Kronika getta warszawskiego. Wrzesień 1939 - styczeń 1943 8307008794

140 68 100MB

Polish Pages [660] Year 1983

Report DMCA / Copyright

DOWNLOAD FILE

Polecaj historie

Kronika getta warszawskiego. Wrzesień 1939 - styczeń 1943
 8307008794

Citation preview

Ringelblum

Emanuel Ringelblum Kromlk® getta warszawskiego wrzesień 1939—styczeń 1943 Wstęp i redakcja Artur Eisenbach Przełożył z jidisz Adam Rutkowski Czytelnik, Warszawa 1983

Opracowali i zaopatrzyli w przypisy Tatiana Berenstein, Artur Eisenbach, Bernard Mark, Adam Rutkowski Konsultacja naukowa Tomasz Szarota Fragmenty „Sylwetek” przełożył Michał Friedman

Zdjęcia ze zbiorów Archiwum Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie oraz reprodukowane z pracy M. Neustadta „Zagłada i powstanie Żydów w Warszawie” (w jęz. jidisz) Tel Aviv 1948 i albumu „Męczeństwo, walka, zagłada Żydów w Polsce 1939—1945” Warszawa 1960

Opracowanie graficzne Jan Bokiewicz © Copyright for the Polish edition by S.W. „Czytelnik”, Warszawa 1983

ISBN 83-07-00879-4

WSTĘP Emanuel Ringelblum to jedna z najpiękniejszych postaci społecz­ nego i kulturalnego aktywu wśród ludności żydowskiej okresu wojny i okupacji hitlerowskiej w Polsce. Wysoki, smukły blondyn, o oczach niebieskich, nieco marzycielskich, zawsze aktywny, inspirujący, świet­ ny organizator, budził sympatię i pełne zaufanie wśród swych przy­ jaciół i współpracowników. W latach przedwojennych był dobrze znany w gronie średniego po­ kolenia historyków żydowskich. Również w latach wojny i okupacji kontynuował swą twórczą pracę na polu badania dziejów Żydów polskich. Jego intelektualne zainteresowania i studia historyczne były wówczas ściśle związane z szeroką działalnością społeczną i polityczną. Ringelblum był aktywny w akcji pomocy społecznej, a także w pod­ ziemnym ruchu oporu w getcie; stał się powiernikiem Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB). Działalność ta wpłynęła na kierunek jego zainteresowań naukowych. Wszelako nieśmiertelną sławę zyskał sobie Ringelblum dzięki zorganizowaniu podziemnego Archiwum Getta, któ­ re było jednocześnie ośrodkiem badawczym, przez co już podczas woj­ ny położył podwaliny dla naukowego opracowania tego tragicznego okresu dziejów Żydów w Polsce. Lata okupacji ujawniły w pełni szlachetne, głęboko humanistyczne cechy osobowości Ringelbluma, jego umiłowanie wolności i sprawie­ dliwości społecznej, głębokie poczucie więzi z narodem żydowskim, a zarazem bezkompromisową nienawiść do faszyzmu, pogardę dla jego popleczników wszelkiej maści, w walce przeciw którym oddał swe ży­ cie. Dziś jest on powszechnie znany nie tylko społeczności żydowskiej na świecie, lecz również szerokim kręgom w wielu państwach europej­ skich i zamorskich jako organizator osobliwej formy oporu wobec oku-

5

panta hitlerowskiego. Nazwisko Ringelbluma budzi głęboki szacunek i podziw, jako symbol męczeństwa i poświęcenia. Stał się on nawet jedną z głównych bohaterskich postaci w dwóch angielskich powie­ ściach ’.

HISTORYK DZIEJÓW ŻYDÓW W POLSCE Emanuel Ringelblum urodził się 21 listopada 1900 r. w Buczaczu (Wschodnia Galicja). W latach pierwszej wojny cała rodzina Ringelblumów osiedliła się w Nowym Sączu, gdzie w 1919 r. Emanuel ukończył gimnazjum. Jesienią tego roku był już w Warszawie i za­ pisał się na wydział humanistyczny Uniwersytetu. Studiował historię, uczęszczając na seminaria profesorów Jana Kochanowskiego i Marce­ lego Handelsmana. Faktycznym jednak jego przewodnikiem na polu badań dziejów społeczności żydowskiej był dr Ignacy Schiper, który w latach dwudziestych, dzięki swym pionierskim badaniom sytuacji społeczno-gospodarczej Żydów w średniowieczu i w czasach później­ szych, a także dzięki przyjaźni, jaką darzył Emanuela, wywarł prze­ możny wpływ na kierunek i metodologię pracy młodego badacza. Na podstawie dysertacji o dziejach Żydów w Warszawie w czasie średniowiecza Ringelblum uzyskał w 1927 r. tytuł doktora filozofii. Praca ta ukazała się drukiem dopiero w 1932 r.2, ale fragmenty jej były publikowane już wcześniej w różnych czasopismach. Warszawie, która stanowiła wówczas największe skupisko Żydów w Polsce i w Europie, nie poświęcono dotąd źródłowej pracy o początkach ich dzie­ jów w stolicy. Monografia Ringelbluma wypełniła tę lukę. Autor wy­ korzystał bogate źródła archiwalne, wydobył nowe fakty o statusie ludności żydowskiej w Warszawie i na Mazowszu, o jej ekonomicz­ nym położeniu, zwłaszcza w handlu, kredycie, rzemiośle, o posiada­ nych nieruchomościach, przytoczył również interesujące wiadomości o wewnętrznym życiu gminy żydowskiej. Dzieło to ma jeszcze tę za­ letę, że autor, przedstawiając dzieje Żydów w Warszawie i na Ma­ zowszu, przeprowadził pewne analogie z ich położeniem w Koronie. Przygotowując drugi tom historii Żydów w Warszawie Ringelblum koncentrował się głównie na XVIII wieku, kiedy w stolicy zaczęło się tworzyć większe skupisko tej ludności. Aby wszechstronnie ująć

1 J. Hersey, The Wall, New York 1950; L. Uris, Mila 18, New York 1961. 2 E. Ringelblum, Żydzi w Warszawie. Część pierwsza. Od czasów naj­ dawniejszych do ostatniego wygnania w r. 1527, Warszawa 1932, ss. 132. Książka wydana przez Towarzystwo Miłośników Historii w serii Biblio­ teki im. Tadeusza Korzona.

6 »

swe dzieło, przedstawił je na szerokim tle porównawczym dziejów Żydów w Polsce. Skrzętnie zbierał materiały, wykorzystując akta władz centralnych i miejskich, pamiętniki, publicystykę i prasę, korespon­ dencję i literaturę piękną. W oparciu o tę niezmiernie bogatą doku­ mentację Ringelblum opracował szereg interesujących artykułów i syntetycznych studiów, cennych dla oświetlenia położenia prawnego, stosunków gospodarczych oraz kulturalnych Żydów w Rzeczypospo­ litej stanisławowskiej. Na podstawie swych badań nad dziejami Żydów w średniowieczu Ringelblum ogłosił w 1930 r. razem z Rafałem Mahlerem publikację Teksty źródłowe do nauki historii Żydów w Polsce i we wschodniej Europie 34. W dorobku naukowym Ringelbluma szczególnie cenne wy­ dają się te prace, w których oświetlał stosunek różnych grup społecz­ nych i stronnictw politycznych do sprawy żydowskiej w Polsce XVIII w. Są to artykuły Debata żydowska w polskim Sejmie, większe opracowanie Żydzi w świetle prasy warszawskiej XVIII w., Echo rewolucji francuskiej \ Ringelblum zwrócił w nich uwagę na proces krystalizowania się wśród społeczności żydowskiej nowej warstwy, która miała świadomość wspólnych klasowych interesów z polskim mieszczaństwem. W obszernym studium Projekty i próby prze warstwowienia Żydów w epoce stanisławowskiej 5 Ringelblum wzbogacił naszą wiedzę o poło­ żeniu ludności żydowskiej, zwłaszcza na wsiach, o sytuacji żydow­ skich karczmarzy i arendarzy. Omówił w nim ówczesne próby produktywizacji Żydów przez agraryzację i zatrudnienie w manufaktu­ rach magnackich i zakładach przedsiębiorców żydowskich. Ponadto ogłosił pracę Dzieje zewnętrzne Żydów w dawnej Rzeczypospolitej w zbiorovej publikacji Żydzi w Polsce Odrodzonej . * Od 1930 r. Ringelblum współpracował z niemiecką „Encyclopedia Judaica” wydawaną w Berlinie, gdzie w tomach 8—10 opublikował blisko 30 krótkich monografii o gminach żydowskich w Polsce. Wydał także krótką historię Żydów w Krzemieńcu, ogłosił ponad 20 artyku­ łów o lekarzach żydowskich w dawnej Polsce, o żydowskich studen-

3 Warszawa 1930. W tymże roku ukazała się również edycja w języku jidisz. 4 „Yivo-Bleter”, Wilno 1931, nr 1, s. 426—431; tamże 1932, nr 3, s. 223— —227; tamże nr 4, s. 89—92; „Miesięcznik Żydowski” 1932, t. I, s. 489— —518, t. II s. 42—85, 299—317. 5 „Sprawy Narodowościowe” 1934, s. 1—30, 181—224. Studium ukazało się również jako oddzielna publikacja. 8 Warszawa 1932, t. I, s. 37—80.

7

tach w Akademii Medyko-Chirurgicznej oraz w Szkole Głównej, o ich udziale w powstaniu styczniowym, o Ludwiku Maurycym Hirsz­ feldzie ’. Jednocześnie Ringelblum starannie przygotowywał drugi tom dzie­ jów Żydów w Warszawie, który miał objąć okres do końca XVIII w. Od 1935 r. ogłaszał fragmenty tej pracy: o życiu wewnętrznym gminy warszawskiej, o ubiorach Żydów w Polsce, o opłacie „biletowej”, o chasydyzmie i haskali w Warszawie XVIII w. Kolejny fragment to Prawno-polityczne stanowisko Żydów warszawskich w wieku XVIII8, traktujący głównie o seniorach i syndykach żydowskich i ich funk­ cjach administracyjnych w ramach kształtującej się w Warszawie gminy żydowskiej. Ponadto ogłosił większą rozprawę o Szmulu Zbytkowerze, działaczu społecznym, przedsiębiorcy i bankierze, w której nakreślił obraz ekonomicznej działalności kupców i dostawców żydow­ skich w Polsce w dobie stanisławowskiej. W ścisłym związku z badaniami nad dziejami Żydów w stolicy pozostaje monografia Ringelbluma Żydzi w powstaniu kościuszkowskim 9. Było to pierwsze naukowe opracowanie traktujące o udziale Żydów w insurekcji, zwłaszcza w walkach kwietniowych w Warszawie, a tak­ że w milicji obywatelskiej, o wzajemnym zbliżeniu polsko-żydowskim, o pomocy świadczonej przez Żydów władzom powstańczym w formie Hwerunków, transportu itp. Ringelblum interesował się organizacją centralnych organów auto­ nomii żydowskiej w przedrozbiorowej Polsce. Zdążył jedynie ogłosić syntetyczny zarys dziejów samorządu żydowskiego10, w którym wy­ korzystał nowe materiały z archiwów państwowych w Warszawie i Wilnie. Zwykł był bowiem problemy historyczne badać w oparciu o źródła archiwalne i chętnie nadawał im formę monograficznych opracowań. Ringelblum zainteresował się początkami ruchu Oświe­ cenia wśród Żydów w Polsce i opublikował Szkice do dziejów żydow­ skiej książki i drukarstwa w drugiej połowie XVIII wieku". Są one 7 Tę serię artykułów opublikował Ringelblum w „Medycynie Społecz­ nej” w latach 1932—1938. 8 „Prace Historyczne” Yivo, t. II, Wilno 1937, s. 248—268. • Ukazały się dwa wydania, w języku jidisz w 1937 r., oraz polskim w 1938 r. 10 Szkic ten stanowi wstęp do publikacji I. Borensteina, Budżety gmin żydowskich w Polsce, Warszawa 1929. ” Szkice te ogłoszono w „Yivo-Bleter”, Wilno, w latach 1932—1934, peł­ ne wydanie w formie oddzielnej publikacji, Wilno 1936. W tłumaczeniu polskim ogłoszono je w „Biuletynie Ż1H” nr 41, (1962), s. 20-44 oraz nr 42, s. 45—60.

8

również ważnym przyczynkiem do sytuacji prawnej i obciążeń fiskal­ nych ludności żydowskiej. Nie sposób w tym zwięzłym wstępie zająć się obszernie działalnoś­ cią naukową Ringelbluma w dziedzinie historii Żydów w Polsce. Wspomnę tylko, że niepełne zestawienie bibliograficzne jego studiów, szkiców i artykułów opublikowanych do 1939 r., sporządzone przez dra Jakuba Szackiego, obejmuje 126 pozycji12. Ciężkie były warunki, w których Ringelblum przygotowywał swe prace naukowe. Głównym źródłem jego utrzymania była praca nau­ czycielska, którą rozpoczął jeszcze w okresie studiów. Po powrocie z Wilna, gdzie w 1927 r. pracował w żydowskich szkołach średnich, zdał egzamin państwowy i nieprzerwanie przez dziesięć lat był nau­ czycielem historii w szkołach średnich dla młodzieży żydowskiej. W 1938 r., angażując się całkowicie w akcję pomocy społecznej, zre­ zygnował z pracy w szkolnictwie. Już w latach przedwojennych Ringelblum okazywał niezwykłe zdol­ ności organizacyjne, przejawiał inicjatywę, występował z różnymi projektami. Był inspiratorem i jednym z organizatorów założonego w 1923 r. koła historyków żydowskich przy Żydowskim Domu Aka­ demickim w Warszawie. Po powstaniu Żydowskiego Instytutu Nauko­ wego (YIVO) w Wilnie w 1925 r., koło działało przy oddziale war­ szawskim Instytutu. Skupiało ono samodzielnych historyków oraz studentów innych dyscyplin humanistycznych, odbywało zebrania dys­ kusyjne, a prace członków ogłaszano w czasopiśmie naukowym „Junger Historyker” (ukazały się dwa tomy: w 1926 i 1929), zaś w następ­ nych latach pn. „Bleter far Geszichte” (dwa tomy: w 1934 i 1938). Ringelblum angażował się w pracach Żydowskiego Instytutu Nau­ kowego, zwłaszcza w Sekcji Historycznej, której był aktywnym człon­ kiem i jednym z kierowników oddziału warszawskiego. Na konfe­ rencji YIVO w Wilnie w 1929 r. wystąpił z projektem, aby Instytut i jego sekcje koordynowały swą działalność z istniejącymi międzyna­ rodowymi organizacjami naukowymi. Zgodnie z przyjętym wnioskiem, YIVO czynił starania o dopuszczenie delegacji żydowskich naukow­ ców do kolejnego Międzynarodowego Kongresu Nauk Historycznych w Warszawie. Istniały tu niemałe trudności, wynikłe z faktu, że zgod­ nie ze statutem tej międzynarodowej organizacji udział w zjazdach mogli brać tylko przedstawiciele państw i krajów, a nie grup etnicz­ nych. Trudności zostały pokonane, m.in. dzięki postawie M. Handels-

12 E. Ringelblum, Rozdziały z dawnych dziejów Żydów w Polsce. Wstęp i opracowanie biograficzne J. Szacki, Buenos Aires 1953 (w jidisz), wydane przez Federację Żydów Polskich w Argentynie.

9

mana i sekretarza Kongresu T. Manteuffla, i po raz pierwszy, i dotąd jedyny, historycy żydowscy zorganizowali na Kongresie w sierpniu 1933 r. odrębną sekcję. Jako referenci w tej Sekcji brali udział z Polski: prof. M. Bałaban, dr I. Schiper, dr R. Mahler, dr E. Ringelblum, dr F. Friedman, dr M. Mieses, dr E. Stein; ponadto prof. S. Ba­ ron z Nowego Jorku i prof. M. Halevy z Bukaresztu. Ringelblum wygłosił na Kongresie referat Stosunki społeczne i gospodarcze Ży­ dów w Polsce w XVIII wieku w. Od 1929 r. Ringelblum współpracował z Centralą Kas Bezprocen­ towych („Cekabe”), których ideą była samopomoc i stymulowanie produktywizacji licznego drobnomieszczaństwa żydowskiego w takich dziedzinach, jak ogrodnictwo, pszczelarstwo, hodowla zwierząt domo­ wych itp. Wkrótce Ringelblum został redaktorem czasopisma tej in­ stytucji „Folkshilf”. Ringelblum działał również w Zjednoczeniu Szkół Żydowskich, któ­ re miały świecki charakter. Był czynnym członkiem Związku Nauczy­ cieli Żydowskich Szkół Średnich oraz Związku Literatów Żydowskich. Współpracował z Żydowskim Towarzystwem Krajoznawczym i ogła­ szał artykuły w czasopiśmie Towarzystwa „Krajoznawstwo”. Politycz­ nie był od lat studenckich zaangażowany w Poale Syjon-Lewicy i w czasopismach tej partii ogłaszał liczne artykuły, przeważnie na tema­ ty historyczne. Po zmowie monachijskiej (koniec września 1938 r.), gdy zmienił się układ sił politycznych w Europie na korzyść Niemiec faszystow­ skich, rząd hitlerowski przeszedł do stopniowej realizacji planu ekster­ minacji ludności żydowskiej. Zaostrzyły się stosunki między Niem­ cami a Polską. W końcu października rząd hitlerowski zastosował represje wobec zamieszkałych w Rzeszy Żydów-obywateli polskich i ponad 17 tysięcy osób deportował do granicy. Polska straż granicz­ na odmówiła wpuszczenia do kraju wysiedlonych, którzy przebywali przez kilka miesięcy pod gołym niebem, w nieludzkich warunkach w obozie na granicy koło Zbąszynia. Filia polska American Joint Distribution Committee („Joint”) zorga­ nizowała szeroką akcję pomocy dla wysiedlonych, którą z ramie­ nia tej instytucji kierował właśnie E. Ringelblum. Zwolnił się wów­ czas z pracy w szkolnictwie i całkowicie zaangażował się w tej pra­ cy samopomocowejM. Jednocześnie jednak, jako badacz-naukowiec, 13 Referat został opublikowany w „Miesięczniku Żydowskim” 1933, nr 11—12, s. 227—235. 14 Informację Ringelbluma o organizacji akcji pomocy dla wysiedlo­ nych z Rzeszy, napisaną w 1939 r., ogłoszono w „Bleter far. Geszichte”, t. XIX (1980), s. 27—30.

10

zrozumiał pilne zadanie zbierania wśród wysiedlonych informacji o stosunku hitlerowskich władz administracyjnych i policyjnych do Ży­ dów, o pozbawieniu ich całego mienia i innych formach dyskrymi­ nacji. W rezultacie akcji ankietowej, prowadzonej przy pomocy kilku współpracowników, Ringelblum zebrał cenną dokumentację historycz­ na. Jeszcze w końcu 1939 r. materiał ten znajdował się w mieszkaniu Ringelbluma i nie ulega wątpliwości, że zamierzał go wykorzystać po­ tem w pracy o położeniu Żydów w Trzeciej Rzeszy.

ORGANIZATOR PODZIEMNEGO ARCHIWUM W GETCIE WARSZAWSKIM

Gwałtowne zmiany polityczne — hitlerowska agresja na Polskę, a następnie okupacja kraju — postawiły przed Ringelblumem nowe odpowiedzialne zadania. W przededniu wybuchu wojny znajdował się w Genewie, gdzie brał udział w Kongresie Syjonistycznym. Wiado­ mość o wojnie skłoniła Ringelbluma wraz z innymi kolegami do na­ tychmiastowego powrotu — przez Włochy i Węgry — do Warszawy, gdzie włączył się natychmiast do organizowanej tu akcji pomocy spo­ łecznej. Dobrze mi wiadomo, że Ringelblum miał możność wydostania się z Warszawy, zarówno w pierwszych dniach wojny, jak i po za­ kończeniu oblężenia. Nigdy nie zapomnę długiej i ostatniej z nim rozmowy, prowadzonej w nocy z 6 na 7 września 1939 r., gdy po opusz­ czeniu naszego mieszkania na Żoliborzu (na VII kolonii WSM, ul. Su­ zina 3), przybyłem wraz z żoną (siostrą Emanuela) i naszą córką do jego mieszkania przy ul. Leszno 18. Informowałem go, iż za 2—3 go­ dziny wychodzę z Warszawy. Namawiałem, przekonywałem, byśmy razem wyszli, miał się też do nas przyłączyć jego młodszy brat Leon. Moje argumenty, jak również przyjaciół, którzy u niego się zebrali, nie odniosły żadnego skutku. Ringelblum już był zdecydowany pozo­ stać w Warszawie i z ramienia „Jointu” objąć kierownictwo akcji po­ mocy społecznej. Później, w 1940 r., gdy przebywałem w Buczaczu wraz z moją rodziną, którą udało mi się wydostać z okupowanej Warszawy, nawiązałem kontakt z Emanuelem. Informowałem go m.in., że dr Filip Friedman uzyskał stanowisko samodzielnego pracownika nauki w filii Ukraińskiej Akademii Nauk we Lwowie. Wszelkie argu­ menty, mające go skłonić do opuszczenia Warszawy, okazały się na­ daremne. O swej rezygnacji z wyjazdu pisał również w maju 1940 r. do swego bliskiego przyjaciela dra Rafała Mahlera, mieszkającego

11

wówczas w Nowym Jorku 1*. Pozostanie na trudnym i jakże odpowie­ dzialnym stanowisku uważał za swój święty obowiązek. Ringelblum był już wówczas duszą rozbudowującej się akcji samo­ pomocowej. Działał w centralnym Komitecie Pomocy, później w Ko­ mitecie Koordynacyjnym żydowskich organizacji pomocy społecznej, a po utworzeniu Żydowskiej Samopomocy Społecznej (ŻSS) został kie­ rownikiem jej sektora społecznego. W tym charakterze przyjmował delegacje Żydów przybyłych z różnych miast do Warszawy dla uzy­ skania pomocy. Rozmawiał z osobami powracającymi z obozów pracy, utrzymywał żywe kontakty z różnymi kręgami społecznymi, a także z przedstawicielami ugrupowań politycznych, działających w getcie. W 1942 r. został członkiem Bloku Antyfaszystowskiego, brał udział w tworzeniu Żydowskiej Organizacji Bojowej (ŻOB), zaś w 1943 r. utrzymywał łączność z podziemnym Żydowskim Komitetem Narodo­ wym (ŻKN). Aktywne zaangażowanie społeczne Ringelbluma od początku woj­ ny, jego żywe interesowanie się aktualną problematyką społeczno-po­ lityczną kraju stały się impulsem do podjęcia, teraz w zupełnie już nowych warunkach, badań nad sytuacją ludności żydowskiej na oku­ powanych ziemiach polskich. Była to kontynuacja jego pracy badaw­ czej prowadzonej od listopada 1938 r., lecz w znacznie szerszym za­ kresie organizacyjnym i merytorycznym. Tu należy szukać genezy zorganizowanego w warszawskim getcie podziemnego Archiwum, które ze względów konspiracyjnych przyjęło nazwę „Oneg Szabat”, rodzaj „biesiad sobotnich”, gdyż zebrania współ­ pracowników odbywały się w soboty. Dzięki relacji Ringelbluma o tym Archiwum, napisanej prawdopodobnie w pierwszych tygodniach 1943 r. w celu przekazania potomnym wiadomości o zadaniach, pla­ nach, metodach pracy i rezultatach działalności, a także o współpra­ cownikach Archiwum, znamy dziś historię tej jedynej w swoim ro­ dzaju konspiracyjnej instytucji. Pisząc o genezie Archiwum, Ringelblum podkreślił, że pierwszą cegiełkę położył już w październiku 1939 r., gdy przystąpił do zbie­ rania materiałów o bieżących wydarzeniach. Dzięki swym żywym kon­ taktom z różnymi środowiskami zawodowymi i społecznymi mógł uzy­ skać ważne wiadomości o bieżących wydarzeniach dnia, które starał się zanotować. W maju 1940 r. Ringelblum uznał za celowe nadać swej pracy charakter społeczny. Udało mu się stopniowo pozyskać dla tej

15 Por. Listy E. Ringelbluma z getta warszawskiego (w tłum, jidisz) do R. Mahlera, za okres 4 V 1940—6X11 1941, opublikowane w czasopiśmie li­ terackim „Di Goldene Keyt”, Tel Aviv 1963, nr 46, s. 1—19.

12

działalności grupę kilkudziesięciu oddanych współpracowników: pi­ sarzy, nauczycieli, naukowców, działaczy społecznych. Z grupy tej wy­ łoniło się później kierownictwo, które działało w warunkach ścisłej konspiracji. Zadaniem grona współpracowników było zbieranie dokumentów i materiałów, które — jak pisze Ringelblum — miały dać wszechstron­ ny obraz życia społeczności żydowskiej podczas wojny i okupacji, jej tragicznych przeżyć i przemyśleń. Aby przedstawić fakty jak naj­ bardziej obiektywnie, oddać prawdę, jak gorzką by ona nie była, spi­ sywało je kilka osób. „Przyszłemu historykowi łatwiej będzie — pi­ sze Ringelblum — przez porównanie różnorodnych opisów jednego zjawiska wyłuskać prawdę historyczną, rzeczywisty przebieg wyda­ rzeń”. Archiwum było więc pomyślane jajko centrum dokumentacji. Groma­ dzono w nim materiały o działalności instytucji opieki społecznej: o kuchniach ludowych, o komitetach domowych i patronatach ora-z ich doniosłej funkcji społecznej. Zbierano wszelkie dokumenty o charakte­ rze urzędowym: plakaty, obwieszczenia hitlerowskich władz admini­ stracyjnych i organów policyjnych; obwieszczenia i odpisy korespon­ dencji warszawskiej Rady Żydowskiej oraz biuletyny jej Wydziału Statystycznego. Ponadto gromadzono dokumenty odnoszące się do działalności Towarzystwa Ochrony Zdrowia (TOZ), Centrali Towa­ rzystw Opieki nad Dziećmi i Sierotami („Centos”) oraz innych towa­ rzystw społecznych i kulturalnych w getcie. Z późniejszego okresu po­ chodzą biuletyny i gazetki wszystkich działających konspiracyjnie partii politycznych. Z czasem działalność podziemnego Archiwum Getta rozrosła się, zgromadzono wiele cennych materiałów, które mogły stać się podsta­ wą do zbadania nowych procesów zachodzących we wszystkich dzie­ dzinach życia ludności żydowskiej. Archiwum przekształciło się w ośrodek badawczy. Ringelblum wraz z kolegami nakreślał plany, usta­ lał metody, udzielał rad, jak dany temat opracować. Z zachowa­ nych w Archiwum opracowań tematycznych wynika, że w badaniach posługiwano się metodami socjologicznymi: przygotowywano kwestio­ nariusze pytań oraz wzory relacji osób, które spisywali współpraco­ wnicy Archiwum w rozmowach z przesiedleńcami z różnych miast. Opracowywano ankiety, skierowane do różnych grup ludności, pro­ wadzono wywiady z wytypowanymi osobami, ogłaszano konkursy na określone tematy. Wreszcie nakreślono szczegółowe tezy oraz instruk­ cje do studiów monograficznych. Niekiedy stosowano metody historyczno-porównawcze, uwzględniając przy opracowaniu określonego te-

13

matu warunki, które zdecydowały o odmiennym ukształtowaniu się losu Żydów w poszczególnych miastach. Tematyka badań była bardzo rozległa. Starano się ustalić zmiany, jakie zaszły w stosunkach prawnych Żydów, ich położeniu gospodar­ czym, stosowaniu pracy przymusowej w „shopach” i obozach. Bada­ no zmiany, jakie nastąpiły w strukturze ludności żydowskiej pod względem demograficznym i zawodowo-społecznym w wyniku prze­ siedleń i deportacji, utraty mienia i źródeł utrzymania, stale pogar­ szającej się sytuacji aprowizacyjnej, zjawiska głodu, tragicznego sta­ nu sanitarnego i wzrostu epidemii1G. Głód stał się w getcie warszaw­ skim, i nie tylko warszawskim, zjawiskiem masowym, co skłoniło grupę lekarzy żydowskich do prowadzenia w 1942 r. badań klinicznych nad tą nagminną wówczas chorobą.17 Badano także rolę Judenratu (Rady Żydowskiej) i Służby Porządkowej, zjawiska korupcji i demo­ ralizacji, a w drugiej połowie 1942 r. również genezę ruchu oporu. Zainteresowania Ringelbluma i współpracowników Archiwum obję­ ły ponadto takie zagadnienia, jak położenie dziecka i młodzieży ży­ dowskiej, sytuacja kobiety, jej rola w ówczesnym życiu, jej cierpie­ nia i bohaterstwo. Przedmiotem zainteresowania były także różne formy działalności kulturalnej, teatr i inne imprezy w getcie, tajne nauczanie i system szkolnictwa, sytuacja pisarzy, naukowców i ar­ tystów żydowskich.18 Niezależnie od konkretnych tematów nakreślono ogólniejsze plany badawcze. Najśmielszy wydaje mi się temat: Stosunki niemiecko-ży-

18 O epidemii tyfusu plamistego w getcie Ludwik Hirszfeld .opracował w końcu 1941 r. obszerny memoriał: „Denkschrift iiber einige prophylaktische-soziale Massnahmen zur Bekampfung des Fleckfiebers im jiidischen Wohnbezirk in Warschau”. Memoriał w kilku wersjach w podziemnym Archiwum w ŻIH; fragmenty publikowane w Faschismus-Getto-Massenmord. Dokumentation iiber Ausrottung und Widerstand der Juden in Polen wdhrend des zweiten Weltkrieges. Wstęp i opracowanie T. Berenstein, A. Eisenbach, B. Mark i A. Rutkowski, Berlin 1961, s. 147—149. 17 Wyniki tych badań udało się przekazać prof. Witoldowi Orłowskie­ mu, dyrektorowi II Kliniki Chorób Wewnętrznych w Warszawie. W 1946 roku, dzięki pomocy finansowej A.J.D.C. ukazała się w Warszawie publi­ kacja Choroba głodowa, badania kliniczne nad głodem, wykonane w getcie warszawskim w roku 1942. 18 O planach tych badań socjologiczno-historycznych, stosowanych me­ todach, zakresie i rezultatach zachowanych w Archiwum, pisałem obszer­ nie w studium Badania naukowe w getcie warszawskim ogłoszonym w „Bleter far Geszichte” 1948, t. I, nr 1, s. 55—113; nr 2, s. 69—84; t. IV (1951), nr 1, s. 36—53; ponadto w „Biuletynie ŻIH” 1951, nr 1, s. 27—48.

14

dowskie. Z zachowanych obszernych tez, opracowanych najprawdopo­ dobniej przez Ringelbluma, wynika, że projektowano tu zarys synte­ tycznej monografii, ukazującej kolejne etapy eksterminacyjnej poli­ tyki Trzeciej Rzeszy wobec Żydów. Zwrócono szczególną uwagę na eksploatację gospodarczą ludności, tworzenie i izolację gett, konfiska­ tę całego mienia, niszczenie zabytków wielowiekowej kultury żydow­ skiej itd. Do tego wieloaspektowego tematu zachowało się w podziem­ nym Archiwum jedynie kilka szkiców. Do ogólniejszych problemów badawczych należy temat: Stosunki polsko-żydowskie podczas wojny. Ringelblum okazywał duże osobiste zainteresowanie właśnie tym zagadnieniem. Już przed wojną badał obopólne postawy i stosunki w przeszłości, dostrzegał antagonizmy, ale również przejawy braterstwa i solidarności, zarówno podczas in­ surekcji kościuszkowskiej, jak i w rewolucyjnych latach 1846 i 1848r gdy zmienił się klimat polityczny wzajemnych stosunków. Na prze­ łomie 1941—1942 Ringelblum opracował szczegółowe tezy do tematu o stosunkach polsko-żydowskich.19 Uwzględnił w nich pięć okresów od 1939 do 1942 r. i zgodnie z tą konstrukcją monografia miała po­ siadać pięć większych rozdziałów. W Archiwum zachowało się kilka interesujących szkiców na powyższy temat, pisanych przez osoby z różnych sfer społecznych.20 Jednakże główną uwagę poświęcono zbadaniu stosunków wewnętrz­ nych w gettach w zmienionych warunkach życia ludności żydowskiej. O tematach tych pisałem wyżej. Na wiosnę 1942 r. rezultaty tych ba­ dań w wielu dziedzinach były już tak zaawansowane, że można było na ich podstawie pokusić się o prowizoryczne podsumowanie. Świado­ mość wielkich przemian, jakie już dokonały się w położeniu społecz­ ności żydowskiej na ziemiach polskich, stworzyła konieczność takiego podsumowania. Wydawało się to niezbędne dla lepszego przewidywa­ nia dalszego rozwoju wydarzeń. Nakreślono więc śmiały plan syntetycznej pracy „Dwa i pół roku wojny”. Podtytuł brzmiał: „Rozważania, oceny i perspektywy na przy­ szłość”. Monografia miała zawierać cztery części, wyznaczono nawet redaktorów spośród pracowników naukowych i społecznych. O jej sze­ rokim zakresie świadczy fakt, że — jak pisał Ringelblum — była za­ planowana na przeszło 100 arkuszy druku i „miała być jednym z ważniejszych dokumentów z czasów wojny”. Należy jeszcze wspo-

19 Tezy te, pisane w języku polskim, opublikowałem w całości w stu­ dium Badania naukowe w getcie warszawskim, „Bleter far Geszichte” 1948, t. I, nr 1, s. 90—92. 20 Tamże, s. 89—90, opis tych prac.

15

mnieć o planie zbiorowej pracy „Dwa lata getta”, której schemat rów­ nież zachował się wśród materiałów Archiwum. Pod koniec 1942 r. miała powstać zbiorowa monografia o największym w Europie przy­ musowym skupisku ludności żydowskiej i wynaturzonych warunkach jego egzystencji. Zakres tematyki badań był więc bardzo rozległy. Niepodobna wy­ mienić wszystkich dziedzin, którymi interesowali się współpracowni­ cy Archiwum. „Jest ich tak dużo — podkreślał Ringelblum — i są tak wielorakie, jak różnorodne jest nasze życie. Można śmiało powiedzieć, że nie było w czasie wojny w życiu Żydów ani jednego doniosłego zjawiska, które nie znalazłoby odzwierciedlenia w materiałach ” Ar­ chiwum. Nie wszystkie plany zostały zrealizowane, gdyż likwidacja około półmilionowego, ściśle izolowanego getta przerwała twórczą dzia­ łalność większości współpracowników Archiwum. Wszelako, dzięki ich ofiarności, udało się w Archiwum zgromadzić i szczęśliwie zachować bardzo cenne, różnorakie materiały i dokumen­ ty: plany, tezy, instrukcje, opracowania tematyczne względnie przy­ czynki do nich, zestawienia statystyczne, studia syntetyczne, pamięt­ niki, ponadto rękopisy prac historyków, ekonomistów, literatów, dzia­ łaczy społecznych, a także grafikę i obrazy. Zgromadzona w Archi­ wum dokumentacja stanowi bezcenne źródło wiadomości o życiu, mę­ czeństwie, żywotności społecznej i kulturalnej oraz tragedii społecz­ ności getta warszawskiego. Ringelblum wysoko cenił ofiarność swoich współpracowników i na początku 1943 r., z perspektywy kilkuletniej z nimi współpracy, mó­ wił o nich, że „stanowili i stanowią po dziś dzień jednolitą korpo­ rację, ożywioną jednym duchem, przepojoną jedną ideą [...] są bratnim związkiem, w którym wszyscy nawzajem sobie pomagają i dążą do tego samego celu”. W zakończeniu zaś swego eseju o Archiwum dodaje: „Każdy ze współpracowników wiedział, że jego znój i męka, jego twardy trud i cierpienia, jego narażanie się w ciągu 24 godzin na do­ bę w toku niebezpiecznej pracy przy przenoszeniu materiałów z miej­ sca na miejsce — służą wielkiej idei”. Dzięki tej wierze mogli ponieść najwyższą ofiarę w służbie społeczeństwu. Ringelblum wyraził prze­ konanie, że po wyzwoleniu kraju społeczeństwo sprawiedliwie oceni ich trud i „wynagrodzi najwyższymi odznaczeniami, jakie będą w wolnej Europie”.

Najbliższymi współpracownikami Ringelbluma byli: Menachem Linder, ekonomista, statystyk; Eliasz Gutkowski, pedagog; Szymon Huberband, historyk; Menachem Kohn, działacz społeczny; dwaj sekreta­ rze: Hersz Wasser, prawnik, ekonomista, oraz Izrael Lichtenstein —

16

Nauczyciel. Ponadto do kierownictwa Archiwum należeli m.in. Elie^er-Lipa Bloch, Izaak Giterman, Samuel Winter, Lejb Landau, JehoSszua Rabinowicz — działacze społeczni i kulturalni. Z Archiwum ^współpracowała grupa pisarzy żydowskich, przebywających w getcie: Rachela Auerbach, Perec Opoczyński, Jehuda Feld, Jehoszua Perle, IKalman Lis, Icchak Kacenelson, Jachiel Lerer, Zalman-Skalow. Cecilia ^Słapakowa i inni. Na wiosnę 1942 r., po powstaniu Bloku Antyfaszystowskiego, przed podziemnym Archiwum stanęło nowe, polityczne zadanie — informo­ wanie rządów i opinii publicznej w państwach alianckich o akcjach ludobójstwa na okupowanych ziemiach polskich. Przygotowywano biu­ letyny względnie raporty o likwidacji Żydów w miastach, deportacji ich do obozów w. Chełmnie n. Nerem, Bełżcu, a następnie o masowej likwidacji 300 tysięcy Żydów z Warszawy i okolic w obozie zagła­ dy w Treblince. Wiadomości te przekazywano różnymi kanałami, głównie za pośrednictwem osób z Delegatury Rządu i kierownictwa Armii Krajowej. Na jesieni 1942 r., po powstaniu Żydowskiej Orga­ nizacji Bojowej (ŻOB) oraz Żydowskiego Komitetu Narodowego (ŻKN), współpracownicy Archiwum opracowali obszerny raport pt. „Likwida­ cja żydowskiej Warszawy” datowany 15 listopada 1942 r.K który jako dokument zjednoczonych organizacji podziemnych getta został wysła­ ny do rządu polskiego w Londynie oraz rządów alianckich.21 Raporty wysłane z getta warszawskiego istotnie wykorzystano we wspólnej deklaracji państw koalicji antyhitlerowskiej z 17 grudnia 1942 r., w tym Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych Ameryki i Anglii, w której jak najkategoryczniej potępiono ludobójczą politykę masowej zagłady Żydów i zapowiedziano surowe ukaranie hitlerowskich zbrod­ niarzy.22 21 Ten cenny dokument został opublikowany w całości w „Biuletynie ŻIH” 1951, nr 1, s. 59—126 oraz w „Bleter far Geszichte” 1951, t. IV, nr 2, s. 177—234. Fragmenty ogłoszone w: Eksterminacja Żydów na ziemiach polskich w okresie okupacji hitlerowskiej. Zbiór dokumentów, Warszawa 1957, s. 306—310 oraz w niemieckiej publikacji Faschismus-Getto-Massenmord. Dokumentation uber Ausrottung und Widerstand der Juden in Polen wdhrend des zweiten Weltkrieges, Berlin 1961, s. 328—333. Obie publikacje przygotowali do druku T. Berenstein, A. Eisenbach, B. Mark, A. Rutkowski. Raport przedrukowany w: Archiwum Ringelbluma — Getto warszawskie, opracowała R. Sakowska, Warszawa 1980, s. 275—312. 22 Por. G. Reitlinger, Die Endlósung der Judenfrage, Berlin 1956, s. 460; • obszerniej A. Eisenbach, Hitlerowska polityka zagłady Żydów, Warszawa 1961, s. 476—479.

17 2 — Kronika getta...

We wszystkich trzech dziedzinach — gromadzenia zasobów doku­ mentacji społecznej, inspirowania badań i wykorzystania materiałów do mobilizacji opinii światowej przeciwko dokonywającym się na oczach świata ludobójstwie — ukazał się w pełni talent organizacyj­ ny Ringelbluma. Tragiczna i niebezpieczna pod każdym względem sy­ tuacja w getcie nie łamała, przeciwnie, hartowała jego charakter, dwo­ iła jego energię i twórczą inicjatywę. Ringelblum posiadał umiejęt­ ność dobierania sobie współpracowników i własnym przykładem dał bodziec do tej świętej pracy. Znamienne, że w swych charakterysty­ kach pisarzy i naukowców Ringelblum nieraz podkreślał, że zdolność organizacyjna i zmysł krytyczny są warunkiem zwiększonej wydaj­ ności pracy twórczej. Materiały Archiwum ukryto i zakopano w dziesięciu metalowych skrzyniach i dwóch bańkach mleczarskich, głównie w piwnicy domu przy ul. Nowolipki 68. Zakopaniem pierwszej części materiałów Ar­ chiwum na początku sierpnia 1942 r. zajmowali się sekretarz I. Lichtenstein i dwaj jego młodzi uczniowie: Dawid Graber oraz Nachum Grzywacz. Wszyscy trzej byli świadomi tej misji, zdawali sobie tak­ że sprawę, że zginą nieuchronnie wraz-z setkami tysięcy Żydów get­ ta warszawskiego. Ukrywając materiały dołączyli do nich krótkie jak­ by testamenty czy wyznania dla potomnych. I tak D. Graber zapisał m. in.: „Nie chcę podziękowania, wystarczy mi, że przyszłe pokolenia wspomną nasze czasy, że w wolnym, socjalistycznym świecie wspomną o naszych cierpieniach i mękach [...] Zdawaliśmy sobie sprawę, że tworzymy historię, a to jest ważniejsze od życia kilku istot. [...] Teraz możemy spokojnie umrzeć, wypełniliśmy naszą misję”. Swój testa­ ment młody Graber kończy tymi słowami: „To, czego nie mogliśmy wykrzyczeć światu, zakopaliśmy w ziemię [...] Niechaj ten skarb do­ stanie się w dobre ręce, niechaj doczeka się lepszych czasów, niechaj alarmuje świat, który zagubił się w XX wieku [...]” Drugą część materiałów podziemnego Archiwum zakopano w końcu lutego 1943 r. We wrześniu 1946 r. odkopano pierwszą część materiałów, obejmu­ jących okres od początku wojny do sierpnia 1942 r. Drugą część, dotyczącą okresu od lipca 1942 do marca 1943 r., wykopano w grud­ niu 1950 r. również na Nowolipkach 68. Trzeciej części Archiwum, która została zakopana w domu przy ul. Świętokrzyskiej 36, mimo usilnych poszukiwań nie odnaleziono. O Ringelblumie oraz o podziemnym Archiwum, powszechnie nazy­ wanym Archiwum Ringelbluma, o jego genezie, metodach pracy, zgro­ madzonych w nim dokumentach i materiałach, istnieje już pokaźna

18

literatura. Z najważniejszych pozycji należy — prócz wspomnianych — wymienić artykuły: Tatiany Berenstein, Hersza Wassera, Józefa Kermisza, Rafała Mahlera, Racheli Auerbach, Ruty Sakowskiej.2’ Żydowski Instytut Historyczny opublikował w swych czasopismach: w języku żydowskim „Bleter far Geszichte” od 1948 r. oraz w języku polskim „Biuletyn ŻIH” od 1951 r. liczne materiały z obu części pod­ ziemnego Archiwum Getta: tezy, ankiety i odpowiedzi pisarzy żydow­ skich, studia o życiu gospodarczym, o spożyciu, głodzie, o działalności opieki społecznej, zestawienia statystyczne o ruchu naturalnym lud­ ności, dzienniki i pamiętniki oraz opracowania monograficzne o sytu­ acji ludności żydowskiej w wielu miastach w czasie okupacji.

SPUŚCIZNA RĘKOPIŚMIENNA RINGELBLUMA Z LAT OKUPACJI Integralną część podziemnego Archiwum Getta stanowią osobiste, własnoręcznie pisane notatki, szkice i eseje Ringelbluma. Obejmują one prawie cały okres wojny i okupacji od października 1939 r. aż do mo­ mentu jego tragicznej śmierci w marcu 1944 r. Notatki z pierwszego roku wojny były pisane — jak wspomniałem — na gorąco, w trak­ cie prowadzonej z kimś rozmowy, rzadko ex post, nieraz na serwet­ kach papierowych, przy posiłku, w biurze. Dopiero w wolniejszej chwili lub w nocy odtwarzał je w wersji pełniejszej. Początkowo no­ tował bieżące ważniejsze wiadomości codziennie, z czasem przeszedł do relacji tygodniowych, później miesięcznych, wreszcie sporadycz­ nych. Jako wnikliwy obserwator umiał dostrzec istotne fakty i zjawiska, olbrzymie kontrasty społeczne, nowe procesy, które na ogół uchodzi­ ły uwadze mieszkańców getta. Był ostrożny w relacjonowaniu zasły­ szanych informacji lub dostrzeżonych zjawisk, notuje je przecież na 23 T. Berenstein, Akta i zeznania w drugiej części Archiwum podziem­ nego getta warszawskiego, „Biuletyn ŻIH” 1951, nr 1, s. 51—126; H. Wasser, Archiwum getta. Z działalności Emanuela Ringelbluma; J. Kermisz, Archiwum „Oneg Szabat”, artykuły ogłoszone w publikacji Dzień roz­ myślań ku pamięci Emanuela Ringelbluma (hebr.), Jerozolima 1964, s. 18— —25, 26—39; R. Mahler, E. Ringelblum — historyk Żydów polskich oraz ich zagłady i bohaterstwa, opublikowane w zbiorze esejów autora: Histo­ rycy i przewodnicy, (w jidisz) Tel Aviv 1967, s. 274—301; R. Auerbach, Testamenty warszawskie, Spotkania, Działanie, Losy, (w jidisz) Tel Aviv 1974, s. 169—214; R. Sakowska, Wstęp do: Archiwum Ringelbluma — Getto warszawskie, Warszawa 1980.

19

gorąco, lakonicznie, nieraz w czasie rozmowy z delegacją lub osobą przybyłą z innego getta. Stąd bywają w Kronice wiadomości nie cał­ kiem dokładne, jak chociażby kompleks spraw związanych z migracja­ mi ludności żydowskiej na pograniczu radziecko-niemieckim. Ringelblum notował wszystko, co zwróciło jego baczną uwagę, również plot­ ki, fałszywe pogłoski. One są także zjawiskiem społecznym, wyrażają­ cym nieraz dobitniej nastroje i nadzieje ludzi aniżeli niezbite fakty. Ringelblum posługuje się nieraz skrótami myślowymi, alegoriami, ■wersetami z Biblii, często świadomie przekręconymi, oraz powiedzon­ kami, opartymi na grze słów, tkwiącymi w folklorze Żydów polskich. Ponadto w obawie, że notatki dostaną się w ręce Gestapo lub rodzi­ mych donosicieli, używał zaszyfrowanych wyrażeń i kryptonimów. Notatki swe pisał, ze względów konspiracyjnych, w formie listów. Zapisy często zaczynają się od słów: „Drogi Ojcze”, „Moi Kochani”, „Drogi Przyjacielu”. Dotyczy to zwłaszcza zapisów z początkowego okresu. Swe notatki oddawał Ringelblum do przechowania w Archiwum przeważnie nie przejrzane, nie uporządkowane, a więc nie opracowa­ ne. Odnosi się to zwłaszcza do jego rękopiśmiennego materiału z lat 1940—1941, stąd i język nieraz chropowaty, niezbyt gładki. W świetle dzisiejszej naszej wiedzy o czasach okupacji nie jest spra­ wą najważniejszą, czy zanotowany przez Ringelbluma fakt jest praw­ dziwy. Jest on wiarygodny w tym sensie, że w kręgu warszawskiego aktywu społecznego o konkretnym fakcie, np. o deportacji Żydów z jakiegoś miasta, o obozie pracy czy o obozie w Chełmnie nad Nerem wiedziano wówczas to, co Ringelblum zanotował. Stąd też może Kro­ nika w pewnym sensie być świadectwem tego, na ile i w jakim stop­ niu aktyw społeczny — izolowany od otaczającego świata — orien­ tował się w ówczesnych wydarzeniach ogólnopolitycznych oraz we­ wnętrznym życiu w getcie. Dlatego Kronika, niezależnie od charakte­ ru cennego źródła do dziejów okupacji hitlerowskiej w Polsce, wydajo się być osobliwym, jedynym w swoim rodzaju dokumentem histo­ rycznym, umożliwiającym poznanie świadomości społecznej getta war­ szawskiego. Specyficzny charakter i historyczne znaczenie Kroniki Ringelbluma ujawnia się dopiero w porównaniu z innymi dziennikami i pamiętni­ kami, pisanymi w getcie warszawskim, z których tylko część zacho­ wała się. Wiadomo, że w czasie okupacji wiele osób prowadziło dzien­ niki, pisało wspomnienia, o czym także Ringelblum wspomina w swym eseju o Archiwum. Byli to literaci, publicyści, działacze społeczni, młodzież

20

Nie tu miejsce na szczegółowe omówienie literatury pamiętnikar­ skiej z lat wojny. Wspomnę tylko o niektórych dziennikach, ukrytych w podziemnym Archiwum lub po drugiej stronie muru u Polaków, zachowanych i częściowo ogłoszonych w publikacjach Żydowskiego Instytutu Historycznego lub gdzie indziej. Dużą wartość poznawczą posiada obszerny Dziennik, z getta warszawskiego Abrahama Lewina (1893—1943), pedagoga i historyka, pisany częściowo w jidisz, prze­ ważnie zaś po hebrajsku. Odnosi się głównie do wydarzeń w getcie w 1942 r.24 Niezmiernie interesujący jest ocalały Dziennik Chaima Arona Kapłana (1880—1942), pedagoga, pisarza, wybitnego hebraisty. Pisany po hebrajsku, dotyczy lat 1936—1938 oraz 1940—1941, składa się z 4 zeszytów. Kapłan przekazał rękopis Dziennika swemu byłemu uczniowi, który opuścił getto. Ten zaś oddał zeszyty na przechowanie zaprzyjaźnionej rodzinie Wójcików. W 1952 r. Władysław Wójcik prze­ kazał Dziennik ŻIH-owi.25 Inny charakter ma dziennik, a właściwie notatnik, Adama Czerniakowa, prezesa Gminy Żydowskiej w okupowanej Warszawie, który zginął 24 lipca 1942 r. śmiercią samobójczą. Dziennik również ocalał i został opublikowany.26 Ponadto po wojnie ukazały się pamiętniki z lat wojny i okupacji M. Berg, H. Seidmana, J. Turkowa, A. Berma­ na.27 Należy jeszcze wspomnieć o przechowanych w Archiwum Ringel-

24 Fragmenty Dziennika A. Lewina były publikowane w „Bleter far Geszichte” t. V (1952), nr 4, s. 22—68, t. VII (1954), nr 1, s. 42—99, nr 2—3, s. 210—240, a także w „Biuletynie 2IH” nr 19—20 (1956), 21, 22, 23, 24 (1957), nr 25 (1958). 25 Fragmenty Dziennika Ch. A. Kapłana w tłumaczeniu na język polski w „Biuletynie 2IH” nr 45—46 (1963), s. 174—211, nr 50 (1964), s. 101—122 oraz w tłum, na jidisz „Bleter far Geszichte” t. XVI (1966), s. 116—147. W języku oryginału (hebr.) tekst ogłoszono w Jerozolimie w r. 1966 pt. Karta z dziejów Żydów. Dziennik getta warszawskiego. Ukazały się po­ nadto dwa wydania angielskie Scroll of Agony. The Warsaw Diary (1965, 1966), wydania zachodnioniemieckie Buch der Agonia (1967, 1969) oraz jedno francuskie Chroniąue d*une agonie. Journal du Ghetto de Varsovie (1966). 26 A. Czerniaków, Dziennik getta warszawskiego, 6 1X 1939—23 VII 1942, Jerozolima 1968, w tłum, hebrajskim, 395 ss. + 264 ss. faksymilii polskiego oryginału, opracowanie i komentarze N. Blumental, N. Eck, J. Kermisz i A. Tartakower. Tenże Dziennik wydrukowany został w „Biuletynie 2IH” nr 83—84 (1974) w opracowaniu M. Fuksa. 27 Le ghetto de Varsovie. Journal de Mary Berg, opracował S. L. Shneiderman, Paris 1947; pierwodruk amerykański Warsaw Ghetto. A Diary ukazał się w r. 1945, w przygotowaniu polskie wydanie (nakładem S. W. „Czytelnik”); H. Seidman, Dziennik getta warszawskiego (jidisz), Buenos

21

bluma wspomnieniach Jehoszua Perle, pisarza żydowskiego, Samuela Wintera, działacza społecznego, przedwojennego mecenasa, dalej o notatkach Mordechaja Szwarcbarda, współpracownika Archiwum, pa­ miętnikach Stanisława Różyckiego oraz Henryka Bryskiera.18 Jednakże większość piszących oświetliła tragiczne wydarzenia przez pryzmat osobistych przeżyć. Natomiast w Kronice Ringelbluma, co warte podkreślenia, brak zupełnie osobistego wątku. Nie pisze on pa­ miętnika z własnego życia, rodziny, chce jedynie ocalić i zachować ważne fakty i zdarzenia z życia społeczności żydowskiej. Nie uszły jego uwadze postawy i zachowania różnych grup ludności, np. w do­ mu, na ulicy; obserwuje stan sanitarny, zmianę odzieży, interesuje się strukturą spożycia ludzi w zmienionych warunkach okupacji, ich oby­ czajowością, różnymi formami działalności kulturalnej, a także począt­ kiem ruchu oporu. Nie pominął drażliwych, gorzkich problemów spo­ łecznych, potępia więc Służbę Porządkową w getcie, ale również i szmalcowników oraz granatową policję po drugiej stronie muru. Są tu także wyrazy najgłębszego szacunku i wdzięczności dla Polaków, udzielających pomocy Żydom. Podejmując wiele wątków ówczesnego życia, notując obserwacje i fakty wierzył, że posłużą jemu i innym do rekonstrukcji prze­ szłości, życia i zagłady ludności żydowskiej. ,,Nie wiemy — pisał Ringelblum — kto spośród nas pozostanie przy życiu, komu los pozwoli na opracowanie zebranych materiałów, lecz jednego jesteśmy pewni: że nasze ofiary, ryzyko i napięcie ustawicznego zagrożenia, nasz trud i cierpienie — nie były daremne”. Głęboka wiara Ringelbluma w osta­ teczną klęskę Trzeciej Rzeszy i faszyzmu znajduje wyraz nie tylko w jego wypowiedziach w Kronice, ale i w fakcie, że z determinacją, z Aires—New York 1947; J. Turków, Tak to było, zagłada Warszawy (jidisz), Buenos Aires 1948; A. Berman, Pamiętnik. W miejscu, które przeznaczył mi los (hebr.), Tel Aviv 1977; w 1980 wspomnienia te ukazały się w języ­ ku jidisz. Należy wspomnieć jeszcze o szkicu pamiętnikarskim Zagłada getta warszawskiego Adolfa 1 Barbary Bermanów, napisanym w paździer­ niku 1942, a ogłoszonym w „Biuletynie ŻIH” nr 45—46 (1963), s. 138—158. 18 Fragmenty wspomnień J. Perle’go były publikowane w „Bleter far Geszichte”, t. IV (1952) nr 3, s. 101—140, t. V, nr 3, s. 53—62. Fragmenty Dziennika S. Wintera w „Bleter far Geszichte”, t. III (1950), nr 1—2, s. 29—50; M. Szwarcbard, Notatki z getta warszawskiego (XII 1939—VI1941) w „Bleter far Geszichte”, t. VIII (1955), nr 3—4, s. 106—145; S. Różycki, Pamiętnik, fragmenty drukowane w „Biuletynie ŻIH” pt. To jest getto, nr 62 (1967), s. 113—123; fragmenty pamiętnika H. Bryskiera, pisanego w getcie warszawskim w 1943—1944, ogłoszono w „Biuletynie ŻIH” nr 62 (1967), s. 77—99.

22

całkowitym oddaniem, poświęcił wszystkie swe siły, aby pozostawić bogatą dokumentację oraz ślad własnych przemyśleń o jakże tragicz­ nych latach i męczeńskiej drodze własnego narodu, dla przyszłych po­ koleń, żyjących w wolnym, demokratycznym ustroju. Notatki Ringelbluma po masowych deportacjach Żydów latem 1942 roku mają już inny charakter. Wiadomości o obozach zagłady w Chełmnie nad Nerem, Bełżcu, zwłaszcza w Treblince, nasuwają mu refleksje o pełnej eksterminacji milionów Żydów, o tragedii inteli­ gencji żydowskiej, a zarazem o haniebnej roli Służby Porządkowej w czasie deportacji, oraz dręczące pytanie: czy nie można było sta­ wiać oporu? Niektóre zapisy są tu sformułowane zwięźle i jasno i nie wymagają na ogół objaśnień. Inne zaś, ujęte w postaci tez, zamierzał w przyszłości rozwinąć. Wszystkie te myśli i refleksje świadczą o zmianie nastrojów w getcie, o przejściu od moralnej i społecznej do zbrojnej mobilizacji, która w końcu 1942 i na początku 1943 r. obję­ ła resztki społeczności żydowskiej w Warszawie. Od jesieni 1942 r. Ringelblum był formalnie zatrudniony w niemiec­ kim przedsiębiorstwie Hallmanna, w warsztatach (shopach) stolar­ skich przy ul. Nowolipki 68. W końcu lutego 1943 r. udało .mu się wraz z żoną Judytą i synem Uri wydostać z getta i ukryć się- w pod­ ziemnym schronie przy ul. Grójeckiej 84, należącym do Władysława Marczaka. W przededniu wybuchu powstania w getcie warszawskim Ringelblum wrócił sam do getta i został już w czasie zbrojnych walk deportowany do esesowskiego obozu w Trawnikach. Długo nie było wiadomości o jego losie. Dopiero w lipcu 1943 r. na adres po­ wiernika Rady Pomocy Żydom „Żegota” nadeszła wiadomość od Ry­ dzewskiego (pseudonim Ringelbluma), że znajduje się w obozie. Dzięki wspólnym wysiłkom żydowskiej i polskiej organizacji pod­ ziemnej zdołano Ringelbluma wydostać z obozu. Ryzykowne to za­ danie wykonali, jak podaje Rachela Auerbach, z jej inicjatywy ko­ lejarz Tadeusz Pajewski, łącznik „Żegoty”, razem z dziewczyną ży­ dowską Różą Kossower (,,Emilką”). Udało im się szczęśliwie prze­ transportować Ringelbluma do Warszawy w przebraniu kolejarza. Przez krótki czas zatrzymał si‘ę w mieszkaniu na ul. Radzymińskiej 2, wkrótce przeniósł się do schronu przy ul. Grójećkiej-84. Odtąd Rin­ gelblum utrzymał łączność z dr Adolfem Bermanem, ówczesnym prze­ wodniczącym ŻKN. W schronie Ringelblum kontynuował w zupełnie zmienionych wa­ runkach swą pracę historyczną. W drugiej połowie 1943 lub na po­ czątku 1944 r. napisał obszerną pracę o obozie esesowskim w Traw­ nikach, w którym sam przebywał przez trzy miesiące. Była to pierw-

23

sza praca o charakterze socjologiczno-historycznym o tym obozie (mia­ ła zawierać ok. 200 stron). Według niektórych informacji autor poru­ szył w niej wiele zagadnień: strukturę społeczną i wieku więźniów, system pracy niewolniczej, życie religijne i kulturalne, problem sek­ sualny i inne. Tekst ten jednak zaginął w czasie wojny. W schronie na Grójeckiej powstały także jego sylwetki Anielewicza i Sagana, ży­ dowskich historyków, pisarzy, publicystów, pedagogów, artystów, mu­ zyków, malarzy i adwokatów. Wreszcie tamże napisał swój obszerny esej o „stosunkach polsko-żydowskich w czasie drugiej wojny świa­ towej”. Nie miał już wówczas dostępu do swych notatek, pisanych w getcie, ani do własnych tez na ten temat, nawiązuje tylko do nich, a cały esej ma już inną konstrukcję i chronologicznie obejmuje okres do jesieni 1943 r. Esej pisany po polsku, w trzech zeszytach, ma łącz­ nie 217 stron. Pracę te Ringelblum zdążył oddać A. Bermanowi, który po wojnie przekazał ją Żydowskiemu Instytutowi Historycznemu. Jeszcze 1 marca 1944 r. Ringelblum razem z A. Bermanem opraco­ wał obszerną informację o działalności kulturalnej w gettach w czasie wojny i okupacji, o tragicznym losie pisarzy, artystów, naukowców żydowskich, o ruchu oporu Żydów. Zaszyfrowany raport został przez kuriera rządu londyńskiego wysłany do Żydowskiego Instytutu Na­ ukowego w Nowym Jorku, do Pen-clubu oraz do kilku pisarzy i hi­ storyka Rafała Mahlera." W kilka dni później, 7 marca 1944 r., schron na Grójeckiej, w którym ukrywało się ponad trzydziestu mężczyzn, kobiet i dzieci żydowskich, został zdekonspirowany przez Gestapo. Ringelblum wraz z żoną i synem oraz wszystkie ukrywające się w nim osoby • zostały przewiezione na Pawiak. Aresztowano także rodzinę Marczaków oraz Mieczysława Wolskiego, który im pomagał. Zostali oni rozstrzelani w ruinach getta. Do opublikowania fragmentów Kroniki przystąpiono w ŻIH już w 1948 r., w miarę jak posegregowano kartki i odczytano maczkiem na­ pisany tekst Ringelbluma. Pierwsze teksty zostały ogłoszone w ję­ zyku oryginału (jidisz) w kwartalniku ŻIH „Bleter far Geszichte” w 1948 r.80 Następnie, począwszy od 1951 r., znaczną część notatek w przekładzie na język polski ogłoszono stopniowo w „Biuletynie ŻIH”.81

*• Dokument z 1 III 1944 został opublikowany przez prasę żydowską oraz w „Yivo-Bleter”, New York, t. XXIV (1944), nr 1, s. 3—8. 80 „Bleter far Geszichte” t. I, nr 1 (1948), s. 5—54, t. IV, nr 1 (1951), s. 82—85, t. V, nr 3 (1952) s. 32—52, t. XI (1958), s. 3—58, t. XII (1959), s. 3—49, t. XV (1962—1963), s. 93—169. 81 „Biuletyn ŻIH” nr 2 (1951), nr 3, s. 81—207, nr 3 (1952), s. 46—82, nr 11—12 (1954), s. 122—166, nr 13—14 (1955), s. 211—267, nr 15—16 (1955), s. 245—290, nr 25 (1958), s. 3—30.

24

Już wówczas grupa pracowników ŻIH przygotowała notatki Ringelbluma do publikacji w formie książkowej, która ukazała się w War­ szawie w 1952 r.” Książka ta nie zawierała jednak pełnego tekstu no­ tatek, była ona wynikiem selekcji materiału. Ponadto z uwagi na pośpiech zawierała niekiedy poważne usterki edytorskie. Wszelako pu­ blikowanie notatek Ringelbluma, stosunkowo szybko po ich odnalezie­ niu w gruzach getta, i udostępnienie ich badaczom okresu okupacji oraz szerszym kręgom czytelników spełniło pożyteczną rolę. Dziesięć lat później, po dokładnym odczytaniu i uporządkowaniu wszystkich notatek i szkiców Ringelbluma, Żydowski Instytut Hi­ storyczny wydał całą jego spuściznę rękopiśmienną z okresu oku­ pacji hitlerowskiej w dwóch tomach (w jęz. jidisz). * ’ Na podstawie książki z 1952 r. oraz notatek opublikowanych w ,,Bleter far Geszichte” oraz ,,Biuletynie ŻIH” ukazało się za grani­ cą kilka publikacji w językach angielskim, francuskim i włoskim. I tak w 1958 r. ukazała się w Nowym Jorku Kronika Ringelbluma, w opra­ cowaniu i przekładzie na język angielski Jacoba Sloana.84 W 1959 r. Kronikę wydał w Paryżu, w przekładzie francuskim, Leon Poliakow.32 *35 33 Trzy lata później ukazała się Kronika w języku włoskim, w przekładzie Carla R. Fantonetti3*. Zarówno Poliakow, jak i Fantonetti, nie zna­ jąc języka oryginału, posłużyli się edycją, a ściślej mówiąc adaptacją amerykańską i dokonali przekładu z angielskiego wydania J. Sloana, co zresztą zaznaczają lojalnie we wstępnej nocie od tłumacza. Ponad­ to edycja francuska i włoska zawierają także wszystkie wstępy, wy­ jaśnienia i notatki publikacji amerykańskiej oraz dołączony do niej kalendarz wydarzeń. Wszystkie te przekłady daleko jednak odbiegają od oryginału. Są w nich liczne opuszczenia z warszawskiej publikacji 1952 r., a do tekstu Ringelbluma wprowadzono własne wtręty wydaw­ ców zagranicznych. Często niedokładnie podawano nazwy miast pol­ skich lub dzielnic i ulic Warszawy, zmieniano nazwiska osób wystę32 E. Ringelblum, Notatki z getta warszawskiego (w jidisz), Warsza­ wa 1952, 344 ss. 33 E. Ringelblurn, Dziennik warszawskiego getta. Notatki i szkice, t. I—II, wstęp A. Eisenbach, opracowanie T. Berenstein, A. Eisenbach, B. Mark, A. Rutkowski, Warszawa 1961—1963. 84 Notes from the Warsaw Gheto. The Journal of Emanuel Ringelblum, przełożył i wydał Jacob Sloan, New York 1958, 370 ss. 53 E. Ringelblum, Chronigue du ghetto de Warsowie, wydał Leon Poliakov wg wersji J. Sloana, Paris 1959, 372 ss. 35 E. Ringelblum, Sepolti a Varsovia; Appunti dal Ghetto, tłumaczył wg wersji J. Sloana Carlo Rossi Fantonetti, 1962, 343 ss.

25

pujących w Kronice. * 1 W 1980 r. ukazało się japońskie tłumaczenie Kroniki Ringelbluma wg wersji J. Sloana z 1958 r. Esej Stosunki polsko-żydowskie w czasie drugiej wojny światowej został opublikowany w „Biuletynach ŻIH” w latach 1958—1959, a kil­ ka lat później w tłumaczeniu żydowskim 38. Obszerna ta praca została także przetłumaczona na język niemiecki i wydana pod mylnym tytu­ łem: Ghetto Warschau. Tagebucher aus dem Chaos * 9. Publikacja ta zawiera wiele błędów i opuszczeń. Dopiero Instytut Pamięci Narodo­ wej — Yad Vashem w Jerozolimie wydał starannie przygotowane tłu­ maczenie na język angielski40.

Niniejsza publikacja obejmuje 'w zasadzie wszystkie teksty Ringel­ bluma powstałe w okresie od jesieni 1939 do końca 1942 r., a także późniejsze notatki, sylwetki i szkice z 1943 r. Została ona przygotowa­ na do druku w 1963 r., obecnie wprowadzono do tekstu tylko drobne poprawki i uzupełnienia. Tytuł publikacji pochodzi od redaktorów. Zachowano chronologicz­ ny układ poszczególnych części zgodnie z pełnym, dwutomowym wy­ daniem w Warszawie (w latach 1961—1963) całej spuścizny autora w języku jidisz.

Opuszczono jedynie niektóre słowa, wyjątkowo zdania, gdy były zu­ pełnie niezrozumiałe w kontekście całego akapitu. Należy przypo­ mnieć, że kartki Ringelbluma leżały w ziemi przez kilka lat i wskutek wilgoci uległy częściowemu zniszczeniu. Poszczególnych słów bądź na­ wet niektórych zdań nie zdołano odczytać i dlatego je opuszczono, zresztą bez uszczerbku dla całości. Odnosi się to prawie wyłącznie do pierwszej części Kroniki. Te sporadyczne opuszczenia i luki w tekście zaznaczono znakiem------ , bez nawiasu, natomiast wątpliwości redak­ torów, czy właściwie odczytano tekst, względnie słowo, zaznaczono [?]. Wszelkie opuszczenia tekstu przez redaktorów zaznaczono [...], uzu17 Krytykę wspomnianych zagranicznych przekładów przeprowadził A. Rutkowski, „Biuletyn ŻIH” nr 45—46 (1963), s. 267—280. 88 „Biuletyn ŻIH”, nr 28—31, łącznie 118 ss. druku. Tłumaczenie (w jidisz) w Dzienniku warszawskiego getta, Warszawa 1963, t. II, s. 237—363. 88 Stuttgart 1967, 257 ss., wstęp prof. A. Tartakpwera. 40 E. Ringelblum, Polish-Jewish Relations during the Second World War, Jerozolima' 1974, wydawnictwo Yad Vashem, wstęp i posłowie J. Kermisz oraz przypisy S. Krakowski. 26

pełnienia przez nich zdania znakiem [ ], np. [Niemcy]; uwagi samego autora oznaczono nawiasami okrągłymi ( ). Publikacja obecna, aczkolwiek nie zawiera pełnego dorobku nauko­ wego Emanuela Ringelbluma z okresu okupacji hitlerowskiej, udostęp­ ni jednak szerszym kręgom czytelników w Polsce główną część ręko­ piśmiennej spuścizny wybitnego historyka i działacza społecznego.

Artur Eisenbach

1939

Wrzesień 1939 r. W przededniu wojny światowej Wyjazd do Genewy l. Duże kłopoty z otrzymaniem paszportów. Nie indywidualne paszporty, lecz zbiorowe, dla grup dziesięcio­ osobowych. Urzędnik, który zaręczał, że we wrześniu nie będzie wojny. Obawa przed przejazdem przez ten kraj .* Trudności z otrzymaniem wizy, niektórym odmówiono, Szczupak ’. Lęk przed przejazdem przez kraj. Dobry stosunek. W pociągu nie za­ uważono najmniejszego objawu nastrojów wojennych i nienawi­ ści do nas. W wagonie restauracyjnym dobre posiłki. Przejazd z jednego dworca na drugi. Krótkie trzy godziny. Rozmowa Ja­ kuba 1234 z kierowcą. Jego doświadczenia. Kongres pod znakiem wojny. Strach przed odcięciem od kraju. Prezydium odwleka zakończenie kongresu. Nastrój na ulicy, a nie w sali [obrad]. Ogół [delegatów] spędza więcej czasu w kawiarni „Lyriąue” (zwanej później „Cafć Paniąue”, „Cafe National”, „Cafć Tragiąue”) niż na sali posiedzeń. 1 W sierpniu 1939 r. E. Ringelblum w charakterze obserwatora wyje­ chał do Genewy na odbywający się tam XXI Kongres Syjonistyczny. 2 Autor ma tu zapewne na myśli Niemcy. 3 Szczupak (Szczupakiewicz) — działacz Poale Syjon-Prawicy; w 1940 r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych. 4 Prawdopodobnie autor ma na myśli Jakuba Kenera, członka CK Poale Syjon-Lewicy (PS-Lewica powstało, obok PS-Prawicy, z rozłamii żydowskiej partii robotniczej Poale Syjon w 1920 r., współpracowało z ugrupowaniami rewolucyjnymi, działało wśród proletariatu, zwłaszcza w związkach zawodowych).

29

Temperatura wzrasta, a gdy Niemcy zawierają pakt nieagre­ sji x, osiąga punkt kulminacyjny. Rozmowa ze sprzedawcą gazet, który sprzedaje politykę, ale jej nie robi. Polska zostaje zmiaż­ dżona w Zurychuł. Moje rozmowy ze Szwajcarami, jak zachowa się Polska. Czy podda się? Wielka sympatia dla Polski, ale jedno­ cześnie pretensje z powodu polityki Becka. Szwajcarzy zewnętrz­ nie spokojni, ale naprawdę [boją się] o swój los. Bardzo silne umocnienia wojskowe w górach. Każdy ma broń w domu. W każ­ dą niedzielę ćwiczenia. Setki tysięcy, wojskowo wyszkolona mło­ dzież, dorośli. Widowisko „Wilhelm Tell” pod gołym niebem w Interlacken. Wiele tysięcy chłopów przychodzi w każdą niedzielę na przedstawienie. Wielkie znaczenie przedstawienia. Wypowie­ dzi przeciwko absolutyzmowi i obcemu panowaniu burzliwie oklaskiwane. Każde słowo, każdy gest w tym widowisku tchnie aktualnością. Tendencja do podkreślania odrębności Szwajcarii, jej swoistości; było to szczególnie widoczne na Wystawie Krajo­ wej w Zurychu. Wystawa była wielkim wydarzeniem,, stała pod znakiem obrony kraju. Wielki dział poświęcony obronie kraju (nie ma tajemnicy wojskowej, o ćwiczeniach pisze się w prasie; obwieszczenia, gdzie każda grupa winna się zgłosić na ćwiczenia) jest masowo odwiedzany [...] Na każdym kroku napisy. Hasła: ich odrębność, stosunek do Niemiec. Rozmawiałem z nimi o próbach podważenia od wewnątrz. Siła oddziaływania protestów bardzo zmalała. Nie będą mieli nikogo w Radzie Miejskiej w Zurychu 3. Stracili jedynego przedstawiciela. Nigdzie nie spotkałem się z wpływami tamtych4. Tylko jeden jedyny dziennik. Podczas kongresu czterech czy pięciu młodzieńców wywołało drobny incy­ dent5. Jak zareagowała na to policja w wyniku mojej interwen­ cji? [...] Trudności z powrotem. Delegacja palestyńska nie mogła poje1 Chodzi o układ zawarty 23 sierpnia 1939 r. pomiędzy Związkiem Ra­ dzieckim a Niemcami. 1 Należy rozumieć, że przewidywano tam powszechnie rychłą klęskę Polski w wojnie z III Rzeszą. ’ Autor ma na myśli faszystów szwajcarskich. 4 Terminem „tamci” określa autor Niemców, ściślej — hitlerowców; określenie to pojawia się bardzo często w dalszych zapisach. 5 Mowa o nieudanej prowokacji kilku rodzimych faszystów, którzy usi­ łowali wywołać ekscesy antyżydowskie.

30

chać włoskimi statkami. Nasza nie mogła tą samą drogą Ljaką przybyła]. Nasza epopeja. Stacja graniczna. Internowano i zamknięto w atmosferze roz­ gorączkowania i zdenerwowania. Nie uznano zbiorowej wizy, chociaż------- nie posiadamy wiz — wracamy-------- . Wpuszczono nas z powrotem do Genewy. Mowa kongresowa Weizmanna 1 pełna grozy i lęku------ także o los Żydów polskich w razie woj­ ny. Telegraficzna interwencja Komarnickiego,* interwencja w Rzymie. Wiza od ambasadora w Bernie. Konwojent towarzyszy nam przez całe Włochy. Nasz wagon doczepiają ciągle do innych pociągów. Przyjeżdżamy do Jugosławii. Niezwykła serdeczność. Entuzjastyczne powitanie w Zagrzebiu, na Węgrzech------- w Bu­ dapeszcie przyjęto------- nas na dworcu-------- na granicy pierw­ sze oznaki mobilizacji. Jedziemy w wagonie sypialnym trzydzie­ ści godzin do Warszawy. Alarm, sądzono, że próbny. Straszliwa detonacja. Na dworcu ogromne tłumy. Wagony obwieszone ludź­ mi. Jazda na dachach. Niektórzy próbują dostać się do naszego wagonu. Przejawy antysemityzmu w kraju. Nasze postanowienie, by powrócić do kraju, podyktowane jest obowiązkiem obywatel­ skim. [...] Wiadomość o zakładzie dla dzieci w Otwocku. Bezustanne alar­ my polskiego radia.------- „32 przeszedł”---------Tak często i tak nieoczekiwanie, że nie ogłoszono nawet tego alarmu. Schrony — żywymi grobami. Ludzie chodzą po ulicach w czasie alarmów. Psychoza szpiegowska. Wszędzie doszukiwano się dywersantów, przebranych za kominiarzy. Przez radio ogłoszono o dywersantach — skoczkach spadochronowych. [...] Żydowscy żołnierze zy­ skali sobie uznanie polskich dowódców------ . Głód w czasie wojny. Przez trzy tygodnie nie było chleba. Tyl­ ko ryż. Cena ziemniaków fantastyczna — 400 [?] zł, potem 20— —30 zł.1 23 Spór komisarza 4 z władzą wojskową, tymczasem płoną 1 Chaim Weizmann (1874—1952) — prof. dr chemii, polityk żydowski, długoletni przewodniczący Światowej Organizacji Syjonistycznej, prezy­ dent Izraela w latach 1948—1952. 2 Tytus Komarnicki — ówczesny poseł RP w Genewie. 3 Prawdopodobnie 400 zł za tonę, a później 20—30 zł za 10 kg (w lipcu 1939 r. 1 kg kartofli kosztował w Warszawie 14 groszy). 4 Autor ma tu na myśli Stefana Starzyńskiego, prezydenta m. st. War-

31

wielkie magazyny z produktami, a ludność głoduje. Ludzie prze­ prowadzają się z wyższych na niższe piętra. Drużyna odkażająca zajmuje się także zbieraniem trupów. Zwłoki wozi się na ręcz­ nych wózkach, nie zważając na zwisające ręce i nogi. Po dwieście trupów w jednej kamienicy. Rozdzierające lamenty i krzyki za­ sypanych w schronach, np. na Orlej. Żywe groby. Skurczony we dwoje chłopczyk przed mostem, chciał się schronić podczas alar­ mu. Wiele ludzi przychodzi z tamtej strony frontu.

Wrzesień 1939 r. Kochany Ojcze! Piszę Ci, co następuje: wielkie bombardowa­ nie naprzeciwko PKO. Ocalałem [...] Uratowano od głodu tysiące uchodźców. Codziennie kontrolowano nowe punkty, nie zastano bowiem wczorajszych *. Zniknęły. Posiedzenia przerywane bom­ bardowaniami. Uciekł prezes Gminy Żydowskiej2. Rozważono myśl przeniesienia instytucji ze względu na łobuzerię. Współpra­ ca z LOPP3------. Listy giną w drodze z powodu bombardo­ wań ------ . Księgę adresową współpracowników trzeba było co­ dziennie zmieniać. Kolejki w czasie wielkiego bombardowania — celem dla lotników — —. Kilka godzin w biurze. Bezustanne telefony, czy [jestem] zdrowy. Żydowski Komitet Obywatelski... polityka. Do Polskiego Komitetu Obywatelskiego nie wszedł ani jeden Żyd.4 Głuche wieści o angielskich i francuskich samolotach, o tym, że Rosjanie wkroczą do Warszawy. Na Placu Zamkowym stały tysiące ludzi, czekając na zjawienie się wojska pod dowództwem Rydza. szawy, cywilnego komisarza obrony Warszawy we wrześniu 1939 r., uwię­ zionego (X 1939 r.), a następnie rozstrzelanego (1943 r.) przez hitlerowców. 1 Poszczególne punkty dla uchodźców istniały bardzo krótko, niekiedy jeden dzień. s Maurycy Mayzel — komisaryczny prezes Gminy Żydowskiej w War­ szawie w ostatnich latach przed wybuchem II wojny światowej. • LOPP — Liga Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej. 4 W komunikacie gen. J. Rómmla (z 20 września) powołującym Komitet Obywatelski na liście członków brak rzeczywiście Żydów.

32

Tendencje antysemickie------ w schronach paragraf aryjski, np. na Długiej 16. Kłótnie w kolejkach. Noc z 6 na 7 września — wiele tysięcy młodzieży. Ponad sto telefonów do mnie: „Czy idziesz?” 1 Wszyscy pieszo do mostu na Wiśle. Straszna rzeź po drodze. Wrzesień 1939 r. Wojna uszlachetniła i uczyniła lepszymi niektórych ludzi, [inni zaś] okazali się okrutni i źli. Ludność dała dowód wielkiej ofiar­ ności, utworzono Komitety Domowe. W owych okropnych cza­ sach nie było żadnych produktów, sklepy [zamkniętej, brak Chle­ ba. Zorganizowano kuchnie, które karmiły tysiące, dziesiątki ty­ sięcy uchodźców. [...] W rzeczywistości w Warszawie było ponad sto kuchen; wydawały herbatę, ryż — — [Na] punktach było wielu chrześcijan 1 2------ wpuszczano do schronów. Padła bomba, ratowano dom, chodzono po dachu. Groby na podwórzach, np. Bi­ blioteki Synagogalnej3. Do niektórych schronów trudno się do­ stać. Marzenie: mieszkanie na parterze i dobry schron. W War­ szawie nieliczne domy posiadały wówczas schrony. Straszna scena po uderzeniu bomby w dom przy ul. Leszno 18. Wspólna mo­ dlitwa chrześcijan na podwórku. Zbliżenie się chrześcijan i Ży­ dów w „mieszanych” domach, przyjazne stosunki, począwszy od owych czasów. Mieszkańcy kamienicy — jedną rodziną, rzucono nawet hasło w sprawie wspólnych kuchen, ale nie zrealizowano go. Obrona Warszawy. [...] Stosunek ludności do byłego rządu polskiego. Krytyka i rozgoryczenie. [...]

1 Chodzi o apel pika R. Umiastowskiego wzywający mężczyzn do opusz­ czenia Warszawy. 2 Terminem „chrześcijanie” ogólnie określa autor ludność nie-żydowską; głównie osoby narodowości polskiej (bez względu na wyznanie) oraz oso­ by innych narodowości (oprócz Niemców). 3 Centralna Biblioteka Judaistyczna przy Wielkiej Synagodze w War­ szawie, ul. Tłomackie 5 (dziś Al. Świerczewskiego 79, siedziba Żydowskie­ go Instytutu Historycznego).

33 3 — Kronika getta...

Wrzesień 1939 r. Pretensje z powodu braku odpisów. Zabito panią Gotlib i Szermana. Ratowano artystów, nauczycieli, literatów------ ,.mordow­ nia” przy Prudentialu ’. Przedostanie się z jednego miejsca na drugie trwa kilka godzin. Posiedzenia z przerwami. Wielki exodus z Łodzi. Chrześcijańscy klienci punktów. Zmiana lokalu: z Jasnej* na Wielką, następnie na Leszno. Grabież produktów przeznaczonych dla kuchni na Nowolipkach. Straże wokół każdej paczki. Fantastyczne opłaty dla tragarzy. Wzrost antysemityzmu przed klęską. Sprowadzanie produktów związane [jest] z naraża­ niem życia. Codzienna kontrola punktów, gdyż bombardowano je i palono. Okazano pomoc punktom chalucowym *. Zorganizowano Komitety Domowe. Wielka akcja samopomocowa ludności. Komitety Domowe ka­ mienic (OPL4). Utworzono kuchnie dla setek uchodźców. Wiele kuchen i punktów otrzymuje bezpośrednią pomoc od głównego Komitetu. Podczas tych bardzo ciężkich tygodni — dobry stosu­ nek. Istotna zmiana w psychologii. Współżycie chrześcijan i Ży­ dów. Żydzi troszczą się o żołnierzy polskich. Nasze zaświadczenia zwalniają od robót. Wielu nauczycieli od­ wiedza bloki i sporządza spisy wolnych [mieszkań]. Mylna 18. Całą pracę [wykonuje się] w wąskim korytarzu. Tego dnia nowy zespół współpracowników. Filozofia tchórzów a la Borenstein. Przeniesienie nocą Basi5. Męstwo żydowskiej młodzieży. Dom na 1 W gmachu Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Prudential” przy ul. Świętokrzyskiej (obecny hotel „Warszawa”) mieściły się rozmaite urzędy m. in. Komitet Pomocy Społecznej; na ulicy przed drapaczem stały duże kolejki interesantów, będące łatwym celem dla niemieckich samolotów. * Przy ul. Jasnej w Warszawie znajdowała się siedziba żydowsko-amerykańskiej instytucji charytatywnej „Joint” i biura Komitetu Niesienia Pomocy Ludności Żydowskiej. „Joint” (American Joint Distribution Committee) działał w Polsce w latach międzywojennych oraz w początkowym okresie okupacji hitlerowskiej. ’ Chaluc (hebr.) — pionier; punkty chalucowe — ośrodki lewicowej młodzieży syjonistycznej, przygotowującej się do pracy na roli w Pale­ stynie. 4 OPL — Obrona Przeciwlotnicza. 5 Chodzi tu zapewne o Barbarę Temkin-Bermanową, żonę Adolfa Ber­ mana, działacza Poale Syjon-Lewicy.

34

Nowolipkach------ Leszno 13. 25 września ochroniono przed po­ żarem, [a padły] dziesiątki zbomb zapalających. Na Muranowskie 16 — tak samo. Chodzono po dachach.

9 października 1939 r. [...] Pierwsze „miodowe” dni po wkroczeniu Niemców. Zupki Wolvartstelle Hilfszug Bayern wydawano 160 000 obiadóyz. W pierwszych dniach dawali wszystkim, ale wkrótce [przestali] dawać Żydom. Wyrzucano Żydów z [kolejek]. Rabunki w ostat­ nich dniach [przed] kapitulacją. [...] Grabią żydowskie magazyny z odzieżą, obuwiem itp. na Świętokrzyskiej, Elektoralnej. Rabu­ ją [mieszkania]. Wojsko polskie dzieli — — produkty dla lud­ ności, wozy, konie-------, przedtem panowała wszędzie dezorgani­ zacja. Na trzeci dzień zabrakło w Warszawie opatrunków. Żoł­ nierze głodowali. Nie było łączności. Straszna sytuacja rannych z powodu braku leków, wody, gazu, elektryczności. Nie ma stud­ ni, długie ogonki po wodę, nie było czym gasić pożarów, które wiatr przenosił z jednej kamienicy na drugą. W ciągu wielu dni płonęły bloki. Trupy na ulicach. Na Pańskiej leżał trup przykry­ ty papierem. Zwłoki leżą na ulicach po kilka dni. W czasie „mio­ dowych” dni ukazywały się-------gazety, m. in. „Dziennik”-------„Robotnik”-------. 1, 6, 7 grudnia 1939 r. 1 grudnia. [...] Przasnysz, 3 000 Żydów na granicę .* 6 grudnia. Żydów z Serocka wysłano rzekomo do Niemiec, fak­ tycznie znajdują się oni tu, w Miłosnej, w trzech pociągach; ko­ nieczna pomoc. [...] Wydatna pomoc dla literatów, dziennikarzy — kuchnia, pro­ dukty, odzież, obuwie. Niektórzy zostali zatrudnieni------- . 1 Poprawna nazwa: Nationalsozialistische Volkswohlfahrt (NSV) Hilfs­ zug Bayern — Narodowosocjalistyczna Opieka Społeczna, oddział bawar­ ski. 2 Władze hitlerowskie wygnały Żydów z Przasnysza nad granicę z ZSRR, zmuszając ich do przejścia na terytorium radzieckie.

35

5—8 grudnia 1939 r. W Łodzi wolno odwiedzać sąsiadów po piątej po południu. Symbioza niemieckich i żydowskich rzemieślników: pożyczają so­ bie pieniądze na procent. We Włoszczowie nie-Żydzi wsuwają [do pieca] czulent i gaszą światło ł. [...] W Ostrowi 600 Żydów; większe i mniejsze pożary w mieście. Za miastem [rozstrzelali] przy pomocy broni maszynowej; „Żydzi to zrobili” .* Poważne niebezpieczeństwo zamknięcia „Zofiówki” którą utrzymywał magistrat. Przestano udzielać pomocy społecznej Żydom. Szkoły żydowskie po przerwie spowodowanej przez tyfus są nadal zar’'»rz * aścijańskie państwowe szkoły chcą przejąć żydowSKie. „Każdy, kto może, niech się ratuje, jak może” — dewizą inspektoratu [szkolnego.] Powstanie Komisji Emigracyjnej, jej cele i zadania. 6 000 certyfikatów *. [...] Batalion Pracy 5 w Warszawie — 2 500 ludzi. Wynosi to 10 mi­ lionów zł. Na czele pięćdziesięcioosobowej grupy stoi szef. Trwają łapanki do robót. Co stracono w dziedzinie nauki żydowskiej w Warszawie? Archiwum na Jezuickiej, XIX w., 1832—1863, walki wolnościowe, ruchy społeczne, dzieje gospodarcze, historia prze­ mysłu. Archiwum Ministerstwa Oświaty, cenzura, szkolnictwo. Wszystkie obrazy Weinlesa e, rękopisy Trunka 7. Rozniósł je wiatr 1 Autor w zakamuflowanej formie daje do zrozumienia, że w mieście tym, mimo antyżydowskiej propagandy okupanta, stosunki między Pola­ kami i Żydami nie uległy pogorszeniu. Czulent — tradycyjna sobotnia potrawa Żydów. * Na początku listopada 1939 r. wybuchł w Ostrowi Mazowieckiej po­ żar; hitlerowcy oskarżyli Żydów o umyślne podpalenie („Żydzi to zrobili’’) i rozstrzelali całą znajdującą się jeszcze wtedy w miasteczku ludność ży­ dowską (ok. 500 osób). 3 Zakład dla umysłowo chorych Żydów w Otwocku. 4 Wielka Brytania, sprawująca z ramienia Ligi Narodów mandat nad Palestyną, wyznaczała ilość promes na dany rok dla emigrantów żydow­ skich, pragnących osiedlić się w Palestynie; promesy te nazywano popu­ larnie certyfikatami. 5 W związku z przymusem pracy na rzecz okupanta, ustanowionym przez władze niemieckie dla ludności żydowskiej, utworzono w Warsza­ wie przy Urzędzie Pracy Judenratu (Rady Żydowskiej — patrz przyp. 4 s. 58) tzw. Bataliony Pracy. 6 Jakub Weinles (1869—1938) — artysta malarz. ’ Jehoszua Josef Trunk (1905—1981) — historyk żydowski.

36

na wszystkie strony świata. [...] Odszukanie rozproszonych człon­ ków rodziny bardzo ważną sprawą. Gwiazdy Dawida na sklepach. Ciężkie położenie 600 pracowników Gminy Żydowskiej. Tragedie wychrztów z powodu opasek. Zastrzelił się brat dra Wertheima. [...] Aresztowano dziewięciu [obywateli] Palestyny. Znów mówią o getcie ’, o godzinie [policyjnej] między piątą a ósmą. [...] Siła wiary. Bóżnice są zamknięte. Uchodźcy. Na czele uchodźców z prowincji [stoją] byli działacze Kas (Bezprocentowych Poży­ czek1 23). Ogromne znaczenie społeczne kuchen. Inteligencja i dzia­ łacze mają chleb dzięki frankowi ’. 6 [grudnia]

W Płocku wsadzono Żydów na statek i zostawiono------ na Wi­ śle. Wszystko rozkradziono. Wysiedlono 2 000 z Radzynia. Hipo­ teka domaga się od właściciela spalonego domu 600 zł. Zagłada Zamku; Biblię z XVII w., którą Mościckiemu podarowała Gmina Żydowska w Płocku, chciano sprzedać Gminie Żydowskiej w Warszawie. Batalion Pracy porządkuje Zamek, zerwano miedzia­ ny dach, zerwano podłogi, zrzucone obrazy poniewierały się na ziemi. [...] W Aleje Szucha nie idzie się samemu, tylko z żoną, córką.45 „Zlitujcie się nad pogorzelcem — Żydem”. Kary za nienoszenie opaski na ramieniu. Mierzono długość opasek *. Rozpo1 W początkach listopada 1939 r. rozeszły się po mieście pogłoski o utwo­ rzeniu żydowskiej dzielnicy mieszkaniowej; gazeta niemiecka „Warschauer Zeitung” w artykułach z 15 i 19/20 listopada również „nieoficjalnie” za­ powiadała utworzenie getta. 2 Kasy Bezprocentowych Pożyczek (Gemilat Chesed Kasę) odgrywały po­ ważną i pozytywną rolę w życiu gospodarczym rzemieślników i drobnych kupców żydowskich, zwłaszcza w okresach kryzysów ekonomicznych, wzmożonego bojkotu itp. 3 Autor ma tu zapewne na myśli subwencje przysyłane ze Szwajcarii (we frankach szwajcarskich) przez żydowskie organizacje społeczne i cha­ rytatywne. 4 Prawdopodobnie dlatego, że w razie zatrzymania (przy Alei Szucha mieściła się, jak wiadomo, siedziba Gestapo) żona czy córka będą wie­ działy o losie swego męża, ojca. 5 Hitlerowcy sprawdzali nie długość, lecz szerokość opasek, która w myśl rozporządzenia gen. gub. Franka z 23 listopada 1939 r. („O oznako­ waniu Żydów w Generalnej Guberni”) powinna wynosić 10 cm.

37

rządzenie o przesiedleniu. Potrzebne są dokumenty i świadectwa urodzenia ze wschodnich regionów '. 7 grudnia wysiedlono z Lublina 3 000 Żydów w nieznanym kie­ runku. 3 000 Żydów wygnano z Przasnysza i pognano do granicy. Ktoś w Małkini widział, jak przechodzili na drugą stronę 1 2* . Dwóch Żydów zakopano żywcem w ziemi. Jeden pozostał żywy. 37 za­ strzelono, gdyż odmówili spętania koni pergaminem [rodałów] i uwiązania ich rzemieniami tfilim ’----- . W Lublinie w ciągu dwóch tygodni bez przerwy przeprowa­ dzano rewizje. Wiadomość o Żydach z Serocka i Nasielska, około 3 000 załadowano do otwartych wagonów-platform, wieziono z Mi­ łosnej. Już trzeci dzień nie pozwalają im dać wody do picia. No­ wa wiadomość: znajdują się oni w Łukowie, Białej, Międzyrzecu. Dalsze wiadomości o 48 godzinach, w ciągu których nie wolno będzie wychodzić z domu. Wiadomość o 50 000 polskich uchodź­ ców z Poznania w Warszawie. Przybyli dwaj chaluce z Wiednia. W październiku otrzymali przepustkę na udanie się w kierunku Polski. Opowiadają o 3 000 Żydów wiedeńskich wywiezionych do Polski. Masakra na Dworcu Wschodnim, przyczyna — nieznana. Kłopoty szkoły Zjednoczenia Kupców. W Zjednoczeniu są chrześ­ cijanie, ale muszą wywiesić gwiazdę Dawida4. Trzeba więc od­ 1 Prawdopodobnie dlatego, że Żydzi, będący obywatelami ZSRR — po­ dobnie jak Stanów Zjednoczonych i innych państw nie znajdujących się podówczas w stanie wojny z Niemcami — nie podlegali restrykcjom i dyskryminacji, wprowadzonym przez władze hitlerowskie w stosunku do Żydów, obywateli polskich. * Tj. do Związku Radzieckiego. Autor używa często określenia „druga strona”, nie chcąc ze zrozumiałych względów używać terminu „Związek Radziecki”; Małkinia była pogranicznym miasteczkiem, przez które naj­ częściej przechodzili uchodźcy, uciekający z okupowanej Polski do ZSRR. ’ Tfilim (hebr.) — przybory do modlitwy, filakterie; dwa pudełka (naj­ częściej sześciany), zawierające ręcznie pisane na pergaminie cytaty z Pięcioksięgu, które Żydzi mężczyźni (od trzynastego roku życia) przy­ mocowują rzemieniami (szel rosz) do czoła i (szel jad) do lewego ramie­ nia w czasie modlitwy porannej w dni powszednie. Rodał — nazwa Pię­ cioksięgu Mojżesza, pisanego zazwyczaj na pergaminie i zwijanego na dwóch wałkach. 4 W związku z zarządzeniem „prezydenta” Warszawy, dra Dengela, z 18 grudnia 1939 r.: „Osoby prawne uważane są za żydowskie, jeśli w ich władzach (rada nadzorcza, zarządy, kuratorzy itp.) albo w komisji

38

dzielić szkołę od Zjednoczenia Kupców. Żydówki podają się na granicy za aryjki, egzaminem — modlitwa. [...] Pani Wurcel zda­ ła egzamin. Praca Hasenfussa o języku żydowskim została za­ brana podczas rewizji przeprowadzonej u prof. Bystronia ’. Osterzetzer2* 134 nauczycielem żydowskiego w gimnazjum. Z Ostrowca uciekło więcej niż połowa mężczyzn, zostały kobiety i dzieci ’. Po­ ważnym problemem dla całego kraju — ucieczka żywotnego, pra­ cującego elementu. W wydziale pracy Gminy Żydowskiej w War­ szawie prowodyrami są byli asymilatorzy i im podobni. W Łodzi przed dwoma tygodniami powieszono dwóch- Żydów i jednego chrześcijanina za napad rabunkowy; wisieli w mieście na Bałuc­ kim, Starym Rynku. Za przepustkę w Łodzi Niemiec płaci 1 zł, Polak — 2 zł, a Żyd 10 zł. [...] Wywieziono zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej. Zamierzają wy­ wieźć zasoby Głównego Archiwum. Jest nadzieja, że wrócą one wraz z wyzwoleniem. Celem wyburzenia Zamku, z którego po­ zostanie tylko część gotycka, jest ,,zachowanie niemieckiego cha­ rakteru Warszawy, która została zbudowana przez Niemców”. Stare Miasto wraz z Zamkiem ma stanowić całość. Przewozi się na tamtą stronę zegarki, leki (insulinę); piszą z tamtej strony w sprawie igieł i nici, ostrzy do golenia. Anna Góra, lokatorka Sagana x, [...] praktykuje u niego, uczy się zecerstwa 5 [...]. rewizyjnej w spółkach, w których nie ma rady nadzorczej, znajduje się albo w dniu 1 października 1939 r. znajdował się choćby jeden Żyd” — we władzach szkoły zasiadali, jak wiadomo, również Żydzi. 1 Praca Chaima Hasenfussa pt. „Kwestia językowa u Żydów polskich” miała zostać opublikowana w „Przeglądzie Socjologicznym” i dlatego znaj­ dowała się w biurku prof. Jana Stanisława Bystronia w Zakładzie Socjo­ logii Uniwersytetu Warszawskiego; podczas rewizji przeprowadzonej w tym Zakładzie w listopadzie 1939 r. hitlerowcy zabrali m. in. i pracę Hasenfussa; autor zginął w czasie okupacji. 2 Izrael Osterzetzer — dr filozofii, docent Instytutu Judaistycznego w Warszawie. 3 Mylna wiadomość. 4 Szachno Efroim Sagan (1892—1942) — czołowy działacz Poale Syjon-Lewicy, publicysta; w getcie warszawskim organizator oporu cywilnego i konspiracji, zginął w sierpniu 1942 r. 5 Ze względów konspiracyjnych niektórzy działacze polityczni sami składali i drukowali odezwy, gazetki itp.

39

8 /grudnia/ Dowiedziałem się od Szymona Z.1, że synagoga w Kępnie zo­ stała spalona. 3 km od granicy. Okupowane pierwszego dnia woj­ ny. Język warszawskich łobuzów: „Krótkobytki”1234, „Środki przeciw tyfusowi dra Monopolskiego” — papierosy. 15 000 wy­ wieziono z Suwałk. 8G0 Żydów z Serocka ’. Dzisiaj [byłem] na praskim dworcu kolejowym. Nie udało mi się przedostać do nich. Wywieziono do Łukowa. Wysłano wszystkich Żydów z Koła .* Kilkuset wpakowano do miejscowej ochronki. Przybyli Żydzi z Wiednia; wysłano, dotarli do rosyjskiej granicy, przerzucono na teren Niemiec. Żydom z Przasnysza pozwolono mieć po 2 zł w chwili przybycia, na drugi tydzień zrewidowano i kazano wrzu­ cić te 2 zł, jak również złoto i srebro, do jednej beczki; do dru­ giej beczki, napełnionej wodą, wrzucono podarte dokumenty. Agencja MZ (men zogt)5. Objawy ludzkiego postępowania: pani przechodzi obok Niemca z dystynkcjami (który pytał dlaczego nie nosi ona opaski, tłumaczy się, w końcu [on] całuje ją w rękę. Gmina Żydowska w Warszawie nie ma chleba [?]-----Zawód zastępcy przy robotach [przymusowych] fl. Oprócz Gmi­ ny każdy blok jest zobowiązany dostarczyć robotników. Zajmuje się tym polska policja ’. Ubodzy zgłaszają bogatszych w komisa­ riacie, a potem przychodzą do nich (ofiarowując sięl jako zastęp­ cy. Często kradną przy tym palto, kalosze itp. 1 Szymon Zajczyk (1900—1943) — dr historii sztuki, autor licznych prac o zabytkach kultury Żydów polskich. 1 Tak nazywano Niemców (podobny sens miało: „Panie tymczasowy”). 3 Żydów z Serocka wywieziono do Białej Podlaskiej 6 grudnia 1939 r. 4 10 grudnia 1939 r. wywieziono 1139 Żydów z Koła do Izbicy (Lubel­ skie). 5 Men zogt (żyd.) — mówią, powiadają; odpowiednik polskiego JPP lub PPP („jedna, pewna, pani powiedziała”). 3 W tym czasie Zyd, wezwany do wykonania pracy przymusowej, mógł nie stawić się osobiście, musiał natomiast wysłać swego zastępcę. ' Polnische Polizei — formacja utworzona przez władze okupacyjne, podlegała dowódcy policji porządkowej (Orpo); używana głównie do pil­ nowania porządku ulicznego, zwalczania przestępstw pospolitych, walki ze spekulacją; przez społeczeństwo polskie określana nazwą granatowej, potępiana przez wszystkie grupy społeczne i organizacje podziemne.

40

10 grudnia 1939 r. Sprawozdanie Sadowskiego

10 grudnia. Międzyrzec — 1 300 uchodźców, mieszkają w pry­ watnych domach, większość w szkołach. Jest lekarska (pomoc! ------ jest komitet przy Zarządzie Miejskim-------- pomoc od lud­ ności żydowskiej. Otrzymano 15 000 zł, Biała [Podlaska] — po­ nad 4 000 uchodźców. W Radzyniu podobno też są uchodźcy, przybędą jutro lub pojutrze. Biała Podlaska — 4 000 z Suwałk, Nasielska, Serocka. Znaczną liczbę wzięto w Warszawie, z dwor­ ca. Domy dla 5 000 uchodźców. Przygotowuje się leki, odzież. Obiecano dać szpitalowi 1 900 zł, organizuje się kuchnię. Natych­ miast potrzebny lekarz. 1 500 do 2 500 sztuk odzieży.

10—11 grudnia 1939 r. 10 grudnia. Dowcip ze szczupakiem. Rydz-Smigły, Daladier i Chamberlain. Ryba w wannie. Rydz chciał złapać rybę i zranił sobie rękę; Daladier włożył rękawiczkę, schwycił rybę, ale mu uciekła; Chamberlain przystąpił do czerpania wody łyżeczką do kawy. Anegdota o pułkownikowej z Rosji, która włożyła nocną koszulę jako ozdobną [suknię]. W[ajn]traub z Łukowa, niechluj, Żyd z brodą i pejsami, z rytualnym serdaczkiem na zewnątrz, bywalec ze stosunkami — wszystko się załatwia za jego pośred­ nictwem. Czym pozyskał sobie burmistrza — tajemnicą dla wszystkich. On decyduje, kto i gdzie ma pracować. Zamawia płaszcz karakułowy dla żony prezydenta miasta. Zawiera spółki ze wszystkimi. Znany jest z konfliktu w sprawie rabina. Stanął pośrodku rynku i polecił furmanom i dorożkarzom udać się na dworzec i zabrać Żydów z Serocka. 11 grudnia. Szczegóły o zabójstwie 30-letniego robotnika z Ba­ talionu Pracy. Wszedł przez okno do [gmachu] Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Nowym Swiecie, miał on później — jak pozostali koledzy — ładować meble dla Alei Szucha, strażnik ------- kazał mu wykopać dół---------a kolegom rozkazał [trupa] zakopać. [Strażnik] wygłosił przemówienie, przełożone na polski, że zastrzelił go, gdyż nieuczciwie pracował. Prof. Białobrzeski 41

z Politechniki zastrzelony za posiadanie mikroskopów byłego Woj­ ska Polskiego? Na razie pozostawiono rolniczo-gospodarczą orga­ nizację na Żoliborzu. Polacy mówią Żydom: „Po co nosicie opa­ ski?” Nossig * został mianowany kierownikiem wydziału emigra­ cyjnego w Gminie Żydowskiej. Pogłoski o przesiedleniu półtora miliona Żydów z Polski, począwszy od stycznia. Wajntraub po­ siada zezwolenie na rytualny ubój bydła.

12 grudnia 1939 r. Drogi Przyjacielu! Mogę Ci zakomunikować, że we Włodawie stosunki między chrześcijanami i Żydami są dobre. Żydzi ukry­ wali tam w XVII w. polskich rycerzy przed Szwedami. Polski mąż stanu pojechał wówczas do Warszawy w sprawie Żydów. Ukrywano pieniądze.Żydów. Było tam 1 000 [?] uchodźców z Ko­ ła i Kalisza. Toruń spodziewa się nowych transportów uchodź­ ców. Władze poleciły wszystkim Żydom, żeby dawali obiady uchodź­ com. Z Chełma Szwedzi’ wygonili 1 500 Żydów do lasów, strze­ lali do nich i kilkunastu zabili. Do Warszawy przyjechał Janusz Radziwiłł. Ma on podobno zostać wielkorządcą Polski. W wielu wypadkach Szwedzi ubolewają z powodu prześladowania Żydów. Powiadają, iż nie wszyscy Szwedzi są tacy. Zakomunikowano Pol­ kom, utrzymującym towarzyskie stosunki ze Szwedami, że są jeszcze wolne miejsca w domach publicznych. Jak szukano rzeczy u Żydów w Płocku? Przede wszystkim wydziela się przedmioty 1 16 listopada 1939 r. ukazało się w Warszawie obwieszczenie o skaza­ niu na karę śmierci i wykonaniu wyroku na kilku osobach, wśród któ­ rych znajdował się Czesław Białobrzeski. Nie był to jednak Cz. Białobrzeski (1878—1953) — profesor fizyki na Uniwersytecie Warszawskim, uczestnik tajnego nauczania, lecz inna osoba o tym samym imieniu i na­ zwisku. 2 Alfred Nossig (1868—1943) — literat, znany działacz polityczny; praw­ dopodobnie agent Ąbwehry przed wojną, w czasie okupacji renegat na usługach Gestapo; zabity na mocy wyroku Żydowskiej Organizacji Bo­ jowej w getcie warszawskim 22 lutego 1943 r. 8 Autor ma na myśli Niemców; kilkakrotnie jeszcze używa terminu „Szwedzi” dla określenia okupantów hitlerowskich.

42

pierwszego gratunku, następnie drugiego i trzeciego, jakość usta­ lają dotykiem; niektórzy szukają zegarków. Chcąc pozbyć się szmuglerów z okolic Płocka, wsadzono rybaków na berlinki i wysłano w drogę. Wyładowano ich nocą, gdzieś daleko. W Płoc­ ku wszystkie żydowskie sklepy i warsztaty są zamknięte. Siedmiu naczelników [niemieckich] zasiada w urzędach, a trzech w Gmi­ nie Żydowskiej. Rozporządzenie, że wszyscy oficerowie rezerwy winni się zarejestrować i udać się do obozów jenieckich; grozi to zagarnięciem całej inteligencji. Powiadają, że jest gazeta z wia­ domościami pochodzącymi z radia. Gminie Żydowskiej w War­ szawie polecono przygotować w ciągu kilku dni dwa szpitale dla chorych na tyfus. Jest to związane z wydatkami sięgającymi 100 000 zł. Nadal wywożą księgozbiory z Biblioteki Synagogalnej. Łączę serdeczne pozdrowienia — Icchok Beri. P.S. W Płocku wielokrotnie kazano Żydom nałożyć szaty litur­ giczne i tańczyć, skakać, pracować itp. Wartość złota, srebra, brylantów, znalezionych w miastach Polski, szacuje się na 2 mi­ liardy zł. (Powiadają, że w sejfie jednego tylko notariusza zna­ leziono milion złotych w złocie). Charakterystyczny jest stosunek pewnej części przywódców endeckich do Żydów. Coraz więcej wyrazów współczucia z powo­ du wprowadzenia łaty \ Samobójstwa w środowisku przechrztów. 13—14 grudnia 1939 r.

13 grudnia. Krasnystaw, 1 400 ludzi, szkoła. Kałuszyn — 3 000 uchodźców z Pabianic i Lublina. Powstaje rezerwat w powiecie lubelskim 1 2. 200 000. W Lublinie budują baraki. 14 grudnia. Łódź, wysiedla się w każdym tygodniu 17 000 Ży­ dów, łącznie 80 000. [...] Policjanci biorą łapówkę za niełapanie do roboty. Mówią, że będzie się pracowało siedem dni. 1 Łatą bądź żółtą łatą — przez analogię ze średniowieczem — nazywano potocznie specjalne znaki rozpoznawcze (łaty o kształcie koła, trójkąta; opaski itp.), wprowadzone przez okupanta dla ludności żydowskiej. 2 Masowe przesiedlania ludności żydowskiej, przeprowadzane w tym czasie przez okupanta, były prawdopodobnie związane z hitlerowskim pro­ jektem utworzenia na Lubelszczyźnie, na wschód od Wisły, ogromnego rezerwatu dla milionów Żydów z okupowanych państw.

43

14 grudnia. Lipno — mieszka tu 500 rodzin, ponad 2 000 (osóbl. O godzinie dziewiątej rozpoczęto ewakuację \ Landrat każę je­ chać, policjanci — nie. Do 21 grudnia wszyscy muszą opuścić [miasto]. Wolno chodzić od dziewiątej do piętnastej, dobrowolne opuszczenie miasta, kobietom zabroniono wychodzić z domów. Jest 200—300 osób w Warszawie.

14 grudnia 1939 r. Drogi Przyjacielu! Mam Ci do zakomunikowania, co następuje. Z Poznania wywieziono w zamkniętych wagonach m. in. prof. Bartla* i Taylora 3 wraz z rodzinami. Wysłano ich do Warszawy, stąd do Łowicza, następnie do Radomska. Żydzi dowiedzieli się o tym i przyszli z chlebem, mlekiem i wodą. I choć odpędzano ich kolbami, to jednak szli. [...] Zarządzenie o zakazie noszenia polskich mundurów wojskowych oraz szkolnych mundurów. Z po­ zdrowieniem.

15 grudnia 1939 r. Rembertów — 40 000 kontrybucji. 50 ludzi pracuje za 10 zł dziennie. (...) Warszawa. Gmina Żydowska musi mieć kwarantannę dla cho­ rych na tyfus, dla członków ich rodzin. [...] W Kałuszynie jest 2 000 uchodźców z Pabianic, Kalisza itd. Mieszkają w bóżnicy, młynie, prywatnie [...]

15 grudnia 1939 r. Kochany Ojcze! Komunikuję Ci, co następuje. W Płocku za­ brano żydowskim krawcom i szewcom warsztaty i maszyny. Rze1 W związku z generalnym przesiedlaniem (w końcu 1939 r. i na po­ czątku 1940 r.) ludności polskiej i żydowskiej z tzw. Kraju Warty (Warthegau, przyłączonego do Rzeszy) do Generalnej Guberni. 2 Mylna informacja; profesor Kazimierz Bartel znajdował się bowiem w tym czasie we Lwowie, gdzie w końcu czerwca 1941 r. został zamor­ dowany przez hitlerowców. • Edward Taylor (1884 -1964) — ekonomista, prof. Uniwersytetu Po­ znańskiego.

44

mieślnicy pracują potajemnie. Ukryto rodały i Talmud u znajo­ mego nauczyciela niemieckiego, na terenie kolonii niemieckiej. Twój szwagier otrzymał pismo, że ustanowiono komisarza dla je­ go sklepu (dodatki krawieckie). Komisarz, Polak, ma prawo zająć sklep — za określoną opłatą — na rzecz Zarządu Miejskiego. Jest on również uprawniony do zabrania mieszkania Żyda i prze­ siedlenia go do baraków za miastem. Z Łodzi smutne wiadomości. Aresztowano wszystkich żydowskich adwokatów, lekarzy i na­ uczycieli. Kac[enelson] ’, żona i troje dzieci — internowani. Are­ sztowano żony i dzieci działaczy społecznych. W myśl wezwania powinno codziennie opuszczać dobrowolnie Łódź 1 500 Żydów, w przeciwnym razie sami zorganizują exodus. Cena biletów auto­ busowych podskoczyła z 20 zł na 200 zł. Przez trzy dni nie wol­ no było Żydom jeździć koleją. Wieści o rzekomym zabiciu nie­ mieckiego żołnierza przez Polaka. Z całej ulicy Górnej wygnano wszystkich mieszkańców, Żydów i Polaków. Schronisko dla pod­ rzutków (600 dzieci) w strasznej sytuacji, od 1 listopada Zarząd Miejski nie daje pieniędzy. Od wybuchu wojny umarło 100 dzie­ ci. Wyrwane okna, dzieci odmrażają sobie rączki i nóżki. Pogłoski, że w poniedziałek zacznie urzędować Radziecka Mi­ sja Przesiedleńcza i że setki tysięcy Żydów poda się za Ukraiń­ ców. Spotkałem chłopa z okolic Ostrowia. Przychodzą oni od czasu do czasu, zabierają wieprzka, każą sobie dać jajek, masła itp. Chłopi grabią na granicy, zwłaszcza w Sokołowie [Podlaskim], Węgrowie. Napady na przechodzących [przez granicę], [ale są ta­ cy, którzy] obdarowują ich zabranymi rzeczami. 16 grudnia. Wia­ domość, że z Poznania wywieziono ostatni tysiąc Żydów 1 2. Wszyst­ kich, w tym chorych ze szpitala i starców, wysłano do obozu w Głownie, a stąd wywieziono pociągiem w kierunku Ostrowca Kieleckiego; znajduje się wśród nich przewodniczący Gminy Ży­ dowskiej z rodziną. Jest tam także rabin z Poznania, choć mógł 1 Icchak Kacenelson (1886—1944) — wybitny poeta, dramaturg, tłumacz żydowski i hebrajski, autor m. in. ,,Pieśni o zamordowanym żydowskim narodzie”; w getcie warszawskim prowadził tajną działalność oświatowo-kulturalną, w kwietniu 1943 r. wywieziony do obozu koncentracyjnego, zamordowany w Oświęcimiu w 1944 r. 2 Ludność żydowską wywieziono z Poznania 12 grudnia 1939 r. do Ostrowia Lubelskiego i innych miast na Lubelszczyźnie.

45

się wymigać. W Szymanowie obok Warszawy (niedaleko Niepo­ kalanowa), w klasztorze, znajduje się podobno 2 000 Zydów-uchodżców. Szczegółów nie znam. LOPP (Liga Obrony Przeciw Łapaniu. Nadchodzi, przeszedł itd.). „Sind Sie Jude?” — pyta policjant. „A co, Turkiem?”. „Ach, so, Turke! Dann, entschuldigen Sie!” W Ośrodkach Zdrowia [wisi] obwieszczenie, że żydowskie prostytutki, które utrzymują stosunki z policjantami, popełniają sabotaż. W dotychczasowych Ośrodkach [Zdrowia] nie trzymają żydowskich prostytutek. Na Głównej Poczcie napis po polsku i niemiecku, że Żydom nie wol­ no wchodzić, na zewnątrz stoją chrześcijanie, którzy za grosze gotowi są wyręczyć Żydów we wszystkim. Ciekawe, że w ogło­ szeniach prasowych aryjczycy poszukują — — zarządzania ży­ dowskimi sklepami. Znajomi chrześcijanie przewożą rzeczy Ży­ dów do Łodzi. Krąży wieść, że za cenę 12 milionów zł gotowi są przerwać wysiedlanie z Łodzi. W Warszawie, w domu modlitwy na Twardej, rozebrali Ży­ dów i kazali im w mróz biegać na dworze. Okropne warunki mieszkaniowe uchodźców na Rynkowej 5, nie sposób oddychać. Ciasnota, brud. Odwiedziłem dziś punkty dla uchodźców w domach modlitwy na Grzybowskiej, Granicznej. Przychodzą tam modlić się i przynoszą brud. Filatelista wysłał pocztówkę i na odwrocie znaczka [umieścił] mały dopisek o za­ bitych — —. Widziałem obraz żałobny z płonącymi świecami. Fantazja ponosi. L..1

16 grudnia 1939 r. Pewien cadyk powiedział, że w dniu zapalenia piątej świeczki w święta Chanuka1 nadejdzie wybawienie. Poszukuje broni, a tymczasem zabiera z mieszkań pieniądze, meble, lepszą pościel i odzież. 1 Sind Sie... (niem.) — Czy pan jest Żydem?... Ach, tak, Turkiem! A za­ tem przepraszam! 2 Chanuka (hebr.) — odnowienie. Ośmiodniowe uroczystości, obchodzone w grudniu na pamiątkę zwycięstwa Machabeuszów nad wojskami syryj­ skimi (168—166 p.n.e.) i ustanowienia niepodległej Judei; zwyczaj nakazuje co dzień w ciągu tych ośmiu dni wstawiać po jednej zapalonej świeczce do chanukowej lampy.

46

18 grudnia 1939 r.

Kochany Ojcze! Ostatnio ludzie wysyłają masę listów. Opłata jest różna. Przeważnie 15 zł płatne w dwóch ratach: przy prze­ kazaniu listu adresatowi oraz po otrzymaniu potwierdzenia o na­ dejściu listu. Zdarza się jednak, że brorą dwa razy za listy. Na murach pełno zawiadomień o wyjazdach do Wilna, Grodna, Lwo­ wa, Białegostoku itd. Niektóre z nich to nawet obwieszczenia, drukowane tylko po polsku, inne — ręcznie pisane. Wiele po­ radni, wiele biur informacyjnych o jeńcach wojennych, o zagi­ nionych. Skład------- niektórzy artyści, nauczyciele, pracownicy instytucji. Statystycy po raz pierwszy [sporządzili] statystykę, np., że jedną trzecią stanowią dzieci. Izba Adwokacka otrzymała do wypełnienia formularze dotyczące aryjskości; oznacza to, że Żydzi zostaną skreśleni z listy adwokatów. W „Berliner Illustrierte Zeitung” 1 [zamieszczono] zdjęcie, jak Żydzi wskazują, gdzie zakopali broń — —. W Łodzi rozmawianie po rosyjsku chroni przed grabieżą. W Warszawie dzieci nie mogą z powodu braku odzieży przyjść do kuchni po obiady. Emigracja nieco osłabła ze względu na różne przyczyny. Młodzież wyjeżdżała przedtem, aby studiować na wyższych uczelniach, z zamiarem dostania się do Rumunii, a stamtąd do Palestyny. Nie płaci się komornego. Sąsiedzi tworzą komitety, które zbie­ rają pieniądze za wodę i podatki miejskie. (Lokator] drażni się z gospodarzem: „A może chce pan czynsz?” Byli właściciele ka­ mienic przyjmują na administratorów aryjczyków (Klajn na Dzielnej 15). [...] Biblioteki wystawiają na zewnątrz zeszyty, ołówki, żeby uchodzić za księgarnie. W Bibliotece Bachula jest już indeks: obaj Mannowie, Zweig, [Wańkowicza] „Na tropach Smętka”, Jalu Kurek, Malraux. Woźnice, którzy przewozili książ­ ki z synagogi, sprzedawali je za bezcen. Księgi te umieszczono w suchej piwnicy. W Dobrzyniu rozpruwali pierzyny i szukali pie­ niędzy. W Łodzi w poniedziałek byli wściekli po niedzielnych ka1 Autor ma tu widocznie na myśli 6 zdjęć, które ukazały się w „Berliner Illustrierte Zeitung” (nr 50, r. 1939) pod krzyczącym nagłówkiem: „Wy­ kryto broń w grobach. Niemiecka służba bezpieczeństwa przeprowadza * rewizję w getcie warszawskim”; ilustracje przedstawiają przesłuchiwanie Żydów oraz wydobycie karabinu maszynowego z grobu.

47

zaniach. Zakazano tam wchodzenia do urzędów. W Gouvernement1 ogłoszono w gazecie (z 17 grudnia) rozporządzenie zabra­ niające rozmawiać przez telefon.1 W Chełmie pognano 1 500 ludzi do granicy, 18 zastrzelono. Między innymi zmarli: dr Aks, bra­ cia Margulies. Odesłano z powrotem z tamtej strony, gdyż stwo­ rzyłoby to precedens na przyszłość — oświadczyli tamci. Przy­ była komisja przesiedleńcza, szefem Zwilling, jego ojciec został zabity w ubiegłym tygodniu. Sytuacja poprawiła się. Prof. Rajchman otrzymał podobno wiadomość, że nie może podjąć 100 ma­ rek czy dolarów, które przysłał mu brat, ponieważ jest Żydem. Powiadają, że na skutek rabunków dokonywanych przez półświa­ tek zastrzelono w Mińsku 50 ludzi------ . Ogromna strata dla kultury. Zginęły pinkasy1 23 miasteczek. W Łaskarzewie zabito dwadzieścia kilka [osób]. W sklepach ży­ dowskich muszą sprzedawać tamtym po przedwojennych cenach. z 25% rabatem. W Chełmie wielu spośród nowo przybyłych zmar­ łe na skutek trudów podróży, brak jeszcze 300 osób, minęły się. Mielec: w przeddzień Rosz Haszana 4 weszli do rzeźni, spalili rzezaków,----- bili i gwałcili kobiety, potem podpalili. Serdecznie pozdrawia Wasz Fajwel.

18, 19 grudnia 1939 r.

Mój Kochany! 18 grudnia. Smutne wieści z Łodzi. Gmina Ży­ dowska... informacje, że na razie do 1 marca przerwano wywóz­ kę. Kosztowało to ponoć 450 milionów zł. Wiadomości, że pociągi długości kilku kilometrów jadą z wysiedlonymi z Łodzi. Wielu 1 Generalna Gubernia (Generalgouvernement), utworzona 26 październi­ ka 1939 r. na podstawie dekretu Hitlera z 12 października 1939 r. z oku­ powanych centralnych ziem polskich; dzieliła się na cztery, następnie na pięć dystryktów: warszawski, krakowski, lubelski, radomski i galicyjski 2 Zarządzenie władz niemieckich tej treści nie jest znane. ’ Pinkas (hebr.) — księga zapisów; potocznie: kronika ważniejszych wy­ darzeń. 4 Rosz Haszana (hebr.) — Nowy Rok; według religijnego kalendarza żydowskiego (księżycowego) przypada we wrześniu lub na początku paź­ dziernika.

48

idzie pieszo, wiele dzieci zamarzło. Wszystko się fotografuje ’. [...] Skonfiskowano u Żydów 24 obrazy. [...] przywieziono Żydów z Serocka, filmowano itd. Policjanci z aparatami. W Łodzi mówią o przekupnych niemieckich policjantach. [...] 19 grudnia. Znów się mówi o getcie w Warszawie. W porów­ naniu z poprzednim ma cno objąć więcej------ . [...] Zaczynają przybywać ludzie również z Krakowa.

19 grudnia 1939 r.

Kochany Ojcze! Otrzymaliśmy dziś nowe wiadomości. W Izbicy (Lubelskie) skoncentrowano 1 120 Żydów z Koła. Część z nich wysyła się do okolicznych małych miasteczek. W Sokołowie Pod­ laskim jest 500 Żydów z Kalisza,1 23oczekiwane są dwa nowe trans­ porty, poza tym jest około 500 Żydów z Pułtuska, Mławy, Krasnosielska. Przebywa tu również znaczna liczba Żydów, którym nie udaje się przedostać na drugą stronę. Miały tu miejsce ostat­ nio dwa wypadki przy strażnicy granicznej. W Ostrowiu Lubel­ skim znajduje się 850 Żydów z Poznania. Przybyli z Lewertowa [?]. Szli pieszo 20 km. Dziś ukazało się w Warszawie rozporządzenie w sprawie mie­ nia Żydów. Ci, którzy mają ponad 2 000 zł, muszą zgłosić nad­ wyżkę s. Słuchy o zmianach, Blomberg 4 na czele nowego reżimu. W Warszawie jest kilkuset rabinów z małych miasteczek; po tra­ gedii rabina węgrowskiego, którego zabito, wszyscy inni uciekli. Kohna 5 wygnano z mieszkania, zamieszkał u swego ogrodnika. 1 Hitlerowcy, zarówno wojskowi jak i cywilni, bardzo często fotogra­ fowali wysiedlenia itp.; wiele zdjęć inscenizowali sami dla celów propa­ gandowych. 2 Ludność żydowską z Kalisza wywożono od 2 do 9 grudnia 1939 r., znalazła się ona następnie w różnych miejscowościach Guberni. 3 Rozporządzenia z 16 listopada 1939 r. i 24 stycznia 1940 r. nakładały na Żydów obowiązek zarejestrowania u władz niemieckich całego swego mienia. 4 Werner Edward Fritz von Blomberg (1878—1946) — generał, minister wojny III Rzeszy i naczelny dowódca Wehrmachtu w latach 1935—1938. 5 Oskar (Uszer) Kohn — przemysłowiec z Łodzi, właściciel Widzewskiej Manufaktury.

49 4 — Kronika getta...

Łódzką inteligencję wysłano do Krakowa, stamtąd przyjeżdża do Warszawy. Wzrasta liczba uchodźców w Warszawie. Wzmaga się pasek na mieszkania. Za izbę żądają 150—200 zł. 1 stycznia nie będzie w Warszawie ani jednego warsztatu żydowskiego, ani jednego sklepu żydowskiego. Ostatnio krążą pogłoski o chrześci­ janach wywożonych pociągami ze swych ojczystych stron.1 Ser­ decznie pozdrawiam Twój Jakub [...] 21 grudnia 1939 r.

Żydowskie szkolnictwo zostało całkowicie zlikwidowane. Więk­ szość nauczycieli musiała szukać pracy poza Warszawą i wywędrować na tamtą stronę. Po wprowadzeniu opasek żydowscy prze­ kupnie uliczni zniknęli z tzw. mieszanych ulic. Ostatnio w środowisku polskim bardzo popularne stały się ka­ wiarnie, w których kelnerami są aktorzy i aktorki, jak np. Ja­ racz i inni. Na polskiej ulicy widzi się jeszcze czasem uśmiech, na żydowskiej — żałoba. Skończyło się chodzenie do restauracji i kawiarń. Na nielicznych polskich restauracjach napis: „Żydom wstęp wzbroniony”. Trudności w działalności [gospodarczej]. Ży­ dowi nie wolno wypłacić więcej niż 500 zł i mieć więcej niż 2 000 zł. Legenda o ludziach z łódzkiej „Astorii”,12*podobno żyją. Agencja PIP — pewien idiota powiedział, PWA (Polakn wyłn azoj ’). 21 grudnia przyjechał policjant z dwoma Żydami, mieli bez­ płatne bilety kolejowe, ochraniał ich w podróży do Warszawy. Z Włocławka wywieziono 1 500 Żydów4, z Poznania 1 500 chrześ­ cijan do Zamościa (mężczyzn) i Szczebrzeszyna (kobiety). Na ryn­ 1 Były to transporty ludności wywożonej z Poznańskiego i Pomorza, które zostały przyłączone do Rzeszy. 2 Z restauracji żydowskiej „Astoria” w Łodzi esesmani wyprowadzili 18 października 1939 r. ok. 100 Żydów; większość z nich, straszliwie ska­ towanych, tego samego dnia stracono, niektórych wtrącono do obozu w Radogoszczy, nielicznych tylko udało się — za pieniądze — uwolnić. 8 Polakn... (żyd.) — Tak chcą Polacy. 4 Żydzi z Włocławka przyjechali do Szczebrzeszyna (woj. lubelskie) 18 grudnia 1939 r.

50

ku chrześcijanie, mimo że niektórzy z nich byli zażartymi anty­ semitami, dali jeść Żydom. W Buczkach (pod Warszawą) jest około 150 Żydów z Kalisza; 100 w Lepiankach, mieszkają w bóżnicy. [...] W Legionowie są uchodźcy z Nowego Dworu. Zjedli wszystko, nic nie pozostało na przyjęcie dla możnych. W Krakowie kazali zdjąć czapki sobotnie, a jednocześnie polecili je zapakować i zanaftalinować. W Wielicz­ ce urzęduje Komisja Graniczna. Powiadają, że nie przyjmuje się podań od Żydów. W okolicach Częstochowy utworzono Palestyń­ skie Komitety Emigracyjne, w Piotrkowie jest Komitet Emigra­ cyjny.1 W czasie przesiedleń z Łodzi należało zostawić klucze w szafie, a ptaki i psy u sąsiadów. Współczucie dla zwierząt. Widziałem wóz załadowany węglem. Kazali zrzucić trochę węgla, żeby ulżyć koniowi. Podczas wojny istniała Straż Obywatelska, rodzaj policji po­ mocniczej. W Łodzi zgłosiło się trochę Żydów. Było wśród nich dużo inteligencji------ adwokaci. Zadanie polegało na odbywa­ niu dyżuru------ przestrzeganiu czystości itd. Wraz ze wzmaga­ niem się antysemityzmu pod koniec września zaczęto usuwać Żydów ze Straży. Żydzi byli w Straży jeszcze przed wejściem Niemców. Od listopada [1939 r.] przestała istnieć. W czasie wojny poruczano Żydom ze Straży najniebezpieczniejsze funkcje. I dla­ tego wielu zginęło. [...] 20 000 uchodźców. Autentyczne świadectwa chrztu aż po trze­ cie pokolenie — za pieniądze------ z lwowskiej diecezji. Dobry stosunek Polaków w przeciwieństwie do początkowego okresu, kiedy śmiano się na widok Żydów prowadzonych na roboty. Do­ bre nastroje. Polacy wierzą, że wszystko wkrótce dobrze się skoń­ czy. Rzekomi partyzanci w okolicy Stanisławowa. W czysto polskich Włochach 1 2 zbito chłopca, który wołał: „Jude”. Tragiczne: nie wiedzą, gdzie się znajduje rodzina. Nie wia­ domo, dokąd pociągi wywożą ludzi z różnych miast. 1 Nie udało się ustalić, czy w miastach tych istniały podówczas tego rodzaju komitety; znane jest natomiast zarządzenie gubernatora dystryktu radomskiego, Karla Lascha, z 20 listopada 1939 r., w sprawie możliwości emigracji Żydów do ZSRR. 2 Mowa o miejscowości podwarszawskiej.

51

Nie można jechać pociągiem pośpiesznym. Musi się nocować w drodze do Włoch. W Katowicach nie wolno przebywać Żydom. Przedtem pracował w Bractwie Grzybowskim 1 za 4 zł dziennie. Powiedziano, że za drogo. Obniżono do 3 zł. [...] Przyszli na Sienną, otworzyli dla trzech Polaków nie zamiesz­ kany lokal żydowski i rozdali rzeczy wszystkim służącym z ka­ mienicy. Galeje1 rabowały u Żydów i rozdawały Polakom. [...] Dom Prasy w Krakowie został okradziony podczas ewakuacji no­ cą.

22 grudnia 1939 r. Kochany Dziadku! Komunikuję Ci, co następuje. Nadeszła wia­ domość, że w Poznańskiem skupiono wszystkich Żydów z okolic Poznania. Ponad 350 Żydów było w obozie, trzymano ich tam osiem tygodni, a potem wywieziono [...], pociągiem towarowym z Poznania do Ostrowia Lubelskiego [...], słabsi i chorzy nie wy­ trzymali trudów------. W Lublinie domagali się pieśni „Łomir zich iberbetn” [zaśpie­ wano] — „Łomir zaj iberłebn” 8. W Warszawie [zaobserwowano] ciekawe zjawisko [związane] z wywieszkami i wizytówkami na drzwiach. Hasch. [?] napisał, że jest on Judenaltester Einsatzgruppe1 2*4. W Piotrkowie zdewastowano stary cmentarz żydowski, żeby wyprostować drogę. Pogłoska, że Bataliony Pracy Gminy Żydowskiej zostaną rozwiązane, a pieniądze Gmina odda Zarządo­ wi Miejskiemu na zatrudnienie bezrobotnych chrześcijan. Nocą stoją przed komisariatami... fachowcy [?], gotowi pracować w 1 Na Grzybowskiej 26 znajdowały się urzędy Judenratu (patrz przyp. 4, s. 58). Autor ma prawdopodobnie na myśli tzw. zastępców na roboty przymusowe, którzy rekrutowali się spośród ludzi nie posiadających żad­ nych innych źródeł dochodu ani możliwości zarobkowania. 2 Terminem „Galeje” autor określa Gestapo; kryptonim ten powstał zapewne ze słowa Aleje (Szucha) i początkowej litery słowa Gestapo. ’ „Łomir zich iberbetn” (żyd.) — „Przeprośmy się”, pierwsze słowa po­ pularnej ludowej pieśni żydowskiej, które Żydzi w czasie okupacji specjal­ nie przekręcali na: ,Łomir zaj iberłebn” — „Przeżyjmy ich”. 4 Kierownik oddziału szturmowego Starszeństwa Żydów.

52

blokach za 3—5 zł. W Łodzi nie wolno już Żydowi wykupywać rzeczy z lombardu. Rozporządzenie w sprawie konfiskaty wszelkich przedmiotów sztuki należących zarówno do instytucji, jak do osób prywatnych. U „Wedla” nie sprzedaje się Żydom czekolady. Jakiś wyższy urzędnik [niemiecki] widział, jak policjant zabrał chłopcu cu­ kierki i wyrzucił; dał chłopcu 20 zł i powiedział, że cierpienia Ży­ dów wnet się skończą. W Łodzi bili chłopca podczas pracy, zwa­ riował. Przyszli w nocy, zmuszali do zrzeczenia się domu i przy­ jęcia zobowiązania, że zapłaci 170 000, zwiał. [...] Prof. Kotarbiński stara się o lekcje. Wychrzczone Żydówki, żony dygnitarzy, nie otrzymują pomocy. Wyrazy sympatii ze stro­ ny Polaków. Zapisujemy nazwiska tych, którzy wskazują żydows­ kie sklepy i mieszkania------ mówią: po co nosicie opaskę, zdejmcie ją. Ludzie nie milczą, gdy przychodzą plądrować, wychodzi się tyl­ nymi drzwiami i wzywa się policję, otwiera się okno i podnosi krzyk, płacz i * lament; zmusili do pozostawienia paczek i wzięcia nóg za pas. [...] Jak się przyjmuje tych, którzy przychodzą ze skargą: „Obrażacie nasz naród”. To mówią na każdym kroku. Dzieci, które śpiewają na mrozie------ . Nie sposób prowadzić działalności kulturalnej. Wyjazd-----przywódcóvz i działaczy. Instytucje zostały bez kierowników. Część powróciła z tamtej strony. W Piotrkowie zażądali, żeby pro­ tokoły posiedzeń Gminy Żydowskiej były pisane w trzech ję:zykach: niemieckim, polskim i żydowskim. W Warszawie [?] z po• czątku żądali w hebrajskim, gdy wyjaśniono, że żydowski jest Językiem potocznym, zgodzili się. Nie kpią z języka żydowskieIgoż, przeciwnie, posługują się częstokroć Żydami jako tłumaczami. "Wprowadzenie kartek chlebowych oraz przekazanie sprzedaży nieHicznym sklepom żydowskim, i to tylko w dzielnicy żydowskiej — zimniejsza możliwości zarobkowe Żydów. To samo dotyczy handlu węglem------ wśród hurtowników, którzy dzielą węgiel pośród cdetalistów, nie ma ani jednego Żyda. Między detalistami — nie­ wielu itd. Znacznie zmniejszono ilość żydowskich restauracji, zwłaszcza w polskim rejonie. [...]

53

25 grudnia 1939 r.

We Włodawie otrzymano zaświadczenie, że------ [broda] jest nietykalna. 24 grudnia dostałem wiadomość, że w strefie granicz­ nej, obok Małkini, przebywa w neutralnym pasię kilka tysięcy ludzi, którzy nie mogą się dostać ani tu, ani tam. Trwa to już kil­ ka tygodni. Ludzie marzną. Było kilka śmiertelnych wypadków, kilka osób kona. Są listy z Białegostoku [?], że począwszy od pierwszego [stycznia] szmuglujący na tamtą stronę będą karani śmiercią, [inne] osoby — trzema latami więzienia. Komisja nad tym pracuje. Przesiedlenie nie dotyczy Żydów ani Polaków. Wia­ domość z Kielc, że miejscowe władze wydały ortodoksyjnemu Ży­ dowi z brodą zaświadczenie, że posiadacz tej brody itd. Widziano zaświadczenie dla przywódcy Żydów w Katowickiem 1 (Sosnowiec, Będzin itd.), że może mieć 20 tysięcy zł, że może kazać aresztować każdego Żyda, że może swobodnie poruszać się w ciągu dnia i no­ cy. Dziś 25 [grudnia] odbyła się narada niektórych działaczy (Stein 12,* Szachno, Szwarc ’, Apelbaum 4) celem ustosunkowania się do zaproszenia Alfreda [Nossiga] w sprawie emigracji. Mówiono, że należy go obstawić uczciwymi ludźmi, zaproponować nawią­ zanie łączności z zagranicą w sprawie Komitetu Eviańskiego5. Niebezpieczeństwo polega na tym, że skoro pierwsze pięćdziesiąt osób opuści nielegalnie kraj, to każą w taki sam sposób wyjechać setkom tysięcy. Wysunięto zastrzeżenia w stosunku do osoby pana 1 Mowa o Mojżeszu Merynie, przewodniczącym Judenratów w Zagłębiu Dąbrowskim i na Śląsku z siedzibą w Sosnowcu. * Edmund (Menachem) Stein (1891—1943) — docent Instytutu Judaistycz­ nego w Warszawie. ’ Pinchas Szwarc — działacz Bundu, były sekretarz Żydowskiego In­ stytutu Naukowego (YIVO) w Nowym Jorku. 4 Jechiel Mojżesz Apelbaum — dziennikarz, współpracownik warszaw­ skiego dziennika żydowskiego „Moment”; kierował kuchnią ludową w getcie warszawskim. 5 W lipcu 1938 r. odbyła się w Evian (Szwajcaria) międzynarodowa konferencja w sprawie uchodźców (głównie z Niemiec i Austrii); w wy­ niku konferencji utworzono stały tzw. Komitet Eviański z siedzibą w Londynie, w skład którego weszli przedstawiciele Anglii, USA, Francji, państw skandynawskich i Ameryki Południowej; dyrektorem biura tego Komitetu był prawnik amerykański Rublee.

54

N[ossiga], który wypłynął podczas ostatniej wojny. Trzeba za­ żądać od niego, żeby umożliwił nawiązanie kontaktu z chalucami żydowskimi, którzy co tydzień w liczbie kilkuset wyjeżdżają do Palestyny. Postanowiono wydelegować kilku [ludzi] w charakterze ,,ofiar”; oni będą utrzymywali z nim łączność. Na ulicach pojawiają się ogłoszenia wróżbitów, Pyfella i innych, którzy przepowiadają i mówią o ludziach znajdujących się dale­ ko. Warunki w obozie dla poznańskich Żydów nie były złe. Żydzi ze strachu zniszczyli całą zagraniczną walutę, Polacy — nie. W Łodzi był ostatnio tylko jeden dworzec kolejowy. Dworzec Ka­ liski był dostępny dla Żydów i Polaków, Dworzec Fabryczny tyl­ ko dla Niemców, żołnierzy. Z Poznania, Gdyni itd. wywieziono całą inteligencję polską, bogatych kupców i przemysłowców. Dziwne przeobrażenia. Kilka dni temu przyjechał z Rosji dr Golde, doktor medycyny, który w swoim czasie wraz z grupą leka­ rzy wyjechał z ramienia Agro-Jointu z Paryża do Rosji. W 1936 roku oskarżono go wraz z całą grupą o szpiegostwo. [...] — W po­ łowie grudnia [1939 r.] zwolniono [go] i wraz z grupą Niemców wysłano do Polski. Tu wypuszczono na wolność. Opowiadają, że po tamtej stronie tracą ważność polskie pieniądze. Można wymie­ nić tylko 300 zł. Wysyłają na roboty na Ural, głównie tych, którzy mieszkają w bóżnicach, w domach modlitwy. Opowiadają, że w Kownie, a także w Wilnie miejscowi inteligenci mają tylko po jednym garniturze, resztę podarowali uchodźcom, których przy­ jęto tam bardzo dobrze. Nie wszyscy porzucili swą pracę naukową. W Piotrkowie na­ dal prowadzi badania rabin Huberband \ który pisze kronikę cza­ sów niemieckich. Przyjaciele z YIVO 12*gromadzą materiały, do­ kumenty czasu. Z miejsca pobytu Friedmana 8 nie-Żydzi przywo1 Szymon Huberband (1909—1942) — historyk, rabin. W okresie okupa­ cji mieszkał w getcie warszawskim, współpracował z zespołem ludzi, któ­ rzy tworzyli podziemne Archiwum Getta; autor wielu relacji, o zbezczesz­ czonych i spalonych przez okupanta bóżnicach; autor pracy, napisanej w getcie warszawskim, o najstarszych wiadomościach o Polsce, Rusi i in­ nych krajach słowiańskich w starym piśmiennictwie hebrajskim. 2 Mowa o Żydowskim Instytucie Naukowym (YIVO) w Wilnie. 8 Filip Friedman (1902—1960) — znany historyk; mieszkał podówczas we Lwowie.

55

żą pieniądze, potrącają 10% [za usługi]. Warszawa przeludniona, w każdej izbie łodzianie, kaliszanie i inni. Rojno i gwarno od polskich i innych kombinatorów (kanciarzy) i aferzystów, którzy denuncjują i szantażują w imieniu samego diabła. [...] Pozdra­ wiam Twój Fajwel.

Grudzień 1939 r. Kochany Ojcze! W czasie wojny, po zajęciu Warszawy pFkez Niemców, [zanotowano] u ludności polskiej charakterystyczny sto­ sunek do Rosjan. Oczekiwano ich zamiast Niemców, nie było wo­ bec nich wrogich nastrojów. Praczka przypomniała sobie: „Czy u Rosjan było źle?” Słowa „Sowieci przyjdą” nie wywoływały lęku. Była to reakcja na wstrząs po upadku Polski, kiedy ludzie głodowali, podczas gdy w magazynach było wszystkiego w bród. Przez szereg nocy czekano przed piekarniami, z rana przycho­ dzili żołnierze polscy i wszystko zabierali. Przypominam sobie trzy kolejki: żołnierzy i umundurowanych, kobiet z dziećmi oraz Żydów. Czekano zazwyczaj całe dnie i nic nie dostawano. Kupcy bądź pochowali towar, bądź też bali się przebywać w sklepie. Ukazało się zarządzenie prezydenta miasta, że sklepy powinny być otwarte, ale niewiele to pomogło. Na zewnątrz sklepów wy­ wieszono spisy towarów, znajdujących się wewnątrz. Nie było chleba, ciastek, kaszy, mąki, ryżu. Natomiast mnóstwo kiszonych ogórków. Papierosy były bardzo drogie. Należy podziwiać sprze­ dawców ogórków, stali na dworze podczas najstraszniejszych bom­ bardowań, żeby zarobić parę groszy. Kilka dni temu (23 grudnia) ukazał się w „Warschauer Zeitung” artykuł o rolnictwie w Gu­ berni. Pisano tam, że zatrudni się Żydów przy robotach przymu­ sowych *, aby wykonać plan rolniczy państwa. Dziesiątki anegdot na temat uchronienia mieszkań od rabunku przez wykorzystywanie [strachu] przed szerzącym się tyfusem. W obawie przed nadchodzącym czasem zniszczono cenne księ1 Chodzi tu o zarządzenie wykonawcze z 12 grudnia 1939 r. dotyczące rozporządzenia gen. gubernatora Hansa Franka z 26 października 1939 r. w sprawie przymusu pracy dla ludności żydowskiej w Generalnej Gu­ berni.

56

gozbiory, stare czasopisma. [...] YIVO spalił wiele materiałów. Spaliły się całe biblioteki. Mimikra. Miedzyszyn — towarzystwa — kuchnie; zmiana na­ zwy to może i zmiana losu. Dziesiątki instytucji zostały zniszczo­ ne. Kasy Bezprocentowych Pożyczek, Centrala Spółdzielcza zbank­ rutowały, cała mieszczańska działalność' filantropijna zamarła; kuratoria sierocińców itd., komisja kobieca przy Komitecie Ratun­ kowym przestały działać. Prości ludzie organizują samopomoc zarówno w czasie wojny, jak i potem. Mury są zamazane, za­ paskudzone ręcznie pisanymi ogłoszeniami o mieszkaniach itp. W grudniu ukazało się zarządzenie, że wszystkie ogłoszenia win­ ny być w niemieckim języku, a poniżej mniejszymi czcionkami po polsku. Kilka dni przed świętami (grudzień) i w czasie świąt pew­ ne odprężenie w stosunku do Żydów. Przyczyna? Jedni sądzą, że z powodu zaabsorbowania przygotowaniami do świąt; inni uwa­ żają, że złożyły się na to ogólne przesłanki. A może ze względu na Misję Radziecką? Wieloma zawładnęło uczucie zemsty. Nocna halucynacja, dzikie fantazje o rzezi i rozlewie krwi. Owieczki za­ mieniają się w wilki. Sny ludzi, co się stanie, kiedy------ . Po­ głoski o chorobie i śmierci Roosevelta, o jego uciętych nogach i pięciu transfuzjach [krwi]. Szachno [Sagan], optymista, o zawsze uśmiechniętej twarzy, nigdy nie traci humoru. W ciągu pierw­ szych dwóch dni wojny nie wierzył w wojnę. Uważał, że zbom­ bardowanie zakładu „Centosu” 1 jest prowokacją Polaków. Pierw­ szy założyciel kuchni dla prostych ludzi. W czasie bombardowań przychodził codziennie po produkty, dawał mieszkania, zapewniał pracę przybyłym z Łodzi i z innych miast. Co więcej, jadąc cały dzień przez Polskę, nie wiedział o wybuchu wojny. Sądził, że to próbne naloty na pociąg, i opuścił zasłony w oknach.* i

1 Centrala Towarzystw Opieki nad Sierotami i Dziećmi Opuszczonymi („Centos”) została utworzona w Polsce w 1919 r. celem niesienia pomocy dzieciom i sierotom żydowskim; rozwijała działalność zarówno w okresie międzywojennym, jak i w czasie okupacji hitlerowskiej; w getcie warszaw­ skim utrzymywała domy sierot i sprawowała opiekę nad instytucjami i zakładami dziecięcymi.

57

Grudzień 1939 r. ------W czasie oblężenia [Warszawy] powstało sześć teorii, jak należy chronić się przed szrapnelami,------ na nic się nie zda­ ło, gdyż zewsząd strzelali i bombardowali. Starzyński przypomi­ na ludności żydowskiej o [przestrzeganiu] czystości. Siady wojny usunięto od razu. Śmiecie spala się. Po chleb stoi się od siódmej wieczorem do pory obiadowej następnego dnia. PKO wypłaca tylko po 50 zł. Ale tak mocno tam bombardują, że omija się. Ludzie wstrzymują się ze sprzedażą, gdyż obawiają się [wprowa­ dzenia] nowej waluty. Pogłoski o zmianie granicy [na ziemiach] pod panowaniem niemieckim. Na początku pogłoska o Pradze l. Tysiące [ludzi] udało się na tamtą stronę mostu. [...] Za czasów niemieckich nie wolno było początkowo chodzić od siódmej wieczorem do piątej rano, potem od ósmej do piątej rano. Zastrzelono naszych [Żydów] za chodzenie ulicą po ósmej. Wyjątek stanowią lekarze i siostry szpitalne. Żydowscy lekarze są bezpłatnymi lekarzami rejonowymi, uprawnionymi do chodze­ nia po domach i dbania o zdrowotność. Tyfus — przyczyną odro­ czenia [terminu utworzenia] getta. * Uri chciał w czasie wojny zbierać odłamki granatów. Zwario­ wana bieganina ludzi podczas bombardowania. Wszędzie pali się. Ludzie biegają od jednej kamienicy do drugiej. Niektórzy zostali w nocnej bieliżnie. Od czasu do czasu apele w języku polskim, żeby się poddać ’. Naśladowanie warszawskiego radia, fałszerz nr 1. Jedyną radiostacją, która nadawała reportaże z oblężonej Warszawy, było Wilno. Wyrzuty, że Starzyński poddał mia­ sto ------. Miano [w Gminie Żydowskiej] pewną sumę pieniędzy (Niemcy znaleźli 90 tysięcy) i nic nie uczyniono w czasie oblęże­ nia. Zajmowano się polityką. Przewodniczącym Gminy Żydow­ skiej został mianowany Czerniaków4. 1 Krążyły wtedy pogłoski, że granica niemiecko-radziecka przebiegać będzie w pobliżu Wisły, niedaleko Warszawy. 1 Dziewięcioletni synek autora. 8 Mowa o wezwaniach dowództwa Wehrmachtu, nawołujących do złoże­ nia broni, wielokrotnie kierowanych do obrońców Warszawy w czasie oblężenia stolicy. 4 Na mocy zarządzenia gen. gub. Franka z 28 listopada 1939 r. — w sprawie powołania do życia w większych skupiskach Żydów tzw. Juden-

58

Obwieszczenie o spisie ludności w trzech językach 1 [...] Nowe metody — zabierają z mieszkania, ukrywają się w bramach. Za­ strzelono za ucieczkę z pracy [...] ■16 grudnia dodatkowe zarządzenie, że gwiazda syjońska win­ na wisieć na budynkach żydowskich szpitali, na mieszkaniach le­ karzy, adwokatów i w ogóle Żydów uprawiających wolne zawody. Policjanci [niemieccy] kupują wszystko, również w sklepach z gwiazdami syjońskimi. W „[Nowym] Kurierze Warszawskim”1 seria artykułów o wpływach Żydów na film, teatr itd. Nie ma podpisu------ . 18 grudnia. Grasowali na Bielańskiej i wołali jak obłąkani: „Niech żyje Fuhrer!” itp. W Częstochowie trzymali na żydowskim cmentarzu kobiety i zamożnych ludzi, aż nie zostanie wpłacona kontrybucja w wy­ sokości 700 000 [zł]. Powiadają, że obiecali cofnąć kontrybucję, jeśli Gmina Żydowska zobowiąże się, iż 7 000 Żydów będzie opto­ wało na rzecz Rosji. Są wiadomości z różnych miast: Radomia, Ostrowca i innych o drukowanych formularzach, w których stwierdza się, że dana ratów (Rad Żydowskich) — zastępca dowódcy IV Grupy Operacyjnej Po­ licji Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa (IV Einsatzgruppe der Sipo und SD), Józef Meisinger, mianował przewodniczącym Judenratu w War­ szawie inż. Adama Czerniakowa (1880—1942; działacz żydowskich związ­ ków rzemieślniczych, w latach 1931—1935 senator, od 1937 r. członek Tym­ czasowego Zarządu Gminy Żydowskiej w Warszawie), polecając mu powo­ łać Radę Żydowską w składzie 24 członków; Judenrat mieścił się w bu­ dynku dawnej Żydowskiej Gminy Wyznaniowej przy ul. Grzybowskiej 26/28. Gmina Wyznaniowa była obieralna i zajmowała się sprawami związanymi z kultem i rytuałem religijnym, opieką społeczną, szkolnictwem podsta­ wowym itp.; Judenrat natomiast był mianowany przez władze okupacyjne, sprawował władzę administracyjną w środowisku żydowskim (następnie w getcie) i poza niektórymi sprawami, wchodzącymi w zakres działalności dawnej Gminy Wyznaniowej, zajmował się także innymi dziedzinami, jak praca przymusowa i zatrudnienie, aprowizacja, służba zdrowia, policja i więziennictwo itd. 1 Spis ludności żydowskiej w Warszawie został przeprowadzony na roz­ kaz władz okupacyjnych w dniu 28 października 1939 r. Obwieszczenia drukowane były w językach: polskim, żydowskim i niemieckim. 2 „Nowy Kurier Warszawski” — dziennik wydawany przez okupanta hitlerowskiego w języku polskim, zwany powszechnie szmatławcem.

59

osoba uważa się za Ukraińca. W Plintorowie pod Siedlcami. Wia­ domość, że 2 000 uchodźców z Blaszek obozuje w polu. Gmina Żydowska w Warszawie wyda je 150 000 zł na Bataliony Pracy. Pogłoska o zaprzestaniu restrykcji w stosunku do Żydów ze względu na stosunki z Ameryką. Wiadomość z Łodzi, że zabrano ludzi do pracy, przy czym kazano im na ulicy wołać, że Żyd Horę Belisha ’ jest winien wywołania wojny, że my, Żydzi, jesteśmy winni tej wojny. Pogłoski o tym------Turcja, Irak, Palestyna, Polska, Czechy — pod [wodzą] Weyganda. Kazali rozłączyć się z nami [...]. Terytorialne oddzielenie-----Żydów i Polaków *. [Plany] przygotowuje się w mieście Haskali1 *3 [...]. Proponuje Muniowi4 współpracę w resorcie emigracyjnym.

1939 r.

[...] 22 grudnia zaczęły w mieście krążyć pogłoski o ośmiu punk­ tach wymierzonych przeciwko Żydom. Gdzie rodzą się te pogłoski i kto je rozpowszechnia — tego nikt nie wie. Chyba jacyś Żydzi-sadyści, którzy pragną zatruć Żydom życie i wymyślają od czasu do czasu najróżniejsze bzdury. Owe osiem punktów prze­ widują jakoby żółte łaty z tyłu i z przodu, zakaz noszenia butów z cholewami, chodaki zamiast obuwia, zakaz noszenia kapeluszy przez kobiety, inni mówią nawet o ogolonych głowach, o zakazie używania masła. Przesiedlenie z Warszawy 200 000 Żydów itd. Nieraz rozpowszechniano już tego rodzaju pogłoski. Największe niebezpieczeństwo polega na tym, że mogą one posłużyć Niem­ com za bodziec do wprowadzenia tych czy podobnych restrykcji. Opowiadają, że Żyd podszedł w Łodzi do niemieckiego oficera i zapytał go, czy można przejść------. 1 Leslie Horę Belisha — brytyjski minister wojny w latach 1937—1940. * Autor nawiązuje tu do hitlerowskich planów odizolowania Żydów od ludności polskiej przez osadzenie ich w odrębnej dzielnicy, getcie. 8 Haskala (hebr.) — oświecenie; ruch emancypacyjno-oświatowy zmie­ rzający do europeizacji Żydów przez szerzenie oświaty; prekursorem tego ruchu był filozof Mojżesz Mendelssohn. W danym wypadku chodzi o Ber­ lin, w którym ruch ten się narodził. 4 Tzn. autorowi, który miał na imię Emanuel (zdrobniale: Munio).

60

Grudzień 1939 r.

Wagon z polską inteligencją do Radomska (Bartel) 1 był odrutowany. Wspólne wiadro dla kobiet i mężczyzn. Niektórzy ludzie ukrywają się, znikają, nie widać ich; np. przywódca Agudy, je­ den spośród 24 1 23 . Właścicielka dwóch kamienic w Kaliszu przyszła 5 błagała, że nie chce żyć z jałmużny. W „Warschauer Zeitung” opisy okropnych zbrodni [popełnionych przez] Polaków. Nie chcemy zbratania z Polakami, gdyż między nami i nimi wykopano przepaść, którą wypełniono krwią------ . Herrenvolk. Polacy żad­ nego ------ stworzyli. Te wszystkie budowle i miasta--------Niem­ cy; nie ma artykułu w sprawie Żydów, ale są notatki o żydow­ skich lichwiarzach, szkodnikach, spekulantach. Kary za nienoszenie żydowskiej opaski. W Łodzi 15 grudnia była tylko połowa Żydów. Młodzież, ro­ botnicy [?] zupełnie zniknęli. [...] Utrzymywano [?] Niemców. Otworzono tylko, część polskich szkół, te, które zgłosiły gotowość współpracys. Rozmowa dra Otto (na początku października) z polskimi nauczycielami, księżmi, inteligencją. Wzywa do lojalnej współpracy, [ale] nie po­ dali ręki do zgody. Zostali w areszcie. P-n został wezwany przez policję do złożenia sprawozdania o stanie sanitarnym w środo­ wisku żydowskim. 30 grudnia 1939 r.

Kochany Ojcze!------ Niektórzy spośród tych, co zostali, nie mieli się gdzie podziać. Gmina Żydowska w Poznaniu wysłała przed wojną do Warszawy dwie skrzynie srebra i synagogalii. By­ ło to po bombardowaniu Warszawy. Co się z tym stało — nie wiadomo. Poznańska Gmina posiada wiele placów------ o war1 Patrz przyp. 2, s. 44. 2 Autor ma tu na myśli Icie Majera Lewina, jednego z 24 członków Judenratu, przywódcę Agudy, konserwatywnego, religijnego stronnictwa Żydów, które działało w dwudziestoleciu międzywojennym. 3 Mylna informacja. Wszystkie szkoły średnie i wyższe zostały przez okupanta od razu zamknięte; pozostawiono tylko szkoły stopnia podstawo­ wego; nauczanie średniego i wyższego stopnia odbywało się potajemnie.

61

tości nie mniejszej niż 5 milionów. Ma ona w jednym z warszaw­ skich banków papiery wartościowe na sumę ćwierć miliona zło­ tych. Nowa agencja NGNG — Nyszt gesztojgn, nyszt gefłojgn Polscy nauczyciele czynnych szkół powszechnych dostali pensje; mocno obniżyli im pobory. Oddali oni 20% dla kolegów nauczają­ cych w szkołach objętych epidemią. Teatr polski------ *gra w W[arszawie] *. Natomiast we wszystkich miastach grają niemiec­ kie teatry z niemieckich miast. W Łodzi członkowie zarządu Gmi­ ny Żydowskiej — oprócz prezesa — siedzą ’------Gmina Żydow­ ska w Łodzi radzi w sprawie szkół. W Warszawie opodatkowano każdego Żyda w wysokości 15 zł------na rzecz Batalionu Pra­ cy *. Oprócz tego oddać ćwierć [?] „etatu” 5------ . Antysemickie nastroje z powodu Białegostoku, Żydzi tam jakoby------ itd. Nie­ którzy otrzymują telegramy z Ameryki. Chcą pomóc------ . Nie­ którzy dostają dokumenty z konsulatu. Rewizjoniści®, dr Feldszuh7 i----- działają oddzielnie. Wysłali [własny?] memoriał. Cie­ kawe zjawisko: obok kupców przedwojennych pojawili się nowi kupcy — awanturnicy------ zarabiają bardzo dobrze, wysyłają na tamtą stronę------towary, zwłaszcza tekstylia, zegarki, nici itp. [...] W Lublinie budują baraki, zapewne dla rezerwatu żydow­ skiego. W Częstochowie także jest------. Gminy Żydowskie z tych 1 Nyszt gesztojgn... (żyd.) — Ni w pięć, ni w dziewięć, bądź: koszałki opałki (wolny przekład). 2 Informacja mylna. Żaden teatr nie był czynny jesienią 1939 r. 8 W dniu 11 listopada 1939 r. członkowie pierwszej Rady Żydowskiej w Łodzi (31 osób) zostali aresztowani na posiedzeniu Rady w lokalu b. Gminy Żydowskiej; z wyjątkiem dwóch czy trzech osób (w tym pre­ zesa Rumkowskiego) wszyscy zginęli w getcie lub zostali deportowani. 4 W grudniu 1939 r. Judenrat ustanowił, że płatnicy składki gminnej w wysokości powyżej 50 zł winni wpłacać na rzecz Batalionów Pracy 25% jej wysokości; wszyscy zaś pozostali mężczyźni (w wieku od 1 do 60 lat) po 10 zł. 5 „Etatem” nazywano w środowisku żydowskim podatek wnoszony na rzecz Gminy Żydowskiej przez jej członka. 8 Tak nazywano członków bądź zwolenników Nowej Organizacji Syjo­ nistycznej, założonej w 1935 r. przez W. Żabotyńskiego, w wyniku rozła­ mu Światowej Organizacji Syjonistycznej; grupowała ona elementy skraj­ nej prawicy, postulowała utworzenie państwa żydowskiego po obu stro­ nach Jordanu i walkę z Arabami. 7 Elchonon Feldszuh („Ben Szem”) — działacz syjonistyczny.

62

stron wysłały delegację do Berlina. W Warszawie oświadczają, że dla Żydów nie ma ulg podatkowych. Wczoraj, jak powiada­ ją, zamordowano niemieckiego żołnierza w------ i na Woli. Ty­ siące Żydów i chrześcijan uciekło do miasta------ . Mówią, że do­ konała tego nielegalna polska------ organizacja. Słyszałem dziś o następującym fakcie: Funkcjonariusz niemiecki przyszedł w sprawie stołu, kazał oddać wszystkie posiadane pieniądze, było 41 zł------ kupić zakąski i trunki, a potem kazał tańczyć dooko­ ła stołu i wołać: ,,Verfluchte Juden”, następnie: „Przeklęci Niem­ cy”. W czwartek 28 zatrzymali tramwaj nr 4, idący na Pragę, wyciągnęli 25 Żydów do Zamku------ [kazali się im] rozebrać do naga i położyć na ziemi------ jak psy-------- . Codziennie dają 100 mężczyzn do pracy, trzeba------ dobre warunki; jak się smaru­ je, to się jedzie. Z pozdrowieniem. W Poznaniu w noc wigilijną aresztowali 11 000 Polaków i-----28—31 grudnia 1939 r. Kochany Ojcze! 28 grudnia. W Wawrze rozstrzelano 140 (inni mówią 160) ludzi, wśród nich 40 (inni mówią 8) Żydów, za zabicie dwóch niemieckich żołnierzy \ którzy o czwartej nad ranem wy­ szli na swój posterunek, a potem znaleziono ich martwych. Ży­ dów, których rozstrzelano, złapano z------ w Międzylesiu itd. Po­ dobno z każdej szóstej willi zabrano właściciela. [...] Według wiarygodnych wiadomości, pochodzących z Gminy, zakazano — pod groźbą kary śmierci — powrotu do Rzeszy Ży­ dom i Polakom, którzy przyjechali bez przepustek. Tym, którzy pojechali do Nasielska, grozi kara śmierci. [...] Przychodzą tam codziennie i zabierają żydowskie------ i dają na to pokwitowania. Ale po pieniądze każę Landrat przyjść po wojnie------ . Dzisiaj odbyła się narada fachowców poświęcona sprawom emigracji. [...] Pewien „bonza” do spraw emigracji, nie­ jaki Kabacki, gotów był osobiście przeprowadzić przesiedlenie do rezerwatu lubelskiego. 1 W odwet za zabicie w Wawrze w restauracji dwóch niemieckich pod­ oficerów przez notorycznych kryminalistów hitlerowcy rozstrzelali tam 27 grudnia 1939 r. 107 osób (97 Polaków i 10 Żydów).

63

Zabójstwo w Wawrze miało miejsce w restauracji. [...] Właści­ ciel restauracji’ wisi do dnia dzisiejszego (31 grudnia) * na (drzwiach] swej restauracji. [...] Powiadają, że jest 120 rozstrze­ lanych, w tym 12 Żydów. W więzieniach cofnięto prawo otrzy­ mywania posiłków z domu. [...] A Podróż z Polski. Na razie mnożą się napaści chrześcijan na uli­ cach, ... ostatnio stało się to częstym zjawiskiem, jakby ich ktoś zmuszał. Dzisiaj doszły mnie wstrząsające wieści z granicy. Było na granicy,----- 5 000 osób, żyli w bardzo ciężkich warun­ kach. ------nie pozwolono im udać się na tamtą stronę.-------wpuszczono z powrotem. Słyszałem, że podczas przesiedlenia z Ło­ dzi 150 ludzi odmroziło sobie ręce i i; Radomiu i w innych miastach? Tam przecież nie było nielegal­ nych wydawnictw. Słyszałem głosy, że piątkowa rzeź zrehabili­ towała getto. Po raz pierwszy polała się krew Żydów za poli­ tyczną działalność. Następstwa krwawego piątku są dość ciężkie. Przestała wy­ chodzić nielegalna prasa. Działalność polityczna została znacznie osłabiona. Zmniejszyło się zainteresowanie imprezami. Był to ciężki cios dla życia społeczno-kulturalnego ludności. Połowa [mieszkańców] getta nie nocuje dziś w domu. Każdy, kto miał najmniejszą bodaj styczność z jakąkolwiek działalnością społeczną, jest w strachu. Z uwagi na to, że rzeź spowodowali ży­ dowscy donosiciele (prawdopodobnie z firmy „Kohn i Heller”), ludzie boją się ze sobą rozmawiać. Angielskie komunikaty, tak szeroko przedtem rozpowszechniane (niektórzy ludzie zarobkowali w ten sposób), przestały się ukazywać. Ludzie są jednak sprag­ nieni jakiejś nowinki, preparuje się więc na całego kłamstwa. Każdego dnia przybywa nowa porcja kłamstw. Po piątkowej rzezi znaleźli się kombinatorzy, którzy wyłudzili od ludzi pie­ niądze pod pretekstem, że zostaną oni wykreśleni z nowego krwa­ wego spisu. Przykład Blajmana, którego na tydzień przed rzezią szantażowano i zażądano 5000 zł wykupnego, napełnił ludzi stra­ chem przed szantażystami. Pomału, pomału, zaczynają jednak znów wyprostowywać plecy. ,,Jawna konspiracja” przekształca się w prawdziwą konspirację, która schodzi głębiej pod ziemię. Żydowscy gestapowcy już obecnie szukają jakiegoś alibi. Sta­ rają się wszelkimi sposobami przedstawić siebie w lepszym świet­ le i pokazać, że są porządnymi, dobrymi Żydami, troszczącymi się o sprawy ogółu. Gancwajch jest wielkim mecenasem żydow­ skiej literatury, sztuki, teatru. Urządza stale przyjęcia dla ży­ dowskich pisarzy, artystów i daje dobrze zjeść, co w obecnych czasach jest najważniejsze. Niedawno urządził całonocną uro­ czystość w „Eldorado”. Żydowscy pisarze, jak Hilel Cajtlin ’, 1 Hilel ski, ojciec Elchonona skiego w (tałesie).

Cajtlin (1872—1942) — konserwatywno-religijny literat żydow­ znanego poety i dramaturga Arona Cajtlina oraz dziennikarza Cajtlina; zginął w czasie wielkiej deportacji z getta warszaw­ lipcu 1942 r., udał się do pociągu śmierci w rytualnej szacie

373

otrzymują od niego miesięczne pensje (Cajtlin — 500 zł). Icchak Kacenelson zachodzi do niego od czasu do czasu. Lejzerowicz, re­ wizjonista z „Momentu” czy też z „Hajntu”, jest jego giermkiem. Zagaił on uroczystość uruchomienia karetki „Miriam” z Pogo­ towia (od imienia małżonki Gancwajcha). Samberg 1 jest dość bliskim przyjacielem Gancwajcha. Nawet dr Schiper pozwolił się zaprosić do niego na piątkową rybę. Gancwajch, rzecz oczywi­ sta, od razu roztrąbił po całym mieście, że taka osobistość, jak dr Schiper, bywa u niego. Wielu artystów otrzymuje od niego pensje miesięczne. Obecnie zamierza on utworzyć patronat nad żydowskimi pisarzami i artystami. Gancwajch robi świetne inte­ resy. Posiada w administracji 100 domów, co przynosi mu ogrom­ ne dochody. Oprócz tego ma miesięcznie 30 przepustek 2, za któ­ re otrzymuje po kilka tysięcy złotych. Poza tym jest wspólnikiem wielu przedsiębiorstw. Jednym słowem, robi kolosalny majątek. Funkcja Gancwajcha w Gestapo nie jest zupełnie jasna. Jedno jest jednak pewne, że za darmo niczego się nie dostaje. Za wszyst­ ko trzeba płacić. Gancwajch posłał żydowskim pisarzom aa świę­ ta wielkanocne 6 000 zł.

18 maja 1942 r. Bestia gestapowska pożera swoje własne dzieci. Są także zwie­ rzęta, które zjadają swoje małe. Dlaczego zwierzę to czyn — nie będziemy tu tego dociekać. Fakt, że istnieje w przyrodzie takie zjawisko. To samo robi Gestapo ze swymi agentami żydowskimi, których likwiduje jednego po drugim, tak że sami przywódcy: Gancwajch, Kohn, Heller i Erlich, drżą już o swoją skórę. Przy­ czyny są zapewne następujące: Po pierwsze — agenci żydowscy wiedzą za dużo, niejeden interes ubito do spółki, więc obawiają się, że Żyd może opowiedzieć o tym innemu Niemcowi, a wtedy wsiąkną. Po drugie — istnieją rywalizujące ze sobą grupy Gesta­ 1 Ajzyk Samberg — znany aktor scen żydowskich, zginął w obozie w Trawnikach (woj. lubelskie) w listopadzie 1943 r. ’ Autor ma zapewne na myśli nie przepustki zezwalające na indywi­ dualne wyjście z getta, lecz pozwolenie na wywożenie i przywożenie to­ warów do getta.

374

po. Każdy szef, każdy . wydział Gestapo ma swoich agentów. A gdy jeden szef Gestapo kłóci się z drugim, zabija wtedy agen­ tów przeciwnej strony. Trzej poprzednio wymienieni przywódcy reprezentują trzy konkurujące między sobą grupy. Kohn i Heller nazywają Gancwajcha Azefem Obecnie największe wpływy ma­ ją, zdaje się, Kohn i Heller, dlatego w osławiony piątek zginęli agenci konkurentów, tj. Gancwajcha i Erlicha. Został zastrzelony wspólnik Erlicha, Gurman (przezywano go „Chłopakiem”). To sa­ mo stało się z bliskimi przyjaciółmi Gancwajcha, rozstrzelano ich tej nocy w znanym lokalu nocnym („Arizona” przy Mylnej 18). Wcześniej jeszcze zastrzelono znanego gestapowca, Milka Tinę (na murach były napisy: „Psu psia śmierć, zdechł Milek Tinę”). Tak samo postąpili z Andersem. Teraz siedzą w więzieniu gesta­ powcy Świeca i Esterowicz, którzy pierwsi donieśli Gestapo o podziemnych organizacjach żydowskich i nielegalnych publi­ kacjach. Opowiadają, że zastrzelono ich na Pawiaku już dziesięć dni temu, t j. gdzieś 8 maja. Warto się przy tym zastanowić, czy mamy więcej donosicieli i gestapowców niż inni. Krąży taki oto dowcip: Spotykają się dwaj Ż i, jeden pyta drugiego: „Co słychać?”, drugi odpowia­ da: „Przecież jeden z nas na pewno jest na usługach Gestapo, więc ni hcę ci powiedzieć”. Opowiadają, że jest 400 donosicieli. Sądzę j że skoro funkcjonują w getcie setki nielegalnych młynków ze składami mąki, nielegalne piekarnie, fabryczki, przedsiębiorstwa handlujące skórą oraz wszelkimi innymi zaka­ zanymi t ..arami, to nie ma przecież aż tak wielu donosicieli, żeby można było uważać, iż jest ich u nas więcej niż u innych. A jednak ruch podziemny oraz ci, którzy przybyli ze wschodu, nie obawiają się tak każdego dozorcy, każdego obcego jak po tam­ tej stronie [getta]. Uważam, że twierdzenie, iż demoralizacja dotknęła nas silniej niż innych, jest przesadne, zwłaszcza jeśli się uwzględni nasze szczególnie ciężkie położenie, w którym duża część ludzi staje wobec alternatywy: albo pójść krzywą drogą, albo umrzeć z gło­ 1 Jewno (Juna) Azef (1869—1918) — głośny w swoim czasie prowokator tajnej policji carskiej (Ochrany) w Centralnym Komitecie SocjalistówRewolucjonistów; zdemaskowany w 1908 r., uciekł za granicę, gdzie umarł prawdopodobnie pod innym nazwiskiem.

375

du. Nic starajmy się więc przedstawiać rzeczywistości w barwach ciemniejszych niż w istocie, zwłaszcza że jest ona i tak dostatecz­ nie czarna. Donosami para się sporo Żydów niemieckich. Spośród pierw­ szej partii, przybyłej ze Zbąszynia *, rekrutowało się dużo dono­ sicieli, aferzystów i szantażystów. Dlatego Żydzi niemieccy mieli u nas bardzo złą reputację. To oni przecież kierują grupami ro­ botników na placówkach niemieckich. (Haszomer Hacair co praw­ da zabronił swoim członkom — po czerwcu 1941 r. — pracować na placówkach niemieckich, żeby nie pomagać wrogowi). Obec­ nie, kiedy przybyła nowa partia Żydów niemieckich, ogarnął nas znowu strach: czy nie przywieziono przeciwko nam nowej grupy donosicieli i aferzystów? Uważano, że taki jest właśnie cel skie­ rowania ich do getta. Z Żydami niemieckimi miano tu w ogóle smutne doświadczenie. Z byle powodu grożą: „Ich mache eine Anzeige, ich gehe in Gestapo”1 2. Niejeden raz postawili na swoim, ponieważ lękano się, że spełnią swe groźby. Zagadnienie donosicieli, które tak często występowało w histo­ rii Żydów, znów jest na porządku dziennym. Niestety, obawiają się użycia przeciwko nim środków terroru, gdyż okupant noże wziąć za to krwawy odwet. Jest to może najbardziej tragiczne, że taki Josek Erlich (przezwisko: „Kapota”) chodzi sobie zupełnie swobodnie, dostaje od Zakładu Zaopatrywania koncesje, inter­ weniuje w różnych urzędach Gminy na rzecz swoich łudzi i wszyscy są mu posłuszni, a to wszystko ze strachu przed do­ nosami, przed jego zemstą. [...] 19 maja 1942 r.

Pawiak stał się miejscem udręczeń nie tylko dla uwięzionych, ale i dla ludności [zamieszkującej] w pobliżu. Nad więźniami znę­ cają się bezustannie. Przybyła tam nowa straż, jedni powiadają, że są to Ukraińcy, inni zaś (p. Nus), że jest to była warta radziec­ 1 W 1938 r. władze hitlerowskie znienacka wydaliły wszystkich Ży­ dów, obywateli polskich, zamieszkałych od wielu lat w Niemczech; prze­ rzucono wtedy siłą przez stację graniczną Zbąszyń wiele tysięcy osób. 2 Ich mache... (niem.) — Idę na Gestapo z donosem.

376

ka ’... Tak czy owak, maltretuje się tam więźnów. Ostatnio wy­ wożą stale z Pawiaka do Oświęcimia. Wyprowadzono stamtąd dużo ludzi i zastrzelono na ulicach (Szklar, Fass i inni). Ostatnio Pawiak stał się jednak nieszczęściem i dla ludzi z ze­ wnątrz, dla sąsiadów i przechodniów. Po obu stronach Pawiaka musiano zakryć okna grubym, czarnym papierem lub czarną dyktą. Okna muszą być zamknięte dniem i nocą. Za każdą szpa­ rę, za każdą dziurkę grozi kara śmierci; były wypadki, że loka­ torów mieszkania, w którym ktoś otworzył lufcik, straszliwie zmaltretowano. Jedna z metod znęcania się polega na tym, że każą rozebrać się do naga i stoczyć się z góry koksu. Jest to strasznie bolesne i rani całe ciało. Poza tym łapią od czasu do czasu przechodniów żydowskich, znęcają się nad nimi, biją. (Esesmani] z samochodów ciężarowych, którzy przywożą areszto­ wanych na Pawiak, biją okrutnie przechodniów. Gestapowiec, sie­ dzący w tylnej części ciężarówki, wychyla się na wąskiej ulicy Karmelickiej i bije przechodniów długim pejczem o ołowianym końcu. Zaczepia riksze i bije kierowców. Na widok tego samocho­ du ludzie w panice uciekają do bram. Bardzo często gestapowcy strzelają. Niejeden zabity i ranny padł ofiarą mordów ulicznych, które stały się systemem począwszy od krwawego piątku 18 kwietnia. O tym, jak wielka nędza panuje w niektórych domach i w punktach [dla uchodźców), świadczy to, że z biedy i głodu wy­ przedają oni wszystko, nawet wsypy poduszek i pierzyn, i leżą w samych pierzach. Spotyka się przeto żebraków pokrytych pie­ rzem, to są ci, którzy znajdują się już na samym dnie.------

Bohaterskie dziewczyny, Chajka12, Frumka3 i inne, proszą się o pióro wielkiego pisarza; odważne, bohaterskie dziewczęta jeż­ 1 Autor ma na myśli ukraińskich wartowników, rekrutujących się głów­ nie spośród faszystów-renegatów, którzy poszli na służbę do okupanta hitlerowskiego. 2 Chaja (Chajka) Grosman — z organizacji Haszomer Hacair, łącznicz­ ka między organizacjami podziemnymi w getcie białostockim, warszaw­ skim i innych. 3 Fruma (Frumka) Płotnicka — z organizacji Dror, łączniczka między podziemiem w getcie warszawskim i w innych gettach na prowincji; zgi­

377

dżą tam i z powrotem do miast i miasteczek w Polsce. Mają aryjskie dokumenty jako Polki lub Ukrainki. Jedna nosi nawet krzyżyk, z którym się nie rozstaje i którego brak odczuwa w getcie. Dzień w dzień narażone są na największe niebezpieczeń­ stwo. Liczą całkowicie na swe aryjskie twarze, na chusty, które noszą na głowach. Podejmują się najniebezpieczniejszych zadań bez słowa sprzeciwu, bez chwili wahania. Jeśli trzeba pojechać do Wilna, Białegostoku, Lwowa, Kowla, Lublina, Częstochowy, Radomia itd. i przemycić tam niebezpieczny ,,towar”, jak np. nie­ legalną literaturę, materiały, pieniądze, robią to jak coś zupełnie naturalnego. A jeśli trzeba ocalić towarzyszy z Wilna, Lublina lub z innych miast, podejmują się i tego zadania. Nie istnieją dla nich żadne trudności, żadne przeszkody. Jeżeli potrzeba zawrzeć znajomość z kierownikiem pociągu — Niemcem, aby umożliwić wyjazd koleją poza granice Guberni (tam mogą się poruszać tyl­ ko ludzie posiadający specjalne przepustki), czynią to tak po prostu, jakby to było ich zawodem. Odwiedzają miasta, do któ­ rych nie dociera żaden delegat żadnej żydowskiej instytucji, jak np. na Wołyniu czy Litwie. One właśnie pierwsze przywiozły wiadomość o tragedii w Wilnie. One pierwsze przywiozły słowa otuchy oraz pomoc dla ostatnich ocalałych z Wilna. Ile razy za­ glądały śmierci w oczy? Ile razy aresztowano je, rewidowano? Sprzyjało im jednak szczęście. Emisariuszy dobrej sprawy nie imają się niebezpieczeństwa. Z jaką prostotą i skromność skła­ dają one sprawozdania z tego, czego dokonały podczas wyjazdów, w pociągach, gdzie łapie się chrześcijan — mężczyzn i ko', i ety — na roboty do Niemiec. Kobieta żydowska zapisała piękn kartę w dziejach Żydów podczas obecnej wojny światowej. Chajki i Frumki zajmą w tej historii czołowe miejsca. Dziewczęta te nie wiedzą, co to odpoczynek. Dopiero co wróciły z Częstochowy, dokąd zawiozły zakazany „towar”, i oto po kilku godzinach trze­ ba znów jechać. Czynią to bez chwili wahania, bez minuty wy­ tchnienia.

nęła w walce w bunkrze ŻOB w Będzinie 3 sierpnia 1943 r. wraz z wie­ loma innymi bojowcami.

378

22 maja 1942 r. W piątek zaalarmowano całą policję. Na ulicy panowało wiel­ kie zaniepokojenie. Mówiono o przesiedleniu starych, słabych i bezrobotnych. Inni mówili o łapance do obozów. Okazało się, że łapano fachowców do obozów pracy. Brano, według adresów, fachowców: ślusarzy, tapicerów itd. Jeżeli wyznaczonej osoby nie zastano, brano ojca lub najbliższych krewnych. Złapanych mają wysłać do Zambrowa. Nieszczęście polega jednak na tym, że wie­ lu spośród tych, którzy podali się podczas rejestracji za fachow­ ców, nie są nimi w rzeczywistości, podali się za nich tylko w obawie przed figurowaniem jako bezrobotni. Powiadają, że ła­ panka piątkowa jest początkiem wielkiej akcji. Zadaniem tej akcji ma być wciągnięcie ludności żydowskiej do fabryk, w któ­ rych dotychczas pracowali Polacy. Jeżeli to będzie naprawdę zrea­ lizowane, może warszawskie getto zostanie na pewien czas oca­ lone. „Żydzi nie chcą pracować!” — wołają gazety niemieckie. Dla zilustrowania tego pokazują następujący obrazek: Na placu [przed domer • '