Historia stosunków polsko-japońskich : 1904-1945
 8311085978

Citation preview

Biblioteka Fundacji im. Takashimy

EWA PAŁASZ - RUTKOWSKA ANDRZEJ T. ROMER

HISTORIA STOSUNKÓW POLSKO-JAPOŃSKICH

1904-1945

W YDAW NICTW O

i

BELLONA

WARSZAWA 1996

Okładka i strona tytułowa ANTONI RODOWICZ Redaktor ZOFIA KLIMASZEWSKA Redaktor techniczny BOŻENA NOWICKA Korekta WIESŁAWA ZANIEWSKA-ORCHOWSKA IRMA IWASZKO Skład i łamanie ROBERT BARANOWSKI

© Copyright by Ewa Pałasz-Rutkowska i Andrzej T. Romer, Warszawa 1996 Książka dotowana przez Fundację irp. Takashimy

WYDAWNICTWO BELLONA prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek Nasz adres: Wydawnictwo Bellona 00-844 Warszawa ul. Grzybowska 77 tel / fax 620-42-71 ZAPRASZAMY DO WSPÓŁPRACY!

ISBN 83-11-08597-8

Naszym Najbliższym i Profesorowi Yoshigamiemu Sltózo, Wielkiemu Przyjacielowi Polski

Spis treści

Przedmowa....................................................................................................... 9 I. KONTAKTY POLSKO-JAPOŃSKIE PRZED ROKIEM 1904......................... 15 Pierwsze wzmianki o Japonii w Polsce...........................................................15 Pierwsze wzmianki o Polsce w Japonii............................................................ 18 Fukushima Yasumasa i jego podróż konna przez tereny Polski (1892).......... 20 II. WOJNA JAPOŃSKO-ROSYJSKA (1904-1905)........................................... 28 Sytuacja Japonii i Polski w przededniu wojny japońsko-rosyjskiej................. 28 Kontakty polskich polityków z Japończykami w czasie wojny.......................31 Ugodowcy............................................................................................. 31 Polska Partia Socjalistyczna.................................................................... 32 Liga Narodowa....................................................................................... 41 Wizyta Dmowskiego i Piłsudskiego w Japonii................................................45 Współpraca polsko-japońska po powrocie Dmowskiego i Piłsudskiego z Japonii.........................................................................................................54 Sprawa zwołania konferencji organizacji antycarskich............................54 Pomoc Japonii dla PPS w zakupie broni..................................................56 III. LATA DWUDZIESTE................................................................................. 60 Sprawa uznania niepodległego państwa polskiego przez Japonię (1919)...... 60 Udział Polaków w ekspedycji syberyjskiej...............................................62 Utworzenie japońskich i polskich placówek dyplomatycznych w Warszawie i Tokio (1920-1921).......................................................................................63 Reakcja strony japońskiej na wojnę polsko-sowiecką 1920............................72 Repatriacja polskich dzieci z Syberii...............................................................76 Kolejni przedstawiciele RP i Japonii. Kontakty władz polskich z rodziną cesarską......................................................................................................... 79 Współpraca Sztabów Generalnych i wymiana przedstawicieli wojskowych... 93 Ordery Virtuti Militari dla oficerówjapońskich......................................103 Zawarcie polsko-japońskiego traktatu handlowego i nawigacyjnego...........108 7

Nauczanie języka japońskiego w Polsce i polskiego w Japonii. Towarzystwo Polsko-Japońskie, Towarzystwo Japońsko-Polskie i inne organizacje.........109 IV. LATA TRZYDZIESTE................................................................................ 118 Kolejni przedstawiciele RP i Japonii............................................................. 119 Stanowisko Polski wobec incydentu mandżurskiego i powstania Mandżukuo...125 Sprawa paktu wschodniego oraz przystąpienia ZwiązkuRadzieckiego do Ligi Narodów.......................................................................................................128 Podniesienie poselstw do rangi ambasad..................................................... 129 Stanowisko Polski wobec incydentu chińskiego i sprawa uznania Mandżukuo.. 134 Próba przyciągnięcia Polski do paktu antykomintemowskiego.....................138 Japońskie konsulaty honorowe w Gdyni, Lwowie oraz w Gdańsku.............. 141 Współpraca Sztabów Generalnych i wymiana przedstawicieli wojskowych. 144 Wybuch II wojny światowej a stosunki dyplomatyczne między Polską i Japonią....................................................................................................... 154 Polskie Biuro Prasowe na Dalekim Wschodzie (1939-1941)........................ 159 Związek Wzajemnej Pomocy Polaków w Japonii.......................................... 175 V. WSPÓŁPRACA WYWIADÓW POLSKI I JAPONII W CZASIE II WOJNY ŚWIATOWEJ.............................................................................................. 177 Kowno: Sugihara Chiune i polski wywiad.................................................... 180 Poczta japońska........................................................................................... 1% Berlin-Królewiec......................................................................................... 200 Sztokholm: gen.Onodera i mjr Rybikowski...................................................206 Posłowie......................................................................................................... 223 Bibliografia.................................................................................................... 228 Słownik biograficzny......................................................................................235 Aneksy............................................................................................................ 252 1. Przedstawiciele RP w Tokio (1920-1941)................................................ 252 2. Przedstawiciele Japonii w Warszawie (1921-1940)...................................253 3. Polscy uttoc/je wojskowi w Japonii (1920-1941)......................................254 4. Japońscy attache wojskowi w Polsce (1920-1940)...................................254 5. Lista kawalerów Virtuti Militari odznaczonych 28 marca 1928..................255 Indeks nazwisk............................................................................................... 256 Spis ilustracji i ich pochodzenie.....................................................................271

Przedmowa

Historia kontaktów polsko-japońskich, mimo dużego zainteresowania Po­ laków Japoniąi tradycyjnej sympatii wzajemnej obu krajów, nie doczekała się jeszcze swej monografii. Powstało zaledwie kilka - i to głównie w Japonii opracowań, które dotycząjedynie fragmentów tej historii1. Praca, którą dziś oddajemy do rąk Czytelnika, jest pierwszym pełniejszym opracowaniem te­ matu, a stanowi owoc wieloletnich badań Ewy Pałasz-Rutkowskiej i Andrzeja T. Romera. Doktor Ewa Pałasz-Rutkowska, zajmując się zawodowo - jako adiunkt w Zakładzie Japonistyki i Koreanistyki Uniwersytetu Warszawskiego - hi­ storią nowoczesnej Japonii, zainteresowała się bliżej kontaktami pomiędzy Polskąa Japoniąw drugiej połowie lat osiemdziesiątych, w związku ze zbli­ żającą się wówczas 70 rocznicą studiów japonistycznych na Uniwersytecie Warszawskim. Dzięki wspomnieniom i pomocy wybitnych japonistów pol­ skich, a jednocześnie swych Nauczycieli i Przewodników - prof. Wiesława Kotańskiego i prof, dr hab. Jolanty Tubielewicz - dowiedziała się wiele no­ wego o historii japonistyki i osobach związanych z nią również przed woj­ ną. Wtedy właśnie zdała sobie sprawę z tego, jak mało wiedzą Polacy, na­ wet japoniści, na temat kontaktów Polski z Japoniąprzed II wojną światową i postanowiła rozpocząć poszukiwania dowodów dotyczących związków tych dwóch krajów. Szukała zarówno w Polsce, jak i Japonii. Bardziej szczegółowe badania mogła rozpocząć w Japonii w 1990 roku, dzięki rocznemu stypendium The Japan Foundation, i kontynuować je latem 1993 roku, dzięki stypendium z Uniwersytetu Rikkyó w Tokio. Dotarła do wielu dokumentów i do kilkunastu osób, które bezpośrednio pamiętały wydarzenia sprzed wojny lub znały je z relacji swych krewnych. 1Zob.: Bibliografia. 9

Rozmawiała m.in. z żoną generała Onodery Makoto, Yuriko, żoną konsula Sugihary Chiune, Yukiko, żoną barona Mitsui Takaharu, Masako, córką hra­ biego Nabeshimy Naokazu, Matsubarą Shishuko, synem ambasadora Sakó Shuichiego, Hideo, Morim Motojiró i wieloma innymi osobami. Cennąpomocąfachową służyli jej historycy japońscy, a przede wszystkim jej wieloletni opiekunowie naukowi z Uniwersytetu Tokijskiego, prof. Itó Takashi i prof. Kikuchi Masanori, jak również osoby badające historię i kulturę Polski oraz pracownicy archiwów i bibliotek, których nie sposób tu wszystkich wymie­ nić. Dzięki dr Gerhardowi Krebsowi z Deutsches Institut fur Japanstudien w Tokio dotarła do cennych dokumentów Tadeusza Romera, ambasadora RP w Tokio przed wojną. Choć zgromadziła mnóstwo informacji na temat historii kontaktów polsko-japońskich, ciągle brakowało jej pewnych doku­ mentów, które pozwoliłyby na opracowanie monografii tematu. Andrzej T. Romer interesował się Japonią od końca lat pięćdziesiątych, a miał okazję bliżej poznać ten kraj w latach 1960-1962, gdy udał się tam służbowo w sprawach handlowych. Bezpośrednią przyczyną jego zaintere­ sowania kontaktami między Polską a Japonią stało się spotkanie w Osace z ówczesnym prezesem firmy Iwai and Company (ob. Nisshó-Iwai), Iwaim Yujiró (1902-1980). O panu Iwaim krążyła opinia, że był to swojego rodzaju intelektualista. Ukończył szkołę średnią w Stanach Zjednoczonych, a studia w Cambridge University. Mówił płynnie po angielsku, francusku, niemiecku i włosku, co wyróżniało go wśród Japończyków, którzy w tamtych latach przeważnie nie znali żadnego języka obcego. Gdy w trakcie rozmowy A. T. Romer wspomniał, że wprawdzie studia ukończył w Stanach, ale pochodzi z Litwy, a wychowany został w tradycjach kultury polskiej, twarz pana Iwaia rozjaśniła się. Powiedział: Ach, Litwa to taki ciekawy kraj, ze wszystkich stron otoczony morzem sło­ wiańskich i germańskich języków, taka mała wysepka sanskrytu w Europie. Gdy w 1934 roku jechałem kolejąz Berlina do Moskwy i pociąg zatrzymał się w Kownie, tak mnie zafascynował ten język, że bez żadnych uprzednich pla­ nów chwyciłem za walizki i zostałem przez kilka tygodni na Litwie. Później pan Iwai podjął jeszcze temat polskiej literatury, którą bardzo dobrze znał z przekładów. Zaskoczył nawet swego rozmówcę pytaniem o nowele Hłaski, które właśnie przeczytał w przekładzie niemieckim. Po­ wiedział wówczas coś, co szczególnie zaintrygowało A. T. Romera:

10

Znajdzie Pan między mymi rówieśnikami, zwłaszcza tymi, którzy byli w służbie państwowej, a specjalnie między wojskowymi wyższych stopni, wie­ lu takich, którzy płynnie mówią po polsku. Widzi Pan, Japonia i Polska to jakby dwa bieguny, rozdzielone 11 000 km Rosji. Jesteśmy naturalnymi sprzy­ mierzeńcami, jeżeli nawet nie pod względem militarnym, to kulturalnym, jako zabezpieczenie ze wschodu i zachodu przed wzmożonym wpływem tego kolo­ sa. Nic nas nie łączy poza wspólnym niebezpieczeństwem. Ponieważ bezpo­ średnie podejście często może być trudne, Japonia wybrała Polskęjako punkt obserwacyjny przeciw Rosji. Ta trafna uwaga stała się bezpośrednią przyczyną zainteresowania Ro­ mera historią kontaktów polsko-japońskich i początku bardziej szczegóło­ wych badań na ten temat. Zbierał materiały zarówno w Stanach Zjednoczo­ nych, Japonii, jak i w Polsce, początkowo zamierzając wykorzystać je w rozprawie doktorskiej. Miał wówczas jeszcze okazję do przeprowadzenia rozmów z wieloma osobami tworzącymi historię współpracy obu krajów, a najważniejszymi wśród nich byli: gen.Yamawaki Masataka, Eryk Budzyń­ ski, Wincenty Chrząszęzewski, Jan Fryling, Ludwik Hryncewicz, Wacław Jędrzejewicz, Tadeusz Romer i Michał Rybikowski. Zgromadził wiele cen­ nych dokumentów, lecz brak znajomości języka japońskiego uniemożliwiał mu dotarcie do japońskich źródeł i sprawdzenie ich. Dzięki pomocy Jadwigi Rodowicz, również japonistki z Uniwersytetu Warszawskiego, latem 1992 roku doszło do pierwszego spotkania autorów niniejszej publikacji. Uznali oni wówczas, że tylko wspólna praca i wspólne wykorzystanie zebranych przez nich materiałów może dać w efekcie opra­ cowanie wartościowej i niemal pełnej monografii na temat historii kontak­ tów między Polską a Japonią. Autorzy zdają sobie sprawę z tego, że mimo długotrwałych i żmudnych poszukiwań nie dotarli zapewne do wszystkich dokumentów. Jednak uzna­ li, że historia kontaktów polsko-japońskich, ten ważny element historii dy­ plomacji - zarówno Rzeczypospolitej, jak i Japonii - zbyt długo czekała na opracowanie i postanowili opublikować wyniki swych dotychczasowych badań w postaci tej książki. Dotyczy ona głównie kontaktów politycznych, w tym także wojskowych, między Polską a Japonią ajej zasadnicza część obejmuje lata 1904-1945. Wcześniej, przed rokieml 904, ze względu na odległość Jaka dzieliła oba kra­ je, jak i nie sprzyjający bieg historii - utratę niepodległości przez Polskę i wynikającą stąd ponad stuletnią nieobecność na arenie międzynarodowej

II

ponad dwustuletnią izolację Japonii od reszty świata (1638-1854) - kontakty te były sporadyczne i ograniczały się jedynie do spraw z dziedziny kultury. Dopiero pogarszające się stosunki pomiędzy Japoniąa Rosjąpod koniec XIX wieku sprawiły, że Japonia i Polska zwróciły na siebie baczniejszą uwagę. Gen. Fukushima Yasumasa, wysłannik do Europy japońskiego Sztabu Gene­ ralnego i pionier japońskiej służby wywiadowczej, już w latach dziewięćdzie­ siątych XIX wieku nawiązał kontakty z polskimi działaczami niepodległo­ ściowymi, które przed wojnąjapońsko-rosyjską wykorzystał kolejny as ja­ pońskiego wywiadu, płkAkashi Motojiró. Zasadnicza część pracy, podzielona chronologicznie, została zawarta w czterech głównych rozdziałach (II—V). Pierwszy z nich (rozdział II), po­ święcony współpracy polsko-japońskiej w okresie wojny japońsko-rosyjskiej (1904-1905), obejmuje zarówno działania Polaków, w tym głównie przed­ stawicieli Polskiej Partii Socjalistycznej i Ligi Narodowej w celu nawiązania kontaktów z Japończykami, jak i reakcje strony japońskiej oraz przebieg i skutki wizyt Piłsudskiego i Dmowskiego w Japonii. Rozdział następny (rozdział III) dotyczy współpracy w latach dwudziestych, m.in.: nawiązania kontaktów dyplomatycznych między Japoniąa Polską dzia­ łalności kolejnych przedstawicieli Polski w Japonii i Japonii w Polsce, poczy­ nając od Józefa Targowskiego i Kawakamiego Toshitsune oraz attache woj­ skowych, w tym głównie Wacława Jędrzejewicza i Yamawakiego Masataki. Dla zachowania podobnego układu w rozdziale dotyczącym współpracy polsko-japońskiej w latach trzydziestych (rozdział IV), omówione w nim zostały przede wszystkim kontakty dyplomatyczne, m.in.: sprawa uznania Mandżukuo, podniesienie poselstw obu krajów do rangi ambasad, działal­ ność pierwszych ambasadorów - Tadeusza Romera i Sakó Shuichiego - oraz kontakty wojskowe. Sytuacja w Europie i na świecie w drugiej połowie lat trzydziestych sprawiła, że Japonia bardziej zainteresowała się Polską ze względu na jej położenie geograficzne pomiędzy Niemcami a ZSRR, i w związku z tym próbowała ją nawet przyciągnąć do paktu antykominternowskiego. Należy podkreślić, że cały okres przedwojennych kontaktów dyplo­ matycznych i wojskowych Polski z Japonią charakteryzował się przyjaznym nastawieniem obu stron i sympatią okazywaną Polakom w Japonii oraz Ja­ pończykom w Polsce. Ambasada RP w Tokio została zamknięta dopiero w 1941 roku, na dwa miesiące przed wybuchem wojny na Pacyfiku, mimo nacisków Niemiec, oficjalnego wówczas sojusznika Japonii. Rozdział ostatni (rozdział V) dotyczy współpracy, głównie wywiadów, Polski i Japonii w czasie II wojny światowej. Po podpisaniu paktu Ribben12

trop-Mołotow Japonia straciła pełne zaufanie do Niemiec i postanowiła zbie­ rać na własną rękę informacje na temat działań wojennych w Europie. Ponie­ waż jednak Japończykom trudno było prowadzić wywiad w Europie, korzy­ stali z pomocy polskich oficerów. Poza Berlinem oficerowie polskiego i ja­ pońskiego wywiadu współpracowali początkowo w Kownie, a następnie w Królewcu i Sztokholmie. To właśnie w Kownie konsul Sugihara Chiune, przy pomocy m.in. Polaków, pomógł w ucieczce przed niechybną śmiercią z rąk Niemców tysiącom polskich i litewskich Żydów. Autorzy zebrali dużą literaturę tematu. Starając się, by ich praca była jak najbardziej obiektywna, wykorzystali w swych badaniach wiele źródeł pod­ stawowych, w tym zarówno dokumenty polskie, japońskie, jak i inne. Odwie­ dzili w tym celu wiele archiwów i bibliotek, m.in. w Warszawie: Archiwum Akt Nowych, Centralne Archiwum Wojskowe, Centralne Archiwum MSW, archiwum Muzeum Wojska Polskiego, Bibliotekę Narodową Bibliotekę Uni­ wersytetu Warszawskiego oraz w Tokio: Archiwum Dyplomatyczne MSZ (Gaimushó-gaikó-shiryókan), Bibliotekę Instytutu Sił Samoobrony (Bóei-kenkkyujo-toshokan), Bibliotekę Parlamentarną(Kokkai-toshokan), bibliote­ ki Uniwersytetów: Tokijskiego, Rikkyó, Waseda, a także archiwum Instytutu Piłsudskiego w Nowym Jorku. Wiele dokumentów, przeważnie nie publikowanych, pochodzi z prywat­ nych archiwów osób, które udostępniły je autorom podczas bezpośrednich rozmów. Aby w pełni oddać atmosferę tamtych dni i aby uniknąć przekła­ mania mogącego być wynikiem własnej interpretacji, autorzy postanowili zamieścić w pracy cytaty z wybranych źródeł lub z wypowiedzi swoich roz­ mówców. Zastosowali jednak obecnie obowiązujące zasady pisowni i inter­ punkcji. Poprawiono też ewidentne pomyłki w pisowni nazw i nazwisk, szczególnie japońskich, nie zaznaczając tych miejsc. Przy pozycjach czę­ ściej cytowanych, dla uproszczenia, autorzy zrezygnowali z przypisów, po­ dając w nawiasie skrót pozycji oraz ewentualnie numer tomu (cyfra rzym­ ska) lub strony (cyfra arabska). Pełną listę źródeł wykorzystanych w pracy, wraz z wykazem stosowanych w tekście skrótów, zamieścili w bibliografii na końcu książki. Aby ułatwić Czytelnikowi korzystanie z tej publikacji, opracowano także słownik biograficzny ważniejszych osób występujących w tekście, załączono listy posłów polskich i japońskich oraz inne aneksy. Ca­ łość została zilustrowana zdjęciami postaci i dokumentów z tamtych czasów. Wszystkie tłumaczenia z języka japońskiego wykorzystane w tekście po­ chodzą od autorki. Imiona i nazwiska japońskie podane są w szyku japoń13

skim, czyli nazwisko poprzedza imię. Nazwiska i imiona zakończone na -a, -i, -n oraz nazwy geograficzne zakończone na -a zostały poddane odmianie zgo­ dnie z zasadami obowiązującymi w języku polskim. Wyrazy japońskie transkrybowane są według zasad międzynarodowych. Większość spółgłosek i samogłoski a, i, u, e, o wymawia się jak w języku polskim. Część samogło­ sek może występować też w postaci wzdłużonej ó, u. Z przyczyn technicznych wydłużenie zaznaczone jest tzw. daszkiem ( a ), zamiast poziomą kreską (-). Odm iennie niż w języku polskim wymawiamy spółgłoski zapisane w transkrypcji w następujący sposób: ch = ć, j = dź, sh = ś, ts = ts, c, z = dz, y = j, w = ł. Niektóre wyrazy przyswojone już w języku polskim występują w pisowni spolszczonej: Tokio, Kioto, Kobe, Osaka, Hokkaido. Na zakończenie autorzy chcieliby bardzo serdecznie podziękować za cenną pomoc w pracy nad tąksiążkąoraz za zgodę na publikację udostępnionych materiałów nie tylko wszystkim osobom wspomnianym wyżej, ale także (w kolejności alfabetycznej): Inabie Chiharu, rodzinie ambasadora Romera, Zofii Rybikowskiej, Shinkawie Masako, prof. Bolesławowi Szczęśniakowi, synowi Antoniego Ślósarczyka, Przemysławowi, córce Józefa Targowskie­ go, Elżbiecie Wyganowskiej, córkom Jacka Trawińskiego, Marii Jęczmyk i Wandzie Trawińskiej-Jonak, prof. Yamadzie Kónosuke, prof. Yoshigamiemu Shózó, synowi konsula Jana Zwartendijka, Janowi Jr. i wielu, wielu in­ nym. Z powodu nieubłaganego upływu czasu wiele osób, których dotyczy ta książka, odeszło już z tego świata, nie doczekawszy jej publikacji. Autorzy mająnadzieję, że dzięki ich pracy udział wszystkich w wydarze­ niach, o których będzie mowa niżej, nie zostanie zapomniany również przez następne pokolenia. Ewa Pałasz-Rutkowska i Andrzej T. Romer Warszawa i Bruksela, jesień 1995

I. Kontakty polsko-japońskie przed rokiem 1904

Pierwsze wzmianki o Japonii w Polsce Historia oficjalnych stosunków dyplomatycznych między Polską a Japonią sięga marca 1919 roku, kiedy to Japonia fonnalnie uznała niepodległą Polskę. Jednak już kilkanaście lat wcześniej, w przededniu wojny japońsko-rosyjskiej, to znaczy w 1904 roku, doszło do pierwszych, nieoficjalnych - z powodu braku Polski na mapie świata - kontaktów politycznych pomiędzy Polakami a Japończykami. Przyczyną stał się wspólny dla obu stron wróg - Rosja. Zanim jednak to zagadnienie zostanie omówione bardziej szczegółowo, nale­ ży przypomnieć, kiedy tak naprawdę Polska i Japonia dowiedziały się o swym istnieniu i od kiedy zaczęły się ukazywać drukowane wzmianki o Japonii w Polsce i o Polsce w Japonii. Zgodnie z tym, co napisał prof. Wiesław Kotański1, wybitny japonista, a także wieloletni badacz kontaktów, głównie kulturalnych, między Polską a Japonią, Polacy prawdopodobnie usłyszeli po raz pierwszy o Japonii, na­ zywanej Zipango lub Zipangu, co wywodzi się z nazwy chińskiej Żi-pen-kuo, w XV wieku z łacińskich odpisów Opisania świata Marco Polo. Najwcześniejsze wzmianki o Japonii w polskim tekście znajdziemy jednak dopiero w Żywotach Świętych Piotra Skargi-Pawęskiego, wydanych po raz pierwszy w 1579 roku i wielokrotnie wznawianych z uwzględnieniem licz­ nych uzupełnień, oraz w Kazaniach sejmowych (1597) tego samego autora. Piotr Skarga jako jezuita i działacz kościoła katolickiego bardzo interesował się działalnościąmisyjnąna Dalekim Wschodzie. W Żywotach Świętych zna­ 'Zob.: Bibliografia. 15

lazł się więc także opis życia Franciszka Ksawerego (Francisco de Xavier), jezuity hiszpańskiego, który dotarł do Japonii z pierwsząmisjąkatolickąw 1549 roku. Przez następne kilkadziesiąt lat o Japonii pisali głównie jezuici, przede wszy­ stkim jednak w kontekście misji swojego zakonu. Pod koniec XVI wieku władze Japonii zmieniły stosunek do chrześcijaństwa, czego skutkiem stały się prześladowania i egzekucje wiernych. Nasiliły się one po roku 1622, kiedy to dokonano pierwszej egzekucji misjonarzy. Szerokim echem w Polsce odbił się fakt męczeńskiej śmierci w 1643 roku jezuity Wojciecha Męcińskiego, pierwszego Polaka, który dotarł do Japonii. Historia ta opisana zo­ stała m.in. w książce Vita et mors gloriose suscepta R.P. Alberti Mecinski, wydanej w Krakowie w 1661 roku. Bardziej ogólne, choć mało wiarygodne, informacje na temat Japonii można znaleźć w tłumaczonych z włoskiego Relatiae powszechne abo no­ winy pospolite Jana Botera Benesiusa (1609) i wiele lat później, bo dopiero w 1740 roku, w pracy Władysława Łubieńskiego Świat we wszystkich swo­ re/? częściach... określony. O Japonii wspomniał także Maurycy August Beniowski w swych pamięt­ nikach, zatytułowanych History a podróży y osobliwszych zdarzeń, których tłumaczenie ukazało się w Polsce w 1797 roku. Hrabia Beniowski znany był ze swych licznych, choć nie zawsze prawdziwych przygód. Jako uczest­ nik konfederacji barskiej (1768) dostał się do niewoli rosyjskiej i został ze­ słany na Kamczatkę. Tam w 1771 roku zorganizował udany spisek i wraz z 95 innymi jeńcami wyruszył na okręcie „Święty Piotr i Paweł” w drogę powrotną do Europy, docierając także do Japonii, czego potwierdzenie zna­ leźć można w dokumentach japońskich. Bardziej wiarygodne opisy podróży na Daleki Wschód, a wraz z tym wia­ domości dotyczące Japonii, przynosi dopiero wiek XIX. W 1823 roku wyda­ no w Polsce przekład pracy O Japonii uwagi Wasilija Gołownina, rosyj­ skiego kapitana, który w 1811 roku, podczas próby penetracji wód wokół Kuryli i Hokkaido, został schwytany przez Japończyków, wytrwale strzegą­ cych zamkniętych wówczas jeszcze dla cudzoziemców granic swego kraju. W drugiej połowie XIX wieku pojawiają się w Polsce tłumaczenia wspo­ mnień innych podróżników europejskich oraz relacje polskich badaczy, którzy docierają w okolice Japonii przeważnie przez Sybir, miejsce ich ze­ słania. Był wśród nich zoolog Benedykt Dybowski, który rozpoczął badania nad Ajnami, ludem zamieszkującym m.in. Kuryle i część Hokkaido. Naj­ 16

większe jednak zasługi w dziedzinie badań nad językiem i folklorem Ajnów położył znakomity etnograf, starszy brat marszałka Józefa Piłsudskiego, Bro­ nisław Piłsudski, który - skazany na katorgę - przez kilkanaście lat, od 1887 roku, przebywał na Sachalinie, a także na Kurylach i Hokkaido. Od marca do września 1903 roku, na polecenie Towarzystwa Geografi­ cznego i Akademii Nauk w Petersburgu, wspólnie z Piłsudskim na Hokkaido prowadził badania Wacław Sieroszewski. W drodze powrotnej do kraju odwie­ dził on także centralnąJaponię, Tokio, Kioto, Osakę i Kobe, a zebrane mate­ riały i informacje o Japonii wykorzystał później głównie w twórczości lite­ rackiej i licznych prelekcjach na temat Kraju Wschodzącego Słońca. Bronisław Piłsudski interesował się w Japonii nie tylko Ajnami. Gdy w 1905 roku znalazł się ponownie w tym kraju, tym razem jednak nie na Hokkaido, a w Tokio, nawiązał kontakty z wieloma działaczami o poglą­ dach lewicowych, m.in. z socjalistą Katayamą Senem, walczącym o prawa warstw najniższych, Yokoyamą Gennosuke i Fukudą Hideko, przedstawi­ cielką ruchu na rzecz wyzwolenia kobiet. Najbardziej jednak zaprzyjaźnił się ze znanym literatem i tłumaczem literatury rosyjskiej, a później także polskiej, Futabateiem Shimeiem. Już wtedy myśleli obaj o założeniu Towa­ rzystwa Przyjaźni Japońsko-Polskiej, którego działalność miała ograniczać się do spraw kultury. Plany ich nie zostały zrealizowane z powodu niesprzy­ jającej sytuacji politycznej i przedwczesnej śmierci Futabateia (1909) oraz samobójstwa Piłsudskiego (1918). Kiedy w 1854 roku otwarto granice Japonii po ponad dwustuletniej izo­ lacji, odwiedziło ten kraj kilku znakomitych Polaków, którzy opisali Japonię zarówno w rozprawach naukowych, jak i we wspomnieniach. Należeli do nich m.in. profesor zoologii Uniwersytetu Lwowskiego Szymon Syrski, Jan Kubary, badacz wysp południowych, Karol hrabia Lanckoroński, Paweł Sapieha. Pod koniec XIX wieku zaczęły ukazywać się pierwsze pośrednie przekła­ dy literatury japońskiej, zapoczątkowane w 1896 roku przez Wiernych aż do śmierci Tamenagi Shunsuia i stosunkowo liczne prace na temat sztuki japoń­ skiej, co z kolei wiązało się z modą na ,japońszczyznę” w Europie i jej wpły­ wem na twórczość młodopolskich artystów. W tym miejscu należy wspomnieć o wielkim miłośniku, propagatorze i kolekcjonerze sztuki japońskiej, Feliksie Jasieńskim, który swe zbiory, zawierające m.in. kilka tysięcy drzeworytów wraz z opracowanym przez siebie Przewodnikiem po dzialejapońskim, ofia­ rował na początku XX wieku Muzeum Narodowemu w Krakowie. Ta uni17

*

kalna kolekcja znalazła stałe miejsce wystawowe dopiero pod koniec 1994 roku w stworzonym przez reżyseraAndrzeja Wajdę Centrum Sztuki i Tech­ niki Japońskiej w Krakowie. Znaczny wzrost liczby pozycji z polskiej literatury pięknej, dotyczących Japonii, tłumaczeń pośrednich z literatury japońskiej oraz innych publika­ cji na temat Japonii w Polsce można zaobserwować na początku XX wieku, kiedy to sytuacja polityczna pomiędzy Japonią a Rosją stawała się coraz bardziej napięta. Temat ten - ze względu na jego rozmiar - autorzy niniej­ szej pracy pozostawiająjednak badaczom kultury i stosunków kulturalnych.

Pierwsze wzmianki o Polsce w Japonii A kiedy Japończycy usłyszeli po raz pierwszy o tak odległej Polsce? Według Bolesława Szczęśniaka, japonisty, autora opracowania Polonica ja­ pońskie1miało to miejsce w 1273 roku poprzez list wielkiego chana mongol­ skiego Kubiłaja, skierowany do władz japońskich, w którym Polskę nazwano Porowia. Kolejna wzmianka o kraju nad Wisłą pojawiła się dopiero w 1622 roku, kiedy to w Nagasaki wydano geografię świata, drukowaną wcześniej w Chinach, a napisanąprzez jezuitę Matteo Ricciego. Znaleźć tam można wie­ le wiadomości o Polsce i jej miastach. Na wydanych w 1648 roku mapach świata Polska zajmuje obszar od Morza Czarnego po Bałtyk. Również w Nagasaki, które w czasie izolacji Japonii w latach 1638-1854 było jej jedynym oknem na świat, ponieważ tylko tam, na małej wyspie Dejimie, mogli przebywać, mieszkać i handlować Holendrzy, wydano obrazki będące ilustracją typów ludzkich z 42 krajów świata, wśród których znale­ źli się również Polacy. Ponieważ właśnie Nagasaki stanowiło centrum dzia­ łalności misjonarskiej, zanim władze japońskie zaczęły prześladować wy­ znawców religii chrześcijańskiej, a później misjonarzy, tu znajdują się do­ kumenty na powyższy temat, a wśród nich również te dotyczące męczeńskiej śmierci Wojciecha Męcińskiego. Należy wspomnieć, że to właśnie dzięki misjonarzom Japończycy dowie­ dzieli się o Mikołaju Koperniku i jego teorii. Jego książka o astronomii trafiła do rąk Japończyków po uwięzieniu w 1643 roku jezuity portugalskiego Józe2 Zob.: Bibliografia. 18

J

fa Companii, została przetłumaczona na język japoński i stała się podstawą do badań dla uczonych japońskich. Również dzięki misjonarzom, choć w niemiłych, często wręcz tragicznych dla nich sytuacjach, Japończycy po­ znali lepiej m.in. położenie geograficzne i sytuację polityczną Polski. W 1714 i 1725 rokuArai Hakuseki, wybitny konfucjanista i historyk, wydał prace na temat Europy, w których dzięki informacjom uzyskanym od uwięzionego misjonarza włoskiego, Jana Babtysty Sidottiego, wspomniał również 0 Polsce. W drugiej połowie XIX wieku, a szczególnie po 1854 roku i otwar­ ciu Japonii na świat, można znaleźć nieco więcej informacji na temat Polski, w tym jej sytuacji porozbiorowej, a także utwory literackie, w których po­ ruszana jest tematyka polska. Pierwsząpowieściąo tragedii narodu polskie­ go, o zaborach i ruchu niepodległościowym jest wydana w 1885 roku 1- jak twierdzi Abe Ichiró3 - powszechnie wówczas czytana powieść Tókaia Sanshiego, Niespodziewane spotkanie z piękną kobietą (Kajin-no kigu), który niezależnie od tego, że solidaryzował się z ciemiężonym narodem pol­ skim, starał się również przestrzec Japonię, nawiązującą dopiero po wielo­ letniej izolacji kontakty ze światem, przed wielkimi mocarstwami i ich poli­ tyką kolonizatorską. Następnym utworem, który rozpropagował imię Polski wśród społeczeń­ stwa japońskiego, był wiersz Ochiaia Naobumiego Wspomnienie Polski (Pórando-kaiko), stanowiący część dłuższego poematu Podróż na koniu (Kiba-ryokó). Ochiai napisał ten utwór, znany w Japonii właściwie jako pieśń wojskowa, pod wrażeniem samotnej podróży konnej z Berlina do Władywostoku, w latach 1892-1893, majoraFukushimy Yasumasy. Tłumaczenia polskiej literatury pięknej, początkowo za pośrednictwem ję­ zyka angielskiego, pojawiają się w Japonii na początku XX wieku. W 1904 roku Masamune Hakuchó przetłumaczył Janka Muzykanta, a Baba Kóchó Latarnika. Później ukazały się tłumaczenia Quo vadis, Ogniem i mieczem, Potopu, Krzyżaków, chyba najbardziej poczytnego dzieła Henryka Sienkiewi­ cza, a także utwory Żeromskiego, Reymonta, Mickiewicza i innych polskich pisarzy. Choć, jak autorzy zaznaczyli wcześniej, nie ich zadaniem jest dokład­ ne badanie historii stosunków kulturalnych między Polską a Japonią, należy wspomnieć nazwisko Kato Asadoriego, który był nie tylko jednym z najaktywniejszych tłumaczy literatury polskiej, ale przede wszystkim jej wielkim miłośnikiem i propagatorem. W redagowanym przez siebie mie­ 'Zob.: Bibliografia 19

sięczniku „Echo” („Hankyó ”) zamieszczał zarówno tłumaczenia polskiej literatu­ ry pięknej, jak i naukowej, oraz artykuły i opracowania na powyższy temat. Tak w ogólnym zarysie przedstawiała się historia najwcześniejszych kon­ taktów między Polskąa Japonią. Ze względu na odległość dzielącą oba kra­ je, jak i na nie sprzyjający bieg historii, kontakty te były sporadyczne i ogra­ niczały się głównie do spraw kultury. Dopiero pogarszające się stosunki między Japonią a Rosją pod koniec XIX i na początku XX wieku sprawiły, że Japonia i Polska zwróciły na siebie baczniejszą uwagę. Niektórzy polscy działacze niepodległościowi, o których będzie mowa w rozdziale następ­ nym, uznali tę sytuację za dobrą okazję do wystąpienia przeciwko zaborcy, natomiast część przywódców japońskich zastanawiała się, czy nie wykorzy­ stać opozycji wobec caratu - zarówno w samej Rosji, w tym także na daw­ nych ziemiach polskich, jak i w krajach sąsiednich - do wewnętrznego osła­ bienia przeciwnika. W tym celu w 1901 roku wysłano do EuropyAkashiego Motojiró. Ponieważ jednak przebywał on tam niemal do końca 1905 roku i jego działania miały bezpośredni związek z wojnąjapońsko-rosyjską zosta­ ną omówione w rozdziale następnym. W tym miejscu natomiast należy przed­ stawić sylwetkę wspomnianego już wcześniej gen. Fukushimy Yasumasy.

Fukushima Yasumasa i jego podróż konna przez tereny Polski (1892) Dla badacza stosunków polsko-japońskich postać gen. Fukushimy Yasumasy jest ważna co najmniej z trzech powodów. Po pierwsze, można go uznać za prekursora działań wywiadowczych no­ woczesnej armii japońskiej na terenie Europy, który jednocześnie jako pierwszy przedstawiciel Japonii nawiązał także kontakty z Polakami. Kon­ takty te wykorzystał kilkanaście lat później, w czasie wojny japońsko-rosyjskiej, jeden z najwybitniejszych agentów japońskiego wywiadu, płkAkashi Motojiró. Poza tym, Fukushima - jako pierwszy Japończyk - odwiedził także tere­ ny Polski. Odbył wymagającą wielkiej odwagi podróż konną z Berlina do Władywostoku - przez Europę, Ural, Syberię, Mongolię i Mandżurię. Stał się bohaterem, o którym pisano nie tylko w Japonii. 20

Po trzecie, to właśnie dzięki Fukushimie i jego raportom z podróży Japoń­ czycy okresu Meiji (1868-1912) poznali tragiczne losy Polski. Fukushima Yasumasa (1852-1919) był jedną z najbarwniejszych i najcie­ kawszych postaci wśród oficerów japońskich sił lądowych okresu Meiji. Uro­ dził się jako najstarszy syn Fukushimy Yasuhiro, samuraja hanu Matsumoto (obecnie prefektura Nagano). Od najmłodszych lat kształcono go na żołnierza nowoczesnej armii. Początkowo, jeszcze przed Restauracją Meiji (1868), wie­ dzę z zakresu taktyki i strategii zdobywał bezpośrednio u holenderskiego spe­ cjalisty, a następnie w Szkole Kaisei, która w 1897 roku została przekształcona w Cesarski Uniwersytet Tokijski4. Zdolności, szczególnie językowe, Fukushimy, jego zapał do pracy spra­ wiły, że po kilkunastu miesiącach pracy w Ministerstwie Sił Lądowych, w 1876 roku, wysłany został na kilkumiesięczny staż do Stanów Zjedno­ czonych. Po powrocie awansował do stopnia porucznika i został kurierem przy Sztabie Generalnym Sił Lądowych5. W latach 1879-1882 kilkakrotnie wyjeżdżał służbowo do Chin i Korei. Od 1883 roku przez dwa lata był attache wojskowym przy poselstwie Japonii w Chinach, a później przez kilka miesięcy podróżował po Birmie i Indiach. W 1887 roku skierowano go na odpowiedzialne stanowisko attache wojskowego Japonii w Berlinie. Pod­ stawowym zadaniem Fukushimy, świetnie władającego pięcioma językami i dobrze zorientowanego w sytuacji militarnej swego kraju oraz wielu państw azjatyckich, miało być zdobywanie informacji na temat nowoczesnych armii europejskich i ich strategii. Jednym z głównych celów ówczesnych władz Japonii, która, przypomnij­ my, kończąc w drugiej połowie XIX wieku ponad dwustuletni okres izola­ cji od świata, natychmiast przystąpiła do modernizacji, było stworzenie sil­ nej i nowoczesnej, w pojęciu zachodnim, armii6. Rząd japoński uważał bo­ wiem, że tylko taka armia będzie w stanie zapewnić bezpieczeństwo i suwerenność Japonii. By móc planować ogólną strategię kraju, konieczne były informacje na temat strategii innych państw, a szczególnie najpotężniej­ szego i najbardziej niebezpiecznego sąsiada Japonii, Rosji. 4Pierwszy rządowy uniwersytet w nowoczesnej Japonii, do 1897 pod nazwą Uniwersytet Cesarski, w 1947 wznowił działalność jako Uniwersytet Tokijski; jeden z najbardziej renomo­ wanych uniwersytetów państwowych. 5Dla ułatwienia, dalej w tekście będzie używana nazwa Sztab Generalny, gdyż sprawy japoń­ skiej marynarki nie będą tu poruszane. '’Więcej szczegółów zob.: Pałasz-Rutkowska Ewa, Gen. Masaki Jinzahuró and the Imperial Way Faction (Kódóha) in the Japanese Army (1932-1936), „Orientalia Varsoviensia” No. 4/1992, s. 18-30.

21

L

Dlatego w czasie pięcioletniego pobytu w Berlinie mjr Fukushima, poza zdobywaniem szczegółowej wiedzy na temat armii pruskiej, która stała się wzorem dla modernizowanej armii japońskiej, odwiedził większość państw europejskich. Był w Anglii, Danii, Szwecji i Finlandii, w Holandii, Belgii, Francji, Hiszpanii i Portugalii, we Włoszech i w Szwajcarii, a także w europejskiej części Rosji i na Półwyspie Bałkańskim. W czasie pobytu w Niemczech Fukushima prawdopodobnie kilkakrotnie odwiedzał także te­ reny, będącej wówczas pod zaborami, Polski, gdzie nawiązał kontakty z wie­ loma Polakami. Uważał bowiem, że jedynie tzw. polscy patrioci, czyli za­ gorzali przeciwnicy Rosji, dążący do odzyskania przez Polskę niepodległo­ ści na drodze walki zbrojnej, mogąmu dostarczyć najważniejszych dla niego informacji na temat całej Rosji. Informacje te przekazywał do japońskiego Sztabu Generalnego i na ich podstawie przygotowywał się do swej wielkiej samotnej podróży. Chciał bowiem na własne oczy zobaczyć to, o czym sły­ szał od swych informatorów. Ze względów strategicznych szczególnie inte­ resowała go powstająca wówczas kolej transsyberyjska. Polacy, wśród których byli i tacy, którzy doświadczyli zesłania, mogli mu nie tylko dostar­ czyć wiadomości na temat Syberii, ale także pomóc w nawiązaniu kontak­ tów z przebywającymi tam nadal rodakami. 11 lutego 1892 roku, w dniu japońskiego święta Kigensetsu, kiedy to w Japonii uroczyście obchodzono rocznicę założenia cesarstwa przez le­ gendarnego cesarza Jinmu w 660 roku p.n.e., mjr Fukushima Yasumasa wy­ ruszył z Berlina, na swym ulubionym koniu Gaisen (Triumfalny Powrót), w samotną drogę powrotną do Japonii. Podróżował przez 488 dni, pokonu­ jąc odległość 14 000 kilometrów. Raporty z podróży przesyłał do Sztabu Generalnego. Wyprawę tę relacjonowała gazeta codzienna „Asahi” w Osace, a artykuły na temat Fukushimy cieszyły się wielkim zainteresowaniem. Wkrótce jednak „Asahi” musiało przerwać ich publikację, gdyż władze uznały, że podróż Fukushimy, w czasie której prowadził ożywioną działalność wywiadowczą na rzecz państwa, należy otoczyć tajemnicą. Z tego też powodu wszystkie jego raporty uznano za tajne dokumenty wojskowe. Większość z nich zni­ szczono po klęsce Japonii w wojnie na Pacyfiku. Na szczęście dla historyków i potomnych, sam Fukushima pozostawił pośmiertnie wiele dokumentów, w tym raport zatytułowany Samotna wyprawa konna (Tanki-ensei)1, na pod-7 7Zob.: Ota Kumayama, Fukushima-shógun-iseki (Pamiątki po gen. Fukushimie), Tóa-kyókai, Tókyó 1941; Shimanuki Shigeyoshi, Fukushima Yasumasa-to-tanki-Shiberia-ódan (Fukushima Yasumasa i samotna podróż konna przez Syberię), 1lara-shobó, Tókyó 1979. 22

stawie których można nie tylko odtworzyć dość szczegółowy przebieg podróży Fukushimy, ale także poznać jego wrażenia i opinie. Dzięki temu wiadomo także, co widział, z kim się spotykał i co myślał przejeżdżając przez tereny Polski. Odtwórzmy teraz najważniejsze fragmenty „polskiego rozdziału” wypra­ wy Fukushimy8. Trzeciego dnia podróży mjr Fukushima dotarł do Kostrzyna, położonego przy ujściu Warty do Odry. Wiedział, że dawniej było to miasto graniczne Polski, teraz jednak, znajdując się na terenie zaboru pruskiego, straciło swe strategiczne znaczenie i w związku z tym podupadło. Przez następne dwa dni, pokonując odległość 150 kilometrów, obserwował wybudowane przez Niemców na wypadek starcia z Rosją umocnienia, bazy i drogi. 15 lutego dotarł do Poznania, leżącego wówczas blisko granicy z zaborem ro­ syjskim. Było to, jak pisał, największe miasto tego regionu i dlatego mieścił się tam sztab korpusu armii niemieckiej. Oczekiwano tam na jego przyjazd i przyjęto go bardzo gościnnie. Ponieważ przejechał już 260 kilometrów, po­ stanowił więc porządnie wypocząć oraz wyleczyć rany własne i konia. Nale­ ży tu zwrócić uwagę na fakt, że Fukushima podróżował zim ą a temperatura wynosiła wówczas ok. -10°C. Na szczęście dla niego, nie wiał wiatr, który jest najbardziej uciążliwy podczas wyprawy konnej. W takich warunkach, je ­ śli podróż trwa krótko, można przejechać 100 kilometrów dziennie. Przy dłuż­ szych, ponad miesięcznych wyprawach, optymalna jest trasa 50 kilometrów dziennie. Takie też tempo starał się utrzymać Fukushima. W wyniku pięciodniowych obserwacji stwierdził, że Niemcy są świetnie przygotowane do ewentualnego starcia z Rosją. Świadczył o tym stan dróg i linii kolejowych, szczególnie w pobliżu granicy, a także sprawność działania urządzeń telekomunikacyjnych zarówno dla ludności cywilnej, jak i dla woj­ ska, oraz szybkość przekazywanych informacji. W Poznaniu i we wcześ­ niej mijanych miastach ludność wiedziała o jego podróży, toteż witano go wszędzie serdecznie. Oficerowie ze sztabu w Poznaniu znali też dokładnie dotychczasową trasę podróży Fukushimy i miejsca, w których nocował. 18 lutego Fukushima opuścił Poznań i następnego dnia wjechał na teren zaboru rosyjskiego. Zdziwiła go nieco prostota urządzeń granicznych, którą wyjaśnił sobie tymczasowością tej granicy. Pamiętał, że niegdyś ziemie te należały do Polski. Na podstawie zezwolenia na przekroczenie granicy i prze­ 8Trasa podróży Fukushimy przez tereny Polski zob.: Ilustracje (mapa). 23

jazd przez teren Rosji, szybko załatwił formalności graniczne. Przez dwa kilometry jechał w asyście żołnierza straży granicznej, a następnie towa­ rzyszył mu młody Kozak, który wyjechał na powitanie Fukushimy na pole­ cenie ojca, dowódcy 13 pułku, stacjonującego pod Roninem. W Koninie, na placu przed dworcem kolejowym, czekało na niego około 50 Kozaków wraz z orkiestrą. Razem z Fukushimą uroczyście przejechali przez miasto i udali się do garnizonu, oddalonego o 20 km. Po jednodniowym wypoczyn­ ku, 20 lutego, Fukushimą ruszył dalej. Ponieważ dowódca pułku uznał Fukushimę za bohatera, 150 Kozaków żegnało go z honorami w Koninie. W czasie przemarszu przez miasto zdarzył się jednak przykry w skutkach wypadek. Koń Fukushimy nagle się przestraszył, stanął dęba uderzając jeźdźca łbem w twarz. Z ust majora popłynęła krew, stracił przedni ząb. Ponieważ jednak było mu wstyd, że wypadek ten miał miejsce na oczach tłumów, ukrył więc ból, udał, że nic się nie stało, podziękował za serdeczną gościnę i wyruszył do Koła. Tam okazało się jednak, że w mieście nie ma żadnego stomatologa i że znajdzie go dopiero w Warszawie, do której miał dojechać po czterech dniach. Po przejechaniu 47 kilometrów Fukushimą dotarł do Kutna, gdzie stac­ jonował 4 pułk strzelców. Na granicy miasta czekał na niego młody oficer, który towarzyszył mu w drodze do garnizonu. Tam opiekę nad gościem roz­ toczył dowódca pułku, sympatyczny i gościnny, jak twierdził major, starszy wiekiem pułkownik. Fukushimą został zaproszony na wesele jednego z niższych oficerów, które odbywało się tego dnia w oficerskiej kantynie. Japończyk zaskoczony był faktem, że wbrew temu, co słyszał o silnie prze­ strzeganym podziale klasowym, zarówno dowódca, jak i inni wyżsi oficero­ wie, wszyscy wywodzący się z arystokracji, zasiadali przy jednym stole i bawili się z niższymi oficerami oraz szeregowymi żołnierzami. 22 lutego rano Fukushimą wyruszył w dalszą drogę. Przez ponad godzinę towarzyszyli mu konno dowódca pułku i pięciu dowódców batalionu oraz goście weselni w powozach. Na pożegnanie major otrzymał odznaczenie i wzniesiono toast szampanem na jego cześć. Tego samego dnia, po przejechaniu 41 kilometrów Fukushimą dojechał do Łowicza, gdzie w garnizonie pułku artylerii polowej spędził jeden dzień. 24 lutego dotarł do Warszawy, uporządkowanej, gwarnej i ożywionej jak pisał - stolicy wolnej niegdyś Polski. Szczególne wrażenie wywarł na nim Zamek Królewski, świadczący nie tylko o świetności dawnego królestwa polskiego, ale także o wysokiej kulturze Polaków. Widział jednak rów­ 24

nież wiele dowodów tragedii, jakiej doświadczyło miasto podczas licznych walk powstańczych przeciw zaborcy. W Warszawie Fukushimą postanowił zatrzymać się na dłużej. Musiał bo­ wiem wypocząć, wyleczyć wreszcie zęby i rany, powstałe na skutek dotych­ czasowej podróży, oraz przygotować się do dalszej drogi. Ponieważ przeje­ chał już 550 kilometrów, konieczne było także podkucie konia i wizyta u weterynarza, który udzielił wskazówek przed następnymi, znacznie tru­ dniejszymi z powodu silniejszych mrozów i większej ilości śniegu, etapami wyprawy. W ramach przygotowań do podróży przez tereny rdzennie rosyjskie, a głównie przez Syberię, Fukushimą spotkał się z polskimi konspiratora­ mi - działaczami niepodległościowymi i z tymi, którzy doświadczyli zesła­ nia na Sybir. Nie ma na to co prawda żadnych dowodów, żadnych konkret­ nych zapisków, ale można uznać to za bardzo prawdopodobne, ponieważ pozostały notatki o tzw. polskich patriotach. Fukushimą wiedział, że istnia­ ły tajne polskie organizacje polityczne, których celem było odzyskanie nie­ podległości przez Polskę. Ich centrale, czy też fdie, ze względu na możność bezpiecznego gromadzenia kapitału, broni, sprzętu itp., mieściły się prze­ ważnie poza granicami dawnej Polski - w Anglii, Francji, Niemczech i in­ nych państwach. Działacze tych organizacji współpracowali bardzo często z wywiadem danego kraju, chcąc wykorzystać tę współpracę dla odzyska­ nia przez Polskę niepodległości. Bardzo prawdopodobne jest więc to, że wywiadowca Sztabu Generalnego Japonii, kraju początkującego dopiero w dziedzinie wywiadu na arenie międzynarodowej, szukał pomocy i wska­ zówek fachowców, szczególnie tych doświadczonych w zbieraniu informacji na temat Rosji. Uwagi na temat Rosji i kontakty z Polakami były dla Fukushimy ważne także przy ustalaniu trasy podróży przez teren Rosji. Wybierał praw­ dopodobnie miejsca polecane przez polskich działaczy niepodległościowych, takie, w których mógł nawiązać kontakt z ich kolegami i uzyskać dodatkowe informacje, potrzebne jego zwierzchnikom w Tokio. 25 lutego Fukushimą odwiedził sztab jednej z brygad kawalerii, gdzie po raz pierwszy od przyjazdu do Warszawy spotkał się z dowódcą i innymi stacjonującymi tu żołnierzami. Jako kawalerzyści, wszyscy doskonale znali się na koniach, więc major postanowił skorzystać z ich uwag i doświadczeń wjeździe konnej po głębokim śniegu. Zamiast pokrytej trzymetrową war­ stwą śniegu drogi na Dźwińsk (Dyneburg, obecnie Daugavpils), polecili mu drogę do Kowna, wiodącą bardziej na północ, wzdłuż granicy niemiecko25

-rosyjskiej, jako bezpieczniejszą i mniej zaśnieżoną. Chętnie przystał na tę propozycję, sądząc, że dzięki temu będzie miał okazję obejrzeć wojskowe urządzenia przygraniczne. 28 lutego, przy temperaturze -20aC Fukushima wyruszył z Warszawy' w towarzystwie dowódcy brygady, młodych oficerów z dwóch pułków ka­ walerii oraz orkiestry. Orszak towarzyszył mu 6 kilometrów poza granice miasta. Zgodnie z sugestiami kawalerzystów udał się drogą na północny wschód, w kierunku Kowna. Następnego dnia zatrzymał się w garnizonie 6 pułku lekkiej kawalerii w Ostrołęce, a 2 marca dotarł do Łomży, gdzie miał okazję obejrzeć fragment trwających pięć dni ćwiczeń polowych sta­ cjonującego tam oddziału. Obserwując zachowanie żołnierzy na mrozie, ich sprawność i wytrzymałość stwierdził, że wojsko rosyjskie jest przyzwycza­ jone do surowej zimy i dobrze wyszkolone do walki w takich warunkach. Podróżując dalej na północ, Fukushima - na podstawie obserwacji urzą­ dzeń przygranicznych, liczebności i wyszkolenia wojska - doszedł do wnio­ sku, że w tym rejonie Rosjanie znacznie lepiej strzegągranicy, niż w mijanych na początku wyprawy okolicach Poznania. Przez Szczuczyn i Augustów, przejechawszy od Warszawy 267 kilome­ trów, Fukushima dotarł 5 marca do Suwałk, gdzie zatrzy mał sie w garnizo­ nie pułku lekkiej kawalerii. Następnego dnia dowódca pułku towarzyszył Fukushimie aż do Marianpola, oddalonego od Suwałk o 57 kilometrów. 7 marca Fukushima przybył do Kowna, przekroczył rzekę Niemen i tym samym znalazł się poza granicami dawnej Polski. Czekał go teraz najcięż­ szy etap podróży - zaśnieżona i mroźna Rosja. Ponieważ ten etap jego podróży nie jest już związany z tematem niniejszej pracy, zostanie tutaj po­ minięty. Można tylko dodać, że również na terenach Rosji Fukushima na­ wiązywał kontakty zarówno z polskimi, jak i z rosyjskimi przeciwnikami caratu. Zostały one wykorzystane w kilka lat później przez Akashiego Motojiró, w przededniu i w trakcie wojnyjapońsko-rosyjskiej. Na zakończenie warto przytoczyć fragment nie publikowanych Wspomnień Stanisława Kazimierza Kossakowskiego, w których zawarte są także opinie ich autora na temat wyprawy Fukushimy: W pierwszej połowie marca 1892 roku przez Wi/komierz przejeżdżał j a ­ dąc z Berlina przez Warszawę, Kowno, Dyneburg, Petersburg, Moskwę, Kazań, Szkutek, Wladywostok [...] major Generalnego Sztabu japońskie­ go - Fukushima. Fukushima podróż całą odbywał konno, toteż oprócz uzna­ nia, na jakie zasłużył sobie h>przejeżdzie przez wyżej wymienione miasta, 26

sympatycznym obejściem, bystrym umysłem i inteligencją, wzbudził on też podziw nadzwyczajną wytrzymałością na trudy podróży, która trwała bez przerwy 14 miesięcy. Fukushimę podejmował pułkownik Nord z oficerami, z których jeden, niejaki Aleksander Newiandt, opisał pobyt powyższy „ja­ pońskiego Mołtke ” w jednej z rosyjskich gazet. [...] Któż mógł przypuszczać wówczas, że ów niski, o bystrych oczach Japończyk, opatrujący osobiście nogi wierzchowca na popasach, stanie kilka lat później, jako generał na czele japońskiego oddziału pod murami stolicy Bogdyhanów - Pekinu, a jeszcze później da się poznać światu ju ż jako „ja­ poński Mołtke ”, jeden z twórców planu kampanii rosyjskiej. Kto pomyślał wówczas, że ta podróż samotnego Japończyka po bezbrzeżnym przestworzu Rosji odegra taką rolę w historii tej ostatniej. Wtenczas jednakże podejmo­ wano go gościnnie, nieomal serdecznie. Z obywatelstwa polskiego naszego powiatu Fukushimę przyjmowali koło Ucian Bolcewiczowie. Należy tu wyjaśnić, że Rosjanie doskonale zdawali sobie sprawę z pod­ stawowego celu podróży Fukushimy, jakim było zbieranie informacji na temat Rosji, jej urządzeń wojskowych, liczebności oddziałów w różnych punktach kraju, czy powstającej kolei transsyberyjskiej. Uważali jednak, że nie jest to dla nich działalność groźna, ze względu na jej niski poziom. Rosja nie uznawała jeszcze Japonii za groźnego przeciwnika, toteż traktowano Fukushimę serdecznie, udzielając mu pomocy na całej trasie przejazdu. Sza­ nowano go bardzo jako jeźdźca, zajego umiejętności, odwagę i wytrwałość. Fukushima dotarł do Władywostoku 12 czerwca 1893 roku, czyli po 16 miesiącach, a nie po 14, jak napisał Kossakowski. Stamtąd popłynął do Japonii. W kraju uznano go za bohatera i gorąco witano zarówno w Tokio, jaki w innych miastach. Sztab Generalny postanowił wykorzystać jego umie­ jętności wywiadowcze i wiedzę w tej dziedzinie. Dlatego też wkrótce powie­ rzono mu odpowiedzialną funkcję szefa Oddziału II Sztabu, to znaczy japoń­ skiego wywiadu wojskowego, którąpełnił w latach 1899-1906, czyli między innymi również w czasie wojny japońsko-rosyjskiej. Z tego powodu miał także kontakty z Polakami, co wraz z działalnością Akashiego Motojiró zostanie omówione w rozdziale następnym.

II. Wojna japońsko-rosyjska (1904-1905)

Sytuacja Japonii i Polski w przededniu wojny japońsko-rosyjskiej Do pierwszych, nieoficjalnych - z racji nieistnienia państwa polskiego kontaktów politycznych między Polakami a Japończykami doszło w roku 1904, kiedy to napięte stosunki między Japoniąa Rosjągroziły rychłym wybuchem wojny na Dalekim Wschodzie. Przyczyną tych kontaktów była Rosja - wspól­ ny wróg obu krajów. Polacy, a ściślej mówiąc przedstawiciele pewnych ugru­ powań politycznych, które omówione zostaną niżej, zamierzali wykorzystać ewentualną wojnę na Dalekim Wschodzie dla sprawy polskiej, między innymi dla odzyskania niepodległości. Japończycy, głównie przedstawiciele wojsko­ wi, mieli nadzieję, że dzięki współpracy z Polakami osłabione zostaną siły militarne Rosji. Temat ten doczekał się już kilku opracowań, zarówno w języku polskim, jak również japońskim oraz angielskim1, ale nadal brakuje pracy, w której uwzględniono by jednocześnie źródła polskie i japońskie. Zamierzeniem autorów było więc zebranie i przedstawienie możliwie wszystkich doku­ mentów oraz opracowań na powyższy temat, z uwzględnieniem tych naj­ nowszych. Przypomnijmy pokrótce, jak wyglądała sytuacja Japonii i Polski w przede­ dniu wojny japońsko-rosyjskiej. Po Restauracji Meiji w 1868 roku Japonia, zgodnie z podstawowym ha­ słem nowej epoki - „fukoku-kyóhei”, czyli „bogaty kraj, silna armia” - szyb'Zob.: Bibliografia. 28

ko zlikwidowała zacofanie wynikające z ponad dwustuletniej izolacji i już w roku 1895, odnosząc zwycięstwo w wojnie z Chinami, uświadomiła mo­ carstwom zachodnim, że stanowi niebezpieczną konkurencję na Dalekim Wschodzie. Na mocy układu pokojowego z Shimonoseki, 17 kwietnia 1895 roku, Chiny między innymi scedowały na rzecz Japonii Półwysep Liaotung, Tajwan i Peskadory, otworzyły cztery miasta, uznały także całkowitą nieza­ leżność Korei. Jednakże mocarstwa zachodnie, w tym głównie Rosja, Niem­ cy i Francja, zaniepokojone możliwością dalszej ekspansji Japonii w Chinach, zorganizowały tzw. potrójną interwencję i zmusiły Japonię do zwrotu Liaotungu. Niezadowolenie Japonii z tego powodu pogłębił jeszcze fakt uzyskania przez Rosję w 1899 roku koncesji na 25 lat w Liaotungu i zezwolenia na budowę kolei południowomandżurskiej. W 1900 roku na skutek krwawych zamieszek tzw. powstania bokserów, w którym zginęli cudzoziemcy, doszło do interwencji zbrojnej mocarstw zachodnich i Japonii, która dostarczyła po­ nad połowę żołnierzy. Po stłumieniu powstania, Rosja zaczęła domagać się od Chin koncesji w Mandżurii, co nie spodobało się Japonii. Ambicją Japonii stało się wyparcie Rosji z Mandżurii i umocnienie własnej pozycji w Korei, na co również nie chciała zgodzić się Rosja. Dążeniom Japonii sprzyjał zawarty w 1902 roku układ z Anglią dzięki któremu wzrósł znacznie prestiż Japonii na arenie międzynarodowej. Trwające kilkanaście miesięcy rozmowy dyplo­ matyczne z Rosją głównie na temat Korei, nie przyniosły rezultatu i 10 lutego 1904 roku rozpoczęła się wojna japońsko-rosyjska. Pod koniec XIX wieku na ziemiach polskich, a głównie na terenie zaboru rosyjskiego, wzmogły się dążenia niepodległościowe, a ruchy polityczne, ist­ niejące od lat siedemdziesiątych, przybrały bardziej dojrzałą postać. Dla niniej­ szej pracy szczególnie ważny jest ruch socjalistyczny i narodowościowy. W 1892 roku przedstawiciele socjalistów z zaboru rosyjskiego, którzy działali najaktywniej, zatwierdzili w Paryżu Szkic programu Polskiej Partii Socjali­ stycznej, zawierający zarówno idee zachodnioeuropejskiego socjalizmu, jak i dążenia niepodległościowe narodu polskiego. Podkreślono, że upadek pań­ stwa polskiego wstrzymał społeczny rozwój mas polskich i tylko wskrzesze­ nie państwa może zapewnić rozwój myśli społecznej i przyczynić się do po­ lepszenia doli mas. Rok później na czoło przywódców Polskiej Partii Socjali­ stycznej (PPS) wysunął się Józef Piłsudski. Józef Piłsudski (1867-1935) pochodził z Wileńszczyzny, z rodziny szla­ checkiej. Jego starszym bratem był wspomniany wcześniej Bronisław, zna­ ny etnograf i badacz Ajnów. Obaj wychowani w kulcie powstań narodowych, 29

już od najmłodszych lat uczestniczyli w działalności konspiracyjnej przeciw Rosji. Józef, podejrzany o udział w spisku na życie caraAleksandra III, w 1887 roku skazany został na pięcioletnią zsyłkę na Syberię. W niecały rok po po­ wrocie stał się jednym z głównych działaczy PPS w kraju. Od 1894 roku wydawał czasopismo „Robotnik”, skierowane przeciw caratowi. Aresztowa­ ny ponownie w 1900 roku przebywał najpierw w Cytadeli Warszawskiej, a następnie w szpitalu w Petersburgu, skąd w 1901 roku wydostali go kole­ dzy z PPS. Stał się wówczas wyraźnym przywódcą partii, która odbudowała straty po aresztowaniach w 1900 roku i liczyła już około 4000 członków. Piłsudski nawoływał głównie do czynnych wystąpień przeciw Rosji, do odzy­ skania niepodległości w drodze walki zbrojnej. Niemal równocześnie z powstaniem PPS w zaborze rosyjskim zaczął się krystalizować ruch nacjonalistyczny. W 1893 roku utworzono Ligę Naro­ dową (LN), na której czele stanął Roman Dmowski. Roman Dmowski (1864-1939), absolwent Wydziału Przyrodniczego Uni­ wersytetu Warszawskiego, wraz z pisarzem - Stefanem Żeromskim pro­ wadził prace oświatowe wśród robotników. Gdy w 1897 roku przedstawi­ ciele Ligi Narodowej utworzyli we Lwowie Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne, Dmowski został jego przywódcą. Organem Stronnictwa stał się założony wcześniej przez Dmowskiego „Przegląd Wszechpolski”. Własne poglądy przedstawił Dmowski w wydanych w 1902 roku Myślach nowo­ czesnego Polaka. Pisał tam między innymi o konieczności unowocześnie­ nia charakteru narodowego przez rozwinięcie poczucia odpowiedzialności jednostki wobec ogółu. Podkreślał potrzebę narodowej jedności i zniesienia przywilejów pochodzenia. Dmowski przeciwstawiał się pozbawionym szans powstaniom, ale popierał podnoszące ducha manifestacje narodowe. Spo­ śród dwóch wrogów Polski - Niemiec i Rosji - ten ostatni wydawał mu się mniej niebezpieczny. Niemcy były groźniejszym przeciwnikiem, gdyż wed­ ług niego były narodem o wyższej kulturze, sprężystej administracji i roz­ winiętej gospodarce. Uważał, ze jeśli Rosja poczuje się zagrożona przez Niemcy, starać się będzie o poparcie Polaków.

30

Kontakty polskich polityków z Japończykami w czasie wojny Pierwsze wiadomości o wybuchu wojny japońsko-rosyjskiej przyjęto w Polsce dość sceptycznie. Nie wierzono bowiem, że mała, wchodząca do­ piero na arenę międzynarodową Japonia ma jakiekolwiek szanse w walce z wielką i potężną Rosją. Ale już wkrótce, na wieść o pierwszych zwycię­ stwach Japończyków, zmieniło się nastawienie Polaków do tej wojny. Po­ wszechna stała się sympatia dla narodu japońskiego. Wśród ugrupowań politycznych pojawiły się natomiast różne koncepcje na temat wykorzysta­ nia dla sprawy polskiej sytuacji na Dalekim Wschodzie i w Rosji. Piłsudski i bliscy mu działacze PPS sądzili, że zwiększająsię szanse prze­ prowadzenia zbrojnego powstania, wspieranego przez masy robotnicze. Liczyli także na wystąpienia innych uciskanych przez Rosję narodów. Bardziej umiarkowaną postawę wykazywał Dmowski i LN. Deklarował on co prawda sympatię dla Japonii i niechęć do Rosji, ale przestrzegał przed złudzeniami. Uważał, że tocząca się gdzieś daleko na wschodzie wojna nie może mieć bezpośredniego wpływu na sytuację w Polsce. Przestrzegał na­ wet przed wystąpieniem zbrojnym, twierdząc, że może przynieść ono Pola­ kom jedynie kolejną tragedię. Najbardziej konserwatywną postawę wobec sytuacji na Dalekim Wschodzie przyjęli tzw. ugodowcy, o których należy wspomnieć, gdyż tak jak przedstawiciele PPS i LN nawiązali wówczas kon­ takty z Japończykami.

Ugodowcy Ugodowcy, do których należeli konserwatywnie nastawieni ziemianie oraz przemysłowcy, wzywali do wsparcia Rosji, licząc, że wówczas car pójdzie na ustępstwa wobec Polski. W marcu 1904 roku utworzyli w Wiedniu Par­ tię Polityki Realnej, która zaczęła swą działalność od złożenia generałowi-gubernatorowi deklaracji lojalności. Domagali się co prawda pewnych re­ form językowych, religijnych i samorządowych, ale przeprowadzonych pod egidą Rosji. Jeden z głównych przedstawicieli tego ugrupowania, Wojciech hrabia Dzieduszycki (1848-1909), konserwatywny polityk galicyjski i prezes Koła Polskiego w Wiedniu, nawiązał tam kontakt z japońskim posłem Makino Nobuakim. Hrabia Makino (1861-1949), syn jednego z głównych autorów

31

Restauracji Meiji i członka oligarchii Meiji, Ókubo Toshimichiego, był później m.in. ministrem oświaty i rolnictwa, członkiem delegacji japońskiej na kon­ ferencji pokojowej w Paryżu, a w latach dwudziestych i pierwszej połowie lat trzydziestych jednym z najbliższych doradców cesarza Hirohito (1901-1989). Nawiązując kontakt z Makino, Dzieduszycki zamierzał odwieść go, a poprzez niego i innych Japończyków, od udzielania pomocy bardziej radykalnym ugru­ powaniom na terenie Polski. Makino tak pisze o tym spotkaniu w swoich wspomnieniach2: [Dzieduszycki] poprosił mnie o spotkanie poprzez Steeda, koresponden­ ta londyńskiego „ Timesa Ponieważ znał dobrze sytuację w Polsce, z ra­ dością go przyjąłem i nawiązaliśmy serdeczne stosunki. Hrabia wyjaśnił mi postawę Polaków i stwierdził, że ponieważ powstanie w 1863 r. zostało su­ rowo stłumione, obecnie lepiej jest spokojnie obserwować sytuację niż do­ prowadzić do kolejnego zrywu. Makino rzeczywiście nawiązał dość bliskie stosunki z Dzieduszyckim, o czym świadczy jego wizyta w majątku hrabiego w Jezupolu, we wrześniu 1905 roku, co także opisał w swych wspomnieniach. Przedstawił tam także dość szczegółowo sytuację Polski, ale pominął swój komentarz3. Należał do polityków umiarkowanych i bardzo ostrożnych, toteż unikał wypowiadania swej opinii, jeśli nie było to konieczne. Można więc przypuszczać, że za sprawą Dzieduszyckiego Makino nie odpowiedział na propozycje współ­ pracy ze strony PPS.

Polska Partia Socjalistyczna Przedstawiciele PPS postanowili nawiązać kontakt z Japończykami, gdyż chcieli wykorzystać sytuację na Dalekim Wschodzie dla sprawy polskiej. Mi­ sję powierzono najbliższemu współpracownikowi Piłsudskiego, dr. Witoldo­ wi Jodko-Narkiewiczowi (1864-1924). Już 8 lutego, czyli w dniu ataku floty japońskiej na Port Arthur, jeszcze na dwa dni przed oficjalnym rozpoczęciem wojny, Jodko wysłał pierwszy list do Makino Nobuakiego. Ponieważ list ten można uznać za kwintesencję propo­ zycji socjalistów, warto przedstawić go w całości (SW, 4-5): 2 Makino Nobuaki, Kaikoroku (Wspomnienia), Chukó-bunko, Tokyo 1989, t. I, s. 320. 3Ibidem, s. 319-324. 32

Wasza Ekscelencjo, Wojna Japonii z Rosją, jeśli nawet obecnie zostanie zażegnana, jest nieu­ nikniona w przyszłości. Rosja jest państwem potężnym, przewrotnym i chyt­ rym. Nie dosyć jest pokonać, lecz trzeba ją osłabić dla zabezpieczenia na przyszłość. Dla dopięcia tego podwójnego celu, Japonia winna użyć wszel­ kich środków i wykorzystać nadarzające się okoliczności. Od centrum sił Rosji pole wojny jest daleko odsunięte i połączone niedo­ łężną koleją, wzdłuż której rozsiani są zesłańcy polityczni, zażarci wrogowie Rosji. Wśród nich duża ilość Polaków. Na zachodzie Rosji znajduje się silny podbity naród polski, który kilka razy dzielnie walczył o niepodległość swej ojczyzny, a pokonany broni nie złożył. Wojska rosyjskie, znajdujące się w Mandżurii, złożone są przeważnie z Polaków. Na kolei, w składach kolejowych, etc. pracuje wielu polskich ro­ botników. Polacy są urodzonymi wrogami Rosji; Japonia może spotkać się tylko z ich sympatią, gdyż interesy narodu polskiego na żadnym polu nie krzy­ żują się z interesami japońskimi. Poza tym wewnątrz i na południu państwa rosyjskiego usilnie pracują grupy rewolucyjne nad zwalczaniem rządu. Z tymi wszystkimi wrogami Rosji należałoby się dziś Japonii porozumieć i z ich sił skorzystać. W razie uwzględnienia tego listu, raczy Wasza Ekscelencja naznaczyć se­ kretną audiencję, na którąprzybędzie jeden z przedstawicieli najsilniejszego stronnictwa, będącego w ścisłych stosunkach z partiami czynu w Polsce, Rosji i na Kaukazie w celu szczegółowego przedłożenia i omówienia poruszonej powyżej sprawy i ułożenia warunków programu działania. W razie przeciwnym upraszam Waszą Ekscelencję o zwrot tego listu i za­ chowanie poruszonych w nim kwestii, ja k i mojego nazwiska w absolutnej tajemnicy Z najwyższym szacunkiem [...] Ponieważ Makino nie przesłał odpowiedzi, 21 lutego Jodko wysłał je ­ szcze jeden list, w którym napisał m.in. (SW, 5-6): Wypadki rozwijają się szybko i osoby, które mnie upoważniły zwrócić się do Pana donoszą mi, że otrzymują ze wszystkich stron pytania, czy można doradzać dezercję polskich żołnierzy i rezerwistów, że jednak one nie mogą rozstrzygać tej Icwestii bez porozumienia z Panem; donoszą mi też, że inne odnośne plany gotowe są do wykonania. 33

Należałoby żałować, gdyby nic z tych dobrych planów nie wyszło. Dlatego pozwalam sobie zapytać się jeszcze raz, czy Ekscelencja wzięła pod uwagę nasz projekt? Milczenie będziemy uważali za ostateczną odmowę [...]. Przy tym chcę zauważyć, że to bynajmniej nie zmieni wrogiego Rosji charakteru polityki naszej [...]. Ostatecznie jednak nie udało się nawiązać kontaktów z Japończykami po­ przez W iedeń i dlatego postanow iono spróbować poprzez Londyn. W Londynie działali wówczas m.in. Tytus Filipowicz (1873—1953), Aleksan­ der Malinowski (1869-1922) i Stanisław Wojciechowski (1869-1953). 15 marca Jodko wysłał list do akredytowanego tam przedstawiciela Japonii, hrabiego Hayashiego Tadasu, w którym przekazał mu informacje zarówno na temat PPS i jej działalności, jak i innych organizacji rewolucyjnych na terenie Rosji. Hayashi (1850-1913), dyplomata okresu Meiji, był m.in. członkiem misji Iwakury (1871-1873) do USA i Europy, posłem w Rosji (1897-1900), a następnie w Anglii, gdzie w 1902 roku również z jego inicjatywy doszło do podpisania układu między Japoniąa Anglią. Propozycje PPS zainteresowały Hayashiego i już 16 marca spotkał się z Jodką, o czym tego samego dnia poinformował telegraficznie ministra spraw zagranicznych, Komurę Jutaró (1855-1911) (NGM, XXXV1I/2, 525-526): Przedstawiciel władz PPS zwrócił się do mnie z następującymi propozy­ cjami: 1. utworzenia oddziału przy japońskiej armii, złożonego z Polaków prze­ bywających na wygnaniu; 2. rozpowszechniania literatury rewolucyjnej wśród żolnierzy-Polaków w Mandżurii; 3. wzywania tych żołnierzy do dezercji na stronę armii japońskiej; 4. niszczenia mostów i linii kolejowych na wschodzie Rosji i Syberii. Twierdzi, że ilość Polaków w armii rosyjskiej wzrosła ostatnio z 15 do 30%. Są oni jedynymi inteligentnymi żołnierzami w tej armii na Dalekim Wschodzie i ich dezercja osłabi znacznie siły Rosji. Jeśli Rosja zrezygnuje z wysyłania Polaków na Daleki Wschód z obawy przed ich dezercją, więcej sil zostanie do przedsięwzięcia socjalistów. Co do pkt. 4 to uważa, że socjali­ ści są w kontakcie z rosyjskimi rewolucjonistami i mogą przystąpić do wyko­ nania natychmiast [...]. Podobała mi się szczerość tego człowieka ijego pro­ pozycji. Dlatego od razu powiedziałem mu, że japoński rząd nigdy nie wcieli obcych żołnierzy do swojej armii. Co do pkt. 3, to dezerterzy będą traktowani 34

ja k inni jeńcy wojenni, a na koniec wojny znajdzie się sposób, by zapewnić im bezpieczeństwo. Co do pkt. 2, to powiedziałem, że dam odpowiedź po przemyśleniu sprawy. Chodziło mi o to, że nasz rząd nie może oficjalnie współ­ działać w tej kwestii, ale jeśli znajdzie jakiś sposób, to pomoże w tym nieofi­ cjalnie, gdyż ten rodzaj działalności może spowodować komplikacje po stro­ nie wroga. Broszury takie będą drukowane tutaj przez tajne wydawnictwo socjalistów i kolportowane do Japonii przez ich agentów. Proszę o rozważne rozpatrzenie powyższych propozycji i szybką odpowiedź. Komura 20 marca odpowiedział, co następuje (jw, 528): Co do pkt. 1 Pańskiego telegramu Nr 103, to ja k Pan słusznie stwierdzi!, rząd japoński nie może wcielić cudzoziemców do swojej armii. Ad. 2, to wskazane jest, aby broszury dla żolnierzy-Polaków w Mandżurii dostarczane były nie tylko z Japonii, ale także innych rejonów. Ad. 3, dezerterzy polscy będą traktowani przez stronęjapońską odpowied­ nio do okoliczności, jednak w żadnym wypadku nie będą traktowani jako jeńcy wojenni. Ad.4, jeśli ten plan zostanie zrealizowany pomyślnie, to może spowodo­ wać znaczne zamieszanie po stronie wroga i dlatego wskazanejest, żeby Pan zachęcał do jego realizacji [...]. Komura był bardzo zainteresowany propozycją dywersji na kolei trans­ syberyjskiej, która stanowiła jedyną drogę zaopatrzenia dla armii rosyjskiej w Mandżurii. Nie mógł jednak oficjalnie wyrazić zgody na finansowanie tej propozycji, gdyż byłoby to pogwałceniem prawa międzynarodowego. Otóż w momencie wybuchu wojny Japonia zadeklarowała, że strefa wojenna ogra­ niczona jest do okupowanego przez Rosję terytorium Chin i obszaru mor­ skiego między nimi a Japonią. Zanim jednak Komura odpowiedział na depeszę Hayashiego, 19 marca Jodko przesłał temu ostatniemu kolejny list, do którego dołączył memoriał w sprawie formowania legionu polskiego w Japonii. (Ponieważ sprawa le­ gionu została przez stronę japońską odrzucona, memoriał został tu celowo pominięty). W liście tym Jodko wspominał także o kolejnej pomyślnie za­ kończonej demonstracji na rzecz Japonii, jaką PPS urządziła 14 marca w Warszawie, oraz o wyjeździe do Japonii w charakterze korespondenta pism polskich, Jamesa Douglasa, mówiącego po polsku Szkota, przyjaciela socja­ listów, który mógłby służyć za tłumacza przy wziętych do niewoli Polakach a także przedstawić stanowisko PPS bezpośrednio władzom japońskim. 35

20 marca panowie spotkali się ponownie, a następnego dnia, już po wyjeździe Jodki do Lwowa, Hayashi wysłał do Komury kolejną depeszę (jw, 528-529): [...] Polacy są zdecydowani wysadzać mosty bez względu na to, czy otrzy­ mają pomoc ze strony Japonii czy nie. Ale jeśli otrzymają pomoc finansową, będą mogli zwiększyć liczbę ludzi. Powiedziałem mu, że najpierw, zanim udzie­ limy takiej pomocy, musimy zobaczyć jakieś skutki tego typu działań. Japoński MSZ zainteresowany był najbardziej dywersją na tyłach wroga, ale nie chciał udzielać pomocy, zanim strona polska nie udowodni, że potrafi nie tylko pisać o działaniu, ale także działać. Rozmowy i wymianę korespon­ dencji prowadzono jednak dalej. 27 marca Hayashi otrzymał kolejny list od Jodki, który pisał m.in. (SW, 15-16): Nastrój w Polsce jest bardzo rewolucyjny, wśród ludu krążą rozmaite opowiadania o zwycięstwach wojskjapońskich [...] i wszyscy oczekują tylko znaku, żeby bić Moskali. Rząd [...] rozkazał afiszować we wszystkich gmi­ nach biuletyny o przebiegu wojny! My zaś przystępujemy do założenia nowe­ go pisma, które będzie co tydzień dawać prawdziwe wiadomości z pola bitwy [...]. Pismo to będziemy przesyłali Waszej Exc. [...] Zająłem się kwestią zbierania informacji o ruchach wojsk [...]. Gdy tylko dojdziemy do porozumienia z Waszą Exc. w kwestii zasadniczej, to natych­ miast zajmiemy się postawieniem organizacji, która będzie mogła zanoto­ wać każdego żołnierza rosyjskiego, przechodzącego na Sybir, oraz będzie w ogóle zbierała dokładne informacje. Będzie to wymagało wydelegowania pewnej ilości ludzi i urządzenia stałej poczty na wielkiej przestrzeni, dlatego wstrzymujemy się z wykonaniem do chwili, gdy porozumienie między nami a Waszą Exc. będzie dokonane. W dalszej części tego listu Jodko przekazał Hayashiemu szczegółowe in­ formacje na temat ilości żołnierzy wziętych do armii rosyjskiej z okręgów wojennych Rosji przed i po wybuchu wojny. Dołączył także projekt odezwy do żołnierzy-Polaków w wojsku carskim. Oto jej fragment4: Bracia Rodacy! Wy, którzy teraz się szykujecie do bitew z Japończykami, czyście pomy­ śleli, kto was tu posiał i po co się macie bić? ■•Całość tekstu polskiego zob.: StV, 17-18; oryginał: archiwum Instytutu Józefa Piłsudskiego, Nowy Jork. 36

Posłał was car moskiewski ijego czynownicy. Ten sam car, co [...] od stu z okładem lat uciska nasz kraj i gnębi nasz lud. Ten sam, co zdziera z nas podatki. Ten sam, co pędzi nas na długie lata do swoich koszar. Ten sam, co wszędzie zamiast naszej własnej mowy polskiej zaprowadzajęzyk moskiewski. Ten sam, co gnębi wiarę katolicką [...]. „ Ten największy rabuś i cięmiężycieł posłał was tu, żebyście na jego roz­ kaz ginęli od kul japońskich ”. A po co? Jak od stu lat car gnębi Polskę, tak teraz zachciało mu się jeszcze Man­ dżurii, Korei, Japonii. My Polacy, co odjego gwałtów i okrucieństw cierpi­ my, my mamy mu pomagać do zagrabienia jeszcze innych krajów, do gnę­ bienia jeszcze innych ludów. „Szle Was na śmierć, ja k psów wiernych i uległych A bić się macie nie z byle kim. Japończycy naród bitny, a po cichu albo i jawnie sprzyjają im największe narody świata, Anglicy i Amerykanie, i Wy macie stawać do boju z największąpotęgą w świecie, na to, by nasz gnębiciel miał więcej krajów do obdzierania i ludzi do gnębienia. Tego nie zrobicie. Przy każdym spotkaniu z Japończykami, przy każdej sposobności, uciekajcie z wojska i łączcie się z Japończykami. „Znajdzie­ cie między Japończykami własnych braci Waszych Polaków, co język polski rozumieją i serca polskie mają. Są to bracia Wasi, którzy przeszli do Japoń­ czyków, żeby przy ich pomocy zwyciężać potęgę carską ”. Lepiejje st uciec od Moskali niż bić się za nich. [...] Kiedy Moskale zoba­ czą, że żołnierze polscy nie chcą bić się za nich, to ich strach obleci [...]. Za naszym przykładem pójdą inni, a gdy wojska carskie zostaną rozbite, gdy Japończycy zniosą carską potęgę, to i dla naszej polskiej ziemi zacznie się lepsze życie. [...] Niech więc ginie Moskal! „ Uciekajcie z wojska moskiew­ skiego! Łączcie się z Japończykami! Poddawajcie się w każdej bitwie”, bo oni Wam żadnej krzywdy nie zrobili i nie zrobią. Oto co Wam radzą Wasi Rodacy! Po wyjeździe Jodki przedstawiciele PPS w Londynie nadal prowadzili z Japończykami rozmowy na temat ewentualnego finansowania ich działal­ ności, w tym głównie akcji informacyjnej. Poza Hayashim kontaktowano się także z attache wojskowym, płk. UtsunomiyąTaro (1861-1922). Nie do­ szło jednak do żadnych konkluzji, mimo że 14 kwietnia Hayashi wysłał następującądepeszę do Komury (NGM, XXXVII/2,540): 37

Informowałem ju ż kilkakrotnie o PPS. Później również nasz attache Utsunomiya nawiązał tajny kontakt z liderami tej partii i rozmawiał na różne tematy. Według mnie, jeśli dostarczymy im trochę broni, wzmacniając ich tym samym [...] to i tak będzie to dla nas korzystne. Płk Utsunomiya ze swej strony będzie prosił o to nasz Sztab Generalny. [...] Jestem pewny, że w zestawieniu z całymi wydatkami na wojnę, koszty tego nie będą wielkie. Mam nadzieję, że skonsultuje się Pan w tej sprawie ze Sztabem i doprowa­ dzi do je j realizacji. Ponieważ nie nadeszła jednak żadna konkretna odpowiedź, Hayashi unikał dawania jakichkolwiek obietnic, choć nie ukrywał, że współpraca z Polakami go interesuje, a szczególnie informacje wojskowe. Tymczasem Jodko w swym kolejnym liście, z 16 kwietnia, tak pisał do Hayashiego (SW, 25-26): Przechodzę do sprawy legionów. Pierwsza odmowna odpowiedź Waszej Exc. bardzo przykre na nas wywarła wrażenie. Obawiamy się, że rząd Wa­ szej Exc. nie docenia korzyści, jakie mogłyby wyniknąć dla niego ze wzmo­ żenia się ruchu rewolucyjnego w Polsce. Tymczasem, gdybyśmy mogli we­ zwać cały ogól polski do tworzenia legionów, bez obawy późniejszej kom­ promitacji, która by nastąpiła, gdyby rząd japoński nie dozwolił im wylądować na terenie wojny, to podnieślibyśmy napięcie rewolucyjne w naszym kraju w stopniu niesłychanym. Ten wzgląd, a obok tego realne korzyści, które taki legion przyniósłby na teatrze wojny, oraz wywołana przezeń dezercja, powinny by przemawiać za naszą propozycją. Samo zaś wydanie odezwy do Polaków w armii rosyjskiej, bez legionu polskiego, nie uważamy za celowe. [...] Co do propozycji osadzenia ludzi w pewnych punktach, to w zasadzie nic nie mamy przeciwko temu i możemy wykonać to w każdej chwili, gdyż ludzi chętnych i mających stosunki nam nie brak. Ale 1/ chcielibyśmy, by nasz wzajemny stosunek nie ograniczy! się do udzie­ lania W.Exc. pewnych wiadomości, ale polegał na porozumieniu i co do innych punktów, które, ja k nam się zdaje, leżą zarówno w naszym, ja k i Waszym interesie, 2/ sprawa ta musi być omówiona osobiście, gdy zatem W. Exc. będzie mo­ gła przystąpić do jej praktycznego rozwiązania, proszę o tym zawiadomić p. K. [Filipowicz], by ktoś z nas tu obecnych mógł natychmiast pojechać dla omówie­ nia szczegółów. 38

List ten dobrze przedstawia stanowisko przyjęte już wówczas przez soc­ jalistów. Postanowili wymagać od strony japońskiej pewnej wzajemności. Piłsudski uważał nawet, że Japonia powinna zobowiązać się do wysunięcia sprawy polskiej na konferencji międzynarodowej. Później, w Poprawkach historycznych5, pisał: Zdecydowałem od razu, że zgodzić się mogę na zorganizowanie pracy in­ formacyjnej tylko w tym wypadku, jeśli Japonia zgodzi się na udzielenie mi pomocy technicznej w broni i nabojach, gdyż nie przypuszczałem, aby wypa­ dek tak wielki ja k wojna toczona przez Rosję mógł przejść bez śladu dla państwa rosyjskiego i nie doprowadził nas Polaków do sytuacji, gdzie za pomocą siły dałaby się osiągnąć znaczna poprawa w losach Polski. Japońskie MSZ w dalszym ciągu zwlekało z jakąkolwiek wiążącą odpo­ wiedzią, podczas gdy za sprawą Utsunomiyi Sztab Generalny, zaintereso­ wany przede wszystkim informacjami natury wojskowej, zaczął rozpatry­ wać możliwość wizyty Piłsudskiego w Tokio. Uznano, że w czasie bezpo­ średnich, poufnych rozmów będzie można ustalić więcej niż drogą oficjalnej korespondencji. Informacje o zaproszeniu do Tokio przekazano Piłsudskie­ mu z Londynu prawdopodobnie 7 maja. Między 21 a 23 maja Piłsudski spot­ kał się w Wiedniu z Utsunomiyą, by uzgodnić szczegóły podróży. Relacje ze spotkania, które nastroiło go dość pesymistycznie, przekazał Filipowi­ czowi i Malinowskiemu listownie 26 maja (SW, 32-33): Wynik rozmówjest nijaki [...]. Wrażenie moje nieosobliwe -zdaje mi się, że nas tam nie nazbyt cenią i nie pokładają zbyt wielkiej nadziei. Natomiast przy­ kra rzecz, że niejesteśmy jedni. Z zupelnąpewnością stwierdziłfacet, że tam są „other Poles and Finns" i że chodzi o to, by było „united forces”. Przez to sprawa się grubo komplikuje, bo albo trzeba przed przyjaciółmi się kłócić z „other Poles ”, albo też zawczasu wchodzić w umowę. Piłsudski nie wiedział wówczas jeszcze, że tymi „innymi Polakami” sąprzedstawiciele LN i Dmowski, który w tym czasie przebywał już w Japonii. 2 czerwca Piłsudski dotarł do Londynu, gdzie ponownie spotkał się z Japończykami. Tak pisał o tym następnego dnia (SW, 34-35): [Wizyta] sprawiła na mnie najlepsze wrażenie, także mam obecnie mniej strachu, a więcej nadziei, że się nam misja uda. Zachowanie się ich było tego s Piłsudski Józef, Pisma zbiorowe, Instytut Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1937, t. IX, s. 279-280. 39

L

rodzaju i listy rekomendacyjne takiej wartości, że trudno przypuszczać, by tego poważnie traktować nie chcieli. Raz jeszcze odnoszę wrażenie, że bar­ dzo dużo zależy od tego, czy przez czas przyszłego miesiąca, tj. czerwca, zrobimy cokolwiek w ich interesie osobliwie z tego, do czego zobowiązali­ śmy się. Robili dosyć silny nacisk na tę stronę sprawy, przy czym powiedział ten, który by! w Wiedniu [Utsunomiya], że projekt6, który podałem ongi, bardzo mu się spodobaI i że starsi jego stamtąd przysłali na to w zasadzie zgodę, że on polecał nas swym przełożonym, jako ludzi mogących dużo zro­ bić we wszystkich sprawach związanych z tym interesem. Lynton [Hayashi] prosil być u niegojedynie dla tego, by złożyć życzenia powodzenia, w meritum sprawy wchodzić nie chciał za nic, bo ja k otwarcie powiedział, sprawa ju ż przeniesiona tami jego zdanie wpływu nie ma, a raczej będzie zależnym od zdania przełożonych [...]. Proszono nas byśmy całą sprawę traktowali serio i szczerze. Piłsudski dostał list polecający do ministra spraw zagranicznych, Kontury Jutaró i do Sztabu Generalnego. Polecono mu szczególnie gen. Fukushimę Yasumasę, ówczesnego szefa Oddziału II, oraz Kodamę Gentaró, zastępcę szefa Sztabu. W drogę do Japonii Piłsudski wyruszył wraz z Tytusem Filipo­ wiczem (ps. Karski) na statku RMS „Campania”. 9 czerwca, już po wyjeździe Piłsudskiego z Londynu, Hayashi depeszo­ wał w tej sprawie do ministra Kontury7: W rezultacie rozmów między Utsunomiyą a przywódcami PPS doszło do wysiania dwóch ich przedstawicieli, Piłsudskiego i Karskiego do Tokio, gdzie dotrą około 11 lipca. Partia bardzo poważnie traktuje swe przedsięwzięcia, a je j przedstawiciele swą misję. Mimo że partia prawdopodobnie nie osią­ gnie wielkiego sukcesu ani nie sparaliżuje Rosji, ale lęk przed jej potęgującą się aktywnością i możliwością powstania w każdej chwili może z pewnością przyciągnąć uwagę Rosji i ograniczyć w pewnym stopniu je j swobodę działa­ nia. W związku z tym mam nadzieję, że władzejapońskie potraktują tych przed­ stawicieli serio i poważnie przedyskutują z nimi zagadnienie. Szczegółowy raport w tej sprawie wysłał Utsunomiya do Sztabu Generalnego. Proszę więc o porozumienie się z nimi i o ułatwienie pobytu przedstawicielom. '■Jak twierdzi Jędrzejewicz (SW, 35), chodzi tu prawdopodobnie o propozycje dotyczące zbada­ nia kolei transsyberyjskiej w związku z obserwacją ruchów wojsk rosyjskich. 7Zob.: Lerski Jerzy, A Polish Chapter o f the Russo-Japanese War [w:] „Transaction of the Asiatic Society of Japan”. Third Series, t. VII, Tókyó 1959, s. 84. 40

Liga Narodowa Jak już wspomniano wyżej, Liga Narodowa, mimo że ogólnie opowiadała się w tej wojnie za Japonią, przyjęła postawę znacznie bardziej umiarkowaną niż socjaliści, a zbliżoną do ugodowców. Uważano, że jakiekolwiek powstanie na ziemiach polskich może tylko zaszkodzić Polakom i w związku z tym nie należy wykorzystywać ówczesnej sytuacji dla odzyskania niepodległości. Dmowski twierdził, że groźba wybuchu na terenie dawnej Polski powstania jest dla Japonii dużo bardziej korzystna niż samo powstanie. A to dlatego, że część wojsk rosyjskich musi tam stacjonować, by zapobiec ewentualnym rozru­ chom, co osłabia ich siły na Dalekim Wschodzie. W Polityce polskiej i odbudo­ waniu państwa pisał8: Była obawa, by rządowi japońskiemu wchodzącemu pewnym krokiem w sferą wielkiej polityki światowej, ale nie stojącemu blisko miejscowych spraw europejskich, ktoś z Europy nie podszepnął planu wyzyskania Pola­ ków do zrobienia Rosji dywersji na zachodzie. Trzeba go było poinformo­ wać o istotnym położeniu Polski, o stanie sprawy naszej i o tym, ja k pojmu­ jem y zadania naszej polityki, wskazać mu, że próby w tym kierunku bardzo by Polską drogo kosztowały, a Japonii nic by nie przyniosły. Do pierwszych kontaktów LN ze stronąjapońskądoszło na początku mar­ ca 1904 roku, z inicjatywy Akashiego Motojiró, jednego z najsłynniejszych w Japonii oficerów wywiadu. Akashi (1864-1919), zaraz po ukończeniu Wyższej Szkoły Wojskowej w 1889 roku, ze względu na duże zdolności językowe został przydzielony nie do jednostki, co było regułą, a do pracy w Sztabie Generalnym. Po krótkim stażu w Niemczech wziął udział w wojnie japońsko-chińskiej (1894-1895). W 1900 roku uczestniczył w negocjacjach z Rosją w sprawie stłu­ mienia powstania bokserów w Chinach. Rok później został wysłany do Fran­ cji jako attache wojskowy. Pod koniec 1902 roku objął funkcję attache w Petersburgu. Kiedy Japonia wypowiedziała wojnę Rosji, skierowano go do Sztokholmu, do nowo otwartego tam poselstwa Japonii. Podlegał bez­ pośrednio Sztabowi, który polecił Akashiemu stworzenie siatki wywiadow­ czej działającej w Rosji, sabotaż na kolei transsyberyjskiej oraz poparcie dla sił rewolucyjnych, opozycji wobec caratu na terenie wielkiej Rosji, "Dmowski Roman, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. I, PAX, Warszawa 1989, s. 91-92. 41

których wystąpienia zbrojne mogły skutecznie osłabić wojska carskie w Mandżurii. Już wtedy władze Japonii uznały, że Sztokholm stanowi naj­ lepsze miejsce dla tego typu działań, a szczególnie dla zbierania informacji o Rosji. Ze względu na nadmiar zajęć związanych z pracą wywiadowczą, w czerwcu 1904 roku Akashi został zwolniony z funkcji attache, którą powierzono mjr. Nagao Tsunekichiemu. W Sztokholmie Akashi nawiązał m.in. kontakty z przedstawicielami fińskiej emigracji niepodległościowej, a przede wszys­ tkim z Konradem Viktorem (Konni) Zilliacusem (1855-1924), liderem opozy­ cji, i Jonasem Castrenem, jednym z przywódców Fińskiej Partii Konstytucjo­ nalistów. Przypomnijmy, że w 1809 roku Finlandia jako autonomiczne wiel­ kie księstwo znalazła się w obrębie imperium rosyjskiego. Ograniczenie auto­ nomii i silna rusyfikacja pod koniec XIX wieku wpłynęły na nasilenie ruchów antyrosyjskich. Jednym z najważniejszych przedstawicieli tego mchu był wła­ śnie Konni, prawnik, pisarz oraz podróżnik, który spędził ponad dwa lata w Japonii. Należał on także do głównych organizatorów zjazdu ugrupowań antycarskich, w tym również polskich, co zostanie omówione w dalszej czę­ ści tego rozdziału. Natomiast Jonas Castren polecił Akashiemu nawiązanie kontaktów z Ligą Narodową. Do jego spotkania z Dmowskim doszło na początku marca 1904 roku w Krakowie. Akashi miał sugerować Dmowskiemu wzniecenie powstania jednocześnie na terenach Polski i Finlandii, na co nie zgodził się Dmowski, przeciwnik jakiejkolwiek formy zbrojnego wystąpienia. Zaproponował jednak, by Polacy walczący w armii rosyjskiej w Mandżurii przechodzili na stronę japońską bez. walki. Pomysł ten spodobał się Akashiemu i prawdopodobnie dlatego poparł ideę wyjazdu Dmowskiego do Japonii, wręczając mu list po­ lecający do zastępcy szefa Sztabu, gen. Kodamy, i szefa Oddziału II, gen. Fukushimy. Uznał, że propozycja poddawania się Polaków w kulminacyjnym momencie kampanii może rzeczywiście osłabić morale całej armii rosyj­ skiej i przysporzyć rosyjskiemu dowództwu wielu kłopotów. Istnieje jeszcze jedna wersja na temat tego, kto zaaranżował wyjazd Dmow­ skiego do Tokio. Podał ją sam Dmowski w nie dokończonym niestety arty­ kule Dwie rozmowy, zamieszczonym w „Gazecie Polskiej” w 1907 roku. Dmowski pisał tam, że pierwszy w swoim życiu kontakt z Japończykiem nawiązał w Londynie, w latach 1898-1899. Japończykiem tym miał być dy­ plomata, a jednocześnie krewny gen. Kodamy, jednego z „najmądrzejszych wrogów Rosji”. W 1904 roku Dmowski znalazł się w Kanadzie, gdzie jakoby 42

studiować miał problemy kolonizacyjne. Stamtąd napisał do tego znajomego, który zaprosił go do Japonii, na co Dmowski z ochotą się zgodził. Ta wersja wydaje się byćjednakmało prawdopodobna, gdyżjuż 14 marca 1904 roku, w liście z Krakowa, adresowanym do Miłkowskiego Dmowski pisał9: Podróż do Japonii zachowuję na razie w tajemnicy. Dla świata jadę wy­ łącznie do Stanów i Kanady. Prawdopodobnie Dmowski nie napisał całej prawdy we wspomnianym wyżej artykule. Od początku ostatecznym celem jego wyprawy była Japonia, ale wiedzieli o tym tylko zaufani współpracownicy. Być może po dotarciu do Kanady napisał list do znajomego sprzed lat i być może dzięki jego protekcji został serdecznie przyjęty przez gen. Kodamę. W pełni udokumentowana jest natomiast wersja płk. Akashiego, który jako najważniejszy pracownik wy­ wiadu japońskiego w Europie miał duże wpływy w kręgach wojskowych i w związku z tym jego listy polecające posiadały znaczną wartość. Być może Dmowski nie chciał przyznawać się do tego, że jego podróż do Japonii odbyła się dzięki poparciu formalnemu i finansowemu wywiadu japońskiego. Histo­ rycy japońscy10, wbrew temu, co twierdząniektórzy polscy badacze", uważa­ j ą że to nie Seweryn Jung, bogaty przemysłowiec z Warszawy, obawiający się rewolucji i związanej z nią utraty rynków wschodnich, a właśnie Akashi sfi­ nansował wyprawę przywódcy LN. Dmowskiemu zależało na wyjeździe do Japonii jeszcze z kilku powodów. Po pierwsze, chciał uprzedzić władze japońskie przed negatywnymi skutka­ mi ewentualnych działań socjalistów. Podejrzewał, że socjaliści także nawią­ zali kontakt z Japończykami, ale nie miał na to żadnych dowodów, gdyż ci działali zachowując pełną konspirację. Po drugie, podobnie jak Piłsudski, zamierzał prosić władze japońskie o inne traktowanie polskich jeńców wo­ jennych, m.in. zależało mu na tym, by po wojnie nie odesłano ich do Rosji, ale tam, gdzie będą chcieli jechać, np. do USA. Poza tym jako lider LN chciał prawdopodobnie nawiązać bezpośredni kontakt z rządem Japonii. Ostatecznie Dmowski wyruszył w podróż pod koniec marca i przez An­ glię, USA i Kanadę 15 maja dotarł do Tokio. ’ Micewski Andrzej, Roman Dmowski, Verum, Warszawa 1971, s. 102. l0Zob. m.in.: Inaba Chiharu, Polish-Japanese Military Collaboration during the RussoJapanese War, [w:] „Japan Forum” t. IV/2/1992, s. 230-231. 11 Por. Pobóg-Malinowski Władysław, Józef Piłsudski, t. I, 1901-1908. W ogniu rewolucji, Gebethner i Wolff, Warszawa 1935, s. 205. 43

Należy wspomnieć, ze już po wyjeździe Dmowskiego i prawdopodobnie bez jego wiedzy, Akashi nawiązał kontakt z Janem Popławskim i Zygmuntem Balickim, liderami LN, i zaproponował im zorganizowanie sabotażu na kolei transsyberyjskiej, która stanowiła jedyne źródło zaopatrzenia w'ojsk rosyj­ skich na Dalekim Wschodzie. Panowie poparli ten pomysł, gdyż zdawali so­ bie sprawę, że zniszczenie tej linii kolejowej znacznie utrudni, a może nawet wstrzyma wysyłanie polskich żołnierzy na Daleki Wschód. Pierwsze próby sabotażu nie przyniosły jednak żadnych rezultatów. Akashi poprosił więc o zarekomendowanie dwóch osób, które nadawałyby sie do odpowied­ niego przeszkolenia. Ponieważ nie można było znaleźć nikogo w szeregach Ligi, zwrócono się o pomoc do PPS, a ściślej do Jodko-Narkiewicza. Jodko zgodził się wziąć sprawę w swoje ręce, ale pod warunkiem, że kandydaci podporządkują się absolutnie PPS. Wybrano ostatecznie Mieczysława Dąbkowskiego z lwowskiej grupy „Odrodzenie”, sympatyzującej z PPS, i socjali­ stę, Wacława Harasymowicza. Balicki przekazał Jodce kartkę o następującej treści12: Udać się należy do Paryża na 6 lipca. W hotelu Fortuny, Avenue Malak o ff57 (59?) czekać będzie od 6-go do 9-go p. Akashi. Dla uniknięcia po­ myłki wręczyć mu należy załączoną tu przedartą kartkę - drugą połowę ma w swym posiadaniu. Pieniądze na drogę dla dwóch osób będą wręczone za parę dni. Kurs trwał kilka tygodni, a prowadził go sprowadzony przez Akashiego z Niemiec Tanaka Hirotaró. Jednak mimo szczerych chęci i zapału zarówno szkolonych, jak i zainteresowanych przedstawicieli obu partii do wyjazdu na Syberię nie doszło. Można więc uznać, że plan sabotażu na kolei trans­ syberyjskiej zakończył się ostatecznie niepowodzeniem. Wysiłek jednak nie poszedł na marne, bo już na początku 1905 roku obaj przeszkoleni panowie zorganizowali w Warszawie tajne laboratorium, pro­ dukując w nim m.in. bomby, których używano w walce przeciw caratowi. Należy także podkreślić, że powyższa akcja stanowi jeden z nielicznych przy­ kładów współpracy tych zwalczających się przeważnie ugrupowań.

Ibidem, s. 216-217.

44

Wizyta Dmowskiego i Piłsudskiego w Japonii Zanim omówiony zostanie pobyt w Japonii Dmowskiego i Piłsudskiego, należy poświęcić nieco miejsca Jamesowi Douglasowi, który miał bezpo­ średni związek z obu politykami. Jak wspomniano wcześniej, ten urodzony na terenach Polski Szkot, czy też Polak szkockiego pochodzenia, przebywał w Japonii od 7 czerwca i to w dość dwuznacznym charakterze. Oficjalnie do Japonii pojechał jako korespondent „Słowa Polskiego”, pisma ruchu na­ rodowego. Nieoficjalnie, jako członek PPS i jeden z bliższych współpra­ cowników Piłsudskiego, miał ewentualnie nawiązać kontakt z japońskim rządem i przedstawić mu stanowisko PPS oraz zaopiekować się jeńcami Polakami. Za sprawozdanie z jego działalności w Japonii służą doskonale listy do głównych działaczy PPS13. W jednym z nich (17 czerwca), adresowanym do Jodki, pisał: Nazajutrz (8 czerwca) w południe byłem u p. Yamazy [Enjiró; dyrektor departamentu politycznego MSZ -przyp. autorki]. Przyjął mnie bardzo grzecz­ nie, rozmawiał godzinę, etc. [...] Na wstępie zapytał mnie, czy to ja jestem tym, który napisał odezwę do żołnierzy polskich i dał memoriał. Ja powie­ działem, że nie, i podałem wasze nazwisko [...]. Kazał mi przyjść za parę dni [...]. W poniedziałek 13, o godz. 8 wieczorem otwierają się drzwi mego po­ koju i wkracza do mnie - autor „Nowoczesnego P o la ka ” we włas­ nej osobie. Tak mnie to na razie chyciło, żem zgłupiał, i, gdyby on był spryt­ niejszy, to byłby mógł mnie za język pociągnąć [...]. Zaraz zapytał, skąd ja trafiłem do Yamazy i skąd go znam. [...] powiedziałem, że w Londzie [Londyn] pytałem Karskiego [Filipowicz], ja k dostać jakie polecenie do Japonii i ten mi poradził udać się do ambasady [...] i sekretarz ambasady [...] pole­ cił mi udać się do Tokio do p. Yamazy, co też uczyniłem. W dalszej części listu opisał pokrótce działalność Dmowskiego w Japo­ nii i polecił przygotowanie znających język angielski nauczycieli języka ro­ syjskiego dla Japończyków. Warto wspomnieć, że kilka dni później Yamaza przydzielił Douglasowi nauczyciela języka japońskiego, Hirotę Kókiego (1878-1948), studenta prawa na Uniwersytecie Tokijskim, późniejszego po­ lityka i dyplomatę, a także premiera (1936-1939), który jako jedyna osoba cywilna został stracony jako przestępca wojenny po wojnie na Pacyfiku. Douglas James, W zaraniu dyplomacji polskiej - misja Ligi Narodowej i PPS w Japonii, [w:] „Niepodległość”, t.V/1931-1932, s. 177-199. 45

Dmowski przebywał w Japonii od 15 maja do 22 lipca 1904 roku. Naj­ pierw spotkał się z zastępcą szefa Sztabu, gen. Kodamąoraz gen.Fukushimą. Za ich namową opracował dwa memoriały, w których przedstawił partie polityczne w Rosji oraz znaczenie sprawy polskiej w polityce trzech mo­ carstw rozbiorczych i główne dążenia narodu polskiego. Przetłumaczono je na język japoński i przekazano odpowiednim osobom ze świata poli­ tycznego. Opracował także odezwę rządu japońskiego do żołnierzy-Polaków w wojsku rosyjskim, w której wzywał do opuszczania wojska i pod­ dawania się Japończykom. Poprawił też i zredagował odezwę opracowa­ ną przez Japończyków, a skierowaną do żołnierzy innych narodowości. Następnie rozpoczął starania o oddzielne umieszczenie jeńców-Polaków i Rosjan. Uzyskał także obietnicę, że jeńcy-Polacy, którzy po zakończeniu wojny nie będą chcieli wracać do Rosji, będą odesłani do Ameryki, aby uniknąć sadu za dezercję. Poza tym odwiedził obóz jeniecki w Matsuyamie na Shikoku, gdzie wśród 538 jeńców przebywało około 90 Polaków, lecz ta liczba rosła wraz z kolejnymi, przegranymi przez Rosję bitwami14. Na­ leży wspomnieć, że Dmowskiemu podczas pobytu w Japonii, w tym tak­ że w czasie podróży na Shikoku, towarzyszył jako tłumacz Kawakami Toshitsune, dyplomata, który po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, objął jako pierwszy stanowisko posła Japonii w Warszawie. Do wybuchu wojny japońsko-rosyjskiej pełnił we Władywostoku funkcję przedstawi­ ciela handlowego Japonii. Dmowski, wiedząc już o mającej nastąpić wkrótce wizycie w Japonii przed­ stawicieli PPS, próbował dostać się także do ministra spraw zagranicznych, Komury Jutaró. Jego również chciał przekonać o tym, że rewolucja w Polsce przyniosłaby więcej szkód niż pożytku, bo nie dałaby nic Japonii, a dla Polski byłaby katastrofą. Ostatecznie udało mu się dotrzeć do wiceministra Chindy Sutemi (1856-1929) oraz do wspomnianego już wcześniej dyrektora depar­ tamentu politycznego Yamazy Enjiró. Dmowski doszedł do wniosku, że mini­ ster, który, jak wiemy, od początku był informowany o rozmowach z przedstawicielami PPS przez posła Hayashiego w Londynie, unikał go celo­ wo, gdyż wolał najpierw spotkać się z socjalistami. Piłsudski i Filipowicz dotarli do Yokohamy 10 lipca, a do Tokio dnia następnego. Dość szczegółowy opis pierwszych dziewięciu dni pobytu (11-19 lipca) znaleźć można w napisanym w formie listów dzienniku Fili­ powicza (SłT, 50-54). 14Ibidem, s. 185, 187. 46

Ponieważ wizyta miała być zachowana w tajemnicy, zatrzymali się w nie odwiedzanym przez cudzoziemców hotelu „Seiyóken” w parku w Ueno. Do­ piero tam z listy gości hotelu „Metropole”, zamieszczonej w „The Japan Times”, dowiedzieli się, że w Tokio przebywa także Dmowski. Próbował ich o tym wcześniej zawiadomić James Douglas, ale jego list nie dotarł do Piłsud­ skiego na czas. Do spotkania Piłsudskiego z Dmowskim doszło jeszcze tego samego dnia, tj. 11 lipca. Przytoczmy teraz dla porównania dwie relacje naocznych świad­ ków. Filipowicz pisał (SW, 50-51): Po południu pojechaliśmy w jinrikishach [jap.; riksza -p rzyp . autorki] do [...] Dmowskiego. Po drodze spotkaliśmy go idącego razem z Jamesem. Nasi dtyndziarze byli trochę rozpędzeni, więc minęliśmy tę parę, nim oni nas spostrzegli, nie mogliśmy więc obserwować pierwszego wrażenia na obliczu D.; James jednak twierdzi, że na widok Ziuka [Piłsudski] D. na chwilę skamieniał. Przywitanie było jednak bardzo grzeczne, niemal czule [...]. D. oświadczył, że powie otwarcie wszystko, co tu robiI i co zrobił. Oto jego tu działalność pokrótce (sprawdzona i sprawdzana wciąż zapytywaniem Ja­ mesa i japońskich panów): podał dwa memoriały, jeden o położeniu Rosji w ogóle - różne jego przygodne teoryjki w rodzaju np., że walki Narodnej Woli - to walka czysto rosyjskiego elementu z napływową warstwą rządzą­ cą niemieckiego pochodzenia; drugi me. [moriał] o sytuacji w Polsce, „w którym, muszę się Wam przyznać, o PPS przemilczałem ”. Żadnych żą­ dań im nie przedstawił, z wyjątkiem co do położenia więźniów w Matsuyamie. Jest przekonany, że na skutek jego żądań zrobiono dla nich to, co zrobiono, tj. oddzielono od moskali. Nieco inną wersję przedstawia James Douglas15: [...] dnia 8 lipca [błędna data - przyp. autorów] przed południem spędzi­ łem cały czas z Dmowskim na zwiedzaniu sklepów. [...] Po lunchu wyszli­ śmy obaj na spacer z zamiarem odebrania na poczcie listów i gazet. W pewnej chwili widzę jadących dwóch Europejczyków na kuru majach i w nich po­ znaję Ziuka i Karskiego. Rozpaczliwie oglądam się dookoła i zwracam uwagę Dmowskiemu na wystawione w oknie sklepowem czerepy gliniane, zapytu­ jąc go, czy to też jest „cloisonne “. A ci nas tymczasem mijają i byłoby się udało, ale Ziuk zatrzymał swego kurumaja, wysiadł i poszedł w naszym kie­ 15 Ibidem, s. 188-189. 47

A

runku. Dmowski zwrócił na to uwagę, chwilę intensywnie patrzył na Ziuka, potem zdecydowanie podszedł do niego i wyciągnął rękę. Poznał [...]. Poszliśmy potem dojapońskiej herbaciarni i tam Ziuk umówił się z Dmow­ skim, że będzie u niego o 9 rano'b dla pogawędki, a mnie kazał stawić się w Ueno-Park hotelu, gdzie obaj stanęli i zdać Karskiemu sprawę z całej mojej roboty. Następnego dnia, czyli 12 lipca, Piłsudski spotkał się z gen. Muratą Atsushim ze Sztabu Generalnego, osobą wyznaczoną do rozmów z socjalista­ mi. Okazało się bowiem, że w czerwcu gen. Kodama wraz z gen. Fukushimą, do których mieli listy polecające od Utsunomiyi, wyjechali do Mandżurii, pierwszy jako szef sztabu walczących tam oddziałówjapońskich, a drugi jako członek tego sztabu. Spotkanie miało charakter raczej kurtuazyjny. Murata oświadczył, że Polacy w Matsuyamie są oddzieleni od innych jeńców i rząd robi dla nich wszystko, co może. Piłsudski przedstawił ogólne poło­ żenie Polski i Rosji i podkreślił konieczność jak najszybszego załatwienia wszystkich spraw. W rozmowach tych uczestniczył również Kawakami, którego poproszono o dyskrecję i nieprzekazywanie treści rozmów Dmow­ skiemu. 13 lipca rano Kawakami odebrał od Piłsudskiego przygotowany przez nie­ go w trakcie podróży morskiej memoriał, a także projekt umowy i broszury. W memoriale tym17 Piłsudski pisał m.in. o tym, że wielka Rosja to zlepek narodowo różnych wyznaniach i różnej kulturze, cierpiących z powodu poli­ tyki rusyfikacji. Dlatego mogą zorganizować silnąopozycję i przy sprzyjają­ cych okolicznościach rozbić państwo carskie. Dalej położył szczególny nacisk na rolę Polski18: 1/ Polacy liczebnie przewyższają inne z wymienionych narodów. Liczba Polaków w Rosji dochodzi do 12 min, lecz gdy się do nich doliczy Litwinów i Białorusinów, część Żydów i Łotyszów [...] to liczbę tę powiększyć należy prawie o drugie tyle. 2/ Polacy spomiędzy tych narodów mają najwyższe aspiracje polityczne, najbardziej są w walce z Rosją zaangażowani [...]. 3/ Polacy mają ogromne doświadczenie rewolucyjno-organizatorskie, nabyte w stuletniej walce z Rosją [...]. Douglas celowo lub przez nieuwagę pomylił daty. Piłsudski spotkał się z Dmowskim dopiero 14 lipca; por.: SW 52. 17Pełny tekst zob.: Piłsudski Józef, Pisma zbiorowe, op. cit., t l i , s.249-258.

4/ Już obecnie ruch rewolucyjny w Polsce stanowi poważną zorganizowa­ ną silę [...]. 5/ Wreszcie Polacy będąc najsilniejsi ilościowo i obok Finów najbardziej kulturalni spomiędzy wszystkich podbitych narodów, stanowią kulturalny ich łącznik, tym bardziej że jedynie Polacy są w mniejszej lub większej ilości roz­ sypani wszędzie w państwie, czy> to jako kupcy, inżynierowie i rzemieślnicy, czy też nawet jako urzędnicy państwowi i oficerowie armii [...]. Następnie jeszcze mocniej podkreślił to, że tylko Polacy, a przede wszys­ tkim PPS, zdolni są podjąć działania zbrojne, nakłaniając do nich inne podbite narody. Przedstawił także trzy nurty polityczne na terenie Polski i szcze­ gółowiej działania swojej organizacji. Pisał również o wpływie wojny na Dalekim Wschodzie zarówno na rozkład wewnętrzny państwa rosyjskiego, jak i na pewną niechęć tamtejszej opozycji do działań przeciw caratowi w czasie wojny z Japonią. Inaczej natomiast na zwycięstwa japońskie rea­ gują narodowość i nierosyjskie. Upadł mit o niezwyciężonej Rosji i w związku z tym zaczęto okazywać pomoc partiom opozycyjnym tych krajów. Położenie to w naturalnej konsekwencji prowadzi do sojuszu pomiędzy Polską i Japonią. Japonia znaleźć może w Polsce wyćwiczonego w walce z Rosją sojusznika [...] Polska zaś może znaleźć w Japonii oparcie i pomoc w osiągnięciu swych planów'9. Piłsudski nie zapomniał także o ewentualnych przeszkodach w zawarciu sojuszu z Japonią, o czym napisał w końcowej części memoriału20: Przede wszystkim Japonia i Polska bardzo mało znają się wzajemnie, a będąc oddzielone od siebie ogromną przestrzenią i nie mając bezpośre­ dniego związku ekonomicznego, nie mają szans do zbliżenia się i poznania na drodze zwykłych stosunków i interesów. Następnie ta sama odległość i geograficzne położenie wytwarza pewną sprzeczność pod względem mili­ tarnej pozycji wroga — wtedy, gdy Japonia chciałaby mieć obok siebie ja k najmniej wojska rosyjskiego, interesem Polski jest, by siła militarna Rosji była ześrodkowana przy dalekiej od niej granicy wschodniej. Inne sprzeczności stwarzają się przez różnice położenia politycznego Japo­ nii i Polski. Japonia jest uznanym przez wszystkich państwem, mającym na­ wet potężnych sojuszników w postaci np. Anglii. Polska - przeciw nie-jest Ibidem, s. 257. 20 Ibidem, s. 257-258. 49

krajem podbitym, niema więc żadnych resursów, będących w rozporządzeniu państw, a wszelka akcjaje j musi nosić z konieczności charakter tego, co pra­ wo określa mianem zdrady stanu. [...] Już obecnie z tego wynika sprzeczność interesów. Japonia żądać musija k najprędszego zakończenia wojny, wtedy, gdy Polska rada by przeciągnąć ją tak długo, by Rosja w wojnie osłabia ja k najwięcej, a Polacy mieli ja k naj­ więcej czasu na przygotowanie się do walki i wzmocnienie szeregów rewolu­ cyjnych. Jak już wspomniano wyżej, stronie japońskiej dostarczono także projekt umowy, zawierający wstęp, dwie grupy zobowiązań, to znaczy 6 punktów zobowiązań strony japońskiej i 8 punktów zobowiązań strony polskiej, wyja­ śnienia do tych punktów oraz zakończenie21. We wstępie jeszcze raz przed­ stawiono wyjaśnione również w memoriale sprzeczności interesów obu stron. Podkreślono, że porozumienie Japończyków i Polaków może nastąpić tylko w drodze kompromisu. Co do zobowiązań strony japońskiej, to na pierw­ szym miejscu znalazła się sprawa subsydium dla PPS, dalej dostawa broni, wysuwanie sprawy polskiej poprzez zorganizowanie legionu polskiego, spe­ cjalne traktowanie jeńców-Polaków, wywieranie wpływu na kontrolowaną przez Japończyków prasę. Chciano także zobowiązać stronę japońską do poinformowania strony polskiej o terminie zawarcia pokoju, zanim dowie się o tym opinia publiczna, do informowania o stanie stosunków międzynaro­ dowych w Europie i do pomocy w nawiązywaniu kontaktów z rządami państw, których polityka skierowana jest przeciw Rosji. Strona polska zobowiązać się miała do dostarczania ludzi, pomagających wojskom japońskim w przesłuchiwaniu jeńców rosyjskich i w formowaniu legionu, do dostarczania proklamacji w różnych językach, wzywających do dezercji, do działań dywersyjnych w razie mobilizacji w Polsce, a także do organizacji opozycji w Polsce i na Litwie oraz wśród innych narodów uciśnionych. Zorganizowana miała być także specjalna agentura, dostarczają­ ca informacji natury wojskowej. Tego samego dnia, to znaczy 13 lipca, Piłsudski udał się do MSZ z listem polecającym do ministra Komury, ale do spotkania nie doszło. 14 lipca Piłsudski ponownie spotkał się z Dmowskim i odbył z nim bar­ dzo długą bo aż dziewięciogodzinną rozmowę na tematy krajowe.

:l Pełny tekst zob.: SIV, 45-49. 50

Następnego dnia Piłsudski przedyskutował dokładnie kolejne punkty umo­ wy z gen. Muratą, by ten mógł przedstawić ją innym przedstawicielom Sztabu Generalnego. Oto jak pisał na temat tego spotkania Filipowicz (SW, 53): [...] cenią nas bez porównania wyżej niż Z).[mowskiego] - lo nie ulega kwestii. Nie dowierzają jednak roli, jaką Polska może odegrać w wewnętrz­ nej polityce Rosji i wskutek tego będą się starać zbyć pominięciem politycz­ nych naszych zadań. To niedocenianie wynika przede wszystkim z całokształ­ tu ich niedokładnych wiadomości o stanie Rosji; nie bez tego jednak, by nie pozostał ten ślad wpływu zawracań Dm., twierdzącego im, że „sprawapol­ ska dojrzeje dopiero za 5-6 lat Wreszcie: tej szczerości z ich strony, o jakiej zapewniał w Londynie Utsunomiya - ani śladu: nie mówiącju ż o niewypowiadaniu się co do zasadniczych spraw - kręcą w drobiazgach, nadrabiając kom­ plementami i ciągłym śmiechem [...]. W oczekiwaniu na odpowiedź ze Sztabu Piłsudski wraz z Filipowiczem zwie­ dzał Tokio i okolice. Udali się także na dwudniową wycieczkę na górę Fuji, skąd przywieźli, jak pisał Douglas22: „oryginalne certyfikaty z pieczęciami i imieniem, i nazwiskiem każdego, wypisane pięknym [...] pismem katakana”23. Poza tym Piłsudski widział się jeszcze raz z Dmowskim, który opuścił Japonię 22 lipca. Tuż przed wyjazdem 20 lipca Dmowski, w tajemnicy przed Piłsudskim, złożył w MSZ ostatni, trzeci memoriał. Do napisania go skłoni­ ły Dmowskiego rozmowy z Piłsudskim w Tokio. Przekonał się bowiem, że mają diametralnie różne stanowiska w sprawie wystąpień w kraju i nie mógł pozostawić tego bez komentarza. Na dziesięciu stronach przedstawił m.in. swe obawy dotyczące rozpoczęcia na terenach Polski działań rewolucyj­ nych, które z pewnością władze rosyjskie stłumiłyby szybko i krwawo. Pod­ kreślił też, że wszelkie zaburzenia w Polsce byłyby niekorzystne dla Japo­ nii, a pożądane dla Rosji, która czeka na jakieś zadośćuczynienie swych klęsk, ponoszonych na Dalekim Wschodzie. Dalej twierdził, że24: Gdyby Rosja miała obecnie jakieś powstanie w Polsce i zgniotła je [...], to nie potrzebowałaby ju ż niczego się obawiać w naszym kraju i w najbar~ Douglas J., op.cit., s. 190. 23Jeden z dwóch sybalariuszy japońskich, służący głównie do pisania słów zapożyczonych z innych języków czy trudniejszych wyrazów japońskich. 24Na podstawie będącej w posiadaniu autora kopii oryginału, przechowywanego w Archiwum Dyplomatycznym japońskiego MSZ.

51

dziej decydującym momencie swej watki z Japonią mogłaby zabrać z Polski prawie wszystkie swoje wojska, ja k to zrobiła w czasie wojny krymskiej [...]. Utrzymanie położenia obecnego, powstrzymanie się od wszelkiego wybuchu jest tedy z każdego punktu widzenia najlepszą polityką dla Polaków. Liga Narodowa, która kieruje nowym ruchem [...] nie będzie przyglądała się biernie wysiłkom zmierzającym do zniszczenia długoletniego dzieła. Ma ona przekonanie, że utrzymanie dotychczasowej linii politycznej jest jedyną drogą prowadzącą do przyszłego rozwiązania sprawy polskiej i nie pozwoli też nikomu, by opóźnił to rozwiązanie o ćwierć lub pół wieku przez powtórzenie starych błędów [...]. Polacy są silnie zainteresowani w zwycięstwie Japonii nad Rosją i byliby szczęśliwi, gdyby mogli pomóc do tego zwycięstwa, nie szkodząc przy tym swoim własnym interesom. Prawdopodobnie działania Dmowskiego w Tokio przyczyniły się także do tego, że propozycje Piłsudskiego zostały odrzucone. 23 lipca nadeszła odpo­ wiedź ze Sztabu Generalnego, której treść przekazał Piłsudskiemu z żalem Kawakami. Napisano tam m.in. (SW, 58): Nie możemy wejść z Wami w układ, z obawy, że doprowadzi on do bardzo poważnych i skomplikowanych problemów międzynarodowych. Piłsudski zrozumiał wówczas, ze jego misja dobiegła końca i postanowił wracać jak najszybciej. Tego samego dnia, tj. 23 lipca, Filipowicz wysłał następującą depeszę do Londynu (SW, 59): Czynniki tutejsze, reprezentujące władze centralne, odmówiły wejścia w układy z nami. Uznano nasze zadania za wygórowane, gdyż zawierają one wiele niewy­ godnych i delikatnych problemów. Przeto nasza misja jest zakończona [...]. Zanim jednak przedstawiciele PPS opuścili Japonię Piłsudski postanowił wydać pożegnalne, japońskie przyjęcie. Przypomnijmy kilka fragmentów z doskonale oddającego atmosferę tego spotkania opisu Douglasa25: [...] Ziuk kazał mi urządzić prawdziwie japońskie śniadanie [...] przy czym, nasłuchawszy się od Dmowskiego o nadzwyczajnym smaku specy­ ficznie japońskiego przysmaku —surowej ryby, zażądał, by była i taka ryba, i wszystko w najlepszym gatunku, i koszta - obojętne. Zrobiono po 4 jeny na osobę [...]. -’'D o u g la s J., op.cit., s. 190-192. 52

Po przybyciu gości zdjęto z nich buty, włożono nocne pantofle i wprowa­ dzono do pokoju przyjęcia. Czteiy poduszeczki ułożono w szeregu i kazano nam uklęknąć na nich, w połowie pokoju, twarzą do wschodu. Z prawej sie­ działem ja, potem dwaj „wysocy goście”, Ziuk i Karski, a na końcu mój Hirota [...]. Na początek podano rosół z ryby, podobny do rosyjskiej „uch i ”, w dużych filiżankach z laki, podobnych z wielkości i formy do tych naczyń, w jakich w Galicji dająpodśmietanie. Noży, widelców i łyżek - nie ma, płyn pije się prosto z „talerza ”, a rybę trzeba rozdzielić dwoma patyczkami i po­ dawać do ust [...]. Po zupie przyszedł ryż gotowany na parze, miękki, a jednak nie rozgotowany i trzymający się kupy, z okrasą ze smażonych i solonych jarzyn i wreszcie - clou de la reception - ryba surowa. Zdziwił mnie trochę pośpiech, z jakim po dłuższej przerwie tę rybę podano każdemu z nas z osobna, na małych tackach lakowych, na których ustawione były trzy małe spodeczki z trzema gatunkami sosu - ostrego, słodkawego, kwaskowatego i słonawogorzkawego. Ryba wielkości dużej sielawy lub średniego śledzia, o złotawej łusce, miała skórę odwiniętą pod siebie, a mięso pocięte w cienkie płatki, ładnie obok siebie ułożone na kośćcu, z głową i ogonem nietkniętymi. Zaczę­ liśmy tymi pałeczkami brać kawałki jeden po drugim i, umoczywszy w coraz to innym sosie, próbować, który lepszy. Ale smak surowizny nie mógł być zagłuszony przez żaden. Gdy się zabierałem do przełknięcia trzeciego kawałka, patrzę, a moja rybka rusza pyszczkiem... Przeniosłem wzrok na sąsiednią rybkę Ziuka —to samo, dwie dalsze także. Smakołyk stanął mi w przełyku. Patrzę dalej na swą rybkę, a ta otwiera i zamyka pyszczek cztery czy pięć razy, a potem zaczyna bić ogonem - raz, raz, raz... Spojrzałem w bok na Ziuka - oczy mu wpiły się w ruszający się ogon jego ryby i widzę niesamowity grymas ust. Ale trudno - wypluć nie można, bo zanadto celebracji, twarz gospodarza i naszych nadobnych kelnerek wyraża niebiański zachwyt, a połknąć - ani rusz. Wtem Ziuk syczy przez wąsy: - Macie wódkę? Skoczyłem do szafki w ścianie, wyrwałem butelkę koniaku i nalałem pól szklanki. Pierwszy raz widziałem, że Ziuk potrafi wypić duszkiem pół dobrej szklanki koniaku. Napiliśmy się wszyscy trzej i -połknęliśm y rybę. Oczywiście p. Hirota zjadł wszystkie cztery ryby. Co było potem - mniejsza, ju ż nam nie smakowało [...]. Po zakończeniu flaszki koniaku wypiliśmy z litr sake [...]. I tyle emocji za jedne 4 jeny. Na odjezdnym Ziuk mi powiedział, że to śniadanie - specjalnie surową rybę, pamiętać będzie do końca życia. 53

30 lipca Piłsudski i Filipowicz opuścili Japonię i pod koniec sierpnia po­ wrócili do Londynu. Douglas został jeszcze w Japonii i na polecenie Yamazy cenzorowal listy do i od polskich jeńców wojennych. Odwiedzi! ich także w Matsuyamie. Misja Piłsudskiego zakończyła się niepowodzeniem przede wszystkim dla­ tego, że każda ze stron stawiała inne cele przed współpracąpolsko-japońską. Stronie japońskiej zależało głównie na inform acjach wojskowych i na działaniach sabotażowych wzdłuż kolei transsyberyjskiej, a zupełnie nie interesowały jej sprawy polityczne Polski. Polska była dla Japonii zbyt odległa i pod względem geopolitycznym, i kulturalnym. Nie istniała przecież jako państwo. Japonia wchodziła dopiero na arenę światową i nie chciała mieszać się w nie dotyczące jej sprawy międzynarodowe, tym bardziej że przestrzegała ją przed tym Anglia, z którą Japonia związana była przecież od 1902 roku sojuszem. Pewien wpływ na decyzje władz japońskich wy­ warł również Dmowski, który przekonywał je, że w interesie nie tylko Pol­ ski, ale i Japonii leży zaniechanie idei powstania. Należy pamiętać jednak o tym, że inicjatywa Piłsudskiego była pierwszą od czasu powstania styczniowego próbąpostawienia sprawy polskiej na are­ nie międzynarodowej.

Współpraca polsko-japońska po powrocie Dmowskiego i Piłsudskiego z Japonii Kontakty Polaków z Japończykami, choć w nieco ograniczonej formie, zostały utrzymane do końca wojny japońsko-rosyjskiej. Dotyczyły one głów­ nie dwóch spraw: 1/konferencji organizacji antycarskich, działających na terenie imperium rosyjskiego, która miała doprowadzić do stworzenia wspólnego frontu działań; 2/ pomocy Japonii w zakupie broni przez PPS.

Sprawa zwołania konferencji organizacji antycarskich Akashi, rozpoczynając swą działalność wywiadowczo-agitacyjnąw Eu­ ropie na początku wojny, pragnął doprowadzić do stworzenia zjednoczone­ go frontu ugrupowań opozycyjnych narodów wcielonych do imperium ro­

syjskiego i poprzez ich wspólne rewolucyjne działania skierowane przeciw caratowi znacznie osłabić przeciwnika Japonii w tej wojnie. W tym celu, wspólnie z Zilliacusem, głównym przedstawicielem opozycji fińskiej, już w kwietniu 1904 roku rozpoczął przygotowania do wspólnej konferencji tych partii. Nie było to zadanie łatwe. We wspomnianym raporcie pisał26: Największąprzeszkodą w planowaniu sprawy połączenia partii opozycyj­ nych są tarcia i zawiści pomiędzy tymi partiami. Nawet jeśli przyświeca im ten sam cel stworzenia wspólnego frontu, tojednak nie potrafią powstrzymać się odpodejrzewania siebie nawzajem. [...] z powodów pryncypialnych nieu­ nikniona jest wrogość Polskiej Partii Narodowej i Polskiej Partii Socjali­ stycznej. W lipcu w Rappersvilu Akashi widział się z Balickim, który wyraził swą wątpliwość co do efektywności takiej konferencji. Ale obiecał wziąć w niej udział, jeśli uzyska zgodę kolegów z LN. W sierpniu Akashi i Zilliacus spotkali się w Hamburgu z Jodko-Narkiewiczem, który także przyjął zaproszenie. Ostatecznie konferencja doszła do skutku. Najej organizację Akashi otrzy­ mał ze Sztabu Generalnego 100 000 jenów27. Obrady toczyły się od 1 do 5 października w Hotele d’Orleans w Paryżu. Wzięli w nich udział przedsta­ wiciele tylko ośmiu z dziewiętnastu zaproszonych partii, a wśród nich Dmow­ ski i Balicki z LN oraz Jodko, Malinowski i Kazimierz Kelles-Krauz z PPS. Konferencja nie przyniosła jednak żadnych, konkretnych dla Akashiego, rezultatów. Opublikowano co prawda wspólną deklarację, ale zawierała ona bardzo mało konkretów. Pomimo że stwierdzono w niej, że28: „chwila obec­ na specjalnie sprzyja skoordynowanemu działaniu wszystkich partii przeciw­ ko rządowi samowładczemu”, żadna z partii, zgodnie z obawami Akashiego, nie odstąpiła od swego programu. Dlatego na następną konferencję, która miała miejsce w Genewie w dniach 2-9 kwietnia 1905 roku, zaproszono już tylko przedstawicieli ugru­ powań bardziej radykalnych, tj. PPS, a pominięto partie umiarkowane, w tym również LN. Zdecydowano tam, że począwszy od lata, najpierw w okolicach Petersburga, rozpoczną się wystąpienia rewolucyjne na szeroką skalę, które wsparte zostaną przez PPS na terenach Królestwa Polskiego. 26 Akashi Motojiró. Rakka-ryusui. Colonel Akashi's Report on His Secret Cooperation with the Russian Revolutionary Parties During the Russo-Japanese War, [w:] Societas Historica Finlandiae, Helsinki 1988, s. 39. 11Obecnie ok. 700 min jenów; por. Inaba Ch., op. cit., s. 240. “ Pobóg-Malinowski W., op. cit., s. 178. 55

Akashi miał otrzymać na ten cel 450 000 jenów od Sztabu. Japońskie władze wojskowe zdecydowały się finansować działalność rewolucyjną na terenie Rosji, gdyż po wyczerpującej bitwie pod Mukdenem w marcu 1905 roku chciały jak najszybciej zakończyć wojnę. Przypomnijmy, że tego typu działania Sztabu Generalnego wstrzymywał dotychczas MSZ i dlatego m.in. misja Piłsudskiego zakończyła się niepowodzeniem.

Pomoc Japonii dla PPS w zakupie broni Ze spraw ą wystąpień antycarskich w Europie wiąże się także w pew­ nym stopniu sprawa dostarczania Polakom z PPS-u pieniędzy na broń i materiały wybuchowe w zamian za informacje o ruchach i nastroju wojsk wysyłanych na wschód. Ze strony PPS zajmował się tym głównie Jodko-Narkiewicz, a także Malinowski, Filipowicz i Wojciechowski. Piłsudski nie brał w niej bezpośredniego udziału. Ze strony japońskiej działali w tej spra­ wie: Akashi w Paryżu i Kanegawa, współpracownik Utsunomiyi, w Londy­ nie. 19 sierpnia Jodko przekazał Kanegawie kolejne memorandum do japoń­ skiego Sztabu Generalnego. Pisał w nim m.in. o potrzebach ruchu rewolu­ cyjnego w państwie rosyjskim, a przede wszystkim o konieczności posiadania broni, która miałaby być wykorzystana podczas demonstracji antyrosyj­ skich (SfV, 72-73): Środki przemycania broni istnieją, potrzebne tylko pieniądze na je j naby­ cie. Demonstracje zbrojne urządzone przez PPS stanowiły dla rządu rosyj­ skiego dowód siły rewolucjonistów i uczyniłyby go bardziej ostrożnym na zewnątrz, z obawy przed możliwymi poważnymi komplikacjami wewnętrzny­ mi, wpłynęłyby też na inne partie rewolucyjne państwa i pociągnęłyby je do czynniejszej akcji. Jodko zwrócił także uwagę na konieczność zwołania zjazdu partii rewolu­ cyjnych narodowości ujarzmionych. Kanegawa przekazał treść memorandum do Sztabu, uzupełniając ją, uzy­ skanymi od Jodki, szczegółami: PPS potrzebowała 1500 funtów na 750 rewolwerów. Prawdopodobnie 2 września Jodko otrzymał pozytywną od­ powiedź, gdyż od tego momentu sprawa zakupu broni zaczęła się rozwijać. Pod koniec 1904 roku, z powodu różnych nieporozumień wśród osób zaj­ mujących się zakupem broni, Piłsudski upoważnił Wojciechowskiego do za­ łatwiania spraw w Londynie. Jodko działał we Lwowie. Kontakt ze wszyst­

kimi miał z ParyżaAkashi, któremu bardzo zależało na pomyślnym przebiegu tej współpracy i rozwoju akcji rewolucyjnej na terenie Polski. Dowodem na to sąjego listy do Jodki i innych, w których wyraźnie troszczy się o uzyskanie sum, określonych przez PPS. 4 listopada pisał m.in. (SW., 74): Moi przyjaciele lubią zawsze działać formalnie, ja k Niemcy. Idą krok za krokiem, np. odnośnie „bonbons ” [broń] pytają „a quelle epoque, a quelle condition, etc. Zawsze mam wiele trudności, by wytłumaczyć to mym przy­ jaciołom. O szczególnym stosunku Akashiego do Polaków może także świadczyć fragment jego raportu Rakka-iyiisui29 do Sztabu Generalnego: W sprawie zakupu broni zdecydowałem dać Polakom wcześniej pieniądze i wolną rękę, ale inne partie otrzymywały pieniądze dopiero wtedy, gdy zna­ lazły broń do sprzedania. Niełatwo było ją kupić. Głównie dlatego, że każda z partii chciała czego innego. Partie, złożone głównie z robotników, tj. [...] Polscy Socjaliści, nie lubiły strzelb. Natomiast Finowie i ci z Kaukazu, wśród których byli głównie chłopi, woleli strzelby. W zamian za pieniądze na broń i wsparcie działań wywrotowych Polacy mieli regularnie dostarczać Japończykom informacji na temat m.in. polityki Rosji na terenach polskich, przebiegu mobilizacji, ruchów wojska, nastro­ jów społecznych itp. Wojciechowski we wspomnieniach pisał (SW, 72): Stosunki te były otoczone największą tajemnicą; wiedział o nich tylko Piłsudski, Jodko, Filipowicz i ja. Filipowicz tłumaczył na język angielski nadsyłane z kraju informacje, składające się przeważnie z wycinków z ga­ zet rosyjskich. Ja odbierałem pieniądze i kupowałem broń w Londynie, głów­ nie mauzery ze składaną kolbą i rewolwery savage. Odbiorem ich w Ham­ burgu i przemycaniem przez granicę austriacką zajmował się Jodko. Wydarzenia z końca 1904 roku i początku roku 1905 - w tym wielka de­ monstracja zbrojna PPS na PI. Grzybowskim w Warszawie 13 listopada, da­ jąca początek wystąpieniom przeciw caratowi w innych miastach Królestwa Polskiego i strajkowi powszechnemu robotników, młodzieży oraz chłopów w styczniu i lutym - wpłynęły na aktywniejsze działania w sprawie zdobyAkashi Motorijó, Rakka-ryiisui (Kwiaty opadły, woda płynie), rozdz. IV, (Biblioteka Parlamentarna, Tokio). 57

wania broni. Japończycy dość systematycznie przekazywali miesięczne „raty”, czego dowodem jest korespondencja wtajemniczonych członków PPS. Nie wiadomo jednak dokładnie, ile pieniędzy strona japońska przekazała Polakom. Jędrzejewicz (SW, 84) na podstawie zachowanych nielicznych do­ kumentów polskich sądzi, że w okresie 18 miesięcy 1904-1905 roku otrzy­ mano około 20 000 funtów, czyli 200 000 rubli. Twierdzi dalej, że nie była to duża kwota, gdyż podczas zaledwie 45-minutowej akcji w Bezdanach 27 września 1908 roku Piłsudski zdobył ponad 200 000 rubli. Brak również konkretnych danych na temat wielkości pomocy finanso­ wej dla PPS w źródłach japońskich. Jest to zrozumiale, bo przecież trudno oczekiwać, by władze japońskie przechowywały dowody na swą nielegalną działalność wywiadowczo-agitacyjnąna terenie innego państwa. Współpraca Polaków z Japończykami w zakresie zakupu broni trwała pra­ wie do końca wojny japońsko-rosyjskiej. 5 września 1905 roku w Portsmouth podpisano układ pokojowy. Trzy tygodnie wcześniej Japonia wstrzymała pomoc finansow ą dla wszystkich partii opozycyjnych wobec Rosji. 16 września płk Utsunomiya zawiadomił Wojciechowskiego, że wraca do Japonii na początku października. Na pożegnanie dostał od Polaków serdak i wizerunek orła polskiego. 18 listopada opuścił Europę płk Akashi. Po po­ wrocie do Japonii zarówno Akashi, jak i Utsunomiya zostali odznaczeni za działalność w Europie w czasie wojny. Na zakończenie warto wspomnieć, że współpraca z Japończykami i podróż do Japonii wywarły pewien wpływ na poglądy zarówno Piłsudskie­ go, jak i Dmowskiego. Dmowski bardzo chętnie nawiązywał w swych późniejszych pismach do obserwacji z Japonii. Szczególnie widoczne jest to w Ex Oriente LuxM, trzech artykułach drukowanych w „Przeglądzie Wszechpolskim” pomiędzy wrześniem a grudniem 1904 roku. Zachwycał się cywilizacjąi kulturąJaponii, wartościami obywatelskimi i ludzkimi narodu japońskiego. Uświadomił sobie, jak ważne są wartości moralne i związek jednostki ze społeczeństwem oraz jego historia. Pisał: Zwycięstwa Japonii —to zwycięstwa siły moralnej nad uznaną powszech­ nie siłą materialną [...]. Miliony, setki milionów [...] szły na utrwalenie panowania rosyjskiego w Azji [ ...] - i wszystko to dziś w proch się rozlata pod uderzeniem siły, nagromadzonej w duszach japońskich, tej siły, która Zob.: Bibliografia. 58

skupia j e wszystkie u-'jednym pragnieniu, która się wyraża w jednym okrzy­ ku: DaiNihon banzai! banzai! Japonia musi być wielka i musi żyć po wsze czasy - tego chce każdy jej syn i za to gotów jest oddać wszystko. To pragnienie i ta gotowość poświę­ cenia wszystkiego —jest właśnie głównym skarbem Japonii, źródłem je j po­ tęgi, tajemnicą je j zwycięstw [...]. Dwudziestowiekowy byt państwowy potęgą swej ciągłości tak zespolił, tak scementował ten naród, że w Japończyku instynkty’zbiorowe biorą górę nad indywidualnymi; jest on więcej cząstką społeczeństwa niż jednostką, w postępowaniu swoim więcej ma na względzie dobro całości niż korzyść osobistą [...]. Gdy u Japończyków instynkty zbiorowe tak są silne, że ograniczają w znacznej mierze wolną wolę człowieka, u narodów z historią i wpływami niejednolitymi są one tak słabe, że wszystko staje się dowolne. Dlatego to my jesteśmy narodem, mającym najwięcej „wolnej woli”, która przybiera postać samowoli i swawoli, o ile się nie czujemy w niewoli [...]. Pod wpływem podróży do Japonii nastąpił w Dmowskim przełom w po­ jęciach o człowieku i narodzie, w pojmowaniu nacjonalizmu, co zaciążyło na dalszym jego życiu. Piłsudski po powrocie z Japonii oddał się głębszym studiom nad sztuką wojenną. Zawsze interesowały go wielkie bitwy i wojny, studiował np. kam­ panie Napoleona, czy wojnę burską. Wojna japońska interesowała go nie tylko ze względów politycznych, które zostały omówione wyżej, ale także ze względu na morale żołnierzy japońskich i talenty oficerów. Uważał, że pomysły strategiczne i taktyczne dowódców japońskich były prekursor­ skie i miały wpływ na strategię przyjętąw 1wojnie światowej, jak i w wojnie 1920 roku. Cenił za to armię japońską i w 1925 roku, kiedy do Tokio jechał pierwszy regularny a/toc/ić wojskowy, Wacław Jędrzejewicz, Piłsudski, prze­ wodniczący Kapituły Orderu Virtuti Militari, postanowił zrealizować swój wcześniejszy pomysł uhonorowania 51 japońskich dowódców tym odzna­ czeniem. Sam jednak dokładnie określił oddziały, których działania uznał za wybitne, przysparzając tym stronie japońskiej - zważywszy, że od wojny minęło już 20 lat - niemało kłopotów. Ordery wręczono dopiero w 1928 roku.

III. Lata dwudzieste

Sprawa uznania niepodległego państwa polskiego przez Japonię (1919> Zwycięstwo państw Ententy w I wojnie światowej doprowadziło do znacz­ nych zmian na politycznej mapie Europy. Przestały istnieć cesarstwa: Niem­ cy, Austro-Węgry i Rosja. W miejsce monarchii habsburskiej powstało zjed­ noczone państwo południowych Słowian (od 1930 roku zwane Jugosławią), Czechosłowacja, Austria i Węgry. Na mapę Europy powróciła niepodległa Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia. Już 3 czerwca 1918 roku na konferencji premierów Wielkiej Brytanii, Francji i Włoch, obradującej w Wersalu ogłoszono deklarację, w której uzna­ no, że utworzenie niepodległego, zjednoczonego państwa polskiego z wol­ nym dostępem do morza jest jednym z warunków istotnego i sprawiedliwe­ go pokoju. Oficjalnie potwierdzono to podczas konferencji pokojowej w traktacie wersalskim, zawartym 28 czerwca 1919 roku. Po zawieszeniu broni między koalicją a Niemcami Józef Piłsudski jako Naczelny Wódz Wojsk Polskich wysłał 16 listopada 1918 roku depeszę do rządów państw sprzymierzonych, notyfikującą powstanie niepodległego Państwa Polskiego. Dzień później rząd RP wystosował noty do rządów Wiel­ kiej Brytanii, Francji, Japonii, Włoch i Stanów Zjednoczonych z propozycją nawiązania stosunków dyplomatycznych. Japonia opowiedziała się w I wojnie światowej po stronie Ententy. Poko­ nała Niemcy na Dalekim Wschodzie i zajęła ich posiadłości, m.in. w Szantu­ ngu, co dało jej możliwość wejścia na chińską część kontynentu. W Chinach od 1911 roku trwała rewolucja, która doprowadziła do zniesienia władzy dynastii mandżurskiej Qing i wprowadzenia republiki, podzielonej jednak 60

J

na część południową, ze stolicą w Nankinie i przywódcą ruchu narodowo­ wyzwoleńczego, Sun Yat-senem (I 866-1925) jako prezydentem, oraz pół­ nocną, ze stolicą w Pekinie z procesarskim Yuan Shikaiem (1859-1916) na czele. Po wkroczeniu wojsk japońskich do Szantungu Chiny zażądały ich wycofania, co stało sie pretekstem dla rządu japońskiego do przedstawienia prezydentowi w Pekinie tzw. dwudziestu jeden żądań, czyli planu częścio­ wego podporządkowania Chin. Ostatecznie w maju 1915 roku strona chiń­ ska, w obawie przed rozszerzeniem działań militarnych Japonii na terenie Chin, przyjęła większość żądań. Na konferencji pokojowej w Paryżu Japonia znalazła się wśród pięciu głównych mocarstw sprzymierzonych. Przedstawiciel jej, wspomniany w rozdziale poprzednim baron Makino Nobuaki, nie zabierał jednak głosu w kwestiach dotyczących Polski. Interesowały go głównie sprawy daleko­ wschodnie, w tym przede wszystkim kwestia Chin. Mimo że coraz większe wpływy Japonii w Chinach budziły niepokój mocarstw, przyznano jej pra­ wa poniemieckie w Szantungu oraz Wyspy Marshalla, Mariany i Karoliny jako mandat klasy C na 99 lat. Chiny na znak protestu nie podpisały traktatu wersalskiego. Zanim jednak doszło do zwołania konferencji pokojowej, 19 września 1918 roku przedstawiciele Komitetu Narodowego Polskiego, namiastki rządu pol­ skiego na emigracji, dążącego do odbudowy państwa polskiego przy pomocy państw Ententy, zwrócili się do ambasadora Japonii w Paryżu, Matsui Keishiró ( 1868-1946) z zapytaniem, czy rząd japoński gotów jest uznać Ko­ mitet za oficjalnąreprezentację interesów Polski, tak jak to zrobiły rządy Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Francji czy Włoch. 15 października minister spraw zagranicznych Japonii, Uchida Kósai (Yasuya) (1865-1936) dał odpo­ wiedź negatywną, uważając, że jest na to jeszcze zbyt wcześnie. Główną przyczyną takiej odpowiedzi była sprawa negatywnej oceny przez rząd ja­ poński udziału Polaków w tzw. ekspedycji syberyjskiej, czyli interwencji mocarstw na Syberii przeciw rewolucji radzieckiej. Ostatecznie rząd japoński dopiero 6 marca 1919 roku podjął decyzję o uznaniu niepodległego Państwa Polskiego i gabinetu Ignacego Paderewskiego. Polecono tę decyzję przekazać Polakom za pośrednictwem ambasadora Matsui w Paryżu. Polskie źródła podają, że Japonia uznała de iure niepodległąPolskę 22 marca1.

‘Por.: Chronologia stosunków międzynarodowych Polski, 1918-1921, PISM, Warszawa 1955, t. I; GGS, 1.4.3.17.

61

Udział Polaków w ekspedycji syberyjskiej Wiosną 1918 roku Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja i Japonia postanowiły pomóc siłom kontrrewolucyjnym na Syberii. W Murmańsku wylądował desant brytyjski i francuski, we Władywostoku japoński. Japo­ nia, mając nadzieję rozszerzyć swe wpływy na radzieckim Dalekim Wscho­ dzie, wysłała tam ponad 70 tysięcy żołnierzy, czyli niemal dziesięciokrotnie więcej niż inne państwa. Bezpośrednim pretekstem tej interwencji była po­ moc dla oddziałów Czeskiego Korpusu Wojskowego, sformowanego z jeń­ ców armii austro-węgierskiej, wziętych do niewoli przez Rosjan, które zbun­ towane parły trasą transsyberyjską na wschód, obalając władzę bolszewi­ ków i tworząc lokalne rządy. W skład tej formacji wchodziły także oddziały polskiej 5 Dywizji Syberyjskiej, dowodzonej początkowo przez płk. Wale­ riana Czumę, a następnie przez płk. Kazimierza Rumszę (1886-1970). Organizacjąjej zajął się Polski Komitet Wojenny, powołany oficjalnie do życia w lipcu 1918 roku i stanowiący faktycznie organ rządu polskiego na Syberii. Ponie­ waż sprawa współpracy oddziałów polskich i czeskich na Syberii nie jest do końca wyjaśniona, autorzy pom inąjątu milczeniem. Wspomnieć natomiast należy, że niektórzy badacze japońscy2twierdzą że podczas gdy Japonia po­ zytywnie oceniała oddziały czeskie, których działania wspomagały działania żołnierzy japońskich, obawiała się, że Polacy mogą doprowadzić do zbytniego zamieszania i utrudnić transport w tym rejonie, jeśli zaczną tworzyć oddziały z zesłańców na Syberii, którzy stanowili m.in. aż 40% wszystkich pracowni­ ków kolei transsyberyjskiej. Syberia stała się więc jedną z głównych aren kontrrewolucyjnych. W Omsku powstał Tymczasowy Rząd Syberyjski, oba­ lony w listopadzie 1918 roku przez admirała Aleksandra Kołczaka, który pół roku później ruszył na czele 300 tysięcy żołnierzy przeciwko bolszewikom. KontroofensywaArmii Czerwonej rozpoczęta jesienią 1919 roku doprowa­ dziła jednak do upadku Omska. Kołczak przekazał władzę w Rosji gen. Anto­ niemu Denikinowi, a na Dalekim Wschodzie atamanowi Grzegorzowi Siemionowowi. Ewakuacja wszystkich wojsk sojuszniczych z Omska, na roz­ kaz głównodowodzącego, gen. Janina odbywała się pod ochroną żołnierzy polskich z 5 Dywizji. Ostatecznie po przegranej bitwie pod Klukwienną(7-10 stycznia 1920) zostali oni zmuszeni do poddania się wojskom radzieckim. 2 Momose Hiroshi, Senkaki-no Nihon-no tai-Tóó-gaikó-ni kan-sunt oboegaki, (Rozważa­ nia na temat polityki zagranicznej Japonii wobec Europy Wschodniej w okresie międzywojen­ nymi),[w:] „Kokusai-kankeigaku-kenkyu”, No.8/1981, Tsudajuku-daigaku, Tokyo, s. 29. 62

Oficerowie trafili do obozów jenieckich, a żołnierze do pracy w kopalniach. Większość z nich zmarła tam z powodu bardzo trudnych warunków i okrut­ nego traktowania. Tylko nielicznym z nich udało się przedrzeć do Harbinu. Ich repatriacjązajęła się od marca 1920 roku polska misja specjalna z Józefem Targowskim, wysokim komisarzem Rzeczypospolitej Polskiej i ministrem pełnomocnym na Syberię i Daleki Wschód, na czele. Bezpośrednie dowódz­ two nad żołnierzami polskimi w Harbinie przejął gen. Antoni Baranowski (1854-1922), szef towarzyszącej Targowskiemu misji wojskowej. Dodajmy, że decyzja o wysłaniu misji i upoważnieniu Targowskiego do nawiązania sto­ sunków z rządem adm. Kołczaka oraz delegatami sprzymierzonych przy nim misji zagranicznych zapadlajuż 27 sierpnia 1919 roku. Niestety, na Daleki Wschód dotarła za późno, co szczegółowiej omówione zostanie w dalszej czę­ ści tego rozdziału. Interwencja mocarstw na Syberii zakończyła się więc niepowodzeniem, w związku z czym, w czerwcu 1920 roku, wycofały stamtąd swe wojska. Jednakże Japonia, ciągle licząc na możliwość rozszerzenia swych wpływów na radzieckim Dalekim Wschodzie, pozostawiła swe oddziały na Syberii do 1922 roku, a te stacjonujące na północnym Sachalinie aż do 1925 roku.

Utworzenie japońskich i polskich placówek dyplomatycznych w Warszawie i Tokio (1920-1921) Kolejnym krokiem w nawiązywaniu oficjalnych stosunków pomiędzy Polskąa Japoniąbyła sprawa wymiany przedstawicieli dyplomatycznych. W marcu 1919 roku japońskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opra­ cowało dokument dotyczący wysyłania przedstawicieli dyplomatycznych do nowo powstałych, bądź odrodzonych po wojnie państw w Europie Central­ nej i Wschodniej. Sugerowano konieczność otwarcia konsulatu generalnego w Helsinkach, w Kijowie i Odessie, skąd można by otrzymywać aktualne informacje na temat sytuacji w tej części ZSRR. Uwzględniono także Polskę-5i Czechosłowację, uważając, że Japonia, państwo zaliczane do pięciu mo•' Już we wrześniu 1911 roku otwarto w Warszawie japoński konsulat honorowy, na czele którego stanął Bronisław Goldfeder. Władze japońskie uznały bowiem, że Warszawa stanowi jeden z najważniejszych ośrodków handlowych pomiędzy Rosją a Europą Zachodnią. 63

carstw światowych, powinna mieć swych reprezentantów w Europie Cent­ ralnej. Postulat}' te nie zostały jednak zrealizowane, gdyż minister Uchida uznał, że Japonia nie posiada odpowiednich ludzi na te placówki. Do sprawy po­ wrócono w sierpniu 1919 roku na skutek interwencji ambasadora Japonii w Paryżu, Matsui, który znając dokładniej politykę wielkich mocarstw, twier­ dził, że Japonia powinna jak najszybciej wysłać swych przedstawicieli do wszystkich państw w Europie. W telegramie wysłanym do ministra Uchidy 30 lipca Matsui pisał (GGS, 6.1.2.72.): Z sytuacji w Europie wynika, że przez następne dziesięć lat nadal będzie tu dochodzić do międzynarodowych konfliktów. W związku z tym konieczne jest wysianie naszych przedstawicieli w odpowiednie rejony Europy. Musimy bo­ wiem właściwie rozumieć ich sytuację i reagować na nią szybko. Ponadto powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że Japonia je st teraz jednym z najważniejszych członków Ligi Narodów i w związku z tym musi z godnością, poważnie reagować na wydarzenia międzynarodowe. W odpowiedzi na ten telegram MSZ w sierpniu przygotowało bardziej szczegółowy dokument dotyczący ustanowienia nowych poselstw i konsu­ latów (jw). Wymieniono w nim 10 państw centralnej i środkowej Europy, uznając, że w Polsce, Czechosłowacji, Jugosławii, Rumunii, Turcji i Grecji powinny zostać utworzone poselstwa, a na Węgrzech, w Bułgarii, Persji i Finlandii konsulaty generalne. Wskazano dwie główne przyczyny takiej decyzji. Po pierwsze uznano, że z pewnościąnowo powstałe państwa zwrócą się wkrótce same do Japonii z propozycjąwymiany swych przedstawicieli, więc Japonia musi być na to przygotowana. Po drugie Japonia jako wielkie mocarstwo powinna mieć swych przedstawicieli w tych wszystkich pań­ stwach, w których mają swych reprezentantów inne mocarstwa, by znać dokładnie sytuację w Europie i móc zajmować odpowiednie stanowisko w kwestiach dotyczących tego regionu. W dokumencie uznano także zna­ czącą rolę Polski w ewentualnych zmianach w europejskiej sytuacji poli­ tycznej i w związku z tym poselstwo w Polsce, dzięki możliwości zdoby­ wania aktualnych informacji na temat trendów politycznych, jak i zamierzeń mocarstw w tej części Europy, mogłoby stanowić punkt wyjścia dla tworzeniajapońskiej polityki europejskiej. Jednakże z powodu braku odpowiednio przygotowanej kadry jak i z przy­ czyn finansowych Japonia zwlekała z wysłaniem pierwszego oficjalnego przedstawiciela do Polski. Niepokoiło to stronę polską która przez wysłanni­

(A

ka w Berlinie przekazała swą opinię na ten temat radcy japońskiej ambasady, Debuchiemu Katsujiemu (1878-1947). Tymczasem już od czerwca 1919 roku przebywał w Warszawie, jako przed­ stawiciel japońskiego Sztabu Generalnego, kapitan Yamawaki Masataka. Sztab znacznie wcześniej niż Ministerstwo Spraw Zagranicznych wysłał do Europy swych przedstawicieli. W związku z tym poza obowiązkami związanymi z ich misją wojskową mieli oni także za zadanie informować Ministerstwo o wydarzeniach politycznych i dyplomatycznych. Ponieważ kpt. Yamawaki jest postacią, która odegra jedną z ważniej­ szych ról w kontaktach polsko-japońskich w latach dwudziestych i trzydzie­ stych, warto poświęcić mu teraz kilka słów. Yamawaki Masataka (1886-1974) był najstarszym synem samuraja Yamawakiego Tomimasy. W 1905 roku ukończył Szkołę Oficerską Sił Lą­ dowych4, a w 1914 roku Wyższą Szkołę Wojskową5. W 1916 roku przy­ dzielony został do pracy w Generalnym Inspektoracie Edukacji Wojskowej, jednym z trzech najważniejszych, po Ministerstwie i Sztabie Generalnym, urzędów sił lądowych. Rok później wysłano go do Rosji, głównie do Piotrogradu, gdzie studiował problemy wojskowe i uczył się języka. Po wybuchu rewolucji musiał jednak opuścić Rosję, powrócił do Japonii, gdzie w 1918 roku rozpoczął pracę w Inspektoracie. O dalszych swych losach i pierwszych kontaktach z Polską tak oto gen. Yamawaki opowiadał autorowi wiele lat po wojnie, podczas spotkania w klubie „Kaikósha”6 17 kwietnia 1970 roku w Tokio: W 1919 roku znów zostałem wysiany do Europy z poleceniem, bym się „osiedli!” gdzieś na zachód od Rosji i w miarę możliwości obserwował, co dzieje się w Rosji [...]. Mój wybór padł na Polskę, co oparte było na trzech przesłankach. Po pierwsze w owym czasie Polska była popularna wśród japońskiego społeczeństwa. Po drugie z własnego doświadczenia doszedłem do wniosku, że Polacy mają „prosty kręgosłup ”, to znaczy, że są ludźmi uczciwymi. I wreszcie, jeżeli mimo długoletniej opresji i wielu lat wynarada­ wiania przez zaborców Polacy potrafili zachować swój język i kulturę. 4 (Jap.) Rikugun-shikan-gakkó istniała w Tokio od 1874 do 1945 roku. 5 (Jap.) Rikugun-daigakkó, elitarna szkoła kształcąca wyższych oficerów, prowadziła działal­ ność od 1882 do 1945 roku. 6Organizacja, skupiająca byłych oficerów japońskich sił lądowych, zajmująca się prowadze­ niem badań nad wojskowością i ich rozpowszechnianiem; założona w 1877 roku i działająca do dziś. 65

to znaczy, że wychowanie i struktura rodzinna sąprawidłowe. Dzieci szanują i słuchają rodziców tak ja k u nas, w Japonii [...]. Przed wyjazdem nie wiedziałem nic o wcześniejszych kontaktach Japonii z Polakami, ale pojechałem najpierw do Paryża i tam jedną z pierwszych spotkanych osób był Ignacy Paderewski, przewodniczący polskiej delega­ cji na konferencją pokojową. Tam również poznałem Dmowskiego [...]. Otrzymałem zaproszenie i pozwolenie udania się do Polski, co też uczyni­ łem jadąc przez Szwajcarię i Austrię. Dotarłem tam w czerwcu 1919 roku. Piłsudski był wtedy Naczelnikiem Państwa. Miałem okazję wkrótce go poznać i od pierwszego spotkania nawiązaliśmy bardzo bliskie i serdeczne stosunki. Jako kapitan japońskich sil lądowych raporty wysyłałem bezpośrednio do Sztabu Generalnego. Ale w owym czasie istniała bardzo bliska współpraca między Sztabem a Ministerstwem Spraw Zagranicznych. Gdy coś z moich in­ formacji interesowało MSZ, Sztab przesyłał mu kopie. Będąc w obcym kraju i nie znając mentalności narodu polskiego musiałem bardzo uważać. Nastawienie Japonii do Polski było w owym czasie bardzo przychylne. Jed­ ną z przyczyn propolskiego nastawienia narodu japońskiego była pieśń woj­ skowa, o smutnych losach zniszczonej Polski, napisana pod wpływem wspo­ mnień z samotnej podróży na koniu pod koniec XIX wieku majora Fukushimy. Poza tym nie było sprzecznych interesów między Polską a Japonią. Myślę, że dla Polski przyjaźń Japonii w tym czasie była czynnikiem bardzo ważnym. Japonia była wówczas jedną z pięciu wielkich potęg i je j glos miał wielkie znaczenie w Paryżu. Byłem wówczas jedynym środkiem komunikacji między Polską a Japonią. Nic więc dziwnego, że prędko stałem się osobą popularną w Warszawie. Na wiadomość o przygotowaniach do otwarcia poselstwa rządu japoń­ skiego w Warszawie kpt. Yamawaki, który przebywał w Polsce już ponad rok i zdołał dość dobrze poznać jej sytuację oraz mentalność Polaków, 15 września 1920 roku wysłał do MSZ następujący telegram (GGS, 1.1.4.1-14): Z wiadomości w prasie dowiaduję się, że Japonia ma wkrótce mianować swego posła w Polsce. W związku z tym chciałbym przekazać moje sugestie na temat wyboru składu misji: 1. Polacy posługują się językiem polskim. Wielu z nich zna niemiecki lub rosyjski, ale dla dyplomaty nie wystarczy znajomość jednego z nich, powi­ nien rozumieć j e oba.

2. Wielu przedstawicieli rządu polskiego oraz intelektualiści mówią po francusku i nie lubią używać ani rosyjskiego, ani niemieckiego. Dlatego znajomość języka francuskiego u przybywającego tu dyplomaty jest koniecz­ na. Tylko nieliczni Polacy znają język angielski. 3. Lepiejjest nie przysyłać tu specjalistów od Rosji, gdyż Polacy general­ nie nie lubią Rosji i są bardzo czuli na tym punkcie. Dlatego przysłanie tu takich osób mogłoby wywołać podejrzenia i spowodować niepotrzebne trud­ ności w innych sprawach. Uważam więc, że lepiej byłoby wyznaczyć na posła takiego dyplomatę, który nie miał żadnego związku z Rosją, a wśród dalsze­ go personelu poselstwa umieścić jednego takiego specjalistę. Ostatecznie Japonia zdecydowała się wysłać do Polski swego pierwszego oficjalnego przedstawiciela dopiero w maju 1921 roku. Został nim, wspomi­ nany kilkakrotnie w rozdziale poprzednim, tłumacz Dmowskiego i Piłsud­ skiego w czasie ich rozmów z władzami japońskimi w Tokio w 1904 roku, Kawakami Toshitsune, który - wbrew sugestiom Yamawakiego - był specjalistąw sprawach Rosji. Kawakami Toshitsune (1861-1935) ukończył Wyższą Szkołę Języków Obcych w Tokio. Przed wojną japońsko-rosyjską pracował w japońskim przedstawicielstwie handlowym we Władywostoku. Po wojnie był m.in. kon­ sulem generalnym w Harbinie i Moskwie. Funkcję pierwszego japońskiego posła w Polsce pełnił do stycznia 1923 roku, choć oficjalne lettres de rappel cesarza datowane są na 16 listopada. Stronie polskiej bardziej niż japońskiej zależało na szybkim nawiązaniu kontaktów dyplomatycznych z Japonią i wysłaniu do Tokio oficjalnego przedstawiciela. Na podstawie dokumentów japońskich, zachowanych w Archiwum Dyplomatycznym MSZ w Tokio, można sądzić, że pierwszym kandydatem na stanowisko posła w Tokio był Adam hrabia Złotowski, pro­ fesor Uniwersytetu Poznańskiego, doktor filozofii, wówczas pracownik MSZ. Dowodem na to są depesze od ambasadora w Paryżu, Matsui do ministra Uchidy, czy też ambasadora Francji w Japonii do jednego z dyrektorów wy­ działu w japońskim MSZ, wysyłane w okresie od listopada do końca grud­ nia 1919 roku. Niestety nie zachowały się na ten temat żadne dowody w archiwach polskich. W jednej ze wspomnianych wyżej depesz ambasador Matsui pisałm.in. (GGS, 6.1.8.4-30): Kapitan [Yamawaki] rozmawiał z polskim wiceministrem spraw zagranicz­ nych, Skrzyńskim [Władysław], od którego dowiedział się, że dla polskiego rządu i jego przyszłej polityki zagranicznej bardzo ważne są Londyn, Wa­ bi *

szyngton i Tokio. Dlatego zależy im na wystaniu Złotowskiego, któty jest przyjacielem wspomnianego wiceministra. Jednak już w styczniu 1920 roku ambasador Japonii w Londynie pisał o możliwości mianowania nowego kandydata na posła RP w Tokio, a 31 marca w telegramie ambasadora Matsui do ministra Uchidy pojawia się po raz pierwszy nazwisko Józefa Targowskiego, który ostatecznie został mia­ nowany pierwszym oficjalnym przedstawicielem rządu polskiego w Japonii. Józef Targowski (1883-1956) urodził się w Sandomierskiem jako syn ziemianina, Juliusza Targowskiego i Ireny z domu Trzetrzewińskiej. Po ukoń­ czeniu studiów rolniczych w Wiedniu zaczął prowadzić majątek żony, Czy­ żów. W 1910 roku wybrany został do prezydium Centralnego Towarzystwa Rolniczego, a w 1914 roku do Związku Ziemian Królestwa Polskiego, w którym od 1917 roku pełnił funkcję prezesa. Brał także aktywny udział w działalności społecznej, zakładając m.in. Szkołę Rzemiosł w Zawichoście. Działał również aktywnie na arenie politycznej, co zbliżyło go do obozu Józefa Piłsudskiego. Jako emisariusz Kongresówki wyjechał do Krakowa na rozmowy z galicyjskim Naczelnym Komitetem Narodowym. Po trakta­ cie brzeskim7 został wysłany do Wiednia w celu nawiązania kontaktów z Kołem Polskim i uzgodnienia polityki dotyczącej przyszłości Polski. W 1918 roku został członkiem istniejącej od listopada 1917 roku w Warszawie Tymczasowej Rady Stanu. Z powodu braku dokumentów trudno ustalić obecnie przyczynę zmiany kandydata na stanowisko posła RP w Japonii. Podejrzewać można rozgryw­ ki personalne między przedstawicielami różnych kręgów politycznych, ubie­ gających się o władzę w odradzającej się dopiero Polsce. Faktem jest, jak już wspomniano wcześniej, że 27 sierpnia 1919 roku Targowski mianowa­ ny został komisarzem pełnomocnym do spraw polskich na Syberii. Wie­ dział już wtedy, że prawdopodobnie jego obowiązki zostaną rozszerzone o obowiązki pierwszego oficjalnego przedstawiciela Polski w Japonii, o czym wspomina w swych pamiętnikach. Pamiętniki te dzielą się na dwie części, a obejmująokres od 1883 do 1921 roku. Należy tu zaznaczyć, że szczególnie interesująca dla badacza kontaktów polsko-japońskich jest druga część, zaty­ tułowana Moja misja na Dalekim Wschodzie 1920-1921, gdyż stanowi ona unikalne źródło informacji na temat kontaktów między Polskąa Japonią wkrót­ ce po odzyskaniu przez Polskę niepodległości8. 'Traktat zawarty w Brześciu 3 marca 1918 roku między państwami centralnymi a Rosją Sowiecką. 8Za zgodą córki Józefa Targowskiego, Elżbiety Wyganowskiej i dzięki staraniom autorki tej 68

O sprawie nominacji tak oto pisał Targowski w swoich pamiętnikach9: Niedługo po powrocie z Zakopanego, w pierwszej połowie maja [1919 roku] był u nas na śniadaniu generał Sosnkowski [Kazimierz, wiceminister spraw wojskowych - przyp. autorki] [...] zapytał, czy nie miałbym ochoty objąć jakiejś placówki zagranicznej [...]. Niedługo potem generał wydal wielki obiad dla generalicjifrancuskiej z marszałkiem Fochem [Ferdinand przyp. autorki] na czele w hotelu Bristol [...] tam zapytał mnie, czy nie chciał­ bym pojechać w misji specjalnej na Daleki Wschód. Dodał przy tym, że mi­ sję tę uważa za nadzwyczaj ciekawą i ważną [...]. Generał bardzo gorąco mnie namawiał [...] i dawał do poznania, że kandydaturę mą uzgodnił już z Naczelnikiem Państwa. Misja specjalna nie powinna potrwać dłużej niż pół roku do 9 miesięcy, a po je j zakończeniu i po powrocie otworzy się coś nowego, jakaś nowa placówka [...]. Przygotowania do mej misji trwały nadzwyczaj długo [...]. Gdy po dzie­ sięciu dniach wróciłem do Warszawy, wyczułem, że ktoś tyje pode mną, a raczej pod moją misją. [...] Oczywiście postanowiłem nie ustępować dla takich wzglę­ dów i cofać raz wyrażonej zgody [...]. Kiedyś ostatecznie Skrzyński przyniósł [...] wiadomość, że decyzja Naczelnika jest nieodwołalna, a mnie zaprosił, bym zgłosił się z wizytą na Zamku u premiera [...]. W parę dni potem zostałem przyjęty na Zamku [...] przez Paderewskie­ go, tego bodaj najbardziej uroczego męża stanu na świecie [...]. Zasadni­ cze dwa moje wnioski, jeden dotyczący składu misji, drugi konieczności równoczesnego obsadzenia poselstwa w Tokio, które winno stanowić dla mi­ sji punkt oparcia, zostały zaakceptowane [...]. Rozpoczęła się teraz mozolna krzątanina po urzędach i załatwianie roz­ licznych formalności, co szło ślimaczym krokiem [...]. Wagon do Paryża przydzielono nam ostatecznie na 9 listopada, a gdy ten termin został ju ż zaftksowany, zaczęły się pożegnalne wizyty i przyjęcia [...]. Na trzy dni przed wyjazdem byłem na wspaniałym obiedzie, wydanym dla mnie przez szefajapońskiej misji wojskowej, kapitana Yamawaki. Stół w dużym gabinecie w Bristolu ubrany był masą pięknych chiyzantem, obiad bardzo wystawny. Oprócz mnie oraz Lago i Ostrowskiego uczestniczył w nim cały Wydział Wschodni z Knollem i Lukasiewiczem. Nie zdawałem sobie sprawy, pracy druga część pamiętników jest publikowana we fragmentach na łamach czasopisma „Japonica” przez Fundację im. Takashimy. Zob.: „Japonica” No. 1/1993, 2/1995, 4/1995, Wydaw­ nictwa Uniwersytetu Warszawskiego. ’ Targowski Józef, Pamiętniki 1883-1921, t. I, (nie publikowany), s. 162, 165-166, 170.

69

stykając się po raz pierwszy z Japończykami, że w ten sposób podkreślają oni swoje prawa gospodarzy na Dalekim Wschodzie. Ostatecznie misja polityczno-wojskowa, na której czele stanął, jako wyso­ ki komisarz Rzeczpospolitej Polskiej i minister pełnomocny na Syberię i Dale­ ki Wschód, Józef Targowski, wyruszyła z Marsylii pod koniec grudnia 1919 roku. W skład misji politycznej wchodzili: Aleksander Lago (radca legacyjny), Konrad liski (radca handlowy w randze I sekretarza), Krystyn Ostrowski (II sekretarz) i jego żona Wanda Ostrowska (przedstawicielka polskiego Czer­ wonego Krzyża), artysta malarz Karol Frycz (attache ds. prasy i kultury), Michał Morgulec (konsul generalny), Stanisław Łukaszewicz (sekretarz kon­ sularny), Karol Karczewski (konsul we Władywostoku), Otton (Otto) Sas-Hubicki (konsul w Szanghaju) oraz por. Rodkiewicz i ppor. Krzysztof Radzi­ wiłł, osobiści adiutanci Targowskiego. Misję wojskową tworzyli natomiast: gen. por. Antoni Baranowski jako szef misji i naczelny dowódca Wojsk Polskich na Syberii oraz płk Marian Mossakowski, kpt. Grabowski, por. Zatorski, por. Appenzeller i kpt. Burhard10. 10 lutego 1920 roku misja dotarła do Szanghaju, gdzie okazało się, że jej podstawowy cel, a mianowicie nawiązanie stosunków z rządem adm. Kołczaka na Syberii, jest już nieaktualny w związku z wzięciem admirała do nie­ woli przez bolszewików. Poza tym dowiedziano się, że oficjalna opieka nad polskimi żołnierzami jest niemożliwa z powodu dostania się ich do niewoli radzieckiej po przegranej Dywizji Syberyjskiej w starciu z przeciwnikiem pod Klukwienną. W pamiętnikach Targowski pisał": Sytuacja więc, w jakiej zostaliśmy rzuceni na los szczęścia w tej części kuli ziemskiej, bez żadnego prawnego oparcia, bo przecież mimo moich próśb i obietnic dotąd poselstwo polskie w Japonii niejest zorganizowane, jest nie­ słychanie ciężka i skomplikowana[Chmy nie uznawały wówczas jeszcze pań­ stwa polskiego —przyp. autorki]. Po dalszej naradzie postanowiłem jechać do Pekinu, by tam nawiązać stosunki z poselstwami alianckimi. [...] w obliczu katastrofy 5 Dywizji nie pozostaje nic innego, ja k tylko stworzenie placówki czy też szeregu placówek polskich, mogących zaopieko­ wać się resztką wojska i uchodźcami, a także przeprowadzeniem repatriacji. Por.: Przyjazd Wysokiej Komisji, [w:] „Polski Kurier Wieczorny”, No.2, 09.03.1920, Harbin, s. 4-5; Targowski J., Pamiętniki..., op. cit. t. 1, s. 169. "T argow ski, ibidem, t. U, (część nie publikowana), s. 217-218, 221. 70

7 kwietnia 1920 roku Targowski od Naczelnika Państwa Józefa Piłsud­ skiego otrzymał nominację na stanowisko charge d ’affaires at interim'2, przed­ stawiciela rządu Rzeczpospolitej Polskiej przy rządzie japońskim. Nominacja ta stanowiła jednocześnie podstawę powołania ze strony polskiej poselstwa RP w Tokio. Rząd japoński zaakceptował kandydaturę oficjalnie 17 maja 1920 roku, o czym Targowski zupełnie przypadkowo dowiedział się dopiero 28 lipca, w Szanghaju. W Pamiętnikach zanotował11: Wczoraj wieczorem wrócił ze swej podróży Jezierski [Władysław, dy­ rektor naczelny Banku Rosyjsko-Azjatyckiego w Chinach -przyp. autor­ ki]. W Pekinie [...] spotkał Obatę [Torikichi, poseł japoński w Chinach przyp. autorki]. Zapytywał on, czy ju ż od dawna jestem w Tokio i kiedy przyjadę znów do Pekinu. Gdy zobaczył pewne zdziwienie Jezierskiego, zaznaczył, że agrement dane było bezpośrednio po zapytaniu, ja kie przy­ szło z ambasady paryskiej. A Warszawa, mimo moich depesz, nic mi o tym nie doniosła. Oczywiście postanowiłem pierwszym statkiem wychodzącym do Yokohamy wyjechać. Do Tokio Józef Targowski dotarł 10 sierpnia, a 13 sierpnia na ręce mini­ stra spraw zagranicznych Uchidy złożył podpisane przez ministra Stanisława Patka listy uwierzytelniające. Uchida obiecał uroczyście doręczyć je chwilowo niedysponowanemu cesarzowi Yoshihito (1879-1926), który tak naprawdę już od 1919 roku, z powodu powikłań po wylewie krwi do mózgu, nie brał udziału w uroczystościach oficjalnych. 17 sierpnia Targowski przedstawił japońskiemu MSZ listę pracowników poselstwa, na której znaleźli się: baron Aleksander Lago - radca, hrabia Kry­ styn Ostrowski - II sekretarz, Karol Frycz - attache, Otton Sas-Hubicki konsul przy legacji, Kazimierz Więckowski - sekretarz kancelarii, Tadeusz Haertle - tłumacz.123

12W omawianym okresie, zgodnie z protokołem wiedeńskim z 1815, charge d ’affaires, pełno­ mocnik dyplomatyczny, zastępujący posła lub ambasadora, byl formalnym przedstawicielem mini­ stra spraw zagranicznych, upoważnionym specjalnym pismem do reprezentowania ministra i prowa­ dzenia rozmów politycznych oraz podpisywania układów; poseł pełnomocny i minister nadzwyczaj­ ny był przedstawicielem rządu, a ambasador pełnomocny i nadzwyczajny głowy państwa. W 1961 roku zmieniono stare przepisy, likwidując stanowisko posła. 13Targowski, Pamiętniki..., op. cit., [w:] „Japonica”, No.1/1993, s. 124-125.

71

Reakcja strony japońskiej na wojnę polsko-sowiecką 1920 Pierwszą sprawą natury politycznej, którąmusiał zająć się pierwszy przed­ stawiciel Polski w Japonii, Józef Targowski, natychmiast po objęciu pla­ cówki w Tokio, czyli latem 1920 roku, było ustosunkowanie się, mimo bra­ ku bezpośrednich, oficjalnych informacji z kraju, do wojny polsko-sowiec­ kiej i polityki wschodniej Polski. Przypomnijmy, że konflikt zbrojny pomiędzy Rzeczpospolitąa ZSRR trwał od lutego 1919 roku do października 1920 roku i zakończył się podpisaniem traktatu ryskiego w marcu 1921 roku. W pierwszym roku działania militar­ ne ograniczały się do większych i mniejszych potyczek, dlatego często za pierwszy etap tej wojny uważa się wyprawę na Kijów marszałka Piłsud­ skiego, rozpoczętą25 kwietnia 1920 roku. Po sukcesach Polaków na fron­ cie ukraińskim i zajęciu Kijowa Armia Czerwona pod dowództwem mar­ szałków Michaiła Tuchaczewskiego i Siemiona Budionnego przeszła do kontrofensywy, zmusiła wojska polskie do odwrotu na całej linii frontu i wkroczyła na tereny etnicznie polskie. Na większy opór wojska sowieckie natrafiły dopiero pod Warszawą, gdzie w dniach 13-15 sierpnia rozgorzała bitwa. 16 sierpnia na słabo ubezpieczoną flankę Armii Czerwonej ruszyła polska generalna kontrofensywa znad Wieprza, pod dowództwem Piłsud­ skiego. Wojska polskie przełamały front i ruszyły na wschód, odpychając bolszewików aż za Mińsk. Jednak zanim wiadomości o zwycięstwie Polaków nad Wisłą i cofaniu się armii radzieckiej dotarły do Tokio, Targowski musiał zająć stanowisko przed przedstawicielami rządu japońskiego i prasą w sprawie ewentualnej klęski Polaków. W Pamiętnikach pisał14: (14 sierpnia — Tokio) Ostatnie dwa dni wiadomościjak najgorsze z kraju, szczególnie przycho­ dzące przez Berlin. W serwisie tutejszej agencji „Kokusai ”, która dwa razy dziennie przysyła paczki depesz do wszystkich poselstw, wojska rosyjskie wkro­ czyły na Lubelszczyznę. Wiceminister Hanihara, a także Babst [ambasador Francji - przyp. autorki] w sposób delikatny, ale oczywiście niemiły, robiąmi wymówki. Po co zaczynaliśmy wojnę, którą przegrywamy? Po co? Czy ja umiem odpowiedzieć? Przecież nie ja byłem je j sprawcą, no ale wymówek trzeba godnie wysłuchać [...]. IJ Ibidem, s. 126. 72

Urzędujemy w permanencji prawie, bo ciągle są jakieś telefony, przede wszystkim z redakcji gazet, pytając o wiadomości. A przecież my nic z kraju nie dostajemy, skazani jesteśmy tylko na te agencyjne depesze [...]. (19 sierpnia - Tokio) Znów przeżyłem kilka nerwowych dni [...]. Wizyta u premiera Hary [Takashi —przyp. autorki] i ambasadora angielskiego wypadły w chwili naj­ gorszych wiadomości. I znowu te lekko krytyczne, a mocno przykre pytania. Ijak tym ludziom tutaj wytłumaczyć? Więc wyrzut trzeba najczęściej przyjmo­ wać i zbywać co najwyżej tajemniczym wyrazem twarzy. W „Japan Advertiser”, największym angielskojęzycznym dzienniku na Dalekim Wschodzie, 15 i 19 sierpnia ukazały się artykuły z fragmentami rozmów z Józefem Targowskim. W pierwszym z nich przedstawiciel Polski w Tokio wypowiedział się przede wszystkim na temat przyczyn rozpoczę­ cia przez Polskę wojny z ZSRR. Najważniejszą z nich, jak stwierdził, była chęć uprzedzenia przygotowywanego już ataku Armii Czerwonej na tereny sąsiadujących z Polską Ukrainy i Litwy. Zarzuty, jakoby Polska chciała zagarnąć więcej terenów dla siebie, są niesłuszne i często wynikają z czystej propagandy. Polska po prostu wie­ działa, że je j sąsiad przygotowuje się do ataku i postanowiła zrobić to pierw­ sza [...]. Polska walczy ju ż szósty rok. Niektórzy ludzie na świecie przestali uświadamiać sobie to, że nasz kraj walczy dłużej niż inne kraje Europy. A dlaczego Polska walczy? Czy tylko dla siebie? Myślę, że nie. Mój kraj, prosząc o pomoc w obecnej sytuacji kryzysowej, nie uważa wcale, że jest to błaganie. Wydaje nam się, że ta wojna jest jedną z tych, którymi cały świat jest mocno zainteresowany, ijeśli nie zostaniemy wsparci teraz, bolszewizm dotrze do innych krajów Europy. W kolejnym wywiadzie, zamieszczonym w „Japan Advertiser” 19 sierp­ nia, Targowski musiał ustosunkować się do informacji, która 16 sierpnia do­ tarła od korespondenta gazety z Londynu, a dotyczyła rzekomego zajęcia War­ szawy przez bolszewików. Targowski skomentował to w następujący spo­ sób: Dopóki nie otrzymam jakiejkolwiek oficjalnej informacji o upadku stoli­ cy Polski, nie mogę przedstawić oświadczenia w tej sprawie [...]. Specjalny korespondent „Japan Advertiser" donosił 16 sierpnia, że walki toczą się w odległości 5 mil od Warszawy. [...] 5 mil dla polskiego czytelnika oznacza 73

znacznie więcej niż dla przeciętnego cudzoziemca w Tokio. Siły atakujące muszą pokonać jeszcze szeroką i głęboką rzekę, a dalej z pewnością na­ tkną się na umocnienia Warszawy, nawet jeśli są one tymczasowe. Jestem skłonny sądzić, że informacja o klęsce, przekazana przez prasę, je s t przesadzona. Targowski dodał jeszcze, że wbrew docierającym do Tokio informacjom, Polacy z pewnościąnie zgodzili się na wprowadzenie komunizmu, chyba że w rejonach już okupowanych przez Rosjan, czyli pod presją, gdyż nie jest to ustrój, który by im odpowiadał. W związku z tym nie obawia się wcale, że idee rosyjskich barbarzyńców zostaną zaakceptowane w jego kraju. Tego samego dnia, 19 sierpnia, prasa japońska, w tym również „Japan Adver­ tiser”, doniosła po raz pierwszy o sukcesach wojska polskiego i wycofywaniu się Armii Czerwonej spod Warszawy. Wiadomości te wpłynęły na całkowitązmianę nastawienia przedstawicieli rządu japońskiego i państw akredytowanych w Tokio do Polski. Targowski tak o tym pisał w Pamiętnikach:15 Gdy bita dwunasta, wtoczył się w cylindrze i wizytowym stroju premier Hara, minister hrabia Uchida i s ze f protokołu MSZ, wszyscy zresztą w anglezach i cylindrach, i sycząc na przemian wypowiedzieli dla rządu pol­ skiego bardzo gorące powinszowania z powodu tak świetnego zwycięstwa naszych wojsk. Już od wczoraj oddychaliśmy cokolwiek spokojniej po ostat­ nich wiadomościach, ale ta wizyta niesłychanie nas uradowała jako jeszcze jedno, ju ż niewątpliwe, potwierdzenie zwycięstwa. Ja osobiście miałem wielki sukces, uchodząc od tego czasu po moim dementi w „Japan Advertiser” za jednego z lepiej informowanych dyplomatów w Tokio. O ironio losu i za­ bawna rzeczywistości. Należy tu dodać, że Japonia, kraj, który od niedawna zajął pozycję mocar­ stwa światowego, przyjęła na temat konfliktu polsko-sowieckiego opinię mocarstw zachodnich, a głównie Anglii i Francji, czego dowodem są arty­ kuły w prasie japońskiej. Przywódcy alianccy obserwowali rozwój sytuacji w Polsce z wielkim niepokojem, obawiając się załamania porządku wersal­ skiego w przypadku, gdyby Polska wojnę przegrała. Taka sytuacja mogła także doprowadzić do współpracy sowiecko-niemieckiej, co z kolei mogło­ by utrudnić wyegzekwowanie reparacji wojennych od Niemiec. Poza tym duży wpływ na krytyczną opinię wobec działań wojennych Polski miała nie­ 15Ibidem, s. 128. 74

ufność, z jaką alianci spoglądali na Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza Wojska Polskiego, marszałka Piłsudskiego. Przypomnijmy, że był socjalistą i konspiratorem rewolucyjnym, a także twórcą legionów polskich, które w pierwszym okresie wojny światowej walczyły po stronie Austrii przeciw koalicji. Podejrzewano, że jest germanofilem i że jako socjalista może dojść do porozumienia z bolszewikamil6. Dlatego za niepowodzenia Polaków na fron­ cie winiono przede wszystkim Piłsudskiego i dlatego wysłano do Polski spe­ cjalną misję aliancką, która miała skłonić marszałka do wykorzystania w wojsku polskim oficerów alianckich. Mimo nieprzychylnej opinii Piłsud­ skiego rząd polski zgodził się ostatecznie 27 lipca na mianowanie gen. Maxime’a Weyganda (1867-1965) oficjalnym doradcą szefa polskiego Sztabu Generalnego, gen. Tadeusza Rozwadowskiego (1866-1928). To właśnie Weygandowi cała ówczesna prasa francuska, a także, dzięki złym informa­ cjom, wiele gazet amerykańskich, część angielskich oraz japońskich przypisy­ wała zwycięstwo armii polskiej pod Warszawą, twierdząc, że to on był odpo­ wiedzialny za plan strategiczny tej bitwy, reorganizację armii polskiej i nawet dowodzenie niąw czasie bitwy. „Japan Advertiser”, powołując się na wcześniejsze doniesienia z Paryża, 25 sierpnia podał: Realizując plan opracowany przez gen. Weyganda, szefa Sztabu mar­ szałka Focha, Polacy zwyciężają na całym froncie. Dzień później ta sama gazeta przedrukowała fragment doniesień „The New York Herald”: Stało się jasne, że polskie zwycięstwo jest dziełem francuskiego genera­ ła Weyganda, który, choć nieoficjalnie, jest teraz naczelnym dowódcą woj­ ska polskiego. [...] Gen. Piłsudski, któiy rzekomo dowodzi armią, faktycz­ nie podlega rozkazom Francji. Ostatnie badania wykazały jednoznacznie, że głównym sprawcą zwycię­ stwa w bitwie nad Wisłą był marszałek Piłsudski17. Warto dodać, że taką samą opinię miał już w 1920 roku wspomniany wcześniej kpt. Yamawaki, Zob.: M u s i a 1i k Zdzisław, Rola marszałka Józefa Piłsudskiego w bitwie nad Wisłą 1920 r. w ocenie publikacji zachodnich, [w:] Materiały sesji naukowej w Instytucie Historii PAN, Wy­ dawnictwo Instytutu Historii PAN, Warszawa 1991, s. 129. 17M u s i a l i k , Ibidem, s. 128-141; por.: Rok 1920. Wojna polsko-radziecka we wspomnieniachi innych dokumentach, PIW, Warszawa 1990, s. 304-308; P r u s z y ń s k i Mieczysław, Dramat Piłsudskiego. Wojna 1920, BGW, Warszawa 1995. 75

od 1919 roku przedstawiciel japońskiej misji wojskowej w Polsce, naoczny świadek „cudu nad Wisłą”. W rozmowie z autorem powiedział: Kiedy trwała kontrofensywa sowiecka i związane z nią przygotowania do obrony Warszawy, rząd polski ewakuował wszystkie placówki zagraniczne do Poznania. Pojechałem tam, ale ponieważ nie działo się nic ciekawego, ju ż po jednym dniu zdecydowałem się powrócić do Warszawy. Poprosiłem Piłsud­ skiego o pozwolenie pozostania w kwaterze głównej. Rozpoczęła się obrona Warszawy. 1tu nastąpiła scena, którą warto byłoby zarejestrować na taśmie filmowej. Generał, korzystając z pozostałych po śniadaniu rozmaitych talerzy i talerzy­ ków z ceramiki i laki, przedstawił na niskim, japońskim stole ustawienie armii i przebieg bitwy. Na koniec dodał: Zwycięstwo było zasługą tylko i wyłącznie polskiego planu. To był plan Piłsudskiego [...]. Piłsudski miał nie tylko wielkie doświadczenie i wiedzę w sprawach wojskowych, lecz również dobre wyczucie oraz zrozumienie polityki zagranicznej i spraw wewnętrznych kraju. Według mnie był to wów­ czas najwybitniejszy polski polityk.

Repatriacja polskich dzieci z Syberii Kolejną sprawą, do której musiał ustosunkować się przedstawiciel rządu RP w Tokio, była repatriacja polskich dzieci z Syberii. Ponieważ problem ten został bardzo dokładnie omówiony w pracach Matsumoto Teruo i Wie­ sława Theissa18, ograniczymy się tu do najważniejszych jego aspektów. W latach 1919-1923 z Syberii i Mandżurii repatriowano około 900 pol­ skich dzieci, potomków zarówno polskich zesłańców politycznych, z których pierwsi znaleźli się tu po powstaniu styczniowym, jak i jeńców i przesie­ dleńców, np. z Kongresówki po I wojnie światowej, czy poszukujących pra­ cy emigrantów. Wśród dzieci tych były głównie sieroty i półsieroty, ale tak­ że dzieci z rodzin pozbawionych środków do życia, wszystkie zaliczane do sierot wojennych. Sprawą ich zebrania i repatriacji zajął się Polski Komitet Ratunkowy, zorganizowany w 1919 roku we Wladywostoku przez Annę Biel'* Zob.: Bibliografia. 76

kiewicz( 1877-1936) i Józefa Jakóbkiewicza (1892-1953). Cala akcja rozpo­ częła się 23 grudnia 1919 roku. Początkowo pomocy udzielić miał amerykań­ ski Czerwony Krzyż, ale w lutym 1920 roku okazało się, że w związku z opuszczaniem przez wojska amerykańskie Syberii, po nieudanej interwen­ cji, mającej pomóc kontrrewolucji, likwidowano także punkt ratowniczo-opiekuńczy Czerwonego Krzyża. Komitet Ratunkowy zaczął wówczas szukać pomocy, m.in. w Japonii. 18 czerwca 1920 roku Anna Bielkiewicz, z listem polecającym od konsula japońskiego we Wladywostoku, Watanabe Rie, udała się do MSZ w Tokio, które poleciło zbadać sprawę japońskiemu Czerwone­ mu Krzyżowi. 5 lipca, po uzyskaniu poparcia ministra sił lądowych, Tanaki Giichiego (1864-1929) i ministra marynarki, Kato Tomosaburó (1861-1923), przedstawiciel Czerwonego Krzyża przekazał następującą informację mini­ strowi spraw zagranicznych, Uchidzie19: Odnośnie pomocy w repatriacji dzieci polskich zesłańców i uchodźców, uznajemy, że jest ona konieczna, ze wzglądu na ogromne znaczenie tej sprawy zarówno pod wzglądem dyplomatycznym, ja k i humanitarnym. Decyzją naszą przekazaliśmy ju ż pani prezes Komitetu Ratunkowego. Dzieci polskie uzyskały więc zgodę na wjazd do Japonii, gdzie opiekę nad nimi roztoczył japoński Czerwony Krzyż z prezesem Ishiguro Tadanorim oraz dyrektorem, a późniejszym prezesem, HirayamąNarinobu na czele. Czyn­ nie zaangażował się także dwór cesarski, kierując do pomocy m.in. szambelana cesarzowej Sadako( 1884-1951), Moriego Takeshiego. Pierwsza gru­ pa 56 repatriantów odpłynęła z Władywostoku do Tsurugi 20 lipca, a następne pięć odprawiono w ciągu roku, to znaczy do lipca 1921 roku. Łącznie przewieziono wówczas 375 sierot. Umieszczono je w sierocińcu buddyjskiego towarzystwa dobroczynnego Fukudenkai w Tokio, w dzielnicy Azabu. Do dyspozycji pozostawał także pobliski szpital japońskiego Czer­ wonego Krzyża. Gdy Anna Bielkiewicz rozpoczynała swe starania o uzyskanie pomocy u władz japońskich, Polska nie miałajeszcze w Tokio swego oficjalnego przed­ stawiciela. Przypomnijmy, że Józef Targowski przybył do Tokio 10 sierpnia i dopiero wtedy zaczął z obowiązku uczestniczyć w tej sprawie. Choć zarów­ no jego zdanie na temat słuszności całego przedsięwzięcia, jak i jego następ-

Matsumoto Teruo, Taishó-kunen-Shiberia-koji-kyitsai-hiwa, (Nieznana historia ocale­ nia dzieci syberyjskich w 1920 r.), [w:] „Voice”, No.il/1983, Tokyo, s. 215. 77

ców, różniło się20 w sposób zasadniczy od zdania Komitetu Ratunkowego, repatriacja była kontynuowana. Drugi transport syberyjskich dzieci, dzięki dodatkowym staraniom Anny Bielkiewicz, zorganizowany został w lipcu i sierpniu 1922 roku. W dniach od 5 do 27 sierpnia do Osaki dopłynęło łącznie 388 dzieci, które umieszczone zostały w internacie pielęgniarekjapońskiego Czerwonego Krzyża, w dzielnicy Mikanayama. Podobnie jak poprzednio w Tokio, dzieci w Osace stały się obiek­ tem bardzo ciepłej opieki i dużego zainteresowania ze strony Japończyków. Było to m.in. zasługą Anny Bielkiewicz, która dbała o to, by informacje 0 Polakach docierały do jak najszerszych kręgów japońskiego społeczeństwa. Opublikowała cykl artykułów o Polsce w prasie japońskiej, wydała kilka odrębnych publikacji po japońsku, w tym krótką historię Polski i broszurę na temat sytuacji Polaków na Syberii, a także kilka drobnych tłumaczeń z literatury polskiej. Lecz niewątpliwie jej największym osiągnięciem w tej dziedzinie był dwutygodnik, „Echo Dalekiego Wschodu”, którego dziesięć numerów ukazało się między wrześniem 1921 roku a majem 1922 roku. Pismo wychodziło w nakładzie 2-4 tysięcy egzemplarzy i było sprzedawane w Tokio, Kioto, Osace, Kobe i Yokohamie. Każdy tekst zamieszczany był w trzech wersjach języko­ wych: polskiej, japońskiej i angielskiej. Celem było zarówno informowanie opinii japońskiej o Polsce, jej historii i sytuacji współczesnej, jak również pielęgnowanie polskich ideałów, a poprzez to pogłębianie świadomości narodowej Polaków prze­ bywających na Dalekim Wschodzie. Zamieszczano tam również informacje na temat przebiegu repatriacji dzieci polskich z Syberii, informacje o ich pobycie w Japonii oraz artykuły o kulturze Japonii i sprawach aktualnych. Anna Bielkie­ wicz chciała w ten sposób podziękować władzom japońskim za dotychczasową pomoc i być może zachęcić do dalszej. Sama tak pisała o tym czasopiśmie21: [...] widząc entuzjastyczne wprost przyjęcie mojego „Echa "przez Japoń­ czyków, pracowałam z całym zapałem, tym bardziej, że widoczne były rezidtatypropagandy. Przestali nas uważać za cząstkę Rosji [...]. Nie zdajemy sobie sprawy z ważności poznania tego kraju [Japonii] 1nawiązania z nimi stosunków stałych a przyjaznych. Tymczasem po ogłoszeniu niepodległości naszej, po ustaleniu się naszej państwowości, jest to niezmiernie ważna dla nas placówka polityczna i ekonomiczna [...]. Ku obopólnemu poro­ zumieniu, nauczaniu i poznaniu się wzajemnym narodów zacznijmy pracę.

20 Szczegóły na temat różnicy opinii zob.: T h e i s s , op. cit., s. 79, T a r g o w s k i J., Pamięt­ niki..., [w:] „Japonica” No.3/1995, s. 147-148.

Praca Komitetu Ratunkowego spotykała się przez cały czas trwania akcji przesiedlania dzieci z bardzo dobrymi ocenami w Tokio, czego wyrazem była wizyta cesarzowej Sadako w Fukudenkai, a także przyznanie członkostwa nadzwyczajnego japońskiego Czerwonego KrzyżaAnnie Bielkiewicz. Dzięki staraniom Komitetu i sprawnej akcji propagandowej Japończycy sumiennie wypełniali swoje obietnice. W pomoc dla małych Polaków, co jest bardzo podkreślane zarówno przez polskich organizatorów akcji, jak i jej uczestni­ ków, wkładali wiele serca i zaangażowania. Zakres tej pomocy był rozległy. Obejmował głównie pomoc i opiekę medyczną, a także organizowanie wypo­ czynku i rozrywek dla młodych Polaków. Odbywały się więc pokazy tańców japońskich, przedstawienia teatralne, projekcje filmowe oraz spotkania z młodzieżąjapońską. Atmosfera tych chwil, serdeczność i troska, z jaką byli traktowani, zapadła głęboko w pamięci dawnych „Sybiraków” i wpłynęła na ich zachowania i poglądy. Pobyt w Japonii stał się dla nich źródłem nowych jakości psychicznych i społecznych, które kultywowali przez wiele lat, już po powrocie do kraju. Ostatnią formą pomocy japońskiego Czerwonego Krzyża dla dzieci sy­ beryjskich było przewiezienie ich na japońskich statkach z Japonii do Sta­ nów Zjednoczonych i Anglii, skąd już udawały się bezpośrednio do Gdań­ ska. Ostatnia grupa opuściła Kobe 6 września 1922 roku. Władze polskie uznały pomoc strony japońskiej dla akcji repatriowania dzieci polskich z Syberii za wspaniałą akcję humanitarną, dzięki której ura­ towano setki istnień ludzkich. Wyrazem uznania był list dziękczynny mar­ szałka Piłsudskiego, przesłany na ręce cesarza i cesarzowej Japonii.

Kolejni przedstawiciele RP i Japonii. Kontakty władz polskich z rodziną cesarską W latach dwudziestych Polska miała w Japonii pięciu oficjalnych przedsta­ wicieli dyplomatycznych22, dwóch posłów i trzech charge d'affaires at inte­ rim. Charge d'affaires był wspomniany już Józef Targowski, który odwoła­ ny został do kraju na własną prośbę po półrocznym pobycie w Tokio, - Pełna lista zob.: Aneks 1.

79

w pierwszych dniach lutego 1921 roku21*23. Do czasu przyjazdu pierwszego oficjalnego posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego, Stanisława Pat­ ka, co nastąpiło we wrześniu, w roli charge d ’affaires występował Otton Sas-Hubicki. Obowiązki Patka jako charge przejął w maju 1926 roku ówcze­ sny attache wojskowy poselstwa, Wacław Jędrzejewicz i wypełniał je do momentu objęcia stanowiska posła przez Zdzisława Okęckiego w maju 1928 roku. Okęcki powrócił do kraju w kwietniu 1930 roku. Jedną z ważniejszych spraw, którą przyszło Ottonowi Sas-Hubickiemu omawiać i załatwiać w imieniu rządu polskiego w japońskim MSZ, było uzy­ skanie poparcia Japonii w kwestii Górnego Śląska. Przypomnijmy, że zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego, o przynależności Gór­ nego Śląska miał zadecydować plebiscyt. Niezadowolenie mieszkającej tam ludności polskiej i nasilające się jej prześladowania ze strony Niemców do­ prowadziły do wybuchu powstań (sierpień 1919 roku, sierpień 1920 roku). Ponieważ Polacy uznali podział Śląska, dokonany po plebiscycie (marzec 1921 roku) przez aliantów, za niesprawiedliwy, na początku maja 1921 roku wy­ buchło kolejne, lepiej przygotowane, trzecie powstanie śląskie. Na skutek mediacji alianckiej w sierpniu doszło do zawieszenia broni. 12 października Rada Ligi Narodów podjęła ostateczną decyzję o podziale Górnego Śląska, którą strona polska zaakceptowała24. Zanim do tego doszło, Hubicki - zgodnie z poleceniami swego rządu starał się nakłonić władze Japonii do opowiedzenia się po stronie Polski na forum Ligi Narodów. Swe działania w tej kwestii podsumował w liście szy­ frowym do ministra spraw zagranicznych z 6 czerwca 1921 roku (AAN, M SZ 5953): [...] na obiedzie [na początku maja -przyp. autorki] u hrabiego Uchidy [minister spraw zagranicznych- przyp. autorki] [...] podkreśliłem, że rząd polski nie solidaryzuje się z powstaniem, [...] dąży do likwidacji powstania, [...] że traktat wersalski zostanie poszanowany, lecz na szyb­ ką likwidację liczyć tylko można, jeżeli utrzymywana przez rząd polski nadzieja, że podział Śląska będzie uskuteczniony przy wlaściwem zasto­ 21 Jak twierdzi cioteczny brat Targowskiego i jego współpracownik w Tokio, Karol Frycz (zob.: Archiwum PAN), Targowski chciał wracać do kraju ze względu na chorobę pozostającej tam żony, Kolety Deskur. Po powrocie do Warszawy został szefem Wydziału Personalnego w MSZ. 24 Polsce przypadło 29% obszaru plebiscytowego, zamieszkanego przez 46% ludności tego regionu, z tak ważną dla Polski większą częścią przemysłu górnośląskiego. 80

sowaniu traktatu wersalskiego, byłaby potwierdzona przez wyraźną de­ klaracją ze strony rządów sprzymierzonych. [...] powtórnie gorąco i wyczer­ pująco przedstawiłem Uchidzie znaczenie, które ma dla Polski pod wzglę­ dem narodowym i ekonomicznym Śląsk Górny, względnie jak najrychlejsza sprawiedliwa decyzja o sprawie jego podziału, na co hr. Uchida odpowie­ dział, że odnośne decyzje swoim przedstawicielom w Paryżu ju ż przesiał [...]. [26 maja] Uchida powtórzył, że [...] wysłał do ambasadora Japonii w Paryżu ogólne dyrektywy, by postępować zgodnie z traktatem, gdyż szczegółowych in­ strukcji posłać nie mógł, ponieważ szczegółowych raportów z Paryża nie dostał. [...] na dalsze moje wywody odpowiedział, że Japonia w tej kwestii niespecjalnie jest zainteresowana i musi zachować neutralność [...] i że nie bardzo widzi, jak on mógłby wydać inne instrukcje, niż te już wydane [...]. Reasumując, rolę, którą Japonia grała i jeszcze grać może w sprawie pomyślnego dla nas rozwiązania kwestii Górnego Śląska, muszę donieść, iż moim zdaniem stanowisko przez rząd japoński w tej sprawie zajęte było mu do pewnego stopnia ju ż z góry podyktowane ze względu na politykę angiel­ ską w tej sprawie, w chwili, gdy następca tronu [...] przebywał w' Anglii25 [...] silna anty’-polsko-francuska orientacja w sprawie Górnego Śląska przy­ brała wyraźnąformę w wystąpieniu Lloyda George ’a [premier Wielkiej Bry­ tanii - przyp. autorki]. Jest chyba jasnym, że Japonia ju ż ze względu na upragniony alians z Anglią, z polityką angielską ogólną liczyć się musi [...]. Chociaż ze swej strony wszystko zrobiłem, by kierowników polityki zagra­ nicznej Japonii przekonać, ja k zresztą p. minister Targowski, w jego tak owocnej działalności od początku, w związku z argumentem wspólnego nie­ przyjaciela - bolszewizmu podkreślałem, iż silna Polska leży właśnie w in­ teresie Japonii, a bez Śląska silna być nie może, należy z drugiej strony zdać sobie sprawę, iż specjalnego interesu w rozwiązaniu przychylnym dla Polski sprawy Śląska Japonia nie ma [...]. Ostatecznie więc Japonia nie zmieniła swego neutralnego stanowiska, bar­ dziej zainteresowana kontynuowaniem polityki zgodnej z dyplomacją swego największego wówczas sojusznika, Anglii26.

Hirohito, jako pierwszy następca japońskiego tronu, odbył podróż do Europy w okresie od marca do września 1921 roku. Odwiedzi! wówczas m.in. Wielką Brytanię, Francję, Wiochy, Belgię i Holandię. 26 Japonia od 1902 roku związana była z Anglią sojuszem, na mocy którego przystąpiła do I wojny światowej.

81

We wrześniu 1921 roku stanowisko pierwszego oficjalnego posła nad­ zwyczajnego i ministra pełnomocnego RP przy rządzie japońskim objął Stani­ sław Patek (1866-1945). Ten wzięty adwokat warszawski, blisko związany z Piłsudskim, PPS, a także Legionami, na początku XX wieku poświęcił się niemal wyłącznie obronie działaczy rewolucyjnych przed sądami rosyjskimi. W 1919 roku był członkiem polskiej delegacji na konferencję pokojową w Paryżu, a następ­ n ie - od 16 grudnia 1919 roku do 9 czerwca 1920 roku - pełnił obowiązki ministra spraw zagranicznych. Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, postano­ wieniem z dnia 24 marca 1921 roku mianował Patka posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym RP przy rządzie Japonii, na co rząd japoński wy­ raził zgodę 1 kwietnia. Funkcję tę piastował do momentu opuszczenia Tokio, tj. do 3 kwietnia 1926 roku. Na liście pracowników polskiego poselstwa w Japonii, oficjalnie przedstawionej japońskiemu MSZ w październiku 1921 roku, obok Patka znalazły się następujące osoby: Otton Sas-Hubicki, II se­ kretarz do spraw konsularnych, Henryk Zaniewski i Michał Mościcki, obaj w randze II sekretarzy, oraz Tadeusz Haertle - tłumacz. W lipcu 1923 roku Hubicki wrócił do Polski, a obowiązki konsularne pełnił przez rok Mościcki. Na miejsce Zaniewskiego, już jako I sekretarza, we wrześniu 1925 roku przy­ jechał Józef Balicki. Haertle zrezygnował z pracy w poselstwie pod koniec 1922 roku, w związku z podjęciem studiów w dziedzinie nauk politycznych na Uniwersytecie Keió w Tokio. Poza tym, w 1925 roku w poselstwie zatru­ dnieni byli także dwaj pracownicy kontraktowi, nie figurujący na liście dy­ plomatycznej, a mianowicie ekonomista, dr Eugeniusz Banasiński27, który zaj­ mował się sprawami finansowymi i konsularnymi, oraz Jan Kobyliński, prowadzący kancelarię poselstwa. Poseł Stanisław Patek cieszył się w Tokio bardzo dobrą opinią. Świadczy o tym chociażby podpis pod jego zdjęciem, zamieszczonym w „JapanAdvertiser” 23 marca 1926 roku, na kilka dni przed opuszczeniem przez niego Japo­ nii: „[...] W czasie swego pobytu w Japonii dr Patek uważany był za jednego z najzdolniejszych dyplomatów w korpusie”. Opinię o Patku potwierdził także ppłk Wacław Jędrzejewicz, przeby­ wający w Tokio jako attache wojskowy od końca maja 1925 roku (WJ, 127-128):

22 Banasiński jest autorem m.in. książki Japonia - Mandżuria. Studium polityczno-ekonomicz­ ne, Wydawnictwa Instytutu Wschodniego „Polska Zjednoczona”, Warszawa 1931. 82

Był bardzo aktywny, umiał łatwo nawiązywać stosunki towarzyskie [...]. Lubił bardzo Japonię i je j sztukę, miał doskonałe stosunki w japońskim Ministerstwie Spraw>Zagranicznych i na dworze cesarskim. Towarzysko po­ trafił być czarującym, sypiącym dowcipami i anegdotami [...]. Do poważ­ nych rozmów politycznych z ministrem spraw zagranicznych przygotowywał się bardzo starannie, ja k adwokat przed rozprawą [...]. Sam Patek o swoich obowiązkach w Tokio pisał w sposób następujący28: Przed rozbiorem Połski ministrów pełnomocnych do Japonii się nie wysyłało, a ci, którzy po wojnie byli tam przede mną, byli wysyłani na krótki przeciąg czasu w celach specjalnych. Wskutek tego ani prze­ szłość historyczna, ani stare archiwa nie przychodziły Poselstwu z pomocą. Trzeba było studiować wiele rzeczy, tak z historycznej przeszłości, ja k i z ostatnich okresów życia politycznego, które przyniosło wiele zmian w dziejach rozwoju państw wschodnich. A interesowały one Poselstwo w granicach dość szerokich, chociaż­ by z tego względu, że poza Japonią Poselstwo musiało dawać baczenie i na Chiny, z którymi jeszcze wówczas Polska nie miała zawartego trakta­ tu, oraz na wschodnią część Syberii, która nie była jeszcze zajęta przez bolszewików [...]. Jeżeli do Chin i Rosji dołączyć zainteresowania wszys­ tkich państw będących w specjalnych stosunkach z poszczególnymi pro­ wincjami oraz ścieranie się interesów Japonii z Ameryką na Oceanie Spokojnym, to otrzyma się do studiów i obserwacji istotny węzeł spraw nadzwyczaj rozległych i interesujących. Patek interesował się także Polakami zamieszkałymi w Japonii. Aby po­ znać lepiej warunki ich życia, odwiedził nawet największe ich skupisko, znajdujące się na południowym Sachalinie29. On także był bezpośrednim świadkiem wielkiego trzęsienia ziemi, jakie nawiedziło Japonię 1 września 1923 roku, w którego wyniku zginęło około 100 tysięcy osób, a ucierpiało prawie 3,5 miliona. Przebywał wówczas w Yokohamie, która została wówczas bardzo poważnie zniszczona. Patek swe wrażenia z tamtych chwil przedstawił bardzo dokładnie w cytowanej wyżej książce. Pisał m.in. (s. 30-35): Patek Stanisław, Wspomnienia ważkich okresów pracy, Warszawa 1938, s. 22-30 N Japonia zajęła tę część Sachalinu, położoną na południe od 50 równoleżnika, na podstawie układu pokojowego z Portsmouth po wojnie 1904-1905 roku; do ZSRR powrócił po zakończeniu wojny na Pacyfiku. 83

Naraz ziemia tak się zatrzęsła, że uderzyło mną o ścianę koty tarza z jednej, a potem z drugiej strony nie jak żywym człowiekiem, ale ja k przedmiotem. Całym wysiłkiem mięśni rzuciłem się naprzód i wyskoczyłem na ulicę. Jed­ nocześnie runęły dwa domy ze strony przeciwległej [...]. Z początku widzia­ łem lecące w powietrzu odłamy górnych części domów, potem zapanowała taka ciemność, że nic nie widziałem. Domy wyginały się, pękały i waliły, jak gdyby były z żelatyny, odpadającej wielkimi płytami [...]. W parku wsku­ tek wstrząsów pękł czy zatkał się kanał i woda zalała niższe uliczki. Ponie­ waż ju ż dookoła zaczynały się pożary [...], położyliśmy się tak, że nogi i tułów znajdowały się w wodzie, a głowa koło nieco wyżej leżących krza­ ków [...]. Pod wieczór pożar przesunął się ku pagórkom [...]. Co chwila rozlegał sie huk walących się domów albo wybuchy składów nafty, terpen­ tyny, spirytualii itd. [...] Gdy zaczęło świtać [...] zaczęliśmy szukać drogi do wyjścia. [...] żar taki bił od zgliszcz, że musieliśmy się cofnąć [...]. Szliśmy po szynach tramwajo­ wych, potykając się co chwila o trupy. Pierwszy tramwaj, który spostrzegli­ śmy, był pełen zupełnie zwęglonych postaci [...]. Yokohama zginęła, Yokohamy nie było, z tysięcy domów na całejje j prze­ strzeni pozostało kilkadziesiąt, a i te nie były zdatne do użytku [...]. Nawet ruiny były zmiażdżone. Ciągle wznawiające się wstrząśnienia gięły je, roz­ bijały, tłukły na drobniejsze części i pokiywały nimi całą powierzchnię [...]. Miasto z półmilionową prawie ludnością starte zostało prawie na miazgę. W Tokio były też zrujnowane dzielnice, ale miasto stało, ulice istniały, lu­ dzie chodzili spokojnie. [...] Dom poselstwa został poważnie uszkodzony, wszystkie piece runęły, podłoga pouginała się i popękała, wszystko, co było pozawieszane na ścia­ nach spadło, szkło i porcelana uległy zniszczeniu [...]. Pożar [...] zupełnie ominął nasze poselstwo [...]. Żyliśmy tym, co zdołaliśmy w pierwszej chwili zakupić oraz tym, co nam przysyłało Ministerstwo Spraw Zagranicznych [...]. Nawet wino przysyłano nam z Ministerstwa Dworu [...]. Już od katastrofy minęło parę miesięcy, a my żyjemy stale i ciągłe pod je j wrażeniem. Prawdopodobnie pozostawi ona swe ślady we wspomnie­ niach i umysłowości naszej na całe życie. W czasie całej kadencji Patka, a praktycznie już od końca 1919 roku, ce­ sarz Yoshihito ze względu na zły stan zdrowia nie brat udziału w uroczysto­ ściach oficjalnych. W jego imieniu występował następca tronu, Hirohito, który 25 listopada 1921 roku został mianowany regentem. Hirohito zastępo­ 84

wał ojca nie tylko podczas uroczystości państwowych, lecz także podczas tych przewidzianych dla korpusu dyplomatycznego, jak przyjmowanie listów uwierzytelniających, przyjęcia noworoczne, urodziny cesarza, oglądanie kwiatów wiśni w iosną i chryzantem jesienią, polowanie na kaczki i inne. Patek, tak jakjego poprzednik i następcy, brał udział w tych cyklicznych uroczystościach, ale tylko jemu dane było być świadkiem ślubu regenta z księżniczką Nagako (ur. 1903), który odbył się 26 stycznia 1924 roku. Z tej okazji, żeby podkreślić stosunek Polski do Japonii i szacunek dla ro­ dziny cesarskiej, za zgodą prezydenta RP na dzień ślubu Patek został pod­ niesiony do rangi ambasadora nadzwyczajnego w Japonii. Dla zobrazowa­ nia ówczesnego stosunku Polski do Japonii warto przytoczyć fragment lettres de creance w sprawie Patka od Naczelnika Państwa, Józefa Piłsud­ skiego do Ich Cesarskich Wysokości (AAN, M SZ593): Pragnąc w szczególnie uroczysty sposób dać wyraz swej przyjaźni, którą wraz z całym narodem polskim żywię ku Dostojnej Osobie Waszej Cesarskiej Wysokości i z jaką się niezmiennie odnoszę względem całego narodu japoń­ skiego oraz zamierzając dowieść ja k blisko Polska odczuwa wszystko, co do­ tyczy szczęścia Cesarstwa Japońskiego, postanowiłem umyślnie akredytować posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego, p. St. Patka w charakterze ambasadora nadzwyczajnego Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej, specjal­ nie upełnomocnionego do wzięcia udziału w moim imieniu w uroczystościach zaślubin Waszej Cesarskiej Wysokości[...]. Z tej okazji regent Hirohito odznaczony został także najwyższym polskim odznaczeniem - Orderem Orła Białego. Jeszcze przed powrotem do kraju, pod koniec marca 1926 roku, Stanisław Patek zwrócił się w imieniu rządu polskiego do ministra spraw zagranicznych Japonii, Shidehary Kijuró (1872-1951) o agrement dla nowego posła, Augusta Zaleskiego (1883-1972), polityka i dyplomaty, który m.in. w 1919 roku był sekretarzem Paderewskiego podczas konferencji pokojowej w Paryżu, a w latach 1921-1922 dyrektorem Departamentu Politycznego MSZ. Mimo że zgody udzie­ lono już 1 kwietnia, Zaleski nigdy do Japonii nie pojechał. Po przewrocie majo­ wym objął bowiem stanowisko ministra spraw zagranicznych w rządzie Kazi­ mierza Bartla. Charge d ’affaires został ówczesny attache wojskowy posel­ stwa w Tokio, ppłk Wacław Jędrzejewicz30. Więcej na temat działalności Jędrzejewicza zob.:.następny podrozdział - Współpraca Sztabów... 85

Jędrzejewicz (1893-1993), podpułkownik dyplomowany Wojska Pol­ skiego, był jednym z nestorów polskiego ruehu niepodległościowego, bli­ sko związanym z Piłsudskim i Legionami. W 1921 roku ukończył Szkołę Sztabu Generalnego31 i będąc specjalistą od spraw Rosji został kierowni­ kiem referatu „Wschód” Oddziału II Sztabu, a następnie szefem Wydziału Ił Ewidencyjnego. W 1925 roku mianowany został pierwszym regularnym attache przy poselstwie RP w Tokio. Funkcję tę zaczął pełnić 28 maja. Po­ byt w Tokio Jędrzejewicz przedstawił dość szczegółowo w cytowanych już Wspomnieniach, których fragmenty w maszynopisie, w nieco posze­ rzonej formie, przekazał kilka lat wcześniej współautorowi niniejszej pracy, Andrzejowi T. Romerowi. Wiele dokumentów dotyczących ówczesnej jego działalności wojskowej przechowywanych jest w ArchiwumAkt Nowych, a kilka w Centralnym Archiwum MSW. Mimo że wielokrotnie Jędrzejewicz zwracał się do MSZ w Warszawie z prośbą o przysłanie pracownika służby dyplomatycznej na objęte przez niego tymczasowo stanowisko przedstawiciela RP, musiał pozostać na nim aż do maja 1928 roku. W odpowiedzi na prośby Jędrzejewicza, latem 1927 roku MSZ wysłało co prawda do Tokio radcę poselstwa, Jana Frylinga (1891-1977), którego jednak, mimo wysokiego tytułu, podporządkowano Jędrzejewiczowi. Toteż w dalszym ciągu musiał on występować w podwójnej roli. Choć pełnienie tej podwójnej funkcji było niejednokrotnie bardzo męczące, to czasami, jak pisze sam Jędrzejewicz (WJ, 155): [...] bardzo wygodne, jeśli chodzi o kontakty z władzami japońskimi. Rano mogłem pójść do Gaimushó [japoński MSZ - przyp. autorki] dla omówienia danej sprawy politycznej, a po południu pojechać do Sztabu Generalnego i uzyskać ich opinią i uwagi w tej samej sprawie. Mogłem też stwierdzić, że między tymi dwiema instytucjami istniał zupełny mur chiński. Żadnego wzajemnego kontaktu tam nie utrzymywano, w Sztabie nie wie­ dziano, co robi Ministerstwo Spraw Zagranicznych, w Ministerstwie nie wie­ dziano, co robi Sztab. Poza tym, na szczęście dla niego, specjalisty od Rosji, w tym czasie -ja k sam pisał (WJ, 180): „polityka japońska była przeważnie związana z zagad­ nieniem rosyjskim, co mi znacznie ułatwiało pracę. Mandżuria i Daleki1

11Szkotę Sztabu Generalnego w listopadzie 1921 roku przemianowano na Wyższą Szkolę Wo­ jenną. 86

Wschód rosyjski - to były tereny specjalnie interesujące rządy japońskie. Wyrazicielem tego kierunku była armia japońska i jej Sztab Generalny”, z którymi współpracował bardzo owocnie. Jedną z pierwszych spraw politycznych, którą przyszło załatwić Jędrzejewiczowi wjapońskim MSZ, była sprawa wyborów niestałych członków Ligi Narodów we wrześniu 1926 roku. Pisał na ten temat (WJ 153-154): Otrzymaliśmy krótki szyfr z Warszawy, że polska kandyduje do Rady i żebym uzyskał poparcie rządujapońskiego w tym względzie. [...] udałem się do wiceministra Deguchiego [powinno być Debuchi32—przyp. autorki] i przedstawiłem mu całą sprawę. Okazał wielkie zainteresowanie, lecz pro­ sił mnie o przysłanie mu notatki odnośnie naszych żądań. [...] jednocześnie wywarłem nacisk na Sztab Generalny, by poparł nasze dezyderaty w Mini­ sterstwie Spraw Zagranicznych. Ostatecznie Deguchi wezwał mnie do siebie i, wyrażając wiele komplementów w stosunku do Polski, zapewnił, że rząd japoński poprze nasz kraj w Lidze Narodów. W rezultacie Polska uzyskała to stanowisko w Radzie Ligi 16 września 1926 roku. Podczas pełnienia przez Jędrzejewicza obowiązków przedstawiciela RP w Japonii doszło także dzięki niemu do nawiązania bezpośredniej komuni­ kacji radiowej pomiędzy Warszawąa Tokio. Jemu także przyszło zaopieko­ wać się pierwszym Europejczykiem, Polakiem, por. Bolesławem Orliń­ skim, który doleciał do Tokio. Trasę Warszawa-Tokio-Warszawa pokonał na dwupłatowym Breguecie wraz z mechanikiem, sierż. Leonardem Kubia­ kiem. W dniach 5-11 września 1926 roku goszczeni byli w Tokio zarówno przez pracowników polskiego poselstwa, jak i władze japońskie. Jędrzeje­ wicz wspomina (WJ, 173): Musieli wpisać się do księgi w pałacu cesarskim, u ministra spraw zagra­ nicznych, spraw wojskowych, szefa Sztabu Generalnego i w pałacach waż­ niejszych książąt [...]. Wieczorem były przyjęcia oficjalne i prywatne z gejszami [...]. Prasa japońska szeroko komentowała ten przylot, prosząc Orlińskiego o wywiady. Obaj lotnicy otrzymali odznaczenia japońskie. 25 grudnia 1926 roku zmarł nieuleczalnie chory już od wielu lat cesarz Japonii, Yoshihito. MSZ upoważniło Jędrzejewicza do reprezentowania RP 0 Jędrzejewicz pomylił nazwiska. Wiceministrem w latach 1924-1928 był Debuchi Katsuji, za­ służony dyplomata, a nie Deguchi, który według Janusza Ciska (przyp. 6, str. 153), miał na imię Onisaburó. Deguchi Onisaburó był jednym z głównych ideologów i działaczy sekty shintoistycznej Omoto-kyó na początku XX wieku. 87

na pogrzebie i złożenia kondolencji w imieniu prezydenta, podnosząc go na czas uroczystości do rangi posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego33. Szczegółową relację z uroczystości związanych z pogrzebem cesarza Jędrzejewicz przedstawił w rapocie przesłanym do dyrektora Protokołu Dyploma­ tycznego MSZ 24 lutego 1927 roku (AAN, A7SZ592): W myśl instrukcji, [...] zezwalającej na złożenie wieńca srebrnego w imieniu Polski, wybrałem wieniec równy rozmiarami wieńcom innych państw, z szarfą w kolorach narodowych, spiętą orłem [...]. Wieńce byty składane w dniu 4 lutego w pałacu cesarskim w ad hoc przygotowanej sali przez każdą misję oddzielnie bez specjalnej uroczystości [...]. Korpus dyplomatyczny brat trzykrotnie udział w uroczystościach pogrze­ bowych, a mianowicie: 1/ W dniu 27 grudnia szefowie placówek asystowali przy póloficjalnej uroczystości eksportacji zwłok Cesarza z Hayamy do Tokio. 2/ W dniu 15 stycznia cały korpus dyplomatyczny składał oficjalnie i uro­ czyście (w galowych mundurach) hołd zwłokom Cesarza, umieszczonym w pałacu cesarskim w sali tronowej. 3/ Wreszcie w dniu 7 lutego, w dniu pogrzebu Cesarza, korpus dyploma­ tyczny był obecny na nabożeństwie żałobnym, odprawionym według obrząd­ ku shintoistycznego w jednym z ogrodów cesarskich, w Shinjuku, między godz. S a l i wieczorem. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się właściwie znacznie wcześniej nabożeństwem żałobnym w pałacu cesarskim, na którym była obecna jedynie rodzina, po czym o godz. 6 po pół. zwłoki cesarskie, umieszczone na specjalnie zbudowanym karawanie w kształcie wozu [...], przewiezione zostały poprzez żałobnie przybrane ulice do parku Shinjuku, gdzie w obecności Cesarza Hirohito, rodziny cesarskiej, przedstawicieli rzą­ du i parlamentu, wojska, wyższych dostojników państwowych oraz korpusu dyplomatycznego odprawione zostało urocz)>ste nabożeństwo i złożone hołdy pożegnalne. O godz. 12 w nocy zwłoki przewieziono koleją do stacji Asakawa i o świcie złożono je do specjalnego mauzoleum [grobowca w Tama, niedale­ ko Tokio -przyp. autorki]. Dodatkowe informacje na temat uroczystości pogrzebowych możemy zna­ leźć we Wspomnieniach (171-172): W myśl odwiecznego rytuału cesarz miał być pochowany [...] w chwili wschodu słońca. Wobec tego uroczystości wyznaczono na czas około północy, Z tej okazji Jędrzejewicz udekorowany został Orderem Wschodzącego Słońca IV klasy. 88

tak by pociąg cesarski ze zwłokami mógł trafić na miejsce przeznaczenia 0 świcie. Była zima, a ceremoniał pogrzebowy odbywał się właściwie na świe­ żym powietrzu, przy czym przypisany był strój wieczorowy [...]. Sama ceremonia pogrzebowa była bardzo długa i całkowicie dla nas nie­ zrozumiała. Cesarz nie występował w mundurze, lecz w specjalnym średnio­ wiecznym stroju [...]. Z chwilą śmierci cesarza Yoshihito dotychczasowy re­ gent Hirohito został cesarzem. Jednak odpowiednie uroczystości odbyły się dopiero w rok czy dwa później. W Japonii natychmiast po śmierci cesarza jego następca przejmuje regalia podczas skromnej, wewnątrzpałacowej ceremonii, co faktycznie oznaczajego wstąpienie na tron. Oficjalne, państwowe uroczystości intronizacyjne, zgo­ dnie z prawem dworskim, mogą odbyć się dopiero po zakończeniu co naj­ mniej rocznej żałoby. Intronizacja Hirohito miała miejsce w Kioto, 10 listopa­ da 1928 roku. Polskę na tej uroczystości reprezentował kolejny poseł, Zdzi­ sław Okęcki (1874-1940), dyplomata pełniący wcześniej m.in. funkcję posła RP w Belgradzie. Stanowisko w Tokio piastował od maja 1928 roku do kwiet­ nia 1930 roku. Na czas uroczystości intronizacyjnych podniesiony został przez prezydenta RP do rangi ambasadora nadzwyczajnego. Uroczystości te Okęcki opisał dość szczegółowo w raporcie do dyrektora Protokołu Dyplomatycz­ nego MSZ, 23 grudnia 1928 roku (AAN, M SZ594). Niżej podajemy najistot­ niejsze fragmenty: Wstąpienie na tron cesarza Hirohito [...] oraz związane z tym aktem uro­ czystości przekroczyły pod wielu względami znaczenie podobnych ceremo­ nii w innych państwach. [...] Przed oczyma cudzoziemców uwidocznił się podstawowy jeszcze dziś dla konstrukcji Japonii fenomen: rola cesarza 1dynastii, będąca kręgosłupem obecnego układu stosunków, rola wynikająca z wierzeń, posiadających dla ogółu japońskiego niewzruszoność dogmatu. Istotną częścią uroczystości, które wypełniły pobyt cesarza w Kioto, było powiadomienie przodków cesarskich34o dokonywających się obrzędach. [...] oficjalnemu przejęciu władzy towarzyszył okrzyk rozbrzmiewający po ca­ łym cesarstwie. Owo „banzai" wyrywające się w tej samej minucie z milio­ nów piersi japońskich [...]. Wszystkie te ceremonie, wszystkie szaty przebarwne, cała ta na dni niewie­ le wskrzeszona dawna Japonia przetkana była wielokroć współczesnością. 54 Podczas ceremonii intronizacji cesarz powiadamia nie tylko dusze przodków, lecz również najważniejszą boginię panteonu shintoistycznego, Amaterasu, legendarną protoplastkę rodu cesar­ skiego, oraz pozostałe bóstwa. 89

Uczestniczyli w niej niedawno wybrani członkowie parlamentu, a zamiast dawnych naczelników klanów przybyli reprezentanci rządów oddalonych kra­ jó w [...]. Korpus dyplomatyczny podejmowany był w Kioto z pełnym staraniem 0 najzupełniejsze wygody jego członków i stworzenie im takiej atmosfery, która pozostawiłaby ja k najpiękniejsze wspomnienia o tych dniach. I tutaj nie zawiodła w niczym organizacja japońska. Całe grono urzędników dwor­ skich, urzędników służby zagranicznej i oficerów Sztabu Generalnego dbało bezustannie o to, aby uprzedzać wszelkie życzenia korpusu i usunąć możliwo­ ścijakiegokolwiek niezadowolenia [...]. Program przyjęciaprzewidyn\’al, prócz części oficjalnej, szereg wycieczek, widowisk, garden-party, itd. A według japońskich zwyczajów wszystkie te recepcje kończyły się wręczeniem podarun­ ków nieraz kosztownych i wspaniałych, zawsze pięknych i pełnych smaku [...]. Wszyscy członkowie ambasad i poselstw, którzy uczestniczyli w uroczystościach w Kioto, otrzymali orderyjapońskie i medale koronacyjne. Poseł Okęcki już 20 października, podczas wręczania akredytyw korona­ cyjnych cesarzowi, udekorowany został Wielką Wstęgą Orderu Świętego Skarbu, a później odznaczenia odebrali także biorący udział w oficjalnej ceremonii intronizacji radca Jan Fryling - Order W schodzącego Słońca III klasy i attache wojskowy, mjr Henryk Rajchman-Floyar - Order Święte­ go Skarbu IV klasy. Zdzisław Okęcki był ostatnim przedstawicielem Polski w Japonii w la­ tach dwudziestych. Natomiast w Polsce, po pośle Kawakamim Toshitsune, który opuścił Warszawę w styczniu 1923 roku, Japonię do 1930 roku reprezentowało aż siedmiu oficjalnych przedstawicieli15, w tym tylko trzech na stanowisku posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego. Pozostali przez stosunkowo krótki czas sprawowali funkcje charge d'affaires at interim. Wynikało to przeważnie z braku odpowiednio przygotowanych ludzi, dobrze rozeznanych w sprawach polskich jak i środkowoeuropej­ skich. Po wyjeździe posła Kawakamiego, od 15 stycznia 1923 roku przez kilka miesięcy obowiązki charge d ’affaires pełnił konsul i I sekretarz posel­ stwa, Ida Shuzó. 29 października stanowisko posła zajął Sató Naotake. 1 marca 1925 roku zastąpił go -ja k o pełniący obowiązki posładotychczaso55 Pełna lista zob.: Aneks 2.

90

wy II sekretarz poselstwa - Matsumiya Hajime, by 29 marca przekazać tę funkcję II sekretarzowi, Kurosawie Jiró. 29 lipca 1926 roku na stanowisko posłapowrócił Sató Naotake. 6 lutego roku następnego zastąpił go, jako charge d ’ajfaires at interim, Nihei H e iji- I sekretarz poselstwa, a jego z kolei 8 października 1927 roku Chiba Shin’ichi - dotychczasowy III sekretarz. Ko­ lejnym, już ostatnim w latach dwudziestych, posłem Japonii przy rządzie RP został 30 stycznia 1928 roku Matsushima Hajime, pełniący swe obowiązki do stycznia 1930 roku. Nie udało nam się, niestety, ustalić bliższych danych na temat wszystkich dyplomatów reprezentujących japoński MSZ w Polsce w latach dwudziestych. Dotyczy to tylko tych, którzy przez krótki czas pełnili obowiązki charge d ’affaires. Prawdopodobnie były to osoby, które nie odegrały w historii ja ­ pońskiej dyplomacji znaczącej roli, czego powodem było to, że bądź nie kon­ tynuowały później kariery dyplomatycznej, bądź kontynuowały ją, ale na mało ważnych stanowiskach. Sató Naotake (1882-1971) ukończył Wyższą Szkołę Handlową1'’ w To­ kio, a służbę dyplomatyczną, po zdaniu odpowiednich egzaminów, rozpoczął jako praktykant MSZ w 1905 roku w Meksyku. Był także II sekretarzem ambasady Japonii w Rosji, konsulem iw 1917 roku konsulem generalnym w Harbinie. W 1919 roku awansował do funkcji I sekretarza poselstwa w Szwajcarii, a następnie radcy ambasady we Francji. Matsumiya Hajime (1892-1970), absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego, karierę dyplomatyczną rozpoczął w 1916 roku. Przez kilka lat pracował jako III sekretarz w ambasadzie japońskiej w Londynie, a następnie w Syjamie. W 1919 roku był członkiem delegacji japońskiej na konferencję pokojowąw Paryżu. Kurosawa Jiró (1890-1946) został dyplomatąpo ukończeniu politologii na Wydziale Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego w 1924 roku. Przed przyjazdem do Polski obowiązki swe pełnił najpierw w Chinach, a następnie w Syjamie, Rosji, Belgii i Szwecji. Chiba Shin’ichi (1896-1945) był również absolwentem Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego. Służbę dyplomatyczną rozpoczął w 1920 roku. Przed przyjazdem do Polski pracował wjapońskich placów­ kach w Belgii, Francji i we Włoszech.

* Wyższa Szkoła Handlowa to jedna z wielu nazw państwowej uczelni ekonomicznej, która istniała od 1875 roku; w 1949 roku przemianowana na Uniwersytet Hitotsubashi.

91

Matsushima Hajime (1883-1961), podobnie jak jego poprzednicy, również był absolwentem Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego. Karierę dyplomatyczną rozpoczął w 1907 roku w Syjamie, skąd rok później przeniósł się na 9 lat do Moskwy. Następnie piastował funkcję sekretarza ministra spraw zagranicznych, zastępcy konsula generalnego (1918) i konsu­ la generalnego (1920) w Harbinie, konsula generalnego w Moskwie (1919) oraz radcy w ambasadzie w Paryżu (1923) Niewiele wiadomo również na temat ich konkretnej działalności w Pol­ sce. Autorzy ustalili jedynie następujące fakty. Gdy obowiązki charge d'affaires pełnił Kurosawa Jiró, Polskę, na po­ czątku października 1925 roku, odwiedził nieoficjalnie książę Asaka-no miya Yasuhiko (1887-1981), który przebywał wówczas na studiach we Francji. Jako oficer i wykładowca w japońskiej Wyższej Szkole Wojskowej intere­ sował się historią operacji wojennych w Europie i dlatego najbardziej zale­ żało mu na zwiedzeniu niektórych terenów ważniejszych bitew w Polsce. Z tego powodu organizacją wizyty zajął się przede wszystkim szef Wojsko­ wego Instytutu Naukowo-Wydawniczego oraz szef Biura Historycznego, Szta­ bu Głównego gen. Marian Kukieł. Według dokumentów Oddziału II Sztabu Głównego księciu towarzyszyli płk Fujioka, kpt. Suzuki i attache woj­ skowy w Polsce, mjr Higuchi. Jeśli można uznać za ostateczny plan wizy­ ty księcia, zawarty w dokumencie Nr 17568/11 Insp.O, Oddziału II (AAN, SzG 617/41), to książę przyjechał do Warszawy z Gdańska 3 października rano i tego dnia złożył wieniec na Grobie Nieznanego Żołnierza, odwiedził ministra spraw wojskowych, gen. W. Sikorskiego, zwiedził Stare Miasto i pola bitew pod Warszawą, związane z wojną 1920 roku. Następnego dnia udał się do Łodzi, gdzie również obejrzał podmiejskie tereny bitewne. 5 paź­ dziernika odwiedzić miał Kraków, Tarnów i Wrocław. Potwierdzeniem wizy­ ty księcia w Łodzi jest podziękowanie mjr. Higuchiego dla dowódcy tamtej­ szego Okręgu Korpusu nr 4, gen. Junga, przechowywane również w Archiwum Akt Nowych. W listopadzie 1927 roku, w trakcie podróży po Europie, przez kilka dni gościł w Polsce kolejny członek rodziny cesarskiej, generał, książę Ri Gin (1897-1970) z małżonką. Książę interesował się nie tylko sprawami woj­ skowymi, lecz również kulturą i historią Polski. Dlatego poza polami bitew, m.in. pod Łodzią, zwiedził także Łazienki, Zamek Królewski, był na spek­ taklu operowym w Teatrze Wielkim. Księcia Ri gościło również Towarzy­ stwo Polsko-Japońskie. Prezydent RP udekorował go Wielką Wstęgą Orderu Polonia Restituta.

4 lipca 1928 roku Matsushima Hajime, poseł nadzwyczajny i minister peł­ nomocny Japonii, wręczył marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu podczas uro­ czystości na Zamku Królewskim w Warszawie wysokie odznaczenie pań­ stwowe, Wielką Wstęgę Orderu Wschodzącego Słońca z Kwiatem Paulowni. W uroczystości wziął udział prezydent Mościcki oraz niemal cały personel poselstwa. Na zakończenie należy jeszcze dodać, że podczas kadencji Matsushimy, w 1929 roku odwiedził Polskę adm. Tógó Heihachiró (1847-1934), słynny dowódca z czasów wojny japońsko-rosyjskiej. Podsumowując, można powiedzieć, że kontakty polityczne między Polską a Japoniąw latach dwudziestych były sporadyczne, co wynikało przede wszy­ stkim z różnicy pozycji w świecie obu państw oraz z braku bezpośredniego zainteresowania Japonii sprawami polskimi. Pod koniec lat dwudziestych stronę polską zaczęły niepokoić zacieśniające się stosunki Japonii z Niemcami. Oba­ wiano się, że Niemcy chcą przeciągnąć Japończyków z referatu mniejszości narodowych Ligi Narodów na swojąstronę w kwestii rewizji granic. Jednak poza zwiększeniem się liczby artykułów w japońskiej prasie, komentujących wydarzenia międzynarodowe zgodnie z propagandąniemiecką, innych dzia­ łań nie odnotowano.

Współpraca Sztabów Generalnych i wymiana przedstawicieli wojskowych Zanim doszło do oficjalnej wymiany attache wojskowych Polski i Japonii, już od czerwca 1919 roku, o czym wspomnieliśmy wcześniej, przebywał w Warszawie, jako przedstawiciel japońskiego Sztabu Generalnego, kapitan Yamawaki Masataka. Nawiązał on bliskie stosunki nie tylko z polskimi wła­ dzami wojskowymi, ale również cywilnymi, co okazało się bardzo przydatne w momencie, kiedy oficjalnie, 16 maja 1921 roku, zaczął pełnić obowiązki japońskiego attache militarnego w Polsce. Już wtedy kpt. Yamawaki praco­ wał nad naw iązaniem stałej w spółpracy pom iędzy japońskim i polskim Sztabem Generalnym, która obejmować miała m.in. wymianę per­ sonelu wojskowego, w tym głównie specjalistów od spraw Związku Radziec­ kiego, a przede wszystkim szkolenie Japończyków w zakresie kryptologii. Utrzymywał stałe i przyjazne kontakty z przedstawicielami polskiej armii 93

i był dopuszczany zarówno do wielu prac sztabowych, jak rów nież-jako obserwator - do jej działań, m.in. wspomnianej wojny polsko-sowieckiej 1920 roku. W Polsce przeżył jedną z najniebezpieczniejszych przygód swojego ży­ cia, którą tak wspominał w rozmowie z autorem:

15 stycznia 1921 roku leciałem samolotem marynarki wojennej nad Zato­ ką Gdańską. W pewnej chwili, gdy obserwowaliśmy instalacje wojskowe, sa­ molot uległ awarii. Pilot został wyrzucony i w ten sposób się ocalił. Ja prze­ biłem butem otwór. Jeden z współtowarzyszy podróży ju ż nie żył [...]. Mnie udało się ocalić życie jednego z pasażerów i samemu się wydostać. Wypadek ten na całe życie utkwił mi w pamięci. To tak jakby w Polsce dane mi było nowe życie. Informację o tym wypadku zamieszczono także w „Tygodniku Ilustro­ wanym” z dnia 5 marca 1921 roku: Kapitan Yamawaki. s z e f Misji Japońskiej w Warszawie, uratowany w wypadku hydroplanowym w Pucku. Pragnąc zwiedzić morskie pobrzeże Polski, kpt. Yamawaki z adj. ppor. J. Gąssowskim wybrał się z Pucka na morze hydroplanem. O kilkaset metrów od brzegu urwał się jeden z pływa­ ków machiny. Kajuty hydroplanu zanurzyły się w wodzie. Ppor. Gąssowski oraz jeden z maiynarzy zatonęli; kpt. Yamawaki zawdzięcza swe ocalenie własnej energii. Podpororucznik Jerzy Gąssowski (1891-1921), przydzielony w listopa­ dzie 1920 roku przez Sztab Generalny jako oficer łącznikowy do Misji Ja­ pońskiej, został pośmiertnie odznaczony przez władze Japonii Orderem Świę­ tego Skarbu V klasy. Pracę Yamawakiego w Polsce w latach dwudziestych kontynuowali kolej­ no, jako oficjalni przedstawiciele wojskowi Japonii” : mjr Okabe Naosaburó (od 2 czerwca 1922), mjr Higuchi Kiichiró (od 1 maja 1925) oraz płk Suzuki Shigeyasu (od 13 lutego 1928 do 12 czerwca 1930). Jak wyglądały wcześniejsze kariery zawodowe tych oficerów? Wszyscy oni, tak jak Yamawaki, ukończyli renomowaną i elitarną szkołę dla wyż­ szych oficerów, czyli Wyższą Szkołę Wojskową. Major Okabe Naosaburó (1887-1946) w późniejszych latach był w niej również wykładowcą. Jako członek Sztabu Generalnego ukończył Szkołę 77 Pełna lista a tta c h e japońskich zob.: Aneks 4.

94 i

Języków Obcych w Tokio, ze specjalizacją w zakresie języka rosyjskiego. W 1917 roku wyjechał na prawie roczny staż do Rosji, do Chabarowska. Major Higuchi Kiichiró (1888-1970) w 1922 roku został członkiem Szta­ bu Generalnego, a rok później przydzielono go do sztabu dowodzenia wojsk japońskich w Korei. Pułkownik Suzuki Shigeyasu (1 886-1957) był także członkiem Szta­ bu Generalnego. W latach 1916-1918 przebywał w Chinach, a po powrocie do kraju wykładał m.in. w Wyższej Szkole Wojskowej. Od sierpnia 1928 roku poza obowiązkami attache wojskowego Japonii w Polsce wypełniał także obowiązki attache na Litwie, Łotwie i w Estonii. Dzięki staraniom kpt. Yamawakiego i jego następcy, w 1923 roku, w celu szkolenia japońskich oficerów, udał się do Tokio przedstawiciel Sztabu Głów­ nego RP, kpt. Jan Kowalewski. Był on wybitnym specjalistą w dziedzinie rozwiązywania szyfrów radzieckich, którego umiejętności wojskowe wła­ dze Polski wykorzystywały także podczas wojny 1920 roku. Oficjalnie, kpt. Kowalewski został zaproszony na trzymiesięczne wykłady przez japoński Sztab Generalny. Wykłady te dotyczyły głównie szyfrów radzieckich, ale także ogólnych zasad rozszyfrowywania, na których opierali swą działal­ ność agenci wywiadów w Europie. Słuchaczami wykładów byli przede wszystkim pracownicy Oddziału II oraz Oddziału III Informacyjnego Sztabu Generalnego. Ponieważ wizyta Kowalewskiego przyniosła wyjątkowo dobre efekty, rząd Japonii odznaczył kapitana Orderem Wschodzącego Słońca V klasy, a Sztab Generalny zdecydował zacieśnić współpracę z polskim Sztabem Głównym. Postanowiono regularnie wysyłać oficerów sztabowych na staż do Polski. W tym czasie mieli oni zarówno pogłębiać swą wiedzę teoretyczną na temat kryptologii, jak i praktycznie rozwiązywać szyfry radzieckie. Na podstawie różnych dokumentów, a przede wszystkim tych zgroma­ dzonych w Archiwum Dyplomatycznym przy japońskim MSZ oraz w Ar­ chiwum Akt Nowych w Warszawie, autorzy ustalili krótką listę oficerów japońskich, którzy odwiedzili Polskę w latach dwudziestych. Warto ją tu przytoczyć, choć prawdopodobnie jest ona niepełna i być może w niektórych fragmentach niezgodna z prawdą, gdyż pewne nazwiska i związane z nimi funkcje są dziś niemożliwe do sprawdzenia i potwierdzenia. Według powyższych dokumentów już od 1922 roku przebywał w Polsce kpt. Kasahara Yukio, na którego miejsce, w drugiej połowie 1925 roku przy­ był kpt. Kawabe Torashiro, młody oficer artylerii, uczący się wcześniej języka rosyjskiego, a w Polsce mający poznać głównie język polski. Miał on także

95

odwiedzić Litwę, Łotwę i Estonię. W Polsce szkolili się poza tym: kpt. Shimi­ zu Noritsune w 1923 roku, mjr Hyakutake Haruyoshi przez cały 1926 rok, a kpt. Kudó Katsuhiko przez 9 miesięcy. W 1929 roku na kilkumiesięcznym stażu w Polsce przebywali: mjr Sakai Naotsugu, Okubo Shunjiró oraz mjr Sasaki, którego przydzielono do 26 pułku ułanów w Grudziądzu. Na podstawie raportu Dowództwa Okręgu Korpusu Nr X w Przemyślu do Oddziału II Sztabu Głównego (jw) wiadomo, że 29 maja 1926 roku przy­ byli z Gorlic do Przemyśla trzej oficerowie japońscy, z wykładowcą Wyż­ szej Szkoły Wojskowej, mjr Tsukadąna czele. Zbierali oni materiały do opra­ cowania na temat historii wojen świata. Poza zwiedzeniem niektórych for­ tów Przemyśla zapoznali się także z terenem bitwy warszawskiej z 1920 roku oraz polami bitew pod Łodzią i Gorlicami, rozegranych podczas 1 wojny światowej. Udostępniono im mapy i odpowiednie materiały. W zwiedzaniu brali także udział wspomniani już mjr Hyakutake i kpt. Kudó. Następnie, w pierwszym półroczu 1929 roku, oficjalną wizytę złożył w Polsce gen. Matsui wraz z bratem oraz mjr Tominaga. W ciągu kilku dni pobytu w Polsce odwiedzili 1 pułk szwoleżerów i 1 dywizję artylerii konnej. Za w izytę odpow iedzialne było M inisterstw o Spraw W ojskowych i Sztab Główny. W wyniku wizyty wojskowe władze Japonii doszły do wnio­ sku, że to właśnie Warszawa powinna stać się dla nich ośrodkiem zbierania informacji o Armii Czerwonej. Potwierdzeniem tego może być depesza attache wojskowego RP w Moskwie, kpt. Grudnia do szefa Oddziału II Szta­ bu, z 14 maja 1929 roku (AAN, SzG 617/41). Kapitan donosił, że w rozmowie z mjr. Tominagą dowiedział się, iż japoński Sztab Generalny myśli o redukcji personelu swojego ataszatu w Moskwie i zwiększeniu personelu w Warszawie. Planowano dodanie na jesieni oficjalnego pom ocnika dla attache, płk. Suzuki ego, którym zostać miał właśnie Tominaga. Według tych samych źródeł, w drugim półroczu 1929 roku, 26 pułk uła­ nów w Baranowiczach odwiedzili: mjr Baba, mjr Maeda i mjr Yamamoto, a między 12 i 18 listopada przejazdem przebywali w Polsce dwaj oficerowie-chemicy - płk Hisamura i ppłk Adachi. Odbyli oni rozmowy na temat prze­ ciwgazowej obrony państwa w Wydziale Chemicznym Departamentu Uzbro­ jenia Ministerstwa Spraw Wojskowych, a także zwiedzili Państwowy Instytut Badań Chemicznych i wytwórnię sprzętu przeciwgazowego w Radomiu. Pierw szym oficjalnym attache wojskowym Polski w Japonii38 był płk Paweł Aleksandrowicz (1874-1959), który przebywał w Japonii od końca 38 Pełna lista a tta c h e polskich zob.: Aneks 3.

96

listopada 1920 roku do końca października roku następnego. Jego asy­ stentem został w styczniu 1921 roku por. Witoid Balcer. Autorzy nie dotarli do dokumentów, na których podstawie dokładniej można byłoby omówić zakres ich obowiązków i przebieg pracy w Tokio, ale wiadomo, że do głów­ nych ich zadań należało zakończenie ewakuacji 5 Dywizji Syberyjskiej. Po ich odwołaniu do kraju przez cztery lata Polska nie miała swego przedstawiciela wojskowego w Japonii i dopiero w 1925 roku wspomniany w cześ­ niej ppłk Wacław Jędrzejewicz zapoczątkował regularną wymianę attache wojskowych z Polski. Formalną nominację otrzymał 2 lutego 1925 roku, co potwierdzone zostało 29 maja Rozkazem Dziennym Nr 57 ministra spraw wojskowych, gen. Władysława Sikorskiego. Do Tokio przybył 28 maja. We Wspomnieniach tak przedstawiał ppłk Jędrzejewicz przygotowania do wyjazdu (WJ, 120): Przed mym wyjazdem głównym zadaniem było przygotowanie przeze mnie instrukcji dla pracy attache wojskowego w Japonii. Jasny był fakt, że to, co dzieli teiytorialnie Polskę od Japonii (Rosja Sowiecka) jest właśnie elementem, któiy blisko łączy te dwa kraje. A więc ścisłe studium sytuacji rosyjskiej, zagrażającej stałe i Polsce, i Japonii, będzie tym elementem, który wypełni pracę polskiego przedstawiciela wojskowego. Praca nad Rosją w Sztabie Generalnym pozwalała mi [...] opanować wszelkie elementy armii rosyjskiej, je j organizację, dyslokację, mobiliza­ cję, transport, łączność, życie ekonomiczne, no i sytuację polityczną Rosji Sowieckiej z je j personaliami. To byI materiał, któiy miałem wykorzystać w Tokio, konferując z odpowiednimi czynnikami japońskimi, porównując dane i wymieniając materiały interesujące oba sztaby [...]. Stosunki nasze z Japonią opierać się miały na tym, że jeśli chodzi o Rosję, nie mamy żadnych tajemnic w stosunku do Japonii i chętnie udzielać będziemy wszelkich infor­ macji [...]. Jędrzejewiczem szczególnie troskliwie zajął się w Tokio płk Yamawaki. Wprowadził go do Sztabu Generalnego i jego Oddziału Informacyjnego, z którym miał najściślej współpracować przez cały czas pobytu w Japonii. We Wspomnieniach znalazł się także fragment dotyczący tych pierwszych spotkań w Sztabie (WJ, 133): Ustaliliśmy, że będziemy odbywali posiedzenia raz w tygodniu, omawiając na każdym poszczególne zagadnienia. Zaczęło się od porównywania wiado­ mości obu sztabów o dyslokacji wielkich jednostek armii sowieckiej. [...] 97

Różnice były widoczne. Trzeba było porównywać źródła obu sztabów [...]. To samo odnosiło się do innych zagadnień wojskowych, ja k Ordre de Bataille wielkich jednostek stanu pokojowego i wojennego, zaopatrzenie, mobiliza­ cja, komunikacja [...]. uzbrojenie, lotnictwo itd. Na temat swych głównych zadań w Tokio i możliwości współpracy z japońskim Sztabem Generalnym Jędrzejewicz pisał szczegółowo 16 paź­ dziernika 1925 roku do Referatu „Wschód” Oddziału II Sztabu Głównego39. Ponieważjest to jeden z nielicznych zachowanych z tamtych czasów doku­ mentów i jednocześnie dzięki niemu dowiadujemy się, na czym, we współpracy wywidów, zależało szczególnie stronie polskiej, warto przyto­ czyć obszerniejsze jego fragmenty. Jednym z zadań mojej instrukcji, z którą wyjeżdżałem do Japonii, było zorientowanie się co do trudności zorganizowania placówki wywiadowczej [...] (na) Syberii. Po zorientowaniu się w japońskim Sztabie Gen. [...] stwierdziłem stan faktyczny następujący: 1. Japoński Sztab Gen. nie prowadzi bezpośrednio wywiadu na Syberię, ja k w ogóle żadnego wywiadu z centrali. Funkcje te spełnia wojskowa mi­ sja japońska w Harbinie, mając charakter ekspozytury Szt.Gen. 2. Misja ta prowadzi wywiad drogą konfidentów [...]. [...] ilość informacji, uzyskiwanychprzez misję, a zwłaszcza ichjakość, pozostawiają wiele do życzenia. 3. Wobec tego japoński Sztab Gen. zwraca większą uwagę na informacje o Syberii, pochodzące z innych źródeł, a przede wszystkim od swych zacho­ dnich attache (Berlin, Warszawa, ewent. państwa Bałtyckie) [...]. 4. [...] 5. Na zachód od Bajkału Japończycy żadnego wywiadu nie prowadzą. Odnośnie zorganizowania w Harbinie własnej placówki wywiadowczej do­ szedłem do przekonania, iż jest to obecnie niemożliwe [...]. Wobec tego odnośnie pracy informacyjnej na przyszłość uważam, iż: a/ pierwszym krokiem w kierunku posiadania dobrych i ścisłych infor­ macji o Syberii Wschodniej będzie skierowanie tam wywiadu japońskiego [...]. W związku ze zmianami personalnymi na stanowisku kierownika refe­ ratu „ Wschód” w japońskim Szt.Gen., mam zamiar w grudniu rozpocząć ” Centralne Archiwum MSW, W-193, t. U; por.: Peploński Andrzej, Nie publikowany dokument dotyczący współpracy między Oddziałem U Sztabu Generalnego WP a wywiadem japońskim [w:J „Przegląd Policyjny”, Ńo.l/23/1991, Szczytno, s. 104-107. 98

z nowym kierownikiem szereg konferencji, będących rezultatem mej podróży po Mandżurii. Starać się będę wykazać, iż o ile Polska może zawsze dać Japonii informacje o zachodniej granicy Rosji, to Japonia musi być rzeczy­ wistym ekspertem w stosunku do Syberii. Tymczasem stan faktyczny przed­ stawia pod tym względem wiele do życzenia. b/ Drugim etapem tej pracy będzie skierowanie japońskiej pracy wywia­ dowczej na zachód od linii Bajkału. Oczywiście Japończycy tam przenikać sami nie mogą —muszą natomiast znaleźć odpowiednich konfidentów wśród Rosjan. Oba powyższe posunięcia wynikają bezpośrednio z charakteru mej pracy tutaj i nie powinny być opierane na specjalnych umowach ze Szta­ bem japońskim o wzajemności w dostarczaniu materiałów. Sztab ju ż miał możność w okresie letnich ze mną konferencji przekonać się, że rozporzą­ dzamy materiałem pierwszorzędnym i że chętnie im służymy [...]. d Natomiast zupełnie nową rzeczą byłaby współpraca Japończyków z nami na terenie Zachodniej i Centralnej Rosji. Mogłaby ona polegać na wspólnym finansowaniu wywiadu, [...] co dałoby możność japońskiemu Szt. Gen. otrzymania większej ilości dokumentalnych danych, które ja tutaj pokazuję dość oszczędnie. Poza tern można by ułatwić ich konfidentom prze­ nikanie w głąb Rosji, ewentualnie samym, znaleźć punkt oparcia w firmach japońskich, które w najbliższym czasie podejmą zapewne stosunki handlo­ we z Rosją. [...] wywiad japoński jest niezwykle ostrożny i dyskretny [...]. Przedstawiając tę ostatnią sprawę do decyzji Szt. Gen., uważam, iż [...] nale­ żałoby ją przeprowadzić w Warszawie z mjr. Higuchi [...]. Jeśliby chodziło o to, by odnośna inicjatywa wyszła od mjr. Higuchi, mógłbym, mając odpo­ wiednie instrukcje Szt. Gen. starać się wpłynąć w tym kierunku na tutejsze zainteresowane czynniki [...]. d/ Poza tym zapoczątkowana dotąd pomyślnie ogólna wymiana informa­ cji między mną a sztabem japońskim trwałaby nadal, przy czym [...] proszę o skierowanie do mnie konkretnych zapytań, bym by! w stanie uzyskać więk­ szą ilość informacji od Japończyków. Niestety, autorom nie udało się dotrzeć do źródeł japońskich, które uzupełniłyby powyższy, cenny dokument. Mjr Higuchi Kiichiró pozostawił po sobie co prawda wspomnienia40, ale nie ma w nich żadnych konkretnych informacji na temat jego współpracy z wywiadem polskim. Bardzo prawdo­ podobne jest, że nie współpracował on z Oddziałem II, czego dowodem może J” Zob. Bibliografia. 99

być pismo z tego Oddziału do attache wojskowego RP w Tokio, ppłk. Jędrzejewicza, pochodzące z listopada 1926 roku, a zawierające m.in. charakte­ rystykę pracy mjr. Higuchiego. Oto jego fragment (AAN, SzG 617/41): Mjr Higuchi dotychczas oficjalnie zupełnie armią sowiecką nie intere­ sował się; o informacje do nas się nie zwracał; to samo ma miejsce i w stosun­ ku do informacji o armii naszej. Dotychczas zwiedził obóz letni dywizji pie­ choty i kawalerii oraz interesuje się historią bitwy pod Warszawą i Łodzią. W tym samym piśmie znajdziemy również potwierdzenie na współpracę wywiadu polskiego i japońskiego odnośnie informacji na temat Syberii: [...] otrzymane dane ze sztabu japońskiego, pochodzące z lutego, są na ogół prawdziwe dla tego okresu, jednak w międzyczasie zaszły zmiany, o wyjaśnienie których Ofddzia/owi] U chodziło, a które częściowo zostały zakomunikowane przez attache wojskowego japońskiego w Moskwie nasze­ mu attache [...]. W ramach swych obowiązków wojskowych ppłk Jędrzejewicz brał rów­ nież udział w corocznych manewrach cesarskich. Jesienią 1925 roku odby­ ły się one w okolicach Sendai, na północ od Tokio, co wspominał następu­ jąco (W J, 140-141): Manewry trwały trzy dni, były doskonale przygotowane i przeprowadzone. Brało w nich udział parę dywizji piechoty, parę brygad kawalerii, artyleria. Lotnictwo było wówczas w stanie początkowym. Attache wojskowi byli do­ skonale obsłużeni. Mieliśmy podaną codziennie ogólną sytuację, położenie wojsk obu stron, rozkazy wydane - wszystko po japońska, tłumaczone przez przydzielonego oficera. Cały dzień byliśmy na koniach, udając się do poszczególnych oddziałów i obserwując ich działania [...]. Zmienialiśmy teren codziennie i nocowaliśmy co noc gdzie indziej [...]. Ostatniego dnia manewrów było przyjęcie dla nas u cesarza [...] po czym nastąpił przegląd przez niego wojsk, wszystkich oddziałów biorących udział w manewrach. Grupa attache wojskowych jechała konno bezpośrednio za cesarzem. Szczegółowe raporty Jędrzejewicza do Oddziału II Sztabu z manewrów w 1926 i 1927 roku przechowywane są w Archiwum Akt Nowych. Warto przytoczyć tu krótkie ich fragmenty, zawierające opinię o nich polskiego attache. Celem manewrów, które odbyły się w okolicach miasta Saga na Kyushu, w dniach 16-19 listopada 1926 roku było (AAN, SzG 616/126): 100

i

[...] sprawdzenie, w jaki sposób może działać wielka jednostka (dywizja piechoty) silnie zaopatrzona w artylerię i nowoczesną broń techniczną [...]. Manewry tego rodzaju miały miejsce pierw szy raz w Japonii [...] można twierdzić, że ani dowódca japoński, ani żołnierz nie je s t dotąd należy­ cie wyszkolony we współdziałaniu tak wielkich ilości nowych rodzajów broni [...]. Manewry 1926 r. miały możność wykazać wysokie kwalifikacje oficerów japońskich [...] wszyscy oni wykazali wielkie opanowanie przyjętych w ar­ mii japońskiej zasad walki [...]. Cesarskie manewry w Japonii są pewnego rodzaju uroczystością narodową, ściągającą tysięczne tłumy na teren walk. Rów nież i w tym roku do Sagi, położonej o 34 godz. ja zd y ekspresem od Tokio, przybyli przedstawiciele rządu z premierem na czele, członkowie parlamentu i Izby Parów, dwór cesarski i wiele osób prywatnych. Książę regent [ ..] nie mógł być obecny z powodu stanu zdrowia Cesarza Yoshihito, a zastępował go marszałek książę Kan in-no miya Kotohito [1865-1945 przyp. autorki] spośród wielu obecnych książąt krwi znajdował się również książę Asaka, wspominający zawsze bardzo milo swój pobyt w Polsce. Z attache wojskowych obcych państw brali udział: attache francuski, włoski, sowiecki, angielski z dwoma oficerami, amerykański z dwoma ofi­ cerami, meksykański, chiński, peruwiański, polski. Po raz pierwszy w Japonii manewry 1926 r. zostały celowo wykorzystane dla celów propagandy wojskowej [...]. Akcję tę, jako eksperyment, prowa­ dził ppłk szt. gen. Yamawaki, b. attache wojskowy w Polsce. W tym celu od roku ju ż przygotowano wyświetlenie specjalnego filmu wojskowego, ma­ jącego na celu [...] pokazanie ludności, co tojest w ogóle współczesna bitwa [...]. W bardzo prostąfiabulę wpleciono szereg zdjęć z różnych ćwiczeń. [...] główną rolę odgrywał 1 d-ca 1dywizji piechoty gen. Wada (który był swego czasu przez kilka dni w Warszawie jako sze f japońskiej misji wojskowej i posiada odznaczenie polskie Polonia Restitu ta II kl.) [...]. Również dla celów propagandy zorganizowane zostało szerokie rozrzuca­ nie wśród publiczności codziennych [...] komunikatów z pola bitwy [...]. Poza tym w 15 miejscach miasta Saga wisiały wielkie szematy, na których stale wytysowywano aktualną sytuację [...]. Te poczynania armii japońskiej są niezwykle interesujące i nadają się do wykorzystania dla naszego wojska [...]. Kolejne manewry odbyły się w dniach 14-19 listopada 1927 roku w oko­ licach miast Nagoya, Seto i Inuyama w centralnej części wyspy Honshu. 101

[...] miały one w historii manewrów japońskich specjalny charakter ze względu na to, że były one pierwszymi ćwiczeniami, prowadzonymi osobi­ ście przez nowego Cesarza Hirohito. Może też właśnie z tego powodu ca­ łość manewrów była nazbyt ściśle w swych szczegółach zawczasu przygo­ towana, tak, że straciła na tym dużo inicjatywa poszczególnych dowódców wielkich jednostek, a z nią i wartość manewrów z punktu widzenia opera­ cyjnego [...]. Poza tym całość organizacyjna manewrów była ja k zwykle godna niezwykłej uwagi. Żadnego uchybienia w planie, przemyślenie każ­ dej sytuacji do najdrobniejszych szczegółów. [...] wszystko to budziło podziw obcych attache [...]. Attache wojskowi z pomocnikami w liczbie 13 wraz z grupą chińskich generałów [...] mieli możność asystowania przy przebie­ gu manewrów zazwyczaj tam, gdzie sobie życzyli, mając stale do dyspozycji samochody i wierzchowce. Poza wielkimi manewrami ppłk Jędrzejew icz zapraszany był także na ćwiczenia mniejszych oddziałów, na które zwykle nie zapraszano innych attache. Przez cały czas pobytu Jędrzejewicza w Tokio jego współpraca ze Szta­ bem Generalnym układała się bardzo dobrze, a to głównie z powodu jedna­ kowego stosunku Japonii i Polski do Związku Radzieckiego. Japońskie wła­ dze wojskowe wysoko oceniały pracę polskiego attache, czego wyraz dały w ostatnich dniach pobytu Jędrzejewicza w Tokio. Dekorując go Orderem Świętego Skarbu III klasy, minister sił lądowych, gen. Ugaki Kazushige (1868-1956) podkreślił, że dzięki Jędrzejewiczowi stosunki między armią japońską i polską znacznie się zacieśniły i zdecydowano wysyłać oficerów japońskich również na staż w Wyższej Szkole Wojennej41. Natomiast szef Sztabu Generalnego obdarował Jędrzejewicza szablą japońską z XVI wie­ ku, co - jak twierdził obdarowany (WJ, 183), było wyróżnieniem niezwy­ kłym, ponieważ żaden attache wojskowy w Japonii nie otrzymał dotych­ czas takiego prezentu. Jesienią 1928 roku ppłk. Jędrzejewicza zastąpił na stanowisku attache wojskowego RP w Tokio mjr Henryk Rajchman-Floyar(l 893-1953), legio­ nista z 5 pułku I Brygady. Nowy etat - młodszego oficera w ataszacie - zajął por. Jerzy Kłopotowski. Ponieważ zachowało się niewiele dokumentów, trudno dziś odtworzyć działalność mjr. Rajchmana w Tokio. Kontynuował on zapewne politykę 41 W latach 1933-1935 staż taki odbył kpt. Matsumura Tomokatsu, o którym będzie mowa w rozdziale następnym.

102

swego poprzednika, blisko współpracując z japońskim Sztabem Generalnym. Oto, co pisał zaraz na początku swej kadencji do szefa Oddziału II o kolejnym kandydacie na staż w Polsce, mjr. Tanace Shin’ichim, i ówczesnej polityce japońskiego Sztabu (AAN,SzG617/41): [...] to zdolny oficer, mający duże zasługi w opracowywaniu regulaminów piechoty. [...] poważny oficer [...] silnie ustosunkowany i popierany [...]. Meldują, że najodpowiedniejszy dla mjr. Tanaki byłby przydział na parą miesięcy do dobrego pułku piechoty, gdzie mjr Galadyk mógłby w krótkim czasie nauczyć go wielu rzeczy. [...] zwracam uwagę na to, że je st to jeden z pierwszych oficerów wyznaczonych dla spraw wyszkolenia do Polski. Wskazuje to, że japoński Sztab Generalny, prócz spraw wymiany wiado­ mości i materiałów tyczących się ZSRR, uważa za aktualne korzystanie z naszych doświadczeń wyszkoleniowych. D ośw iadczenia japońskie z oficerami, którzy [...] stażowali we Francji, nie dały zadowalających re­ zultatów. [...] Japończycy nauczyć się muszą jeszcze bardzo wielu rzeczy, gdyż są obecnie dalecy od zadowalającej instrukcji piechoty. Sprawa ta posuwa się bardzo powoli z wielu powodów technicznych i braków w uzbrojeniu piechoty, ja k również przez upór i konserwatyzm wielu star­ szych oficerów tej broni. Zwrócił także uwagę na nieznajomość języka japońskiego przez polskich attache wojskowych. Sugerował, by Polska, tak jak mocarstwa zachodnie, zaczęła wysyłać do Japonii tzw. oficerów językowych na naukę języka, które­ go dobra znajomość znacznie ułatwiałaby im późniejszą pracę w roli attache w Tokio i pozwalałaby nawiązać dobre stosunki z przedstawicielami japońskiego wojska. Mjr Rajchman-Floyar pozostał na stanowisku attache do 1931 roku.

Ordery Virtuti Militari dla oficerów japońskich Jednym z pierwszych zadań, które miał do wypełnienia jako attache ppłk Wacław Jędrzejewicz, było wręczenie polskich odznaczeń oficerom japoń­ skim, zasłużonym w czasie wojny japońsko-rosyjskiej. Jak wspominano w rozdziale poprzednim, Józef Piłsudski bardzo wysoko ocenił prekursor­ skie rozwiązania taktyczne i strategiczne dowódców japońskich oraz mora­ le całej armii. Uważał również, że pobicie Rosji w tej wojnie wpłynęło po­ zytywnie na morale społeczeństwa polskiego. Stanisław Patek, który był 103

posłem RP w Tokio w momencie przyjazdu Jędrzejewicza, twierdził poza tym, że42: Piłsudski uważał, że ówcześni wodzowie wojska japońskiego, zwalczając Rosję podczas wojny 1904 r., pośrednio przyczynili się do późniejszego roz­ woju rewolucji, a następnie do wybuchu nowej wojny i odzyskania niepodle­ głości Polski. Ponieważ Piłsudski nie miał wcześniej okazji do oficjalnego wyrażenia uznania dla japońskich weteranów wojny z Rosją, postanowił wykorzystać wyjazd do Japonii pierwszego oficjalnego polskiego attache wojskowego i jako przewodniczący Kapituły Orderu Virtuti Militari uhonorować zasłu­ żonych wysokimi odznaczeniami wojskowymi. Wacław Jędrzejewicz poświęcił tej sprawie część Wspomnień oraz arty­ kuł w „Niepodległości”, którego maszynopis znajduje się w posiadaniu au­ tora niniejszej pracy. Ponieważ właśnie tam autorzy znaleźli więcej szcze­ gółów na ten temat, chcieliby przytoczyć kilka fragmentów (s. 4-5): Marszałek Piłsudski [...] musiał przez dłuższy czas przepracowywać w Sulejówku to zagadnienie, zanim bardzo ściśle sprecyzował ilość odzna­ czeń (51), ich klasę, kilka nazwisk i wykaz oddziałów, z których najwybit­ niejsi oficerowie, wybrani przez japońskie władze wojskowe, mieli uzyskać te ordery. Z dawnych dowódców armii i floty, w 1925 r. żyło tylko trzech: admirał Tógó [Heihachiró -przyp. autorki], zwycięzca spod Tsushimy, marszałek Oku [Yasukata (1846-1930)—przyp. autorki] (dowódca 2 Armii) i marszałek Kawamura Kageaki[\850-\926 - przyp. autorki] (dowódca 5 Armii). Pierwsi dwajjuż uprzednio, nim jeszcze Order Virtuti Militari został w Polsce resty­ tuowany, otrzymali za swą akcję w wojniejapońsko-rosyjskiej Wielkie Wstę­ gi Polonia Restituta. Nie mogli więc być odznaczeni po raz drugi za te same zasługi. Pozostał marszałek Kawamura, któremu marszałek Piłsudski przy­ znał Virtuti Militari II klasy jako zwycięskiemu dowódcy armii pod Mukdenem. Spośród innych zasłużonych Piłsudski wymienił tylko jedno nazwisko, płk. Baby, polecił mi odszukać go ijeśli żyje wręczyć mu Virtuti Militari IVklasy. W raziejego śmierci odznaczenie to miał otrzymaćjeden z oficerów 30 pułku piechoty, którym płk Baba dowodził [...]. 42 P a t e k S., Wspomnienia..., op. cit., s. 21.

104

Reszta odznaczeń była sprecyzowana przez Piłsudskiego w formie wymie­ nienia oddziałów i akcji, w któiych brały udział, z tym, że nazwiska oficerów miały być odszukane przez władze japońskie [...]. Kapituła przysłała mi szczegółową instrukcją, ułożoną przez marszałka Piłsudskiego, dotyczącą ceremoniału nadawania orderów. Było tam podla-eślone, że dekorujący musi sam posiadać to odznaczenie, że powinno ono być nadane przed frontem kompanii honorowej, przy dźwiękach hymnu narodo­ wego, a po dekoracji kompania ma defilować przed odznaczonymi. Znalem zresztą dobrze ten ceremoniał [...] gdyż sam [...] w ten właśnie sposób otrzy­ małem Virtuti Militari na dziedzińcu Belwederu 11 listopada 1921 r. Tylko nie bardzo wiedziałem, ja k ja to zrobię w Tokio. Tu należ}' dodać, że pisząc powyższe wspomnienia po latach Jędrzejewicz prawdopodobnie nie pamiętał dokładnie wszystkich szczegółów. Wed­ ług dokumentów z archiwum japońskiego MSZ, które dokładnie przestu­ diowała autorka, tylko admirał Togo otrzymał order Polonia Restituta, pod­ czas ceremonii w poselstwie RP w Tokio 7 sierpnia 1925 roku z rąk posła Stanisława Patka, w obecności attache wojskowego Wacława Jędrzejewi­ cza. Natomiast obu marszałkom, Oku i Kawamurze, przyznano ordery Virtuti Militari, które wręczono w poselstwie 9 marca 1926 roku. Z powodu choro­ by marszałek Oku nie mógł wziąć udziału w uroczystości i w związku z tym odznaczenie przekazano mu za pośrednictwem MSZ. Uczestniczył jednak jako gość honorowy w ceremonii, która odbyła się dwa lata później, a która zosta­ nie przedstawiona dalej. Wróćmy teraz do cytowanego wyżej maszynopisu, w którym Wacław Jędrzejewicz przedstawia nieco inną wersję tej uroczystości (s. 8-9): Latem 1925 r. ustaliliśmy z posłem Patkiem przez Sztab Generalny dzień i godzinę wizyty u marszałka Kawamury i udaliśmy się tam w towarzystwie płk. Yamawakiego, również [...] kawalera Virtuti Militari. Marszałek przyjął nas w swym domu w obecności adiutanta; tłumaczem był Yamawaki. Po krótkiej rozmowie powstałem, wszyscy wraz z marszałkiem Kawamurą sta­ nęli na baczność, po czym wyrecytowałem po polsku formułę nadania orderu i włożyłem na szyję marszałkowi Krzyż Virtuti Militari 11 klasy. Kawamura, wyraźnie wzruszony faktem, że odległe państwo polskie pamięta jego czyny wojskowe sprzed 20 lat, serdecznie dziękował. Podano herbatę i zaczęła się swobodna rozmowa o dawnej wojnie.

105

Trzeba przyznać, że marszałek Piłsudski w sposób niezamierzony spra­ wił wiele kłopotów swoim japońskim kolegom. Sporządzenie bowiem li­ sty kawalerów Orderu Virtuti Militari, która odpowiadałaby intencjom mar­ szałka, nie było takie proste po dwudziestu latach od zakończenia wojny. Większość najbardziej zasłużonych już nie żyła, więc trzeba było wybrać godnych ich zastępców. Japoński Sztab Generalny przekazał sprawę do instytutu, będącego odpowiednikiem polskiego Biura Historycznego, w którym zdecydowano, że kawalerów polskiego odznaczenia wybierze się spośród tych, którzy za wojnę 1904-1905 roku zostali odznaczeni ja ­ pońskim orderem odpowiadającym rangą Orderowi Virtuti Militari. Ale opracowujący listę musieli pamiętać także o tym, że Piłsudski wymienił konkretne oddziały biorące udział w walkach. Prace nad przygotowaniem listy trwały ponad dwa i pół roku i dopiero na początku 1928 roku została ona przekazana Jędrzejewiczowi, który, przypomnijmy, od połowy 1926 roku pełnił podwójne obowiązki attache wojskowego i charge d ’affaires RP w Tokio. Na liście, którą autorka odnalazła w Archiwum Dyplomatycznym ja ­ pońskiego MSZ, znajduje się 49 nazwisk. Nie było na niej, naturalnie, mar­ szałka Oku. Jak pamiętamy, oficjalnie odznaczono go bowiem dwa lata wcześniej, a w uroczystości dekoracji 28 marca 1928 roku brał udziałjako gość honorowy. Na liście brakuje też nazwiska nie żyjącego już wówczas płk. Baby. Zastąpiono go innym walecznym oficerem z tej samej 15 bry­ gady43. Uroczystość, która odbyła się w dużej, reprezentacyjnej sali Hotelu Imperial w Tokio, Jędrzejewicz opisał zarówno we Wspomnieniach, jak i w cytowanym już artykule. Aby dokładniej odtworzyć atmosferę tamtych chwil, sięgnijmy teraz do obu tych źródeł. We Wspomnieniach pisał (WJ, 166-167): Poza ministrem spraw wojskowych i szefem Sztabu Generalnego, którzy mieli być udekorowani, zaprosiłem premiera Tanakę i innych wyższych ofi­ cerów. Wielką pomoc w tym wszystkim okazywał mi pik Yamawaki [...], nie wiem, czy dałbym sobie radę bez niego w tak trudnym przedsięwzięciu. Oczywiście, wszyscy członkowie poselstwa mieli wielepracy w przygotowaniach tej uroczystości. Pełna lista wybranych wówczas i odznaczonych 28 marca 1928 japońskich kawalerów Orderu Virtuti Militari zob.: Aneks 5. Ponieważ kolejność zachowana w japońskich dokumen­ tach jest różna, autorka postanowiła przedstawić kawalerów Orderu w kolejności alfabetycznej, ale w ramach klas, tzn. najpierw odznaczonych orderem klasy III, następnie IV, a na końcu klasy V. 106

• W maszynopisie artykułu (s. 10-11) Jędrzejew icz wyjaśnia jeszcze, że gen. Tanakę zaprosił również w tym celu, by podkreślić polityczne znacze­ nie bliskich stosunków Polski i Japonii. Miałem z nim bardzo dobre stosunki i parą miesięcy przedtem wręczyłem mu wielką wstęgę Polonia Restituta [...]. Był to wzruszający widok nawet dla nas, cudzoziemców, a cóż dopiero dla Japończyków, gdy w salach hotelu zaczęli zbierać się wybrani uczestnicy woj­ ny 1904-1905. Pierwszy, bo na godzinę przed wyznaczoną porą, przybył mar­ szałek Oku ze swym adiutantem. Rozmowa z nim była o tyle trudna, że mar­ szałek, ju ż bardzo stary, nie tylko nie mówił żadnym europejskim językiem, lecz był także kompletnie głuchy. Adiutant zapisywał nasze pytania i odpo­ wiedzi marszałka, wypowiadałje po japońsku, a Yamawaki tłumaczył na ro­ syjski [...]. Powoli schodzili się inni: w staiych mundurach, w europejskich ubra­ niach, w kimonach. Na widok Oku i gen. Tanaki kłaniali się głęboko, wcią­ gali głośno powietrze, podchodzili bliżej i wzruszeni tym niezwykłym spot­ kaniem, witali ich nieśmiało [...]. Zebrali się wreszcie wszyscy i płk Yamawaki ustawił ich we właściwym porządku: najpierw mający otrzymać ordery III klasy, potem IV, wreszcie V. Osobno stanęli marszałek Oku i prem ier Tanaka. Stanąłem przedfrontem i wypowiedziawszy ogólną formułę nadania odznaczeń w imieniu [...] mar­ szałka Piłsudskiego, podchodziłem do każdego z dekorowanych, przypina­ łem mu do piersi krzyż, który mi podawał płk Yamawaki i podawałem rękę. Trwało to dość długo, bo przecież było ich pięćdziesięciu. Sięgnijmy znów do Wspomnień (WJ, 167): Gdy to się skończyło, zasiedliśmy do stołu i podano europejski obiad. [...] goście moi rozmawiali wesoło między sobą, zapewne wspominając owe lata wojny i bitwy, w których brali udział [...]. Zapewne nie bardzo rozumieli co Polska, która za czasów ich walk nie istniała na mapach Europy, miała wspólnego z wojną 1904-1905 r. Wyjaś­ nienie tego było treścią mojego przemówienia pod koniec obiadu, gdy pi­ łem zdrowie odznaczonych [...]. Odpowiedział mi premier Tanaka, wzno­ sząc zdrowie marszałka Piłsudskiego i pijąc za pomyślność Polski. Ta niezwykła w swym charakterze uroczystość była szeroko komento­ wana w prasie japońskiej, a moje stosunki wojskowe jeszcze bardziej się zacieśniły. 107

W maszynopisie artykułu Jędrzejewicz dodaje jeszcze: W ten sposób wypełniłem zadanie otrzymane od marszałka Piłsudskiego. Najwybitniejsi dowódcy wojny japońsko-rosyjskiej otrzymali od odrodzonej Polski dowód wdzięczności za ich trudy i boje, które nawet bez ich wiedzy miały swe znaczenie w naszych zmaganiach o wolność i niepodległość.

Zawarcie polsko-japońskiego traktatu handlowego i nawigacyjnego Choć niniejsza praca dotyczy głównie stosunków politycznych i wojsko­ wych, należy jednak wspomnieć o polsko-japońskim traktacie handlowym, gdyż była to jedyna tego rodzaju umowa między Polską a Japonią przed wojną. Przyczyny, dla których Polska dążyła do takiego traktatu, wydająsię być jasne, więc nie wymagają omówienia. Kilka słów wyjaśnienia nato­ miast należy poświęcić motywom Japonii. 21 listopada 1921 roku Komisja do Spraw Zbadania i Rewizji Traktatów przy japońskim MSZ opracowała Projekt założeń do traktatów z nowo powstałymi państwami (Shinkókoku-ni tai-surujóyaku-teiketsu-hóshin ’an) (GGS, 2.5.1.107.). Mówiono w nim m.in. o tym, że państwa odrodzone, bądź nowo powstałe po wojnie, stopniowo osiągają stabilizację i w związku z tym zależy im na rozwoju handlu zagra­ nicznego. Z niektórymi państwami europejskimi doszły już do porozumie­ nia, z innymi są w trakcie pertraktacji. Żeby jednak rozpocząć z nimi wy­ mianę handlową, Japonia musi najpierw zrewidować inne traktaty, które obowiązywały już przed wojną i których znaczenie zmieniło się w związku z gwałtownymi zmianami na arenie międzynarodowej po wojnie. Uznano więc, że zanim zostanie to uregulowane, stosowne wydaje się podpisywanie umów tymczasowych. W połowie października 1922 roku rozpoczęły się rozmowy dwustronne, które zakończyły się 7 grudnia w Warszawie podpisaniem traktatu handlo­ wego i nawigacyjnego44. W imieniu strony polskiej podpisy złożyli minister spraw zagranicznych, Gabriel Narutowicz (1865-1922) oraz minister prze­ mysłu i handlu, Henryk Strasburger( 1887-1951), a w imieniu strony japoń­ skiej poseł Kawakami Toshitsune. Na mocy Ustawy Ratyfikacyjnej z dnia 44 Por.: Makowski Julian, Umowy międzynarodowe Polski, XXI. Japonia, Ł 1, Warszawa 1935. 108

1 kwietnia 1924 roku prezydent RP ratyfikował ten traktat 21 maja 1924 roku. W ymiana dokum entów ratyfikacyjnych odbyła się w War­ szawie 8 stycznia 1925 roku, a dziesięć dni później traktat wszedł w życie. 26 kwietnia 1927 roku traktat został rozszerzony na Wolne Miasto Gdańsk. Celem traktatu było wzmocnienie istniejących stosunków przyjaźni i zgody oraz rozwinięcie stosunków handlowych. Traktat gwarantował obywatelom polskim i japońskim wzajemną swobodę wstępu i przebywania na terytoriach kontrahenta pod warunkiem przestrzegania ustaw obowiązujących w kraju pobytu. Poza tym przyznawał prawo wykonywania handlu i innych zawodów, studiów, nabywania własności, korzystania z ochrony i bezpieczeństwa na równi z obywatelami danego kraju. Zapewniał zwolnienie z podatków i służby woj­ skowej. Regulował warunki handlu i żeglugi na zasadzie wolnego handlu i swo­ bodnej żeglugi, wyjąwszy monopole państwowe i handel przybrzeżny. Przewi­ dywał daleko idące wzajemne uprawnienia. W początkowym okresie po wej­ ściu wżycie tego traktatu Polska eksportowała do Japonii wyroby z blachy i wełny oraz farmaceutyki, a importowała głównie herbatę i ryż. Według Marii Nowak-Kiełbikowej45 traktat ten stwarzał warunki do sze­ rokiej wymiany handlowej, współpracy gospodarczej i kulturalnej, a w kon­ sekwencji dla zbliżenia między dwoma państwami i ich społeczeństwami. Stosunki handlowe zaczęły się stopniowo rozwijać już za czasów pobytu w Tokio Wacława Jędrzejewicza. Dzięki staraniom jego i Eugeniusza Banasińskiego przetarg na dostawę wzmocnionych rurociągów wygrała polska firma Ferrum z Górnego Śląska. Jednak dalsze zbliżenie nie następowało. Handlowe kontakty między Polską a Japonią były sporadyczne, co wiązało się przede w szystkim z d u żą o dległością dzielącą nasze państw a i brakiem większego zainteresowania ze strony Japonii.

Nauczanie języka japońskiego w Polsce i polskiego w Japonii. Towarzystwo Polsko-Japońskie, Towarzystwo Japońsko-Polskie i inne organizacje Gdy stosunki dyplomatyczne między Polską a Japonią zostały znormali­ zowane, w obu państwach, a szczególnie w Polsce, większą uwagę zaczęto Maria Nowak-Kiełbikowa, Japonia i Chiny w dyplomacji U Rzeczypospolitej [w:] „Dzieje Najnowsze”, rocznik XII1/1—2/1981, s. 243. 109

zwracać na bardziej profesjonalne poznawanie kultury drugiego kraju, a następnie jej popularyzację. Realizacji tego celu służyć miały różne organiza­ cje, w tym przede wszystkim towarzystwa przyjaźni, a także nauczanie języ­ ka. Zakres działań tych organizacji znacznie się różnił. W Polsce, prawdopo­ dobnie z racji wieloletniego już zainteresowania i pewnej fascynacji Japonią, działały one dość prężnie, podczas gdy w Japonii nie cieszyły się popularnościąi w związku z tym stosunkowo szybko umierały śmierciąnaturalną. Po­ niew aż jed n a k m iały one w pływ na p rzybliżenie Polsce Japonii i w pewnym stopniu również Polski Japonii, a oficjalne kursy językajapoń­ skiego doprowadziły do wykształcenia polskich specjalistów-japonistów, nie można pominąć tego zagadnienia w niniejszej pracy. Autorzy postanowili jednak odejść w tym miejscu od ściśle dotychczas przestrzeganego schema­ tu pracy i ze względu na spójność tematyczną omówić działalność tych orga­ nizacji oraz historię nauczaniajęzyka japońskiego i polskiego nie tylko w latach dwudziestych, ale także w latach trzydziestych. Już w lipcu 1919 roku, czyli wkrótce po odzyskaniu przez Polskę niepod­ ległości, na Uniwersytecie Warszawskim otwarto lektorat języka japońskie­ go. Prowadził go Bogdan Richter, absolwent studiów orientalistycznych w Lipsku. W 1920 roku, jako asystent Uniwersytetu Warszawskiego, utwo­ rzył Zakład Kultur Dalekiego Wschodu, gdzie prowadził zarówno zajęcia japonistyczne, jak i sinologiczne. W 1922 roku otrzymał na Uniwersytecie Lip­ skim tytuł doktora, a w 1924 roku docenturę na Uniwersytecie Jana Kazimie­ rza we Lwowie, gdzie również uczono języka japońskiego. Rok później przeniósł tamtejszą habilitację na Uniwersytet Warszawski. Kontynuował tu pracę do 1932 roku, do czasu wyjazdu z Polski, gdzie już nie powrócił, gdyż osiadł na Bliskim Wschodzie, pracując jako dziennikarz. Opublikował kilka prac na temat literatury japońskiej i kilka przekładów46. Najwięcej jednak czasu poświęcał popularyzacji wiedzy o Japonii, występując z prelekcjami i biorąc udział w audycjach radiowych. Uczniami Richtera byli m.in.: Kamil Seyfried (1908-1982) oraz Antoni Ślósarczyk (1899-1985). Seyfried był zarówno tłumaczem literatury japońskiej, w tym głównie poezji starojapońskiej, jak i kompilatorem materiałów do bibliografii japoniców pol­ skich oraz skrupulatnym kronikarzem wydarzeń związanych z Japonią w Polsce. Ślósarczyk jako zawodowy wojskowy interesował się szczegól­ nie historią japońskiej wojskowości, na której temat pozostawił kilka * Zob.: Bibliografia. 110

opracowań47. W latach 1930-1935 pracował jako pomocnik i p.o. attache wojskowego przy poselstwie RP w Tokio48, poświęcając także czas na popu­ laryzację Polski poprzez artykuły i audycje radiowe. W roku akademickim 1933/1934, dzięki dotacji barona Mitsui Takaharu (1900-1983), który wraz z małżonką odwiedził Polskę pod koniec czerwca 1933 roku, otwarto na Uniwersytecie Warszawskim, w Instytucie Orientalistycznym, nowe seminarium-seminarium sinologiczne. Jego kierownikiem został następca Bogdana Richtera, Jan Jaworski (1903-1945), a starszym asystentem Witold Jabłoński (1901-1957), później również szef tego semi­ narium. Trudno dziś określić, jak duża była to dotacja. Nie zachowały się dokumenty w archiwach UW, nie pamięta tego również wdowa po baronie Mitsui, pani Masako, z którą autorka miała okazję rozmawiać w Tokio, w 1990 roku. W archiwum rodzinnym Mitsui zachowały się tylko wycinki prasowe z „Kuriera Warszawskiego” i „Expressu Porannego” z 28 i 29 czerwca 1933 roku, gdzie można znaleźć informację o wizycie barona, której oficjalnym celem było złożenie wizyty w Towarzystwie Polsko-Japońskim i polskim Czerwonym Krzyżu. Faktem jest jednak, że utworzenie seminarium sinologicznego dało początek również zajęciom japonistycznym, a tym samym sta­ ło się zalążkiem japonistyki warszawskiej. Jan Jaworski i Witold Jabłoński, późniejsi profesorowie, zanim rozpoczęli pracę na Uniwersytecie Warszawskim, pod koniec lat dwudziestych studio­ wali orientalistykę w Paryżu. W latach trzydziestych mieli również okazję odwiedzenia Japonii. Poza Uniwersytetem Warszawskim, obaj wykładali tak­ że w Szkole Wschodoznawczej przy Instytucie Wschodnim49 działającym od 1926 roku pod auspicjami MSZ, a Jaworski także na Uniwersytecie Jana Ka­ zimierza we Lwowie. Mimo że byli przede wszystkim sinologami, prowadzili także zajęcia i publikowali prace na temat Japonii, jej historii, geografii czy religii50. Profesor Jaworski zginął w czasie wojny, ale do wybuchu Powstania Warszawskiego służył wiedzą i księgozbiorem swoim uczniom. Profesor Jabłoński także brał udział w tajnym nauczaniu, a po wojnie kontynuował pracęjako sinolog. 47 Zob.: Bibliografia. 48Szczegóły zob.: Rozdział IV. 47 Podstawowymi zadaniami Instytutu było badanie życia współczesnego narodów i państw wschodnich oraz zaznajamianie Polski ze Wschodem. Szkoła Wschodoznawcza oficjalnie dzia­ łała od jesieni 1931 roku, choć kursy wschodoznawcze, w tym naukę języka japońskiego, prowa­ dzono już w 1930 roku. 50 Zob.: Bibliografia.

Do wychowanków i bezpośrednich następców Jaworskiego i Jabłońskie­ go należąprzede wszystkim profesorowie Wiesław Kotański i Bolesław Szczę­ śniak. Profesor Kotański (ur. 1915), nestor japonistyki warszawskiej, wycho­ wawca kilku pokoleń japonistów, w tym piszącej te słowa, wybitny języko­ znawca i religioznawca, a także znawca dawnej cywilizacji japońskiej, w 1938 roku ukończył czteroletni kurs japonistyczny, prowadzony w Szkole Wschodoznawczej, a następnie kontynuował studia nad Japonią na sinologii Uniwersytetu Warszawskiego, gdzie po wojnie uzyskał tytuł magistra i doktora, a w 1947 rozpoczął pracę. Dzięki staraniom profesora w 1957 roku utworzony został Zakład Japonistyki przy Katedrze Sinologii. Profesor Kotański jest autorem wielu książek i przekładów literackich51, w tym także prekursorskiego tłumaczenia Kojiki, czyli Księgi Dawnych Wy­ darzeń, kroniki japońskiej z początku VIII wieku, oraz antologii klasycznej literatury japońskiej, Dziesięć tysięcy liści. Profesor Szczęśniak52 (ur. 1908) to pierwszy japonista, który jako pra­ cownik kontraktowy MSZ przydzielony został do pracy w ambasadzie RP w Tokio przed wojną. Był także, za zgodąambasady, pierwszym oficjalnym nauczycielem języka polskiego i wykładowcą lieratury polskiej w Japonii, pro­ wadząc zajęcia od maja 1939 roku do marca 1942 roku na Uniwersytecie Rikkyó w Tokio. Jak widać z powyższego, ogólnie dostępne kursy języka polskiego w Japonii rozpoczęto znacznie później niż analogiczne kursy języka japońskiego w Polsce. Szczęśniak w czasie pobytu w Japonii kontynuował również studia nad starożytną Japonią, uczęszczając w latach 1938—1942, jako regularny student, na zajęcia Wydziału Humanistycznego na Uniwersyte­ cie Waseda. Po wojnie przezAnglię dotarł do USA, gdzie został profesorem Uniwersytetu Notre Dame. Jest autorem prac53 o Japonii, w tym głównie dotyczących stosunków kulturalnych Europy z Japonią i Dalekim Wschodem oraz japońskich opracowań o Polsce. Pierwszym i jedynym Japończykiem, który nauczał języka japońskiego w Polsce w okresie międzywojennym, był Umeda Ryóchu Stanisław, wielki miłośnik Polski. 51Zob.: cy urodzin Warszawa, 52Zob.: " Zob.:

112

Bibliografia. Pełna lista publikacji W. Kotańskiego zob.: Księga dla uczczenia 75 roczni­ Wiesława Kotańskiego, [w:] „Rocznik Orientalistyczny”, t.XLVI/2/1990, PWN, s. 13-22 oraz „Japonka”, No.2/1994, s. 171-187. AAN, Akta Bolesława Szczęśniaka. Bibliografia.

Umeda Ryóchu (1899-1961) w 1922 roku ukończył szkołę wyższą, pro­ wadzoną przez jedną z trzech sekt buddyjskich zen i jako stypendysta wyru­ szył na dalsze studia filozoficzne do Niemiec. Nie dotarł tam jednak, gdyż za namową poznanego na statku Polaka, Stanisława Michowskiego, poety i żeglarza, przyjechał do Polski, gdzie zaprzyjaźnił się szczególnie z miłośnikami Japonii i warszawską bohemą. Zafascynowany Polską, jej historią, literaturą, pozostał w niej przez wiele lat, aż do wybuchu II wojny światowej. Przez dwa lata (1922-1924) studiował na Wydziale Filozoficznym, a w latach 1926-1928 prowadził zajęcia z języka japońskiego na Uniwersytecie War­ szawskim. W tym samym czasie i później uczył także w Towarzystwie Polsko-Japońskim, a następnie, aż do 1939 roku, w Szkole Wschodoznawczej. Do jego uczniów należeli m.in. wspomniani wcześniej orientaliści i japoniści, czyli profesorowie Jan Jaworski, Witold Jabłoński, Bolesław Szczęśniak, Wiesław Kotański, a także Kamil Seyfried iAntoni Ślósarczyk. Niezależnie od nauczania języka japońskiego, sam studiował kulturę polską, co zaowocowa­ ło licznymi opracowaniami na ten temat (m.in. Historią Europy Wschodniej)54 jak również kilkoma przekładami literatury polskiej, w tym przekładem Quo vadis Henryka Sienkiewicza. Języka japońskiego w latach dwudziestych i trzydziestych nauczali w Warszawie także dwaj bracia, Czesław i Mieczysław Miszkiewiczowie oraz Jan Miś (po wojnie przez wiele lat kustosz National Library w Waszyngtonie), a w Krakowie, na Uniwersytecie Jagiellońskim, Denzel Carr. Podobno bracia Miszkiewiczowie po raz pierwszy z językiem japońskim zetknęli się już w 1907 roku dzięki znajomości z japońskim kupcem Yokoi, który w tym czasie przebywał w Polsce. Czesław Miszkiewiczod 1926 roku nauczał także na kursach prowadzonych przez Towarzystwo Polsko-Japońskie, a później teorii języka japońskiego w Szkole Wschodoznawczej. Obaj przez wiele lat pracowali w poselstwie Japonii w Warszawie. Towarzystwo Polsko-Japońskie działalność swą rozpoczęło w 1922 roku, a jego celem było przede wszystkim propagowanie kultury japońskiej w Polsce. Organizowano więc liczne prelekcje i spotkania towarzyskie, na które zapraszano znawców i miłośników Japonii, osoby powracające z Kraju Wschodzącego Słońca, czy wreszcie Japończyków, czyli tych wszystkich, którzy mogli podzielić się swąwiedząo Japonii. Niestety, autorom nie udało się dotrzeć do żadnych dokumentów z tamtych lat, nie wiadomo więc, kto kolejno był prezesem tego Towarzystwa. Na początku lat trzydziestych tę 54 Zob.:Bibliografia 113

honorową funkcję sprawował na pewno Henryk hr. Potocki, a w drugiej po­ łowie lat trzydziestych Józef Targowski. Propagowaniem kultury japońskiej, głównie poprzez prelekcje i spotkania towarzyskie, zajmowało się poza tym Akademickie Koło Przyjaciół Japonii powstałe przy Instytucie Wschodnim w 1932 roku, sekcja japońska Akade­ mickiego Związku Zbliżenia Międzynarodowego „Liga” - istniejącego od 1932 roku, Orientalistyczne Koło Młodych - działające przy Instytucie Wschodnim od 1929 roku oraz Towarzystwo Przyjaciół Dalekiego Wschodu - założone we Lwowie w 1924 roku. Te dwie ostatnie organizacje interesowały się nie tylko Japonią. Towarzystwo Przyjaciół miało na celu nawiązanie stosunków kulturalnych i ekonomicznych z narodami Dalekiego Wschodu, w tym głów­ nie z Japonią. Orientalistyczne Koło Młodych, założone przez grupę słuchaczy war­ szawskich wyższych uczelni, o swoich celach pisało w ulotce programowej: Wiele tradycji wschodnich, przeszczepionych na grunt Polski, dodatnio mogłoby wpłynąć na rozwój etyczny naszego społeczeństwa i przyczynić się do wzmożenia tężyzny i odporności narodu [...]. Mamy na celu nawiązanie stosunków między młodzieżą polską a chiń­ ską, gruzińską, japońską, tatarską i in. W ten sposób umożliwi się Połakom, zamierzającym pracować na Wschodzie, nabycie umiejętności w obcowaniu z tamtejszymi ludźmi i pozyskanie wśród nich przyjaciół [...]. Koło dąży do stworzenia ośrodka spotkań towarzyskich - rodzaju klubu, w którym, prócz odczytów [...] odbywałyby się zebrania towarzyskie z udziałem starszego społeczeństwa i przedstawicieli Krajów Wschodnich [...]. Wasza praca na Wschodzie i ze Wschodem wzmocni znaczenie politycz­ ne Polski i przyczyni się do je j rozwoju gospodarczego [...]. Organem Koła było czasopismo „Wschód”, finansowane przez Instytut Wschodni. W Japonii, podobnie jak w Polsce, ale dopiero od 1924 roku, istniało To­ warzystwo Japońsko-Polskie. Autorce udało się dotrzeć do kilku dokumen­ tów tej organizacji, jednak zdaje sobie ona sprawę, że są to dokumenty niepeł­ ne. Towarzystwo powstało prawdopodobnie z powodów czysto formalnych, ponieważ w Polsce podobna organizacja działała już dwa lata. Jej celem było promowanie badań nad Polską i zacieśnianie przyjacielskich stosunków między obu krajami. Przewodniczącym był przez wiele lat przedstawiciel rodziny ce­ sarskiej, książę Asaka-no miya Yasuhiko, a inne funkcje kierownicze pełnili 114

głównie przedstawiciele arystokracji, w tym m.in. markiz Maeda Toshinari, markiz Tokugawa Yorisada, wicehrabia Nabeshima Naokazu, baron Mitsui Takaharu, baron Togo Yasushi. Członkami honorowymi Towarzystwa byli dawni przedstawiciele Japonii w Polsce. Towarzystwo w 1937 roku liczyło 73 członków. Spośród publikacji wydawanych przez Towarzystwo zachowało się opraco­ wanie ogólne o Polsce - Sprawy polskie (Pórando-jijó) (z 1929 roku), Polityka zagraniczna Polski (Pórando-no gaikó-seisaku) (z 1933 roku), tłumaczenia dwóch artykułów: Ignacego Paderewskiego Probierń tzw. polskiego korytarza (lwayuru Pórando-kairo-mondai) i Eugeniusza Kwiatkowskiego Bałtycka poli­ tyka Polski (Pórando-no Baruchikku-seisaku) (z 1933 roku) oraz tłumaczenie Krótkiego zaiysu historji Polski (Pórando-shóshi) wraz z dodatkiem Duch Japo­ nii a duch Polski (Nihon-tamashii-to Pórando-tamashii) z 1938 roku au­ torstwa mjr. Antoniego Ślósarczyka, byłego zastępcy attache RP w Tokio. W listopadzie 1933 roku w Tokio, z inicjatywy poselstwa polskiego, po­ wstało Japońskie Towarzystwo Studentów Przyjaciół Polski (ShinPórando-gakuseikai), które jednak działało jedynie niespełna rok. Poseł RP w Tokio, Michał Mościcki, tak informował o tym fakcie MSZ 11 stycznia 1936 roku (AAN, MSZ 5970): Nikła znajomość Polski oraz brak żywotnego zainteresowania sprawami polskimi nie pozwoliły na wytworzenie w T-wie atmosfery, sprzyjającej roz­ poczęciu normalnych studiów nad Polską. Nie bez znaczenia na załamanie się prac T-wa pozostaje również panujące wśród szerokich mas inteligencji japońskiej przekonanie, że Japonia, jako wielkie mocarstwo, przede wszyst­ kim winna interesować się krajami równorzędnymi co do potęgi, tj. Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią [...]. Gdy jesienią 1934 r. [...] T-wo nie wykazało żadnej żywotności, posel­ stwo zdecydowało zreformować małą organizację i nadaćje j charakter bar­ dziej praktyczny, a mniej reprezentacyjny. Poselstwo wyszło z założenia [...J że należy wyzyskać dla spraw propagandowych te jednostki z T-wa, które istotnie wykazały zainteresowanie Polską, że wreszcie całą organizację trze­ ba na razie zmniejszyć, a przygotować tylko kadry, które w przyszłości [...] mogłyby organizację rozwijać. Z planem swym poselstwo podzieliło się z profesorem Uniwersytetu Rikkyó, Dr. M. Matsushitą, któiy, będąc entuzjastycznie usposobiony do Pol­ ski od samego początku powstania T-wa, zgodził się stanąć na czele nowej organizacji i nakreślićjej rzeczowy program i praktyczne drogijego realizacji. 115

W ten sposób na miejsce dawnego Japońskiego T-wa Studentów Przyja­ ciół Polski powstaje w grudniu 1934 r. nowa organizacja pod nazwą „Pórando-Kenkyukai", tj. T-wo Studiów nad Polską, w Tokio. Towarzystwo to liczy obecnie 12 członków, w tym dwóch profesorów uni­ wersytetu (wspomniany prof. Matsushita i kobieta prof, dr Kimura, wybitna osobistość w ruchu kobiecym w Japonii), czterech magistrów prawa, resztę stanowią studenci [...]. Z poselstwa T-wo otrzymuje stalą miesięczną dotację w wysokości Yen 50.[...] odbywały się każdego miesiąca zebrania naukowe, na których wy­ znaczone przez T-wo osoby wygłaszały referaty [...]. W 1935 roku na spotkaniach Towarzystwa poruszano m.in. takie tematy, jak: prawo konstytucyjne w Polsce, Polska - szóste mocarstwo w Europie, geografia, literatura i historia Polski, polityka zagraniczna po odzyskaniu niepodległości czy zagadnienia socjalne i religijne. W końcowej części raportu poseł Mościcki pisał (jw): Sprawy polskie, za wyjątkiem kół wojskowych nie są przedmiotem szer­ szego zainteresowania, toteż umieszczenie artykułu o Polsce, nawet gratis, spotyka sie z odmową [...]. W tych warunkach T-wo pragnęłoby dla pro­ pagandy spraw polskich wydawać kwartalnik. Sprawa ta nie jest jednak je ­ szcze dostatecznie dojrzała, a poza tym na przeszkodzie stoi brakfunduszy. Reasumując, poselstwo sądzi, że o ile praca nowo powstałego T-wa nie straci z biegiem czasu na swej żywotności, T-wo Studiów nad Polską może po kilku latach stać się poważnym ośrodkiem nowej propagandy w Japonii [...]. Nie ma, niestety, późniejszych dokumentów, na których podstawie można byłoby stwierdzić, czy przewidywania Michała Mościckiego były słuszne. Wiadomo, że w następnych latach Towarzystwo istniało nadal i od maja 1937 roku wydawało kilkunastostronicowąbroszurę. Nie wiadomo natomiast, do kiedy była wydawana, gdyż autorka jest w posiadaniu tylko trzech kolejnych numerów. W pierwszym (maj 1937) zamieszczono artykuł po angielsku Harady Kó, On the Characteristic Features o f the Constitution o f Poland, w drugim (czerwiec 1937) artykuł po japońsku -Edukacja w Polsce(Pórandokyóiku), a w trzecim (październik 1938) opracowanie pisarza i wielkiego miło­ śnika Polski, KatóAsadoriego - Wobec literaturypolskiej (Pórando-bungaku-ni tai-shi). Wszystkie teksty poprzedzone są słowem wstępnym prof. Matsushity Masatoshiego (1901-1986), który nadal pozostawał przewodniczącym Towarzystwa. Zastanawia tylko nazwa Towarzystwa, podana na broszu­ 116

rach z 1937 roku: Japońsko-Polskie Towarzystwo Badawcze (Nippó-kenkyukai). Mogłoby to sugerować, że albo nazwa została zmieniona po 1935 roku, albo była w sposób niepełny przekazywana przez stronę polską. Ponie­ waż na broszurze No.3 z 1938 roku nazwę Towarzystwa Badawzego zastąpio­ no inną: Japońsko-Polska Liga Kulturalna (Nippó-bunka-renmei), można sądzić, że Towarzystwo zostało rozwiązane, a zastąpiła je Liga. Wiemy natomiast, że bardzo uroczyste spotkanie założycielskie Ligi miało miejsce 11 listopada 1937 roku, a inicjatorem było tokijskie środowisko akademickie, w tym przede wszystkim ponownie prof. M atsushita z Uniwersytetu Rikkyó, a także prof. Takeda Tósaburó z Uniwersytetu Waseda i inni. Honorowym pre­ zesem został ambasador RP w Tokio, Tadeusz Romer, prezesem gen. Yamamoto Tsuruichi, a członkami zarządu m.in.: I sekretarz ambasady Ja­ cek Trawiński i prezes Japońsko-Polskiego Towarzystwa Handlowego, Watanabe Toshijiró. Japońsko-Polskie Towarzystwo Handlowe (Nippó-tsushó-kyókai) powsta­ ło w lipcu 1936 roku w Yokohamie. Celem Towarzystwa było zacieśnianie przyjacielskich związków i współpracy handlowej pomiędzy Japoniąa Pol­ ską. Cel ten miał być realizowany przede wszystkim przez prowadzenie ba­ dań nad systemem gospodarczym i sytuacją ekonomiczną Polski, publiko­ wanie aktualnych wyników tych badań w specjalnym miesięczniku czy in­ nych wydawnictwach. Zgodnie z założeniami, Towarzystwo regularnie publikowało miesięcznik „Polska” („Pórando”), który ukazywał się od lipca 1936 roku do czerwca 1939 roku. Poza artykułami (nazwiska autorów nie są podane), które dotyczyły różnych dziedzin polskiej gospodarki, za­ mieszczano w nim także aktualne dane statystyczne o Polsce, informacje o organizacjach polsko-japońskich oraz krótkie teksty okazjonalne ważniej­ szych członków T owarzystwa.

IV. Lata trzydzieste

Początek lat trzydziestych to zarówno dla Polski, Japonii, jak i większości państw świata okres zdominowany przez sprawy gospodarcze, związane z wielkim kryzysem. Kryzys ten wpłynął w Japonii na nasilenie się działal­ ności ugrupowań nacjonalistycznych, upatrujących głównej przyczyny kry­ zysu w przyjętym z Zachodu ustroju kapitalistycznym i dążących w związ­ ku z tym do jego obalenia oraz do powrotu do wartości rdzennie japońskich, czyli do odbudowania japońskiego charakteru narodowego. Uważano, że ponieważ od wieków panują w Japonii cesarze z nieprzerwanej linii dyna­ stycznej, wywodzącej się rzekomo bezpośrednio od największego bóstwa panteonu shintoistycznego, bogini Amaterasu, tylko oni zdolni są do właści­ wego rządzenia krajem i tylko dzięki nim Japonia, jako naród wybrany, może doprowadzić do zaprowadzenia ładu i porządku zarówno w Azji, jak i na całym świec ie. Polsce, w związku z rozbudową sowieckiego potencjału militarnego i likwidacjąograniczeń narzuconych Niemcom przez traktat wersalski, kryzys uzmysłowił to, że z powodu położenia geopolitycznego konieczne jest rów­ noważenie stosunków z obydwoma sąsiadami. W związku z tym, w lipcu 1932 roku podpisano w Moskwie polsko-radziecki pakt o nieagresji, który przewidywał wyrzeczenie się wojny i wstrzymanie się od uczestnictwa w układach skierowanych przeciw drugiej stronie. W maju 1934 roku przedłużono go na kolejne 10 lat. Ponieważ w pakcie tym uwzględniono niemal wszystkie żądania strony polskiej, a poza tym wzmacniał on pozycję Polski w stosunkach z Niemcami, uznaje się go za sukces ówczesnej polskiej dyplomacji. Zawarcie tego paktu wpłynęło również na pewną zmianę polityki 118

wobec Polski kanclerza Niemiec, Adolfa Hitlera, który po dojściu do władzy w 1933 roku reprezentował bardzo antypolską postawę, i ostatecznie do pod­ pisania w styczniu 1934 roku wspólnej deklaracji o niestosowaniu przemocy we wzajemnych stosunkach pomiędzy Polską a Niemcami. Zgodnie z zasadą równorzędnych stosunków z Niemcami i ZSRR w polityce zagranicznej, rząd polski nie przyjął projektu tzw. paktu wschodniego, wysuniętego przez Francję w 1934 roku, o czym będzie mowa dalej. Mimo że zasada ta dominowała także w stosunkach polsko-japońskich w latach trzydziestych, w okresie tym nastą­ piło pewne zbliżenie Polski i Japonii w związku z pojawieniem się kilku waż­ nych międzynarodowych problemów politycznych.

Kolejni przedstawiciele RP i Japonii Politykę zagraniczną rządu RP realizowało w Japonii w tym czasie pięciu dyplomatów, szefów placówki1: dr Jan Fryling (charge d ’affaires at inte­ rim) od kwietnia do października 1930 roku, Antoni Jażdżewski (charge d ’affaires) do czerwca 1933 roku, Michał Mościcki (poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny) do października 1936 roku i Tadeusz Romer, ofi­ cjalnie od lutego do 1 października 1937 roku jako poseł, a następnie do października 1941 roku jako ambasador nadzwyczajny i pełnomocny. Za­ nim jednak rozpoczął pracę w Tokio, obowiązki charge d'affaires wypeł­ niał I sekretarz poselstwa Jacek Trawiński. Wspomniany w rozdziale poprzednim Jan Fryling (1891-1977) przeby­ wał w Tokio w charakterze radcy już od połowy 1927 roku i podobnie jak jego następca, Antoni Jażdżewski (1887-1967) był zawodowym dyplomatą, który przed objęciem placówki w Tokio zajmował różne stanowiska w MSZ. Michał Mościcki (1894-1961), syn prezydenta Ignacego Mościckiego, jako adiutant Józefa Piłsudskiego był członkiem misji Naczelnika Pań­ stwa do Paryża w latach 1918-1919. Już w 1921 roku jako sekretarz posel­ stwa wyjechał do Tokio, gdzie spędził trzy lata. Następnie w latach 1926-1928 pracował w ambasadzie polskiej w Paryżu. Jako poseł nadzwyczaj­ ny i minister pełnomocny objął swe stanowisko w Tokio w 1933 roku. Jacek Trawiński (1900-1971), absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie, w 1931 roku, po praktyce w Anglii, został sekretarzem wi' Lista przedstawicieli RP w Tokio zob.: Aneks I. 119

ceministra spraw zagranicznych, Józefa Becka. Był jednym z najdłużej prze­ bywających w Tokio pracowników poselstwa RP, gdyż rozpoczął pracę jako attache - w 1933 roku, a do kraju powrócił - jako I sekretarz - dopiero w 1939 roku. Tadeusz Romer (1894-1978) studiował prawo i nauki polityczne na Uni­ wersytecie w Lozannie, gdzie w 1917 roku uzyskał stopień magistra nauk społecznych i politycznych. W latach 1915-1917 był sekretarzem Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, następnie w 1917 roku osobistym sekre­ tarzem Romana Dmowskiego, prezesa Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu, a w okresie od 1917 do 1919 roku sekretarzem tego Komitetu. Dlatego wraz z Dmowskim wziął udział w konferencji pokojowej w Paryżu. W lipcu 1919 roku został pierwszym sekretarzem poselstwa polskiego we Francji. W latach 1921-1927 Romer zajmował różne stanowiska w Minister­ stwie Spraw Zagranicznych w Warszawie, był m.in. zastępcą szefa gabinetu ministra (1923), kierownikiem, a następnie naczelnikiem Wydziału Zachodniego (1925-1926). W latach 1928-1935 był radcą poselstwa, następnie - od 1929 roku - ambasady polskiej w Rzymie, a przez kolejne dwa lata posłem w Portugalii. Dekretem prezydenta Ignacego Mościckiego z dnia 1 lutego 1937 roku został mianowany posłem nadzwyczajnym i ministrem pełnomocnym RP przy rządzie Cesarstwa Japonii. Prezydent tak oto pisał w lettres de creance do cesarza Hirohito (AAN, ATSZ603): Wielki a bardzo Mnie Drogi Przyjacielu, Pragnąc utrzymać ciągłość dobrych i przyjaznych stosunków, tak szczęś­ liwie łączących oba Nasze Kraje, postanowiłem akredytować przy Waszej Cesarskiej Mości p. Tadeusza Romera w charakterze posła nadzwyczajnego i ministra pełnomocnego. Zdolności i zalety jego są dla mnie pewną rękojmią gorliwości, z jaką wywiąże się z przypadającej mu w udziale misji, tak aby uzyskać pełne zaufanie Waszej Cesarskiej Mości i zasłużyć przez to na moje całkowite uznanie. W tym przeświadczeniu proszę Waszą Cesarską Mość, by raczyła p. Romera życzliwie przyjąć i zechciała dać mu wiarę i posłuch we wszystkim, z czym zwróci się do Waszej Cesarskiej Mości z mojej strony i w moim imieniu zwłaszcza, gdy na moje najusilniejsze zlecenia zapewniać będzie [...] o uczuciach bardzo szczerej przyjaźni i bardzo wysokiego szacun­ ku, z jakimi składam życzenia szczęścia osobistego Waszej Cesarskiej Mości [...]. Zanim bardziej szczegółowo poruszone zostanąsprawy związane ze współpracąpolsko-japońskąw tym okresie, należy zaznaczyć, że dyplomacji pol­ 120

skiej, szczególnie w drugiej połowie lat trzydziestych, zależało przede wszy­ stkim na zachowaniu neutralności w polityce wobec państw nie będących bezpośrednim jej sąsiadem, w tym Japonii. Dla Polski - wobec coraz bardziej napiętej sytuacji międzynarodowej w Europie - najważniejsze były wówczas stosunki z Niemcami i ZSRR. Polska patrzyła na Japonię i określała swą po­ litykę wobec tego tradycyjnie przyjaznego jej kraju przez pryzmat polityki wobec tych sąsiadów. Dowodem na to mogą być instrukcje, jakie Tadeusz Romer otrzymał od mi­ nistra Becka tuż przed wyjazdem do Japonii w Cap Martin, niedaleko Monte Carlo, gdzie minister przebywał z powodów zdrowotnych. Oto, co Romer mówił na ten temat podczas spotkania w 1970 roku z autorem w Kanadzie: Rozmawiałem z nim długo i przekonałem się o jednym, że głównie załeży mu na tym, żeby w naszej pracy politycznej na terenie Japonii i pomimo pewnej przyjaźni, zażyłejjuż przyjaźni, która łączyła cały szereg osób z naszej dyplomacji, z naszej służby wojskowej z analogicznymi służbami w Japonii, nie dopuścić do jakiegoś zaangażowania się na drodze formalnego zbliże­ nia między tymi dwoma krajami. Wyraźnie mi mówił wówczas minister Beck, takja k dzisiaj to dobrze pamiętam [...] że przestrzega mnie, żeby absolutnie nie wdawać się w żadne formalne związanie z Japonią, które mogłoby utrud­ nić rozgiywkę, bardzo delikatną, która wówczas się toczyła, z jednej strony z rządem niemieckim, a z drugiej strony z rządem sowieckim na temat pak­ tów o nieagresji [...]. Była to nowa wskazówka, udzielona mi z bardzo du­ żym i silnym naciskiem. [...] polityka polska, ja k się z tego okazuje, bardzo dbała o to, żeby zachować swójci niezależność, i żeby nie wiązać się w oczach swoich sąsiadów i głównych sąsiadów, z którymi miała bardzo delikatne sto­ sunki polityczne i gospodarcze [...] w nic formalnego, co by [...] bliżej zwią­ zało Japonię z nami. Dlatego to podkreślam, że zrozumiałejest według stare­ go, polskiego powiedzenia, że sąsiad naszego sąsiada jest naturalnym [...] przyjacielem naszym, dlatego że może mieć wiele wspólnych interesów. I rzeczywiście Polska i Japonia, pomimo ogromnej odległości, pomimo ogromnej różnicy cywilizacyjnej i kulturalnej posiadały bardzo wspólne zainteresowania i to zainteresowania, które odbijały się głównie w pracach sztabowych, obserwowaniu wydarzeń i przygotowaniu wojskowym. Zgodnie z instrukcjami ministra Becka, Tadeusz Romer, jako oficjalny przed­ stawiciel władz polskich, miał więc realizować w Japonii politykę przyjaznej neutralności. Należy dodać, że obejmując jako poseł placówkę w Tokio 121

26 kwietnia 1937 roku, wiedział, że wkrótce awansuje na ambasadora. Po­ nieważ objął stanowisko w okresie bardzo burzliwym i pełnym wydarzeń, jego działalność wiązała się głównie z ważnymi problemami, które omówione zostanąniżej. W tym miejscu natomiast warto wspomnieć o ciekawym epizo­ dzie z jego tokijskiej kariery, a mianowicie o sprawie upominku urodzinowego od prezydenta RP dla następcy tronu, obecnego cesarza Akihito (ur. 1933), który 23 grudnia 1938 roku kończył pięć lat. Sprawąw Polsce zajął się ówcze­ sny prezes Towarzystwa Polsko-Japońskiego i pierwszy przedstawiciel Polski w Japonii, Józef Targowski. Ustalono, że Akihito otrzyma dwie makiety (pudła ze szkłem) przedstawiające króla Jana Sobieskiego z husarią w bitwie pod Wiedniem oraz rewię kawalerii polskiej przed marszałkiem Piłsudskim na Bło­ niach w Krakowie. Ołowiane, malowane ręcznie z dużą dokładnością histo­ ryczną figurki wykonał przy pomocy studentów Akademi Sztuk Pięknych rtm. Stanisław Gepner z Muzeum Wojska Polskiego, specjalista i kolekcjoner takich figurek. Ostatecznie ambasador Romer wręczył prezent, jak się okazało pierwszy, jaki młody następca tronu otrzymał od głowy innego pań­ stwa, podczas audiencji u cesarza dopiero 6 lipca 1939 roku. Japoński MSZ reprezentowało w Warszawie w latach trzydziestych ośmiu przedstawicieli2: dwóch posłów i - po podniesieniu poselstwa do rangi amba­ sady w październiku 1937 ro k u -je d e n ambasador oraz pięciu charge d'affaires. Od stycznia 1930 roku do czerwca 1931 roku jako charge d ’affaires występował I sekretarz poselstwa, Watanabe Rie. 25 czerwca posłem nad­ zwyczajnym i ministrem pełnomocnym został Kawai Hiroyuki, który zmarł w trakcie służby, 15'sierpnia 1933 roku. Można powiedzieć, że choroba i śmierć posła była główną przyczyną stosunkowo dużej liczby charge d ’affaires Japonii w Polsce w latach trzydziestych. Kinoshita Takeo, 111 se­ kretarz poselstwa, zastępował chorego posła Kawai prawdopodobnie już od listopada 1932 roku, choć japońskie słowniki dyplomatyczne podają datę 12 sierpnia 1933 roku. 25 sierpnia zastąpił go dotychczasowy I sekretarz, Hirata Minoru. 9 grudnia kolejnym charge d ’affaires, ale znów na krótko, bo tylko na dwa tygodnie, został II sekretarz poselstwa, Kanó Hisakazu. Z dniem 22 grudnia na stanowisko posła został oficjalnie mianowany Itó Nobumi. Po nim, od 21 lipca do 11 października 1937 roku, Japonię reprezentował znów charge d'affaires, dotychczasowy I sekretarz poselstwa, Kimura Atsushi. 11 października funkcję szefa nowo utworzonej ambasady objął Sakó Shuichi i piastował ją do stycznia 1940 roku. 2 Lista przedstawicieli Japonii w Warszawie zob.: Aneks 2. 122

Podobnie jak w przypadku przedstawicieli Japonii w Polsce w latach dwu­ dziestych, autorzy nie są tu w stanie podać szczegółowych informacji biogra­ ficznych na temat tych dyplomatów, którzy tylko przez krótki okres wypeł­ niali obowiązki charge d ’affaires w poselstwie w Polsce. Prawdopodobnie oni także odegrali niewielką rolę w historii japońskiej dyplomacji i dlatego nie wspominają o nich żadne japońskie słowniki biograficzne. Kawai Hiroyuki (1883-1933), tak jak większość jego poprzedników, re­ prezentujących Japonię w Polsce w latach dwudziestych, był absolwentem Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego. Karierę dyploma­ tyczną rozpoczął w 1908 roku i do 1921 roku zajmował różne stanowiska na placówkach japońskich we Francji, np. jako konsul w Lyonie, attache i 1 se­ kretarz ambasady w Paryżu, a następnie w Szwajcarii i Rosji. Po powrocie do kraju został naczelnikiem III Wydziału Departamentu Traktatowego. Na­ stępnie, od 1923 roku był radcą ambasady w Brukseli, a od 1926 do 1931 roku w Paryżu. Do Warszawy Kawai przybył w lipcu 1931 roku, a 1 sierpnia wręczył listy uwierzytelniające Prezydentowi RP. Itó Nobumi (1885-1960), takjak poseł Sató Naotake, był absolwentem Wyższej Szkoły Handlowej w Tokio. W latach 1909-1927 pracował w ja ­ pońskim MSZ, a następnie był zastępcą dyrektora sekretariatu Ligi Naro­ dów. Pełnił te obowiązki do 1933 roku, do momentu wycofania się Japonii z Ligi. Szczególnie ważna rola przypadła mu w okresie 1931-1933, kiedy to musiał występować w imieniu Japonii w związku z jej działaniami w Man­ dżurii. Kimura Atsushi (1891-1969), absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uni­ wersytetu w Kioto3, początkowo był urzędnikiem zajmującym się handlem i rolnictwem. Służbę dyplomatyczną rozpoczął w 1920 roku. Pracował za­ równo w K anadzie, jak i Am eryce, był także konsulem generalnym na Filipinach. Sakó Shuichi (1887-1949) wkrótce po ukończeniu Wyższej Szkoły Han­ dlowej w Tokio w 1911 roku został przyjęty do służby dyplomatycznej i wy­ słany jako pracownik konsularny do Mandżurii. W latach 1920-1925 był m.in. szefem referatu w Departamencie Spraw Handlowych MSZ, a później I se­ kretarzem i radcą przy ambasadzie japońskiej w Moskwie. Od 1930 roku pełnił obowiązki konsula generalnego w Kalkucie, a następnie od 1933 do 1936 roku ponownie radcy w Moskwie. W listopadzie 1936 roku objął sta1 Założony w 1897, od 1947 jako Uniwersytet w Kioto - jeden z najbardziej renomowanych japońskich uniwersytetów państwowych. 123

nowisko posła w Helsinkach, skąd w październiku 1937 roku, po podniesie­ niu poselstwa do rangi ambasady, przeniósł się do Warszawy jako ambasa­ dor Japonii. Wybrano go na to stanowisko prawdopodobnie dlatego, że w MSZ uchodził za specjalistę od spraw radzieckich. Zanim Kawai objął placówkę, w dniach 7-13 października 1930 roku odwie­ dził Polskę kolejny członek rodziny cesarskiej, brat ówczesnego cesarza Hirohito, książę Takamatsu-no miya Nobuhito (1905-1987) z małżonką, księżną Kikuko. Para książęca podróżowała po Europie już od końca czerwca, składa­ jąc wizyty m.in. w Anglii, Francji, Belgii, Szwecji, Danii, Austrii i na Wę­ grzech. W Polsce książę przyjęty został przez prezydenta Mościckiego, marszałka Piłsudskiego i inne osobistości. Poza Warszawą, gdzie złożył wie­ niec na Grobie Nieznanego Żołnierza, odwiedził także Gdynię, wybrzeże pol­ skie i Gdańsk. Został odznaczony Orderem Orła Białego. Poseł Kawai zmarł podczas pełnienia obowiązków w nocy z 14 na 15 sierpnia 1933 roku, w sanatorium w Otwocku, gdzie przebywał od kwiet­ nia. Przyczyną zgonu były komplikacje po grypie, na którą zachorował w dro­ dze powrotnej z sesji Ligi Narodów, późną jesienią 1932 roku. Uroczysto­ ści żałobne, które odbyły się 17 sierpnia, rozpoczęły się wymarszem kon­ duktu żałobnego z poselstwa Japonii, mieszczącego się wówczas przy ul. Foksal 10. Na czele konduktu maszerowały oddziały reprezentacyjne Woj­ ska Polskiego z orkiestrą, a za nimi delegacje z wieńcami od prezydenta, pre­ miera, MSZ i inne. Dalej niesiono odznaczenia posła, w tym nadanąpośmiertnie Wielką Wstęgę Orderu Polonia Restituta. Za trumną szła wdowa, pani Kawai z córkami, charge d ’affaires, Kinoshita i inni członkowie poselstwa, dalej przedstawiciele polskiego rządu oraz innych władz cywilnych i wojsko­ wych, członkowie korpusu dyplomatycznego z nuncjuszem apostolskim na czele, członkowie Towarzystwa Polsko-Japońskiego, Instytutu Wschodnie­ go oraz Akademickiego Koła Przyjaciół Japonii. Uroczyste nabożeństwo w kościele Św. Krzyża, na które przybył premier Jędrzejewicz, odprawił ar­ cybiskup Gall. Zmarłego pochowano na Cmentarzu Powązkowskim, gdzie spoczywa do dziś. Pod koniec sierpnia pani Kawai, dla uczczenia pamięci swego zmarłego męża, ofiarowała 300 zł na biedne dzieci w Warszawie, 300 zł na cele kultu­ ralno-oświatowe dla chorych żołnierzy przebywających w szpitalach wojsko­ wych w Warszawie i 300 zł na fundusz wdów i sierot po stołecznych poli­ cjantach.

124

Stanowisko Polski wobec incydentu mandżurskiego i powstania Mandżukuo

Na politykę zagraniczną Polski wobec Japonii i Japonii wobec Polski na początku lat trzydziestych bardzo duży wpływ wywarł incydent mandżur­ ski. Przypomnijmy, że w październiku 1931 rokuArmia Kwantuńska4 rozpo­ częła działania zbrojne w Mandżurii, które doprowadziły do jej zajęcia i ostatecznie do powstania w marcu 1932 roku marionetkowego państwa Mandżukuo. Incydent ten rozpoczął w historii Japonii okres tak zwanej woj­ ny 15-letniej (1931-1945), obejmującej również incydent chiński, zwany tak­ że ze względu na długość trwania (1937-1945) wojnąjapońsko-chińską, oraz wojnę na Pacyfiku (1941-1945). Japonia interesowała się Mandżuriąjuż od końca XIX wieku5, uważając, że zwiększenie wpływów w tym rejonie wpły­ nie zarówno na poprawę jej sytuacji gospodarczej -poprzez uzyskanie rynku zbytu dla japońskich towarów, źródeł surowców dlajapońskiego przemysłu czy rozwiązanie problemu przeludnienia drogą imigracji - ja k i na jej bezpie­ czeństwo poprzez stworzenie tam strefy buforowej, chroniącej przed radziec­ kim komunizmem. Polska, niestały członek Rady Ligi Narodów, zareagowała na działania militarne Japonii w Mandżurii tak jak większość państw zachodnich, to zna­ czy ostrożnie. Z jednej strony usiłowała zająć krytyczne stanowisko wobec agresora, tym bardziej że w 1931 roku doszło do ratyfikacji podpisanego do­ piero w 1929 roku traktatu przyjaźni, handlowego i nawigacyjnego, przybli­ żającego nawiązanie stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polskąa Chinami. Z drugiej natomiast strony Polska nie chciała występować przeciw Japonii, licząc m.in. na jej pośrednictwo w konflikcie polsko-niemieckim. Poza tym trzeba było pamiętać o bezpieczeństwie Polaków w Mandżurii, gdzie istniała sześciotysięczna polska kolonia. W związku z tym, 17 października 1931 roku, minister spraw zagranicz­ nych, August Zaleski, zalecił Franciszkowi Sokalowi, delegatowi RP w Ra­ dzie Ligi, by w głosowaniu nad rezolucjami i uchwałami potępiającymi Ja­ ponię głosował za nimi - w przypadku takiego głosowania całej Rady lub ■*Armia japońska stacjonująca w Mandżurii od 1906 roku, głównie w celu ochrony kolei południowomandżurskiej. 5 Zob.: Rozdział II. 125

przeciwko nim - gdyby głosy w Radzie uległy podziałowi. Taką niejedno­ znaczną postawę przedstawił także sam podczas wystąpienia w Radzie Ligi, we wrześniu 1931 roku. Skoncentrował się w nim na zagadnieniu konieczno­ ści respektowania prawa do integralności terytorialnej i niezależności poli­ tycznej, ale jednocześnie stwierdził, że z zadowoleniem wita, mimo że było ono bardzo ogólnikowe, oświadczenie delegacji japońskiej, iż nie zamierza ona naruszyć podstawowych zobowiązań międzynarodowych. Jasno sformułowane motywy polskiej strony możemy znaleźć w raporcie Sokala do ministra spraw zagranicznych (AAN, Del.RP221) z 30 październi­ ka. Sokal pisał w nim o wielostronnym zainteresowaniu konfliktem ze względu na interesy polskie w Mandżurii, na stosunki z ZSRR, który był już prawie skłonny sfinalizow ać negocjacje z Polską, dotyczące paktu o nie­ agresji, oraz na analogie w razie gdyby Rada rozpatrywała konflikt, w którym stronami byłyby Polska i Niemcy. Polsce co prawda bardzo zależało na prze­ strzeganiu zasady respektowania integralności terytorialnej, ale z tego ostat­ niego powodu ważniejsze dla niej wydawało się utrzymanie przyjaznych stosunków z Japonią. Wynikało to z faktu, że Niemcy usiłowały pogłębić stosunki dyplomatyczne z Japonią i wykorzystać je do swych dążeń rewi­ zjonistycznych wobec Polski. Sugerowały nawet delegacji japońskiej, by stawiała iunctim między stanowiskiem Polski w Radzie a stanowiskiem Ja­ ponii w referacie mniejszościowym Ligi. Dlatego strona polska zrezygno­ wała z oświadczenia na temat poparcia dla zasady poszanowania traktatów, uważając, że mogłoby to źle wpłynąć na stosunki polsko-japońskie i następ­ nie odbić się na jej stanowisku wobec ewentualnego konfliktu polsko-nie­ mieckiego. Ostatecznie 20 października Polska, takjak m.in.Anglia, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania, Irlandia i Jugosławia, wystosowała notę do Japonii, w której zobowiązywała ją do wyjaśnienia stanowiska w sprawie stosunku Japonii do paktu Brianda-Kelloga o wyrzeczeniu się wojny jako metody załatwiania spo­ rów międzynarodowych6 w kontekście ataku na Mandżurię. Przekazanie tej noty władzom japońskim w imieniu Polski przypadło charge d'affaires An­ toniemu Jażdżewskiemu. Wręczając notę w japońskim MSZ, Jażdżewski za­ pewnił, że rząd polski nadal stoi na stanowisku utrzymywania przyjaznych kontaktów z Japonią (NGM, M-j 1/3, 383). '■Pakt ten zawarto 27.08.1928, a podpisały go m.in. Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja, Japonia, Polska, Belgia, Czechosłowacja, Niemcy i Włochy.

126

Dwa dni później rząd japoński przekazał odpowiedź, że działania w Mandżurii prowadzone były wyłącznie w celu obrony przed oddziałami chińskimi należącej do Japonii kolei południowomandżurskiej oraz przeby­ wających tam obywateli japońskich. Chcąc, by stanowisko Japonii zostało właściwie zrozumiane, minister spraw zagranicznych Japonii, Shidehara Kijuró (1872-1951) polecił Sawadzie Setsuzó ( 1884-1976), przedstawicielowi Ja­ ponii w sekretariacie Ligi, spotkać się przed kolejnąsesjąz przedstawicielami Rady. Podobne instrukcje otrzymali przedstawiciele Japonii za granicą, w tym poseł Kawai Hiroyuki w Warszawie. 5 listopada Kawai odwiedził ministra Augusta Zaleskiego, który stwierdził, że co prawda Polska nie jest bezpośrednio zainteresowana incydentem man­ dżurskim, ale pragnie utrzymania pokoju światowego i przyjaznych stosun­ ków z Japonią. Zapewnił także, że na następnym posiedzeniu Ligi, choć nie będzie występować przeciw mocarstwom, nie powie również niczego nieko­ rzystnego dla Japonii i że zrobi wszystko, by problemjapońsko-chiński został jak najszybciej rozwiązany na drodze pokojowej. Jednak 24 listopada na posiedzeniu Ligi Narodów Polska, podobnie jak Norwegia, Hiszpania i Jugosławia, przyjmując innąpostawę niż Wielka Bryta­ nia i Francja, opowiedziała się za wycofaniem armii japońskiej z Chin. Wbrew temu oddziały japońskie w Mandżurii zajęły dalsze prowincje. 1 marca 1932 roku Japonia ogłosiła utworzenie w Mandżurii marionetkowego państwa Mandżukuo7, którego niepodległość uznała oficjalnie we wrześniu 1932 roku. Akt ten stał się przyczyną znacznego pogorszenia stosunków z krajami zacho­ dnimi i ostatecznie wycofania się Japonii z Ligi Narodów w marcu 1933 roku. Zanim jednak do tego doszło, strona japońska starała się przekonać rów­ nież stronę polskąo słuszności i konieczności uznania Mandżukuo. Przypom­ nijmy, że w Mandżurii, w Harbinie - gdzie, jak wspomnieliśmy, mieszkała duża liczba Polaków - istniał polski konsulat8, który funkcjonował również po zajęciu Mandżurii przez Japonię, załatwiając sprawy paszportowe, wizo­ we oraz prawne i handlowe. Nieoficjalne rozmowy z władzami polskimi, w tym także z ministrem Beckiem, w celu uzyskania ich poparcia w Genewie, podjął 7 Początkowo byta to republika, a od marca 1934 roku cesarstwo. Na czele państwa stanął, początkowo jako prezydent, a następnie jako cesarz dynastii Qing, Puyi (1906-1968); obejmo­ wała prowincje: Heilongjiang, Jilin, Shenjing, Rehe. 8 Pierwszym konsulem był Michał Morgulec, który przyjechał na Daleki Wschód z misją Józefa Targowskiego w 1920 roku. W 1939 roku konsulat przeształcono w konsulat genralny. Istniał prawdopodobnie do lutego 1942 roku, do czasu wycofania przez rząd polski w Londynie uznania Mandżukuo i nawiązania kontaktów dyplomatycznych z Chinami 127

9 listopada 1932 roku Matsuoka Yósuke (1880-1946), jadący jako reprezen­ tant Japonii na posiedzenie Rady Ligi. Dowiedział się jednak, że rząd polski nie sprecyzowałjeszcze ostatecznego stanowiska, ale z pewnościąnie będzie mieszał się w tak skomplikowanąsytuację. Potwierdzeniem tej informacji jest następująca notatka z rozmowy z Matsuokąjednego z naczelników Wydziału MSZ (AAN, Del.RP 138): Złożył mi dzisiaj wizytę Ambasador Matsuoka, wyznaczony na szefa dele­ gacji japońskiej w Genewie dla konfliktu mandżurskiego. Wyraził swoją ra­ dość, że może nawiązać kontakt z rządem polskim wobec dawnych przyja­ znych stosunków między Polską a Japonią. Dał wyraz nadziei, że na terenie genewskim sympatie te Japonii okażemy. Odpowiedziałem, że i my żywimy ja k najprzyjaźniejsze uczucia do Japonii [...]. Ostatecznie 24 lutego 1933 roku Liga Narodów 42 głosami za9 przyjęła rezolucję, w której uznano m.in., że Mandżuria powinna znajdować się pod zwierzchnictwem Chin i w związku z tym nakazano Japonii wycofać stam­ tąd swe siły. Następnego dnia na znak protestu delegacja japońska opuściła Genewę, a 27 marca japoński MSZ, za zgodą cesarza, przesłał do przewod­ niczącego Ligi decyzję o wystąpieniu z tej organizacji.

Sprawa paktu wschodniego oraz przystąpienia Związku Radzieckiego do Ligi Narodów Japonię niepokoiło umacnianie się pozycji ZSRR na arenie międzynarodo­ wej, a przede wszystkim sprawa tzw. paktu wschodniego10, którego ewentu­ alne sfinalizowanie łączono z możliwościąprzyjęcia ZSRR do Rady Ligi Na­ rodów. W związku z tym, po raz kolejny w historii, władze Japonii uznały Polskę za potencjalnego sojusznika i starały się wpłynąć na przyjęcie przez nią postawy antysowieckiej. W tym celu 28 maja 1934 roku minister spraw zagranicznych Hirota K.óki spotkał się z posłem RP w Tokio, Michałem Mo­ ścickim, który zapewnił go o neutralnym stanowisku Polski w tej kwestii, 1 głos przeciw (Japonia), 1 wstrzymujący (Syjam), 12 przedstawicieli nieobecnych. "’Projekt paktu zawierał propozycję zagwarantowania nienaruszalności granic w Europie Wschodniej, a w praktyce miał oznaczać zbliżenie między Francją a ZSRR. 128

zgodnym z zasadą polityki równowagi wobec ZSRR i Niemiec. Postawa taka tylko częściowo zadowalała stronę japońską. Na kolejnym spotkaniu z Mościckim Hirota wyraził swe ubolewanie, że kraje zachodnie nie rozumieją niebezpieczeństwa, jakie niesie z sobą zbliżenie z Moskwąi dopuszczenie ZSRR do Ligi. Podkreślił także, że to właśnie Polska i Japonia, korzystając z doświadczeń historii, najlepiej powinny zdawać sobie z tego sprawę (AAN, M SZ42). Działania zmierzające do przeciągnięcia Polski na stronę Japonii w kwestii przyjęcia ZSRR do Ligi podjęto także w Warszawie. Poseł Itó Nobumi kilka­ krotnie odwiedził ministra Becka. Na spotkaniu 1 sierpnia Beck nie powiedział nic konkretnego na temat przystąpienia Polski do paktu wschodniego, uważa­ jąc, że jest to kwestia wymagająca dokładnego rozważenia. Sprawę przyjęcia Związku Radzieckiego do Ligi uznał za chwilowo mniej ważną głównie z tego powodu, że ZSRR ze swej strony nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Z jego słów wynikało, że Polska chce w tej sprawie zająć pozycję neutralną. Na kolejnym spotkaniu 5 września, przed wyjazdem do Genewy, Beck dodał, że Polska nie ma żadnego wpływu na decyzję Rady Ligi odnośnie włączenia do niej Związku Radzieckiego (GGS, B. 1.0.O.X. 10). Ostatecznie Polska, związa­ na z Rosjąpaktem o nieagresji, kontynuując politykę równowagi w Europie, poparła decyzję Rady z 17 września o przyjęciu ZSRR do Ligi Narodów. Natomiast 27 września oficjalnie odmówiła podpisania paktu wschodniego. Japońskie negocjacje zakończyły się więc częściowym sukcesem.

Podniesienie poselstw do rangi ambasad7 7 sierpnia 1936 roku w Japonii ogłoszono dokument zatytułowany Kie­ runki polityki zagranicznej cesarstwa (Teikoku-gaikó-hóshin), w którym za­ znaczono, że konieczne jest kontrolowanie polityki Związku Radzieckiego i w związku z tym należy rozwijać stosunki z Niemcami i promować przyja­ zne kontakty z innymi krajami, w tym z Polską. Można powiedzieć, że wła­ śnie ten dokument stanowił podstawę dalszej polityki Japonii wobec Polski, którą zaczęła się znów bardziej interesować, głównie ze względu na jej trady­ cyjnie już antyradziecką politykę oraz położenie między Niemcami a Związkiem Radzieckim. Realizując powyższe postanowienia, władze Japonii postanowiły rozpo­ cząć działania w celu podniesienia rangi japońskiego poselstwa w Warsza129

wie do ambasady. Sprzyjała temu nie tylko wspólnota interesów wobec ZSRR lecz także negatywne stanowisko Polski wobec prób interwencji Ligi w konflikcie japońsko-chińskim, co zostanie omówione dalej. Za tą zamianąopowiadała się także strona polska, nie tylko ze względów presti­ żowych -Ja p o n ia była jedynym mocarstwem, w którym Polska nie miała ambasady, lecz także ze względów politycznych - Polska mogłaby wów­ czas bardziej liczyć na pomoc Japonii zarówno w negocjacjach z Niemcami, jak i w przypadku ewentualnego konfliktu z ZSRR. Nie wiadomo, kiedy dokładnie rozpoczęto działania w celu przekształce­ nia placówek. Na podstawie zachowanych dokumentów można sądzić, że pierwsze kroki poczyniła strona japońska już na początku 1936 roku lub wcześniej, czyli jeszcze przed opublikowaniem wspomnianego dokumentu. Dowodem na to jest list szyfrowy posła Mościckiego, wysłany do MSZ w Warszawie 2 czerwca 1936 roku (AAN, MSZ 603): [Japoński] wiceminister spraw zagranicznych informował mnie, że MSZ jest zdecydowane tym razem skutecznie przeprowadzić wzmocnienie bud­ żetu na przyszły rok w związku z decyzją utworzenia ambasady w Warszawie. Wiceminister zapytał się, czy w tym przypadku nasz rząd gotów jest to samo uczynić w Tokio. Odpowiedziałem, że nie mam co do tego oficjalnej wiado­ mości, ale sądzę, że w razie utworzenia ambasady japońskiej w Warszawie rząd polski prawdopodobnie będzie skłonny również podnieść poselstwo polskie do rangi ambasady. Według posiadanych wiadomości, tutejsze czynniki wojskowe od pewne­ go czasu wywierają silny nacisk na MSZ w sprawie konieczności utworze­ nia ambasady w Warszawie [...]. W kolejnym liście do MSZ, z 20 lipca 1936 roku, Mościcki pisał (jw): [...] minister spraw zagranicznych, któremu zakomunikowałem naszą zasadniczązgodę, poinformował mnie, że: I. preliminarz budżetowy MSZ będzie ustalany przez gabinet ministrów w początku listopada [...]; II. [...] pragnie uruchomić ambasadę od 1 kwietnia, ale może nastąpić kilkumiesięczne opóźnienie, o ile ministrowi skarbu lepiej odpowiadałoby późniejsze uruchomienie odnośnych kredytów: UL na początku listopada tutej­ sze MSZ będzie w stanie poinformować nas co do ostatecznego terminu [...]. Bardzo cennych informacji na temat podniesienia poselstwa do rangi am­ basady dostarczają również nie publikowane jeszcze dokumenty Tadeusza 130

Romera (TRDA), których kopie posiada autorka. W zachowanym w nich li­ ście do ministra Becka, z 5 października 1937 roku, ambasador pisał m.in.: Udając się 9 września do ministra Hiroty, liczyłem się z tym, że moment jest politycznie nadzwyczaj pomyślny dla uzyskania zgody rządu japońskiego na stworzenie ambasad, skoro zależeć mu musiało szczególnie na życzliwej opiece Pana Ministra nad interesami japońskimi w Genewie [...]. Oświad­ czyłem mu mianowicie, że z polecenia Pana Ministra dowiedzieć się pragnę 0 intencjach rządujapońskiego w sprawie zamiany wzajemnych poselstw na ambasady [...]. Dodałem, że ponieważ opinia publiczna obu krajów uprze­ dzona była w swoim czasie o zamiarze urzeczywistnienia tego projektu jesienią r. b., to dalsza zwloką wywołać by musiała teraz wrażeniejakiegoś ochło­ dzenia stosunkówpolsko-japońskich. [...] [Hirota] oświadczył, że od 1 paź­ dziernika ma w budżecie resortowym kredyty na ambasadę warszawską 1pragnie w tym właśnie terminie rzecz całą definitywnie załatwić. By sprawę ubić, zaproponow ałem w ydanie wspólnego komunikatu prasowego w Warszawie i w Tokio, na co Hirota skwapliwie przystał [...]. Oto pełny tekst tego komunikatu, pochodzący także z dokumentów Ro­ mera: Od chwili nawiązania stosunków dyplomatycznych pomiędzy Polską a Japonią przyjaźń ich zacieśniała się stale. Oba kraje doszły zgodnie do wniosku, że pożądana jest między nimi wymiana ambasadorów i na wio­ snę r. b. zdecydowano w zasadzie podnieść wzajemnie poselstwa do rangi am­ basad. Obydwa rządy stwierdzają w szczerym zadowoleniu, że równoczesna zmiana poselstw’na ambasady nastąpi pienvszego października r.b. 1 października 1937 roku w „Kanpó”, japońskim odpowiedniku „Monitora Rządowego”, zamieszczono oświadczenie podpisane przez ministra Hirotę, że w dniu 1 października MSZ podniosło poselstwo w Polsce do rangi ambasa­ dy. Notyfikacja powyższa, jak twierdził Romer, była jedynym aktem pra­ wnym stwierdzającym zmianę statutu przedstawicielstwa dyplomatycznego Japonii w Polsce, a jej forma i fakt ogłoszenia w „Kanpó” czyniły zadość przepisom dotyczącym ważności aktu. Pierwszym ambasadorem japońskim w Polsce został Sakó Shuichi, zawo­ dowy dyplomata, specjalista od spraw rosyjskich. 10 listopada Sakó złożył na Zamku Królewskim w Warszawie listy uwie­ rzytelniające prezydentowi RP. Dla zilustrowania doniosłości tej ceremonii, warto przytoczyć jej krótki opis (AAN, MSZ 604): 131

Pan Ambasador udał się na Zamek w towarzystwie dyrektora protokołu, ministra pełnomocnego Karola Romera, samochodem Pana Prezydenta RP, poprzedzony przez trębaczy na białych koniach i otoczony eskadrą szwadronu szwoleżerów [...]. W następnych samochodach jechali: radca Ambasady Ja­ pońskiej p. Kirnura, attache Ambasady p. Hiroshima, attache wojskowy gen. Sawada, zastępca attache wojskowego kpt. Hayashi w towarzystwie adiutan­ ta Pana Prezydenta, kpt. Roszkowskiego [...]. Na dziedzińcu zamkowym ba­ talion stołeczny ze sztandarem i muzyką [..] oddał honory wojskowe. W chwili, gdy Ambasador wjeżdżał na dziedziniec zamkowy, muzyka odegrała hymn japoński [...]. W Sali Tronowej wyszedł na spotkanie Ambasadora minister spraw zagranicznych, p. Józef Beck. Pan Prezydent Rzeczypospolitej oczeki­ wał w Sali Rycerskiej w towarzystwie Pana Premiera Sławoj Składkowskiego oraz ministrów [...]. Jego Ekscelencja Ambasador Japonii, wprowadzony do Sali Rycerskiej przez ministra spraw zagranicznych i przedstawiony przez dyrektora protoko­ łu [...], wygłosił [...] przemówienie. Pan Prezydent odpowiedział następującymi słowy: ,, Panie A mbasadorze, Przyjmując z rąk Pańskich listy, którymi Jego Cesarska Mość Cesarz Ja­ ponii uwierzytelnił Pana przy mnie w charakterze swego Ambasadora Nad­ zwyczajnego i Pełnomocnego, pragnę podziękować Panu za słowa, z jakimi Pan do mnie zwrócił się oraz za uprzejme życzenia wyrażone dla Polski i dla mojej osoby. Kierując się tymi samymi względami co Pański dostojny Monarcha, dal­ szego zacieśniania więzów przyjaźni i braterstwa między Polską a Japonią zgodnie postanowiliśmy podnieść nasze poselstwa w Tokio i Warszawie do rangi ambasad. Narodowi polskiemu znany jest i przezeń wysoce ceniony duch wielkiego patriotyzmu i rycerskiej ofiarności dla swej ojczyzny, jaki ożywia cały naród japoński. Te właśnie uczucia, tak drogie sercu każdego Polaka, czynią ła­ twym wzajemne zrozumienie się i pogłębianie uczuć przyjaźni pomiędzy na­ szymi narodami [...] W myśl porozumienia japońsko-polskiego równocześnie z poselstwem ja­ pońskim w Warszawie również poselstwo polskie w Tokio przekształcone zostało w ambasadę. Stanowisko ambasadora zajął dotychczasowy poseł RP w Tokio, Tadeusz Romer, który tak oto pisał w liście do MSZ o uroczystoś­ ciach, które odbyły się 1 października (jw): 132

O godz. 3 po południu złożyłem oficjalną wizytę ministrowi spraw zagra­ nicznych, p. Hirocie i wyraziłem mu przy tym urzędowo i osobiście wdzięcz­ ność za jego współudział w decyzji obu naszych rządów, akceptującej przyja­ zne stosunki polsko-japońskie [...]. Ze swej strony minister Hirota winszował mi serdecznie ambasady. Na życzenie Ministerstwa potwierdziłem następnie ten mój krok na piśmie [...] celem formalnego notyfikowania rządowijapoń­ skiemu dokonanego przez nas utworzenia ambasady w Tokio. [ ..J o godz. 8 wieczorem wydałem w ambasadzie oficjalny obiad inaugu­ racyjny na cześć ministra Hiroty [...]. Wśród obecnych na bankiecie w liczbie 26 osób znajdowali się: dziekan korpusu dyplomatycznego, ambasador bel­ gijski z małżonką, ambasadorostwo francuscy i poslostwo rumuńscy, jako przedstawiciele państw sprzymierzonych z Polską, wyżsi urzędnicy Gaimushó [MSZ], przedstawiciele Towarzystwa Japońsko-Polskiego w Tokio, personel ambasady [...]. Powstanie ambasady polskiej w Tokio przyjęte zostało sym­ patycznie przez japońską opinię publiczną [...]. [...] dzięki silnemu zaakcentowaniu przeze mnie, w najzupełniejszym zre­ sztą porozumieniu z japońskim MSZ, w zbiorowym wywiadzie udzielonym prasie [...], iż zmiana poselstw>na ambasady w stosunkach polsko-japońskich nie wiąże się wcale z obecną koniunkturą polityczną i nie nadaje przy­ jaźni polsko-japońskiej charakteru wrogiego względem kogokolwiek - ko­ mentarze prasy tutejszej były ja k najwłaściwsze [...]. Tisty uwierzytelniające od prezydenta RP Tadeusz Romer złożył na ręce cesarza Hirohito 2 listopada. Świetną ilustracją przebiegu ceremonii jest bar­ dzo osobisty i dotąd jeszcze nie publikowany tekst autorstwa żony ambasadora, Zofii Romerowej z Wańkowiczów (archiwum autora). Oto jego fragmenty: Do pałacu cesarskiego wjeżdża się przez wiele bram wiodących poprzez wały, muiy i fosy napełnione wodą [...]. Kilka kompanii honorowych powi­ tało nas na podwórzu prezentując broń. U podjazdu, na szerokich schodach wiodących do pałacu, stoją dwa rzędy kamerdynerów [...]. Na progu pałacu powitało nas kilku nowych szambelanów i wyższych wojskowych [...]. Do­ szliśmy wreszcie do dużej sali [...], oczekiwał nas japoński minister spraw zagranicznych, marszałek dworu i kilku innych dygnitarzy. Zamieniliśmy z nimi zaledwie parę słów, ponieważ prawie natychmiast oznajmiono, że cesarz ocze­ kuje ambasadora Polski. Udali się tam naturalnie sami tylko panowie [...]. Gdy Tadzik powrócił od cesarza, ustawiliśmy się parami i ruszyliśmy do apartamentów cesarzowej. Przed drzwiami sali, w której ma nas przyjąć, cały 133

towarzyszący nam orszak się zatrzymuje i do sali wchodzimy tylko sami we dwoje z Tadzikiem. Na środku niezbyt dużego japońskiego pokoju stoi przed fotelem cesarzowa [...]. Zbliżając się do niej robimy trzy przepisowe ukłony. Po podaniu nam ręki cesarzowa patrząc na Tadzika mówi coś po japońska bardzo cichym głosem. Stojąca obok niej dama dworu tłumaczy to nam natychmiast nafrancu­ ski [...]. Tadzik [...] zapytuje cesarzową, czy pozwoli przedstawić sobie członków naszej ambasady. Cesarzowa przyzwala [...]. [Po tym] Dziękujemy, żegnamy się i audiencja skończona. Odprowadzeni przez cesarską świtę do karet i sa­ mochodów wyruszamy w tym samym porządku co poprzednio do domu.

Stanowisko Polski wobec incydentu chińskiego i sprawa uznania Mandżukuo Kolejny etap konfliktu japońsko-chińskiego, czyli działań zbrojnych Japo­ nii w Chinach, zwany incydentem chińskim, rozpoczął się w lipcu 1937 roku. Premierem był wówczas w Japonii Konoe Fumimaro (1891-1945), zwolen­ nik idei „Azja dla Azjatów” i „nowego porządku we wschodniej Azji”, czyli koordynacji politycznej, ekonomicznej i kulturalnej Japonii, Mandżukuo i Chin oraz walki z komunizmem. Strona japońska, uważając Polskę za sojusznika w polityce wobec ZSRR, który z kolei popierał Chiny, uznała, że tylko Polska może reprezentować interesy Japonii na forum Ligi Narodów. Z drugiej stro­ ny zmiana sytuacji politycznej na świecie w drugiej połowie lat trzydziestych, a także zmiany w polityce polskiej wobec ZSRR i Niemiec sprawiły, że rząd polski przyjął bardziej projapońskąpostawę w tej kwestii na forum Ligi Na­ rodów. Polsce zależało przede wszystkim na tym, by Japonia przyjęła rolę rzecznika lub mediatora w przypadku ewentualnego konfliktu Polski z Niemcami, a poza tym - tradycyjnie ju ż-liczy ła na poparcie Japonii dlajej działań wobec ZSRR, szczególnie że w 1934 roku stosunki Polski z ZSRR znacznie się ochłodziły. Polska uznała więc Japonię w pewnym sensie za naturalnego partnera. Usilniejsze starania o wsparcie ze strony Polski na posiedzeniach Rady Ligi Narodów Japończycy rozpoczęli w drugiej połowie 1937 roku1'. W Pol" Już w marcu 1936 roku ambasador RP w Londynie Edward Raczyński pisał do ministra spraw zagranicznych, że dyplomaci japońscy szukali kontaktu z członkami delegacji polskiej, przybyłej na posiedzenie Rady. Zob.: AAN, MSZ 5954. 134

see rozmowy w tej sprawie prowadził z władzami zarówno charge d 'affaires, Kimura Atsushi, jak również attache wojskowy, gen. Sawada Shigeru12, a w Japonii przedstawiciele rządu z ambasadorem Tadeuszem Romerem. W jednym ze ściśle tajnych pism do polskiego MSZ, zachowanych we wspom­ nianych dokumentach (TRDA), Romer pisał na ten temat: Ocieplenie naszych stosunków z Japonią pod wpływem ostatnich wypad­ ków przeszło moje oczekiwania. Reakcja jest nadspodziewanie szeroka i głęboka, co tłumaczy się rozpowszechnionym tu nie bez racji poczuciem, że Japonii grozi izolacja polityczna i gospodarcza. Przyjaźń okazywana w chwilach trudnych jest zawsze cenniejsza. [...] moje stosunki z Hirotą stały się bliskie, wprost przyjacielskie [...]. Zwłaszcza z okazji rozgiywki na tere­ nie ligowym w sprawach Dalekiego Wschodu, która zdaniem moim została świetnie przeprowadzona w Genewie. Pozostałem niemal w codziennym kon­ takcie osobistym z Hirotą, który nam tego nie zapomni [...]. Polskę na forum Ligi Narodów reprezentował w latach 1934-1939 Tytus Komamicki (1896-1967). Zgodnie z instrukcjami z centrali w Warszawie, kon­ sekwentnie wstrzymywał się od głosowania, bądź nawet był przeciwny uchwałom Rady dotyczącym Japonii13. Wystąpił np. przeciwko propozycji zwołania konferencji państw szczególnie zainteresowanych konfliktem, uwa­ żając, że faworyzowałaby ona wielkie mocarstwa. Sprzeciwił się zarówno wspólnej rezolucji ZSRR, Wielkiej Brytanii i Francji z 1938 roku, potępiającej postępowanie Japonii, jak i udziałowi Polaków w pomocy sanitarnej dla Chin. Uchylił się od rezolucji, w której Liga udzielała Chinom moralnego poparcia. Przykładem dobrze ilustrującym powyższą politykę może być podziękowanie ambasadora Sakó, złożone na ręce wiceministra Szembekal4za: „oświadcze­ nie złożone w dn. 4 [października 1938] przez amb. Romera podsekretarzowi stanu w japońskim MSZ, stwierdzające, że Polska nie ma zamiaru stosować się do zaleceń Ligi Narodów w sprawie sankcji antyjapońskich. Rząd japoński dziękuje rządowi polskiemu za przyjacielskie i życzliwe stanowisko zajęte w tej sprawie przez Polskę w stosunku do Japonii”. O zmianie nastawienia rządu polskiego wobec Japonii świadczy także do­ skonale sprawa pośredniego uznania Mandżukuo, które było przecież maPor.: AAN, MSZ 5970, Diariusz i teki Jana Szembeka, t. Ill, The Polish Institute and Sikorski Museum, London 1972, s.127-128. 11 Por.: Nowak-Kietbikowa M., op. cit., s. 247-249. 14Diariusz i teki..., op. cit., t. IV, s. 296.

135

rionetkowym państwem stworzonym przez Japonię. Głównym powodem podjęcia takiej decyzji przez władze polskie była konieczność formalnej ochrony Polaków w Mandżurii. Ponieważ jednak nie chciano, by politykę polską iden­ tyfikowano z polityką państw faszystowskich15, zgodzono sięjedynie na dro­ gę pośrednią, czyli na wymianę not, tzw. umowę konsularną między ambasa­ dorami Polski i Mandżukuo w Tokio. Ambasador Romer tak mówił na ten temat autorowi podczas rozmowy w Montrealu: /...] doszło do rozmów na tiny konsularnej między Polską a Mandżukuo. To tłumaczyło się z jednej strony naszymi zażyłymi stosunkami z Japonią, z drugiej strony faktem, że w Mandżukuo posiadaliśmy konsulat w Harbinie, gdzie [...] mieliśmy szereg wybitnych przemysłowców i bardzo zamożnych ludzi, którzy prowadzili wielkie interesy w Mandżurii i była kolonia polska [...], polska parafia, polskie szkolnictwo, [...] jednym słowem cala grupa [...] Polaków przebywających w Mandżukuo, których sytuacja pod względem prawnym i pod względem stosunków międzynarodowych była oparta tylko na dobrej woli, ale nie na żadnych paktach i była zawsze w pewnym stopniu zagrożona, zależąca od koniunktury. Więc chodziło o to, aby móc przeprowadzić, zgo­ dnie z naszą polityką, to znaczy bez uznawania formalnego Mandżukuo, ja ­ kiegoś rodzaju porozumienie konsularne, które pozwoliłoby obu tym krajom, to znaczy Mandżukuo i Polsce, utrzymywać pewnego rodzaju stosunki de fac­ to i stosunki konsularne [...]. W związku z tym i oczywiście na podstawie upoważnień, które otrzymałem z Warszawy [...], zainicjowałem rokowania konsularne [...]. Doprowadziły one do podpisania umowy, wyraźnie zazna­ czającej, że nie stanowi ona uznania ani z jednej, ani z drugiej strony, ale która pewne reguły, dotyczące tych stosunków konsularnych, zawarła. Wymiana trzech not między ambasadorami Tadeuszem Romerem a Yuanem Zhenduo nastąpiła 19 października 1938 roku. Pierwsza nota doty­ czyła unormowania sytuacji prawnej konsulatu w Harbinie. Ambasador Yuan napisał m.in. (AAN, M SZ6238): Zgodnie z instrukcjami mojego rządu mam zaszczyt oświadczyć Waszej Ekscelencji, że jeśli Pański rząd zgodzi się otworzyć konsulat Mandżukuo w Warszawie lub w innym odpowiednim miejscu w Polsce i wystąpić o exequatur dla konsula Mandżukuo, mój rząd gotów jest także wyrazić zgo­ dę na podstawie normalnych i wzajemnych warunków. 15 Wcześniej Mandżukuo uznały Włochy i Hiszpania, a pośrednio, poprzez zawarcie traktatu handlowego, Niemcy. 136

Druga nota dotyczyła oficjalnego mianowania nowego konsula, Jerzego Litewskiego, który faktycznie objął urząd 1 kwietnia 1938 roku. Trzecia nota zawierała klauzulę najwyższego uprzywilejowania dla urzędników konsular­ nych i obywateli oraz współpracy gospodarczejW ym ianę not, które opubli­ kowano dopiero 7 grudnia, uznano za pierwszy krok na drodze do pełnej normalizacji stosunków, oznaczającej formalne i ostateczne uznanie Mandżu­ kuo. Ponieważ stronę chińską niepokoiło zbliżenie pomiędzy Polskąa Mandżu­ kuo, władze polskie uspokajały jątwierdząc, że nie nastąpiło uznanie państwa de iure. Podkreślały jednak konieczność wymiany konsularnej ze względu na bezpieczeństwo Polaków w Mandżurii. Z tego samego powodu ambasador Romer udał się z oficjalną wizytą do cesarza Mandżukuo, który odwiedził Japonię w drugiej połowie 1940 roku. Dość szczegółowo pisze o samej wi­ zycie i problemach z nią związanych w liście bez adresata, zachowanym w cytowanych już dokumentach (TRDA): [...] w liście do konsula Litewskiego w Harbinie zaznaczyłem, że zapro­ szenie to jestem zdecydowany przyjąć w zrozumieniu, że fa kt ten może ułat­ wić pracą naszą na tamtejszym odcinku, aczkolwiek myśl wyróżniania się pod tym względem wśród naszych sojuszników jest mi zasadniczo niemiła. [...] odwiedziłem mego kolegą angielskiego i [...] poinformowałem go o zapro­ szeniu [...]. Nadmieniłem, że nie mam możliwości zwrócenia się do mego rządu o instrukcje w tej sprawie i zamierzam na własną ręką skorzystać z zaproszenia w interesie obywateli polskich w Mandżukuo [...]. Uzgodnili­ śmy, że [...] zwrócą się do japońskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych o wyjaśnienie, czy audiencja u cesarza Mandżukuo będzie indywidualna, czy zbiorowa, gdyż w tym ostatnim wypadku nie mógłbym z niej skorzystać w towarzystwie Niemców [...]. Audiencje następować będą w porządku star­ szeństwa na liście dyplomatycznej, a więc na pierwszym miejscu ambasador RP, potem niemiecki, posłowie hiszpański i węgierski, charge d ’affaires wioski, następnie zaś delegat apostolski i konsul generalny San Salwador [...]. 27 czerwca o godz. i po poi, ubrany w surdut zjawiłem się na zaproszenie w Akasaka Palace. [...] powitany zostałem przez szambelanów japońskich, którzy wprowadzili mnie do salonu poczekalni, gdzie zastałem delegata apo­ stolskiego [...] i konsula generalnego San Salwador [...]. Inni dyplomaci oczekiwali wraz z Niemcami i Wiochami w odległym salonie [...]. Por.: AAN, MSZ 6238, Nowak-Kiełbikowa M., op. cit., s. 249. 137

Zaproszono mnie pierwszego [...]. Cesarz [...] sial pośrodku salonu, ma­ jąc za sobą ustawioną w szeregu świtę dygnitarzy wojskowych i dworskich w mundurach. Gdy zbliżyłem sie do niego [...] uścisnąI mi dłoń i powiedział głośno parę słów po chińsku [...]. Odpowiedziałem [...] po angielsku. [...] podziękował mi i sformułował kitka słów uprzejmych pod adresem mego kra­ ju i mojej osoby [...].

Próba przyciągnięcia Polski do paktu antykominternowskiego Od połowy lat trzydziestych następowało stopniowe zbliżenie między Japoniąa Niemcami, gdyż Japonia, obawiając się coraz mocniejszej pozycji ZSRR w świecie i ewentualnego z nim konfliktu, poszukiwała silniejszego wsparcia na zachodzie Europy. W rezultacie, 25 listopada 1936 roku Japonia podpisała z Niemcami pakt antykominternowski, do którego 6 listopada 1937 roku przy­ stąpiły także Włochy. W sierpniu 1936 roku, jak już wspomniano, w Japonii ogłoszono dokument zatytułowany Kierunki polityki zagranicznej cesarstwa, promujący przyjazne stosunki z Polską położoną między Niemcami a Związkiem Radzieckim i tradycyjnie antyradziecką. W związku z tym wła­ dze japońskie rozpoczęły starania o włączenie Polski do bloku antykominter­ nowskiego. Pierwszą wzmiankę na ten temat można znaleźć w depeszy posła Mościckiego do ministra Becka z 7 sierpnia 1936 roku, czyli zaraz po ogło­ szeniu powyższego dokum entu, a przed podpisaniem porozumienia z Niemcami. Mościcki pisał (AAN,MSZ5954): Dziś przeprowadziłem rozmowę z ministrem spraw zagranicznych [Arita Hachiró - przyp. autorki], który żywo interesował się naszą polityką graniczną i wewnętrzną sytuacją. Prosił o przedstawienie mu stanu naszych stosunków z ZSRR, Niemcami i Francją [...]. Następnie minister zapytał się, czy rząd polski byłby skłonny przystępne do frontu antykominternowskiego. W odpowiedzi Beck zaznaczył: W stosunku do Sowietów i Niemiec dążymy do poprawnych stosunków sąsiedzkich, które uważamy za zasadniczy warunek utrzymania pokoju. Sto­ sunki z Francją traktujemy w płaszczyźnie bilateralnego sojuszu, przeciw­ 138

działając nadal podziałowi Europy na dwa obozy. Ruch komunistyczny, jako zagadnienie wewnętrzne, jest zwalczany w Polsce przez rząd z całą bezwzględnością. Stosunki dyplomatyczne z rządem sowieckim nie wpłynęły nigdy na tolerancję akcji Kominternu, a Polska w stosunkach międzynaro­ dowych nie może się stać również nigdy narzędziem polityki sowieckiej. Na pytanie Becka o znaczenie terminu „front antykominternowski”, Mo­ ścicki wyjaśnił (jw), że minister Arita miał na myśli „wspólną akcję w zwalczaniu propagandy komunistycznej, a to przez wymianę informacji i porozumienie się co do kroków, jakie należałoby przedsięwziąć dla paraliżo­ wania akcji Kominternu”. Zdanie Arity potwierdzałajapońska prasa, o czym pisał do polskiego MSZ ówczesny charge d ’affaires, Jacek Trawiński (AAN, MSZ 5965): [...]pisma odnoszą się na ogól z zadowoleniem do tego nowego posunię­ cia dyplomacjijapońskiej, nazywającje nawet epokowym wydarzeniem. [...] zgodnie podkreślają [...] iż porozumienie skierowane jest przeciwko Kominternowi ijego destruktywnej działalności, nie zaś przeciwko rządowi sowiec­ kiemu [...] nie ma charakteru zwykłego aliansu obronnego, jest to raczej wysiłek polityki dyplomatycznej w kierunku utrzymania pokoju przez prze­ ciwstawienie się i zwalczanie Kominternu. [...] wysiłek ten docenią również i inne państwa pozostające pod groźbą komunizmu i przyłączą się do zawar­ tego porozumienia. Naciski ze strony japońskiej na rząd Polski wzmogły się po przystąpie­ niu do paktu Włoch. Szczególną rolę w mediacjach ze stronąpolską odegrał ambasador Japonii w Polsce, Sakó Shuichi oraz attache wojskowy w Pol­ sce, Sawada i ambasador Japonii w Berlinie Oshima Hiroshi (1886-1975). Jednak strona polska, zgodnie z wyżej cytowaną wypowiedzią ministra Bec­ ka, na wszystkie te zabiegi odpowiadała zawsze negatywnie. Ambasador Romer w tajnym liście z 26 listopada 1937 roku do MSZ pisał (TRDA): [...] odciąłem się dość kategoiycznie i wcale nie dwuznacznie od wszel­ kich spekulacji na temat udziału Polski w jakimkolwiek bloku ideologicz­ nym [...]. Żeby przeciwstawić się tendencjom przypisywania nam roli obiektu, czy powolnego narzędzia cudzych wpływów w stosunkach międzynarodo­ wych. podkreśliłem mocno, że rząd polski posiada i zachowa w tej sprawie [...] całkowitą swobodę oceny i ruchów [...]. Knowania te [ I I I Międzyna­ rodówki -przyp. autorki] tępi Polska u siebie we własnym zakresie w sposób 139

zdecydowany i skuteczny. Wszelako jej położenie zewnętrzne dyktuje rządo­ wi polskiemu w odniesieniu do własnej roli w tej dziedzinie zrozumiałą po­ wściągliwość i tym między innymi tłumaczy się jego stanowcza decyzja po­ wstrzymania się od udziału w jakichkolwiek blokach. Min. H irota zapewnił mnie w odpowiedzi, że rząd japoński dobrze rozumie i całkowicie docenia motywy polityki polskiej w tej dziedzinie.

Mediacje japońskie w sprawie poprawy stosunków polsko-japońskich ustały w momencie zawarcia 23 sierpnia 1939 roku paktu o nieagresji pomiędzy Niemcami a ZSRR, paktu Ribbentrop-Mołotow, który Japonia przyjęła jako zdradę ze strony Niemiec.

Ambasador Sakó przyjął na siebie również rolę mediatora pomiędzy Pol­ ską a Niemcami, podkreślając często w rozmowach zarówno z ministrem Beckiem, wiceministrem Szembekiem, czy dyrektorem Departamentu Poli­ tyczno-Ekonomicznego MSZ, Tadeuszem Kobylańskim (1895-?), jak dużą wagę przywiązuje do dobrych stosunków polsko-niemieckich. Szembek wspomina17:

Japońskie konsulaty honorowe w Gdyni, Lwowie oraz w Gdańsku

Amb. Sakó powrócił z Berlina, gdzie przeprowadził z amb. Oshimąprojektowane rozmowy. Pragnie zakomunikować konkluzje, do jakich te roz­ mowy doprowadziły. Zastrzega się nadal, że działał z własnej inicjatywy, bez instrukcji z Tokio i nie na prośbę min. Becka. Podjął tę akcję jedynie dlatego, iż jest przekonany o konieczności dobrych stosunków polsko-nie­ mieckich dla Japonii i obawiał się systematycznego ich oziębiania się. Nieco inną wersję można znaleźć w notatce z rozmowy dyrektora Gabine­ tu Ministra z ambasadorem Sakó z 13 maja 1939 roku, zachowaną w doku­ mentach Tadeusza Romera (TRDA): Ambasador Sakó odpowiedział mi, że otrzymał instrukcję z Tokio, aby wspólnie ze swym kolegą berlińskim zaproponować rządom polskiemu i nie­ mieckiemu pośrednictwo rządu japońskiego w ułożeniu trudności, jakie po­ wstały ostatnio [...]. Dalej amb. Sakó podkreślił, że intencją rządu japoń­ skiego nie było w najmniejszym stopniu wpływanie merytoryczne na rokowa­ nia polsko-niemieckie, tym mniej sugerowanie rządowi polskiemu przyjęcia propozycji Hitlera. Mediacja japońska zamierzała ograniczyć się jedynie do nawiązania zerwanego drutu między’Berlinem a Warszawą -„ d o posadzenia obu partnerów przyjednym stole ”, W Japonii roli mediatora podjął się były atta ch es Polsce gen. Yamawaki, co zostanie omówione w części dotyczącej współpracy Sztabów General­ nych. 17Diariusz i leki..., op. cit., t. IV, s. 407-408. 140

Władze polskie zawsze zdawały sobie sprawę z tego, jak wielkie znacze­ nie ma dla Polski dostęp do morza i posiadanie na wybrzeżu portu, który byłby oknem na świat. Dlatego też wybudowano Gdynię, która miała stano­ wić przeciwwagę dla Wolnego Miasta Gdańska. Tam także otworzono kil­ ka konsulatów państw obcych, które świadczyć miały o uznanej, międzyna­ rodowej pozycji Polski, co było szczególnie ważne wobec nasilających się w pierwszej połowie lat trzydziestych wystąpień antypolskich i ograniczaniu praw Polaków mieszkających w Gdańsku. Rządowi polskiemu zależało także na tym, by Japonia utworzyła w Gdyni swój konsulat. Oficjalne rozmowy w tej sprawie z japońskim MSZ rozpoczął w łipcu 1933 roku przedstawiciel RP w Tokio, Antoni Jażdżewski. Podkreślał on szczególne znaczenie portu w Gdyni dla zintensyfikowania wymiany han­ dlowej między obu krajami. Strona japońska zwlekała z odpowiedziąi w związku z tym, w maju 1934 roku, kolejny przedstawiciel Polski, poseł Michał Mościcki, podjął ponownie próbę pertraktacji. W rozmowach na niższym szczeblu poma­ gał mu I sekretarz poselstwa, Jacek Trawiński. Mościcki podkreślał (AAN, MSZ 5970), jak duże znaczenie ma otwarcie konsulatu dla rozwoju stosun­ ków gospodarczych między Polską a Japonią, szczególnie że w 1933 roku uruchomiono bezpośrednią linię żeglugową Gdynia-Kobe-Yokohama, a niezależnie od tego do Gdyni coraz częściej zawijały także japońskie statki18. Strona japońska nie miała pewności co do prawdziwych intencji Pola­ ków uważając, że zależy im głównie na handlu z Mandżukuo, a nie z Japonią, ze względu na zbyt niskie, dumpingowe ceny japońskich towarów19. Wyis Pierwszy japoński statek („Hófuku-maru”) zawiną} do Gdyni w grudniu 1930 roku. Należy dodać, że w marcu 1935 roku, w trakcie rejsu dookoła świata, Japonię (porty w Yokohamie, Osace i Nagasaki) odwiedzi) pierwszy polski statek, fregata „Dar Pomorza”. 19Por.: „Gazeta Warszawska”, 10.01.1934, s. 7, AAN MSZ 5970. 141

sunęła także propozycję otwarcia konsulatu w Gdańsku, na co nie zgodziła się strona polska twierdząc, że właśnie z Gdyni wypływa aż 60% polskiego transportu morskiego. Ze względów finansowych nie można było otworzyć stałego konsulatu, a obawiano się, że otwarcie konsulatu honorowego będzie niemożliwe ze względu na niemożność właściwego porozumienia się z nie znającym języka japońskiego ewentualnym polskim kandydatem. Ostatecz­ nie, na skutek nacisków ze strony polskiej, rząd japoński wyraził zgodę na utworzenie konsulatu honorowego w Gdyni, a 17 kwietnia 1936 roku prezy­ dent RP Ignacy Mościcki dal następujący exequatur (A AN, MSZ 602): Prezydent RP wiadomym czyni wszem i wobec i każdemu z osobna, iż otrzy­ mawszy listy komisyjne, wystawione w Tokio 24.01.1936 r , którymi Jego Cesarska Mość Hirohito, cesarz Japonii, upełnomocnił pana Feliksa Kollata jako konsula honorowego Japonii na obszar miasta Gdyni z siedzibą w Gdyni, uznał i uznaje w imieniu RP w charakterze Konsula Honorowego Japonii w Gdyni pana Feliksa Kollata. jego Ustom komisyjnym udziela EXEQUA­ TUR, polecając zarazem władzom polskim użyczanie mu wszelkiej należnej pomocy przy spełnianiu jego obowiązków, gdzie by tego zaszła potrzeba. Pierwszym honorowym konsulem został więc Feliks Kollat (1895-1975), dyrektor SpółkiAkcyjnej Żegluga Polska i Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego S.A. Tymczasem, w 1934 roku, w Japonii doszło do otwarcia kolejnego pol­ skiego konsulatu honorowego. Tym razem wybór padł na Yokohamę, port bardzo ważny dla międzynarodowej wymiany handlowej. Należy dodać, że już w grudniu 1926 roku taki sam konsulat utworzono w Osace, a konsulem został Matsuoka Junkichi. Funkcję konsula honorowego w Yokohamie po­ wierzono Watanabe Toshijiró. Strona japońska do kwestii utworzenia konsulatu honorowego w Gdań­ sku powróciła w styczniu 1937 roku. Rozmowy w tej sprawie podjął w Re­ feracie Azjatyckim polskiego MSZ I sekretarz poselstwa Japonii, Kimura. Za­ znaczył, że strona japońska chciałaby, aby konsulem honorowym w Gdań­ sku została osoba polecona przez władze polskie, ale żeby nie był nią Kollat, gdyż (AAN, MSZ 605): „nie wydaje się poselstwu wskazane włączanie ob­ szaru Wolnego Miasta Gdańska do kompetencji konsulatu honorowego, po­ łożonego poza tymi granicami [...]”. Strona polska, ze względu na coraz trudniejszą sytuację Polaków w Gdań­ sku, chciała mianować na to stanowisko obywatela gdańskiego narodowości 142

polskiej20. Jednak władze Wolnego Miasta Gdańska, a głównie prezydent Se­ natu, Greiser, nie zgodziły się na to. Komisarz generalny w Gdańsku, Marian Chodacki, pisał (jw): [Greiser] nie widzi możliwości dokonania tej nominacji, ze względu na poważny procent Polaków - konsulów obcych w Gdańsku [...] oświadczył, że wzgląd na opinię publiczną nie pozwala mu na załatwienie tej sprawy w myśl naszych życzeń [...]. W marcu 1939 roku ambasador Japonii w Polsce, Sakó Shuichi podjął rozmowy z polskim MSZ na temat utworzenia konsulatu japońskiego we Lwowie. Strona polska wyraziła generalnie zgodę, ale postawiła także pew­ ne warunki, m.in., by kierownikiem konsulatu został ktoś spoza ambasady w Warszawie. Wiceminister Jan Szembek, który prowadził rozmowy z Sakó, pisał (jw): Zwróciłem [...] uwagę ambasadora na fakt, że teren Małopolski Wschod­ niej jest specjalnie delikatny i że z tego powodu powstaje konieczność, by konsulat lwowski utrzymywał ścisły kontakt i szedł po linii współpracy z miejscowymi władzami państwowymi [...]. Japończycy likwidują obecnie dwa konsulaty w Sowietach, wskutek czego, w związku z utworzeniem nowe­ go konsulatu w Polsce, nie będzie żadnych trudności, ani personalnej, ani budżetowej natmy. W sierpniu 1939 roku rządy Polski i Japonii dokonały wymiany not ofi­ cjalnych, na których podstawie otworzono konsulat japoński we Lwowie. Tymczasową nominację na wicekonsula otrzymał 1 września Goto Yasutsugu. Zakres kompetencji tej placówki obejmować miał województwa: lwowskie, stanisławowskie, tarnopolskie, wołyńskie i krakowskie. Odrzucono propozy­ cję ambasady Japonii, aby kompetencje konsulatu we Lwowie, jako jedynego konsulatu zawodowego w Polsce, rozciągnąć na całą RP i Wolne Miasto Gdańsk. Odmowę motywowano niewygodą, jaką pociąga za sobą siedziba konsulatu w mieście prowincjonalnym, z dala od władz centralnych i centrów przemysłowych.

Wysunięto m.in. kandydatury Franciszka Kręckiego, współwłaściciela i dyrektora Banku Kwilecki, Potocki i Spółka, oraz Aleksandra Zygmunta Kureckiego, przedsiębiorcy transporto­ wego. 143

Współpraca Sztabów Generalnych i wymiana przedstawicieli wojskowych Współpraca wojskowa pomiędzy Polską a Japonią, rozpoczęta w latach dwudziestych przez kpt.Yamawakiego Masatakę, rozwijała się w latach trzy­ dziestych, szczególnie w ich drugiej połowie. W dalszym ciągu do Polski przybywali stażyści wojskowi z Japonii, głównie jako wysłannicy Sztabu Generalnego. Zwiększano także okresowo (nieregularnie) personel ataszatu wojskowego o pomocników attache oraz doradców wojskowych. Kolejnymi japońskimi attache wojskowymi w Polsce byli21: mjr Hata Hikosaburó (od czerwca 1930 roku do grudnia 1932 roku), mjr Yanagida Genzó (do marca 1934 roku), ponownie, ale jużjako pułkownik Yamawaki Masataka (do grudnia 1935 roku), następnie gen. bryg. Sawada Shigeru (do marca 1938 roku) i jako ostatni przed 11 wojną światową, odwołany oficjalnie w marcu 1940 roku, ppłk Ueda Masao. Podobnie jak ich poprzednicy w Polsce w latach dwudziestych, wszyscy powyżsi attache także ukończyli elitarną szkołę dla wyższych oficerów, czyli Wyższą Szkołę Wojskową. Hata Hikosaburó (1890-1959) przez kilka lat przydzielony był do pracy w Sztabie Generalnym, m.in. do sekcji zajmującej się sprawami ZSRR. W 1923 roku wysia­ no go do Annii Kwantuńskiej w Mandżurii, a w latach 1926-1927 pełnił obowiązki pomocnika attache w Moskwie. Jako attache w Polsce przez rok pełnił równocześnie funkcję attache wojskowego na Łotwie, Litwie i w Estonii. Yanagida Genzó (1893-1952) po stażu w pułku piechoty pracował przez kilka lat w Departamencie Spraw Wojskowych Ministerstwa Sił Lądowych. 7 grudnia 1932 otrzymał jednocześnie nominację na stanowisko attache woj­ skowego w Polsce i w Rumunii22. Yamawaki Masataka po powrocie z Polski w 1922 roku został przydzielo­ ny do 22 pułku piechoty, gdzie z dowódcy batalionu awansował w 1931 roku na dowódcę całego pułku. Pełnił także obowiązki szefa sekcji Sztabu Gene­ ralnego w 1929 roku i Generalnego Inspektoratu Oświaty Wojskowej. Sawada Shigeru (1887-1980) po ukończeniu szkoły pracował m.in. w Sztabie Generalnym oraz w jednostkach w Omsku i Wladywostoku. Poza tym, zanim przyjechał do Polski, przez wiele lat był wykładowcą w Wyższej Szkole Wojskowej, attache wojskowym w Grecji (1922-1924), a także do­ 21 Lista japońskich attache wojskowych w Polsce zob.: Aneks 4. 22 Od kwietnia 1932 do sierpnia 1939 roku, czyli do uznania niezależnego ataszatu, japoń­ scy attache wojskowi w Polsce wypełniali także obowiązki attache w Rumunii. 144

wódcą oddziałów sił lądowych. Można dodać, że jego zięć, Iimura Shigeru, był pracownikiem ambasady japońskiej w Warszawie po wojnie. Ostatnim attache przed wojnąbył Ueda Masao (1897-?), który przed przy­ jazdem do Polski, podobnie jak jego poprzednicy, wypełniał swe wojskowe obowiązki przeważnie w Sztabie Generalnym, a także w sztabie dowodzenia Armii Kwantuńskiej. Kilka miesięcy spędził także na stażu w Iranie. Nie wiadomo dokładnie, kto i w jakim okresie pełnił funkcję pomocników attache, gdyż nie zatrudniano ich regularnie. Autorom udało się ustalić, że kpt. Matsumura Tomokatsu (1899-1979), który od 1 czerwca 1934 do końca maja 1935 odbywał staż w Wyższej Szkole Wojennej, zajmował to stanowi­ sko przez rok (1935-1936), kpt. Arao Okikatsu (1902-1974) w iatach 1936-1937, mjr Takeda Isao (1902-1947) i mjr OdaAkimitsu w 1938 roku, a mjrNiimi Seiichi i Nomura Saburó w 1939. Poza tym w 1938 roku mjr Sató Hiroo (1901-1972) był doradcą technicznym przy ataszacie. W latach trzydziestych przebywało w Polsce - dłużej bądź krócej - kilku­ dziesięciu oficerów i podoficerów. Ponieważ w archiwach zachowały się tyl­ ko niektóre dokumenty na ten temat23, tu także nie można odtworzyć pełnej listy. Wiadomo, że latem 1930 roku w krakowskim 2 pułku lotniczym dwu­ miesięczny staż odbywał kpt. Terada Seiichi, który w Polsce przebywał praw­ dopodobnie już od dłuższego czasu. 20 listopada 1934 roku trzech oficerów japońskich odwiedziło dywizjon pojazdów pancernych i 2 batalion mostów kolejowych w Jabłonnie oraz zwiedziło Radzymin i pole bitwy warszawskiej 1920 roku. W 1935 roku, wg Wyciągu z ewidencji oficerów armii obcych w Polsce (CA W) Polskę odwiedziło aż 49 oficerów japońskich, rok później 15, a w 1937 roku 22. Np. w czerwcu 1936 roku Centrum WyszkoleniaArtylerii, Centrum Wyszkolenia Piechoty oraz jeden z pułków kawalerii zwiedzać mieli ppłk Oyaizu, doradca techniczny attache wojskowego Japonii w Polsce, który wcześniej zwiedzał już Centrum Wyszkolenia Piechoty, Centrum Wyszkole­ nia Pancernego oraz Polskie Zakłady Lotnicze, kpt. Arao Okikatsu, wspo­ mniany pomocnik oy-^^c-cr^

y » -< * » t x .

It-CrC*. ( Zl /r-, m o & l'' K s b A * s b !> K il £> £ b a f t X & sr -

a

c i « If tl C

ES = © s m ta u s § s. te a * li i w es Pd te 0 a m & m © « m ES UJ

> —. 0 ta li j/j ti tz ti a

h J -. T %

o Wv_JL/U-

Ć-* ffiyśśi

114'j 7v

4,

1J .

U

Umeda Ryochu ze Stanisławem Michowskim (1922 lub 1923)

Kamil Seyfried (1929)

Wiesław Kotański (1994)

Bolesław Szczęśniak (1976)

Okładka broszury PSrando-jijó, wydanej w Tokio w 1929 przez Towarzystwo Japońsko-Polskie Cesarz Hirohito i cesarzowa Nagako w strojach ceremonialnych w dniu intronizacji (11.10.1928)

Mjr Wacław Jędrzejewicz (1925)

Kpt. Antoni Ślósarczyk (Tokio 1935)

Attache wojskowi w Japonii podczas cesarskich manewrów wojskowych (1931); drugi od lewej siedzi attache RP, mjr Henryk Rajchman-Floyar, za nim stoi jego pomocnik, kpt. Antoni Ślósarczyk

Zdjęcie zbiorowe japońskich władz wojskowych i attache innych krajów w Japonii (1932). Pośrodku siedzi minister sil lądowych gen. Araki Sadao, a po jego lewej stronie zastępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Masaki Jinzaburó; za nimi w pierwszym rzędzie, drugi od prawej, stoi attache' wojskowy RP, kpt. Antoni Slósarczyk Ambasador Tadeusz Romer (w środku z lewej) w towarzystwie urzędników Japońskiego MSZ (ok. 1938)

W ataszacie Japonii w Warszawie (ok. 1937): pośrodku stoi attache wojskowy, gen. Sawada Shigeru, przed nim siedzi jego małżonka Nuika, pierwszy po prawej stoi kpt. Slósarczyk W ambasadzie Japonii w Warszawie. Przyjęcie dla aktorek Takarazuka (1938): pośrodku stoi ambasador Sako Shuichi, pierwszy z lewej prezes Towarzystwa Polsko-Japońskiego, Józef Targowski

W ambasadzie RP w Tokio (04.09.1939). Od prawej siedzą: ambasador Tadeusz Romer, radca Roman Michałowski, sekretarz Karol Staniszewski i szef Polskiego Biura Prasowego na Dalekim Wschodzie, Aleksander Piskor Franciszkanie: brat Zeno, Zenon Żebrowski (z prawej) i ojciec Samuel Rosenbaiger (Tokio 1970)

Nie opodal polskiego klasztoru Franciszkanów w Nagasaki - ostatni dzień w Japonii pracowników Ambasady RP przed wyjazdem do Szanghaju (28.10.1941). W pierwszym rzędzie siedzą pośrodku Zofia i Tadeusz Romerowie, przed nimi ich córki Elżbieta i Gabriela, stoją od prawej Fryderyk Tabaczyński, Krystyna Jałowiecka, Julia Kossakowska, Karol i Janina Staniszewscy z Markiem, Teresa Romerówna, Maria Fłubisz, Anna Tabaczyńska ż Wojtkiem oraz księża i zakonnicy

- JO-

Snyito CVr-UAl*l 1. f ln - MC»Q|. KOMC/ . l brTHO II Knv MgC"/KOHlO/ HnoucKoo Ko-icy m n riin * K oaio m celu Niemcy naprzeciwko naszego domu w suterenie urządzili po­ kój do obserwacji, a poza tym robili obserwację w mieście samochodem, gdy wyjeżdżaliśmy samochodem do miasta. [...] Początkowo konsul wahał się z wyjazdem do Kłajpedy, lecz pewnego dnia postanowiliśmy wyjechać we trójkę, tj. konsul, sekretarz konsulatu, Sató i ja. kierowcą miał być szofer Litwin, z tym, że konsul Sugihara za miastem miał prowadzić samochód sam. Sugihara przed wyjazdem powiedział mi w tajemnicy przed Sató, że będzie robił w wypadku obserwacji tak, aby Niem­ 203

ców sprowokować do ewentualnego zatrzymania nas i abym był do tego przygotowany, nie mając nic kompromitującego przy sobie. W drodze do Kłajpedy nie zauważyłem nic, co wskazywałoby, że jesteśmy obserwowani, dopiero gdy wyjechaliśmy z Kłajpedy, po pewnym czasie zauważyliśmy sa­ mochód osobowy jadący za nami. Jechaliśmy drogą wzdłuż granicy. Kon­ sul w pewnej chwili zatrzymał gwałtownie samochód i dał miejsce, aby oni nas wyprzedzili. Stało się inaczej, bo gdy to zauważyli, skręcili gwałtownie w bok do lasu i z powodu złej drogi musieli za chwilę stanąć. [...] weszliśmy do lasu i zaczęliśmy spożywać posiłek. Oni stali i robili przegląd maszyny. W ten sposób robiliśmy parę razy. [...] Jechaliśmy według mapy dłuższy czas w pasie granicznym i stwierdziliśmy, że w lasach są składy benzyny, czołgów i masa rozmaitych skrzynek oraz po­ sterunki wojskowe, a na drogach wskaźniki, że do lasu wstęp wzbroniony, chociaż były drogi asfaltowe. Po tej wycieczce przez całą noc konsul Sugihara i sekretarz Sató praco­ wali nad układaniem depesz szyfrowych, wysyłanych następnego dnia z rana. Zapytałem, niby nie wiedząc, konsula Sugiharę następnego dnia, czy podał te spostrzeżenia do Sztokholmu, odpowiedział, że tak. [...] gdy zapytałem dalej, czy ewentualnie może on spowodować, aby mjr Rybikowski istotnie 0 tym fakcie został powiadomiony, powiedział, że stosunek attache wojsko­ wego [Onodery - przyp. autorów) do „mego przełożonego ”jest mu znany jako bardzo przyjazny i sądzi, że na pewno jem u o tym powie. [...] Osobiście sporządziłem szczegółowy raport i za parę dni wysłałem do kpt. Jakubiańca przez konsula Sugiharę, wyjeżdżającego do Berlina, a w liście piywatnym do kpt. Jakubiańca prosiłem o spowodowanie w miarę możności ja k najszybszego przesłania tego raportu do Sztokholmu. Działalność Sugihary nie uszła jednak uwagi Niemców. Niemieckie MSZ 1gestapo otrzymywały raporty na temat przedstawicieli japońskich konsu­ latów najpierw w Kownie, potem w Pradze i Królewcu, czyli na temat Sugi­ hary, który zajmował się głównie zbieraniem informacji o ruchach wojsk niemieckich na wschodzie. Raport w sprawie Sugihary złożył także wiosną 1941 roku burmistrz Królewca, który napisał, że działalność konsula szko­ dzi przyjaźni niemiecko-japońskiej. Na podstawie tego raportu, jak twierdzi J. W. M. Chapman10Niemcy zaczęli naciskać na japońskie MSZ, by wyco­ fało Sugiharę z placówki jako persona non grata. "'Chapman J. W. M, The Polish Connection: Japan, Poland and the Axis Alliance, [w:] „Pro­ ceedings of the British Association for Japanese Studies”, t. II/1/1977, s. 62.

204

.

Placówkę zlikwidowano na jesieni 1942 roku, a Sugihara przeniesiony został do Bukaresztu. Placówka wywiadowcza w Berlinie, gdzie działał Kuba, czyli kpt. Al­ fons Jakubianiec, została zlikwidowana przez niemiecki kontrwywiad na początku lipca 1941 roku. W nocy z 6 na 7 lipca aresztowano Kubę, a także jego najbliższą współpracowniczkę Sabinę Łapińską, która pracowała jako gospodyni w ambasadzie Mandżukuo, głównej skrzynce kontaktowej pol­ skich agentów. Ponieważ sprawa ta jest dosyć dokładnie opisana w polskiej literaturze, m.in. w książce Stanisława Strumph-Wojtkiewicza Tiergarten, a także we wspomnieniach Waltera Schellenberga", a szczegóły związane z aresztowaniem Jakubiańca przedstawiono w załączniku nr 14 listu z Londynu do komendanta głównego ZWZ gen. Grota Roweckiego12, auto­ rzy nie będąjej tu szczegółowo przypominać. Warto tylko dodać kilka słów na temat przyczyn tej wpadki. Jednąz nich była niewątpliwie nieostrożność samego Jakubiańca. Pisał o tym zarówno Hryncewicz, jak i Daszkiewicz. Oto fragment ze wspomnień tego pierwszego (LH, 19): Parę szczegółów o losach kpt. Jakubiańca „Kuby”. Osiadł on po wyjeździe z Sugiharą w Berlinie. Był jakoś przyczepiony do konsulatu czy amba­ sadyjapońskiej. Zorganizował siatkę i działał. Miał przez Japończyków usta­ loną łączność z Rybikowskim w Sztokholmie. Rybikowski był nawet w Berlinie i ustalił z Kubą szereg spraw, między innymi łączność. Kuba był „łasy” na kobietki, a w Berlinie był też kpt. Martinkus wraz z bardzo przystojną żoną Anną. Kuba spotykał się z uchodźcami z Litwy, Polakami i Litwinami. Tam poznał Annę i zaczął ja bałamucić. Gdy Mar­ tinkus dowiedział się, ja k stoją sprawy’ —zademmcjował Kubę, który nie­ zbyt konspiracyjnie zachowywał się w środowisku uchodźców. Od p. Plote­ ra [z Tryszek -przyp. autora], któiy tkwił w tej kompanii uchodźców, wiem, że Kuba, aresztowany przez gestapo, został ścięty w berlińskim więzieniu Moabit. Należy wyjaśnić, że kpt. Jakubianiec został stracony w Sachsenhausen w 1945 roku. Daszkiewicz, w czasie swoich wizyt w Berlinie, nalegał na Jakubiańca by przestał flirtować z żoną Martinkusa, gdyż ten prawdopodobnie domyśla się wszystkiego i może to zaszkodzić działalności siatki w Berlinie. Później " Zob.: Bibliografia. 12 Armia Krajowa w dokumentach: 1939-1945, t. II, Ossolineum 1990, s.81-82.

205

okazało się, o czym wspomniała Sugiharze pani Martinkus, że jej mąż był na usługach gestapo i miał polecenie śledzenia Kuby. Drugą przyczyną wpadki była nieostrożność członków siatki w Warszawie, których rozmowę na temat wyjazdu do Berlina kuriera podsłuchał niemiecki agent. Kurierzy po skontaktowaniu się z agentami w ambasadzie Mandżukuo udali się do parku Tiergarten, gdzie zostali aresztowani przez ludzi Schellenberga, który sam dowodził tą akcją. Po tej akcji i aresztowaniach zakończyła się współpraca wywiadów Polski i Japonii w Berlinie. Ambasador Óshima zakazał jakichkolwiek kontaktów z Polakami, obawiając się pogorszenia stosunków z Niemcami. Jednakże mimo to w dalszym ciągu, aż do 1944 roku, taka współpraca istniała w Sztokholmie. Prowadzili ją gen. Onodera Makoto i mjr Michał Rybikowski.

Sztokholm: gen. Onodera i mjr Rybikowski Ponieważ władze Szwecji uznały polski rząd na obczyźnie, w Sztokholmie przez całą wojnę istnieje polskie poselstwo, a przy nim biuro attache woj­ skowego, na którego czele stoi major (później pułkownik) Feliks Brzeskwiński. Mjr Brzeskwiński przyjechał tu prosto z Rygi, gdzie do końca września 1939 roku pełnił również funkcje attache. Po utworzeniu rządu RP na uchodź­ stwie rząd łotewski, według którego państwo polskie przestało istnieć, wydał polecenie zamknięcia poselstwa polskiego w Rydze. Poza tym w Sztokholmie nieoficjalnie działa także baza „Anna”, pla­ cówka Oddziału VI, pośrednicząca w łączności Centrali (Naczelne Dowódz­ two w Paryżu, a później w Londynie) z krajem (ZWZ-AK), powołana do życia w grudniu 1939 roku13. Pierwszym komendantem bazy zostaje ppłk Tadeusz Rudnicki (Wierzba, Vinci). Współpracuje z nim m.in. attache mjr Brzeskwiński, a także mjr Michał Rybikowski, szef ekspozytury Oddziału II. Przypomnijmy, że jako Peter Iwanow przyjechał do Sztokholmu z Rygi w sierpniu 1940 roku i oficjalnie został zatrudniony jako tłumacz przy ataszacie Japonii. 13 Szczegóły na ten temat zob.: Kliszewicz Leonidas A. B., Baza w Sztokholmie, [w:] „Zeszyty Historyczne” No.58/1981, Instytut Literacki, Paryż, s. 44-175, Lewandowski Józef, Swedish Con­ tribution to the Polish Resistance Movement, 1939-1942, [w:J „Acta Universitatis Upsaliensis” No.20/ 1979, Uppsala. 206

W styczniu 1941 roku do Sztokholmu na miejsce dotychczasowego attache wojskowego Japonii, Nishimury Toshio przybywa pułkownik (w 1943 roku awansowany do stopnia generała brygady) Onodera Makoto. 1 od tego właśnie momentu zaczyna się jego współpraca z Peterem Iwano­ wem. W tym miejscu należy przypomnieć, że działalność Rybikowskiego w czasie wojny, w tym także współpracę z Onoderą, przedstawił w formie zbeletryzowanej, a więc nie zawsze zgodnej z prawdą i popartej dokumen­ tami, Stanisław Strumph-Wojtkiewicz. Sam Rybikowski tak oto pisał o tej książce w liście do Onodery (Southampton, 18 grudnia 1981; archiwum Onodery Yuriko): Wysyłam Ci tłumaczenie „ Tiergarten Strumph- Wojtkiewicz pracował przed wojną w moim oddziale wywiadu. Później był w Paryżu i Londynie, a także w sztabie gen. Sikorskiego. Nie wszystkie fragmenty są do przyję­ cia, ale autor był poza naszą pracą i dlatego jego opinie i wyrażenia nie oddają rzeczywistości. Zamiarem autorów nie była jednak krytyczna analiza tego, co już napisa­ no na temat współpracy Rybikowskiego z Onoderą, lecz przedstawienie jej w nowym świetle, to znaczy w oparciu jedynie o nie znane dotychczas źródła. Należą do nich przede wszystkim źródła japońskie, a wśród nich wspomnie­ nia żony generała Onodery Yuriko, zawarte w wydanej w 1985 roku książ­ ce Gdzieś w pobliżu Bałtyku (Barutokai-no hotori-ni-te) i w jej artykule „ Wałka ” attache Onodery>. Wojna wywiadów w północnej Europie a sprawa Rybikowskiego (Onodera-bukan-no ,,tatakai". Hokuó-no chi-no jóhósen-to Ribikofusuki-no koto)14, opublikowanym w czasopiśmie „Seiron”, oraz do­ kumenty, w tym listy, z archiwum Onoderów, których kopie pani Onodera udostępniła autorce. Autorzy korzystali także z nie publikowanych jeszcze źródeł polskich, a w tym z przekazanych niedawno do Muzeum Wojska Polskiego w W arszawie dokumentów Michała Rybikowskiego oraz z informacji, które powierzyli im w czasie rozmów zarówno Onodera Yuriko, jak i Michał Rybikowski. Pułkownik Onodera Makoto (1897-1987) był członkiem starej, mającej ponad siedemsetletnią historię, rodziny japońskiej, która wywodziła się z jednego z najznakomitszych rodów, Fujiwara. W 1919 roku ukończył Szko­ łę Oficerską Sił Lądowych, a w 1928 roku Wyższą Szkołę Wojskową, której absolwenci, po odpowiednim stażu, zajmowali najwyższe stanowiska 14Zob.: Bibliografia.

207

w armii. W latach trzydziestych, kiedy to w Japonii coraz większy wpływ na życie polityczne wywierały nacjonalistycznie nastawione koła wojsko­ we, zaczął pracę w Sztabie Generalnym, początkowo w Sekcji ds. Związku Radzieckiego. Od 1932 roku nauczał jednocześnie w Wyższej Szkole Woj­ skowej. W 1933 roku został wysłany do Mandżurii. W latach 1935-1938 pracował jako attache wojskowy przy poselstwie Japonii na Łotwie, a od 1937 roku także w Estonii i na Litwie. W tym czasie zaprzyjaźnił się z przebywającym w Rydze polskim atfacńe wojskowym mjr. Brzeskwińskim. Od 1938 roku kontynuował pracę w Sekcji ds. ZSRR Sztabu Generalnego, a następnie przydzielono go do sztabu dowodzenia wojsk japońskich w Chinach. Przypomnijmy, że od 1937 roku Japonia prowadziła tam regu­ larną wojnę, zwaną w historiografii japońskiej wojną japońsko-chińską. Od 1939 roku Onodera ponownie wykładał w Wyższej Szkole Wojsko­ wej. Pod koniec 1940 roku otrzymał rozkaz objęcia funkcji attache wojsko­ wego w Sztokholmie, dokąd pojechał pod koniec stycznia 1941 roku. W tym czasie przydzielony był także do cesarskiego Głównego Sztabu Dowodzenia. Pani Onodera przyjechała do Sztokholmu cztery miesiące po mężu. Tak jak w Rydze, była tu najbardziej zaufaną współpracowniczką męża, gdyż szyfrowała wszystkie depesze do Sztabu w Tokio. Jej wspomnienia stanowią więc podstawowe źródło informacji. We wspomnianym artykule tak oto opisuje początkowy okres pracy męża w Szwecji (OYS, 192-193; 188-189): Onodera z Rybikowskim spotkali się po raz pierwszy 27 stycznia 1941 r., kiedy Onodera objął funkcję attache wojskowego Japonii w Sztokholmie. Mały, tymczasowy ataszat zorganizował płk Nishimura Toshio, któiy będąc attache Japonii w Finlandii uciekł z niej, gdy wkroczyły tam wojska radziec­ kie. Onodera przejął od poprzednika sekretarkę, Karin Kjessler, urzędnika Yokoi Shin 'ichiego i służącą Marię. Został też przedstawiony informatoro­ wi, rzekomemu białemu Rosjaninowi, Peterowi Iwanowowi. Ale Nishimura wyjaśnił mężowi w zaufaniu, że naprawdę jest to oficer polskiego wywiadu mjr Michał Rybikowski. Kiedy jeszcze we wrześniu 1939 r., po podpisaniu tajnego porozumienia Ribbentrop-Mołotow, Polska została podzielona i znalazła się pod okupacją Niemiec i ZSRR, Rybikowski uciekł z Warszawy i przez różne kraje trafił do Rygi, do ataszatu Japonii i ppłk. Onouchiego Hiroshiego. Odbyło się to na polecenie armii polskiej i za pośrednictwem attache Polski na Łotwie, z czasów gdy był tam również Onodera, mjr. Brzeskwińskiego. 208

Poniew aż Japonia zw iązana była wówczas pakiem z Niem cam i i Wiochami, Onodera oficjalnie musiał utrzymywać przyjazne stosunki z poselstwem niemieckim w Sztokholmie. Z drugiej strony, nieoficjalnie, kontaktowa! się z Rybikowskim, który jako Peter Iwanow miał najpierw paszport Mandżukuo, a potem Japonii. Jego kraj, Polska, znajdował się wówczas pod okupacją niemiecką i radziecką, a rząd emigracyjny Sikor­ skiego działał w Londynie. Niemcy i Anglia były krajami przeciwnymi w tej wojnie, a ponieważ wkrótce Anglia wypowiedziała też wojnę Japonii, poło­ żenie obu panów stało się bardzo trudne. Dla Iwanowa wrogiem były za­ równo Niemcy, ja k i ZSRR, a dla Onodery Anglia. Mieli jednak wspólne zainteresowania - informacje na temat ZSRR. Obaj obiecali sobie, o czym mnie również poinformował mąż, „nie robić nic, co mogłoby być zdradą ich sojuszników ” oraz wymianę i współpracę jedynie w dostarczaniu ta­ kich informacji, które mogą przydać się ich ojczyznom. Mimo to pracowali z powodzeniem. A to dlatego, że obaj posiadali wyjątkowy zmysł wywia­ dowczy, a także byli patriotami i osobami sprawiedliwymi. I to spowodo­ wało, że tak szybko i głęboko się zaprzyjaźnili. Ale to oczywiście nie była tylko ich prywatna gra. Nie można pominąć tu nadzwyczajnej sympatii oraz szacunku Polaków i władz polskich okazywanych Japonii. Mimo że Polska i Japonia oficjalnie były w czasie II wojny światowej wrogami, to zarówno władze Polski, które doprowadziły do współpracy z Japonią, umieszczając w je j ataszacie tak wybitnego specjalistę, jakim był Rybikowski, ja k i władze Japonii, które zgodziły się na to i bardzo z tego korzystały, udając, że o niczym nie wiedzą, nakazały obu panom wspólną, opartą na pełnym zaufaniu, działalność. Władze Szwecji również wiedziały o tej sytuacji. Dopiero później w nasze ręce wpadły materiały, które świadczyły o tym, że obaj panowie byli obser­ wowani przez tajną policję Szwecji. Wówczas jednak zupełnie nie interwe­ niowano, a obaj nawet nie zauważyli, że są obserwowani. Jasne stało się także, że ta obserwacja służyła ich ochronie. Oto, co mówił Onodera o ówczesnym swoim związku z armią szwedzką: „Oczekiwałem od niej niemieszania się w moje działania. I rzeczywiście postępowała zgodnie z moimi oczekiwaniami Onodera wkrótce po rozpoczęciu pracy z Iwanowem przekonał się, że jest to świetny specjalista. Otóż mąż, zanim przyjechał do Sztokholmu, był wykładowcą taktyki w Wyższej Szkole Wojskowej i od następnego roku miał prowadzić wykłady na temat operacji korpusów zmechanizowanych 209

w północnej Mandżurii. Ponieważ miały to być pierwsze tego typu wykłady w Japonii, zaprzątały mu głowę nawet po przyjeździe do Szwecji. Pewnego dnia opowiedział o tym Iwanowowi. Po dwóch tygodniach dostał od niego opracowanie na ten temat. Był zdumiony jego wspaniałą wiedzą z zakresu strategii. Zdziwił go ponadto fakt, że swoją koncepcję Iwanow opracował na podstawie artykułów na temat oddziałów pancer­ nych Niemiec w podbitej przez nie Europie, zamieszczonych w dostępnych na rynku czasopismach. Ponieważ Onodera uznał, że materiał ten może być przydatny dla taktyki Japonii wobec ZSRR w Mandżurii, przetelegrafow ałgo do Tokio, do swego następcy w Wyższej Szkole Wojskowej. Dzię­ ki temu Onodera nabrał do Rybikowskiego zaufania. Zauważywszy to, R ybikow ski w yjaw ił O noderze, że ja k o s z e f w yw iadu na Niemcy w istniejącej ciągle w Warszawie organizacji podziemnej polskich sił zbroj­ nych podlega bezpośrednio szefowi sztabu ppłk. Rudnickiemu. Ponadto powiedział, że do jego obowiązków należy także składanie raportów na temat studiów porównawczych siły militarnej Niemiec i ZSRR od strony ekonomicznej i że szczególnie dobrze orientuje się w przygotowaniach ZSRR do operacji zimowych. Onodera został oficjalnie mianowany attache wojskowym w Sztokholmie w listopadzie 1940 roku. W tym samym roku nastąpiła aneksja trzech krajów bałtyckich przez Związek Radziecki. Hitler, po zajęciu Norwegii i Danii, wkro­ czył do Paryża i wkrótce podpisał rozejm z rządem Petaina, a następnie, w związku z zamiarem inwazji na Wyspy Brytyjskie, rozpoczął silne ich bom­ bardowanie. Ponieważ poprzednik Onodery Nishimura, w przeciwieństwie do przedstawicieli japońskiej armii w Berlinie i w Tokio, uważał, że Niemcy nie wylądują w Anglii, japoński Sztab Generalny oczekiwał od Onodery pra­ widłowego, w ich pojęciu, rozpoznania sytuacji i raportów w tej sprawie. Ale po objęciu stanowiska Onodera na podstawie otrzymywanych informacji szyb­ ko uznał, że Nishimura miał rację. Starał się przekonać swych kolegów o tym, że Niemcy rozpoczną wojnę przeciwko ZSRR, a nie Anglii, podczas do­ rocznej konferencji japońskich attache wojskowych z krajów Europy, zor­ ganizowanej w Berlinie. Ale ponieważ przed konferencją władze niemiec­ kie pokazały ambasadorowi Óshimie i pracownikom ataszatu porty, z których miał nastąpić atak na wyspy, i przedstawiły stan koncentracji sprzętu pły­ wającego, mającego służyć do desantu, co zrobiło na Japończykach silne wrażenie, nikt mu nie wierzył. Pani Onodera tak pisze na ten temat (OYS, 194-196): 210

To, że Onodera przed wszystkimi oficerami w Berlinie stanowczo twier­ dził. że Niemcy zaatakują ZSRR. było zasługą Iwanowa. Dowody na to zdo­ był dzięki swojej siatce szpiegowskiej w Niemczech i na terenie okupowa­ nej Polski. Onodera otrzymywał od niego nieustannie informacje na temat rozlokowania wojsk niemieckich przy granicy z ZSRR, ich składu, ja k i przygotowań do ataku. Onodera miał szczęście, bo wkrótce po przyjeździe do Sztokholmu zdo­ był jeszcze jedno źródło informacji. Był nim były szef II Oddziału Sztabu Generalnego Estonii, gen. mjr Richard Maasing, który uciekł do Sztokhol­ mu. Onodera zaprzyjaźnił się z nim ju ż wtedy, gdy był attache w Rydze w latach 1936-1938. Maasing, prawdopodobnie również za zgodą władz szwedzkich, utworzył tu estońską organizację podziemną i zostałje j szefem. On także przekazywał Onoderze, staremu znajomemu, informacje na temat ZSRR i Niemiec. Onodera płacił mu miesięcznie 1000 koron. Tak więc ju ż wkrótce po rozpoczęciu pracy w Sztokholmie Onodera miał dwa źródła in­ formacji. Te od Maasinga przekazywał do Tokio jako „informacje M ”, a te od Iwanowa jako „informacje B Zasadą była konieczna zgodność infor­ macji z obu źródeł. Z reguły Onodera był zadowolony i miał zaufanie do obu panów. To, że informacje od Iwanowa nazwał „ informacjami B ”, mia­ ło swoją przyczynę. Otóż wówczas w Sztokholmie znalazł się również jako attache dawny serdeczny znajomy Onodery z Rygi, Polak, płk Brzeskwiński. Szwecja uznała polski rząd na emigracji w Londynie i w związku z tym w Sztokholmie było zarówno poselstwo, ja k i ataszat. Jednak panowie ze względów oczywistych nie mogli się oficjalnie spotykać. Pośredniczył więc Iwanow, nieoficjalny podwładny Brzeskwińskiego, z któiym łączyły go szcze­ gólnie bliskie związki, o czym poinformowano Onoderę. Dlatego informa­ cje od Iwanowa mąż nazwał „informacjami B ". Wszyscy w ataszacie wie­ rzyli, że Iwanow je st tym, za kogo podawał się w paszporcie. Codziennie pokazywał się w biurze, czasami pracował przy swoim biurku, ale z mężem zawsze rozmawiał u nas w domu, przeważnie na stojąco w salonie. Głośno się spierali, zawsze po rosyjsku. Niczego nie rozumiałam, ale lubiłam na nich patrzeć. Po takiej rozmowie mąż szkicował treść depeszy i wręczał mi z poleceniem przesłania w pierwszej kolejności. [...] Sztab Generalny nalegał bez przerwy na informacje na temat inwazji na Wyspy Biytyjskie. „ Ustalić termin rozpoczęcia działań i informować A Onodera nieustannie, zarówno w „ informacjach M ”,jak i w „ informacjach B ” powtarzał: „Niemcy tracą wiele samolotów podczas bombardowania 21 1

Wysp Brytyjskich i nie są wstanie dokonać inwazji", „armia niemiecka, szykując się do ataku na ZSRR rozmieszcza takie to a takie siły wzdłuż gra­ nicy" itp. itp. W odpowiedzi dowiadywał się, że się myli, bo uległ propa­ gandzie aliantów. [...] W pierwszej dekadzie czerwca Hitler poinformował ambasadora Oshimę, że operacja ,, Barbarossa "jest nieunikniona. Stwierdził wówczas, że będzie to wojna błyskawiczna i zakończy się w ciągu 6 tygodni, więc pomoc Japo­ nii nie jest potrzebna. Wiadomość od Oshimy w tej sprawie przywiózł do Sztokholmu w drugiej dekadzie czerwca ówczesny tymczasowy poseł Koda Jótaró. Wcześniej wysłaliśmy wiele depesz do Tokio zarówno jako „infor­ macje M ”, ja k i „B" o zbliżającej się wojnie Niemiec z ZSRR. Informacja, która najbardziej przekonała Onoderę, pochodziła od Iwanowa, a dotyczyła zgromadzenia na terenach okupowanej Polski znacznej ilości trumien. Po­ niew aż zw yczajem niem ieckim było odsyłanie poległych żołnierzy w trumnach, mąż był pewien, że wkrótce nastąpi atak. Wojna Niemiec z ZSRR zaczęła się 22 czerwca. Ponieważ na początku Niemcv wspaniale wygrywali, wszyscy przypuszczali, że ta operacja zakoń­ czy się wielkim zwycięstwem. A/e Iwanow z całym przekonaniem tłumaczył mężowi, że Niemcy wkrótce osłabną. Jednym z jego argumentów, zgodnych ze strategią ogólną, było to, że trudno odnieść zwycięstwo, walcząc na tery­ torium wroga. Uważał, że aby zwyciężyć, należy walczyć wzdłuż linii gra­ nicznej, przyciągnąwszy tam uprzednio siły przeciwnika. Drugim argumentem było to, że Niemcy nie będą mogły włączyć do dzia­ łań wszystkich, przewidzianych w operacji „Barbarossa”, oddziałów pan­ cernych, gdyż Włochom nie wiodło się najlepiej w zaatakowanej przez nich na wiosnę Jugosławii. W związku z tym główne siły są niewystarczające, szczególnie do walk na terenie Ukrainy. Po trzecie, operacja „Barbarossa" miała zacząć się 15 maja, ale z powodu oczekiwania na pomoc Włoch rozpoczęto ją o miesiąc później. Ponieważ Hitler twierdził, że wałka potrwa jedynie sześć tygodni, armia wyposażona była tylko na lato. Jeśli wojna się przedłuży, niemieccy żołnie­ rze nie wytrzymają surowej rosyjskiej zimy. I rzeczywiście, sukcesy armii niemieckiej na froncie rosyjskim nie trwały dłużej niż dwa miesiące. Pod koniec sierpnia, niespodziewanie wcześnie, zaczął się okres deszczowy, który unieruchomił w błocie wspaniale niemiec­ kie czołgi. W październiku, również niespodziewanie wcześnie, nadeszła zima, na co żołnierze byli zupełnie nie przygotowani. O tym wszystkim Onodera 212

otrzymywał szczegółowe informacje z obu źródeł i skrupulatnie przekazy­ wał je do Tokio. [...] Ale to do nich nie trafiało. 18 października 1941 roku w Japonii utworzono nowy gabinet, w którym zarówno premierem, jak i ministrem armii oraz ministrem spraw wewnętrz­ nych został gen. Tójó Hideki (1884-1948), zwolennik jak najszybszego przy­ stąpienia Japonii do wojny. Onodera zrozumiał wtedy, że jego depesze do sztabu w Tokio nie odniosły żadnego rezultatu. Yuriko nawet dziś pamięta dokładnie zdenerwowanie męża (OYS, 199): „ Japonii nie wolno przystąpić do wojny!" —wykrzyknął. Nie wiedzieliśmy, co oznacza wojna dla Japonii, czy marsz na południe, czy na północ. Od tego momentu Onodera niemal w desperacji wysyłał do Tokio telegramy, wyjaśniając przyczyny, dla których Japonia nie może przy­ stąpić do wojny. Wysłał ich z pewnością ponad trzydzieści. Ale tylko raz cesarski Główny Sztab Dowodzenia zapytał: „Dlaczego nie wolno nam pro­ wadzić wojny? ”, Onodera tak na to odpowiedział: „Ponieważ jestem tutaj, nie orientuję się dokładnie w sytuacji w Azji, ale to, co wiem o sytuacji Europy, wystar­ czy, bym twierdził, że nie wolno nam przystępować do wojny uznając za głównego partnera Niemcy ” —i dalej, po raz kolejny, napisał o tym, że Niem­ cy ju ż zaczynają przegiywać. Mąż od młodości zajmował się analizą siły militarnej Japonii. Uważał, że jeśli Japonia szybko nie zakończy incydentu chińskiego, to skutki będą dla niej straszne. Dlatego też starał się wytłuma­ czyć przełożonym, że pomyłką będzie przystąpienie Japonii do wojny, czy to w przypadku marszu na północ, czy na południe. A Iwanow nadal dostar­ czał informacji na temat coraz gorszej, głównie z powodu surowej zimy, sytuacji Niemiec na froncie wschodnim. Tu należy wyjaśnić, co oznaczał „marsz na północ”, a co „marsz na połu­ dnie” dlajapońskich sił zbrojnych. Otóż tradycyjnie już zamierzenia, w tym również plany agresji, sił lądowych Japonii różniły się od zamierzeń mary­ narki. W obu istniały liczne ugrupowania i frakcje, które przed wybuchem wojny na Pacyfiku rzadko współpracowały ze sobą. Podział ten trwał od lat. Kiedy na początku lat trzydziestych nasiliły się tendencje ekspansjonistyczne, japońskie siły lądowe zaczęły nalegać na rząd na rozpoczęcie działań w kierunku północnym, to znaczy na terenie Chin Centralnych, a później ZSRR. Natomiast przedstawiciele marynarki, z racji swoich możliwości, dążyli do ekspansji na południe, czyli do działań wojennych na Pacyfiku, co

213

oznaczało działania przeciw Stanom Zjednoczonym, Wielkiej Brytanii i ich sojusznikom. Już od przyjazdu Onodery do Sztokholmu przedstawiciele akredytowa­ nych tam państw podzieleni byli na dwie grupy: sojuszników osi Tokio-Berlin-Rzym i aliantów. Przypomnijmy, że Japonia przystąpiła do osi 27 września 1940 roku. Onodera nie miał więc oficjalnych możliwości spo­ tkań z osobami, związanymi z państwami alianckimi. Pani Onodera wyjaśniła autorce w rozmowie, że attache wojskowi ra­ czej nie spotykali się wówczas z przedstawicielami dyplomatycznymi: Mimo tego podziału na państwa osi i aliantów Onodera początkowo, za­ nim wybuchła wojna na Pacyfiku, spotykał się także z Brzeskwińskim. Nie pamiętam, by w b ił to po moim przyjeździe do Sztokholmu, ale mówił mi, że widział go nieoficjalnie kilka razy w pierwszych miesiącach swego pobytu w Szwecji. Onodera, jak twierdzi jego żona, zawsze zarówno w sytuacjach oficjal­ nych, jak i prywatnych, miał bardzo miłe kontakty z Niemcami. Istniał tylko jeden poważny problem - Iwanow. Niemal zaraz po przyjeździe Onodery do Sztokholmu zaczął na niego naciskać w sprawie wydania Iwanowa szef tamtejszej Abwehry, mjr Hans Wagner. Żądania ponawiano kilkakrotnie. O tym, że działalność Rybikowskiego była dla Niemców co najmniej uciąż­ liwa, świadczy także zainteresowanie jego osobą szefa Wydziału VI Głów­ nego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy, Brigadefuhrera SS Waltera Schellenberga, który, jak pisze w swych wspomnieniach (WSch, 152-153), dla zbadania sprawy kontaktów „człowieka, zwanego Piotrem” z „Onoderą, jed­ ną z głównych figur japońskiego wywiadu w Europie”, udał się do Sztokhol­ mu, oraz Reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera, ówczesnego szefa niemiec­ kiej policji. Himmler 31 grudnia 1942 roku w tajnym dokumencie do mini­ stra spraw zagranicznych, Ribbentropa, tak oto pisał o Rybikowskim (kopia dokumentu pochodzi z archiwum Onoderów)15: [...] Dotyczy: przepływu informacji polskiej służby wywiadowczej mię­ dzy Generalną Gubernią a Sztokholmem. Służba informacyjna rozbudowana przez polski ruch oporu nabiera spe­ cjalnego znaczenia w ramach ogólnej działalności wrogich służb informa­ cyjnych skierowanych przeciw Niemcom. Przy okazji przeprowadzenia szer­ 15Por . Lewandowski J., op. cit., appendix A, s. 86, 99.

214

szych akcji policyjnych i bezpieczeństwa uzyskano różne wiadomości co do zakresu i wagi tego działu polskiego ruchu oporu, który jest bardzo dobrze zorganizowany i rozgałęzia się aż do najdrobniejszych ugrupowań. [...] Można by zaproponować wymianę na zasadzie postępowania prawne­ go, jeżeli przekazany zostanie do Niemiec jeden z najbardziej niebezpiecz­ nych polskich funkcjonariuszy wywiadu po stronie szwedzkiej, czynny obecnie jako współpracownik attache wojskowego przy poselstwie japoń­ skim w Sztokholmie [...]. Onodera nie tylko nie odpowiadał na żądania ze strony Niemców, ale zaczął jeszcze bardziej strzec Rybikowskiego. Najego prośbę ówczesny tym­ czasowy poseł Japonii w Sztokholmie Koda Jótaró wystawił Rybikowskiemu nowy paszport, tym razem japoński, na nazwisko Iwanobu Heita. Onodera obawiał się, że poprzedni paszport może nie wystarczyć, by ochro­ nić Iwanowa, ponieważ Szwecja nie uznawała Mandżukuo. Pani Onodera dodała jeszcze, że Koda mógł to zrobić tylko dlatego, że był posłem tymcza­ sowym i do tego współdziałał z Onoderą. Dzięki opiece Onoderyjego współ­ praca z Iwanowem trwała jeszcze kilka lat. Oddajmy znów głos pani Onoderze (OYS, 198): Oczywiście Wagner wiedział doskonale, kim jest Iwanow i że do jego obowiązków należy przekazywanie informacji do Londynu. Nie mógł jed ­ nak znieść tego, że dzięki współpracy Iwanow —Onodera informacje otrzy­ mywali także Japończycy i to takie, których Niemcy nie chcieli im przekazy­ wać. Ale służbowy paszport japoński i oficjalne zatrudnienie na stanowisku tłumacza w ataszacie Japonii nie pozwalały na aresztowanie Michała. Onodera, bojąc się o życie Iwanowa, nie zezwalał mu także na opuszczanie granic Szwecji. I tak strzegł go przez 3 lata. [...] Atak na Pearl Harbor nastąpił 8 grudnia16. [...] Onodera i Iwanow znaleźli się w bardzo niezręcznej sytuacji. Ale zarówno rząd polski w Londynie, ja k i japoński Sztab Generalny poleciły, by utrzymywali kon­ takt ze sobą w dotychczas istniejącej formie. W książce pani Onodera dodaje jeszcze (OYS, 142): Jest jeszcze jeden dowód świadczący o tym, że Polska nie uważała Japo­ nii za wroga. Otóż jeszcze przed rozpoczęciem wojny na Dalekim Wscho­ dzie do japońskiej Armii Kwantuńskiej w Mandżurii przydzieleni byli trzej 1(1Z powodu różnicy czasu w USA był to jeszcze 7 grudnia.

215

polscy oficerowie, specjaliści od szyfrów. To stało się problemem po rozpo­ częciu wojny i w związku z tym nasz sztab wydal mężowi polecenie, by przez Iwanowa dowiedział się, co myśli o tym strona polska. W odpowiedzi usły­ szeliśmy, że chce, by pozostali w Mandżurii na poprzednich warunkach. Powróćmy do artykułu i dalszej wypowiedzi Yuriko na temat współpra­ cy Onodery i Rybikowskiego po wybuchu wojny na Pacyfiku (OYS, 200): [...] zachowywali się więc tak, jakby nic nie zaszło, ale prawdopodobnie przyrzekli sobie, że będą współpracować nadal, tylko pod warunkiem, że nie będzie się to wiązać ze zdradą ojczyzny lub sprzymierzeńców ich kra­ jów. Onodera powiedział mi: „Iwanow współpracuje ze mną i zależy mu na tym, aby Japonia nie popełniła błędu w stosunkach z Niemcami. Ale nie mówi mi wszystkiego o swej działalności. Jego podstawowym zadaniem, jako polskiego oficera, odpowiedzialnego za dostarczanie informacji na temat Niemiec, jest przekazywanie tych informacji do Anglii”. Bezpośrednia współpraca Onodery z Rybikowskim trwała do 1944 roku. Rybikowski nieustannie dostarczał swemu japońskiemu zwierzchnikowi cennych informacji na temat sytuacji na froncie w Europie, pozycji ZSRR i Niemiec, a w zamian za to Onodera pomagał mu w przerzucaniu poczty na Zachód, przekazywał nieco wiadomości na temat sytuacji Japonii, a przede wszystkim strzegł. Dzięki temu Iwanow nie dostał się w ręce Niemców. Rybikowski w listach wysyłanych do Onodery po wojnie wielokrotnie dziękował mu za ocalenie życia. W jednym z nich (Southampton, 5 maja 1982) napisał: Trudno wyrazić słowami uczucia, jakim i Was darzę. Jesteście dla mnie więcej niż przyjaciółmi. [...] Na moim biurku stoi fotografia Makoto. To on uratował mi życie i ochronił przed gestapo. Ostatecznie jednak Onodera musiał rozstać się z Iwanowem. Wiosną 1944 roku odpowiedzialny za attache wojskowych innych państw w Szwecji, gen. Kjellgren wydał Onoderze polecenie wysłania Iwanowa za granicę państwa, argumentując jedynie tym, że działa na szkodę porządkowi tego kraju. Po­ nieważ nie można było nie wykonać polecenia przedstawiciela władzy kra­ ju, w którym Onodera był akredytowany, po naradzie z Brzeskwińskim usta­ lono, że Iwanow opuści Szwecję. Sięgnijmy znowu do wspomnień pani Onodery (OYS, 201): 216

Wraz z trzema tymczasowymi pracownikami naszego biura urządziliśmy Michałowi skromną kolacją pożegnalną i wysialiśmy go do Londynu. Tymi pracownikami byli, przybyli tu z Berlina po rozpoczęciu wojny przez Japo­ nię, Honma Jiró z Mitsui-senpaku, Sató Kichinosuke z Mitsui-bussan oraz Inoue Yóichiz Mitsubishi-shóji. Pracowali z Iwanowem przez dwa lata, sza­ nując go i lubiąc. Prawdę o nim usłyszeli w tajemnicy od Onodery. W prezencie dostał pozłacane pudło na papierosy z wyrytymi naszymi pod­ pisami. Był to jedyny prezent, jaki ofiarował mu Onodera. Yuriko wyjaśniła autorce, że po rozpoczęciu wojny przez Japonię biznes­ meni japońscy, pracujący w krajach Europy, zostali przydzieleni jako pra­ cownicy tymczasowi do poselstw, konsulatów i ataszatów, a ich rodziny ode­ słane do kraju. Opłacały ich nadal firmy, w których dotychczas pracowali. To byli ludzie na wysokim poziomie. Świetnie znali języki. Można było ich zaliczyć do elity. Iwanow opuszczając Sztokholm obiecał, że nadal, z Londynu, będzie prze­ syłał Onoderze informacje. Listy te miały docierać wraz z pocztą kurierską tymczasowego rządu polskiego w Londynie do poselstwa polskiego w Sztokholmie, a do domu Onodery miał je dostarczać Brzeskwiński. Ustalo­ no, że będą pisane na maszynie, po rosyjsku, a nadawcą będzie Stefan Kadonowski (lub Kadowski), pseudonim Berg. Wróćmy do artykułu pani Onodery (OYS, 201-203): Pewnego wieczoru, ju ż po wyjeździe Iwanowa, siedząc po kolacji w salonie, usłyszeliśmy, że coś wrzucono do skrzynki na pocztę. Natych­ miast poszliśmy sprawdzić. Zgodnie z obietnicą Iwanowa był to list od Ber­ ga. Otworzyliśmy drzwi i wyjrzeliśmy na klatkę schodową. Ze schodów zbie­ gał chłopiec podobny do syna Brzeskwińskiego. Brama do naszego domu zamykana była o 8 wieczorem. Później jeszcze wiele razy właśnie między zachodem słońca a godz.8 ten sam chłopiec albo jakaś pani dostarczali nam przesyłki. Po kolacji o godz. 6 służba kończyła pracę i udawała się do swojego pomieszczenia na tyłach kuchni. Jeśli nawet wychodzili z domu, to ko­ rzystali ze schodów kuchennych, tak że nikt nie mógł zwrócić uwagi na to, że ktoś dostarcza listy głównymi schodami. [...] Nigdy nie zapomnę informacji, która nadeszła zaraz po konferencji w Jałcie w lutym 1945 r.: „Zawarto tajne porozumienie. ZSRR po trzech miesiącach przygotowań od kapitulacji Niemiec przystcipi do wojny z Japonią ”.

217

J

Pamiętam, ja k Onodera by! zdumiony, gdy odebrał tę ważną wiadomość, i jak to szyfrowałam. Nie było specjalnie żadnej reakcji na tę wiadomość ze strony Sztabu, ale nie mieliśmy wątpliwości, że dotarła ona do centrali. Niemcy ostatecznie skapitulowały 8 maja, a ZSRR, zgodnie z postanowieniami w Jakie. 9 sierpnia wypowiedział wojnę Japonii. [...] Byliśmy wdzięczni za to. że Iwanow zgodnie z obietnicą przekazywał nam nadał bardzo cenne informacje. Ale prawda była zupełnie inna. Wyjawił nam ją sam Iwanow, dopiero trzydzieści kilka lat później, w 1980 r. w kilku Ustach wysianych do nas z Kanady. Na nowo byliśmy poruszeni i zdumieni. Dowiedzieliśmy się, że: 1. Po przyjeżdzie ze Sztokholmu do Londynu Peter Iwanow ju ż jako ma­ jo r Michał Rybikowski powrócił do regularnej armii polskiej. 2. Mimo że Polska była podzielona pomiędzy Niemcy i Związek Radziec­ ki, to przez całą wojnę w Warszawie istniała tajna siatka wywiadowcza pol­ skiej armii, która zbierała informacje na temat ZSRR i Niemiec. Dowódcą je j był oficer bezpośrednio podległy Rybikowskiemu, a je j członków stano­ wili wybitni specjaliści z różnych dziedzin. Ich działalność przynosiła wspa­ niałe efekty. Rybikowski nie tylko otrzymywał od nich informacje, ale także zajmując pozycję zwierzchnika, przekazywał im swoje opinie na tematy spor­ ne i pomagał w analizie sytuacji. Grupa ta odegrała wielką rolę w jego współpracy z Onoderą. Poza tym Michałowi przesyłano także wiadomości ze sztabu w Londynie. Często dyskutował z mężem na ten temat. (Onodera nie wiedział wiele o tej organizacji wywiadowczej, znal natomiast lepiej sprawy związane ze szta­ bem polskim w Anglii). 3. Przed wyjazdem do Londynu Rybikowski przekazał Brzeskwińskiemu wszystkie swoje kontakty w Warszawie, w Berlinie i państwach nadbałtyckich. Sam postanow ił całkowicie wycofać się z działalności wywiadowczej i powrócić do regularnej armii. Jego ludzie z organizacji nie wiedzieli o tym, że wyjechał ze Sztokholmu do Londynu. Otrzymali jedynie rozkaz: „Odtąd wszystkie informacje przekazywać Brzeskwińskiemu ”, więc działali nadal. 4. Wkrótce po przyjeżdzie do Londynu Rybikowski wrócił do służby czyn­ nej, przydzielony do I Biygady w Szkocji. Później jego były przełożony, szef wywiadu poprosił go, by został jego zastępcą, ale odmówił i jako dowódca I Brygady Wojska Polskiego wyruszył na front włoski. Za zasługi w walkach we Włoszech awansował do stopnia pułkownika. Tutaj doczekał końca woj­ ny. Tutaj, na froncie włoskim, na początku 1945 r„ otrzymał po raz pierwszy

list od Brzeskwińskiego. UspokoiI się, dowiedziawszy, że ten utrzymuje sta­ ły kontakt z Onoderą. 5. Po wojnie z Brzeskwińskim spotkał się w Anglii, w styczniu 1947 r. Ciężko choty na raka Brzeskwiński powiedział Rybikowskiemu, że do koń­ ca wojny kontaktował się z Onoderą. 6. Jeden z podwładnych Rybikowskiego, żyjący obecnie w Warszawie, w liście z 1980 r. poinformował go, że zgodnie z jego rozkazem, do końca wojny wszystkie informacje przekazywał przez Londyn Brzeskwińskiemu. Dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że informacje, które w naszym prze­ konaniu pochodziły od Iwanowa, tak naprawdę, zgodnie z naszym hasłem, zamieniły się w „informacje B ", „Informacje B”, dzięki Brzeskwińskiemu i agentom Rybikowskiego w Polsce, którzy nie wiedzieli, że Iwanow opuścił Sztokholm, Onodera prze­ kazywał do Sztabu prawie do końca wojny na Pacyfiku, który nastąpił 15 sierpnia 1945 roku. 2 września podpisano dokumenty kapitulacyjne. Tego samego dnia powołano Najwyższe Dowództwo Sił Sprzymierzonych i zaczął się sześcioletni okres okupacji Japonii. Jedną z trzech osób - pisze pani Onodera (OYS, 204, 198)- które wyra­ ziły nam współczucie natychmiast po tym, ja k obwieszczono światu kapitu­ lację Japonii, była żona Brzeskwińskiego. Z oczami pełnymi łez i bukietem kwiatów w rękach powiedziała: „Dobrze ukiyjcie rzeczy". Była to uprzej­ ma rada Polki, przedstawicielki narodu, cierpiącego stale z powodu histo­ rii, skierowana do Japończyków, którzy po raz pierwszy doświadczyli klę­ ski wojennej. [...] Pożegnałyśmy się ze łzami w oczach, całując się również w imieniu mężów. [...] Kopie wszystkich depesz, które wysyłane były przez trzy ostatnie lata na podstawie informacji Rybikowskiego, spaliliśmy dokładnie po zakoń­ czeniu wojny. Zniszczone powinny być także wszystkie nasze depesze przy­ jęte przez Główny Sztab Dowodzenia w Tokio. Byliśmy przekonani, że nie zachowała się ani jedna. A jednak... Jedną z nich znalazł w archiwum w Waszyngtonie w grudniu 1991 r. Takahashi Hisashi z Instytutu Samo­ obrony przy Agencji ds. Samoobrony. Była to, oznaczona jako „ informa­ cja B ”, depesza na temat organizacji armii radzieckiej, wysłana przez Onoderę, a rozszyfrowana w Ameryce. Byłam zaskoczona, a jednocześnie wzruszona widząc po p ó ł wieku dokument, o którym myślałam, że zniszczo­ ny został bezpowrotnie. 219

Jest to bardzo cenna informacja dla każdego badacza tamtego okresu. Można bowiem przypuszczać, że dzięki działaniom i współpracy wywia­ dów różnych krajów ocalało więcej tak ważnych dokumentów. Fakt, że taka współpraca istniała nie tylko między wywiadem polskim i japońskim, potwierdził płk Rybikowski w rozmowie z autorem niniejszej pracy. Otóż twierdził on, że wywiad szwedzki w czasie wojny, nie potrafiąc odczytać szyfrów japońskich, przekazywał Amerykanom kopie większości depesz Onodery w zamian za ogólne informacje o ich treści. Może właśnie tą drogą dotarła do Stanów Zjednoczonych wspomniana wyżej „informacja B”? Kontakty Onodery i Rybikowskiego nie ograniczały się tylko do spraw „za­ wodowych”. Iwanow często prywatnie spędzał czas z rodzinąOnoderów,prze­ ważnie w ich mieszkaniu. Zrodzona wówczas przyjaźń przetrwała wiele lat. W 1987 roku odszedł z tego świata Makoto, a w 1991 roku Michał. Po woj­ nie spotkali się tylko dwa razy, raz w Tokio w 1970 roku i raz w Montrealu w 1974 roku. Chcąc wynagrodzić sobie niemożność rozmowy, często do siebie pisali. Pani Onodera nie pamięta, kiedy zaczęła się wymiana kore­ spondencji pomiędzy nimi. Zachowało się prawie sto listów od Michała, z których pierwszy pochodzi z 1961 roku z Montrealu. Oddajmy znów głos pani Onoderze (OYS, 191-192): [...] połowa listów od Michała napisana jest w niezrozumiałym dla mnie języku rosyjskim. Makoto pisał tylko po rosyjsku. Nigdy nie robił tego na brudno, więc nie zostały u nas żadne kopie jego korespondencji. Później zaczęły nadchodzić listy po angielsku. Musiałam mu je tłumaczyć. Był bar­ dzo z tego powodu niezadowolony. W listach, które ja ju ż mogłam czytać, Michał bardzo często powtarzał: „ Makoto wielokrotnie depeszował do Tokio, prosząc, żeby Japonia nie naśladowała ślepo Niemców i nie zaatakowała z Azji ZSRR. Robił tak, bo informowałem go o tym, że siła Niemiec, to znaczy Hitlera, nie jest tak wiel­ ka, ja k uważa Japonia i że wkrótce będą przegrywać w wojnie ze Związ­ kiem Radzieckim. Dzięki temu, że Japonia nie wypowiedziała wojny ZSRR, wojska radzieckie nie stacjonują dzisiaj na Wyspach Japońskich. Zasługą Makoto je s t to, że Japonia nie podzieliła losów wschodnich Niemiec i północnej Korei. [...] Po to właśnie Makoto i ja działaliśmy wspólnie’’. Pani Onodera przekazała autorce kopie wszystkich listów Rybikowskie­ go. Jak mogliśmy się przekonać, w większości z nich podkreślał on swe odda­ nie i przyjaźń wobec Onodery oraz jego umiejętności i rozsądek, dzięki

220

którym ich współpraca w czasie wojny układała się tak dobrze. Dla potwier­ dzenia tych słów przytoczmy kilka fragmentów tych listów: (Southampton, 1979.07.20.) Drogi Makoto, Jestem Ci bardzo wdzięczny za to, co zrobiłeś dla mnie i dla Japonii w czasie wojny. Pomagając mi, pomagałeś także Polsce. [...] Zawsze sta­ wiałem Ciebie wysoko jako oficera, zorganizowanego, mądrego, z dużym doświadczeniem w kwestiach wojny. I tak o Tobie pisałem do Londynu. (Southampton, 1979.07.24.) [...] Piszę znów na temat naszej działalności w czasie wojny. To, co naj­ bardziej podobało mi się u Ciebie, to Twój pogląd na temat wojny. Dla Ciebie nie byli ważni Niemcy, ważna była Japonia i je j sprawy, i wszyscy ci, którzy Japonii pomagali. [...] Twoje starania o to. żeby przypadkiem nie stało mi się nic złego, prowadziły do tego, że sprawy Polski i Japonii szły obok siebie. Poza tym wtedy, gdy gestapo zaczęło mieć mnie na oku, gdy chcieli mnie złapać i wywieźć do Niemiec, powiedziałeś, żebym wprowadził się do Waszego biura i nie wychodził. [...] Bez względu na wojnę Twój stosunek do mnie był bardzo dobry i przyjacielski. Będę o tym pamiętał przez cale życie. [...] Te informacje, które ja przekazywałem Tobie, a Ty mnie, dawały naszym sztabom obraz tego, co dzieje się w świecie, a nie tylko w naszych krajach. Swą przyjaźń i wdzięczność za współpracę w czasie wojny wyrażał w listach również Onodera. Sięgnijmy do jednego z nich, przekazanego au­ torowi przez Rybikowskiego: (Tokio, 1963.07.06.) [...] Wspomnienia Schellenberga czytałem we fragmentach. Bardzo ład­ nie o sobie pisał. On absolutnie nie mógł znać powiązań między nami. Każ­ dy z nas pracował dla swojego kraju, ale znaleźliśmy wspólne interesy. W ten sposób kontynuowaliśmy naszą współpracę. Poza tym Ty bardzo mi pomogłeś. Byłeś zawsze drogim przyjacielem i dla mnie, i dla mojego kraju. [...] Przykro mi tylko, że nie możemv nagro­ dzić Ciebie naszym orderem. W liście kondolencyjnym po śmierci Makoto, która nastąpiła 17 wrześ­ nia 1987 roku, Rybikowski napisał do Yuriko (OYS, 192):

Wiem, że pogrążona jesteś w smutku, ale nie zapominaj, że Twoje dobre dzieci i j a jesteśmy przy Tobie. Ostatni list od Michała Yuriko otrzymała we wrześniu 1990 roku, na cztery miesiące przed jego śmiercią. Sztokholm, jak autorzy zdołali ustalić na podstawie dostępnych im źródeł, stanowił jeden z najważniejszych, a zarazem ostatni punkt kontaktowy agen­ tów polskiego i japońskiego wywiadu w czasie II wojny światowej. Wcześ­ niej takie ośrodki istniały w Kownie, Berlinie i Królewcu. Prawdopodobnie Polacy współpracowali z Japończykami także w Warszawie i być może je­ szcze w innych miastach, ale nie ma na to konkretnych dowodów. Sugihara, Hryncewicz, Daszkiewicz i Jakubianiec, Onodera, Rybikowski i Brzeskwiński to tylko najważniejsze postaci, które wzięły bezpośredni udział w opisanym powyżej fragmencie historii. Dowody na to autorzy odnaleźli w ich wspo­ mnieniach, raportach, listach oraz w innych dokumentach. Należy jednak pamiętać, że współpraca wywiadów Polski i Japonii w czasie II wojny świa­ towej nie byłaby możliwa, gdyby przedstawionym tu głównym bohaterom nie pomagali ich współpracownicy, podwładni i wiele innych osób, które prawdopodobnie już na zawsze pozostaną bezimienne.

Posłowie

Posłowie pisze się z założeniem, że Czytelnik książkę już przeczytał, a więc nie trzeba jej ani streszczać, ani recenzować. Może to być natomiast krótkie podsumowanie albo po prostu osobista refleksja, z którą autor posłowia - jako pierwszy chronologicznie czytelnik - chce się z innymi Czy­ telnikami podzielić. 1 taką właśnie formę tutaj przyjmiemy. W wielkiej polityce nie ma miejsca na sentymenty. Jest chłodna kalkula­ cja i wyczucie potrzeb chwili. Wybitni mężowie stanu - w imieniu swoich krajów, na oczach całego świata - potrząsają swoimi prawicami, zda się niekiedy bez końca, aby wszystkie agencje mogły niechybnie ten wieko­ pomny moment uwiecznić. Padają przy tym deklaracje o wieczystej współ­ pracy obu (lub więcej) krajów oraz o dozgonnej przyjaźni osobistej obu (lub więcej) przywódców. Wystarcza jednak małe zawirowanie na arenie mię­ dzynarodowej, by okazało się, jak kruche były podstawy wcześniejszych deklaracji. Współpraca jawi się korzystniejsza w innym układzie, a przyjaźnie więdną jak polne kwiaty. Tak było, tak jest i tak zapewne będzie. Uważny Czytelnik z pewnością pewne symptomy sarkastycznie tu uję­ tych prawidłowości wychwycił w tekście niniejszej monografii, poświęco­ nej głównie stosunkom polsko-japońskim, ale wychodzącej daleko poza ten nurt. I to właśnie w tym szerszym kontekście ujawniają się owe prawidło­ wości. Jakkolwiek bowiem Autorzy konsekwentnie skupiają się na polsko-japońskim wątku, to przecież wątek ów splata się i rozplata w tylu punk­ tach Europy i Azji, że szukając jego osnowy przerzucamy się z miasta do miasta, z kraju do kraju. A to już nas wciąga, choć marginalnie, w orbitę wielkiej polityki, gdyż Berlin czy Moskwa, Tokio czy Londyn, czy wiele in­ nych miast było ośrodkami działalności licznych wywiadów i kontrwywiadów, a od czasu do czasu stawało się widownią pompatycznie zawieranych sojuszy i uroczyście podpisywanych traktatów, które po kilku lub kilkunastu latach okazywały się zbędnym balastem dla jednego lub obu (niekiedy więcej)

223

partnerów. Sojusze wówczas umierały śmiercią gwałtowną, a nawiązywane na najwyższych szczeblach przyjaźnie doznawały uwiądu. Po przeczytaniu przedstawionej nam bogatej monografii możemy z zadowoleniem stwierdzić, że w stosunkach polsko-japońskich nie było miej­ sca na polityczne umizgi, a następnie na brutalne rozstania. Z licznie przyta­ czanych w tekście dokumentów wynika, że współpraca układała się harmo­ nijnie, bez zadrażnień, a opinie wyrażane prze Polaków o Japończykach i vice versa podkreślały wzajemne uznanie i szacunek. Może jednak należałoby pamiętać, że to, czego monografia dotyczy, nie mieści się w ramach wielkiej polityki, jest jedynie tej polityki „zapleczem usługowym”. Nie ma tu zatem miejsca na ostentację, publiczne klepanie się po ramionach czy potrząsanie prawicami przed kamerami. Praca i współpraca muszą być prowadzone cichutko, w cieniu i bez rozgłosu. Poza tym warto też zwrócić uwagę na położenie geograficzne: Polskę od Japonii dzieli ponad 10 tysięcy kilometrów w linii powietrznej. Nawet w okresie największej zaborczości Japonii Polska nie leżała w sferze japoń­ skich zainteresowań. Była po prostu kropką na mapie - gdzieś w Europie, między Wschodem a Zachodem. Ambicje militarystów japońskich nie się­ gały tak daleko, bo byli zbyt zajęci Dalekim Wschodem i rejonem Pacyfiku. Polskę jako kąsek do połknięcia pozostawili Niemcom. Jednak z geopolitycznego punktu widzenia Polska stanowiła dla japoń­ skich polityków niemałą atrakcję. Od czasów bowiem brawurowej podróży konnej majora Fukushimy (tzn. od 1892 roku) Japończykom wiadome było, że w Polsce działa wielu nieprzejednanych wrogów Rosji, których można by wykorzystać do zbierania informacji oraz do ewentualnej dywersji. Tak więc będąca wspólnym wrogiem Rosja - dzieląca oba kraje w wymiarze geograficznym - stała się główną przyczyną nawiązania kontaktów między tajnymi służbami Polski i Japonii, kontaktów obustronnie korzystnych. Współpraca była kontynuowana po obaleniu Rosji carskiej i utrwaleniu się Związku Radzieckiego. A zatem, z jednej strony brak jakichkolwiek problemów terytorialnych, które mogłyby nabrzmieć konfliktami, z drugiej strony zaś wspólne antyro­ syjskie dążności stworzyły warunki sprzyjające pozytywnej współpracy Po­ laków i Japończyków. Współpraca nie ograniczała się do służb tajnych, ale obejmowała również oficjalne stosunki dyplomatyczne, handlowe, kultu­ ralne i wojskowe. Stwarzało to możliwości wzajemnego poznawania się przedstawicieli obu narodów, a niekiedy do nawiązywania prawdziwych, trwałych przyjaźni.

224

Dochodzimy tu do bardzo istotnej refleksji. W cieniu wielkiej polityki, w zgiełku kilku wielkich wojen i konfliktów zbrojnych, kiedy życie setek tysięcy ludzi stawało się igraszką rozpętanych żywiołów, było jednak miej­ sce na kultywowanie humanitarnych wartości, na bezinteresowną szlachet­ ność. Najlepszym tego przykładem może być działalność Sugihary Chiune. Autorzy monografii ukazujągo bez patosu, nie malujądla niego laurki. Prze­ kazują Czytelnikowi materiały źródłowe, aby - w myśl autorskich założeń właśnie jem u pozostawić ocenę i wnioski. A poprzez teksty raportów, listów i rozmów ze świadkami przeziera obraz bohatera, człowieka, który ratował życie kilku tysięcy obywateli polskich (w tym ok. 97% Żydów), wydając im wizy tranzytowe do Japonii. Robił to nie tylko całkiem bezinte­ resownie, ale - co należy podkreślić - bez zgody swego zwierzchnictwa, a więc świadomie narażając się na surowe sankcje służbowe, które w okresie wojny na Pacyfiku mogły przerodzić się w znacznie ostrzejsze formy kara­ nia niesubordynacji. Działalność Sugihary to gotowy scenariusz filmu. Sce­ na ukazująca tego wykwintnego dyplomatę, wychylającego się z okna po­ ciągu relacji Kowno-Berlin i podpisującego w pośpiechu przepustki dla uchodźców jest tak fantastyczna, że widz może wręcz powątpiewać w jej wartość dokumentalną. Niezależnie od japońskiego filmu „Wizy życia”, po­ stać Sugihary zasługuje chyba na bardziej epickie dzieło, o większym, świa­ towym zasięgu. Czeka na swojego Spielberga. Osobliwym rezultatem opuszczenia Kowna przez Sugiharę jest incy­ dent z 1941 roku, według relacji Tadeusza Romera. Pewnego dnia w porcie Tsuruga próbowało zejść na ląd trzydziestu polskich uchodźców z Litwy, legitymujących się japońskimi wizami. Wszystkie wydane były na nazwi­ sko Jakuba Goldberga! Można sobie wyobrazić zaskoczenie i oburzenie ja ­ pońskich służb granicznych. Z pewnością nie rozbawił ich komizm sytua­ cji. Odesłali niefortunnych posiadaczy naiwnie sfałszowanych wiz do Nachodki. Nachodka ich nie przyjęła, bo nie mieli wiz radzieckich. I tak się zaczęła kilkutygodniowa gehenna niepewności i rozpaczy ludzi, którzy już widzieli przed sobą upragnioną ziemię japońską, a nie mogli na nią zejść. Widzieli ją wielokrotnie, bo wielokrotnie - ruchem wahadła - przemierzali morze między Nachodką i Tsurugą. Tu nie chciani i tam nie chciani, zawie­ szeni między niebem a wodami Morza Japońskiego, odpychani, przepędza­ ni... Incydent w skali uchodźstwa niewielki, ale można w nim dojrzeć uła­ mek większej całości: tragedii tysięcy ludzi pozbawionych przez wojnę do­ mów i dobytku, rzuconych w daleki, obcy im świat. Ostatecznie dzięki

225

działalności Sugihary i pracowników polskich placówek w Japonii ziemia japońska przygarnęła gościnnie (choć nie na długo i nie bez oporów) kilka tysięcy bezdomnych Polaków. Podziwem napawa obiektywizm Autorów oraz ich umiejętność dokony­ wania doboru źródeł (bo jest to przecież selekcja ze znacznie obszerniejsze­ go korpusu), a także powściągliwość zarówno w proporcjach prezentowa­ nego materiału dokumentalnego, jak i w jego ocenie. Jest to świetny war­ sztat naukowy, który na szczęście, z punktu widzenia tzw. masowego czytelnika (w tym piszącej te słowa), nie czyni z monografii niestrawnego zakalca. Rzecz się po prostu czyta! Z przytaczanych fragmentów korespon­ dencji oraz ze wspomnień uczestników wielu opisywanych akcji maluje się nam panorama wydarzeń, które miały miejsce na przestrzeni kilkudziesię­ ciu burzliwych lat. Sucha relacja naukowa towarzyszy tu rozlicznym epizo­ dom barwnym lub pełnym napięcia, a często też wręcz uciesznym. Jak to w życiu, gdzie groza przeplata się z groteską, a sztywny formalizm łago­ dzony bywa dowcipem... Z rzeczy uciesznych prawdziwym „smakołykiem” dla Czytelnika może być nie znany powszechnie fragment dotyczący spotkania w Tokio Dmow­ skiego z Piłsudskim. Co za wyborna scena, zwłaszcza ta w relacji Dougla­ sa! Dwaj wybitni Polacy, bawiąc w Japonii z tajnymi misjami, o których się wzajemnie nie informowali, nagle - ku obopólnemu zdziwieniu - spotyka­ ją się na tokijskiej ulicy. Bardzo też zabawny jest Douglasowy opis pożegnalnego przyjęcia wy­ danego w Tokio przez Piłsudskiego. Widzimy tam przyszłego marszałka Polski, który w obecności przyszłego premiera Japonii butelką koniaku próbuje zatrzeć niemiłe zaskoczenie, jakiego doznał na widok rybki żywo machającej ogonkiem na jego talerzu. Ciekawe, czy dotrzymał obietnicy (wycedzonej spod wąsów, przez zęby), że do końca życia nie zapomni tego śniadania? Ale z innego fragmentu opisu tego epizodu dowiadujemy się, że Dmowski nie miał oporów jedząc surowe ryby, a ich smak uznał za wybor­ ny. Widocznie obaj wielcy mężowie różnili się upodobaniami nie tylko w polityce. Wiele innych wybitnych postaci pojawia się w tekście. Obserwujemy je bądź to z daleka, na tle zachodzących wokół nich wydarzeń, których byli uczestnikami lub sprawcami, bądź też w zbliżeniach, gdzie nie wyglądają posągowo, ale są zwyczajnym i, zapracowanymi, a nie upozowanymi do fo­ tografii ludźmi. Jest to odświeżające i szczególnie ciekawe. Należy tu pod-

226

.

kreślić zasługę Autorów, którzy przyjęli taką szczęśliwą konwencję, by po­ stacie mówiły same za siebie, lub też były prezentowane poprzez opinie sobie współczesnych. Ta konwencja nadaje specyficznego smaku mono­ grafii, a jest zarazem wyzwaniem dla myślącego Czytelnika, który s a m nie popychany w żadnym kierunku przez Autorów - może uruchomić swo­ ją wyobraźnię i tworzyć własne syntezy. Materiał zawarty w monografii jest tak obszerny i bogaty, że wystarczy na szereg syntez i liczne refleksje. Tym stwierdzeniem zakończymy posłowie, które zgodnie z wyrażonym na początku założeniem, jest garstką osobistych refleksji (bardzo okrojo­ nych ilościowo i jakościowo spłyconych) czytelniczki żywo zainteresowa­ nej Japonią ale nie zajmującej się ani nowożytnością, ani współczesnością czytelniczki zatem, która chłonęła lekturę tak, jak zapewne większość pol­ skich Czytelników. Jolanta Tubielewicz

Bibliografia (wybór)

I.

ŹRÓDŁA

A R C H IW A L N E

Warszawa (AAN) Akta prof. Bolesława Szczęśniaka. Delegacja RP przy Lidze Narodów (Del. RP). Ministerstwo Spraw Zagranicznych (MSZ). Sztab Główny (SzG) A r c h iw u m In sty tu tu J ó z e fa P iłsu d s k ie g o , Nowy Jork - korespondencja różna. A r c h iw u m M u z e u m W o jsk a P o ls k ie g o , Warszawa - Dokumenty Michała Rybikowskiego. A r c h iw u m P o ls k ie j A k a d e m ii N a u k , Warszawa - Józef Targowski. B ib lio te k a S e k c ji J a p o n is ty k i (Uniwersytet Warszawski) - S e y f r i e d Kamil, Kalendarium stosunkówpolsko-japońskich (rękopis). - S e y f r i e d Kamil, Polska bibliografia japonologiczna (maszynopis i rękopis). B ó e i-k e n k y u jo -to s h o k a n (Biblioteka Instytutu Sił Samoobrony), Tokio - Manshii. Shusenji-nissosen. C e n tr a ln e A r c h iw u m M in is te r s tw a S p r a w W e w n ę tr z n y c h , Warszawa (CAMSW) - Oddział II Sztabu Naczelnego Wodza. C e n tr a ln e A rch iw um W o jsk o w e , Warszawa (CAW) - Oddział II Sztabu Generalnego i Głównego WP. G a im u sh ó -g a ik ó -sh ir y ó k a n (Archiwum Dyplomatyczne MSZ), Tokio (GGS) - 1.4.3.17, 6.1.8.2-25, 6.1.8.4-30, 6.1.8.5-22, 6.1.8.7-1, 6.2.1.2-30, 6.2.1.5-41, A.3.5.0.2-14, L.2.2.2-1-15, L.2.2.2-2-10, M. 1.5.0.3-30 i inne. K o k k a i-to sh o k a n (Biblioteka Parlamentarna), Tokio - Akashi Motojiró-monjo: Rakka-tyusui. A r c h iw u m A k t N o w y ch ,

-

M a te r ia ły w p o s ia d a n iu a u to r ó w : A. N ie p u b lik o w a n e s p r a w o z d a n ia , r a p o r ty , w s p o m n ie n ia itp .:

D a s z k i e w i c z Leszek, Placówka Wywiadowcza „G". Sprawozdanie i dokumenta, Anglia 1948, s. 88 (LD). D m o w s k i Roman, Memorial złożony w Tokio 20.07.1904 (kopia rękopisu, s. 12).

228

H r y n c e w i c z Ludwik, Grupa pod kryptonimem „ Wierzba " na Litwie Kowień­ skiej działająca w okresie II wojny światowej, Warszawa 1988 (maszynopis, s. 25) (LH). J ę d r z e j e w i c z Wacław, Japończycy kawalerami Virtuti Militari (maszynopis, s . l 1).

K o s s a k o w s k i Stanisław Kazimierz, Wspomnienia. 1837-1905 (maszynopis, fragmenty). R o m e r Zofia, Dwie wizyty na Dworze Syna Słońca (maszynopis, s. 7). R o m e r Tadeusz, Diplomatic Activities 1913-1975: Japan (1937-1941), Public Archives o f Canada, Ottawa 1976 (mikrofilm) (TRDA). R y b i k o w s k i Michał, dokumenty różne. S u g i h a r a Chiune, raport na temat działalności w Kownie (maszynopis, s. 10) (SCh). T a r g o w s k i Józef, Pamiętniki 1883-1921 (maszynopis, całość s. 391; nie publiko­ wana cz. 1 i fragmenty cz. 2). B . R e la c je u s tn e , k o r e s p o n d e n c ja itp . n a s tę p u ją c y c h o sób :

Andrzej J.Beck, Eryk Budzyński, Wincenty Chrząszczewski, Ernest G.Heppner, Ludwik Hryncewicz, Iimura Shigeru, Maria Jęczmyk, Wacław Jędrzejewicz, Maria Juszkiewiczowa, Zofia Kognowicka (Komża), Wiesław Kotański, Wanda Lutyk-Zakrzewska, Czesław i Ryszard Mackiewicz, Maeda Kazuhiro, Matsubara Shishuko, Mitsui Masako, Mori Motojiró, Nabeshima Naohide, Onodera Makoto i Yuriko, Tadeusz i Teresa Romer, Michał i Zofia Rybikowscy, Sakó Hideo, Kamil Seyfried, Sugihara Yukiko i Nobukazu, Przemysław' Ślósarczyk, Wanda Trawińska-Jonak, Jolanta Tubielewicz, Agnieszka (Żu­ ławska) i Yoshiho Umeda, Władysław Wielhorski, Elżbieta Wyganowska, Yamada Kónosuke, Yamawaki Masataka, Jan Zwartendijk Jr.

II.

Ź R Ó D Ł A D R U K O W A N E , P A M IĘ T N I K I , R E L A C J E , S Ł O W N I K I

Armia Krajowa w dokumentach: 1939-1945, Ossolineum 1990. B u d z y ń s k i Eryk, Poczta japońska, [w:] „Zeszyty Historyczne” No. 102/1992, Instytut Literacki, Paryż, s. 203-213 (EB). Chronologia stosunków międzynarodowych Polski, t. I-IX, 1918-1939, Polski Insty­ tut Spraw Międzynarodowych, Warszawa 1955-1963. D m o w s k i Roman, Ex Oriente Lux, [w:] „Przegląd Wszechpolski” No.9/1904 s. 648-655, No. 10/1904 s. 748-755, No.12/1904, s. 909-918, Kraków. D m o w s k i Roman, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. I-II, PAX, Warsza­ wa 1988. Dokumenty z dziejów polskiej polityki zagranicznej, t. I, 1918-1932, PAX, Warsza­ wa 1989. D o u g l a s James, W zaraniu dyplomacji polskiej - misja Ligi Narodowej i PPS w Japonii [w:] „Niepodległość”, t.V/1931—1932, s. 177-199. H a t a Ikuhiko, Nihon-rikukaigun-sógó-jiten, Tókyó-daigaku-shuppankai, Tókyó 1991.

229

H i g u c h i K.iichiró,Xffs«, Kisuka-gunshireikan-no kaisóroku, Fuyó-shobó, Tokyo 1971. J ę d r z e j e w i c z Wacław, Wspomnienia, Ossolineum 1993 (WJ). Konsaisu-Nihon-chimei-jiten, Sanseidó, Tokyo 1992. Konsaisu-Nihon-jinmei-jiten. Sanseidó, Tokyo 1990. M a k i n o Nobuaki, Kaikoroku, 1.1—II, Chukó-bunko, Tokyo 1989. M a k o w s k i Julian, Umowy międzynarodowe Polski, Warszawa 1935. M i t k i e w i c z Leon, Wspomnienia kowieńskie, Wydawnictwo Bellona, Warszawa 1990. Mo r i Motojiró, A m shusen-kósaku, Chukó-shinsho, Tokyo 1980. Nihon-gaikó-monjo, t.XXXVII/2, Nihon-kokusai-rengó-kyókai, Tókyó 1958 (NGM'). Nihon-gaikó-monjo. Mashu-jihen. t.I/3, Nihon-kokusai-rengó-kyókai, Tókyó 1977 (NGM, M-j). Nihon-gaikóshi-jiten. Yamakawa-shuppansha, Tókyó 1992. O n o d e r a Yuriko, Barulokai-no hotori-ni-te, Kyódó-tsushinsha, Tókyó 1985 (OY). O n o d e r a Yuriko, Onodera-bukan-no „tatakai". Hokuó-no chi-no jóhósen-to Ribikofusuki-no koto, [w:] „Seiron” No.5/1993, Tókyó, s. 186-221 (OYS). Ot a Kumayama, Fukushima-shógun-iseki, Tóa-kyókai, Tókyó 1941. P a t e k Stanisław, Wspomnienia ważkich okresów pracy, Warszawa 1938. P i ł s u d s k i Józef, Memorial złożony Ministerstwu Spraw Zagranicznych w Tokio, [w:] Pisma zbiorowe, t. II, Instytut Józefa Piłsudskiego, Warszawa 1937, s. 249-258. P i ł s u d s k i Józef, Poprawki historyczne [w:] Pisma zbiorowe, t. IX, ibidem, s. 279-280. Polski Słownik Biograficzny, Ossolineum, Wrocław 1989-1993. Rok 1920. Wojna polsko-radziecka we wspomnieniach i innych dokumentach, PIW, Warszawa 1990. S c h e l l e n b e r g Walter, The Schellenberg Memoirs, Andre Deutsch, London 1975 (WSch). S u g i h a r a Y ukiko, Rokusennin-inochi-no biza, Asahi-sonorama, Tókyó 1990 (SY). T a r g o w s k i Józef Moja misja na Dalekim Wschodzie 1920-1921, (fragmenty Pamiętników 1883-1921, cz.2), [w:] „Japonica” N o.1/1993 s. 123-131, No.3/1994, s. 147-159, No.4/1995 s. 127-137, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. W o j c i e c h o w s k i Stanisław, Moje wspomnienia, Lwów, Warszawa 1938.

III.

O P R A C O W A N IA

A b e Ichiró,Nihon-Pórando-bunka-kóryu-no rekishi-to genjó, [W :] Nihon-to Tóó-shokoku-no bunka-kóryu-ni kan-suru kisoteki-kenkyu, zbiór referatów, Nihon-Tóo-kankeikenkyukai, Tókyó 1981, s. 8-19. Akashi Motojiró, Rakka-ryusui. Colonel Akashi ’s Report on His Secret Cooperation with the Russian Revolutionary Parties during the Russo-Japanese War, Societas Historica Finlandiae, Helsinki 1988. B a n Satomi, Unsung Hero, [w:j „Look Japan”, No.2/1992, Tokyo, s. 40-41. B a n a s i ń s k i Eugeniusz, Japonia - Mandżuria. Studium polityczno-ekonomiczne, Wydawnictwa Instytutu Wschodniego „Polska Zjednoczona”, Warszawa 1931.

230

B a n d o Hiroshi, Pórandojin-to Nichiro-sensó, Aoki-shoten, Tókyó 1995. B i e l e c k i Tadeusz, W szkole Dmowskiego, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1968. C a b a n o w s k i Marek, Tajemnice Mandżurii. Polacy w Harbinie. Muzeum Nie­ podległości, Warszawa 1993. C h a p m a n J. W. M., The Polish Connection: Japan. Poland and the Axis Alliance, [w:] „Proceedings o f the British Association for Japanese Studies”, t.II/1/1977, s. 57-78. F a i t Olavi K., Collaboration between Japanese Intelligence and the Finnish Under­ ground during the Russo-Japanese War, [w:] „Asian Profile”, t.IV/3/1976, s. 205-238. F u t r e 11 Michael, Colonel Akashi and Japanese Contacts with Russian Revolutio­ naries in 1904-05, [w:] „Far Eastern Affairs”, No.4/1967, Oxford University Press, s. 7-22. G a r l i c k i A ndrzej, J ó z e f Piłsudski 1867-1935, Czytelnik, W arszawa 1990. G a r l i c k i A ndrzej, D rugiej R zeczypospolitej początki. W ydawnictwo Dol­ nośląskie, W rocław 1996. G i e r t y c h Jędrzej,Rola dziejowa Dmowskiego, Komitet Wydawniczy, Chicago 1968. G o n d e k Lucjan, Wywiadpolski w Trzeciej Rzeszy, 1933-1939, MON, Warszawa 1978. H a l l J. W., Japonia od czasów najdawniejszych do dzisiaj, PIW, Warszawa 1979. H e p p n e r Ernest G., The Forgotten Rescuer o f Wartime Jews, [w:] „Indianapolis Star”, 26.07.1995, s. A5. Historia dyplomacji polskiej, t. IV, PWN, Warszawa 1995. I n a b a Chiharu, Akashi-kósaku, Maruzen Library, Tókyó 1995. I n a b a Chiharu, Polish-Japanese Militaty Collaboration during the Russo-Japanese War [w:] „Japan Forum”, t.IV/2/1992, Oxford University Press, s. 229-246. I n a b a Chiharu, Shiryó-kenkyu. Rakka-ryusui, [w:] ,,Waseda-kenkyii-to jissen”. No.7/1986 s. 59-121, No.8/1987 s. 86-102, Tokyo. I n a b a Chiharu. Wojskowa współpraca między Japonią i Polską w czasie wojny japońsko-rosyjskiej [w:] „Przegląd Policyjny”, No. 2 (24)/l991, Szczytno, s. 90-95. J a b ł o ń s k i Witold, Z dziejów literatury chińskiej, Wiedza Powszechna 1956. J a b ł o ń s k i Witold, Religie Japonii, [w:] Religie Wschodu, „Biblioteka Wiedzy”, Trzaska, Evert i Michalski, Warszawa, s. 25-65. J a w o r s k i Jan, Gospodarcze podłoże konfliktu chińsko-japońskiego, [w:] „Przegląd Polityczny” N o.4-5/1932, Warszawa. J a w o r s k i Jan, Japonia, [w:] Wielka Geografia Powszechna, t. III, Warszawa 1933. J ę d r z e j e w i c z Wacław, Sprawa „ Wieczoru". Józef Piłsudski a wojna japońsko-rosyjska 1904-1905, [w:] „Zeszyty Historyczne”, No.27/1974, Instytut Literacki, Paryż (SW). J ę d r z e j e w i c z Wacław, Kronika życia Józefa Piłsudskiego 1867-1935, t. I-II, Polska Fundacja Kulturalna, Londyn 1986. Jiyu-e-no tósó. Sugihara-biza-to Yudayajin, Chunichi-shinbunsha, Tókyó 1995. K i m u r a Ki, Nihon-ni kita gonin-no kakumeika, Kóbunsha, Tókyó 1979. K 1i s z e w i c z Leonidas A. B., Baza w Sztokholmie, [w:] „Zeszyty Historyczne”, No.58/1981, Instytut Literacki, Paryż, s. 44-176. K o m o r i Tokuji, Akashi Motojiró, t. I-II, Hara-shobó, Tókyó 1968. K o t a ń s k i Wiesław, Dziedzictwo japońskich bogów, Ossolineum 1995. K o t a ń s k i Wiesław, Dziesięć tysięcy liści, PWN, Warszawa 1961.

231

K o t a ń s k i Wiesław, Japanese Studies in Poland, [w: | Oriental Studies in the Sixty Years o f Independent Poland, PWN, Warsaw 1983, s. 53-58. K o t a ń s k i Wiesław, Kojiki, czyli Księga Dawnych Wydarzeń. PIW, Warszawa 1986. K o t a ń s k i Wiesław, Ryóchu Stanisław Umeda - szkic biograficzny, [w:] „Przegląd Orientalistyczny", No. 3/1962, PWN, Warszawa, s. 275-288. K o t a ń s k i Wiesław, Sztuka Japonii, WAiF, Warszawa 1974. K o t a ń s k i Wiesław, Zarys dziejów religii w Japonii. Ki W, Warszawa 1963. K o t a ń s k i Wiesław, S e y f r i e d Kamil, Stosunki kulturalne między Polską a Japonią, [w:] „Przegląd Orientalistyczny”, No.2/1961, PWN, Warszawa, s. 141-156. K o z a k i e w i c z Janusz, M a c k i e w i c z Ryszard, Podokręg ZWZ/AK Kowno. In­ spektorat E, [w:] „Zeszyty Historyczne „Wiano””, No.8 oraz wydanie poszerzone 1993. K r e b s Gerhard, Doitsu-Pórando-kiki (1938-1939)-ni tai-suruNihon-no chótei, [w:] „Gunji-shigaku”, No.99-100/1990, Kinseisha, Tokyo, s. 215-244. Księga dla uczczenia 75 rocznicy urodzin Wiesława Kotońskiego, [w:] „Rocznik Orien­ talistyczny”, t.XLVl/2/1990, PWN, Warszawa. K u k i e ł Marian, Dzieje Polski porozbiorowej 1795—1921. Polski Uniwersytet na Ob­ czyźnie, Londyn 1961. L e r s k i Jerzy, A Polish Chapter o f the Russo-Japanese War, [w:] „Transaction of the Asiatic Society of Japan”, Third Series, t. VI1/1959, Tokyo, s. 69-96 L e w a n d o w s k i Józef, Swedish Contribution to the Polish Resistance Movement during World War II (1939-1942), fw:] „Acta Universitatis Upsaliensis”, No.20/1979, Uppsala. M a t s u m o t o Teruo, Taishó-kunen-Siberia-koji-kyusai-miwa. [w:] „V oice”, No. 11/1983, Tokyo, s. 210-220. M a t s u m o t o Teruo, Pórando-no Shiberia-kojitachi, [w:] „Polonica”, No.5/1995, Kóbunsha, Tokyo, s. 62-81. M i c e w s k i Andrzej, Roman Dmowski, Verum, Warszawa 1971. M o m o s e Hiroshi, Ja p an 's Policy Toward Small States between the Two World Wars. [w:] ,,Kokusai-kankeigaku-kenkyu”,No.l6/1989, Tsudajuku-daigaku, Tokyo, s. 119-133. M o m o s e Hiroshi, Senkanki-no Nihon-no tai-Tóó-gaikó-ni kan-sunt oboegaki. [w:] „Kokusai-kankeigaku-kenkyu”, No.8/1981, Tsudajuku-daigaku, Tokyo. M o m o s e Hiroshi, Shinkó-Tóó-shoshókoku-to Nihon, [w:] Senkanki-no Nihongaikó. Tókyó-daigaku-shuppankai, Tokyo 1984, s. 179-210. M u s i a 1i k Zdzisław, General Weygand and the Battle o f the Vistula 1920, Józef Piłsudski Institute of Research, London 1987. M u s i a 1i k Zdzisław, Rola Marszalka Józefa Piłsudskiego w bitwie nad Wisłą 1920 r. w ocenie publikacji zachodnich [w:] Wojna polsko-sowiecka 1920 roku. Materiały sesji naukowej w Instytucie Historii PAN, Wydawnictwo Instytutu Historii PAN, Warszawa 1991, s. 128-141. N o w a k - K i e ł b i k o w a Maria, Japonia i Chiny w dyplomacji 11 Rzeczypospolitej [w:] „Dzieje Najnowsze”, rocznik XIII/1-2/1981, s. 241-253. O c h i a i Naobumi, Pórando-kaiko. [w:] Gunkashu.. Otakebi", Kaikósha, Tokyo 1960, s. 114-115.

232

O k a z a k i Krystyna, Pórando-Nihon-bunka-kdryśu-no rekishi-to genjó [w:] Nihon-to Tóó-shokoku-no bunka-kóryu-ni kan-suru kisoteki-kenkyii. zbiór referatów, Nihon-Tóó-kankei-kenkyukai, Tókyó 1981, s. 19-24. P a ł a s z - R u t k o w s k a Ewa, Gen. Masaki Jinzaburó and the Imperial Way Fac­ tion (Kódóha) in the Japanese Army (1932-1936), [w:] „Orientalia Varsoviensia” No.4/1992, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego. P a l a s z - R u t k o w s k a Ewa, R o m e r Andrzej T., Współpraca polsko-japońska w czasie II wojny światowej [w:] „Zeszyty Historyczne”, No. 110/1994, Instytut Literac­ ki, Paryż, s. 3—43. P a l a s z - R u t k o w s k a Ewa, R o m e r Andrzej T, Dainiji-sekai-taisen-to himitsu-chóhó-katsudó. Pórando-to Nihon-kyóryoku-kankei, [w:] „Polonica”, No.5/1995, Kóbunsha, Tókyó, s. 12-60. P e p 1 o ń s k i Andrzej, Nie publikowany dokument dotyczący współpracy między Od­ działem II Sztabu Generalnego WP a wywiadem japońskim [w:] „Przegląd Policyjny”, No. 1(23)/l991, Szczytno, s. 104-107. P e p ł o ń s k i Andrzej, Wywiad Polskich SU Zbrojnych na Zachodzie (1939-1945), AWM, Warszawa 1995. P o b ó g - M a l i n o w s k i Władysław, Józef Piłsudski, (t. 1:1867-1901. W podziemiu konspiracji; t. Ił: 1901—1908. W ogniu rewolucji), Gebethner i Wolff, Warszawa 1935. P o b ó g - M a l i n o w s k i Władysław, Józef Piłsudski 1867-1914, Komitet Wydaw­ niczy, Londyn (b.d.). Polacy na Syberii. Szkic historyczny. Ministerstwo Spraw Wojskowych, Warszawa 1928. P o l l a c k Juliusz, Wywiad, sabotaż, dywersja. Polski Ruch Oporu w Berlinie 1939-1945, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1991. Pórando-jijó, Nippó-kyókai, Tókyó 1929. Pórando-jijó, Hakubunkan, Tókyó 1940. P r u s z y ń s k i Mieczysław, Dramat Piłsudskiego. Wojna 1920, BGW, Warszawa 1995. Przyjazd Wysokiej Misji [w:] „Polski Kurier Wieczorny”, No. 2/09.03.1920, Harbin, s. 1-8. R a b i n o v i c h Abraham, Disobedient diplomat [w:] „The Jerusalem Post”, 29.11.1985, s. 6. R i c h t e r Bogdan, Literatura chińska. Literaturajapońska. Trzaska, Evert, Michal­ ski, Warszawa 1929. R i c h t e r Bogdan, Wypisy japońskie, Warszawa 1920. S a w a c h i Hisae, S u g i h a r a Yukiko, Sugihara-risuto, [w:] „Bungei-shunju”, No.6/1994, Tókyó, s. 306-313. S h i b a Riko, Nihon-Pórando-ltóryushi (1904-1941), [w:] „Kokusai-kankeigaku-kenkyu”, No.10/1984, Tsudajuku-daigaku, Tókyó, s. 77-92. S h i m a n u k i Shigeyoshi, Fukushima Yasumasa-to tanki-Shiberia-ódan, Hara-shobó, Tókyó 1979. S t r u m p h - W o j t k i e w i c z Stanisław, Tiergarten, Ki W, Warszawa 1986. S z c z ę ś n i a k Bolesław, Polonicajapońskie, [w:] „Teki Historyczne”, t. VI/3—4/1954, Polskie Towarzystwo Historyczne na Obczyźnie, s. 160-174.

233

S z c z ę ś n i a k Bolesław, Pórando-no kizolai-tankenka-Beniofusitki-hakushaku-monogalari, [w:] „Konnichi-no mondai”, No.2/1940, Tókyó, s. 62-69. S z c z ę ś n i a k Bolesław, Tózai-ryóyókan-no yu jo , [w:] „H ana-no kokoro", t.XLIV/4/1940,Tókyó, s. 1-4. Ś l ó s a r c z y k Antoni, Wojskowość dawnego Nipponu na ile dziejów. Główna Dru­ karnia Wojskowa, Warszawa 1938. Ś l ó s a r c z y k Antoni, Samuraje. Japoński duch bojowy. Towarzystwo Wiedzy Woj­ skowej, Warszawa 1939. Ś l ó s a r c z y k Antoni, 25 wieków w cieniu góry Fuji. Ki W, Warszawa 1961. Ś l ó s a r c z y k Antoni, Pórando-shóshi, Nippó-kyókai, Tókyó 1935. T a b a t a Masanori, Foreign Ministry acknowledges its wartime errors, [w:] „The Japan Times”, 11.10.1991., Tokyo, s. 3. T h e i s s Wiesław, Dzieci Sybeiyjskie, Uniwersytet Warszawski, Wydział Pedago­ giczny, Warszawa 1992 (WT). T u b i e l e w i c z Jolanta, Historia Japonii. Ossolineum 1984. T u b i e l e w i c z Jolanta, Mitologia Japonii, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, Warszawa 1986. T u b i e l e w i c z Jolanta, Nara i Kioto, WAiF, Warszawa 1983. T u b i e l e w i c z Jolanta, Superstitions. Magic and Mantic Practices in the Heian Period. Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 1980. U m e d a Ryóchu, Pórando-no rekishi [w:] Sekai-bunka-chiri-taikei, t. XIII: ChubuYoroppa, Heibonsha, Tókyó 1957. U m e d a Ryóchu, Tóóshi [w:] Sekai-kakkokushi, t. XIII, Yamakawa-shuppansha, Tókyó 1958-1959. U m e d a Ryóchu (przekł.), Sienkiewicz Henryk, Quo vadis [w:] Sekai-meisakuzenshii, t. XXI, Heibonsha, Tókyó 1959. U m e d a - Ż u ł a w s k a Agnieszka, Kamil Seyfried (1908-1982), [w:] „Przegląd Orientalistyczny”, No. 1—4/1984, PWN, Warszawa, s. 201—204. W o j s t o m s k i Stefan Witold, O Polskiej Legii Syberyjskiej-artykuły. Warszawa 1937. W o l i k o w s k a Izabella z Lutosławskich, Roman Dmowski. Człowiek. Polak. Przy­ jaciel. Komitet Wydawniczy, Chicago 1961 Y o s h i d a Kimoto, „Nihon-no Shindra- "saihyóka-e gaim ushó-chósa. [w:] „Asahi-shinbun”, 13.10.1994, Tókyó, s. 1.

Słownik biograficzny

ważniejszych postaci polskich i japońskich, występujących w tekście (opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska)

A b e Tomoji(1903-1973), pisarz, intelektualista, absolwent anglistyki na Cesarskim Uni­ wersytecie Tokijskim.

M otojiró (1864-1919), baron, general, jeden znajbardziej znanych oficerów ja­ pońskiego wywiadu okresu Meiji, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1889) przy­ dzielony do Sztabu Generalnego, uczestnik wojny japońsko-chińskiej (1894-1895), attache wojskowy we Francji (1901), w Petersburgu (1902) i w Sztokholmie (1904); po wybuchu wojny japońsko-rosyjskiej (1904-1905) zajął się tworzeniem siatki szpiegow­ skiej na terenie Rosji, sabotażem na kolei transsyberyjskiej oraz wzmacnianiem opozycji wobec caratu na terenie wielkiej Rosji, nawiązał wówczas kontakt m.in. z Dmowskim i Ligą Narodową; komendant żandarmerii w Korei (1910), zastępca szefa Sztabu Generalnego (1914), generalny gubernator na Tajwanie (1918) => Bibliografia. A k a sh i

Akihito(ur. 1933), jak głosi tradycja, 125 cesarz z nieprzerwanie panującej w Japonii linii dynastycznej, na tronie od 1989 - oficjalna intronizacja w czerwcu 1993, najstarszy syn cesarza Mirohito, studiował na Wydziale Politycznym i Ekonomicznym elitarnej szkoły wyższej Gakushuin, prywatnie zajmuje się naukowo ichtiologią. (1874-1959), pułkownik Wojska Polskiego, oficer Dywizji Sy­ beryjskiej, pierwszy oficjalny attache wojskowy Polski w Japonii (listopad 1920 - paź­ dziernik 1921), zajmujący się głównie zakończeniem ewakuacji 5 Dywizji Syberyjskiej. A le k s a n d r o w ic z P a w e ł

(1887-1968), dyplomata, na placówkach zagranicznych w Mandżurii, ZSRR, we Włoszech, przy Lidze Narodów, wiceminister spraw zagranicznych (1941). A m ó E iji

A r a i H a k u s e k i( 1657-1725), wybitny konfucjanista, historyk, polityk, autor ok. 160 prac, w tym m. in. na temat Europy (1714, 1725), gdzie wspomina również o Polsce. A r a o O k ik a ts u ( 1902-1974), pułkownik, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej, pomocnik attache wojskowego w Polsce (1936-1937), członek sztabu dowodzenia Armii Kwantuńskiej i Sztabu Generalnego Sił Lądowych.

235

A rita H a ch ir o (1884-1965), polityk, dyplomata, absolwent Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego, ambasador w Niemczech, Austrii, Belgii i Chinach, minister spraw zagra­ nicznych (1936-1937, 1938-1939, 1940).

(1887-1981), książę, członek rodziny cesarskiej, general, ab­ solwent i wykładowca w Wyższej Szkole Wojskowej, dowódca dywizji Cesarskiej Straży Przybocznej (1932), doradca wojskowy, podczas podróży po Europie (1925) odwiedzi! także Polskę. A s a k a -n o m iy a Y a s u h ik o

B a lic k i Z y g m u n t (1858-1916), działacz polityczny, socjolog, założyciel Związku Mło­ dzieży Polskiej „Zet” (1887), współtwórca (wraz z R. Dmowskim) Ligi Narodowej. B a r a n o w sk i A n to n i L o n g in (1854-1922), generał, początkowo w wojsku rosyjskimranny dostał się do niewoli w czasie wojny japońsko-rosyjskiej, szef misji wojskowej i naczelny dowódca Wojsk Polskich na Syberii (1920). B e ck J ó z e f (1894-1944), polityk, dyplomata, pułkownik, absolwent Wyższej Szkoły Wo­ jennej, członek I Brygady Legionów Polskich i POW (1914—1917), attache wojskowy w Paryżu (1922-1923), jeden z najbliższych współpracowników Piłsudskiego po prze­ wrocie majowym, szef gabinetu ministra spraw wojskowych (1926-1930), wiceminister (1930-1932) i minister spraw zagranicznych (1932-1939). B e n io w sk i M a u r y c y A u g u s t (1746-1786), szlachcic pochodzenia węgierskiego, podróż­ nik, za udział w konfederacji barskiej deportowany na Kamczatkę (1770), zorganizował bunt i ucieczkę, w czasie której dotarł m.in. do Japonii; podbił Madagaskar i został władcą wyspy (1773).

(1877-1936), działaczka społeczna, m.in. warszawskiej Kasy Pomocy Więźniom Politycznym (do 1906), organizatorka i przewodnicząca Polskiego Komitetu Ratunkowego (1919) we Władywostoku, który dzięki pomocy Japonii zebrał i wywiózł dzieci polskie z Syberii (opiekowała się nimi także po powrocie do Polski, po 1923). B ie lk ie w ic z A n n a

B r z e sk w iń sk i F elik s (1896-1960), major dyplomowany Wojska Polskiego, m.in. attache wojskowy przy poselstwie polskim na Łotwie i w Sztokholmie (1939-1945), współpraco­ wał z gen. Onoderą.

(ur. 1917), członek Komendy Podokręgu Kowieńskiego ZWZ AK (od 1940), organizator i uczestnik akcji zwanych „pocztąjapońską”, polegających na przeka­ zywaniu japońskim kurierom jadącym z Berlina przez Litwę do Moskwy i Tokio poczty polskiego podziemia i wywiadu z Litwy, adresowanej m.in. do rządu RP na uchodźstwie i odbierania od nich przesyłek z Zachodu, adiutant gen. A. Krzyżanowskiego (ps. „Wilk”; 1944), wraz z nim więziony w Wilnie przez Rosjan => Bibliografia. B u d z y ń sk i E r y k

C h ib a S h in ’ich i (1896-1945), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uni­ wersytetu Tokijskiego, od 1920 na placówkach japońskich w Belgii, Francji, Włoszech, Hiszpanii, Portugalii oraz jako III sekretarz i charge d ’affaires (październik 1927 - sty­ czeń 1928) w poselstwie japońskim w Polsce.

236

1856-1929), hrabia, dyplomata, m.in poseł japoński w Holandii, Da­ nii, Rosji i ambasador w Niemczech, Anglii i USA, członek japońskiej delegacji na konferecji pokojowej w Paryżu (1919), bliski doradca cesarza Hirohito, m.in. jako szambelan (1927-1928).

C h in d a S u t e m i (

C h r z ą s z c z e w s k i W in c e n ty , ps. Wincenty (1903-1989), podpułkownik Wojska Polskie­ go, zastępca wojskowy komendanta (1940), komendant (1941-1942) i inspektor wojsko­ wy (1942-1944) Obwodu Kowieńskiego ZWZ, aresztowany przez KGB (1945) do kraju powrócił w 1956.

ps. Jan Stanisław Perz, porucznik, oficer ekspozytury Grodno II Oddziału Sztabu Głównego, w czasie II wojny światowej współpracował z kpt. Alfon­ sem Jakubiańcem, mjr. Michałem Rybikowskim oraz konsulem japońskim SugiharąChiune w Kownie, Berlinie i Królewcu => Bibliografia. D a s z k ie w ic z L e sz ek ,

D e b u c h i K a ts u ji (1878-1947), dyplomata, doradca przy ambasadzie Japonii w USA i Niemczech, przedstawiciel Japonii na II konferencji Ligi Narodów i na konferencji w Waszyngtonie (1921-1922), wiceminister spraw zagranicznych (1924-1928).

(1864-1939), polityk, teoretyk polskiego nacjonalizmu, jeden z twórców i przywódców Ligi Narodowej i Stronnictwa Demokratyczno-Narodowego, prezes Komi­ tetu Narodowego Polskiego (1917-1919), delegat Polski na konferencję pokojową w Paryżu, minister spraw zagranicznych (1923) => Bibliografia. D m o w sk i R o m a n

D o u g la s J a m e s , Polak szkockiego pochodzenia, dziennikarz i tłumacz, członek PPS, bli­ sko związany z Piłsudskim, wysłany w 1904 r. do Japonii oficjalnie jako korespondent „Słowa Polskiego”, pisma ruchu narodowościowego, nieoficjalnie miał nawiązać kontakt z japońskim rządem jako socjalista => Bibliografia. D z ie d u sz y c k i W o jc ie c h (1848-1909), konserwatywny polityk galicyjski, prawnik, dok­ tor filozofii, profesor Uniwersytetu Lwowskiego (od 1896), wiceprezes i prezes Koła Pol­ skiego w Wiedniu (1900, 1904), gdzie nawiązał kontakt z posłem Japonii Makino Nobuakim, minister dla Galicji (1906-1907). F ilip o w ic z T y t u s , ps. Karski (1873-1953), działacz polityczny, dyplomata, jeden z przywódców PPS-Frakcji Rewolucyjnej, wraz z J. Piłsudskim w Japonii (1904), wicemi­ nister spraw zagranicznych (1918-1919), charge d'affaires w Moskwie (1921), poseł w Helsinkach (1922-1927), Brukseli (1927-1929), ambasador w Waszyngtonie (1929-1932). F r y c z K a ro l (1877-1963), malarz, scenograf, profesor ASP w Krakowie, współzałoży­ ciel „Zielonego Balonika”, attache ds. prasy i kultury poselstwa RP (1920), dyrektor Tea­ tru im. Słowackiego w Krakowie (1945-1946).

Fry lin g J a n ( 1891-1977), dyplomata, pracownik służby zagranicznej na Dalekim Wscho­ dzie, m.in jako charge d'affaires w Tokio (kwiecień-październik 1930), redaktor tygo­ dnika „Echo Szanghaju”, po wojnie w USA, m.in. prezes Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Jorku.

237

F iik u sh im a Y a s u m a sa (1852-1919), marszałek, pionier japońskich działań wywiadow­ czych w Europie pod koniec XIX wieku, absolwent Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskie­ go, jako pracownik Sztabu Generalnego na stażu w Stanach Zjednoczonych, Korei i Chinach (1879-1882), attache wojskowy w Chinach (1883-1885) i w Berlinie (1887-1892), w czasie samotnej podróży konnej z Berlina do Władywostoku (1892-1893) nawiązał kon­ takt również z Polakami, szef Oddziału II Sztabu Generalnego (1899-1906), zastępca sze­ fa Sztabu (1908). F u sh im i-n o m iy a H ir o y a su (1875-1946), książę, członek rodziny cesarskiej, admirał, doradca wojskowy cesarza, dyrektor Wyższej Szkoły Morskiej (1913), dowódca II Floty, szef Sztabu Generalnego Marynarki (1933-1941). F u ta b a te i S h im e i (1864-1909), pisarz, absolwent rusycystyki Wyższej Szkoły Języków Obcych w Tokio, korespondent gazety codziennej „Asahi” w Rosji (1908), przyjaciel Bro­ nisława Piłsudskiego. H a e r tle T a d e u s z F r a n c is z e k (1889-1969), inżynier rolnik, absolwent Uniwersytetu w Bonn, podczas służby wojskowej w I Batalionie Morskim w Cuxhafen wysłany do kolo­ nii niemieckiej wTsingtao (1914), wzięty do niewoli przez Japończyków, zwolmiony pod koniec 1 wojny światowej, następnie w wojsku polskim we Władywostoku, pod dowódz­ twem gen. Czumy, po wojnie - do końca życia - w Japonii, m.in. jako tłumacz pierwszego posła RP, Józefa Targowskiego, członek zarządu Związku Wzajemnej Pomocy Polaków w Japonii (zał. 1941).

(1856-1921), polityk, jeden zzałożycieli i przewodniczący (1914) partii Seiyukai, jednej z dwóch najważniejszych partii w Japonii w latach dwudziestych i I połowie lat trzydziestych, premier w pierwszym gabinecie partyjnym (1918-1921), zginął w zamachu. H a ra T a k a s h i

F ła seg a w a K iy o sh i (1883-1970), admirał, uczestnik wojny japońsko-rosyjskiej (1904-1905), doradca wojskowy cesarza, wiceminister marynarki (1934), dowódca bazy mor­ skiej w Yokosuka (1938). H a sh im o to T o r a n o s u k e (1883-1952), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1910), attache w ZSRR, szef Oddziału II Sztabu Generalnego (1931-1932), szef sztabu dowodzenia, a następnie żandarmerii Armii Kwantuńskiej, wiceminister sił lądowych (1934-1935), dowódca dywizji Cesarskiej Straży Przybocznej. H a ta H ik o sa b u r ó (1890-1959), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1919), przydzielony do Sztabu Generalnego, a następnie do Armii Kwantuńskiej (1923-1925), pomocnik attache w Moskwie (1926-1927), attache wojskowy w Polsce (czerwiec 1930 -grudzień 1932), na Łotwie (1930-1931), w Rumunii (1932) i ZSRR (1934-1936), od 1938 ponownie w Armii Kwantuńskiej, również jako szef sztabu dowodzenia (1945), za­ stępca szefa Sztabu Generalnego (1943-1944) i dyrektor Wyższej Szkoły Wojskowej (1944). H a y a s h i Senj u r o (1876-1943),generał,absolwent (1903) i dyrektor) 1927) Wyższej Szko­ ły Wojskowej (1903), na stażu wNiemczech, Anglii i Francji, dowódca dywizji Cesar­

238

skiej Straży Przybocznej, generalny inspektor oświaty wojskowej i doradca wojskowy ce­ sarza (1932-1934), minister sił lądowych (1934-1935), premier (1937). H a y a sh i T a d a s u (1850-1913), dyplomata, poseł w Rosji (1897-1900), w Anglii, gdzie również zjego inicjatywy doszło do podpisania układu między Japonią i Anglią(1902), i gdzie utrzymywał kontakt z przedstawicielami PPS (1904-1905), minister spraw zagra­ nicznych (1906-1908, 1903). H ig u ch i K iic h iró (1888-1970), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1918), członek sztabu dowodzenia wojsk japońskich w Korei (1923-1924), attache wojskowy w Polsce (maj 1925 - luty 1928), przy sztabie dowodzenia Armii Kwantuńskiej (1937-1938), szef Oddziału II Sztabu Generalnego (1938-1939) => Bibliografia. H ir o h ito ( 190 1-1989), cesarz, tradycyjnie uważany za 124 cesarza z nieprzerwanie panu­ jącej w Japonii linii dynastycznej, pośmiertnie zwany Shówa, tak jak era, w której pano­ wał (1926-1989) - oficjalna intronizacja luty 1928, jako następca tronu odbył podróż po Europie (Anglia, Francja, Włochy, Belgia, Holandia - 1921), regent z powodu choroby cesarza Yoshihito (1921-1926). po klęsce Japonii w wojnie na Pacyfiku wraz ze znacz­ nym ograniczeniem zakresu władzy cesarskiej stał się jedynie symbolem narodu, prywat­ nie prowadził badania naukowe nad klasyfikacją gatunków żyjątek morskich. H iro ta K o k i (1878-1948), polityk, dyplomata, absolwent Cesarskiego Uniwersytetu Tokij­ skiego, tłumacz i nauczyciel języka japońskiego Jamesa Douglasa z PPS (1904), poseł ja­ poński w Holandii (1926-1929), ambasador w ZSRR (1930-1933), minister spraw zagra­ nicznych (1933-1936), premier (1936-1937), po wojnie na Pacyfiku sądzony jako zbro­ dniarz wojenny grupy A przez Trybunał Tokijski i stracony jako jedyna osoba cywilna. H ry n ce w icz L u d w ik (1904-1993), szef polskiej grupy wywiadowczej „Wierzba” Oddziału II Sztabu Głównego na Litwie przed i w czasie II wojny światowej, jeden z organizatorów łączności z krajem poprzez kurierów japońskich, dzięki współpracy z konsulem Sugiharą w Kownie => Bibliografia. H u b ic k i S a s O tto n , konsul w Szanghaju, pracownik poselstwa RP w Tokio, a także charge d'affaires (luty 1921 - wrzesień 1921). H y a k u ta k e H a r u y o sh i (1888-1947), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1921), na stażu w Europie - w tym w Polsce (1926), gdzie zajmował się kryptologią, oficer sztabowy Armii Kwantuńskiej (1931), dyrektor Wojskowej Szkoły Komunikacji (1937-1939). lis k i K o n r a d ,

radca handlowy w randze ł sekretarza poselstwa RP (1920).

ltd N o b u m i (1885-1960), dyplomata, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w Tokio, pracownik MSZ (1909-1927), zastępca dyrektora sekretariatu Ligi Narodów (1927-1933), poseł w Polsce (grudzień 1933 - lipiec 1937), następnie szef Wydziału Informacyjnego rządu, przekształconego w 1940 w Departament Informacyjny.

239

Ivvai Y u jir ó (1902-1980), przemysłowiec, absolwent Uniwersytetu Cambridge (1925), prezes Iwai and Company (od 1943).

(1901-1957), sinolog, profesor zwyczajny Uniwersytetu Warszawskie­ go, absolwent Wydziału Filozoficznego UW (1924) i studiów sinologicznych w Paryżu (1930), doradca komisji Ligi Narodów do spraw reformy oświaty w Chinach (1931), wy­ kładowca na uniwersytecie w Pekinie (1931/1932) oraz na UW (1934-1936) i w Szkole Wschodoznawczej (1935-1936), podróż do Chin, Korei i Japonii (1936-1939), radca am­ basady RP w Nankinie (1945-1947), kierownik katedry sinologii UW (1947-1957), dy­ rektor Instytutu Orientalistycznego (1950-1957) => Bibliografia.

J a b ło ń s k i W ito ld

J a k ó b k ie w ic z J ó z e f (1892-1953),

lekarz, wspólnie z AnnąBielkiewicz działał w Polskim Komitecie Ratunkowym na rzecz wywiezienia z Syberii polskich dzieci do kraju (1919-1923), współtwórca harcerstwa polskiego na Syberii. J a k u b ia n ie c A lf o n s , ps. Jerzy (Żorż) Kuncewicz (1905-1945), kapitan Wojska Polskie­ go, absolwent Szkoły Podchorążych w Ostrowie-Komorowie, służył w 5 pułku piechoty w Wilnie (od 1929) i w Korpusie Ochrony Pogranicza (od 1934), oficer Ekspozytury Oddziału II w Grodnie (od 1935), w czasie wojny jako oficer wywiadu w Kownie (1940), a następnie szef placówki wywiadowczej w Berlinie, współpracował z konsulem Sugiharą, por.Daszkiewiczem i mjr. Rybikowskim, aresztowany (1941) i stracony w obozie w Sachsenhausen (1945).

Mangha (1861-1929), kolekcjoner dzieł sztuki, głównie japońskich, jako propagator japońszczyzny wywarł wpływ na sztukę Młodej Polski, swoje zbiory ofiarował Muzeum Narodowemu w Krakowie.

J a s ie ń s k i F e lik s

(1903-1945), sinolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, absolwent Wydziału Filozoficznego UW (1922) oraz studiów sinologicznych i japonistycznych w Paryżu (1927), na stypendium rządu polskiego w Japonii (1928-1929), wykłady z sinologii i japonistyki na UW (1930-1934, 1936-1939), kierownik referatu naukowego MSZ i pracownik konsulatu RP w Harbinie (1934-1936), kierownik katedry sinologii UW (1936-1939), zginął w czasie bombardowania => Bibliografia.

J a w o r sk i J a n

(1887-1967), dyplomata, charge d'affaires poselstwa RP wTokio (październik 1930 - czerwiec 1933), radca ambasady w Londynie (1936-1940).

J a ż d ż ew sk i A n to n i

dyrektor naczelny Banku Rosyjsko-Azjatyckiego w Chinach w latach dwudziestych, konsul honorowy w Szanghaju.

J e zier sk i W ła d y sła w ,

1893-1993), podpułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, dy­ plomata, polityk, legionista, attache wojskowy i charge d'affaires w Tokio (1925-1928), dyrektor Departamentu Administracyjnego (1928-1932), a następnie Departamentu Kon­ sularnego MSZ, minister wyznań religijnych i oświecenia publicznego (1934-1935), od 1941 na emigracji w USA, współorganizator, dyrektor i prezes Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Jorku => Bibliografia.

J ę d r z e je w ic z W a c ła w (

240

(1864-1924), polityk i dyplomata, współtwórca PPS, prowa­ dził rozmowy z Japończykami na temat współpracy w czasie wojny japońsko-rosyjskiej ( 1904-1905), członek Centralnego Komitetu Narodowego (1915-1917), wiceminister spraw zagranicznych (1918-1919), poseł w Rydze (1921-1923).

J o d k o -N a r k ie w ic z W ito ld

K a n e k o K e n ta r ó (1853-1942), hrabia, polityk, przedstawiciel oligarchii Meiji, jeden z autorów Konstytucji Meiji (1889), członek delegacji japońskiej na konferencję pokojo­ wą w Portsmouth (1905).

(1865-1945), książę, członek rodziny cesarskiej, marszałek, kawalerzysta, absolwent szkół wojskowych we Francji, doradca wojskowy cesarza, dowód­ ca dywizji Cesarskiej Straży Przybocznej (1911), szef Sztabu Generalnego (19311940). K a n ’in -n o m iya K o to h ito

K a to A s a d o r i (1886-1938), pisarz, tłumacz i popularyzator literatury polskiej, również na łamach założonego przez siebie czasopisma „Hankyó” („Echo”), za wybitne zasługi dla literatury odznaczony Złotym Wawrzynem Akademickim przez Polską Akademię Li­ teratury (1936). K a to T o m o s a b u r ó (1861-1923), wicehrabia, admirał, polityk, uczestnik wojen: japońsko-chińskiej (1894-1895) i japońsko-rosyjskiej (1904-1905), członek japońskiej dele­ gacji na konferencję waszyngtońską (1921-1922), premier i minister marynarki (1922). K a w a ł H ir o y u k i (1883-1933), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uni­ wersytetu Tokijskiego, na placówkach japońskich we Francji, Szwajcarii i Rosji (1908-1921), naczelnik 3 Wydziału Departamentu Traktatowego (1921-1923), radca ambasady w Brukseli (1923) i w Paryżu (1926-1931), poseł nadzwyczajny w Polsce (czerwiec 1931 - sierpień 1933), zmarł na skutek nieuleczalnej grypy w trakcie pełnienia obowiązków.

Kawakami Toshitsune(1861-I935), dyplomata, absolwent rusycystyki Wyższej Szkoły Języków Obcych w Tokio (1884), pracownik japońskiego przedstawicielstwa handlowe­ go we Władywostoku (od 1900), w czasie wojny japońsko-rosyjskiej doradca MSZ przy armii japońskiej i m.in. tłumacz Dmowskiego w czasie jego pobytu w Japonii (1904), konsul generalny w Harbinie (1907-1912) i w Moskwie, dyrektor Towarzystwa Kolei Południowo-Mandżurskiej, pierwszy japoński poseł w Polsce (maj 1921 - styczeń 1923). K im u r a A ts u sh i (1891-1969), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uni­ wersytetu w Kioto, w służbie dyplomatycznej od 1920, m.in. jako konsul generalny na Filipinach, [sekretarz (1935-1937) oraz charge d'affaires (lipiec - październik 1937) w poselstwie Japonii w Polsce. K o b y la ń sk i T a d e u s z (1895-?), pułkownik Wojska Polskiego, dyplomata, adiutant J. Pił­ sudskiego, radca poselstwa RP w Bukareszcie (1929-1935), wicedyrektor, a następnie dy­ rektor Departamentu Politycznego MSZ oraz naczelnik Wydziału Wschodniego (1935-1939). K o d a n ia G e n ta r ó (1852-1906), hrabia, generał, dyrektor Wyższej Szkoły Wojskowej (1887), wiceminister (1892-1898) i minister (1900-1902) sil lądowych, generalny guber­

241

nator na Tajwanie (1898), członek cesarskiego Głównego Sztabu Dowodzenia w czasie wojen japońsko-chińskiej i japońsko-rosyjskiej, szef Sztabu Generalnego (1906). K o lb e o jc ie c M a k s y m ilia n (1894-1941), franciszkanin, organizator misji polskiej w Nagasaki (1930), zamordowany w Oświęcimiu. K o lla t F elik s (1895-1975), pierwszy honorowy konsul Japonii w Gdyni (od 1936), dyrek­ tor Spółki Akcyjnej Żegluga Polska i Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Okrętowego S.A., działacz Czerwonego Krzyża. K o m a r n ic k i T y tu s (1896-1967), dyplomata, delegat polski przy Lidze Narodów (1934-1939), poseł w Bernie (1938-1940). K o m u r a J u ta r ó (1855-1911), markiz, dyplomata, studia na Cesarskim Uniwersytecie Tokijskim i Uniwersytecie Harvarda w USA, poseł Japonii w USA( 1898) i w Rosji (1900), członek delegacji japońskiej na konferencję pokojową w Portsmouth (1905), ambasador w Anglii (1906), minister spraw zagranicznych (1901-1906, 1908-1911). K o n o e F u m im a r o (1891-1945), książę, polityk, absolwent Uniwersytetu w Kioto, poseł, a następnie przewodniczący izby wyższej japońskiego parlamentu (1933), premier (1937-1939, 1940-1941), doradca cesarza Hirohito, po wojnie popełni! samobójstwo, by unik­ nąć rozprawy sądowej jako zbrodniarz wojenny. K o ssk o S ta n is ła w (1901-1945), ziemianin z Litwy, woźny i lokaj w japońskim konsula­ cie generalnym w Królewcu (1941-1942), wraz z żoną, Marią (z domu O’Rourke) poma­ gał Sugiharze i Daszkiewiczowi w pracy wywiadowczej, zginął pod koniec wojny, zamor­ dowany przez gestapo. K o ta ń sk i W ie s ła w (ur. 1915), profesor zwyczajny, nestor japonistyki warszawskiej, językoznawca i religioznawca, tłumacz literatury japońskiej oraz wychowawca wielu po­ koleń japonistów, absolwent kursu japonistycznego w Szkole Wschodoznawczej (1938) i studiów japonistycznych na sinologii Uniwersytetu Warszawskiego (1946), dyrektor In­ stytutu Oriental istycznego UW (1973-1978) i dziekan Wydziału Neofilologii (1978-1982) => Bibliografia.

(1890-1946), dyplomata, politolog, absolwent Wydziału Prawa Cesar­ skiego Uniwersytetu Tokijskiego, na placówkach dyplomatycznych w Chinach, Syjamie, Rosji, Belgii, Szwecji, Brazylii i Rumunii, II sekretarz i charge d'affaires w Polsce (ma­ rzec 1925 - lipiec 1926). K u r o sa w a J iró

(1886-1954), dyplomata, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w To­ kio, na placówkach w Chinach, USA, Grecji i Włoszech, poseł w Peru (1929), ambasador w Belgii i Niemczech (1939-1941), uczestnik negocjacji nad paktem osi z Niemcami i Włochami (1940), specjalny wysłannik do USA (1941).

K u r u su S a b u r ó

L a g o A lek sa n d er, dyplomata,

radca legacyjny przy misji Józefa Targowskiego (1920-1921).

L e v itto u x J e r z y (1897-?), pułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, absolwent m.in. Szkoły Inżynieryjnej w Kijowie (1916), Ecole Militaire du Genie w Wersalu (1919)

242

i Ecole Superieure du Guerre w Paryżu (1927), członek Oddziału 111 Sztabu Głównego, wykładowca w Wyższej Szkole Wojennej (1929-1931), komendant centrum Wyszkolenia Broni Pancernych (1935), attache wojskowy RP w Tokio (1938-1941). Makino Nobuaki(1861-1949), hrabia, polityki dyplomata, syn jednego z głównych twór­ ców Restauracji Meiji, Ókubo Toshimichiego, poseł we Włoszech i Austrii (1899-1906), gdzie zawarł znajomość z hrabią Dzieduszyckim, minister oświaty (1906), minister rolnic­ twa! 1911), członek delegacji japońskiej na konferencję pokojową w Paryżu (1919), mini­ ster spraw zagranicznych (1913-1914), jeden z najbliższych doradców cesarza Hirohito, m.in jako minister ds. domu cesarskiego (1921-1925) i Strażnik Tajnej Pieczęci (1925-1935) => Bibliografia. M a lin o w s k i A le k s a n d e r (1869-1922), prawicowy działacz socjalistyczny, członek PPS, współpracownik Piłsudskiego, w czasie I wojny światowej w Polskiej Organizacji Naro­ dowej. M a tsu i K e ish ir ó (1868-1946), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uni­ wersytetu Tokijskiego (1889), ambasador we Francji (1916-1920) i w Anglii (1925—1928), członek delegacji japońskiej na konferencję pokojową w Paryżu (1919), minister spraw zagranicznych (1924). M a tsu m iy a H a jim e (1892-1970), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego, na placówkach dyplomatycznych w Londynie, Syjamie i Niemczech, członek delegacji japońskiej na konferencję pokojową w Paryżu (1919), pra­ cownik poselstwa Japonii w Polsce, również jako charge d'affaires (marzec 1925). M a tsu o k a Y ó su k e (1880-1946), dyplomata, polityk, studia na Uniwersytecie w Oregonie (USA), na placówkach w Chinach, Rosji i USA, członek delegacji japońskiej na konferen­ cję pokojową w Paryżu (1919), w Towarzystwie Kolei Południowo-Mandżurskiej (1921-1927), również prezes (1935-1939), jako przewodniczący delegacji ogłosił wycofanie się Japonii z Ligi Narodów (1933), minister spraw zagranicznych (1940-1941), w imieniu Japonii podpisał pakt osi z Niemcami i Włochami (1940) oraz pakt o nieagresji z ZSRR (1941), po wojnie sądzony jako zbrodniarz wojenny grupy A. M a tsu s h im a H a jim e (1883-1961), dyplomata, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego, na początku kariery (1907) w Syjamie i w Moskwie, sekretarz ministra spraw zagranicznych (1918), zastępca konsula generalnego (1918) i konsul gene­ ralny w Harbinie (1920), konsul generalny w Moskwie (1919), radca ambasady japońskiej w Paryżu (1923), poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny Japonii w Polsce (styczeń 1928-styczeń 1930) oraz ambasador we Włoszech (1932-1935). M a tsu s h ita M a sa to sh i (1901-1986), profesor, prawnik, działacz na rzecz oświaty, absol­ went Uniwersytetu Rikkyó oraz Uniwersytetów m.in. Hopkinsa i Columbia (doktorat) w USA, przewodniczący Towarzystwa Studiów nad Polską (1934-1937) i Japońsko-Pol­ skiej Ligi Kulturalnej, po wojnie rektor Uniwersytetu Rikkyó, poseł do izby wyższej (1968— 1972), dyrektor YMCA.

243

M ęc iń sk i W o jc ie c h (1601-1643), jezuita, misjonarz, studia teologiczne i święcenia ka­ płańskie w Portugalii, praca misyjna m.in. w Indiach, na Goa, w Kambodży i Japonii (1642), gdzie zginął męczeńskąśmierciąz powodu oficjalnego zakazu nauczania chrześcijaństwa. M itk ie w ic z L eo n (1896-1972), pułkownik Wojska Polskiego, pierwszy attache wojsko­ wy RP na Litwie (1938-1939). M itsu i T a k a h a r u (1900-1983), baron, przemysłowiec, członek zarządu Towarzystwa Japońsko-Polskiego, członek japońskiego Czerwonego Krzyża, dzięki jego dotacji (1933) na UW utworzono seminarium sinologiczne, gdzie prowadzono zajęcia japonistyczne. M o ri M o to jir ó (ur. 1907), polityk, dziennikarz, szef biura agencji „Dómei” w Warszawie (1938-1939), po wojnie sekretarz premiera Katayamy Tetsu (1947-1948), poseł do izby wyższej parlamentu, jeden z założycieli i prezes Towarzystwa Japońsko-Polskiego (1956-1961, 1975-1988) => Bibliografia. M o śc ic k i Ig n a cy (1867-1946), prezydent RP (1926-1939), chemik technolog, zwolen­ nik Piłsudskiego, członek Polskiej Akademii Umiejętności (od 1928). M o śc ic k i M ic h a ł (1894-1961), dyplomata, syn prezydenta Ignacego Mościckiego, adiu­ tant Piłsudskiego (1918), członek misji Naczelnika Państwa do Paryża (1918-1919), se­ kretarz poselstwa w Tokio (1921-1924), pracownik ambasady w Paryżu (1926-1928), poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny RP w Tokio (czerwiec 1933 - październik 1936) i w Brukseli (1937-1939).

(ur. 1 9 03), żona cesarza Hirohito (od 1 9 24), najstarsza córka księcia Kuni-no miyi Kiyoshiego, prywatnie zajmuje sie malarstwem, kaligrafią i muzyką.

N agako

N ish im u r a T o s h io (1898-1956), general, adoptowany syn polityka i premiera, gen. Tanaki Giichiego, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1929), na stażu w Chinach i ZSRR, attache wojskowy w Finlandii (1938-1940) i Szwecji (1938-1941), członek sztabu dowodzenia Armii Kwantuńskiej (od 1942) i cesarskiego Głównego Sztabu Dowodzenia (1945). N o m u r a K ic h is a b u r ó ( 1877-1964), admirał, doradca wojskowy cesarza Hirohito, absol­ went i wykładowca Wyższej Szkoły Morskiej, attache wojskowy w USA (1914-1917), przedstawiciel Japonii na konferencji w Waszyngtonie (1921-1922), zastępca szefa Szta­ bu Generalnego Marynarki (1926), minister spraw zagranicznych (1939), ambasador w USA (1941-1942), po wojnie poseł do izby wyższej parlamentu (1954—1964).

(1861-1903), pisarz i poeta, założyciel i wykładowca uczelni Koku-gakuin, autor podręczników do historii Japonii, japońskiej encyklopedii, wielu opraco­ wań na temat literatury i poezji, dzięki swemu wierszowi Wspomnienie Polski rozpropa­ gował Polskę w Japonii => Bibliografia.

O ch ia i N a o b u m i

O k a b e N a o s a b u r ó (1887-1946), generał, absolwent (1915), wykładowca (1920-1921) oraz dyrektor (1942-1943) Wyższej Szkoły Wojskowej, po studiach na stażu w ZSRR,

244

attache wojskowy w Polsce (czerwiec 1922 - maj 1925), doradca wojskowy cesarza (od 1943). (1874-1940), dyplomata, poseł RP w Belgradzie (1921) i w Tokio (maj 1928 - kwiecień 1930).

O k ę c k i Z d z isła w

O k u Y a su k a ta (1846-1930), książę, marszałek, jeden z dowódców w wojnie japońsko-rosyjskiej, za co marszałek Piłsudski nadal mu order Virtuti Militari.

(1897-1987), general, absolwent (1928) i wykładowca (1932-1933, 1939-1940) Wyższej Szkoły Wojskowej, po studiach przydzielony do Sekcji ds.Związku Radzieckiego w Sztabie Generalnym, po stażu w Mandżurii attache wojskowy na Łotwie (1935-1938), a od 1937 także w Estonii i na Litwie, następnie członek sztabu dowodzenia wojsk japońskich w Chinach, attache wojskowy w Sztokholmie (1941-1945), gdzie współ­ pracował z polskim wywiadem, głównie poprzez mjr. Rybikowskiego, członek cesarskie­ go Głównego Sztabu Dowodzenia. O n o d er a M a k o to

O n o d e r a Y u r ik o (u r . 1906), żona generała Onodery Makoto, m.in. jako szyfrant pomaga­ ła mężowi w pracy w ataszatach japońskich na Łotwie, Litwie, w Estonii i Szwecji; po wojnie jedna z założycielek Instytutu Badań Społeczeństwa Szwecji w Tokio, tłumacz li­ teratury szwedzkiej dla dzieci i młodzieży (głównie Tove Jansson i Astrid Lindgren), dzia­ łaczka społeczna => Bibliografia. O n o u c h i H ir o sh i (1899-1984), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1929), attache wojskowy na Łotwie (1939), gdzie współpracował z mjr. Rybikowskim, oraz w Finlandii (1940-1944), szef sztabu dowodzenia 58 armii (1945).

(1886-1975), generał i dyplomata, absolwent Wyższej Szkoły Wojsko­ wej (1915), attache wojskowy w Austrii i na Węgrzech (1923-1924) oraz w Berlinie (19341938), w międzyczasie na różnych stanowiskach w urzędach sił lądowych, ambasador Ja­ ponii w Niemczech (1938-1939, 1940-1945), jako zbrodniarz wojenny grupy A skazany po wojnie na dożywocie, rehabilitowany (1955). Ó sh im a H ir o sh i

O str o w sk i K r y sty n , członek misji Targowskiego na Dalekim Wschodzie, II sekretarz poselstwa RP (1920-1921).

żona Krystyna, przedstawicielka polskiego Czerwonego Krzyża na Dalekim Wschodzie (1920-1921).

O str o w sk a W a n d a ,

(1860-1941), pianista i kompozytor, polityk i mąż stanu, premier i minister spraw zagranicznych (1919), przewodniczący Rady Narodowej w Londynie (od 1940).

P a d e re w sk i Ig n a cy

P a te k S t a n is ła w (1866-1945), prawnik, dyplomata, działacz społeczny, obrońca w procesach politycznych, związany z PPS, minister spraw zagranicznych (1919-1920), poseł RP w Tokio (wrzesień 1921 - kwiecień 1926), Moskwie (1926-1932), ambasador w Waszyngtonie (1933-1935) => Bibliografia.

245

P iłsu d sk i B r o n isła w (1866-1918), brat Józefa, etnograf, zesłany na Sachalin za współ­ pracę z organizacją anty carską (1887), badacz tamtejszej kultury i językaAjnów i Gilaków oraz Ajnów na Hokkaido, kustosz muzeum we Władywostoku (1899), przyjaciel Futabateia Shimeia. P iłsu d sk i J ó z e f (1867-1935), polityk i mąż stanu, pierwszy marszałek Polski (1920), przy­ wódca obozu niepodległościowego, jako przywódca PPS z wizytą w Japonii (1904), do­ wódca I Brygady Legionów, członek Tymczasowej Rady Stanu, Naczelnik Państwa i Naczelny Wódz (1919-1922), po zamachu majowym minister spraw wojskowych (1926-1935) i premier (1926-1928, 1930) => Bibliografia.

(1910-1972), pisarz, księgarz, wydawca, korespondent „Prosto z Mo­ stu” w USA (1938), referent prasowy' w ambasadzie RP (1939), a następnie szef Polskiego Biura Prasowego na Dalekim Wschodzie (1939-1941), po zamknięciu ambasady (1941) aresztowany przez władze japońskie pod zarzutem szerzenia propagandy antyjapońskiej, po wojnie w Anglii P is k o r A le k s a n d e r

P rz y b y lsk i A n to n i (1889-?), major Wojska Polskiego, uczestnik powstania wielkopol­ skiego i wojny 1920, attache wojskowy RP w Tokio (1935-1938). R a jc h m a n -F lo y a r H e n r y k (1893-1953), major dyplomowany Wojska Polskiego, czło­ nek Legionów Polskich, oficer w Głównym Inspektoracie Sił Zbrojnych (1926-1928), attache wojskowy w Tokio (1928-1931), minister przemysłu i handlu (1934-1935), poseł na Sejm (1935-1938), od 1939 na emigracji, współorganizator Instytutu J. Piłsudskiego w Nowym Jorku. R ic h te r B o g d a n - japonista i sinolog, popularyzator wiedzy o Japonii, absolwent studiów orientalistycznych w Lipsku, pierwszy lektor języka japońskiego na UW po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, twórca Zakładu Kultur Dalekiego Wschodu na UW (1920), gdzie (do 1932) prowadził zajęcia japonistyczne i sinologiczne, tytuł doktora na Uniwer­ sytecie Lipskim (1922), doktora habilitowanego na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie (1924) oraz na UW (1925), po pobycie w Japonii (1932) osiadł na Bliskim Wscho­ dzie, pracując jako dziennikarz => Bibliografia. R o m e r T a d e u s z (1894-1978), dyplomata i polityk, absolwent Uniwersytetu w Lozannie (1917), sekretarz Komitetu Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce (1915-1917), osobisty se­ kretarz Romana Dmowskiego, prezesa Komitetu Narodowego Polskiego w Paryżu (1917), sekretarz Komitetu (1917-1919), członek delegacji polskiej na konferencję pokojową w Paryżu (1919), pierwszy sekretarz poselstwa polskiego w Paryżu (1919-1921), następ­ nie w MSZ, m.in. jako zastępca szefa gabinetu ministra (1923), kierownik i naczelnik Wydziału Zachodniego (1925-1926), radca ambasady RP w Rzymie (1929-1935), poseł w Portugalii (1935-1937), poseł i pierwszy ambasador RP w Japonii (1937-1941), po za­ mknięciu ambasady w Tokio szef misji specjalnej w Szanghaju oraz ambasador w ZSRR (1942-1943), minister spraw zagranicznych (1943-1944), po wojnie działacz społeczny w Anglii, a od 1948 w Kanadzie, gdzie wykładał także na Wydziale Romanistyki Uniwer­ sytetu McGill w Montrealu => Bibliografia.

246

R o z w a d o w sk i T a d e u s z (1866-1928), general, szef Sztabu Generalnego z desygnacji Rady Regencyjnej (1918), szef misji wojskowej na konferencję pokojową w Paryżu (1919), szef Sztabu Głównego (1920-1921), członek Rady Obrony Państwa, generalny inspektor ka­ walerii (1921-1926).

(1900-1991), major, oficer wywiadu, uczestnik wojny polsko-so­ wieckiej, absolwent Wyższej Szkoły Wojennej (1932), pracownik w Biurze Studiów Nie­ mieckich Oddziału II Sztabu Głównego, a następnie kierownik referatu „Niemcy”, czyli ofensywnego wywiadu skierowanego przeciw Niemcom, po wybuchu wojny współpraco­ wał z attache w ojskowym Japonii w Rydze, O nouchim H iroshim , a następnie w Sztokholomie z gen. Onoderą Makoto (1941-1944), w Londynie (1944) powrócił do służby czynnej i do końca wojny jako dowódca II korpusu walczył we Włoszech, po woj­ nie na emigracji w Kanadzie => Bibliografia. R y b ik o w s k i M ic h a ł

Sakó Shuichi (1887-1949), dyplomata, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w Tokio, w służbie dyplomatycznej od 1911, początkowo jako pracownik konsularny w Mandżurii, następnie jako I sekretarz i radca (1926-1929, 1933-1936) przy ambasadzie japońskiej w Moskwie, konsul generalny w Kalkucie (1930), poseł w Helsinkach (1936-1937), pierw­ szy ambasador Japonii w Polsce (październik 1937 - styczeń 1940). S a tó H ir o o (1901-1972), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej, instruktor pilo­ tażu, doradca techniczny przy ataszacie Japonii w Polsce (1938).

(1882-1971), dyplomata, polityk, studia w Wyższej Szkole Handlowej w Tokio, w służbie dyplomatycznej od 1905 początkowo jako praktykant MSZ w Meksyku, następnie II sekretarz ambasady Japonii w Rosji, konsul (1914) i konsul generalny (1917) w Harbinie, I sekretarz poselstwa w Szwajcarii, radca ambasady we Francji, dwukrotnie poseł nadzwyczajny i minister pełnomocny w Polsce (październik 1923 - marzec 1925, lipiec 1926 —luty 1927), charge d ’affaires w Moskwie (1925-1926), dyrektor japońskie­ go Biura Ligi Narodów (od 1927), ambasador w Belgii (1930), Francji (1933-1936) i ZSRR (1942-1945), minister spraw zagranicznych (1936) oraz doradca przy MSZ (1936-1941), po wojnie poseł do izby wyższej japońskiego parlamentu. S a tó N a o ta k e

(1884-1976), dyplomata, absolwent Cesarskiego Uniwersytetu Tokij­ skiego, radca ambasady japońskiej w Waszyngtonie, konsul generalny w Nowym Jorku, szef japońskiego Biura Ligi Narodów (1930-1933), ambasador w Brazylii (1934-1938), po wojnie m.in. rektor Wyższej Szkoły Języków Obcych w Tokio. S a w a d a S e ts u z ó

(1887-1980), generał, absolwent (1914) i wykładowca (1921-1922, 1926-1928, 1933) Wyższej Szkoły Wojskowej, w czasie ekspedycji syberyjskiej (1918-1922) oddelegowany do Omska i Władywostoku, attache wojskowy w Grecji (1922-1924), w Polsce i Rumunii (grudzień 1935 - marzec 1938), zastępca szefa Sztabu Ge­ neralnego (1939). S a w a d a S h ig e r u

S e y fr ie d K a m il (1908-1982), japonista, tłumacz, kompilator materiałów do bibliografii japoniców polskich, kronikarz wydarzeń związanych z Japonią w Polsce, absolwent Wy­

247

działu Humanistycznego Uniwersytetu Warszawskiego, konsul generalny RP w Berlinie (1938-1939) oraz konsul we Włoszech (1946-1950) => Bibliografia. (1872-1951), dyplomata, polityk, absolwent Cesarskiego Uniwersyte­ tu Tokijskiego, radca i ambasador (1919-1923) w USA, poseł w Holandii, jako minister spraw zagranicznych (1924-1927, 1929-1931) był zwolennikiem rozstrzygania sporów międzynarodowych na drodze pokojowej, premier (1930-1931, 1945-1946), po wojnie m.in. poseł do izby niższej japońskiego parlamentu.

S h id e h a r a K iju ro

(1858-1945), pisarz i etnograf, działacz socjalistyczny zesłany na Syberię, w drodze powrotnej do Polski również w Japonii (początek XX wieku).

S ie r o s z e w sk i W a c ła w

S k r z y ń s k i W ła d y s ła w (1873-1938), hrabia, dyplomata, podsekretarz stanu w M SZ w Warszawie (1919), poseł w Madrycie (1919-1921), poseł (1921-1924), a następnie am­ basador przy Watykanie (do 1938).

Senpó (1900-1986), dyplomata, jako stypendysta MSZ w Harbinie (od 1919), jako ochotnik odbył roczną służbę w wojsku japońskim w Korei (ppor.), absol­ went Instytutu Harbińskiego w Mandżurii (1923), zatrudniony jako praktykant w japońskim konsulacie generalnym w Harbinie, uznany za specjalistę od spraw Związku Radzieckiego uczestniczył w negocjacjach rządowych z Rosjanami, dyrektor Wydziału Polityki Zagra­ nicznej Mandżukuo (1934-1935), II sekretarz-tłumacz, a następnie charge d'affaires w Helsinkach (1937-1939), będąc wicekonsulem w Kownie (1939-1940), konsulem w Pradze (1940) i konsulem generalnym w Królewcu (1941-1942) współpracował z polskim wywiadem, głównie poprzez por. Daszkiewicza. W Kownie bez zgody MSZ wystawił wizy tranzytowe przez Japonię, ratując ok. 6000 Żydów, za co po wojnie uhono­ rowany został tytułem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata (1985). Po wojnie zwol­ niony z MSZ, pracował m.in jako przedstawiciel japońskich firm handlowych w Moskwie (1960-1975), rehabilitowany w 1991 => Bibliografia. S u g ih a r a C h iu n e ,

(ur. 1913), żona konsula Sugihary Chiune, pomagała mu w pracy w poselstwach w Helsinkach, Kownie i Królewcu, jako poetka jest członkinią wielu towa­ rzystw literackich => Bibliografia.

S u g ih a r a Y u k ik o

(1886-1957), generał, absolwent (1912) i wykładowca (1919-1920, 1932-1934) Wyższej Szkoły Wojskowej, członek Sztabu Generalnego, na stażu w Chinach i na Syberii (1916-1918), attache wojskowy w Polsce (luty 1928 - czerwiec 1930), a także (od sierpnia 1928) na Litwie, Łotwie i w Estonii, szef Oddziału I Sztabu Generalnego. S u z u k i S h ig e y a s u

S z c z ę śn ia k B o lesła w (ur. 1908), japonista, profesor Uniwersytetu Notre Dame (USA), jako pracownik kontraktowy MSZ (1937-1945) zatrudniony w ambasadzie RP w Tokio (1937-1942), pierwszy oficjalny nauczyciel języka polskiego i wykładowca literatury pol­ skiej w Japonii (1939-1942; Uniwersytet Rikkyó), prowadził wykłady i odczyty na temat kultury polskiej, jako student Uniwersytetu Waseda (1938-1942) kontynuował badania nad starożytną Japonią => Bibliografia.

248

S z e m b e k J a n (1881-1945), hrabia, dyplomata, charge d'affaires i poseł w Budapeszcie (1919-1925), Brukseli (1925-1927) i w Bukareszcie (1927-1932), wiceminister spraw zagranicznych (1932-1939) => Bibliografia. Ś ló s a r c z y k A n to n i (1899-1985), podpułkownik dyplomowany Wojska Polskiego, absol­ went Wyższej Szkoły Wojennej (1925), tłumacz języka francuskiego, angielskiego i włoskiego m.in. w Wojskowym Instytucie Naukowo-Wydawniczym (1927), a następnie (od 1930) pracownik Oddziału II Sztabu Głównego, pomocnik attache wojskowego i p.o. attache przy poselstwie RP w Tokio (1930-1935), w czasie wojny walczył we Fran­ cji, a po kapitulacji internowany w Szwajcarii (do 1945) - redaktor „Gońca obozowego” (1940-1941), po wojnie wrócił do kraju w 1956 => Bibliografia.

(1905-1987), książę, członek rodziny cesarskiej, brat ce­ sarza Hirohito, absolwent Wyższej Szkoły Morskiej, członek sztabu dowodzenia marynar­ ki w czasie wojny na Pacyfiku, przewodniczący różnych stowarzyszeń, m.in Towarzystwa Japońsko-Francuskiego, Towarzystwa Japońsko-Włoskiego.

T a k a m a ts u -n o m iy a N o b u h ito

1902-1947), pułkownik, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej, pomocnik attache wojskowego w Polsce (1938), członek sztabu dowodzenia Armii Kwantuńskiej i Sztabu Generalnego. T ak ed a Isa o (

Giichi (1864-1929), baron, generał, polityk, absolwent Wyższej Szkoły Woj­ skowej, minister sił lądowych (1918-1921, 1923-1924), doradca wojskowy cesarza (1924), premier i minister spraw zagranicznych (1927-1929) - zwolennik polityki agre­ sji i podboju Azji. Tanaka

(1883-1956), polityk, dyplomata, ziemianin, ukończył studia rolnicze w Wiedniu, prezes Związku Ziemian Królestwa Polskiego (od 1917), członek Departa­ mentu Spraw Politycznych i Departamentu Gospodarstwa Narodowego Tymczasowej Rady Stanu, działacz Związku Odbudowy Państwa Polskiego, komisarz pełnomocny do spraw polskich na Syberii (od sierpnia 1919), pierwszy oficjalny przedstawiciel RP - charge d'affaires - w Japonii (kwiecień 1920 - luty 1921), pierwszy prezes Towarzystwa Szerze­ nia Sztuki Polskiej Wśród Obcych, prezes Rady Artystyczno-Programowej przy MSZ, poseł do Sejmu (1928-1930), senator z ramienia BBWR (1930-1935), prezes Towarzy­ stwa Polsko-Japońskiego => Bibliografia. T a rg o w sk i J ó z e f

(1847-1934), admirał, dyrektor Wyższej Szkoły Morskiej (1896), do­ wódca naczelny głównych sił floty w czasie wojny japońsko-rosyjskiej (1904-1905) - uzna­ ny za bohatera, szczególnie za zwycięstwo w bitwie pod Tsushimą, szef Sztabu General­ nego Marynarki (1905-1909), wychowawca przyszłego cesarza, Hirohito (1912-1920). T figó H e ih a c h ir ó

(1855-1944), nacjonalista, działacz polityczny, aktywny członek ultraprawicowego stowarzyszenia Gen’yosha, którego celem był m.in. podbój Azji przez Japonię. T o y a m a M itsu ru

(1900-1971), dyplomata, absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, sekretarz wiceministra Becka (1931), pracownik poselstwa RP w Tokio (1933-1939) m.in. ]ako charge d'affaires (październik 1936-kwiecień 1937) i I sekretarz. T r a w iń s k i J a c e k

249

(ur. 1931), profesor Uniwersytetu Warszawskiego, japonistka, spe­ cjalizująca się w archeologii oraz historii starożytnej i średniowiecznej Japonii, absolwentka studiów japonistycznych na sinologii Uniwersytetu Warszawskiego, dyrektor Instytutu Orientalistycznego UW (1985-1986) i dziekan Wydziału Neofilologii (1985-1990) => Bi­ bliografia.

T u b ie le w ic z J o la n ta

(1865-1936), hrabia, dyplomata, polityk, absolwent Wydziału Prawa Cesarskiego Uniwersytetu Tokijskiego (1887), na stażu w USA i Anglii, poseł w Chinach, ambasador w Austrii (1907-1909) i jednocześnie poseł w Szwajcarii, amba­ sador w Rosji (1917-1918), minister spraw zagranicznych (1911-1912, 1918-1923, 1932-1933), prezes Towarzystwa Kolei Poludniowo-Mandżurskiej (1931).

U c h id a K o sa i (Y a s u y a )

(1897-?), generał, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1927), członek Sztabu Generalnego i sztabu dowodzeniaArmii Kwantuńskiej, na stażu wojskowym w Iranie (1933),attache wojskowy w Polsce(marzec 1938-marzec 1940) i jednocześnie (do sierp­ nia 1939) w Rumunii, szef Wydziału Informacji przy cesarskim Głównym Sztabie Dowo­ dzenia (1945). U ed a M a sa o

Ugaki Kazusliige (1868-1956), generał, polityk, absolwent (1900) i dyrektor (1919-1921) Wyższej Szkoły Wojskowej, na stażu w Niemczech (1902, 1906), minister sił lądowych (1924—1927, 1929-1931), doradca wojskowy cesarza (1937), generalny gubernator Korei (1931-1936), minister spraw zagranicznych (1938). U m e d a R y ó c h u S ta n is ła w (1899-1961), profesor, badacz i propagator kultury polskiej w Japonii i japońskiej w Polsce, wielki miłośnik i przyjaciel Polski, tłumacz literatury, absolwent wyznaniowej szkoły wyższej sekty sótó (zen), w drodze na studia filozoficzne do Niemiec (1922) zatrzymał się w Polsce i pozostał tu aż do wybuchu wojny, student Wydziału Filozoficznego UW, pierwszy lektor języka japońskiego w Polsce - na UW (1926-1928), w Towarzystwie Polsko-Japońskim i w Szkole Wschodoznawczej (1930-1939), korespondent gazety „Asahi” na Bałkanach (1943-1945), po wojnie profesor uniwersyte­ tów w Osace i Kansei-gakuin. U ts u n o m iy a T a r o (1861-1922), general, polityk, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1890), na stażu w Indiach (1893-1894), attache wojskowy w Anglii (1901-1906), gdzie współpracował z przedstawicielami PPS, szef Oddziału 1 (1908-1909) i Oddziału II (1909-1914) Sztabu Generalnego, doradca wojskowy cesarza. W o jc ie c h o w s k i S ta n is ła w

(1869-1953) polityk, jeden ztw órców PPS, prezydent RP

(1922-1926). (1886-1974), generał, absolwent (1914) i dyrektor (1941) Wyż­ szej Szkoły Wojskowej, na stażu w Rosji (1917), dwukrotnie attache wojskowy w Polsce (maj 1921 - czerwiec 1922, marzec 1934- grudzień 1935), dowódca wielu oddziałów, w tym 3 dywizji (1939), zastępca głównego inspektora oświaty wojskowej (1938), szef referatu Sztabu Generalnego, wiceminister sił lądowych (1939), po wojnie prezes stowa­ rzyszenia Kaikósha, zrzeszającego byłych oficerów (1963-1969). Y a m a w a k i M a sa ta k a

250

Y a n a g id a G e n z ó (1893-1952) general, absolwent Wyższej Szkoły Wojskowej (1922), przydzielony do Departamentu Spraw Wojskowych Ministerstwa Sit Lądowych, attache wojskowy w Polsce (grudzień 1932 - marzec 1934) i jednocześnie w Rumunii, kilkakrot­ nie w Armii Kwantuńskiej w Mandżurii, m.in. jako szef Wydziału Informacyjnego (1940), dowódca 33 dywizji (1943). Y o s h ih ito (1879-1926), cesarz, tradycyjnie uznawany za 123 cesarza z nieprzerwanie pa­ nującej w Japonii linii dynastycznej, pośmiertnie zwany Taishó, tak jak epoka, w której panował (1912-1926), z powodu choroby w 1921 funkcje oficjalne przekazał regentowi, Hirohito.

(1883-1972), polityk, dyplomata, sekretarz 1. Paderewskiego na konfe­ rencji pokojowej w Paryżu (1919), naczelnik Wydziału Wielkich Mocarstw w MSZ, dy­ rektor Departamentu Politycznego MSZ (1921-1922), poseł w Rzymie (1922-1926), mi­ nister spraw zagranicznych (1926-1932) i w rządzie polskim na emigracji (1939-1941). Z a lesk i A u g u s t

brat Zeno (1890-1982), franciszkanin, misjonarz, działający głównie w Japonii, pomagał ojcu Kolbe w założeniu misji polskiej w Nagasaki (1930), pozostał w Japonii do końca życia, niosąc pomoc sierotom i biednym. Ż eb row sk i Z enon,

Aneksy

Aneks 1. Przedstawiciele RP w Tokio (1920-1941)* mian. 07.04.1920 08.1920.- 02.1921 obow. 02.1921 charge 2. Otton Sas Hubicki 09.1921 poseł 3. Stanisław Patek 05.1926 charge 4. Wacław Jędrzej ewicz 05.1928 poseł 5. Zdzisław Okęcki 04.1930 charge 6. Jan Fryling 10.1930 charge 7. Antoni Jażdżewski 06.1933 poseł 8. Michał Mościcki 10.1936 charge 9. Jacek Trawiński mian. 02.1937 poseł 10. Tadeusz Romer obow. 26.04.1937-01.10 1937 (01.10.1937 poselstwo podniesiono do rangi ambasady) ambasador 01.10.1937—04.10.1941 1. Józef Targowski

charge

* Opracowała: Ewa Pałasz-Rutkowska

252

A n e k s 2 . P r z e d s ta w ic ie le J a p o n ii w W a r s z a w ie (1 9 2 1 -1 9 4 0 )*

1. Kawakami Toshitsune poseł 2. Ida Shuzó (I sekr., konsul) charge 3. Sató Naotake poseł 4. Matsumiya Hąjime (II sekr.) charge 5. Kurosawa Jiró (II seler.) charge 6. Sató Naotake poseł 7. Nihei Heiji (1 sekr.) charge 8. Chiba Shin’ichi (III sekr.) charge 9. Matsushima Hajime poseł 10. Watanabe Rie (1 sekr.) charge 11. Kawai Hiroyuki poseł (zm. w trakcie pełnienia obow. 15.08.1933) 12. Kinoshita Takeo (III sekr.) charge 13. Hirata Minoru (1 sekr.) charge 14. Kanó Hisakazu (II sekr.) charge 15. ltó Nobumi poseł 16. Kimura Atsushi (I sekr.) charge (01.10.1937 poselstwo podniesiono do rangi ambasady) 17. Sakó Shuichi ambasador

06.05.1921 15.01.1923 29.10.1923 01.03.1925 29.03.1925 29.07.1926 06.02.1927 08.10.1927 30.01.1928 06.01.1930 25.06.1931 12.08.1933 25.08.1933 09.12.1933 22.12.1933 21.07.1937

11.10.1937-12.01.1940

* Opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska na podstawie: Nihon-gaikóshi-jiten Yamakawa-shuppansha, Tokyo 1992, s. 82.

253

A n e k s 3 . P o l s c y attache w o j s k o w i w J a p o n i i ( 1 9 2 0 - 1 9 4 1 ) *

1. płk Paweł Aleksandrowicz 2. pplkWacław Jędrzejewicz 3. mjr Henryk Rajchman-Floyar 4. kpt. Antoni Ślósarczyk (p.o.) 5. mjr Antoni Przybylski 6. ppłk Jerzy Levittoux

11.1920- 10.1921 1928 05.1925 — 1928 1931 1931 - 01.1935 1938 01.1935 — 1941 1938-

* Opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska

Aneks 4. Japońscy attache wojskowi w Polsce (1920-1940)* 1. kpt. Yamawaki Masataka 2. mjr Okabe Naosaburó 3. mjr Higuchi Kiichiró 4. ppłk Suzuki Shigeyasu 5. mjr Hata Hikosaburó 6. mjr Yanagida Genzó 7. płk Yamawaki Masataka 8. gen. bryg. Sawada Shigeru 9. ppłk Ueda Masao

16.05.1921 02.06.1922 01.05.1925 13.02.1928 12.06.1930 07.12.1932 05.03.1934 02.12.1935 01.03.1938-09. 03. 1940

* Opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska na podstawie: Hata łkuhiko, Nihon-rikukaigun-sógó-jilen, Tókyó-daigaku-shuppankai, Tókyó 1991, s. 370-371.

254

Aneks 5. Lista odznaczonych kawalerów Virtuti Militari 111, IV i V klasy (28 marca 1928)*

1. Adm. Okada Keisuke (III) 2. Gen. Yamanashi Hanzo (III) 3. Gen. dyw. Horiuchi Bunjiró (IV) 4. Gen. dyw. Jóhóji Goro (IV) 5. Gen. dyw. Watanabe Iwanosuke (IV) 6. Wiceadm. Yoshida Kiyokaze (IV) 7. Płk Akashiba Ikutaró (V) 8. Kontradm. Akizawa Yoshiuma (V) 9. Płk Babasaki Yutaka (V) 10. Pik Fukakusa Atsuyuki (V) 11. Pik Fukui Shigeki (V) 12. Pik Fliguchi Tetsutaro (V) 13. IContradm. Honda Chikatami (V) 14. Gen. dyw. Isomura Toshi (V) 15. Gen. bryg. Itó Mahoko (V) 16. Gen. bryg. Iwai Kanroku (V) 17. Kpt. Kagiwada Sentaró (V) 18. Kontradm. Kaneko Yózó (V) 19. Gen. bryg. Kashii Kóhei (V) 20. Gen. bryg. Kato Toyosaburo (V) 21. Ppłk Kinugawa Ikuzó (V) 22. Kpt. Kobayashi Ekichiró (V) 23. Kpt. Kóno Tósuke (V) 24. Wiceadm. Masaki Yoshimoto (V) 25. Ptk Matsumae Masayoshi (V)

26. Por. Masunaga Taiji (V) 27. Płk Miyazawa Hiroshi (V) 28. Pik Miyoura Kiyomi (V) 29. Gen. bryg. Nagabori Hitoshi (V) 30. Ppłk Nagasawa Kenjiró (V) 31. Kpt. Nakamura Jikizó (V) 32. Płk Nakamura Seitaró (V) 33. Gen. dyw. Ogata Katsuchi (V) 34. Kontradm. Okano Fujimatsu (V) 35. Gen. mjr Saitó Hisashi (V) 36. Pik Sakagawa Mitaró (V) 37. Kpt. Sakamoto Shigekuni (V) 38. Płk Sugata Matagoró (V) 39. Ptk Sugiyama Shigehiro (V) 40. Kontradm. Takagi Tótaró (V) 41. Gen. bryg. Takahashi Yasujiró (V) 42. Kpt. Takatsu Goró (V) 43. Gen. dyw. Takayanagi Yasutaró (V) 44. Kpt. Takebe Kishiró (V) 45. Kpt. Tashiro Aijiró (V) 46. Gen. mjr Tsurumi Torata (V) 47. Płk Ushijima Takechi (V) 48. Gen. dyw. Yamada Rikutsuchi (V) 49. Gen. bryg. Yamamoto Teisaburó (V)

* Opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska na podstawie GGS L.2.2.2-2.10-17.

255

Indeks nazwisk* opracowała Ewa Pałasz-Rutkowska

Abe Ichiro Abe Tomoji Adachi Akashi Motojiró Akihito Aleksander III Aleksandrowicz Paweł Amaterasu Amó Eiji Anders (Władysław) Anna Antoniewicz Karol Appenzeller Arai Hakuseki Arao Okikatsu Arita Hachiró Asaka-no miya Yasuhiko Asano Naganori

19, 230 166, 170, 235 96 12, 20, 26, 27, 41-44, 54-58, 228, 230, 235 122, 235 30 96, 235 89, 118 174, 235 173 155 159, 166, 175 70 19, 235 145-146, 235 138-139, 148, 188, 236 92, 101, 114, 236 157

Baba Baba Baba Baba Kóchó Babst Balcer Witold Balicki Józef Balicki Zygmunt Ban Satomi Banacz Ignacy Banasiński Eugeniusz Bando Hiroshi

96 104, 106 170 19 72 97 82 44, 55, 236 230 147 82, 109, 230 231

* Proste - nazwiska występujące w tekście głównym, kursywa - w Bibliografi i przypisach, półgrube - w Słowniczku...

256

Baranowski Antoni Longin Bartel Kazimierz Bąkiewicz Wincenty Beck Andrzej Beck Józef Benesius Jan Boter Beniowski Maurycy August Bielecki Tadeusz BielkiewiczAnna Briand (Aristide) Brzeskwiński Feliks Budionny Siemion Budzyński Eryk Burhard Burhard Butler Konstanty

63, 70, 236 85 147 229 119, 121, 127, 129, 131, 132, 138-140, 155, 236, 249 16 16, 164, 236 231 76-79, 236, 240 126 200-201,206, 208, 211, 214, 216-219, 222, 236 72 11, 197, 229, 236 70 179 197, 202

Cabanowski Marek Carr Denzel Castren Jonas Chapman J.W.M. Charwat Franciszek Chiba Shin’ichi Chinda Sutemi Chodacki Marian Chojecka Julia Chrząszczewski Wincenty (ps. Wincenty, Markowski Janusz, Kruk) Churchill (Winston) Cisek Janusz Compania Józef Curie-Skłodowska Maria Czuma Walerian

169 87 19 164 62

Daszkiewicz Leszek (ps. Perz Jan Stanisław, Gering Herman) D ąbkow ski M ieczysław Debuchi Katsuji de Decker L.P.J. Deguchi (Onisaburó) D e la Tour

179, 182-184, 186, 189, 200-203, 205, 222, 228, 237, 240, 242, 248 44 65, 87, 237 187 87 179

231 113 42 204, 231 180 91, 236 46, 237 143 166, 168, 171 11, 181, 196-197, 229, 237

257

Douglas James Durant Walter Dybowski Benedykt Dzieduszycki Wojciech

62 80 12, 30-31, 39, 41-48, 50-52, 54-55, 58-59, 66-67,120, 226, 228, 229. 236, 237, 241, 246 35, 45-48, 51-52, 54, 226, 229, 237, 239 170 16 31-32, 237, 243

Englicht Józef

146

Fait Olavi Filipowicz Tytus (ps. Karski) Foch Ferdinand Frycz Karol Fryling Jan Fujioka Fuj iwara Fukai Fukuda Hideko Fukushima Yasuhiro Fukushima Yasumasa Fushimi-no miya Hiroyasu Futabatei Shimei Futami Fulrell Michael

231 34, 38—40, 45, 46-47, 51-52, 54, 56-57, 237

Gall Gaładyk Garlicki Andrzej Gądolewski Roman Gąssowski Jerzy Gepner Stanisław Gering łJerman => Daszkiewicz Leszek Giertych Jądrze) Goldberg Jakub Goldfeder Bronislaw Gołownin Wasilij Gondek Lucjan Goodwill Nathan Goto Yasutsugu

124 103 231 147 94 122 201

Denikin Antoni Deskur Koleta Dmowski Roman

258

69, 75 70, 71, 80, 237 11, 86, 90, 119, 149, 237 92 207 145 17 21 12, 19, 20-27, 40, 42, 46, 48, 66, 224, 238 152, 238 17, 238, 246 147 231

231 195, 225 63 16 177, 231 187 143, 155

Grabowski Greiser (Arthur) Grew Joseph Grudzień Gutwirth Nathan Guze

70 143 195 96 187 189

Hachiya Teruo Haertle Tadeusz (Franciszek) Hall J. W. Hanihara Hara Takashi Harada Kó Harasymowicz Wacław Hasegawa Kiyoshi Hashimoto Toranosuke Hata Hikosaburó Hala Ikuhiko Hayashi Hayashi Senjuró Hayashi Tadasu (ps. Lynton) Heppner Ernest G. Higuchi Kiichiró Himmler Heinrich Hirata Minoru Hirayama Narinobu Hirohito (Shówa)

154 71, 82, 175, 238 231 72 73, 74, 238 116 44 153, 238 152, 238 144, 151, 238 229 132, 147 148, 153, 238 34-38, 40, 47, 239

Hubicki Sas Otton (Otto) Hyakutake Haruyoshi

188, 229, 231 92, 94, 95, 99-100, 230, 239 214 122 77 32, 81, 84, 88-89, 102, 120, 124, 133, 141, 237, 239, 242, 243, 244, 249, 251 132 46, 53, 128-129, 131, 133, 135, 140, 148, 239 96 118, 140, 161,210,212, 220 10 217 11, 179, 180, 181, 182, 196-197, 199, 205, 222, 229, 239 70, 71, 80, 82, 239 96, 239

Ida Shuzó limura Shigeru

90 145, 229

Hiroshima Hi rota Koki Hisamura Hitler Adolf Hłasko (Marek) Honma Jiró Hryncewicz Ludwik

259

liski Konrad Inaba Chiharu Inoue Masataró Inoue Yóichi Ishiguro Tadanori Itó Nobumi Itó Takashi Iwai Yujiró Iwakura (Tomomi) Iwanobu Heita => Rybikowski Michał Iwanow Peter => Rybikowski Michał

70, 239 14, 43, 55, 231 154 217 77 122, 123, 129, 168, 171, 239 10 10, 240 34 215 183, 200, 206-220

111-112, 113, 231, 240 Jabłoński Witold 200 Jacobson => Rybikowski Michał 77, 240 Jakóbkiewicz Józef Jakubianiec Alfons 179, 182-184, 197, 200-205, 222, 237, 240 (ps. Kuba, Kuncewicz Jerzy - Żorż) 158 Jałowiecka Krystyna 122 Jan III Sobieski 62 Janin 245 Jansson Tove 197 Januszewski Andrzej (ps. Gieniec) 17, 240 Jasieński Feliks (Mangha) 111-112, 113, 231. 240 Jaworski Jan 119, 126, 141, 240 Jażdżewski Antoni 71, 240 Jezierski Władysław 14, 229 Jęczmyk Maria 124 Jędrzejewicz (Janusz) 11, 12, 40, 58, 59, 80, 82, 85-88, 97-98, 100, Jędrzejewicz Wacław 102, 103-108, 109, 178, 229, 230, 231, 242 22 Jinmu 32-38, 44^45, 55-57, 241 Jodko-Narkiewicz Witold 92 Jung 43 Jung Seweryn 229 Juszkiewiczowa Maria Kadonowski (Kadowski) Stefan (ps. Berg) Kanegawa Kaneko Kentaró 260

217 56-57 165, 168, 241

Kan’in-no miya Kotohito Kanó Hisakazu Karczewski Karol Karski => Filipowicz Tytus Kasahara Yukio Kasprzyk Stanisław Katayama Sen Katayama Tetsu Kato Asadori Kato Tomosaburó Kawabe Torashiro Kawai Fłiroyuki Kawakami (żona Toshitsune) Kawakami Toshitsune Kawamura Kageaki Kelles-Krauz Kazimierz Kellog (Frank B.) Kikuchi Masanori Kikuko Kimura Kimura Atsushi Kimura Ki Kinoshita Takeo Kira Yoshinaka Kjellgren Kjessler Karin Kliszewicz Leonidas A.B. Kłopotowski Jerzy Knoll (Roman) Kobylański Tadeusz Kobyliński Jan Koda Jótaró Kodama Gentaró Kognowicka Zofia (Komża) Kognowicki Tadeusz Kolbe ojciec Maksymilian Kollat Feliks Kołczak Aleksander Komarnicki Tytus Komori Takuji Komura Jutaró Konni => Zilliacus Konrad Victor

101, 151, 241 122

70 40, 45, 47^18, 53

95 159, 182 17 244 19, 116, 168, 241 77, 152, 241 95 122, 123, 124, 127, 241 164 12, 46, 48, 52, 67, 90, 108, 164, 241 104-105

55 126 10

124 116 122, 123, 132, 135, 142, 168, 241 231 122, 124 157 216 208 206, 231

102 69 140, 241 82 212, 215 40, 42-43, 46, 48, 241 181, 229 181, 197-198 176, 242, 251 142, 242 62-63, 70 135, 242 231 34-37, 40, 46, 50, 242 42

Konoe Fumimaro Kończą Luk Kopernik Mikołaj Kossakowska Julia Kossakowski Stanisław K. Kossko Maria (z d. O’Rourke) Kossko Stanisław Kossko Teresa Kotański Wiesław Kowalewski Jan Kozakiewicz Janusz Krebs Gerhard Kręćki Franciszek Ksawery Franciszek (de Xavier Francisco) Kuba => Jakubianiec Alfons Kubary Jan Kubiak Leonard Kubiłaj Kudó Katsuhiko Kukieł Marian Kuncewicz Jerzy (Żorż) => Jakubianiec Alfons Kuni-no miya Kiyoshi Kurecki Zygmunt Kurosawa Jiró Kurusu Saburó Kwiatkowski Eugeniusz Kwiecień

134, 188, 242 199 18 158 26, 27, 229 203, 242 202-203, 242 203 9, 15, 112, 113, 229, 231-232, 242 95 181, 232 10, 232 143 16

Lago Aleksander Lanckoroński Karol Laurentowski Stanisław Lerski Jerzy Levittoux Jerzy Lewandowski Józef Lindgren Astrid Lisitzin Lila (Elizabeth) Litewski Jerzy Lloyd George (David) LutykAndrzej Lutyk Teresa Lutyk Zofia (Czapska)

69, 70, 71, 242 17 179 40, 232 150, 153, 158, 242-243 206, 214, 232 245 18! 137 81 190 190 190

262

182-183, 205-206 17 87 18 96 92, 232 182-183 244 143 91, 92, 242 189, 242 115 176

Lutyk-Zakrzewska Wanda Lynton => Hayashi Tadasu

190, 229 40

Łapińska Sabina Lubieński Władysław Lukasiewicz (Juliusz) Łukaszewicz Stanisław

205 16 69 70

Maasing Richard MacGown Mackiewicz Czeslaw Mackiewicz Ryszard Maeda Maeda Kazuhiro Maeda Toshinari Makino Nobuaki Makoto => Onodera Makoto Makowski Julian Malinowski Aleksander Maria Markowski Janusz => Chrząszczewski Wincenty Martinciene One (Anna) Martinkus Maruyama Masamune Hakuchó Matsubara Shishuko Matsui Matsui Keishiró Matsumiya Hajime Matsumoto Teruo Matsumura Tomokatsu Matsuoka Junkichi Matsuoka Yósuke Matsushima Hajime Matsushita Masatoshi Męciński Wojciech Micewski Andrzej Michał => Rybikowski Michał Michowski Stanisław Mickiewicz (Adam)

211 182 229 181, 229, 232 96 229 115 31- 33,61,230, 243 216,220-221 108, 230 34, 39, 55-56, 243 208 197, 199 203, 206 205 170 19 10, 229 96 61,64, 67-68, 243 91, 243 76, 77, 232 102, 145 142 128, 188, 243 91, 92, 93, 243 115-117, 243 16, 18, 244 43, 232 215,217-218, 220, 220 113 19, 166

Miłkowski Miszkiewicz Czesław Miszkiewicz Mieczysław Miś Jan Mitkiewicz Leon Mitsui Masako Mitsui Takaharu Mizgier-Chojnacki Włodzimierz Mizuno Keizó Mołotow (Wiaczesław) Momose Hiroshi Montwiłł Jan Morgulec Michał Mori Motojiró Mori Takeshi Mossakowski Marian Mościcki Ignacy Mościcki Michał Murata Atsushi Musialik Zdzisław

43 113 113 113 179, 180, 230, 244 10, 111, 229 10, 111, 115, 244 147 146, 180, 183 13, 141, 178, 202, 208 63, 232 197, 199 70, 127 10, 155,2 2 9 ,2 3 0 , 244 77 70 93, 119, 120, 124, 141, 149, 161, 244 82, 115-116, 118, 120, 128-129, 130, 138-139, 141, 148, 244 48, 51 75, 232

Nabeshima Naohide Nabeshima Naokazu Nagako Nagao Tsunekichi Napoleon Narutowicz Gabriel Niewiandt Aleksander Nihei Heiji Niimi Seiichi Nishimura Toshio Nomura Kichisaburó Nomura Saburó Nord Nowak-Kiełbikowa Maria

229 10, 115 85, 244 42 59 108 27 91 145 146, 200-201,207, 208, 210, 244 156, 244 145, 154 27 109, 135, 137,232

Obata Torikichi Ochiai Naobumi Oda Akimitsu Okabe Naosaburó Okazaki Krystyna Okęcki Zdzisław Oku Yasukata

71 19, 232, 244 145, 168 94, 244-245 233 80, 89-90, 245 104-107, 245

264

Ókubo Sunjiró Okubo Toshimichi Onodera Makoto Onodera Yuriko Onouchi Hiroshi Orliński Bolesław O ’Rourke Oshima Hiroshi Ostrowska Wanda Ostrowski Krystyn Ola Kumayama Oyaizu Paderewski Ignacy Pałasz-Rutkowska Ewa Patek Stanisław Pecka Pełczyński Tadeusz Peploński Andrzej Perz Jan Stanisław => Daszkiewicz Leszek Petain (Philippe) Pichon Piłsudski Bronisław Piłsudski Józef (ps. Ziuk)

Piskor Aleksander Plater (z Tryszek) Pobóg Malinowski Władysław Pollack Juliusz Polo Marco Popławski Jan Potocki (Jerzy) Potocki Henryk Preston Pruszyński Mieczysław Przybylski Antoni

96 32, 243 10, 201, 204, 206-221, 222, 229, 236, 245, 247 10, 207-208, 210, 214-217, 219-220, 229, 230, 245 200, 208, 245, 247 87 203 139-140, 181,202,206,210,212, 245 70, 245 69, 70, 71, 245 22. 230 145 61, 66, 69, 85, 115, 163, 165, 166, 167, 168,169, 170, 174, 245,251 9,2 1 , 177,233 71, 80, 82-85, 103-104,105, 230, 245 146 147 98, 177, 233 182, 189, 203 210

180 17, 29, 165, 238, 246 12, 17, 2 9 -3 1, 32, 39-40, 43, 45, 46-52, 54, 56-59, 60, 66, 67, 68, 71, 72, 75, 76, 79, 82, 85, 86, 93, 103-108, 119, 122, 124, 148, 153, 161, 226, 228, 230, 236, 237, 241, 243, 244, 245, 246 158, 159-161, 163, 164, 168-169, 170, 171-172, 174, 192, 246 205 43, 55, 233 177,233

15 44 169 114 180 75, 233 150, 151-153, 246

265

233 134 70 90, 102-103, 150, 246 10, 170 92 12, 141, 178, 208, 214 18 110, 111, 233, 246 70

11

Rower Teresa Romer Zofia (z d. Wańkowicz) Roosevelt (Franklin D.) Rosenbaiger Roszkowski Rowecki (Stefan) (ps.Grot) Roziński Bolesław => Różycki Bolesław Rozwadowski Tadeusz Różycki Bolesław Rubish Maria Rudnicki Tadeusz (ps.Wierzba, Vinci) Rumsza Kazimierz Runcewicz Władysław Rybikowski Michał (ps. Iwanow Peter, Jacobson) Rybikowska Zofia Rydz-Smigły (Edward) Sadako (Teimei) Sakai Naotsugu Sakó Hideo Sakó Shuichi

266

158, 192 9, 10, 11,86, 177,233 132 10, 11, 12, 14, 117, 119, 120-122, 131, 132-133, 135-137, 139-140, 149, 154, 156-174, 178, 191, 193, 195-196, 225, 229, 246 229 133, 229 171 176 132 205

75, 247 182, 189 158 206, 210 63 158 11, 179, 183, 200-202, 204, 205-210, 214-216, 218-221 222, 228, 229, 237, 240, 245, 247 14, 229 170 77, 79 96 10, 229 10, 12, 122, 123, 131, 135, 139-140, 143, 154-155, 158, 163, 164, 181, 247

Sakurai Sapieha Paweł Sasaki Sasaki Nobutsuna Sató Sato Hiroo Sató Kichinosuke Sató Naotake Sawachi Hisae Sawada Setsuzó Sawada Shigeru Schellenberg Walter Schenker Oskar Schindler (Oskar) Seyfried Kamil Shiba Riko Shidehara Kijuró Shimannki Shigeyoshi Shimizu Noritsune Shinkawa Masako Shiro Hirose Sidotti Jan B. Siemionów Grzegorz Sienkiewicz Henryk Sieroszewski Wacław Sikorski Władysław Skanse Skarga-Pawęski Piotr Składkowski-Sławoj (Felicjan) Skrzyński Władysław Sokal Franciszek Sosnkowski Kazimierz Sowiński (Józef L.) Spielberg (Steven) Staniszewski Karol Steed Strasburger Henryk Strumph-Wojtkiewicz Stanisław Sugihara Chiune (Senpó) Sugihara Hiroki Sugihara Nobukazu Sugihara Yukiko Sumi

145 17 96 164 203-204 145, 247 217 90, 91, 123, 247 233 127, 247 132, 135, 139, 144, 146, 147, 247 205, 206,214, 221,230 195 190 110, 113, 228,229, 247-248 233 85, 127, 248 22, 233 96 14 147 19 62 19, 113, 168, 234 17, 164, 168, 248 92, 97, 169, 170, 171, 207, 209 182 15 132 69, 248 125-126 69 171 225 158, 166, 192, 196 32 108 205, 207, 233 10, 13, 180-191, 195,200-206, 222,225-226, 229, 237, 240, 242, 248 190 229 10, 185, 187-189, 191, 229, 230, 233, 248 145 267

Sun Jat-sen Suzuki Suzuki Shigeyasu Syrski Szymon Szczęśniak (żona Bolesława) Szczęśniak Bolesław Szembek Jan Szopen (Fryderyk)

61 92 94, 95, 96,153, 248 17 192 14, 18, 112, 113, 158, 159, 164, 165, 166, 173, 175, 228, 233-234, 248 135, 140, 143, 249 166

Slósarczyk Antoni Slósarczyk Przemysław

14, 110, 113, 115, 150, 234, 249 14, 229

Tabaczyński Fryderyk Tabata Masanori Tadzik => Romer Tadeusz Takahashi Hisashi Takamatsu-no miya Nobuhito Takeda Isao Takeda Tósaburó Tamenaga Shunsui Tanaka Giichi Tanaka Hirotaró Tanaka Shin’ichi Tani (Masayuki) Targowska Irena (z d. Trzetrzewińska) Targowski Józef

158 187, 234 133-134

Targowski Juliusz Terada Seiichi Theiss Wiesław Togo Heihachiró Tógó Yasushi TójS Hideki Tókai Sanshi Tokugawa Yorisada Tomaszewska Wincentyna Tominaga Tonkunas Juozas Tóyama Mitsuru Trawiński Jacek Trawińska-Jonak Wanda T sukada 268

219 124, 249 145, 147, 249 117 17 77, 106-107, 244, 249 44 103 156 68 12 14, 63, 68-74, 77, 79, 81, 114, 122, 127, 228, 229, 230, 238, 242, 245, 249 68 145 76, 78, 234 93, 104-105, 249 115 213 19 115, 153 166 96 190 165, 249 14, 117, 119, 139, 141, 249 14, 229 96

Tubielewicz Jolanta Tuchaczewski Michaił

9, 229, 234, 250 72

Uchida Kósai (Yasuya) Ueda Masao Ugaki Kazushige Umeda Ryóchu Stanisław Umeda Yoshiho Umeda (Żuławska) Agnieszka Utsunomiya Taro

61, 64, 67-68, 144, 145, 154, 102, 250 112-113, 234, 229 229, 234 37-40, 48, 51,

Wada Wagner Hans Wajda Andrzej Wang Jingwei Watanabe Rie Watanabe Toshijiró Weygand Maxime Wielhorski Władysław Więckowski Kazimierz Wojciechowski Stanisław Wojstomski Stefan, Witold Wolikowska Izabella Wyganowska Elżbieta

101 214, 215 18 172 77, 122 117, 142 75 181, 229 71 34, 56-57, 58, 230, 250 234 234 14, 68, 229

Yamada Kónosuke Yamamoto Yamamoto Tsuruichi Yamanashi Yoshitaka Yamawaki Masataka

14, 229 96 117 168 11, 12, 65-67, 69, 75, 93-95, 97, 101, 105-107, 140, 144, 146, 147-150, 151, 178, 229, 250 65 45—46, 54 144, 251 113 208 17 234 9, 14 71, 84, 87, 89, 101, 239, 251 61 136 189-190

Yamawaki Tomimasa YamazaEnjiró Yanagida Genzó Yokoi Yokoi Shin’ichi Yokoyama Gennosuke Yoshida Kimoto Yoshigami Shózó Yoshihito (Taishó) Yuan Shikai Yuan Zhenduo Yukiko => Sugihara Yukiko

71, 74, 77, 80-81, 250 250 250

56, 58, 250

269

Yuri ko => Onodera Yuriko

213,216-217, 221-222

Zaleski August Zaniewski Henryk Zapaśnik Mieczysław Zatorski Zdanowięzówna Janka Zikmannowa Zilliacus Konrad Viktor (ps. Konni) Ziuk => Piłsudski Józef Złotowski Adam Zwartendijk Jan Zwartendijk Jan, Jr. Zyngol Klemens

85, 125, 127, 191, 251 82 159 70 198 192 42, 55

Żebrowski brat Zenon (Zeno) Żeromski Stefan

47^18, 52-53 67-68 14, 187 14, 187, 229 192 176, 251 19, 30, 168

Spis ilustracji i ich pochodzenie

i 1. Gen. Fukushima Yasumasa 2. Trasa podróży mjr. Fukushimy przez teren Polski (opr. Ewa Pałasz-Rutkowska na podst.: Shimanuki Shigeyoshi, Fukushima Yasumasa-to tanki-Shiberia-ódan Hara-shobó, Tókyó 1979. 3. Generałowie japońscy z wojny japońsko-rosyjskiej. Od prawej: Kawamura Kageaki, Kodama Gentaró, Nogi Maresuke, Oku Yasukata, Oyama Iwao, YamagataAritomo, Nożu Michitsura, Kuroki Tamemoto (ze zbiorów Ewy Pałasz-Rutkowskiej). 4. Makino Nobuaki (pierwszy z prawej) z żonąMineko, synem Nobumichim oraz bra­ tem Toshitake (Wiedeń, 1900 lub 1901) (ze zbiorów Makino Nobukazu). 5. Akashi Motojiró (1918 lub 1919) (ze zbiorów Inaby Chiharu). 6. Utsunomiya Tarć. 7. Hirota Koki (1936 lub 1937). 8. Kawakami Toshitsune (początek lat dwudziestych). 9. Memorial Romana Dmowskiego do ministra spraw zagranicznych w Tokio (20.07.1904) (Archiwum Dyplomatyczne MSZ, Tokio; ze zbiorów Andrzeja T. Romera). 10. Gen. Yamawaki Masataka (pierwszy z prawej) z autorem przed klubem Kaikósha (Tokio 1970) (ze zbiorów Andrzeja T. Romera). 11. Dedykacja: Na pamiątkę Panu A.T.Romerowi - na zawsze przyjaciel Polski, Yamawaki Masataka w zbiorze pieśni woj skowych Otakebi oraz fragment wiersza Ochiaia Naobumiego Wspomnienie Polski (Pórando-kaiko) (ze zbiorów Andrzeja T. Romera). 12. Paszport dyplomatyczny Józefa Targowskiego, pierwszego przedstawiciela RP w Japonii (na dole w prawym rogu wiza japońska) (ze zbiorów Elżbiety Wyganowskiej). 13. Józef Targowski (1920) (ze zbiorów Elżbiety Wyganowskiej). 14. Umeda Ryóchu ze Stanisławem Michowskim (1922 lub 1923) (ze zbiorów Agnieszki i Yoshiho Umeda). 15. Kamil Seyfried (1929) (ze zbiorów Ewy Pałasz-Rutkowskiej). 16. Wiesław Kotański (1994) (fot. Halina Grzegorczyk). 17. Bolesław Szczęśniak (1976) (ze zbiorów Ewy Pałasz-Rutkowskiej). 18. Okładka broszury Pórando-jijó, wydanej w Tokio w 1939 przez Towarzystwo Japońsko-Polskie (ze zbiorów Ewy Pałasz-Rutkowskiej). 19. Cesarz Hirohito i cesarzowa Nagako w strojach ceremonialnych w dniu intronizacji (11.10.1928) („Asahi-gurafu”, 25. 01. 1989, s. 176-177). 20. Mjr Wacław Jędrzejewicz (1925) (ze zbiorów Andrzeja J. Becka). 21. Kpt. Antoni Ślósarczyk (Tokio 1935) (ze zbiorów Przemysława Ślósarczyka).

271

22. Attache wojskowi w Japonii podczas cesarskich manewrów wojskowych (1931); drugi od lewej siedzi attache RP mjr Henryk Rajchman-Floyar, zanim stoi jego pomocnik kpt. Antoni Ślósarczyk (ze zbiorów Przemysława Ślósarczyka). 23. Zdjęcie zbiorowe japońskich władz wojskowych i attache innych krajów (1932). Pośrodku siedzi minister sił lądowych gen. Araki Sadao, a po jego lewej stronie za­ stępca szefa Sztabu Generalnego, gen. Masaki Jinzaburó; za nimi w pierwszym rzę­ dzie, drugi od prawej stoi attache wojskowy RP, kpt. Antoni Ślósarczyk (ze zbiorów Przemysława Ślósarczyka). 24. W ataszacie Japonii (ok. 1937). Pośrodku stoi attache wojskowy, gen. Sawada Shigeru, przed nimi siedzi jego małżonka, Nuika, pierwszy po prawej stoi kpt. Ślósarczyk (ze zbiorów Przemysława Ślósarczyka). 25. W ambasadzie Japonii w Warszawie. Przyjęcie dla aktorek zespołu Takarazuka; pośrodku stoi ambasador Sakó Shuichi, pierwszy z lewej prezes Towarzystwa Polsko-Japońskiego, Józef Targowski (ze zbiorów Elżbiety Wyganowskiej). 26. Ambasador Tadeusz Romer (w środku z lewej) w towarzystwie urzędników japońskiego MSZ (ok. 1938) (ze zbiorów Teresy Romer). 27. W ambasadzie RP w Tokio (04.09.1939). Od prawej siedzą: ambasador Tadeusz Romer, radca Roman Michałowski, sekretarz Karol Staniszewski i szef Polskiego Biura Prasowego na Dalekim Wschodzie Aleksander Piskor (ze zbiorów Teresy Romer). 28. Franciszkanie: Brat Zeno, Zenon Żebrowski (z prawej) i ojciec Samuel Rosenbaiger (Tokio, 1970) (ze zbiorów Andrzeja T. Romera). 29. Nie opodal polskiego klasztoru Franciszkanów w Nagasaki - ostatni dzień w Japo­ nii pracowników ambasady RP przed wyjazdem do Szanghaju (28.10.1941). W pierw­ szym rzędzie siedzą pośrodku Zofia i Tadeusz Romerowie, przed nimi ich córki: Elżbieta i Gabriela, stoją od prawej Fryderyk Tabaczyński, Krystyna Jałowiecka, Julia Kossakowska, Karol i Janina Staniszewscy z Markiem, Teresa Romerówna, Maria Hubisz, Anna Tabaczyńska z Wojtkiem oraz księża i zakonnicy (ze zbiorów Teresy Romer). 30. Konsul Sugihara Chiune (1943) (ze zbiorów Sugihary Yukiko). 31. Sugihara Yukiko (1943) (ze zbiorów Sugihary Yukiko). 32. Sugihara z żoną i dziećmi przed konsulatem Japonii w Kownie (1940) (ze zbiorów Sugihary Yukiko). 33. Pierwsza i ostatnia strona raportu z działalności w Kownie, napisanego po wojnie (prawdopodobnie na prośbę mjr. Michała Rybikowskiego) przez Sugiharę Chiune (ze zbio­ rów Andrzeja T. Romera). 34. Strona z paszportu jednego z uciekinierów z Kowna: A) adnotacja konsula Holandii J. Zwartendijka, B) wiza tranzytowa wystawiona przez konsula Sugiharę (ze zbiorów J. Zwartendijka, Jr.). 35. Attache wojskowy Japonii gen. Onodera Makoto (w środku) z attache wojskowym Niemiec, gen. Uttmanem (po lewej) i charge d ’affaires Japonii w Szwecji Kodą Jótaró (Sztokholm 1941) (ze zbiorów Onodery Yuriko). 36. Mjr Michał Rybikowski (1938) (ze zbiorów Zofii Rybikowskiej). 37. List gen. Onodery do Rybikowskiego (06.07.1963) (ze zbiorów Andrzeja T. Romera). 38.Onodera Yuriko (ze zbiorów Ewy Pałasz-Rutkowskiej). 272