Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej 9788323150664, 9788323150497, 9788323150503

281 6 60MB

Polish Pages [300] Year 2023

Report DMCA / Copyright

DOWNLOAD FILE

Polecaj historie

Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej
 9788323150664, 9788323150497, 9788323150503

Citation preview

Opracował i wstępem opatrzył Bogdan Bardziej

WYDAWNICTWO NAUKOWE UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

Celestyn Zyblikiewicz

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej Opracował i wstępem opatrzył

Bogdan Burdziej

WYDAWNICTWO NAUKOWE

UNIWERSYTETU MIKOŁAJA KOPERNIKA

Toruń 2023

Praca recenzowana

Redakcja Magdalena Mordawska

Korekta Magdalena Szczepańska

Projekt okładki

Tomasz Jaroszewski Na okładce wykorzystano: Ephraim Moses Lilien, Wygnanie - Zaślubiny - Odkupienie. Tryptyk alegoryczny, 1906

© Copyright by Uniwersytet Mikołaja Kopernika Toruń 2023

ISBN 978-83-231-5066-4 (oprawa twarda) ISBN 978-83-231-5049-7 (oprawa miękka) elSBN 978-83-231-5050-3 https://doi.org/10.12775/978-83-231-5050-3

WYDAWNICTWO NAUKOWE UMK ul. Gagarina 5, 87-100 Toruń RC D E F G H E : tel. (56) 611 42 95; fax (56) 611 47 05 e-mail: [email protected] DM N O P M Q R G H E : tel./fax (56) 611 42 38 e-mail: [email protected] www.wydawnictwoumk.pl

DP R F

S T UP E V E :

Drukarnia WN UMK

Spis treści Bogdan Burdziej Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie przed Herzlem .......................................................................................................

7

1. Naród żydowski i jego państwo. Z dziejów idei w Europie i w Polsce ....... 2. Celestyn Zyblikiewicz i jego Nowa Judea..........................................................

14 82

Celestyn Zyblikiewicz Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej .......................

115

Przedmowa.................................................................................................................. Mesjasz......................................................................................................................... Stosunki społeczno-ekonomiczne narodu żydowskiego w Europie w ogólności, zaś stosunki w krajach przez Żydów najliczniej zamieszkałych w szczególności............................................................................ Możliwość wydalenia Żydów z Europy ................................................................. Przyszła ojczyzna narodu żydowskiego, czyli Nowa Judea................................ Przesiedlenie Żydów do Ameryki .......................................................................... System kolonizacji..................................................................................................... Dzieją się rzeczy na ziemi, o których się filozofom nie śniło............................ Podział Nowej Judei na gminy wiejskie, okręgi, sędziów pokoju, powiaty i obwody ................................................................................................... Zabudowanie włości ................................................................................................. Zabudowanie miast powiatowych.......................................................................... Zabudowanie miast obwodowych i stolicy........................................................... Budowa kolei, telegrafów i dróg wozowych......................................................... Nazwa wsi, miast, gór, lasów, rzek, rzeczułek, kolei, dróg itp............................. Obdzielenie ziemią i podzielność ziemi................................................................ Kultura ziemi, chów koni, owiec i bydła rogowego, mleczarstwo, sadownictwo, winiarstwo, pszczelnictwo i jedwabnictwo............................. Gminne kasy chorych, pogrzebowe, asekuracja na zaopatrzenie w starości i kalectwie.................................................................................................................

117 118

121 127 128 131 134 141 145 146 148 149 150 150 151

156 164

6

Spis treści

Asekuracja przeciw szkodom spowodowanym ogniem, gradobiciem, trzęsieniem ziemi, wylewami rzek, ogólnym nieurodzajem, księgosuszem u bydła rogowego, zapaleniem śledziony u koni, owiec i u bydła rogowego i nosacizny u koni............................................................................................... Handel, rękodzieła i wolny przemysł................................................................... Przemysł fabryczny i tkactwo.............................................................................. Straż bezpieczeństwa............................................................................................. Stowarzyszenie urzędników państwowych ......................................................... Dobroczynne fundacje.......................................................................................... Organizacja szkolnictwa....................................................................................... System nauczania................................................................................................... Organizacja stosunków sanitarnych ................................................................... Organizacja spraw duchownych.......................................................................... Sądownictwo, władze administracyjne, finansowe i urzęda miejskie ............ Poczty i telegrafy................................................................................................... Ile osób mogłoby żyć z różnorodnych funkcyj publicznych?........................... Co by ludy Europy na tej nowalii zyskały, a co sami Żydzi?............................. Czy nie straciłyby mocarstwa Europy przez emigrację Żydów na sile zbrojnej Naród żydowski może najsłuszniej nazwać się „wybranym narodem” .......... Dodatek. List otwarty do PT patriotów narodu irlandzkiego .......................... Rekapitulacja.........................................................................................................

167 170 172 176 177 177 190 192 200 201 202 202 203 203 205 206 207 209

Aneksy................................................................................................................... Bibliografia ........................................................................................................... Indeks osób...........................................................................................................

211 269 285

Bogdan Burdziej

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie przed Herzlem W lutym roku 1896 nakładem M. Breitensteins Verlagsbuchhandlung ukazało się w Wiedniu (i równocześnie w Lipsku) Państwo żydowskie Theodora Herzla1. Niespełna stustronicowa książka austriackiego literata i dziennikarza, felietonisty liberalnej gazety „Neue Freie Presse”, zasymilowanego Żyda węgierskiego, rodem z naddunajskiego Pesztu, wzbudziła wielkie zainteresowanie opinii publicznej, przede wszystkim żydowskiej, zarówno w Niemczech, jak i w Austrii, a także w jej kraju związkowym - Galicji2. W zapowiedziach prasowych wydawca podkreślał przełomowy i zarazem sensacyjny charakter dzieła „rewelacyjnego”, które przed­ stawia ideę o zasięgu światowym, żywotną zarówno dla Żydów, jak i chrześcijan, ideę utworzenia państwa żydowskiego za pomocą nowoczesnych metod wzoro-

1 Zob. Der Judenstaat. Versuch einer modernen Lósung der Judenfrage, von T. Herzl, Doctor der Rechte, Wien-Leipzig 1896, ss. 86. Dzień 2 lutego jako datę ukazania się książki wskazuje: Theodor Herzl oder Der Moses des Fin de siecle, hg. K. Dethloff, Wien-Kóln-Graz 1986, s. 291. Inne źródło przed 15 lutego (zob. niżej przypis 3).

Biografię i poglądy Herzla obszernie przedstawia J. Surzyn, Antysemityzm, emancypacja, sy­ jonizm. Narodziny ideologii syjonistycznej, Katowice 2014, s. 175-247. Autor pisze o ukazaniu się dzieła „w lutym” (s. 183). 2 Zob. H. Zohn, Die Rezeption Herzls in der jiidischen Welt, [w:] Theodor Herzl und das Wien des Fin de siecle, hg. von N. Leser, Kóln-Graz 1987, s. 97-112. Zob. też źródła z przypisu wyżej. Krytykę idei przedstawił I. Franko, Herzl, Państwo żydowskie; Nossig, Państwo żydowskie (Tydzień. Dodatek literacki Kuriera Lwowskiego, nr 10 z dnia 9 marca 1896 r., s. 73-74). Szerokie omówienie kwestii zob. R. Mnich, Iwan Franko i ewriejstwo, Siedlce 2018, s. 137-159; tu przedruk artykułu, s. 261-263. Stanisław Koźmian, jeden z czołowych konserwatystów galicyjskich, obszerne omówie­ nie dzieła kończy konkluzją: „Myśl pana Herzla nie zdaje się nam mieć praktycznej przyszłości, a on sam wydaje się nam być jedną z tych schoene Seele i jednym z tych bogato uposażonych umy­ słów, którymi nieraz szczycił się naród żydowski [...]. Mniemamy, że państwo żydowskie pozostanie utopią, a Żydzi w państwach chrześcijańskich pozostaną rzeczywistością" - S. Koźmian, Państwo żydowskie, Kraj, [Petersburg], 1896, nr 39 (z 9 X), s. 5.

8

Bogdan Burdziej

wanych na działalności takich organizacji jak towarzystwa kolonizacyjne: po­ łudniowoafrykańska Chartered Company oraz Kompanie Wschodnioindyjskie3. W Polsce na to wyjątkowe dzieło jako jeden z pierwszych zwrócił uwagę ko­ respondent „Dziennika Krakowskiego” (ukryty pod kryptonimem: r.), który w te­ zach autora dostrzegł „jasno uchwycone signum temporis” a zarazem rozpoznał ich podobieństwo z koncepcjami wyrosłymi na rodzimym gruncie. Są to teorie znane i u nas, oryginalnym jest natomiast pomysł wprowadzenia w życie

tych teoryj. [...] dr Herzl wykończył swój plan drobiazgowo, prawie marszrutę wypra­ cował. Przypomina to pracę dra Alfreda Nossiga, ogłoszoną przed dziesięciu laty we

lwowskim „Przeglądzie Społecznym”, gdzie podobny plan był także jasno skreślony, tylko że dr Nossig dał inicjatywę, opracował rzecz we formie naukowej — i po dziesię­ ciu latach nie widzi skutków, a dr Herzl robi wrażenie, iż jest dowcipnym i drwiącym

fejletonistą. Praca jego ma też znaczenie zajmującego fejletonu4.

Autor nie zlekceważył zawartości „fejletonu”, gdyż zreferował dość szczegóło­ wo koncepcję i zasady działania dwóch instytucji sprawczych, które miałyby ów plan wcielić w życie: politycznego stowarzyszenia inicjatywnego Society of Jews oraz wykonawczej organizacji Jewish Company. Stowarzyszenie to powinno być zdefiniowanym jako negotiorum gestor i powinno

mieć najprzód polityczne cele na oku. Jego pierwszym zadaniem jest być uznanym jako „jednostka państwowa” i jako taka otrzymać międzynarodowo zastrzeżone pra­

wa zwierzchnicze nad pewnym terytorium. Skoro się to raz stanie, powinno ono stworzyć nowe podstawy dla naturalnej i dobrowolnej emigracji żydowskiej. Jego wła­

dzą wykonawczą powinno być drugie ciało zbiorowe, nazwane „Jewish Company”,

które powinno być sfinansowanym albo za pomocą wielkiego banku, albo też ludowej subskrypcji, i które: „powinno zająć się likwidacją wszystkich interesów pieniężnych emigrujących Żydów oraz zorganizowaniem w nowym kraju handlu i przemysłu”.

Głos krakowskiego autora można uznać za znaczący punkt wyjścia dla za­ mierzonej tu prezentacji problemu. Pełniejsze zbadanie recepcji dzieła Herzla (wr Wiedniu, w Austrii i w Europie) tuż po jego ukazaniu się drukiem pozwoliłoby zapewne uchwycić polaryzację stanowisk i niegotowość przyjęcia koncepcji autora ’ Zob. M. Breitenstein, Eine Aufsehen erregende Publication erscheint in wenigen Tagen: Der Judenstaat [...], Oesterreichisch-ungarische Buchhandler-Correspondenz, 1896, nr 6 z 8 lutego, s. 75. W numerze następnym (z 15 lutego) wydawca informował, że dzieło „właśnie” się ukazało (zob. nr 7, s. 84). * r., Propagator syjonizmu. Dziennik Krakowski, nr 47 z 26 lutego 1896 r., s. 3. Korespondencje „Dziennika Krakowskiego”, Wiedeń, 24 lutego.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

9

jako poważnego, zasługującego na uwagę opinii publicznej oraz rządów sposobu rozwiązania kwestii żydowskiej, nabrzmiewającej przecież coraz ostrzejszymi kon­ fliktami we wszystkich krajach europejskich. Nie mając tu jednak możliwości szer­ szej prezentacji zagadnienia, wskażmy tylko przykładowo kilka głosów w samym Wiedniu i w Cesarstwie. Bardzo powściągliwa okazała się „Neue Freie Presse”, macierzysta gazeta au­ tora, która w kilku numerach od lutego w ogłoszeniach drobnych informowała o dostępności książki w księgarniach5. Do najwcześniejszych omówień należy (anonimowa, odredakcyjna) obszerna i zobiektywizowana, przychylna dla sprawy prezentacja Państwa żydowskiego na ła­ mach konserwatywnej gazety „Das Vaterland”6. Recenzent podkreślił dążenie autora, by kwestię żydowską jako zagadnienie narodowe uczynić tematem polityki świato­ wej rozwiązywanym we współpracy z innymi narodami. Żydzi są nowoczesnym na­ rodem i dlatego stawiają sobie cel państwowotwórczy jako najlepszy sposób potwier­ dzenia, zachowania i rozwoju swojej odrębności na własnej ziemi, w Palestynie lub Argentynie, na terytorium pozyskanym drogą pokojową. Herzl odrzuca asymilację, małżeństwa mieszane, konwersję religijną przez chrzest jako nieskuteczne w prze­ ciwdziałaniu antysemityzmowi, a zarazem osłabiające ich tożsamość. Państwo ży­ dowskie, świeckie, choć respektujące religię, obierze neutralność jako zasadę, ale jej gwarantami będą rządy europejskie. Przychylnie przyjmuje też recenzent zapewnie­ nie, że wskutek emigracji Żydów żadne społeczeństwo nie poniesie ekonomicznego uszczerbku, kapitał żydowski zaś, dziś z powodu utrudnień i prześladowań inwesto­ wany także poza krajami ich zamieszkiwania, po ustanowieniu państwa powróci do aktualnych ich siedzib. Plan nie jest utopią, a największą przeszkodą w jego realizacji mogą się okazać - zdaniem recenzenta - sami Żydzi. Z kolei redaktor liberalnej „Die Neuzeit” D. Lówy, zaskoczony i treścią, i ty­ tułem książki, wziętym jakby z rzeczywistości snu, a nie jawy, szukał podobień­ stwa takich marzeń do cudownego odrodzenia państwowości żydowskiej za Cyrusa i przywoływał stare modlitwy o Syjonie jako wyraz potęgi duchowej narodu. W konkluzji wyrażał nadzieję, że z Bożą pomocą państwo takie powstanie i ugrun­ tuje się, a książka Herzla walnie się do tego przyczyni7. 5 Zob. Neue Freie Presse, 1896, nr 11319 z 27 lutego, s. 22; s. 22; nr 11322 z 1 marca, s. 32; nr 11329 z 8 marca, s. 32; nr 11332 z 11 marca, s. 18; nr 11336 z 15 marca, s. 34; nr 11429 z 18 czerwca, s. 22. 6 [rec. Der Judenstaat], Das Vaterland. Zeitung ftir die ósterreichische Monarchie, 1896, nr 50 z 20 lutego, s. 2-3 (w dziale: Literarisches). 7 D. Lówy, rec.: Der Judenstaat. Versuch einer modernen Losung der Judenfrage, von Theodor Herzl, [...], Wien und Leipzig 1896, Die Neuzeit, 1896, nr 9 z 28 lutego, s. 89 (w dziale: Literarische Nachrichlen) (pełnego imienia autora brak zarówno w redagowanym przezeń periodyku, jak i w źródłach z epoki oraz opracowaniach).

10

Bogdan Burdziej

Konserwatywno-ludowy „Reichspost” sytuował koncepcję Herzla w obrębie domniemanego planu żydowsko-masońskiego i powoływał się na broszurę „zna­ nego antysemity” Ludwiga Ernsta (przygotowaną na kongres antymasoński) Kein Judenstaat sondern Gewissensfreiheit8. W satyrycznej konwencji rzecz przedstawiło wiedeńskie pismo humorystycz ­ ne „Kikeriki”, które plan „Żyda Theodora Herzla” uznało za syreni głos wciągający Żydów w pułapkę, ale, owszem, deklarowało zrzutkę pieniędzy na drogę pod ja­ kimś prześmiewczym warunkiem9. Tymczasem rosła poczytność książki, czego wyrazem były kolejne jej wydania (w czerwcu 1896 roku - trzecie10), a wieści o koncepcjach autora szybko rozniosły się po Europie i za Oceanem11. Sam Herzl zaczął intensywnie propagować swój plan w serii odczytów, jak np. 6 lipca 1896 roku w wiedeńskim Klubie Machabejczyków12 oraz 20 lipca w Londynie w klubie o tej samej nazwie, gdzie wzbudził ogromne zainteresowanie i ożywioną dyskusję13* . Zachęcony żywym odzewem, uruchomił w roku następnym (4 czerwca 1897 roku) gazetę syjonistyczną „Die Welt”, a w dniach 29-31 sierpnia zorganizował w szwajcarskiej Bazylei pierwszy kongres syjonistyczny11. W ten oto sposób dzieło - rozpoczęte w Paryżu około Zielonych Świątek roku 1895 najpierw jako powieściowa (czy tylko beletryzowana) Ziemia Obiecana15 - ze sfery literatury wkroczyło w rzeczywistość polityczną ówczesnego świata.

8 Der neugeplante jiidisch-freimaurerische Weltbund, Reichspost, 1896, nr 267 z 1 listopada, s. 11. Zob. L. Ernst, Kein Judenstaat sondern Gewissensfreiheit. Eine Entgegnung auf Dr. Theodor Herzl s „Der Judenstaat", wyd. 2, Leipzig-Wien 1896. 9 Derjude Theodor Herzl, Kikeriki, 1896, nr 17 z 27 lutego, s. 1. 10 Zob. ogłoszenie księgarskie w: Neue Freie Presse, 1896, nr 11429 z 18 czerwca, s. 22. 11 Według Associated Press „Hebrajczycy na całym świecie organizują się” wokół planu Herz­ la - zob. Israel Redivivus. Hebrews Organising to Found a State in Palestine, Los Angeles Times, July 31,1897. Przekład angielski: A Jewish State. An Attempt at a Modern Solution of the Jewish Question, London 1896. 12 Zob. Dr. Theodor Herzl iiber seiner Judenstaat, Die Bukowinaer Rundschau, nr 2188 z 19 lipca 1896, s. 2-3. ” Zob. Der Judenstaat. (Dr. Theodor Herzl bei den „Maccabdern" in London), Die Neuzeit, 1896, nr 30 z 24 lipca, s. 309-311. M Zob. J. Zineman, Historia sjonizmu (Od czasów najdawniejszych aż do najnowszych wyda­ rzeń w roku 1935), Warszawa 1937, t. 2 (zob. też jednotomowy i uzupełniony przedruk dzieła: War­ szawa 1946); zob. też: J. Kornberg, Theodor Herzl. From Assinulation to Zionism, Bloomington 1993, s. 159 i n. A. Levenson, Gentile reception ofHerzlian Zionism. A Reconsideration, Jewish Hislory, 16, 2002, s. 187-211. 15 Zob. T. Herzl, Pamiętniki, t. 1, tłum, z niem. H. Weissowa, Przedmowa i Wstęp do „Judenstaatu", tłum, z niem. J. Appenszlak, Warszawa 1932, s. 39.0 innej planowanej powieści i niejasnym dla samego autora przejściu od pomysłów beletrystycznych „do planów praktycznych” zob. tamże, s. 42,52; o elementach powieściowych w Der Judenstaat zob. s. 67.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

11

Przyczyną rozgłosu książki stała się jej myśl przewodnia - adresowany do wszystkich Żydów oraz do rządów europejskich, w szczególności monarchii bry­ tyjskiej, postulat utworzenia suwerennego państwa żydowskiego jako „próby nowoczesnego rozwiązania kwestii żydowskiej” (jak brzmiał podtytuł książki), rozwiązania w skali powszechnej, a nawet światowej. Choć myśl była nienowa16, została jednak wypowiedziana z ogromną determinacją moralną, z dużą siłą racjo­ nalnej argumentacji oraz retorycznej perswazji, a także w momencie historycznym sprzyjającym jej upowszechnieniu - tuż po sprawie Dreyfussa, która części opinii publicznej, zarówno żydowskiej, jak i nieżydowskiej, uświadomiła niedostatecz­ ność, nieskuteczność albo wręcz błędność asymilacji jako programu wchłonięcia żydowskiej mniejszości w poszczególnych krajach przez narodową większość; pro­ gramu, który miał gwarantować równouprawnienie, harmonijny rozwój i bezpie­ czeństwo jednostek oraz grup, ale za cenę utraty ich dotychczasowej tożsamości indywidualnej i zbiorowej: etnicznej, językowej, kulturowej, obyczajowej, nierzad­ ko także religijnej. W przedmowie do dzieła Herzl przyznawał, że formułując własną koncepcję, wkroczył na drogę wskazywaną wcześniej przez innych; jednakże z nazwiska osób tych nie wymienił: Myśl, którą zamierzam rozwinąć w tej książce, jest już dość stara. Chodzi tu o przy­ wrócenie państwa żydowskiego. [...] Nie odkrywam nic nowego - o tym należy pa­ miętać przy dalszych moich wywodach. Nie odkrywam nic nowego, zarówno w sto­

sunku do stanu Żydów, będącego wynikiem warunków historycznych, jak i w sferze środków na jego polepszenie17.

Ani książka Herzla, ani prace i wypowiedzi jego poprzedników nie zasługiwa­ łyby dziś na większą uwagę, gdyby nie to, że stały się zaczynem ruchu politycznego, syjonizmu, który w ciągu ponad półwiecza od swych symbolicznych początków zdołał ich idee wcielić w życie, doprowadzając do utworzenia państwa Izrael. Po­ strzegane przez współczesnych jako utopia, jako romantyczne marzenie literatów czy bieżąca publicystyka dziennikarska o charakterze doraźnym, interwencyjnym, dzieła te z perspektywy roku 1948 i późniejszych wydarzeń zyskały znaczenie, któ-

16 „Nie było [...] Żydom obce to, z czym do nich (...) przyszedł Herzl. A jednak było to coś nowego, coś epokowego. Treść była znaną, bo syjonizm istniał już przed Herzlem, ale nie umiano jej wyrazić jasno, nie umiały się skrystalizować pragnienia [...]” - Z. Syrop, Teodor Herzl, urodzony 2 maja 1860 - umarł 3 lipca 1904, Kraków 1905, s. 7. 17 T. Herzl, Państwo żydowskie, przeł. z niem. i słowem wstępnym opatrzył J. Appenszlak, War­ szawa 1929, s. 13 (por. T. Herzl, Państwo żydowskie. Próba nowoczesnego rozwiązania kwestii żydowskiej, przeł. J. Surzyn, Kraków 2006, s. 43).

12

Bogdan Bardziej

re dzisiaj wydaje się oczywiste, choć w chwili narodzin miały nielicznych zwo­ lenników, wywoływały drwinę, oburzenie i polemiki, budziły gwałtowny sprzeciw albo też były zbywane milczeniem. Mimo powściągliwości samego Herzla w zakresie skwitowania długu zacią­ gniętego u poprzedników jego biografowie oraz badacze syjonizmu przez ponad sto lat naukowej i publicystycznej eksploracji zagadnienia wskazali przed pojawie­ niem się Der Judenstaat niemałą grupę autorów żydowskich - uczonych w Piśmie i rabinów, przedsiębiorców i filantropów, poetów i publicystów - którzy w swych pismach, różnych co do rangi intelektualnej bądź artystycznej i siły przekonywania, na temat restytucji państwa żydowskiego wypowiedzieli się wprost albo pośrednio, akcentując przywiązanie Żydów do utraconej ziemi oraz niewygasłe poczucie na­ rodowej odrębności jako fundamenty przyszłego odrodzenia Izraela. Idea żydowskiego państwa pojawiała się przed Herzlem także u autorów chrześcijańskich, szukających skutecznego sposobu na uwolnienie Europy czy tylko własnego kraju od „kwestii żydowskiej”, od Żydów, którzy mimo postępów równouprawnienia i „uobywatelnienia” nie zasymilowali się w całej swojej masie. Ten swoisty „syjonizm” (czy też protosyjonizm / proto-syjonizm) chrześcijański stanowił moralne, a niekiedy także polityczne i ekonomiczne wsparcie dla syjoni­ zmu żydowskiego18. W dotychczasowych pracach na temat idei państwa żydowskiego, jej twórców, narodzin i rozwoju w okresie poprzedzającym wystąpienie Herzla wkład Polaków został, owszem, dostrzeżony, ale nie poświęcono mu odrębnych opracowań19. Tym­ czasem mamy w dziejach naszej myśli politycznej przynajmniej dwa dzieła, które jedno ledwie wzmiankowane, drugie zaś do niedawna całkowicie nieznane i nie badane - można uznać za wyraz intelektualnie dojrzałej, przenikliwej, a w stosun­ ku do Herzla prekursorskiej (bo wcześniejszej o prawie cały dziesiątek lat) refleksji nad restytucją państwa żydowskiego - w Palestynie lub w Stanach Zjednoczonych. Dzieła te, opublikowane w formie książkowej w tym samym roku 1887, odpowied­ nio: we Lwowie i w nieodległej Kołomyi, to Próba rozwiązania kwestii żydowskiej

" Zob. B. Halpern, The Idea of the Jewish State, wyd. 2, Harvard Univ. Press, 1969. Wyłącznie żydowskich proto-syjonistów uwzględnia hasło Proto-zionism w: H. Edelheit, A. J. Edelheit, History of Zionisni. A Handbook and Dictionary, Routledge 2018, s. 448-449. A. Crome, Christian Zionisni and English National Identity, 1600-1850, Palgrave Macmillan 2018. Zob. też hasło: Christian Zionistn, https://en.wikipedia.org/wiki/Christian_Zionism. Zob. T. Gąsowski, Między gettem a światem. Dylematy ideowe Żydów galicyjskich na przeło­ mie XIX i XX wieku, Kraków 1996, podrozdział: „Między Galicją a Palestyną”, s. 114-119; zob. też s. 59-60.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

13

Alfreda Nossiga20 oraz Nowa Judea Celestyna Zyblikiewicza21. Wiele wskazuje na to, że obaj autorzy napisali swe książki niezależnie od siebie, nie wiedząc, że pracu­ ją nad tym samym problemem. Jeśli nawet koincydencja obu dzieł była przypadko­ wa, to za znaczący i godzien refleksji trzeba uznać najpierw sam fakt ich powstania w dwadzieścia lat po przyznaniu Galicji (i innym krajom związkowym) autono­ mii w obrębie monarchii austro-węgierskiej i tyleż lat po formalnym, zawarowanym w konstytucji z grudnia 1867 roku, równouprawnieniu Żydów mieszkających w Cesarstwie, z drugiej zaś strony - dziewięć lat przed książką Herzla, w chwili gdy przyszły autor Der Judenstaat świadomie realizował swym życiem jeszcze wzorzec zasymilowanego Żyda, a właściwie austriackiego, europejskiego lub nawet kosmo­ politycznego liberała, obywatela świata. W świetle tego, co się już powiedziało, powstaje pytanie, czy rok 1887 jako moment ukazania się Próby oraz Nowej Judei, dwóch poważnych książek na ten sam „państwowotwórczy” temat, stanowi datę szczególną w historii idei państwa żydowskiego - i czy tylko na gruncie polskim, czy może także w wymiarze ponadlokalnym, europejskim, a nawet powszechnym. Odpowiedzi na to pytanie do­ starczyć może próba usytuowania obu książek, szczególnie drugiej z nich, w szer­ szym kontekście procesów, faktów i zjawisk składających się na prehistorię badanej kwestii. Na takim tle, z konieczności ukazywanym tutaj skrótowo, łatwiej można 20 Zob. T. Gąsowski, dz. cyt., s. 89 (w bibliografii brak Próby Nossiga, zob. s. 141). Prawdopo­ dobnie pierwszą w Polsce prezentacją dzieła Nossiga i jego koncepcji był niepublikowany referat: B. Burdziej, Państwo żydowskie (1887) Alfreda Nossiga - dziewięć lat przed Herzlem. Historia przy­ szłości przeciw utopii. Homo utopicus, terra utopica. Ogólnopolska interdyscyplinarna konferencja naukowa. Przemyśl-Dwór Wapowce, 9-11 czerwca 2006 r. Serię źródłowych prac o Nossigu opu­ blikowała I. Kotelnicka (Kotelnicka-Grzybowska): Alfred Nossig - ein gescheitertes Leben zwischen Kulturen, Kunst und Politik, [w:] Grenziiberschreitende Biographien zwischen Ost- und Mitteleuropa. Wirkung, Interaktion, Rezeption, hrsg. T. Weger, Frankfurt am Main 2009, s. 419-444; Alfred Nossigs Dramen. Identitatsprojektionen und biographische Beziige, Convivium. Germanistisches Jahrbuch Polen, hrsg. M. Grimberg, S. Kaszyński, Bonn 2011, s. 125-152; Alfred Nossigs “europaische Friedensaktion”. Erganzungen zuni biographischen Portrdt, [w:] Galicia, Bukovina andother Borderlands in Eastern and Central Europę. Essays on interethnic contacts and multiculturalism, ed. W. Moskovich, R. Mnich, R. Tarasiuk, Jerusalem-Siedlce 2013, s. 307-327; Alfred Nossig (1864-1943). Eine polnisch-deutschjiidische Biographie, Erinnern fur die Zukunft: Griechenland, Polen und Deutschland im Gesprdch, hrsg. S. Bogumil-Notz, A. Blioumi, K. Sauerland, Berlin 2016, s. 121-142. Najnowsze omówienie koncepcji wyłożonych w Próbie: M. Śliwa, Idea państwa żydowskiego Alfreda Nossiga na tle kształtowania się doktryny syjonizmu politycznego, Athenaeum. Polskie Studia Politologiczne, vol. 58, 2018, s. 20-40. Zob. też: M. Antosik-Piela, Tożsamość i ideologia. Literatura polsko-żydowska wobec syjonizmu, Kra­ ków 2020, s. 23-43 (rozdz. I: „Alfred Nossig jako prekursor polsko-żydowskiej literatury syjoni­ stycznej”). 21 Zob. M. Śliwa, Obcy czy swoi. Z dziejów poglądów na kwestię żydowską w Polsce w XIX i XX wieku, Kraków 1997, s. 26; B. Burdziej, „Nowa Judea" (1887) Celestyna Zyblikiewicza - polski projekt państwa żydowskiego a dzieło Theodora Herzla, [w:] Prus i inni. Prace ofiarowane Profesorowi Sta­ nisławowi Ficie, red. J. A. Malik, E. Paczoska, Lublin 2003, s. 449-464 (w niniejszym opracowaniu wykorzystuję tę publikację i podtrzymuję zasadnicze jej tezy).

14

Bogdan Bardziej

będzie określić stosunek Zyblikiewicza (oraz Nossiga) do sposobów rozwiązania kwestii żydowskiej zgłaszanych przez poprzedników i współczesnych, a także wy­ kazać oryginalność ich myśli oraz ewentualne prekursorstwo względem Herzla i późniejszych autorów. Zacznijmy więc od prezentacji tego kontekstu. Oczywiście, będzie to przegląd zjawisk wybranych: nie tylko tych najważniejszych, lecz także drugoplanowych lub zgoła zapomnianych albo wręcz nieobecnych w badaniach nad omawianą tu ideą. Poniższa refleksja respektuje porządek chronologiczny, ale przestaje on obowiązywać wówczas, gdy prezentowane kwestie wymagają wska­ zania zjawisk wcześniejszych albo późniejszych jako swych antecedencji bądź na­ stępstw czy kontynuacji.

1. Naród żydowski i jego państwo. Z dziejów idei w Europie i w Polsce Genezy idei państwa żydowskiego (także jako tła dla koncepcji Zyblikiewicza) nie można szukać wyłącznie w dziejach myśli politycznej (i w zawężeniu do Galicji, stąd poniżej podajemy także przykłady z Królestwa Polskiego, z zaboru pruskiego i głosy z emigracji), ponieważ idea ta przez całe wieki historii Żydów znajdowała swój wyraz również w innych dziedzinach życia zbiorowego: przede wszystkim w religii oraz w sankcjonowanych przez nią zwyczajach, później zaś także w litera­ turze i sztuce. Stosunkowo późno, bo dopiero w połowie XIX wieku została skonceptualizowana i na przestrzeni niespełna półwiecza stała się wyrazistym i coraz bardziej zyskującym na znaczeniu składnikiem dyskursu politycznego, jaki towa­ rzyszył refleksji nad kwestią żydowską. Odnosi się to zarówno do tradycji żydow­ skiej, jak i chrześcijańskiej; te zaś pozostają względem siebie w złożonych relacjach: przeciwstawności, przezwyciężania, współistnienia, dopełniania się, kontynuacji, a nawet dialogu. Idea państwa żydowskiego, zarówno odrzucana, jak akceptowana czy postulowana, obchodziła nie tylko samych Żydów, lecz także w jakiejś mierze chrześcijan, i to różnych wyznań. Nie aspirując do przedstawienia choćby skrom­ nego zarysu historii tej idei, przedstaw-my kilka charakterystycznych jej manife­ stacji w obu podstawowych ujęciach i w całym szeregu wariantowych ich odmian. Prezentacja ta nie jest streszczeniem historii presyjonizmu, protosyjonizmu czy też syjonizmu22, lecz próbą umiejscowienia badanego faktu {Nowej Judei) w kontek­ ście zjawisk mogących bodaj pośrednio wyjaśniać jego intelektualne pokrewień­

22 Nie-żydowskie: chrześcijańskie lub inne koncepcje żydowskiej państwowości tylko umow­ nie można rozpatrywać w ramach syjonizmu. Dziś istnieje co prawda tzw. syjonizm chrześcijański, popularny szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Terminem tym w odniesieniu do okresu przed Herzlem posługuje się B. Halpern, który podkreśla jego metaforyczny wymiar (dz. cyt., s. 251). Zob. też wyżej przypis 18.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

15

stwa, społeczne uwarunkowania i tradycje oraz polityczne, moralne i duchowe inspiracje. Omawiamy więc kolejno takie zagadnienia, jak: żydowski patriotyzm, jego religijne źródła i formy wyrazu (zilustrowane przede wszystkim przykładami z życia Żydów na ziemiach polskich, głównie w zaborze austriackim i rosyjskim), europejskie koncepcje państwa żydowskiego sprzed powstania Nowej Judei (1887), formułowane zarówno przez Żydów, jak i chrześcijan, a także polska (w szczegól­ ności galicyjska) refleksja nad tożsamością Żydów oraz rozwiązaniem kwestii ży­ dowskiej. Ten ostatni składnik wymagać będzie obszerniejszego wywodu. Symboliczny początek wielkiemu tematowi miłości Syjonu23 (który upadł w roku 70 po Chr., gdy Rzymianie pod wodzą Tytusa zdobyli Jerozolimę i zburzyli Świątynię24) dają dwaj poeci żydowscy żyjący w Hiszpanii: Ibn Gabirol (XI w.), 23 Syjon to synonim zarówno Świątyni, jak i Jerozolimy oraz Ziemi Świętej, a nawet (przeno­ śnie) ludu Izraela; pierwotnie jedno ze wzgórz Jerozolimy, gdzie Dawid postawił dla Pana przybytek, w którym umieścił Arkę Przymierza. Syn Dawida, król Salomon, pobudował tu Pierwszą Świątynię. Od tej pory Syjon uważany był za centrum życia religijnego Żydów („Bo Prawo wyjdzie z Syjonu i słowo Pańskie z Jeruzalem” - Księga Izajasza 2,3). Zob. A. Unterman, Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, z ang. przeł. O. Zienkiewicz, Warszawa 1984, s. 258. Por. chrześcijańskie (katolickie) ujęcia starotestamentowego znaczenia terminu: ks. A. Z. [Zaremba], Sjon, [hasło w:] Encyklopedia kościelna, wyd. przez ks. M. Nowodworskiego, t. 25, Warszawa 1902, s. 334-337. Nowsze źródło podaje: „W Ziemi Świętej Jerozolima zajmuje miejsce zupełnie wyjątkowe. Jako własność osobista dynastii Dawida jest ona wyłączona z listy terytorialnej pokoleń. Jako stolica polityczna jest kon­ kretnym symbolem jedności narodowej ludu Bożego. Jako stolica religijna natomiast jest centrum duchowym Izraela. W Jerozolimie bowiem mieszka Jahwe. Na miejsce swego zamieszkania wybrał sobie górę Syjon (Ps 78,68 n; 132, 13-18). Tam też, do Jerozolimy, spieszą w licznych pielgrzymkach wierni. To podwójne znaczenie nadaje miastu charakter sakralny i zapewnia mu miejsce pierwszo­ planowe w wierzeniach i nadziejach Izraela” - Słownik teologii biblijnej, dzieło zbiorowe, red. nacz. X. Leon-Dufour, tłum, i oprać, bp K. Romaniuk, Poznań-Warszawa 1982, s. 339; zob. też s. 301 — -303. Zob. też: M. Buber, On Zioń. The History of an Idea, with a Foreword by N. N. Glatzer, transl. from the German by S. Godman, New York 1973 (tu cz. I: „The Testimony of the Bibie”, s. 1-36). 24 Chrześcijańska refleksja nad upadkiem Judei i zburzeniem świątyni jerozolimskiej, prowa­ dzona od schyłku wieku 1 po Chr., jest fundamentem nowożytnego - aż do naszej współczesności sporu o znaczenie roku 70 dla dziejów i tożsamości Żydów oraz ich nadziei na odrodzenie państwo­ wości. Istnieje ogromna literatura na ten temat. Tytułem przykładu wymieńmy kilka charaktery­ stycznych (a mniej znanych) dzieł: A. D. Norcia, 11 Trionfo di Titoper la Distruzione di Gerusalemme, Espresso nelle Lamentazioni del Profeta Gereniia. Oratoria, Roma 1709; Thomas Brown, The History of the Destruction of the City and Tempie of Jerusalem, and of the Ruin and Dispersion of the Jewish Nation [...], to Which is Added Dr. Priestleys Letters to the Jews, and an Answer by David Levi, a Learned Jew, Albany 1825. We Francji w pierwszych dekadach XIX w. temat upowszechnił swymi dziełami Joseph Salvador (o nim zob. niżej przypisy 67 i 69). O roli upadku Świątyni w dziejach i duchowości Żydów zob. L. Poznański, La chute du Tempie de Jerusalem, [b.m.w.J 1991 (motyw Tisza be Ab - s. 136-139). Zob. też: Jerozolima w kulturze europejskiej, pod red. P. Paszkiewicza i T. Zadrożnego, Warszawa 1997 (tu m.in. O. Goldberg-Mulkiewicz, Obraz Jerozolimy w diasporze żydowskiej XIX-XX wieku w Europie Wschodniej, s. 467-480). O Tytusie zob. B. Burdziej, Rzymia­ nie, Żydzi i chrześcijanie pod Łukiem Tytusa. Glosa historycznoliteracka do dziejów pewnego wątku kultury europejskiej, [w:] Polonistyka toruńska Uniwersytetowi w 50. rocznicę utworzenia UMK. Li­ teraturoznawstwo, Toruń 1996, s. 161-170; tenże, Poezja i architektura. „Łuk Tytusa" Teofila Lenar­

16

Bogdan Burdziej

autor słynnych pieśni syjońskich (syjonidów)25, oraz „najznakomitszy poeta nowożydowski”, Jehuda Halewi, który nigdy niewygasłą tęsknotę Żydów za Jerozolimą (odwiedzoną w roku 1140) ujął w słowa stanowiące dla potomnych w diasporze formułę żydowskiego patriotyzmu: „O, miasto świata wspaniałe i dumne, / Z dali Zachodu wznoszę k’tobie dłonie! / [...] / Serce me, całe we Wschodu promieniach, / Niczym bez ciebie, Zachód mnie nie cieszy”26. W słowach tych kolejne pokolenia wygnańców Syjonu (por. Psalm 126,1) odnajdywały wyraz własnych uczuć - miło­ ści i żalu, tęsknoty i nadziei na powrót27* . Pamięć o Syjonie była stale obecna w praktykach religijnych prawowiernych Żydów (talmudycznych, a od XVIII w. także chasydów), zarówno w modlitwach co­ dziennych, jak i tych związanych z określonymi świętami. Można by zilustrować ten fakt przykładami z modlitewników żydowskich różnych krajów europejskich w ca­ łym wieku XIX2*. Równie reprezentatywne, a zarazem wystarczające dla zasygnalizo­ wania problemu będą przykłady z życia religijnego Żydów polskich. Wskażmy kilka wybranych. Oto więc w dwujęzycznym (hebrajsko-polskim) modlitewniku Henryka Liebkinda (1846) znajduje się następujące westchnienie do Boga po posiłku:

towicza na tle europejskiej „poezji Rzymu", [w:] Z pogranicza literatury i sztuk, red. Z. Mocarska-Tycowa, Toruń 1996, s. 5-37. 25 Zob. J. Jacobs, S. Ochser, Zionides, [hasło w:] Jewish Encyclopedia, (t. 1-12, 1901-1906), 1.12, s. 665-672. Pieśniowo-muzyczne aspekty syjonizmu omawia J. Nemtsow Der Zionismus in der Musik. Jiidische Musik und nationale Idee, Harrassowitz, Wiesbaden 2009. 26 Cyt. za: J. Szujski, Rys dziejów piśmiennictwa świata niechrześcijańskiego, Kraków 1867, s. 523 („Odczyt dwudziesty trzeci: Żydzi w rozprószeniu”). O polskiej recepcji Jehudy Halewiego (także poprzez Henryka Heinego) zob. B. Burdziej, Super fhimina Babylonis. Psalm 136(137) w li­ teraturze polskiej XIX-XX w., Toruń 1999, s. 119-122. Idee poety w niemieckim kręgu językowym, także wśród Żydów, upowszechniły przekłady, jak np. Jehuda ha-Levi, Das Buch Kusari, [...] ubersetzt [...] von Dr. D. Cassel, wyd. 2, Leipizg 1869 (wyd. 1 - 1853). Zob. też F. Rosenzwreig, Jehuda Halevi. Zweiundneunzig Hymnen und Gedichte. Deutsch, mit einem Nachwort und mit Anmerkungen, Berlin 1927 (An Zioń, s. 148-149). 27 „Dobiega lat dwa tysiące od chwili, kiedy łagodny Tytus zburzył Drugą Świątynię i rozpro­ szy'! dzieci Izraela po wszem świecie [...]. Zginęła jasna, mądra Grecja, runął potężny Rzym [...], a Izrael ostał się w całości nietknięty jak mumia zasuszona. Dlaczego? Bo nie przestał być nigdy zamkniętym w sobie, od reszty ludzkości odciętym, odrębnym narodem - narodem żydowskim, bo nie zapomniał nigdy swojego Syjonu. Gdziekolwiek był, w jakimkolwiek znajdował się położeniu, wszędzie szła za nim pamięć Jerozolimy, jej proroków i prawodawców” - T. Jeske-Choiński, Syjo­ nizm w oświetleniu antysemity, Warszawa 1904, s. 3. 26 Zob. L. Philippson, Neues israelitisches Gebetbuch fur die Wochentage, Sabbathe, und alle Feste, Berlin 1864. Czytamy tu: „To z powodu przewin ojców naszych Jerozolima została zburzona, Przybytek obrócony w ruinę, a Izrael ze swej ziemi wygnany” („ Aber wegen der Siinden unsrer Vater wurde Jerusalem zerstórt, das Heiligthum zertriimmert und Israel aus seinem Lande vertrieben”) s. 170. (Na s. 100 i nn.: Lamentacje Jeremiasza czytane w Tishea-Beab - nb. w takim zapisie). Zob. też Tephillath adath Yeschouroun. Prieres des Israćlites du rite allemand, trąd. A. Ben Baruch Crćhange, wyd. 9, Paris 1887 (Sion, Jerusalem - passim) (tenże autor opracował analogiczny modlitewnik dla Żydów sefardyjskich - portugalskich i hiszpańskich).

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

17

Zmiłuj się, Przedwieczny Boże nasz! nad Swym ludem Izraelskim, nad Swoją Stoli­ cą Jerozolimą, nad Syjonem Swoim Przybytkiem, nad Swym Ołtarzem i Świątynią;

odbuduj Jerozolimę, święte miasto, rychło i za naszych czasów, sprowadź nas tam

i pociesz nas widokiem jej odbudowania, abyśmy pożywali owoców ziemi, nasycili się jej dostatkiem29.

Choć pragnienia te w warstwie „doktrynalnej” odnoszą się do czasów mesjań­ skich, w doświadczeniu konkretnych osób mogły być osadzone w ich aktualnej te­ raźniejszości i rzutować na codzienne życie; wszak Mesjasz mógł nadejść w każdej chwili. Dowodem wyczulenia Polaków (pisarzy polskich kierujących uwagę swo­ ich współczesnych na ten aspekt żydowskiej duchowości mesjańskiej) są literackie portrety Izraelitów, którzy całym swym jestestwem kierują się ku Syjonowi, nama­ lowane m.in. przez Bolesława Prusa w Śnie Jakuba (1875)30 oraz Elizę Orzeszkową w opowiadaniu Silny Samson (1877)31. W obrębie żydowskiego mesjanizmu interesujący pogląd głosił rabin Eliasz Sołoweyczyk32. Jego zdaniem Żydzi oczekują Mesjasza, który będzie „tylko czło­ wiekiem, a posłannictwo jego nie będzie miało żadnej cechy nadprzyrodzonej”. Jak niegdyś Jahwe posłużył się pogańskim władcą Cyrusem dla wyzwolenia Żydów z niewoli babilońskiej, tak może to uczynić również dzisiaj: Może i po dziś dzień Bóg natchnie którego z monarchów, ażeby przywrócić świątynię, wznieść z gruzów Jeruzalem, a i ten także będzie Mesjaszem. Bodajby wszyscy, ludy

i królowie, zgodzili się na ten pomysł! Bodajby wszyscy połączyli się w tym wielkim

29 Modlitwy dla Izraelitów, na dni zwyczajne i uroczyste, wraz z przekładem polskim, przez H. Liebkind, Warszawa 1846, s. 372 (nb. modlitewnik dedykowany jest „Sir Mojżeszowi i Lady Judycie Montefiore [...], których stopy dotykały się tyle razy Świętej Ziemi, Jerozolimy i grobów naszych Patriarchów”). Kilkudniowa wizyta Montefiorego w marcu 1846 r. w Warszawie wywarła duży wpływ na Żydów oświeconych w Królestwie. Zob. J. Goldszmit, Wizerunki wsławionych Żydów XIX wieku, z 1: Sir Moses Montefiore, Warszawa 1867. D. K. [D. Kandel], Montefiore w Warszawie, Kwartalnik Poświęcony Badaniu Przeszłości Żydów w Polsce, R. 1, nr 1, 1912, s. 74-94. 30 Zob. B. Prus, Sen Jakuba, [w:] Pisma, red. Z. Szweykowski, t. IX: Opowiadania wieczorne, Warszawa 1948, s. 229-239. Bohater utworu, talmudysta Jakub Kapłon, rodem z Pińczowa, osiadły w Warszawie, z „literatury talmudycznej wyprowadził wniosek, że [...] on i jego współwyznawcy powinni wrócić do Palestyny” (s. 230). Sen o wyprawie nad Jordan kończy się - powrotem do re­ aliów praktycznego życia nad Wisłą. Wnikliwą, lecz skłaniającą do polemiki, interpretację noweli przedstawił (nieodżałowanej pamięci badacz i człowiek) J. A. Malik, Sen o Syjonie. Projekt państwa żydowskiego w noweli Bolesława Prusa Sen Jakuba. Sześć uwag, Roczniki Humanistyczne, LV, 2007, t. l,s. 299-311. 31 Zob. E. Orzeszkowa, Silny Samson, (w:J taż, Pisma zebrane, t. 17, pod red. J. Krzyżanowskie­ go, Warszawa 1949. 32 Elias Sołoweyczyk (ok. 1800-1881) pochodził ze Słucka. Mieszkał w Londynie (zob. The Hebrew Christian Witness. An Anglo-Judaeo-Christian Magazine, (London), February, 1872, s. 31).

18

Bogdan Burdziej

i szlachetnym przedsięwzięciu; porozumieli w celu odbudowania miasta świętego i tej wielebnej świątyni Panu poświęconej’3.

Dzieło Sołoweyczyka, wydane po francusku w roku 1870, a więc w okrągłą rocznicę zwycięstwa Rzymian nad Judea oraz upadku Jerozolimy i zburzenia Świątyni, przekracza swą zawartością i znaczeniem ramy zakreślone w niniejszym omówieniu. Trzeba jednak mocno podkreślić wagę tej publikacji dla postawienia we Francji i w Europie problemu dialogu żydowsko-chrześcijańskiego jako czyn­ nika, który może ułatwić wyniesienie na forum publiczne kwestii przywrócenia Żydom ich starożytnej siedziby narodowej. Podobną nadzieję, choć bez odniesień do kalkulacji politycznych jak u Soło­ weyczyka, wyraża modlitewnik Rozalii z Felixów Saulsonowej, przeznaczony dla kobiet, opracowany zaś wyłącznie w języku polskim (w 1861 r., w okresie zbliżenia między Polakami a Żydami przed powstaniem styczniowym). Znajdujemy tu mo­ dlitwę „na pamiątkę zburzenia Jerozolimy (Tisza be Ab)"; Narodowość nasza zniweczoną [...] została [...]. A słudzy Twoi kochają jeszcze kamie­ nie Syjonu, zwaliska Jerozolimy, a jeszcze dotąd (...) niezłomnie w nas trwa nadzieja,

że [...] ulitujesz się Syjonu, gdy czas właściwy i godzina łaski nadejdzie33 34.

Wówczas nastąpi „wyswobodzenie i zbawienie” - od mąk wygnania i od wie­ lowiekowej tułaczki pomiędzy narodami, w oderwaniu od miejsca, w którym Jahwe zawarł przymierze ze swoim ludem i w którym odbierał od niego ofiarę całopalną aż do dziewiątego dnia miesiąca Ab (Tisza be Ab), kiedy to Rzymianie pod wodzą Tytusa zdobyli Jerozolimę i spalili Świątynię35. „Narodowość nasza” 33 E. Sołoweyczyk, Kól Kóre (Vox Clamantis). Biblia, Talmud i Ewangelia; Ewangelia świętego Mateusza, przekład dokonany pod kierunkiem Xawerego Korczak Branickiego, Paryż 1879, s. 89-90. Z oryginału hebrajskiego w 1870 roku ukazał się przekład francuski. Jego subskrybentami (w liczbie 70 osób i instytucji) byli luminarze życia żydowskiego we Francji i Belgii, w tym wielki rabin Pa­ ryża, oraz 19 przedstawicieli polskiej emigracji politycznej, głównie arystokracji (m.in. Konstanty i Ksawery Braniccy, ks. Czartoryski, Ignacy Działyński, Władysław Mickiewicz, Władysław Zamoy­ ski). W 1875 roku w Paryżu Sołoweyczyk ogłosił przekład Ewangelii św. Marka. Przekład niemiecki Biblii, Talmudu i Ewangelii ukazał się w Lipsku w 1877 roku. O dziele i autorze zob. The Bibie, the Talmud, and the New Testament. Elijah Zvi Soloveitchik's Commentary to the Gospels, edited, with an introduction and commentary, by S. Magid, translated by J. G. Levy, foreword by P. Salovey, University of Pennsylvania Press, 2019. M R. z Felków M. S. [Saulson], Techynoth. Modlitwy dla Polek wyznania mojżeszowego, ułożo­ ne przez..., Warszawa 1861, s. 43. O niej zob. A. Rybińska, Rozalia Saulsonowa - pomiędzy kulturę żydowską, niemiecką i polską, Kwartalnik Historii Żydów, 2016, 1 (257), s. 103-122. 35 Temat ten podjął m.in. Wincenty Smaczmński w naśladowanym z francuskiego oryginału wierszu Żale młodej Izraelitki nad rozwalinami Jerozolimy (z Dufrenoy), w którym wyrażał nadzieję, że „Izrael, w oczach świata poniżony, / Pokruszy więzy sromotne, / Ujrzy na nowo przybytek wznie-

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

19

jest w tej modlitwie synonimem narodu, ale w dawnym, biblijnym rozumieniu, nie zaś współczesnym socjologicznym czy prawnym. Tę rozbieżność trzeba mieć na uwadze, gdy się rozważa nieco późniejsze spory w epoce o tożsamość Żydów. Kwestionowaniu statusu Żydów jako narodu (także przez autorów żydowskich) towarzyszy żywa świadomość zwykłych wyznawców judaizmu, i to szerokich ich rzesz, iż stanowią oni naród (bez względu na to, co inni o nich sądzą). Dzień żalu po Jerozolimie (Tisza be Ab) to problem bardzo ważny, a w rozwa­ żaniach nad duchowością żydowską i genezą syjonizmu prawie nie podejmowany. Dlatego exempli gratia odnotujmy tu jeszcze głos anonima z „Jutrzenki”, „tygo­ dnika dla Izraelitów polskich”, wydawanego w Warszawie tuż przed powstaniem styczniowym36: Pamięć [...] o Palestynie [...] nie może być przeniewierstwem lub obojętnością dla Pol­

ski. [...] Niech więc rocznica tych nieszczęść Izraela [...] będzie pobudką do wiernego pełnienia obowiązków w każdym kraju, którego jesteśmy obywatelami.

Pamięć o zburzonej Świątyni i Świętym Mieście rozbrzmiewa też w Echu Sy­ jonu Maurycego Rapaporta (1808-1880), poety żydowskiego rodem ze Lwowa37. Inaczej jednak niż u polskiego Żyda (czy też Polaka wyznania mojżeszowego) z Królestwa wspomnienie Żyda galicyjskiego ma się stać fundamentem przyszłego odrodzenia żydostwa, narodu i jego wiary: Izraelu! obraz Boga / Niech ci da wytrwania zdroje, / Gdy zaświeci prawda błoga, /

Posłannictwo spełnisz swoje. U [...] Takie dźwięczy głośne pienie, / Taką woła głaz umarły / Pieśnią wiary w odrodzenie, / Której wieki nie zatarły38.

Kolejny aspekt tego doświadczenia - wiarę w trwanie przymierza Jahwe ze swym ludem pomimo wygnania z ojczyzny - można wskazać w polskojęzycznym modlitewniku Maurycego Webera (1880). Ten Żyd i zarazem polski patriota wiesiony” - W. Smaczniński, Poezje, Warszawa 1850, t. 1, s. 72. Autorką wiersza jest poetka francuska Adelaide Dufrć(s)noy (1765-1825). Inny pisarz polski tego czasu, Józef Korzeniowski, zauważa: „Żydzi byli narodem, są więc i będą zawsze, a ślady Rzymian zostały tylko w złomach kamieni [...]” Krewni. Powieść, Wilno 1857, t. 2, s. 236. 56 Działalność „Jutrzenki” omawia M. Wodziński, Oświecenie żydowskie w Królestwie Polskim wobec chasydyzmu. Dzieje pewnej idei. Warszawa 2003, s. 206-207. 37 Zob. M. Klanska, Moritz Rappaport ais Bnickenbauer zwischen der deutschen, jiidischen und polnischen Kultur, Trans. Internet-Zeitschrift fur Kulturwissenschaften, Nr 15, April 2004 (nb. o przekładzie Sabowskiego autorka nie wspomina). Zob. http://www.inst.at/trans/15Nr/03_5/klanskal5.htm. 38 [M. Rapaport], Echo Syjonu, (wolny przekład pieśni...), [przeł.] W. Sabowski, Jutrzenka, 1862, nr 5, s. 38-39 (w cytacie ukośnik / oznacza granicę wersu).

20

Bogdan Burdziej

rzy, że „po zburzeniu Jerozolimy przez Tytusa i po rozproszeniu przodków na­ szych” przymierze to nie zostało zerwane oraz że „Opatrzność czuwa nad nami bezprzestannie”, choć (...) narodowość nasza z korzeniem wyrwaną została z ziemi praojców, (...) stanowi­ sko nasze polityczne utraciło swą samoistność, a my sami ciągle i skutecznie dążymy

do zlania się z innymi narodami, na ziemi których żyjemy, przyswajając sobie ich

język, obyczaje, a nawet i błędy39.

Jednak mimo tego wykorzenienia i prześladowań trwa naród, jego religia i święty język Starego Zakonu - hebrajski. W tym samym modlitewniku wśród modlitw „stołowych” („po uczcie, przed błogosławieństwem”, po psalmie 137, nb. mówiącym o niewoli babilońskiej10) czy­ tamy: „Ile razy Wiekuisty zwraca wygnaństwo Syjonu, jesteśmy jak marzyciele. Wtedy pełne są usta nasze śmiechu, a język nasz śpiewu [...]. Zwróć, Wiekuisty, wygnaństwo nasze jak wód strumienie do wyschłego koryta. Siejący w łzach, przy śpiewie zbiorą”41. W marzeniu o Syjonie wyraża się podstawowe dążenie każdego Żyda do duchowego centrum42. Natomiast „w dniach pokuty” Żyd zwraca się do

Boga z błaganiem, w którym wypełnienie nadziei mesjańskiej - odbudowę króle­ stwa Izraela w Palestynie - wiąże z czasem własnego żywota, a nie z bliżej nieokre­ śloną przyszłością: Ku Jerozolimie (!), miastu Swemu, zwróć się w miłosierdziu i przebywaj wpośród niej,

jako przyrzekłeś, i wybuduj ją wkrótce, za dni naszych jako budowę na wieki, a tron Dawida rychło pośród niej ustal * 3.

We wspomniany zaś post Tisza be Ab (upamiętniający zburzenie Świątyni) wierny Izraelita prosi: „Pociesz, o Boże, Panie, opłakujących Syjon i opłakujących

” M. Weber, Początkiem mądrości jest Bojaźń Boża. Modlitewnik polski dla unarodowienia młodzieży wyznania mojżeszowego w całej Polsce i objaśnienia wszystkich Ziomków o moralnej i du­ chowej sentencji, oprać krakowianin, podchorąży b. wojsk polskich z r. 1830/1, Kraków 1880, s. XLVIII. 40 Zob. B. Burdziej, Super flumina Babylonis, s. 199. 41 M. Weber, dz. cyt., s. 743. 42 Uczucie to nie ma tymczasem nic wspólnego z postawą „marzycieli getta”, przeżywających „tragedię kontrastu między ghettem a cywilizacją europejską” i pragnących kontaktu ze światem zewnętrznym (W. Feldman, Izrael Zangwill, [przedmowa w:) I. Zangwill, Marzyciele getta, przekład z ang. M. Kreczowskiej, z przedmową.... Brody 1905, s. V). 45 M. Weber, dz. cyt., s. 265. Cytat następny: s. 265-266.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

21

Jeruzolimę, miasto smutne, zburzone, poniżone i spustoszone; [...] spustoszone, bo bez mieszkańców”. Ograniczenie wyłącznie do religii wyznaczników tożsamości żydowskiej to stały temat kaznodziejstwa wybitnego przedstawiciela i zarazem patrona ruchu asymilacyjnego wśród Żydów Królestwa Polskiego, rabina Izaaka Kramsztyka, który w założonej przez siebie i przyjaciół synagodze na warszawskich Nalewkach jako pierwszy kazania po niemiecku zastąpił w roku 1852 polszczyzną44. W kazaniu „dnia ósmego świąt palmowych 5614 (1854)” (tj. Sukkot, czyli pamiątki wędrówki z Egiptu do Ziemi Obiecanej45) w imieniu swych współwyznawców zapewniał: My w życiu potocznym, w życiu towarzyskim należymy w zupełności do narodów,

wpośród których przemieszkujemy, dzielimy ich losy, przyjmujemy ich zwyczaje

i obyczaje. Jedna tylko religia stanowi węzeł naszego zjednoczenia, tylko w naszej służbie Bożej stanowimy odrębne towarzystwo; jedynie więc synagoga odznacza nas

jako gminę46.

Natomiast w „mowie [...] podczas nabożeństwa za poległych w Warszawie w dniu 27 lutego 1861 roku”, rozważając słowa Jeremiasza (Jer 29,7): „Starajcie się o dobro kraju, do którego was zaprowadzę, zanoście o jego dobro modły do Boga, gdyż przy szczęściu kraju i wy szczęśliwi będziecie” - zwracał Kramsztyk uwagę, że krajem tym jest nie Palestyna, lecz nowa ojczyzna, Polska. Palestyna zaś pozostaje ziemią świętą, kolebką ich wiary i „jutrznią wszelkiej religii, [...] zorzą każdej ob­ jawionej wiary”. Naturalną konsekwencją takiej deklaracji polskiego patriotyzmu było uznanie za własny także języka polskiego w codziennym życiu: „Nieśmy cześć Bogu w świętej mowie praojców naszych, ale w życiu obywatelskim przywłaszcz­ my sobie mowę krajową”47. Opisane wyżej przywiązanie do Syjonu jako integralny składnik duchowej tożsamości wierzącego Żyda to czynnik o dwojakiej funkcji społecznej. Z jednej strony przechowuje ono biblijną tradycję państwa żydowskiego, z drugiej - mocą wiary w Boży, nie ludzki plan restytucji królestwa Izraela - przeciwdziała kształto­ waniu się świeckiej idei tegoż państwa jako tworu ludzkiego, efektu działań poli­ tycznych, nie zaś interwencji Boga poprzez Mesjasza.

44 Zob. D. Kalinowski, Religia i patriotyzm. O „Kazaniach” Izaaka Kramsztyka, [w:] Żydzi Wschodniej Polski, seria V: IV kręgu judaizmu, red. nauk. J. Ławski, I. E. Rusek, Białystok 2017, s. 111-128. 45 Zob. R. Lilientalowa, Święta żydowskie w przeszłości i teraźniejszości, cz. I, Rozprawy Akade­ mii Umiejętności, Wydział Filologiczny, ser. II, t. XXX, t. 45, Kraków’ 1909, s. 252-288. 46 I. Kramsztyk, Kazania, Kraków 1892, s. 54. 47 Tamże, s. 309, 310.

22

Bogdan Burdziej

Kolizja tych dwóch funkcji, a właściwie dwóch systemów wartości staje się nieunikniona w chwili, gdy obok postępującej asymilacji Żydów rodzi się jako re­ akcja na nią żydowski nacjonalizm polityczny, który głosi hasła powrotu do Pa­ lestyny lub szuka innego terytorium dla zbudowania własnego państwa. Temu rozdarciu daje wyraz niejaki Bajrach Schafir w utworze napisanym na rocznicę Konstytucji 3 maja (z dedykacją: „Galicji, mojej ojczyźnie” i „Przemyślowi, miastu rodzinnemu”). Tam wołają: „Wyemigrować!” / Tu żądają: „Asymilować!” / W twoje bramy / Ucieka­ my, / Dokąd serce lgnie: / O, Syjonie! / O, Syjonie! / Miejsce święte me! / [...] / Podczas

gdy tam wiatry wyją, / Burza zbliża się, / W twej izdebce, Galicyjo! / Tu spokojnie śpię. / Śród Polaków / Nas kochają, / Za rodaków / Uważają; / Cesarz tkliwy, / Miłościwy, /

Przecie mi się cnie... Z O, Syjonie! / O, Syjonie! / Miejsce święte me!'18

Udokumentowaną wyżej w świadectwach epoki tęsknotę Żydów za Syjonem, utraconą Jerozolimą i obróconą wniwecz Świątynią, nie tylko zresztą tęsknotę, lecz cały splot uczuć takich jak miłość, pamięć i wierność, pobudzanych i podtrzymy­ wanych przede wszystkim przez religię, można uznać za najważniejszy i najtrwal­ szy fundament nadziei na odrodzenie żydowskiego państwa. Na tym fundamencie budowali swoje koncepcje państwowotwórcze nie tylko Żydzi, lecz także autorzy nieżydowscy: pisarze, publicyści i politycy, którzy w utworzeniu państwa widzieli sposób rozwiązania kwestii żydowskiej jako cel sam w sobie albo jako metodę osią­ gania innych, własnych celów. Jako pierwszy w dziejach nowszych odbudowę Palestyny obiecywał Żydom Napoleon w czasie kampanii egipskiej roku 1799, w ogłoszonym 20 kwietnia i kolportowanym na Bliskim Wschodzie liście do „jedynego narodu” - Izraelitów, „prawych dziedziców” tej ziemi. Obietnicą podniesienia Izraela, odwołującą się do opisanej wyżej miłości Syjonu, chciał pozyskać ich wsparcie - finansowe i rekrucB. Schafir, Pieśń „O, Syoniel”. Melodia z „Halki” „Szumią jodły", przetłumaczone z żargonu na język polski, niemiecki i hebrajski przez autora w celu szlachetnym, Drohobycz 1891, s. 16, 22. Kilkanaście lat później zjawisko to przybrało charakter masowy, o czym pisze T. Jeske-Choiński: „Z wielkim zdumieniem przysłuchuje się rasa aryjska tej wrzawie, z której wyskakuje jedno słowo głośne, coraz głośniejsze: Syjon, Syjon, Syjon! Chcemy wrócić do Palestyny, do naszej Ziemi Obieca­ nej, chcemy być znów narodem wolnym, państwem niezależnym (...) - rozbrzmiewa na mównicach syjonistycznych w Mińsku i Warszawie, w Kijowie i Odessie, we Lwowie, w Wiedniu, Berlinie i Ba­ zylei" (Syjonizm w oświetleniu antysemity, Warszawa 1904, s. 1). O trudności wyboru drogi życiowej piszą: T. Gąsowski, dz. cyt., passim-, Ł. Kapralska, Drogi z getta. Uwagi o procesach asymilacyjnych w społeczności Żydów galicyjskich, [w:] Ortodoksja, emancypacja, asymilacja. Studia z dziejów lud­ ności żydowskiej na ziemiach polskich w okresie rozbiorów, pod red. K. Zielińskiego, M. Adamczyk-Garbowskiej, Lublin 2003, s. 97-118.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

23

kie - dla wojny prowadzonej w imieniu Republiki49. Obietnice te miały charakter koniunkturalny i spełzły na niczym. Po raz kolejny sięgnął Napoleon po kartę ży­ dowską już jako cesarz, gdy podobne interesy (finansowanie wojen) skłoniły go do tego, by zwołać w Paryżu pierwsze od upadku Judei w 70 roku po Chr. zgroma­ dzenie rabinów i notabli żydowskich. Mimo czytelnych intencji monarchy Wielki Sanhedryn (1806-1807), wdzięczny cesarzowi za ten dowód równouprawnienia i szczególnych względów, uroczyście zadeklarował, że Żydzi francuscy nie są od­ rębnym narodem, lecz jedynie grupą wyznaniową; że czują się Francuzami, rów­ nymi w prawach i obowiązkach (co zagwarantowała im już rewolucja 1789 roku)50. Polityka Napoleona wobec Żydów podzieliła ich na dwa obozy: jedni uważali cesa­ rza za Mesjasza, inni za złoczyńcę, który zagraża tożsamości religijnej i narodowej Żydów. Ten dwoisty wizerunek utrzymywał się wśród Żydów wschodniej Europy, także wśród chasydów galicyjskich, do końca XIX wieku51. Na gruncie literatury promotorem badanej tu idei - niemal współcześnie z ob­ radami Sanhedrynu paryskiego, ale bez związku z działaniami Napoleona w spra­ wie żydowskiej (pośrednio jednak dla przeciwdziałania jego polityce osłabiającej chrześcijaństwo i instytucję Kościoła, a także wzmacniającej obywateli żydowskie­ go pochodzenia) - stał się sławny już jako autor Genie du christianisme (1802) (a wkrótce i Męczenników, 1809) Franęois-Rene de Chateaubriand), który między lipcem 1806 roku a czerwcem 1807 odbył podróż na Wschód, przez Grecję do Zie­ mi Świętej, a w niej m.in. do Jerozolimy, gdzie spotkał także Żydów. Przybył tam z całym bagażem ogromnej wiedzy o kolebce chrześcijaństwa, o krajach Wscho­ du, a także o dziejach biblijnego i nowożytnego Izraela, czerpanej z dzieł kilku­ set autorów, wśród których byli tacy jak Józef Flawiusz, autor Wojny żydowskiej, anonimowy podróżnik (w 333-334 r.) z Bordeaux - twórca Itinerarium Burdiga-

49 Zob. R. Anchel, Napolćon et les Juifs, Paris 1928, s. 128-225. Sporna jest kwestia, czy Na­ poleon rzeczywiście ogłosił proklamację zawierającą obietnicę „podniesienia Jerozolimy”. Zob. G. Spillmann, Les auxiliaires de 1'Arniće d’Orient (1798-1801). La crćation de corps auxiliaires egyptiens et syriens, Revue du Souvenir Napolćonien, 1979, mars, s. 7-15, https://www.napoleon. org/histoire-des-2-empires/articles/les-auxiliaires-de-larmee-dorient-1798-1801 -la-creation-decorps-auxiliaires-egyptiens-et-syriens/. 50 Zob. Wielki Sanhedryn Paryski w roku 1806 przez Napoleona I zwołany. Przyczynek hi­ storyczny do rozjaśnienia kwestii żydowskiej, Warszawa 1861. Dokumenty Zgromadzenia Nota­ bli Żydowskich oraz Wielkiego Sanhedrynu zob. R. Ayoun, Les Juifs de France. De l’eniancipation d 1'intćgration (1787-1812). Documents, bibliographie et annotations, L’Harmattan, Paris-Montreal 1997, s. 159-197.

Zob. też: J. Zineman, Historia sjonizmu (Od czasów najdawniejszych aż do najnowszych wy­ darzeń w roku 1935), t. 1-5, Warszawa 1937; tu i niżej cytuję edycję jednotomową (i poszerzoną): Warszawa 1946, s. 24. 51 Wiele świadectw podaje (wychowany we Lwowie i znający Galicję) M. Buber, Gog i Magog. Kronika chasydzka, przeł. i wstępem opatrzył J. Garewicz, Warszawa 1999, s. 129, 191, 196 i passim.

24

Bogdan Burdziej

lense, Itinerariuni Hierosolymitanuni) czy Beniamin zTudeli, żydowski podróżnik z połowy XII wieku, dokumentujący (w latach 1165-1173) obecność Żydów m.in. w Jerozolimie. Chateubriand dziełem swym, wydanym w roku 181152, włączył się w wielowiekową tradycję poznawania miejsc świętych zarówno w perspektywie prowidencjalistycznej, jak i świeckiej, uwzględniającej wszystkie aspekty praktycz­ ne, od uwarunkowań polityczno-historycznych po społeczno-kulturowe i geograficzno-przyrodnicze. Ale siłę oddziaływania na współczesnych, rodzący się ro­ mantyzm europejski, dzieło zawdzięczało nie samej tylko erudycji, lecz wartości tkwiącej w osobistym świadectwie autora, w jego zrozumieniu dla uczuć Żydów jerozolimskich, przywiązanych aż po grób do utraconej ojczyzny i miasta. Ich pra­ gnienie pochówku „w dolinie Jozafata, pod cieniem świątyni Salomona” wywołuje w nim refleksję ogarniającą całość dziejów Izraela: „Lud ten toż samo czyni teraz, co czynił przed pięciu tysiącami lat”. I tu następuje w dziele fragment, który można uznać za najsilniejszy w dotychczasowej literaturze wyraz akceptacji dla tęsknot i umiłowań ludu Izraela: Siedmnaście razy był świadkiem zniszczenia Jerozolimy, a nic nie może odwrócić jego spojrzeń od starożytnego Syjonu. Gdy widzimy Żydów rozproszonych po ziemi,

podług słowa Bożego, dziwimy się zapewne, lecz ten nadzwyczajnym podziwieniem przejęty będzie, kto ich ujrzy w Jerozolimie, kto tych prawych właścicieli Judei zoba­

czy jako niewolników i cudzoziemców w własnym kraju. Pośród nawału uciemiężeń oczekują przybycia króla, co ich ma wyswobodzić. Przytłoczeni krzyżem, który ich

potępia i nad ich głowami się wznosi, ukryci niedaleko świątyni, której kamień na kamieniu nie został, trwają w opłakanym zaślepieniu. Persowie, Grecy, Rzymianie znikli z ziemi; a drobny naród, którego początek dawniejszy jest od początku tych wielkich ludów, trwa dotąd niezmierzony z nikim pośród gruzów dawnej ojczyzny.

Jeśli jaki wypadek w życiu narodów’ nosi piętno cudu, to zapewne ten, nad którym się teraz zastanawiam. I cóż może być cudowniejszego, nawet w oczach niedowiarka, jak to spotkanie się u podnóża Kalwarii dawnej i nowej Jerozolimy; pierwsza smuci się

na widok grobu Chrystusa zmartwychwstałego, druga pociesza się przy tym jedynym grobie, z którego przy końcu wieków’ nikt już nie powstanie!53

Chateaubriand, apologeta chrześcijaństwa, w zagadce historii umieszcza tak­ że Izrael dawny, którego trwanie przez wieki jest dlań składnikiem Bożego planu dziejów; I choć nie stawia żadnych prognoz ani postulatów politycznych, to swoje 52 Zob. E-R. de Chateaubriand, Itinćraire de Paris d Jirusalem et de Jćrusalem a Paris, en passant par la Grece, et en rerenant par l’£gypte, la Barbarie et 1‘Espagne, Paris 1811 (2 wydania; 1812wyd. 3; wyd. 4 - 1822; 1814 - przekład angielski, wyd. nowojorskie). 53 Tenże, Podróż z Paryża do Jerozolimy, przekł. E S. Dmochowskiego, Warszawa 1853, s. 90.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

25

sympatie łączy z miłośnikami Syjonu, wzgardzonym i uciemiężonym ludem ży­ dowskim.

Podjęty we Francji, temat znalazł wkrótce podatny grunt w Anglii, najpierw w literaturze. W roku ostatecznej klęski Napoleona poetycką wizję Palestyny jako utraconej ojczyzny Żydów przedstawił George Byron w Melodiach hebrajskich (Hebrew Melodies, 1815), czym wywarł ogromny wpływ na literaturę rodzimą i euro­ pejską wieku XIX. W dwóch utworach opartych na motywach Psalmu 137 ożywił poeta topos niewoli babilońskiej, a więc wygnania z ojczyzny, utraty świętego Mia­ sta i Świątyni. Z kolei w wierszu Na dzień zburzenia Jerozolimy przez Tytusa (On the Day of the Destruction of Jerusalem by Tituś) w dramatycznych obrazach przy­ wołał pamięć dziejowej katastrofy narodu w roku 70 po Chrystusie54. Kolejny ważny głos w sprawie żydowskiej to szeroko w Europie komentowa­ na, także wśród Izraelitów, mowa angielskiego historyka i polityka Thomasa B. Macaulaya (1800-1858) w debacie z roku 1833 na temat dopuszczenia Żydów do parlamentu Wielkiej Brytanii. Z jednej strony odpierał on zarzut, jakoby Żydzi nie pracowali dla kraju, bo czują się tu rzekomo tylko chwilowymi przechodniami w oczekiwaniu na Mesjasza. Z drugiej jednak strony wątpił, by ich codziennym życiem naprawdę rządziła przepowiednia mesjańska - „że według obietnicy Bożej mają oni wyjść do Palestyny w jakimś odległym, nieoznaczonym czasie, może od dzisiaj za dziesięć tysięcy lat”55. Dowodem na to, iż tak nie jest, ma być życiowa zapobiegliwość i przedsiębiorczość ludu żydowskiego: Czyż oczekiwanie powrotu do kraju ojców czyni go obojętnym na chwianie się kur­

sów giełdy? Czyż on tak załatwia prywatne sprawy swoje, jak gdyby ciągle miał na oku

przyszłe swe do Palestyny wychodztwo?56 (s. 19)

Ani wiedza historyczna, ani doświadczenie polityczne nie wystarczały Macaulayowi do tego, by sentyment palestyński bronionych przez siebie Żydów mógł on uznać za coś więcej niż tylko materiał do anegdoty. Wiary przeciętnego Żyda w mesjańską obietnicę powrotu ludu do ojczyzny nie brał pod uwagę podobnie jak liczni inni współcześni mu autorzy chrześcijańscy. Zarówno w Anglii roku 1833, 54 Zob. Lord Byron, Hebrew Melodies, London 1815, s. 42-43. Polski przekład Z. Trzeszczkowskiej (Adam M-ski): J. Lord Byron, Poeniata, poprzedzone wstępem krytycznym przez P. Chmielow­ skiego, Warszawa 1895, s. 596. O recepcji dzieła Byrona w Polsce i Europie zob. B. Burdziej, Super flumina Babylotiis, s. 99-102, 105-125. 55 [T. B.] Macaulay, O Żydach, tłum. K...y M., Lwów 1863, s. 18. Na Macaulaya, odrzucając mesjanizm żydowski i kategorię narodu wybranego, powołuje się L. Caro, Kwestia żydowska w świetle etyki, przeł. B. Lewicki, wyd. 2, Lwów 1893, s. 47. 56 Tamże, s. 19.

26

Bogdan Burdziej

jak w Galicji trzydzieści lat później (gdy we Lwowie ukazał się przekład mowy Macaulaya), na scenie życia politycznego i społecznego pojawiła się kwestia obywatel­ skiej emancypacji Żydów, połączona z ich asymilacją. Nie było natomiast, na razie, miejsca ani dla samej idei, ani dla praktycznego programu ich upodmiotowienia jako odrębnego narodu o aspiracjach państwowotwórczych. Do beletrystyki (a poniekąd także do życia politycznego) temat państwa wprowadził - wywodzący się z rodziny żydowskiej - Benjamin Disraeli (Lord of Beaconsfield, 1804-1881), autor romansu Tankred albo Nowa Krucjata (1847), późniejszy premier brytyjskiego rządu. Tytułowy bohater w trakcie wędrówek po Ziemi świętej przekonuje się, iż „cud istnieje” i że „Hebrajczycy jako jedyny spo­ śród ludów [races] starożytnych przetrwali i żyją dziś we wszystkich krajach ni­ czym pomniki tajemniczej i potężnej przeszłości”5758 . W sprawie kolonizacji żydowskiej w Palestynie i możliwej odbudowy Syjonu wypowiadali się w Anglii już wcześniej m.in. lord Shaftesbury (Anthony Ashley Cooper, 1801-1885) oraz, uważany za prekursora syjonizmu politycznego, poli­ tyk, przedsiębiorca i filantrop, Moses Montefiore (1784-1862), który po licznych podróżach do Ziemi Świętej (od pierwszej w 1827 r.) zainicjował żydowską kolo­ nizację nad Jordanem. Lordowi Shaftesbury przypisywana jest formuła dotycząca brytyjskich planów odnośnie do Palestyny (ściślej: Syrii jako tureckiej prowincji): „kraj bez narodu za naród bez kraju” (A country without a nationfor a nation without a country)53. Twierdził on, że Żydzi zachowali przez wieki niezmienioną toż­ samość swej rasy i ducha. Wierzył w ich moralne odrodzenie, w pełni możliwe jedynie w Ziemi Świętej. Ale widział to odrodzenie w perspektywie nadziei chrze­ ścijańskiej na ostateczne nawrócenie się Żydów na chrześcijaństwo i przyjęcie Je­ zusa Chrystusa. Miało temu służyć londyńskie towarzystwo krzewienia chrześci­ jaństwa wśród Żydów, któremu przewodniczył od roku 1838. Na osobną uwagę zasługuje dokument, raczej nie uwzględniany w badaniach nad historią presyjonizmu, a mianowicie broszura niejakiego Williama E. Flashmana A Practical Plan for the Peaceful Cession ofJudea, and the Yoluntary Return of the Jews (Londyn 1856)59. W wywodzie złożonym ze wstępu (zawierającego egzegezę miejsc biblijnych uznanych za przesłanki koncepcji) oraz dwa rozdziały czę­ 57 B. Disraeli, Tancred, or the New Crusade, Leipzig 1847,1.1, s. 220. Polski przekład (w stresz­ czeniu): Lord Beaconsfield, Tankred. Romans, Warszawa 1879; zob. też: I. J. Finkelhaus, Bohater wieku (Lord Beaconsfield). Szkic z życia społeczno-politycznego Anglii, Warszawa 1879 (możliwe, że to Finkelhaus był tłumaczem Tankreda). 58 Zob. D. Muir, “A Land without a Peoplefor a People without a Land", The Middle Easl Quarterly, 2008, Spring (vol. XV, nr 2), s. 55-62. Szczegółowe omówienie kwestii: https://en.wikipedia. org/wiki/A_land_without_a_people_for_a_people_without_a_land. 5’ Zob. W. E. Flashman, A Practical Plan for the Peaceful Cession of Judea, and the Voluntary Return of the Jews, London 1856.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

27

ści głównej (zatytułowanej „Przyjdź Królestwo Twoje. Turek Żyd i chrześcijanin w roku 1856”) autor stworzył misterną konstrukcję intelektualną, której punktem wyjścia jest konstatacja: „Przechodzimy do zarysowania tego, czego nikt od znisz­ czenia Jerozolimy przez Tytusa nie uczynił, a mianowicie: opartego na Piśmie świę­ tym, praktycznego i całościowego Planu Restytucji Żydów jako Narodu w Judei”60. Na nasz użytek z tej bogatej konstrukcji wybierzmy tylko aspekty praktyczne. Flashman postulował więc utworzenie w Londynie chrześcijańskiego Stowarzy­ szenia Protektoratu Restauracji (Restoration Protectorate Society), działającego na rzecz utworzenia w Judei / Palestynie państwa dla odradzającego się narodu ży­ dowskiego. Stowarzyszenie miałoby spośród europejskich notabli żydowskich po­ wołać Narodową Radę Przedstawicielstwa Żydów (Jews’ Representative National Council), ta zaś - przyszły rząd żydowski w Judei. Instytucje te osiągałyby swoje cele drogą negocjacji politycznych z Turcją (na której „wielkoduszną hojność” li­ czył) i innymi państwami, bez użycia siły, ale i bez nabywania ziemi w transakcjach kupieckich. Przyszła Judea gwarantowałaby wieczyste poszanowanie własności, praw osobistych i wyznania wszystkich mieszkańców Ziemi Świętej, a spory do­ tyczące miejsc świętych byłyby rozstrzygane przez Stany Zjednoczone Ameryki. W takim streszczeniu czynionym tu z grubsza (i w ramach zakreślonych dla niniejszego wstępu) idea Flashmana jawić się może jako dziwaczna. Przyświecała mu jednak wiara w to, że możliwe jest odczytanie z Pisma świętego zamysłów Bo­ żych w odniesieniu do „dzieci Izraela”, którym Najwyższy dał Ziemię Świętą jako „dar nieodwołalny”. A do odzyskania tego daru mają się przyczynić w praktycz­ nym działaniu wyznawcy Jezusa Chrystusa - prawdziwego Mesjasza. Koncepcja Flashmana to jedna z najbardziej spektakularnych manifestacji chrześcijańskiego restauracjonizmu - idei powrotu Żydów do Palestyny, wspie­ ranego i współorganizowanego przez państwa i społeczeństwa chrześcijańskiej Europy61. Podobną myśl, choć tylko w zalążkowym kształcie i tylko w fikcjonalnym świę­ cie literatury, wprowadziła angielska pisarka George Eliot na kartach swej powieści Daniel Deronda (1876), gdzie - dopiero w finale romansu - postulowała „odbudo­ wę żydowskiego państwa osadzonego na starej ziemi jako miejscu centralnym na­ rodowych uczuć”62. Tytułowy bohater wyjawia swej ukochanej Gwendolen zamiar 60 Tamże, s. 23. (A Plan at once Scriptural, Practical, and Complete for the Re-Nationalization of the Jews in Judea - w przytoczeniu pomijamy pisownię kapitalikami). 61 Zob. Christian Restorationism, http://en.wikipedia.org/wiki/Restoration_of_the_Jews_to_ the_Holy_Land. 62 Zob. P. E. Steele, Syjoniści chrześcijańscy w Europie Środkowo-Wschodniej, 1876-1884. Przy­ czynek do powstania Hibbat Syjon, pierwszego ruchu syjonistycznego, Bibliotekarz Podlaski, z. 40, nr 3, 2018, s. 307-352. Znaczenie powieści dla upowszechnienia idei powrotu Żydów do Palestyny i odbudowy państwa dostrzegł i obszernie uzasadnił profesor żydowskiego seminarium teologicz-

28

Bogdan Burdziej

udania się na Wschód, aby tam lepiej poznać sytuację ludzi swej rasy. Kieruje nim wiara w możliwość przywrócenia ludowi żydowskiemu bytu politycznego, a za obowiązek poczytuje on sobie działanie na rzecz uczynienia go narodem, który uzyska terytorialne centrum, jak mają je Anglicy63*. Powieść Eliot polscy czytelnicy mogli znać raczej pośrednio, z omówień pra­ sowych, ale tylko niektóre z nich podnosiły kwestię restytucji państwa żydowskie­ go. Trudno zatem oszacować skalę oddziaływania Daniela Derondy w tej materii w Polsce. W każdym razie rzecz wymagałaby osobnego zbadania. Tu wystarczy ten sygnał problemu61. Myśl wyrażona w Danielu Derondzie dotknęła sprawy nieobojętnej dla spo­ łeczeństwa brytyjskiego, skoro już w roku następnym spotkała się z polemiką w powieści Solonion Isaacs (1877) Benjamina Farjeona. Jej autor, konwertyta z ju­ daizmu, chciał - jak to ujmuje korespondent poczytnego pisma warszawskiego „rozproszyć błędne mniemanie, jakie rozkrzewiło się odnośnie do Izraelitów w następstwie dzieła Jerzego Eliot pt. Daniel Deronda, w którym przedstawiony iest Żyd Mardocheusz, ozdobiony najpiękniejszymi bohaterskimi cnotami i o tym edynie marzący, aby odzyskać Jerozolimę i przywrócić królestwo. Pan Farjeon głośno oskarża Jerzego Eliot, iż w dziele swoim pragnął przypochlebić się i pogła­ skać miłość własną niektórych Żydów, znajomych swoich, wysokie zajmujących stanowisko. Żydzi bynajmniej nie roją ambitnych roszczeń odzyskania i nie myślą wcale o powrocie do Jerozolimy, i wyśmieliby się najpierwsi z tego, kto by do nich nego w Budapeszcie, D. Kaufmann, George Eliot and Judaism. An Attenipt to Appreciate „Daniel Deronda", trans), from the German by J. W. Ferrier, London and Edinburgh 1878. „What will follow this awakening? Will that force inherent in the idea of nationality, which leads to the formation of States, and which, in recent times, has so wonderfully transformed the map of Europę, impel the Jews also to be in earnest with the hopes of thousands of years, and turn their patient longings into rapid actions? Will the march of history iead them, after all their wanderings and sufferings, to reestablish a definite centre, and solemnly to complete their oulward and visible unification?” (s. 15). 6ł Zob. G. Eliot, The Works, Daniel Deronda, t. 3, Edinburgh and London 1878. Kluczowy dla badanej sprawy fragment powieści pojawia się w jej finale: „I am going to the East to become better acąuainted with the condition of my race in various countries there” said Deronda, [...]. „The idea that I am possessed with is that of restoring a political existence to my people, making them a nation again, giving them a national centre, such as the English have, though they too are scattered over the face of the globe. That is a task which presents itself to me as a duty: I am resolved to begin it, however feebly. I am resolved to devote my life to it. At the least, I may awaken a movement in other minds, such as has been awakened in my own” (s. 398). M „Modny romans Daniel Deronda Jerzego Eliot [...]. Sprzedano dotąd 40.000 egzemplarzy w ośmiu częściach [...]. Kilka dni temu, wielki rabin p. Adler, wygłosił z kazalnicy w synagodze, nadzwyczaj napuszoną pochwałę tego romansu, którego autor według niego, najgłębiej zbadał i najdokładniej przedstawił dążności tegoczesnych Żydów” - T. C. [T. Czapelski?], Korespondencja z Londynu, Tygodnik Mód i Powieści, 1877, nr 13 (19/31 marca), s. 151. Wspomniany rabin to dr Hermann Adler (o nim zob. George Eliots Life as related m her Letters and Journals, arranged and edited by her husband J. W. Cross, New York 1885, vol. 3, s. 207, 215-216).

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

29

z podobną wystąpił propozycją. Żydzi są, według autora, poczciwi przemysłowcy i handlarze nie znający uczucia dumy rasowej ani jakiegoś stanowiska zakłócające­ go ich stosunki z chrześcijanami [...]”65. Polemika Farjeona z George Eliot pokazuje, że w Anglii idea państwa żydow­ skiego z trudem toruje sobie drogę z kart literatury, ze świata fiction na forum szerszej debaty publicznej. Myśl wyrażoną w Danielu Derondzie podjął na gruncie publicystyki i dzia­ łań praktycznych Laurence Oliphant (1829-1888), autor książki The Land of Gilead (1880), w której zachęcał brytyjski parlament do wsparcia kolonizacji Palestyny przez Żydów emigrujących z Rosji i Europy Wschodniej66. Dla ludno­ ści tubylczej, palestyńskich Arabów, przewidywał przesiedlenie do rezerwatów tworzonych na wzór tych, w jakich umieszczano współcześnie Indian północ­ noamerykańskich. Z pewnością pomiędzy Byronem a Oliphantem, w okresie wyznaczonym da­ tami 1815-1880, obok wymienionych wyżej autorów można by wskazać w Anglii także inne postaci i dzieła współtworzące łańcuch badanego tu wątku. Tymczasem wróćmy do Francji, by odnotować kilka faktów poświadczających rozwój idej zasianych przez Napoleona, Sanhedryn Paryski i Chateaubrianda. Na szczególną uwagę zasługują trzej autorzy: Salvador, Cremieux i Laharanne. Pierw­ szy z nich, Joseph Salvador (1796—1873), historyk żydowskiego pochodzenia, w najgłośniejszym swym dziele z 1846 roku (Histoire de la Domination Romaine en Judee et de la Ruinę de Jerusaleni) przedstawił sugestywny, inspirujący m.in. polskich poetów romantycznych (takich jak Mickiewicz, Goszczyński, Krasiński, Lenartowicz)67, obraz heroicznej walki Żydów w obronie ojczyzny, upadku Judei i Jerozolimy. Dzieło to rzuciło nowe światło na sprawę wprowadzoną do piśmien­ nictwa przez Józefa Flawiusza, a w czasach nowożytnych upowszechnianą w licz­ nych chrześcijańskich przeróbkach jego Wojny żydowskiej, w tym także Hegezypa / / Hegesippusa68. Salvador przybliżył swoim współczesnym racje zwyciężonych, 65 J. B., Korespondencja z Londynu, Tygodnik Mód i Powieści, 1878, nr 17 (z 15/27 kwietnia), s. 198. 66 Zob. P. E. Steele, Syjoniści chrześcijańscy [...], s. 307. 67 Zob. J. Salvador, Histoire de la Domination Romaine en Judće et de la Ruinę de Jeruzalem, t. 1-2, Paris 1846, wyd. 2: t. 1-3, Bruxelles 1847. Paryski „Revue des deux Mondes” w tym samym numerze (1846, t. 17, s. 769-791) zamieścił obszerne omówienie dzieła, pióra E. Lerminiera, oraz przekład Nie-Boskiej komedii Z. Krasińskiego. O stosunku polskich romantyków do dzieła Salvadora zob. B. Burdziej, Poezja i architektura. „Łuk Tytusa" Teojila Lenartowicza na tle europejskiej „poezji Rzymu", s. 33; tenże, Izrael i krzyż. U podstaw ideowych „Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskie­ go, (w:) Zygmunt Krasiński - nowe spojrzenia, pod red. G. Halkiewicz-Sojak i B. Burdzieja, Toruń 2001, s. 209-210. 68 Zob. R. M. Pollard, The De Excidio of„Hegesippus"and the Reception ofjosephus in the Early Middle Ages, Viator, 46.2 (2015), s. 65-100.

30

Bogdan Burdziej

podczas gdy tradycja Flawiuszowa przekładała nad nie racje rzymskich zwycięz­ ców. Postulował on ponadto zbliżenie chrześcijaństwa do judaizmu i podkreślał rolę Jerozolimy w rozwoju ludzkości. Kwestią sporną pozostaje pytanie, czy dzieła Salvadora pobudziły narodziny syjonizmu czy też większą rolę odegrały w proce­ sach asymilacyjnych69. Wśród francuskich prekursorów idei państwa żydowskiego ważną rolę ode­ grał polityk takiegoż pochodzenia, Adolf Cremieux (1796-1880), jeden z filarów masonerii, łączący idee rewolucji francuskiej z odrodzeniem judaizmu, inicjator powołania (1860) Alliance Israelite Universelle, organizacji wspierającej Żydów na całym świecie, także tych w Palestynie. W 1870 roku organizacja ta założyła tam jedną z pierwszych kolonii osadników żydowskich (Mikveh Israel). Alliance prowadziła działalność także w Polsce, w Galicji, o czym na bieżąco informowała tamtejsza prasa, zarówno ta przychylna sprawie, jak i ta krytyczna wobec działań osłabiających procesy asymilacyjne, wspierane i przez władze Cesarstwa, i przez szerokie odłamy żydowskiej inteligencji zsekularyzowanej. Tacy autorzy jak Alfred Nossig i Celestyn Zyblikiewicz w inicjatywach Alliance mogli znaleźć dowód na to, że Żydzi potrafią się organizować wokół spraw, których dalekosiężnym, choć jeszcze wprost nie wypowiedzianym celem jest własne państwo70. We Francji wśród nieżydowskich zwolenników utworzenia państwa żydow­ skiego w Palestynie (na terytorium od Suezu do Smyrny) znalazł się dziennikarz i publicysta (redaktor „L’£tat. Journal de la Republique et de la liberte commerciale”), sekretarz prywatny cesarza Napoleona III, Ernest Laharanne, który w roku 1860 (nb. w roku utworzenia wspomnianej wyżej Alliance) wyłożył swą koncepcję w broszurze La noiwelle question cTOrient. Enipires d’Egypte et d’Arabie. Reconstitution de la natonalitejuive. Starał się on sprawą tą zainteresować władze państwowe, a Żydów zapewniał o moralnym wsparciu ze strony współobywateli: [...] pozostała reszta waszego narodu jeszcze jest dość silna, by odbudować bramy

Jerozolimy - oto jest wasze zadanie. Opatrzność nie byłaby zapewne pozwoliła, byście aż do nas doszli, gdyby nie była dla was zachowała owe najświętsze posłannictwo. [...] Naprzód więc! Przy odrodzeniu waszym całym sercem będziemy obecni; nasze armie

wspierać was będą. Naprzód więc, synowie Izraela! Prastara ojczyzna was woła, a my dumni będziemy, by wam jej wrota otworzyć71.

69 Zob. J. Salvador, Paris, Romę, Jćrusalem, ou la Question Religieuse au XIX-ime Sićcle, Paris 1859. Zob. P. E. Hyman, Joseph Salvador. Proto-Zionist or Apologist of Assimilation, Jewish Social Studies, 34,1972, s. 1-22. 70 Zob. B. Diamand, Alliance Israelite, Lwów 1888, s. 2, 24. Szerzej zob. przypis 244. 71 Cyt. za: L. Goldfarb, Co to jest syjonizm, skąd powstał i dlaczego, Lwów 1900, s. III—VII (o Goldfarbie jako redaktorze „Kuriera Kołomyjskiego" w czasie opublikowania Nowej Judei,

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

31

W pomysłach Laharannea odżyła idea sformułowana przez Napoleona Bonapartego, a poniekąd i duch Chateaubrianda. Wojna krymska skłaniała polityków europejskich, także francuskich i brytyjskich, do poszukiwania takich rozwiązań na Bliskim Wschodzie, które mogłyby osłabić Turcję; a temu miałoby służyć po­ stulowane utworzenie Judei na terytorium zakupionym od imperium osmańskiego w wyniku negocjacji polityczno-ekonomicznych. Na uwagę zasługuje u Laharannea pewien szczegół pośrednio związany z pol­ ską refleksją nad kwestią żydowską. Autor ten powołuje się mianowicie na świa­ dectwo swego przyjaciela (a zarazem sekretarza Adama Mickiewicza z ostatnich lat życia poety), Armanda Levyego (wymienionego jako Armand L.), który podróżu­ jąc po krajach naddunajskich, znalazł wśród tamtejszych Żydów żywą tęsknotę za Syjonem i pragnienie powrotu nad Jordan72. Wskazane wyżej manifestacje przychylności dla Żydów i ich aspiracji naro­ dowych, a nawet państwowych: we Francji od Napoleona do Laharannea oraz w Anglii od Byrona do Eliot i Oliphanta, z podkreśleniem zapomnianej, a bezpre­ cedensowej propozycji Flash manna, można uznać za, szeroko rozumiany, ideowy kontekst dla pierwszej, sformułowanej tylko jako zalążek myśli, polskiej koncepcji państwa żydowskiego. Jej autorem jest filozof mesjanista i pisarz polityczny Józef Gołuchowski (1797-1858). W ogłoszonej w 1854 r. pod pseudonimem Klemens Przezor rozprawie Kwestia reformy Żydów wyraził on pogląd, który rozmijał się całkowicie z głównym nurtem refleksji o rozwiązywaniu kwestii żydowskiej. Pisał mianowicie: Zlew ludu żydowskiego w oddzielną krainę i przerodzenie się jego z kasty w naród

nastąpić kiedyś koniecznie musi. Szerzące się idee a ruchy społeczne jawnym są tego symptomem. Smutno bo Żydom w wygnaństwie, w poniewierce, śród obcych, smut­

no bez ojczyzny... Duchem i sercem tęsknią oni za lepszą przyszłością. I marzą już

to o utworzeniu państwa udzielnego gdzieś z dala od zgiełku ludów, już o powrocie do onej dawnej ojców siedziby, skąd ich żelazna Romy prawica wyparła. Czują to dobrze Żydzi, że jeno odzierżeniem ojczyzny ugodnić i uszczęśliwić się mogą. Czują

i to także, iż przez uojczyźnienie wychyliliby się z podrzędnego a wzgardliwego stano1887, zob. przypis 229). Pracę Laharannea cytuje (przywołany przez Goldfarba) M. Hess, Rom und Jerusalem. Die letzte Nationalitatsfrage. Briefe und Noten, [wyd. 2], mit [...] einer Vorrede von Dr. Bodenheimer, Leipzig 1899, s. 85 i nn. (rozdz. 11). 72 „Pytali mnie, jakie są znaki, że kres wygnania nadchodzi. Na co odpowiedziałem: «Te mia­ nowicie, że władza Turków i papieża chyli się ku upadkowi»” - słowa Armanda L. z broszur)' La­ harannea cytuje M. Hess w Rom und Jerusalem (1862); s. 49, 103; tekst broszury - s. 96-103, zob. przekład angielski: Romę and Jerusalem. A Study in Jewish Nationalisni, New York 1918, s. 150-151, przypis 9. O Armandzie Levym zob. J. W. Borejsza, Sekretarz Adama Mickiewicza. (Armand Levy i jego czasy 1827-1891), wyd. 3 uzup., Gdańsk 2005.

32

Bogdan Burdziej wiska, w jakim dziś grzęzną, i weszliby w skład wielkiej rodziny narodów. A narody widząc ich odrodzonymi, uzacnionymi, nie wzdragałyby się już dłużej z podaniem

dłoni przyjaznej, z przyjęciem w bratnie objęcia73.

Słyszymy tu echa polskiego mesjanizmu romantycznego, a może i naśladow­ nictwo takich postaw, jakie dekadę wcześniej manifestowali w paryskiej synagodze Mickiewicz i jego przyjaciele towiańczycy, gdy w Tisza be Ab 11 sierpnia 1845 roku opłakiwali razem z Żydami zburzenie Jeruzalem74. Jednakże inaczej niż oni, łączą­ cy sprawę żydowską z polskimi dążeniami narodowymi, Gołuchowski w roli twór­ cy państwa żydowskiego widział Rosję. Miała ona podówczas największą w świę­ cie liczbę Izraelitów na swym terytorium - aż dwa miliony, i dlatego mogła być najżywotniej zainteresowana rozwiązaniem tej kwestii nie przez ekspulsję Żydów: wygnanie lub wypędzenie albo rozmaite formy ograniczania jej demograficzne­ go rozrostu, lecz poprzez decyzję państwowotwórczą. Jako największe mocarstwo dysponowała środkami, których mogłaby użyć dla realizacji planu. Własne szla­ chetne intencje autor chciał widzieć także u cara. Chyba tylko we własnych oczach nie był naiwnym utopistą, gdy zamykał swoją wizję takimi oto słowy: Myśli moje! Rzucam was w świat... idźcie apostołować szczęście ludu wygnańczego

i szczęście mojej słowiańskiej braci... Obyście znalazły uznanie, a w czyn i w życie

przeszły'.... O Boże! Wysłuchaj modły moje, spraw, bym był świadkiem ziszczenia kie­ dyś moich nadziei...75

Głos zapomnianego dziś filozofa nie został dostrzeżony w epoce ani podjęty przez tych, którzy - czy to w Polsce, czy w Europie - włączali się w następnych dekadach w dialog o Żydach76.

73 K. Przezor [J. Gołuchowski], Kwestia reformy Żydów, Lipsk 1854, s. 65-67. 74 [...] łączymy się z żalem Izraela, gdziekolwiek bądź na ziemi opłakującego dziś zburzenie Jerozolimy. My, Polacy, mamy obudzać w sobie podobne czucie, wspominając rzeź Pragi i wzięcie Warszawy. [...] Ukorzmy się przed duchem Izraela, który 1800 lat umiał dochować boleść tak żywą, jak gdyby nieszczęście jego wczora zaszło” - A. Mickiewicz, Porządek służby w synagodze, [w:] Dzie­ ła, 1.13, s. 123. 75 Tamże, „Zamknięcie”, s. 65-67. Cały fragment podajemy w Aneksie 1. „Duchem szlachetnego humanitaryzmu owiana” - tak o rozprawie pisze S. Harassek, Józef Gołuchowski. Zarys życia i filozofii, Warszawa 1924, s. 325. A. Eisenbach (Kwestia równouprawnienia Żydów w Królestwie Polskim, Warszawa 1972, s. 385) zwraca uwagę, że „pierwsza wersja projektu była dyskutowana na zebraniu w redakcji ‘Biblioteki Warszawskiej’ w 1842”. Ahistorycznie, niespra­ wiedliwie i „nielogicznie” ocenia Gołuchowskiego M. Janion: „Opisy wzniosłego projektu ocieka­ ją obłudą, której autor, zdaje się, nie był świadom” - Bohater, spisek, śmierć. Wykłady żydowskie, Warszawa 2009, s. 93, 111 („Nielogicznie" - albowiem pojęcie obłudy zakłada pełną świadomość obłudnika).

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

33

Prekursorstwo Gołuchowskiego jawi się jeszcze wyraźniej w zestawieniu z re­ fleksją autorów żydowskich na ten sam temat. W forpoczcie heroldów żydowskiej myśli państwowej, którzy ogłosili swe pisma po Gołuchowskim, a przed dziełem Nossiga i Nową Judeą Zyblikiewicza, na uwagę zasługują autorzy żydowscy piszący po hebrajsku albo po niemiecku, bądź w obu tych językach: rabin Jehuda ben Alkalai (1798-1878), toruński rabin Zvi Hirsch Kalischer (1795-1874) oraz Moses Hess (1812-1875). Pisarze, którzy wystąpili ze swymi koncepcjami po nich, zosta­ ną omówieni w dalszej kolejności. Pierwszy z powyższej listy, Jehuda Alkalai, urodzony w bośniackim Sarajewie pod rządami imperium osmańskiego, był duchowym przewodnikiem miejscowej wspólnoty sefardyjskiej. Już w broszurze Szema Israel (1834) postulował żydow­ ską kolonizację w Palestynie podejmowaną przez osoby prywatne, by przyspieszyć Zbawienie, które miało przyjść wraz z Mesjaszem. Wydarzenia w Damaszku (1840, oskarżenie Żydów o mord rytualny na katolickim zakonniku77) sprawiły, że Alkalai zaczął szukać bardziej wymiernych sposobów uchronienia współwyznawców od prześladowań. W 1843 roku ogłosił książkę Trzecie zbawienie, w której ratunek dla Żydów widział jedynie w ziemi przodków. „My jako lud jesteśmy właściwie na­ zywani Izraelem jedynie w ziemi Izraela”. Nowe Zbawienie - z powodu grzechów ludu żydowskiego - będzie inne niż to, o którym opowiada Biblia. By odbudować domy i studnie, winnice i gaje oliwne, tylko nieliczni mogą podjąć dzieło osiedle­ nia; większość winna tymczasem pozostać w krajach rozproszenia i wspomagać kolonizację. „Zbawienie zacznie się wysiłkiem samych Żydów; muszą się oni or­ ganizować i jednoczyć, obierać przywódców i opuszczać kraje swojego wygnania”. Nie może to być proces żywiołowy i chaotyczny, lecz umiejętnie kierowany przez „ludzi pobożnych i mądrych”. „Proszę naszych braci, by zawiązali stowarzyszenie na wzór towarzystw ubezpieczających od pożaru i spółek budujących drogi żela­ zne. Niechaj stowarzyszenie to zwróci się do Sułtana, by zechciał nam oddać zie­ mię naszych przodków w zamian za roczną opłatę”78* . Alkalai sformułował w zary­ sie plan, który w swych podstawowych składnikach prefiguruje koncepcję Herzla. Ważną postacią w szeregu prekursorów jest rabin Kalischer. Po raz pierwszy poruszył on ideę palestyńską w roku 1836 w liście do Amschela Mayera Rotszyl77 Zob. II sangue cristiano tiei riti ebraici delta moderna sinagoga. Rivelazioni di Neofito ex rabbino monaco greco per la prima volta pubblicate in Italia, Tipografia Giachetti, 1883, s. 66 i nn. J. Frankel, The Damascus Affair. „Ritual Murder”, Politics, and thejews in 1840, Cambridge University Press, 1997. 78 Y. Alkalai, The Third Rcdemption, [w:] The Zionist Idea. A Historical Analysis and Reader, edited and with an Introduction, an Afterword and Biographicai Notes by A. Hertzberg, Philadelphia and Jerusalem 1997, s. 105-107. Warszawska edycja (1903) dzieła Wyrocznia Pana (Sefer Gorel ladaSzem, t.j. Żrebij Boga) zob. https://commons.wikimedia.org/w/index.php?title=File:Sefer_GoralJa-Adonai.pdf&page=5.

34

Bogdan Biirdziej

da z prośbą o podjęcie działań na rzecz wykupienia albo całej Palestyny, albo Je­ rozolimy z miejscem świątynnym, z rąk egipskiego władcy Muhhamada Alego79. Przewidywał, że „początek zbawienia zacznie się w sposób naturalny za sprawą ludzkiego wysiłku oraz woli rządów pragnących zebrać rozproszony lud Izraela w Ziemi Świętej”80. W 1860 roku zorganizował w Toruniu zjazd poświęcony idei palestyńskiej, a w 1861 założył we Frankfurcie nad Menem pierwsze stowarzy­ szenie syjonistyczne. W dziele Szukając Syjonu (1862) wskazywał Palestynę z jej drogimi dla każdego Żyda pamiątkami dawnej świetności Izraela jako duchowe centrum, które winno być przez Żydów odzyskane w drodze kolonizacji. Kalischer zakładał, że żydowscy bogacze i filantropi zakupią ziemię, na której osadzą wy­ chodźców żydowskich z Rosji i Europy Wschodniej. W szeregu presyjonistów żydowskich postacią znaczącą jest Mojżesz Hess (1812-1875), autor Rzymu i Jerozolimy (1862)81, książki (pierwotnie planowanej jako Odrodzenie Izraela * 2) uważanej za jedną z pierwszych manifestacji żydow­ skiego syjonizmu. W młodości heglista, socjalista i komunista, związany z Karo­ lem Marksem, filozof negujący' wszelką religię jako produkt nieszczęśliwej świa­ domości, po roku 1850 powrócił do judaizmu. Jakby w poczuciu winy' za odejście od wiary przodków, zapewniał, iż w swych dotychczasowych pismach wyrażał przywiązanie do „żydowskich wierzeń mesjańskich”83. Pewien wpływ na jego po­ wrót do żydostwa odegrały wspomnienia rodzinne, przede wszystkim związane z dziadkiem, ortodoksyjnym talmudystą, który w post Tisza be Ab czytał wnukom „opowieści o wypędzeniu Żydów z Jerozolimy” i razem z nimi opłakiwał upadek Syjonu84. Hess uznawał Żydów za naród, pozostający od upadku Jerozolimy na wygna­ niu, a nie wyłącznie za wspólnotę religijną85. W odrodzeniu narodowym Żydów w dawnej siedzibie, tj. w Palestynie, kluczową rolę przypisywał Francji, która re­ wolucją 1789 roku zapoczątkowała w dziejach świata epokę mesjanistyczną; epokę ” Zob. Y. Ben-Arieh, The Making of Eretz Israel in the Modern Era. A Historical-Geographical Study (1799-1949), De Gruyter Oldenbourg 2020, s. 186. ' Cyt. za: The Zionist Idea. A Historical Analysis and Reader, s. 110 (tu przedruk fragmentu dzieła Szukając Syjonu). Zob. też J. Zineman, dz. cyt., s. 30-31, 35 (tu o możliwym wpływie Kalischera na M. Hessa). ” Zob. M. Hess, Rom und Jerusalem. Najnowsze gruntowne opracowanie poglądów Hessa: J. Surzyn, Antysemityzm, emancypacja, syjonizm. Narodziny ideologii syjonistycznej, Katowice 2014, s. 57-117. 82 Zob. W. Laąuer, A History ofZionisnt, London 1972, s. 47. M Cyt. za: S. Avineri, Moses Hess. Prophet of Comntunisnt and Zionisnt, New York and London 1985, s. 171. M Zob. M. Hess, Pisma filozoficzne 1841-1850, wyboru dokonali, wstępem i przypisami opa­ trzyli A. Cornu i W. Mónke, przeł. M. Kurecka i W. Wirpsza, Warszawa 1963, s. CXVII. ” Zob. S. Avineri, dz. cyt., s. 179-187.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

35

wyzwalania się „kolektywów narodowych”, wśród nich także żydowskiego. Hess podkreślał związek każdego Żyda z całym narodem; asymilację w procesie eman­ cypacji uznawał za drogę błędną i nie chroniącą przed nietolerancją i prześlado­ waniem. Każda kultura, także żydowska, ma swoje źródło w ziemi. Dlatego naród żydowski pełnię rozwoju uzyska dopiero w odnowionym związku z ziemią - w Pa­ lestynie. Tutaj też odrodzi się religia żydowska, która na wygnaniu straciła wiele ze swej biblijnej tożsamości86. Postulując odrodzenie państwa, Hess nie łudził się, że wszyscy Żydzi przeniosą się do Palestyny: bogaci raczej pozostaną na Zacho­ dzie, a jedynie biedni z Europy wschodniej wyemigrują. W tym kontekście uważał on „fanatycznych” chasydów (o których w Niemczech mało wiedziano) za jedną z nielicznych sił żywotnych współczesnego żydostwa. Państwo, odrzucające pry­ watną własność ziemi, wyobrażał sobie w duchu socjalizmu utopijnego Ludwika Blanka (Louis Blanc, 1811-1882) jako zrzeszenie dobrowolnych kooperatyw dzia­ łających z pomocą rządowego kredytu. Takie właśnie państwo miało być zarówno ośrodkiem działań politycznych narodu, jak i jego centrum duchowym, w którym wszelako narodowa tożsamość Żydów nie byłaby eksponowana, gdyż cel nadrzęd­ ny tego organizmu zakładał osiągnięcie sprawiedliwości społecznej. Koncepcja Hessa miała charakter utopijny, ponieważ autor nie uwzględniał realiów politycznych swojego czasu, nie wskazywał dróg dojścia do celu ani sił spo­ łecznych, które by były gotowe ów plan urzeczywistnić. Słabością projektu była też jego epistolarna forma literacka, zrealizowana jako zbiór dwunastu listów do fikcjonalnej kobiety. Sam wywód, pełen dygresji i niejasnych sformułowań, okazał się dla współczesnych mało komunikatywny i nieprzekonujący. Dzieło nie wywarło bardziej znaczącego wpływu, podobnie jak późniejsze „pisma żydowskie” tegoż au­ tora8788 . Mimo to, przeczytane przez Herzla już po opublikowaniu Der Judenstaat83, weszło do historii syjonizmu jako jeden z ważniejszych zwiastunów idei, która wy­ raz najpełniejszy znalazła dopiero pod piórem „Mojżesza współczesnego”89. Skierujmy teraz naszą uwagę na Galicję jako miejsce, gdzie przed Herzlem powstają dzieła Nossiga i Zyblikiewicza. Tu w debacie o położeniu Żydów jako jeden 86 Zob. J. Zineman, dz. cyt., s. 32-33. Por. M. Hess, Pisma filozoficzne 1841-1850, s. CXII (przedmowa). 87 Zob. M. Hess, Judische Schriften, hrsg. und eingeleitet von Th. Zlocisti, Berlin 1905 (tu m.in. Moja wiara w Mesjasza, Listy o misji Izraela w historii ludzkości, O kolonizacji Ziemi Świętej, 1867, s. 85-89, Jedność żydostwa wobec współczesnej anarchii religijnej, 1869, s. 112-119). 88 Herzl 2 maja 1902 r. zanotował w swym dzienniku: „Die 19 Stunden [...] verkiirzte mir Hess mit seinem Rom und Jerusalem, das ich 1898 in Jerusalem zum ersten Małe zu lesen begonnen, aber in Drang und Hast dieser Jahre nie hatte ordentlich zu Ende lesen kónnen. Nun ward ich von ihm entziickt und erhoben. Welch ein hoher edler Geist. Alles, was wir versuchten, steht schon bei ihm” T. Herzl, Tagebiicher, 1895-1904, Berlin 1923, t. 2, s. 599. 89 Zob. L. Belmont, Mojżesz współczesny. Powieść-studium, t. 1: Rozdroże Teodora Herzla, t. 2: Fata morgana państwa żydowskiego. Warszawa 1931.

36

Bogdan Burdziej

z pierwszych zabrał głos historyk, znawca epoki stanisławowskiej, Henryk Schmitt (1817-1883), publikując w 1859 roku obszerną polemikę z anonimową broszurą90, postulującą całkowitą emancypację Żydów, a także z rodzimymi liberałami, którzy żądali dla Żydów równych praw, nie uzależniając tych praw od zrównania w obo­ wiązkach. Przekonany o tym, że podobnie jak w przyrodzie, tak i w dziejach obo­ wiązuje prawo, iż „każda społeczność narodowa musi pochłaniać [...] i asymilować weszłe w nią z zewnątrz żywioły obce albo je odpychać i jako szkodliwe wydzielać”, Schmitt zarzucał Żydom, że od początku swego rozproszenia pomiędzy narodami, także od momentu dobrowolnego osiedlenia się w Polsce, byli i pozostają takim „żywiołem obcym”, oparta na przynależności rodowej kastą bądź „sektą religijno-narodową, chcącą być w nieustannej spójni z swą całością, choć jest rozbitą na części rozrzucone w różnych stronach świata”91. Żydzi sami świadomie chcą pozo­ stawać „czymś obcym” w społeczeństwie narodowo-chrześcijańskim, które jednak nie pozwoli na tolerowanie w swym łonie Izraelitów jako właśnie kasty, separującej się w wymiarze religijnym i narodowym. Separatyzm ten grozi bowiem rozkładem. Zdaniem Schmitta, czynnikiem najsilniej wspierającym asymilację jest (mógł­ by być) chrzest, który potwierdza gotowość jednostki do porzucenia swej kasty, wyraża wolę konwertyty włączenia się w życie społeczne ogółu, a także otwiera drogę do związków małżeńskich, te zaś przez wspólnotę krwi przyspieszają proces upodobnienia w następnych pokoleniach92. Jednakże chrzest Żydów - praktyko­ wany w życiu jednostek - nie jest rozwiązaniem realnie możliwym w skali maso­ wej. Dlatego autor wskazywał drugą drogę do osiągnięcia celu, tj. wyrzeczenia się przez Żydów7 swojej odrębności, a mianowicie - uznanie Polski za własną ojczyznę, dla której dobra winni oni służyć, ponosząc równe z innymi obywatelami ciężary społeczne, z daniną krwi (tj. obowiązkową służbą wojskową) na czele93.

w Zob. [H. Jaques), Denkschrift iiber die Stellung der Juden in ósterreich, Wien 1859. Heinrich Jaąues (1831-1894) był prawnikiem, a w chwili opublikowania broszury zarządzał odziedziczonym bankiem. Wywodził się z rodziny żydowskiej. 91 H. Schmitt, Rzut oka na nowy projekt bezwarunkowego równouprawnienia Żydów a oraz odpowiedź na zarzuty, z którymi dzisiejsi ich obrońcy przeciw narodowi polskiemu występują, Lwów 1859, s. 19,24. 92 „Przyjęciem chrztu dokonuje Żyd nie tylko obrzędu religijnego, ale przeradza się oraz społecznie-narodowo, ponieważ zrywa na zawsze z swą kastą i przechodzi w poczet reszty obywateli, z którymi może się powinowacić i spokrewniać” - tamże, s. 37. Współczesny Schmittowi historyk niemiecki, T. Mommsen, „widzi rozwiązanie kwestii żydowskiej w chrzcie gromadnym. Ale podług mego zdania nie ma on słuszności. Cóż bowiem znaczy pozorne przystąpienie do jakiejś wiary, o której prawdziwości nie jesteśmy przekonani?” - komentuje L. Caro, Kwestia żydowska w świetle etyki, s. 80. Zauważmy, że i Herzl w 1892 roku rozważał zbiorową konwersję mas żydowskich na katolicyzm (zob. niżej przypis 157). 93 H. Schmitt, dz. cyt., s. 35.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

37

Patronami swej koncepcji uczynił Schmitt twórców i dziedziców Sejmu Czte­ roletniego, księdza Hugona Kołłątaja i Tadeusza Czackiego. Uznawał potrzebę równouprawnienia, lecz uzależniał ją od przyjęcia przez Żydów wszystkich obo­ wiązków. Widząc w nich kastę bądź sektę religijno-narodową, w zbiorowości tak odseparowanej od reszty nie mógł dostrzec narodu, choćby tylko in potentia. Zapa­ trzony w przeszłość, nie był też w stanie przewidzieć, iż zbiorowość ta dwadzieścia kilka lat później wyartykułuje swą żydowską tożsamość narodową i że na forum życia politycznego w Europie wprowadzi postulat restauracji państwa. Miarą rozmijania się takich autorów galicyjskich jak Schmitt z duchem czasu może być porównanie jego głosu z argumentacją wyłożoną w anonimowej bro­ szurze o równouprawnieniu Żydów w Królestwie Polskim (choć trzeba pamiętać, że dwa lata dzielące obie wypowiedzi obfitowały w dowody solidarności Żydów z Polakami, co przynajmniej częściowo tłumaczy różnicę perspektyw). Zdaniem owego anonima: Kwestia zupełnej emancypacji, czyli równouprawnienia Żydów, dzięki postępowi cza­ su i cywilizacji wieku naszego prawie w całej Europie stała się przedmiotem troskli­

wego rozbioru wszystkich rządów i narodów94.

Wszędzie obserwuje się dobroczynny wpływ emancypacji, Żydzi stają się peł­ noprawnymi obywatelami, których odróżnia jedynie wyznawana religia. Skutek tego jest taki, że na przykład „Niemcy dziś nie mają Żydów - mają obywateli wy­ znania izraelskiego” (s. 8). Podobny proces rozpoczyna się w Polsce (tj. w Króle­ stwie), gdzie „znikła różniąca nazwa Żydów - pozostali Polacy, wyznawcy Mojże­ sza” (s. 10). Równouprawnienie Żydów - m.in. w dostępie do wszystkich zawodów i wspólnej oświaty - jest więc „nieodzowną potrzebą, kwestią żywotnią” całego narodu (s. 14). Zbliżenie polsko-żydowskie w Królestwie w okresie powstania styczniowego wzbudziło pewne nadzieje także u Polaków w Galicji (oraz nielicznych Żydów95).

Obok uczuciowego entuzjazmu, posuwającego się - jak w przypadku Ludwiki Le­ śniewskiej - aż do stwierdzenia, że „Izraelici [...] nasi polscy są według idei Chry­ stusa bliźni nasi, a zaś według pojęcia narodowości są jeszcze więcej, bo są roda­

M Emancypacja Izraelitów »v Królestwie Polskim, Lipsk 1861, s. 3 (kolejne cytaty lokalizowane w tekście głównym numerem strony). Spory o narodowość Żydów omawia M. Wodziński, dz. cyt., s. 167-168. Zob. też A. Eisenbach, Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 1785-1870 na tle euro­ pejskim, Warszawa 1988. 95 Zob. Z. Blum, Niektóre uwagi nad kwestię równouprawnienia Żydów w Galicji, Rzeszów 1861. O początkach nurtu asymilacyjnego w Galicji zob. T. Gąsowski, dz. cyt., s. 57.

38

Bogdan Burdziej

kami, są naszymi braćmi, Polakami”96, pojawiły się głosy wzywające do rzeczowej i chłodnej oceny rzeczywistych oczekiwań i dążeń społeczności Żydów. Ocenę taką, uwzględniającą zbliżenie polsko-żydowskie w latach przed po­ wstaniem styczniowym, przedstawił we Lwowie w 1863 roku anonimowy autor w broszurze Izraelici polscy i ich do kraju stosunek. Jego zdaniem Polska dała Ży­ dom schronienie i warunki rozwoju, ale nie pozyskała ich dla siebie. Uznano za akt patriotycznej wiary, że każdy Żyd „jest Izraelitą polskim albo raczej izraelickim Polakiem”97. Przeczy temu niedawna przeszłość i stan obecny sprawy. Włączenie Żydów do społeczeństwa w innych krajach częściowo się powiodło, ale w Polsce są oni zbyt liczni, by ich rozłożyć i zasymilować. „Tu solidarność ich interesu, a in­ teresu całkiem odrębnego, w całej dotąd jest mocy” (s. 9). Żydzi mają narodową przeszłość i są „wybitnie odrębnym” narodem. Decyduje o tym ich religia, bo re­ guluje nie tylko ich wiarę, lecz także życie społeczne. Stanowili oni zawsze, i nie tylko w Polsce, odrębną społeczność w innej społeczności, a nawet „odrębny rząd w rządzie” (s. 10). To jest przyczyna prześladowań. Odrębność ta każę im pilnować tylko swego interesu i trzymać zawsze z silniejszym. Tak jest w Poznańskiem, gdzie Żydzi popierają Niemców przeciwko Polakom. Wedle zapewnień autora, celem broszury nie jest jątrzenie, lecz pobudzenie obu stron do wspólnej refleksji, także nad tym, co może je połączyć. „Kojarznią” narodów jest pobratymstwo rodu, wspólna tradycja historyczna oraz oświata na­ rodowa. Wobec faktu, że dwa pierwsze warunki nie zaistniały, tylko czynnik ostat­ ni - jako warunek postulowany przez autora - może Polaków i Żydów zjednoczyć w osiąganiu wspólnych, nie przeciwstawnych celów. Wówczas mogą Żydzi stać się „znakomitym w społecznym ustroju stanem” (s. 20). Z uznania Żydów za naród, i to o wyrazistej odrębności, autor broszury wy­ prowadza wnioski jakby przeciwstawne w stosunku do tych, na jakie pozwalałaby diagnoza. Formułuje bowiem program zmierzający do uczynienia z nich jedynie „stanu” w obrębie społeczeństwa czy też narodu polskiego. W istocie jest to pro­ gram asymilacyjny, zakładający spolszczenie Żydów poprzez działania oświatowe. Na biegunie żydowskich nadziei związanych z Syjonem sytuuje się chrześci­ jańskie rozumienie Żydów, ich powołania, dziejów i przyszłości. Wyprowadzone ** L. Leśniowska, Wiśnicz spalony, czyli prośba za braćmi Izraelitami, Kraków 1863, s. 4. „Uwielbiamy więc takich starozakonnych, uwielbiamy nieoszacowanego Majzelsa, dobijamy się o jego fotografią, nosimy w spinkach, w broszkach portret jego; ale równocześnie nierzadko z po­ gardą spozieramy i niemal odtrącamy jednego, drugiego i dziesiątego Izraelitę. Czyż wypełniamy ideę postępu miłości?" (s. 10). Wobec tak wysokiej oceny solidarności polsko-żydowskiej z lat 1861-1862 pewnym zaskoczeniem dla czytelnika jest nadzieja autorki, że Żydzi nawrócą się na chrześcijaństwo (s. 12). 97 Izraelici polscy i ich do kraju stosunek, Lwów 1863, s. 4. Kolejne cytaty lokalizuję w tekście głównym przez podanie strony.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

39

z Pisma świętego, z nauki Kościoła i z Tradycji, ma ono wymiar eschatologicz­ ny, nie historyczno-polityczny, i zasadza się na prawdzie wyrażonej m.in. przez św. Pawła, że Izrael uzna Mesjasza w Jezusie Chrystusie, co będzie okolicznością poprzedzającą Jego powtórne przyjście98. Dopiero wówczas naród wybrany po­ wróci do Palestyny. W chrześcijańskiej Europie, w której łonie rozwija się kwestia żydowska, taki pogląd uznać należy za ważny czynnik, z jednej strony sprzyjający asymilacji, w tym także konwersji religijnej, z drugiej zaś osłabiający akceptację dla idei żydowskiego państwa. Chrześcijańską koncepcję dziejów rzutowaną na przyszłe losy Żydów najpeł­ niej przedstawił w epoce anonimowy autor książki Mojżesz i Żydzi (1865), wydanej po polsku, ale prawdopodobnie tłumaczonej z języka niemieckiego99. Ze względu na jej reprezentatywność przedstawiamy poniżej główne twierdzenia tam zawarte. Punktem wyjścia obszernego wywodu jest konstatacja, iż udziałem wie­ lu współczesnych Żydów pozostaje największa choroba wieku - wyrzeczenie się Boga w imię materializmu podsycanego przez fałszywą filozofię, bezbożną lite­ raturę i zadufaną w moc swych wynalazków cywilizację. „Pismo Święte, tak Stary jak Nowy Testament, do Chrystusa prowadzi i w trojaki sposób boskość swą ob­ jawia: cudami ówczesnymi, doskonałością nauki i spełnionymi proroctwy” (s. 3). Spełnione proroctwa to kary, jakie na Żydów zesłał Bóg za ich odstępstwa od Bo­ żych przykazań. Najbardziej oczywistym świadectwem, dowodem i przestrogą jest utrata państwa i własnej ziemi oraz trwające do dziś rozproszenie, przepowiedzia­ ne m.in. ustami Mojżesza: „A was rozproszę między wszystkie narody i dobędę miecza za wami, i będzie ziemia wasza pusta, a miasta wasze wzburzone” (3 Moj 26, 33) oraz „Rozproszy cię Pan między wszystkie narody, od końca ziemi aż do granic jej” (5 Moj 28,64; s. 10). Obszerny swój wywód autor oparł na konfrontowa­ niu Pięcioksięgu Mojżeszowego z historią Izraela. Mojżesz jawi się tu jako prorok, który przepowiedział całe dzieje Żydów oraz wszystkie ich grzechy przeciw Bogu, a także wszystkie formy karania ich przez Jahwe oraz wyraził nadzieję odrodzenia dawnego przymierza. Przebywającym na wygnaniu Bóg da „strach do serca ich w ziemiach nieprzy­ jacielskich” (3 Moj 26, 36; s. 21), natomiast Palestyna pozostanie spustoszona i dzi­ ka aż do czasu, gdy Żydzi się nawrócą, a wtedy Bóg pozwoli im wrócić do ojczy­ zny (zob. s. 13, 21). Lękliwość nie jest „gruntem charakteru narodowego Żydów” (s. 23), lecz wyrokiem Bożym. Karą jest też utrata mądrości, skoro Żydzi, mając Pismo święte, nie potrafili rozpoznać prawdy o Mesjaszu, który już przyszedł w Je­

’• Zob. Rz 11,25-31. w Zob. [anonim], Mojżesz i Żydzi, Berlin [1865] (autorstwa przekładu nie udało się ustalić). Cytaty lokalizuję w tekście głównym przez podanie strony.

40

Bogdan Burdziej

zusie Chrystusie (s. 26). Wyrazem tego błądzenia jest powstanie Talmudu i nasta­ nie rabinizmu. „Duszą judaizmu” jest „owa szatańska budowa Talmudem zwana, którą rabini, opuściwszy źródło wody żywej, święte słowo Jehowy, na miejscu jego wznieść się poważyli” (s. 28). Karę Bożą widać też w ciemnocie, której źródłem jest Talmud: „Izrael podobny jest do swej pustej, chwastami zarosłej głuchej Palestyny” (s. 48). Odesłaniem do Mojżesza (5 Moj 28, 32, s. 58) tłumaczy też autor „słabe ręce” Żydów, ich niezdolność do pracy fizycznej, szczególnie na roli, zawinioną przez Talmud i rabinów. Naród żydowski podlega karze, ale nie zostanie całkowicie unicestwiony: trwać będzie do czasów ostatecznych, by powrócić do Chrystusa (s. 107). Naród ten ma być pośrednikiem między Bogiem a pozostałymi narodami - „aby one przez was świętymi zostały”. „Lud najmniejszy miał przeznaczenie największe, bo z niego i przez niego wyjść miało zbawienie dla wszystkich” - Zbawiciel (s. 110). Wszyst­ kie też ludy winny być żywotnie zainteresowane losem Izraela, gdyż obojętność dla niego „równa się lekceważeniu słów samego Boga” (s. 160). Chrześcijanie win­ ni głosić Izraelowi Ewangelię, gdyż liczne znaki zapowiadają, że dla Żydów zbliża się „czas ochłody i wybawienia”. Od początku wieku XIX rozumieją to światlejsi chrześcijanie, którzy pracują nad tym, by naród żydowski uznał Chrystusa - „nie w celu, ażeby przestał być narodem, ale w celu zduszenia judaizmu - węża, którym jest opasany” (s. 162), największej przeszkody w drodze do Boga. Nie znając ani autora Mojżesza i Żydów, ani charakteru publikacji (nie opa­ trzonej kościelnym imprimatur i nie podejmującej argumentów mariologicznych, a więc może protestanckiej), nie możemy stwierdzić, czy i na ile książka ta od­ zwierciedla ówczesną naukę Kościoła w odniesieniu do Żydów. Wydaje się jednak, że powtarza podstawowe składniki tej nauki, gdyż do Soboru Watykańskiego I (1869-1870) nie pojawił się żaden oficjalny dokument, który by weryfikował tra­ dycyjny katolicki pogląd na tę sprawę, postulatum Soboru wzywało zaś Żydów do przyjęcia Jezusa Chrystusa jako Mesjasza100. Podobne jak w Mojżeszu i Żydach ujęcie kwestii przyszłości ludu Izraela trzy dekady później przedstawia w Galicji ks. Józef P. Bojarski w książce Stan Żydów (1891). Od zawarcia przymierza z Jahwe Izrael stale wypowiada Bogu posłuszeń­ stwo, za co na przestrzeni wieków podlega karze. Największą jego zbrodnią jest nieuznawanie w Jezusie Chrystusie Mesjasza, jedynym zaś ratunkiem pozostaje przyjęcie prawdy chrześcijaństwa:

• Zob. Kościół o Żydach, Przegląd Katolicki, 1870, nr 19 (z 12 maja), s. 298-300 (tu omówie­ nie pisma nawróconych z judaizmu księży, braci Josepha i Augustina Lemannów, do Ojców Soboru Watykańskiego; zob. też: J. Lemann, A. Lemann, La guestion du Messie et le concile du Vatican, Paris-Lyon 1869); Papieże i Żydzi, Przegląd Katolicki, 1882, nr 22, s. 337-339.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

41

Odrzućcie urojenia waszych ślepych i przewrotnych rabinów na niczym nie oparte,

bo te się nigdy nie spełnią i wręcz są przeciwne boskim proroctwom. [...] Uznawszy prawdziwą wiarę w prawdziwego mesjasza, Jezusa Chrystusa, odzyskacie błogosła­

wieństwo Boże przyrzeczone potomkom Abrahama i Jakuba i wszystko, coście słusz­ nie stracili, przez boskie zasłużone przekleństwo, [...] możecie przy boskiej pomocy odzyskać straconą ziemską ojczyznę [...]101.

Powróćmy w naszym przeglądzie do lat sześćdziesiątych. Wtedy to literac­ kie ujęcie problemu tożsamości Żydów, ich usytuowania na rozdrożu pomiędzy emancypacyjną asymilacją, skutkującą wzrostem siły materialnej i znaczenia po­ litycznego w świecie, i autoafirmacją dla odradzającej się świadomości narodowej przedstawił Józef Ignacy Kraszewski w powieści Żyd (1866), stanowiącej syntezę dotychczasowej (rozpoczętej już w latach trzydziestych) refleksji pisarza (powie­ ściowej i publicystycznej) nad kwestią żydowską102. Myśl tę tytułowy bohater po­ wieści, Jakub Hamon, porte-parole autora, wypowiada do swego polskiego przy­ jaciela, mówiąc: „Żyd, [...] niedawno jeszcze paria, dziś jest bezimienną władzą, trzęsącą całym światem, buduje i obala trony... włada rządami, stanowi prawa... rozkazuje niewidomy i... nie wie sam, do czego zmierza, dokąd idzie...”103. To pyta­ nie o kierunek rozwoju i spożytkowania zdobytej siły wypływa z przeświadczenia (bohatera i autora), że Żydzi [...] uchowali się narodem odrębnym, noszącym swą ojczyznę w piersiach ze sobą wszędzie: w księdze modlitw, w obrzędzie pobożnym, we wszystkich najdrobniej­ szych życia przygodach. - Do każdej z nich przywiązane było wspomnienie, obchód, modlitwa uprzytomniająca nam Boga, którego usta ludzkie wymówić nie śmieją, i Ju-

deę naszą... (s. 47)

Naród, który zachował tak znaczną odrębność, a jednocześnie dzięki emancy­ pacji zyskał możność działania, wpływ na opinię publiczną przez prasę, a poprzez kapitał i kredyt także na rządy całej Europy, na „byt państw, pokój, wojnę, niewolę i swobodę” - taki naród musi wybrać jedną z dwóch wykluczających się dróg roz­

woju:

101 [J. P. Bojarski] J. P. B., Stan Żydów dawny i obecny. Charakter, obyczaje, zabobony i przy­ szłość, Lwów 1891, s. 112. 102 Zob. A. Żyga, Problem żydowski w twórczości J. I. Kraszewskiego, Rocznik Komisji Histo­ rycznoliterackiej [PAN w Krakowie], II, 1964, s. 139-228. Zagadnienie: Kraszewski o Żydach wy­ maga osobnej monografii. Tu ograniczamy się do jednej wypowiedzi pisarza. 103 J. I. Kraszewski, Żyd. Obrazy współczesne, Kraków 1960, s. 44.

42

Bogdan Burdziej

Od postępowania naszego dziś w świecie, w Polsce zależy przyszły byt Izraela... lub zlejemy się z pogany dzisiejszego wieku - i zginiemy, albo ponad nich wyrośniem siedmioramiennym świecznikiem, (s. 569)

Głos powieściowej postaci tylko w jakiejś mierze można związać z poglądem samego autora. Trzeba jednak odnotować ten fakt, iż w polu widzenia Kraszew­ skiego pojawia się idea samoistności Izraela, choć on sam i w Żydzie, i w innych utworach literackich, a także w publicystyce lat sześćdziesiątych i następnych pozostaje zwolennikiem idei asymilacji. W zaborze rosyjskim problem państwowości żydowskiej jako zagadnienie godne dyskusji pojawia się stosunkowo (w porównaniu z Galicją) późno, bo dopie­ ro w roku 1879. Podejmuje go na łamach tygodnika „Izraelita” redaktor i wydawca pisma Samuel H. Peltyn w obszernym, dwuczęściowym artykule Utopia - nie-utopialM. Kontekstem „lekturowym” artykułu jest niewątpliwie Meir Ezofowicz (1878 publikacja czasopiśmiennicza, 1879 - edycja książkowa), najmocniejsza w Polsce manifestacja programu asymilacyjnego w epoce postyczniowej. Natomiast odnie­ sieniem wskazanym wprost jest Daniel Deronda George Eliot, powieść od swego pierwodruku w 1876 roku zyskująca coraz większy rozgłos w Anglii i w Europie, a w Polsce, jak to wskazaliśmy już wyżej, zaprezentowana w kilkunastu omówie­ niach lub wzmiankach prasowych. Autor w konkluzji odrzuca ostatecznie argu­ menty swojego rozmówcy i polemisty (fikcjonalnego lub rzeczywistego), który prezentuje dość szczegółowo pomysły rozwiązania kwestii żydowskiej przez akt utworzenia państwa w Palestynie. Czytelnik pisma i prawdopodobny zwolennik jego asymilacyjnego kursu otrzymuje w tej publikacji wgląd w koncepcję, która wyłania się na powierzchnię debaty publicznej, ale nie zyskuje jeszcze ani wspar­ cia moralnego, ani praktycznego poparcia. Dopiero wydarzenia pogromowe roku 1881 - w Rosji i w Warszawie - rzucą nowe światło na zagadnienie, które przekro­ czy granice utopii i stanie się realnym problemem coraz szerszych kręgów ludności żydowskiej w Europie wschodniej. Artykuł Peltyna jest najobszerniejszym wyłoże­ niem kwestii państwa żydowskiego w latach siedemdziesiątych w języku polskim, a zarazem najbardziej stanowczym odrzuceniem samej idei jako niedającej się po­ godzić z asymilacją i uobywatelnieniem zarówno Żydów polskich, jak i wszystkich Żydów w Europie. Kilka lat po Peltynie powróci do sprawy Hilary Nussbaum.

Zanim je omówimy, wskażmy tymczasem w obrębie społeczności żydowskiej nowe zjawiska, które dawną i niewygasłą, a teraz odradzającą się miłość do Syjonu* łM Zob. P. (S. H. Peltyn), Utopia - nie-utopia, „Izraelita", 1879, nr 35, s. 282-284; nr 36, s. 291-293. Przedruk (fragmentów z nru 36) w: „Izraelita” 1866-1915. Wybór źródeł, oprać. A. Jagodziń­ ska, M. Wodziński, Kraków-Budapeszt 2015, s. 310-314. Ze względu na wagę artykułu podajemy go in extenso z pierwodruku w Aneksie nr 2.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

43

stopniowo przyoblekają w kształt instytucjonalny. Twórcami tych nowych jako­ ści są m.in. Perec Smolenskin (1842-1885), Szmuel (Samuel) Mohilewer (1824— -1898), Leo Pinsker (1821-1891), Mosze Leib Lilienblum(1843-1910),Eliezerben Jehuda (1858-1923) oraz Nathan Birnbaum (1864-1937). Oprócz nich po roku 1887 (traktowanym tu jako terminus ad quem naszej refleksji), a przed Herzlem, wystąpili także inni autorzy żydowscy, którzy rozwinęli myśl poprzedników lub sformułowali własne, oryginalne koncepcje. W gronie tym są m.in. Achad Haam (właśc. Aszer Gincburg, 1856-1927), autor takich prac, jak: Nie tędy droga (1889), Prawda o Palestynie (1890) i Na rozdrożu, w których krytykował asymilację oraz doraźny syjonizm polityczny (wspierający kolonizację), wzywał natomiast do od­ rodzenia moralnego (syjonizm duchowy) jako warunku późniejszej pracy realnej na niwie kolonizacyjnej105. Perec Smolenskin zyskał sobie opinię jednego z założycieli syjonizmu. Urodzo­ ny w Rosji, na Smoleńszczyźnie, wychowany m.in. w Odessie, działalność pisarską i publicystyczną rozwinął na emigracji w Austrii. W 1868 roku założył w Wiedniu czasopismo hebrajskie „Ha-Shahar” (Haszahar, Jutrzenka). Żydów uznawał za na­ ród duchowy, występował przeciw asymilacji i chasydyzmowi, popierał natomiast kolonizację Palestyny. Po pogromach antyżydowskich w Rosji podjął współpra­ cę z Oliphantem. Choroba i przedwczesna śmierć przerwały jego zaangażowanie w ruch presyjonistyczny. Jak po latach zauważył historyk żydowski, Smolenskin nie wiedział, że „ze swym czasopismem wydaje na świat nowy prąd, który ciężko zaważy na szali losu Żydów galicyjskich”106. Z Litwy wywodzi się (urodzony w Głębokiem) Samuel Mohilewer (1824-1898), uczeń jeszybotu wołożyńskiego107, który już jako rabin działał w kilku 105 Zob. Achad Haam, Na rozdrożu. Dwa szkice, przeł. z hebr. H. L., Warszawa 1921; tenże, O sjonizmie duchowym, przekład z hebr. pod red. J. Szofmana, Warszawa 1928. („(...] ktokolwiek pragnie szczerze zjednoczenia narodu, ostatecznie będzie zmuszony poddać się konieczności dzie­ jowej i oczy swe zwrócić ku Palestynie [...]” - pisał w 1893 r., tamże, s. 36; por. tenże, Na rozdrożu..., s. 44). O nim zob. J. Zineman, dz. cyt., s. 67-74; B. Chylińska, Cultural Zionism. Ahad Ha-Ani and His American Adherents, [w:] Ideology and rhetoric. Constructing America, ed. by B. Chylińska, New­ castle upon Tyne 2009, s. 210-253. 106 M. Bałaban, Dzieje Żydów w Galicji i w Rzeczypospolitej Krakowskiej 1772-1865, Lwów [b.r.w.], s. 212; zob. też J. Kucharzewski, Od białego caratu do czerwonego, t. 6: Rzędy Aleksandra III. Ku reakcji. Testament ojca, drużyna święta, sprawa żydowska. Warszawa 1933, s. 414-415. Kilka mie­ sięcy po ukazaniu się Państwa żydowskiego Herzla wiedeński tygodnik „Die Neuzeit” (1896, nr 24 z 12 lipca, s. 248-249) przedrukował opinię lwowskiego pisma „Der Israelit” (organu Szomer Israel) o Smolenskinie jako założycielu syjonizmu: „Der Begriinder des Zionismus: Smolenskin - wollte nicht das Judenthum zerkliiften, er wollte es vielmehr concentriren und die Parteien ralliieren, namlich der Jude soli Jude und Semit sein, nicht fremdem Volksthum sich aufdriingen, nicht fremdes ‘National’ wesen affectiren”. 107 W Wołożynie na Litwie mieściła się „[...] rozgłośna, bardzo dawna szkoła rabinów i mełamedów (tzw. akademia żydowska), prowadzona w duchu surowej prawowierności która

44

Bogdan Burdziej

gminach w Królestwie Polskim, współpracował m.in. z Mosesem Montefiorim na rzecz kolonii żydowskich w Palestynie, a po pogromach antyżydowskich w 1881 roku współtworzył - rodzący się najpierw spontanicznie, w Rumunii, w Rosji, w Galicji - ruch o nazwie przywołującej tradycję Jehudy Halewiego: Miłośnicy Syjonu (Chowewej Syjon; hebr. Hovevei Zioń, Hibbat Zioń), której celem było wspieranie emigracji do Palestyny i kolonizacja rolna (pierwsza osada Rishon LeZion)108. Na urzędzie rabina w Białymstoku zabiegał Mohilewer m.in. u Edmunda Jakuba Rotszylda o finansowe wsparcie dla swych inicjatyw, uzasadnianych tak­ że religijnie, w Palestynie (osady rolne w Ekron, Petah Tikva, Rehovot). W roku 1884 na zjeździe działaczy ruchu Chowewej Syjon w Katowicach został wybrany do zarządu, któremu przewodniczył „miłośnik Syjonu” z Odessy, Leo Pinsker. We współpracy z rabinami innych miast (Wilna, Święcian, Lidy) Mohilewer szerzył na Litwie syjonizm praktyczny, wyprzedzający koncepcje Herzla i pierwszego kongre­ su w Bazylei (1897), w którym zresztą wziął udział. Z Królestwa Polskiego wywodzi swój rodowód kolejny presyjonista - Pin­ sker. Urodzony w Tomaszowie pod Piotrkowem w guberni warszawskiej, wycho­ wany przez ojca w duchu haskali, Leo (Jehuda Arje, Lew Siemionowicz) Pinsker (Pińskier / Pinskier, 1821-1891) zdobył uznanie w Rosji jako lekarz. Do końca lat siedemdziesiątych działał wśród Żydów rosyjskich, głównie w Odessie, na rzecz asymilacji. Jednakże pod wpływem pogromów roku 1881 zwątpił w sens tych dzia­ łań. Z początkiem roku następnego opublikował w Berlinie (po niemiecku, pod pseudonimem „Żyd rosyjski”) broszurę Autoemancipation, która stała się punk­ tem zwrotnym w dziejach żydostwa najpierw rosyjskiego, a potem europejskiego. Poprzedził ją znamiennym mottem z Hillela: „Jeśli nie ja sam sobie pomogę, to któż? I jeśli nie dziś, to kiedy?”109. Wyszedłszy od gorzkiej konstatacji, że Żydzi w opinii zarówno ludów obcych, jak i własnej nie są dziś (już czy też jeszcze) praw­ dziwym narodem, lecz bezwolną „czeredą”110 - bez własnego terytorium, bez jed­ nego języka, bez poczucia więzi i wyraźnej świadomości wspólnotowej, Pinsker

kształciła kilkuset uczniów, przybywających tu nawet z Bliskiego Wschodu (Syrii) - L. Uziębło, Wołożyn, [w:] Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 13, Warszawa 1893, s. 910. Zob. G. Dawidowicz, Samuel Mohilewer - prekursor syjonizmu i rzecznik tolerancji, [w:] Żydzi Wschodniej Polski, seria V: W kręgu judaizmu, s. 27-35. 1 * Zob. P. E. Steele, Syjoniści chrześcijańscy. Zob. też hasło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Chowewej_Syjon. : ' L Pinsker, Samowyzwolenie. Apel do Żydów, Warszawa (1931), s. 9 (wyd. I przekładu: War­ szawa 1900). Wydanie oryginalne: „Autoemancipation!'’. Mahnruf an seine Stammesgenossen, von einem russischen Juden, Berlin 1882. O Pinskerze pisze obszernie J. Surzyn, Antysemityzm, eman­ cypacja, syjonizm, s. 121-171. H W oryginale niemieckim: Herde (trzoda, horda), zob. „Autoemancipation!", s. 13.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

45

wezwał swych ziomków do budowania fundamentów odrodzenia narodowego. Warunkiem podstawowym przedsięwzięcia jest wola całej zbiorowości, wytrwałe dążenie do zbudowania nowej ojczyzny na ziemi zakupionej przez kapitalistów ży­ dowskich. Żydom potrzebna jest ziemia nie święta, lecz - bezpieczna. Tę zaś mogą uzyskać na podstawie przemyślanego i systematycznego planu, którego twórcą wi­ nien być kongres narodowy, wspierany przez narodowe dyrektorium z udziałem „mężów finansów, wiedzy i praktyki, mężów stanu i publicystów”, zjednoczonych wokół nadrzędnego celu. Odpowiednie konsorcjum dokonałoby zakupu ziemi w miejscu, na które Pinsker nie mógł się zdecydować: w Palestynie lub w Syrii, w Ameryce Południowej albo w Północnej. Początkowo Palestyna była dlań loka­ lizacją najbardziej wątpliwą, jednak z biegiem lat właśnie ona stawała się stopnio­ wo rozwiązaniem najlepszym. Zamierzone dzieło ma szansę powstać - „teraz albo nigdy”. Dlatego „Biada naszym potomnym, biada pamięci współczesnych Żydów, jeśli tę chwilę zmarnujemy!” (s. 44). Koncepcja Pinskera oznaczała zerwanie z asymilacją, wzywała do kształto­ wania świadomości narodowej i do budowy ojczyzny - niezawisłej, wolnej i bez­ piecznej. Na siedzibę odrodzonego narodu wskazywała Palestynę, ale jako jedną z możliwych lokalizacji. W szczegółach przeprowadzenia planu w kilku kwestiach wyprzedzała koncepcję Herzla. Wariant północnoamerykański czynił ją jednym z potencjalnych źródeł Nowej Judei Zyblikiewicza. W 1884 roku podczas kato­ wickiej konferencji ruchu Miłośników Syjonu Pinsker został jego przywódcą. Współpracownikami Pinskera byli Mosze Leib Lilienblum (1843-1910) - członek Chowewej Sion i twórca oddziału organizacji w Odessie; uczestnik zjazdu katowickiego111, oraz Eliezer ben Jehuda (1858-1923), który odrodził język hebrajski jako język współczesnego narodu żydowskiego. Osobne miejsce w szeregu pionierów syjonizmu zajmuje Nathan Birnbaum (wiedeńczyk o korzeniach - po ojcu - galicyjskich: w Ropczycach i Tarnowie), który jeszcze jako student dostrzegł niebezpieczeństwa asymilacji, związał się z Miłośnikami Syjonu, w 1883 roku założył żydowskie stowarzyszenie studenckie Kadima, a w roku 1885, zainspirowany głośną broszurą Pinskera, założył czasopi­ smo „Selbstemancipation”. Na łamach tego pisma (przekształconego w „Jiidische Volkszeitung”, 1904) w pierwszej fazie swej działalności stworzył podstawy syjoni­ zmu politycznego i, prawdopodobnie jako pierwszy, użył samej nazwy rodzącego się ruchu. Postulował on odrodzenie narodu żydowskiego i emigrację do Palesty­ ny. Najbardziej krystalicznym wyrazem jego poglądów przed wystąpieniem Herzla była broszura Die nationale Wiedergeburt des jiidischen Volkes in seinern Lande, ais

111 Zob. I. Bartal, Lilienblum, Mosheh Leib. YIVO Encyclopedia of Jews in Eastern Europę. Retrieved October 24,2021, from https://yivoencyclopedia.org/article.aspx/Lilienbluni_Mosheh_Leib.

46

Bogdan Burdziej

Mittel zur Lósung der Judenfrage (1893), a właściwie - jak brzmiał jej podtytuł „apel do ludzi dobrych i szlachetnych wszystkich narodów”112. Wspomniany wyżej zjazd katowicki zyskał spory rozgłos w kręgach ludności żydowskiej. Echa jego obrad i postanowień docierały także do autorów chrześcijań­ skich zainteresowanych kwestią żydowską, o czym świadczą dwa „antysyjonistycz­ ne” utwory literackie: polskiego pisarza kaszubskiego Hieronima Derdowskiego oraz pisarza ukraińskiego Iwana Franki. Dziełko Derdowskiego to wierszowany paszkwil Wracanie Żydów do Palestyny i wejście do obiecanej ziemi. Pieśń na żydow­ skie święta wielkanocne, ułożona z polecenia najwyższej rady rabinów we Wiedniu (Toruń 1884)113. Satyryczny charakter tej niewybrednej rymowanki (stylizowa­ nej karykaturalnie na mowę żydowską) zwalnia nas z obowiązku streszczenia jej zawartości. Wystarczy powiedzieć, że autor dla inicjatyw takich jak ruch kolonizacyjny w Palestynie czy emigracja żydowska za ocean, wspierana przez kapitał „Rotszyldów” (przyodzianych w szatę stereotypu), nie widzi szans powodzenia, gdyż przeszkodą na drodze ku ich urzeczywistnieniu są sami Żydzi - ich przyzwyzzajenia, a przede wszystkim interesy, które w Europie mają się najlepiej. Z innej perspektywy, znacznie bliższej opisywanym zjawiskom, spojrzał na rodzący się syjonizm pisarz ukraiński Iwan Franko, aktywny w Galicji, a więc w obrębie państwa austro-węgierskiego. W tym samym (co Derdowski) roku 1884 ogłosił on w prasie ukraińskiej trzy (gatunkowo niejednorodne) teksty (w istocie składające się na jeden utwór), których wspólnym bohaterem jest żydowski karcz­ marz. Otwiera ten cykl Pisnia Szwindełesa Parchenblita, tekst drugi zatytułowany jest imieniem i nazwiskiem bohatera, a trzeci to obszerny wiersz satyryczny Szwin­ dełesa Parchenblita wandriwka z seła Derychłopy do Ameryky i nazad. Wszystkie trzy są satyrą na emigrację żydowską do Ameryki (w jakimś zakresie także do Pale­ styny), a w tle literackiej wizji autora są wydarzenia pogromowe w Rosji, osiedlenie się wielu żydowskich uciekinierów w Galicji (w Brodach), działalność Oliphanta, agitacja emigracyjna oraz opór rabinów111. Franko, współtwórca ukraińskiego od­ rodzenia narodowego, uwypukla ekonomiczne aspekty konfliktu między Żydami 1:2 Zob. N. Birnbaum (Mathias Acher), Ausgewdhlte Schriften zur jiidischen Frage, Czernowitz 1910, Bd. 1. Wśród inspiratorów swej myśli wymienia autor E. Laharannea (zob. tamże, s. 13, 18, 20). 115 Zob. B. Burdziej, Między Kalischerem a Herzlem. Hieronima Derdowskiego „Wracanie Ży­ dów do Palestyny" (1884). Satyra na syjonizm, referat, Ogólnopolska Konferencja Naukowa „Język, literatura i edukacja kaszubska”, Szczecin, 23-24 maja 2013 r. Jednostronnie, jako satyryczny utwór antyżydowski, a nawet antysemicki, negatywnie stereotypizujący cały naród żydowski, omawia Wracanie Żydów do Palestyny D. Kalinowski, Kaszubski portret Żydów. Główne kierunki i techniki, [w:j tenże, Żydzi polscy i pomorscy. Studia o ludziach i literaturze, Gdańsk - Słupsk 2016, s. 293-295. Autor nie dostrzega związku utworu z europejskimi i rodzimymi sporami o syjonizm oraz emigrację Żydów do Ameryki i Palestyny. '14 Zob. B. Burdziej, Iwan Franko o Żydach. Przyczynek do studium problemu, [w:] Ivan Franko i polska kuPtura, red. R. Radyśevs'kyj, Kyiv 2017, s. 16-24.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

47

a ludnością rusińską jako istotny składnik kwestii żydowskiej. Pozostanie ta kwe­ stia przedmiotem jego trwałych zainteresowań, czemu da wyraz w serii artykułów, w tym także recenzją dzieła Herzla115. Nadzieja mesjańska odnoszona do państwa żydowskiego i Palestyny była w epoce przedmiotem sporu nie tylko między Żydami a chrześcijanami; dzieli­ ła także samych Żydów. Linię podziału oraz argumentację przedstawicieli dwóch głównych obozów: ortodoksów-narodowców oraz asymilatorów najpełniej w Kró­ lestwie Polskim (po artykule Peltyna z 1879, a przed rokiem 1887) przedstawił Hi­ lary Nussbaum w „studium religijno-społecznym” Leon i Łajb (1883). Choć opu­ blikowana w zaborze rosyjskim, książka ta ujmuje problem w sposób modelowy i dlatego może być odniesiona także do sytuacji w Galicji, a nawet potraktowana jako opis zjawiska występującego w całej Europie, choć w różnym natężeniu. Jest to swego rodzaju dialog sokratyczny, w którym rozmówcy starają się przeciwnika ideowego zjednać dla swoich racji116. Temat państwa żydowskiego wprowadza i rozwija Łajb (imię żydowskie, odpo­ wiednik hebrajskiego Aryeh = lew, symbol Judy; zob. Gen 49, 9)117, przedstawiciel tradycjonalistów, wyznawca raczej judaizmu talmudycznego (nie tkniętego przez reformę w duchu Mendelssohnowskiej haskali) niż chasydyzmu. Jego adwersarz, Leon, to Żyd zasymilowany (czego zewnętrznym znakiem jest łacińsko-polskie imię: łac. leo - lew), a właściwie Polak wyznania mojżeszowego. Łajb utratę Świą­ tyni, Jerozolimy i państwa postrzega jako karę Bożą za grzechy. Godzi się z nią, ale zgrozą napawa go myśl, że ofiara, jaką Żydom nakazał Mojżesz, nie jest już więcej sprawowana. Wyraża jednakże kategoryczny sprzeciw, gdy tacy jak Leon odstępcy od litery i ducha Zakonu przekonują go o zbędności modlitwy w intencji powrotu do utraconej ojczyzny: „Nie dość, żeśmy stracili byt polityczny, Państwo własne, mamy przestać modlić się o jego odbudowanie i stłumić w sobie westchnienia za ojczyzną”118. Oczekiwaniem na rychłe przyjście Mesjasza-wyzwoliciela, który ich 115 I. Franko, Herzl, Państwo żydowskie; Nossig, Państwo żydowskie, „Tydzień”. Dodatek lite­ racki „Kuriera Lwowskiego”, nr 10 z dnia 9 marca 1896 r., s. 73-74. Zob. R. Mnich, Iwan Franko i ewriejstwo, Siedlce 2018, s. 137-159; tu przedruk artykułu, s. 261-263. 1,6 Postawę Hilarego Nussbauma jako „bezradność historyka” określa M. Wodziński, Oświe­ cenie żydowskie w Królestwie Polskim wobec chasydyzmu. Dzieje pewnej idei. Warszawa 2003, s. 225-229. Zob. D. Kalinowski, Reforma czy asymilacja? O konieczności przekształcenia kultury żydow­ skiej według Hilarego Nussbauma, [w:] Żydzi wschodniej Polski, ser. IV, Uczeni żydowscy, red. nauko­ wa G. Czerwiński i J. Ławski, Białystok 2016, s. 71-94; o studium Leon i Łajb - s. 78-82. 117 Zob. L. Ginzberg, Aryeh, [hasło w:] Jewish Encyclopedia, 1901-1906, t. 1, s. 158. Por. „Mło­ dy lwie Jehudo! Na zdobyczy, synu mój, wzrosłeś!” - Tora. Pięcioksiąg Mojżesza, tłum. I. Cylkow, Kraków 2006, s. 223 (wyd. 1: 1895). 118 H. Nussbaum, Leon i Łajb. Studium religijno-społeczne, Warszawa 1883, s. 50. Ze względu na reprezentatywność ujęcia przez autora religijnych aspektów problemu cały fragment książki po­ święcony państwu żydowskiemu podajemy w Aneksie 3.

48

Bogdan Burdziej

wyprowadzi z wygnania do ziemi ojców, tłumaczy też pokorę, z jaką Żydzi znoszą wielowiekowe prześladowania pośród obcych. Wierze Łajba, ugruntowanej w świętych księgach judaizmu i w tradycji ludu wybranego, Leon przeciwstawia chłodne rozumowanie darwinisty, że w walce o byt naród żydowski okazał się za słaby i dlatego został unicestwiony przez narody silniejsze. Jako, z kolei, deista jest przekonany, że przeciw tej powszechnej zasadzie rozwoju na nic się zdadzą modlitwy. Żydzi współcześni jako jednostki winni stać się nie tylko pełnoprawnymi obywatelami krajów swego zamieszkania, lecz także członkami poszczególnych narodów. [...] kraj, w którym mieszkamy, to nasza ojczyzna, a narodowość ogółu to nasza naro­ dowość. Nie masz więcej narodowości izraelskiej, nie masz ojczyzny w Palestynie, po

cóż więc czcze błagania, pobożne marzenia o wskrzeszeniu upadłego państwa? (s. 53)

W kolejnej wymianie poglądów' swych rezonerów Nussbaum poszerza do­ tychczasowy mesjanizm Łajba o zgoła świecką wiarę, że państwo żydowskie może powstać także wskutek działań politycznych, a nadzieja „odzyskania samodzielne­ go bytu politycznego, wskrzeszenia naszego Państwa” nie jest nierealną mrzonką ani utopią. Nawet prognoza dotycząca lokalizacji tego państwa „w jednej z posia­ dłości Turcji” może być odczytywana jako metonimia Palestyny: Żyjemy w wieku wstrząśnień państwowych, przewrotów politycznych, taktyki dyplo­ matycznej i przebudzenia się uczuć narodowych. [...] Kto wie, czy obecny ustrój eko-

nomiczno-polityczny Europy nie znajdzie dogodnym dla siebie umieścić wychodźców

żydowskich w jednej z posiadłości Turcji jako kolonią pod protektoratem innych mo­

carstw, która z czasem w oddzielne państewko niezależne zamienić się może. (s. 54)

Wiara ta nie jest już wyłącznie nadprzyrodzona (jak we wcześniejszym uzasad­ nieniu mesjanizmu Łajba), lecz także poniekąd naturalistyczna. Odwrotną stroną walki o byt, ginięcia i rozpadu jest przecież odrodzenie - zarówno jednostek, jak i państw; Judaizm, który łączy ideę religijną z państwową, może więc słusznie się spodziewać, że ta zasada zwycięży i że Jerozolima „będzie podniesioną” (s. 55). Z Królestwa powróćmy do Galicji, by zaobserwować kluczowe zjawiska i fakty w nowej epoce, jaka w dziejach żydostwa galicyjskiego i w stosunkach polsko-ży­ dowskich otworzyła się w roku 1867, kiedy to na mocy konstytucji grudniowej Ga­ licja otrzymała autonomię, Żydzi zaś całkowite równouprawnienie119. Już w roku

1,9 Art. XIX austro-węgierskiej Ustawy zasadniczej (Konstytucji Grudniowej, z 21.12.1867 r.) stanowił: „Wszystkie szczepy narodowe państwa są równouprawnione i każdy szczep narodowy ma

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

49

następnym w sejmie krajowym odbyła się zasadnicza debata nad wprowadzeniem w życie postanowień konstytucji odnoszących się do ludności wyznania izraelickiego* 120. Głos w tej debacie dwukrotnie, na posiedzeniach 30 września i 8 paździer­ nika 1868 roku, zabrał m.in. Franciszek Smolka, podówczas poseł-sprawozdawca, gorący zwolennik emancypacji Żydów - prawnej, społecznej i towarzyskiej. I to on stanie się politycznym patronem procesów upodmiotowienia Izraelitów w obrębie monarchii. Zdaniem Smolki, wyznawcy każdej religii zasługują na opiekę ze strony państwa i na równouprawnienie - wyznaniowe i polityczne121. Wiedeń dał Galicji równe pra­ wa, ale teraz trzeba je wcielić w życie. Polemizując z posłem Kornelem Krzeczunowiczem122, odrzucał Smolka jako nierealny i niesprawiedliwy postulat równoupraw­ nienia warunkowego, przewidzianego dopiero na czas, gdy Żydzi staną się Polakami (s. 11). Dowodem na to, że można cel osiągnąć w takiej właśnie kolejności, jest Fran­ cja. Tam najpierw otrzymali Żydzi bezwarunkowo pełne prawa obywatelskie i re­ gulację stosunków między państwem a swoją religią i dopiero wtedy, po upływie wielu lat, stopniowo „zlali się zupełnie z narodem” (s. 15). Takie, w duchu wolności i równości rozwiązanie kwestii żydowskiej - najważniejszej kwestii społecznej kraju od zniesienia pańszczyzny w 1849 roku - możliwe jest również w Galicji, ponieważ miejscowi Żydzi, obdarzeni rozumem i zmysłem politycznym, „zechcą się zasłużyć

i okazać, że są prawymi synami tej ziemi, która ich żywi” (s. 17). Od tego zależy po­ myślny rozwój kraju i wszystkich stanów społecznych. Uzasadnienia dla swej koncepcji szukał Smolka nie tylko u obcych, lecz także w historii Żydów w Polsce, pełnej przykładów tolerancji, ale i ograniczania praw. W konkluzji podkreślał, że nie można żądać od Żydów porzucenia separatyzmu, „zanim nie damy im, co im się należy”. Najpierw trzeba okazać Żydom sprawiedli-

nienaruszalne prawo do zachowania i pielęgnowania swojej narodowości i języka. Państwo uznaje równouprawnienie wszystkich języków w kraju używanych, w szkole, w urzędzie i w życiu publicz­ nym” - cyt. za: S. Starzyński, Uwagi o prawnej stronie równouprawnienia narodowości w Austrii, Lwów 1883, s. 7. 120 Zob. Die Debatten iiber die Judenfrage des galizischen Landtages vom /. 1868, ubersetzt aus dem Polnischen nach den anitlichen stenographischen Protokollen, hrg. vom Yorstande der israelitischen Kultusgemeinde in Lemberg, [Lemberg 1868]. O tej debacie i o wcześniejszej (z 1866 r.) zob. E. Horn, Dyskusje w sprawie żydowskiej podczas obrad Galicyjskiego Sejmu Krajowego drugiej kadencji. Druga Sesja (22 VIII - 10 X 1868), Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, 1992, nr 4; taż, Kwestia żydowska w obradach Galicyjskiego Sejmu Krajowego pierwszej kadencji (1861-1866), [w:] Żydzi w Małopolsce. Studia z dziejów osadnictwa i życia społecznego, pod red. E Kiryka, Przemyśl 1991, s. 171-180. 121 [F. Smolka], Mowy posła Franciszka Smolki wygłoszone na posiedzeniach galic.jyjskiego] Sej­ mu dnia 30 września i 8 października 1868 r. w kwestii żydowskiej, Lwów 1899, s. 4. 122 Zob. J. Zdrada, Krzeczunowicz Kornel (1815-1881), [w:] Polski słownik biograficzny, t. 15, Wrocław-Warszawa-Kraków 1970, s. 511-513.

50

Bogdan Burdziej

wość, dać wolność i równe prawa, a dopiero potem „można żądać od nich miłości, zrzeczenia się separatyzmu i zlania się z narodem”. Wolność dokona cudu - „że ich przemieni na prawych synów naszej wspólnej ojczyzny” (s. 31, 32). Na pograniczu starej i nowej epoki w dziejach Austrii i Galicji odrębne stano­ wisko w sprawie żydowskiej zajął Ludwik Gumplowicz (1838-1909). W 1869 roku, gdy nowy porządek konstytucyjny wchodził dopiero w życie, użył paradoksalnej formuły: „Galicja zżydowszczeje” -„Żydzi spolszczeją”. Ten Polak ze zasymilowa­ nej rodziny żydowskiej, wkrótce współtwórca europejskiej i polskiej socjologii, u progu swej kariery naukowej dostrzegł (raczej okiem publicysty niż badacza) problem, który - z perspektywy stolicy Cesarstwa i skutków roku 1848, kiedy to „wybiła godzina zgonu” starego, katolickiego Wiednia, i zarazem narodzin Wied­ nia nowego, otwartego dla Żydów7 - rysował się jako kluczowy dla bliższej i dalszej przyszłości wielonarodowego państwa. Rewolucja wiedeńska, inspirowana i prze­ prowadzona w znacznym stopniu przez Żydów7: czeskich, morawskich i węgier­ skich, mimo „recydywy absolutystycznej” w latach 1851-1866, ostatecznie zwy­ ciężyła i dała swym współtwórcom polityczne i moralne prawo do spożytkowania jej owoców - instytucjonalnego, państwowego i społecznego „postępu na drodze wolności, samorządu i rozwoju”123. W jego opinii zmiana charakteru miasta z kato­ lickiego na żydowski („powódź żydowska”) wyrażała się w tym, że Żydostwo, obok Słowiańszczyzny „żywioł najwybitniejszy”, „opanowawszy równocześnie dzienni­ karstwo i giełdę, opinię publiczną i położenie finansowe: uchwyciło [...] ster życia publicznego” (s. 26). W przeciwieństwie do zasymilowanych i nie podkreślających swej odrębności Żydów francuskich czy angielskich, zajmujących ważne stanowi­ ska w życiu politycznym swych krajów7, Żydzi wiedeńscy odrębność tę manifestują z ostentacyjną chełpliwością i próżnością. Tak surowa ocena zjawiska wynikała z przekonania autora, że podtrzymywa­ nie odrębności sprzeciwia się zasadzie równouprawnienia, sama zaś odrębność „nie jest niczym innym jak sumą różnych przywar, słabostek i wad spółeczeńskich”, które „im rychlej tym zbawienniej trzeba wytępić i wykorzenić” (s. 28). Na zachodzie Europy Żydzi zlali się z innymi narodami, w Austrii natomiast swoją odrębność religijną starają się uczynić podstawą wyodrębnienia narodowego, do czego jednak brakuje im cech rzeczywistego narodu.

123 L. Gumplowicz, Ośm listów z Wiednia, Kraków 1869, s. 26 (list IV pt. „Żydzi”; pierwodruk w lwowskim „Dzienniku Literackim” z marca 1866 r.). H. Kozińska-Witt, Asymilacja „po żydow­ sku”. Przypadek Ludwika Guniplowicza, Teksty Drugie, 1992, nr 5, s. 92-101. Zob. M. Śliwa, Uwagi Ludwika Guniplowicza o antysemityzmie, [w:] tenże, Obcy czy swoi. Z dziejów poglądów na kwestię żydowską w Polsce w XIX i XX wieku, Kraków 1997, s. 15-21. Biografię autora przedstawia R. Że­ browski, Mojżesz Schorr i jego listy do Ludwika Guniplowicza, Warszawa 1994, s. 59-91; omówienie listu IV o Żydach, s. 73-74.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

51

Diagnoza sytuacji w Wiedniu posłużyła Gumplowiczowi jako przesłanka do końcowego pytania o kierunek przemian sprawy żydowskiej w Galicji: Tak stało się w Wiedniu. Jakżeż stanie się w Galicji? Jedni wołają z rozpaczą: „Galicja

zżydowszczejel”. Drudzy odpowiadają: „Żydzi spolszczeją!”. Nie rozstrzygani sporu, charakterystyczny tylko znaczę fakt [...). (s. 30)

Przyszłość pokaże, iż zaznaczony przez autora „fakt” społeczny przybierze kształty nie wyłącznie jednej możliwości, lecz obu, i to w całym bogactwie ich wariantów. Gumplowicz chciał wierzyć, że to „Żydzi spolszczeją” oraz że „potę­ ga ducha polskiego [...] nie potrzebuje się obawiać żydowskiej konkurencji” ani „błahej treści umysłowego życia Żydów galicyjskich” (s. 30). Myślą tą wpisywał się w rosnący zastęp orędowników asymilacji. Jednakże z biegiem lat, już jako socjolog badający społeczną empirię, będzie musiał - wbrew sobie - uznać racje tych Żydów, którzy nie tylko nie spolszczeli, lecz umocnili się w swej żydowskości, a w roku 1887 głosem Alfreda Nossiga upomnieli się o własne państwo. Jak na ironię, w 1899 roku inny Żyd, wiedeńczyk Herzl, od trzech lat głośny już autor Der Judenstaat, zwróci się do Gumplowicza z dość przewrotną prośbą o ocenę wyłożo­ nej tam koncepcji, której „profesorowie uniwersytetów”, niestety, nie rozumieją124. Wystąpienia sejmowe Smolki, w jakiejś mierze kontrowane głosami takich po­ lemistów jak Gumplowicz, oddziałały na debatę o sprawie żydowskiej nie tylko do­ raźnie, lecz także długofalowo, stając się w następnych latach autorytatywnym (dla żydowskich i polskich zwolenników asymilacji) głosem na rzecz pełnego i bezwa­ runkowego równouprawnienia. Z początkiem lat osiemdziesiątych pojawiły się ważne wypowiedzi przedstawicieli żydowskiego środowiska asymilacyjnego, pole­ miczne zwłaszcza wobec żydowskich zachowawców. Odnotujmy tu trzy charakte­ rystyczne głosy: Bernarda Goldberga, Jonatana Warschauera i Zygmunta Frylinga. Pierwszy z nich, Goldberg, w 1880 roku w drohobyckiej synagodze postępo­ wej wzywał swych współwyznawców, by torowali „drogę ożywczemu światłu wie­ dzy, aby się przedzierało w każdy zakątek kraju pod strzechę każdej lepianki”. Dla wzmocnienia apelu wplótł weń słowa proroka Ozeasza (por. Oz 2,14): „Nieprzyjaciółka ciemnota nie zniszczy i nie zaszkodzi we winnicy Pańskiej, gdyż oświata i poznanie Boga zagarną ziemię, jak woda zakrywa głębie morza”125. Głos ten po124 Tekst listu przytacza Mojżesz Schorr, zob. R. Żebrowski, dz. cyt., s. 196. 125 B. Goldberg, Mowa przywitalna miana w Synagodze drohobyckiej dnia 21 lipca 1880 na cześć uczestników zjazdu Towarzystwa Pedagogicznego, Sambor 1881, s. 8-9. Zob. tenże, Mowa mia­ na w Synagodze drohobyckiej podczas Nabożeństwa odprawionego na dniu 18. Sierpnia 1879 na cześć urodzin Najjaśniejszego Pana Cesarza i Króla Franciszka Józefa I, Sambor 1879. Mówca zwracał się do słuchaczy „wszech wyznań” (s. 4).

52

Bogdan Burdziej

średnio uderzał w ostoję „ciemnoty”, tj. w chasydyzm. I to właśnie jemu wydali asymilatorzy walkę, w której będą odnosić pewne sukcesy, ale tylko do połowy lat osiemdziesiątych, kiedy to wskutek odradzania się poczucia odrębności narodowej nastąpi kontrofensywa środowisk zachowawczych. Szczegółowy program asymilacji Izraelitów w obrębie polskości przedstawił w roku 1882 Jonatan Warschauer w broszurze dedykowanej Józefowi Ignacemu Kraszewskiemu, „który żydów zrodzonych na polskiej ziemi uważa za Polaków i gorący udział bierze zawsze w każdej pracy, mającej na celu ich narodowe ze­ spolenie z braćmi wyznania chrześcijańskiego”126. Idea polsko-żydowskiego soli­ daryzmu, wypowiedziana przez Kraszewskiego w Żydzie (1866), znalazła w Warschauerze wybitnego obrońcę i propagatora. W przedmowie broszury, mającej w istocie charakter manifestu, nawiązał on do wypowiedzi pisarza w „Kłosach” ogłoszonej tuż po pogromie warszawskim z 25-26 grudnia 1881 roku. Mimo wstrząsu na wieść o pogromie, który zadał cios dwudziestoletniemu zbliżeniu Ży­ dów’ do sprawy polskiej, Kraszewski podtrzymywał swą wiarę w to, że „rozmaite pierwiastki mogą harmonijnie się zlewać, wzajem dopełniać i żyć w doskonałej zgodzie”127. Warschauer podjął też ostrą polemikę z rabinem Szymonem Schreiberem jako przywódcą zachowawców i organizatorem ich głośnych wieców' we Lwowie (1881) i w' Krakowie (1882)128. Jego zdaniem przyjęty wówczas projekt statutu gmin izraelickich jest „zgubny dla półmilionowej ludności w Galicji” (s. 7). Autor podzielał w' tej materii pogląd posła Merunowicza, że separatyzm żydów' (jako wyznania) szkodliwy jest dla nich samych i dla narodu, którego są częścią i w którego życiu winni brać pełen udział. Wcześniej Austriakom, Czechom i Niemcom - dla własnej korzyści posługującym się zasadą „dziel i rządź” - zależało na przyciąganiu Żydów do siebie. Tymczasem po manifestacjach warszawskich roku 1861, szczególnie zaś po zaprowadzeniu autonomii „Żydzi zaczęli się uczyć po polsku, myśleć po polsku. Z każdym odtąd rokiem polskość między inteligencją żydowską bardziej się rozwi­ ja”, a przyszłe pokolenia staną się „potęgą miłującą z przekonania rodzinną ziemię” (s. 10). Dzięki oświacie i wychowaniu (a „oświecać ich to znaczy unarodawiać”, s. 12) przyszłe pokolenia Polaków i Żydów (żydów pozostających przy wierze oj­ ców') podadzą sobie dłoń braterstwa i wyrzekną się nienawiści. Zmiany te mogą się dokonać wcześniej niż przed upływem pięćdziesięciu lat. Konieczna jest jednak 126 J. Warschauer, O spolszczeniu izraelitów galicyjskich, Kraków 1882, s. 3 (w pisowni wyrazów izraelita i żyd zachowujemy intencje autora). 127 Kłosy, 1882, nr 870; cyt. za: J. Warschauer, O spolszczeniu..., s. 6. Zob. B. Czajecka, Schreiber Szymon (1820-1883), [w:] Polski słownik biograficzny, t. 35, Warszawa-Kraków 1994, s. 635-636; A. Żbikowski, Żydzi krakowscy i ich gmina w latach 1869-1919, Warszawa 1995, s. 171-176; T. Gąsowski, dz. cyt., s. 56.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

53

reforma szkolna polegająca na likwidacji chederów i przyjęciu dzieci żydowskich do polskich publicznych szkół narodowych. W kontekście takich poglądów zastanawia niechęć Warschauera do zgłasza­ nego zarówno przez asymilatorów (z kręgu lwowskiej „Ojczyzny”), jak żydowskich konserwatystów postulatu skierowania Żydów do rolnictwa129. Jego zdaniem, gdyby dokonano tego pod przymusem (administracyjno-prawnym), groziłoby to umocnieniem ich kastowości; tymczasem oni sami dobrowolnie nigdy do pracy na roli się nie garnęli. Powinni zatem pozostać „stanem mieszczańskim”, czyli zajmo­ wać się rzemiosłem, handlem i przemysłem130. W kilku innych sprawach Warschauer brał Żydów w obronę. Koronny zarzut antyżydowski: uprawiania lichwy odpierał argumentem (zaczerpniętym z dzieła Sta­ nisława Smolki Mieszko Stary i jego wiek, 1881), że w swej istocie lichwa jest bezwy­ znaniowa, a Żydzi zostali do tego procederu pośrednio skłonieni przez Kościół, przez dezaprobatę dla pożyczania na procent131. Natomiast sposobem na jej ograniczenie mogą być kasy zaliczkowe miejskie i wiejskie z tanim kredytem. Podobnie odpowie­ dzialnością za dążenie do nadmiernych zysków autor obciążał nie tylko Żydów, lecz także chrześcijan. Wskazywał też sposób naprawienia zła - zakaz wyszynku wód­ ki w karczmach. W sprawie ubioru, zewnętrznego wyznacznika odrębności Żydów, Warschauer wierzył, iż oni sami, bez zewnętrznych nacisków, przyjmą strój europej­ ski pod wpływem przemian cywilizacyjnych. W sprawie uchylania się Izraelitów od służby wojskowej, często ze względu na słabość fizyczną albo przepisy religijne, autor dopuszczał zwolnienia za opłatą, ale przyznawał, iż „podatek krwi musimy pono­ sić, by monarchię i kraj zabezpieczyć” (s. 30). Zgadzał się z posłem Merunowiczem, że obowiązki obywatelskie winny być sprawiedliwie rozciągnięte na wszystkich, bez różnicy religii czy narodowości. Odrzucał natomiast zabiegi Merunowicza, by kosz­ tem rządu dokonać przekładu Talmudu dla stwierdzenia ewentualnej niezgodności

129 Kilka lat później w skierowaniu Żydów do rolnictwa widzi rozwiązanie problemu M. Lazarus, Juden ais Ackerbauern. Ein Beitrag zur Lósung der sozialen Frage der Juden in Galizien, Lemberg 1885 (autor postuluje m.in. szkolenie przyszłych rolników żydowskich, s. 8-11). Broszury tej nie wymienia autor źródłowej monografii problemu: S. Tokarski, Ethnic Conflict and Econoniic Development. Jews in Galician Agriculture 1868-1914, Warszawa 2003, s. 258. 130 Zob. T. Andlauer, Die jiidische Bevdlkerung im Modernisierungsprozess Galiziens (1867-1914), Frankfurt am Main 2001, s. 157-163 (o rzemiośle), s. 241-276 (o handlu). 1,1 Lichwa to koronny zarzut stawiany Żydom, także przez Żydów zasymilowanych jak np. L. Caro, Kwestia żydowska w świetle etyki, s. 27-39, 69-71; tenże, Der Wucher. Eine socialpolitische Studie, Leipzig 1893 (rozdz. VI: „Der Wucher auf dem Lande in Galizien *, s. 176-284); tenże, Lichwa na wsi w Galicji w latach 1875-1891. Pogląd na zebrany dotąd materiał statystyczny wraz z projektem nowego badania w tym przedmiocie, Wiadomości Statystyczne o Stosunkach Krajowych, wyd. przez Krajowe Biuro Statystyczne, pod red. prof. dra T. Piłata, t. XIV, z. II, Lwów 1893, s. 1-50 (i nadb.). Zob. też: J. Rogosz, Choroby Galicji w latach od 1866-1876, podpatrzone i opowiedziane przez dukata, [seria I], Lwów 1876, rozdz. III: „Lichwa żydowska” - s. 55-99.

54

Bogdan Bardziej

jego przepisów z prawem monarchii. Jego zdaniem rząd nie powinien ingerować w sprawy religijne. „Talmud jest encyklopedią nauk i umiejętności” (s. 36) z czasów swego powstania, nie może więc być rozumiany dosłownie; przekład zaś nie odda wieloznaczności tych ksiąg, jak np. wezwań do nienawiści wobec wrogów, które od­ noszą się do czasów dawnych i dziś nie mają zastosowania. W dziele „unarodowienia żydów galicyjskich” Warschauer nie widział miej­ sca dla ludzi takich jak Schreiber. Wzorem był dlań warszawski rabin Jastrow132. Niestety, także sami Polacy zrobili za mało w tej sprawie. Dla Galicji nie jest rzeczą obojętną, czy ponadpółmilionowa rzesza Żydów pozostanie na uboczu życia, czy złączy się z narodem. Jednym z warunków jest faktycznie egzekwowany przymus szkolny - wtedy za dwadzieścia lat „mieć będziemy z izraelitów dobrych obywateli gorąco miłujących kraj rodzinny” (s. 40). Rok po swym manifeście Warschauer raz jeszcze zabrał głos przeciw zacho­ wawcom z organizacji Machsike Hadas (Podpory Zakonu, resp. Wzmocnienie Re­ ligii) rabina Schreibera, zarzucając im „spotwarzanie Izraelitów postępowych”133. Zaoponował też wobec twierdzenia, że „Żydzi są narodem” i że ich łączenie się z innymi narodami jakoby nie zgadza się z „duchem religii mojżeszowej” (s. 14). Jako asymilator uznawał bowiem, że religia ta „nie stoi temu na przeszkodzie, aby izraelita stał się członkiem i obywatelem społeczności polskiej, wśród której żyje” (s. 15). Sądem tym wykluczał jakąkolwiek spekulację na temat ewentualnego od­ rodzenia narodowego Żydów i utworzenia przez nich państwa. Podobną, lecz ostrzejszą w słowach krytykę „fanatyków żydowskich” z Mach­ sike Hadas i ich przywódców7: rabina Simona Sofera Schreibera, posła do wiedeń­ skiej Rady Państwa z okręgu kołomyjskiego, oraz rabina miasta Bełz Mojżesza Kallira, zwanego przez chasydów Der Belzer, współcześnie z Warschauerem opu­ blikował Zygmunt Fryling. Bezpośrednią przyczyną tej krytyki stał się wiec zwoła­ ny przez nich w 1881 roku we Lwowie, stanowiący konspirację „przeciw wszystkie­

132 Uznając Polskę za ojczyznę Żydów, Markus Jastrow, kaznodzieja synagogi polskiej na ulicy Daniłowiczowskiej w Warszawie, wzywa swych współwyznawców do pamiętania o Syjonie: „wspo­ mnienie przeszłości naszej jest siłą naszą, prawicą naszą, przez którą się przykładamy do ogólnego dobra nowej naszej ojczyzny” - M. Jastrow’, Kazania miane podczas ostatnich wypadków w Warsza­ wie r. 1861, Poznań 1862, s. 77. 133 J. Warschauer, Agitacje Stowarzyszenia „Machsike Hadas”, Kraków' 1883, s. 10. Zob. T. Gąsowski, dz. cyt., s. 56. Historię tej organizacji przedstawia R. Manekin, Growth and developtnent of Jewish Orthodoxy m Galicia. The „Machsike Hadas" Society, 1867-1883, Jerusalem, Hebrew University, 2000 (niepublikowany maszynopis rozprawy; do pracy tej nie dotarłem). Ostrą krytykę rabina Simona (Sofera) Schreibera, Machsike Hadas i „Przyszłości” z pozycji asymilatorskich daje W. Feld­ man, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy. Z powodu przełomu w stosunkach żydowskich w Galicji, wyd. 2, Lwów’ 1894. Spory ideowe omawia J. Shanes, Diaspora Nationalisni and Jewish Identity iti Habsburg Galicia, Cambridge 2012, s. 44 i n.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

55

mu, co tchnie światłem, postępem, cywilizacją, patriotyzmem”154 - w imię obrony izolacjonizmu żydowskiego. Żydzi postępowi „nie uważają się za osobny naród, za naród wybrany” (s. 8), chcą być równi w prawach i obowiązkach z innymi obywa­ telami monarchii. Chasydzi pod wodzą wymienionych rabinów na łamach pisma „Machsike Hadas” zagrozili klątwą Żydom postępowym, zwolennikom asymilacji, posłom Filipowi Zuckerowi i Bernardowi Goldmannowi134 135, którzy w sejmie krajo­ wym zabiegali o reformę chederów. Jak podała „Ojczyzna” (nr 6 z 15 marca 1883 r.), „straszliwą tę klątwę” rabina Schreibera podpisało 320 rabinów (s. 15). Kończąc swój atak na „czarną bandę” ortodoksów, autor stwierdzał, że celem postępowców jest „uobywatelnienie i asymilowanie się Żydów z resztą społeczeń­ stwa, wspólna praca dla dobra kraju i narodu, pośród którego żyjemy” (s. 16). W obozie asymilatorów głos Frylinga należy do najostrzejszych. Dowodzi on, że w obrębie społeczności żydowskiej istniały w Galicji głębokie podziały i że ktoś, kto - jak Zyblikiewicz - szukał rozwiązania problemu, musiał dystansować się in­ telektualnie wobec racji obu zwaśnionych i zwalczających się stron. Wśród osób zajmujących się w Galicji doby autonomicznej kwestią żydowską najbardziej eksponowane miejsce zajmuje niewątpliwie Teofil Merunowicz (1846-1919), poseł na sejm krajowy wielu kadencji i poseł do wiedeńskiej Rady Państwa, redaktor (w latach 1871-1879) lwowskiej „Zgody” (dwutygodnika dla wsi propa­ gującego solidaryzm społeczny), lwowskiej „Ojczyzny” (w której współpracował z Bernardem Goldmanem, żydowskim działaczem asymilacyjnym). Merunowicz był autorem wielu prac o Żydach i kwestii żydowskiej, w których niezmiennie do­ wodził, że istotną przyczyną niedorozwoju gospodarki galicyjskiej jest nie uregu­ lowany w duchu pełnego równouprawnienia problem żydowski, którego istotą są przywileje Żydów (religijne, ekonomiczne i inne)136 oraz brak reformy oświatowej, która by usunęła z edukacji szkodliwe, podtrzymujące zabobon i fanatyzm treści kastowe, oparte na Talmudzie, którego przekład - dla zdyskredytowania tego źró­ dła wszelkiego zła - postulował w licznych wnioskach składanych do władz au-

134 Z. Fryling, Klątwa galicyjskich rabinów i cudotwórców, Lwów 1883, s. 7. 135 Zob. W. Bieńkowski, Goldman (Goldmann) Bernard (1841-1901), [w:] Polski słownik bio­ graficzny, t. 8, Wrocław-Kraków-Warszawa 1959-1960, s. 210. 136 Żydów jako przyczynę galicyjskiej biedy wskazuje bliżej nie znany rymotwórca: „Kiedy dziś praca i cnota / Nie bogaci prawych ludzi, / A Żyd próżniak, co świat łudzi, / Obfituje w zbiory złota, / Gdy stąd chęć do pracy gaśnie, / Los na przekor Żydom sprzyja, / Pozwólcie, ja wam objaśnię, / Skąd się ta bieda rozwija./ [...] / Przed laty Żyd pogardzony / Był kramarzem lub szynkarzem, / A niekiedy wzbogacony / Wekslarzem albo lichwiarzem. / Lecz z tych stanów niekontenci, / Czując swoje poniżenie, / Żydzi nabrali raz chęci, / Aby na świecie mieć znaczenie. / Wkrótce więc rada zebrana, / Z kupców, lichwiarzy, rabinów / Zaczęła błagać szatana, / By wzniósł Izraela synów” [A. Brzański], Żydzi, czyli skąd się nasza bieda wzięła?, Lwów [1879], s. 1,2.

56

Bogdan Burdziej

striackich i krajowych137. Wyróżnia go systematyczność i trwałość zainteresowania tematem, a także praktyczny, lecz oparty na solidnym przygotowaniu lekturowym cel - działalność legislacyjna, zmierzająca do regulowania tych sfer życia społecz­ nego i gospodarczego, w których pomiędzy Polakami a Żydami (także Rusinami) istniały najrozmaitsze konflikty: interesów, praw i obowiązków. Na przestrzeni kil­ kudziesięciu lat - od pierwszych publikacji z roku 1879 i lat następnych (Eine Petition an die osterreichische Reichsvertretung in Betreffder Judenfrage, Lemberg 1879; O metodzie i celach rozpraw nad kwestie} żydowski}, Lwów 1879 - nb. tezy tej bro­ szury autor rozwinął w obszernej książce: Żydzi. Studium społeczne, Lwów 1879; Siedm próśb wniesionych do wysokiego Sejmu Krajowego Galicyjskiego w sesji z roku 1880 w sprawie równouprawnienia Żydów, Lwów 1880; Wnioski pana Merunowicza. Artykuły umieszczone w czasopiśmie „Izraelita , ** organie Stowarzyszenia „Schomer ** Izrael rocznik 1881, Lwów 1882; Żydowscy radykaliści, Lwów 1893 - jako odbitka z „Gazety Narodowej”) do publicystyki w odrodzonej Rzeczypospolitej (Żydowska polityka narodowa obecnej doby, 1919) - był Merunowicz po stronie polskiej naj­ bardziej aktywnym i twardym obrońcą interesu polskiego w duchu równych praw i obowiązków obu narodów. Pełniejsze omówienie jego poglądów wykracza poza ramy (i potrzeby) niniejszego wstępu. Tu zwróćmy uwagę na kilka aspektów jego koncepcji, w których można dostrzec znamienne różnice, a także punkty styczne z poglądami Zyblikiewicza. Merunowicz od początku swej działalności w sprawie żydowskiej zmuszony był odcinać się od przypisywanej mu przez przeciwników intencji prowadzenia walki przeciw Żydom138, na co naraził się, przesyłając 31 października 1879 roku do Rady Państwa w Wiedniu petycję „o istotne zrównanie izraelitów w obliczu prawa z wyznawcami innych religij”139. Argumentował w niej następująco: (...) uprzywilejowane stanowisko, jakie przyznają wyznaniu mojżeszowemu konstytu­ cyjne ustawy austriackie w porównaniu z ludnością innych wyznań, pociąga za sobą

1,7 Zob. J. Zdrada, Merunowicz Teofil, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 20, Kraków 1975, s. 455-457. Zob. też: Merunowicz T. Poseł do galicyjskiego Sejmu krajowego. Materiały związane z jego działalnością jako posła: teksty wystąpień w Sejmie, korespondencja, wycinki z gazet, rkps Bi­ blioteki Naukowej im. W. Stefanyka we Lwowie (dawne Ossolineum), sygn. 0/n-176. Tu m.in. pro­ jekt Towarzystwa „Równouprawnienie", nie podpisana ulotka (datowana we Lwowie 15 X 1880 r.); „(...] kwestia żydowska może być rozwiązana tylko w drodze reform ustawodawczych” (k. 74). Zbyt wąsko (jako przejaw antysemityzmu) ujmuje działalność i poglądy Merunowicza A. Żbikowski, Rozwój ideologii antysemickiej w Galicji w II połowie XIX w. Teofila Merunowicza atak na żydowskie kahały. Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego,!. 167-168,1993, s. 53-62, t. 169-170, 1994, s. 21 -39; zob. tenże, Żydzi krakowscy. Kahały były przedmiotem ataków także ze strony Żydów zasy­ milowanych i „oświeconych” (por. Z. Fryling, dz. cyt.). ł” Zob. T. Merunowicz, O metodzie i celach rozpraw nad kwestią żydowską, Lwów 1879, s. 7. Tekst petycji w języku niemieckim zob. tamże, s. 47-50.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

57

w praktyce nieobliczone szkody ekonomiczne i społeczne dla ogółu nie-żydowskiej

ludności, (s. 10)

Jego zdaniem granice „spraw wyznaniowych” są u Żydów i dla Żydów inne, szersze niż w odniesieniu do chrześcijan. Stąd państwo winno zbadać, czy żydow­ skie instytucje religijne, w szczególności kahał, nie naruszają praw obowiązujących w monarchii, czego zakazują odpowiednie ustawy. W nierówności wynikającej z nieegzekwowania wobec Żydów prawa oraz w ich obronie własnych przywilejów wyraża się ukryta, wprost nie deklarowana tożsamość Izraelitów, zagrażająca umacnianiem się status in statu, państwa w pań­ stwie, narodu w narodzie110: Żydzi to nie społeczność wyznaniowa, dla wspólnej służby Bożej zjednoczona, ale naród, który przetrwał nietknięty najpotężniejsze państwa i mnogie narody - zaskle­

piony w gminie i rodzinie; to naród, który wskutek fałszywego stosowania do jego instytucyj wyznaniowych formułek nowożytnego ustawodawstwa liberalnego, rozwi­ nął się w ostatnich kilku dziesiątkach lat w olbrzymią potęgę polityczną, wobec której dyplomacja, parlamenty i ministerstwa pierwszorzędnych mocarstw nie mają odwagi śmiało wystąpić, pomimo widocznych skutków zgubnej potęgi „złotego Internacjo-

nału” żydowskiego, (s. 15-16)

Fakt uznawania Żydów za naród, a nie za grupę wyznaniową, to aksjomat, punkt wyjścia i fundament refleksji Merunowicza na przestrzeni całej jego dzia­ łalności. Dewizą jego jest „chłodna, nieuprzedzona i roztropna krytyka stosunku Żydów do ogółu ludności”, przeciwstawiana syrenim śpiewom tzw. „tolerancji”

(s. 17). Merunowicz rozróżnia w Galicji „dwa główne odcienia naszego żydostwa” chasydów (którym przewodzi rabin Schreiber, poseł do wiedeńskiej Rady Państwa z Kołomyi, Sniatynia i Buczacza) oraz Żydów cywilizowanych, tzw. niemieckich (których przywódcą jest Natan Kallir z Brodów140 141), ale w obu grupach widzi zagro­ żenie dla polskiego interesu narodowego i ekonomicznego. Mimo to stanowczo 140 „[...] lud składający niebezpieczne statum in statu" - tak o Żydach pisał (w 1821 r.) J. U. Niemcewicz w romansie Lejbe i Sióra, [w:] tenże, Dzieła poetyczne wierszem i prozą, Lipsk 1838, t. 7, s. 1. Wcześniej S. Staszic zarzucał Żydom, że tworzą „Naród w Narodzie, Rząd w Rządzie” - O przy­ czynach szkodliwości Żydów i o środkach usposobienia ich, aby się spółeczeństwu użytecznymi stali. Ga­ zeta Wiejska, 1818, nr 23, s. 211. 141 Poseł Sejmu Krajowego w latach 1870-1873; po jego rezygnacji został wybrany w 1874 r. zwolennik asymilacji, uczestnik powstania styczniowego, Filip Zucker (od roku 1885 prezes lwow­ skiej gminy izraelickiej) - zob. S. Grodziski, Sejm Krajowy Galicyjski 1861-1914, Warszawa 1993, t. 2: Źródła, s. 170, 177. Zob. też B. Kuzmany, Brody. A Galician Border City in the Long Nineteenth Century, Leyden 2017, s. 116, 294. Biogramy N. Kallira i F. Zuckera dostępne są w Wikipedii.

58

Bogdan Burdziej

potępia „propagandę ‘walki ekonomicznej’ przeciwko Żydom” - ponieważ miała­ by ona charakter konspiracji jednej klasy ludności kraju przeciw drugiej, demo­ ralizującej całe społeczeństwo; konspiracji bliskiej socjalizmowi (przypominają­ cej spisek „klas pracujących i produkujących przeciw kapitalistom żydowskim”, s. 20-21). Odrzucenie walki ma powód czysto praktyczny, gdyż - jak argumentuje poseł-publicysta - nie pokonamy ich, bo „‘Złoty Internacjonał’ żydowski to potęga, wo­ bec której są bezsilne rządy pierwszorzędnych mocarstw!”. Nawet tak silni Niemcy, gnębiciele Polaków, „kapitulują wobec pieniężnej przewagi Żydów” (s. 21 )142. Po­ nadto pieniądz z natury jest bezwyznaniowy i beznarodowy; ma więc rację ży­ dowska „Neue Freie Presse”, gdy drwi z prób „schrystianizowania kapitału” (s. 21). Istota kwestii żydowskiej leży nie w tym, że Żydzi opanowali handel i zgromadzili kapitał}; ale że pochodną tego jest zubożenie narodowej większości, wśród której żyją, oraz że używają kapitału dla gnębienia innych. Zdaniem Merunowicza „rdzeń kwestii żydowskiej tkwi w gminie wyznanio­ wej, w kahałach” (s. 22). Gminy trzeba więc poddać kontroli, by nie wkraczały wą działalnością w sfery pozareligijne. Zarówno Żydzi oświeceni, jak i chasydzi rzestrzegają ducha Talmudu; religia ich jest na wskroś racjonalistyczna i mate.ialistyczna co do stawianych i osiąganych celów. Nie można też nic wskórać z Ży­ dami za pomocą sentymentów. Kwestia żydowska to „zawikłany, olbrzymi interes pieniężny, gdzie chodzi o sprostowanie conto corrente pomiędzy żydostwem a kra­ jem” (s. 23). Żydzi uznają się za „odrębny żywioł polityczny, stojący poza granicami wszystkich rodzimych elementów narodowych - [...] są w kraju obcym dla kraju narodem” (s. 26).

142 Na końcu rozprawy autor podaje „źródła niemieckie i polskie do zbadania teraźniejszych stosunków polityczno-społecznych narodu żydowskiego” (około 30 tytułów, s. 58-61), jak np. Czac­ kiego Rozprawa o Żydach-, „pisane z zawziętością antyżydowską” Das entdeckte Judenthum (1711) Eisenmengera (który jako pierwszy zwrócił uwagę na „wrogie dla wszystkich narodów świata za­ sady tałmudyzmu"), Chedery i mełamedy (1879) Izraela Leona Grosglika, Augusta Rohlinga Der Talmudjude (1871 i przekład polski, Zgubne zasady tałmudyzmu, wyd. 2), Wilhelma Marra Der Sieg des Judenthums ilber das Germanenthum (Bern 1879, wyd. 11) - „Broszura ta ma niesłychane powodzenie w Niemczech. Napisana jest ze ślepą zawiścią ku Żydom. Autor ironicznie dowodzi, iż naród niemiecki jest zatruty, ubezwładmony, zniszczony i sponiewierany przez Żydów. Kończy zaś szyderczym okrzykiem: Finis Gernianiae! Vae Victis! Ten sam pisarz jest redaktorem przeglądu mie­ sięcznego pt. ‘Die deutsche Wacht’, który jest organem niemieckiej Ligi Antyżydowskiej” (s. 59-60). C. Wilmanns, Die “goldene” Internationale und die Nothwendigkeit einer socialen Reformpartei, Ber­ lin 1876, wyd. 4. „Rozprawę tę, napisaną w duchu nieprzyjaźnym Żydom, można poczytywać za punkt wyjścia programu agrarzystów niemieckich; wywarła ona niepospolity wpływ na opinię pu­ bliczną w Niemczech” (s. 61). O roli tej książki w formowaniu się antysemityzmu w Niemczech zob. M. Lange, Antisemitic Elements m the Critiąue of Capitalism in German Culture, 1850-1933, Peter Lang, Bern 2007, s. 116,287.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

59

Postawiwszy taką diagnozę galicyjskiej choroby143, Merunowicz uzasadniał konieczność przełożenia Talmudu (na koszt rządu, o co wnioskował do Rady Państwa) w celu krytycznego porównania jego przepisów (którymi powodują się Żydzi w swym życiu zbiorowym i indywidualnym) z prawem obowiązującym

w Cesarstwie. Oponentem Merunowicza w tej sprawie był (nie wymieniony z nazwiska) jego przyjaciel (prawdopodobnie Jonathan Warschauer144), który zadawał praktyczne pytanie, co po ewentualnym przetłumaczeniu Talmudu i wykazaniu jego nie­ zgodności z prawem austriackim rząd miałby z nim zrobić: skonfiskować czy też nareszcie usłuchać rady węgierskiego szlachcica Istoczego i wysłać Żydów wraz z Talmudem do Palestyny?” (s. 41). Rozwiązania tego sam autor Siedmiu próśb chyba nie brał pod uwagę, opowiadał się bowiem konsekwentnie za reformą społeczną wykluczającą zarówno walkę ekonomiczną przeciw określonym gru­ pom, jak i ekspulsję tych grup. Talmud był dla Merunowicza kwintesencją sprawy żydowskiej w Galicji „najważniejszej, najdonioślejszej, najpilniej domagającej się załatwienia” (s. 43). Wydawał mu on wojnę w nadziei, że wraz z jego dyskredytacją w oczach ludzi światłych i przed majestatem cesarsko-królewskiego prawa społeczeństwo osią­ gnie trwałe warunki do naprawy galicyjskiego życia zbiorowego w duchu solida­ ryzmu i współpracy. Skrajnie krytyczny stosunek Merunowicza do Talmudu można by uznać za negatywny punkt odniesienia dla autora Nowej Judei, który w świętej księdze Ży­ dów uznawał nie tylko przepisy higieniczne, ale też moralne przesłanie, wcale nie kolidujące z przesłaniem Biblii, a w jej obrębie z nauką Ewangelii.

143 Kwestię żydowską jako chorobę trawiącą państwo i społeczeństwo przedstawia współcześ­ nie w konwencji fabularyzowanej publicystyki (i pod pseudonimem: „dukat”) J. Rogosz, Choro­ by Galicji w latach od 1866-1876, podpatrzone i opowiedziane przez dukata, [seria I], Lwów 1876 (II: „Maskowani” - s. 23-54; III: „Lichwa żydowska” - s. 55-99; IV: „Sprawa żydowska” - s. 100-138; V: „Pasożyty i pijawki” - s. 139-198; VI: „Loteria” - s. 199-258). „Sprawa żydowska to choroba straszna, która zabije organizm, jeżeli nie pomyślicie o lekarstwach, mogących przynajmniej wstrzy­ mać szerzenie się gangreny” (s. 138). Jako otwartą ranę określa rzecz W. Feldman, Stronnictwa i pro­ gramy polityczne w Galicji 1846-1906, Kraków 1907, t. 2, s. 132. Skrajnym wyrazem wrogości wobec Żydów traktowanych jako źródło zagrożenia dla zdrowia społeczeństwa jest głos (z 1900 r.) Zyg­ munta Korosteńskiego, redaktora lwowskiej „Dźwigni”, inicjującego „Towarzystwo judeomedyczne ku ochronie chrześcijańskiego gospodarstwa, handlu i przemysłu”. Jego program opiera się na haśle walki (moralnej, politycznej i finansowej) z ekspansją „żydowizmu" we wszystkich sferach życia ekonomicznego, społecznego i kulturalnego dla obrony chrześcijańskiej i narodowej tożsamości Po­ laków. Zob. Z. Korosteński, Judeomedyzm. Leczenie społeczeństwa przez usuwanie żydowizmu paso­ żytniczego. Odezwa do ludzi dobrej woli, Lwów 1900. Stylistykę „medyczną" broszury można wiązać z fachem lekarskim autora, jednego z pierwszych w Polsce popularyzatorów promieni Roentgena. 141 Zob. J. Warschauer, O spolszczeniu izraelitów galicyjskich, s. 3.

60

Bogdan Burdziej

W interesującym nas okresie Merunowicz w kwestii żydowskiej wypowiadał się niestrudzenie, i to coraz bardziej stanowczo, w miarę jak umacniał się żydow­ ski nacjonalizm, asymilacyjne zaś lekarstwo na chorobę Galicji traciło swą moc i zwolenników, zarówno wśród Żydów, jak i polskich reformatorów życia społecz­ nego i państwowego. Wyrazem jego postawy w tym czasie jest książka Żydowscy radykaliści (1893), zdająca sprawę z postępu partii narodowo-żydowskiej, czyli syjonistów, i z regresu asymilatorów. Autor wiąże powstanie ruchu narodowego z prześladowaniami Żydów w Rosji i Rumunii, wymienia inicjatorów, takich jak: Dawid Gordon, Perec Smoleński (Smolenskin), Abraham Zederbaum i najgło­ śniejszy z nich Leon Pinsker. Pisze o zjeździe syjonistycznym w Katowicach w 1884 roku. Zwraca uwagę na publikacje Izaaka (właściwie Isidora) Singera, który już na początku lat osiemdziesiątych „pierwszy [...] napiętnował właśnie ze stanowi­ ska żydowskiego jako nędzne kłamstwo teorię, iż sprawa żydowska jest li sprawą wyznaniową i że żyd nie posiada własnej narodowości. [...] Śmiało i stanowczo podniósł on sztandar narodowości żydowskiej i kwestię żydowską określił jako sui generis narodowościową”145. Dobrze obeznany z międzynarodowym wymiarem nowych prądów w łonie żydostwa, Merunowicz skupia się na Galicji i przedmiotem analizy czyni wystąpie­ nie „naszych syjonistów” na forum publicznym, a mianowicie ogłoszony w 1892 roku we Lwowie „program młodzieży żydowskiej”, o którym będzie mowa w dal­ szych partiach niniejszego wstępu. Tu zauważmy tylko, że w manifeście owej mło­ dzieży dostrzegł on wyraz nie odosobnionych nastrojów', lecz „światowej polityki Żydów” (s. 38), której celem jest odzyskanie Palestyny jako ich siedziby narodo­

wej, a także jako przyczółka do rozciągnięcia swych wpływów na Azję i pełnienia funkcji pomostu do Europy. Osobliwością poglądów Merunowicza jest uznanie kolonizacji palestyńskiej nie za alternatywę dla inicjatywy argentyńskiej barona Maurycego Hirscha, lecz za jej dopełnienie146. Program palestyński narodowców dowodzi, że wskazując swoją staro-nową ojczyznę, nie mogą oni równocześnie szczerze podawać się za patriotów żadnego innego kraju. Z goryczą stwierdza Merunowicz, że na przestrzeni kilkunastu lat 145 T. Merunowicz, Żydowscy radykaliści, Lwów 1893, s. 14. Autor już w listopadzie 1884 roku na łamach lwowskiej „Gazety Narodowej” w artykule Narodowość żydowska omawiał prace Singera (Presse und Judenthum, 1882; Sollen die Juden Christen werden?, 1884; Briefe beruhmter christlicher Zeitgenossen iiber die Judenfrage). Por. G. Stourzh, Czy Żydzi w dawnej Austrii uznawani byli za narodowość?, przeł. B. Hański, [w:] Ze sobą, obok siebie, przeciwko sobie. Polacy, Żydzi, Austriacy, Niemcy w XIX i na początku XX w., Kraków 1995, s. 70-107. 146 „(...] jak Palestyna ma służyć za pomost polityce żydowskiej pomiędzy Wschodem i Za­ chodem w starym świecie, na drugiej półkuli ma być utworzony w Argentynie drugi podstawowy punkt operacyjny - jako pomost dla wpływów żydowskich pomiędzy Europą a Ameryką” - tamże, s. 44. O Hirschu zob. przypis 3 do Aneksu 5.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

61

jego działalności kwestia żydowska nie została rozwiązana. Powtarza więc swój pogląd, z którym tę działalność rozpoczynał: Stanowią oni [...] państwo w państwach, naród, wciśnięty w kilkadziesiąt innych narodów, z całą swobodą korzystający wszędzie niemal z obywatelskich praw au­ tochtonów, a wszędzie obcy, szczelnie oddzielony od nich rasową, społeczną i religij­ ną odrębnością, bez kontroli uprawiający swoją narodową politykę - niezmienną od czasów Mojżesza, pełną grozy ponurej... (s. 201)

W intelektualnym przygotowaniu syjonizmu, którego narodziny (choć jesz­ cze nie pod tą nazwą w rzeczownikowej formie) analizował Merunowicz, znaczny udział mieli także Żydzi polscy (piszący po polsku), spośród których przed Herzlem na szczególną uwagę zasługuje późniejszy jego adwersarz i polemista147, Alfred Nossig (1864-1943)148. Początkowo zwolennik asymilacji, redaktor lwowskiej „Oj­ czyzny” (od 1881 r.) i współtwórca w tymże roku Towarzystwa „Przymierze Braci” (Agudas Achim)149, w 1887 roku ogłosił on (po polsku i w przekładzie niemiec­ kim) Próbę rozwiązania kwestii żydowskiej (drukowaną w 1886 r. we fragmentach w „Izraelicie”, warszawskim tygodniku o orientacji asymilacyjnej150, w całości zaś w 1887 roku lwowskim radykalnym „Przeglądzie Społecznym”)151. 147 Z Nossigiem polemizował Herzl m.in. na szóstym kongresie syjonistycznym w 1903 roku (zob. T. Herzl, Otwiet na kritiku dokłada (Nossigu i drugim), [w:] T. Giercl [Herzl], Połnoje sobranije rieczej i statiej o sionizmie, pieriewod s niem. pod ried. L. Papierina, Biełostok 1905, t. 1, s. 268-283). 148 Zob. A. Piber, Nossig Alfred, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 23, Warszawa-Kraków-Gdańsk 1978, s. 236-240; E. Mendelsohn, From Assimilation to Zionism in Lvov: The Case ofAlfred Nossig, „Slavonic and East European Review”, 49 (117), 1971, s. 521-534; Sh. Almog, Alfred Nossig. A Reappraisal, „Studies in Zionism”, Spring, 1983, s. 1-29 (za udostępnienie tego artykułu dziękuję p. profesorowi Davidowi Rechterowi z Oriental Institute Uniwersytetu Oksfordzkiego). Nowsze i najnowsze prace o Nossigu zob. wyżej przypis 20. 149 O ewolucji ideowej Nossiga (od asymilacji do partii narodowo-żydowskiej Szomer Izrael) krytycznie piszą: jeden z założycieli Przymierza Braci (Agudas Achim, 1882) Leopold Caro (Kwestia żydowska w świetle etyki, s. 5-17) oraz współtwórca asymilacyjnej „Ojczyzny” i Przymierza Braci Wilhelm Feldman (Stronnictwa i programy polityczne w Galicji 1846-1906, s. 285-286). Przemianę Nossiga z asymilatora w syjonistę omawia E. Mendelsohn, From Assimilation to Zonism in Lvov. The Case of Alfred Nossig. „Kariera polityczna Nossiga odsłania podstawowy temat w nowoczesnej historii Żydów Europy wschodniej - poszukiwanie spójnej ideologii w szybko zmieniającej się rze­ czywistości”, s. 534. „W obozie asymilanckim Galicji [...] najbardziej reprezentatywną postacią” był Natan Loewenstein - J. Zdrada, Loewenstein Natan, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 17, 1972, s. 522. Zob. J. Shanes, Diaspora Nationalism and Jewish Identity in Habsburg Galicia, o Nossigu jako założycielu „Ojczyzny” s. 57-59. 150 Ewolucję ideową tygodnika „Izraelita” omawia M. Wodziński, dz. cyt., s. 204-234. 151 Zob. A. Nossig, Próba rozwiązania kwestii żydowskiej, Lwów 1887, „Drukarnia Polska", ul. Sobieskiego 1. 28, pod zarządem Huczkowskiego Klemensa, odbitka z „Przeglądu Społecznego”, 8°, s. I-II + 89+3 nlb + 1 tab. (Pierwodruk: Przegląd Społeczny, 1886, t. 2, z. 8, s. 130-143; zesz. 9, s. 219-232; zesz. 10, s. 286-293; zesz. 11, s. 352-363; zesz. 12, s. 407-419). Omówienie prac Nossiga

62

Bogdan Burdziej

Stojąc na stanowisku, że Żydzi są narodem, autor przedstawił gruntowną ana­ lizę demograficzną społeczności żydowskiej w Galicji, Cesarstwie Austro-Węgierskim, w Europie i w świecie152, wskazał płaszczyzny konfliktu, w jakim żydowska mniejszość pozostaje z narodową większością w różnych krajach, ocenił nastro­ je społeczne w państwach będących największymi skupiskami Żydów oraz pro­ gnozował wzrost zagrożenia, mogący prowadzić do niekontrolowanego wybuchu nienawiści. Jedyny ratunek przed nietolerancją, prześladowaniem i agresją widział Nossig w masowej emigracji Żydów, której dalekosiężnym celem winno być zało­ żenie własnego państwa. To zaś możliwe jest wyłącznie w Palestynie. Mottem swych rozważań uczynił Nossig słowa Szekspirowskiego Hamleta: „To be - or not to be, that is the question”. Dramatyzm tego pytania przeniósł au­ tor z płaszczyzny losu jednostkowego na zbiorowość Żydów jako narodu, którego samo istnienie po upływie niemal dwudziestu wieków pozostawania w diasporze stanęło oto pod znakiem zapytania. Nie tylko w przeszłości „kwestia żydowska” rodziła skutki „nader opłakane zarówno dla Żydów, jak dla narodów ich otacza­ jących”; także współcześnie skutki te „w wielu miejscach doszły do nieznośnego stopnia napięcia” i wszystko wskazuje na to, że „ukształtują się one w przyszłości raczej gorzej aniżeli korzystniej” (s. I). Przeciw tej przyszłości gorzej się rysującej napisał Nossig swą książkę - jako remedium na zagrożenia mogące Żydów unicestwić, jako projekt przyszłości moż­ liwej, przeciwstawiony innym rozwiązaniom kwestii żydowskiej uznanym przez autora (wbrew dość powszechnej opinii) za utopijne153. Celem Nossiga jest „rozwiązanie gmatwaniny sprzeczności, jakie wśród obec­ nych stosunków wynikają ze wspólności siedzib ludności żydowskiej i nieżydowskiej”, sposobem zaś - projekt polityczny zakładający jak najszybsze stworzenie

(Untersuchung iiber das Judenthum, tytuł polski: Rozprawa o Judaizmie, w jej obrębie: 1. Ueberblick iiberdie Geschichte des Judenthums, 2. Entwurfzu einer Statistik des jiidischen Stammes. 3. Progratnm einer Politik des Judenthums), sygnowane przez L., zamieścił (w dziale Wiadomości literackie) wie­ deński tygodnik Die Neuzeit, 1886, nr 19 z 7 maja, s. 179. 152 Wcześniej Nossig opublikował dwie prace dotyczące statystyki demograficznej: Ueber die Berolkerung, Kosmos, 1885, Bd. I, s. 433-445 (i nadb.); Materialien zur Statistik des jiidischen Stam­ mes, Wien 1887 (właściwie: 1886; druk postdatowany); recenzje tej pracy zob. L. Caro, Przegląd Spo­ łeczny, 1886, z. 10, s. 307-310; r., Wiener Allgemeine Zeitung, 1886, nr 2381 z 13.10., s. 6. Obecność Nossiga, prawnika ze Lwowa, w wiedeńskim hotelu National w dniu 26 sierpnia 1886 r. odnotowała Neue Freie Presse, 1886, nr 7903 z 27 sierpnia, s. 13. ,5J „Tylko mała garstka z nich (Żydów) marzy dziś o utworzeniu odrębnego państwa; przeważ­ na część uważa ideę tę za utopię. Gdyby zaś kiedyś powstać mogło państwo żydowskie, mogłoby to mieć miejsce tylko w Palestynie, Arabii lub Argentynie, a wtedy inne państwa nie tylko nie miałyby nic przeciwko temu, lecz owszem przyklasnęłyby tej idei, choćby dlatego, by w ten sposób pozbyć się Żydów. Cała wschodnia Europa na każdy sposób byłaby przychylna tej myśli” - L. Caro, Kwestia żydowska w świetle etyki, s. 24.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

63

odrębnej, akceptowalnej dla wszystkich stron konfliktu zwanego kwestią żydowską i trwalej siedziby narodowej Żydów, państwa żydowskiego w najlepszym i jedy­ nym miejscu na ziemi - w Palestynie (zob. s. 77). Z trzech planowanych części w rozprawie znalazły się tylko dwie. Wprowa­ dzeniem do całości miał być „indukcyjny” (a więc empiryczny, jednostkowy i kon­ kretny) „przegląd dziejów judaizmu” jako materiał wspierający autorską diagnozę teraźniejszego położenia Żydów w Europie i świecie, a także stwarzający podstawę do prognozowania zjawisk i procesów. Pierwszą część stanowi „Zarys demografii szczepu żydowskiego”154 (obejmujący ponad trzy czwarte książki, a mianowicie strony 1-74 spośród 94). Część drugą wypełnia - wydedukowany z przesłanek i wniosków części pierwszej - „Projekt polityki w kwestii żydowskiej” (s. 75-89). Na kilkunastu stronach przedstawia tu Nossig pionierską, dogłębną i spójną kon­ cepcję „rozwiązania kwestii żydowskiej” poprzez stworzenie państwa żydowskiego w Palestynie. Niepowodzenie dotychczasowych prób rozwiązania kwestii żydowskiej (wła­ ściwie: intelektualnego zdiagnozowania problemu praktycznego) Nossig tłuma­ czy małą wiarygodnością empirycznych źródeł wiedzy na jej temat, nieuwzględ­ nianiem „naukowego poglądu na świat”, który łącząc perspektywę filozoficzną z przyrodniczą pozwoliłby przezwyciężyć ograniczenia wcześniejszych ujęć do­ konywanych tylko z jednego, absolutyzowanego punktu widzenia: teologicznego, historycznego bądź społecznego. Podstawę metodologiczną tak deklarowanego wywodu można widzieć w fi­ lozofii pozytywistycznej, przede wszystkim w logice i empiryzmie Johna Stuarta Milla oraz Herberta Spencera (choć jego nazwisko w książce się nie pojawia). Część pierwsza ma charakter studium demograficznego155, w którym autor przeprowadza systematyczną analizę danych statystycznych obejmujących wszyst­ kie najważniejsze dziedziny i aspekty życia społecznego Żydów w ujęciu porów­ nawczym oraz na tle europejskim i światowym.

,5ł Określenie Żydów jako szczepu / plemienia (niem. Stamm) występuje np. w podtytule wiedeńskiego dwutygodnika „Selbst-Emanzipation” (1885-1893; tytuł także w pisowni: „SelbstEmancipatioń’): „Zeitschrift fur die nationalen, socialen und politischen Interessen des jiidischen Stammes" (redaktorem pisma był Nathan Birnbaum, jeden z twórców syjonizmu przed Herzlem). Pojęciem tym posługują się liczni autorzy, ujmujący kwestię żydowską z różnych, często przeciw­ stawnych punktów widzenia, jak np. krytyczny wobec Żydów E. von Hartmann, Das Judenthum in Gegenwart und Zukunft, wyd. 2, Leipzig-Berlin 1885, który rozróżnia Stamniesgefiihl oraz Nationalgefiihl (s. 51-66). 155 „Kwestię ludnościową [...] uważać musimy za najdonioślejszy przedmiot badań socjo­ logicznych” - pisał Nossig w nowatorskiej, postulującej metodologiczną interdyscyplinarność po­ dejścia do problemu demografii rozprawie O wzrastaniu ludności, Ateneum, 1884, t. 3(35), z. 9, s. 436-476. Kwestii żydowskiej jednak w niej nie podjął.

64

Bogdan Burdziej

Część druga zawiera „Projekt polityki w kwestii żydowskiej”, projekt nie ogra­ niczony bynajmniej do galicyjskiego partykularza, lecz mający ambicje całościo­ wego rozwiązania problemu w skali powszechnej. Właściwą prezentację koncepcji poprzedza krytyka dotychczasowych postu­ latów i działań praktycznych. Wychodząc z założenia, że Żydzi - wbrew rozpo­ wszechnionej opinii - są narodem, Nossig wykazuje kolejno niewystarczalność najczęściej podnoszonych propozycji naprawczych. Pierwsza z nich, asymilacja, pojmowana jako proces mający ogarnąć wszyst­ kie warstwy społeczności żydowskiej, nie osiąga celu, gdyż „plemiennie czyści i antropologicznie zróżniczkowani” Żydzi (s. 78) nie są skłonni do łączenia się z innymi narodami poprzez małżeństwa mieszane; z kolei narody te żywią do asymilujących się Żydów nienawiść, wzgardę, a nawet wstręt. Tymczasem asymilacja częściowa, nim zdąży osiągnąć następne stadium, wywołuje nawrót „nienawiści rasowej” i zaostrzenie się walki konkurencyjnej, co skłania Żydów do zawrócenia z drogi i powrotu do swojej tożsamości. Asymilacja zaś całkowita nie jest możliwa z tego powodu, że jeszcze nigdy się nie zdarzyło, „aby żywotny jaki naród z własnej woli przezwyciężył swój instynkt samozachowawczy”, u Żydów jakże silny mimo wielowiekowych prześladowań. Po drugie, połowiczny skutek przynosi, funkcjonująca w obrębie programu emancypacyjnego oraz asymilacyjnego, idea szerzenia wśród mas żydowskich nowoczesnej oświaty. Choć lud porzuca zabobony i fanatyzm, to albo zwraca się ku niemczyżnie (ze względu na bliskość języka - „gwary niemiecko-żydowskiej”, s. 79), albo dzieli się na dwa wrogie względem siebie stronnictwa: asymilatorów oraz tych, którzy chcą restaurować narodowość żydowską. Oświata jest więc środ­ kiem pomocniczym, nie rozwiązuje kwestii w sposób trwały i w krótkim czasie. Rodzi też nowe problemy wymagające sięgania po środki radykalne. Trzeci sposób - „równiejszy rozdział” terytorialny ludności żydowskiej, rozśrodkowanie zmierzające do polepszenia jej sytuacji ekonomicznej - dotyczy głównie warstw ubogich; te zaś jest przez „różnicę rasową” oraz „większą siłę re­ produkcyjną i zarobkową Żydów” (s. 79-80).

Po czwarte, nierealne jest również „udoskonalenie etyczne Żydów” poprzez reformę religijną, która dążyłaby do „pozbawienia mozaizmu cech narodowościo­ wych”. Masy ludowe broniłyby swej odrębności opartej na tradycyjnym, konserwa­ tywnym utożsamieniu wyznania i nacji. Reforma zaś etyczna podejmowana przez Żydów oświeconych, często obojętnych w sprawach wiary, nie miałaby w religii ani

zrozumienia, ani wsparcia156.

W Królestwie Polskim bodaj najbardziej radykalną koncepcję reformy (opartej na odrzu ceniu judaizmu talmudyczno-rabinicznego i chasydyzmu oraz na powrocie do Tory jako jedyne

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

65

Najbardziej nierealne jest, zdaniem Nossiga, masowe przejście Żydów na chrześcijaństwo lub islam*157. Żydowscy konserwatyści (chasydzi) nie uczyniliby tego dobrowolnie, a ewentualny przymus skłoniłby ich albo do emigracji, albo do ukrywania swej wiary (jak w przypadku hiszpańskich marranów158). Zniesienie równouprawnienia i wprowadzenie ograniczeń prawnych (choć prawdopodobne w niektórych krajach) prowadziłoby do rażącej niesprawiedliwo­ ści i krzywdy, co musiałoby skutkować albo przywróceniem praw, albo emigracją, lecz kwestii żydowskiej by nie rozwiązało. Środek ten proponują - nie wymienieni z nazwiska - „niemieccy filozofowie”, którzy twierdzą, że rasa aryjska jest lepsza, wyższa niż semicka. „Niesprawiedliwym jest - pisze Nossig - pozbawiać ludność jaką praw człowieka za to, że żyje i rozwija się; niesprawiedliwym - szczep upo­ sażony jako całość w niejeden piękny przymiot zgnieść przemocą i wystawić na zgubę, a na miliony jednostek myślących i czujących sprowadzić najdotkliwsze cierpienia” (s. 81-82). Odrzuca Nossig także pomysł emigracji Żydów do tych krajów, które byłyby gotowe ich przyjąć. Osiedliwszy się tam, Żydzi stopniowo staliby się czynnikiem postrzeganym jako obcy, a poprzez swój rozwój demograficzny - także zagroże­ niem dla ludności miejscowej. Ostatnia koncepcja zakłada - błędnie - że możliwe jest dalsze zamieszkiwanie Żydów w krajach dotychczasowego pobytu i równoczesne uzyskanie przez nich dla go źródła wiary) ogłosił pod pseudonimem Samuel H. Peltyn, redaktor asymilacyjnego „Izraelity”; zob. Judaita, Projekt reformy w judaizmie, ułożył..., Warszawa 1885 („Drukowane jako rękopis”). Zob. M. Wodziński, dz. cyt., s. 208-210. Nossig w okresie tym publikował w warszawskim tygodniku. 157 Konwersję ludu żydowskiego (z wyłączeniem elity przywódczej jako starego pokole­ nia) na katolicyzm brał pod uwagę Herzl na samym początku swej działalności, około roku 1893: chciałem, przynajmniej w Austrii, rozwiązać sprawę żydowską przy pomocy kościoła katolic­ kiego. Chciałem zdobyć dostęp do papieża, zapewniwszy sobie naprzód poparcie austriackich do­ stojników kościoła, i powiedzieć mu: udziel nam pomocy przeciw antysemitom, ja zaś zapoczątkuję prąd wolnego i uczciwego przechodzenia Żydów na chrześcijaństwo” - T. Herzl, Pamiętniki, t. 1, s. 44-45. Za radą przyjaciół Herzl zrezygnował z zamiaru. Przed Nossigiem nie znalazłem polskiego autora, który by rozważał takie rozwiązanie kwestii żydowskiej. Nawracaniem Żydówek na katoli­ cyzm zajmowało się, założone w Wilnie w 1737 roku, a kierowane przez ks. J. Turczynowicza, Zgro­ madzenie Sióstr Życia Maryi (zatwierdzone przez papieża w 1752 r.). Zob. J. Kałowski, Działalność zakonodawcza księdza Józefa Turczynowicza. Studium prawno-historyczne, Warszawa 1982. Zbio­ rowej konwersji z judaizmu na katolicyzm dokonali we Lwowie, Lublinie i Warszawie w 1759 roku Jakub Józef Frank i jego wyznawcy. Zob. H. Graetz, Frank und die Frankisten. Eine Sekten-Geschichte ans der letzten Hdlfte des vorigen Jahrhunderts, Breslau 1868; A. Kraushar, Frank i frankiści polscy 1726-1816. Monografia historyczna osnuta na źródłach archiwalnych i rękopiśmiennych, t. 1-2, Kra­ ków 1895; P. Maciejko, Wieloplemienny tłum. Jakub Frank i ruch frankistowski, 1755-1816, przeł. J. Chmielewski, Gdańsk 2014. 158 Nossig niewątpliwie znał dzieło H. Graetza Geschichte der Juden von der Yerbannung der Juden aus Spamen und Portugal bis zur dauernden Ansiedelung der Marranen in Holland (1618), Bd 4, Leipzig 1866.

66

Bogdan Burdziej

siebie autonomii. Byłaby to rola pasożyta, którego każdy naród chciałby się pozbyć. „Na Żydów występujących jako odrębny naród, a pozostających w kraju - uderzać pozwala prawo natury, nakazuje polityka; muszą oni być wyrzuceni lub wynaro­ dowieni” (s. 82). Wykazawszy słabość dotychczasowych dróg, Nossig zarysowuje własną kon­ cepcję. W dużym skrócie przedstawia się ona następująco. Emigracja jest koniecz­ nością. Winna uwzględniać masy żydowskie. Bez nich działanie jest niemożliwe. Emigracja winna być zupełna, nie cząstkowa, choć rozłożona w czasie. Jedynym krajem godnym tego, by Żydzi utworzyli tam swe państwo, jest Palestyna, mimo że inne tereny wydają się korzystniejsze. Kolonizacja Palestyny przyniesie zresztą w krótkim czasie zwrot wyłożonych kapitałów159. Całościowy, spójny i bezalternatywny charakter myśli palestyńskiej Nossiga docenił - sam deklarujący się jako radykalny przeciwnik syjonizmu - Wilhelm Feldman. Jeden tylko Alfred Nossig miał odwagę być logicznym; toteż w Próbie rozwiązania kwestii żydowskiej nie bawi się w półśrodki, w programy, „krajowe i zakrajowe”, lecz jeden tylko zna cel, którym jest odrębność państwowa, wszystko inne wobec tego jest tylko środkiem. Obecnie partia „Syjonu” ma duszę nierównie ciaśniejszą160. Sam Nossig po opublikowaniu Próby nie wypowiadał się (o ile wiadomo) na temat zmiany swojej orientacji ideowej. Być może zawoalowanym echem rozterek, jakie musiały być jego udziałem, gdy porzucał przyjaciół z kręgu lwowskich asymilatorów i szukał nowych w kręgu młodzieży „syjońskiej”, są słowa z Pamiętnika Daniela:

■y' Ze względu na prekursorstwo tej koncepcji przedrukowujemy odpowiedni fragment dzieła Nossiga w Aneksie 4. Pełny tekst Próby przedrukował R. Mnich, Ivan Franko i evrejstvo. Iwan Franko wobec kwestii żydowskiej, Siedlce 2018, s. 269-337. Tu także przedruk (s. 338-350) pierwszego omó­ wienia dzieła Nossiga: Is, Poroniona monarchia. Z okazji „Próby rozwiązania kwestii żydowskiej", przez Alfreda Nossiga. Lwów, Przegląd Społeczny, 1886. „Kwestia (...) odrodzenia ‘królestwa Syjonu’, mająca wartość utopii dla zagranicy, dla nas staje się pierwszorzędnej doniosłości. (...) Fikcja nowe­ go królestwa wprowadzi zamęt w gronie samych Żydów. Jest niby latawiec, który nęcąc spojrzenia widzów, odwraca ich uwagę od rzetelnych zjawisk. Pod tym sztandarem gromadzić się będą zarów­ no Żydzi, jak i chrześcijanie, gorączkować dla przyszłości, którą bieg wypadków rozwieje znów na cztery wiatry. Zmarnują się seciny ofiar, usiłowań, wysuszy bezowocnie tysiące mózgów. Bo najważ­ niejsze, że ta ponęta na wróble kusi i nawet orle umysły. Nossig nie jest wyjątkowy w tym względzie” (cyt. za R. Mnich, dz. cyt., s. 343). W. Feldman, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy, s. 36. O nim zob. E. Mendelssohn, Jewish Assimilation in Lvov. The Case of Wilhelm Feldman, Slavic Review, vol. 28, No. 4, 1969, s. 577-590 („Dla Feldmana powstanie syjonizmu było tragedią” - s. 588).

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

67

Byłem natchniony ideą, która miliony ludzi przeistacza w bohaterów i męczenników. I ja byłem szlachetnym i poświęcającym; czynne wiodłem życie, a celem mi było do­ bro drugich. Ale natchnienie jest szałem; kiedy szał przeminął, zasłyszałem w głębi mej duszy głos jakiś, którego brzmienia zrozumieć nie mogłem. [...] Nie chcę już być szlachetnym, chcę być prawdziwym. [...] Dusza moja na pozór tak silnie była spojoną; a oto wali się filar po filarze; nie wiem, jaki los mnie czeka161.

Może też takim pośrednim dowodem wewnętrznej walki jest fakt podjęcia przez Nossiga tematu walki Żydów o wolność w utworze dramatycznym Król Sy­ jonu162. Autor przemawia tu jednak raczej nie głosem Bar Kochby, przywódcy po­ wstania przeciw Rzymowi, lecz ustami „nauczyciela Zakonu”, Akiby, który w finale przegranej sprawy zwraca się do współbraci: „Żebracy! żebracy! Państwo i naród to nie dla was zabawka; złazić się z wszystkich stron świata na to okopisko stare, kije żebracze poprzemieniać na oręże - to żart, to żart tylko!”163. Czy autor Pró­ by rozwiązania kwestii żydowskiej i twórca „szaleńczej” koncepcji powrotu Żydów do okopiska starego Syjonu dawał w ten sposób wyraz swemu wątpieniu w urze­ czywistnienie idei - dziś ustalić nie sposób. W każdym razie to on swoją książką przetarł szlak tym miłośnikom Syjonu, którzy nie chcieli już dłużej pozostawać na wygnaniu i decydowali się - „wracać” do Palestyny. Alfred Nossig jest niewątpliwym i niekwestionowanym - choć dotychczas w tej roli nie uznanym przez badaczy problemu - twórcą idei państwa żydowskie­ go w Palestynie. Jest białą plamą w historiografii syjonizmu i zadaniem, które czeka na swych eksploratorów. W okresie między Nossigiem i Nową Judeą a wystąpieniem Herzla najpoważ­ niejszym, choć ledwie słyszalnym głosem w sprawie utworzenia państwa żydow­ skiego (z kategoryczną i bezalternatywną lokalizacją w Palestynie) jest anonimo­ wy (prawdopodobnie autorstwa Abrahama - lub Adolfa - Korkisa, Dawida Malza i Gerszona Zippera) manifest galicyjskich (ze Lwowa i Stryja) młodych syjonistów skupionych wokół Towarzystwa „Syjon”, zatytułowany Jakim być powinien program młodzieży żydowskiej?'64. Mimo dość skromnych rozmiarów (niespełna 30 stron 161 A. Nossig, Pamiętnik Daniela, [w:] tenże, Poezje, Lwów 1888, s. 29-30. Imię bohatera oraz jego duchowe rozterki mogą mieć źródło w powieści Daniel Deronda (1876) angielskiej pisarki George Eliot. 162 O twórczości dramaturgicznej Nossiga zob. I. Kotelnicka, Alfred Nossigs Dramen. 163 Tenże, Król Syjonu. Tragedia w pięciu aktach, [w:] Poezje, s. 164. ,M [A. Korkis, D. Malz, G. Zipper], Jakim być powinien program młodzieży żydowskiej?, Lwów 1892 (Wydawnictwo członków Towarzystwa „Syjon”, „Dochód przeznaczony na rzecz Żydów wy­ gnanych z Rosji”). Autorów broszury wskazuje T. Gąsowski, dz. cyt., s. 140 (kolejne cytaty lokalizuję w tekście głównym, podając stronę w nawiasie). Adolf (przed zmianą imienia: Aron) Korkis w 1890 roku wydał we Lwowie po żydowsku antyasymilatorską broszurę pt. Kańczug, nawołującą młodych

68

Bogdan Burdziej

druku) publikacja ta stanowi trzecią - po Nossigu i Zyblikiewiczu - całościową prezentację koncepcji państwa żydowskiego jako sposobu rozwiązania kwestii ży­ dowskiej. Z tego powodu w naszym przeglądzie należy się jej miejsce osobne i do­ kładniejsze omówienie. Zgodnie z „duchem” czasu autorzy rozpatrują kwestię żydowską w świetle Darwinowskiej „walki o byt” (s. 3), odwołując się (jak wcześniej Pinsker, Nossig i Zyblikiewicz, a później Herzl) do kategorii upowszechnionej w socjologii przez ewolucjonizm Herberta Spencera. W walce tej Żydzi uczestniczą świadomie od rewolucji francuskiej, gdy weszli do życia społecznego i politycznego Europy. Dla osiągnięcia równouprawnienia godzili się z jej skutkami w postaci asymilacji, ale teraz, gdy emancypacja stała się faktem, „lew żydowski” winien zrzucić z siebie „pancerz krokodyla aryjskiego”, gdyż „lew nie przestaje być lwem” (s. 4). Innymi słowy: Żydzi pozostali sobą i chcą to teraz wyartykułować, ogłaszając koniec epoki asymilacyjnej i początek odrodzenia narodowego. Koniecznością nowej epoki sta­ je się, inicjowana przez młodych Żydów, ale adresowana do wszystkich pokoleń, walka pod wspólnym sztandarem, którego hasło (wzorowane na zawołaniu pro­ letariackiej międzynarodówki socjalistycznej) brzmi: „Żydzi wszystkich krajów, solidaryzujcie się!” (...) młodzież waleczna, dzielna, inteligentna podniesie splamiony sztandar żydostwa, obwieści zdziwionemu światu, że naród wieczny może być mordowanym i prześlado­ wanym, ale nie może się spodlić i skończyć jako samobójca, (s. 4) Celem programu jest zawiązanie „węzła panjudaizmu” i obudzenie ducha so­ lidarności jako form obrony przed prześladowaniami, które trwać będą dopóty, dopóki Żydzi pozostawać będą w obrębie innych narodów. Źródłem tych prześla­ dowań są „różnice religijno-rasowe i kolizja interesów ekonomicznych”, a także wywołująca zawiść u obcych - przewaga ducha żydowskiego (s. 6, 9). W dalszej perspektywie - ostrzegają autorzy (podobnie jak wcześniej Nossig i Zyblikiewicz) -* Żydów do zachowania swojej tożsamości żydowskiej. Sarkastyczne omówienie tej broszury i środo­ wiska młodych syjonistów lwowskich zob. Stowarzyszenie żydowskie Syon, Kurier Lwowski, 1890, nr 307 z 5.11., s. 3-4. „Nie będziemy streszczać tego ciągu niedowarzonych głupstw, jakie mieszczą się na 30 stronicach broszurki, powyższa teoria o hebrajskim języku towarzyskim, którym w Galicji nikt nie włada - nie wyjąwszy członków' 'Syonu' - lub o ‘języku żydowskim’, daje miarę dojrzałości umysłowej jej autorów. (...) Trudno naprawdę brać na serio tych najnowszych mężów stanu przy­ szłego państwa palestyńskiego, z których najstarsi wczoraj dopiero wyszli z gimnazjum niemieckie­ go, najmłodsi zaś bohaterowie, którzy ‘przestraszyli mocnych Rzymian i wykształconych Greków’, (...) skazani są jeszcze na dotkliwą pańszczyznę odrabiania preparacyj i zadań domowych (boć żyją na wygnaniu - im goles!)". Miażdżącą krytykę programu daje W. Feldman, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy, s. 19-39. Broszurę pod kątem diagnozowania kryzysu żydostwa galicyjskiego oraz sporów' o tożsamość Żydów jako narodu czy wyznania omawia T. Gąsowski, dz. cyt., s. 71, 89.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

69

„nam grozi zagłada zupełna”. Tymczasem, zwłaszcza w Galicji i w Rosji, w walce o byt Żydzi okazują się stroną słabszą, czego wyrazem jest ich „nędza material­ na, niedołęstwo fizyczne, upadek umysłowy i moralny” (s. 11). Zagrożony jest ży­ dowski rzemieślnik, kupiec i kramarz, mnożą się handle i spółki „chrześcijańskie”, a w wielu dziedzinach został przełamany monopol żydowski165. Konfrontacja wydaje się nieunikniona. Pozytywną stroną tych niepokojących zjawisk jest rozbu­ dzona u Żydów potrzeba myślenia o przyszłości, szukanie ratunku przed rysującą się katastrofą. Program asymilacyjny zakładał „spolszczenie” Żydów, ich uobywatelnienie i uspołecznienie. Pracę tę rozpoczęto od zarzucenia nazwy „naród żydowski” i wprowadzenia na jej miejsce określenia „Polacy wyznania mojżeszowego”. Od lat siedemdziesiątych trwa ta „niedorzeczna maskarada” - zmienianie imion i na­ zwisk, płatny patriotyzm, serwilizm młodzieży, której jako ideał wskazywano „po­ czciwego Jankla całującego jenerałów polskich po rękach” (s. 18). Odrzucenie tradycji związanej z Mickiewiczowskim bohaterem było dla auto­ rów manifestu symbolicznym aktem zerwania z praktyką asymilacyjną jako drogą prowadzącą do samounicestwienia narodu żydowskiego. Z kolei Polakom ten gest miał uświadomić, że Żydzi chcą pozostać sobą jako naród, a nie tylko jako grupa wyznaniowa. „Nieuzasadniona niczym negacja narodowości żydowskiej” wywołuje skutek przeciwny do zamierzonego: odrodzenie „poczucia własnej godności”. Przejawem tego odrodzenia jest powstająca „partia narodowo-żydowska”, której program stanowi „protest przeciw negacji narodowości żydowskiej” uprawianej przez ma­ łodusznych asymilatorów. Bohaterem tej młodzieży jest nie służalczy Jankiel, ale Perec Smolenskin166; celem - odrodzenie miłości do własnego narodu, zarówno żydowskich bohaterów ducha, jak nędzarzy, budzenie ducha solidarności z Żyda­ mi całego świata, kształtowanie ich samowiedzy narodowej. Jak zapewniają auto­ rzy, narodowcy żydowscy nie wstydzą się swego pochodzenia jak asymilatorzy, są dumni ze swego żydostwa. Na „etyczny substrat nowej idei” składają się więc duma i solidarność. Program partii winien być realny, musi się liczyć z warunkami spo­ łecznymi i politycznymi, w przeciwnym razie będzie abstrakcją. „Chcieć z narodu otrząść jego cechy indywidualne, by go przemienić w inny naród, jest utopią, podobnie jak dążenie do stworzenia palmy z jodły”, natomiast „organizm żywotny chcieć zgładzić jest zbrodnią wobec praw przyrody” (s. 22). Z takich więc powodów: naturalnych i moralnych nie mogą oni stać się Polakami lub Rusinami; stąd konieczność odrzucenia asymilacji i uznania własnej narodo-

165 Zob. W. Feldman, Stronnictwa i programy polityczne w Galicji 1846-1906, t. 2, s. 281. 166 Zob. wyżej przypis 106.

70

Bogdan Burdziej

wej odrębności. Podtrzymaniu narodu winien służyć jego rozwój - ekonomiczny, intelektualny, moralny, polityczny, rozwój „postępowy”, to znaczy oparty na zasa­ dach prawdy i sprawiedliwości. Dla osiągnięcia tych celów potrzebna jest „silna i szeroko rozgałęziona orga­ nizacja”, skupiająca wiele stowarzyszeń o dużej liczbie członków i mocnych pod­ stawach materialnych. Kierowana przez komitet centralny, winna ona działać na podstawie z góry przyjętego planu. Realizacji programu i planu służyć ma tak­ że uruchamiane właśnie pismo o wymownym tytule „Przyszłość”, redagowane w trzech wersjach językowych: polskiej, hebrajskiej i żargonowej (jidysz - termin w epoce używany sporadycznie), by dotrzeć do wszystkich grup (Żydów zasymilo­ wanych, ortodoksów-talmudystów oraz chasydów)167. Program partii wyodrębnia cztery rodzaje celów: 1) polityczne (zdobycie prze­ wagi w’ kahałach, utworzenie związków gmin wyznaniowych dla ujednolicenia działań, wprowadzenie własnych reprezentantów do ciał parlamentarnych i zarzą­ dów gminnych, walka o prawa należne Żydom jako narodowi, a nie tylko jako wy­ znaniu; 2) materialne (m.in. tworzenie spółek rzemieślniczych konkurencyjnych wobec chrześcijańskich, popieranie pracy przemysłowej i rolniczej, organizowanie taniego kredytu, opieka nad ubogimi); 3) umysłowe (wychowanie patriotyczne młodzieży, „krzewienie wiedzy judaistycznej”, reforma chederów i szerzenie no­ woczesnej oświaty, rozwój języka i piśmiennictwa hebrajskiego oraz żargonowego jako narzędzia upowszechniania idei syjońskiej wśród mas żydowskich); 4) mo­ ralne (budzenie świadomości narodowej, godności i solidarności, a także praw i obowiązków^ wobec nie-Żydów, walka z wadami narodowymi, głównie wśród inteligencji) (s. 23-25). W przekonaniu autorów manifestu, program młodzieży żydowskiej w nieda­ lekiej przyszłości stanie się własnością wszystkich Żydów; Wzmaga się bowiem prześladowanie Żydów, a do dawnych przyczyn: religijnych i rasowych dołączyły nowe - społeczne i ekonomiczne: walka konkurencyjna w rzemiośle, przyrost de­ mograficzny, pauperyzacja mas oraz inteligencji. W walce o byt Żydzi jako słab­ si przegrają, dlatego powinni opuścić niegościnny kraj. Jeśli pozostaną, może ich spotkać zagłada. Zanim to się stanie, trzeba „upatrzyć miejsce, które ma być nową ojczyzną naszych potomków. [...] Kraj taki należałoby stopniowo i systematycznie użyźniać i przygotować, aby dzieci nasze swobodnie i bezpiecznie się osiedlić mo­ gły” (s. 27-28). Już dziś taki kraj potrzebny jest uciekinierom z Rosji i Rumunii. Szlachetna filantropia barona Hirscha168 nie uratuje wszystkich potrzebujących. 167 Zob. W. Feldman, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy, s. 12-16 i passim. Donację barona Maurycego Hirscha w wysokości 12 min guldenów szczegółowo omawia K. Rędziński, Żydowskie szkolnictwo świeckie w Galicji w latach 1813-1918, Częstochowa 2000, s. 141-207; zob. też A. Friedrich, Reakcja prasy polskiej na zapis barona Mauricea de Hirscha na

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

71

Konieczna jest szeroko zakrojona akcja zbiorowa. Jak pokazuje historia, Żydzi ni­ gdy dłużej nie przebywali razem z ludami aryjskimi. Dlatego projektowany kraj winien być wolny od Aryjczyków. Ponadto musi być „przydatny do racjonalnej uprawy roli”, wyżywienia przybyszów. „Krajem takim jest Palestyna” - wolna od „zgnilizny europejskiej”, odgrywająca rolę pomostu między dwiema kulturami: Europą i Azją169. Wizja odrodzonej ojczyzny jawi się autorom programu jako połączenie war­ tości dawnych, przeniesionych z czasów jeszcze sprzed diaspory, z osiągnięciami nowoczesnej cywilizacji. Palestyna, racjonalnie zagospodarowana i użyźniona, stanie się znowu krajem „mio­ dem i mlekiem” płynącym i będzie w stanie wyżywić kilkomilionową ludność. Palestyna zamieszkana przez szczepy pokrewne semickie, łatwo się asymilujące, bo na niskim stopniu rozwoju stojące, nie będzie nigdy widownią walk rasowych i an­ tagonizmów religijnych. Za Palestyną przemawiają uświęcone tradycje naszego narodu. Tam jego koleb­ ka, tam chwile najwyższej potęgi, tam działali nasi najwięksi mężowie, za nią tęsknią największe umysły, tam nasza dawna, gwałtem bezprawnie nam odebrana prawdziwa ojczyzna. Tam nas nie dosięgnie złowrogi upiór zwany „kwestią żydowską”, tam on zginie bezpowrotnie, tam wieczny Żyd usiędzie wreszcie po raz pierwszy od lat 2000 na wła­ snej glebie, otrzęsie się z pleśni dziejowych i powstanie do nowego życia. Tam tylko nasze życie narodowe może znaleźć silną i dla dalszego rozwoju przydatną podstawę. Tylko Palestyna może stać się ogniskiem odmłodzonego narodu żydowskiego. Tam

nasza przyszłość, (s. 28-29)

szkolnictwo żydowskie w Galicji, [w:] Z dziejów Żydów w Galicji, pod red. M. Galasa i W. Wierzbieńca, Rzeszów 2018, s. 189-207. „Kurier Lwowski” (1892, nr 133 z 13 maja, s. 2-3) przedrukował bez komentarza felieton B. Prusa (kronikę z warszawskiego „Kuriera Codziennego”), opatrując go tytu­ łem: Żydzi a baron Hirsch. Prus pisał m.in.: „Naród jest podobny do drzewa: głowę powinien mieć w niebie, ale nogi - w ziemi. Innymi słowy: naród powinien mieć - religię, prawo, naukę, oświatę ale musi zajmować się rolnictwem. Tymczasem żydzi, naród w najwyższym stopniu skrystalizowa­ ny, w najwyższym stopniu odróżniający się od innych, wcale nie posiada rolników. [...] W każdym razie Hirsch (...] jest postacią dziejowej wielkości. Jeżeli uda mu się projekt, zdejmie niepotrzebny ciężar z piersi ludów słowiańskich, a swój naród podźwignie do niebywałej wyżyny". ■6’ w Feldman dyskredytował koncepcję palestyńską lwowskiej młodzieży syjonistycznej, pisząc: „[...] Palestyna jest ‘ideałem’ w znaczeniu poetycznym, który nic w sobie nie ma ziemskiego, cieniem, chimerą, dla której ma się tylko piękne słówka i grosz jałmużny w zapasie, a tymczasem mają setki tysięcy ludzi, których byt jest tysiącem nici wspólnych złączony z krajem, jak drzewo za pomocą korzenia z gruntem, przecinać ten korzeń i w ten sposób pozbawić się soków żywotnych... Nie, taka polityka jest zaprawiona zbyt wielką dozą wschodniej fantazji” - W. Feldman, Asymilatorzy, syjoniści i Polacy, s. 30-31.

72

Bogdan Burdziej

Sposób tworzenia państwa omawiają autorzy w części zagranicznej programu. Zakłada on: organizowanie emigracji i osiedlania wygnańców żydowskich z Rosji i Rumunii na wydzielonych terytoriach w Palestynie, zakładanie kolonii rolniczych dla emigrującej z Galicji biedoty żydowskiej, budzenie więzi narodowej wśród ko­ lonistów, zastąpienie żargonu („szwargot niemiecki”) językiem hebrajskim, two­ rzenie w Palestynie szkół przemysłowych i rolniczych oraz powołanie akademii (uniwersytetu) i biblioteki hebrajskiej170, utworzenie w Europie żydowskich stowa­ rzyszeń kolonizacyjnych zbierających fundusze niezbędne do osiągnięcia celu. „Państwo żydowskie” w Palestynie powinno unikać wad społeczeństw eu­ ropejskich. Autorzy Programu nie kreślą jednak własnej wizji tego państwa, lecz wyręczają się cytatem (niestety, zmanipulowanym, o czym niżej) z dzieła szwaj­ carskiego botanika, Alphonsea de Candolle a (1806-1893) pt. Histoire des Sciences et des savants depuis deux siecles (1873), w którym zarysował on obraz idealne­ go kraju wszystkich Żydów. W kraju tym ludzie są zdrowi i piękni, miłują pokój i pracę, rozwijają wiedzę i kulturę, a społeczeństwo wolne jest od poważniejszych przestępstw i ma ustalone relacje między władzą świecką a duchowną171. Zasygna­ lizowana wyżej manipulacja polega na tym, że Candolle nie formułuje postula­ tu utworzenia samodzielnego państwa Żydów, lecz pisze o doskonałej, wolnej od swych historycznych wad Europie, wyobrażonej jako zamieszkała wyłącznie przez Izraelitów, których zalety miałyby się stać powszechną zasadą nowego porządku. Swój program-manifest autorzy kierują do współbraci, do „synów narodu wiecznego”, wzywając ich do wytężonej pracy na rzecz odrodzenia ojczyzny w hi­ storycznej siedzibie. Żmudna nas czeka praca i ciężka, jeszcze wiele obłoków przyćmiewa gwiazdę Izra­ ela, ale ona przebije wszystkie przeciwności i jak niegdyś z Egiptu słup płomienisty nas prowadzi do naszej ojczyzny, tak i teraz gwiazda Syjonu przyświecać nam będzie w naszej trudnej drodze. Precz z małodusznością i tchórzostwem! Precz z niegodną maskaradą asymilacyjną! Naród żydowski, który przetrwał wiele, który widział wę­ drówki ludów i wyprawy krzyżowe, mógł być zgięty, ale zginąć nie może; jak feniks z popiołów powstanie nowy Izrael pod sztandarem światła i sprawiedliwości i zdobę­ dzie sobie uznanie i równouprawnienie w koncercie narodów! Wy, w których żyłach

17' Zob. J. Chazanowicz, Żydowska Biblioteka Narodowa w Jerozolimie, tłum. A. Burdziej, [w:] Żydzi Wschodniej Polski, ser. 1: Świadectwa i interpretacje, red. nauk. B. Olech i J. Ławski, Białystok 2013, s. 45-46. N. Sahuwi, Żydowska Biblioteka Narodowa, tł. A. Burdziej, [w:] Żydzi Wschodniej Polski, ser. 1: świadectwa i interpretacje, s. 51-56. 171 Zob. A. de Candolle, Histoire des Sciences et des savants depuis deux sićcles, suivie dautres ćtudes sur des sujets scientificjues, en particulier sur la sćlection dans Pespice humaine, Geneve-Balk-Lyon 1873, s. 403.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

73

płynie jeszcze czysta, nieskalana krew żydowska, których każdy nerw tchnie miło­ ścią do tego nieszczęśliwego narodu, a cała istność jest związaną tysiącznymi węzłami z Żydostwem, łączcie się, organizujcie się, zabierzcie się do wielkiego dzieła wywal­ czenia bytu dla Izraela, zabierzcie się do szczytnego zadania, które na was czeka, nie bądźcie głuchymi na wołanie dziejów, (s. 30-31) Niepokaźna broszura galicyjskiej młodzieży syjonistycznej okazuje się waż­ nym głosem w debacie nad kwestią żydowską i jej rozwiązaniem poprzez restau­ rację państwa w Palestynie. Czy wywarła ona jakiś wpływ przekraczający granice własnego partykularza? Czy była czytana w Wiedniu? Czy znał ją - albo jej auto­ rów - Theodor Herzl? Na pytania te dziś nie sposób udzielić odpowiedzi. Mimo to manifest galicyjskiej młodzieży żydowskiej skupionej w Towarzystwie „Syjon” powinien być odnotowany w historii przedherzlowskiego syjonizmu na ziemiach polskich jako ważne ogniwo w rozwoju badanej tu idei. Wśród nieprzejednanych krytyków i prześmiewców programu młodzieży sy­ jońskiej był, wspominany wcześniej, Wilhelm Feldman, jeden z filarów obozu asymilacyjnego, który z właściwym sobie zacięciem polemicznym pisał: Realnie rzecz biorąc: co to jest Palestyna? Krajem ongi może „miodem i mlekiem”, a obecnie nawet dostatecznie wodą nie płynącym, krajem skalistym, suchym, wymy­ kającym się wszelkiej uprawie na większą skalę, wąskim szmatem ziemi, na którym połowa nawet samych Żydów polskich się nie zmieści. A sercem Palestyny jest przecie Jerozolima, miasto święte i drogie światu chrześcijańskiemu i mahometańskiemu, na zdobycie którego należałoby wygrać walkę z połową ziem świata. Następnie jest pyta­ nie, czy istnieją w samym żydostwie warunki socjologiczne do utworzenia państwa1'2.

Zgodnie z zapowiedzią autorów Program młodzieży żydowskiej znalazł konty­ nuację i pogłębienie w dwutygodniku „Przyszłość”, założonym we Lwowie w 1892 roku i wydawanym w trzech wersjach językowych: polskiej, hebrajskiej i żargono­ wej (jidysz). W podtytule pismo deklarowało się jako „organ Narodowej Partii Ży­

dowskiej oraz Towarzystwa Politycznego Żydów Galicyjskich i Bukowińskich we Lwowie” oraz jako „dwutygodnik poświęcony politycznym, społecznym i umysło­ wym sprawom Żydostwa”. Redaktorem pisma był Gerszon Zipper, wydawcą Karol Stand, drukarzem Chaim Rohatyn172 173. 172 W. Feldman, Asyniilatorzy, syjoniści i Polacy, s. 35-36. 173 Zob. Przyszłość, 1896, nr 23, s. 178 (stopka redakcyjna). Z kolei „Kurier Lwowski” (1892, nr 138 z 18 maja, s. 3) zapowiadał: „‘Przyszłość’. ‘Ojczyzna’ donosi: ‘Pod tym tytułem wychodzić zacznie we Lwowie od 1 czerwca rb. pod patronatem stowarzyszenia ‘Syjon’ nowy dwutygodnik polski, poświęcony sprawom żydowskim, z dodatkiem żargonowym. Celem nowego organu jest:

74

Bogdan Burdziej

Nie sposób w tym miejscu nawet pokrótce przedstawić działalność pisma na niwie budzenia świadomości narodowej Żydów, a także samo dojrzewanie idei państwa w publicystyce na jego łamach. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka cha­ rakterystycznych wypowiedzi, które poniekąd potwierdzają trafność wielu pro­ gnoz i propozycji Celestyna Zyblikiewicza, nade wszystko zaś jego nadrzędnej tezy „państwowotwórczej”. W trzecim roku istnienia pisma (1895) Dawid Schreiber stwierdzał, że stron­ nictwo narodowo-żydowskie czyni w Galicji bardzo powolne postępy, zarówno w teoretycznym opracowaniu zasad ruchu, jak i w zakresie praktycznych analiz konkretnych spraw społeczności żydowskiej. Inaczej natomiast sprawy biegną w Rosji, „w tej właściwej kolebce naszej idei”, gdzie narodziła się myśl syjonistycz­ na, m.in. pod piórem Achad Haama, i gdzie działa palestyńskie towarzystwo kolonizacyjne, utworzone w Odessie174. Temat palestyńskiej siedziby narodowej Żydów jest stale obecny na łaniach pi­ sma od początku jego istnienia. Oto w przedrukowanym z wiedeńskiej „Die Neue Zeit” artykule niejakiego B. Emanuela z Czerniowiec czytamy, że „Kolonizacja Pa­ lestyny dla utworzenia narodowego środowiska [...] jest najważniejszym punktem” irogramu (nr 2, s. 15). Inny autor w reportażu dokumentującym postępy kolo­ nizacji nad Jordanem (kolonie Mikweh Israel i Riszon l’Zion) stwierdza, że „Żyd tylko tutaj może poświęcić się uprawie ziemi”175. Daje w ten sposób dodatkowy ar­ gument zwolennikom skierowania Żydów galicyjskich na wieś, by tam opanowali oni fach zapomniany w diasporze, a w starożytnym Izraelu stanowiący podstawę bytu narodu.

bronić idei odrębności narodowej Żydów i zwalczać dążności asymilacyjne jako bezowocne. Będzie to więc pisemko w guście wiedeńskiej ‘Selbstemanzipation, z tą wszakże różnicą, że górnolotny po­ mysł emigracji do Palestyny ma być, jak nas zapewniają, z programu pisma wykluczony”. Zob. B. Merwin, Syjoniści, Lwów 1907, s. 4-5. Ukazanie się pisma odnotował „Kurier Lwowski”, 1892, nr 287 z 15 października, s. 1-2. Karol Sand był prezesem lwowskiego towarzystwa Syjon. „We Lwowie zawiązało się towarzystwo ‘Syon’, które ma na celu zakładanie żydowskich kolonij rolniczych w Palestynie. Towarzystwo to wydało właśnie broszurę pt. Jakim być powinien program młodzieży żydowskiej’, której przedmowę jako curiosum podajemy w dosłownym brzmieniu. [...] Wysłannicy ‘Syonu’ zawiadomili nas, że dziś przebędzie do Lwowa dr [Nathan] Birnbaum z Wiednia, redaktor pisma pt. ‘Selbstemancipatioń, który w bożnicy i w innych miejscach propagować będzie tendencje ‘Syonu’. Wysłannicy tego towarzystwa, którzy zjawili się wczoraj u nas, mieli w krawatach szpilki ‘Dawidowe’. Na zapylanie nasze, dlaczego sami dla przykładu nie emigrują do Palestyny, odpowie­ dzieli, że na razie im tu dobrze, i ze nie byłoby komu po ich wyjeździe agitować. Prezesem ‘Syonu’ jest p. Juliusz Hochfeld, a sekretarzem p. K. Stand” - Emigracja Żydów rosyjskich, Kurier Lwowski, 1892, nr 141 z 21 maja, s. 1. 174 Zob. D. Schreiber, Nowe kierunki w syjonizmie, Przyszłość, 1895, nr 2 (20 X), s. 13-15; zob. też nr 3 (5 XI), s. 20-22. 175 H. Loewe, Palestyna, Przyszłość, 1895, nr 6 (20 XII), s. 44.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

75

Tuż przed pojawieniem się dzieła Herzla na półkach księgarskich ukazał się w „Przyszłości” artykuł, który rozważając temat współczesnej „niewoli babiloń­ skiej” Żydów, zabrzmiał jak hasło powrotu nad Jordan, do historycznej siedziby narodu. By tak się stało - pisał nie znany z nazwiska autor - potrzebny jest mąż, który zbierze wszystkich tułaczy, wyprowadzi ich ze współczesnego Babilonu i osa­ dzi na wieki w „odrodzonej Judei”:

Biedny Ahaswerze! Kto złączy kiedyś rozbite resztki synów Izraela tułające się po obcych przybytkach i połączy je w jedną wielką symfonię odrodzonej Judei? Kiedy znowu zabrzmi w Salomonowej świątyni wspaniały psalm Dawidowy?... Tymczasem Twoi synowie, Ahaswerze, bezczynnie załamują ręce, nucąc żałosną pieśń Nad woda­ mi Babilonu'76. Omówione wyżej artykuły dowodzą, że środowiska skupione wokół „Przy­ szłości” z wielką uwagą śledziły postępy idei palestyńskiej nie tylko w galicyjskim partykularzu, lecz także w samym Cesarstwie. Nic więc dziwnego, że prawie na­ tychmiast po ukazaniu się dzieła Herzla redakcja poinformowała swych czytelni­ ków o tym wydarzeniu i odtąd problemat naczelny Der Judenstaat nigdy już nie zejdzie z łamów pisma. Tytułem przykładu wskażmy kilka charakterystycznych faktów i opinii. Oto w dniu 29 marca 1896 roku w siedzibie żydowskiej rady wyznaniowej we Lwowie odbyło się, poświęcone głównie dziełu Herzla, zebranie młodzieży żydow­ skiej, w większości słuchaczy uniwersytetu, w liczbie około trzystu osób. Referen­ tem był „akademik Spinner”176 177. Teza Herzla, tak skwapliwie podchwycona i upowszechniona przez redakcję „Przyszłości”, nie była dla tego środowiska zaskakująca ani odkrywcza. Dał temu wyraz w recenzji książki niejaki doktor M. David, pisząc: „Rzecz nie nowa - myśli w niej poruszone od kilku lat są hasłem, które gromadzi wszystkich przyjaciół na­ rodu żydowskiego: ‘Jesteśmy narodem, jednym narodem!’”. Mimo że książka nie jest nowa, to „uważamy ją wprost za epokową w rozwoju myśli Syjonu od ideału do urzeczywistnienia ”178. Recenzent rozwijał dalej myśl Herzla o antysemityzmie i pokazywał to zjawisko jako przejaw powszechnej walki o byt. Wskazywał też za­ grożenia, jakie dla Żydów płyną z faktu ich uwikłania w toczącą się aktualnie pod wodzą socjalizmu „bitwę socjalną”179: 176 M., Nad wodami Babilonu, Przyszłość, 1896, nr 7 (5 I), s. 51-52. 177 Zob. n. r., Korespondencja ze Lwowa, Lwów, dnia 30 marca 1896, Przyszłość, 1896, nr 13 (5 IV), s. 101. 178 M. David, [rec.: T. Herzl, Der Judenstaat], Przyszłość, 1896, nr 11-12 (20 III), s. 94. 179 W dyskusjach nad kwestią żydowską, nie tylko w Galicji, stale powraca zarzut, że Żydzi

76

Bogdan Burdziej

Jesteśmy narodem nieszczęśliwym, bo rozbitym i pozbawionym ojczyzny. Narody, pośród których mieszkamy, są wszystkie wstydliwymi lub bezwstydnymi antysemita­ mi. Inteligencja nasza nie znajdując należnego jej stanowiska, staje się niebezpieczeń ­ stwem społecznym i ofiarą socjalizmu. Bitwa socjalna będzie na wszelki przypadek stoczoną na naszej skórze, gdyż stoimy tak w obozie socjalistycznym [jak] i kapita­ listycznym na najbardziej eksponowanych stanowiskach. Nie ma wyjścia. Z jednej strony u dołu proletaryzują nas i stajemy się podoficerami wszelkich rewolucyjnych stronnictw, a równocześnie u góry wzrasta nasza straszna potęga pieniężna. Nie ma wyjścia! (s. 94) Nie myśli Herzla są dla recenzenta nowe, ale sam jego los - to, że był on libe­ rałem, redaktorem „pisma głoszącego wszędzie zbawienną ewanielię liberalizmu giełdowego, postępu i kosmopolityzmu”, a „poszedł pod sztandary Syjonu” (s. 95). Ten właśnie fakt dowodzi sił)7 nowej idei, do której mogą przyjść Żydzi zagrożeni jak sam Herzl - odpadnięciem od żydostwa wskutek asymilacji.

W obozie skupiającym się pod sztandarem tego liberalizmu, z odmianą freisinnig, fortschrittlich, demokratisch, volksparteilich itd., widzieliśmy najbardziej zaślepionych przeciwników, nie rozumiejących znaków czasu, tłumiących cynicznie obudzony ruch narodów. Dlatego szczególną nam sprawia radość, że - jeden z najzdolniejszych publicystów obozu liberalnego [...] poszedł pod sztandary Syjonu. Spodziewamy się, że jego przykład będzie bogaty w skutki. Zamożny i wykształcony brat z Zachodu poda swą dłoń ciemnemu i ubogiemu bratu ze Wschodu, kapitał i wiedza połączą się z pracą i ofiarną miłością do wspólnego dzieła: odbudowania ojczyzny, odrodzenia narodu i wskrzeszenia języka, (s. 94-95) Lwowski komentator dzieła dostrzegał w nim próbę przełamania dotychcza­ sowych barier, jakie dzieliły Żydów wschodnich (galicyjskich, rosyjskich i innych) od ich oświeconych, lecz zeświecczonych i zasymilowanych braci na Zachodzie. Inny autor właśnie wśród Żydów na Zachodzie widział mentalne i cywilizacyjno-kulturowe przeszkody utrudniające przyjęcie idei tak nowej, wymagającej radykalnych zmian w życiu osobistym jednostek, rodzin i całych wspólnot, „za­

angażują się w socjalizm, by dokonać socjalnego przewrotu. Zdaniem anonimowego autora Żydzi jak Lasalle, uważany za „mesjasza socjalizmu” - popierają ten ruch, gdyż „socjalizm jest energiczną protestacją przeciwko niesprawiedliwościom dzisiejszego systemu społecznego” - Ferdynand Lasal­ le, Kurier Kołomyjski, 1889, nr 15 (8 VIII), s. 1. O związkach Żydów z socjalizmem i niebezpieczeń­ stwie z tym związanym zob. W. Dzieduszycki, Listy ze wsi, seria II, Lwów 1890, s. 63-64; zob. też R. S. Wistrich, Sociahsni and the Jews. The Dilenimas of Assimilation in Germany and Austria-Hungary, Rutherford 1982.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

77

siedziałych” - niektóre od wieków - w miejscach swego pobytu, a wskutek rów­ nouprawnienia i postępującej asymilacji prawie straconych dla odradzającego się narodu.

Państwo żydowskie! Samo to słowo ma dziwny dźwięk dla ucha zachodnioeuropej­ skiego Żyda. Z początku zdaje mu się, że to utopia rozmarzonego fantasty, później widzi w tym kacerstwo i zbrodnię wobec kultury; on nie chce porzucić „cywilizacji”, która go depce, która mu piwa w oczy i nim gardzi; on nie chce pójść do Azji, by za­ mienić terminatkę giełdy berlińskiej na pług chłopski (...]180. Po kilku miesiącach prezentowania Państwa żydowskiego na swych łamach re­ dakcja „Przyszłości” przedrukowała tekst samego Herzla: głośne przemówienie, jakie 6 lipca 1896 roku miał on w Klubie Machabeuszowskim (Machabejskim)181. Mową tą inicjował w Anglii konkretną działalność polityczną na rzecz wcielenia swych idej w życie. Czytelnicy lwowskiego pisma, zaznajamiani z koncepcją pale­ styńską od trzech lat, byli - jak można sądzić - lepiej przygotowani do akceptacji Herzlowskiego planu działania niż londyńscy „machabeusze”, których sceptycyzm, zakładany przez mówcę, znalazł wyraz w retorycznym decorum wystąpienia, od­ dalającym prawdopodobny zarzut utopijności syjonistycznego planu. Państwo żydowskie! Co za szaleństwo! Albo [...) co za głupstwo! Albo czy nie jest to może dowcip humorysty, który by chciał raz świat bardzo serdecznie ubawić - na

koszt swego nieszczęśliwego narodu?182 Mając za sobą półroczne doświadczenie w roli autora Der Judenstaat, Herzl starał się zreflektować słuchaczy opinią, że krytykę jego idei podnoszą przede wszystkim Żydzi, zarówno ci zasymilowani i „urządzeni” na Zachodzie, jak i wy­ czekujący Mesjasza tradycjonaliści, podczas gdy „ze strony nie-żydowskiej - myśli założenia państwa żydowskiego dotychczas za zło mi nie wzięto. Przeciwnie: myśl tę przyjmowano sympatycznie” (s. 152)183.

180 M., Ku odrodzeniu, Przyszłość, 1896, nr 14 (20 IV), s. 106. 181 Zob. wyżej przypisy 12 i 13. 182 Dr Teodor Herzl o państwie żydowskim, tłum. J. Spinner, Przyszłość, 1896, nr 20-21 (5 VIII), s. 152. Pełny tekst mowy zob. T. Giercl [Herzl], Połnoje sobranije rieczej i statiej o sionizmie, pieriewod s niem. pod ried. L. Papierina, Biełostok 1905, t. 1, s. 7-18. ,8J „[...] radykalnych przeciwników napotkała idea syjonistyczna tylko wśród Żydów i od napaści jedynie żydowskich bronić jej nam przypadło” - zauważał jeden z twórców syjonizmu, M. Nordau, Syjonizm i jego przeciwnicy. Mowa wygłoszona w Berlinie, przeł. z niem. H. Jasinowska, Warszawa 1900, s. 2.

78

Bogdan Burdziej

W mowie Herzla warto odnotować jeszcze dwie sąsiadujące ze sobą myśli, które tłumaczą poniekąd genezę i charakter jego książki jako na poły dzieła lite­ rackiego, tworu fantazji nie liczącej się z twardą rzeczywistością, na poły zaś efektu chłodnej kalkulacji, opartej na wierze w moc sprawczą roztropnie zainwestowane­ go kapitału. Ja sam jestem tylko literatem. Myśl o państwie żydowskim wypędziła mnie z mojej pracowni i sam jestem zdziwiony, [...] że nawet z finansistami się układam. Jestem bowiem tego zdania, że o moralności lub niemoralności pieniędzy decyduje użytek, jaki się z nich czyni. Byłoby bez wątpienia piękniej, gdybyśmy drogą romantycznej wyprawy kraj dla naszego państwa zdobyć mogli, ale trzeba liczyć dwadzieścia lat, aby to za możliwe uważać, (s. 152) Coś z postawy Herzla: marzyciela-utopisty i zarazem trzeźwego przedsiębior­ cy1114 mogli byli odnaleźć czytelnicy „Przyszłości” także w państwowotwórczym dziele Zyblikiewicza, gdyby jego Nowa Judea dotarła była do nich z Kołomyi. W roku 1887 książka pocztmistrza z naddniestrzańskiej Czernelicy nie znalazła­ by jednak zwolenników wśród Żydów - ani horodeńskich, ani kołomyjskich, ani lwowskich (oczywiście, z wyjątkiem Alfreda Nossiga). Nie przeczytana w swoim czasie, tym bardziej nie miała ona żadnych szans oddziaływania dziewięć lat póź­ niej, gdy do Galicji dotarło Państwo żydowskie wiedeńskiego dziennikarza, naj­ pierw po niemiecku, a następnie w przekładzie na hebrajski185. Na wiedeński adres autora - nie do czernelickiej pipidówki186 - mogli kierować do niego swe zapytania i uwagi ci, którzy w Der Judenstaat szukali recepty' na rozwiązanie „kwestii żydow­ skiej”, nie tylko w Galicji187.

,M „Przy założeniu państwa żydowskiego decydującymi w ogóle będą względy na potrzeby materialne ale jako siła motywująca do działania potrzebny jest również pewien idealizm - pi­ sał niejaki Imbsch, Państwo żydowskie dawniej a teraz, Przyszłość, 1896, nr 23 (5 IX), s. 174. 1,5 Zapowiedź edycji hebrajskiej Państwa żydowskiego (w przekładzie studenta teologii Berkowicza; „nakład objął Ben Avigdor”) - zob. Przyszłość, 1896, nr 20-21 (5 VIII), s. 161. Tłumacz to współpracownik Herzla, jeden z redaktorów „Die Welt”, iMichael Berkowitz (1865-1935) - zob. ha­ sło w Wikipedii. Nakładca planowanej edycji to prawdopodobnie Abraham Leib Shalkovich (Szalkowicz), używający pseudonimu Ben-Avigdor (o nim zob. Jewish Encyclopedia, t. 2, s. 671-672, http://www.jewishencyclopedia.com/articles/2858-ben-avigdor). 116 Określenie ukute przez Michała Bałuckiego w powieści Pan burmistrz z Pipidówki (1887), satyrycznym obrazie Krakowa (i jego prezydenta, Mikołaja Zyblikiewicza, stryja autora Nowej Ju­ dei), eksponującym (w wątku Szai Mendla) także kwestię żydowską. Zob. B. Burdziej, Świat żydow­ ski Michała Bałuckiego, cz. 1: Problem neojityzmu (Przechrzta, 1861; Żydówka, 1868), [w:] Świat Michała Bałuckiego, pod red. T. Budrewicza, Kraków 2002, s. 291-305. 187 „Adres dra Herzla opiewa: Wien, Kolowratring, Fichtegasse” - Przyszłość, 1896, nr 3 (5 IV), s. 104.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

79

Najbardziej wymownym dowodem związków publicystyki „Przyszłości” z myślą Herzla jest publikowana tam w roku 1896 w odcinkach rozprawa Sala­ mona Schillera Nasz byt narodowy (nb. dedykowana autorowi Der Judenstaat18*). Rozważając problem niezrozumienia Żydów przez inne narody, autor zauważał. że „wszędzie tylko części naszego narodu wpadają w oczy, nigdzie zaś całość” (s. 5). Tymczasem ta całość istnieje realnie i jako taka chce być dostrzeżona i uzna­ na. Paradoksalnie jej zręby zaczęły się kształtować w momencie utraty przez Żydów państwa i opierały się na oczekiwaniu Mesjasza, w którego wiara nie była niczym innym jak „niezachwianą wiarą narodu w siebie samego”. Tym też różnią się Ży­ dzi od innych narodów, że nie mając państwa, które ogranicza jednostki, pozostają przez wieki życia bezpaństwowego żywym organizmem, pozwalającym intensyfiko­ wać siły całej zbiorowości w dążeniu do jednego celu, ale różnymi, wysoce zindywi­ dualizowanymi drogami: do zachowania własnej jaźni narodowej.

[...] gdy u innych ludów Europy świadomość narodowa rozpoczęła się z końcem ośmnastego wieku, to u nas proces ten zaczął się po zburzeniu Jerozolimy. Właśnie ta różnica kardynalna daje nam klucz do rozwiązania zagadki naszego istnienia, (s. 6) Przez osiemnaście wieków życia bez państwa, bez terytorium i własnej ziemi umocniło się w Żydach poczucie narodowe, a pożytkiem bytowania pośród obcych stała się wyostrzona świadomość własnej odrębności i zarazem wartości. Diaspora otworzyła ponadto Żydom cały świat jako miejsce, gdzie ich zdolności mogły się pełniej kształtować, objawiać i obracać na służbę ludzkości. Rozproszenie - poza wszystkimi dolegliwościami - miało tę dobrą stronę, że pozwoliło zatomizowane­ mu, a więc też nieuchwytnemu dla wrogów narodowi przetrwać, że „staliśmy się masą płynną, a zatem i elastyczną” (s. 10). Diaspora była przeto objawem instynk­ tu samozachowawczego. Im większa różnica „rasowa” dzieliła Żydów od narodów z krajów ich zamieszkiwania, tym silniejsze było poczucie odrębności i mniejsza podatność na asymilację. Ta ostatnia największe szkody wyrządziła Żydom miesz­

kającym wśród ludów pokrewnych, semickich, jak Arabowie; mniejsze - wśród całkowicie odmiennych, jak germańsko-słowiańskie, gdzie przez wieki asymilacja prawie w ogóle nie istniała. Właśnie w Europie Żydzi, także wskutek prześladowań i podkreślania ich obcości przez otoczenie, przetrwali jako odrębna „organizacja duchowa”, a nawet „państwo w państwie” i „naród w narodzie” (s. 13).

,M Zob. Przyszłość, 1896, nr 16-17 (5 VII), s. 122-124; nr 18, s. 137-140; nr 19. s. 146-148; nr 20-21, s. 154-157; nr 22 (20 VIII), s. 168-170. Druk osobny pt. Byt narodowy Żydów. Traktat historyczno-polityczny, drugie niezmienione wydanie, 5666 Lwów 1906, Nakładem Syjońskiej Mło­ dzieży (do wyd. I z 1896 r. nie dotarłem).

80

Bogdan Burdziej

Brak własnej ziemi sprawił, że Żydzi stali się narodem handlarzy, ludźmi z natury swej profesji bardziej odpornymi na wygnanie i prześladowania niż na przykład rolnicy. Ta jednostronność okazała się więc czynnikiem umożliwiającym przetrwanie. Żyd w swej miłości do Palestyny, w tęsknocie za nią kierował się nie ku jakiemuś konkretowi, lecz ku krainie dla zmysłów bezpośrednio niedostępnej i dlatego silniej przyciągającej. Całe życie w diasporze było wypełnione oczekiwa­ niem na Mesjasza, który odbuduje tę nierealną, lecz wymarzoną krainę: W każdym promieniu światła, który się przedostawał przez mury getta, widzieliśmy

odbudowaną ojczyznę i świątynię, dawną Jerozolimę i jej świetność. Jakżeż więc błądzą ci, co wytykając nam brak ojczyzny - odmawiają zarazem naszej egzystencji narodowej wszelkiej racji bytu. Nie chcą pojąć, że dobra duchowe wówczas mają wartość w dziedzinie psychologii narodów, jeśli wywierają wpływ na psyche, jeśli

posiadają zdolność wytwarzania świadomości narodowej. Otóż właśnie pod wzglę­ dem psychicznym był wpływ oddalonej i nie będącej w naszym posiadaniu ojczyzny na wytworzenie się wśród nas świadomości narodowej o wiele donioślejszym niż

u innych narodów wpływ samej ziemi, będącej ich własnością. Palestyna nie była wprawdzie w naszym posiadaniu, ale znajdowała się w nas samych w całej naszej istocie, (s. 20)

Obok takich upoetycznionych formuł jak powyższe Schiller stosował w swym studium także pojęcie w epoce wręcz obiegowe - walki o byt, jaka na polu spo­ łeczno-ekonomicznym, religijno-etycznym i kulturalnym toczy się „między nami a plemionami aryjskimi” (s. 22). Publicysta „Przyszłości” - podobnie jak Nossig, Zyblikiewicz i Herzl, a także wielu innych reformatorów kwestii żydowskiej w Eu­ ropie - nie mógł, oczywiście, przewidzieć, że pojęcie to, złączone z kategorią rasy, kilkadziesiąt lat później stanie się zbrodniczym orężem w rękach ideologów i wy­ konawców „ostatecznego rozwiązania” tej kwestii.

Do rangi symbolu można podnieść fakt, że dziewięć lat po kołomyjskiej edycji Nowej Judei, książki polskiego autora, który prognozował powstanie żydowskiego państwa, w lwowskiej „Przyszłości” pojawiła się reklama w języku niemieckim, zachęcająca do kupowania dzieła Herzla („dzieła o epokowym znaczeniu”) w ta­ niej edycji popularnej, dostępnej na składzie w redakcji hebrajskiego czasopisma „Haam” - w tej samej Kołomyi: Billige Volksausgabe! Es fehle bei keinen Juden! Das beriihmte epochemachende Werk Der Judenstaat. Yersuch einer moderner Lósung der Judenfrage, von Dr. Theodor Herzl. (...) - zu beziehen durch den Verlag der Redaction des ‘Haam’ in Kolomea

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

81

(Galizien). Auch sind nur noch einige Exemplare der beruhmten Agitationsbroschiire Sichron Zioń [...]189. Tak oto - ze zwielokrotnioną mocą oraz przemieniona w sferze terytorialnej lokalizacji państwa, a także w niejednym szczególe - powróciła do Kołomyi idea, która stąd wyszła dziewięć lat wcześniej na kartach książki Celestyna Zyblikiewicza.

Prekursorstwo autora Nowej Judei, a następnie także galicyjskiej młodzieży z kręgu Towarzystwa Syjon i lwowskiej „Przyszłości” staje się jeszcze bardziej wy­ raziste, gdy porównamy ich poglądy z autorytatywnym głosem francuskiego hi­ storyka i publicysty, Anatola Leroy-Beaulieu (1842-1912), autora głośnej książki Israel chez les nations (1893). Podczas wizyty w Warszawie miał on zapytać jakiegoś Żyda, „co sądzi o odbudowaniu królestwa palestyńskiego. Ten bez wahania odrzekł, iż chciałby zostać w takim razie konsulem palestyńskim w Warszawie”. Zda­ niem autora inni Żydzi nie pogardziliby konsulatami w innych stolicach, byleby tylko nie musieli wyjeżdżać nad Jordan, albowiem - komentuje zdarzenie anoni­ mowy recenzent książki Co robić w wyjałowionej od paru tysięcy lat Palestynie? Ani handlować, ani komu pożyczać, a w tych dwóch operacjach Izrael trzyma prym od wieków nad goimami. [...] W Palestynie nie wyżyliby nawet warszawscy Żydzi. Nie myślą też oni wracać nad Jordan; tylko utopiści europejscy mogli ich tam wysłać, pisząc rachunek bez gospo­ darza190.

Anegdotyczny wymiar przykładu, jakim posłużył się poważany w Europie pi­ sarz, jeszcze mocniej podkreśla jego dystans do idei państwa żydowskiego. Leroy-Beaulieu uznaje bowiem celowość i możliwość zasymilowania się Żydów, którzy

choć tradycyjnie życzą sobie: „Na przyszły rok w Jerozolimie”, tak naprawdę nie chcą tam wracać -

IM Przyszłość, 1896, nr 23 (5 IX), s. 178. Czasopismo „HaanT (tytuł żydowski / żargonowy: „Dos Folk”) redagował w Kołomyi Laibel Taubes, jeden z pierwszych w Galicji zwolenników Herzla, któremu zaproponował uczynienie swego pisma organem ruchu syjonistycznego. Zob. J. Shanes, dz. cyt., s. 118-121. 190 K., Izrael między narodami, Ateneum, 1893, t. IV, s. 160. Zgoła przeciwnego zdania jest pewien warszawski autor, który w tym samym roku co Francuz zauważa: „Ze wszystkich narodów’ starego świata najwięcej konserwatywnymi są Izraelici, którzy pomimo rozproszenia po całej kuli ziemskiej zachowują ściśle swoją tradycję palestyńskich praw i obyczajów', a to skutkiem solidarno­ ści między nimi istniejącej i spodziew-anego w przyszłości kiedyś odbudowania wielkiego Królestwa Izraelskiego” - M. B., Moda i emancypacja kobiet i Izraelitów, Warszawa 1893, s. 45.

82

Bogdan Burdziej

[...] a tym mniej fundować nowego królestwa palestyńskiego. Już dziś w New Yorku, Paryżu lub Berlinie zapewne by nie znalazł takich Żydów, co by powtarzali z Jehudą Halevy: „na Zachodzie jest moje ciało, ale moje serce na Wschodzie”. Chcąc Żydów pociągnąć do Jerozolimy, trzeba by im na Syjonie zbudować giełdę, pozakładać banki, utworzyć izby sejmowe, słowem - to, co jest niezbędne do operacji spekulacyjnych [...]. Dla nich ziemią obiecaną nie jest skrawek ziemi pomiędzy morzem a Jordanem, lecz daleki Zachód na brzegach oceanu.

Dowodem na to są dla francuskiego autora także wypowiedzi rabinów ame­ rykańskich (w rocznicę odkrycia kontynentu), wedle których Kolumb to Mojżesz wskrzeszony przez Boga po to, by „dla Izraela przygotował schroniska w innym, lepszym świecie191. W takim kontekście pomysł Zyblikiewicza, by Nową Judeę umieścić na terytorium USA, staje się czymś więcej niż tylko ciekawostką w po­ zornie utopijnej koncepcji polskiego autora.

2. Celestyn Zyblikiewicz i jego Nowa Judea Opatrzona pseudonimem, książka ukazała się w 1887 roku w Kołomyi nakładem autora, a drukiem Michała Biłousa192, pod tytułem utrzymanym w poetyce epo­ ki: Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej i otwarty list do PT Patriotów Irlandii, napisał C. Omega. Druk liczy 106 stron formatu szesnast­ ki (w tym: s. I—IV nlb. + s. 1-100 Ib + 2 nlb193). Nie posiada autorskiego spisu treści, jednakże jej tekst dzielony jest na krótsze lub dłuższe całostki opatrzone śródtytułami (które w niniejszej edycji wyodrębniliśmy jako spis treści). Z drukar­ ni książka wyszła prawdopodobnie w drugiej połowie, a może nawet pod koniec

‘91 Tamże, s. 180. Stany Zjednoczone jako Ziemia Obiecana dla Żydów to częsty motyw w re­ fleksji amerykańskiej z okresu przed Herzlem, zob. M. I. Urofsky, American Zionism from Herzl to the Holocaust, Garden City, New York 1975, s. 49-80. ,w Drukarnia Biłousa (grekokatolika) powstała w 1864 roku, w 1889 obchodziła jubileusz 25-lecia - zob. Kurier Kołomyjski, 1889, nr 6 (24 III), s. 4-5; I. Treichel, Biłous Michał, [w:] Słownik pracowników książki polskiej. Suplement, Warszawa-Łódź 1986, s. 22. **’ Podstawą opisu jest egzemplarz z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, sygn. 524133. Egzemplarz z Biblioteki Naukowej im. W. Stefanyka we Lwowie (dawne Ossolineum), sygn. III-U-95437, zawiera dedykację autora i jego własnoręczny czytelny podpis pod przekreślonym pseu­ donimem. Egzemplarz w Bibliotece Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie nad Menem (z pie­ częcią własnościową Stadtbibliothek Frankfurt am Main) na stronie tytułowej pod przekreślonym pseudonimem zawiera wpisane ręką autora imię i nazwisko: Celestyn Zyblikiewicz. Zob. http://sammlungen.ub.uni-frankfurt.de/judaica/content/zoom/209353. Nota bene: druk został błędnie i dez­ informujące opatrzony słow-em kluczowym: Antisemitismus. Książka znajduje się w kolekcji Arona Freimanna (Freimann-Sammlung). O nim zob. https://de.wikipedia.org/wiki/Aron_Freimann .

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyb li kie wieża i spory o państwo żydowskie

83

1887 roku194. Tak określone terminy: a quo i ad quem pozwalają zakreślić granice dla dociekań nad genezą książki, jej potencjalnymi źródłami i zasadnymi kontek­ stami. Dla upowszechnienia śmiałej koncepcji autor gotów był nie tylko uszczu­ plić swoje oszczędności, lecz także narazić się opinii publicznej lub ewentualnie cierpieć z powodu niedostrzeżenia przedwczesnej idei przez czytelników i osoby trzymające ster spraw publicznych. Nie sposób wskazać bezpośrednich motywów, które skłoniły Zyblikiewicza do zabrania głosu publicznie. On sam ich nie podał; nie wymienił ani tych autorów, którzy go inspirowali, ani tych, wobec których pośrednio zajął stanowisko pole­ miczne. Interesował go bowiem problem, a nie spersonalizowany spór z partnerem nazwanym po imieniu. W postawie tej mieścił się także jego wybór podstawowy wola opublikowania dzieła pod pseudonimem, a nie pod nazwiskiem, które ze względu na identyczność z nazwiskiem Mikołaja Zyblikiewicza (zmarłego 16 maja 1887 roku), postaci pierwszoplanowej w życiu politycznym Galicji - musiałoby być okolicznością nieobojętną dla odbioru książki, a nawet wikłającą jej przesłanie w niezamierzone przez autora trudności. Zachowane egzemplarze książki świadczą o zabiegach jej autora, by dziełem swym zainteresować współczesnych odbiorców, szczególnie zaś te osoby, które z racji zajmowanych urzędów albo pozycji społecznej mogły mieć jakiś wpływ na upowszechnienie idei mającej być - jego zdaniem - lekarstwem na najgroźniejszą chorobę Galicji i Europy. Jeden egzemplarz (z pseudonimem własnoręcznie rozszy­ frowanym) podarował autor Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich we Lwowie na ręce dyrektora tej instytucji, Wojciecha Kętrzyńskiego195. Inny, dziś w zbiorach wrocławskiego Ossolineum, zawiera dedykację autora dla doktora Feliksa Szlachtowskiego (od 1884 roku prezydenta Krakowa, następcy Mikołaja Zyblikiewicza na urzędzie)196. Znacznie bardziej rozbudowaną dedykację (dla Franciszka Ślęka, dyrektora Kasy Oszczędności w Krakowie) zawiera egzemplarz z Biblioteki Śląskiej

194 Ukazanie się książki odnotował „Przewodnik Bibliograficzny” dopiero w początkach roku 1888 (t. 11, nr 2, luty, s. 26). Natomiast nie odnotowały jej: „Przewodnik Naukowy i Literacki” (w 1887 i 1888), dodatek miesięczny do „Gazety Lwowskiej” (red. A. Krechowiecki), krakowskie „Przegląd Polski” i „Przegląd Powszechny”. Nie znalazłem też żadnej wzmianki o Nowej Judei w (zdekompletowanej) prasie lokalnej („Kurier Kołomyjski”). 195 Egzemplarz w zbiorach Biblioteki Naukowej im. W. Stefanyka we Lwowie (dawne Ossoli­ neum), sygn. III - U-95437. Na okładce atramentowy wpis ręką autora: „Jako pamiętnik do przecho­ wania w archiwum biblioteki imienia Osfsjolińskich we Lwowie”. Na stronie tytułowej przekreślony pseudonim C. Omega, pod nim wpisane ręką autora imię i nazwisko: Celestyn Zyblikiewicz. 196 Egzemplarz w zbiorach Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, sygn. 335.943 I. Celestyn Zyblikiewicz był obecny na pogrzebie swego stryja Mikołaja w Krakowie w dn. 23 maja 1887 roku. Mowę pożegnalną wygłosił m.in. Feliks Szlachtowski (zob. Pogrzeb Mikołaja Zyblikiewicza, Kurier Warszawski, 1887, nr 142 z 24 maja, s. 2-4).

84

Bogdan Burdziej

w Katowicach. Znajdujemy tu życzenie autora, potwierdzające główną ideę książki: „Oby wkrótce miasta w Polsce stały się polskimi. Oby wkrótce miasta na Rusi stały się ruskimi. Oby wkrótce niezawisła ojczyzna żydowska z tysiącletnich prochów powstała za Oceanem - świetna i szczęśliwa!”197. Egzemplarz z Biblioteki Jagiel­ lońskiej pochodzi ze zbiorów berlińskiej Biblioteki Cesarskiej, o czym świadczy odręczny wpis na wyklejce: „Ex Biblioth [eca] Regia Berolinensi” i data zakupu: rok 1888; pseudonim autora nie został rozwiązany198. Kwerenda internetowa pozwala stwierdzić, że egzemplarze Nowej Judei zachowały się m.in. w Bibliotece Kongresu USA (sygn. DS141.Z9; pseudonim rozwiązany), w Austriackiej Bibliotece Narodo­ wej w Wiedniu (sygn. 76738-B. Neu Mag; pseudonim nierozwiązany), w Bibliotece Uniwersyteckiej (dawnej Miejskiej) we Frankfurcie (w zbiorach zgromadzonych przez wybitnego bibliografa Arona Freimanna). Nie znając zatem wspomnianych okoliczności, warto jednak odnotować in­ formacje o faktach, zjawiskach i procesach związanych z kwestią żydowską, a za­ chodzących w okresie bezpośrednio przed powstaniem książki. Mogły one - oczy­ wiście, jeśli poczmistrzowi z Czernelicy były znane - utwierdzać go w słuszności powziętej myśli reformatorskiej i zarazem ratunkowej. Poza omówionymi wyżej głosami uczestników społecznej debaty nad kwestią żydowską funkcję czynników stymulujących autora mogły pełnić nawet informacje drobne, o charakterze wręcz ciekawostek. W swojej współczesności nie mógł on bowiem idei państwa żydow­ skiego znaleźć w uczonych traktatach ani w publicystyce osób znanych i poważa­ nych. Pod pseudonimem C. Omega ukrywa się autor niemal całkowicie nieznany199. O życiu Celestyna Zyblikiewicza wiemy niewiele. Nie udało się ustalić daty ani jego urodzenia, ani śmierci. Ze wzmianki autora w komentarzu do własnej książ­ ki Der Weltfriede z 1903 roku dowiadujemy się, że miał wówczas lat sześćdziesiąt dziewięć200, co pozwala określić hipotetyczny rok jego urodzin na 1834. Wiado­ mo, że był bratankiem Mikołaja Zyblikiewicza (1823-1887), wybitnego działacza politycznego Galicji doby autonomicznej, w latach 1874-1881 prezydenta miasta Krakowa, w latach 1881-1886 marszałka Sejmu Krajowego we Lwowie201. Ze stry­ 197 Egzemplarz w zbiorach Biblioteki Śląskiej w Katowicach, sygn. II 831192. 198 Egzemplarz w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie, sygn. 577142 II. Zob. A. Bar, Słownik pseudonimów i kryptonimów pisarzy polskich oraz Polski dotyczących, Kraków 1938, t. 3, s. 133, Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w. - 1970 r., oprać, zespół pod red. E. Jankowskiego, Wrocław-Warszawa-Kraków 1995-1996, t. 2, s. 735; t. 3, s. 702; t. 4, s. 811. Sam Zyblikiewicz na stronie tytułowej wspomnianego wyżej egzemplarza książki wpisał swoje imię i nazwisko pod przekreślonym pseudonimem. ™ Zob. C. Zyblikiewicz, Kommentar zur Denkschrift „Der Weltfriede’, Czernowitz 1903, s. 4. 201 1. Homola Dzikowska, Mikołaj Zyblikiewicz (1823-1887), Wrocław-Warszawa-Kraków 1964, s. 9.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

85

jem dzielił rusińskie (ukraińskie) pochodzenie, być może także wyznanie unickie. Swoją tożsamość narodową jako rusińską (ukraińską) podkreślał w 1891 roku w li­ ście do Wojciecha Kętrzyńskiego, dyrektora Zakładu Narodowego im. Ossoliń­ skich we Lwowie (dystansując się zarazem od sporów politycznych w łonie „partii” rusińskiej): „Zawsze byłem, jestem i pozostanę wiernym synem tego narodu, który mnie wydał [,..]”202. Nie można jednak wykluczyć, że w latach wcześniejszych bliż­ szy był kulturze polskiej, o czym świadczyć może fakt opublikowania głównego dzieła, Nowej Judei, w języku polskim (mimo iż jej kołomyjski wydawca, Biłous, publikował książki i broszury w większości po ukraińsku203). Po polsku prowa­ dził też korespondencję prywatną, o czym świadczą zachowane listy: do Mikołaja Zyblikiewicza, Wojciecha Kętrzyńskiego i Stanisława Szczepanowskiego (będzie o nich mowa niżej). Najwcześniejszy ślad obecności Celestyna Zyblikiewicza w życiu publicznym pochodzi z roku 1861, gdy lwowski „Przegląd Powszechny” informuje o jego li­ ście (pisanym z Wysocka Niższego) do redakcji w sprawie zbiórki na nagrobek dla przyjaciela, zmarłego właśnie Walerego Łozińskiego204. Kolejny zapis pochodzi z roku 1866, gdy jako „właściciel realności” złożył on datek „na rzecz c. k. ran­ nych wojowników” (toczącej się wtedy wojny austriacko-pruskiej)205. Przyjazd Celestyna Zyblikiewicza („właściciela fabryki w Samborskiem”) do Krakowa i po­ byt w Hotelu Pod Różą w dniach 5-6 marca 1867 roku odnotował „Czas” (nr 55 z 7 marca, s. 3). W 1870 roku figuruje Zyblikiewicz w wykazie członków oddziału samborsko-staromiejsko-turczańskiego c.-k. Galicyjskiego Towarzystwa Gospo­ darskiego z siedzibą we Lwowie206. Fakt ten pozwala na ostrożną hipotezę, że Stary Sambor (Staremiasto), gdzie urodził się Mikołaj Zyblikiewicz i zapewne także jego brat (nie znany nam z imienia, ojciec Celestyna), to miejsce rodowe autora Nowej Judei. Nie wiemy, niestety, nic o jego edukacji. Można co najwyżej przypuszczać, że podobnie jak stryj (najwybitniejszy galicyjski self-niade man, awansujący z ru­ 202 Zob. list C. Zyblikiewicza do W. Kętrzyńskiego, 10 maja 1891 r., z Czernelicy do Lwowa, rkps Ossolineum, sygn. 6230/III (mf BN), k. 551-554. 203 W krzywym zwierciadle satyry przedstawia Żydów opublikowana przez Biłousa książka dla ludu rusińskiego pt. Bajky nebyłyce, Kołomyja 1876. 204 Przegląd Powszechny, 1861, nr 21 z 19 lutego, s. 2. 205 Zob. Gazeta Lwowska, 1866, nr 197 z 27.08, s. 2. Składkę Zyblikiewicza („właściciela re­ alności”) na „uformowanie pułku wolnych krakusów” odnotował krakowski „Czas”, 1866, nr 182 z 12.08, s. 3. 206 Celem Towarzystwa (zał. 1845) było „podniesienie” krajowego gospodarstwa wiejskiego: rolnictwa, ogrodnictwa, jedwabnictwa i leśnictwa. W 1869 roku posiadało 23 oddziały terenowe, prowadziło wzorcowe gospodarstwo w majątku własnym w Dublanach. Protektorem Towarzystwa był namiestnik Galicji, Agenor Gołuchowski, prezesem Kazimierz Grocholski (poseł do Rady Pań­ stwa); przewodniczącym wspomnianego oddziału hr. Piotr Komorowski - zob. Szeniatyzm Króle­ stwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1870, Lwów 1870, s. 567, 584-585.

86

Bogdan Burdziej

sińskich „nizin” do najwyższych stanowisk w kraju) odbył studia uniwersyteckie (raczej we Lwowie niż w Krakowie), skoro w 1875 roku otrzymał odpowiedzialną posadę poczmistrza. Jak wynika bowiem z publikowanych co roku w Szematyzmach wykazów „urzędów pocztowo-nieerarialnych (zawiadywanych przez poczmistrzów za dekretem lub poczmistrzów i ekspedientów pocztowych za kon­ traktem przyjętych)”, w latach 1875-1903 Zyblikiewicz pełnił obowiązki urzędnika kontraktowego w Czernelicy207, „miasteczku w powiecie horodeńskim, na prawym brzegu Dniestru, o pół mili od tej rzeki”208, a 22 km na północ od Horodenki209. Jego związek z Czernelicą musiał być długotrwały i nacechowany przywiązaniem do miejsca, gdyż niemal wszystkie swe publikacje (niemieckojęzyczne) opatrywał nazwą miasteczka. Być może liczył także na odzew potencjalnych czytelników, któ­ rzy otrzymywali w książce adres autora umożliwiający ewentualny z nim kontakt. Poza wspomnianym urzędem pocztowym w latach służby autora znajdowa­ ły się w Czernelicy jeszcze m.in.: dwuklasowa (z trzema nauczycielami) etatowa szkoła męska, szkoła prywatna Fundacji barona Hirscha (z dwoma nauczyciela­ mi żydowskimi: Akibą Unterem i Akibą Nagelbergiem)210, kasa pożyczkowa oraz pamiętające króla Jana III Sobieskiego ruiny zamku. W okresie pozostawania Zyblikiewicza na urzędzie miasteczko rozwijało się dość dynamicznie pod wzglę­ dem ludnościowym: w 1880 roku liczyło ono ogółem 2917 mieszkańców, w tym

2V Zob. Szematyzm Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1875, Lwów 1875, s. 317; Szematyzm [...] 1876, s. 322; Szematyzm [...] 1877, s. 595; Szematyzm (...) 1878, s. 200; Szematyzm (...) 1881, s. 200; Szematyzm [...] 1889, s. 211; Szematyzm [...] 1895, s. 214; Szematyzm 1902, s. 273; Szematyzm (...) 1903, s. 273. W Szematyzmach z okresu przed rokiem 1875 i po roku 1903 brak jakichkolwiek wzmianek o Zyblikiewiczu. Jeśli urodził się w roku 1833, to w 1904 roku byłby już na emeryturze. Urzędnikiem kancelaryjnym w sądzie powiatowym w Mostach Wielkich był Dymitr Zyblikiewicz (zob. Szematyzm [...] 1902, s. 80), nie wiadomo, czy spokrewniony z Celestynem. Tegoż imienia i nazwiska był prezbiter greckokatolickiej katedry w Przemyślu, autor kazania Nauka duchowna niowłena z powodu wprowadźenija obszczestwa wozderżnosty w cerkwie kafedralnoj peremyszlskoj iereem Dymytriem Zybłykewyczom dnia 26 oktobrija 1844, Peremyszl 1844. : 4 Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, wyd. pod red. B. Chle­ bowskiego, W. Walewskiego, E Sulimierskiego, t. 1, Warszawa 1880, s. 816-817. Schematyczną mapę powiatu horodeńskiego zob. w: Istorija mist i sił Ukrainśkoj RSR, Kyiw 1971, t. 17, s. 173. Czernelicę i miejscowy cmentarz prawosławny wzmiankuje austriacki pisarz Leopold von Sacher-Masoch w opo­ wiadaniu o tematyce żydowskiej Don Juan von Kolomea (1866). M W 1887 roku miasto liczyło 10 626 mieszkańców, w tym 3657 Izraelitów. Była tu szkoła rolnicza, kształcąca „synów włościańskich na zdolnych gospodarzy praktycznych”. Burmistrzem, a później marszałkiem powiatu był baron Jakub Romaszkan, szwagier arcyksięcia Jana Habsburga. Zob. Szematyzm (...) 1887, s. 275,436-439; o Romaszkanach z Horodenki i ich pozycji w Wiedniu zob. M. Rosco Bogdanowicz, Wspomnienia, przedm. A. Knot, przygot. do dr., przypisy, przekł. ob­ cych tekstów J. Gintel, Kraków 1959, t. 1, s. 392 i passinr, K. Barański, Przeminęli zagończycy, chliborobi, chasydzi... Rzecz o Ziemi Stanisławowsko-Kołomyjsko-Stryjskiej, London 1988, s. 301-311. 210 Zob. Szematyzm (...) 1903, s. 561.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

87

662 Żydów, tj. 22,7% (w 1890 - odpowiednio - 3222 i 712, tj. 22,1%; w 1900 - 3390 i 686, tj. 20,2%)211. Na tle stosunków etniczno-wyznaniowych w miastach powia­ tu horodeńskiego (36,6% ludności żydowskiej w 1880 roku; 38,9% w 1890) oraz w miastach Galicji Wschodniej (73,9% ludności żydowskiej w 1880) Czernelica należała do tych nielicznych skupisk miejskich, w których ludność żydowska pozo­ stawała w zdecydowanej mniejszości. Jak można wnioskować z rozległości proble­ matyki narodowościowej podjętej w Nowej Judei, autor nie ograniczał jednak pola obserwacji do własnego partykularza. Umysłowość autora Nowej Judei pozwalają nieco przybliżyć jego listy do ta­ kich osobistości życia galicyjskiego, jak: Mikołaj Zyblikiewicz (1823-1887, stryj Celestyna), prezydent miasta Krakowa, a następnie marszałek Sejmu krajowego (jeden list z 26 VIII 1877 roku); Stanisław Szczepanowski (1846-1900), przemysło­ wiec, polityk i publicysta, poseł do Rady Państwa w Wiedniu, autor głośnej książki Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego (jeden list bez daty); Wojciech Kętrzyński (1838-1918), od 1876 roku dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie (sześć listów z lutego i maja 1891). Listy te dotyczą przede wszystkim tematów żydowskich, co pozwala pro­ blem podjęty w Nowej Judei ukazać w pełniejszym świetle, a także stwierdzić trwa­ łość zainteresowań ich autora. Najwcześniejszy z zachowanych listów, do Mikołaja Zyblikiewicza, pochodzi z 26 sierpnia 1877 roku212. Celestyn posyłał stryjowi swój wiersz Zbrodnia narodów (po polsku i niemiecku), który zgodnie z wolą autora miał być w przekładzie fran­ cuskim kolportowany podczas wystawy światowej w Paryżu. Utwór, co prawda, nie dotyczy Żydów, lecz napisany „na pamiątkę domniemanego podziału Francji, któren Włochy w sojuszu z Niemcami w roku 1877 mieli [s/c/] ułożyć lub któren dziennikarze zmyślili”, jest znaczącym sygnałem zainteresowań autora ideą pokoju międzynarodowego. W latach późniejszych Zyblikiewicz poświęci jej kilka broszur oraz książkę Der Weltfriede, a w obrębie tego zagadnienia będzie rozpatrywać tak­ że kwestię żydowską. Sam autor dostrzegał niedoskonałości utworu. Skarżył się, że natura poską­ piła mu niezbędnego dla poetów słuchu. Przedstawił tu również projekt pracy Ein Blick in die Vergangenheit und die heraus zu folgernde Zukunft, także pisanej 211 Zob. S. Gruiński, Materiały do kwestii żydowskiej iv Galicji, z polecenia Wydz. krajowego opracował dr .... Lwów 1910, „tablice statystyczne”, tabl. VI, s. 13. Słownik geograficzny na koniec lat siedemdziesiątych podaje liczbę 2856 mieszkańców, w tym 645 katolików rzymskich, 1972 greko­ katolików oraz 239 Żydów, tj. 8,4% (dużej różnicy w liczbie Żydów podawanej przez oba źródła nie udało się wyjaśnić). 212 Rkps Biblioteki Jagiellońskiej, sygn. 7929 IV, list - k. 248-249; Ein Blick in die Yergangenheit und die heraus zu folgernde Zukunft (fragment projektowanej pracy) - k. 250-251; wiersz (po polsku i niemiecku) Zbrodnia narodów, czyli zbrodnia Włoch przeciw Francji - k. 252-254.

88

Bogdan Burdziej

z myślą o wystawie paryskiej (planował jej przekład na francuski). Brak odpowied­ nich książek w Czernelicy skłaniał go do prośby, by stryj przyznał mu półroczne utrzymanie w Krakowie, gdzie mógłby dokończyć swą pracę, korzystając nie tylko z bibliotek, lecz również z rad krewnego. „Ja nie myślę moje dziełko na wielkie roz­ miary rozszerzać - pisał - przeciwnie, życzeniem moim jest oddać krótki przegląd dziejów Europy w XIX stuleciu w krótkim streszczeniu i z tego jako logiczny wy­ wód wyprowadzić [...] duch czasu XX stulecia Zamiar ten ujawnia skłonność autora listu do syntetycznego myślenia o problemach swego czasu. Odmienny charakter ma list Zyblikiewicza (bez daty) do Stanisława Szczepanowskiego213 jako autora Nędzy Galicji214. Prasowa krytyka tej głośnej książki skłoniła go do podzielenia się z jej autorem własnymi przemyśleniami na temat galicyjskiej biedy, którą (jak wyznaje) zajmował się od roku 1869. By jej zaradzić, autor Nowej Judei chciałby („choćby kapitałem zagranicznym”) „utworzyć w Gali­ Miałoby ono wy­ cji wielkie towarzystwo parcelacyjne, obejmujące kraj cały kupywać zadłużone dobra, „by ziemia nie przechodziła w żydowskie ręce”215, oraz odprzedawać je w drodze parcelacji i „w ten sposób tysiącom ludzi chleba przy­ sporzyć” Dotychczasowe starania Zyblikiewicza (jak utrzymuje, m.in. u Wiktora Hugo w Paryżu) doprowadziły do powstania Landerbanku (który nie spełniał jed­ nak powierzonej mu roli w akcji parcelacyjnej) oraz kilku banków włościańskich w południowej Rosji z kapitałem francuskim. Również rząd pruski zaczął wykupy­ wać i parcelować dobra w Poznańskiem. „Przeto przyjęła się moja myśl wszędzie podkreślał - tylko nie tam, gdzie światło dzienne ujrzała, tj. w Galicji [...]”. Trudno dziś orzec, ile jest prawdy w zapewnieniach autora, ile zaś chełpliwej mitomanii. O rozmaitych swych pomysłach naprawiania rzeczywistości wspomi­ 215 Rkps Biblioteki Jagiellońskiej, sygn. Przyb. 102/97. 214 Zob. S. Szczepanowski, Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodar­ stwa krajowego, Lwów 1888, s. 130-158 (podrozdział: „Antysemityzm”). Autor twierdził, że kwestia żydowska ma podłoże przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, w stosunkach gospodarczych. Anty­ semityzm rozpatrywał natomiast jako jeden z „fałszywych poglądów ekonomicznych”. Uważał, że dla zrozumienia go zbędne są „specjalne teorie rasowe i religijne”; odrzucał też antysemityzm jako doktrynę, która fatalislycznie zakłada niezmienność jednostek, typów ludzkich i narodów. Podstawę likwidacji konfliktów między Polakami, Żydami i Rusinami widział w uczciwej pracy, oszczędności i naśladowaniu zalet, unikaniu zaś wad nacji uważanej przez własną za gorszą lub winną społeczne­ go zła. Propagował niwelowanie różnic stanowych i dążenie do obywatelstwa wszystkich w „jednej ojczyźnie”. Wierzył, że choć powolne, „unarodowienie” Żydów poprzez ich asymilację jest możliwe. Tematu narodu i państwa żydowskiego autor nawet nie zasygnalizował. Podobnie ujmował istotę konfliktu A. Fibich: „To jest główna, realna podstawa antysemityzmu [...]: zazdrość i obawa kon­ kurencji" (Głos trzeci, Tarnów 1892, s. 161). Zwracał jednak zarazem uwagę na czynnik społeczny i psychologiczny: „roznamiętniony szowinizm narodowy" (s. 162). Oczekiwał, że Żydzi złączą się „z naszymi aspiracjami narodowymi" (s. 172). 2,5 Sformułowanie potoczne, lecz bliskie tytułowi podejmującej ten problem powieści M. Ba­ łuckiego W żydowskich rękach. Powieść w dwóch częściach, Lwów 1885.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

89

nał Zyblikiewicz kilkakrotnie w swych pracach publicystycznych (niemieckoję­ zycznych). Można mu chyba zawierzyć, że faktycznie podejmował wspomniane próby zwrócenia uwagi na swe pomysły reformatorskie. Wolno jednak wątpić, czy odnosiły one aż taki skutek, o jakim zapewnia swych respondentów oraz czytelni­ ków prac drukowanych (o czym niżej). Z omawianego listu dowiadujemy się ponadto, iż autor Nowej Judei przekonał się o konieczności wykupu ziemi z rąk żydowskich, gdy w roku 1874 - „goniąc za moimi ideałami z dobrem kraju połączonymi” - przyjechał jako poczmistrz do Czernelicy (co potwierdza informację z Szematyzmu na rok 1875). Do jego rejonu pocztowego należało siedem wiosek folwarcznych, z których „[...] kupili trzy wioski Żydzi, a jedną dzierżawi Żyd, trzy pozostały jeszcze w ręku chrześcijan, tj. dwóch Ormian i jednego emigranta z Ukrainy, lecz, niestety, nie galicyjskich Polaków lub Rusinów. W czterech wioskach w zarządzie żydowskim zastąpili całą służbę administracyjną Żydzi, a wskutek tego pozostało trzydziestu chrześcijan żyjących u byłych obywateli jako kucharze, lokaje, rządcy, pisarze, leśniczowie itp. bez chleba”. Żydzi - stwierdzał Zyblikiewicz - wykupywali lub dzierżawili dobra w całym kraju, podczas gdy „całe zastępy prywatnych oficjalistów” pozostawały bez chleba. Prawie wyłącznie tematowi żydowskiemu poświęcił Zyblikiewicz swe listy do Wojciecha Kętrzyńskiego 216. W liście z 7 lutego 1891 roku komentował doniesienia prasowe, że lokaje cesarza Wilhelma okazali się „przekupionymi szpiegami żydow­ skimi”, okradającymi cesarskie apartamenty. Jego zdaniem był to celowy „manewr żydowski” dla zastraszenia cesarza i zademonstrowania mu, że Żydzi mogą prze­

kupić całe jego otoczenie. Zyblikiewicz uważał, że najlepszą odpowiedzią na takie postępowanie Żydów (którzy kontrolują opinię poprzez prasę i terroryzują świat za pomocą kapitałów) byłoby ogłoszenie drukiem jego pracy na temat Żydów (z po­

mocą Stanisława Szczepanowskiego, o którym wspomina), a także pokojowa de­ monstracja na rzecz ich wydalenia do (postulowanego przez siebie) własnego pań­ stwa217. Utyskując na brak finansowego wsparcia dla obu swych pomysłów, autor zapewnia, że w porównaniu z niejakim p. Nartowskim, lekceważącym jego zabiegi, on sam jest „o wiele większym politykiem”. W liście do tegoż adresata z 26 kwietnia 1891 roku Zyblikiewicz przeciwstawiał się stanowczo kolonizacji żydowskiej w Palestynie218. Jego zdaniem ani Palestyna, ani Syria nie mają miejsca i warunków po temu, by przyjąć sześć milionów Żydów 216 Zob. rkps Ossolineum we Wrocławiu, sygn. 6230/111. (mf Biblioteki Narodowej), 1.02.1891 k. 514-526; 2. 13.02.1891 - k. 535-537; 3. 1891 - k. 543-543v; 4. 1891 - k. 544-550; 5. 5.05.1891 k. 551-554; 6. 17.05.1891 - k. 559-560. 217 Zob. list do W. Kętrzyńskiego we Lwowie, z Czernelicy, 7.02.1891 r., mf BN, k. 543. 2lg List z dnia 26.04.1891 r., mf BN, k. 547.

90

Bogdan Burdziej

z Europy. Jako „prawdziwy przyjaciel żydowskiego narodu” opowiadał się nato­ miast za kolonizacją w Argentynie, gdzie osadnicy żydowscy od początku swego osiedlenia byliby w stanie się utrzymać i wyżywić na 60 morgach urodzajnej ziemi. „Mnie zaś chodzi o to - pisze - by im i nam dobrze było, nigdy zaś, by jednej stro­ nie z uszczerbkiem drugiej dobrze było”. Wyrażał też pogląd, że Żydzi „dla ludów Europy [...] tytułem społecznej kontrybucji 20 miliardów guldenów dać mogą” jako zadośćuczynienie za bogactwa nagromadzone przez wieki w chrześcijańskiej Europie. W zakończeniu prosił Kętrzyńskiego (jako dyrektora Ossolineum), by przedstawił on ten list „kompetentnym osobistościom”, a następnie zachował w bi­ bliotece obok Nowej Judei. Odnotujmy jeszcze, że za wiedeńskim czasopismem „Selbst-Emanzipation”219 (z 1 kwietnia 1891) podawał, iż stowarzyszenia żydowskie zwróciły się do prezy­ denta „Unii Amerykańskiej” (Stanów Zjednoczonych) z prośbą o wstawiennictwo u rządów Europy na rzecz zwołania kongresu, który by przeznaczył Żydom Pale­ stynę na miejsce osiedlenia. Komentując tę wiadomość, Zyblikiewicz deklarował się jako zdecydowany przeciwnik kolonizacji Palestyny, gdyż - jak twierdził - ini­ cjatywa ta nie ma szans powodzenia, albowiem Turcja nie zgodzi się na wywłasz­ czenie arabskich mieszkańców, a bankierzy żydowscy nie zaryzykują inwestycji w tak niepewnym kraju. Jedynym bezpiecznym i nie rodzącym konfliktów krajem żydowskiej kolonizacji może być tylko Argentyna. W szczegółowym wywodzie autor listu stara się przekonać adresata do swych racji - ekonomicznych, politycz­ nych i moralnych. Argumenty tu podnoszone powtórzy Zyblikiewicz dwanaście lat później w książce Der Weltfriede (1903), stanowiącej syntezę jego wieloletniej refleksji nad sprawą żydowską220. Konkludując, nadawca listu stwierdzał:

Jako prawdziwy przyjaciel żydowskiego narodu jestem stanowczo za przesiedleniem Żydów do Argentyny, nigdy zaś do Palestyny, bo ich tam głód i nędza czekają. Upra­ szam dlatego, by ekspedycja [...] w maju br. [tj. 1891 - przyp. B. B.) do Brazylii i Ar­ gentyny raczyła się zająć wynalezieniem dalszego obszaru ziemi na osiedlenie Żydów. Obszar ten winien mieć przede wszystkim klimat zdrowy i glebę dobrą, a tam niech idą Żydzi i będą szczęśliwymi bez nas, a my również szczęśliwymi bez nich. Prawdopodobnie chodzi o pismo o tym tytule wydawane w Wiedniu przez Nathana Birnbauma, jednego z pionierów syjonizmu, poprzednika Herzla. O nim zob. przypisy do Wstępu 112, 1541173. Książkę tę z notą od autora wzmiankował Fćlix Rocąuain na posiedzeniu francuskiej Aka­ demii Nauk Politycznych i .Moralnych 9 kwietnia 1904 roku: „II est fait hommage a l Academie des publications suivantes: (...) Une brochure en langue allemande avec une notę jointe sur la Paix Umverselle, par M. Celestin Zyblekiewicz [właśc. Zyblikiewicz) (in 8°, Czernowitz, 1902 [właśc. 1903))”. Zob. Seances et travaux de 1'Academie des Sciences morales et politiąues. (Institut de France), Paris 1904, s. 795. Tekst rozdziału - zob. Aneks 5.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

91

W zakończeniu listu powraca autor do idei kontrybucji żydowskiej na rzecz opuszczanej Europy dla zrekompensowania jej ewentualnych strat po tak znacz­ nym uszczerbku ludnościowym i finansowym. Poza aspektem ekonomiczno-moralnym Zyblikiewicz wskazuje dodatkowy motyw takiego rozwiązania: potencjalną zawiść narodów sąsiednich, które mogłyby się pokusić o odebranie im tak znacz­ nych dóbr. Zawiść ta mogłaby doprowadzić do wojen, tak że „ojczyzna żydowska za sto lat podzieliłaby los starej Kartaginy”. W liście z 10 maja 1891 roku Zyblikiewicz powołuje się na słowa hrabiego (Wojciecha) Dzieduszyckiego („Dziennik Polski”, 8 maja 1891 r.), który deklaruje chęć włączenia się Polaków do „wielkiej akcji pokojowej”. Autor Nowej Judei opo­ wiada się za taką wielką demonstracją pokojową, która miałaby się odbyć w czasie trwania kongresu mocarstw. Autor Nowej Judei eksponuje swe niezależne stano­ wisko w kwestii międzynarodowej. Podkreśla, że nie należy ani do „rusofilów”, ani „polonofilów”, ani do żadnej partii politycznej. „Nie mieszając się do polity­ ki galicyjskich Rusinów i pozostawiając takową sferom decydującym”, usiłuje „na polu ekonomicznym” swemu „narodowi pewne usługi oddać, a mianowicie przez przesiedlenie Żydów do innej części świata”. Z kontekstu jednoznacznie wynika, iż Zyblikiewicz uważa się nie za Polaka, lecz za Rusina, i że główną jego troską jest podniesienie własnego narodu, także poprzez wyprowadzenie z Galicji Żydów do własnego państwa. Dopiero na dru­ gim planie umieszcza Polaków, którym życzy odzyskania „niezawisłości politycz­ nej w możliwych granicach”. Deklarując się jako osoba niezaangażowana partyjnie w doraźną politykę frak­ cji narodowych, Zyblikiewicz wie, że naraża się na zarzuty ze strony zarówno Po­ laków, jak i Rusinów. Broniąc swojej postawy, stwierdza, że uprawia nie „politykę dnia”, lecz „politykę przyszłych stuleci, ugruntowaną na pokojowym pojednaniu

mocarstw i ludów Europy”. W innym liście (z 17 maja 1891 r.; k. 557) Zyblikiewicz podsuwał Kętrzyń­ skiemu i „kołom kompetentnym” myśl, by z okazji przyjazdu cesarza Wilhelma II do Londynu wydrukowano po angielsku, a następnie we wszystkich językach eu­ ropejskich jego pismo na temat pokoju światowego. Zgoła dramatycznie brzmią słowa kolejnego listu do Kętrzyńskiego (1891 r., mf BN, k. 561). Zaniepokojony o druk w Londynie broszury, za pomocą której chciałby dotrzeć do władców i rządów Europy, Zyblikiewicz skarżył się, że ich obo­ jętność doprowadziła go do melancholii, tak iż gotów jest „w łeb” sobie strzelić: „Mój system nerwowy potrzebowałby wygadania się [...] gdzieś z mównicy, a ja przez całe życie jestem skazany na życie bez tego, co dla mego systemu nerwowego jest niezbędnego! [...] przeto nie przeżyłem życia - lecz przemęczyłem się, dłużej już tego stanu znosić nie potrafię

92

Bogdan Burdziej

List Zyblikiewicza do Kętrzyńskiego z 1 lutego 1891 roku zawiera obszerny komentarz do Nowej Judei. Przesyłając dyrektorowi Ossolineum egzemplarz książ­ ki i prosząc go, by przechował ją w bibliotece „jako pamiętnik”, jeszcze raz wskazu­ je „praktyczną, uczciwą drogę” rozwiązania kwestii żydowskiej, która zadowoliłaby zarówno wyznawców judaizmu, jak i chrześcijan. Nową Judeą - przekonuje „udowodniłem zarazem, że wcale nie jestem wrogiem Żydów jako narodu, lecz może pierwszym przyjacielem ich pomiędzy 1.500 milionami żyjącymi na globie ziemskim”. Autor Nowej Judei jest przekonany, że jego usiłowania znaczą więcej niż dokonania... Mojżesza221. Ten bowiem wyprowadził swój lud z Egiptu na nie­ urodzajną pustynię, on zaś pragnie „przesiedlić Żydów do gotowych wsi i miast, wybudowanych wedle najlepszych wzorów europejskich lub amerykańskich”. Chce im również zapewnić „taką organizację społeczną”, która by ich ustrzegła od wszystkich złych wypadków, a której „żaden naród jako daleko historia sięga, jeszcze nie miał”. Przyznaje, że obecnie zmieniłby swą propozycję co do umiejsco­ wienia ojczyzny Żydów ze Stanów Zjednoczonych na Nową Zelandię lub Argen­ tynę. Nowa Judea przedstawia się jej autorowi jako rentowne „przedsiębiorstwo, w które kapitaliści swe kapitały najpewniej lokować mogą, a które założycielom pewne i uczciwe zyski zapewnią”. Izraelitom należy bowiem pozostawić tylko tyle środków pieniężnych, ile byłoby niezbędnych do odbudowania „wspaniałej ojczy­ zny” i jej nowoczesnego zagospodarowania, resztę zaś „winny rządy Europy w dro­ dze przymusowej kontrybucji odebrać i na załatwienie kwestii socjalnej ‘w drodze pokojowej’ użyć”. Przymusowa kontrybucja miałaby zabezpieczyć „nową ojczyznę żydowską” przed losem starej Kartaginy, przed zawiścią innych ludów. Zyblikiewicz przekonuje, że państwo żydowskie będzie trzykrotnie zasobniejsze niż ów­ czesna Galicja. „Ja z mojej strony doradzając, żeby Żydom 20 miliardów, a może i więcej zabrać, nie działam jako wróg ich narodu, lecz przeciwnie, jako najlepszy przyjaciel, w charakterze jakiegoś rodzaju ‘ducha opiekuńczego’ żydowskiego na­ rodu, który patrzy w daleką przyszłość i usiłuje to złe, które by może i w dalekiej przyszłości naród żydowski dotknąć mogło, odeń odwrócić”. Znaczącą rolę na polu międzynarodowym wyznacza też Polakom jako „apostołom zbawiennej idei”. W świetle omówionej korespondencji, zachowanej w stanie szczątkowym, jawi się nam Zyblikiewicz jako człowiek żyjący ideą naprawiania świata, ideą świa­ towego pokoju, którego nieodłącznym warunkiem jest rozwiązanie kwestii żydow­ skiej metodą państwowotwórczą. W niektórych wypowiedziach można dostrzec 221 Porównanie z Mojżeszem, korzystne dla siebie, formułuje także Herzl (w wyznaniu prywat­ nym, nie w Państwie żydowskim): „Wyjście iMojżesza tak się z tym [koncepcją państwa żydowskie­ go] równa jak utwór ze śpiewami Hansa Sachsa do Wagnerowskiej opery. Jestem przygotowany na wszystko: na żale za pełną misą w Egipcie, na taniec wokół złotego cielca - a także na niewdzięcz­ ność tych, którzy doznają najwięcej dobrego” - T. Herzl, Pamiętniki, t. 1, s. 84-85.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

93

coś z monomanii czy też mitomanii. Być może współcześni widzieli w nim dziwa­ ka lub nawet człowieka dotkniętego obłędem, skoro wszystkie jego zabiegi około upowszechnienia swych dzieł zbywali najczęściej milczeniem. Pracę urzędniczą godził czernelicki poczmistrz z ambicjami pisarskimi, które zaowocowały siedmioma publikacjami: czterema broszurami i trzema książkami publicystycznymi. Są to (w porządku chronologicznym): 1. Keine Theaterkatastrophen, kein Feuertod, kein Massengrab in Theatern mehr!, von einem Landmann, Wien 1882; 2. Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej i otwar­ ty list do PT patriotów Irlandii, napisał C. Omega, Kołomyja 1887; 3. Ais Andenken an die Traurige Brandkatastrophe im Wiener Ringtheater am 8 Dezember 1881. „Keine Theaterkatastrophen, kein Feuertod, kein Massengrab in Theatern mehr!" Denkschrift des Coelestin Zyblikiewicz, Erfinder des Bauplans fur feuersichere Theater, nach welchem ais das Erste das Wiener Burgtheater aufgebaut worden ist, Kolomea 1898; 4. Ein Appel an alle Staatsgewalten der gesammten cwilisierten Welt, die beini Welt-Friedenskongress vertreten sein werden (Kolomea 1899); 5. Die Weltfrieden. Denkschrift von Celestin Zyblikiewicz, Erfinder des Bauplans fiir feuersichere Theater, nach welchem ais Erstes das Wiener Burgtheater aufgebaut worden, Schópfer der Idee und Erfinder der Theorie um die durch elementare Ereignisse veranlassten Hungerkatastrophen fiir ewige Zeiten vom Erdball zu bannen (Czernowitz 1903); 6. Konimentar zur Denkschrift „Der Weltfriede", Czernowitz 1903; 7. Omega [C. Zyblikiewicz], Was soli mit Bosniengeschehen? Wentgehórt Dalmatien?Kritisch-historische Fragmente, Wien 1910 (przedmowa podpisana przez autora w Wied­ niu w końcu 1909 roku: „Wien, Ende 1909”, s. 4, co mogłoby wskazywać, że pod koniec życia opuścił on Czernelicę i osiadł we Wiedniu; brak jednak źródłowych danych na ten temat). Dwie broszury (pierwsza i trzecia w powyższym wykazie) zawierały praktycz­ ne uwagi na temat zapobiegania pożarom w teatrach. Zyblikiewicz był szczególnie przywiązany do pierwszej z nich, będącej bezpośrednią reakcją na tragiczny pożar wiedeńskiego Ringtheatru (który pochłonął prawie pół tysiąca ofiar)222. Uważał się za wynalazcę zabezpieczeń, które (bez odnotowania jego wynalazku) zastosowano przy budowie wiedeńskiego Burgtheatru. Tytuł drugiej prezentuje autora dodatko­ wo jako wynalazcę zabezpieczeń budynków teatralnych przed pożarem (jak sam au­ tor utrzymywał, wykorzystanych przy odbudowie wiedeńskiego Ringtheatru po tra­ gicznym pożarze 8 grudnia 1881 r.). Z kolei w trzech innych publikacjach (nry 4-6) prezentował ideę światowego pokoju i wzywał władze państw cywilizowane­

222 Zob. B. Burdziej, Kaaba versus Ringtheater - Kościół Świętego Krzyża - Warszawski pogrom Żydów. Dwa światy i trzy tragedie w „Modlitwie" (1882) Cypriana Norwida, Studia Norwidiana, 38, 2020, s. 161-175.

94

Bogdan Burdziej

go świata, by zwołały powszechny kongres pokojowy dla zapewnienia ludzkości szczęśliwego rozwoju223. Broszura z 1899 roku (nr 4) stanowiła nawiązanie do nie­ publikowanego memoriału, jaki Zyblikiewicz przesłał jeszcze w 1879 do Paryża na konkurs dotyczący najważniejszych zadań stojących przed Europą po dopiero co zakończonej wojnie bałkańskiej (rosyjsko-tureckiej, 1877-1878). W 1903 roku tezy tej broszury poczmistrz z Czernelicy rozwinął do postaci sporej książki (nr 5). Wśród wymienionych dzieł na uwagę zasługuje przedmowa autora do Der Weltfriede. Dokonywał tu on bowiem bilansu swej pracy pisarskiej w zakresie re­ fleksji nad pokojem światowym, pracy trwającej ponad ćwierć wieku. „Nie po­ dawałem swych prac do druku, gdyż byłem przekonany, że w masie innych moje publikacje z pewnością pozostaną bez wpływu w tych kręgach, od których zależy wcielenie jakiejś idei w życie, że nie zostaną ani dostrzeżone, ani uznane”224. Wspo­ mina tu, że o sprawie upowszechnienia idei pokoju światowego, obejmującej także spokój społeczny (rozwiązanie nabrzmiałej kwestii socjalnej), w latach 1877-1892 pisał listy do Wiktora Hugo i Leona Gambetty oraz do Akademii Nauk w Pary­ żu. W sprawie zapobiegania klęsce głodu i uczynienia Rosji mocarstwem finanso­ wym słał listy (w latach 1892-1901) do Akademii Nauk w Petersburgu, natomiast v 1901 roku tamtejszemu Słowiańskiemu Towarzystwu Dobroczynności przesłał dwie swoje prace: Die soziale Weltreform i Keine Hungerkatastrophen. Brak przy­ chylnej reakcji na tę korespondencję skłania autora do zebrania swych poglądów w książce syntetyzującej jego ćwierćwiekową refleksję i do podjęcia ostatniej próby przekonania ludzi mogących wpłynąć na rozwój świata. Zyblikiewicz próbował swych sił także jako literat. W rękopisie, sygnowanym pseudonimem C. Żuk, zostawił utwór sceniczny pt. Skarbek. Dramat historycznospołeczny ze śpiewami, muzyką i tańcami w 5 aktach225. Natomiast w liście do stry­ ja, Mikołaja Zyblikiewicza, przedstawił projekt pracy Ein Blick in die Vergangenheit und die heraus zu folgernde Zukunft, a także zamieścił wiersz Zbrodnia narodów (po polsku i niemiecku)226.

225 Mylił się Jan Bloch, gdy twierdził, że „[...] wszystkie te powody, które niegdyś doprowadza­ ły do wojen, obecnie pod upływem cywilizacji straciły dawną doniosłość i znaczenie. Zwłaszcza nienawiść religijna i rasowa osłabła skutkiem oświaty i rozwoju tolerancji. Ustrój zaś konstytucyjny państw zmniejsza doniosłość interesów dynastycznych” - J. Bloch, Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym, 1.1-6, Warszawa 1899-1900, t. 6: Wnioski ogólne z dzieła „Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym”, Warszawa 1899, s. 275. 224 C. Zyblikiewicz, Der Weltfriede, s. 2. 225 Zob. Inwentarz rękopisów Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu, pod red. J. Turskiej, t. 1: Rękopisy 1-7325, Wrocław 1948, sygn. 2931/11, k. 1-146. 226 Zob. Inwentarz rękopisów Biblioteki Jagiellońskiej. Nr 7001-8000, cz. III: Nr 7801-8000, oprać. A. Jałbrzykowska przy współudziale J. Tyszkowskiej i J. Zatheya, Kraków 1967, s. 182, sygn. 7929 IV.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

95

Wymienione prace ukazują autora jako odważnego, choć domorosłego refor­ matora największych kwestii politycznych i cywilizacyjnych współczesnego świata, a także jako wynalazcę zatroskanego o dobro współobywateli. Było w nim chyba coś z dziwaka, monomana, pochłoniętego kilkoma ideami, a nawet człowieka cier­ piącego na melancholię z powodu niemożności znalezienia właściwego forum dla swych dążeń naprawczych. Cechy te ujawniły się już wcześniej, właśnie w książce o państwie żydowskim. Dorobek poczmistrza z Czernelicy należy uznać za zna­ czący i godny uwagi, choćby tylko jako wskaźnik jego możliwości intelektualnych, które wystarczyły mu do tego, by przekroczyć ograniczenia swego czasu w rozu­ mieniu przynajmniej jednej kwestii - żydowskiej. Nie wiadomo, w jakim stopniu był Zyblikiewicz niezależny w swoim myśleniu o sprawie żydowskiej, a w jakim odzwierciedlał poglądy i niepokoje najbliższego środowiska - jeśli w ogóle w nim się udzielał. O ludziach światłych w Czernelicy, ewentualnych partnerach intelektualnych autora Nowej Judei, nie mamy żadnych informacji; w okolicy zaś na uwagę zasługuje kilka znaczniejszych postaci. W Horodence byli to: poseł na sejm Michał Lenartowicz227, baron Romaszkan (wielki właściciel ziemski wykupiony w 1887 roku przez Żydów228) oraz adwokat Teofil Okuniewski. Spośród horodeńskich Żydów (w 1890 roku w mieście było ich 4340 na 11 162 ogółu mieszkańców) należy wymienić rabina Mosze Teomima, autora komentarzy rabinicznych (w 1888 roku schedę po nim objął jego pasierb, reb Elimelech Aszkenazi)229. Z kolei w Kołomyi, gdzie Nowa Judea wyszła z druku, istniało spore grono inteligencji polskiej, lekarzy, prawników, inżynierów (m.in. Mikołaj Fedorowicz, Ludwik Janisch, Michał Jaworski, Michał Kusionowicz, Ferdynand Obtułowicz, Gwido Pogonowski, hr. Edmund Starzeński)230, a także kilku palestrantów, głów­ nie żydowskiego pochodzenia (doktor Leon Goldfarb, około roku 1887 zwolennik asymilacji, natomiast w 1900 roku już zdeklarowany sympatyk syjonizmu w jego

227 Zob. Kurier Kołomyjski, 1889, nr 13 (8 VII), s. 4-5. W 1877 roku, gdy posłem z powiatu horodeńskiego został wybrany Michał Lenartowicz, „Komisja wyborcza unieważniła [...] 6 głosów z Czernelicy, z powodu presji, jaką wywarł tamtejszy grecko-katolicki pleban na swych parafian, zalecając im z kazalnicy, by narodowość żydowską zupełnie od wyboru na wyborców wykluczyć” Stenograficzne Sprawozdania z pierwszej sesji czwartego periodu Sejmu Krajowego Królestwa Galicji i Lodomerii wraz z W. Ks. Krakowskim w roku 1877. Posiedzenie 1-15, [Lwów 1877], s. 100. 228 Zob. Zgoda, 1884, nr 6 (28 III), s. 4 („Kronika"). 229 Zob. N. M. Gelber, The History of the Jews of Horodenka, [w:] The Book of Horodenka, (translation of Sefer Horodenka, ed. Sh. Meltzer, Tel Aviv 1963); Sh. Kirshner, Horodenka in the Years 1890-1907, transl. by H. Buchalter; Y. Halevy-Shnitzer, Great Torah Scholars in our City, transl. by Y. Fishman, http://www.jewishgen.org/yizkor/gorodenka/Gorodenka.html-TOC-Town). 2,0 Zob. Kolomyjska księga pamiątkowa ku uczczeniu setnej rocznicy ogłoszenia Konstytucji Pol­ skiej z dnia Trzeciego Maja r. 1791, Kołomyja 1891.

96

Bogdan Burdziej

socjalistycznej odmianie2’1; Edward Milgrom; Maurycy Stern; Hillel Lichtenstein (rabin Kołomyi w latach 1867-1891), Oskar Henigsman (w 1873 roku wybrany do parlamentu w Wiedniu jako pierwszy poseł pochodzenia żydowskiego), Maksy­ milian Trachtenberg (burmistrz miasta w latach 1878-1885). W tym czasie (1880) mieszkało w Kołomyi dwanaście tysięcy Żydów2’2. W okresie, kiedy pojawia się Nowa Judea, w kwestii żydowskiej wypowiadali się (na łamach prasy) wspomniani wyżej Goldfarb i Trachtenberg, a z Polaków Mi­ chał Jaworski, który ujmował rzecz w duchu równouprawnienia, postępu, asymila­ cji, a także przeciwdziałania kastowości i separatyzmowi:

Nie ma wątpliwości, że społeczeństwo żydowskie u nas spoczywa na fałszywym grun­ cie, nie zdąża należytą a niezbędną drogą postępu i jest silną warownią zastoju, zaco­ fania i ciemnoty [...], Żyd „polski” jest dziś unicum w świecie2”. Inspiracje czerpać mógł Zyblikiewicz także z prasy - austriackiej, niemieckiej i polskiej, centralnej i lokalnej, tej, która docierała do okolicznych ziemian oraz inteligencji przez urząd pocztowy w Czernelicy (prawdopodobnie obsługujący cały powiat horodeński, prenumeratorów polskich, żydowskich i rusińskich). Od połowy lat osiemdziesiątych pojawiają się w tej prasie informacje, które pozostając ciekawostkami dla jednych, dla innych, śmiałków takich jak autor Nowej Judei, mogły być zachętą do myślenia wbrew utartym schematom. Przywołajmy kilka wymownych przykładów'. 2,1 Goldfarb redagował asymilacyjny „Kurier Kołomyjski” „dwutygodnik polityczno-społeczno-ekonomiczny”, wydawany od 1885 roku (w zachowanych numerach roczników 1887 i 1888 nie znala­ złem omówienia Nowej Judei). W 1900 roku, już jako „adwokat we Lwowie”, opublikował on „rozprawkę” (57 stron) Co to jest syjonizm, skąd powstał i dlaczego, Lwów 1900, w której rozważał pytanie (nie udzielając na nie definitywnej odpowiedzi), „czy i o ile plany dra Herzla i jego adherentów są wykonal­ ne i czy w ogóle idea odbudowania państwa żydowskiego da się w życie wprowadzić, czy też zostanie utopią polityczną, względnie socjalistyczną, jak Tomasza Morusa, Cabeta i tylu innych” (s. 53). 2,2 W satyrze Szmajgełes o rozbieżności z polskimi celów' politycznych Żydów- kołomyjskich pi­ sał lwowski „Szczutek”: „Aj, waj victis! będą zawołać niezadługo Polacy. Tak samo, jak robili wołać Rzymianie, kiedy z Żydami zaczepki robili. Kołomyja - dus ist a Stadt. Jest to trochę a skandal dla lwowskich Żydów, że die Juden von Kołomyja nadają ton w tej wielkiej w-ojnie der Kultur z Polakai. Ten program, jaki die Feinen z Kołomyi napisali, jest tak wielki, ze on musi być historisch. Ja zawsze ga­ dam, jeżeli mamy robić a skandal, to on musi być historisch. Jak skandal nie jest historisch, no - to nie jest żaden skandal. Kołomyja — du groise miasto! a twoi Żydzi to prawdziwe Tytany. Oni są całkiem radikal" (Szczutek, 1873, nr 34, s. 135). Zob. S. Vincenz, Tematy żydowskie, wstęp J. Hersch, posłowie A. Yincenz, Gdańsk 1993, s. 56-62). Kołomyja wzbudzała zainteresowanie pisarzy także w epoce Zyblikiewicza, o czym świadczy m.in. twórczość austriackiego pisarza, Leopolda Sacher-Masocha (ur. we Lwowie 1836, od 1860 profesor historii tamże): A Kolomea. Contes Juifs et Petits Russiens, trąd. [...] par A. C. Strebinger, Paris 1879; Polnische Ghetto-Geschicbten, Munchen-Leipzig 1886. 2” M. Jaworski, Luźne uwagi nad obecnym stanem kraju, [w:] Kolomyjska księga pamiątkowa...,

s. 149.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

97

Oto lwowska „Zgoda”, „pismo poświęcone sprawom politycznym i społecz­ nym”, nieformalny organ polskich i żydowskich zwolenników asymilacji, w dziale „Kronika” zamieściła w roku 1884 znaczącą informację: Nowa świątynia jerozolimska. Dwunastu krezusów amerykańskich, jak donoszą z Nowego Jorku, powzięło zamiar zburzoną przez Rzymian jerozolimską świątynię wznieść na nowo w całym jej dawnym przepychu i blasku. Dwóch członków udało się już w tym celu do Jerozolimy dla poczynienia w tej mierze zarządzeń wstępnych254.

Dla „zwykłego” czytelnika informacja ta miała raczej charakter ciekawostki na temat kaprysu amerykańskich bogaczy. Nawet redakcja pisma pozostawiła ją bez komentarza. Tymczasem analityk „duszy żydowskiej”, ktoś pokroju autora Nowej Judei, mógł w niej znaleźć potwierdzenie trwałości przywiązania Żydów do Syjonu

i na tym budować koncepcję narodu i państwa. Inny autor bezimienny kwestionował w tym samym piśmie zdolność Żydów

do stworzenia wielkiej idei, która stałaby się ośrodkiem równie wielkiego czynu. Nie wprowadzając takich pojęć jak naród i państwo, w istocie miał ów anonim te właśnie kategorie na uwadze, gdy pisał: Żydzi, nie mając wspólnego ogniska ani w teraźniejszości, ani w nader dalekiej prze­ szłości, tj. nie mając ojczyzny, nie są zdolnymi unosić się do wzniosłych czynów. Ga­ danina i pisanina górnolotna, patriotyczna lub kosmopolityczna dziś już nie starczy255. Nawet w tak zdecydowanej negacji, wbrew autorskim intencjom, można się doszukać potwierdzenia społecznego faktu, jakim jest wzrost nastrojów narodo­ wych wśród galicyjskich Żydów (m.in. nie wymienionych tu po imieniu działaczy Machsike Hadas). Inny autor widział rozwiązanie kwestii żydowskiej oraz likwidację antysemity­ zmu w równouprawnieniu „zawodowym” Żydów, skierowaniu ich do pracy na roli,

a także demonopolizacji handlu i obrotu kapitałem:

Naszym zdaniem jedynie możliwe rozwiązanie kwestii żydowskiej w sposób ludzki i godziwy jest to, aby Żydzi wzięli się do pracy ręcznej wszelkiego rodzaju po równo z chrześcijanami. Dopiero gdy w gronie Żydów będą rolnicy (chłopi) i wyrobnicy, dopiero wtedy straci antysemityzm rację bytu256.

254 Zgoda, 1884, nr 1 (18 I), s. 4. 255 [Anonim], Jak pojmować antysemityzm, Zgoda, 1884, nr 1, s. 2. 256 [Anonim], Czy to dla zgody?. Zgoda, 1884, nr 12, s. 1.

98

Bogdan Burdziej

Zyblikiewicz mógł z niepokojem patrzeć na postępujący upadek wielkiej wła­ sności ziemskiej w Galicji i wzrost stanu posiadania Żydów, także w najbliższej jego okolicy, w Horodence237. Nie wiemy, czy lękiem napawał go potężniejący, a (zdaniem „Zgody”) zgubny wpływ prasy żydowskiej238 oraz uchylanie się Żydów od obowiązku służby wojskowej („bo cenią wyżej kwaterkę z wódką lub łokieć aniżeli pałasz lub bagnet”239). Nie wiadomo też, czy szczegóły swej koncepcji dotyczące tworzenia państwa za pomocą systemu kolonizacji rolniczej mógł wzorować na przykładach rzeczy­ wistych, takich jak ten przedrukowany w „Zgodzie” z gazety hebrajskiej wycho­ dzącej w Petersburgu:

[...] bankier odeski Radokanaki, Grek rodem, posiadający w Besarabii 24 tys. dzie­ sięcin ziemi, postanowił cały ten obszar obrócić na kolonizację żydowską [...]. Daje on każdej z rodzin od 15 do 30 dziesięcin ziemi na przeciąg lat 36, dodając nadto 600 sążni pod budynki. W przeciągu pierwszych lat dwóch koloniści nic nie płacą, w trzecim roku wnoszą czynsz po 3 ruble od dziesięciny. Materiał budowlany w odpo­ wiedniej potrzebie ilości koloniści otrzymują również darmo. Nadto pan Radokanaki gotów jest udzielić każdemu koloniście pożyczkę w kwocie rs tysiąc na 5% z wypłatą rozłożoną na lat 36240.* 255

237 „Horodenkę barona Romaszkana przecież kupili jego propinatorowie” - Zgoda, 1884, nr 6 (28.03), s. 4 („Kronika”). Zob. [T. Łopuszański] T. Ł., Prasa żydowska w kraju i za granicą, Zgoda, 1884, nr 7. Z per­ spektywy Żyda zasymilowanego upływ ten, szczególnie pozostawanie na usługach giełdy, ocenia L. Caro, Kwestia żydowska w świetle etyki, s. 41-43. Wnikliwe studium o roli prasy w podtrzymy­ waniu świadomości żydowskiej, popieraniu jedności Izraela i innych funkcji narodotwórczych zob. I. Singer, Presse undJudenthum, Wien 1882 (szczególnie rozdział „Die Presse ais Forderin der Einigkeit in Israel", s. 48-72; nb. ostatnie zdanie książki brzmi: „Der Sieg wird unser sein” [Nasze będzie zwycięstwo], s. 199). Przeciw prasie podległej Żydom wypowiadają się także zdeklarowani anty­ semici, jak np. E. Drumont, La France Juive (1886; do 1891 roku - 141 wydań [!]; polski przekład w warszawskiej „Roli”, 1887, nr 1-53). W 1892 roku dzieło Drumonta poruszyło Theodora Herzla, który na łamach „Neue Freie Presse” opublikował artykuły o antysemityzmie we Francji (zob. B. Locker, La voie qui conduisit Herzl au sionisme, Jerusalem 1955, s. 9). Zob. też E. Drumont, Le testament d'un Antisemite, Paris 1891, s. 57-139. 255 [Anonim], Podatek krwi. Zgoda, 1884, nr 8, s. 2. [Anonim], Kolonie rolnicze żydowskie, Zgoda, 1884, nr 13, s. 4. Wymieniony bankier to Perikles Fedorowicz Rodokanachi / Rodocanachi (1841-1899), o którego planach kolonizacyjnych za lwowską „Das Jiidische Volksblatt” (w korespondencji z Petersburga) informował wiedeński tygo­ dnik Die Neuzeit, 1884, nr 52 z 25.12, s. 495. O nim zob. https://www.agelastos.com/genealogy/getperson.php'personID=I164&tree=agelasto. Odwiedzał on m.in. Lwów (zob. Kurier Lwowski, 1886, nr 329 z 27.11., s. 6). Żoną bankiera była Polka, Wieńczysława z d. Barczewska, primo voto Jurjewiczowa - zob. K. Charczuk, M. Kozarzewski, Mauzoleum Barczewskich na Cmentarzu Łyczakowskim. Kwerenda archiwalna, Lwów-Warszawa-Michałowice 2019, https://polonika.pl/upload/2020/02/ zalacznik-4g-i-3g-kwerenda-zagraniczna-12-2019.pdf.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

99

W roku ogłoszenia Nowej Judei „Gazeta Lwowska” w numerze z 9 sierpnia w dziale „Kronika” informowała, że „Żydzi kupują domy i plac pod budowę w Je­ rozolimie” oraz że w czerwcu tegoż roku wizytę w świętym mieście złożył (nie wymieniony z imienia) Rotschild z Frankfurtu241. Na uwagę zasługuje też, co prawda późniejsza w stosunku do dzieła Zyblikiewi­ cza, informacja, podana (za „Frankfurter Zeitung”) w „Kurierze Kołomyjskim”, że pe­ wien rabin amerykański, doktor Merton Siverth, który choć „nie jest ani fantastą, ani marzycielem, ale człowiekiem spokojnym, praktycznym i patrzącym w przyszłość”, zamierza odbudować państwo żydowskie nad Jordanem. Nie liczy on na żaden cud, lecz opracował konkretny projekt skupienia Żydów w Palestynie na wykupionej ziemi, osiedlenia tam ludności oraz odbudowania Jerozolimy, w tym także jej starej części. Jedynie odredakcyjny komentarz: „Czy dr Siverth pragnie Palestynę od Turcji zdobyć przemocą czy też kupić targiem... krakowskim - pismo [...] nie podaje”242 - świadczy o więcej niż sceptycznym stosunku pisma, wydawanego nota bene (przez środowisko Żydów zasymilowanych) w tej samej Kołomyi, gdzie kilka miesięcy wcześniej ukazał

się inny projekt ufundowania Nowej Judei na kontynencie amerykańskim. Komen­ tarz ten pozwala zrozumieć, dlaczego C. Omega (Zyblikiewicz) nie mógł liczyć na zrozumienie dla własnej koncepcji ani wśród Polaków, ani wśród Żydów. Punktem wyjścia rozprawy jest autorska teza, że w życiu społeczno-ekono­ micznym, a w konsekwencji także politycznym państw europejskich zaczyna przeważać zasada narodowa, dążenie mocarstw, by „każdy naród żył sam sobą, bez przymieszki obcych żywiołów” („Przedmowa”). Rządy usiłują wyrugować te „obce żywioły”243 ze swoich granic - jak rząd pruski Polaków czy rosyjski Niem­ ców - w przekonaniu, że razem z ich usunięciem zostanie ostatecznie rozwiązana „kwestia socjalna”, grożąca kryzysem społecznym lub rewolucją. Takimi obcymi żywiołami w świadomości nie tylko polityków, lecz także szerszego ogółu stali się w ostatnich latach Żydzi, czego dowodem jest wzbierający na sile ruch antysemic­ ki. Może on wzbudzić społeczne przyzwolenie na rozprawę z Żydami, ich masowe

wygnanie, a nawet - zagładę (prześladowania bliżej przez autora nie sprecyzowane co do skali, zasięgu i drastyczności)244. 241 Zob. Gazeta Lwowska, 1887, nr 180, s. 3. 242 [Anonim], Projekt odbudowania państwa żydowskiego, Kurier Kołomyjski, 1888, nr 16 (26.08), s. 4. 245 Jan Aleksander Fredro (syn autora Pana Geldhaba) napisał o Żydach komedię Obce żywio­ ły, Kraków 1873. Zob. I. Jokiel, Znaki obcości. Postać Żyda w komedii Jana Aleksandra Fredry „Obce żywioły”, [w:] Kwestia żydowska w XIX wieku. Spory o tożsamość Polaków, praca zbiorowa pod red. G. Borkowskiej i M. Rudkowskiej, Warszawa 2004, s. 127-137. Por. W. Lewicki, Nasze czy obce ży­ wioły? Studium społeczne, Lwów 1889. 244 Zagrożeń tych nie dostrzegają asymilatorzy, nawet w Królestwie, gdzie nastąpił pogrom (w Warszawie, 25-26 grudnia 1881 roku). Na coraz częstsze głosy, mówiące, że Żydów jest „za dużo”,

100

Bogdan Bardziej

Zgodnie z intencją autora rozprawa jest zarówno ostrzeżeniem przed takim niebezpieczeństwem, jak i praktycznym programem pozytywnego, pokojowego i definitywnego rozwiązania „kwestii żydowskiej” jako sprawy narodowej, doty­ czącej Żydów jako narodu, nie zaś jako li tylko narodowości245, plemienia bądź rasy albo też grupy etnicznej, społecznej czy religijnej. Inaczej niż zdecydowana więk­ szość współczesnych publicystów piszących o Żydach (choć podobnie jak omó­ wiony wyżej Merunowicz), autor Nowej Judei uznaje ich za - naród, który godzien jest „pewny i niezależny byt [...] zdobyć i zacząć żyć nowym, a przy tym szczytnym życiem praojców” („Przedmowa”). Podawszy w rozprawie „uczciwą przewodnią myśl dla odrodzenia niezawisłej ojczyzny narodu żydowskiego”, kieruje ją Zyblikiewicz do „panów rabinów, książąt złota i w ogóle myślicieli żydowskiego narodu” jako najbardziej powołanych do wykonania wielkiego dzieła. Przekonany o tym, że najwyższym szczęściem każdego narodu, a więc i ży­ dowskiego, jest „niezawisła, wedle praw własnych rządzona ojczyzna”, autor na stu bez mała stronach kreśli kształt „wymyślonej” przez siebie Nowej Judei, idealnego państwa wszystkich Żydów. Nowa Judea ma powstać jako wynik racjonalnego działania, nie zaś wskutek nterwencji nadprzyrodzonej. Zyblikiewicz wiarę tę zdecydowanie odrzuca jako „bańkę mydlaną, nie wytrzymującą krytyki zdrowego rozumu” (s. 2), jako fałszy­ wą podstawę budowania tożsamości narodowej Żydów: „[...] fantastyczne przyję­ cie idei przybycia Mesjasza, który 1400 milionów ludów globu ziemskiego u stóp 7-8 milionów Żydów na usługi położy, przecież nigdy się nie ziści” (s. 1). Mesjasz żydowski to mrzonka, którą rabini łudzą swój lud. Nie dziwi ten pogląd w ustach chrześcijanina, dla którego Mesjaszem jest Je­ zus Chrystus, religia zaś fundamentem życia społecznego (zob. s. 73). Podobne myślenie spotykamy zresztą u współczesnych Zyblikiewiczowi autorów żydow­ skich (głównie zasymilowanych i religijnie indyferentnych); nieobce będzie ono także twórcom świeckiej idei syjonizmu, zrywającym z religijną wiarą w odbudo­

S. H. Peltyn odpowiadał: „[Żydzi] mimo trwożliwego o indywidualny byt swój ociągania się prędzej czy później w skład społeczeństw, do których należą, organicznie się wcielą” - P., Za dużo, Izraelita, 1887, nr 2, s. 10. 245 W dyskusjach nad kwestią żydowską rzadko w epoce pojawiają się definicje kluczowych pojęć. Odnotujmy tu jedną taką propozycję. „[...] narodowość jest pewną wspólnością kultury, uobyczajnienia, pewną duchową wspólnością, powstałą skutkiem połączenia dążeń do osiągnięcia idealnych celów, skutkiem wspólnej historii i wspólnego pożycia. Należy ją rozumieć psychologicz­ nie, a nie etnograficznie, jako wspólność szczepową, ani politycznie, jako wspólność powodowaną podleganiem jednej władzy państwowej, ani nawet lingwistycznie, jako wspólność językową, bo ta ostatnia nie jest czynnikiem tworzącym narodowość, lecz najpowszechniejszym i najpewniejszym objawem jej istnienia” - S. Starzyński, Uwagi o prawnej stronie równouprawnienia narodowości w Austrii, Lwów 1883, s. 23.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

101

wanie Izraela przez Mesjasza246. Sąd ten nie oznacza bynajmniej, że Zyblikiewicz deklaruje się jako zwolennik świeckiego postrzegania dziejów. Faktyczną, choć nie wypowiedzianą przesłanką jego poglądu jest chrześcijańska prawda o wypełnieniu starotestamentowej obietnicy mesjańskiej przez Jezusa Chrystusa. Nie trzeba do­ dawać, że pogląd taki całkowicie kłóci się z mesjanizmem żydowskim. Odrzuciwszy ideę Mesjasza osobowego, autor występuje też przeciw nadzie­ jom mesjańskim wiązanym z instytucjami, jak Alliance Israelite Universelle247, czy z „talentem robienia pieniędzy i zapanowania nad światem” (s. 2). O kapitał uzurpowany przez żydowską mniejszość pozostałe narody wcześniej czy później się upomną; potęga kapitału jest bowiem chwilowa i upadnie pod naciskiem „siły liczebnej” większości. W swojej ocenie kapitału żydowskiego jako środka realizacji celów politycznych jest Zyblikiewicz bardziej sceptyczny niż wielu mu współczes­ nych. Choć dostrzega groźbę takiej dominacji, to nie posuwa swych obaw do lęku przed „złotą międzynarodówką”248 czy żydowskim spiskiem przeciw światu249. Fał­ 246 „[...] wiara w Mesjasza, wiara w ingerencję jakiejś wyższej siły na rzecz naszego polityczne­ go zmartwychwstania i religijny dogmat, że musimy cierpliwie wycierpieć przez Boga wymierzoną karę - odebrały nam wszelką troskę o narodowe wyzwolenie, o jedność i niepodległość" - zauważa L. Pinsker (dz. cyt., s. 26). Z polskich autorów mesjańskie nadzieje Żydów odrzuca np. Edward Żu­ kowski, który pisze, że współczesna oświata wymaga „od plemienia izraelowego, ażeby ono wyrzeklo się na zawsze [...] obiecanek swego Jehowy, ażeby [...] przyznało braterstwo całej ludzkości na ziemi" - E. Żukowski, Judztwo, Kraków 1885, s. 263. 247 Statutowe cele Alliance Israćlite Universelle (organizacji zał. w 1860 roku w Paryżu przez A. Cremieux) to: „1. Praca nad emancypacją, nad umysłowym i moralnym podniesieniem Żydów. 2. Pomoc tym, którzy cierpią z powodu, że są Żydami. 3. Popieranie każdej takiej myśli publikacji”. Deklarowała ona apolityczny charakter swej działalności oraz kierunek asymilacyjny. W 1867 roku Alliance miała w galicyjskim Drohobyczu 25 członków (zob. Bulletin dAIliance Israćlite Universelle, 1867, 2e semestre, s. 94). W 1872 roku powstał jej wiedeński oddział, a od 1881 (intensywniej od 1884 roku) Alliance prowadziła działalność w Galicji - zob. B. Diamand, Alliance Israćlite, Lwów 1888, s. 2, 24. W 1870 roku działacz Alliance, Charles Netter, założył w Palestynie szkołę i osadę rolniczą Mikveh Israel, która zapoczątkowała tam nowoczesne osadnictwo żydowskie. W 1885 roku Alliance zainicjowała kolonie rolnicze w Galicji, a także działania filantropijne, wskazując jako wzór szkołę rzemieślniczą fundacji hr. Stanisława Skarbka w Droh owyżu (tamże, s. 32). 248 Kult pieniądza to zarzut często stawiany Żydom w antyżydowskiej publicystyce niemieckiej („In der Hand des Juden verwandelt sich jede Frage in eine Geldfrage: er ist der eigentliche Midas; und wie Midas hungert er im Golde” [W rękach Żyda każda sprawa staje się kwestią pieniężną: jest on właściwie Midasem i jako taki lubuje się w zlocie] - [anonim], Die Juden und der deutsche Staat, (wyd. 6], Hamburg 1862, s. 37). Pojęcie „złotej międzynarodówki” upowszechnia C. Wilmanns, Goldene Internationale, Berlin 1876. Przed „złotą międzynarodówką” kapitału (żydowskiego) rządy Austrii i Europy ostrzegał anonimowo M. L. Treter w broszurach: Studien iiber die Judenfrage, von einem Geachteten, Lemberg 1880, cz. 1-3; E pur si niuove! Ein Beitrag zur Lósung der Judenfrage, Lemberg 1881, s. 26 i nn. „Febris aurea zakaziła po roku 1870 powietrze Europy” - T. Jeske-Choiński, Syjonizm..., s. 42. Gorączce złota, którą galicyjscy Żydzi zarażają polskie ziemiaństwo, poświęcił komedię Z. Sarnecki, Febris aurea (1870, premiera 1875). 249 „Istnienie antagonizmu między żydowską potęgą pieniężną i niemieckim państwem militaryzmu" doprowadzi do „straszliwego kataklizmu”. „(...] zawojowanie świata przez dzieci Izraela jest

102

Bogdan Burdziej

szywym Mesjaszem jest więc także kapitał. Natomiast „największym szczęściem”, „istnym przyjściem Mesjasza” byłoby osiągnięte zbiorowym wysiłkiem „odrodze­ nie narodu żydowskiego” (s. 10-11), w co autor niezłomnie wierzy i czego Żydom

życzy. W zakończeniu książki Zyblikiewicz wprowadza jeszcze jeden, nieco od­ mienny wątek mesjański, a mianowicie wyraża przekonanie, że w narodzie żydow­ skim znajdzie się mąż wpływowy”, „nowy Mojżesz”, który zechciałby

[...] zaprowadzić swój naród do ziemi obiecanej, dokonać w tej drodze odrodzenia oj­ czyzny i zasłużyć sobie na wiekopomną pamięć w dziejach ludzkości. Czyż naród ży­ dowski tak dalece zmaterializowany i do takiego upadku moralnego już doszedł, żeby to, cośmy naprowadzili, zrozumieć nie potrafił? Czyż w narodzie żydowskim nie ma już ani jednego męża, który by zechciał rolę „istnego Mesjasza” u swego narodu odegrać? Oba określenia („drugi Mojżesz” oraz „istny Mesjasz”) to, oczywiście, figury stylistyczne i środki autorskiej perswazji, adresowane do ewentualnych czytelników żydowskich Nowej Judei. Wskazują one jednak, iż tak wielką miarą, czerpaną z biblij iej historii Izraela, chciałby Zyblikiewicz mierzyć wartość zbiorowego czynu, jakiego laród ma dokonać pod wodzą swego przewodnika. Jak pokaże niedaleka przyszłość, po te same określenia będą sięgać twórcy, a potem i badacze syjonizmu250. Podstawowym założeniem książki, jej „uczciwą myślą przewodnią” jest teza o konieczności „odrodzenia niezawisłej ojczyzny narodu żydowskiego” na zasa­ dach, które przyniosą pożytek wszystkim zainteresowanym stronom: samym Ży­ dom oraz ludom Europy. Żydzi powinni „pewny i niezależny byt ‘jako naród’ zdo­ być i zacząć żyć nowym, a przy tym szczytnym życiem praojców [...]” (s. III-IV nlb.). Wykonawcami przedkładanego przez autora planu mieliby być przywódcy narodu: rabini, „książęta złota” i myśliciele. faktem, przeciw któremu „zwyciężone i wyssane masy ludu i całe narody postawią wszystko na jed­ ną kartę, ażeby zrzucić jarzmo żydowskiej niewoli i uczynić ową kosmopolityczną, tysiącgłową hy­ drę niezdolną do walki”; dlatego - „bój rozstrzygający będzie straszny” - prognozuje Major Osman Bej, Zawojowanie świata przez Żydów wykazane na podstawie historii i teraźniejszości, z VII nie­ mieckiego wyd. przeł. na język polski L. Ukraiński, Lwów 1876, s. 43,44. „Złoto! to wszechwładztwo na ziemi; ono jest siłą, rozkoszą i wynagrodzeniem” - mówią Żydzi knujący spisek przeciw chrze­ ścijaństwu w powieści Sir Johna Redcleafa / Retdiffea (pseudonim literacki Hermana Goedsche) pt. Biarritz (cyt. za: [J. Brafmann], Żydzi i kahały. Dzieło wydane w języku rosyjskim w Wilnie w roku 1870 przez Brajmanna (żyda przechrzczonego), na język polski przełożone i przerobione przez K. W. [Kaliksta Wolskiego), Lwów 1874, s. 8 (wyd. 3: Lwów 1877); zob. też przekład fragmentu: Ta­ jemnica żydowskiego panowania nad światem [...], tłum. M. Noskowicz, Poznań 1923. 25c Wątki mesjańskie u Herzla widzi J. Allerhand, Messianische Elemente im Denken und Wirken Theodor Herzls, [w:] Theodor Herzl und das Wien des Fin de siecle, hg. von N. Leser, Kóln-Graz 1987, s. 61-76. Twórcy Państwa żydowskiego poświęcił powieściową dylogię L. Belmont (Mojżesz współczesny. Powieść-sludium, t. 1-2, Warszawa 1931 (t. 1: Rozdroże Teodora Herzla, t. 2: Fata morgana państwa żydowskiego).

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

103

„Rzetelna przychylność”, a nawet szczera przyjaźń dla Żydów, wolna jednak od „zasady czułostkowania”, nie powstrzymuje autora przed krytycznym podejściem do problemu. Tylko bowiem krytyka mogłaby im uświadomić skalę zagrożenia (które w ostateczności może ich „na zagładę wystawić”), ułatwić odrodzenie na­ rodowe i skłonić do budowania podstaw trwałego bytu w „samoistnym państwie”. Już w „Przedmowie” formułuje Zyblikiewicz dwie myśli ważne, oryginalne i śmiałe: że Żydzi są narodem (a nie kastą251 czy ludem w rozproszeniu) oraz że za­

sługują na odrębne państwo narodowe (a nie zaledwie na emancypację czy asymi­ lację w obrębie państw narodowych252), że przysługuje im „niezawisła wedle praw własnych rządzona ojczyzna” (s. 1). Co więcej, są oni w stanie to osiągnąć poprzez świadomy, celowy, zorganizowany i konsekwentny wysiłek własny253. Istotną przesłanką projektu jest argument demograficzno-ekonomiczny: że licz­ ba Żydów w Europie (6,033 min; w tym: 2,85 min w Rosji, 1,6 min w Austrii, 0,8 min w Niemczech) jest dysproporcjonalna do możliwości zdobycia przez nich źródeł utrzymania. Względnemu bogactwu i dobrobytowi nie tak licznych Żydów na Za­ chodzie towarzyszy ubóstwo lub nędza przeważającej ich części na przeludnionym pod tym względem Wschodzie, w Rosji oraz w monarchii austriackiej, głównie w Ga­ licji i na Bukowinie, gdzie Żydów jest około 750 tysięcy, w tym co najmniej 600 tys. ubogich254. Skala żydowskiej nędzy powiększa się, ponieważ „Znaczny zastęp chrze­ 251 W książce (z września 1882 roku), stanowiącej jeden z pierwszych manifestów żydowskie­ go terytorializmu, czytamy: „W łonie narodów, wśród których Żydzi żyją, stanowią oni rzeczywi­ ście element heterogeniczny, co przez żaden naród nie może być znoszone”. Ludowi temu „brak (...] większości atrybutów, które konieczne są do określenia narodu. Brak mu pierwotnie swoistego życia, które nie jest do pomyślenia bez wspólnej mowy i obyczajów i bez przestrzennej łączności (...J. To przecież jest nieszczęściem naszego plemienia, że nie stanowimy narodu, że jesteśmy tylko Żydami. Czeredą jesteśmy, rozsianą po ziemi całej, bez ochraniającego i zgarniającego pastucha” L. Pińsker [Pinsker], Samowyzwolenie. Apel do Żydów, ze słowem wstępnym Achad-Haama, War­ szawa (19311, s. 10,11, 21. W tym samym czasie podobną argumentację przedstawia Bolesław Prus: „Żydów nazywam kastą [...], która sformowała się nie tylko skutkiem odrębności religijnej, rasowej i towarzyskiej, ale i skutkiem zewnętrznej presji” - [B. Prus], A. Głowacki, Szkic programu w warun­ kach obecnego rozwoju społeczeństwa, Warszawa 1883, s. 62. Zob. też: A. Friedrich, Bolesław Prus wobec kwestii żydowskiej, Gdańsk 2008, s. 114-115 i passim. 252 „Ten żywioł dziś obojętny, a więc przeważnie dziś jeszcze nie nasz, znarodowić, uobywatelnić jest obowiązkiem publicznym. [...] Jest to jedyny sposób zyskania żywiołu, który opuszczony może pójść samopas” - W. Lewicki, Nasze czy obce żywioły?, s. 85, 86. Zwolennikiem pełnej asymilacji Ży­ dów jest - wychowany w galicyjskiej rodzinie chasydzkiej - W. Feldman (1868-1919), który traktuje ich jako szczep, nie naród (zob. M. Śliwa, Wilhelma Feldmana poglądy na kwestię żydowską, [w:] tenże, Obcy czy swoi, s. 39-52). Postulat całkowitej asymilacji Żydów wiele lat później powtórzy K. Kautsky w książce Rasse und Judeutuni (1914, polski przekład: Rasa i żydostwo, Warszawa [b.r.w.]). 253 Przeciw twierdzeniom (nawet takich autorytetów jak Ernest Renan), jakoby Żydzi i w ogóle Semici „niezdolni byli do rozwoju stosunków politycznych”, protestował jeszcze w roku 1876 warszaw­ ski asymilator, A. J. Cohn, Zycie państwowe u dawnych Hebrejczyków, Izraelita, 1876, nr 30, s. 238. Por. [anonim], Renan o Żydach [rec. jego Historii Żydów], Kurier Kołomyjski, 1887, nr 12 (8.11), s. 3. 2M Nieco inną statystykę podaje A. Nossig (dz. cyt., s. 3-6), z czego można wnosić, że Zyblikie-

104

Bogdan Burdziej

ścijan, nie mający skąd żyć, rzuca się na handel i przemysł, który do niedawna był poniekąd wyłącznym przywilejem ludności żydowskiej”. Zyblikiewicz zna żydowską biedę z autopsji i dlatego zaleca niedowiarkom przejść się „po miastach i miastecz­ kach Galicji i Bukowiny, zajrzeć w te nory, w których proletariat żydowski mieszka” (s. 4). Ludność chrześcijańska toczy „walkę o byt [...], w której Żydzi jako liczebnie słabsi czy prędzej, czy później ulec muszą” (s. 8). Walka ta już teraz daje o sobie znać w (moralnie nagannych) ruchach antysemickich w Europie, które w najbliższych latach - jak prognozuje autor - mogą się jeszcze nasilić255. Przewidując konflikt et­ niczny na podłożu ekonomicznym, Zyblikiewicz (prognosta w ponadlokalnej skali) próbuje rozwiać ewentualne niedowierzanie czytelnika co do realności swej diagno­ zy zapewnieniem: „żeśmy już nieraz horoskop w życiu postawili, a każdy się do joty ziścił, przeto jesteśmy pewni, że i niniejszy najpewniej się ziści” (s. 7). Niektóre składniki prognozy brzmią zaiste złowróżbnie, jak ta o „prawdo­ podobnej katastrofie, która Żydów w całej Europie już w niedalekiej przyszłości nawiedzić może” (s. 8), lub wizja ich wydalenia z Europy. Pomny na rugowanie Polaków z Prus, autor dopuszcza, że „jutro ten sam rząd oświadczy, że mu Żydzi

zawadzają, [...] a gdy tak tylko w jednym z państw europejskich się stanie, to pój­ dzie zaraza ta z państwa do państwa i stanie się hasłem wszystkich ludów Europy, a zarazem ‘ideą’... stulecia” (s. 10 ) 256. Ratunkiem przed tymi zagrożeniami ma być Nowa Judea - własne państwo, bezpieczne i zasobne, utworzone wspólnym wysił­ kiem odrodzonego w śmiertelnym niebezpieczeństwie narodu, „istnym przyjściem Mesjasza” (s. 10). W takiej roli Zyblikiewicz gotów jest - patrząc jakby z wnętrza oczekiwań mesjańskich samych Żydów - uznać cały naród za Mesjasza (choć poj­ muje go metaforycznie). wicz jego dzieła chyba nie znał. Inni autorzy zwracają uwagę na dysproporcjonalny przyrost ludności żydowskiej („W ciągu lat pięćdziesięciu od r. 1821 do r. 1870 wzrosła ludność chrześcijańska w Ga­ licji o 25 %, a ludność żydowska o 150 % (...]” - W. Rapacki, Ludność Galicji, Lwów 1874, s. 45-46). Według R. Andree (Zur Yolkskunde der Juden. Mit einer Kartę iiber die Yerbreitung der Juden in Mitteleuropa, Bielefeld und Leipzig 1881, s. 289-291) w Niemczech liczba Żydów wynosiła (w 1875 roku) ok. 521 tys. (1,3%), w Austrii (w 1869 roku) ok. 820 tys. (4%), w tym w Galicji: 575 tys. (10,6%), we Lwowie: 26,7 tys. (30,6%); na Bukowinie: 47,7 tys. (9,3%), w tym w Czerniowcach: 9,5 tys. (28,3%). 255 „Społeczeństwo europejskie jest dziś w położeniu bankruta, który z niespokojnością myśli o jutrze" - pisze A. C. [Czarnowski], Walka o byt prawem, Lwów 1890, s. 1. Zob. tenże, Studium o Żydach, Warszawa 1880. 256 Radykalne metody walki z Żydami jako „wewnętrzną Kartaginą’’ państwa pruskiego i Europy postuluje współcześnie m.in. E. Diihring, Die Judenfrage ais Racen-, Sitten- und Culturfrage. Mit einer weltgeschichtlichen Antwort, [wyd. 2], Karlsruhe und Leipzig 1881 („Die Juden sind, das wird fur den Kenner dieser Race immer der Schluss sein, ein inneres Carthago, dessen Macht die modernen Vólker brechen miissen, um nicht selbst von ihm eine Zerstórung ihrer siltlichen und materiellen Grundlagen zu erleiden”, s. 157). Skrajnością sądów książka Diihringa zwróciła wówczas uwagę Herzla na kwestię żydowską - zob. T. Herzl, Pamiętniki, t. 1, s. 40; zob. też: L. Kellner, Theodor Herzls Lehrjahre (1860-1895) nach den handschriftlichen Quellen, Wien und Berlin 1920, s. 127-134.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

105

Fundamentem projektu jest lokalizacja Nowej Judei - nie w „ziemi praojców”, lecz w Stanach Zjednoczonych Ameryki, „ziemi obiecanej dla narodu żydowskie­ go”, „kraju wolności obywatelskiej i swobody religijnej” (s. 11). Przeciw Palestynie przemawiają najpierw cechy fizjograficzne tej ziemi: górzystość terenu, nieurodzajność gleby, słabe nawodnienie; słowem, warunki nie sprzyjające rolnictwu, na którym - jak zobaczymy dalej - Zyblikiewicz chciałby oprzeć ekonomię państwa. Przeszkoda druga - polityczna - to rząd turecki, „w pół barbarzyński, pod którym piękna religia Mojżesza nigdy na równouprawnienie nie zasłuży” (s. 1 1 )257. Tymczasem Ameryka posiada wszystkie warunki niezbędne dla utworzenia „odrębnego stanu”, tj. państwa żydowskiego, a mianowicie: rozległe terytorium wymagające kolonizacji, stosunkowo niewielkie zaludnienie, żyzne i dobrze na­ wodnione ziemie. Pomysł Zyblikiewicza, lokujący państwo żydowskie w Stanach Zjednoczo­ nych, odczytywany w kontekście koncepcji palestyńskiej Nossiga i późniejszej Herzla może się jawić jako niedojrzały czy dziwaczny. Ma on jednak preceden­ sy w dziejach myśli protosyjonistycznej, także na gruncie amerykańskim. Oto już w roku 1818 Mordechaj Manuel Noah (1785-1851), prominentny przedstawiciel społeczności żydowskiej w Nowym Jorku, prorokował najpierw nieuchronny upa­ dek Turcji oraz współpracę mocarstw europejskich na rzecz przeniesienia Żydów

do ich historycznej ojczyzny, pozostającej pod władzą sułtana258. Gdy jednak zdał sobie sprawę, że imperium ottomańskie trzyma się mocno, zmienił swój pogląd i w latach 1844-1849 wystąpił z pomysłem stworzenia w Ameryce azylu dla Żydów z całego świata259. Już wcześniej z grupą przyjaciół zakupił kawał wyspy na rzece Niagara w pobliżu Buffalo w stanie Nowy Jork i w 1825 roku założył tam osadę o symbolicznej nazwie Ararat. Tak pomyślane „miasto schronienia”260 było w jego 257 Dwa lata po Zyblikiewiczu podobne rozwiązanie widzi publicysta krakowski: „Więc emi­ gracja? - Tak. [...]. Jest to jedyne wyjście z tego labiryntu. Zgodzić się na to muszą i Żydzi, i antyse­ mici, a pomogą do tego wszyscy. Bo to już nie gra o drobne rodzinne swary, ale o wielki przewrót, dla którego stawką - życie miliona ludzi! Losy rezerwują tu wybitne role dla niejednego Mojżesza w stosunku do wybranego narodu. Będzie to niewątpliwie jeden z wybitniejszych wypadków i ogól­ noludzkich, i krajowych!” - [M. Kolasiński] Człowiek Szczery, Polityczne samobójstwo, napisał..., [cz.J I: Antysemityzm zgubę, Kraków 1889, s. 44,43. Autor odrzuca marzycielstwo takich orędowni­ ków sprawy żydowskiej jak Nossig czy angielska pisarka George Eliot; przyszłe państwo żydowskie widziałby w Ameryce środkowej albo Południowej (nie w Palestynie ani nie w Stanach Zjednoczo­ nych); wyraża ponadto obawę, że na emigracji Żydów' Polacy mogliby ekonomicznie stracić. 258 Zob. M. I. Urofsky, American Zionistn front Herzl to the Holocaust, s. 44-47. 259 Zob. M. M. Noah, Discourse on the Restoration of the Jews: delivered Oct. 28 and Dec., 2 etc., New York 1845; tenże, The Jews, Judea and Christianity. A discourse of the restoration of the Jews, London 1849. Koncepcje Noaha omawia S. Goldman, Gods Country. Christian Zionistn in America, Philadelphia 2018, s. 75-82. 260 Miasta schronienia (ucieczki) nakazywali zakładać Mojżesz i Jozue (zob. Wj 21,13; Lb 5,22-23, Joz 20,2-9). Zwolennicy nawrócenia Żydów na chrześcijaństwo wskazywali im Mesja­

106

Bogdan Bardziej

intencji rozwiązaniem tymczasowym, ponieważ Żydzi nigdy nie wyrzekną się na­ dziei na powrót do Palestyny. Działalność Noaha potępili rabini europejscy, m.in. wielki rabin Paryża, Abraham de Cologne, oskarżając go o świętokradztwo. Dodatkową, choć wprost nie sformułowaną przesłanką amerykańskiej loka­ lizacji Nowej Judei mogła być dla Zyblikiewicza także narastająca w latach przed opublikowaniem książki migracja ludności żydowskiej z Galicji (i całej monarchii, a także z Rosji i z Królestwa Polskiego) właśnie do Stanów Zjednoczonych oraz niska w porównaniu z nią emigracja do Palestyny261. Lokując Nową Judeę w Ameryce (w regionie wyznaczonym przez rzeki: Nebraska, Kansas i Arkansas), Zyblikiewicz wskazuje Żydom praktyczną i realistycz­ ną (jak twierdzi) metodę osiągnięcia celu: zbiorowe działanie patriotów żydow­ skich poprzez swych przedstawicieli, za jakich autor uznaje „książąt pieniężnych, np. panów Rotszyldów, Montefiorów, Hirschów itp.” (s. 13), którzy wynegocjowali ­ by z rządem amerykańskim warunki osiedlenia. Zauważmy, że pomysł ten przypo­ mina późniejszy postulat zarówno Nossiga, jak i Herzla - by powołać Zrzeszenie żydowskie (The Jewish Company)262. Nie tylko w sposobie tworzenia państwa - poprzez kolonizację rolniczą - ale i w jego ustroju ekonomiczno-społecznym kluczowe znaczenie przypisuje Zybli­ kiewicz rolnictwu. Jak wielu współczesnych reformatorów kwestii żydowskiej263*265 , sza w Jezusie Chrystusie jako najbezpieczniejsze miasto ucieczki (zob. Miasto ucieczki. Rozmowa między uczonym Rabbinem a pokutującym chorym, Warszawa 1830). 261 Z Galicji do USA wyjechało Żydów: w latach 1880-1890 - ok 30 tys.; w następnym dzie­ sięcioleciu ok. 67 tys. (z całej monarchii odpowiednio: 44,5 tys. i 83,7 tys.) - zob. T. Andlauer, dz. cyt., s. 289. 262 Zob. T. Herzl, Der Judenstaat, neunte Auflage, Berlin 1933, rozdz. II: „Die Jewish Compa­ ny”, s. 39-66; tenże, Państwo żydowskie, przeł. z niem. i słowem wstępnym opatrzył J. Appenszlak, Warszawa 1929, s. 13. Kolejne cytaty lokalizuję w tekście głównym, podając w nawiasie stronę. Por. nowy przekład J. Surzyna, zob. wyżej przypis 17. 265 Jako jeden z pierwszych w Galicji myśl tę wypowiedział w 1862 roku Michał Wolf, zob. [M. Wolf), Plan do zakładania osad rolniczych żydowskich w Galicji, [w:] [Anonim], Kolonizacja Żydów, Jutrzenka, 1862, nr 31, s. 248-249. Uważał on, że osadnictwo rolnicze Żydów (całych wspól­ not gminnych, nie pojedynczych rodzin czy jednostek) winno mieć cele filantropijne i patriotyczne, winno umożliwić zaspokajanie potrzeb religijnych (bóżnica, rabin, kantor, łaźnia itp.). Plan należy oprzeć na młodzieży żydowskiej (właściwie: dzieciach w wieku od 8 do 13 lat), którą należy wy­ chowywać i kształcić na rolników i w zakresie rzemiosła (tkactwo i inne). Nauka w tworzonym zakładzie, na zakupionej ziemi lub folwarku, np. pod Lwowem lub innym miastem cyrkularnymi, winna trwać 6 lat. Kształceniem zajmowałby się nauczyciel, który po 6 latach zostawiałby kolonię i obejmował nową dla nauczania następnej grupy dzieci kolonistów. Z kolei zdaniem Józefa Wertheimera, przed rozproszeniem Żydzi byli narodem rolniczym. Teraz też bywają „zdatnymi rolnikami”, „Gdzie im tylko jednak wyjątkowo gruntów nabywać po­ zwolono, okazali się zdatnymi rolnikami. [...] Obecnie zaś, kiedy nic im nie stoi na przeszkodzie, ze szczególnym zapałem uprawie ziemi się oddają” - J. de Wertheimer, Zasady Żydów wobec bliźnich i państwa i ich działalność na wszystkich polach umiejętności i sztuki. Celem obrony ich praw ludzkich i obywatelskich faktami stwierdził..., przeł. L. Żupnik, Drohobycz 1886, s. 50.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

107

chciałby on właśnie ten dział gospodarki uczynić najważniejszą płaszczyzną od­ rodzenia narodowego Żydów. Optymistycznie zakłada, że w ciągu kilkudziesięciu lat pracą dwóch pokoleń naród żydowski zdobędzie wystarczające umiejętności, by odnowić starożytne tradycje ludu żyjącego z uprawy ziemi i by nowoczesne rolnictwo uczynić podstawą siły, pomyślności i dobrobytu Nowej Judei. W tym punkcie swej koncepcji jest Zyblikiewicz nieodrodnym synem epoki. Dziewięć lat później, w innym miejscu tego samego organizmu państwowego i ekonomicznego, ale w momencie gwałtownej industrializacji kraju Herzl w postulowanym przez siebie państwie żydowskim sprawom agrarnym poświęci niewiele uwagi, skupi się natomiast na przemyśle i problemach robotników. Nie ma potrzeby referować tu drobiazgowo wszystkich szczegółów koncepcji Zyblikiewicza. O zakresie i rozmaitości spraw uwzględnionych w projekcie ideal­ nego, lecz w zamyśle autora realnego państwa, mówi spis treści książki. Tu zwróć­ my uwagę jedynie na kilka wybranych kwestii. Oto zdaniem autora - „Armii stałej nie miałaby Nowa Judea, gdyż w Ameryce nie ma z kim wojować” (s. 65). Choć nie zostało to jasno powiedziane, można przy­ puszczać, że obronę żydowskiemu państwu miałby zapewniać rząd amerykański, skoro to prezydentowi Stanów Zjednoczonych Zyblikiewicz przyznaje prawo łaski dla poważniejszych przestępców. Być może wyraża się tu także irenistyczny cha­ rakter jego wcześniejszej refleksji nad pokojem światowym. Problem obrony, pra­ wie nieobecny w Nowej Judei, autor rozwinął w rozdziale swej późniejszej książki Der Weltfriede, gdzie przewidywał, że - w lokalizacji zmienionej na Argentynę „mocarstwa Europy i Ameryki zagwarantowałyby nowemu państwu żydowskie­ mu ochronę”264. Dla porównania odnotujmy, że także Herzl problem obronności widział albo powściągliwie (powiedzmy: z dyplomatyczną roztropnością), albo niejasno, skoro w nie przeznaczonych do upowszechnienia Pamiętnikach wyzna­ wał: „W ciągu lat dwudziestu, ‘zanim coś zauważą’, muszę wychować chłopców na wojaków. Lecz tylko wojsko zawodowe. Ilość 1/10 męskiej ludności - mniej nie wystarczy na wewnątrz”; a także: „Po stu latach wprowadzono by powszechny obo­ wiązek służby wojskowej [,..]”265. U Zyblikiewicza pewne funkcje tego żołnierza Spośród autorów polskich najdonioślej zabrzmiał głos autorki Meira Ezofowicza. Postulowała ona „skierowanie części żydowskiego gminu ku rolnictwu, które także za sprawą oświeconych i bo­ gatych Żydów stać się może. Ogólne panuje mniemanie, że Żydzi niezdolni są do zajęć rolniczych. 1-1 Najpewniej dla przyzwyczajenia Żydów do zajęć rolniczych [...] trzeba pracy i cierpliwości paru pokoleń. [...] utworzenie tej nowej drogi wymaga wielkiego wydatku woli, umiejętności i kapitału” E. Orzeszkowa, O Żydach i kwestii żydowskiej, Wilno 1882, s. 62,63. Zob. monografię problemu: S. Tokarski, Ethnic Conflict and Econoniic Development. Jews in Galician Agriculture 1868-1914, Warszawa 2003. Zob. Aneks 5. 265 T. Herzl, Pamiętniki, t. 1, s. 84, 86.

108

Bogdan Burdziej

wewnętrznego miałaby chyba pełnić straż bezpieczeństwa we włościach, miastach

powiatowych i obwodowych oraz w stolicy. Z kolei dla załatwienia „kwestii socjalnej” potrzebne są, zdaniem autora, fun­ dacje dobroczynne, przeciwdziałające przekształceniu się naturalnej nierówno­ ści majątkowej w żądania zniesienia własności, co z kolei „do socjalnej rewolucji przyjść by musiało” (s. 69), która objęłaby całą Europę, „a hordy powstańcze zasła­

łyby ją trupami i gruzami” (s. 73). Podstawą ładu społecznego, jak również „systemu nauczania i wychowania w dzieciństwie” (s. 81) ma być religia żydowska, zarówno ta z czasów Dawida i Sa­ lomona, stanowiąca „najstarszy pomnik dziejowy czci jednego Boga”, która winna być zachowana i „jako spuścizna Abrahamów, Izaaków i Mojżeszów w niepokala­ nej czystości” przekazana wnukom (s. 12-13)266, ale także ta oparta na Talmudzie, w którym autor - wbrew niemal powszechnemu potępieniu tej księgi przez współ­ czesnych „oświeconych” (Żydów' i nie-Żydów)267 - dostrzega istotne wartości mo­ ralne i duchowe (zob. s. 81 i nn.). Dla porównania zwróćmy uwagę na kilka aspektów - późniejszej o dziewięć lat - koncepcji Herzla. Materialne przesłanki swej koncepcji bierze on z rzeczy­ wistości, nie z fantazji. Przestrzega przed kwalifikowaniem dzieła jako literackiej

264 Koncepcja ta bliska jest projektowi reformy religijnej S. H. Peltyna, ogłoszonej pod pseudo­ nimem: Judaita, Projekt reformy w judaizmie, ułożył..., Warszawa 1885 (zob. też przypis 154). 267 W ocenie Talmudu Zyblikiewicz nie uległ argumentacji profesora Augusta Rohlinga, auto­ ra głośnego na całą Europę dzieła Der Talmudjude (1870, wyd. 6 - 1877). Liczne przekłady polskie, np.: A. Rohling, Tajemnice Talmuda, czyli zasady Żydów, skreślił .... doktor i profesor, Królewska Huta (Kónigshiitte) 1872; Tajemnice Talmuda, czyli zasady Żydów, powtórne wyd., Cieszyn 1879 („Z naszej rozprawy poznajecie, że [...] Talmud zaszczepia w Żydach nienawiść przeciw' chrześcija­ nom” s. 57); tenże, Zgubne zasady talmudyzmu do serdecznej rozwagi Żydom i chrześcijanom wszel­ kiego stanu, wyd. 2 popraw., z dodatkiem memoriału S. Staszica w r. 1818, Lwów 1875 (S. Staszic, O przyczynach szkodliwości Żydów i o środkach usposobienia ich, aby się społeczeństwu użytecznymi stali, s. 91-113; lichwa, s. 45-48; panowanie nad światem, s. 43-44); toż, spolszczył J. B., Lwów 1874 (bez pracy’ Staszica). Zob. J. E. Fraenkel, Talmud i jego zasady. Odpowiedź na dzieło profesora dr. Augusta Rohlinga pod tytułem „Żyd talmudyczny, czyli zgubne zasady talmudyzmu”, z niem. przeł. N. Landes, Lwów 1876. Rohlingowi proces o zniesławienie wytoczył Joseph Samuel Bloch (1850— -1923), rabin powiatowy we Floridsdorfie pod Wiedniem, w latach 1883-1891 poseł do Rady Pań­ stwa z okręgu Kołomyja - Buczacz - śniatyn (zob. J. Kopp, W kwestii żydowskiej, według aktów procesu Rohling - Bloch, Lwów 1887 (wyd. niemieckie: Leipzig 1886). Gruntowną krytykę antysemi­ tyzmu Bloch przedstawił w mowie parlamentarnej w 1890 roku - zob. Z przemówienia dep. Blocha, Kurier Lwowski, 1890, nr 47 (z 16.02), s. 1-3. W obiegu ludowo-jarmarcznym rolę podobną jak dzieła Rohlinga odegrała książka żydowskiego konwertyty rodem z Rumunii, Arona Izraela Brimanna - zob. [A. I. Brimann] Dr. Justus, Judenspiegel oder 100 neuenthullte, heutzutage noch geltende, den Verkehr der Juden mit den Christen betreffende Gesetze der Juden [...], von.... speculi opifex in lumine veritatis, wyd. 2, Paderborn 1883; tenże, Zwierciadło żydowskie, czyli 100 praw żydowskich odnoszących się do chrześcijan, wyjętych z świętej księgi żydowskiej Szulchan Aruch, wyd spolszczył B. Staszkiewicz, Cieszyn 1925.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

109

utopii, choć przyznaje, że przedstawienie idei w formie powieściowej mogłoby zy­ skać większy poklask czytelników268. Siłą poruszającą całą koncepcję jest „niedola żydowska” (s. 15). Państwo Żydowskie - jest potrzebą świata, a więc powstanie. W rękach jedne­ go człowieka - byłoby to szalonym zamysłem, ale będzie najzupełniej rozsądnym, powiedzie się bez specjalnych trudności, jeśli wielu Żydów jednocześnie do tego przystąpi (s. 16). Herzl wierzy nie w jednostkę, nawet najwybitniejszą, ale w siłę idei, o której tak pisze: „Nie ma człowieka dość bogatego i potężnego, iżby mógł przesiedlić na­ ród z jednego miejsca na drugie. Może to tylko spełnić idea, a taką siłę posiada idea o państwie” (s. 27). Autor Państwa żydowskiego planuje powolne tempo kolonizacji, rozłożonej na kilkadziesiąt lat (s. 40). Rolę przywódczą ma odegrać „nasza średnia, wszędy prześladowana inteligencja, której wytwarzamy w takim nadmiarze” (s. 41). Loka­ lizacja państwa - po uzyskaniu zgody właściwych rządów - jest dla Herzla kwestią otwartą: może to być albo Palestyna, albo Argentyna (s. 41). „Państwo żydowskie jest [...] zupełnie oryginalnym nowotworem, pomyślanym na nie oznaczonym jeszcze terytorium. Ale nie połacie nowe stanowią państwo, jeno ludzie złączeni państwowością” (s. 88). Dla osiągnięcia dalekosiężnego celu i uruchomienia procesu Herzl postuluje utworzenie przedstawicielstwa narodowego o nazwie Zrzeszenie Żydów (w orygi­ nale nazwa angielska: The Jewish Company), które - jako „nowy Mojżesz” - przy­ gotuje od strony politycznej, ekonomicznej i organizacyjnej „obecne nasze wyjście z Egiptu” (s. 91). Państwo to winno mieć konstytucję, formą rządów zaś ma być republika arystokratyczna (s. 97). Do czasu skonsolidowania się przybyszów z róż­ nych stron w jedno społeczeństwo nie będzie języka wspólnego, „każdy zachowa swój język”, gdyż „odzwyczailiśmy się od nędznych i fałszywych żargonów, od tych języków ghetta” (s. 98, 99). Potem ukształtuje się jeden, najbardziej wygodny dla większości; ale jaki - Herzl nie precyzuje269. Herzl - inaczej niż Zyblikiewicz - kategorycznie oddziela państwo od religii. „Wiara łączy nas, ale wiedza czyni wolnymi. Dlatego też nie dopuścimy do rozwoju zakusów teokratycznych naszego duchowieństwa. Będziemy je trzymali w świąty­

268 T. Herzl, Państwo żydowskie, przeł. z niem. i słowem wstępnym opatrzył J. Appenszlak, Warszawa 1929. Kolejne cytaty lokalizuję w tekście głównym, podając w nawiasie stronę. 269 Niechętnie i zarazem instrumentalnie do żargonu odnosi się przed Herzlem Nahum So­ kołów (Sokołow), zwolennik hebrajskiego jako wspólnego języka Żydów: „Musimy się liczyć z żar­ gonem jako ze złem faktycznie istniejącym (...). Wśród mas żargon powinien działać przeciwko sobie; żargon dla żargonu jest wielce szkodliwym nonsensem” - N. Sokołów, Zadania inteligencji żydowskiej. Szkic programu. Warszawa 1890 (odbitka z „Izraelity”), s. 45-46.

110

Bogdan Bardziej

niach tak jak wojska nasze w koszarach” (s. 99). Postuluje wolność wyznania, to znaczy - wiary i niewiary270. Ważnym zadaniem nowego państwa jest ujednolicenie prawa, które winno być nowoczesne i sprawiedliwe. Herzl deklaruje neutralność państwa, które mimo to będzie mieć „armię zaciężną” (s. 100). W argumentacji przypominającej wywód Zyblikiewicza Herzl wskazuje ko­ rzyści płynące z wychodźstwa Żydów dla dotychczasowych krajów ich osiedlenia. Emigracja nie powinna prowadzić do zaburzeń ekonomicznych. Miejsca Żydów zajmą chrześcijanie, którzy nie będą musieli emigrować w poszukiwaniu pracy (s. 103). Państwo żydowskie będzie natomiast potrzebować towarów importowa­ nych z krajów, które Żydzi opuszczą. Herzl chce wierzyć, że „jak tylko weźmiemy się do wypełnienia planu, antysemityzm ustanie natychmiast. [...] sprawa potoczy się dalej, szybko i bez wstrząśnień. W świątyniach zanosić będą modły za powo­ dzenie naszej sprawy. I nie tylko w świątyniach, lecz i w kościołach! Spadnie bo­ wiem ciężar, który gniótł wszystkich” (s. 109). Państwo żydowskie wyjdzie więc na dobre dla Żydów i dla całego świata (s. 110). Herzl zdawał sobie sprawę, że jego książka może zostać potraktowana jako utopia, literacka wizja nie mająca ambicji, by stać się zaczynem rzeczywistego ru­ chu politycznego271. Już na samym początku dzieła starał się taki zarzut osłabić:

270 Tuż po ukazaniu się Der Judenstaat dzieło i autora ostro skrytykował główny rabin Wied­ nia, Moritz Gudemann (w książce Nationaljudentuni, 1897) za lekceważenie religijnego charakte­ ru judaizmu. Zarazem jednak od wielu lat sprzeciwiał się on zabiegom tych działaczy swej gminy, którzy z modlitewników chcieli usunąć wszystkie fragmenty dotyczące powrotu Żydów do Ziemi Świętej. Zob. jego biogram w: Jewish Encyclopedia, t. 6, s. 105. 271 W oparciu o Państwo żydowskie Herzl napisał także literacką utopię w duchu socjalistycz­ nym pt. Altneuland (1902); zob. tłum, polskie: U wrót nowego życia... (Altneuland). Powieść-utopia, przekład [...] H. Adlera z przedmową tłumacza, Warszawa [1928]. Zgodnie z tą wizją w roku 1923 „Na starej ziemi palestyńskiej żyje nony zdrowy naród, który poza wspomnianymi zdobyczami techniki stwarza u siebie największe cudo, a mianowicie: nową, wymarzoną formę współżycia ludz­ kiego, nigdzie na świecie nie istniejący twór społeczny: Nowe Społeczeństwo”, oparte na systemie spółdzielczym i społecznej (państwowej) własności ziemi i wszystkich środków wytwórczych. „Od­ radza się starohebrajski kult ducha, staro-nowy’ naród realizuje u siebie ideały proroków, a w świę­ tym Jeruzalem powstaje obok świątyni Izraela gmach Pałacu Pokoju, będący kuźnią wszystkich wielkich poczynań mających służyć całej ludzkości” - H. Adler (Neszer), Herzlowska wizja państwa żydowskiego a rzeczywistość, [wstęp w:] T. Herzl, U wrót..., s. 4. Za życia Herzla analizę powieści dał W. Feldman, Utopia syjonistyczna, [w:] tenże, Na posterunku, seria druga, Kraków 1903, s. 152-167 („Romans utopijny - więc jeszcze jedna wizja przyszłości, jeszcze jeden obraz z księgi złotych snów, które śnili reformatorzy’ i bojownicy nadchodzących czasów, począwszy od Morusa i Campanelli, kończąc na Bellamym i Morrisie. Herzl chce stanąć w ich szeregu” - s. 156; „O, jakżeż utopia dok­ tora Herzla jest utopijną'.” - s. 165). O twórczości literackiej Herzla zob. J. Wachten, Theodor Herzl ais Literat, [w:] Theodor Herzl und das Wien des Fin de siecle, hg. von N. Leser, Kóln-Graz 1987, s. 159-180; aspekt utopijny wydobywa M. A. Khalidi, Utopian Zionism or Zionist Proselytistn? A Reading ofHerzlś “Altneuland”, Journal of Palestine Studies, vol. 30, No. 4, Summer 2001, s. 55-67.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

111

Aby uniknąć zarzutu utopijności, powstrzymam się od przedstawienia malowni­ czych szczegółów. [...] Pewien, zresztą dość rozumny, Żyd, z którym rozmawiałem o tej sprawie, zauważył: „Dokładne przedstawienie szczegółów przyszłości jest oznaką utopii”, (s. 15) Mierzona taką miarą, Nowa Judea Zyblikiewicza - książka kreśląca wizję szczęśliwego państwa żydowskiego w miejscu bezpiecznym, żyznym i zasobnym w wodę - musi być uznana za dzieło na wskroś utopijne. Jej autor, z zawodu poczmistrz w naddniestrzańskiej Czernelicy, z własnowolnego powołania i we wła­ snym mniemaniu wielki reformator owoczesnego świata, stworzył projekt aż nad­ to szczegółowy272, w którym bardzo często myśl główna załamuje się pod ciężarem drobiazgowych obrachunków już raczej buchaltera niż wizjonera. Z punktu wi­ dzenia dzisiejszego czytelnika, przede wszystkim zaś badacza idei państwa żydow­ skiego nie przychodzi Zyblikiewiczowi z pomocą nawet argument Herzla, że każdy preliminarz - tym bardziej państwa in statu nascendi - wymaga przecież wyliczeń i kalkulacji. A jednak ten utopista był zarazem przenikliwym realistą, który w ob­ razie swojego wieku potrafił dostrzec, dla innych niewidoczne, forpoczty nadcho­ dzącej przyszłości. Nawet pobieżne zestawienie myśli obu autorów pokazuje bliskość podstawo­ wych zrębów ich koncepcji. Pozwala to w zamknięciu niniejszej prezentacji dzieła polskiego autora sformułować następującą tezę: Opublikowana po polsku, w jednym z prowincjonalnych języków wieloet­ nicznej monarchii austro-węgierskiej, na dodatek w oddalonej od wielkiego świata wschodniogalicyjskiej Kołomyi, nakładem własnym autora, skromnego urzęd­ nika pocztowego z pobliskiego miasteczka Czernelica, Nowa Judea nie odegrała jakiejkolwiek - dającej się udokumentować - roli w procesie narodzin i rozwoju idei państwowości żydowskiej. Z dzisiejszej perspektywy widzimy to dzieło jako przejaw dojrzałej myśli politycznej, oryginalnej, śmiałej i przenikliwej, choć znaj­ dującej się na marginesie głównego nurtu zarówno polskiej, jak i żydowskiej i eu­

ropejskiej refleksji o Żydach; myśli, której wartość, mimo jej utopijnych aspektów, potwierdziła - pośrednio i bezwiednie - najbliższa przyszłość, gdy w roku 1896 Theodor Herzl ogłosił Der Judenstaat. Wśród zapomnianych poprzedników tej 272 Szczegółowość i planowość będą cechować późniejsze koncepcje państwowotwórcze, rozwijające ideę Herzla. Na przykład W. Horenblas (Odbudowa państwa żydowskiego. Warszawa 1925) uwzględnia takie sprawy, jak: kwestia finansowa, plan działania, terytorium, „miasta, osady i wsie”, budowa stolicy, budowa innych miejscowości, środki komunikacyjne, materiał budowlany, czas trwania robót, siła robocza i jej organizacja, plan emigracyjny, ogólny bilans wydatków, źródła i środki otrzymania kapitałów, „jak przeprowadzić mój plan”. Z kolei Menachem Ussiszkin w ko­ niecznej buchalterii i statystyce słyszy „najpiękniejszą i najwznioślejszą pieśń” (Zew ziemi, tłum. z hebr., Kraków 1929, s. 19).

112

Bogdan Burdziej

księgi założycielskiej syjonizmu znajduje się - równa jej pod względem śmiałości myślenia, słabsza w klarowności wywodu i w doborze językowych środków per­ swazji, bez instytucjonalnego wsparcia całkowicie nieskuteczna - Nowa Judea, niezwykły dokument publicystyczno-literacki prognozujący zjawiska, które miały dopiero nadejść, a które wiele lat po śmierci autora stały się rzeczywistością. W roku 1903, gdy w książce o pokoju światowym wprowadzał Zyblikiewicz poprawki i uzupełnienia do swojej wizji Nowej Judei, miał on pełne prawo odczu­ wać intelektualną i moralną satysfakcję, że na dziewięć lat przed Herzlem wska­ zał restytucję państwa żydowskiego jako realistyczne, a nie utopijne rozwiązanie kwestii, z którą najtęższe i najszlachetniejsze, a także niecne i niegodziwe umysły Europy wieku XIX zmagały się daremnie od stulecia. W tym samym roku 1903, gdy Herzl zwątpił w koncepcję palestyńską i na krótko uwierzył w możliwość stworzenia państwa w Ugandzie, a Zyblikiewicz odstąpił od koncepcji amerykańskiej na rzecz argentyńskiej273, w „Gazecie Kołomyjskiej” pojawił się artykuł potwierdzający jego podstawową tezę z roku 1887 że Żydzi są i pozostaną narodem, choć tylko tymczasem brakuje im państwa; ale że i ono kiedyś powstanie (jak w tym samym roku twierdził Nossig) - w Palestynie: [...] my nie możemy przedzierzgnąć się ani w Polaków, ani w Rusinów, my mamy swe własne ideały, swoje własne cele, i o ile staramy się je osiągnąć, stajemy się odrębny­ mi [...]. Ludowi żydowskiemu wskazano inne horyzonty, bliższe mu. Istniały one od dawna, lecz mgłą przesłonięte. Mgłę rozprószono. Cel nasz jasny. Zbieramy siły, [...] organizujemy się, przygotowujemy lud nasz. Chcemy do Palestyny! Czy nam to za złe bierzecie, tubylcy?274

Niniejsza edycja chciałaby postać Celestyna Zyblikiewicza wydobyć z zapo­ mnienia, jego zaś projekt wprowadzić do katalogu tekstów źródłowych o podsta­ wowym znaczeniu dla badań nad ideą państwa żydowskiego.

Zasady wydania. Tytuł książki Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii ży­ dowskiej / i otwarty list do PT patriotów Irlandii skracamy o człon po ukośniku jako nie związany integralnie z jej tematem, jednakże sam list przedrukowujemy dla zachowania zgodności edycji z tekstem źródłowym. W pierwodruku książka 275 Zob. C. Zyblikiewicz, Der Weltfriede. Denkschrift, Czernowitz 1903, s. 14-19, 81-86 (zob. Aneks 5). O planie ugandyjskim pisała prasa czerniowiecka, zob. Z kongresu syjonistów, Gazeta Pol­ ska (Czerniowce), 1903, nr 73 (10 IX); Kraj syjonistów [Uganda], nr 74 (13 IX). 274 M. Lachs, Odpowiedź na odpowiedź, [polemika z red. pisma, B. Mardyrosiewiczem], Gazeta Kołomyjska, 1903, nr 5 (8 II), s. 3.

Nowa Judea (1887) Celestyna Zyblikiewicza i spory o państwo żydowskie

113

(format szesnastki, 106 stron, w tym: s. I-IV nlb + s. 1-100 Ib + 2 nlb) nie posiada spisu treści, choć jej tekst dzielony jest na nierównych rozmiarów całostki (quasi-rozdziały) opatrzone tytułami275. Tytulatura tych całostek wiernie oddaje ich zawartość oraz pozwala śledzić tok wywodu i strukturę prezentowanej przez auto­ ra koncepcji. Dla tych pożytków i dla wygody czytelnika tworzymy więc z owych

śródtytułów spis treści. W tekście Nowej Judei uwzględniamy erratę oraz rękopiśmienne poprawki naniesione mann propria przez autora na egzemplarzu podarowanym przezeń Za­ kładowi Narodowemu im. Ossolińskich (dziś w zbiorach Biblioteki Naukowej im. W. Stefanyka we Lwowie, sygn. III-U-95437). Pisownię modernizujemy według zasad przyjętych dla druków z drugiej połowy XIX wieku (np. Talmud zmieniamy na Talmud, regionalne jeźli na jeśli). Pozostawiamy natomiast pewne osobliwości języka autora. Objaśniamy realia historyczne i inne, a także formy językowe, któ­ rych znaczenie odbiega od dzisiejszego. Rezygnujemy natomiast z objaśniania da­ nych statystycznych oraz większości powszechnie znanych nazw geograficznych. Wszystkie wyróżnienia w tekście Nowej Judei oraz prac podanych w Aneksie po­ chodzą od ich autorów. Edycję dzieła dopełnia wspomniany Aneks, w którym (w porządku chrono­ logicznym, odzwierciedlającym rozwój idei) podajemy: 1. „Zamknięcie” broszury Józefa Gołuchowskiego Kwestia reformy Żydów (Lipsk 1854), 2. artykuł Samuela H. Peltyna, Utopia - nie-utopia, Izraelita, 1879, nr 35-36,3. fragment książki Hilarego Nussbauma Leon i Łajb. Studium społeczne (Warszawa 1883), 4. fragment książki Alfreda Nossiga Próba rozwiązania kwestii żydowskiej (Lwów 1887) oraz 5. roz­ dział „Kwestia żydowska” z książki Celestyna Zyblikiewicza Der Weltfriede z 1903 roku, stanowiący ważne dopełnienie jego poglądów na temat kwestii żydowskiej. Dokumentuje on stosunek autora do Herzla, a także do własnej koncepcji wyło­ żonej w Nowej Judei, teraz oglądanej przez pryzmat Der Judenstaat i dynamicznie rozwijającego się syjonizmu (VI Kongres w Bazylei, 23-28 sierpnia 1903; Herzla projekt osadnictwa w Ugandzie). Zwraca uwagę zmiana lokalizacji państwa ży­ dowskiego - ze Stanów Zjednoczonych na Argentynę.

W kwerendzie źródeł wykorzystanych w niniejszej edycji oraz w jej przygotowaniu materiałowym brała udział pani doktor Anna Wereszczyńska, której składam bar­ dzo serdeczne podziękowanie.

275 Podstawą opisu jest egzemplarz z Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, sygn. 524133.

Celestyn Zyblikiewicz

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

Przedmowa Masalne1 wydalanie Polaków z ojczystej ziemi pod pruskim panowaniem2, dalej: wydalanie Niemców z granic państwa rosyjskiego upoważnia nas do przypuszcze­ nia, że polityka społeczno-ekonomiczna mocarstw europejskich zdaje się ku temu zdążać, ażeby każdy naród żył sam sobą, bez przymieszki obcych żywiołów. Mo­ carstwa, zdaje się, opatrują34w tym zbawienie swoich poddanych i uważają to rugo­ wanie obcych żywiołów ze swych granic za niezbędnie potrzebne dla ostatecznego załatwienia kwestii socjalnej, która od lat wszystkie rządy Europy niepokoi i po­ rządkowi społecznemu katastrofą zagraża. Gdy Żydzi są obcym żywiołem’, rozsiedlonym pomiędzy wszystkimi ludami Europy i nie żyjącym, w znacznie większej części, ze ściśle produkcyjnej pracy, lecz przeciwnie, z wyzyskiwania pracy ludów, między którymi żyją, a dlatego nie ma­ jącym sympatii u tych ludów, co ruch antysemicki ostatnich lat najdoradniej5 do­ wodzi - dlatego wyrobiło się u nas przekonanie, że w ostatecznym wyniku kolej na Żydów przyjdzie i że możliwym jest, że Żydzi podobnego losu w niektórych pań­ stwach Europy doznać mogą, jakiego Polacy pod panowaniem pruskim, a Niemcy pod panowaniem rosyjskim doznali. Gdy ale jesteśmy przeciwnikami podobnych zajść, jakie w Prusach z Polakami miejsce miały, gdzie 30 tysięcy rodzin polskich (bez względu, czy ci biedni ludzie jutro będą mieli co jeść lub nie) z granic państwa wydalono, uważaliśmy za sto­ sowne przygotować naród żydowski na podobną możliwą ewentualność. Nadto postanowiliśmy podać przewodnią myśl, jak by w danym razie postąpić należało, żeby się od nędzy uchronić, a w dalszej konsekwencji pewny i niezależny byt „jako

naród” zdobyć i zacząć żyć nowym, a przy tym szczytnym życiem praojców, czego narodowi żydowskiemu z duszy i serca życzymy.

1 Masalny - masowy. 2 Mowa o tzw. rugach pruskich z roku 1885, gdy rząd pruski wydalił ok. 26 tys. polskich ro­ botników z Galicji i Królestwa, przebywających we wschodnich prowincjach niemieckich jako pra­ cownicy najemni. 3 Opatrywać - upatrywać (zob. S. B. Linde, Słownik języka polskiego, wyd. 2, Lwów 1857. t. 3, s. 561). 4 Zob. W. Lewicki, Nasze czy obce żywioły. Studium społeczne, Lwów 1889. 5 Najdoradniej - najbardziej przekonująco (od stpol. doradny).

118

Celestyn Zyblikiewicz

Jeśli ale w niektórych ustępach niniejszego pisma, które niezaprzeczenie tchnie rzetelną przychylnością dla narodu żydowskiego, od przyjętej zasady czułostkowania6 odstąpiliśmy i grzechy narodowi żydowskiemu bezwzględnie wyrzucamy, to nie czyniliśmy to jako ukryci wrogowie ludu, lecz jako tego prawdziwi przyjaciele, i występowaliśmy w tych ustępach li przeciw rzeczywistym wrogom narodu ży­ dowskiego, którzy, powodowani egoizmem, zdolni są dla osobistych celów cały naród poświęcić i tegoż świetną, a może nigdy nie bywałą przyszłość zniweczyć, jaką temu niniejszym pismem wytknęliśmy, a naród na tysiące cierpień, a w osta­ tecznym wyniku na zagładę wystawić. Odezwą się niezawodnie głosy, które nas o niezwykłe schlebianie Żydom,

przeto o żydofilstwo posądzą. Odpieramy ten zarzut tym, że wcale nie zapieramy się tego, że Żydom, jako narodowi mającemu przed sobą niezawisłą i świetną przy­ szłość, rzeczywiście sprzyjamy, albowiem dlaczego nie mielibyśmy sprzyjać?... Jeśli Żydom stanowczo doradzamy do nowego świata przesiedlić się i tam samoistne państwo założyć, to czynimy to z wewnętrznego przekonania, że z tym byłoby Ży­ dom i również ludom Europy dobrze, to jest że na tym jedna i druga strona tylko zyskać, nigdy ale stracić nie może. Co do nas należało, spełniliśmy najsumienniej, podając uczciwą przewodnią myśl dla odrodzenia niezawisłej ojczyzny narodu żydowskiego, reszta zaś - to jest słowo w czyn zamienić i niezawisłą ojczyznę z tysiącletnich popiołów wskrzesić, i to taką, żeby mogła innym ludom pod każdym względem za wzór naśladowania godny posłużyć - należy do panów rabinów, książąt złota i w ogóle myślicieli ży­ dowskiego narodu.

Mesjasz Co by mogło być wznioślejszym szczęściem dla żydowskiego narodu? Odpowiedź na postawione pytanie bardzo łatwa: Najwznioślejszym szczęściem dla żydowskiego narodu może być li tylko to, co u wszystkich innych narodów najwznioślejsze szczęście stanowi, to jest: niezawi­ sła, wedle własnych praw rządzona ojczyzna. Teraz nasuwa się pytanie samo przez się: Czy może naród żydowski tego szczęścia dopiąć? W jaki sposób naród żydowski to wielkie, a może nigdy nie spodziewane szczęście osiągnąć potrafi?

Co do pierwszego pytania odpowiadamy stanowczo: Może.

6 Czułostkowanie - darzenie nadmierną czułością, współczuciem.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

119

Co zaś do drugiego, postanowiliśmy w krótkości nasze poglądy w tej sprawie wyłuszczyć, a które właściwą treść niniejszej rozprawy stanowią. Na całym globie ziemskim, który obecnie 1.400 milionów mieszkańców za­ ludnia, żyje około 7-8 milionów Żydów; z tego przypada na Europę - którą około 322 milionów ludzi zamieszkuje - 6 milionów Żydów* 67. Między 6 milionami Żydów zamieszkujących Europę są 2 miliony bogatych i zamożnych, a 4 miliony politowania godnych nędzarzy, mieszkających po wsiach, miasteczkach i miastach w norach, w których brak powietrza do oddychania, a żyjących w niedostatku bez jutra, li tylko nadzieją, którą ich religia wprawdzie pod­ trzymuje, lecz zarazem i oszukuje... albowiem fantastyczne przyjęcie idei przybycia Mesjasza, który 1.400 milionów ludów globu ziemskiego u stóp 7-8 milionów Ży­ dów na usługi położy, przecież nigdy się nie ziści, jak to sami Żydzi łatwo pojmą. - A czyż to nie prawda, panowie rabini? Dajcież spokój, panowie rabini, z Mesjaszem, który, jak to wy sami o tym naj­ lepiej wiecie, jest bańką mydlaną, nie wytrzymującą krytyki zdrowego rozumu, i nie wprowadzajcie w błąd ciemnej masy waszego narodu, która wam na słowo wierzy, i nie wmawiajcie dlatego w biednych ludzi to, co się nigdy nie ziści, a w co wy, panowie rabini, najmniej wierzycie. Nic wprawdzie naprzeciw pociech religijnych nie mamy, gdyż te są niezbędne dla człowieka w różnych położeniach życia, kiedy już wszystkie pociechy ziemskie ustają lub są niemożliwe; lecz żeby cały naród jakimś ideałem na urojonym Mesja­ szu8 opartym łudzić przez tysiące lat, to już za wiele. Dlatego zapytujemy was wszystkich, panowie rabini, jakimi siłami przyrodzo­ nymi lub nadprzyrodzonymi zdoła obiecany Mesjasz 1.400 milionów bitnych lu­ dów globu ziemskiego poddać pod panowanie 7-8 milionów Żydów, bojących się woni prochu9?

Być może, że tym obiecanym Mesjaszem ma być Alliance Israelite i rów­ nież talent robienia pieniędzy i zapanowania nad ludami globu ziemskiego - ka-

7 „W rzeczywistości liczba Żydów nie będzie zapewne mniejszą od 7 min [...]”, co stanowi 0,48% ogólnej liczby ludności całej kuli ziemskiej (1 mld 456 min) - A. Nossig, Próba rozwiąza­ nia kwestii żydowskiej, Lwów 1887, s. 3. Zob. też: A. Nossig, Materialien zur Statistik des jiidisches Stanimes, Wien 1887 (nota bene: „Drukarnia Polska” in Lemberg). 6 Alliance Israelite Universelle - założona w 1860 roku w Paryżu przez Adolfa Crćmieux mię­ dzynarodowa organizacja żydowska, której celem była obrona praw obywatelskich Żydów w kra­ jach ich zamieszkania, popieranie rozwoju społeczności żydowskiej we wszystkich dziedzinach oraz działalność filantropijna. W 1870 roku działacz Alliance, Charles Netter, założył w Palestynie szkołę i osadę rolniczą Mikveh Israel, która zapoczątkowała tam nowoczesne osadnictwo żydowskie. 5 Powszechny w Europie na przestrzeni wieków stereotyp Żyda bojaźliwego, związany z fak­ tem niepodlegania wyznawców judaizmu obowiązkowi służby wojskowej. W monarchii austro-węgierskiej Żydzi mogli odbywać służbę, ale mieli ograniczone możliwości awansu.

120

Celestyn Zyblikiewicz

pitałcm, jak to w obecnym czasie po części już się stało10. Jeśli te czynniki mają być obiecanym Mesjaszem, to winniśmy wam, panowie rabini, oświadczyć, że nad potęgą kapitału zdobytego nie własną, lecz pracą obcych ludów, dominuje siła li­ czebna, która po wszystkie czasy prawa dyktowała i tak samo obecnie, i to w każdej chwili, może je podyktować. Dlatego cała potęga Alliance Israelite wraz z uzur­ powanym kapitałem przedstawia li tylko chwilową potęgę, bez najmniejszej racji bytu, którą 322 min ludów Europy, stanowiące o ustawach, każdego czasu nie tylko zakwestionować, lecz w proch obrócić mogą... Żeby się to ale nie stało, nie potrze­ bują ludy Europy nic więcej, jak tylko chcieć, a słowo stanie się czynem; zaś na głupotę ludów Europy nie radzimy już dłużej liczyć, albowiem ludy Europy, przez długi czas cierpiące na moralną ślepotę, już przejrzały. Upadają przeto wszelkie możliwe Mesjasze, czy to urojone, mające kiedyś z nieba przyjść, czy to istniejące, a siedzące na beczkach złota11, a tym samym i mrzonka zapanowania 7-8 milionów Żydów nad 1.400 milionami światlejszych innowierców. Dlatego radzimy raz na zawsze tak panom rabinom, jako też wszystkim innym Żydom, nie czekać dłużej na obiecanego Mesjasza, a zamiast tego jąć się realnej

myśli, by swój naród doprowadzić do odrodzenia i zjednać mu stanowisko god­ ne imienia narodu między innymi narodami. A właśnie celem niniejszego pisma jest, ażeby narodowi żydowskiemu drogę wskazać, którą krocząc, do tego szczęścia dojść by mógł, czego narodowi żydowskiemu z duszy i serca życzymy, gdyż jeste­ śmy jego rzetelnymi przyjaciółmi i niezawodnie lepszymi jak ci, którzy przyjściem jakiegoś urojonego Mesjasza naród łudzą.

'• O spisku żydowskim dla opanowania świata pisze J. Brafmann, Żydzi i Kahały, dzieło wyd. w języku ros. w Wilnie w roku 1870 przez... (Żyda przechrzczonego), [tłum.] K. W. [K. Wolski], Lwów 1874 (wyd. 3:1877). Zarzut wykorzystania w tym celu kapitałów stawia Żydom m.in. C. Wilmanns, Die „Goldene Internationale’ und die Nothwendigkeit einer socialen Reformpartei, Berlin 1876 (kilka wydań). „Rozprawę tę, napisaną w duchu nieprzyjaznym Żydom, można poczytywać za punkt wyjścia programu agrarzystów niemieckich; wywarła ona niepospolity wpływ na opinią publiczną w Niemczech” - T. Merunowicz, O metodzie i celach rozpraw nad kwestię żydowską, Lwów' 1879, s. 61. 11 Dalekie echo dwóch kwestii z antyżydowskiego paszkwilu Marcina Lutra Von den Juden und ihren Liigen (1543): o Żydzie-lichwriarzu dumnym z kradzieży dziesięciu beczek złota. („Aber ein Jude, wenn er zehn Tunne Goldes stiehlet und raubet durch seinen Wucher [...]”) i o przyjściu żydowskiego Mesjasza, który zabierze bogactwa tego świata i rozda Żydom („(...] wenn ihr Messias kommt, soli er aller Welt Gold und Silber nehmen, und unter sie theilen” (zob. M. Luther, Sanimtliche Werke, Erlangen 1842, t. 32, s. 183,176).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

121

Stosunki społeczno-ekonomiczne narodu żydowskiego w Europie w ogólności, zaś stosunki w krajach przez Żydów najliczniej zamieszkałych w szczególności Jak powiedziano, żyje około 6 milionów Żydów w Europie, a z tych 2 miliony w do­ brobycie i zbytku, zaś 4 miliony w skrajnej nędzy. Wedle pojedynczych państw rozdziela się ludność żydowską następnie12: w Rosji około 2 min 850 tys., w Austrii około 1,6 min, w Niemczech około 800 tys., w Holandii około 70 tys., w Belgii około 20 tys., we Francji około 50 tys., we Włoszech około 30 tys., w Szwajcarii około 8 tys., w Hiszpanii i Portugalii około 5 tys., w Anglii około 100 tys., na półwyspie bałkańskim około 500 tys. Razem: 6 min 33 tys.13 Jeżeli 33 tys. skreślimy, to przedstawia się liczba 6 milionów Żydów zamieszka­

łych w Europie jako pewna, z tego przypada na Rosję i Austrię około 4,4 min, zaś 1,6 min na inne państwa Europy. W krajach, w których Żydzi nie są licznie reprezentowani, jak na przykład we Francji i Anglii, Holandii, Niemczech etc. etc., prawie wszyscy żyją w dobrobycie, a znaczna część z nich dorobiła się milionowych majątków. W zachodniej i po­ łudniowej Rosji i również w Austrii, gdzie jest za wiele Żydów, przeto nie mieli wszyscy pola przyjść do fortuny, żyje przeważna14 część w skrajnej nędzy, która już w krótkim czasie do takich rozmiarów dojść może, że popadną z przyczyny złego odżywiania się w choroby i wyginą. Tak jest, a nie inaczej; taka, a nie inna przyszłość żydowskiej ludności w Galicji, Bukowinie, w południowej Rosji i na Półwyspie Bałkańskim z przyczyny, że ludność żydowska, zawierając w młodym wieku małżeństwa, rozrodziła się, a życiodajnych źródeł, z powodu obdłużenia wielkiej posiadłości ziemskiej15, rozrodzenia się populacji włościańskiej i również z przyczyny współubiegania się chrześcijan na polu handlowym i przemysłowym z Żydami, z każdym rokiem ubywa.

W samej Galicji i Bukowinie jest około 750 tys. Żydów16* , przeto co najmniej 1/10 część żyjących na globie ziemskim, a z tych co najmniej 600 tys. proletariatu bez jutra, który po ograniczeniu lichwy nie ma najmniejszej racji bytu; żyje bo­ 12 Następnie - następująco. 13 Źródła powyższej statystyki nie udało się ustalić. Inne dane (rozbieżne u kilku cytowanych autorów) podaje A. Nossig, Próba..., passim i tabela na końcu książki; tenże, Materialien..., passim (wg spisu treści). 14 Przeważny - przeważający. 15 Studium problemu w Galicji przedstawia W. Lewicki, dz. cyt., s. 3-42. Podobne zjawisko w zaborze rosyjskim omawia J. Bloch, Ziemia i jej odłożenie w Królestwie Polskim, Warszawa 1892. 16 Wg Nossiga (Próba..., tabela), liczba Żydów wynosi: ogółem w Austro-Węgrzech ok 1,6 min, z czego ok. 695,6 tys. w Galicji (w tym we Lwowie ok. 31 tys.) i 67,4 tys. w Bukowinie.

122

Celestyn Zyblikiewicz

wiem resztkami kapitału, zdobytego w czasie wolności lichwy17, po przejedzeniu którego będzie umierał z głodu. Kto by uważał może nasze postawione twierdzenia za przesadne, ten raczy się przejść po miastach i miasteczkach Galicji i Bukowiny, zajrzeć w te nory, w których proletariat żydowski mieszka, i zapylać się, jak i z czego ci biedni ludzie żyją i na jak długo im zapasy z lepszych czasów wystarczą. Dalej raczy ów badacz sporządzić statystyczny wykaz pod względem stanu majątkowego galicyjskich i bukowińskich miast i miasteczek przed dziesięciu laty i porównać z obecnym stanem, a przekona się niezawodnie, że każde miasto i mia­ steczko w Galicji i na Bukowinie w przeciągu ostatnich dziesięciu lat co najmniej połowę swego kapitału straciło, czyli raczej po prostu przejadło, a to z przyczyny, że Żydzi po zniesieniu lichwy nie mają pola do robienia życiodajnych interesów, zaś odsetki kapitałów nie wystarczają na życie. Za jakich 10-15 łat z posiadanych kapitałów co najmniej połowę znowu prze­ jedzą. Z czego ale po przejedzeniu resztek kapitału żyć będą, to chyba Bogu wiado­ mo, a może i panom rabinom, którzy „z Panem Bogiem rozmawiają”18. Przejście propinacji na rzecz gmin pozbawi najmniej wszystkich propinatorów w Galicji i Bukowinie egzystencji19, ponieważ synowie rozrodzonych włościan, wy­ szedłszy już otarci20 ze szkółek, obejmą wszystkie propinacje, gdyż inaczej być nie może. A z tej przyczyny pozostanie co najmniej sto tysięcy indywiduów21 żydow­ skich bez chleba... A cóż oni poczną? Żydzi żyli w Galicji i Bukowinie po wszystkie czasy w przeważnej części z han­ dlu, tj. z handlu wewnątrz kraju, częścią zaś z handlu zagranicznego, wywożąc surowe płody z kraju za granicę, a sprowadzając towary zagraniczne do kraju. Od czasu, kiedy koleje te kraje przecinają i z zagranicą je łączą22, nie zarabiają Żydzi tyle na handlu, ile w czasach przed kolej owych zarabiali, ponieważ wół nie

Lichwę ograniczono w 1875 roku. Zob. L. Caro, Lichwa na wsi w Galicji w latach 1875-1891. Pogląd na zebrany dotąd materiał statystyczny wraz z projektem nowego badania w tym przedmiocie, Lwów 1893 (nadb. z: Wiadomości Statystyczne o Stosunkach Krajowych, R. 14, 1893/4, z. 2). ” „Z Panem Bogiem rozmawiają" - aluzja do religijności chasydów i ich cadyków, podkreśla­ jących swój osobisty kontakt z Bogiem. ” W roku 1889 w Galicji zniesiono propinację (prawo wyłączności właścicieli ziemskich do wyszynku alkoholi na swym terenie) i przekazano ją gminom, co naraziło żydowskich dzierżawców na utratę dochodów. O typie arendarza-propinatora zob. W. Lewicki, dz. cyt., s. 70. 20 Otarty - obyty. 21 Zob. S. Szczepanowski, Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodar­ stwa krajowego, Lwów 1888. 22 Początek kolejnictwa w Galicji przypada na rok 1847 (zob. S. Szuro, Informator statystyczny do dziejów społeczno-gospodarczych Galicji. Koleje żelazne w Galicji w latach 1847-1914, Kraków 1997).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

123

idzie już miesiącami na targi zagraniczne i również ustały furgony brykarskie2', które surowce wywoziły, a fabrykaty i inne towary zagraniczne sprowadzały, na czym tysiące karczmarzy przy głównych szlakach majątku się dorabiali. Również nie zarabiają kupcy żydowscy z tych samych przyczyn na handlu pośrednim (Zwischenhandel), albowiem obecnie sprowadza sobie każdy kramarz, a nawet konsu­ ment, koleją i pocztą towar z pierwszej ręki, przez co wielkie handle po stolicach do milionów dochodzą, zaś cały zastęp kupców, trudniący się pośrednim handlem, przestał formalnie istnieć, co ale tysiące rodzin żydowskich żyjących z handlu nie tylko w Galicji i Bukowinie, lecz tak samo w innych krajach Austro-Węgier, Rosji i Niemiec, egzystencji pozbawiło. Od czasu kolei i konkurencji Ameryki, Wschod­ nich Indyj, a nawet Australii, w handlu zbożowym na targach zachodniej Europy upadł handel zbożowy, na którym Żydzi ze wschodniej Europy krociowych mająt­ ków się dorabiali. Przez upadek wielkiej posiadłości ziemskiej w Galicji i Bukowinie, która ży­ dowskim kupcom i rzemieślnikom egzystencję po miastach i miasteczkach dawa­ ła, upadły rzemiosło i handel, albowiem to rzecz niemałej wagi, jeśli zważymy, że własność ziemska w Galicji, oszacowana na 300 min wartości, jest obciążona 200 milionami hipotekowanych, zaś 50 milionami niehipotekowanych długów i że oddaje ze swoich dochodów zagranicznym kapitalistom co roku około 10 min ty­ tułem procentów od 200 min hipotekowanych długów, które nie rozchodzą się już, jak to bywało w erze przeddługowej21, w kraju między kupców lub rzemieślników, lecz do kas bankierskich za granicę w celu mnożenia ich kapitałów. Jednocześnie z upadkiem życiodajnych (handlowi i przemysłowi) dochodów z dóbr wzmogła się liczba sklepów po miastach wskutek nieograniczonej wolności handlu. Gdzie był przedtem jeden sklep, są obecnie trzy lub cztery, przeto popyt i podaż stoją w odwrotnym stosunku, albowiem podaż przez liczbę sklepów się zwiększyła, a P0Pyt przez obdłużenie dóbr i wywóz dochodów z tychże za granicę zmniejszył się. Gdzie przedtem jedna rodzina żydowska z handlu żyła, mają obecnie pretensję żyć trzy lub cztery, z dodatkiem, że tymi czasy potrzeby w ogóle zwiększyły się, albowiem obecnie ma każda rodzina tych trzech do czterech handlarzy, powsta­ łych na miejscu jednego, trzy razy tyle potrzeb, ile miał poprzedni jeden. I chce je za każdą cenę zaspokoić. Gdzie dawniej tysiąc wydawano, jest pretensja do 9-12 tysięcy złr23 25, i to w czasie, gdy źródła dochodu przez wywóz odsetek z ka­ 24 23 Furgon brykarski - konny wóz do przewożenia towarów. 24 Prawo dziedziczenia gruntów wprowadzono w Galicji w 1868 roku, w 1871 i 1874 uchwalo­ no ustawy o księgach gruntowych i prawach hipotecznych. 25 Złr - złoty reński, polska nazwa austriackiego guldena, waluty zastąpionej w roku 1892 koroną.

124

Celestyn Zyblikiewicz

pitałów w ziemi lokowanych za granicę się uszczupliły, i w czasie, kiedy kramarz i konsument swe towary bezpośrednio od hurtownika ze stolicy sprowadzają. Ta okoliczność spowodowała obdłużenie realności26 żydowskich po miastach, które nie są już ich własnością, lecz wierzycieli, tj. banków, a wskutek tego ogólną nierzetelność, powodującą liczne krydy27. Kupcy otwierają obecnie sklepy na to, żeby w tej drodze kredyt wyrobić, a potem krydę ogłosić, celem żeby w tej drodze jakiś czas przeżyć, a w ostatnim wyniku przyjść jeszcze do posiadania jakiegoś ka­ pitału. Takie spekulacje kończą się ale zwykle przed kratkami sądu i muszą wkrót­ ce ustać jako nie mające racji bytu. Przeto i ten rodzaj przemysłu, który dawał jakiś czas licznym rodzinom żydowskim byt, musi już wkrótce z widowni świata zniknąć. Przez przejście znacznej części dóbr w żydowskie ręce w Galicji i Bukowinie stracił znowu cały zastęp rzemieślników i meklerów28 po miasteczkach byt, albo­ wiem dziedzice żydowscy, jako nie mający żadnych potrzeb, nie dają rzemiosłom zarobku.; meklerów zaś, bez których się dziedzice chrześcijanie obejść nie mogli, wcale nie potrzebują, ponieważ oni sami wszystko sprzedają i kupują. Tyle o upadku egzystencji żydowskiej ludności, która żyła z wielkiej posiadło­ ści ziemskiej w Galicji i na Bukowinie. Tej części ludności żydowskiej, która z chłopa żyje, również dola nie lepsza. Chłop bowiem rozrodził się; na gruncie 20-morgowym29, gdzie przed laty żył jeden gospodarz, jest obecnie 4 do 5 gospodarzy, którzy żyją z rodzinami na obdłużonych gospodarstwach 4- lub 5-morgowych. Gdy ale i żydowskie rodziny, żyjące z chło­ pa, podobnie się rozrodziły, to ma zadanie z tych samych 20 morgów 4 do 5 ro­ dzin chłopskich i również 4-5 rodzin żydowskich wyżyć. Przed laty żył włościanin z familią 4 lub 5 osób z 20 morgów gruntu, a zeń Żyd z familią także 4-5 osób, przeto jeden z drugiego mógł żyć, gdyż plon z 20 morgów gruntu mógł ich wyżywić. Obecnie ale ma pretensję żyć z tych samych 20 morgów gruntu 16-20 żołądków wło­ ściańskich i tak samo 16-20 żołądków żydowskich i gdzie przedtem z tych 20 mor­ gów gruntu 8-10 ciał się okrywało i ocieplało (opał), musi obecnie 32-40 ciał się okrywać i ocieplać, i to w czasie, w którym podatki gruntowe się potroiły, pod­ czas gdy plon z gruntu przez rozkawałkowanie gospodarstw i przez złą uprawę zie­ mi znacznie się zmniejszył, przeto przedstawia się stosunek jak 10:60, czyli z czego przedtem 10 osób żyło, chce obecnie żyć 60 osób.

24 Realność - nieruchomość, majątek nieruchomy, posiadłość, posesja. 27 Kryda - upadłość. 23 Mekler - makler, pośrednik, ajent. ” Mórg (mórg, morga) - mórg dolnoaustriacki (niem. Joch), miara powierzchni gruntu, 1 mórg = 0,5755 ha (5754.64 m2).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

125

Znaczny zastęp chrześcijan, nie mający skąd żyć *, rzuca się na handel i prze­ mysł, który do niedawna był poniekąd wyłącznym przywilejem ludności żydow­ skiej. Uszczupla zatem życiodajne źródło Żydom, chcąc sam żyć. Ten ostatni objaw zaś jest dla ludności żydowskiej najniebezpieczniejszym, albowiem chrześcijanie, będąc w większości liczebnej, zaczynają z żywiołem żydowskim, będącym w znacz­ nej mniejszości, staczać walkę o byt30, czego ruch antysemicki prawie we wszyst­ kich krajach Europy najwymowniejszym dowodem, w której Żydzi jako liczebnie słabsi czy prędzej czy później ulec muszą. Handlowe spółki na wzór Narodnej Torhowli31 w Galicji wyłonią się już w nie­ dalekiej przyszłości ze stowarzyszeń (cechów) klas pracujących, które własnym kapitałem handle pozakładają, zaś ta okoliczność odbierze sposób do życia w sa­ mej Galicji i na Bukowinie co najmniej 100 tysiącom Żydów. Przeto dwa działy, tj. przejście propinacji na własność gmin i cechowe handle, pozbawią w Galicji i na Bukowinie co najmniej 200 tys. Żydów egzystencji, i to z klasy, która się obecnie do

* Przyszłość Galicji szczególnie jest bardzo smutną. Przez obdłużenie dóbr w 5-6 częściach nie widzą dotychczasowi właściciele ziemscy żadnej przyszłości dla swoich dzieci na wsi, dlatego posyłają je do szkół średnich, ażeby później urzędy zajęły, tymczasem wykształcił już każdy urzędnik 2 lub 3 synów na swoje miejsce. Ruscy księża promują swoich synów również do prac umysłowych, rzemieślnicy i Żydzi pchają toż samo swe dzieci do szkół średnich z pretensją, żeby byli urzędnika­ mi. Kolejowi urzędnicy, wielki zastęp pocztmistrzów po wiejskich pocztach i nauczycieli ludowych również chcą, ażeby ich synowie żyli z pracy umysłowej, a córki za mąż za umysłowo pracujących ludzi wychodziły. To wszystko razem wziąwszy wyłoni za jakich 10-15-20 lat taką liczbę inteligent­ nego proletariatu, że w ścisłym słowa znaczeniu będą się na kawałku chleba bić. My wiemy z góry, że niejeden czytający posądzi nas o pesymizm, my zaś oświadczamy (panom optymistom), żeśmy już nieraz horoskop w życiu postawili, a każdy się do joty ziścił. Przeto jesteśmy pewni, że i niniejszy najpewniej się ziści. Zresztą, wcale nie trzeba głowy filozoficznej, żeby coś podobnego przewidzieć. Temu można by li tylko w ten sposób zaradzić, jeśliby zadłużone dobra, podobnie jak w Poznańskiem, rząd lub kraj wykupywał i na tychże rozrodzonych włościan i znaczną część adeptów do inteligentnego proletariatu jako wieczystych dzierżawców (Erdpacht) na 30-40-morgowych gospo­ darstwach, po ukończeniu szkoły rolniczej, kolonizował. Zamożniejsi mogliby otrzymane gospo­ darstwa ratami przez 15-20 lat spłacić. Gdyby Żydzi nas usłuchali i do nowej ojczyzny za ocean wyemigrowali, zająłby inteligentny proletariat opuszczone przez Żydów działy na polu handlu i przemysłu, ukończywszy szkoły prze­ mysłowe. Jednakże musiałby rząd lub kraj nowych przemysłowców, którzy by własnych kapitałów na otworzenie warstatów lub sklepów nie posiadali, w drodze zaliczki spłacać się mającej przez dłuż­ szy szereg lat, np. przez 10-15, subwencjonować. Na taki cel musiałby kraj, w podobnej drodze jak w Prusach 100 min marek na cele kolonizacyjne złożono, potrzebny kapitał na subwencjonowanie przemysłowców złożyć [przypis autora]. M Walka o byt (ang. struggle for life) - hasło epoki, przejęte (wraz z ideą „przetrwania najsil­ niejszych”, survival of thefittest) z teorii ewolucyjnej Karola Darwina i zastosowane przez Herberta Spencera, filozofa pozytywistę, do społeczeństwa ludzkiego (Principles ofBiology, 1864). ” Narodna Torhowla - Towarzystwo Handlowe „Narodna Torhowlia”, ukraińskie (rusińskie) towarzystwo handlowe, mające swe oddziały w wielu miastach Galicji. Zob. sprawozdanie Iwana Franki ze zjazdu organizacji, Kraj (Petersburg), 1886, nr 46, s. 3.

126

Celestyn Zyblikiewicz

zamożniejszych zalicza. Proletariat, który żył dotychczas z lichwy, już dziś nie ma kawałka chleba, przeto przedstawia się, że za 10-15 lat najdalej z 700 tys. Żydów

żyjących w Galicji i na Bukowinie pozostanie najmniej 600 tys. bez egzystencji. Jaką przyszłość Żydom w Galicji i na Bukowinie przepowiedzieliśmy, taka sama czeka ich mniej więcej i w innych krajach Europy, zaś najpewniej tam, gdzie są najsilniej reprezentowani, mianowicie w niektórych krajach Austro-Węgier, w Rosji, Niemczech, Rumunii i innych krajach Półwyspu Bałkańskiego, i tak dalej. W Rosji, gdzie liczba Żydów do 3 min sięga, jest ich przyszłość politowania godną, gdyż rząd rosyjski przemysł i handel w ręku chrześcijan zostający stosow­ nymi ustawami wspiera. Przeto można za matematyczny pewnik przyjąć, że za 10-15 lat pozostanie w Rosji około 2,5 min Żydów bez egzystencji. Prawdopodobną katastrofę, która Żydów w całej Europie już w niedalekiej przyszłości nawiedzić może, poprzedził}' niejako pewne zwiastuny, jak prześlado­ wanie Żydów w Rosji, we Węgrzech, w Niemczech, w Rumunii, a nawet w republi­ kańskiej Francji, w której na 37 min chrześcijan żyje tylko 50 tys. Żydów, ozwały się głosy przeciw Żydom * *32. Są to oznaki, które naród żydowski żadną miarą lek­ ceważyć nie może, lecz winien nad tym należycie się zastanowić i z góry obmy­ ślić, co w tym razie począć by wypadało, jeśliby walka o byt między narodowością żydowską i chrześcijańską na większe rozmiary się ponowiła i gdyby większość europejskich chrześcijan, których 315 min w Europie żyje, zażądała, żeby z przy­ czyny uszczuplenia bytu przez Żydów sama ten chleb spożyła, który dotychczas 6 min Żydów spożywało, tj. gdyby wydalenia Żydów z Europy zażądała. Walka

My z naszej strony nie pochwaliliśmy nigdy zaszłych wybryków antysemickich w różnych krajach Europy, połączonych z biciem ludzi, niszczeniem mienia itp., albowiem rządy mają ku temu moc to, co z dobrem 8-9 ludów ich pieczy powierzonych za zgodne uznają, w drodze ustawodaw­ czej przeprowadzić - podobnie jak to uczynił rząd pruski z wydaleniem Polaków lub rząd rosyjski z Niemcami. Dlatego powinny ludy spuścić się na rządy, które to, co za konieczne i niezbędne dla ich dobra uznają, najpewniej w drodze ustaw przeprowadzą. Dlatego nie powinno przyjść więcej do zaburzeń antysemickich, [przypis autora] 32 W Rosji prześladow'anie Żydów wyraża się falą pogromów, od pierwszego w Jelizawietgradzie z 27-29 kwietnia 1881 roku. W 1882 roku car Aleksander III wprowadza ustawy majowe, zaka­ zujące Żydom osiedlania się w mniejszych miastach (zob. J. Kucharzewski, Od białego do czerwonego caratu, t. 6: Rządy Aleksandra III. Ku reakcji, Warszawa 1933, s. 439-462; S. M. Berk, Year of Crisis, Year of Hope. Russian Jewry and the Pogroms of 1881-1882, Westport-London 1985. Na Węgrzech w 1882 roku rozpoczyna się w Tisa-Eszlar głośny proces Żydów oskarżonych o mord rytualny (zob. A propos tisza-eszlarskiego procesu, Warszawa 1883; S. P. [Peltyn], Proces tisza-eslarski, Warszawa 1883). W tym samym roku w Niemczech odbywa się w Dreźnie pierwszy międzynarodowy zjazd antyżydowski pod przewodnictwem Adolfa Stóckera. W Rumunii w 1883 roku w mieście Botosani toczy się proces o mord rytualny; w 1885 roku zostaje wydalony z kraju rabin Moses Gastner. We Francji w roku 1886 falę nastrojów antyżydowskich wywołuje książka Edmonda Drumonta La Francejuire (polski przekład w warszawskim tygodniku „Rola”, 1887).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

127

o byt, która obecnie na całej długości i szerokości Europy pod tytułem „kwestii socjalnej” już od lat wre, zdaje się tej poszczególnej możliwości w ostatecznym wyniku nie tylko nie wykluczać, lecz przeciwnie takową zapowiadać; albowiem ktoś musi - i to koniecznie - miejsce ustąpić, żeby się szerzej zrobiło i żeby ta nie­ bezpieczna walka, która obecnie wszystkie rządy niepokoi, zakończyła się. Koniec końców, inaczej stać się nie może, jak że pewna część ludności europejskiej, tj. pewny zastęp chrześcijan lub też pewna część Żydów będzie musiała przesiedlić się za ocean, gdzie jest o wiele szerzej jak w przeludnionej Europie. Gdy jednak ludność chrześcijańska oddała już znaczny kontyngent osadni­ ka krajom zamorskim, tj. samej Ameryce około 70-80 min, to można przypuścić, że obecnie kolej na Żydów przyjdzie oddać również pewny kontyngent rekruta osadowego za Atlantyk lub też opuścić całkiem przeludnioną Europę i zacząć żyć nowym życiem w ojczyźnie Waszyngtonów.

Możliwość wydalenia Żydów z Europy Wcale nie stawiamy jako pewnik, że Żydzi będą zmuszeni Europę opuścić, lecz uważamy to za przypuszczalną możliwość, a nawet za wszelkie prawdopodobień­ stwo, gdyż położenie Europy pod względem społeczno-ekonomicznym do takich kombinacyj zupełnie upoważnia. Chcieliśmy dlatego rozebrać powody tej możliwości i również skutki tejże i za­ razem podać wskazówki narodowi żydowskiemu, co by miał postanowić, gdyby ta przypuszczalna możliwość czy li33 raczej bezwarunkowa konieczność.dla pokojo­ wego załatwienia kwestii socjalnej stała się rzeczywistością. Co ale nie tylko nie jest wykluczonym, lecz przeciwnie, ma za sobą wszelkie prawdopodobieństwo, gdyż kwestia socjalna, będąca obecnie na porządku dziennym czy li raczej ideą stulecia,

musi przecież raz załatwić się bądź w ten, bądź w ów sposób. Że możliwość wydalenia Żydów z Europy istnieje, może za dowód posłużyć postępowanie rządu pruskiego przeciw Polakom, który z ziem do dawnej Polski należących około 30 tysięcy rodzin czysto polskich, przeto z ziemi dziadów i pra­ dziadów wydalił, a na koniec zagroził, że szlachtę polską przymusowo wykupi, jeśli ta ziemi, odziedziczonej po praojcach, dobrowolnie na cele kolonizacyjne nie sprzeda34. Jeśli rząd pruski mógł Polaków, naród do wielkiej rodziny słowiańskiej na­ leżący, ze ziemi ojców po prostu wypędzić i od nich, chociaż za pieniądze, lecz ” Czy li - czy też. M W 1886 roku sejm pruski z inicjatywy rządu powołał Komisję Kolonizacyjną, której celem było wykupienie ziemi z rąk Polaków i parcelacja majątków na rzecz niemieckich kolonistów.

128

Celestyn Zyblikiewicz

zawsze z pewnym przymusem ziemię odbiera (nie mają bowiem innej drogi wyj­ ścia, jak lub sprzedać dobrowolnie ziemię, lub też w drodze przymusowej licytacji, a to dlatego, że Polacy Niemcom we własnej ojczyźnie zawadzają), czyż nie można przypuścić, że jutro ten sam rząd oświadczy, że mu Żydzi zawadzają, gdyż jedzą ten chleb, który by Niemcy jeść mogli. Przeto chcąc swoim chleba przysporzyć i w tej drodze kwestię socjalną załatwić, każę się tak samo wybierać Żydom z Niemiec jak Polakom. A gdy tak tylko w jednym z państw europejskich się stanie, to pójdzie zaraza ta z państwa do państwa i stanie się hasłem wszystkich ludów Europy, a za­ razem - „ideą” stulecia. Masalne wydalanie Niemców (z Rosji) od lat zamieszkałych w Rosji i wy­ właszczanie ich przymusowe z posiadłości nieruchomej w drodze przymusowego wykupu, zdaje się, również nie wróży dobra dla Żydów jako dla plemienia obcego, a nadto nie mającego sympatii u ludów Europy. Zadaniem niniejszego pisma jest naród żydowski na podobną możliwą ewen­ tualność przygotować i poddać mu przewodnią myśl, jak w danym razie postąpić powinien, jeśliby ta klęska czy li35 raczej najwznioślejsze szczęście go dotknęło. My z naszej strony nazwalibyśmy to największym szczęściem, gdyż odrodzeniem narodu żydowskiego, „istnym przyjściem Mesjasza”, na którego naród żydowski tysiące lat czeka.

Przypuśćmy przeto, że prędzej lub później jeden lub drugi z rządów lub na­ rodów europejskich uzna za rzecz niezbędną dla załatwienia groźnej kwestii so­ cjalnej u siebie Żydów ze swoich granic wydalić pod tymi samymi warunkami,

pod którymi rząd pruski Polaków z ziemi ojców wydala, tj. w drodze dobrowolnej sprzedaży nieruchomej własności lub też w drodze przymusowego wykupu, i na to hasło zażądają wszystkie ludy Europy celem załatwienia kwestii socjalnej przy­ musowego wydalenia Żydów z całej Europy, przeto należy się zastanowić, co Żydzi w tym wypadku ze sobą zrobić mają.

Przyszła ojczyzna narodu żydowskiego, czyli Nowa Judea Jeśliby raz wydalenie Żydów, co jest przypuszczalnym, nastąpiło, winien naród ży­ dowski nad tym pomyśleć, gdzie by się miał udać i nową ojczyznę założyć, gdzie by przeto mieli emigrować. Czy może do ziemi praojców, tj. do Palestyny? Nasza odpowiedź opiewa stanowczo: Nie! A to z przyczyny, że Palestyna, chociaż położona w błogosławionym klimacie, jest krajem górzystym, za mało na­

35 Czy li - tu: czy też.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

129

wodnionym, a dlatego suchym i nieurodzajnym . * Zaś pod rządem tureckim, w pół barbarzyńskim, pod którym piękna religia Mojżesza*** nigdy na równouprawnie­ nie nie zasłuży, musieliby Żydzi w ziemi ojców żyć zawsze pod pewnym uciskiem i w pogardzie, wedle praw im narzuconych, nie zaś wedle praw przez samych sobie podyktowanych. Dlatego odradzamy stanowczo emigracji do Palestyny’6. Ziemią obiecaną dla narodu żydowskiego winna być Ameryka, i to nigdzie indziej, jak w Stanach Zjednoczonych, w tym kraju wolności obywatelskiej i swo­ body religijnej, gdzie Żydzi, skoro tylko dojdą na pewnej przestrzeni do liczby 60 tysięcy dusz, będą mogli sami o sobie stanowić, sami sobie prawa dyktować i żyć wedle własnych przepisów mojżeszowych, które doktor Buchner całkiem słusznie die beriihmten mosaischen Vorschriften nazywa37. Przestrzeń całej Ameryki obliczają w okrągłej liczbie na 40 min km2, na której około 100 milionów ludzi żyje; Europa ma 9,5 min km2 przestrzeni, którą około 322 milionów mieszkańców zaludnia. Ameryka ma przeszło zwyż cztery razy tyle dziewiczej i dobrze nawodnionej ziemi jak Europa, dlatego mogłoby tam cztery razy tyle ludzi żyć jak w Europie, ra­ zem około 1.200 milionów ludzi, a potrąciwszy żyjących 100 min, jest tam [miejsce] blisko dla 1100 milionów, a po odtrąceniu nieużytecznych do uprawy obszarów, na południu i północy, mogłoby w Ameryce, gdyby do takiego zaludnienia doszło jak w Europie, pomieścić się całkiem wygodnie jeszcze jeden tysiąc milionów ludzi. Same

Stany Zjednoczone mają 9,3 min km2 przestrzeni, gdy cała Europa 9,5 min km2 zajmuje, przeto tylko o 200 tys. km2 mniej jak cała Europa. W Europie jest, ale na Półwyspie Skandynawskim i północnej Rosji więcej nieużytków jak 200 tys. km2; przeto równa się przestrzeń urodzajnej ziemi Stanów Zjednoczonych prze­ strzeni urodzajnej ziemi całej Europy. Gdy ale Stany Zjednoczone tylko 50 min ludności mają, przeto jest tam jeszcze miejsce, przy zaludnieniu równającym się w Europie, dla 280 min ludzi, a może nawet dla 300 min, ponieważ w Ameryce ziemia dziewicza i lepiej nawodniona jak w Europie. Gustaw Herr mówi w swojej Vergleichende Erdbeschreibung następnie: „Judea besteht aus rauhen kahlen Bergflachen mit steinigen Boden und von schluchtenartigen Ihalern durchbrochen, welche besonders teil zum Todten Meere abfallen: es ist ein Land der Diirre und harten Arbeit”. [przypis autora] [Cytowane dzieło to prawdopodobnie: Lehrbuch der vergleichenden Erdbeschreibimgfiir die unteren und mittleren Klassen der Gymnasien, Realschulen und verwandter Lehranstalten, Wien 1877 i liczne wyd. następne - przyp. B. B.]. ** Religię żydowską nazywam „piękną”, gdyż jest na dziesięciorgu przykazaniach ugruntowa­ na, a naród, który by zdołał żyć wedle dziesięciorga przykazań boskich, byłby niezawodnie najszczę­ śliwszym na ziemi, [przypis autora] Emigracja do pozostającej pod panowaniem tureckim Palestyny na większą skalę rozpoczę­ ła się w roku 1881, po pogromach w Rosji. v Być może Abraham Buchner (1789-1869), nauczyciel w warszawskiej Szkole Rabinów, au­ tor książki Der Talmud und seine Nichtigkeit, Warszawa 1848. Źródła cytatu nie udało się ustalić.

130

Celestyn Zyblikiewicz

Dlatego mogliby się Żydzi z całego globu ziemskiego w liczbie 7-8 min do Ameryki zabrać i tam nowe państwo żydowskie, tj. odrębny stan, przez samych Żydów zaludniony, założyć. Jeśliby raz do tego przyszło, żeby patrioci narodu żydowskiego sami z własnej woli zapragnęli świetne czasy Dawidów, Salomonów etc. etc. wskrzesić i swoją religię jako najstarszy pomnik dziejowy czci jednego Boga * (która jest w bezwyzna­ niowej Europie na zagładę skazaną - za 100 lat najdalej nie ma Żydów ani ich religii w Europie), jako spuściznę Abrahamów, Izaaków i Mojżeszów w niepokalanej czy­ stości swoim wnukom przekazać, to należałoby następnie postąpić: Panowie patrioci żydowskiego narodu powinni udać się do swoich książąt pie­ niężnych, na przykład panów Rotszyldów, Montefiorów, Hirschów38 itp., i zażądać od nich, żeby wyjednali dla całego narodu żydowskiego u rządu Stanów Zjedno­ czonych w najlepszej glebie odpowiednią przestrzeń ziemi - lub bezpłatnie, lub też w drodze wykupu, i żeby na cele kolonizacyjne potrzebny kapitał złożyli. Życząc narodowi żydowskiemu najlepiej, życzeniem naszym jest, żeby jak się raz niniejsza myśl w czyn zamieni, narodowi żydowskiemu w nowej ojczyźnie jak najlepiej się powodziło, dlatego radzi byśmy najlepszy zakątek ziemi dla osiedlenia narodu żydowskiego wybrać. * Jeśli stare zaniki jako pamiętniki [pamiątki - przyp. wydawcy] minionych czasów nie wolno rozbierać, jeśli różne zabytki starożytności z taką czcią po muzeach się przechowują, dlaczego by nie należało religię żydowską, jako najstarszą znaną na świecie, jako pomnik dziejowy w poważaniu przyszłym pokoleniom przekazać? Gdy atoli religia żydowska w Europie nie ma racji bytu, dlatego powinni panowie rabini i inni patrioci żydowskiego narodu o „schronienie” dla niej postarać się, a wedle nas jest Ameryka najod­ powiedniejszą na ten cel częścią ziemi, albowiem mogą tam Żydzi żyć sami sobą, bez przymieszki innych narodów, jak to ongi żyli w Palestynie. My z naszej strony przypuszczamy przyjście Mesjasza, który naród żydowski zbawi, lecz nigdy w tym pojęciu, ażeby ten Mesjasz poddał 1.400 min ludów' globu ziemskiego pod panowanie 7-8 min Żydów; jak to niektórzy panowie rabini twierdzą, a miliony Żydów wierzą. Mesjasz obiecany może mieć li tylko to zadanie, ażeby piękną, prastarą religię mojżeszow'ą, która obecnie do upadku się chyli, od zagłady uratował, odrodzenie samoistnej własnymi prawami rządzonej ojczyzny narodu żydowskiego dokonał, świetne czasy Dawidów, Salomonów itp. z tysiąc­ letniej śmierci wskrzesił i naród żydowski umoralnił; dalej, żeby swój naród życiodajnego rolnictwa wyuczył i w tej drodze całemu narodowi, nie zaś jednostkom, byt materialny polepszył. Jeżeli panowie rabini obiecanego Mesjasza w tym pojęciu oczekują i nań narodowi wyczekiwać zalecają, natenczas stoimy po ich stronie i wierzymy w przyjście Mesjasza, i równie Żydom nań z upragnieniem wyczekujemy, gdyż taki Mesjasz najpewniej prędzej lub później przyjść musi, a wie­ rzymy nawet, że już obecnie jest na świecie, a nawet że wkrótce już da się poznać, a jak się raz pojawi, to mu przynależną cześć nie tylko my, lecz cała ludzkość odda, [przypis autora] M Żydowscy „książęta pieniężni" to: Rotszyldowie - wywodzący się z Niemiec ród bankierów i przedsiębiorców; Moses Montefiore (1784-1885) - finansista i filantrop brytyjski; baron Maurice de Hirsch (1831-1896) - bankier, przedsiębiorca i filantrop francuski. Wszyscy łożyli duże sumy na potrzeby społeczności żydowskiej we własnych krajach, w Europie i poza nią. Zob. przypisy 29 i 38 do Wstępu.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

131

Wedle naszych pojęć najstosowniejszym miejscem dla osiedlenia byłyby oko­ lice nad brzegami rzeki Nebraska stopni północnej szerokości 42, nad brzegami Kansas, stopni północnej szerokości 38, nad brzegami Arkansas, stopni północ­ nej szerokości 35, tj. w równinach u podnóża gór i na podgórzu39, przeto w kra­ ju pszenicy, kukurydzy i wina, w kraju bujnych, miododajnych traw i wypasów bydła, w kraju obfitych i smacznych ryb, w klimacie takim jak północne Włochy lub południowe Węgry (w Ameryce klimat pod tymi samymi stopniami północnej szerokości chłodniejszy jak w Europie), przeto w klimacie najlepszym dla zdrowia człowieka i najwdzięczniejszym dla jego pracy.

Przesiedlenie Żydów do Ameryki Wskazawszy może jedną z najszczęśliwszych miejscowości na globie ziemskim jako przyszłą ojczyznę dla narodu żydowskiego, chodzi nam o to, żeby przesiedle­ nie odbyło się w taki sposób i pod takimi warunkami, żeby Żydzi wychodząc z Eu­

ropy ani w podróży do nowej ojczyzny, ani też za przybyciem tam z niedostatkiem walczyć nie potrzebowali, czego miliony przesiedleńców udających się do nowej ojczyzny doświadczyć musiały. Ażeby niniejszy ideał w drodze najuczciwszej i z pożytkiem dla przesiedleń­ ców mógł się odbywać, jest niezbędną koniecznością, żeby prawdziwi patrioci na­ rodu żydowskiego, którym rzeczywiście dobro ich narodu na sercu leżeć może, jak na przykład panowie rabini, myśląca część społeczeństwa żydowskiego i tak samo panowie bankierzy żydowscy, na czele tego ruchu stanęli i przesiedleniem i kolonizacją się zajęli. Przede wszystkim należy się zastanowić, kiedy by miało przesiedlenie Żydów do Ameryki być przedsięwzięte i pod jakimi warunkami. Żeby Żydów, nie przyzwyczajonych do pracy na roli, pędzić na raz wszystkich, podobnie jak Polaków z Poznańskiego, gwałtem jak bydło za ocean i skazywać ich na głód i nędzę, a tym samym na śmierć przed czasem, byłoby czynem niegodnym XIX stulecia. Jeśli przesiedlenie Żydów do Ameryki w ogóle nastąpi, winno się takowe od­ być wedle planu z góry obmyślanego przez patriotów i książąt żydowskich.

59 Terytorium to obejmuje północną część ówczesnego stanu Teksas, terytoria Indian i po­ łudniową część stanu Arkansas. Południową część tego terytorium przedstawia mapa Coltons new tnap of the State ofTexas. The Indian Territory and adjoining portions ofNew Mexico, Louisiana, and Arkansas, New York 1872 (zob. https://www.loc.gov/resource/g4030.ct000557/).

132

Celestyn Zyblikiewicz

W danym razie winni się książęta i patrioci żydowscy porozumieć z dotyczą­ cymi’0 rządami i zobowiązać swój naród w pewnym terminie za ocean przeprowa­ dzić i tam pod pewnymi warunkami osiedlić. Takie porozumienie naczelników ruchu przesiedlenia z dotyczącymi rządami jest dlatego potrzebne, że przesiedlenie odbywałoby się poniekąd pod opieką tych rządów, pod którymi Żydzi dotychczas żyli, z oznaczeniem pewnego terminu do przesiedlenia, co by dotyczącym rządom umożliwiło stosunki społeczno-ekono­ miczne, które by przez przesiedlenie Żydów zmianie ulec musiały, w swoim czasie uporządkować. Żydzi zaś zyskaliby to, że przesiedlenie odbywałoby się stopniowo, bez szkody materialnej dla nich. Powiedziano, że w Europie jest 4 min proletariatu żydowskiego, pozostającego w największej nędzy i rzucającego się z tej przyczyny na różne nieuczciwe sposoby zarobkowania, jak lichwa, fałszywe krydy, stręczenie do nierządu, przemytnictwo itp. Przeto należałoby z tej właśnie klasy rekrutować rolników do przyszłej żydow­ skiej ojczyzny za ocean. Baron Hirsch, bankier paryski, zdaje się zrozumiał socjalne położenie Europy, które celem załagodzenia kwestii socjalnej, tj. żeby dać licznemu inteligentnemu proletariatowi ludności chrześcijańskiej zatrudnienie i chleb, może spowodować40 41 ludy Europy do wydalenia Żydów jako obcego plemienia z granic Europy. Bankier Hirsch, przewidując tę możliwą ewentualność, rozsyła młodzież żydowską po fol­ warkach żydowskich w Galicji celem kształcenia ich na fachowych rolników, któ­ rych zamyśla potem w Ameryce kolonizować i założyć nimi fundament do nowo powstać mającego stanu, a tym samym samoistnego kraju żydowskiego. Na ten cel złożył on już dwa czy trzy miliony franków, w razie potrzeby da i więcej42. Żeby się mogła kolonizacja młodzieży żydowskiej raźnie i z sukcesem odby­

wać, należałoby, żeby kierownicy kolonizacji zajęli się sprawą należycie i w krótkim czasie, w podobnej drodze jak to czyni bankier Hirsch, znaczny zastęp młodzieży żydowskiej, najlepiej obojga płci, do rolnictwa przysposobili, rozumie się, żeby już za kilka lat przynajmniej kilkaset tysięcy rolników żydowskich wykształcili. Ażeby w krótkim czasie znaczną ilość poduczonych rolników dla przyszłych kolonij uzyskać, należy odstąpić od zasady, że li tylko ci do nauki rolnictwa przyj­ mowani będą, którzy szkołę ludową ukończyli i atletyczną budowę ciała mają. Od tych zasad należy odstąpić i indywidua słabszej budowy ciała i bez ukończonej szkoły ludowej do rolnictwa przyjmować, albowiem gdyby się przyjętej zasady 40 Dotyczący - tu: odpowiedni, właściwy. 41 Spowodować - skłonić. 42 Hirsch założył liczne fundacje, m.in. wspierające Żydów galicyjskich, emigrantów żydow­ skich w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie oraz kolonizację żydowską w Argentynie i Brazylii, a także w Palestynie.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

133

trzymać chciano, to by i za sto lat przesiedlenie Żydów do Ameryki nie nastąpiło, a proletariat żydowski wymarłby po prostu z głodu, co ale być nie powinno. Ażeby tedy przesiedlenie raźnie postępowało, winni przywódcy kolonizacji z rządami, pod którymi proletariat żydowski najliczniej żyje, przeto z rządami Austro-Węgier, Rosji i Niemiec umówić się, w jakim terminie mają swoich współ­ wyznawców z granic dotyczących państw wyprowadzić. My proponujemy termin dwudziestoletni, a to w taki sposób, żeby co 5 lat 25% całej ludności żydowskiej się przeniosło. Do pierwszego powołania, celem przesiedlenia w pierwszym pięcioleciu, nale­ żeliby mężczyźni i kobiety od 15 do 30 lat, którym by należało w stosownej drodze prymitywne nauki w rolnictwie udzielić, resztę zaś douczyliby się na osadach pod kierownictwem rutynowanych agronomów. Każdy Żyd do 40 lat mający, uczuwszy się w pięknym, schludnym domku na

kolonii, wyposażony obficie wszystkimi przyborami gospodarczymi i ożywiony nadzieją lepszej przyszłości, nauczy się do dwóch tygodni za pługiem chodzić (jeżeli zań parowy pług43 orać nie będzie), żniwiarka zań żniwa zrobi, młocarnia wymłóci, sieczkarnia sieczki natnie, żona krowę wydoi i masło zrobi, jeść ugotuje i gotową misę na stół poda . * Przeto czego się lękać, żeby Żydzi - w czasie kiedy za człowieka machina wszystko robi - nie potrafili się rolnictwem trudnić? Prze­ to o nic więcej nie chodzi, jak tylko o to, żeby panowie milionerzy swój obowią­ zek wobec swego narodu wypełnili i potrzebne miliony na cele kolonizacyjne dali i żeby gotowe wsie, zaopatrzone w żywy i martwy inwentarz, raz stały się czynem,

a jak to będzie, wszystko inne pójdzie wtenczas jak z płatka. Bez straty czasu należałoby jąć się do zabudowania osad wedle planu z góry wytkniętego, w których 25% ludności (proletariatu bez jutra) należałoby do pięciu lat osiedlić, w drugim pięcioleciu osiedlono by ponownie 25%, w którym powstały­ by już włoście (Marktflecken), o których niżej mowa będzie. W trzecim pięcioleciu kolonizowano by resztę rolników i wybudowano by powiatowe miasta, zaś czwarte pięciolecie pozostałoby na wybudowanie miast obwodowych, kolei i stolicy* . **

Gdy mężczyźni żydowscy są nierobami, przyznać trzeba, że kobiety pracowite i skrzętne gospodynie [przypis autora]. ** W Paryżu w ostatnich sześciu latach wyłożono na budowę 6 mld franków, w Londynie wy­ budowano w ciągu 1882 roku 22 tys. nowych kamienic, z których zrobiono 508 nowych ulic. Gdy się paryscy i londyńscy milionerzy nieco ocknęli i dalej Londyn i Paryż rozbudowywać nie chcą, albowiem obawiają się dalszego rozrostu tych miast, zaś paryskie banki już Wiedniowi swoje usługi ofiarowały, przeto można by odbudowanie Nowej Judei baubankom [bankom budowlanym - przyp. B. B.] paryskim oddać, które za 20 lat nie tylko jedną, lecz nawet dwie, trzy Judee wybudowałyby. Przeto chodzić będzie tylko o miliony [przypis autora]. 45 Parowy pług - wynalazek Brytyjczyka Johna Fowlera (1851).

134

Celestyn Zyblikiewicz

System kolonizacji Po zakupnie potrzebnego obszaru ziemi winna być cała przestrzeń nabytej ziemi przemierzoną i zbadaną, czy wystarczy na osiedlenie, ponieważ lepiej jest posiadać więcej jak mniej, gdyż nadwyżka nie zaszkodzi i może stanowić majątek narodowy lub też własność tych panów, którzy kolonizację będą przeprowadzali, a po rozro­ dzeniu się przyszłych pokoleń może być użytą na dalsze cele kolonizacyjne. Przyszedłszy do przekonania, że zakupiony obszar ziemi na potrzeby koloni­ zacyjne wystarczy, winien zdjęty być plan idealny całego obszaru, tj. należy wy­ pracować plan przyszłych osad celem przekonania się, na ile wsi, włości i miast i o jakim zaludnieniu ten obszar wystarczy. Każda wieś, włość i miasto winny być na mapie oznaczone i również wytknięte

drogi i przyszłe koleje, mające łączyć miasta i wsie. Dalej winien być pewny plan, wedle którego mają się wsie i miasta budować, z góry obmyślany, czy wsie mają być zabudowane na podstawie komasacji gruntów, tj. że­ by każda farma lub też kilka razem miały cały obszar gruntów skomasowany lub też żeby wsie razem towarzysko4’ zabudowano, a obszary należące do każdej farmy żeby były na całym obszarze do gminy należącym rozrzucone i wedle jakiego podziału. System zabudowania wsi i obdzielenia ziemią pojedyncze farmy musi się sto­ sować do okolicy wedle jakości gleby, miejscowego położenia i nawodnienia. W okolicach równych lub pagórkowatych, dobrze nawodnionych rzekami, rzeczkami i źródłami, lepiej odpowiadałby system komasowania gruntów około zabudowań każdej farmy, w okolicach zaś słabo nawodnionych, np. na suchych płaskowyżach, w których musiano by chyba dla każdej lub kilku farm osobne stud­ nie artezyjskie wiercić, co by za sobą ale wielkie koszta pociągnęło, będzie system towarzyski, tj. wsi razem zabudowanych, dogodniejszy. Przy systemie towarzyskim winno być uwzględnione, w jakim oddaleniu ma być farma od farmy budowaną, cała osada zaś wedle jakiego planu. Przede wszyst­ kim należy uwzględnić, ażeby każda wieś wedle swego miejscowego położenia miała swój pewny plan do osiedlenia, tj. żeby jeden budynek od drugiego na jednej i tej samej farmie i również od sąsiedzkich zabudowań był w pewnym i nieodmien­ nym oddaleniu i żeby miało każde gospodarstwo pewny obszar ziemi około domu jako ogród. Rozumiemy, żeby budynki ekonomiczne od mieszkalnych ze wzglę­ dów estetycznych na każdej farmie w równym oddaleniu budowano i tak samo w jednym oddaleniu od sąsiedzkich i żeby każde gospodarstwo równym obszarem ogrodu koło zabudowań oddzielono, tj. w jednej i tej samej wsi winna każda farma mieć ogrodu np. 10 morgów, lecz nie mniej, nie więcej. 41 Towarzysko - wspólnie.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

135

My ten system zalecamy, lecz zauważamy zarazem, że nie ma reguły bez wy­ jątku, gdyż położenie miejscowe, np. oddalenie od wody, może do odstąpienia od przyjętej zasady uprawniać. Dalej należałoby budynki pojedynczych farm budować w pewnym porząd­ ku w odnoszeniu do ulic wieś przecinających, tj. żeby budynki jednej farmy nie były od ulicy oddalone na 500 metrów, drugiej zaś na 20 metrów, lecz wszystkie w jednym i tym samym oddaleniu (od ulicy). Również winien być jeden i ten sam system ogrodzenia w każdej wsi przyjęty, ma się rozumieć, żeby jeden farmer nie oplatał swej obory chrustem, drugi nie obmurowywał kamieniem, inny znowu nie okalał płotem z desek lub wałem ziemnym, lub też żywym płotem. Naturalnie, dla całego kraju nie można pewnego systemu co do budowania, oddzielenia każdej farmy gruntem, a nawet oddalenia budynków jednego od dru­ giego lub też od ulicy i tak samo co do ogrodzenia każdej obory przyjąć, albowiem musi się ten stosować do miejscowego położenia każdej okolicy lub też wsi. My byśmy przemawiali za tym, żeby ustawa obowiązywała każdego farmera okolić swoją oborę żywym płotem, lub z krzewów owocodajnych, jak np. agrest, porzeczki, z których owocu wino lub ocet można wyrabiać, lub też z róż, z któ­ rych by można różane olejki wyrabiać, jak np. w Bułgarii w okolicy Kazanłyku*45 wyrabiają, a co mieszkańcom znaczne zyski przysparza, lub też można by innego rodzaju krzewów do żywych płotów użyć. Dalej, powinna ustawa każdego farmera obowiązywać, żeby co najmniej dwa morgi obszaru koło domu najszlachetniejszy­ mi owocowymi drzewami zalesił; w okolicach zaś, gdzie się wino udawać będzie,

winien mieć każdy farmer prócz sadu i winnicę. Ustawa winna obowiązywać, ażeby każda ulica we wsi była drzewami cienisty­ mi obsadzoną i również żeby drogi łączące gminy z gminami, włoście z sąsiednimi włościami etc. etc. i drogi kolejowe, i tak samo miedze dzielące własność, żeby cie­ nistymi lub też owocowymi drzewami obsadzono. Plan do budowy budynków po wsiach należałoby przyjąć jeden i ten sam dla całego kraju lub też dla urozmaicenia (kraju) w jednej okolicy styl angielski, w drugiej niemiecki, w trzeciej szwedzki, w czwartej szwajcarski. Gdy każde gospodarstwo należy jednym i tym samym obszarem ziemi obdzie­ lić, winny być również budynki mieszkalne i ekonomiczne jednych i tych samych rozmiarów co do wysokości, długości i szerokości, i tak samo co do wysokości drzwi i okien, i co do wewnętrznego podziału . * Do wszystkiego winna ustawa obo­ wiązywać lub też sami panowie kolonizatorowie nad tym czuwać, żeby coś takiego

Ma się rozumieć, wedle pewnego stylu zbudowane, albowiem szwajcarski styl może mieć inne rozmiary, a niemiecki znowu inne [przyp. autora). 45 Kazanłyk - miasto w środkowej Bułgarii.

136

Celestyn Zyblikiewicz

wyprowadzali, czym by się wobec świata poszczycić mogli. A że panowie założy­ ciele przyszłej Judei miliardy posiadają, to nietrudno im taką ojczyznę stworzyć, żeby turyści, ciekawością zdjęci, z obcych części świata kraj żydowskiego narodu oglądnąć zjeżdżali się i takowy z podziwem opuszczali. Coś podobnego powinno przedstawiać ideał Alliance Israelite, nie zaś bezcelowe nagromadzanie... beczkami złota. Słowem, panowie założyciele Nowej Judei, tj. milionerzy żydowscy winni tak wsie, jak miasta wedle najlepszych wzorów europejskich lub amerykańskich za­ budować i również wedle najlepszych wzorów gospodarowanie ziemi, zakładanie ogrodów i winnic, chów koni, chów bydła rogowego, chów owiec, pszczelnictwo itp. przeprowadzić, albowiem od tego zawisł dobrobyt kraju i tegoż najpóźniejszych pokoleń, i również pewność milionów wyłożonych na odbudowanie ojczyzny. Ażeby wrodzonemu niechlujstwu polskich Żydów, którzy sobie przez to pew­ ny rodzaj sławy światowej zdobyli, po osiedleniu w nowej ojczyźnie tamę położyć, winny być wszelkie przekroczenia przeciw czystości w domu, około domu, a nawet około własnej osoby surowymi prawami zastrzeżone i grzywnami karane. Ustawa powinna na wzór przepisów higienicznych żydowskich, to znaczy koszerów46, obowiązywać, jak Żydzi w nowej ojczyźnie mają mieszkać, jaką po­ ściel mieć, jaką czystość w domu, około domu i około własnej osoby utrzymywać. A żeby dla tych ustaw poszanowanie uzyskać, winni rabini ustawy sankcjonować i z rytuałem religijnym połączyć.

Będzie bowiem chodzić o to, by jedno pokolenie w szkole i w domu wedle pewnych zasad wychować. A jak się to stanie, przejdzie wzór ojców w szpik, krew i kość synów, a przyszłe pokolenia ściśle wedle wzoru ojców żyć będą. Pod względem przepisów co do schludności nie piszemy nic nowego, gdyż są one w najdrobniejszych szczegółach w starych żydowskich przepisach zawarte47, lecz przez masę ludu ani tak rozumiane, a tym mniej wykonane, jak ustawodaw­ ca rozumiał. Dlatego cel zamierzony tymi przepisami wcale nie został osiągnięty, a Żydzi pozostali, pomimo tych pięknych przepisów, niechlujami światowej sławy. Dlatego winni panowie kolonizatorowie stare przepisy mojżeszowe nowymi ustawami uzupełnić, obostrzyć i w czyn zamienić, celem żeby naród żydowski w nowej ojczyźnie doprowadzić w krótkim czasie do tego stopnia schludności, na jakim obecnie stoi naród angielski lub niemiecki.

Naszą przewodnią myślą jest zwrócić uwagę patriotów i książąt żydowskie­ go narodu, którzy prawdopodobnie przesiedlenie przeprowadzać będą, na różne

46 Koszer (hebr.) - w judaizmie stan rytualnej czystości potraw, naczyń lub innych przedmio­ tów; także te przedmioty lub potrawy oraz przepisy dotyczące zachowania rytualnej czystości. 47 W traktatach Talmudu.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

137

momenta i ich spowodować48, ażeby wszystko, co u innych narodów dobre, ze starymi przepisami mojżeszowymi zostało połączone i w nowej ojczyźnie w czyn zamienione na pożytek dla narodu żydowskiego i tegoż najpóźniejszych po­ koleń. Co do obdzielenia pojedynczych farm obszarem ziemi, bierzemy za podstawę, żeby każdą farmę pierwiastkowo49 równym obszarem ziemi obdzielić , * jak to czy­ niła Rosja przy kolonizacji Niemców na Kaukazie ** 50 i jak to czyni obecnie rząd Zjednoczonych Stanów przy obdzielaniu ziemią czerwonoskórnych51, wydzielając na każdą głowę familii po 160 akrów52, co przedstawia naszych około sto morgów, zaś na każdą parę nowożeńców po 80 akrów, naszych około 50 morgów. Jako minimum dla jednej farmy proponujemy 40 morgów ziemi ornej i łąk, 10 morgów pastwiska i 10 morgów lasu. Taki i nie mniejszy obszar ziemi dla jed­ nej rodziny (farmy) jest ze wszech miar wskazany, raz ze względu na rozrodzenie przyszłych pokoleń, celem żeby ojciec miał kilku synów czym obdzielić; drugi raz dlatego, że pierwotni osadnicy będą mieli obowiązek przez długi czas, tj. przez 15-20-30 lat znaczną część dochodów z gruntu zużywać na spłatę otrzymanych gospodarstw i również dlatego, że nieekonomicznym byłoby porządne budynki ekonomiczne i mieszkalne (za jakimi my ze względów higienicznych i estetycz­ nych przemawiamy) budować na małym obszarze ziemi i na nie znaczniejszy kapi­ tał wyłożyć, albowiem spłata kapitału wraz z odsetkami, włożonego w budynki na

małym obszarze, mogłaby być zakwestionowaną. Panowie kolonizatorowie winni każdemu osadnikowi dać 40 morgów ziemi ornej i łąk ad personam53, zaś po 10 morgów pastwiska i po 10 morgów lasu (las

Nierówność posiadania ziemi wyłoni się w przyszłych pokoleniach sama przez się przez roz­ rodzenie [przypis autora]. ** Rosja dawała każdemu osadnikowi niemieckiemu na Kaukazie po 50 morgów ziemi da­ remnie i zaliczkę zwrotną w kwocie kilkaset rubli na wybudowanie budynków i zakupno inwenta­ rza, prócz tego odpowiedni obszar lasu jako wspólną własność gminy i uwalniała osadników przez lat 20 od wszelkich danin. Rosja ofiaruje obecnie każdemu w Kraju Amurskim, który jest o wiele większy jak Francja, z klimatem podobnym jak Węgry, sprzyjającym uprawie winorośli, ziemię osadnikom daremnie i zaliczkę zwrotną w kwocie kilkaset rubli na zabudowanie i zakupno inwentarza i uwalnia osadni­ ków na wiele lat od wszelkich danin [przypis autora]. 48 Spowodować - skłonić. Pierwiastkowo - początkowo. 50 Koloniści niemieccy w rejonie Morza Czarnego i na Kaukazie pojawiają się od roku 1803, tuż po objęciu tronu przez cara Aleksandra 1, wnuka Katarzyny II, Niemki z pochodzenia. 51 Czerwonoskórni - czerwonoskórzy, tj. Indianie. 52 Akr - jednostka miary powierzchni gruntu; 1 akr = 4046,85 m2. ” Adpersonam (łac.) - dla osoby.

138

Celestyn Zyblikiewicz

wspólny całej gminy), przeto razem po 60 morgów * obszaru dla każdej rodziny, czyli dymu lub numeru. Na 40 morgach, o ile możności skomasowanych, należy pobu­ dować odpowiednie budynki mieszkalne ** i ekonomiczne i dać wewnętrzne urzą­ dzenie domowe, tj. sprzęty domowe, kuchenne, pościel itp. Do gospodarstwa należy dodać inwentarz żywy i martwy, jak np. parę wołów do pługa (jeśli parowy pług użytym nie będzie), parę krów dobrej rasy i tak samo parę klaczy na rozpłodek, i 4 owce (merinos51), i również zboże na zasiew lub też potrzebny kapitał na zakupno żywego i martwego inwentarza każdemu osadniko­ wi, i tak samo wszelkie machiny rolnicze, częścią jako wspólną własność gminy, jak parowe pługi, żniwiarki, siewniki i młócarnie, częścią zaś dla każdego osadnika z osobna, jak pługi, brony, radła, sieczkarnie itp., czyli inaczej mówiąc, winni pa­ nowie założyciele Nowej Judei osadników w gotowych wsiach wszelkimi przybo­ rami* 55 do gospodarstwa należycie wyposażonych kolonizować. My nazywamy ten system kolonizacji „systemem kolonizacyjnym w myśl cywilizacyjnego postępu”. Po osiedleniu winni osadnicy pewny kapitał na żywność do czasu, zanim ziemia pierwszy plon wyda, otrzymać, inaczej bowiem byliby na głód skazani, a wskutek tego na niszczące choroby, które by niepowetowany cios rozwojowi kolonij zadały. Każdy osadnik będzie miał obowiązek otrzymaną farmę, tj. wartość tejże w przeciągu 10-20-30 lat ratami spłacić. Żeby jednak mógł płatne raty regularnie uiszczać, winni panowie kolonizatorowie li takie warunki spłaty postawić, o któ­ rych z góry można będzie wiedzieć, że osadnik zdoła je dotrzymać.

W tej sprawie winni panowie kolonizatorowie (kapitaliści) mieć nie tylko swój interes na względzie, tj. żeby osadnik w pewnym przeciągu czasu kapitał wraz z od­ setkami spłacił, lecz żeby się to dla osadnika również możliwym okazało i żeby mu spłata z trudnością nie przyszła. Rozumie się to tak, żeby bankier-kolonizator nie chciał wprost pracę osadnika celem wzbogacenia się wyzyskać, lecz żeby działał jako kapitalista i patriota zarazem, tj. żeby miał dobro swojego narodu na celu, żeby działał dla wzniosłej idei odrodzenia ojczyzny i narodu, lecz żeby nie potrze­ bował przy tym strat osobistych ponosić. Od kapitału w kolonizację włożonego nie powinni sobie panowie bankierzy, a zarazem i dobroczyńcy swego narodu, więcej jak 3% liczyć; zresztą, od kapita­ łów milionowych, włożonych w interes kolonizacyjny, przeto pewny, gdyż w ziemi i pracy lokowany, nie można nawet więcej jak 3% liczyć.

W tej mierze może panom kapitalistom żydowskiego narodu posłużyć za wzór naśladowania godny przykład pruskiego rządu, który kolonistom niemiec­ kim w Poznańskiem daje ziemię i zaliczkę na inwentarz i budynki na trzy lata bez

M Merinos - merynos, rasa owiec o cienkim runie, hodowana dla wełny. 55 Przybory - narzędzia.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

139

procentów i podatków, przy amortyzacji kapitału liczy ale tylko 3%. Przeto książęta żydowskiego narodu winni dać swoim osadnikom ziemię i zaliczkę na inwentarz i budynki pod takimi samymi warunkami, jeśli nie lepszymi. Gdzie kolonizacja w okolicach bezleśnych odbywać się będzie, winni panowie kolonizatorowie pewną przestrzeń całego obszaru, w stosunku po 10 morgów na każdy dym, numer lub rodzinę, całej gminy zalesić, a mianowicie połowę obszaru drzewami prędko rosnącymi i dającymi dobry materiał opałowy, drugą zaś połowę dającymi dobry materiał budulcowy, a to w celu, żeby osadnicy nie cierpieli braku materiału ani opałowego, ani budulcowego. W okolicach, gdzie nie ma dobrej wody do picia, winni panowie kolonizatoro­ wie artezyjskie studnie zaprowadzić celem, żeby każdy osadnik miał zdrową wodę do picia i na użytek domowy, ponieważ woda zdrowa jest kardynalnym warun­ kiem ogólnej zdrowotności. W okolicach nizinnych, nad brzegami większych rzek podlegających wyle­ wom, winni inżynierowie podwyższone miejsca na założenie osad wybierać, ażeby o ile możności osady od wylewów rzek zupełnie ochronić, lub też zabudować bu­ dynki na wysokich nasypach ziemnych, okolonych nadto wysokim wałem ziem­ nym, przez który by woda do obory nigdy dostać się nie mogła, albo należałoby budynki na podbudowaniach kamiennych lub na palach budować. W takich okolicach należy wraz z osiedleniem ludzi zacząć sypać wały ochron­ ne nad brzegami rzek, celem żeby niwy od wylewów uchronić. Takie rzeczy należy z góry przewidzieć i środki ostrożności zaprowadzić, nie zaś smutnym doświad­ czeniem, kosztującym częstokroć miliony i niezliczone ofiary w ludziach, się po­ uczać. Gdy dla każdej osady rolniczej są rzemieślnicy potrzebni i również ekono­ miczni zarządcy, leśniczowie, rabini, ogrodnicy, winiarze, pszczelarze, mleczarze, młynarze, kierownicy gminnych przędzalni, nauczyciele szkół ludowych i nauczy­ ciele tkactwa, znalazłby cały zastęp rzemieślników i ludzi inteligentnych pomiesz­ czenie i utrzymanie po gminach wiejskich. Przeto można przyjąć, że około 4,5 min

ludności pomieściłyby gminy wiejskie, resztujące56 1,5 min ludności żydowskiej zaludniłyby miasta. Każdy rzemieślnik osiadły w gminie wiejskiej i również każdy funkcjonariusz gminny winien otrzymać odpowiednie budynki mieszkalne i eko­ nomiczne i obszar 10-morgowy ziemi; przy tym miałby prawo do wspólnego pa­ stwiska i wolny wręb57 do lasu, a nadto otrzymałby każdy z nich po dwie krowy, jako inwentarz osadowy na wypłaty ratami, żeby miał swój nabiał.

56 Resztający - pozostały. 57 Prawo wrębu - prawo wyrębu drzewa budulcowego i opałowego w lasach właściciela (w Królestwie Polskim zapewnione chłopom dekretem uwłaszczeniowym z 1864 roku).

140

Celestyn Zyblikiewicz

Żeby starzy rodzice i drobne dzieci po wyjściu starszego syna na kolonię do Ameryki w Europie bez zaopatrzenia nie zostały, winien każdy osadnik kontrak­ tem być zobowiązany, żeby zabrał do siebie swoich lub też żony rodziców i również młodsze rodzeństwo własne lub żony. Na tym osadnik wcale źle nie wyjdzie, albo­ wiem stara matka będzie jego dzieci pielęgnować, stary ojciec dozorować domu, pasieki, ogrodu i również będzie miał baczne oko, żeby sobie dziatwa co złego nie zrobiła. Młodsze rodzeństwo będzie dorastać, pomagać i wyręczać go w pracy na roli. Jeśli przeto syn lub zięć z familii o dziesięciu głowach na farmie w Ameryce osiędzie, zostaną tym samym starzy rodzice i młodsze rodzeństwo nie tylko zaopa­ trzeni, lecz zarazem i produkcyjnie zatrudnieni. Starcy i kaleki bezdzietne winni lub krewni na farmach utrzymać, lub też każ­ da gmina swoim kosztem dać im zaopatrzenie. Utrzymanie starców i kalek należy przy osiedleniu każdej gminy kontraktem zawarować i warunki tego utrzymania w kontrakcie poszczególnie58. Tak postępując, nie cierpiałby ani jeden człowiek narodu żydowskiego po przesiedleniu do Ameryki niedostatku, gdy obecnie w Europie całe 4 miliony ta­ kowy cierpią, a których nędza dojdzie w niedalekim czasie do krajnych rozmiarów. Drugi sposób kolonizacji mógłby być ten, żeby panowie bankierzy, zakupiw­ szy wprzód ziemię i zabudowawszy wsie, gospodarstwo z dziedziczną dzierżawą rozdali, jak to lordowie w Anglii praktykują. Jednakże miałaby każda gmina prawo wykupu. My wotujemy59 za pierwotną dzierżawą na 10 lat, nim osadnicy się należycie rozgospodarują i do pewnego dobrobytu dojdą. Za pierwsze 3 lata na wzór rządu pruskiego nie liczono by żadnego procentu od kapitału, za następujących 7 lat po 3%, po upływie 10 lat rozdano by wszystkie osady do spłaty ratami przez 10-15-30 lat. W tej drodze mogą panowie założyciele Nowej Judei stać się istnymi dobro­ czyńcami swego narodu bez najmniejszych ofiar osobistych. Gdy naturalnym wynikiem osad rolniczych są miasteczka i miasta, powstały­ by w ślad za wsiami miasteczka i miasta, do których by zamożniejsza część narodu żydowskiego się przesiedliła i zajęłaby się handlem i przemysłem, objęłaby urzędy, dziennikarstwo i inne zawody. W tej drodze mogłaby już najdalej za 15-20 lat przesiedlić się cała ludność żydowska z Europy, a nawet z całego globu ziemskiego do Ameryki i zacząć żyć życiem samoistnym praojców, godnym narodu żydowskiego jako narodu, wedle praw podyktowanych narodem samym, wedle sławnych (pod względem higie-* 55

ss Poszczególnie - wyszczególnić. 55 Wotować - głosować.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

141

nicznym) przepisów mojżeszowych, jak to je, i bardzo słusznie, doktor Buchner nazywa. W ten sposób uchroniłby się naród żydowski od niechybnego wynaro­ dowienia, a tym samym od nieodwołalnej zagłady, która go w Europie nie minie, albowiem za lat 50, a najdalej 100 nie ma już ani jednego Żyda w Europie, zaś naj­

starsza religia „czci jednego Boga”, która przez tysiące lat różne burze szczęśliwie przetrwała, dozna tego samego losu, jakiego religie starych Egipcjan, Greków lub Rzymian doznały, i zniknie z widowni świata. Dlatego najwyższy czas, panowie rabini i inni patrioci żydowskiego narodu, ażebyście zaczęli nad tym myśleć, by naród i religię praojców jako „pomnik dzie­ jowy” od zagłady uratować.

Dzieją się rzeczy na ziemi, o których się filozofom nie śniło Jeśli zważymy, co się na polu sztuk i nauki w naszym stuleciu stało, to śmiało moż­ na powiedzieć, że się filozofom ani nie śniło, co się na świecie dziać będzie60. Które­ mu z filozofów zeszłego stulecia mogło się choć przyśnić to wszystko, czego żywym

świadkiem jest nasze pokolenie? Czyż mogło się panom Waszyngtonowi lub Franklinowi61 również choć wy­ śnić, że za sto lat ludność ich ojczyzny urośnie z 3 milionów na 50, przeto 16 razy się powiększy, i że wybuduje w jednym stuleciu 16 razy tyle wsi i miast, ile oni w swej władzy dzierżyli? Tak samo nie wyśniło się żadnemu z panów rabinów, że może za 20 lat powstać z prochów ojczyzna Abrahamów, Izaaków, Mojżeszów, Dawidów, Salomonów etc. etc. gdzieś tam w pustyniach za oceanem, gdzie jeszcze w tej chwili dzicy Indianie na bawoły łowy wyprawiają. I to tego rodzaju, o jakiej żadnemu z filozofów lub

rabinów żydowskich przez tysiące lat ani przyśniło się, albowiem ze schludnymi wioskami, gwarnymi miasteczkami, okazałymi miastami, z pocztami, telegrafami, kolejami, okrętami i tym podobnymi, niebywałymi cudami; w której naród żydow­ ski może wszystkie inne narody pod względem możliwej szczęśliwości ziemskiej wyprzedzić. Piszący zaś wysyła niniejszy horoskop jako zwiastun tego cudu, który się już w niedalekiej przyszłości, bo już za jakich 20 lat zdumionej ludzkości w peł­ nym blasku przedstawić może.

60 Parafraza słów Hamleta z tragedii Szekspira (akt I, sc. V; „Więcej jest rzeczy na ziemi i w nie­ bie, / Niż się ich śniło waszym filozofom” - przeł. Józef Paszkowski, 1861). 61 Ojcowie Założyciele Stanów Zjednoczonych: George Washington (1732-1799) - pierwszy prezydent (1788-1796); Benjamin Franklin (1706-1790) - uczony, wynalazca i polityk, współautor Deklaracji Niepodległości oraz konstytucji amerykańskiej.

142

Celestyn Zyblikiewicz

A tym cudem, zwiastującym lepszą przyszłość narodu żydowskiego i tegoż najpóźniejszych pokoleń, ma być powstanie z czterotysiącletniej śmierci niezawi­ słej ojczyzny Abrahamów, Izaaków, Mojżeszów, Dawidów, Salomonów62 etc. etc., czego narodowi żydowskiemu z duszy i serca życzymy, albowiem gdyby nie to, nie zamaczalibyśmy ani pióra w atramencie. Przysłowie mówi: „W Ameryce powstają przez noc miasta”. Że to prawda,

może na dowód posłużyć okoliczność, że San Francisco było przed 50 laty jeszcze lichą meksykańską wioską63, obecnie ale liczy około 400 tysięcy ludności, przeto urosła wioska w przeciągu 50 lat na miasto blisko 4 razy takie jak Lwów. Chicago było przed 50 laty również lichą wioską64, obecnie liczy zwyż65 500 tys. mieszkań­ ców, przeto wioska urosła w 50 latach na miasto 5 razy większe jak Lwów, tylko jest przestronniej zabudowane jak Lwów i ludzie nie mieszkają tam prawdopodobnie w takich norach, jak żydowski proletariat w Zarwanicy66. Z tego szybkiego wzrostu pokazuje się, że wybudowano w Chicago każdego dziesiątka lat tak wielką część miasta jak Lwów. Z tego znów można wnosić, że Żydzi, przesiedliwszy się do Ameryki, mogą za 20 lat mieć swoją stolicę taką, jak dwa lub trzy razy Lwów *, szowów?

a ileż takich Kołomyj, Stanisławowów, Tarnowów, Rze­

To wszystko stać się już może za 20 lat, jeśli panowie bankierzy nie poszczędzą na ten cel szczerych chęci i kapitałów, zaś kilkaset milionów wystarczy na wskrze­ szenie ojczyzny praojców po kilkutysiącletnim letargu. Panowie bankierzy są ale w położeniu to uczynić, albowiem zdobyli na 322 milionach ludów Europy około * Jeśliby panowie milionerzy żydowskiego narodu przejęli się szczerze „ideą” wskrzeszenia z wiekowych prochów swej niezawisłej ojczyzny i nie szczędzili na ten cel milionów, mogłaby stanąć Nowa Judea w całej okazałości za 20 lat, ze stolicą liczącą około 600 tys. mieszkańców, w której by żyło czysto z rent swoich kapitałów około 400 tys. bogaczów, przesiedlonych z całego globu ziem­ skiego celem zaludnienia stolicy pałacami, okolonymi czarownymi ogrodami, i nadania jej w ten sposób niezwykłego blasku [przypis autora]. 62 Miara czterech tysiącleci od upadku „niezawisłej ojczyzny" Żydów podana przez autora w duchu żydowskiej i chrześcijańskiej chronologii biblijnej, lecz nieściśle. Według wiedzy z połowy’ XIX w. patriarcha Abraham (ojciec Izaaka) urodził się w „roku świata 2008, przed narodzeniem Chrystusa roku 1992”, zmarł w 175. roku życia „na 1817 lat przed Chrystusem, roku świata 2183” Encyklopedia powszechna [S. Orgelbranda], t. 1, Warszawa 1859, s. 52. W świetle tego samego źródła epoka prawodawcy Mojżesza to 1600 lat przed Chr. (tamże, t. 18, Warszawa 1867, s. 752); Dawid, drugi król Judy (ojciec trzeciego króla, Salomona) żył w latach od stworzenia świata 2919-2990 (tamże, t. 6, Warszawa 1861, s. 826). 63 Meksykańska wioska Yerba Buena (zał. w 1835 r.) została wraz z częścią Kalifornii przyłą­ czona do Stanów Zjednoczonych i w 1846 r. nazwana San Francisco. Kilka lat później rozpoczęła się w tym regionie „gorączka złota”. M W 1833 roku Chicago liczyło 350 mieszkańców. 65 Zwyż - ponad. 66 Zarwanica (Zarwańska) - ulica we Lwowie, obecnie Staroewriejśka (część) - zob. B. W. Melnyk, Dowidnyk perejmenuwań wułyć i płoszcz Lwowa. XIII-XX stolittja, Lwiw 2001, s. 59, 125.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

143

10-20 mld złr , * przeto mogą 400-500 min na odbudowanie swej ojczyzny użyć, a zwłaszcza że te miliony nie będą ofiarą bezpowrotną, na ołtarz ojczyzny złożoną, lecz życzą takowe na pewne odsetki ze sperandą6768 odebrać je wraz z odsetkami za lat najdalej 30-40, wybudowawszy tysiące wsi, miast i miasteczek; przeto ojczyzna z prochów powstanie i kapitały najkorzystniej ulokowane zostaną. Pozwalamy sobie dlatego zapytać się panów rabinów i panów bankierów, i rów­ nież myślącą część narodu żydowskiego, co naszym wywodom zarzucić mogą. Jeżeliby się 6 min Żydów z Europy do Ameryki przesiedliło, a proletariat w liczbie 4 min na 40-morgowych, a względnie na 60-morgowych gospodarstwach (40 morgów roli i łąk, 50 morgów lasu wspólnego i 10 morgów pastwiska) osiadł, zajmowałaby Nowa Judea blisko dwa razy taką przestrzeń jak Galicja i Bukowina, razem około 190 tys. km2 ziemi, na której rozłożyłoby się kilka tysięcy wiosek i kil­ kaset miast i miasteczek, i to już za 20 lat. Jeśli się mówi, że za 20 lat to wszystko czynem dokonanym stać się może, to wydadzą się nasze twierdzenia ludziom nie znającym historii zaludnienia Ameryki czczą fantazją, wybujałym płodem imaginacji piszącego. Tym panom, którzy tak pojmować będą, odpowiadamy, że dzieją się obecnie rzeczy na ziemi, o których

filozofom się ani śniło. Brzmią one wprawdzie jak bajka z tysiąca i jednej nocy, są ale w Ameryce rzeczywistą rzeczywistością, a kto by temu nie wierzył, niech studiuje dzieje Ameryki, a przekona się, że nasz horoskop oparty jest na wszelkim prawdopodobieństwie (na najmożliwszej możliwości), wydedukowanym na fak­

tach dokonanych z przeszłości, czego za dowód niech posłużą następujące dane. Zjednoczone Stany miały przed 100 laty podczas wojny o wolność około 3 milionów ludności, po 100 latach mają 50 milionów ludności. Te 47 milionów (Austria i Francja mają po 37 milionów) wybudowały - pomimo że w ciągu stu­ lecia stopniowo przybywały - o wiele więcej wsi i miast, jak mają odwieczne pań­ stwa Francja lub Austria, a nadto mieszkają włościanie w Stanach Zjednoczonych

nie w takich chatach, jak w przeważnej części w Austrii lub we Francji, i również wyglądają tam miasta nieco lepiej jak w Austrii lub Francji, z wyjątkiem może kilku większych miast austriackich lub francuskich. A jakże mogą przedstawić się brudne miasteczka żydowskie w ziemiach do dawnej Polski należących w odno­ szeniu63 do tych miast, które by nowożytna sztuka dla Żydów w Ameryce wedle planu z góry obmyślonego wybudować mogła? Czyż Żydom polskim może być żal brudne nory, w których mieszkają, opuścić i zamienić na piękne pomieszkania amerykańskie?

Tyle kapitaliści żydowscy wedle najnowszych obliczeń mają posiadać [przypis autora]. 67 Speranda (z łac.) - spodziewane korzyści. 68 W odnoszeniu - w porównaniu.

144

Celestyn Zyblikiewicz

Przeto przedstawia się nasze twierdzenie, że Żydzi z całego globu ziemskiego, osiedliwszy się w Ameryce, mogą mieć najdalej za 20 lat swoją własną ojczyznę z wsiami, miastami, połączoną kolejami, okrętami itp. z całym światem, nie jako płód wybujałej imaginacji, lecz jako matematyczny pewnik, oparty na doświadcze­ niu ostatnich stu lat. Gdyby ale Żydzi myśleli, że oni rozejdą się w Ameryce po miastach i obej­ mą przemysł i handel tak, jak w Europie, to są w błędzie, gdyż Amerykanie na to nie pozwolą, albowiem zgnietliby ich swoją inteligencją, a nawet wypędziliby ich z kraju jako pasożytów chcących żyć z pracy drugich. W Ameryce mogą Żydzi egzystować bardzo dobrze, jeśli zaludnią pewny ob­

szar ziemi i sami sobą pozostaną, nie mieszając się z innymi narodami tak, jak w Europie. Ameryka bowiem czegoś podobnego nie zniosłaby, gdyż jej hasłem żeby każdy naród żył własną pracą, nie zaś pracą obcych narodów. Żydzi mogą wprawdzie wielki handel prowadzić, lecz żeby handel tak jak w Europie tytułem jakiegoś przywileju dla siebie uzurpowali, o tym powinni zapomnieć i oswoić się z myślą, że ten przywilej skończył się już i w Europie, gdyż ludy Europy przyszły do poznania i chcą same na handlu majątków dorabiać się, nie zaś wzbogacać han­ dlem naród przybyły, a wzbogaciwszy go, zdawać się na łaskę i niełaskę tegoż ka­ pitałów. Żydzi, osiedliwszy się na zachodzie Ameryki w bliskości Oceanu Spokojnego lub nad samym Oceanem, mieliby otwarty handel morski z Japonią, z Chinami, Sundajskim Archipelagiem i Wschodnimi Indiami, krajami najbogatszymi na zie­ mi, liczącymi 670 min cywilizowanych ludów, a po przekopaniu Kanału Panamskiego69 mogliby wzdłuż obydwóch wybrzeży Ameryki, a nawet i do Europy han­ del prowadzić. Złotodajna Kalifornia również nie byłaby we wielkim oddaleniu od ich ojczy­ zny, przeto miałby naród żydowski w zamian nor mieszkalnych, pogardy i prześla­ dowań w Starym Swiecie70 własny kraj i własne prawo, własny zwyczaj i obyczaj, poszanowanie u wszystkich innych narodów, żyzną ziemię, handel lądowy i mor­ ski i niedaleko złotodajne krainy.

69 Budowę Kanału Panamskiego zainicjował w 1879 roku E Lesseps, prace rozpoczęto w 1881, ale w 1889 zostały one przerwane. Amerykanie wznowili budowę w 1904 roku. Dziesięć lat później przepłynął Kanałem pierwszy statek. Oficjalne otwarcie przypada na rok 1920. 70 Stary Świat - Europa.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

145

Podział Nowej Judei na gminy wiejskie, okręgi, sędziów pokoju, powiaty i obwody Sześć milionów ludzi żydowskiego narodu należałoby tak rozdzielić, żeby z nich cztery i pół miliona żyło w gminach wiejskich, półtora miliona zaś po miastach powiatowych, obwodowych i w stolicy. Każda gmina wiejska obejmowałaby 200 dymów lub numerów z ludnością (li­ cząc na numer przeciętnie po 5 dusz) tysiąc mieszkańców osiadłych (każdy numer na 60 morgach ziemi) razem na 12 tys. morgach, a z tych 8 tys. morgów roli i łąk wydzielonych na każdy numer w obszarze 40 morgów, zaś 2 tys. morgów pastwiska i 2 tys. morgów lasu wspólnego. Razem byłoby w Nowej Judei 4,5 tys. gmin wiejskich, rozsiedlonych na 48 min morgów ziemi. Dziesięć gmin stanowiłoby okręg, zostający pod najwyższą władzą sędzie­ go pokoju. Każda dziesiąta gmina wiejska byłaby małym miasteczkiem (włość -

Marktflecken) z prawem do tygodniowych targów. We włości mieliby siedzibę: rabin, przełożony nad dziewięciu rabinami oko­ licznych wiosek, sędzia pokoju i jego adlatus71, stróż bezpieczeństwa publicznego eksponowany72 - żonaty żandarm, dwóch lekarzy, którzy by mieli opiekę zdrowot­ ną nad 10 tys. ludzi, tj. jednej włości i okolicznych dziewięciu wiosek, jeden lub dwóch felczerów egzaminowanych (cyrulików) jako pomocników panów lekarzy, dwie egzaminowane akuszerki, czterech nauczycieli szkoły czteroklasowej, drogo­ mistrz73 dla włości i okolicznych dziewięciu wiosek, rzeźnik (Schachter), poczta, gorzelnia i kilku handlarzy, czyli kupców, którzy by te 10 miejscowości potrzebny­

mi towarami zaopatrywali i od nich surowce odbierali. Każda pięćdziesiąta gmina przedstawiałaby miasto powiatowe jako siedzibę władz powiatowych, powiatowego przemysłu i handlu. W mieście powiatowym, które by około 5 tys. dusz zaludniało, mieliby sie­ dzibę: władza polityczna (starostwo), urząd podatkowy, który by nie z gminami pojedynczymi korespondował, lecz ze sędzią pokoju, do którego by 10 gmin do jego jurysdykcji należących podatki oddawało. - Sąd powiatowy, urząd sanitarny powiatowy, straż bezpieczeństwa (żandarmeria) z wachmistrzem na czele, szkoła powiatowa sześcioklasowa męska i czteroklasowa żeńska, rabin powiatowy jako przełożony nad 50 okolicznymi gminami, drogomistrz powiatowy jako przeło­ żony nad dziewięciu drogomistrzami włości okolicznych, straż skarbowa i urząd

1 Adlatus (łac.) - urzędnik pomocniczy. Eksponowany - tu: odpowiedzialny. ” Drogomistrz - zarządca dróg.

146

Celestyn Zyblikiewicz

powiatowy ekonomiczny jako przełożona władza nad zarządami ekonomiczny­ mi, ogrodnikami, winiarzami, pszczelarzami, kierownikami przędzalni gminnych i nauką tkactwa w 50 okolicznych miejscowościach. My proponujemy w naszym niniejszym piśmie zaprowadzenie zarządów eko­ nomicznych, ogrodników (winiarzy), pszczelarzy w każdej gminie, których by zadaniem było czuwać nad racjonalnym wyzyskaniem ziemi, nad racjonalnym chowem bydła, koni, owiec i nad umiejętną kulturą sadownictwa, winnic i pszczelnictwa. Pomienieni74 funkcjonariusze gminni podlegaliby powiatowym władzom ekonomicznym, te zaś władzom ekonomicznym obwodowym, a wszystkie razem najwyższej władzy centralnej w stolicy. Cztery powiaty składałyby się na jeden obwód, przeto 200 wsi należałoby do miasta obwodowego, w którym miałyby różnorodne władze urzędów obwodo­ wych swoją siedzibę. Władze centralne i najwyższe miałyby siedzibę w stolicy państwa.

Zabudowanie włości Jak powiedziano, każda dziesiąta wieś byłaby małym miasteczkiem z prawem do targów tygodniowych, tj. włością (Marktflecken).

Każda włość powinna być zabudowana wedle planu z góry powziętego, z ryn­ kiem na pewnym miejscu co najmniej 4-8 morgów obejmującym, który byłby za­ razem i targowicą75. Rynek okalałyby budynki handlarzy, rabina, sędziego pokoju, nauczycieli, lekarzy, felczerów (cyrulików), akuszerek, żandarma, drogomistrza, urzędu pocztowego, budynki zarządcy ekonomicznego, ogrodnika, winiarza i za­ jazd dla gości targowych. Jeśliby dla wszystkich zabudowań w rynku miejsca nie było, rozbudowano by je przy traktach głównych do rynku prowadzących. A żeby nadać miasteczku więcej cechę wiejską i podnieść piękno, winien dom każdego handlarza być okolony ogrodem czteromorgowym, zaś dom każdego funkcjonariusza gminnego ogrodem dziesięciomorgowym.

W środku rynku wznosiłby się okazały i gustowny budynek, mieszczący w so­ bie urząd gminny i czteroklasową szkołę męską i czteroklasową szkołę żeńską. Ten budynek winien być obsadzony podwójnym szpalerem drzew cienistych, pomię­ dzy którymi byłoby miejsce dla przechadzki mieszkańców i ławki do siadania. Od budynku gminnego rozchodziłyby się w czterech kierunkach cztery drogi, z oby­ dwóch boków cienistymi drzewami obsadzone, i wpływałyby w szpaler drzew, który by rynek poprzed domy okalał. Te drogi dzieliłyby rynek na cztery części, 74 Pomieniony - wymieniony. 75 Targowica - plac targowy, rynek.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

147

z których jedna przedstawiałaby targowicę zbożową, na którą by fury zajeżdżały, druga część targowicę dla koni, trzecia dla bydła rogatego, czwarta dla owiec. Jeżeliby ale estetyka nad praktycznością górę wzięła, można by inny obszar w bliskości rynku na targowicę wydzielić, rynek zaś właściwy powysadzano by klombami drzew i przemieniono w park miasteczka, przeznaczony li tylko dla spacerów mieszkańców. Na rynku (parku) winna być studnia z gustownym nakry­ ciem, pompą zaopatrzona. A żeby przemysł rolniczy umożliwić, winna każda włość mieć gustownie zbu­ dowaną gorzelnię. Wedle jednego planu budowlanego winny być wybudowane wszystkie gorzelnie we włościach całego kraju, każda gorzelnia winna być okolona odpowiednim obszarem ogrodu owocowego i warzywnego; my proponujemy co najmniej 10 morgów. Gorzelnictwem trudniliby się przedsiębiorcy (właściciele) po włościach, od­ kupując surowe płody (kartofle, jęczmień, kukurydzę i żyto) okolicznym dziesięciu wioskom i przerabiając je na spirytus, który eksportowano by kolejami i okrętami do obcych krajów, i tak samo opasowe bydło76, którego własny kraj nie mógłby skonsumować. Jeżeliby właściciele gorzelni dla braku wielkiej posiadłości ziemskiej przy go­ rzelni na własną rękę wiele bydła wypasać nie byli w położeniu, to mogliby brahę77 miejscowym rolnikom wydzierżawiać, którzy by swoje własne bydło wypasali, na­ wóz zabierali, a wypasione bydło lub właścicielom gorzelni, lub też innym kupcom sprzedawali. Gdybyśmy przyjęli 4,5 tys. osad rolnych, zaś dziesiątą część tego włości, tj. 450, przeto przerabiałoby 450 gorzelni produkta rolne na spirytus, zaś 450 właścicieli gorzelń reprezentowałoby przemysł gorzelniany. Ustawa winna oznaczyć pewną liczbę gorzelni w kraju, której by przekroczyć nie wolno. Każda włość lub nawet wieś, gdzie by na to miejscowe położenie pozwalało, winna mieć staw gminny, a to w dwojakim celu: raz, żeby gminy i okolice rybami zaopatrywać; drugi raz, żeby siłę wodną dla młyna, gorzelni i przędzalni gminnej i tym podobnych przedsiębiorstw przemysłowych uzyskać, gdyż siła wody pozo­ stanie zawsze tańszą siłą jak siła pary. Dlatego należałoby, o ile możności, na zabu­ dowanie włości taką miejscowość wybierać, gdzie by można staw założyć.

76 Opasowe bydło - tuczone na mięso. Braha - wywar pozostały po pędzeniu wódki przeznaczany na pokarm dla bydła i trzody.

148

Celestyn Zyblikiewicz

Zabudowanie miast powiatowych Miasto powiatowe jako stek78 interesów handlowych 45 wsi i 4 włości okolicznych, jako siedziba władz powiatowych, z zaludnieniem około 5 tys. dusz, winno mieć rynek co najmniej 5-10 morgów przestrzeni obejmujący, ocieniony w różnych kie­ runkach szpalerami i klombami drzew cienistych i służący jako park miejski do spacerów - wszędzie powinny być ławki do siadania. W środku rynku stałby okazały budynek gminny, mieszczący w sobie urząd gminny, powiatową szkołę 6-klasową męską i również 4-klasową żeńską. Targowi­ ca zbożowa, dla koni, bydła i owiec winna być poza obrębem miasta, pośród której stałby okazały zajazd dla gości targowych. Dokoła rynku i w ulicach stykających się z rynkiem rozłożyłoby się miastecz­ ko powiatowe, schludnymi i gustownymi domami zabudowane, z których każdy winien być odpowiednim obszarem ogrodu okolony, po obydwu bokach ulic wi­ nien je podwójny szpaler drzew ocieniać, między którymi winny być chodniki dla przechodniów i drogi dla wozów szerokie i szutrowane kamieniem79. Żeby piękno miasteczek powiatowych podnieść, winien dom od domu w pew­ nym i nieodmiennym oddaleniu być budowany; również winien każdy dom do obrębu miasta należący jednakim obszarem ogrodu być oddzielony; domy oddaleńsze od miasta mogą mieć większe przestrzenie ogrodu. Gdy w Nowej Judei każdy rolnik, osiedlony na 60 morgach ziemi, będzie za­ możnym człowiekiem, żywiącym się mięsem, przeto przewidzieć można, że konsumo80 piwa będzie znaczne, albowiem po dobrym mięsnym obiedzie piwo przewybornie smakuje; dlatego należałoby w każdym powiatowym mieście browar piwny założyć, który by okolicznych 45 wiosek i 4 włoście piwem zaopatrywał. Ustawa winna pewną liczbę browarów w całym kraju oznaczyć, której by nie wolno przekraczać.

Gdyśmy przyjęli 70 miast powiatowych każde z ludnością około 5 tys. ludzi, a 20 obwodowych każde z ludnością około 30 tys., stolicę zaś z ludnością 400-600 tys. mieszkańców, to potrzeba by około 100 większych i mniejszych browa­ rów celem zaopatrzenia kraju piwem, przeto 100 rodzin zamożnych mogłoby trud­ nić się przemysłem piwowarskim i dałoby egzystencję kilku tysiącom ludzi.

78 Stek - tu: połączenie. 79 Szutrowany - szutrowy, pokryty szutrem (tłuczniem), tj. drobno potłuczonymi lub pokru­ szonymi kamieniami albo odłamkami skał. 60 Konsutno (z łac.) - spożycie.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

149

Zabudowanie miast obwodowych i stolicy Miasta obwodowe i stolica winny być zabudowane wedle najlepszych wzorów miast europejskich i amerykańskich. W ogóle winna myśl przewodniczyć, żeby miasta nie ścieśniano i o ile możności ulice (szerokie) cienistymi drzewami obsa­ dzano, a każdy dom ogrodem okalano, albowiem te okoliczności podnoszą piękno miasta, łagodzą w letniej porze upał i wpływają korzystnie na stosunki zdrowotne. W miastach obwodowych winna mieć każda dzielnica swój park dla spacerów, a co najmniej każde obwodowe miasto 4 parki, a stolica na każdych 10 tys. miesz­ kańców jeden. Słowem, powinni panowie griindery81 mieć tę ambicję, żeby Nowa Judea pod każdym względem, tak np. pod względem ustroju społeczno-ekonomicznego i tak samo pod względem prawodawstwa , * i również praktyczności i piękności w za­ budowaniu wsi i miast etc. etc., mogła dla innych narodów za wzór posłużyć, co ale dla nich jest bardzo łatwe do wykonania, gdyż posiadają środki ku temu, tj. miliony. W Nowej Judei przy zamożności rolnika, który stanowi podwalinę dobrobytu wszystkich innych stanów, można przewidzieć, że każdego rolnika stać będzie pić codziennie na śniadanie kawę, a na kolację herbatę, a tym samym, że konsumo cukru znaczne będzie. Dlatego przyjmujemy, że w okolicy każdego miasta obwo­ dowego powstanie cukrownia, przeto 20 cukrowni zaopatrywałoby ludność Nowej Judei w cukier. Cukrownie dałyby 20 zamożnym familiom zajęcie, przy których żyłoby kilkanaście tysięcy ludzi. Ustawodawstwo winno również liczbę cukrowni w kraju oznaczyć, której nie wolno przekraczać. Zabudowania dla publicznych funkcjonariuszy, jak budynki mieszkalne i ekonomiczne, dla rabinów i nauczycieli po wsiach, dla różnych funkcjonariuszy we włościach, zabudowania na urzędy w miastach powiatowych i obwodowych, i również w stolicy, i tak samo domy mieszkalne dla różnorodnych urzędników państwowych mogą panowie kolonizatorowie w całym kraju dla siebie na własno­ ści ekscepować82, z których by czynsze lub na wieczne czasy, lub też tylko na pewny szereg lat pobierali, a potem wsiom, włościom i miastom (na własność) odprzedali. Jeśli się zastanowimy, jaki kapitał w budynkach publicznych po wsiach, wło­ ściach, miasteczkach powiatowych, w miastach obwodowych i stolicy najpewniej

Stare księgi żydowskie zawierają bardzo cenne, a zarazem i praktyczne wskazówki dla ustro­ ju społeczno-ekonomicznego na zasadach patriarchalnych [przypis autora]. 81 Griinder (niem.) - założyciel. 82 Ekscepować, ekscypować (łac. excipere) - zastrzec.

150

Celestyn Zyblikiewicz

ulokować i na wieczne czasy lub tylko na pewny szereg lat renty sobie zapewnić można, to przedstawia się dla panów założycieli Nowej Judei to przedsiębiorstwo ze wszech względów jako nader rentowne, którym nigdy pogardzić nie powinni.

Budowa kolei, telegrafów i dróg wozowych Koleje i telegrafy budowano by w tej samej drodze, co w Europie lub Ameryce, tj. za pośrednictwem akcyjnych stowarzyszeń; co do budowy dróg wozowych, po­ stanowiliśmy o tym pomówić. Drogi kolejowe winny połączyć ze stolicą wszystkie miasta obwodowe, powia­ towe i włoście, gdyż koleje pozostaną raz na zawsze najtańszymi i najwygodniej­

szymi środkami komunikacyjnymi. Drogi gminne, łączące pojedyncze gminy i będące dowozowymi drogami dla towarów z kolei i do kolei, należałoby w jak najkrótszym czasie do dobrego stanu doprowadzić. Do budowy dróg gminnych i dróg w ogóle w całym kraju winny wszystkie stany konkurować; rolnicy robotą in natura93 i gotówką, inne stany zaś obowiązko­ wym podatkiem drogowym. Zalecamy, żeby ustawa na każdy dym wiejski włożyła rocznie 5 metrów drogi bezpłatnie, 5 zaś za pieniądze wybudować. Każda gmina wiejska mogłaby co roku 2 tys. metrów drogi do użytku publicznego oddać. Za 15-30 lat wybudowano by w ten sposób wszystkie drogi w całym kraju.

Nazwy wsi, miast, gór, lasów, rzek, rzeczułek, kolei, dróg itp. Wsie i miasta winny nosić nazwy założycieli Nowej Judei i w ogóle dobroczyńców swego narodu. Kto by się odszczególnił * 4 lub materialnymi środkami, lub też czynnym za­ jęciem się około wskrzeszenia swej ojczyzny z tysiącletnich popiołów, albo około podniesienia dobrobytu całego kraju lub tegoż pojedynczych okolic; kto by się za­ służył około piękna zabudowania wsi i miast lub podniesienia tychże pod wzglę­ dem zdrowotności; kto by się zasłużył materialnymi środkami lub swą pracą i wie­ dzą przy nawadnianiu lub odwadnianiu pewnych okolic i w tej drodze całe obszary nieużytków uczynił produkcyjnymi lub też przez powstrzymanie wylewów rzek; dalej: kto by się zasłużył podyktowaniem dobrych ustaw dla uszczęśliwienia swej61 * 61 In natura (łac.) - w naturze. M Odszczególnić - wyróżnić.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

151

ojczyzny lub też na polu sztuki albo nauki lub też w jakikolwiek bądź inny sposób około dobra swego narodu, ten zasłuży na wyszczególnienie, żeby miasto lub wieś po jego imieniu nazwano. Ulice po miastach, pojedyncze przestrzenie kolei, drogi publiczne, góry, lasy, rzeki itp. winny nosić nazwę zasłużonych ludzi około dobra narodu. Kto by w szczególności zasłużył się około budowy dróg w całym kraju, w pojedynczych obwodach, powiatach lub nawet gminach, ten zasłuży sobie na zaszczyt, że pewna przestrzeń drogi będzie nazwaną po jego imieniu lub nazwisku. Tym ustępem otworzyliśmy wielkie pole do odszczególnienia się i unieśmier­ telnienia dla patriotów żydowskiego narodu. Jesteśmy tego przekonania, że wznio­ ślejszym zadaniem życia każdego myślącego człowieka jest przeżyć kilka dziesią­ tek lat w miernym dobrobycie, a potem żyć lat tysiące, a może w nieskończoność (ludzkość jako ogół jest nieskończoną, czyli wieczną), jak żyć życiem codziennym, siedząc na beczkach złota, nikomu do życia niepotrzebnych, a potem zejść z tego świata tak bez śladu, że za kilka dni lub tygodni nie tylko nikt nie wspomni, lecz nawet kogut nie zapieje i pies nie zaszczeka pomimo posiadanych milionów. Nie­ stety, taka dola czeka wszystkich milionerów. Z unieśmiertelnieniem pojedynczych ludzi przez nadanie ich nazwy wsiom lub miastom nie należy ale lekkomyślnie postępować, dlatego winna o tym wysa­ dzona komisja z 30 członków stanowić; dwie trzecie części głosów komisji mogą dać dopiero prawo ku temu wyszczególnieniu lub za życia, lub też po śmierci. Tę uwagę robimy dlatego, żeby ludzi niegodnych do takiego wyszczególnienia nie dopuścić i potomności nie przekazywać, a tym samym przyszłe pokolenia nie oszukiwać i im jako wzory naśladowania godne prostych oszustów, blagierów lub innego rodzaju ludzi bez rzeczywistych zasług nie polecać. Gdyśmy przyjęli, że naród żydowski w 4,5 tys. wsi i włości, w 70 miastach powiatowych, 20 obwodowych i w stolicy już w dwudziestu latach w Ameryce się osiedlić może, to należałoby nazwy wsiom, miastom, ulicom, kolejom, drogom, górom, lasom, rzekom etc. etc. tymczasem prowizoryczne nadawać aż do czasu, dopóki się taka liczba ludzi o rzeczywistych zasługach nie wyłoni, żeby można wszystkie wsie, miasta, ulice po miastach, koleje, drogi, góry, lasy, rzeki, rzeczułki

itp. po imieniu zasłużonych osób nazwać.

Obdzielenie ziemią i podzielność ziemi Jako maksimum, a zarazem minimum przyjęliśmy dla każdego osadnika 60 mor­ gów ziemi, tj. 40 morgów pól ornych i łąk, 10 morgów wspólnego pastwiska i 10 morgów wspólnego lasu na każdy dym, czyli rodzinę.

152

Celestyn Zyblikiewicz

Jeśliby panowie założyciele biednych osadników chcieli czym-tym zbyć i da­ wali im po kilka morgów, może dla zaochocenia*85 daremnie, z norami podobnymi, w jakich oni w Europie mieszkają, a w których brak powietrza do oddychania, to zakładamy (jako prawdziwi przyjaciele żydowskiego narodu, któremu nie tylko dobrobytu dla jednostek, lecz i świetnej przyszłości dla całego narodu życzymy) nasze bezwzględne veto przeciw podobnym manipulacjom panów założycieli No­ wej Judei! W Ameryce w hurcie nie będzie mórg ziemi więcej jak 1-2 złr kosztować, osadnicy ale niech zapłacą panom griinderom po 5 złr za mórg, za to ale winien każdy osadnik 60 morgów roli, łąk, pastwiska i lasu otrzymać, celem żeby mógł żyć w dobrobycie i żeby miały jego dzieci czym się podzielić. Jeśliby może pomieniony86 system kolonizacji nie dogadzał, to winien naród żydowski jako ogół potrzebny kapitał na zakupno ziemi w drodze dobrowolnych lub obowiązkowych ofiar złożyć, tj. każdy pojedynczy członek żydowskiego naro­ du przystąpiłby z datkiem na ten cel lub wedle możności, lub wedle repartycji87. Bankier dałby kilka milionów, nędzarz zaś kilka lub kilkadziesiąt centów, które by wyżebrał. Za zebrany kapitał w tej drodze zakupiono by potrzebny obszar na cele kolonizacyjne (my radzimy dwa lub choć półtora raza tyle, ile obszar Galicji i Bukowiny wynosi, a to dlatego, żeby dla przyszłych rozrodzonych pokoleń obszar rezerwowy uzyskać), który byłby własnością całego narodu, tak jak obecnie w Stanach Zjed­ noczonych lub Rosji miliony kwadratowych kilometrów pustej ziemi własność państwa, czyli narodu przedstawiają.

Na tym obszarze narodowym kolonizowano by przybyłych Żydów z Europy. Ziemię dawano by pojedynczym osadnikom lub bezpłatnie , * lub też dawano by ziemię na wypłaty ratami po cenie kupna, tj. po 1-2 złr, przeto kosztowałoby osadnika 60 morgów ziemi 60-120 złr, które by nadto ratami mógł spłacać. Na zabudowanie budynków i zakupno żywego i martwego inwentarza dla kolonij złożyliby książęta żydowskiego narodu 400-500 min złr jako kapitał kolonizacyjny i lokowaliby takowy w papierach państwowych lub kolejowych amerykańskich lub europejskich, a w miarę potrzeby czerpano by środki z tego źródła na cele kolonizacyjne, które osadnicy - jak to powyżej poszczególniono -

Na wzór, jak Stany Zjednoczone czerwonoskórnym ziemię po 80 akrów dla pary nowożeń­ ców, a po 160 akrów głowom familii bezpłatnie wydzielają, albo wedle wzoru, jak to Rosja w Azji czyni, gdzie osadnicy ziemię bezpłatnie dostają [przypis autora). 85 Zaochocenie - zachęta. w Pomieniony - wymieniony. 8 Repartycja - dzielenie (np. wpływów, dochodów, wydatków, opłat, podatków) w określo­ nym stosunku.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

153

panom bankierom ratami spłacaliby, dopóki by cały dług za jakich 30-40 lat nie umorzono. Nam na tym mniej zależy, kto da ziemię, czy naród jako ogół po 1-2 złr lub też panowie bankierzy po 5 złr za mórg, gdyż to wielkiej różnicy nie uczyni, lecz o to chodzi, by się raźnie do dzieła wzięto i żeby każdemu osadnikowi nie mniej jak 60 morgów obszaru wydzielono, jak to już kilkakrotnie mówiliśmy. Nam zależy bowiem na tym, żeby przesiedleni Żydzi do Ameryki w dobrobycie żyli i piszącemu, który tę myśl może pierwszy poruszył, nie złorzeczyli i jego kości w grobie nie przetrącali. Zresztą, byłoby w interesie zamożnych stanów, które w miastach handlem i przemysłem się zajmą, żeby stan rolniczy miał pod dostatkiem ziemi. Albowiem rolnik zamożny (osiedlony na 60 morgach) dostarczy do handlu dla miast suro­ wych płodów, zaś za otrzymane pieniądze będzie odkupywał miastom ich towary. Przeto widocznym, że należy przede wszystkim zamożny stan rolniczy stworzyć, jeśli kto chce, ażeby wszystkim innym stanom dobrze było, gdyż wszystkie inne stany swój dobrobyt z bogactwa płodów ziemi, tj. z ich jakości i mnogości czerpią. Jeśliby żydowskich osadników na 10-morgowych gospodarstwach osiedlano, to by zaledwie tyle produktów rolnych wyprodukować mogli, ile by sami skonsu­ mowali, przeto nie mieliby co miastom sprzedać i również nie mieliby za co im towary odkupić, dlatego nie mogłyby miasta istnieć. Niestety, w Europie zaczęto od jakich 50 lat domy od dachów budować, zaś fundamenta kładzie się po ukończeniu budynku, tj. miasta rozrosły się kosztem wsi, przez co życiodajny stan rolniczy do upadku doszedł. Lecz jaki koniec tej staroeuropejskiej gospodarki będzie, nie da już na się długo czekać. My ostrzegamy dlatego założycieli Nowej Judei, żeby nie importowali staroeuropejskiej gospodarki do ich nowej ojczyzny i nie zaczynali domów od dachów, lecz od silnych, trwałych fundamentów budować, a tym fundamentem każdego państwa winien być zamoż­ ny stan rolniczy, który swoim bogactwem handel i przemysł w miastach wzbogaci i tym samym istnienie miast umożliwi, a urzędnikom w stanie będzie dać dobrą pensję, a tym samym stworzyć im dobrobyt. Zastanówmy się tylko, jak może gmi­ na o 200 numerach, osiadła na 10-morgowych gospodarstwach, swego rabina lub nauczyciela wynagrodzić, a jak gmina osiadła na 60-morgowych gospodarstwach. Jak może powiat o 50 gminach, osiadłych na 10-morgowych gospodarstwach, swoich urzędników powiatowych opłacić, a jak powiat o 50 gminach osiadłych na 60-morgowych gospodarstwach? Najpewniej i co najmniej 6 razy tak dobrze. W Europie dzieje się ale wszystko przewrotnie; ludność się rozrodziła, gdzie był na jednym gruncie gospodarz, który dzierżył58 (przyj mierny przeciętnie) M Dzierżyć - posiadać, trzymać; dzierżawić.

154

Celestyn Zyblikiewicz

20 morgów ziemi, jest teraz czterech, dzierżących po 5 morgów ziemi. Urzędni­ ków i wojskowości zaś w tym samym stosunku, tj. w czwórnasób przybyło, a tym samym i opodatkowanie na nie w czwórnasób się powiększyło. Te wydatki dopro­ wadziły stan rolniczy do obdłużenia ich posiadłości, przeto znowu do wydatków na opłacenie odsetek od dłużnych kapitałów. To wszystko razem spowodowało ale upadek materialny stanu rolniczego, który już ani handlowi, ani przemysłowi bytu stworzyć nie może, przeto musi upaść handel i przemysł. Z tego wyłonił się stan milionerów, który tytułem odsetek wszystkie dochody ze ziemi pobiera i stan proletariatu na roli i również na polu przemysłu i handlu, który jako niezadowolniony ze swego położenia, gdyż nie ma skąd żyć, otworzył kwestię socjalną, a która lub prędzej, lub później ku zadowolnieniu stanu agrarne­ go i również ku zadowolnieniu stanu średniego po miastach lub w drodze reform legalnych, lub też w drodze starć nielegalnych załatwioną być musi, gdyż inaczej przecież być nie może. Żeby odpływ nieprodukcyjnego proletariatu z Europy, którym niezaprzeczenie są Żydzi, dla załatwienia kwestii socjalnej w drodze legalnej spowodo­ wać, zaproponowaliśmy przesiedlenie Żydów do Ameryki i osiedlenie ich tam na roli, celem żeby się stali czynnikiem produkcyjnym w dziedzinie narodów globu ziemskiego. Podaliśmy ale takie warunki przesiedlenia i osiedlenia, które cały naród ży­ dowski rzeczywiście z zapałem przyjąć może, gdyż gwarantują one ostatniemu nędzarzowi taki dobrobyt, jaki ma jakikolwiek bogacz, albowiem każdy osadnik na 60-morgowym gospodarstwie takie samo śniadanie, obiad i kolację jeść, tak samo ubierać się i na takim wygodnym łóżku spać może, jak sam pan Rotszyld, nie mając ale na swej głowie ciężaru milionów, który panu Rotszyldowi życie zatruwa i o bezsenne nocy go przyprawia. Może przeto każdy osadnik żydowski na roli żyć o wiele szczęśliwiej jak sam pan Rotszyld, gdyż bez troski. - Czyż to może nie jest rzeczywistą prawdą?

Teraz przystępujemy do omówienia podzielności pojedynczych gospodarstw w drodze dziedziczenia po rodzicach lub krewnych lub też w drodze kupna lub sprzedaży. Ustrój stanu rolnictwem się trudniącego winien polegać na czysto demokra­ tycznych zasadach, winien przeto być reprezentowany li stanem własną siłą na roli

pracującym, nie dopuszczając tworzenia się większych posiadłości ziemskich, ob­ sługiwanych pracą proletariatu rolniczego. Dlatego powinna być ustawami oznaczona podzielność pojedynczych farm do

pewnego minimum, celem żeby się z włościańskich gruntów z jednej strony więk­ sze posiadłości ziemskie nie wytwarzały, z drugiej zaś żeby się proletariat agrarny nie wyłaniał.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

155

Ustawa winna zastrzec, że jednej rodzinie stanu rolniczego nie wolno więcej ziemi posiadać jak to, co za maksimum przy kolonizacji przyjęto, tj. 40 morgów roli i łąk, zaś jako minimum dla jednej rodziny należałoby przyjąć 10 morgów, gdyż 10 morgów uważamy za możliwe minimum, mogące rodzinę przy wspólnym pastwisku i lesie wyżywić. Ojciec posiadający 40 morgów roli i łąk mógłby swoje gospodarstwo między czterech synów rozdzielić po 10 morgów na każdego, reszta rodziny musiałaby się spłatą zadowolnić i starać się o zatrudnienie innego rodzaju. Gospodarstwo spadające na krewnych mogłoby tylko tym krewnym in natura się dostać, którzy mniej jak 40 morgów ziemi posiadają, a nadwyżka mogłaby być tym rodzinom w gminie sprzedaną, które mniej jak 40 morgów ziemi mają. Krew­ nym zaś oddano by należytość89 spadkową w gotówce; przeto posiadanie kapitału gotowego nie byłoby ograniczone, tylko posiadanie ziemi. Pozostałe gospodarstwo bez spadkobierców odbierałaby gmina na rzecz gmi­ ny i sprzedawała tym, którzy mniej jak 40 morgów ziemi posiadają, otrzymany kapitał ze sprzedaży ziemi wpłynąłby do kasy gminnej. Przy takiej podzielności ziemi nie byłoby w gminie posiadających nad 40 mor­ gów i również mniej posiadających jak 10 morgów ziemi. Pastwisko i las, wydzielone przy pierwotnym osiedleniu, pozostałyby na wiecz­ ne czasy wspólną własnością gminy; lecz nie wolno by pojedynczym członkom gminy, posiadającym kapitały w gotówce, dowolną ilość bydła na lato zakupywać i na gminnym pastwisku wypasać, chyba taką, jaką każdy z nich może na posia­ danej ziemi wyzimować, nadwyżkę zaś li za pozwoleniem gminy i za oznaczoną opłatą do kasy gminnej. Podatek z pastwiska opłacałby się w stosunku do posiadania ziemi uprawnej. Właściciel gospodarstwa o 40 morgach roli i łąk płaciłby 4 razy tyle, ile posiadają­ cy 10 morgów, i wolno by jemu 4 razy tyle bydła na pastwisku wypasać, ile temu, który 10 morgów posiada. Z tego ustroju wyłoniłyby się przez dziedziczenie i kupno pozostałych go­ spodarstw bez sukcesorów gospodarstwa obejmujące obszaru 10, 15, 20, 25, 30 i 40 morgów, nikt zaś nie posiadałby nad 40 morgów i również nikt mniej jak 10 morgów. Dziedziczenie, zakupno i rozparcelowanie pozostałych gospodarstw mogłoby tylko za pozwoleniem władzy odbywać się. Ten system posiadania i dzielenia ziemi, który naprowadzamy90, nie jest wcale niczym nowym; istniał bowiem podobny system posiadania i podzielności ziemi w całej Europie za czasów feudalnych.

89 Należytość - należność. Naprowadzać - tu: przedstawiać.

156

Celestyn Zyblikiewicz

Na Podolu i na Pokuciu w Galicji posiadał tak zwany parowy chłop (w Niem­ czech ganzer Bauer), który w tygodniu trzech dni pańszczyzny wołami lub koń­ mi odrabiał, 40 morgów ziemi ornej i łąk, miał wolne pastwisko gminne i wolny wrąb do lasu na wszystkie potrzeby, za asygnatą91 dziedzica; tak zwany pojedynek (w Niemczech ein halber Bauer) posiadał 20 morgów ziemi oprawnej i odrabiał na dwa tygodnie, wołami lub końmi 3 dni pańszczyzny; tak zwany pieszak (w Niem­ czech Viertelbauer)92 odrabiał w tygodniu 3 dni pańszczyzny bez ciągłego bydła93 i posiadał 10 morgów ziemi, prawo do wspólnego pastwiska i wolny wrąb do lasu. Podział ziemi był przeto taki, jaki my proponujemy, pojedyncze gospodarstwa ale były niepodzielne, lecz uprawiali je ojcowie ze synami wspólnie, my zaś dopuścili­ śmy podzielność w granicach maksimum 40 morgów i minimum 10 morgów. Gminom w okolicy miast należałoby większe obszary lasu wydzielić, żeby mo­ gły miasta materiałem budulcowym i opałowym zaopatrywać. Każde miasto powiatowe, obwodowe i stolica winny posiadać swoje pastwiska, a nawet łąki gminne z obszarem, zostającym w stosunku do ilości utrzymywane­ go bydła w mieście; również winno każde miasto otrzymać pewny obszar lasu na własność, zaś pewny obszar ziemi jako rezerwowy, dla dalszego rozbudowania i na założenie publicznych ogrodów, który (obszar rezerwowy) z wzrostem populacji może stać się niezbędnym.

Kultura ziemi, chów koni, owiec i bydła rogowego, mleczarstwo, sadownictwo, winiarstwo, pszczelnictwo i jedwabnictwo Ziemia w Nowej Judei winna być zagospodarowana wedle najnowszych zasad rol­ nictwa, tj. z użyciem machin rolniczych celem, żeby machina pracę człowieka za-

stępywała. Dlatego winni panowie kolonizatorowie potrzebne machiny rolnicze, jak np. parowe pługi, siewniki, żniwiarki, młocarnie, jako wspólną własność gminy lub też kilku gospodarzy na spłatę ratami dla każdej osady dostarczyć. Mniejsze rolnicze machiny i narzędzia rolnicze należy dać każdemu gospoda­ rzowi tytułem osadnego94 inwentarza.

W każdej gminie winien rutynowany agronom uprawą ziemi, kulturą łąk, chowem koni, bydła i owiec kierować, celem żeby osadnicy własnym doświadcze­ niem, połączonym z materialnymi stratami, swoją wiedzę we wszystkich gałęziach gospodarstwa zdobywać nie potrzebowali. Wielka bowiem różnica, czy osadnik za 91 92 93 94

Asygnata - tu: przydział, pisemna zgoda. Parowy chłop - chłop samopas ciągnący pług. Ciągłe bydło - pociągowe. Osadny - osadniczy.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

157

5, 10, 15 lub też aż za 50 lat ze stosunkami okolicy, właściwością gleby, jej uprawy, chowem koni, bydła lub owiec obznajomi się i do pewnego dobrobytu dojdzie. Pokierowanie wszelkimi gałęziami gospodarstwa w całym kraju umiejętnie stanowi o dobrobycie nie tylko stanu rolniczego, lecz wszystkich innych stanów, jak to już na tę okoliczność uwagę w poprzednim ustępie zwróciliśmy. Umiejętne kierownictwo rolnictwem może krajowi rokrocznie niezliczone miliony dochodu przysporzyć, nieumiejętne zaś o milionowe straty kraju przypro­ wadzić i oddziaływać zgubnie nie na dziesiątki, lecz na setki lat pod względem do­ brobytu. Albowiem jak się pierwsza generacja w rolnictwie wykształci, takie same będą i przyszłe pokolenia w setki lat, gdyż przykład ojców oddziaływa z pokolenia w pokolenie. Dlatego należy wszystkie siły wytężyć, żeby przede wszystkim dobrych rolni­ ków pod każdym względem jako podstawę dobrobytu całego kraju i jego najpóź­ niejszych pokoleń stworzyć. Nie będzie to ale łatwym zadaniem ze Żydów, którzy

nie są z dziada pradziada rolnikami, coś podobnego zrobić. Naród żydowski jest ale pojętny, dlatego mamy nadzieję, że wyłonią się z czasem ze Żydów pierwszo­ rzędni rolnicy, jednakże trzeba przede wszystkim dobrych nauczycieli. Najnaturalniej należy uprawę roślin do właściwości gleby, klimatu, położenia miejscowego, warunków handlowych i tym podobnych okoliczności zastosować. Nikt przecież nie będzie w okolicach nizinnych, wilgotnych lub wylewowi rzek podległych w chów owiec bawić się, gdyż w takich okolicach będzie się lepiej chów koni opłacać, zaś chów owiec będzie w okolicach górzystych i na suchych płasko­ wyżach wskazany. Tak samo też będzie chów bydła w okolicach niewilgotnych,

o bujnych pastwiskach najlepiej odpowiadać. Czy przeważnie w chów dobytku lub też w produkcję płodów rolnych i jakich, tj. czy roślin ziarnodajnych, jak pszenica, żyto, jęczmień, kukurydza i tym podob­ nych, lub też handlowych, jak tytoń, anyż, rzepak, len itp., lub też w chów bydła dla eksportu mięsa albo i w mleczne gospodarstwo, lub w chów owiec dla eksportu wełny, będzie należało forsować, wskażą warunki handlowe pod względem zbytu; to jest - w tę gałąź gospodarstwa będzie należało uderzyć, z której rolnik najpew­ niej największe dochody będzie mógł osiągnąć. Dlatego w najwyższym interesie rozkwitu kolonii będzie, by pokierowanym zostało gospodarstwo przez agronomów fachowych, obznajomionych ze stosunka­ mi handlowymi w Ameryce i stosunkami handlu światowego, celem żeby produk­ cja roślin i dobytku do stosunków handlowych zastosować potrafili, a to dlatego, by w produkcji pojedynczych gałęzi gospodarstwa nie było hiperprodukcji, zaś w innych gałęziach za mało, tylko w odpowiednim stosunku do potrzeb krajowych i do światowego handlu, żeby rolnik na swoje produkta mógł znaleźć każdego cza­ su odbiorcę i po dobrych cenach.

158

Celestyn Zyblikiewicz

Ażeby się z pomienionymi stosunkami w Ameryce obznajomić, winno być biuro informacyjne (rządowe) zaprowadzone, które by pojedyncze obwody, po­ wiaty i okręgi odpowiednio informowało, jak się należy w produkcji płodów rol­ nych do stosunków handlowych zastosować. Władze ekonomiczne w stolicy, w miastach obwodowych, powiatowych, zaś agronomowie w pojedynczych gminach kierowaliby w myśl tych informacyj pro­ dukcją. W tym celu odbywałyby się co roku zjazdy ekonomistów z całego kraju w sto­ licy, a co by tam uradzono, komunikowałaby stolica ekonomicznym urzędom ob­ wodowym, a te powiatowym, powiatowe zaś agronomom gminnym na zjazdach powiatowych i również dziennikami całemu krajowi. I li tylko w tej drodze zdoła­ no by produkcję rolną do miejscowych potrzeb kraju i do stosunków handlowych zastosować. Ze względu, że Ameryka już obecnie swoją pszenicą targi zbożowe stolic eu­ ropejskich zasypuje i eksportem bydła żywego i fabrykatów mięsnych prawie pół Europy mięsem zaopatruje, jest naszym przekonaniem, że należałoby Nową Judeę przeistoczyć na amerykańską Szwajcarię, Holandię i północne Włochy pod wzglę­ dem produkcji mlecznych wyrobów i forsować najwięcej w mleczne gospodarstwo i wyrabiać wszelkie gatunki najlepszych serów' i maseł europejskich i eksportować je, po zaopatrzeniu potrzeb krajowych, częścią do Europy, częścią do miast ame­ rykańskich, częścią zaś (jeśliby było co) do Japonii i miast portowych chińskich. Tą przewodnią myślą powodowani, proponujemy dla każdej gminy wiejskiej 2 tys. morgów pastwiska, a to dlatego, żeby zbiorowe mleczne gospodarstwo umoż­ liwić. Na 40 morgach dobrze zagospodarowanych można by przy 8-polowym gospo­ darstwie, przy którym w pierwszym polu na nawozie (jeśli się takowy potrzebnym okaże) siano by pszenicę lub rzepak, w drugim rośliny okopowe (kartofle, tytoń, buraki, kukurydzę) lub też ziarniaste i strączkowe (żyto, groch), w trzecim jęcz­ mień dla piwnych browarów', czwartym, piątym i szóstym konicz95 z podsiewem traw odpowiednich celem produkcji dużo i dobrej paszy dla mlecznego gospodar­ stwa. W siódmym zaś siano by owies, hreczkę96, groch, jarą lub ozimą pszenicę lub też żyło; ósmy rok - ugór pod nawóz.

Przy tego rodzaju płodozmianie byłoby u każdego gospodarza osiedlonego na 40-morgowym gospodarstwie: w pierwszym roku 5 morgów pszenicy lub rzepa­ ku; w’ drugim roku 5 morgów roślin okopowych, ziarniastych lub strączkowych; w trzecim roku 5 morgów jęczmienia; w czwartym, piątym i szóstym roku 15 mor-*94

w Konicz - koniczyna. 94 Hreczka - gryka zwyczajna, roślina zbożowa, miododajna i pastewna.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

159

gów pod koniczem z podsiewem traw bujno rosnących, lecz nie zapierzających97 ziemię; w siódmym roku 5 morgów pod owsem, żytem, grochem, hreczką lub też pszenicą, jeśliby ziemia dość silną była. Ósmy rok - ugór pod nawóz. Gdzie by nie było 40 morgów pól ornych, lecz w tych 40 morgach pewny ob­ szar łąk, tam należałoby jednoroczny lub dwuletni konicz praktykować, lecz za­ wsze winno gospodarstwo być tak prowadzone, żeby 20 morgów było pod pługiem, 15 pod trawami, a 5 morgów ugorem, albowiem inaczej nastąpiłaby dysharmonia w produkcji płodów ziarniastych i sianodajnych, a gdzie nie ma siana, tam się nie wychowa ani wołu, ani krowy, ani konia, ani owcy. A brak siana i pastwisk jest wła­ śnie grzechem pierworodnym tegoczesnego gospodarstwa w Europie, z wyjątkiem może Rosji i niektórych okolic w Austro-Węgrzech i Rumunii. Przy proponowanym rodzaju zagospodarowania ziemi byłoby każdego roku ze 40 morgów, 20 obsianych roślinami ziarnodajnymi, okopowymi i handlowymi, 15 pod koniczem i trawami, zaś 5 morgów ugorowałoby do pół lata pastwiskiem. Przy tym systemie zagospodarowania ziemi, połączono by produkcję zboża z cho­ wem bydła, albowiem bydło miałoby do pasienia w każdej gminie Nowej Judei, prócz wspólnego pastwiska, 1 tys. morgów ugoru do pół lata i 3 tys. morgów na jesienną paszę koniczyska podsianego trawami, co by umożliwiło latem i zimą sto­ sunkowo dużo i dobrze bydła, koni i owiec utrzymać, a tym samym i zbiorowe mleczne gospodarstwo na wielką skalę i z powodzeniem prowadzić, gdyż dobra pasza zimą i latem wydałaby tłuste krowy, które by wiele i tłustego mleka dawały, a z którego możliwym byłoby tłuste sery i masła wyrabiać . * Przy tego rodzaju zagospodarowaniu ziemi, w klimacie pod 38-42 stopniem północnej szerokości, nad brzegami rzek Nebraska, Kansas i Arkansas, w którym nie trzeba by więcej jak 3 miesiące bydło na paszy w stajniach trzymać, mógłby każdy gospodarz pięknego bydła 20 sztuk, 4-6 koni i 20 sztuk owiec (merinos dla

* Gdyby Europa podobny płodozmian przyjęła i ze swoich obszarów 10 lub nawet 20% na pastwiska odstąpiła, mleczne gospodarstwo i chów bydła z produkcją zboża połączyła, to by na tym pewnie źle nie wyszła. Gdy rządy Prus i Rosji zadłużone dobra zakupują i je między włościan parcelują, zalecamy pomienionym rządom, by z zakupionych wielkich posiadłości, dla każdej gminy pewny obszar ziemi na wspólne pastwisko wydzieliły (proponujemy 40% z każdego parcelowanego majątku) i dotyczą­ cym gminom zbiorowe mleczne gospodarstwo ustawą poleciły, jeśliby bez tego obejść się nie mo­ gło. Li tylko w tej drodze umożliwi się zaopatrzenie miast każdego kraju tłustymi serami i masłami własnej produkcji. Gdy w Galicji, na Bukowinie i we Węgrzech znaczna część dóbr zadłużonych lub prędzej, lub później parcelacji ulegnie, to zwracamy uwagę sfer decydujących, żeby przy parcelowa­ niu dóbr dla każdej gminy 40% obszaru parcelowanego majątku na wspólne pastwisko pozostawia­ no i zbiorowe mleczne gospodarstwo zaprowadzono, choćby nawet i w drodze ustawodawczej. Jeśli raz do komasacji gruntów przyjdzie, to należy w każdej wsi komasowanej co najmniej 10% z całego obszaru na wspólne pastwisko pozostawić, [przyp. autora] Zapierzać - zaperzać, zapuszczać perzem.

160

Celestyn Zyblikiewicz

wełny) utrzymać, czyli cała gmina o 200 dymach - 4 tys. sztuk bydła, 4 tys. sztuk owiec i 800-1200 sztuk koni. Czyż to nie znaczy bogactwo? Chowem bydła rogowego, koni i owiec winien kierować praktycznie i teore­ tycznie wykształcony hodowca w osobie gminnego agronoma. Należałoby płodzić li tylko najszlachetniejsze rasy bydła, koni i owiec, albowiem jakie się nasienie sie­ je, takie się rodzi. A nie wszystko jedno, czy dobre pastwisko i siano spasie i zje koń dwunastej miary, czy-li też koń szesnastej lub siedemnastej miary9899 . Również nie wszystko jedno, czy krowa da litr lub 2 litry mleka, i to lichego naraz, lub 4-5, a nawet 6 litrów tłustego naraz, i czy wół wychowa się na 10-12 cetnarów wagi lub też pozostanie przy 4-5. Tak samo też i owce, gdyż nie wszystko jedno, czy owca da przez rok hodowcy wełny i mleka za 1-2 złr lub za 3-4. Owce należałoby wy­ łącznie o delikatnej wełnie zaprowadzić i na wełniane gospodarstwo reflektować, nie zaś mleczne, gdyż chodzi o wełnę na odzienie dla całego narodu, którą by przę­ dzalnie gminne przędły, zaś warstaty domowe, jak o tym w innym ustępie mówić będziemy, wyrabiały. W tej drodze mógłby się cały naród obejść bez bawełnianych towarów, które choć tanie, ale zawsze liche. Teraz chcemy obliczyć, jakiego inwentarza żywego (osadnego) dla 4,5 tys. gmin wiejskich przy osiedleniu byłoby potrzeba. Przyjęliśmy 4,5 tys. gmin wiejskich, każda po 200 dymów, przeto razem farm 900 tysięcy. Licząc dla każdej farmy na rozpłodek" po dwie krowy, dwie klacze i po dwie owce, zaś dla 40 krów bujaka100, dla 40 klaczy ogiera, dla 40 owiec barana, przeto trzeba dla 900 tys. farm 1,8 min klaczy i 45 tys. ogierów, 1,8 min krów i 45 tys. bujaków, 1,8 min owiec i 45 tys. baranów.

Gdy przyjmiemy na każde gospodarstwo jako maksimum na 40 morgach wy­ żywić się mogące (z uwzględnieniem klimatu, w którym by bydło tylko 3 miesiące w stajni na paszy stało) 6 sztuk koni, 20 sztuk bydła rogowego i 20 owiec, to mógł­ by za jakichś 30 lat (po zaludnieniu całego kraju) stan wszelkich gatunków bydła

następujące cyfry przedstawiać: koni sztuk 5,4 min, bydła rogowego 18 min, owiec 18 min sztuk. Opierając się na naprowadzonych danych, przychodzimy do pewnika, że pa­ nowie milionerzy, którzy dadzą kapitał na zakupno ziemi pod Nową Judeę na bu­ dynki ekonomiczne i mieszkalne po farmach, na inwentarz żywy i martwy itp., będą mieli bardzo dobrą hipotekę dla swych kapitałów w inwentarzu rozmnożo­ nym i w ziemi, której ostatniej mórg przy osiedleniu wartości najwięcej 5 złr pod­ niósłby się po wybudowaniu miast i kolei co najmniej na 50 złr wartości, przeto

” Jednostką miary wysokości konia (mierzonej w kłębie) jest dłoń, wynosząca 10,2 cm. 99 Rozpłodek - rozpłodzenie. 100 Bujak - młody byk roboczy, jeszcze nie rozpłodowy.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

161

w dziesięćnasób, a wraz z budynkami i machinami na 100 złr. Przeto każde gospo­ darstwo przedstawiałoby bez inwentarza żywego i zasiewów około 6 tys. złr war­ tości, z inwentarzem żywym i zasiewami * około 8 tys. złr wartości, przeto przed­ stawiałoby 900 tys. farm, rozłożonych w 4,5 tys. gmin wiejskich, razem wartości 5.400 min złr, mówimy: pięć tysięcy czterysta milionów złr. Dlatego nie mają panowie kapitaliści żydowskiego narodu czego obawiać się i mogą śmiało swe kapitały w odbudowanie ojczyzny lokować, gdyż zrobią przy tym najlepszy i najpewniejszy interes. Koleje, które winny wszystkie miasta powiatowe, obwodowe ze stolicą, ościen­ nymi krajami i morzem połączyć, dałyby również pewną hipotekę, co najmniej pięciuset, jeśli już nie całemu tysiącowi milionów. Zbiorowe mleczne gospodarstwo należałoby następnie urządzić. Na wspól­ nych pastwiskach należałoby pobudować mleczarnie na wzór najlepszych holen­ derskich, szwajcarskich lub włoskich. Całym mlecznym gospodarstwem kierował­ by fachowy mleczarz, który winien nauki wyrobu serów i masła rok w Holandii, rok w Szwajcarii, a rok we Włoszech odbyć i nadto dać dowody, że swój fach nale­ życie zrozumiał. Mleczarnie winny być pod względem czystości urządzone na wzór holender­ skich, albowiem jeśli polscy Żydki, którzy w Nowej Judei będą właśnie stan rol­ niczy reprezentować, ze swoim przyrodzonym niechlujstwem w nowej ojczyźnie

’ Gdy przyjęto, że ze 40 morgów winno być co roku 20 morgów pod pługiem, 15 pod trawami, a 5 morgów ugorować, licząc przeciętnie z morga po 7,5 metrycznych korcy, a w tym część roślin handlowych tej samej wartości co ziarno, to produkowałby każdy farmer rocznie około 150 me­ trycznych korcy ziarna, wartości 300-500 złr. Nadto obsiewano by 200 morgów co roku z gminnego pastwiska pszenicą, które mogłyby 2 tys. korcy pszenicy wydać, przeto każda gmina o 200 dymach produkowałaby około 30 tys. metrycznych korcy ziarna, wartości 60-100 tys. złr. Na 15 morgach pod trawami zostającymi produkowałby każdy farmer około 25 sążni siana, wartości po 10 złr, nadto produkowałaby każda gmina razem na 200 morgach pastwiska koniczem zasianych około 200 sążni siana, razem około 5,2 tys. sążni wartości do 50 tys. złr. Wartość zasiewów i traw w każdej gminie wynosiłaby około 150 tys. złr, z czego i na każdego farmera 750 złr wypada. Wartość żywego inwen­ tarza na każdej farmie mogłaby się przeciętnie na 1.250 złr kalkulować, przeto zasiew, trawy i żywy inwentarz każdego farmera przedstawiałyby 2 tys. złr wartości każdej gminy o 200 dymach 400 tys. złr w całej Judei w 4,5 tys. gmin wiejskich wartość około 1.800 min. Z naprowadzonych danych przychodzimy do konkluzji, że każdy farmer mógłby za 20 lat otrzymaną farmę wypłacić i stać się jej właścicielem. A jeśli przyjmiemy przeciętny wiek przy osie­ dleniu 25 lat, zaś przeciętną długość życia 60 lat, to przedstawia się, że przeciętnie mógłby każ­ dy farmer w Nowej Judei do 45 lat życia posiąść otrzymaną farmę na własność, a w resztujących 15 latach życia 4-5 tys. złr kapitału złożyć, przeto swoim dzieciom majątku 10-12 tys. złr pozosta­ wić - przeżywszy życie, w słowa znaczeniu, jak pan, gdyż w zupełnej swobodzie i w dostatku, nie pracując ciężko, albowiem kręciłby się co roku 100 dni, obsługując rolnicze machiny, 265 dni w roku spoczywałby, opływając we wszelkich dostatkach; pozostawszy zaś w Europie, ma najpewniejszy horoskop umrzeć z głodu i swoje dzieci na dziadów wykierować (przypis autora].

162

Celestyn Zyblikiewicz

nie rozstaną się, zrobi mleczne gospodarstwo fiasko, gdyż nikt brudnych serów i brudnego masła od nich kupować nie będzie. Żeby temu złemu zapobiec, winny ustawy za wszelkie przekroczenia przeciw czystości mleczarzy wysokimi grzywna­ mi karać. Na pastwisku gminnym należy wybudować szopy przenośne, ze ścianami z cienkich łat101 rzadko grodzonymi i tekturą kryte. Do tych szop napędzano by w południe i na noc krowy, jałownik102, konie i owce, a co 24 lub 48 godzin, po należytym zgnojeniu pola, przewożono by te szopy na świeże miejsce, postępując tak całe lato. W ten sposób wygnojono by co roku 10% całego obszaru pastwiska, tj. z 2 tysięcy morgów 200. Zgnojony obszar obsiewano by na zimę pszenicą, a na wiosnę wsiewano by w pszenicę konicz z trawami bujnego porostu i co najmniej 9 lat w gruncie trwającymi; w drugim roku (po pszenicy) zbierano by dwa razy konicz na siano, w trzecim i czwartym roku po nawozie pozostawiono by konicz na pastwisko dla koni (a jakież by to konie nie były?), a potem przez pełnych 6 lat pasiono by na tym obszarze bydło i owce. Tak postępując, przechodzono by cały obszar pastwiska co 10 lat nawozem i obsiewano by co roku 10% (200 morgów) pszenicą; 10% (200 morgów), tj. konicz103 w pierwszym roku, robiono by na siano, zaś 80% (1600 morgów) używano by co roku jako pastwisko. Lecz jakie by to pastwisko było! - Wygnojone i trawami bujnego porostu zasiane, równałoby 10 tys. morgów lichego pastwiska. Prócz tego pasiono by co roku do pół lata 1 tys. morgów ugoru, w jesieni zaś 3 tys. morgów ścierni104 koniczu po drugim zbiorze i również w ścierniach po zbożu na obszarze 3-3,5 tys. morgów, jeśli 0,5-1 tys. morgów na okopane rośliny105 potrącimy. Jeśli przyjmiemy, że każdy gospodarz mógłby mieć po 7 krów, z których by na domowe potrzeby dwie w domu pozostawił, 5 zaś do zbiorowej mleczarni dał, przeto w gminie o 200 dymach wychodziłoby tysiąc krów na wspólne pastwisko. Licząc na takim tłustym pastwisku po 4 litry lub garniec mleka od krowy na raz, dawałyby owe tysiąc krów 3 tys. garncy mleka dziennie (co przedstawia około 90-100 korcy mleka dziennie), z którego by sery na wzór holenderskich, szwajcarskich i włoskich i również śmietankowe masło wyrabiano. Część z tego na potrzeby domo­ we by obracano, resztę zaś do miast i za granicę eksportowano. Przeto Żyd-nędzarz, żywiący się w Europie cebulką, czosnykiem106, kartoflami, barszczem i pośnym chle­

101 Lata - drewniany płat, sklejka. 102 Jałownik - bydło młode, jeszcze nie rodzące. ,0> Konicz - koniczyna. 104 Ścierń - ściernisko. 105 Okopane rośliny - rośliny okopowe (okopywane, osypywane, redlone), jak ziemniaki, buraki, kapusta. 106 Czosnyk - czosnek.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

163

bem107, zajadałby sery holenderskie, szwajcarskie i włoskie, śmietankowe masło i tym podobne przysmaki, jakich jego ojciec, dziad i pradziad ani widzieli108. Ta po cóż dłużej w Europie kawęczyć109 i głodem mrzeć?! Mleczarnie obsługiwano by za koleją, wedle ilości krów, lub też wynajmywałaby gmina chętnych do tej pracy na całe lato, za odpowiednim wynagrodzeniem. W tej sprawie będzie się można najlepiej w zbiorowych mleczarniach w Szwajcarii poinformować. Sadownictwo, ogrodnictwo (szczególnie w pobliżu miast) i pszczelnictwo winny również ważną gałąź krajowego gospodarstwa stanowić. Dlatego należy dać każdej gminie fachowego ogrodnika i pszczelarza (w jednej osobie), którego by zadaniem było obuczać'10 farmerów w racjonalnym sadownictwie, ogrodnictwie i pszczelnictwie. W zimie dawałby ogrodnik teoretyczne wykłady w tych gałęziach gospodarstwa, w lecie zaś obliczałby praktycznie. Ogrodnik zakładałby sady wedle przepisów sadowniczych, zakładałby szkółki drzew owocowych u siebie i u poje­ dynczych członków gminy. Uczyłby szczepienia, czyszczenia, obwijania drzew na zimę (jeśliby tego klimat może w niektórych wyżej położonych okolicach wyma­ gał). Uczyłby wyrabiać suszone i smażone owoce (powidła) i również konserwo­ wać je. Dalej: uczyłby wyrabiać jabłeczniki”1 takiej dobroci, jakie w nadreńskich okolicach wyrabiają, celem, żeby każdy osadnik miał po kilka beczek przednich jabłeczników na domowy użytek i na sprzedaż do miast. Do ogrodnika należałaby również policja nad sadami, celem, żeby je w czas na wiosnę i pod zimę oczyszczano, smarowano itp. Jego zadaniem byłoby, żeby naj­ szlachetniejszych gatunków drzewa owocowe zasadzano i szczepiono. Dalej było­ by jego obowiązkiem przestrzegać, żeby sady trawami bujnego porostu zasiewano i żeby je co sześć lat dobrze przegniłym nawozem pod zimę podgnojono. Rów­ nież obliczałby ogrodnik uprawy roślin ogrodniczych, jak na przykład kapusta, czosnyk, cebula, rzodkiew, rzodkiewka, sałata, buraki, marchew itp., i kierowałby

pszczelnictwem w gminie. Gdyśmy przyjęli jako rzecz obowiązkową i ustawami nakazaną, pod zagroże­ niem znacznych kar pieniężnych, żeby każdy osadnik dwa morgi pola około domu drzewami szlachetnych owoców zalesił i pszczelnictwem trudnił się, przeto miałby

107 Pośny chleb - cienki placek z niekwaszonego, postnego ciasta, maca. 108 Empiryczne badania terenowe na temat żywienia się Żydów przeprowadził B. Koskowski, O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim. Odczyt tniany na miesięcznym zgromadzeniu naukowym we Lwowie dnia 20 marca 1897, [Warszawa 1897, s. 1-16 i tab.; nadb. z:] Lud, 1897, zesz. 4. 109 Kawęczyć - kawęczeć, cierpieć; narzekać. 1,0 Obuczać - zaznajamiać. Jabłecznik - sok z jabłek przerobiony przez fermentację na napój alkoholowy.

164

Celestyn Zyblikiewicz

ogrodnik-pszczelarz wielki majątek gminny swej pieczy powierzony, tj. w gminie o 200 dymach 400 morgów sadu i może kilka tysięcy pni112 pasieki. W okolicach, gdzie by się wino udawało, winna każda gmina fachowego winiarza trzymać, który by osadników w uprawie winorośli, w wyrabianiu i kon­ serwowaniu wina obuczał i nad tym czuwał, żeby tylko szlachetniejsze gatunki winorośli uprawiano. Gdzie by się produkcja jedwabiu opłacała, otrzymałaby każ­ da gmina z ręki panów grilnderów Nowej Judei mentora dla nauki jedwabnictwa. Każda gmina winna również mieć leśniczego, który by wyrębem i kulturą1*3 lasu kierował. Gdy naród żydowski fachowych agronomów, mleczarzy, ogrodników, pszcze­ larzy, winiarzy, jedwabiarzy i leśników nie ma, dlatego należałoby je wykształcić. Przeto powinni panowie założyciele Nowej Judei bez zwłoki pewny zastęp młodzieży żydowskiej do pierwszorzędnych zakładów rolniczych, mleczarskich, ogrodniczych, pszczelarskich, winiarskich, jedwabiarskich i szkół leśniczowskich na naukę wysłać i w tej drodze fachowych ludzi w pomienionych gałęziach gospo­ darstwa społecznego osiągnąć. Jeśliby ale musiano (dla braku własnych) funkcjonariuszy pomienionych kategoryj z obcych narodowości przyjmować, ostrzegamy niniejszym pismem chcą­ cych w służbę gminną Nowej Judei wstąpić, żeby lekkomyślnie na lep nie szli, al­ bowiem Żydzi są narodem pojętnym, przeto za kilku lat wszystkiego się wyuczą,

a potem obcych wydalą. Radzimy dlatego (jeśliby raz do tego przyszło), żeby pomienieni funkcjonariu­ sze obcych narodowości w służbę gminną w Nowej Judei li tylko za kontraktem, legalnie sporządzonym i za zapewnieniem dożywocia i zaopatrzenia wdów i sierot, a względnie za zapewnieniem dziesięcioletniej odprawy wstępywali. A jeśli nas ci panowie nie usłuchają, to na tym bardzo źle wyjdą, ponieważ za kilka lat, jak osad­ ników wszystkiego nauczą, zastąpią ich funkcjonariusze żydowskiej narodowości, oni zaś bez chleba na starość pozostaną.

Gminne kasy chorych, pogrzebowe, asekuracja na zaopatrzenie w starości i kalectwie Żeby każdemu osadnikowi leczenie się w czas zabezpieczyć, należy w każdej gmi­ nie kasę chorych zaprowadzić.

Na ten cel opłacałby każdy osadnik rodzaj obowiązkowego podatku na rzecz własnej osoby, swojej rodziny i domowników, który by całemu domowi na wypa-* 1,2 Pień pasieki - pień pszczeli, rodzina pszczela w ulu. 1,3 Kultura - tu: uprawa.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

165

dek choroby lekarza, aptekę, kąpiele, zmianę klimatu, na przykład w chorobach piersiowych114, kosztem kasy zapewniał. Kasa pogrzebowa zapewniałaby każdemu osadnikowi wraz z jego rodziną po­ grzeb kosztem kasy pogrzebowej. Ażeby czwarte przykazanie Boże w Nowej Judei w pełnym poszanowaniu utrzymać, należałoby w każdej gminie kasę „zaopatrzenia w starości i na wypadek kalectwa, a wskutek tego niezdolności do pracy” założyć. Rodzice swoje dzieci kochają, bo takie jest prawo przyrodzone, gdyż oni im życie dali, zaś każde stworzenie swój płód kocha. Nie takie ale uczucia wlał Stwórca w serca dzieciom naprzeciw rodzicom. Dzieci wiąże do rodziców więcej interes jak prawdziwa miłość, dlatego ko­ chają rodziców tak długo, jak długo ich potrzebują, jak długo się od nich coś spo­ dziewają, lub też do czasu, dopóki rodzice od nich nic nie potrzebują. Jak tylko raz do tego przyjdzie, że rodzice od dzieci coś zapotrzebują, stają się oni dzieciom ciężarem. Gdyby to było nieprawdą, to by nie istniało przysłowie, że „jeden ojciec prędzej dziesięcioro dzieci wyżywi jak dziesięcioro dzieci jednego ojca”. Z przyczyny tej przyrodzonej niecnoty człowieka powstało też i czwarte przy­ kazanie Boże, które by było nigdy nie istniało, gdyby był Stwórca takie same uczu­ cia w piersi dzieci dla swoich rodziców wlał, jakie wlał w piersi rodziców dla ich dzieci.

Niezaprzeczoną prawdą, na doświadczeniu opartą, jest, że dzieci rodziców w starości nie kochają i że są im oni ciężarem, którego by się każdej chwili pozbyć chciały. O tym dzieci wprawdzie nigdy nie mówią, za to ale bardzo często myślą, a zwłaszcza jeśli chodzi o panowanie lub o dziedziczenie majątku, lub też o utrzy­

manie rodziców własnym majątkiem albo pracą. W takich wypadkach ustaje najpewniej wszelka miłość u dzieci dla rodziców. Najwięcej miłości jest jeszcze tam, gdzie dzieci swoim, a rodzice swoim chlebem żyją, i gdzie dzieci od rodziców na żadne spadki się nie spodziewają. W czasach feudalnych, w których dziedzic we wsi najwyższą władzę dzierżył, było położenie starych rodziców włościańskich rodzin jeszcze znośnym, gdyż dzie­ dzic na żadne nadużycia synom przeciw ojcom nie pozwalał. Stary ojciec i matka

nie chodzili na pańszczyznę, już raz dlatego, że praca młodych była lepsza od pracy starych, a drugi raz dlatego, że dziedzic z poczucia ludzkości starych ludzi oszczę­ dzał. Synowie i córki, powodowani bojaźnią przed dziedzicem, zaopatrywali sta­ ruszków rodziców należycie, dlatego mieli starcy stanu włościańskiego za czasów feudalnych starość zapewnioną, a tym samym i znośną.111

111 Choroby piersiowe - przede wszystkim nieuleczalne suchoty (gruźlica) i astma.

166

Celestyn Zyblikiewicz

Od czasu zniesienia władzy dziedzica jako najwyższego opiekuna starców w gminie i zwolnienia religijnych uczuć we wszystkich stanach jest starość rodzi­ ców włościańskich rodzin wcale nie do pozazdroszczenia. Dzieci poniewierają sta­ rych rodziców najnielitościwiej, a ten chleb, który oni w starości jedzą, oblewają dzień w dzień gorzkimi łzami i tak się dzieje obecnie na całej szerokości i długości Europy. Pomni tego, co nienajlepsza natura człowieka z sobą przynosi; dalej, pomni tego, co się w Europie tymi czasy ze starcami włościańskiego stanu dzieje, propo­ nujemy założycielom Nowej Judei, żeby zaprowadzono dla gmin wiejskich obo­ wiązkowy podatek na zaopatrzenie w starości i kalectwie. Na ten cel winna każda para nowożeńców w Nowej Judei przy ślubie 20 złr, tj. młodzian 10 złr, a oblubieni­ ca 10 złr, a do dojścia do pewnego wieku, np. do 50 lub 55 lat, winno każde z nich po 2 złr rocznie do kasy zaopatrzeń wpłacać. Wedle naszych obliczeń otrzymałaby każda osoba stanu rolniczego po dojściu do 50 lub 55 lat życia lub stawszy się przez okaleczenie wcześniej niezdolną do pracy, rocznie po 120 złr dożywocia z kasy zaopatrzeń, najdalej za 30 lat istnienia tej kasy; do tego czasu byłyby dożywocia mniejsze. Jak się niniejsza myśl w czyn raz zamieni, to dopiero aż wtenczas będzie czwar­ te przekazanie Boże przez dzieci szanowane i w całej pełni wykonywane. Wówczas nie będą starzy rodzice żyli z pracy dzieci, lecz z własnych środków, dlatego też nie będą dzieci rodzicom ten kawałek chleba, który im w starości z fukiem115 podają, wymawiali i na nich śmierci prosili, lecz przeciwnie, będą Boga o najdłuższe życie dla rodziców błagali, albowiem będzie im chodzić o 120 złr rocznego dochodu, który ze śmiercią ojca lub matki tracą. Nasza niniejsza myśl przedstawia praktyczne załatwienie czwartego przykaza­ nia bożego; na co przeto wieki daremnie czekały, może się w erze kapitału w dro­ dze ustawodawczej w całej pełni zrealizować. Dlatego zwracamy niniejszym ustępem uwagę wszystkich rządów Europy na to, co się obecnie ze starcami stanu włościańskiego dzieje, kiedy już ani religia obo­ wiązków wobec rodziców na dzieci nie wkłada (gdyż podupadła) i również bojaźń przed liberalnym prawem niewiele pomaga, i prosimy dlatego, żeby rządy raczyły

w tę sprawę wglądnąć i obowiązkowy podatek na zaopatrzenie starców i kalek wło­ ściańskiego stanu zaprowadzić. Gdy włościanie w Europie tak zamożnymi być nie mogą, jak przyszli rolnicy

w Nowej Judei, osiedleni na 60 morgach żyznej dziewiczej ziemi, dlatego nie będą w stanie tak wysokiego podatku na zaopatrzenie płacić jak Żydzi w ich odrodzonej ojczyźnie. Przeto proponujemy dla włościan w Europie połowę tego, tytułem po­ 1,5 Fuk - wymyślanie, strofowanie.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

167

datku na zaopatrzenie, co dla Nowej Judei poszczególniono, tj. po 5 złr od nowo­ żeńców przy ślubie, a do dojścia do 50 lub 55 lat życia, po 1 złr rocznie od osoby. W tej drodze otrzymałaby każda osoba stanu włościańskiego, po dojściu do lat 50 lub 55 albo okaleczawszy i stawszy się niezdolną do pracy wcześniej, dożywotnie zaopatrzenie z początku 20-30 złr, a z wzrostem kapitału w kasie zaopatrzeń 40-60 złr. Ta jedna nowość na polu ustawodawstwa może milionom starców, któ­ rzy co roku, poniewierani przez dzieci, bez pociechy ze świata schodzą, dostatnią i od dzieci szanowaną starość stworzyć. Żeby ale słowo w czyn zamienić, nie trze­ ba nic więcej jak szczerych chęci rządów i parlamentów ku temu, a w jednej lub dwóch sesjach parlamentarnych może być nowa ustawa omówioną i uchwaloną. Na całej długości i szerokości Europy należałoby po wsiach obowiązkowe kasy dla chorych i kasy pogrzebowe na wzór po miastach istniejących zaprowadzić. Kasy pogrzebowe miałyby szczególnie na Słowiańszczyźnie cel umoralniający, gdzie niektórzy księża przy pogrzebach nadużycia robią, wywodząc targi o pogrzebanie trupa i w ten sposób powagę i świętość religii podkopują. Przez zaprowadzenie kas pogrzebowych po wsiach ustałyby wszelkie nadużycia przy pogrzebach, co by po­ wagę religii niesłychanie podniosło, a na masy ludu umoralniająco oddziaływało. Dlatego winny dotyczące rządy w te sprawy wglądnąć i w interesie podtrzymania powagi religii bez zwłoki po wsiach kasy pogrzebowe w drodze ustawodawczej zaprowadzić.

Asekuracja przeciw szkodom spowodowanym ogniem, gradobiciem, trzęsieniem ziemi, wylewami rzek, ogólnym nieurodzajem, księgosuszem u bydła rogowego, zapaleniem śledziony u koni, owiec i u bydła rogowego i nosacizny u koni Nasza generacja jest dumna na swoje wynalazki w ogóle, a na zakłady asekuracyjne w szczególności. Bardzo mało ale jest takich, którzy by o tym wiedzieli, że aseku­ racje w okrzyczanych średnich wiekach, na wzajemności i patriarchalnych stosun­ kach społecznych oparte, nie tylko istniały, lecz że były pod wieloma względami nawet może lepsze jak obecne przechwalone. Zgorzała w średnich wiekach wioska lub miasteczko, natychmiast nakazali dziedzice swą absolutną władzą kilku okolicznym wioskom zwieźć materiał budul­ cowy, materiał na pokrycie i dodać robotnika, a wioska lub miasteczko zostały za kilka tygodni odbudowane i również pogorzelcy nakarmione. Została jaka okolica gradobiciem dotknięta, zaraz zwiozły okoliczne wioski zboże na zasiew i wyży­ wienie dla nawiedzonych klęską. Jeśli pewną okolicę lub nawet część kraju ogólny

nieurodzaj lub wylew rzek dotknął, to poruszono kraj o kilkadziesiąt mil i rozstaj­

168

Celestyn Zyblikiewicz

nymi furami z wioski do wioski wieziono zapasy zboża na zasiew i na wyżywienie dla zgłodniałych, i to dowożono zapasy żywności nie raz, lecz kilkakrotnie, dopóki

klęska zupełnie pokrytą nie została. Wybuchła w jakiej wsi lub też okolicy zaraza na bydło, zaopatrzyli sąsiedzi dwór dobytkiem, włościanie zaś okolicznych wiosek musieli sąsiadów ciągłym by­ dłem obrobić, młodym zaś ich obory zaopatrzyć. Zginął chłopu wół, koń lub kro­ wa, to szedł on do dworu i meldował swoją szkodę; dziedzic bez szemrania dawał ze swojej stajni wołu lub konia, gdyż to we własnym jego interesie było celem, żeby chłop miał czym na łanie dlań pracować; a dawał nawet krowę między dzieci, gdyż uważał poddanego wraz z żoną i dziećmi za rodzaj swego roboczego inwentarza, który należało dobrze utrzymać; a jeśli chłop nie chciał swego gruntu należycie utrzymać i obrobić, to zmusił go ku temu batem, co w pewnych wypadkach rów­ nież niezłym było. Widzimy przeto, że w okrzyczanych średnich wiekach istniała asekuracja od ognia, gradobicia, przeciw zarazie na bydło, przeciw ogólnemu nieurodzajowi lub też wylewowi rzek na dobre, tylko w innej, a może nawet lepszej formie jak obecnie, albowiem z tą różnicą, że wówczas każdy włościanin był na wszelkie możliwe wy­ padki zabezpieczony, tymi czasy ale tylko kto chce, może asekurować, a kto znowu chce, może przy liberalnym gospodarstwie społecznym najpewniej z głodu umrzeć; w absolutnych wiekach zaś rządy i urządzenia społeczne na to nie pozwalały. Wynik osobistej ekonomicznej wolności jest ten, że całe wioski i miasteczka nie asekurowane się wypalają, a ich mieszkańcy na całe dziesiątki lat w nędzę po­ padają, a ledwie co się zapomogli, gorzą znowu, a nędza ich przedłuża się w nie­ skończoność. Grad wybija całe okolice nieasekurowane, a wskutek tego tysiące ludzi tracą dobrobyt, gdyż im doznanych szkód nikt nie wynagradza. Zaraza na bydło doprowadza również całe okolice do utraty dobytku i potrąca tym samym w nędzę. Wylewy rzek i ogólne nieurodzaje, które w pewnych odstę­ pach czasu nieochybnie116 powtarzać się muszą, gdyż są wynikiem klimatu i nie­ odmiennych praw przyrodzonych, skazują tysiące, a nawet miliony ludzi na zaraź­ liwe choroby, powstałe ze złego odżywiania się, a nawet bezpośrednio na śmierć głodową, czego wymownym świadkiem Chiny, gdzie przed dziesięciu laty 5 milio­ nów ludzi literalnie z głodu wymarło117, a nawet nasza Galicja i Bukowina, gdzie w latach 1847 i 1866 z głodu lub na głodowy tyfus tysiące wyginęło. Wymienione klęski doprowadzają co roku niezliczone tysiące ludzi stanu wło­ ściańskiego do utraty mienia, gdy zaś uczciwą patriarchalną asekuracją, która wszel­

1,6 Nieochybnie - niechybnie. W latach 1876-187 w północnych Chinach z głodu umarło 9-13 min ludzi, https://en.wikipedia.org/wiki/Northern_Chinese_Famine_of_1876%E2%80%931879.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

169

kie możliwe szkody w drodze wyżej poszczególnionej wynagradzała, usunięto, zaś inną obowiązkową nie zastąpiono, lecz takową dobrej woli ciemnych mas pozosta­ wiono, doszło włościaństwo w całej Europie, które jest najsilniejszą podstawą każ­ dego państwa, gdyż w nim spoczywa siła podatkująca, do ogólnego upadku. A gdy również wszystkie inne stany w tym fundamentalnym stanie swój dobrobyt czerpią, został tym samym i dobrobyt wszystkich innych stanów zakwestionowany . * Żeby w Nowej Judei do podobnego smutnego upadku rolnictwa przez brak

ogólnej obowiązkowej asekuracji naprzeciw wszystkim możliwym klęskom elemen­ tarnym i z różnych słabości na dobytek wynikłych nigdy nie przyszło, proponujemy, żeby w odrodzonej ojczyźnie żydowskiej obowiązkową asekurację naprzeciw wszel­ kim możliwym szkodom, które rolnika dotknąć mogą, w drodze ustawodawczej za­ prowadzono, premie zaś, tytułem podatku asekuracyjnego, co roku ściągano. Wynik tego zarządzenia ekonomicznego byłby ten, że każdy rolnik miałby wszelkie klęski elementarne powetowane, w latach nieurodzaju zaś dowieziono by mu z najodle­ glejszych krańców świata kolejami i okrętami zboża na wyżywienie, a każdą sztukę bydła, padłą na jakąkolwiek bądź słabość, zapłacono by mu. Rolnik w Nowej Judei nie rozumiałby tego, jak można przez ogień, gradobicie, trzęsienie ziemi, wylewy rzek, ogólny nieurodzaj, słabości bydlęce itp. do upad­ ku dojść. Stan rolniczy w Nowej Judei nie znałby nigdy tyfusu głodowego, gdyż i w czasie nieurodzaju żywiłby się tak dobrze jak i w najlepszych latach, albowiem zapłacono by mu jego sperandę w plonach całkowicie, a mając pieniędzy, dostałby zboże i zza oceanów. Iście stałby byt rolnika Nowej Judei tak silnie jak skała, a do­ brobytem rolnika stałby również dobrobyt wszystkich innych stanów. Stan rolniczy w Nowej Judei, oparty na proponowanych zarządzeniach, byłby niezaprzeczenie najszczęśliwszym ze wszystkich innych stanów. Czyż to może nie prawda?

Jeśli stan rolniczy niezamożny nie produkuje surowców do handlu i przemysłu dla miast, a jeśli za surowce pieniędzy nie targuje, nie odbiera miastom towarów mu potrzebnych, np. skór, zelaza, towarów łokciowych, napojów itp., a wskutek tego upadają przemysł i handel, a w ślad za­ tem osłabia się siła podatkująca, która urzędnikom byt daje i armię utrzymuje. Smutnym jest, że sfery decydujące tego nie pojęły i obowiązkowe asekuracje od ognia, gradobicia, przeciw szkodom spowodowanym wylewem rzek, ogólnym nieurodzajem, zarazą na dobytek i trzęsieniem ziemi, w drodze podatkowania już dawno nie zaprowadziły, lecz z założonymi rękami, jak gdyby nie było drogi wyjścia, na to patrzą, jak stan włościański, ta życiodajna podwalina wszystkich innych stanów, do upadku ogólnego się chyli, pociągając za sobą wszystkie inne stany w przepaść. A jak tak dalej potrwa, braknie dla urzędników pensji, a dla wojska gaży, bo skądże wziąć, jeśli siła podatkująca różnymi klęskami wyczerpaną zostanie. My nie żądamy nic nowego, lecz odnowienia już byłego, tylko w nieco odmiennej formie, tj. żeby państwo jako najwyższa władza ekonomiczna o dobrobyt jednostek, a tym samym o dobro­ byt ogółu dbało, [przyp. autora]

170

Celestyn Zyblikiewicz

Handel, rękodzieła i wolny przemysł Podstawą handlu, tak jak w każdym innym państwie, byłby eksport surowców i fa­ brykatów własnych, import surowców i fabrykatów zagranicznych i handel we­ wnątrz kraju. Przy organizacji stosunków handlowych należy na to baczyć, żeby nie wyła­ niali się ze stanu handlowego pojedynczo milionerzy, a obok nich proletariat han­ dlowy, jak się to obecnie dzieje w Europie, lecz żeby stosunki handlowe pozostały raz na zawsze oparte na stanie średnim, miernie, ale za to przeciętnie zamożnym, jak to było we wiekach średnich w całej Europie, kiedy to milionerów nie znano, lecz znano stan kupiecki zamożny. Ażeby zamierzony cel osiągnąć, należy w Nowej Judei anarchiczną wolność handlową do pewnego stopnia ustawami ograniczyć. W każdej włości, miasteczku powiatowym i w miastach obwodowych, i w stolicy winna być pewna liczba firm handlowych we wszystkich kategoriach handlu oznaczona, której bez pozwolenia władzy dotyczącej nie wolno przekroczyć, a to celem, żeby pewną równowagę co

io posiadania mienia w stanie handlowym zawsze utrzymać. Stan kupiecki winien być podzielony na prowincji np. na trzy klasy, w sto­ licy zaś na sześć. Każdy kupiec musiałby od pierwszej klasy zaczynać, a dopiero po pewnym przeciągu lat mógłby do wyższych klas wstępować; byłby to podobny awans jak w stanie urzędniczym. Każda klasa miałaby pewną ilość firm handlo­ wych oznaczoną i również ilość subiektów (pomocników). Pierwsza dla włości, miasteczek powiatowych i miast obwodowych mogłaby np. dwóch pomocników trzymać, druga czterech, trzecia zaś sześciu. W stolicy istniałoby sześć klas, pierwsza miałaby dwóch pomocników, druga czterech, trzecia sześć, czwarta ośm, piąta dziesięć, a szósta dwanaście. W miasteczkach powiatowych i we włościach wolno by handle tylko pierwszej klasy otwierać; w miastach obwodowych handle trzech klas z największą liczbą pomocników 6 w jednym handlu. W miastach obwodowych wolno by z klasy niższej do wyższej dopiero po 5 la­ tach, w stolicy zaś po 2 latach awansować. Przeto tak w stolicy, jak i na prowincji trwałoby 10 lat, dopóki by kupiec z klasy najniższej aż do najwyższej posunął się. Ten podział handlowego stanu na klasy dalej okoliczność, że nie wolno z kla­ sy niższej do wyższej aż po pewnym przeciągu lat przestąpić, miałyby te błogie skutki, że nie byłoby owej anarchii konkurencyjnej, która handlowe stosunki Eu­ ropy formalnie dręczy i milionerów, a obok nich miliony proletariatu wyradza, lecz utrzymywałby się stan kupiecki „przeciętnie”118 w średniej zamożności, a tak 118 Przeciętnie - statystycznie.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

171

przecież być powinno. Milionów nikomu do życia nie potrzeba, nikt zaś takowych bez szkody niezliczonych członków społeczeństwa posiadać nie może, przeto nie powinni właściciele wielu milionów w żadnym państwie na globie ziemskim ist­ nieć, dlatego winien ustrój społeczno-ekonomiczny tak być urządzonym, żeby jed­ nostki, ze szkodą tysięcy lub nawet milionów, do posiadania milionów nigdy dojść nie mogły, a właśnie życzeniem naszym jest, żeby podobne stosunki w Nowej Judei zaprowadzono i w tej drodze naród żydowski do możliwej szczęśliwości ziemskiej doprowadzono, na wzór dla wszystkich innych narodów. Zajęcia wolnego przemysłu119, jak np. kawiarnie, restauracje, szynkownie, ho­ tele itp., należy również podzielić na klasy, podobnie jak handel. Dla prowincji istniałyby 3 klasy, w stolicy zaś 6 klas otwierać z tą samą liczbą pomocników (kel­ nerów), jak jest dla handlu oznaczoną. We włościach i miasteczkach powiatowych wolno by kawiarnie, szynkownie, restauracje i hotele tylko pierwszej klasy o 2 pomocnikach otwierać; w miastach obwodowych o 3 klasach i najwięcej z obsługą 6 kelnerów, w stolicy zaś o 6 klasach z obsługą najwięcej 12 kelnerów. Z klasy do klasy można by w miastach obwodowych po 5, w stolicy zaś po 2 la­ tach postąpić. Stan rękodzielniczy winien być podobnie jak stan kupiecki podzielony na kla­

sy, na prowincji na 3, w stolicy zaś na 6. Każda klasa każdej kategorii rzemiosła winna mieć oznaczoną liczbę pomoc­ ników. Weźmy za przykład rzemiosło szewskie lub krawieckie, które jeszcze nie przeszły na przemysł fabryczny i które najwięcej pomocników potrzebują. Pierwsza klasa pomienionych rzemiosł mogłaby np. 5 pomocników trzymać, druga 10, trzecia 15, czwarta 20, piąta 25, a szósta klasa 30. W miasteczkach powiatowych i włościach wolno by warstaty tylko pierwszej klasy (szewskie i krawieckie najwięcej o 5 pomocnikach) w miastach obwodowych trzech klas, w stolicy zaś sześciu klas. Przeto mogłyby w miastach obwodowych

warstaty, np. szewskie lub krawieckie o 5, 10 i 15 pomocnikach, w stolicy zaś naj­ większe o 30 pomocnikach istnieć. Z klasy niższej do klasy wyższej wolno by w miastach obwodowych po 5 la­ tach, w stolicy zaś po 2 latach przestąpić. Ażeby mniej wykształconym ludziom otwieranie handlów, przedsiębiorstw wolnego przemysłu lub warstatów rękodzielniczych po miastach obwodowych i w stolicy utrudnić, winna ustawa zastrzec, że w miastach obwodowych i w sto­ licy mogą tylko ci sklepy, warstaty lub inne przemysłowe przedsiębiorstwa zakła­ dać, którzy szkołę przemysłową z dobrym postępem ukończą, przeto byłby stan Przemysł - tu: przedsiębiorczość.

172

Celestyn Zyblikiewicz

przemysłowy o niższym wykształceniu na wioski, włoście i miasteczka powiatowe ograniczony, do większych miast ale nie miałby dla braku kwalifikacji przystępu. Wszystkie stany przemysłowe, jak kupcy, rękodzielnicy i właściciele przed­ siębiorstw wolnego przemysłu, winny być w stowarzyszenia połączone, a każ­ dy członek tych stowarzyszeń winien opłacać, bez względu czy zamożny lub nie (podobnie jak każdy urzędnik), obowiązkowy podatek do kasy chorych, do kasy pogrzebowej, do kasy zaopatrzeń na wypadek kalectwa i w starości, do kasy zaopa­ trzeń wdów i sierot. Pomocnicy, tj. subiekci handlowi, czeladź rzemieślnicza i kel­ nerzy, winni być również w stowarzyszenia połączone i opłacać pewny obowiązko­ wy podatek do kasy chorych, do kasy pogrzebowej i również do kasy zaopatrzeń dla kalek i starców, a jeśli żonaci, to i do kasy wdów i sierot. Skutek tych zarządzeń byłby taki, że każdy kupiec, rękodzielnik lub przed­ siębiorca wolnego przemysłu i tak samo każdy pomocnik byłby wraz z rodziną na wszelkie możliwe wypadki zabezpieczony. Przeto prowadziłby każdy z nich swe interesa trzeźwo i spokojnie, bez tej gorączki konkurencyjnej, która obecnie całą Europę wzdłuż i wszerz jak prąd elektryczny w jakieś nerwowe rozdrażnienia

wprowadza i formalną walkę o kęs chleba powoduje. W Europie należałoby stany przemysłowe wedle poszczególnionej przewod­ niej myśli zorganizować, z uwzględnieniem lokalnych stosunków' każdego państwa lub prowincyj do pojedynczych państw' należących.

Przemysł fabryczny i tkactwo W Nowej Judei należy się wystrzegać, o ile możności, przemysłu fabrycznego, ce­ lem, żeby fabrykanci milionerzy, a obok nich tysiące fabrycznego proletariatu, tj. wyrobnicy nie wyłaniali się, a z nich adepci do kryminałów i domów prostytucji, jak to się obecnie w Europie dzieje, a co dało powód do kwestii socjalnej, która Bóg wie jak się zakończy. Przy zaprowadzeniu fabryk każdego rodzaju należy mieć przewodnią myśl na względzie, żeby było więcej fabryk, a mniejszych, niż mało, a wielkich, celem, by fabryki monstrualnej wielkości, podobne jak na zachodzie Europy, z tysiącami wy­ robników7 fabrycznych bez mienia i z pojedynczymi milionerami, nie wytwarzały się. Lepiej bowiem, żeby na tym miejscu, gdzie jest jeden fabrykant posiadający miliony, było kilku mniejszych fabrykantów, posiadających po sto lub też po kil­ kaset tysięcy.

Fabryki winny być podzielone na prywatne i rządowe. Ustawa winna obo­ wiązywać, żeby każdy fabrykant prywatny lub rząd obok fabryki tyle schludnych domków, okolonych co najmniej dwumorgowym ogrodem, na pomieszkanie ro­

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

173

botników wybudował, na ile rodzin wyrobniczych wedle udzielonej koncesji fa­ bryka opiewa. Prywatny fabrykant lub rząd winien każdej rodzinie robotniczej dać jedną krowę tytułem inwentarza do wydoju, jeśli dotycząca rodzina nie ma za co z własnych funduszów takową kupić. Każda fabryka, czy prywatna czy rządowa, powinna posiadać odpowiedni ob­ szar ziemi koło fabryki na pastwisko dla bydła fabrycznego i również pewny obszar łąk naturalnych lub sztucznych, które by dały tyle siana, ile potrzeba na wyżywie­ nie krów, koni, wołów etc. etc. mieszkańców do fabryki należących. W tej drodze otrzymałby każdy wyrobnik fabryczny pomieszkanie godne człowieka, wraz z ogrodem warzywnym i owocowym i również mleko, dla każdej rodziny niezbędne.

Celem zabezpieczenia wyrobników i ich rodzin na wypadek słabości, niezdol­ ności do pracy wskutek kalectwa i w starości, celem zaopatrzenia wdów i sierot i zapewnienia pogrzebu na koszt kasy pogrzebowej dla ojca i jego całej rodziny, winni fabryczni robotnicy wszelkich kategoryj w całym kraju stanowić jedno sto­ warzyszenie (Fabriksarbeiter-Vereinno)y do którego kasy winien każdy wyrobnik tygodniowo pewny datek wpłacać, który by jemu i jego rodzinie podczas słabości lekarza, aptekę, kąpiele, zmianę klimatu, lepszy wikt itp. na koszt kasy chorych zapewniał, a na wypadek kalectwa i w starości utrzymanie, żonie i dzieciom po śmierci ojca rodziny zaopatrzenie i również pogrzeb bezpłatny wszystkim człon­ kom rodziny zabezpieczał. Fabryki należałoby po wsiach zakładać i takowe, o ile możności, w miesiącach od pracy w polu wolnych pędzić i przez ludność stanu rolniczego obsługiwać, ce­ lem, by się w społeczeństwie proletariat fabryczny bez mienia nie wyłaniał. Żeby tworzeniu się fabryk w przemyśle wyrobów lnu, konopi, wełny, bawełny i jedwabiu zapobiec, winien rząd w drodze ustawodawczej gminne fabryki zapro­ wadzić, w których by surowce lnu, konopi, bawełny, wełny i jedwabiu dla przędzal­ ni przygotowano. W pomienionych fabrykach gminnych należałoby len i konopie suszyć, łamać, czyścić i czesać; wełnę, bawełnę i jedwab sortować, czyścić i czesać, słowem - dla przędzalni całkiem przygotować. Przędzalnie gminne, poruszane siłą

pary, wody lub ciągłym bydłem, w których by każda gmina swe zapasy lnu, konopi, wełny, bawełny lub jedwabiu przędła, winny być ustawą nakazane. Przędzalnie gminne, jakich, jak nam się zdaje, jeszcze w Europie nigdzie nie ma, byłyby analogicznym zaprowadzeniem jak stępy* 121 i młyny gminne po wsiach, w których cała gmina swoje zapasy zboże wymlewa i sukna wybija. Tak samo przę-

Fabriksarbeiter-Verein (niem.) - związek robotników fabrycznych. 121 Stępa - urządzenie do łuskania i kruszenia ziarna na kaszę, składające się z drewnianej lub kamiennej misy oraz drewnianego ubijaka.

174

Celestyn Zyblikiewicz

dłaby cała gmina w przędzalni gminnej swe zapasy pomienionych produktów. Przez przędzalnię gminną usunięto by kądziel i kołowrotek, na których włościanki w Europie włókno lnu, konopi i wełnę przędą. I w tej drodze zastąpiłaby machina w Nowej Judei pracę włościanek europejskich; a byłby to postęp, do jakiego jeszcze Europa nie doszła. Tysiące proletariatu fabrycznego, które przędzalnie europejskie powodują, a z nim razem tysiące złodziei i prostytutek, nie znałaby Nowa Judea nigdy. A na tym miejscu, gdzie miało żyć kilku właścicieli przędzalń milionerów, żyłoby około 4,5 tys. właścicieli przędzalń gminnych w miernym dobrobycie, który na wieczne czasy pozostanie najlepszym . * Dlatego winny rządy wszystkich państw całego globu ziemskiego wszelkimi siłami i środkami takowy mierny dobrobyt protegować, a wyłonieniu się tysięcy proletariatu bez mienia i pojedynczych milionerów w drodze ustawodawczej prze­ szkadzać. Parowe młyny i również młyny siłą wody pędzone, gorzelnie, browary piwne, cukrownie, fabryki wyrobu skór, szkła, żelaza itp. należałoby podzielić na trzy lub pięć klas i pewną ilość fabryk każdej klasy oznaczyć, której przekroczyć nie wolno. W ten sposób umożliwiłoby się mniej zamożnym kapitalistom fabryki pierwszej klasy, zamożniejszym drugiej, trzeciej, czwartej i piątej zakładać. Dla każdej klasy winna siła pary lub też ilość zatrudnionych robotników za skalę fabryki służyć, której siły, fabrykę w ruch wprowadzającej, nie wolno przekroczyć. W tej drodze osiągnięto by kilka kategoryj fabrykantów co do zamożności, co by również pewną równowagę co do posiadania utrzymywało. Wyuczyć się tkactwa w różnych kierunkach przemysłu tkackiego winna usta­ wa wszystkie wieśniaczki obowiązywać, i to tak, że nie wolno by wyjść dziewczynie za mąż, dopóki nie osiągnie biegłości w pewnej gałęzi przemysłu tkackiego. W tej drodze zniesiono by cały przemysł tkacki fachowy i zastąpiono by go przemysłem domowym, tj. warstatami obsługiwanymi przez kobiety ludności rol­ niczej, które by podobnie jak kobiety w Chinach tkaniny z lnu, konopi, wełny, ba­ wełny i jedwabiu w porze zimowej częścią na własny użytek, częścią zaś dla miast wyrabiały. Ustrój społeczno-ekonomiczny w Nowej Judei należy oprzeć na miernym dobrobycie poje­ dynczych członków społeczeństwa, z wykluczeniem skrajnego bogactwa, człowiekowi na kilka dzie­ siątek lat życia wcale niepotrzebnego, i również z wykluczeniem skrajnej nędzy, która człowiekowi ten krótki przeciąg czasu, który na świecie żyje, ugoryczać nie powinna. O równości w posiadaniu i używaniu niech znowu nikt nie marzy, gdyż nierówność, czyli rozmaitość jest w prawie przyro­ dzonym ugruntowana, gdyż cała przyroda manifestuje się li w rozmaitości, nigdy zaś w równości, dlatego nikt i nigdy zmienić to nie potrafi. Usiłowania zniesienia własności są również zgubne, gdyż li posiadanie własności zapewnia osobistą wolność, dlatego należy nie o zniesienie własności, lecz o przysporzenie jej, o ile możności, największej liczby członków społeczeństwa starać się [przyp. autora].

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

175

W dawnych czasach trudniły się przędzeniem i tkaniem królowe i dworskie damy, królowie nosili szaty ręką własnych żon sporządzone . * W całych Chinach, państwie o 430 min ludzi (przeto o 100 min więcej jak w całej Europie), gdzie sławne materie lniane, konopne, wełniane, bawełniane i je­ dwabne wyrabiają, nie ma innych tkaczów jak tylko kobiety. Panowie założyciele Nowej Judei powinni dlatego wysłać fachowych ludzi do Chin celem studiowania tamecznych stosunków w przemyśle tkackim i wedle wzorów tamtejszych zaprowadzić u siebie to, co się za dobre uzna. Przy założeniu nowego państwa, jeśli tylko szczerych chęci nie braknie, da się wszystko złe pominąć, zaś wszystko dobre zaprowadzić, które ostatnie z pokolenia w pokolenie dodatnio oddziaływać będzie. W Górach Karpackich są okolice, w których lud tkacza nie zna; kobiety wy­ rabiają płótna, ręczniki, obrusy, sukna i koce (koce misternej roboty) nie tylko na własną potrzebę, lecz i dla handlu122. Przeto i te okolice należałoby zwiedzić i to, co praktyczne w swojej ojczyźnie zaprowadzić. Jeśliby ale nadobne córy Izraela na nas za to, że ich chcemy za warstaty tkackie zasadzić, pogniewały się i żadną miarą tkactwem trudnić nie chciały, to można bę­ dzie osobny przemysł tkacki zaprowadzić i na ten cel pewną część ludności w prze­

myśle tkackim fachowo wykształcić. Gdy przyjmujemy, że jedna rodzina tkacka cały zapas lnu, konopi, wełny, ba­ wełny i jedwabiu, który 20 farmerów wyprodukuje, wyrobić zdoła, dlatego nale­ żałoby w każdej włości, w każdym miasteczku powiatowym i na przedmieściach

’ Tegoczesne kobiety wyższych stanów i średniego posyłają swe córki do wyższych szkół żeń­ skich, gdzie one wprawdzie wiele wiadomości osiągną, tj. darwinistkami się staną, lecz za to pry­ mitywne [pierwotne, podstawowe - przyp. B. B.] cnoty kobiece, jak skromność, wstydliwość, reli­ gijność, rządność w domu itp. zupełnie utracą. Dlatego mamy obecnie „bezpłciowe emancypantki”, lecz uczciwych żon, dobrych gospodyń, przykładnych matek dla dzieci z każdymi rokiem ubywa, których miejsce jakiś rodzaj nijaki, czytający dzieła filozoficzne i przyrodnicze (już nie romanse), a me umiejące jeść ugotować i chleba upiec zajmuje; a skutek tego, że się mężczyźni nie żenią, gdyż żon emancypantek lękają się, a stąd pełno starych panien i starych kawalerów, a w ślad zatem pełno prostytutek, gdyż liczny zastęp nieżonatych mężczyzn bez prostytucji obejść się nie może, albowiem jakby nie było jedno złe, nastąpiłoby drugie jeszcze gorsze, gdyż żadna matka nie byłaby pewną swej córki, a żaden mąż swej żony. Darwinizm i bezreligijność są najwięcej rozpowszechnione między Żydóweczkami, które wyż­ sze szkoły żeńskie kończą. My mieliśmy sposobność poznać kilka propinatorek nowszej daty, które apodyktycznie twierdzą, że świat nie Bóg, lecz głucha natura stworzyła, a człowiek nie jest czym innym, jak tylko małpą Darwinowską... Panowie rabini, a czy tak daleko wasz naród zaprowadziliście i czy już nie najwyższy czas, żeby opuścić bezwyznaniową Europę i zacząć żyć w odbudowanej ojczyźnie nowym życiem, na zasadach religijnych opartym! [przypis autora] 122 Autor może mieć na myśli m.in. pobliską, a świeżo odkrytą przez etnografów (m.in. O. Kolberga) Huculszczyznę.

176

Celestyn Zyblikiewicz

miast obwodowych po sto warstatów tkackich zaprowadzić, które by materiał z 10 okolicznych wiosek wyrabiały. Na tej podstawie licząc, zatrudniałby sam prze­ mysł tkacki 45-50 tysięcy rodzin, razem 200-250 tysięcy dusz. Każdy tkacz winien otrzymać przy osiedleniu budynki ekonomiczne i mieszkalne, wraz z 10 morgami ziemi koło domu, dwie krowy i dwie owce, tytułem osadnego inwentarza, co by winien ratami za 10,15, 20, 30 lat spłacić. Przy tak wielkiej produkcji wełny, jaką dla Nowej Judei zalecono (4 tys. sztuk owiec w każdej gminie), mógłby również przemysł farbiarski prosperować. Dlate­ go przyjąć można, że w każdej włości, w każdym powiatowym miasteczku mógł­ by jeden farbiarz, zaś w obwodowych po kilku istnieć. Przeto przemysł farbiarski mógłby około 500 familiom byt niezawisły zapewnić i kilka tysięcy ludzi zatrudnić.

Straż bezpieczeństwa Licząc w każdej włości po jednym żandarmie i po jednym policjancie, wypada na 450 włości 450 żandarmów i 450 policjantów. Licząc w 70 miastach powiatowych, każde o 5 tys. ludności, po 5 żandarmów i po 5 policjantów, wypada na miasto powiatowe 350 żandarmów i 350 policjantów. Licząc w 20 miastach obwodowych, każde o 30 tys. ludzi, na każdy tysiąc lu­ dzi 5 żandarmów i 5 policjantów, wypada na miasto obwodowe 3 tys. żandarmów i 3 tys. policjantów. W stolicy o 550 tys. ludności, licząc na każdy tysiąc ludzi 5 żandarmów i 5 po­ licjantów, wypada 2.750 żandarmów i 2.750 policjantów. Straż bezpieczeństwa wynosiłaby: A. Żandarmów eksponowanych123 po włościach - 450, po miastach powiato­ wych - 350, po miastach obwodowych - 3 tys., w stolicy - 2.750. Razem: 6.550. Do tego oficerów różnych stopni 50. Korpus żandarmerii wynosiłby ludzi 6.600. B. Policjantów po włościach - 450, po miastach powiatowych - 350, po mia­ stach obwodowych - 3 tys., w stolicy - 2.750. Policjantów razem: 6.550. Do tego oficerów różnych stopni - 50. Korpus policjantów wynosiłby razem ludzi 6.600.

Straż bezpieczeństwa wynosiłaby 13.200 ludzi, a w okrągłej liczbie 13 tys. głów. Licząc na utrzymanie każdego człowieka straży bezpieczeństwa przeciętnie po 1 tys. złr, kosztowałaby rocznie straż bezpieczeństwa w Nowej Judei 13 min złr. Armii stałej nie miałaby Nowa Judea, gdyż w Ameryce nie ma z kim wojować. Każdy żandarm i policjant winien być żonaty.

123 Eksponowany - tu: umieszczony, stacjonujący.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

177

Straż bezpieczeństwa stanowiłaby stowarzyszenie, które by miało swoją kasę chorych, swoją kasę pogrzebową, swoją kasę na zaopatrzenie w starości lub kalec­ twie i na zaopatrzenie wdów i sierot, a każdy członek winien rocznie 5% ze swych dochodów na pomienione cele wpłacać, przeto wpłacono by rocznie 650 tys. złr, a jeśliby znaczny rezerwowy fundusz pozostawał, używano by odsetki z tego co roku na posagi dla dziewcząt w drodze losowania.

Stowarzyszenie urzędników państwowych Do urzędników państwowych winien każdy funkcjonariusz gminny, np. rabin, nauczyciel ludowy, zarządca ekonomiczny gminy, ogrodnik lub winiarz gminny, a nawet mleczarz być zaliczony i do stowarzyszenia urzędników należyć. Każdy publiczny funkcjonariusz do służby społeczeństwa należący winien co roku 5% swoich dochodów do kasy chorych, kasy pogrzebowej, kasy zaopatrzeń wdów i sierot i kasy zaopatrzeń w starości i kalectwie wpłacać. Za to miałby każdy funkcjonariusz państwowy lekarza, aptekę, kąpiele, zmianę klimatu, pogrzeb dla sie­ bie i całej rodziny i również zaopatrzenie w kalectwie, w starości i zaopatrzenie wdo­ wy i sierot zapewnione; odsetki z pozostającego rezerwowego funduszu używano by

co roku na posagi dla córek urzędników państwowych w drodze losowania. Lekarze w służbie rządowej zostający i również lekarze prywatną praktyką się trudniący winni do stowarzyszenia państwowych urzędników należyć, a to dlatego, że każdy lekarz, bez względu, czy on jest w rządowej służbie lub nie, oddaje wielkie usługi ogółowi. Przeto winien być uważanym za publicznego sługę społecznego i ma prawo dlatego należyć do stowarzyszenia funkcjonariuszy publicznych, czyli urzędników państwowych.

Dobroczynne fundacje Gdy przesiedlenie Żydów mogłoby się odbywać tylko stopniowo, jak powiedziano, pod opieką rządów, pod którymi dotychczas żyli, i również pod opieką ich ksią­ żąt pieniężnych i książąt myśli, tj. bankierów, rabinów i inteligentnej części narodu żydowskiego, i w oznaczonym terminie. Przeto widocznym jest, że system stowa­ rzyszeń, który by tylko stopniowo, w miarę liczby przesiedlonych i uporządkowa­ nia stosunków społeczno-ekonomicznych rozwijać się mógł, nie wystarczy. Przeto przedstawia się niejako koniecznością, celem pokrycia różnorodnych braków socjal­ nych, żeby książęta złota tym wstępnym brakom, które do pięćdziesięciu lat, a może i dłużej trwać mogą, przez hojną ofiarność zapobiegli i w tej drodze swe imiona na wieczne czasy jako dobroczyńcy swego narodu w annałach tegoż zapisali.

178

Celestyn Zyblikiewicz

Ażeby wszelkim możliwym społeczno-ekonomicznym brakom zapobiec, win­ ni panowie milionerzy żydowskiego narodu tytułem dobroczynnych fundacyj co najmniej 100 min złr jako bezpowrotną ofiarę na ołtarz ojczyzny złożyć. Pomienione miliony należałoby następnie użyć: a) Na fundowanie szpitali 20 milionów, a mianowicie: W każdej z 450 włości, w których po dwóch lekarzy opiekę sanitarną na 10 tys. ludzi mieć winno, należałoby użyć 20 tys. złr, na fundację szpitalu o 10 łóżkach, przeto dla 450 włości - 9 min złr. Dla 70 miasteczek powiatowych na fundacje szpitali o 25 łóżkach po 50 tys. złr, razem 3,5 min złr. Na fundacje szpitali w mia­ stach obwodowych o 200 łóżkach w każdym po 2 tys. złr, razem 4 min złr. Reszta w kwocie 3,5 min złr pozostałaby na fundacje szpitali w stolicy. b) Dziesięć milionów użyto by na fundacje celem zaopatrzenia kalek i star­ ców w domach przytułku lub też zaopatrzenia ich datkami rocznymi w go­ tówce. c) Dziesięć milionów na fundacje zakładów wychowawczych dla sierot oboj­ ga płci. d) Dziesięć milionów na fundację posagową dla ubogich a uczciwych dziew­ cząt różnych stanów, pracujących głową lub ręką, nie należących do stanu rolniczego. Do posagów z fundacji dla dziewcząt miałyby wyłączne prawo te dziewczęta, które by przez pewien, prawem oznaczony czas usługom społecznym oddawały się, tj. jako niańki do dzieci, jako sługi u zamożnych lub familią obarczonych rodzin średniego stanu, pielęgnowaniu starców i kalek lub chorych po szpitalach. Dziew­ częta uboższych stanów szłyby po ukończeniu prawem przepisanej szkoły ludo­ wej, w dziesiątym lub dwunastym roku życia jako niańki do dzieci, po ukończeniu czternastego lub piętnastego roku życia do innych usług po domach prywatnych lub publicznych zakładach; po ukończeniu osiemnastego roku życia dopiero mogłyby przystąpić do urny i losy posagowe ciągnąć. Tym, które by do dwudziestego pierw­ szego roku życia losy posagowe nie wyciągnęły, a wykazały się, że bez przerwy przy­ najmniej 8 lat w służbie społecznej zostawały i ich prowadzenie się bez nagany było, wydzielałaby posagi komisja posagowa wedle zasług i uznania. Dziewczęta, które się obsłudze starców, kalek i chorych po szpitalach odda­ wały, miałyby prawo do wyższych posagów jak te, które w służbie po prywatnych domach zostawały.

W tej drodze zabezpieczono by społeczeństwo od niewygód z braku służby żeńskiej wynikających, a w nadgrodę oddanych usług społeczeństwu otrzymałaby każda dziewczyna posag i wyszłaby za maż, jak to prawo mojżeszowe przepisuje. W ten sposób zapobieżono by niemoralności obojga płci, a tym samym szerzeniu się chorób płciowych, które w cywilizowanej Europie są na porządku dziennym

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

179

i zdegenerowaniu rodu ludzkiego zagrażają. Niestety, są one wynikiem cywilizacji, przeto ujemną stroną tejże. e) Dziesięć milionów na fundacje dla młodzieńców klas pracujących lub głową, lub ręką, z których (10 milionów) odsetki rozdawano by co roku tytułem posagów (Stabilierungskapitalien'2V) w drodze losowania. Ta spo­ łeczno-ekonomiczna operacja umożliwiłaby ubogim młodzieńcom pracu­ jących stanów rozpocząć samoistny zawód i wstąpić w związki małżeńskie, co ostatnie jest wedle prawa mojżeszowego ściśle nakazanym. W cywilizowanej Europie zaś jest młodzież pracujących stanów dla braku ka­ pitału, a wskutek tego dla braku utrzymania na celibat i na szerzenie zaraźliwych chorób skazana, nad czym rządy zastanowić się powinny, gdyż ostateczny wynik może być bardzo smutny. Skarłowaciałe i schorzałe postacie, które się co roku przed komisją asenterunkową124 125 jawią, dają najwymowniejszy dowód naszych twierdzeń. f) Dziesięć milionów należałoby użyć na fundacje dla osuszenia moczarowatych okolic, z których odsetki wydawano by co roku na roboty odwadnia­ nia zabagnionych obszarów ziemi. g) Dziesięć milionów na fundacje nawadniania suchych obszarów ziemi ce­ lem użyźnienia ich w ten sposób. h) Dziesięć milionów na fundacje dla powstrzymania wylewu rzek. i) Dziesięć milionów na fundacje dla budowy dróg, z których (dziesięciu mi­ lionów) odsetki wydawano by co roku na budowę dróg. Wynik fundacji pod a poszczególnionej byłby ten, że w Nowej Judei ufun­ dowano by na wieczne czasy szpitale w każdej włości, w każdym miasteczku po­ wiatowym, w każdym mieście obwodowym i w stolicy, razem około 540, a co by stanowiło dobrodziejstwo dla całego kraju. Panowie fundatorowie zaś zasłużyliby sobie na wiekopomną pamięć. Fundacje pod b zaopatrzyłyby starców i kaleki całego narodu bez przytułku pozostające; fundacje pod c wychowałyby sieroty całego narodu bez opieki pozo­ stające na pracowitych obywateli, uczciwe małżonki i przykładne matki, a których przeznaczeniem być miało kryminały i domy rozpusty zaludniać. Fundacja pod d i e przysporzyłyby życiodajnych posagów dla obojga płci sta­ nów pracujących i dałyby podstawę do ich szczęścia całego życia. Fundacje pod/przemieniłyby moczary w bujne łąki i urodzajne łany. Fundacje pod g użyźniłyby w całym kraju każdą stopę ziemi, gdzie by wodę doprowadzić można, i przemieniłyby cały kraj w ogród, słowem, spotęgowałyby produkcyjność ziemi, a tym samym podniosłyby narodowe bogactwo do możliwej

124 Stabilierungskapitalien (niem.) - fundusz na zagospodarowanie. 125 Asenterunek (z niem.; regionalizm galicyjski) - pobór do wojska.

180

Celestyn Zyblikiewicz

wysokości, a w tej drodze dobrobyt wszystkich stanów. Fundacje pod h uchroni­ łyby kraj od klęsk powodowanych wylewem rzek. Fundacje pod i przysporzyłyby krajowi dobre drogi, które są wielkim dobrodziejstwem dla każdego kraju. Przenieśmy się w przyszłość pięćdziesiąt lat, a zobaczymy, jak Nowa Judea pod błogim wpływem pomienionych fundacyj wygląda. Wkroczywszy w granice No­ wej Judei, jedziemy, naturalnie, koleją - a cóż nam się za widok przedstawia? Oto widzimy schludne, gustownie pobudowane domki osad wiejskich, oko­ lone sadami przepysznych owoców i winnicami, około każdej osady rojące się pszczółki, ulice każdej wioski cienistymi drzewami obsadzone; łany - jak daleko sięga oko - pokryte bujnym zbożem, którego kłosy jakby ocean falują; łąki pokryte bujnym porostem miododajnych, wonnych traw; na pastwiskach całe stada har­ dych koni, beczących owiec i trzody z wolna poruszającego się bydła - wszystko piękne, tłuste, gdyż pasza obfita; moczarów nie ma, cały kraj kanałami poprzeci­ nany, które wodę na łany, łąki i pastwiska doprowadzają, takowe użyźniają i ich urodzajność do możliwych granic potęgują. Obok dróg kolejowych i wozowych i na miedzach dzielących własność widzi­ my wszędzie owocowe drzewa, które przechodnia swoim wonnym owocem wabią; drogi wozowe wszędzie szerokie, szutrowane — błota nie ma nigdzie; zdybujemy126 lud okolicznych wiosek, kroczący na tych drogach, na każdej twarzy czytamy zadowolnienie i szczęśliwość, nigdzie troski i przygnębienia, tych nieodstępnych towarzyszy każdej twarzy tegoczesnej Europy. Zmarły, który by za 50 lat z grobu powstał, nie poznałby nigdy szczęśliwych wnuków proletariuszów żydowskich, których dziady, jako ludzie bez jutra, brudni, wygłodniali i wychudli, obecnie po ulicach miasteczek polskich jak cienie, bez naj­ mniejszej rozkoszy życia wałęsają się i odrażający widok przedstawiają. W gwarnych miastach Nowej Judei przedstawia nam się ten sam widok zadowolnienia i szczęśliwości ziemskiej, gdyż każdy ma swój chleb zapewniony i niko­ go troska o jutro nie gniecie. A tego wszystkiego życzymy narodowi żydowskiemu z całej duszy i serca, gdyż jesteśmy jego rzetelnymi przyjaciółmi. Żeby nas ze strony ludzi płytko myślących nie trafił zarzut sprzeczności i nie­ konsekwencji z przyczyny, żeśmy w kilku ustępach naszego pisma naprowadzili, że panowie bankierzy nie potrzebują ani centa jako bezpowrotną ofiarę na ołtarz ojczyzny złożyć, a teraz od nich 100 milionów na dobroczynne fundacje żądamy, odpieramy możliwe zarzuty tego rodzaju następnie. Dobroczynne fundacje dla Nowej Judei nie wkładamy na nikogo jako rzecz obowiązkową, lecz li tylko jako czyny humanitarnych uczuć, patriotyzmu i wolnej

126 Zdybać - spotkać; natrafić na kogoś.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

181

woli, przeto nikt nie jest do takowych obowiązany, jeśli nie ma ku temu szczerych chęci. Przeto zalecamy tylko, ale nie obowiązujemy . * Jeśli ale powiemy, że fundacje wiecznie trwać będą i nazwiska fundatorów na wieczne czasy w pamięci i wdzięcznych sercach najpóźniejszych pokoleń zapisa­ ne zostaną, to sądzimy, żeśmy panom milionerom naszymi propozycjami wielką przysługę oddali, gdyż wskazaliśmy im sposób unieśmiertelnienia się. Wstańmy z grobu za tysiąc lat i przejedzmy się po Nowej Judei. I cóż za widok naszym oczom przedstawi się? Oto jedziemy ze wsi do wsi, z włości do włości, z miasta do miasta, a wszędzie pomniki, wszędzie napisy imion zasłużonych mę­ żów około dobra swego narodu. Naszpitalu włości lub miastaczytamy napis: „Szpital fundacjiśp.l27Arona Epsteina128, który prócz tego jeszcze wiele innych fundował. Oby pamięć jego istnienia na świecie do końca świata trwała”. Na innym gmachu czytamy: „Przytulisko dla kalek i starców, po myśli śp. Stanisława hr. Skarbka129, fundacji śp. Mojżesza Giinsberga130, fundatora jeszcze wielu innych fundacyj dla różnych narodów i wyznań. Cześć jego pamięci po wieczne czasy”. Znowu na innym gmachu czytamy napis: „Zakład wy­ chowawczy dla sierot na pracowitych i uczciwych ludzi, po myśli śp. hr. Skarbka , **

Do tworzenia fundacyj dobroczynnych dla ludów Europy pozwalamy sobie panów milione­ rów wszystkich wyznań i narodowości obowiązywać, gdyż uważamy tę sprawę jako conditio sine qua non dla pokojowego załatwienia kwestii socjalnej, bez czego lub prędzej, lub później do proklamo­ wania zniesienia własności, a tym samym do socjalnej rewolucji przyjść by musiało [przypis autora]. *’ Śp. Stanisław hr. Skarbek zapisał cały swój majątek, wynoszący 3-4 milionów złr, na zakład wychowawczy dla sierot i dzieci miłości obojga płci i na przytulisko dla kalek i starców. W Zakładzie w Drohowyżu wychowuje się obecnie rocznie 200-300 chłopaków, którzy się rzemiosł wyuczają, i również 100-150 dziewcząt, które tam wszelkich robót żeńskich wyuczają się. Również pewny zastęp starców i kalek ma w Zakładzie pomieszczenie. Radzimy przeto wszystkim bogatym ludziom w ślady śp. hr. Skarbka wstąpić i pozostawić po sobie podobny pomnik dla przyszłych pokoleń, jaki śp. hr. Skarbek pozostawił. Dalej radzimy panom milionerom wszystkich narodowości i wyznań zwiedzić Zakład śp. hr. Skarbka w Drohowyżu koło Lwowa, tam się zbudować i wziąć sobie wzór do unieśmiertelnienia się. [przypis autora] 127 Śp. - świętej pamięci. W stosunku do zmarłych Żydzi używają określenia bp. - błogosławio­ nej pamięci. 125 Aron Epstein - być może Aron Epstein (zm. 1881), rabin i cadyk w Krakowie. 129 Stanisław' hr. Skarbek (1780-1848) - fundator i dyrektor teatru we Lwowie, filantrop. W 1843 roku ogromny majątek (kilkadziesiąt wsi, trzy miasta oraz gmach teatru lwowskiego i inne dobra) przeznaczył na fundację dobroczynną „Instytut dla sierot i ubogich” z siedzibą w Drohowyżu (powiat żydaczowski). Instytut rozpoczął działalność dopiero w roku 1875. Zob. B. Lasocka, Skarbek Stanisław Marcin h. Abdank, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 38, Warszawa-Kraków' 1997-1998, s. 23-25. Zob. też niżej przypis autora. Zyblikiewicz poświęcił mu sztukę sceniczną pt. Skarbek. Dramat historyczno-społeczny z śpiewami, muzyką i tańcami (rkps Ossolineum, sygn. 2931/11, k. 1-146). Zob. J. Starkel, Zakład drohowyzki. Kilka wspomnień i uwag, Lwów 1890 (s. 56-57 - „Wy­ kaz statystyczny”). Mojżesz Gimsberg - nie ustalono tożsamości osoby.

182

Celestyn Zyblikiewicz

fundacji śp. Salomona Wertheima131, fundatora wielu innych fundacyj. Oby jego imię we wdzięcznych sercach najpóźniejszych pokoleń na wieczne czasy zapisa­ nym zostało”. Na innym gmachu znowu czytamy napis: „Ginach administracji fun­ duszów posagowych dla pracowitych i uczciwych dziewcząt i chłopców, fundacji śp. barona Hirscha132, fundatora wielu innych fundacyj dla różnych wyznań i na­ rodowości. Oby pamięć jego istnienia na świecie nigdy nie zgasła, jak słońce nigdy nie zgaśnie”. Przejeżdżając kraj, napotykamy kolosalny wał ochronny nad brzegami rzeki, a na nim w stu miejscach słupy z napisami: „Wał ochronny przeciw wylewom, po­ wstały za pośrednictwem fundacji śp. barona Samuela Rotszylda133, fundatora niezli­ czonych fundacyj na obydwu półkulach, dla różnych stanów, wyznań i narodowości. Oby pamięć jego wiecznie jaśniała, tak jak słońce i gwiazdy wiecznie jaśnieją”. Jadąc dalej, napotykamy kolosalny kanał, który łany, łąki i pastwiska, setki osad swoimi wodami użyźnia i ich dobrobyt powoduje. W setkach miejsc stoją słu­ py z tablicami, a pośród nich wznosi się kolosalny pomnik z napisem: „Wdzięczna potomność swemu dobroczyńcy, Lordowi Nathanielowi Rotszyldowi134, fundato­ rowi niezliczonych fundacyj na obydwóch półkulach dla różnych stanów, wyznań i narodowości. Cześć jego pamięci po wieczne czasy”. Przejeżdżając kraj dalej, napotykamy rozległe doliny jak daleko oko sięga. Wi­ dzimy formalny ocean bujnego porostu traw, wzdłuż i wszerz wszędzie słupy z ta­ blicami, a pośród nich wznosi się kolosalny pomnik z napisem: „Ten ocean traw, który tysiącom ludzi dobrobyt daje, był niegdyś trzęsawiskiem nie do przebycia. Fundacja śp. Adolfa Montefiore135, fundatora wielu fundacyj na obydwóch półku­ lach dla różnych stanów, narodowości i wyznań, przemieniła go w istny skarbiec złota. Niechże pamięć jego blaskiem złota po wieczne czasy jaśnieje, aby go Stwór­ ca do swej łaski przyjął”. Jadąc różnymi drogami kraj w różnych kierunkach przecinającymi, widzimy napisy: „Droga fundacji Saula Hirschberga136, fundatora wielu innych fundacyj. Cześć jego pamięci po wieczne czasy”.

151 Salomon Wertheim - być może kupiec pasmanteryjny o tym imieniu i nazwisku w Buda­ peszcie (zob. Das Vaterland, 1881, nr 346, s. 10). Ustanowił on fundusz wspierający edukację bied­ nych dzieci (zob. Pester Lloyd, 1891, nr 94, s. 5). 1,2 Zob. wyżej przypis 38. *” Samuel Rotszyld - nie ustalono tożsamości osoby. Być może autor tworzy postać fikcyjną, wykorzystując nazwisko powszechnie znane w epoce. Lord Nathan (Nathaniel) Mayer Rothschild (1840-1915) - brytyjski bankier, filantrop i po­ lityk, pierwszy Żyd w Izbie Lordów. 15 Adolf Montefiore - nie ustalono tożsamości osoby. Być może autor wykorzystuje nazwisko słynnego angielskiego filantropa, Mosesa Montefiore (1784-1885). 136 Saul Hirschberg - tożsamości osoby nie ustalono.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

183

A jeśli, panowie milionerzy, podobnych pamiętników po sobie nie pozostawi­ cie, to cóż wasze istnienie na świecie ma za znaczenie? Takie samo, moi panowie, jak muszki jednodniówki. - A czyż to może nieprawda? Tyle o fundacjach i ich wynikach dla narodu żydowskiego. Teraz chcemy pomówić o fundacjach dla 322 milionów ludów Europy, któ­ re winien naród żydowski jako pomnik swej bytności w Europie dla ludów całej Europy pozostawić, a to celem, by naród żydowski po przesiedleniu do nowej oj­ czyzny za Ocean pozostawił dobrą pamięć swej bytności ludom, między którymi tysiące lat przeżył, a które go gościnnie w przykrych dobach życia narodowego przyjmowały i niesłychanymi bogactwy obsypały, które ale nie są wynikiem pracy narodu żydowskiego, lecz ludów Europy. Familia Rotszyldów posiada wedle jednych cztery miliardy złr majątku, we­ dle innych tylko dwa. My przyjmujemy dwa. Zastanówmy się przeto, do jakich rezultatów doszliby panowie Rotszyldowie za 50 lub 100 lat, jeśliby wszystko przy starym pozostało, a ich kapitał przez spekulacje giełdowe, budowę kolei i zwykłe oprocentowanie bez przerwy się pomnażał. Oni są niezaprzeczenie najbogatszą rodziną w Europie, przeto królami kapita­ łu i giełd w całym cywilizowanym świecie.

Gdy panowie Rotszyldzi przy każdej zmianie kursów na giełdach li zyskują, nigdy zaś nie tracą, albowiem zwykle wtenczas kupują, kiedy papiery spadają, a wówczas sprzedają, kiedy kursy w górę idą; gdy, dalej, panowie Rotszyldzi przy wszystkich budowach kolei na całym globie ziemskim jako akcjonariusze udział biorą i wielkie zyski w tej drodze osiągają, można dlatego przypuścić, że ich kapi­ tały co lat 10 podwajać się będą. Na podstawie naprowadzonych danych urosłyby pomienione 2 miliardy za 10 lat na 4, w drugim dziesiątku lat na 8, w trzecim na 16, w czwartym na 32, w pią­ tym na 64, w szóstym na 128, w siódmym na 256, w ósmym na 512, w dziewiątym na 1024; w dziesiątym dziesiątku lat już na 2048 miliardów itd. Przeto nie wystar­ czyłaby cała Europa jak stoi na własność dla jednej familii Rotszyldów. A gdy prócz familii Rotszyldów kapitały 400-500 familij bankierów europej­ skich podobnie rość musiałyby, przeto jasne jak słońce, że już za 30 lat stałaby się cała Europa, jak stoi, własnością pomienionych 400-500 familij bankierskich. Na szczęście nigdy do tego nie doszłoby, gdyż w drugim, a najdalej w trzecim dziesiątku lat, wówczas kiedy by panowie Rotszyldowie 4 lub 8 miliardów posiedli, zwyciężyłby program socjalistów, tj. proklamowałyby ludy Europy zniesienie wła­ sności (inaczej bowiem stać by się przecież nie mogło, jak to panowie milionerzy łatwo pojmą), a panowie Rotszyldzi i inni bankierzy zostaliby co do posiadania

z każdym wyrobnikiem zrównani, tj. nic by nie posiadali. A jeśli się panowie mi­ lionerzy nie opamiętają i złemu w czas, tak jak rozum nakazuje, nie zaradzą, to po-

184

Celestyn Zyblikiewicz

mienionej katastrofy od nich i sam Bóg nie odwróci, gdyż musi być sprawiedliwym dla 322 milionów ludów Europy. Na pozór zdaje się proklamacja zniesienia własności niewinną rzeczą, która nowość bez wszelkich starć krwawych obejść się mogłaby. Niestety, nie tylko nie obeszłoby się bez chwilowych starć, lecz jesteśmy przekonani, że pociągnęłoby to nową edycję wielkiej francuskiej rewolucji i trzydziestoletniej wojny z wszelkimi grozami tych zdarzeń dziejowych, z tą jednakże różnicą, że ruch socjalny objąłby nie tylko jedno państwo, lecz całą Europę na jej całej długości i szerokości, a hordy powstańcze zasłałyby ją trupami i gruzami. Po zniesieniu własności bowiem zawi­ słoby panowanie od partyj ambitnych, które by zdołały ster rządów uchwycić. Par­ tia czyhałaby na zgubę przeciwnej partii, żeby po jej upadku przyjść do panowania, dlatego wskrzesiłyby się czasy Sulli i Mariusza, Dantona i Robespierrea, Sycylij­ skich nieszporów i nocy św. Bartłomieja* 137, itp., aż dopóki tym walkom partyjnym *

po wielkim upuście krwi despotyczne rządy koniec nie położyłyby. Przewidując poszczególnione, a wedle naszego pojmowania sprawy lub prę­ dzej, lub później nieuniknione zajścia, obraliśmy pośrednią drogę do załatwienia kwestii socjalnej, a to taką, która by posiadających i nieposiadających zadowolnić i zarazem pogodzić mogła. A tą drogą jest system dobrowolnych - społecznych fundacyj, po myśli fundacji śp. hr. Skarbka w Drohowyżu w Galicji i wedle wzorów średniowiecznych, religijnych fundacyj, którym ostatnim cały fundusz religijny (w każdej wiosce) i niezliczone klasztory swoje istnienie zawdzięczają, a w których (klasztorach) znaczny zastęp społeczeństwa, jako mnisi i zakonnice, żył, oddając się nauczaniu młodzieży, obsłudze chorych i kojeniu nędzy ludzkiej. Tymi dniami był u nas starzec, zwyż 80 lat mający, były rządca dóbr, a teraz na starość żebrak, który zasłabłszy, sześć miesięcy u miłosiernych panien w Czerwonogrodzie138 przeleżał. Ten sam klasztor przyjął przed kilkunastu laty ubogiego

Co znaczy panowanie i zaciekłość partyj, ilustrują nam zajścia w Bułgarii, gdzie partia dzier­ żąca władzę liczny zastęp swoich przeciwników na śmierć skazała i wyrok bez zwłoki wykonała. Tego przecież nie dopuściłby się żaden rząd monarchiczny. [przyp. autora] [Władca odrodzonej w 1879 r. Bułgarii, książę Aleksander I (Aleksander Józef Battenberg), został zmuszony do abdykacji kilkanaście dni po wojskowym zamachu stanu z dnia 20 sierpnia 1886 roku. Tymczasowy rząd, ma­ jący’ poparcie Rosji, wszczął prześladowania zwolenników obalonego władcy - przyp. B. B.]. 137 Sulla (Lucius Cornelius Sulla, zwany Felix, 138-78 p.n.e.) - rzymski polityk i dowódca wojskowy, sojusznik, a następnie przeciwnik Gajusza Mariusza (156-86 p.n.e.). Georges Jacąues Danton (1759-1794) i Maksymilian Robespierre (1758-1794) - przywódcy zwalczających się frakcji w' rewolucji francuskiej 1789 r. Obaj zostali zgilotynowani. Sycylijskie nieszpory - masakra Fran­ cuzów podczas powstania Sycylijczyków w poniedziałek wielkanocny 1282 r. przed nieszporami (Nieszpory sycylijskie to także tytuł opery G. Verdiego, 1855). Noc św. Bartłomieja - rzeź ok. 3 tys. hugenotów w Paryżu w nocy z 23 na 24 sierpnia 1572 roku. 138 Czerwonogród - miasto na Podolu przy ujściu rzeki Dżuryn do Dniestru. Istniał tu zakład opiekuńczy prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo (szarytki).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

185

chłopca, strupem i wrzodami okrytego, a od panów lekarzy za niewyleczalnego uznanego; panny miłosierne trzymały go cierpliwie dłużej jak rok i wyleczyły zu­ pełnie. On żyje, zdrów jak ryba, więcej jak 16 lat, ożenił się i jest ojcem dwojga zdrowych dzieci. Te dobrodziejstwa, które społeczeństwo podobnym zakładom ma do zawdzię­ czenia, są zasługą religii, albowiem są one fundacjami religijnymi z minionych wieków; patronki chorych również fungują139 w imieniu religii. Obecni filozofowie urągają religii, niepomni na to, że potęga religii, która od wieków, jak historia sięga, jest niezbędna, niczym zastąpić się nie dająca towa­ rzyszka rodu ludzkiego, a to z przyczyny, że Stwórca człowieka takim stworzył, że bez religii obejść się nie może, a siła i potęga religii ujawniła się najdobitniej fundacjami religijnymi respective społecznymi * w średnich wiekach, kiedy bogacze dobrowolnie (bez groźby dynamitu) swe miliony w ofierze na ołtarzu cierpiącej ludzkości składali. Na naprowadzonych danych opierając się, nie żądamy nic nowego, lecz usiłu­ jemy stary zwyczaj i obyczaj wskrzesić i zalecamy panom milionerom wszystkich ludów i wyznań Europy, żeby na wzór średniowiecznych bogaczy część swoich ka­ pitałów na społeczne fundacje użyli, za co im wdzięczność ludów i uwiecznienie ich imion, i spokojne używanie zatrzymanych kapitałów ofiarujemy. Zdaje nam się, że lepiej mniej mieć kapitałów, a pewnych, jak dużo (do życia wcale niepo­ trzebnych i dlatego li ciężarem będących), a niepewnych. Panom kapitalistom żydowskiego narodu radzimy, żeby dwie trzecie czę­ ści swoich kapitałów na dobroczynne fundacje dla ludów Europy użyli, a to z tytułu, że ich kapitały są skrystalizowane krwią i potem ludów Europy, nie zaś Żydów. Żydzi bowiem wojen nie prowadzili, ich synowie na wojnach nie

• Nazywamy religijne fundacje średnich wieków społecznymi, były one bowiem ściśle spo­ łecznymi fundacjami, religia posłużyła li tylko za środek do osiągnięcia wielkich celów humanitar­ nych, który środek nic nie zastąpi. Jeśliby religia tymi czasy swą moc miała, to załatwiono by groźną kwestię socjalną bardzo łatwo i gładko, albowiem panowie milionerzy odstąpiliby na dobroczynne fundacje pewną część swoich majątków, jak to bogacze w średnich wiekach czynili, i w tej drodze zostałaby nędza ukojona, boga­ cze zaś nadzieją rajskich rozkoszy po śmierci pocieszeni i wynadgrodzeni, a w tej drodze kwestia so­ cjalna bez wielkich zabiegów ku zadowolnieniu ministrów i proletariuszów zostałaby załagodzona. Obecnie nie wierzy bogacz w rajskie rozkosze po śmierci i dlatego dla biednych nic dać nie chce, a dynamitu, którym socjalista grozi, również się nie lęka i w swojej zapamiętałości bogactwa dalej zbiera, i przepaści, nad którą stanął, a która go wraz z rodziną każdej chwili pochłonąć może, w swoim zaślepieniu wcale nie widzi i zdaje się, że widzieć nie zechce, dopóki aż straszna katastrofa obecnemu nienaturalnemu porządkowi rzeczy kres nie położy, [przypis autora]

Fungować (łac. fungor) - działać, funkcjonować, sprawować urząd.

186

Celestyn Zyblikiewicz

* ginęli i na spłacanie pożyczek wojennych w pocie czoła nie pracowali. Żydzi rów­

nież kolei swoim potem nie budowali. Na tych przedsiębiorstwach ale (pożyczkach i liwerunkach wojennych, i tak samo przy budowach kolei) żydowscy bankierzy do posiadania swoich milionów doszli*140. Gdy kapitał w ogóle jest skrystalizowaną pracą umysłową i fizyczną człowieka, przeto również i na giełdach panowie milionerzy żydowscy pot i pracę 322 milio­ nów ludów Europy wyzyskali i tymi czynnikami się wzbogacili. Opierając się na naprowadzonych danych, zalecamy panom kapitalistom ży­ dowskiego narodu użyć dwie trzecie części swoich kapitałów na dobroczynne fun­ dacje dla ludów Europy na wzór średniowiecznych fundacyj, które potęga religii

stworzyła. Gdy obecnie religia jest bezwładna, a nadto żydowskich milionerów jako in­ nowierców obowiązywać nie może, przeto przedłożyliśmy nasze pretensje we for­ mie, jaką za najwłaściwszą uznaliśmy, żeby żydowskich panów milionerów przeko­ nać, że oni również dla ludów chrześcijańskich zobowiązania mają. Mamy przeto nadzieję, że panowie bankierzy żydowscy ze swoich obowiąz­ ków ciążących na nich wobec 322 milionów ludów Europy, które ich swoją krwią rozlewaną na polach bitwy i potem lejącym się strugami na zagonie i we warstatach wzbogacił, w drodze dobroczynnych fundacyj godnie wywiążą się. Za to, cośmy naprowadzili, nie mogą do nas panowie milionerzy żydowskiego narodu nigdy mieć urazy, przeciwnie - powinni do pewnego rodzaju wdzięczno­ ści poczuwać się, albowiem wskazaliśmy im sposób, jak mogą ten miecz Damoklesa odwrócić, który nad ich głowami zawisł, a który by im niezawodnie zgubę niechybną zgotował, jeśliby dalej tymi drogami postępowali, którymi dotychczas kroczyli. Musiałoby dojść do społecznej rewolucji, która by do proklamacji i znie­ sienia własności ze wszelkimi jej towarzyszącymi grozami doprowadziła. Jeśli ale panowie milionerzy wszystkich ludów i wyznań za naszą przewodnią myślą pójdą, odwrócą od siebie i swoich dzieci wszelkie im grożące niebezpieczeń­ stwo, a kwestia socjalna zostanie na całej długości i szerokości Europy w drodze pokojowej tak ku zadowolnieniu posiadających, jako też i nieposiadających zała­ twiona.

Zapytujemy niniejszym pismem, ilu synów żydowskich kapitalistów we wszystkich rewolu­ cjach i wojnach od roku 1789 aż do roku 1887 na barykadach lub też na polach bitwy poległo i rów­ nież którzy bankierzy żydowscy w tym czasie rządom Europy pożyczki wojenne udzielali, a którzy nie, i kto na wszystkich liwerunkach wojennych od stu lat najwięcej zyskiwał, [przypis autora] 140 Na dostawach wojennych dla Napoleona oraz na budowie kolei fortuny dorobił się James Mayer de Rottschild (1792-1869), syn Anzelma Mayera (1744-1812), założyciela dynastii (zob. ni­ żej przypis 143).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

187

Nadto winniśmy zauważyć, że mamy naszym systemem kolonizacji, wedle którego kolonizacje żydowskiego narodu proponujemy, jeszcze dalsze cele. Zale­ ciliśmy takowy dlatego, żeby panom kapitalistom europejskim podać nową myśl do fruktyfikacji141 ich kapitałów w obcych częściach świata, a to w celu, by kapitały, wydane w Europie na dobroczynne fundacje, w krótkim czasie mogli na powrót odzyskać i żeby w ten sposób ich ofiarność dla ludów Europy spotęgować. Panom Rotszyldom zalecamy na przykład, żeby dwie trzecie swoich kapitałów, tj. z 2 miliardów około 1,3 mld na dobroczynne fundacje dla ludów Europy użyli. Jednocześnie proponujemy przesiedlenie 6 milionów Żydów z Europy do Ame­ ryki i kolonizowanie ich wedle naszego systemu kolonizacji. Tą myślą podajemy zarazem klucz do odzyskania w krótkim czasie wydanych 1,3 mld złr na fundacje, celem załatwienia kwestii socjalnej w Europie. Jeśli panowie Rotszyldzi swój cały kapitał, pozostały od fundacyj w kwocie 700 milionów, w odbudowanie swej oj­ czyzny włożą, to może być rezultat taki, że za 30 lat w drodze spłat ratami przez farmerów takowy potrojony, tj. około 2 mld odbiorą. Przyjdą przeto za pośrednic­ twem naszego systemu kolonizacji na powrót do posiadania tego samego kapitału, jaki obecnie posiadają. Ojczyzna powstanie z tysiącletniej śmierci wskrzeszona, cały naród żydowski uszczęśliwiony, a ludy Europy otrzymają od panów Rotszyldów 1,3 mld złr na fundacje. Przeto i ludy Europy będą zadowolnione. Panowie Rotszyldzi staną się ale bohaterami dwóch części świata i w pamięci potomstwa wiecznie żyć będą, bez tego ale zeszliby z tego świata bez śladu, jak ich praojciec, genialny Anzelm, i ich ojcowie142. A cóż bowiem o nich historia przyszłym pokoleniom nadzwyczajnego opo­ wie? A że nie tylko od panów Rotszyldów dla załatwienia kwestii socjalnej w dro­ dze pokojowej odstąpienia pewnej części kapitałów na dobroczynne fundacje dla ludów Europy żądamy, lecz i od wszystkich innych milionerów, bez względu na wyznanie lub narodowość, dlatego obmyśliliśmy i dla innych panów kapitalistów drogę, którą krocząc, wydane kapitały na fundacje w Europie w najkrótszym czasie odzyskać mogliby. Całe Chiny wraz z pustynią Gobi i zachodnimi prowincjami zajmują 11 min 563 tys. km2 ziemi z ludnością około 426 milionów. Właściwe Chiny zaś mają 4 min 25 tys. km2 z ludnością 350 milionów. Przeto na mniejszym obszarze jak pół Europy żyje w Chinach o 22 min więcej jak w przeludnionej Europie na 9,5 min km2.

141 Fruktyfikacja (z łac.) - przynoszenie, dawanie owoców. 142 Anzelm Rotszyld - Mayer Amschel Rothschild (1744-1812), założyciel europejskiej dy­ nastii bankierów żydowskich. Jego synami byli: Amschel Mayer (1773-1855), Salomon Mayer (1774-1855), Nathan Mayer (1777-1836), Cal mann (Carl) Mayer (1788—1855), James Mayer de Rothschild (1792-1868).

188

Celestyn Zyblikiewicz

W dorzeczach rzek Jang-tse-Kiang i Hoangho żyje na takim obszarze jak prze­ ludnione Niemcy (w Niemczech na obszarze 540 tys. km2 45,3 min ludzi) 150 mi­ lionów. Przeto można sobie wyobrazić, jaka tam nędza być musi, a tym samym kwestia socjalna o wiele groźniejsza jak w Europie. Rosja ma w Azji około 17 min km2, a na tych obszarach tylko 15 min ludno­ ści. Jeśli całych 10 min km2 na nieużytki, niezdolne dla kolonizacji, odtrącimy, to pozostanie zawsze 7 min km2 urodzajnej ziemi, na której wygodnie 200 min ludzi osiedlić można. Na Borneo - Celebes - Sumatra z obszarem 1,37 min km2 żyje 7 min ludzi. Gdy na Jawie na obszarze 126 tys. km2 20 min ludzi żyje, to mogłoby się na niezaludnionych wyspach Sundajskiego Archipelagu najwygodniej 100 min ludzi po­ mieścić. Na Nowej Gwinei z obszarem 785 tys. km2 można by około 40 min ludzi osiedlić, a na Madagaskarze z obszarem 600 tys. km2 jest miejsce również na jakich 30-40 milionów. Zalecamy dlatego panom kapitalistom wszystkich ludów Europy, żeby się jęli myśli przesiedlenia co najmniej 100 milionów Chińczyków do pomienionych bez­ ludnych pustyń na podstawach naszego systemu kolonizacyjnego. Jeśli panowie kapitaliści nas usłuchają i tak postąpią, jak im radzimy, to odbiorą wydane kapi­ tały na dobroczynne fundacje w Europie za 15, 20, 30 lat i załatwią jednocześnie groźną kwestię socjalną w przeludnionych Chinach, i stworzą dobrobyt, a tym sa­ mym szczęśliwość ziemską dla 350 milionów Azjatów, gdyż 100 min przesiedlo­ nych Chińczyków do bezludnych pustyń założy tam nowe państwo, a pozostałym 250 min zrobi się szerzej w ojczyźnie. Panowie kapitaliści mogą w tej drodze swe kapitały w nieskończoność fruktyfikować, albowiem wsie powodują miasta, koleje, żeglugę, handel, przemysł etc. etc., a te różne działy otwierają dla kapitału nieskoń­ czone pole do fruktyfikacji, i to najpewniejszej. Liczny włoski proletariat agrarny i miejski, również nieprodukcyjny proleta­ riat obojga płci wielkich miast całej Europy należałoby w ten sam sposób jak Ży­ dów w niezaludnionych obszarach osiedlać, a nawet można by więzienia opróżniać i zbrodniarzy w pracowitych osadników na roli przemieniać143. Jak się tak postąpi, zniknie z miast proletariat, który rekrutów do domów karnych daje, a domy karne wypróżnią się i zaludnią puste obszary ziemi. Wszystkie pomienione kolonizacje winny odbywać się lub bezpośrednio przez rządy, lub też pod opieką rządów za pośrednictwem panów kapitalistów. Postępując wedle wskazanego programu, mogą panowie kapitaliści stać się istnymi dobroczyńcami cierpiącej ludzkości, a przy tym najuczciwsze, a zarazem i najświetniejsze interesa robić, uszczęśliwiając miliony różnorodnych ludów. H> Podobne poglądy głosił sławny włoski teoretyk prawa Raflaele Garofalo (1851-1934), autor Kryminologii (1885).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

189

W tym wypadku udało nam się cele humanitarne połączyć ze ściśle finanso­ wymi, dlatego wierzymy w to, że poszczególniony ideał stanie się już w niedalekiej przyszłości ideałem panów kapitalistów całego cywilizowanego świata, albowiem nie znajdą lepszej i pewniejszej drogi do fruktyfikacji swoich kapitałów. Niechże panowie Izraelici nie myślą, że mamy jakieś ukryte niechęci lub cele wobec nich itp. Przeciwnie, życzymy narodowi żydowskiemu z duszy i serca jak najlepiej, czego najwymowniejszym dowodem nasze niniejsze pismo. Jeśli bowiem tego rodzaju Nowa Judea, jaką zalecamy, kiedykolwiek powstanie, będzie nieza­ wodnie pod każdym względem krajem, który za wzór naśladowania godny wszyst­ kim innym ludom posłużyć może. Panowie kapitaliści ale mogą wydane kapitały na wskrzeszenie ojczyzny najdalej za 30 lat potrojone odebrać. Teraz pozwolimy sobie naprowadzić genezę naszego systemu kolonizacyjnego, który może już w niedalekim czasie poruszy miliony mieszkańców niebieskie­ go państwa144 z ich odwiecznych siedzib i zaludni nimi dziewicze obszary ziemi, które dotychczas odłogiem leżały. W roku 1869 jak consortium Simund & Kirchmayer dobra kameralne kupi­ ło145, powstała u nas pierwszy raz myśl wykupna dóbr zadłużonych i odprzedaży takowych w drodze parcelacji, a to w celu, żeby zapobiec przejściu ziemi w obce

ręce, a po rozparcelowaniu przysporzyć wielu ludziom egzystencję. Z tą myślą nosiliśmy się pełnych 18 lat i udawaliśmy się do kogo tylko można było, lecz bez skutku146. Nasz zamiar był ten, żeby stworzyć (choćby zagranicznym kapitałem) wielkie

towarzystwo parcelacyjne147, cały kraj obejmujące, które miało zadłużone dobra wykupywać i takowe w drodze parcelacji odsprzedawać. Słowem, staraliśmy się dla dobra kraju coś podobnego zrobić, jak jest obecnie w Poznańskiem przez wykupno dóbr i odsprzedaż takowych w drodze parcelacji praktykowane. Z tego, cośmy przez lat 18 w tej sprawie doświadczyli, przyszliśmy do prze­ konania, że egoizm górą idzie, sprawy zaś ogółu dotyczące mało kogo obchodzą,

a najmniej tych, których by obchodzić powinny i którzy by ze stanowiska zajmo­ wanego dla ogółu coś dobrego zrobić mogli. Gdyby nie to, byłaby nasza piękna 144 Niebieskie państwo - zapewne Izrael duchowy jako przedmiot tęsknoty Żydów. 145 Dobra kameralne - należące do państwa austriackiego. O operacjach finansowych kon­ sorcjum Samuela Simund(t)a i Franza Kirchmayera zob. Neues Wiener Tagblatt (Tages-Ausgabe), 1869, nr 308 (z dn. 7.11), s. 6; Grazer Volksblatt, 1869, nr 76 (z dn. 4.04), s. 3. Obszerne informacje o konsorcjum zob. Przewodnik Ekonomiczny, 1871, nr 3, s. 17-19. 146 Brak źródłowego potwierdzenia starań autora w tym zakresie. 147 Galicyjskie pomysły parcelacji większej własności ziemskiej omawia anonimowy korespon­ dent petersburskiego „Kraju”, 1884, nr 30, s. 4-5. Wiązało się to z odszkodowaniem (tzw. indemnizacją), jakie chłopi mieliby płacić właścicielom (pisał o tym stryj Celestyna, Mikołaj Zyblikiewicz, Indemnizacja, Kraków 1880).

190

Celestyn Zyblikiewicz

myśl już przed laty na pożytek kraju zrealizowaną została, a tysiące ludzi dziś bez chleba byliby znaleźli na farmach wynikłych z parcelowanych dóbr produkcyjne zajęcie, a tym samym egzystencję, podobnie jak to w Poznańskiem dzieje się, gdzie Prusacy swoim chleb i egzystencję dają. A czemuż by w Galicji podobnie stać się nie mogło? Nasza zdrowa myśl nie zaginęła pomimo ale wszelkich niepowodzeń. Gdy na­ sze usiłowania kończyły się na niczym, rodziła tymczasem jedna myśl drugą, aż się to wyłoniło, co w niniejszym pisemku do publicznej wiadomości podajemy, a co by wyszło na pożytek (rodzinnego kraju, Monarchii, Żydów i ogółu ludzkości), z całej duszy pragniemy. A że tak stanie się, wierzymy krzepko. Mamy przeto nadzieję, że nasze wieloletnie, bezowocne usiłowania w ostatecznym wyniku nigdy nie spo­ dziewanym i pomyślnym skutkiem uwieńczone zostaną.

Organizacja szkolnictwa Powiedziano że Nowa Judea o 6 milionach ludności ugruntuje się na 4.500 gmi­ nach wiejskich, każda po 200 kominów z tysiącem ludzi. Przeto można przyjąć, że w każdej wiosce będzie 100-150 dziatwy we wieku obowiązującym do uczęsz­ czania do szkoły, dla której byliby dwaj nauczyciele niezbędnie potrzebni, przeto w 4.500 gminach wiejskich 9 tys. nauczycieli. W każdej włości winna być zaprowadzona szkoła czteroklasowa, ze względu na ludzi różnych zawodów we włości zamieszkałych. Przeto w 450 włościach by­ łoby po dwóch nauczycieli więcej, razem 900, dlatego w 4.500 gminach wiejskich i włościach 9.900 nauczycieli.

W miastach powiatowych należałoby zaprowadzić sześcioklasowe szkoły mę­ skie, o 6 nauczycielach i jednym przewodniczącym, i również czteroklasowe żeń­ skie o 4 nauczycielkach i jednej dyrektorce, w 70 miastach powiatowych udzielało­ by naukę 490 nauczycieli i 350 nauczycielek. W każdym mieście obwodowym o 30 tys. ludności winna być na każdych 6 tys. ludzi jedna szkoła wstępna męska, z 4-letnimi wykładami, o 4 nauczycie­ lach i jednym kierującym, przeto wynosiłby personał148 nauczycielski wstępnych szkół męskich 25 osób w każdym mieście obwodowym, w 20 miastach obwodo­ wych razem 500 osób, dla nauki dziewcząt 5 szkół żeńskich, ze 6-letnimi wykła­ dami, każda o 6 nauczycielkach i jednej kierującej, razem z personałem 35 osób, w 20 miastach obwodowych 700 nauczycielek.

**’ Persona! - personel.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

191

Dla nauczania młodzieży męskiej w średnich szkołach winno być w każdym obwodowym mieście jedno pięcioklasowe realne gimnazjum (w którym by mło­ dzieży łaciną i greką nie maltretowano) jako zakład przygotowawczy do uniwersy­ tetu, tj. do szkół rabinowskich, w podobnym guście jak nasze duchowne seminaria, wykładów prawniczych, medycznych, technicznych, do szkoły sztuk pięknych, do szkoły handlowej i na kursa profesorskie wszelkich kategoryj . * Każdy z pomienionych zakładów miałby 6 nauczycieli i jednego kierującego, 20 miast obwodowych razem 140 osób. W miastach obwodowych razem 640 na­

uczycieli i 700 nauczycielek. W stolicy o 500-600 tys. ludności potrzeba: 100 szkół wstępnych męskich, każda o czterech nauczycielach i jednym kierującym, razem 500 nauczycieli; żeń­ skich 6-klasowych szkółek również 100, każda o 6 nauczycielkach i jednej dyrek­ torce; razem 700 nauczycielek dla młodzieży żeńskiej. Dla stolicy trzeba by pięcioklasowych realnych gimnazjów 10, z personałem nauczycielskim 70 osób. Wszechnice stanowiłyby: zakłady dla prawników, medyków, weterynarzy, nauczycieli wszelkich kategoryj, duchowne seminaria, wyższe szkoły techniczne, szkoła sztuk pięknych i szkoła handlowa z wykładami 2-, 3-, 4- i 5-letnimi, w któ­ rych około 100 nauczycieli młodzież nauczałoby. Jako pierwszą szkołę ze wszystkich należałoby w całej Nowej Judei freblowskie ogródki149 po wsiach i po miastach pozaprowadzać, w których około 10 tys. osób płci żeńskiej dziatwę dozorowałoby. Młodzież męską nauczałoby 11,7 tys. nauczy­ cieli (po wsiach i we włościach wraz męską i żeńską), nauczycielek miałaby Nowa

Judea 1.750, a dozorczyń we freblowskich ogródkach około 10 tysięcy.

* Ostateczny cel wszystkich nauk jest, żeby w społeczeństwie odpowiednią czynność zająć i za wypełnienie przyjętych na się obowiązków utrzymanie życia zdobyć. Dlatego należałoby li takie przedmioty w szkołach wykładać, które w praktycznym życiu zastosowanie znajdą i praktyczną ko­ rzyść przynieść mogą, gdy ale po ukończeniu szkół z greką i łaciną przyszły obywatel państwa nigdy więcej nie spotka się, przeto wieczna szkoda czasu zużytego na naukę łaciny i greki. Rugujemy dlate­ go łacinę i grekę ze szkół w Nowej Judei jako przedmioty nie mające najmniejszej praktycznej warto­ ści i zalecamy niniejszym pismem to samo uczynić wszystkim rządom Europy i skrócić w ten sposób czas nauki w średnich szkołach na 5 lat, a to celem, żeby młodzież już w dwudziestym roku życia chlebowe studia kończyła i w czas w małżeńskie związki wstępywała i kółka rodzinne zakładała, albowiem obecny system nauczania i praktykowania po urzędach umożliwia urzędnikom dopiero po dojściu do 40 lat żenić się, przeto jest obecny system nauczania i praktykowania najlepszym pro­ pagatorem prostytucji i szerzenia słabości płciowych, degeneracją rodowi ludzkiemu zagrażających [przypis autora]. 149 Freblowskie ogródki - szkółki dla najmłodszych dzieci w systemie wychowawczym nie­ mieckiego pedagoga, Friedricha Wilhelma Augusta Fróbla (1782-1852).

192

Celestyn Zyblikiewicz

System nauczania System nauczania i wychowania w dzieciństwie winien być ściśle na podstawach religijnych oparty. Naukę o koszerach (przepisach higienicznych i czystościowych) należy w bardzo obszernej mierze udzielać, albowiem są to przepisy istnie150 re­ alnej wartości. Kto tego nie rozumie, o czym tak zwane przepisy „o koszerach” traktują, co ich za cel itp., temu mogą się one śmiesznymi wydać. Kto ale nad tym zastanawiał się i ducha tych przepisów pojął, ten potrafi ducha ustaw i przepisów żydowskich tylko bardzo wysoko cenić. Są to bowiem zabytki egipskiej cywilizacji (która obeliski i piramidy budowała i mumie balsamowała), w której Mojżesz na dworze królewskim wykształcił się i wedle której higieniczne przepisy dla swego

narodu zestawił151. Zaiste mogliby filozofowie i ustawodawcy cywilizowanych ludów Europy z ksiąg żydowskich wiele użytecznych rzeczy dowiedzieć się, o których dotychczas jeszcze nie wiedzą. Każdą rodzinę żydowską obowiązuje religia przynajmniej raz w tygodniu przed szabasem całe ciało oczyścić, czyli wykąpać się. Czyż to może nie rozumny przepis higieniczny, świętością religii sankcjonowany, żeby na bezwzględne posłu­

szeństwo i zastosowanie zasłużył? Talmud152 naucza każdego Żyda, żeby przez sześć dni w tygodniu pracował, przed szabasem zaś żeby wraz z żoną i dziećmi wykąpał się, o dobre jadło i picie na szabas postarał się i by ten dzień na modlitwie i wypoczynku spędził. Czyż ten przepis nie jest ściśle do natury człowieka zastosowany? Sześć dni żmudnej pracy zasługuje przecież na to, żeby w siódmym wypocząć i sity przez wypoczynek dla następnych sześć dni pracy zrestaurować153 i również żeby czymś dobrym się pożywić, to znaczy jakiejś rozkoszy życia użyć. Czyż również wykąpana żonka nie jest milsza mężowi i tak samo wykąpany mąż żonce?

Nasz włościanin kąpie się zwykle dwa razy w życiu obowiązkowo, tj. pierwszy raz jak się urodzi, a drugi raz jak umrze. Czy nie należałoby u ludów chrześcijańskich w drodze ustawodawczej w każ­ dej wiosce parową łaźnię zaprowadzić i na panów nauczycieli obowiązek włożyć,

150 Istnie - prawdziwie. 151 W Księdze Wyjścia (Exodus) i Księdze Powtórzonego Prawa (Deuteronomium). 152 Talmud (hebr.) - żydowskie księgi praw i przepisów religijnych wraz z komentarzami i dys­ kusjami, zebrane w dwóch zbiorach: palestyńskim (IV w.) i obszerniejszym babilońskim (V w.), wznawianym w Polsce w XIX wieku w masowych nakładach. 153 Zrestaurować - odnowić.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

193

żeby ze szkolną młodzieżą każdej soboty do łaźni uczęszczali, by w tej drodze młodsze pokolenie do oczyszczenia ciała przyzwyczaić? U Żydów jest postanowiony fachowo wykształcony schachter15* do bicia bydła, którego obowiązkiem dwukrotnym pociągnięciem noża odebrać zwierzęciu życie i orzec, czy takowe zdrowe i do użytku dla ludzi przydatne. U nas ucieka kogut zarżnięty i męczy się nieraz kilkadziesiąt minut, nim zginie, a chłop dobija ginące bydło i zjada. Czy nie należałoby i u nas podobnych schachterów do bicia bydła i orzeczenia, czy takowe zdrowe i do użycia przydatne lub nie, jeśli już nie w każdej wiosce, to w każdym miasteczku w drodze ustawodawczej zaprowadzić? W naszych gimnazjach uczą pilnie greki i łaciny, z którymi obywatel państwa po ukończeniu szkół nigdy więcej w życiu nie spotka się, praktycznych rzeczy ale wcale nie, bo są to rzeczy najpewniej głupie, gdyż li tylko przez żydowskich belferów155 nauczane, niestety, ale w życiu co krok napotykane, a greka i łacina nigdy *. Zdaje się, że starzy filozofowie, jak Mojżesz, Budda, Konfucjusz, Mahomet156 etc. etc., o wiele lepiej istotę człowieka i wszelkie ułomności tejże znali i wedle tego swoje przepisy dla człowieka zastosowali, jak obecni, którzy człowieka jednostron­ nie traktują, tj. z zapatrywania materialistycznego, co ale nie wystarcza, gdyż czło­ wiek składa się z dwóch części, tj. cieleśnej i duchowej, dlatego należy jedną i drugą

mieć na oku i podczas wychowania jednej i drugiej zadość uczynić, tj. obydwie kształcić, rozumiemy: ciało i duszę. Ciało należy w tym kierunku kształcić, żeby zawsze zdrowe było, duszę zaś w tym, żeby ona, jako kierująca ciałem, uczciwa

pozostała. Pierwszą podstawą do uczciwości duszy, tj. duchowej części człowieka, po­ zostanie niezaprzeczenie raz na zawsze wychowanie religijne w dzieciństwie, a że wielkie masy ludu, którym ani filozoficznego wykształcenia, ani też egzystencji bez pracy dać nie można, pod względem pojęć przez całe życie dziećmi pozostać mu­ szą, nie można ich z religii wyzuwać, gdyż religia pozostanie raz na zawsze owym moralizującym czynnikiem, bez którego (kitu157) każdy ustrój społeczny rozchwiać

by się musiał. Talmud uczy Żydów tak: „Z takim goimem, który przed krzyżem czapki nie uchyla, w podróż nie puszczaj się, bo cię zamordować może”158. Zaiste, bardzo mą­ dra nauka, gdyż z doświadczenia codziennego życia wzięta. Języki grecki i łaciński można by w gimnazjach europejskich jako nadobowiązkowe przed­ mioty wykładać, nigdy ale jako obowiązkowe. 1M Schachter (niem.) - rzezak zajmujący się ubojem rytualnym, po hebrajsku szo(c)het. I5i Belfer (żyd. z niem. Behelfer) - pomocnik nauczyciela lub nauczyciel religii w chederze. W drugiej połowie XIX wieku wymienionych proroków i założycieli religii niewielu uzna­ wało (jak autor Nowej Judei) także za filozofów. 157 Kit - tu: spoiwo. IM Nie udało się ustalić źródła cytatu.

194

Celestyn Zyblikiewicz

Błędem kardynalnym tegoczesnych filozofów jest to, że każdy z nich swoją własną osobę za miernik dla milionów ludzi bierze, niepomny tego, że miliony lu­ dzi równie jemu wykształcić nie można, gdyż nie byłoby komu w polu ani po warstatach pracować (ci zaś, nie mogąc osiągnąć wyższego wykształcenia, potrzebują religii), i że owe miliony ludzi takich samych splotów mózgu, przeto podobnych pojęć przyrodzonych nie mają i w podobnych materialnych warunkach jak on żyć nie mogą, ażeby mogli być „i bez religii” tak moralnymi jak on. Przeto niech tacy filozofowie, którym religia w społeczeństwie zawadza, o tym nigdy nie zapominają, cośmy powiedzieli159. Czyż dziesięć przykazań nie potwierdza to samo, co naprowadziliśmy? Gdy­ by natura człowieka tego rodzaju przepisów i ostrzeżeń, jakie dziesięć przykazań w sobie zawiera, nie wymagała, nigdy by takowych nie było, a że są i przez tysiące lat wartość ich niezmiennie się utrzymuje, przeto dowód, że były i są potrzebne. Wychowanie dzieci w szkole pod względem umoralnienia winno w duchu dziesięciu przykazań się odbywać. Kto wychowa społeczeństwo ściśle wedle dzie­ sięciu przykazań żyjące, ten stanie się największym i najzasłużeńszym człowiekiem po wszystkie czasy, któremu owe Hannibale, Aleksandry Wielkie, Napoleony itp. ludzkie wielkości ani rzemyków u trzewików rozwiązać nie będą w stanie, gdyż tam, gdzie owi ludzie żyć będą, będzie istny raj ziemski. We wiejskich szkółkach winno przeto duchowej części człowieka dziesięć przykazań za podstawę wychowania służyć; cieleśnej części zaś wykształcenie w praktycznym kierunku na przyszłego rolnika, tj. podstawa na dziesięciu przy­ kazaniach oparta powinna dać przyszłemu obywatelowi państwa żyjącemu na roli grunt moralny, praktyczna nauka w kierunku jego przyszłego zawodu powinna położyć fundament do jego dobrobytu. A dopiero dobrobyt połączony z moral­

nym wychowaniem może całe społeczeństwo umoralnić, albowiem jedno bez dru­ giego nie wystarczy. W wiejskich szkółkach nie należy przeto w ogóle takich nauk udzielać, które od religii odprowadzają, lecz ściśle takie, które religijność i pracowitość wszcze­ piają. Wykłady praktyczne nauki rolnictwa, ogrodnictwa, winiarstwa, jedwabnictwa i pszczelnictwa, udzielane przez zarządców ekonomicznych, ogrodników, jedwabiarzy i pszczelarzy w lecie, zaś teoretyczne w zimie, tak dorosłej młodzieży, jako

też i ojcom rodziny, winny fachową szkołę rolniczą zastąpić.

Wśród filozofów odrywających moralność od religii są m.in. pozytywiści (A. Comte, J. S. .Mili, H. Spencer, E. Renan; w Polsce - A. Świętochowski).

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

195

W szkole ludowej winien naród żydowski przyjąć język niemiecki książkowy, gdyż żargon zepsutej niemiecczyzny160 nie jest językiem do wykładów szkolnych przydatnym, dlatego należy takowy zupełnie wykorzenić. W szkołach średnich należałoby obok języka niemieckiego uczyć języka an­ gielskiego jako panującego w Stanach Zjednoczonych, bez którego tam żaden czło­ wiek wykształcony obejść się nie może. Języka hebrajskiego uczono by w szkołach ludowych i średnich jako języka starożytnego, podobnie jak u nas greki uczą, a dopiero kandydaci do posad rabinowskich wyuczaliby się tego języka należycie w duchownych seminariach. Dwie godziny w tygodniu wystarczałoby na język hebrajski. Szkoły średnie byłyby rodzajem realnego gimnazjum, w których by łaciny i greczyzny nie uczono. Po usunięciu tych języków wystarczy pięć lat czasu, aże­ by się należycie wyuczyć języka niemieckiego i angielskiego, geografii, historii

powszechnej, nauk przyrodniczych, nieco technicznych i rysunków, rachunków praktycznych i nieco geometrii; a tymi wiadomościami młodzieniec wyposażo­ ny przechodziłby na kursa wykładów uniwersyteckich, czyli chlebowych, które by, wedle zawodu, dwa, trzy, cztery, pięć lat trwały. Resztę wykształcenia zawodowego

uzupełniłby każdy praktyką zawodową i złożeniem dotyczących egzaminów, które by mógł składać, będąc na stanowisku po kiIkoletniej praktyce. Przy takim systemie nauczania kończyłaby młodzież męska zawodowe nauki już w dwudziestym roku życia, resztę wykształcenia osiągałaby w praktyce zawo­ dowej, a przez złożenie egzaminów zawodowych dałaby dowody zawodowej doj­ rzałości.

Pokazuje się przeto, że przez usunięcie greczyzny i łaciny ze szkół kończyłaby młodzież o trzy lata wcześniej studia, o trzy lata wcześniej wstępywałaby w związki małżeńskie i o trzy lata wcześniej przychodziłaby do chleba, a tym samym żyłaby

o trzy lata więcej, o które (trzy lata życia) łacina i greczyzna każdego obywatela państwa, który na wykłady gimnazjalne uczęszczał, uszczupla. Ustrój społeczny winien w Nowej Judei być po myśli mojżeszowych przepi­ sów, tj. żeby każdy młodzieniec, najdalej w dwudziestu latach, miał utrzymanie zapewnione i mógł się ożenić, i kółko rodzinne założyć. Dlatego winien system nauczania w duchu tych przepisów być pokierowanym, tj. żeby chlebowe studia można już w dwudziestym roku życia ukończyć i żeby pomieszczenia po ukoń­ 160 Żargon zepsutej niemiecczyzny - język żydowski, zwany w epoce żargonem, powstał w śred­ niowieczu na bazie języka niemieckiego z elementami hebrajskimi i słowiańskimi. W drugiej po­ łowie XIX wieku był zwalczany także przez samych Żydów, zarówno oświeconych maskilów, jak i zwolenników asymilacji (zob. W. Feldman, O żargonie żydowskim. Studium publicystyczne, Lwów 1891; H. Feldstein, Żargon żydowski jako cel i jako środek, Lwów 1891; I. Suesser, Kilka słów o żargo­ nie i teatrze żydowskim, Lwów 1891 - wszystkie trzy publikacje jako odbitki z „Ojczyzny").

196

Celestyn Zyblikiewicz

czeniu studiów nie brakło, i ażeby dotacja w urzędzie na utrzymanie nowożeń­ ców wystarczyła. To winno się stać w interesie dźwigni161 publicznej moralności, żeby młodzież, która studia uniwersyteckie pokończyła, nie była skazana, jak to się w cywilizowanej Europie dzieje, żyć po karczmach i spać w domach rozpusty, lecz żyć i spać w kółku rodzinnym i spocząć po całodziennej pracy na łonie kochającej małżonki, jak to prawo mojżeszowe przepisuje. Zwyczaje starożydowskie, żeby nowożeńcom ojcowie młodziana i oblubienicy przez 4-6 lat wikt i stancję dawali162, winny u wszystkich stanów na praktyczne zastosowanie zasłużyć, gdyż przyczyniają się bardzo do dźwigni publicznej moral­ ności, umożliwiają bowiem w młodym wieku związki małżeńskie. Młodzieniec, ukończywszy studia w dwudziestym roku życia, żeni się i wstę­ puje do praktyki urzędowej, która trwa przez dwa lub cztery lata; tymczasem dają ale utrzymanie rodzice. Po odbytej praktyce otrzymuje posadę urzędową i, natu­ ralnie, taką dotację, żeby z niej mógł wraz z żoną wyżyć. Tak postępując, nie będzie nikt potrzebował żyć w karczmie i spać w domu rozpusty. O, gdyby te zwyczaje i cywilizowana Europa u siebie zaprowadziła!... Gdzieżby ale wysoka kultura Europy coś podobnego u siebie przyjęła, przecież to zwyczaje czysto barbarzyńskie, przecież to, co cywilizacja europejska praktyku­ je, jest o wiele lepszym jak przestarzałe przepisy jakiegoś tam Żyda - Mojżesza! W Europie idzie młodzieniec po ukończeniu praw w dwudziestym piątym roku życia na koszt rodziców' przez sześć lat do urzędu praktykować. Mając 30-31 lat, otrzymuje 500-600 złr pensji, z której ze żoną przecież wyżyć nie może i musi cze­ kać, dopóki 1-1,2 tys. złr pensji nie dosłuży się, co zwykle dopiero w czterdziestym roku życia uskutecznia się. Pan prawnik, znękany jałowym życiem i zrujnowany fizycznie kawalerskimi słabościami, wstępuje, mając lat czterdzieści, w związki małżeńskie. Chcąc sobie utracone lata wynadgrodzić, bierze sobie młodziutką i ładniutką żoneczkę, która jakoś dla starego i zrujnowanego męża milutkiego uśmiechu na ustach ani rusz wydobyć nie może, który ale dla młodych auskultantów163 jakoś zawsze ma w po­

gotowiu, co ale panu juryście164 dnie jego życia zatruwa. Wołałby bowiem, żeby który z panów auskultantów nowe futro lub nawet pulares z calomiesięczną pensją przyswoił sobie, jak jeden tylko raz do jego skarbca zakradł się; albowiem ten droż­ szy, jak wszelkie inne skarby świata, bo tym skarbcem jest przecież ukochana żona, której miłości za żadne skarby świata z nikim podzielić nie można, gdyż miłość spółki nie znosi. 161 162 163 Iw

Dźwignia - podniesienie. Wikt i stancja - jedzenie i mieszkanie. Auskultant (z łac.) - niższy urzędnik sądowy, pomocnik sędziego, aplikant. Jurysta (z łac.) - prawnik.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

197

Wiarołomstwo młodej żony, która zrujnowanego starucha kochać nic może, choćby i chciała, targa wnętrze duszy pana jurysty i nie daje mu spokoju ani we śnie, ani na jawie. Zgryzoty moralne wyniszczają ale organizm i śmierć przed czasem po­ wodują, a nadto i umrzeć spokojnie nie pozwalają. Przy łożu śmierci bowiem stoi wiarołomna żona bez miłości i dzieci, o których pan jurysta nie wie, czy on ich ojcem. Przeto bez najmniejszej pociechy schodzi pan jurysta, przebolawszy tyle w życiu, z tego padołu płaczu i istnego zgrzytu zębów dla panów prawników i innych kategoryj urzędników, którym te wszystkie rozkosze cywilizacja dziewiętnastego stulecia przysporzyła, a którzy z przyczyny wadliwego ustroju społecznego w czas, kiedy na­ tura przykazuje, żenić się nie mogą. - A czyż to może nie rzeczywista prawda? Przeto system nauczania nie tylko w Nowej Judei, lecz w całej Europie winien by być tego rodzaju, żeby młodzieniec najdalej w dwudziestym roku życia studia chlebowe ukończył i mógł samoistny zawód zacząć, dotacja ale winna być taka, żeby mógł w związki małżeńskie w młodym wieku wstąpić i żyć i spać w kółku

rodzinnym, nie zaś w karczmie i w domu rozpusty. Ażeby tamę importowanemu zwyczajowi z Europy starokawalerstwa i staro­ panieństwa położyć, winno ustawodawstwo Nowej Judei wyznaczyć dla urzędni­ ków bezżennych pensję mniejszą, dla żonatych zaś większą; a na panów stanu nieurzędniczego, którzy we związki małżeńskie do 24 lat nie wstąpią, nałożyć podatek prostytucyjny co najmniej 10 procent dochodu rocznego, który używano by na zaopatrzenie starych panien i na zakłady wychowawcze dla dzieci miłości. Adiunkt sądowy w Nowej Judei pobierałby kawalerem 800 złr pensji, żonaty 1.200 złr. Każdy urzędnik państwowy miałby obowiązek troje dzieci ze swojej pen­ sji utrzymać, na każde dziecko zwyż trojga dzieci pobierałby dodatek na utrzyma­ nie, np. adiunkt sądowy po 50 złr na każde nadliczbowe dziecko. Tak samo powin­ ny większe przedsiębiorstwa prywatne swoim oficjalistom pensję wymierzać, gdyż

żonaty człowiek więcej potrzebuje jak nieżonaty . * * Jeżeliby nam kto zarzucił, że małżeństwa wczesne powodują dużo dzieci, przeto wiele kło­ potów, i że średni stan, wstępując w młodym wieku w związki małżeńskie, produkowałby tyle inte­ ligentnego proletariatu, że nie miałby się takowy gdzie podziać, to wskazujemy na puste obszary na globie ziemskim, na których na 1.600 milionów ludzi co najmniej miejsca, a jak ludzie tytoń palić i wódkę pić przestaną, to będzie miejsce na 2 tysiące milionów. I zwracamy zarazem uwagę na nasz system kolonizacyjny, za pośrednictwem którego można w krótkim czasie całe państwa z jednej części świata do drugiej przesiedlać i przy tym kapitał kolonizacyjny w nieskończoność mnożyć. Przeto można będzie nadliczbowe dzieci urzędników i inteligentny proletariat wszystkich innych kategoryj, podobnie jak Żydów, na 60-morgowych gospodarstwach kolonizować. Z 60-morgowego, racjonalnie wyzyskanego gospodarstwa, można ale lepiej żyć, jak starosta lub pan konsyliarz żyje, gdyż zyje się niezawiśle, bez odpowiedzialności, a je i pije się może lepiej, jak pomienieni panowie, a pracuje się o wiele mniej jak ci panowie. Chodzić będzie tylko o to, żeby takie kolonizacje odby­ wały się pod opieką państwa przez panów kapitalistów lub też przez samo państwo i wszędzie, tylko nie tam, gdzie żółta febra, np. w Afryce, [przypis autora]

198

Celestyn Zyblikiewicz

System nauczania w szkołach żeńskich winien stosować się ściśle do przy­ szłych zajęć kobiety jako gospodyni domu i matki. Wszystkie inne przedmioty, nie zmierzające do tego celu, wykładane w wyższych szkołach żeńskich, nie powinny być do wykładów dopuszczone. W ogóle winien naród żydowski, odzyskawszy swoją samoistną ojczyznę, co do wychowania kobiety zastosować system wychowawczy mądrymi przepisami mojżeszowymi zalecony, albowiem kobieta winna pozostać kobietą w karbach jej naturalnego przeznaczenia, tj. być dobrą gospodynią domu, wierną małżonką i przykładną matką dla dzieci. Jak się w tym kierunku należycie wychowa, to bę­ dzie tak wychowaną, jak powinna być wychowaną. Dlatego nie trzeba jej zawra­ cać głowy jakimiś cywilizacyjnymi andronami, jak „wyższą matematyką, chemią i przyrodniczymi naukami”, które w szkołach żeńskich obecnie wykładają, a które z kobiety jakiegoś „bezpłciowego dziwoląga” robią, do żadnych zajęć kobiecych w domu należycie nie przysposobionego. Dziewczyna siedzi w wyższej szkole żeń­ skiej do szesnastego roku życia, przeto w czasie, w którym miała w domu prak­ tyczną naukę odbyć celem wykształcenia się na dobrą gospodynię domu, tam ale uczy się przeliczona „małpeczka Darwina” (że ona niczym innym nie jest, wyucza się tego w wyższej szkole żeńskiej) kardynalne cnoty kobiety lekceważyć i wyrasta

na emancypantkę, której mężczyźni lękają się i unikają. Starzeje się dlatego panna emancypantka bez miłości mężczyzny, którą jej dziesięć dyplomów doktorskich

nie wynadgrodzi, gdyż jeden całus ukochanego mężczyzny więcej rozkoszy życia powroduje jak choćby pięćdziesiąt dyplomów. Przeto całe życie panny doktorki ani funta kłaków nie warta165. Taka panna czeka i czeka, czy jaki adorator ze swymi afektami miłosnymi w jej progi nie zawita, a gdy się doczekać nie może, ofiaruje swą miłość pierwszemu-lepszemu, choćby na kredyt..., a uczyniwszy raz tak, za­ czyna urbi et orbi zasady wolnej miłości, jako najwięcej z prawami przyrodzonymi zgodnej, wygłaszać. Żeby nie pozostać samą na polu upadku moralnego, który na niej, pomimo wygłaszanych przez nią teoryj w7olnomyślnych przy każdej sposob­ ności, jak Alp166 cięży, zaczyna swe koleżanki do takiego samego postępowania nakłaniać, rozumując, że ród kobiecy jest tak samo z mięsa, krwi i kości jak i mę­ ski, że potrzebuje przeto zaspokojenia praw7 naturą wskazanych, czy to ze ślub­ nym lub nieślubnym mężczyzną... Taki i nie inny koniec - panien emancypantek, którym naród żydowski w swej ojczyźnie i za Oceanem wyłonić się nie powinien pozwolić.

M War tac - mieć wartość. 1W Alp - góry Alpy.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

199

Europa zaś powinna ich istnienie, na jej całej długości i szerokości, ustawami zabronić, gdyż panny emancypantki są niczym innym, jak tylko jednym spomię­ dzy wielu innych nonsensów dziewiętnastego stulecia. Zachodzi wielkie pytanie, czy Mojżesz, Budda i Mahomet, którzy kobietę przed okiem obcego mężczyzny za­ mykać kazali, byli mniej mądrymi niż panowie filozofowie tegoczesnej cywilizacji, którzy kobietę w towarzystwo męskie wprowadzali i ją na tysiąc pokus wystawiali? Jeśli kobieta innego mężczyzny prócz swego męża nie widzi, a mężczyzna innej kobiety prócz swej żony, musi żona dla męża być najładniejszą, najmilszą kobietą i tak samo mąż dla niej. Jeśli miłość, która dla obojga płci najwyższe moż­ liwe szczęście ziemskie powoduje, trzecimi osobami nie jest zamącona, jest szczyt możliwego szczęścia ziemskiego dla mężczyzny i kobiety osiągnięty. Bezwzględne stykanie się kobiet z obcymi mężczyznami u cywilizowanych narodów stoi temu możliwemu szczęściu ziemskiemu właśnie na zawadzie. Na koniec zachodzi pytanie, co jest gorszym: czy wielożeństwo Azjatów, czy prostytucja i wielomęstwo cywilizowanych ludów? Wielożeństwo Azjatów jest o tyle lepsze, że nie powoduje chorób zaraźliwych i daje utrzymanie właśnie tej kategorii dziewczętom, które u cywilizowanych ludów

na staropanieństwo lub na wielomęstwo w domach rozpusty są skazane. Wielomę­ stwo tegoczesnej cywilizacji jest o tyle gorsze, że skazuje na zbydlęcenie znaczny zastęp dziewcząt, nie dając im żadnego pewnego utrzymania, i powoduje zaraźliwe choroby ród ludzki degenerujące. W Azji żyją li tylko zamożne stany w wielożeństwie, ale de jurę; w cywilizowa­ nych krajach żyją zamożne stany również w wielożeństwie, z tą jednakże różnicą, że nie de jurę, lecz de facto. Dlatego winien naród żydowski, osiedliwszy się raz w swojej ojczyźnie, starać się zaraźliwych chorób płciowych, tej zdobyczy cywilizacyjnej, której tysiące cór Izraela w domach rozpusty europejskich ulegają, choćby najsurowszymi ustawami pozbyć. A jeśli przez emigrację naród żydowski nic by więcej nie osiągnął, jak tylko

uzdrowotnienie, to już warta, żeby przesiedlił się za Ocean, i to bez zwłoki. A jak raz naród żydowski w swej nowej ojczyźnie za Oceanem będzie, to po­ starajcież się o to wy, panowie rabini, i wy, ustawodawcy, żeby przede wszystkim kobietę dobrze wychować, albowiem od dobroci wychowania kobiety, jej zalet i cnót domowych zawisła dobroć i wartość całego narodu, gdyż kobieta wychowu­ je cały naród z pokolenia w pokolenie. Przeto jakie kobiety wychowacie, taki cały naród będzie i jego przyszłe pokolenie. Wartość kobiety bowiem może posłużyć za miernik wartości całego narodu: jaka wartość kobiety, taka sama wartość całego narodu.

200

Celestyn Zyblikiewicz

Organizacja stosunków sanitarnych Talmud uczy: „Nie mieszkaj tam, gdzie nie ma lekarza. Temu, który ci utracone zdrowie przywróci, winieneś być całe życie wdzięcznym”167. Ileż to w tych kilkunastu słowach mądrości, o której miliony włościan euro­ pejskich ani pojęcia nie mają! Czyż nie lepiej byłoby w szkołach podobnych rzeczy uczyć, jak niepotrzebnej łaciny i greki? Zaiste, wiele rzeczy można by z ksiąg żydowskich do książek szkol­ nych cywilizowanych ludów żywcem przenieść i młodzież z tą prawdziwą filozofią życia, która jest w Talmudzie zawarta, poznajomić. Talmud jest właśnie tą księgą mądrości, która 6 milionów Żydów do zapano­ wania kapitałem nad 322 milionami ludów Europy doprowadziła. Przeto uczmy się i my z ich ksiąg tej filozofii życia, z którą na każdym kroku w życiu spotkać się możemy, nie tak jak z łaciną i greką. Teraz przystępujemy do właściwego tematu, tj. do organizacji stosunków sani­ tarnych w Nowej Judei. Ażeby po wsiach odosobnienie zapadłych na zaraźliwe choroby uskutecznić i w ten sposób szerzeniu się zarazy zapobiec, winni panowie kolonizatorowie w sa­ dzie każdej farmy domowy szpitalik z miejscem na dwa lub trzy łóżka wybudować. Ten szpitalik mógłby być użyty w czasach zdrowych na skład przyborów sadowni­ czych i pszczelarskich, w czasie epidemii zaś służyłby na odosobnienie epidemią dotkniętych. W czasie tyfusu168 miałyby takie szpitaliki szczególną wartość, gdyż nie dopuszczałyby szerzenia się epidemii. Jak już w ustępie „Dobroczynne fundacje” poszczególniliśmy, winna mieć każda włość szpital na 10 łóżek, każde powiatowe miasteczko na 25 łóżek, każde obwodowe miasto na 200 łóżek, stolica zaś w miarę potrzeby szpitali i łóżek. Mieszkańców każdej włości i 9 okolicznych wiosek, razem około 10 tys. ludzi, miałoby w swej opiece dwóch lekarzy, przeto w gminach wiejskich zaopatrywałby jeden lekarz 5 tys. ludzi, płatny z kasy chorych. Przeto w 450 włościach znalazłoby zajęcie i utrzymanie 900 lekarzy, 900 egzaminowanych felczerów (cyrulików) i 450 lub 900 egzaminowanych akuszerek; w każdym powiatowym mieście - po 4, w sie­ demdziesięciu - 280 lekarzy, 280 felczerów i 280 akuszerek. W miastach obwodowych znalazłoby utrzymanie w każdym 16 lekarzy, 16 fel­ czerów i 16 akuszerek, w 20 razem 320 lekarzy, 320 felczerów i 320 akuszerek, a w sto­ licy o 500-600 tys. ludności - co najmniej 300 lekarzy, 300 felczerów i 300 akuszerek.

167 Nie udało się odnaleźć źródła cytatu. IM Tyfus - tyfus plamisty, ostra choroba zakaźna.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

201

Służbę sanitarną pełniłoby 1.800 lekarzy, 1.800 felczerów (cyrulików) i 1.800 akuszerek. Licząc w każdym miasteczku powiatowym 1 aptekę, w obwodowych miastach po 3, a w stolicy 30, przeto 160 aptek wydawałoby lekarstwa chorym. Gdy wszystkie stany, z wyjątkiem może 10% bogaczy, w liczbie około 600 tys. ludzi, byłyby w stowarzyszenia połączone i miałyby swoje kasy chorych, dlatego miałoby każde stowarzyszenie swego lekarza z kasy chorych płatnego, przeto dzie­ więć dziesiątych lekarzy miałoby byt zapewniony z kasy chorych i równie dziewięć dziesiątych ludności nie płaciłoby lekarza, apteki, kąpieli i zmiany klimatu z wła­ snych, lecz z funduszu kasy chorych. W całej Nowej Judei nie byłoby człowieka, któremu by dobrodziejstwo leka­ rza, apteki, kąpieli, zmiany klimatu i stosownego wiktu podczas słabości brakło. Również grzebałoby się dziewięć dziesiątych części ludności, ujętych w stowa­ rzyszenia, nie z osobistych, lecz z funduszów kas pogrzebowych. Zaprowadzenie takich stosunków sanitarnych i pogrzebowych zalecamy ni­ niejszym pismem rządom i ludom całego cywilizowanego świata.

Organizacja spraw duchownych W 4.500 gminach wiejskich pełniłoby funkcje duchowne 4.500 rabinów. Rabin każdej włości byłby przełożonym nad rabinami w 9 okolicznych wioskach. Rabin w powiatowym miasteczku miałby zwierzchnictwo nad rabinami 4 wło­ ści i 46 wiosek okolicznych, przeto byłby przełożonym 50 rabinów. W każdym ob­

wodowym mieście fungowałoby co najmniej 5 rabinów, jeden z tych pięciu miałby tytuł obwodowego rabina i byłby przełożonym rabinów w całym obwodzie w licz­ bie 205. W stolicy miałby siedzibę arcyrabin-metropolita jako zwierzchnik nad wszystkimi rabinami w całym kraju. W stolicy byłoby około 50 rabinów in cura aniniarutn'69. Szkoła rabinowska i konsystorz170 miałyby swoją siedzibę w stolicy. Sprawy duchowne załatwiałoby w Nowej Judei 4720 rabinów z arcyrabinem, czyli metropolitą na czele, który utrzymywałby kancelarie konsystorskie z licznym personałem duchownych urzędników. Szkoła rabinowska zatrudniałaby również znaczny persona! rabinów-profesorów.

Razem zajmowałoby się sprawami duchownymi i znalazłoby utrzymanie około 5 tys. osób, a jeśli doliczymy funkcjonariuszy niższorzędnych i schdchte-165 *

165 In cura animarum (łac.) - na służbie duszpasterskiej. Konsystorz - zgromadzenie duchownych.

202

Celestyn Zyblikiewicz

rów, znalazłoby przy sprawowaniu funkcyj rytuałowych171 około 10 tys. osób utrzymanie.

Sądownictwo, władze administracyjne, finansowe i urzęda miejskie W gminach wiejskich wykonywałby najwyższą władzę naczelnik gminy wraz z radą gminną, za porozumieniem się z miejscowym rabinem jako obeznanym

z ustawodawstwem. Wszelkie spory, do atrybucji urzędu gminnego należące, są­ dziłby rabin wraz z przełożonym gminy, a gdzie by ich władza ustawała, wkraczał i rozstrzygałby sprawę sędzia pokoju jako najwyższa instancja w okręgu 10 gmin wiejskich. Sprawy nie należące do jurysdykcji sędziego pokoju rozstrzygałyby sądy powiatowe i obwodowe, a jako najwyższa instancja sąd krajowy (stanu) w stolicy. Drogę łaski172 w mniejszych sprawach rezerwowano by dla prezydenta kraju (stanu), we ważniejszych dla każdorazowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Licząc w każdym miasteczku powiatowym po 5 urzędników sądowych, razem 350, w każdym mieście obwodowym po 20, w 20 miastach obwodowych razem 400, w stolicy zaś tyle, ile we wszystkich miastach obwodowych, tj. 400. Przeto byłoby urzędników' sądowych około 1.150. Licząc po 5 adwokatów w każdym mieście obwodowym, przeto w 20 miastach obwodowych 100, a w stolicy tyle, ile w miastach obwodowych, tj. 100, to pełniłoby 200 osób, prócz dependentów'173, służbę adwokacką. Licząc w każdym miasteczku powiatowym i w każdym mieście obwodowym 1 notariusza, a w stolicy 10, pełniłoby służbę notarialną około 100 notariuszów, prócz ich pomocników. W sądownictwie fungowałoby około 1.460 osób wyższej, a około 540 niższej rangi, razem około 2 tys. osób. Licząc na służbę administracyjną również 2 tys. osób, na finansowe wraz ze strażą skarbową 4 tys., na urzęda ekonomiczne miejskie i biura informacyjne 2 tys. osób, przeto mogłoby żyć z pomienionych urzędów i funkcyj około 10 tys. osób.

Poczty i telegrafy Licząc w każdej włości pocztę z telegrafem o jednym funkcjonariuszu, we wszyst­ kich włościach razem 450 funkcjonariuszy, w każdym powiatowym miasteczku

171 Rytuałowy - związany z rytuałem, kultem religijnym. m Droga łaski - prawo łaski. ’7ł Dependent - sekretarz lub praktykant pracujący u adwokata albo notariusza; niższy urzędnik.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

203

pocztę i telegraf z personałem służbowym 5 osób, w 70 miasteczkach razem 350 zatrudnionych osób, w 20 miastach obwodowych razem 400 osób zatrudnionych przy służbie pocztowej i telegraficznej, a w stolicy również 400 funkcjonariuszy pocztowych i telegraficznych, przeto przedstawia się, że przy pocztach i telegrafach około 1.600 ludzi utrzymanie mieć by mogło.

Ile osób mogłoby żyć z różnorodnych funkcyj publicznych? 1) z funkcyj duchownych i rytuałowych żyłoby funkcjonariuszy około 10 tys.; 2) z funkcyj sanitarnych około 5,4 tys.; 3) z funkcyj szkolnych około 22.450; 4) z funkcyj urzędniczych około 10 tys.; 5) z funkcyj przy telegrafach i pocz­ tach około 1,6 tys.; 6) przy urzędach ekonomicznych po wsiach około 10 tys.; 7) przy straży bezpieczeństwa około 13 tys.; razem: 73.450. Doliczywszy do tego dziennikarzy 2 tys., razem: 75.450. Gdyśmy ale wszystkie działy służby publicznej nie objęli, jak np. koleje, telefo­ ny itp., przeto można śmiało 25 tys. doliczyć. Razem przeto można 100 tys. funkcjo­ nariuszy publicznych przyjąć, a dodawszy do tego 25 tys. funkcjonariuszy w pry­ watnej służbie z umysłowej pracy żyjących, przeto przedstawia się liczba 125 tys. funkcjonariuszy w służbie publicznej i prywatnej. A jeśli do każdego z nich 4 oso­ by, jak np. żonę i troje dzieci doliczymy, to żyłoby w Nowej Judei z różnych funkcyj publicznych i prywatnych około 625 tys. osób. Reszta zaś żyłaby z rolnictwa, rze­ miosł, przemysłu, handlu i rent kapitałów. Zapytujemy się dlatego: co by mogło naród żydowski tak dalece do Europy wiązać, a od emigracji do Ameryki i od budowania tam swej samoistnej ojczyzny odstręczać? Prosimy przeto panów pisarzy żydowskiego narodu, by raczyli pomienione

powody ludom Europy poszczególnie.

Co by ludy Europy na tej nowalii zyskały, a co sami Żydzi? Korzyści174, które by ludy Europy, przez przesiedlenie Żydów do Ameryki osiągnąć

mogły, są różnorodne i stanowcze. a) Groźna kwestia socjalna, która od lat wre i wszystkie rządy niepokoi, weszłaby w całkiem nową fazę. Inteligentny proletariat, który nie mając skąd żyć, burzy się i prze do rewolucji, objąłby opuszczone przez Żydów życio-

Nowalia [zob. wyraz w tytule powyżej! - nowość.

204

Celestyn Zyblikiewicz

dajne działy na polu handlu i przemysłu, dziennikarstwa i innych zawo­ dów, uspokoiłby się i przestał myśleć o rewolucji. b) Proletariat inteligentny, przyszedłszy do chleba, łączyłby się małżeńsko, a dziewczęta, skazane (dla braku egzystencji) na nierząd lub staropanień­ stwo bez najmniejszej rozkoszy w życiu, wychodziłyby za mąż i stałyby się moralnymi małżonkami i przykładnymi matkami. Żydowskie dziewczęta,

zaludniające obecnie domy nierządu w Europie, wychodziłyby za mąż i do­ znałyby u boku męża rozkoszy życia. Ta okoliczność wpłynęłaby ale bardzo korzystnie na ogólną moralność Europy i na zmniejszenie się chorób płcio­ wych, które przyszłym pokoleniom degeneracją zagrażają, co wszystko ra­ zem dodatnio na stosunki zdrowotne Europy, a tym samym na uzdrowotnienie przyszłych pokoleń oddziaływać mogłoby. c) Europa pozbyłaby się demoralizującego żywiołu - który obecnie Żydzi, jako naród bez poczucia miłości ojczyzny, między innymi narodami roz­

prószony i niedostatkiem do różnych nieuczciwych zajęć (lichwa, prze­ mytnictwo, stręczenie do nierządu, rozpajanie stanu włościańskiego) po­ wodowany, niezaprzeczenie przedstawiają - raz na zawsze, a tym samym umoralniłaby się. Żydzi również, żyjąc sami sobą i mając uczciwy sposób wyżywienia zapewnio­ ny, staliby się narodem o wiele moralniejszym, jak są obecnie, i zasłużyliby sobie na cześć i szacunek u wszystkich innych narodów. Nadto zyskaliby Żydzi przez przesiedlenie do Ameryki i to, czego tak usilnie

pragną, tj. nie służyć przy wojsku, nie jeść trefnych rzeczy i nie chodzić na wojnę. Gdy Stany Zjednoczone nie mają z kim wojować, nie trzymają stałych armij, dla­ tego przedstawiają się Stany Zjednoczone jedynym zakątkiem na globie ziemskim, gdzie by Żydzi swój ideał „nie być żołnierzem - nie zabijać i nie być zabijanym”, tj. żyć w myśl piątego przykazania, zrealizować mogli. Przez przesiedlenie Żydów do Ameryki zyskałyby aż trzy strony, tj. Żydzi sami jako potrzebujący własnej ojczyzny, odrodzenia i umoralnienia, Europa jako

potrzebująca odludnienia, umoralnienia i uzdrowotnienia (syphylis175), i również Ameryka jako potrzebująca zaludnienia. Dlatego przedstawia się przesiedlenie Żydów do Ameryki w obecnych czasach takim czynnikiem, który rządy Europy i Ameryki i również ludy Europy protego­ wać, zaś Żydzi sami wszelkimi siłami o to starać się powinni.

Jeśli ale do przesiedlenia Żydów do Ameryki nie przyjdzie, to będzie musiał

pewny zastęp ludności chrześcijańskiej za Ocean emigrować, ponieważ wszystkim razem jest za ciasno, dlatego jedni lub drudzy miejsca ustąpić muszą. 15 Syphylis (łac.) - syfilis (kiła, „choroba francuska”), zakaźna choroba weneryczna.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

205

Czy nie straciłyby mocarstwa Europy przez emigrację Żydów na sile zbrojnej? Jeśliby może komu na myśl przyszło zarzut zrobić, że mocarstwa Europy przez przesiedlenie Żydów do Ameryki utraciłyby wiele na sile zbrojnej przez ubytek

populacji, to zauważamy, że ten zarzut sam przez się upada, ponieważ przesiedle­ nie Żydów do Ameryki spowoduje dla milionów chrześcijan, obecnie bez chleba zostających, egzystencję i usunie w tej drodze bezżenność licznych zastępów męż­ czyzn. Przeto związki małżeńskie tych, którzy dotychczas dla braku egzystencji byli na przymusowy celibat skazani, wyrównają ubytek populacji przez emigrację Żydów spowodowany w jednym, a najdalej w dwu dziesiątkach lat. Profesor Zych * 176 naprowadza statystyczne dane, że na tysiąc popisowych177 przypada w Austro-Węgrzech zdolnych do wojska 371 Węgrów (dlatego, że Węgrzy mają dobrą ziemię i pod dostatkiem dla wyżywienia swojej populacji), 280 Niem­ ców, 171 Rusinów, a tylko 102 Polaków (a to dlatego, że Polacy we wschodniej Galicji mają lichą ziemię i za mało dla wyżywienia swej populacji). Przyczyną tego, że tak mały procent zdolny do służby wojskowej, jest niezaprzeczenie złe odżywianie się ludności.

Jeśli 6 milionów Żydów Europę opuści, nie będą rozrodzone synowie włościan

emigrować do Ameryki, lecz pójdą do miast i zajmą się handlem i przemysłem, a bracia ich pozostaną na gruncie. Dzieci jednych i drugich będą lepiej odżywiać się i dadzą najpewniej na tysiąc popisowych po 400 zdolnych do służby wojskowej przeciętnie, z każdej narodowości. Dlatego jasnym jest jak słońce, że przez przesie­ dlenie Żydów do Ameryki żadne państwo na sile zbrojnej nie tylko nie utraci, lecz

przeciwnie, zyska jeszcze, a kto by coś podobnego twierdził, ten byłby politowania godnym ekonomistą. Opierając się na naprowadzonych danych, mogą rządy Europy z najspokoj­

niejszym sumieniem młodzieży żydowskiej, należącej do czynnej służby w armii, na przesiedlenie do Ameryki zezwolić. Zresztą, oddała Europa w tym stuleciu oko­ ło 50 milionów bitnych chrześcijan zamorskim krajom, a czemuż by miała 6 mi­ lionom Żydów, którzy na całym globie ziemskim są najlichszymi żołnierzami, a zwłaszcza w celu pokojowego załatwienia kwestii socjalnej, emigracji wzbraniać?

Cytujemy to nie z oryginału, lecz jako z publicznych dzienników wzięte, [przypis autora] Profesor Zych - być może Franciszek Zych (1853-1934), geograf, historyk, nauczyciel i profesor gimnazjalny, autor rozprawy Powołanie Krzyżaków do Polski, Przemyśl 1887. Źródła da­ nych statystycznych nie ustalono. Statystykę poboru do wojska w Cesarstwie w 1872 roku omawia S Nowiński, Materiały do statystyki Galicji, Dodatek miesięczny do „Gazety Lwowskiej” poświęcony historii, statystyce i ekonomii krajowej, 1872, rok 1, t. 3, s. 1-24.

Popisowy - poborowy.

206

Celestyn Zyblikiewicz

A jeśliby konni naprowadzone dane nie wystarczały, to zauważamy, że wkrótce zawita najprawdopodobniej „powszechny pokój”178, przeto tak dużo żołnierzy jak dotychczas nie trzeba będzie.

Naród żydowski może najsłuszniej nazwać się „wybranym narodem" Poszczególniwszy drogi, którymi krocząc naród żydowski do tego przez wszystkie i wszystkich czasów narody upragnionego szczęścia, tj. do samoistnej, niezawisłej ojczyzny dojść może, mimowolnie nasuwa się myśl, że ten naród „iście może na­ zwać się wybranym narodem”179, albowiem gdy inne narody, żeby tego wzniosłego szczęścia dopiąć, musiały wiekami w potokach krwi broczyć i niezliczone miliony mienia w ofierze nieść, to może naród żydowski do tego szczęścia dojść bez wy­ strzału, bez wszelkich niewygód obozowych, nie poświęciwszy ani jednego syna swego na polu bitwy, nie wydawszy na ten cel ani grosza bezpowrotnie. Panowie bankierzy odbiorą bowiem zaliczony kapitał na odbudowanie ojczy­ zny, a zdobyty nie własną pracą i nie pracą własnego narodu, lecz pracą obcych im ludów, najdalej za 30 lat potrojony. Książęta żydowskiego narodu zrobią na odbudowaniu ojczyzny świetny i naj­ uczciwszy interes.

Naród żydowski potrzebuje tylko niezawisłej ojczyzny zapragnąć, a słowo sta­ nie się czynem, gdyż ma wszelkie warunki ku temu w swoim ręku, tj. miliardy. Jeśli dalej zważymy sposób kolonizacji, który zaleciliśmy, a który jest praktycz­ ny i do przeprowadzenia, dalej czas, w którym kolonizacja odbyć się może, tj. czas, kiedy machina pracę ludzką zastępuje, a kapitał światem włada, czyż nie nasuwa się ponownie myśl, że naród żydowski jest iście wybranym narodem? Żeby ale myśl w czyn zamienić, nie potrzeba nic więcej, jak żeby między na­

rodem żydowskim powstał jeden mąż wpływowy, który by chciał w ślady wielkie­

go Mojżesza wstąpić i zaprowadzić swój naród do ziemi obiecanej, dokonać w tej drodze odrodzenia ojczyzny i zasłużyć sobie na wiekopomną pamięć w dziejach ludzkości. Czyż naród żydowski tak dalece zmaterializowany i do takiego upadku moral­ nego już doszedł, żeby to, cośmy naprowadzili, zrozumieć nie potrafił?

178 Idea rozwijana przez autora od 1878 roku. Źródła cytatu nie udało się zlokalizować. Por. współczesny sąd Franciszka Kasparka: „Ży­ dzi nazywali się narodem wybranym, a filozofia przyjąć może tę nazwę, odrzucając treść nadnatu­ ralną, którą mieści w sobie. Jest to słuszny tytuł dla narodu, który obranym był, aby przechować dogmat jedności bóstwra [...]” - Prawo polityczne ogólne z uwzględnieniem austryjackiego razem ze wstępni} naukę ogólną o państwie, Kraków 1877, t. 1, s. 397.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

207

Czyż w narodzie żydowskim nie ma już ani jednego męża, który by zechciał rolę „istnego Mesjasza”180 u swego narodu odegrać?

A cóż wy na to, panowie rabini, wy, książęta, i ty, myśląca część żydowskiego narodu? Czyż ani jeden z Was nie posiada tyle szczerych chęci i zdolności, żeby stanąć na czele narodu, przeprowadzić go przez Ocean, odbudować mu niezawisłą

ojczyznę, wskrzesić świetne czasy praojców i stać się dobroczyńcą swego narodu a la Mojżesz, i zasłużyć sobie na nieśmiertelność?!

Dodatek List otwarty do PT patriotów narodu irlandzkiego Gdy naród irlandzki od wieków nic innego prócz ucisku pod panowaniem an­ gielskim nie doznał, który znowu słuszny opór wyradzał, a wskutek tego rewolu­ cje i wojny, w których tysiące najlepszych synów narodu irlandzkiego, częścią na polach bitew, częścią zaś po więzieniach i od miecza katów ginęło, dlatego można przypuścić, że i przyszłość narodu irlandzkiego lepsza nie będzie i podobne zajścia w nieskończoność się przedłużać mogą, jak to nas o tym dzieje ludzkości pouczają, gdyż przyczyny powodują zawsze jedne i te same skutki. Gdy poddaństwo w całej Europie, a nawet w Rosji jako z duchem czasu nie­ zgodne zniesione zostało181, panowie lordowie ale tego zrozumieć nie chcą i nie­ wolę swoich dzierżawców do końca świata przedłużać usiłują, to zalecamy PT pa­ triotom narodu irlandzkiego nasz „System kolonizacji” może jako jedyny możliwy środek, żeby naród irlandzki swoje prawa przyrodzone odzyskał i z niewoli panów lordów raz na zawsze się uwolnił. Zalecamy przeto, żeby naród irlandzki w taki sam sposób, jaki dla narodu ży­ dowskiego wskazaliśmy, do Stanów Zjednoczonych przesiedlił i tam osiedlił się. Lat dwadzieścia najwięcej wystarczy, a powstanie za Oceanem nowa - wolna Irlan­ dia, z własnymi zwyczajami, obyczajami, własnym, przez naród podyktowanym prawem rządzona, z wsiami i miastami, kolejami, telegrafami i okrętami z całym światem połączona.

Warunki osiedlenia zalecamy te same, które dla Żydów poszczególniliśmy, tj. dla każdego osadnika 40 morgów żyznych pól ornych i łąk, 10 morgów pastwi­ ska wspólnego i 10 morgów lasu, które każdy farmer winien w przeciągu 15-20 lat panom kapitalistom lub rządowi Stanów Zjednoczonych ratami spłacić. Każdy farmer, płacąc podobny czynsz przez 20 lat, jaki w Irlandii panom lor­ dom do końca świata jako dzierżawca byłby obowiązany płacić, przyjdzie do po­ 1M Istny - prawdziwy. ■' W 1864 roku ukazem cara Aleksandra II.

208

Celestyn Zyblikiewicz

siadania farmy na własność 60-morgowej, wraz z pięknymi budynkami i inwenta­ rzem żywym i martwym, wartości około 10 tys. złr, i będzie mieszkał tak dobrze (w pięknym domku) i tak dobrze jadł i spał, jak sam pan lord, nie pracując więcej jak 100 dni w roku, przy obsłudze machin rolniczych, jak to w naszym niniejszym piśmie wykazaliśmy. Za przykładem narodu irlandzkiego winni pójść dzierżawcy Anglii i Szkocji i przesiedlić się do Stanów Zjednoczonych pod tymi samymi warunkami, albo­ wiem po cóż by mieli nadal w ojczyźnie pozostać? Chyba na to, żeby panom lor­ dom pańszczyznę, która w całej Europie zniesiona, do końca świata odrabiali. A do tego dążą właśnie panowie lordowie , * z tą niczym nieubłaganą konsekwencją, cze­ go dowodem ostatnich kilka lat, w których jeden gabinet za drugim upadały, a któ­ re usiłowały podobne stosunki agrarne spowodować, jakie są już w całej Europie, tj. żeby dzierżawca lordowski stał się właścicielem przezeń od wieków uprawiane­ go gruntu, panom lordom zaś, żeby ich prawa do tego gruntu, podobnie jak w Au­ strii lub Rosji, wynadgradzano. Nasuwa się dlatego pytanie samo przez się: Co jeszcze panowie lordowie wię­ cej chcieć mogą? Kapitały, potrzebne do przesiedlenia i osiedlenia mogą dostarczyć zjednoczeni panowie kapitaliści europejscy i amerykańscy w drodze akcyjnej, które mogą za 30 lat potrojone odebrać, przeto miliardy na przedsiębiorstwie kolonizacji farme­ rów Wielkiej Brytanii zyskać, czego my im, jeśli już inaczej być nie może, z duszy i serca życzymy. Zjednoczone Stany posiadają 9,3 min km2 żyznej dziewiczej ziemi, przeto więcej urodzajnej ziemi jak Europa, z ludnością 50 min. Jak dzierżawcy Wielkiej Brytanii i Żydzi do Stanów Zjednoczonych przesiedlą się, dźwignie się ówczas po­ pulacja na 80 min, co się właśnie przydać może, a pozostanie jeszcze miejsca co najmniej na 240 min. Nadto zostanie całe anglosaskie plemię w jedną całość złączone, czego sobie przecież każdy Anglosas tylko życzyć może. Przeto jasnym jak słońce, że dzierżawcy Wielkiej Brytanii na całej długości i szerokości tejże w niewoli panów7 lordów7 dłużej jęczyć nie potrzebują, gdyż mogą

stać się w stosunkowo bardzo krótkim czasie wolnymi obywatelami wolnej Ame-

Gdy cały świat cywilizowany do upragnionego pokoju powszechnego dąży, sieją panowie lordowie zarzewie niezgody i ziarno do przyszłej rewolucji, która by tylko taką samą katastrofą nie zakończyła się jak swego czasu wielka francuska rewolucja. To, co panowie lordowie czynią, daje najsmutniejsze świadectwo rządom parlamentarnym, czyli rządom partyj; to ale, jak kwestię agrarną w Rosji śp. Aleksander II przeprowadził, daje znowu najchlubniejsze świadectwo rządom absolutnym, gdzie wola jednego człowieka 100 milionów niewolników w 100 milionów wolnych obywateli przemieniła [przypis autora}.

Nowa Judea czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej

209

ryki, każdy z nich na 60-morgowym gospodarstwie. Panowie lordowie zaś mogą sami na swoich obszarach pozostać i we własnej osobie bydło wypasać; a jak się tak stanie, zobaczymy, jak miasta Wielkiej Brytanii wyglądać będą. Najniezawodnie) zabierze się wówczas królowa Anglii do Kalkuty, bo cóż by miała dłużej w Londy­ nie robić?

Jest to ideał niniejszym pismem w świat rzucony, który ale nie jest wcale tak abstrakcyjnym, żeby zrealizowanym być nie mógł przy więcej sprzyjających oko­ licznościach, a tymi będzie dalszy opór panów lordów. Może stać się już w nie­ dalekiej przyszłości czynem dokonanym. Już za 30 lat może stanąć nowa Wielka Brytania za Oceanem; z wsiami i miastami połączona kolejami, telegrafami i okrę­ tami z całym światem, a plemię anglosaskie, zlane w jedną całość, mogłoby przed­ stawiać potęgę imponującą światu swą jednolitością. Wychodztwa dzierżawcom Wielkiej Brytanii nikt wzbraniać nie może, gdyż znaczyłoby to musić182 ich do pozostawania w niewoli, gdyż oni chcą być wolny­ mi ludźmi, nie zaś niewolnikami panów lordów, sączącymi strugami swój pot na wzbogacenie tychże do końca świata.

Rekapitulacja Nasze propozycje: załatwienie kwestii socjalnej w drodze dobroczynnych fundacyj, załatwienia kwestii żydowskiej przez przesiedlenie Żydów do Ameryki, zała­

twienie sprawy agrarnej we Wielkiej Brytanii przez wynadgrodzenie praw agrar­ nych panom lordom na wzór, jak to w Austrii lub Rosji uczyniono, a względnie przez przesiedlenie dzierżawców Wielkiej Brytanii do Ameryki; dalej, załatwienie kwestii socjalnej w Chinach przez przesiedlenie pewnej części Chińczyków do

niezaludnionych dziewiczych obszarów w Azji i Sundajskiego Archipelagu - mają na celu realizowanie wielkiej idei „powszechnego pokoju”183, której obecnie rządy i ludy całego cywilizowanego świata hołdują, a której i my od lat zwolennikami jesteśmy.

182 Musić - zmuszać. Przed Nowt} Jiideą wśród nieobfitej literatury na ten temat zwraca uwagę rozprawa nie­ mieckiego prawnika Franza von Holtzendorffa Die Idee des ewigen Vdlkerfriedens, Berlin 1882.

Aneksy

Aneks 1

Józef Gołuchowski, Kwestia reformy Żydów, 1854 *Zlew ludu żydowskiego w oddzielną krainę i przerodzenie się jego z kasty w naród nastąpić kiedyś koniecznie musi. Szerzące się idee a ruchy społeczne jawnym są tego symptomem. Smutno bo Żydom w wygnaństwie, w poniewierce, śród obcych, smutno bez ojczyzny... Duchem i sercem tęsknią oni za lepszą przyszłością. I marzą już to o utworzeniu państwa udzielnego gdzieś z dala od zgiełku lu­ dów, już o powrocie do onej dawnej ojców siedziby, skąd ich żelazna Romy prawica wyparła. Czują to dobrze Żydzi, że jeno odzierżeniem ojczyzny ugodnić i uszczęśliwić się mogą.

Czują i to także, iż przez uojczyźnienie wychyliliby się z podrzędnego a wzgardli­ wego stanowiska, w jakim dziś grzęzną, i weszliby w skład wielkiej rodziny narodów. A narody widząc ich odrodzonymi, uzacnionymi, nie wzdragałyby się już dłu­

żej z podaniem dłoni przyjaznej, z przyjęciem w bratnie objęcia. Jakkolwiek wydalenie ludu żydowskiego byłoby dla innych ludów arcyzba-

wiennym, w finansach wszakże publicznych sprawiłoby znaczne szczerby. Szczególniej też dla rosyjskiego mocarstwa, dostatniego w ziemię, a niezasobnego w mieszkańców, ubytek dwumilionowej populacji żydowskiej byłby ciosem a klęską trudną do wetowania. Zapobiec temu jest więc tu zadaniem finansowo-rządowym niemałej wagi. A zapobiec temu nie inaczej się da jak utworzeniem prowincji przejmującej w sie­ bie nie tylko Żydów poddanych Imperii, ale nadto i tych jeszcze, co żyją dzisiaj rozpierzchli po wszystkich niemal krajach cywilizowanego świata.

1 Źródło: [J. Gołuchowski] Klemens Przezor, Kwestia reformy Żydów, Lipsk 1854, „Zamknię­ cie”, s. 65-67. Zlew - zlanie się, połączenie.

214

Aneks 1

Utworzeniem prowincji żydowskiej wzniosłaby sobie Rosja wiekowy pomnik w dziejach ludzkości. Tak olbrzymiemu dziełu żadne inne mocarstwo sprostać by nie mogło. Rosja spotężniałaby znaczeniem moralnym, zjednałaby sobie sympatię a uwielbienie ludów, apoteozowałaby się w bycie swoim. Bo zaprawdę, jest-że szczytniejsza misja nad misję dźwignięcia i odrodzenia upadłego narodu? Myśli moje! Rzucam was w świat... idźcie apostołować szczęście ludu wygnań­ czego i szczęście mojej słowiańskiej braci... Obyście znalazły uznanie, a w czyn i w życie przeszły!... O Boże! Wysłuchaj modły moje, spraw, bym był świadkiem ziszczenia kiedyś moich nadziei...

Aneks 2

Samuel H. Peltyn, Utopia - nie-utopia, 1879

i Czy wiesz ty o tym, czytelniku mój postępowy, ty, któryś dawno już z narodową tra­ dycją swego plemienia ostateczny zrobił obrachunek, który rad byś wszelką cechę piętnującą cię na potomka oddzielnej rasy i oddzielnej nacji w sobie i na sobie zatrzeć, który zrzekłszy się wszelkiej solidarności za aspiracje ojców swoich, pragniesz odręb­ ność, na którą samo urodzenie cię skazało, rozwiązać bez śladu w teraźniejszości, który, słowem, zamykając swe żydostwo w najtajniejszym swym wnętrzu, tam, gdzie

niedostępnie cielesnemu oku kryją się wierzenia, chcesz w rzeczywistym świecie być cało i wyłącznie obywatelem swego kraju, nieodłączną cząstką społeczeństwa, wśród którego żyjesz - czy wiesz ty o tym, że są ludzie na świecie, co marzą o obdarzeniu

cię inną ojczyzną niż ta, której się synem mienisz i czujesz? Nie wiesz o tym - więc pozwól, że ci oznajmię, że są ludzie, którzy noszą się z myślami odkopania spod tysiącoletnich gruzów państw dawno zamarłych, któ­ rzy i przodków twych niegdyś własność - Palestynę, chcą rozproszonym po całym globie resztkom Abrahamowego plemienia przywrócić, by nowe państwo judejskie

założyć z własnym rządem i własnymi państwowymi instytucjami... I nie są to bynajmniej ludzie rozmarzeni, z których ust ośmnastowiekowa le­

genda słowami przekonania i wiary przemawia - takich rzadko już dziś znajdziesz nawet pomiędzy zastojną1 warstwą swych współwierców. Ci, acz co dzień po razy 1 P.[S. H. PeltynJ, Utopia - nie-utopia. Izraelita, 1879, nr 35, s. 282-284; nr 36, s. 291-293. Zastojny - przeciwny postępowi, przywiązany do tradycji. Współcześnie z Peltynem o sporze postępowców i konserwatystów pisze Jakub Rotwand: „Nasze społeczeństwo żydowskie znajduje się właśnie w okresie takiego przejścia, z dawnego zastoju religijnego i obyczajowego, do życia cywihzacyjno-obywatelskiego. (...) tak zwani postępowi gubią nić tradycji naukowej i obyczajowej Judaizmu, dzieje ich przodków stają się im obcymi, a pomni jedynie na poniżenia, jakich doznaje zastojna masa ich współbraci w religii, wyrzekają się solidarności z nimi i jeżeli nie wykluczają spo-

216

Aneks 2

kilka powtarzają w swych modłach starożytnych błagania o odbudowę grodu Da­ widowego i powrót do Syjonu, jednak o tym nie myślą ani tego w duszy pragną. Lecz głoszą o potrzebie odzyskania Palestyny dla Izraelitów i utworzenia tam pań­ stwa żydowskiego, mężowie światli, skądinąd jasnego a trzeźwego sądu, i nie tylko Izraelici, ale i chrześcijanie, słynni myśliciele i pisarze, którzy szerokie a wyczerpu­ jące tej idei poświęcają prace. Sławna powieściopisarka Albionu, George Eliot, napisała temu lat parę trzytomową powieść2, której główną tendencją jest wykazanie, że Palestyna musi być przywróconą potomkom Izraela i że utworzyć tam należy udzielne dla nich państwo pod protektoratem wszystkich mocarstw Zachodu. W tymże samym kierunku każą3 i działają niektóre wpływowe osobistości, a zawiązują się stowarzyszenia z celem na­ bywania gruntów w Palestynie i tymczasowego choćby osiedlania tego kraju Izra­ elitami. Dążność, słowem, przywrócenia ludowi żydowskiemu jego przedtysiącolet-

niego dziedzictwa i utworzenia dlań tam znów narodowopaństwowego ogniska ma obecnie mnóstwo przedstawicieli i stronników pomiędzy ludźmi myśli. Nieprawdaż, że to zamysły dziwaczne - utopie, których urzeczywistnienie nie eży zgoła w sferze możliwości? Możnaż przypuścić, aby lud, który od wielu wie­ ków żyje rozrzucony po całym obszarze ziemi, z dala od pierwotnej swej ojczyzny, który od wieków wyzuł z siebie wszelką myśl o niezależnym bycie państwowym i sztuki panowania doszczętnie się oduczał - czyż można przypuścić, aby lud ten mógł i chciał oderwać się od społeczeństw, z którymi się zrósł, w które wsiąkł już niemal, wyrzec się obywatelstwa w krajach, gdzie od wieków przemieszkuje, by zjednoczyć się znów w jednę gromadę i pójść osiąść gdzieś na dalekim wscho­ dzie, śród pustyń i skał, w otoczeniu plemion na wpółdzikich, dlatego, że ziemia ta należała przed tysiącami laty do jego przodków? Żydzi przywiązani są do swych krajów rodzinnych wszystkimi fibrami uczuć i interesów. Choć w większości swej tu i ówdzie zacofani w kulturze i w religijno-obyczajowej odrębności żyjący, mimo to miłują ziemie, na których się urodzili i wychowali, i one jedynie uważają za ojczyste. Najbiedniejszy, najbardziej przez los upośledzony Żyd nie zamieni swej biedy w rodzinnym kraju na widoki dostatniej i swobodnej egzystencji, jakie by śród nich na zawsze tak siebie, jak i swych potomków, to wpadają przynajmniej w indyferentyzm religijny, który każę im się uważać za ciało od reszty społeczeństwa żydowskiego odłączone i za ujemne strony tamtej nieodpowiedzialne” - J. Rotwand, Przedmowa tłumacza, [w:] Historia Ży­ dów i ich wierzeń (wyłożona w skróceniu), przez E. A. Astruca, b. Jałmużnika Cesarskiego Liceum w Paryżu, Nadrabina Belgii, tłumaczona przez J. Rotwanda, b. Sekretarza Zarządu Warsz. Gminy Starozakonnych, Warszawa 1879, s. II-III. Być może to właśnie Rotwand był rzeczywistym roz­ mówcą Peltyna, a w artykule „wypowiada się” jako On. Zob. „Izraelita" 1866-1915. Wybór źródeł, s. 310-311, przypis 22. 2 Daniel Deronda (1876) - powieść angielskiej autorki George Eliot. J Kazać - tu: głosić.

Aneks 2

217

wskrzeszone państwo żydowskie gdzieś w Azji otworzyć mu mogło, choć usta jego co dzień machinalnie powtarzają prastarą prośbę o odbudowanie Jerozolimy i po­ wrót do niej Izraela ze wszystkich krańców świata... Kim chcą owi utopiści nowo kreowane państwo zaludnić i w czyje ręce ster jego rządowej nawy złożyć? Izraelici ukształceni, do lepszych sfer społecznych na­ leżący, w każdym bez wyjątku europejskim kraju uważają się za krajowców rodzi­ mych, za organiczne cząstki narodów, pośród których żyją. Prócz wyznania, które w niczym społecznej ich asymilacji nie zawadza, niweczą oni w sobie wszystko, co ich od współziomków innych wiar różni. Mową, obyczajami, pojęciami, wszyst­ kim słowem, co człowieka współczesnej cywilizacji cechuje, są oni Europejczy­ kami - Francuzami, Anglikami, Włochami, Niemcami etc.-, pragną jak najprę­ dzej z narodowym swym ogółem w jednę zlać się całość i odtrącają wszelką myśl o zachowaniu nacjonalnej swej indywidualności - cóż dopiero o państwowym tej narodowości wskrzeszeniu, o przywróceniu wygasłego jej sprzed tysiącoleci ogniska? Któż z nich nie odpowie z uśmiechem politowania, gdy mu zaproponu­ jecie, by rzucił zajęcia, stanowisko, kraj ojczysty, ziomków i wywędrował gdzieś na

Wschód, by stać się znów „Azjatą”, którego sama już nazwa przypominająca mu obczyznę jego plemienia, jest mu wstrętną; gdy nawet bez żądania włączenia się do tego wychodztwa oznajmicie mu, że powstaje gdzieś nowe państwo jako ognisko narodowości żydowskiej, która dlań zgoła nie istnieje i istnieć nie powinna, a je­ żeli poczucie jej w masie żydowskiej jeszcze się przechowało, to raczej wszelkimi środkami wytępionym być powinno jako zawada stojąca na drodze całkowitemu tej ludności uspołecznieniu... Więc w nizinach, gdzie bieda, nieuctwo i ciemnota się gnieżdżą, przyjdzie

werbować adherentów dla nowego państwa? Niewiele by i tu ich się znalazło, już takich, co by własnymi oczyma patrzeć chcieli na urzeczywistnienie ich religijno-tradycyjnych ideałów, już takich, którzy, w biedzie swej i niedoli do każdego i dokądkolwiek bądź chętnie by się włączali wychodztwa. Możnaż jednak z tych żywiołów zbudować państwo, byt samoistny wieść mające? I cóż by na tym wy­ cofaniu z Europy, dajmy na to kilkudziesięciu tysięcy ubogich rodzin, i ich osie­ dleniu na palestyńskiej ziemi, choćby pod własnym, z łona ich ukonstytuowanym rządem, skorzystali Żydzi w ogóle, skorzystało europejskie społeczeństwo? Roz­

rzedziłyby się szeregi pauperyzmu? Ale weźcie te same ubogie rodziny żydowskie i wiele jeszcze równych im w ubóstwie chrześcijańskich i osiedlcie je gdziekolwiek tam, gdzie bez obciążania swą nędzą społeczeństw będą mogły swobodnie praco­ wać i żywić się, a ten sam cel ekonomiczny będzie osiągnięty bez potrzeby przy­ oblekania w szaty rzeczywistości fantomów, bez przywoływania do życia kształtów i stosunków dawno zamarłych! Palestyna liczy obecnie około jedenastu tysięcy ro­ dzin żydowskich, po największej części z Europy przywędrowanych. Żyją one tam

218

Aneks 2

w ubóstwie, o którym europejska bieda wyobrażenia nie daje. Źródłem ich nędz­

nego utrzymania są przeważnie dary od europejskich współwyznawców nadsyła­ ne. Zbierzcie drugie tyle tego ubóstwa, tyle mianowicie, ile ich kraik nadjordański objąć zdoła, osiedlcie je tam, dajcie im ziemi dosyć do uprawy, załóżcie im szkoły dla dziatwy, warsztaty rzemieślnicze dla szukającej pracy starszyzny - ustanówcie nad nimi rząd jakikolwiek, byle prawidłowy i odpowiednio uorganizowany, a bę­

dzie to osada żydowska na wzór tych, jakie dziś istnieją w południowej Rosji, tylko liczniejsza i większy może obszar ziemi zajmująca. Oto wszystko, co z ukolonizowania Palestyny Izraelitami, pod własnym ich czy obcym rządem, osiągniecie. Czy zyszcze4 co na tym sprawa Żydów w ogóle? Nie! Kilkadziesiąt tysięcy indywidu­ ów biednych mniej w Europie - na tym korzyść cała, jeśli w ogóle nią będzie, się ograniczy, a kwestia żydowska, czyli stosunki dające rację jej istnieniu, pozostanie otwartą, jak nią była.

Gdyby dalej i udało się spośród proletariatu ubogiego zebrać dostateczną ilość osobników, by nimi kraj nadjordański zaludnić - czyż możliwym jest, by rząd, pod którego berłem kraj ten dotychczas pozostaje, dał się dobrowolnie nakłonić do

zrzeczenia się swych praw zwierzchniczych na rzecz przewędrowanej ze wszyst­ kich stron świata ubogiej, obcej mu również rodem i wyznaniem ludności? Boć przecie i najżarliwszy orędownik idei przywrócenia państwa izraelowego nie uzna za prawdopodobne, by na korzyść wydziedziczonego przez tyle wieków ludu ży­ dowskiego narody europejskie wznowiły kiedykolwiek krucjaty dla wydarcia czci­ cielom półksiężyca Palestyny i zwrócenia jej Żydom! Byłby to cud, którego i naj­ śmielsze mesjaniczne wyrocznie nie przepowiadają... A jeśliby się wreszcie i udało bez tego cudu, w sposób dobrowolny, drogą kup­ na, przypuśćmy, Palestynę od Turcji nabyć, a gdyby i dostateczna ilość nowych dla kraju tego obywateli dała się zwerbować, czy udzielny, niezależny rząd w warun­ kach, w których Palestyna istnieje, dałby się tam zaprowadzić i na długo ostać? Czyż kraina ta, usamodzielniona i samymi Żydami zaludniona, nie stałaby się wnet widownią pustoszących najazdów ze strony sąsiednich hord, tak jak to za dawnych czasów pozostawania ziemi obiecanej w dzierżawie Izraela się praktykowało - od owych bowiem pradawnych czasów do dziś dnia wojownicze te plemiona w ni­ czym i ani na jotę się nic zmieniły. Czyż lud, nowo w państwo zorganizowany, zdołałby sam sobą rządzić i z pożytkiem dla siebie i sprawy cywilizacji w ogóle korzystnie się rozwijać? Czyby przeciwnie, kraj nie dostarczałby widowiska bez-

rządu, nieładu i rozdwojeń wewnętrznych, w naturze izraelowej, nie uznawającej

pomiędzy swoimi żadnej wyższości źródło swe mających - rozdwojeń, o które i w dawnych, świetniejszych czasach tyle razy potrącała nawa narodowa Izraela, * Zyszcze - zyska.

Aneks 2

219

aż wreszcie się rozbiła i w atomy na wsze strony rozprysła? Czyżby nie rozegrał się ten sam, co przed ośmnastu wiekami dramat? Czy po dłuższym lub krótszym czasie nowo wskrzeszone państwo nie popadłoby znów w moc jakiegoś sąsied­ niego najezdcy i jak ongi, za czasów asyryjsko-babilońskich zdobywców, lud nie pozostałby ujarzmionym na miejscu, lub jak za czasów rzymskich tryumfatorów, znów na wsze strony świata rozegnanym, by szereg wieków tułactwa i nędzy na nowo rozpoczynać? Zaiste, myśl wskrzeszenia państwa izraelowego, z której bądź strony na nią spoglądać będziemy, wydawać się musi marzeniem, z granic praktycznej możliwo­ ści wychodzącym - utopią... A jednak - gdy z bliska przyjrzymy się stosunkom, co ową myśl zrodziły i ro­ dzą - myśl ta w innym zupełnie, a daleko mniej utopijnym ukaże nam się świetle...

11 Są prawdy naukowe, do których uznania umysł ludzki dochodzi nie wprost, lecz drogą przeczenia, czyli stwierdzania niemożliwości przeciwnych założeń. Są po­ glądy społeczne, które same przez się uważane wydają się być nonsensami, trzyma­ ne jednak w świetle odwrotnych mniemań, tracą charakter utopijny i stają przed

nami niespodzianie w postaci możliwych, ba, nawet koniecznych ukształtowań. Do tego rodzaju zapatrywań należy poniekąd i myśl przywrócenia państwa izraelowego w Palestynie. Każdy z nas układa usta do uśmiechu, słysząc o podobnym zamyśle, szydzi z tych, którzy serio o tym rozprawiają, widzi nawet w poważnym o tym mówieniu rodzaj zdrady względem swych uczuć obywatelskich, uważa to, słowem, za pomysł o tyle zadający kłam faktom tysiącoletnim i ubliżający współczesności, ile nieprak­ tyczny i niemożliwy zgoła do wykonania. A jednak kto głębiej wgląda w sytuację pełną co do Żydów nierozwiązalnych zagadek i stosunków niemożliwych, i do przyszłości się zwraca z zapytaniem o wyjście z tego położenia - temu pomimo woli narzuca się myśl o odkopaniu przedwiekowych zwalisk jako jedyny możliwy

sposób rozcięcia nierozpętalnego węzła i ten nie widzieć będzie zgoła w tych, co myślą tą się zaprzątają, tak rozmarzonych utopistów. Oto rozmowa, jaką prowadziliśmy świeżo o tym przedmiocie z jednym

z współwyznawców, człowiekiem zasad religijno-zachowawczych, ale oświeconym

i z trzeźwym bardzo na świat i stosunki ludzkie poglądem. Mówiło się o kwestiach dnia, o polityce, o stosunkach państw do siebie, o lu­

dach i narodowościach, o widokach w przyszłości, i zawadziło się o ideę mesjaniczną - o nadzieje, jakie lud izraelski do tej idei przywiązuje.

220

Aneks 2

My. Nic sądzę, aby dziś jeszcze można było znaleźć pomiędzy pobożnymi Izraelitami dużo takich, którzy prawdziwie wierzą w odbudowanie państwa Dawi­

dowego i powrót do Jerozolimy, choć co dzień o to się modlą. On. Jestem sam pobożnym Żydem, a przyznaję, że nadzieja w spełnienie się tego faktu przestała być u mnie artykułem wiary religijnej, a stała się przekona­ niem politycznym czy społecznym. My. Jak to pan rozumiesz? On. Rozumiem, że przywrócenie państwa żydowskiego w Palestynie dokona się nie drogą nadnaturalnych zajść i cudów, ale drogą arcynaturalną - i dokonać się musi, bo inaczej być nie może... My. Rojenia, rojenia, jeżeli nie religijnej, to politycznej wiary, ale zawsze roje­ nia!... Kto i jak wprowadzi wam plan ten w wykonanie? Gdzie weźmiecie miesz­ kańców dla nowego państwa? Żydzi postępowi, ukształceni, nie pójdą do Palesty­ ny, choćbyście każdego z nich ministrem tam zrobili. Oni uważają się za członków

narodów, pośród których żyją, i słyszeć nie chcą o własnej swojej narodowości. Zbierzecie chyba tłum prostaczków, biedaków, którzy pójdą za wami gdzie bądź, byleście im utrzymanie zapewnili. Ale czy z nich zbudujecie naród, państwo? On. Powiadacie, że Żydzi ukształceni nie pójdą do Palestyny, bo uważają się za części narodów, wśród których żyją. Ale czy za takich uważani bywają przez te naro­ dy? Niestety! Dopókiż łudzić się będziemy co do usposobień względem nas? Żydzi

dziś jeszcze uważani są wszędzie za żywioł obcy - obcy rasą, pochodzeniem i wia­ rą. W krajach nawet, gdzie najzupełniejsze ich równouprawnienie stało się czynem dokonanym, nie są społecznie rehabilitowani i tam uważani są za coś obcego, co do narodu nie należ}; i jako tacy są przedmiotem różnie objawianych antypatii. A Izra­ elici tych państw, nieliczni stosunkowo do ogólnej ludności, są to już wszyscy niemal ludzie pojmujący swe obowiązki względem rodzinnych krajów i obowiązki te szcze­ rze wykonywający. Zrzucili oni już z siebie dawno wszelkie cechy obczyzny i przejęli się na wskroś poczuciem jedności i solidarności z nacjami, których częścią składową się być mienią. A jednak, z wyjątkiem jednostek, ogół ich stanowi w organizmie na­

rodowym zawsze coś nieswójskiego, a noszący miano Juifs, Jews, Juden, ebrei5 jak przed wieki tak i dziś są przedmiotem lekceważenia i wzgardy. - Dziwne w istocie zjawisko - ciągnął dalej nasz interlokutor. - Kiedy Ży­ dzi oświeceni we wszystkich krajach swego zamieszkania wypierają się z całych sił

swej żydowskiej narodowości, zamiast, co by prawem samozachowawczym przy niej obstawać powinni, kiedy szczerości tego wypierania przy każdej okazji nieza­

przeczone dają dowody - odrębna ta narodowość bywa im przez współobywateli narzucaną, wmuszaną. „Jesteśmy krajowcami! - wołają oni - nie mamy innej oj­ 5 Ujednolicamy formę liczby mnogiej (przypis wydawcy).

Aneks 2

221

czyzny nad tę, w której urodziliśmy się!”. „Nie! - odpowiadają im - jesteście Ży­

dami, stanowicie odmienną nację; my was wśród siebie tolerujemy, ale za swoich uznać nie możemy!” Stosunek ten nie wszędzie jednako się objawia: tu zarysowu­ je się w milczącym towarzyskim odstręczaniu; tam w skargach na wdzieranie się i zagarnianie; ówdzie w czynnym ucisku, w prawach wyłącznych, w ścieśnieniach wszelkich - wszędzie inaczej, odpowiednio do stopnia cywilizacji narodu, ale wszędzie stosunek ten istnieje. Macie Rumunię. Co właściwie stanowi tam jądro zatargu w sprawie Żydów, którą dyplomacja Europy całej się zaprząta? Oto Żydzi wołają w niebogłosy: „Jesteśmy Rumunami, chcemy te same względem kraju na­ szego wykonywać obowiązki, te same ponosić ciężary, ale domagamy się tychże samych co inni praw!” „Nie! - mówią im - wy nie jesteście Rumunami - Żydami

jesteście, obcymi, i jako tacy praw przysługujących innym i krajowcom używać nie możecie!” W Rumunii rozbija się obecnie kwestia żydowska na polu prawnym - stąd jej rozgłośna jawność6; gdzieindziej, tam mianowicie, gdzie prawna strona kwestii już jest załatwioną - jątrzy się strona jej społeczna, a jątrzy się cicho, niespostrzeżenie tym boleśniej i trudniej do uleczenia, że niewidomie, pod powierzchnią nurtuje... W krajach, gdzie większość Żydów zacofaną jest w cywilizacji, słyszymy uża­ lenia: „To lud ciemny, wsteczny, uparcie trzymający się na uboczu od ogólnego życia, a przy tym wyzyskujący. Niechaj zrzuci z siebie prastare łachmany, niechaj przyswoi sobie mowę i obyczaj krajowy; niech ima się zajęć prawych, użytecznych, a nie eksploatujących, niech się uspołeczni i stanie istotną częścią krajowego spo­ łeczeństwa, a za taką będzie uznanym”. Wymagania to ze wszech miar słuszne, faktycznym stanem rzeczy po najwięk­ szej części usprawiedliwione. Lecz, niestety, czy nie widzimy w praktyce, że Żyd, jakimkolwiek by był, jak ów filozof starożytny, co nosił wiecznie całe swe mienie z sobą7, i on nosi w sobie niezmiennie to, co odeń odstręcza - swe żydostwo? Azali usposobienia względem Źyda-wstecznika, zacofanego o wieki całe, a Żyda postę­

powca, stojącego pod każdym względem na poziomie swej epoki, różnią się czym innym niż stopniem jawności w ich okazywaniu? Słowem, Żydzi, bez względu na swe stanowisko prawne w państwie, bez wzglę­

du na stopień swego ukulturowania i swe życie obywatelskie, są wszędzie uważani za coś w rodzaju narośli na ciele narodowym - narośli, którą ciało to mniej lub

więcej cierpliwie znosi, ale która w krew i soki tego ciała nie wsiąka... 6 W okresie kształtowania się rumuńskiej państwowości (1859-1879, Królestwo Rumunii 1881) i formowania świadomości narodowej toczyły się ostre spory o dopuszczenie Żydów do peł­ ni praw, czemu towarzyszyły silne nastroje antyżydowskie i antysemickie, prowadzące do licznych prześladowań ludności izraelickiej, rodzimej i napływowej. 7 Bias z Prieny (VI-V w. p.n.e.), jeden z siedmiu mędrców greckich.

222

Aneks 2

My. Za czarno patrzycie na rzeczy, a przesadzacie nad miarę. Tak wcale nie jest. Dopatrujecie się niechęci i antypatyj tam, gdzie ich nie ma zgoła. Chrześci­ janie nie cierpią Żydów zastojnych, bo stanowią istotnie coś obcego w społeczeń­ stwie; lecz patrzą przyjaźnie na Żyda garnącego się do lepszego życia, uważają go za rodaka i chętnie z nim towarzysko się jednoczą. Mógłbym wam setki tego przy­ toczyć przykłady... On. Wam ukazują się te stosunki w świetle przyjaźnym, bo tak je widzieć chcecie, bo gorąco pragniecie, żeby tak, a nie inaczej było. Dlatego trzymacie się powierzchni, a nie sięgacie głębiej. Patrzcie przez szkło niezabarwione chęcią utrzymania dobrych stosunków bądź co bądź, a sąd mój nie wyda wam się wcale

pesymistycznym i przesadzonym, ale obiektywną prawdę wyrażającym. My. Ale choćby i tak było, jak mówicie, cóż pozostaje nam więcej, jak dalej po­ stępować drogą naszej powinności i czekać cierpliwie, aż usposobienia względem nas się zmienią? On. Czekać - na co? Na to chyba, aż poczucie narodowości w ogóle wyga­ śnie między ludźmi, wtedy wybije godzina i dla społecznej rehabilitacji Żydów, nie

pierwiej. Do tego zaś czasu wieki jeszcze upłyną, a kto wie, do jakich ostateczności antagonizmy te przez ten czas doprowadzą... My. I czym chcecie wy temu zaradzić? On. Oto mniemam, że gdy lud mający 40 wieków za sobą, który niegdyś wiódł własne narodowe życie, a z tego życia tyle dobra wytrysło dla ludzkości, gdy lud ten umrzeć nie chce, bo czuje się jeszcze do czegoś powołanym, a rozpłynąć się w in­ nych narodowościach nie może - to nie pozostaje, jak tylko przywrócić mu dawny byt narodowy. Tak bowiem, odrodzony, przestanie być błąkającym się po świecie tułaczem, a w nowym swym żywocie będzie mógł i dla reszty ludzkości bogate swe plemienne zasoby korzystniej spożytkowywać, miasto co8, broniąc swej egzysten­ cji wśród nieprzyjaznych mu żywiołów, w najrozmaitszych kierunkach zasoby te obecnie rozprasza. Jestem przekonany, że narody europejskie same prędzej później dojdą do uznania, że w imię dziejowej sprawiedliwości, w interesie ich własnym i człowieczeństwa, należy rozproszonym po świecie potomkom Izraela przywrócić ich dziedzictwo przedwiekowe i z Palestyny zrobić im znów ognisko państwowo-narodowe, jak nim było przed wieki. My. Ale któż wam plany te, dajmy na to za dobre i praktyczne uznane, urzeczy­ wistni i kim nowe państwo zaludnicie? On. Nie do mnie ani do daleko sprytniejszych ode mnie głów należy obmyśla­ nie środków ku wprowadzeniu w czyn tej wielkiej myśli. Mówię o zasadzie. Skoro świat cywilizacyjny uzna ją za słuszną i zastosowania godną, to znajdzie się pewnie 8 Miasto co - tu: gdy tymczasem.

Aneks 2

223

i można inicjatywa, i środki odpowiednie do celu tego skutecznie wieść mogące. Historia ludzkości ukazuje nam daleko donioślejsze zmiany i przeobrażenia niż przywrócenie małego kraiku na krawędzi Azji leżącego i w posiadaniu wschod­ niego despoty pozostającego - dawnym jego prawym właścicielom. A któż ciągnie rydwan historii, niewidzialną ręką Boga kierowany, jeżeli nie same narody? Co do zaludnienia nowego państewka, to nie potrzeba zgoła, by Żydzi ze wszystkich stron świata doń wrócili, jak to mesjaniczne proroctwa głoszą. Bynajmniej! W Palestynie, jako kraju izraelskim, mógłby się ukonstytuować rząd swojski, z mężów światłych, zdolnych sprostać temu zadaniu złożony. Izrael europejski mógłby mężów takich, chętnych podjęcia się tego dzieła, dostarczyć. Kraj, w szczęśliwej strefie położony, wszelkimi dobrodziejstwy przyrody uposażony, pod umiejętnym zarządem, koja­ rzącym w nim dary wschodniego nieba z wytworami zachodniej cywilizacji, stał­

by się wnet ogniskiem przynęcającym mieszkańców z bliska i z dala i w niezbyt długim czasie zakwitłby życiem swojskim, swobodnie i szczęśliwie rozwijającym się. Izraelici znów w krajach ucywilizowanych, rozrzedzeni znacznie wskutek tego wychodztwa, nie opuszczaliby bynajmniej swych siedzib rodzinnych, ale nie byliby więcej uważani jako przybłędy i tułacze, jako lud bez ziemi i siedliska, ale staliby się członkami żyjącej, do czci przywróconej i na własnej swej ziemi przemieszku­ jącej narodowości... - Oto ukształtowanie - zakończył nasz zachowawca - jedynie mogące wyna­ grodzić niesprawiedliwość ośmnastowiekową, oto środek mogący skutecznie za­ radzić stosunkom nieznośnym, katastrofami w przyszłości grożącym - oto jedyne możliwe rozwiązanie kwestii żydowskiej w najrozciąglejszym jej znaczeniu.

***

Nie powiemy, by dowodzenia naszego o bujnej fantazji rzecznika sprawy żydow­

skiej na osobiste nasze poglądy w tej kwestii w czymkolwiek oddziałały, by choć na krok odwiodły nas od przekonania, że jedyną zbawą9 Żydów w każdym kraju jest społeczne ich zlanie się z narodem, wśród którego żyją, a jedynym ich zada­ niem - niezachwiane pełnienie swych obowiązków bez baczenia na czasowe ku

sobie współziomków usposobienia. Dowodzenia atoli powyższe przyniosły nam to przekonanie, że pewne pomysły za utopie uchodzące należycie oświetlone i wymo-

tywowane utopiami być przestają...

’ Zbawa - ratunek, wybawienie.

Aneks 3

Hilary Nussbaum, Leon i Łajb, 1883 Łajb: O zgrozo! Nie dość, żeśmy przez nasze grzechy postradali Świątynię Pańską1, że nie posiadamy więcej ani ołtarza, ani kapłanów, żeśmy pozbawieni możności spełniania nakazanego przez Mojżesza obowiązku składania Bogu ofiar w naturze, mamy jeszcze przestać odmawiać modlitwy, obrząd ofiar zastępujące. Nie dość, żeśmy stracili byt polityczny, Państwo własne; mamy przestać modlić się o jego odbudowanie i stłumić w sobie westchnienia za ojczyzną. Nie dość, że przez blisko 2000 lat znosimy cierpliwie różnego rodzaju upokorzenia i prześladowania, w na­ dziei wyswobodzenia nas przez Mesjasza; mamy w końcu sami rozstać się z tym błogim oczekiwaniem zapowiedzianego nam oswobodziciela, o którego rychłe zja­ wienie się co dzień modlić się przywykliśmy. Zaprawdę, Panie Leonie! za daleko

posuwacie wasze zamysły. Leon: I my bolejemy nad utratą Państwa, Świątyni, ołtarza i kapłanów. I nas rzewna nuta modlitwy „dla naszych grzechów” (Uniypne Chatuenu)2 przejmuje goryczą i przywodzi na pamięć owe smutne koleje wygnania z ojczystej ziemi. Są to uczucia wrodzone, wyryte w sercach naszych ostrzem nieubłaganych wypad­ ków dziejowych. Ale ani te uczucia gorzką łzą zroszone, ani głębokie westchnienia gorącą modlitwą zaprawiane, nie zdołają odmienić tego, co koniecznością wypad­ ków, logiką faktów historycznych wywołanym zostało. Walka o byt, ta niezużyta siła odżywiająca przyrodę, zarówno w życiu na­ rodów jak w życiu jednostek uprząta słabszych przed mocniejszymi, a skutkiem

' Źródło: H. Nussbaum, Leon i Łajb. Studium religijno-społeczne, Warszawa 1883, s. 50-58. W roku 70 po Chr. Rzymianie pod wodzą Wespazjana i jego synów: Tytusa i Domicjana (póź­ niejsi cesarze z dynastii flawijskiej) zdławili powstanie żydowskie w Judei, zburzyli Jerozolimę, a Świątynię spalili. Konsekwencją tych wydarzeń jest ustanie kultu świątynnego oraz rozproszenie Żydów (diaspora). * Umypne Chatuenu (Uniipne Chataenu / Chatoeinu / Chatueinu, hebr.) - żydowska pieśń synagogalna. Zob. Dartmouth Jewish Sound Archive https://djsa.dartmouth.edu/tracks?utf8=%E2%9 C%93&query=Chatoeinu.

226

Aneks 3

tego odwiecznego prawa natury starożytne narody, liczne i silne, ulegały prze­ mocy potężniejszych sąsiadów, znikły z ziemi jak cienie, zostawiając pamięć po sobie zaledwie w historii i literaturze, na ruinach zaś ich stolic powstawały nowe zwycięzców państwa. Że modlitwy o przywróceniu ojczyzny wraz z Świątynią i instytucją ofiar w swoim czasie miały rację bytu i były koniecznością chwili, nie ulega kwestii. Powstanie kultu naszego w ogóle przypada w epoce, kiedy Państwo leżało

w ruinach, a lud, wygnany z ojczyzny, na obcą rzucony został ziemię. Ta kata­ strofa nie tylko poczucia narodowego nie osłabiła, ale takowe jeszcze pokrzepiła i wznowiła, a zamiast spójni politycznego życia, która została rozdartą, usiłowano nowe węzły narodowości tworzyć. Jednym z tych węzłów był właśnie kult, który starano się zastosować do kultu zburzonej świątyni, by się stał własnością narodo­ wą, centrum gminy narodowymi żywiołami spojonej. I tak idea wyswobodzenia staje się podstawą kultu, pragnieniem wszystkich pragnień czysto ludzkich, mo­ dlitwą wszystkich modlitw życiowych, tak że niektóre benedykcje3, przed zburze­ niem Świątyni jeszcze zaprowadzone z charakterem ogólnoludzkim, po upadku Państwa zostały zastąpione i pomnożone modłami i życzeniami, które tylko do

wskrzeszenia narodowości się odnoszą, przez co i ogólnoludzkie modlitwy naro­ dową barwę otrzymały. We wszystkich modłach wyswobodzenie stało się główną ideą, a wszystkie inne życzenia podrzędną miały cechę. Tą ideą lud izraelski wzrastał od chwili, w której został oddalony od lubej oj­ czyzny, aż do późniejszych czasów, a im dotkliwszy był ucisk na wygnaniu, im okropniejsze prześladowanie, im smutniejsze i ciemniejsze nastały czasy, tym po­ tężniejszą stała się tęsknota, tym żywszą nadzieja, tym gorętszą modlitwa o wy­

swobodzenie i zbawienie polityczne. Z postępem czasu atoli to wiekowe próżne wyczekiwanie przebrało miary, te nie ziszczone nadzieje, nie wysłuchane modlitwy, straciły na wartości, te sztuczne węzły narodowe, rdzą czasu przesiąkłe, zlużnily się, a uczucia patriotyczne powoli

gasnąć poczęły. Wygnańcy Palestyny przywiązali się do ziem, w których osiedli, przyjęli - w krajach więcej ucywilizowanych - ubiór, mowę i zwyczaje miejscowej ludności, dzielili ciężary i obowiązki z innymi obywatelami i doczekali się równych z nimi praw. Dla nich nowe te kraje stały się prawdziwymi ojczyznami, a Palestyna stanowiła zaledwie oddźwięk historycznej, bezpowrotnej przeszłości. W krajach mniej ucywilizowanych proces zlania się postępował i postępuje z wolna, ale duch czasu prędzej czy później i tu dzieła asymilacji dokona. W każdym razie kraj, w którym mieszkamy, to nasza ojczyzna, a narodowość

ogółu to nasza narodowość. Nie masz więcej narodowości izraelskiej, nie masz 3 Benedykcja (z łac.) - błogosławieństwo.

Aneks 3

227

ojczyzny w Palestynie, po cóż więc czcze błagania, pobożne marzenia o wskrzesze­ niu upadłego państwa? Czyż nie dość, że upadek jego zapisany na kartach tradycji, opiewany w żałosnych trenach proroków? Tęsknicie za kultem ofiar, chcecie skrapiać brzegi ołtarza krwią niewinnych owiec dla pojednania się z Bogiem, ależ Bóg żąda od nas miłości, a nie ofiar4. Bóg syt całopalenia baranów i łoju tuczonego bydła, a krwi cielców, baranów i kozłów nie pragnie5. Kult ofiar, biblijnie nakazany, u samych talmudystów nie ma uzna­ nia. Posłuchajmy, jak Talmud o kulcie ofiar się wyraża: (Traktat Berachath 32, 6) „Modlitwa stoi wyżej niż ofiary”6. (Traktat Menachoth 110,6) „Kto studiuje Zakon, nie potrzebuje ani całopalenia, ani ofiary rozgrzeszenia”7. Majmonides8, opierając się na wierszu biblijnym (Lev. 17,7) „ażeby nie przynosili swych ofiar szatanom”9, utrzymuje, że dlatego Pan Bóg przykazał Izraelitom składać ofiary w namiocie zgromadzenia, by ich odwieść od bałwochwalstwa, do którego w Egipcie tak na­ miętnie przylgnęli. Łajb: Nie widzę wcale, ażeby uczucia patriotyczne, jakie żywimy dla Palesty­ ny, przeszkadzały nam szczerze pokochać kraj, w którym od wieków mieszkamy przywiązać się do jego ziemi, która popioły naszych ojców kryje, pracować dla do­ bra jego ogółu, z którym stosunki ekonomiczno-społeczne nas łączą, a poświęcić mienie i krew naszą dla obrony jego posiadłości, w których i nasze majątki nie­ ruchome się mieszczą. Czyliż nie mamy w kraju innej obcej narodowości, jak np. germańskiej, której część znaczna choć zespoliła się z społeczeństwem krajowym, nie przestała jednak żywić najgorętszych uczuć dla ojczyzny Niemców, którą by chcieli widzieć zawsze na szczycie sławy i potęgi śród narodów Europy? Nie przyznaję wcale, ażeby nasze nadzieje odzyskania samodzielnego bytu politycznego, wskrzeszenia naszego Państwa, były takimi utopiami, mrzonkami

4 Ozeasz 6, 6. Prawdopodobnie przekład autora. (W tym miejscu i w kilku dalszych pomija­ my autorskie noty zawierające cytaty w języku hebrajskim z Biblii i Talmudu; podajemy natomiast źródła cytatów). 5 Izajasz 1,11. 6 Traktat Berachat (Berachot, Berakhot, hebr. „błogosławieństwa”) - traktat Miszny o modli­ twach codziennych i dziękowaniu Bogu za otrzymane dobrodziejstwa. Zob. T. Zahavy, Studies in Jewish Prayer, Minnesota 2000, s. 11-39. 7 Traktat Menachoth (Menachot, hebr. „ofiary dziękczynne”) - traktat Miszny dotyczący ofiar pokarmowych z mąki, oliwy i kadzidła. 8 Majmonides (1134-1204) - filozof żydowski, autor komentarzy do Talmudu, m.in. Przewod­ nika błądzących (Morę Nebuchim). 9 „Aby nie ofiarowali już rzeźnego bydła swego kosmaczom, za którymi się uganiają: Ustawą wieczną będzie to dla nich w pokoleniach ich” (Pięcioksiąg Mojżesza, tłum, i podług najlepszych źródeł objaśnił I. Cylkow, Trzecia Księga Mojżesza, Leviticus, Kraków 1895, s. 87. Tora (...) (re­ print)).

228

Aneks 3

nigdy urzeczywistnić się nic dającymi. Żyjemy w wieku wstrząśnień państwowych,

przewrotów politycznych, taktyki dyplomatycznej i przebudzenia się uczuć naro­ dowych. Ludzkość zaciągnęła u nas Żydów dług, o który się sami nie upominamy, ale z którego dobrodusznie kwitować nie potrzebujemy. Kto wie, czy obecny ustrój ekonomiczno-polityczny Europy nie znajdzie dogodnym dla siebie umieścić wy­ chodźców żydowskich w jednej z posiadłości Turcji jako kolonią pod protektora­ tem innych mocarstw, która z czasem w oddzielne państewko niezależne zamienić się może.

Nie ma w tym nic nadprzyrodzonego, nic absolutnie niemożliwego. Jak jed­ nostki giną i rodzą się, tak i państwa znikają i odradzają się. Tym bardziej, że Judaizm jako religia jedynobóstwa, ma charakter religii świata, a według swego

przeznaczenia jest ona religią uniwersalną, obejmującą całą ludzkość, jakkolwiek pierwiastkowo dla Izraela tylko daną została. Do urzeczywistnienia tego ostatecz­ nego przeznaczenia dąży właśnie idea mesjanizmu jako główny moment. Zresztą, Judaizm wyraża zasadę organicznej i harmonijnej jedności państwa z religią, gdy

w innych wyznaniach rozdział między państwem a kościołem przeszkadza swo­ bodnemu rozwojowi jednego i drugiego. Dlatego Judaizm może się spodziewać zwycięstwa swojej zasady, dlatego

wspomnienia Jerozolimy i Palestyny w modlitwach, nadzieja jej wskrzeszenia, tak samo jak żal nad jej upadkiem i żałoba nad jej poniżeniem, mogą i powinny zna­ leźć swój wyraz. Jest to pietyzm przywiązany do kolebki naszego rodu, do miejsca, gdzie nasi prorocy działali, gdzie nasi przodkowie za prawdę bohatersko walczyli. Jerozolima i Palestyna nie tylko stanowią historyczną pamiątkę, ale mają zna­ czenie dla przyszłości Izraela i całej ludzkości, gdyż jak prorok mówi: „Nauka dla wszystkich ludów wyjdzie z Zionu, a słowo Boskie z Jerozolimy”10.1 tak ta przyszła, rojona Jerozolima jest w każdym razie duchowym centrum dla religijnych i cywilizatorskich interesów świata, a gdy świat dojdzie do prawdziwego poznania, kto

wie, czy wtedy Jerozolima nie będzie podniesioną w równym stopniu do realnego, widomego centrum, jakim teraz jest Rzym dla katolickiego świata? Wtedy dla po­ jednanej ludzkości Jerozolima będzie zarówno świętą i drogą, jak była i jest zawsze dla Izraela. Wszak i teraz widzimy, że chrześcijanie i mahometanie, których religie od wspólnej naszej matki pochodzą, święte miejsca Jerozolimy i Palestyny w rów­

nym stopniu uwielbiają co i my. Tyle co do zarzutów przeciw modlitwom o Palestynę, co zaś do modlitw o przywrócenie kultu ofiar, to jakkolwiek przypuścimy, że Mojżesz wprowadził tę instytucją jedynie dla odciągnięcia Izraelitów od bałwochwalstwa, to jednakże sam

:: Izajasz 2,3.

Aneks 3

229

akt składania ofiar, uśmiercenie istoty żyjącej, jej całopalenie, puszczenie dymem jej wnętrzności, cały ten proces wywołuje w umyśle ofiarującego rozpamiętywania o znikomości zwierzęcego życia i nieśmiertelności duszy. Ofiarujący krwią swej ofiary zmazuje swoje grzechy, okupuje swe błędy, a pojednawszy się z Bogiem, wraca do ludzi oczyszczony, umoralniony, pełen skruchy, z mocnym postanowie­ niem poprawy trybu swego postępowania. I dlatego ofiara nazywa się po hebrajski! korban, co znaczy zbliżenie się do Boga11.

Czy obecnie, nasze pojęcia o odpuszczeniu grzechów, o pojednaniu się z Bo­ giem wymagają koniecznie kultu ofiar, tego twierdzić nie mogę, ale w modlitwach już dlatego o nim wspomnieć się godzi, że kult ofiar przywiązany jest do miejsca, gdzie stała świątynia, do Jerozolimy. Nie chcę wam odbierać iluzyj, pozbawiać was nadziei. Bądźcie dobrymi oby­ watelami kraju dziś, a cieszcie się perspektywą, że ludzkość powodowana wdzięcz­ nością zwróci wam Jerozolimę kiedyś. Są to pragnienia niewinne, nikomu szkody nie przynoszące, ale nie sądźcie, że modlitwą, którą blisko 2000 lat trzy razy dzien­ nie odmawiacie, cel osiągniecie. Że monoteizm wyrosły na gruncie Judaizmu zawładnie kiedyś światem, że narody złączą się kiedyś w jedną wspólną rodzinę, że zgoda i spokój zapanują na ziemi, że ludy uciśnione i wydziedziczone odzyszczą swobodę i prawa swoje, że sprawdzi się kiedyś przepowiednia proroka: „I przekują ludy miecze swe na le­

miesze, a włócznie swe na sierpy, nie podniesie naród przeciw narodowi miecza ani się będą ćwiczyć do bitwy”12 - nikt stanowczo nie zaprzeczy. Do tego kresu doskonałości atoli, ród ludzki nie dojdzie ani żadną praktyką religijną, ani szeptem modlitw, ani jękiem tęsknoty za ubiegłą przeszłością, jeno pracą i oświatą, uszla­ chetnieniem swojej istoty, uzacnieniem swoich obyczajów, rozwinięciem swoich darów umysłowych i rozszerzeniem swojej wiedzy. Do nadejścia tej błogiej chwili, od której tysiące lat nas może dzielą, dla żyda tutejszego powinny być ofiarami poświęcenia obywatelskie, świątynią - ołtarz kraju, Palestyną - ziemia Piastów,

Jerozolimą - gród nasz Syreni13. Łajb: Wszystkie wasze wywody naprowadzają na domysł, że macie zamiar znieść nie tylko te modlitwy, które się odnoszą bezpośrednio do Palestyny, ale i te,

11 Korban (l.mn. korbanot, hebr.) - spalana na ołtarzu ofiara z rytualnie zabitych zwierząt (głównie owiec lub wołów), wspominana w wielu miejscach Pięcioksięgu Mojżeszowego (m.in. w Księdze Kapłańskiej, tj. Leviticus, 1,1-17), praktykowana aż do upadku II świątyni (70 rok po Chr.). W XIX w. pojawiły się opinie rabinów na temat możliwości wznowienia tej ofiary przed przyj­ ściem Mesjasza. Zob. http://en.wikipedia.org/wiki/Korban. 12 Izajasz 2, 4 (przekład bliski Wujkowemu, zob. Biblia. Księgi Starego Testamentu, z łac. na język polski przełożone przez ks. J. Wujka, Lipsk 1839, s. 759); Micheasz 4, 3; por. Joel 3, 10. ” Nasz gród Syreni - Warszawa.

230

Aneks 3

które są zabarwione cienieni narodowościowym, czyli że chcecie starożytne modły hebrajskie całkiem usunąć, a na ich miejsce nowoczesnego pokroju polskie wpro­ wadzić. Byłaby to reforma zbyt wybujała, a duchowi Judaizmu wręcz przeciwna, i dla­ tego wątpię, czy uda wam się zyskać odpowiednią liczbę zwolenników, nawet z obozu postępowców.

Aneks 4

Alfred Nossig, Próba rozwiązania kwestii żydowskiej, 1887 Omawiając rezultaty i wnioski z danego materiału, dobrze jest uprzytomnić sobie okoliczność, że ogół narodu żydowskiego pod względem wszystkich prawie sto­ sunków swoich dzieli się na dwie grupy, których istnienie prawie wszędzie mogli­ śmy zaznaczyć: Jest to z jednej strony masa liczebnie mocno przeważająca, nosząca na sobie wszystkie podstawowe i drugorzędne cechy narodu żydowskiego w obecnym jego stanie, a z drugiej mniejszość, która się pozbyła cech drugorzędnych, podstawowe zaś po części zamaskowała, po części rzeczywiście zatarła. Terytorialnie wziąwszy, odznaczają się kilkakrotnie wspomniane dwa pasy, z których pierwszy znowuż przedstawia znaczną większość, drugi zaś mniejszość ogółu żydowskiego: znacze­ nie tego ugrupowania wyjaśnimy bliżej w dalszym toku. Z uwzględnieniem tego ugrupowania okazuje się z danego materiału demo­ graficznego, co następuje: 1) Żydzi stanowią nie tylko związek religijny, ale i naród. Ten wniosek, który

kilkakrotnie antycypować nam wypadło, daje się wyczerpująco uzasadnić jak na­ * stępuje 1,2: * Według J. St. Milla istotę narodowości „stanowi istnienie żyjącej i czynnej zasady spój­ ności między członkami społeczności państwowej”. Ta definicja z dwóch przyczyn jest mylną: są społeczności państwowe, w łonie których istnieją różnice narodowościowe, jakkolwiek znajdować się tam może innego rodzaju zasada spójności, obejmująca narodowościowo różnorodne grupy tej społeczności, a mianowicie wspólność religii; z drugiej strony grupa narodowościowa może być pozbawioną bytu państwowego. Schaffie cytuje Żydów jako przykład, że spójność narodowa może przekroczyć historyczne granice państwa, Lazarus wymaga od grupy narodowej wspólności języka i świadomości związku. Z uwagi że powyższe definicje zdają się niedostatecznymi, wolimy za przy­ kładem Haushoffera uważać kwestię narodowościową za załatwioną przez zestawienie szeregu decydujących znamion, [przypis autora] 1 Źródło: A. Nossig, Próba rozwiązania kwestii żydowskiej, Lwów 1887, s. 63-89. Cz. I, rozdz. VI. Rezultaty i wnioski. 2 Wymienieni w przypisie wyżej autorzy (i prawdopodobne ich dzieła) to: J. St. Mili, Considerations on Representatire Government, London 1861; A. Schaffie, Ban und Leben des socialen Kor-

232

Aneks 4

a) Z punktu widzenia antropologicznego okazują Żydzi następujące pod­ stawowe cechy narodowości: a. Pochodzą z jednej wspólnej siedziby pierwotnej, którą zmuszeni byli opu­ ścić w pewnej ściśle oznaczonej chwili historycznej wśród dokładnie znanych oko­ liczności politycznych i społecznych; ta pierwotna siedziba u liczebnej większości Żydów po dziś dzień uważana jest jeszcze za właściwą ich ojczyznę i większość ta żyje w nadziei, że kiedyś tam powróci, a nadzieja ta dla niej jest dogmatem religij­ nym. p. Posiadają szereg wspólnych cielesnych i biotycznych przymiotów, które ich różnią od wszystkich innych narodów i tym bardziej nadają niezaprzeczoną cechę narodowości, ile że te przymioty w znacznej części opierają się na czystości ple­ miennej, od nastania diaspory stosunkowo bardzo mało zmąconej . * Wspomnieć tu także wypada o specjalnym znamieniu cielesnym Żydów, tj. obrzezaniu. y. Posiadają wspólny językowy środek porozumienia się z jednej strony w języku hebrajskim, zrozumiałym dla liczebnej większości, posiadającym znacz­ ną literaturę książkową i prasę i dlatego używanym do dyskusji o kwestiach bieżą­ cych, który po części także używanym jest w potocznej mowie i dlatego koniecznie uważanym być musi za język żyjący; z drugiej zaś strony w żargonie, czyli w języku niemieckim pomieszanym głównie ze słowami hebrajskimi, nadto zaś z wyrazami innych języków, i zepsutym, aczkolwiek zawsze jeszcze zrozumiałym. Znajomość tego żargonu sprawia, że niewykształceni Żydzi rozumieją czysto niemiecką mowę wykształceńszych współplemienników. Niemiecko-żydowska gwara (która również posiada literaturę i prasę) służy za językowy środek porozu­ miewania się ogółu Żydów, jakkolwiek nie wszystkie tegoż grupy z równą biegło­ ścią nią władają.

b) Z punktu widzenia społecznego znajdujemy następujące znamiona na­ rodowe. a. Żydzi w przestrzeni rozdzieleni są według zasady spójności narodowej; grupują się koncentrycznymi kołami, których gęstość wzrasta w kierunku ku środ­ kowi, dokoła ich pierwotnej siedziby. Tworzą oni związki według krajów, tak iż na każdym kontynencie z wyjątkiem Afryki stanowią łańcuch nieprzerwany; nadto zarówno w krajach, gdzie ich główna masa się znajduje, jako też i w tych, gdzie bezwzględnie i względnie w mniejszej liczbie występują, skupiają się według tej samej zasady spójności głównie w miastach i miasteczkach i dokoła takowych kon­ pers, Tubingen 1873; M. Lazarus, Washeisst fiational? Ein Vortrag, Berlin 1880; M. Haushofer, Lehrund Handbuch der Statistik in ihrer neuesten wissenschafilichen Entwickelung, Wien 1872, o Żydach m.in. s. 413-420 i passim. Przez to właściwie dyskusja o narodowym charakterze Żydów cofa się do owych czasów i ze względu na znane okoliczności historyczne należałoby uważać ją za zamkniętą, [przypis autora]

Aneks 4

233

centrycznie są rozdzieleni. W rezultacie: Żydzi, ogólnie wziąwszy, rozdzielają się według grup miejscowo skupionych i liczebnie silnych. p. Żydzi pomimo swego rozdziału w przestrzeni posiadają silną narodową organizację: złączeni są między sobą więzami krwi i powinowactwa przez wszystkie kraje i części ziemi i dzielą się na zwykłe stany narodowe. Pod względem politycznym podzieleni są na gminy w głównych rzeczach jednolicie urządzo­ ne, które między sobą są złączone przez związki gmin lub centralne konsystorze * i prócz tego posiadają wzorową organizację asocjacyjną, która za pomocą licznych stowarzyszeń pokrywających siecią swoją kraje i części świata, a następ­ nie obejmujących poszczególne krajowe i miejscowe grupy ludności żydowskiej, wzmacnia spójnię ogółu żydowskiego i działa w interesie świeckich, narodowych potrzeb Żydów. W ramach tej organizacji gminnej i asocjacyjnej objawia się mię­ dzy Żydami bardzo czynne życie obywatelskie; konserwatywna masa zawsze jeszcze uważa za obowiązujące żydowskie narodowe prawodawstwo, a rabinów żydowskich za sędziów. Do omawianej tu kategorii zjawisk należy także solidar ność Żydów, która się objawia głównie w nader rozprzestrzenionej organizac dobroczynności i wsparcia. y. Również etyczne i umysłowe życie Żydów świadczy zupełnie o narodo­ wym ich charakterze. I tak dowodzi statystyka zbrodni, że Żydzi rozmaitych kra­ jów mają jedne i te same instynkta zbrodnicze, jedne i te same strony dodatnie. Ich życie rodzinne i płciowe, o ile się to tyczy większości w wielu względach odręb­ nej, przedstawia u wszystkich grup jednakie rysy: patriarchalny ustrój, ścisła kar­ ność moralna u młodzieży płci obojga, powszechne i wczesne zawieranie ślubów. W sferze życia umysłowego znajdujemy u Żydów kwitnącą narodową

organizację szkolną, która głównie uprawia wiedzę narodową z wyklucze­ niem wiedzy innych narodów; znajdujemy bardzo obfitą produkcję literacką, znaczne narodowe biblioteki i scenę narodową. Produkcja umysłowa i arty­ styczna talentów żydowskich działających wśród innych narodów przedstawia zawsze mniej lub więcej ostro zarysowane te same wspólne znamiona cechujące owe talenty i odróżniające je od nie-żydowskich. Życie religijne Żydów przesiąk­ nięte jest żywiołem narodowym i uważanym być musi za najsilniejszą dźwignię poczucia narodowego, za najdzielniejszy środek organizacji narodowej. Moralna i duchowa istota Żydów we wszystkich krajach mimo liczne odmienne rysy przedstawia tyle wspólnych, podstawowych znamion, że takowe co do jedności szczepowej i charakteru narodowego Żydów zyskują taką samą siłę dowodową, jak wspólne znamiona cielesne i przymioty biotyczne.

* Gminy te prócz charakteru religijnego o tyle niewątpliwie posiadają też charakter polityczny, o ile kierują także często świeckimi interesami ludności żydowskiej, [przypis autora]

234

Aneks 4

ó. U liczebnej większości Żydów napotykamy wspólne narodowe obyczaje. Takowe odnoszą się do stroju, odżywiania i praktyk życiowych, regulują stosunek płci, postępowanie przy uroczystościach urodzinowych, ślubnych i pogrzebowych, i oznaczają naturę zabaw dla każdego wieku. O ile religia Żydów jest stanowczo narodową, o tyle i obyczaje religijne mają w sobie wiele narodowego. e . lako ostatnie i decydujące znamię występuje w sferze życia społecznego Ży­ dów ich poczucie narodowościowe. Takowe, graniczące poniekąd z fanaty­ zmem, napotyka się u ogółu religijno-konserwatywnej partii Żydów, a zatem bez wątpienia u s/10 wszystkich Żydów. To poczucie narodowe, mające cel wspólny, a różniące się u poszczególnych grup jedynie co do środków osiągnięcia tego celu, dopełnia antropologiczną i społeczną jedność Żydów i czyni z nich prawidłową i zupełną narodowość, która pod wpływem stosunków czasowo przekroczyła gra­ nice państwowe. 2. W stosunkach ogółu żydowskiego w najbliższej przyszłości spodziewać się należy elementarnego przesilenia; po nastąpić ma­ jącym przewrocie wykluczoną jest możliwość powrotu do dawnego stanu, raczej nastąpić musi nowa faza rozwojowa w życiu dziejowym plemienia żydowskiego. Środek polityczny, jakiego użył}' narody nieżydowskie dla ostatecznego ozna­ czenia losów plemienia żydowskiego - emancypacja - dziś już jest określonym i oce­ nionym co do swojej doniosłości i sposobu działania. Nie był to środek gruntowny, lecz paliatywny, nie chemiczny czynnik rozkładowy, lecz mechaniczny spójnik, który został zwalczonym i zneutralizowanym przez elementarne siły spajające. Chwilowo zmącił on przejrzystość stosunków; dziś poczucie plemienne z obu stron się obudzi­ ło, wraz z nim rozpoczęła się obrona naturalnych interesów plemiennych. To poczu­ cie do tego stopnia się zaostrzyło, że cywilizowane narody, broniąc swoich interesów ekonomicznych i politycznych, uważają za wskazane pogwałcenie praw człowieka wobec Żydów. Większość Żydów pozostaje wśród stosunków zupełnie lub po części

średniowiecznych, a nieznośność takowych doszła do najwyższego stopnia. Istnieje naprężenie ekonomiczne, społeczne i polityczne, które - gdy nie będą zastosowa­ ne inne środki - doprowadzić musi do powszechnego zaatakowania Żydów i dziś już bywa powodem krwawych napadów'. Z drugiej strony widzimy już zastosowane wszystkie ostateczne środki do zażegnania nadchodzącej burzy; stronnictwo żydow­ skie, nie posiadające poczucia narodowego, pracuje nad wynarodowieniem religii mojżeszowej i nad zatraceniem szczepu żydowskiego drogą mieszanych małżeństw. Sposoby te jednak nie udają się z powodu oporu ze strony narodu żydowskiego i wy­ raźnego wstrętu narodów nie-żydowskich. Skoro wszechstronne, najwyższe naprężenie, odnoszące się do ogromnej więk­ szości Żydów i zagrażające wprost życiu takowej, każę się spodziewać w najbliż­

Aneks 4

235

szej przyszłości elementarnego przesilenia, podkopanie zaś i rozkład wszystkich podstaw istniejących stosunków (przede wszystkim wiary w zbawczą siłę eman­ cypacji) niemożliwym czynią powrót do tego porządku rzeczy, to wyczerpanie się wszystkich środków do obrony idei emancypacyjnej służących, silny ruch w łonie judaizmu i zwycięskie wystąpienie elementów naturalnych określających później­ sze losy, przemawia za koniecznością nastania nowej ery rozwojowej dla narodu żydowskiego. 3) Bliskie przesilenie elementarne w stosunkach żydostwa w tym się będzie zawierać, że liczebna większość narodu żydowskiego świa­ domie i otwarcie ogłosi i prowadzić będzie politykę wiodącą do utrzymania jej narodowości; że opuści kraje obecnie przez się za­ mieszkałe i założy państwo żydowskie w Palestynie; równocześnie religia żydowska ulegnie reformie gruntownej i odpowiedniej do du­ cha czasu. Pozostająca ostatecznie w obecnych siedzibach mniejszość Żydów w ogóle wstąpi na drogę konsekwentnej asymilacji i rozpłynie się wśród narodów nie-żydowskich. Że Żydzi obiorą drogę prowadzącą do zachowania swej narodowość wynika z następujących momentów demograficznych: Z punktu widzenia antropologicznego Żydzi są szczepem stosunkowo czy­ stym, biotycznie bardzo dobrze wyposażonym, żywotnym i dlatego też mającym prawo do życia. Znakomite swoje przymioty historyczne i żywotność objawia­ jącą się w nadzwyczajnej sile reprodukcyjnej zawdzięczają oni w znacznej części systematycznemu i świadomemu kierownictwu narodowemu, wewnętrznej swojej organizacji. Mieszając się z innymi szczepami, tracą oni przede wszystkim tę tak ważną dla ich dobra organizację narodową, pozbywają się prawie zupełnie swoich przymiotów biotycznych i ulec muszą owym wielkim chorobom, które podkopują żywot narodów nie-żydowskich, którym jednak szczep żydowski dotychczas sto­ sunkowo mało ulegał. Ze stanowiska tedy interesów plemiennych polityka utrzymania narodo­ wości jest dla Żydów, w przeciwstawieniu do konsekwentnej polityki rozkładu, nieodzowną koniecznością; mieszanie się z innymi szczepami nie przysparza im korzyści biotycznych i pozbawia ich zalet, które posiadają. Ta okoliczność spra­ wia, z drugiej strony, że mieszanie się z nimi nie jest pożądanym dla innych na­ rodów o tyle, o ile zazdrości godne biotyczne przymioty Żydów na tamtych nie przechodzą. Zważywszy zaś, że polityka w ogóle zazwyczaj się opiera na intere­ sach plemiennych i że nawet mimo dłuższe zboczenia z tej nieodzownej podsta­ wy wracać do niej musi, wniosek tu roztrząsany staje się w najwyższym stopniu prawdopodobnym, a nieziszczenie się przepowiedzianego przezeń zwrotu byłoby nawet sprzeczne z prawami natury. Z punktu widzenia społecznego wspomnia­

236

Aneks 4

ny wniosek okazuje się również prawdopodobny i prawie konieczny; po pierwsze bowiem, już dziś liczebna większość narodu żydowskiego ma silną wolę utrzyma­ nia swej narodowości, jakkolwiek z powodu złożoności i niejasności położenia nie daje woli tej dostatecznego wyrazu: po drugie, w łonie narodów nie-żydowskich prawie wszędzie większość sprzeciwia się asymilacji Żydów, która im nie przynosi korzyści, i najchętniej chciałaby Żydów widzieć - poza granicami kraju. Jedynie względy humanitarne wstrzymują ją od gwałtownego ich wypędzenia; względy te jednak pod naciskiem poczucia własnego interesu zaczynają słabnąć. Inna jeszcze ważna okoliczność z dziedziny życia społecznego służy poparciu naszego wniosku: jedną z najnieznośniejszych stron obecnego położenia Żydów jest poniżenie, w ja­ kim oni wszędzie prawie żyją. Nie zasymilowane grupy żydowskie narażone są na ubliżające godności ludzkiej dokuczliwe urągania, zasymilowani zaś uważani są między narodami nie-żydowskim i jako niżej stojący, jakoby z łaski są tolerowani, muszą narodom tym schlebiać i dlatego również nie mogą posiąść zupełnej, ni­ czym nie zmąconej godności ludzkiej. Emancypacja i asymilacja nie usuwa tych nieznośnych dla Żydów mąk poniżenia; jedynie polityka narodowa dodaje naro­ dowi żydowskiemu wewnętrznej powagi i uwalnia go od ciążącej na nim wzgardy. Że większość Żydów opuści obecnie przez się zamieszkałe kraje, to

wynika nieodzownie z następujących okoliczności: Przegląd ekonomicznych stosunków Żydów poucza nas, że w większej części krajów, a zwłaszcza w krajach pierwszego pasa, położenie ekonomiczne Żydów obecnie jest okropnym i że takowe w przyszłości nie tylko nie może się polep­ szyć, ale musi w najwyższym stopniu stać się nieznośnym i skończyć się katastrofą. Ograniczone bowiem źródła dochodu Żydów nie tylko nie wzrastają równie szyb­ ko jak ich ludność, ale wprost się uszczuplają, a to tak, że wewnątrz krajów obec­ nie zamieszkałych, wobec szybkiego rozmnażania się Żydów i szczupłości źródeł dochodu, wszelka reforma ekonomiczna może tylko przedłużyć ten niemożliwy nadal stan rzeczy, nie może jednak doprowadzić do harmonijnego rozwiązania. Przy najbierniejszym zachowaniu się ludności nie-żydowskiej, skoro nie zrzeknie się ona chęci zachowania własnego bytu, Żydzi ze względu na siebie samych musieliby opuścić obecnie zamieszkałe kraje. Zważyć zaś należy, że narody bardzo energicznie bronią swoich interesów, że wszystkie warstwy takowych, odczuwając ucisk konkurencji żydowskiej, porzucają walkę konkurencyjną, w której ulegają, i zabierają się do rugowania Żydów. Do tegoż samego celu prowadzi Żydów także rozwój społecznych stosunków, wśród których żyją. Łańcuch przyczyn naprężenia społecznego jest nieprzerwa­ nym; sprawia on, że różnoplemienne grupy po pozornym pokoju stają naprzeciw siebie w sposób jeszcze wyraźniejszy aniżeli przed nastaniem polityki emancy­ pacyjnej. Skoro zaś to nastąpiło, bliskie rozwiązanie przedstawia się jasno: gru­

Aneks 4

237

py ludnościowe poznały swoją sytuację i wzajemne stosunki; posiadająca ziemię i tworząca państwa ludność krajowa pozbędzie się pasożytów: słabszy musi ustąpić musi się wynieść. To opuszczenie krajów może się odbyć bez niepokonanych trudności. Po pierwsze bowiem rzut oka na stosunki wytwórcze Żydów okazuje, że oni w ogóle są ubogimi, zwłaszcza w krajach pierwszego pasa; z 300 tysięcy włościan-rolników, jacy się między nimi w najlepszym razie znajdują, ogromna większość składa się z dzierżawców, a nie z właścicieli; około 7/10 ogółu zajmuje się handlem, dzierża­ wą, pośrednictwem i interesami pieniężnymi; kapitał zatem żydowski przeważnie jest płynnym, a zatem łatwym do przeniesienia. Zważywszy nadto, że rzemieślnicy żydowscy nie są przytwierdzeni do gleby i że inteligencja żydowska przeważnie oddaje się wolnym zajęciom, dojdziemy do rezultatu, że stosunki co do kapitału i zajęć u Żydów, zwłaszcza w krajach pierwszego pasa, nie przedstawiają poważ­ nych przeszkód dla bliskiej emigracji. Żydzi zaś drugiego pasa i północnej Ame­ ryki, którzy nie tak bezpośrednio są zmuszeni do emigracji, skoro już emigracja masowa okaże się koniecznością nieodzowną, będą takową popierać i ułatwiać z pomocą wielkich swoich asocjacji, wpływów i środków pieniężnych. Takiego samego ułatwienia dozna ta emigracja ze strony rządów i narodów które wobec ubóstwa Żydów stosunkowo mało kapitału utracą, a natomiast zacho­ wają wyłącznie dla siebie pole konkurencji i naturalne źródła dochodu. Emigra­ cja ta będzie także ułatwiona przez tę okoliczność, że Żydzi mianowicie w krajach pierwszego pasa osiedleni są w masach skupionych, gęstych i liczebnie znacznych, co bardzo jest korzystne dla urządzenia wspólnej emigracji. Do tego dodać nale­ ży jeszcze organizację ogółu Żydów, którym gminy, stowarzyszenia, prasa i rabini umożliwiają porozumienie się i jednolitą akcję. Należy także uwzględnić, że Żydzi posiadają niezwykłą zdolność aklimatyzacyjną, co ryzykowne zresztą opuszczanie zwyczajnych siedzib czyni mniej niebezpiecznym. Ze stanowiska narodów nie-żydowskich emigracja taka również nie jest niebezpieczną; okoliczność bowiem, że te narody we wszystkich już kierunkach odczuwają konkurencję Żydów i takową starają się uszczuplić, dowodzi, że luki mogące powstać przez emigrację Żydów rychło potrafią zapełnić żywiołem narodowym. Bezpośrednim następstwem ta­ kiego zwrotu musiałby być rozkwit nie-żydowskich organizacji narodowych i pań­ stwowych; Żydzi zaś, skierowani na drogę normalnego rozwoju, wzięliby również udział w tym ogólnym dobrodziejstwie. Na koniec jeszcze jeden moment bardzo ważny świadczy o prawdopodobień­ stwie emigracji masowej. Wglądnąwszy w życie religijne Żydów, nabywa się prze­ konania, że liczebna ich większość, trzymająca się w całości swej religii, pobyt swój w obecnie zamieszkałych krajach uważa za prowizoryczny i wyczekuje przyjścia przywódcy za mesjasza uznanego, aby kres położyć swemu wygnaniu.

238

Aneks 4

Po opuszczeniu krajów obecnie zamieszkałych większość Żydów założy samoist­ ne państwo. Wynika to z następujących demograficznie sprawdzonych momentów: Gdyby emigrujące masy Żydów osiedliły się w już istniejącym, przez inny na­ ród założonym państwie lub też nawiedziły więcej państw, dotychczas przez siebie nie zamieszkiwanych, to musiałby się tam odbyć ten sam proces, który w rezultacie zmusił ich do opuszczenia poprzednio zamieszkałych krajów. W najlepszym razie nastąpiłaby połowiczna asymilacja, po czym wobec szybkiego rozmnażania się Ży­ dów musiałby wystąpić cały szereg owych momentów uniemożliwiających pobyt ich wśród obcych państw i narodów. Nadto wyznacznik rozmnażania się Żydów jest tak wielkim, że naród ten tylko w nowo założonym państwie mógłby prospero­ wać. Równa się on bowiem prawie wyznacznikowi rozmnażania się ludności ame­ rykańskiej w czasie założenia rzeczypospolitej północnoamerykańskiej. Dalej Ży­ dzi pierwszego pasa, którzy pierwsi zmuszeni będą do emigracji, znajdują się w tak złym stanie moralnym i kulturnym, że byłoby to krzyczącą niesprawiedliwością, ^dyby się narzucić chcieli obcemu narodowi lub państwu. Co więcej, żaden naród, tadne państwo nie pozwoliłoby tym masom osiedlić się w swoich granicach. Już sam ten stanowczy protest ze strony obcych organizmów państwowych, na który bezwzględnie przygotowane być muszą emigrujące masy, zmusiłby je do samodzielnego ukonstytuowania się. Do tego jeszcze przybywa okoliczność, że sa­ modzielność państwowa przedstawia dla nich nadzieję narodową równie głęboką, przykazanie religijne równie dogmatyczne, jak i krok poprzedzający, tj. opuszcze­ nie obecnych siedzib. Wyż wymienione okoliczności każą uważać za konieczne założenie samodzielnego państwa żydowskiego w razie emigracji. Wykonalność takowego widoczna jest przede wszystkim z obecnego politycznego i społeczne­ go ugrupowania Żydów. Ich organizacja gminna, co do istoty swej jednolita, oraz

uznane prawodawstwo narodowe, które się w znacznej części odnosi do samoist­ nych stosunków państwowych i potrzebuje tylko odpowiedniej do czasu reformy przystosowawczej, umożliwiają ukonstytuowanie się państwa; wielka siła rozrod­ cza Żydów zapewnia szybki liczebny wzrost jego członków. Państwo żydowskie - skoro powstanie jego raz uznanym będzie za koniecz­ ność - założonym będzie w Palestynie. Kraj ten jest ojczyzną Żydów niegdyś przez nich opuszczoną, narodową trady­

cją uświetnioną, której odzyskania spodziewają się oni na mocy religijnych dogma­ tów i przepowiedni. Palestyna i tylko Palestyna wchodzi w program konserwa­ tywnej większości Żydów, jako też w programy oświeconych „przyjaciół Syjonu”3. 5 „Przyjaciele Syjonu” (hebr. Chowewe Syjon, Hovevei Zioń) - organizacja żydowska założona w Rosji w roku 1881/2 dla propagowania kolonizacji, głównie rolniczej, w Palestynie. Wśród jej twórców byli rabin Szmuel Mohylewer (1824-1898), Mosze Łajb Lilienblum (1843-1910) i Leo Pinsker (1821-1891, autor głośnej broszury Autoemancypacja, 1882).

Aneks 4

239

Ogół zmuszony do emigracji, skoro chodzić będzie nie o przedłużenie wygnania, ale o narodową restaurację - żadną miarą nie da się nakłonić do obrania innego kraju. Przez osiedlenie się w Palestynie cały przyszły ruch przybierze charakter remigracji. Palestyna jest krajem mało zaludnionym, nie zajętym przez żaden wyżej ucywilizowany organizm narodowy lub państwowy, a naturalne jego źródła dochodu leżą prawie ugorem. Jest to jeden z niewielu, jeśli nie jedyny kraj, w któ­ rym przy odpowiedniej pracy wzrost źródeł dochodu mógłby dotrzymać kroku wzrastaniu ludności żydowskiej. Jako kraj wschodni w ogóle, w szczególności zaś jako pierwotna siedziba Żydów, jest on ze względów klimatycznych dla Żydów naj­ odpowiedniejszym. Palestyna, nareszcie, jest krajem, który stanowi środek owego pierwszego pasa krajów, który tu przede wszystkim wchodzi w rachubę. Zważywszy, że masy ży­ dowskie, które stanowią znacznie przeważającą większość ogółu Żydów, koncen­ trycznie około Palestyny ugrupowane, tworzą grupy absolutnie i stosunkowo naj­ liczniejsze i najgęstsze, że się najszybciej rozmnażają, że żyją w największej nędzy ekonomicznej i że ta nędza u nich przedstawia najmniej widoków polepszenia, że pod względem religijnym i narodowym najbardziej są one konserwatywne, a za­ tem dla asymilacji najmniej przychylne, że z ludnością krajową żyją w najwyższym i najgroźniejszym naprężeniu i że od tej ludności znosić muszą najbardziej bezpo­ średnie i najdotkliwsze prześladowania i najbardziej poniżające męki i że z tych powodów najpierw będą zmuszone do emigracji; że takowa dzięki stosunkowo największemu ściśnieniu lokalnemu przedstawia się jako najłatwiejsza, że więc te masy co do czasu najpierw przychodzi brać w rachubę i że one zarazem stanowić będą główny rdzeń odnowionego narodu żydowskiego; i zważywszy dalej, że Pa­ lestyna ze wszystkich krajów, jakie są do wyboru, najbliższą jest dla wszystkich grup tego pasa ludnościowego, przez co przesiedlenie ogromnie jest ułatwionym, i że ten kraj bliski i z rozlicznych, właśnie co wymienionych względów najodpo­ wiedniejszy, zarazem jest właściwą ojczyzną Żydów, której odzyskanie stanowiło i stanowi życzenie narodowe i przykazanie religijne - uznamy, że wybór Palestyny na mocy istniejącego materiału demograficznego staje się całkiem niewątpliwym. Równolegle z omawianymi dotąd przewrotami odbywać się będzie odpowied­ nia do ducha czasu reforma religii żydowskiej. Widzimy z etycznych, umysłowych i religijnych stosunków Żydów, że kom­ pleks przepisów obecnie służących za przewodnika większości we wzmianko­ wanych kierunkach, w znacznej części jest nieprawidłowym, prowizorycznym i zastosowanym do nadzwyczajnych stosunków, że w łonie ogółu żydowskiego od­ bywa się głęboko sięgający ruch religijny. Wszystkie przepisy z pobudek narodo­ wościowych ustanowiono, a z postępem i oświatą sprzeczne, którymi duch czasów obecnie tak silnie wstrząsa, wraz z narodową restauracją tracą zupełnie rację bytu;

240

Aneks 4

podobnież i owe przepisy subiektywno-etyczne, skierowane ku utrzymaniu naro­ dowości, które normują zachowanie się wobec innych narodów. Urzeczywistnienie się samoistnego rozwoju narodowego pociąga za sobą konieczność prawidłowego postępu kulturnego, a więc niezbędność postępu religijnego zostającego w harmo­ nii z prawami natury, a w szczególności z prawami rozwoju. Że reszta Żydów pozostająca w końcu w krajach obecnie zamieszkałych wstąpi na drogę konsekwentnej asymilacji i zleje się z narodami nie-żydowskimi, to wypły­ wa logicznie ze wszystkiego, co się dotąd powiedziało. Pozostaną te tylko jednostki żydowskie, które nie mają w sobie poczucia narodowości żydowskiej, a przeciwnie, zlanie się z narodami nie-żydowskimi uważają za pożądane. Będą one zatem konse­ kwentnie dążyć do asymilacji, zmuszane do niej przez wzgląd jeszcze na to, że trzy­ manie się asymilacji połowicznej, tj. unikanie małżeństw mieszanych, pierwej lub później wobec przemagającej siły rozrodczej Żydów na nowo by wywołało kwestię żydowską ze wszystkimi jej następstwami. Reszta, tj. ci, którzy się nie poddadzą zu­ pełnej asymilacji, pierwej lub później po rozpoczęciu się spodziewanego wielkiego przewrotu wcielą się w większości do nowo założonego państwa żydowskiego, pod­ czas gdy mniejszość zaginie bez śladu; ostateczny rozkład tej reszty musi zatem na­ stąpić z pewnością właściwą działaniu sił przyrodzonych. O przepowiedzianym i uzasadnionym przewrocie w ogóle nadmieniamy jesz­ cze co następuje: 1. Wszystkie powyżej wyszczególnione przejawy, które razem wzięte stanowić będą całokształt owego przewrotu, znajdują się we wzajemnym stosunku przyczyn i następstw. I tak zwrócenie się do polityki otwarcie narodowej musi spowodować opuszczenie krajów obecnie zamieszkałych, gdyż narody nie-żydowskie nie mogą żadną miarą znieść takiej polityki w łonie swego organizmu; odwrotnie znowu Żydzi zmuszeni do emigracji masowej trzymać się muszą polityki narodowej; re­

stauracja narodowa musi pociągnąć za sobą reformę religijną; ta zaś ostatnia dotąd jest niemożliwą, dokąd uwarunkowane anormalnymi stosunkami politycznymi Żydów anormalności religijne celu swego nie osiągną itd. Opisane przejawy nie są przeto szeregiem zjawisk nie mających związku; stanowią one całokształt orga­ niczny, który musi się objawić we wszystkich swych częściach. 2) Ponieważ wniosek oparty na owych przejawach zasadza się nie tyle na po­ głębieniu materiału demograficznego, ile na porównawczym zestawieniu wszyst­ kich znanych z osobna stron omawianych stosunków, więc takowy wskazuje de­ mografowi konieczne koleje rozwojowe z podobną stanowczością, jakiej wymaga astronom obliczający ruchy ciał niebieskich, o ile mu chodzi o kierunek ich dróg, a nie o matematyczne wytyczenie takowych. Do wszystkich rezultatów z opracowanego materiału demograficznego dodajemy następujące uwagi końcowe:

Aneks 4

241

1) Rezultaty owe schodzą się z wynikami indukcyjnie traktowanej historii na­ rodu żydowskiego, służą zatem do sprawdzenia wniosków historiozoficznych. 2) Wszystkie one dają się wytłumaczyć jedynie wpływem tych samych trzech czynników, które w dziejach żydowskiego narodu występują jako rozstrzygające; wpływem pierwotnych zdolności tego narodu, zewnętrznych losów i wewnętrzne­ go kierownictwa. 3) Wobec owych wniosków, które zupełnie się zgadzają ze świadomymi cela­ mi wspomnianego na końcu wewnętrznego kierownictwa, świetne, systematycz­ ne prowadzenie szczepu żydowskiego wzbudza najgłębszy interes. Zawiera ono ze wszech miar pouczające wskazówki dla nauki w ogóle, a zatem dla filozofii, w szczególności zaś dla nauk biologicznych, dla socjologii i historiozofii. Wskazuje nam ono, jak naród wpływać może na swoje losy, jak może przedłużać swój byt, bronić swojej egzystencji narodowej i z konsekwencją dążyć do celów, które do­ piero po setkach i tysiącach lat mają być urzeczywistnione - a to wszystko wśród najniekorzystniejszych okoliczności, które ustawicznie spodziewać się każą znisz­ czenia całego organizmu narodowego i takowy stopniowo zabijają. Wskazuje nam ono, jak można żelazną ręką kierować najpóźniejszymi pokoleniami i prowadzić je ku szczęściu; jak należy traktować kwestię ludnościową przynajmniej pod wzglę­ dem płciowym, aby utrzymać w zupełności siłę rozrodczą narodu i fundamentalne warunki zdrowia jego. Uczy nas ono, jak elementarny, jak daleko sięgający wpływ może wywierać potężna indywidualność na losy swego narodu, a pośrednio tak­ że na losy ludzkości; dowodzi ono, że tajemnicą zwycięstwa ducha ludzkiego nad wrogimi siłami przyrody jest starodawne, przez Bakona jasno sformułowane zda­ nie: „Zwyciężysz naturę jedynie, gdy jej będziesz posłusznym”4. O ile historyczne, przez nasze wnioski i na przyszłość jasno wykazane losy narodu żydowskiego, stanowią tego rodzaju zwycięstwo ducha ludzkiego nad si­ łami przyrody, wyższego, świadomego elementu nad niższymi, nieświadomymi elementami przyrody, o tyle przedstawiają one jedno z najbardziej pouczających i najwspanialszych widowisk kosmicznego rozwoju.

Część 11. Projekt polityki w kwestii żydowskiej 1. O celach Sprawiedliwa i do rzeczywistego rozwiązania zmierzająca polityka w kwestii ży­ dowskiej dążyć winna do potrójnego celu:•* •* W oryginale: „We cannot command Naturę except by obeying her” - E Bacon, Novum Or­ ganum, ks. 1, aforyzm 3. „Nie można bowiem przyrody zwyciężyć inaczej niz przez to, że się jej słucha E Bacon, Novum Organum, przeł. J. Wikarjak, Warszawa 1955, s. 57.

242

Aneks 4

1. Narody, pośród których żyje rozproszony naród żydowski, uwolnić od uci­ sku, od szkód i przeszkód rozwojowych, jakie dla nich powstają przez Żydów, inne zaś uchronić od tych samych niebezpieczeństw; 2. Naród żydowski uwolnić od ograniczeń, upośledzenia, wydrwiwania i prze­ śladowania, jakie po większej części obecnie musi znosić. Powyższe dwa punkta razem zebrawszy, można sformułować krótko: chodzi o rozwiązanie gmatwaniny sprzeczności, jakie wśród obecnych stosunków wyni­ kają ze wspólności siedzib ludności żydowskiej i nie-żydowskiej. 3) Naród żydowski, o ile takowy będzie nadal istniał, pod względem material­ nym, fizycznym, intelektualnym i etycznym podnieść na wyżynę kultury nowo­ czesnej.

11. Plan osiągnięcia tych celów Polityka istotnie zmierzająca do rozwiązania kwestii żydowskiej przy obiorze pla­ nu musi uwzględnić dwie rzeczy: po pierwsze, że rozwiązanie nie ma być prowizo­ ryczne, lecz radykalne i po wszystkie czasy ważnym; po drugie, że rozwiązanie to uskutecznionym być winno w jak najkrótszym czasie, gdyż stosunki, które wywo­ łały sprzeczności, naprężone są do najwyższego stopnia i dla obu stron częstokroć już bywają nie do zniesienia. Niedostateczność planów, jakie w tej mierze dotych­ czas proponowano, tłumaczy się po części tym, że nie uwzględniono powyższych dwu punktów, po części zaś okolicznością, że zazwyczaj miano przy tym na oku stosunki jednej tylko grupy ludności żydowskiej, a mianowicie tylko zachodnio­ europejskiej lub też tylko wschodnioeuropejskiej, rzadko obu grup, nigdy prawie grupy orientalnej; po części też jednostronnością punktów widzenia, gdy uwzględ­ niano bądź to wyłącznie interesy ludności żydowskiej, bądź też same tylko interesy ludności nieżydowskiej; po części nareszcie okolicznością, że pomijano punkt wi­ dzenia genetyczno-historyczny, głównemu zastępowi ludności żydowskiej odma­ wiano cechy narodowej i pojmowano go jako masę neutralną, nie mającą wspólnej woli, nie dążącą do wspólnego celu i pod każdym względem plastyczną. Dotychczas proponowano głównie następujące drogi do rozwiązania kwestii żydowskiej:

1. Asymilację wszystkich grup ludności żydowskiej. Na podstawie równo­ uprawnienia mieliby się Żydzi zasymilować pod względem stroju, mowy, zwycza­ jów i przekonań politycznych i w ten sposób jako obywatele kraju i ziomkowie zespolić swoje interesy z interesami otaczającej ludności. Droga ta, jak uczy do­ świadczenie i rozwaga, bynajmniej nie prowadzi do celu. Potomkowie bowiem narodu żydowskiego, plemiennie czyści i antropologicznie zróżniczkowani, w na­ der rzadkich tylko wypadkach mogą się czuć członkami otaczającego ich narodu

Aneks 4

243

i w ten sposób tylko zmuszani bywają do obłudy: ludność zaś krajowa ponosi szko­ dy przez konkurencję Żydów i czuje wstręt do ich właściwości rasowych; pierwej lub później następuje reakcja przeciw Żydom, która tychże zmusza bądź do zupeł­ nego zlania się z danym narodem, bądź do opuszczenia kraju, lub też pozbawia­ jąc ich równouprawnienia - stara się ich ubezwładnić jako element konkurujący. Połowiczna więc asymilacja w każdym razie nie może być uważana za środek do ostatecznego rozwiązania kwestii. Chcąc doprowadzić do zupełnego zlania się Żydów z innymi narodami, napo­ tyka się przeszkody następujące: Ani ludność żydowska, ani otaczająca ją obca ludność nie okazuje skłonności do zawierania mieszanych małżeństw. W drodze dobrowolnej ani narody nie prze­ zwyciężyłyby tak dalece swej nienawiści, swej wzgardy i odrazy do Żydów, ani też główna masa ludności żydowskiej nie zapomniałaby swego głęboko zakorzenione­ go wstrętu i przepisów swej religii. W razie użycia gwałtu owa masa żydowska opu­ ściłaby kraj, tak samo jak to przedtem zazwyczaj czyniła. Zmuszać lud ten w tak; sposób znaczyłoby żądać czegoś, co sprzeczne jest z naturą, podobnie jak czyn ów Amerykanin, który wobec nieskończonych cierpień ludzkości, wzywał takow aby za uchwałą większości gwałtownie byt swój zakończyła; znaczyłoby to nawę. żądać czegoś niemożliwego. Jeśli bowiem indywidualny popęd do życia może być przezwyciężony, nigdy przecież nie zdarzyło się, aby żywotny jaki naród z własnej woli przezwyciężył swój instynkt samozachowawczy. Gdyby zaś kto chciał za pomocą systematycznej i oględnej polityki zdążać do tego celu nigdzie dotąd nie osiągniętego, to w takim razie już podczas okresu pół-asymilacji, który stanowić musi nieodzowne przygotowanie do dalszej działalno­ ści, sytuacja z gruntu będzie zmieniona przez nienawiść rasową, podsycaną samem zbliżeniem się różnoplemiennych ludności oraz przez dotkliwą konkurencję na wpół zasymilowanych Żydów. Strony mające się zejść dla utworzenia jednolitego związku odwróciłyby się od siebie z goryczą i oglądnęłyby się za innymi drogami. Pominąwszy więc tę okoliczność, że postępowanie asymilacyjne zastosowane do ogółu Żydów wystawiłoby takowy na rozliczne cierpienia jako ludność żebrzącą przyjęcia do organizmu narodowego, wydrwiwaną, upokarzaną i do obłudy zmu­ szaną, jako też i to, że wobec twardości narodu żydowskiego postępowanie to od­ wlokłoby na całe stulecia rozwiązanie kwestii, które wszakże już teraz jest koniecz­ nie potrzebnym, to postępowanie owo nosi w sobie zarodek śmierci: musi ono samo siebie koniecznie zneutralizować. 2. Szerzenie oświaty wśród mas żydowskich. Za pomocą oświaty i wykształce­ nia masy żydowskie miałyby być podniesione do takiego poziomu umysłowego, na którym by - wolne od wszelkich zabobonów i wszelkiego fanatyzmu - zdolne były zrozumieć ducha czasu i własne swoje stanowisko dziejowe. Środek ten miałby

244

Aneks 4

posłużyć do rozwiązania kwestii żydowskiej w krajach, gdzie ludność żydowska, skupiona w gęstych masach, żyje jeszcze pogrążona w ciemnocie i zabobonach; nie jest to środek obejmujący całość kwestii. Szerzenie oświaty, wziąwszy począ­ tek swój w idei emancypacyjnej i asymilacyjnej, nie oddało tejże spodziewanych usług. Odebrawszy bowiem podawaną oświatę, większość Żydów nie zwracała się do kultury narodów, wśród której żyli, lecz do kultury niemieckiej, której się czuła bliższa przez swoją gwarę niemiecko-żydowską i Mendelsohnowski przekład Bi­ blii5, tak iż owa oświata w znacznej części spowodowała rozłam w łonie inteligen­ cji różniącej się pod względem pochodzenia i wiary. Później jednak przyczyniła się oświata do lepszego pojmowania położenia dziejowego Żydów i sprawiła, że ci nareszcie jęli się oświadczać stanowczo bądź za kierunkiem asymilacyjnym, bądź za stronnictwem restauracji narodowej. Oświata zatem w każdym razie nie jest środkiem radykalnym, lecz tylko pomocniczym, lecz nawet jako taki jest ona nie­ dostateczną. Gdyby bowiem jej pozostawić chciano ostateczne uporządkowanie stosunków, wypadłoby przeprowadzić zaciętą walkę z nieoświeconą jeszcze masą, która to walka z pewnością dłużej by potrwała, aniżeli na to pozwala stan rzeczy. A katastrofa zmieniająca z gruntu wszystkie stosunki zmusiłaby w końcu do zasto­ sowania, innych środków. 3. Równiejszy rozdział Żydów i naprawa ich położenia ekonomicznego również nie rozwiązują kwestii żydowskiej. Różnica bowiem rasowa, większa siła reprodukcyjna i zarobkowa Żydów wszędzie gdziekolwiek oni z początku wystę­ pują w niewielkiej liczbie, pierwiej lub później wywołać muszą obecne naprężenie stosunków. Proponowana droga w najlepszym razie może sprowadzić stosunki po­ dobne do tych, jakie obecnie widzimy w Niemczech; tj. może sprowadzić kwestię żydowską do wspólnego mianownika, nie rozwiązując rachunku. Rozdział i eko­ nomiczna poprawa Żydów, środek, który zarówno jak szerzenie oświaty stosowa­ nym być może tylko do jednej części ludności żydowskiej - bynajmniej, powtarza­ my, nie rozwiązuje kwestii: wprowadza on tylko takową w nową fazę rozwoju i tym samym rozwiązanie zamiast przyśpieszyć - opażnia6. 4. Reforma religijna i uskutecznione przez takową etyczne udoskonalenie Żydów jest projektem nierealnym. Jasną bowiem jest rzeczą, że reforma religijna uskuteczniona przez pozbawienie mozaizmu cech narodowościowych i zastoso­ wanie go do politycznych stosunków, w jakich obecnie się znajdują Żydzi, nigdy a nigdy nie zdoła pozyskać sobie głównej masy narodu żydowskiego. Gdy więc w najlepszym razie najbardziej postępowe części stronnictwa asymilacyjnego na 5 .Moses (Mojżesz) Mendelssohn (1729-1786), jeden z twórców oświecenia żydowskiego w Niemczech (Haskala), przełożył z hebrajskiego m.in. Pięcioksiąg i Psalmy, czym wywołał krytykę ze strony Żydów ortodoksyjnych. 6 Opaźnia - opóźnia (regionalizm galicyjski i lwowski).

Aneks 4

245

podstawie tej reformy mogłyby się z ominięciem chrztu zmieszać z ludnością kra­ jową, główna masa Żydów - wzdragając się przed tą konsekwencją idei oświaty i asymilacji - broniłaby jeszcze zawzięciej swojej egzystencji odrębnej i konser­ watywnej. Proponowaną drogę nazywamy nierealną dlatego, że jeszcze mniej ma widoków powodzenia aniżeli oświata; tej bowiem przy dostatecznej pomocy ze strony rządów dałaby się utorować droga przemocą, religijna zaś reforma, nie popierana przez potężną organizację, nie zdołałaby nawet wypróbować swego wpływu. Jeszcze mniej realnym jest pomysł o etycznym udoskonaleniu ludności żydowskiej wśród obecnych stosunków. O etycznym podźwignieniu mas pomy­ śleć można dopiero po dostatecznym oświeceniu ich i poprawieniu się stosunków ekonomicznych. Człowiek bowiem systematycznie ogłupiany i do nieuczciwości zmuszany musi się naprzód znaleźć w innych stosunkach, aby można się zabrać do jego udoskonalenia. Zaś oświeceni Żydzi w dziwnym swoim położeniu poli­ tycznym również nie znachodzą warunków lepszego ukształtowania swej isto­ ty etycznej. Muszą oni wciskać się do narodu, który ich przyjąć nie chce: muszą szukać zarobku, do którego ich niechętnie dopuszczają; muszą często posługiwa się obłudą, często odczuwać gorycz. Trudno w takich warunkach stać się dobryn i szlachetnym. Projekt nie jest realnym, gdyż warstwy oświecone, które go mają urzeczywistnić, obojętne w rzeczach religii. Nie jest realnym, gdyż nawet w razie przyjęcia go potrzeba by całych stuleci, aby go przeprowadzić. Jak tedy na pewno twierdzić można, że reforma religii żydowskiej i poprawa etyczna Żydów nastąpić musi, jeśli naród i nauka jego nadal mają istnieć; że obie sprawy drogą wskazaną przez przywódców żydowskich mogą być doprowadzone do skutku bez nieprzezwyciężonych trudności, tak też pewną zdaje się być niemożność urzeczywistnienia tych reform wśród obecnych stosunków. Jako środek do rozwiąza­ nia kwestii żydowskiej, która złożoną jest ze sprzeczności ekonomicznych, społecz­ nych i politycznych, droga właśnie co omówiona z pewnością jest niedostateczną. 5. Przejście ludności żydowskiej na wiarę chrześcijańską i niahonietańską jako środek do rozwiązania kwestii żydowskiej jest jeszcze bardziej nierealnym i mniej jeszcze obiecuje aniżeli poprzedni projekt. Z dobrej woli konserwatywna masa na­ rodu żydowskiego nie uczyniłaby takiego kroku, a partia postępowa również tylko w małej części mogłaby się zdecydować do opuszczenia sztandaru. Gdyby chcia­ no przemocą dokonać masowej zmiany religii, ludność żydowska oglądnęłaby się za innymi siedzibami; gdyby zaś emigracji przeszkadzano i apostazję wymuszano, to takowa wydałaby podobne rezultaty jak ongi w Hiszpanii: pozostałaby przez pewien czas pozorną, dopomogłaby Żydom do wyrobienia sobie wpływów, przy pierwszej zaś danej sposobności zostałaby cofniętą. 6. Zniesienie równouprawnienia i prawne ograniczenie Żydów może być prze­ prowadzone; wielokrotnie już było proponowane i zapewne będzie urzeczywist­

246

Aneks 4

nionym, o ile nie będą zastosowane skuteczniejsze środki. Jeśli ludność żydowska zostanie w kraju i w krótkim czasie nie zniknie bez śladu, to konkurencję takowej i wzrastający wpływ jej jedynie w ten sposób można będzie sparaliżować na ko­ rzyść ludności miejscowej. Lecz środek ten nie jest ani sprawiedliwym , * ani też nie rozwiązuje kwestii. Niesprawiedliwym jest pozbawiać ludność jaką praw człowie­ ka za to, że żyje i rozwija się; niesprawiedliwym - szczep uposażony jako całość w niejeden piękny przymiot zgnieść przemocą i wystawić na zagubę, a na milio­ ny jednostek myślących i czujących sprowadzić najdotkliwsze cierpienia. Prawne ograniczenie nie rozwiązuje kwestii żydowskiej, nie usuwa zatargów między Ży­

dami a nie-Żydami. Pierwszym dałoby powód do większej jeszcze nieuczciwości i większego wyzyskiwania, ostatnim do jeszcze gwałtowniejszych wybuchów ze­ msty. Krok taki musi po pewnym czasie wywołać wznowienie równouprawnienia i cały szereg następstw takowego lub też emigrację Żydów; nie załatwia kwestii żydowskiej, lecz odracza rozwiązanie takowej. 7. Emigracja mas żydowskich do krajów, w których osiedlenie się ich byłoby możliwym, również da się przeprowadzić i niezawodnie też nastąpi wobec zupeł­ nej bezczynności mężów powołanych do działania; dziś już nawet odbywa się ona dzięki tej bierności. Pozostała część ludności żydowskiej, z początku nie bardzo się czuć dająca, w niezbyt dalekiej przyszłości wznowiłaby dawne zawikłanie stosun­ ków, zaś świeżo osiadłe masy - które ze względu na swój stan obecny są rugowane przez wszystkie państwa, do których wejść usiłowały - o ile by nie były zmuszone do powrotu, wywołałyby te same komplikacje w łonie innych państw i narodów. 8. Zorganizowanie narodu żydowskiego pośród narodów otaczających go bez zamiaru opuszczenia kraju i założenia samodzielnego państwa. Podtrzymywanie narodowości w sposób taki, jakim się odbywa obrona narodowości w Austrii, by­ łoby niesprawiedliwością ze strony Żydów i nie dawałoby możności wyjścia. Żyć w kraju i zaznaczać swoją odrębność, wewnątrz organizmu ludności krajowej żyć jako świadomie wyodrębniający się organizm nie jest możliwym - chyba w roli pasożyta. Na Żydów występujących jako odrębny naród, a pozostających w kra-

Niemieccy filozofowie, którzy proponują i uzasadniają ten środek, podtrzymują go tylko za pomocą sprzeczności. Żądają oni sprawiedliwości jako miary do unormowania stosunków ludz­ kich, dlatego chcą uwolnić narody od pasożytów żydowskich; zapominają jednak, że środek ten zaleca traktowanie ludności żydowskiej w sposób wielce nieludzki i niesprawiedliwy. Biorą za złe Żydom, że się mają za naród wybrany i dążą do osiągnięcia władzy, zaś upośledzenie Żydów i niekrępowany rozwój ludności krajowej uzasadniają w ten sposób, że to, co ganią u Żydów, reklamują dla swoich narodów: rasa aryjska - mówią - jest „lepszą”, semicka „niższą”. W tamtym wypadku na­ zywało się to „oburzającą zarozumiałością”, w drugim już było dozwolonym. Wychodzą oni z zasad „wyższej humanitarności”, które jakoby potępiają „brutalną walkę o byt” darwinizmu „mieszającego prawo ze siłą”. Stosując zaś te zasady, chwytają się środka, który należy do najmniej ludzkich i najbrutalniejszych [przypis autora).

Aneks 4

247

ju - uderzać pozwala prawo natury, nakazuje polityka; muszą oni być wyrzuceni lub wynarodowieni. Nadto niemożliwym jest wszystkich członków narodu ży­ dowskiego pozyskać dla partii narodowej, jakby to chcieli obrońcy tej idei. Nikt nie pozwoli odebrać sobie prawa decyzji indywidualnej, kto zaś nie poczuwa się wewnętrznie do związku z judaizmem, ten z pewnością nie przyłączy się do narodowo-żydowskiej polityki. Braki właśnie co skreślonych planów rozwiązania kwestii żydowskiej wska­ zują drogę prawdziwie rozwiązującą. Jasną jest rzeczą, że komplikacje powstałe z wspólnego pożycia ludności żydowskiej i nie-żydowskiej nie mogą być usunię­ te, dopokąd chociażby najdrobniejsza część niezasymilowanych zupełnie Żydów w kraju pozostaje, że przeto Żydzi główną swoją masą opuścić muszą kraje obecnie przez się zamieszkałe, pozostała zaś reszta zmuszoną będzie bądź to również do emigracji, bądź do zlania się zupełnego z ludnością krajową. Jasnym jest także, że kwestia żydowska - nie jako lokalna, lecz w całej swojej objętości uważana - nie może być rozwiązaną, dopokąd Żydzi w ogóle żyć będą pośród obcych państv i narodów; że do rozwiązania tej kwestii nieodzowną jest koncentracja Żydów i jednym, i to własnym obszarze i połączenie ich za pomocą własnego ustroju pa stwowego. Niemniej wyraźnie okazuje się, że materialne, fizyczne, intelektualna i etyczne podniesienie narodu żydowskiego, inaugurowane przez odpowiednią re­ formę religii, zawisłym jest od owej koncentracji i restauracji życia państwowego, i że z uskutecznieniem tychże na pewne spodziewać się go należy. Tak tedy drogą rozważania proponowanych sposobów rozwiązania kwestii ży­ dowskiej otrzymujemy pośredni dowód sprawiedliwości i siły rozwiązującej planu, który przez Mojżesza i proroków nakreślony, przez przywódców okresu diaspory w praktyce zastosowywany, według badań historycznych i statystycznych okazał się koniecznością naturalną.

111. Objaśnienie i przeprowadzenie planu Gdyby narody zechciały uznać, że nie są w stanie zupełnie zasymilować Żydów i że jedynie i wyłącznie emigracja tychże zapewnić im może swobodny rozwój; gdyby plemię żydowskie zechciało poznać, że wolność i szczęście jego zapewnione być mogą jedynie przez jego samodzielność, w takim razie spodziewane wypadki nie nastąpiłyby z taką siłą niszczącą. Dobrowolne spółdziałanie i dobrowolne ofiary sprawiłyby, że nikt nie byłby gwałtownie porwanym przez prąd wypadków i nie potrzeba by ponosić większych jeszcze ofiar mimowolnych. W niniejszym rozdziale objaśnimy bliżej plan tego świadomego i dobrowolne­ go przyczyniania się do rozwiązania stosunków. Wywód ten poprzedzić musimy jednak następującymi uwagami.

248

Aneks 4

Przede wszystkim podnosimy, że przewrót w stosunkach ludności żydow­ skiej, jaki obecnie ma nastąpić, tj. powrót do ziemi rodzinnej przed wielu wieka­ mi opuszczonej, nie wydaje się tej ludności ani niespodzianym, ani też niepraw­ dopodobnym, i że dzieje tego narodu wykazują już dwie takie remigracje. Dalej należy zważyć, że przy rozwiązywaniu kwestii żydowskiej w pierwszym rzędzie należy mieć wzgląd na główną masę Żydów, która jest konserwatywną, na jej istotę i życzenia. Każdy plan ułożony z pominięciem tych względów uważać należy za błędny i nie mający widoków urzeczywistnienia. Natomiast gdy się uwzględni te szczególne okoliczności, poznaje się, że skoro ma być mowa o zupełnej emigracji, celem takowej może być jedynie Palestyna, a to nawet w razie, gdyby się znalazł obszar nastręczający korzystniejsze warunki, jednak w ostatnim rozdziale staty­ stycznej części niniejszej rozprawy staraliśmy się wykazać, iż Palestyna pod każ­ dym względem jest najodpowiedniejszą. Wyczerpujące opracowanie stosunków Palestyny z tego punktu widzenia w niedalekim czasie powinno się ukazać; tutaj dla uzupełnienia dodamy tylko dwie okoliczności. Według twierdzenia Mońka * w „Jewish World”7, kolonizacja Palestyny obiecuje w najkrótszym czasie zwrot wy­ łożonych kapitałów. Gleba w tym kraju jest bardzo urodzajną, tak iż dorównywa jej chyba tylko kalifornijska. Dochód z niej według uczynionych doświadczeń jest tak znacznym, że włożony kapitał bez trudności może być umorzonym w 20 latach. Nadto w Palestynie spodziewać się należy najbardziej produkcyjnego zużytko­ wania kultury żydowskiej dla ogółu narodów. Jak bowiem dalszy rozwój tej kultury pośród narodów, które dziś ludność żydowską otaczają, tejże ludności zarówno jak i owym narodom utrudniać musi dążenie do celów ludzkości, tak znowu roz­ kwit kulturny Żydów w Palestynie będzie miał największą doniosłość dla narodów orientalnych. Gdyby te narody przez stosunki ekonomiczne i intelektualne połą­ czone zostały z europejskimi, a pośrednio z amerykańskimi; gdyby im daną była

Prace Buckinghama, Russella, Schuberta, Robinsona, Raumera, Frankla, Dixona, Ebersa, a nawet najgruntowniejsza: Schwarza - wszystkie są niedostateczne. Są one po części przestarzałe, po części zbył powierzchowne; wszystkim brak punktu widzenia, jaki w tym wypadku jest niezbęd­ nym [przypis autora). ' S. Monk (właśc. xMunk), Palestine, Description Gćographique, Historique et Archćologique, 1835 (Jewish World - źródło nie ustalone); J. S. Buckingham, Travels in Palestine through the countries of Bashan and Gilead, East of the River Jordan, including a visit to the cities of Geraza and Gamala in the Decapolis, 1821 i wyd. późniejsze; M. Russell, Palestine, or The Holy Land; front the earliest period to the present time, 1837 i nowsze; G. H. von Schubert, Reise in das Morgenland in den Jahren 1836 und 1837, 3 t., 1839; J. Robinson, E Young, Ancient history, vol. 1: The Great Enipires of the East, 1873; K. von Raumer, Palastina, mit einem Plan von Jerusalem zur Zeit der Zerstorung durch Titus und dem Grundrifi der Kirche des heiligen Grabes, 1835; Z. Frankel (1801-1875) - rabin, uczony hebraista, twórca Żydowskiego Seminarium Teologicznego we Wrocławiu; W. H. Dixon, The Holy Land, t. 1-2,1865, Recovery of Palestine, 1875-1877; G. Ebers, Palastina in Bild und Wort, 1883-1884.

Aneks 4

249

możność osiągnięcia kultury zgodnej z nowoczesnymi pojęciami, gdyby Azja mo­ gła przyjąć na się pracę kulturną podobną do tej, jaką wykonują Europa i Amery­ ka; gdyby to, czego się nauczyły owe grupy ludzkości, przeniesionym było na grunt tamtejszy - jakżeby się przez to podniósł ruch międzynarodowy, o ileżby się przy­ spieszyło porozumienie się ludzkości, wzajemne zbliżenie się poglądów i religii, ja­ kąż to podstawę zyskałby jednolity najwyższy rozwój samowiedzy całej ludzkości! Uwzględnienie konserwatywnej masy Żydów wykazuje po drugie, że zakoń­ czenie diaspory, koncentracja Żydów i restauracja ich bytu państwowego w znacz­ nej części zawisłe są od ukazania się owego przywódcy, zapowiedzianego w pro­ roctwach narodowych, którego przyjście od czasów Majmonidesa jest artykułem wiary. W pojęciach masy rzecz przybrała kierunek nielogiczny; nie mówią one: skoro restauracja będzie na czasie, wtedy ukaże się przywódca, lecz wierzą, że skoro się zjawi przywódca, restauracja nastąpi. Dlatego te masy nie myślą o remigracji do Palestyny, gdy są napadane i wyrzucane, dlatego nie chcą nic wiedzieć o powolnej kolonizacji Palestyny za pomocą składkowych pieniędzy; zniosą one wszystko i osiedlą się gdziekolwiek bądź, gdy się ich z obecnej siedziby wyruguje Żadna decyzja narodu, żaden czyn narodowy nie wydaje im się wykonalnym, za nim nie przyjdzie zbrojny w zbawcze przymioty wódz narodowy, uznawany przez ich rabinów i cudotwórców. Wiara ta, taka jak ją widzimy u mas, niewątpliwie jest zabobonem; lecz w istocie swojej polega ona na trafnej obserwacji dziejów i przy­ rody, obserwacji stwierdzonej przez Jakuba i Mojżesza. Niepodobna zapoznać, że istota akcji, jaką przedsięwziąć wypadnie, wymaga koniecznie siły skupiającej, kie­ rującej, jednolitej; że prócz zasobu zdolności, energii i woli, jaki do ich przepro­ wadzenia jest potrzebnym, i ten element dominujący i obejmujący całość sprawy musi być użytym za dźwignię. Widzieliśmy to w ciągu historii żydowskiej, wiemy też z dziejów innych narodów, że przyroda działać zwykła przez użycie owych or­ ganów zbawczych, które z naszego stanowiska podmiotowo-ludzkiego nazywać przywykliśmy bohaterami ludzkości8. Chociażby istota tego przywódcy znacznie przewyższać miała zwykłą miarę, ufność nasza w przyrodzony bieg rzeczy nakazu­ je spokojnie i na pewno wyczekiwać ukazania się tego męża, który będzie miał siłę na dokonanie dzieła i wpływ potrzebny na poruszenie narodu. Plan czynnego poparcia rozwiązania, jakie się okazuje koniecznym, rozpada się na trzy części. 1. Przygotowanie teoretyczne, które dążyć winno do podwójnego celu a mia­ nowicie: a) przekonać czynniki decydujące o konieczności i trafności usiłowa-

8 Za Thomasem Carlyle’em (1795-1881), autorem głośnej książki On Heroes and Hero Worship and the Heroic in History, 1841, przekład polski: Bohaterowie. Cześć dla bohaterów i pierwiastek bohaterstwa w historii, 1892.

250

Aneks 4

nego rozwiązania. Grupy inteligencji żydowskiej, a w pierwszym rzędzie wielkie, wpływowe stowarzyszenia należy za pomocą rozpraw naukowych, czasopism, wy­ kładów i dyskusji pozyskać dla sprawy naturalnego rozwiązania kwestii żydow­ skiej, o ile członkowie ich w ogóle mają zrozumienie dla spraw żydowskich. Masy żydowskie wypada przygotować na oczekiwane wypadki w części tymi samymi środkami, w części zaś za pomocą pism agitacyjnych na kształt owych powiastek ludowych, które przez kolporterów żydowskich dostają się aż do najuboższych i najmniej oświeconych wiejskich i małomiejskich rodzin żydowskich, w części nareszcie przez pozyskanie ich przywódców. Z drugiej strony chodzi o to, aby po­ zyskać dla idei tego rozwiązania kwestii żydowskiej kierowników państw i naro­ dów, jako też opinię publiczną, a przede wszystkim prasę. I na to także nie ma innych środków jak tylko rozpraw)' naukowe i dyskusje, które z początku będąc tylko natury publicystycznej, winny z czasem przenieść się na pole parlamentarne; b) W związku z tymi dążeniami nastąpić musi wszechstronne wyjaśnienie i unor­ mowanie stanowiska żydowskiego stronnictwa narodowego. Takowe musi jasno i otwarcie wyznawać i bronić cel, do którego dąży, to jest koncentrację i restaurację w Palestynie. Żydowskie stronnictwo asymilacyjne, gdy się raz przekona o niemoż­ liwości zasymilowania ogółu Żydów, w stronnictwie narodowym upatrywać musi konieczne i pożądane dopełnienie: ono bowiem uwolni ją od materiału nieprzy­ stępnego dla jej dążności, tj. od mas żydowskich, obejmując równocześnie polep­ szenie ich doli. Z drugiej strony stronnictwo narodowe musi uznać asymilatorów za naturalnych swoich sprzymierzeńców; usiłowania bowiem takowych odrywają od judaizmu elementy obojętne, luźnie tylko z tymże spojone i ułatwiają rozdział narodu na dwie grupy, z których każda ma inne przeznaczenie. Świadomość, że żaden z tych dwu kierunków nie zdoła pozyskać dla siebie ogółu Żydów, miasto antagonizmu wytworzyć musi przyjaźń między reprezentantami tych kierunków, które wspólnie starają się o dobro plemienia żydowskiego i narodów nie-żydowskich. Żydowskie stronnictwo narodowe - o ile się składa z ludzi posiadających

nowoczesne wykształcenie - musi dalej jasno zaznaczyć swoje stanowisko wobec żydowskich konserwatystów i wsteczników, co na podstawie historyczno-genetycznej odbyć się może bez trudności. Musi ono wykazać, że na zasadzie wspól­ nych aspiracji narodowych, celem odnowienia państwa żydowskiego, zamierza złączyć się z nimi solidarnie; że w teorii nigdy nie odstąpi od swych żądań co do oświaty, że jednak na razie aż do osiągnięcia wspólnego celu gotowe jest usunąć takowe na drugi plan, tak iżby przez nie nie ucierpiała solidarność ich sojuszu poli­ tycznego. Z narodami otaczającymi grupy żydowskie również uskutecznionym być musi porozumienie. Nie będzie ono łatwym; o ile bowiem tym narodom pożądaną i słuszną wydaje się emigracja mas żydowskich, o tyle restauracja narodowości żydowskiej przedstawia im się jako zdrada wobec ich własnej narodowości. Jest

Aneks 4

251

to błąd logiczny, który we własnym interesie usunąć muszą. Niebawem nastanie chwila, w której uznają błogosławieństwo takiego rozwiązania, w narodowcu ży­ dowskim poznają przyjaciela kraju równie szczerego jak w szczerym zwolenniku asymilacji, a tych, co wśród ciężkich walk dążą do samodzielności, wyżej nauczą się cenić aniżeli oportunistycznych zbiegów. Clara pacta, clari amici!9 Obaj, tj. patriota ludu chrześcijańskiego lub mahometańskiego i patriota ludu żydow­ skiego, pragną szczęścia swoich narodów. Jeśli tego szczęścia, żyjąc obok siebie, osiągnąć nie mogą, niechaj nastąpi rozłączenie. Z tej rozłąki wykwit nie dobro obu stronnictw na podstawie męskiego i godnego postępowania obu. Precz więc z wa­ śniami i niesłusznymi zarzutami, a miejsce ich niechaj zajmą wzajemny szacunek, przyjaźń i poparcie. Stronnictwo antyżydowskie popierać musi harmonijne roz­ wiązanie, do którego dąży żydowska partia narodowa, a to w obydwu kierunkach: emigracji i konsekwentnej asymilacji. I z tym stronnictwem porozumienie nie bę­ dzie zbyt trudnym: cele polityczne są jednakie, kwestia zaś niezdolności i szkodli­ wości Żydów niekoniecznie stać musi na pierwszym planie; polemika w tej kwestii dla partii antyżydowskiej, jako mającej na widoku siebie lub swój naród, staje się zbyteczną wobec takiego rozwiązania. Wraz z stanowczym wystąpieniem świadomego celu żydowskiego stronnic twa narodowego musi tedy ustać wszelka kłótnia, wszelka wzgarda: siły zwrócone przeciw sobie muszą się złączyć harmonijnie, aby zdążyć do wspólnego celu. Dzieło przygotowania teoretycznego i rozjaśnienia stosunków musi być doko­ nane przez mężów nauki, publicystów i członków ciał parlamentarnych; wymaga ono czynności patriotów żydowskich, którzy należą do tych zawodów, a drogę do naturalnego rozwiązania kwestii żydowskiej znają i takowej się trzymają. 2. Przygotowanie praktyczne. Wnet po osiągnięciu pierwszych rezultatów przygotowania teoretycznego, wypadnie wziąć się energicznie do przygotowania praktycznego. Takowe musi być podwójne: a) Przygotowanie naukowe. Stosunki plemienia żydowskiego należy poznać wszechstronnie i gruntownie; musi być sporządzoną wyczer­ pująca tegoż demografia. Palestyna musi być zbadaną pod każdym względem, tak co do stanu swego, jak co do stosunku względem innych krajów. Te dwie prace dostarczą nader cennych wskazówek dla prac przygotowawczych, zarówno praktycznie-organizacyjnych, jak i nauko­ wych. Przygotowania naukowe bowiem objąć muszą z drugiej strony

9 Clara pacta, clari amici (łac.) - jasne umowy, wierni przyjaciele (zmodyfikowana postać rzymskich przysłów: clara pacta, boni amici - jasne umowy, dobrzy przyjaciele; clara pacta claros faciimt amicos - jasne umowy czynią wiernych przyjaciół).

252

Aneks 4

plan założenia państwa projektowanego, jego ustroju, zabezpieczenia bytu na zewnątrz, rozwój jego wewnętrzny i reformę mozaizmu. b) Przygotowanie organizacyjne. Takowe z jednej strony musi dążyć do praktycznego rozwiązania stosunków obecnie istniejących w krajach przez Żydów zamieszkałych. Żydowskie stowarzyszenia: asymilacyjne, oświaty i narodowe muszą za pomocą zwiększonej czynności starać się o usunięcie indyferentyzmu zgubnego dla rozwoju w ogóle, muszą każ­ dą jednostkę żydowską przynaglić do decyzji, do stanięcia po prawej lub po lewej stronie. Z drugiej strony musi być przygotowanym dzieło koncentracji i osiedlenia. Kolonizację Palestyny należy usilnie propagować, dokąd tylko stosunki na to pozwolą. Jest to zadanie stowarzyszeń kolonizacyjnych. Tego rodzaju stowarzy­ szenia miejscowe i krajowe muszą być zakładane w jak największej liczbie, sko­ ro dzieło narodowe objąć ma wszystkie grupy ludności żydowskiej. Równolegle z rozgałęzieniem wypadnie starać się o skoncentrowanie. Kongresy i pisemne porozumiewanie się doprowadzić powinny do ściślejszego związku między sto­ warzyszeniami żydowskimi każdego państwa, niemniej do centralizacji wielkich międzynarodowych asocjacji żydowskich. Przełożeństwa zborów żydowskich, redakcje żydowskich czasopism służyć muszą za punkta oparcia dla organizacji centralnej, obejmującej ogół Żydów. O ile by ze strony państw tym dążnościom stawiane były przeszkody, o ile by niski poziom kultury jakiej grupy żydowskiej, brak odpowiednich stacji organizacyjnych utrudniały bezpośrednie połączenie z ogółem Żydów i z mężami kierującymi ich centralną organizacją, należy dokonać

połączenia przez jednostki. Kierownictwo utworzonej raz organizacji centralnej w trzech głównie kierunkach rozwinąć musi swoją czynność. Naprzód musi ono zebrać fundusze; do tego - prócz ofiar znaczniejszych kapitalistów żydowskich dopomogą żydowskie stowarzyszenia, przełożeństwa, gminne i redakcje przez re­ gularne datki i składki; można by odnowić narodowy podatek pogłówny. Wobec wielkich i doniosłych wypadków ograniczyć by można narodowe zamiłowanie do przepychu i zbytku, wymagać też można, aby owoce narodowego skąpstwa, oszczędności żydowskiej - użyte zostały dla dobra ogółu. Wypadnie, po drugie, poczynić przygotowania militarne, bądź to dla założenia, bądź dla ubezpieczenia przyszłego państwa. Trzeba będzie z jednej strony żydowskich żołnierzy zawodo­ wych i oficerów pozyskać dla sprawy narodowej, z drugiej zaś w państwach, które założenie państwa żydowskiego uznają za korzystne, skoncentrować i wojskowo wyćwiczyć zdolnych do boju członków narodu żydowskiego. Po trzecie nareszcie, kierownicy centralnej organizacji będą musieli dbać o to, aby przyszło do skutku porozumienie między interesowanymi państwami, aby nowa kreacja polityczna stanąć mogła w harmonijnym stosunku do organizacji obecnie istniejących. Przy­

Aneks 4

253

gotowanie naukowe będzie udziałem żydowskich uczonych i polityków, organi­ zacyjne zaś - polityków, finansistów i wojskowych. Przygotowania te mogą być poparte przez zakładanie i działalność nie-żydowskich komitetów i stowarzyszeń, które by w interesie ludności krajowej dopomagały Żydom w narodowych ich usi­ łowaniach.

3. Restauracja. W tej sprawie chodzi o trzy rzeczy: a) O odzyskanie Palestyny. Do tego dojść można trzema drogami: Przez kupno - przez uchwałę mocarstw przez zdobycie. Najprawdopodobniej zaś akcja skierowana ku odzyskaniu Pale­ styny złożoną będzie z operacji finansowej, dyplomatycznej i strategicznej, b) Wy­ prowadzenie mas żydowskich z krajów obecnie przez nie zamieszkałych i osie­ dlenie ich w Palestynie. Co do tego punktu uważać należy za prawdopodobne, że przewiezienie odbywać się będzie partiami i połączonym będzie z pokojowym zwinięciem dotychczasowych stosunków, c) Założenie państwa żydowskiego. Na podstawie przygotowań naukowych przyszłym pokoleniom żydowskiego narodu nadać należy konstytucję, która by odpowiadała planom założycieli jego i celom ludzkości; w takimże duchu przedsięwziąć należy reformę jego religii. Oto co ma być dokonanym. Niezawodnie dzieło to w trzech swoich częściach wymaga bardzo znacznego zasobu najrozmaitszych zdolności; lecz te zdolności istnieją, a dalsze jeszcze zrodzone będą przez okoliczności: moment historyczny spowoduje wytężenie wszystkich tych zdolności, wszystkim im wskaże cel jasny, do którego dążyć będą niezachwianie. To, cośmy skreślili w powyższym planie, przedstawia tylko obiektywną pracę, jaka ma być wykonaną - pracę, która bez wielkiej, kierującej siły zaledwie da się uskutecznić, lecz przez siłę taką z łatwością może być rozdzieloną między istniejące siły specjalne. Plan niniejszy wskazuje tylko kierunek usiłowań: w wykonaniu spotka się on z licznymi trudnościami. Stronnictwa żydowskie nie tak łatwo zgodzą się między sobą; niejedno państwo, niejeden naród przeszkadzać będą akcji; inne, być może, przedwczesnym wyrugowaniem Żydów akcję tę pogmatwają. A jednak plan ten

musi być wykonanym mimo wszelkie przeszkody i bez względu na to, czy kon­ stelacje polityczne będą dla niego korzystne czy niekorzystne. Musi on być prze­ prowadzonym przez naród żydowski bez względu na to, czy tenże znajdzie pomoc u obcych czy nie, czy urzeczywistnienie jego ułatwionym będzie przez równo­ czesne ogólne przewroty polityczne, społeczno-ekonomiczne i religijne, lub też utrudnionym przez zwycięstwo reakcji na wszystkich tych polach. Do was więc przed innymi, synowie narodu żydowskiego, odzywa się głos przyrody, wołanie dziejowe. Którzy z was są krótkowidzący lub trwożliwego ser­ ca, niechaj zostaną w domu! Lecz kogo poważnie nastraja myśl, że cztery tysiące lat patrzy na niego z oblicza jego narodu, kto się staje wiedzącym i jasnowidzą­ cym, poznawszy plan życia tego narodu, u tego owe minione lat tysiące i ów

254

Aneks 4

plan prastary obudzą chęć do dalszego życia, temu dodadzą odwagi do dalszego działania. Wy zaś, członkowie samodzielnych, szczęśliwszych narodów, pośród których obecnie żyje naród żydowski, poznajcie w nim naprawdę przyjaciela i brata, nie w tym znaczeniu, jakie głosi zgubny frazes, i traktujcie go w tym duchu. Dopo­ móżcie mu do jedności i samodzielności, jaką się cieszyć winien każdy naród; do­ pomóżcie mu do tego przede wszystkim ze względu na własne wasze dobro, które w przeciwnym razie będzie zagrożonym i w rozwoju wstrzymywanym. Jeśli zaś zarazem i pomyślność żydowskiego narodu będzie przez to ugruntowana i zabez­ pieczona, któż z ludzi sprawiedliwych i światłych nie życzyłby mu tego? Żądacie rozwoju i szczęścia ludzkości: przyznajcież więc wszystkim narodom prawo rozwi­ jania się i dążenia do bytu szczęśliwego!

Aneks 5

Celestyn Zyblikiewicz, Kwestia żydowska, 1903 Doszedłszy do przekonania, że kwestia żydowska jako jeden ze spornych problemów narodowych wcześniej czy później musi doprowadzić do tarć między ludnością ży­ dowską a chrześcijańską, rozważyłem to zagadnienie w pracy konkursowej pt. Der Weltfriede1, a także w rozprawie Nowa Judea2, gdzie zaproponowałem pokojowe roz­ wiązanie owej kwestii poprzez odbudowę niezależnego państwa żydowskiego. Dowodem na to, iż moja myśl była uzasadniona i na czasie, jest fakt, że zmarły żydowski baron Hirsch pomysł ten wszystkimi dostępnymi sobie środkami wspie­ rał i dla osiągnięcia celu zakupił w Argentynie znaczny obszar ziemi, gdzie osiedlił żydowskich kolonizatorów, którym dziś wiedzie się bardzo dobrze34.Oprócz upra­ wy ziemi zajmują się oni przede wszystkim hodowlą bydła; ci, co przybyli tam jako biedacy, posiadają obecnie więcej niż 100 sztuk bydła, które latem i wiosną znaj­ duje obfite pożywienie na obfitujących w trawę niwach argentyńskich pampasów . * 1 Celestyn Zyblikiewicz, Der Weltfriede. Denkschrift, Czernowitz 1903, s. 14-19 ([Absatz] „Die Judenfrage"). Tłum. Aleksandra Burdziej. Na konkurs ogłoszony w 1879 roku w Paryżu przez Ligę Pokoju (na czele z bankierem, Iza­ akiem Pereirą) Zyblikiewicz przygotował rękopiśmienną rozprawę Der Weltfriede zawierającą „Pro­ gram powszechnego pokoju między narodami”. Liga nie opublikowała rozprawy, mimo że autor kilkakrotnie pisał w tej sprawie do jej przewodniczącego, wybitnego pisarza, Wiktora Hugo. Przez kilkanaście następnych lat (do roku 1892) próbował on swoją ideą zainteresować, bezskutecznie, francuską Akademię Nauk w Paryżu, pisząc listy. Zob. C. Zyblikiewicz, Der Weltfriede, s. 5-14. 2 Zob. [C. Zyblikiewicz], Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej i otwarty list do PT patriotów Irlandii, napisał C. Omega, Kołomyja 1887. Baron Maurice de Hirsch (1831-1896) - bankier, przedsiębiorca i filantrop francuski żydow­ skiego pochodzenia. Wspierał m.in. Alliance Israelite Universelle, założył liczne fundacje, m.in. na rzecz Galicji, dla emigrantów żydowskich w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, dla kolonizacji ży­ dowskiej w Argentynie i Brazylii, a także w Palestynie. Pod koniec życia poparł Herzla i syjonizm, ale zdystansował się wobec idei państwa żydowskiego. W 1890 roku jego majątek szacowano na 100 min franków. Zob. Le Baron Maurice de Hirsch et La Jewish Colonization Association. A lóccasion du Centenaire de la Naissance du Baron de Hirsch, Paris 1931 (tu: szczegółowe omówienie wszystkich form działalności filantropa). 4 Panipas (hiszp.) - pampasy, rozległa trawiasta równina południowoamerykańska; preria, step.

256

Aneks 5

Po śmierci barona Hirscha przywództwo młodszego pokolenia tzw. syjoni­ stów objął doktor Teodor Herzl5, który w swej książce Nowe państwo żydowskie6 jasno przedstawił wszystkie pożytki, jakie naród żydowski może osiągnąć dzięki odbudowie ojczyzny. Jeszcze przed doktorem Herzlem ja sam, występując pod pseudonimem C. Ome­ ga, w roku 1887 opublikowałem po polsku osobną rozprawę pt. Nowa Judea, w której jasno udowodniłem, że odbudowanie żydowskiej ojczyzny leży w najwyższym inte­ resie zarówno chrześcijan, jak i Żydów. Ta właśnie rozprawa, którą przedłożyłem baronowi Hirschowi i skomentowa­ łem w kilku listach do niego7, skłoniła go do zakupienia ziemi w Argentynie oraz do założenia funduszu dla Galicji, dzięki któremu tysiące dzieci pobiera obecnie edukację, zaś 350 nauczycieli ma częściowo zapewniony byt8. W rozprawie tej omówiłem szczegółowo system kolonizacyjny „w myśl postę­ pu cywilizacyjnego”9. Chciałem przy przesiedlaniu Żydów to samo wypróbować w praktyce. Zaproponowałem tam przesiedlenie stu milionów Chińczyków na wy­ spy oceaniczne, takie jak Borneo, Celebes, Sumatra, Nowa Gwinea, Madagaskar itd., żeby pozostałym stu milionom było przestronniej i żeby rozwiązać w ten spo­ sób groźną kwestię społeczną. W obu moim rozprawach Der Weltfriede oraz Nowa Judea uznałem za wskaza­ ną odbudowę państwa żydowskiego w Stanach Zjednoczonych w jednym ze słabo dotąd zaludnionych stanów, na przykład w Teksasie10. Baron Hirsch w związku z tym udał się nawet do Waszyngtonu11. Praktyczni Amerykanie mieli jednak wątpliwości, czy Żydów, którzy nie uprawiają roli, przy­ jąć w swe granice, obawiając się, że przy liberalnym prawodawstwie amerykańskim przemieściliby się oni do miast i stali się konkurencją dla ludności chrześcijańskiej. 5 W oryginale niepoprawnie: Herzel. 6 Właściwy tytuł: Der Judenstaat. Yersuch einer modernen Lósungder Judenjrage, Wien-Leipzig 1896. 7 Listów Zyblikiewicza do Hirscha nie udało się odnaleźć. 8 Cele i zasady organizacyjne oraz statut fundacji galicyjskiej przedstawia Juliusz Starkel, Fun­ dacja Hirscha i sprawa żydowska w Galicji, Lwów 1890 (nadb. z: Ekonomista Polski, 1890, t. 2). ’ W Nowej Judei (s. 22) autor nazywa go „systemem kolonizacyjnym w myśl cywilizacyjnego postępu”. 10 W Nowej Judei autor tak ustala terytorium przyszłego państwa: „[...] okolice nad brzegami rzeki Nebraska stopni północnej szerokości 42, nad brzegami Kansas, stopni północnej szerokości 38, nad brzegami Arkansas, stopni północnej szerokości 35, tj. w równinach u podnóża gór i na podgórzu” (s. 13, 45). Terytorium to obejmuje północną część stanu Teksas, terytoria Indian i po­ łudniową część stanu Arkansas. Południową część terytorium Nowej Judei obejmuje mapa West Central States and States of the Plains. Southern Division z 1887 roku (zob. http://www.rootsweb. com/~usgenweb/maps/texas/misc/l 887txarea.jpg). 11 W 1891 roku w Stanach Zjednoczonych założył Hirsch fundację swego imienia - zob. Le Baron Maurice de Hirsch..., s. 21-22.

Aneks 5

257

To skłoniło barona Hirscha do zakupienia ziemi dla swego narodu w Argenty­ nie, gdzie miał on nadzieję utworzyć państwo żydowskie, którego ludność w poło­ wie zajmowałaby się uprawą roli, w połowie zaś hodowlą bydła. Doktor Teodor Herzl uważa Żydów za mniej zdatnych do uprawy roli, dlatego chciał on to nowe państwo żydowskie uczynić państwem przemysłowym w Pale­ stynie i Mezopotamii lub w Argentynie1213 *. Gdziekolwiek przybędą Żydzi, do Palestyny i Mezopotamii czy do Argentyny, będzie im w ich własnej ojczyźnie o wiele lepiej niż w przeludnionej Europie po­ między obcymi narodami, zazdrosnymi o chleb, który Żydzi ostatnio im odbierają. Dowodem tego są wszystkie wystąpienia przeciw Żydom (burdy, awantury), które już od dwudziestu lat w Europie są na porządku dziennym”. Jeśli więc Żydzi, jak to jest napisane w programie doktora T. Herzla, przybędą do Palestyny i Mezopotamii i tam utworzą państwo przemysłowe1’, to wówczas na całej długości palestyńskiego wybrzeża, gdzie przodkowie współczesnych Żydów, Fenicjanie, również utworzyli państwo handlowo-przemysłowe, mogłyby jedna pc drugiej powstawać fabryki, w których wielcy żydowscy kapitaliści mogliby swe m: liardy lokować, a proletariat znalazłby utrzymanie. W tych fabrykach polski Żyd zarabiałby tygodniowo 30-50 guldenów1516 za­ miast tradycyjnych dwóch, trzech. Gdyby część Żydów chciała się osiedlić na ste­ powych terenach Mezopotamii, pomiędzy Tygrysem a Eufratem, jako ludność rolnicza, wówczas milionerzy żydowscy powinni by obszar ziemi 300 tys. km2 zakupić, a do robót nawadniających przyjąć 50 tys. Chińczyków i w ciągu 10 lat całe terytorium zamienić w użyźniony wodą Tygrysu i Eufratu ośrodek cywilizacji. Friedrich Hellwald w swej książce Die Erde und ihre Vdlker'6 powiada, że gdyby się wykorzystało wody Tygrysu i Eufratu do nawadniania jałowych stepów leżących między tymi rzekami, mogłoby wówczas w tym wspaniałym klimacie natychmiast 30 min ludzi znaleźć utrzymanie. Gdyby Żydzi utworzyli państwo przemysłowe w Palestynie i Mezopotamii, wtedy zaopatrywaliby w produkty przemysłowe całą zachodnią Azję.

12 Zob. T. Herzl, Państwo żydowskie, przeł. z niemieckiego i słowem wstępnym opatrzył J. Appenszlak, Warszawa 1929, s. 42-43. 13 Wystąpieniom tym dały początek pogromy antyżydowskie w Rosji w 1881 roku. u Zob. T. Herzl, Państwo żydowskie, s. 64,66-68. 15 Gulden - srebrny gulden austriacki, środek płatniczy w monarchii austro-węgierskiej uży­ wany do reformy walutowej w 1892 roku, kiedy został zastąpiony koroną. 16 E A. H. von Hellwald (1842-1892) - szwajcarski historyk kultury i geograf, autor m.in. Kulturgeschichte und ihre naturliche Entwicklung (1875), Die Erde und ihre Vólker (1876). Zob. E Hellwald, Geografia i etnografia. Podług dzieła 'Ziemia i jej mieszkańcy, przekł. z niem. L. Kaczyńskiej, t. 1-5, Warszawa 1876-1878.

258

Aneks 5

Gdyby jednak z jakichś przyczyn nie było możliwe utworzenie niezależnego państwa żydowskiego w Palestynie i Mezopotamii, a Żydzi zostaliby przesiedleni do Argentyny, wówczas mogliby oni tam dla swego autonomicznego państwa zdobyć jeszcze więcej samodzielności, niż to byłoby możliwe pod panowaniem sułtana17. Żydzi zakupią tam w dobrym położeniu nad morzem 300 tys. km2 w obfitują­ cej w trawę argentyńskiej patnpas. Część ludności zostanie osadzona jako rolnicy i hodowcy bydła na farmach, z których każda będzie miała 60 hektarów. Inna część będzie się zajmować tworze­ niem żydowskiego państwa przemysłowego na południu. Na wybrzeżu argentyńskim oraz przy spławnych (żeglownych) rzekach po­ wstawałyby wówczas jedna za drugą fabryki, w których połowa lub nawet dwie trzecie ludności znalazłaby zatrudnienie. W tych fabrykach na amerykańskiej zie­ mi polski Żyd - powtórzmy - zarabiałby tygodniowo 30-50 guldenów zamiast tradycyjnych dwóch, trzech. Gdyby w Argentynie powstało państwo żydowskie jako rolniczo-przemysło­ we, wówczas Żydzi zaopatrywaliby w produkty przemysłowe całą Amerykę Połu­ dniową, która jest dwa razy większa od Europy, a w XX wieku zostanie skolonizo­ wana. W Argentynie mogą Żydzi utworzyć całkowicie oddzielne, autonomiczne państwo z własnym prawodawstwem i własnym prezydentem na czele, który pod­ legałby tylko wspólnemu prezydentowi wszystkich stanów w Buenos Aires, po­ dobnie jak prezydenci poszczególnych stanów w North American Union (Stanach Zjednoczonych) podlegają wspólnemu prezydentowi w Waszyngtonie. Mogłoby więc prawdziwie autonomiczne państwo żydowskie, do którego dąży doktor Herzl, powstać nie w Palestynie i Mezopotamii, lecz w republice argentyń­ skiej. Między bajki trzeba włożyć bałamutny zarzut, którym obciążano barona Hirscha, jakoby chciał on Żydów osiedlić w Argentynie pośród zapalczywych katoli­ ków hiszpańskich, gdzie mogliby oni zostać wytępieni. W Argentynie, na powierzchni 300 tys. km2, Żydzi stanowiliby całkowicie odrębne, autonomiczne państwo, bez Hiszpanów, może z wyjątkiem nielicznych urzędników zatrudnionych w najwyższych organach władzy krajowej. Natomiast w przypadkach nietolerancji współpracujące w tej sprawie [kontrahierende] mocarstwa Europy i Ameryki zagwarantowałyby nowemu państwu żydowskiemu ochronę.

Władcą ottomańskiej Turcji był sułtan Abdul Hamid II, sprawujący rządy w latach 1876-

-1909.

Aneks 5

259

Bardziej niż w Argentynie potrzebowaliby Żydzi ochrony tych mocarstw przed fanatycznymi muzułmanami w Palestynie lub Mezopotamii. Bez protektoratu nie mogą Żydzi pozostawać ani w Palestynie czy Mezopota­ mii, ani w Argentynie, dlatego muszą mieć opiekę i protektorat współpracujących mocarstw. Okoliczność tę wziąłem pod uwagę. Ostatnia zaś wojna burska1" pokazuje nam dowodnie, że dla powstającego państwa żydowskiego, czy to pod panowa­ niem sułtana w Azji, czy to w republice argentyńskiej, ochrona jest rzeczą niezbęd­ ną, ponieważ Żydzi jako państwo przemysłowe i jako wytwórcy płynącego z ich kraju bogactwa, mogą wzbudzać zawiść sąsiednich narodów, które zechcą to złote runo z kraju żydowskiego wyprowadzić. Współpracujące mocarstwa, które zapewniałyby państwu żydowskiemu pro­ tektorat, miałyby trudny obowiązek wysłania swych okrętów z oddziałami na pokładzie do wybrzeży państwa żydowskiego, zawinięcia tam i w razie potrzeby obrony państwa żydowskiego krwią swoich synów, gdyby państwu żydowskiemu z jakiejkolwiek strony groziło niebezpieczeństwo. W polityce bowiem, jak wiadomo, nie ma żadnych sentymentów; tu wszystk opiera się na twardej zasadzie do ut des18 19. Gdyby więc Żydzi chcieli mieć swoją ojczyznę i do tego jeszcze ochronę ze strony mocarstw, to jest zrozumiałe, że nie może się to stać bez powodu, albowiem w polityce sentymenty tego rodzaju, jak świat światem, nie obowiązują - a więc i Żydzi nie mogliby tego wymagać od owych państw „bez powodu”. Poza tym mo­ carstwa te wiedzą, że Żydzi jako naród zasobny w kapitał są w stanie za ochronę zapłacić gotówką. Zająłem się także tą sprawą i rozważyłem ją wnikliwie. A dar ów, który Żydzi

za niezbędną ochronę swej nowo odbudowanej ojczyzny by zapłacili, nazwałem „kontrybucją za protektorat ochronny”, a więc nie kontrybucją za darmo, lecz za protektorat ochronny. Projekt mój brzmi następująco: Wiedeńscy antysemici obliczyli własność Żydów w Europie na 140 miliar­ dów guldenów w 1892 roku, z tego własność samego domu Rotszyldów na 20 mi­ liardów.

18 Dwie wojny burskie prowadzili Brytyjczycy w latach 1880-1881 i 1899-1902 o opanowa­ nie założonych przez Burów (potomków holenderskich osadników z XVII-XVIII w.) na południu Afryki państw Transwal i Orania. Pierwszą wojnę wygrali Burowie, a Wielka Brytania uznała nie­ podległość Transwalu. Drugą wojnę, wywołaną na tle gorączki złota, wygrali Brytyjczycy, mimo iż Burom wsparcia udzieliły Niemcy. 19 Do ut des (łac.) - daję, abyś [i ty mnie] dał (zasada wzajemności).

260

Aneks 5

Skoro jednak kapitał w rękach Żydów ciągle procentuje, to do dziś (jeśli uza­ sadnione jest przypuszczenie wiedeńskich antysemitów) mogła ich własność w Eu­ ropie dojść do przynajmniej 200 miliardów. Ja jednak uważam to wyliczenie wiedeńskich antysemitów za przesadzone i określam aktualny stan posiadania Żydów w Europie na 100 miliardów guldenów. Przypuszczam, że Żydzi jako „kontrybucję za protektorat” zapłacą narodom Euro­ py dla załatwienia tej kwestii społecznej kwotę w wysokości 10 miliardów gulde­ nów - w którym to przypadku żydostwu pozostanie do dalszego oprocentowania kwota w wysokości ok. 90 miliardów guldenów. Z faktu zaś, że Żydzi staną się pierwszą potęgą finansową w skali całego globu, można wnosić, iż pozostałych 90 miliardów guldenów nadal będzie dalej procen­ tować w sposób następujący: tych 90 mld podwoi się w ciągu 20 lat, a więc wzro­ śnie do 180 mld, w następnych 20 latach wzrośnie do 360, w kolejnych 20 latach do 720, w kolejnych do 1.440, a w kolejnych 20 latach - do 2880 miliardów. To nie jest żadne fantazjowanie, lecz realny, na cyfrach oparty rachunek, któ­ rego nie można obalić, gdyż kapitał ten musi przecież procentować. Można by mi jednak postawić pytanie, jak kapitał może procentować w nie­ skończoność. Moja odpowiedź na takie pytanie brzmi paradoksalnie: „przez pracę narodów”. Jakim przeto produktem jest kapitał? „Kapitał nie jest niczym innym jak tylko skrystalizowanym potem narodów”20a kryształ ten wszyscy panowie milionerzy, szczególnie zaś żydowscy skrzętnie chowają w swych kasach pancernych. Dlatego w odpowiedzi na pytanie konkursowe: jak przeciwdziałać pauperyza­ cji, zaproponowałem, by stany posiadające, idąc za dobrym przykładem pogodzo­ nych mocarstw, część swoich dóbr przekazały bliźnim za pośrednictwem fundacyj służących dobru powszechnemu. Pod pojęciem „stanów posiadających” rozumiałem nie tylko zamożnych chrześcijan, lecz także zamożnych Żydów, którzy tak samo są zobowiązani, by dla pokojowego załatwienia tej kwestii społecznej część kapitału odstąpić narodom chrześcijańskim (które kapitał ten zasiliły swym potem). Żeby jednak Żydzi nie musieli z ciężkim sercem oddawać swego kapitału naro­

dom chrześcijańskim, sprowadziłem całą tę sprawę na inne tory. Zaproponowałem mianowicie, żeby uznać to za „kontrybucję za protektorat ochronny”, bez którego

20 W Nowej Judei Zyblikiewicz pisał: „Panom kapitalistom żydowskiego narodu radzimy, żeby dwie trzecie części swoich kapitałów na dobroczynne fundacje dla ludów Europy użyli, a to z tytułu, że ich kapitały są skrystalizowane krwią i potem ludów Europy, nie zaś Żydów” (s. 74).

Aneks 5

261

Żydzi jako naród mały, lecz bogaty (i dalej się bogacący dzięki swej przedsiębior­ czości), nie mogą się obejść, ponieważ na bogactwa Żydów, które w ich ojczyźnie będą gromadzone, wcześniej czy później ten lub inny naród mógłby nabrać ochoty. Gdyby w państwie Burów nie znaleziono diamentów i złota, to mogliby Baro­ wie setki lat żyć w pokoju, ponieważ na biedny naród rolników i pasterzy nikt by nie miał chęci. To właśnie kopalnie złota i diamentów w państwie Burów stały się ich zgubą, a więc to ich skarby przyniosły im okropną nędzę. Żydom, którzy chcą odbudować swoją ojczyznę jako państwo przemysłowe i handlowe, to teraz do wiadomości podaję i na serce kładę, żeby nie skąpili grosza, którego protektorat będzie wymagać. W innym razie to cały naród żydowski musiałby się dołożyć do kontrybucji, nie tylko jego milionerzy. Moje propozycje w związku z tym są następujące: Każdy Żyd zapłaciłby od posiadanej wartości określony procent: kto posiada do 5 tys. guldenów - płaci 2%, kto posiada 5-10 tys. - 3%, 10-20 tys. - 5%, 20-50 tys. 10%. Czyj majątek wynosi 50 tys. guldenów, ten zapłaciłby na rzecz kontrybucji 5 tys. guldenów, a 45 tys. guldenów zostałoby dla niego; 50-100 tys. - 20%. Kto więr posiada 100 tys. guldenów majątku, płaci dla kontrybucji 20 tys., dla niego zaś zo staje 80 tys.; kto ma 100-500 tys. - płaci 25%, od 500 tys. do miliona - 30%; powyżej jednego miliona - 40%. A więc dom Rotszyldów zapłaciłby na rzecz kontrybucji ze swego stanu po­ siadania 8 miliardów (jeśli stan ten wynosi tylko 20 miliardów), a pozostałoby mu 12 miliardów, która to kwota dzięki pracy narodów już w ciągu 20 lat wzrośnie do wysokości 24 miliardów. Dlatego dom Rotszyldów tych wymaganych 8 miliardów dla załatwienia kwestii społecznej narodom chrześcijańskim może oddać z lekkim sercem, ponieważ te właśnie narody chrześcijańskie swoją pracą już w ciągu 20 lat tę ofiarę odrobią. Za tę kontrybucję narody chrześcijańskie podejmą zobowiązanie, że swoją krwią będą bronić żydowskiej ojczyzny przez setki lat. Jeśli kontrybucja za protektorat dojdzie do skutku, wówczas byłoby 10 miliar­ dów guldenów do rozdzielenia pomiędzy wszystkie narody Europy, w tej samej wysokości na każdy milion [mieszkańców]. Skoro wszystkie trzy dominujące ludy Europy, a mianowicie: ludy germańskie, romańskie i słowiańskie, mniej więcej w tej samej liczbie są w Europie reprezen­ towane (około 110 do 115 milionów), to miałoby też każde plemię [Volksstamm] podobny udział w kontrybucji. Grecy i Węgrzy otrzymaliby więc na każdy milion mieszkańców tyle, ile ludy romańskie, Germanie i Słowianie. Przy kontrybucji ok. 10 mld guldenów otrzymałby każdy milion ludzi wszyst­ kich narodów Europy dla załatwienia kwestii społecznej [Sozialfrage] kwotę w wy­

262

Aneks 5

sokości 28-30 min guldenów, za którą w dziele reformy społecznej dla dobra każ­ dego miliona osób będzie można już na coś wartościowego sobie pozwolić. W ten sposób kwestia żydowska zostałaby załatwiona ku zadowoleniu nie tyl­ ko narodów chrześcijańskich, lecz także samych Żydów, bez jakiejkolwiek szkody zarówno dla narodu żydowskiego jako całości, jak i dla panów milionerów, ponie­ waż, co już powiedziałem, zaledwie w ciągu 20 lat narody innego wyznania swoją pracą Żydom tych 10 miliardów zwrócą.

Aneks 6

Celestyn Zyblikiewicz, Dopełnienie rozdziału „Kwestia żydowska" *. 1903 Smutne zajścia w Kiszyniowie, które kosztowały 100 ludzkich istnień oraz 3-4 mi­ liony rubli w dobytku* 1, a które mogły były nie nastąpić, gdyż dla osiągnięcia wy­ tkniętego celu były zbyteczne, skłoniły mnie do napisania niniejszego suplementu Kiedy w 1902 roku pisałem to pismo, nigdy nie myślałem, że tego rodzaju napaś na Żydów, jak te w Kiszyniowie, mogą mieć miejsce, ponieważ kwestia żydows nie jest żadną nową kwestią, lecz istniejącą od 30 lat. Baron Hirsch powiedział raz do swojego otoczenia: „Nie ten jest przyjacielem Żydów, kto prowizorium Żydów w Europie chce przewlekać, lecz ten, kto chce ich z Europy wydalić i doprowadzić do własnej ojczyzny”2. Baron Hirsch rozumiał kwestię żydowską w ten sposób, że Żydzi w przelud­ nionej Europie nie mają żadnej przyszłości, ponieważ ściągnęli na siebie nienawiść tych narodów, wśród których żyją. Z pewnością jednak Hirsch nie był człowiekiem nierozsądnym ani wrogiem Żydów, lecz prawdziwym patriotą narodu żydowskie­ go, który pragnął ich dobra. Co zatem powoduje wzrost nienawiści narodów do Żydów? Współcześnie nikomu przecież na myśl nie przyjdzie, żeby Żydów z powo­ du ich religii nienawidzić i prześladować3. Nienawiść do Żydów ma z pewnością ważniejsze przyczyny niż absurdalny zarzut mordów rytualnych, którym obciąża

* Celestyn Zyblikiewicz, Der Weltfriede. Denkschrift, Czernowitz 1903, s. 81—86 („Nachtrag zum Absatze ‘Die Judenfrage’. Seite 14”), tłum. A. Burdziej. 1 W roku 1903 w Kiszyniowie, mieście gubernialnym na południu Rosji (dziś stolica Mołda­ wii), miał miejsce pogrom antyżydowski, który nasilił emigrację Żydów za ocean i do Palestyny. 2 Nie udało się ustalić źródła tej wypowiedzi Hirscha. 5 Wbrew opinii autora postawy antyżydowskie, uzasadniane rasowo, religijnie czy ekonomicz­ nie, z początkiem wieku XX wyraźnie się nasiliły (zob. np. T. Jeske-Choiński, Syjonizm w oświetleniu antysemity, Warszawa 1904; H. Immeles, Antysemityzm w Austrii, Lwów 1910).

264

Aneks 6

się Żydów i którego używa się jako pretekstu do nagonki na nich4. A jeśli nawet tak się zdarzy, że tu czy tam jakiś na wpół szalony fanatyk żydowski zdecyduje się popełnić taki mord, to nie można przecież za ten czyn niepoczytalnego człowieka przeklinać cały naród żydowski i obarczać odpowiedzialnością. Są jednak o wiele bardziej uzasadnione powody, które podtrzymują nienawiść narodów do Żydów i które nie pozwalają im zaznać spokoju. Takim powodem jest „ich przewaga ekonomiczna nad narodami, między którymi żyją” - przez co stają się oni dla tych narodów niebezpieczni. Narody obawiają się - co jest bardzo uzasadnione - że zostaną ekonomicznie podporządkowane Żydom i że wpadną w finansową od nich zależność. Ekonomicz­ ne ujarzmienie zaś jest o wiele gorsze od politycznego i tego właśnie boją się naro­ dy, czego skutkiem są owe niekończące się pogromy antyżydowskie [Judenhetze]. Ten ostatni w Kiszyniowie ma swoją przyczynę w niczym innym, jak w tej właśnie obawie przed stopniowym ekonomicznym podporządkowaniem sobie Rosji przez Żydów. O tym, że Żydzi naprawdę są niebezpiecznym faktorem5 dla tych narodów, między którymi żyją, uczy nas historia minionych stuleci oraz współczesność. Prześladowania Żydów w starożytnym Egipcie i Babilonii były tak samo uwarun­ kowane niczym innym jak zagrożeniem dla autochtonów, że zostaną oni ekono­ micznie, a następnie politycznie podporządkowani Żydom. Dlatego zostali oni z tych państw starożytnych wydaleni. W swoim czasie Żydzi podporządkowali sobie ekonomicznie także Hiszpanię i Niemcy, dlatego też zostali z tych krajów okrutnie wypędzeni, które to wypędze­ nia tysiące ludzi przypłaciły życiem6. W ostatnim zaś czasie Francja została ekonomicznie zdominowana przez Żydów, i to w ten sposób, że 50-70 tys. Żydów żyjących pomiędzy 40 milionami Francuzów zagarnęło 40% francuskiego majątku narodowego, przez co na prze­ ciętnego Żyda przypada milion franków, a na przeciętnego Francuza tylko 6 tys.

franków. Francuscy antysemici obliczyli majątek narodowy Francji na 300 miliar­ dów franków, z czego owych 50-70 tys. Żydów już 120 miliardów zagarnęło dla siebie, podczas gdy 40 milionom Francuzów pozostało tylko 180 miliardów; z tego na posiadłość ziemską stanu chłopskiego przypada 150 miliardów, czego Żydzi nie mogli sobie przywłaszczyć bez narażenia życia.

4 Zob. ks. E Frank, Mord rytualny wobec trybunału prawdy i sprawiedliwości, przeł. M. Bluinberg, cz. 1-3, Warszawa 1904-1906; J. Rappaport, Bajka o mordzie rytualnym. Krytyczny pogląd na przesąd rzekomego istnienia u Żydów mordu rytualnego, Lwów 1914. 5 W oryginale: Faktor z możliwą grą słów: czynnik i faktor (Żyd jako pośrednik). 6 Z Hiszpanii Żydzi zostali wypędzeni w 1492 r., z Niemiec - na mniejszą skalę - byli wypę­ dzani w’ wieku XVI i XVII.

Aneks 6

265

Jeśli prawdziwe są fakty, które podają francuscy antysemici* 7, to zrozumiałe stają się także nagonki na Żydów w innych krajach, ponieważ ich przyczyną są obawy przed ekonomiczną dominacją Żydów. Wypływa z tego logiczna konkluzja, że w Europie Żydzi przyszłości nie mają. Rosyjscy antysemici rozgłaszają wszem i wobec, że Rosji ze strony żyjących tam obecnie 5 min Żydów, po ich równouprawnieniu, grozi poważne niebezpie­ czeństwo. Argumentują w ten sposób, że skoro Żydzi żyjący pośród 40 milionów Francuzów już w XIX wieku podporządkowali sobie Francję ekonomicznie, to 5 milionów Żydów rosyjskich w XX wieku uczyni to samo z Rosją, a mianowicie że całkowicie podporządkują oni sobie ekonomicznie to niezmierzone imperium. Dalej argumentują oni, że jeśli współczesna Francja licząca 528 tys. km2 powierzch­ ni przedstawia sobą wartość rzędu 300 miliardów franków, to rosyjskie imperium w sumie może (wliczając swe nowo nabyte terytoria powiernicze, jak Mandżuria, Tybet i Mongolia) obejmować terytorium liczące około 30 milionów km2. Na tych niezmierzonych terenach zostanie w ciągu 100 lat z pewnością 100 milionów lu­ dzi skolonizowanych i powstaną tysiące dobrze zbudowanych wsi i gęsto zalud­ nionych miast, co razem z koleją, fabrykami, kopalniami itd. będzie przedstawiać wartość rzędu ok. 6 tys. miliardów franków. Kiedy więc 50 tys. Żydów, czyli jedna setna żyjących w Rosji 5 milionów, w XIX wieku zagarnęło dla siebie 40% francuskiego majątku narodowego, to 5 milionów rosyjskich Żydów zagarnie w XX wieku również 40% rosyjskiego majątku narodowego za 2400 miliardów franków. Brzmi to całkiem logicznie, skoro coś takiego zdarzyło się już w bardziej kulturalnej Francji. W świetle logicznie uzasadnionych obaw rosyjskich antysemitów także te nie­ ustanne nagonki na Żydów w Rosji są wytłumaczalne, choć niesłuszne, gdyż osta­ teczne rozwiązanie kwestii żydowskiej w Rosji, państwie absolutystycznym, jest bardzo łatwe do przeprowadzenia, bez nagonek na Żydów . * Wobec powyższego rosyjscy Żydzi nie mogą mieć ani równych praw, ani nawet nadziei na równo­ uprawnienie. Jeśli jednak mimo wszystko dojdzie do równouprawnienia Żydów

i do przewidzianej ekonomicznej dominacji Żydów nad Rosją, to nie mają wów­ * Ja ze swej strony protestuję odtąd przeciwko wszelkim nagonkom na Żydów, ponieważ nie mają one żadnego uzasadnienia i nie posuwają ani o krok decydującego rozwiązania kwestii żydow­ skiej, która znajduje się obecnie na porządku dziennym. Kwestia żydowska może zostać załatwiona tylko i wyłącznie na drodze pokojowej, ku zadowoleniu zarówno Żydów, jak i nie-Żydów. [przypis autora] 7 Zob. E. Drumont, La France juive. Essai d’histoire contetnporaine, t. 1-2, Paris 1886 (ta naj­ głośniejsza we Francji książka antyżydowska, autorstwa zdeklarowanego antysemity, oskarżająca Żydów o zawłaszczenie ekonomiczne kraju i liczne malwersacje w skali światowej, miała ponad sto wydań; w Polsce jej przekład drukowany był w tygodniku „Rola” w 1887 r.). Zob. tenże, Les Juifs contrę la France. Une notwelle Pologne, Paris 1899.

266

Aneks 6

czas Żydzi w Rosji żadnej innej perspektywy jak ta, że od czasu do czasu będą masowo zabijani i wydalani z kraju, przy równoczesnej konfiskacie całego swego majątku. A jak Rosjanie potrafią konfiskować majątki, udowodnili oni na przy­ kładzie polskich powstań w roku 1831 i 1863. Jest więc jasne, że Żydzi w Rosji nie mają żadnej przyszłości. Francuscy Żydzi, którzy we Francji teraz rządzą8, myślą, że ich panowanie we Francji jest wieczne. Niestety, ich los we Francji będzie dokładnie taki, jaki niegdyś spotkał Żydów w Hiszpanii i Niemczech. Zostaną oni mianowicie przemocą wy­ daleni z kraju i prawdopodobnie w takich okolicznościach, w jakich wszechwładna niegdyś szlachta feudalna we Francji została w końcu XVIII wieku wydalona. Żeby to przewidzieć, nie trzeba być filozofem, lecz wystarczy trochę znać hi­ storię ludzkości, która jest nieprzerwanym łańcuchem przyczyn i następstw. Jeśli się to zrozumie, łatwo można przewidzieć nieuniknione następstwa z istniejących współcześnie przyczyn. Jeśli Żydzi chcą teraz uniknąć nieuchronnych następstw tych przyczyn (które przecież jako dalekowzroczni i bystrzy myśliciele mogą przewidzieć), to muszą my­ śleć o odbudowie swojej własnej ojczyzny, i to nigdzie indziej jak w Argentynie, gdzie jest jeszcze dość miejsca dla 100 milionów ludzi, ponieważ ma ona 2.885 tys. km2 ziemi i tylko 4-5 min mieszkańców. W rozdziale „Kwestia żydowska” sam pozostawiłem otwartą kwestię wybo­ ru, czy nowe państwo żydowskie powinno powstać w Palestynie i Mezopotamii, czy w Argentynie. Po smutnych wypadkach w Kiszyniowie zmieniłem mój pogląd i opowiadam się kategorycznie za Argentyną. Gdyby państwo żydowskie (jak to rozpatrzyłem w rozdziale „Kwestia żydow­ ska”) zbudowało na wybrzeżu palestyńskim fabrykę przy fabryce i zaopatrywałoby w swoje produkty przemysłowe całą zachodnią Azję, to fakt ten musiałby wywo­ łać nienawiść przemysłowych państw Europy, takich jak Anglia, Francja, Belgia, Niemcy, a także Hiszpania i Włochy, które wcześniej czy później, pod najbłahszym pretekstem, który by one same, jak to bywa w polityce, wywołały, napadłyby na kraj żydowski i tak okrutnie go pobiły, jak np. Anglicy państwo burskie9. Argentyna pozostaje więc krajem, gdzie nowe państwo żydowskie ma najlep­ szą przyszłość i gdzie jako autonomiczny, niezależny kraj może się szybko roz­ wijać, ponieważ nikt nie będzie mu tam zazdrościł jego przemysłu; wręcz prze­ ciwnie, cała Ameryka Południowa, która jest dwa razy większa od Europy i która Autor ma na myśli wpływy ekonomiczne i polityczne Żydów francuskich, którzy wyszli zwy­ cięsko ze sprawy Alfreda Dreyfusa (1894-1899), nie zaś ludzi piastujących najwyższe urzędy (prezy­ dentem republiki w latach 1899-1906 był Bmile Franęois Loubet, Francuz, nie Żyd). ’ W czasie drugiej wojny burskiej Brytyjczycy utworzyli pierwsze w dziejach obozy koncen­ tracyjne.

Aneks 6

267

w XX wieku zostanie skolonizowana, może żydowski przemysł przywitać z otwar­ tymi ramionami, ponieważ sama będzie go potrzebować. Żydzi mogą się tam osiedlić na terytorium 300, a nawet 500 tys. km2, w poło­ wie jako rolnicy i hodowcy bydła, w połowie zaś jako przemysłowcy. Najlepiej na południe od Buenos Aires nad rzekami Colorado i Rio Negro, w klimacie przypo­ minającym północne Włochy, Macedonię, Serbię czy Bułgarię, dokąd żółta febra już nie sięga. Poza tym w umiarkowanym klimacie żółta febra nie jest też tak szko­ dliwa. Całe wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych jest okresowo co 3-4 lata nawiedzane przez żółtą febrę, Nowy Jork ma ją w swoich murach co 2-3 lata, ale bez znaczących szkód. Terytorium nad rzekami Rio Negro i Colorado jest położone dalej niż tysiąc kilometrów na południe od Buenos Aires, które to miasto zawdzięcza swą nazwę tej właśnie okoliczności (buenos aires znaczy po hiszpańsku „świeże lub dobre po­ wietrze”), ponieważ żółta febra pojawia się tam bardzo rzadko, a więc tysiąc kilo­ metrów na południe nie powinna już w ogóle występować. W Mezopotamii jest o wiele gorzej, ponieważ gorący, parny klimat, w którym samoistnie na bagnach nad Tygrysem i Eufratem rozwija się nie tylko żółta febra i cholera, ale nawet dżu­ ma, a za pośrednictwem kolei mogą one bardzo łatwo być rozprzestrzeniane do Palestyny. Wobec tego pozostaje do osiedlenia Argentyna jako najlepszy ze wszyst­ kich względów (klimatycznych, politycznych, ekonomicznych i handlowych) punkt na całej kuli ziemskiej. Baron Hirsch wybrał to samo dopiero po dojrzałym zastanowieniu, a nie był on przecież wrogiem Żydów, lecz poniekąd swojego ludu patriotą. Osiem milionów europejskich Żydów powinno przystąpić do osiedlenia się

w Argentynie w sposób następujący: a) Dwa miliony niezdolnych do pracy lub leniwych, których dostarczą Ro­ sja i Galicja, mogą się osiedlić na estancias (południowoamerykańskich majątkach ziemskich)10, liczących 30-60 hektarów łąk, wyłącznie jako ho­ dowcy, którzy będą żyć z dochodów przynoszonych przez ich stada bydła, tak jak to współcześnie czynią gauchos (pasterze na południowoamery­

kańskiej pampas)u na swoich estancias. b) Dwa miliony zostaną osiedlone w połowie jako rolnicy i w połowie jako hodowcy bydła na estancias, na 30-60 hektarach łąk; wykorzystaliby oni 10-30 hektarów jako miejsce pod uprawę zboża, a resztę latem i zimą jako pastwiska.

10 Estancia (l.mn. estancias, hiszp.) - południowoamerykańskie gospodarstwo z hodowlą bydła. 11 Gaucho (l.mn. gauchos, hiszp.) - pastuch na pampasach Argentyny, często potomek Indian i Hiszpanów. Panipas (hiszp.) - rozległa, trawiasta równina południowoamerykańska; preria, step.

268

Aneks 6

c) Dwa miliony pójdą do miast i do obszarów przemysłowych jako rzemieśl­ nicy i pracownicy fabryczni, gdzie za swoją pracę otrzymają płacę jak w Unii Północnoamerykańskiej, czyli 10-20 dolarów na tydzień w zależ­ ności od gałęzi przemysłu. d) Z pozostałych dwóch milionów półtora miliona poszłoby do miast jako przedsiębiorcy, przemysłowcy, kupcy, rzemieślnicy, urzędnicy, wojskowi itd., natomiast pół miliona najbogatszych i najinteligentniejszych pozosta­ łoby w Europie, dopóki z czasem nie zechcieliby przenieść się do swojej własnej ojczyzny. To są moje propozycje dla pokojowego rozwiązania kwestii żydowskiej, które, jak sądzę, powinny zadowolić zarówno Żydów, jak i chrześcijan. Ideałowi temu poświęcałem swój czas i swoje siły od ćwierćwiecza. * W książce Friedricha von Hellwalda Die Erde und ihre Vdlker, którą to książkę za­ rząd fundacji barona Hirscha każdej szkole w Galicji do zbiorów ofiarował, szuka­ łem ojczyzny szczęśliwych ludzi i znalazłem ich tylko i wyłącznie na argentyńskich pampasach wśród gauchos, którzy na swoich estancias żyją wolni i niezależni. Jeśli więc patrioci narodu żydowskiego chcą swój lud uszczęśliwić, to powinni zapro­ wadzić go na argentyńskie pampasy i tam jako gauchos osiedlić. Skoro sam we własnym rozeznaniu uznałem argentyńskich gauchos za naj­ szczęśliwszych ludzi, proszę za pośrednictwem swego dzieła myślącą młodzież ży­ dowską, aby doniosła światu, jaką to inną grupę ludzi uznaje ona za szczęśliwszą niż argentyńscy gauchos na swych estanciasl

*

Jeśli chodzi o mnie, to gdybym raz jeszcze miał przyjść na świat, nie chciałbym być kim innym jak gaucho na swojej własnej estancia w Argentynie, i poza własnymi dziećmi nie chciałbym nic innego posiadać. Kto nie wierzy moim słowom, niech sprawi mi 200-300 estancias w Argenty­ nie, a ja wyślę tam wszystkich swoich krewnych, dobrych przyjaciół i znajomych, na osiedlenie jako gauchos... Może też i ja sam zdecydowałbym się razem z nimi tam się przenieść, choć mam już lat sześćdziesiąt dziewięć.

Bibliografia Achad Haam, Na rozdrożu. Dwa szkice, przeł. z hebr. H. L, Warszawa 1921. Achad Haam, O sjonizmie duchowym, przekład z hebr. pod red. J. Szofmana, Warszawa 1928.

Adler (Neszer) H., Herzlowska wizja państwa żydowskiego a rzeczywistość, [wstęp w:]

T. Herzl, U wrót nowego życia... (Altneuland). Powieść-utopia, przekład [...] Henryka Adlera z przedmową tłumacza, Warszawa [1928].

Alkalai Y.» The Third Redemption, [w:] The Zionist Idea. A Historical Analysis and Reader, edited and with an Introduction, an Afterword and Biographical Notes by Arthur Hertzberg, Philadelphia and Jerusalem 1997.

Allerhand J., Messianische Elemente im Denken und Wirken Theodor Herzls, [w:] The­

odor Herzl und das Wien des Fin de siecle, hg. von Norbert Leser, Kóln-Graz 1987, s. 61-76.

Almog Sh., Alfred Nossig. A Reappraisal, Studies in Zionism, Spring, 1983, s. 1-29. Anchel R., Napoleon et les Juifs, Paris 1928.

Andlauer T., Die jiidische Bevólkerung im Modernisierungsprozess Galiziens (1867-

-1914), Frankfurt am Main 2001. [Anonim], Projekt odbudowania państwa żydowskiego, Kurier Kołomyjski, 1888, nr 16.

Antosik-Piela M., Tożsamość i ideologia. Literatura polsko-żydowska wobec syjonizmu, Kra­

ków 2020. Avineri Sh., Moses Hess. Prophet of Communism and Zionism, New York and London

1985. Ayoun R., Les Juifs de France. De lemancipation a Tintegration (1787-1812). Documents,

bibliographie et annotations, L’Harmattan, Paris-Montreal 1997.

Bałaban M., Dzieje Żydów w Galicji i w Rzeczypospolitej Krakowskiej 1772-1865, Lwów

[b.r.w.]. Bałucki M., W żydowskich rękach. Powieść w dwóch częściach, Lwów 1885.

Barański K., Przeminęli zagończycy, chliborobi, chasydzi... Rzecz o Ziemi Stanisławowsko-Kolomyjsko-Stryjskiej, London 1988.

Belmont L., Mojżesz współczesny. Powieść-studium, t. 1: Rozdroże Teodora Herzla, t. 2: Fata morgana państwa żydowskiego, Warszawa 1931.

Ben-Arieh Y, The Making of Eretz Israel in the Modern Era. A Historical-Geographical Siu­

dy (1799-1949), De Gruyter, Oldenbourg 2020.

270

Bibliografia

BcrkS. M., Year ofCrisis, YearofHope. Russian Jewryand the Pogroms of 1881 —1882, West-

port-London 1985. Bieńkowski W., Goldman (Goldmann) Bernard (1841-1901), [w:] Polski słownik biograficz­ ny, t. 8, Wrocław-Kraków-Warszawa 1959-1960.

Bloch J., Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym, t. 1-6,

Warszawa 1899-1900, t. 6: Wnioski ogólne z dzieła „Przyszła wojna pod względem technicznym, ekonomicznym i politycznym", Warszawa 1899.

Bloch J.» Ziemia i jej odłużenie w Królestwie Polskim, Warszawa 1892. Blum Z., Niektóre uwagi nad kwestie} równouprawnienia Żydów w Galicji, Rzeszów 1861.

Bogdanowicz M. Rosco, Wspomnienia, przedm. A. Knot, przygot. do dr., przypisy, przekł. obcych tekstów J. Gintel, Kraków 1959, t. 1-2. [Bojarski Józef P.) J. P. B., Stan Żydów dawny i obecny. Charakter, obyczaje, zabobony i przy­

szłość, Lwów 1891. Borejsza J. W., Sekretarz Adama Mickiewicza. (Armand Levy i jego czasy 1827-1891),

wyd. 3 uzup., Gdańsk 2005. Brafmann )., Żydzi i kahały. Dzieło wydane w języku rosyjskim w Wilnie w roku 1870 przez

Brafmanna (żyda przechrzczonego), na język polski przełożone i przerobione przez K.

W. [Kaliksta Wolskiego], Lwów 1874 (wyd. 3: 1877).

Brown Th., The History of the Destruction of the City and Tempie of Jerusalem, and of the

Ruin and Dispersion of the Jewish Nation [...], to Which is Added Dr. Priestleyś Letters to the Jews, and an Answer by David Levi, a Learned Jew, Albany 1825. [Brzański A.), Żydzi, czyli skąd się nasza bieda wzięła?, Lwów [1879].

Buber M., Gog i Magog. Kronika chasydzka, przeł. i wstępem opatrzył J. Garewicz, War­ szawa 1999.

Buber M., On Zioń. The History of an Idea, with a Foreword by Nahum N. Glatzer, transl. from the German by Stanley Godman, New York 1973.

Burdziej B., Izrael i krzyż. U podstaw ideowych „Nie-Boskiej komedii" Zygmunta Krasińskie­ go, Toruń 2014. Burdziej B., Kaaba versus Ringtheater - Kościół Świętego Krzyża - Warszawski pogrom Ży­

dów. Dwa światy i trzy tragedie w „Modlitwie" (1882) Cypriana Norwida, Studia Norwidiana, 38, 2020. Burdziej B., Między Kalischerem a Herzlem. Hieronima Derdowskiego „Wracanie Żydów do Palestyny" (1884). Satyra na syjonizm, referat, Ogólnopolska Konferencja Naukowa

„Język, literatura i edukacja kaszubska”, Szczecin, 23-24 maja 2013 r. Burdziej B., „Nowa Judea" (1887) Celestyna Zyblikiewicza - polski projekt państwa żydow­

skiego a dzieło Theodora Herzla, [w:] Prus i inni. Prace ofiarowane Profesorowi Stani­ sławowi Ficie, red. J. A. Malik, E. Paczoska, Lublin 2003, s. 449-464.

Burdziej B., Państwo żydowskie (1887) Alfreda Nossiga - dziewięć lat przed Herzlem. Hi­

storia przyszłości przeciw utopii, referat, Homo utopicus, terra utopica. Ogólnopolska

Bibliografia

271

interdyscyplinarna konferencja naukowa. Przemyśl - Dwór Wapowce, 9-11 czerwca 2006 r.

Burdziej B., Poezja i architektura. „Łuk Tytusa” Teofila Lenartowicza na tle europejskiej „po­ ezji Rzymu", [w:] Z pogranicza literatury i sztuk, praca zbiorowa pod red. Z. Mocarskiej-Tycowej, Toruń 1996, s. 5-37.

Burdziej B., Rzymianie, Żydzi i chrześcijanie pod Łukiem Tytusa. Glosa historycznoli­ teracka do dziejów pewnego wątku kultury europejskiej, [w:] Polonistyka toruńska Uniwersytetowi w 50. rocznicę utworzenia UMK. Literaturoznawstwo, Toruń 1996,

s. 161-170.

Burdziej B., Super fiumina Babylonis. Psalm 136(137) w literaturze polskiej XIX-XX w., Toruń 1999.

Burdziej B., Świat żydowski Michała Bałuckiego, cz. 1: Problem neofityzmu (Przechrzta, 1861; Żydówka, 1868), [w:] Świat Michała Bałuckiego, pod red. T. Budrewicza, Kraków

2002, s. 291-305. Byron G. G., Hebrew Melodies, London 1815. Candolle A. de, Histoire des Sciences et des savants depuis deux siecles, suirie dautres etudes

sur des sujets scientifiąues, en particulier sur la selection dans lespłce humaine, Geneve-Balk-Lyon 1873.

Caro L., Der Wucher. Eine socialpolitische Studie, Leipzig 1893. Caro L., Lichwa na wsi w Galicji w latach 1875-1891. Pogląd na zebrany dotąd materiał statystyczny wraz z projektem nowego badania w tym przedmiocie, Wiadomości Sta­ tystyczne o Stosunkach Krajowych, wyd. przez Krajowe Biuro Statystyczne, pod red.

prof. dra Tadeusza Piłata, t. XIV, z. II, Lwów 1893, s. 1-50 (i nadb.). Caro L., Lichwa na wsi w Galicji w latach 1875-1891. Pogląd na zebrany dotąd materiał statystyczny wraz z projektem nowego badania w tym przedmiocie, Lwów 1893.

Caro L., Kwestia żydowska w świetle etyki, [tłum. B. Lewicki] wyd. 2, Lwów 1893. Chazanowicz J., Żydowska Biblioteka Narodowa w Jerozolimie, tł. A. Burdziej, [w:] Żydzi

Wschodniej Polski, ser. 1: Świadectwa i interpretacje, red. nauk. B. Olech i J. Lawski, Białystok 2013, s. 45-46.

Chylińska B., Cultural Zionism. Ahad Ha-Am and His American Adherents, [w:] Ideology and rhetoric. Constructing America, ed. by B. Chylińska, Newcastle upon Tyne 2009,

s. 210-253.

Cohn A. J., Zycie państwowe u dawnych Hebrejczyków, Izraelita, 1876, nr 30. Coltonś new map of the State ofTexas. The Indian Territory and adjoining portions ofNew Mexico, Louisiana, and Arkansas, New York 1872. Crome A., Christian Zionism and English National Identity, 1600-1850, Palgrave Macmil-

lan 2018.

Czajecka B., Schreiber Szymon (1820-1883), [w:] Polski słownik biograficzny, t. 35, Warsza­ wa-Kraków 1994, s. 635-636.

272

Bibliografia

David M.» [rec.: T. Herzl, Der Judenstaat], Przyszłość, 1896, nr 11-12. Dawidowicz G., Samuel Mohilewer - prekursor syjonizmu i rzecznik tolerancji, [w:] Żydzi

Wschodniej Polski, seria V: W kręgu judaizmu, Białystok 2017, s. 27-35.

Derdowski H., Wracanie Żydów do Palestyny i wejście do obiecanej ziemi. Pieśń na żydow­ skie święta wielkanocne, ułożona z polecenia najwyższej rady rabinów we Wiedniu, To­ ruń 1884.

Diamand B., Alliance Israelite, Lwów 1888. Die Debatten iiber die Judenfrage des galizischen Landtages vom J. 1868, iiberselzt aus dem

Polnischen nach den amtlichen stenographischen Protokollen, hrg. vom Vorstande der israelitischen Kultusgemeinde in Lemberg, [Lemberg 1868]. Die Juden und der Deutsche Staat, Hamburg 1862.

Disraeli B., Tancred, or the New Crusade, Leipzig 1847, t. 1, s. 220. [Disraeli] Lord Beaconsfield, Tankred. Romans, Warszawa 1879. Drumont E., Francja zżydziała, Rola, 1887, nr 1-53.

Drumont E., La France Juive. Essai dhistoire contemporaine, t. 1-2, Paris 1886. Drumont E., Le testament dun Antisemite, Paris 1891. Drumont E., Les Juifs contrę la France. Une nouvelle Pologne, Paris 1899.

Diihring E., Die Judenfrage ais Racen-, Sitten- und Culturfrage. Mit einer weltgeschichtlichen Antwort, [wyd. 2], Karlsruhe und Leipzig 1881.

Edelheit H., Edelheit A. J., History ofZionism. A Handbook and Dictionary, Routledge 2018. Eisenbach A., Emancypacja Żydów na ziemiach polskich 1785-1870 na tle europejskim,

Warszawa 1988. Eisenbach A., Kwestia równouprawnienia Żydów w Królestwie Polskim, Warszawa 1972.

Emancypacja Izraelitów w Królestwie Polskim, Lipsk 1861. Feldman W., Asymilatorzy, syjoniści i Polacy. Z powodu przełomu w stosunkach żydowskich

w Galicji, wyd. 2, Lwów 1894. Feldman W., O żargonie żydowskim. Studium publicystyczne, Lwów 1891. Feldman W., Stronnictwa i programy polityczne w Galicji 1846-1906, Kraków 1907, t. 2. Feldman W., Utopia syjonistyczna, [w:] tenże, Na posterunku, seria druga, Kraków 1903, s. 152-167.

Feldstein H., Żargon żydowski jako cel i jako środek, Lwów 1891.

Fibich A., Głos trzeci, Tarnów 1892. Finkelhaus I. J., Bohater wieku (Lord Beaconsfield). Szkic z życia społeczno-politycznego An­ glii, Warszawa 1879.

Frank E, Mord rytualny wobec trybunału prawdy i sprawiedliwości, przeł. Maria Blumberg,

cz. 1-3, Warszawa 1904-1906. Franko L, Pisnia Szwindełesa Parchenblita, Szwindełes Parchenblit, Szwindełesa Parchenbli-

ta wandriwka z seła Derychłopy do Ameryky i nazad, [w:] tenże, flodamKooi moMU do 3i6paHHX meopiey n’ftmdecftmu moMax, t. 52, K…SQ 2008.

Bibliografia

273

Franko I., Herzl, Państwo żydowskie; Nossig, Państwo żydowskie, Tydzień. Dodatek literacki

„Kuriera Lwowskiego”, nr 10 z dnia 9 marca 1896 r., s. 73-74.

Fredro J. A., Obce żywioły, Kraków 1873. Friedrich A., Bolesław Prus wobec kwestii żydowskiej, Gdańsk 2008.

Friedrich A., Reakcja prasy polskiej na zapis barona Mauricea de Hirscha na szkolnictwo żydowskie w Galicji, [w:] Z dziejów Żydów w Galicji, pod red. M. Galasa i W. Wierz-

bieńca, Rzeszów 2018, s. 189-207. Fryling Z., Klątwa galicyjskich rabinów i cudotwórców, Lwów 1883.

Gąsowski T., Między gettem a światem. Dylematy ideowe Żydów galicyjskich na przełomie XIX i XX wieku, Kraków 1996.

Gelber N. M., The History of the Jews of Horodenka, [w:| The Book of Horodenka, transla-

tion of Sefer Horodenka, ed. Sh. Meltzer, Tel Aviv 1963.

Goldberg B., Mowa miana w Synagodze drohobyckiej podczas Nabożeństwa odprawionego na dniu 18. Sierpnia 1879 na cześć urodzin Najjaśniejszego Pana Cesarza i Króla Fran­

ciszka Józefa I, Sambor 1879. Goldberg B., Mowa przywitalna miana w Synagodze drohobyckiej dnia 21 lipca 1880 na cześć uczestników zjazdu Towarzystwa Pedagogicznego, Sambor 1881.

Goldberg-Mulkiewicz O., Obraz Jerozolimy w diasporze żydowskiej XIX-XX wieku w Eu­ ropie Wschodniej, [w:] Jerozolima w kulturze europejskiej, pod red. P. Paszkiewicza

i T. Zadrożnego, Warszawa 1997, s. 467-480. Goldfarb L., Co to jest syjonizm, skąd powstał i dlaczego, Lwów 1900.

Goldman S., Godś Country. Christian Zionism in America, Philadelphia 2018.

Goldszmit J., Wizerunki wsławionych Żydów XIX wieku, z. 1: Sir Moses Montefiore, War­

szawa 1867. [Gołuchowski J.], K. Przezor, Kwestia reformy Żydów, Lipsk 1854.

Graetz H., Frank und die Frankisten. Eine Sekten-Geschichte aus der letzten Hdlfte des vori-

gen Jahrhunderts, Breslau 1868. Grodziski S., Sejm Krajowy Galicyjski 1861-1914, t. 2: Źródła, Warszawa 1993.

Gruiński S., Materiały do kwestii żydowskiej w Galicji, z polecenia Wydz. krajowego oprać.

dr..., Lwów 1910. Gumplowicz L., Ośm listów z Wiednia, Kraków 1869. Halpern B., The Idea of the Jewish State, wyd. 2, Harvard Univ. Press, 1969. Harassek S., Józef Gołuchowski. Zarys życia i filozofii, Warszawa 1924.

Hartmann E. von, Das Judenthum in Gegenwart und Zukunft, wyd. 2, Leipzig-Berlin 1885.

Hellwald F., Geografia i etnografia. Podług dzieła Ziemia i jej mieszkańcy, przekł. z niem.

L.

Kaczyńskiej, t. 1-5, Warszawa 1876-1878.

[Herzl T.] Giercl, Połnoje sobranije rieczej i statiej o sionizmie, pieriewod s niem. pod ried. L. Papierina, Biełostok 1905, t. 1.

274

Bibliografia

Herzl Th., A Jewish State. An Attempt at a Modern Solution of the Jewish Question, London 1896.

Herzl T., Otwiet na kritiku dokłada (Nossigu i drugim), [w:] T. Giercl [Herzl], Połnoje sobranije rieczej i statiej o sionizmie, pieriewod s niem. pod ried. L. Papierina, Biełostok 1905, t. l.s. 268-283.

Herzl Th., Pamiętniki, t. l.thim. z niem. H. Weissowa, Przedmowa i Wstęp do „Judenstaatu”, tłum, z niem. J. Appenszlak, Warszawa 1932. Herzl Th., Państwo żydowskie, przeł. z niem. i słowem wstępnym opatrzył J. Appenszlak, War­ szawa 1929.

Herzl Th., Państwo żydowskie. Próba nowoczesnego rozwiązania kwestii żydowskiej, przekład

J. Surzyn, Kraków 2006. Herzl T., Tagebiicher, 1895-1904, Berlin 1923, t. 2.

Herzl Th., U wrót nowego życia... (Altneuland). Powieść-utopia, przekład [...] Henryka Ad­ lera z przedmową tłumacza, Warszawa [1928].

Herzl Th., Dr Teodor Herzl o państwie żydowskim, tłum. J. Spinner, Przyszłość, 1896, nr 20-21. Herzl Th., Der Judenstaat. Versuch einer modernen Lósung der Judenfrage, von T. Herzl, Doctor der Rechte, Wien-Leipzig 1896.

Hess M., Jiidische Schriften, hrsg. und eingeleitet von Theodor Zlocisti, Berlin 1905. Hess M., Pisma filozoficzne 1841-1850, wyboru dokonali, wstępem i przypisami opatrzyli

Augustę Cornu i Wolfgang Mónke, przeł. M. Kurecka i W. Wirpsza, Warszawa 1963.

Hess M., Rom und Jerusalem. Die letzte Nationalitatsfrage. Briefe und Noten, [wyd. 2], mit [...] einer Yorrede von Dr. Bodenheimer, Leipzig 1899. Holtzendorff E von, Die Idee des ewigen Vólkerfriedens, Berlin 1882. Homola Dzikowska I., Mikołaj Zyblikiewicz (1823-1887), Wrocław-Warszawa-Kraków 1964.

Horenblas W., Odbudowa państwa żydowskiego, Warszawa 1925. Horn E., Dyskusje w sprawie żydowskiej podczas obrad Galicyjskiego Sejmu Krajowego drugiej kadencji. Druga Sesja (22 VIII-10 X 1868), Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego, 1992, nr 4.

Horn E., Kwestia żydowska w obradach Galicyjskiego Sejmu Krajowego pierwszej kadencji (1861-1866), [w:] Żydzi w Małopolsce. Studia z dziejów osadnictwa i życia społecznego,

pod red. F. Kiryka, Przemyśl 1991, s. 171-180. Imbsch, Państwo żydowskie dawniej a teraz, Przyszłość, 1896, nr 23.

Immeles H., Antysemityzm w Austrii, Lwów 1910. Israel Redivivus. Hebrews Organising to Found a State in Palestine, Los Angeles Times,

July 31, 1897. Izraelici polscy i ich do kraju stosunek, Lwów 1863.

Izraelita 1866-1915. Wybór źródeł, oprać. A. Jagodzińska, M. Wodziński, Kraków-Budapeszt 2015.

Bibliografia

275

Jacobs J., Ochser S., Zionides, [w:] Jewish Encyclopedia, t. 12 (1906), s. 665-672.

Jakim być powinien program młodzieży żydowskiej?, Lwów 1892 (autorzy: Korkis A., Malz D., Zipper D.).

Janion M., Bohater, spisek, śmierć. Wykłady żydowskie, Warszawa 2009. Jastrow M., Kazania miane podczas ostatnich wypadków w Warszawie r. 1861, Poznań 1862. Jehuda ha-Levi, Das Buch Kusari, [...] iibersetzt [...] von Dr. David Cassel, wyd. 2, Leipizg 1869 (wyd. 1 - 1853). Jerozolima w kulturze europejskiej, pod red. P. Paszkiewicza i T. Zadrożnego, Warszawa 1997.

Jeske-Choiński T., Syjonizm w oświetleniu antysemity, Warszawa 1904.

Jokiel I., Znaki obcości. Postać Żyda w komedii Jana Aleksandra Fredry „Obce żywioły", [w:] Kwestia żydowska w XIX wieku. Spory o tożsamość Polaków, pod red. G. Borkowskiej

i M. Rudkowskiej, Warszawa 2004, s. 127-137. K., Izrael między narodami, Ateneum, 1893, t. IV.

Kalinowski D., Kaszubski portret Żydów. Główne kierunki i techniki, [w:] tenże, Żydzi polscy i pomorscy. Studia o ludziach i literaturze, Gdańsk-Słupsk 2016, s. 293-295.

Kalinowski D., Reforma czy asymilacja? O konieczności przekształcenia kultury żydowskiej według Hilarego Nussbaunia, [w:] Żydzi wschodniej Polski, ser. IV, Uczeni żydowscy,

red. naukowa G. Czerwiński i J. Ławski, Białystok 2016, s. 71-94.

Kalinowski D., Religia i patriotyzm. O „Kazaniach" Izaaka Kramsztyka, [w:] Żydzi Wschod­ niej Polski, seria V: W kręgu judaizmu, red. nauk. J. Ławski, I. E. Rusek, Białystok 2017, s. 111-128.

Katowski J., Działalność zakonodawcza księdza Józefa Turczynowicza. Studium prawtto•historyczne, Warszawa 1982. Kandel D. K. [Dawid Kandel], Montefiore w Warszawie, Kwartalnik Poświęcony Badaniu

Przeszłości Żydów w Polsce, R. 1, nr 1, 1912, s. 74-94. Kapralska Ł., Drogi z getta. Uwagi o procesach asymilacyjnych w społeczności Żydów galicyj­

skich, [w:] Ortodoksja, emancypacja, asymilacja. Studia z dziejów ludności żydowskiej na ziemiach polskich w okresie rozbiorów, pod red. K. Zielińskiego, M. Adamczyk-

-Garbowskiej, Lublin 2003, s. 97-118. Kasparek E, Prawo polityczne ogólne z uwzględnieniem austryjackiego razem ze wstępnej

nauką ogólną o państwie, Kraków 1877, t. 1.

Kaufmann D., George Eliot and Judaism. An Attempt to Appreciate „Daniel Deronda", transl. from the German by J. W. Ferrier, London and Edinburgh 1878.

Kautsky K., Rasse und Judentum, Stuttgart 1914; Rasa i żydostwo, Warszawa [b.r.w.].

Kellner L., Theodor Herzls Lehrjahre (1860-1895) nach den handschriftlichen Quellen, Wien und Berlin 1920. Khalidi M. A., Utopian Zionism or Zionist Proselytism? A Reading of Herzls “Altneuland",

Journal of Palestine Studies, vol. 30, No. 4, Summer 2001, s. 55-67.

276

Bibliografia

Klanska M., Moritz Rappaport ais Briickenbauer zwischen der deutschen, jiidischeti und polnischen Kultur, Trans. Internet-Zeitschrift fur Kulturwissenschaften, Nr 15, April

2004. [Kolasiński Michał] Człowiek Szczery, Polityczne samobójstwo, napisał..., [cz.] I: Antysemi­

tyzm zgubą, Kraków 1889.

Kołomyjska księga pamiątkowa ku uczczeniu setnej rocznicy ogłoszenia Konstytucji Polskiej z dnia Trzeciego Maja r. 1791, Kołomyja 1891.

[Korkis A., Małż D., Zipper D.], Jakim być powinien program młodzieży żydowskiej?, Lwów 1892. Kornberg J., Theodor Herzl. From Assimilation to Zionism, Bloomington 1993.

Korosteński Z., Judeomedyzm. Leczenie społeczeństwa przez usuwanie żydowizmu pasożyt­ niczego. Odezwa do ludzi dobrej woli, Lwów 1900.

Korzeniowski ]., Krewni. Powieść, Wilno 1857.

Koskowski B., O mieszkaniach i żywieniu się Żydów małomiasteczkowych w Królestwie Polskim. Odczyt miany na miesięcznym zgromadzeniu naukowym we Lwowie dnia 20 marca 1897, [Warszawa 1897, s. 1-16 i tab.; nadb. z:] Lud, 1897, z. 4. Kościół o Żydach, Przegląd Katolicki, 1870, nr 19 (z 12 maja), s. 298-300.

Kotelnicka (Kotelnicka-Grzybowska) I., Alfred Nossig - ein gescheitertes Leben zwischen

Kulturen, Kunst und Politik, [w:] Grenziiberschreitende Biographien zwischen Ost- und Mitteleuropa. Wirkung, Interaktion, Rezeption, hrsg. Tobias Weger, Frankfurt am Main

2009, s. 419-444.

Kotelnicka (Kotelnicka-Grzybowska) L, Alfred Nossig (1864-1943). Einepolnisch-deutsch-jiidische Biographie, Erinnernfiir die Zukunfi: Griechenland, Polen und Deutschland

im Gesprach, hrsg. S. Bogumil-Notz, A. Blioumi, K. Sauerland, Berlin 2016, s. 121 —

-142.

Kotelnicka (Kotelnicka-Grzybowska) I., Alfred Nossigs Dramen. Identitatsprojektionen und biographische Beziige, Convivium. Germanistisches Jahrbuch Polen, hrsg. M. Grimberg, S. Kaszyński, Bonn 2011, s. 125-152.

Kotelnicka (Kotelnicka-Grzybowska) L, Alfred Nossigs “europćiische Friedensaktion”. Ergcitizungen zum biographischen Portrat, [w:] Galicia, Bukovina and other Borderlands in

Eastern and Central Europę. Essays on interethnic contacts and multiculturalism, ed.

W. Moskovich, R. Mnich, R. Tarasiuk, Jerusalem-Siedlce 2013, s. 307-327. Kozińska-Witt H., Asymilacja „po żydowsku”. Przypadek Ludwika Gumplowicza, Teksty

Drugie, 1992, nr 5, s. 92-101. Koźmian S., Państwo żydowskie, Kraj, (Petersburg], 1896, nr 39 (z 9 X).

Kramsztyk I., Kazania, Kraków 1892. Kraszewski J. L, Zyd. Obrazy współczesne, Kraków 1960. Kraushar A., Frank i frankiści polscy 1726-1816. Monografia historyczna osnuta na źró­

dłach archiwalnych i rękopiśmiennych, t. 1-2, Kraków 1895.

Bibliografia

277

Kucharzewski J., Od białego caratu do czerwonego, t. 6: Rządy Aleksandra III. Ku reakcji. Testament ojca, drużyna święta, sprawa żydowska, Warszawa 1933.

Kuzmany B., Brody. A Galician Border City in the Long Nineteenth Century, Leyden 2017. Kwestia żydowska w XIX wieku. Spory o tożsamość Polaków, pod red. G. Borkowskiej

i M. Rudkowskiej, Warszawa 2004. Lange M., Antiseniitic Elements in the Critiąue of Capitalism in German Culture, 1850-1933, Bern 2007.

Laquer W., A History ofZionism, London 1972.

Lasocka B.» Skarbek Stanisław Marcin h. Abdank, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 38, Warszawa-Kraków 1997-1998, s. 23-25. Lazarus M., Juden ais Ackerbauern. Ein Beitrag zur Lósung der sozialen Frage der Juden in Galizien, Lemberg 1885.

Le Baron Maurice de Hirsch et La Jewish Colonization Association. A lóccasion du Cente-

naire de la Naissance du Baron de Hirsch, Paris 1931.

Lemann J., Lemann A., La ąuestion du Messie et le concile du Vatican, Paris-Lyon 1869.

Leśniewska L., Wiśnicz spalony, czyli prośba za braćmi Izraelitami, Kraków 1863. Levenson A., Gentile reception ofHerzlian Zionism. A Reconsideration, Jewish History, 16

2002, s. 187-211. Lewicki W., Nasze czy obce żywioły? Studium społeczne, Lwów 1889.

Lilientalowa R., Święta żydowskie w przeszłości i teraźniejszości, cz. I, Rozprawy Akademii Umiejętności, Wydział Filologiczny, ser. II, t. XXX, t. 45, Kraków 1909, s. 252-288. Locker B., La voie qui conduisit Herzl au sionisme, Jerusalem 1955.

Loewe H., Palestyna, Przyszłość, 1895, nr 6. [Łopuszański T.] T. Ł., Prasa żydowska w kraju i zagranicą, Zgoda, 1884, nr 7.

M.

B., Moda i emancypacja kobiet i Izraelitów, Warszawa 1893.

Macaulay [T. B.], O Żydach, tłum. K...y M., Lwów 1863. Maciejko P., Wieloplemienny tłum. Jakub Frank i ruch frankistowski, 1755-1816, przeł. J. Chmielewski, Gdańsk 2014. Malik J. A., Sen o Syjonie. Projekt państwa żydowskiego w noweli Bolesława Prusa Sen Jaku­

ba. Sześć uwag. Roczniki Humanistyczne, LV, 2007, 1, s. 299-311. Mendelsohn E.» From Assimilation to Zionism in Lvov. The Case of Alfred Nossig, Slavonic

and East European Review, 49 (117), 1971, s. 521-534. Mendelssohn E., Jewish Assimilation in Lvov. The Case of Wilhelm Feldman, Slavic Review,

vol. 28, No. 4, 1969, s. 577-590.

Merunowicz T. Poseł do galicyjskiego Sejmu krajowego. Materiały związane z jego działal­ nością jako posła: teksty wystąpień w Sejmie, korespondencja, wycinki z gazet, rkps Bi­ blioteki Naukowej im. W. Stefanyka we Lwowie (dawne Ossolineum), sygn. 0/n-176. Merunowicz T., O metodzie i celach rozpraw nad kwestią żydowską, Lwów 1879.

Merunowicz T., Żydowscy radykaliści, Lwów 1893.

278

Bibliografia

Merwin B.» Syjoniści, Lwów 1907. Miasto ucieczki. Rozmowa między uczonym Rabbinem a pokutującym chorym, Warszawa

1830. Mnich R.» lvan Franko i evrejstvo. Iwan Franko wobec kwestii żydowskiej, Siedlce 2018.

Modlitwy dla Izraelitów, na dni zwyczajne i uroczyste, wraz z przekładem polskim, przez

Henryka Liebkind, Warszawa 1846. Mojżesz i Żydzi, Berlin [1865].

Muir D.» “A Land without a Peoplefora People without a Land”, The Middle East Quarterly, 2008, Spring (vol. XV, nr 2), s. 55-62. Niemcewicz J. U., Lejbe i Sióra, [w:] tenże, Dzieła poetyczne wierszem i prozą, Lipsk 1838,

t. 7. Noah M. M., Discourse on the Restoration of the Jews: delivered Oct. 28 and Dec., 2 etc., New

York 1845.

Noah M. M., The Jews, Judea and Christianity. A discourse of the restoration of the Jews,

London, 1849.

Norcia A. D., U Trionfo di Tito per la Distruzione di Gerusalemme, Espresso nelle Lamentazioni del Profeta Geremia. Oratoria, Roma 1709. Nordau M., Syjonizm i jego przeciwnicy. Mowa wygłoszona w Berlinie, przeł. z niem. Helena

Jasinowska, Warszawa 1900. Nossig A., Król Syjonu. Tragedia w pięciu aktach, [w:] tenże, Poezje, Lwów 1888.

Nossig A., Materialien zur Statistik des jildisches Stammes, Wien 1887. Nossig A., O wzrastaniu ludności, Ateneum, 1884, t. 3(35), z. 9, s. 436-476. Nossig A., Pamiętnik Daniela, [w:] tenże, Poezje, Lwów 1888. Nossig A., Próba rozwiązania kwestii żydowskiej, Lwów 1887.

Nussbaum H., Leon i Łajb. Studium religijno-społeczne, Warszawa 1883.

Orzeszkowa E., O Żydach i kwestii żydowskiej, Wilno 1882. Orzeszkowa E., Silny Samson, [w:] taż, Pisma zebrane, pod red. J. Krzyżanowskiego, War­ szawa 1949, t. 17. Osman Bej V. A., Zawojowanie świata przez Żydów wykazane na podstawie historii i teraź­

niejszości, z VII niemieckiego wyd. przeł. na język polski Leon Ukraiński, Lwów 1876.

Papieże i Żydzi, Przegląd Katolicki, 1882, nr 22, s. 337-339. [Peltyn] S. P., Proces tisza-eslarski, Warszawa 1883.

[Peltyn S.], A propos tisza-eszlarskiego procesu, Warszawa 1883. [Peltyn S. H.] Judaita, Projekt reformy w judaizmie, ułożył..., Warszawa 1885. [Peltyn S. H.] P., Utopia - nie-utopia, Izraelita, 1879 nr 35, s. 282-284; nr 36, s. 291-293.

Philippson Ludwig, Neues israelitisches Gebetbuch fur die Wochentage, Sabbathe, und alle

Feste, Berlin 1864. Piber A., Nossig Alfred, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 23, Warszawa-Kraków-Gdańsk

1978, s. 236-240.

Bibliografia

279

Pinsker L.» „Autoemancipation!”. Mahnrufan seine Stammesgenossen, von eincm russischen Juden, Berlin 1882.

Pinsker L.» Samowyzwolenie. Apel do Żydów, Warszawa [1931] (wyd. I: Warszawa 1900).

Pińsker [Pinsker] L.» Samowyzwolenie. Apel do Żydów, ze słowem wstępnym Achad-Haama, Warszawa [1931]. Pogrzeb Mikołaja Zyblikiewicza, Kurier Warszawski, 1887, nr 142.

Poznański L.» La chute du Tempie de Jerusalem, [b.m.w.] 1991. Prus B., Sen Jakuba, [w:] Pisma, red. Z. Szweykowski, t. IX: Opowiadania wieczorne, War­ szawa 1948, s. 229-239.

[Prus B.], A. Głowacki, Szkic programu w warunkach obecnego rozwoju społeczeństwa, Warszawa 1883.

r., Propagator syjonizmu, Dziennik Krakowski, nr 47 z 26 lutego 1896 r., s. 3 (Koresponden­ cje „Dziennika Krakowskiego”. Wiedeń, 24 lutego).

Rapacki W., Ludność Galicji, Lwów 1874. Andree Richard, Zur Volkskunde der Juden. Mit einer Kartę iiber die Verbreitung der Juden in Mitteleuropa, Bielefeld und Leipzig 1881. Rapaport [M. Rapaport], Echo Syjonu, (wolny przekład pieśni...), [przeł.J W. Sabowski,

Jutrzenka, 1862, nr 5, s. 38-39. Rappaport J., Bajka o mordzie rytualnym. Krytyczny pogląd na przesąd rzekomego istnienia u Żydów mordu rytualnego, Lwów 1914. Retcliffe (Redcleaf) J. Sir [Herman Goedsche], Biarritz. Historisch-politische Roman aus

der Gegenwart, Berlin 1868. Retcliffe (Redcleaf) J. Sir [Herman Goedsche], Tajemnica żydowskiego panowania nad światem [...], tłum. Mieczysław Noskowicz, Poznań 1923.

Rędziński K., Żydowskie szkolnictwo świeckie w Galicji w latach 1813-1918, Częstochowa

2000.

Rogosz J., Choroby Galicji w latach od 1866-1876, podpatrzone i opowiedziane przez duka­ ta, [seria I], Lwów 1876. Rogosz J., Choroby Galicji w latach od 1866-1876, podpatrzone i opowiedziane przez duka­

ta, [ser. I-VI], Lwów 1876. Rosenzweig F., Jehuda Halevi. Zweiundneunzig Hymnen und Gedichte. Deutsch, mit einem

Nachwort und mit Anmerkungen, Berlin 1927 {An Zioń, s. 148-149). Rybińska A., Rozalia Saulsonowa - pomiędzy kulturą żydowską, niemiecką i polską, Kwar­

talnik Historii Żydów 1 (257), 2016, s. 103-122. Sacher Masoch L., A Kolomea. Contes Juifs et Petits Russiens, trąd. [...] par A. C. Strebinger, Paris 1879. Sacher Masoch L., Polnische Ghetto-Geschichten, Miinchen-Leipzig 1886. Sacher-Masoch L. von, Don Juan von Kolomea, 1866.

Sahuwi N., Żydowska Biblioteka Narodowa, tł. A. Burdziej, [w:] Żydzi Wschodniej Polski, ser. 1:

Świadectwa i interpretacje, red. nauk. B. Olech i J. Ławski, Białystok 2013, s. 51-56.

280

Bibliografia

Sarnecki Z., Fcbris aurea, [w:] tenże, Prace dramatyczne, t. 1, Warszawa 1880. [Saulson] Rozalia z Felixów M. S., Techynoth. Modlitwy dla Polek wyznania niojżeszowego, ułożone przez..., Warszawa 1861.

Schafir B., Pieśń „O, Syoniel”. Melodia z „Halki” „Szumią jodły”, przetłumaczone z żargonu na język polski, niemiecki i hebrajski przez autora w celu szlachetnym, Drohobycz

1891.

Schiller S.» Byt narodowy Żydów. Traktat historyczno-polityczny, drugie niezmienione wy­

danie, 5666 Lwów 1906 (wyd. 1: 1896). Schmitt H., Rzut oka na nowy projekt bezwarunkowego równouprawnienia Żydów a oraz

odpowiedź na zarzuty, z którymi dzisiejsi ich obrońcy przeciw narodowi polskiemu wy­ stępują, Lwów 1859. Schreiber D., Nowe kierunki w syjonizmie, Przyszłość, 1895, nr 2.

Shanes ]., Diaspora Nationalism and Jewish Identity in Habsburg Galicia, Cambridge 2012. Słownik teologii biblijnej, dzieło zbiorowe, red. nacz. X. Leon-Dufour, tłum, i oprać. bp K. Romaniuk, Poznań-Warszawa 1982.

Smaczniński W., Żale młodej Izraelitki nad rozwalinami Jerozolimy (z Dufrenoy), [w:] ten­ że, Poezje, Warszawa 1850, t. 1, s. 72.

[Smolka E], Mowy posła Franciszka Smolki wygłoszone na posiedzeniach galic.jyjskiego] Sejmu dnia 30 września i 8 października 1868 r. w kwestii żydowskiej, Lwów 1899. Sokołów N„ Zadania inteligencji żydowskiej. Szkic programu, Warszawa 1890. Sołoweyczyk E., Biblia, Talmud i Ewangelia; Ewangelia świętego Mateusza, przekład doko­

nany pod kierunkiem Xawerego Korczak Branickiego, Paryż 1879. Spillmann G., Les auxiliaires de TArmee d Orient *

(1798-1801). La creation de corps auxilia-

ires egyptiens et syriens, Revue du Sourenir Napoleonien, 1979, mars, s. 7-15.

Starkel J., Zakład drohowyzki. Kilka wspomnień i uwag, Lwów 1890. Starzyński S., Uwagi o prawnej stronie równouprawnienia narodowości w Austrii, Lwów

1883. Staszic S., O przyczynach szkodliwości Żydów i o środkach usposobienia ich, aby się społe­

czeństwu użytecznymi stali, Gazeta Wiejska, 1818, nr 23. Steele P. E., Syjoniści chrześcijańscy w Europie Środkowo-Wschodniej, 1876-1884. Przyczy­

nek do powstania Hibbat Syjon, pierwszego ruchu syjonistycznego, Bibliotekarz Podla­

ski, z. 40, nr 3, 2018, s. 307-352. Stourzh G., Czy Żydzi w dawnej Austrii uznawani byli za narodowość?, przeł. B. Hański,

[w:] Ze sobą, obok siebie, przeciwko sobie. Polacy, Żydzi, Austriacy, Niemcy w XIX i na początku XX w., Kraków 1995, s. 70-107. Stowarzyszenie żydowskie Syon, Kurier Lwowski, 1890, nr 307. Suesser L, Kilka słów o żargonie i teatrze żydowskim, Lwów 1891.

Surzyn J., Antysemityzm, emancypacja, syjonizm. Narodziny ideologii syjonistycznej, Kato­ wice 2014.

Bibliografia

281

Syrop Z., Teodor Herzl, urodzony 2 maja 1860 - umarł 3 lipca 1904, Kraków 1905.

Szczepanowski S.» Nędza Galicji w cyfrach i program energicznego rozwoju gospodarstwa krajowego Lwów 1888.

Szematyzm Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim na rok 1870,

Lwów 1870. (oraz Szematyzm [...] 1875-1878, 1881, 1887, 1889, 1895, 1902, 1903). Szujski J.» Rys dziejów piśmiennictwa świata niechrześcijańskiego, Kraków 1867 („Odczyt

dwudziesty trzeci: Żydzi w rozprószeniu”).

Śliwa M., Idea państwa żydowskiego Alfreda Nossiga na tle kształtowania się doktryny syjo­ nizmu politycznego, Athenaeum. Polskie Studia Politologiczne, vol. 58,2018, s. 20-40.

Śliwa M„ Obcy czy swoi. Z dziejów poglądów na kwestię żydowską w Polsce w XIX i XX

wieku, Kraków 1997. Śliwa M., Uwagi Ludwika Gumplowicza o antysemityzmie, [w:] tenże, Obcy czy swoi. Z dzie­ jów poglądów na kwestię żydowską w Polsce w XIX i XX wieku, Kraków 1997, s. 15-21.

Tephillath adath Yeschouroun. Prieres des Israelites du rite allemand, traduction de Alexandre Ben Baruch Crehange, wyd. 9, Paris 1887.

Theodor Herzl oder Der Moses des Fin de siecle, hg. K. Dethloff, Wien-Kóln-Graz 1986. Tokarski S., Ethnic Conflict and Economic Development. Jews in Galician Agriculture 1868-

-1914, Warszawa 2003. Tora. Pięcioksiąg Mojżesza, tłum. I. Cylkow, Kraków 2006.

Treichel L, Biłous Michał, [w:] Słownik pracowników książki polskiej. Suplement, Warsza­

wa-Łódź 1986. [Treter Mieczysław (Albert?)], Epursi muove!Ein Beitragzur Lósungder Judenfrage, Lem-

berg 1881. [Treter Mieczysław (Albert?)], Studien iiber die Judenfrage, von einem Geachteten, Lem-

berg 1880, cz. 1-3.

Unterman A., Encyklopedia tradycji i legend żydowskich, z ang. przeł. Olga Zienkiewicz, Warszawa 1984.

Urofsky M. I., American Zionism froni Herzl to the Holocaust, Garden City, New York 1975.

Ussiszkin M., Zew ziemi, tłum, z hebr., Kraków 1929.

Vincenz S., Tematy żydowskie, wstęp J. Hersch, posłowie A. Vincenz, Gdańsk 1993. Wachten J., Theodor Herzl ais Literat, [w:] Theodor Herzl und das Wien des Fin de siecle, hg.

von Norbert Leser, Kóln-Graz 1987, s. 159-180.

Warschauer J., Agitacje Stowarzyszenia „Machsike Hadas", Kraków 1883. Warschauer J., O spolszczeniu Izraelitów galicyjskich, Kraków 1882. Weber M., Początkiem mądrości jest Bojażń Boża. Modlitewnik polski dla unarodowienia

młodzieży wyznania mojżeszowego w całej Polsce i objaśnienia wszystkich Ziomków

o moralnej i duchowej sentencji, oprać...., krakowianin, podchorąży b. wojsk polskich

z r. 1830/1, Kraków 1880.

282

Bibliografia

Wcrtheimer J. de, Zasady Żydów wobec bliźnich i państwa i ich działalność na wszystkich

polach umiejętności i sztuki. Celem obrony ich praw ludzkich i obywatelskich faktami

stwierdził..., przeł. L. Żupnik, Drohobycz 1886. Wielki Sanhedryn Paryski w roku 1806 przez Napoleona 1 zwołany. Przyczynek historyczny do rozjaśnienia kwestii żydowskiej, Warszawa 1861.

Wilmanns C., Die “goldene” Internationale und die Nothwendigkeit einer socialen Reformpartei, wyd. 4, Berlin 1876.

Wistrich R. S., Socialism and the Jews. The Dilemmas of Assimilation in Germany and Austria-Hungary, Rutherford 1982.

Wodziński M., Oświecenie żydowskie w Królestwie Polskim wobec chasydyzmu. Dzieje pew­ nej idei, Warszawa 2003.

[Wolf MJ, Plan do zakładania osad rolniczych żydowskich w Galicji, [w:] [Anonim], Kolo­ nizacja Żydów, Jutrzenka, 1862, nr 31. Zangwill I., Marzyciele getta, przekład z ang. M. Kreczowskiej, z przedmową W. Feldmana,

Brody 1905. [Zaremba] A. Z., Sjon, [w:] Encyklopedia kościelna, wyd. przez ks. M. Nowodworskiego,

t. 25, Warszawa 1902, s. 334-337. Zdrada J., Krzeczunowicz Kornel (1815-1881), [w:] Polski słownik biograficzny, t. 15, Wro­

cław-Warszawa-Kraków 1970, s. 511-513. Zdrada J., Merunowicz Teofil, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 20, Kraków 1975, s. 455-457.

Zdrada J., Loewenstein Natan, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 17, 1972, s 522. Zineman J., Historia sjonizmu (Od czasów najdawniejszych aż do najnowszych wydarzeń

w roku 1935), Warszawa 1937, t. 2; Warszawa 1946. Zohn H., Die Rezeption Herzls in der jiidischen Welt, [w:] Theodor Herzl und das Wien des

Fin de siecle, hg. von Norbert Leser, Kóln-Graz 1987. Zyblikiewicz C., List do Mikołaja Zyblikiewicza, rkps Biblioteki Jagiellońskiej w Krakowie,

sygn. 7929 IV. Zyblikiewicz C., Ais Andenken an die Traurige Brandkatastrophe im Wiener Ringtheater

am 8 Dezember 1881. „Keine Theaterkatastrophen, kein Feuertod, kein Massengrab in Theatern mehr!" Denkschrift des Coelestin Zyblikiewicz, Erfinderdes Bauplansfiirfeuer-

sichere Theater, nach welchem ais das Erste das Wiener Burgtheater aufgebaut worden

ist, Kolomea 1898.

Zyblikiewicz C., Die Weltfrieden. Denkschrift von Celestin Zyblikiewicz, Erfinder des Bau­

plans fur feuersichere Theater, nach welchem ais Erstes das Wiener Burgtheater auf­ gebaut worden, Schópfer der Idee und Erfinder der Theorie um die durch elementare Ereignisse veranlassten Hungerkatastrophen fur ewige Zeiten vom Erdball zu bannen, Czernowitz 1903. Zyblikiewicz C., Ein Appel an alle Staatsgewalten der gesammten civilisierten Welt, die beini

Welt-Friedenskongress vertreten sein werden, Kolomea 1899.

Bibliografia

283

Zyblikiewicz C.» Keine Theaterkatastrophen, kein Feuertod, kein Massengrab in Theatern

mehr!, von einem Landmann, Wien 1882. Zyblikiewicz C., Kommentarzur Denkschrifi "Der Weltfriede”, Czernowitz 1903. Zyblikiewicz C., List do Stanisława Szczepanowskiego, b.d., rkps Biblioteki Jagiellońskiej, sygn. Przyb., k. [do uzupełnienia - BB 24.01.2022]

Zyblikiewicz C., List do W. Kętrzyńskiego, 10 maja 1891 r., rkps Ossolineum, sygn. 6230/ /III, k. 551-554.

Zyblikiewicz C., Listy do Wojciecha Kętrzyńskiego, rkps Ossolineum we Wrocławiu, sygn. 6230/III (mf BN)1. II 1891 - k. 514-526; 2. 13 II 1891 - k. 535-537; 3. 1891 -

k. 543-543v; 4. 1891 - k. 44-550; 5 V 1891 - k. 551-554; 6. 17 V 1891 - k. 559-560.

Zyblikiewicz C., Nowa Judea, czyli praktyczne załatwienie kwestii żydowskiej i otwarty list do PT patriotów Irlandii, napisał C. Omega, Kołomyja 1887.

Zyblikiewicz C., Rękopisy różne, rkps Biblioteki Jagiellońskiej, sygn. 7929 IV. Tu: list do Mikołaja Zyblikiewicza, z 26 sierpnia 1877 - k. 248-249; Ein Blick in die Yergangenhe-

it und die heraus zu folgende Zukunft - k. 250-251; Zbrodnia narodów, czyli zbrodnia Włoch przeciw Francji - k. 252-254.

Zyblikiewicz C., Skarbek. Dramat historyczno-społeczny ze śpiewami, muzyką i tańcan w 5 aktach, rkps Biblioteki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu sygn. 2931/11, k. 1-146.

Zyblikiewicz C.» Was soli mit Bosnien geschehen? Wem gehórt Dalmatien? Kritisch-histo-

rische Fragmente, Wien 1910. Zyblikiewicz M., Indemnizacja, Kraków 1880. Zybłykewycz D., Nauka duchowna mowłena z powodu wprowadźenija obszczestwa woz-

derżnosty w cerkwie kafedralnojperemyszlskoj iereem Dymytriem Zybłykewyczom dnia 26 oktobrija 1844, Peremyszl 1844.

Żbikowski A., Rozwój ideologii antysemickiej w Galicji w II połowie XIX w. Teofila Merunowicza atak na żydowskie kahały, Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego,

t. 167-168, 1993, s. 53-62, t. 169-170, 1994, s. 21-39.

Żbikowski A., Żydzi krakowscy i ich gmina w latach 1869-1919, Warszawa 1995. Żebrowski R., Mojżesz Schorr i jego listy do Ludwika Gumplowicza, Warszawa 1994.

Żukowski E., Judztwo, Kraków 1885. Żydzi wschodniej Polski, ser. IV, Uczeni żydowscy, red. naukowa G. Czerwiński i J. Ławski, Białystok 2016.

Żyga A., Problem żydowski w twórczości /. I. Kraszewskiego, Rocznik Komisji Historyczno­ literackiej [PAN w Krakowie], II, 1964, s. 139-228.

Indeks osób Abdul Hamid II, sułtan turecki 258 Abraham 41, 108, 130, 141, 142, 215

Achad Haam (właśc. Asher Zvi Hirsch

Ben-Avigdor,

pseud.

zob.

Shalkovich

(Szalkowicz) Abraham Leib

Berk Stephen M. 126, 270

Ginsberg / Gincburg) 43, 74, 103, 269,

Bias z Prieny 221

279

Bieńkowski Wiesław 55, 270

Adamczyk-Garbowska Monika 23, 275

Biłous Michał 82, 85

Adler Henryk, pseud. Neszer 110, 269

Birnbaum Nathan (Mathias Acher) 43, 45,

Adler Hermann 29

Alkalai Yehuda 33, 269

46, 63, 74

Blanc Louis 35

Allerhand Jacob 103, 269

Blioumi Aglaia 13, 276

Almog Shmuel 61, 269

Bloch Jan Gottlieb 94, 121,270

Anchel Robert 23, 269

Bloch Joseph Samuel 108

Andlauer Teresa 53, 106, 269

Blum Zygmunt 37, 270

Andree Richard 104, 279

Blumberg Maria 264, 272

Antosik-Piela Maria 13, 269

Bodenheimer Levi 31, 274

Appenszlak Jakub 11,12,106, 109, 257, 274

Bogdanowicz Marian Rosco, zob. Rosco

Astruc filie-Aristide 216

Bogdanowicz Marian

Aszkenazi Elimelech 95

Bogumil-Notz Sieghild 13, 276

Avineri Shlomo 269

Bojarski Józef P. 40, 41, 270

Ayoun Richard 269

Borejsza Jerzy W. 31, 270

Borkowska Grażyna 99, 275, 277 Bacon Francis 241

Brafmann Jakub 102, 120, 270

Bałaban Majer 43, 269

Branicki Konstanty 18

Bałucki Michał 78, 88, 271

Branicki Xawery Korczak 18, 280

Bar Adam 84

Brimann Aron Izrael 108

Bar Kochba Szymon 67

Brown Thomas 15, 270

Barański Kamil 86, 269

Brzański Adam 55, 270

Bartal Israel 45

Buber Martin 15, 23, 270

Bellamy Edward 110

Buchalter Harvey 95

Belmont Leo 35, 102, 269, 292

Buckingham James Silk 248

Ben-Arieh Yehoshua 34, 269

Budrewicz Tadeusz 78, 271

286

Indeks osób

Burdziej Aleksandra 72, 255, 263, 271, 279

Dreyfuss Alfred 11, 266

Burdziej Bogdan 7, 13, 15, 16, 20, 25, 29,46,

Drumont Edouard 98, 265, 272

78, 93, 270, 271

Byron George Gordon Noel 25, 271

Dufrenoy Adelaide Gillette Billet 18, 280

Diihring Eugen Karl 104, 272 Działyński Ignacy 18

Cabet Etienne 96

Campanella Tommaso di 110

Ebers Georg 248

Candolle Alphonse de 72, 271

Edelheit Abhafam J. 12, 272

Carlyle Thomas 249

Edelheit Hershel 12, 272

Caro Leopold 25, 36,53,61,62,98,122,271

Eisenbach Artur 32, 37, 272

Cassel David 16, 275

Eliot George 27-29, 31, 42, 67, 105, 216

Charczuk Krystyna 98

Ernst Ludwig 10

Chazanowicz Józef 72, 271

Chlebowski Bronisław 86

Farjeon Benjamin 28

Chmielewski Jacek 65, 277

Fedorowicz Mikołaj 95

Chylińska Bożenna 43, 271

Feldman Wilhelm 20, 54, 59, 61, 66, 68-71,

Cohn Adolf Jakub 103, 271

73, 103, 110, 195,272

Cornu Augustę 34, 274

Feldstein Herman 195, 272

Crehange Alexandre Ben Baruch 16, 281

Ferrier J. W. 28, 275

Cremieux Adolphe 29, 30,101, 119

Fibich Antoni 88, 272

Crome Andrew 12, 271

Finkelhaus I. J. 26, 272

Cross John Walter 28

Fishman Yehudis 95

Cylkow Izaak 47, 227, 281

Flashman William E. 26, 27, 31

Czacki Tadeusz 37, 58

Fraenkel Jakub Emanuel 108

Czajecka Bogusława 52, 271

Frank Fryderyk 264, 272

Czapelski Tadeusz (T. C.) 28

Frank Jakub Józef 65

Czartoryski Adam Jerzy 18

Frankel Jonathan 33

Czerwiński Grzegorz 47, 275, 283

Frankel Zacharias 248 Franko Iwan 46, 47, 66, 125, 272, 273

David M. 75, 272

Fredro Jan Aleksander 99, 273

Dawid, król żydowski 15, 142

Freimann Aron 82

Dawidowicz Grażyna 44, 272

Friedrich Agnieszka 70, 103, 257, 273

Derdowski Hieronim 46, 272

Fryling Zygmunt 54-56, 273

Dethloff Klaus 7, 281 Diamand Bernard 30, 101, 272

Galas Michał 71,273

Disraeli Benjamin, Lord Beaconsfield 26,

Gambetta Leon 94

272

Dixon William Hepworth 248 Domicjan, cesarz rzymski 225

Garewicz Jan 23, 270

Gąsowski Tomasz 12, 13, 22, 37, 52, 54, 67, 68, 273

Indeks osób

Gelber Nathan Michael 95, 273

287

Hess Moses 31, 33-35, 274

Gintel Jan 86, 270

Holtzcndorff Franz von 274

Glatzer Nahum N. 15, 270

Homola Dzikowska Irena 84, 274

Godman Stanley 15, 270

Horenblas W. 111, 274

Goldberg Bernard 51,273

Horn Elżbieta 49, 274

Goldberg-Mulkiewicz Olga 15, 273

Hugo Wiktor 88, 94, 255

Goldfarb Leon 30, 95, 96, 273

Hyman Paula E. 30

Goldman (Goldmann) Bernard 55 Goldman Samuel 105, 273

Imbsch 78, 274

Goldszmit Józef 17, 273

Immeles Henryk 263, 274

Gołuchowski Agenor 85

Izaak 108, 130, 141, 142

Gołuchowski Józef 31, 32, 213, 273

Izajasz, prorok 227-229

Goszczyński Seweryn 29

Graetz Heinrich 65, 273

J. B. 29, 108

Grimberg Martin 13, 276

Jacobs Joseph 16, 275

Grocholski Kazimierz 85

Jagodzińska Agnieszka 42, 274

Grodziski Stanisław 57, 273

Jałbrzykowska Anna 94

Gruiński Stanisław 87, 273

Jan Habsburg, arcyksiążę 86

Giidemann Moritz 110

Jan III Sobieski, król polski 86

Gumplowicz Ludwik 50, 51, 273

Janion Maria 32, 275 Janisch Ludwik 95

H. L. 43, 269

Jankowski Edmund 84

Halery-Shnitzer Yakov 95

Jaques Heinrich 36

Halkiewicz-Sojak Grażyna 29

Jasinowska Helena 77, 278

Halpern Ben 12, 14, 273

Jastrow Markus 54, 275

Hański Bartłomiej 60, 280

Jaworski Michał 95, 96

Harassek Stefan 32, 273

Jehuda ha-Levi (Halevi, Halewi) 16, 44, 82,

Hartmann Eduard von 63, 273

275

Haushoffer (Haushofer) Max 232

Jeske-Choiński Teodor 16,22,101, 263,275

Hellwald Friedrich Anton Heller von 257,

Jezus Chrystus 26, 27,40,41, 100, 101

268, 273

Jokiel Irena 99, 275

Henigsman Oskar 96

Hersch Jeanne 96, 281

K.81

Hertzberg Arthur 33, 269

K...y M., zob. Mises Katty

Herzl Theodor 7, 11, 35, 36, 47, 51, 61, 65,

Kaczyńska Ludwika 257, 273

68, 73, 75-77, 80, 82, 92, 96, 98, 102, 104,

Kalinowski Daniel 21, 46,47, 275

105-107, 109-112, 257, 258, 269, 272-274

Katowski Jan 65, 275

Hirsch Maurice de 71, 130, 132, 255, 256,

263, 267

Kandel Dawid 17, 275

Kapralska Łucja 22, 275

288

Indeks osób

Kasparek Franciszek 206, 207, 275

Lange Matthew 58, 277

Kaszyński Stefan 13, 276

Laquer Walter 34, 277

Kaufmann David 28, 275

Lasocka Barbara 181, 277

Kautsky Karl 103, 275

Lazarus Moritz 53, 231, 232, 277

Kellner Leon 104, 275

Lemann August i n 40, 277

Kętrzyński Wojciech 85, 87, 89-92, 283

Lćmann Joseph 40, 277

Khalidi Muhammad Ali 110, 275

Lenartowicz Michał 95

Kirchmayer Franz 189

Lenartowicz Teofil 29

Kirshner Shalom 95

Leon-Dufour Xavier 15, 280

Kiryk Feliks 49, 274

Lerminier Eugene 29

Klanska (Kłańska) Maria 19, 276

Leser Norbert 7, 102, 110, 269, 281, 282

Knot Antoni 86, 270

Leśniowska Ludwika 37, 38, 277

Kolasiński Michał 105, 276

Levenson Alan 10, 277

Kołłątaj Hugo 37

Levy Armand 31

Komorowski Piotr 85

Levy J. G. 18

Korkis Abraham Adolf 67, 275, 276

Lewicki Bolesław 25, 271

Kornberg Jacques 10, 276

Lewicki Witołd 99, 103, 117, 121, 122, 277

Korosteński Zygmunt 59, 276

Lichtenstein Hillel 96

Korzeniowski Józef 19, 276

Liebkind Henryk 16, 17, 278

Koskowski Bronisław 163, 276

Lilienblum Mosze Łajb 43, 45, 238

Kotelnicka-Grzybowska Iwona 13, 67, 276

Lilientalowa Regina 21, 277

Kozarzewski Marcin 98

Locker Beri 98, 277

Kozińska-Witt Hanna 50, 276

Loewe H. 74, 277

Koźmian Stanisław 7, 276

Loewenstein Natan 61

Kramsztyk Izaak 21, 276

Loubet Emile Franęois 266

Krasiński Zygmunt 29

Luter Marcin (Luther Martin) 120

Kraszewski Józef Ignacy 41,42, 52 Kraushar Aleksander 65,276

Krechowiecki Adam 83 Kreczowska Maria 20, 282

Ławski Jarosław 21, 47, 72, 271, 275, 279,

283 Łopuszański Tadeusz 98, 277

Krzeczunowicz Kornel 49 Kucharzewski Jan 126, 277

M. B. 81,277

Kurecka Maria 34, 274

Macaulay Thomas Babington 25, 26, 277

Kusionowicz Michał 95

Maciejko Paweł 65, 277

Kuzmany Bórries 57,277

Magid Shaul 18 Majmonides 227, 249

Lachs Marek 112

Malik Jakub A. 13, 17, 270, 277

Laharanne Ernest 29-31, 46

Malz Dawid 67, 275, 276

Landes Nechemia 108

Mardyrosiewicz B. 112

Indeks osób

289

Marek Ewangelista, św. 18

51,61-68, 78,80, 103, 105, 106, 112, 113,

Meltzer Shimshon 95, 273

119, 121,231,278

Mendelsohn Ezra 61, 66, 277

Nowodworski Michał 15, 282

Mendelssohn Moses (Mojżesz) 47, 244

Nussbaum Hilary 42, 47, 48, 113, 225, 278

Merunowicz Teofil 52, 53, 55-61, 100, 120,

277

Obtułowicz Ferdynand 95

Merwin Bertold 74, 278

Ochser Schulim 16, 275

Mickiewicz Adam 29, 31, 32, 69

Okuniewski Teofil 95

Mickiewicz Władysław 18

Olech Barbara 72,271,279

Milgrom Edward 96

Oliphant Laurence 29, 31,43,46

Mili John Stuart 63, 194, 231

Orzeszkowa Eliza 17, 107, 278

Mises Katty (K... M.) 25, 271

Osman Bej Vladimir A. 102, 278

Mnich Roman 7, 13, 47, 66, 276, 278

Mocarska-Tycowa Zofia 16, 271

Paczoska Ewa 13, 270

Mohylewer (Mohilewer) Szmuel (Samuel)

Papierin L.61,77, 273, 274

238 Mojżesz 39, 47, 82, 102, 105, 109, 192, 193,

199, 207,228

Paszkiewicz Piotr 15, 273, 275 Peltyn Samuel Henryk (Hirsz) 42, 65, 100, 126,215,278

Mónke Wolfgang 34, 274

Pereira Isaac 255

Morris William 110

Philippson Ludwig 16, 278

Morus Thomas 96, 110

Piber Andrzej 61, 278

Moskovich Wolf 13, 276

Piłat Tadeusz 53, 271

Muhhamad Ali 3 4

Pinsker Leo 43-45,60,68,101,103,238,279

Muir Diana 26, 278

Pogonowski Gwido 95

Munk (Monk) Salomon 248

Pollard Richard Matthew 29 Poznański Lucien 15, 279

Nagelberg Akiba 86

Prus Bolesław 17, 71, 103, 104, 159, 279

Napoleon Bonaparte 22, 23, 25, 29, 31, 186,

Przezor Klemens, zob. Gołuchowski Józef

194 Napoleon III 30

Nartowski 89 Nemtsov Jascha 16

Netter Charles 101, 119

Niemcewicz Julian Ursyn 57, 278 Noah Mordecai Manuel 105, 106, 278

r., korespondent „Dziennika Krakowskie­ go” 8, 279

Radokanaki, zob. Rodokanachi Perikles Fe­

dorowicz 98

Radyszewski Rościsław / Radyśevs’kyj Rostislav 46

Norcia Anton Domenico 15, 278

Rapacki Władysław 104, 279

Nordau Max 77, 278

Rapaport Maurycy 19, 279

Noskowicz Mieczysław 102, 279

Rappaport Jakub 264, 279

Nossig Alfred 7, 8, 13, 14, 30, 33, 35, 47,

Rappaport Moritz 19

290

Indeks osób

Raumer Karl von 248

Schreiber Dawid 74

Rędziński Kazimierz 70, 279

Schreiber Szymon 52, 54, 57

Retclifle (Redcleaf) John Sir (Herman Go-

Schubert Gotthilf Heinrich von 248

edsche) 102, 279

Robinson John 248

Rocquain Felix 90

Rodokanachi / Rodocanachi Perikles Fedo­ rowicz 98

Rodokanachi Wieńczysława z d. Barczew­ ska, primo voto Jurjewiczowa 98

Shalkovich

(Szalkowicz)

Abraham

(pseud. Ben-Avigdor) 78 Shaftesbury Lord (Anthony Ashley Co­

oper) 26 Shanes Joshua 54, 61, 81, 280

Simund(t) Samuel 189 Singer Isidor 98

Rogosz Józef 53,59,279

Siverth Merton 99

Rohling August 58, 108

Skarbek Stanisław 181

Romaniuk Kazimierz 15, 280

Smaczniński Wincenty 18, 19, 280

Romaszkan Jakub 86, 95,98

Smolka Franciszek 49, 51, 53, 280

Rosco Bogdanowicz Marian 86, 270 Rosenzweig Franz 16, 279 Rotwand Jakub 215, 216

Rudkowska Magdalena 99, 275, 277 Rusek Iwona E. 21, 275 Russell Michael 248

Rybińska Agata 18, 279

Leib

Sokołów Nachum 109, 280 Sołoweyczyk Eliasz 17, 18 Spillmann Georges 23, 280

Spinner Jakub 75, 77, 274

Starkel Juliusz 181, 256, 280 Starzeński Edmund 95

Starzyński Stanisław 49, 100, 280

Staszic Stanisław 57, 108, 280

Sabowski Władysław 19, 279 Sacher Masoch Leopold von 86, 96, 279 Sachs Hans 92

Sahuwi Nathanja 72, 279 Salomon, król żydowski 15, 24, 75, 108,

130,141, 142 Salovey P. 18

Salvador Joseph 15, 29, 30

Sarnecki Zygmunt 101, 280 Sauerland Karol 13, 276

Staszkiewicz Bolesław 108

Steele Philip Earl 27, 29, 44, 280

Stern Maurycy 96 Stourzh Gerald 60, 280

Strebinger Anne-Catherine 96, 279 Suesser Ignacy 195, 280

Sulimierski Filip 86 Surzyn Jacek 7, 11, 34, 44, 474, 280

Syrop Zwi 11,281 Szczepanowski Stanisław 85, 87-89, 122,

281,283

Saulson Rozalia z Felixów M. S. 18, 280

Szlachtowski Feliks 83

Saulsonowa Rozalia, zob. Saulson Rozalia

Szofman Josef (Józef) 43, 269

Schaffie Albert 231

Szujski Józef 16, 281

Schafir Bajrach 22, 280

Szweykowski Zygmunt 17, 279

Schiller Salamon 79,80, 280 Schmitt Henryk 36, 37, 280

Ślęk Franciszek 83

Schorr Mojżesz 51

Śliwa Michał 13,50, 103, 281

Indeks osób Tarasiuk Renata 13, 276

Wolf Michał 106, 282

Teomim Mosze 95

Wolski Kalikst 102, 120, 270

Tokarski Sławomir 53, 107, 281

Wujek Jakub 229

291

Trachtenberg Maksymilian 96

Treichel Irena 82, 281

Young Francis 248

Treter Mieczysław Lubomir 101,281

Turczynowicz Józef 65

Zadrożny Tadeusz 15, 273, 275

Turska Jadwiga 94

Zahavy Tzvee 227

Tyszkowska Janina 94

Zamoyski Władysław 18

Tytus Flawiusz Wespazjan, cesarz rzymski

Zangwill Izrael 20, 282

15, 16, 18, 20, 25, 27, 225

Zaremba Aleksander 15, 282

Zathey Jerzy 94

Ukraiński Leon 102, 278

Zdrada Jerzy 49, 56, 61, 282

Unter Akiba 86

Zieliński Konrad 22, 275

Unterman Alan 15, 281

Zineman Jakub 10, 23, 34, 35, 43, 282

Urofsky Melvin I. 82, 105, 281

Zipper Gerszon 67, 73, 275, 276

Ussiszkin Menachem 111, 281

Zlocisti Theodor 35, 274 Zohn Harry 7, 282

Vincenz Andrzej 96, 281 Vincenz Stanisław 96, 281

Zyblikiewicz Celestyn 7, 13, 14, 33, 35, 30, 45, 55, 56, 68, 74, 78, 80, 81-96, 98-109,

Wachten Johannes 110, 281 Wagner Ryszard 92

Walewski Kazimierz 86

Warschauer Jonathan 51-54, 59, 281 Weber Maurycy 19, 20

Weger Tobias 13, 276

111-113, 115, 181, 189, 255, 256, 260,

263, 282, 283 Zyblikiewicz Dymitr (Zybfykewycz Dymy-

trij) 86, 283 Zyblikiewicz Mikołaj 78, 84, 85,87, 94, 189, 282,283

Weissowa Helena 10, 274 Wereszczyńska Anna 113

Żbikowski Andrzej 52, 56, 283

Wertheimer Józef de 106, 282

Żebrowski Rafał 50, 51, 283

Wespazjan, cesarz rzymski 225

Żukowski Edward 101, 283

Wierzbieniec Wacław 71, 273

Żupnik Leon 106, 282

Wilhelm II, cesarz niemiecki 89, 91

Żyga Antoni 41, 283

Wilmanns Karl (Carl) Gustav Heinrich 58,

101, 120,282 Wirpsza Witold 34, 274

Wistrich Robert S. 76, 282 Wodziński Marcin 19, 37, 42, 47, 61, 65,

274, 282

Prof. dr hab. Bogdan Burdziej - historyk lite­ ratury, profesor Uniwersytetu Mikołaja Ko­ pernika w Toruniu. Opublikował: Izrael i krzyż. Tematy żydowskie w literaturze polskiej XIX wieku (2014), Super flumina Babylonis. Psalm 136 (137) w literaturze polskiej XIX i XX wieku (1998), Inny świat ludzkiej nadziei. „Szkice” Adama Szymańskiego na tle literatury zsyłkowej (1991); red.: Wiktor Gomulicki znany i nieznany (2012), Italia. Inspiracje włoskie w literaturach słowiańskich (2011), Sienkiewicz dzisiaj. Formy (nie)obecności (2010), Poezja i astronomia (2006), Zygmunt Kra­ siński - nowe spojrzenia (2001); wyd.: F. Jaskólski, Pasterze na Bachorzy. Sielanki kujawskie (2005), A. Szymański, Szkice (1998), F. Łasiewicki, Pamiętniki Woźnego Cenzury (1996).