku, Katowice 2017.

16

Wstęp

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

był mocno osadzony w szerszym kontekście. Postępowanie niemieckiej administracji okupacyjnej w latach 1918–1919 w decydujący sposób wpłynęło na zaognienie antagonizmu. Ponadto latem 1919 r. na sytuację w Suwałkach i Sejnach silnie oddziaływały czynniki kształtujące ówczesną politykę polską i litewską w wymiarze regionalnym, ogólnokrajowym, a nawet międzynarodowym. Przy opisie i analizie wydarzeń niezwykle istotne jest także uwzględnienie uwarunkowań geograficznych i specyfiki etnicznej. Po polskiej stronie rolę głównego źródła wiedzy o powstaniu przez lata odgrywały publikacje dowódcy, Adama Rudnickiego. W okresie międzywojennym Rudnicki ogłosił kilka tekstów poświęconych walkom o Sejny w 1919 r.11 Najczęściej podawał jednak mocno nieprecyzyjne dane na temat liczebności swoich podwładnych oraz stanu wojsk litewskich. Zwykle także nadmiernie eksponował własne zasługi. Za jego wizją podążyło grono badaczy. Bezkrytyczne zaakceptowanie wersji propagowanej przez Rudnickiego wpłynęło na utrwalenie i zakonserwowanie polskiego obrazu wydarzeń. W latach międzywojennych wspomnienia publikował także inny przedstawiciel powstańczej kadry, Tadeusz Katelbach, który jednak, podobnie jak Rudnicki, nie ustrzegł się ewidentnych potknięć faktograficznych i uproszczeń interpretacyjnych12. W okresie PRL oraz po 1989 r. dziejami powstania sejneńskiego w szerszym kontekście zajmował się zwłaszcza Piotr Łossowski. Jego prace z konieczności traktują jednak temat bardzo ogólnie, szerzej oświetlając zwłaszcza uwarunkowania konfliktu13.

11. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń – październik 1919), cz. 1–13, „Polska Zbrojna” w numerach od 1 do 16.09.1929; tenże, Rola POW w powstrzymaniu przemarszu Armii „Ober-Ostu” w listopadzie 1918 r., [w:] Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia, red. J. Stachiewicz, W. Lipiński, Warszawa 1930; tenże, Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej, „Strzelec” 1930, nr 45; A. Szczerba [Adam Rudnicki], Szarża kawalerii POW pod Sejnami 25 sierpnia 1919, „Peowiak” 1931, nr 2 (5). 12. T.K. [Tadeusz Katelbach], Spór o Suwalszczyznę, „Wschód Polski” 1920, nr 6 i 7; TMK [Tadeusz Katelbach], Z niedawnej rocznicy powstania sejneńskiego (23–25 VIII 1919), „Przełom” 1929, nr 26–27; T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, Gdańsk 2001. 13. P. Łossowski, Kwestia przynależności państwowej Sejneńszczyzny w latach 1918–1920, [w:] Materiały do dziejów Ziemi Sejneńskiej, red. J. Antoniewicz, Białystok 1963; tenże, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, Warszawa 1966; tenże, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, Warszawa 1996.

17

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

W  ostatnich latach wśród polskich opracowań na temat powstania poziomem naukowym wyróżnia się książka Krzysztofa Skłodowskiego, badacza związanego z Muzeum Okręgowym w Suwałkach14. Autor co prawda podkreślił, że jego studium ma charakter popularny, jednak praca cechuje się bogatą faktografią i obiektywizmem. Ogromną wartość ma zaprezentowany tam materiał ikonograficzny. Niestety, brakuje odniesień do litewskich źródeł i literatury. Kalendarium powstania oraz przegląd najważniejszych wydarzeń (szkoda, że znowu wyłącznie z polskiej, a ponadto bardzo lokalnej perspektywy) zostały zawarte w książce Stanisława Buchowskiego, przedwcześnie zmarłego historyka regionalisty z Sejn15. Z okazji setnej rocznicy powstania, obchodzonej w 2019 r., ukazały się także monografia Wiesława Majewskiego16 oraz katalog wystawy zorganizowanej przez białostocki oddział Instytutu Pamięci Narodowej, przygotowany przez Karolinę Dobek przy współpracy Jarosława Wasilewskiego17. Co prawda w obu publikacjach powtórzono utrwalone tezy, reprodukowano jednak kopie unikalnych fotografii i dokumentów z epoki. W litewskiej literaturze z lat międzywojennych pojawiło się jedynie kilka relacji uczestników i świadków walk na Suwalszczyźnie, a także opracowań popularnonaukowych18. W późniejszym okresie opublikowane zostały wspomnienia oficerów dowodzących litewskimi oddziałami19. Aktualną litewską wykładnię wydarzeń, nieodbiegającą jednak od utartej, stereotypowej wizji powstania sejneńskiego, zawierają zwłaszcza prace Vytautasa Lesčiusa, badacza dziejów litewskiej wojskowości20. Dopiero konfrontacja litewskiego i polskiego obrazu, a zwłaszcza sięgnięcie po źródła, pozwalają na stworzenie pełniejszego opisu i charakterystyki wydarzeń. W  prezentowanym w  niniejszym tomie tekście wykorzystano K . Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną. O niepodległość Suwalszczyzny, Suwałki 2009. S. Buchowski, Konflikt polsko-litewski o Ziemię Sejneńsko-Suwalską w latach 1918–1920, Sejny 2009. W.J. Wysocki, Powstanie sejneńskie 1919, Warszawa 2019. P owstanie sejneńskie 1919. Katalog wystawy IPN, opr. K. Dobek, współpr. J. Wasilewski, Białystok 2019. Przykładowo: Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), „Karo Archyvas” 1926, t. 3; J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, „Karo Archyvas” 1940, t. 12. 19. K . Žukas, Žvilgsnis į praeitį, Vilnius 1992; S. Asevičius, Praeitin atsigręžus, Kaunas 1993. 20. V. Lesčius, Lietuvos ir Lenkijos karinis konfliktas dėl Seinų krašto 1919 metais, „Karo Archyvas” 2003, t. 18; tenże, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, Vilnius 2004. 14. 15. 16. 17. 18.

18

Wstęp

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

dokumenty z archiwów polskich (Archiwum Akt Nowych, Archiwum Państwowe w Suwałkach) oraz Lietuvos Centrinis Valstybės Archyvas w Wilnie, a także zbiory nowojorskiego Instytutu Józefa Piłsudskiego oraz dokumenty publikowane. Tradycyjnie ważnym materiałem są powstające na gorąco teksty prasowe (z polskiej strony zwłaszcza publikacje tygodnika „Ziemia Suwalska”, z litewskiej – urzędowego dziennika „Lietuva”). Zamieszczone w niniejszym tomie opracowanie dziejów powstania sejneńskiego nadal nie jest wyczerpujące, bodaj po raz pierwszy jednak zestawia argumenty oraz źródła polskie i litewskie. Najważniejszym zadaniem badawczym jest uzyskanie odpowiedzi na pytanie o przyczyny, cel, przebieg i skutki powstania sejneńskiego. Poszukiwaniom towarzyszy próba rozstrzygnięcia, czy z polskiej strony był to kolejny „zryw narodowowyzwoleńczy”, w dodatku odmienny od większości pozostałych, bo zwycięski. Czy może jednak decydującą rolę w podjęciu decyzji o wybuchu powstania odegrały względy polityczne odległe od ściśle lokalnego kontekstu, natomiast rezultat w gruncie rzeczy był inny od oczekiwań? Zarówno I powstanie śląskie, jak i powstanie sejneńskie na trwałe zapisały się w dziejach zmagań o kształt niepodległej Rzeczpospolitej. Oba epizody, chociaż niemal równoległe, osadzone były w zupełnie różnych kontekstach. Autorzy niniejszego opracowania pragną przywołać pamięć o bardzo ważnych, a ciągle mało znanych wydarzeniach sprzed wieku. Chcą przypomnieć atmosferę gorącego „lata insurgentów” w 1919 r. w regionach nie tylko geograficznie odległych od siebie, ale też zupełnie odmiennych niemal pod każdym innym względem. A jednak, paradoksalnie, znajdujących się w podobnej sytuacji: zróżnicowanych etnicznie, położonych na pograniczu, stanowiących ówcześnie przedmiot terytorialnych roszczeń oraz obiekt przetargów międzynarodowych. Warto także zwrócić uwagę, że w obu przypadkach doszło do zbrojnych zrywów w miejscach politycznie ważnych, ale znajdujących się na krańcach państwa zarówno dla ogółu Polaków, jak i Niemców oraz Litwinów. Jednak w odczuciu rdzennych mieszkańców Górnego Śląska i Sejneńszczyzny w sierpniu 1919 r. ich „mała” ojczyzna była przecież najważniejszym miejscem nie tylko w przeżywającej trudne chwile „dużej” ojczyźnie, ale wręcz na całym świecie. Rezultaty naszych ustaleń i przemyśleń oddajemy pod osąd Czytelników.

19

Tajne ćwiczenia POW w powiecie bytomskim, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

I I powstanie śląskie Lech Krzyżanowski

22

1.

Sytuacja na Górnym Śląsku po zakończeniu I wojny światowej

Józef Buła pierwszy szef sztabu POW G.Śl. w obozie w Neuhammer, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Walki zbrojne podczas I powstania śląskiego trwały około tygodnia. Ich opis, nawet bardzo szczegółowy, z konieczności musiałby się więc ograniczyć do kilku stron, niczego w gruncie rzeczy niewyjaśniających. Zrozumienie fenomenu zrywów narodowych polskich Górnoślązaków wymaga bowiem nie tyle znajomości szlaku bojowego powstańców (nota bene niezbyt imponującego), ile orientacji w całokształcie spraw politycznych, wojskowych oraz społeczno-gospodarczych, jakimi żył Górny Śląsk po zakończeniu I wojny światowej. Znacznie dłuższa staje się w efekcie historia przygotowań do wybuchu I powstania śląskiego, zwłaszcza w aspekcie politycznym, niż sama opowieść o jego przebiegu. Przedstawienie wszakże wielowątkowej genezy tego czynu zbrojnego wydaje się konieczne. Bez niego bowiem opis powstańczych bojów przekształci się w kronikarski rejestr starć i potyczek zbrojnych. Dopiero zaś, gdy spojrzy się na to wydarzenie jak na finał długiego etapu zmagań narodowościowych, prowadzonych tu już od drugiej połowy XIX w., jego znaczące miejsce w dziejach regionu i państwa (zarówno polskiego, jak i niemieckiego) stanie się bezdyskusyjne. W celu osiągnięcia takiego rezultatu niezbędne wydaje się sporządzenie swoistego bilansu otwarcia. Każe on zaś z uwagą spojrzeć na wydarzenia dziejące się w chwili przełomowej dla tej części Europy, gdy kończyła się I wojna światowa, a rozpoczynał proces kształtowania zupełnie nowego porządku państwowego, politycznego i społecznego.

25

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Dzień 11 listopada 1918 r. na Górnym Śląsku, tak jak w większości Europy, zapamiętano przede wszystkim z racji ogłoszonej wówczas decyzji o zawieszeniu broni. W praktyce oznaczało to zakończenie I wojny światowej, przynajmniej w jej najstraszniejszej, krwawej postaci. Współczesna perspektywa, ukształtowana przez pamięć o bestialstwie II wojny światowej, konflikt zbrojny z lat 1914–1918 zdaje się lekceważyć. Wielu osobom poznającym wydarzenia sprzed ponad 100 lat ciągle nie wydaje się możliwe, by charakter ówczesnych walk mógł odcisnąć szczególne piętno na codziennej egzystencji przeciętnego mieszkańca Starego Kontynentu. Starcia miały wszak miejsce na ograniczonej przestrzeni, poza którą życie jakoby toczyło się normalnie. Zwolennikom takiego poglądu trudno zrozumieć, a w konsekwencji i współodczuwać bezgraniczną radość, jaka zapanowała z chwilą zakończenia działań zbrojnych. Wziąwszy jednak pod uwagę doświadczenie pokolenia ludzi żyjących w drugiej dekadzie XX w., kształtowane nie przez pamięć o zbrodniach hitlerowskich, lecz przez wspomnienie 100 lat pokoju w Europie (1815–1914), można za wiarygodne uznać relacje opisujące euforię na wieść o zawarciu rozejmu1. Na Górnym Śląsku, będącym w tym czasie częścią państwa niemieckiego, w równym stopniu udzieliła się ona mieszkającym tu Niemcom, Polakom, jak i tym spośród Górnoślązaków, którzy o swojej przynależności narodowej do tej pory wiele nie myśleli. Wszyscy oni doświadczyli nieszczęść konfliktu zbrojnego, wśród których śmierć na polu bitwy, rany czyniące z weteranów ludzi niezdolnych do pracy, problemy z aprowizacją, lokalnie ocierające się wręcz o klęskę głodu, nie wyczerpywały listy plag definiujących lata wojny jako czas przeklęty. Taki, o którym mieszkańcy Europy, niezależnie od swej narodowości i poglądów politycznych, chcieli jak najprędzej zapomnieć. W przypadku Niemców wszakże radość z zakończenia wojny mieszała się z przygnębieniem wynikającym ze świadomości skutków poniesionej klęski militarnej, a także niepewności co do dalszych losów państwa targanego wewnętrznymi konfliktami i zmianami ustrojowymi o fundamentalnym charakterze. Na ich oczach dawna monarchia 1. Z  biorowa pamięć ówczesnych mieszkańców identyfikowała co prawda szereg konfliktów zbrojnych w  tym okresie w Europie, ale ich ograniczony zasięg powodował, że nie burzyły one ogólnego, choć równocześnie stereotypowego obrazu uporządkowanej i stabilnej rzeczywistości.

26

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

przekształcała się w republikę, a proces ten nie przebiegał wcale łagodnie i bez wstrząsów2. Strajki, manifestacje, zamieszki głodowe, a wreszcie rozpoczęty 3 listopada 1918 r. bunt marynarzy w Kilonii groziły wybuchem rewolucji o następstwach trudnych do przewidzenia. Zadowolenia z zachodzących zmian nie kryli jedynie ci, którym imponowało obalenie starego porządku w Rosji i obranie kursu ku bolszewickiej dyktaturze. Niektórzy z uczestników tzw. rewolucji listopadowej, zwłaszcza skupieni w tzw. Związku Spartakusa, który z czasem przekształci się w Komunistyczną Partię Niemiec, prognozowali podobne zmiany także w Berlinie, nie ukrywając wcale, że taki scenariusz przyjęliby z zadowoleniem. Obszar Górnego Śląska również nie był wolny od wstrząsów tego typu, zwłaszcza odkąd w grudniu 1918 r. powstała tu Komunistyczna Partia Górnego Śląska. Można nawet postawić tezę, że okręg przemysłowy był szczególnie mocno zrewoltowany. Sprzyjało temu nagromadzenie wielotysięcznych rzesz robotników, a przede wszystkim skala nękających go problemów gospodarczych, ujawniających się z dużą siłą tuż po zakończeniu I wojny światowej. Bezrobocie, brak środków do życia, trudności opałowe, aktualne wobec zbliżającej się zimy, to tylko niektóre z ówczesnych bolączek codziennej egzystencji, dotykające dużą część mieszkańców Górnego Śląska. Trzeba wziąć pod uwagę i to, że po przekształceniu państwa niemieckiego w republikę doszło tam do liberalizacji wielu dziedzin prawa, w tym dotyczących wolności zgromadzeń. Miał to być sygnał demokratycznych przemian, jakie będą następować po abdykacji cesarza. Niemniej dla mocno rozpolitykowanego społeczeństwa stanowiło to niebezpieczną propozycję przeniesienia na ulice debaty o sprawach publicznych3. W takiej sytuacji i przy wzrastającej roli ugrupowań skrajnie lewicowych zarówno na Górnym Śląsku, jak i w całych Niemczech przychylniejszym okiem zaczęto patrzeć na rady robotnicze i żołnierskie. Wprawdzie i one głosiły zde-

2. A . Chwalba, Wielka Wojna Polaków 1914–1918, Warszawa 2018, s. 9–16; tenże, Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914–1918, Kraków 2014, s. 543–553. 3. J. Piernikarczyk, Ilustrowana księga pamiątkowa Górnego Śląska, Katowice 1923, s. 23–26; J. Böhler, Wojna domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski, Kraków 2018, s. 150–155.

27

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

cydowanie lewicowy program, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych, wolne były jednak od radykalizmu typowego dla komunistów. Od 9 listopada 1918 r., gdy w Bytomiu rozpoczęła działalność Rada Robotniczo-Żołnierska, także na Górnym Śląsku ta forma władzy ludu zaczęła wpływać na rzeczywistość polityczno-społeczną. Szczególnie wiele rad powstało i działało na obszarze przemysłowego Górnego Śląska. Od 10 listopada funkcjonowały one m.in. w Gliwicach, Katowicach, Zabrzu, Tarnowskich Górach i w Rybniku. Organizacyjnie podlegały Centralnej Radzie działającej we Wrocławiu, a na obszarze Górnego Śląska Centralnej Radzie Robotniczo-Żołnierskiej dla Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego z siedzibą w Katowicach. Miejscowa administracja, właściwie odczytując nastroje społeczne, nie próbowała przeciwstawiać się ich powstaniu, obawiając się, że skutkiem takiego działania stałoby się jeszcze większe zradykalizowanie mas, grożące wręcz komunistycznym przewrotem4. W składzie rad robotniczo-żołnierskich na Górnym Śląsku nie brakowało również osób mówiących na co dzień po polsku, choć najczęściej działały one w niewielkich miejscowościach. Nie zawsze posługiwanie się polszczyzną było równoznaczne z posiadaniem w pełni ukształtowanej świadomości narodowej, ale co najmniej uzmysławiało niemieckiej większości, że poza kwestiami natury socjalnej i politycznej jeszcze jeden problem wymaga na Górnym Śląsku rozwiązania. Była to mianowicie sprawa równouprawnienia, przynajmniej językowego, osób nieidentyfikujących się w pełni z niemieckim kręgiem kulturowym. Początkowo rady, chcąc wykazać swe tolerancyjne nastawienie, odróżniające je od dawnych władz, z akceptacją odniosły się do tego postulatu. Mimo sporych różnic ideowych głosiły więc hasła, które jeszcze pod koniec XIX w. zapewniły popularność i sukces wyborczy Niemieckiej Partii Centrum. Członkowie rad oczekiwali podobnych reakcji i liczyli na to, że ich oferta zadowoli mieszkających na Górnym Śląsku Polaków, a problem narodowościowy nie zaistnieje tu z intensywnością dorównującą kontrowersjom ustrojowym i gospodarczym. Rzeczywistość szybko jednak przekonała ich, że takie nadzieje zasadniczo 4. S . Rosenbaum, Przełom bez przełomu, „Fabryka Silesia. Kwartalnik” 2018, nr 4, s. 20–21; J. Ludyga-Laskowski, Zarys historii trzech powstań śląskich 1919–1920–1921, Warszawa–Wrocław 1973, s. 22–23; A. Hein, Górny Śląsk – kraina dotknięta krzyżem. Kalendarium lat 1917–1922, Zabrze 2006, s. 14–15.

28

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

rozmijają się z ambicjami mówiących po polsku Górnoślązaków. Żądania tychże trzeba zaś było poważnie brać pod uwagę już choćby z racji liczebności tej grupy5. Najbardziej aktualne w tym czasie statystyki pochodziły sprzed niespełna dekady. Zebrano je bowiem podczas spisu przeprowadzonego w 1910 r.6 Nawet uwzględniając to, że I wojna światowa miała istotny wpływ na zmiany demograficzne, można było przyjąć, iż dane te oddawały rzeczywisty stan rzeczy. Na Górnym Śląsku, pod względem administracyjnym wchodzącym wówczas w skład rejencji opolskiej, mieszkało ogółem nieco ponad 2 mln osób. Odpowiedzi udzielane podczas spisu na pytanie o język ojczysty dowodziły, iż Górny Śląsk wykazywał cechy typowe dla pogranicza etnicznego, tworzonego przez zwarte skupiska ludności polsko- i niemieckojęzycznej. Przy czym pierwsza z wymienionych grup pozostawała w większości. Liczba osób posługujących się językiem polskim wynosiła w 1910 r. 1 169 340, nadto 88 798 określono jako dwujęzyczne, ponieważ z domu wyniosły znajomość zarówno języka polskiego, jak i niemieckiego, posługując się każdym z nich z równą biegłością w zależności od okoliczności i osoby interlokutora. Obie kategorie stanowiły łącznie 56,9% ogółu mieszkańców. Wyraźnie mniej było osób posługujących się językiem niemieckim jako ojczystym. W 1910 r. naliczono ich 884 045. Rozmieszczenie obu grup ludności nie było równomierne. Ludność polskojęzyczna zamieszkiwała w większości powiaty wiejskie, zwłaszcza w południowo-wschodniej części regionu, na przykład: powiat pszczyński 86,4%, powiat rybnicki 80,6%. Powiaty miejskie były domeną ludności niemieckiej: w powiecie Bytom miasto ludność polska stanowiła 38,3%, w powiecie Gliwice miasto – 25,8%, a w powiecie Katowice miasto – 14,1%. Był to efekt polityki migracyjnej prowadzonej przez władze cesarstwa, w ramach której atrakcyjne miejsca pracy w miastach 5. W. Lesiuk, Rady żołnierska, robotnicza, chłopska i ludowa w mieście Opolu w latach 1918–1919, „Studia Śląskie” 1972, nr 21, s. 65–92; J. Bahlcke, Śląsk i Ślązacy, Warszawa 2001, s. 140–141. 6. Trudno za w pełni wiarygodne uznać dane wynikające z konskrypcji przeprowadzanych w 1916 i 1917 r. z racji powołania ogromnej liczby mężczyzn do wojska. Również niemiecki spis z 8.10.1919, przeprowadzony w okresie sporych ruchów migracyjnych, nie daje podstaw, by dane tam zawarte traktować jako wiążące. Na ten temat patrz: M. Nadobnik, Obszar i ludność b. dzielnicy pruskiej, [b.m.] 1921, s. 440–441.

29

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

(urzędy, sądy, szkolnictwo, państwowe lecznictwo itp.) oferowano wyłącznie niemieckiej inteligencji. Tam również osiedlali się właściciele oraz wyższy personel zarządzający górnośląskim przemysłem. Także i on miał jednolite, niemieckie oblicze narodowe. Niski odsetek stanowili Polacy na zachodnich krańcach rejencji; w powiecie Nysa miasto mieszkało ich 3,7%, a w powiecie Grodków 2,3%. Wymieniona cecha charakteryzowała tu zarówno miasta, jak i gminy wiejskie. Przewaga ludności polskojęzycznej w skali całej rejencji, ciągle łatwo dostrzegalna, zmniejszała się jednak sukcesywnie od początku XX w. wskutek napływu ludności niemieckiej z głębi Rzeszy. W efekcie tego procesu w powiecie miejskim katowickim w latach 1890–1910 odsetek ludności polskiej spadł z 31% do 14%, w królewskohuckim z 63% do 45%, a w bytomskim z 47% do 38%. W skali całej rejencji stwierdzić można cofnięcie się w tym okresie odsetka ludności polskiej z ponad 59% do 57%7. Zaprezentowane powyżej statystyki, których wyniki doskonale znane były polskim i niemieckim politykom działającym na Górnym Śląsku, stały się jednym z argumentów w sporze o sposób rozwiązania kwestii narodowościowej. Adwersarze zgodni byli jedynie co do tego, iż same liczby nie w pełni odzwierciedlają stan podziału narodowego, odnosząc się w dużo większym stopniu do stratyfikacji etnicznej. Deklarowanie bowiem przez większość ludności Górnego Śląska języka polskiego jako ojczystego nie musiało oznaczać przyjęcia w pełni uświadomionej polskiej tożsamości narodowej. Obecność na Górnym Śląsku osób o nieskrystalizowanej świadomości narodowej za zjawisko oczywiste uznawała zarówno strona polska, jak i niemiecka. Zwłaszcza dotyczyło to mieszkańców posługujących się językiem polskim, ponieważ związane było najczęściej z niższym statusem społecznym i skromniejszym wykształceniem. Cechy te zaś w znacznie większym stopniu odnosiły się do grupy polskojęzycznej niż niemieckiej. Stan uświadomienia narodowego, mający ze swej istoty charakter wybitnie subiektywny, nie poddawał się łatwej obserwacji, a tym bardziej nie pozwa7. A  . Galos, Polskość Śląska w XIX w. w świetle niemieckich materiałów statystycznych, [w:] Szkice z dziejów Śląska, t. 2, Warszawa 1956, s. 38–39; W. Lesiuk, Stosunki narodowościowe na Śląsku Opolskim w XIX i XX w. w świetle podstawowych źródeł statystycznych, „Materiały i Studia Opolskie” 1987, z. 60, s. 26–27.

30

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

lał na wyciąganie na jej podstawie wniosków wyrażających się w liczbach. Precyzyjne ustalenie zatem odsetka osób labilnych narodowo ani wówczas, ani dziś nie wydaje się możliwe. Można co najwyżej odwołać się do poglądu Wojciecha Korfantego i, powołując się na jego autorytet i niewątpliwą znajomość realiów górnośląskich, stwierdzić, że stan nieuświadomienia narodowego mógł dotyczyć nawet jednej trzeciej ogółu mieszkańców regionu. Nie wdając się w dywagacje dotyczące wiarygodności takiego szacunku, przyjąć można jako pewnik, że obie strony konfliktu miały świadomość dużej liczby takich osób, acz wyciągały na tej podstawie odmienne wnioski. Politycy polscy wierzyli, że niewiele trzeba, aby niezdecydowanych przyciągnąć do polskości, skoro osoby te przyzwyczajone są już do posługiwania się językiem polskim8. Niemcy sądzili zaś, że wobec takiego zróżnicowania wystarczająca okaże się propozycja poszerzenia praw językowych9. Nadzieje strony niemieckiej na utrzymanie swego zwierzchnictwa nad Górnym Śląskiem paradoksalnie budowane były również na bazie wzrastającej po zakończeniu I wojny światowej popularności ruchu separatystycznego. Wobec narastającego antagonizmu polsko-niemieckiego i groźby wojny domowej spora część mieszkańców okręgu przemysłowego skłaniała się ku myśli o utworzeniu niepodległego państwa górnośląskiego. Koncepcję taką jesienią 1918 r. zaczęła lansować m.in. Niemiecka Partia „Centrum”, w tym czasie występująca już pod nowym szyldem Katolickiej Partii Ludowej (Katholische Volkspartei). Między innymi 9 grudnia 1918 r. na zjeździe w Kędzierzynie jednoznacznie wsparła ideę nadania regionowi daleko idącej odrębności prawnej. Stojąc na gruncie katolickiej nauki społecznej, widziała w realizacji tego pomysłu szansę na wyzwolenie się spod panowania władz Prus wspierających ewangelików, po I wojnie światowej niebezpiecznie dla „Centrum” grawitujących w kierunku państwa świeckie8. W   atmosferze wywołanej klęską wojenną Niemiec i ogólnym chaosem w życiu publicznym, odciskającym się na poziomie życia mieszkańców Górnego Śląska, wielu indyferentnych narodowo zaczęło utożsamiać się z polskością. Na określenie tej kategorii osób pojawił się nawet ad hoc sformułowany termin „Polacy listopadowi”. Patrz: J. Piernikarczyk, Ilustrowana..., s. 25. 9. L. Krzyżanowski, Górnoślązacy wobec odrodzenia Polski, „Mówią Wieki. Magazyn Historyczny”, wyd. spec. 2001, nr 1, s. 43.

31

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

go. Symbolem ewolucji w tym zakresie była m.in. zapowiedź rozporządzenia całkowicie oddzielającego laicyzowaną szkołę od wpływów Kościoła katolickiego, sformułowana przez ministra nauki, kultury i edukacji Adolfa Hoffmanna. Władze rejencji opolskiej zareagowały na ów projekt bardzo negatywnie, wskazując, iż w sensie propagandowym skorzystają na nowych przepisach wyłącznie organizacje polskie, eksponując różnice występujące między statusem prawnym katolicyzmu w II Rzeczpospolitej i w Prusach. Dla Górnoślązaków przywiązanych do wartości katolickich porównanie takie prowadzić zaś będzie do jednoznacznych i mocno niekorzystnych dla niemczyzny wniosków. Inne ugrupowania niemieckiej prawicy, początkowo mocno zdystansowane wobec projektu samodzielności Górnego Śląska, zaczęły patrzeć nań przychylniejszym okiem, gdy okazało się, że o przyszłości tego obszaru zadecydują międzynarodowe gremia polityczne, a zatem dalsza przynależność regionu do Niemiec nie jest wcale pewna. Idei tej sprzyjała także lewica, czego dowiodła m.in. uchwała Centralnej Rady Ludowej we Wrocławiu powzięta na posiedzeniu 30 grudnia 1918 r.10 Wobec niebezpieczeństwa całkowitej utraty Górnego Śląska atrakcyjna dla niemieckich polityków zdała się myśl utworzenia na tym terytorium odrębnego państwa. Niewielkie i słabe ekonomicznie, musiałoby zostać całkowicie uzależnione od Niemiec. W  ten sposób udałoby się utrzymać zwierzchność nad cennymi ekonomicznie ziemiami, niezależnie od zamysłów niechętnych Niemcom polityków. Koncepcja samodzielności Górnego Śląska stała się jeszcze bardziej popularna, gdy do opinii publicznej zaczęły docierać informacje o niechybnych, a bardzo wysokich reparacjach wojennych, które zostaną nałożone na Niemcy. Łatwo można było prognozować, że obowiązek ich spłaty przełoży się na spore ob-

10. P. Hauser, Śląsk między Polską, Czechosłowacją a  separatyzmem, Poznań 1991, s. 40; tenże, Walka Niemiec o utrzymanie prowincji śląskiej (październik 1918–czerwiec 1919), [w:] Powstania śląskie i plebiscyt w procesie zrastania się Górnego Śląska z Macierzą, red. A. Brożek, Bytom 1993, s. 103–104; J. Kopiec, J. Myszor, Główne problemy działalności Kościoła katolickiego na Górnym Śląsku w latach 1918–1925, [w:] Podziały Śląska w 1922 roku. Okoliczności i następstwa, Wrocław 1996, s. 114–115; E. Klein, Niemieckie plany separatystyczne na Górnym Śląsku w listopadzie i grudniu 1918 r., „Acta Universitatis Wratislaviensis” 1971, nr 138, „Prawo”, z. 34, s. 19–41.

32

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ciążenia podatkowe, które spoczną na barkach obywateli Niemiec. Spowodują one znaczne obniżenie standardu życia, także na Górnym Śląsku. Gdy zaś ten obszar stanie się odrębnym państwem, konieczność wieloletniego spłacania długu nie będzie obciążać jego mieszkańców. Dodajmy wreszcie, że opisywana tu idea nie była na tyle nośna, by zapładniać umysły osób o  skrystalizowanej świadomości narodowej, wykluczających możliwość zmiany swej orientacji pod wpływem czynników materialnych. Skoro jednak tak znaczny był na Górnym Śląsku odsetek mieszkańców nieidentyfikujących się ani z polskością, ani z niemczyzną, szanse na powodzenie tego projektu wzrastały. Wśród jego liderów znajdowało się wielu duchownych katolickich, dla których wizja wyswobodzenia się spod zwierzchnictwa pruskiej, a równocześnie ewangelickiej administracji była szczególnie pociągająca. W  tej grupie wymienić należy m.in. ks. Carla Ulitzkę, jednego z  dotychczasowych liderów „Centrum”. Miał bez wątpienia niemieckie poglądy narodowe, jednak w  obliczu zaistnienia po zakończeniu I  wojny światowej szczególnych faktów dotyczących Górnego Śląska gotów był zaakceptować program separatystyczny. Bliski tym poglądom, choć o  zgoła odmiennej opcji narodowej, był inny duchowny, proboszcz z Rybnika ks. Tomasz Reginek, a także jego brat Jan, nauczyciel i  doktor geologii11, oraz poseł do pruskiego Landtagu Józef Musioł. Wskażmy na marginesie, że Rybnik stał się jednym z aktywniejszych ośrodków ruchu separatystycznego. Identyfikowali się z  jego hasłami ówczesny burmistrz tego miasta Hans Lukaschek, a także adwokat, dr Ewald Latacz, przewodniczący Rady Robotniczo-Żołnierskiej na powiat rybnicki12. 11. N  a początku 1919 r. zwolennicy opcji separatystycznej powołali do życia w Raciborzu Związek Górnoślązaków – Bund der Oberschlesier, organizację popularyzującą działalność na rzecz utworzenia niepodległego państwa górnośląskiego. Funkcjonowała ona do 1924 r. Patrz: J. Grudniewski, R. Kaczmarek, M. Węcki, Powstania śląskie 1919–1920–1921. Uczestnicy – Pomniki – Rocznice, Katowice 2011, s. 9. 12. Archiwum Państwowe w Katowicach [dalej: APKat], Zespół: Polski Komisariat Plebiscytowy dla Górnego Śląska w Bytomiu, sygn. 2, K. Czapla do Naczelnej Rady Ludowej z 13.12.1918 w sprawie utworzenia państwa górnośląskiego, k. 1–4; T. Dobrzyński [T. Reginek], Proboszcz śląski, Londyn 1952, s. 92–93; G. Hitze, Carl Ulitzka (1873–1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002, s. 172–197; M.W. Wanatowicz, Walka o treść pojęcia „Górnoślązak” w latach 1918–1921, [w:] W 85. rocznicę, red. Z. Kapała, Bytom 2007, s. 106–107.

33

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Atrakcyjność programu separatystycznego była potencjalnie niebezpieczna dla interesów obozu polskiego. Nie ulegało wątpliwości, że przynajmniej część zwolenników W. Korfantego to osoby słabo zrośnięte z kulturą i polskim poczuciem narodowym. Można było przypuszczać, że wielu z tych, którzy deklarowali poparcie dla sprawy polskiej, czyniło to nie z pobudek ideowych, ale bardziej jako symbol rozczarowania sposobem sprawowania władzy przez Niemcy. O trwałości przekonań narodowych tych osób nie można było mówić z absolutnym przekonaniem. Skutek mógł być więc taki, że chwytliwe hasła separatystyczne staną się bodźcem do tego, by obóz polski porzucić na rzecz samodzielności Górnego Śląska. Aby osłabić siłę przyciągania separatystów, W. Korfanty jeszcze w 1919 r. wystąpił z propozycją nadania Górnemu Śląskowi autonomii, ale w ramach państwa polskiego. Niedługo przed wybuchem I powstania śląskiego, 7 sierpnia 1919 r., podczas I Zjazdu Śląskich Akademików postulat samodzielności gospodarczej i do pewnego stopnia politycznej Górnego Śląska pojawił się jako uchwała propolsko nastawionej inteligencji. Korfanty dał do zrozumienia, iż pomysł ten akceptuje. W następnym roku zresztą podjęte zostały przez Sejm Ustawodawczy w Warszawie konkretne kroki prawne, by ideę autonomii zrealizować w praktyce. Będzie ona odtąd stale towarzyszyć wystąpieniom polskich i niemieckich działaczy politycznych, jakkolwiek w wersji skrajnej, jako wizja niepodległości Górnego Śląska, umrze z chwilą ogłoszenia na konferencji paryskiej, że o przyszłości regionu decydować będzie plebiscyt. Na karcie do głosowania widniała bowiem jedynie alternatywa: Polska bądź Niemcy. Innych rozwiązań nie dopuszczono13. Nadzieje na to, że ambicje polityczne polskich Górnoślązaków, w tym także ich politycznych elit, nie sięgają połączenia Górnego Śląska z nowo powstałą II Rzeczpospolitą, już wcześniej okazały się złudne. Pierwszym tego symptomem było przemówienie W. Korfantego w parlamencie Rzeszy – Reichstagu – 25 października 1918 r. Niekwestionowany przywódca

ruchu polskiego jednoznacznie zażądał wówczas włączenia w granice odradzającej się Polski ziem niegdyś do niej należących, wymieniając, oprócz Pomorza Gdańskiego i Wielkopolski, także Górny Śląsk. Jego sformułowanie, iż „nie chcemy ani jednego powiatu niemieckiego, tylko żądamy polskich powiatów Górnego Śląska, Śląska Średniego, Poznańskiego, polskich Prus Zachodnich i polskich powiatów Prus Wschodnich” w sposób czytelny nawiązywało do koncepcji prezydenta USA Woodrowa Wilsona kształtowania porządku europejskiego zgodnie z granicami wyznaczanymi przez kryterium narodowe. Do myśli W. Wilsona zresztą polski mówca bezpośrednio się odwoływał. Użyte argumenty sięgały do przytoczonych wyżej statystyk językowych, ponieważ to one miały okazać się kluczowe przy wyznaczaniu granicy. Przemówienie wygłoszone w momencie, w którym formalnie Niemcy nadal uczestniczyły w wojnie, świadczyło o niemałej cywilnej odwadze W. Korfantego oraz o determinacji obozu polskiego, którego już nie można było usatysfakcjonować bliżej nieokreślonymi koncesjami na płaszczyźnie językowej. Taką tendencję potwierdzała radykalizacja żądań polskich robotników na Górnym Śląsku, w szybkim tempie emancypujących się politycznie i narodowościowo. Zachęcona treścią przemówienia W. Korfantego, grupa polskich robotników zgromadzona na wiecu w Gliwicach 17 listopada 1918 r. opowiedziała się za przyłączeniem całej rejencji opolskiej do państwa polskiego. Następnego dnia na teren Małopolski deportowano około 400 polskich robotników wywodzących się z tej dzielnicy. Zostali oni uznani za inspiratorów tej akcji narodowej i prowodyrów strajków o charakterze ekonomicznym. Jeśli nawet z tą operacją wiązano nadzieje na uspokojenie sytuacji, to kolejno następujące po sobie wydarzenia na przełomie 1918 i 1919 r. jednoznacznie pokazały, że rozbudzonych ambicji narodowych nie uda się spacyfikować wyłącznie administracyjnymi zakazami14. Przemówienie W. Korfantego, niezależnie od rezonansu społecznego na Górnym Śląsku, zapewniło mu również sympatię w Wielkopolsce.

13. O ni decydowali na Górnym Śląsku w XX wieku, red. J. Mokrosz, M. Węcki, Katowice–Rybnik 2014, s. 19–20, 203; W. Dąbrowski, Górny Śląsk w walce o zjednoczenie z Polską. Źródła i dokumenty z lat 1918–1922, Katowice 1923, s. 10–13.

14. M. Skrzypek, Mocarstwa zachodnie wobec polsko-niemieckiego konfliktu na Górnym Śląsku po I wojnie światowej, „Śląski Almanach Powstańczy” 2015, t. 1, s. 49–51; Wojciech Korfanty 1873–1939. W 130 rocznicę urodzin, red. T. Kulak. Wrocław 2003, s. 95–96; A. Hein, Górny Śląsk..., s. 16–17.

34

35

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

O tę dzielnicę przecież także się upomniał. Zdobytą popularność górnośląski trybun ludowy rychło przekuł w poparcie uzyskane na forum poznańskiego Sejmu Dzielnicowego. Sejm ów zebrał się 3 grudnia 1918 r., by radzić nad najskuteczniejszą taktyką, jaką w obliczu zmian politycznych należało obrać w ramach obozu polskiego. Po dwóch dniach zawiesił swoje obrady, później już niewznowione. Wśród blisko 1400 posłów 431 reprezentowało ziemie śląskie, a grupa ta była drugą co do liczebności, po przedstawicielach Wielkopolski. Sejm Dzielnicowy opowiedział się nie tylko za powstaniem niepodległego państwa polskiego z dostępem do morza, ale i za włączeniem w jego skład ziem zachodnich, należących dotąd do Prus. W tej kategorii ujmowano również, co zrozumiałe, ziemie rejencji opolskiej. Połączenie kwestii górnośląskiej z aspiracjami Wielkopolan było korzystne z punktu widzenia interesów polskich w okręgu przemysłowym. Siła obozu polskiego w Wielkopolsce, oceniając ją zarówno pod względem potencjału finansowego, intelektualnego, jak i organizacyjnego, była nieporównywalnie większa niż na Górnym Śląsku. Przekładało się to na różny stan polskiej świadomości narodowej w obu dzielnicach. Pod tym względem Górny Śląsk również pozostawał daleko w tyle za Wielkopolską. Polacy z Poznańskiego traktowani więc byli przez polskich Górnoślązaków jako swego rodzaju mentorzy i przewodnicy, z którymi związki są tym silniejsze, że wynikają z przynależności do tego samego państwa – Niemiec. Wyobrażano sobie, że to Wielkopolanie wyznaczać będą kierunki pracy narodowej, a ostatecznie pomogą w połączeniu z odrodzoną Rzeczpospolitą. Nie była to nowa idea. Taką misję wyznaczono Wielkopolanom już pod koniec XIX w. i stwierdzić należy, iż ci ostatni wywiązali się z niej we właściwy sposób. Wskażmy choćby na to, iż grupa polskiej świeckiej inteligencji na Górnym Śląsku tworzona była w tym okresie niemal wyłącznie przez Wielkopolan. Wpływ Polaków z tej dzielnicy na tempo wzrostu uświadomienia narodowego polskojęzycznych Górnoślązaków dostrzegali w tym czasie także Niemcy. Przekonywali, że postulaty narodowe formułowane przez obóz polski są wyłącznym efektem tzw. agitacji wielkopolskiej, a więc tworem sztucznym, podstępnie narzuconym Górnoślązakom. Ci, jakoby, nawet jeśli na co dzień posługują się językiem polskim, nie są związani z polskim kręgiem kulturowym. Mają świadomość

36

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

typową dla wywodzącego się z pogranicza etnicznego, ale przecież lojalnego obywatela państwa niemieckiego. Co zrozumiałe, strona polska odrzucała taki punkt widzenia, wskazując na naturalny i oddolny proces nabywania polskiej świadomości narodowej15. Nie wdając się w szczegółowe rozważania na temat wagi argumentów obu stron16, warto w tym miejscu podkreślić, iż współpraca polskich działaczy z Górnego Śląska i Wielkopolski w dobie obrad Sejmu Dzielnicowego została skonkretyzowana, a dobrą okazją do tego okazał się wspólny i precyzyjnie zdefiniowany cel, jakim było połączenie się z Polską. Dodajmy także, iż obrady Sejmu Dzielnicowego stanowiły zwieńczenie wielkopolsko-górnośląskiej współpracy zapoczątkowanej na forum Naczelnej Rady Ludowej (NRL). Ów lokalny organ polskiej władzy, funkcjonujący w Poznaniu pod tą nazwą od 14 listopada 1918 r., łączył w swoim składzie niepodległościowe ambicje nie tylko Wielkopolan, ale i Polaków z Pomorza Gdańskiego, Kujaw i Górnego Śląska. W pełnym składzie liczył 80 członków, ponad jedną trzecią z nich, bo 29, stanowili Górnoślązacy. Najważniejszymi ich reprezentantami byli W. Korfanty oraz Józef Rymer. Obaj politycy weszli do sześcioosobowego Komisariatu NRL – organu wykonawczego Rady. Mniej znany od W. Korfantego, przyszły wojewoda śląski J. Rymer był górnikiem, do tego czasu pracującym w Westfalii, działaczem Zjednoczenia Zawodowego Polskiego. Trudno było się dziwić tak znaczącej reprezentacji Górnego Śląska, zważywszy że w rejencji opolskiej funkcjonowało w tym czasie ponad 500 lokalnych rad ludowych reprezentujących ludność polską i  uznających zwierzchnictwo NRL. Pośrednikiem między radami ludowymi na Górnym

15. E. Borkowska, Rola Wielkopolan w życiu narodowym Górnego Śląska w końcu XIX i na początku XX wieku. Zarys problematyki, Gliwice 2012, passim; taż, Wpływ wielkopolskich imigrantów na kształtowanie polskiej świadomości narodowej na Górnym Śląsku na przełomie XIX i XX wieku, [w:] Od Wiosny Ludów do powstań śląskich, red. W. Wrzesiński, Bytom 1998, s. 116–135; J.F. Lewandowski, Wojciech Korfanty, Chorzów 2009, s. 67; K. Karwat, Z Wielkopolski do Bytomia, „Fabryka Silesia. Kwartalnik” 2018, nr 4, s. 16–17. 16. Jest to temat na oddzielne opracowanie, podejmowany już zresztą przez badaczy. Patrz m.in.: M.W. Wanatowicz, Społeczeństwo polskie wobec Górnego Śląska (1795–1914), Katowice 1992, s. 75–76; taż, Ludność napływowa i jej rola w polskim ruchu narodowym na Górnym Śląsku w drugiej połowie XIX i w początkach XX wieku w świetle historiografii i publicystyki polskiej, „Śląskie Studia Historyczne” 1975, t. 1, s. 125–129; J. Kozłowski, Wielkopolska a Górny Śląsk w dobie Kulturkampfu, [w:] Od Wiosny..., s. 69–94.

37

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Śląsku a NRL stał się jeden z jej podkomisariatów, utworzony w Bytomiu 7 grudnia 1918 r. Kierował nim Kazimierz Czapla, a funkcję jego zastępcy pełnił Konstanty Wolny. Obaj działacze, z prawniczym wykształceniem, reprezentowali dwa główne nurty dzielnicowe, kształtujące wówczas oblicze polskiego ruchu narodowego na Górnym Śląsku. Pierwszy z nich był przybyszem z Pomorza, urodzonym w Chełmnie, od 1896 r. mieszkającym i prowadzącym swą kancelarię adwokacką na Górnym Śląsku. Dnia 12 listopada 1918 r. utworzył w Bytomiu radę ludową i stanął na jej czele. K. Wolny z kolei reprezentował nieliczną w tym czasie polską inteligencję. Urodził się w Bujakowie koło Mikołowa, a w okresie międzywojennym był wieloletnim marszałkiem Sejmu Śląskiego17. Ścisłe związki organizacyjne i personalne łączące w tym okresie Wielkopolskę i Górny Śląsk spowodowały, że przygotowanie i przebieg powstania wielkopolskiego, które wybuchło 27 grudnia 1918 r., niewątpliwie miały charakter inspirujący dla Polaków w rejencji opolskiej. Także i tam nie brakowało zwolenników tezy, że warto w sposób zbrojny rozstrzygnąć spór o Górny Śląsk i postawić mocarstwa zachodnie przed faktem dokonanym, skoro oczekiwane efekty rozmów dyplomatycznych nie dają pewności pomyślnego finału. Co prawda wiara w siłę argumentów prezydenta USA W. Wilsona o potrzebie uznania kryterium narodowego jako decydującego przy kształtowaniu granic nadal była niepodważalna, ale stopniowo zaczęto dopuszczać myśl o alternatywnym rozwiązaniu. Jedną z istotnych barier na drodze do wywołania powstania na Górnym Śląsku był sprzeciw W. Korfantego. Polityk niepodzielnie sprawujący tu „rząd dusz” i dyktujący miejscowym taktykę postępowania z Niemcami był przeciwnikiem rozwiązywania problemów politycznych przy pomocy oręża. Nawykły do metod parlamentarnych, był

17. A  rchiwum Okręgowej Rady Adwokackiej w  Katowicach. Akta osobowe Kazimierza Czapli, sygn. C15, Rada Adwokacka w Katowicach do Naczelnej Rady Adwokackiej w Warszawie. Pismo z 17.07.1959 [b.p.]; Z. Hojka, Józef Rymer. Biografia polityczna, Katowice 2002, s. 42–44; A. Chwalba, 1919. Pierwszy rok wolności..., s. 18; L. Krzyżanowski, Udział prawników w  polsko-niemieckim konflikcie o  Górny Śląsk (1919– 1921), [w:] Powstańcze miscellanea. Z  badań nad biografistyką i  ewidencją personalną powstań śląskich, red. Z. Kapała, Bytom 2006, s. 82; J. Kwaśny, M. Myśliwiec, K.M. Wolny, Marszałek Konstanty Wolny 1877–1940, [b.m.] 2018, s. 47–48.

38

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

przekonany, iż zryw bojowy, nie dość, że niepewny, jeśli chodzi o końcowy efekt, to z pewnością spotka się ze sprzeciwem sporej części mieszkańców. Łatwo przewidzieć reakcję ludzi, którzy, mając świeżo w pamięci okrucieństwa wojny, nie zaakceptują kolejnego rozlewu krwi. W konsekwencji W. Korfanty nie był entuzjastycznym orędownikiem wybuchu powstania wielkopolskiego, a zdecydowanie przeciwstawiał się użyciu metod wojskowych przy rozstrzyganiu przyszłości państwowej Górnego Śląska18.

18. M. Skrzypek, Wojciech Korfanty, Warszawa 2009 [b.p.]; J.F. Lewandowski, Wojciech..., s. 67–68.

39

Część I

2.

Polskie i niemieckie siły zbrojne przed wybuchem I powstania śląskiego

Mimo swych obiekcji co do celowości powstania W. Korfanty opowiadał się za utworzeniem na Górnym Śląsku struktur konspiracji wojskowej. Nie oznaczało to wcale braku konsekwencji w jego działaniu. Zbrojną organizację widział bowiem jedynie jako narzędzie ochrony polskich wieców politycznych i, ogólnie, siłę gwarantującą bezpieczeństwo polskich Górnoślązaków. Wiedział, że wielu innych polityków na Górnym Śląsku wiąże z organizacją konspiracyjną nadzieje i plany odmienne od jego własnych, mimo to na tworzenie jej struktur się zgodził, zdając sobie sprawę, że bez zorgani-

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

zowanego wojskowo społeczeństwa obrona praw narodowych stanie pod znakiem zapytania. W tych okolicznościach u zarania 1919 r. zapadła decyzja o utworzeniu tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska (POW GŚl.). Rozpoczęła ona swą działalność 11 stycznia 1919 r. w Katowicach. Tego dnia miało miejsce pierwsze zebranie organizacyjne, podczas którego uzgodniono kolejność planowanych decyzji. Najważniejsza zmierzała do wyłonienia Komitetu Wykonawczego. Zadanie to udało się zrealizować 19 lutego 1919 r. na zebraniu w bytomskim Domu Narodowym „Ul”. W skład Głównego Komitetu Wykonawczego POW GŚl. weszli Józef Dreyza – jako przewodniczący, Józef Grzegorzek, Adolf Lampner, Franciszek Lazar, Wiktor Rumpfeld, Kazimierz Jesionek oraz Zygmunt Wiza. Ten ostatni, w roli emisariusza W. Korfantego, przybył do Bytomia z Wielkopolski już 5 stycznia 1919 r. i wtedy podjął wstępne działania zmierzające do utworzenia POW GŚl.19 Celem istnienia organizacji w pierwszym okresie jej działalności było gromadzenie broni, przeszkalanie ochotników i utrzymywanie ich w gotowości do walki, gdy ta stanie się z politycznego punktu widzenia celowa. Dążono do tego, by organizacja objęła cały obszar Górnego Śląska, a liczba zakonspirowanych powstańców osiągnęła poziom umożliwiający wystawienie w każdym powiecie jednego pułku. Powiat w strukturze POW GŚl. był tożsamy z okręgiem, te zaś dzieliły się na obwody. W każdym z obwodów liczba zakonspirowanych członków stanowić miała równowartość batalionu. Obwody wreszcie dzieliły się na gminy, a model docelowy przewidywał, iż w każdej gminie powstanie oddział o sile kompanii. W szybkim czasie udało się zorganizować konspiracyjne struktury wojskowe w każdym z powiatów. Kierowali nimi: w powiecie bytomskim (okręg I) – Adam Całka, w powiecie katowickim (okręg II) – Adam Postrach, w powiecie zabrskim (okręg III) – Jan Pyka, w powiecie gliwickim (okręg IV) – Janusz Hager, w powiecie 19. W   efekcie dzień 5 stycznia 1919 r. jest podawany przez niektórych świadków jako właściwa data utworzenia POW GŚl. Patrz: J. Wyglenda, O nowy Czyn, „Powstaniec Śląski” 1936, nr 5, s. 13. Autor zanotował: „To też upłynęło zaledwie kilka dni po wyjeździe delegata Powstańców Wielkopolskich, a odbyło się w Bytomiu zebranie kilkunastu osób, na którem w dniu 5.I.1919 r. założono tajną Polską Org. Wojsk” [pisownia oryginalna – L.K.]. Na ten temat szerzej: E. Długajczyk, Geneza i początki Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, [w:] Pamięć o powstaniach śląskich czy i komu potrzebna?, red. Z. Kapała, W. Lesiuk, Bytom 2001, s. 160.

41

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

toszeckim (okręg V) – Władysław Wróblewski, w powiecie tarnogórskim (okręg VI) – Jan Zejer, w powiecie lublinieckim (okręg VII) – Marian Gniatczyński, w powiecie pszczyńskim (okręg VIII) – Alojzy Nikodem Fizia, w powiecie rybnickim (okręg IX) – Józef Buła, w powiecie kozielskim (okręg X) – Alfons Zgrzebniok, w powiecie raciborskim (okręg XI) – Jan Wyglenda, w powiecie strzeleckim (okręg XII) – Kazimierz Leciejewski, w powiecie opolskim (okręg XIII) – Teodor Kulik. Nie ulega wątpliwości, że w chwili utworzenia tej organizacji plany powstania zbrojnego na Górnym Śląsku w wersji skonkretyzowanej jeszcze nie istniały, POW GŚl. stała się natomiast ważkim argumentem w dyskusji o celowości takiego kroku20. Organizacja wyjątkowo szybko się rozwijała, przynajmniej jeśli za dowód tego procesu brać zwiększającą się liczbę zakonspirowanych członków. W kwietniu 1919 r. było to już kilkanaście tysięcy osób. W połowie 1919 r. z kolei, według danych obejmujących sam powiat bytomski, zakonspirowane struktury POW GŚl. działały w 19 miejscowościach, zrzeszając około 2 tys. potencjalnych powstańców. W przeddzień wybuchu I powstania śląskiego POW GŚl. miała już 23 325 członków, licząc jedynie tych, od których odebrano przysięgę. Najliczniej reprezentowany był w strukturach tej organizacji powiat katowicki, gdzie zaprzysiężonych było 7150 osób. Kolejne pod tym względem miejsca zajmowały: powiat rybnicki (5 tys. osób), pszczyński (2173 osoby), bytomski (2148 osób) i tarnogórski (1041 osób). Najmniej członków miały powiatowe okręgi POW GŚl. w powiecie kluczborskim (100 osób), strzeleckim (500 osób) i lublinieckim (600 osób)21. Była już mowa o tym, że opisywana tu struktura konspiracyjna nie została powołana do życia w celu realizacji już istniejącej precyzyjnej koncepcji polityczno-militarnej. Jednocześnie jednak sam fakt utworzenia POW GŚl. świadczył o tym, że rozwiązania siłowego nie wykluczano. Wobec istniejących w tym czasie kontrowersji w obozie polskim dotyczących tego, czy 20. M  . Marmola, K. Niesłony, Przemilczana historia powstańca śląskiego Jana Lortza, Bytom 2014, s. 23; J.A. Klichta, Dzieje Śląska „pod strzechy”, czyli o cudzie nad Odrą, Kuźnia Raciborska–Racibórz–Wrocław 2004, s. 77; E. Długajczyk, Geneza..., s. 160–161; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 77–78. 21.  Źródła do dziejów powstań śląskich, t. 1, Październik 1918–styczeń 1920, cz. 1, wybór i  oprac. H. Zieliński, Z. Kolankowski, K. Popiołek, Wrocław–Warszawa–Kraków 1963, s. 234–235.

42

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

lepszym pomysłem będzie akcja zbrojna, czy skupienie się na skutecznej dyplomacji, utworzenie organizacji militarnej, będącej niejako w pogotowiu, wydawało się najlepszym rozwiązaniem. I po takie sięgnięto. Nie była to zresztą idea proponowana jedynie przez miejscowych działaczy polskich. Duży wpływ na utworzenie POW GŚl. mieli wojskowi pracujący w stolicy. Szczególne znaczenie miała w tym wypadku pomoc ze strony zajmującego się wywiadem Oddziału VI (później II) Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Z tego powodu zresztą działalność POW GŚl. wzorowana była na analogicznej (choćby z racji podobieństwa nazwy) organizacji o charakterze ogólnopolskim – Polskiej Organizacji Wojskowej. Na Górnym Śląsku nadzór nad procesem tworzenia POW GŚl. sprawowała ekspozytura Oddziału II Sztabu Generalnego mieszcząca się w Częstochowie, a więc na terenie leżącym w granicach II Rzeczpospolitej, ale, geograficznie rzecz ujmując, na tyle blisko rejencji opolskiej, by móc na miejscu doglądać tworzenia tej organizacji, jednocześnie nie eksponując nadmiernie swej obecności. Działanie z otwartą przyłbicą było w tym wypadku niemożliwe. Oficjalnie bowiem władze polskie stały na stanowisku, że w odniesieniu do polskiej granicy zachodniej zaakceptują wszelkie decyzje wielkich mocarstw i nie sięgną po argument siły. Jawne popieranie tworzenia zbrojnych oddziałów stałoby w oczywistej sprzeczności z taką deklaracją. Można było natomiast robić swoje w formie zakulisowej, więc takie inicjatywy podejmowano, nie rozstrzygając przy tym, czy tajny związek bojowy ma stać się w przyszłości dodatkowym argumentem wzmacniającym siłę dyplomacji, czy elementem rozstrzygającym spór polsko-niemiecki za pomocą oręża. W jednym i drugim przypadku konieczne było posiadanie na miejscu konspiracji wojskowej22. Nie wolno zapominać oczywiście o udziale samego Józefa Piłsudskiego w tworzeniu POW GŚl. W grudniu 1918 r. pertraktowali z nim w tej sprawie przedstawiciele polskiego ruchu narodowego z Górnego Śląska: Edward Rybarz, Józef Syska i J. Zejer. Według relacji J. Wyglendy Tymczasowy Naczelnik Państwa na pytanie o najkorzystniejszą taktykę w staraniach o Górny 22. E. Długajczyk, Wywiad polski na Górnym Śląsku 1919–1922, Katowice 2001, s. 41–45; J. Krzyk, Wojna papierowa powstania śląskie 1919–1921, [b.m.] [b.r.], s. 14, 16.

43

Sztab główny POW GŚl. w czasie I powstania, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Śląsk miał zasugerować tworzenie organizacji konspiracyjnej, przy pomocy której we właściwym momencie będzie można militarnie zająć sporny teren. Pewności co do tego, że to właśnie J. Piłsudski stał za utworzeniem POW GŚl., nie ma. Trudno jednak zakładać, że cała operacja przebiegała zupełnie bez jego wiedzy. Z pewnością z inicjatywy J. Piłsudskiego polski wywiad mocno interesował się Górnym Śląskiem i szansami Polski na przejęcie tego obszaru. Wiedza o tym każe ze sporym dystansem przyjmować opinie zarzucające Naczelnikowi lekceważenie spraw górnośląskich albo nawet uznanie tej ziemi za wychodzącą poza aspiracje kręgów przywódczych II Rzeczpospolitej. Kontrowersje wokół tej kwestii pojawiły się już w okresie międzywojennym, gdyż stanowiły element ówczesnej walki politycznej. Zwolennicy J. Piłsudskiego, jak wspominany już J. Wyglenda, stali na stanowisku, iż powstanie konspiracji na Górnym Śląsku było wyrazem braterstwa duchowego z czynem legionowym i nie mogłoby się udać, gdyby nie patronat i osobiste oraz silne zaangażowanie Marszałka. Druga strona międzywojennej sceny politycznej przytaczała w odpowiedzi przypisywany J. Piłsudskiemu cytat, zgodnie z którym Naczelnik w sierpniu 1919 r. miał odpowiedzieć organizatorom I powstania śląskiego proszącym go o wojskowe wsparcie: „Śląska się wam zachciewa. To jest stara kolonia niemiecka”. W atmosferze wywołanej argumentacją tak bardzo nacechowaną emocjami było trudno o stonowane reakcje. One zaś dopiero byłyby w stanie podsunąć myśl, że żadna z tych skrajnych opinii nie oddawała w pełni rzeczywistego stanu. Z pewnością J. Piłsudskiemu bliższe były Kresy Wschodnie, bo stamtąd pochodził. Nie oznacza to jednak, że lekceważył sprawę górnośląską, która choćby z powodów gospodarczych stanowiła dla Polski szalenie ważne wyzwanie23. Nawet jeśli przyjąć, iż inspiratorami powstania POW GŚl. były warszawskie koła wojskowe, jej potencjał bojowy zależał od liczebności oddziałów, a na to z kolei przemożny wpływ wywierali miejscowi Polacy. Zwróćmy

uwagę, że spośród członków Głównego Komitetu Wykonawczego Górnoślązakami byli J. Grzegorzek, A. Lampner i F. Lazar. W. Rumpfeld, J. Dreyza, K. Jesionek i Z. Wiza co prawda przybyli z Wielkopolski, ale prawie wszyscy zrobili to jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Gdy ważyły się losy Górnego Śląska, działacze ci byli już trwale związani z tą ziemią. Z pozyskaniem innych Górnoślązaków także nie było kłopotu. POW GŚl. powstawała bowiem w oparciu o masy członkowskie Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” grupującego element miejscowy. 5 stycznia 1919 r., gdy do Bytomia przybył wysłannik poznańskiej NRL Z. Wiza, by sondować możliwość utworzenia na Górnym Śląsku wojskowej organizacji konspiracyjnej, trafnie ocenił, że najwłaściwszym rozmówcą będzie dla niego J. Dreyza, koordynator działalności gniazd sokolich na tym terenie. Już wtedy miały one tu ugruntowaną pozycję. Pierwsze gniazda „Sokoła” na ziemiach polskich pojawiły się w Galicji jeszcze w latach 60. XIX w. Niedługo potem ideę tę zaadaptowano do warunków panujących w Prusach. Jak wiele innych tego typu inicjatyw, przy tworzeniu Towarzystwa na Górnym Śląsku za wzór stawiano analogiczne struktury działające w Wielkopolsce. One to w największym stopniu zainspirowały działaczy górnośląskich, którzy w 1895 r. utworzyli gniazdo „Sokoła” w Bytomiu, a rok później w Katowicach. Formalnie były to towarzystwa dbające o tężyznę fizyczną swych członków. W rzeczywistości, pod pozorem ćwiczeń, odbywało się przeszkolenie w zakresie używania broni palnej i nabywania różnych ogólnowojskowych umiejętności. W grudniu 1918 r., obradując w Siemianowicach, członkowie poszczególnych górnośląskich gniazd zadecydowali o nadaniu swemu ruchowi charakteru wojskowego. Przesądziło to o wyborze Z. Wizy, który właśnie na bazie karnych i doświadczonych już struktur sokolich postanowił tworzyć oddziały POW GŚl.24 Wielkopolski emisariusz nie mógł skorzystać z innych organizacji, które również chciał zakładać J. Dreyza. Już 26 października 1918 r. przystąpił on

23. M. Wrzosek, Powstania śląskie 1919–1921. Zarys działań bojowych, Warszawa 1971, s. 19–20; J. Wyglenda, Plebiscyt i powstania śląskie, Opole 1966, s. 28; B. Cimała, S. Senft, Górnośląski obszar plebiscytowy w zamierzeniach i działalności polskiego obozu narodowego, [w:] W 85. rocznicę..., s. 12; J. Walczak, Sporne problemy polityki rządów polskich i Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego wobec Górnego Śląska w latach 1919–1921, [w:] Powstania śląskie i plebiscyt w procesie..., s. 197–202; E. Długajczyk, Wywiad..., s. 84–91.

24. B  . Cimała, A. Steuer, Miejsce i rola „Sokoła” w latach powstań śląskich i plebiscytu, [w:] Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” na Górnym Śląsku, red. H. Przybylski, J. Śleżyński, Katowice 1986, s. 43–60; J. Przewłocki, Pierwsze powstanie śląskie 1919, Katowice 1989, s. 29; M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 23; E. Długajczyk, Wywiad..., s. 76–84.

46

47

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

do organizowania tzw. straży obywatelskich. Tego dnia w Załężu odbyła się narada z udziałem naczelników gniazd sokolich: Stanisława Mastalerza, Jana Przybyłka, Henryka Miękiny i Jerzego Króla. Jej pokłosiem było podjęcie decyzji o rozpoczęciu tworzenia, oprócz legalnego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, zakonspirowanych struktur straży obywatelskich. Ten plan jednak się nie powiódł, Niemcy szybko wpadli bowiem na trop organizacji i doprowadzili do jej unicestwienia. Niepowodzenie to skłoniło J. Dreyzę do zmiany taktyki. Zamiast organizacji konspiracyjnej postanowił utworzyć legalne Związki Wojackie Polaków, mając dla tego pomysłu poparcie innych liderów górnośląskiego „Sokoła”, wyrażone na naradzie w Siemianowicach 12 grudnia 1918 r. Formalnie związki wojackie były organizacjami o charakterze kombatanckim, zrzeszającymi byłych żołnierzy oddziałów frontowych z czasów I wojny światowej, dbającymi o zapewnienie właściwego bytu materialnego swym członkom, pomocy lekarskiej itp. W rzeczywistości jednak mieliśmy tu do czynienia z kolejną formą konsolidowania polskich działaczy wokół idei powstania zbrojnego. Dość szybko prawdziwa rola związków wojackich została odkryta przez administrację pruską, co doprowadziło do likwidacji tych struktur. Samego procesu rekrutowania konspiratorów to jednak nie zatrzymało. Znaleźli oni miejsce dla swej dalszej działalności właśnie w POW GŚl.25 O sile bojowej opisywanej organizacji, podobnie zresztą jak wszystkich innych związków o charakterze wojskowym, decydowały umiejętności żołnierzy i kadry dowodzącej oraz uzbrojenie. Pierwszy przymiot prezentował się zupełnie przyzwoicie. Konspiratorzy, mimo że najczęściej nie byli żołnierzami zawodowymi, posiadali nie mniejsze od nich kompetencje, które nabyli na frontach dopiero co zakończonej wojny. Nie potrzebowali więc szczególnych korepetycji w zakresie taktyki bojowej, posługiwania się bronią itp. Przeciwnie, z dużą pewnością można było założyć, że w walce okażą się sprawną i doświadczoną grupą bojową. Czy można było mieć pewność, że cechy te wystarczą do odniesienia ostatecznego zwycięstwa? Sformułowanie takiego wniosku odznaczałoby się lekkomyślnością, wszak po drugiej stronie stali również 25. M  . Fic, L. Krzyżanowski, M. Skrzypek, Poczet wybitnych powstańców śląskich, Bielsko-Biała 2011, s. 66–67; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 17–19; E. Długajczyk, Geneza..., s. 156–157, 165–167.

48

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

doświadczeni z okresu walk frontowych weterani, niezależnie od tego, czy w 1919 r. byli już tylko cywilami mającymi za sobą wojenną przeszłość, czy nadal pozostawali w czynnej służbie. Nieźle przedstawiał się również stan kadry dowódczej w POW GŚl. W tej dziedzinie co prawda trudno było o stosownie liczną grupę polskich oficerów miejscowego pochodzenia, ale ten brak łatwo dało się nadrobić, angażując przybyszów z Wielkopolski lub Galicji. Taka potrzeba faktycznie istniała. Polskich Górnoślązaków w realiach państwa pruskiego rzadko dopuszczano do wyższych szarż wojskowych. Dowództwo armii nie dowierzało ich lojalności, więc administracyjnymi metodami starało się blokować dostęp do awansów oficerskich. Już na długo przed wybuchem I wojny światowej taka praktyka wykształciła u miejscowych przekonanie, że próba realizacji kariery wojskowej musi skończyć się fiaskiem. Nawet więc ci nieliczni polscy rodzice, którzy byli w stanie sprostać finansowemu wyzwaniu, nie kierowali swych synów do szkół oficerskich, nie chcąc narażać ich w przyszłości na rozczarowanie. Pod tym względem lepsza sytuacja panowała w pobliskiej Wielkopolsce, nie mówiąc już o liberalnej Galicji. Nie ulega wątpliwości, że największą bolączkę stanowiło słabe uzbrojenie. W tej dziedzinie trudno było liczyć na pomoc państwa polskiego, które, oficjalnie, nie mogło dostarczać uzbrojenia dla górnośląskiej konspiracji, a nawet gdyby to było możliwe, nie dysponowało odpowiednimi rezerwami. Powstańcy dysponowali zatem orężem pochodzącym jeszcze z czasów służby frontowej (przy czym dotyczyło to wyłącznie broni krótkiej), względnie było ono wytworem chałupniczej przedsiębiorczości lub też należało do wyposażenia gospodarstw rolnych (broń myśliwska). O uzbrojeniu cechującym się większą siłą rażenia niepodobna było realnie myśleć, jakkolwiek trzeba było mieć świadomość, że przeciwnik w ewentualnym przyszłym starciu zbrojnym taką będzie dysponować. Szansą na częściowe przynajmniej zrównoważenie przewagi niemieckiej na tym polu były potajemne zakupy broni od skorumpowanych wojskowych. Sprzyjała temu atmosfera panująca w niemieckiej armii na przełomie 1918 i 1919 r. Wielu zdemoralizowanych żołnierzy starało się wykorzystać ostatnie dni pobytu w wojsku i dysponowania sprzętem bojowym do podreperowania własnego budżetu. Trudno oszacować, jak wiele broni udało się tym sposobem pozyskać przyszłym powstańcom. Jednak,

49

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

jeśli nawet uznać relację J. Ludygi-Laskowskiego o potajemnym zakupie na stacji w Tychach całego wagonu sprzętu wojskowego za przesadzoną, trzeba zaliczyć to źródło zaopatrzenia do najważniejszych. Podobny efekt przynosiły specjalne akcje zbrojne, których jedynym celem było zajęcie magazynów broni i wyekwipowanie się w ten sposób. Nie zawsze zawartość takiego magazynu rekompensowała trud całej operacji, ale odnotować warto, że w ten sposób także sporo broni trafiło w ręce powstańców. Deficyty uzbrojenia miały wpływ na formułowanie planów powstańczych, jednak przez długi czas w praktyce niczym nie skutkowały. Jak długo POW GŚl. nie angażowała się w działania zbrojne, słabość jej uzbrojenia była kwestią pomijalną. Sytuacja diametralnie zmieni się po rozpoczęciu powstania. Do kwestii uzbrojenia górnośląskiej konspiracji w tym przełomowym momencie powróci się w dalszej części książki26. Istnienie POW GŚl., mimo zakonspirowania jej struktur, nie mogło pozostać niezauważone. Jej obecność na Górnym Śląsku przyczyniła się na początku 1919 r. do wzrostu napięcia na tle narodowościowym. Nie była to oczywiście jedyna przyczyna tego stanu. Obraz wrzenia w życiu społecznym dopełniały ówczesne strajki przybierające coraz szerszy i bardziej radykalny charakter. Pamiętać trzeba, że oprócz narastającego antagonizmu narodowościowego cały czas nierozwiązana była kwestia ekonomiczna, a ostrość tego konfliktu wzmagało pogarszanie się sytuacji aprowizacyjnej. Wcale nie małej części rodzin górnośląskich w oczy zaczął zaglądać głód. W takiej sytuacji strajki i demonstracje robotnicze nie dziwiły, mogły nawet sugerować, że walki na Górnym Śląsku, jeśli nie wybuchną jako konflikt narodowy, będą się toczyć w pulsie właściwym dla rewolucji socjalnej, z łatwo dostrzegalnym ładunkiem ideologii komunistycznej. Takie rozwiązanie stawało się prawdopodobne, zważywszy na aktywizację miejscowych grup Związku Spartakusa. Walki uliczne sygnalizujące możliwość ziszczenia się takiego scenariusza w pierwszych miesiącach 1919 r. miały zresztą miejsce w Rybniku i Bytomiu. Tam podczas zamieszek rabowano sklepy, ponadto w Bytomiu protestują-

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

cy zaatakowali miejscowe więzienie, spodziewając się znaleźć tam swych towarzyszy broni. Więzienie zostało zdobyte, a przetrzymywani tam ludzie wypuszczeni na wolność. W tym mieście od 8 stycznia strajkowano w kopalni „Heinitz” („Rozbark”). Pod koniec 1918 r. duży strajk na tle płacowym wybuchł w kopalni „Preussen” w Miechowicach, a część przedsiębiorstwa zajęli członkowie Związku Spartakusa. Bunt stłumiony został dopiero przy użyciu wojska, co nie oznaczało rozwiązania jakichkolwiek problemów ekonomicznych. W tym samym czasie zamieszki wybuchły także w Lipinach (wywołane przez górników z kopalni „Matylda”), a przede wszystkim w Królewskiej Hucie, gdzie było kilkunastu zabitych, a wielu innych odniosło ciężkie rany. Za pacyfikację tego miasta odpowiedzialny był Korpus Ochotniczy Strzelców Marburskich27. Powody ekonomiczne były głównym, ale nie jedynym powodem ówczesnych protestów. Zachęcała do nich także bierność państwa wobec innej ówczesnej plagi, epidemii grypy hiszpanki. Nie dysponując danymi kompleksowymi, możemy przywołać liczby obrazujące straty ludzkie wywołane chorobą w Wodzisławiu, traktując te dane jako szacunkowe dla całego okręgu przemysłowego. Liczące wówczas około 3500 mieszkańców miasto straciło na skutek hiszpanki 50 osób. Warto wskazać, że przez cały okres I wojny światowej na frontach poległo 59 mieszkańców Wodzisławia28. Sprzeciw wobec niewystarczającej opieki zdrowotnej ze zrozumiałych względów przybierał więc gwałtowną formę. Jeszcze jednym powodem narastającego buntu był przybierający na sile terror stosowany przez władze, którego ofiarami padali przede wszystkim Polacy. Oczywistość politycznego konfliktu o Górny Śląsk przynajmniej część administracji niemieckiej prowadziła do wniosku, iż wobec ruchu polskiego stosować trzeba bardziej radykalne środki, skoro staje się on coraz silniejszy. Niemcy konstatowali z niepokojem, że obejmował również nowe środowiska. Specyficznym tego dowodem był na przykład wzrost aktywności w tym okresie Towarzystwa Polek. Tylko na przełomie 27. J . Krzyk, Wojna papierowa..., s. 10; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 24–25. 28. Liczby odnoszące się do Wodzisławia za: P. Hojka, Wodzisław – czas nadchodzących zmian. Pomiędzy Niemcami a Polską 1914–1922, [w:] Górny Śląsk na zakręcie. Materiały konferencyjne, red. D. Keller, Rybnik 2011, s. 58.

26. J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 78.

50

51

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

1918 i 1919 r. zorganizowały one wiece narodowe w Rybniku, Rudzie, Królewskiej Hucie, Katowicach oraz Zawodziu. Domagano się na nich połączenia Górnego Śląska z państwem polskim. Im radykalniej przeciwstawiała się tym postulatom strona niemiecka, tym ostrzejszy ton wystąpień dominował na polskich zebraniach. Eskalacja konfliktu groziła wybuchem walk już na początku 1919 r. Istnieje nawet przypuszczenie, że działania takie mogły służyć realizacji niemieckiego planu sprowokowania do interwencji wojska polskiego, co z kolei dałoby pretekst do zbrojnego rozprawienia się Niemców z powstaniem wielkopolskim. W styczniu 1919 r. bowiem jednostki niemieckie raportowały, iż są gotowe do skutecznego zwalczania powstańców. Jeśli nawet taki plan istniał, nie udało się go zrealizować wobec wstrzemięźliwości, jaką zachowały oddziały POW GŚl. Podobnie było również w marcu i kwietniu 1919 r. Wówczas ewentualne sprowokowanie do walki polskich oddziałów miało być dowodem na nieprzestrzeganie przez Polskę zasad rozejmu zawartego w Trewirze i dać Niemcom argument w sporze granicznym rozstrzyganym na konferencji paryskiej29. W takiej atmosferze, obawiając się w równym stopniu rewolty o charakterze socjalnym, jak i konfliktu na tle narodowościowym, prezydent rejencji opolskiej Walther von Miquel wydał rozporządzenie o karach za działalność antypaństwową. Wszelkie inicjatywy obliczone na oddzielenie Górnego Śląska od Niemiec uznane zostały za zdradę stanu i stosownie do tego były surowo karane. Odpowiedzialność karna groziła również za agitację na rzecz udziału w wyborach do polskiego sejmu oraz, odwrotnie, za nawoływanie do bojkotu głosowania do niemieckiego zgromadzenia narodowego30. Rozpo-

29. B. Cimała, Wydarzenia lat 1919–1921 na ziemi rybnickiej, [w:] Powstańcy rybniccy, red. Z. Kapała, Rybnik 2001, s. 28, 33; H. Karczyńska, Kobiety w polskim ruchu narodowym na Górnym Śląsku w okresie plebiscytu i powstań śląskich, Opole 1998, s. 43–49; Z. Dworecki, Udział kobiet ziem dzielnicy pruskiej w polskim ruchu narodowo-politycznym u progu II Rzeczypospolitej (listopad–grudzień 1918 r.), [w:] Działalność społeczno-narodowa i polityczna kobiet na Górnym Śląsku w XX wieku, red. H. Karczyńska, Opole 1997, s. 36–38. 30. Mimo zakazu bojkot wyborów ogłoszony przez ugrupowania polskie przyniósł znaczące rezultaty. Na obszarze rejencji opolskiej stwierdzono frekwencję na poziomie 58%, z tego w powiecie ziemskim Bytom osiągnęła ona 35%, w powiecie ziemskim Katowice – 33%, w powiecie rybnickim – 27%, a w powiecie pszczyńskim – 20%. Był to ewidentny dowód wskazujący na to, jak duża część mieszkańców terenów rolniczych nie interesowała się już niemiecką sceną polityczną, wiążąc swą przyszłość z Polską.

52

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

rządzenie zaczęło obowiązywać 31 grudnia 1918 r. Akt prawny o analogicznej treści, wprowadzający stan oblężenia w Królewskiej Hucie, Wielkich Hajdukach, Chorzowie, Lipinach i Świętochłowicach, wydała 6 stycznia 1919 r. Centralna Rada Robotnicza i Żołnierska. Była to reakcja na opisane powyżej tragiczne zajścia w Królewskiej Hucie, ale przede wszystkim na wybuch tzw. powstania spartakusowców w Berlinie. 10 stycznia, jako pokłosie wydarzeń pod kopalnią „Preussen”, stan oblężenia zaczął obowiązywać w Bytomiu, nieco później w Rybniku, po ogłoszeniu strajku w kopalni „Dębieńsko”, a wreszcie, z inicjatywy niemieckiego komisarza rządowego Friedricha Otto Hörsinga, wprowadzono go na całym obszarze Górnego Śląska. W praktyce oznaczało to istotne ograniczenie wolności osobistych, zakaz organizowania wieców oraz godzinę policyjną. Wspomniane decyzje chwilowo przyczyniły się do stępienia ostrza najbardziej radykalnych wystąpień o podłożu ekonomicznym, ale nie zapobiegły im trwale. Nadal bowiem nierozwiązane pozostawały kwestie aprowizacji i rozbudzonych wojną namiętności politycznych. W marcu 1919 r. przemysłowa część Górnego Śląska ponownie objęta została ruchem strajkowym. W dniach 10–12 marca strajkowało 35 kopalń spośród 63 czynnych wówczas na tym terenie. Prace wstrzymano także w dwóch hutach oraz na niektórych węzłach kolejowych. Strajkom towarzyszyły duże demonstracje robotników, przeradzające się gdzieniegdzie w starcia zbrojne z siłami porządkowymi (Radzionków, Siemianowice, Biskupice). W Strzelcach Wielkich w rozruchach uczestniczyli rolnicy. Intensywne tłumienie skrajnie lewicowej rewolty miało być dowodem sprawności państwa, odzyskanej po chwilowym kryzysie wywołanym klęską w I wojnie światowej. Wskazywało równocześnie na ogromną determinację strony niemieckiej, chcącej za wszelką cenę nie dopuścić na cennym gospodarczo obszarze do powtórzenia się scenariusza wielkopolskiego, znanego już przecież od wielu dni. W takiej sytuacji szanse na zwycięstwo w powstaniu górnośląskim, gdyby doszło do jego wybuchu, wydatnie malały31. 31. F. Biały, Niemieckie ochotnicze formacje zbrojne na Śląsku 1918–1923, Katowice 1976, s. 35–36; K. Miroszewski, III powstanie, [w:] Materiały z sesji naukowej w Czarnym Lesie pod Woźnikami z okazji 90 rocznicy wybuchu III powstania śląskiego, Woźniki 2011, s. 8; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 24–25.

53

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Strajki z początków 1919 r. postawiły w trudnym położeniu ugrupowania polskie. Z powodów narodowych każdy sprzeciw wobec niemieckiej administracji witany był z entuzjazmem, w tym sensie także strajki zasługiwały na poparcie. Obóz polski nie miał jednak zamiaru popierać skrajnie lewicowych ugrupowań, chcących przy tej okazji uzyskać polityczne profity. Zmuszało to organizacje reprezentujące społeczność polską do dość karkołomnej gry, w ramach której niemal każdy strajk i manifestację należało ocenić z punktu widzenia narodowego i uznać albo za godną poparcia, gdyż opowiadającą się za prawami II Rzeczpospolitej do Górnego Śląska, albo za szkodliwą dla interesów narodowych, bo wspierającą komunistów. Symbolem tych rozterek była odezwa wydana przez Zjednoczenie Zawodowe Polskie 9 marca 1919 r. do polskich górników o treści:

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Problem polegał na tym, że podobne w tonie odezwy formułowały niemieckie władze administracyjne, a posługiwanie się analogicznymi argumentami mogło znacznie osłabić popularność haseł wysuwanych przez polskie organizacje. Wyważenie równego dystansu oddzielającego od władzy niemieckiej z jednej strony oraz od ugrupowań komunistycznych z drugiej było jednym z najtrudniejszych zadań, jakie musiały rozwiązać w tym okresie polskie stowarzyszenia polityczne. Z polskiego punktu widzenia sytuacja panująca na Górnym Śląsku miała jeszcze jedną wadę. Wrzenie społeczne utrzymujące się tu od dłuższego czasu zwróciło uwagę na newralgiczny charakter regionu i skłoniło władze do akceptowania oddolnych inicjatyw zmierzających do tworzenia różnego rodzaju ochotniczych sił o charakterze militarnym. Ich obecność dawała poczucie bezpieczeństwa, zagrożonego protestami prowadzonymi w coraz

bardziej destrukcyjnej formie. Była więc akceptowana przez mieszkańców Górnego Śląska, zwłaszcza niemieckiego pochodzenia. Siły takie łatwo można było wykorzystać przeciwko polskim organizacjom, propagandowo przedstawianym jako jeszcze jeden składnik obozu „burzycieli” porządku publicznego. Utożsamianie ruchu polskiego ze zwolennikami rewolucji proletariackiej było oczywistym nadużyciem, niemniej skutecznym w wymiarze perswazyjnym. Obie struktury chciały bowiem zasadniczo zmienić zastaną rzeczywistość, ci zatem, którzy uważali ją za właściwą, gotowi byli poprzeć wszelkie inicjatywy wojskowe, by radykałów zwalczać. Na efekty takiego myślenia nie trzeba było długo czekać. Już w grudniu 1918 r. zaczął działać na Górnym Śląsku m.in. Związek Wiernych Ojczyźnie Górnoślązaków (Vereinigte Verbände Heimattreuer Oberschlesier – VHO). Jego początki sięgały listopada 1918 r., gdy w Opolu utworzono Wspólnotę Roboczą dla Górnego Śląska pod przewodnictwem Waltera von Stephasiusa. Organizacja ta miesiąc później ewoluowała w VHO, związek, który nie tylko stawiał sobie za cel jednoczenie niemieckiej części opinii publicznej wokół idei niepodzielności i niemieckiej przyszłości Górnego Śląska, ale też gotów był koncepcję tę wspierać z bronią w ręku. Organizacja, sowicie finansowana przez rząd niemiecki, liczyła około 10 tys. członków i miała swoje struktury we wszystkich powiatach górnośląskich33. Powstało także wiele niemieckich organizacji o charakterze stricte militarnym, opartych na stacjonujących na Górnym Śląsku jednostkach. Pod względem wojskowym teren ten obsadzony był przez siły 6 Korpusu Armijnego (od stycznia 1919 r. Armee Oberkommando Süd), którego główne dowództwo mieściło się we Wrocławiu. Na jego czele stał gen. Friese. W rejencji opolskiej zaś najważniejszą militarną rolę tuż po I wojnie światowej zaczęły odgrywać formacje straży granicznej (Grenzschutzdivision, potocznie Grenzschutz), powołane do życia z dniem 1 grudnia 1918 r. Jej kadry wywodziły się ze 117 Dywizji Piechoty (117 Infanterie-Division), którą po zakończeniu działań wojennych na froncie zachodnim skierowano

32. Cyt. za: Z. Hojka, Józef Rymer..., s. 44.

33. W ierni ojczyźnie, „Nowiny Raciborskie. Pismo dla ludu polsko-katolickiego” 1920, nr 133, s. 1; J. Grudniewski, R. Kaczmarek, M. Węcki, Powstania..., s. 9; J. Krzyk, Wojna papierowa..., s. 27.

Rodacy! Zanosi się u nas na zawieruchy po kopalniach i hutach. Rozmaite żywioły niespokojne, mianowicie jak spartakiści i płatni wysłannicy z daleka chcą u nas wywołać groźne przewroty. Mówią że i u nas należy zaprowadzić na wzór rosyjski republikę sowietów (...). Pod pozorem sowietów narzucą Wam głód i niewolę oraz gorszy ucisk jak dzisiaj32.

56

57

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

28 listopada 1918 r. na Górny Śląsk. W styczniu 1919 r. na wschodnich rubieżach państwa niemieckiego powołano do życia dwa dowództwa Służby Granicznej: jedno mieściło się w Królewcu, a później w Bartoszycach, drugie, które swym działaniem objęło Górny Śląsk, we Wrocławiu. Jemu właśnie podporządkowano 117 Dywizję Piechoty. Poszczególne oddziały umiejscowiono w okolicach Raciborza, Koźla i Krapkowic. Cel obecności tej formacji wojskowej, liczącej około 20 tys. żołnierzy, dobrze uzbrojonych (109 dział, 543 ciężkie karabiny maszynowe) i doświadczonych we frontowych bojach, był oczywisty. Sprowadzał się do zagwarantowania, o ile byłaby taka potrzeba, spokoju społecznego i narodowościowego na Górnym Śląsku metodami wojskowymi. Proces rozlokowywania 117 Dywizji w okręgu przemysłowym trwał do 10 grudnia 1918 r. Główna siedziba tej jednostki wojskowej mieściła się w Gliwicach. Co prawda w drodze z zachodniego frontu na Górny Śląsk wielu żołnierzy samowolnie porzuciło służbę wojskową i wróciło do domów, ale nadal stanowiła ona istotną siłę militarną. Co ważne, mogącą liczyć na wsparcie ze strony miejscowych Niemców. Ci, m.in. po rozpowszechnieniu informacji, iż obszar Górnego Śląska ma być reprezentowany w polskim parlamencie, kompletowanym przez głosowanie powszechne przeprowadzone 26 stycznia 1919 r., nie mieli wątpliwości, iż II Rzeczpospolita nie zrezygnuje ze starań o tę ziemię. Gotowa będzie nawet upomnieć się o nią metodami wojskowymi, którym Niemcy muszą dać skuteczny odpór34. Na czele 117 Dywizji Piechoty stał gen. Karl Höfer, bohater walk z czasów I wojny światowej, w trakcie których został ciężko ranny. Co jeszcze ważniejsze, był z pochodzenia górnośląskim Niemcem. Urodził się w Pszczynie, w rodzinie szanowanego aptekarza, pełniącego również funkcję burmistrza tego miasta. Matka pochodziła ze znanej ewangelickiej rodziny, z której wywodziło się wielu pastorów. Wychowaniu K. Höfera nadało to narodowo – niemiecki, a konfesyjnie – ewangelicki rys. Jego biografia powielała istniejący 34. S. Senft, Niemieckie organizacje paramilitarne w  czasie powstań śląskich, [w:] Górny Śląsk między Niemcami a Polską. Dziedzictwo i znaczenie powstań śląskich w edukacji historycznej i historiografii, red. M. Białokur, Toruń–Opole 2011, s. 109; R. Kaczmarek, Żołnierze górnośląskich pułków armii niemieckiej na Górnym Śląsku w latach 1918–1919, „Śląski Almanach Powstańczy” 2015, t. 1, s. 41; J. Grzegorzek, Pierwsze powstanie śląskie 1919 r. w zarysie, Katowice 1935, s. 101; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 74.

58

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

tu już od dłuższego czasu stereotyp ewangelika – Niemca, dopełniany przez obraz katolika – Polaka, ale, co istotne, gwarantowała akceptację ze strony miejscowej, niemieckiej ludności. K. Höfer jawił się jej jako reprezentant wartości typowych dla Górnoślązaków. W połączeniu z niemiecką propagandą sugerującą, że ruch polski jest importem z zewnątrz (konkretnie zaś z Wielkopolski), wspomniane cechy rodzinne dowódcy 117 Dywizji Piechoty miały niebagatelną wartość35. Już na Górnym Śląsku dowodzona przez niego jednostka przybrała formę organizacyjną dywizji ochrony pogranicza, a w końcu maja 1919 r. – 32 Małej Brygady Reichswehry (Kleine Reichswehrbrigade Nr 32). Jej potencjał bojowy wzmocniła dywizja gen. Rüdigera von der Goltza, która przybyła na Górny Śląsk z Finlandii. Oddziały te w identyczny sposób określały prawdziwy cel swej obecności w rejencji opolskiej. Sprowadzał się on do zabezpieczenia porządku na terenie przemysłowym. Oficjalnie było to podyktowane troską o utrzymanie dotychczasowego tempa produkcji w sektorze wydobywczym oraz w przemyśle ciężkim, co miało zagwarantować pracownikom terminowość wypłat, a państwu dochody skarbowe. W rzeczywistości głównym celem działalności Grenzschutzu stało się zwalczanie ruchu polskiego. Warto zwrócić jednak uwagę na to, iż niektórzy dowódcy tej jednostki mało entuzjastycznie odnosili się do pomysłu wykorzystywania żołnierzy do przywracania narodowego i politycznego porządku na Górnym Śląsku, a zatem do pacyfikowania ludności cywilnej. Niechęć do odgrywania takiej roli nie przybrała co prawda formy masowego protestu, ale jej skutkiem stało się rozważenie alternatywnych rozwiązań, najpierw w postaci tworzenia tu tzw. Republikańskiej Obrony Ludowej, a po fiasku tego przedsięwzięcia – ściągnięcia na Górny Śląsk oddziałów ochotniczych, tzw. freikorpsów36. Korpusy ochotnicze po zakończeniu I wojny światowej pojawiły się w wielu częściach Niemiec. Ich tworzenie nawiązywało do tradycji ukształtowanej jeszcze w okresie wojen napoleońskich, gdy freikorpsy stanowiły formę 35. h ttp://www.personenlexikon.net/d/karl-hoefer/karl-hoefer.htm. 36. K  . Höfer, Oberschlesien in der Aufstandzeit 1918–1921. Erinerungen und Dokumenten, Berlin 1938, s. 8–10; B. Cimała, Wydarzenia..., s. 27; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 74; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 33.

59

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

oddolnego, ochotniczego ruchu w obronie niepodległości. Sto lat później, według oficjalnej propagandy, miały chronić tę samą ideę zagrożoną przez zewnętrznych i wewnętrznych wrogów. Tych pierwszych uosabiali Polacy, którzy, choć byli ciągle obywatelami Rzeszy, lojalność zadeklarowali obcemu, z niemieckiego punktu widzenia, państwu, tj. II Rzeczpospolitej. Wrogiem wewnętrznym, dążącym do unicestwienia Niemiec jako państwa, byli komuniści. Władze polityczne oceniły tę inicjatywę jako bardzo pożyteczną. Niebezpieczną wprawdzie, bo w grę wchodziła niesubordynowana i trudna do podporządkowania sobie grupa ludzi, ale jednocześnie realizująca szczególnie ważne dla Berlina cele, i to w sposób, który dawał alibi rządowi. Tenże mógł przekonywać bowiem, że najbardziej kontrowersyjne działania w zakresie ochrony porządku wewnętrznego dokonują się w toku oddolnych, obywatelskich inicjatyw, na które władza centralna nie ma dużego wpływu. M.in. z tego powodu freikorpsy na terenie Niemiec zostały szybko zalegalizowane; stało się to 6 stycznia 1919 r. Przede wszystkim „odznaczyły się” w tłumieniu rewolucji Związku Spartakusa w Berlinie oraz w Bremie, ale również na Dolnym, a następnie Górnym Śląsku zakładano tego typu organizacje, wykazujące się niemal natychmiast po swym powstaniu ogromną brutalnością w stosunku do miejscowych Polaków. W okręgu przemysłowym taka opinia przylgnęła do formacji ochotniczych Hubertusa von Aulocka i Ernsta Hassego. Pierwszy z tych oddziałów powstał w grudniu 1918 r. w Westfalii i jeszcze w tym samym miesiącu przybył na Górny Śląsk, zachęcony „żołdem”, który gotowi byli wypłacać mu miejscowi właściciele kopalń i hut, zaniepokojeni ewolucją sytuacji wewnętrznej. Freikorps H. von Aulocka stacjonował w Gliwicach i w Bytomiu, składał się z trzech kompanii piechoty, dwóch szwadronów kawalerii, kompanii karabinów maszynowych oraz baterii artylerii. Łącznie służyło tam 800 ludzi. Przebywał na Górnym Śląsku do maja 1919 r. Wówczas skierowano go do Łambinowic z zadaniem strzeżenia tamtejszego obozu jenieckiego, a następnie do Wrocławia. Usunięcie Freikorpsu H. von Aulocka podyktowane było licznymi skargami na zachowanie ochotników, składanymi także przez miejscowych Niemców. Postępowanie freikorprzystów wielokrotnie nie różniło się bowiem od praktyk typowych dla rabusiów. Czarę goryczy, jak się wydaje, przelał udział tego oddziału w akcji pacyfiko-

60

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

wania ognisk protestu robotniczego na terenie Zabrza i Gliwic w ostatniej dekadzie kwietnia 1919 r. Skutkiem swoiście pojętej aktywności Freikorpsu H. von Aulocka było kilkunastu zabitych i rannych. Z kolei Freikorps E. Hassego, powstały w okolicach Marburga, zanim ulokował się na Górnym Śląsku, uczestniczył w walkach w Berlinie. Kwaterował w Gliwicach, Mikołowie, Pszczynie i w Rybniku, liczył ogółem około 1400 ludzi podzielonych między trzy bataliony, baterię artylerii polowej oraz szwadron kawalerii37. Szczególną rolę w okręgu przemysłowym odgrywał także Górnośląski Korpus Ochotniczy (Oberschlesisches Freiwilligen-Korps) utworzony w styczniu 1919 r. na wyraźne polecenie i za pieniądze Górnośląskiego Związku Przemysłowców Górniczo-Hutniczych. I w tym wypadku chodziło o realizację dwóch wzajemnie się uzupełniających celów. Z jednej strony miały to być oddziały ochraniające górnośląski przemysł przed zaburzeniami o charakterze socjalnym, z drugiej docelowo widziano w Korpusie siłę osłabiającą miejscowy ruch polski. A że bardzo wielu Polaków znajdowało się wśród niezadowolonych robotników, oba wyzwania łatwo było spleść w jeden rodzaj działalności wojskowej. GKO liczył około 2 tys. członków. Należały do niego osoby ideowo włączające się w działalność na rzecz obrony Górnego Śląska (przed kim, to zupełnie inne pytanie, różniące zresztą członków tej formacji), ale nie brakowało także politycznie i narodowościowo nieaktywnych, których do służby w omawianej formacji skusiła obietnica żołdu oraz ubezpieczenie na wypadek śmierci lub inwalidztwa. Wynagrodzenie to nie było zbyt wysokie, ale regularnie wypłacane, co na przykład dla bezrobotnych Górnoślązaków stanowiło nie lada zachętę. Biorąc pod uwagę strukturę zawodową, w GKO liczni byli robotnicy, ale nie brakowało i zredukowanych urzędników niższego szczebla, koncypientów itp. Korpus składał się z trzech batalionów, stacjonujących w Pyskowicach i w Toszku, oraz szwadronu kawalerii rozlokowanego w Rudach Raciborskich. Funkcjonowanie wspomnianych tu niemieckich formacji ochotniczych przyczyniło się do rozgromienia strajkujących, ale jednocześnie dostarczyło zwolennikom

37. F. Biały, Niemieckie..., s. 29–30; S. Senft, Niemieckie organizacje..., s. 110–111.

61

Pałac Schoena w Sosnowcu – siedziba dowództwa POW GŚl., ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

antyniemieckiego powstania zbrojnego koronnego argumentu przemawiającego za walką. Stała się ona niezbędna jako forma przeciwstawienia się przemocy i terrorowi, bezkarnie stosowanemu przez siły niemieckie. Powstanie okazało się także nieplanowanym skutkiem rozwiązania GKO. Decyzję taką podjęto w lipcu 1919 r. Był to jeden z etapów szerszej operacji mającej na celu zreorganizowanie niemieckich oddziałów stacjonujących na Górnym Śląsku. Zwolniono wówczas zarówno wielu ochotników z GKO, jak i funkcjonariuszy Grenzschutzu. Mieli oni pierwszeństwo przy ponownym zatrudnieniu się w przedsiębiorstwach górnośląskich, co najczęściej odbywało się kosztem zwalnianych polskich robotników. Wzburzenie, jakie z tego powodu ogarnęło zredukowanych górników i hutników, stało się jednym z powodów wybuchu I powstania śląskiego. Do kwestii tej powróci się w dalszej części książki38.

3.

Górnośląscy insurgenci w obozach dla uchodźców

Posługiwanie się terrorem i metodami mającymi na celu zastraszenie miejscowej ludności przyniosło jeszcze jeden skutek – coraz obfitszą falę uchodźców przekraczających granicę z Polską. Zjawisko to zaistniało niemal od początku 1919 r. Z przyczyn logistycznych obozy dla uchodźców lokowano w bezpośredniej bliskości granicy. Dla cywilów było to dogodne, gdyż krótsza droga dzieląca obóz od miejsca zamieszkania zmniejszała koszt dotarcia do bezpiecznej strefy. Było to również fortunne dla polskich działaczy politycznych i konspiratorów, pozwalało bowiem we w miarę bezpiecznych warunkach przygotowywać plany powstańcze, które następnie można było wcielać w życie, przekraczając pobliską granicę bądź chroniąc się za nią, gdy militarny plan się nie powiódł. Największe obozy umiejscowione zostały w Piotrowicach39, Sosnowcu i Oświęcimiu. W pierwszym schronienie znaleźli uciekinierzy z powiatu rybnickiego i ziem leżących na lewym brzegu Odry, w Oświęcimiu uciekinierzy z powiatu pszczyńskiego, w Sosnowcu pozostali. Dziełem przypadku co prawda, ale dość wymownym, był fakt, iż każda miejscowość reprezentowała inną dzielnicę pozaborową. Oświęcim wchodził w skład Galicji, Piotrowice leżały na Śląsku Cieszyńskim, a Sosnowiec – w należącym dawniej do Rosji Za-

38. S. Rosenbaum, Przełom..., s. 22; F. Biały, Niemieckie..., s. 31–35.

64

39. Dziś miejscowość ta leży na terytorium Czech, w kraju morawsko-śląskim, i nosi nazwę Petrovice u Karviné.

65

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

głębiu Dąbrowskim. Różnice świadomościowe, tak wyraźnie się odznaczające w tym czasie wśród Polaków wywodzących się z różnych dzielnic, w tej sprawie nie ujawniły się w najmniejszym nawet stopniu. Przyjąć można, jakkolwiek trudno znaleźć na poparcie tej tezy precyzyjne dane, iż integracyjny skutek ówczesnych kontaktów był bardzo silny. Uchodźcy wszędzie przyjmowani byli równie gościnnie. Także w Strumieniu, miasteczku na Śląsku Cieszyńskim, gdzie z czasem utworzono jeszcze jeden obóz dla uchodźców. Niezależnie od tego, iż w miejscach tych wykuwały się plany walki o przyłączenie Górnego Śląska do Polski, to oczywiście obozy pełniły przede wszystkim ważną funkcję humanitarną, dając schronienie tysiącom cywili. Ich utrzymanie wymagało sporych nakładów. Od początku 1919 r. zatem w wielu miastach polskich zaczęto tworzyć lokalne centra pomocy dla uchodźców górnośląskich. W tej dziedzinie wsparcie mogło być organizowane zupełnie jawnie, na płaszczyźnie politycznej nie niosło ono bowiem z sobą żadnych negatywnych skojarzeń. Większym problemem był tu brak środków, gdyż u schyłku drugiej dekady XX w. inne regiony państwa również nie należały do zamożnych, a w wielu miejscach toczyły się walki podobne do tych, których areną stawał się Górny Śląsk40. W  akcję niesienia pomocy materialnej polskim mieszkańcom Górnego Śląska włączyły się właściwie wszystkie dzielnice leżące już w  granicach II Rzeczpospolitej, ale szczególną rolę odgrywała zachodnia Małopolska. W Krakowie jeszcze przed wybuchem I wojny światowej utworzono Towarzystwo Wielkopolan, które, niezależnie od swej nazwy, starało się pomagać Polakom z wszystkich części dzielnicy pruskiej. Na bazie tej organizacji w styczniu 1919 r. utworzono Towarzystwo Pomocy Górnemu Śląskowi (TPGŚl). Inicjatywa ta była możliwa ze względu na kontakty między Polakami z Górnego Śląska i Krakowa, których intensywność wzrastała w XIX w. wprost proporcjonalnie do tempa budzenia polskiej świadomości narodowej u tych pierwszych. Górnoślązacy chętnie wybierali się do Małopolski na wycieczki i pielgrzymki, gdyż region ten oferował im kontakt z wysoką kulturą polską. Tym sposobem zaś skutecznie zwalczano poczucie

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

niższości, które na Górnym Śląsku wywoływała polityka pruska dowodząca, iż wyższe warstwy posługują się językiem niemieckim i korzystają z oferty kulturalnej w tej mowie, a polszczyzna jest językiem plebsu. Zawiązane wówczas kontakty zaowocowały w dobie I powstania śląskiego szczerym zainteresowaniem mieszkańców Krakowa możliwościami przyjścia z pomocą znajdującym się w potrzebie sąsiadom. Powołanie TPGŚl właśnie w styczniu 1919 r. także nie było przypadkowe. Wspomniana inicjatywa pojawiła się na wieść o rosnącym terrorze na Górnym Śląsku, którego ofiarami byli tamtejsi Polacy. Stawało się oczywiste, że z intensywnym wsparciem nie można zwlekać. Na czele stowarzyszenia stanął ks. Jan Rzymełka. Z pochodzenia Górnoślązak, od wczesnej młodości przebywał w Krakowie, gdzie najpierw się uczył, a po przyjęciu święceń duchownych pracował  jako duszpasterz. W czasie I wojny światowej zaangażował się w działalność Książęco-Biskupiego Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny. Wyczulenie na kwestie pomocy humanitarnej wespół ze świadomością dzielnicowych korzeni łączących go z Górnym Śląskiem czyniło z osoby ks. J. Rzymełki najlepszą kandydaturę na stanowisko prezesa TPGŚl. Jego zastępcą był ks. Teodor Dembiński, a sekretarzem – sędzia, a później adwokat Wojciech Żytomierski. Organizacja, która z czasem zmieniła nazwę na Towarzystwo Obrony Zachodnich Kresów Polski (TOZKP), zajmowała się dostawami żywności, jak również przemytem na Górny Śląsk broni i amunicji, a także broszur propagandowych. W miarę zaogniania się sytuacji na Górnym Śląsku intensywność pomocy wzrastała, obejmując nie tylko Kraków i okolice, ale i inne części Polski. W czerwcu 1919 r. w Sosnowcu założono Główny Komitet Opieki nad Uchodźcami, w działalność którego zaangażowało się wielu dotychczasowych działaczy Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, m.in. Augustyn Świder i Wiktor Polak41. Istnienie obozów dla uchodźców w bezpośredniej bliskości górnośląskiej granicy, oprócz ważnej funkcji humanitarnej, odgrywało także istotną

41. J. Pachoński, Kraków wobec powstań śląskich i plebiscytu, Warszawa–Kraków 1981, s. 13–16; M. Chrapek, Pomoc Krakowa dla Górnego Śląska w latach 1919–1921, „Śląski Kwartalnik Historyczny Sobótka” 1967, nr 4, s. 496; J. Korzonkiewicz, Udział Krakowa w akcji powstań i plebiscytu śląskiego 1919–1921, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku” 1931, r. 3, s. 294–296.

40. J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 83–84.

66

67

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

rolę polityczną. Ta nie poddaje się już jednoznacznej ocenie. Z pewnością był to czynnik ułatwiający organizowanie antyniemieckich akcji zbrojnych, stwarzał bowiem poczucie bezpieczeństwa. W przypadku niepowodzenia operacji zbrojnej można było liczyć na szybkie przekroczenie granicy i uniknięcie konsekwencji klęski. Jednocześnie jednak działalność polityczna, jaką podjęto w obozach dla uchodźców, przy równoczesnym prowadzeniu jej na obszarze Górnego Śląska, prędzej czy później musiała doprowadzić do wytworzenia co najmniej dwóch ośrodków kierowniczych i sporów kompetencyjnych między nimi. Dały one o sobie znać już w pierwszych miesiącach 1919 r., gdy do Sosnowca w obawie przed aresztowaniem przybył J. Dreyza. Powstała w marcu w tym mieście Ekspozytura POW GŚl. miała ambicje kierowania strukturami konspiracyjnymi na Górnym Śląsku, tyle że pozostali na Górnym Śląsku członkowie POW GŚl., na których czele po wyjeździe J. Dreyzy stanął J. Grzegorzek, nie chcieli się temu podporządkować. Powstały w ten sposób stan dwuwładzy w kolejnych miesiącach znacznie utrudnił pracę polskim strukturom konspiracyjnym42.

42 J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 31–32.

68

4.

Kwestia górnośląska po I wojnie światowej jako przedmiot debaty dyplomatów

Obecność na Górnym Śląsku silnych niemieckich oddziałów zbrojnych wespół z obowiązującym tu ustawodawstwem ograniczającym możliwość pracy organizacyjnej obozu polskiego nie stwarzała dogodnych warunków do tego, by myśleć o zorganizowaniu powstania zbrojnego. Na początku 1919 r. od takiej myśli odwodziło również przekonanie, iż być może zbrojna interwencja nie będzie konieczna, ponieważ zakładany cel w postaci przyłączenia Górnego Śląska do Polski osiągnięty zostanie na drodze dyplomatycznej. Szansę taką stwarzały rozpoczynające się 18 stycznia w Paryżu obrady międzynarodowej konferencji, podczas której miało dojść do ukształtowania granicy polsko-niemieckiej. W pojawiających się, wprawdzie nieoficjalnie tylko, pogłoskach przeważało zdanie, iż korzystając z pomocy Francji, Polska może liczyć na przyznanie jej spornych terytoriów. Przychylność rządu paryskiego nie wynikała, co zrozumiałe, wyłącznie z sympatii do władz II Rzeczpospolitej. Takimi kategoriami ani wówczas, ani dziś nikt rozsądny w polityce zagranicznej się nie kieruje. W tym wypadku decydujące znaczenie miała lansowana przez Quai d’Orsay koncepcja, aby Polska stała się we wschodniej Europie głównym sojusznikiem Francji i w tej roli zastąpiła białą Rosję. Los tej ostatniej bowiem, bezskutecznie walczącej z bolszewikami,

69

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

wydawał się przesądzony. Co jeszcze ważniejsze, wszelkie nabytki terytorialne Polski wzdłuż zachodniej granicy oznaczały osłabienie Niemców, a taki rozwój wypadków był zgodny z polityką zagraniczną Francji. Politykom nad Sekwaną marzyło się przywództwo, choćby nieformalne, w kontynentalnej części Europy, a tradycyjnym konkurentem w wyścigu do palmy pierwszeństwa były Niemcy. Z tego względu był to odwieczny wróg Francji. Możliwość osłabienia tego państwa zarówno na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej, jak i militarnej niezmiennie znajdowała więc posłuch u polityków francuskich, którzy z tego powodu przychylnym okiem patrzyli na terytorialne żądania Polski. Biorąc pod uwagę bardzo silną pozycję międzynarodową Francji po zakończeniu I wojny światowej, a także fakt, iż konferencja decydująca o kształcie granic w Europie miała miejsce w stolicy tego państwa, można było mieć nadzieję, że stanowisko Paryża zadecyduje o przebiegu granicy na polsko-niemieckim pograniczu. W takim zaś wypadku nabytki na Górnym Śląsku były pewne i dla ich uzyskania nie trzeba było wcale sięgać po argument siły43. Optymizm profrancusko nastawionych polityków II Rzeczpospolitej skutecznie studziła świadomość, że równie silną co Francja pozycję w negocjacjach ma Wielka Brytania. W konsekwencji z równym prawdopodobieństwem należało liczyć się z tym, że to stanowisko brytyjskie decydować będzie o kształcie spornej granicy. Taki scenariusz zaś stawiał Polskę w znacznie mniej korzystnym położeniu. Co prawda przypominano często słowa brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Arthura J. Balfoura, który w sierpniu 1918 r. miał stwierdzić, iż Wielkopolska i Śląsk to najbardziej polskie wśród polskich terytoriów, ale zdawano sobie sprawę, że opinia ta pół roku później wiele straciła na aktualności. Dyplomaci wiedzieli bowiem doskonale, że Wielka Brytania nie popiera polskich roszczeń wobec ziem należących dotąd do Niemiec. Nie był to przejaw niechęci do II Rzeczpo-

43. J. Przewłocki, Stosunek mocarstw zachodnioeuropejskich do problemów Górnego Śląska w  latach 1918–1939, Warszawa–Kraków 1978, s. 42–46; tenże, Podzielony Górny Śląsk w europejskiej opinii publicznej, [w:] Górny Śląsk po podziale w 1922 roku. Co Polska a co Niemcy dały mieszkańcom tej ziemi?, red. Z. Kapała, W. Lesiuk, M.W. Wanatowicz, t. 1, Bytom 1997, s. 226; M. Skrzypek, Mocarstwa zachodnie..., s. 50–51.

70

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

spolitej. I w tym wypadku decydujące były prognozy na temat powojennego ładu międzynarodowego. Politycy brytyjscy popierali wizję kontynentalnej Europy charakteryzującej się względną równowagą sił. Jak dowodziła tego historia, w takich warunkach zwaśnione strony zwykle nad Tamizą szukały wsparcia lub oczekiwały werdyktu, a rola arbitra w europejskich sporach podnosiła prestiż Wielkiej Brytanii, jej znaczenie polityczne i gospodarczą pomyślność. Zdaniem polityków brytyjskich, ponieważ Niemcy po I wojnie światowej już zostały bardzo mocno osłabione, a decyzje traktatu kończącego konferencję paryską także okazały się dla nich bardzo dolegliwe, nie było powodu, by dodawać im kolejnych ciężarów. W takiej bowiem sytuacji zwiększałaby się dysproporcja sił między mocną Francją i słabymi Niemcami, a to dla Wielkiej Brytanii oznaczałoby konieczność przeorientowania dotychczasowych zasad polityki zagranicznej. Choć więc w uszach brytyjskiej opinii publicznej dziwnie brzmiały argumenty biorące Niemców, niedawnych przecież wrogów, w obronę, ówczesny premier David Lloyd George potrafił przekonać wyborców do zaakceptowania tej zmiany. Już 11 listopada 1918 r., w dniu zawarcia rozejmu kończącego wojnę, na posiedzeniu brytyjskiego rządu stwierdził, iż szczególne osłabienie Niemiec nie leży w interesie Wielkiej Brytanii. Przede wszystkim należy się przeciwstawić całkowitemu unicestwieniu niemieckiej armii, gdyż bez niej państwo ogarnie chaos i nie znajdzie się tam siły zdolnej przeciwstawić się komunistycznej rewolucji. Ponadto oderwanie od Niemiec dużych obszarów należących dotąd do tego państwa doprowadzi do wzmożenia niemieckich tendencji rewizjonistycznych, które skutecznie i trwale naruszać będą porządek w tej części Europy. Szczególnie przekonująco brzmiały argumenty finansowe, które chętnie podsuwali Niemcy, nieobecni wprawdzie na konferencji paryskiej, ale umiejący mimo to skutecznie rozpowszechnić swój punkt widzenia. Twierdzili mianowicie, że skoro zmuszeni zostaną do zapłacenia bardzo wysokich kontrybucji44, a jednocześnie zabierze im się jeden z najbogatszych regionów, to 44. W   istocie na początku lat 20. ustalono, że Niemcy zapłacą kontrybucje w wysokości 132 mld marek w złocie, czyli 31,5 mld dolarów, tytułem zadośćuczynienia za straty wojenne. T. Kotłowski, Problem niemieckich reparacji po I wojnie światowej, „Przegląd Zachodni” 2014, nr 2, s. 121–124.

71

Powstańcy w niewoli niemieckiej w obozie w Neuhammer po I powstaniu, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

ów dług stanie się fikcją, ponieważ państwu zabraknie dochodów, z których mogłoby zobowiązanie zapłacić. Brytyjczycy solidaryzowali się z tym poglądem i często używali go w sporze o Górny Śląsk. To przy okazji debaty na ten temat premier D. Lloyd George miał użyć niefortunnego i tak często wypominanego mu w przyszłości bon motu, iż powierzyć Polakom nadzór nad gospodarką Górnego Śląska znaczy tyle samo, co dać małpie zegarek. Nie analizując trafności tej metafory ani tym bardziej zgodności użytych słów z kanonem zachowań dyplomatycznych, przyznajmy, że oddawały one rzeczywisty pogląd Wielkiej Brytanii na kwestię górnośląską. Gdyby na konferencji paryskiej przeważyć miało zdanie D. Lloyda George’a, Polska spodziewać by się mogła co najwyżej niewielkich skrawków spornej ziemi45. Pierwsze decyzje podejmowane w trakcie obrad zdawały się służyć interesom II Rzeczpospolitej. Niestety, dotyczyły one najczęściej spraw organizacyjnych i nie miały charakteru wiążącego. Sprawę granicy na Górnym Śląsku, podobnie jak inne kwestie dotyczące rozdzielenia terytorialnego Niemiec i Polski, powierzono 12 lutego 1919 r. Komisji do spraw Polskich powołanej na wniosek A.J. Balfoura. Na jej czele stanął francuski dyplomata Jules Martin Cambon. W składzie komisji znaleźli się także William Tyrell (Wielka Brytania), Pietro della Torretta (Włochy), Isiash Bowman (USA), Kantaro Othiai ( Japonia). Szczegółowa kwestia przebiegu granicy polsko-niemieckiej na odcinku górnośląskim została oddana pod osąd specjalnej podkomisji, której zwierzchnictwo przekazano innemu Francuzowi, gen. Henriemu Le Rondowi. Wspierali go I. Bowman – kartograf oraz płk F.P. Kisch – brytyjski wojskowy. Oddanie Francji zwierzchnictwa nad komisją uznano w Warszawie za dobrą wróżbę. Dla jej potrzeb delegacja polska przygotowała 28 lutego memoriał, w którym zaznaczono postulowane przez nasz kraj granice na Górnym Śląsku. W marcu 1919 r., na podstawie przedłożonego memoriału, komisja sformułowała rekomendację dla Rady Najwyższej. Sugerowano w niej oddanie Polsce prawie całego Górnego Ślą45. M. Skrzypek, Stanowisko Francji i Wielkiej Brytanii wobec polsko-niemieckiego i polsko-czechosłowackiego konfliktu na Śląsku po I wojnie światowej, [w:] Górny Śląsk między Niemcami..., s. 212–213; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 25.

74

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ska. Niebawem ujawniły się jednak obiekcje brytyjskie, których komplet D. Lloyd George zaprezentował w tzw. memoriale z Fontainebleau 25 marca 1919 r. Szef brytyjskiego gabinetu zdecydowanie wypowiedział się przeciwko przekazaniu Polsce tych części pogranicza polsko-niemieckiego, w których dominowała ludność niemiecka. W swym wywodzie, powołując się na sytuację panującą w Gdańsku, podkreślał wątpliwości co do tego, czy nowe państwa Europy Środkowej zapewnią mniejszości niemieckiej odpowiedni zakres praw46. Mimo protestów Wielkiej Brytanii projekt warunków pokojowych z 7 maja 1919 r., jak się wydawało, ostatecznie zapowiadał przyznanie Polsce niemal całego Górnego Śląska, tj. obszaru rejencji opolskiej uszczuplonego jedynie o powiaty grodkowski, nyski, część powiatu niemodlińskiego i prudnickiego, a zatem o ziemie, do których Polska nie rościła pretensji. Powoływano się na fakt, iż przedwojenne statystyki wykazały na tych terenach większość polskojęzyczną, a zatem, zgodnie z koncepcją W. Wilsona, II Rzeczpospolita miała do nich prawo. Jak można się było spodziewać, rozpowszechnienie tych informacji w prasie niemieckiej wywołało ogromną falę oburzenia wśród górnośląskich Niemców, którym wtórował rząd w Berlinie. Od władz niemieckich właśnie wyszła odpowiedź na propozycje komisji J. Cambona w postaci dokumentu pt. Uwagi delegacji niemieckiej do warunków pokojowych. Odrzucono tam projekt oddania Górnego Śląska Polsce, w czym Niemców poparła ponownie delegacja brytyjska. Doprowadziło to do powstania konfliktu dyplomatycznego, w którym po jednej stronie stanęli Brytyjczycy i popierająca ich, choć niekonsekwentnie, delegacja włoska, a po stronie przeciwnej – komisja J. Cambona i szerzej, strona francuska. Konflikt ujawnił się m.in. na posiedzeniu Rady Najwyższej 2 czerwca. D. Lloyd George zaproponował wówczas, by wobec różnicy zdań w kwestii górnośląskiej zdecydować się na plebiscyt jako rozwiązanie sporu. Przekonywał, że 46. J . Przewłocki, Mocarstwa zachodnioeuropejskie wobec problemów Górnego Śląska w  latach 1918–1933, Katowice 1975, s. 18–19; tenże, Problem Górnego Śląska na Konferencji Pokojowej w Paryżu w 1919 roku, „Zaranie Śląskie” 1981, z. 1, s. 8; Z. Szmidtke, Generał Henri Le Rond i inni wyżsi dowódcy francuscy na Górnym Śląsku (1919–1921), [w:] Powstańcze miscellanea. Z badań nad biografistyką i ewidencją personalną powstań śląskich, red. Z. Kapała, Bytom 2006, s. 103; B. Cimała, S. Senft, Górnośląski..., s. 16–17.

75

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

skoro strona polska tak chętnie sięga po argument etnograficzny i powołuje się na zdanie w tej sprawie prezydenta W. Wilsona, plebiscytowi nie powinna się sprzeciwiać. Zdając sobie sprawę, iż nie uda się przekonać komisji J. Cambona, sprawę górnośląską taktycznie oddano w  ręce podkomisji H. Le Ronda. W jej składzie przeciwnicy koncepcji oddania Górnego Śląska Polsce byli w większości, toteż finał obrad okazał się dla Polski niekorzystny. Decyzję podjęto 4 czerwca 1919 r. Była ona zgodna z sugestią D. Lloyda George’a. O przyszłości państwowej Górnego Śląska miało decydować głosowanie powszechne miejscowej ludności47. Już pierwsze, niekorzystne dla Niemiec sygnały płynące z Paryża rezonowały głośno wyrażanymi przez Niemców deklaracjami, iż „swej ziemi” bronić będą wszelkimi metodami, w tym także manu militari. Na tego typu wypowiedzi, które obficie cytowała niemiecka prasa, chętnie powoływali się Brytyjczycy. Podkreślali, że o ile zaproponowana przez komisję J. Cambona wizja rozgraniczenia Górnego Śląska pozostanie w mocy, trzeba się będzie liczyć z walkami na tym terenie, a to, z punktu widzenia gospodarczego, nie będzie pomyślne ani dla miejscowych mieszkańców, ani dla czekających na reparacje wojenne państw Europy Zachodniej. Wniosek ten czyniły coraz bardziej prawdopodobnym liczne wiece i manifestacje organizowane na Górnym Śląsku przez obie strony konfliktu. Tylko w Opolu w proteście przeciw projektowi traktatu wzięło udział 10 maja około 15 tys. Niemców. Na dużą częstotliwość wieców wpływ miały nie tylko wieści z Paryża, lecz także chwilowe zawieszenie stanu oblężenia, co wyniknęło z decyzji władz państwowych powziętej na początku maja. Dla rządzących socjaldemokratów sporą niezręcznością byłoby odmówić robotnikom prawa do celebrowania święta 1 Maja, na ten dzień więc zakaz cofnięto. Czasowa liberalizacja przepisów obowiązywała co prawda jedynie przez 24 godziny (od 6.00 dnia 1 maja do 6.00 dnia następnego), ale to wystarczyło, by przekształcić przemysłową część Górnego Śląska w wielki Hyde Park. Z możliwości legalnego demonstrowania skorzystali bowiem nie tylko socjaliści i komuniści 47. D eputacya polska z Górnego Śląska w Paryżu, „Katolik” 2019, nr 15, s. 1; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 27; J. Przewłocki, Mocarstwa..., s. 22–23.

76

77

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

(Związek Spartakusa już dwa dni wcześniej ogłosił strajk generalny), ale i zwaśnione grupy narodowe. Niemcy demonstrowali swój sprzeciw wobec projektów oddania II Rzeczpospolitej Górnego Śląska, strona polska organizowała kontrmanifestacje, przywołując na sztandarach m.in. ważną i jednoczącą Polaków rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Ogółem w manifestacjach organizacji polskich miało w tym miesiącu wziąć udział nawet ponad 200 tys. osób. Połowa tej liczby przypadła na demonstracje w Katowicach (60 tys.) oraz w Bytomiu (40 tys.). Wielotysięczne pochody miały miejsce także w Rybniku (20 tys.), Wodzisławiu (5 tys.), Pszczynie, Zabrzu i Tarnowskich Górach. Nawet w Raciborzu zebrało się wówczas 15 tys. polskich demonstrantów48. Z opisanych powyżej powodów maj 1919 r. należał na Górnym Śląsku do bardziej „gorących” miesięcy, a perspektywa wybuchu walk narodowościowych stała się realna. Z tego powodu władze rejencji opolskiej aresztowały wówczas 160 polskich działaczy. Wielu z  nich wywieziono następnie poza Górny Śląsk, do obozu w Neuhammer (Świętoszów) na Dolnym Śląsku. Pewne swej bezkarności niemieckie bojówki dokonywały napadów na działaczy polskich i ich mienie. M.in. 31 maja 1919 r. w miejscowości Rowień koło Żor (dziś dzielnica tego miasta) strzelano do pięciu polskich kobiet, z których jedna, Maria Konsek, zginęła. W niedalekim Knurowie zastrzelono wówczas polskiego robotnika, Szendzielorza. 14 maja 1919 r., w atmosferze narastającego sporu narodowego, komisarz rządowy F.O. Hörsing rozwiązał Podkomisariat NRL w Bytomiu. W to miejsce pojawiła się analogiczna placówka z siedzibą w Sosnowcu, już po polskiej stronie granicy. Ona też przejęła obowiązki koordynatora działalności polskich, lokalnych rad ludowych. Komisarz zabronił również, pod groźbą kary więzienia, publikowania ulotek, afiszów itp. bez zgody władz policyjnych. Zarządzenie, formalnie ograniczające aktywność zarówno strony polskiej, jak i niemieckiej, w rzeczywistości uderzało dużo silniej w tę pierwszą grupę. 48. A  PKat, Polski Komisariat Plebiscytowy dla Górnego Śląska w Bytomiu, sygn. 7, Powiatowa Rada Ludowa w Opolu z 2.03.1919 do Naczelnej Rady Ludowej, Podkomisariat w Bytomiu k. 3; Obchody polskie w dniu 1-go maja, „Górnoślązak” 2019, nr 102, s. 1; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 26–27.

78

Polacy nie mieli bowiem innych kanałów wyrażania swojej opinii i wzajemnego mobilizowania się. Z powodu zajść odwołano także planowane na maj wybory komunalne. Odbyły się one ostatecznie w listopadzie 1919 r., już po upadku I powstania śląskiego. Mimo panującego w obozie polskim rozczarowania zakończyły się w wielu gminach bezapelacyjnym zwycięstwem strony polskiej49.

49. R ozwiązanie Naczelnej Rady Ludowej, Podkomisaryatu dla Śląska, „Katolik” 1919, nr 59, s. 1; T. Jędruszczak, Powstania śląskie 1919–1920–1921, Katowice 1981, s. 28; J. Delowicz, Żołnierze III powstania śląskiego. Mieszkańcy Czerwionki, Jastrzębia Zdroju, Żor i okolic w szeregach 13 Pułku Piechoty Wojsk Powstańczych, Żory 2011, s. 11; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 82–83; Z. Hojka, Józef Rymer..., s. 44.

79

Część I

5.

Pierwsze próby wywołania powstania na Górnym Śląsku (kwiecień–lipiec 1919 r.)

Zaostrzenie sytuacji narodowościowej w maju 1919 r. nie było związane tylko z przedostającymi się do prasy wynikami konferencji paryskiej. Napięta sytuacja panowała na Górnym Śląsku wcześniej, do czego walnie przyczyniał się stale obecny tu niemiecki terror. W efekcie już na wiosnę 1919 r. część działaczy POW GŚl. doszła do wniosku, że powstanie zbrojne jest niezbędne i powinno rozpocząć się jak najszybciej. W drugiej dekadzie kwietnia (pojawiają się daty wskazujące na 11, 12 lub 17 kwietnia) do Poznania udała się delegacja Głównego Komitetu Wykonawczego POW GŚl., by uzyskać od przebywającego w Wielkopolsce W. Korfantego oraz NRL zgodę na rozpoczęcie walki. Delegaci mieli nawet ustaloną datę wybuchu powstania, 21–22 kwietnia, czyli tuż po Świętach Wielkanocnych. Nie sposób nie dostrzec w tym inspiracji wielkopolskiej. Jak wiadomo, tam powstanie rozpoczęło się nazajutrz po świętach Bożego Narodzenia. W Poznaniu zameldowali się: A. Zgrzebniok, J. Grzegorzek, A. Całka i W. Rumpfeld. Przekonywali, że rozpoczęcie walki jest konieczne, coraz bardziej brutalne metody postępowania stosowane przez Niemców grożą bowiem albo rozbiciem polskiej konspiracji, albo wybuchem zupełnie nieskoordynowanej akcji będącej wyrazem desperacji prześladowanej ludności polskiej. Sugerowali również, że dłużej niż

80

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

do 1 maja nie uda się utrzymać posłuszeństwa podkomendnych, którzy palą się do walki. Istnieje więc realne niebezpieczeństwo, że wobec kunktatorstwa kręgów dowódczych powstanie wybuchnie samorzutnie jako swoiste wotum nieufności dla dowództwa POW GŚl. Spodziewano się wsparcia ze strony wojsk wielkopolskich, sądzono, że w szczególnie aktywnej roli wystąpi gen. Józef Dowbór-Muśnicki, na przykład dostarczając broń dla 14 tys. zakonspirowanych członków POW GŚl. Tylu, zdaniem delegatów Głównego Komitetu Wykonawczego, miało stanąć do walki o Górny Śląsk. Przekonywali oni również, że szeregowi członkowie POW GŚl. wybrali wczesną wiosnę 1919 r. jako optymalny czas na rozpoczęcie powstania. Siły niemieckie były bowiem coraz słabsze wskutek częściowej demobilizacji i rozwiązania lub odwołania z Górnego Śląska wielu oddziałów. Nadto ochota do walki tych, którzy pozostali pod bronią, miała nie być duża. Dowodziła tego na przykład łatwość, z jaką konspiratorzy nabywali broń od niemieckich żołnierzy. Uznawano to z jednej strony za dowód na demoralizację w szeregach oddziałów niemieckich, z drugiej – za gwarancję łatwego i szybkiego dozbrojenia się, o ile doszłoby do wybuchu powstania50. W. Korfanty nie podzielał tego entuzjazmu, opartego w jego mniemaniu na prawdziwych być może, ale wyrywkowych jedynie spostrzeżeniach. Polityk obawiał się niemieckiej prowokacji obliczonej na wywołanie powstania wówczas, gdy strona polska nie będzie na to jeszcze gotowa. Ponadto był przekonany, iż rozpoczęcie walki z Niemcami w tym samym czasie, kiedy w Paryżu Polska uczestniczy w konferencji mającej środkami dyplomatycznymi rozwiązać m.in. problem górnośląski, postawi nasz kraj w niezręcznym położeniu. Może nawet spowodować, że ostateczna decyzja nie będzie korzystna dla Polski właśnie ze względu na uwikłanie władz II Rzeczpospolitej w zbrojną awanturę. Według relacji J. Grzegorzka spotkanie z W. Korfantym trwało zaledwie kilka minut, wobec bowiem stanowczej odmowy poparcia planów powstańczych przekonywanie NRL mijało się z celem. Inna rzecz, 50. W. Wrzesiński, Sens powstań śląskich, [w:] Od Wiosny Ludów do powstań śląskich, red. W. Wrzesiński, Bytom 1998, s. 177; M. Fic, L. Krzyżanowski, M. Skrzypek, Poczet..., s. 99–100; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 32; M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 24–25.

81

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

iż według tej samej relacji lider polskich Górnoślązaków w trakcie rozmowy miał wyrazić zniecierpliwienie tym, że przywódcy POW GŚl. próbują zrzucić na niego odpowiedzialność za ewentualne rozpoczęcie powstania, zamiast samodzielnie podjąć właściwe decyzje. Niewykluczone więc, że w kwietniu 1919 r. W. Korfanty nie był pewny, jaka metoda działania okaże się skuteczniejsza, a wobec wahań targających nim samym, których ujawnić nie chciał, z pewnym zdenerwowaniem reagował na próby uczynienia z niego politycznego dyktatora. Nie można wreszcie wykluczyć, że przywoływana reakcja była desperacką próbą zrzucenia z siebie ciężaru przywództwa, bez wątpienia szczególnie wiele ważącego w tym czasie51. Dylemat, jaki zmuszony był rozstrzygać W. Korfanty w kwietniu 1919 r., a także nadzieja na rychłe i korzystne dla Rzeczpospolitej rozstrzygnięcie dyplomatyczne, o czym przekonani byli Polacy demonstrujący na ulicach górnośląskich miast w maju 1919 r., w kolejnym miesiącu straciły swą aktualność. Okazało się bowiem, że ostateczna decyzja, jaka zapadła w sprawie polsko-niemieckiej granicy na odcinku górnośląskim, odległa jest od oczekiwań strony polskiej. Było to skutkiem niekorzystnie zmieniającego się układu sił na arenie międzynarodowej. Dla Francji ostatecznie ważniejszą kwestią okazało się uzyskanie pozwolenia na okupowanie lewego brzegu Renu, więc otrzymawszy na to zgodę, z mniejszą determinacją opowiadała się za polskimi postulatami. Brytyjczycy zaś nie zmienili swego niechętnego Polsce stanowiska. W tych warunkach 4 czerwca 1919 r. Rada Najwyższa zadecydowała, iż kształt polsko-niemieckiej granicy na Górnym Śląsku zostanie określony w drodze plebiscytu. Miejscowa ludność miała zadecydować o tym, czy życzy sobie dalszego zamieszkiwania w obrębie państwa niemieckiego, czy woli uzyskać obywatelstwo państwa polskiego. Była to decyzja powzięta w duchu Wilsonowskiej deklaracji o samostanowieniu narodów, w tym wypadku niezgodna z polskimi aspiracjami, mimo że akurat Polacy bardzo często na nią się powoływali. Ich zdaniem jednak samostanowienie na Górnym Śląsku równoznaczne było z przyznaniem tego obszaru Polsce. 51. J. Grudniewski, Dwa powstania 1919 i 1920, „Mówią Wieki. Magazyn Historyczny”, wyd. spec. 2001, nr 1, s. 63; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 121.

82

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Rozwiązanie w postaci plebiscytu znalazło się w tekście aktu końcowego układu pokojowego z Niemcami z 28 czerwca 1919 r., w jego art. 88. Z kolei w aneksie przesądzono, że głosować mogą osoby, które ukończyły 20 lat, podzielone na cztery kategorie. Dwie pierwsze obejmowały tych, którzy urodzili się na Górnym Śląsku (mieszkający tu nadal, jak i ci, którzy opuścili już ten obszar), dwie kolejne – osoby nieurodzone na Górnym Śląsku. W tym wypadku potrzebne było potwierdzenie zamieszkiwania na obszarze plebiscytowym od co najmniej 1 stycznia 1904 r., choć dopuszczano możliwość czasowej emigracji po tej dacie, spowodowanej na przykład represjami niemieckimi52. Rezultat, jaki uzyskała dyplomacja II Rzeczpospolitej na konferencji paryskiej, przyjęto w Polsce z umiarkowanym zadowoleniem. Nie brakowało co prawda głosów, że w kontekście wyników spisu ludności z 1910 r. plebiscyt będzie tylko formalnością i na pewno skończy się triumfem Polski, dominowało jednak rozczarowanie. Zbyt jaskrawa była bowiem rozbieżność między końcowym efektem starań polskiej dyplomacji a oczekiwaniami społeczeństwa. Skoro, powielając pierwsze enuncjacje strony francuskiej, prasa różnych odcieni politycznych oswajała opinię publiczną z myślą, że Górny Śląsk bez żadnych warunków zostanie przyznany Polsce, to w tym kontekście decyzja o plebiscycie wydawała się niezbyt korzystna. Wobec rozwiązania innego niż oczekiwane powróciła debata o zaletach ewentualnego powstania zbrojnego. Prowadzono ją, co oczywiste, w sposób mocno zakamuflowany, niemniej jej intensywność była równie duża jak w dobie powstania wielkopolskiego. Do akcji zbrojnej parli przede wszystkim obecni na Górnym Śląsku wojskowi i ochotnicy pochodzący z ziem, które znajdowały się już w granicach II Rzeczpospolitej. Górnoślązacy, zwłaszcza ci, którzy pozostawali pod politycznym wpływem W. Korfantego, wykazywali w tej sprawie dużo większą wstrzemięźliwość. Jest to oczywiście generalizacja znacznie upraszczająca linię ówczesnego podziału, oddająca jednak tło prowadzone52. E ncyklopedia powstań śląskich, red. F. Hawranek, Opole 1982, s. 566–567; Koniec krwawej tragedyi, „Katolik” 1919, nr 77, s. 1; Warunki głosowania na G. Śląsku, „Katolik” 1919, nr 77, s. 3; J. Krzyk, Wojna papierowa..., s. 6, 10–11.

83

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

go w tym czasie dyskursu. Autochtoni dobrze znali górnośląskie realia, stąd lepiej zdawali sobie sprawę, że układ sił w przypadku rozpoczęcia walk nie będzie korzystny dla strony polskiej, ponieważ osoby o nieskrystalizowanej świadomości narodowej do powstania nie pójdą. Ci zaś, którzy gotowi będą chwycić za broń, przekonają się szybko, że oręż w ich rękach nie dorównuje uzbrojeniu przeciwnika zarówno pod względem ilości, jak i siły rażenia. Trzeba było liczyć się także z wielkim zaangażowaniem strony niemieckiej, dla której utrzymanie Górnego Śląska stało się priorytetem decydującym o kondycji ekonomicznej i politycznej całego państwa. Również z tym, że walki w mocno zurbanizowanym terenie siłą rzeczy przyniosą zniszczenia materialne i choćby z tego powodu nie zyskają aprobaty miejscowej ludności53. Przyjezdni wywodzący się często z tych dzielnic i środowisk, w których przemożną rolę odgrywała niezmiennie szlachecka tradycja, połączona z romantycznym wzorcem bohatera przelewającego krew za ojczyznę, takich rozterek nie podzielali. W ich oczach cała dzielnica pruska postrzegana była jako jednolity pod względem narodowościowym obszar, a wyimaginowana identyczność prowadziła do wniosku, iż skoro w jednej części tej ziemi powstanie zbrojne zrealizowało wszystkie oczekiwane cele, nie ma powodu sądzić, że w innej takiego scenariusza nie uda się powtórzyć. Coraz bardziej aktualne w obozie polskim pytanie: „bić się czy nie bić” od zakończenia konferencji paryskiej prowadziło do coraz wyraźniejszej dezintegracji obozu polskiego i wzrastających trudności w utrzymaniu jednolitego nad nim kierownictwa54. Skalę niebezpieczeństw grożących interesom polskim, a wynikających z narastania ówczesnych kontrowersji, dobrze oddawał artykuł pod znamiennym tytułem Wojna o Górny Śląsk? Pisano w nim: Nie ulega wątpliwości, że ze strony niemieckiej czyni się wszystko, aby módz zbrojnie wystąpić w obronie kresów wschodnich, a przede wszystkim w obronie Górnego Śląska. Pułki zdemobilizowane przejmuje się do obrony krajowej, napełniając je ochotnikami 53. O  pisując zamach bombowy na gospodarstwo Józefa Rymla w Krzyżanowicach, redakcja „Polaka” relację skwitowała wnioskiem: „Kiedyż te nieszczęsne zamachy ustaną? Zdaje się jakoby dla pewnych ludzi tego rodzaju zbrodnie były zabawką”. Cyt. za: Zamach dynamitowy, „Polak” 1919, nr 77, s. 4. 54. R .B., Na marginesie. Mały felieton, „Gazeta Robotnicza” 1919, nr 77, s. 4; Samodzielność Górnego Śląska, „Polak” 1919, nr 86, s. 1; Niebezpieczna igraszka, „Katolik” 1919, nr 71, s. 1.

84

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

z wszystkich części Niemiec (...). Zestawia się pociągi pancerne, a nawet oddziały lotników do rzucania bomb. Wszystko to cechuje usiłowania do rozpoczęcia wojny. Wobec tego wszystkiego winniśmy zachować zimną krew w nadziei, że koalicya o nas nie zapomni. Jeżeli koalicya miała tyle siły do przeprowadzenia swych żądań odnoszących się do Górnego Śląska, to też będzie miała pod dostatkiem środki do obrony naszej. Zatem w górę serca, a tymczasem cierpliwości i zimnej krwi55.

Tekst był reakcją na wydarzenia z początku czerwca 1919 r., gdy zaczęto lokalnie podejmować decyzje o rozpoczęciu walki mimo braku generalnego rozkazu. Najsilniejszym echem odbiła się akcja oddziału Walentego Sojki i Franciszka Grobelnego na leśniczówkę w Łowoszowie 7–8 czerwca 1919 r. Spodziewano się tam odkryć magazyn niemieckiej broni, dzięki czemu miało dojść do uzbrojenia 300-osobowego oddziału, który zgromadził F. Grobelny. Jednocześnie akcja na leśniczówkę miała być wstępem do realizacji szerszego planu, w ramach którego przewidywano samodzielne wystąpienie zbrojne w powiecie oleskim i jego przyłączenie do Polski. Przygotowana starannie koncepcja przewidywała wysadzenie w powietrze mostów w Sowczycach i pod Kluczborkiem. W ten sposób posiłki niemieckie nie mogłyby przyjść na pomoc baterii artylerii stacjonującej w Wojciechowie pod Olesnem. Zneutralizowanie zaś tej jednostki, co wydawało się możliwe pod warunkiem wcześniejszego uzbrojenia powstańców (w broń z leśniczówki w Łowoszowie), miało doprowadzić do przejęcia kontroli nad powiatem. Z kolei wkroczenie, w co gorąco wierzono, regularnych polskich wojsk miało trwale złączyć ten obszar z państwem polskim. To ostatnie wydawało się tym prostsze, że powiat oleski bezpośrednio przylegał do granicy z Polską56. Podwójne niepowodzenie wyrażające się nieznalezieniem broni oraz brakiem wsparcia ze strony regularnych wojsk polskich tzw. Błękitnej Armii gen. Józefa Hallera, którą od kwietnia, etapami, sprowadzano do Polski, skutkowało przedwczesnym zakończeniem walki. W niektórych opracowaniach zyskała ona nazwę powstania oleskiego. Insurgenci, którzy skutecznie opóźnili przybycie oddziałów niemieckich, zerwawszy połączenia telefonicz55. Z  bigniew, Wojna o Górny Śląsk?, „Głos Śląski” 1919, nr 69–70, s. 1 [pisownia oryginalna – L.K.]. 56. J . Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 88; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 135–137.

85

Uczestnicy kursu wojskowego po I powstaniu śląskim na poligonie w Biedrusku, ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

ne między Olesnem a Opolem, zdołali dotrzeć do granicy polskiej lub po prostu udać się do swoich domów w przekonaniu, że ich udział w tej akcji nie zostanie ujawniony. W wielu wypadkach nadzieje takie okazały się płonne. Niemcy aresztowali około 60 osób. W trakcie jednej z operacji, której celem było zatrzymanie podejrzanych o udział w powstaniu oleskim, zastrzelono Izydora Murka, rolnika i działacza polskiego z Zębowic. Tych, których udało się Niemcom pojmać, postawiono przed nadzwyczajnym sądem wojskowym w Opolu. Akt oskarżenia objął 17 podejrzanych. 7 lipca 1919 r. zapadł wyrok. Najsurowsze kary, 5 lat pozbawienia wolności, otrzymali Stanisław Węgier i Franciszek Maroń. Konsekwencji prawnych uniknęli członkowie innego oddziału zbrojnego, który w tym czasie podjął na własną rękę działania zbrojne. Chodzi o grupę Bernarda Wali, która była odpowiedzialna za wysadzenie w powietrze mostu kolejowego na rzece Mała Panew. Dużego niezadowolenia z tego powodu nie krył W. Korfanty, przekonując, że takie przykłady niesubordynacji nie przynoszą żadnego pożytku sprawie polskiej, przeciwnie, osłabiają pozycję II Rzeczpospolitej na arenie międzynarodowej, jednocześnie dając Niemcom asumpt do tego, by starannie przygotować się do obrony. To z kolei odbierze stronie polskiej atut zaskoczenia, gdyby rzeczywiście do ogólnośląskiego powstania miało dojść. Istotnie, po wydarzeniach czerwcowych nastąpiła wyraźna mobilizacja sił niemieckich. Świadomi rosnącego niezadowolenia Polaków i narastania atmosfery sprzyjającej działaniom zbrojnym, w czerwcu 1919 r. Niemcy sprowadzili na Górny Śląsk trzy kolejne freikorpsy. Najpierw 12 czerwca przybył tu Hessich-Thüringisch-Waldecksches Freikorps, następnie 18 czerwca Freiwilligen-regiment Tüllmann, a wreszcie 20 czerwca Freikorps Eulenburg. Ten ostatni w lipcu został rozwiązany, ale wcześniej, uzupełniając siły niemieckie spowodował, że znalazło się tu kilka tysięcy ochotników wywodzących się spoza Górnego Śląska57. Niepowodzenie powstania oleskiego nie zmniejszyło animuszu komendantów powiatowych POW GŚl. Byli nadal przekonani, że ogromne roz57. J. Krzyk, Wojna papierowa..., s. 16–17, 23; F. Biały, Niemieckie..., s. 40–41; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 33; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 88–89.

88

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

czarowanie decyzjami dyplomatycznymi w sprawie Górnego Śląska wespół z ciągle obecnym terrorem może spowodować wybuch niekontrolowanego powstania. Jego klęska na długo zaś zminimalizuje szanse na zbrojne zwycięstwo w przyszłości. Ich zdaniem jedynym wyjściem było skanalizowanie radykalizmu zaprzysiężonych członków POW GŚl. poprzez wydanie hasła do walki i jej koordynowanie. Takie konkluzje zakończyły naradę w obozie w Piotrowicach, odbytą 18 czerwca 1919 r. Zebranie zwołał J. Dreyza, znajdujący się, zgodnie z relacją J. Ludygi-Laskowskiego, pod silnym naciskiem komendantów powiatowych. Ustalono wówczas, że powstanie wybuchnie w nocy z 21 na 22 czerwca. Rozkaz w tej sprawie, oprócz samego J. Dreyzy, podpisał Zygmunt Psarski, porucznik z armii gen. J. Dowbór-Muśnickiego, uczestnik powstania wielkopolskiego, miesiąc wcześniej oddelegowany na Górny Śląsk z Dowództwa Głównego Wojsk Wielkopolskich. Ażeby nadać planowanemu powstaniu charakter masowy, o podjętych decyzjach poinformowano W. Korfantego przebywającego w Poznaniu. Lider obozu polskiego uznał ów pomysł za chybiony. W ostatniej chwili, tj. 20 czerwca, przybył drogą lotniczą do Sosnowca, by nazajutrz nakazać przebywającemu tam J. Dreyzie odwołanie rozkazu. W. Korfanty nadal wierzył w siłę dyplomacji, wiedział też, że powstańcy nie są przygotowani do skutecznej walki z Niemcami, a nadzieje na wsparcie ze strony Armii gen. J. Hallera nie znajdą potwierdzenia w faktach. Brał też pod uwagę to, że wiadomość o wybuchu powstania zdominowałaby dyskusję w niemieckim parlamencie, który w tych dniach miał wybrać własną delegację do podpisania traktatu wersalskiego. Na salonach dyplomatycznych rozpoczęcie walki zostałoby odebrane jako próba storpedowania efektów konferencji paryskiej, a na to Polska nie mogła sobie pozwolić58. Zdanie W. Korfantego w pełni współgrało ze stanowiskiem przyjętym przez Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich. W rozkazie skierowanym do Komitetu

58. B. Woszczyński, Kontakty między Wielkopolską a  Śląskiem w  świetle źródeł do dziejów powstań śląskich, [w:] Wielkopolska a powstania śląskie (1919–1921). Materiały z III Ogólnopolskiego Seminarium Historyków Powstania Wielkopolskiego, Poznań 1977, s. 57; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 86; J.F. Lewandowski, Wojciech..., s. 70; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 146; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 28.

89

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Wykonawczego POW GŚl. polecono: „w razie podpisania traktatu pokojowego przez Niemców wstrzymać jakiekolwiek działania zaczepne pod osobistą odpowiedzialnością dotychczasowych kierowników Komitetu i Komendy POW”. Nakazywano natomiast podjęcie na szeroką skalę akcji agitacyjnej, przygotowującej miejscową ludność do głosowania plebiscytowego. Świadomość obecności na tym terenie sporej grupy osób wahających się w swych przekonaniach narodowych i z tego względu nieprzewidywalnych w kontekście decyzji przy urnie sprawiała, że działalność propagandowa wydawała się najbardziej celowa. Jedynie w przypadku niezaakceptowania postanowień traktatowych przez Niemców szykowano się do interwencji zbrojnej, widząc w niej miejsce także dla górnośląskich oddziałów POW59. Ze względów technicznych rozkazu wydanego przez W. Korfantego i powtórzonego przez Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich nie udało się w tym samym czasie dostarczyć wszystkim powstańcom. Szczególny kłopot sprawiało nawiązanie kontaktu z oddziałami operującymi w powiecie kozielskim i tam walki wybuchły. Nie mogły, z oczywistych względów, nabrać większego rozmachu, co jednak w skutkach okazało się tym bardziej tragiczne dla nielicznych powstańców, którzy w przekonaniu, że stanowią część ogólnośląskiego ruchu, rozpoczęli działania zbrojne. Inna rzecz, iż szczegóły ich akcji nadal wzbudzają kontrowersje. Trudno rozstrzygnąć na przykład, czy do walki przystąpił 80-osobowy oddział powstańczy operujący w okolicach Dziergowic. Pewne jest, że skierował się w stronę Koźla w przekonaniu, że uczestniczy w szerokiej akcji powstańczej. Czy w efekcie tego rozpoczął walkę z Niemcami, a nawet, jak chcą niektórzy, pozostając w osamotnieniu, stracił kilku ludzi, czy też powiadomiony przez kuriera uniknął samobójczego starcia, trudno przesądzić. Z większą pewnością można pisać o walkach w Rogowie (w powiecie raciborskim), w których uczestniczył miejscowy oddział, szybko rozgromiony przez Niemców. Należy podkreślić, iż niezależnie od dylematów związanych z rzeczywistym przebiegiem potyczek w powiecie kozielskim, przedwczesne rozpoczęcie walki oznaczało tam dekonspirację 59. E  . Długajczyk, P. Parys, Archiwum Powstań..., s. 18–19, Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich z 23.06.1919 do Komitetu Wykonawczego POW Śląska Górnego.

90

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

całej struktury POW GŚl. Nie została ona odbudowana aż do czasu wybuchu I powstania śląskiego60. Jednym ze skutków przedwczesnego rozpoczęcia walki była decyzja W. Korfantego o potrzebie zreformowania systemu dowodzenia POW GŚl. Zależało mu na tym, aby usunąć stan dwuwładzy i zwiększyć własny wpływ na tryb podejmowania decyzji. Likwidacji uległ Główny Komitet Wykonawczy w Bytomiu, na miejsce którego powołano do życia Dowództwo Główne. Jego komendantem został A. Zgrzebniok. J. Wyglenda stanął na czele wywiadu, łącznością dowodził Jan Zgrzebniok, jeden z braci Alfonsa, artylerią – Karol Grzesik. Dowódcą saperów został Leon Murłowski, szefem Oddziału Organizacyjnego – Mikołaj Witczak, a referentem personalnym – Jan Basista. Szefem sztabu uczyniono Józefa Bułę. Mimo wszystko nie osiągnięto pożądanego rezultatu. Dowództwo Główne ulokowało się bowiem poza Górnym Śląskiem, w Piotrowicach, skąd w późniejszym czasie przeniesione zostało do Strumienia. Znajdowało się więc niezmiennie na terenie Polski, poza Górnym Śląskiem. Tam natomiast nadal funkcjonował GKW z J. Grzegorzkiem na czele, a nawet zwiększył swe znaczenie po zlikwidowaniu bytomskiego Podkomisariatu NRL. Był bowiem odtąd jedyną instytucjonalną formą obrony ludności polskiej na Górnym Śląsku. W. Korfanty chciał rozdzielić kompetencje obu struktur w ten sposób, by Dowództwo Główne POW GŚl. zajmowało się sprawami wojskowymi, a GKW stanowił strukturę koordynującą całość działań politycznych, ale plan ów się nie powiódł. Dodajmy jeszcze, że w Sosnowcu działał przez cały czas J. Dreyza (organizował pracę tzw. Wydziału Spraw Wojskowych dla Górnego Śląska), również mający ambicję kierowania polskim ruchem zbrojnym. W sytuacji, gdy wybuch powstania wydawał się nieuchronny ze względu na nastroje miejscowej ludności polskiej, takie rozbicie ośrodków kierowniczych nie wróżyło sukcesu61.

60. P. Dubiel, „Odwołane” powstanie śląskie z  czerwca 1919 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1961, nr 3, s. 228–230; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 34; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 86–87. 61. J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 34; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 92–93; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 38–42; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 149–150; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 28.

91

6.

Geneza i przebieg działań zbrojnych

Jak była już o tym mowa, w lipcu i sierpniu 1919 r. do istniejącego ostrego antagonizmu narodowościowego i konfliktu na tle ekonomicznym dołączyła kwestia uprzywilejowania byłych członków GKO oraz Grenzschutzu przy przyjmowaniu do pracy w górnośląskim przemyśle. Taki proceder był pośrednim skutkiem podjęcia w traktacie wersalskim decyzji o przyszłości Górnego Śląska. Na tej podstawie bowiem nakazano stronie niemieckiej zlikwidować istniejące tu dotychczas ochotnicze formacje wojskowe62. Ich członkowie pozostali bez środków do życia, a biorąc pod uwagę, jak cenne usługi świadczyli dotychczas posiadaczom kopalń i hut, trudno się dziwić, że niemieccy właściciele tych przedsiębiorstw chcieli, w rewanżu, zapewnić im pierwszeństwo przy przyjmowaniu do pracy. Górnośląski Związek Przemysłowców Górniczo-Hutniczych już 8 lipca 1919 r. wystosował do prezydenta rejencji specjalny memoriał, w którym apelowano, by zwalnianych ochotników otoczyć szczególną opieką materialną. Poszkodowanymi w tej operacji byli najczęściej polscy robotnicy. Nie przez przypadek właśnie ich zwalniali niemieccy właściciele, aby zrobić miejsce dla zasłużonych rodaków. Protest w tej sprawie katowiccy robotnicy sformułowali na specjalnej konferencji

62. Akcję likwidowania GKO zakończono 14.07.1919.

92

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

7 sierpnia 1919 r. Zażądano wówczas zaniechania praktyki faworyzowania byłych ochotników z GKO i Grenzschutzu oraz przyjęcia z powrotem do pracy zredukowanych w tej akcji polskich górników, hutników i kolejarzy. W odpowiedzi, dzień później, F.O. Hörsing zabronił jakiegokolwiek kwestionowania polityki zatrudnienia prowadzonej przez państwo niemieckie. Niestosującym się do tego groziła nawet kara więzienia. Mimo to, wobec niespełnienia postulatów, 9 sierpnia odbyła się kolejna konferencja robotnicza, na której zorganizowanie władze zareagowały aresztowaniem części delegatów. Spirala nienawiści nakręcana była coraz mocniej, a decyzje jednej strony skutkowały tym radykalniejszymi posunięciami drugiej. W niektórych kopalniach niemieccy przedsiębiorcy zarządzili lokaut (na przykład w kopalniach „Lithandra” w Nowym Bytomiu i „Prinzengrube” w Łaziskach Średnich), w innych doszło do starć. W Halembie na przykład zginęło dwóch robotników. Na 11 sierpnia ogłoszono strajk powszechny, który w praktyce rozpoczął się jeszcze w nocy 10 sierpnia. Cztery dni później protest objął większość okręgu przemysłowego. Uczestniczyło w nim około 140 tys. robotników63. Jednym z wydarzeń, które bezpośrednio przyczyniły się do wybuchu walk, była tzw. masakra w Mysłowicach 15 sierpnia 1919 r. Tego dnia do czekających na wypłatę wynagrodzenia górników i ich rodzin otworzył ogień oddział wojska. Jak to zwykle bywa z wydarzeniami cechującymi się dużą dynamiką, w dodatku z udziałem tłumu ludzi, trudno rozstrzygnąć, jaką rolę odgrywał tu tragiczny przypadek, na ile zaś było to celowe działanie. Dość, że gdy na dziedziniec „Myslowitzgrube” zaczęto wpuszczać 30-osobowe grupy robotników, aby wypłacić im należność, zniecierpliwiony tłum (liczący ogółem około 3 tys. osób) sforsował bramę i wtargnął na teren kopalni. Ochraniał ją, niecieszący się sympatią mieszkańców, 157 Pułk Piechoty. Przypuszczać można, że zarządzenie o wpuszczaniu jedynie niewielkich grup oczekujących miało w zamyśle zapewnić porządek przynajmniej w minimalnym zakre-

63. A  PKat, Komisariat Rad Ludowych Śląskich w  Sosnowcu 1919–1920, sygn. 1, Memoriał informacyjny z 5.09.1919 Podkomisariatu dla Śląska, Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu, sporządzony dla Komitetu Narodowego w Paryżu. Zestawienie „gwałtów pruskich” na Górnym Śląsku podczas powstania w 1919 r., k. 1–6; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 96–97; J. Piernikarczyk, Ilustrowana..., s. 33; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 30.

94

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

sie. Zostało jednak wzięte za dowód tego, że pieniędzy wystarczy tylko dla kilku pierwszych transz, później zaś kasy zostaną zamknięte. Z tego powodu przede wszystkim tłum wtargnął na dziedziniec i nikt nie chciał znaleźć się na końcu kolejki oczekujących. Karabinowa salwa spowodowała śmierć siedmiu górników, dwu kobiet, które w imieniu mężów przyszły po wypłatę, oraz 13-latka (prawdopodobnie o nazwisku Ścirski) wysłanego po pieniądze przez chorego ojca – górnika. W sytuacji napiętej do granic nic nie było już w stanie zatrzymać zrewoltowanego tłumu. Powstanie stało się faktem, ale że wybuchło w sposób zupełnie spontaniczny i przez nikogo nie było kierowane, szanse na jego powodzenie od samego początku były iluzoryczne64. Precyzyjnie rzecz ujmując, wydarzenia przed „Myslowitzgrube” nie spowodowały podjęcia decyzji o rozpoczęciu powstania. Co najwyżej do zainicjowania walk przynagliły tych, którzy na taki krok zdecydowali się już kilka dni wcześniej. Biorąc pod uwagę jednak zasygnalizowany wyżej brak jednolitego dowództwa, nie musiało to wcale oznaczać masowego przystąpienia do powstania. Decyzja o rozpoczęciu walki wyszła 11 sierpnia od kierownictwa Głównego Komitetu Wykonawczego, zebranego tego dnia na naradzie w Bytomiu. Przewodniczył jej J. Grzegorzek. Udało mu się zgromadzić niemal wszystkich liczących się dowódców wojskowych. Na 15 komendantów powiatowych POW GŚl. w spotkaniu uczestniczyło 12 osób. Zabrakło jedynie szefów okręgów: kozielskiego, opolskiego i kluczborskiego65. Mimo wszystko, chcąc zapewnić swej decyzji jak najszersze poparcie, zdecydowano się uzgodnić jej treść z działaczami ulokowanej w Strumieniu Głównej Komendy POW GŚl. Wiedząc, iż gremium to dysponuje zaufaniem W. Korfantego, uznano, że zgoda z jego strony była równoznaczna z zaakceptowaniem idei walki zbrojnej przez największy autorytet polityczny wśród polskich Górnoślązaków. Bezwarunkowego poparcia jednak nie uzyskano, 64. A  PKat, Komisariat Rad Ludowych Śląskich w  Sosnowcu 1919–1920, sygn. 1, Memoriał..., k. 5; M. Dyba, Śląskie drogi od X w. do 1939 r., Katowice 1992, s. 114; R. Kaczmarek, Żołnierze górnośląskich..., s. 45; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 36. 65. Na spotkaniu udało się wybrać radę wojskową i radę polityczną. Pierwszą w składzie: Janusz Hager, Marian Nerski, Jan Przybyłek oraz drugą, którą tworzyli: Paweł Maciejczyk, E. Rybarz, W. Rumpfeld. Na ten temat M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 39; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 147.

95

Część I

I powstanie śląskie działania powstańców: 17–18 VIII 1919

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

choć i sprzeciw nie został sformułowany w tonie bezwarunkowym. Raczej był świadectwem wahań W. Korfantego i jego współpracowników, czemu zresztą trudno się dziwić. Sytuacja była bowiem w istocie mocno skomplikowana, a przy tym dynamiczna. W. Korfanty nadal nie był przekonany do idei walki zbrojnej, gdyż jej wynik był niepewny, w przeciwieństwie do silnych reperkusji politycznych na arenie międzynarodowej. Można było mieć pewność, że nie będą one odznaczać się zrozumieniem dla inicjatorów walki. Jednak nie należało lekceważyć nastrojów społecznych panujących na Górnym Śląsku. Sytuacja groziła spontaniczną rebelią z jednoczesną utratą zaufania do dowódców, ponieważ powstańcy, ogarnięci ideą walki zbrojnej, motywacji kunktatorów mogliby nie zrozumieć. Uznano, że w takiej sytuacji najlepszym rozwiązaniem będzie spotkanie przedstawicieli ośrodka bytomskiego z działaczami przebywającymi w Strumieniu. Pierwszy kontakt nawiązano jeszcze 11 sierpnia, gdy do Strumienia pojechali emisariusze Głównego Komitetu Wykonawczego: Stanisław Mastalerz oraz Szczepan Lortz. Nie zastawszy na miejscu A. Zgrzebnioka, nie uzyskali poparcia dla planów powstania66. Potrzebne okazało się kolejne spotkanie. Wyznaczono je na 15 sierpnia. Tyle że do spotkania (przeniesionego w ostatniej chwili na dzień 18 sierpnia) w ogóle nie doszło. Nastąpiła bowiem fala aresztowań wśród kurierów utrzymujących stałą łączność między ośrodkami znajdującymi się po obu stronach górnośląskiej granicy. 15 sierpnia, w drodze do Strumienia, zostali aresztowani: Jan Januszczyk, Wilhelm Fojcik, Fryderyk Reisch i Karol Górecki. Znalezione przy nich dokumenty pozwoliły Niemcom wywnioskować, iż przygotowania do wszczęcia powstania zbrojnego weszły w końcową fazę, a także dokonać kolejnych aresztowań. Ich ofiarą padli m.in. Franciszek Gajdzik, Ludwik Mikołajec, Janusz Hager i Jan Pyka. Wreszcie 15 bądź 16 sierpnia schwytano na dworcu w Pawłowicach udających się do Strumienia na spotkanie z Dowództwem Głównym J. Bułę, J. Grzegorzka67, Józefa Jędrośkę

66. J . Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 99–100; M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 27. 67. J . Buła oraz J. Grzegorzek po aresztowaniu przewiezieni zostali do więzienia w Świętoszowie, gdzie przetrzymywano wielu polskich działaczy narodowych. Obu udało się z tego więzienia zbiec. J.A. Klichta, Dzieje..., s. 79.

97

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

i Józefa Szafarczyka68. Niełatwo wyjaśnić, czy zatrzymania nastąpiły w wyniku dekonspiracji, czy miały charakter przypadkowy. Ale jeśli nawet początkowo nie było w tym celowej działalności Niemców, kolejne aresztowania miały już zaplanowany charakter, a ich rozmiar groził całkowitym unicestwieniem kierowniczych struktur POW GŚl. 16 sierpnia powstańców spotkał jeszcze jeden cios w postaci aresztowania grupy konspiratorów w Halembie przez żołnierzy z Freikorpsu płk. Tüllmanna. W takiej sytuacji wybór sprowadzał się do wydania rozkazu rozpoczęcia walki (z pełną świadomością, iż warunki nie będą sprzyjać zwycięstwu) albo zgody na konieczność odbudowy fundamentów konspiracji górnośląskiej, co musiałoby trwać wiele miesięcy. W tym czasie zaś o jakiejkolwiek akcji zbrojnej nie byłoby mowy. Zapadła więc decyzja o rozpoczęciu powstania. Podjęli ją 16 sierpnia rezydujący w Piotrowicach, trzecim miejscu, gdzie ulokowane było kierownictwo POW GŚl, Maksymilian Iksal oraz Franciszek Marszolik, kierujący konspiracyjnymi oddziałami w powiatach pszczyńskim i rybnickim. Posługując się hasłem „Gwiazda”, do nich więc skierowali swój rozkaz, wyznaczając początek akcji na godz. 2.00 w nocy z soboty na niedzielę (16–17 sierpnia) 1919 r. Sygnałem do rozpoczęcia walki miała być eksplozja miny w Gołkowicach, której jednak wysadzić się nie dało69. Istotnym mankamentem, znacząco ograniczającym szansę na jakikolwiek sukces militarny powstańców, był brak zaskoczenia strony niemieckiej. Sytuacja na Górnym Śląsku w sierpniu 1919 r. była na tyle napięta, a wcześniejszych prób wywołania powstania tak dużo, że strona niemiecka mogła łatwo przewidywać, iż starcie na większą niż dotychczas skalę jest pewne i należy się do niego właściwie przygotować. W konsekwencji oddziały niemieckie stacjonujące na Górnym Śląsku dnia 2 sierpnia zostały dodatkowo wzmocnione przez 3 Brygadę Morską kapitana Wilhelma Friedricha von Löwenfelda, składającą się z trzech pułków. Uwzględniając tę formację, niemieckie siły

68. A  resztowani jeszcze w  pociągu do Katowic podjęli próbę oswobodzenia się, jednak nieudaną. Ostatecznie przewiezieni zostali do więzienia w Kłodzku. J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 161–162. 69. J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 37–38; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 101–102; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 40–42, 44.

98

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ochotnicze, z których można było skorzystać na wypadek wybuchu powstania, osiągnęły w sierpniu 1919 r. liczbę 30 tys. osób, a dodać do tego należało jeszcze regularne siły dwóch dywizji gwardii oraz dwunastu dywizji piechoty, liczące ogółem 70 tys. żołnierzy. Niebagatelna była również dysproporcja w zakresie uzbrojenia. Niemcy dysponowali wozami i pociągami pancernymi, a nawet lotnictwem. Posiadali baterię ciężkiej artylerii oraz kawalerię. W skład oddziałów specjalnych wchodziły bataliony saperskie, kompania rowerzystów, oddziały łączności, kolumny amunicyjne i sanitarne. Na tym tle potencjał militarny sił polskich był bardzo umiarkowany. W opisywanym okresie powstańcy dysponowali 3788 karabinami, 2523 rewolwerami, 34 karabinami maszynowymi oraz 3685 granatami ręcznymi. Zestawienie, z którego pochodzą zamieszczone tu liczby, zawiera jeszcze w kategorii „inny sprzęt wojskowy” 37 flint oraz jedną kuchnię polową. Warto zwrócić uwagę, że liczebność poszczególnych oddziałów nie miała przełożenia na wielkość uzbrojenia. I tak najliczniejszy, katowicki oddział POW GŚl. dysponował 200 karabinami, a kozielski, który liczył 800 ochotników, miał do dyspozycji 282 karabiny. Kozielski okręg POW GŚl., najlepiej uzbrojony, dysponował również 8 karabinami maszynowymi. Dla porównania w powiecie rybnickim POW GŚl. posiadała zaledwie 2 karabiny maszynowe70. Zwiększające się prawdopodobieństwo rozpoczęcia walki na skalę znacznie większą niż dotychczasowe potyczki stało się również przyczyną istotnych zmian personalnych w niemieckich oddziałach stacjonujących na Górnym Śląsku. Jedną z cech charakteryzujących ówczesną reformę było zwalnianie bądź przesuwanie w głąb państwa żołnierzy pochodzących z Górnego Śląska i zastępowanie ich przybyszami z zachodnich regionów Niemiec. Przypuszczano, że gdy dojdzie do walk, Górnoślązacy z mniejszą ochotą będą chcieli strzelać do swych pobratymców niż niezwiązani emocjonalnie z tą ziemią i jej mieszkańcami napływowi. W rezultacie, gdy rozpoczynało się I powstanie śląskie, sporą część wojsk niemieckich stanowili przybysze z innych regionów. Sprawa miała istotne znaczenie propagandowe, dowo70. K  . Höfer, Oberschlesien..., s. 54–56; F. Biały, Niemieckie..., s. 42; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 94; Źródła do dziejów..., s. 234–235.

99

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

dząc rodzimego charakteru sił walczących w powstaniu lub mu zaprzeczając. W jeszcze większym stopniu kwestia ta odnosiła się do polskich oddziałów. Teza, iż polscy Górnoślązacy nie mają ochoty uczestniczyć w sąsiedzkich walkach, a za powstanie odpowiadają agitatorzy z zewnątrz, głównie z Wielkopolski, była silnie eksponowana przez stronę niemiecką. Argumentu tego używano co prawda przede wszystkim w odniesieniu do III powstania śląskiego, ale i dwa lata wcześniej należał on do arsenału propagandowych środków strony niemieckiej. Nie ulega wątpliwości, że wśród polskich powstańców byli napływowi. W tym czasie nie robiono z tego tajemnicy, co więcej, nie uznawano tego faktu za kompromitujący. Przeciwnie nawet, z obozu polskiego często dochodziły głosy rozczarowania, że zbyt mało Polaków z innych dzielnic gotowych jest przelewać krew za Górny Śląsk w granicach II Rzeczpospolitej. Oczywiście najbardziej narzekano na niedobór wojskowych, rozumiano jednak ich trudną sytuację, polegającą na przynależności do Wojska Polskiego, które nie mogło naruszyć swej neutralności. W rezultacie siły polskie podczas I powstania śląskiego miały przeważnie rodzimy charakter, na co wpłynął również krótki czas jego trwania. Nim napływ ochotników z innych dzielnic II Rzeczpospolitej mógł osiągnąć szerszy wymiar, co siłą rzeczy wymagało pewnych przygotowań, walki przerwano. Grupa przybyszów w oddziałach POW GŚl. rekrutowała się więc niemal w całości z osób, które w górnośląskiej konspiracji działały na długo przed wybuchem powstania. Na tym tle oddziały niemieckie prezentowały się jako znacznie bardziej zróżnicowane dzielnicowo71. Wielu faktom przypisuje się rolę tych wydarzeń, które bezpośrednio spowodowały wybuch I powstania śląskiego. O niektórych zresztą była już mowa. W przypadku powiatu pszczyńskiego, a niewykluczone, że i w szerszej skali, na rozpoczęcie walk spory wpływ miało jeszcze jedno zdarzenie. Było nim aresztowanie w nocy z 16 na 17 sierpnia proboszcza parafii w Starym Bieruniu, ks. Mateusza Bieloka. O takiej właśnie genezie działań zbrojnych przekonani byli autorzy raportu złożonego 18 sierpnia dowództwu

71. J. Wyglenda, Plebiscyt i powstania..., s. 57–58; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 94.

100

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

2 Dywizji Strzelców Armii gen. J. Hallera – ks. Paweł Pośpiech i K. Wolny. Autorzy raportu należeli do aktywnych działaczy polskich, doskonale orientowali się w sytuacji społecznej panującej na Górnym Śląsku, toteż ich sąd należy uznać za wiarygodny. O działalności K. Wolnego była już mowa. W tym miejscu warto skupić się na osobie ks. P. Pośpiecha i zwrócić uwagę, że ów kapłan, jednocześnie polski działacz polityczny i społeczny, był członkiem honorowym Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, a od 1912 r. posłem do parlamentu niemieckiego. Bronił tam, a także na łamach wydawanej przez siebie „Gazety Ludowej”, praw narodowych ludności polskiej. Jego działalność potraktować można jako symbol szerszego zjawiska, polegającego na licznym i aktywnym udziale miejscowego duchowieństwa katolickiego w życiu publicznym. Taka postawa, datująca się co najmniej od czasów Kulturkampfu (lata 70. XIX w.), zapewniła górnośląskim księżom spory autorytet i posłuch wśród mieszkańców Górnego Śląska, w zdecydowanej większości będących wyznania katolickiego. Świadomość tego faktu ułatwi zrozumienie fenomenu ogromnego wpływu księży na postawę ludności na Górnym Śląsku po I wojnie światowej. Nie miał on charakteru narzuconego, lecz wynikał z tutejszej tradycji, obejmując swym oddziaływaniem również osoby decydujące o kształcie działań politycznych, w tym o ewentualnym wybuchu powstania. Oczywiście duchowni nie uczestniczyli bezpośrednio w podejmowaniu decyzji o wszczęciu walk, poza kapelanami nie spotkamy ich również w oddziałach powstańczych (z wyjątkiem III powstania śląskiego), ale już w roli inspiratorów wielu decyzji o podłożu narodowym sprawdzali się znakomicie. Dodajmy jeszcze, że szczególnie doniosłą rolę księża odgrywali w obozie polskim. Byli bowiem jedyną grupą miejscowej inteligencji, bardzo więc cenną i wysoce poważaną. Biorąc to pod uwagę, za prawdopodobne trzeba przyjąć wyjaśnienie, iż fakt aresztowania jednego ze znanych i popularnych księży wywołał skutek dalekosiężny w postaci rozpoczęcia walki zbrojnej. Pamiętać trzeba, że ks. M. Bielok nie był szeregowym duchownym, ale dał się już poznać jako obrońca praw narodowych polskich Górnoślązaków. W okresie rywalizacji plebiscytowej wejdzie zresztą w skład delegacji polskiego duchowieństwa udającej się do Stolicy Apostolskiej, by tam domagać się obrony praw ludności polskiej. Wracając zaś do wydarzeń z lata 1919 r., dodajmy, że jego aresztowanie nie trwało długo. Strona niemiec-

101

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

ka bowiem, gdy tylko zdała sobie sprawę z tego, jak szerokim echem społecznym odbiła się informacja o pozbawieniu wolności popularnego duchownego, przywróciła mu wolność. Jednak już samo wywiezienie go z bieruńskiej parafii mogło skutkować wzburzeniem przekształconym w powstanie zbrojne72. O ile duchowni katoliccy wyrażający polskie przekonania narodowe nie mieli większych dylematów przy definiowaniu własnej postawy wobec wydarzeń dziejących się na Górnym Śląsku, o tyle dla władz diecezjalnych sprawa była znacznie bardziej skomplikowana. Opisywany obszar w ramach struktury kościelnej należał wówczas do diecezji wrocławskiej. Na jej czele niezmiennie stali biskupi o pochodzeniu i przekonaniach niemieckich, jakkolwiek zdarzali się w przeszłości hierarchowie tolerancyjnie odnoszący się do postulatów (zwłaszcza językowych) polskich katolików. Od 1914 r. diecezją wrocławską kierował kard. Adolf Bertram, w którego narodowe sympatie (ewidentnie proniemieckie) nikt nie wątpił. Hierarcha był jednak świadomy, że do przeszłości odchodzi rzeczywistość, w której obóz katolicki na Górnym Śląsku, mimo że zróżnicowany narodowo, zachowuje swą jednolitość konfesyjną i wewnętrzną integrację. Wiele wskazywało na to, że w dobie tak silnego antagonizmu narodowego, z jakim mieliśmy do czynienia po I wojnie światowej, może się rozpaść na dwa zwalczające się katolickie obozy: polski i niemiecki. Temu chciał przeciwdziałać za wszelką cenę. Problem był tym poważniejszy, że konflikt narodowościowy dzielił już nie tylko polskich i niemieckich wiernych, ale nawet duchownych należących do obu grup narodowych. Upraszczając nieco, w praktyce oznaczało to, że proboszczom (w przewadze pochodzenia niemieckiego) posłuszeństwo wypowiedzieli wikarzy, których większość stanowili Polacy73. 72. S łownik biograficzny katolickiego duchowieństwa śląskiego XIX i  XX wieku, red. M. Pater, Katowice 1996, s. 28, 328–329; J. Kwaśny, M. Myśliwiec, K.M. Wolny, Marszałek..., s. 52; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 321; J. Piernikarczyk, Ilustrowana..., s. 15–16. 73. Dowodem na zaangażowanie się części duchowieństwa na Górnym Śląsku w działalność obozu polskiego stała się aktywność sekcji teologicznej Śląskiego Związku Akademickiego, utworzonego 20.07.1919. Aktywnie wspierała ona wszelkie inicjatywy na rzecz polskości, przez co narażała się na krytykę ze strony abp. A. Bertrama. Na czele sekcji stał ks. Jan Kapica, a działali w niej m.in. ks. Teodor Kubina, przyszły biskup częstochowski, oraz ks. Michał Lewek. Na ten temat: J. Humeński, Wojskowa służba duszpasterska w powstaniach śląskich, [w:] Wojskowa służba śląskich duchownych w latach 1918–1980, red. Z. Kapała, J. Myszor, Katowice 1999, s. 28–29; M. Trąba, Doświadczenia śląskie w działalności biskupa częstochowskiego Teodora Kubiny, „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 2002, t. 35, z. 1, s. 112.

102

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

W marcu 1919 r. kard. A. Bertram po raz pierwszy skierował do wiernych słowo upomnienia, w którym nawoływał do tonowania konfliktu narodowego. Wskazywał, że beneficjentem takiego podziału nie będzie żadna grupa katolików, lecz elementy komunistyczne i lewicowe zyskujące na demoralizacji społecznej i walkach wewnętrznych. Po raz kolejny do tych argumentów powrócił w czerwcu 1919 r., tym razem kierując je głównie do górnośląskiego duchowieństwa. Kościelny zwierzchnik zażądał od duchownych, by powstrzymali się od emocjonalnego prezentowania swych poglądów narodowych w trakcie kazań i nauczania duszpasterskiego. Taka postawa kard. A. Bertrama do dziś wzbudza wśród badaczy kontrowersje. Nie brakuje głosów wskazujących na to, iż głównym, a może i jedynym celem ówczesnych wypowiedzi biskupa wrocławskiego była chęć odseparowania katolików od niszczącego wpływu politycznego i narodowego konfliktu. Wielu historyków zwraca jednak uwagę, że beneficjentami takiej polityki byli jedynie Niemcy. Strona polska, oprócz księży katolickich, nie miała innych wspierających ją przedstawicieli rodzimej inteligencji, zatem brak zaangażowania narodowego duchownych uderzał w nią znacznie mocniej niż w obóz niemiecki. Taki, według krytyków działalności abp. A. Bertrama, miał być zamierzony cel, który hierarcha chciał osiągnąć. W żadnej chwili bowiem nie porzucił priorytetów narodowych swej działalności, a interes Kościoła dostrzegał głównie w tym, by nie doszło do podziału diecezji wrocławskiej. Integralność terytorialną biskupstwa można było zaś zagwarantować jedynie pod warunkiem zatrzymania Górnego Śląska w granicach państwa niemieckiego. Niezależnie od trudności z jednoznaczną oceną posługi kard. A. Bertrama w tym okresie podkreślić należy, iż w dobie I powstania śląskiego konflikt dzielący obóz katolicki nie znajdował się jeszcze w swym apogeum. W późniejszym czasie, głównie w okresie walki plebiscytowej, antagonizm ten wzrośnie jeszcze bardziej, a wobec ogromnej jego intensywności napomnienia biskupa wrocławskiego okażą się nieskuteczne74.

74. H. Olszar, Kościół katolicki a konflikt polsko-niemiecki na Górnym Śląsku w latach 1919–1921, [w:] Górny Śląsk na zakręcie..., s. 28–29; tenże, Księża diecezji katowickiej – uczestnicy powstań śląskich i akcji plebiscytowej. Zarys problematyki, [w:] Powstańcze miscellanea..., s. 70.

103

Dowództwo I powstania, w środku A. Zgrzebniok, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Problemy, które musiał przezwyciężyć Kościół katolicki w tym okresie, rzutowały w znacznym stopniu na kształt życia społecznego na Górnym Śląsku. Nie zadecydowały one jednak o wybuchu I powstania śląskiego ani nie przesądziły o charakterze starć podczas tego konfliktu. Taktykę walki o sporny obszar dyktował splot okoliczności o charakterze narodowościowym, politycznym i ekonomicznym, o których mowa była już wcześniej. Okres trwania I powstania śląskiego datuje się zwykle na czas między 17 a 24 sierpnia 1919 r. Pojawiają się jednak również inne propozycje w tym względzie, zwłaszcza w odniesieniu do daty początkowej. Wybuchu walk nikt bowiem nie koordynował, toteż trudno ustalić ich moment początkowy. Nie był to jedyny mankament. Równie istotne było to, że od chwili rozpoczęcia walki toczyły się w kilku szczelnie odizolowanych od siebie rejonach, przez co dowódcy oddziałów nie mogli liczyć na wzajemne wsparcie, a nawet, najczęściej, nie mieli informacji o ruchach sił powstańczych w sąsiednich powiatach i wzrastających lub malejących szansach na ostateczny triumf. Uznać można za pewnik, że najwcześniej walki zaczęły się w powiecie pszczyńskim. Tam rozkazowi M. Iksala podporządkował się lokalny komendant POW GŚl. A. Fizia75. Nie bez znaczenia był fakt, że na tym terenie odsetek ludności polskiej był najwyższy, przez co pomyślne rokowania odnośnie do szans na zwycięstwo wzrastały. Wynikało to nie tyle z potencjalnej pomocy materialnej (żywność, środki opatrunkowe) od miejscowych Polaków, jakkolwiek ta forma wsparcia miała również ogromne znaczenie, ile z informacji quasi-wywiadowczych. Powstańcy bez trudu mogli dowiedzieć się, gdzie stacjonują główne siły niemieckie, jakie jest ich uzbrojenie, a zwłaszcza, na czym polegają słabe punkty obrony, które można było wyzyskać dla celów powstańczych. Za powodzenie akcji rozpoznawczej odpowiedzialny był pochodzący z Bzia Franciszek Cięciała, który w mundurze oficera Grenzschutzu objeżdżał teren przygraniczny, sprawdzając – oficjalnie – stan pogotowia sił niemieckich. W rzeczywistości zbierał niezwykle cenne informacje wywiadowcze76. 75. W   walkach uczestniczyli także trzej jego bracia: Franciszek, Walenty i Paweł. 76. K . Malczewski, Ze wspomnień śląskich, Warszawa 1967, s. 261; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 105, 115; J. Delowicz, Żołnierze..., s. 11.

106

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

W powiecie pszczyńskim silnymi ośrodkami konspiracji powstańczej były Krzyżowice – gdzie działali Jan i Tomasz Kowalczykowie, Jan Kolon, August Masny, Teodor Zbaniuszek – a także Bzie i Pniówek. W dwóch ostatnich miejscowościach POW GŚl. tworzył Alojzy Ogierman, komendant lokalnej Ochotniczej Straży Pożarnej. W zakonspirowanych strukturach działali również Jerzy Wańczura, F. Cięciała, Mateusz Zolich, Wilhelm i Franciszek Krupa. W Książenicach na czele POW GŚl. stał Cyryl Brzoza, z którym współpracowali jego dwaj bracia Zefiryn i Rufin, a w Świerklanach Leopold Smyczek. Najszybciej na rozkaz do rozpoczęcia walki zareagował oddział Wiktora Szczygła, liczący według różnych danych od 75 do 150 powstańców. Zaatakował miejscowości Gołków77 i  Urbanowice. W urbanowickim folwarku udało się rozbroić 12-osobową drużynę Reichswehry, a zdobyta broń pozwoliła realnie myśleć o ataku na pobliskie Paprocany, gdzie znajdowała się niemiecka bateria artylerii polowej. Obsługującym ją 100-osobowym oddziałem dowodził kpt. Göse. I tę miejscowość udało się zająć, jednocześnie zdobywając cztery armaty, kilka karabinów maszynowych i sporą ilość broni ręcznej oraz biorąc do niewoli około 100 niemieckich żołnierzy. Nieco później, tuż przed świtem 17 sierpnia, siły powstańcze ulokowane w północnej części powiatu, a dowodzone przez ppor. Stanisława Krzyżowskiego, zaatakowały z pozytywnym dla siebie rezultatem Tychy. Mimo braku ustalonego sygnału do rozpoczęcia walki S. Krzyżowski, który osobiście znał kuriera przynoszącego rozkaz, zainicjował powstanie. Odnotować należy sukces wyrażający się zajęciem niebronionego budynku miejscowego browaru, gdzie trwała zabawa taneczna (tam zaopatrzono się w broń i amunicję), a także poczty, ratusza i dworca kolejowego. Walki, krótkie i zwycięskie dla powstańców, toczyły się jedynie o miejscowy dwór. Co więcej, oddział S. Krzyżowskiego odparł kontrataki Grenzschutzu napierającego od strony Czułowa i Żwakowa (konny patrol). Szczególnie walki w Żwakowie okazały się krwawe. Po obu stronach było kilku zabitych, a około 10 powstańców patrol konny wziął 77. T  radycja zgodnie uznaje, iż w  Gołkowie padły pierwsze strzały podczas I  powstania śląskiego. Patrz m.in.: L. Łakomy, Ilustrowana monografia Województwa Śląskiego, Katowice 1936, s. 134.

107

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

do niewoli. Mimo wszystko kontratak Grenzschutzu odparto. Tego typu potyczki z pewnością podnosiły morale powstańców, ale, biorąc pod uwagę ich lokalnych charakter, nie przybliżały do ostatecznego zwycięstwa78. Atak na większe ośrodki miejskie się nie powiódł. Nie zdobyto Mikołowa, nie wspominając już o Pszczynie. W pierwszym z wymienionych miast znajdował się batalion niemiecki pod dowództwem mjr. Costera, w drugim pozostała część Freikorpsu Hassego. Ze strony powstańczej walkę o Mikołów podjął komendant obwodu Ryszard Bąk, którego ludzi wzmocnił oddział Ryszarda Kopca. Pod swoją komendą mieli oni ogółem 160 powstańców. Wobec przeważających sił niemieckich, których w Mikołowie nie udało się zaskoczyć, podjęcie frontalnego ataku na miasto straciło sens. W tej sytuacji R. Bąk podjął decyzję o wycofaniu się w kierunku Tychów. Za nierealny uznano również plan ataku na Pszczynę, gdyż stacjonował tam garnizon dowodzony przez mjr. Petriego, w skład którego wchodziły batalion piechoty i pluton kawalerii. Odstąpienie od oblężenia Pszczyny przyniosło jeszcze jeden negatywny skutek. Nie udało się zrealizować planu zbiórki powstańczej, która przewidziana była w miejskim parku na godz. 3.00. W takiej sytuacji poszczególne oddziały na własną rękę włączały się do walki, która przebiegała w sposób nieskoordynowany. Najczęściej po stoczeniu kilku potyczek grupy te przekraczały granicę i uchodziły do Polski. Jedynym, choć drobnym, sukcesem militarnym stało się zajęcie dwóch szybów kopalni „Bóg z Nami” (od 1922 r. „Waleska”) w Łaziskach Średnich. Odebrano tam broń urzędnikom. Zajęto ponadto miejscowy dworzec oraz biura kopalni „Trautholdsegen”, gdzie w ręce powstańców wpadło 16 karabinów ręcznych. Zaatakowano również posterunek Grenzschutzu w Golasowicach i rozbrojono jego załogę. Akcję w Golasowicach przeprowadzili powstańcy z Bzia (W. i F. Krupa, P. Ogierman, Alfred Janecki, Karol Balzam), wsparci przez oddział POW GŚl. z Pielgrzymowic. Łatwo można było przewidzieć, że nawet zdobyte przez powstańców miej78. E  . Krzoska, Przebieg działań wojennych w pierwszym powstaniu śląskim, „Zaranie Śląskie” 1959, nr 3, s. 42; B. Cimała, Stanisław Krzyżowski – działacz niepodległościowy ziemi pszczyńskiej, [w:] Powstańcze miscellanea..., s. 156–158; F. Biały, Niemieckie..., s. 42; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 44–45; J. Delowicz, Żołnierze..., s. 9, 11.

108

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

scowości długo w ich rękach nie pozostaną, zwłaszcza gdy siły niemieckie ściągną posiłki. Tak się w rzeczywistości stało79. Po początkowym wstrzymaniu ruchu kolejowego z Katowic w kierunku Pszczyny 17 sierpnia w godzinach rannych wyruszyły na Tychy oddziały Grenzschutzu z okolic Pszczyny oraz Kostuchny. Kontratakiem dowodził mjr Petri, mając do dyspozycji samochód pancerny, a  nawet lotnictwo zwiadowcze. 17 sierpnia zresztą w okolicy Tychów powstańcom udało się zestrzelić dwupłatowy samolot typu Albatros C-1. W rejon, w którym operował mjr Petri, skierowano również spod Gliwic pociąg pancerny, a także szwadron strzelców konnych. W tych okolicznościach, utraciwszy nadzieję na rozszerzenie akcji powstańczej na cały okręg przemysłowy, S. Krzyżowski dał hasło do odwrotu. Było to jedyne rozsądne rozwiązanie, w przeciwnym wypadku bowiem osamotniony oddział prawdopodobnie zostałby okrążony przez siły niemieckie i rozbity. Powstańcy, omijając Pszczynę, przez miejscowości Kobiór, Studnice, Jankowice Rudzkie i Grzawa przedzierali się w kierunku granicznej Wisły, przez którą przeprawili się jeszcze 17 sierpnia w godzinach wieczornych. Działa zdobyte w Paprocanach porzucono po zachodniej stronie rzeki, wcześniej wymontowawszy z nich zamki spustowe. Tego samego dnia Tychy i powiat pszczyński znalazły się ponownie w rękach niemieckich, z wyjątkiem kilku przygranicznych wsi (Wola, Jedlina, Bijasowice), w których oddziały POW GŚl. utrzymały się nieco dłużej. 18 sierpnia w całym powiecie pszczyńskim rozpoczęła się brutalna akcja odwetowa, skierowana przeciw osobom podejrzewanym o sprzyjanie powstańcom80. Rozpoczęte w sposób bezplanowy walki w powiecie pszczyńskim zmusiły dowództwo POW GŚl. do bardziej energicznych działań. Dalsza bierność groziła bowiem rozgromieniem sił powstańczych walczących w osamotnieniu w różnych częściach Górnego Śląska. Mając to na uwadze, pozostający jeszcze na wolności przywódcy Głównego Komitetu Wykonawczego z By79. M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 44–48; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 165–166; J. Wyglenda, Plebiscyt i powstania..., s. 64; K. Höfer, Oberschlesien..., s. 54. 80. A . Morgała, Działania lotnictwa nad Śląskiem, [w:] Powstania śląskie i plebiscyt w procesie..., s. 272; J. Grudniewski, Dwa..., s. 63–64; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 105–106; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 44–48, M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 34.

109

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

tomia podjęli decyzję o rozpoczęciu powstania w nocy z 17 na 18 sierpnia. Rozkaz w tej sprawie podpisali: Michał Wolski, Jan Przybyłek i Wiktor Rumpfeld. Z ich decyzją, w imieniu części dowództwa stacjonującego w Strumieniu i w Piotrowicach, zgodził się A. Zgrzebniok, przejmując tym samym zwierzchnictwo nad całym powstaniem81. Dowód jedności, jaki złożyli tego dnia czołowi działacze POW GŚl., był spektakularny, niestety, zdecydowanie spóźniony. Utracona została szansa zwycięstwa na terenie powiatu pszczyńskiego, jednego z najbardziej „polskich” regionów na spornym obszarze. Również sytuacja w innych częściach nie przedstawiała się pomyślnie. Niemcy byli do walki dobrze przygotowani, tymczasem siły polskie nadrabiały dopiero czas stracony na dyskusje o strategii przyszłej walki. Jedną z pierwszych decyzji A. Zgrzebnioka podjętych po przejęciu zwierzchnictwa nad powstaniem było przeniesienie Głównego Dowództwa POW GŚl. z Piotrowic do Sosnowca. Nastąpiło to 18 sierpnia. Jednocześnie zmieniono wewnętrzną organizację tej struktury. Na jej czele, jako komendant, stał odtąd A. Zgrzebniok, jego adiutantem był Jarosław Fiuczek. Szefem sztabu został Kazimierz Kierzkowski, a dowódcą kwatery głównej Mieczysław Hirszler. Stworzono także urząd komisarza wojskowego, do zadań którego należało sprawowanie opieki nad powstańcami, którzy uciekli do Polski. Funkcję komisarza sprawowali J. Przybyłek oraz Adam Całka82. Ogłoszenie decyzji o wybuchu powstania zaktywizowało oddziały znajdujące się w powiecie rybnickim. Było o to tym łatwiej, że miejscowe siły powstańcze miały najdłuższą tradycję. Ich organizatorem był Mikołaj Witczak. Powstaniec ów, jeden z najbardziej walecznych w czasie I powstania śląskiego, pochodził z zamożnej polsko-niemieckiej rodziny. Jego matka, Maria Anna von Adlersfeld, była Niemką, córką miejscowego urzędnika, ojcem natomiast Mikołaj senior, lekarz, właściciel uzdrowiska Jastrzębie. M. Witczak jeszcze u schyłku 1918 r. utworzył tajną organizację „Obrona

81. Jak podaje J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 163, J. Dreyza nadal sprzeciwiał się decyzji o  wybuchu powstania, czemu dał wyraz w specjalnym liście skierowanym do rady wojskowej i politycznej w Bytomiu. Po wielu perypetiach list ostatecznie dotarł do adresatów, ale został zignorowany. 82. J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 41–42; J. Ludyga-Laskowski, Zarys , s. 110.

110

I kompania karabinów maszynowych Kazimierza Świętowskiego w I powstaniu, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Górnego Śląska”, a stojąc na jej czele, szykował się do powstania. Gdy miesiąc później zaczęto tworzyć struktury POW GŚl. w powiecie rybnickim, można było skorzystać z już zrekrutowanych ochotników. Na bazie tych kadr stosunkowo szybko skompletowano oddziały w Biertułtowach (dowódca: Jan Skupień), Boguszowicach (Wincenty Motyka), Czerwionce ( Jan Szuła), Czuchowie (Teofil Biela), Godowie ( Józef Balcer), Moszczenicy ( Jan Wawrosz, Paweł Kupiec), Niedobczycach (Augustyn Wieczorek, Jan Banert, Józef Brachmański, Teodor Wężyk), Szerokiej ( Józef Piksa), Zebrzydowicach (Wilhelm Zdrzałek, Jan Chromy, Teofil Potempa), Żorach (Nikodem Sobik, Jan Sojka, Jan Benisz, Franciszek Smusz), a także w Chwałowicach, Czernicy, Gotartowicach, Ligocie Rybnickiej, Leszczynach, Marklowicach, Połomi, Pszowie i w Skrzyszowie. Ich działalność koordynowały komórki okręgowe POW GŚl. Jedna z najważniejszych działała w Jastrzębiu, opierając się na istniejących tu wcześniej strukturach „Obrony Górnego Śląska”. Oprócz M. Witczaka i jego młodszego brata Józefa (prawnika, przyszłego posła do Sejmu Śląskiego) tworzyli ją Józef Wańczura i Paweł Grzonka. Pozostałe siedziby komórek okręgowych POW GŚl. mieściły się w Knurowie-Rudach (Ludwik Klimek, Karol Doleżyk, Franciszek Powiecka, Franciszek Minoł), Rybniku ( Jan Dziuba, Maksymilian Basista, Ludwik Piechoczek, Adolf Szymura), w Rydułtowach (Ludwik Konieczny, Jan i Józef Bułowie, Paweł Włoczek, Józef Połomski, Józef Tytko, Wilhelm i Józef Chrószczowie) i w Wodzisławiu ( Jan Michalski, M. Iksal, Augustyn Fulek, Alojzy Oślizlok, Wilhelm Prokop). W powiecie rybnickim komendantem POW GŚl. został początkowo J. Buła z Rydułtów, a gdy został aresztowany, zastąpił go L. Piechoczek. W kwietniu 1919 r. rybnicka konspiracja miała już ponad 5200 przeszkolonych i zaprzysiężonych członków83. Intensywny rozwój struktur konspiracyjnych w powiecie rybnickim pozwolił już w pierwszych miesiącach 1919 r. na utworzenie dwóch pułków

83. B. Cimała, Wydarzenia lat 1919–1921 na ziemi rybnickiej, [w:] Powstańcy rybniccy, red. Z. Kapała, Rybnik 2001, s. 29–30; Zapomniany życiorys śląskiego powstańca Mikołaja Witczaka jr. „Wspomnienia” i „Przyczynki”, oprac. J. Mrożkiewicz, Jastrzębie-Zdrój 2006, s. 37, 70; L. Sobczyńska, Mikołaj Franciszek Witczak (1896–1976). Zarys biograficzny, Katowice–Jastrzębie Zdrój 1995, s. 10–12; J. Delowicz, Żołnierze..., s. 8–10.

112

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

rybnickich, północnego oraz południowego. Funkcjonują one w literaturze i w źródłach również jako 1 i 2 Pułk Strzelców Rybnickich. Pierwszy z nich liczył przed wybuchem I powstania śląskiego 2187 żołnierzy. Na jego uzbrojenie składały się 222 karabiny, 490 rewolwerów, 47 strzelb myśliwskich oraz 4 granatniki. Na czele tej jednostki stał J. Michalski, a jej strukturę tworzyły 3 baony, każdy składający się z 4 kompanii. Pierwszym baonem dowodził L. Klimek, mając za współpracowników dowódców kompanii w osobach F. Minoła, Ignacego Glenca, Franciszka Biernota i F. Powiecki. Na czele drugiego baonu stał K. Doleżyk, którego podkomendnymi byli dowódcy kompanii J. Szuła, Augustyn Woźnica, Paweł i Wincenty Fickowie. Trzecim baonem dowodził Paweł Wilczek, a w jego strukturze kolejnymi kompaniami kierowali Karol Biskup, Andrzej Hercok, Józef Chłodek i J. Tytko84. Pułkiem południowym rybnickiej POW GŚl. dowodził M. Witczak. Pułk ten był nieco większy od swego północnego odpowiednika, zwłaszcza po rozbudowie struktury, w wyniku której z początkowych trzech baonów rozrósł się do pięciu. W okresie największego rozwoju służyło w nim 3150 zaprzysiężonych członków, a uzbrojenie składało się z 234 karabinów, 385 rewolwerów i 365 granatów ręcznych. W obu pułkach uzbrojenie nie było ani wystarczające, ani nowoczesne, ale szczególnym mankamentem był brak amunicji, co wykluczało dłuższą i skuteczną walkę. Na czele pierwszego baonu opisywanego pułku stał A. Oślizlok, a kolejnymi kompaniami wchodzącymi w jego skład dowodzili: pierwszą J. Skupień (około 300 osób z Głożyn, Radlina, Biertułtów, Wodzisławia, Obszar, Kokoszyc i Niedobczyc), drugą Edward Zając (220 osób z Marklowic, Popielowa, Radoszów i Jankowic), trzecią Franciszek Matuszczyk (175 osób ze Świerklan, Połomi, Gogołowej, Wilchw i Mszany), czwartą M. Iksal (250 osób z Czyżowic, Małej i Wielkiej Turzy, Marusz i Jedłownika). Drugim baonem kierował L. Piechoczek, a na czele jego kompanii stali: Adolf Szymura (197 osób z Ligoty i Paruszowa), W. Motyka (197 osób z Boguszowic, Gotartowic, Kłokoczyna i Chwałowic), Józef Wyrobek lub Nikodem Sobik (182 osoby

84. B. Cimała, Wydarzenia..., s. 30–31.

113

Strzelcy pszczyńscy, uchodźcy po I powstaniu w obozie dla uchodźców w Oświęcimiu, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

z Roja, Rownia, Osin i Rogoźnej), F. Smusz (119 osób z Żor, Kleszczowa i Baranowic). Dowódcą baonu trzeciego był Jerzy Wańczura, pod komendą którego znajdowały się kompanie dowodzone przez Antoniego Obracaja (220 osób z Pielgrzymowic, Jarząbkowic, Golasowic, Dębiny i Bzia), A. Fizię (76 osób z Boryni, Szerokiej, Krzyżowic, Warszowic, Pawłowic i Pniówka), J. Wawrosza (167 osób z Moszczenicy, Gołkowic, Godowa, Łazisk, Skrbeńska, Podbucza, Skrzyszowa, Olszenicy i Krostoszowic) i Jana Wodeckiego (216 osób z Ruptawy, Cisówki i Jastrzębia). Wspomniany J. Wawrosz po rozbudowie pułku południowego stanął na czele piątego baonu, czwartym zaś dowodził Józef Wyrobek. Tak rozbudowana struktura nie miała swoich odpowiedników w innych powiatach górnośląskich. Predestynowało to powiat rybnicki do odegrania w powstaniu szczególnie doniosłej roli i zapowiedzi te generalnie się sprawdziły, aczkolwiek nie w postaci militarnego zwycięstwa. Takie jednak w ogóle nie było w zasięgu powstańców w 1919 r.85 W powiecie rybnickim walki faktycznie zaczęły się 17 sierpnia. Tego dnia granicę z Górnym Śląskiem przekroczył 40-osobowy oddział dowodzony przez M. Iksala, co było logicznym następstwem ogłoszenia przez niego parę godzin wcześniej własnego rozkazu o wybuchu powstania. Zdobyto niemiecki dwór w miejscowości Gołkowice, po czym usiłowano, choć bez powodzenia, zająć miejscowość Godów. Udało się tam opanować jedynie dworzec kolejowy. W walkach zginęli m.in. Maksymilian Branny, Konstanty Cnota, Adolf Wodecki, Leon Kupsz, P. Grzonka. Po stronie niemieckiej natomiast było sześciu poległych. Ośmiu kolejnych wzięto do niewoli i odstawiono do dowództwa w Cieszynie. Akcja w Gołkowicach odbywała się już pod dowództwem F. Marszolika, a bez udziału M. Iksala, który skierował się do Krakowa, mając nadzieję na audiencję u gen. J. Hallera, przebywającego wraz z Błękitną Armią od czerwca w Polsce. M. Iksal dość naiwnie przypuszczał, że J. Haller przyjdzie powstańcom z pomocą, a jego samotna walka przekształci się w wojnę, w której udział wezmą oficjalne siły zbrojne Rzeczpospolitej. 85. P  . Parys, 2 Pułk Strzelców Rybnickich (maj–lipiec 1919 roku), [w:] Na 90-lecie powstań śląskich i plebiscytu, red. E. Długajczyk, Bytom 2001, s. 77–103; E. Długajczyk, P. Parys, Archiwum Powstań..., s. 35–36, Personalia oficerów 2 Pułku Strzelców Rybnickich [b.d.], [b.m.]; B. Cimała, Wydarzenia..., s. 30–31.

116

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Z powodów, o których była już mowa, taki scenariusz był zupełnie nierealny, a cała misja M. Iksala spaliła na panewce, mimo iż powstaniec rozmawiał w stolicy nawet z premierem Ignacym Janem Paderewskim oraz gen. Kazimierzem Sosnkowskim, ministrem spraw wojskowych. Już wcześniej jego żołnierze, po nieudanym ataku na Godów, przekroczyli granicę z Polską, co gwarantowało im bezpieczeństwo. Mimo tej rejterady walki w powiecie rybnickim trwały nadal. 18 sierpnia ujawnił się tu bowiem liczący ogółem około 100 osób oddział powstańczy, którym dowodził M. Witczak. Najbardziej spektakularnym sukcesem tego zgrupowania było zwycięstwo w kolejnej bitwie pod Godowem. Dnia 20 sierpnia pokonano tam kompanię Grenzschutzu, która w walkach straciła 30 żołnierzy. Dalszych 16 wzięto do niewoli, zdobyto także 2 karabiny maszynowe i 40 karabinów ręcznych86. Na terenie ówczesnego powiatu rybnickiego powstańcy wystąpili ponadto w rejonie Pszowa, Radlina oraz samego Rybnika. W Pszowie operował 30-osobowy oddział Józefa Tytki, który zginął jednak w potyczce z Grenzschutzem, a jego podkomendni rozproszyli się. Wcześniej odnieśli sukces, zajmując miejscową kopalnię. W Radlinie do walki przystąpił Alojzy Oślizlok, który pod swymi rozkazami zgromadził około 800 powstańców. Przy ich pomocy chciał zająć Wodzisław, w którym stacjonowały mniej liczne od powstańczych siły Grenzschutzu oraz szwadron kawalerii. Wchodziły one w skład 3 batalionu należącego do Freikorpsu Hassego. Plan się nie powiódł, prawdopodobnie ze względu na pomyłkowe potraktowanie niemieckiej fałszywki jako rzeczywistego rozkazu do zaprzestania walki. W warunkach braku jednolitego ośrodka kierowniczego takie sytuacje mogły się zdarzać. W każdym razie ataku na Wodzisław nie przeprowadzono, a członkowie miejscowego oddziału POW GŚl. rozeszli się do domów. Po niemieckiej stronie granicy, na wysokości Zebrzydowic, operował oddział L. Piechoczka, który stoczył z Niemcami intensywny, ponadtrzygodzinny bój. Sytuacja oddziału była o tyle lepsza, że znajdował się on w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Polską, zatem kiedy szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Niem86. M  . Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 34; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 32–33; J. Delowicz, Żołnierze..., s. 12; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 163.

117

Powstańcy z I powstania z naczelnikiem więzienia, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ców, oddział L. Piechoczka salwował się ucieczką na bezpieczną, polską stronę. Z kolei w stolicy powiatu za zaopatrzenie powstańców w broń, żywność i środki opatrunkowe odpowiadał Władysław Weber, późniejszy burmistrz tego miasta. Atak na Rybnik, o ile w ogóle powstańcy zdecydowaliby się na taki manewr, miał zostać poprzedzony szturmem na dwór w Gotartowicach, gdzie stacjonował oddział Grenzschutzu. Atak się powiódł, zyskiem z niego było zdobycie kilku sztuk broni, a następnie rozbicie kolejnego oddziału niemieckiego, który z Rybnika wysłano na odsiecz. W tym samym czasie jednak wzmocniono posterunki w Rybniku, dokąd przybyły m.in. oddziały posiłkowe z Żor, co w konsekwencji spowodowało, iż powstańcy porzucili pomysł bezpośredniego ataku na miasto, tym bardziej że sami znaleźli się w oblężeniu. Bronili się w okolicach Ligoty Rybnickiej i Gotartowic, gdzie w konsekwencji 18 sierpnia doszło do jednej z większych potyczek w trakcie I powstania śląskiego. Zakończyła się ona wynikiem nierozstrzygniętym. Powstańcy, gdy zaczęło brakować im amunicji, szlakiem sprawdzonym przez wielu innych insurgentów zaczęli przedzierać się w stronę granicy z Polską, którą większość szczęśliwie przekroczyła. Około 30 powstańców trafiło do niewoli87. W dużo trudniejszej sytuacji znalazły się oddziały POW GŚl. operujące w rejonie silnie zurbanizowanym i uprzemysłowionym. Tam zazwyczaj stacjonowały najlepiej uzbrojone i najliczniejsze siły niemieckie, więc szanse na jakikolwiek sukces militarny, a co za tym idzie i propagandowy, były nikłe. Brak spektakularnych zwycięstw nie pozwalał z kolei wciągnąć do walki niezdecydowanych, którzy, popierając nawet ideę powstania, bali się jednak konsekwencji ewentualnej przegranej. Odnotujmy wszakże, iż w powiecie katowickim, w którym walki rozpoczęły się 18 sierpnia około 2.00 w nocy, powstańcom udało się na krótko zająć Szopienice. Było to zasługą Piotra Łyszczaka stojącego na czele miejscowej POW GŚl., który przekonał Niemców do złożenia broni. Przesądzającym argumentem nie okazał się wcale potencjał bojowy powstańców, lecz wsparcie przez górni-

ków z kopalni „Giesche”, którzy zagrozili nie tylko strajkiem, ale i siłowym włączeniem się do sporu. W Szopienicach zdobyto 100 karabinów ręcznych i 7 maszynowych. Powstańcy opanowali także Roździeń, Dąbrówkę Małą i Janów. W ręce powstańców, konkretnie zaś oddziału Jana Żychonia, wpadł dworzec w podkatowickiej Ligocie, co pozwoliło przerwać ruch kolejowy na trasie Katowice – Żory i Jastrzębie, a także zablokować niemiecki garnizon stacjonujący w Mysłowicach. Bez walki rozbrojono niemieckich żołnierzy w Bogucicach i Nikiszowcu. W przypadku tej ostatniej miejscowości trudno nawet pisać o formalnym akcie rozbrojenia, żołnierze niemieccy zostali bowiem ograbieni z broni, gdy odpoczywali na placu przez budynkiem straży pożarnej. W Bogucicach z kolei działał oddział Tomasza Kotlorza, któremu udało się zająć całą miejscowość i przygotować plan frontalnego ataku na Katowice. Do jego realizacji nie doszło, gdy szpica oddziału T. Kotlorza natrafiła na duże zgrupowanie sił niemieckich. W tej sytuacji oddział wycofał się w kierunku Dąbrówki Małej88. Intensywne walki toczono w okolicach Siemianowic, gdzie operowały 120-osobowy oddział Franciszka Dei oraz kompania Jana Stanka. Ten ostatni przejął funkcję dowódczą po Janie Wilimie aresztowanym przez Niemców. 17 sierpnia 1919 r. siemianowickie siły powstańcze przypuściły szturm na zamek w parku miejskim, pocztę, stację kolejową, oberżę hutniczą i koszary Grenzschutzu. Celów tych nie udało się jednak zdobyć ze względu na skuteczny opór 2 Batalionu należącego do 63 Pułku Piechoty. Dowodził nim kpt. Chappuis. Gdy został on wzmocniony przez kierujące się na Siemianowice od strony Dąbrówki Małej siły pomocnicze, powstańcy musieli się wycofać w kierunku Zagłębia Dąbrowskiego, od którego oddzielała ich polska granica. W rejonie kopalni „Saturn” przekroczyli ją. Jeszcze na krótko oddział J. Stanka włączył się do walk w okolicy Świerklańca i Nowego Chechła, co jednak losów powstania na tym odcinku zmienić nie mogło. Generalnie stwierdzić można, iż na większe sukcesy w powiecie katowickim nie pozwolił słaby stan uzbrojenia powstańców, a także świadomość, że gdy atut zaskoczenia prze-

87. R . Paryzek, Władysław Weber – burmistrz Rybnika, Rybnik 1996, s. 7; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 42–43; M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 35; P. Hojka, Wodzisław – czas..., s. 61.

88. J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 106–107; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 54–58; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 193.

120

121

Część I

I powstanie śląskie działania powstańców: 19–21 VIII 1919

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

stanie działać, a z Katowic wyruszą większe siły niemieckie, losy powstania będą przesądzone. Warto więc było, nie czekając na nieuchronne starcie z przeważającymi siłami wroga, zawczasu skierować się w stronę granicy z Polską89. Podobny scenariusz miały walki w powiecie bytomskim. W chwili, gdy zapadła decyzja o rozpoczęciu powstania, brakowało tu dowództwa POW GŚl., gdyż komendant powiatowy A. Całka przebywał w Krakowie. W tej szczególnej sytuacji kierownictwo nad powiatowymi strukturami POW GŚl. przejął Jan Lortz z Rozbarku, dokooptowując do współpracy Kazimierza Świętochowskiego i Teodora Augustyna. 17 sierpnia w godzinach rannych J. Lortz zorganizował zebranie komendantów okręgowych, podczas którego określono plan działań wojskowych. Przewidywał on w pierwszej kolejności zajęcie koszar Grenzschutzu w Bytomiu. Akcję miały przeprowadzić połączone oddziały z Brzezin, Dąbrówki Wielkiej, Brzozowic, Szombierek i Łagiewnik, a jej początek wyznaczono na godz. 2.00 zbliżającej się nocy. Już podczas zbiórki, wyznaczonej między Szarlejem a Bytomiem, okazało się, że optymistyczne przewidywania co do siły powstańców zostały obliczone ponad rzeczywistą miarę. Przybyło znacznie mniej osób, niż się spodziewano. Ze składu kompanii bytomsko-rozbarskiej, liczącej formalnie 260 osób, zgłosiło się zaledwie 60. Rudolf Kornke, jeden z uczestników akcji, a w okresie międzywojennym prominentny polityk sanacyjny, m.in. senator w latach 1935–1939, w swych wspomnieniach absencję tłumaczył strachem przed konsekwencjami nieudanej akcji. Jak dowodził, czym innym była służba w zakonspirowanych oddziałach POW GŚl., a czym innym podjęcie walki, grożące śmiercią lub długoletnim więzieniem. Trudno o weryfikację tego, czy subiektywna z oczywistych względów opinia obejmowała wszystkie ujawniające się wówczas motywacje, tym bardziej że podawano i inne, bar-

89. A  PKat, Zespół: Powstania Śląskie 1919–1921 z zasobu Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku, sygn. 8-011-354, życiorysy i listy biorących udział w powstaniu 1919 roku, życiorys J. Wilima, k. 118; Z. Janeczek, Jan Emil Stanek – dowódca powstańczy, [w:] Nie tylko o Korfantym. Jeszcze o powstaniach śląskich i plebiscycie w świetle ostatnich badań, red. Z. Kapała, Bytom 2000, s. 248–250; J. Wyglenda, Plebiscyt i powstania..., s. 97–98.

123

Powstańcy z Bogucic w czasie I powstania, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

dziej prozaiczne powody nieobecności wielu powstańców90. Skonstatujmy w każdym razie, że dopiero nad ranem, w ostatnim momencie, w którym ciemności gwarantowały ukrycie się powstańców, zadecydowano o ataku na koszary. Niekompletna w stosunku do zaplanowanej liczebność oddziału nie była jedynym mankamentem. Równie istotnym był fatalny stan uzbrojenia. Raz jeszcze oddając głos kronikarzowi ówczesnych wydarzeń, odnotujmy za nim, że „oprócz uzbrojonych w karabiny lub broń krótką, niektórzy posiadali szable różnego rodzaju, bagnety, noże, a nawet laski, a jeden dzierżył w dłoni coś w rodzaju piki czy halabardy, reszta szła z gołemi rękami”91. Koszar ostatecznie nie udało się zdobyć. R. Kornke wspomina o tym, że powstańcy, domyślając się zasadzki Grenzschutzu, opuścili dziedziniec, żeby nie zostali na nim otoczeni. Z kolei J. Grzegorzek zwracał uwagę na podjęcie walki, tyle że nieskutecznej92. W Bytomiu, oprócz nieudanej akcji na koszary, odnotować należy jeszcze akcję oddziału pod dowództwem Andrzeja Demarczyka na centralę telefoniczną Reichswehry. Operacja, mająca w zamyśle doprowadzić do paraliżu komunikacyjnego powiatu bytomskiego, nie powiodła się. Biorąc pod uwagę całość opisywanego powiatu, pod kontrolą wojsk powstańczych przejściowo znalazły się Szombierki, Bobrek, Orzegów, Lipiny, Chropaczów i Godula. Szombierki zajął oddział Adolfa Piontka, nie prowadząc tam walk, jako że Reichswehra wcześniej opuściła to osiedle. Po jej powrocie we wzmocnionej sile powstańcy musieli się wycofać. Najbardziej zacięte walki toczyły się w Bobrku, gdzie oddziałowi dowodzonemu przez Jana Trzęsiocha udało się opanować miejscowy areszt i przejąć zgromadzoną tam broń. W Orzegowie działania „zbrojne” przybrały nieoczekiwany obrót. Dowódca miejscowego oddziału powstańczego Jan Szewczyk był zarazem członkiem rady gminnej w tej miejscowości. Z tego tytułu miał klucze do magazynu broni. Znajdujący 90. M  .in. nieobecność szczególnie licznej grupy, która miała nadejść z  Piekar, tłumaczono odbywającym się w  miejscowej parafii odpustem i  huczną zabawą w  karczmie, która przeciągnęła się do późnych godzin. M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 31. 91. Cyt. za: R. Kornke, Ze wspomnień o I powstaniu śląskiem, „Polska Zachodnia” 1929, nr 223, s. 21–22. 92. J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 199–202; M. Marmola, K. Niesłony, Przemilczana..., s. 32; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 57–58.

126

I powstanie śląskie działania powstańców: 22–23 VIII 1919

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

się w nim oręż, przeznaczony dla miejscowego oddziału straży obywatelskiej, nie był przesadnie nowoczesny, ale i tak istotnie wzmocnił siłę rażenia orzegowskich powstańców. Nie na tyle jednak, by stawić czoła oddziałom niemieckim nacierającym od strony Szombierek, Bobrka i Rudy. Już wcześniej 35-osobowy oddział POW GŚl. pod dowództwem Wiktora Wiechaczka musiał opuścić Chropaczów. Nie udało mu się bowiem pokonać oddziału Reichswehry stacjonującego w miejscowym domu noclegowym. Powstańcy najpierw wycofali się na miejscowy cmentarz, a następnie wzmocnili POW GŚl. na terenie Lipin. W tej miejscowości oddział Antoniego Czajora toczył ciężkie walki przez cały dzień 18 sierpnia (aż do godz. 18.00). Zmusił on najpierw do rozbrojenia posterunek policji, a następnie zaatakował dwór w Piaśnikach, gdzie stacjonowała kompania Grenzschutzu. Tego obiektu nie udało się już jednak zdobyć, nawet mimo wsparcia udzielonego przez oddział powstańczy z Chropaczowa, gdyż na pomoc Niemcom został skierowany z Gliwic pociąg pancerny. Wieczorem oddział A. Czajora, któremu zabrakło amunicji, skierował się na północ, w kierunku granicy państwowej. Z sukcesami walczył w Łagiewnikach 48-osobowy oddział powstańczy pod dowództwem Feliksa Sklorza do czasu skierowania tam samochodu pancernego, który zmusił powstańców do wycofania się. Wcześniej F. Sklorz rozbroił kompanię Reichswehry. Równie intensywne starcia miały miejsce 18 i 19 sierpnia w Goduli, a dzielnica ta przez wspomniane dwa dni znajdowała się w rękach oddziału powstańczego Wilhelma Hartmanna. 19 sierpnia Godula była ostatnim bastionem znajdującym się w polskich rękach na terenie powiatu bytomskiego93. Walki, aczkolwiek o mniejszej intensywności, toczyły się także w powiecie zabrskim, gdzie powstańcom udało się na krótko zająć Biskupice i Bielszowice, a także w powiecie tarnogórskim. Tam ochotników POW GŚl., dowodzonych przez Jana Zejera, było blisko 1200. Przeciw nim wystąpiły jednak znaczące siły niemieckie w postaci dwóch batalionów piechoty, tyluż batalionów strzelców konnych, szwadronu kawalerii z Mikulczyc, Wieszowej 93. J. Grudniewski, Dwa..., s. 64; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 44–45; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 59–60; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 207.

128

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

i Ptakowic oraz kompanii piechoty z Rojcy, Nakła i Starych Tarnowic. Nie powiódł się atak na Tarnowskie Góry, jedynie na pewien czas powstańcy opanowali Radzionków i Piekary94. Apogeum walk powstańczych nastąpiło 18 sierpnia, gdy insurgenci opanowali znaczną część powiatów pszczyńskiego, rybnickiego i katowickiego, aczkolwiek nie udało im się zająć żadnego miasta. Tylko tego dnia jednak śmierć poniosło 30 powstańców. Od tego czasu ofensywa należała już do sił niemieckich. Zostały one tego dnia wzmocnione przybyłą na Górny Śląsk 11 Dywizją Piechoty oraz formowanymi ad hoc oddziałami straży obywatelskiej. Tego dnia również na całym obszarze objętym walkami wprowadzono stan oblężenia. Jego pomysłodawcami byli dowódca 6 Korpusu Armii gen. Friedeburg oraz komisarz rządowy F.O. Hörsing. Zgodnie z jego postanowieniami osobie schwytanej z bronią w ręku groziła kara śmierci bez względu na to, czy potrafiono udowodnić, że zatrzymany broni tej użył. Rozstrzelanie nie wymagało uprzedniej decyzji sądu. Ta natomiast była konieczna do wymierzenia kary jeńcom schwytanym na polu walki. Brak logiki widoczny w treści zarządzenia (surowsza kara groziła uzbrojonemu cywilowi niż powstańcowi, który jawnie używał broni) miał swe usprawiedliwienie w pilnej potrzebie rozprawienia się z przeróżnymi bandami, które wykorzystywały atmosferę powstańczą do działań rabunkowych. Dał jednak narzędzie do samosądów i stosowania terroru wobec ludności cywilnej. Trudno uwierzyć, że taki skutek nie był zamierzony, lecz wynikał jedynie z braku wyobraźni ustawodawcy. Represje, mające swe normatywne źródło w przepisach o stanie oblężenia, przyspieszyły upadek powstania. Jeszcze 20 sierpnia 1919 r. powstańcy opuścili Dąbrówkę Małą95, Szopienice, Nikiszowiec i Janów. Kierowali się w stronę Mysłowic i dalej – granicy polskiej. Korzystając ze wsparcia, jakiego udzielił oddział z Giszowca, powstańcy dowodzeni przez Ryszarda Mańkę 21 sierpnia zaatakowali Mysłowice. Szturm na miasto nie miał szans 94. K  . Höfer, Oberschlesien..., s. 53–55; J. Grzegorzek, Pierwsze..., s. 217; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 63–64. 95. P  owstańczy patrol (Franciszek Kruczek, Augustyn Ledwoń, Hubert Urbańczyk) w okolicach Dąbrówki Małej został tego dnia zaatakowany przez załogę niemieckiego samolotu Albatros B-II. Powstańcy odpowiedzieli ogniem, zmuszając samolot do lądowania. Załoga została aresztowana, broń znajdującą się na wyposażeniu samolotu zarekwirowano, a sam samolot spalono. A. Morgała, Działania..., s. 273.

129

Grupa uczestników I powstania śląskiego w lesie pod Praszką, ze zbiorów Muzeum Śląskiego w Katowicach

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

powodzenia, bronił go bowiem silny oddział Reichswehry pod dowództwem mjr. Madlunga. Niemniej umożliwił sporej części bezpieczne przekroczenie granicy z Polską. Podobnie czyniły inne działające w rozproszeniu oddziały powstańcze, które z reguły przekraczały graniczną rzekę Przemszę, opuszczając tym samym Górny Śląsk. Jedynie w ten sposób mogły uchronić się przed narastającym terrorem i niemieckimi działaniami odwetowymi. Atak na Mysłowice był ostatnim bardziej znaczącym przejawem działań zbrojnych w trakcie I powstania śląskiego. 22 i 23 sierpnia miały miejsce jedynie drobne potyczki, zwykle wówczas, gdy przedzierający się w kierunku granicy oddział powstańczy był zatrzymywany przez Grenzschutz. Ten etap walk nie miał już żadnego celu strategicznego. W takich warunkach 24 sierpnia A. Zgrzebniok podjął decyzję o przerwaniu walki i zakończeniu powstania. Za datę końcową uznać można dzień 24 sierpnia, gdy walki w praktyce ustały, lub 26 sierpnia, gdy decyzję o zakończeniu powstania podjął mający siedzibę w Sosnowcu Podkomisariat NRL96. Na pozór logicznie, choć niekoniecznie słusznie, w historii I powstania śląskiego pomija się zupełnie te powiaty, w których walki się nie toczyły. Wychodzi się bowiem z założenia, że w okresie, w którym oręż stanowił główny argument rozstrzygania sporów, na terenie powiatów nieobjętych walkami nie działo się nic takiego, co mogłoby mieć wpływ na kształt polskiego życia narodowego. Tymczasem najczęściej tak kategoryczne stwierdzenie nie jest trafne, gdyż brak starć zbrojnych nie musiał oznaczać wcale zupełnej bierności miejscowych organizacji polskich. Ich uzupełniająca funkcja wykonywana na niwie narodowej była nie mniej ważna. Przykładem takiej roli może być postawa struktur POW GŚl. w leżącym na północy Górnego Śląska powiecie lublinieckim. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na znaczenie przypadku. Wydaje się, że on właśnie miał kluczowe znaczenie dla paraliżu oddziałów powstańczych na tym terenie. Wspomniany przypadek polegał zaś na aresztowaniu tuż przed datą rozpoczęcia walki lidera miejscowego POW GŚl. M. Gniatczyńskiego. Doszło do tego 17 sierpnia 1919 r. w Radzion-

96. J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 46; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 109; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 65–67.

132

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

kowie, w domu należącym do miejscowego aptekarza i polskiego działacza narodowego Emila Gajdasa. M. Gniatczyński także wykonywał ten zawód i oficjalnie przyjechał do Radzionkowa, by zastąpić nieobecnego E. Gajdasa i prowadzić tamtejszą aptekę, Niemcy jednak nie dali się zwieść temu kamuflażowi. Dysponowali szczegółową wiedzą o prawdziwych zamiarach M. Gniatczyńskiego, chcieli zresztą aresztować go już w Koszęcinie, skąd lider POW GŚl. pochodził, i jedynie jego nieobecność na miejscu spowodowała zmianę planów97. Zasady tajności przesądzające o konsekwentnie stosowanej regule jednoosobowego dowództwa nad strukturami POW GŚl. chroniły co prawda przed dekonspiracją, ale w przypadku aresztowania lidera unieruchamiały całą strukturę. Gdy, na domiar złego, zatrzymanie odbywało się w najbardziej niekorzystnym momencie (w przeddzień rozpoczęcia powstania), cały powiat zostawał w praktyce wyłączony z akcji zbrojnej. Z taką sytuacją właśnie mieliśmy do czynienia w Lublinieckiem. Lawina niekorzystnych okoliczności była tu tym większa, że zabrakło również naturalnego zastępcy M. Gniatczyńskiego, cieszącego się sporym autorytetem w terenie Pawła Golasia. Kilka tygodni wcześniej został on aresztowany przez Niemców. Co prawda z konwoju udało mu się zbiec, ale nie czując się bezpiecznie na terenie Górnego Śląska, ukrywał się w miejscowości Starcza już za granicą Polski. O tym, by kierował powstaniem w powiecie lublinieckim, nie było więc mowy. W takiej sytuacji na czele lokalnych struktur POW GŚl. stanął Stanisław Cenkier, z zawodu leśnik, do tego czasu nieodgrywający szczególnie istotnej roli w konspiracji. Co najistotniejsze, nie dysponował on żadnymi wskazówkami co do tego, czy podjąć działania zbrojne w ogóle, a jeśli tak, na czym mają one polegać. Nie otrzymawszy rozkazu rozpoczęcia walki (jak się później okazało, kurier wiozący taki dokument został po drodze zatrzymany przez Niemców), podjął jedyną rozsądną decyzję, a mianowicie wysłał swojego kuriera do pobliskich Tarnowskich Gór, by przekonać się, czy w sąsiednim powiecie 97. S chreckenstaten der Reichswehr. Bericht des Apothekers Marian Gniatczyński aus Koschentin O.-S., Kreis Lublinitz, über seine Verhaftung und Misshandlungen in Neu-Radzionkau, „Das Weisse Adler” 1919, nr 39, s. 1; S. Cenkier, Ze wspomnień starego leśnika, Katowice 1977, s. 92.

133

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

powstanie wybuchło. Po uzyskaniu informacji, że działania powstańcze na tym terenie załamały się, S. Cenkier wybrał taktykę defensywną. Zrezygnował z prowadzenia walk, skupił się natomiast na ochronie magazynów broni oraz zabezpieczeniu ludzi przed spodziewanym odwetem niemieckim. Na jego rozkaz poszczególne oddziały ukryły się w okolicznych lasach, zabierając ze sobą broń. Niektóre, na przykład oddział A. Rupika, zdecydowały się na rozpoczęcie walki partyzanckiej, co symbolicznie uznać można za przejaw udziału miejscowych grup w I powstaniu śląskim. Innym przejawem oporu były potyczki nadgraniczne w okolicach Herbów, oczywiście bez żadnego znaczenia strategicznego. Taki finał I powstania śląskiego w powiecie lublinieckim i innych, gdzie scenariusz wydarzeń był podobny, oceniać można dwojako. Z jednej strony zwiększyło się rozczarowanie nikłymi efektami dotychczasowej pracy konspiracyjnej. Zdarzały się przypadki całkowitego porzucenia działalności konspiracyjnej, skoro groziły za to surowe sankcje, a żadnych realnych korzyści dla obozu polskiego nie dostrzegano. Na szali korzyści i strat rozważyć należało jednak i to, że udało się zachować w stanie nienaruszonym potencjał bojowy poszczególnych oddziałów. Słuszne mniemanie, iż walka o Górny Śląsk nie kończy się w 1919 r., zaowocuje w przyszłości. Na korzyść dowódców POW GŚl. w tych powiatach, w których walki nie wszczęto, świadczy jeszcze i to, że na ogół trafnie oceniali siłę bojową miejscowych oddziałów niemieckich. Wiedzieli, że w starciu z nimi szans nie mają, a bohaterszczyzna w warunkach Górnego Śląska nie jest dobrym rozwiązaniem. Taka ocena w pełni odnosi się na przykład do powiatu lublinieckiego. Nie licząc drobniejszych oddziałów, w samej tylko miejscowości Woźniki stacjonowały dwie kompanie Grenzschutzu. Nie ma wątpliwości, że gdyby walki wybuchły tu zgodnie z planowanym scenariuszem, straty po stronie polskiej byłyby ogromne, a równocześnie bardzo bolesne w kontekście udziału powiatu lublinieckiego w kolejnych zrywach narodowych98. Bilans I powstania śląskiego w najbardziej tragicznym zestawieniu – poległych – zamknął się liczbą około 500 osób. Byli wśród nich uczestnicy walk, 98. B. Szczech, Powiat lubliniecki w powstaniach śląskich, [w:] Z walk o polskość Śląska 1919–1921, red. I. Pawłowski, Opole 1974, s. 78; S. Cenkier, Ze wspomnień..., s. 94–95.

134

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ale także liczna grupa cywilów99. Znacznie trudniej określić ogólną liczbę powstańców biorących udział w walkach. Najbardziej konkretna, ale i mocno wątpliwa wielkość opiewa na 23 255 powstańców zaopatrzonych w 3788 karabinów100. Liczba 20 tys. uczestników walk po stronie polskiej podawana jest w wielu opracowaniach101. Warto w tym miejscu podkreślić, że według K. Wolnego, który na potrzeby Komisariatu NRL w Poznaniu przygotował raport o sytuacji na Górnym Śląsku w dobie I powstania śląskiego, w tym zrywie narodowym miało uczestniczyć 8 tys. powstańców102. Tak duża rozbieżność danych nie może dziwić. Walki w przeważającym stopniu miały charakter spontaniczny, wielu ochotników włączało się do nich na krótki czas. Częsta praktyka polegała na tym, by w obliczu przeważającej siły wroga oddział rozwiązać i powrócić do domu lub w ostateczności przekroczyć granicę z Polską. Nawet jednak gdyby zaakceptować najbardziej skromne szacunki co do liczby uczestników powstania, skonstatować należy, iż I powstanie śląskie zgromadziło znaczącą liczbę polskich insurgentów, szczególnie wziąwszy pod uwagę skrajnie niekorzystne warunki, w jakich się rozpoczęło. Wielokrotnie była już mowa o tym, że uzbrojenie powstańców nie prezentowało się okazale, ustępowało znacznie temu, jakim dysponowały siły niemieckie. Dodajmy w tym miejscu, że I powstanie śląskie w dużym stopniu było walką cywilów, a przynajmniej za takie mogło uchodzić, gdy spoglądał na nie zewnętrzny obserwator. Rzecz w tym bowiem, iż, zwłaszcza w III powstaniu śląskim, polscy ochotnicy byli już na ogół wyposażeni w mundury, których zewnętrzne oznaki wynikały z normatywnych przepisów, a dwa 99. K  sięga poległych w powstaniach śląskich 1919–1920–1921, podał do druku E. Długajczyk, Katowice 2005, s. 9. 100. Takie bardzo konkretne liczby podał M. Dyba, Śląskie..., s. 114, nie wskazując jednak na źródło ich pochodzenia. Możemy się jedynie domyślać, że zaczerpnął je z zestawienia zawartego w: Źródła do dziejów..., s. 234–235. Podana tam liczba karabinów, jakimi dysponowały oddziały POW GŚl., wynosi właśnie 3788, a liczebność członków jest tylko trochę wyższa: 23 325. Warto zauważyć jednak, że liczby z tego dokumentu odnoszą się do stanu na 1.08.1919, czyli na więcej niż dwa tygodnie przed wybuchem powstania, a ponadto trudno założyć, iż w walkach wzięli udział wszyscy członkowie POW GŚl. i użyto tam całego posiadanego arsenału. 101. Liczbę tę podał J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 115. Za nim uczynili to inni badacze, m.in. J. Przewłocki, Ludowy charakter powstań śląskich, Katowice 1973, s. 80. Na ten temat patrz: P. Parys, Matki, żony i siostry powstańców po I powstaniu śląskim, „Śląski Almanach Powstańczy” 2017, t. 3, s. 97. 102. Centralne Archiwum Wojskowe [dalej: CAW], Zespół: Powstania Górnośląskie 1919–1921, sygn. I 130.46.91, K. Wolny z 23.08.1919 do Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu, k. 30.

135

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

lata wcześniej walczono w prywatnych, często robotniczych uniformach. „Na stosunkowo nielicznych fotografiach z tego okresu widzimy powstańców ubranych głównie w garnitury, jasne bawełniane koszule z kołnierzem lub stójką, zaś na głowach filcowe kapelusze i czapki przypominające krojem polską maciejówkę”103. Tylko niektórzy, wywodzący się z Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”, mieli do dyspozycji umundurowanie tej organizacji. Po stronie niemieckiej ze zrozumiałych względów mundury wojskowe dominowały, choć i tam zdarzali się uczestnicy walk ubrani „po cywilnemu”.

7.

Krajobraz polityczny i narodowościowy Górnego Śląska po upadku I powstania śląskiego

Tuż po upadku I  powstania śląskiego nieco ponad 9 tys. jego polskich uczestników przekroczyło granice z II Rzeczpospolitą i zasiedliło obozy uchodźców. Warunki życia w nich były trudne, gdyż oprócz powstańców w obozach tych znalazła schronienie duża grupa cywilnych uchodźców, których z Górnego Śląska wygnał terror niemiecki. Jej liczebność mogła osiągnąć poziom nawet 14 tys.104, w tym 2% stanowiły dzieci. Państwo polskie, nieprzygotowane na przyjęcie tak dużej fali uchodźców, początkowo nie stworzyło dla nich żadnych zorganizowanych form opieki. Górnoślązacy wsparcia musieli szukać, i najczęściej je znajdowali, w prywatnych domach. Dopiero po pewnym czasie przy granicy z terenem plebiscytowym powstała sieć obozów dla uchodźców. Znajdowały się one częściowo w tych miejscowościach, które jeszcze przed I powstaniem śląskim przyjmowały uchodźców, jednak ogrom zadań wymagał, by tworzyć je także tam, gdzie

103. Cyt. za: J. Wroński, G. Grześkowiak, W. Czerwiński, Powstaniec śląski. Barwa i znak, Świętochłowice 2016, s. 9.

136

104. P. Parys, Matki..., s. 97, podaje, że w zależności od źródła dla określenia ogólnej liczby uchodźców pojawiają się liczby „od około 12–13 do 20–22, a nawet 50 tysięcy”.

137

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

dotąd opieką nad uchodźcami górnośląskimi się nie zajmowano. Obozy funkcjonowały więc w  Oświęcimiu (największy, dla 3 tys. osób, głównie z  powiatu pszczyńskiego), Piotrowicach (2 tys. osób), Jaworznie (2 tys. osób), Sosnowcu (2 tys. osób) i Strumieniu, ale także w Praszce, Twardowicach, Strzyżowicach, Grodźcu, Czeladzi, Małobądzu, Niwce, Jeleniu i Dziedzicach. Przebywali tam byli powstańcy, ich rodziny natomiast były stopniowo wysyłane w głąb Polski, gdzie warunki życia były lepsze. Dyslokacji powstańców zaniechano. Osoby te, z punktu widzenia dalszej walki o Górny Śląsk, były zbyt cenne, by pozbawiać się ich obecności. Choć wśród powstańców dominowali młodzi ludzie, którzy nie założyli jeszcze własnych rodzin, i tak liczebność cywilnych uchodźców była znaczna, a to potęgowało problemy logistyczne, finansowe i organizacyjne. Przymusowi mieszkańcy obozów dla uchodźców zaczną je opuszczać dopiero po wejściu w życie porozumienia polsko-niemieckiego, zawartego 1 października 1919 r. Będzie o nim mowa w dalszej części książki105. Już 23 sierpnia 1919 r. w Sosnowcu, do którego z racji geograficznej bliskości napłynęła najliczniejsza grupa górnośląskich uchodźców, utworzono Główny Komitet Niesienia Pomocy Ślązakom. Na jego czele stanął ks. P. Pośpiech, sekretarzem zaś uczyniono A. Świdra. Komitet był realną odpowiedzią na apele polskich władz (zwłaszcza zamieszczone w ulotce autorstwa Ignacego Jana Paderewskiego pt. Do Narodu), w których tłumaczono powody bierności polskich władz wobec walk na Górnym Śląsku, ale przede wszystkim zachęcano do wzmożonej akcji humanitarnej. W odpowiedzi na ów apel przewieziono kilka tysięcy uchodźców, zwłaszcza kobiety i dzieci, z Sosnowca do Krakowa, znajdując im zakwaterowanie w klasztorach i budynkach użyteczności publicznej. Ofertę noclegów złożyły także inne miasta (Nowy Sącz – 400 osób, Łódź – 900 osób, Częstochowa – 150 osób). Wyżywienie dla uchodźców dostarczało ziemiaństwo wielkopolskie – stosunkowo najlepiej uposażone, mieszkańcy Małopolski specjalizowali się z kolei w zbiór-

kach pieniężnych, a także w organizowaniu pomocy medycznej. Główną rolę odgrywali tu lekarze Maksymilian Wilimowski i Henryk Jarczyk. Pomoc dla górnośląskich uchodźców organizowały także działający w Warszawie Komitet Zjednoczenia Górnego Śląska z Polską, a także struktury powołane do życia przez PPS i PSL Wyzwolenie. Działali tam m.in. Andrzej Strug, Bolesław Limanowski, Stanisław Thugutt. Dostrzeżono również pilną potrzebę prowadzenia działań propagandowych. Klęska I powstania śląskiego wzmogła poczucie rozczarowania, połączonego z pretensjami do państwa polskiego, które, zdaniem wielu Górnoślązaków, nie przyszło im z pomocą w godzinie próby. Zważywszy na to, że opinie tej treści wygłaszały bardzo często osoby od niedawna i zapewne niezbyt silnie złączone z polskim kręgiem kulturowym, istniało niebezpieczeństwo, że utraci się je dla polskości. Rzeczą pierwszorzędną stało się więc organizowanie wykładów, prelekcji i pogadanek, podczas których tłumaczono powody bierności władz państwa polskiego i armii oraz przekonywano, że nie świadczyło to wcale o lekceważeniu Górnoślązaków i ich problemów. W tej roli znakomicie sprawdzali się Małopolanie. Znali oni problematykę górnośląską, dysponowali ponadto rzeszą inteligencji humanistycznej. Znaleźli się w tej grupie prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Wacław Sobieski, a także profesor i rektor tej uczelni Stanisław Estreicher. Do obozów dostarczano podręczniki, polską literaturę piękną itd. Urządzano kursy dokształcające, ogólnooświatowe, ale także z dziedziny leśnictwa i rolnictwa, tak by mieszkańcy Górnego Śląska, gdy znajdą się już w II Rzeczpospolitej, znaleźli w niej swe pełnoprawne miejsce. Wspomniane kursy prowadzono jednak w taki sposób, aby z jednej strony nie wzmagać poczucia niższości względem mieszkańców innych dzielnic, z drugiej, by nie doprowadzić do pełnego zintegrowania się z nową dzielnicą, co mogło skutkować niechęcią do powrotu na Górny Śląsk. Pamiętano, że rola uchodźców w kontekście dalszej walki o Górny Śląsk nie zmalała, przeciwnie, zyskała jeszcze na znaczeniu106.

105. W. Zieliński, Uchodźstwo polityczne z  Górnego Śląska w  1919 r., „Zaranie Śląskie” 1969, z. 1, s. 37–52; J. Grudniewski, Dwa..., s. 64; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 34; E. Długajczyk, P. Parys, Archiwum Powstań..., s. 945–949, listy wsparć dla rodzin uchodźców z Górnego Śląska.

106. A  PKat, Komisariat Rad Ludowych Śląskich w  Sosnowcu, sygn. 2, k. 19, Podkomisariat w  Sosnowcu z 6.09.1919 do Głównego Dowództwa POW na Śląsku w Sosnowcu; W. Zieliński, Uchodźstwo polityczne..., s. 9; J. Pachoński, Kraków..., s. 20–22; M. Wrzosek, Powstania śląskie..., s. 69, P. Parys, Matki..., s. 100–103.

138

139

Strzelcy pszczyńscy, uchodźcy po I powstaniu w obozie dla uchodźców w Oświęcimiu, ze zbiorów Muzeum Czynu Powstańczego w Górze św. Anny

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Istotnym instrumentem kształtowania poglądów uciekinierów z Górnego Śląska, a za ich przyczyną wpływania na świadomość polskich mieszkańców okręgu przemysłowego, było ukazujące się trzy razy w tygodniu czasopismo „Powstaniec”, którego pierwszy numer wydano 7 października, a ostatni 23 listopada 1919 r. Już sam podtytuł: „Pismo uchodźców górnośląskich” jednoznacznie określał krąg jego adresatów. Artykuł wstępny, zatytułowany Do Braci Górnoślązaków, potwierdzał to w słowach: „Blizko ziemi rodzinnej i zagród naszych, a jednak daleko bo żelaznym kordonem pruskim oddzieleni, znaleźliśmy się na gruncie polskim. Opuściliśmy domy i roboty nasze nie po dobrej woli, tylko zmuszeni – dlatego, iż ukochaliśmy narodowość naszą i Ojczyznę”107. Kolejne artykuły pisane były z równie dużym ładunkiem patriotyzmu. Z optymizmem wypowiadały się co do przyszłości dzielnicy śląskiej, która niechybnie, jak wierzono, zostanie połączona z Polską. Zamieszczano także popularne teksty przybliżające inne dzielnice Polski, obyczaje tam panujące, zabytki kultury ojczystej itp. Przez cały okres ukazywania się „Powstaniec” był wydawany w Sosnowcu, a kolegium redakcyjne gazety tworzyli znani działacze górnośląscy – Teodor Tyc, Jan Przybyła, Augustyn Świder i Edward Rybarz. Ostatni, 21. numer czasopisma, inicjowany tekstem pt. Żegnamy, obwieszczał zakończenie projektu ze względu na możliwość powrotu na Górny Śląsk rzesz uchodźców po ogłoszeniu amnestii. Jednocześnie wyrażono w nim wdzięczność wobec Polaków, którzy przyszli z pomocą uciekinierom, i zapowiedziano: „Ale to wobec Polski całej powtarzamy i ślubujemy: że wszystkich sił dołożymy aby sztandar polski z wichury tej bojowej wyszedł zwycięsko, aby na wieżycach starego Śląska zatrzepotały się znów białe orły piastowskie na amarancie”108. Powyższa wizja miała się spełnić po zwycięskim dla Polski, jak ufano, górnośląskim plebiscycie109. O różne formy pomocy dla uchodźców górnośląskich było tym łatwiej, że najczęściej poszczególne inicjatywy stanowiły kontynuację działań podjętych jeszcze w okresie trwania I powstania śląskiego. Informacje prasowe 107.  Do Braci Górnoślązaków, „Powstaniec” 1919, nr 1, s. 1 [pisownia oryginalna – L.K.]. 108.  Żegnamy, „Powstaniec” 1919, nr 21, s. 1. 109. J. Pachoński, Kraków..., s. 22–23.

142

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

o walkach na Górnym Śląsku oraz o ciężarach, jakie w związku z tym ponoszą biedniejsze warstwy ludności cywilnej (a zatem głównie Polacy), skutecznie wpływały na wzrost ofiarności. W wielu miastach II Rzeczpospolitej pomoc dla mieszkańców Górnego Śląska przybrała wówczas różne zorganizowane formy. Także i w tym wypadku szczególnie intensywna pomoc popłynęła z Krakowa. W dużym stopniu była ona pokłosiem wielkiej demonstracji solidarności z Polakami na Górnym Śląsku, jaką zorganizowano w Krakowie 19 sierpnia. Mniejsze wiece odbywały się w innych miastach zachodniej Małopolski w trakcie powstania i po jego zakończeniu, aż do jesieni 1919 r. Uchwalane wówczas rezolucje poza słowami otuchy kierowanymi do mieszkańców Górnego Śląska wyrażały się również zbiórkami pieniędzy, odzieży, żywności, środków opatrunkowych. Aktywność w tym zakresie była koordynowana przez powoływane w poszczególnych miejscowościach lokalne Komitety Zjednoczenia Górnego Śląska z Polską. Prowadzono również akcję dostarczania na Górny Śląsk broni i amunicji, a także ułatwiania przekraczania granicy przez ochotników chcących walczyć po stronie powstańców. W Krakowie, z inicjatywy TOZKP, utworzono nawet nieoficjalne biuro werbunkowe zajmujące się rejestrowaniem ochotników i kierowaniem ich, via Sosnowiec i Piotrowice, na teren objęty walkami. Biurem kierował Adam Szydłowski, skarbnik Towarzystwa. Byli w grupie ochotników zwłaszcza krakowscy studenci i gimnazjaliści, jakkolwiek ich liczba (trudna do precyzyjnego oszacowania) zapewne nie była zbyt wysoka. Nie z powodu obojętności jednak, lecz dlatego, że powstanie szybko się zakończyło i wielu potencjalnych ochotników nie zdążyło zgłosić się do oddziałów powstańczych110. Akcja pomocy dla Górnoślązaków podczas I powstania śląskiego i po jego zakończeniu bardzo szeroki odzew społeczny uzyskała w Wielkopolsce. Tam świadomość sąsiedzkiej wspólnoty z czasów pruskich mieszała się ze zrozumieniem wynikającym z podobnych, powstańczych przeżyć. W Poznaniu w pierwszych dniach sierpnia 1919 r. powstał Komitet Pomocy dla Kresów Wschodnich i Górnego Śląska. Wykorzystano tu struktury funkcjonującego 110. W. Zieliński, Stosunek społeczeństwa polskiego do powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku (1919–1921), Katowice 1968, s. 16; J. Pachoński, Kraków..., s. 18–19; J. Wyglenda, Plebiscyt i powstania..., s. 69–73.

143

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

od wiosny tego roku Komitetu Pomocy dla Lwowa i Wilna. Na czele nowo powstałej organizacji stanął ziemianin, dr Ludwik Mycielski. Podstawowymi formami działalności Komitetu były zbiórki pieniężne oraz organizowanie wieców poparcia dla walki Polaków o Górny Śląsk. Poznańską centralę wspierały w tym dziele podkomitety powiatowe. Szczególnie liczne wiece zorganizowano w Poznaniu 10 i 21 sierpnia. Podczas pierwszego z nich z dużym aplauzem przyjęto przemówienia dr. Feliksa Białego, lekarza z Rybnika i działacza narodowego, a także ks. Pawła Kuczki, proboszcza z Wysokiej niedaleko Olesna. Tematem głównym drugiego wiecu, odbywającego się pod hasłem „Ratujmy Śląsk”, były relacje z pola walki i wyrażenie solidarności z powstańcami. W dniu jego zorganizowania doszło do powstania kolejnej organizacji statutowo zaangażowanej w działania na rzecz polskiego – w zamiarach – Śląska. Komitet Pomocy dla Górnego Śląska, bo o nim mowa, zbudowany był jako federacja trzech wydziałów: agitacyjnego, wojskowego i finansowego. Określało to zarazem główne kierunki aktywności organizacji, skupiające się na organizowaniu wieców, zbiórek pieniędzy i rekrutowaniu ochotników. Ten trzeci aspekt wypadł najbardziej blado ze względu na rychły upadek powstania. Jeszcze jedną organizacją powołaną w tym czasie był Komitet Obrony Górnego Śląska, który z czasem zaczął być znany pod skróconą nazwą – Komitet Obrony Śląska. Wykorzystując swe powiatowe oddziały, zbierał pieniądze i uwrażliwiał mieszkańców Wielkopolski na sprawy śląskie. Temat stał się popularny w miejscowej prasie, odniósł się do niego również metropolita poznański i gnieźnieński oraz nieformalny prymas Polski, ks. Edmund Dalbor, zarządzając zbiórkę pieniężną w kościołach111. W Warszawie 23 sierpnia 1919 r. powołano do życia Komitet Zjednoczenia Górnego Śląska z Rzecząpospolitą Polską, a w Łodzi 26 sierpnia – Komitet Doraźnej Pomocy dla Górnego Śląska. Już same nazwy wymienionych organizacji sugerowały, że głównym ich zadaniem była pomoc materialna.

111. D. Sula, Pomoc Wielkopolski dla Górnego Śląska w latach 1919–1921 w świetle prasy regionalnej, [w:] Górny Śląsk i Wielkopolska w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Wybrane aspekty z dziejów polityki i edukacji, red. J. Durka, Poznań 2012, s. 86–89; A. Wolf, Wielkopolska wobec spraw Górnego Śląska w okresie międzywojennym, „Przegląd Zachodni” 1968, nr 2, s. 270–274.

144

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

Nie zapominano jednak również o sferze politycznej. Organizacje były forum jednoczenia Polaków wokół idei przyłączenia Górnego Śląska do Polski, jednocześnie wskazywały mieszkańcom przemysłowej dzielnicy, że rodacy na ziemiach wchodzących już w skład II Rzeczpospolitej pamiętają o nich i doceniają ich aspiracje do roli pełnoprawnych obywateli nowo powstałego państwa. Solidarność z polskimi Górnoślązakami, mimo iż słownie jedynie deklarowana, miała nie mniejszą wartość od pomocy materialnej112. Organizacje niosące pomoc humanitarną Górnoślązakom powstawały również w tak odległych nawet częściach II Rzeczpospolitej jak Pomorze. Sprawa ta miała daleko szerszy wymiar niż odnoszący się jedynie do ulżenia mieszkańcom obszaru ogarniętego walkami. Ważniejszym aspektem okazało się zainicjowanie procesu integracji polskich mieszkańców Górnego Śląska z rodakami z innych dzielnic. Istniało spore niebezpieczeństwo, że skoro ludzi tych łączyć będzie jedynie wspólnota języka, to siła wzajemnego przyciągania może okazać się zbyt słaba. Pamiętać należy, że nawet językowa więź nie miała charakteru bezwzględnego, gdyż archaiczna, „rejowska” mowa, jaką posługiwali się Górnoślązacy, nie była identyczna z tą, której używano w innych dzielnicach. Wzajemne zainteresowanie się sąsiedzkimi losami niwelowało to zagrożenie. Budziło wzajemną życzliwość budowaną na fundamencie wdzięczności Górnoślązaków w stosunku do mieszkańców innych dzielnic za otrzymaną pomoc oraz podziwu wobec Górnoślązaków za to, że zdecydowali się chwycić za broń. Powstanie odebrano jako dowód autentyczności patriotycznych uczuć cechujących polskich Górnoślązaków, co wcześniej czasem stawiano pod znakiem zapytania. Mieszkańców terenu plebiscytowego z kolei przekonywało to, że gdy staną się częścią społeczeństwa II Rzeczpospolitej, będą mogli liczyć na równe traktowanie z obywatelami wywodzącymi się z centrów polskiej kultury. Oczywiście trudno było przypuszczać, że negatywne konsekwencje tkwiące w świadomości społecznej, a będące pokłosiem wielowiekowego rozdzielenia granicą państwową, w ogóle nie dadzą o sobie znać. Nie ulega jednak wątpliwości, że akty solidar-

112. J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 114.

145

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

ności ponaddzielnicowej, jakich wiele odnotowano na Górnym Śląsku w ciągu 1919 r., miały ewidentnie łagodzący wpływ na wzajemne kontakty. W tym kontekście oraz uwzględniając tytuł niniejszej książki, warto jeszcze odnieść się do relacji Górny Śląsk – Sejneńszczyzna. Odnotujmy, że wzajemnych kontaktów w tym okresie brakowało. Każdy z regionów skoncentrowany był na własnej walce o połączenie z państwem polskim, mniej interesując się poczynaniami rodaków w dalekich stronach. Przeciwnicy (Niemcy, Litwini) także mocno różnili się między sobą, co dodatkowo zniechęcało polskich insurgentów do podejmowania wspólnych inicjatyw. Brakowało, krótko mówiąc, płaszczyzn, które wymagałyby ponaddzielnicowej solidarności, a i dotychczasowa odrębność wynikająca z przynależności do różnych państw nie skłaniała do współpracy. W efekcie fakt, iż I powstanie śląskie oraz powstanie sejneńskie wybuchły niemal w tym samym czasie, nie przełożył się choćby na wzrost zainteresowania losami wywołanych przez siebie insurekcji ani na wymianę doświadczeń z pola walki113. Zasiedlanie obozów dla uchodźców miało swą przyczynę w represjach niemieckich, jakie ogarnęły Górny Śląsk po zakończeniu I powstania śląskiego. Przepisy prawne obowiązujące na mocy zarządzenia wprowadzającego stan oblężenia stworzyły podstawę do rozpętania odwetowych, a często po prostu terrorystycznych działań skierowanych przeciwko powstańcom i osobom uznanym za ich stronników. Przyspieszyło to zresztą upadek I powstania śląskiego. Represje miały swe źródło w wyrokach sądu wojennego w Bytomiu, ale jeszcze częściej bez żadnej podstawy prawnej były przejawem samowoli niemieckich dowódców. F. Biały, dokonując bilansu represyjnych działań strony niemieckiej, odnotował liczne fakty rozstrzeliwania osób podejrzewanych o udział w powstaniu: 7 Polaków w Lipinach, 14 Polaków w Szopienicach, 5 Polaków w Katowicach oraz nieznanej liczby robotników w Bobrku. Akcje te miały miejsce 20 i 21 sierpnia, a ich formalną podstawą

było znalezienie u zatrzymanych broni, przez co aresztowanego można było zakwalifikować jako osobę wspierającą akcję zbrojną. Terror niemiecki przybrał jeszcze na sile po upadku powstania, w ostatnich dniach sierpnia i przez cały wrzesień 1919 r. Do najbardziej brutalnych akcji przeciwko ludności polskiej doszło w tym czasie w Bielszowicach, Biskupicach, Rudzie, Lipinach i w Karbie. Największe oburzenie wywołało zaś bestialskie zamordowanie niespełna 30-letniego nauczyciela polskiego z Rudy, Wincentego Janasa. 21 sierpnia 1919 r. o świcie żołnierze Reichswehry wyprowadzili go z domu i najpierw brutalnie pobili, a następnie rozstrzelali. W licznie kolportowanych opisach, eksponujących szczególne bestialstwo niemieckich żołnierzy, podkreślono, że w Rudzie w czasie I powstania śląskiego walki się nie toczyły, a W. Janas nie posiadał broni. Jego zabójstwo było więc wyłącznie przejawem ślepej furii Niemców i nie miało nic wspólnego z cywilizowanym wymiarem sprawiedliwości. Dodajmy jeszcze, że wielu powstańców schwytanych przez Niemców zostało przetransportowanych do obozu w Chociebużu114. Działania polskie, w wyniku których miało dojść do ukrócenia niemieckich represji, przybrały różne formy. Jedną z nich była praca Polskiego Centralnego Biura Informacyjnego, zbierającego wiadomości o bezprawnych działaniach władz niemieckich i przekazującego je polskiej i zachodnioeuropejskiej opinii publicznej. Chodziło zwłaszcza o zainteresowanie problemem Wielkiej Brytanii i Francji, gdyż tylko one były władne skutecznie zablokować działania niemieckie. Biuro mieszczące się w Katowicach pracowało pod kierunkiem inż. Stanisława Grabianowskiego, a następnie Stanisława Kobylińskiego. Ten drugi, adwokat z wykształcenia, starał się również organizować opiekę prawną, mając oczywiście świadomość, iż wobec władz niecofających się przed bezprawiem skuteczność tego instrumentu jest ograniczona. Jednym z jego współpracowników był znany katowicki lekarz Andrzej Mielęcki, który tworzył i kompletował dokumentację medyczną ofiar

113. M. Mroczko, Społeczeństwo Pomorza wobec wydarzeń górnośląskich w  latach 1919–1921, [w:] Górny Śląsk i Pomorze dwa symbole niezależności Drugiej Rzeczypospolitej, red. M. Mroczko, Bytom 1996, s. 68–69; tenże, Działalność Komitetu Obrony Górnego Śląska w  Wielkopolsce i  na Pomorzu Gdańskim w  latach 1919–1921 (Z badań nad genezą Związku Obrony Kresów Zachodnich), „Zapiski Historyczne” 1975, nr 2, s. 54–70.

114. Z  historji śląskiej, „Goniec Śląski” 1932, nr 195, s. 3; B. Podgórska, A. Podgórski, Wincenty Janas (1891–1919) w 95 rocznicę męczeńskiej śmierci, Ruda Śląska 2014, passim; F. Biały, Niemieckie..., s. 43–45; J. Piernikarczyk, Ilustrowana..., s. 38–39.

146

147

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

niemieckiego terroru115. Z podobnymi inicjatywami występowało katowickie biuro Czerwonego Krzyża. Z czasem popularność w środowisku polskim zyskały bardziej radykalne metody samoobrony. Według relacji kronikarza powstań śląskich J. Ludygi-Laskowskiego w celu zapobieżenia dalszym represjom Dowództwo Główne POW GŚl. rozkolportowało odezwę, w której groziło zastrzeleniem trzech Niemców za każdego zabitego w akcji odwetowej Polaka. Zapowiedź ta w oczach współczesnego czytelnika musi wyglądać fatalnie, zwłaszcza w kontekście praktyk stosowanych w czasie II wojny światowej. Jej ocena wymaga jednak uwzględnienia kontekstu właściwego dla końca drugiej dekady XX w. Opublikowano ją wówczas, gdy tragiczne konotacje związane z taką swoistą arytmetyką nie były jeszcze znane. Każe to łagodniej potraktować intencje twórców odezwy, jakkolwiek zupełne ich rozgrzeszenie wydaje się niemożliwe. Inna rzecz, iż pozostałe źródła do dziejów powstań śląskich milczą na temat wspomnianego dokumentu. Ponadto, jeśli nawet przyjąć, że odezwa została rzeczywiście wydana, zawartej tam groźby nie spełniono. Nic też nie wskazuje na to, by osiągnęła swój skutek perswazyjny i spowodowała zelżenie terroru niemieckiego116. Sposobem na zwalczanie działań o charakterze terrorystycznym miało być również powołanie do życia nowych struktur wojskowych. Zaraz po zakończeniu I powstania śląskiego z gotowych do dalszej walki ochotników utworzono pułki piechoty: katowicki, bytomski, pszczyński i rybnicki oraz szereg mniejszych związków bojowych. Nieco później, 19 września 1919 r., w czterech obozach dla uchodźców – w Zawierciu, Szczakowej (tymczasowo w Grodźcu), Jaworznie i Oświęcimiu – powołano do życia oddziały Milicji Górnośląskiej. Jej dowództwo główne miało swą siedzibę w Sosnowcu, a na czele tej formacji stanął płk Michał Żymierski, którego 15 października 1919 r. zastąpił gen. Juliusz Bijak. Po upadku I powstania śląskiego Milicja 115. N  iewykluczone, że właśnie to jego zaangażowanie stało się przyczyną bestialskiego mordu, którego stał się ofiarą 17.08.1920, w przeddzień wybuchu II powstania śląskiego. K. Brożek, Andrzej Mielęcki (1864–1920) lekarz, działacz niepodległościowy, Katowice 1983, s. 7; L. Krzyżanowski, Dr Andrzej Mielęcki – działalność społeczna i patriotyczna, [w:] Dr Andrzej Mielęcki lekarz, humanista, działacz społeczny, Katowice 2004, s. 34. 116.  Sąd doraźny i jego ofiary, „Górnoślązak” 1919, nr 194, s. 2; Przeżycia powstańca, „Powstaniec. Pismo uchodźców górnośląskich” 1919, nr 13, s. 3; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 110; J. Pachoński, Kraków..., s. 23.

148

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

miała być nową formą organizacyjną górnośląskiej konspiracji. Jej cele nie uległy zmianie mimo porażki w zmaganiach militarnych w sierpniu 1919 r. Po odbudowaniu morale oraz uzupełnieniu uzbrojenia miała być gotowa do walki zbrojnej. W Milicji tworzonej w obozach w Zawierciu i Jaworznie skupili się dotychczasowi konspiratorzy z powiatu katowickiego, w obozie w Szczakowej – druhowie z powiatów bytomskiego i tarnogórskiego, a w obozie w Oświęcimiu – byli powstańcy z powiatów rybnickiego i pszczyńskiego. Dowództwo Milicji objęli: w obozie w Zawierciu dh Henryk Połoński (pseud. Polkowski), w obozie w Szczakowej dh Adam Trygar (pseud. Antoni Chłopicki), w Jaworznie dh Władysław Włoskowicz, a w Oświęcimiu dh Ignacy Mielżyński. Milicja w każdym obozie dzieliła się na oddziały powiatowe, sformowane w baony. W sumie zorganizowano 14 takich jednostek, z których każda liczyła 100–150 osób. W formie organizacyjnej Milicji Górnośląskiej miejscowa konspiracja przetrwa do 1920 r., przyznać należy jednak, że i ona nie zapewniła bezpieczeństwa ludności polskiej na Górnym Śląsku. Represje ustały tam dopiero po zawarciu 1 października 1919 r. umowy, na mocy której wprowadzono amnestię, choć tonujący wpływ na sytuację panującą na omawianym obszarze miało już przybycie komisji międzysojuszniczej, do czego doszło 20 sierpnia117. Komisja międzysojusznicza (oficjalnie: Commission Interalliée pour la Haute-Silésie) pojawiła się na Górnym Śląsku z co najmniej dwóch powodów. Pierwszym było zweryfikowanie warunków, w jakich przyjdzie pracować komisji nadzorującej przebieg plebiscytu. Pilniejszym zadaniem okazało się jednak sprawdzenie pogłosek o szalejącym tu antypolskim terrorze, co samą ideę swobodnego głosowania stawiało pod znakiem zapytania. Również strona polska drogą dyplomatyczną czyniła usilne starania, by sprowadzić jak najprędzej na Górny Śląsk zagranicznych obserwatorów, wierząc, że tylko to zatrzyma działania represyjne. Uważano, że pod bacznym okiem zachodnioeuropejskich wojskowych Niemcy nie odważą się kontynuować działań odwetowych, niemających żadnego uzasadnienia w obowiązującym 117. E  . Długajczyk, P. Parys, Archiwum Powstań..., Rozkaz organizacyjny Dowództwa Głównego Milicji Górnośląskiej z 21.09.1919, s. 294–297.

149

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

prawie. Przewidywania te okazały się słuszne. Jakkolwiek pięcioosobowa delegacja nie mogła gwarantować swej obecności w każdym punkcie zapalnym, to samo jej przybycie na Górny Śląsk wpłynęło uspokajająco na stan stosunków narodowościowych. Co ważne, strona polska mogła spodziewać się pewnej przychylności komisji, a przynajmniej zrozumienia dla własnego stanowiska, ponieważ na jej czele stał reprezentant Francji. Był to gen. Charles Joseph Dupont, a oprócz niego w skład komisji wchodzili jeszcze płk Anson Conger Goodyear reprezentujący Stany Zjednoczone, ppłk Tidbury z Wielkiej Brytanii, mjr Vaccari – przedstawiciel Włoch, oraz jeszcze jeden Francuz – kpt. Poupart. Komisja nie wizytowała jedynie Górnego Śląska, ale wybrała się także do Zagłębia Dąbrowskiego oraz na Śląsk Cieszyński, by wysłuchać relacji uchodźców. Uzyskała również relacje o metodach stosowanych przez Niemców wobec osadzonych w obozie w Chociebużu. Dzięki temu miała pełny obraz tamtejszych wydarzeń z ostatnich dni. Również relacje przesyłane przez gen. Duponta do Rady Najwyższej właściwie oddawały sytuację panującą na opisywanym terenie, w wielu punktach skutecznie niwelując propagandowe efekty doniesień niemieckich. Wszystko to sprawiło, iż działalność komisji uznać należy za szczególnie cenną dla miejscowego środowiska polskiego. Można przypuszczać, że bez jej obecności bilans ofiar wśród Polaków byłby dużo wyższy. Inna rzecz, iż czynnik humanitarny nie był jedynym, a prawdopodobnie także nienajważniejszym w działalności komisji. Równie ważne było dopilnowanie, by gospodarka górnośląska, w tym wydobycie węgla kamiennego, jak najprędzej wróciła do wskaźników przedwojennych. Misję taką zlecono płk. Goodyearowi, który reprezentował Stany Zjednoczone w Europejskiej Komisji Węglowej118. Klęska I powstania śląskiego postawiła na porządku dziennym pytanie o przyczyny niepowodzenia. Kwestia ta bezpośrednio w 1919 r. nie była dogłębnie rozważana. Brakowało na to czasu. Tempo wydarzeń politycznych było szybkie, a sprawa przynależności państwowej Górnego Śląska nadal niewyjaśniona, więc akademickie spekulacje odłożono na przyszłość. Gdy do wspomnianego zagadnienia powrócono, zwykle wśród kilku przyczyn

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

(złe uzbrojenie, brak jednego ośrodka dowodzenia, niewykorzystanie atutu płynącego z zaskoczenia przeciwnika) podkreślano osamotnienie powstańców, którym z pomocą nie przybyły regularne jednostki polskiej armii. Jej pojawienie się na Górnym Śląsku był nierealne, a stawiający tego typu zarzuty raczej dawali świadectwo własnej nieumiejętności odczytywania „znaków czasu”. Idei powstania w stosunkach międzynarodowych można było bronić, jedynie prezentując je jako przejaw desperacji ludności polskiej cierpiącej pod jarzmem niemieckiego terroru. Moralne wsparcie dla tego typu akcji, płynące ze zrozumienia i akceptowania jego przyczyn, nie groziło kryzysem w stosunkach dyplomatycznych z Anglią lub Francją. Także pomoc humanitarna w tym sensie była bezpieczna. Za to na wsparcie militarne strona polska w żadnym wypadku nie mogła sobie pozwolić, o ile chciała zaskarbić sobie sympatię mocarstw zachodnich. Poza tym, aspirując do grona państw nowo powstałych co prawda, ale respektujących normy postępowania właściwe dla zachodniej cywilizacji, musiała przedkładać dyplomację nad siłowe pojedynki. Odnotujmy, że władze państwowe, oficjalnie nie popierając walki zbrojnej o Górny Śląsk, gotowe były jednak uhonorować powstańców orderami oraz zapewnić im różne przywileje socjalne. Oczywiście wspomniana bierność odnosiła się do oficjalnych działań państwowych, nie zaś do zgłaszania się ochotników. Proces ten bowiem dokonywał się bez przerwy, jakkolwiek trudno o precyzyjne dane obrazujące go. Znawca dziejów powstania wielkopolskiego dowodzi, że w I powstaniu śląskim walczyło kilkuset Wielkopolan119. Podobną liczbę zapewne stanowili ochotnicy z zachodniej Galicji, a jeszcze wyższą przybysze formalnie z byłego zaboru rosyjskiego, a w rzeczywistości z pobliskiego Zagłębia Dąbrowskiego, Częstochowy i okolic. Nie możemy zapominać, że poza bezpośrednim zaangażowaniem w walkę Polacy spoza Górnego Śląska nieśli znaczącą pomoc materialną, o czym była już mowa120.

119. M  . Rezler, Powstanie Wielkopolskie, Poznań 2008, s. 277. 120. C  AW, Zespół: Powstania Górnośląskie 1919–1921, sygn. I 303.4.332, rozkaz K. Sosnkowskiego z 31.12.1929; J. Walczak, Zagłębie Dąbrowskie i Częstochowa wobec sprawy Górnego Śląska w latach 1919–1921, [w:] W 85. rocznicę..., s. 127–129.

118. B. Cimała, Wydarzenia..., s. 38; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 112–113; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 35.

150

151

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

O braku możliwości zaangażowania stacjonujących w Wielkopolsce wojsk do wsparcia I powstania śląskiego przekonali się m.in. członkowie bytomskiego Podkomisariatu NRL. Związani z tą strukturą ks. P. Pośpiech, K. Wolny oraz J. Rymer, mimo iż sami mieli spore wątpliwości co do słuszności rozkazu o rozpoczęciu walki, gdy został on wydany, podjęli negocjacje z generalicją w sprawie wsparcia dla insurekcji. Do spotkania doszło w Sosnowcu, a uczestniczyli w nim m.in. płk M. Żymierski, płk Izydor Modelski i mjr Maciej Mielżyński. Najbardziej entuzjastycznie do idei walki powstańczej odnosili się ci z oficerów, którzy mieli w pamięci przebieg powstania wielkopolskiego. Sądzili, że na Górnym Śląsku walka przybierze taki sam obrót. Ich zapał studziły polecenia płynące z Warszawy, wykluczające oficjalny udział państwa w walce, a także sugestie górnośląskich polityków dowodzących, że zbyt daleko idące utożsamienie sytuacji panującej w Wielkopolsce w 1918 r. i na Górnym Śląsku pół roku później nie jest trafne. Wobec takich argumentów rozmowy zakończyły się jedyną realną konkluzją – decyzją o niewysyłaniu polskich żołnierzy na pomoc powstańcom121. Bierność państwa wobec zrywu narodowego polskich Górnoślązaków trudno było wytłumaczyć opinii publicznej w II Rzeczpospolitej. Bardzo niezadowoleni byli z tego powodu m.in. żołnierze 1 Pułku Strzelców Bytomskich. Ta formacja zbrojna powstała w lutym 1919 r. Jak sugerowała jej nazwa, w skład 1 Pułku wchodzili polscy Górnoślązacy, dezerterzy z armii niemieckiej z czasów I wojny światowej. Formacja liczyła około tysiąca żołnierzy. Wchodząc w skład wojsk stacjonujących w Wielkopolsce, 1 Pułk przeznaczony został do obrony polsko-niemieckiej granicy na tym odcinku. Już w czerwcu 1919 r. w okolicach Wielunia i Wieruszowa doszło do starć między 1 Pułkiem a oddziałami niemieckimi. Gdy wybuchło I powstanie śląskie, zaprawieni w boju żołnierze byli przekonani, że zostaną użyci do wsparcia oddziałów powstańczych. Tymczasem pułk przeniesiony został do Częstochowy, ale stamtąd, zamiast na Górny Śląsk, przerzucono go do Zebrzydowic na Śląsku Cieszyńskim, w dalszym ciągu zlecając mu osłanianie granicy.

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

W tych okolicznościach kilkuset górnośląskich żołnierzy opuściło samowolnie pułk, na własną rękę szukając możliwości udziału w walkach. Jednak nawet ci, którzy na tak radykalny krok się nie zdecydowali, nie ukrywali swego rozczarowania. W ich oczach (i nie tylko ich) Polska nie zdała egzaminu jako patronka i opiekunka swych synów przelewających za nią krew. Odbudowa stanów kadrowych 1 Pułku Strzelców Bytomskich nastąpiła już po upadku I powstania śląskiego. Postawę żołnierzy tej formacji traktować należy jako symbol dość powszechnych reakcji na wieść o braku zaangażowania Polski w działania powstańcze. Analogiczna sytuacja dotyczyła 300-osobowego oddziału pod dowództwem M. Mielżyńskiego, który z Wielkopolski przybył do Sosnowca 24 sierpnia 1919 r., aby wesprzeć zbrojnie powstańców. Tego samego dnia oficjalnie zakończono działania zbrojne, więc przybyli żołnierze nie mieli okazji wziąć udziału w walkach, ale, co ważniejsze, zdecydowany sprzeciw wobec takiego pomysłu zgłosił polski rząd. Podsumowując to zagadnienie, należy stwierdzić, że poza przybywającymi na własną rękę ochotnikami z Zagłębia Dąbrowskiego, Wielkopolski i zachodniej Galicji, którzy wziąwszy urlop lub wręcz w ramach aktu niesubordynacji pojawili się na Górnym Śląsku, na pomoc powstańcom nie przybył żaden regularny oddział Wojska Polskiego. Oprócz powodów dyplomatycznych, o których była tu już mowa, wynikało to z krótkiego czasu trwania tego zrywu narodowego. Nawet poszczególnym ochotnikom trudno było w ciągu kilku dni załatwić wszystkie sprawy rodzinne oraz zawodowe i zgłosić się do powstania. Tym trudniej było w takim czasie zorganizować się związkom taktycznym. Łatwiej było o pomoc finansową, żywnościową lub o inne gesty o charakterze humanitarnym. Takiej pomocy obszar objęty walkami doświadczył więc w znacznie większym stopniu122. Sytuację na Górnym Śląsku uspokoiło, jak się potem okaże jedynie na pewien czas, podpisanie 1 października 1919 r. polsko-niemieckiego porozumienia „w sprawie wypuszczenia na wolność osób przytrzymywanych i przy122. C  AW, Zespół: Powstania Górnośląskie 1919–1921, sygn. I 341.1, szef Wojskowego Biura Historycznego do J. Ludygi-Laskowskiego z 12.06.1937; T. Sanecki, Historia 1 Pułku Strzelców Bytomskich: o wolną Polskę, o polski Śląsk, Kraków 2018; J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 52.

121. Z. Hojka, Józef Rymer..., s. 45.

152

153

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

znania wolności od kar”. Negocjacje między obu państwami w tej sprawie rozpoczęto w Berlinie 26 września. Ze strony polskiej uczestniczyli w nich Władysław Wróblewski, Herman Diamand i W. Korfanty. Niemcy były reprezentowane przez Edgara von Haimhausena, Ernsta von Simsona oraz Hugo von Lerchenfeld-Köferinga. Rozmowy, które oficjalnie były zaledwie kontynuacją rokowań toczących się od lata 1919 r., tj. od czasu podpisania traktatu wersalskiego, zdominowane zostały teraz przez kwestię społecznych konsekwencji I powstania śląskiego. Na mocy porozumienia zezwolono powrócić na Górny Śląsk rzeszom polskich uchodźców przebywających dotąd w ośrodkach znajdujących się na terenie Polski. Zważywszy na zbliżającą się zimę, już tylko z czysto humanitarnego punktu widzenia był to akt znaczący. Po jego wejściu w życie przez Sosnowiec do granicznych Mysłowic przetransportowano wiele tysięcy osób. Analogiczne działania podjęła strona polska wobec niemieckich uchodźców z Wielkopolski. Inną grupę Niemców przebywających w więzieniach wielkopolskich objęto amnestią i na jej podstawie wypuszczono na wolność. Strona niemiecka zobowiązała się ponadto do zaniechania wszelkich działań represyjnych skierowanych przeciwko powracającym uchodźcom. Nie dotyczyło to jedynie 251-osobowej grupy najbardziej aktywnych powstańców, których obecność na Górnym Śląsku Niemcy uznali za niepożądaną. Powołano również komisarzy opiekuńczych, których rolą było nadzorowanie właściwego przebiegu procedury amnestyjnej. Ze strony polskiej funkcję tę pełnił Mieczysław Krzyżankiewicz, jego niemieckim odpowiednikiem był Hans Delbrück. Oczywiście pozostały w mocy wszystkie wcześniejsze postanowienia konferencji paryskiej względem Górnego Śląska. O przyszłości państwowej tej dzielnicy miał zadecydować plebiscyt, a zatem samo powstanie na polityczną przyszłość tej ziemi nie miało żadnego wpływu. Taka konstatacja dla części środowiska Górnoślązaków była tożsama z przyznaniem, że decyzja o rozpoczęciu walki była chybiona123. Ocena I powstania śląskiego sprawiała trudność zarówno tym, którzy opisywali je tuż po zakończeniu walk lub w okresie międzywojennym, jak 123. J. Przewłocki, Pierwsze..., s. 50–51; J. Ludyga-Laskowski, Zarys..., s. 113–114, 116–117; J.F. Lewandowski, Wojciech..., s. 70; T. Jędruszczak, Powstania..., s. 37.

154

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

i współczesnym badaczom, ze znacznie dłuższej perspektywy obserwującym tamte wydarzenia. Tuż po podziale Górnego Śląska tematyka powstańcza służyła głównie dwóm celom. Była tematem aktualnych ciągle debat polityczno-narodowych, względnie stanowiła kanwę patriotycznych hagiografii. Dominowało przekonanie, że I powstanie śląskie wybuchło zbyt późno i dlatego nie mogło zakończyć się sukcesem, który był na wyciągnięcie ręki w pierwszych tygodniach po zakończeniu wojny. Pogląd taki najpełniej przedstawił Józef Piernikarczyk w wydanej w 1923 r. Ilustrowanej księdze pamiątkowej Górnego Śląska. Pisał: Gdyby ktoś wtedy [tj. jesienią 1918 r. – L.K.] już rzucił hasło do powstania przeciw Niemcom, byłoby można z większą jeszcze łatwością oswobodzić Górny Śląsk niźli się to stało później w Wielkopolsce, gdyż ze strony Śląska byliby Niemcy najwięcej zagrożeni, mieli bowiem więcej obawy przed robotnikiem górnośląskim (...). Brak wszelkiego przygotowania, organizacji i wina miarodajnych czynników sprawiła, że nie wyzyskano tak odpowiedniej chwili, że nie ufano własnym siłom i wyrobieniu. Nie znalazł się wówczas umysł głębszy, któryby był potrafił przewidzieć niejedno naprzód i wystąpić jako wódz ludu w odpowiedniej porze. To zaniedbanie i niedołęstwo mści się do dziś na ludzie śląskim i narodzie całym. Tymczasem gdy Górny Śląsk miał przypaść w całości Polsce, wróg nie spał. Starali się Niemcy wyzyskać położenie w inny sposób. Urządzali manifestacje narodowe na Górnym Śląsku, posyłali protesty do Ligi Narodów, fałszowali statystyki i wołali na cały świat, że lud polski Górn. Śląska nie chce słyszeć o Polsce. I udało im się, bo postanowiono dla Śląska Górnego nieszczęśliwy plebiscyt124.

Autor, górnik samouk, po eksternistycznym złożeniu egzaminu dojrzałości jeszcze w szkole pruskiej był w okresie międzywojennym nauczycielem i działaczem kulturalnym. Niezaangażowany politycznie, swoich przemyśleń dotyczących czasu powstań i plebiscytu nie zabarwiał partyjnym przekazem. To zwiększa wiarygodność jego relacji, którą można potraktować szerzej, jako sposób oglądu dziejów I powstania śląskiego dokonywany w latach międzywojennych przez polskich Górnoślązaków nieuczestniczących bezpośrednio w walce zbrojnej.

124. Cyt. za: J. Piernikarczyk, Ilustrowana..., s. 24–25.

155

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Z czasem pojawiły się bardziej rozbudowane analizy ówczesnej sytuacji politycznej, gospodarczej i narodowościowej. Nadal jednak brakowało w nich jednoznacznych ocen, zwłaszcza w stosunku do kwestii zasadności wybuchu I powstania śląskiego i trafności przyjętej strategii125. W konsekwencji do dziś niełatwo skwitować zryw narodowy z 1919 r. Trudno sformułować ocenę bilansu powstania, skoro wątpliwości budzi już to, jaki cel stawiali sobie jego polscy uczestnicy. Jeśli przyjąć, że miało nim być powtórzenie „scenariusza wielkopolskiego” i postawienie mocarstw zachodnich przed faktem dokonanym, to z pewnością nie zakończyło się ono sukcesem. Jeśli jednak zakwalifikować ówczesny ruch powstańczy jako spontaniczny i desperacki

przejaw buntu wobec niesprawiedliwości i terroru (wówczas cele I powstania śląskiego przypominałyby do pewnego stopnia zamiary organizatorów drugiego zrywu narodowego), ocena pożytku z takiego powstania byłaby już znacznie wyższa. Z pewnością wszystkie skrajne noty winny być odrzucone. Powstanie nie było absolutnie zwycięskie, gdyż wówczas niepotrzebne okazałyby się kolejne dwa zrywy narodowe, jednak nie oznaczało też bezwarunkowej klęski, choćby ze względu na to, że walka zbrojna udowodniła fakt identyfikowania się z polskością dużej części mieszkańców Górnego Śląska. Poczucia wspólnoty tak silnego, że nieodrzucającego nawet ofiary z własnego życia. Takiej weryfikacji patriotyzmu nie zapewniłyby nawet najbardziej żarliwe słowne deklaracje. Czy Górnoślązacy musieli je składać? Wydaje się, że tak, podobnie zresztą jak mieszkańcy wielu innych dzielnic. Reasumując, obok niewątpliwych niedostatków na płaszczyźnie militarnej, skutkujących niepowodzeniem wojskowym, pamiętać trzeba również o aspekcie polityczno-narodowościowym. Na tej płaszczyźnie dostrzec zaś można szereg pozytywnych skutków. Nie sposób pominąć także medialnego aspektu zmagań wojskowych. O I powstaniu śląskim szeroko informowała nawet prasa amerykańska126, o europejskiej nie wspominając. Oczywiście można utyskiwać 125. T  rudno się temu dziwić. Na analogiczne pytania dotyczące powstania warszawskiego również udzielane są bardzo zróżnicowane odpowiedzi, mimo że wydarzenia z 1944 r. w świadomości społecznej tkwią dużo silniej niż pamięć o I powstaniu śląskim. 126. M . Węcki, Rok 1919 na Górnym Śląsku na łamach „The New York Times”, „Śląski Almanach Powstańczy” 2018,

t. 4, s. 97–105.

156

Część I

I powstanie śląskie

Lech Krzyżanowski

na nieścisłości w zamieszczanych relacjach, spłycenia, a nawet przeinaczenia ważnych faktów. Nie ulega jednak wątpliwości, że tylko dzięki takim artykułom zagraniczna opinia publiczna mogła dowiedzieć się o tym, że w ogóle istnieje sprawa górnośląska, że ma charakter narodowościowego sporu, a walczący o tę ziemię Polacy dysponują wieloma przekonującymi argumentami. Trudno oprzeć się wrażeniu, że zagraniczne gazety nie zajmowałyby się w ogóle Górnym Śląskiem, gdyby nie toczyło się tam powstanie zbrojne. Pozytywny dla

sprawy polskiej ton większości artykułów stopniowo przekształcał nastroje społeczne w kierunku pożądanym dla II Rzeczpospolitej. Czynnik ten okazał się zaś dość istotny w kontekście dalszych starań o przejęcie Górnego Śląska. Niemal nazajutrz po upadku powstania ppłk I. Modelski, szef kwatermistrzostwa Frontu Południowo-Zachodniego, oceniając przebieg i charakter walk, pisał: „ruch żywiołowy, bez organizacji, bez przygotowania i kierownictwa przechodził powoli w bezsiłę i nerwowe szamotanie się oddziałów. Wiara jednak w zwycięstwo podjętej akcji, olbrzymia, imponująca: idea Polski nie osłabła, ale owszem rosła i rośnie dziś jeszcze coraz bardziej”127. Celna to opinia. Wskazanie na mankamenty oraz pozytywne strony I powstania śląskiego zostało tu bardzo precyzyjnie wyważone. Z punktu widzenia strategii i taktyki pola walki powstanie nie było fajerwerkiem myśli wojskowej. Skutki społeczne jednak, jakkolwiek ujawniające się dopiero w dłuższej perspektywie, były trudne do przecenienia. Zwłaszcza gdy ocenić je pod kątem wpływu na proces nabywania polskiej tożsamości.

127. C  yt. za: Raport ppłk. I. Modelskiego dla gen. J. Hallera o przyczynach upadku powstania oraz konfliktach między czynnikami poznańskimi i warszawskimi wokół sprawy kierownictwa politycznego na Górnym Śląsku z 25.08.1919 r., [w:] Źródła do dziejów..., s. 285.

157

II

1.

Stosunki polsko-litewskie na Suwalszczyźnie do końca I wojny światowej

Najdawniejszymi mieszkańcami ziem, w których skład wchodzi dzisiejsza Suwalszczyzna, były bałtyckie plemiona jaćwieskie. W XIII i XIV w. Jaćwingowie zostali niemal doszczętnie wyniszczeni przez Krzyżaków. Obszar wyludnionych puszcz stał się terenem rywalizacji między Krzyżakami a Litwą. Konflikt zakończono w 1422 r. ostatecznym wytyczeniem granicy. W rękach litewskich znalazł się region położony po zachodniej stronie Niemna (Zaniemenie), ciągnący się do linii jezior Rajgrodzkiego i Wisztynieckiego. Dopiero od XVI w., zwłaszcza w okresie istnienia Rzeczpospolitej Obojga Narodów, intensywniejszy stał się na tym obszarze ruch kolonizacyjny: od wschodu i północy postępowało osadnictwo litewskie, od południa i zachodu – ruskie i polskie (mazowieckie). W okresie przedrozbiorowym powstały pierwsze miasta, m.in. Augustów, Suwałki i Sejny1.

Członkowie Suwalskiego Okręgu POW, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

1. J. Wiśniewski, Dzieje osadnictwa w  powiecie sejneńskim od XV do XIX wieku, [w:] Materiały do dziejów ziemi sejneńskiej, red. J. Antoniewicz, Białystok 1963, s. 9–213; tenże, Dzieje osadnictwa w powiecie suwalskim od XV wieku do połowy XVII wieku, [w:] Studia i materiały do dziejów Suwalszczyzny, red. J. Antoniewicz, Białystok 1965, s. 51–132.

161

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Po trzecim rozbiorze Rzeczpospolitej w 1795 r. ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego położone na zachód od Niemna na krótko wcielono do Prus. Na początku XIX w. tereny te stały się częścią Księstwa Warszawskiego, a następnie autonomicznego Królestwa Polskiego (Kongresowego) związanego z Rosją. W 1816 r. stworzono województwo augustowskie ze stolicą w Łomży. Po upadku powstania listopadowego Rosjanie stopniowo znosili autonomię Królestwa Polskiego. W miejsce dawnego województwa utworzono gubernię augustowską. Po upadku powstania styczniowego rosyjskie władze, likwidując resztki administracyjnej odrębności, dokonały kolejnej reorganizacji. Dotychczasową gubernię podzielono na dwie: łomżyńską i suwalską, obejmującą powiaty: augustowski, suwalski, sejneński, kalwaryjski, wyłkowyszkowski, mariampolski i władysławowski. Obszar guberni suwalskiej w ramach tzw. Kongresówki stanowił charakterystyczny, wysunięty ku północy kształt półwyspu, od wschodu i północy ograniczonego nurtem Niemna, na zachodzie graniczącego z Prusami Wschodnimi, a od południa połączonego wąską szyją (powiat augustowski i szczuczyński z guberni łomżyńskiej) z resztą dawnego Królestwa Polskiego (nazwanego teraz Krajem Przywiślańskim). Wyodrębniona jednostka administracyjna funkcjonowała do I wojny światowej. Na przełomie XIX i XX w. gubernia suwalska była najbardziej zacofanym gospodarczo i cywilizacyjnie regionem Kongresówki2. Według rosyjskiego spisu ludności z 1897 r. gubernia liczyła 578 tys. mieszkańców, z czego 52,2% stanowili Litwini, a 23% Polacy. Pozostała ludność, z reguły napływowa, to Żydzi (10,1%), Rosjanie (9,1%) i Niemcy (5,2%). Jednak rozmieszczenie obu dominujących grup etnicznych, litewskiej i polskiej, nie było równomierne. Litwini zdecydowanie przeważali w powiatach północnych (kalwaryjskim, wyłkowyszkowskim, mariampolskim i władysławowskim). W tej części guberni polska ludność była stosunkowo nieliczna. Polacy wspólnie z Żydami zamieszkiwali zwykle małe miasteczka lub byli właścicielami szlacheckich posiadłości ziemskich. Z kolei 2. E  . Kaczyńska, Gubernia suwalska w świetle oficjalnych statystyk 1866–1914, [w:] Studia i materiały do dziejów Suwalszczyzny..., s. 283. Szerzej zob. Na lewym brzegu Niemna. Kairiajame Nemuno krante, idea i oprac. K. Skłodowski, Suwałki 2006.

162

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

powiaty południowe, augustowski i suwalski, miały zdecydowanie polski charakter. W poprzek guberni przechodziła wyraźna linia polsko-litewskiego rozgraniczenia lingwistycznego. Ukształtowała się ona jeszcze w okresie przedrozbiorowym i była stosunkowo trwała. Do końca XIX w. zasięg języka litewskiego na Suwalszczyźnie cofał się w wyniku procesów polonizacyjnych znacznie wolniej niż na przykład na Wileńszczyźnie. Granica językowa przebiegała przez teren sąsiadujących ze sobą powiatów suwalskiego i sejneńskiego. W powiecie suwalskim Litwini stanowili 8% mieszkańców. Bezwzględną większością byli tylko w trzech gminach wiejskich (z 15 istniejących), położonych na północny wschód od Suwałk: Andrzejewo, Sejwy i Maćków. W mniejszości zamieszkiwali też w gminach Kadaryszki, Wiżajny i Zaboryszki. Najbardziej złożoną strukturą narodowościową cechował się powiat sejneński: żyło w nim 60% Litwinów, 20% Polaków, 16% Żydów oraz 3% Niemców i 1% Rosjan (głównie staroobrzędowców). Polacy liczebnie dominowali jedynie w dwóch gminach (z 17), usytuowanych w południowo-zachodniej części powiatu: Krasnopol i Giby. W gminie Berżniki stanowili połowę mieszkańców, w pozostałych byli w wyraźnej mniejszości. Miasto Sejny leżało dokładnie na zetknięciu zwartych obszarów języka litewskiego i polskiego3. Na początku XX w., wraz z rozwojem antagonizmu polsko-litewskiego i rozkwitem nacjonalizmów, granica językowa na Suwalszczyźnie utrwaliła się. Stała się fragmentem klarującego się wówczas szerszego polsko-litewskiego rozgraniczenia narodowościowego.

3.  Pierwaja wsieobszczaja pieriepis nasilienia Rossijskoj Imperii 1897 g., t. 59, Sankt Petersburg 1904, s. 166–177. Według wyników badań terenowych, przeprowadzonych przez Bronisława Makowskiego (Broniusa Makauskasa), na terenie obecnie wchodzącym w skład państwa polskiego (powiaty suwalski i sejneński w granicach z 1999 r.) zasięg języka litewskiego wyznaczały miejscowości (włącznie): Stankuny, Wingrany, Budzisko, Szypliszki, Romaniuki, Szołtany, Szlinokiemie, Smolany; następnie linia zasięgu dochodziła do rzeki Marycha, obejmowała Sejny, sięgała do wsi Degucie i skręcała prawie pod kątem prostym, obejmując jeszcze Berżniki, docierała do obecnej granicy polsko-litewskiej. Przy czym w samych Sejnach i Berżnikach przewagę miał język polski. B. Makowski, Litwini w Polsce 1920–1939, Warszawa 1986, s. 29. Por. K. Tarka, Litwini w Polsce 1944–1997, Opole 1998, s. 32–38, 58–60 i 193–197.

163

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Na przełomie XIX i XX w. liczące niecałe 18 tys. mieszkańców gubernialne Suwałki rozwijały się dzięki świeżo zbudowanej linii kolejowej oraz garnizonowi wojskowemu. Litwinów w mieście było stosunkowo niewielu, przybywali głównie do pracy lub do szkół. W Suwałkach, zwłaszcza po 1905 r., coraz prężniej rozwijało się przede wszystkim polskie oraz żydowskie życie społeczne i polityczne4. Z kolei położone o 30 km na wschód znacznie mniejsze Sejny lata świetności miały wówczas już za sobą. Rozległy powiat sejneński, sięgający od jeziora Wigry po Niemen, utworzono w 1816 r. Miasteczko stało się ośrodkiem administracyjnym, ale również stolicą biskupią (od 1818 r. pod nazwą diecezji wigierskiej, następnie sejneńskiej, obejmującej m.in. całą gubernię suwalską), wreszcie siedzibą biskupiego seminarium duchownego i sławnej w okolicy szkoły wojewódzkiej, a następnie gimnazjum. Niestety, szkoły wkrótce przeniesiono do Suwałk i Mariampola5. W drugiej połowie XIX w., zwłaszcza po upadku powstania styczniowego, władze carskie utrudniały nominację kolejnych biskupów. Sejny wyraźnie podupadły, pozostały małym ośrodkiem handlowo-usługowym. Według cytowanego spisu u progu XX w. miasto liczyło niespełna 4 tys. mieszkańców: ponad połowę z nich (51%) stanowili Żydzi; Polaków było 40%, Litwinów zaś niespełna 4%. W tym samym czasie Sejny stały się jednak jednym z najważniejszych ośrodków rodzącego się litewskiego ruchu narodowego. W drugiej połowie XIX w. na terenie guberni suwalskiej panowały najlepsze warunki rozwoju litewskiej świadomości narodowej. W Królestwie Polskim nie obowiązywało wiele rozporządzeń, którymi carskie władze ograniczały rozwój życia społecznego i gospodarczego na Kowieńszczyźnie i Wileńszczyźnie (można przypomnieć na przykład korzystniejsze warunki uwłaszczenia chłopów i brak zakazu zakupu ziemi przez katolików). Dodatkowo do części szkół na Suwalszczyźnie wprowadzono język litewski jako przedmiot nauczania.

Rosnąca w rezultacie uwłaszczenia zamożność suwalskiej wsi sprawiła, że chłopscy synowie coraz częściej kontynuowali edukację, nie ograniczając się do podstawowego szczebla. Bujny rozwój przeżywało zwłaszcza mariampolskie gimnazjum (przeniesione z Sejn), do którego ściągała litewska młodzież niemal z całej guberni. Władze Warszawskiego Okręgu Szkolnego ufundowały dla Litwinów z guberni suwalskiej dziewięć stypendiów na wyższych uczelniach Moskwy i Petersburga i zachęcały do podejmowania studiów6. W ten sposób carska administracja nieudolnie starała się wypromować nową, nastawioną prorosyjsko warstwę chłopskiej inteligencji związanej z imperium i zwróconej przeciwko miejscowej polskiej kulturze szlacheckiej. Postępowanie takie było tyle cyniczne, ile niekonsekwentne. Jednocześnie bowiem carscy urzędnicy zakazali wszelkich publikacji w języku litewskim wykonanych czcionką łacińską. Nie trzeba dodawać, iż takie zarządzenia przynosiły skutki odwrotne do zamierzonych. Dzięki położeniu geograficznemu Suwalszczyzna stała się terenem działalności tzw. nosicieli książek (lit. knygnešiai), czyli przemytników litewskich druków (głównie modlitewników, ale także czasopism) z Prus Wschodnich w głąb ziem litewskich. Wbrew rosyjskim intencjom coraz bardziej umacniało się zatem na suwalskiej prowincji poczucie litewskiej tożsamości. Dalej idącym skutkiem było określenie się Litwinów jako narodu: odrębnego nie tylko od polskości, ale też przemocą narzucanej rosyjskości. Za autorem z okresu międzywojennego powtórzmy, że „cztery północne powiaty guberni suwalskiej stały się »Piemontem« Litwy; spod strzech wieśniaczych tej prowincji pochodziła większość działaczy narodowych litewskich, szczególnie w końcu XIX stulecia, czyli z pierwszego okresu ruchu odrodzeniowego”7. W wiejskich społecznościach szczególnie atrakcyjna była kariera duchowna. Do sejneńskiego seminarium szerszym strumieniem zaczęła napływać litewska młodzież z terenu guberni. U progu I wojny światowej prawie 80%

4. M  . Dajnowicz, Orientacje polityczne ludności polskiej północno-wschodniej części Królestwa Polskiego na przełomie XIX i XX wieku, Białystok 2005, s. 209–281. 5. S łownik geograficzny Królestwa Polskiego, t. 10, Warszawa 1889, s. 419; S. Buchowski, Z  dziejów szkolnictwa sejneńskiego (do 1918 roku), „Almanach Sejneński” 2003, nr 2, s. 81–95.

6. D. Staliūnas, Visuomenė be universiteto? (Aukštosios mokyklos atkūrimo problema Lietuvoje: XIX a. vidurys – XX a. pradžia), Vilnius 2000, s. 100–109. 7. W. Wielhorski, Litwa etnograficzna. Przyroda jako podstawa gospodarcza. Rozwój stosunków narodowościowych, Wilno 1928, s. 150.

164

165

Członkowie Suwalskiego Okręgu POW. Od lewej stoją Jan Korytkowski, Stefan Chełmiński, NN, NN, NN, NN, Edward Leszkiewicz, Henryk Rylski, Edward Bortkiewicz lub Roszkowski, NN, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

księży w diecezji było narodowości litewskiej. Dużą grupę kształtującej się dopiero warstwy litewskiej inteligencji z rozbudzoną świadomością narodową stanowili absolwenci mariampolskiego gimnazjum, którzy następnie trafili do sejneńskiej uczelni. Większość pozostała w stanie kapłańskim, niektórzy kontynuowali wyższe studia teologiczne. Jeszcze inni porzucali karierę duchowną. Przez sejneńskie seminarium przewinęło się wielu późniejszych liderów politycznych, pisarzy i uczonych. Bez cienia przesady można stwierdzić, że nie tylko w ramach guberni, ale wręcz całej etnicznej Litwy Sejny stały się prawdziwą kuźnią elit8. W 1897 r. biskupem sejneńskim został Litwin z pochodzenia, Antanas Baranauskas (Antoni Baranowski). Ogromne wrażenie wywarło wygłoszenie przez niego inauguracyjnej homilii nie tylko tradycyjnie w języku polskim, ale także w dotychczas pomijanym litewskim. Wśród młodych litewskich wychowanków sejneńskiego seminarium oraz części wiernych już od dłuższego czasu emocje wzbudzała kwestia języka nabożeństw (chodzi oczywiście o język kazań i pieśni kościelnych, gdyż liturgia odprawiana była po łacinie). Utarł się co prawda zwyczaj używania w kościołach języków większości mieszkańców, przyjęte rozwiązanie nie satysfakcjonowało jednak wszystkich. Problem dotyczył zwłaszcza parafii mieszanych etnicznie. W tych z większością litewską niezadowoleni byli Polacy, z większością polską natomiast – Litwini. W praktyce wiele zależało od osobowości i przekonań proboszczów, którzy nieraz podejmowali arbitralne decyzje. Nowy ordynariusz zamierzał wdrożyć jego zdaniem sprawiedliwe rozwiązanie. Zalecił przeprowadzenie specjalnej ankiety na temat narodowości i językowych potrzeb wiernych. Na tej podstawie zamierzał ustalić, w którym 8. W   sejneńskim seminarium studiowali m.in.: Vincas Kudirka – lekarz, dziennikarz, poeta i kompozytor, autor litewskiego hymnu narodowego Tautiška giesmė, założyciel jednego z  najważniejszych litewskich czasopism przełomu XIX i  XX w. „Varpas”, Vincas Mykolaitis-Putinas – pisarz, Mykolas Krupavičius – polityk i  parlamentarzysta, minister litewskiego rządu, Justinas Staugaitis – jeden z sygnatariuszy aktu niepodległości Litwy, Jonas Totoraitis – historyk, a nawet działacz komunistyczny Vincas Mickevičius-Kapsukas. Por. Seminarium Duchowne w  Sejnach we wspomnieniach litewskich kleryków, „Almanach Sejneński” 2006/2007/2008, nr 5, s. 45–75. Szerzej zob. W. Jemielity, Seminarium duchowne w Sejnach 1826–1915, „Acta Baltico-Slavica” 1986, t. 28; A. Katilius, Katalikų dvasininkijos rengimas Seinų kunigų seminarijoje: XIX a. – XX a. pradžia, Vilnius 2009.

168

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

języku będzie odbywało się konkretne nabożeństwo. Swoim zarządzeniem nowy biskup mimowolnie zaognił jednak spór. Kurię zalały skargi z powodu dyskryminacji i petycje przesyłane przez lokalne społeczności niechętne dowartościowaniu drugiej strony. W niektórych mieszanych parafiach zaczęły się kłótnie między wiernymi, a nawet przepychanki w kościołach9. Konflikt narastał mimo wysiłków biskupa, który swoim autorytetem usiłował łagodzić emocje. Niespodziewanie w 1902 r. ordynariusz zmarł. Kolejnym zarzewiem polsko-litewskich nieporozumień stała się kwestia obsadzenia wakującego biskupiego tronu. Polskie środowiska narodowe usiłowały zablokować nominację kolejnego hierarchy Litwina. Polacy docierali ze swoimi postulatami do carskich władz, arcybiskupa warszawskiego, a nawet do Rzymu. Litwini, domagając się powołania biskupa rodaka, wskazywali, że stanowią większość mieszkańców diecezji. Wobec niemożności rozstrzygnięcia administratorem apostolskim diecezji został mianowany prałat Juozapas Antanavičius, otwarcie wspierający litewski ruch narodowy. Polacy byli oburzeni. W tych warunkach nietrudno było o sytuacje kryzysowe. Pewnego sierpniowego dnia 1904 r. w kościele w podsejneńskiej wsi Berżniki litewscy parafianie pod przywództwem nowego proboszcza zaintonowali pieśń w języku litewskim. Napotkali zdecydowany opór Polaków. Wywiązała się gorsząca bójka. Sytuacja powtarzała się kilkakrotnie. Napięcie w berżnickim kościele wzrosło tak bardzo, że sejneńska kuria zagroziła ekskomuniką wszystkim, którzy będą przeszkadzać w nabożeństwach. Parafianie nie zamierzali jednak się uspokoić. We wrześniu i październiku 1904 r. w kościele oraz na cmentarzu regularnie dochodziło do awantur. Polała się krew, podobno 18 osób zostało rannych, w tym cztery ciężko. Interweniowała carska żandarmeria. Ostatecznie w listopadzie sejneński administrator apostolski zdecydował o zamknięciu kościoła w Berżnikach, a miejscowym kapłanom nakazał przeniesienie do Sejn. Podobne, chociaż nie tak drastyczne incydenty zdarzyły się także w innych pobliskich parafiach, na przykład w Smo9. J. Ochmański, Litewski ruch narodowo-kulturalny w XIX wieku, Białystok 1965, s. 117 i 135; J. Totoraitis, Lietuvių tautos atgijimas, Kaunas 1921, s. 95–98; E. Aleksandravičius, Antanas Baranauskas. Szlak wieszcza, Sejny 2014, s. 192–196.

169

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

lanach, Łoździejach, Lubowie, Wisztyńcu, Kalwarii, a także w sejneńskiej katedrze10. Spór, rozpoczęty w murach kościelnych, szybko przenosił się na inne dziedziny życia. Nieprzejednane stanowisko jednej strony wywoływało podobną reakcję drugiej. Duch nienawiści i zemsty rozpalał serca i umysły. Kapłani wkrótce przestali panować nad emocjami wiernych. Na suwalskim pograniczu litewskie i polskie poczucie narodowej tożsamości kształtowało się w atmosferze ostrego konfliktu11. Na początku XX w. ruch litewski zaczął przyjmować zorganizowaną formę. Po rewolucji 1905 r. mieszkańcy rosyjskiego imperium uzyskali możliwość prowadzenia swobodniejszej działalności społeczno-kulturalnej. Niezwykle istotne było zwłaszcza przywrócenie możliwości druku w języku litewskim alfabetem łacińskim. Sejneńskie seminarium duchowne stało się w tym czasie jednym z najważniejszych litewskich narodowych ośrodków intelektualnych o znaczeniu i zasięgu ogólnokrajowym. Wprowadzono wykłady w języku litewskim, klerycy i profesorowie zainicjowali ożywioną działalność kulturalną, polityczną i społeczną. W 1906 r. miejscowi księża założyli spółkę wydawniczą i uruchomili drukarnię. Wkrótce zaczęto wydawać czasopisma, które były kolportowane w całym kraju (nakład najważniejszego z nich, tygodnika „Šaltinis”, sięgał 15 tys., co było bezprecedensowym sukcesem w skali Litwy). Do 1915 r. w Sejnach opublikowano także około 300 tytułów książek (głównie w języku litewskim, ale także po polsku). W 1909 r. w pałacu biskupim odbył się zjazd lituanistów, którzy uporządkowali i skodyfikowali zasady nowoczesnego literackiego języka litewskiego. Seminarium duchowne stało się także kolebką kształtującego się 10. „Vilniaus Žinios” 1905, nr 81. Por. również nr 103 i  244; Pamiętnik nr 33, Organista z  Chicago, ur. 1858 r. w Wigrańcach, powiat Sejny, [w:] Pamiętniki emigrantów. Stany Zjednoczone, t. 2, Warszawa 1977, s. 226. Szerzej przyczyny i kontekst awantur w kościołach opisuje A. Katilius, Konflikty polsko-litewskie o język nabożeństw w  mieszanych (polsko-litewskich) parafiach na przełomie XIX i  XX wieku, [w:] Pozostawione historii. Litwini o Polsce i Polakach, Kraków 1999; W. Jemielity, Język nabożeństw w parafiach mieszanych polsko-litewskich przed I wojną światową, [w:] Przeszłość natchnieniem dla teraźniejszości, Ełk 1996, s. 267–268; K. Lewalski, Kościół rzymskokatolicki a władze carskie w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX wieku, Gdańsk 2008, s. 280–282. 11. Za cytowanym już autorem z  okresu międzywojennego powtórzmy, że „owa rozumiana nieraz dosłownie walka o  władztwo nad duszami, a  także współzawodnictwo kulturalne polsko-litewskie na tym terenie [tj. na Suwalszczyźnie] doprowadziły do wyraźnego rozdziału między polskością a litewskością”. W. Wielhorski, Litwa współczesna, Warszawa 1938, s. 49.

170

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

litewskiego politycznego ruchu chadecko-narodowego. Ponadto działacze litewscy zainicjowali starania na rzecz administracyjnego oderwania guberni suwalskiej od Królestwa Polskiego i związania jej z gubernią kowieńską. W 1906 r. w Mariampolu z inicjatywy ks. Justinasa Staugaitisa powstało towarzystwo kulturalno-oświatowe „Žiburys”, które uruchomiło kilka szkół, m.in. w Puńsku, Sejnach i podsejneńskiej wsi Żegary. Stworzono kooperatywę gospodarczą. Litewskim tryumfem było mianowanie sejneńskim ordynariuszem w 1910 r. bp. Antanasa Karosasa (który jednak przez wielu narodowych aktywistów uważany był za zbyt ugodowego wobec Polaków). Mimo że miasto Sejny nie miało etnicznie wyłącznie litewskiego charakteru, to z opisanych wyżej powodów znaczenie tego ośrodka dla Litwinów było trudne do przecenienia12. Po 1905 r. na terenie guberni suwalskiej wzrosła również aktywność polskiej ludności. W polskich kręgach narodowych kierunek rozwoju ruchu litewskiego oraz jego postulaty odbierane były jako zagrożenie. Negatywnie oceniano w zasadzie całość litewskich aspiracji, przy czym akcentowano zwłaszcza ich niezrozumiały, bo antypolski i separatystyczny charakter. Polacy negatywnie reagowali na kolejne nominacje biskupie. Nastroje dalekie były od uspokojenia. Zwłaszcza Sejny znalazły się na polsko-litewskiej linii frontu. Animatorem polskiego życia w tym mieście był wychowanek i wykładowca seminarium duchownego, ks. Romuald Jałbrzykowski (wówczas jeden z nielicznych duchownych Polaków w Sejnach, a w przyszłości metropolita wileński). Przy jego współudziale doprowadzono do uruchomienia polskiej szkoły, księgarni i biblioteki oraz spółdzielni handlowej i działającego przy niej sklepu. W 1906 r. ks.Jałbrzykowski kandydował w wyborach do rosyjskiej Dumy, jednak bez powodzenia. W 1908 r. został nawet wicerektorem seminarium, w którym usiłował wzmocnić pozycję polszczyzny. Działania te wywoływały jednak opór ze strony lokalnego duchowieństwa

12. B. Vileišytė, Działalność kulturalna drukarni w  Sejnach (1906–1915), „Almanach Sejneński” 2002, nr 1, s. 109–131; P. Dumbliauskas, Seinų periodinė spauda, 1904–1918 metais, „XX Amžius” 2005, nr 34, http:// www.xxiamzius.lt/numeriai/2005/05/04/istving_02.html (dostęp: 6.10.2018); J. Forencewicz, Szkolnictwo litewskie na Sejneńszczyźnie w latach 1906–1939, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3, s. 104.

171

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

litewskiego, już wówczas uznającego Jałbrzykowskiego za polskiego szowinistę i wroga litewskości13. Wydawało się, że wybuch I wojny światowej zepchnął konflikt na dalszy plan. We wrześniu 1914 r. do Suwałk i Sejn na krótko weszły wojska niemieckie, wkrótce wyparte przez rosyjską kontrofensywę. Już w lutym 1915 r. Niemcy powrócili, stopniowo do jesieni zajmując terytorium guberni suwalskiej wraz z resztą ziem litewskich. Wycofujący się Rosjanie ewakuowali wojsko i urzędników, w głąb Rosji uciekła także część ludności cywilnej. Profesorów i kleryków sejneńskiego seminarium, kurię biskupią, a nawet maszyny drukarskie należące do spółki wydawniczej wywieziono do Mohylowa, a później Piotrogrodu. Niemieccy okupanci odłączyli Suwalszczyznę pod względem administracyjnym od Królestwa Polskiego, wcielając w skład specjalnej wojskowej jednostki administracyjnej: Obszaru Głównodowodzącego Wschodu (tzw. Ober-Ostu), rozciągającego się od Kurlandii po Podlasie i ziemie białoruskie. Początkowo okupanci nie zajmowali się specjalnie stosunkami polsko-litewskimi na Suwalszczyźnie. Wszystkie organizacje społeczne i szkoły musiały zaprzestać działalności, aresztowano kilku potencjalnych wichrzycieli, w tym księży. Jednak już pod koniec 1915 r. zwolniono zatrzymanych. Niemcy zgodzili się także na stworzenie organizacji zajmujących się działalnością dobroczynną i oświatową oraz otwarcie szkół. Decyzja wyzwoliła niebywałą aktywność społeczną. Przykładowo w Suwałkach zorganizował się polski Komitet Obywatelski obejmujący zasięgiem powiaty suwalski, augustowski, sejneński, a częściowo także kalwaryjski i wyłkowyszkowski. Analogiczne inicjatywy w tym samym czasie podejmowali Litwini. Tylko w Sejnach i w przyległych gminach na przełomie 1915 i 1916 r. uruchomiono cztery szkoły polskie i aż 10 litewskich14. Złagodzeniu reżimu okupacyjne13. W. Kłapkowski, Walka o szkołę polską w Sejnach 1906–1919, Łomża 1937, s. 15–19; A. Szot, Abp Romuald Jałbrzykowski, metropolita wileński, Lublin 2002, s. 20–33; Seminarium Duchowne w Sejnach we wspomnieniach..., s. 50, 65, 70–72. 14. K . Jokantas, Suvalkų Kalvarijoje vokiečių okupacijos metu, „Karo Archyvas” 1937, nr 7, s. 167; J. Forencewicz, Szkolnictwo litewskie na Sejneńszczyźni..., s. 105; K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną. O niepodległość Suwalszczyzny, Suwałki 2009, s. 30.

172

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

go na płaszczyźnie społeczno-kulturalnej towarzyszyła jednak bezwzględna eksploatacja gospodarcza, skutkująca drastycznym pogorszeniem warunków życia miejscowej ludności. Dalszy rozwój wydarzeń na Suwalszczyźnie był ściśle uzależniony od skutków niemieckiej polityki okupacyjnej. Aktem 5 listopada 1916 r. cesarzowie niemiecki i austriacki zapowiedzieli powołanie quasi-samodzielnego Królestwa Polskiego. Równolegle Niemcy przyjęli koncepcję stworzenia podobnej zależnej od siebie władzy również na terenie Litwy. Aby zrealizować zamiary i pozyskać współpracowników, okupanci wykorzystali spór polsko-litewski. Na terenie Ober-Ostu postanowili udzielić poparcia Litwinom, słabszym ekonomicznie i politycznie, ale liczniejszym niż Polacy. We wrześniu 1917 r. za zgodą Niemców w Wilnie zwołano zjazd działaczy litewskich, który wyłonił zalążek władzy – Radę Litewską (Lietuvos Taryba), w skrócie zwaną Tarybą. W 1918 r. Taryba podjęła z Niemcami skomplikowaną grę, starając się poszerzyć swą ograniczoną niezależność. W tym kontekście przyszłość dawnej guberni suwalskiej wydawała się niejasna. Roszczenia do całości jej obszaru zgłaszały zarówno Taryba, jak i prowizoryczne władze polskie z Królestwa Polskiego. Tymczasem zwłaszcza w południowej części guberni okupanci działali w myśl zasady „dziel i rządź”, w zależności od własnych potrzeb wspierając jedną bądź drugą stronę. Początkowo zdawało się, że Niemcy jednoznacznie preferowali Litwinów. Przykładowo w powiecie sejneńskim w latach 1917–1918 niemiecka administracja wojskowa odrzucała wszystkie podania o zakładanie nowych polskich szkół, podczas gdy Litwini nie mieli poważniejszych problemów z uzyskaniem zgody na otwarcie kolejnych 10 własnych placówek oświatowych. W 1917 r. wznowiło działalność towarzystwo „Žiburys”. W styczniu 1918 r. udało się stworzyć w Sejnach litewskie gimnazjum męskie, w którym rozpoczęło naukę blisko 60 uczniów. Kiedy jednak polska społeczność zwróciła się do władz o zgodę na utworzenie własnego gimnazjum – nie dostała stosownego zezwolenia. Jeszcze wiosną 1917 r. okrężną drogą przez Finlandię i Szwecję wrócili z Rosji do Sejn bp Karosas i ks. Jałbrzykowski. Po zawarciu przez Niemcy pokoju brzeskiego z bolszewicką Rosją w 1918 r. możliwy stał się także powrót niektórych profesorów i kleryków seminarium

173

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

duchownego, które wznowiło działalność. Jednocześnie władze niemieckie przychyliły się do próśb działaczy litewskich i wydaliły ks. Jałbrzykowskiego z miasta. Mimo to w sierpniu 1918 r. w wyniku polskich starań został on mianowany przez Stolicę Apostolską biskupem pomocniczym (sufraganem) w diecezji sejneńskiej15.

15. A . Szot, Abp Romuald Jałbrzykowski, metropolita wileński, s. 35–36.

174

2.

Polska i litewska aktywność w południowej części Suwalszczyzny

Późną jesienią 1918 r. stało się jasne, że na zachodzie Europy Niemcy przegrały wojnę. W szeregach sił okupacyjnych na Suwalszczyźnie coraz bardziej widoczne stawały się rozprężenie i demoralizacja. Mieszkańcy zdawali sobie sprawę, że wkrótce Niemcy będą musieli wycofać się także z tego terenu. Powszechnie oczekiwano, że ewakuacja nastąpi lada dzień. W Wilnie zaczął działać litewski rząd, który za zgodą okupantów przystąpił do tworzenia struktur państwowych m.in. na Zaniemeniu. W Warszawie Polacy rozbrajali niemieckie oddziały, sięgali po niepodległość i budowali armię. Nie ukrywali przy tym zamiaru rozciągnięcia zwierzchności nad całą północno-wschodnią częścią dawnego Królestwa Kongresowego. Losy Suwalszczyzny w dalszym ciągu były niepewne, tym bardziej że wojska niemieckie nadal stanowiły w szerzej rozumianym regionie jedyną liczącą się siłę militarną. Jeszcze w warunkach okupacyjnych miejscowa ludność, nie czekając na ostateczne rozstrzygnięcia w wielkiej polityce, zaczęła tworzyć lokalne organy władzy. Na etnicznym pograniczu dochodziło przy tym do nieuchronnych sporów. Na przełomie 1918 i 1919 r. decydowała się przyszłość i dużych, i małych ojczyzn. W tym czasie niemal całą polską ludność ogarnęło patriotyczne

175

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

poruszenie. Dotyczyło to również Polaków żyjących na terenach z większością litewską. Na Kowieńszczyźnie i  na północnej Suwalszczyźnie zaczęły tworzyć się tzw. polskie republiki. Z reguły były to próby sąsiedzkiego organizowania się, wymierzone nie tylko przeciwko niemieckim nadużyciom czy pospolitemu bandytyzmowi, ale również przeciw litewskim aspiracjom państwowym. „Republiki” zwykle powoływały namiastkę administracji i milicję. Polscy mieszkańcy zbierali podpisy pod petycjami o przyłączenie do odradzającej się Polski, a nawet organizowali werbunek i przerzut ochotników do polskiego wojska16. „Republiki” tworzyły się także w rejonach południowej Suwalszczyzny przylegających do obszarów z polską większością, na przykład w Wisztyńcu (powiat wyłkowyszkowski), Lubowie (powiat kalwaryjski), a także w Kopciowie i Wiejsiejach (powiat sejneński)17. Bezpośrednim impulsem stało się ukonstytuowanie już w listopadzie 1918 r. namiastki polskiej władzy w nieodległych Suwałkach oraz uaktywnienie się lokalnych polskich struktur zbrojnych. Tradycje zorganizowanej polskiej konspiracji w południowych powiatach Suwalszczyzny sięgały 1916 r. Powstały wówczas komórki pod szyldem Polskiej Organizacji Wojskowej (POW) w powiecie augustowskim, a w 1917 r. w suwalskim i sejneńskim, także w rejonach zamieszkanych przez litewską większość. W drugiej połowie 1918 r., w następstwie pokoju brzeskiego, a następnie po rozformowaniu przez Niemców oddziałów I Korpusu Polskiego w Rosji (tzw. dowborczyków), do domów rodzinnych powróciła duża grupa mężczyzn zmobilizowanych na początku wojny do rosyjskiej 16. L  iczne przykłady powstawania „polskich republik” odnotowano na przykład w  okolicach Kowna, Kiejdan, Wiłkomierza, Wędziagoły i Poniewieża. Por. litewskie relacje na temat „polskich republik” zawarte w publikacji Savanoriu žygiai, t. 1 (s. 249–250) i t. 2 (s. 174), Vilnius 1991; A. Boharewicz-Richter, Korzenie, Suwałki 1999, s. 29; szerzej zob. K. Buchowski, Polacy w niepodległym państwie litewskim 1918–1940, Białystok 1999, s. 56–63. 17. Na przykład mieszkańcy wsi Ruda koło miasteczka Wiejsieje w uchwale z 16.12.1918 deklarowali: „uznajemy siebie za obywateli Polaków i nie przyznajemy władzy samozwańczej Taryby”. W całej gminie Wiejsieje mieszkańcy uchwalali podobne oświadczenia. Lietuvos Centrinis Valstybės Archyvas (dalej LCVA), f. 394, ap. 15, b. 10, l. 20–24, Uchwały mieszkańców wsi gminy Wiejsieje w okresie 13 listopada 1918–20 stycznia 1919; Archiwum Państwowe w Suwałkach (APS), Tymczasowa Rada Obywatelska Okręgu Suwalskiego i Zarząd Rady Ludowej Okręgu Suwalskiego (TROOS), t. 2, k. 18, Odpis prośby Polaków mieszkańców Lubowa do Tymczasowej Rady Obywatelskiej Okręgu Suwalskiego, 22.11.1918.

176

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

armii. Wielu zasiliło POW, przyczyniając się do jej znacznej aktywizacji. Problemem był niedostatek broni. W listopadzie 1918 r., zgodnie ze wskazówkami z warszawskiej centrali, przygotowywano wystąpienie przeciwko Niemcom i przejęcie kontroli nad wybranymi ośrodkami w regionie. W nocy 11 listopada 1918 r. w okolicach cmentarza w Suwałkach skoncentrowano oddziały gotowe do akcji. Jednak ostatecznie konspiratorzy rozeszli się do domów, zapewne na skutek interwencji ze strony liderów lokalnego Komitetu Obywatelskiego. Odmiennie przedstawiała się sytuacja w powiecie augustowskim. Tamtejsza POW, w sile około 300 osób, rozpoczęła działania przeciw okupantom. W rezultacie w kilku miejscowościach między 11 a 13 listopada doszło do prób rozbrajania żołnierzy niemieckich i starć, nazywanych później powstaniem augustowskim18. Nastroje ludności, zwłaszcza młodzieży, były bojowe. Suwalski Komitet Obywatelski pragnął jednak zapobiec eskalacji napięcia i rozlewowi krwi. Szukano pokojowego sposobu przejęcia władzy. Jeszcze 11 listopada niemieckiej radzie żołnierskiej w Suwałkach zaproponowano podjęcie rokowań. Wkrótce osiągnięto porozumienie. Niemcy zgodzili się na powołanie Tymczasowej Rady Obywatelskiej Okręgu Suwalskiego (TROOS), czyli polskiego zarządu obejmującego były okręg wojskowy, który w ramach Ober-Ostu rozciągał się na całą dawną gubernię. Zapewnienie bezproblemowej ewakuacji było w tym czasie priorytetowe dla zrewoltowanych żołnierzy, dlatego gotowi byli składać daleko idące obietnice. Tymczasowa Rada zaś zobowiązała się hamować zbrojne wystąpienia i ułatwić powrót wojska do Niemiec. Pierwsze posiedzenie TROOS, zdominowanej przez działaczy sympatyzujących z ruchem narodowym, odbyło się 16 listopada 1918 r. Na czele stanął ziemianin i adwokat Adolf Świda. Na początku grudnia z Warszawy przybył Walery Roman, znany suwalski adwokat, który przywiózł sygnowane przez premiera oraz Naczelnika Państwa pełnomocnictwo do prze-

18. J . Szlaszyński, Organizacja i  działanie augustowskiego obwodu Polskiej Organizacji Wojskowej, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2007, t. 7, http://www.astn.pl/r2007.htm (dostęp: 8.10.2018); K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 46–49.

177

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

jęcia władzy „na terenie Suwałk i innych powiatów byłej guberni suwalskiej”19. Po stwierdzeniu faktu powołania TROOS Roman, zgodnie z warunkami swego pełnomocnictwa, zdecydował się scedować uprawnienia na Tymczasową Radę, która od tej pory występowała już jako oficjalne polskie przedstawicielstwo20. Podstawowym zadaniem stało się utrzymanie społecznego spokoju i sprawne ustanowienie władzy. W porozumieniu z niemiecką radą żołnierską TROOS powołała polską milicję, do której zamierzano wcielić przede wszystkim członków POW. W ten sposób usiłowano „zagospodarować” ich energię, a jednocześnie spacyfikować bojowe nastroje. Tymczasowa Rada energicznie przystąpiła do budowy swojej pozycji. Udało się osiągnąć porozumienie jedynie z lokalnymi polskimi radami w Augustowie i Sejnach, które podporządkowały się TROOS. Zgodnie z warunkami porozumienia z niemieckim Soldatenratem Polacy mieli przejąć w tych rejonach nadzór nad cywilną administracją, samorządami, sądownictwem, szkolnictwem i sprawami socjalnymi, a także utworzyć policję (przekształconą z milicji). Wiele z tych struktur trzeba było zbudować niemal od zera. Mimo problemów komunikacyjnych nie zaniedbywano kontaktów nie tylko z Warszawą, ale także z Wilnem, które było najważniejszym polskim ośrodkiem na ziemiach litewskich. Delegacja TROOS uczestniczyła w obradach zjazdu polskiego w Wilnie (28–30 grudnia 1918 r.). O jak najszybsze włączenie Suwalszczyzny do odrodzonej Polski zabiegali wysłannicy TROOS do Warszawy. W składzie delegacji znaleźli się ks. Stanisław Szczęsnowicz oraz Jan Schmidt21. W połowie listopada 1918 r. nie tylko Polacy, ale także Litwini za zgodą Niemców zaczęli tworzyć zręby administracji państwowej w południowej 19. I nstytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce (Kolekcje Archiwalne Online), Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza (dalej IJP, AGNW), t. 701/2/18, k. 12, Odpis pełnomocnictwa dla Walerego Romana, 28.11.1918, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=1&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/7409&seria=0 (dostęp: 8.10.2018). 20. APS, TROOS, t. 10, k. 7, Pełnomocnictwo przekazane przez Walerego Romana Zarządowi TROOS, 6.12.1918. 21. APS, TROOS, t. 3, k. 3, Deklaracja delegacji TROOS na Zjazd Polski w Wilnie; Ze zjazdu polskiego, „Dziennik Wileński” 3.01.1919; T. Radziwonowicz, Kres okupacji i pierwsze dni wolności. Suwalszczyzna od listopada 1918 do września 1919 r., [w:] Początki niepodległości. Łomża–Białystok–Grodno–Suwałki 1918–1919, Białystok 1998, s. 51–53.

178

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

części Suwalszczyzny. Już 15 listopada w Puńsku (gmina Sejwy, powiat suwalski) z inicjatywy miejscowego proboszcza zorganizował się komitet parafialny, któremu podporządkowały się podobne inicjatywy z 12 lokalnych parafii. Komitety powstały także w powiecie sejneńskim, w Kopciowie, Kuciunach i Lejpunach, a także innych miejscowościach. Z inspiracji rządowego pełnomocnika przybyłego z Wilna 10 grudnia zwołano do Sejn zjazd delegatów z okolicznych parafii. Powołano wówczas Komitet Powiatowy, który w imieniu litewskiego państwa ogłosił się władzą cywilną w południowej Suwalszczyźnie. Przewodniczącym został Kazys Narkevičius. Jedną z pierwszych decyzji Komitetu było opodatkowanie mieszkańców w celu stworzenia i utrzymania ochotniczej zbrojnej milicji. O pomoc i przejęcie dowodzenia zwrócono się do byłych żołnierzy rosyjskich litewskiego pochodzenia, którzy, podobnie jak polscy weterani, powrócili do domów po zawarciu pokoju brzeskiego. Komendantem powiatowej milicji został pochodzący z podsejneńskiej wsi 23-letni por. Stasys Asevičius. Do końca roku miał pod swoimi rozkazami już około 150 ochotników. Poważnej pomocy organizacyjnej i finansowej udzielali sejneńscy księża. Podobnie jak proboszczowie okolicznych parafii zachęcali wiernych do wstępowania do milicji. Niektórzy osobiście stawali na czele jej uzbrojonych terenowych pododdziałów22. Próba uchwycenia cywilnej władzy nad tym samym obszarem nieuchronnie kończyła się sporami polsko-litewskimi. Dwuznaczne stanowisko zajmowali Niemcy, wedle własnego uznania udzielający poparcia to jednej, to drugiej stronie, a czasami nawet wymuszający opłatę za konkretne działania. Pod koniec grudnia 1918 r. TROOS wysłała do Sejn swego pełnomocnika, Franciszka Sadowskiego, który miał wesprzeć starania miejscowej polskiej Rady Obywatelskiej o przejęcie władzy. Jednak wskutek skargi litewskiego Komitetu Powiatowego Niemcy nakazali Sadowskiemu opuścić teren powiatu i zabronili działalności polskiej Rady. W pierwszych dniach stycznia 1919 r.

22.

R amanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, „Karo Archyvas” 1940, t. 12, s. 212–216; Laisvės kovos Seinų krašte 1918–1923 metais, „Voruta” 2010, nr 19, http://www.voruta.lt/laisves-kovos-seinu-kraste-1918%e2%80%931923-metais/ (dostęp: 14.10.2018) ; S. Birgelis, Užmiršta istorija, cz. 1, „XX Amžius” 2008, nr 13, http://www.xxiamzius.lt/numeriai/2008/02/15/istving_04.html (dostęp: 14.10.2018).

179

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

oburzeni sejneńscy Polacy zebrali podpisy pod petycją do rządu i Naczelnika Państwa z prośbą o interwencję i niezwłoczne przysłanie wojska. Skarżyli się na „wzmożoną i wrogą agitację kleru litewskiego” oraz „podburzanie ludności przeciwko Polsce i porządkowi”23. Nieudana próba ustanowienia oficjalnego polskiego zarządu w Sejnach oraz akcja zbierania podpisów pod petycją zostały przez Litwinów jednoznacznie zinterpretowane jako zamach na ich rządy w mieście i powiecie. Według powszechnie powtarzanej pogłoski Polacy przygotowywali zbrojne zajęcie Sejn 6 stycznia 1919 r., wykorzystując kościelne uroczystości święta Trzech Króli. Tego dnia litewska milicja otoczyła katedrę oraz wystawiła posterunki wzmocnione przez uczniów z miejscowego gimnazjum prowadzonego przez towarzystwo „Žiburys” oraz ochotników przybyłych nawet z Mariampola. Również Niemcy przysłali uzbrojony oddział. Mimo że w kościele tradycyjnie już doszło do przepychanek między Polakami a Litwinami, to w ogólnym rozrachunku święto minęło spokojnie. W części litewskiej literatury podkreśla się, że pacyfikacja była zasługą podjęcia wzmożonych środków bezpieczeństwa, a wydarzenia z 6 stycznia nazywa się pierwszym polskim powstaniem sejneńskim24. Jeszcze w końcu 1918 r. polski rząd kierowany przez Jędrzeja Moraczewskiego mianował komisarzy dla wszystkich powiatów Suwalszczyzny. Jednak urzędnicy w praktyce mogli sprawować funkcję tylko tam, gdzie sięgała władza TROOS. Z tego powodu zadecydowano, że tymczasowo na miejsce przyjadą jedynie komisarze suwalscy, augustowski i sejneński. W połowie stycznia 1919 r. wysłannicy rządu dotarli do Suwałk. Okazało się jednak, że wbrew wcześniejszym nadziejom okupacja przedłużała się, a w części powiatu suwalskiego (gminy Sejwy, Andrzejewo i Maćków) oraz na większości obszaru powiatu sejneńskiego funkcjonuje litewska administracja wspierana 23. A  PS, TROOS, t. 2, k. 3, Informacja o  działalności Rady Obywatelskiej w  Sejnach, 3.01.1919; tamże, t. 2, k. 5–6, 10, Petycja przedstawicieli ludności polskiej powiatu sejneńskiego do rządu polskiego i Naczelnika Państwa, 3.01.1919. Tekst petycji został opublikowany również w wydawnictwie W budowie niepodległej. Ziemia Augustowska, Suwalska i Sejneńska w latach 1918–1919, red. T. Radziwonowicz, Augustów–Białystok–Suwałki 1995, s. 14–15. 24. J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 217–218.

180

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

przez Niemców. Przedstawiciele polskiego rządu mieli więc ograniczone pole działania. Sejneński komisarz Bolesław Szczęsny Herbaczewski na skutek kolejnej litewskiej interwencji nie został nawet przez Niemców wpuszczony na teren powiatu i rezydował w Suwałkach. Komisarze weszli w skład TROOS, oczekując na dalszy rozwój wydarzeń25. Wzrost napięcia w stosunkach polsko-litewskich w południowej części Suwalszczyzny na przełomie 1918 i 1919 r. był spowodowany nie tylko uwarunkowaniami ściśle lokalnymi. Litewski rząd i opinia publiczna skrajnie negatywnie oceniały zwłaszcza ówczesną działalność Polaków w Wilnie, traktowanym jako historyczna stolica tworzącego się państwa. Wobec postępującego zagrożenia bolszewickiego i stopniowej ewakuacji Niemców wileńscy Polacy przygotowywali się do przejęcia władzy. Zorganizowali uzbrojone oddziały, tzw. Samoobronę, pod dowództwem dawnego rosyjskiego oficera Władysława Wejtki. Wkrótce, 2 stycznia 1919 r., litewski rząd z premierem Mykolasem Sleževičiusem zdecydował się opuścić miasto w ślad za ostatnimi jednostkami niemieckimi. Postanowił przenieść się do Kowna, w którym istniało zaplecze organizacyjne dla tworzenia struktur państwa oraz armii. W Wilnie władza na krótko przeszła w ręce polskich mieszkańców. Jednak w walkach, do których doszło 5 stycznia 1919 r., polskiej Samoobronie nie udało się obronić miasta przed bolszewikami, którzy, korzystając z ogólnie napiętej sytuacji społeczno-gospodarczej, swoją władzę próbowali rozciągnąć także na Kowieńszczyznę, a nawet Żmudź. Litwini zinterpretowali wystąpienie wileńskiej Samoobrony jako akt polskiej agresji, podobnie jak równoległą działalność TROOS i próbę objęcia przez Polaków władzy w południowych powiatach Suwalszczyzny. Domniemane polskie zagrożenie wzbudzało nawet większe obawy niż postępy wojsk bolszewickich. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że litewski ruch narodowy oraz kształtujący się nacjonalizm w specyficzny sposób interpretowały kwestię narodowej przynależności mieszkańców ziem historycznej Litwy. Przyjmowano dogmatyczne założenie, że cała ludność autochtoniczna wywodziła się 25. A  rchiwum Akt Nowych, Towarzystwo Straży Kresowej (AAN, TSK), t. 311, Raport Polityczny TROOS, 29.03.1919.

181

Część II

Członkowie POW Henryk Rylski, Edward Leszkiewicz, Józef Markiewicz wiosną 1919 r., ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

ze wspólnego, oczywiście litewskiego pnia etnicznego. Twórcy litewskiego nacjonalizmu głosili tezę, według której ludność, ulegająca językowej polonizacji, obiektywnie nie przestała być litewska. Co najwyżej nie uświadamiała sobie własnej prawdziwej narodowości. Litewską przynależność etniczną uznano za cechę wrodzoną, niezależną od woli i tożsamości, dziedziczoną z pokolenia na pokolenie. Celem ruchu narodowego stał powrót wszystkich spolonizowanych mieszkańców na łono narodowości swoich przodków, czyli to, aby uświadomili sobie i zaakceptowali swą obiektywną litewskość. Z powyższego wynikało niezbywalne i wyłączne prawo litewskiego państwa do terenów zamieszkanych przez Litwinów, zarówno mówiących po litewsku, jak i spolonizowanych. W litewskiej interpretacji obszarem etnicznie litewskim był teren całej byłej guberni suwalskiej (podobnie jak Wileńszczyzna, Grodzieńszczyzna, Podlasie, a nawet część Prus Wschodnich). Wszelką społeczno-polityczną aktywność „spolonizowanej” ludności (na przykład „polskie republiki”, do których zaliczano TROOS, a nawet wileńską Samoobronę) widziano zatem w kategoriach narodowego zaprzaństwa i zdrady podsycanej przez wrogich agentów z Warszawy. Taką działalność postrzegano jako wstęp do polskiej agresji, która byłaby dopełnieniem prób zniewolenia i polonizacji Litwy, systematycznie podejmowanych od średniowiecza26. Po wystąpieniu wileńskiej Samoobrony litewski rząd wezwał naród do obrony ojczyzny przed Polakami i bolszewikami. Wydanie odezwy zbiegło się w czasie z decyzją Niemców, którzy wstrzymali ewakuację własnych wojsk z Litwy i udzielili kredytu litewskim władzom. Finansowe wsparcie oraz obecność oddziałów niemieckich osłoniły młode państwo przed nawałą bolszewicką i pozwoliły przetrwać krytyczne chwile. Umocniły także determinację w kwestii przeciwstawienia się Polakom. W połowie lutego 1919 r. litewskie władze ogłosiły wprowadzenie stanu wojennego na terenie całego kraju. Zadecydowano także o energicznej interwencji przeciw „polskim republikom”, uznając je za przejaw wrogiego separatyzmu27. Rząd 26. S zerzej zob. K. Buchowski, Litwomani i polonizatorzy. Mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach polsko-litewskich w pierwszej połowie XX wieku, Białystok 2006, s. 42–75. 27. P. Čepėnas, Naujųjų laikų lietuvos istorija, t. 2, Vilnius 1992, s. 369.

183

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

przystąpił do tworzenia narodowej armii, której zalążkiem stały się ochotnicze milicje. W lutym 1919 r. w Sejnach powołano regionalną komendanturę wojskową. Jej szefem został dotychczas dowodzący milicją por. S. Asevičius. W końcu lutego na terenie południowej Suwalszczyzny ogłoszono pobór roczników 1897 i 1898. Dla oddziału litewskiego wojska zorganizowano prowizoryczne koszary w budynku dawnej drukarni. Zgodnie z warunkami porozumienia Kowna z Berlinem broń oraz mundury pochodziły od nadal stacjonujących w Sejnach Niemców. Wiosną 1919 r. litewska załoga w mieście liczyła 130 żołnierzy oraz 65 milicjantów. W razie potrzeby można było także liczyć na wsparcie kilkuset ochotników spośród okolicznych mieszkańców28. W dalszym ciągu rozbudowywano szkolnictwo. W kwietniu 1919 r. otwarto w Sejnach kolejne, tym razem żeńskie gimnazjum litewskie. Ponadto tylko w przyległych do miasta gminach działało w tym czasie już 20 szkół powszechnych. W tym samym czasie TROOS wkładała podobnie wiele wysiłku w tworzenie polskich samorządów powiatowych i gminnych. Udało się tego dokonać w powiecie augustowskim i w większości suwalskiego. Wbrew staraniom mieszkańców litewskie władze zablokowały włączenie pod polski zarząd gmin Lubowo i Wisztyniec29. W powiecie sejneńskim powołano jedynie wójtów i zarządy w gminach z polską większością mieszkańców: w Gibach, Krasnopolu i Berżnikach. W kilku miejscowościach na tym terenie udało się zorganizować polskie szkoły. W końcu stycznia 1919 r., w porozumieniu z polskim rządem, TROOS ogłosiła pobór do wojska mężczyzn z roczników 1893–1897. Poborowi musieli jednak udać się „za kordon”, czyli na tereny kontrolowane przez polskie państwo. Priorytetowymi zadaniami stały się organizacja i przeprowadzenie wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Na terenie administrowanym przez polską Radę głosowanie odbyło się bez przeszkód 16 lutego 1919 r., z dwutygodniowym poślizgiem w stosunku do

ogólnopolskiego terminu. Obwody zorganizowano także w powiecie sejneńskim, ale poważnie obawiano się o przebieg aktu wyborczego na tym terenie. W trakcie kampanii dochodziło na Sejneńszczyźnie do zastraszania polskich aktywistów30. O pomoc zwrócono się więc do żołnierzy niemieckich, którzy za łapówki obiecali ochronę siedzib komisji w dniu głosowania nawet we wschodniej części powiatu. Być może właśnie z tego powodu, mimo kilku incydentów, wybory przebiegły na ogół spokojnie. Litwini je zbojkotowali. W całym okręgu frekwencja wyniosła 72%, niższa była tylko we wschodniej części powiatu sejneńskiego, na przykład w Łoździejach (55%), Metelach i Mirosławiu (43%). Blisko 97% głosów oddanych na południowej Suwalszczyźnie padło na prawicową listę Związku Ludowo-Narodowego. Mandaty poselskie uzyskali: przewodniczący TROOS Adolf Świda, ks. Stanisław Szczęsnowicz, organizator POW w Suwałkach Aleksander Putra oraz Władysław Brzosko, działacz z Augustowa. Po wyborach nowym przewodniczącym TROOS został Jan Schmidt31. Dopuszczenie przez władze niemieckie do wyborów sprawiało wrażenie zaakceptowania przynależności do Polski przynajmniej powiatów południowej Suwalszczyzny, łącznie z całym sejneńskim. Tak też zostało przez Polaków zinterpretowane. Wojskowy zarząd niemiecki dotąd unikał jednoznacznego opowiadania się po konkretnej stronie sporu. Jednak wraz z decyzją Berlina o aktywizacji polityki w całym regionie nadbałtyckim od lutego 1919 r. coraz wyraźniej stawiano na kartę litewską. W zamian liczono na utrzymanie Litwy we własnej strefie wpływów. Kontrola nad Litwą zapewniała przewagę strategiczną w północno-wschodniej Europie. Pozwalała także szachować Polskę, która po wybuchu powstania wielkopolskiego stała się dla Niemców groźnym przeciwnikiem. Ponadto wojskowe władze niemieckie w szczególny sposób były zainteresowane obszarem byłej guberni suwalskiej, ponieważ ten teren przylegał do Prus Wschodnich. Jak najdłuższe

28. V. Lesčius, Lietuvos ir Lenkijos karinis konfliktas dėl Seinų krašto 1919 metais, „Karo Archyvas” 2003, t. 18, s. 173–174; tenże, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, Vilnius 2004, s. 271. 29.  „Nakaz” litewski w  Wisztyńcu, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 5; T. Radziwonowicz, O  samorządach gminnych w powiecie suwalskim w latach 1918–1920, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2009, t. 9, http://www.astn.pl/ r2009.htm (dostęp: 14.10.2018).

30. A  PS, TROOS, t. 2, k. 3, Relacja właściciela ziemskiego S. Jabłońskiego, 8.01.1919; K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 36. 31. J. Zajkowska, Układ sił politycznych w powiecie sejneńskim w świetle wyborów do Sejmu Ustawodawczego, s. 166– 167, mps w Archiwum Uniwersytetu w Białymstoku; J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 224.

184

185

Część II

Gen. bryg. Mieczysław Mackiewicz, pierwszy dowódca 41 Suwalskiego Pułku Piechoty, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

utrzymywanie Suwalszczyzny zapewniało bezpośrednią komunikację (przez pozostałe regiony kraju) z resztą armii pozostającej na wschodzie. Berlinowi udało się także przekonać mocarstwa zwycięskiej ententy o konieczności pozostawienia części niemieckich sił na północnym wschodzie Europy w celu ochrony kontynentu przed bolszewikami32. Z powyższych powodów niemieckie władze wstrzymały ewakuację własnych wojsk z terenu Ober-Ostu, a ściślej – na ogół zastąpiły dotychczasowe oddziały formacjami na wpół ochotniczymi, tzw. freikorpsami, zasilanymi przez zdemobilizowanych żołnierzy. Oficjalnie Berlin nie miał nad nimi kontroli, w rzeczywistości w całym regionie nadbałtyckim, szczególnie na Łotwie, freikorpsy stały się narzędziem bezwzględnej polityki niemieckiej. W lutym i marcu 1919 r. część południowej Suwalszczyzny (głównie teren powiatu suwalskiego) została obsadzona przez przybyły z nieodległych Prus Wschodnich, liczący 6–8 tys. żołnierzy Freikorps dowodzony przez ppłk. Karla Heinricha von Diebitscha. W drugiej połowie marca doszło do reorganizacji niemieckich sił zbrojnych również w pozostałych powiatach33. Dowództwo Freikorpsu zainstalowało się w Suwałkach. Już na wstępie, w piśmie datowanym 23 marca, ppłk Diebitsch poinformował TROOS, że południowe powiaty Suwalszczyzny zostały przekazane Litwie i do czasu decyzji kongresu pokojowego jedynie litewskie władze mogą sprawować tam jurysdykcję. Polskiej Radzie przysługiwał odtąd tylko „lokalny zarząd komunalny”34. W rzeczywistości Niemcy nie zamierzali jeszcze nikomu oddawać pełni władzy. Zaistniałą sytuację potraktowali bardziej jako pretekst do ograniczenia polskiej aktywności. Występując oficjalnie jako gwarant litewskich rządów, mogli niemal bezkarnie nie tylko przedłużać okupację, ale także kontynuować eksploatację gospodarczą. Szczególnie zależało im na drewnie rabunkowo pozyskiwanym z Puszczy Augustowskiej. 32. P  . Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, Warszawa 1996, s. 37–38. 33. Ł  . Faszcza, Niemiecka okupacja południowej Suwalszczyzny po 11 listopada 1918 r. Wybrane aspekty, „Biuletyn Historii Pogranicza” 2018, nr 18, s. 65 i 67. 34. IJP, AGNW, t. 701/2/46, k. 184, Wojskowy Zarząd Powiatowy w Suwałkach do TROOS, 23.03.1919 r., http:// archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=46&handle=701.180/13784 (dostęp: 15.10.2018).

187

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Za decyzją o jednoznacznym opowiedzeniu się po litewskiej stronie poszły konkretne czyny. W końcu marca oraz w kwietniu 1919 r. Niemcy próbowali usunąć napisy w języku polskim z przestrzeni publicznej i rozbroić polską policję w Suwałkach. Nakazano przekazanie litewskiemu sejneńskiemu Komitetowi Powiatowemu dawnych gubernialnych akt hipotecznych oraz dokumentów zarządu leśnego. Stosowne decyzje wymuszano, przysyłając litewskich milicjantów wspieranych przez niemieckich żandarmów. Zachęcony litewski Komitet próbował przejąć także urzędy gminne w Gibach i Krasnopolu, gdzie doszło do spięć z polskimi urzędnikami i policjantami. W Krasnopolu usiłowano zaaresztować polskich funkcjonariuszy. W ostatecznym rozrachunku, mimo niemieckiej interwencji, Litwini ustąpili. Skierowali jednak do wójtów wezwanie do jasnego zadeklarowania, czy jako urzędnicy uznają zwierzchność litewskiego państwa, i grozili surowymi konsekwencjami w przypadku negatywnej odpowiedzi. Powtórnie przysłano także zarządzenie o zorganizowaniu na terenie gmin poboru mężczyzn do litewskiego wojska. Za radą TROOS wójtowie zignorowali korespondencję35. Suwalska Rada słała do Warszawy rozpaczliwe wezwania do interwencji na rzecz jak najszybszego usunięcia niemieckich okupantów z południowych powiatów Suwalszczyzny. Członkowie TROOS apelowali o pomoc, zapewniając, że obecnie priorytetowe jest „utrzymanie polskości i niedopuszczenie do litwinizacji tych ziem”36.

35. I JP, AGNW, t. 701/2/46, k. 183, Seinų Apskrities Komitetas do wójta gm. Giby, 7.04.1919 r.; tamże, k. 186, Seinų Apskrities Komitetas do wójta gm. Giby, 15.04.1919; tamże, k. 179, Podpułkownik K. Diebitsch do TROOS (odpis), 16.04.1919; http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=46&handle=701.180/13784 (dostęp: 16.10.2018); tamże, t. 701/2/16, k. 8–18, Raport polityczny z  Okręgu Suwalskiego, 15.04.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=16&handle=701.180/11576 (dostęp: 16.10.2018); Raport Dowództwa Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej – kierownika Okręgowego Biura Powiatowego Romana Dmowskiego oraz dowódcy Okręgu ppor. Andrzeja Beniowskiego na temat sytuacji politycznej na Suwalszczyźnie przesłany do gen. Stanisława Szeptyckiego, 29.03.1919, [w:] O  niepodległą i  granice. Raporty Straży Kresowej 1919–1920. Ziem północno-wschodnich opisanie, t. 7, wstęp i  oprac. J. Gierowska-Kałłaur, Warszawa–Pułtusk 2011, s. 486–487; por. P. Łossowski, Kwestia przynależności państwowej Sejneńszczyzny w latach 1918–1920, [w:] Materiały do dziejów ziemi sejneńskiej, red. J. Antoniewicz, Białystok 1963, s. 359. 36. AAN, TSK, t. 311, k. 4, Raport Polityczny TROOS, 29.03.1919.

188

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Niemcy dawali do zrozumienia, że wkrótce przekażą Litwinom pełnię władzy w Suwałkach. Litewskie władze zdecydowały się zabiegać o to miasto mimo braku zaplecza w postaci silnej społeczności litewskiej w stolicy dawnej guberni. Jeszcze w marcu 1919 r. w Suwałkach zjawiło się dwóch litewskich oficerów w celu ustalenia warunków stworzenia komendantury oraz przyjęcia załogi. Następnie w maju przysłano niewielki oddział z zadaniem zorganizowania koszar i aprowizacji. Oficjalnie wojskowa komendantura przy dowództwie niemieckim powstała 1 czerwca (komendantem mianowano por. Juozasa Perekšlisa)37. W połowie czerwca do Suwałk oddelegowano kompanię (oddział 73 żołnierzy litewskich) z Sejn. Pod koniec miesiąca dotarła jeszcze jedna kompania (80 żołnierzy) z Mariampola. Dowódca oceniał jednak, że w obliczu nastrojów suwalskich Polaków do utrzymania miasta pod litewską kontrolą po ewentualnym wyjściu Niemców będzie potrzebował co najmniej czterokrotnie większych sił38.

37.  Ištrauka iš Lietuvos krašto apsaugos ministro A. Merkio įsakymų Lietuvos kariuomenei. Įsakymas dėl Suvalkų miesto komendanto paskyrimo, Kaunas, 1.06.1919, [w:] Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo (1918 m. lapkrytis–1920 m. spalis), red. E. Gimžauskas, Vilnius 2012, s. 213; Raport Dowództwa Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej – kierownika Okręgowego Biura Powiatowego Romana Dmowskiego oraz dowódcy Okręgu ppor. Andrzeja Beniowskiego na temat sytuacji politycznej na Suwalszczyźnie przesłany do gen. Stanisława Szeptyckiego, 29.03.1919, [w:] O niepodległą i granice, s. 486. 38. V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, s. 272.

189

Drużyna POW z Suwałk, pierwszy z prawej stoi Franciszek Ciborowski, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

Żołnierze i oficerowie 41 Suwalskiego Pułku Piechoty, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

3.

Odbudowa konspiracji. Dowództwo Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej

Ppor. Wacław Zawadzki ps. „Rózga”, dowódca oddziałów powstańczych, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

Na przełomie 1918 i 1919 r. nie wszyscy członkowie POW na Suwalszczyźnie zaakceptowali włączenie w szeregi powołanej przez TROOS policji. W pierwszych tygodniach 1919 r. w odpowiedzi na wezwanie mobilizacyjne wielu peowiaków przedarło się na tereny kontrolowane przez odrodzoną Polskę, aby zaciągnąć się do wojska. W Zambrowie rozpoczęto formowanie pułku złożonego z mieszkańców Suwalszczyzny (późniejszego 41 Suwalskiego Pułku Piechoty). Do regularnych oddziałów wojskowych zaciągnęło się wówczas kilkuset członków POW z terenu dawnej guberni. Skutkiem było poważne osłabienie, a przejściowo wręcz zanik lokalnych struktur konspiracyjnych. Dodatkowo wielu młodych mężczyzn opuściło rodzinne strony, pragnąc uniknąć przymusowego wcielenia do armii litewskiej. Ostatnim komendantem naczelnym POW był Adam Koc. W listopadzie 1918 r. POW została oficjalnie rozwiązana, a jej członków podporządkowano wywiadowi wojskowemu. W nowych warunkach A. Koc zachował jednak kontrolę nad ciągle jeszcze istniejącymi strukturami konspiracyjnymi, obecnie przeznaczonymi głównie do zadań wywiadowczych. W warszawskiej centrali dostrzegano specyfikę sytuacji na pograniczu polsko-litew-

195

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

skim, a pochodzący z powiatu suwalskiego Koc uznawał się za eksperta od tamtejszych realiów. Porozumienie wynegocjowane przez TROOS z Niemcami nie wzbudzało jego entuzjazmu, gdyż przedłużało stan tymczasowości. Wbrew nadziejom nie udało się Polakom szybko przejąć pełnej kontroli nad Suwalszczyzną. Dokuczliwa obecność niemieckich wojsk, narastające nieporozumienia z Litwinami oraz perspektywa rozszerzenia polskich działań także na Kowieńszczyznę spowodowały podjęcie w otoczeniu Józefa Piłsudskiego decyzji o konieczności odbudowy i zaktywizowaniu zbrojnej konspiracji oraz rozpoczęciu pracy wywiadowczej na ziemiach litewskich. Na początku stycznia 1919 r. Koc zlecił to zadanie bliskiemu współpracownikowi, młodemu (ur. 1897), pochodzącemu z Warszawy ppor. Adamowi Rudnickiemu39. W połowie stycznia 1919 r. A. Rudnicki dotarł do Suwałk. W lutym i marcu dołączyła do niego grupa równie młodych współpracowników oficjalnie przysłanych przez Towarzystwo Straży Kresowej, w rzeczywistości delegowanych przez wywiad wojskowy. Większość konspiratorów pochodziła z Warszawy. Niektórzy byli studentami, właściwie wszyscy wcześniej działali w Związku Młodzieży Polskiej „Zet”, a obecnie byli zwolennikami linii Piłsudskiego. Część miała za sobą służbę w 1 Brygadzie Legionów Polskich (na przykład Wacław Zawadzki i Franciszek Juszczyk oraz wilnianin Janusz Ostrowski). Pozostali działali w POW i związali się z wywiadem (Tadeusz Katelbach, Leonard Zarzycki, Antoni Lipski, Józef Rosiński, Ignacy Dobrzyński). W ścisłym gronie kierowniczym znalazł się tylko jeden suwalczanin – Piotr Łankiewicz. Ostatecznie dla odtworzonej organizacji przyję-

to nową nazwę: Dowództwo Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej (DOK)40. Potocznie używano także dawnej nazwy – POW. Zgodnie z wytycznymi A. Rudnicki nawiązał kontakt z TROOS. Jednak stosunek przywódców odnowionej konspiracji do Rady i ogółu miejscowych elit czasami bywał niechętny, a nawet lekceważący. Dał się zauważyć wręcz element swego rodzaju rywalizacji o przywództwo. W raportach kierowanych do warszawskiej centrali Rudnicki oraz jego współpracownicy ubolewali na przykład, że TROOS została zdominowana przez ziemian i zwolenników endecji, przez co właściwie straciła rozeznanie w sytuacji i kontakt z resztą chłopskiego i robotniczego społeczeństwa. Punktowano bierność i apatię miejscowych Polaków, a także brak politycznego doświadczenia i „wyrobienia”. Przekonywano, że z tego stanu suwalczanie zostali wyrwani dopiero dzięki przybyciu „patriotycznych jednostek”, czyli A. Rudnickiego i jego grupy. Twierdzono, że „miejscowe sfery rządzące” z natury były ugodowe, gnuśne i uległe Niemcom. Ogólnie „brak tu ludzi nadających się na stanowiska kierownicze”. Zdaniem szefów DOK sytuacja kontrastowała z bojowymi nastrojami ludności. Nawet dawne kierownictwo suwalskiej POW w osobie Aleksandra Putry obwiniano o „chwiejność” i brak zdecydowania, które zaowocowały karygodnym zaniechaniem zbrojnego wystąpienia w listopadzie 1918 r. W ten sposób – twierdzono – zaprzepaszczona wówczas została dogodna sposobność rozbicia Niemców. Dla kontrastu podkreślano sukcesy nowej, energicznej ekipy, która w krótkim czasie zbudowała imponujące struktury organizacyjne i przygotowała „teren” do walki nie tylko z Niemcami, ale też z Litwinami41.

39. W   późniejszych wspomnieniach A. Rudnicki w następujących słowach opisał instrukcję otrzymaną od Koca: „Ująć w silne karby istniejącą organizację, rozbudować ją jak najbardziej, przygotować do zbrojnego wyparcia okupantów. Teren opanować politycznie i scalić narodowo. Współdziałać i pomagać w rozwoju miejscowych »władz« polskich – być dla nich bodźcem do czynu i wytrwania. Informować z całego terenu Prus Wschodnich i Litwy – aż po Wilno”. A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 1, „Polska Zbrojna” 1929, nr 239; tenże, Rola POW w powstrzymaniu przemarszu Armii „Ober-Ostu” w listopadzie 1918 r., [w:] Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia, red. J. Stachiewicz, W. Lipiński, Warszawa 1930, s. 192–193; J. Mierzwa, Związki płk. Adama Koca z Suwalszczyzną, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2006, t. 6, http://www.astn.pl/r2006.htm (dostęp: 16.10.2018).

40. T  adeusz Katelbach po latach wspominał: „Cały sztab roboty składał się z paru podporuczników i podchorążych – wszystko chłopaków między 20-tą i 23-cią wiosną życia”. T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, Gdańsk 2001, s. 92. 41. R aport Dowództwa Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej – kierownika Okręgowego Biura Powiatowego pchor. Kazimierza Wyszyńskiego i przedstawiciela Dowództwa Okręgu ppor. S. [?] Rudnickiego na temat sytuacji na Suwalszczyźnie, 23.03.1919, Raport Dowództwa Obrony Kresów Ziemi Suwalskiej z 29.03.1919 oraz Uzupełnienie raportu politycznego z Suwałk z 29 marca przesłane do Wydziału Organizacyjnego Straży Kresowej, 7.04.1919, [w:] O niepodległą i granice. Raporty Straży Kresowej 1919–1920. Ziem północno-wschodnich opisanie, t. 7, s. 485, 489 i 495; por. A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 2, „Polska Zbrojna” 1929, nr 241; S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna (1897–1977), Warszawa 2005, s. 118.

196

197

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Poglądy kierownictwa DOK były poniekąd typowe dla reprezentowanego przez niego pokolenia i formacji ideowej. W przekonaniu wielu osób o podobnych zapatrywaniach podjęcie walki zbrojnej było najwyższym wyrazem patriotyzmu. Inne sposoby obywatelskiego zaangażowania uchodziły za mniej wartościowe. Gloryfikowano zwłaszcza tradycję powstańczą. Młodzież rwała się do walki, aby czynem wywalczyć granice i umocnić wskrzeszoną ojczyznę. Uznawała się za „kadry” narodu, wybrańców, dzięki którym Polska właśnie zmartwychwstaje. Określonemu postrzeganiu rzeczywistości towarzyszyło przekonanie o potrzebie niemal misyjnych działań na terenach, gdzie polskość była zagrożona, zwłaszcza na tzw. Kresach Wschodnich, do których zaliczano Suwalszczyznę oraz całą Litwę42. Wśród konspiratorów przybyłych na Suwalszczyznę stan wiedzy na temat Litwy i Litwinów z reguły nie wykraczał poza wizje zaczerpnięte z mitów, potocznych wyobrażeń i literatury pięknej. Nie lepiej było ze znajomością aktualnej specyfiki stosunków polsko-litewskich. Według powszechnego wyobrażenia „młodsi bracia” Litwini nie dorośli do pełnej niepodległości. Przywódcy suwalskiej konspiracji, podobnie jak większość polskiej opinii publicznej, byli przekonani o nierozerwalnym charakterze związków łączących Litwinów z Polakami. Jako aksjomat przyjmowano, iż najlepszym rozwiązaniem będzie pozostanie Litwy pod tradycyjnymi polskimi wpływami zarówno kulturalnymi, jak i politycznymi. Dlatego dążenia Litwinów do samodzielności oraz wysuwane przez nich postulaty traktowano z niedowierzaniem, a następnie rosnącą irytacją. Litewskie państwo postrzegano jako wytwór niemieckiej dywersji przeciw Polsce, znajdujący się w rękach cynicznych karierowiczów i zdrajców z Taryby, czyli „tarybiarzy”. Na dodatek ta nowa Litwa prześladowała żyjących pod jej władzą Polaków. Należało zatem wesprzeć rodaków 42. J eden z kierowników Towarzystwa Straży Kresowej, Stefan Szwedowski, opisywał zapał członków tej organizacji w szerzeniu idei łączności kresów z Polską w latach 1918–1919: „Szli do zapadłych powiatów zapomnianych przez Boga. (...) Szli do śmierdzących miasteczek, zniszczonych wsi, do dobrych i zacnych mieszkańców cudnych krajobrazów litewskich i wołyńskich, które zanim zobaczył jakiś warszawiak, podlasiak, kujawiak czy poznańczyk, przeczuł już przedtem strofami »Pana Tadeusza«”. Cyt. za: N. Zielińska, Towarzystwo Straży Kresowej 1918–1927, Lublin 2006, s. 76.

198

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

i umożliwić im złączenie z macierzą. Oczywistą koniecznością było zatem podjęcie energicznych starań na rzecz zmiany aktualnej sytuacji na Litwie i przywrócenia historycznej unii. Funkcję głównego specjalisty od działań polityczno-propagandowych w DOK sprawował T. Katelbach43. W raportach do Warszawy Katelbach niezmiennie zarzucał TROOS uległość wobec Niemców, ludność żydowską oskarżał o antypolskie nastawienie, Niemców – o celowe podsycanie konfliktu polsko-litewskiego, a Litwinów – o wysługiwanie się wrogom Polski i zaborcze zamiary. Doniesienia wywiadowcze z terenu Kowieńszczyzny także były przez niego odpowiednio interpretowane. Do centrali trafiały wyselekcjonowane informacje i gotowe wnioski odzwierciedlające nie rzeczywistość, ale poglądy Rudnickiego, Katelbacha i pozostałych aktywistów DOK. W ten sposób utwierdzano na przykład w przekonaniu, że „tarybiarze” nie mieli oparcia w litewskim społeczeństwie. Twierdzono, że „lud litewski” powszechnie odczuwał sympatię do Polaków i chciał odnowienia unii, a nawet oczekiwał polskiej interwencji. Jedynie skorumpowana garstka sprzedawczyków i renegatów, korzystających z niemieckiego wsparcia, przeciwstawiała się tym naturalnym, zdrowym tendencjom. Wiele podobnych rewelacji miało charakter wishful thinking. Wywierały jednak konkretny wpływ na kształtowanie się polskiej polityki nawet na najwyższych szczeblach. Wskutek starań Katelbacha z Towarzystwa Straży Kresowej udało się pozyskać niezbędne środki na wydawanie w Suwałkach gazety. Dzięki pośrednictwu TROOS uzyskano zezwolenie od władz niemieckich. Pierwszy numer tygodnika „Ziemia Suwalska” ukazał się 8 maja 1919 r. Prace redak43. T  . Katelbach ciekawie opisał ówczesną aktywność kierownictwa organizacji (przy okazji mimowolnie szkicując portret środowiska młodych ludzi, podekscytowanych rangą powierzonego im zadania oraz niemal przekonanych o własnej nieomylności): „Robota była niesłychanie podniecająca swą wyjątkową wszechstronnością: organizowaliśmy sieć wojskowo-dywersyjną, łączność, pocztę, oddziaływaliśmy na nastroje społeczeństwa, wpływając na stanowisko miejscowych Komitetów Obywatelskich, obserwowaliśmy ruchy niemieckie i – co najważniejsze – stykaliśmy się z bliska z zagadnieniem litewskim. Rozporządzaliśmy stosunkowo dużymi sumami, którymi trzeba było gospodarzyć umiejętnie, w dyskrecjonalny sposób”. T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, s. 93. Warto przypomnieć, że m.in. suwalskie doświadczenia Katelbacha z kilku miesięcy 1919 r., kiedy to jako 22-letni student z Warszawy „zetknął się z zagadnieniem litewskim”, przesądziły o tym, że w następnych latach był on w kręgach władzy uznany wręcz za eksperta od relacji polsko-litewskich. Szerzej zob. K. Buchowski, Tadeusz Katelbach a Litwa, „Zeszyty Historyczne” 2004, z. 148.

199

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

cyjne spoczywały na barkach Katelbacha i L. Zarzyckiego, których wspierali miejscowi współpracownicy. Autorem tzw. wstępniaków i większości artykułów programowych był Katelbach, posługujący się pseudonimem Kam. Do końca września 1919 r. ukazało się 13 numerów. Władza niemiecka dwukrotnie zawieszała czasopismo pod pretekstem rozniecania przez nie niepokoju i podburzania ludności44. Od pierwszych numerów „Ziemia Suwalska” piórami redaktorów nazywała Litwinów sąsiadami i deklarowała przyjazne uczucia. Ostrzegała jednak przed „wszelkimi zakusami” na tereny, które „bezsprzecznie polskimi były i będą”. Niezmiennie przekonywała również, że w ostatecznym rozrachunku Litwa nie ma szans na zachowanie państwowej samodzielności, dlatego jedynym możliwym rozwiązaniem będzie związek z Polską, który nastąpi prędzej czy później45. Kierownictwo DOK od samego początku rysowało scenariusz w postaci zorganizowania na Suwalszczyźnie zbrojnego powstania przeciwko Niemcom, a także przeciw Litwinom. Jednak zwierzchnicy (także osobiście Piłsudski) jeszcze w pierwszej połowie 1919 r. kategorycznie zabraniali podejmowania tego typu działań, w tym czasie preferując inne rozwiązania46. Początkowo jednym z priorytetów DOK była organizacja i ułatwianie przerzutu ochotników i poborowych zmierzających „za kordon”, do tworzącego się 41 Suwalskiego Pułku Piechoty. Kolejne działania obejmowały małą dywersję, zbieranie informacji wywiadowczych, gromadzenie (kupowanie) broni. Z czasem zaczęto wykonywać poważniejsze akcje sabotażowe skierowane przeciw Niemcom,

44. Z  . Filipowicz, Tygodnik „Ziemia Suwalska” z 1919 roku, „Rocznik Białostocki” 1970, t. 10, s. 192–194. 45.  Od Redakcji, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 1; Kam, W  ważnej sprawie, tamże; B. Sienkiewicz, Jedyna droga, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 2. 46. Jeszcze 1 czerwca 1919 r. Tadeusz Katelbach został przyjęty przez Józefa Piłsudskiego. Na wieść o bojowych nastrojach na Suwalszczyźnie Naczelnik Państwa odpowiedział: „Powstanie? Zmęczeni? Niecierpliwi? Jeszcze jeden przelew krwi, jeszcze jeden konflikt, o który się do nas czepiać będą i z którego się trzeba będzie tłumaczyć lub wycofać. Wiedzcie, że Niemcy, które zaledwie kilka miesięcy temu zostały pobite, mają już wszędzie – we Francji i w Anglii – swych protektorów i adwokatów, którzy często pilnują ich spraw lepiej od naszych. A wy przychodzicie mi tu z pomysłami powstania na Suwalszczyźnie, które znowu oznacza przelew krwi polskiej. I z kim? Czy tylko z Niemcami? Czy nie zetrzecie się z Litwinami? (...) Jeśli trzeba będzie zbrojnie wypędzić Niemców z Suwalszczyzny, dostaniecie wyraźny rozkaz”. W. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935, t. 2, Wrocław 1994, s. 86–87; T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, s. 93–94; S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 124.

Sztandar 41 Suwalskiego Pułku Piechoty, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

201

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

a także prowadzić działalność propagandową. W ciągu kilku pierwszych miesięcy 1919 r. w południowych powiatach Suwalszczyzny na bazie polskiej ludności powstała rozbudowana struktura konspiracyjno-wywiadowcza. Okręg DOK podzielony został na dwa obwody: Augustów i Suwałki, dzielące się na podobwody. Po pewnym czasie wydzielono jeszcze Obwód Sejny. Cenne było pozyskanie do współpracy grupki byłych dowborczyków mieszkających na Suwalszczyźnie, na przykład Jana Prawdzika, Bolesława Folejewskiego, Adama Aleksandrowicza. Wśród zaprzysiężonych peowiaków znalazło się także liczne grono suwalskich gimnazjalistów. Ponadto szeregi organizacji zasilali głównie miejscowi posiadacze ziemscy, ale także wiejscy gospodarze i mieszkańcy Augustowa, Suwałk, Sejn. Dzięki staraniom energicznego J. Ostrowskiego udało się stworzyć struktury w północnych powiatach byłej guberni. Przystąpiono także do organizacji obwodu na Kowieńszczyźnie. Według relacji Rudnickiego wiosną 1919 r. pod jego rozkazami na całej Suwalszczyźnie było około 1200, a na Kowieńszczyźnie około 600 osób. Formalnie DOK podlegało polskiemu wywiadowi wojskowemu (Oddziałowi II Sztabu Głównego Wojska Polskiego). Coraz śmielsze akcje dywersyjne wywołały przeciwdziałanie ze strony Niemców. W kwietniu 1919 r. okupanci wpadli na trop polskiej organizacji, zaczęły się aresztowania. Zagrożony dekonspiracją A. Rudnicki opuścił Suwałki i schronił się w niedalekim Rajgrodzie, znajdującym się już jednak pod polską kontrolą. Kiedy minęło bezpośrednie zagrożenie, dowódca zadecydował, że pozostanie „za kordonem”, skąd nadal kierował okręgiem. Przystąpił także do organizacji partyzanckich oddziałów wsparcia. Stery DOK w Suwałkach w praktyce przejął wówczas W. Zawadzki. W czerwcu 1919 r., w związku z przygotowaniami do propolskiego przewrotu w Kownie, decyzją warszawskiej centrali Podokręg Kowieński DOK został wyłączony spod komendy Rudnickiego, przekształcony w samodzielny Okręg POW i podporządkowany wileńskiej ekspozyturze Oddziału II47.

47. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń–październik 1919), cz. 2, „Polska Zbrojna” 1929, nr 241 i cz. 3, „Polska Zbrojna” 1929, nr 242; W. Wiśniewski, Ostatni z rodu. Rozmowy z Tomaszem Zanem, Warszawa–Paryż 1989, s. 43–45; P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, Warszawa 1966, s. 121–122.

202

4.

Wielka polityka wkracza na Suwalszczyznę

Sytuacja na Suwalszczyźnie coraz bardziej absorbowała władze nie tylko w Kownie, ale i w Warszawie. W pierwszej połowie 1919 r. klarowały się wizje polskiej polityki wschodniej i przyszłych relacji z Litwą. Nie zamierzano rezygnować z odnowienia związku z całością ziem dawnego Wielkiego Księstwa Litewskiego, które było przecież częścią składową przedrozbiorowej Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W ostateczności myślano o pozyskaniu przynajmniej terenów zamieszkanych w większości przez Polaków, a więc m.in. południowej Suwalszczyzny. Dla Litwinów oznaczałoby to konieczność ograniczenia aspiracji terytorialnych, a w najgorszym wypadku kres marzeń o niepodległości. Dlatego obie ewentualności odrzucali. W środowisku związanym z polskim Naczelnikiem Państwa, Józefem Piłsudskim, w tym czasie przygotowywano projekt rozwiązania federacyjnego. Koncepcje stworzenia jakiejś formy związku państwowego między Bałtykiem a Morzem Czarnym powracały wielokrotnie w polskiej myśli politycznej XIX i początków XX w.48 Po zakończeniu Wielkiej Wojny założenia programowe formułowano w następujący sposób: w następstwie zamętu wojen i rewolucji większość zniewolonych dotąd przez Rosję europejskich narodów uzyskała

48. Szerzej zob. K. Grygajtis, Polskie idee federacyjne i ich realizacja w XIX i XX w., Częstochowa 2001.

203

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

szansę sięgnięcia po suwerenność. Klęska państw centralnych zmniejszyła zagrożenie zdominowania regionu przez Niemcy. Jednakże osłabienie obu mocarstw, zwłaszcza Rosji, było przejściowe. Należało zatem stworzyć trwały fundament nowego ładu w postaci porozumienia państw, które wyłoniły się z Imperium Rosyjskiego. Polska, dzięki swemu potencjałowi oraz położeniu geograficznemu, w naturalny sposób predestynowana była do odegrania roli inicjatywnej i przywódczej. Narody nadbałtyckie w koncepcjach tych stanowiły „północną flankę”. Kluczowym składnikiem tego przedsięwzięcia miała być federacja polsko-litewsko-białorusko-ukraińska, utworzona na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej49. Jeszcze na początku 1919 r. odradzająca się Polska pozostawała oddzielona od terenów litewskich i białoruskich strefą niemieckiej okupacji. Początkowo Niemcy odmawiali przepuszczenia polskich posiłków do Wilna, które zostało zajęte przez bolszewików. Jednak dowództwo niemieckie wkrótce zmieniło zdanie, m.in. w obliczu potrzeby kontynuowania ewakuacji wojska ze wschodu przez polskie terytorium. W pierwszych dniach lutego 1919 r. przedstawiciele Polski i armii niemieckiej zawarli w Białymstoku umowę przewidującą odtransportowanie wojsk niemieckich z zajmowanych obszarów białorusko-ukraińskich liniami kolejowymi przez Polskę i umożliwienie przemarszu polskich oddziałów przeciw bolszewikom przez Białystok, Grodno i Wołkowysk. W ten sposób otwierała się możliwość wcielania w życie polskiej koncepcji federacyjnej w stosunku do ziem białorusko-litewskich. Niezbędne wydawało się przede wszystkim pozyskanie przychylności Litwy oraz jak najszybsze usunięcie Niemców także z jej obszaru. W polskiej opinii przyszłe relacje łączące Polskę i Litwę pozostawały kwestią otwartą. Jednak żadna z głównych polskich sił politycznych nie zakładała zerwania tradycyjnego związku polsko-litewskiego i nie liczyła się z pełną niepodległością Litwy.

49. A . Nowak, Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku), Kraków 2004, s. 211–219; P. Okulewicz, Koncepcje „międzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego w latach 1918–1926, Poznań 2001, s. 17–24.

204

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Kiełkujące państwo litewskie zdecydowanie negatywnie odniosło się do idei federacyjnej, podobnie jak innych polskich planów wobec tzw. Kresów Wschodnich. Dodatkowo Litwa zgłaszała pretensje do terenów uznawanych przez wszystkie siły polityczne w Polsce za bezdyskusyjnie polskie, przede wszystkim do Wilna. Stanowisko Litwinów pozostawało niezmienne mimo ponawianych propozycji, a nawet nacisków z polskiej strony. Piłsudski postanowił zatem wykorzystać kartę wileńską. W obliczu możliwości stworzonych umową białostocką polskie wojsko wiosną 1919 r. rozpoczęło zbrojną operację, w ramach której w kwietniu odbiło Wilno i odepchnęło bolszewików, wchodząc w bezpośrednią styczność z armią litewską na Wileńszczyźnie. Piłsudski w odezwie zatytułowanej Do mieszkańców byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego zapowiedział wówczas, że wola mieszkańców zadecyduje o przyszłości kraju. W zamyśle Piłsudskiego stolica dawnego Wielkiego Księstwa miała być magnesem przyciągającym Litwinów do współpracy z miejscowymi Polakami i Białorusinami w odnowionym, wielonarodowym państwie. Nowe Wielkie Księstwo miało następnie przystąpić do federacji z Polską. Ale i tym razem rachuby zawiodły. Proponowanego wariantu nie chcieli zaakceptować ani Litwini, obawiający się utraty narodowej niezależności, ani wileńscy Polacy, którzy dążyli do bezwarunkowego połączenia z resztą polskiego państwa. Równolegle do opisywanych wydarzeń strony usiłowały znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie dyplomatyczne wsparte autorytetem mocarstw ententy. Szczególnie zależało na tym Litwinom. Litewskie państwo nie było jeszcze uznane na arenie międzynarodowej. Na Zachodzie uchodziło za niemiecką przybudówkę, której przyszłość widziano raczej u boku odbudowanej białej Rosji. Litewski rząd podjął zatem energiczne zabiegi w celu zmiany niekorzystnego wizerunku i pozyskania zainteresowania zwycięskich mocarstw. W ten sposób starano się również zabezpieczyć przed ewentualnymi polskimi roszczeniami politycznymi i terytorialnymi50. Na tym tle sytuacja Polski była bez porównania korzystniejsza. Nie kwestionowano jej niepodległości, chociaż otwarta pozostawała sprawa granicy, zwłaszcza wschodniej.

50. J. Subocz, Polityka zagraniczna Litwy wobec Polski w latach 1918–1923, Lublin 2013, s. 29–39.

205

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

W styczniu 1919 r. rozpoczęła się paryska konferencja pokojowa. Polska delegacja w  wystąpieniach Romana Dmowskiego skonkretyzowała stanowisko w sprawie litewskiej. Przede wszystkim stwierdzono, że tereny z przewagą ludności polskiej powinny być przyłączone do Polski. Dmowski skonstatował ponadto, że Litwa nie jest zdolna do samodzielnego bytu państwowego i dlatego w przyszłości powinna stanowić autonomiczny byt w ramach Polski. Równolegle do starań oficjalnej reprezentacji współpracownicy Piłsudskiego propagowali założenia koncepcji federacyjnej wśród wysłanników narodów środkowoeuropejskich (w tym Litwinów i Łotyszy), nie osiągając jednak większych sukcesów. Wysłannicy litewscy w Paryżu, na czele z byłym premierem Augustinasem Voldemarasem, nie mieli oficjalnej akceptacji ententy, uzyskali jednak ograniczoną możliwość prezentacji własnych opinii51. W nocie z 23 marca 1919 r., wystosowanej w odpowiedzi na polskie stanowisko, delegacja litewska sformułowała roszczenia terytorialne swego państwa, obejmujące teren dawnych rosyjskich guberni – kowieńskiej, wileńskiej, grodzieńskiej i suwalskiej. Odrzucono wszelkie warianty odnowienia związku z Polską. Na tej podstawie w kolejnej nocie, przesłanej w końcu kwietnia, Voldemaras ostro zaprotestował przeciwko zajęciu Wilna przez Polaków, których określił jako agresorów. Podobnie zareagowano, kiedy w tym samym czasie polskie wojsko wkroczyło do opuszczonego przez Niemców Grodna. Rząd w Kownie oraz jego wysłannicy w Paryżu uznali polskie działania za akty antylitewskiej przemocy. Oficjalnie domagano się nie tylko oddania przez Polaków Wilna, ale również uznania go za stolicę niepodległego litewskiego państwa narodowego. Jednak w opinii Litwinów doraźnie najbardziej palącą sprawą stało się ustanowienie choćby prowizorycznego rozgraniczenia między wojskami litewskimi a polskimi. Obawiano się, że zachęcone powodzeniem polskie oddziały rozpoczną marsz na Kowieńszczyznę. Zapobiec takiemu obrotowi sprawy mógł tylko autorytet ententy. Równolegle z polskimi sukcesami na Wileńszczyźnie wiosną 1919 r. świeżo sformowane oddziały litewskiego 51. S zerzej o pracach litewskiej delegacji podczas konferencji pokojowej zob. A. Gaigalaitė, Lietuva Parižiuje 1919 metais, Kaunas 1999.

206

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

wojska pokonały czerwonoarmistów i wyparły ich z Kowieńszczyzny. Odzyskały także kontrolę nad niewielką, północno-zachodnią częścią dawnej guberni wileńskiej. Z polskiej perspektywy priorytetem było ostateczne usunięcie sił niemieckich z polsko-litewskiego pogranicza. Kręgi wojskowe niepokoiły się z powodu potencjalnego zagrożenia stwarzanego przez Niemców na zapleczu operacji antybolszewickiej podjętej przez Polaków na ziemiach białoruskich. Z drugiej strony – definitywne opuszczenie Litwy przez Niemców zlikwidowałoby istotną przeszkodę w sprawie rozstrzygnięcia przyszłych relacji tego kraju z Polską. W połowie maja 1919 r. pod polskim naciskiem Rada Najwyższa ententy zajęła się kwestią pobytu wojsk niemieckich na Litwie. Rekomendowano wznowienie ewakuacji. Sprawa została następnie przekazana do odpowiednich komisji. Litwinom udało się jednak przekonać delegatów mocarstw o równoległej potrzebie ustanowienia klarownej demarkacji. W uszach zwłaszcza przedstawicieli USA i Wielkiej Brytanii przekonująco zabrzmiał argument, że wraz z ewakuacją Niemców Polacy mogą rozpocząć okupację spornych terenów, co utrudni znalezienie właściwego rozwiązania. Organy ententy zajęły się zatem kwestią tymczasowego rozgraniczenia polsko-litewskiego. W czerwcu wznowiona została ewakuacja sił niemieckich, które do sierpnia 1919 r. niemal wycofały się już z terenu Litwy (m.in. w połowie lipca opuściły Kowno). Pod kontrolą Niemców pozostawała wówczas jedynie południowa Suwalszczyzna52. Zarówno strona litewska, jak i polska wkładały wiele wysiłku w przekonanie reprezentantów ententy do swoich racji w sprawie wytyczenia linii demarkacyjnej na Suwalszczyźnie. Pierwsze propozycje pojawiły się jeszcze na przełomie marca i kwietnia 1919 r. Komisja ententy zajmująca się sprawą polskich granic wystąpiła wówczas m.in. z projektem uwzględniającym stosunki etniczne, proponując przyznanie Polsce powiatów augustowskie52. N  iespodziewanie jesienią 1919 r. zagrożenie niemieckie powróciło na Litwę w postaci działalności Zachodniej Armii Ochotniczej (tzw. armii Bermondt-Awałowa), operującej z terenu Łotwy ochotniczej formacji składającej się głównie z Niemców, choć pozostającej oficjalnie pod białorosyjskim dowództwem. Wspólnym wysiłkiem sił estońsko-łotewsko-litewskich udało się wówczas pokonać przeciwnika i zmusić do ewakuacji przez ziemie litewskie do Prus Wschodnich.

207

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

go i suwalskiego oraz części sejneńskiego53. Litwinom szczególnie zależało na zachowaniu całego powiatu sejneńskiego, dlatego nie byli zachwyceni propozycją. Ponadto konsekwentnie zabiegali o przyznanie im całego terenu byłej guberni. Rząd w Kownie zdecydował zatem o wysłaniu do Paryża grupy mieszkańców Suwalszczyzny, których zadaniem było zaświadczenie o litewskim charakterze regionu. Delegacja składała się z trzech księży z Sejn: Juozasa Laukaitisa, Jurgisa Narjauskasa i Pijusa Bielskusa54. Władzom litewskim niespodziewanie udało się znaleźć sojusznika w osobie szefa francuskiej misji wojskowej w Kownie, płk. Célestina Reboula55. Przyjazd misji do Kowna w marcu 1919 r. był skutkiem zabiegów Voldemarasa w Paryżu, podjętych w ramach szukania przychylności ententy. Pod wpływem litewskich argumentów Reboul zredagował raport, w którym zalecał przyznanie Litwie Suwalszczyzny aż po Kanał Augustowski (tzn. bez Augustowa i większości powiatu augustowskiego). Używał przy tym dosyć bałamutnych argumentów, niemających pokrycia w rzeczywistości. Przekonywał na przykład, że na terenie południowej Suwalszczyzny ludność ma czysto litewski charakter, a wszędzie działa już sprawna litewska administracja cywilna i wojskowa. Należy przypomnieć, że na przełomie maja i czerwca litewskie władze, m.in. w celu uwiarygodnienia i wzmocnienia tez raportu Reboula, wprowadziły oddziały wojskowe do Suwałk. Komisja Bałtycka ententy zajęła się problemem polsko-litewskiego rozgraniczenia 13 czerwca 1919 r., wstępnie przyjmując wnioski francuskiego wojskowego dotyczące Suwalszczyzny. Zadecydowano także o przebiegu linii demarkacyjnej na Wileńszczyźnie. Już 18 czerwca szef misji francuskiej powiadomił litewski rząd o tej decyzji56. W odpowiedzi premier M. Sleževičius zaznaczył, że Litwie co prawda nie odpowiada choćby tymczasowe

53. J ak się następnie okazało, do tej pierwszej, bazowej propozycji powracano w różnych wariantach, ostatecznie została ona także zrealizowana. P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, s. 99–100. 54. P. Čepėnas, Naujųjų laikų lietuvos istorija, t. 2, s. 604. 55. W polskiej i litewskiej literaturze utarła się inna wersja imienia płk. Reboula – Constantin. Najnowsze badania weryfikują tę pomyłkę. Zob. E. Gruzdienė, Prancūzijos karinių misijų veikla Lietuvoje 1919–1920 metais, „Darbai ir Dienos” 2010, nr 54, s. 59. 56. P. Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, s. 49.

208

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

pozostawienie Polakom Wilna i Grodna, ale rozwiązanie przyjęte na Suwalszczyźnie uznał za satysfakcjonujące. Strona litewska przede wszystkim miała nadzieję, że rozstrzygnięcie ententy powstrzyma Polaków od ewentualnej agresji. Jednak mimo zachodnich zastrzeżeń odnośnie do tymczasowego i prowizorycznego charakteru demarkacji, w Kownie traktowano wyznaczoną linię na odcinku suwalskim jak definitywne rozgraniczenie57. Jak zauważył badacz problemu Piotr Łossowski, powinno ono w historiografii zyskać nazwę linia Reboula58.

57. J. Būtėnas, M. Mackevičius, Mykolas Sleževičius. Advokatas ir politikas, Vilnius 1995, s. 121–124; Č. Laurinavičius, Nestabili stabilizacija 1919 vasara, [w:] Lietuvos istorija. Nepriklausomybė (1919–1940 m.), red. Č. Laurinavičius, t. 10, cz. 1, Vilnius 2013, s. 188. 58. W  niektórych litewskich opracowaniach rozgraniczenie nazywane jest linią 18 czerwca lub I  linią Focha. Drugie określenie jest nietrafne, gdyż marsz. Ferdinand Foch nie miał nic wspólnego z jej wytyczeniem. Zob. P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, s. 106.

209

Część II

5.

Od linii Reboula do linii Focha (czerwiec i lipiec 1919 r.)

Letnie miesiące 1919 r. w południowych powiatach Suwalszczyzny były gorące nie tyle z powodu aury, ile narastającego napięcia w relacjach między Polakami z jednej, a Niemcami i Litwinami z drugiej strony. Samowola wojsk niemieckich, represje, a następnie decyzja ententy o przekazaniu południowej Suwalszczyzny w ręce litewskie skutkowały wzmożeniem działalności polskiej konspiracji. Na przełomie maja i czerwca dodatkowo spekulowano o możliwości odrzucenia przez Niemcy układu pokojowego (traktatu wersalskiego). W DOK przygotowano wówczas plany zbrojnego wystąpienia przeciw Freikorpsowi von Diebitscha. Zakładano, że przyszłe powstanie zostanie wsparte przez uderzenie regularnych polskich wojsk (41 Pułku Piechoty). Przeprowadzono nawet koncentrację sił partyzanckich w augustowskich lasach. Coraz częściej dochodziło do antyniemieckich akcji dywersyjnych. Na początku czerwca w miejscowości Dubowo w pobliżu Suwałk wysadzono w powietrze tory kolejowe, uszkadzając pociąg towarowy. W ten sposób usiłowano opóźnić wywóz drewna z Puszczy Augustowskiej do Prus Wschodnich. W odpowiedzi Niemcy nałożyli na TROOS i suwalski magistrat kontrybucję, która miała zrekompensować szkody. Na terenie Puszczy doszło do szeregu starć między żołnierzami niemieckimi a partyzantami podlegającymi DOK, przenikającymi tam z okolicy Rajgrodu. Przykładowo w jednej z puszczańskich miejscowości 25 czerwca partyzanci uniemożliwili dokonanie rabunku nie-

210

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

mieckiemu oddziałowi ekspedycyjnemu. Następnego dnia w odwecie Niemcy rozpędzili komendę polskiej policji w Augustowie. Na terenie południowej Suwalszczyzny mnożyły się przypadki zastraszania i rabowania polskiej ludności cywilnej i urzędników. Niemcy zwykle nie potrzebowali specjalnego pretekstu do gwałtów, chociaż często występowali w litewskim imieniu. Pod pozorem wspierania litewskich aspiracji doszło na przykład do napaści na siedzibę Sądu Pokoju w Sztabinie, miejscowości położonej w południowej części powiatu augustowskiego, nad Biebrzą, a także na posterunek policji w Filipowie, miasteczku na zachód od Suwałk, a zatem w miejscach, gdzie administracja litewska w praktyce nie funkcjonowała. Władza niemiecka przejściowo zakazała także wydawania „Ziemi Suwalskiej”. Po kilku tygodniach zakaz cofnięto w zamian za poddanie czasopisma rygorystycznej wojskowej cenzurze prewencyjnej59. Postanowienie o wprowadzeniu litewskiego wojska do Suwałk zostało podjęte jeszcze przed korzystną dla Litwy decyzją w sprawie linii demarkacyjnej. Jednak rozstrzygnięcie, które zapadło w Paryżu, umocniło litewskie władze w przekonaniu o słuszności obranego kierunku. Mimo dotkliwego braku kadr i środków usiłowano ustanowić litewską administrację wojskową i cywilną w południowej Suwalszczyźnie, wszędzie tam, gdzie jeszcze nie została zorganizowana. W drugiej połowie lipca 1919 r. do Suwałk przyjechało około 150 milicjantów i grupa cywilnych urzędników. Wzmocniono także wojskową obecność w mieście (pod koniec miesiąca litewski garnizon liczył już pięciu oficerów i 338 żołnierzy)60. Przedstawiciele litewskiej władzy zwrócili się do TROOS o przekazanie wszelkich uprawnień, spotkali się jednak ze stanowczą odmową. Litwinów drażniło ostentacyjne wywieszanie polskich flag na budynkach oraz zachowanie suwalskiej młodzieży, wykrzykującej na ulicach

59. A PS, TROOS, t. 4, k. 118–119, Raport w  sprawie niemieckiej napaści na posterunek w  Filipowie, 9.07.1919; Protokół zjazdu instruktorów Straży Kresowej Okręgu Grodzieńskiego, 5.07.1919, [w:] O  niepodległą i  granice. Raporty Straży Kresowej 1919–1920. Ziem północno-wschodnich opisanie, t. 7, s. 106; A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń–październik 1919), cz. 6, „Polska Zbrojna” 1929, nr 245; K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 54–55; S. Buchowski, Konflikt polsko-litewski o Ziemię Sejneńsko-Suwalską w latach 1918–1920, Sejny 2009, s. 52. 60. V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, s. 272.

211

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

obraźliwe słowa pod adresem policjantów61. Doszło do przepychanek oraz przypadków zrywania orzełków z czapek polskich gimnazjalistów. Nastawienie mieszkańców Suwałk do Litwinów było zdecydowanie negatywne. Nastroje podgrzewała jeszcze „Ziemia Suwalska”, z nieskrywaną pogardą opisując przybycie „garści litewskich żołnierzyków”, nazywanych nowymi okupantami62. Po korzystnym rozstrzygnięciu ententy Litwini, korzystając z niemieckiego parasola ochronnego, w całym regionie wystąpili przeciwko polskim instytucjom, które nadal uznawały zwierzchność TROOS. W Krasnopolu litewska milicja aresztowała polskich urzędników sądowych wykonujących czynności służbowe. Pod koniec czerwca milicjanci próbowali także opanować urząd gminy w Wiżajnach. Napotkawszy opór, doprowadzili przynajmniej do zamknięcia w miasteczku polskiej szkoły. W lipcu Litwini podporządkowali sobie urzędy w miejscowościach Szypliszki (gmina Zaboryszki) i Rutka-Tartak (gmina Andrzejewo). Wreszcie w dniach 25–27 lipca litewscy żołnierze wspólnie z niemieckimi żandarmami dwukrotnie wkroczyli do siedziby polskiej policji w Suwałkach. Zdemolowali pomieszczenia, pobili policjantów, zarekwirowali broń i dokumenty. Przy okazji zerwano i podeptano wiszące nad wejściem polskie godło. Litewska milicja weszła ponadto do suwalskiego magistratu i siedziby urzędu powiatowego. W tych dniach dokonano także licznych rewizji w mieszkaniach urzędników, a nawet w księgarni i w sklepie z obrazami. Argumentowano, że na witrynach widniały zabronione patriotyczne polskie akcenty. Na terenie miasta i powiatu kolportowano ulotki przedstawiające polski rząd i wojsko jako „panów i wyzyskiwaczy” oraz wzywające do lojalności wobec prawowitej litewskiej władzy63. W końcu lipca 1919 r. przejeżdżał przez Suwałki Michał Römer, prawnik i były żołnierz 1 Brygady Legionów, a zarazem jeden z liderów tzw. kra-

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

jowców na Litwie. Krajowcy próbowali łączyć polski i litewski patriotyzm. Wcześniej, w kwietniu 1919 r., na prośbę Piłsudskiego Römer podjął się misji, której celem było przekonanie litewskich władz w Kownie do odnowienia unii z Polską. Zadanie zakończyło się niepowodzeniem. Römer ostatecznie zdystansował się od planów federacyjnych i wybrał państwową opcję litewską. Warto w tym miejscu przytoczyć dłuższy cytat z jego Dzienników, gdyż autor w ciekawy sposób opisał ówczesną sytuację w południowych powiatach Suwalszczyzny i dokonał jej przenikliwej analizy. Pod datą 25 lipca zanotował: W Suwałkach – w przededniu wycofania się Niemców jest chaos co do prawowitości władzy. Niemcy, Polacy i Litwini dzielą się tu władzą jednocześnie. Milicja jest polska, z orzełkami na czapkach, władze miejskie i samorząd polski, urzędy cywilne (sąd, administracja powiatowa) – polskie. Natomiast komendantura miasta jest litewska, wojska – litewskie, oczywiście poza wojskiem okupacyjnym niemieckim. Dopóki są okupanci Niemcy, dopóty ta równoległość czynników rządowych polskich i litewskich jest możliwa – bo istotnym panem sytuacji, neutralizującym spór – są Niemcy. Z chwilą jednak, gdy Niemcy wyjdą, dwoistość ta ostać się nie będzie mogła. Niemożliwe jest współistnienie dwóch władz państwowych i dwoistość państwowa miasta. Obie strony, czując niepodobieństwo tej sytuacji, gotują się do zdobycia przewagi. Jedna strona będzie musiała wziąć za łeb drugą. Bez tego się nie obejdzie. Oby Suwałki nie stały się zarzewiem pożaru wojny, co przy dzisiejszym stanie zapalnym stosunków polsko-litewskich jest bardzo możliwe. Litwini gromadzą do Suwałk i pod Suwałki wojsko. Podług wyznaczonej przez wojskowe czynniki Koalicji linii demarkacyjnej, Suwałki mają pozostać tymczasowo po stronie litewskiej, co naturalnie nie przesądza ostatecznej decyzji o przynależności państwowej Suwałk. Ponieważ wszakże ludność Suwałk i okolic (powiat suwalski) jest (poza ludnością żydowską) jednolicie polska i bardzo niechętna panowaniu litewskiemu, więc jest bardzo prawdopodobne, że Suwałki odpowiedzą powstaniem zbrojnym, na wypadek jeżeli Litwini zechcą realizować swoją władzę nad

61. I š Suvalkų atsikimų, „Lietuva” 1919, nr 134. 62. L. Zarzycki, Nowa okupacja, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 7–8. 63. IJP, AGNW, t. 701/2/18, k. 9–11, Depesza Zarządu TROOS do Naczelnika Państwa, 24.07.1919; tamże, k. 16, Kopia ulotki Komitetu Obrony Litwy, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/10038 (dostęp: 29.10.2018); APS, TROOS, t. 10, k. 260– 261, Protokół w sprawie napadu żołnierzy niemieckich i litewskich na policję polską w Suwałkach, lipiec 1919; Suwalskie sądownictwo w okresie międzywojennym, s. 4, https://bip.suwalki.so.gov.pl/so_suwalki/i/file/historia/miedzywojenny.pdf (dostęp: 29.10.2018).

212

Suwałkami. Zawiązkiem sił powstańczych będą milicja i POW w Suwałkach. (...) Podług sprawiedliwości Suwałki winne należeć do Polski, ale Polska pretensje swe do Suwałk rozciąga na cały powiat sejneński – znowuż niesłusznie64.

64. M. Römer, Dzienniki, t. 3, 1916–1919, Warszawa 2018, s. 784–785.

213

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Jak słusznie zwrócił uwagę autor powyższych słów, czynnikiem sprawczym na południowej Suwalszczyźnie pozostawali Niemcy, którzy oficjalnie przyjęli pozę obrońców legalnych litewskich władz. Dzięki temu mogli nadal bezkarnie pozostawać na tym terenie65. W reakcji na litewskie działania w Suwałkach i regionie TROOS wystosowała do wojskowych władz niemieckich skargę i zażądała interwencji. W odpowiedzi ppłk. von Diebitsch odparł, że wojsko litewskie nie podlega jego rozkazom, Litwini natomiast działają na terenie przyznanym im przez ententę. Z tego powodu cynicznie doradzał suwalskim Polakom, aby zrezygnowali z nierealnych żądań66. Suwalska Tymczasowa Rada wielokrotnie wzywała polskie władze do jak najszybszego usunięcia wojsk niemieckich i litewskich albo przynajmniej dyplomatycznej inicjatywy w sprawie nieznośnej sytuacji na Suwalszczyźnie67. Z kolei „Ziemia Suwalska” mimo niekorzystnego rozwoju sytuacji przekonywała, że moment ostatecznego ustanowienia polskiej władzy jest bardzo bliski. W jednym z artykułów T. Katelbach uzasadniał swój optymizm następującymi argumentami: Gospodarzem bowiem tu może być tylko władza polska i my – obywatele tej ziemi. Mamy niepłonną nadzieję, że dziś przynajmniej władze niemieckie zdają sobie z tego sprawę. A tworzenie faktów dokonanych przez sprowadzanie setki jednej czy dwóch żołnierzyków litewskich zawiedzie najprawdopodobniej tak, jak ta metoda często zawodziła już w wojnie obecnej68.

Jeszcze dobitniej brzmiała odezwa DOK rozpowszechniana w  południowych powiatach Suwalszczyzny w lipcu 1919 r. Stwierdzano w niej, że ludność na tych terenach cierpi pod podwójnym, niemiecko-litewskim 65. J ak zanotował Römer: „Rabują żołnierze pojedynczy na własną rękę i gromadnie zbiorowo jawnie. (...) Najeżdżają tu Niemcy wsie i zabierają, co im się jawnie podoba. Nie ma rekwizycji urzędowych, ale jest ciągły rabunek. (...) Ludność jest bezbronna”. Tamże, s. 767. 66. APS, TROOS, t. 4, k. 25–26, Tłumaczenie pisma dowódcy Korpusu Ochotniczego do TROOS, 24.07.1919. 67. APS, Wydział Powiatowy w Suwałkach, t. 1, k. 12–13, Protokół posiedzenia Tymczasowej Rady Powiatowej Suwalskiej, 24.06.1919; IJP, AGNW, t. 701/2/46, k. 301–302, Protokół zebrania TROOS, 1.08.1919, http:// archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=46&handle=701.180/10839 (dostęp: 29.10.2018). 68. Kam, Oczekiwanie, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 3; por. tenże, Już blisko..., „Ziemia Suwalska” 1919, nr 5.

214

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

jarzmem, a litewski rząd zaprzedany jest „Prusakom”. Litwini zdołali nawet wmówić nieuświadomionej entencie, że zamieszkujący Suwalszczyznę Polacy to „Litwini, tylko mówiący po polsku”. Ostrzegano „samozwańcze władze litewskie” przed konsekwencjami i obarczano odpowiedzialnością „za to, co się tu stanie”. Polską ludność wzywano natomiast do gotowości, „gdyż być może niezadługo przyjdzie chwila, w której powołani będziecie do zadokumentowania czynem woli waszej!”69. Widać było, że kierownictwo DOK nie zamierzało pogodzić się z narzuconym rozstrzygnięciem i przygotowywało do – zdaniem autorów odezwy – coraz bardziej nieuniknionej konfrontacji. Tym razem przeciwnikiem mieli być już nie tylko Niemcy, ale przede wszystkim Litwini. Czekano jedynie na dogodny moment i wyraźną zgodę centrali. Zgodnie z zaleceniami ententy Niemcy ogłosili, że do połowy lipca 1919 r. ewakuują tereny powiatu augustowskiego położone na południe od Kanału Augustowskiego, przekazując ten obszar Polsce. Termin nie został jednak dotrzymany, co skutkowało jeszcze większą nerwowością w kierownictwie DOK i nową falą domysłów co do niemieckich intencji. Okazało się jednak, że w tym czasie przygotowywano manewr w postaci zastąpienia w Suwałkach Freikorpsu von Diebitscha formacją o podobnym charakterze, tzw. Brygadą Grodno (Brigade Grodno), do tej pory stacjonującą m.in. w części powiatu augustowskiego. Wybrane oddziały von Diebitscha przeszły pod nową komendę, a resztę przygotowywano do ewakuacji. Ostatecznie Niemcy opuścili Augustów w nocy z 25 na 26 lipca, kierując się do Suwałk. Następnego dnia część żołnierzy dotychczasowego Freikorpsu na czele z dowódcą wyjechała do Prus Wschodnich. Na teren powiatu augustowskiego 26 lipca wkroczyły odziały polskiego wojska podległe gen. Wojciechowi Falewiczowi, komendantowi twierdzy Grodno, od końca kwietnia znajdującej się już w polskich rękach. Działające na Augustowszczyźnie grupy partyzantów podległe DOK (liczące około 300 osób) zostały wcielone do 41 Pułku Piechoty. W powiatach sejneńskim i suwalskim pozostały niemieckie jednostki Brygady Grodno. Skoncentrowały się w ten sposób, aby nadal zabezpieczać

69. Cyt. za: K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 73.

215

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

najdogodniejszą komunikację między Prusami Wschodnimi przez ziemie litewskie w kierunku Łotwy. Sytuacja mieszkańców południowej Suwalszczyzny niewiele się zatem zmieniła, chociaż dowódca Brygady Grodno, gen. Gustav Riebensahm, wystosował oficjalne wyrazy ubolewania z powodu udziału niemieckich żołnierzy w niedawnym pobiciu suwalskich policjantów. Pod koniec lipca 1919 r. do Suwałk przybyli członkowie francuskiej misji wojskowej z Kowna, którzy utwierdzili litewską stronę w przekonaniu o wiążącym charakterze demarkacji (linii Reboula). Wyrazili również zdziwienie, że miejscowi Polacy nie chcą uznać orzeczenia koalicji i podporządkować się Litwinom. Zachęcone lokalne władze litewskie 31 lipca ponownie zażądały od TROOS uznania zwierzchnictwa rządu w Kownie. Podczas zebrania polskiej Rady 1 sierpnia, w składzie rozszerzonym o przedstawicieli innych polskich instytucji oraz reprezentantów DOK, postanowiono raz jeszcze udzielić odmownej odpowiedzi i ponownie zwrócić się do Naczelnika Państwa w Warszawie o jak najszybszą interwencję. Sytuację określano jako rozpaczliwą. Wnioskowano również o przysłanie do Suwałk stałego obserwatora delegowanego przez zwycięskie mocarstwa70. Niemal natychmiast po ogłoszeniu informacji o przyznaniu Litwie powiatów suwalskiego i sejneńskiego TROOS zobowiązała do energicznej interwencji suwalskich posłów w polskim Sejmie Ustawodawczym. Poseł ks. Stanisław Szczęsnowicz 27 czerwca 1919 r. wystąpił ze stosowną interpelacją. Sejm 9 lipca jednogłośnie przyjął rezolucję wzywającą rząd do podjęcia kroków w celu uwolnienia Suwalszczyzny71. Z inicjatywy TROOS, przy wydatnej pomocy DOK, rozpoczęto akcję zbierania podpisów pod petycją o przyłączenie południowej Suwalszczyzny do Polski. W stosunkowo krótkim czasie udało się ich zgromadzić ponad 28 tys. Postanowiono również,

70. I JP, AGNW, t. 701/2/46, k. 297–300, Depesza Zarządu TROOS do Naczelnika Państwa, 2.08.1919, http:// archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=46&handle=701.180/10839 (dostęp: 29.10.2018); A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 7, „Polska Zbrojna” 1929, nr 246. 71. Sprawozdanie stenograficzne z  66 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z  9.07.1919, LXVI/47-LXVI/54, https://bs.sejm.gov.pl/exlibris/aleph/a22_1/apache_media/SXFEMM6V2NP36Y9BR94M72H26SUA8T.pdf (dostęp: 30.10.2018).

216

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

że wzorem Litwinów należy wysłać do Paryża delegację mieszkańców, która zawiezie podpisy i przekona decydentów z ententy do polskich argumentów. Tajny zjazd przedstawicieli gmin wyłonił siedmioosobową reprezentację, w skład której weszli m.in. wójtowie z Krasnopola i Gib z powiatu sejneńskiego oraz reprezentanci powiatów suwalskiego i augustowskiego. W Warszawie 15 lipca delegaci zostali przyjęci przez Naczelnika Państwa, a następnie na koszt MSZ wysłano czworo z nich do Paryża. Dzięki staraniom Romana Dmowskiego 23 lipca zostali wysłuchani przez szefa podkomisji do spraw polskich Jules’a Cambona72. Przyjazd suwalskiej delegacji stanowił wsparcie dla trwających w Paryżu starań polskich dyplomatów na rzecz zmiany niekorzystnego przebiegu linii demarkacyjnej. Jeszcze w drugiej połowie czerwca 1919 r. zgłoszono konkurencyjny projekt, przewidujący pozostawienie przy Polsce powiatów suwalskiego i sejneńskiego, jednak propozycja nie spotkała się z pozytywnym odzewem politycznych decydentów koalicji. W tym samym czasie delegacja litewska alarmowała, że polskie oddziały operujące na Wileńszczyźnie permanentnie naruszały linię Reboula wyznaczoną 18 czerwca. Korzystniejsze rezultaty przyniosła próba dotarcia do kręgów wojskowych. Szefowi polskiej misji wojskowej w Paryżu, gen. Tadeuszowi Rozwadowskiemu, w połowie lipca udało się przekonać głównodowodzącego sił ententy, marsz. Ferdinanda Focha, o powodowanej względami militarnymi konieczności oddania pod polski zarząd powiatu suwalskiego i podziale sejneńskiego. Francuski marszałek 18 lipca 1919 r. wysunął zatem własny projekt rozgraniczenia polsko-litewskiego, zwany odtąd linią Focha (w istocie było to rozwiązanie zaproponowane przez Rozwadowskiego). Po wysłuchaniu zaproszonych ekspertów i krótkiej dyskusji Rada Najwyższa ententy 26 lipca 1919 r. zatwierdziła nową linię, która tymczasowo miała rozdzielać wojska polskie i litewskie. Zalecono również, aby na południowej Suwalszczyźnie zezwolić polskim oddziałom na zajmowanie terenów opuszczanych przez Niemców. Linia Focha zaczynała się od granicy Prus Wschodnich, na południe 72. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń–październik 1919), cz. 5, „Polska Zbrojna” 1929, nr 244.

217

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

od Jeziora Wisztynieckiego, zostawiając miasteczko Wisztyniec po stronie litewskiej, dalej biegła na północ od Wiżajn, zostawiając Lubowo również po litewskiej stronie, następnie na północ od Puńska (zostawał po polskiej stronie), północnym krańcem jeziora Gaładuś, na wschód od Berżnik (pozostały po polskiej stronie) do rzeki Marychy i z jej nurtem oraz biegiem jej dopływu, rzeczki Igorki, do Niemna. W tym rejonie w litewskich rękach miał się znaleźć niewielki, północno-wschodni fragment powiatu augustowskiego w okolicach wsi Warwiszki73. Po polskiej stronie zostawiano większość powiatu suwalskiego oraz Sejny i teren gmin Krasnopol, Berżniki, Giby, a także większość obszaru gminy Krasnowo z powiatu sejneńskiego. Dalszy przebieg propozycji rozgraniczenia był następujący: po przekroczeniu Niemna u ujścia Igorki linia Focha skręcała na północny wschód w przybliżeniu do Oran (zostawiając je po polskiej stronie) i dalej biegła równolegle do linii kolejowej Grodno–Wilno–Dyneburg (około 12 km na zachód od tej trasy, zostawiając ją oraz Wilno również w polskich rękach)74.

6.

Suwalszczyzna w polskich i litewskich koncepcjach latem 1919 r.

Zajęcie przez polskie wojsko Wilna w kwietniu 1919 r. nie skłoniło litewskich władz do zmiany negatywnego nastawienia do koncepcji federacyjnej. Jednak środowisko skupione wokół Józefa Piłsudskiego przechodziło do porządku nad zdaniem „tarybiarzy”. Co najwyżej z niedowierzaniem i rosnącą irytacją przyjmowano opór kowieńskiego rządu, postrzeganego jako niemiecka marionetka75. Zdaniem Piłsudskiego jedynie obecność Niemców i działalność ich popleczników skutecznie blokowała realizację zamiarów federacyjnych. Między innymi z tego powodu na forum ententy usilnie zabiegano o przyspieszenie ewakuacji niemieckich wojsk z Litwy. Począwszy od wiosennych miesięcy 1919 r. rozpoczęto wszakże przygotowania do narzucenia Litwinom kolejnego scenariusza. Piłsudski zlecił Leonowi Wasilewskiemu potajemne przygotowanie zamachu stanu w Kownie. Celem było obalenie władzy „tarybiarzy” i powołanie na to miejsce innego rządu, skłonnego uznać państwowy związek z Polską. Przewrót miał zostać prze73. N  a Suwalszczyźnie linia Focha okazała się trwałym rozwiązaniem, do dzisiaj stanowi granicę Polski i Litwy. 74. P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w  latach 1918–1920, s. 112–113; tenże, Kwestia przynależności państwowej Sejneńszczyzny w latach 1918–1920, s. 365; J. Subocz, Polityka zagraniczna Litwy wobec Polski w latach 1918–1923, s. 77–78.

220

75. M. Boruta, Wolni z wolnymi, równi z równymi. Polska i Polacy o niepodległości wschodnich sąsiadów Rzeczypospolitej, Kraków 2002, s. 140–141 i 155; J. Gierowska-Kałłaur, Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919–9 września 1920), Warszawa 2003, s. 54 i 184–185.

221

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

prowadzony siłami Polaków mieszkających na Kowieńszczyźnie. Optymistycznie zakładano, że inicjatywa spotka się z poparciem litewskiego „ludu”, niezadowolonego z dotychczasowych praktyk i uzależnienia od Niemców. Jak wspomniano, w czerwcu 1919 r. Podokręg Kowieński suwalskiego DOK został przekształcony w samodzielny Okręg POW. Rozpoczęto przygotowania do akcji. Dodatkowo na Wileńszczyźnie po litewskiej stronie powołano do życia Organizację Strzelców Nadniemeńskich (OSN), przeznaczoną do działań partyzanckich i pomocniczych na wypadek wkroczenia polskiego wojska. Równocześnie także w czerwcu zarządzono stan gotowości DOK, jednak w tym wypadku równie prawdopodobnym motywem wydawała się perspektywa wybuchu konfliktu ze stacjonującymi na Suwalszczyźnie Niemcami. Z punktu widzenia Piłsudskiego wytyczenie linii Reboula było politycznie niewygodne, gdyż pod groźbą pogorszenia stosunków z ententą utrudniało polskim władzom centralnym udzielenie oficjalnego wsparcia wspomnianym wyżej inicjatywom. Nie przesądzało jednak o kształcie relacji z Litwą. Z urzędu patronując wysiłkom dyplomatycznym podejmowanym w Paryżu oraz nie szczędząc słów otuchy polskim mieszkańcom Suwalszczyzny, Naczelnik Państwa koncentrował się przede wszystkim na bieżących rozstrzygnięciach, które sprzyjały realizacji jego szerszych planów wobec Litwy. Pilna korekta tymczasowego rozgraniczenia na Suwalszczyźnie nie należała w tym czasie do priorytetów. W przypadku powodzenia zamiarów kowieńskiego przewrotu sprawa demarkacji na tym obszarze straciłaby bowiem na znaczeniu. Jednocześnie warto przypomnieć, że w ówczesnej skomplikowanej polskiej rzeczywistości politycznej w istocie funkcjonowało obok siebie kilka ośrodków decyzyjnych. W zakresie polityki wschodniej palmę pierwszeństwa bez wątpienia dzierżył Naczelnik Państwa i jego współpracownicy. Trzeba jednak wskazać, że sporo do powiedzenia miały także osoby i instytucje politycznie niezwiązane z Piłsudskim, na przykład w Radzie Ministrów, Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Sejmie, a nawet w niektórych kręgach wojskowych. Intencje oraz kierunki działania poszczególnych ośrodków bywały nieskoordynowane, sprzeczne, czasami wręcz (celowo lub mimowolnie) konkurencyjne. Zdominowany przez narodowców Sejm szczególnie ostro krytykował poczynania Naczelnika Państwa na wschodzie, domagając się

222

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

przede wszystkim ochrony żyjącej tam polskiej ludności. W sferze retorycznej, zwłaszcza w kwestiach litewskich, Piłsudski niejednokrotnie lawirował między obowiązkami nałożonymi na niego przez sprawowane funkcje a decyzjami wypływającymi z najgłębszych przekonań. W zadziwiający sposób potrafił łączyć polityczny realizm i dalekowzroczność w jednych sprawach z wyjątkowo tradycyjnym podejściem do drugich. Podobnie jak większość Polaków, nie rozumiał litewskich dążeń narodowych oraz istoty konfliktu polsko-litewskiego. Warto zwrócić uwagę, że Piłsudski wywodził się z litewskiej szlachty, reprezentował w pewnym sensie typowy dla niej stosunek do spuścizny Rzeczpospolitej, a także dezaprobatę dla kierunku rozwoju litewskiego ruchu narodowego76. Na politykę Piłsudskiego wobec Litwy istotny wpływ wywierały także emocje i związek uczuciowy z krajem rodzinnym. W swoim przekonaniu marszałek był „bardziej pełnoprawnym spadkobiercą” litewskiego dziedzictwa niż „tarybiarze”77. Szczycił się litewskim pochodzeniem i uznawał historyczne ziemie Wielkiego Księstwa za prawdziwą, bliższą ojczyznę. Nawet niektórzy najwierniejsi współpracownicy często nie rozumieli postawy Piłsudskiego w sprawach litewskich. W ich opinii należało po prostu zbrojnie zająć ziemie litewskie, działając m.in. w obronie polskiej ludności i polskich interesów politycznych78. W końcu czerwca 1919 r. Niemcy podpisały traktat wersalski, a w lipcu ruszył ostatni etap długo oczekiwanej ewakuacji niemieckich wojsk z Litwy. Dzięki tym wydarzeniom działania Wasilewskiego w Wilnie nabrały rozmachu, a przygotowania do przewrotu weszły w decydującą fazę. W ogólnym zarysie koncepcja zakładała wystąpienie przeciwko dotychczasowej litewskiej władzy w Kownie i w innych regionach kraju. Planowano zbrojną demonstrację, opanowanie kluczowych ośrodków administracyjnych i węzłów komunikacyjnych. Liczono na pozyskanie udziału niektórych oficerów litewskiego wojska i liderów politycznych. Zakładano, że przyparty do

76. K  . Okulicz, Ostatni akt dramatu Józefa Piłsudskiego (1920–1922), „Zeszyty Historyczne” 1966, nr 9, s. 40–41. 77. R . Wapiński, Mit – nawyk i kreowanie (na podstawie stosunków do narodów Rzeczypospolitej na przełomie XIX i XX w.), [w:] Historia, mity, interpretacje, red. A. Barszczewska-Krupa, Łódź 1996, s. 161–162. 78. K . Okulicz, Ostatni akt dramatu Józefa Piłsudskiego, s. 42–43.

223

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

muru i skompromitowany, pozbawiony wsparcia Niemców oraz odrzucany przez propolsko nastawiony „lud” rząd w Kownie ustąpi pod zmasowaną presją. Liczono się z nieuchronnością minimalnych ofiar w ludziach, jednak polityczny cel w postaci odnowienia unii polsko-litewskiej wydawał się nadrzędny. W praktyce wystąpienie w takim kształcie można było zorganizować tylko tam, gdzie istniały polskie struktury konspiracyjne, a więc jedynie na Kowieńszczyźnie i w południowej części Suwalszczyzny. Wileńsko-warszawska centrala dawała przy tym wiarę zapewnieniom, że konspiracja obejmuje zasięgiem znacznie większy obszar, jest liczniejsza i cieszy się większym poparciem, niż było w rzeczywistości (takie wnioski wynikały na przykład z raportów przesyłanych przez DOK). W ostatecznym rozrachunku zakładano, że zamachowcy z Kowna i Suwalszczyzny zostaną wsparci przez polskie wojsko. Podobnej ewentualności początkowo nie wykluczał również Piłsudski, który jednak ostatecznie musiał liczyć się z poważnymi międzynarodowymi konsekwencjami otwartej interwencji zbrojnej na Litwie79. Wybór terminu rozpoczęcia akcji powstańczej uzależniano od momentu definitywnej ewakuacji Niemców. Na przełomie lipca i sierpnia ogłoszono pełną gotowość kowieńskiej POW oraz DOK. Podjęto zmasowaną ofensywę propagandową przeciw litewskiemu rządowi, próbując zdyskredytować go nie tylko za granicą, ale przede wszystkim w opinii mieszkańców kraju. Oskarżano „tarybiarzy” m.in. o zaprzedanie Niemcom i zdradę litewskich interesów, polakożerstwo, łapownictwo itp. W wielu miejscowościach, zwłaszcza na Wileńszczyźnie, Towarzystwo Straży Kresowej organizowało wiece, podczas których odpowiednio naświetlano aktualną sytuację na Litwie, kwestionowano przebieg linii demarkacyjnej, wyrażano poparcie dla polityki Piłsudskiego. W oczernianiu kowieńskich władz celował zwłaszcza dziennik „Nasz Kraj”, wydawany w Wilnie przez zwolenników obozu federacyjnego dzięki finansowemu wsparciu wywiadu wojskowego. Dużą część nakładu przemycano na Litwę wraz z ogromną ilością ulotek. W połowie sierpnia egzemplarze gazety roz-

79. W. Jędrzejewicz, J. Cisek, Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935, t. 2, s. 108–109.

224

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

rzucano nawet z polskiego samolotu, który specjalnie przeleciał nad Kownem80. Podobnie brzmiące argumenty przeciw „tarybiarzom” drukowała „Ziemia Suwalska” (zwłaszcza w numerach wydawanych po wznowieniu tygodnika w sierpniu 1919 r.)81. Kolejnym rodzajem presji wywieranej na litewski rząd były stałe postępy polskich oddziałów wojskowych na Wileńszczyźnie. Proceder trwał właściwie nieprzerwanie od momentu, kiedy wiosną 1919 r. zetknęły się tam ze sobą wojska litewskie i polskie. Strona litewska wielokrotnie alarmowała ententę, licząc na jej interwencję. W lipcu, w związku z przygotowaniami do przewrotu, incydenty stały się częstsze. Litewskie oddziały zostały zmuszone do opuszczenia części miejscowości, w kilku przypadkach doszło do zatargów zbrojnych (na przykład w Szyrwintach, Mereczu, a 24 lipca pod Serejami, a więc we wschodniej części powiatu sejneńskiego). Zatwierdzenie linii Focha w końcu lipca nie przyniosło pod tym względem przełomu. Polskie kręgi wojskowe skupione wokół Piłsudskiego nie były zadowolone z jej przebiegu, gdyż w niektórych miejscach na Wileńszczyźnie polskie wojsko, respektując nowe ustalenia, musiałoby się wycofać nawet o kilkanaście kilometrów. Kontynuowano zatem taktykę instrumentalnego traktowania proponowanej demarkacji: decyzję ententy uznawano jedynie wówczas, kiedy była korzystna z polskiej perspektywy. W pozostałych przypadkach linię Focha ignorowano82. Na Litwie w lipcu 1919 r. wskutek opisanej sytuacji wzmogły się antypolskie nastroje, podsycane jeszcze przez rządową propagandę. Powszechnie rozchodziły się mniej lub bardziej wiarygodne wiadomości o domniemanych postępach polskich wojsk. Jak zauważył przebywający wówczas w Kownie Michał Römer, niektórzy polscy mieszkańcy ziem litewskich rzeczywiście „tęsknią po cichu do wojsk polskich i z radością mniej lub więcej tajoną dają 80. P  . Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, s. 60. 81. B  .S., Taryba a porozumienie polsko-litewskie, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 6; T.K., Kwestia polsko-litewska, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 9; Taryba a  naród litewski, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 12; A. Mackiewicz, Litwa, „Ziemia Suwalska” 1919 (wyd. nadzw.). 82. V. Lesčius, Lietuvos ir Lenkijos karinis konfliktas dėl Seinų krašto 1919 metais, s. 177; P. Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1918–1920, s. 48; J. Gierowska-Kałłaur, Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich, s. 280.

225

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

posłuch tym pogłoskom”. Wśród Litwinów wzrastała niechęć do miejscowych Polaków, oskarżanych o zdradę ojczyzny. Polska ludność coraz częściej była na Kowieńszczyźnie szykanowana, co z kolei dawało pożywkę warszawsko-wileńskiej propagandzie, opisującej cierpienia rodaków w „państwie Taryby”. Pułkownik C. Reboul depeszował do przełożonych w Paryżu, że latem 1919 r. Litwini tak bardzo obawiali się polskiej inwazji na Kowno, że do obrony miasta ściągnęli nawet żołnierzy z frontu bolszewickiego83. Litewski rząd został poinformowany o wytyczeniu linii Focha dopiero 3 sierpnia 1919 r. Wiadomości przekazane przez płk. Reboula w sprawie przebiegu nowej demarkacji na Suwalszczyźnie nie były jednak precyzyjne. Nie było zwłaszcza jasne, za linię której rzeki będzie musiało wycofać się litewskie wojsko: Czarnej Hańczy czy Marychy. Pierwszy wariant oznaczał utrzymanie władzy nad całym powiatem sejneńskim. Początkowo w taki sposób zinterpretowano nową decyzję ententy84. Podczas posiedzeń rządu 4 i 5 sierpnia bez większego żalu zadecydowano o niezwłocznym opuszczeniu Suwałk przez litewską administrację i wojsko. Podjęto także decyzję o obsadzeniu linii Czarnej Hańczy i jeziora Wigry, przez które biegła granica powiatów suwalskiego i sejneńskiego. Informacja o takim przebiegu rozgraniczenia została podana do publicznej wiadomości. Część litewskiej opinii publicznej była zdania, że władze zbyt łatwo zrezygnowały z Suwałk. Co prawda przyznawano, że miasto nie miało litewskiego charakteru, ale powinno mimo wszystko pozostać pod litewską kontrolą z powodów ekonomicznych i komunikacyjnych. Ostatecznie litewskie oddziały wojskowe wyszły z Suwałk 7 sierpnia 1919 r.85 83. M. Römer, Dzienniki, t. 3, s. 770–771 i 783; E. Gruzdienė, Prancūzijos karinių misijų veikla Lietuvoje, s. 63. Szerzej zob. K. Buchowski, Polacy w niepodległym państwie litewskim..., s. 65–67. 84. Według innej interpretacji litewskie władze już 3 sierpnia zdawały sobie sprawę z rzeczywistego przebiegu linii Focha, uznały jednak, że upozorowanie nieporozumienia dawało szansę na korektę niekorzystnego rozstrzygnięcia. Zob. Č. Laurinavičius, Nestabili stabilizacija 1919 vasara, s. 200. 85. LCVA, f. 923, ap. 1, b. 57, l. 56–59, Ministrų kabineto posedžio protokolas, 4 sierpnia 1919; Ištrauka iš Lietuvos Ministrų Kabineto posėdžio protokolo. Posėdyje svarstyti derybų su atvykusia Lenkų misija, vadovaujama L. Wasilewskio, situacijos Suvalkijoje klausimai, Kaunas, 5.08.1919, [w:] Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo, s. 270–271; Lietuvos krašto apsaugos ministerijos Rikiuotės skyriaus viršininko karininko L. Vaitiekūno įsakymas Nr. 3377 Suvalkų komendantui likviduoti komendantūrą, sierpień 1919, [w:] tamże, s. 289; Naujoji demarkacinė linija, „Lietuva” 1919, nr 175; Lietuvos piliečių balsai, „Lietuva” 1919, nr 170.

226

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Kilka dni później, 10 sierpnia, żołnierze niemieccy zgodnie z harmonogramem ewakuowali Sejny. Niemcy pozostawali jeszcze w Suwałkach, ale kres ich obecności zbliżał się nieuchronnie. Jednak niebawem z Paryża dotarły do Kowna niepokojące wieści precyzujące informacje podane uprzednio przez Reboula. Jasne stało się, że ententa postanowiła oddać Polakom Sejny oraz Puńsk. Wrażenie było piorunujące, a sytuacja wydawała się rozpaczliwa. Wśród Litwinów dominowało poczucie krzywdy doznanej od mocarstw, zwłaszcza Francji. Ostro zwracano się przeciwko Polakom, którzy – jak uważano – zagarnęli Wilno, sięgają po Sejny, a w przyszłości na pewno będą zamierzali pozbawić Litwę niepodległości. Przeciwko decyzji Rady Najwyższej ententy ostro protestowano w kraju i za granicą86. W Kownie 17 sierpnia odbyła się manifestacja (według doniesień litewskiej gazety „największa od 500 lat”), która zgromadziła około 20 tys. osób. Kwestionowano linię Focha i wzywano rząd do obrony Sejn87. Polityczne decyzje zapadły jednak dzień wcześniej, podczas posiedzenia gabinetu 16 sierpnia 1919 r. Postanowiono wówczas o sprzeciwieniu się werdyktowi ententy i stawieniu Polakom zbrojnego oporu na południowej Suwalszczyźnie. Skonstatowano, że tylko z bronią w ręku można tam zatrzymać polską agresję. Zadecydowano o podjęciu próby utrzymania linii Wigier i Czarnej Hańczy. Uzgodniono, że premier M. Sleževičius osobiście odwiedzi Sejny, aby na miejscu zorientować się w sytuacji i zachęcić mieszkańców do inicjatywy88.

86. J uż 4 sierpnia za pośrednictwem litewskiej delegacji w Paryżu protest wystosowali księża, którzy zostali wysłani z powiatu sejneńskiego w celu przedstawienia stanowiska tamtejszej ludności litewskiej. W liście protestacyjnym przekonywali, że odebranie Litwie Sejn stanowi akt niesprawiedliwości, gdyż miasto jest ważnym litewskim centrum kulturalnym, oświatowym i administracyjnym, działają tam liczne stowarzyszenia i instytucje. Przekonywano, że Sejny nigdy nie były polskie w sensie historycznym, a większość mieszkańców to „ludność spolonizowana, ale etnograficznie litewska”. Seinų miesto ir apskrities atstovų lietuvių pareiškimas Lietuvos delegacijai prie Taikos konferencijos, protestuojantis prieš Seinų atitekimą Lenkijai, Paryż, 4.08.1919, [w:] Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo, s. 265–267. 87.  Protesto demonstracija Kaune, „Lietuva” 1919, nr 180; Mitingas ir protesto demonstracja Kauno gatvėse rugpiūčio mėn. 17 d., „Lietuva” 1919, nr 183. 88. LCVA, f. 923, ap. 1, b. 57, l. 76, Ministrų kabineto posedžio protokolas, 16.08.1919; por. Ištrauka iš Lietuvos Ministrų Kabineto posėdžio protokolo, rodanti lietuvių planus priešintis lenkams Suvalkijoje ir bylojanti, jog tikslios informacijos apie demarkacijos liniją nėra, 16.08.1919, [w:] Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo, s. 278–281; Lenkų okupantom krašte, „Lietuva” 1919, nr 182.

227

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Szef litewskiego rządu przybył do Sejn 20 sierpnia 1919 r. Na zaimprowizowanym wiecu wygłosił podniosłe, patriotyczne przemówienie, w którym wezwał ludność do walki „nawet widłami, siekierami i kosami”, aby nie oddać ziemi zamieszkanej od wieków przez Litwinów89. Premier odwiedził również Puńsk. Po powrocie do Kowna Sleževičius 21 sierpnia złożył relację członkom gabinetu. W rezultacie rząd podtrzymał wcześniejsze ustalenia, postanowił jednak wzmocnić sejneńską załogę wojskową przynajmniej jednym frontowym batalionem, a dodatkowo rozpocząć przygotowania do podjęcia działań partyzanckich na południowej Suwalszczyźnie90.

7.

Sierpień 1919 r.

Polscy mieszkańcy południowych powiatów Suwalszczyzny na ogół z ulgą i zadowoleniem powitali informację o ustanowieniu linii Focha. Rozstrzygnięcie wydawało się zadowalające, mimo że po litewskiej stronie miały pozostać niewielkie polskie skupiska. W Suwałkach radowano się przede wszystkim z bliskiego końca uciążliwej okupacji niemieckiej oraz kresu obecności Litwinów, traktowanych w mieście jak uzurpatorzy. Suwalski Sejmik Powiatowy na posiedzeniu 9 sierpnia 1919 r. jednogłośnie postanowił przesłać adres dziękczynny Naczelnikowi Państwa oraz szefowi rządu91. Oburzenie wywołała jednak decyzja Litwinów o samowolnym zatrzymaniu powiatu sejneńskiego. Wiele osób uważało, że należało zbrojnie upomnieć się o przyznane Polsce tereny. W tym samym czasie zaawansowane były już przygotowania do akcji przeciw litewskiemu rządowi, koordynowanej przez wileńską ekspozyturę Oddziału II. Zakwestionowanie linii Focha przez Litwinów dało pretekst do ujawnienia rzeczywistych zamiarów DOK. Pod pozorem antylitewskiej akcji protestacyjnej 12 sierpnia 1919 r. zwołano do Suwałk zjazd przedstawicieli polskiej ludności z północnej Suwalszczyzny. Zgromadzenie faktycznie stanowiło preludium do działań podejmowanych przede wszyst-

89. P  ełny tekst przemówienia: Ministerių Pirmininkas Seinuose, cz. 2, „Lietuva” 1919, nr 186. 90. LCVA, f. 923, ap. 1, b. 57, l. 81–82, Ministrų kabineto posedžio protokolas, 21.08.1919.

228

91. A  PS, Wydział Powiatowy w Suwałkach, t. 1, k. 19, Protokół z posiedzenia Sejmiku Powiatowego Suwalskiego, 9.08.1919.

229

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

kim w głębi litewskiego terytorium, czego nawet nie ukrywano. Oficjalnie organizatorem zjazdu było Towarzystwo Straży Kresowej reprezentowane przez J. Ostrowskiego i T. Katelbacha, równocześnie członków kierownictwa DOK. W siedzibie użyczonej przez TROOS zebrało się około 100 osób przybyłych z powiatów sejneńskiego, kalwaryjskiego, wyłkowyszkowskiego i mariampolskiego. Przewodniczącym zgromadzenia został Katelbach, który wygłosił referat wprowadzający. Przedstawił interpretację historii i obecnych stosunków polsko-litewskich, w której zarzucił obecnym litewskim władzom działanie na szkodę własnej ojczyzny. Napiętnował je również za prześladowanie polskiej ludności, następnie zachęcił zgromadzonych do zabierania głosu. W około 20 wypowiedziach uczestnicy „w słowach nadzwyczajnie patriotycznych” zarysowali „smutny obraz rządów tarybiackich”. Przekonywali, że „włościanie litewscy” oczekują nadejścia polskich wojsk, jednak nie mogą tych nadziei wyartykułować z powodu okrutnego terroru wprowadzonego przez „tarybiarzy”. Na zakończenie uchwalono przygotowaną przez Katelbacha rezolucję, w której stwierdzano m.in: 1) że linia demarkacyjna [Focha] nie uwzględnia całkowicie etnograficznych stosunków i oddziela od Macierzy szmat ziemi, zamieszkałej przez zwartą ludność polską; 2) że wśród ludności litewskiej, dotychczas uświadamianej przez czynniki szowinistyczne i sprzyjające Tarybie, panuje bierność i obojętność w sprawach przynależności państwowej; 3) że Taryba chcąc podtrzymać zanikające z dniem każdym wpływy, posługuje się w sto-

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Ponadto zobowiązano Straż Kresową do przekazania „czynnikom miarodajnym” oświadczenia, w którym zapowiadano, że wzburzone nastroje polskiej ludności „na terenie etnograficznie spornym” w każdej chwili mogą przerodzić się w zbrojne powstanie przeciwko Litwinom. Wreszcie stwierdzono, że jedynie zajęcie całej Litwy przez polskie wojsko „może rozwiązać zawiły problem polsko-litewskich stosunków”92. Kilka dni później Katelbach na łamach „Ziemi Suwalskiej” z okazji wkroczenia polskich wojsk do Suwałk zapowiadał, że być może wkrótce przypadnie Polsce zadanie „wznoszenia, wbrew całej szowinistycznej i bezsensownej agitacji litewskiej, gmachu unii dwóch wolnych narodów, unii Polski z Litwą”. Zarzekał jednak: „Jeśli te starania zawiodą nas, trzeba będzie budować dzieło przekazane nam przez historię wbrew wszystkiemu, aby ratować nieświadomych i siebie”. Według autora należało nakłonić Litwinów do związku z Polską chociażby wbrew ich woli. Nawet siłą, ponieważ będzie to działanie usprawiedliwione, podjęte w istocie dla dobra ogółu i w słusznej sprawie93. W wyniku uzgodnień, do których doszło 16 sierpnia w Augustowie między przedstawicielami sztabu niemieckiej Brygady Grodno oraz wojska polskiego postanowiono, że ostatnie oddziały niemieckie do 23 sierpnia opuszczą Suwałki i Suwalszczyznę. Od północy z 23 na 24 sierpnia będzie mogło na ten teren wkroczyć polskie wojsko. Rozkaz polskiego Naczelnego Dowództwa przewidywał zajęcie obszaru jedynie po linię Focha. Stanowczo sugerowano, aby akcję przeprowadzono, „nie licząc się i nie

sunku do Polaków, którzy w głębi Litwy stanowią warstwę większych posiadaczy ziemi, metodami komunistycznej agitacji; 4) że zarówno agitacje bolszewickie, prowadzone przeciwko Tarybie oraz polskim posiadaczom ziemskim, jak i inne prądy antytarybowskie wśród inteligencji i włościan litewskich są zbyt nikłe, aby doprowadziło [to] do usunięcia obecnych rządów; 5) że w razie nawet nieprzewidywalnego dziś upadku rządu Taryby, do steru władzy jedynie przyjść mogłyby żywioły bolszewickie, najbardziej polskości zagrażające; 6) że w najwyższym stopniu niezadowolona z obecnych rządów ludność litewska nie ma wiary w możliwość istnienia samoistnej Litwy i ze spokojem przewiduje zajęcie jej przez wojska polskie.

230

92. A  AN, TSK, t. 232, k. 28–32, Rezolucja ze Zjazdu przedstawicieli północnych powiatów Suwalszczyzny zwołanego w  dniu 12.08.1919 r. w  Suwałkach przez Straż Kresową. Zob. Zjazd przedstawicieli polskiej ludności północnych powiatów Suwalszczyzny, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 9. Wysuwane wobec „tarybiarzy” zarzuty o „bolszewizm” i „komunistyczne metody agitacji” w istocie dotyczyły jedynie zgłaszanych przez większość litewskich partii politycznych radykalnych postulatów wywłaszczenia polskiego ziemiaństwa. 93. T.K., Kwestia polsko-litewska, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 9. Wielu politycznych zwolenników Józefa Piłsudskiego, do których zaliczał się Katelbach, w praktyce często przechodziło do porządku dziennego nad aspiracjami innych narodów niż polski, żyjących na ziemiach dawnej Rzeczpospolitej. Prawo do samostanowienia niejednokrotnie rozumiano wyłącznie jako prawo do podjęcia decyzji o zawarciu federacji (unii) z Polską. Na postawach federalistów zaważył nacechowany paternalizmem stosunek do „ludów kresowych”, traktowanych jako narody niezdolne do pełnej samodzielności, którym należy koniecznie uświadomić korzyści płynące z realizacji proponowanej wizji. Wszelkie próby oporu traktowano jako dowody politycznej niedojrzałości. Zob. P. Okulewicz, Koncepcja „międzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego w latach 1918–1926, s. 45.

231

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

pertraktując z żadnymi władzami”. W praktyce oznaczało to gotowość podjęcia działań zbrojnych przeciw Litwinom, a nawet wojskowe wsparcie dla ewentualnego antylitewskiego wystąpienia, ale tylko w granicach terenów przyznanych Polsce przez ententę94. Najwyraźniej dbając o reakcję mocarstw, Piłsudski nie chciał, aby polskie wojsko na tym etapie wkraczało na ziemie uznawane przez mocarstwa koalicji za bezdyskusyjnie litewskie. Być może uznał, że zademonstrowanie stanowczej postawy w sprawie uzurpatorskich roszczeń kowieńskiego rządu, wzmocnione „spontanicznym” powstaniem za linią Focha, wystarczy, aby osiągnąć pożądany skutek w postaci wewnętrznego kryzysu politycznego na Litwie. Poza tym w otoczeniu Naczelnika Państwa oczekiwano przede wszystkim na rezultat wydarzeń na Kowieńszczyźnie, gdzie lada dzień także miało dojść do propolskiego przewrotu (wystąpienie planowano w nocy z 28 na 29 sierpnia). Kierownictwo DOK, opierając się na własnych informacjach wywiadowczych na temat daty ewakuacji Niemców (a być może także poinformowane przez czynniki wojskowe o wyniku negocjacji w Augustowie), 16 sierpnia podjęło decyzję o przystąpieniu do działań zbrojnych przeciw Litwinom w dniu wyjazdu oddziałów niemieckich z Suwałk. Wobec nieobecności dowódcy, A. Rudnickiego, rozkazy wydał W. Zawadzki. Na 18 sierpnia ogłoszono mobilizację Okręgu. Dowódca zamierzał wkrótce dotrzeć na miejsce z Rajgrodu na czele grupy peowiaków. W końcu lipca 1919 r. Rudnicki szacował, że na Suwalszczyźnie (po odpadnięciu Obwodu Augustowskiego) jego rozkazów słuchało ponad 1000 osób. Jednak realnie można było liczyć jedynie na około 400 członków struktur bojowych, z czego tylko połowa była uzbrojona95. Większość stanowili polscy mieszkańcy powiatów suwalskiego i sejneńskiego. W litewskiej części guberni dysponowano nielicznymi kadrami. Z tego powodu pierwotne zamiary zorganizowania powstania w północnych powiatach były nierealne. Osta-

94 IJP, AGNW, t. 701/2/18, k. 115–116, Telegram dotyczący interpretacji rozmowy por. Denhoffa z  por. Jędrzejewiczem, 17.08.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/12993 (dostęp: 4.11.2018). 95. S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 128.

232

powstanie sejneńskie sytuacja na ziemi sejneńskiej w pierwszych dniach powstania: 22–23 VIII 1919 r.

Przebieg działań powstańczych: 23 VIII 1919 r.

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

tecznie w Suwałkach założono, że siłami DOK uda się opanować jedynie zachodnią część powiatu sejneńskiego, a także tereny sięgające najwyżej 30–40 km na wschód od linii Focha w powiatach sejneńskim i kalwaryjskim (po miejscowość Simno)96. Polskie Naczelne Dowództwo Wojskowe postanowiło, że z powodów symbolicznych do Suwałk wkroczą żołnierze 41 Pułku Piechoty pod dowództwem mjr. Mieczysława Mackiewicza, którego doraźnie podporządkowano gen. W. Falewiczowi. Pododdziały pułku 21 sierpnia koleją wyruszyły z Lidy do Augustowa. Według dużo późniejszych wspomnień Mackiewicza następnego dnia na dworcu kolejowym w Augustowie doszło do spotkania z Rudnickim, który właśnie dotarł z Rajgrodu. Dowódca DOK został poinformowany o zamiarach wojska. Rozmowa mogła utwierdzić Rudnickiego w przekonaniu, że oddziały, które 24 sierpnia wejdą do Suwałk, natychmiast wyruszą w kierunku Sejn. Rudnicki prawdopodobnie zakładał, że powstańcy, którzy wcześniej zlikwidują posterunki litewskie na trasie, jeszcze tego samego dnia dostaną wsparcie regularnego wojska97. Być może liczył, że pojawienie się żołnierzy w Sejnach umożliwi przesunięcie sił powstańczych za linię Focha, a tym samym skutecznie zniechęci Litwinów do oporu. W Suwałkach członkowie konspiracji do ostatniej chwili starali się pozyskać broń. Najlepszym sposobem był zakup od wycofujących się żołnierzy niemieckich. Jak wspominał Katelbach, dzięki przekazanym z Warszawy funduszom za pośrednictwem żołnierzy pochodzących z Wielkopolski i Górnego Śląska jeszcze 22 sierpnia udało się zrealizować wiele tego typu transakcji98. Gotowość sił powstańczych zarządzono na noc z 22 na 23 sierpnia. Jak po latach przyznawał Rudnicki, ostatecznie na wezwanie do walki o Sejny stawiło się o jedną piątą mniej podwładnych, niż się spodziewał. Prawdopodobnie było to 300–350 osób. Podobne oszacowania liczby powstańców 96. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 8 i 9, „Polska Zbrojna” 1929, nr 248 i 249. 97. Major (a później generał) M. Mackiewicz we wspomnieniach zasugerował interpretację, według której powodowany ambicją Rudnicki zataił przed nim plany powstańcze i samodzielnie zadecydował o ataku na Sejny, chcąc uprzedzić zamiary 41 Pułku Piechoty. Cyt. za: K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 89. 98. Cyt. za: S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 128.

234

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

powtarzają się na przykład we wspomnieniach Katelbacha, a także w obserwacjach litewskich99. Komórka litewskiego kontrwywiadu w Sejnach donosiła o wzmożonej polskiej aktywności, spodziewano się jednak raczej ataku polskich wojsk od strony Suwałk i Augustowa niż zbrojnego wystąpienia konspiracji. Poza tym Litwinom rozpaczliwie brakowało żołnierzy, zwłaszcza doświadczonych oficerów. Na początku sierpnia 1919 r. sejneńskiemu komendantowi, por. S. Asevičiusovi, podlegało 160 żołnierzy piechoty i 70 kawalerzystów. Ich zadaniem była obrona rozległego terenu, rozciągającego się od jeziora Wigry po Niemen. W samych Sejnach wojskowa załoga była nieliczna: 25 żołnierzy piechoty i sześciu kawalerzystów. Polegać można było także na 17 uzbrojonych milicjantach i bliżej nieokreślonej liczbie ochotników. Po litewskiej ewakuacji Suwałk (7 sierpnia) pod rozkazy Asevičiusa przekazano jeszcze jedną kompanię w sile 101 żołnierzy pod dowództwem por. Edmundasa Bardauskasa (Edmunda Bardowskiego). Sejneńska komendantura otrzymała rozkaz obsadzenia wyjątkowo rozciągniętej linii obrony od miejscowości Tartak (na przesmyku między jeziorami Pierty i Wigry, którym biegła droga łącząca Suwałki i Sejny), następnie wzdłuż Czarnej Hańczy do Mikaszówki nad Kanałem Augustowskim i dalej wzdłuż Kanału do Niemna. Część opisanej linii biegła rzadko zaludnionym i słabo skomunikowanym obszarem Puszczy Augustowskiej, dlatego posterunki wystawiono jedynie w wybranych miejscowościach, m.in. w Tartaku, Wigrach, Krasnopolu, Gibach, Frąckach (na trakcie wiodącym z Augustowa do Sejn) i Mikaszówce. Litewskie dowództwo wojskowe zostawiło załogi także na terenie powiatu suwalskiego: w Wiżajnach, Katetniku i Szypliszkach100. Wizyta premiera M. Sleževičiusa w Sejnach utwierdziła Litwinów w przekonaniu o potrzebie stawienia czoła Polakom. Oczekiwano na obiecane wsparcie wojskowe, które w rezultacie jednak nie dotarło. 99. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 10, „Polska Zbrojna” 1929, nr 250; por. T.K. [Tadeusz Katelbach], Spór o Suwalszczyznę, „Wschód Polski” 1920, nr 6 i 7, s. 76; TMK [Tadeusz Katelbach], Z niedawnej rocznicy powstania sejneńskiego (23–25 VIII 1919), „Przełom” 1929, nr 26–27, s. 1106; LCVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 66, Reliacija apie mušį Seinuose 22–23, 25 ir 28/VIII. š. m. (Raport płk. Konstantinasa Žukasa na temat powstania sejneńskiego), Kalwaria, 4.09.1919; Seinų lenkų sukilimas, „Lietuva” 1919, nr 188; Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), „Karo Archyvas” 1926, t. 3, s. 230. 100. LCVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 66–67, Reliacija apie mušį Seinuose; V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, s. 273; J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 225–226.

235

Część II

8.

Wybuch powstania. Pierwszy dzień starć

Zbiórkę głównych sił powstańczych DOK zarządzono w nocy z 21 na 22 sierpnia w okolicach Suwałk. Komendę sprawował W. Zawadzki, który zarządził wymarsz bocznymi traktami w kierunku Sejn. Broń i amunicję przewieziono dwoma konnymi wozami. Koncentrację wyznaczono w pobliżu miejscowości Sumowo (około 6 km na południowy zachód od Sejn), we dworze należącym do Władysława Wicherta, zaprzysiężonego członka DOK. Z Suwałk i okolic Sejn dotarło do Sumowa zapewne około 150–200 peowiaków. Zgrupowanie (tzw. grupa Sumowo) pod osobistą zwierzchnością Zawadzkiego zostało podzielone na trzy pododdziały nazwane kompaniami. Pierwszą dowodził F. Juszczyk, drugą – J. Ostrowski, trzecią (nieuzbrojoną, traktowaną jako odwód) – A. Aleksandrowicz101. Zadaniem grupy było zdobycie Sejn, gdzie spo101. W   późniejszym okresie dowodzenie tzw. 3 Kompanią przypisywał sobie Katelbach. Być może miało to związek z niechlubnym zachowaniem Aleksandrowicza, który w czerwcu 1928 r. pod wpływem alkoholu z rewolwerem wtargnął do urzędu gminy w Krasnopolu, gdzie zaczął strzelać, ciężko raniąc dwie osoby. Następnie zbiegł na Litwę, lecz po kilku miesiącach powrócił. Przejściowo umieszczono go w szpitalu psychiatrycznym, a następnie skazano na karę więzienia oraz pozbawienie praw publicznych i odznaczeń. W konsekwencji został także pozbawiony stopnia oficerskiego. Prawdopodobnie z powyższych powodów część środowiska kombatanckiego chciała zatrzeć pamięć o roli, jaką Aleksandrowicz odegrał w powstaniu. Szerzej zob. J. Przygucki, Historia por. Adama Aleksandrowicza, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2008, t. 8, http://www.astn.pl/ r2008.htm (dostęp: 4.11.2018).

236

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

dziewano się największego oporu. Resztę sił stanowiły dwie tzw. samodzielne kompanie (Krasnopol pod dowództwem P. Łankiewicza i Giby – J. Rosińskiego, w łącznej liczbie około 100–150 osób), już wcześniej skierowane do oczyszczenia z posterunków litewskich linii Wigier i Czarnej Hańczy. Całość uzupełniały kilkunasto- lub kilkudziesięcioosobowe oddziały wydzielone w Łoździejach, Serejach, Wiejsiejach i Kopciowie, przeznaczone do działań za linią Focha102. Już po rozpoczęciu walk DOK ogłosiło proklamację opublikowaną na łamach „Ziemi Suwalskiej” oraz rozpowszechnianą w formie ulotek. W odezwie zaakcentowano ściśle lokalny kontekst i cel powstańczego zrywu w postaci odebrania terenów przyznanych Polsce decyzją ententy. Nie wspomniano o akcji podejmowanej za linią Focha. Wyraźnie określono za to wroga w postaci litewskiego rządu i „jego służalców”, nie zaś „litewskiego ludu, z którym chcemy żyć w zgodzie”103. Jeszcze 22 sierpnia wieczorem do działania przystąpiły kompanie Krasnopol i Giby. Grupa Sumowo ruszyła na Sejny 23 sierpnia około 3.00 nad ranem. Po godzinnym marszu dotarła do granic miasta od południowego zachodu. Obrońcy nie dali się jednak zaskoczyć. Peowia-

102. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeńpaździernik 1919), cz. 9 i 10, „Polska Zbrojna” 1929, nr 249 i 250; na temat udziału w powstaniu polskich mieszkańców Sejn i okolic zob. S. Buchowski, Konflikt polsko-litewski o Ziemię Sejneńsko-Suwalską..., s. 79–82. Kilka lat po opisywanych wydarzeniach jeden z litewskich oficerów charakteryzował biorących udział w powstaniu „mówiących po polsku” mieszkańców południowej Suwalszczyzny jako „ludzi mrocznych, niespokojnych i sfanatyzowanych, którzy są litewskiej narodowości, chociaż uważają siebie za Polaków”. Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), s. 230. 103. Tekst odezwy powstańczej brzmiał: „Obywatele. W dniu 22 sierpnia 1919 rozpoczęliśmy walkę o ziemie polskie, które chciano przemocą oderwać od Ojczyzny i oddać pod panowanie kowieńskiej »Taryby«. Samozwańczy rząd litewski ośmielił się nie uznać nakazów Koalicji, odgrażając się, że bronić będzie Sejneńskiego, a wkrótce odbierze i Suwałki. Zrozumieliśmy wówczas, że na siłę trzeba odpowiedzieć siłą, że czynem i krwią własną odkupimy raz na zawsze nasze prawa do połączenia się z Ojczyzną. Nie pragnęliśmy tej walki, gdyż z ludem litewskim chcieliśmy i chcemy żyć w zgodzie. Walczymy tylko z samozwańczym, uciskającym swój własny naród rządem »Taryby« oraz z jego służalcami. Dlatego też akcję całą prowadzić będziemy na terenie spornym pragnąc, aby tu, w chwilach opuszczenia miasta [Suwałk] przez regularne wojska niemieckie, panował wzorowy porządek i spokój. Obywatele! Nadeszła chwila, w której złączeni zostaniemy na zawsze! Niech żyje Ojczyzna nasza Wolna i Zjednoczona! Niech żyje wojsko polskie! Niech żyje Wódz Jego, Józef Piłsudski!”. Cyt. za: „Ziemia Suwalska” 1919, nr 9. W tym samym numerze, pierwszym po wznowieniu, „Ziemia Suwalska” poinformowała również o wybuchu powstania na Górnym Śląsku.

237

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

cy zostali ostrzelani przez ukrytych w zaroślach żołnierzy z litewskiego posterunku. Kanonada ściągnęła posiłki z głębi miasta. Według litewskich źródeł Sejn broniło zaledwie około 50 żołnierzy i uzbrojonych policjantów, a także grupa cywilnych ochotników, m.in. uczniów tutejszego gimnazjum. Strona litewska dysponowała jednak dobrze ustawionym karabinem maszynowym, który w pierwszej fazie walk powstrzymał atakujących. W tych okolicznościach Zawadzki zarządził przegrupowanie, okrążenie miasta i jednoczesne natarcie poszczególnych pododdziałów z kilku stron. Ponowny atak nastąpił około 5.30. Po stosunkowo krótkiej, półgodzinnej walce Sejny zostały opanowane przez powstańców. Większość litewskich żołnierzy wraz z dowódcą zdołała wycofać się w kierunku na Łoździeje. Bocznymi traktami, m.in. przez podmiejski las Borek i nieodległą wieś Żegary, uciekło także wielu cywilnych obrońców oraz mieszkańców miasta. W pierwszej bitwie o Sejny poległ jeden żołnierz litewski, a czterech zostało rannych104. Atakujący powstańcy stracili dwóch żołnierzy, a 14 zostało rannych. Po wyparciu sił litewskich niezwłocznie ustanowiono komendanturę, na której czele początkowo stanął T. Katelbach, a następnie F. Juszczyk. Zabezpieczono siedziby litewskiego dowództwa, milicji i władz cywilnych. Cenne było pozyskanie składu broni, a zwłaszcza zdobycie karabinu maszynowego. Wystawiono uzbrojone posterunki. Zorganizowano areszt. Do niewoli dostało się zaledwie kilku obrońców. Siły powstańcze przeprowadziły jednak wiele rewizji w siedzibach organizacji społecznych i domach prywatnych. Aresztowano grono litewskich aktywistów z Sejn i najbliższych okolic, w tym uczniów gimnazjum oraz niektórych księży. Nawet kilku miejscowych Żydów oskarżono o walkę po litewskiej stronie i zatrzymano. W rejonie katedry, budynków seminarium duchownego i siedziby biskupa postawiono warty, ale mimo powszechnej niechęci do

104. L  CVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 67, Reliacija apie mušį Seinuose; Kaip lietuvių partizanas vežė lenkų kareivius, „Karys” 1936, nr 13, s. 310–311; Su mumis priešas daug žiaurau elgėsi, kaip su kareiviais (Iš Seinų moksleivių-partizanų atsiminimų), „Karys” 1938, nr 36, s. 100–101; J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 231–233 i 235.

238

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

litewskich duchownych nie zdecydowano się na wkroczenie na kościelny teren. Polscy mieszkańcy wylegli na ulice, z entuzjazmem przyjęli odbicie miasta z rąk litewskich. Wielu miejscowych Polaków było związanych z konspiracją, a niemal wszyscy uznawali litewską władzę za uzurpację. Natychmiast reaktywowała się sejneńska Rada Obywatelska. Jej przewodniczący, aptekarz Wincenty Domosławski, symbolicznie powitał powstańczych dowódców chlebem i solą. Powołano tymczasowy zarząd komunalny. Do powstańczych szeregów zgłaszali się coraz to nowi ochotnicy. Około południa od strony Augustowa na czele niewielkiego oddziału powstańczej kawalerii dotarł do Sejn komendant DOK A. Rudnicki, omijając wysunięty litewski posterunek w Głębokim Brodzie105. Równolegle do przebiegu wydarzeń w Sejnach rozwijały się działania pozostałych oddziałów. Tuż po północy 23 sierpnia kompanii dowodzonej przez P. Łankiewicza z zaskoczenia udało się rozbroić posterunki litewskie w Krasnopolu. Następnie ruszono na zachód w kierunku Ryżówki, Tartaku i miejscowości Wigry, a później wzdłuż Czarnej Hańczy do Wysokiego Mostu. Na tym odcinku stacjonowali litewscy żołnierze dowodzeni przez por. E. Bardauskasa. Jednak oficer ten już wcześniej skontaktował się z DOK. Pochodzący z powiatu rosieńskiego w głębi Litwy Bardauskas czuł się Polakiem, wywodził się z rodziny szlacheckiej, podczas wojny służył w rosyjskiej armii. Jak wielu litewskich Polaków, byłych carskich oficerów, wiosną 1919 r. został po prostu zmobilizowany do litewskiego wojska. Wybuch powstania na Suwalszczyźnie był dla Bardowskiego okazją do przejścia na polską stronę. Wskutek jego rozkazów litewscy żołnierze z kilku posterunków nie podjęli oporu i trafili do niewoli oddziału Łankie-

105. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń–październik 1919), cz. 10, „Polska Zbrojna” 1929, nr 250; T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, s. 94–95; P. Dapkiewicz, Ród Dapkiewiczów, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3, s. 334; A. Orchał, Nieznany epizod powstania sejneńskiego w 1919 roku w świetle dokumentów żandarmerii Korpusu Ochrony Pogranicza, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2006. t. 6, s. 181, http://www.astn.pl/r2006.htm (dostęp: 6.11.2018).

239

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

wicza106. Następnie zostali pod strażą odprowadzeni do Sejn. W polskich rękach znalazła się wówczas ponad setka jeńców, zdobyto także kolejne zasoby broni i amunicji. Krótka walka wywiązała się jedynie w okolicach klasztoru w Wigrach. Informacje uzyskane od Bardowskiego pozwoliły na sprawne opanowanie przez Polaków kolejnych miejscowości, w których zostawiano niewielkie, kilkuosobowe powstańcze załogi. Wieczorem pozostała część kompanii Krasnopol dotarła do Sejn. W nocy z 22 na 23 sierpnia zadanie bojowe wykonywał także oddział dowodzony przez J. Rosińskiego, składający się przeważnie z mieszkańców podsejneńskich wsi. Wykorzystując element zaskoczenia, powstańcy opanowali Berżniki, Zelwę i Giby, wystawiając tam własne posterunki. Również w tych miejscowościach wzięto jeńców. Brakowało jednak ludzi do konwojowania, dlatego niektórych litewskich żołnierzy jedynie rozbrajano i puszczano wolno. Pozostałych odprowadzono do Sejn, gdzie wieczorem 23 sierpnia nastąpiła koncentracja sił powstańczych. Do akcji przystąpiły ponadto oddziały DOK operujące w powiecie suwalskim. Opanowano Rutkę-Tartak, Becejły i Kaletnik, z reguły biorąc do niewoli niewielkie litewskie załogi. Powstańczemu dowództwu zależało przede wszystkim na sparaliżowaniu ruchu kolejowego biegnącą w pobliżu Kaletnika linią łączącą Suwałki z Kownem. Spodziewano się nadejścia tą

106. E  ugeniusz Romer, ziemianin z powiatu rosieńskiego, w osobistych zapiskach pod datą 2.09.1919 r. odnotował, że według prasowych informacji „obywatel naszego powiatu Bardowski” przeszedł pod Sejnami na polską stronę i poddał swoich żołnierzy Polakom”. E. Romer, Dziennik, t. 2, Warszawa 1995, s. 367. Losy Bardowskiego potoczyły się następująco: 24 sierpnia kierownictwo DOK w Sejnach zdecydowało o odesłaniu byłego litewskiego oficera wraz z częścią jeńców do Suwałk. Ostatecznie Bardowski został przyjęty do polskiego wojska, gdzie uznano jego stopień oficerski z armii rosyjskiej i litewskiej. W 1920 r. walczył w wojnie z bolszewikami, następnie służył w różnych garnizonach Straży Granicznej. Odznaczono go m.in. Krzyżem i Medalem Niepodległości. Zmarł w 1938 r. Interesujące, że DOK próbowało stworzyć Bardowskiemu rodzaj alibi, rozpuszczając informację o śmierci oficera. Na początku września „Ziemia Suwalska” opublikowała notatkę, w której opisano, że „renegat Łada-Bardowski” brał udział w walce z powstańcami, ale otoczony dostał się do niewoli. Kiedy po przesłuchaniu odesłano go do Suwałk, chciał przekupić strażników, a następnie próbował uciekać i został zastrzelony. Jednakże polskie wysiłki były bezowocne, gdyż litewska strona niemal od początku była świadoma roli, jaką odegrał Bardowski, nazywając go wprost zdrajcą. Zob. Bywają i tacy, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 10; art. redakcyjny (tzw. wstępniak), bez autora i tytułu, „Lietuva” 1919, nr 189; LCVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 66, Reliacija apie mušį Seinuose; T. Balekelis, War, Revolution and Nation-Making in Lithuania 1914–1923, Oxford 2018, s. 139.

242

powstanie sejneńskie sytuacja na obszarach działań zbrojnych: 24–25. VIII 1919 r.

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

drogą posiłków dla litewskiego wojska. Dlatego w jednym miejscu tory kolejowe zostały rozkręcone. Już następnego dnia (24 sierpnia) na tym terenie powstańcy zostali wsparci i zastąpieni przez pododdziały polskiego wojska. Początkowo zgodnie z planem rozwijały się także działania za linią Focha. Rankiem 23 sierpnia oddział prowadzony przez Tomasza Zana oraz Kazimierza Rugienisa przejął władzę w Łoździejach (około 19 km na północny wschód od Sejn). Zajęto także Wiejsieje i Sereje. W opanowanych miasteczkach pozostawiono kilkuosobowe załogi, natomiast większość bojowników około 11.00 ruszyła z Łoździej do Sejn. W tym samym czasie powstańcy pod dowództwem Adolfa Bóbki opanowali puszczańską wieś Kopciowo, położoną w  południowej części powiatu sejneńskiego, około 15 km na wschód od Berżnik. We wszystkich wymienionych miejscowościach część litewskich żołnierzy dostała się do niewoli, jednak wielu zdążyło się wycofać. Kilkudziesięcioosobowy oddział por. S. Asevičiusa po wyparciu z Sejn przedzierał się bocznymi drogami w kierunku Łoździej. Planowano uzupełnić zapasy, zaczekać na wsparcie, a następnie zorganizować kontruderzenie na Sejny. Po drodze okazało się, że Łoździeje zostały opanowane przez powstańców. Asevičius zebrał pod swoimi rozkazami część żołnierzy z rozproszonych posterunków. Dołączyła grupa ochotników z okolicznych wsi. Dysponując znaczącymi siłami, litewski dowódca około południa 23 sierpnia przeprowadził atak na Łoździeje. Miasteczko zostało odbite, a polska załoga, ponosząc straty, musiała uchodzić w kierunku Sejn. W obawie przed odwetem na pospiesznie organizowaną ucieczkę zdecydowała się także grupa mieszkających w Łoździejach Polaków. Wyjeżdżali konnymi wozami, obrzucani kamieniami przez litewskich sąsiadów. Późnym popołudniem konwój dotarł do Sejn. Mimo niedobrych wieści z Łoździej Rudnicki ostatecznie zrezygnował z pomysłu odwetowego wypadu za linię Focha. W rękach powstańców przejściowo pozostały jeszcze Wiejsieje i Sereje. Natomiast w Kopciowie polska załoga przez kilka tygodni w ogóle nie była niepokojona. W praktyce stworzono tam rodzaj kolejnej „republiki”, która utrzymywała się dzięki peryferyjnemu położeniu i izolacji od głównych szlaków komunikacyjnych. Pierwszego dnia powstania, wliczając straty poniesione w Sejnach, okolicznych terenach oraz za linią Focha, po polskiej stronie było dziewięciu

244

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

poległych i 28 rannych, po litewskiej czterech zabitych i kilkunastu rannych. W polskich rękach znalazły się Sejny, ponad 100 jeńców i zapasy broni. Kontrolowano zachodnią część powiatu sejneńskiego. Nie udało się jednak w pełni zrealizować celu w postaci opanowania przynajmniej fragmentu etnicznie litewskiej, wschodniej części powiatu. Litwini ponieśli dotkliwe straty terytorialne i materialne, ale udało im się odbić część utraconego wcześniej obszaru. Ostateczny wynik starcia nie był zatem przesądzony, zależał przede wszystkim od rozwoju wydarzeń w kolejnych dniach, a także od decyzji podejmowanych przez lokalnych dowódców wojskowych oraz polityków w Warszawie i Kownie. Obie strony liczyły na uzyskanie znaczącego wojskowego wsparcia i przygotowywały się do dalszej walki107.

107. L  CVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 69–71, Reliacija apie mušį Seinuose; Seinų lenkų sukilimas, „Lietuva” 1919, nr 188; Kovos su lenkais Suvalkijoi, „Lietuva” 1919, nr 201; Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), s. 230; A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 11, „Polska Zbrojna” 1929, nr 251; W. Wiśniewski, Ostatni z rodu…, s. 46; V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, s. 274; S. Birgelis, Užmiršta istorija, cz. 2, „XX Amžius” 2008, nr 15, http://www.xxiamzius.lt/numeriai/2008/02/22/ istving_01.html (dostęp: 10.11.2018).

245

Część II

9.

W oczekiwaniu (24 sierpnia 1919 r.)

Niemal natychmiast po opanowaniu Sejn Zawadzki próbował nawiązać łączność telefoniczną z Suwałkami. Po kilku próbach 23 sierpnia około 6.40 udało się przekazać suwalskiej komórce DOK wiadomość z prośbą o dostarczenie najwyższemu rangą dowódcy polskiego wojska na tym terenie. Informowano o pierwszych sukcesach i apelowano o jak najszybszą pomoc. Około 11.00 prośba dotarła do gen. W. Falewicza w Grodnie. Jednak Falewicz kategorycznie nakazał dowódcy pułku, przebywającemu w Augustowie mjr. M. Mackiewiczowi, wstrzymanie się z ruchem wojska do północy z 23 na 24 sierpnia. Zgodnie z warunkami porozumienia z Niemcami czekano na wycofanie się ostatnich niemieckich żołnierzy z Suwałk. Z tego powodu wieczorem 23 sierpnia Mackiewicz przekazał telefoniczną wiadomość przez Suwałki do Sejn, że odsiecz ruszy dopiero następnego dnia rano. Poprosił także suwalskie władze miejskie i TROOS o zapewnienie niezbędnego transportu w postaci konnych wozów. Trzy bataliony 41 Suwalskiego Pułku Piechoty weszły do Suwałk dopiero rankiem 24 sierpnia 1919 r., owacyjnie witane przez mieszkańców. Następnie pierwszy batalion skierowano na północ powiatu suwalskiego, trzeci natomiast zatrzymano w Suwałkach. Drugi batalion miał niezwłocznie wyruszyć do Sejn. Okazało się, że nie udało się zgromadzić wystarczającej ilości konnych wozów i w efekcie żołnierze musieli prze-

246

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

być trasę pieszo. Najprawdopodobniej z powodu przedłużających się uroczystości powitalnych moment wymarszu coraz bardziej się jednak opóźniał. Być może dowódcy nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji w Sejnach. Niewykluczone wszak, że zwłoka była owocem decyzji Warszawy, która wolała odwlec moment rozpoczęcia bezpośredniej konfrontacji wojskowej z Litwinami. Nadal oczekiwano zwłaszcza na wynik wystąpienia kowieńskiej POW108. W Sejnach od rana 24 sierpnia Rudnicki kolejny raz próbował nawiązać łączność telefoniczną z Suwałkami. Około 10.00 udało się połączyć z wojskową komendanturą. Rudnicki dowiedział się, że wyczekiwana odsiecz jeszcze nie wyruszyła. Uzgodniono, że do Suwałk zostanie wysłana część litewskich jeńców. Około południa konwój wyruszył wraz z niewielkim powstańczym oddziałem, którego zadaniem było także wzmocnienie posterunków w Krasnopolu i Tartaku. Dodatkowo specjalny posłaniec DOK miał osobiście dotrzeć z raportem do wojskowego dowództwa. Wydarzeniem, które wywołało w Sejnach sporo negatywnych emocji, stał się pogrzeb dwóch poległych powstańców. Wobec braku polskiego księdza zwrócono się o sprawowanie ceremonii do miejscowego duchownego – Litwina – który jednak wykonywał swoje obowiązki pod przymusem i z wyraźną niechęcią. Podczas przemarszu konduktu z centrum miasta na cmentarz doszło nawet do incydentu, podczas którego Katelbach zagroził księdzu użyciem przemocy w przypadku dalszej obstrukcji. Nad mogiłami patriotyczną mowę skierowaną do licznie zebranych mieszkańców wygłosił J. Ostrowski109. W Łoździejach wśród Litwinów atmosfera była nie mniej gorączkowa. W miasteczku gromadziło się coraz więcej ochotników gotowych podjąć walkę o Sejny i wzywających władze do działania110. Decyzją Kowna siły 108. T. Radziwonowicz, Generał Mieczysław Mackiewicz (1880, Kurcieniczki – 1964, Bangor), „Almanach Sejneński” 2005, nr 4, s. 42–43 (przyp. 12); por. M. Smoleń, Zarys historii wojennej 41-go Suwalskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1929, s. 18. 109. T. Katelbach, Spowiedź pokolenia, s. 95. 110.  Lietuvos piliečių balsai, „Lietuva” 1919, nr 191.

247

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

stacjonujące w powiecie sejneńskim zostały podporządkowane dowódcy batalionu wojska stacjonującego w Mariampolu, mjr. Konstantinasowi Žukasowi. Na jego polecenie do Łoździej 24 sierpnia przybyły posiłki w postaci kompanii z Mariampola (120 żołnierzy i dwóch oficerów) oraz oddziału z Olity (30 żołnierzy i oficer). Siły zostały przekazane pod komendę por. S. Asevičiusa, który otrzymał wyraźny rozkaz odbicia Sejn. Wieczorem do Łoździej dotarła matka jednego z aresztowanych i przetrzymywanych w Sejnach litewskich aktywistów. Przekazała wyniesiony z aresztu gryps, w którym przekonywano o niewielkiej liczbie powstańców, powiadamiano o ich rozmieszczeniu i zachęcano do ataku. Informowano ponadto, że Polacy w Sejnach przygotowują się do nocnego świętowania sukcesu, co stworzy dodatkową okazję do zaskoczenia. W tych okolicznościach Asevičius podjął decyzję o rozpoczęciu natarcia rankiem następnego dnia111. Około 22.00 w Sejnach Rudnickiemu dostarczono telefoniczną wiadomość o długo wyczekiwanym i mocno spóźnionym wymarszu oddziału polskiego wojska z Suwałk w kierunku Sejn. Wydawało się zatem, że wsparcie dotrze najpóźniej rano, co pozwalało optymistycznie patrzeć w przyszłość mimo napływających doniesień o rosnącej aktywności litewskich partyzantów. Postanowiono, że na spotkanie żołnierzy wyjedzie dwuosobowy konny patrol. W Krasnopolu natknął się jedynie na wojskowy pluton zwiadowczy, który także oczekiwał na przybycie głównych sił. Powstańczy patrol powrócił zatem do Sejn. Rudnicki zadecydował, że wojsko zostanie przywitane w Krasnopolu przez niedawno przybyły z Rajgrodu 19-osobowy oddział jazdy pod dowództwem Antoniego Lipskiego. Kierownictwo DOK w Sejnach nie wiedziało, że 2 Batalion 41 Pułku Piechoty w  rzeczywistości wyruszył z  Suwałk jeszcze później niż zapowiadano, a na dodatek posuwał się bardzo powoli. Około 2.00 w nocy (25 sierpnia) żołnierze nie dotarli jeszcze do Tartaku, odległego od Suwałk o 12 km. Następnie w miejscowości Ryżówka dowódca oddziału, kpt. Stanisław Juszczacki, wstrzymał dalszy marsz i raportował 111. L  CVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 70, Reliacija apie mušį Seinuose; K. Žukas, Žvilgsnis į praeitį, Vilnius 1992, s. 138–139; J. Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 338–339.

248

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

mjr. M. Mackiewiczowi o napotkaniu litewskich patroli. Według Mackiewicza gen. Falewicz po zapoznaniu się z przekazanym mu meldunkiem podtrzymał decyzję dowódcy batalionu o zaprzestaniu marszu112 .

112. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 11, „Polska Zbrojna” 1929, nr 251; TMK [Tadeusz Katelbach], Z niedawnej rocznicy powstania sejneńskiego, s. 1108; K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 89–90. W polskiej literaturze trwają dyskusje na temat przyczyn decyzji wstrzymującej marsz oddziału kpt. Juszczackiego oraz ewentualnej odpowiedzialności mjr. Mackiewicza i gen. Falewicza za wydarzenia, które 25 sierpnia rozegrały się w Sejnach. Niektórzy autorzy sugerują, że opóźnienie wymarszu wojska było spowodowane udziałem oficerów i żołnierzy w długotrwałych uroczystościach powitalnych, a także poczęstunkiem zaserwowanym w Suwałkach. Taka interpretacja wyjaśniałaby wolne tempo marszu, a nawet dłuższy postój w Ryżówce, spowodowany potrzebą odpoczynku. Zob. np. A. Martusiewicz, Echo powstania sejneńskiego. Sprawa Leonarda Zarzyckiego, „Jaćwież” 2006, nr 35, s. 23–25; T. Radziwonowicz, Generał Mieczysław Mackiewicz (1880, Kurcieniczki – 1964, Bangor), s. 42–43; S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 134.

249

10.

25 sierpnia 1919 r.

Pogrzeb powstańców sejneńskich w suwalskim kościele 28 sierpnia 1919 r., fot. H. Bernsztejn, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

W Sejnach całą noc z 24 na 25 sierpnia z rosnącą niecierpliwością oczekiwano na przybycie wojska. W pogotowiu utrzymywano także reprezentacje ludności cywilnej z W. Domosławskim, który miał zorganizować uroczyste powitanie, ale także odpowiadał za punkt pomocy medycznej urządzony w należącej do niego aptece. Według niektórych świadectw część kadry DOK, zgromadzonej w siedzibie komendantury, usnęła znużona trudami poprzednich dni i przedłużającym się oczekiwaniem113. Przed świtem Rudnicki, przekazując komendę Zawadzkiemu, postanowił osobiście wyjechać do Krasnopola. Po drodze napotkał jednak powracający oddział Lipskiego, od którego usłyszał, że wojsko jeszcze tam nie dotarło. Dowódca podjął zatem decyzję o powrocie do Sejn. Wjeżdżając do miasta około 7.00, zorientował się, że rozpoczął się litewski atak. Rudnicki wydał rozkaz ściągnięcia posiłków w postaci powstańczej załogi Krasnopola, a sam na czele szwadronu Lipskiego postanowił okrążyć Sejny i poprowadzić uderzenie na litewskie tyły. Siły litewskie, liczące około 200 żołnierzy i partyzantów, zaatakowały Sejny dwoma skrzydłami od wschodu (przez las Borek i teren cmentarza) oraz północnego zachodu. Jedną z kompanii prowadził osobiście por. S. Ase-

113. T  MK [Tadeusz Katelbach], Z niedawnej rocznicy powstania sejneńskiego, s. 1108. Gen. M. Mackiewicz pozostawił złośliwą opinię, według której powstańcy, zamiast przygotowywać się do odparcia litewskiego ataku, „wszystko dobrze pokropili wódeczką i poszli spać”. Cyt. za: S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 134.

251

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

vičius. Wbrew niektórym polskim relacjom w litewskich oddziałach nie było Niemców. Część żołnierzy nosiła natomiast mundury otrzymane z niemieckiego demobilu (inni posiadali mundury pozyskane przez rząd z demobilu amerykańskiego). Powstańcami dowodził W. Zawadzki, dysponujący około 250 obrońcami, w tym dużą grupą młodocianych ochotników. Regularne litewskie oddziały były stosunkowo dobrze uzbrojone. Wykorzystały także element zaskoczenia i znajomość terenu (w starciach uczestniczyli m.in. żołnierze wcześniej stacjonujący w Sejnach, na czele z dowódcą). Po półgodzinnej walce, w obliczu coraz dotkliwszych strat, polska obrona w centrum miasta zaczęła się załamywać. W szeregi wdarła się panika. Bojownicy w składzie tzw. pierwszej kompanii w nieładzie opuścili stanowiska, pociągając za sobą kolejne pododdziały. Zawadzki próbował opanować sytuację, stając na czele zatrzymanych powstańców i prowadząc kontrnatarcie. Podczas akcji na jednej z ulic zginął od kuli (według innych przekazów trafiony odłamkami granatu). Po śmierci Zawadzkiego dowodzenie przejął A. Aleksandrowicz. Pod jego rozkazami większości polskich sił udało się ewakuować w kierunku Sumowa i Krasnopola114. Część obrońców została odcięta w centrum miasta. Niektórzy dostali się do niewoli. Inna grupka, w której byli ranni, chciała schronić się w katedrze. Jednak drzwi świątyni były zamknięte. Większość szukających ratunku w kościele zginęła od bagnetów rozjuszonych walką litewskich żołnierzy na pobliskim placu św. Agaty. Śmierć poniósł także W. Domosławski, zastrzelony w położonej obok aptece. Sejny znalazły się ponownie w litewskich rękach. Z aresztu uwolniono ponad 120 uwięzionych cywilów, milicjantów i żołnierzy. Zastąpiono ich pojmanymi powstańcami i miejscowymi polskimi działaczami społecznymi. W opuszczonej siedzibie komendantury por. Asevičius zastał dzwoniący telefon. Okazało się, że to polskie dowódz114. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 12, „Polska Zbrojna” 1929, nr 252; Kovos su lenkais Suvalkijoi, „Lietuva” 1919, nr 201; I. Lik, Zeszyt wspomnień, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3, s. 446; A. Orchał, Mecenas Antoni Radzikiewicz – suwalski adwokat w służbie polskiego wywiadu, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2010, t. 10, http://www.astn.pl/r2010. htm (dostęp: 11.11.2018); J. Przygucki, Historia por. Adama Aleksandrowicza, http://www.astn.pl/r2008.htm (dostęp: 4.11.2018).

252

powstanie sejneńskie atak wojsk litewskich na Sejny: 28 VIII 1919 r.

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

two wojskowe z Suwałk usiłowało uzyskać informacje na temat litewskiego zagrożenia. Doskonale władający językiem polskim Asevičius upewnił rozmówcę, że wszystko jest w porządku i nie ma powodu do niepokoju115. Główne siły powstańcze pod dowództwem A. Aleksandrowicza i rannego w ramię J. Ostrowskiego zatrzymały się na zachód od Sejn, przy drodze do Suwałk. Około 8.00 z Krasnopola dotarł tam również oddział P. Łankiewicza. Zdecydowano, że po odpoczynku i przegrupowaniu należy podjąć szturm miasta od południa i zachodu. W tym samym czasie oddział jazdy A. Lipskiego wraz z Rudnickim próbował uderzyć na tyły wojsk litewskich. W kilku miejscach natknięto się na zaciętą obronę, dlatego objeżdżano litewskie linie w kierunkach południowym i wschodnim, usiłując znaleźć najsłabszy punkt i przebić się do miasta, w którym, jak zakładano, trwał opór116. Litewski wywiad nie wiedział o istnieniu powstańczego oddziału jazdy, który nie uczestniczył we wcześniejszych starciach. Wiadomość o tajemniczej aktywności kawalerii na tyłach dotarła do Asevičiusa, który najprawdopodobniej był przekonany, że to początek ataku regularnej polskiej armii od strony Augustowa. Z tego powodu zarządził ewakuację Sejn na północ i północny wschód. Litewskie wojsko opuszczało miasto zaledwie po około dwóch godzinach od jego zdobycia. Zabrano zdobycz w postaci odzyskanej broni, telefonów, kuchni polowej, koni itp. W kierunku Łoździej ewakuowała się także grupa ludności cywilnej oraz uwolnieni z niewoli żołnierze i milicjanci. O 11.00 do opuszczonego miasta ponownie wkroczyli powstańcy. W centrum natknęli się na jeszcze nieusunięte zwłoki kolegów. W następnych dniach odkrywano kolejne ofiary i szacowano straty. Okazało się, że feralnego dnia litewskie oddziały operujące w pobliżu Sejn dopuściły się także 115. L  CVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 70–71, Reliacija apie mušį Seinuose; APS, TROOS, t. 10, k. 1–4, Protokół komisji powołanej do zbadania gwałtów litewskich na ludności polskiej, 7.09.1919; IJP, AGNW, t. 701/2/18, k. 248–252, Depesza por. Czesława Zbierańskiego do por. Kazimierza Świtalskiego, 27.08.1919, http:// archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/13661 (dostęp: 12.11.2018); List Zarządu TROOS do I. Paderewskiego w sprawie okupacji Okręgu przez wojska Litwy Kowieńskiej, 12.09.1919, [w:] Archiwum Polityczne Ignacego Paderewskiego, t. 5, opr. B. Janicka, red. M.M. Drozdowski, Warszawa 2001, s. 50–51; Pogrom idei, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 10. 116. A . Szczerba [Adam Rudnicki], Szarża kawalerii POW pod Sejnami 25 sierpnia 1919, „Peowiak” 1931, nr 2 (5), s. 9–11.

254

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

odwetu na ludności cywilnej. Kilka osób zostało pobitych, zatrzymanych, a nawet wywiezionych do aresztów w Łoździejach i Kownie. Odnotowano także przypadki zabójstw. Oprócz W. Domosławskiego zastrzelony został Antoni Wołągiewicz z Poćkun, którego śmierć najprawdopodobniej wynikła m.in. z osobistych porachunków. Wołągiewicz był absolwentem politechniki w belgijskim mieście Liège, biegle władał kilkoma językami, m.in. litewskim. Po powrocie ze studiów jeszcze przed wojną osiadł w rodzinnej miejscowości. Na początku 1919 r. litewskie gimnazjum w Sejnach zaproponowało mu pracę, której jednak nie przyjął. Czuł się Polakiem i sympatyzował z polską konspiracją. W trakcie wydarzeń 25 sierpnia został zamordowany przez oddział, którego członkami byli litewscy sąsiedzi z okolicznych wsi. Ostatecznie ustalono, że tego dnia z polskiej strony śmierć poniosły trzy osoby cywilne, które nie brały bezpośredniego udziału w walkach. Zginęło 16 powstańców, a 30 odniosło rany. Po litewskiej stronie było ośmiu rannych117. Dopiero po południu 25 sierpnia 1919 r. z Ryżówki w kierunku Sejn wyruszył zwiadowczy pluton polskiego wojska, który wieczorem przybył w okolice wsi Radziuszki (około 2 km od Sejn), natykając się w niej na posterunki powstańcze. Główne siły 2 Batalionu 41 Pułku Piechoty dotarły w tym czasie zaledwie do Krasnopola.

117. A  PS, TROOS, t. 10, k. 1–4, Protokół komisji powołanej do zbadania gwałtów litewskich na ludności polskiej; AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ), t. 6101, k. 19, Sprawozdanie Sztabu Generalnego dla MSZ, 14.10.1919; LCVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 70–71, Reliacija apie mušį Seinuose; Naujas lenkų iš pasaulų puolimas, „Lietuva” 1919, nr 187; Kovos su lenkais Suvalkijoi...; SP, Partizano ir kario savanorio motina, „Karys” 1936, nr 19, s. 456–457; S. Buchowski, Konflikt polsko-litewski o Ziemię Sejneńsko-Suwalską..., s. 88; W. J. Wysocki, Powstanie sejneńskie 1919, Warszawa 2019, s. 44–48.

255

11.

Polskie rozliczenia, litewskie przygotowania. Ostatnia bitwa o Sejny (28 sierpnia 1919 r.)

Wydarzenia 25 sierpnia, śmierć W. Zawadzkiego i grupy powstańców, a także litewskie represje głęboko wstrząsnęły kierownictwem DOK i mieszkańcami Sejn. Powszechnie obawiano się ponownego litewskiego ataku i z jeszcze większym zniecierpliwieniem wypatrywano przybycia wojska. Rudnicki zadecydował, że ciężej rannych należy niezwłocznie zawieźć do suwalskiego szpitala. Ponadto do Suwałk odesłano ciała Zawadzkiego i  większości poległych. Ciała pozostałych, pochodzących z okolic Sejn, zostały pogrzebane na miejscowym cmentarzu parafialnym 27 sierpnia. Wieści o starciach zrobiły wrażenie także w Suwałkach, tym większe, że w północnej części powiatu suwalskiego (m.in. w Wiżajnach) 25 i 26 sierpnia litewska milicja i wojsko również wystąpiły przeciw polskim placówkom administracji, powołanym jeszcze przez TROOS. Mogło się wydawać, że Litwini rozpoczęli szerzej zakrojoną operację zajęcia południowej Suwalszczyzny. Nic dziwnego zatem, że niektórzy suwalczanie ulegali nastrojom ocierającym się wręcz o panikę. Walery Roman

256

Młodzież szkolna z Sejn – powstańcy, ze zbiorów Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

wysłał nawet 26 sierpnia telegram do Naczelnika Państwa, alarmując o postępach litewskich wojsk. Informował także o trwającym powstaniu, „które stawia rozpaczliwy opór” przeważającym siłom przeciwnika, uzbrojonego nawet w artylerię. Roman przekonywał, że jest dużo ofiar. Skarżył się, że polskiego wojska przysłano jak dotąd zbyt mało nie tylko do obsadzenia południowej Suwalszczyzny, ale nawet do obrony Suwałk. Telegram kończył się błaganiem w imieniu mieszkańców o „natychmiastową wydatną pomoc”118. Po południu 26 sierpnia do Sejn dotarła kompania polskiego wojska. Kolejna wkroczyła do miasta następnego dnia. Żołnierzom towarzyszył por. Czesław Zbierański, wysłannik grodzieńskiej ekspozytury Oddziału II. W  depeszy do Warszawy Zbierański określił sytuacją jako poważną. Oskarżył komendanta twierdzy Grodno, gen. Falewicza, i dowódcę batalionu, kpt. Juszczackiego, o zaprzepaszczenie wysiłków powstańców z DOK. Zapowiedział rychły przyjazd do Warszawy w towarzystwie Katelbacha i Ostrowskiego w celu omówienia dalszych działań. Ostrzegał też, że Litwini gromadzą siły na Suwalszczyźnie i wkrótce należy spodziewać się kolejnego ataku119. Pogrzeb Zawadzkiego i 10 powstańców odbył się w  Suwałkach 28 sierpnia. Na łamach „Ziemi Suwalskiej” członkowie DOK deklarowali, że nie zamierzają szukać winnych sejneńskiej tragedii, „gdyż krytyka publiczna władz wojskowych jest rzeczą niedopuszczalną”. Rudnicki wyznaczył jednak L. Zarzyckiego do wygłoszenia mowy pogrzebowej i nakazał „przejechać się po Falewiczu”. Właśnie generała, a nie mjr. Mackiewicza, otwarcie oskarżano o fatalne w skutkach opóźnienie wojska w drodze do Sejn. Nad mogiłami powstańców Zarzycki zwrócił się wprost do Falewi118. I JP, AGNW, t. 701/2/18, k. 221, Telegram Walerego Romana do Naczelnego Wodza, Suwałki, 26.08.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/13026 (dostęp: 12.11.2018); T. Radziwonowicz, O samorządach gminnych w powiecie suwalskim w latach 1918–1920, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2009, t. 9, http://www.astn.pl/r2009.htm (dostęp: 14.10.2018). 119. IJP, AGNW, t. 701/2/18, k. 248–252, Depesza por. Czesława Zbierańskiego do por. Kazimierza Świtalskiego, 27.08.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=18&handle=701.180/13661 (dostęp: 12.11.2018).

258

Powstańcy sejneńscy, pierwszy z prawej Feliks Kalwejt, ze zbiorów Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

cza słowami: „Generale, cienie pomordowanych przez usta moje rzucają na Ciebie straszne oskarżenia, że winien jesteś tego zbiorowego mordu i domagają się sądu!”120. Zgodnie z przewidywaniami litewski rząd, mimo ciężkiej sytuacji na miejscu w Kownie, nie zamierzał zrezygnować ze starań o odzyskanie Sejn. Na wieść o wybuchu walk wystosowano protest do władz państw ententy. W działania na Suwalszczyźnie zaangażowano poważne (jak na litewskie możliwości) siły wojskowe. Po niepowodzeniu operacji z 25 sierpnia mjr K. Žukas dostał zgodę na przerzucenie do Łoździej kolejnych dwóch kompanii z  Kowna i  Mariampola (łącznie 170 żołnierzy), uzbrojonych m.in. w ciężkie karabiny maszynowe i dwa działa. Žukas tym razem osobiście udał się do Łoździej, gdzie 26 sierpnia był świadkiem mityngu zorganizowanego na rynku przez wikariusza sąsiedniej parafii Rudamino, ks. Juozasa Juozaitisa. Ponad 4 tys. zgromadzonych domagało się odzyskania Sejn. Ksiądz Juozaitis deklarował ponadto chęć zorganizowania i poprowadzenia oddziału partyzanckiego, który miał współdziałać z podobnymi grupami, tworzonymi w okolicach Puńska i Sejn m.in. przez ks. Juozasa Galeckasa. Panowała nerwowa atmosfera i  wojownicze nastroje. Niespodziewanie w trakcie wiecu w miasteczku pojawił się samochód wiozący płk. C. Reboula, zmierzającego z Kowna do Suwałk. Tłum błyskawicznie otoczył auto, którego pasażerowie zostali oskarżeni o szpiegostwo. Tylko osobista interwencja mjr. Žukasa uratowała Francuzów przed Powstańcy sejneńscy z Kopciowa, ze zbiorów Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami 120. C  yt. za: A. Martusiewicz, Echo powstania sejneńskiego. Sprawa Leonarda Zarzyckiego, s. 23. Notatka Rudnickiego cyt. za: K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 100; por. reprodukcja dokumentów w wydawnictwie Powstanie sejneńskie 1919. Katalog wystawy IPN, opr. K. Dobek, Białystok 2019, s. 73–74; Pogrom idei, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 10. Konsekwencjami incydentu na pogrzebie powstańców były oskarżenie Leonarda Zarzyckiego o podburzanie nastojów przeciw wojsku oraz rozprawa sądowa, zakończona jednak uniewinnieniem. Wydarzenia z Suwalszczyzny utwierdziły negatywną opinię gen. Falewicza o oficerach wywodzących się z legionów Piłsudskiego. W lutym 1920 r. generał stał się negatywnym bohaterem innego głośnego incydentu. W czasie kolacji wydanej w kasynie oficerskim w Grudziądzu (gdzie w tym czasie dowodził garnizonem) powiedział, że „oficerowie legioniści to banda, nieuki i zakała armii polskiej”. W konsekwencji Falewiczowi wytoczono sprawę honorową, a następnie decyzją Piłsudskiego został przeniesiony w stan spoczynku. Gen. ppor. Wojciech Falewicz. Szef Instytutu Wojskowo-Geograficznego od grudnia 1918 r. do 12 kwietnia 1919 r., https://geoforum.pl/strona/47155,47164,47215,47223/wojsko-aneks-noty-biograficzne-w-falewicz (dostęp: 12.11.2018).

261

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

linczem. W obawie przed reakcją ludności litewski dowódca konwojował następnie płk. Reboula aż do Kalwarii. Po tym incydencie poważnie zastanawiano się, czy nie odwołać planowanej operacji odbicia Sejn. Obawiano się, że Francuzi zdradzą Polakom litewskie zamiary. Major Žukas 27 sierpnia porozumiał się telefonicznie z gen. Falewiczem, od którego usłyszał żądanie respektowania linii Focha. Z kolei premier M. Sleževičius stanowczo zalecał jak najszybsze podjęcie walki. Ostatecznie akcję opóźniono tylko o jeden dzień. Przeznaczono do niej większość posiadanych sił: 350 żołnierzy (wyposażonych w ckm-y i działa) oraz oddział odwodowy złożony z 200 ochotników, prowadzony przez ks. Juozaitisa. Całością w sensie operacyjnym miał ponownie dowodzić por. S. Asevičius121. Litewski atak na Sejny rozpoczął się o świcie 28 sierpnia 1919 r. Miasto zostało ostrzelane z artylerii, następnie dwie kompanie litewskiego wojska przypuściły szturm od wschodu i północy. Partyzanci ks. Juozaitisa mieli zabezpieczać tyły oraz obsadzić drogi wylotowe. Inna grupa miała wejść do centrum od strony Borku. Ostatecznie jednak, na skutek bałaganu i nieporozumień, formacja ochotnicza nie wzięła udziału w działaniach bojowych. Sejny były bronione przez dwie kompanie polskiego wojska, wyposażone w sześć karabinów maszynowych, oraz zgrupowane siły powstańcze, liczące wówczas prawdopodobnie około 400 osób. Walki trwały kilka godzin. Początkowo litewscy żołnierze przedarli się aż na linię przepływającej przez miasto rzeki Marychy, jednak zmasowany polski opór ostatecznie zmusił ich około 13.00 do odwrotu. Tym razem litewskie straty były większe, wynosiły pięciu poległych i 23 rannych. Czterech żołnierzy dostało się do niewoli. Po polskiej stronie było dwóch zabitych i kilkunastu rannych122.

Strata Sejn i kolejne niepowodzenia przy próbie odbicia miasta wywołały silne wrażenie na Litwie. Porażka była bardzo dotkliwa, zwłaszcza że nastąpiła w wyniku pierwszego otwartego, krwawego starcia z Polakami. Rząd w Kownie jeszcze 27 sierpnia przesłał na ręce swej delegacji w Paryżu depeszę z prośbą o interwencję przeciwko polskim działaniom na Suwalszczyźnie. Przewodniczący delegacji A. Voldemaras 3 września złożył ostry protest na ręce marsz. F. Focha. Zapowiadano podjęcie wszelkich dostępnych środków w celu odzyskania utraconych terenów123. Większość litewskich elit politycznych oraz opinia publiczna opowiadały się za kontynuowaniem walki. Doraźnie oznaczało to próbę zachowania kontroli przynajmniej nad terenami z ewidentną przewagą ludności litewskiej. Po nieudanym szturmie por. Asevičius 29 sierpnia otrzymał rozkaz utrzymania

121. K . Žukas, Žvilgsnis į praeitį, s. 140–141 i 144; V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918– 1920, s. 275. 122. LCVA, f. 929, ap. 3, b. 19, l. 72, Reliacija apie mušį Seinuose; A.R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–październik 1919), cz. 13, „Polska Zbrojna” 1929, nr 254.

123.  Lietuvos delegacijos prie Taikos konferencijos nota vyriausiajam Sąjungininkų kariuomenės vadui maršalui F. Fochui, prašant sustabdyti lenkų skverbimąsi į lietuviškas žemes ir priversti juos laikytis demarkacijos linijos, Paryż, 3.09.1919, [w:] Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo, s. 300–301. W odpowiedzi marsz. Foch w liście z 9.09.1919 r. stwierdził, że aktualna demarkacja ma tymczasowy, „techniczny” charakter i nie przesądza o ostatecznym przebiegu granicy. Francuski marszałek obiecał jednak wpłynąć na Polaków, aby przynajmniej przestrzegali linii potocznie nazywanej jego nazwiskiem. Zob. Vyriausiojo Sąjungininkų kariuomenės vado maršalo F. Focho raštas Lietuvos delegacijai prie Taikos konferencijos dėl demarkacijos linijos tarp Lietuvos ir Lenkijos laikymosi (atsiliepimas į lietuvių rugsėjo 3 d. raštą), [w:] tamże, s. 306–307.

262

12.

Ustalenie linii demarkacyjnej na Suwalszczyźnie

263

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

linii wyznaczonej przez miejscowości Klejwy (około 7 km od Sejn), Żegary, Ogrodniki, Hołny Wolmera, Wiejsieje, Sereje. Zlikwidowano wówczas powstańcze posterunki w dwóch ostatnich miejscowościach. Litewskie oddziały umocniły się także w powiecie suwalskim na linii miejscowości Kramnik (przy granicy z Prusami Wschodnimi) – Kłajpeda (nad jeziorem Hańcza) – Jeleniewo – Kaletnik. Nadal pod litewską kontrolą pozostawał zatem znaczący pas terenu znajdujący się po polskiej stronie linii Focha. Zgromadzono tam łącznie około 700 żołnierzy piechoty, 25 kawalerzystów i 17 oficerów. Dowodzący litewskimi siłami mjr K. Žukas zawiadamiał jednak swoje władze, że ogólna sytuacja nie przedstawiała się najlepiej. Przeciwnik dysponował przewagą liczebną i ogniową, a litewskie wojsko było słabo wyszkolone. Morale w szeregach również pozostawiało sporo do życzenia. Žukas oceniał, że utrzymanie pozycji wymagałoby znaczącego wzmocnienia odcinka suwalskiego (przynajmniej do 3 tys. piechurów i 200 kawalerzystów)124. Litewska propaganda przedstawiała sytuację na Suwalszczyźnie (podobnie jak wcześniejsze zajęcie Wilna) jako dowód zaborczych intencji oraz przykład stosowanej przez Polaków taktyki siłowego zmuszania Litwy do ustępstw. Równolegle donoszono o dalszych postępach polskich wojsk na przykład w okolicach Merecza125. Wypadki w Sejnach pogłębiły antypolskie nastroje i zintensyfikowały atmosferę zagrożenia. Nastąpiła kulminacja niechęci wobec litewskich Polaków, oskarżanych (podobnie jak mieszkańcy Sejneńszczyzny) o spiskowanie przeciw niepodległości i zdradę. Litewskie władze wzmogły czujność zwłaszcza wobec wszelkiej aktywności Polaków mieszkających w Kownie. Już 25 sierpnia komendant kowieńskiej POW, Rajmund Kawalec, raportował, że wybuch powstania sejneńskiego mocno skomplikował plany wystąpienia przeciwko litewskiemu rządowi. Litwini stali się podejrzliwi i mniej podatni na agitację126. Kawalec zakładał, że w zaistniałej 124. L  CVA, f. 929, ap. 3, b. 40, l. 182–184, Karininko K. Žuko telefonograma, 1.09.1919. 125.  Mūsų armijos veikimo apžvalga, „Lietuva” 1919, nr 190; Lenkų okupantų darbai, „Lietuva” 1919, nr 206. 126. Dosadną opinię wyraził polski oficer łącznikowy w Kownie, por. Wiktor Dunin-Wąsowicz, w liście do Mariana Zyndrama-Kościałkowskiego (datowanym 29.08.1919), pisząc: „Medal za mądrość bałwanowi, który nam urządził Sejny. Dziwny brak jedności akcji i doprawdy trzeba wierzyć w cuda, że dotychczas nie skręciliśmy karku”. Cyt. za: P. Łossowski, Konflikt polsko-litewski 1919–1920, s. 68.

264

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

sytuacji będzie możliwe jedynie chwilowe opanowanie Kowna. Liczył, że polskie wojsko szybko przyjdzie z pomocą. Na skutek zbiegu okoliczności trzeba było przesunąć moment rozpoczęcia akcji z 28 na 31 sierpnia. Rozkaz prawdopodobnie nie dotarł na czas do wszystkich obwodów, dlatego w nocy z 27 na 28 sierpnia w niektórych zakątkach Litwy POW przystąpiła do działań dywersyjnych. Litewskie władze domyślały się, kto za tym stoi. Jednocześnie kanałami wywiadowczymi doszła do premiera informacja o planach wywołania przez Polaków powstania w Kownie. Brakowało niezbitych dowodów, postanowiono zatem uderzyć na ślepo, dokonując w nocy z 28 na 29 sierpnia serii szeroko zakrojonych prewencyjnych aresztowań liderów polskiej społeczności. W więzieniach znalazło się wiele niewinnych osób, ale także grupa przywódców spisku. Co prawda zatrzymania nie zlikwidowały kowieńskiej POW, ale poważnie utrudniły jej działania. Z planów powstańczych na Litwie trzeba było zrezygnować127. Wypadki w Kownie, podobnie jak powstanie sejneńskie, uświadomiły litewskim władzom skalę i charakter zagrożenia z polskiej strony. W każdej chwili spodziewano się podobnych wystąpień w innych częściach kraju. Uznano, że podważona została niepodległość państwa. Oczekiwano ratunku w postaci dyplomatycznej interwencji ententy, jednak Litwini nie ufali już przedstawicielom Francji. O pomoc zwrócili się zatem do brytyjskiej misji wojskowej działającej w krajach nadbałtyckich. Wybór był o tyle trafny, że w tym czasie wyraźnie wzrosło zainteresowanie regionem ze strony Wielkiej Brytanii128. W zamian za własne zaangażowanie Brytyjczycy stanowczo zażądali jednak od Litwinów rezygnacji z podejmowania przeciw Polsce działań militarnych na własną rękę. Członek brytyjskiej misji wojskowej w krajach nadbałtyckich, mjr Richard Barrington Ward, już 31 sierpnia 1919 r. przed127. D  o ostatecznego rozbicia kowieńskiej POW, a w konsekwencji także nowej fali aresztowań wśród Polaków, doszło pod koniec września 1919 r. Szerzej zob. tamże, s. 69–78. 128. Owocem zainteresowania Wielkiej Brytanii Litwą było m.in. uznanie tego państwa w formule de facto, co ostatecznie nastąpiło 25.09.1919. Anglai pirmieji pripažįsta de facto Lietuvos Nepriklausomybę, „Lietuva” 1919, nr 214. Szerzej zob. O. Hovi, The Baltic Area in British Policy 1918–1921, vol. 1, From the Compiègne Armistice to the Implementation of the Versailles Treaty, 11.11.1918–20.1.1920, Helsinki 1980; S. Kamiński, Wyparcie wojsk niemieckich z Estonii i Łotwy w latach 1918–1919, „Zapiski Historyczne” 1978, z. 1–2, s. 69–71; A. Gaigalaitė, Lietuva Parižiuje 1919 metais, s. 120.

265

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

stawił polskiej stronie propozycję zawieszenia broni na Suwalszczyźnie od 1 września na zasadzie status quo. Po niepowodzeniu akcji w Kownie także polskie władze dostrzegały potrzebę osiągnięcia doraźnego porozumienia w sprawie demarkacji. Po uzyskaniu zgody Warszawy polskie dowództwo wojskowe w Suwałkach przystało na rozpoczęcie rozmów z Litwinami, jednak pod warunkiem akceptacji przez nich linii Focha jako stanu wyjściowego. Litewski rząd pod wpływem argumentacji premiera podczas posiedzenia 3 września zaakceptował konieczność wycofania wojska za ustaloną przez ententę linię demarkacyjną. W zamian oczekiwano od Wielkiej Brytanii wsparcia działań na rzecz odzyskania Wilna. Do rozmów z polskim dowództwem i zawarcia lokalnego wojskowego porozumienia na Suwalszczyźnie został upoważniony mjr K. Žukas129. Litewski dowódca 4 września przez posłańca przekazał Polakom informację o stanowisku swego rządu. Następnie w rozmowie telefonicznej z polskim dowództwem wojskowym ustalono, że do rozmów dojdzie następnego dnia w miejscowości Czerwonka, w połowie drogi między Suwałkami a Szypliszkami130. Negocjacjom przewodniczyli osobiście mjr Mackiewicz i mjr Žukas. Według wspomnień tego ostatniego strona litewska dopiero w tym momencie zapoznała się z dokładnym przebiegiem linii Focha, gdyż wcześniej nie dysponowała szczegółowymi informacjami topograficznymi i mapami131. Postanowiono, że 6 września żołnierze litewscy ostatecznie wycofają się za linię Focha, a dzień później, 7 września, tereny z drugiej strony obsadzą polskie siły 41 Suwalskiego Pułku Piechoty. Wzdłuż linii zostanie ustanowiona strefa neutralna. Pod naciskiem strony polskiej dokonano jed-

nak istotnych korekt w demarkacji. Litwini zgodzili się na oddanie pod polski zarząd Lubowa (położonego około 1,5 km w głąb terenów przyznanych Litwie) oraz Wisztyńca (miasteczka usytuowanego na północnym krańcu Jeziora Wisztynieckiego, czyli około 10 km od linii Focha) wraz z przyległymi obszarami. W ten sposób uwzględniono prośby polskich mieszkańców obu miejscowości, stale docierające do TROOS i dowództwa wojskowego132. Obsadzanie uzgodnionej linii demarkacyjnej trwało do 9 września. Nie obyło się bez incydentów. Wycofujące się wojsko i administracja litewska dopuściły się szeregu nadużyć wobec polskiej ludności, zwłaszcza właścicieli ziemskich oraz rodzin członków DOK. Zdarzały się przypadki rabunków i pobicia. Kilka osób zostało wywiezionych do aresztu w Kownie133. Z kolei Litwini mieli problem z aktywnością grupy powstańców pod dowództwem A. Bóbki, nadal operującej w trudno dostępnym rejonie Kopciowa. Dopiero w drugiej połowie października 1919 r. litewskie wojsko dokonało krwawej pacyfikacji w tej okolicy (śmierć poniosło wówczas co najmniej 10 osób), kładąc kres „republice”, a zarazem likwidując ostatni oddział powstańczy. Świeżo przeprowadzone rozgraniczenie przecięło wiele dotychczasowych lokalnych szlaków komunikacyjnych. Na polską i litewską stronę stale usiłowali przeniknąć mieszkańcy podzielonych okolic, w tym uczestnicy niedawnych walk lub partyzanci. Jeszcze przez wiele tygodni na linii demarkacyjnej było bardzo niespokojnie134.

129. L  CVA, f. 923, ap. 1, b. 57, l. 103–105, Ministrų kabineto posedžio protokolas, 3.09.1919. 130. Stanowisko litewskich władz brzmiało: „Rząd litewski kategorycznie protestuje przeciwko wkroczeniu wojsk polskich na terytorium Litwy. Uwzględniając jednak życzenia przedstawiciela Ententy i chcąc uniknąć przelewu krwi, rząd litewski oświadcza, iż w Suwalszczyźnie cofnie swoje wojska na linię demarkacyjną już wskazaną przez Ententę”. IJP, AGNW, t. 701/2/19, k. 261–262, Odpis telefonogramu majora K. Žukasa z 4.09.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=19&handle=701.180/9088 (dostęp: 22.11.2018). 131. Žukas wspominał ponadto, że negocjacje w Czerwonce prowadzone były w języku polskim, a litewski dowódca spotkał w składzie polskiej delegacji dawnego kolegę ze szkoły wojskowej w Wilnie. K. Žukas, Žvilgsnis į praeitį, s. 146–147.

132. N  a mocy porozumienia osiągniętego w Czerwonce polskiej stronie przypadły prawie cały powiat suwalski (bez gminy Maćków i części gminy Andrzejewo), część powiatu sejneńskiego (z Sejnami i gminami Krasnopol, Berżniki, Giby i częścią gminy Krasnowo), miejscowość Lubowo z powiatu kalwaryjskiego i część gminy Wisztyniec z powiatu wyłkowyszkowskiego. Lubowo i Wisztyniec pozostawały pod polskim zarządem do lipca 1920 r., kiedy polskie wojsko wycofało się z południowej Suwalszczyzny pod naciskiem bolszewickim. APS, TROOS, t. 2, k. 13, Apel mieszkańców Wisztyńca i okolic do rządu polskiego, wrzesień 1919. 133. Meldunek dowódcy 2 Batalionu 41 Pułku Piechoty kpt. Juszczackiego, Sejny, 7.09.1919, [w:] Archiwum Polityczne Ignacego Paderewskiego, t. 5, s. 51–52. 134.  Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), s. 233–234; W. Wiśniewski, Ostatni z rodu..., s. 47.

268

269

Część II

13.

Bezpośrednie reperkusje powstania sejneńskiego

Tuż po zakończeniu walk o Sejny, 1 września 1919 r., A. Rudnicki podjął decyzję o rozwiązaniu DOK i wcieleniu jego członków zdolnych do służby w szeregi 41 Pułku Piechoty. Część uczestników walk powróciła jednak do domów. Sztab organizacji zlikwidowano do połowy października. Po latach Rudnicki oszacował, że w trakcie sierpniowych walk na południowej Suwalszczyźnie w 1919 r. łączne polskie straty wyniosły 37 zabitych, kilkunastu zaginionych i około 70 rannych. Niektórych ofiar nie zdołano zidentyfikować. Nie dało się także ustalić liczby wszystkich poległych i rannych za linią Focha. Według oficjalnych danych łączne straty Litwinów były mniejsze: dziewięciu zabitych, czterech zaginionych i około 40 rannych135. Nawet po ustanowieniu linii demarkacyjnej żadna ze stron konfliktu (zarówno na szczeblu lokalnym, jak i centralnym) nie traktowała osiągniętego porozumienia jako definitywnego rozwiązania. Litewski sejneński Komitet Powiatowy tymczasowo zainstalował się w Łoździejach. Już 7 września 1919 r. w miasteczku zwołano zjazd przedstawicieli mieszkańców powiatu. Dotarli

135. A  .R. [Adam Rudnicki], Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i  walka (styczeń–październik 1919), cz. 13, „Polska Zbrojna” 1929, nr 254. Por. wspomnienia w nieco zmienionej formie: A. Rudnicki, Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej, „Strzelec” 1930, nr 45; V. Lesčius, Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, s. 274–276.

270

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

także reprezentanci z Sejn, a nawet z Puńska. Mówcy protestowali przeciwko działaniom własnego rządu, który nie zapobiegł „polskiej agresji” i utracie „rdzennie litewskich” terenów, zwłaszcza stolicy biskupiej. Wyrażano oburzenie z powodu represji, jakie spadały na Litwinów, którzy pozostali „pod polskim jarzmem”. Jako jeden z przykładów podawano kontrybucję nałożoną przez polskie wojsko na mieszkańców Puńska. W Łoździejach uchwalono rezolucję, w której wzywano władze do podjęcia dyplomatycznego i zbrojnego wysiłku w celu odzyskania utraconej części powiatu. W następnych miesiącach podjęto wiele podobnych inicjatyw, docierając z uchwałami i protestami do rządu w Kownie, a nawet misji ententy na Litwie136. Jednocześnie trwały rozliczenia i poszukiwania winnych porażki. Opinia publiczna obarczała odpowiedzialnością zwłaszcza sejneńskiego komendanta wojskowego, por. S. Asevičiusa. Polityczne oskarżenia wysuwano również pod adresem byłego premiera M. Sleževičiusa (przestał być szefem rządu w październiku 1919 r.)137. Po polskiej stronie linii Focha przystąpiono do umacniania polskiej władzy. Jednocześnie na Sejneńszczyźnie usiłowano zlikwidować pozostałości, a nawet zatrzeć ślady litewskich rządów. Już 30 sierpnia 1919 r. do Sejn przyjechał powiatowy komisarz B.S. Herbaczewski, który niezwłocznie przystąpił do tworzenia administracji. Nie brakowało jednak problemów. W raportach Herbaczewski zwracał uwagę na napięcie panujące między miejscowymi Polakami a Litwinami. Zwłaszcza w terenie utrzymywała się niespokojna atmosfera. Powołanie polskich urzędów i samorządów miało zlikwidować poczucie tymczasowości i utwierdzić ludzi w przekonaniu o trwałości ustanowionego porządku. W gminach Giby, Krasnopol i Berżniki komisarz 136. J . Ramanauskas, 1918–1920 metai Seinų krašte, s. 244–251. 137. O  skarżenia nie przeszkodziły jednak S. Asevičiusovi w kontynuowaniu kariery wojskowej: w październiku 1919 r. został przeniesiony do Kowna i awansowany na stopień kapitana. Następnie brał udział w operacjach zbrojnych przeciw armii Bermondt-Awałowa, a w 1920 r. ponownie przeciwko polskim wojskom. Skończył wyższe kursy oficerskie, w grudniu 1926 r. brał udział w wojskowym zamachu stanu, a w 1927 r. został awansowany na stopień majora. W latach 30. zakończył karierę wojskową. Zmarł w USA w 1972 r. Jest autorem wspomnień, w których opisał m.in. swoją działalność na Sejneńszczyźnie: S. Asevičius, Praeitin atsigręžus, Kaunas 1993, s. 42–74; Steigiamojo Seimo Darbai [Prace (Stenogramy) Sejmu Ustawodawczego Litwy], posiedzenie 17, 18.06.1920. Mykolas Sleževičius został kolejny raz premierem litewskiego rządu w 1926 r.

271

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

pozostawił zarządy powołane jeszcze przez TROOS. Bardziej złożona była sytuacja w gminie Krasnowo, w której dominowała ludność litewska. Przede wszystkim zatem ogłoszono likwidację dotychczasowych litewskich instytucji, a następnie 19 września we wsi Bubele Herbaczewski zorganizował wybory do nowych władz gminnych. Jak informował, przy jego osobistym zaangażowaniu wybrano wreszcie wójta, „aczkolwiek Litwina, przychylnego jednak Polsce”138. Również w Sejnach powołano nowy magistrat i Radę Miejską. Pilnym zadaniem było otwarcie polskich szkół. Stosunkowo szybko uruchomiono w Sejnach siedmioklasową szkołę powszechną. Równocześnie w mieście i okolicach do końca roku zamknięto wszystkie szkoły (w tym oba gimnazja) i dziewięć litewskich organizacji społecznych139. Najtrudniejsza pozostała sprawa seminarium duchownego i kurii biskupiej. Władze cywilne i wojskowe uważały obie instytucje za twierdzę litewskiego szowinizmu, a niektóre zachowania duchownych tylko utwierdzały te przekonania. Przykładowo 30 sierpnia, tuż po zakończeniu walk o Sejny, polscy żołnierze usiłowali poprowadzić kabel telefoniczny przez teren należący do kurii, co wywołało stanowczą interwencję biskupa140. W połowie września Herbaczewski skarżył się, że „rozmowy polityczne” prowadzone z sejneńskim duchowieństwem nie przyniosły rezultatu. Księża pozostawali nieprzyjaźnie usposobieni141. W drodze do Grodna 12 września 1919 r. do Suwałk zawitał Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. W mieście zgotowano mu gorące powitanie. Piłsudski znalazł czas na spotkanie z delegacją powstańców. Niespodziewanie zażyczył sobie także wizyty w Sejnach, dokąd przyjechał 13 września. Według relacji „Ziemi Suwalskiej” bp A. Karosas chorobą wymówił się od spotkania. Jednak, mimo tego afrontu, „Naczelnik odbył dłuższą konferencję z przedstawicielami duchowieństwa litewskiego”. Po kilkugodzinnym pobycie Pił138. A  PS, Starostwo Powiatowe Sejneńskie (SPSejn), t. 1, k. 10, Raport komisarza B. Herbaczewskiego, 25.09.1919. 139. APS, SPSejn, t. 1, k. 8–9, Raport komisarza B. Herbaczewskiego, 11.09.1919; Lietuvos piliečių balsai, „Lietuva” 1919, nr 200. 140.  Seinų Vyskupo protestas, „Lietuva” 1919, nr 202. 141. APS, SPSejn, t. 1, k. 9, Raport komisarza B. Herbaczewskiego, 11.09.1919.

272

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

sudski odjechał w kierunku Grodna142. „Dyplomatyczna choroba” biskupa wyraźnie rozsierdziła sejneńskich decydentów. Zniewaga była tym dotkliwsza, że do miasta stale docierały wiadomości o aresztach i prześladowaniu Polaków na Kowieńszczyźnie, a prasa przytaczała liczne przykłady wrogiej i zbrodniczej działalności „księży litwomanów” we wschodniej części powiatu sejneńskiego143. We wrześniu 1919 r. „Ziemia Suwalska” stale donosiła także o tragicznych losach Polaków „pozostawionych po litewskiej stronie kordonu” i zbrojeniu się Litwinów „żądnych odwetu za Sejny”. W tygodniku niedwuznacznie wzywano do pójścia za ciosem, podjęcia niezwłocznego marszu na Kowno i rozprawienia się z „tarybiarzami”. Nie wspominano przy tym, że represje, które spadły na polską ludność na Kowieńszczyźnie, były następstwem m.in. dekonspiracji i rozbicia tamtejszej POW144. Wzmożenie kampanii prasowej i dyplomatycznej przeciw litewskim władzom jesienią 1919 r. było wynikiem decyzji podjętej przez Piłsudskiego

142.  Naczelnik Państwa w Sejnach, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 12; IJP, AGNW, t. 701/2/19, k. 386–387, Przemówienie Naczelnika Państwa w  Suwałkach, 13.09.1919, http://archiwa.pilsudski.org/dokument.php?nonav=0&nrar=701&nrzesp=2&sygn=19&handle=701.180/8423 (dostęp: 24.11.2018). Szerzej na temat wizyty Naczelnika Państwa zob. K. Skłodowski, Dzisiaj ziemia wasza jest wolną..., s. 101–114. 143. Według relacji „Naszego Kraju” w  Łoździejach miejscowy wikary „podburzał tłum na wiecu przeciwko Polakom, nazywając ich sprzedawczykami Litwy oraz nakazując chłopom terroryzowanie Polaków, podmawiając ich do morderstw i twierdząc, że to nie obarczy ich sumienia”. „Nasz Kraj”, 24.09.1919. Por. „Dziennik Wileński” 14.09.1919. Według jednego z  opracowań polskiego MSZ w  powiecie sejneńskim jesienią 1919 r. „księża bezwstydnie szczują na Polaków”. AAN, MSZ, t. 6101, k. 25, Opracowanie podsekretarza stanu W. Skrzyńskiego dotyczące antypolskiej działalności kleru litewskiego, 18.10.1919. 144. W nawiązaniu do niedawnego powstania oraz represjonowania Polaków w głębi Litwy „Ziemia Suwalska” wzywała: „Naprzód więc, w obronie ciemiężonych niewinnie rodaków... aż do Kowna, skoro nie dają nam pełnej satysfakcji za dokonane zbrodnie i wciąż je jeszcze popełniają w obłędzie! (...) Kategorycznie należy stwierdzić, że jeżeli nie zajmiemy się wyzwoleniem katowanej przez domorosłych terrorystów Litwy teraz, to zmuszeni będziemy użyć podwójnie więcej siły dla wzmożenia z dniem każdym rosnącego oporu. A Litwę, tę wspólniczkę naszej doli i niedoli wyzwolić musimy. Aresztowanie kilkuset najzacniejszych obywateli, zamordowanie kilkunastu najniewinniejszych, dobijanie rannych powstańców, organizowanie partyzantek przeciw nam przez księży, planowe, wprost bolszewickie niszczenie polskiej własności przez Tarybę – wydają się wystarczającymi powodami do nieuznawania przenigdy tarybowych czynników”. Dosyć krzywdy, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 11 (wyd. nadzw.). Por. artykuły Po tamtej stronie oraz Litwa, „Ziemia Suwalska” 12–13.09.1919 (wyd. nadzw. dla uczczenia pobytu Naczelnika Państwa); Sławosz Wojmir, I dla nich dzień wyzwolenia przyjdzie wkrótce!, „Ziemia Suwalska” 1919, nr 12.

273

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

lub w jego najbliższym otoczeniu145. W taki sposób reagowano na załamanie planów obalenia litewskiego rządu przez POW. Fiasko kolejnych prób przełamania oporu Litwinów bynajmniej nie powodowało u Naczelnika Państwa zwątpienia w słuszność idei ustanowienia unii polsko-litewskiej. Negatywne doświadczenia prowadziły do wniosku, że winna niepowodzenia jest wyłącznie druga strona, która nie jest w stanie pojąć dalekowzroczności proponowanych rozwiązań bądź celowo je sabotuje z inspiracji wrogów Polski. Jak wspominał Leon Wasilewski, rozdrażniony porażką POW na Litwie Piłsudski stwierdził, że „litewscy politycy to albo durnie, albo sprzedajni”146. Kowieńskie niepowodzenie traktował jako epizod i nie zamierzał rezygnować z obranego kierunku. Szukał wciąż nowych sposobów i wypatrywał kolejnych okazji. Wbrew sugestiom podwładnych sprzeciwiał się jednak planom bezpośredniej interwencji wojskowej jako sposobowi wymuszenia korzystnego rozwiązania. Wbrew realiom w dalszym ciągu uważał, że Litwinów uda się po prostu „rozmiękczyć” i ostatecznie nakłonić do współpracy. Zdecydował się na taktykę cierpliwego wyczekiwania i jednoczesnego okrążania litewskiego sąsiada. Na polecenie Piłsudskiego polska dyplomacja zaczęła zabiegać o międzynarodową izolację rządu w Kownie, co miało skłonić Litwinów do ustępstw. Wzmożona akcja propagandowa również miała służyć temu celowi147. W Suwałkach i Sejnach żywe były nastroje antylitewskie, a wskazówki z centrali przyjmowano jak zachętę do podejmowania zasadniczych decyzji. Niemal miesiąc od dnia wybuchu powstania, 21 września 1919 r., zorganizowano w Sejnach wiec (nazwany Świętem Narodowym) połączony z uroczystościami żałobnymi ku czci poległych w walkach. Do miasta dotarły 145. P  iotr Łossowski pisze: „Za stojącymi najbliżej źródła wiadomości »Naszym Krajem« i »Ziemią Suwalską« analogicznie wypowiadała się w tych dniach cała niemal prasa polska. W podobny sposób redagowano informacje dostarczane przez polski serwis w Paryżu dla pism zagranicznych”. P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, s. 146. 146. L. Wasilewski, Józef Piłsudski jakim go znałem, Warszawa 1935, s. 216. Wileński organ zwolenników federacji, „Nasz Kraj”, dodawał, iż postawa Litwinów „przypomina upór wprost dziecka, nie zdającego sobie sprawy z działania swojego”. „Nasz Kraj” 11.01.1920. 147. K . Świtalski, Diariusz 1919–1938, Warszawa 1992, s. 36; L. Wasilewski, Józef Piłsudski jakim go znałem, s. 216–217.

274

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

delegacje Polaków z Kopciowa i Łoździej. W wygłoszonych przemówieniach poczesne miejsce zajęły wezwania pod adresem polskich władz o „jak najrychlejsze przyłączenie do Polski” ziem powiatu znajdujących się „jeszcze w niewoli” i „terroryzowanych przez okupantów litewskich”. Padły również gorzkie słowa pod adresem litewskich księży, których oskarżono o zantagonizowanie społeczeństwa i podsycanie nienawiści do Polski148. W końcu września na wniosek komisarza Herbaczewskiego minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego zabronił wznowienia zajęć w seminarium duchownym oraz nakazał usunięcie wykładowców i studentów za linię Focha149. W nocy z 2 na 3 października 1919 r. oddziały wojska i policji otoczyły budynki uczelni. Wykładowców i słuchaczy pod eskortą odwieziono do linii demarkacyjnej i nakazano przejść na litewską stronę. Już po usunięciu seminarium przybyli do Sejn dwaj księża Litwini. Zostali oni internowani w Suwałkach, skąd pozwolono im wrócić do Sejn w końcu października. Pozostawali jednak pod ścisłym nadzorem policji i władz wojskowych150. Deportacja seminarium wywołała wielkie emocje opinii publicznej na Litwie. Wokół tego wydarzenia litewskie elity polityczne oraz duchowieństwo rozpętały prawdziwą burzę propagandową. „Rozjątrzenie chrześcijańskiej demokracji do Polski jest w stopniu największym – zanotował litewsko-polski pisarz Juozas Albinas Herbačiauskas ( Józef Albin Herbaczewski, co ciekawe – rodzony brat sejneńskiego komisarza!). – I nie dziw: w Sejnach, które były jej twierdzą, Polacy najdotkliwszy cios jej wymierzyli”151. W całym kraju najlepszą trybuną antypolskiej propagandy nadal była kościelna ambona152. 148.  Święto Narodowe w Sejnach w dniu 21 września 1919, „Ziemia Suwalska” 12–13.09.1919 (wyd. nadzw. dla uczczenia pobytu Naczelnika Państwa). 149. Postulaty Herbaczewskiego nie zachowały się. Tezę o ich treści potwierdzają wzmianki w późniejszym (z 25 listopada) raporcie nowego starosty, Henryka Wróblewskiego. Stwierdził on, że likwidacja seminarium odbyła się „na wniosek w tej sprawie mojego poprzednika [Herbaczewskiego – K.B.] do pana Ministra”. Por. APS, SPSejn, t. 1, k. 3, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 22.10.1919. 150. APS, SPSejn, t. 1, k. 41–42, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 5.12.1919. 151. J.A. Herbaczewski, Litwa a Polska. Rozważania na czasie, Wilno 1921, s. 20. 152. AAN, Ministerstwo Spraw Zagranicznych, t. 6101, k. 19, Raport oficera łącznikowego Naczelnego Dowództwa przy MSZ, 14.10.1919; tamże, k. 25 (plus 22 załączniki), Opracowanie podsekretarza stanu W. Skrzyńskiego dotyczące antypolskiej działalności kleru litewskiego, 18.10.1919.

275

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Zdaniem polskich decydentów po usunięciu seminarium niepożądany stał się także pobyt w Sejnach bp. A. Karosasa, powszechnie oskarżanego m.in. o odmowę azylu powstańcom podczas litewskiego szturmu 25 sierpnia. Biskup protestował przeciwko deportowaniu seminarium, ale zdawał sobie sprawę, że dni pozostawania pod polską władzą były policzone. Rezydujący w Łomży bp sufragan R. Jałbrzykowski w porozumieniu z władzami państwowymi szykował się do przejęcia zarządu nad częścią diecezji pozostającą po polskiej stronie linii Focha. Własnymi kanałami sugerował Warszawie nawet nakłonienie Litwy do wymiany niemal czysto litewskiej parafii Puńsk na rejon Kopciowa153. Polacy chcieli także przejąć majątek seminarium i skarbiec katedralny. W połowie października zgodnie z instrukcją ministerstwa komisarz Herbaczewski powołał komisję złożoną z mieszkańców miasta, wyłącznie Polaków (w większości członków dawnego DOK). W końcu miesiąca, mimo protestów bp. Karosasa, komisja na polecenie nowego starosty sejneńskiego (starosta Henryk Wróblewski 20 października 1919 r. zastąpił komisarza Herbaczewskiego) zabezpieczyła i opieczętowała skarbiec. W geście protestu ordynariusz 1 listopada wyjechał na litewską stronę linii demarkacyjnej154. W listopadzie 1919 r. polskie władze rozpoczęły pobór do wojska. W gminie Krasnowo spośród 73 zarejestrowanych poborowych zjawił się na komisji tylko jeden, a i ten okazał się niezdolny do pełnienia służby155. Pozostali uciekli za linię Focha. Według starosty zachowanie takie było spowodowane nieustającą litewską agitacją. Deklarował, że „stłumienie ruchu litewskiego”, obok zwalczania bolszewizmu, będzie priorytetowym zadaniem administracji156. Antylitewskie emocje jeszcze długo utrzymywały się także wśród polskich mieszkańców regionu, oczekujących od władzy zdecydowanych posunięć157. 153. A  . Szot, Abp Romuald Jałbrzykowski, metropolita wileński, s. 37. 154. A  PS, SPSejn, t. 1, k. 15, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 25.11.1919; tamże, k. 41–42, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 5.12.1919; J. Złotkowski, Figura łaskami słynąca Matki Boskiej i kościół sejneński, Sejny 1938, s. 79. 155. APS, SPSejn, t. 1, k. 22, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 25.11.1919. 156. APS, SPSejn, t. 2, k. 3, Sprawozdanie starosty H. Wróblewskiego, 22.10.1919. 157. Jeszcze w czerwcu 1920 r. zgromadzeni na wiecu mieszkańcy Sejn żądali usunięcia wszystkich litewskich księży z parafii i przysłania na ich miejsce Polaków. Wystosowano nawet odpowiedni memoriał do nuncjusza papieskiego. P. Łossowski, Kwestia przynależności państwowej Sejneńszczyzny, s. 369.

276

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Na początku grudnia 1919 r. Rada Najwyższa ententy podjęła decyzję o ostatecznym zatwierdzeniu linii Focha na odcinku suwalskim jako granicy terenów przyznanych Polsce. Mimo to w Sejnach, podobnie jak w Łoździejach, ale także w Kownie i Warszawie, nadal uważano, że demarkacja ma przejściowy charakter. O ile jednak Litwini liczyli na korzystną dla siebie korektę rozgraniczenia, o tyle większości Polaków bardziej prawdopodobny wydawał się zupełnie inny scenariusz. Wiele środowisk w dalszym ciągu było przekonanych o możliwości „ostatecznego uregulowania” stosunków z Litwą. Pod tym eufemizmem rozumiano ustanowienie związku państwowego lub po prostu wcielenie litewskich ziem do Polski158. Jeszcze co najmniej kilka najbliższych lat trwał trudny proces dojrzewania polskich elit politycznych (i opinii publicznej) do stanu, w którym zaczęto traktować Litwę jako samodzielne państwo.

158. S zerzej zob. K. Buchowski, Litwomani i polonizatorzy..., s. 160–178. Wyrażenia „ostateczne uregulowanie” stosunków z Litwą użył w opisanym kontekście na przykład Tadeusz Katelbach w artykule opublikowanym w połowie 1920 r., opisując konflikt na Suwalszczyźnie i kreśląc perspektywy wzajemnych relacji: T.K. [Tadeusz Katelbach], Spór o Suwalszczyznę, s. 80.

277

Część II

14.

Interpretacje powstania

Mimo upływu stulecia pamięć o powstaniu sejneńskim nadal funkcjonuje w ramach dwóch osobnych, równoległych przekazów narracyjnych: polskiego i litewskiego. Obie wizje, z definicji niepełne, nie mają zbyt wielu punktów stycznych i są zadziwiająco odporne na próby weryfikacji. Utrwalone interpretacje pozostają także silnie zmitologizowane. W obu przypadkach skoncentrowano się niemal wyłącznie na własnych racjach i argumentach. Relacje, wspomnienia, a nawet opracowania poświęcone powstaniu z reguły skupiają się na argumentach jednej strony konfliktu – tej, z którą utożsamiają się autor lub autorzy. Zwykle pomija się przy tym punkt widzenia i argumenty przeciwnika, zawyża jego potencjał oraz straty. W taki sposób autorzy przekazów starają się podkreślić, że doszło do konfrontacji z liczniejszym i lepiej uzbrojonym rywalem, co usprawiedliwia ewentualne niepowodzenia oraz pozwala wyeksponować bohaterstwo własnych oddziałów. Po polskiej stronie najbardziej żywotny jest obraz spontanicznego, patriotycznego i wyzwoleńczego zrywu miejscowej ludności, spowodowanego zakwestionowaniem przez Litwinów linii demarkacyjnej ustanowionej przez ententę (linii Focha). Zwykle akcentuje się przy tym etnicznie polski charakter południowej Suwalszczyzny i uznaje litewskie pretensje do tych terenów za nieuzasadnione. Podkreśla się, że Litwini otrzymali wszechstronne wsparcie ze strony Niemców. Według najbardziej rozpowszechnionej interpretacji powstanie zakończyło się sukcesem, ponieważ po kilku dniach walk, kosztem wielu ofiar wśród powstańców i ludności cywilnej, udało się wyprzeć siły

278

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

litewskie za linię Focha. W polskiej narracji rzadziej zwraca się uwagę na fakt, że fragment polsko-litewskiego pogranicza na Suwalszczyźnie odgrywał także pewną rolę w ówczesnych polskich zamierzeniach politycznych na odcinku litewskim (przede wszystkim w elementach tzw. koncepcji federacyjnej, forsowanej przez obóz skupiony wokół Piłsudskiego). Powstanie sejneńskie było bowiem częścią szerszych planów, obejmujących równoległe wystąpienie polskiej konspiracji (pod nazwą Polskiej Organizacji Wojskowej) na Kowieńszczyźnie. Doraźnie chodziło o skompromitowanie litewskiego rządu oraz zastąpienie go ekipą spolegliwą wobec Warszawy. W dociekaniu genezy powstania polska strona zwykle akcentuje patriotyzm i ofiarność mieszkańców regionu. Mniejszą wagę przywiązuje się do takich czynników jak polityczne kalkulacje centrali, przypadek, personalne nieporozumienia i ambicje, brak komunikacji i koordynacji w polskich siłach, a także motywy, którymi kierowali się przywódcy konspiracji (niemal wszyscy z nich przyjechali na Suwalszczyznę zaledwie kilka miesięcy lub tygodni wcześniej). W litewskiej narracji podkreśla się przede wszystkim rolę Sejn jako jednego z najważniejszych ośrodków litewskiego ruchu narodowego. Akcentuje się, że w chwili rozpoczęcia walk w powiecie sejneńskim sprawnie działały litewskie struktury państwowe (administracja, szkolnictwo, wojsko). Jednak najważniejszym argumentem, który w litewskim pojęciu potwierdzał prawa do południowej Suwalszczyzny, a zwłaszcza powiatu sejneńskiego, było etnicznie litewskie oblicze regionu. Według utrwalonej interpretacji powstanie sejneńskie było w istocie buntem, przygotowanym i przeprowadzonym przez polskich „agentów”, którzy wykorzystali w tym celu miejscową ludność. Mieszkańcy zaś to w gruncie rzeczy Litwini, tylko – wskutek wieloletnich procesów polonizacyjnych – posługujący się w domu językiem polskim. Litewska strona opisuje linię Focha jako rozwiązanie jawnie niesprawiedliwe w stosunku do wcześniejszych, bardziej obiektywnych propozycji rozgraniczenia na Suwalszczyźnie. Podkreśla się, że linia została autorytatywnie narzucona przez Francję z polskiej inspiracji. Przez pewien czas rząd litewski nie był nawet poinformowany o tym projekcie. Mimo to władze zadecydowały o uznaniu rozwiązania, chociaż stale domagały się uwzględnienia własnych racji. Militarna porażka pod Sejnami nastąpiła głównie na skutek zdrady

279

Sztandary POW Okręgu Suwalskiego, ze zbiorów Muzeum Okręgowego w Suwałkach

15.

Epilog: Południowa Suwalszczyzna w latach 1920–1923

por. E. Bardauskasa, który oddał w niewolę ponad 100 żołnierzy, a sam przeszedł na polską stronę. Poza tym tzw. powstanie sejneńskie, podobnie jak wystąpienie kowieńskiej POW, było w istocie jedynie preludium do planów polskiej ekspansji na Litwę. W litewskiej wykładni powstania zwykle przechodzi się do porządku dziennego nad etnicznie polskim charakterem znacznej części południowej Suwalszczyzny oraz faktem, że próba zatrzymania Sejn przy Litwie nastąpiła wbrew rozstrzygnięciu ententy.

282

Latem 1920 r. relacje polsko-litewskie znowu się skomplikowały. W połowie lipca polskie wojsko pospiesznie opuściło południową Suwalszczyznę w obawie przed okrążeniem przez armię bolszewicką. Jednakże nacierający od strony Grodna bolszewicy nie przekroczyli Kanału Augustowskiego. Litwa, chociaż oficjalnie pozostawała neutralna wobec wojny polsko-bolszewickiej, postanowiła jednak zbrojnie upomnieć się o tereny, które uważała za sporne. Wojsko litewskie 19 lipca zajęło Sejny, a 30 lipca wkroczyło do Suwałk, następnie osiągnęło linię Kanału Augustowskiego. Władza litewska zachowywała się odmiennie w zajętych Suwałkach i Sejnach. W Suwałkach pozostawiono polski samorząd, ograniczając się do ustanowienia wojskowej komendantury. Przewidywano, że litewska obecność w tym mieście będzie miała czasowy charakter. W Sejnach natomiast od razu przywrócono administrację powiatową, ściągając funkcjonariuszy Komitetu Powiatowego rezydujących w Łoździejach. Przystąpiono do zacierania śladów polskich rządów. Wybrano nową Radę Miejską. Zamknięto polskie instytucje, nakazano zastąpienie polskich szyldów litewskimi, wszystkim polskim nauczycielom nakazano opuszczenie powiatu. U rodzin dawnych członków DOK przeprowadzano rewizje, aresztowano kilku mężczyzn podejrzanych o udział

283

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

w zeszłorocznym powstaniu. Silne wrażenie wywarło zwłaszcza zamordowanie dwóch byłych powstańców w miejscowości Klejwy. Wielu Polaków znalazło się pod stałym dozorem policyjnym. Władze litewskie zagroziły odebraniem domów i gospodarstw delegatom, którzy w 1919 r. jeździli do Warszawy i Paryża, prosząc o przyłączenie Sejn do Polski159. We wrześniu 1920 r. na Suwalszczyźnie rozgorzały walki między armią litewską a wojskiem polskim, usiłującym obsadzić linię Focha. Podobnie jak rok wcześniej, Litwini byli skłonni ustąpić z niemal całego zajmowanego obszaru, nie zamierzali jednak rezygnować z powiatu sejneńskiego i Sejn160. Miasto ponownie kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Dopiero 22 września Polacy definitywnie odrzucili litewskie wojsko za linię Focha, którą uznano za obowiązującą granicę161. Na przełomie września i października 1920 r. w Suwałkach podjęto rozmowy o zawieszeniu broni. Na czele polskiej delegacji stał płk M. Mackiewicz, a jednym z doradców był T. Katelbach. Mimo starań tego ostatniego polska strona, pragnąc przyspieszyć porozumienie, zrezygnowała z zabiegów o Wisztyniec i Lubowo, które pozostały pod litewskim zarządem162. W trudnych warunkach wojennych sytuacja mieszkańców, zwłaszcza w rejonie linii demarkacyjnej, stała się nieznośna. Wiele osób opuściło swoje domy. Żydzi obawiali się pogromów, szerzył się pospolity bandytyzm163.

159. A  AN, TSK, t. 308, k. 1–3, Raport A. Budrys-Budrewicza pt. Sejny w czasie okupacji litewskiej, 20.09.1920. 160. LCVA, f. 923, ap. 1, b. 86, l. 260–261, Ministrų kabineto posedžio protokolas, 18.08.1920. 161. Polskie oddziały, przygotowujące się do bitwy z bolszewikami nad Niemnem, wykonały w trakcie walk z Litwinami operacyjny manewr polegający na przemarszu pod Druskiennikami przez terytorium uznawane za bezdyskusyjnie litewskie. Zob. J. Smoleński, Walki polsko-litewskie na Suwalszczyźnie we wrześniu 1920 roku, Warszawa 1938, s. 460–462. Jak policzył Piotr Łossowski, „Sejny przeszły wówczas w okresie niewiele większym niż półtora roku po raz trzynasty z rąk do rąk. Tym razem władza polska utrzymała się w tym mieście do 1939 r.”. P. Łossowski, Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, s. 255. 162. S. Cenckiewicz, Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna, s. 141–142. Szerzej zob. T. Radziwonowicz, Polsko-litewskie rokowania w Suwałkach (30 wrzesień–8 październik 1920 r.), [w:] Suvalku sutartis. Faktai ir interpretacijos/Umowa suwalska. Fakty i interpretacje, Vilnius 2012, s. 223–252; por. tekst umowy suwalskiej: Umowa między Rzeczpospolitą Polską i  Rzeczpospolitą Litewską w  sprawie ustanowienia tymczasowego modus vivendi aż do ostatecznego uregulowania stosunków między oboma państwami podpisana w Suwałkach dnia 7 października 1920, https://litwapolska.wordpress.com/2012/06/06/umowa-suwalska/#jp-carousel-45 (dostęp: 25.11.2018). 163. APS, TROOS, t. 13, k. 10–21, Sprawozdania wójtów do Zarządu Rady Ludowej w Suwałkach w sprawie gwałtów polskich i litewskich w czasie wrześniowych walk 1920 roku; AAN, TSK, t. 308, k. 23 Raport z powiatu sejneńskiego, 15.10.1920.

284

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

Jednym z postanowień układu o zawieszeniu broni było utrzymanie pasa zdemilitaryzowanego, ciągnącego się wzdłuż obecnej granicy (w praktyce – dawnej linii Focha). Pas miał szerokość 12 km (po 6 z polskiej i litewskiej strony). W swojej części Polska i Litwa mogły posiadać jedynie siły policyjne oraz cywilną administrację. Tereny, na których mieszkała ludność litewska w polskiej części Suwalszczyzny, w znacznej części znalazły się na obszarze pasa. Do wiosny 1923 r. między Litwinami a Polakami trwała tam regularna wojna domowa. Szczupłe siły policyjne nie były w stanie zapanować nad sytuacją. Policjanci raportowali o krwawych starciach grup partyzanckich, atakach na posterunki i urzędy, rabunkach, samosądach i zabójstwach dokonywanych po obu stronach granicy164. Sytuacja sprzyjała dążeniu do wyrównywania starych sąsiedzkich porachunków, szukania zemsty. Polskie i litewskie władze, każda ze swojej strony, przystąpiły do organizowania samoobrony mieszkańców na terenie zdemilitaryzowanym. W polskiej części zajęło się tym Towarzystwo Straży Kresowej. Niemal w każdej wsi powstały uzbrojone oddziałki składające się z 5–10 ludzi. Potajemnie przerzucano broń dla rodaków w litewskiej części kordonu. Strona litewska również dostarczała broń Litwinom w polskiej części165. Naprzeciwko siebie stawali uzbrojeni po zęby sąsiedzi. Akcję partyzancką prowadzono zwłaszcza w gminie Krasnowo. Miejscowa litewska młodzież nie kryła swej przynależności do paramilitarnej organizacji szaulisów (Związek Strzelców, lit. Šaulių sąjunga)166. Jednym z najciekawszych epizodów tej wojny stała się „republika warwiszkowska”, utworzona przez Polaków mieszkających we wsi Warwiszki, położonej w zakolu Niemna przy ujściu Czarnej Hańczy, na północno-

164. L  CVA, f. 378, ap. 2, b. 8524, k. 1–11, Raporty policji z terenu pasa neutralnego z lat 1920–1923; APS, Starostwo Powiatowe Suwalskie, t. 35, k. 1–5, Raporty policji z terenu pasa neutralnego, czerwiec–sierpień 1922; AAN, MSZ, t. 6102, k. 30 i  n., Protokoły szacowania szkód po napadach partyzantów litewskich w  pasie neutralnym na Suwalszczyźnie w latach 1920–1921. 165. AAN, TSK, t. 308, k. 58–66, Raport z powiatu sejneńskiego, 1.11.1920; tamże, t. 313, Raport z powiatu sejneńskiego, 26.02.1921. 166. AAN, TSK, t. 308, k. 15, Raport z powiatu sejneńskiego, 15.10.1920.

285

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

-wschodnim skraju dawnego powiatu augustowskiego (około 13 km na południowy wschód od Kopciowa). Wieś znalazła się po litewskiej stronie granicy (jako jedyny przyznany Litwie niewielki fragment powiatu augustowskiego). Mieszkańcy, wśród których byli także dawni powstańcy sejneńscy, podwładni A. Bóbki, nie chcieli się pogodzić z litewską władzą. Od terytorium Polski oddzielał ich tylko nurt Niemna. Osadę ufortyfikowano, do życia powołano polski samorząd, szkołę, a nawet urząd pocztowy, który emitował własne znaczki. Obrońcy przez prawie cztery lata odpierali ataki litewskich partyzantów i policji. W czasie dużej potyczki we wrześniu 1922 r. spłonęła prawie połowa budynków. Oddziały litewskie zdobyły Warwiszki dopiero po likwidacji pasa neutralnego w końcu marca 1923 r. Regularna armia – batalion piechoty – musiała użyć m.in. moździerzy i ckm-ów167. Polskie władze bardzo starały się poprawić sytuację ekonomiczną w administrowanej przez siebie części rejonu przygranicznego. Starano się pozyskać przychylność litewskiej ludności. Stale rozprowadzano dużą ilość materiałów propagandowych. Akcja dawała jednak słabe rezultaty. Litwini nadal odnosili się do polskich rządów z niechęcią168. O wytwarzanie niesprzyjającej atmosfery władze nadal oskarżały niektórych księży, prowokujących awantury w kościołach169. Oprócz tego na polską stronę również przenikało dużo litewskiej propagandy, w której zachęcano do bojkotu polskiego państwa oraz nawoływano młodzież do wstępowania w szeregi partyzantów170. W lutym 1923 r. Rada Ligi Narodów podjęła decyzję o likwidacji pasa neutralnego. Podczas pospiesznego zajmowania jego terenu przez wojsko doszło na Suwalszczyźnie do kilku utarczek zbrojnych, ponieważ polscy i litewscy wojskowi starali się łączyć gospodarstwa rolne podzielone wcze167. G  . Lučinskas, Varviškes kautynems – 80, „Voruta” 2003, nr 9 i 11–12, http://www.voruta.lt/varviskes-kautynems-80/ (dostęp: 24.11.2018). Szerzej zob. tenże, Varviškės „respublika“ (1920–1923). Istorijos apybraiža, Alytus 2013; por. J. Melnik, Zapomniane powstanie. Samorząd Warwiszki w  świetle dokumentów, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2010, t. 10, http://www.astn.pl/r2010.htm (dostęp: 24.11.2018). 168. AAN, TSK, t. 308, k. 41, Raport z powiatu sejneńskiego, 1.05.1921. 169. APS, Wydział Powiatowy w Sejnach, t. 8, k. 51–52, Dane o działalności Sejmiku Powiatowego z lutego 1922; AAN, TSK, t. 361, k. 93, Charakterystyka duchowieństwa w powiecie sejneńskim z 1922 r. 170. APS, Wydział Powiatowy w Sejnach, t. 2, k. 125, Protokół z posiedzenia Sejmiku Powiatowego z 10.05.1923.

286

Część II

Powstanie sejneńskie 1919 r.

Krzysztof Buchowski

śniej linią demarkacyjną. Likwidacja pasa i ostateczne międzynarodowe uznanie wschodniej granicy Polski przez Radę Ambasadorów (15 marca 1923 r.) zakończyły stan tymczasowości171. Wkrótce ochronę granicy po polskiej stronie przejął Korpus Ochrony Pogranicza (24 Batalion KOP, nazwany następnie Batalionem KOP „Sejny”). Dopiero wówczas sytuacja na polsko-litewskim pograniczu ustabilizowała się, a codzienne życie mieszkańców zaczęło być znośniejsze.

171. S zerzej zob. W. Rezmer, Likwidacja pasa neutralnego pomiędzy Polską a Litwą w lutym 1923 r., „Dzieje Najnowsze” 2006, t. 4; W. Łach, Zajęcie pasa neutralnego w lutym 1923 roku – próba oceny działań militarnych i politycznych, „Europa Orientalis” 2010, nr 2.

287

Zakończenie

Grupa powstańców sejneńskich w 20. rocznicę powstania, ze zbiorów Sejneńskiego Towarzystwa Opieki nad Zabytkami

Rozważania poświęcone walkom powstańczym, jakie w sierpniu 1919 r. toczyły się na ziemiach leżących w orbicie polskich aspiracji, należy podsumować próbą zestawienia podobieństw i różnic I powstania śląskiego oraz powstania sejneńskiego. Próbą zaledwie, gdyż wspomniane zestawienie, przy założeniu, iż w ogóle jest możliwe do skonstruowania, nie daje gwarancji poprawności badawczej. Jest to typowe dla nauk humanistycznych, które nie dysponują instrumentami pozwalającymi badać rzeczywistość na podstawie obiektywnych kryteriów (na przykład ciężaru, rozmiaru lub objętości). Ponadto nawet te podobieństwa, które wydają się najbardziej oczywiste, nie świadczą zwykle o absolutnej identyczności zestawianych z sobą czynników. Podobnie różnice, choć pozornie mogą sugerować zupełną nieprzystawalność porównywanych elementów, przy bliższej analizie ujawnią szereg niedostrzeganych wcześniej wariantów czyniących konfrontowane wydarzenia lub postawy niezupełnie od siebie odległymi. I powstanie śląskie oraz powstanie sejneńskie mimo zbieżności czasu odbywały się w odmiennych od siebie warunkach. W ich przypadku trudno więc o łatwe porównanie elementów należących do nieidentycznych kategorii. Pamiętając o tym zastrzeżeniu, mimo wszystko, warto zaproponować kilka konkluzji wynikających ze skonfrontowania obu powstań. Analizując je zgodnie z chronologią wydarzeń, wskażmy najpierw, iż I powstanie śląskie nie rozpoczęło się w wyniku wspólnej decyzji kręgów dowódczych POW GŚl. oraz polskich polityków z Górnego Śląska, przekonanych o słuszności takiego działania. Przeciwnie, różnica zdań w sprawie celowości powstania była bardzo wyraźna. Zwolennicy rozwiązań siłowych argumentowali swój pogląd determinacją „żołnierskich dołów”, prących do konfrontacji zbrojnej. Często pojawiało się również wskazanie na powsta-

289

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

nie wielkopolskie jako przykład właściwej, ich zdaniem, metody działania. Przeciwnicy tego pomysłu wskazywali na szansę, jaką stworzyły wysiłki dyplomatyczne (szczególnie cenne miało się okazać poparcie udzielone przez Francję), rażącą dysproporcję sił, a także naiwną wiarę we wsparcie ze strony polskiej armii. Niechęć do sięgania po oręż jako decydujący argument w sporze granicznym przynajmniej w przypadku niektórych polityków górnośląskich (m.in. Wojciecha Korfantego) mogła wynikać również z akceptowania wyłącznie działań właściwych dla społeczeństwa respektującego demokratyczne normy życia publicznego. Niezależnie bowiem od tego, iż wielu polskich mieszkańców Górnego Śląska było w przeszłości ofiarami bezprawia administracji pruskiej, dominowało na tym terenie przekonanie, iż reguły funkcjonowania zbiorowości ludzkiej ustala parlament (gdzie Polacy mają swą reprezentację), na straży tych praw stoją niezależne sądy oraz wolna, przynajmniej do pewnego stopnia, prasa. Nawyk sięgania po instrumenty używane do rozstrzygania sporów metodami pokojowymi na dalszy plan odsuwał koncepcje powstańcze. Podobnie jak w przypadku I powstania śląskiego, analiza powstania sejneńskiego wymaga uwzględnienia szeregu uwarunkowań. Po zakończeniu I wojny światowej odrodziło się niepodległe państwo polskie, powstało także państwo litewskie. Obie strony aspirowały do zwierzchności nad obszarem południowej Suwalszczyzny. Sytuację komplikowała obecność niemieckich wojsk okupacyjnych. Od listopada 1918 r. jasne już było, że Niemcy przegrały Wielką Wojnę, jednak okupanci jeszcze przez ponad pół roku trzymali mieszkańców w niepewności, nie dając jasnej odpowiedzi, komu ostatecznie przekażą władzę. Wydawało się, że latem 1919 r. spór został rozstrzygnięty przez dyplomację ententy, która nakazała tymczasowy podział spornych ziem między Litwę i Polskę. Suwałki i Sejny miały przypaść Polsce. Jednak rozwiązanie nie zadowalało ani Litwinów, ani Polaków. Wbrew decyzji koalicji strona litewska umocniła się w Sejnach. Z kolei Polacy planowali nie tylko odzyskanie Sejn, ale również rozszerzenie swej władzy poza granice przyznanego terytorium, a nawet obalenie litewskiego rządu w konsekwencji równoległego wystąpienia zbrojnego na Suwalszczyźnie i Kowieńszczyźnie. Niemcy opuścili południową Suwalszczyznę dopiero w sierpniu 1919 r.

290

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

W tych okolicznościach polska strona zdecydowała się przystąpić do działań zbrojnych. Powstanie sejneńskie z sierpnia 1919 r. nie miało charakteru spontanicznego zrywu. Wystąpienie zostało zaplanowane i przeprowadzone przez Dowództwo Obrony Kresów Okręgu Suwalskiego (DOK). Pod tą nazwą kryła się struktura dywersyjno-wywiadowczo-wojskowa nawiązująca do tradycji POW, sterowana przez wywiad wojskowy. Politycznym mocodawcą było środowisko skupione wokół Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego, a także on sam. Suwalskie DOK zostało utworzone w czasach okupacji Suwalszczyzny przez siły niemieckie i pierwotnie skierowane było przeciw Niemcom. Kierownictwo spoczywało w rękach kadry przysłanej przez warszawską centralę. Dopiero ujawnienie terytorialnych i politycznych aspiracji litewskich skutkowało zwróceniem się organizacji także przeciw Litwinom. Powstanie zakończyło się ustanowieniem polskiej władzy w Sejnach i przyjęciem (z drobnymi korektami) rozgraniczenia zaproponowanego przez ententę. Pozostałe zamiary nie powiodły się wskutek litewskiego przeciwdziałania. Analizując różne aspekty militarne obu zrywów bojowych, podkreślić trzeba, iż I powstanie śląskie charakteryzowało się mocno zróżnicowanym sposobem prowadzenia walk. Inną taktykę musieli wymyślić powstańcy na terenie powiatów rybnickiego i pszczyńskiego, gdzie walki przeważnie toczyły się w niewielkich miejscowościach i na zalesionych terenach, inną w silnie zurbanizowanych powiatach katowickim i bytomskim. Niezależnie zaś od topografii charakterystyczne dla wszystkich oddziałów powstańczych było ich słabe uzbrojenie, uzupełniane głównie w toku działań zbrojnych, jak również to, iż członkami oddziałów były przede wszystkim osoby niebędące zawodowymi żołnierzami. Ich związek z wojskowością polegał na tym, że służyli w regularnej armii podczas I wojny światowej, co akurat, z punktu widzenia praktycznych umiejętności posługiwania się bronią oraz dowodzenia małymi związkami taktycznymi, było dużą zaletą. Typowe dla I powstania śląskiego było również szerokie wykorzystywanie atutu, jaki stwarzały bliskość granicy państwowej i możliwość chronienia się na terytorium niepodległej Polski. Pozwalało to wielu oddziałom uniknąć dotkliwych klęsk, a samym powstańcom uchronić się przed aresztowaniem. Typowy rozkaz w trakcie I powstania śląskiego zakazywał atakowania miast. Powstań-

291

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

cy mieli świadomość własnej słabości i zdecydowanej przewagi strony niemieckiej pod względem uzbrojenia, toteż na takie akcje się nie decydowali. Obniżało to jednak morale ochotników, które nie mogło być budowane na fundamencie spektakularnych zwycięstw. Takich po prostu w I powstaniu śląskim nie było. Dodajmy jeszcze, że wśród powstańców dominowali niezbyt zamożni młodzi ludzie, wywodzący się z robotniczych lub chłopskich rodzin, najczęściej słabo wykształceni. Nadawało to I powstaniu śląskiemu plebejski charakter. Stale, wreszcie, towarzyszyło powstańcom poczucie rozczarowania ze względu na brak pomocy ze strony regularnych sił polskiej armii. Nie rozumiano na ogół powodów bierności państwa, a stan ten wywoływał wiele negatywnych reakcji, zwłaszcza ze strony tych, których związek z polskością był świeży i niezbyt silny. Obecność i znaczna liczebność tej kategorii osób w oddziałach powstańczych to kolejna cecha charakteryzująca I powstanie śląskie. W powstaniu sejneńskim główne siły przeznaczono do opanowania zachodniej części powiatu sejneńskiego. Brakowało środków i ludzi do poważniejszej akcji po litewskiej stronie linii demarkacyjnej. Mając na uwadze fakt, że polskie wojsko otrzymało rozkaz obsadzenia linii Focha, przywódcy DOK oczekiwali, że po zajęciu Sejn powstańcy zostaną niemal natychmiast zluzowani przez wojsko. Wówczas DOK będzie mogło przystąpić do akcji również we wschodniej, litewskiej części powiatu. Walki powstańcze prowadzono głównie na terenach wiejskich lub w miasteczkach, często wręcz na obszarach niezamieszkanych. Stosunkowo niewielkie miasto Sejny kilkakrotnie przechodziło z rąk do rąk. Mimo że polskie formacje były dowodzone przez młodych frontowych podoficerów, to większość powstańców nie miała doświadczenia bojowego. Brakowało także uzbrojenia. Litwini co prawda dysponowali oddziałami regularnego wojska, ale nielicznymi i świeżo sformowanymi. Dotkliwie brakowało zwłaszcza kadry dowódczej. Po litewskiej stronie walczyli także ochotnicy spośród okolicznych mieszkańców. Z polskiego czysto wojskowego, sztabowego punktu widzenia powstanie sejneńskie było niefortunnym przedsięwzięciem. Obsadzenie linii Focha przez oddziały 41 Pułku Piechoty najprawdopodobniej nastąpiłoby w ciągu kilku dni po wycofaniu wojska niemieckiego. W sierpniu 1919 r.

292

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

nikłe litewskie siły na Sejneńszczyźnie nie byłyby w stanie skutecznie stawić czoła polskiemu wojsku dysponującemu wyraźną liczebną przewagą oraz dużym frontowym doświadczeniem. Największą zagadką pozostają natomiast okoliczności opóźnienia wymarszu batalionu 41 Pułku Piechoty z Suwałk do Sejn, a także rozkazu o wstrzymaniu jego marszu na linii Wigier. Brak wojskowego wsparcia dla powstańców przesądził o tragicznych skutkach wydarzeń w Sejnach 25 sierpnia 1919 r. Skonfrontowanie z sobą efektów obu powstań jest trudne głównie dlatego, że nie sposób precyzyjnie wyznaczyć wszystkich celów, jakie stawiali sobie organizatorzy I powstania śląskiego. Wielu powstańców wspominało oczywiście o najbardziej wymarzonym, a jednocześnie najtrudniejszym do spełnienia celu, jakim było połączenie Górnego Śląska z państwem polskim. Tego zamiaru, rzecz jasna, nie osiągnięto, co sens całego wysiłku bojowego stawiało pod znakiem zapytania. Być może po to, by poświęcenia ochotników nie traktować jako bezużytecznego, jeszcze w czasie powstania, a i później zaczęto formułować różne cele pośrednie, o których można było następnie stwierdzić, że zostały zrealizowane. Chodzi tu przede wszystkim o odbijający się szerokim echem społecznym w Polsce i za granicą protest przeciw terrorowi niemieckiemu. W istocie, I powstanie śląskie zwróciło uwagę na ten problem opinii publicznej, a jej nacisk zmusił Niemców do zliberalizowania własnej polityki. Nie nastąpiło to oczywiście natychmiast, potrzebne było do tego jeszcze jedno powstanie (II postanie śląskie w sierpniu 1920 r.), ale zmiany dokonujące się już jesienią 1919 r. były dostrzegalne. Także przyspieszenie procesu umiędzynarodowienia kwestii górnośląskiej zapisać trzeba po stronie plusów. Owszem, to przede wszystkim fakt przygotowywania tu plebiscytu wymusił skierowanie na Górny Śląsk obserwatorów i sił zbrojnych z zachodniej Europy. Pojawienie się jednak dyplomatów pod koniec 1919 r. było „zasługą” I powstania śląskiego. Dalekosiężnym celem, choć wątpliwe, by w pełni uświadamianym sobie już w 1919 r., było zwrócenie uwagi zachodnim politykom na determinację polskich Górnoślązaków. Wniosek, że bez spełnienia, choćby częściowo, ich postulatów narodowych nie będzie spokoju na Górnym Śląsku, był łatwy do sformułowania na podstawie doświadczeń wynikających z I powstania śląskiego. Kolejne dwie insurekcje jedynie w tym przekonaniu decydentów utwierdziły.

293

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Odpowiedź na pytanie, czy zakładane cele spełniło powstanie sejneńskie, również wymaga na początek zdefiniowania listy powstańczych zamiarów. Opracowany przez DOK plan operacji na południowej Suwalszczyźnie zakładał zbrojne antylitewskie wystąpienie w momencie wycofania wojska niemieckiego. Nie spodziewano się po przeciwniku zaciętego oporu. Uznawano, że działania powstańcze stworzą wystarczające warunki do podważenia litewskiej władzy, ewentualnie usprawiedliwią dalsze postępy polskich sił wojskowych w głąb terenów litewskich. Termin powstania na Suwalszczyźnie został skoordynowany z działaniami polskich konspiratorów operujących na Kowieńszczyźnie (tzw. kowieńskiej POW). W obu przypadkach doraźnym celem była presja na litewskie władze i spowodowanie ich upadku. Ani w Suwałkach, ani w otoczeniu Piłsudskiego nie uznawano „tarybiarzy” za groźnych przeciwników. Dążono raczej do ich skompromitowania. Kalkulowano, że pozbawiony niemieckiego wsparcia litewski rząd rychło załamie się pod polskim naciskiem, co spotka się z entuzjazmem i wdzięcznością ogółu społeczeństwa kraju. Dalekosiężne plany zakładały zainstalowanie na Litwie nowego reżimu, gotowego do ustanowienia związku państwowego z Polską. W lipcu 1919 r., zgodnie z sugestią szefa polskiej misji wojskowej w Paryżu, gen. Tadeusza Rozwadowskiego, ententa ustaliła tzw. linię Focha, czyli tymczasową demarkację polsko-litewską m.in. na Suwalszczyźnie. Z perspektywy współpracowników Piłsudskiego decyzja paradoksalnie była o tyle niewygodna, że przynosiła określenie zarysu terytorialnego litewskiego państwa, tym samym wytyczając także granicę polskich roszczeń politycznych. Polska strona traktowała zatem linię Focha instrumentalnie. Oficjalnie zabiegano o respektowanie postanowień międzynarodowych, a nieoficjalnie podejmowano kroki w kierunku zakwestionowania całokształtu litewskiej suwerenności. Zakładano, że w przypadku powodzenia planów powstańczych w Sejnach i Kownie linia demarkacyjna straci rację bytu, a pośrednictwo ententy nie będzie konieczne. Jednak również litewskie władze miały do demarkacji ambiwalentny stosunek. Z jednej strony dawała ona nadzieję na powstrzymanie postępów polskiego wojska pod groźbą dyplomatycznej interwencji ententy. Z drugiej – dla Litwinów nie do przyjęcia była wizja utraty

294

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

Sejn oraz fragmentu obszaru południowej Suwalszczyzny, zamieszkanego przez ludność litewską. Dlatego postanowiono bronić tego terenu nawet za cenę sporu z ententą i wybuchu otwartego konfliktu z Polską. Po wybuchu powstania sejneńskiego polska strona wyraźnie została zaskoczona determinacją przeciwników, broniących swego stanu posiadania na południowej Suwalszczyźnie. Mimo niepowodzeń Litwini zdusili ogniska powstańcze po własnej stronie linii demarkacyjnej, a także podjęli dwie próby odbicia Sejn. Niemal w tym samym czasie podobną stanowczością i energią wykazali się, skutecznie zwalczając kowieńską POW. Postawa litewskiej władzy przesądziła o załamaniu pierwotnych polskich planów wobec Litwy i konieczności dostosowania taktyki do nowych realiów. W tym sensie powstanie sejneńskie nie zakończyło się sukcesem mimo ustanowienia polskiej kontroli nad obszarem na zachód i południe od linii Focha, a nawet korekt demarkacji na polską korzyść. Mimo niepowodzenia działań podjętych w 1919 r. na Suwalszczyźnie i Kowieńszczyźnie Józef Piłsudski jeszcze przez pewien czas nie zamierzał rezygnować ze strategicznego celu, jakim było polityczne pozyskanie Litwy. Cały szereg innych cech charakteryzujących I powstanie śląskie tworzy również ewentualne płaszczyzny porównawcze. W tej grupie wskażmy m.in. na ścisły związek kwestii narodowościowej z socjalną. Nierzadkim obrazem był udział w oddziale powstańczym polskiego górnika lub hutnika, który jeszcze niedawno strajkował, domagając się poprawy warunków pracy. Inną typową cechą było wsparcie ze strony dużej części miejscowego duchowieństwa katolickiego, które na Górnym Śląsku cieszyło się sporym prestiżem. Oczywiście zbytnim uproszczeniem byłoby sugerowanie, że ogół kleru wsparł powstańców, ale na tle bardzo słabej polskiej inteligencji świeckiej solidarność demonstrowana przez księży była wyraźnie widoczna i doceniana przez powstańców. Wspomniana struktura społeczna, przesądzająca o tym, iż miasta były zwykle bastionami niemczyzny, odpowiadała za lokalizację centrów polskiej konspiracji. Znajdowały się one na ogół w niewielkich miejscowościach. Powstanie sejneńskie pod tym względem wyglądało nieco odmiennie. Na Suwalszczyźnie brakowało wielkiego przemysłu i dużych miast. Społecz-

295

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

ności litewska i polska charakteryzowały się podobną strukturą społeczno-zawodową, w regionie dominowała ludność chłopska. Polaków i Litwinów łączyło wyznanie katolickie. Znaczna część duchowieństwa była jednak litewskiego pochodzenia i miała do polskich aspiracji niechętny stosunek. Wielu katolickich duchownych uczestniczyło w tworzeniu litewskich struktur administracyjnych, niektórzy brali nawet czynny udział w zbrojnej walce przeciw Polakom. Większość szeregowych powstańców stanowili młodzi ludzie pochodzący z Suwalszczyzny. Polityczne kalkulacje, ambicje dowódców konspiracji, a nawet argumenty wojskowych schodziły w tym wypadku na dalszy plan. Powstańcy chwycili za broń w sierpniu 1919 r. przekonani, że walczą o wolność ojczyzny, przyszłość rodzinnych okolic i życie swoich najbliższych. Podobne motywy przyświecały przecież miejscowym litewskim ochotnikom zaciągającym się do wojska i wstępującym do oddziałów partyzanckich. Trudną do przecenienia rolę w inicjowaniu konfrontacyjnych nastrojów odgrywały emocje narodowe, rozbudzone w latach kiełkowania polsko-litewskiego antagonizmu i rozognione podczas niemieckiej okupacji. Jeszcze jedną płaszczyzną, na której porównanie I powstania śląskiego oraz powstania sejneńskiego jest możliwe i badawczo inspirujące, jest „powstańcze życie po życiu”. Przez cały okres międzywojenny pamięć o powstaniach śląskich była w autonomicznym województwie śląskim żywa. Uroczyście obchodzono kolejne rocznice zrywów bojowych, powstańców nagradzano wysokimi odznaczeniami, dla wielu przeszłość powstańcza stała się przepustką do kariery politycznej lub urzędniczej. Trudno w tej grupie umieścić W. Korfantego, którego popularność wynikała z zasług wypracowanych na wielu innych polach aktywności publicznej. Już jednak kariera A. Zgrzebnioka (był m.in. wicewojewodą białostockim) nierozłącznie związana była z zasługami powstańczymi. Nie tylko z I powstaniem śląskim, choć ono w jego biografii odgrywało bardzo istotną rolę. Identyczne wnioski wysnuć można z analizy kariery politycznej R. Kornkego, S. Krzyżowskiego czy J. Witczaka. Nota bene, starszy brat tego ostatniego, Mikołaj junior, mimo iż zapisał piękną powstańczą kartę w 1919 r., nie chciał korzystać z niej w okresie międzywojennym. Nie miał politycznego temperamentu, a i z powodów finansowych nie musiał tego robić, ponieważ jako właściciel

297

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

uzdrowiska Jastrzębie należał do osób majętnych. Na awanse zawodowe i polityczne byłych powstańców w okresie międzywojennym nałożył się ostry konflikt między W. Korfantym a M. Grażyńskim. Spowodował on głęboki podział środowiska powstańczego, utrzymujący się nawet jeszcze w czasie II wojny światowej. Po przewrocie majowym tylko byli powstańcy, którzy politycznie wsparli sanacyjnego wojewodę M. Grażyńskiego, mogli w efekcie liczyć na uznanie swych powstańczych zasług. Doceńmy jednak, że nawet ci, którzy ambicji politycznych nie przejawiali albo ich związek z W. Korfantym i śląską chadecją był zbyt wyraźny, by zająć eksponowane stanowisko, mogli skorzystać finansowo na powstańczej przeszłości. Typowym elementem polityki zatrudnienia było na przykład przydzielanie byłym powstańcom trafik i hurtowni tytoniowych, stanowiących dla nich podstawę egzystencji. Co zrozumiałe, przemyślenia te nie prowadzą do wniosku, iż powstańcy składali się wyłącznie z koniunkturalistów, w latach międzywojennych przeliczających na pieniądze przelewaną wcześniej krew, choć i takie postawy się zdarzały. W okresie międzywojennym na Sejneńszczyźnie doświadczenia z 1919 r. oraz kolejnych niespokojnych lat również miały decydujący wpływ na kształt stosunków polsko-litewskich. Niełatwo zapominano o wzajemnych krzywdach, wyrządzanych często w imię polskości lub litewskości. Pamięć o tragicznych doświadczeniach osobistych i zbiorowych sprawiała, iż mieszkańcy stawali się nadwrażliwi, nieraz bardzo podatni na radykalne, nacjonalistyczne hasła. Na suwalskim pograniczu etnicznym niemal powszednie były negatywne relacje między Polakami i Litwinami. Na początku lat 30. suwalczanin Aleksander Wysocki, student warszawskiej Szkoły Głównej Handlowej, przygotował pracę dyplomową na temat stosunków polsko-litewskich w rodzinnym powiecie (w 1925 r. teren polskiej części powiatu sejneńskiego został przyłączony do powiatu suwalskiego). Wśród jego obserwacji znalazły się uwagi na temat kontaktów międzyludzkich. Zanotował m.in.: „Ludność litewska wyróżnia się trzema cechami – skrytością, zawziętością i nienawiścią do wszystkiego, co nosi cechę polskości. A trzeba przyznać, że w nienawiści lub zemście Litwinowi nikt chyba nie potrafi dorównać”. Zauważył ponadto, że „przyjaźń Polaka i Litwina nawet między najbliższy-

299

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

mi sąsiadami jest zjawiskiem dość rzadkim”1. Codzienne relacje sąsiedzkie nieraz dostarczały okazji do waśni. Osobiste urazy często przenoszono jednak na sprawy życia społeczno-politycznego, dorabiano im „narodową” ideologię, która miała tłumaczyć i usprawiedliwiać negatywne emocje. W okresie międzywojennym w Suwałkach i na Sejneńszczyźnie pamięć o tragicznych wydarzeniach z 1919 r. była ciągle świeża. Na cmentarzu w Suwałkach stanął okazały nagrobek-pomnik upamiętniający poległych w powstaniu sejneńskim. Także na cmentarzu w Sejnach Rada Miejska ufundowała poległym murowane nagrobki, corocznie w sierpniu urządzano upamiętniające uroczystości. Ulicę, na której poległ W. Zawadzki, nazwano jego imieniem. Wszystkim powstańcom nadano honorowe obywatelstwo Sejn. W 1929 r. z okazji 10. rocznicy planowano ustawienie okolicznościowego pomnika, na co jednak ostatecznie zabrakło funduszy. Kustoszem pamięci o powstaniu był zwłaszcza A.Rudnicki, który w tym samym roku, już w randze podpułkownika, odwiedził Suwałki i Sejny, przywożąc odznaczenia przyznane weteranom na jego wniosek. Podtrzymywani w nastrojach „patriotycznego wzmożenia” polscy mieszkańcy Suwalszczyzny masowo uczestniczyli także w wiecach, podczas których gorąco protestowano przeciwko prześladowaniu Polaków w litewskim państwie. Liczne zgromadzenia tego typu organizowano na polecenie Warszawy zwłaszcza w latach 1936–19382. Z kolei w litewskiej recepcji powstania przywoływano przede wszystkim bolesną utratę Sejn i  represje, który dotknęły litewskich mieszkańców w następstwie porażki. Podkreślano, że przegrana była przede wszystkim wynikiem zdrady E. Bardauskasa oraz działania agentów przysłanych z Warszawy. Według litewskiej interpretacji to agitatorzy, szlachta i legioniści Piłsudskiego podburzyli spolonizowaną ludność Sejneńszczyzny przeciwko prawdziwej ojczyźnie. Tym samym sejneńskie wypadki

1. A . Wysocki, Stosunki polsko-litewskie na pograniczu w powiecie suwalskim, Warszawa 1932, mps w bibliotece SGH w Warszawie, s. 36. 2. AAN, MSZ, t. 6124, k. 93–94, Rezolucje z wiecu w Sejnach ze stycznia 1936; w teczce ponadto liczne rezolucje z wieców na terenie całej Suwalszczyzny.

300

Zakończenie

Lech Krzyżanowski

Krzysztof Buchowski

z 1919 r. wpisywały się w długą listę litewskich krzywd doznanych od Polaków3. W latach PRL powstanie sejneńskie z konieczności stało się niemal zapomnianym epizodem. Jego historię prawie zupełnie wyparto z życia publicznego. W Sejnach zachowano co prawda ulicę Zawadzkiego, ale patronem uczyniono nie Wacława, lecz Aleksandra, działacza komunistycznego i przewodniczącego peerelowskiej Rady Państwa. Pamięć o powstaniu, przybierająca coraz bardziej zmitologizowany charakter, funkcjonowała jedynie w sferze prywatnej. Uroczyste upamiętnienia, a wraz z nimi emocje, powróciły z końcem komunizmu, po odzyskaniu przez Polskę suwerenności. Okazji do świętowania dostarczyła zwłaszcza 80. rocznica powstania obchodzona w 1999 r. Ze składek mieszkańców regionu oraz licznych darczyńców z Polski i zagranicy ufundowano wówczas w Sejnach pomnik. Na okazałym postumencie przedstawiono odznakę Polskiej Organizacji Wojskowej. Napis głosił: „Ojczyzna obrońcom swoim”. Po drugiej stronie znalazł się cytat z inwokacji Pana Tadeusza. Całość zwieńczono orłem trzymającym herb miasta. W uroczystości odsłonięcia monumentu uczestniczyli przedstawiciele sejmu, rządu, armii i licznych towarzystw społecznych. Co ważne, obecni byli miejscowi Litwini, według których wydarzenia z 1919 r. miały przecież negatywne konsekwencje. Jednak sejneński pomnik pełni od tej pory funkcję integrującą jedynie polską społeczność. W jego pobliżu chętnie manifestuje się patriotyczne uczucia. Organizuje się tam uroczystości z udziałem lokalnych władz oraz zaproszonych gości. Składane są wieńce, nauczyciele przyprowadzają młodzież, opowiadając o historii wyzwolenia Sejn z litewskich rąk. Podniosła, patriotyczna atmosfera, podszyta jednak wyraźnymi antylitewskimi akcentami, panowała podczas sejneńskich obchodów 90. rocznicy powstania w 2009 r. Staraniem grona miejscowych pasjonatów ukazała się okolicznościowa publikacja, powielająca jednak utarte interpretacje. Zgodnie z coraz powszechniejszym obyczajem nie obeszło się bez „rekonstrukcji 3. S zerzej zob. K. Buchowski, Litwomani i polonizatorzy..., zwłaszcza podrozdziały: Budowa mitu wileńskiego w międzywojennej Litwie i Spolonizowani czy Polacy?, s. 190–223.

301

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

historycznej”, podczas której zainscenizowano fragment walk powstańczych i odtworzono wizytę Józefa Piłsudskiego. Na podstawie niektórych towarzyszących obchodom wypowiedzi można było odnieść wrażenie, że na początku XXI w. polskość na Sejneńszczyźnie nadal była zagrożona ekspansją litewskości4. Kolejne rocznice także pokazały, że mimo upływu lat pamięć o powstaniu sejneńskim nadal dzieli. W dziejach nowożytnych i najnowszych państwa polskiego powstania odgrywają ogromną rolę. Ich opisy wypełniają wiele kart dziejowych syntez. Nadaje to zresztą pamięci historycznej Polaków martyrologiczny wymiar, o tragicznym przy okazji nasileniu. Trudno, by było inaczej, skoro zdecydowana większość polskich powstań skończyła się klęską. Nieustannie toczy się dyskusja o tym, czy takie zorientowanie polskiej historiografii jest właściwe. Trudno przypuszczać, aby tą książką udało się nadać jej nowy kształt. Można mieć natomiast nadzieję, że jak długo opis rodzimych dziejów pozostanie „powstańczocentryczny”, w zestawie kolejnych zrywów bojowych będzie się pamiętać również o I powstaniu śląskim oraz o powstaniu sejneńskim. Nie tylko o poświęceniu jego uczestników, ale i o efektach, jakie oba wydarzenia przyniosły. Te zaś jeszcze długo będą tematem emocjonalnych polemik.

4. A  . Kwiatkowski, Lituanizacja Sejneńszczyzny, https://kresy.pl/publicystyka/lituanizacja-sejnenszczyzny/ (dostęp: 2.12.2018).

302

ARCHIWALIA Archiwum Akt Nowych, zespoły: Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Towarzystwo Straży Kresowej. Archiwum Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach, zespół: Akta osobowe Kazimierza Czapli. Archiwum Państwowe w Katowicach, zespoły: Komisariat Rad Ludowych Śląskich w Sosnowcu 1919–1920, Polski Komisariat Plebiscytowy dla Górnego Śląska w Bytomiu, Powstania Śląskie 1919–1921 z zasobu Instytutu Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Archiwum Państwowe w Suwałkach, zespoły:

Bibliografia

Starostwo Powiatowe Sejneńskie, Tymczasowa Rada Obywatelska Okręgu Suwalskiego i Zarząd Rady Ludowej Okręgu Suwalskiego, Wydział Powiatowy w Sejnach, Wydział Powiatowy w Suwałkach. Centralne Archiwum Wojskowe, zespół: Powstania Górnośląskie 1919–1921. Instytut Józefa Piłsudskiego w Ameryce (Kolekcje Archiwalne Online), zespół: Adiutantura Generalna Naczelnego Wodza. Lietuvos Centrinis Valstybės Archyvas, zespoły (fondy): 378. Lietuvos Respublikos Vidaus Reikalų Ministerios Saugumo Departamentas, 394. Lietuvos Respublikos Vidaus Reikalų Ministerios Policjos Departametas, 923. Lietuvos Respublikos Ministrų Kabinetas, 929. Kariuomenės štabas.

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Bibliografia

DOKUMENTY PUBLIKOWANE I ZBIORY DOKUMENTÓW

RELACJE I WSPOMNIENIA

Archiwum Polityczne Ignacego Paderewskiego, t. 5, opr. B. Janicka, red. M.M. Drozdowski, Warszawa 2001.

Asevičius S., Praeitin atsigręžus, Kaunas 1993.

Dąbrowski W., Górny Śląsk w walce o zjednoczenie z Polską. Źródła i dokumenty z lat 1918–1922,

A.R. [Adam Rudnicki], Okręg suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej. Praca i walka (styczeń–paź-



Katowice 1923.



dziernik 1919), cz. 1–13, „Polska Zbrojna” nr od 1 do 16.09.1929.

Długajczyk E., Parys P., Archiwum Powstań Śląskich, seria 1, t. 1, Okres pierwszego powstania 1919

Boharewicz-Richter A., Korzenie, Suwałki 1999.

roku, Katowice 2017.

Cenkier S., Ze wspomnień starego leśnika, Katowice 1977.

Höfer K., Oberschlesien in der Aufstandzeit 1918–1921. Erinerungen und Dokumenten, Berlin 1938.

Dobrzyński T. [T. Reginek], Proboszcz śląski, Londyn 1952.

Księga poległych w powstaniach śląskich 1919–1920–1921, podał do druku E. Długajczyk, Katowice 2005.

Grzegorzek J., Pierwsze powstanie śląskie 1919 r. w zarysie, Katowice 1935.

Lietuvos ir Lenkijos santykiai: nuo pirmojo pasaulinio pabaigos iki L. Želigovskio įvykdyto Vilniaus užeimo

Kaip lietuvių partizanas vežė lenkų kareivius, „Karys” 1936, nr 13.



(1918 m. lapkrytis–1920 m. spalis), red. E. Gimžauskas, Vilnius 2012.

O niepodległą i granice. Raporty Straży Kresowej 1919–1920. Ziem północno-wschodnich opisanie, t. 7,

wstęp i oprac. J. Gierowska-Kałłaur, Warszawa–Pułtusk 2011.

Katelbach T., Spowiedź pokolenia, Gdańsk 2001. Kornke R., Ze wspomnień o I powstaniu śląskiem, „Polska Zachodnia” 1929, nr 223. Krzoska E., Przebieg działań wojennych w pierwszym powstaniu śląskim, „Zaranie Śląskie” 1959, nr 3.

Pierwaja wsieobszczaja pieriepis nasilienia Rossijskoj Imperii 1897 g., t. 59, Sankt Petersburg1904. Spra-

Lik I., Zeszyt wspomnień, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3.



wozdanie stenograficzne z 66 posiedzenia Sejmu Ustawodawczego z dnia 9 lipca 1919 r.

Malczewski K., Ze wspomnień śląskich, Warszawa 1967.



LXVI/47-LXVI/54, https://bs.sejm.gov.pl/exlibris/aleph/a22_1/apache_media/

Pamiętnik nr 33, Organista z Chicago, ur. 1858 r. w Wigrańcach, powiat Sejny, [w:] Pamiętniki emigran-



SFEM6V2NP36Y9BR94M72H26SUA8T.pdf (dostęp: 30.10.2018).



tów. Stany Zjednoczone, t. 2, Warszawa 1977.

Steigiamojo Seimo Darbai [Prace (Stenogramy) Sejmu Ustawodawczego Litwy], Kaunas 1920.

Przeżycia powstańca, „Powstaniec. Pismo uchodźców górnośląskich” 1919, nr 13.

Umowa między Rzeczpospolitą Polską i Rzeczpospolitą Litewską w sprawie ustanowienia

Romer E., Dziennik, t. 2, Warszawa 1995.



tymczasowego modus vivendi aż do ostatecznego uregulowania stosunków między oboma

Römer M., Dzienniki, t. 3, 1916–1919, Warszawa 2018.



państwami, podpisana w Suwałkach dnia 7 października 1920, https://litwapolska.wordpress.

Rudnicki A., Okręg Suwalski Polskiej Organizacji Wojskowej, „Strzelec” 1930, nr 45.



com/2012/06/06/umowa-suwalska/#jp-carousel-45 (dostęp: 25.11.2018).

Rudnicki A., Rola POW w powstrzymaniu przemarszu Armii „Ober-Ostu” w listopadzie 1918 r.,

W budowie niepodległej. Ziemia Augustowska, Suwalska i Sejneńska w latach 1918–1919, red. T. Radzi-

wonowicz, Augustów–Białystok–Suwałki 1995.

Źródła do dziejów powstań śląskich, t. 1, październik 1918–styczeń 1920, cz. 1, wybór i oprac.

H. Zieliński, Z. Kolankowski, K. Popiołek, Wrocław–Warszawa–Kraków 1963.



[w:] Polska Organizacja Wojskowa. Szkice i wspomnienia, red. J. Stachiewicz, W. Lipiński, Warszawa 1930.

Savanoriu žygiai, t. 1–2, Vilnius 1991. Seminarium Duchowne w Sejnach we wspomnieniach litewskich kleryków, „Almanach Sejneński”

2006/2007/2008, nr 5.

SP, Partizano ir kario savanorio motina, „Karys” 1936, nr 19. Su mumis priešas daug žiaurau elgėsi, kaip su kareiviais (Iš Seinų moksleivių-partizanų atsiminimų),

„Karys” 1938, nr 36.

Szczerba [Adam Rudnicki], Szarża kawalerii POW pod Sejnami 25 sierpnia 1919, „Peowiak” 1931,nr 2 (5). Świtalski K., Diariusz 1919–1938, Warszawa 1992. TMK [Tadeusz Katelbach], Z niedawnej rocznicy powstania sejneńskiego (23–25 VIII 1919), „Przełom”

306

1929, nr 26–27 (20 października 1929).

307

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

T.K. [Tadeusz Katelbach], Spór o Suwalszczyznę, „Wschód Polski” 1920, nr 6 i 7.

Bibliografia

OPRACOWANIA

Wasilewski L., Józef Piłsudski jakim go znałem, Warszawa 1935. Wiśniewski W., Ostatni z rodu. Rozmowy z Tomaszem Zanem, Warszawa–Paryż 1989.

Aleksandravičius E., Antanas Baranauskas. Szlak wieszcza, Sejny 2014.

Zapomniany życiorys śląskiego powstańca Mikołaja Witczaka jr. „Wspomnienia” i „Przyczynki”, oprac.

Bahlcke J., Śląsk i Ślązacy, Warszawa 2001.

J. Mrożkiewicz, Jastrzębie-Zdrój 2006.

Balekelis T., War, Revolution and Nation-Making in Lithuania 1914–1923, Oxford 2018.

Žukas K., Žvilgsnis į praeitį, Vilnius 1992.

Biały F., Niemieckie ochotnicze formacje zbrojne na Śląsku 1918–1923, Katowice 1976. Birgelis S., Užmiršta istorija (cz. 1–2), „XX Amžius” 2008, nr 13 i 15. Böhler J., Wojna domowa. Nowe spojrzenie na odrodzenie Polski, Kraków 2018.

PRASA

Borkowska E., Rola Wielkopolan w życiu narodowym Górnego Śląska w końcu XIX i na początku XX

(cytowane roczniki)



wieku. Zarys problematyki, Gliwice 2012.

Borkowska E., Wpływ wielkopolskich imigrantów na kształtowanie polskiej świadomości narodowej na „Das Weisse Adler” 1919.

Górnym Śląsku na przełomie XIX i XX wieku, [w:] Od Wiosny Ludów do powstań śląskich, red.

„Dziennik Wileński” 1919.

W. Wrzesiński, Bytom 1998.

„Gazeta Robotnicza” 1919.

Boruta M., Wolni z wolnymi, równi z równymi. Polska i Polacy o niepodległości wschodnich sąsiadów

„Głos Śląski” 1919.

Rzeczypospolitej, Kraków 2002.

„Goniec Śląski” 1932.

Brożek K., Andrzej Mielęcki (1864–1920) lekarz, działacz niepodległościowy, Katowice 1983.

„Górnoślązak” 1919.

Buchowski K., Litwomani i polonizatorzy. Mity, wzajemne postrzeganie i stereotypy w stosunkach polsko-

„Katolik” 1919.

-litewskich w pierwszej połowie XX wieku, Białystok 2006.

„Lietuva” 1919.

Buchowski K., Polacy w niepodległym państwie litewskim 1918–1940, Białystok 1999.

„Nasz Kraj” 1919, 1920.

Buchowski K., Tadeusz Katelbach a Litwa, „Zeszyty Historyczne” 2004, z. 148.

„Nowiny Raciborskie. Pismo dla ludu polsko-katolickiego”, 1920.

Buchowski S., Konflikt polsko-litewski o Ziemię Sejneńsko-Suwalską w latach 1918–1920, Sejny 2009.

„Polak” 1919.

Buchowski S., Z dziejów szkolnictwa sejneńskiego (do 1918 roku), „Almanach Sejneński” 2003, nr 2.

„Powstaniec. Pismo uchodźców górnośląskich” 1919.

Būtėnas J., Mackevičius M., Mykolas Sleževičius. Advokatas ir politikas, Vilnius 1995.

„Powstaniec Śląski” 1936.

Cenckiewicz S., Tadeusz Katelbach. Biografia polityczna (1897–1977), Warszawa 2005.

„Vilniaus Žinios” 1905.

Čepėnas P., Naujųjų laikų lietuvos istorija, t. 2, Vilnius 1992.

„Ziemia Suwalska” 1919.

Chrapek M., Pomoc Krakowa dla Górnego Śląska w latach 1919–1921, „Śląski Kwartalnik Historycz-

ny Sobótka” 1967, nr 4.

Chwalba A., 1919. Pierwszy rok wolności, Wołowiec 2019. Chwalba A., Samobójstwo Europy. Wielka wojna 1914–1918, Kraków 2014. Chwalba A., Wielka Wojna Polaków 1914–1918, Warszawa 2018. Cimała B., Senft S., Górnośląski obszar plebiscytowy w zamierzeniach i działalności polskiego obozu

narodowego, [w:] W 85. rocznicę, red. Z. Kapała, Bytom 2007.

Cimała B., Stanisław Krzyżowski – działacz niepodległościowy ziemi pszczyńskiej, [w:] Powstańcze

308

309

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Bibliografia



miscellanea. Z badań nad biografistyką i ewidencją personalną powstań śląskich, red. Z. Kapała,

Gierowska-Kałłaur J., Zarząd Cywilny Ziem Wschodnich (19 lutego 1919–9 września 1920), Warszawa 2003.



Bytom 2006.

Grudniewski J., Dwa powstania 1919 i 1920, „Mówią Wieki. Magazyn Historyczny” 2001, wyd.spec. 01.

Cimała B., Steuer A., Miejsce i rola „Sokoła” w latach powstań śląskich i plebiscytu, [w:] Towarzystwo

Gimnastyczne „Sokół” na Górnym Śląsku, red. H. Przybylski, J. Śleżyński, Katowice 1986.

Grudniewski J., Kaczmarek R., Węcki M., Powstania śląskie 1919–1920–1921. Uczestnicy – Pomniki – Rocznice, Katowice 2011.

Cimała B., Wydarzenia lat 1919–1921 na ziemi rybnickiej, [w:] Powstańcy rybniccy, red. Z. Kapała,

Gruzdienė E., Prancūzijos karinių misijų veikla Lietuvoje 1919–1920 metais, „Darbai ir Dienos” 2010, nr 54.



Grygajtis K., Polskie idee federacyjne i ich realizacja w XIX i XX w., Częstochowa 2001.

Rybnik 2001.

Dajnowicz M., Orientacje polityczne ludności polskiej północno-wschodniej części Królestwa Polskiego na

Hauser P., Śląsk między Polską, Czechosłowacją a separatyzmem, Poznań 1991. Hauser P., Walka Niemiec o utrzymanie prowincji śląskiej (październik 1918–czerwiec 1919), [w:]

przełomie XIX i XX wieku, Białystok 2005.

Dapkiewicz P., Ród Dapkiewiczów, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3.



Powstania śląskie i plebiscyt w procesie zrastania się Górnego Śląska z Macierzą,

Delowicz J., Żołnierze III powstania śląskiego. Mieszkańcy Czerwionki, Jastrzębia Zdroju, Żor i okolic



red. A. Brożek, Bytom 1993.



w szeregach 13 Pułku Piechoty Wojsk Powstańczych, Żory 2011.

Długajczyk E., Geneza i początki Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, [w:] Pamięć o powsta-

niach śląskich czy i komu potrzebna?, red. Z. Kapała, W. Lesiuk, Bytom 2001.

Hein A., Górny Śląsk – kraina dotknięta krzyżem. Kalendarium lat 1917–1922, Zabrze 2006. Hitze G., Carl Ulitzka (1873–1953) oder Oberschlesien zwischen den Weltkriegen, Düsseldorf 2002. Hojka P., Wodzisław – czas nadchodzących zmian. Pomiędzy Niemcami a Polską 1914–1922, [w:]

Długajczyk E., Wywiad polski na Górnym Śląsku 1919–1922, Katowice 2001.



Dubiel P., „Odwołane” powstanie śląskie z czerwca 1919 r., „Wojskowy Przegląd Historyczny” 1961, nr 3.

Hojka Z., Józef Rymer. Biografia polityczna, Katowice 2002.

Dumbliauskas P., Seinų periodinė spauda, 1904–1918 metais, „XX Amžius” 2005, nr 34,

Hovi O., The Baltic Area in British Policy 1918–1921, t. 1, From the Compiègne Armistice to the Imple-



http://www.xxiamzius.lt/numeriai/2005/05/04/istving_02.html (dostęp: 6.10.2018).



Górny Śląsk na zakręcie. Materiały konferencyjne, red. D. Keller, Rybnik 2011.

mentation of the Versailles Treaty, 11.11.1918–20.1.1920, Helsinki 1980.

Dworecki Z., Udział kobiet ziem dzielnicy pruskiej w polskim ruchu narodowo-politycznym u progu

Humeński J., Wojskowa służba duszpasterska w powstaniach śląskich, [w:] Wojskowa służba śląskich

II Rzeczypospolitej (listopad–grudzień 1918 r.), [w:] Działalność społeczno-narodowa i polityczna



kobiet na Górnym Śląsku w XX wieku, red. H. Karczyńska, Opole 1997.

duchownych w latach 1918–1980, red. Z. Kapała, J. Myszor, Katowice 1999.

Janeczek Z., Jan Emil Stanek – dowódca powstańczy, [w:] Nie tylko o Korfantym. Jeszcze o powstaniach śląskich i plebiscycie w świetle ostatnich badań, red. Z. Kapała, Bytom 2000.

Dyba M., Śląskie drogi od X w. do 1939 r., Katowice 1992.



Encyklopedia powstań śląskich, red. F. Hawranek, Opole 1982.

Jemielity W., Język nabożeństw w parafiach mieszanych polsko-litewskich przed I wojną światową, [w:]

Faszcza Ł., Niemiecka okupacja południowej Suwalszczyzny po 11 listopada 1918 r. Wybrane aspekty,





Jemielity W., Seminarium duchowne w Sejnach 1826–1915, „Acta Baltico-Slavica” 1986, t. 28.

„Biuletyn Historii Pogranicza” 2018, nr 18.

Przeszłość natchnieniem dla teraźniejszości, Ełk 1996.

Fic M., Krzyżanowski L., Skrzypek M., Poczet wybitnych powstańców śląskich, Bielsko-Biała 2011.

Jędruszczak T., Powstania śląskie 1919–1920–1921, Katowice 1981.

Filipowicz Z., Tygodnik „Ziemia Suwalska” z 1919 roku, „Rocznik Białostocki” 1970, t. 10.

Jędrzejewicz W., Cisek J., Kalendarium życia Józefa Piłsudskiego 1867–1935, t. 2, Wrocław 1994.

Forencewicz J., Szkolnictwo litewskie na Sejneńszczyźnie w latach 1906–1939, „Almanach Sejneński” 2004, nr 3.

Jokantas K., Suvalkų Kalvarijoje vokiečių okupacijos metu, „Karo Archyvas” 1937, nr 7.

Gaigalaitė A., Lietuva Parižiuje 1919 metais, Kaunas 1999.

Kaczmarek R., Powstania śląskie 1919–1920–1921. Nieznana wojna polsko-niemiecka, Kraków 2019.

Galos A., Polskość Śląska w XIX w. w świetle niemieckich materiałów statystycznych, [w:] Szkice z dziejów

Kaczmarek R., Żołnierze górnośląskich pułków armii niemieckiej na Górnym Śląsku w latach 1918–1919,

Śląska, t. 2, Warszawa 1956.



Gen. ppor. Wojciech Falewicz. Szef Instytutu Wojskowo-Geograficznego od grudnia 1918 r. do 12 kwietnia

Kaczyńska E., Gubernia Suwalska w świetle oficjalnych statystyk 1866–1914, [w:] Studia i materiały do



1919 r., https://geoforum.pl/strona/47155,47164,47215,47223/wojsko-aneks-noty-biograficz-



„Śląski Almanach Powstańczy” 2015, t. 1. dziejów Suwalszczyzny, red. J. Antoniewicz, Białystok 1965.

Kamiński S., Wyparcie wojsk niemieckich z Estonii i Łotwy w latach 1918–1919, „Zapiski Historyczne” 1978.

ne-w -falewicz (dostęp: 12.11.2018).

310

311

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Bibliografia

Karczyńska H., Kobiety w polskim ruchu narodowym na Górnym Śląsku w okresie plebiscytu i powstań

Lesčius V., Lietuvos ir Lenkijos karinis konfliktas dėl Seinų krašto 1919 metais, „Karo Archyvas” 2003, t. 18.

śląskich, Opole 1998.

Lesčius V., Lietuvos kariuomenė nepriklausomybės kovose 1918–1920, Vilnius 2004.

Karwat K., Z Wielkopolski do Bytomia, „Fabryka Silesia. Kwartalnik” 2018, nr 4.

Lesiuk W., Rady żołnierska, robotnicza, chłopska i ludowa w mieście Opolu w latach 1918–1919, „Studia

Katilius A., Katalikų dvasininkijos rengimas Seinų kunigų seminarijoje: XIX a. – XX a. pradžia, Vilnius 2009.



Katilius A., Konflikty polsko-litewskie o język nabożeństw w mieszanych (polsko-litewskich) parafiach na

Lesiuk W., Stosunki narodowościowe na Śląsku Opolskim w XIX i XX w. w świetle podstawowych źródeł



przełomie XIX i XX wieku, [w:] Pozostawione historii. Litwini o Polsce i Polakach, Kraków 1999.

Klein E., Niemieckie plany separatystyczne na Górnym Śląsku w listopadzie i grudniu 1918 r., „Acta

Universitatis Wratislaviensis” 1971, nr 138, „Prawo”, z. 34.

Klichta J.A., Dzieje Śląska „pod strzechy,” czyli o cudzie nad Odrą, Kuźnia Raciborska–Racibórz–Wro-

cław 2004.



Śląskie” 1972, nr 21. statystycznych, „Materiały i Studia Opolskie”, z. 60, Opole 1987.

Lewalski K., Kościół rzymskokatolicki a władze carskie w Królestwie Polskim na przełomie XIX i XX

wieku, Gdańsk 2008.

Lewandowski J.F., Wojciech Korfanty, Chorzów 2009. Lučinskas G., Varviškės „respublika“ (1920–1923). Istorijos apybraiža, Alytus 2013.

Kłapkowski W., Walka o szkołę polską w Sejnach 1906–1919, Łomża 1937.

Lučinskas G., Varviškes kautynems – 80, „Voruta” 2003, nr 9, 11–12, http://www.voruta.lt/

Kopiec J., Myszor J., Główne problemy działalności Kościoła katolickiego na Górnym Śląsku w latach



1918–1925, [w:] Podziały Śląska w 1922 roku. Okoliczności i następstwa, Wrocław 1996.

Ludyga-Laskowski J., Zarys historii trzech powstań śląskich 1919–1920–1921, Warszawa–Wrocław 1973.

Korzonkiewicz J., Udział Krakowa w akcji powstań i plebiscytu śląskiego 1919–1921, „Roczniki Towa-

Łach W., Zajęcie pasa neutralnego w lutym 1923 roku – próba oceny działań militarnych i politycznych,



rzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku” 1931, r. 3.



varviskes-kautynems-80/ (dostęp: 24.11.2018).

„Europa Orientalis” 2010, nr 2.

Kotłowski T., Problem niemieckich reparacji po I wojnie światowej, „Przegląd Zachodni” 2014, nr 2.

Łakomy L., Ilustrowana Monografia Województwa Śląskiego, Katowice 1936.

Kozłowski J., Wielkopolska a Górny Śląsk w dobie Kulturkampfu, [w:] Od Wiosny Ludów do powstań

Łossowski P., Konflikt polsko-litewski 1918–1920, Warszawa 1996.

śląskich, red. W. Wrzesiński, Bytom 1998.

Łossowski P., Kwestia przynależności państwowej Sejneńszczyzny w latach 1918–1920, [w:] Materiały

Krzyk J., Wojna papierowa powstania śląskie 1919–1921, b.m. i r.w.



Krzyżanowski L., Dr Andrzej Mielęcki – działalność społeczna i patriotyczna, [w:] Dr Andrzej Mielęcki

Łossowski P., Stosunki polsko-litewskie w latach 1918–1920, Warszawa 1966.



lekarz, humanista, działacz społeczny, Katowice 2004.

Krzyżanowski L., Górnoślązacy wobec odrodzenia Polski, „Mówią Wieki. Magazyn Historyczny”

2001, wyd. spec. 01.

do dziejów Ziemi Sejneńskiej, red. J. Antoniewicz, Białystok 1963.

Makowski B., Litwini w Polsce 1920–1939, Warszawa 1986. Marmola M., Niesłony K., Przemilczana historia powstańca śląskiego Jana Lortza, Bytom 2014. Martusiewicz A., Echo powstania sejneńskiego. Sprawa Leonarda Zarzyckiego, „Jaćwież” 2006, nr 35.

Krzyżanowski L., Udział prawników w polsko-niemieckim konflikcie o Górny Śląsk (1919–1921), [w:]

Melnik J., Zapomniane powstanie. Samorząd Warwiszki w świetle dokumentów, „Rocznik Augustowsko-

Powstańcze miscellanea. Z badań nad biografistyką i ewidencją personalną powstań śląskich, red.



Z. Kapała, Bytom 2006.

-Suwalski” 2010, t. 10, http://www.astn.pl/r2010.htm (dostęp: 24.11.2018).

Mierzwa J., Związki płk. Adama Koca z Suwalszczyzną, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2006, t. 6,

Kwaśny J., Myśliwiec M., Wolny K.M., Marszałek Konstanty Wolny 1877–1940, Świętochłowice 2018.



Kwiatkowski A., Lituanizacja Sejneńszczyzny, https://kresy.pl/publicystyka/lituanizacja-sejnensz

Miroszewski K., III powstanie, [w:] Materiały z sesji naukowej w Czarnym Lesie pod Woźnikami z oka-



czyzny/ (dostęp: 2.12.2018).



http://www.astn.pl/r2006.htm (dostęp: 16.10.2018). zji 90 rocznicy wybuchu III powstania śląskiego, Woźniki 2011.

Laisvės kovos Seinų krašte 1918–1923 metais, „Voruta” 2010, nr 19, http://www.voruta.lt/laisves-ko

Morgała A., Działania lotnictwa nad Śląskiem, [w:] Powstania śląskie i plebiscyt w procesie zrastania się





vos-seinu-kraste-1918%e2%80%931923-metais/ (dostęp: 14.10.2018).

Górnego Śląska z Macierzą, red. A. Brożek. Bytom 1993.

Laurinavičius Č., Nestabili stabilizacija 1919 vasara, [w:] Lietuvos istorija. Nepriklausomybė (1919–

Mroczko M., Działalność Komitetu Obrony Górnego Śląska w Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim w latach





1940 m.), red. Č. Laurinavičius, t. 10, cz. 1, Vilnius 2013.

312

1919–1921 (Z badań nad genezą Związku Obrony Kresów Zachodnich), „Zapiski Historyczne” 1975, nr 2.

313

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Bibliografia

Mroczko M., Społeczeństwo Pomorza wobec wydarzeń górnośląskich w latach 1919–1921, [w:] Górny



w 1922 roku. Co Polska a co Niemcy dały mieszkańcom tej ziemi?, red. Z. Kapała, W. Lesiuk,





M.W. Wanatowicz, t. 1, Bytom 1997.

Śląsk i Pomorze dwa symbole niezależności Drugiej Rzeczypospolitej, red. M. Mroczko, Bytom 1996.

Na lewym brzegu Niemna. Kairiajame Nemuno krante, idea i oprac. K. Skłodowski, Suwałki 2006.

Przewłocki J., Problem Górnego Śląska na Konferencji Pokojowej w Paryżu w 1919 roku, „Zaranie

Nadobnik M., Obszar i ludność b. dzielnicy pruskiej, [b.m.] 1921.



Nowak A., Polska i trzy Rosje. Studium polityki wschodniej Józefa Piłsudskiego (do kwietnia 1920 roku),

Przewłocki J., Stosunek mocarstw zachodnioeuropejskich do problemów Górnego Śląska w latach



1918–1939, Warszawa–Kraków 1978.

Kraków 2004.

Śląskie” 1981, z. 1.

Ochmański J., Litewski ruch narodowo-kulturalny w XIX wieku, Białystok 1965.

Przygucki J., Historia por. Adama Aleksandrowicza, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2008, t. 8,

Okulewicz P., Koncepcje „międzymorza” w myśli i praktyce politycznej obozu Józefa Piłsudskiego w latach





Radziwonowicz T., Generał Mieczysław Mackiewicz (1880, Kurcieniczki – 1964, Bangor), „Almanach

1918–1926, Poznań 2001.

http://www.astn.pl/r2008.htm (dostęp: 4.11.2018).

Okulicz K., Ostatni akt dramatu Józefa Piłsudskiego (1920–1922), „Zeszyty Historyczne” 1966, nr 9.



Olszar H., Kościół katolicki a konflikt polsko-niemiecki na Górnym Śląsku w latach 1919–1921, [w:]

Radziwonowicz T., Kres okupacji i pierwsze dni wolności. Suwalszczyzna od listopada 1918 do września



1919 r., [w:] Początki niepodległości. Łomża–Białystok–Grodno-Suwałki 1918–1919, Białystok

Górny Śląsk na zakręcie. Materiały konferencyjne, red. D. Keller, Rybnik 2011.

Olszar H., Księża diecezji katowickiej – uczestnicy powstań śląskich i akcji plebiscytowej. Zarys problema-  tyki, [w:] Powstańcze miscellanea. Z badań nad biografistyką i ewidencją personalną powstań śląskich, red. Z. Kapała, Bytom 2006.

Sejneński” 2005, nr 4.

1998. Radziwonowicz T., O samorządach gminnych w powiecie suwalskim w latach 1918–1920, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2009, t. 9, http://www.astn.pl/r2009.htm (dostęp: 14.10.2018).

Oni decydowali na Górnym Śląsku w XX wieku, red. J. Mokrosz, M. Węcki, Katowice–Rybnik 2014.

Radziwonowicz T., Polsko-litewskie rokowania w Suwałkach (30 wrzesień–8 październik 1920 r.), [w:]

Orchał A., Nieznany epizod powstania sejneńskiego w 1919 roku w świetle dokumentów żandarmerii Kor-



 pusu Ochrony Pogranicza, „Rocznik Augustowsko-Suwalski” 2006, t. 6, http://www.astn.pl/

Ramanauskas J., 1918–1920 metai Seinų krašte, „Karo Archyvas” 1940, t. 12.

r2006.htm (dostęp: 6.11.2018).

Suvalku sutartis. Faktai ir interpretacijos/Umowa suwalska. Fakty i interpretacje, Vilnius 2012.

Rezler M., Powstanie Wielkopolskie, Poznań 2008.

Pachoński J., Kraków wobec powstań śląskich i plebiscytu, Warszawa–Kraków 1981.

Rezmer W., Likwidacja pasa neutralnego pomiędzy Polską a Litwą w lutym 1923 r., „Dzieje Najnowsze”

Parys P., Matki, żony i siostry powstańców po I powstaniu śląskim, „Śląski Almanach Powstańczy” 2017, t. 3.



Parys P., 2 Pułk Strzelców Rybnickich (maj–lipiec 1919 roku), [w:] Na 90-lecie powstań śląskich i plebi-

Rosenbaum S., Przełom bez przełomu, „Fabryka Silesia. Kwartalnik” 2018, nr 4.



Sanecki T., Historia 1 Pułku Strzelców Bytomskich: o wolną Polskę, o polski Śląsk, Kraków 2018.

scytu, red. E. Długajczyk, Bytom 2001.

2006, t. 4.

Paryzek R., Władysław Weber – burmistrz Rybnika, Rybnik 1996.

Senft S., Niemieckie organizacje paramilitarne w czasie powstań śląskich, [w:] Górny Śląsk między Niem-

Piernikarczyk J., Ilustrowana księga pamiątkowa Górnego Śląska, Katowice 1923.

cami a Polską. Dziedzictwo i znaczenie powstań śląskich w edukacji historycznej i historiografii, red.

Podgórska B., Podgórski A., Wincenty Janas (1891–1919) w 95 rocznicę męczeńskiej śmierci, Ruda

Śląska 2014.

M. Białokur, Toruń–Opole 2011. Skłodowski K., Dzisiaj ziemia wasza jest wolną. O niepodległość Suwalszczyzny, Suwałki 2009.

Powstanie sejneńskie 1919. Katalog wystawy IPN, opr. K. Dobek, współpr. J. Wasilewski, Białystok 2019.

Skrzypek M., Mocarstwa zachodnie wobec polsko-niemieckiego konfliktu na Górnym Śląsku po I wojnie

Przewłocki J., Ludowy charakter powstań śląskich, Katowice 1973.

światowej, „Śląski Almanach Powstańczy” 2015, t. 1.

Przewłocki J., Mocarstwa zachodnioeuropejskie wobec problemów Górnego Śląska w latach 1918–1933,

Skrzypek M., Stanowisko Francji i Wielkiej Brytanii wobec polsko-niemieckiego i polsko-czechosłowackiego



konfliktu na Śląsku po I wojnie światowej, [w:] Górny Śląsk między Niemcami a Polską. Dziedzictwo

Katowice 1975.

Przewłocki J., Pierwsze powstanie śląskie 1919 rok, Katowice 1989. Przewłocki J., Podzielony Górny Śląsk w europejskiej opinii publicznej, [w:] Górny Śląsk po podziale

314

i znaczenie powstań śląskich w edukacji historycznej i historiografii, red. M. Białokur, Toruń–Opole 2011. Skrzypek M., Wojciech Korfanty, Warszawa 2009.

315

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Słownik biograficzny katolickiego duchowieństwa śląskiego XIX i XX wieku, red. M. Pater, Katowice 1996.

Bibliografia

giej połowie XIX i w początkach XX wieku w świetle historiografii i publicystyki polskiej, „Śląskie

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, t. 10, Warszawa 1889. Smoleń M., Zarys historii wojennej 41-go Suwalskiego Pułku Piechoty im. Marszałka Józefa Piłsudskiego,

Warszawa 1929. Zdrój 1995.



Z. Kapała, Bytom 2007.

Wapiński R., Mit – nawyk i kreowanie (na podstawie stosunków do narodów Rzeczypospolitej na przeło-

Staliūnas D., Visuomenė be universiteto? (Aukštosios mokyklos atkūrimo problema Lietuvoje: XIXa. vidu-

Wanatowicz M.W., Społeczeństwo polskie wobec Górnego Śląska (1795–1914), Katowice 1992. Wanatowicz M.W., Walka o treść pojęcia „Górnoślązak” w latach 1918–1921, [w:] W 85. rocznicę, red.

Sobczyńska L., Mikołaj Franciszek Witczak (1896–1976). Zarys biograficzny, Katowice–Jastrzębie

Studia Historyczne” 1975, t. 1.

rys–XXa. pradžia), Vilnius 2000.



mie XIX i XX w.), [w:] Historia, mity, interpretacje, red. A. Barszczewska-Krupa, Łódź 1996.

Węcki M., Rok 1919 na Górnym Śląsku na łamach „The New York Times”, „Śląski Almanach Powstań-

Subocz J., Polityka zagraniczna Litwy wobec Polski w latach 1918–1923, Lublin 2013.



Sula D., Pomoc Wielkopolski dla Górnego Śląska w latach 1919–1921 w świetle prasy regionalnej, [w:]

Wielhorski W., Litwa etnograficzna. Przyroda jako podstawa gospodarcza. Rozwój stosunków narodowo-

Górny Śląsk i Wielkopolska w XIX i pierwszej połowie XX wieku. Wybrane aspekty z dziejów polityki

ściowych, Wilno 1928.

i edukacji, red. J. Durka, Poznań 2012.

czy” 2018, t. 4.

Wielhorski W., Litwa współczesna, Warszawa 1938.

Szczech B., Powiat lubliniecki w powstaniach śląskich, [w:] Z walk o polskość Śląska 1919–1921, red.

Wiśniewski J., Dzieje osadnictwa w powiecie sejneńskim od XV do XIX wieku, [w:] Materiały do dziejów

 I. Pawłowski, Opole 1974.



Szlaszyński J., Organizacja i działanie augustowskiego obwodu Polskiej Organizacji Wojskowej, „Rocznik

Wiśniewski J., Dzieje osadnictwa w powiecie suwalskim od XV wieku do połowy XVII wieku, [w:] Studia



Augustowsko-Suwalski” 2007, t. 7, http://www.astn.pl/r2007.htm (dostęp: 8.10.2018).



Ziemi Sejneńskiej, red. J. Antoniewicz, Białystok 1963. i materiały do dziejów Suwalszczyzny, red. J. Antoniewicz, Białystok 1965.

Szmidtke Z., Generał Henri Le Rond i inni wyżsi dowódcy francuscy na Górnym Śląsku (1919–1921),

Wojciech Korfanty 1873–1939. W 130 rocznicę urodzin, red. T. Kulak, Wrocław 2003.

 [w:] Powstańcze miscellanea. Z badań nad biografistyką i ewidencją personalną powstań śląskich, red.

Wolf A., Wielkopolska wobec spraw Górnego Śląska w okresie międzywojennym, „Przegląd Zachodni”

Z. Kapała, Bytom 2006.



1968, nr 2.

Szot A., Abp. Romuald Jałbrzykowski, metropolita wileński, Lublin 2002.

Woszczyński B., Kontakty między Wielkopolską a Śląskiem w świetle źródeł do dziejów powstań śląskich,

Tarka K., Litwini w Polsce 1944–1997, Opole 1998.

 [w:] Wielkopolska a powstania śląskie (1919–1921). Materiały z III Ogólnopolskiego Seminarium

Totoraitis J., Lietuvių tautos atgijimas, Kaunas 1921. Trąba M., Doświadczenia śląskie w działalności biskupa częstochowskiego Teodora Kubiny, „Śląskie

Studia Historyczno-Teologiczne” 2002, t. 35, z. 1.

Historyków Powstania Wielkopolskiego, Poznań 1977. Wroński J., Grześkowiak G., Czerwiński W., Powstaniec śląski. Barwa i znak, Świętochłowice 2016. Wrzesiński W., Sens powstań śląskich, [w:] Od Wiosny Ludów do Powstań Śląskich, red. W. Wrzesiński,

Vileišytė B., Działalność kulturalna drukarni w Sejnach (1906–1915), „Almanach Sejneński” 2002, nr 1.



Vyr. ltn. Tarasovas [Aleksas Tarasovas], Marijampolės grupės operacijos (1919–1920), „Karo Archyvas”

Wrzosek M., Powstania śląskie 1919–1921. Zarys działań bojowych, Warszawa 1971.

1926, t. 3.

Wyglenda J., Plebiscyt i powstania śląskie, Opole 1966.

Walczak J., Sporne problemy polityki rządów polskich i Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego wobec

Wysocki A., Stosunki polsko-litewskie na pograniczu w powiecie suwalskim, Warszawa 1932, mps

Bytom 1998.



Górnego Śląska w latach 1919–1921, [w:] Powstania śląskie i plebiscyt w procesie zrastania się Gór-





nego Śląska z Macierzą, red. A. Brożek, Bytom 1993.

Wysocki W.J., Powstanie sejneńskie 1919, Warszawa 2019.

Walczak J., Zagłębie Dąbrowskie i Częstochowa wobec sprawy Górnego Śląska w latach 1919–1921, [w:]

Zajkowska J., Układ sił politycznych w powiecie sejneńskim w świetle wyborów do Sejmu Ustawodawczego,

W 85. rocznicę, red. Z. Kapała, Bytom 2007.

Wanatowicz M.W., Ludność napływowa i jej rola w polskim ruchu narodowym na Górnym Śląsku w dru-

316

w bibliotece SGH w Warszawie.

mps w Archiwum Uniwersytetu w Białymstoku.

Zielińska N., Towarzystwo Straży Kresowej 1918–1927, Lublin 2006.

317

Zieliński W., Stosunek społeczeństwa polskiego do powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku (1919–1921),

Katowice 1968.

Zieliński W., Uchodźstwo polityczne z Górnego Śląska w 1919 r., „Zaranie Śląskie” 1969, z. 1. Złotkowski J., Figura łaskami słynąca Matki Boskiej i kościół sejneński, Sejny 1938.



Adlersfeld Maria Anna von 110 Aleksandrowicz Adam 202, 236, 252, 254 Antanavičius Juozapas 169 Asevičius Stasys 179, 184, 235, 244, 248, 252, 254, 262, 263, 271 Augustyn Teodor 123 Aulock Hubertus von 60, 61

B

Indeks osobowy

Balcer Józef 112 Balfour Arthur J. 70, 74 Balzam Karol 108 Banert Jan 112 Baranauskas Antanas (Baranowski Antoni) 168 Bardauskas Edmundas (Bardowski Edmund) 235, 239, 242, 282, 300 Basista Jan 91 Basista Maksymilian 112 Bąk Ryszard 108 Benisz Jan 112 Bertram Adolf 102, 103 Biały Feliks 144, 146 Biela Teofil 112 Bielok Mateusz 100, 101 Bielskus Pijus 208 Biernot Franciszek 112 Bijak Juliusz 148 Biskup Karol 113

Bortkiewicz Edward 167 Bowman Isiash 74 Bóbka Adolf 244, 269, 286 Brachmański Józef 112 Branny Maksymilian 116 Brzosko Władysław 185 Brzoza Cyryl 107 Brzoza Rufin 107 Brzoza Zefiryn 107 Buchowski Stanisław 18 Buła Jan 112 Buła Józef 24, 42, 91, 97, 112

C

Całka Adam 41, 80, 110, 123 Cambon Jules Martin 74, 75, 77, 217 Cenkier Stanisław 133, 134 Chappuis 121 Chełmiński Stefan 167 Chłodek Józef 113 Chromy Jan 112 Chrószcz Józef 112 Chrószcz Wilhelm 112 Ciborowski Franciszek 191 Cięciała Franciszek 106, 107 Cnota Konstanty 116 Coster 108 Czajor Antoni 128 Czapla Kazimierz 38

D

Dalbor Edmund 144

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Deja Franciszek 121 Delbrück Hans 154 Demarczyk Andrzej 126 Dembiński Teodor 67 Diamand Herman 154 Diebitsch Karl Heinrich von 187, 210, 214, 215 Długajczyk Edward 16 Dmowski Roman 206, 217 Dobek Karolina 18 Dobrzyński Ignacy 196 Doleżyk Karol 112, 113 Domosławski Wincenty 239, 251, 252, 255 Dowbór-Muśnicki Józef 81, 89 Dreyza Józef 41, 47, 48, 68, 89, 91, 110 Dunin-Wąsowicz Wiktor 264 Dupont Charles Joseph 150 Dziuba Jan 112

E

Estreicher Stanisław 139

F

Falewicz Wojciech 215, 234, 246, 249, 258, 261, 262 Fick Paweł 113 Fick Wincenty 113 Fiuczek Jarosław 110 Fizia Alojzy Nikodem 42, 106, 116 Fizia Franciszek 106

Fizia Paweł 106 Fizia Walenty 106 Foch Ferdinand 209, 217, 263 Fojcik Wilhelm 97 Folejewski Bolesław 202 Friedeburg 129 Friese 57 Fulek Augustyn 112

G

Gajdas Emil 133 Gajdzik Franciszek 97 Galeckas Juozas 261 Glenc Ignacy 113 Gniatczyński Marian 42, 132, 133 Golaś Paweł 133 Goltz Rüdiger von der 59 Goodyear Anson Conger 150 Göse 107 Górecki Karol 97 Grabianowski Stanisław 147 Grażyński Michał 11, 299 Grobelny Franciszek 85 Grzegorzek Józef 11, 12, 41, 47, 68, 80, 81, 91, 95, 97, 126 Grzesik Karol 91 Grzonka Paweł 112, 116

H

Hager Janusz 41, 95, 97 Haimhausen Edgar von 154, Haller Józef 116 Hartmann Wilhelm 128

322

Indeks osobowy

Hasse Ernst 60, 61, 108, 117 Herbačiauskas Juozas Albinas (Herbaczewski Józef Albin) 275 Herbaczewski Bolesław Szczęsny 181, 271, 272, 275, 276 Hercok Andrzej 113 Hirszler Mieczysław 110 Höfer Karl 58, 59 Hoffmann Adolf 32 Hörsing Friedrich Otto 53, 78, 94, 129



Iksal Maksymilian 98, 106, 112, 113, 116, 117

J

Jałbrzykowski Romuald 171–174, 276 Janas Wincenty 147 Janecki Alfred 108 Januszczyk Jan 97 Jarczyk Henryk 139 Jesionek Kazimierz 41, 47 Jędrośka Józef 97 Juozaitis Juozas 261, 262 Juszczacki Stanisław 248, 249, 258 Juszczyk Franciszek 196, 236, 238

K

Kaczmarek Ryszard 14 Kalwejt Feliks 259

Kapica Jan 102 Karosas Antanas 171, 173, 272, 276 Katelbach Tadeusz 17, 196, 197, 199, 201, 214, 230, 231, 234–236, 238, 247, 258, 277, 284 Kawalec Rajmund 264 Kierzkowski Kazimierz 110 Kisch F.P. 74 Klimek Ludwik 112, 113 Kobyliński Stanisław 147 Koc Adam 195, 196 Kolon Jan 107 Konieczny Ludwik 112 Konsek Maria 78 Kopec Ryszard 108 Korfanty Wojciech 11, 31, 34, 35, 37–41, 80–83, 88–91, 95, 97, 154, 290, 297, 299 Kornke Rudolf 123, 126, 297 Korytkowski Jan 167 Kotlorz Tomasz 121 Kowalczyk Jan 107 Kowalczyk Tomasz 107 Król Jerzy 48 Krupa Franciszek 107, 108 Krupa Wilhelm 107, 108 Krupavičius Mykolas 168 Krzyżankiewicz Mieczysław 154 Krzyżowski Stanisław 107, 109, 297 Kubina Teodor 102

323

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Kuczka Paweł 144 Kudirka Vincas 168 Kulik Teodor 42 Kupiec Paweł 112 Kupsz Leon 116

L

Lampner Adolf 41, 47 Latacz Ewald 33 Laukaitis Juozas 208 Lazar Franciszek 41, 47 Le Rond Henri 74, 77 Leciejewski Kazimierz 42 Lerchenfeld-Köfering Hugo von 154 Lesčius Vytautas 18 Leszkiewicz Edward 167, 182 Lewek Michał 102 Limanowski Bolesław 139 Lipski Antoni 196, 248, 251, 254 Lloyd George David 71, 74, 75, 77 Lortz Jan 123 Lortz Szczepan 97 Löwenfeld Wilhelm Friedrich von 98 Ludyga-Laskowski Jan 13, 50, 89, 148 Lukaschek Hans 33

Ł

Łankiewicz Piotr 196, 237, 239, 254

Indeks osobowy

Łossowski Piotr 17, 209, 274, 284 Łyszczak Piotr 120

Mycielski Ludwik 144 Mykolaitis-Putinas Vincas 168

M

N

Maciejczyk Paweł 95 Mackiewicz Mieczysław 186, 234, 246, 249, 251, 258, 268, 284 Madlung 132 Majewski Wiesław 18 Makowski Bronisław (Bronius Makauskas) 163 Mańka Ryszard 129 Markiewicz Józef 182 Maroń Franciszek 88 Marszolik Franciszek 98, 116 Masny August 107 Mastalerz Stanisław 48, 97 Matuszczyk Franciszek 113 Michalski Jan 112, 113 Mickevičius-Kapsukas Vincas 168 Mielęcki Andrzej 147 Mielżyński Ignacy 149 Mielżyński Maciej 152, 153 Miękina Henryk 48 Mikołajec Ludwik 97 Minoł Franciszek 112, 113 Miquel Walther von 52 Modelski Izydor 152, 157 Moraczewski Jędrzej 180 Motyka Wincenty 112, 113 Murek Izydor 88 Murłowski Leon 91 Musioł Józef 33

324

Narjauskas Jurgis 208 Narkevičius Kazys 179 Nerski Marian 95



Obracaj Antoni 116 Ogierman Alojzy 107 Ogierman P. 108 Ostrowski Janusz 196, 202, 230, 236, 247, 254, 258 Oślizlok Alojzy 112, 113, 117 Othiai Kantaro 74

P

Paderewski Ignacy Jan 117, 138 Parys Paweł 16 Perekšlis Juozas 189 Petri 108, 109 Piechoczek Ludwik 112, 113, 117, 120 Piernikarczyk Józef 155 Piksa Józef 112 Piłsudski Józef 43, 46, 196, 201, 203, 205, 206, 213, 221–225, 231, 232, 261, 267, 272–274, 279, 291, 294–296, 300, 302 Piontek Adolf 126 Polak Wiktor 67 Połomski Józef 112

Połoński Henryk 149 Postrach Adam 41 Pośpiech Paweł 101, 138, 152 Potempa Teofil 112 Poupart 150 Powiecka Franciszek 112, 113 Prawdzik Jan 202 Prokop Wilhelm 112 Przybyła Jan 142 Przybyłek Jan 48, 95, 110 Psarski Zygmunt 89 Putra Aleksander 185, 197 Pyka Jan 41, 97

R

Reboul Célestin 208, 226, 227, 261, 262 Reginek Jan 33 Reginek Tomasz 33 Reisch Fryderyk 97 Riebensahm Gustav 216 Roman Walery 177, 178, 256, 258 Romer Eugeniusz 242 Römer Michał 212–214, 225 Rosiński Józef 196, 237, 242 Roszkowski 167 Rozwadowski Tadeusz 217, 294 Rudnicki Adam 17, 196, 197, 199, 202, 232, 234, 239, 244, 247, 248, 251, 254, 256, 258, 261, 270, 298, 300 Rugienis Kazimierz 244 Rumpfeld Wiktor 41, 47, 80, 95, 110

325

Lato insurgentów. I powstanie śląskie i powstanie sejneńskie 1919

Rupik A. 134 Rybarz Edward 43, 95, 142 Rylski Henryk 167, 182 Rymer Józef 37, 152 Rzymełka Jan 67

S

Sadowski Franciszek 179 Schmidt Jan 178, 185 Simson Ernst von 154 Sklorz Feliks 128 Skłodowski Krzysztof 18 Skupień Jan 112, 113, Sleževičius Mykolas 181, 208, 227, 228, 235, 262, 271 Smusz Franciszek 112, 116 Smyczek Leopold 107 Sobieski Wacław 139 Sobik Nikodem 112, 113 Sojka Jan 112 Sojka Walenty 85 Sosnkowski Kazimierz 117 Stanek Jan 121 Staugaitis Justinas 168, 171 Stephasius Walter von 57 Strug Andrzej 139 Syska Józef 43 Szafarczyk Józef 98 Szczęsnowicz Stanisław 178, 185, 216 Szczygieł Wiktor 107 Szendzielorz 78 Szewczyk Jan 126

Szuła Jan 112, 113 Szwedowski Stefan 198 Szydłowski Adam 143 Szymura Adolf 112, 113

Ś

Ścirski 95 Świda Adolf 177, 185 Świder Augustyn 67, 138, 142 Świętochowski Kazimierz 111, 123

T

Thugutt Stanisław 139 Tidbury 150 Torretta Pietro della 74 Trygar Adam 149 Trzęsioch Jan 126 Tüllmann 98 Tyc Teodor 142 Tyrell William 74 Tytko Józef 112, 113, 117



Ulitzka Carl 33

V

Vaccari 150 Voldemaras Augustinas 206, 208, 263

W  Wala Bernard 88

326

Wańczura Jerzy 107, 116 Wańczura Józef 112 Ward Richard Barrington 265 Wasilewski Jarosław 18 Wasilewski Leon 221, 223, 274 Wawrosz Jan 112, 116 Weber Władysław 120 Wejtko Władysław 181 Węgier Stanisław 88 Wężyk Teodor 112 Wichert Władysław 236 Wiechaczek Wiktor 128 Wieczorek Augustyn 112 Wilczek Paweł 113 Wilim Jan 121 Wilimowski Maksymilian 139 Wilson Woodrow 35, 38, 75, 77 Witczak Józef 112, 297 Witczak Mikołaj 91, 110, 112, 113, 117, 297 Witczak Mikołaj senior 110 Wiza Zygmunt 41, 47 Włoczek Paweł 112 Włoskowicz Władysław 149 Wodecki Adolf 116 Wodecki Jan 116 Wolny Konstanty 38, 101, 135, 152 Wolski Michał 110 Wołągiewicz Antoni 255 Woźnica Augustyn 113 Wróblewski Henryk 275, 276 Wróblewski Władysław 42, 154

Wyglenda Jan 42, 43, 46, 91 Wyrobek Józef 113, 116 Wysocki Aleksander 299



Zając Edward 113 Zan Tomasz 244 Zarzycki Leonard 196, 201, 258, 261 Zawadzki Aleksander 301 Zawadzki Wacław 194, 196, 202, 232, 236, 238, 246, 251, 252, 256, 258, 300, 301 Zbaniuszek Teodor 107 Zbierański Czesław 258 Zdrzałek Wilhelm 112 Zejer Jan 42, 43, 128 Zgrzebniok Alfons 15, 42, 76, 80, 91, 97, 105, 110, 132, 297 Zgrzebniok Jan 91 Zolich Mateusz 107 Zyndram-Kościałkowski Marian 264

Ż

Żychoń Jan 121 Żymierski Michał 76, 148, 152 Żytomierski Wojciech 67

Ž

Žukas Konstantinas 248, 261, 262, 264, 268

strona redakcyjna