Prusy. Dzieje państwa i społeczeństwa
 8321007147

Citation preview

Stanisław Salmonowicz

Prusy Dzieje państwa i społeczeństwa

Stanisław Salmonowicz

Prusy Dzieje państwa i społeczeństwa

Wydawnictwo Poznańskie • Poznań 1987

Obwolutę i okładkę projektował jan

Śliwiński

Mapy opracowali JULIAN JANCZAK i BEATA KONOPSKA

Skorowidz przygotowała MARIA SALMONOWICZOWA

© Copyright by Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 1987

ISBN 83-210-0714-7

Wstęp

Państwo pruskie nie istnieje; skomplikowany ten twór histo­ ryczny należy całkowicie do przeszłości. Dlaczego się nim zajmu­ jemy i dlaczego studiowanie historii pruskiej wcale nie należy do zajęć prostych — oto pytania, na które należy odpowiedzieć na wstępie naszych rozważań. Twór państwowy, który wszedł do historii pod umowną nazwą Prus — nazwa, jaką nosiło terytorium, na którym powstała potęga zakonu krzyżackiego w XIII—XIV w. — był w istocie połączeniem, początkowo bardzo luźnym, dwóch państwowości: Brandenbur­ gii — kraju niemieckiego, którego władcy od XIV w. uzyskali god­ ność elektorów Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, oraz sekularyzowanej dawnej posiadłości zakonu krzyżackiego — od 1525 r. Prus Książęcych, pozostających w stosunku lennym wobec Korony Polskiej. To połączenie, początkowo czysto dynastyczne, datujące się od roku 1618, otworzyło okres powstawania zjedno­ czonego państwa prusko-brandenburskiego, które głównie na nie-’ korzyść polskich interesów państwowych stało się potęgą europej­ ską w połowie XVIII w. i odegrało zasadniczą rolę we wszystkich trzech rozbiorach Polski w latach 1772, 1793 i 1795. I tu mamy odpowiedź na pierwsze pytanie: historia Polski, zwła­ szcza od XVIII w., nierozerwalnie związana jest z dziejami państwa pruskiego i jego ekspansji, a rdzenne ziemie polskie od końca XVIII w. znalazły się w znacznej mierze pod władzą pruską. Stąd znajomość dziejów pruskich, ich studiowanie przez polskich histo­ ryków jest nieodzownym elementem studiów nad dziejami ojczy­ stymi. Antagonizm dziejowy polsko-niemiecki, jeżeli pominąć wy­ darzenia wczesnego średniowiecza, był nade wszystko antagoniz­ mem polsko-pruskim, a przekształcił się definitywnie w antagonizm polsko-niemiecki wówczas, kiedy to Prusy sięgnęły po rolę hege­

7

mona w zjednoczonej od 1871 r. Rzeszy Niemieckiej, przekazując jej, by tak się wyrazić, swój antypolski dorobek. Wystarczy jeden rzut oka na mapę rozwoju terytorialnego Prus, by zrozumieć, dla­ czego dzieje pruskie są nierozerwalnie związane z polskimi. Jeżeli zaś kanclerz Bicmarck, pierwszy mąż stanu zjednoczonych Nie­ miec, a zarazem klasyczny reprezentant pruskiej racji stanu, lubił mówić, iż linią życia dla Prus jest linia z Berlina do Królewca, to należy pamiętać, iż linia ta przecinała podstawową linię życia pań­ stwa polskiego— od Krakowa i Warszawy do Torunia i Gdańska. Powiedzmy więc krótko, iż bez poznania dziejów pruskich trudno niówić o zrozumieniu dziejów polskich i niemieckich, a dzieje prus­ kie należą 'dó najważniejszych z polskiego punktu-widzenia frag­ mentów historii europejskiej. Zainteresowanie historią Prus w Polsce w ostatnich latach miało także i ińne jeszcze przyczyny, a mianowicie wywołane było tżw. pruską falą, tj: swego rodzaju modą na Prusy, jaką przeżywano zwłaszcza w Republice. Federalnej Niemiec głównie w latach 1978—1982, a której kulminacyjnym punktem było zorganizowanie w Berlinie Zachodnim w 1981 r. wielkiej wystawy pt. „Prusy. Pró­ ba bilansu”. Przyczyny i tło owego renesansu zainteresowań nau­ kowych i nienaukowych Prusami są wielce dyskusyjne i niejedno­ znacznie oceniane Jedno wszakże nie ulega wątpliwości, iż gene­ ralnie rzecz biorąc poważne znaczenie, zwłaszcza w oczach opinii publicznej, zyskał sobie nurt mniej lub bardziej otwartej apologii pruskiego dziedzictwa. Nawet bardzo poważne publikacje naukowe sygnalizowały wyraźnie odejście od nurtu krytycznych wypowiedzi o Prusach, który w pewnej mierze dominował w pierwszych latach po II wojnie światowej. Z drugiej strony liczne publikacje i nowe poglądy, z jakimi wystąpiono, stanowią podnietę do rozważania — także piórem historyka polskiego — kwestii dziejów pruskich właś1 Por. m.in.: S. Salmonowicz, Das Preussenproblem, „Polnische Weststudien” 1: 1982, 2, s. 193—206; tegoż, Hohenzollernowie i państwo pruskie w XVIII w. (Uwagi na marginesie najnowszych publikacji), „Za­ piski Historyczne”, 46: 1981, 4, s. 99—107; K. Zernack, Die Geschichte Preussens und das Problem der deutsch-polnischen Beziehungen. Zugleich ein erster Rückblick auf die Preussen-Welle, „Jahrbuch f. Geschichte Ost­ europas”, 31: 1983, 1, s. 28—49; B. Dopierała, Wokół krytycznego nurtu „fali pruskiej” w Niemczech Zachodnich, „Dzieje Najnowsze”, 16: 1984, 1, s. 149—167. Podsumowanie zawiera mój artykuł: Pokłosie „pruskiej fali” (w druku w „Studiach Niemcoznawczych”, t. 2, Olsztyn).

8

nie w świetle najnowszych badań, i stwierdzenia, czy i, w jakiej mierzę dawniejsze poglądy winny ulec modyfikacji,; Dodajmy, iż także w Niemieckiej Republice Demokratycznej w ostatnich latach poważnie zrewidowano stosunek do dawniejszej przeszłości nie­ mieckiej, a zwłaszcza pruskiej, podejmując mniej uproszczone pró­ by uogólnień. W badaniach szczegółowych! rozważano głównie problem dziejów społeczeństwa pruskiego; którego — jak to wielo­ krotnie podkreślano — nie należy nigdy bez reszty utożsamiać z panującym w Prusach systemem politycznym, ani z tradycją i mentalnością rządzących elit2. W sumie więc powstała sytuacja badawcza, w której brak jakiegokolwiek polskiego syntetycznego opracowania poświęconego dziejom pruskim jako całości wydać się musiał poważną luką w dorobku polskiej historiografii powojennej, i stąd podjęcie niniejszej próby3. Czym były Prusy, kiedy się ich historia rozpoczyna i kiedy na­ stąpił ich koniec? Historia Europy od średniowiecza po nasze czasy ustawicznie zmieniała mapę polityczną tej części świata. Zmieniały się nie tylko granice państw, ale i w miejsce jednych państw powstawały inne, niektóre zanikały, inne łączyły się lub ulegały podziałowi. Jakże skomplikowana jest dawniejsza historia Holandii i Belgii, Norwegii-Danii-Szwecji czy też tzw. dawniej krajów habsburskich: Austrii-Czech-Węgier, nie licząc w różnych czasach przynależnych do Habsburgów różnorodnych krajów niemieckich, włoskich itd. ' Z tego też szerszego punktu widzenia patrząc można by powie­ dzieć, iż: historia państwa pruskiego nie jest bynajmniej, jak to nieraz twierdzono, historią tworu zgoła bez precedensu czy jakiej­ kolwiek analogii. Nie znaczy to jednak, byśmy mogli negować jej jakże skomplikowane koleje. Mówimy — chcemy mówić — o dzie­ jach państwa pruskiego, a przecież wszystko niemal w tej kwestii jest powikłane i szczególne: nazwa państwa wywodzi się nie z na­ rodowości czy plemienia, które je założyło: pogańscy Prusowie 2 Por. o stanowisku historyków NRD: H. B a r t e 1, O kwestii marksi­ stowsko-leninowskiego obrazu Prus w NRD; J. Mittenzwei, Absolu­ ty styczne Prusy w historii niemieckiej; W. Schmidt, Historia narodowa NRD a terytorialno-państwowe dziedzictwo historyczne, „Przegląd Zachod­ ni”,^: 1980, 4; s. 25—34, 50—58, 59—65. 3 O »badaniach polskich por. A. Czubiński, Problematyką Prus jako, przedmiot zainteresowań badawczych historiografii. Polskiej Rzeczypospoli­ tej Ludowej, „Przegląd Zachodni”,-36: 1980, 4, s. 1—24. . .

pozostawili nazwę swemu krajowi, który jednakże stał się Prusami jako terytorium państwa zakonu krzyżackiego. Istniała więc nazwa Prusy, jednakże nie było, formalnie rzecz biorąc, państwa pruskie­ go, a terytoria pruskie stanowiły własność zakonu krzyżackiego. Dalszy bieg wydarzeń, po sekularyzacji Zakonu (1525) i utracie części ziem na rzecz Polski (1466), doprowadził do powstania księ­ stwa lennego Korony Polskiej w tej części Prus, która do 1525 r. należała do Krzyżaków. Odtąd zwano to terytorium Prusami Ksią­ żęcymi (dla odróżnienia od Pomorza Gdańskiego należącego do Korony Polskiej i stąd zwanego Prusami Królewskimi). Czy jednak nowożytne państwo pruskie jest dziełem społeczeństwa Prus Ksią­ żęcych, czy też raczej Brandenburgii, której dynamiczni władcy zdołali przejąć w początkach XVII w. definitywnie władztwo w Prusach Książęcych? Jako elektorzy brandenburscy wchodzili oni w skład Rzeszy Niemieckiej, a jako książęta w Prusach Książę­ cych byli (do 1657 r.) lennikami polskimi. Możemy jednakże, przy­ najmniej od 1640 r. (a formalnie już od 1618) mówić o realnie istniejącym choć stanowiącym jedynie zbiór dynastycznie powiąza­ nych terytoriów, państwie brandenbursko-pruskim. Jest rzeczą oczywistą, iż siłą decydującą, dynamiczną, politycznie ważniejszą był człon brandenburski. A przecież kiedy w drodze do potęgi, krok po kroku, pracą ko­ lejnych władców państwo brandenbursko-pruskie wyrwało się poza krąg zwyczajnych władców Rzeszy — ich władca, można powie­ dzieć nolens volens, ogłosił się królem Prus, a nie Brandenburgii. Przyczyna tej decyzji miała charakter formalnoprawny: elektor tylko jako książę w Prusach Książęcych był od momentu zrzucenia zależności lennej od Polski władcą suwerennym, od nikogo nieza­ leżnym, i stąd mógł się ogłosić królem w Prusach. Dodajmy, iż w tym czasie ani jeden z władców terytorialnych wchodzących w skład Rzeszy Niemieckiej nie nosił tytułu królewskiego w ra­ mach Rzeszy: władcy Saksonii i Hanoweru mieli tytuły królewskie związane z ich polskimi bądź angielskimi posiadłościami. Ten mo­ ment nie tylko dla; nazewnictwa był decydujący: mówi się odtąd o królu Prus i Prusach, używa się najczęściej terminu „państwa pruskie” w liczbie mnogiej, mając w takim przypadku na myśli całość terytoriów pozostających pod władzą króla pruskiego vel elektora brandenburskiego. Tak więc wchodzimy od 1701 r. w epo­ 10

kę realnie istniejącego państwa pruskiego, aczkolwiek formalnie rzecz biorąc stanowi ono jeszcze czas dłuższy konglomerat złączo­ nych jedynie feudalnymi więzami dynastycznymi z władcą teryto­ riów, które nie tworzą ani geograficznej, ani ludnościowej, ani żad­ nej innej jednolitej całości. Jakkolwiek by jednak oceniać rozwój terytorialny i unifikacyjne procesy w państwie pruskim — faktem jest, iż w epoce 1701—1871 mamy do czynienia z wyraźnie wyodrębnionymi dziejami pruskimi, z państwem pruskim jako realną i faktycznie niezależną całością. Sprawy przecież się komplikują z momentem zjednoczenia Nie-, mieć: w zjednoczonym państwie niemieckim Prusy kontynuują swoją egzystencję w ramach struktury Rzeszy, tej Rzeszy, w któ­ rej Prusy i jej władca wraz z tytułem cesarza uzyskali faktyczną hegemonię w państwie niemieckim; jednakże, pomijając niektóre aspekty, odtąd historia Prus zlewa się z historią Niemiec. Jeżeli zaś do 1918 r. można mówić o hegemonii Prus, to inaczej rzecz wygląda pod rządami konstytucji weimarskiej: wielka rola Prus jako czynnika państwowo-politycznego ma się ku końcowi. Hitle­ ryzm wreszcie, acz przejmuje wiele cech pruskiego dziedzictwa, niweczy formalne znaczenie Prus w strukturze Trzeciej Rzeszy. Problem, czy nie należałoby raczej zakończyć omawiania „właś­ ciwych” dziejów pruskich na 1871 r., podnoszony był wielokrotnie, przede wszystkim przez konserwatywnych apologetów tradycji pruskiej, którzy generalnie odrzucają pruską odpowiedzialność za wydarzenia historii niemieckiej lat 1914—1945. Czy jednak historia pruska nie winna się kończyć z kresem hegemonii pruskiej w Niem­ czech, a więc z rokiem 1918, bądź z rokiem 1932, przekreśleniem samodzielności Prus wobec Rzeszy epoki weimarskiej? Formalnie wreszcie końcem Prus będzie nie tyle moment klęski Trzeciej Rze­ szy w 1945 r., ile decyzje alianckie likwidujące państwo pruskie w 1947 r. Jeden z najlepszych znawców dziejów Prus, historyk Rudolf von Thadden, stwierdził niedawno, iż każdą z tych czterech możliwości (1871, 1918, 1932, 1947) da się doskonale uza­ sadnić 4. Moim zdaniem tak jak państwo pruskie do roku 1806 ist­ niało przecież w luźnej strukturze Rzeszy Niemieckiej, podobnie istniało w strukturze Drugiej Rzeszy Niemieckiej oraz republiki 4 Por. R. von Thad.den, Fragen an Preussen. Żur Geschichte eines aufgehobenes Staates, München 1981, s. 19.

11

weimarskiej. Stąd właściwe dzieje państwa pruskiego winny być kontynuowane nie tylko do 1918 r., ale i w ramach republiki weimarskiej. W istocie to dopiero hitleryzm dokonał ostatecznego pozbawienia bytu państwowości pruskiej. Decyzja z 1947 r. miała więc charakter jedynie formalnego stwierdzenia sytuacji faktycz­ nie już istniejącej. W naszej krótkiej syntezie przyjęliśmy następujące założenia generalne: 1. Kłaść nacisk w tych dziejach na to wszystko, co określiło narodziny i rozwój historycznej roli Prus w dziejach niemieckich. 2. Zobrazować w miarę możliwości precyzyjnie rozwój ustrojo­ wo-polityczny i socjalny państwa i społeczeństwa terytoriów przy­ należnych do państwa pruskiego. 3. Położyć pewien nacisk — ale nie nadmierny, by nie tracić perspektywy całości — na sprawy polskie w kontekście pruskim, albowiem faktem niewątpliwym jest szczególna rola dziejów polsko-pruskich. 4. Prusy były państwem quasi-kolonialnym, powstałym na obcej ziemi i rozwijającym się do potęgi europejskiej przede wszystkim drogą podbojów. Stąd rola dziejów polityki zagranicznej, którą jed­ nakże ujęto bardzo żwięźle, kładąc nacisk na cele, metody i rezul­ taty, a nie na przebieg skomplikowanej walki dyplomatycznej w poszczególnych epokach. 5. Dorobek państwa pruskiego, jego rola w dziejach Niemiec, są przedmiotem ostrej kontrowersji, w toku której niewątpliwie przewagę (w każdym razie poza Niemcami) mają głosy krytyczne. Sprawa ta znajdzie obszerne omówienie. By jednakże nie popaść w jednostronność i uproszczenia, by widzieć-przyczyny, dla których społeczeństwo pruskie w wielu epokach wykazywało się ogromną ofiarnością dla państwa itd., należy wskazać z naciskiem także na pozytywy, rozwoju cywilizacyjnego: rozkwit nauki, oświaty, kul­ tury, jak i walory struktur państwa pruskiego. W toku pisania pracy istniała konieczność, choćby z uwagi na niewielkie rozmiary publikacji, dokonywania ciągłych wyborów: rozróżniania spraw zasadniczych dla pracy i mniej istotnych. Kie­ rowałem się w' tej trudnej kwestii następującymi głównymi założe­ niami: chodzi nąm przede wszystkim o zrozumienie fenomenu państwa pruskiego oraz pruskiej mentalności i jej roli w dziejach 12

niemieckich. Stąd malowanie biegu spraw ustrojowych i wewnę­ trznych pruskich (na tle, rzecz jasna, stosunków społecznych i gospodarczych, jednakże traktowanych bardzo skrótowo), z pew­ nym skróceniem wątków polityki zagranicznej; po paru wiekach dla czytelnika nie tyle szczegółowy bieg spraw dyplomatycznych i militarnych jest istotny, ile ich rezultaty dla dziejów państwa i społeczeństwa. Z tego też punktu widzenia rozbudowane zostały uwagi o problemie narodzin i rozwoju zespołu szczególnych cech mentalności społeczeństwa pruskiego, które określamy mianem pruskości i prusactwa. Rozwój terytorialny Prus miał charakter nieorganiczny, a nawet wręcz absurdalny z punktu widzenia geopolitycznego. To państwo kolonialne powstając na ziemiach słowiańskich rozwijało się wszel­ kimi metodami i sposobami we wszystkich kierunkach, jeżeli tylko nadarzała się okazja. Czołowi historycy niemieccy uznali w pełni ową sztuczność rozwoju państwa pruskiego. Historyk Johannes Haller określił wręcz państwo brandenbursko-pruskie XVII— —XVIII w. jako zapewne najbardziej sztuczny twór spośród wszy­ stkich ówczesnych państw niemieckich. Jest jednak rzeczą charak­ terystyczną iż z tej przesłanki pokolenia historyków gloryfikują­ cych marsz Prus do potęgi wyciągały szczególny wniosek, a miano­ wicie ten, iż przeznaczeniem Prus w ich trudnej i nienaturalnej sytuacji: geopolitycznej było konieczne dążenie do potęgi, która jedynie mogła przełamać owe niebezpieczeństwa i nadać państwu nówy kształt, zapewniający dalszy dogodny rozwój. Zacytujmy J. Hallera ...surowa, staranna administracja, wysoko mierzone cele, ważenie się na hazard rozrostu bądź upadku wydają się hasłem tego nowego państwa, które przesądzone było już jego szczególnym ukształtowaniem geograficznym 6.

Mówimy, iż periodyzacja jest najkrótszą formą syntezy procesu dziejowego. Proces historyczny ma charakter ciągły, lecz istnieje nie tylko dydaktyczna, ale i naukowa konieczność porządkowania tego procesu wedle kryteriów, które określają naszą hierarchię jego składników. Periodyzacja dziejów państwa pruskiego nie jest rzeczą łatwą. Zacznijmy od stwierdzenia, iż z państwem pruskim sensu stricto mamy do czynienia jedynie w okresie od 1701 r. (Prusy*s. s J. Haller, Die Epochen der deutschen Geschichte, Stuttgart 1935, s. 260—261;

13

królestwem) do daty zjednoczenia Niemiec (1871). Istnieją liczne spory periodyzacyjne, jak i w ogóle spory generalne o zakres te­ matu historii pruskiej. W tej kwestii — nie negując wielu dysku­ syjnych elementów mego ujęcia — postanowiłem przyjąć w niniej­ szej pracy następujące założenia ogólne: 1. To, co nazywamy w historii państwem pruskim, było w istocie rzeczy Brandenburgią, pozostającą od późnego średniowiecza pod rządami dynastii Hohenzollernów, którzy uzyskali godność elekto­ rów Rzeszy Niemieckiej. 2. Stąd państwo, które powstało z połączenia Brandenburgii z dawnymi posiadłościami zakonu krzyżackiego w Prusach, nale­ żałoby w istocie określać jako państwo prusko-brandenburskie i je­ go początek, formalnie biorąc, odnieść do roku 1618, kiedy to Hohenzollernowie z linii elektorskiej brandenburskiej otrzymali Prusy Książęce jako lenno Korony Polskiej i odtąd łączyli unią personalną terytoria Brandenburgii i Prus Książęcych. 3. Nie negując znaczenia panowania Wielkiego Elektora Fryde­ ryka Wilhelma (1640—1688) i budowy przez niego podstaw abso­ lutyzmu w państwie prusko-brandenburskim, następną cezurę wi­ dzieć musimy w momencie zasadniczej zmiany pozycji prawnej Prus jako państwa, którego władca przybrał wówczas (w 1701 r.) tytuł króla w Prusach. 4. Klasyczna monarchia absolutna pruska, jej wzloty i upadki to lata 1701 po rok 1806, datę wielkiej klęski państwa pruskiego. 5. Epoką reform i Restauracji oraz Wiosny Ludów określić moż­ na okres dziejów monarchii pruskiej od reform Steina-Hardenberga aż po rok 1850, datę nadania Prusom pierwszej konstytucji. 6. Prusy między 1850—1871 to dzieje konstytucyjnej monarchii pruskiej. 7. Od zjednoczenia Niemiec aż po rok 1918 mamy problem roli Prus w zjednoczonym państwie — Drugim Cesarstwie Niemiec­ kim. 8. Od rewolucji listopadowej aż po rok 1945 obserwujemy kolej­ ne etapy „wtapiania się” Prus w organizm Rzeszy w dobie repu­ bliki weimarskiej, a następnie w epoce hitlerowskiego centralizmu. Z tak przyjętych założeń wynikają następujące konkretne pro­ pozycje periodyzacyjne. Zdawać sobie należy sprawę, iż są także inne możliwości rozwiązań, które były przez autora rozważane, 14

jak rola roku 1640 czy 1648 (pokój westfalski) dla sytuacji Prus w Rzeszy Niemieckiej, jak rola dat 1713 bądź 1740 (wstąpienie na tron Fryderyka Wielkiego), które określają niewątpliwie ważne momenty w dziejach absolutnej monarchii pruskiej. Wydaje się jednak, iż proponowany poniżej podział jest wszechstronnie uza­ sadniony i praktycznie korzystny. Oto schemat przyjętej periodyzacji: 1. Narodziny państwa prusko-brandenburskiego (do roku 1618) 2. Między stanowością a budową absolutyzmu: państwo prusko-brandenburskie w latach 1618—1701 3. Absolutna monarchia pruska 1701—1806 4. Epoka reform, Restauracja i czasy Wiosny Ludów: 1807—1850 5. Pruska monarchia konstytucyjna na drodze do hegemonii w Niemczech: 1850—1871 6. Prusy hegemonem Drugiej Rzeszy Niemieckiej: 1871—1918 7. Prusy w republice weimarskiej: 1918—1933 8. Tradycja pruska w hitlerowskiej Rzeszy: 1933—1945.

■ROZDZIAŁ

Narodziny państwa prusko-brandenburskiego (do roku 1618)

1. Powstanie i rozwój Brandenburgii y/V/ czasach monarchii Karola Wielkiego, która obejmowała ’ ’ także gros terytoriów niemieckich, zaczęto tworzyć dla ce­ lów bądź obrony, bądź ekspansji hrabstwa pograniczne, zwane marchiami, na których czele stawali obdarzeni przez cesarzy szcze­ gólnymi pełnomocnictwami margrabiowie. Już w X w. na pogra­ niczu słowiańsko-niemieckim, na wschodzie i na północy ówczes­ nych Niemiec istniały takie marchie, prowadzące ekspansję w kie­ runku terytoriów zajętych ówcześnie przez pogańskich Słowian za­ chodnich, których starano się w toku tej ekspansji mieczem i krzy­ żem chrystianizować, a nade wszystko podbijać i kolonizować pod­ bite terytoria. Ziemie, które następnie weszły w skład Marchii Brandenburskiej, leżały ha terytorium pogranicznym, dla którego została utworzona w 928 r. Marchia Północna; jej pierwotne grani­ ce nie są bliżej znane. Obszarem, z którego wyszła ekspansja, któ­ ra doprowadziła do utworzenia w XII w. Marchii Brandenburskiej, było terytorium położone na zachód od środkowej Łaby, pomiędzy Łabą ä jej dopływam rzeką Orą. Terytorium to zaczęto w XIV w. nazywać Starą .Marchią (Altmark). Przypomnijmy jednak, iż po-r 17

czątkowo silna ekspansja niemiecka na odcinku północnym w do­ rzeczu Łaby została na pewien czas zahamowana odrodzeniem się siły Słowian połabskich. Wznowienia tej ekspansji na wielką skalę i dzieła stworzenia Marchii Brandenburskiej dokonał dopiero Al­ brecht Niedźwiedź z dynastii margrabiów askańskich. Podbił on kraj Hawelan nad Hawelą (Stodoran), a w r. 1157 zdobył na Sło­ wianach potężny gród Brennę, nazwaną następnie Brandenburgiem (dziś małe miasto powiatowe w obwodzie poczdamskim), które stało się odtąd ośrodkiem Marchii, nazwanej Brandenburską\ Niemiecka ekspansja na północny wschód, w dorzecza Łaby i Odry, była pomyślnie choć nie bez trudności kontynuowana przez następców Albrechta Niedźwiedzia w XII—XIII w. Sprzyjali tej ekspansji cesarze i papieże, niemiecki kler, jak i grono drobnych bądź pozbawionych posiadłości rycerzy, którzy pragnęli się wzbo­ gacić na zwycięskich wyprawach wojennych przeciw Słowianom, a od władcy nowo zdobytych terytoriów otrzymywać posiadłości w lenno. Jądrem terytoriów tworzącej się Brandenburgii były tery­ toria nad Hawelą, późniejsza Stara Marchia, oraz Ziemia Sucha (Zauche), w której powstał klasztor Cystersów Lehnin (1180), miej­ sce wiecznego spoczynku licznych margrabiów brandenburskich. Warto przy okazji wspomnieć, iż kolorami herbowymi Branden­ burgii stały się właśnie kolory zakonu cystersów — biały i czarny. W tej kwestii, jak to z lubością zauważali liczni dziewiętnasto­ wieczni pruscy apologeci zjednoczenia w państwie pruskim zarów­ no tradycji brandenburskich, jak i zakonu krzyżackiego, zwrócić trzeba uwagę na fakt, iż także w tradycji strojów Krzyżaków owe dwa kolory były ze sobą związane: czarne krzyże na białym tle. Czołowy gloryfikator tradycji pruskiej A. Möller van den Bruck, zachwycał się w latach dwudziestych XX w. owym połą­ czeniem białego i czarnego koloru, ascezą wyboru, odrzucającą barwność na rzecz abstrakcyjnej, poważnej surowości... Margrabiowie brandenburscy znad Haweli ruszają na wschód i północ. W szczególności owocnym okazał się kierunek ekspansji na wschód od Berlina — na terytoria nadodrzańskie i Ziemię Lu­ buską. Nie tylko dążenie do opanowania całego Pomorza Zachod1 Por. ogólnie J. Strzelczyk, Brandenburgia, Warszawa 1975 oraz tegoż, Średniowieczna Brandenburgia (Przegląd nowszych publikacji), „Stu­ dia Historica Slavo-Germanica”, X, Poznań 1981, s. 159—198.

18

niego — wówczas jeszcze nieziszczalne — ale i dalsza ekspansja w kierunku ziem wchodzących w skład ówczesnego państwa pol­ skiego powodowały liczne konflikty z polskimi książętami. Z kon­ fliktów tych Marchia Brandenburska wychodziła na ogół zwycięsko w związku z osłabieniem Polski skutkami podziału dzielnicowego. Kolejne sukcesy brandenburskie umożliwiły nie tylko opanowanie Ziemi Lubuskiej w latach 1249—1250, ale i wbicie złowróżbnego klina między Wielkopolskę a Pomorze Zachodnie. Dalsza ekspansja, na wschód doprowadziła do pierwszej, nieudanej próby opanowa­ nia Pomorza Gdańskiego w latach 1271—1272. Druga próba, z roku 1308, przyniosła tragiczne dla Polski skutki, albowiem Władysław Łokietek wezwał nieopatrznie na pomoc zakon krzyżacki. Krzyżacy opanowali Pomorze Gdańskie, wcielając je jednak do własnego, państwa, a wysuwane do tego terytorium pretensje Brandenburczyków wykupili traktatem z 1309 r. Już jednak szmat ziemi po­ morskiej ze Słupskiem i Sławnem pozostał czasowo przy Branden­ burgii. W sumie w toku ekspansji w XIV w. obok Starej Marchii roz­ różniać poczęto Środkową i Nową Marchię. Mianem Marchii Środ­ kowej określano terytoria od Łaby po Odrę wraz z Ziemią Wkrzańską, Barnimem i zaodrzańską częścią Ziemi Lubuskiej. Pod poję­ ciem Nowej Marchii rozumieć należy terytorium pogranicza, pomorsko-wielkopolskiego na północ od rzeki Warty z dwoma waż­ nymi strategicznie grodami Santokiem i Drezdenkiem, które stano­ wiły odtąd brandenburską bazę wypadową przeciw Wielkopolsce. Zabory brandenburskie w połowie XIII w. przecięły naturalną łączność ekonomiczną i polityczną między Śląskiem i Pomorzem Zachodnim, przy­ czyniając się bezpośrednio do załamania granicy etnicznej i politycznej Kró­ lestwa Polskiego w średniowieczu. W rezultacie Śląsk dostał się w sferęwpływów ekonomicznych, politycznych i kulturalnych Królestwa Czeskiego» a przez nie także imperium habsburskiego (od roku 1740 Hohenzollernów),. Pomorze Zachodnie zaś stało się ofiarą dalszych zaborów brandenburskich,, a także szwedzkich 2.

W ten to sposób — i o tym warto stale pamiętać —• blisko poło­ wa dziejów brandenbursko-pruskich rozgrywać się będzie na zie­ miach rdzennie polskich: bądź ściśle z Polską związanych geogra2 G. Labuda, Rewizja dziejów Prus — osiągnięcia i plany badań, [w:]’ Węzłowe problemy dziejów Prus XVII—XX wieku. Materiały z sesji nauko-wej w VAM (II i 12 VI1970}, Poznań 1971, s. 7.

194

1. Fryderyk I Hohenzollern otrzymuje w lenno Marchię Brandenburską: fragment uroczystości lennej z 1417 r. według Kroniki U. v. Richenthalsa

licznie, jak dawne ziemie Prusów pogańskich, bądź także etnicznie, jak genetycznie słowiańskie terytorium Pomorza Zachodniego. Epoka wielkiej agresywnej ekspansji Brandenburgii w kierunku polskim uległa przerwaniu po wygaśnięciu dynastii askańskich margrabiów brandenburskich ze śmiercią margrabiego Waldemara w 1319 r. Lata następne w Brandenburgii to okres rządów Wittelsbachów (do 1373 r.); czas jakiś pozostaje Marchia pod rządami Luksemburczyków. Wreszcie w roku 1415 z rąk Zygmunta Luk­ semburskiego otrzymał Marchię jako nowy margrabia brandenbur­ ski Fryderyk I Hohenzollern, który rządził nią już jako namiestnik Luksemburczyka od 1411 r. Wraz z nową dynastią rozpoczęła się w dziejach Brandenburgii nowa epoka. Czas więc powiedzieć parę słów o kraju, w którym rządzić zaczną późniejsi królowie pruscy — dynastia Hohenzollernów. Brandenburgia Fryderyka I Hohenzollerna (1415—1440) to nadal kraj niewielki terytorialnie: po stratach w drugiej połowie XIV w. 20

liczy zaledwie około 29 tys. km2. Wchodzi w skład Cesarstwa Rzymskiego Narodu Niemieckiego, czyli Rzeszy Niemieckiej, w któ­ rej definitywnie od 1356 r., od czasu słynnej Złotej Bulli cesarza Karola IV, do tytułu margrabiego brandenburskiego przywiązany został tytuł arcykomornika Rzeszy uprawniający do udziału w ko­ legium książąt elektorów wybierających cesarza. Od 1356 r. elekto­ rów było tylko siedmiu, w tym czterech świeckich i trzech duchow­ nych. Świeckimi elektorami byli: książę saski, palatyn reński, król czeski i margrabia brandenburski. Powiązanie bliskie Bran­ denburgii z Luksemburgami w dobie rządów Karola IV spowodo­ wało więc definitywne zapewnienie margrabiemu brandenbur­ skiemu godności elektora Rzeszy, tej godności, której ówcześnie nie posiadał o wiele potężniejszy książę bawarski. Złota Bulla wy­ raźnie wywyższyła siedmiu elektorów: odtąd tytuł księcia-elektora (Churfürst) znamionuje władcę posiadającego szczególne stanowis­ ko wśród książąt Rzeszy Niemieckiej. Elektorzy otrzymali prawo majestatu, a więc ochronę prawną równą cesarskiej, regalia men­ nicze, celne i górnicze itd. Bulla wprowadzała także dziedziczność godności elektorskiej w linii męskiej wedle zasad primogenitury oraz niepodzielność terytoriów elektorskich. Dzięki tym postano­ wieniom umocnienie władztwa terytorialnego elektorów nastąpiło znacznie szybciej niż wśród innych mniejszych książąt Rzeszy. Brandenburgia XIV—XV w. była dość typowym, ale i ubogim późnośredniowiecznym krajem, w którym szalała anarchia feu­ dalna. Prawem i lewem rządzili na prowincji, korzystając z prze­ żywanych przez kraj w końcu XIV w. licznych zmian władców (bądź ich nieobecności w kraju), rycerze-rabusie — słynni raubriterzy niemieccy. Wśród owych rycerzy-rabusiów ponurą sławę zyskała sobie można familia von Quitzow. Jest rzeczą znamienną, iż Fryderyk Hohenzollern objąwszy rządy w Brandenburgii był zmuszony w 1414 r. — z pomocą swych sąsiadów — przeprowadzić regularną kampanię oblężniczą przeciw rycerzom-opryszkom, któ­ rym przewodziła rodzina von Quitzow. Okazało się wówczas, iż wobec zastosowania artylerii potężne zamki rycerskie przestały być niezdobytymi twierdzami i Fryderyk I spacyfikował kraj za­ prowadzając w nim ład i porządek, a zwłaszcza zapewniając bez­ pieczeństwo handlowi i miastom. Sam kraj — Brandenburgia właś­ ciwa —■ był biedny: znaczne połacie lasów i liczne jeziora choć

21

dodawały malowniczości krajobrazowi, nie mogły ukryć faktu, iż ziemia Marchii nie była żyzna; przeważały gleby piaszczyste, lasy, bagna i piaski, stąd nie na darmo nazwano kraj ten arcypiaskownicą Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Położona na uboczu ważniej­ szych ówczesnych szlaków handlowych, pozbawiona czas długi dostępu do morza, była Brandenburgia krajem drobnego rycerstwa i wielkiej własności kościelnej (klasztory!), krajem słabo zaludnio­ nym i posiadającym niewiele tylko, i to słabo rozwijających się miast. Epoką wielkiej kolonizacji wewnętrznej w Brandenburgii była epoka margrabiów askańskich. Powstawały miasta, karczowano la­ sy, rozwijała się gospodarka klasztorna. Ogólnie kierunki główne kolonizacji to z zachodu na wschód i z południa na północ. Mar­ grabiowie w toku swej ekspansji traktowali nowo tworzone miasta i zamki jako punkty oparcia na kolonizowanym przez nich, słabo zaludnionym terytorium. Dawniejsza ludność słowiańska utrzymy­ wała się dłużej, bo aż po schyłek średniowiecza, na terytoriach Starej Marchii, w dorzeczu Haweli i okolicach Ruppina. Procesy kolonizacji miały podówczas charakter ogólnoeuropejski, a w Mar­ chii uczestniczył w nich także żywioł słowiański: „wczesnośrednio­ wieczna kolonizacja była niewątpliwie wspólnym osiągnięciem niemieckich i słowiańskich chłopów”3 Pierwszymi osadnikami te­ rytorium Marchii byli dolnosascy koloniści; na cześć ich zalet organizacyjnych, cech charakteru oraz umiejętności rolniczych i technicznych wypisywano peany w dziełach poświęconych naro­ dzinom Brandenburgii. Nie lękający się patosu mistrz zgrabnych formuł, wielki historyk pierwszej połowy XIX w. Leopold von Ranke, w pierwszej prawdziwie naukowej próbie syntezy dziejów pruskich pisał o ko­ lonizacji brandenburskiej, iż w jej realizacji „...miecz, krzyż i pług współdziałały ze sobą”4. O życiu w Brandenburgii u schyłku średniowiecza posiadamy stosunkowo skąpe informacje. Faktem jest, iż ludność Branden­ burgii jeszcze na przełomie XV/XVI w. uchodziła za grubiańską, 4 H. K. Schulze, Die Besiedlung der Mark Brandenburg im Hohen und Späten Mittelalter, „Jahrbuch f. Geschichte Ost- und Mittel-Deutschland”, 28: 1979, s. 177. 4 L. von Ranke, Zwölf Bücher Preussischer Geschichte, Leipzig 1874, 1, s. 23.

22

zacofaną i prymitywną. Znaczna część zależnego chłopstwa na pół­ nocy i wschodzie kraju rekrutowała się z podbitych Słowian, którzy jeszcze w XIII w. — jeżeli i nie w XIV — byli często poganamis. Brandenburgia więc nie powstała tylko na ziemi słowiańskiej, ale i jej ludność w dużej mierze była etniczną mieszanką. Warto dodać, iż aż po Bismarcka włącznie (a uważał się on zawsze przede wszy­ stkim za Brandenburczyka) szczególne cechy mieszkańców Bran­ denburgii, które w XIX w. zaczęto określać mianem prusactwa, łączono z mieszanym germańsko-słowiańskim pochodzeniem tej ludności. Tak więc zdaniem wielu badaczy dawniejszych Branden­ burgia wytworzyła jakby w toku średniowiecza nowy szczep nie­ miecki, różny od Bawarczyków, Sasów czy też Szwabów. Jest rze­ czą ciekawą, iż jedyny obszerny i interesujący opis stosunków z Brandenburgii z początku XVI w. (1505—1506), pióra opata z Sponheim Johanna Trittenheim a, malował rzeczywistość brandenburską w czarnych barwach. Autor, humanista wszech­ stronnie wykształcony, kończył swe uwagi złośliwym stwierdze­ niem, iż życie w Marchii upływa wyłącznie na jedzeniu i piciu. Jest rzeczą ciekawą, iż zarzucał on także ówczesnym Brandenburczykom ...lenistwo i nadużywanie mocnych trunków, co prowadzić ich miało do ubóstwa. Tak więc byli oni ad otium nati6, czyli z natury skłonni do lenistwa, i stąd także gorliwi w przestrzeganiu święcenia dni świątecznych. Oczywiście, wiemy dziś stosunkowo dużo o wielkiej roli dla bu­ dowy kultury w Brandenburgii instytucji kościelnych, a zwłaszcza klasztorów, które prowadziły nie tylko wzorową działalność gospo­ darczą (cystersi, premonestransi), ale i organizowały pierwsze wiel­ kie biblioteki (klasztor Lehnin miał wówczas bibliotekę z tysiącem rękopisów), działalność artystyczną i oświatową. Zachowane do dziś zabytki architektury gotyckiej stanowiły niewątpliwe osiąg­ nięcie epoki. Liczni księża, a także i synowie mieszczan studiowali na uniwersytetach: przed rokiem 1500 naliczono łącznie okrągło 3000 Brandenburczyków, którzy studiowali, głównie w Lipsku, Rostoku, Pradze, Erfurcie i Greifswaldzie. W sumie jednak — mi­ mo pewnych sukcesów, głównie piętnastowiecznych —• nie da się 5 Por. dokument biskupa Fryderyka z Halberstadt z 2 VI 1235, w: F. Prinz, Quellenbuch zur brandenburgisch-preussische Geschichte, Frei­ burg a. Br. 1891, 1, s. 111. • Por. J. Schultze, Die Mark Brandenburg, 3, Berlin 1963, s. 236.

23

zaprzeczyć, iż dorobek kulturalny średniowiecznej Brandenburgii, kraju.pctr excellence kolonialnego, był skromny i żadną miarą nie dorównywał znacznym osiągnięciom Saksonii czy innych krajów Niemiec środkowych i południowych, nie mówiąc już O' prowincjach nadreńskich. W stosunku do ówczesnych zachodnio-południowych centrów niemieckiej kultury Marchia Brandenburska była teryto­ rium marginesowym, o surowym, prymitywnym stylu życia, właś­ ciwym krajom kolonialnym o świeżej, z trudem importowanej kul­ turze. Z tych warunków średniowiecza., wyrosły niewątpliwie pewne przesłanki charakterystycznego rozwoju późniejszej mentalności pruskiej: twarde charaktery w ciężkich warunkach pracy nad za­ siedleniem ubogiej krainy ukształtowane, a dodatkowo zaharto­ wane parowiekówymi walkami ze Słowianami, którym w znacznej mierze właśnie odbierano terytoria, by rozwijać na nich koloni­ zację. Obejmujący kraj faktycznie od 1411 r. Fryderyk Hohenzollern, wielki feudał frankoński, pełnił dziedzicznie urząd burgrabiego Norymbergi i zaliczał się do książąt Rzeszy. Jako pierwszy z rodu margrabia brandenburski zapoczątkował budowę potęgi swej dy­ nastii. Należy podkreślić, iż owe gloryfikowane przez pokolenia historyków pruskich osiągnięcia dynastii Hohenzollernów nie były czymś nadzwyczajnym, zaś ich wielka rola historyczna wynikała przede wszystkim z faktu, iż w dobie władzy mońarchicznej pręż­ ność biologiczna dynastii zapewniła krajowi wielowiekową stabilną kontynuację władzy, podobnie jak stało się to w przypadku Habs­ burgów w Austrii czy Kapetyngów we Francji. Mniej szczęśliwe' rody panujące — Piastowie w linii Kazimierza Wielkiego; Jagiello­ nowie, Wazowie w linii polskiej ■ by wymienić tylko przykłady hafn bliskie — wymarły stosunkowo szybko. Hohenzollernowie trwali u steru władzy w Brandenburgii, a następnie w zjednoczonym pań­ stwie brandenbursko-pruskim i prusko-niemieekim ód rókii 1415 po pamiętny w historii europejskiej rok 1918, rok detronizacji dy­ nastii i obalenia tworzonej wiekami potęgi pruskiej, której wy­ dawałoby się najpotężniejszym wcieleniem była Druga Rzesza Nie­ miecka cesarza Wilhelma II. Elektor-Fryderyk I zapoczątkował w ■ Brandenburgii odbudowę ładu i porządku publicznego, zwalczał rycerstwo rozbójnicze i uma­ 24

cniał krok po kroku władzę monarchy. Warto przypomnieć, iż wy­ chowany na dworze polskim syn elektora i późniejszy elektor Fry­ deryk II był przewidziany na męża córki Władysława Jagiełły, Jadwigi. Liczono więc na dworze brandenburskim — po raz pierw szy, ale nie ostatni — na koronę polską, jednakże urodzenie się sędziwemu . Jagielle syna Władysława przekreśliło te plany (księż­ niczka. Jadwiga zmarła w 1431 r. i małżeństwo nie doszło do skut­ ku). Wiek XV w Brandenburgii to właśnie przede wszystkim żmudne zabiegi kolejnych margrabiów o korzystne ożenki, zastawy, pakty dziedziczenia ź sąsiadami, walka — a raczej uporczywe starania prowadzone we wszystkich kierunkach geograficznych, gdziekol­ wiek tylko otwierała się możliwość — o zyski terytorialne. W tym okresie granica z Polską była ustabilizowana i bezpieczna: maleńkie państewko Hohenzollernów nie mogło liczyć na jakiekolwiek suk­ cesy polityki siły wobec, potężnego ówczesnego imperium polsko-litewskiego rządzonego przez władców tej miary bądź powagi, jak Kazimierz Jagiellończyk czy też Zygmujnt Stary. W każdym razie per -fas et nefas, krętactwem czy też korzystnymi umowami i ożen­ kami, w ciągu pierwszych stu lat rządów Hohenzollernowie nie tylko odzyskali wiele straconych uprzednio terytoriów (m. in. w 1455 r. Nową Marchię, uprzednio zastawioną zakonowi krzyżac­ kiemu), ale i powiększyli obszar państwa za Joachima I (1499— —1535) do blisko 40 tys. km2. Poza drobniejszymi nabytkami, zaokrąglającymi granice Brandenburgii, wspomnieć tu należy pierwsze częściowe sukcesy na odcinku śląskim (Krosno, Sule­ chów). Najtrudniej i nie zawsze po myśli Brandenburczyków układały się stosunki Brandenburgii z Pomorzem Zachodnim, które przez wieki stanowiło główny cel ich ekspansji. Ekspansja ta przecież napotykała skomplikowany układ sił na terytorium pomorskim, i stąd sukcesy Brandenburgii miały czas długi charakter doraźny i częściowy. Przez całe średniowiecze margrabiowie brandenburscy nie rezygnując z drobniejszych zdobyczy terytorialnych dążyli usilnie do poddania całego Pomorza Zachodniego swojemu zwie­ rzchnictwu lennemu. Pomorze Zachodnie traktowano jako część składową Rzeszy, z tym iż panami lennymi byli tam margrabiowie brandenburscy. Książęta zachodniopomorscy zależność tę okreso-

25

wo — chcąc nie chcąc — uznawali, jednakże rzeczywiste korzyści Brandenburgii zależały każdorazowo od układu sił. W roku 1338 po rozlicznych sporach Brandenburgia zrzekła się oficjalnie na sejmie Rzeszy zwierzchnictwa nad Pomorzem Szczecińskim. W ten sposób terytorium Pomorza Zachodniego (ostatecznie od 1521 r.) stało się bezpośrednim lennem Rzeszy. Równocześnie jednak usta­ lono, iż w wypadku wygaśnięcia dynastii Gryfitów księstwo ich przypadnie margrabiom brandenburskim. Wiek XV przyniósł dalszą serię konfliktów i układów (nietrwa­ łych) między Brandenburgią a książętami pomorskimi. Takiż nie­ trwały charakter miały związki Korony Polskiej z książętami Po­ morza Zachodniego (np. stosunek lenny książąt słupskich do Polski). W 1479 r. w traktacie w Przecławie pobity przez Brahdenburczyków Bogusław X, który dzierżył wówczas już całość Pomo­ rza Zachodniego, ponownie uznał podległość lenną wobec margra­ biów brandenburskich, jak i ich zdobycze wojenne (14 grodów i zamków). Kiedy wkrótce potem uchylił się jednakże od złożenia wymaganego hołdu lennego, wybuchł nowy konflikt, który za po­ średnictwem dyplomacji cesarskiej doprowadził w roku 1493 do umowy w Pyrzycach. Elektor brandenburski uznał w mej niezależ­ ność Pomorza Zachodniego, z tym że Bogusław X ponownie po­ twierdził prawa Brandenburgii do sukcesji po wygaśnięciu miejsco­ wej dynastii pomorskiej. Warto jednak dodać, iż w tym momencie Bogusław X posiadał już syna z drugiego małżeństwa z księżniczką Anną Jagiellonką i w ten sposób ciągłość dynastii wydawała się zapewniona. Umowa w Grzmiącej z 1529 r. przyznawała elektorom tytuł książąt pomorskich i uroczyście potwierdziła ich prawo- do sukcesji. Odtąd przez wiek XVI stosunki brandenbursko-pomorskie były w zasadzie dobre; doszło do znacznego zbliżenia tych terytoriów, w czym niemałą rolę odegrało zwycięstwo reformacji na tych tere­ nach, jak i postępująca germanizacja rodzimej ludności Pońiorza Zachodniego (nie licząc faktu poważnej kolonizacji niemieckiej w średniowieczu), integrujące coraz bardziej Pomorze z najbliż­ szym sąsiadem niemieckim — Brandenburgią. Dodajmy, iż po wy­ gaśnięciu dynastii rodzimej w XVII w. nie udało się jednak Bran­ denburgii przejąć całości spadku w obliczu ekspansji bałtyckiej

26

Szwecji. W rezultacie pokój westfalski w roku 1648 przeprowadził podział Pomorza Zachodniego między Brandenburgię i Szwecję. Szwecja zagarnęła tzw. Pomorze Przednie, czyli Zaodrzańskie — niemieckie Vorpommern (Szczecin, ziemie na zachód od Odry wraz z wyspami u ujścia Odry), a Brandenburgia objęła w 1653 r. w swe posiadanie pozostałą część Pomorza Zachodniego na wschód od Odry (tzw. Pomorze Tylne — jako tłumaczenie niemieckiej nazwy Hinterpommern). W stosunkach wewnętrznych Brandenburgia XV w. stała się ty­ powym krajem stanowym: obok władcy — zwłaszcza w sprawach decyzji o nowych podatkach i ustawach, ale i w wielu sprawach państwowych — głos decydujący miały stany brandenburskie. Nie wykształciła się jednakże jednolita reprezentacja ogólnopaństwowa, a działały jedynie sejmy krajowe (landtagi) poszczególnych części Brandenburgii. W XV w. miasta odgrywały jeszcze pewną rolę w landtagach, jednakże wkrótce preponderacja szlachty stała się oczywista. Pozycja kolejnych władców — pomijając pewne ograniczenia suwerenności wynikające z faktu, iż Brandenburgia wchodziła w skład Rzeszy Niemieckiej — nie różniła się od pozycji innych władców epoki monarchii stanowej. Należy pamiętać, iż możliwości margrabiów brandenburskich, władających jednym ze średniej wielkości krajów niemieckich, były ograniczone. Dla Mar­ chii Brandenburskiej ogromne jednakże znaczenie miał fakt, iż od końca XV w. po wojnę trzydziestoletnią Marchia nie była teatrem wojen. Był to więc okres pokojowego rozwoju gospodarczego, likwi­ dacji ostatecznej przejawów anarchii feudalnej, a także umacniania się pozycji władcy. Konsekwentna polityka centralizacyjna mar­ grabiów przynosiła rezultaty. Równocześnie jednak — i fakt ten miał wielorakie poważne konsekwencje w przyszłości — w Bran­ denburgii, podobnie jak i w ówczesnych terytoriach polskich i w byłych posiadłościach zakonu krzyżackiego (Prusy Książęce od 1525 r.), umacniała się gospodarka oparta na roli zasadniczej fol­ warku pańszczyźnianego, a szlachta — junkrzy brandenburscy — za zgodą władcy umacniała swe pozycje wobec coraz silniej uzależ­ nionego od nich chłopa pańszczyźnianego. Równocześnie w XV w. elektorzy ograniczyli lub całkowicie znieśli przywileje i swobody miast. Margrabia Fryderyk II (1437—1471) podporządkował sobie

27

ostatecznie podwójne miasto Berlin—Köln, czyniąc zeń rezydencję elektorską. Ustrój państwa w XV—XVI w. był nadal nieskomplikowany. U boku władcy urzędy centralne kontynuowały typową dla śred­ niowiecza identyczność zarządu dworem władcy i państwem. Sto­ sunkowo powoli, z reguły via facti, kształtowały się odrębne orga­ ny władzy centralnej. Od średniowiecza rozwijała się kancelaria władcy, na której czele stał kanclerz kierujący polityką zagraniczną i ogólną państwa. W XVI w. był nim już nię duchowny, ale naj­ częściej wykształcony na prawie rzymskim prawnik mieszczańskie­ go pochodzenia, który reprezentował gorliwie interes władcy w sporach ze stanami i miastami. Dostojnicy państwowo-dworscy tworzyli u boku władcy organ doradczy (Ratsstube), z którego wy­ łaniały się następnie takie organy centralne, jak konsystorz — władza kościelna utworzona jako organ władzy nad Kościołem po zwycięstwie reformacji w Brandenburgii, czy zarząd domen, dóbr władcy i państwa, istniejący od 1588 r. Na terytorium Branden­ burgii w owym czasie żadne miasto nie uzyskało szczególnie uprzy­ wilejowanej pozycji ani znaczenia. Późniejsza stolica, Berlin, była jeszcze małą mieściną, złożoną z dwóch konkurujących organiz­ mów miejskich (Berlin i Köln). Terytorium Brandenburgii podzie­ lone zostało na pięć okręgów (Altmark, Uckermark, Mittelmark, Neumark,. Priegnitz) na czele z wójtami vel kapitanami krajowymi, powoływanymi w porozumieniu z miejscowymi czynnikami stano­ wymi. Oznaczał ten fakt, iż w istocie nie powstała jeszcze w Bran­ denburgii XV/XVI w. zawodowa administracja państwowa, a czyn­ niki biurokratycznego rozwoju były dopiero- w zalążkach. Wedle Hofordnung Joachima II z 1537 r. na czoło wśród dostojników wysuwali się marszałek i kanclerz. Rozbudowa grona doradców władcy oraz kancelarii elektorskiej spowodowała, iż w 1,604 r. zo­ stała zorganizowana Tajna Rada, która z czasem stać się miała u boku elektora głównym organem administracyjnego zarządu pań­ stwem. Od 1615 r. jako stałe ciało kolegialne dla spraw domen i finansów władcy działała Amstkammer, na której czele stał pre­ zydent. Na przełomie XVI/XVII w. wytworzyła się na terenie Marchii instytucja podziału terytorialnego o charakterze stano­ wym — powiat (Kreis): Na czele powiatów stali tzw. dyrektorzy,

28

którzy wykonywali polecenia elektora, ale byli przede wszystkim przedstawicielami interesu stanowego miejscowej szlachty7. Dynastia Hohenzollernów okazywała znaczną prężność biologicz­ ną przez cały wiek XV. W 1473 r. tzw. Dispositio Achillea mar­ grabiego Albrechta Achillesa ogłosiła elektorską Brandenburgię zą niepodzielną w linii głównej Hohenzollernów, ustanawiając jed­ nakże dla dwóch bocznych linii małe margrabstwa Ansbach i Bay­ reuth. Odtąd Brandenburgia elektorską była wyraźnie oddzielona od innych posiadłości pozostających w rękach rodziny Hohenzoller­ nów. Decyzja ta stanowiła „wdarcie się myśli państwowej na miej­ sce władztwa terytorialnego, opartego dotąd wyłącznie na intere­ sach dynastii” 8. Mimo czasowego naruszania tej zasady utrwaliła się ona ostatecznie od 1598 r., a prawnie umocnił ją tzw. Geraische Hausvertrag z 11 VI 1603. Pierwsza połowa XVI w. przynosi w Niemczech ogromne prze­ miany: narodziny reformacji, wpływy humanizmu i renesansu, roz­ wój dynamiczny drukarstwa i piśmiennictwa. Brandenburgia bierze udział w tych przemianach z opóźnieniem. Wystąpienie Lutra miało miejsce za długoletnich rządów elektora Joachima I (1499—1535). Był on, generalnie rzecz biorąc, przedstawicielem mentalności jesz­ cze średniowiecznej. Należy jednak pamiętać, iż Joachim I utworzył pierwszy brandenburski uniwersytet — „Studium Generale” we Frankfurcie n. Odrą w 1506 r. Jego1 niechętny stosunek do refor­ macji i osoby Marcina Lutra zahamował, w każdym razie na pła­ szczyźnie oficjalnych aktów, rozwój reformacji w Brandenburgii. Brat elektora, Albrecht (1490—1545), który działał jako dostojnik kościelny — był arcybiskupem Magdeburga, a następnie Mogun­ cji — także pozostał wiemy Kościołowi katolickiemu, jakkolwiek w przeciwieństwie do swego starszego brata był postacią już rene­ sansową, mecenasem humanistów i artystów swej epoki. Reformacja oficjalnie zwyciężyła dopiero za następcy Joachi­ ma I, którym był jego syn Joachim II (1505—1571), panujący jako 7 Por. ogólnie W. Vogel, Die Entwicklung der brandenburgischen Ver­ waltung bis zum Regierungsantritt König Friedrich Wilhelm I (1713), [w:] Deutsche Verwaltungsgeschichte, hrsg. K. G. A. Jeserich, 1, Stuttgart 1983, s. 866 i n. 8 J. Schultze, według przekładu J. Strzelczyka, Brandenburgia..., s. 259. Pełny tekst Dispositio Achillea por. F. Prinz, op. cit., 1, s. 268—275.

29

2. Elektor Joachim II Hektor (1535— —1571) oficjalnie uznał w Branden­ burgii panowanie religii luterańskiej. Obraz olejny L. Cranacha Młodszego

elektor od 1536 r. Starał się on unikać walk religijnych i długi czas zajmował stanowisko kompromisowe, deklarując się jednakże osta­ tecznie po stronie Kościoła luterańskiego, który stał się oficjalnym kościołem państwowym Brandenburgii. Polityka Joachima II kształtowała się pod dużym naciskiem stanów brandenburskich, które zajęły zdecydowanie luterańskie stanowisko. Ostatecznie Joa­ chim II przyjął po raz pierwszy uroczyście komunię świętą w dwóch postaciach w 1539 r. (1 XI 1539 r. w kościele Św. Mikołaja w Spandau). Za jego przykładem uczyniła to także ostatecznie rada miejska Berlina; zakony w Brandenburgii zostały rozwiązane, a kult katolicki przestał być praktykowany. Wydana w 1540 r. przez elektora ordynacja kościelna zachowała jednakże kompromi­ sowo wiele starych zwyczajów kościelnych. Tak więc dopiero od końca XVI w. stała się Brandenburgia twierdzą surowego luteranizmu. Najważniejszą jednak rzeczą było, iż odtąd władca był naj­ wyższym zwierzchnikiem Kościoła w Brandenburgii i sprawy koś­ cielne przejął u boku władcy konsystorz. Wraz z przejęciem także znacznej części majątków kościelnych władza elektora uległa znacznemu wzmocnieniu. Rozrzutna gospodarka Joachima II powo­ dowała jednak, iż pozostawał on zależny finansowo od stanów.

30

Z wielu względów można by epokę reformacji i względnego do­ brobytu Brandenburgii, zapoczątkowanego w XVI w., rozciągnąć aż po lata wojny trzydziestoletniej, która spustoszyła ciężko tery­ toria brandenburskie i stworzyła, pod rządami Wielkiego' Elektora Fryderyka Wilhelma (od 1640 r.), podstawy pod budowę absolutyz­ mu. Z punktu jednakże widzenia historii połączonego państwa prusko-brandenburskiego okres dziejów samodzielnych Brandenburgii zamykamy na roku 1618, kiedy to ostatecznie Hohenzollernowie linii brandenburskiej objęli rządy w Prusach Książęcych. Sprawa ta ma swoją długą i skomplikowaną historię. W istocie rzeczy naj­ ważniejszą dla dynastycznych — jeżeli nie mocarstwowych — am­ bicji Hohenzollernów w XVI w. stała się sprawa stosunku do po­ tężnego państwa polsko-litewskiego. Chodziło o dwa, powiedzieć można, alternatywne choć nie wykluczające się plany. Plan pierw­ szy to powrót do idei powołania na tron polski Hohenzollerna; plan drugi przewidywał możliwość objęcia przez linię elektorską Hohen­ zollernów władztwa w polskim lennie Prus Książęcych, w którym od 1525 r. jako lennik polski panował książę Albrecht Hohenzollern z linii Ansbach. Elektor Joachim II, władca prawdziwie renesan­ sowy, porównywany w historiografii z wizerunkiem idealnego księ­ cia wedle wzoru Machiavellego, myślał kategoriami dynastycznymi. Ten szczodry i łubiany władca był zręcznym dyplomatą i uzyskał w drugim małżeństwie rękę córki Zygmunta Starego, Jadwigi. W ten sposób stał się szwagrem-króla Zygmunta Augusta, na któ­ rego bezpotomną śmierć wcześnie zaczął liczyć, wysuwając w róż­ ny sposób na widownię polskiego życia publicznego swego syna Zygmunta, który jako siostrzeniec ostatniego, jak się miało okazać, Jagiellona, miał spore szanse na elekcję na króla polskiego. Zna­ mienny był jednakże fakt, iż Zygmunt August nie udzielił tym staraniom żadnego poparcia. W latach pięćdziesiątych Brandenburgia prowadziła na odcinku polskim aktywną politykę, kaptując sobie w różny sposób zwolen­ ników wśród polskich magnatów i szlachty. Zabiegi te okazały się ostatecznie daremne, brandenburski następca tronu Zygmunt zmarł bowiem młodo w 1566 r., a więc jeszcze przed Zygmuntem Augus­ tem. Być może, iż gdyby żył, jego kandydatura w roku 1572 byłaby poważnie brana pod uwagę w Polsce. Zostawała druga sprawa, a to nadziei o następstwo po linii ansbachskiej w Prusach Książę-

31

eych. Tutaj Zygmunt August okazał się ustępliwszy i na sejmie w r. 1559 obiecał dopuście do następstwa w lenno linię elektorską, co powtórzył pisemną obietnicą z 1563 r. W rezultacie po śmierci księcia Albrechta, który zostawiał jedynego syna bez wielkich na­ dziei na potomka, Joachim II i jego spadkobiercy na sejmie w Lu­ blinie w 1569 r. wzięli przez swych przedstawicieli udział w hołdzie syna' Albrechta, uznani za ewentualnych następców/w lenno w wypadku jego bezpotomnej śmierci. To zobowiązanie obu stron odnawiano przy różnych okazjach w latach 1571, 1574, 1578 i 1589. Ogromna radość Joachima II i jego dworu z sukcesu — chwilowo tylko teoretycznego — świadcżyła o dalekowzrocznym spojrzeniu na rolę, jaką w przyszłości będzie mogło odegrać połączenie posiad­ łości brandenburskich z Prusami Książęcymi, przez oddanie gros terytoriów nadbałtyckich w ręce jednego- władcy. Jeżeli zaś pod­ ówczas owe terytoria nie obejmowały ani Szczecina, ani Gdańska, to sytuacja geopolityczna nakazywała się' liczyć ze strony tak ukształtowanego państwa z kierunkami dalszej ekspansji właśnie w celu opanowania ujść Wisły i Odry. Mały kraj, jaki stanowiła ówczesna Brandenburgia, dzięki dyna­ mice swych władców, opieranej na coraz lepszym wykórzystaniu ograniczonych Zresztą zasobów miejscowych, stanął U. c progu XVII w. przed nowym, zasadniczo różnym etapem swego rozwoju. Stabilizacja władzy kolejnych elektorów w XVI w., wpływy suro­ wej etyki luterańskiej, coraz bezwzględniejsze rządy junkrów — szlacheckich właścicieli ziemi — wszystko to kształtowało w Bran­ denburgii, kraju ubogim i prowincjonalnym, nową mentalność mieszczaństwa i chłopstwa, w której cnota posłuszeństwa obok pracowitości wysuwała się na pierwsze miejsce. Stąd to stwierdze­ nie, już wprawdzie dwudziestowieczne, iż być Brandenburczykiem — oznacza umieć słuchać. Twierdzenie to w ciągu XVII w. stało się faktem niewątpliwym.

2. Państwo krzyżackie w Prusach i Prusy Książęce (do r. 1618) Narodziny, rozwój i upadek państwa zakon­ nego. 1225—1525. Jak już wiemy, zasadniczym trzonem późniejszego państwa prusko-brandenburskiego była Brandenburgia, i ona to polityką swych władców z dynastii Hohenzollernów zbudowała to państwo. Druga jednak jego wielka część składowa, która całości nadała nazwę, a to terytorium dawnych Prusów pogańskich, dziedziczyła tradycję zakonu niemieckiego, zwanego w Polsce krzyżackim. Tradycja Za­ konu uległa wprawdzie przerwaniu na skutek sekularyzacji jego posiadłości pruskich przez ostatniego wielkiego mistrza Albrechta Hozenzollerna, i stąd ani państwowość Prus Książęcych ani luterańska Brandenburgia nie będą przez wieki nawiązywać do histo­ rycznej czy też ideologicznej spuścizny zakonu krzyżackiego. Do­ kona tego dopiero w pierwszej połowie XIX w. pruska i niemiecka nacjonalistyczna historiografia, dla której właśnie zakon niemiecki stanie się, nie bez poważnych racji, najlepszym symbolem zwycię­ skiego niemieckiego parcia na wschód („Drang nach Osten”), jak i wszelkich cnót militarnych i państwowych. Cnoty te owi histo­ rycy z wielkim szowinistycznym mistrzem tego .fachu Heinrichem von Treitschke (a przed nim i z Leopoldem von Ranke) będą glo­ ryfikować, aby w pełni ukazać ową „romantyczną wielkość pań­ stwa Zakonu” 910 , której nie rozumiał jeszcze oświecony i kosmopoli­ tyczny wiek XVIII. Fundamentalną rolę odegrał w tej kwestii esej H. Treitschkego Das deutsche Ordenland Preussen (1862) M. Późniejsze Prusy Krzyżackie to kraj położony między posiadło­ ściami litewskimi na wschodzie i częściowo na południu, graniczący od południa z polskim Mazowszem, od południowego zachodu z Zie­ mią Chełmińską, a od zachodu, wzdłuż linii Wisły — z Pomorzem Gdańskim. Prusowie zamieszkiwali kraj pokryty w znacznej mierze lasami i jeziorami, o obszarze około 42 tys. km2. Ludność Prus 9 H. von Treitschke, Ausgewählte Schriften, 1, Leipzig 1907, s. 133. 10 Por. H. Bockmann, Preussen, der Deutsche Ritterorden und die Wie­ derherstellung der Marienburg, [w:] Acht Jahrhundert Deutscher Orden in Einzeldarstellungen, hrsg. von K. Wieser, Bad Godesberg 1967, s. 547 n.

33

podówczas liczyła zapewne około 170—200 tys. mieszkańców. Kraj nie posiadał wykształconych struktur politycznych, co ułatwiało ogromnie jego podbicie. W takich to mniej więcej granicach za­ mieszkiwali w XIII w. pogańscy Prusowie, od których także wy­ wodziła się później przyjęta nazwa kraju. Pogańscy Prusowie/po­ dzieleni na szereg luźnych państewek plemiennych, byli we wczes­ nym średniowieczu stosunkowo agresywni jako sąsiedzi, a polskie dążenia ekspansyjne w kierunku północnym wiązane także z prag­ nieniem chrystianizacji Prusów prowadziły do nieustających kon­ fliktów w drugiej połowie XII w. i na początku XIII w. Zakon krzyżacki, powołany do życia przez rycerzy niemieckich w czasie wypraw krzyżowych w Palestynie, w miarę rysującego się zagro­ żenia posiadłości krzyżowców na Bliskim Wschodzie szukał innych płaszczyzn dla rozwinięcia swej działalności, która miała miećnharakter misyjny i rycerski zarazem. W początkach XIII w. próba osiedlenia Zakonu na Węgrzech nie udała się, król Andrzej II bowiem, zaniepokojony dążeniami Krzy­ żaków do usamodzielnienia się, w r. 1225 wypędził ich z granic Węgier i odebrał nadane im posiadłości. W takiej to wielce kłopot­ liwej dla Zakonu chwili otrzymał on pod koniec 1225 r. nadanie przez Konrada Mazowieckiego Ziemi Chełmińskiej. Konrad Mazo­ wiecki pragnął użyć Krzyżaków jako zakonu rycerskiego pod swoi­ mi auspicjami nie tylko do obrony przed najazdami Prusów, ale i do ich podboju i chrystianizacji. Hermann von Salza, wielki mistrz Zakonu, pozostający w dobrych stosunkach z cesarzem Frydery­ kiem II Hohenstaufem, uzyskał od cesarza nie tylko zatwierdzenie darowizny Konrada, ale i zarazem nadanie ziem pogańskiego kraju Prusów, który dopiero należało podbić. Ponadto nadając wielkiemu mistrzowi prawa książąt Rzeszy cesarz równał go z tymi książętami jako pana Prus. Ów dokument, Złota Bulla z Rimini, był aktem urodzenia niemieckich Prus. Nie wiedziano o nim ani w Prusach, ani w sąsiedniej Polsce. Konrad niczego się nie domyślał i nadal występował jako pan i dobroczyńca pokor­ nych mnichów-rycerzy»*.

Krzyżacy dopiero od 1231 r. rozpoczęli opanowywanie Ziemi Chełmińskiej jako bazy wypadowej przeciw Prusom, budując zamm K. Górski, Zakon krzyżacki a powstanie państwa pruskiego. Wrocław 1977, s. 13—14.

34

ki i miasta. W 1233 r. założyli Toruń i Chełmno. Następnie przed­ stawili papieżowi sfałszowany przywilej Konrada Mazowieckiego, w którym nadawał on im władzę zwierzchnią nad Ziemią Cheł­ mińską i zdobyczami w Prusach, i uzyskali na tej podstawie bullę papieską zatwierdzającą ten tak zwany dokument kruszwicki. War­ to podkreślić, iż uczonym, który ustalił fałszerstwo Zakonu pod koniec XIX w., był historyk niemiecki Max Perlbach. Zakon krzyżacki reprezentował nad Wisłą najnowocześniejsze metody wojowania; umiejętnie stosował też zdobycze architektury militarnej oraz prowadził politykę kolonizacyjną, które to, czynniki razem umożliwiły mu stosunkowo szybki, w paru etapach, podbój Prus. Taktyka podboju i przymusowej chrystianizacji kierowanej przez Krzyżaków przeszła do historii także z powodu brutalności działania, jaką przejawiali w owych metodach rycerze zakonni. Skomplikowana rywalizacja książąt pomorskich, polskich Piastów, Zakonu lawirującego między papieżami a cesarzami, jak i Bran­ denburgią — to treść wydarzeń drugiej połowy XIII w. i pierwszej połowy XIV w. Po zakończeniu podboju Prusów (po zdławieniu powstań miejsco­ wej ludności — największe w latach 1260—1273) około 1283 r. podbój ich ziem był już faktem dokonanym. W spustoszonym kraju Krzyżacy rozpoczęli na ogromną skalę politykę rozwoju ludnościo­ wego i cywilizacyjnego. W 1309 r. Zakon przenosi swoją główną siedzibę do Prus i ostatecznie siedzibą wielkich mistrzów stanie się wspaniały zamek w Malborku. Wiąże się to z faktem, iż Krzy­ żacy, którzy wyrośli na groźnego sąsiada osłabionego dzielnicowy­ mi podziałami państwa polskiego, zagarnęli w latach 1308—1309 Pomorze Gdańskie, kiedy to wezwani przez -Władysława Łokietka na pomoc przeciw Brandenburczykom nie chcieli następnie oddać zajętych terytoriów. W rezultacie w pierwszej połowie XIV w. zakon niemiecki połączony z zakonem kawalerów mieczowych w Inflantach tworzyć począł wielkie państwo nadbałtyckie od ujś­ cia Wisły po Rygę. Dalsza ekspansja skierowała się w stronę tery­ toriów polskich i litewskich. W XVI w. zarówno zjednoczone z trudem państwo polskie Władysława Łokietka i Kazimierza Wiel­ kiego, jak i państwo litewskie (które osłabiła wielka ekspansja wschodnia) nie były w stanie stawić czoła Zakonowi i ponosiły bolesne straty terytorialne. Sytuacja miała się zmienić od początku 35

XV w., kiedy to u boku Litwy stanęło umocnione osiągnięciami Kazimierza Wielkiego Królestwo Polskie. Wówczas to w wojnie z Polską i Litwą Zakon poniósł druzgocącą klęskę w 1410 r. pod Grunwaldem. Zwycięstwa tego strona polska nie potrafiła wyko­ rzystać, jednakże siła ekspansywna Zakonu została złamana. Utworzone w Prusach, Ziemi Chełmińskiej oraz na Pomorzu Gdańskim państwo krzyżackie miało akcentowany charakter kolo­ nialny. Sprowadzani z krajów niemieckich osadnicy, głównie Szwabowie, Frankowie i Sasi, mieszali się z elementem słowiań­ skim (polskim) i bałtyckim, tworząc w ciągu wieków w procesie germanizacji innych grup ludnościowych nowe wspólnoty, które w XVIII w. stały się „Prusakami” w znaczeniu przynależności pań­ stwowej. Początkowo w procesach kolonizacyjnych dość znaczny był udział elementu polskiego, ale w XIV w. na Warmii i w mia­ stach osiedliło się szczególnie dużo Niemców. Druga wielka fala polskiej kolonizacji, tym razem wyłącznie z Mazowsza (tzw. później Mazurzy) objęła południowe okręgi Prus. Wówczas to niekiedy całe okręgi administracyjne uzyskały polski charakter, który zachowały częściowo aż po wiek XX. Kolonizację Prus prowadził zakon krzy­ żacki metodycznie i planowo. Majątki rycerskie oraz wsie powsta­ wały na prawie chełmińskim, które dawało dobrą pozycję ich po­ siadaczom. Zakon jednak nie dopuszczał do kształtowania się war­ stwy wielkich właścicieli ziemi. Do roku 1410 Krzyżacy założyli 93 miasta na prawie chełmińskim bądź lubeckim. Królewiec składał się z trzech przez czas dłuższy samodzielnych organizmów miej­ skich, Gdańsk z czterech części składowych. Wielkie miasta i Zakon współpracowały w stosunkach handlowych z potężną na Bałtyku Hanzą. W połowie XIV w., kiedy ustał niemal zupełnie napływ osadników z Niemiec, Prusy były już — z wyjątkiem terytoriów południowych, pokrytych puszczą — skolonizowane. W kraju obok rodzimej ludności Prusów (a na wschodzie Litwinów) żyli koloniści niemieccy i Polacy. „Nie ulega wątpliwości, że kolonizacja ta była dziełem imponującym” 12. Pamiętać należy, iż kraj o trudnym kli­ macie, pozbawiony infrastruktury cywilizacyjnej, pokryty ogrom­ nymi puszczami i setkami jezior, wymagał ogromnych wysiłków. Czym było państwo krzyżackie? Zakon niemiecki reprezentował nad Bałtykiem nowoczesne struktury władzy, finansów, techniki 12 Ibidem, s. 82.

36

3. Malbork, dawna siedziba wielkich mistrzów Zakonu Niemieckiego Naj­ świętszej Marii Panny. Panorama od strony Wisły. Fotografia

wojennej i architektury, które stanowiły w sumie kwintesencję osiągnięć przodujących organizmów zachodnioeuropejskich w połą­ czeniu z doświadczeniami krucjat i zetknięcia z kulturą muzułmań­ ską i jej osiągnięciami. Struktura rządów w państwie nadbałtyckim miała charakter kolonialny: krajem władał Zakon, korporacja rycersko-zakonna, do której miejscowi poddani nie mieli dostępu. Rycerzami Zakonu byli wyłącznie Niemcy. Stolicą państwa stał się Malbork. Na czele władz Zakonu stał wielki mistrz i kapituła gene­ ralna, złożona z dygnitarzy zakonnych. Wielkiemu mistrzowi pod­ legali mistrzowie krajowi (należy pamiętać, iż Zakon miał liczne posiadłości w niektórych krajach niemieckich). W sumie powstała od góry do dołu sprężysta organizacja administracji oparta na rozkazodawstwie typu wojskowego. Sprężysta dyplomacja, sprawna organizacja wywiadu, finansów, jak i archiwów Zakonu zapewniały mu przewagę w stosowaniu nowoczesnych metod działania na are­ nie międzynarodowej. Kraj podzielony został na okręgi — komturie z komturami na czele Wszędzie od góry do dołu istniała jedność 37

zarządu gospodarczego z ogólną administracją kraju i jego organi­ zacją wojskową. W zakresie wojskowości wyszkolenie wojskowe i taktyka wojsk zakonnych oraz dobre uzbrojenie stwarzały wysoką jakość organizacji militarnej Zakonu i pozwalały niewielkim liczeb­ nie grupom rycerzy zakonnych na sprawne kierowanie najemnymi bądź własnymi żołnierzami. Nie należy także zapominać, iż aż po bitwę pod Grunwaldem włącznie sprawna propaganda Zakonu na zachodzie Europy ściągała hasłami krucjat przeciw poganom do udziału w łupieżczo-zdobywczych wyprawach Zakonu przeciw Pru­ som, Litwinom, a nawet Polakom licznych przedstawicieli rycer­ stwa zachodniego, którzy wzmacniali w ten sposób siłę agresywną Zakonu. Fakt, iż państwo zakonu krzyżackiego opierało się na rządach korporacji typu zakonnego- powodował, że nie groził mu rozkład więzi administracyjnych, co było w tym czasie zjawiskiem powsze­ chnym w krajach europejskich. Krzyżacy nie tolerowali istnienia arystokracji feudalnej na swym terytorium, a jednocząc władzę po­ lityczną, militarną i ekonomiczną osiągnęli znaczną koncentrację władzy państwowej, bijąc w tej mierze większość ówczesnych państw europejskich. Znaczne zwiększenie potęgi Zakonu w stosun­ kach wewnętrznych wynikało także z faktu, iż Kościół pozostawał w państwie zakonnym pod faktyczną kuratelą Zakonu, który wy­ znaczał biskupów itd. Surowe przepisy dyscyplinarne stosowane wobec rycerzy zakonnych, brak w ich łonie sporów typu feudalne­ go, stanowiły czas długi o sile i spoistości Zakonu. Zakon jednakże w istocie sprzeniewierzył się swemu oficjalnemu powołaniu, a z cza­ sem na czoło wysunęła się jego- postawa antyintelektualna: dyscyp­ lina militarna zastępowała nie tylko ideologię, ale i życie religijne. Krzyżacy posługiwali się regułą zakonu templariuszy, ale z czasem zaczął ich cechować brak pogłębionego życia wewnętrznego oraz odejście od pierwotnej ascezy: „Duchowość Zakonu była eklek­ tyczna i uboga” 13. W sumie Zakon — mimo swojego religijnego charakteru — stał się korporacją łupieżców, a nawracanie pogan na wiarę chrześcijańską przestało być rzeczywistym celem jegopolityki — w każdym razie w XIV—XV w. Jeżeli o mentalności członków zakonu krzyżackiego można do­ wiedzieć się z licznych na ich temat przekazów źródłowych, to 13 Ibidem, s. 89.

38

4. Jan Matejko, Bitwa pod Grunwaldem. Obraz olejny

o wiele mniej wiemy o mentalności społeczeństwa, jakie ukształto­ wało się w XIV—XV w. Zwłaszcza problem mentalności Prusów i ich roli jako elementu etnicznego o własnym obliczu w profilu późniejszej ludności pruskiej jest dotąd mało zbadany. Nie ulega za to wątpliwości fakt, iż atmosfera wielkich ośrodków miejskich (Kró­ lewiec, Gdańsk, Toruń, Elbląg, Chełmno) była quasi-kosmopolityczna i stanowiła odbicie nade wszystko klimatu psychicznego właściwego dla skupisk hanzeatyckich. Osiedlające się w Prusach rycerstwo niemieckie pod władzą Zakonu miało stać się — wraz z innymi czynnikami — zalążkiem klasy junkrów. Na zbadanie oczekują nadal przemiany w ideologii, mentalności i obyczajowości tak krzyżackiej grupy rządzącej, jak i całego spo­ łeczeństwa w schyłkowym okresie Zakonu od 1466 do 1525 r. Cho­ dzi o to, jaki wpływ miała postawa społeczeństwa, jak również degeneracja i upadek Zakonu na genezę decyzji o sekularyzacji M. 14 Por. M. Biskup, Stan i potrzeby badań nad państwem krzyżackim w Prusach (w. XIII — początek w. XVI), „Zapiski Historyczne”, 41: 1976, 1, s. 21—50.

39

Okres rozkwitu państwa krzyżackiego trwał od końca XIII w. do końca XIV w. Ustrój państwa krzyżackiego nie dawał żadnych uprawnień społeczeństwu, wszystkie pozostawiając w rękach Za­ konu. Ciążyły zwłaszcza kontrola Zakonu nad całą gospodarką, jak i fiskalizm władz zakonnych, szczególnie dotkliwe od czasów klęski pod Grunwaldem. Społeczeństwo państwa zakonnego nabrało w XV w. wyraźnych cech stanowych: miasta, podobnie jak rycer­ stwo, chciały mieć głos w sprawach publicznych. Dla Polaków z Pomorza Gdańskiego, a także dla uważającej się teraz za „Prusa­ ków” ludności całego państwa krzyżackiego, bez względu na po­ chodzenie, rycerze zakonni byli obcymi, nie związanymi z krajem jego władcami. Rosła do nich niechęć, która doprowadziła do po­ wstania ruchu opozycyjnego miast i rycerstwa (główną rolę grało w nim Pomorze Gdańskie), przy czym chodziło nie o czynniki na­ rodowe, lecz polityczne i ekonomiczne. W rezultacie rycerstwo i miasta wymówiły w 1454 r. posłuszeństwo Zakonowi i poddały się królowi Polski. Wysłannicy Związku Pruskiego poddając się kró­ lowi Polski podkreślali, iż jest on „starożytnym dziedzicem kraju”. Stąd też król Kazimierz Jagiellończyk inkorporował Prusy do Ko­ rony Polskiej, w skład państwa polskiego. Wybuchła jednakże w rezultacie tego aktu wojna trzynastoletnia, 1454—1466, która wykazała z jednej strony ociężałość polskiej organizacji wojskowej, opartej nadal w głównej mierze na pospolitym ruszeniu szlachty, a z drugiej umiejętności organizacyjne i możliwości finansowe Za­ konu. W efekcie zawarto kompromisowy pokój toruński w 1466 r., w którego wyniku jedynie część państwa krzyżackiego — tak zwa­ ne później Prusy Królewskie — z Gdańskiem, Toruniem, Elblągiem i Malborkiem oraz Warmia weszły w skład państwa polskiego, a wielki mistrz Zakonu miał być odtąd lennikiem Korony Polskiej z pozostałej części państwa zakonnego. Warto podkreślić, iż wa­ runki terytorialne pokoju toruńskiego pozostały w mocy jako gra­ nica Polski i Prus Królewskich z jednej strony, a późniejszych Prus Książęcych z drugiej, aż po pierwszy rozbiór Polski w 1772 r. Co do uprawnień polskiego zwierzchnictwa lennego nad pozostałą częścią państwa zakonnego toczyły się spory przez cały okres od 1466 do 1525 r., kiedy ostatni wielki mistrz działający w Prusach ogłosił się ostatecznie księciem świeckim tego terytorium za 40

5. Jan Matejko, Hołd pruski. Obraz olejny

6. Jan Matejko, Błazen-filozof Stańczyk duma nad konsekwencjami aktu krakowskiego. Fragment Hołdu pruskiego, jw.

zgodą Polski, której stał się lennikiem, co unaocznił hołd pruski księcia Albrechta w 1525 r. w Krakowie. Jaki był bieg wypadków w Prusach po roku 1466 i dlaczego do­ szło do hołdu pruskiego — są to kwestię, które warto bliżej roz­ ważyć, ich konsekwencje bowiem zarówno dla historii pruskiej, jak i polskiej były dalekosiężne. Państwo krzyżackie po roku 1466 przeżywało liczne kryzysy wewnętrzne. Osłabiony Zakon tolerował rolę stanów w państwie, licząc się zwłaszcza ż bogatym Królewcem. Do kraju napłynęła W drugiej połowie XV w. wielka fala kolonistów polskich z Ma­ zowsza, karczując puszcze na południu kraju. Była to z reguły polska drobna szlachta mazowiecka, która jednakże w państwie krzyżackim znalazła się najczęściej w pozycji wolnych chłopów osadzonych na prawie chełmińskim (tzw. kelmer). Na wschodzie napływała także ludność litewska. Wobec zanikania stopniowego rodzimych Prusów, ludność Prus składała się obok Niemców z Po­ laków i Litwinów. Dekadencja moralna Zakonu, rozprzężenie dys­ cypliny spowodowały, iż grunt pod sekularyzację państwa krzyżac­ kiego był już w pewnej mierze przygotowany jeszcze przed wybuchem reformacji w Niemczech. W 1511 r. wielkim mi-, strzem wybrany został Albrecht Hohenzollern, syn margrabiego Fryderyka z Ansbachu oraz Zofii, córki Kazimierza Jagiellończyka. Tak więc był on siostrzeńcem króla Zygmunta Starego, co wiele tłumaczy w późniejszym rozwoju wypadków. Uważał się on za księcia świeckiego i tradycje życia zakonnego były mu całkowicie obce, a godność wielkiego mistrza osiągnął na skutek skompliko­ wanej gry dyplomatycznej na tle stosunków Polski i Zakonu. Ode­ grał wielką rolę w historii pruskiej, i stąd warto przytoczyć celną charakterystykę tego władcy: Był krzepkiego zdrowia, miał oczy i włosy brunatne, nieco jednak zezo­ wał. Umysł miał żywy i błyskotliwy, żywą wyobraźnię, osobisty urok, silną wolę, którą wprzągł w służbę niepohamowanej ambicji 15>.

Początkowo odmówił hołdu lennego królowi polskiemu i dopro­ wadził do wojny z 1520—1521 r., która jednak nie przyniosła suk­ cesu żadnej ze stron. Albrecht zainteresował się doktryną Lutra i 29 XI 1523 r. spotkał się z nim osobiście. Równocześnie snuł liczne 15 K. Górski, op. cit., s. 194,

42

nierealne plany odnośnie do stosunku do Polski i własnych możli­ wości sięgnięcia po koronę polską. Kiedy zwolennicy reformacji zwyciężyli w jego otoczeniu, powstała ostateczna decyzja sekulary­ zacji państwa zakonnego jako księstwa dziedzicznego pod włądżą księcia Albrechta. Zrywając z popierającym dotąd Zakon papieżeiń. i cesarzem, Albrecht musiał szukać poparcia i ułożyć modus vivendi z Polską; stąd starania o układ, w którego wyniku uznał się oficjal­ nie i ostatecznie lennikiem Polski, a ta zapewniła mu za to opiekę, uznając jego władztwo w Prusach, zwanych odtąd Książęcymi.) Dlaczego Zygmunt Stary poszedł na zawarcie tego porozumienia?Polska Jagiellonów była u szczytu swego znaczenia. Uważano;: iż pozbawiony protekcji papieża i cesarza, słaby książę pruskrbędzie wiernym lennikiem Polski, w niczym jej nie zagrażając. Nie^rdz-i ważono niebezpieczeństw grożących ze strony polityki dynastycz­ nej Hohenzollernów, a więc możliwości usadowienia się Branden­ burgii w Królewcu. Na dalszy spór zbrojny z Albrechtem; 'który skaptował sobie w Polsce licznych zwolenników, nie było w Polsce ani pieniędzy, ani entuzjazmu. Pacyfizm polskiej szlachty powążnie wpływał na bieg wypadków. Zygmunt Stary wołał więc zawrzeć tego typu porozumienie z Albrechtem, swoim bliskim krewnym; Prusy Książęce. 1525—1618. Sekularyzacja Prus, nie napotkała oporu ani Kościoła, ani braci zakonnych. Rozkład lorganizacji zakonnej był zresztą kompletny i w wyniku sekularyzacji jedynie siedmiu rycerzy wiernych swym białym płaszczompż- czar­ nym krzyżem opuściło kraj. Lud zachował bierność. W hiiastaeh wkrótce szybkie postępy reformacji zapewniły nowemu władcy głoszącemu doktrynę Lutra pełne poparcie. W XIX w. apologetyczna mstoriografia pruska odkryła«—vobok lub zamiast Brandenburgii — jako duchowego protoplastę pańśtw>§ pruskiego zakon krzyżacki. Romantyczna restauracja siedziby ^yielkich mistrzów na zamku w Malborku, kontynuowana przez długie lata, była wyrazem sprzęgnięcia tradycji Zakonu z hasłem niemiec­ kiego Drang nach Osten, z klasycznymi cnotami państwal L spór łeczeństwa pruskiego oraz z nowymi hasłami i potrzebami niemiecfkiego nacjonalizmu o wyraźnym szczególnie, antysłowiąńsktm ostrzu. Należy więc zauważyć w tym miejscu — choć do. kwestii tej wypadnie jeszcze wrócić — iż Prusy Książęce w XVI-ez-y-też XVII w. w niczym godnym uwagi nie będą nawiązywały ^ ji-zie,43

dzictwa państwa krzyżackiego. Było po temu wiele słusznych po­ wodów. Wymieńmy kilka najważniejszych: istniejący nadal na terytoriach niemieckich zakon krzyżacki prowadził stale wytrwałą akcję o odzyskanie Prus. Poparcie papieży, a okresowe i cesarzy dla Zakonu nie zmieniało wszakże faktu, iż chronione po połowę XVII w. polską opieką lenną księstwo pruskie było poza zasięgiem tych roszczeń; nie mogły one jednak budzić pozytywnego echa w Królewcu. Stąd też czynniki stanowe Prus Książęcych, pozosta­ jące czas długi pod silnym urokiem polskiego ustroju demokracji szlacheckiej, odwoływał się nie do tradycji autokratycznie rzą­ dzonego teokratycznego państwa zakonnego, lecz do tradycji oporu stawianego Krzyżakom w XV w. U gorliwych luteranów wreszcie, jakimi stała się niemal cała ludność Prus Książęcych, okres jarzma „papiesko-zakonnego” nie mógł nie budzić głębokiej niechęci i kry­ tyki. „Prusy Książęce były tworem państwowym małym i wątłym. Miały jednak władcę o nieprzeciętnych zdolnościach”16. Tym władcą był pierwszy książę Albrecht, który dążył nawet wielokrotnie do uzyskania poważnych wpływów na bieg spraw w Polsce, występu­ jąc m. in. jako protektor polskiego protestantyzmu. Prusy Książęce do r. 1618 to typowy kraj stanowy, w którym obok władcy zasadniczą rolę w rządach odgrywał czynnik stanowy, zwłaszcza w drugiej połowie XVI w. i na początku XVII w. Było to związane z chorobą następcy Albrechta, jego syna Albrechta Fryderyka (zapadł na chorobę umysłową), i rządami sprawowa­ nymi przez książąt-kuratorów z dynastii Hohenzollernów, którzy najczęściej przebywali poza Prusami Książęcymi. Wyjątkiem pod tym względem był okres rządów jako kuratora margrabiego Jerze­ go Fryderyka z Ansbachu; w latach 1577—1603 rządził on bardzo • energicznie księstwem łamiąc opór stanów pruskich, które nada­ remnie szukały przed nim opieki u króla Stefana Batorego. Ustrój stanowy Prus Książęcych przedstawiał się następująco. Na czele Prus Książęcych stał książę, którego władza była jednakże mocno ograniczona z jednej strony uprawnieniami zwierzchnimi Korony Polskiej, a z drugiej udziałem w rządzeniu czynników sta­ nowych. Jeżeli książę Albrecht Hohenzollern rządził w pierwszym 16 J. M a 11 e k, Prusy Książęce, Polska i Rzesza w czasach księcia Albrech­ ta (1525—1568), „Komunikaty Mazursko-Warmińskie”, 149, 1980, 3, s. 330.

44

okresie energicznie, nie dopuszczając do wzrostu roli stanów, to u schyłku jego rządów do głosu doszła wyraźnie miejscowa oligar­ chia: pod firmą instytucji stanowych rządziła u boku władcy wąska elita władzy. Wówczas to dopiero wyraziście uzewnętrzniła się dualistyczna koncepcja władzy państwowej, która przetrwać miała, mimo pewnych ograniczeń, po czasy Wielkiego Elektora: udział w rządach nad krajem stanów Księstwa. W okresie do r. 1618 (a w mniejszej mierze aż do 1657) zasadnicze znaczenie miały uprawnienia królów polskich jako suzerenów lennych nad księciem pruskim. Królom polskim przysługiwało prawo nadzoru nad wła­ dzą książąt, ingerowanie w spory między księciem a stanami, pra­ wo decydowania o takich sprawach, jak kuratela nad niedołężnym bądź chorym władcą, prawo decydowania o losach lenna w wy­ padku wymarcia bezpotomnego dynastii, a także najwyższe są­ downictwo: od sądów księstwa przysługiwało prawo odwoływania się do sądu królewskiego w Warszawie. Reprezentacja stanowa Księstwa, landtagi, złożona była z trzech stanów. Były to: 1. stan wyższy (pierwsza kuria); składał się z sześciu dziedzicz­ nie wchodzących hrabiów i baronów oraz czterech nadradców. Do pewnego momentu wchodzili w skład kurii także i biskupi, który to urząd w toku reformacji zanikł; 2. szlachta; 3. miasta. Stany miały zagwarantowane wyłączne prawo uchwalania po­ datków oraz wyrażania zgody na traktaty międzynarodowe doty­ czące Księstwa. Czuwały one zwłaszcza nad stosunkiem do Polski, dążąc przez cały czas do 1618 r., by z jednej strony powstrzymać dążenia do wzmocnienia władzy książęcej, z drugiej zaś zapewniać swego rodzaju równowagę między wpływami polskimi a pozycją władcy w Księstwie. W rezultacie stany pruskie „cieszyły się nie­ mal średniowieczną autonomią”. W sumie jednak kompetencji landtagu pruskiego nie można było porównywać z suwerenną rolą ówczesnego sejmu polskiego. Ważniejszym był fakt, iż wzrost ogól­ ny roli stanów przyczynił się w XVI w. do przejęcia przez nie w pewnej mierze faktycznego zarządu krajem. To ustawa o rządzie* w F. Hartung, Deutsche Verfassungsgeschichte vom 15. Jahrhundert bis zur Gegenwart, 6 wyd., Stuttgart 1954, s. 113.

45

Prus Książęcych („Regimentsnottel”) z 1542 r. ustalała szczegółowo zarząd krajem. U boku księcia miała działać jako rząd rada (nazwa­ na później Oberratsstube) złożona z czterech nadradców (którzy mieli zarazem w ręku: najwyższe godności krajowe: ochmistrza, nadburgrabiego, kanclerza i nadmarszałka), a obok nich zasiadali także dalsi członkowie w liczbie sześciu—ośmiu radców dworskich i sądowych oraz czterech starostów z najbliżej wokół Królewca po­ łożonych powiatów18. W wypadku wyjazdu księcia z kraju bądź okresu między śmiercią władcy a objęciem rządów przez jego na­ stępcę władzę w kraju sprawować mieli czterej nadradcy wspoma­ gani przez czterech starostów oraz trzech przedstawicieli Królewca. Określało się tę instytucję mianem regencji stanowej szlachecko-mieszćzańskiej. Kraj dzielił się na kapitanaty (zwane też starostwami), na czele których stali starostowie (Hauptleute), mający charakter raczej urzędników stanowych niż urzędników władcy. Ogromne znacze­ nie miał fakt, iż z czasem dla poboru uchwalanych podatków i kon­ troli ich wydatkowania stany powołały własny aparat wykonaw­ czy, zapewniający im kontrolę nad nadzwyczajnymi wydatkami skarbu państwa. W gestii księcia pozostały jedynie dochody stałe. W dobie osłabienia władzy książęcej nadradcy (zwani także re­ gentami) sprawowali w pełni władzę w kraju. Charakterystycznym był dla ich mocnej pozycji fakt, iż członkowie kolegium sami się uzupełniali przez kooptację, a władca jedynie zatwierdzał ich wy­ bór. Albrecht Fryderyk Hohenzollern (1553—1618), jedyny syn Albrechta, Otrzymał bardzo staranne wykształcenie, i to w dużej mierze w środowisku polskich rodzin związanych z reformacją. Choroba umysłowa, która wywiązała się wkrótce po objęciu prze­ zeń urzędu księcia, uniemożliwiła mu wykonywanie obowiązków władcy. Od połowy lat siedemdziesiątych konieczne stało się po­ wierzenie rządów w Księstwie innej osobie. O przyznanie kurateli ubiegał się u króla polskiego najbliższy krewny księcia, margrabia Jerzy Fryderyk z Ansbach, któremu rzeczywiście król Stefan Ba­ tory powierzył jej sprawowanie i zarząd księstwem w 1577 r. 18 Por. J. Małłek, Ustawa o Rządzie (Regimentsnottel) Prus Książęcych z roku 1542. Studium z dziejów społecznych i politycznych w lennie pru­ skim, Toruń 1967, s. 163 n.

46

7. Elektor brandenburski Jan Zyg­ munt (1608—1619) uzyskał w 1618 r. w lenno Księstwo Pruskie od Koro­ ny Polskiej. Obraz olejny nieznanego malarza z ok. 1610 r.

Opiekę tę wykonywał on aż do swej bezpotomnej śmierci w roku 1603. Równocześnie Hohenzollernowie linii brandenburskiej dbali stale o potwierdzanie swego prawa (uzyskanego w 1569 r.) do ewentualnego następstwa w lenno po chorym księciu. Po śmierci margrabiego Jerzego Fryderyka kuratelę nad nadal żyjącym księ­ ciem Albrechtem Fryderykiem otrzymał margrabia Joachim Fryde­ ryk — pierwszy przedstawiciel linii brandenburskiej, który objął władzę w Prusach Książęcych. Spotkał się on jednak w Prusach Książęcych z dużą opozycją: istniało w nich podówczas silne stron­ nictwo tzw. kwerulantów, którzy pragnęli bliższego związania Księstwa z Polską, zapewnienia swobód stanowych wedle wzorów polskiej szlachty i niedopuszczenia do rządów brandenburskich w Księstwie. Opozycja ta nie znalazła wystarczającego zrozumienia w Polsce. Kwerulanci wyrażali głównie interesy drobnej szlachty mazurskiej i wolnych chłopów chełmińskich, którzy obawiali się wzmocnienia władzy książęcej. Po stronie brandenburskiej wypo­ wiadało się grono magnatów i tej szlachty, która w służbie wład­ com szukała dla siebie kariery. Należy nadmienić, iż obawa przed katolicyzmem oddziaływała bardzo poważnie na rzecz Hohenzollernów brandenburskich, a przeciw bliższym związkom z Polską. Na odmianę fakt przejścia 47

elektorskiej linii Hohenzollernów na kalwinizm poważnie skompli­ kował sytuację w czysto luterańskich Prusach Książęcych. Warto dodać, iż elektor Joachim Fryderyk (1598—1608) ożenił się dla do­ datkowego zapewnienia sobie praw do Księstwa z córką księcia Albrechta Fryderyka, a syna swego, Jana Zygmunta, ożenił z drugą jego córką. W ten sposób elektor stał się szwagrem swego syna, a obaj byli zięciami panującego de nomine chorego księcia! Po śmierci Joachima Fryderyka opozycja kwerulantów na próżno dążyła do inkorporacji Prus Książęcych do Polski, Zygmunt III bowiem nadał w 1609 r. kuratelą nad obłąkanym księciem elekto­ rowi Janowi Zygmuntowi. Największa zależność Księstwa od pol­ skich wpływów miała miejsce w okresie od 1605 do 1618 r. Należy stwierdzić, iż polskie spory wewnętrzne między władcami a szlach­ tą, a zwłaszcza epoka rokoszu Zebrzydowskiego, fatalnie odbiły się na stosunku Polski do spraw pruskich: królowie polscy za doraź­ ne korzyści polityczne i finansowe rezygnowali z wykorzystania siły wpływów polskich w Księstwie na decyzje, które te wpływy w sposób definitywny mogłyby umocnić. Jakkolwiek wpływy pol­ skie i zależność Księstwa od zwierzchniej władzy królów polskich były znaczne, to jednak dalszy bieg wypadków otworzył elektorom; brandenburskim upragnione możliwości na przyszłość: w 1611 r. na sejmie decyzja króla Zygmunta III uznawała elektora Jana Zyg­ munta i jego sukcesorów następcami Albrechta Fryderyka. W 1618 r., po śmierci księcia Albrechta Fryderyka, elektorzy bran­ denburscy uzyskali bez większych trudności następstwo prawne po nim, jednakże śmierć Jana Zygmunta w 1619 r. spowodowała, iż nowy elektor Jerzy Wilhelm (1619—1640) dopiero po dłuższych staraniach uzyskał dzięki poparciu króla Zygmunta III w 1621 r. prawa do lenna w Prusach. Był on tym, który przez swe długie rządy umocnił ostatecznie nabycie cennego terytorium przez Bran­ denburgię.

ROZDZIAŁ

Między stanowością a budową absolutyzmu: państwo prusko-brandenburskie w latach 1618—1701 1. Terytorium i ludność aństwo prusko-brandenburskie, które rozpoczęło się faktycznie kształtować od momentu, w którym Hohenzollernowie stali się dziedzicznymi władcami Prus Książęcych jako polskiego lenna, nie było tworem jednolitym, a typowym państwem dyna­ stycznym, w którym władca jednoczył w swych rękach liczne tery­ toria z różnych tytułów prawnych, przy czym terytoria owe zacho­ wywały czas długi niemal całkowitą odrębność wewnętrzną. Insty­ tucje wspólne dla całego państwa powstawały powoli i w ostrej walce ze stanami poszczególnych terytoriów, które uosabiały wobec władcy interesy danego kraju rządzonego przez Hohenzollernów. Tak więc elektorzy brandenburscy rządzili Marchią Brandenburską z tytułu swej godności elektora i margrabiego brandenburskiego, w Prusach byli książętami „in Prussia”, a ponadto łączyli w swej tytulaturze liczne dalsze terytoria nabywane w ciągu wieków. Część tych terytoriów była wprawdzie praktycznie włączana do Brandenburgii, ale ważniejsze z nich (jak księstwo Kleve, hrabstwa Ravensberg, Mark i Limburg) zachowały swoje wewnętrzne do­ tychczasowe urządzenia i przywileje. Tak to w wyniku uzyskania 49

przez elektora Jana Zygmunta księstwa pruskiego, księstwa Kleve i hrabstw Ravensberg, Mark i Limburg, w sumie posiadłości elektorskie liczyły w 1619 r. ponad 81 tys. km12. Prusy Książęce były ze wszystkich nabytków brandenburskich najważniejsze także i z punktu widzenia terytorialnego, bowiem licząc 36 200 km2 były podówczas niewiele mniejsze od Brandenburgii. Podział terytorium Kleve — Jülich — Berg dokonąny w 1609 r. miał charakter pro­ wizoryczny i elektorzy stale wysuwali dalej idące roszczenia. Po nieudanej próbie Wielkiego Elektora zmiany tego stanu rzeczy siłą w 1670 r. podział nabrał charakteru stałego. U progu XVII w. rozwój terytorialny państwa brandenbursko-pruskiego szedł zarówno w kierunku wschodnim, jak i zachodnim (posiadłości Hohenzollernów nad granicą holenderską). Pokój west­ falski przyniósł dalsze zdobycze. Niezwykle ożywiona działalność militarna i dyplomatyczna Wielkiego Elektora, który przez długie lata walczył z wszystkimi przeciw wszystkim, przyniosła najwięk­ szy perspektywiczny sukces w postaci uwolnienia Prus Książęcych z więzów lennych z Polską, a więc uzyskania przez elektora na tym terytorium, które nie podlegało Rzeszy Niemieckiej, praw suwerennych. Zdobycze terytorialne były głównie rezultatem po­ koju westfalskiego, a w szczególności zawartego ze Szwecją kom­ promisu co do dziedzictwa po Księstwie Zachodniopomorskim. W rezultacie pod rządami Wielkiego Elektora Brandenburgia zys­ kała Pomorze przedodrzańskie z Kamieniem, a także Magdeburg, Halberstadt i Minden, oraz okręg świebodziński (Schwiebus) na Ziemi Lubuskiej (1686). Elektor dzierżył także jako polskie lenno od 1657 r. Lębork i Bytów. Pokój w Saint-Germain-en-Laye (1679) przyniósł nabycie części Pomorza szwedzkiego na wschód od Odry. Odtąd państwo liczyło ponad 110 tys. km2, ale posiadało znacznie mniej niż 1,5 min ludności po klęskach wojny trzydziestoletniej, która poważnie wyludniła Brandenburgię. Terytorium Hohenzoller­ nów rozciągało się odtąd od Renu i granicy holenderskiej aż po Kłajpedę, a elektor Fryderyk Wilhelm stał się najpotężniejszym władcą Niemiec północno-wschodnich. „Wraz z Pomorzem Tylnym Marchia elektorska uzyskała szeroki dostęp do Bałtyku wraz z bez­ pośrednim połączeniem morzem z Prusami” \ Rządy elektora Fry­ 1 M. Braubach, Der Aufstieg Brandenburg-Preussens 1640 bis 1815, Freiburg a. Br. 1933, s. 180.

50

deryka III (1688—1713), panującego od 1701 r. jako pierwszy król Prus Fryderyk I, przyniosły jedynie drobne zmiany na granicach terytoriów elektorskich (m. in. zwrócił on okręg świebodziński ce­ sarzowi). Brandenburgia od schyłku panowania Wielkiego Elektora stanowiła wraz z Prusami Książęcymi liczący się w Rzeszy Nie­ mieckiej kraj, który — mimo słabego zaludnienia i luźnych więzów między poszczególnymi terytoriami (nie miały one w znacznej mie­ rze bezpośredniej więzi terytorialnej: ani Brandenburgia z teryto­ riami elektorskimi na zachodzie Niemiec, ani Prusy Książęce z re­ sztą posiadłości elektorskich) — podjąć miał wkrótce rywalizację o pierwszeństwo wśród protestanckich książąt Rzeszy. Elektorzy sascy sami sprzeniewierzyli się, można powiedzieć, tej misji z mo­ mentem, w którym August Mocny w roku 1697 wstąpił na tron polski jako August II za cenę przejścia na wiarę katolicką. Stosunki demograficzne poszczególnych terytoriów prusko-brandenburskich w XVII w. nie są jeszcze wystarczająco znane2. Fak­ tem jest, iż Brandenburgia właściwa (zarówno miasta, jak i wieś) poniosła ogromne straty w toku wojny trzydziestoletniej, która toczyła się w znacznej mierze na jej terytorium, a także na tery­ torium Pomorza Zachodniego, a towarzyszyły jej klęski głodu i epidemie. Cała gospodarka i życie społeczne krajów niemieckich w drugiej połowie XVII w. pozostawały pod znakiem konsekwencji wojny trzydziestoletniej. Tylko na terytorium Marchii Branden­ burskiej naliczono 48 zamków, 60 miast i 5000 wiosek całkowicie zniszczonych. W Starej Marchii straty ludności sięgały 40% zalud­ nienia wsi i 52% zaludnienia miast. Wystarczy wspoupiieć, iż Ber­ lin, który u progu XVII w. był już znacznym miastem i rezydencją elektorską, po klęskach wojny trzydziestoletniej liczył zaledwie około 6 tys. mieszkańców. W tym okresie, w pierwszej połowie XVII w., wyszły obronną ręką z działań wojennych terytoria za­ chodnie oraz Księstwo Pruskie. To ostatnie zostało jednakże znacz­ nie spustoszone później, a to w toku wielkiej wojny północnej; (1655—1660), m. in. przez odwetowy wobec elektora najazd wojsk polskich (posiłkowanych przez Tatarów, którzy spustoszyli znaczne 2 Por. K. Hintze, Die Bevölkerung Preussens im 17. und 18. Jahrhun­ dert nach Quantität und Qualität, [w:] Moderne Preussische Geschichte 1648—1947. Eine Anthologie, hrsg. O. Büsch und W. Neugebauer, Berlin — New York 1981, 1, s. 282—315.

51

I. Państwo brandenbursko-pruskie w latach 1618—1701

16

22 —U

18

24 ~r

Klaipeda

£ T

Tauroqi



Bornholm

■) (duń)

Królewiec

Lqbork

Welawa

Sereje

(1691)' •/* ’' Bytów

>^1657

Grodr

•• -O

Bydgoszcz

579
■-•1772

. _ Sereje o W 54

-C bodaj najważniejsza cecha pru­ skości. Określa zarówno problem zwichniętej bądź nietrwałej de­ mokracji w Prusach i Niemczech, jak i kwestię militaryzacji ży­ cia cywilnego, w które pruski militaryzm wprowadza swoją tra­ dycję ekspansji i polityki siły. Militaryzm pruski to wreszcie tak6 O. v. Bismarck, Gesammelte Werke, 11, Berlin 1925, s. 39.

485

że tradycja rozstrzygania trudności wewnętrznych siłą armii: w jej działaniu wewnątrz bądź na zewnątrz. — Prusy to kraj niezwykłej tresury społecznej, ale i wielkich osiągnięć organizacyjnych, społecznych, gospodarczych i kultu­ ralnych. To problem dwoisty tzw. wtórnych cnót pruskich oraz, problem ich wykorzystania w służbie „państwa zwierzchności” — państwa poddanych. (Obrigkeitsstaat — termin nie ma niestety dobrego polskiego odpowiednika). Rzecz jednak idzie o państwo, które opiera się na ludziach o mentalności poddanych (nawet je­ żeli mają prawa wyborcze itd.), a nie obywateli. — Pruskość wreszcie to także bardzo bogata nadbudowa ideo­ logiczna: mitologia pruskiego państwa i jego idei, mitologia pru­ skiej filozofii, mitologia pruskiej dynastii i pruskiego powołania Niemiec. Problemy genetyczne składowych czynników pruskości, zwła­ szcza tych, które określiły specyficzną mentalność i ideologię elit pruskich, były już nieraz przedmiotem sporów. Warto wspom­ nieć, iż wielokrotnie podnoszono (od czasów historiografii roman­ tycznej pierwszej połowy XIX w.) znaczenie zakonu krzyżackie­ go dla tradycji pruskiej. Należy tu zauważyć, iż zakon krzyżacki w procesie genezy postaw uważanych za arcypruskie nie odegrał prawdopodobnie żadnej roli, a jedynie retrospektywnie, w XIX— —XX w., rola taka stała się ważnym fragmentem mitu pruskości i prusactwa. W istocie bowiem tradycja Zakonu nie określała roz­ woju Prus Książęcych w XVI—XVII w., a także i w XVIII w., aż po odrodzenie zainteresowań przeszłością pruską czasów Zako­ nu pod koniec wieku XVIII. Zasadnicze zresztą znaczenie w wy­ kształceniu się specyficznego profilu pruskich elit miały nastę­ pujące czynniki: kolonialny charakter osadnictwa niemieckiego w Brandenburgii i na Pomorzu Zachodnim oraz w Prusach Wschodnich (tu wysuwana niekiedy ogromna rola cywilizacyjna zakonu cystersów); przyjęcie w XVI w. przez większość ludności luteranizmu i jego rozwój w kierunku surowego modelu, który najwyraziściej zrealizował w XVIII w. pietyzm; charakterystycz­ ne cechy rozwoju gospodarki i społecznych struktur; budowa ab­ solutyzmu, który wraz z mieszczańskimi wpływami rodem z Za­ chodu (wpływy kalwińskie, Holendrzy, francuscy hugonoci) na­ dał szczególny charakter rozwojowi miast i etosowi pracy w ubo­ 486

gim i pozbawionym bogactw naturalnych kraju. W XVIII w. ab­ solutyzm pruski wszedł na drogę militaryzmu i budowy potęgi państwa, co w zasadniczej mierze określiło rozwój mentalności społecznej, poddanej bezwzględnej tresurze militaryzmu wspoma­ ganego przez biurokrację, kościoły protestanckie oraz szkolnictwo, a opartej nadal głównie na arcyfeudalnej strukturze folwarku pańszczyźnianego w gospodarce rolnej. Jako punkt wyjścia pruskiej „tresury życia społecznego”, która dała tak niezwykłe i głębokie, do dziś widoczne rezultaty, widzi­ my krajowy Kościół luterański. W większej może mierze niż inne Kościoły luterańskie uległ on wpływom kalwińskiej etyki i kon­ cepcji życia, a szczególnie specyficznego charakteru nabrał u pro­ gu XVIII w. w związku z rozkwitem pietyzmu w Prusach. Począ­ tek więc społecznego „procesu dyscyplinowania” nie różni się od sytuacji znanych w innych protestanckich krajach niemieckich, jednakże w Prusach wkrótce dochodzą tu inne czynniki: to twar­ da szkoła monarchii absolutnej Wielkiego Elektora, który wysu­ wa na czoło neostoicyzm w holenderskim wydaniu, wpływając na postawy elit pruskich. Późniejsze cnoty pruskiego mieszczani­ na i pruskiego oficera wywodziły się genetycznie z kręgu późnohumanistycznych i reformacyjnych wpływów, z roli kalwinizmu i wzorów holenderskich. Neostoicyzm holenderski głosił w XVII w. wraz ze szkołą prawnonaturalną: Każdemu to, co mu się należy. Sformułowanie to stało się po latach dewizą pierwszego orderu pruskiego — Orderu Czarnego Orła: „Suum cuique”, i wielokrot­ nie później było uważane za swego rodzaju kwintesencję pruskości. Nie sposób jednak nie przypomnieć w tym miejscu, iż Zasada „Jedem das Seine” widniała również na bramach niektórych obo­ zów koncentracyjnych doby Hitlera! Wspomniane tendencje etyki i filozofii protestanckiej umacnia­ ne były u progu XVIII w. przez wpływ Pufendorfa i jego szkoły prawa naturalnego, która tak wielki wpływ wywarła w Prusach. Dla Pufendorfa etyka obowiązku wysuwała się na czoło, określa­ ła postawę jednostki wobec społeczeństwa. Prawa wiązał on zaw­ sze z obowiązkami i na te ostatnie kładł szczególny nacisk. Wiek XVIII to po pierwsze Fryderyk Wilhelm I, który swe żelazne rzą­ dy umocnił wprowadzeniem w arsenał środków dyscyplinowania społeczeństwa czynnika militaryzmu (tresura żołnierza — podda­ 487

nego tresurą społeczną, pozostawiającą ślady na całe życie i od­ działującą na otoczenie); po drugie to wiek kierowanej sprężyście i dynamicznie aktywnej biurokracji; po trzecie wreszcie — choć stosunkowo powoli — w służbę polityki zdyscyplinowania spo­ łecznego wkracza pruska szkoła ludowa. Swoje pierwsze większe sukcesy osiągnie ona za Fryderyka II, który będzie jedynie kon­ tynuował linię ojca na wszystkich polach i wszelkimi możliwymi metodami. Jeżeli u następców zabraknie niekiedy osobistej kon­ sekwencji i żelaznego zaangażowania się, to przecież na funda­ mentach stworzonych przez wiek .XVIII budować będzie pruski wiek XIX, kiedy to — obok nadal istotnej roli pastora — rosła, będzie rola nauczyciela ludowego (potem także i gimnazjum pru­ skiego), a stałą dominantą będzie rola „wychowawcza” armii pruskiej. Po 1866 r. dojdzie nawet do charakterystycznego sporu o przewagę tego czy innego czynnika wychowawczego: czy bitwę pod Sadową wygrał, jak chcieli jedni, nauczyciel ludowy — jako wychowawca pokoleń żołnierzy pruskich, czy też oficer i podofi­ cer pruski — jako właściwi i najlepsi wychowawcy swego poko­ lenia? W drugiej połowie XIX w. pojawią się coraz bardziej ma­ sowo inne czynniki tresury społecznej: wątki ideologiczne, który­ mi będą przepojone pruska literatura i pruska nauka, pruska sztuka i pruskie życie codzienne. System tresury społeczeństwa będzie więc ulegał różnym przemianom, ale tradycja tresury i jej sukcesy pozostaną trwałe. .Jeżelibyśmy usiłowali — jest to oczywiście bardzo dyskusyjne postawienie sprawy — określić punkt w pruskiej historii społecz­ nej, w którym nastąpiło decydujące określenie ram, które wytwa­ rzać poczęły społeczeństwo o cechach nazwanych już wkrótce ty­ powo pruskimi, to byśmy ów moment widzieli w latach dwudzie­ stych—trzydziestych XVIII w., kiedy to król Fryderyk Wilhelm I zrealizował swoisty sojusz z pietyzmem. Odtąd pietyzm był, obok pruskiej monarchii, drugim ważnym czynnikiem, który w kon­ tekście działania pastora — armii — biurokracji tworzył nowy etos pracy i etos obowiązku. To właśnie pietyzm swą niezmordo­ waną działalnością duszpasterską, charytatywną, a nawet gospo­ darczą kształcił kadry państwa pruskiego, określał ich mental­ ność. Wydany w 1717 r. regulamin służby dla oficerów nakazy­ wał, by obok miłości Boga wykazywali się mądrością, ofiarnością,

488

odwagą, cierpliwością, wewnętrznym opanowaniem i zadowole­ niem z siebie, a przede wszystkim wiernością i posłuszeństwem; Fryderyk Wilhelm I swym oficerom polecał przestrzeganie mak­ symy, która miała stać się dla pruskiego myślenia wręcz przy­ słowiową: nakazywał, by jego oficer „nie rezonował...” („Er darf kein Räsoneur sein...)”7 Dla gloryfikatorów Prus w połowie XIX w., a i później nie ule­ gało wątpliwości, iż najważniejszymi składnikami pruskości były tradycja protestancka8, konserwatyzm postaw społecznych, apologetyczne stanowisko wobec państwa i dynastii Hohenzollernów, implikujące zarazem odrzucanie wszelkich koncepcji demokra­ tycznych i klasycznie liberalnych oraz — oczywiście i nade wszy­ stko — gloryfikacja armii, a z nią i wielu innych niebezpiecznych czynników przeszłości pruskiej: pruskiej racji stanu, stawiania zawsze siły przed prawem, pragnienia uczynienia z ekspansji na zewnątrz, jak i ze zjawiska wojny normalnych, godnych pochwa­ ły elementów pruskiej tradycji państwowej. Jest rzeczą godną uwagi, iż pruskość zbudowała wokół filozofii państwa i prawa (łącząc apologetykę Hegla z etyką Kanta) swego rodzaju filozofię moralną państwa pruskiego, stanowiącą ogrom­ ną zdobycz pruskich elit rządzących, stwarzała bowiem w obiegu społecznym niezwykle korzystny dla celów realizowanych przez te elity w państwie system ocen i wartości o dużym znaczeniu praktycznym. Tu także znalazły swe miejsce rozbudowane w apologetyce do ogromnych rozmiarów tzw. cnoty pruskie. Owym nie­ kiedy normalnym w zorganizowanym życiu społecznym właści­ wościom nadawano charakter metafizyczny, odrywając je całko­ wicie od jakiegokolwiek uzasadnienia nadrzędnego i tworząc z nich wręcz wartości magiczne „same w sobie”. W pierwszej połowie XIX w. apologię państwa, którego naj­ wyższą formą było właśnie państwo pruskie jako rozumny wzór istniejącej organizacji państwowej, przeprowadził w swych dziełach pruski filozof Hegel, który wykładał już w 1816 r.: „Pań­ stwo pruskie [...] jest tworem zbudowanym na inteligencji” 9. Rze­ 7 Cyt. według H. J. S c h o e p s, Preussen..., s. 328. 8 Por. F. Fischer, Der deutsche Protestantismus und die Politik im 19. Jahrhundert, „Historische Zeitschrift”, 171, 1951, s. 480 n. • Cyt. według H. J. S c h o e p s, Übt’ immer Treue und Redlichkeit. Preus­ sen in Geschichte und Gegenwart, Düsseldorf 1978, s. 30.

489

czą charakterystyczną w myśli Hegla i jego następców było na­ dawanie państwu wartości transcendentalnych, stwarzanie z nie­ go tworu moralnego o wyraźnie pozytywnych cechach. Prowadzi­ ło to do gloryfikacji państwa z jednej strony, a wytwarzania się moralności poddanego — posłusznego i czerpiącego z tego posłu­ szeństwa moralne profity — z drugiej. Rygoryzm moralny Kan­ ta, jego przekonanie o konieczności racjonalnego panowania nad zmysłami w postępowaniu człowieka, którym rządzą wskazania etyki — były to czynniki, które poważnie wpłynęły na kształto­ wanie się klasycznej umysłowości pruskich elit, nawet jeżeli bo­ gata treść tej filozofii nie w pełni dawała się wtłoczyć w ramy „pruskiej wizji świata”. Pruska libertas óboedientiae — wolność w posłuszeństwie — była wielokrotnie uzasadniana przede wszy­ stkim wskazaniami etycznymi Kanta, i stąd odegrał on także (choć nie tak bezpośrednio jak Hegel) znaczną rolę w kształtowaniu aury ideologicznej wokół idei pruskości XIX w. Ponad wszystko wyrastał model państwa: postawy jednostki miał, zawsze kształ­ tować ten podstawowy układ odniesienia. Treitschke, który w dużej mierze kształtował bogaty mit pruski epoki Bismarcka, żądał jednolitego państwa o silnej władzy na­ czelnej jako zjawiska niezbędnego. Do bytu państwa, jego zda­ niem, należała po pierwsze władza, po drugie władza, i po trzecie władza. Władza i siła były lejtmotywem rozważań Treitschkego, który także w stosunkach zagranicznych uznawał jedyny, podob­ nie jak i Bismarck, argument: siły przed prawem. Właśnie pruska filozofia państwa położyła się szczególnie ciężkim brzemieniem na społecznych konsekwencjach rozpowszechnienia się w zjednoczo­ nych Niemczech pruskiego modelu mentalności i pruskiej ideolo­ gii w polityce. Deifikacja państwa, któremu należało służyć, a nie rozważać jego, cele bądź metody stosowane dla ich realizacji — to była cecha charakterystyczna pruskiego myślenia. To Bismarck kiedyś powiedział to, co rzeczywiście zawsze realizował w prak­ tyce: „tam gdzie wchodzi w grę interes Prus, nie uznaję żadnego prawa i żadnych prawideł działania”. Do czego prowadziła men­ talność poddanego, dla którego każda władza państwowa ex definitione zasługuje na posłuszeństwo, zobrazował nie kto inny, jak największy apologeta konserwatywnych Prus, profesor H. J. Schoeps w swych wspomnieniach.. Jego ojciec, z pochodzenia 490

2yd, był całe życie wiernym poddanym. Kiedy Hitler doszedł do władzy, ojciec Schoepsa powiedział: „Hitler Żydów nie znosi, jed­ nakże jest on teraz naszą władzą”. Tej władzy prawdziwy podda­ ny bez względu na okoliczności nie mógł zakwestionować10* . 12

2. Militaryzm i junkierstwo Jak już wiemy, pruski militaryzm narodził się w wyniku spe­ cyficznego powiązania w Prusach od końca XVII w. struktury społecznej kraju i militaryzmu. Oficerem króla był —- przez długi czas wyłącznie, a do końca głównie — junkier. Junkier pozostał junkrem; zachował swe wpływy społeczne i polityczne właśnie dzięki roli fundamentu pruskiego militaryzmu. W swym testa­ mencie politycznym z 1752 r. napisał Fryderyk II słowa, które pozostały prawem także i dla jego następców: „Przedmiotem po­ lityki władcy w tym kraju jest opieka nad szlachtą. Jakiekolwiek bowiem zaszłyby przemiany losu, znalazłby on może stan bogat­ szy, ale nie znalazłby nigdy wierniejszego i cenniejszego stanu do swej dyspozycji”u. Nawiasem mówiąc, obok Marchii Bran­ denburskiej właśnie Pomorze Zachodnie było „prawdziwą szkółką hodowlaną pruskiej szlachty” “. Junkrzy byli tą kolumną, która dźwigała gmach państwa pruskiego, i stąd jeden z założycieli par­ tii konserwatywnej w Prusach, Adolf von Thadden-Trieglaff, pi­ sał w połowie XIX w.: „Król jest wielkim właścicielem ziem­ skim [...], właściciel ziemski zaś małym królem...” 13 O pruskich junkrach napisano w okresie powojennym wiele Zwrócono uwagę m.in. na szczególne — iw sumie przynosząceio Cyt. według H. J. S c h o e p s, Die letzten dreissig Jahre. Rückblick, Stuttgart 1956, s. 15. u Die Werke Friedrichs des Grossen..., 7, s. 115. 12 J. V e n e d e y, Preussen und Preussentum, Mannheim 1839, s. 219. i® Cyt. według J. Rogalla von Bieberstein, Preussen als Deut­ schlands Schicksal, München 1981, s. 92. M Por. zwłaszcza H. Rosenberg, Bureaucracy, Aristocracy and Autocracy. The Prussian Experience 1660—1815, 2 wyd., Boston 1966, oraz J. S. H a m e r o w, Restoration, Revolution, Reaction. Economics and Politics in Germany 1815—1871, Princeton 1958.

491

liczne sukcesy polityczne i społeczne w XIX w.— przemieszanie uporu i ograniczoności klasowej, twardej obrony anachronicznych pozycji z jednej strony, a umiejętności wykorzystywania zmien­ nych ewolucji sytuacji politycznych z drugiej. Z tego punktu wi­ dzenia von Bismarck, na którego często arcykonserwatywni jun­ krzy narzekali i sprzeciwiali się jego polityce, był najmądrzej­ szym z junkrów i swą polityką na długie lata zapewnił im nie skrępowane niczym korzystanie z dotychczasowej pozycji społecz­ nej i politycznej. Domeną działania pruskiego junkra była pruska wieś, w której potrafił nawet jeszcze w XX w. zachować swą całkowitą przewa­ gę społeczną. Utrzymując swe uprawnienia wobec ludności fol­ warku, piastując często urząd miejscowego landrata, miał zara­ zem pełną przewagę nad głównymi czynnikami wsi — miejsco­ wym pastorem i nauczycielem wiejskim. Jeden i drugi byli bez­ bronni — częściowo nawet formalnie — wobec człowieka, który miał liczący się głos we wszystkich, sprawach lokalnych, a w któ­ rego dobrach panowała prawdziwie pruska, to jest quasi-militarńa, dyscyplina. Warto przypomnieć, iż w 1911 r. wybitny histo­ ryk profesor Otto Hintze w wypowiedzi swej stwierdził, iż dy­ scyplina wojskowa z jej charakterystycznymi zaletami „jest zna­ komitą szkołą niższych urzędników, u których bardziej niż o in­ teligencję chodzi o niezawodność” • Meandry politycznej roli podzielonych na kilka ugrupowań po­ litycznych junkrów w okresie od 1871 r. były dość skomplikowa­ ne. Istotą rzeczy była jednak ich rola w wyższej, administracji pruskiej i w wojsku. Oni to — głównie dzięki swym wpływom, nie parlamentarnym przecież, ale także i sojuszowi z wielkim ka­ pitałem niemieckim — spowodowali przejście Niemiec do polityki protekcjonistycznej, w dużej mierze w interesie rolnictwa jun­ kierskiego. Oni potrafili organizować bogatą w kredyty politykę kolonizacji i opieki nad pruskim wschodem, politykę, która miała zresztą silne ostrze antypolskie. Oni, mimo pogarszającej. się ko­ niunktury gospodarczej, potrafili zachować aż po 1918 r. niena­ ruszoną swoją pozycję społeczną w klasycznych prowincjach pań­ stwa pruskiego. Tak. więc jeżeli nawet zmieniały się podstawy 15 O. Hintze, [w:] Preussen. Versuch einer Bilanz..., 3, s. 140.

492

i metody, określające znaczenie junkrów w życiu społeczeństwa pruskiego końca XIX i początku XX w., to nie zmieniała się ich generalnie nadal poważna rola. Ich sojusż z wielkim kapitałem niemieckim określił oblicze polityczne czasów wilhelmińskich, był podstawą imperialistycznej polityki niemieckiej16. Swego rodzaju modelem wzorowego Prusaka w pierwszej po­ łowie XIX w. była postać przywódcy reakcyjnej opozycji junkier­ skiej przeciw reformom Hardenberga, F. A. L. Marwitza (1777— —1837), wielbiciela Fryderyka II, pruskiego patrioty i generała, a zarazem junkra zdecydowanie przeciwnego reformom, patriarchalnego właściciela ziemskiego twardo broniącego przywilejów szlacheckich. Marwitz był gorliwym luteraninem, postacią pełną typowych wtórnych cnót pruskich. Jego męska sylwetka ideali­ sty, nie karierowicza, a zarazem typowego przedstawiciela klasy junkrów znakomicie wyobrażała model Prusaka początków XIX w.Dodajmy, iż Marwitz zachowywał swoją niezależność wobec kró­ la i był przeciwnikiem biurokratyzmu ministerialnego 17. Apologia daleka od realiów życia społecznego prowadziła do identyfikowania pozytywnego obrazu pruskości z idealnym obra­ zem wartości świata konserwatywnego. pruskiego/ na poły nadal feudalnego, przede wszystkim zaś określonego miarą wartości junkiersko-oficerskich. Prusak miał być ideałem pojmowanego anachronicznie junkra — dobroczyńcy chłopów, patriarchy lokal­ nych społeczności oraz ideałem rycerza-oficera w nowoczesnym ujęciu tego słowa. Wszystko to z reguły ujmowane było w szacie etyczno-religijnej, luteraństwa moralizatorskiego i surowego, wi­ zji jednostki ściśle podporządkowanej interesom zbiorowości, i z tego podporządkowania hierarchiom, celom transcendentnym i metafizycznym, wysnuwającej właśnie uzasadnienie jednostko­ wego bytu i jego postawy wobec życia. Społeczne koncepcje kla­ sowych przedstawicieli pruskości nie pozbawione były wielokroć nuty hipokryzji. Mistyka konserwatywna własności jako nie tylko prawa, ale i obowiązku, podobnie jak cała legenda patriarchalnego junkra. — właściciela ziemi dbającego o „swoich” chłopów, 16 O junkierstwie wilhelmińskim por. O. Graf zu Stolberg-Wernig e r o d e, op. cit., s. 179 n. 17 Por. apologia Marwitza: H. von Koenigswald, Pflicht und Glaube. Bildnis eines preussischen Lebens, Berlin 1936 i W. Andreas, Marwitz und der Staat Friedrichs des Grossen. „Historische Zeitschrift”, 122, 1920.

493

były tu najlepszymi przykładami. Klasyczny junkier jednak na­ wet, jeżeli musiał respektować prawa gospodarki kapitalistycznej, był wierny swemu modelowi życia. Oto znamienny przykład z końca XIX w. Reichstag nie zainte­ resował się bliżej ukończonym po latach płomiennych polemik fachowców projektem niemieckiego kodeksu cywilnego (uchwa­ lony w 1896 r.), który miał w intencji twórców przyćmić znacznie słynny Code Civil. Zasygnalizujemy dla tradycji pruskiej istotny fakt: tylko jedno zagadnienie pobudziło posłów do ostrej walki, zabierało głos aż trzydziestu mówców. Chodziło o kwestię odpo­ wiedzialności uprawnionego do polowania na cudzych gruntach za szkody wyrządzane przez zwierzynę łowną właścicielom tych gruntów. Junkrzy pruscy, jako korzystający w pierwszym rzędzie z prawa polowania, sprzeciwiali się stanowczo przepisom kodek­ su, włączającym zające do zwierzyny łownej (za którą miało się płacić odszkodowanie). Rzecz stanęła na ostrzu noża i w obawie przed siłą opozycji przepis o zającach skreślono...18 Prusy to militaryzm. Od czasów Fryderyka Wilhelma I każdy, kto mówił o Prusach, mówił o pruskim militaryzmie. Można było znaczenie armii w życiu pruskim gloryfikować, można było zde­ cydowanie krytykować, najtrudniej jednak byłoby go nie dostrze­ gać. Oto kilka wypowiedzi z bogatej galerii na ten temat: „Najbardziej uderzającym elementem społeczeństwa pruskiego było miejsce, które w nim zajmowała armia” 19. Wielki historyk szwajcarski J. Burckhardt pisał w 1871 r., iż w nowo utworzonym Cesarstwie Niemieckim zgodnie z kon­ serwatywną tradycją pruską „czynnik wojskowy podniesiony zo­ stał do rangi wzoru w życiu publicznym”20. Czołowy konserwatysta pruski połowy XIX w. E. L. von Ger­ lach tak sformułował życiowe prawo monarchii pruskiej w do­ bie konfliktu konstytucyjnego: „Prusy nie mogą istnieć bez swe­ go silnego i niezależnego władcy i bez pruskiej armii”21. 18 Por, A. Bebel, Das BGB und die Sozialdemokratie, „Neue Zeit”, 1896, s. 560 i tamże G. Mehring, Hasenrechtliches, s. 416 n. 19 H. Burgelin, La Societe allemande 1871—1968, Paris 1969, s. 31 oraz M. Messerschmidt, Militär und Politik in der Bismarckzeit und im Wilhelminischen Deutschland, Darmstadt 1975, s. 130 n. 29 J. Burckhardt, Briefe, 5, Basel — Stuttgart 1963, s. 150. 21 Cyt. według K. H. Börner, op. cit., s. 213.

494

I wreszcie cytat już z doświadczeń XX w. W 1945 r. E. N i ekisch napisał: „Państwo pruskie składa się nie z obywateli, lecz z żołnierzy, armia ma takie znaczenie, jakie w liberalnych państwach społeczeństwo. Sztab generalny tutaj to tam parla­ ment. Dla społecznego prestiżu ważne jest stanowisko w wojsku, a nie w społeczeństwie” 22. Militaryzm to nie tylko prowadzenie wojen i utrzymywanie w kraju ducha agresywnej ekspansji. Obrońcy Prus wielokrotnie wskazywali na fakt, iż Prusy przeżywały okresy pokojowego ist­ nienia i nie prowadziły — statystycznie rzecz biorąc — więcej wojen niż inne wielkie mocarstwa. Rzecz jednak idzie o rolę mi­ litaryzmu w życiu społecznym i gospodarczym kraju, o rolę czyn­ nika militarnego w życiu politycznym, o militaryzację życia pub­ licznego i społecznego, wreszcie o militaryzację mentalności spo­ łeczeństwa, w którym ideały i wzory postaw wojskowych zostają wysunięte na czoło jako wzory pozytywne najwyższej miary. Tak więc militaryzm to nie tylko agresywna polityka zagraniczna i zbrojenia, lecz także i rola wojska w życiu wewnętrznym kra­ ju, w tym głównie rola wojska w Prusach jako siły konserwatyw­ nej stojącej na straży panującego ustroju społecznego. Dla tej roli pruskiego militaryzmu w życiu kraju ważniejszy był, wbrew po­ zorom, okres od 1815 do 1848 r., zamknięty udziałem wojska w tłumieniu ruchów rewolucyjnych 1848—1849, niż epoka fryderycjańska23. Także i militaryzacja mentalności społeczeństwa pruskiego właśnie podówczas szczególnie wiele zanotowała suk­ cesów. Podobnie był to okres, w którym armia wkroczyła zde­ cydowanie jako czynnik do polityki wewnętrznej: „Pruskością jest dumnie wznosić swą głowę wśród innych ludów tej ziemi” 24. Dla uzyskania miejsca w koncercie mocarstw europejskich, po­ lityki ekspansji wobec sąsiadów, a następnie polityki jednoczenia Niemiec drogą wojen, Prusy potrzebowały przede wszystkim sil­ nej armii i armia ta, poczynając od króla Fryderyka Wilhelma I po cesarza Wilhelma II, była głównym przedmiotem zaintereso­ wań i starań wszystkich królów pruskich. Feldmarszałek hrabia 22 Cyt. według J. R o g a 11 a von Bieberstein, op. cit., s. 70. 23 Por. E. Obermann, Soldaten — Bürger..., s. 97 n. 24 B. Hebe streit, Was ist preussisch?, Halle 1907, s. 35.

495

Albrecht von Roon napisał: „Zguba armii byłaby ruiną wszelkich uporządkowanych stosunków społecznych” 25. Pruski militaryzm był nierozłącznie związany z rolą polityczną i społeczną pruskiego junkra. Rządząca krajem początkowo eks­ kluzywnie, później w sojuszu z burżuazją reprezentującą. wielki kapitał, klasa junkrów opierała swe polityczne znaczenie ną swej roli w administracji państwa i w korpusie oficerskim. Pruski kor­ pus oficerski w XVIII w. niemal czysto szlachecki, stał się w pew­ nej mierze mieszany w dobie reform 1807—1815, a Restauracja przywróciła w nim znaczenie czynnika junkierskiego *. Dalszy iloś­ ciowy rozwój armii nakazał otworzenie jej bram dla oficerów po­ chodzenia burżuazyjnego, i to * zarówno w służbie zawodowej, jak i przez utworzenie korpusu oficerów rezerwy. I wówczas nastą­ piły bardzo znamienne i istotne dla dziejów militaryzmu pruskie­ go zjawiska, a mianowicie utrzymując przewagę i wyższą rangę społeczną oficera-junkra, pruska kasta wojskowa dopuściła szero­ ko do swego składu oficerów pochodzenia burżuazyjnego, pod wa­ runkiem, nie dającym się ominąć, przyjęcia standardów, przesą­ dów, hierarchii wartości i postaw życiowych dotychczasowej kad­ ry oficerskiej o nadal feudalnym sposobie myślenia. Narzucenie tego rodzaju wymogów oficerom także rezerwy, stworzenie in­ stytucji z prestiżu, jaki osiągał nawet oficer rezerwy w życiu cy­ wilnym epoki Bismarcka i Wilhelma II — było największym psy­ chologicznym zwycięstwem pruskiego militaryzmu w drugiej po­ łowie XIX w. Zapewniło ono nie tylko dalsze kierowanie korpu­ sem oficerskim wedle wypróbowanych wzorów konserwatywnych, lecz także i umocnienie jego wpływów i prestiżu w całym społe­ czeństwie. Kasta oficerska „pozostała do końca monarchii wciele­ niem pruskiego stylu życia” 2627 , a wspólnota korpusu oficerskiego! pozostawała zamkniętą wyspą w społeczeństwie. Nawet oficer re­ zerwy „nigdy już całkowicie nie wracał do życia cywilnego” Z!. Tak to wcieleniem pruskości — jej najdoskonalszą w pruskiej mitologii etycznie i umysłowo sylwetką — stał się oficer pruski wieku XVIII. Był, rzecz jasna, junkrem ze wszystkimi konsek­ 26 A. Graf von Roon, Denkwürdigkeiten um den Leben des General-Feldmarschalls Kriegsministers Grafen von Roon, Breslau 1897, 2, s. 55. 26 E. Obermann, Soldaten — Bürger..., s. 101. 27 O. Graf zu Stolberg-Wernigerode, op. cit., s. 327.

496

wencjami tej przynależności, podobnie jak z reguły był wychowa­ ny w twardej tradycji pietystycznego luteranizmu, nawet jeżeli w XVIII w., za przykładem swego króla, wszedł w rejony scep­ tycyzmu, mglistego deizmu; pozostawał zawsze w kręgu stoickie­ go stosunku do życia stanowiącego swego rodzaju syntezę antycz­ nych wzorów i wpływów kalwińskich, istotnych zwłaszcza w koń­ cu XVII w. Ucieleśnieniem, heroizacją typu pruskiego oficera,, produktu twardej tresury życiowej, byli bohaterowie wojny sied­ mioletniej, ofiary krwawych i nieraz przegranych bitew. Takimi modelem sui generis był tu Ewald Christian von Kleist (1715— —1759), oficer ze znakomitej rodziny junkierskiej, poeta i esteta,, który poległ w służbie Fryderyka II pod Kunersdorfem. Kleist,, a za nim Gleim i inni poeci epoki, dokonali w literaturze — ale nieraz także swym przykładem osobistym — heroizacji śmierci! na polu bitwy. Stworzyli wzory moralne, które wyniesione do rangi filozofii życiowej przez filozofa Prus z Królewca — Immanuela Kanta — stały się trwałą podstawą pruskiej filozofii życia,, pruskiej szkoły obowiązku. Kwestia, czy oficer pruski XIX—XX w. odpowiadał wzorom fryderycjańskim — pozostaje otwartą. Apologeci-idealiści (np. pi­ sarz Fontane) widzieli w końcu XIX w. upadek pięknych wzorówwcześniejszych epok. Nie zapomnijmy jednak, iż właśnie armia *, arcyfryderycjańska, której generałowie byli kiedyś młodszymi oficerami Fryderyka II, a której oficerowie byli wychowani przez, bohaterów fryderycjańskich, poniosła sromotne klęski w 1806 r.. Pruskie szkoły kadetów stwarzały kastowe wzory postaw i zacho­ wań, najbardziej charakterystyczne dla pruskiego militaryzmu „pruscy oficerowie, którzy przeszli przez szkoły kadetów, tworzy­ li punkt odniesienia, którym kierowali się pozostali oficerowie” 28.. Warto wskazać, iż mieszczanie na większą skalę dopuszczani, byli do korpusów kadetów dopiero w drugiej połowie XIX w., alezawsze stanowili w nich nieznaczną mniejszość, przy czym z re­ guły dopuszczano jedynie synów oficerów pochodzenia mieszczań­ skiego. Przez niemieckie życie towarzyskie i społeczne końca XIX w., kroczył pruski podporucznik gwardii wedle znanego określenia. 28 J. K. Z a b e 1, op. cit., s. 225.

497

76. Podporucznik gwardii był bogiem na pruskim firmamencie, oficer re­ zerwy chciał grać przynajmniej ro­ lę półboga. Fotografia

jak młody bóg; burżuazyjnemu podporucznikowi rezerwy przypa­ dała w tej sytuacji przynajmniej rola półboga. W swoim środowi­ sku był on jednak na wysokim piedestale i korzystał z wszelkich blasków prestiżu, jakie były udziałem kasty wojskowej. Tak to nie­ miecka burżuazja za przyzwolenie na skromny swój udział w mo­ ralnych dywidendach militaryzmu całkowicie podporządkowywa­ ła się jego celom, jego hierarchii wartości, i w ten sposób aż po rok 1918 była czynnikiem, który umożliwił żywotność półfeudalnej atmosfery życia publicznego i towarzyskiego czasów wilhelmińskich.

3. Militaryzacja mentalności Armia w Prusach była czynnikiem społecznego prestiżu, potęgą w polityce, a także wpływała na formy życia cywilnego i jego mentalność. Prusy nie weszły na drogę konstytucjonalizmu parla­ mentarnego, lecz pozostały, także i po zjednoczeniu Niemiec, kra498

jeni pozbawionym demokracji. Wróg pruskiego militaryzmu Kon­ stanty Frantz napisał słusznie w 1851 r. iż grobem państwa militaryzmu musi być państwo parlamentarne. Prusy-Niemcy aż do 1918 r. nie stały się prawdziwą monarchią parlamentarną. Pruska armia była pierwszą w Europie opartą na powszechnym obowiązku służby wojskowej. Reformatorzy epoki reform Steina-Hardenberga liczyli na stworzenie obywatelskiej szkoły narodu, jaką miała być armia ożywiona duchem patriotycznym, ale i de­ mokratycznym. Szczególnie celom tym służyć miała powołana podówczas Landwehra, realizując ideał obywatela pod bronią29. Te nadzieje nie zostały jednak na dłuższą metę zrealizowane: Landwehra po reformach lat sześćdziesiątych została zepchnięta na bok i podporządkowana w pełni wyobrażeniom i ideałom armii stałej, która w dobie Restauracji dążyła do wychowywania żołnierza-poddanego, posłusznego, przywiązanego nade wszystko do dynastii. Nie da się zaprzeczyć, iż armii pruskiej udała się w cią­ gu XIX w. realizacja konserwatywnych celów. Armia starała się żołnierzy, a zwłaszcza podoficerów, rekrutować głównie z terenów wiejskich. W końcu XIX w. rekrutów z klasy robotniczej trakto­ wano z nieufnością 3°. ...właściwym frontem feudalizującego militaryzmu była nie walka na polu bitwy przeciw zewnętrznemu wrogowi, lecz na placu koszarowym przeciw podwładnym, ich poczuciu własnej godności i człowieczeństwa. Musieli się nauczyć czuć niższą warstwą i przeżywać upokorzenie...* 81 80

Można powiedzieć, iż w XIX w. każdy młody Prusak — a po 1871 r. każdy młody Niemiec —wkraczał na trzy lata do koszar w domenę Prus i pruskiego ducha. Antydemokratyczna, arystokratyczna, ekskluzywna i powiązana społecznie z junkierstwem, a wroga systemowi parlamentarnemu, konstytucji, liberalizmowi, nie mówiąc już o socjaldemokracji,armia pruska pozostawała w dobie Bismarcka i Wilhelma II na­ dal doskonałym produktem myślenia feudalnego. Młody oficer rezerwy z burżuazji wykształconej i bogatej ulegał w tej sytuacji 29 Por. R. Höhn, Die Armee als Erziehungsschule der Nation. Das Ende einer Idee, Bad Harzburg 1963, s. 29 n. 80 Por. B. F. Schulte, Die deutsche Armee 1900—1914. Zwischen Behar­ ren und Verändern, Düsseldorf 1977, s. 536 n. 81 A. R ü s t o w, Ortsbestimmung der Gegenwart, 3 wyd., Erlenburg — Zü­ rich 1957, s. 408—409.

499

procesowi indoktrynacji w duchu konserwatywnym i, wciągnięty w system zwyczajów feudalnych, stawał się ich szerzycielem w środowiskach burżuazji wilhelmińskiej. Najważniejsze było wojsko... Wilhelm II, kiedy chciał specjal­ nie okazać swe uznanie ministrowi finansów Scholzowi, który w swej młodości tylko krótko w wojsku służył w stopniu wicefeldfebla, mianował go„. podporucznikiem Ländwehry w stanie spoczynku. Nie był to próżny gest w kraju, w którym stanowiska ■oficerskie wyżej były cenione niż wysokie urzędy bądź osiągnię­ cia cywilne. Można by powiedzieć, iż to, co nazywano pruską formą życia z tzw. pruskimi cnotami na czele, to była w istocie kwestia wpły­ wu zwyczajów życia wojskowego na życie społeczeństwa, a „pru­ skie cnoty” były najczęściej niczym innym, jak cnotami dobrego rekruta. Słynna tragikomiczna sprawa „kapitana z Köpenick”, kiedy to osobnik przebrany w mundur kapitana w Köpenick pod Berlinem swobodnie rozpoczął wydawanie samozwańczych rozka­ zów miejscowym władzom administracyjnym, była dowodem na to, jak bardzo pruski militaryzm wszedł w krew społeczeństwu. O tym na odmianę, jak podchodzili do tego społeczeństwa praw­ dziwi rzecznicy militaryzmu, świadczyła sprawa zajść w Zabern w 1912 r., kiedy to wojskowe władze pruskie z całkowitą bezceremonialnością dokonywały gwałtów na miejscowych obywate­ lach: władze cywilne okazały się bezsilne, podobnie jak i ówcze­ sna debata w Reichstagu, w której padło tak wiele słów potępia­ jących pruski militaryzm — na próżno. Socjaldemokracja pruska wielokrotnie atakowała ustami swych najwybitniejszych przedstawicieli przejawy pruskiej soldateski, pruskiego bezdusznego drylu wojskowego, wojskowego wymiaru sprawiedliwości, feudalnych zwyczajów panujących w wojsku ■oraz używania wojska do walki z socjaldemokracją i strajkami robotniczymi. Była to jednak walka, która nie przyniosła więk­ szych sukcesów32. Mentalność wojskowa wkraczała z koszar na88 Por. G. Hennig, August Bebel. Todfeind des preussisch-deutschen Militärstaat 1891—1899, Berlin 1963, s. 207 n., oraz F. W. S e i d 1 e r, Das Mi­ litär in der Karikatur. Kaiserliches Heer, Reichswehr, Wehrmacht, Bundes­ wehr und Nationale Volksarmee im Spiegel der Pressezeichnung, Koblenz 1982.

500

wet do uniwersytetów. Profesor du Bois-Reymońd w mowie aka­ demickiej z 3 sierpnia 1870 r. wypowiedział słynne słowa: „Uni­ wersytet Berliński, który zakwaterowany jest naprzeciw pałacu królewskiego, jest regimentem gwardii ducha Domu Hohenzoller­ nów...” 33 Stąd to w wiele lat później, przed pierwszą wojną świa­ tową, profesor Gustav Schmoller wielokrotnie powtarzał, iż pro­ fesorowie niemieccy są wszyscy duchową gwardią przyboczną Do­ mu Hohenzollernów. Ten sposób myślenia musiał dawać — i da­ wał — nieuniknione rezultaty, zwłaszcza w historiografii, która uderzała w apologetyczne tony, ogłaszała nie tyle dzieła nauko­ we, ile panegiryki na cześć dynastii i pruskich osiągnięć. Tak to wybitny uczony Werner Sombąrt pisał w 1915 r. w uniesie­ niu patriotycznym, iż Poczdam i Weimar znajdują swoją syntezę w militaryzmie, który wyraża bohaterskie tendencje niemieckiego ducha. Przeciwstawieniem świata pruskiego militaryzmu pogard­ liwie traktowanemu światu polityki nowoczesnej uprawianej w parlamencie była słynna mowa konserwatysty i przyjaciela pre­ zydenta von Hindenburga E. von Oldenburg-Januschau, junkra z Prus Wschodnich, który oświadczył w Reichstagu przed pierw­ szą wojną (1910): Tak, proszę panów, to jest naszą starą pruską tradycją, i w to, że ona wam się nie podoba, chętnie wierzę. Król pruski i niemiecki cesarz powinien w każdej sytuacji być w stanie powiedzieć swemu podporucznikowi: Weźmie pan dziesięciu ludzi i zamknie Reichstag! *34

W istocie duch militaryzmu przenikał wszystkie dziedziny spo­ łecznego życia w Prusach: Kościół protestancki i szkołę, admini­ strację i sposób rządzenia przedsiębiorstwem kapitalistycznym na równi z folwarkiem junkra: „Rządzić poprzez militaryzację spo­ łeczeństwa stało się pruską zasadą” 35. To właśnie armia i biurokracja pruska stworzyły wzory postaw dla społeczeństwa pruskiego w drugiej połowie XIX w. Dla wy­ służonego podoficera pruskiego, który zostawał często niższym urzędnikiem: „była administracja swego rodzaju przedsionkiem 83 Por. K. Frantz, Die preussische Intelligenz und ihre Grenzen, Mün­ chen 1974, s. 50. 34 E. Oldenburg-Januschau, Erinnerungen, Leipzig 1936, s. 110. 85 K. Buchheim, Leidensgeschichte des Zivilen Geistes oder die De­ mokratie in Deutschland, München 1951, s. 30.

501

77. „Ordnung muss sein” — pruski policjant wymierza grzywnę plażującym bez ze­ zwolenia w berlińskim par­ ku. Fotografia

armii — podobni przełożeni, stosunki, klasowe ramy, ton i formy bycia nieznacznie łagodniejsze” 36. Pruski wysoki urzędnik był z reguły wykształconym fachow­ cem, przyzwyczajonym do surowych wymagań i selekcji, także moralnej. Pruska biurokracja jednak cierpiała na wiele takich sa­ mych chorób, jak pruski system militarny. Była to kasta biuro­ kratów, w dużej mierze — na wyższych szczeblach — silnie po­ wiązana z junkrami i ich sposobem myślenia. Wysoki zazwyczaj etos zawodowy szedł w parze z wyraźnym w drugiej połowie XIX w. konserwatyzmem postaw i specyficznym esprit de corps, dalekim od jakichkolwiek demokratycznych mrzonek. Być może, pruscy administratorzy byli sprawni w swym działaniu i nieprze­ kupni (choć wiemy dobrze o ich uleganiu, zwłaszcza na stanowis­ kach landratów, polityce jaskrawego klasowego egoizmu); naj­ ważniejszą jednak rzeczą był fakt, iż reprezentowali wobec spo­ łeczeństwa — drugi obok armii — czynnik autorytarny, stojący ponad społeczeństwem, nawet jeżeli — formalnie biorąc — miał temu społeczeństwu służyć. Jak wielokrotnie wskazywano, fakt, iż Prusy były dobrze ad­ ministrowane, nie oznaczał, iż były dobrze rządzone. Biurokraci nie 36 M. Messerschmidt, Militär in seinem gesellschaftlichen Umfeld..., s. 60.

502

mogli w polityce zastąpić mężów stanów. Tych w krajach parla­ mentarnych — Francji, Anglii — kształcił system demokracji parlamentarnej. Arogancja, biurokratyzm, szykanowanie osób cy­ wilnych właściwe były urzędnikom pruskim zwłaszcza niższej rangi, którzy w swoim zmilitaryzowanym sposobie myślenia „wy­ konywali swoją władzę”. Stąd to większość podróżnych przyjeż­ dżających do Prus, zwłaszcza ery wilhelmińskiej, wynosiła ni­ czym nie zatarte wrażenia przebywania w kraju soldateski, militaryzmu, szowinizmu i zwykłej brutalności. I te cechy, o czym zazwyczaj autorzy niemieccy zapominają, należałoby włączyć do obrazu prusactwa, tego prusactwa, którego ojcem duchowym był Fryderyk Wilhelm I, a wykonawcami całe pokolenia podoficerów pruskich. Koszary i plac koszarowy zawsze były trafniejszym uosobieniem ducha pruskiego niż wszelkie slogany o klasycznej, z niczym nieporównywalnej wspaniałej administracji i wzorowej armii pruskiej37.

4. Szkoła i Kościół Charakteryzując istotne elementy kształtowania się i świado­ mego upowszechniania wzoru pruskości w społeczeństwie należy wskazać przynajmniej na szczególną w XIX w. rolę szkoły prus­ kiej oraz pruskiego Kościoła protestanckiego. Problem roli Kościoła protestanckiego w dziejach niemieckich należy do bardzo spornych. Jedno trzeba podkreślić: rolę tradycji autorytarnej w pruskim protestantyzmie. Był to rzeczywiście ko­ ściół państwowy, który zwłaszcza w pierwszej połowie XIX w. grał rolę polityczną jako ideologiczna podstawa pruskiego konser­ watyzmu i pruskich junkrów. Luteranizm konserwatywny i żar­ liwy narodził się jako reakcja przeciw Oświeceniu w Prusach i opierał się na szerokich sympatiach pietystyczriych, jakie prezen­ towały kręgi junkierstwa zachodniopomorskiego i brandenbur­ skiego. Był to więc — w przeciwieństwie do ludowego pietyzmu 37 Por. Preussen. Versuch einer Bilanz..., 3, s. 137—140.

503

pierwszej połowy XVIII w. — pietyzm arystokratyczny, który sta­ nowił element polityki konserwatywnej3B. Od rewolucji 1848 roku identyfikacja elit Kościoła protestan­ ckiego w Prusach z dynastią Hohenzollernów, z antydemokratyzmem i walką z ideałami rewolucyjnymi była kompletna. Stąd trzeba stale pamiętać, iż nawet w XX w. uważano, iż prawdziwy reprezentant elity pruskiej nie może być katolikiem, choć oczy­ wiście takie wyjątki się zdarzały. Bardzo niebezpieczną tradycją Kościoła luterańskiego w Prusach było traktowanie władzy jako urzędu (Macht als Amt), którego sprawowanie wymaga odpowied­ nich predyspozycji moralnych. Jeżeli jednak o sprawowaniu wła­ dzy mówiono jako o swego rodzaju posłannictwie moralnym, na­ dawano jej w ten sposób pozytywne znamiona oceny moralnej: władza, sprawowanie zwierzchności stało ponad krytyką Kościo­ ła. Konsekwencje tej deifikacji władzy były niewesołe. System autorytarny pruski był ściśle powiązany: absolutna władza ojca w rodzinie, luterański patriarchalizm i surowość Ko­ ścioła luterańskiego. Duch dyscypliny i autorytetu panował także we wszystkich szkołach i urzędach pruskich. Każdy „wykonywał władzę”, po urzędnika w okienku pocztowym włącznie. Pruska szkoła ludowa, której sukcesy w upowszechnianiu oświa­ ty były głośne w pierwszej połowie XIX w., miała przecież także i swoje drugie, mniej chwalebne oblicze. Przysłowiowe stało się stwierdzenie jednego z pedagogów wygłoszone po 1866 r., iż to pruski nauczyciel wygrał bitwę pod Sadową. Oburzyli się na tę tezę najbardziej zainteresowani konkurenci. Helmuth von Moltke, twórca pruskich zwycięstw, napisał w odpowiedzi: Nie nauczyciel, lecz wychowawca, stan wojskowy, wygrał nasze bitwy, on to bowiem wychował naród w cielesnej twardości i umysłowej rześkości, w miłości ojczyzny i męstwie. Dlatego nie możemy armii odebrać wycho­ wania narodu ani wewnątrz, ani tym bardziej na zewnątrz88 89.

Nie wchodząc w meritum sporu należy stwierdzić, iż pruska szkoła ludowa, w każdym razie w drugiej połowie XIX w., była rozsadnikiem pruskich ideałów życiowych, wpajała pruskie stereo­ 88 Por. R. M. B i g 1 e r, The Politics of German Protestantism. The Rise of the Protestant Church Elite in Prussia 1818—1848, Berkeley — Los Ange­ les — London 1972, s. 125 n. 89 H. von Moltke, Ausgewählte Werke, hrsg. F. von Schnerfeld, 1, Ber­ lin 1925, s. 29.

5(04

typy zachowań młodzieży, kształciła przede wszystkim podda­ nych40. W tej szkole zarówno w XVIII, jak i w XIX-w. jako nau­ czyciel chętnie widziany był wysłużony pruski podoficer. Oto cha­ rakterystyczna wypowiedź na ten temat pruskiego inspektora szkolnego z połowy XIX w.: ...pruski podoficer ochoczo przyjmuje rady i wskazówki przełożonych, utrzymuje w szkole, podobnie jak w koszarach, bez pedanterii właściwe za­ chowanie, czystość i pracowitość. Pruski podoficer rozróżnia przyzwoite za­ chowanie od grubiańskiego sposobu bycia ** .

Postępowy pedagog — demokrata pruski Eduard Sack (1831—1908) pisał w 1878 r. o roli pruskiej szkoły, traktowanej jako przedsionek armii i wychowującej w posłuszeństwie dla dy­ nastii: „...nasza szkoła ludowa jest znakomicie urządzona, by roz­ wój ludu do wolności całkowicie uniemożliwić” “. Pruskie gimnazjum neohumanistyczne było ważnym osiągnię­ ciem pierwszej połowy XIX w. Wkrótce jednak nastąpił proces je­ go kostnienia i prusaczenia. Liczni autorzy powieści i nowel koń­ ca XIX i XX w. przekazali nam obszerną literacką dokumentację do obrazu pruskiego gimnazjum, najczęściej bezduszriego, zdyscy­ plinowanego ponad wszelkie rozsądne granice zakładu nauczania, który uczniowie opuszczali bądź z westchnieniem ulgi, jeżeli za­ chowali nadal niezależny sposób myślenia, bądź też jako ukształ­ towani we właściwym kierunku przedstawiciele rządzącej elity. Jeżeli tak wyglądała nauka w pruskim gimnazjum (naśladowa­ nym w całych Niemczech), to oczywiście jeszcze gorzej przedsta­ wiała się sytuacja w szkołach ludowych. Zasadnicze znaczenie dla jednych i dla drugich szkół miał fakt, iż fundament szkół prus­ kich tworzyli nauczyciele reprezentujący najczęściej prusactwo w najgorszym znaczeniu tego słowa. Prusy XVIII-wieczne, owa pełna sławy, ale i cierpień i wyrze­ czeń epoka klasyczna państwa pruskiego, nie bez racji jawiły się wielu obserwatorom już w XVIII w. (nie mówiąc o apologetach XIX-wiecznych) jako jakaś nowożytna Sparta, państwo surowej*41 42 42 Por. teksty: F. Stiehl, Die drei Preussischen Regulative vom 1., 2. und 3. October 1854 über Einrichtung des evangelischen Seminar-Preparanden und Elementarschul-Unterrichts, Berlin 1854, s. 61 n. 41 Cyt. według Preussen. Versuch einer Bilanz..., 3, s. 166. 42 Cyt. według E. Sack, Die Preussische Schule im Dienste gegen die Freiheit. Schülpolitische Kampfschriften, hrsg. K. H. Günther, Berlin 1961, s. 68.

505

piękności, oparte na dyscyplinie, heroizmie, twardości wobec sie­ bie i innych. Stąd to ciekawe zjawisko obserwowane u wielu profesorów gimnazjalnych, którzy wykładali filologię klasyczną bądź historię, a w życiu cywilnym byli z reguły istotami par excellence arcyniemilitarnymi, często nawet nigdy nie służącymi w wojsku. Otóż właśnie oni — na zasadzie zrozumiałego procesu szukania psychologicznej kompensaty — występowali w salach szkolnych jako apologeci na równi cnót spartańskich, co i prus­ kiej rzeczywistości, która zdawała się im prostą kontynuacją he­ roicznego antyku: w lekcjach obok postaci Leonidasa pojawiał się na ścianie portret zwycięzcy spod Hohenfriedberg, Mallwitz i Leuthen, a pruski oficer stawał się symbolem najwyższych cnót w otaczającym go zdegenerowanym świecie drobnych kupieckich interesów, od których owi stratedzy sal szkolnych, nawet jeżeli byli pochodzenia mieszczańskiego, czuli się jak najdalsi. Tak się zresztą dobrze składało, iż ich idealistyczne krzywienie się na prze­ wagi współczesnego im kapitału mogło znakomicie korespondować z nacjonalistycznymi („Anglicy to naród kupczyków”) bądź rasi­ stowskimi („wielki kapitał to Żydzi”) uprzedzeniami i poglądami. Tak to poczciwe, owiane szacowną atmosferą pozornie oderwanego od życia neohumanizmu, gimnazjum pruskie stanie się, od połowy XIX w., rozsadnikiem idei autorytarnych, heroizacji historii, na­ cjonalizmu i szowinizmu narodowego, a nade wszystko propaga­ torem prusactwa, wyśnionej Sparty czasów nowożytnych.

5. Mentalność pruska i pruskie cnoty Kończąc uwagi o pruskości nie sposób nie nawiązać w paru sło­ wach do problemu pruskich cnót charakteryzujących, w stereo­ typowym wydaniu, postawę życiową, psychologię i mentalność pruskiego społeczeństwa, a raczej tych jego części, które rzeczy­ wiście uległy wpływom pruskich wzorów. „Ich bin ein Preusse, kennt ihr meine Farben” * — wiersz okolicznościowy nauczyciela gimnazjalnego B. Thierscha z 1830 r., z muzyką z 1832 r., stał się * Jestem Prusakiem, moje barwy znacie

506

swego rodzaju bojowym zawołaniem prusactwa, wyrazem dumy z faktu, iż jest się Prusakiem. Co jednak znaczyło w XIX w. być Prusakiem? Próbę zdefiniowania pruskości podjął w 1950 r. historyk! R. v. S t a d e 1 m a n. Napisał on, iż pruskość to zjawisko o pod­ wójnym, janusowym obliczu: Jest równocześnie w przód i w tył zwrócone. Jest kurczowo reakcyjne i niemal bezgranicznie nowoczesne. Jest pietystyczne i oświecone, patriarchalne i przemysłowe, legitymistyczne i rewolucyjne. Z równą słusznością można je ogłosić siłą kierowniczą tradycji, jak i pionierem najodważniejszego ducha przedsiębiorczości48

Warto przy tej okazji zacytować pogląd byłego nadburmistrza Berlina Zachodniego Dietricha Stobbego. Powiedział on wiele o niebezpieczeństwach związanych z instrumentalizacją cech prus­ kich na czele z niebezpieczeństwami mistyki obowiązku i mistyki rozkazu, które doprowadzić miały w dobie Hitlera niemieckie spo­ łeczeństwo wychowane na mentalności pruskiej, do niezliczonych zbrodni popełnionych w swoiście rozumianym „poczuciu obowiąz­ ku”. Otóż Stobbe podkreślił, iż jego zdaniem Prusy dlatego zo­ stały zdruzgotane, iż „ostatecznie nie wiedziały, w jakiej służbie i dla jakiego społeczeństwa swoje cnoty winne były realizować” ** . Mentalność pruska ukształtowała się w pełni w pierwszej po­ łowie XIX w. Niezmienność podstawowych struktur społecznych i politycznych — zwłaszcza na wschodzie monarchii — po przejś­ ciu stosunkowo łagodnym junkierstwa na wielkokapitalistyczną gospodarkę wiejską spowodowała trwałość tego typu mentalności. Można wyrazić przekonanie, iż między mentalnością młodego Bis­ marcka przed 1848 r. a młodego Hindenburga w dobie kreowania Cesarstwa w 1871 r. właściwie nie było poważniejszych różnic. A przecież tenże Hindenburg z niesłabnącym przekonaniem re­ prezentował swe pruskie cnoty i cechy aż po ostatni rok życia, spędzony — wyrokiem historii — u boku nowego, kolejnego kan­ clerza, którym był wówczas nie kto inny, jak Adolf Hitler... Ta potęga pewnego modelu pruskości wytworzonego w pierwszej po­ łowie XIX w. polegała w ogromnej mierze na potędze jego indo-* 44 48 Cyt. według H. J. Schoeps, Das war Preussen..., s. 104—105. 44 D. Stobbe, Auf der Such nach Identität. Über die Aktualität Preüssens, 31. „Berliner Festwochen Magazin”, 81, s. 11.

507

ktrynacji w kręgu życia społecznego od kolebki po grób. Jest rze­ czą niezwykle ważną dla dziejów tego modelu, iż elity panujące potrafiły go wpoić masom ludowym, w tym nawet w pewnej mie­ rze pruskiemu ruchowi robotniczemu. Sam H. J. Schoeps, koronny apologeta pruskości, tak wyliczał klasyczne cnoty pruskie: nieposzlakowana biurokracja, nieskorumpowana gospodarka, sprawiedliwe sądy, niewielka przestęp­ czość, wynagradzana oszczędność. Najwyżej jednak cenił cnoty posłuszeństwa i poświęcenia4546 . Rzecz jasna, iż wykazy owych wtór­ nych cnót pruskich są różne i nie to jest najistotniejsze. Ogólnie biorąc, owe cnoty są po pierwsze wytworem świata protestanc­ kiego kapitalizmu, a więc konieczności gospodarczych, a po dru­ gie — wynikiem owego szczególnie sprzężonego w państwie pru­ skim (ale spotykanego i w wielu innych krajach w różnych wa­ riantach i w różnym nasileniu) oddziaływania tych elementów tresury społecznej, które w sumie określiły sukcesy wczesnokapitalistycznego zdyscyplinowania jako cechę charakterystyczną sy­ stemu pruskiego. W systemie tym rysem autentycznie pruskim była jedynie rola przewodnia systemu militarnego i ideologii mi­ litaryzmu, ciążąca nad całym życiem społecznym pruskim od po­ czątków XVIII w. Mistykę obowiązku ciążącą nad życiem pruskim nazwał pisarz-pacyfista wywodzący się z kręgów junkierstwa, Fritz von Unruh, „rakiem na sercu ludu”43. Umysłowość pruską okreś­ lił kiedyś wybitny historyk niemiecki Lamprecht jako „niemczyz­ nę kolonizacyjną”. Wielokrotnie wskazywano na konsekwencje faktu, iż państwo pruskie nie powstało drogą organicznego rozwoju, że nie opierało się na substracie narodu, lecz było państwem kolonialnym, sztu­ cznie kształtowanym, przede wszystkim energią dynastii. Te tra­ dycje kolonialne, zarówno brandenburskiej straży na wschodzie i północy w interesie Rzeszy Niemieckiej, jak i samotnej straży i budowy własnej potęgi zakonu krzyżackiego w dalekich Pru­ sach — wszystko to stwarzało (bo musiało stwarzać) już w śred­ niowieczu pewną tradycję dyscypliny, surowości życia, twardo wy­ pełnianego obowiązku. Kiedy Hohenzollernowie u progu ostatnie­ 45 H. J. S c li o e p s, Vbt immer Treue..., s. 33. 46 Cyt. według H. Kohn, Wege und Irrwege. Vom Geist des deutschen Bürgertums, Düsseldorf 1962, s. 345.

508

go wieku średniowiecza ostatecznie rozprawili się z rycerstwem rozbójniczym w Marchii, myślenie kategoriami państwa miało być coraz częściej reprezentowane w działaniu ich i grona ich urzęd­ ników. Czas długi będą to jedynie pierwociny tego myślenia i do­ piero luteranizm przynosząc umocnienie dynastii w kraju, a na­ stępnie doświadczenia wojny trzydziestoletniej zapoczątkują wła­ ściwy proces krzepnięcia państwa brandenbursko-pruskiego. Cha­ rakterystyczny w każdym razie dla pruskiego myślenia państwo­ wego i pruskiego militaryzmu pozostanie ów rzadko spotykany melanż dyscypliny militarnej i czynnika religijności. Tu być może — choć nie widać żadnych bezpośrednich zależności — szukać na­ leżałoby swego rodzaju nawiązywania do genius loci w dawnych Prusach krzyżackich, gdyby nie ten fakt uparty, iż luteranizm, żarliwy w Prusach reprezentowała zawsze raczej Marchia Bran­ denburska i Pomorze Zachodnie w pierwszej połowie XIX w., a przedtem jeszcze pietystyczne Halle, a nie Prusy Książęce ani Wschodnie. Pruskość dla niektórych apologetów to była niezbędna, ratow­ nicza refleksja przed niebezpieczeństwem zarówno równin i ste­ pów Europy wschodniej, jak i form życia nieuporządkowanego. Przeciw tej sytuacji, typowej dla Europy wschodniej, powstały zamki krzyżackie, powstały pruskie koszary: Z ducha oporu przeciw rozkładającej sile równin powstała akcentowana forma i reguła, wojskowe rozkazodawstwo i dyscyplina, wola rządzenia i wła­ dza nakazująca: państwo pruskie «.

Najwyższej miary moralna problematyka pruska to Książę von Homburg Kleista: problem konieczności poświęcenia swego „ja” dla interesu państwa i konieczności posłuszeństwa jako zasady armii. Konflikt indywidualnego poczucia odpowiedzialności z roz­ kazem. W ostatecznym rozwiązaniu sztuki zwycięża rozkaz, jed­ nakże Kleist — zgodnie zresztą ze współczesnymi mu pruskimi reformatorami — widzi racje drugiej strony i w rozwiązaniu akcji wskazuje na możliwość optymistycznego rozstrzygnięcia. Inaczej mówiąc, Homburg to tragedia pruskiego poczucia obowiąz­ ku i posłuszeństwa, rozstrzygana jednak na płaszczyźnie zrozumie­ nia także dla wyższych wartości moralnych, które mogą nakazy47 H. J. S c h o e p s, Die letzten dreissig Jahre..., s. 63.

509

wać jednostce odejście od zasady posłuszeństwa. Jest to w sumie jednak sztuka jakże pruska z ducha i w żadnym niemal kraju europejskim w tym kształcie nie mogąca budzić żywszych uczuć. Obowiązek i odpowiedzialność. Porządek i sprawiedliwość. Pruska hodowla człowieka — Prusaka była hodowlą surowego, przedprzemysłowego społeczeństwa, społeczeństwa dodajmy, wychowy­ wanego w trudnych warunkach klimatycznych i geograficznych, w kraju ubogim i mało atrakcyjnym. W tych warunkach dzieło społecznego dyscyplinowania podjęte już przez Wielkiego Elek­ tora, oparte przede wszystkim na przystosowywaniu typowo mie­ szczańskich, wczesnokapitalistycznych cnót do potrzeb państwa i jego armii trwało długo. Rezultaty jednakże były — należy to stwierdzić — oszałamiające. Jeżeli Prusy pierwszej połowy XIX w. nazwano krajem koszar i szkół, to trzeba powiedzieć, iż jedne i drugie ciągle służyły temu głównemu celowi państwa: wychowa­ niu społeczeństwa w duchy dyscypliny społecznej, nie mającej równych sobie w ówczesnej Europie. Narodziny specyficzne kapitalizmu w państwie Hohenzollernów, „małość” stosunków wschodniopruskich czy brandenburskich, nie pozostały bez wpływu na wykształcenie się specyficznej mental­ ności mieszczaństwa pruskiego, które w rzeczywistości aż po wiek XIX było głównie drobnomieszczaństwem: wszystko w tym śro­ dowisku było małe i zawężone. Stąd też kultywowanie typowych cnót drobnomieszczaństwa w państwie Fryderyka Wilhelma I, które w gronie państw europejskich wyróżniało się swym nie­ zwykle oszczędnym trybem życia. Niedoścignionym wzorem Prusaka-junkra — wielkiego męża stanu pozostał dla Niemców kanclerz Otto von Bismarck, Nie spo­ sób w tym momencie nie przytoczyć ironicznego, a nawet złośli­ wego sądu francuskiego historyka początku XX w., Gabrielą H anotaux, który napisał: „Bismarck to typowy Prusak. Rzecz w tym, by wiedzieć, czy ten typ Prusaka należy do gatunku ludz­ kiego...” 48 Generał Hans von S e e c k t, Prusak jak mało kto w dobie re­ publiki weimarskiej, w swej próbie określenia istoty pruskości i państwa pruskiego kładł szczególny nacisk na pojęcie obowiąz­ 48 Cyt. według B. Gödde-Baumanns, op. cit., s. 380.

510

ku, a zarazem wskazywał, iż w odczuciu pruskiego oficera wyko­ nywanie obowiązku wyzwalało poczucie wolności, było wyborem świadomym. Ta swego rodzaju uświadomiona konieczność stwa­ rzała szczególnie mocną — przynajmniej formalnie — pozycję w etyce zarówno indywidualnej, jak i moralności publicznej prus­ kiego oficera49. W ten sposób powstawała swoista triada pruskiej, postawy: wolność — porządek — obowiązek. Generał von Seeckt nie ukrywał, iż najdonioślejsze ucieleśnienie pruskiego ducha wi­ dzi w pruskiej armii. Wydaje się, iż można by mu było jako fa­ chowcowi wierzyć... Rzecz w tym, czy owego ducha pruskiego ucieleśnionego w pruskich regimentach, należało gloryfikować, czy stanowił on z szerszego punktu widzenia rzecz godną pozy­ tywnego wartościowania? Państwo, a nie społeczeństwo; społeczność, a nie jednostka — taka była hierarchia wartości wysuwanych na czoło w świecie pru­ skich wzorów. Czy pruskość można we wszystkich jej aspektach charakterystycznych cech mentalności podsumować? Mamy w tej dziedzinie niezwykłą próbę pisarską. Dieter W i 1 d t w książce Deutschland, deine Preussen. Mehr dis ein Schwarz-weiss-Porträt (1966) zebrał w lekkiej eseistycznej formie wszystkie stereotypy Prusaka. Spróbujmy ukazać niektóre wątki tej książki. Autor zaczyna od znanego stwierdzenia, iż nikt się Prusakiem nie rodzi; Prusakiem zostaje się świadomym wysiłkiem i wyborem. Stwierdzenie to wielokrotnie podnoszono, wskazując, iż często „najdoskonalsi” Prusacy byli Niemcami z innych części kraju, że np. grono pruskich reformatorów lat 1807—1813 wywo­ dziło się głównie spoza Prus. Dodawano równocześnie, i to nie­ wątpliwie także dusznie, iż właśnie owi „Prusacy z wyboru” bar­ dzo często doprowadzali do karykatury wszelkie owe cechy pru­ skie, które tak bardzo pragnęli naśladować. Dla Prusaka najważ­ niejszą rzeczą jest państwo, któremu on służy i które kocha, a tak­ że chce za nie ponosić odpowiedzialność. Najważniejszą rzeczą w każdej sytuacji jest dla niego porządek. Prusak charakteryzuje się poczuciem dobra wspólnego; myśli nie jednostkowo, ale kate­ goriami wspólnoty, do której należy. Fryderyk II w dramacie Adolfa Nowaczyńskiego pt. Wielki Fryderyk powie owe znamien­ « Por. H. von Seeckt, Moltke, ein Vorbild, Berlin 1931, s. 27.

511

ne słowa: „Universum Prus jest wszystkim, indywiduum ni­ czym!”50 Posłuszeństwo i szacunek dla rozkazu są szczególnymi cechami każdego Prusaka. Znane jest w związku z tym powiedze­ nie, iż każdy Prusak musi mieć kogoś, komu mógłby rozkazywać. Jeżeli nie ma nikogo, to kupuje sobie psa. Nie wolność, lecz uświa­ domiona wolność, czyli pruskie posłuszeństwo, wysuwa się na czoło wśród pruskich cnót. Stąd powiedzenie, iż prawdziwym Pru­ sakiem jest tylko policjant. Hierarchia, honor, prestiż — oto war­ tości dla Prusaka cenniejsze niż wartości materialne. Posłuszeństwo w życiu społecznym i politycznym,' w wojsku i fabryce, określa mentalność poddanego jako jedna z głównych cech Prusaka. Tu więc rola Prus nie tylko dla gospodarki folwar­ cznej junkra, ale i dla przejęcia owych półfeudalnych wzorów przez wielki przemysł w XIX w. Stąd też przemysłowcy weszli nie tylko w sojusz polityczny z junkrami, lecz starali się do nich upodobnić mentalnością i trybem życia; jeżeli bowiem dla jed­ nych być Prusakiem oznaczało służbę i obowiązek, dla drugich oznaczało to myśliwski czy karciany klub z jednej strony, a po­ lowania w zameczkach — z drugiej. Sposób bycia Prusaka to uniżoność i posłuszeństwo w górę, aro­ gancja ku dołowi. I śmiertelna powaga, nawet w rozrywce. Całe życie jest bowiem służbą, a służba to rzecz poważna. Stąd to1 nie­ zliczone antypruskie dowcipy krążące po Niemczech na temat pruskiego braku poczucia humoru (jedynie berlińczykom go nie odmawiano, ale berlińczycy — lud berliński — nigdy nie byli •charakterystyczni dla mentalności pruskiej), ogólna, niechęć do Prusaków i ich stale objawianego poczucia wyższości51. Warto nadmienić, iż na przełomie XIX/XX w. kabaret monachijski żył przede wszystkim dowcipami antypruskimi. 5® A. Nowa czy ński, Wielki Fryderyk. Powieść dramatyczna, opr. A. Hutnikiewicz, Wrocław 1982, s. 468. S1 Por. D. Wild, Deutschland, deine Preussen. Mehr als ein Schwarz-weiss-porträt, Hamburg 1966, s. 56 n., 77 n.

6. Mitologia pruska. Wielbiciele i krytycy Prus Zapewne najważniejsze ze wszystkie­ go było sprusaczenie intelektu. (J. A. R. Marriot)

Jeżeli wiek XVIII, między innymi w dziełach Fryderyka II, po­ zostawił po sobie poważne zaczątki pruskiej mitologii, to w roz­ budowanym kształcie skodyfikowana została ona dopiero w dru­ giej połowie XIX w., w procesie walki ideologicznej przeciw siłom rewolucyjnym, demokratycznym i liberalnym. Ogromną rolę ode­ grali tu wybitni pruscy historycy pierwszej i drugiej połowy XIX w., podobnie jak i przedstawiciele pruskiej filozofii, prote­ stanckiej teologii i innych dziedzin nauki, kultury i sztuki. Z bie­ giem czasu elementy mitu dynastii Hohenzollernów, mitu państwa pruskiego łączone będą wyraziście z hasłami i pragnieniami nie­ mieckiego nacjonalizmu, bowiem poza grupą starych konserwa­ tystów pruskich czołowi przedstawiciele prusactwa staną się, w każdym razie od połowy wieku XIX, zarazem przedstawiciela­ mi idei nacjonalizmu niemieckiego. Postacią w pewnym stopniu symboliczną, ale i niejednoznaczną będzie tu F. L. Jahn (1778— —1852), „ojciec związków gimnastycznych”, Brandenburczyk, który hasła walki z francuskim najeźdźcą w okresie 1807—1815 łączył z gloryfikacją zaborczej polityki Prus i pruskiego militaryzmu, pruskiej roli w Niemczech (widzianej przez pryzmat na­ rodowy i liberalny), a także i chwały dynastii (co nie uchroniło go od prześladowań policyjnych w dobie Restauracji w Prusach). Był Jahn jednak nade wszystko prekursorem skrajnego nacjonalizmu niemieckiego, niewolnego już od elementów rasizmu. „Prusy sta­ nowiły dla profesora Jahna synonim niemczyzny” 52. Gloryfikacja państwa pruskiego, pruskich osiągnięć cywilizacyj­ nych, a zwłaszcza pruskiego oręża, była lejtmotywem rozlicznych wystąpień filozofów (Hegel, Fichte), pisarzy, publicystów, polity­ ków i historyków. Ogromną rolę odegrała pruska koncepcja wojny oparta na wątkach gloryfikacyjnych wojny w pismach Hegla, na pismach Clausewitza. Najdalej sięgające skutki miała wywrzeć 62 A. Wolff-Powęska, op. cit., s. 31.

513

stała w pruskiej myśli politycznej gloryfikacja siły w życiu pań­ stwowym i międzynarodowym. W 1853 r. ukazała się książka Augusta von R o s c h a u Grundsätze der Realpolitik, angewendet auf 'die • staatlichen Zustände Deutschlands. Książka ta stała się swego rodzaju podręcznikiem praktycznej polityki zjednoczenia Niemiec i torowała w kołach zamożnej burżuazji drogę do poro­ zumienia z Bismarckiem: Książka A. von Roschau przyspieszyła zapoczątkowany przez filozofię wojny Hegla proces wyznaczający kierunek myśli politycznej, który zaważył na charakterze pruskiej historiografii oraz polityki zagranicznej. Tytuł tej książki stał się w drugiej połowie XIX w. nie tylko propagandowym hasłem, lecz przede wszystkim imperatywem, który zaciążył na politycznym życiu Niemiec 6S.

Historycy Duncker, Droysen, Sybel i Treitschke, idąc po śladach wielkiego Rankego, stali się głównymi gloryfikatorami Prus M. Największą rolę wśród nich odegrał wspomniany już parokrot­ nie Heinrich von Treitschke, rodem z Saksonii, który stał się głów­ nym piewcą tzw. pruskiego powołania Niemiec. Ten liberał glory­ fikujący Bismarcka był. nacjonalistą i szowinistą, odnoszącym się z pogardą do słabych, do demokracji, do1 innych narodów. Jego nacjonalizm, antysemityzm i ksenofobia zapowiadały już wątki, myśli hitlerowskiej, której dostarczał niewątpliwie budulca. Treit­ schke, można powiedzieć, stał się głównym ideologiem epoki wilhelmińskiej; jego duch patronował takim wypowiedziom, jak von Bülowa z 1897 r.: „Nikogo' nie chcemy pozostawić w cieniu, ale domagamy się. naszego miejsca pod słońcem!”* 55 Generałowie i poli­ 54 tycy pierwszej wojny światowej wychowali się na jego dziełach,, tym bardziej iż ich forma literacka bardziej oddziaływała na czy­ telnika masowego niż w kołach ściśle naukowych56. Przyjacielem Treitschkegp był wspomniany pisarz Gustav Freytag, reprezentant interesów mieszczaństwa, antysemita, nacjona­ lista i patriota pruski, nastawiony antypolsko 57. 6a Ibidem, s. 65. ’ 54 Por. H. Schallenberger, Untersuchungen zum Geschichtsbild der Wilhelminischen Ära und der Weimarer Zeit. Eine vergleichende Schulbuch­ analyse deutscher Schulgeschichtsbücher aus der Zeit von 1888 bis 1933, Ra­ tingen 1964, s. 55 n. ' 55 Cyt. według A. Wolff-Powęska, op. cit., s. 83. 56 Por. A. Dorpalen, Heinrich von Treitschke, Port Washington 1973. Por. M. S c h n e i d e r, op. cit.; s; 170 n.

514

.78, Autoportret Adolfa Menzla (1815—1905), malarza pruskiej tra­ dycji, ale i reprezentanta realizmu krytycznego

79. Koncert -fletowy Fryderyka II. Obraz olejny A. Menzla

Pruski mit kształtowali nie tylko ideolodzy, pisarze, historycy i publicyści. Plastyczny kształt wyobrażeniom milionów nadał nade wszystko wielki malarz epoki, Adolf Menzel (1815—1905). Był li­ berałem, jednakże w pierwszym rzędzie zwolennikiem jedności Niemiec, od momentu zjednoczenia urzeczonym dziełem Bismar­ cka, tak jak całe życie pozostawał pod urokiem Fryderyka Wiel­ kiego. Był zarówno malarzem realistą dużego talentu, jak i mala­ rzem historycznym. Stał się w swej twórczości kronikarzem pruskiej tradycji historycznej, przede wszystkim zaś apologetą Fryderyka II. Nie darmo spotykały go więc różne najwyższe za­ szczyty pruskie i niemieckie, a na jego pogrzeb cesarz Wilhelm II nadesłał wieniec z napisem „Artyście sławy Fryderyka Wielkiego i jego armii”. Niezwykłą rolę odegrał cykl rysunków Menzla do książki F. T. Kuglera o Fryderyku II. Ponad 400 rysunków wykonanych w latach 1839—1842 skodyfikowało w swego rodzaju ciągu ilustracji obraz życia Fryderyka i jego osiągnięć i w nie­ zliczonych wydaniach (kontynuowanych także i dzisiaj) udostęp­ niło je ogółowi Niemców. Menzel całe życie wracał do tematyki epoki fryderycjańskiej, tworząc m. in. tak głośne kompozycje, jak Koncert fletowy w Sanssouci. Powiedzieć można, iż do czasu głoś­ nych XX-wiecznych filmów (z O. Gebührem w roli głównej) o Fryderyku II miliony Nięmców-żyły z takim jego obrazem, jaki stv/orzył Menzel. PocŁkdaiec życia Menzel niejednokrotnie przeja­ wiał krytyczne spojrz&rh^ ha rzeczywistość, społeczną czasów wilhelnaińskich, jednakże nie zmieniało to faktu, , iż przeszedł do his7 torii jakotóajznakomitszy wyraziciel mitu Fryderykowego. Fryderyk M eh rdń^g napisał! • „W; porównaniu r#ż tywął^sęią. pruskich patetycznych bajek nawet marnie egipskie mogą się wydać jednodniowymi efemerydami...”58. .Jeżeli śledzimy losy dzieł i poglądów przeciwników prustactwa, stwierdzić trzeba, iż Mehring miął wiele racji. W okresie Restauracji i Vormärz przeciw prusa,ctwu występowali demokraci i republikanie, liberałowie i katolicy.. Na zjeździe studentów, liberałów i «demokratów na górze Wart­ burg w 1817 r. spalono jako, symbole niemieckiej reakcji, konser­ watyzmu i militaryzmu-: pruski gorset liłafiśki i austriacką pałkę Mehring, Legenda >ó Lessingu..., s.,.255 oraz W. Hartwig, Vori Pre’ussens Aufgatfe in Deutschland zu Deutschlands Aufgabe in der Welt, „Historische Zeitschrift”, 231, 1980, s. 265 n.

516

kapralską. W 1839 r. katolik z Nadrenii J. Veneday wydał dziełko zdecydowanie potępiające prusactwo jego czasów pt. Preussen und Preussentum59*61 : Wielkim krytykiem fryderycjańskie62 go państwa pruskiego był historyk Orno Klopp, autor dzieła Der König Friedrich II von Preussen und seine Politik (1866),' które to dzieło zawarło „wszystko, co przeciw Prusom powiedziano i co powiedzieć należało”80. Jeżeli przyjmiemy, iż kwintesencją prusactwa były militaryzm i wrogość do demokracji, niezwykle udanie wykpił to berliński liberalny satyryk Adolf Glassbrenn e r w dobie walk o konstytucję w Prusach w utworze pt. Psia, konstytucja. Oto najcelniejszy fragment-owej „psiej konstytucji”: § 1. Wszelka władza nad psami wywodzi się-z magistratu^ § 2. Forma rządów jest psio-monarchiczna. Wolność psów jest nienaru­ szalna. § 3. Ponieważ jednak wolność bez ustawy i porządku byłaby niemożliwa, zabezpieczamy ją następującymi przepisami. § 4. Każdy pies musi być prowadzony na smyczy. § 5. Żaden pies nie może skowyczeć ani szczekać 6ł.

Szczególnym w pruskiej tradycji jest przypadek wielkiego pi­ sarza Teodora Fontane, który w życiu i twórczości łączył uwielbienie dla Prus i ich tradycji z ostrą krytyką współczesnych mu stosunków pruskich. Wytworzywszy sobie wyidealizowany obraz Prus (który przekazał swym czytelnikom, stając się w znacz­ nej mierze apologetą Prus), krytykował równocześnie z tego punk­ tu widzenia małość czasów mu współczesnych 82. Ani junkrzy, ani oficerowie jego epoki nie upodabniali się już jego zdaniem do he­ rosów epoki Fryderyka II. Widział Fontane ostro drobnomieszczańskie prusactwo, ekscesy militaryzmu na równi z anachronizmem politycznej roli junkierstwa, i te zjawiska epoki wilhelmińskiej klasyfikował jako borussizm, degenerację pruskości. Nadal jednak pozostawał wierny stworzonemu przez siebie idealnemu obrazowi Prus minionych. W 1886 r. napisał znamienne słowa: „Mimo swo­ ich ogromnych błędów pozostają brandenburscy junkrzy i wiejscy 69 Por. J. H o gaiła von Bieberstein, op. cit., s. 129 n. MG. Go och, Friedrich der Grosse, Herrscher, Schriftsteller, Mensch, Göttingen 1951, s. 411. 61 J. H. J o s t, Adolf Glassbrenner, Berlin 1981, s. 15 n. 62 Por. A. von Borries, Preussen und die Folgen. Antologie 1871—1945, Berlin — Bonn 1981, s. 59—61.

517

80. Arcypruski pisarz Theodor Fon­ tane (1819—1898) był zarazem wybit­ nym realistą swej epoki. Obraz olej­ ny H. Fechnera

pastorzy moimi ideałami, moją cichą miłością” *63. Ten poeta Bran­ denburgii z nostalgicznymi i monotonnymi krajobrazami piasków, bagien, lasów i jezior, był liberalnym konserwatystą, zwróconym twarzą ku przeszłości, choć zdawał sobie sprawę z anachronicz­ ności swej postawy. Kuranty Kościoła Garnizonowego w Poczdamie, arcyświątyni prusactwa, od 1797 do 1945 r. grały co pół godziny melodię wier­ sza, który był nieoficjalnym hymnem pruskim: Üb’ immer Treu und Redlichkeit bis an dein kühles Grab. Und weich keinen Finger breit Von Gottes Wegen ab. *

Autorem wiersza był L. H. Ch. flölty (1748—1776) rodem z Hanoweru, a melodia pieśni zaczerpnięta z motywu Czarodziej­ skiego fletu Mozarta. Tak czy inaczej tekst i związana z nim melo­ dia stały się wykładnikiem pruskiego ducha w XIX wieku. Najgłośniejszym liberalnym krytykiem Prus w pierwszej poło* Bądź zawsze wierny i prawdomówny aż po zimny grób. I ani na krok nie zbaczaj z Bożej ścieżki. 63 Cyt. według K. A11 w o o d, op. cit., s. 232..

518

81. Święte miejsce pruskiej tradycji: kazalnica i wej­ ście do królewskiej krypty w Kościele Garnizonowym w Poczdamie. Rysunek A. Menzla z 1842 r.

wie XX w. był wielki pedagog Fryderyk Wilhelm Foerster, autor dzieła Niemcy a Europa (tłumaczonego na język polski w 1939 r.). Foerster był nieubłaganym krytykiem całej przeszłości pruskiej, poczynając- od ostrej krytyki tradycji zakonu krzyżac­ kiego. Największym wrogiem był dlań militaryzm pruski, którego ucieleśnienie w polityce widział w postaci Bismarcka. Uważał, iż pruskie państwo koszarowe to epizod, a nie konieczność niemieckiej historii. Kładł nacisk na przypadkowy, sztuczny charakter kształ­ towania się państwa pruskiego jako państwa kolonialnego na nie­ mieckim wschodzie. Odrzucał zdecydowanie kult silnego państwa, jaki zawsze panował w historiografii pruskiej. Należy jednak pod­ kreślić, iż rezonans społeczny jego wystąpień, a także najważniej­ szej może krytyki prusactwa pochodzącej z kół socjaldemokracji 519

niemieckiej M — był stosunkowo niewielki: zmasowana indoktry­ nacja pruskiej szkoły * Kościoła, biurokracji i armii, nie mówiąc już o nacisku junkrów i wielkich kapitalistów — wszystko to powodo­ wało, iż zadanie krytyków prusactwa było niezwykle trudne przed pierwszą wojną światową, a niewiele łatwiejsze i później. Tradycja pruska dopiero po ciężkich doświadczeniach dwóch wojen światowych doczekała się słów gorzkiej krytyki ze strony najwybitniejszego historyka niemieckiego początków XX w., a za­ razem reprezentanta pruskości — Fryderyka Meinecke. Teraz do­ piero, retrospektywnie patrząc na wielką niemiecką katastrofę XX w., pisał on o niebezpieczeństwie zasady „siła przed prawem”, o złowrogiej tradycji pruskiego militaryzmu, o niebezpieczeńst­ wach, jakie niosła wilhelmińska epoka z jej arogancją i szowiniz­ mem wielkoniemieckim, który jakże łatwo wyrósł na glebie prus­ kiego militaryzmu. Nadal jednak pozostawał Meinecke przywiązany do swego, obrazu pozytywnych stron pruskiej tradycji, w której wi­ dział raczej osiągnięcia społeczeństwa, jego cywilizacyjnych i kul­ turalnych dokonań, niż dzieło pozytywne dynastii i państwa. Zobrazowanie sporów o dziedzictwo pruskie w okresie nam współczesnym wykracza już poza ramy niniejszych uwag.

7. Sprusaczenie Niemiec Wpływ pruskich instytucji, poglądów i dokonań na kraje nie­ mieckie był znaczny już w okresie przed 1870 r. W ostatnim ćwierćwieczu XIX w. spora część Niemiec przejęła liczne specy­ ficzne cechy pruskie, w niejednym nawiązywała do pruskości, a zwłaszcza do cech prusactwa. Przejmując te cechy Niemcy jako całość przekazały do arsenału pruskich cech jedną, ale za to nie­ zmiernie niebezpieczną: wybujały nacjonalizm niemiecki, który po 1871 r., nie bez decydującego wpływu pruskiego, przekształcił się w wielkomocarstwowy szowinizm. W tym punkcie najgorsze, cet' m por. A. Laschitza, Karl Liebknecht contra Preussenreaktion, [w:] Preussen. Legende und 'Wirklichkeit, hrsg. P. Bachmann und J. Knothe, Ber­ lin 1983, s. 185 n.

520

chy prusactwa spotkały się z nacjonalizmem i stworzyły wybucho­ wą mieszankę, której w znacznej mierze świat zawdzięczał dwie kolejne wojny światowe. W latach 1815, 1866 i 1871 liczni Niemcy (a także i przedstawiciele innych narodowości — Polacy, Duń­ czycy, Francuzi) stali się z konieczności Prusakami („Muss-Preusse”). Czy i w jakim stopniu stawali się także Prusakami z wy­ boru — reprezentantami pruskiej mentalności — na to z braku wielu badań trudno jest w tej chwili odpowiedzieć56. Rok 1871 odegrał tu niewątpliwie rolę decydującą. Oto zna­ mienny przykład: w debacie w pruskiej Izbie Panów w styczniu 1914 r. hrabia Yorck von Wartenburg złożył wniosek, by rząd dbał o to, aby pozycja Prus w Rzeszy nie uległa pomniejszeniu. Na to oświadczył kanclerz, a zarazem premier pruski Bethmann-Hollweg: ...powołanie Prus, które przy stworzeniu Rzeszy zostało wypełnione, nie jest jeszcze zakończone... Nie po to, by reprezentować pruski partykularyzm stworzona została władza prezydialna Prus, lecz dlatego, by wyrazić w spra­ wach Rzeszy całą siłę ucieleśnianego przez Prusy myślenia państwowego. Ta pruskość musi być we wszystkich okolicznościach nieodmiennie i silnie zachowana 66.

Ogromne znaczenie miał moim zdaniem fakt, iż Prusy rosły te­ rytorialnie kosztem krajów niemieckich stosunkowo powoli (zwła­ szcza 1815 i 1866), co pozwalało na stopniowe asymilowanie lud­ ności tych terytoriów do standardów mentalności pruskiej. W su­ mie w 1871 r. terytoria pruskie stanowiły już znaczny procent ogólnej wielkości terytoriów Drugiej Rzeszy, i to określało pozycję i dalsze możliwości asymilacyjne pruskie. Jedynie tak silnie roz­ winięte poczucie partykularnej odrębności, jak Hamburga czy nade wszystko Bawarii, mogło wyjść bez szwanku z konfrontacji z ideo­ logią i mentalnością rozpowszechnianej w skali całej Rzeszy pruskości. Ogólnie rzecz biorąc, zwłaszcza wobec identyfikowania się skrajnego nacjonalizmu niemieckiego z duchem i tradycją pruską, rozwój generalny nieubłaganie zwiększał wpływ mentalności prus­ kiej na kształt mentalności ogólnoniemieckiej. Jeżeli zyskiwały na65 65 Por. ogólnie: Expansion und Integration. Zur Eingliederung neugewonenen Gebiete in den Preussischen Staat, hrsg. P. Baumgart, Köln 1984. Stenographische Berichte über die Verhandlungen des Preussischen Herrenhauses in der Session 1913 und in der Session 1914/15, Berlin 1915, s. 38.

521

tym tzw. cnoty pruskie, traciła za to z całą pewnością tradycja demokracji niemieckiej. Wśród terytoriów pruskich, które. opornie przyjmowały pruski styl .życia, pruską mentalność, była prowincja nadreńska. Przeszła ona przez ważki okres przemian społeczno-politycznych doby na­ poleońskiej, a następnie wyróżniała się szybkim rozwojem prze­ mysłu i silnymi kręgami liberalnej burżuazji, której, tylko część poszła na lep obietnic i dokonań Bismarcka w latach sześćdziesią­ tych i siedemdziesiątych XIX w.67 Zdecydowanie oporne czas długi wobec Prus nastroje panowały w anektowanym od 1866 r. Hano­ werze. Była to zresztą trwała tradycja niechęci68. Miastem, które nazywano stolicą nienawiści do Prus, był Frankfurt nad Menem. Ta tradycja przetrwała aż do czasów kanclerza Adenauera. W świetle dzisiejszej skromnej naszej wiedzy o przemianach nie­ mieckiej mentalności dużą , rolę odegrała w latach 1850—1870 nauka ■ i oświata niemiecka, a w szczególności historia i hi­ storia literatury, dla ' stworzenia mitu pruskiego i narzucenia go — jako warunku zjednoczenia Niemiec — narodowi nie­ mieckiemu. Mit ten w tym okresie w pełni rozpowszechnio­ ny został także na terytoriach pruskich w ramach rozwoju pruskiej oświaty dzięki roli pruskiej szkoły ludowej. Jeżeli tery­ toria nadreńskie i północne terytoria pruskie czuć się zaczęły około 1870 r. pruskimi z ducha, było to wyrazem sprzężonego dzia­ łania tych wyżej wspomnianych czynników. Oczywiście masowe zwycięstwo, mitu pruskiego było zjawiskiem dokonanym dopiero pod wpływem integracji gospodarczej i wydarzeń lat 1866 i 1870— —1871: za teoriami i odwołaniem się do przeszłości poszły bowiem zwycięstwa, które opromieniały sztandary pruskie Ksławą. Zwy­ cięstwo nad Austrią od dawna znienawidzoną w -wielu krajach niemieckich, a zwłaszcza leczące stałe narodowe kompleksy nie­ mieckie zwycięstwo nad Francją, odniesione pod pruskim dowódz­ twem, miały swoje nieprzemijające i ogromne znaczenie. Odtąd rzeczywiście można było powiedzieć, iż Prusy opanowały duszę 67 Por. A. H. von Walthar, Die Eingliederung Westfalens in den preussi­ schen Staat, [w:] Expansion und Integration..., s. 250 n. 68 Por. G. Bartels, Preussen im Urteil Hannovers 1815—1851, Hildes­ heim 1960, oraz H. Barmeyer, Annexion und Assimilation. Zwei Phasen preussischer Staatsbildüng dargestellt am Beispiel Hannovers nach 1866. „Niedersächsische Jahrbuch f. Landesgeschichte”, 45: 1973, s. 303—336.

522

niemiecką. Czy wpływ ten był głęboki i wszechogarniający wszy­ stkie kraje i kręgi ludności niemieckiej — można jednak wątpić; Tradycje demokratyczne Badenii czy też chrześcijańsko-trady-; ćyjny porządek Bawarii niepodatne były na wpływy pruskie, jed­ nakże w skali całego kraju zwycięstwo prusactwa w ciągu ostat­ nich trzydziestu lat XIX w. wydawało się zupełne M. Jedynym konkurentem Prus, który nigdy nie zrezygnował z psy­ chologicznej samodzielności, była oczywiście Bawaria, zazdrośnie strzegąca swych praw i swej odrębności. Wiele niechęci, zwłaszcza w kręgach katolickich, przejawiano wobec Prus także w południo­ wych krajach niemieckich. W Wirtembergii czy też Badenii proces prusaczenia następował bardzo powoli. Zapewne jednak w skali całych Niemiec można stwierdzić w dobie wilhelmińskiej daleko idącą unifikację pruskości i niemieckiego nacjonalizmu, nadanie wielu charakterystycznym cechom myślenia pruskiego (zwłaszcza w polityce) charakteru standardów ogólnie obowiązujących, Znakomity znawca problemu pruskiego Stanisław Srokow­ ski podkreślał w 1925 r., .iż należy odróżniać prusactwo' od naro­ du niemieckiego, ale równocześnie dodawał, iż w czasie pierwszej wojny światowej prusactwo wzięło górę. Należy więc jego zdaniem „odprusaczyć Niemcy”, jednakże cały szkopuł polega na tym, iż nie wiadomo, jaki jest wzajemny stosunek procentowy niemieckości i prusactwa 7°. Czy jednak rzeczywiście owa niechęć do Prusaków (i vice versa) przekraczała granice środowiskowych animozji dzielnicowych zna­ nych w każdym niemal kraju? — Oto jest pytanie, na które nie­ łatwo udzielić odpowiedzi. Przykłady różnych skrajnych ocen można by cytować całymi stronami. Ogólnie biorąc należy jednak podkreślić, iż proces prusaczenia, głównie dzięki wysiłkom szkoły pozostającej pod ciśnieniem pruskich wzorów i wysiłkom armii, był stosunkowo szybki i osiągnął swe apogeum przed 1914 r. Prusaczeniu ulegały często, dodajmy, nie tyle tradycyjne elity kon­ serwatywne danych terytoriów, które były bardziej przywiązane do odrębności i własnej pozycji w ramach tej odrębności, ile właś-69 69 Por. W. Kopp, Preüssens Wege Preüssens Spuren. Gedanken über einen versunkenen Staat, Düsseldorf 1981, s. 32 n., 5.6 n. Por. A. Trepiński, Potępieńcy. Sąd wieków nad Niemcami, Łódź 1947, s. 381 n.

523

nie mieszczaństwo i niższe warstwy ludności, w które ze szczególną siłą uderzała propaganda mitu pruskiego szerzonego wszystkimi sposobami i wszystkimi możliwymi drogami. Melanż niemieckości i pruskości kształtował postawy ludności zjednoczonych Niemiec. H. J. Schoeps, wracając do wspomnień swej młodości- z lat przed pierwszą wojną światową, napisał: „Prymat Pruskiego przed Nie­ mieckim określił także i moją młodość” O licznych przykładach szybkiego zauroczenia tradycją pruską w służbie pruskiego militaryzmu świadczyły także niektóre ka­ riery polskich rodzin szlacheckich w kręgu pruskiej armii. Oto przykład pruskiej gałęzi rodziny Małachowskich: dziad wstąpił do służby pruskiej, syn był już pułkownikiem, wnuk Karol (1783— —1844) czuł się już całkowicie Prusakiem, odrzucił propozycję przejścia w 1806 r. do armii tworzonego' Księstwa Warszawskiego; był nawet już, rzecz charakterystyczna, protestantem, doszedł do stanowiska generała porucznika i najwyższych godności na dworze pruskim71 72. Nie ulega wątpliwości, iż Prusy okresu 1815—1870 w niejednej kwestii imponowały społeczeństwu małych państewek niemiec­ kich. Rozkwit ekonomiczny Prus, ich kierownicza dla całych Nie­ miec polityka handlowa i celna, odgrywały ogromną rolę w przy­ gotowywaniu przesłanek zjednoczenia Niemiec. Prusaczenie Nie­ miec dlatego także dokonywało się łatwiej i szybciej, iż wraz z ogromnymi przemianami demograficznymi i. industrializacją, a w związku z tym mobilnością ludności, stare struktury lokalne uległy rozpadowi. Ogromne znaczenie miał tu fakt „ucieczki ze wschodu” (Ostflućht), wędrowania dziesiątków tysięcy, głównie chłopów z prowincji wschodnich państwa pruskiego, do Berlina i na zachód —