Flota i polityka morska Aleksego I Komnena. Kryzys bizantyńskiej floty wojennej w XI wieku i jego przezwyciężenie przez Aleksego I Komnena
 9788377300862

Citation preview

*

MARCIN BÓHM •

Flota i polityka morska Aleksego I Komnena ■*

Flota i polityka morska Aleksego I Komnena Kryzys bizantyńskiej floty wojennej w XI wieku i jego przezwyciężenie przez Aleksego I Komnena

Marcin

Bóhm

Flota i polityka morska Aleksego I Komnena Kryzys bizantyńskiej floty wojennej w XI wieku i jego przezwyciężenie przez Aleksego I Komnena

a v a Lo d Kraków

Współpraca wydawnicza Instytutu Historii Uniwersytetu OpolskiegokjihgfedcbaZYXWVUTSR R ecenzenci

Prof. dr hab. Maciej Salamon

Dr hab. prof. nadzw. UL Teresa Wolińska

R edakcja i korekta

Bartosz Heksel O pracow anie typograficzne

Sławomir Onyszko P rojekt okładki, stron tytułow ych

Sławomir Onyszko

N a okładce

Bizantyński dromon używający ognia greckiego, miniatura z madryckiego rękopisu K odeksu Skylitzesa

Aleksy I Komnen, miniatura ze starogreckiego manuskryptu

© Copyright by Marcin Bóhm, Kraków 2012; wyd. I

ISBN 978-83-7730-086-2

Zamówienia przyjmuje Wydawnictwo AVALON T. Janowski Sp. j,

ul. Fiołkowa 4/13 • 31-457 Kraków

tel./fax 012 412 55 99 • +48 606 750 749

[email protected] www.wydawnictwoAVALON.pl

Spis treści Wstęp ...............................................................................................................

7

Rozdział I:

Rola floty w morskich działaniach Bizantyńczyków pod koniec

rządów dynastii macedońskiej ............................................................

41

Rozdział II:

Kryzys floty bizantyńskiej w drugiej połowie XI wieku 2.1

2.2

Kryzys floty w ujęciu Kekaumenosa .......................................... Działania floty bizantyńskiej w latach 1055-1080. Długa droga

do kryzysu 2.3

79

.....................................................................................

92

Udział floty cesarskiej w proklamowaniu Aleksego I Komnena na cesarza

................................................

107

Rozdział III:

Działania Bizantyńczyków na morzu za panowania Aleksego I

3.1

Wojna z Normanami w latach 1081-1085

3.2

Działania morskie przeciwko Turkom w latach 1081-1095 ...

3.3

Wojna z Tzachasem. Rebelia na Cyprze i Krecie .....................

143

3.4

Pierwsza krucjata

155

3.5

Flota bizantyńska w okresie kształtowania się państw

3.6

...............................

.......................................................................

115 138

krzyżowców (1100-1104). Sprawa Pizy i Genui........................

169

Wojna z Boemundem...................................................................

183

Rozdział IV:kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

D ługa droga sił morskich Aleksego I Komnena

4.1 Działania cesarza w celu zażegnania kryzysu floty.

Funkcje floty bizantyńskiej na przełomie XI/XII wieku

........

195

...............

205

4.2

Wenecjanie i rola ich floty w sukcesach Aleksego I

4.3

Aleksy I Komnen wobec problematyki morskiej

...................

213

4.4

Cesarz i jego sztab. Dowódcy floty Aleksego I Komnena .......

217

Zakończenie ..............................................................................................

241

Aneks Aneks 1: Załogi..................................................................................

252

Aneks 2: Okręty ................................................................................

258

Summary ..................................................................................................

267

Bibliografia ..............................................................................................

273

Skróty bibliograficzne ..............................................................................

286

Indeks osobowy i geograficzny.................................................................

287

WstępzyxwvutsrqponmlkjihgfedcbaZYXWVUTSRQPO

Cesarstwo Bizantyńskie uchodzi za przykład jednego z tych, istniejących w ciągu wielu wieków, mocarstw, których potęga opierała się dominacji nad Morzem Śródziemnym i Czarnym, jako morzach „wewnętrznych ” impe­

rium. Bizantyńczycy rolę hegemona morskiego odziedziczyli po swoich po­ przednikach starożytnych Rzymianach, ci bowiem po wojnach z Kartagi­

ną, monarchiami hellenistycznymi i wreszcie piratami zaprowadzili kjihgfedcbaZ P ax R o m a n a również na wodach mórz. Władza nad wszystkimi akwenami Mo­

rza Śródziemnego, pozwalała Rzymianom nazywać to morze M arę N ostruni. Także Bizancjum trwało przez wieki na podobnej pozycji mając oparcie w swojej flocie wojennej, która strzegła jego granic morskich i szlaków ko­

munikacyjnych, podczas gdy flota handlowa przyczyniała się do dobroby ­ tu w państwie, nadając ogromną ruchliwość kupcom bizantyńskim. Mimo

tego, że ci ludzie interesu ustępowali umiejętnościami handlowymi i żeglar­ skimi Grekom z czasów wielkiej kolonizacji, oraz mieli silną konkurencję w postaci Arabów, potrafili sprawnie wykorzystać sieć portów znajdujących się w rękach Cesarstwa Bizantyńskiego, leżących nad Morzem Egejskim

i Czarnym, do pełnienia roli pośrednika w handlu pomiędzy Wschodem a Zachodem.

Jak mówi przysłowie ludowe: N ic jed n a k nie trw a w iecznie i Cesarstwu

Bizantyńskiemu przyszło się o tym również przekonać. Dominacja militar­

na i ekonomiczna Bizancjum na morzu kończy się wraz pojawieniem się silnej konkurencji ze strony dawnych poddanych cesarstwa - mieszkańców

komun północnowłoskich. To oni usuwają Greków w XII wieku na dalszy plan na terenie najważniejszych dla imperium akwenów. Co prawda flota Bi­

zancjum nie miała jeszcze wtedy całkiem zaniknąć, jednak przełom był wi-

doczny,bowiem floty Wenecji, Genui i Pizy, przejęły większość tradycyjnych

funkcji, jakie wcześniej pełniły okręty i statki bizantyńskie. Włosi penetro­ wali wody należące do Cesarstwa Bizantyńskiego już zresztą wcześniej, bo od końca wieku X, lecz nie stanowili realnej konkurencji dla silnej ówcze­ śnie floty bizantyńskiej, zarówno handlowej jak wojennej. Dopiero przywi­

leje nadane miastom włoskim, a zwłaszcza Wenecji, na przełomie wieków je­

denastego i dwunastego przez cesarza Aleksego I Komnena, pozwoliły im zdominować Morze Egejskie i przyległe akweny w wieku XII, a w XIII w.

nawet usunąć, co prawda tylko na pewien czas, z mapy politycznej samo ce­ sarstwo w konsekwencji działań czwartej krucjaty.

Jeśli zaś panowanie Aleksego I ma tak przełomowe znaczenie dla losów

floty bizantyńskiej, to należałoby ustalić, jaką politykę prowadził on w sto­

sunku do sił morskich swego państwa, jakie były efekty jego działań, także jaka była sytuacja floty przed jego wstąpieniem na tron, bo to jedynie mo­ że wyjaśnić, co Aleksy mógł, a czego nie mógł dokonać. Trudności, z jakimi zmagał się cesarz broniąc morskich granic swego państwa, dowodzą, że w je­

go czasach doszło do kryzysu floty. Potwierdza istnienie tego kryzysu wy­ powiedź autora z drugiej połowy XI w., Kekaumenosa (o nim niżej). Nie jest

jednak wcale jasne, kiedy ten kryzys zaistniał. Chcąc określić zatem zakres chronologiczny i rzeczowy tej pracy, wypada prześledzić na szerszym tle lo­

sy marynarki bizantyńskiej. Rozważmy zatem, jak kształtowały' się losy flo­

ty cesarstwa w wiekach wcześniejszych, szukając odpowiedzi na pytanie, czy można mówić o nieprzerwanej talassokracji bizantyńskiej, czy raczej

o okresach jej potęgi i słabości. Flota bizantyńska jako zorganizowana siła zbrojna operująca na akwe­

nach mających znaczenie dla obrony cesarstwa nie jest nowym składnikiem sił zbrojnych, imperium kontynuuje bowiem tradycje rzymskie. Jeśli zatem uznamy, że historia Bizancjum w ścisłym sensie zaczyna się na początku VI

wieku, to dzieje floty bizantyńskiej, stanowiącej jeden ze środków realizo ­

wania celów militarnych cesarstwa, rozpatrywać wypada od tych czasów1. i

’ J. Haldon, W kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA arfare, State and Society in the B yzantine W orld 565-1204, Londyn -No­

wy York 2005, s. 1; J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge o f D rom on, Leiden 2006, s. 13.

8

To w czasie wojen, jakie prowadził Justynian I z Wandalami oraz Go­

tami, którzy dysponowali swoimi własnymi siłami morskimi, flocie bizan­

tyńskiej przyszło się zmagać z równorzędnym przeciwnikiem. Flota pełni­ ła w tym okresie co prawda raczej sporadycznie zapewne rolę siły bojowej

w czasie działań na Sardynii przeciwko Wandalom (choć nie jest to potwier­

dzone źródłowo)2, oraz pod Saloną i Neapolem, gdzie doszło do starć z flo­ tami Witigisa i Totili34 . Przede wszystkim jednak przypadały jej funkcje

transportowe, jako że przewoziła wojska bizantyńskie na teren Afryki Pół­

nocnej, Sycylii, Półwyspu Apenińskiego i Hiszpanii1. Istotna była również rola defensywna floty bizantyńskiej, która chroniła wybrzeża bałkańskich

prowincji Cesarstwa patrolując zagrożone odcinki morskiej granicy, chro­ niła także Sycylie przed atakami flot wspomnianych powyżej Gotów 5, jak również kontrolowała rzekę Dunaj, za którą znajdowały się masy Słowian,

dokonujących niejednokrotnie wypadów na południe, na teren prowincji bałkańskich 6.

Sądząc z braku większej ilości danych o aktywności floty po śmierci

Justyniana I, pod rządami którego odgrywały stosunkowo dużą rolę, moż­

na uznać że siły morskie Cesarstwa, zmniejszają wówczas znacząco swoje

rozmiary, lecz z pewnością nie zanikają całkowicie. O ich istnieniu świad ­ czą działania skierowane przeciwko flocie Longobardów, do jakich doszło

w roku 599, a także sukces, jaki odniosły okręty bizantyńskie na Dunaju 2 A. R. Lewis, N kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA aval P ow er a n d T rade in the M editerranean A . D . 500-11 00, Princeton

1951, s. 23-24; E. Eickhoff, Seekrieg u n d Seepolitik zw ischen Islam u n d A bendland, Ber­ lin 1966, s. 9-10. 3 J. Pryor, E. Jeffreys, T he A ge o f..., s. 14-15. 4 C. Zuckerman, L earningfrom E nem y a n d M orę: Studies in D ark C enturies B yzantium ,

Millenium 2 (2005),s. 109-110; T. Wolińska, Sycylia w polityce C esarstw a B izantyńskie ­ go w V I-IX w ieku, Łódź 2005, s. 23-38; J. Strzelczyk, W andalow ie i ich afrykańskie p a ń ­

stw o, Warszawa 1992, s. 136-191; H. Wolfram, H istoria G otów , tłum. R. Darda-Staab,

I. Dębek, K. Berger, Warszawa-Gdańsk 2003, s. 388-408. 5 J. Pryor, E. Jeffreys, T he A ge o f..., s. 17-18.

6 Flota na Dunaju musiała operować z baz znajdujących się w pasie umocnień bizan­

tyńskich nad tą rzeką. E Curta, T he M aking o f Slavs, Cambridge 2001, s. 75-89; D. M. Lang, B ułgarzy, Warszawa 1983, s. 27.

9

w roku 602, gdy zniszczono tratwy przeprawiających się przez rzekę Sło­

wian i Awarów.7 Inwazje Longobardów na Półwyspie Apenińskim i Słowian na Półwy­

spie Bałkańskim rozgrywały się na lądzie, zarazem jednak zmuszały Cesar­ stwo do użycia floty wojennej w celu utrzymania kontroli nad bazami ma­

rynarki leżącymi na wybrzeżach. Tylko dzięki tym bazom i flocie Cesarstwo potrafiło pozostawać w kontakcie ze swoimi zamorskimi prowincjami8. Bi­ zancjum nie miało w tym czasie żadnej realnej konkurencji na morzu, po­

za niewielkimi flotami Longobardów i piratów słowiańskich na Adriatyku9.

Nie zmienił tej sytuacji najazd Awarów i Persów w roku 626. Wtedy to bizan­ tyńskie okręty dosłownie zmiotły z powierzchni morza łodzie Słowian, ob­

legających Konstantynopol10. Flota, która tego dokonała, pochodziła ze sto­ licy, co może świadczyć o istnieniu w Konstantynopolu znacznych sił mor­ skich, które podlegały cesarzowi 11. W sumie, do połowy VII w. flota bizan­ tyńska dominowała na Morzu Śródziemnym i nie wydaje się, by konieczne

?yło jej nadmierne rozbudowywanie. Zajęcie przez Arabów portów Egiptu i Syrii w latach czterdziestych VII

wieku, osłabiło znacząco potencjał morski Cesarstwa Bizantyńskiego. Na przełomie roku 648/649 pierwsze floty muzułmanów zaczynają pustoszyć

Cypr. Dalej dochodzi do pierwszych ataków na Sycylię (652 roku)12. Następ­ ne rajdy Arabów skierowane zostają na Rodos, Kretę i ponownie na Cypr13.

Panujący wówczas cesarz Konstans II zmuszony zostaje do działania, mo­ bilizuje więc potężną flotę. Jednak dowodzona przez niego flota w bitwie

zwanej Bitwą Masztów (655 r.) u południowych wybrzeży Azji Mmniejsza. 7 A. R. Lewis,N kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA aval..., s.31; J. Prayor,E. Jeffreys, The A ge of..., s. 19.

8 E. Eickhoff, Seekrieg.. ., s. 10-13. 9 A. R. Lewis,N a va l...,s. 32;E.Eickhoff,Seekrieg..., s. 13. 10 M. Hurbanić, O bliehanie K onśtantinopolu roku 626 v byzantskej historiografii, B yzautinoslovaca I (2006), s. 71 -73; C. Zuckerman, L earningfrom ..., s. 112-113; F. Curta, T he

M aking...,s. 109; J. Pryor.E. Jeffreys, The A ge of..., s. 19.

1 * E. Eickhoff, Seekrieg.... s. 13. 12 Ibidem,s. 14-17;T. Wolińska,Sycylia w...,s.49.

” J. Pryor, E.Jeffreys, T heA ge of..., s. 25.

10

zostaje przez Arabów rozbita, tym samym otwierając im drogę na Morze Egejskie14. Arabowie dalecy byli jeszcze do zdominowania Morza Śródziem­

nego, jednak dalsze działania ich flot, jakimi było zdobycie Rodos w 667 r., zajęcie Cypru, wreszcie atak na Afrykę Północną połączony z rajdem na Sy­

cylię, powoli zaczynały przechylać szalę na ich stronę15. Sukces Bizantyńczyków z roku 678 w odparciu arabskiego ataku na stolicę nie zatrzymał jed­ nak całkowicie ekspansji muzułmanów na morzu 16. Bizantyńczycy utracili wkrótce Afrykę Północną na rzecz wyznawców Proroka17. Skuteczna obro­

na stolicy dowodzi mobilizacji sił morskich Cesarstwa, jednak widocznie

wysiłek państwa bizantyńskiego nie był wystarczający by zdecydowanie za­ hamować ofensywę muzułmanów.

Bizancjum do czasu inwazji arabskiej nie przyszło się zmagać z takim przeciwnikiem, który dysponował wystarczającym potencjałem morskim

i był zdolny rzucić Cesarstwu wyzwanie. Dopiero dokonali tego Arabowie. Wykorzystali oni bizantyńską infrastrukturę stoczniowo-portową, by zbu­

dować swoją własną flotę, która znacznie rozszerzała zasięg ich działania. Dzięki temu zajmowali kawałek po kawałku dawne prowincje bizantyńskie

w Afryce i Hiszpanii. Cesarstwo, aby przetrwać, musiało poszukać jakichś

nowych rozwiązań związanych z flotą, które pozwoliłyby utrzymać Bizantyńczykom ich stan posiadania i przejść do kontrofensywy.

Efektem starań panujących cesarzy, w szukaniu nowych i trwałych roz­ wiązań mających chronić wybrzeża prowincji bizantyńskich przed rajdami piratów arabskich, było powstanie pierwszej regularnej floty wojennej Bi-

zancjum-zwanej Karabisiani 18, która później otrzymała wsparcie w posta14

C. Zuckerman, L kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ea rn in g fron t..., s. 114-117; J. Pryor, E. Jeffreys, T he A ge o f..., s. 25;

E. Eickhoff, SeeA:r/ęg...,s. 19-20; T. Wolińska,Sycylia w ...,s. 106. 15 J. Pryor, E. Jeffreys, T he A ge o f...,s. 26-27; E. Eickhoff, SecA'r/cg...,s. 24-26. 16

C. Zuckerman, L earningfront..., s. 114-117; A. R. Lewis, Mivfl/...,s. 70-71; E. Eickhoff, Seekrieg. ... s. 21 -23; T. Wolińska, Sycylia w.. s. 107.

17 18

E. Eickhoff,Seekrieg...,s. 23-27; J. Pryor, E. Jeffreys, T he A ge o f..., s. 28. Była to reakcja Konstantyna IV na morską blokadę stolicy przez okręty arabskie do ja­

kiej doszło w latach 672-678. H. Ahrweiler, B yzance et la m er, Paris 1966, s. 22-25; H.

Antoniadis-Bibicou, E tudes d ’historie n ia ritim e de B yzance. A propos du T hente des

11

ci temu morskiego Kibyrraioton w Azji19, a nadto floty prowincjonalnej te­

mu Hellady (Hellas) w Europie20. Powstałe również inne floty prowincjonale, które podlegały namiestnikom poszczególnych prowincji, takich jak Sy­

cylia i Cyklady 21. Regularna flota bizantyńska po reformach rozpoczętych przez Konstansa II i jego syna Konstantyna IV, musiała być już na tyle ważnym ele­ mentem sił zbrojnych, że stała się także czynnikiem politycznym, istotnym

w walkę o władzę w stolicy na przełomie wieków VII i VIII. Takie działania rozpoczął strateg Hellady Leontios, który w roku 695 obalił cesarza Justynia ­

na II, by później zostać pozbawionym tronu przez flotę sprowadzoną przez kolejnego uzurpatora Apsimarosa, drungariosa Kibyrraioton. Tego ostat­

niego usunął z tronu po swoim powrocie Justynian II, by znów zostać po­

zbawionym władzy przez dowodzącego flotą wysłaną z Konstantynopola na Chersonez stratega Bardanesa w roku 71122.

Floty prowincjonalne, temów morskich i stacjonujące w stolicy siły Karabisiani, miast bronić Bizancjum przed nową inwazją Arabów pogrążyły się w walkach o władzę. Ich dowódcy zamiast patrolować granice morskie Ce­

sarstwa i ochraniać wybrzeża, skupiali się na zdobywaniu korony cesarskiej

dla siebie. Jeśli okresowe słabniecie floty bizantyńskiej, np. w drugiej poł. VI w. jest dowodem spadku zainteresowania flotą, która jednak zasadniczo

pełni swoją rolę, to wydarzenia z przełomu wieków VII i VIII, pozwalają na

wysunięcie tezy, że mamy wtedy do czynienia z pierwszym widocznym kry ­ zysem sił morskich Bizancjum, bowiem flota bizantyńska, uwikłana w roz­

grywki polityczne, mniejszą uwagę skupiała na swych zasadniczych zada-kjihgfed C aravi$iens, Paris 1966,s.63-68;A.R. Lewis,N a va l...,s. 72-73. Inaczej sądzi John Pry-

or, który twierdzi że powstanie tego temu z siedzibą na Samos nastąpiło na krótko po

19

Bitwie Masztów. J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge of..., s. 25. A. Sawides, The Secular P rosopography o f the B yzantine M aritfrne T hente o f thc C arabisians/C ibyrraeots, B yzantinoslavica 59 (1998), s. 24-45; C. Zuckerman, L earning

fro m ..., s. 121-123; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 23-24.

20

J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge o f...,s 32.

21

H. Ahrweiler,B yzance et...,s. 32-33,43-44; T. Wolińska,Sycylia w ...,s. 107-109.

22

J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge of..., s. 28-31.

12

niach, tj. na morskich działaniach wojennych przeciw głównemu wrogowi, którym przecież w tym okresie pozostawali muzułmanie. Efektem tego by­

ła m. in. porażka wyprawy na Lycję i rozpad floty bizantyńskiej na Rodos.23

Dopiero przejęcie władzy przez Leona III, oficera nie związanego z flo­ tą, stanowiło zapowiedź zmiany tej niekorzystnej dla Cesarstwa sytuacji2'1.

Wkrótce przyszły wielkie sukcesy, odparcie kolejnego ataku floty muzuł­ mańskiej na Konstantynopol w 718 roku, rozpędzenie floty arabskiej w po­ bliżu Cypru w roku 747, aż wreszcie po 752 roku wydarcie inicjatywy na

morzu z rąk Arabów25. Rozbudowano także w tym okresie floty prowincjo­ nalne, które stały się podstawową siłą morską chroniącą oddalone od cen­

trum państwa temy, takie jak Sycylia. Na czele takiej floty prowincjonalnej

stał oficer- drungarios podległy bezpośrednio strategowi danego temu26. Kryzys musiał natomiast najbardziej dotknąć floty Karabisiani, gdyż

to ona nie sprawdziła się w czasie działań pod Konstantynopolem w latach 717-718. Obowiązek pełnienia roli podstawowych sił morskimi Bizancjum

spoczął na marynarzach z temu Kibyrraioton, którzy w pierwszej połowie VIII wieku przejęli większość funkcji floty Karabisiani27. Na czele Kibyrra­

ioton stał dowódca początkowo w randze drungariosa, później stratega28. Oprócz tego, w tym okresie w stolicy wydzielono, zapewne z dawnych okrę­

tów Karabisiani, eskadrę nazwaną flotą imperialną kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPO (basilikon p lo im o n ) 29 . 23 Ibidem, s. 31.

24 Ibidem, s. 31. 25 E. Eickhoff, Seekrieg. .., s. 34-39; A. R. Lewis,N a va l. .., s. 98-100; H. Ahrweiler, B yzan ­ ce et..., s. 35-37.

26 T. Wolińska, Sycylia w ..., s. 108; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 51. 27 C. Zuckerman, L ea rn in g fro m ..., s. 124-125; H. Ahrweiler, B yzance et. .., s. 81 -85,131' -

135; W. Treadgold, B yza n tiu m and Its A rniy 284-1081, Stanford 1995, s. 67; H. Anto-

niadis-Bibicou, E tudes..., s. 86-87; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 50-51. 28 N. Oikonomides, Les listes deprćsćance B yzantines des IX et X si& cles, Paris 1972, s. 48-

49; E. Eickhoff, Seekrieg. .., s. 82-83. 29 Flota imperialna to termin zaczerpnięty z pracy H. Ahrweiller - we francuskim istnie­

je tylko jedno słowo o znaczeniu „imperialny” (czyli „cesarski”). Użyłem go poto aby

odróżnić ten odłam floty od całokształtu sił morskich Bizantyńczyków. J. Pryor, E. Jef-

freys, T he A ge o f..., s. 32.

13

Likwidacja Karabisiani, i rozbudowa sił flot prowincjonalnych przy­ niosła pozytywny efekt tylko na krótki okres - mniej więcej do roku 77330.

Na początku IX wieku bizantyńska flota znów z trudem dawała odpór no­

wej lali islamskich armad, przybyłych tym razem z Hiszpanii, jak również awanturnikom słowiańskich, którzy zaczęli dominować na Adriatyku. Czę­

ściej w tym okresie na morzu Bizantyńczycy doświadczali porażek niżeli sukcesów 31. Na osłabienie zdolności bojowych flot bizantyńskich wpływ

musiało mieć ponowne uwikłanie się sił temów morskich (głównie Kibyrraioton) w walkę o władzę w Konstantynopolu. Floty te aktywnie poparły

uzurpacje Tomasza Słowianina32. Zdobycie Krety przez Arabów z Andalu ­

zji, było rezultatem tego konfliktu, gdyż floty temów morskich zostały znisz­ czone przez flotę imperialną w czasie tłumienia wspomianego wyżej pow ­

stania, a luki w defensywie na morzu powstałej przez brak tych jednostek,

nie zdołano uzupełnić na czas33. Przełom lat dwudziestych i trzydziestych IX wieku przyniósł również początek podboju Sycylii przez Arabów, który wiązał w tym rejonie przez brawie półtora wieku znaczne siły morskie Cesarstwa34. Porażki na Zacho­

dzie i Południu, jak również zbytnie „upolitycznienie” floty Kibyrraioton, wymusiło na panujących w drugiej połowie IX wieku cesarzach szukanie

sposobu na odzyskanie skuteczności w działaniach morskich, jaką wykazy ­

wała flota w pierwszej połowie ósmego stulecia. Tern Kibyrraioton nie zo­ stał zlikwidowany, tak jak wcześniej Karabisiani, za to pozbawiono go czę­ ści sił, wyłączając z niego dwa nowe temy morskie, Samos i Wysp Morza

Egejskiego, początkowo ze strategiem35 i drungariosem36 na czele37. Póź­ niej również tern Wysp Morza Egejskiego otrzymał swojego stratega38. 50 A.R. Lewis,Nflvfl/...,s.99-100.

i

31 E. Eickhoff.Secfcneg,.., s. 52-55; H. Ahrweiler, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFE yzance et..., s. 38-40.

52 J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge of..., s. 42.. 33 34

Ibidem, s. 46. T. Wolińska, Sycylia w ..., s. 202-224; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 40-44; A. R. Lewis, N aval..., s. 107-109; E. Eickhoff.Seekrieg.,., s. 67-77;

35

N. Oikonomides, Les Listes..., s. 100.

16 Ibidem, s. 52.

14

Dzięki badaniom W. Treadgolda dysponujemy danymi, które pozwa­ lają w czytelny sposób przedstawić proces rozbicia temu Kibyrraioton. Do­

dając do obliczeń tego badacza informacje pochodzące z dzieł cesarza Kon­

stantyna VII, otrzymamy bardzo szczegółowy obraz przemian jakich do­

świadczała flota temowa, imperialna i prowincjonalna od końca VIII wie­ ku, do połowy X stulecia, które przedstawia poniższa tabela 39 37 38: Tab. nr 1. Stany osobowe poszczególnych temów morskich i floty imperialnej w latach 773-949. Rok

Jednostka

773

840

809

899

911

949

Żołnierze i Marynarze Morze Egejskie

Kibyrraioton

Kibyrraioton

Kibyrraioton

400

490

0

Kibyrraioton

2000

2000

2000

2000

760

0

Hellada

2000

2000

2000

2000

700

0

Flota imperialna

0

0

0

4000

4900

3929

Samos

Kibyrraioton

Kibyrraioton

Kibyrraioton

600

700

0

Łącznie

4000

4000

4000

9000

7750

3929

Wioślarze

Morze Egejskie

Kibyrraioton

Kibyrraioton

Kibyrraioton

2610

2610

1260

Kibyrraioton

12 300

12300

12300

5710

6000

6116

Hellada

6500

2300

2300

2300

2300

440

Flota imperialna

19600

19600

19600

19600

19600

20230

Samos

Kibyrraioton

Kibyrraioton

Kibyrraioton

3980

3680

3088

Łącznie

38400

34200

34200

34200

34190

31134

37 J. Pryor,E. Jeffreys, T kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA h eA g e...,s. 47; H. Ahrweiler,Byzfl/icee/..., s.99; A. R. Lewis, Miva l...,s. 156-157. 38 N. Oikonomides, Lcs L istes..., s. 100.

39 W.Treadgold, B yzantiuni a n d . . s.67; F leets, arniarnents, a n d eą u ip n ien tfo r dronions, patnfyloi a n d ousiaka chelendia according to the inw entories fro n t the expeditione$ to

C rete o f 911 and 949 in the D e C eretnoniis A idae B yzantinae attributed to C onstanti-

15

Flota bizantyńska od połowy VIII do połowy X, osiagała średni stan trzydziestu ośmiu tysięcy ludzi. Zdolna była do wystawienia ponad trzystu okrętów wojennych, co było znaczna siłą40. Analizując powyższą tabelkę można dojść do wniosku, że Bizantyńczycy skupili flotę głównie na Morzu Egejskim, Konstantynopolu, a także wybrzeżu Cylicji i Syrii, jakby tworząc barierę ochronną skierowaną przeciwko poczynaniom Arabów wymierzo­

nych w centrum państwa. Była to bez wątpienia strategia defensywna.

Powstanie nowych jednostek terytorialnych powiązanych z flotą nieste­ ty nie zmieniło układu sił na korzyść Bizantyńczyków 41. Również później­

sze przejęcie władzy w Konstantynopolu przez cesarzy z dynastii macedoń­

skiej także nie zapowiadało jakiejś rewolucyjnej zmiany w działaniach mor­ skich, która by przywróciła supremację bizantyńskiej floty na morzach. Do­ szło do sytuacji zgoła odwrotnej, bowiem Cesarstwo niemal utraciło całko­ wicie panowanie na morzu na Zachodzie, gdzie po stracie Sycylii pozosta­

wiło inicjatywę wojenną w rękach wyznawców islamu.42 W pierwszej połowie X wieku flota bizantyńska zdołała się podnieść z upadku. Ma to miejsce za panowania cesarza Konstantyna VII Porfiroge-

nety, oraz jego teścia Romana I Lekapana, o który wiemy, że zanim został ce-kjihgfe ne V II Porphyrogennetos, Aneks nr 4 do pracy J. H. Pryor,E. M. Jeffreys, T he A ge o f. ..,

s. 548-570; H. Antoniadis-Bibicou, E tudes.. s. 92-95. 40 Liczbę okrętów można wyliczyć przyjmując, że załoga przeciętnej jednostki średniej 41

to 108-110 ludzi, dużej zaś 150-220. Wzrosła również rola flot Wenecji i Genui, które zajęły miejsce floty bizantyńskiej,

broniąc wybrzeża Italii,przed najazdami Arabów.T. Wolińska,Sycylia w ..., s. 226-230; 42

H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 105. O czym niech świadczy aktywność arabskich korsarzy, którzy m. in. ze swojego przy­

czółka na Krecie, urządzali skuteczne rajdy na bizantyńskie wybrzeża. Największym ich sukcesem było zdobycie w roku 904 Tesaloniki. Piraci również operowali z baz

położonych na wybrzeżu Afryki Północnej, Andaluzji i Sycylii V. Christidides,„Once again C am iniates" C apture o f Thessaloniki, B yzantinische Z eitschrift 74 (1980), s. 7-

10; Tenże, The raids o f theM oslem s o f C rete in theA egean Sea: piracy and conąuest, B yza n tio n S l (1981), s. 76-111.

45

J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge..., s. 67; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 113; A. R. Lewis,

N aval...,s. 149. 44 J. Pryor, E. Jeffreys, The A ge. . ., s. 72; A. R. Lewis, N aval. . ., s. 149.

16

sarzem, pełnił funkcję naczelnego dowódcy floty bizantyńskiej'13. Roman

I swoimi działaniami stworzył podwaliny pod sukcesy Bizancjum na morzu, które nastąpiły jednak nieco później, bo w drugiej połowie dziesiątego stu­ lecia. Warto przypomnieć, że Lekapen skutecznie odparł wcześniej agre­

sywne działania Bułgarów zagrażających bałkańskim posiadłościom Bizan­

cjum. Ograniczenie niebezpiecznych działań lądowych i zabezpieczenie

przez niego stolicy czego dokonał dzięki posiadanej flocie uniemożliwiło

carowi Symeonowi odniesienie zwycięstwa nad Cesarstwem. Po odparciu najazdu Rusów w roku 941, Roman wysłał flotę na Zachód ze wsparciem dla

króla Italii Hugona, walczącego z najazdem arabskich korsarzy. To również ten cesarz zbudował w latach 944-945 na Rodos morski arsenał, gdzie po­

wstawały nowe okręty, zapewne dla temu Kibyrraioton i dla imperialnej flo­

ty w Konstantynopolu 44.

Od panowania wnuka Romana I Lekapena, Romana II, rozpoczyna się okres największej chwały floty bizantyńskiej od VII wieku. Wódz Nikefor

Fokas w roku 961 odzyskał dla Cesarstwa Kretę, następnie już jako cesarz zniszczył pirackie gniazdo muzułmańskiej floty w Tarsie, zajął Cypr w ro­

ku 965, a także podjął (nieudaną co prawda) próbę odzyskania Sycylii45. Je­ go następca Jan I Tzimiskes, wykorzystał flotę, aby odciąć i zniszczyć okrę­ ty Rusów pod Dorostolonem w 971, a także do wsparcia swoich działań lą­

dowych przeciwko Arabom, w kampanii w Libanie w roku 97546. Ten czas największej od czasów Justyniana I potęgi morskiej Bizan­ cjum stanowi okazję do ogólnego spojrzenia na wcześniejsze losy floty bi­

zantyńskiej. Na przełomie lat 960/970-tych flota bizantyńska znajdowała

się w znakomitym stanie. Licząc od VI w. przeżywała ona okresowo raz

mniejsze, raz większe kryzysy na przemian z okresami pomyślności. Nie wydaje się, by owe kryzysy miały zawsze jednakowy charakter. Wszystko wskazuje na to, że cesarze starali się tak administrować, by flota nie była 45 J. Pryor, E. Jeffreys, T kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA he A g e..., s, 72-73; A. R. Lewis, N a va l..., s. 186; E. Eickhoff, Seekrieg..., s. 340-360; 11. Ahrweiler,B yzaiice et..., s. 114-117.

46

S. McGrath, T he B attles o f D orostolon (971): R hetoric a n d R eality, P eace a n d W ar in B yza n tiu m (1995),s. 152-164; A. R. Lewis,N avaL ..,s. 188; E. Eickhoff,Seekrieg. ... s.361.

17

zbędnym balastem dla skarbu. Dostosowywali przypuszczalnie jej rozmia­

ry i organizację do niezbędnych potrzeb. Niewątpliwie mobilizowano ją w momentach pojawienia się szczególnie ważnych zadań, natomiast co dzia­

ło się po ich wykonaniu, nie zawsze potrafimy orzec. Czy między VI a XI w.

mówić można zatem o talassokracji bizantyńskiej, trudno powiedzieć. Mo­ że była, jeśli patrzymy z perspektywy stuleci, ale przechodziła bardzo zmien­ ne koleje losów, najważniejsze, że po okresach osłabienia udawało się ją

wciąż odtwarzać. Spróbujmy określić, kiedy w okresach poprzedzających drugą połowę X wieku mamy do czynienia z dominującą rolą floty bizantyńskiej na obsza­

rze Morza Śródziemnego. Na pewno w pierwszej połowie VI wieku, także w latach dwudziestych VII wieku, jak również od-drugiego dziesięciolecia ósmego stulecia do lat siedemdziesiątych tegoż wieku, gdy widzimy ewi­

dentną dominację i przewagę Bizantyńczyków nad ich przeciwnikami mor­ skimi. Momentów, w których flota Bizancjum nie spełnia swoich roli obron­ nych i brakuje jej na zagrożonych odcinkach, jest kilka. Pierwszy następuje na przełomie wieków VII i VIII, a kolejny w pierwszej połowie wieku IX.

Pozostałe okresy mieszczące się między wiekiem VI a X trudno określić jed­ noznacznie, jako okresy złe lub dobre dla floty, bowiem Bizantyńczycy dys­

ponują silną i nowoczesną flotą wojenną, a mimo to przegrywają z przeci­

wnikiem, czego dobrym przykładem jest Bitwa Masztów. Jednak przegrana nie pociąga za sobą automatycznej dezintegracji, jak również utraty mora­ le przez floty bizantyńskiej.

W omówionych powyżej okresach możemy dostrzec ukształtowanie się i trwanie określonej, ogólnej struktury sił morskich Bizancjum. W ich

skład wchodzi flota związana z centrum państwa (stolicą), dalej duże floty powiązane ze specjalnymi jednostkami administracji wojskowej (np. Kibyr-

raioton), wreszcie flotylle regionalne (lokalne, o zadaniach porządkowych, lokalnej obrony wybrzeża). Podział sił morskich na trzy składowe części

ułatwiał Bizantyńczykom w znaczący sposób działania na morzu. Możemy

nawet stwierdzić, że spiritus kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA m ovm ens bizantyńskiej marynarki wojennej stały się floty temów morskich i prowincjonalne, których rola znacznie

18

wzrosła w toku działań przeciwko Arabom, bowiem to one pełniły zadania

pierwszej linii obrony granic morskich. Ustępujące znacznie liczebnością flocie stacjonującej w stolicy, przejawiały za to wiele większe aspiracje po­

lityczne biorąc udział w kilku uzurpacjach skierowanych przeciwko panu­ jącym. Jednakże ogromna przewaga floty stacjonującej w Konstantynopo ­

lu, wynikająca z wagi stolicy jako największego portu i stoczni Bizancjum, pozwalała cesarzom tłumić te ambicje. Obserwacja wydarzeń VI-X w. po­ zwala stwierdzić, że dobra kondycja jednego typu floty nie wyklucza osła­

bienia innego. To zróżnicowanie bizantyńskiej marynarki wojennej komp­ likuje obraz kryzysów floty, skoro zjawiska określane tym mianem mogą

mieć różny charakter. Niewątpliwie kryzys taki powoduje osłabienie pozy­ cji Bizancjum na morzu. Źródła rzadko dokonują jednak oceny tej pozycji w sposób ogólny. Poznajemy z nich głównie konkretne epizody wojenne, w których zaangażowana jest tylko część floty. Tymczasem kondycja jedne­

go lub kilku składników floty niekoniecznie przesądza o dobrej lub złej sy­

tuacji Cesarstwa na morzu. Na dodatek analiza sytuacji wszystkich składni­ ków floty bywa utrudniona ze względu na nie zawsze obfitą dokumentację. Może się więc zdarzyć, że posiadamy konkretne informacje o zdecydowa ­

nie dobrej lub złej sytuacji floty w pewnych momentach, zaś między nimi rozciągają się okresy trudne do zdefiniowania. Ma to bezpośrednie znacze­

nie dla wyznaczenia zakresu chronologicznego niniejszej pracy. Jak stwierdzono wyżej, szczyt potęgi Bizancjum na morzu w okresie

średniobizantyńskim przypada na lata 960-970. Nie wiemy jednak dokład­ nie, jak długo utrzymuje się ta korzystna sytuacja, bowiem wiadomości do­

tyczące floty po latach siedemdziesiątych X w. stają się bardzo skąpe. Mamy jedną konkretną informację o bardzo niekorzystnym stanie sił morskich Cesarstwa Bizantyńskiego w drugiej połowie XI w., bo zachował się bardzo sugestywny opis stanu bizantyńskiej, pióra Kekaumenosa47. Opisy sytuacji

floty tego typu zdarzają się w źródłach bizantyńskich rzadko. Bizantyńczycy zresztą w ogóle nie za wiele piszą o swej flocie, a jeśli już nawet, to jedy47

Kekavmen, Soviety kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA i rasskazi, oprać. G. G. Litavrin, Sankt-Peterburg 2003, $ 87,15-8,

s. 307-312.

19

nie wzmiankują jej działania, a nie dokonują oceny wchodząc w szczegóły organizacyjne, czy strukturę dowódczą, jak również nie analizują negatyw ­ nych zjawisk mających wpływ na stan marynarki. Być może opinia Kekau-

menosa nie zasługuje na pełne zaufanie. Można podejrzewać, że formułuje on jedynie punkt widzenia jakiegoś kręgu oficerów przesadnie rysując trud­

ności tego rodzaju broni. Jednak na temat owego kryzysu posiadamy także

istotne świadectwa z czasów rządów Aleksego I, a także jego bezpośrednich poprzedników. Kulminował ów kryzys na początku panowania tego cesarza

np. szerzeniem się piraterii tureckiej, z którą Bizancjum nie umiało sobie radzić, a także bezsilnością wobec sił morskich Normanów. Można zatem uznać, że wiemy, iż kryzys istnieje i kiedy występuje, może nawet potrafimy

określić, kiedy się kończy. Natomiast pozostaje do ustalenia, kiedy i dlacze­ go oraz w jakiej postaci się zaczął. Trzeba szukać daty początku tego zjawi­ ska między drugą poi. X i pierwszą połową XI w. Przypadające na ten okres

’ata panowania Bazylego II są niezbyt dobrze znane, gdy chodzi o stan floy. Flota bizantyńska pojawia się natomiast wielokrotnie w źródłach

w pierwszej połowie XI wieku, lecz nie jest wtedy opisywana w sposób ca­

łościowy, gdyż kronikarze mówią o działaniu pojedynczych floty lub eskadr, a czasem tylko pozwalają się domyślać tych działań. Nie pozostaje zatem

nic innego jak prześledzenie informacji na temat floty począwszy od ostat­ niej ćwierci X w. i próba określenia, kiedy jej sytuacja jest jeszcze dobra,

a kiedy ulega wyraźnemu pogorszeniu. Zatem na początku pracy przestawione zostaną pokrótce dane (lub hi­ potezy) na temat sił morskich za Bazylego II. Nie oznacza to wysuwania te­

zy, że już wtedy mamy do czynienia z kryzysem, chodzi jedynie o spraw ­ dzenie, czy kryzys zaistniał na przełomie X i XI w. Dalej postaramy się roz­ patrzyć inne okresy sprawdzając dalsze możliwe daty początku kryzysu. Za­ stanowimy się, czy kryzys wybuchł w latach dwudziestych jedenastego stu­

lecia, czy też mamy z nim do czynienia dopiero po roku 1055. Rozpatrując sytuację w drugiej poł. XI w. pozwolimy sobie określić charakter i przyczy­ ny kryzysu. Na koniec poruszone zostaną stosowane przez Aleksego I środ­

ki przeciwdziałania upadkowi marynarki wojennej Bizancjum oraz kwestia,

20

czy sposób likwidacji kryzysu floty przez tego cesarza nie przyczyniły się

w dalszej perspektywie do osłabienia bizantyńskich sił morskich.

Praca składa się z czterech rozdziałów. W pierwszym przedstawione zostaną losy bizantyńskiej floty w latach ok. 989-1055, w czasie gdy pojawia­ ją się sukcesy, które Bizancjum odnosiło na morzu nad swoimi największy­

mi konkurentami Arabami, a także Rusami. Okres ten jest jednak istotny z punktu widzenia początków kryzysu sił morskich Bizancjum, który na­ stępuje w drugiej połowie XI wieku. Rozważać można, czy w nim nie rodzą się zaczątki niekorzystnych zjawisk dotykających floty Cesarstwa.

W rozdziale drugim pracy poddany analizie zostanie jeden z paragra­ fów dzieła Kekaumenosa poświęcony opisowi kryzysu sił morskich Cesar­

stwa. Będzie to wprowadzenie do przedstawienia dziejów floty bizantyń ­ skiej w okresie lat 1055-1081. Całość rozdziału zamknie proces dojścia do

władzy Aleksego I, w którym aktywny udział wzięła także flota imperialna

stacjonująca w Konstantynopolu. Rozdział trzeci obejmuje analizę działań floty bizantyńskiej w okresie

rządów Aleksego I Komnena, czyli w latach 1081-1118. W chronologicznej kolejności pokazane zostaną poszczególne operacje morskie, w jakich bra­ ła udział flota bizantyńska na różnych akwenach należących do Cesarstwa

Bizantyńskiego, a także poza nimi. Dokładnie zostaną przedstawione kam ­ panie morskie Aleksego I prowadzone przeciwko Normanom, Turkom (w szczególności Tzachasowi),czy też udział jego floty w działaniach pierw ­

szej wyprawy krzyżowej. Zobrazowane zostaną również pomniejsze epizo­ dy wojenne, w których udział brała flota bizantyńska, jak na przykład ope­

racje skierowane przeciwko buntownikom na Cyprze i Krecie. Ostatni rozdział został przeznaczony na dokładną analizę poczynań

Aleksego I, mających na celu odbudowę bizantyńskich sił morskich. Przed­ stawione zostaną tam reformy Aleksego mające za zadanie wzmocnienie realnego potencjału floty Bizancjum, jak również jego powiązania z Wenecjanami. Omówione także zostaną związki samego cesarza Aleksego z mo­

rzem i flotą, gdyż to powinno pomóc w wyjaśnieniu kompetencji tego wład­ cy jako reformatora sił morskich. Dalej przejdziemy do prozopograficzne-

21

go zestawienia dowódców floty Aleksego I. Podanie wszystkich danych na

temat ludzi wchodzących w skład kadry dowodzącej flotą bizantyńską pod rządami tego cesarza jest istotne z tego względu, iż wprowadzone przez nie­ go w trakcie reform sił morskich nowe tytuły-rangi dla najwyższych do­ wódców marynarki wojennej Cesarstwa, pozwalają nam obserwować kształ­

tującą się wówczas strukturę sił morskich Bizancjum. Całość pracy zamknie aneks z danymi na temat załóg i okrętów, używanych przez marynarzy Aleksego. Przedstawione zostaną tam najważ­ niejsze bazy jego floty, a także funkcjonowanie logistyki w tym rodzaju sił

zbrojnych. Aleksy I Komnen stosował wiele rodzajów okrętów, dla nas naj­

ważniejsze są te, które dadzą się powiązać z jego reformami. Cesarz musiał odbudować zaplecze portowo-stoczniowe na obszarze, który znajdował się przez kilkanaście lat w rękach Turków, zatem temat ten należy również

poruszyć pisząc o jego dokonaniach. W ostatniej części pracy związanej

z technicznymi aspektami floty skupimy się wyłącznie na czasach Alekse­

go I, bowiem materiał źródłowy dotyczący panowania tego władcy jest

o wiele bogatszy w porównaniu z okresem wcześniejszym i wnosi najwię­ cej do analizy zmian funkcjonowania sił morskich Bizancjum, zachodzą ­ cych na przełomie wieku XI i XII. Zagadnienia technologiczne związane

z budową okrętów wojennych używanych przez Bizantyńczyków z począt­ ku wieku XI, nie różnią się zbytnio od tych z okresów poprzednich. Nie wy-

daje się więc, by celowe było ponowne przedstawianie podstawowych in­ formacji na temat szczegółów technicznych floty bizantyńskiej w drugiej

połowy pierwszego tysiąclecia naszej ery, o której wiele mówi literatura przedmiotu.

Ze względów technicznych wiążących się niedoskonałością dostępnych fontów starogreckich w mojej pracy będę posługiwał się transkrypcją ła­

cińską greckich terminów, tylko w miejscach szczególnie ważnych i wyma­ gających precyzji zapisu sięgając po alfabet starogrecki w oryginalnej formie.

22

Literatura poświęcona specjalnie zjawisku upadku floty w jedenastym stu­ leciu jest stosunkowo niewielka. Wiąże się to być może ze zbyt małą ilością

zachowanych informacji źródłowych na temat sił morskich Cesarstwa. Aby

zatem ukazać stan badań nad kryzysem floty bizantyńskiej i reformą sił morskich za Aleksego I, trzeba pokrótce omówić historiografię floty bizan­

tyńskiej, skupiając się na pracach dotyczących floty w tym okresie, które jednak nie zawsze były bezpośrednio poświęcone zjawiskom kryzysowym. Historiografia bizantyńskiej floty zaczyna się od badań C. Neumanna, który pod koniec wieku XIX napisał jeden z pierwszych artykułów będą­

cych pewnego rodzaju analizą losów floty przez cały okres trwania Cesar­

stwa Bizantyńskiego. W pracy tej wiele jest braków wynikających z niewie­ dzy autora na temat techniki morskiej i niepełnej znajomości źródeł. W po­

dobny sposób pisze w swoim artykule L. Brehier który zajmuje się historią floty w wiekach VIII-XI. Jego praca jako o wiele młodsza od artykułu

C. Neumanna, jest znacznie bogatsza z punktu widzenia badań źródłowych, jednakże wciąż nie porusza w dużej części problematyki, której poświęco­

na jest niniejsza praca. Obydwaj autorzy wspominają o kryzysie, czyniąc to

jedynie w oparciu o Kekaumenosa, poza tym faktem ignorując niemal to zjawisko48.

Kolejnym autorem zajmującym się problematyką bizantyńskiej floty w jedenastym stuleciu, jest amerykański badacz A.R. Lewis. Jego dzieło obej­ muje okres prawie sześciuset lat działalności flot bizantyńskich, arab­

skich, komun włoskich i w tym szerokim spojrzeniu łączące informacje na

temat tych sił dominujących na Morzu Śródziemnym, trzeba uznać za bar­

dzo wartościowe. Niestety nie znajdziemy tutaj przyczyn upadku floty w drugiej połowie XI wieku, gdyż autor kończy swoją prace na roku 105 049. W tym samym roku, w którym Lewis wydał swoją pracę, R. Guilland

opublikował w formie artykułu wyniki swoich badań dotyczących najważ48

C. Neumann, D kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ie byzantinische M arinę, H istorische Z eitschrift 81 (1898), s. 1-23; L.

Brehier, L a m a rin ę de B yzance du V llle au X I siecle, B yzantion 79(1949),s. 1-16. 49 A. R. Lewis, N aval P ow er a n d T rade in the M editerranean A. D . 500-1100, Princeton 1951.

23

nicjszych urzędów we flocie bizantyńskiej, takich jak mega duks, drungarios

i mega drungarios. Artykuł tego francuskiego badacza, znawcy prozopo-

grafii i dziejów administracji bizantyńskiej, rozpatruje badane zagadnienie w sposób szczegółowy, a wnioski, które uczony wysuwa na podstawie źró­

deł narracyjnych i dokumentów bizantyńskich, trzeba uznać za podstawo ­ we dla każdego badacza zajmującego się strukturą dowódczą floty bizan­

tyńskiej. W szczególności dotyczy to badaczy zajmujących się analizą kry ­ zysu sił morskich w jedenastym stuleciu i zmian, jakie wprowadził cesarz Aleksy I.50

Lata sześćdziesiąte wieku dwudziestego przynoszą badaczom floty bi­

zantyńskiej kolejne trzy bardzo wartościowe pozycje. Pierwsza z nich, pió­

ra działającej we Francji Greczynki Heleny Glykatzi - Ahrweiler, jest dzie­ łem, które stało się kamieniem węgielnym wszystkich badań poświęconych bizantyńskiej tematyce marynistycznej. Jej praca jest ogromnie ważna, nie tylko ze względu na bogatą dokumentację uwzględnioną przez autorkę, ale

także ze względu na praktycznie kompletne uchwycenie złożonego zjawiska,

jakim był stosunek Bizantyńczyków do morza w ciągu wielu wieków istnie­

nia Cesarstwa. Mimo tytanicznej pracy, której dokonała H. Ahrweiler, jej dzieło było już współcześnie pod pewnymi względami nieaktualne, a nawet

nie pozbawione istotnych błędów. Autorka pisała swą książkę z bizantyń­ skiego punktu widzenia, głównie w oparciu o źródła greckojęzyczne, co za­ owocowało pewnym przekoloryzowaniem problemów dotykających floty

bizantyńskiej w jedenastym stuleciu, co widoczne jest np. w stałym dążeniu do udowodnienia trwania bizantyńskiej talassokracji na Morzu Śródziem ­

nym na przełomie X/XI wieku, przy jednocześnie bardzo pobieżnym trak­ towaniu znaczenia używania obcych flot przez Bizancjum, np. wykorzysty­ wania przez Bazylego II okrętów Rusów i Wenecji51. Autorka sporo miejsca 50 R. Guilland, Le kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA drongaire de la flotte, le grand drongairc de la flotte, le duc de la flo t te, lem egaduc, BZ 44 (1951), s. 212-219 51 Szerzej niż autorka na ten temat wypowiadają się: A. Poppe, Ruś i Bizancjum w latach

988-989, K w artalnik H istoryczny 85 (1978), s. 4-8,16-17; R. J. Lilie, H andel u n d P olitik zw ishen dem byzantinishen Reich und den italienischen K onnnunen Y enedig, P isa

24

poświęca zjawisku kryzysu floty w połowie XI wieku analizując w szczegól­ ności reformy Konstantyna IX, w co wplata informacje podane przez Ke-

kaumneosa. Skupia się głównie na aspektach ekonomicznych i urzędni­ czych, po macoszemu traktując militarne i technologiczne przejawy działal­

ności floty. Autorka w swoim dziele zajmuje się również reformą floty, jakiej dokonał Aleksy I Komnen pod koniec XI wieku, główną uwagę poświęca przy tym administracji i poczynaniom cesarza na polu organizacyjno-pra­

wnym, niewiele miejsca poświęcając na pełne zanalizowanie przebiegu dzia­ łań wojennych w których udział brała flota tego władcy 52. Kolejnym dziełem w grupie najważniejszych dotyczących floty jest pra­

ca innej badaczki francuskiej H. Antoniadis-Bibicou. Jej dzieło jest bardzo istotne dla naszej tematyki, ponieważ stanowi monografię morskiego temu

Karabisiani/Kibyrraioton. Losy tych dwóch jednostek bizantyńskiej admi­ nistracji wojskowej zostały przez autorkę pokazane łącznie - obrazuje ona bowiem ewolucję jednej formacji, przechodzącej w drugą. Niewystarczają­

cy jest jednak rozdział podsumowujący upadek floty tego temu w wieku XI,

gdyż wiadomości na ten temat zostały przez autorkę wtopione w całokształt jej rozważań dotyczących procesów dotykających siły morskie Cesarstwa

w wiekach XII-XV, a to stanowi zbyt szeroką perspektywę by umożliwić na­

leżyte rozpatrzenie zjawiska, któremu poświęcona jest niniejsza praca53.

Ostatnim z tej grupy autorów badających losy floty bizantyńskiej jest E. Eickhoff. Jego praca porusza zagadnienia dotyczące dziejów Morza Śród­

ziemnego pod dominacją flot bizantyńskiej i arabskiej, przede wszystkim z militarnego i politycznego punktu widzenia. Jakkolwiek dzieło to ma

charakter bardzo szczegółowy i jest istotna dla koncepcji realizowanej w niniejszej pracy, to jednak ma jedno bardzo poważne ograniczenie. Autor

kończy książkę na roku 1040, dacie związanej ze zniknięciem z morzakjihgfedcb u n d G enua in der E poche der K otnnenen u n d der A ngeloi (1081-12 04), Amsterdam

1984, s. 1-8. 52 53

H. Ahrweiler, B yzance et la m er, Paris 1966.

H. Antoniadis-Bibicou,E tudesd'historie m aritinie de B yzance. A propos du T hem e des C aravisiens, Paris 1966.

25

wielkich flot arabskich, rezygnując tym samym z przedstawienia interesu­ jącego okresu kryzysu floty i panowania Aleksego I Komnena54. Pod tym względem moja praca stanowi kontynuację monografii niemieckiego

badacza, przyjmując jednak odmienny od niego sposób podejścia do pro ­ blematyki.

Na początku lat sześćdziesiątych problemami dotyczącymi floty bizan­

tyńskiej za panowania Komnenów i Angelosów zajął się także M. Sesan. Jed­ nakże jego artykuł jest jako ujęcie przekrojowe losów floty w XI i XII mało

wartościowy, bo trudno zamknąć okres ponad stu lat działalności floty Ce­

sarstwa Bizantyńskiego na kilku stronicach. Autor co prawda stara się ana­ lizować dokonania Aleksego I na polu odbudowy floty Bizancjum, lecz ro­

bi to w paru tylko zdaniach, ledwie dotykając zagadnienia.55 Problemami dotyczącymi działań floty bizantyńskiej na froncie walki z arabskim flotami Fatymidów, zajął się Y. Lev. Owocem jego zainteresowa­

nia tym problemem jest artykuł, stanowiący rodzaj syntezy wzajemnych

stosunków, w wiekach X i XI. Praca ta jest istotna dla zrozumienia relacji między Arabami a Bizantyńczykami w XI wieku, lecz autor kończy ją na lat­

ach trzydziestych tego wieku, pomijając okres późniejszy i panowanie Alek­ sego I, najistotniejszy dla zagadnienia badanego kryzysu, co wynika zapew­

ne z zaniku zmagań bizantyńsko arabskich na morzu.56 Praca kolejnego autora, R. J Lilie dotycząca relacji pomiędzy Bizantyń­

czykami a komunami włoskimi w XI i XII w., zawiera obszerny aneks po­ święcony flocie za panowania Komenów i Angelosów, w którym autor pod ­ waża poglądy i niektóre koncepcje Heleny Ahrweiler, słusznie przy tym za­ rzucając jej zbytni bizantocentryzm. Aneks ten co prawda nie wyczerpuje zagadnień związanych z flotą bizantyńską za panowania Aleksego I, lecz

zwraca szczególną uwagę na kwestię bardzo ważną, a mianowicie na rolę 54

55

E. Eickhoff, Seekrieg kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA und Scepolitik zw ischen Islam und A bendland, Berlin 1966. M. Sesan, La flotte byzantine a Lepoąuc des C om nenes et des A nges (1081-1204), B yzantinoslavica 21 (1960), s. 52-53

i6 Y. Lev, The F atim id N avy, B yzantium and the M editerranean Sea 909-1036/297-427 A . H ., Byzantion 54 (1984), s. 220-252

26

mieszkańców Italii w procesach zachodzących w bizantyńskich siłach mors­

kich w XII wieku.57 Kolejny badacz Aleksios Sawides w swoich artykułach poświęconych osobie emira Tzachasa i jego poczynaniom, sporo miejsca poświęca prob ­

lemowi piraterii tureckiej i jej wpływu na działania Bizantyńczyków, zarów­

no Aleksego I, jak i uzurpatorów z Cypru i Krety. W tym aspekcie wyciąga­

ne przez Sawidesa wnioski należy uznać za wartościowe, jako uzupełnienie pozostałej literatury dotyczącej sytuacji floty w drugiej połowie XI wieku58.

W latach dziewięćdziesiątych XX w. R. Browning zajął się w działalno­ ścią bizantyńskich kupców i ich flot handlowych. Jego artykuł w dość dobry

sposób przedstawia losy tych „biznesmenów” średniowiecza, najważniejsze przemierzane przez nich szlaki, oraz rolę działalności handlowej stolicy pań-

stwa-Konstantynopola. Autor dotyka zjawiska upadku floty w XI wieku,

które jednak Browing traktuje w sposób pobieżny oparciu o informacje po­ zostawione przez Kekaumenosa59.

Badania L. Havlikowej i P. M. Striisslego dotyczące okrętów słowiań ­

skich (w szczególności monoksyli), zwróciły uwagę bizantynistów na zja­ wisko stosowania tych jednostek przez Bizantyńczyków. Co prawda oby­ dwa artykuły tych badaczy nie dotyczą bezpośrednio zjawiska kryzysu, ani prób jego przełamania przez Aleksego I, lecz są istotne z punktu widzenia

problematyki technicznej bizantyńskich okrętów i łodzi używanych w tym

okresie.60 57

58

R. J. Lilie, H kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA andel a n d . .., s. 613-624.

A. Sawides, C an W'e refer to a concerted action aniong R apsom ates, C aryces a n d the E m ir T zachas betw een A. D . 1091-1093, w : A cts o f the third International C ongress o f

C ypriot Studies, Nicosia 2001, s. 255; Idem, 1 Seltzakos em ires tes Sm yrnes Ó zachas ( C aka ) kai oi epidom es totc sta m ikroasiatika paralia, ta ocsia tou anatoliku A igaiote kai ten K onstantynopole, c. 1081-1106, A ’: c. 1081 -1090, C hiaka C hronika 14 (1982), s. 9-

59

24 i B ’ C hiaka C hronika 16 (1984), s. 51-66. R. Browning, T he C ity a n d T he Sca, w : G reek a n d T he Sea, wyd. S. Vryonis, New Ro-

60

chelle 1993. L. Havlikova, Slavic Ships in 5th - 12th C enturies B yzantine H istoriography, B yzantinoslavica 52 (1991), s. 92; R M. Strassle, To nionoxulon in K onstantin V II P orphyrogennetos W erk D e adnunistran do Im perio, E tudes balkaniqucs 26 (1990) 2, s. 93-106

27

Od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku bardzo aktywnie na po­

lu badań porównawczych marynistyki bizantyńskiej i arabskiej działa V.

Christides, który analizuje w sposób szczegółowy wzajemne oddziaływania obu tych potęg morskich. W jego zainteresowaniach są okręty wykorzysty ­ wane przez obydwie konkurencyjne floty, technologia ich wykonania i sze­

roko pojęte szkutnictwo. Autor ma zaletę nieczęsto spotykaną u bizantynistów, zna bowiem bardzo dobrze język arabski, oraz empirycznie bada współczesne arabskie żaglowce ciągle używane na Morzu Czerwonym, Arab­ skim i Zatoce Perskiej. Jego badania są kluczowe dla badań nad marynisty-

ką Bizancjum, choć więc bezpośrednio nie dotyczą tematu tej pracy, pozwa­ lają lepiej zrozumieć technologiczne aspekty wykonania poszczególnych jednostek wchodzących w skład floty bizantyńskiej w Xi i XII w.61

Z najnowszej literatury związanej z flotą bizantyńską warto wspomnieć,

o C. Zuckermanie, który w swoim artykule rzuca nowe światło na losy flo­ ty w tzw.„ciemnych wiekach” Bizancjum. Widać w tej pracy solidne przygo­

towanie źródłowe autora. Najbardziej wartościowa jest część poświęcona Konstansowi II i jego poczynaniom na polu floty. Poszerza dzięki temu na­ szą wiedzę na ten temat, przedstawioną już częściowo w pracy Ahrweiler.62 Ostatnim badaczem floty bizantyńskiej jest J. Pryor. W swoich rozlicz ­

nych pracach, a w szczególności w najnowszej książce poświęconej dromo-

nom bizantyńskim i szeroko pojętej historii floty Cesarstwa Bizantyńskiego, oprócz solidnej bazy źródłowej, wykorzystuje pewne elementy archeologii

eksperymentalnej, które służą mu do odtwarzania dokładnych szczegółów

poszczególnych elementów budowy okrętów tego typu, oraz zasad ich funk­

cjonowania na morzu w warunkach normalnej żeglugi i działań wojennych. Kolejną zaletą jego prac jest to, że autor nie zamyka się jedynie w kręgu pro­ 61 V. Christidies, The kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA R aids o f the M oslem s o f C rete in theA egean Sea. P iracy a n d C onquest, B yzantion 51 (1981), s. 77-111; Idem, Ibn al-M anqali (angli) and L eo V I: N ew E vidence on A rabo-Byzantine Sliip C onstruction and N aval W arfae, Byzantinoslavica 56

(1993); Idem, M ilitary Intelligence in A rabo-B yzantine N aval W arfare, w: B yzantiutn at W ar, Ateny 1997 s. 279-280.

6* C. Zuckerman, Learningfrom E nem y and M orę: Studies in D ark C enturies B yzantiuni, M illenium 2 (2005), s. 79-137.

28

blematyki floty bizantyńskiej, lecz sięga do dorobku Arabów i mieszkańców Italii, analizując przenikanie się poszczególnych elementów technologii

morskiej Wschodu i Zachodu. Niestety zarówno rozważania autora na temat

kryzysu floty w jedenastym wieku, jak i reform floty Aleksego I są ubogie i niezadowalające. 63 Do rozważań na temat stanu floty w XI wieku rozpatrywanej w tej pra­ cy nic nowego praktycznie nie wnoszą najnowsze artykuły poświęcone kry­ zysowi Bizancjum jako państwa w tamtym stuleciu, których autorami są S. Vryonis64 i J. Haldon 65. Vryonis skupia w swej pracy bowiem uwagę na si­

łach lądowych, na kwestii utraty temów małoazjatyckich na rzecz Seldżu-

ków, głównie analizując działa Michała Attaliatesa, Bryenniosa i Kekaumenosa, bez wyciągania wniosków na temat funkcjonowania floty Cesarstwa.

Z kolei Haldon porusza tematykę upadku Bizancjum w jedenastym stuleciu z punktu widzenia polityki cesarzy względem armii, jej redukcji, natomiast

w kwestii floty opera się na wnioskach wysnutych wcześniej przez Ahrwe-

iler, uważając, że osłabienie floty nastąpiło dopiero po panowaniu Izaaka Komnena.66

W biografiach Aleksego I widać brak zainteresowania ze strony ich au­ torów problematyką morską i prób jakieś głębszej analizy dokonań Komne­

na na tym polu67.0 ile pierwsza biografia tego cesarza autorstwa F. Chalandona jest dla naszej tematyki wartościowa z racji ogólnego ujęcia działań

militarnych Aleksego I, to wydana całkiem niedawno praca E. Malamut jest daleka od jakichś głębszych przemyśleń nawet na ten temat. 63

J. H. Pryor, Types kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA o f ships a n d theirperform ance cabalites, w: Travel in B yzantine W orld,

pod red. R. Macrides, Birmingham 2000,s.40; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T he A g eo f D rom on.

64

S. Vryonis, T he E lerenlh century: Wa s there a C risis in the E m pire? T he D ecline o f Q ua lity a n d Q u a n ity in the B yzantine A rm ed F orces, w: T he E m pire in C risis? B yzantium

in the X Ith C entury ( 1025-1081), Ateny 2003, s. 37.

65

J. Haldon, A pproaches to an A lternative M ilitary H istory o f the P eriod ca. 1025-1071,

iv: T he E m pire in C risis?, s. 66 66 J. Haldon, A pproaches to . .., s. 66

67

E Chalandon, E ssai sur le regne d ’A lexis ler C om nene (1081-1118), Paryż 1900; E. Ma­

lamut, A lexis ler C om nene, Paryż 2007.

29

Niestety, pewną „niechęć” do floty przejawiają również badacze armii bizantyńskich i ich rozwoju pod panowaniem Komnenów, czego doskona­ łym przykładem jest najnowsza praca J. Birkenmeiera.68 Autor ten, badają­

cy armie bizantyńskie za panowania Aleksego I, jego syna Jana II i wnuka Manuela I, skupia się przede wszystkim na działaniach militarnych na lą­

dzie, praktycznie pomijając reformy pierwszego z nich dokonane w celu

odbudowy floty, jak również opuszcza działania jego floty na morzu. Wszystkie powyżej przedstawione prace, jakkolwiek istotne z punktu

widzenia historiografii kryzysu floty bizantyńskiej i próby reform tego ro­ dzaju sił zbrojnych za panowania Aleksego I, nie wyczerpują problematyki badań nad tymi zagadnieniami. Lukę tę stara się wypełnić niniejsza książ ­

ką. Zbadane zostaną w niej wydarzenia wojenne związane z siłami morski­ mi Cesarstwa w XI wieku, co powinno umożliwić ocenę pozycji militarnej

Bizancjum na morzach i ustalenie, kiedy następuje pogorszenie tej pozycji

i kryzys, kiedy zaś poprawa. Postaramy się ustalić na czym polegał kryzys floty, biorąc pod uwagę zwłaszcza sprawę organizacji floty i jej podstaw fi­

nansowych, oraz wyjaśnić trafność zastosowanych przez cesarza Aleksego

I Komnena reform sił morskich. Podstawą mojej pracy będzie analiza źródeł bizantyńskich, normań-

skich i północnowłoskich, zarówno narracyjnych, sfragistycznych i doku­ mentalnych powstałych w XI i XII wieku. Podstawowym źródłem opisującym działania floty bizantyńskiej na

przełomie wieków XI/XII jest powstałe w połowie dwunastego stulecia hi­

storyczne dzieło narracyjne utrzymane w stylu klasycyzującym - A kjihgfedcbaZY leksjada napisane przez Annę Komnenę. Dzieło to jest poświęcone w całości ży­

ciu i czynom wojennym jej ojca cesarza Aleksego I69. Urodzona w roku 1081, 68

J. W. Birkenmeier, The D evelopnient o f the K om nenian A rm y, Leiden 2002.

69

j4n/ifleComHenflM/ćxifl5,opr.D.R.Reinsch i A.Kambylis.Corpus Fontium Historiae

Byzantinae,vol XL/1,Berlin 200l,s.3*-9’;por. Anna Komnena, T he A lexiad, tłum. E. A. Dawes, London 1928; G. Buckler, A nna K om nena, Oxford 1929; A nna K om nene and H er Tim es, pod red.T.Gouma-Pcterson.New York-London 2000; A lexios I K onm enos. /. Papers o f theSecond Belfast B yzantine C oloquium 14-16 A pril 1989, pod red. Mar-

garet Mullet-D. Smythe, Belfast 1996; a także Anna Komnena, A lcksjada, tłum. O. Ju-

30

miała okazję aktywnie uczestniczyć w życiu politycznym dworu swego oj­ ca, a po jego*śmierci podjęła nieudaną próbę przechwycenia władzy cesar­ skiej dla siebie i dla męża. Nieudana uzurpacja zaowocowała dożywotnim

osadzeniem w klasztorze Kecharitomene, gdzie zmarła w 1153 roku. Pod­ czas swojego pobytu w otoczeniu ojca i brata, Jana II, Anna uważnie śledzi­

ła ich działania oraz miała możliwość zetknięcia się z ludźmi, instytucjami,

miejscami, wojskiem, flotą, administracją. Choć pisząc o ojcu robi to w pa-

negirycznym tonie, a w stosunku do brata przejawia pewną niechęć. Uczucia te nie zaważyły na jej dziele w aspekcie działań na morzu, które przedsta­

wione są w sposób obiektywny. Jest ona wiarygodnym źródłem historycz­

nym 70. Autorka była osobą dobrze wykształconą, oprócz greki starożytnej wykazała się znajomością łaciny, co przydało się jej podczas korzystania ze

źródeł normańskich. Mimo tego, że Anna często ubarwia swoją relacje różnego rodzaju anegdotami, wszystkie piętnaście ksiąg jej dzieła trzeba

uważać za najbardziej wartościowe bizantyńskie źródło związane z panowa­ niem Aleksego I. Opisy działań floty i reform jej ojca w celu zwalczenia kry­

zysu sił morskich Porfirogenetka opierała na relacjach naocznych świad­

ków wydarzeń, męża Nikefora Bryenniosa 71 oraz innych krewnych parają­ cych się w okresie rządów jej ojca wojskowością, jak również przepisywała

część informacji z innych źródeł, przede wszystkim źródeł normańskich

i dokumentów swego ojca72. Jej dzieło napisane zostało klasyczną greką, co

rewicza, 1.1, Wrocław 2005 (tłumaczenie w oparciu o edycję: A kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPO lexias, ed. B. Leib, 1.I-

III, Paryż 1937-1943-1945), por. O. Jurewicz, wstęp,s. XXIII - XLII.

70

O. Jurewicz, K om nena A nna, E ncyklopedia ku ltu ry bizantyńskiej, red. O. Jurewicz, War­

szawa 2002, s. 266; A.P. Kazhdan, K onm ene A nna, T he O xford D ictionary o f B yzantiu m , pod red. A.P. Kazhdana, t. 2, Nowy York 1991, s. 1142.

71

Nikefor pochodzący z arystokracji wojskowej pozostawił po sobie dziełko noszące ty­

tuł M ateriały historyczn, był także jednym z zaufanych ludzi ojca Anny Aleksego I i jej brata Jana II. Nikefor Bryennios, M ateriały historyczne, tłum. O. Jurewicz, Wrocław 1974, wstęp s. V-XI; N icefore B rynnenios H istoire, tłumaczenie i opracowanie tekstu P.

Gautier, Corpus Fontium Historiae Byzanlinae (dalej jako CFHB), vol. IX, Bruksela 1975; B. Skoulatos, Les personnages byzantins de T A lexiade: analyse prosopographique et synthłse. Louvain 1980, s. 224-232.

72

Magdalino P., T he P en o f the A unt: E choes o f the M id-T w elth C entury, w: A n n a K oni-

31

ma istotny wpływ szczególnie na terminologię marynistyczną, którą posłu­ guję się autorka, używając w opisach okrętów i łodzi wykorzystywanych

przez Bizantyńczyków i ich przeciwników określeń antycznych, co powo­ duje pewną kontuzję dla badającego losy floty na przełomie XI/XII wieku.

Nie mniej istotną rolę niż relacja Anny Komneny pełni dzieło Kekaumenosa (ur. 1024-zm. 1078), którego rozdział poświęcony został opisowi

upadku floty bizantyńskiej w XI wieku 73. Ten bizantyński arystokrata po­ chodzący z rodziny o mieszanych słowiańsko-armeńskich korzeniach, pisał

swoją pracę zanim Aleksy I doszedł do władzy, jednak dla zrozumienia kry­ zysu sił morskich Bizancjum, jego wnioski mają znaczenie kluczowe7'1. Zna­

jomość Kekaumenosa dotycząca zagadnień wojskowości i floty wynikała z doświadczenia, jakie wyniósł z służby w bizantyńskiej armii w czasie tłu­ mienia powstania Piotra Deljana oraz pracy na stanowisku stratega temu

Hellady, który dysponował swoją własną flotą prowincjonalną 75. Opisy pa­

tologii pojawiającej się we flocie bizantyńskiej są czytelne i szczegółowe76. j. Litavrin uważa że Kekaumenos był reprezentantem arystokracji wojsko­

wej (czego nie można jednoznacznie potwierdzić), podczas gdy Kazhdan

uważa go za cywilnego urzędnika, zatem formułował on swoje opinie doty­

czące floty w oparciu w doświadczenia którejś z tych grupy 77. Kekaumenoskjihgf neneand H er Tim es, s. 15-44; R.Macrides, The Pen and theSw ord: W ho w rote A lexiad?,

73

Ibidem., s. 63-81. Kekavmen, Soviety i rasskazi, oprać. G. G. Litavrin, Sankt-Peterburg 2003, s. 54-117; Yadem ecum des byzantinischen A ristokraten, tłum. H. G. Beck, Graz 1956, s. 12-16

4 A.P. Kazhdan, K ekaum enos, T heO xfordD ictionary... ,t.2,s. 1119. 75 A. Sawides, The B yzantine F am ily o f K ekaum enos (C ecam uenus), D iptycha 3, Ateny 1986-87, s. 15-21.

6 G. Buckler, A uthorship o f the Strategikon o f C ecaum enus, B Z 36 (1936), s. 7-26; Eadem, W ritings F am iliar to C ecaum enus, B yzantion 15 (1940-1941), s. 133-143; Eadem, C an C ecaum enus be the A uthor oft the Strategikon, B yzantion 23(1938),s. 139-141; l.N.Ba-

nescu, A propos de K ekaum enos, B yzantion 13, s. 129-138; J. Shepard, Scylitzes on A r ­ m enia in the 1040, and the Role o f C atacalon C ecaum neos, R evue des E tudes A rm eniennesn.F. 11 (1975-76),s. 269-311.

A.P. Kazhdan, K ekaum enos, The O xford D ictionary..., t. 2, s. 1119; Patrz również A.

Kazhdan, recenzja G. G. Litavrin,Soviety i rasskazi K ekautnena, Moskwa 1972, Y izantijski Yrem iennik 36 (974), s. 154-167 z odpowiedzią Litavrina na s. 167-177.

32

swoje dzieło adresuje do swoich synów i do osób posiadających władzę: ce­ sarza, dowódców, urzędników 78.

Kolejnym autorem dostarczającym informacji na temat losów floty

w XI w. jest Michał Attaliates.Ten pochodzący z Attalii mąż stanu i historyk napisał historię Bizancjum w latach 1034-1079, pod koniec swojego życia

około roku 1079/1080. Dzieło tego historyka jest dla nas ważne, gdyż zaw­ iera wiele informacji dotyczących działań wojennych na morzu we wspo­

mnianym wcześniej okresie79. Attaliates był sędzią, senatorem, oraz nosił tytuł proedrosa, miał zatem styczność z pałacem cesarskim, co widać w je­

go podejściu do Nikefora III, któremu w swoim dziele poświęca sporo miejsca80. Następnym autorem jest Michał Psellos, który żył i tworzył w XI wie­

ku, a którego dzieło jest dla nas ważne z racji opisu działań Konstantyna IX przeciwko okrętom Rusów81. Psellos żyjący w latach 1018-1081, przeszedł do historii jako wielki polityk i pisarz, który odegrał dużą rolę za panowa­

nia Konstantyna X, Romana IV i Michała VII. Autor bywa stronniczy i sku­ pia się głównie na intrygach mających miejsce na dworze cesarskim, poda­

jąc wiele informacji na temat floty niejako na marginesie, włączając je

w osobiste rozważania w których flota odgrywa mniej istotną rolę. Dzięki przebywaniu przez niemal całe swoje dorosłe życie w największym porcie

Cesartwa, z przerwą związaną z zesłaniem do Bitynii w 1054 roku, ówcze­ sna terminologia morska nie mogła być mu obca, lecz podobnie tak jak i An­

na Komnena używa w odniesieniu do niej pojęć pochodzących z klasycznej greki.82 78

79

A.P. Kazhdan, K kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ekaum enos, T he O xford D ictionary.... t. 2, s. 1119. Michaelis Attaliotae, H istorie (dalej Michał Attaliates), ed. I. Bekker, Bonn 1853;

A.P. Kazhdan, A ttaleiatesM ichael, T he O xfordD ictionary..., 1.1, s. 229.

80

A.P. Kazhdan, A ttaleiates M ichael, T he O xfordD ictionary..., t. l,s.229.

81

Michał Psellos, C hronographie (976-1077), ed. E. Renauld, Paryż 1928.

82

A.P. Kazhdan, P sellos, M ichael, T he O xford D ictionary. ..,t. 2,s. 1754-1755; V.Tiftixoglu, P sellos, M ichael, L exikon des M ittelalters, verlag J. B. Metzler, Stuttgart 2000,s. 304-

305; O. Jurewicz, P sellos M ichał, E ncyklopedia ku ltu ry..., s. 416.

33

Dla pierwszej części mojej pracy duże znaczenie wśród kronikarzy, do

których się odwołamy, ma dzieło Jana Skylitzesa i jego kontynuatora. Oby­ dwie te kroniki spisane w drugiej połowie XI wieku, zawierają wiele infor­ macji dotyczących działań floty do czasów Aleksego I Komnena83. Skylitzes

(ur. ok. 1040) w swoim dziele podaje wiele istotnych faktów związanych

z flotą, korzystając z wielu różnych źródeł, co powoduje powstawanie sze­

regu powtórzeń. Mimo znacznej ilości danych dotyczących sił morskich Bizancjum, które zawierają obydwie kroniki, informacje są przedstawione

w sposób bardzo lakoniczny, ograniczając się niejednokrotnie do podawa­

nia jedynie nazwisk, stanowisk dowódców i krótkiego przebiegu działań wojennych84

Nikefor Bryennios, mąż Anny Komneny, jest autorem kolejnego dzie­

ła historycznego które spisał na początku XII wieku, a które jest dla nas dru ­ gorzędne z racji niewielkiej ilości danych na temat floty85. Jednakże dla anal­

izy morskiej polityki bizantyńskiej okresu lat siedemdziesiątych utwór ten jest bardzo ważny86.

Kolejnym dziełem o istotnym znaczeniu jest praca kronikarza Jana Zo-

narasa (zm.po 1159).Zonaras służył jako sędzia w Konstantynopolu, za pa­ nowania Aleksego I, po czym spędził (od 1118 roku) resztę swoich dni w klasztorze pisząc swoją E kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA pifanie H istorion w osiemnastu księgach. Kroni­ ka świata spisana przez niego (doprowadził ją do roku 1118) zawiera wiele ważnych informacji poświęconych losom floty bizantyńskiej w XI wieku,

w szczególności za panowania Aleksego I, będąc drugim po Annie Komnenie kluczowym źródłem dla zrozumienia sytuacji floty za panowania tego 85

loannisSkylitzaeSynopsis H istoriarum (dalej Jan Skylitzes),ed. 1. Thurn, Berlin - New

York 1973; loannes Skyltzes C ontinuatas, ed. E.T. Tsolake.Tesalonika 1968.

8ł H. Cichocka, Skylitzes Jan, E ncyklopedia kultury..., s. 437; E. V. Maltese, Skylitzes, Jo ­ hannes, Lexikon des M ittelalters, s. 1998-1999; A.P. Kazhdan, Skylitzes, John, T he O xford D ictionary..., t. 2, s. 1914.

85 N icefore B ryennios H istoire, trans. P. Gautier.Corpus Fontium Historiae Byzantinae, vol.

86

IX, Bruksela 1975. W. Horandner, N icefore B ryennios, Lexikon des M ittelalters, s. 800-801; A.P. Kazhdan, B ryennios N ikephoros, The O xford D ictionary...,i. 1, s. 330-331.

34

cesarza. Zonaras znał się na terminologii wojskowej, co widać w jego opisach

działań wojennych i okrętów wykorzystywanych przez Bizantyńczyków. Au­

tor uzupełnia dane przekazywane przez Annę Komnenę, lecz ma od niej

odmienne zdanie, które wyraża przez krytykę rządów Aleksego I Komnena.87 Dalszym dziełem o mniejszej wartości, lecz zawierającym informacje

dotyczące wojen Aleksego I z piratami tureckimi, jest spisana w XII wieku za panowania Manuela Komnena kronika świata od stworzenia do roku

1118 autorstwa historyka Michała Glykasa. Glykas nie wnosi niestety nic nowego do wiedzy na temat floty Aleksego I, jedynie powtarza dane zawar­ te w dziełach Skylitzesa i Zonarasa.88

Osobną grupę narracyjną stanowią źródła normańskie, zawierające in­

formacje dotyczące przebiegu konfliktów z udziałem flot, toczących się po­

między Robertem Guiscardem, Boemundem a Aleksym I w XI i XII wieku.

Gaufred Malaterra był benedyktyńskim mnichem normańskiego pocho ­ dzenia, zaś jego praca poświęcona została normańskim zdobywcom połu­ dniowej Italii i Sycylii, Robertowi Guiscardowi i jego bratu Rogerowi. Kole­ jny autor, Wilhelm z Apulii, spisał swoją pracę w latach dziewięćdziesiątych

jedenastego stulecia i poświęcił ją opisaniu żywota Roberta Guiscarda. Źró­

dła te są bardzo istotne dla poznania historii floty bizantyńskiej w XI wie­ ku, gdyż zawierają wiele informacji na temat przebiegu działań wojennych

na morzu pomiędzy flotą Normanów z jednej strony, zaś z drugiej Wenecjan sprzymierzonych z Bizantyńczykami Aleksego I89.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 87

loannis Z onarae E pitom e historiaruni librii (dalej Jan Zonaras), ed. Th. Biittner-Wobsl,

Bonn 1897; R.Macrides, T he P en..., s.73; H.Cichocka,Z onaras Jan, E ncyklopedia ku l ­ tury. ... s. 501 -502; E. V. Maltese, Z onaras, Johannes, L exikon des M ittelalters, s. 673-674;

A.P. Kazhdan, Z onaras, John, T he O xford D id io n a ry..., t. 2,s. 2229. 88

Michael Glykas, A nnales, Corpus Scripto Historiae.ed. 1. Bekker, Bonn 1836; P.Schre-

iner, G lykas Sikidites, M ichael, L exikon des M ittelalters, s. 1519; A.P. Kazhdan, G lykas, M ichael, T he O xford D id io na ry. .., 1.1, s. 855-856.

89

Gaufredi Malaterrae, D e R ebus G estis R ogerii C alabriae et Siciliae C oniitis et R oberti G uiscardi D ucis F ratris eius, RIS, t. 5,cz. 1 ,ed. E. Pontieri, Bologna 1928; Guillaume de

Pouille, La G ęste de R obert G uiscard, ed. M. Mathieu (dalej Wilhelm z Apulii), Paler-

35

Kolejną kategorię stanowią źródła północnowłoskie 90 oraz kroniki spi­ sane przez uczestników ruchu krzyżowego 91, istotne z punktu widzenia roli

flot włoskich w działaniach Aleksego I, jak również działań flot bizantyń­ skich w czasie pierwszej krucjaty i w okresie kształtowania się państw krzy­

żowych w Syrii i Palestynie. Rozpoczynając od tej pierwszej grupy, są to przede wszystkim kroniki

spisane w Genui, Wenecji i Pizie. Wiele informacji znajdujemy w kronikach

autorstwa Caffaro (spisana w XII wieku) i Andrei Dandulo (powstała w XIV stuleciu), dotyczących przebiegu działań morskich w czasie pierwszej kru ­

cjaty i operacji flot miast włoskich na obszarze Wysp Morza Egejskiego w późniejszym czasie. Obydwaj kronikarze pochodzili z arystokracji swoich miast, byli również osobami o sporym doświadczeniu wojennym, co nie po­ zostało bez wpływu na ich relacje92. Kronika Dandulo jest szczególnie waż­

na, gdyż autor zapisał szereg informacji dotyczących wcześniejszych stounków morskich pomiędzy Bizancjum a Wenecją93. Ze źródeł narracyjnych spisanych przez krzyżowców największe zna-

.zenie ma dzieło Anonima. Z gruntu antybizantyńskie, zawiera jednak spo­

ro informacji na temat działań floty bizantyńskiej pod Nikeą i w Syrii. Spi-

kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDC

mo 1963; Na temat tych autorów patrz: G. A. Loud, A nna K om nena and hersources fo r the N orm ans o f Southern Italy, w : C hurch and C hronicie in the M iddle A ges E ssays P resented to John Taylor, ed. 1. N. Wood &G. A. Loud, London 1991, s.. 41-57. 90

A nnali G enovesi di C affaro e desoui continuatori dal M X C IX al M C C X C II, ed. L. T.

Belgrano, Genua 1890; A nnales Yenetitici braves, M.G.S.S.,XIV; G ęsta trium phalia per pisano facta de captione H ierusalem et civitatis m aioricarum et aliarum civita tu m et

de trium pho habito contra lanuenses, RIS, n. e., VI/2, Bolonia 1930; A ndreac D anduli

ducis Yenetiarum chronica pre extensum descripta, RIS, t. XII, 1. Bologna-Citta di Ca-

stello 1938-1958; Translatio N icolai, RHC, Hoc. 5; M onum enta epigraphica pisana saeculi X V antiąuiora, ed. 0. Banti, Pisa 2000.

91

Fulcher z Charters, H istoria H ierosym ilitana, Heidelberg 1913; Albert z Akwizgranu, H istoria H ierosym ilitan, w: R ecueil des H istoriens des C roisades, Paris 1878; A nonim a D zieje pierw szej krucjaty albo czyny F ranków i P ielgrzym ów Jerozolim skich, tłum. K.

92

Estreicher, Warszawa-Kraków 1984. G. Arnaldi, C affaro, Lexikon des M ittelalters, s. 1372-1373; A. Menniti Ippolito, D an-

dolo A ndrea, Lexikon des M ittelalters, s. 490-491. 9J A. Menniti Ippolito, D andolo A ndrea, Lexikon des M ittelalters, s. 490-491.

36

sane zostało krótko po 1100 roku przez jednego z członków wyprawy Boemunda, w celach propagandowych wymierzonych przeciwko Aleksemu I94.

Pozostali dwaj autorzy, Fulko z Charters95 i Albert z Akwizgranu 96, którzy

również opisują działania Bizantyńczyków i ich przeciwników na morzu podczas pierwszej krucjaty, pełnią raczej rolę pomocniczą, uzupełniając

wiadomości podawane przez Anonima (który kończy swoje dzieło na roku

1100), o fakty dotyczące pierwszego dziesięciolecia istnienia państw krzy­

żowych w Palestynie i Syrii. Wreszcie ważną rolę pełnić będą także zbiory bizantyńskich dokumen­ tów 97 i pieczęci98, które będą bardzo pomocne w omawianiu reform floty za

Aleksego I. Źródła te zostaną również wykorzystane w części poświęconej prozopografii dowódców floty tego cesarza.

Dzięki regestom dokumentów cesarskich wystawionych przez Alekse­ go I Komnena przygotowanym w dwudziestym wieku przez F. Dólgera,

w znaczący sposób została ułatwiona kwerenda dotycząca tej kategorii źró­ deł. To kompendium dostarcza podstaw do krytyki źródeł, mianowicie wia­ domości o oryginale dokumentu i jego autentyczności, dacie wystawienia,

osobie wystawiającej. W wypadku tej pracy dokumenty służą wzbogaceniu obrazu funkcjonowania floty oraz pozwalają uściślić przebieg relacji Bizan­ cjum z miastami włoskimi. Większość krytycznych wydań zbiorów doku ­

mentów bizantyńskich, powstaje od pierwszej połowy XX wieku i możemykjihgfedc 94

A n o nim a D zieje p ie rw sze j. s. 3-10; C hronik, L. K reuzziige u n d L ateinischer O sten, I.

K reuzziige, L exikon des M ittelalters, s. 2001-2003.

95

V. Epp, F ulcher v. C hartres, L exikon des M ittelalters, s. 1015-1016.

96

P. Ch. Jacobson, A. v. A achen, L exikon des M ittelalters, s. 286-287.

97

A cta et diplom atagraeca niedii aevi, opr. F. Mikloish, J. Muller, l. III-VI, Wiedeń 1860-

1890; A ctes de L avra, ed. P. Lenierle, t.1, Paris 1970; E Dólger, R cgesten der K aiserkunden des O strom ischen R eiches, t. II, Miinchen 1996.

98

G. Sch\um berger,Sigillographie de lem pire byzantin, Paris 1884; J. Nesbilt, N. Oikono-

mides, C atalogue o f B yzantine Seals at D um barton O aks and in the F ogg M useum o f A rt 2: South o f the B alkans, the Islands, South o f A sia M inor, Washington 1994; W. Se-

ibt, D ie byzantinischen B leisiegel in O sterreich /. Teil, K aiserhof Vienna 1978; A. K Wassiliou., W., Seibt, D ie byzantin ischen B leisiegel in O sterreich, 2. Teil: Z entral- u n d P rovinzialverw altung, Vienna 2003.

37

uważać je za odpowiedniki kodeksów dyplomatycznych mediewistyki za­ chodniej. Zbiory te zawierają szereg dokumentów nie tylko cesarskich, lecz

również dokumenty osób prywatnych, ludzi kościoła, oraz materiały po­ chodzące z zagranicy, które są efektem funkcjonowania bizantyńskiej dyplomacj". Z punktu widzenia mojej książki bardzo istotne są dokumenty ce­

sarskie pochodzące z klasztorów bizantyńskich znajdujące się w wieloto­ mowych zbiorach opublikowanych przez E Miklosicha, J. Mullera, oraz P. Lemerle a, w szczególności te pochodzące z wyspy Patmos i z Góry Atos. Zawie­

rają one szereg informacji związanych z budową i utrzymywaniem nowych okrętów przez kościół, jak również wzbogacają wiedzę na temat stosunków polityczno-gospodarczych cesarza Aleksego I Komnena z miastem Pizą. Osobnym gatunkiem źródeł są bizantyńskie pieczęcie. Odciśnięte v zlocie, srebrze lub ołowiu, zawierają informacje dotyczące cesarza, jego

lostojników, czy też hierarchów Kościoła, które niejednokrotnie nie poja­

wiają się w innym zachowanym materiale źródłowym. Te dane urzędowe, zawarte na pieczęciach zwykle w towarzystwie wizerunku cesarza, Chry­ stusa, Matki Boskiej, czy świętych, są istotne dla śledzenia kariery urzędni­

czej poszczególnych jednostek i stanowią jedną z podstaw badań prozopograficznych, gdyż poświadczają istnienie pewnych stanowisk, jednostek ad­ ministracyjnych, struktur wojskowych, w tym tych szczególnie istotnych

związanych z flotą100.

Najważniejsze wydawnictwa pieczęci bizantyńskich wykorzystane w niniejszej książce to pochodzący jeszcze z XIX wieku zbiór G. Schlumbergera, z którego należy korzystać z pewną dozą krytycyzmu, następnie

dwa tomy pieczęci opracowane przez W. Seibta, pochodzące z kolekcji wie­ deńskiej wydane na najwyższym poziomie, odzwierciedlającym współcze­

sny stan wiedzy, ważne dla prozopografii urzędników bizantyńskich. Kole­ jnym zbiorem pieczęci zawierającym wiele ważnych danych, jest praca wy­

dana przez N. Oikonomidesa, gdzie przedstawiono pieczęcie prowincjonal ­

nych (temowych) urzędników.

kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

” G. Moravcik, E m furung in die B yzantinologie, Budapesl 1976, s. 111. | 100 G.Moravcik,Eni/uru;ig...,s. 114-115.

38

Ostatnim źródłem wykorzystanym w tej pracy, będą taktikony bizan­

tyńskie opublikowane również przez N. Oikonomidesa, pochodzące z wie­ ków IX i X, będące listą tytułów i urzędów bizantyńskich 101. Taktikony mia­ ły na celu ułatwienie pracy cesarskiemu atriklinesowi, który dzięki nim wie­

dział, w jakiej kolejności sadzać dygnitarzy na wydawanych przez cesarza ucztach. Źródło to jest jednym z najważniejszych, zawierających dane przy­

datne w śledzeniu bizantyńskiej machiny urzędniczej. Trzeba jednak wery­ fikować te informacje w oparciu o dane pochodzące z innych źródeł, jak uważa A.P. Kazhdan, w szczególności właśnie z pieczęci bizantyńskich.102

Kończąc już to słowo wstępne, chciałbym złożyć serdeczne podzięko­

wania prof. Aleksiosowi Sawidesowi, prof. Ralphowi Johanesowi Lilie, Pa­ ni prof. dr hab. Teresie Wolińskiej, oraz Panom dr Jackowi Bonarkowi, dr Kiryłowi Marinowowi, dr Jarosławowi Dudkowi, za szczególną pomoc

w zdobywaniu potrzebnych mi pozycji bibliograficznych. Chciałbym rów ­

nież podziękować moim kolegom i koleżankom z seminarium, którzy za­ wsze krytycznym okiem wychwytywali moje błędy, po to bym stał się lep­

szym historykiem. Wielkie podziękowania należą się również Pani prof. dr hab. Annie Po-

bóg Lenartowicz za opiekę techniczną nad mną w czasie pisania mojej pra­ cy i uczestnictwa w studium doktoranckim w Opolu.

Największe podziękowania należą się jednak mojemu mistrzowi, men­ torowi, Panu prof. dr hab. Maciejowi Salamonowi, którego wiedza, pomoc

i cierpliwość przez te wszystkie lata pomogła mi przygotować niniejszą pra­

cę. Bez jego rad i cennych uwag nie doszedłbym nigdy tak daleko. Moją książkę pragnę zadedykować moim najbliższym. Mojej kochanej żonie, Oli za to, żę wytrzymała niedogodności które towarzyszyły naszej ro­

dzinie w czasie pisania niniejszej pracy, moim drogim dziadkom i rodzi­

com, za cierpliwość, wyrozumiałość, wsparcie moralne i finansowe, wresz­ cie mojemu rodzeństwu za to, że podnosiło mnie na duchu. To dzięki wam

wszystkim powstała ta praca. 101 N. Oikonomides, L kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA es listes cle presence B yzantines des IX et X sićcles, Paris 1972.

102 A.P. Kazhdan, T aktika, T he O xfo rd D ictio n a ry...,t- 2,s. 2007.

39

Rozdzia ł I

RolaJloty iv morskich działaniach Bizantyńczyków pod koniec rzędów dynastii macedońskiej

Z racji tego, iż do tej pory brakuje opracowań zamykających w sposób pełny i szczegółowy wszystkie działania militarne floty bizantyńskiej w pierwszej

połowie XI wieku, niniejszy rozdział musi stać się wstępną próbą przedsta­ wienia tych wydarzeń1.

Analizę działań Boty na początku XI stulecia trzeba zacząć od pano­

wania cesarza Bazylego II, który po sukcesach na Bałkanach w wojnie z Buł­

garią, oraz po wydatnym poszerzeniu granicy wschodniej imperium kosz­ tem Armenii i Gruzji2, powrócił do koncepcji odzyskania Sycylii z rąk mu-

1 Jan Skylitzes, s. 341,23-367,45; Aristakes Lastiverticz, H kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPON istory, transl. R. Bedrosian, New York 1985, s. 20-24; S. R ek,Z achodniobułgarskie państw o K oniitopulów , P rzegląd H istoryczny 74 (1983), z. 3, s. 237-254; S. Pirivatrić, Sam uilos State. Its extcnt and character, Belgrad 1997,s. 187-197; A. Zlatarski, fc/on/a na bdlgarskata darżavaprezsred-

nije vekow e. t. II. B algaria p o d rizantijsko vladieestvo (1018— 1187), Sofia 1934, s. 2-

33; E Chalandon, E ssai sur le R egne D ’A lexis ler C onm ene (1081-1118), Paryż 1900, s. 90; C. J Holmes., H ow the E ast w as W on in the R eign o fB asil II, w : E astern A pproaches to B yza n tiu n i, ed. A. Eastmond, Aldershot 2001, s. 41 -56; M. Zakrzewska- Dubasowa., H istoria A rm en ii, Wrocław 1990, s. 75; J. -Cl. Cheynet, B asil II and A sia M inor, w: B y-

za n tiu m in the Year 1000, ed. P. Magdalino, Leiden 2003,s. 71 -108; S. Blóndal, T he Varangians o f B yzantiuni, Cambridge 1981,s. 49; H. Ahrweiler, B yzance et. .., s. 123; G. A.

Loud, T he A ge o f R obert G uiscard, Harlow 2000, s. 70; J. J. Norwich, D ie W ikinger im M ittebnecr. D as Siidreich der N orm annen 1016-1130, Wiesbaden 1968, s. 49; V. von

Falkenhausen, U ntersuchungen iiberdie byzantische H errschaft in Siiditalien vom 9. bis ins 1 1. Jahrhudert, Wiesbaden 1967,s. 53; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T he A ge o f..,s. 77. 2 Jakkolwiek działania toczące się na odległych obszarach Azji i Europy wymagały uży­

cia jednostek morskich przynajmniej do celów transportowych, brak na ten temat konkretnych wzmianek w źródłach. Działania zbrojne toczyły się na lądzie.

41

zułmanów, którą w poprzednim stuleciu powziął Nikefor Fokas3. Flota mia­ ła w tych działaniach odgrywać rolę kluczową4.

Flota pod koniec rządów Bazylego II istniała może w trochę mniejszej

wielkości niż za panowania Fokasa i Tzmiskesa, lecz jej rola, o czym się

wkrótce przekonamy, ograniczała się do patrolowania wód Morza Egejskie­ go, oraz do kontroli szlaków morskich łączących odległe prowincje takie jak Cypr i Kalabria z metropolią. Obowiązki te spoczywały zapewne na flo­

cie temów morskich i poszczególnych prowincji. Flota imperialna stacjo­ nująca w Konstantynopolu, musiała pełnić głównie role transportowe, prze­ wożąc wojska Bazylego II pomiędzy Europą i Azją. Do tego celu nie potrze­ ba było wielu okrętów wojennych, dlatego transportowce stanowić musia-

ły większość jej sił. Nie mamy żadnych danych, co do liczebności sił morskich zgromadzo­ nych przez cesarza Bazylego II w celu uderzenia na Sycylię. Wiemy tylko, że

esarz pragnął poprowadzić armię osobiście, lecz z powodu choroby powie-

zył dowództwo na forpocztą swoich sił morskich i lądowych wysłanych do

Italii eunuchowi Oreslesowi5. W skład armii, nad którą komendę objął eu­ nuch, wchodziły jednostki wojskowe, w których służyli żołnierze z nastę­ pujących ludów: R kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ussorum (co może znaczyć że ludzie ci, powiązani z flo­ tą imperialną, dysponować mogli własnymi okrętami), G uandalorum , Turcorutn, B urgarorum , V lachorum M acedonutn alioruniąue 6 . Do ich przewie3

W. Treadgold, B yzantium .. . , s. 39; J. Haldon; M ilitary service, m ilitary lands, and the sta ­ tus o f soldiers: current problem s and interpretations, D O P 47 (1993), s. 1 -67; Tenże, W arfare, State and Society in the B yzantine W orld 565-120 4, Londyn-New York 2005,

s.85; E. Eickhoff,Seekrieg. ...s. 381 -385; A. R. Lewis,N aval. . .,s. 194; H . Ahrweiler,B yzanceet...,s. 122-123.

4

H.Ahrweiler,B yzanceet..., s. 123;G.A.Loud, The A ge o f...,s. 70; J. J. Norwich, D ie W ikinger..., s. 49; V. von Falkenhausen, U ntersuchungen..., s. 53; J. H. Pryor, E. M. Jef-

freys, The A geof..., s.77. s Jan Zonaras,XVII 9,33,s.568;Annales Barenses M.G.SS.V 53,34-38; E. Eickhoff,Se ­ ekrieg..., s. 383.

6

To zestawienie miało zapewne podkreślić potęgę armii. Wymienienie obok siebie lu­ dów obcych i poddanych Cesarstwa każę powątpiewać w wiarygodność takiego spi­ su jako dokładnej relacji o strukturze armii. Annales Barenses 53.34-38; T. Modelski,

42

zienia do Italii zapewne użyto floty imperialnej, którą cesarz miał stale do

dyspozycji w Konstantynopolu, wspartej w dalszym toku jakimiś jednost­ kami floty prowincjonalnej podległej strategowi Dyrrachium.

Pierwszym etapem operacji było użycie floty do transportu wojsk z Dyrrachium. Działania rozpoczęto w kwietniu 1025 roku. Oddziały Ore-

stesa zostały przewiezione na południe Italii7. Niestety nie mamy informa­ cji, czy w czasie trwania transportu doszło do jakichś starć na morzu pomię­ dzy Bizantyńczykami a sycylijskimi Arabami. Dojście wtedy do walk nie

wydaje się prawdopodobne, gdyż muzułmanie nie spodziewali się, że Sycy­

lia będzie bezpośrednim celem uderzenia, ponieważ zarówno wojska bizan­ tyńskie, które przerzucone zostały na okrętach na Półwysep Apeniński, jak i flota nie były zbyt liczne. Nie znamy planów Bazylego II, lecz może korpus Orestesa miał do wykonania również jakieś inne zadanie na obszarze Italii,

w której przecież całkiem niedawno stłumiono powstanie Melesa. Wywnio ­ skować to możemy z działań, które podjął Orestes przebywając w Kalabrii

wraz z Bazylim Boioannesem. Dopiero po uporządkowaniu sytuacji w tej prowincji i usunięciu z jej obszaru placówek muzułmańskich, obaj dowód­

cy udali się w kierunku Cieśniny Messyńskiej,aby przerzucić powierzone im siły na Sycylię8. Mamy tutaj do czynienia ze wstępem do operacji na Sycy­

lii, wiążącym się z oczyszczeniu przedpola w Italii z jednoczesnym zabez­ pieczeniem zaplecza logistycznego dla całej ekspedycji.

Flota, która miała posłużyć do tego celu została wzmocniona dodatko­

wo jednostkami wystawionymi przez Boioannesa 9. Uzupełnienie sił mor-kjihgfedcba C zy P olacy w alczyli na Sycylii w 1025?, P rzegląd H istoryczny 23(1911), s. 259-267; A.

7

R. Lewis, N a va l..., s. 194. Źródła łacińskie podają błędną datacje lądowania na rok 1027-1028. Lupus protospa-

tharius, M. G. S. S. V 57,36; Anonymus Barensis V 149, http: //www. thelatinlibrary. com/ lupusprotospatharius. htm. 8

Jan Skylitzes,s. 368,47; Anonymus Barensis 149; A. R. Lewis, Afera/..., s. 194; E. Eickhoff, Seckrieg. . ., s. 383; E Wolfgang, B yzanz im d die islam ische W elt im friihen 11. Jahrhundert. G eschichte derpolitischen B eziehungen von 1001 bis 1055, B yzantina V indobonen sia 14, Wiedeń 1981, s. 200.

9

Anonymus Barensis 149.

43

skich okrętami i statkami wystawionymi przez tego katepana, które prze­

nieść miały korpus Orestesa, wydają się potwierdzać rozważania z wcze­ śniejszego akapitu. Widać zatem tutaj kolejny przykład współdziałania flot

prowincjonalnych z imperialną 10.

Przyjąć możemy, mimo braku bezpośrednich informacji źródłowych, że

w czasie transportu wojsk z kontynentu na Sycylię okręty bizantyńskie nie

napotkały żadnego oporu ze strony sił morskich muzułmanów. Świadczyć

może o tym wzięcie Messyny. E. Eickhoff sugeruje, że miasto zostało przez wojska bizantyńskie zdobyte za jednym atakiem. Pomimo tego sukcesu Ore-

stes oczekując na przybycie cesarza, który miał przyprowadzić resztę floty

z Dyrrachium, wstrzymał się przed marszem w głąb wyspy.11 Nie wiemy niestety, czy flota, która mu towarzyszyła powróciła do por­

tów Kalabrii, czy pozostała razem z nim w Messynie, gdzie oczekiwał na Ba­ zylego II. Ta pierwsza możliwość jest prawdopodobna, bowiem szykowano się do wielkiej ofensywy i w tym celu zapewne gromadzono wojska w po­

łudniowej Italii, pobyt zaś jej na Sycylii spotkałby się z reakcją floty arabskiej.

Może zatem atak na Messynę był tylko wykonany w celu zdobycia przyczół­ ka przed atakiem sił głównych. E. Eickhoff opierając się na źródłach arabskich, opisuje reakcję mu­ zułmanów, którzy w styczniu 1026 roku wysłali wielką flotę, liczącą

400 okrętów na Sycylię, której celem były Syrakuzy. Jednakże sztorm w po­

bliżu Pantellerii posłał ją na dno12. Dzięki tej informacji wiemy, że muzuł­ manie dysponowali dużymi siłami morskim w zachodniej części Morza

Śródziemnego. Również trzeba zauważyć, że śledzili działania swojego prze­

ciwnika, skoro dostrzegli jego flotę i przygotowali, nie bacząc na porę roku, do walki swoje własne jednostki. Bizantyńczycy musieli mieć także świa­ domość potencjału morskiego Arabów, dlatego nie doszło do działań na

morzu, gdyż oczekiwano zapewne na koniec koncentracji floty i przybycie cesarza. .

10 H. Ahrweiler, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzance. et.., s. 125.

■ * * Źródło mówi jedynie o dotarciu do Messyny. E. Eickhoff, Seekrieg.. ., s. 383. I 12 E. Eickhoff,Seekrieg... t s. 383; E Wolfgang, B yzanz und..., s. 201.

44

Jak wiemy, Bazyli II na Sycylię nigdy nie dotarł, gdyż zmarł w końcu

1025 roku, zaś jego bratu i zarazem następcy Konstantynowi VIII niezbyt za­

leżało na odbudowaniu pozycji Bizancjum w południowej Italii. Wkrótce Boioannes został pozbawiony przez tego cesarza stanowiska katepana i wraz

z Orestesem opuścił południową Italię13. Stało się tak ponieważ Orestes po­

niósł klęskę pod Regium14. Zaniechano kontynuowania ekspedycji, zapla­

nowanej przez cesarza Bazylego II. Z dużą dozą prawdopodobieństwa, mimo braku wzmianek źródłowych,

możemy przyjąć, że wraz z dowódcami front opuściła część sił morskich, która pochodziła z floty imperialnej lub flot prowincjonalnych z Bałkan. Okręty podlegające wcześniej katepanowi Boioannesowi pozostać musiały

na miejscu. Choć dysponujemy niezbyt wielką ilością danych dotyczących wypra­

wy Orestesa wiemy, że Bizantyńczycy musieli w czasie tej operacji dyspono­ wać zarówno okrętami wojennymi jaki i transportowcami. Posiadanie jed­

nostek bojowych wymuszało na nich istnienie silnej floty muzułmańskiej. Jednak siły, które miał pod swoim dowództwem Orestes, nie były zbyt du­

że, o czym świadczy klęska pod Regium, ale w tym wypadku słabość Bizantyńczyków wynikała z tego, że jednostki te były tylko awangardą głównych

wojsk cesarza. Wiemy, że o ile przez pierwsze dwa dziesięciolecia XI wieku Bazyli II nie

używał flot w swych działaniach wojennych, to w latach 1025-1026, był

w stanie wystawić liczną flotę wojenną i transportową do uderzenia na Sy­

cylię. Zatem nie można mówić o kryzysie floty już za panowania tego cesa­ rza, bowiem flota istniała, a jedynie nie była gotowa do akcji w każdym mo ­

mencie. Cesarz posiadał jednak realne środki, by ją ponownie zmusić do działania, co też uczynił dokonując jej mobilizacji. 13

Miejsce Boioannesa na stanowisku katepana zajął Christhoporos. Lewis sugeruje, iż

nastąpiło to po pokoju z roku 1027, który zawarli Bizantyńczycy z Arabami w Kairze. Lupus protospatharius 53.39,57.39; A. R. Lewis, Nw/..., s. 194; E. Eickhoff.Sedcrieg..., s. 383. 14

V. von Falkenhausen, U kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ntersuchungen O ber..., s.64; E Wolfgang,B yzanz u n d ...,s. 201.

45

Ważnym aspektem uderzenia na Sycylię oprócz przywrócenia tej wy­

spy Cesarstwu,była zdaniem E Wolfganga likwidacja gniazd piraterii arab­

skiej, co również zamierzał uczynić cesarz przygotowując się do wojny z ta­ kim rozmachem 15. Bazyli II, miał pełną kontrolę nad sprawami floty. Flota

imperialna zapewniła jednostki transportowe i wojenne, które wsparto jed­ nostkami takiego samego typu z floty prowincjonalnej Dyrrachium i Kala-

brii. Nie wiemy niestety, czy udział w wyprawie wzięła także flota temów morskich.

Nie wiemy również, kto stał na czele floty podległej Orestesowi, czy był to drungarios ton ploimon, czy któryś ze strategów temów morskich, albo

katepan Kalabrii. Brak wzmianki o dowódcach floty może sugerować, że musieli być oni powiązani z flotą imperialną związaną z tagmata. Pamiętać należy jednak, że mówimy tylko o siłach wysłanych z Orestesem. Wielką

liewiadomą dla nas jest także skład drugiego korpusu floty, przygotowy-

anego w Dyrrachium, który miał towarzyszyć cesarzowi. Negatywnie z punktu widzenia strategicznego należy ocenić dalsze po­ stępowanie Konstantyna VIII. Dziwić może,że po wielkiej koncentracji flo­ ty, jakiej dokonał Bazylii II, jej zasadnicza część skupiona przez niego w Dyr­ rachium nie została rzucona do walki przeciw Arabom po jego śmierci. Moż­

liwe, że Konstantyn VIII nie potrafił sprostać sytuacji zaistniałej na Sycylii,

lub też w czasie koncentracji floty doszło do jakieś tragedii morskiej, która posłała na dno większość floty. Orestesowi jeszcze raz przyszło operować na południu Italii w roku

1030 wraz z nowym kontyngentem sił lądowych pochodzących z Macedo ­ nii i Grecji, które powierzył mu cesarz Roman III. Tym razem muzułmanie

szybko poradzili sobie z wysłanymi przeciwko nim Bizantyńczykami16. Po­ 15 E Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzanz und...,s. 202.

16 Sukces Sycylijczycy zawdzięczali zapewne wsparciu jakiego udzieliła im muzułmań­ ska północna Afryka, która wsparła ich wojskami i flotą. Nie jest również pewne, czy Orestes opuścił wcześniej Italię,czy nie został tam po fiasku wyprawy sycylijskiej. Jan

Skylitzes, s. 383,1-384,10; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A ge of..., s. 77. E Wolfgang, B yzanz und... ,s. 201.

46

nieważ w 1029 i w 1032 mamy dane o atakach Arabów na powincje bizan­ tyńskie w Italii, więc można traktować działania Orestesa i przysłane mu posiłki jako próbę wzmocnienia obrony pozycji Bizancjum w południowej

Italii17. Nie wiemy jednak, czy te walki toczyły się na morzu, choć ataki arab ­ skie były na pewno przeprowadzane z morza. Przerzucenie wojsk do Italii

z Grecji i Macedonii pozwala przypuszczać, że do ich transportu użyto okrę­ tów pochodzących z flot prowincjonalnych Hellady i Tesaloniki.

Późniejsze przybycie do Italii Konstantyna Oposa w 1033, który zajął

stanowisko katepana, spowodowało kolejne zmiany. Orestes zachował do­

wództwo nad wojskami lądowymi, podczas gdy flotę powierzono eunucho­

wi loannesowi, o którym źródło mówi, że pełnił swoją funkcję jako thalakjihgfedcbaZY tnepolos (kubikoularios), co określa jego urząd dworski, nie zaś pozycję woj­

skową.18

Bizancjum szukało także jakiegoś dyplomatycznego rozwiązania pro­ blemów związanych z Sycylią, która była gniazdem arabskich piratów, dla­ tego wysłano na tą wyspę Jerzego Probatasa w roku 1034/1035 w celu wsz­ częcia rozmów pokojowych z Hamadem al- Akhalem, które zakończyły się

sukcesem.19 Cesarstwo wmieszało się w ten sposób w wojnę domową do ja­ kiej doszło na Sycylii, popierając al-Akhala, podczas gdy jego brat Abu Ha-

fas, otrzymał wsparcie Arabów z północnej Afryki, którzy przysłali mu po­ siłki liczące ponad trzy tysiące ludzi. Siły te pokonały al-Akhala, który zbiegł

do Italii w roku 1036/1037. Al-Akhal poprosił tam Konstantyna Oposa o po­ moc20. Opos wyprawił się na wyspę z wojskiem, gdzie wyzwolił 15 tysięcy

więźniów, lecz na wieść o planach sojuszu arabskiego skierowanego przeciw­

ko niemu wycofał się z Sycylii21.

Finał bizantyńskich działań na Sycylii, w których udział wzięła flota bizantyńska rozegrał się w roku 1038. Bizantyńczycy chcieli raz na zawsze 17 F. Wolfgang, B yzanz u n d ...,s. 201-202. 18 Jan Skylitzes.s. 389,54-58; F. Wolfgang, B yzanz u n d ... ,s. 205.

19 Jan Skylitzes, s. 389,79-82; F. Wolfgang, B yzanz und, s. 205. 20 F. Wolfgang, B yzanz u n d ..., s. 206. 21 Jan Skylitzes.s. 400,53-401,66; F. Wolfgang, B yzanz u n d ..., s. 207.

47

zlikwidować znajdujące się na Sycylii bazy arabskich korsarzy, korzystając

z toczącej się na wyspie wojnie domowej. Dowództwo nad nową wyprawą

na wyspę powierzono Jerzemu Maniakesowi, jednemu z wybitniejszych wo­ dzów bizantyńskich tego okresu22. Wiosną tego roku Maniakes, zapewne po wcześniejszej koncentracji wojsk i floty na południu kontynentalnej Italii,

przekroczył cieśninę i uderzył na Sycylię. Nie wiemy, jak liczne były siły morskie, które miał pod swoim dowództwem. Przypuszczać możemy, że ich podstawę stanowiły okręty wystawione przez flotę imperialną (znajdować

się w jej składzie mogły okręty Rusów) i prowincjonalną Kalabrii.

Wojska, które prowadził ze sobą strategos kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHG autokrator Maniakes, obej­ mował)' kontyngent Normanów pod dowództwem Arduina, oraz oddział wareski pod wodzą Haralda Hardrady, flotą zaś dowodził cesarski szwagier

Stefan, który co prawda nie otrzymał stopnia drungariosa ton ploimon, lecz zakres jego kompetencji był zbliżony do przysługujących głównodowodzą ­

cemu siłami morskimi23. Pojawienie się Bizantyńczyków na Sycylii spowodowało konsolidację świata muzułmańskiego w zachodniej części Morza Śródziemnego. Arabo­

wie z Afryki przyszli z pomocą swoim pobratymcom, wysyłając okręty, któ­ rych, zadaniem było zatrzymanie Maniakesa. Jednak połączone siły lądowe afrykańsko-sycylijskie uległy bizantyńskiemu wodzowi pod Rematą, gdzie

z rąk Greków polec miało pięćdziesiąt tysięcy Arabów24. Wylądowanie saraceńskich posiłków na Sycylii świadczy, że flota bi­ zantyńska nie kontrolowała całego wybrzeża tej wyspy. Całkiem prawdo22

Jan Skylitzes, s. 400,50-401,56; S. Blóndal, The Y arangians..., s. 65; V. G. Vasilevskij, Trudy, 1.1, Sankt Petersburg 1908, s. 289-290; E. Eickhoff, Seekrieg. .. , s. 387; V. von Fal-

23

kenhausen, U ntersuchungen..., s. 72; E Wolfgang, B yzanz u n d . .., s. 207. Jan Skylitzes, s. 425,7-14; Kekavmen, Soviety..., s. 297-298; S. Blóndal, T he Y aran ­ gians..., s.65-67; J. J.Norwich,D ie W ikinger. .., s. 65; G. A. Loud, T he A ge o f..., s. 78; E.

Eickhoff, Seekrieg..., s. 387; R. D’Amato, A P rotosphatorios, M agistros a n d Strategos A utokrator o f 1 T century: the eąuipm ent o f G eorgios M aniakes and his a rm y according to Skylitzes M atritensis m inatures and other artistic sources o f the m iddle B yzantine

period, P orphyra suplem ent nr 4 (2005), s. 3; V. von Falkenhausen, U ntersuchungen. . .,

s. 72; R. Guilland, Le D rongaire de la flotte, le G rand drongarie de la flo tte, le D uc de la flotte, leM egaduc, B Z 44 (1951),s.218-219; F. Wolfgang, B yzanz u n d ..., s. 208.

48

podobne, że Arabowie musieli wysadzić swoje wojska w odległym od pozy­ cji Bizanlyńczyków miejscu, skoro nie spotkali się z ich bezpośrednim

przeciwdziałali iom. Dzięki temu zwycięstwu w rękach Maniakesa znalazła się cała wschod ­

nia część Sycylii wraz z Syrakuzami24 25. Następne dwa lata (1039-1040) są okresem ciężkich walk z Arabami, którzy zażarcie bronią swojego stanu po­ siadania na tej wyspie. W walkach na Sycylii pewną rolę odgrywali Waregowie, których wykorzystywano jak współczesną piechotę morską, zarówno do

walki na lądzie jak i na morzu. To zapewne oni lądowali jako pierwsi na wy­ brzeżu Sycylii, oraz wydatnie wzmacniali załogi statków floty Stefana w cza­

sie walk z flotą muzułmańską. Blóndal podaje w swojej pracy dwa krótkie fragmenty sagi poświęcone Haraldowi Hardradzie, w których to skaldowie

opisują bój stoczony przez Waregów podczas lądowania na Sycylii, oraz dal­ sze działania na morzu z ich udziałem26. Zapewne wpływ na takie przedłu ­ żenie się walk miał powoli rysujący się konflikt pomiędzy dowódcami Bi-

zantyńczyków, Maniakesem i Stefanem 27.

Głównodowodzący floty bizantyńskiej Stefan, szwagier cesarza Micha­ ła IV podlegał bezpośrednim rozkazom Maniakesa. Wzajemna niechęć po­

między dowódcami wzrosła, gdy na Sycylię dotarły drogą morską kolejne afrykańskie posiłki, które Maniakes wkrótce otoczył pod Draginai (Troiną),

miastem w sercu Sycylii28. Szykując się do walnej rozprawy z wrogiem Ma­ niakes polecił Stefanowi, by ten wraz z jego flotą pilnował wybrzeża tak, aby

24 Jan Skylitzes,s. 403,22-28; Jan Zonaras, XVII 15,4,s. 591; A. R. Lewis,N kjihgfedcbaZYXWVUTSR a v a l. s. 226;

J. J. Norwich, D ie W ikinger.. ., s. 67; E. Eickhoff, Seekrieg.. ., s. 388; J. Shepard, B yzantium L ast Sicilian E xpedition: Scylitzes T estim ony, R iv. D i St. B yzan. e N eoll 1977-1979, s. 148;

V. G. Vasilevskij, T rudy..., t. l,s. 291; E Wolfgang,B yza n z u n d ...,s. 209. 25 Zdobyto według kronikarza 13 miast. Jan Skylitzes, s. 403,22-28; Jan Zonaras, XVII 15,6, s. 591; E. Eickhoff, Seekrieg..., s. 388; R. D ’Amato, A P rotosphatorios..., s. 4; V. von Falkenhausen, U ntersuchungen..., s. 72; V. G. Vasilevskij, T rudy..., s. 292. 26 Snorri Struluson, H em inskrigla. H istory o f the K ing so f N orw ay, tłum. L. M. Hollander,

Austin 1964, s. 578-589; S. Blóndal, T he V arangians...,s. 68. 27 Ze słów kronikarza wywnioskować możemy, iż Maniakes nie ufał wyzwolonym Sycy­ lijczykom, skoro rozkazał budować nowe umocnienia w obawie przed zdradą. Jan

Skylitzes, s. 406,9-12.

49

po porażce żaden Saracen nie uciekł drogą morską do Afryki29. Informacja

ta sugeruje, że Arabowie pozostawili swoje okręty na kotwicy w pobliżu wy­

brzeża wyspy, lub też umieścili je w jakimś zajmowanym przez siebie por­

cie lub portach. Zadaniem Stefana było zatem blokowanie floty muzułma­ nów, patrolowanie wybrzeża znajdującego się w ich rękach i ewentualne na­ wiązanie walki z ich siłami na morzu. Nie znamy liczebności sił flot bizan­

tyńskiej i arabskiej, lecz możemy przypuszczać że skoro Bizantyńczycy po­ kusili się o blokadę jednostek wroga, to siły adwersarzy musiały być mniej

więcej równe. Jak się okazało, flota dowodzona przez Stefana pozostawiła luki, po­ przez które udało się przepłynąć dowódcy muzułmanów i skierować się

wraz z podległą mu flotą do Palermo30. Dowodzący wyprawą Maniakes na wieść o tym fakcie wpadł we wściekłość, nazwał Stefana bezmyślnym tchó­

rzem i zdrajcą, po czym uderzył go w głowę31. Zapewne świadkami tego wy­ darzenia musieli być podkomendni Stefana. Stefan nie zapomniał tego po­ hańbienia swemu wodzowi i zaplanował na nim zemstę.

Wkrótce Maniakes został odesłany do stolicy w kajdanach32. Stało się tak, ponieważ Stefan zarzucił mu planowanie rebelii przeciwko cesarzowi

Michałowi IV33. Takie zachowanie nie sprzyjało spójności armii, ale może

istotniejsze było powoływanie niezbyt właściwej osoby na stanowisko do­ wódcy floty, lecz o tym poniżej.

*i* 8 Jan Skylitzes.s. 405,84-89; Jan Zonaras, XVII15,16,s.592; E Wolfgang,B kjihgfedcbaZYXW yza n z u n d ...,

i

s.210. 29 JanSkylitzes.s.405,84-89;JanZonaras,XVII 15,16,s.592;J.Shepard,Byzannuw...,s. 149. 50 Jan Skylitzes.s.406,90-92;Jan Zonaras,XVII 15,17,s.593; F.Wolfgang,B yza n z u n d ..., s.210. 51 Jan Skylitzes, s. 406,92-94; Jan Zonaras, XVII 15,19, s. 593; E. Eickhoff, Seekrieg.. ., s.

390; E Wolfgang, B yzanz und. ... s. 211.

Jan Zonaras, XVII 15,21, s. 593; Jan Skylitzes, s. 406,4-5,405,12-16; Michał Psellos, C hronographie (976-1077), ed.E.Renauld, Paryż 1928, t. II, VI76,14-17, s.l;;R.D ’Amato, A P rotosphatorios..., s.4; V. von Falkenhausen, U nlersuchungen. . ., s. 73. ” Jan Skylitzes,s.406,92-94; Jan Zonaras,XVII15,20,s. 593; J. J. Norwich, D ie W ikinger. .., $.67.

50

Stefan po usunięciu Maniakesa został głównodowodzącym sycylijskiej

wyprawy34. Jednak wraz z podległym mu katepanem Sycylii Bazylim Pediaditesem, wykazał się ogromną niekompetencją i brakiem doświadczenia

w czasie kontrataku Arabów35. Wybuch walk w Italii zmusił ich do wycofa­

nia większości wojsk z Sycylii do Kalabrii36. Utracono prawie wszystkie zdobycze Maniakesa, wyjątkiem była Mes-

syna, gdzie utrzymał się Katakalon Kekaumenos (1041-1042) gromiąc nie­ wielkimi siłami przeważającego liczebnie wroga37. Lecz również nie potra­ fiono wykorzystać tego przyczółka do kontynuacji operacji na Sycylii, co świadczyć może o słabości floty podległej Stefanowi. Słabość tę możemy

odczytać jako zapowiedź nadchodzącego kryzysu marynarki wojennej Bi­

zancjum.

Kilka lat ustawicznej walki z muzułmanami o Sycylię, zostało zaprze­

paszczone, jak miało się okazać wkrótce, bezpowrotnie. Winić za to należy obydwu dowódców, którzy nie potrafili operować podległą im flotą, nie­ zbędną dla utrzymania się na Sycylii. Pozostawienie na wyspie twierdz, ta­

kich jak Messyna pozbawionych wparcia floty, nie mogło nie umknąć śle­ dzącym poczynania Bizantyńczyków Arabom.

Warto w tym momencie przerwać na chwilę rozważania nad biegiem

wydarzeń wojennych i zastanowić się nad rolą Stefana w całej wyprawie sycylijskiej, jest on bowiem dość nietypowym w tym okresie przykładem

dowódcy floty o braku jakichkolwiek kwalifikacji i doświadczenia wojsko­ wego. Ważne dane na jego temat podaje nam w swym dziele Michał Psellos.

Dowiadujemy się od niego, iż Stefan pełnił wcześniej rolę rzemieślnika uszczelniającego smołą okręty, zapewne w konstantynopolitańskiej stoczni, bez którego zgody i kontroli żaden nowopowstały okręt nie mógł opuścić 34

Jan Skylitzes, s. 406,1 -2.

35

Jan Zonaras, XVII 15,22, s. 593-594; Jan Skylitzes, s. 406,7-9.

36

Jan Skylitzes,s. 407,48-50; F. Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzanz iitid. ... s. 2 i3.

37

Jan Skylitzes,s. 406,16-407,24-45; Jan Zonaras, XVII 15,22-23,s. 594; V von Falkenhausen, U ntersuchungen..., s. 73.

51

portu 38. Funkcja zajmowana przez Stefana w stoczni była istotna z punktu

widzenia funkcjonowania floty, ale nie dała mu żadnych podstaw wiedzy, jak dowodzić flotą na morzu. Awans, jaki osiągnął po objęciu tronu przez

Michała IV zawdzięczał zatem tylko i wyłącznie koneksjom rodzinnym, tzn. małżeństwu z cesarską siostrą. Był także ojcem następnego cesarza Micha­ ła V. Postawienie go na czele floty, która miała podlegać Maniakesowi w cza­ sie jego działań tłumaczyć można różnie. Zdaniem autora źródła, pilnego

obserwatora środowiska dworskiego, Stefan nie wykazywał się wolą walki, zarzucano mu tchórzostwo i niedbalstwo, a nawet zdradę. Był jednak po­

przez pozwiązania z rodziną cesarską idealnym kandydatem na osobę, któ­

ra patrzyłaby na ręce ambitnemu Maniakesowi i kontrolowała jego poczy­ nania.

Epilog działań Bizantyńczyków związanych z odzyskaniem przez nich

Sycylii, rozegrał się za panowania cesarza Michała V, który wezwał Maniakesa, by ten zaprowadził porządek w buntującej się południowej Italii. Maliakes otrzymał nowe wojska i nową flotę, z którą wylądował w Otranto.

lota przestała się jednak liczyć w działaniach wojennych, zaś cały ciężar

walk ze zbuntowanymi Longobardami i wspierającymi ich Normanami spadł na siły lądowe Maniakesa.39

Możemy przypuszczacie do transportu wojsk Maniakesa do południo ­

wej Italii użyto okrętów flot prowincjonalnych z Dyrrachium, Kefalonii i Hellady, z racji najbliższego położenia geograficznego tych prowincji Ce­ sarstwa względem Italii. Nie mamy żadnej wzmianki o działaniach wojen­

nych na morzu, zatem możemy mniemacie we flocie bizantyńskiej nie by­

ło okrętów wojennych. Ich brak sugeruje nam, że w czasie tej wyprawy celem głównym była Kalabria i Apulia.a nie Sycylia. Nie bez znaczenia dla poten­

cjalnych działań floty mogła być również postawa Maniakesa względem

spraw morskich, któremu, jak pamiętamy z poprzednich działań w Italii, współpraca z flotą nie układała się najlepiej. Nieposiadanie floty wojennej I

38 Michał Psellos.t. I, IV 26, s. 69.

I 39 Wilhelm z Apulii, I,s. 122-123; Michał Attaliates, s. 11; J. J. Norwich, D kjihgfedcbaZYXWV ie W ikinger..., s. 76; E Wolfgang, B yzanz und..., s. 214.

52

w czasie wyprawy tego wodza na Półwysep Apeniński, możemy odczytać

jako wyraz zaniechania przez Bizantyńczyków prób odbicia Sycylii. Efektem braku silnej floty wojennej Bizancjum działającej w tym rejo­ nie Morza Śródziemnego było całkowite porzucenie planu odzyskania Sy­

cylii i pozostawienie tej wyspy Arabom, a później Normanom. Zatem, ma­ my kolejny przejaw rysującego się powoli kryzysu, tym razem zmuszający

Bizantyńczyków do przejścia do defensywy na morzu i walki, tak jak było w wypadku Italii, o utrzymanie resztek swojego stanu posiadania.

Flota bizantyńska, którą panujący wykorzystywali w działaniach na Sy­

cylii, musiała być siłą dość znaczną. Składały się na nią eskadry wystawio­ ne przez flotę imperialną (która dominowała w tych działaniach), wsparte

kontyngentami flot prowincjonalnych. Nie mamy pewności co do składu etnicznego załóg jednostek bizantyńskich. Na pewno dominowali Bizan-

tyńczycy, pojawiali się również Waregowie. Udział obcych w działaniach floty, potwierdza tylko nadrzędną rolę floty imperialnej, a która powiązana

była z najemnikami (z heterii) należącymi do armii wysyłanej ze stolicy, którą przewoziła na swoich okrętach i statkach. Flota w czasie działań na

Sycylii pełniła głównie role transportowe, oraz patrolowała wybrzeża tej wyspy, znajdujące się w rękach Bizantyńczyków. Hipotetycznie możemy za­

łożyć, że flota wspierała także operacje lądowe i patrolowała szlaki morskie biegnące na wyspę. Kolejnym aspektem aktywności marynarki wojennej Bizancjum w tym okresie były działania sił bizantyńskich skierowane przeciwko arabskim pi­ ratom. Jak widać było na przykładzie Sycylii, operacje te pochłaniały bardzo wiele uwagi bizantyńskich cesarzy i podległych im dowódców. Zagrożenie

ze strony muzułmańskich korsarzy było szczególnie dotkliwe dla obszarów nadmorskich i wysp w centralnej części imperium, z których najbardziej narażonym na atak rejonem były okolice Morza Egejskiego.

Do pierwszych starć z flotami korsarzy muzułmańskich pochodzący­ mi z Afryki północnej lub Sycylii, dochodzi w parę miesięcy po objęciu tronu przez Konstantyna VIII. Gwałtowny wzrost aktywność arabskich piratów

na Morzu Egejskim, możemy wiązać ze śmiercią Bazylego II, gdyż korsarze

53

chcieli zapewne sprawdzić sprawność działania sił morskich jego następ ­ cy40. Reakcja floty bizantyńskiej była zdecydowana. Dwóch dowódców zdo­ łało przechwycić i zatrzymać arabskie okręty w pobliżu Cyklad. Byli nimi strateg Samos Jerzy Teodorokanos i strateg Chios, Beriobes. Podczas bitw}',

a później pościgu, udało się zdobyć dwanaście muzułmańskich okrętów, a resztę rozproszyć.41 Sukces strategów Samos i Chios, spacyfikował na kilka lat aktywność

flotylli muzułmańskich na Morzu Egejskim. Siły, którymi dysponowali oby­ dwaj dowódcy, musiały składać się z eskadr patrolowych flot temów mor­

skich, które na wieść o rajdzie Arabów skoncentrowano w jednym miejscu i wykorzystano do uderzenia na wroga. Widać zatem, że flota temowa bez­

pośrednio po śmierci Bazylego II ciągle istniała i wykonywała zadania, do

których została powołana. Dzięki tym informacjom mamy dowód na to, że kryzys sił morskich, który dotknął tego rodzaju floty, nie rozpoczął się jesz­

cze u schyłku panowania Bazylego II. W roku 1032 arabscy piraci z Sycylii atakują ponownie, pustosząc tym

razem wybrzeże Ilirii i paląc Kerkyrę. Zostają jednak pokonani dzięki współ­ pracy stratega temu Nikopolis rezydującego w Naupaktos, Nikefora Karan-

tenosa, z mieszkańcami Dubrownika (który był bizantyńskim protektora­

tem)42.

Rok później dochodzi do kolejnego rajdu arabskich piratów z Afrykikjihgf (A fron Sarakenon),którzy pustoszą obszary nadmorskie i wyspy (choć źró­

dła o tym nie mówią, może powinniśmy przyjąć, że skoro mamy do czynie­

nia w czasie tych działań ze strategiem Nikopolis, to rajd Arabów mógł ob­ jąć wybrzeże Iliri i Peloponezu). Ponownie zostają pokonani przez Nikefo­

ra Karantenosa, który 500 jeńców' przekazuje cesarzowi.43 * 40 Akwen ten do połowy wieku X, był objęty wzmożoną aktywnością piratów arabskich.

V. Christidies, The R aids... ,s.77-l 11; F. Wolfgang,B yzanz u n d ..., s. 202. ; 41 Jan Skylitzes,s. 373,11 -14; F. Wolfgang, B yzanz und. .., s. 202.

i 42 Jan Skylitzes,s.385,57-386,64; E.Eickhoff,See/cne(g ...,s.384; J. Bonarek,R oniajow ie i obcy w kronice Jana Skylitzesa, Toruń 2003, s. 99-100; E Wolfgang, B yza n z u n d . . ., s.

202.

54

Sukcesy Nikefora Karantenosa w odpieraniu floty arabskich korsarzy,

pokazują, że flota prowincjonalna, była zdolna do walki z muzułmanami

na Adriatyku i Morzu Jońskim. Wzmocnienie sił podległych Karantenosowi okrętami wystawionymi przez Dubrownik wynikało, być może, ze stra­

tegicznej koncentracji sił morskich w celu odparcia korsarzy. O tej koncen­ tracji źródła co prawda nie wspominają, lecz biorąc pod uwagę położenie ge­

ograficzne zarówno Dubrownika jak i Naupaktos możemy wywnioskować że miała miejsce. Flota prowincjonalna Karantenosa uderzyć musiała na statki Saracenów z południa, podczas gdy eskadra z Dubrownika od półno­ cy.44

W roku 1034 mamy do czynienia z kolejnymi działaniami korsarzy

arabskich pochodzących z Afryki, którzy zdobywają Myrę45. Celem ataku stają się również ponownie Cyklady i wybrzeże temu Trakesion46.

Atak na obszar położony w centralnej części cesarstwa, może zmuszać do zastanowienia, gdzie w czasie jego trwania znajdowała się flota temów morskich, do której podstawowych zadań należała przecież ochrona tego

rejonu. Dziwić może szczególnie brak floty temu Kibyrraioton, który grani­ czył przecież od południa z ternem Trakesion. Szara eminencja ówczesne­

go Bizancjum, brat cesarza Michała IV, mający istotne znaczenie na dworze, Jan Orfanotrofos również nie udziela pomocy broniącym tego obszaru si­

łom morskim 47.

Flota temów morskich wykazuje po raz pierwszy widoczną słabość.

Może powinniśmy tłumaczyć to tym, iż Kibyrraioton miał zbyt mało okrę­

tów, by odeprzeć pierwsze uderzenie Arabów, zaś Konstantynopol nie wy­ słał jeszcze wsparcia w postaci jednostek floty imperialnej. 43

Jan Skylitzes, s. 386,83-86; s. 389,51-53; E Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIH yzanz u n d ..., s. 203; H. Ahrwe-

iler, B yzance et...,s. 134. 44 Patrz mapa bizantyńskich ziem od wieku VII do XV we pracy: J. Koder, D er L ebensrauni d er B yzantines. Wien 2001.

45 46 47

Jan Skylitzes, s. 396,35-38; Jan Zonaras, XVII14, s. 589; S. Blóndal, The V arangians. .., s. 60; F. Wolfgang, B yza n z u n d . ... s. 203. Jan Skylitzes, s. 397,44-45.

Jan Skylitzes, s. 397,44-45.

55

Latem 1034 do Bizancjum dociera kontyngent pięciuset Waregów pod

dowództwem norweskiego królewicza Haralda Hardrady (‘ApaXxr|ę). Lu­

dzi tych oraz ich okręty Michał IV (albo raczej Jan Orfanotrofos) wykorzy­ stuje w kampanii przeciwko Arabom na wodach Morza Egejskiego ponoszą­

cym się tam od czasu ataku na Cylkady i tern Trakesion.48 Bizantyńczycy wraz ze wspierającymi ich Waregami osiągają sukces, bo flota sycylijsko-afrykańska pustosząca Cyklady i wybrzeże Azji Mniejszej

(Trakesion) zostaje pokonana w maju roku 1035. W ręce Bizantyńczyków

wpadło wielu jeńców. Pięciuset otrzymał cesarz Michał IV, resztę zaś ukrzy­ żowano wzdłuż wybrzeża Azji Mniejszej pomiędzy Adrainytion (które leży na wysokości Lesbos) i Strobilos (leżącym naprzeciw-Kos).49

Muzułmanie nie zaprzestali jednak dalszych działań na morzu Egej­

skim i Bizantyńczycy zmuszeni zostali stawić czoła kolejnemu rajdowi ich

flot. Tym razem siły Arabów z Afryki i Sycylii, pokonał Konstantyn Chage archont temu Kibyrraioton (a właściwie jego strateg), który przesłał cesarzo­

wi kolejnych pięciuset jeńców, resztę zaś utopił w morzu.50

Nie wiemy, ile w tym sukcesie było również zasługi dyplomacji Jana Orfanotrofosa, który wysłał w tym czasie poselstwo Jerzego Probatasa na

Sycylię, gdzie być może oprócz sprawy pokoju, omawiano współpracę Bi­ zancjum z al-Akhalem w celu powstrzymania wypadów piratów wychodzą­

cych z Sycylii51. Możliwe że część jednostek piratów najeżdżających Morze Egejskie pochodzących z Sycylii i Afryki, została użyta jako wsparcie rebe­ lii Abu Hafasa, skierowanej przeciwko jego bratu współpracującemu z Bi­

zancjum. Walki wewnętrzne na Sycylii pomiędzy muzułmanami zatem sprzyjać mogły sukcesowi Bizantyńczyków na Morzu Egejskim. Poselstwo

Probatasa było więc krokiem w kierunku uregulowania stosunków z sycy48

Kekavmen,Soriety...,§8l,s.296-301;JanZonaras,XVII 14,s.589; J.ShepardM N kjihgfed otę on H arold H ardraada: The D atę o f H isArrival at B yzantium JÓ B 22 (1973), s. 145-150;

49 50

S. Blóndal, The Yarangians..., s. 59; V. G. Vasilevskij, T rudy..., s. 264. Jan Skylitzes, s.398,75-79;JanZonaras,XVII 14,s.589; J.Shepard,ByzanHuwi...,s. 145 Jan Skylitzes,s. 398,93-399,3; E. Eickhoff,Seekrieg. .. , s. 384; E Wolfgang, B yzanz u n d . ..,

s. 203-204. 51

56

Jan Skylitzes, s. 398,79-82.

lijskimi Arabami, a zarazem prowadziło w dalszej perspektywie do ograni­ czenia roli sił morskich Cesarstwa na Zachodzie.

Jak słusznie zauważył Wolfgang Felix, przy opisie obydwu starć z arab­

skimi korsarzami mamy do czynienia z powtórzeniem Skylitzesa,gdyż oby­

dwie te wiadomości dotyczą tego samego roku i takiej samej ilości jeńców, przy czym w pierwszej wzmiance mowa o dowódcach chroniących tamte­ jszy rejon, podczas gdy w drugiej mowa wyraźnie o udziale floty temu mor­ skiego Kibyrraioton, którego dowódcą był przecież Konstantyn Chage.52 Widać z powyższych informacji, że flota temów morskich skutecznie

przeszła do kontrofensywy, która zakończyła się porażką muzułmanów. Wy­

korzystano zapewnie wsparcie Haralda Hardrady i jego ludzi. Waregowie

mogli być również jednorazowo oddelegowani pod dowództwo stratega Ki­

byrraioton. Biorąca udział w działaniach przeciwko Arabom flota morskie­ go Kibyrraioton nie obroniła wcześniej Myry, a teraz odniosła sukces. W cza­

sie operacji skierowanych przeciwko piratom arabskim flota temów mor­

skich i prowincjonalna pełniła funkcje bojowo-przechwytujące względem okrętów wojennych wroga. Podstawą do takich działań były okręty tych flot

operujące na Morzu Egejskim, Adriatyku i Morzu Jońskim, wsparte jednost­ kami Skandynawów z floty imperialnej i Słowian z Dubrownika. Nie mamy danych co do liczebności flotylli terno wych i prowincjonal­

nych, skierowanych do działań przeciwko korsarzom. Biorąc jednak pod uwagę liczbę jeńców wziętych do niewoli przez bizantyńskich dowódców,

możemy sugerować, że mogły to być siły średniej wielkości, składające się z kilkudziesięciu okrętów. Działania zwalczające korsarstwo muzułmańskie, jakie wykonywały

okręty bizantyńskie, zakończyły się sukcesami Bizantyńczyków, jednakże

całkowicie nie wyeliminowały ryzyka najazdu arabskich piratów. Kekaumenos na kartach swego dzieła wspomina, iż pod miasto Deme-

trias przybyło pięć saraceńskich okrętów. Arabowie deklarowali, że przybyli

handlować, i że nie podejmą żadnej agresywnej akcji względem mieszkań­ ców miasta. Bizantyńczycy uwierzyli zapewnieniom Arabów i zapropono52

E Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yza n z u n d . s. 204.

57

wali handel pod murami twierdzy. Arabowie wykorzystali chciwość miesz­ kańców i pod koniec dnia zdobyli miasto wraz z całym jego majątkiem53. Li-

tawrin podaje w komentarzu do tego wydarzenia opisanego przez Kekaumenosa wiele możliwych datacji, z których prawdopodobne wydaje się

umieszczenie tego epizodu pomiędzy rokiem 1030-104054. Samo zaś mia­

sto Demetrias leżało na bałkańskim wybrzeżu Morza Egejskiego, na pół­ nocny zachód od wyspy Eubei55. Ze względu na trudności natury chronologicznej, ta wzmianka nie

przydaje się zbytnio do oceny bezpieczeństwa bezpośrednio po zwycięstwie

1035 r.W tej historii jest natomiast inna istotna informacja. Miasto nie po­ wierzało swego bezpieczeństwa wyłącznie działaniom floty. Mieszkańcy za­

warli na własna rękę porozumienie z piratami, traktując ich, co prawda, ja­ ko kupców. Widocznie Arabowie znani byli ludności także w tej drugiej ro­

li. Mogło to więc mieć miejsce niekoniecznie w okresie wielkiego najazdu, choć może nawet w czasie najazdu można było porozumieć się z piratami,

pod warunkiem, że nie pozwoliło im się dać wywieść w pole. Dobrze strze­

żone miasto mogło sobie więc dać radę samo i nawet zyskać na wymianie handlowej z muzułmanami. To ukazuje nam stosunki na Morzu Egejskim

w nieco innym świetle - wojna z piratami to nie jest tylko ciąg akcji mili­ tarnych. Ten epizod pokazuje, że w całym okresie istnienia arabskiej pira-

terii (przed i po 1035 r.) nie każdy najazd przynosił klęski portowym mia­ stom Bizantyńczyków. Miasta były w stanie bronić się na własną rękę za­

wierając porozumienia z najeźdźcą, choć ta forma zabezpieczenia nie za­ wsze była skuteczna. 53 54

Kekavmen,Soviety...,$ kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 33,s.200-201.

Pomiędzy tymi datami mamy sporo informacji o działalności Arabów na Morzu Śród­ ziemnym. Pięć okrętów jest liczbą zbyt małą, aby mówić o jakimś większym rajdzie,

możliwe, że rzeczywiście był to konwój kupców, którzy postanowili skorzystać z oka­ zji, jaką sami im dali mieszkańcy tego miasta, dokonując aktu piractwa. W podobny

sposób postępowali również Wikingowie w Europie Zachodniej i Północnej, może za­

tem mamy do czynienia z typowym zachowaniem ówczesnych żeglarzy, którzy bar­ dzo łatwo zmieniali rolę z kupców w morskich rabusiów. Kekavmen, Souiety. .., s. 436. 55 Mapa do pracy J. Kodera, D er Lebensraum der B yzantiner, Wien 2001.

58

Nawet sukces w walce z arabskimi najazdami nie dawał bezpieczeń­ stwa i to nie tylko z powodu możliwości pojawienia się nieoczekiwanych, lo­

kalnych akcji pirackich, ale - paradoksalnie - z powodu wzrostu poczucia bezpieczeństwa, które osłabiało czujność władz. Pokonanie przeciwnika sta­ nowiącego stałe zagrożenie dla ziem Bizancjum podważało potrzebę istnie­ nia silnej i licznej floty bizantyńskiej (w szczególności temów morskich i flo­ ty prowincjonalnej), jak również miało zły wpływ na morale i zdolności bo­

jowe żołnierzy i marynarzy, lecz o tym mowa będzie później.

Innym działem aktywności floty bizantyńskiej są jej operacje na połu­ dniowo-wschodnich akwenach Morza Śródziemnego. Najwięcej tego typu działań mamy za panowania Romana III. Cesarz ten pozazdrościł sławy mil­ itarnej Bazylemu II i uwikłał się w walki lądowe w Syrii, które zakończyły się

jego porażką56. Jednakże późniejszy sukces Maniakesa w Edessie dał temu

cesarzowi nową pozycję w rozgrywkach politycznych na Wschodzie, w szczególności z Egiptem Fatymidów. Nastąpiła intensywna wymiana po­ selstw. Podstawowym problemem we wzajemnych stosunkach była sprawa odbudowy kościoła Grobu Pańskiego, wymiany jeńców wojennych, oraz

sprawa granicznych miast na obszarze Syrii. Aby jednak uczynić Egipcjan bardziej chętnymi do współpracy, basileus postanowił dokonać demonstra­

cji siły57. Cesarz Roman III wysłał wiosną roku 1033 wojska lądowe pod do­ wództwem Teoktistosa na granicę syryjską Bizancjum, zaś flotę pod wodzą

protospatariosa Tekneasa z Abydos do Egiptu, aby zaatakować miasta leżą­ ce w delcie Nilu, w szczególności Aleksandrię i zniszczyć leżące w tamtym rejonie stocznie 58. Zarówno działania floty w Egipcie i wojsk lądowych w Sy­

rii, przyniosły zamierzony przez Romana III efekt59. Następca Romana III, Michał IV, zebrał owoce jego polityki względem państwa Fatymidów w 1035 roku podpisując pokój z Egiptem, który przypieczętowano wypuszczeniem 56

Michał Psellos.t. I, III 7-1 l,s. 35-39; F. Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFED yzan z u n d ..., s. 98-100.

57

F. Wolfgang, B yza n z u n d ..., s. 102-103

58

Jan Skylitzes.s. 388,25-31; F. Wolfgang, B yzanz u n d ..., s. 103-104.

59

Jan Skylitzes.s. 388,29-40; J. H. Pryor.E.M. Jeffreys, T h eA g eo f..., s. 77; Yasilewski su­ geruje, iż udział w tej wyprawie wziąć mógł Harald Hardarada wraz ze swoim ludź­

mi. V. G. Vasilevskij, T rudy..., s. 264-265; F. Wolfgang, B yzanz u n d ..., s. 104.

59

5000 muzułmańskich jeńców wojennych przez Bizantyńczyków, oraz zez­ woleniem na wsparcie odbudowy kościoła Grobu Pańskiego którego cesa­ rzowi udzielił Fatymida.60

Brak reakcji ze strony floty Fatymidów w czasie akcji floty bizantyń ­

skiej w Egipcie jest zastanawiający. Trzeba powiedzieć, że flota ta w okresie panowania Bazylego II,dokładnie wiatach 997-998,skutecznie brała udział

w tłumieniu rewolty w Tyrze, przechwytując okręty Bizantyńczyków, które

starały się wesprzeć rebeliantów. Dwadzieścia okrętów Fatymidów które znalazły się pod tym miastem, odniosło wtedy zwycięstwo morskie nad siłami Bizantyńczyków61. Mamy tutaj do czynienia z kolejną, istotną in­

formacją na temat działalności poszczególnych części floty bizantyńskiej za panowania Bazylego II, gdyż możemy przypuszczać, iż do wsparcia rebe­

liantów z Tyru wykorzystano flotę prowincjonalną. Jednakże nie jesteśmy w stanie określić skąd ona pochodziła i gdzie znajdowały się jej bazy. O za­

angażowaniu floty prowincjonalnej po stronie bizantyńskiej świadczyć mo­ że jej niewielka liczebność, gdyż szybko poradzili sobie z nią marynarze Fa-

ymidów, którzy dysponowali ledwie dwudziestoma okrętami. W latach dwudziestych XI jedenastego wieku, flota Fatymidów dostar­

czała jeszcze zaopatrzenie do miast na wybrzeżu Syrii, jednak brak jakichś szczegółowych wzmianek o tych działaniach w źródłach arabskich, jak są­

dzi Lev, jest oznaką że siły morskie Egiptu przestały odgrywać istotną rolę w polityce władców tego państwa62. Bizantyńczycy zapewne musieli być

świadomi upadku floty Fatymidów i wykorzystali to w Egipcie. Roman III

użył do tego celu floty temu morskiego Morza Egejskiego, o czym świad ­ czyć może pochodzenie dowódcy wyprawy z Abydos. Miasto to było bo­ wiem ważnym portem strzegącym drogi morskiej z Konstantynopola na

Morze Śródziemne. Stacjonowała w nim flotylla zajmująca się ściąganiem 1 60 E Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzanz und. ... s. 107.

i

61 Y. Lev, The F atim id N avy, B yzantium and the M editerranean Sea 909-1036/297-427 A .

1

H ., B yzantion 54 (1984), s. 242-243. 62 Y. Lev, The F atim id..., s. 243.

6o

podatków i kontrolą przepływających statków w celu sprawdzenia doku ­ mentów oraz skontrolowania, czy nie przewożą kontrabandy 63.

Samodzielny atak floty temowej na Egipt jest wyjątkowym w badanym przez nas okresie przykładem demonstracji możliwości sił morskich Bizan­ cjum. Istotnym faktem jest brak śladów oporu po stronie muzułmańskiej.

Okazuje się, że Bizancjum nie miało już konkurencyjnej potęgi morskiej we wschodniej części Morza Śródziemnego. Nie ma tu sprzeczności z faktem,

że Cesarstwo nie umiało poradzić sobie z piraterią. O tym, że nie jest to zja­

wisko odosobnione wiemy z naszych czasów obserwując działania bezkar­ nych rozbójników morskich.

Liczne i nowoczesne floty potęg morskich (Imperium Rzymskiego, Bi­

zancjum czy współczesne Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii), mi­ mo sprawnie działającego wywiadu nie są w stanie wychwycić pojedyn­

czych jednostek piratów, które ograniczają się do jednego celu, jakim na-

przyład może być port lub statek. Bardzo trudno walczyć przeciwko wrogo­ wi, który punktowo wybiera cel ataku, poczym ucieka na otwarte wody Ła­

twiej jest odprzeć rajd piracki, który pustoszy wybrzeże lub jakiś akwen, gdyż dowódca kierujący flotą obrońców można hipotetycznie ustalić szlak piratów, wybrać miejsce koncentracji podległych mu sił, poczym podjąć

próbę ich zatrzymania. W wypadku pojedynczych akcji morskich rabusiów

jest to praktycznie niemożliwe. Sukces w akcji przeciwko Egiptowi był kolejnym faktem, który pod­ ważał potrzebę istnienia licznej floty bizantyńskiej (bierzemy tutaj pod uwa­

gę wszystkie trzy części składowe sił morskich), bowiem przy braku zagro­

żenia na morzu również na południu, urzędnikom cesarskim silna marynar­

ka wojenna mogło wydawać się niepotrzebnym wydatkiem budżetowym.

Roman III, jak i jego następcy panujący do roku 1055, musieli flotę im ­ perialną wykorzystywać do transportu ambasadorów, poczty i posłów, co wydaje się jedną z oczywistych funkcji stacjonującej w Konstantynopolu

floty cesarskiej. Mamy przykłady takich zadań floty imperialnej w czasie 63 H. Ahrweiler, F kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA untioniaes et bureaux m aritinies a B yzance, R .E .B 19 (1961), s. 246; A.

Kahzdan, A bydos, w : T he O xfo rd D ictio n a ry...,t- l,s. 8-9.

61

misji Jerzego Probatasa na Sycylię, jak i w czasie wymiany dyplomatycznej pomiędzy Romanem III a Egiptem, czy Konstantynem IX a Rusią.64 Szczególnie ważny zakres zadań floty bizantyńskiej w omawianym okresie stanowiła obrona stolicy i sąsiadujących z nią akwenów przed najaz­ dem wroga zewnętrznego. Ponieważ pirateria arabska nie była w stanie pe­

netrować Cieśnin Propontydy jedyną siłą mogącą zagrozić tutaj Cesarstwu był)’ flotylle Rusów, które już od IX w. wdzierały się w okolice Konstantyno ­

pola od strony Morza Czarnego. Mamy w I połowie XI wieku źródłowe po­ twierdzenie aż dwóch przypadków takich działań, w których odparciu klu­

czową role odegrały siły morskie Bizancjum.

Pierwszy wiąże się z pojawieniem się pewnego skandynawskiego pira­

ta, który jeszcze za życia Bazylego II przybywa do Konstantynopola65. Mo­ wa tutaj o Chrysocheirze, który na czele 800 ludzi przybył z Rusi drogą mor­

ską, aby zaciągnąć się w szeregi bizantyńskiej armii66. Chrysocheir według kronikarza miał być krewnym Włodzimierza Wielkiego. Takie pokrewień ­

stwo odrzuca w swoje pracy Blóndal, sugerując, że mamy tutaj raczej do czynienia z jakimś angielskim możnowładcą, którego z Anglii wygnała in­ wazja króla Danii, Kanuta67. Za tezą Blóndala dotyczącą Chrysocheira, mo­

że przemawiać nieznajomość stosunków panujących pomiędzy Bizantyń-

czykami a Rusami, jaką wkrótce wykazał się przybysz, jakkolwiek jego po­ stawę możemy również interpretować w inny sposób.68

i 64 Jan Skylitzes.s. 398,79-81; E.Eickhoff,Seefcrieg...,s. 385; E Wolfgang, B kjihgfedcbaZYXW yza n z und...,

s. 100-105; A. Poppe, La derniere expedition R usse contrę C onstantinople, B yzantinoslavica 32 (1971), s. 262-268.

65 Ahrweiler datuje jego przybycie do Bizancjum na rok 1023, z czym należy się zgodzić. H. Ahrweiler, Byzance,..,s. 126; G.G. Litavrin, Psell i prieinach pochoda R usi na K on ­ stantynopol v 1043 g... Yizantijskij Yreniiennik 27 (1967), s. 76; A. Poppe, Spuścizna po W łodzim ierzu W ielkim . W alka o tron kijow ski 1015-1019, K w artalnik H istoryczny 102

(1995),s. 10-11. | 66 Jan Skylitzes.s. 367,71-74. I 6' Jan Skylitzes,s. 367,71 -74; S. Blóndal, The Y arangians. . ., s. 50. i 68 Sprawa wyprawy Chrysocheira wymaga szerszego rozpatrzenia. Czy rzeczywiście ma­

my tu do czynienia z nieznajomością stosunków rusko-bizantyńskich, czy raczej je­

go późniejsze czyny są przejawem indywidualnej postawy wojowniczego przywódcy,

62

Cesarz zażądał od niego i jego ludzi złożenia broni, zapewne przed

wkroczeniem jego oddziału do Konstantynopola, na co Chrysocheir nie wy­ raził zgody69. Zamiast tego ruszył przez Propontydę i uderzył na Abydos, którego jednak nie zdobył. Zastanowić się można, czy doszło pod tym por­

tem do bitwy morskiej z flotą stratega Abydos, czy też Skandynawowie po­

przestali tylko na akcji na lądzie. Wyparcie spod miasta Skandynawów (Ru­ sów) i dalszy szlak ich flotylli sugerują, że była to bitwa lądowa, bez udzia­

łu bizantyńskiej floty, która, gdyby była obecna w czasie działań, mogłaby

przecież odciąć przeciwnika od wybrzeża, definitywnie kończąc ten pirac­ ki rajd.

W tym momencie musimy się odwołać do relacji Skylilzesa.Ten pisze

o strategu Abydos, który walczył w obronie terenów nadmorskich70. Jeśli

uwzględnić rolę Abydos jako kluczowego punktu kontroli morskiej w Dardanelach, to niezdolność obrony na morzu jest niezwykle ważna71. Czy moż­

na sobie wyobrazić, żeby w normalnej sytuacji strateg nie potrafił odeprzeć flotylli ruskiej? Albo była więc ona bardzo silna, albo większej części flotylli

stratega nie było wtedy na miejscu, a pozostała niewielka cześć i poniosła

klęskę. Niezależnie jednak od przebiegu walk mielibyśmy do czynienia z funkcjonowaniem obrony szlaku morskiego, tyle że mało skutecznym. Bi­ twa na lądzie dowodziłaby, że flotylla była nieobecna. Zastanówmy się jed­

nak nad powodem do bitwy lądowej. Jeśli strateg bronił się za murami, to

jego pokonanie oznaczałoby upadek miasta, a miasto nie upadło. Jeśli wy­ szedł w pole, to można byłoby go pokonać i do miasta nie wejść. Pojawia się tylko pytanie, po co strateg wychodził za mury, skoro jego główne zada­

nia wiązały się z morzem. Może ludzie Chrysocheira rabowali tereny rolnia może dowodem pogarszania się stosunków z Kijowem, co jest najbardziej prawdo ­ 69

podobne. Jak wiemy zgodnie z traktatem z roku 944 pomiędzy Bizancjum a Rusią, każdy Rus

chcąc wkroczyć do Konstantynopola musiał złożyć broń. P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGF ovest ’ vrem ennych let, wyd. 70 71

D. S. Lichaeev, V. P. Adrianova-Perec, Moskwa - Leningrad 1950, t. l,s. 36. Jan Skylitzes, s. 368,76-77. H. Ahrweiler, F u n tio n a ries..., s. 246; A. Kahzdan, A bydos. T he O xford D ictionary...,

t. l,s.8-9.

63

cze (musieli szukać zaopatrzenia), a strateg Abydos próbował powstrzymać ich z siłami, które mu zostały w mieście. W każdym razie mamy dowód sła­ bości floty temu iMorza Egejskiego - braku przygotowania na silniejszy atak

wrogiej floty.

Odrzucony przez Bizantyńczyków Chrysocheir skierował się na wyspę Lemnos. Tutaj dopadła go flota Kibyrraioton, którą wspierał strateg Samos,

Dawid z Ochrydy oraz Nikefor Kabasilas, duks Tesaloniki. Chrysocheir wraz ze swoją świtą został zabity, a jego flotylla zatopiona.72 Chrysocheir nie zgadzając się na postawione przez cesarza warunki -

złożenie broni przed spotkaniem (zapewne przed wejściem do miasta), ba­

dał reakcję cesarza. Nie ma tu żadnych walk pod Konstantynopolem, zatem siły morskie znajdujące się w stolicy nie podejmują interwencji. Skandynaw wykorzystał tę bierność Bizantyńczyków i odpłynął. Czym zatem tłumaczyć brak aktywności bizantyńskiej floty imperial­

nej, która właściwie powinna śledzić dalsze kroki intruza? Można wskazać •zypuszczalne powody takiej postawy. Po pierwsze nie jest łatwym na mo-

’.u poszukiwać flotylli, która udaje się w niewiadomym kierunku, po dru ­ gie w Konstantynopolu może nie było w tym czasie nadmiaru floty, a miesz­ kańcy a zwłaszcza cesarz i jego otoczenie nie mogli pozostać bezbronni.

Atak Skandynawów na Abydos to starcie z miejscowym strategiem bro­ niącym wybrzeży nie zaś z głównymi siłami temu morskiego Morza Egej­

skiego, któremu podlegało to miasto, ani flotą temu Kibyrraioton. Powstrzy­ manie się od rzucenia floty tego temu do walki już w rejonie Dardaneli jest

zrozumiałe, jako że jeszcze nie zdążono zapewne zebrać większości sił, ani rozeznać planów najeźdźcy. Dopiero po ataku na Abydos udało się zlokali­

zować kierunek uderzenia Rusów (naturalna byłaby raczej obawa o ude­

rzenia na stolicę i rejon Bosforu), a koncentracja wymagała ściągnięcia większych sił w innym miejscu. Floty temu Kibyrraioton i pozostałych dwóch jednostek temowych użyto zatem dopiero pod Lemnos. To oznacza, że nastąpiła koncentracja z trzech kierunków. Kibyrraioton (Azja Mn. Płd.

2 Jan Skylitzes,s. 368,79.S. Blóndal, The kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDC Yarangians..., s. 50; H. Ahrweiler, B yzance. et..,

|

s. 126; G. G. Litavrin, Psell o. . s. 76.

64

-zach.), tern Samos i tern Tesaloniki. Wszyscy połączyli się w punkcie cen­ tralnym, dość bliskim Hellespontu, skąd spodziewano się Rusów. Można odnieść wrażenie, że Bizantyńczycy wykonali znakomicie tę

koncentrację. Przecież informacja do temów posiadających flotę docierała

dłuższy czas, jakkolwiek była przenoszona przez szybkie jednostki morskie, a potem flotylle płynęły w kierunku, z którego napłynęła informacja. Bizan­ tyńskie jednostki wykonywały podwójną drogę, a mimo to Chrysocheir da­ leko nie dopłynął. Flotę i liczące 800 ludzi siły Rusów zostały, wg słów Sky-

litzesa, całkowicie zniszczone. Sukces Bizantyńczyków pokazuje zatem ogromny potencjał i sprawność operacyjną floty pod koniec panowania Ba­

zylego II, jakkolwiek można podejrzewać, że w tym momencie siły morskie w najważniejszym, bo centralnym rejonie imperium (stolica i Abydos) nie

były największe. Gdzie zatem szukać większości sił floty imperialnej, jak

również eskadry z Abydos, która powinna pilnować przecież przejścia przez Hellespont? Dyslokacja sił floty imperialnej, jak również większości sił flo­ ty temu Morza Egejskiego, wynikała, być może, z przygotowań do uderze ­

nia na Sycylię, jakie wykonał Bazylii II, o których pisaliśmy powyżej. Moż­ liwe, że nie spodziewając się ataku od strony Morza Czarnego, wysłał więk­ szość sił floty imperialnej, jak również temu Morza Egejskiego, do baz znaj­

dujących się na adriatyckim i jońskim brzegu Bałkanów. Pozostałe jednost­ ki sił morskich, tzn. floty temu Kibyrraioton, temu Samos i Tesaloniki, ce­

sarz pozostawił na miejscu zapewne w swoich bazach, jednak znajdowały się one daleko od stolicy, więc ściągnięcie ich pod Lemnos, musiało trwać

kilka dni. Rusowie po raz ostatni jako potęga morska dali o sobie znać w 1043 r..

Na temat ostatniej wyprawy Rusów na Konstantynopol wiele już napisano także w naszym kraju, zatem w tej pracy przedstawimy tylko najważniejsze

fakty istotne z punktu widzenia tego rozdziału, związane z działaniami na

morzu obydwu stron, w kwestii okoliczności politycznych tej wojny zaś od­ syłamy do szczegółowej literatury przedmiotu73. 73 G. G. Litavrin, P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA sell o ...,s. 71-86; G. G. Litavrin, V ojna R usiprotiv W zantii v 1043 g., Moskwa 1972, s. 178-222; A. Kaźdan, O nce M orę about “A lleged"R usso-Byzantine Tre-

65

Jarosław Mądry ówczesny książę panujący w Kijowie, wysłał na Kon ­

stantynopol swojego syna Włodzimierza wraz ze sporymi siłami Rusów i Waregów. Flota licząca 400 okrętów pojawiła się w lipcu roku 1043 na Mo­ rzu Marmara74. Konstantyn IX zdawał sobie sprawę z zagrożenia. Zebrał

wszystkie dostępne mu okręty i przygotował je do walki. Jak sugeruje nam Zonaras, a potwierdzają inne źródła, nie było w tym momencie w stolicy

floty wojennej, dlatego zarekwirował statki kupców które uzbroił w ogień grecki kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA (triereis tinas kai holkadas alias hetoim asam enos ka i ta u ta is to pyr to hygron) 15 . Flota imperialna, między innymi okręty wyposażone w ogień

grecki (pyiforoi nees) znajdować się miały w różnych częściach imperium,

pilnując bezpieczeństwa wybrzeża. Zebranie przez Konstantyna IX kupiec­

kich holkad (holkadas) które służyły pałacowi, wraz niewielkimi trierami (triereis tinas), oraz resztek starej floty (leipsana tina palaiou sto lo n ) i wys­

tawieniu ich przeciwko Rusom, świadczyć może o deficycie jednostek ści­

śle wojennych w Konstantynopolu76. Wizja starcia z ogromną flotą Rusów lie wyglądała dla Bizantyńczyków najlepiej. Psellos, baczny obserwator star-

ia, mówi wyraźnie o strachu, który ogarnął jego rodaków i jego samego na widok okrętów' Rusów77. Konstantyn IX, aby zatem zapanować nad morale

swojej floty i jednocześnie odnieść sukces w nadchodzącym starciu, musiał aty (a. 1047) and the PechengC rossing o f the D anube, JO B 26 ( 1977), s. 65-77; A. Pop-

pe, La dernere..., s. 1-29,233-268; A. Poppe, O pow ieść latopisarska o w ypraw ie na “ G reków ” w 1043 roku, Slavia O rientalis 16 (1967), s. 349-362; J. Shepard, W hy did the

R ussians attack B yzantiuni in 1043?, B yzantinische N eugreiechische Jahrbucher 22

(1978/79), s. 147-212; G. Vernadsky, The B yzantine-R ussian W ar o f 1043, Siidostforschungen 12 (1953),s.47-67; M. Salamon, K voprosu o datęglavnego srażenia russkich sgrekam i v ijule 1043 g., Yizantijskij Yrem iennik 33 (1972), s. 88-91.

' ‘ Michał Attaliates,s. 20,16-21,2; G. G. Litavrin, Y izantija, B ulgarija,, D revniaja R us, 75

Sankt Petersburg 2000, s.247; J.Shepard, W hy did..., s. 153; Nie mamy pewnych informacji, czy inne jednostki z tej improwizowanej floty zosta­ ły również uzbrojone w tę groźną broń. Jan Zonaras, XVII 24,8, s. 632; Attaliates mó­ wi o ogniu greckim w który wyposażono te jednostki tnediko pyri. Michał Attaliates,

s.21,3; C horegesas te tais nausipoly to hygronpyr. Michał Psellos, t. II, VI 93,8-9, s. 10. 76 Jan Zonaras,XVII24,8,s.632;Michał Attaliates,s.21,3; Michał Psellos,l. II, VI 93,5-

77

66

10.S.10. Michał Psellos, t. II,VI93,20-22, s. 10.

poszukać jakiegoś rozwiązania kwestii obrony przed Rusią. Dla bezpieczeń­

stwa stolicy aresztowano wszystkich znajdujących się w Konstantynopolu ruskich kupców, których wysłano poza miasto78. Bardzo ważną informacją

dla nas jest to, że Konstantyn IX podjął te decyzje co do Rusów „sojuszni­

ków ” znajdujących się w stolicy. Możliwe, że wśród nich byli też żołnierze jednostek floty imperialnej. Obsadził również brzegi cieśniny swoją piecho ­

tą, której zadaniem było zapobieżenie lądowania Rusów na wybrzeżu.79 Po przybyciu Rusów rozpoczęto z nimi negocjacje, które zakończyły się fiaskiem z racji astronomicznej sumy, jakiej zażądali oni od Bizantyńczy-

ków, mianowicie trzech funtów złota na głowę każdego ich wojownika bio-

rącego udział w tej wyprawie 80. Rozpoczynając rozmowy cesarz grał zapew ­ ne na zwłokę chcąc wzmocnić swoje siły. Rusowie obrazili posłów Konstan ­

tyna IX, mając na celu sprowokowanie działań ze strony Bizantyńczyków 81.

Cesarz wraz z flotą i towarzyszącą mu na lądzie konnicą wyruszył w kie­ runku ruskich okrętów znajdujących się w pobliżu Faros, punktu położone­ go w Bosforze bliżej Morza Czarnego82.

Rusowie ustawili swoje okręty w gęstej linii pomiędzy europejskim i az­

jatyckim brzegiem Bosforu83. Konstantyn IX rozstawił swoje okręty o świ­ cie naprzeciwko floty Rusów, sam zaś zatrzymał się w jakiejś zatoce, nie po­

dejmując jednak żadnych działań, tak że obydwie strony stały naprzeciwko

siebie w szyku przez pół dnia84. Jak słusznie zauważa w swoim artykule

M. Salamon, cesarz czekał, ponieważ wiedział o częstym występowanie w tym rejonie, w tej części roku, gwałtownych wiatrów. Bizantyńczycyjako 78

Jan Skylitzes, s. 430,53-431,61; G. Yernadsky, T kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGF he B yza n tin e..., s. 56.

79

Michał Attaliates, s. 20,16-21,2; G. Yernadsky, T he B yzantine..., s. 57;

80

Jan Skylitzes, s. 430,48-51,431,67-70; Jan Zonaras,XVII 24,6,s. 632; Psellos sugeruje

że miało to być tysiąc staterów na statek, co jest suma jednak dość małą, dlatego bar­

dziej prawdopodobna jest mowa o trzech funtach złota. Michał Psellos, t. II, VI 92,181

12, s. 9-10; A. Poppe, La derniere..., s. 249-25; G. G. Litavrin, Y yzantija ...,202-203. Jan Zonaras, XVII 24,7, s. 632.

82

Jan Skylitzes, s. 431,61-71.

83

Michał Psellos, t. II, VI 93,15-22,s. 10.

84

Ibidem, t. II, VI93,10-13,s. 10.

67

miejscowi znali swoje wody najlepiej, zaś opóźnienie przez cesarza starcia pomogło doczekać burzy, która ostatecznie zapewniła im sukces, tym bar­ dziej, że mieli zapewne jednostki morskie większe od łodzi ruskich i byli

mniej narażeni na zatonięcie. Takie podejście wydaje się jedynym wytłu­ maczeniem opieszałości cesarza, który pół dnia czekał bezczynnie trzyma ­

jąc swą flotę w szyku bojowym 85. Bój rozpoczęli Bizantyńczycy na rozkaz Konstantyna IX86. Bazyli Teo-

dorokanos wraz z trzema triremami podpłynął do wroga i zaatakował, chcąc zrobić wyrwę w szyku Rusów87. Doszło do walki abordażowej i Bizantyńczy ­

cy zdobyli w niej jeden z ruskich okrętów 88. Potyczka kosztowała Rusów również dalsze siedem okrętów, które Bizantyńczycy spalili ogniem grec­ kim i kolejne trzy, które poszły na dno wraz z całą załogą89. Obserwujący

przebieg tej potyczki, Konstantyn IX rozkazał uderzyć na Rusów całej swej locie90. Wiedział, że Rusowie stracili dopiero jedenaście okrętów i rdzeń ich

ił jest nienaruszony. Większa cześć jego okrętów nie była uzbrojona w ogień

grecki,dlatego to jednostki wyposażone w tą straszliwą broń miały uderzyć

w pierwszej fali na wroga91. Rusowie w tym momencie zastosowali manewr pozorowanej ucieczki w celu wciągnięcia bizantyńskich okrętów w pułap­ kę92. Nagle zerwał się gwałtowny wiatr (szkwał) na który czekał cesarz, wie-

jący ze wschodu na zachód, który wyrzucił na skały i zatopił większość okrę­ tów Rusów93. Ci, którzy przeżyli, zostali wymordowani na brzegu przez bi85

M. Salamon, K kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA voprosu. .., s. 89.

86

Michał Psellos, t. II, VI 93,13-15, s. 10;G.Vernadsky, T he B yza n tin e..., s. 58.

8z Psellos mówi o dwóch dużych okrętach bizantyńskich, które miały rozpocząć starcie. 88 89 90 91

Michał Psellos, t. II, VI94,4, s. 11. Michał Attaliates, s. 21,6-14. Jan Skylitzes, s. 431,71-78; Jan Zonaras, XVII 24, s. 632-633; Michał Psellos, t. II, VI

94,1-17, s. 11; G.G.Litavrin, Yyzantija ...,s. 188. Jan Skylitzes, s. 431,80-432,89; Jan Zonaras, XVII24,11, s. 633.

G. Vernadsky, The B yzantine. .., s. 58. Jan Zonaras,XVII24,1 l.s.633; Michał Glykas,A nnales, Corpus Scripto Historiae,ed.

93

68

I. Bekker, Bonn 1836, s. 595,6-13. Michał Psellos, t. II,VI 95,1-13,s. 11; A. Poppe, O pow ieść..., s. 352.

zantyńską piechotę. Reszty dokonała bizantyńska flota. Wielkie straty zmu­

siły Rusów do ucieczki94.

Cesarz po zwycięstwie pozostał dwa dni na wybrzeżu, po czym trium­

falnie powrócił do stolicy95. Resztki ruskiej floty wycofały się na trackie wy­ brzeże, gdzie wyładowano część uratowanych w czasie burzy rozbitków, któ­

rzy w liczbie sześciu tysięcy mieli wrócić drogą lądową na Ruś96. Pozbawio­

ne dodatkowego obciążenia okręty Rusów odpłynęły na północ97. Konstan­

tyn IX wysłał w ślad za nimi dwadzieścia cztery triremy pod dowództwem

Konstantyna Kabalouriosa, stratega Kibyrraioton98. Wkrótce Bizantyńczycy dopadli Rusów u wybrzeża Tracji, lecz tym razem Fortuna uśmiechnęła

się do przybyszów z północy. Rusowie odcięli flotę Kabalouriosa w zatoce, następnie zdobyli cztery okręty, reszta zaś jego sił została zatopiona lub też

rozbiła się o skały. Kabalourios wraz z oficerami dostał się w ręce Rusów i został po bitwie zamordowany99. Porażkę na morzu osłodził Bizantyń-

czykom sukces na lądzie. Oddział sześciu tysięcy Rusów, który wycofywał się drogą lądową na Ruś, został rozbity przez Katakalona Kekaumenosa

w pobliżu Warny. Kekaumenos wysłał ośmiuset jeńców w kajdanach ce­

sarzowi.100

Nowe zagrożenie, z jakim przyszło się wkrótce zmagać obydwu stro­ nom konfliktu, zmusiło Konstantyna IX do szukania porozumienia z Rusią.

Kilka lat po wyprawie na Konstantynopol zawarto układ pokojowy, który przypieczętowało małżeństwo księżniczki z rodu Konstantyna IX z synem 94

95

Na brzeg morze miało wyrzucić 15 tysięcy trupów. Jan Skylitzes, s. 431,80-432,89; J. Shepard, W kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA h yd id ..., s. 157. Ibidem; Jan Zonaras, XVII 24,14,s. 633.

96

Jan Skylitzes, 432,5-10; G. G. Litavrin, V o jn a ...,s. 182; A. Poppe, O pow ieść..., s. 351.

97

Ibidem, s. 432,11-18; G. Yernadsky, T he B yza n tin e..., s. 58.

98

Źródła ruskie mówią o czternastu chelandiach wysłanych przez Greków. A. Poppe, O pow ieść..., s. 359.

99

Jan Skylitzes, s. 432,11-433,23; G.G. Litavrin, V yza n tija ...,s.2 48 ‘, G.G. Litavrin, Vojn a ..., s. 199.

100

Choć źródła tego nie mówią, możemy przypuszczać że szybkie dostarczenie tych Ru­

sów do stolicy nastąpić musiało drogą morską. Jan Skylitzes, s. 433,27-33; G. Vernadsky, T he B yza n tin e..., s. 59-60; G. G. Litavrin, V o jn a ...,s. 189.

69

Jarosława Mądrego. Jeńców ruskich zwrócono, zaś obydwie strony sprzy­ mierzyły się militarnie przeciwko nowym wrogom - Pieczyngom.101

Czym tłumaczyć brak znacznych sił floty imperialnej w stolicy w mo­ mencie ataku Rusów? Wiemy, że w późniejszym czasie misję zatrzymania

pobitej i uciekającej ruskiej floty cesarz powierzył Konstantynowi Kabalouriosowi strategowi Kibyrraioton, czego ten miał dokonać w oparciu o dwa­

dzieścia cztery okręt}', które przypuszczalnie pochodziły z floty jego temu.

Zatem mamy dowód udziału flot temowych w dalszym toku działań. Moż­ liwe zatem, iż te jednostki zjawiły się w stolicy po odparciu najazdu. Dlate­

go że nie wzięły udziału w bitwie na Bosforze i dysponowały świerzymi si­ łami, zostały przez Konstantyna IX wysłane w pościg za Rusami. Ściągnię­ cie ich do stolicy możemy traktować jako przejaw koncentracji sił morskich

Cesarstwa102. Niestety żadne ze źródeł nie mówi, gdzie dokładnie w mo­ mencie najazdu Rusów mogła się znajdować flota imperialna, wiemy tylko że pilnowała wybrzeża Bizancjum w innym regionie. Czy jej nieobecność

v stolicy w czasie działań wojennych odczytać można jako widoczny prze­

jaw kryzysu? Raczej nie, trzeba bowiem zauważyć, że brak floty imperialnej

w stolicy mógł wiązać się z innymi czynnikami. Wiemy, że część flot prowin­ cjonalnych dopuściła się zdrady, biorąc pewien udział w uzurpacji Mania-

kesa i przypuszczalnie w buncie Erotikosa na Cyprze. Floty te odpowiada ­

ły za bezpieczeństwo szlaków morskich biegnących z Italii i Cypru, dlatego ich zdrada pozostawiła lukę, którą trzeba było jakoś wypełnić103. Do tego

celu mogła posłużyć flota imperialna. Choć nie potwierdzają tego kronika ­ rze, możliwe że nie użyto do tego celu wszystkich okrętów i część z sił floty

imperialnej wzięła udział w odparciu Rusów. Hipotezę tą umacnia obec­

ność okrętów pochodzących z tej floty w stolicy, głównie transportowców, które służyły cesarzowi Konstantynowi IX.

Możliwe, że na brak wystarczająco licznych sił floty imperialnej w stol­ icy w czasie uderzenia Rusów (nie licząc resztek starej floty, o których wspo1 101 A. P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA oppe.La dertiiere...,s. 262-268. | 102 H.Ahrweiler,Byzance.et.,s. 131-132. I 103 Ibidem, s. 129.

70

mina Psellos) wpływ miał również pożar, jaki dotknął Kostantynopol w 1040 roku, który nie oszczędził arsenału ani stoczni, w których spłonąć miały znajdujące się tam okręty wojenne.104

Zwycięstwo odniesione przez Konstantyna IX, było obarczone bardzo dużym ryzykiem. Cesarz mając flotę złożoną naprędce z różnych jednostek,

wśród których zapewne większość pierwszą młodość miało już dawno za so­ bą, wyszedł z nią przeciwko okrętom Rusów. Wrogie okręty, co prawda ustę­

powały wielkością jednostkom Bizantyńczyków, lecz przewyższały je znacz­ nie pod względem prędkości, a przede wszystkim liczebności. Wątpliwe, by Konstantyn IX był w stanie wystawić po swojej stronie choćby jedną trze­

cią tego, czym dysponowali Rusowie. Możemy się domyślić, że gdyby Bizantyńczycy nie mieli na swoim wyposażeniu ognia greckiego i walka toczyła się na otwartym morzu, sukces floty Konstantyna IX byłby bardzo wątpli­

wy, co potwierdza los wyprawy Kabalouriosa, którego flota została pobita na

Morzu Czarnym przez wycofujących się Rusów. Cesarz jednak bardzo umie­ jętnie wykorzystał miejsce (Bosfor), jak również pogodę, z tym że możemy

się domyślić, iż jego flota również odczuła skutki szkwału, przez to wysła­ no w pościg za Rusami wyłącznie flotę Kibyrraioton, która dotrzeć do sto­

licy musiała już po bitwie i po zmianie pogody. Nawet jeśli osłabiona flota imperialna wystarczyła do walki z Rusią, to

fakt ten dowodzi, że nie była w stanie idealnym. Konstantyn IX być może nie

przywiązywał zbytniej uwagi do pełnej odbudowy arsenału i stoczni stoli­

cy, skoro po trzech latach od wybuchu pożaru ciągle brakowało nowych okrętów wojennych, zaś te, które budowano, trafiały zapewne do jednostek

operujących na innych akwenach.

Na uwagę zasługuje na koniec tego rozdziału, także wewnętrzno-polityczny aspekt działalności floty w pierwszej połowie XI wieku. Flotę wy­

korzystywano bowiem w walkach przeciw uzurpatorom dążącym do zdo­

bycia władzy cesarskiej, a także w realizowaniu innych zadań, które nie wią­ zały się z zagrożeniem zewnętrznym. Nie była to oczywiście nowa rola bi­

zantyńskich okrętów wojennych. Ta rola floty jest w państwie, w którym | *04 Jan Skylitzes.s. 411,46-50.

71

z racji położenia transport morski odgrywał wielką rolę, oczywista. Czasem jednak pewne szczegóły tego typu akcji mogą coś powiedzieć o sytuacji flo­

ty, a zwłaszcza o jej stosunku do władz cesarskich. Wart odnotowania jest fakt, że za panowania Bazylego II po raz pier­ wszy w badanym okresie wykorzystano flotę imperialną wspartą ruskimi

najemnikami w działaniach skierowanych przeciwko uzurpatorowi. Bardas Fokas.bo to o nim mowa, szykował się do uderzenia na stolicę, koncentru ­

jąc flotę w Abydos i innych portach małoazjatyckich. Bazylii II ubiegł go

jednak używając okrętów wyposażonych w ogień grecki (pochodzących z floty imperialnej), wspartych oddziałami Rusów, które spaliły flotę wspie­

rająca uzurpatora. Utrata floty przyczyniło się w dużej mierze do ostatecz­ nej porażki Fokasa105. Udział floty temów morskich i floty prowincjonalnej

w buncie Fokasa nie zmienił jednak w jakiś radykalny sposób stosunku Ba­ zylego II do tych rodzajów sił morskich Bizancjum, jak również nie umniej­

szył ich znaczenia, skoro cesarz korzystał z nich w czasie działań przeciw-

o skandynawskim piratom i w czasie działań na Sycylii. Stałą funkcją bizantyńskiej floty imperialnej w Konstantynopolu był transport więźniów politycznych do miejsca odosobnienia na Wyspach

Książęcych, gdzie następnie podlegali kontroli cesarskiej106. Wiemy, że po­ stąpił tak Bazyli II ze swoimi wujem, parakojmomenem Bazylim, jak rów ­

nież Michał V przeciwko cesarzowej Zoe i ludziom związanym z jego dru ­ gim wujem Janem Orfanotrofosem107.

IOS Leon Diakonos, Istoria, kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ed. B. Karałeś, Ateny 2000, s. 395-397; H. Ahrweiler, B yzance et...,s. 120; Na temat wojen lądowych Bazylego li patrz P. M. Strassle, K rieg und K ricgfiihrung in B yzanz, Weimar-Wien 2006. 106 H. Evert-Kappesowa, W yspy A rchipelagu M arniara jako m iejsce zesłania, w : P olska-

-N iem cy-E uropa. K sięga ku czciprof. dra Janusza P ajew skiego, Poznań 1977, s. 33-44. 107 Michał Psellos.t.1,119,s.l2;V 13-14,s.94-95;V21,s.98-99;G.Schlumberger.Lepopće byzantine. Troisiem epartie: Les P orphyrogenetes Zoe et Teodora, Paris 1905, s. 335; J.

Cheynct, P ouvoir et contestations d B yzance (63-1210), Paryż 1990, s. 30-31,54; J. Du­

dek, P ęknięte Zw ierciadło. K ryzys i odbudow a w izerunku w ładcy bizantyńskiego od 1056 roku do ok. 1095 roku, Zielona Góra 2009, s. 37.

72

Sprawa Jana Orfanotroposa jest dość szczególnym przypadkiem, po­ nieważ widać w czasie akcji przeciwko niemu bardzo dobre współdziałanie

cesarza z flotą. Michał V wysłał po wuja okręt, który miał przywieść go przed

jego oblicze. Gdy jednak statek dobijał do redy w Wielkim Porcie (M kjihgfedcbaZYX egas L im en), z pałacu padł umówiony sygnał od cesarza. Do wiozącego Orfano ­

troposa statku w tym momencie podpłynęła triera, która wywiozła Jana na wygnanie.108

Załoga sprawnie zareagowała na polecenia wydawane z odległości umownymi znakami cesarza. Jest całkiem prawdopodobne, iż Michał V po­ stąpił tak, gdyż obawiał się starcia z ewentualnymi stronnikami swego wu­

ja, których ten mógł mieć w otoczeniu panującego, a którzy mogliby się uak­

tywnić, gdyby cesarz podjął akcję przeciwko Orfanotroposowi bezpośred ­ nio w pałacu. Używając eskadry floty do pozbycia się swojego wuja, cesarz

uniknął zatem zbędnego zwracania uwagi na swoje poczynania. Załogi oby­ dwu wykorzystanych w akcji okrętów musiały cieszyć się dużym zaufaniem władcy, skoro osobiście wymieniał z nimi sygnały.

Wywiezienie drogą morską i osadzenie w odległym klasztorze niewy­ godnych krewnych było pewną formą zabezpieczającą sprawne funkcjono­ wanie państwa, bez uciekania się do mordów politycznych, czy do jakichś in­ nych drastycznych poczynań. Flota pozwalała dokonać lego bez zbędnego

rozgłosu i zamieszek, których jednak nie udało się uniknąć Michałowi V

w czasie jego akcji przeciwko cesarzowej Zoe109.

Następnym aspektem zastosowania floty w działaniach wewnętrznych, są walki przeciwko uzurpatorom. Doskonałym przykładem udziału w ta­

kich operacjach floty są wystąpienia Maniakesa i Teofilosa Erolikosa prze­

ciwko Konstantynowi IX110. Na wieść o panującym w Konstantynopolu po

śmierci Michała V chaosie, na Cyprze wybuchła rebelia (1042 r.). Jako głów108 Michał Psellos, t. I,V 13-14,s. 94-95; G. Schlumberger, Lbpopct’..., s.335.

109 G. Schlumbergcr, L epopee..., s. 344-346. 1,0 Michał Attaliates.s. 16-18; Michał Psellos, t. I,V 25-VI 15, s. 102-124; Jan Skylitzes.s. 416, 1-422,1; Jan Zonaras, XVII 18,6-16, 20,15-21,8 s. 606-617; J. Cheynet, P oiw oir et...,s. 56-58,338 i 410.

73

ną przyczynę wybuchu można uznać niesprawiedliwą politykę fiskalną pro­ wadzoną przez cesarskiego poborcę podatków, kritesa Teofylaktosa111. Na

czele jej stanął namiestnik Cypru, wspominany powyżej Teofilos Erotikos, który zabił poborcę i rozpoczął rządy jako uzurpator112. Reakcja Konstan ­

tyna IX była błyskawiczna. Wysłał flotę na Cypr pod dowództwem Konstan­ tyna Chage (z temu morskiego Kibyrraioton), który w krótkim czasie roz­

prawił się z rebeliantami i przywrócił władzę Bizancjum nad wyspą113. Dzię­ ki tej informacji wiemy, że w stłumieniu tej rebelii wykorzystano flotę temów morskich. Nie mamy za to żadnych informacji, czy uzurpator wykorzy­ stał przeciwko okrętom Kibyrraiotonu, poległe mu z racji funkcji, okręty

floty prowincjonalnej. 0 wiele groźniejsza dla władzy Konstantyna IX była kolejna rebelia

(1043 r.). Jerzy Maniakes,dowódca wojsk bizantyńskich w czasie operacji na

Sycylii, a później również w południowej Italii ogłosił się cesarzem i użył

^odległej mu floty do przerzucenia wojsk z Italii na Bałkany, skąd zamierzał wyruszyć na Konstantynopol. Jednak śmierć Maniakesa w bitwie lądowej

z wojskami lojalnymi względem cesarza zakończona tą niebezpieczną dla Cesarstwa sytuację 114. Prowincjonalna flota bizantyńska znajdująca się w Italii przejść mu-

siała na stronę Maniakesa, gdyż inaczej nie możemy tłumaczyć szybkiego

przerzucenia przez niego wiernych mu wojsk na Bałkany. Możliwe, że rów ­

nież walczący pod jego dowództwem najemnicy (Waregowie i Normano­ wie) związani z heterią dysponowali jakimiś okrętami, które również mógł

1,1 Jan Skylitzes, s. 429,9-12; G. G. Litavrin, Y kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFED yzantija, s. 273-274; J. Cheynet, P ouvoir et..., s. 56. 1,2 Jan Skylitzes, s. 429,4-10; Jan Zonaras, XVII 22,21, s. 624; J. Cheynet, P oiw oir et..., s. 56 i 410.

Jan Skylitzes, s. 429,12-17; Jan Zonaras, XVII 22,22, s. 624; J. Cheynet, P ouvoir et..., s. 56.

*H MichałAttaliates.s. 18;MichałPsellos.t.II,VI76-87,s. 1-7;JanSkylitzes,s.428,86;Jan Zonaras,XVII 22,2- 20,s.621 -623;G.G. Litavrin,P sell o ...,s. 84-85; A. Poppe, L a derniere..., s. 15- 21; G. Schlumberger, U epopee..., s. 434-450; J. Cheynet, P ouvoir et...,

s. 57-58; J. Dudek,P ęknięte Zw ierciadło..., s. 47.

74

wykorzystać Maniakes. Nie mamy żadnych źródłowych informacji na te­

mat ewentualnego starcia zbrojnego na morzu pomiędzy jego flotę, a siła­ mi wiernymi panującemu. Brak walk na morzu może sugerować, że flota

prowincjonalna Dyrrachium nie przeciwdziałała działaniom Maniakesa, skoro był on w stanie bezpiecznie wyładować swoją armię i ruszyć w głąb

Półwyspu Bałkańskiego.

Analiza działalności floty w czasie walki przeciwko obu uzurpatorom za Konstantyna IX może sugerować, że mamy tutaj kolejne słabe jeszcze przejawy kryzysu, który miał nasilić się w następnych dziesięcioleciach. O ile

flota Kibyrraioton skierowana przeciwko Cyprowi zachowała pełną wier­ ność cesarzowi, walnie przyczyniając się do porażki Erotikosa, o tyle eska­ dry z portów Italii i Ilyrii jawnie przeszły na stronę Maniakesa lub zachowa­ ły przyjazną mu neutralność.

Rozpoczynając podsumowanie, warto wspomnieć iż floty imperialnej, używano także w celu ukrócenia ambicji niektórych jednostek planujących

zapewnienie sobie korony cesarskiej. Mowa tutaj o Konstantynie Dalassenie, który został za takie aspiracje zesłany na wyspę Platę, oraz o Konstan­

tynie Monomachu zesłanym przed 1035/6 z na wyspę Lesbos z tego same­ go powodu115. Obu usunięto ze stolicy, zanim zaczęli jakiekolwiek działania, by wprowadzić uzurpacje w życie. Taka szybkość działania floty imperial­

nej, świadczyć może zapewne o stałej współpracy pomiędzy siłami policyj­

nymi cesarza, które kontrolowały sytuacje w mieście i na dworze cesarskim, z wybranymi eskadrami tego rodzaju floty. W takich działaniach musiały

uczestniczyć okręty i załogi, które potrafiły zachować dyskrecję przy jedno­ czesnym sprawnym wykonywaniu rozkazów cesarza względem jego poten­ cjalnych przeciwników i ewentualnych uzurpatorów. Fakt ten nie oznacza

istnienia wielu eskadr powołanych dla podobnych celów, lecz angażowanie w miarę potrzeby różnych jednostek. Nie musiała to być ich rola szczegól­ na, choć wobec istniejącego stale napięcia wewnętrznego (spiski!) wymaga­ ła pewnych kwalifikacji, może mniej żeglarskich, niż politycznych, zwłasz­

cza lojalności wobec władcy. i

115 Jan Skylitzes,s. 396,17-22 i s. 423,33-36; J. Cheynet, P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGF oiw oir e t..., s. 45-46.

75

Kończąc rozważania nad rolą floty w działaniach Bizantyńczyków w la­

tach 989-1055 trzeba powiedzieć, że w okresie tym nie brakowało sukce­ sów. Marynarce wojennej Bizancjum, na którą składały się zarówno floty temowe, prowincjonalne i imperialna, władcy, jak również przydzieleni

przez nich dowódcy powierzali następujące zadania: - wsparcie operacji militarnych mających na celu odbicie Sycylii z rąk

muzułmanów (wraz z działaniami militarnymi na morzu i transportem na wyspę wojsk lądowych) - walkę z piratami arabskimi, zagrażającymi wyspom i obszarom nad­

morskim na Bałkanach oraz w Azji Mniejszej - zadania na akwenach we południowo-wschodniej części Morza Śród­

ziemnego, skierowane przeciwko muzułmanom

- wsparcie w działaniach wewnętrznych - obronę stolicy i jej najbliższego otoczenia przed najazdami Rusów Skuteczność militarna flot bizantyńskich w omawianym okresie jest

problematyczna. Z jednej strony marynarka wojenna Bizancjum osiągała iukcesy, z drugiej zaś pojawiały się niepowodzenia. Działania na Sycylii do­

wodzą siły floty bizantyńskiej, choć porażki prowadzące w końcu do porzu­ cenia po roku 1042 działań mających przywrócić Cesarstwu tą wyspę, nie

świadczą o niej najlepiej. Sukcesy nad piraterią arabską, upadek floty Fatymidów, podważyły zasadność funkcjonowania licznej floty temów mor­

skich, co najbardziej odczuć musiała flota Kibyrraioton, bowiem była powo­

łana właśnie do walki z Arabami. Zagrożenie ze strony Rusi w początkach XI w. było dość poważne, lecz

w roku 1043 udało sią je odeprzeć cesarzowi Konstantynowi IX. Potem nie­ bezpieczeństwo ataku z tego kierunku słabnie (szczególnie po roku 1054,

gdy na Rusi następuje rozbicie dzielnicowe). Bizantyńczykom sprzyja na Morzu Czarnym szczęście, bowiem nie mają już na tym akwenie żadnego przeciwnika dysponującego własna flotą wojenną, zagrażającą ich stanowi

posiadania. Flota nadal jest Cesarstwu potrzebna, lecz jej brakuje, gdy trze­ ba walczyć na kilku frontach naraz, jak to miało miejsce w latach 1042-1043,

podczas uzurpacji Erotikosa,Maniakesa i najazdu Rusów.

76

Nie mamy wystarczającej liczby danych co do liczebności wszystkich

trzech rodzajów flot bizantyńskich, lecz analizując te, które zostały przyto­ czone powyżej, możemy powiedzieć, iż do roku 1040 (do pożaru arsenału) najliczniejsza musiała być flota imperialna, na drugim miejscu pod wzglę­

dem liczebności znajdowały się floty temów morskich, zaś najmniej liczne

były floty prowincjonalne. Interesującym faktem jest faktyczny brak aktywności drungariosa ton ploimon w działaniach wojennych prowadzonych w tym okresie przez flo­ ty Bizancjum. Zamiast niego ogromną aktywność przejawiają dowódcy flot

temów morskich, jak również dowódcy flot prowincjonalnych. Flotą impe­ rialną dowodzą w czasie działań dowódcy o różnych tytułach, nie zaś drun-

garios ton ploimon. Świadczyć to może, co słusznie zauważa Ahrweiler,

o pewnej ewolucji tego stanowiska, które z urzędu dowodzącego całością sił morskich za Bazylego II, stawało się za jego następców funkcją ministra

marynarki wojennej. Drungarios nie prowadził już swoich okrętów do wal­ ki osobiście, a zajmował się wyłącznie sprawami związanymi z werbunkiem

i funkcjonowaniem floty, ograniczając się coraz bardziej jedynie do części floty związanej bezpośrednio z władcą i stolicą116.

Pod koniec omiawanego okresu daje się dostrzec widoczne symptomy przyszłego kryzysu sił morskich Bizancjum. Pierwszym było porzucenie

planu odbicia Sycylii z rąk arabskich, jakie nastąpiło po 1042 roku, do real­ izacji którego potrzebna była liczna i silna flota wojenna. Jego zaniechanie

spowodowało późniejszą utratę Italii, gdzie również flota prowincjonalna przestała istnieć. Duże siły morskie na tym odległym od centrum państwa

odcinku granicy morskiej były niepotrzebne, gdyż stosunki z Arabami sycylijskimi się ustabilizowały i ryzyko pirackiego rajdu z tego kierunku

przestało zagrażać obszarom wokół Morza Egejskiego. Równie istotna dla

późniejszego upadku flot temów morskich była śmierć Konstantyna Kabalouriosa, stratega Kibyrraioton, jak również zniszczenie jego floty przez Ru­

sów. Miejsca stratega tego temu w drugiej połowie XI wieku nikt nie objął, 1,6 H. Ahrweiler, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzancc. et.., s. 157-159.

77

zaś flota Kibyrraioton przestała istnieć,bowiem strat, jakie poniósł ten tein

z rąk Rusów, nikt już nie uzupełnił117. Kolejną zapowiedzią nadchodzącego kryzysu był udział flot prowin­

cjonalnych w uzurpacji skierowanej przeciwko Konstantynowi IX, jak rów ­

nież brak znaczącej floty imperialnej w Konstantynopolu w czasie ataku Rusów. Nie świadczy to najlepiej o możliwościach floty bizantyńskiej na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych XI wieku.

Sukcesy strony bizantyńskiej w wojnie na morzu z Rusią, jak również widoczna od końca lat trzydziestych XI wieku słabość floty arabskiej we

wschodniej części Morza Śródziemnego, dawały Bizancjum poczucie bez­ pieczeństwa na morzu. Stabilna sytuacja na Morzu Czarnym i Egejskim, dwóch najważniejszych morzach Cesarstwa, nie sprzyjała zbrojeniom mor­

skim Bizantyńczyków, które z braku realnego przeciwnika i zagrożenia by­

ły po prostu nieekonomiczne, dlatego, jak pokażemy w kolejnym rozdziale, po prostu je ograniczono. Flota (głównie imperialna) była dalej potrzeba w działaniach wewnętrznych, ograniczających się coraz bardziej do stolicy

i jej okolic. Bunt Maniakesa kazał obawiać się panującym floty podporząd ­ kowanej wybitnym wodzom, co również nie pozostało bez wpływu na losy szczególnie flot temów morskich i flot prowincjonalnych. Wydatnie je osła­

biono, co było pokłosiem udziału tych ostatnich w uzurpacji wspomniane­

go wyżej Maniakesa. Taka polityka miała wkrótce przynieść basileusom negatywne owoce.

| ”7 H.Ahrweiler,Byzfl«ce.e/..,s. 134-135.

R o z d z i a 1 II

Kryzys floty bizantyńskiej iv drugiej połowie XI wieku

2. i Kryzys floty w ujęciu Kekaumenosa

Wyraźne stwierdzenie jednego z ważnych źródeł bizantyńskich,kjihgfedcbaZYXWVUT „ R ad i opo ­ w ieści ” Kekaumenosa, o upadku sił morskich Cesarstwa w drugiej połowie

jedenastego stulecia może zaskakiwać, jeśli weźmiemy pod uwagę zebrane w poprzednim rozdziale ustalenia na temat sytuacji floty w poprzednich

dziesięcioleciach, które wskazują na to, że ten rodzaj sił zbrojnych pod ko­ niec dynastii macedońskiej miał się całkiem dobrze i na ogół skutecznie od­ pierał wrogów Bizancjum. Czemu zatem, a raczej, komu możemy przypisać

odpowiedzialność za zły stan floty bizantyńskiej w czasie, gdy była ona Bi­

zancjum najbardziej potrzebna? Zanim postaramy się udzielić jednoznacz­ nie brzmiącej odpowiedzi na pytanie o przyczyny, przytoczmy to, co wiado­

mo na temat owego kryzysu floty zarówno w świetle słów Kekaumenosa,

jak też danych z innych źródeł. Chcąc w pełni przedstawić to zjawisko war­ to przytoczyć podstawowe informacje dotyczące struktury i podziału sił

morskich Bizancjum, w okresie poprzedzającym kryzys, które później uła­ twią analizę relacji Kekaumenosa. Jak to było już powiedziane we wstępie struktura floty bizantyńskiej

ewoluowała od VII wieku, przyjęła zaś swój ostateczny kształt pod koniec X stulecia. Trzy rodzaje floty: imperialna1, temów morskich 2 i prowincjonal­

na3, zależne były od naczelnego wodza drungariosa ton ploimon, który peł1 H. Ahrweiler,Byzflnceć’L..,s. 102-107. 2

Ibidem, s. 107-109.

3

Ibidem, s. 109-111.

79

nil jednocześnie funkcje ministra spraw morskich, urzędując w Konstan ­

tynopolu4. Flota imperialna zawierała w swojej strukturze eskadrę okrętów za­ opatrujących pałac cesarski, o których mowa była w czasie omówienia ata­

ku Rusów na Konstantynopol z początku lat czterdziestych XI w. w poprzed­ nim rozdziale. W jej szeregach służyli najemnicy (np. Waregowie, ludzie pochodzący z Italii, Słowianie), czym odróżniała się od pozostałych flot, któ­

re miały zasadniczo rdzennie bizantyński charakter (jakkolwiek we flotach

prowincjalnych także pojawiali sie obcy marynarze)5. Floty prowincjonal­ ne i temów morskich istniały nadal w połowie XI w., lecz ich znaczenie i po­

tencjał militarny po roku 1043 znacznie zmalał}'6. Ich miejsce i funkcje prze­

jęła flota imperialna. Flota ta, jak to zostało już powiedziane w poprzednim ozdziale, była nieobecna w stolicy w czasie najazdu Rusów, gdyż, jak wspo-

ninają cytowane wcześniej źródła, pilnowała granic morskich Cesarstwa, realizując zadania, które wcześniej wypełniała flota prowincjonalna.

Hierarchię naczelnych dowódców floty bizantyńskiej, przedstawić mo­ żemy dzięki informacjom zawartym w Taktikonie Eskurialskim, spisanym

pod koniec dziesiątego wieku. Według tego źródła najwyżej postawionym w hierarchii wodzem floty spośród urzędników bizantyńskich, był strateg te­

mu Kibyrraioton; niżej od niego stali stratedzy Samos, Wysp Morza Egej­ skiego, Cyklad, Bosforu. Strateg Kibyrraiotonu praktycznie odgrywał decy­

dującą rolę na obszarze Morza Egejskiego i znajdujących się tam temów morskich, których działalność szczególnie ważna była dla bezpieczeństwa

stolicy i najważniejszych prowincji europejskich i małoazjatyckich Bizan­ cjum 7. Stratedzy' Hellady, Sycylii, Kalabrii, Nikopolis, Kefalonii, Dyrrachium

i Tesaloniki, podobnie jak stratedzy odzyskanych przez Nikefora Fokasa wysp Krety i Cypru, musieli utrzymać pewne samodzielne znaczenie, o czym

świadczyć może ustawienie ich w drabinie rang tuż za strategiem Kibyrra4 Ibidem, s. 97-102. 5 Ibidem, s. 155-158. 6 Ibidem, s. 161. 7 Ibidem, s. 120.

8o

ioton (wynikało to zapewne z faktu, że oddawano do ich dyspozycji floty

prowincjonalne)8.

Pewnym zaskoczeniem może być fakt, że drungarios ton ploimon (lub drungarios tu ploimu), dowódca floty stacjonującej w Konstantynopolu,

znajduje się stosunkowo nisko na tej liście urzędów bizantyńskich, niżej niż wymienieni wcześniej stratedzy - którzy jednak byli nie tylko oficerami flo­ ty lecz dowódcami okręgów administracyjnych i zwierzchnikami wszyst­

kich wojsk przypisanych ich ternom9. Swój awans w hierarchii dowódców floty na stanowisko głównodowodzącego drungarios ton plomon zawdzię­ czał dokonaniom drungariosa Bringasa za panowania Romana II i Nikefo-

ra Fokasa w czasie odzyskiwania Krety 10. Poniżej drungariosa ton ploimon

we flocie imperialnej, stał toporetes ton ploimon 11, pełniący funkcję zastęp­

cy dowódcy floty. Dalej w hierarchii znajdowali się mandator12 i protpman dator13 o nie sprecyzowanych kompetencjach. Kolejną szarżą był komes fk

ty, pełniący funkcję dowódcy eskadry floty14. Dowódca pojedynczego okrę tu nosił tytuł kentarcha15. Podobnie przedstawiała się hierarchia we flotach

temowych i prowincjonalnych, z tym że dowódcy niższego stopnia podle­ gali strategowi, któremu podporządkowani byli również turmarchowie

i drungariosowie, którzy dowodzić musieli poszczególnymi zgrupowania­

mi sił morskich 16. Dysponujemy bardzo niewielką ilością informacji źródłowych mówią­ cych o stanie floty po śmierci Konstantyna IX, tak więc podstawową prze8

N. Oikonomides, L kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA es listes. .., s. 264-267; H. Ahrweiler, B yzance et. .. , s. 120-122.

9

N. Oikonomides, L es listes. .. , s. 268-269.

10

H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 119.

11

N. Oikonomides, Les listes..., s. 272-273,340; A. Kahzdan, Toparches, The O xford D ic ­ tio n a ry..., t.2,s. 2095; H. Ahrweiler, B yzance et..., s. 119 i 127.

12

N. Oikonomides, Les listes..., s. 340; A. Kahzdan, M andator, The O xford D ictionary...,

t.2,s. 1281. ” N. Oikonomides, Les listes..., s. 340.

M A. Kahzdan, C onies, T he O xford D ictionary... 1.1,s. 484-485. 15 A. Kahzdan,K entarchos, T he O xford D ictionary... t.2.,s. 1120-1121; H. Ahrweiler, B y ­ zance et..., s. 169. 16 N. Oikonomides, Les L istes..., s. 341; H. Ahrweiler, Byzrwee et..., s. 159.

81

słankę do przyjęcia tezy o istnieniu kryzysu sił morskich Bizancjum stano­ wi opinia Kekaumenosa. Od interpretacji treści jego wypowiedzi wypada

zacząć niniejsze rozważania. Należy przy tym pamiętać, że autor kjihgfedcbaZYXWV Strategikonu pochodził z rodu parającego się od kilku pokoleń służbą wojskową w sze­

regach bizantyńskiej armii. Z punktu widzenia tego rozdziału największe znaczenie ma paragraf osiemdziesiąty siódmy jego dzieła. Został on przez Kekaumenosa podzielo ­

ny na dwie części: w pierwszej pisarz omawia wszystkie negatywne zjawi­

ska, które zdominowały flotę imperium w XI wieku, w drugiej zaś daje ra­ dy, jak im przeciwdziałać i jak je zwalczać. Aby dokonać pełnej analizy kry­

zysu sił morskich Bizancjum w interesującym nas okresie, trzeba przedsta­

wić pokrótce treść paragrafu. We wstępie Kekaumenos radzi cesarzowi, aby

postępował z wojskiem tak, żeby nie zabrakło mu czegokolwiek i by żołnie­ rze nie stali się biedakami (ptocheusai), gdyż może się to zwrócić przeciw­ ko władcy. Nie można pominąć innego terminu znajdującego się w źródle: katalythenai - niech cesarz nie dopuści do „rozpuszczenia wojska” (co po­

winniśmy rozumieć jako demobilizację lub rozwiązanie armii). Wojsko jest bowiem według Kekaumenosa chwałą cesarza i siłą jego pałacu (garstratos estin he doksa tou basileos kai tou palatiou he d yn a m is)' 7 . Ważne jest rów ­

nież to, że cesarz będzie czuł się z tego powodu nieszczęśliwy. Gdy bowiem wojska zabraknie, państwo się nie utrzyma, zaś każdy będzie mógł wystąpić

przeciwko prawowitemu władcy.

To wprowadzenie poświęcone siłom lądowym imperium jest punktem wyjścia do rozważań Kekaumenosa o flocie. Autor radzi, aby cesarz nie

szczędził środków na utrzymanie floty, bo flota powinna wg Kekaumenosa

„rozkwitać”, co możemy rozumieć jako utrzymanie jej w wysokiej zdolno­ ści bojowej i zapewnienie jej wszystkich niezbędnych środków, tak by jej niczego nie brakowało18, bowiem flota jest chwałą Romanii {ho g a r stolos esI 17 Kekavmen,Soviety...,$ 87,15-16,s.308-309.

” Kekaumenos opiera się tutaj być może na radach spisanych przez Leona VI w N autnachika, które doradzały utrzymywania floty w wysokiej kondycji, poprzez odpowied­

nio wysokie żołdy dla marynarzy. V. Christides, Tw o N aval G uides o f the T enth C entu-

82

lin he d o ksa tes R o m a n ia s) 19 . zyxwvutsrqponmlkjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA Cesarz, jak mówi dalej Kekaumenos, powi­

nien dbać, aby dowódcy floty (stolon archontas) nie przyjmowali darów (dorou) i łapówek (len in ia to s) 20 . Bowiem, gdy dowódca floty (stolou archontes)

jest łapówkarzem (doroideptai) i dodatkowo żarłokiem (leiksouroi-co rów ­

nież można rozumieć jako chciwca), flotę opanowują zjawiska patolo­

giczne21.

Skorumpowanym dowódcom Kekaumenos zarzuca branie pieniędzy dla siebie od ludzi pragnących wykupić się ze służby we flocie, w wysoko­

ści przekraczającej dwukrotnie sumy, które ludzie ci płacili flocie za zwol­ nienie ich z usług na rzecz sił morskich Cesarstwa. Zjawisko takie ma nega­ tywne skutki, sprawia, że okręt (chelandion) 22 , który ludzie ci mieli wypo­

sażyć, pozostaje nieuzbrojony i niezdatny do użytku23. Helena Ahrweiler

uważa, że te słowa należy rozumieć jako zwalnianie z podatku24. Ale Lilavrin podważa tę tezę, bowiem, jak uważa, nie miałaby sensu łapówka dwu ­

krotnie większa od podatku. Kekaumenos nie podaje konkretnie, co na tym zyskuje dający łapówkę. Według Litavrina za tę dodatkową kwotę przeku­ pujący dowódców zostaje zwolniony ze służby na okręcie, który traci nie­

zbędną liczbę wioślarzy) 25. Wielkie okręty (niakrai neai) pozbawione wio­ seł (kopai) nie popłyną szczęśliwie26. Zatem według Kekaumenosa.gdy nie wystarcza wioseł, okręt wojenny nie jest sprawny. Nie chodziło więc o brak ry: Q u d a m a s D ocum ent a n d L eo V I ’s N aum achica: /I study on B yzantine and M osiem P reparedness, G raeco-A rabica 1 (1982),s.83; Kekavmen, § 87,18-19, s. 308-309.

19

L. Brehier, L a M a rin ę. .., s. 15.

20

Litavrin sugeruje nam w swoim komentarzu do Kekaumenosa, że może chodzić za­

równo o dowódców wojskowych, jak urzędników odpowiedzialnych za zaopatrzenie

floty. Litavrin komentarz do Kekavmen s. 579-580. 21

22

Kekavmen, § 87,19-22, s. 308-309.

Na temat tego typu okrętu patrz: M. Bonino, Archeologia navale,Storia di R avenna, II. 1, Ravenna 1991, s. 43; E. Eickhoff, Seekrieg..., s. 135-148; D. Moutsos, G reek C helandion a n d L atin C elundria, B yzantion 62 (1992), s. 402-413.

23

Kekavmen, § 87,22-25, s. 308-309.

24

H. Ahrweiler, B yzance et...,s. 145-146.

25

Litavrin komentarz do Kekavmen s. 582.

26

Kekavmen, § 87,25-28, s. 308-309. Wg Litawrina: „nie płyną szybko”

83

załogi, lecz o jej zbyt małą liczebność. Litavrin zwraca na to trafnie uwagę, bo przecież wątpliwe, żeby łapownicy zlikwidowali po prostu okręty. Raczej

powodowali ich niewielką sprawność z powodu niepełnej załogi.27 Dowódcy biorący łapówki od żołnierzy pozwalają swoim podwładnym

wyruszać bez broni w morze. Bezbronni Bizantyńczycy w wypadku starcia z wrogiem uciekają z pola bitwy. Kekaumenos w następnym zdaniu, wyka­ zując się czarnym humorem, stwierdzając, że wystarczy sama obecność wro­ ga w zasięgu wzroku, a do starcia już nie dochodzi, tylko kończy się na

ucieczce, zaś sami marynarze okrywają hańbą Rzymian (Bizantyńczyków)28. Ucieczkę źle uzbrojonych okrętów przed wrogiem tłumaczyć możemy rów ­

nież jako zwykły ludzki odruch ratowania życia. Uniemożliwia ona jednak

realizowanie zadań przez flotę.

Niskie morale i brak woli walki, to nie jedyne zarzuty Kekaumenosa skierowane do załóg bizantyńskich jednostek. Marynarze pływający na du­

żych okrętach (m kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA akrni neai) pomiędzy lądem a Cykladami w jedną i w dru ­ gą stronę, dokonują nadmiernych rekwizycji względem ludności cywilnej, zabierając towary i pieniądze. Autor zaraz dodaje, że marynarze zachowu­ ją się w podobny sposób na Krecie i Cyprze.29

Kekaumenos używa tutaj terminu ouden allo poiousin- który możemy

interpretować jako informację, że marynarze nic innego nie robią patrolu ­

jąc wskazane rejony, jak tylko zbierają te dobra. Tłumacz i interpretator Ke­ kaumenosa, Litavrin uważa że rekwizycje albo daniny były legalne, najwy­

żej za duże30. Głównym zadaniem marynarzy odbywających patrole, o któ­

rych wspomina Kekaumenos, miało być „strzeżenie” akwenów wód wokół

wysp, wybrzeży Azji Mniejszej i europejskiej części imperium. Jednak ten

fragment paragrafu jego pracy mówi, że występował problem z wykonywa ­ niem tego zadania, wskazując, że flota na tym obszarze była mało skuteczI 27 Litavrin komentarz do Kekavmen s. 583. ! 28 Kekavmen,§ 87,l,s.310-311. 29 Kekavmen, §87,1-6, s. 310-311; Litavrin komentarz do Kekavmen s. 584; V adeniecunt des B yzantinischen A ristokraten, tłum. H. G. Beck, Graz 1956, s. 156; H. Ahrweiler, By-

zanceet...,s. 160.

| 50 Li ta vrin komentarz do Kekavmen s. 584.

84

na. Skoro jednak istniało zagrożenie zewnętrzne lub pirateria na wskaza­ nych przez autora terenach, patrolowanie było potrzebne, by zabezpieczyć ludność a przede wszystkim bizantyńskie szlaki handlowe. Z braku skutecz­

nych patroli bizantyńskiej floty (szczególnie prowincjonalnej i temów mor­ skich), mogli korzystać piraci, nawet jeśli ich działania miały ograniczony charakter.

Kakaumenos przechodzi następnie do porad, które jego zdaniem ma­

ją ułatwić przeciwdziałanie patologii szerzącej się w szeregach dowódców

marynarzy (żołnierzy) cesarskiej floty. Zaczyna od uwagi, iż flota nienaru ­

szona, nie dotknięta niedostatkiem, nie szemra. Autor radzi, kjihgfedcbaZYXWVUTSR „by nie było żadnego szem ra n ia , a m ia n o w icie a n i ze strony m a ryn a rzy ani żołnierzy"

zaś cesarz ma się starać, by dowódcy nie zawiedli w wykonywaniu swoich

obowiązków 31. Gdyby jednak dowódcy popadli w chciwość, cesarz ma ich

przywołać do porządku przy pomocy bicia, strzyżenia głów i kar pienięż­ nych. Kekaumenos stwierdza następnie, że zwykle bywa tak, iż dowódcy

przebywając długo w służbie gnuśnieją i stają się bezczynni, co powoduje osłabienie ich uwagi (ze szkodą dla państwa). Cesarz, gdy tylko zaobserwu­ je takie zachowanie u swoich dowódców, powinien natychmiast ich usunąć

ze stanowiska i na ich miejsce wprowadzić innych32. Pod pojęciem innych Kekaumenos ma na myśli nie aktywnych dowódców sił morskich, lecz sta­

rych wodzów (ko m eta s drnngarious gerontas) z oddziałów (apo ton paratagon), których należy ponownie postawić na czele floty33.

Kekaumenos podaje w tym miejscu ciekawą informację na temat ran­ gi tych starych wodzów, mówiąc o nich drungariusze - komesi. Litavrin

rozważa w komentarzu, czy Kekaumenosowi chodzi o drungariuszy tou plo-

imou (wyższa ranga) czy komesów (niższa). Zwraca również uwagę na za­ nik różnicy między tymi dwiema rangami i pojawienie się zbiorowego okre­

ślenia z połączenia obu słów 34. 31

Kekavmen, § 87,6-10, s. 310-311.

32

Kekavmen, §87,12-17, s. 310-311.

33

Kekavmen, § 87,19-24; s. 310-311.

34

Litavrin komentarz do Kekavmen s. 585.

85

Autor kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA R ad mówi o nich jako o wygnanych (!!) lub mających odejść

z powodu anenergetoi (bezczynności, stanu spoczynku, może również o nie spełniających swych zadań, albo niezdolnych do działania), a których ce­

sarz ma dopiero usunąć lub już usunął ich z tagmata35. Tagmata była to za­ wodowa armia pod bezpośrednim dowództwem cesarza, stacjonująca w sto­

licy. Liczyć miała 24 tysiące ludzi, w większości były to jednak wojska lądo­ we (piechota i kawaleria), składające się w sporym stopniu z najemników,

powiązane z flotą imperialną również mającą swoją główną bazę w Kon­

stantynopolu. W jedenastym wieku większość jednostek z tagmaty stacjo ­ nowało już jednak w prowincjach, gdzie trzeba było tłumić rozliczne rebe­ lie. Słowa Kekaumenosa o powoływaniu nowych dowódców z szeregów tag­

mata dla sił morskich Cesarstwa (zapewne dla wszystkich trzech rodzajów flot), świadczą o istnieniu wysoko wyszkolonej kadry oficerskiej, która mo­

gła walczyć zarówno na lądzie jak i na morzu. Jednostki tagmata, jak słusz­ nie zauważa Helena Ahrweiler,ze względu na swój multietniczny skład, by­

ły zatem doskonałym źródłem uzupełnień dla marynarki wojennej36.

Kekaumenos w dalszym ciągu tego paragrafu podaje także przykłado­ wy tekst mowy, jaką należy wygłosić do tych ludzi, aby odpowiednio zmo­ tywować ich do służby. Według niej, cesarz dowódcom będącym bez środ­

ków* do życia zabezpieczy byt, oni zaś z Bożą pomocą będą odnosić dla nie­

go zwycięstwa. Ważną informacją dla nas jest to, że starzy oficerowie znaj­

dują się lub znajdą się w trudnej sytuacji materialnej (niekoniecznie będąc już w stanie spoczynku!)37. Paragraf kończy Kekaumenos poradami dotyczącymi funkcjonowania

floty. Autor zaleca, żeby duże okręty wojenne obsadzać łucznikami (toksotai), i aby zarówno drungarios 38 (zapewne ton ploimon), jak i protonota-

rios (który był urzędnikiem cywilnym zapewniającym flocie zaopatrzenie)39 35

A. Kahzdan, Tagm a, The O xford D ictionary...,L 2, s. 2006.

36

H.Ahrweiler,B>'Zfl/iceef...,s. 149-150.

37

Kekavmen, §87,24-31, s. 310-311.

38

R. Guilland, Le drongaire de la flotte, legrand drongarie de la flotte, Ic duo de la flotte, le m egaduc, B Z 44 (1951), s. 212-219.

39

86

A. Kahzdan, P rotonotarios, The O xford D ictionary.. . t. 2, s. 1746.

we flocie był religijny, energiczny, zdolny, staranny, bojący się Boga i cesarza, a także zwracał uwagę nawet na najdrobniejsze rzeczy czynione flocie. Ce­ chy moralne należą oczywiście do powszechnych oczekiwań od Bizantyń-

czyka (religijność, bogobojność), specyficzne jest jednak że Kekaumenos wymienia energię i talent dowódcy, staranność. Widocznie dowódcy nie byli wtedy, gdy pisał, ani staranni, ani utalentowani. Ostatnie zdanie paragrafu

jest zarazem przestrogą, gdyż Kekaumenos stwierdza iż los cesarza jest za­ leżny od floty, wraz z jej upadkiem także i jego czeka koniec.40 Znając już najważniejszą treść paragrafu osiemdziesiątego siódmego,

możemy się zastanowić nad powiązaniem rysowanego przez Kekaumeno-

sa obrazu floty oraz proponowanej reformy z konkretną sytuacją w jakimś momencie 2 połowy XI w. (ściślej ok. 1070-1080). Najpierw postawmy py­

tanie, czy określenie floty „chwałą Romanii”, którego używa Kekaumenos nie jest tylko pustą retoryką starego żołnierza 41. Tak właśnie te słowa Kekau-

menosa interpretuje większość badaczy jego dzieła. Robert Browning w swoim artykule poświeconym miastu (Konstantynopolowi) i morzu, su­ geruje, że w czasie, w którym pisał Kekaumenos twierdzenie, że flota jest

chwałą Cesarstwa, było już raczej tylko pobożnym życzeniem, niżeli fakty­

cznym stanem rzeczy42. Podobnie myślą również inni uczeni zajmujący się

dziełem Kekaumenosa, między innymi edytor i translator jego pracy Litavrin, którzy opierają się w swoich rozważaniach na dwóch istotnych z punk­ tu widzenia analizy kontekstu społecznego, lecz ubogich od strony proble­ matyki militarnej pracach H. Ahrweiler i H. Antoniadis-Bibicou.43

Trudno się nie zgodzić z opinią o minionej świetności, znając losy flo­ ty Bizancjum w drugiej połowie XI wieku. Jednakże Browning cytując Ke­ kaumenosa, nie zauważa że pierwsza połowa tego stulecia to okres wielu

sukcesów marynarki bizantyńskiej, a równocześnie upadku sił morskich 40

Kekavmen, § 87,2-8,s. 312-313.

41

A. Sawides, T kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA he B yza n tin e..., s. 15-18.

42

R. Browning, T he C ity a n d T he Sea, w: G reek and T he Sea, wyd. S. Vryonis, New Ro-

43

chelle 1993, s. 106. H. Ahrweiler,B yza n ce...,s. 144-150; H. Antoniadis-Bibicou, E tudes. .. t s. 122.Kekav-

men, s.575.

87

przeciwników Bizantyńczyków, Arabów. Mieszkańcy Cesarstwa widzący pod koniec jedenastego stulecia upadek własnej floty, pamiętali jeszcze do­

brze sukcesy, jakie siły morskie Bizancjum odnosiły na wrogu we wcześniej­

szym okresie. Co prawda dowódcy floty nie stali ówcześnie najwyżej w bi­ zantyńskiej drabinie rang44, lecz to był fakt dobrze znany już od dawna i chy­

ba nie to miał na myśli Kekaumenos (i zapewne także jemu współcześni) mówiąc, że należy zmienić sytuację i przywrócić znaczenie flocie. W oma­

wianym paragrafie dopatrywać się trzeba raczej dumy z wcześniejszych suk­

cesów floty (będącej „chwałą Romanii”) i zarazem wstydu wobec upadku i patologii panującej w tym rodzaju broni. Autor widział, że dawna chwała floty została utracona, ale sądził, że to tylko chwilowy kryzys, który uda się

odwrócić z korzyścią dla Bizancjum i to z pomocą żyjącego jeszcze pokole­

nia oficerów. Dlatego, patrząc na tekst R kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHG ad z perspektywy jedenastowiecz-

nego mieszkańca Cesarstwa (a w szczególności pochodzącego z szeregów

arystokracji wojskowej),słowa Kekaumenosa o flocie jako.chwale Romanii możemy odczytać jako argument na rzecz pewnego programu naprawy,

a niejako pustą retorykę.

Kryzys floty bizantyńskiej według ujęcia Kekaumenosa dotyczył jej części operującej na Morzu Egejskim. Choć autor nie mówi tego wprost, możemy się domyślić że obejmuje w szczególności floty temów morskich

i prowincjonalnych, których zadaniem było patrolowanie wybrzeży wysp i linii brzegowej prowincji kontynentalnych Cesarstwa Bizantyńskiego

w Europie i Azji Mniejszej. W końcu analizowanego paragrafu autor od­

niósł się również i do floty imperialnej z Konstantynopola, wspominając o dowódcach wywodzących się z tagmata, którzy mieli uzdrowić sytuację w pozostałych rodzajach floty. Litarvin w oparciu o dzieło Kekaumenosa

kryzys floty datuje na lata 1075-107845. Jednym z jego przejawów miały być zmiany w dowództwie, a w szczególności wymiana oficerów w oddziałach

flot temów morskich i prowincjonalnych, z których część wygnano lub pla­

nowano wygnać. Powodem usuwania starszych oficerów miała być ich „bez44

N. Oikonomides, Les listes.. ., s. 52,62,102,106,144,248,268.

45

Litavrin komentarz do Kekavmen s. 588; H. Ahrweiler, B yzance.. ., s. 161 -162.

88

czynność”. Nie ma tu mowy o politycznym motywie, albo może nie wypa­

dało o tym mówić pisarzowi. Jednak stopniowość wymiany i sformułowa­ nie „bezczynność”, wskazuje na jakiś szerszy proces, a nie gwałtowne repre­

sje po jakimś dramatycznym fakcie. Proces ten sięgał, być może, czystki po

wojnie domowej z 1071 r., a w szczególności po Manzikert. Choć wtedy nie doszło do walk na morzu pomiędzy zwaśnionymi stronami, nie wiemy jed­ nak po czyjej stronie stanęła flota (cesarza Romana czy Dukasów). Trzeba pamiętać również o sposobie rekrutacji żołnierzy i marynarzy

do floty, czym obarczano mieszkańców cesarstwa, i jego wpływie na kry­ zys. Mieszkańcy regionów nadmorskich i wysp (w szczególności na Morzu

Egejskim) mieli obowiązek służyć we flocie, jak również zapewnić jej apro­ wizację, co wyraźnie potwierdza Kekaumenos46. Służyć musieli ludzie mo­ rza, kupcy, żeglarze i rybacy. To zapewne oni (choć Kekaumenos już nk

o tym nie mówi) uzbrajali okręty flot należących do ich prowincji i stanc wili ich załogi. Wyjątkiem musiała być stolica, dysponująca do pożaru mia

sta z początku lat czterdziestych XI w. dużym arsenałem, jak również sporą

ilością stoczni. Konstantynopol był również miejscem, w którym zatrud ­

niano najemników, służących we flocie imperialnej 47. Jednostki wystawia­

ne przez flotę imperialną były wyposażane z cesarskiego skarbca, który dbał

również o uzbrojenie załóg. W stolicy również uzbrajano znajdujące się tam

okręty w ogień grecki. Mając taicie zaplecze flota imperialna była najsilniej­ szym ogniwem bizantyńskiej marynarki wojennej, cierpiały na tym jednak

pozostałe floty, zależne od możliwości ekonomicznych poszczególnych pro­ wincji48.

Grupa odpowiedzialna za realizowanie obowiązków floty nie składała się tylko z oficerów. Słowo archontes kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ma w relacji Kekaumenosa szerszy sens, bowiem obejmuje także administrację cywilną (wymienia nawet, jaki nosili

tytuł- p ro to n o ta riu sze). To tych ludzi, którzy na swoich stanowiskach we flocie znaleźli się po czystce dokonanej przez Dukasów autor obarcza odpo46

H. Ahrweiler,B yzan ce...,s. 149-151.

47

Ibidem, s. 150.

48

Ibidem, s. 155-159.

89

wiedzialnością za korupcję szerzącą się we flocie49. Zjawisko to wynikało z niedostatecznej kontroli cesarza nad zwierzchnikami floty. Represje wo­ bec starszych dowódców floty, pochodzących z tagmata, o których mówi

Kekaumenos, zakończone ich wygnaniem, możemy postrzegać jako przejaw walki o władzę dwóch grup. Ułaskawienie tych ludzi, które proponuje

w swoim dziele cesarzowi autor, i zarazem zmotywowanie do pracy, ma być panaceum na kryzys floty temowej i prowincjonalnej. Starzy dowódcy na

pewno potrafili zwyciężać, co pośrednio możemy odnieść do ich fachowo­ ści, morale, czy doświadczenia, czego brakowało ich następcom. Jednakże

poza motywami materialnymi (zapewnienie lepszego bytu) Kekaumenos nie podaje żadnych dalszych informacji na temat innych czynników mają­ cych wpływ na lepsze i sprawniejsze funkcjonowanie kadry dowódczej floty.

Istotnym problemem wspomnianym przez Kekaumenosa były braki

w stanach osobowych załóg okrętów flot temów morskich i prowincjonal­ nych. Deficyt wioślarzy, a także łuczników, którzy zapewniali osłonę ognio ­ wą dla okrętów, sprawiał że okręty były niedozbrojone i nie nadawały się

do walki. Szczególnie istotna była nieobecność łuczników, co może sugero­ wać, iż żołnierzy tego typu wykorzystywano na lądzie w działaniach prze­

ciwko Seldżukom. Skuteczność militarna flot spadała na drugi plan, gdyż

Bizantyńczykom zapewne wydawało się, że po zlikwidowaniu zagrożenia arabskiego, na morzu już im nic nie zagraża. Słabe floty temów morskich i floty prowincjonalne, nie mogły sprawnie realizować swoich zadań, jaki­

mi była ochrona bizantyńskich ziem i szlaków morskich. Ucierpieć z powo­ du takiego stanu rzeczy w przyszłości miało bezpieczeństwo wysp na Mo­

rzu Egejskim i wybrzeżu Azji Mniejszej, serca Bizancjum, gdyż narastało

zagrożenie ze strony Seldżuków, którzy stopniowo opanowywali obszary nadmorskie wraz ze znajdującymi się tam portami. Flota imperialna rów ­

nież zapewne cierpiała z powodu niewystarczającej liczby łuczników, choć możemy przypuszczać, że o wiele groźniejsza dla tego najsilniejszego ro­ dzaju floty bizantyńskiej była bezczynność jej wodzów i czerpanie przez 49

90

Ibidem, s. 145-146.

nich profilów ze swoich stanowisk, bez ponoszenia osobistego ryzyka, jakim była walka z wrogiem zewnętrznym. Kekaumenos jako baczny obserwator nie tylko wymienia przyczyny

kryzysu, lecz starał się dać cesarzowi w swoich R kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONM adach program napraw­

czy, który miał w jego mniemaniu odwrócić niekorzystny stan rzeczy we flocie (jako całości). Zalecał przede wszystkim, by cesarz dbał o dowódcę

floty i naczelnego urzędnika, zajmującego się jej zaopatrzeniem. Postulat,

by był on nie tylko religijny, ale też kompetentny i uzdolniony, dowodzi, że te kwalifikacje w tym czasie niekoniecznie decydowały o nominacjach (oczywiście Kekaumenos mógł tu wyrażać stronniczą ocenę jako członek

jakiejś grupy). Nie ma całkowitej pewności, czy to nie tyle wszyscy dowód­ cy floty są przedmiotem troski, co jeden naczelny - przypuszczalnie droungarios ton p lo itn o n . Taka interpretacja słów, Kekaumenosa przyjmująca,

iż mamy do czynienia z pewnym zabiegiem stylistczycznym łagodzącym

ostrość wypowiedzi, skierowanej przeciw jednemu dowódcy, nie wydaje się jednak bardzo prawdopodobna.

Kekaumenos nie wspomina w analizowanym w tym podrozdziale pa­

ragrafie o występującym w XI wieku istotnym sporze, dotyczącym wydat­ ków na wojsko. Walka pomiędzy stronnictwem wojskowym a cywilnym o władzę w Konstantynopolu w drugiej połowie XI stulecia miała wydatny

wpływ na finansowanie armii, a co za tym idzie również wszystkich rodza­ jów flot. Wcześniej historycy badający ten rozdział historii Bizancjum, wi­ nili za taki stan rzeczy tylko Konstantyna IX, jednakże to na panującego

w czasie kryzysu cesarza Michała VII możemy zrzucić odpowiedzialność

za obniżenie wartości pieniądza, którym opłacani byli marynarze. Mniejszej

wartości pieniądz nie zaspokajał ich potrzeb materialnych, a także miał bar­ dzo duży wpływ na wartość bojową. Flota odczuła, z kilkakrotną siłą, skut­ ki kryzysu całego państwa, bo już wcześniej nie była najlepiej dofinanso­

wanym rodzajem sił zbrojnych. Trzeba jednak pamiętać, iż całe Bizancjum

zmagało się wtedy z problemami natury ekonomicznej, dlatego kryzys flo­ ty w tym aspekcie wpisywał się w całokształt wydarzeń dotykających Cesar­ stwa. Niedofinansowanie floty faktycznie zmniejszało gotowość bojową sił

91

morskich, klóre potrzebowały kosztownego sprzętu i żołdu dla zaciągu ma­

rynarzy50. Kryzys floty bizantyńskiej, jaki wystąpił w łatach siedemdziesiątych XI

wieku był zjawiskiem niejednolitym. Dotknął on najbardziej flot temów morskich i flot poszczególnych prowincji, całkowicie wyłączając je z dzia­

łań na morzu, lecz jak słusznie zauważa Helena Ahrweiler, w Bizancjum sta­

le była sprawna eskadra cesarska kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA (basilikon drom onion), stanowiąca ważną cześć floty imperialnej51. Jeśli przyjmie się także, iż bizantyńskie zwycię­

stwo nad Arabami na morzu w pierwszej połowie XI w., jak również poko­

nanie ostatniej morskiej inwazji Rusów, były głównym powodem później­ szego zaniedbania floty (zwłaszcza w terenie), to zużycie okrętów, obniże­ nie poziomu kadry i przymykanie oczu na korupcję trwało jakiś czas (za­

pewne od śmierci Konstantyna IX). Dwudziestoletni okres, w którym nastę­

powały wszystkie negatywne procesy, znalazł finał za czasów Michała VII, lecz wydarzenia z tych lat przestawione zostaną w kolejnym podrozdziale.

2.2 Działania floty'bizantyńskiej w latach 1055-1080. Długa droga do kryzysu.

Po śmierci Konstantyna IX nastąpił powolny proces rozkładu floty bizantyń­

skiej prowadzący w końcu do jej upadku w latach siedemdziesiątych. Jed­

ną z przyczyn takiego stanu rzeczy było zniknięcie przeciwnika Bizantyńczyków na morzu jakim były floty arabskie, których działania zmuszały ce­

sarzy do utrzymywania licznych flot temów morskich i flot prowincjonal­ nych. Brak jakichkolwiek wzmianek źródłowych o działalności flot arab ­

skich w drugiej połowie XI w. jest dowodem na to, iż przeciwnik ten prze­ stał się liczyć jako realne zagrożenie dla bizantyńskich ziem (choć przypusz­

czać możemy, że Fatymidzi dysponowali niewielką floty, której poczynania 50

H. Ahrweiler, B yzance..., s. 146-149; C. Morrison, Lor m onnaye I: P urification et alterations de R onie a Byzance, Paris 1985, s. 228-229; A. Harvey, E conom ic expansion in

the B yzantine em pire 900-1200, Cambridge 2002, s. 89-93; M . F. Hendy, Studies hi The B yzantine M onetary E conom y c. 300-1450, Cambridge 1985, s. 509,581 -582.

51

92

H. Ahrweiler, B yzance...,s. 155-159.

Bizantyńczycy mogli kontrolować przy pomocy sił stacjonujących na Cy­

prze). Następcy Arabów, Seldżukowie, jako zagrożenie dla Bizantyńczyków na morzu pojawiają się dopiero znacznie później (w latach osiemdziesią­

tych XI w.), gdyż wcześniej (bo po 1071 r.), skupiają się na ugruntowaniu

swojej władzy na obszarze Azji Mniejszej, nie interesując się jeszcze należą­

cymi do Cesarstwa wyspami.52 Znikome prawdopodobieństwo ataku mor­ skiego ze strony zarówno Arabów, jak i Turków Seldżuckich tłumaczyłoby,

dlaczego ochranianie wysp wg Kekaumenosa jest tak niestaranne, a mimo to władze nie przejmują się tym zbytnio. Pamięta o tym natomiast środowi­

sko wojskowe, zwłaszcza starsi oficerowie, być może przewidujący nadcho­

dzące zagrożenie. Kekaumenos, jako ich przedstawiciel, w swoim dziele po­ sługuje się argumentacją mniej praktyczną, a bardziej ideologiczną (chwa­ ła cesarstwa), która w jego mniemaniu lepiej oddziaływać mogła na panu­

jących, skłaniając ich do działań naprawczych, zanim będzie za późno. Dla panujących w Konstantynopolu władców bardziej palącym pro­ blemem niż bezpieczeństwo regionów położonych wokół Morza Egejskie­

go, stało się utrzymanie resztek bizantyńskich posiadłości w Italii, które z okrutną systematycznością przechodziły w ręce Normanów. Do tego zada­ nia postanowiono wykorzystywać flotę prowincjonalną (a raczej jej pozo­

stałości, które zostały jeszcze w zachodniej części imperium). W trakcie działań w Italii na czele bizantyńskich flot prowincjonalnych

działających na tym obszarze stoją najczęściej duksowie i katepanowie. He­ lena Ahrweiler wciąż mówi o nich w kontekście operacji na Półwyspie Ape­

nińskim i na wybrzeżu Bałkanów, lecz rozumie ich rolę jako wodzów kor­ pusów ekspedycyjnych53. Jest to nieporozumienie. Są oni w XI w. tylko gu­

bernatorami temów, a otrzymują jedynie od panujących zadania czasami przekraczające obszar temów (co widać w działaniach w Italii)54. 52

M. Angold, C kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA esarstw o B izantyńskie..., s. 30-43; M. Angold, T he B yzantineState itt thc eve o f thc bat tle o fM a nzikert, B yzantine F orschungen 26 (1991), s. 9-35.

53

H.Ahrweiler,B yzan ce...,s. 159.

54

A. Kahzdan, D oux, T he O xford D ictionary.. ., 1.1,s. 659; A. Kahzdan, K atepano, T he O xfo rd D ictionary.. ., t. 2, s. 1115-1116.

93

Jeden z bizantyńskich dowódców, Michał Mauriks, otrzymał od Kon­

stantyna X w roku 1066,stanowisko katepana Dyrrachium, wraz z podległą

mu Bota (prowincjonalną). Siły, które powierzył Mauriksowi cesarz były na tyle duże, że zniechęciły Normanów od lądowania na Bałkanach. Znajdował

się w nich kontyngent z gwardii wareskiej55. Katepan skutecznie kontrata­

kował w Italii, gdzie prawie rok odbierał ziemie Normanom. Odzyskał m.in. Tarent i Brindisi56. Wkrótce okazało się jednak, że powstrzymanie zagroże­

nia płynącego ze strony Turków jest dla Bizancjum bardziej istotne, dlate­ go większość sił podległych Mauriksowi przerzucono na Wschód, zaś pró­ ba utrwalenia jego sukcesu w Italii spełzła na niczym 57.

Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, w której dowódca floty, prowadzi jednocześnie działania na lądzie. Operacja lądowa na terenie Italii bez wsparcia floty była praktycznie niemożliwa, o czym Bizantyńczycy wiedzieli doskonale. Z powodu lakoniczności źródeł, nie możemy jednak powiedzieć

jednoznacznie, czy doszło do jakichś starć na morzu oraz czy rola Boty ogra­ niczała się do transportu żołnierzy. Nie znamy również liczebności sił bi­ zantyńskich, zarówno lądowych jak i morskich użytych w czasie tej opera­

cji. Obecność Waregów może sugerować również udział floty imperialnej. Biorąc pod uwagę położenie geograficzne flota prowincjonalna temu Dyr­ rachium, którego katepanem był Mauriks, musiała pełnić głównie zadania

transportowe przewożąc żołnierzy z Bałkan na obszar Italii58. Operacja Mau-kjihgfe 55

Loffredus C oniesfilius Petronii voluit ire in R om aniam cum m ulta gente, sed obstetit Uli quidam ductor G raecorum nom ine M abrica. Lupus Protospatarius a. d. 1066 http:

//www. thelatinlibrary.com/ lupusprotospatharius. hlm; J. Dudek, C ala ziem ia dyrracheńska pod panow aniem bizantyńskim w iatach 7005-/205, Zielona Góra 1999, s. 46,

160-161; B. Skoulatos, Les personnages byzantins de l ’A lexiade: analyse prosopographiqueet synthese. Louvain 1980,s. 196-198; G. Loud, T he A ge o f... s. 133. 56

M abrica cum exercitu m agno G raecorum fugavit N orthm annos et iterum intravit B run-

dusium , et Tarentum . Postea ascendit super C astanetuni et recepit eam . B rave C hrom ­ am N ortm anicum http: //www. thelatinlibrary. com/ bravechronicon norlmanicum.

htm a. d. 1067.; J. H. Pryor.E. M. Jeffreys, The A ge of..., s. 100. 57 J. Dudek, C ala...,s.46. 58

Patrz mapa Bizancjum pomiędzy wiekiem VII a XV we pracy: J. Koder, D er Lebensraum der B yzantines. Wien 2001.

94

riksa dowodzi także, że wciąż flota prowincjonalna na ważnych odcinkach była utrzymywana przez Bizantyńczyków i odnosiła sukcesy, jednakże już nie samodzielnie, tylko przy współudziale floty imperialnej.

Osoba Mauriksa jest dla nas istotna również z innego punktu widzenia,

bowiem wiemy, że w okresie późniejszym rządził jak udzielny władca w He-

raklei Pontyjskiej, dysponując własną eskadrą okrętów.59 Słabnąca kontro­ la nad wojskiem i flotą doprowadziła, przypuszczalnie dopiero po klęsce

Romana Diogenesa i rozpadzie aparatu państwowego na Wschodzie, do po­ wstania armii i flot prywatnych (takich jak eskadra Mauriksa). Proces ten nie musiał wcale następować tam, gdzie dowódcy lokalni byli skorumpowa­

ni, lecz raczej tam, gdzie szybko się usamodzielniali. Floty prywatne prze­ jąć musiały część zadań flot prowincjonalnych. Innym, poza Mauriksem,

przykładem emancypacji bizantyńskich dowódców, jest normański najem­ nik Roussel de Bailleul, który zdobył władzę na sporym obszarze w głębi

Azji Mniejszej, gdzie Turcy Seldżuccy rozbili wcześniej struktury Cesar­

stwa60. Jednak Roussel operował na lądzie, a nie na morzu. Kekaumenos nie miał najwyraźniej do czynienia z prywatyzacją floty i armii, skoro eks­

ponując zjawiska negatywne, nie wymienia tego typu procesów jako prze­ jawu patologii sił zbrojnych. W swoim rozważanich związanych z flotą bizantyńską Kekaumenos

skupia się tylko na okolicach Morza Egejskiego, pomijając sytuację, która ma miejsce na zachodzie. Adriatyk z racji geograficznego sąsiedztwa Italii

i ziem zamieszkałych przez Słowian, był o wiele bardziej narażony na pene­

trację pirackich flotylli, pochodzących z Dubrownika czy Wenecji, miast,

które jeszcze całkiem niedawno były bizantyńskimi protektoratami. Korsa­ rze mogli stanowić również źródło najemnego żołnierza, z którego przyszło

czerpać Bizantyńczykom w chwili zagrożenia.61kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 59

N icephore B rynnenios H istoire, trans. P. Gautier, Corpus Fontium Historiae Byzantinae,

60

vol. IX, Bruksela 1975,s. 196-19; H. Ahrweiler,Byza«ce...,s. 162-163. C. M. Brand, R oussel de B ailleul, T he O xford D ictionary..., t. 2, s. 1814-1815; H. Ahr-

weiler, B yzance. .. , s. 155; J. Cheynet, P oiw oir et..., s. 78; J. Dudek, P ęknięte Z w iercia ­ d ło..., s. 64-65.

61

A. Laiou, P iracy, T he O xford D ictionary..., t. 2, s. 1679-1680.

95

Tymczasem na Zachodzie Normanowie wykorzystali sytuację zaistnia­ łą po wycofaniu się sił Mauriksa i przeszli do ofensywy. W roku 1068 przy­

szło Bizantyńczykom walczyć o utrzymanie niewielkiego skrawka Italii, któ­ ry pozostał w rękach Cesarstwa, z rosnącą lądową i morską potęgą przyby­ szów z północnej Francji. Rozpoczęte przez Normanów oblężenie Bari, od­

cięło to miasto również od morza. Normanowie sprawnie operowali swoją flotą, której zadaniem było przechwycenie wszystkich próbujących wejść

i wyjść z portu okrętów 62. Cesarski pretor63 Stefan Patera nos, któremu po­ wierzono dowództwo floty wiozącej żywność i inne towary niezbędne do

utrzymania się bizantyńskiego garnizonu, stracił dwanaście okrętów, które

zatonęły nieopodal Monopoli. Z pozostałej części floty sporo okrętów wpadło w ręce Normanów64. Pateranosowi, mimo porażki wyprawy nie odebra­ no jednak dowództwa nad flotą na tym obszarze. Kolejne okręty zorganizo­

wano dla niego w oparciu o okręty pirackie kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHG (piratis aptae naves), pochodzą­ ce zapewne od adriatyckich Słowian, sojuszników cesarstwa związanych

z Dubrownikiem lub z Wenecji. Wilhelm Apulijski gmatwa sytuacje poda­

jąc, że na czele wyprawy drugiej wyprawy postawiono Gocelina, normań-

skiego renegata na służbie cesarskiej65. Flocie tym razem udało się dotrzeć w okolice Bari, gdzie doszło do kolejnego starcia. Stracono dwa okręty, jeden,

który wiózł Gocelina, wraz ze złotem i jedwabiem (przeznaczonym zapew­ ne na prezenty dla Normanów) oraz drugi, gdzie życie stracić miało stu pięć­ dziesięciu marynarzy. Gocelin resztę życia spędził w więzieniu Guiscarda, zaś samo Bari wkrótce padło (1071 )66. 62

Wilhelm z Apulii, II, s. 160-163.; R. Biinemann, R obert G uiskard. . ., s. 60-64; J. J. Norwich, D ic W ikinger.. . s. 170-171; G. A. Loud, T he A gc o f. . ., s. 134 -135.

| 63 Urzędnik cywilny odpowiedzialny za bezpieczeństwo wewnętrzne prowincji, mający

również uprawnienia sędziego. A. Kahzdan, P raetor, T he O xford D ictio n a ry..., t. 2, s. 1710. | M Anonymus Barensis 153.

I 6S Możliwe, że w tej flocie znajdowały się jakieś statki Normanów Gocelina.

I 66 Zaś Pateranos przeszedł wkrótce na służbę u Guiscarda. Wilhelm z Apulii, III, s. 170-

175; Anonymus Barensis 153; R. Biinemann, R obert G uiskard. . . s. 60-64; J. J. Norwich, D ie W ikinger... s. 170-171; W'. B. Mc Quenn, R elations betw een the N orm ans and By-

96

Działania flot bizantyńskich pod Bari pokazały widoczną słabość flo­

ty bizantyńskiej. Odwołanie na Wschód silnej floty prowincjonalnej Mau-

riksa, która przez kilka lat walczyła z Normanami na obszarze Italii, pozo­

stawiło lukę w bizantyńskiej obronnie. Kontrofensywa Normanów zmusiła Bizantyńczyków do mobilizacji swoich rezerw (przypuszczalnie dokonano

rekwizycji okrętów znajdujących się w okolicach Dyrrachium), które, jak się okazało, nie były wystarczające. Kekaumenos mówi o bizantyńskiej flo­ cie prowincjonalnej na Morzu Egejskim, że była nieuzbrojona i niespraw ­

na technicznie, może podobnie wyglądała ta improwizowana eskadra, któ­ rą rzucono na pomoc Bari. Słabe wyszkolenie załóg Pateranosa, które w rów ­

nym stopniu zdziesiątkowali Normanowie, jak i warunki pogodowe, szło

zapewnie w parze z brakiem doświadczenia w prowadzeniu działań na mo ­ rzu ze strony cesarskiego pretora, dowódcy pochodzącego przecięż z cywil­

nej administracji. Zatem Kakaumenos w swoim programie naprawy słusz­

nie zwraciół uwagę na wagę umiejętności i doświadczenia dowódców floty (prowincjonalnej i temów morskich). Pojawienie się wynajętych piratów

jest być może ostatnim etapem degradacji floty prowincjonalnej, dla której brakowało ludzi i sprzętu. Helena Ahrweiler zwraca uwagę na zjawisko włą­

czania w drugiej połowie XI w. coraz liczniej do floty Bizancjum obcych na­ jemników (przykładem potwierdzającym to zjawisko jest sam Gocelin)67.

Piraci byli również najemnikami, choć to chyba gatunek marynarzy najm­ niej godny zaufania. Sytuacja była zatem skrajnie trudna i chyba gorsza niż

ta, którą na Wschodzie obserwował Kekaumenos (bowiem w swoim dziele nie mówi nic o piratach i najemnikach operujących na Morzu Egejskim).

Upadek Bari przypieczętował los bizantyńskich włości w Italii. Teraz pirackie okręty wysyłane przez Normanów z opanowanych przez nich por­

tów nękały okręty kupieckie należące do Greków i atakowały bizantyńskie

wybrzeża Epiru (1074-1076 r.)68. Michał VII obronę tej prowincji powierzyłkjihgfedcba zantiuni, 1071-1112, B yzantion 56 (1986), s. 435-436; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T heA ge o f..., s. 93.

67 H.Ahrweiler,B yza n ce...,s. 159. 68 Wilhelm z Apulii, III, s. 184; J. Dudek, C ała..., s.47.

97

duksowi Dyrrachium Nikeforowi Bryenniosowi, który w krótkim czasie

spacyfikował wspierających Normanów Słowian i uderzył następnie na mo­

rzu na piratów 69. Wiele okrętów wroga zatopił i zdobył, zmuszając pozosta­ łe do wycofania się (w sensie ograniczenia aktywności)70. To że Brynnie-

nios dysponował flotą zdolną powstrzymać piratów wskazuje nam, iż stra­ ty spod Bari udało się uzupełnić. Nie wiemy tylko, w jaki sposób, czy po­ przez budowę nowych jednostek, czy też poprzez kolejny zaciąg piratów w szeregi floty bizatyńskiej (co wydaje się bardziej prawdopodobne).

Działania morskie Nikefora Brynnieniosa jako duksa Dyrrachium mo­ żemy odczytać jako obronę wybrzeży własnych Bizancjum. Przeciwnikiem Bizantyńczyków byli piraci, a nie normańska armia i flota dążąca do zdoby ­ cia terenu (jak to będzie miało dwukrotnie miejsce za panowania Aleksego

I Komnena). Wystarczyły zatem odstraszające działania przeciw tym, za­ pewne pojedynczym, okrętom pirackim, do których nadawać się mogła es­

kadra floty prowincjonalnej Dyrrachium. W tym czasie (ok. 1074) Michał VII prowadził rozmowy z Normanami i zawarto porozumienie mające zbudo­ wać sojusz bizantyńsko-normański skierowany przeciwko Turkom71. Dzia­

łania Brynnieniosa były zatem walką nie z całą potęgą normańską, a jedy­ nie z indywidualnymi przedsięwzięciami baronów podległych Guiscardowi.

O ile w działaniach zewnętrznych eskadry floty bizantyńskie nie odgrywa­ ją jakiejś spektakularnej roli w okresie lat 1055-1080, a w konfliktach we­

wnętrznych pewnych przykładów dotyczących funkcjonowania floty nie

ma również zbyt wiele, to te którymi dysponujemy są nieźle opisane przez I 69 Region ten miał istotne znaczenie strategiczne, gdyż znajdował się tam szereg bizan ­

tyńskich fortec, pilnujący adriatyckiego wybrzeża Cesarstwa. I. Goldstein, B kjihgfedcbaZY yzantine Presence on the E astern A driatic C oast 6th-12th C entury, B yzantinoslarica 57 (1996),

s. 262; J. Dudek, C ała..., s. 47; B. Skoulatos, Les personnages.... s. 218-224. ! 70 Nicefore Brynnenios.s. 215,14-19; J. Dudek, C ała...,s. 48. i 71 G.A.Loud,T heA geof...,s.2\\-2\3.

98

dziejopisów. Opis działań wewnętrznych w intresującym nas przedziale lat,

w których udział wzięła flota, trzeba zacząć od panowania Konstantyna X i pewnej nietypowej uzurpacji w której uczestniczyły jednostki floty. Wzorem Konstantyna IX, cesarz ten udał się łodzią 23 kwietnia roku

1061 do świątyni pod wezwaniem Świętego Jerzego znajdującej się przy Manganach, gdzie miał się pomodlić, złożyć ofiarę i wziąć udział w ceremo ­

niach72. Zawiązano wtedy spisek, którego celem było odsunięcie Konstan ­ tyna X od władzy, poprzez zabójstwo jego i jego całej rodziny 73. Wiedziano, że jeśli dojdzie do zamieszek na Forum, cesarz zostanie o tym poinformo ­

wany i wybierze drogę przez morze do Pałacu. Spisek, jak sugeruje Psellos,

obejmował wielu ludzi z różnych grup społecznych, w tym tych wpływo­ wych i dobrze urodzonych. Na ustalony znak, część z konspiratorów miała

uderzyć na lądzie, a część na morzu74. Spiskowcy przygotowali wszystko perfekcyjnie. Do spisku włączono także załogę cesarskiej triery 75. W decy­ dującym momencie miała ona zniknąć z pola widzenia cesarza, zaś jego sa­

mego zamierzano zmusić do wejścia na statek podstawiony mu przez kon­

spiratorów. Jak się okazało, nie wszystko poszło po myśli buntowników. Kon­ stantyn X, na wieść o wybuchu zamieszek, postanowił wybrać najkrótszą drogę do Pałacu76. Nie widząc w pobliżu kościoła Św. Jerzego swojego okrę­

tu, cesarz wszedł na najbliższy statek znajdujący się na wybrzeżu77. Należał on do nieznanego nam z imienia arystokraty, który nie był członkiem spi­

sku78. Tym statkiem cesarz wraz z żoną oraz synami Andronikiem i Micha­ łem postanowił wrócić do pałacu. Gdy wiozący cesarza okręt wyruszył

w morze, cesarska triera nagle powróciła i zaczęła gonić okręt Konstanty72

Michał Attaliates.s. 71,22-72,7; Skylitzes Continualus: loannesSkylitzes kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIH C ontinuatus,

ed. E. T. Tsolake, Thesalonike 1968,s. 111,18-27; Michał Glykas.s. 604,13-18.

73

Chciano cesarską rodzinę utopić. Jan Zonaras, XVIII 8,3, s. 674; Michał Glykas, s.

604,13-18; D. Polem is, T he D oukai, Londyn 1968, s. 31. 74 Michał Psellos, t. II,VII 22.6-8.S. 148-149. 75

Jan Zonaras, XVIII 8,5,s. 674-675.

76

Ibidem, XVIII 8,6, s. 675; D. Polemis, T he D oukai, s. 31.

77

Ibidem, XVIII 8,7,s. 675.

78

Michał Attaliates, s. 73,12-21; D. Polemis, T he D oukai, s. 31.

99

na X79. Już wcześniej do okrętu cesarza podpłynęła łódź należąca do spi­

skowców, która zaproponowała, że odwiezie Konstantyna X wraz z rodziną

o wiele szybciej do pałacu niż okręt, którym płynął basileus. Cesarz odmó ­ wił80. Przypuszczalnie w tym samy czasie cesarska flagowa trirema ustawi­ ła się w pozycji do staranowania okrętu na którym znajdował się cesarz,

chcąc za wszelką cenę posłać Konstantyna X wraz z rodziną na dno 81. Za­ łoga okrętu wiozącego basileusa nie straciła jednak zimnej krwii, krzykami

oraz gwałtownym manewrem zwrotu, odsunęła od cesarza to zagrożenie82. Widząc, że zamach się nie udał, sternik cesarskiej triremy przestraszył się

i zaniechał dalszego pościgu, zaś cesarz dotarł bezpiecznie do Pałacu83. Ce­ sarz, jak relacjonuje Psellos, po uśmierzeniu zamieszek, łagodnie potrakto­

wał buntowników, skazując ich jedynie na kary golenia głów i wygnania 84. W opisie tego nieudanego zamachu na życie Konstantyna X flota od­

grywa istotną rolę. Dowódcy cesarskiego okrętu flagowego i drugiej niezna­

nej bliżej jednostki, która wzięła udział w spisku, opowiedzieli się po stro ­ nie przeciwników panującego. W kronice Attaliatesa jest mowa o udziale w spisku osób z floty (Cheynet - części floty imperialnej), nie wiemy jednak,

jak liczna była to grupa85. Zamach na Konstantyna X pokazał, iż nową jako­

ścią w uzurpacjach w tym stuleciu było zaangażowanie części floty stołecz­ nej (dromonion cesarskie) w walkę o władzę w stolicy po stronie przeciw­

ników panującego cesarza. Jak to zostało powiedziane już we wcześniejszym rozdziale, ten oddział floty imperialnej realizował zadania powierzone mu

przez cesarza, był także najwierniejszy wobec panującego, o czym niech świadczy sprawa cesarzowej Zoe i inne działania cesarza Michała V. Eska­

dra cesarska (wg Heleny Ahrweiler ona tylko została cesarzowi po kryzysie) j ” Jan Zonaras, XVIII 8,7,s.675. i 80 Michał Attaliates, s. 73,22-74,5. ! 81 Jan Zonaras, XVIII 8,8,s. 675. ' 82 Ibidem, XVIII 8,9,s. 675.

: 8J Ibidem, XVIII 8,10, s, 675; Michał Attaliates, s. 73,17-74,5; D. Polemis, T kjihgfedcbaZYXWV he D oukai, s.

31. 1 M Michał Psellos,t. II,VII 22,6-8,$. 148-149. ; 85 J. Cheynet,/’owvoJre/...,s. 71; D. Polemis, The D oukai, s. 31.

100

zyskała na znaczeniu politycznym, gdy osłabły inne formacje floty, co też

jej dowódcy mogli wykorzystywać w walce o władzę nad stolicą 86. Kolejna uzurpacja, przy okazji której mamy potwierdzenie aktywności floty bizantyńskiej, miała miejsce za panowania Michała VII. Rozpętana

wtedy (1077 r.) przez Nikefora Brynnieniosa rebelia spotęgowała chaos, któ­ ry ogarnął Bizancjum po porażkach pod Bari i Mantzikertem87. Rzucenie do

walki ze zbuntowanym Brynnienosem ruskich okrętów (rosia kjihgfedcbaZYXWVUTS de ploia),

świadczyć może o tym, że Cesarstwo Bizantyńskie w drugiej połowie lat sie­

demdziesiątych XI wieku cierpiało na deficyt własnych jednostek morskich. Współdziałanie Rusów operujących z morza (a powiązanych z tagmatą) i bizantyńskiej piechotą pomogło zdobyć Atyrę, jedno z opanowanych przez buntowników miast. Opanowanie Atyry odegrało niebagatelną rolę w stłu ­

mieniu tej uzupracji88. Informacja ta wiąże się z udziałem floty w wojnie domowej. Jak uważa Helena Ahrweiler, eskadra ruska brała aktywny udział w działaniach skierowanych przeciwko zwolennikom Brynnieniosa, na ob szarze Propontydy, wybrzeża Tracji i Azji Mniejszej89. Inny fakt mówiący

coś o roli floty w wojnach domowych miał miejsce w 1080 r. Były strateg

Nikefor Melissen zbuntował się wtedy na wyspie Kos, miejscu swojego ze­ słania, otrzymując wsparcie Turków 90. Mimo zgromadzenia licznych sił uzurpator miał problem z przekonaniem do siebie floty (imperialnej), któ­

ra niezbędna była do zdobycia stolicy. Flota zachowała wierność cesarzowi,

co poświadcza los wyprawa eunucha Jana do Azji Mniejszej91. Uprzedzony 86

H.Ahrweiler,B yzan ce...,s. 162.

87

Skylitzes Continuatus, s. 172-182; S. Blondal, T he Y arangians..., s. 114-115; M. An-

88

gold, C esartw o B iza n tyń skie..., s. 119-121. Michał Attaliates,s.253,21 -23; S. Blondal, T he Y arangians. ... s. 116-117; EChalandon, E ssai..., s. 34-36; V. G. Vasilevskij, T rudy..., s. 346-347.

89

H.Ahrweiler,B yza n ce...,s. 156.

90

Jan Zonaras, XVIII, s. 732; I. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło..., s. 75-76.

91

Enuch Jan na czele wiernych Botaniacie wojsk przeprwił się przez Bosfor i został po­ bity pod Nikcą, przez sojuszników Melissena-Turków. Tylko działania floty imperial­ nej uratowały resztki jego wojsk, które przewieziono do Tracji. Nicefore Brynnenios,

s. 302,33-311,39. J. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło..., s. 77.

101

przez Aleksego 1, który pierwszy zdołał zjednać do siebie flotę cesarską, Melissen przegrał wyścig o tron92.

Podobnie jak we wcześniejszym okresie mamy również do czynienia z rolą floty jako przewoźnika więźniów politycznych na miejsce odosobnie­

nia na wyspach. Na takie zesłanie przy pomocy floty wysłany został w roku 1067 Roman Diogenes po nieudanej próbie zdobycia korony 93. Podobny los

spotkał Konstantyna Dukasa w roku 1079, którego zesłano na archipelag Marmara94. Dość nietypowe postępowanie względem sił morskich wśród władców ’

okresu kryzysu przejawiał cesarz Nikefor Botaniata. Jego poprzednicy nie­

specjalnie interesowali się sprawami morskimi, on natomiast po swojej ko­ ronacji mianuje nowego drungariosa floty. Takie działania Botaniaty Hele­

na Ahrweiler interpretuje jako pozytywny stosunek cesarza do floty95. Mo­

wa oczywiście o flocie imperialnej, nie zaś flocie prowincjonalnej i temów

morskich, która przestała praktycznie w tym czasie istnieć. Choć źródła

o tym nie wspominają, mianowanie nowego drungariosa floty można rów ­ nież zinterpretować jako spełnienie obietnic złożonych przez cesarza flocie

imperialnej, która udzieliła mu poparcia w czasie zdobywania korony. Za­

tem troska Botaniaty o flotę wynikała zapewne z troski o własne bezpie­ czeństwo, bowiem flota imperialna źle potraktowana, mogłaby się zwrócić

przeciwko niemu. Okres lat 1055-1080 różni się w znaczący sposób od poprzedniego pod

względem ról i zadań, jakie stały przed flotą bizantyńską. Jak stwierdzono

wyżej,znikła zupełnie flota temów morskich broniących rejonu Morza Egej­ skiego przed muzułmańskimi korsarzami, a także innych wybrzeży Azji | 92 J.Cheynet,P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ouvoiret..., s. 88.

9i Michał Attaiiates.s. 97; Skylitzes Continuatus,s. 122; Jan Zonaras, XVIII, s. 684-685; J. Cheynet, P otwoir et..., s. 74. I 94 Michał Attaiiates.s.307-309; Skylitzes Continuatus,s. 185; Jan Zonaras, XVIII,s.724;

J. Cheynet, P ouvoir et..., s. 97; D. Polemis, The D oukai, s. 72-73; J. Dudek, P ęknięte Zw ierciadło..., s. 76.

95

102

MichałAttaiiates.s.271;H. Ahrweiler, Byzflnce...,s. 156.

Mniejszej i Europy (wyjątkiem były Kreta, Dodekanez i Cypr)96. Jej resztki pełniły swe zadania, jak pisze Kekaumenos, w sposób niezadowalający

i ustępowały jakością flocie imperialnej, w której główną role poczęła odgry ­ wać eskadra cesarska pilnująca bezpieczeństwa morskiego stolicy i panują­ cego. Niebezpieczeństwo morskiego najazdu ze strony Rusów również prze­

stało być groźne, więc także na Morzu Czarnym ograniczono liczbę okrętów floty imperialnej, które stały w Konstantynopolu i okolicznych (europej­ skich) portach97. Brak zagrożenia ma morzu a wzrost na lądzie, pozwalał

cesarzom zmniejszać środki przeznaczone wcześniej na utrzymanie floty

na korzyść wojsk lądowych 98. Krótkowzroczność panujących okazała się zgubna, bowiem miejsce dawnych wrogów cesarstwa na Wschodzie- Ara­

bów, zajęli Seldżucy, którzy zaangażowali się z czasem w walki morskie, a na

Zachodzie Normanowie pod wodzą Roberta Guiscarda. Obie te siły wyda­ wały się zdolne znieść już wkrótce Bizancjum z map świata. Brak floty temów morskich utrudniał działania innych potencjalnyc

konkurentów cesarzy - uzurpatorów, którzy nie mając floty nie byli w st nie uderzyć na stolicę, czego dobrym przykładem jest sprawa Melissena i je go nieudanego buntu99. Flota imperialna stacjonująca w stolicy wykonywa­

ła zadania powierzone jej przez cesarzy, lecz jej wierność basileusowijak to

pokazuje sprawa zamachu na Konstantyna X, bywała dyskusyjna. Niewielka ilość akcji militarnych skierowanych przeciwko wrogom ze­

wnętrznym którą odnotowują źródła, wydaje się częściowo tłumaczyć infor­

macje Kekaumenosa o słabości i słabym wyszkoleniu bizantyńskiej floty bizantyńskiej. Wyjątkiem są działania dobrej jakościowo floty Mauriksa,

lecz jej dokonania w Italii zostały zaprzepaszczone wskutek przerzucenia jego sił na Wschód. Działania improwizowanych flot bizantyńskich pod Ba96

H.A kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA hrw eiler, B yzance e t..., s. 162;H.GIykatzi-Ahrweiler,£*Admn»straftOHniilitairede la C rete B yzantine, B yzantion 31 (1961),s.221-223;C.Neumann,D/e byzantinische...,

s. 13-14; R. Browning, T he C ity a n d ..., s. 106; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T he A ge of...,

97

s. 88-95. H.Ahrweiler,Byzfl//ce...,s. 156.

98

J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T he A ge o f...,s. 76-88.

99

J. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło. . ., s. 77.

103

ri, gdzie zawiedli zarówno dowódcy ja i załogi, nie najlepiej świadczą o kon­ dycji marynarki wojennej Cesarstwa w latach siedemdziesiątych XI w. Nie­ powodzenia w Italii miały wydatny wpływ na destrukcję floty prowincjonal­

nej w zachodniej części imperium, która do końca tej dekady przestała ist­

nieć (Kekaumenos tym się nie zajmuje). Struktury organizacyjne floty w czasie trwania kryzysu uległy znaczącej destabilizacji. Z dawnych trzech części składowych floty w szczytowym momencie kryzysu sił morskich po­

została flota imperialna i ona utrzymywała sprawność operacyjną (zwłasz­ cza eskadra cesarska), miała jednak problemy z kadrą dowódczą, co po­ twierdza słowa Kekaumenosa100. Ewolucja struktury dowodzenia w czasie kryzysu jest trudna do uchwycenia, ponieważ nie dysponujemy żadnym do­ kumentem z tego okresu, który jednoznacznie określałby, jakie zmiany na­

stąpiły w hierarchii dowódczej marynarki. Zgodnie z informacjami pocho ­

dzącymi ze źródeł wiemy, że urząd drungariosa floty istniał nadal, co może również oznaczać, że jego ma na myśli Kekaumenos rysując program na­

prawczy floty101. Jeśli chodzi o niższe stanowiska, to z opisów działań znika­ ją strategowie, którzy dowodzili flotami temów morskich i flotami prowin­

cjonalnymi, ich miejsce zajmują katepanowie i duksowie, a nawet w jednym wypadku pretor. Rola administracji cywilnej w kierowaniu flotą jest widocz­

na, skoro nawet Kekaumenos mówiąc o protonotariosie zwraca uwagę, aby przejawiał takie same cechy jak drungarios. Widać zatem że urzędnicy cywil­ ni w przypadkach braku wykwalifikowanego i doświadczonego dowódcy

przejmowali jego funkcje, często z opłakanym skutkiem (patrz los Bari)102.

Problemy z uzbrojeniem załóg oraz jakością personelu floty imperial­

nej i prowincjonalnej, jakie pojawiają się w czasie kryzysu były różnie roz­

wiązywane przez panujących. Uciekanie się przez Michała VII i jego ludzi

do szukania pomocy militarnej okrętów spoza Cesarstwa, pokazuje, że bra­ kowało długofalowej wizji rozwiązania problemów morskich trapiących Bi­

zancjum. Zamiast leczyć rany, tak jak radził Kekaumenos, panujący woleli 100

H.Ahrweiler,ByzdHce...,s 158.

101

Ibidem, s. 156.

102

Ibidem, s. 153.

104

stosować środki zastępcze, jakimi były okręty należące do Słowian adria­

tyckich, czy też najemników z innych części świata. Postawienie na siły cen ­ tralne (flotę imperialną) i najemników w zaciągach do floty przyjęte w dru­ giej połowie XI, kłóci się ze stanowiskiem Kekaumenosa, który chciał chy­

ba powrotu do flot temowych i przypuszczalnie opowiadał się również za wykorzystaniem do kierowania nimi oficerów pochodzących z tagmata 103.

Udział ruskich okrętów w działaniach wewnętrznych, a wcześniej jednostek pirackich pod Bari, świadczyć może bez wątpienia o kryzysie sił morskich

Cesarstwa. O zjawiskach patologicznych, które wspomina Kekaumenos, po­ zostałe źródła mówią niewiele. Istotne informacje mamy tylko o skutecz ­ ności poszczególnych dowódców w prowadzeniu działań. Mauriks i Bryen-

nios potrafili umiejętnie dowodzić powierzonymi im siłami walcząc z wro­ giem na morzu. Pateranos i Gocelin wykazali się niekompetencją, która za­

kończyła się ich porażką. Podobnie ma się sprawa z zaciągami do marynar­ ki. Kekaumenos mówi o występujących brakach w wioślarzach i łucznikach

oraz o słabym wyposażeniu okrętów. Niestaranność kontroli flot temóv morskich i flot prowincjonalnych, niedbanie o ich potrzeby, jak równie;.

o zaplecze stoczniowe poza Konstantynopolem, przyniosło negatywne skut­ ki. Równie ważne były braki rekrutów oswojonych z morzem, stanowiących w okresach wcześniejszych podstawę załóg bizantyńskich flot. Zastąpienie

ich najemnikami mogło tę lukę wypełnić tylko w małym stopniu. Strat nie

sposób byłoby odbudować w ciągu jednego pokolenia. Korsarze (najemni­ cy) wypełniali tą lukę pozostawioną przez rdzennych Bizantyńczyków. Pi­ raci w swoich jednostkach mogli od razu ruszyć do boju, omijano w ten

sposób długie i kosztowne szkolenia. Trudno także jednoznacznie określić, czy próba zamachu na Konstantyna X może stanowić przejaw patologii we

flocie, brała w niej bowiem udział tylko niewielka cześć floty imperialnej. Program Kekaumenosa mający na celu zmusić cesarzy do działania stawał

się w miarę pogłębiania kryzysu coraz mniej realny do zrealizowania. Problem finansowania floty, przed którym stanęli Bizantyńczycy w la­

tach kryzysu, swój początek miał w reformach Konstantyna IX. To właśnie | 103 H.Ahrweiler,ByzflHce...,s 159.

105

Konstantyn IX winny był powstania praktyki wykupywania się żołnierzy

i marynarzy od służby wojskowej, która przerodziła się w patologię, o któ­ rej wspomina w swym dziele Kekaumenos. Zjawisko to było długotrwałym procesem i przyczyniło się do upadku flot temów morskich i flot prowincjo ­

nalnych. Sami zaś cesarze panujący po Konstantynie IX (z wyjątkiem Iza­ aka Komnena i Romana Diogenesa) woleli przeznaczać pochodzące z podat­ ków pieniądze na inne wydatki niżeli na flotę.104 Utrata Bari i porażka pod Manzikert, jak również późniejsze panowa­

nie cesarza Michała VII było kolejnym etapem kryzysu floty. Mniejszej war­

tości pieniądz emitowany w tym okresie miał ogromnie negatywny wpływ na sprawność bojową sił morskich. Najmniej pod tym względem poszkodo­ wana musiała zostać flota imperialna, która z racji stacjonowania w stolicy

miała o wiele wyższy status materialny105. Błędne działania ze strony Micha­

ła VII na polu ekonomii, jak również wykorzystywanie przez niego eskadr

najemników, stoją w sprzeczności z radami Kekaumenosa, który w swoim programie naprawczym floty to właśnie cesarzowi przypisywał najistotniej­

szą rolę, od jego troski o floty uzależniając wyjście z kryzysu. Poza Kekaumenosem mamy niewiele informacji dotyczących bezpośredniego finanso­ wania floty pomiędzy rokiem 1055-1080. Jest całkiem prawdopodobne, iż

informacje o powołaniu nowego drungariosa przez Botaniatę powinniśmy

interpretować jako pewną zmianę w podejściu do floty, a co za tym idzie w zaspakajaniu jej potrzeb. Dokonując zmian personalnych cesarz w ten

sposób był może wyrazicielem programu Kekaumenosa. Przed następcą Nikefora Botaniaty stanęło bardzo trudne zadanie, lecz Aleksy I miał się okazać prawdziwym mężem stanu i sprostać przynajmniej w pewnym stopniu, odbudowie bizantyńskiej floty.

I(M W.Treadgold,Byawtium...,s.216;H.Ahrweiler,Byzflnce...,s. 144-150; H. Antoniadis-Bibicou, E kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ludes..., s. 122; A. R. Lewis, N aval...,s. 231; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A g eo f..,s. 89.

| 105 Patrz przyp. 50 w tym rozdziale.

1OÓ

2.3 Udział floty cesarskiej w powołaniu Aleksego I Komnena na cesarza

Dojście do władzy Aleksego I Komnena wielokrotnie było już kwestią

badań biografów tego cesarza106. Jego uzurpacja zamyka długi okres walk o władzę w Konstantynopolu. Badacze analizujący uzurpację Aleksego, sku­

piali swoją uwagę przede wszystkim na działaniach lądowych, do jakich do­ szło pod Konstantynopolem, jak również na rozgrywkach dyplomatycznych

pomiędzy buntownikami a panującym, traktując pobieżnie sprawy zwią­

zane z udziałem eskadry konstantynopolitańskiej w sukcesie buntu Kom ­

nena. Aby tę lukę wypełnić, a także pokazać jeden z kluczowych etapów kry­

zysu floty, jaki się rozegrał na początku lat osiemdziesiątych XI wieku, prze­ analizujemy teraz rolę sił morskich w uzurpacji Komnena. Wybuch rebelii, na czele której stanął Aleksy Komnen, skierowanej

przeciwko cesarzowi Nikeforowi III Botaniacie, zbiegł się w czasie z wystą­ pieniem Nikefora Melissena, który również uzurpował sobie prawo do ko­ rony107. Komnenowie wraz ze swymi stronnikami rozłożyli się pod mura-

mi Konstantynopola, podczas gdy Melissen okupował Damalis na azjatyc­ kim brzegu Bosforu108. Zapewne wszystkie strony konfliktu wiedziały, że miasto jest stale zaopatrywane od strony morza i długotrwałe obleganie go

może się obrócić niekorzystnie przeciwko oblegającym109. Cesarz Nikefor III nie był w stanie walczyć przeciwko dwóm wrogom na raz. Podjął zatem za­

mysł, aby zrzec się korony na korzyść Melissena, tym samym kierując go 106

E Chalandon.Essfl/..., s. 45-49; M. Mullet, A/ex/os the kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHG E nigm a, w: A lexios / K oninenos. I. P apers o f the Second B elfast B yzantine C oloąuium 14-16 A pril 1989, pod red. Mar-

garet Mullet-D. Smythe, Belfast 1996, s. 1-11; E. Malamut,A/exis...,s. 40-51; H. Ahr-

107

weiler, B yzance et..., s. 175-177. Melissen był szwagrem Aleksego I, co komplikowało sytuacje obydwu pretendentów do cesarskiej purpury. A m u ie C om nenae A lexias,U 8,1, s. 75; B.Skoulatos.Lespcrsonnages..., s. 241-242; F. Chalandon,E ssai..., s. 47; E. Malamut, A lexis..., s. 59; J. Chey-

108

109

net, P otw oir et...,s. 89; J. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło..., s. 78. A n n a e C om nenae A lexias, II 8,5-9,I,s. 77.

Ibidem, II 10,4,s. 81.

107

przeciwko Komnenom.Miał nawet plan by przywieźć drogą morską Melissena do cesarskiego pałacu i tu przekazać mu władzę110. Jednak Komnenowie działali szybciej niż cesarz. Przekupili przy pomocy Jerzego Paleologa111 dowódcę Niemców, strzegących jednej z baszt w murach Konstantynopola,

który wpuścił ich wojska do stolicy 1 kwietnia 1081 roku 112. W momencie wkroczenia do stolicy Komnenów, Botaniata postanowił

wysłać zaufanego człowieka wraz z towarzyszącym mu spatariosem, by ten

przerzucił Melissena wraz z wojskami przy pomocy floty do Konstantyno­ pola. Wspomniany spatarios, mógł być dowódcą cesarskiej eskadry stacjo­

nującej w stolicy, którego z imienia nie wymieniła Anna Komenna.113 Informacje zawarte w źródłach sugerują, że Komnenowie atakując sto­

licę nie dysponowali swoją własną flotą, podobnie zresztą jak Melissen, dla­

tego ważne dla nich było jak najszybsze przejęcie okrętów (zapewne z floty imperialnej) stacjonujących w Konstantynopolu wraz z całym zapleczem

stoczniowym i flotą handlową zaopatrującą to miasto w produkty niezbęd ­ ne do życia. Brak okrętów w portach najbliższej okolicy stolicy, zarówno po

europejskiej, jak i azjatyckiej stronie Bosforu, może być przejawem kryzy­ su floty. Dlatego, zrozumiały staje się pośpiech obydwu pretendentów do

korony, w dążeniu do jak najszybszego opanowania Konstantynopola. W sprawie przejęcia floty z pomocą Komenom przyszedł ponownie Je­

rzy Paleolog, który wraz z jednym żołnierzem udał się do portu. Tam zna­ lazł łódź i popłynął do miejsca zakotwiczenia floty. Paleolog, który był do­ brym znajomym wymienionego wcześniej spatariosa, dzięki temu dostał

się na jego okręt pod pozorem wspólnej podróży na przeciwległy brzeg. Wcześniej musiał złożyć broń i cały ekwipunek, jaki miał ze sobą114. Po wy­

płynięciu na morze Paleolog nie tracił czasu. Ognistą mową przekonał za110

Ibidem, II ll.l.s.82; J. Dudek, P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ęknięte Z w ierciadło..., s. 78.

111

B. Skoulatos, Les personnages..., s. 99-105.

1,2 A nnae C om nenae A lexias, II 9,4-5,10,2-4,s. 79-81; Jan Zonaras, XVIII 20,s. 727-728;

Michael Glykas, s. 618; EChalandon,£s$ai... s. 48; E. Malamut,4/exfs..., s. 59; J. Chey-

net, P otw oir et...,s. 89-90; J. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło. .., s. 79. 11 3 A nnae C om nenae A lexias, II11,1, s. 82. 114 Ibidem, II11,2, s. 82; E Chalandon, E ssai..., s. 49.

IO8

łogę okrętu do wierności Komnenowi i aklamacji na jego cześć. Sprzeciwia­

jącego się temu spatariosa aresztowano i zamknięto pod pokładem 115. Opa­ nowawszy okręt Paleolog skierował go następnie do miejsca, w którym sta­ cjonowała reszta floty, gdzie wzbudził powszechne aklamacje na cześć Alek­ sego I Komnena. Potem udał się pod akropol, gdzie ponownie marynarze

aklamowali nowego cesarza. Tutaj także złapał wysłannika Botaniaty do Melissena, oraz zablokował drogę okrętom na wschód.116 Nie wiemy ile

okrętów miał pod swoim dowództwem w tym momencie Paleolog, jednak­ że odcinając drogę wyjścia z wszystkich portów stolicy likwidował możli­ wość ewentualnej ucieczki aktualnego cesarza, a także ludzi z jego najbliż­

szego otoczenia. Istotne również było odcięcie drogi morskiej do stolicy dla ewentualnych okrętów stających po stronie cesarza. W czasie blokady por­

tu jeden z okrętów próbował się przedrzeć do pałacu. Dowodził nim Nikefor ojciec Jerzego, który pozostał stronnikiem Botaniaty. Syn pozwolił ojcu

dotrzeć do cesarza, gdzie Nikefor starał się namówić cesarza do kontruderżenia gwardzistów wareskich na Komnenów, w momencie gdy ich wojska

rozbiegły się po mieście by brać łupy. Botaniata odmówił i rozkazał udać

się Nikeforowi do obozu Komnenów, by wynegocjował pokój117. Cesarz pro­

ponował Komnenowi adopcję, ten jednak ją odrzucił, zmuszając jednocze­ śnie Botanialę do abdykacji. W rezultacie Aleksy I zdobył pełnię władzy, zaś

Nikefor Botaniata, na jednym ze statków został odesłany do klasztoru Peribleptou, gdzie miał dokonać żywota. 118

Podczas wznoszenia aklamacji przez flotę pod murami miasta Jerzy Paleolog rozkazał swoim marynarzom wznosić okrzyki na cześć Ireny

i Aleksego. Część zwolenników Komnenów chciała go uciszyć, zwracając

uwagę, aby nie łączył imion obojga w czasie aklamacji, lecz spotkało się to ze sprzeciwem z jego strony. Zwrócił im uwagę, że robił to przede wszystkim dla Ireny i dalej kazał wznosić aklamacje na jej cześć. Uciął tym samym spe-

115 Ibidem, II 11,3-4, s. 82-83; J. Dudek, P kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ęknięte Z w ierciadło..., s. 203. 1,6 Ibidem,II 11,5,s.83. 117 A n n a e C onm enae A lcxias, II 1 1,6-7, s. 83-84; Jan Zonaras,XVIII 21,s. 731-732.

1,8 A nnae C onm enae A lexias, III 1,1, s. 87.

109

kulacje na temat domniemanego rozwodu Aleksego z Ireną i ewentualne­ go małżeństwa z byłą cesarzową Marią119. Postawa Paleologa i patriarchy Kosmasa, spowodowała, że Dukasi, z których wywodziła się Irena, pozostali

wierni Aleksemu I Komnenowi i nie wystąpili przeciwko niemu, tym sa­ mym umacniając jego świeżo zdobytą władzę.120

Udział floty w aklamacji Aleksego I Komnena, możemy z całą pewno­

ścią uznać za bardzo istotny dla powodzenia jego uzurpacji. Flota, co traf­

nie zauważył i wykorzystał Jerzy Paleolog, była czynnikiem który przechy­ lił szalę na korzyść Komnenów. Posiadanie jej dawało panowanie nad Cie­

śninami, a także możliwość przerzucania jednostek z jednego brzegu na drugi. Zamysł Nikefora Botaniaty, który chciał się zrzec korony na korzyść

Melissena, został udaremnniony tylko dzięki temu, że Komnenowie pod­ porządkowali sobie wcześniej flotę. Gdyby pomysł starego cesarza się.po-

iódł, wojna domowa ciągnęłaby się dalej. Komnenowie zdobywszy stoli; utracili kontrolę nad swoim wojskami, które rozbiegły się po mieście za upami.

Dzięki Annie Komnenie wiemy, że flota stała na kotwicy w kilku por­ tach miasta121. Taki podział z jednej strony ułatwiał kontrolę nad stacjonu­

jąca w mieście flotą i marynarzami, jak również zabezpieczał Konstantyno­ pol od strony morza. Dlatego Paleolog, aby całkowicie przejąć władzę nad flotą musiał również przekonać do sprawy Komnenów jednostki nie tylko

z jednej flotylli, co jednak, jak wiemy udało mu się,. Opanowanie kolejnych portów południowych (Teodozjusza i Juliana leżących nad Morzem Marmara) pozwoliło całkowicie zablokować zwolenników starego cesarza122.

Siła floty cesarskiej okazała się w czasie uzurpacji Aleksego I nadspo­ dziewanie duża, co musi dziwić wobec opinii o kryzysie tej formacji. Flota

1,9 Ibidem, III 2,1, s. 89-90; B. Skoulatos, Les kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGF personnag es...,s. 120; J. Dudek, P ęknięte Zw ierciadło..., s. 160. 120

A nnae C om nenae A lexias, III 2,2-7,s. 89-83.

121

Ibidem, II11,5, s. 83.

122

Na temat lokalizacji tych portów patrz P. Magdałino, The M arilitne N egihborhoods o f C onstantinopole: C om ercial and R esidential F unction Sixth to T hw elfth C enturies, D O P

54 (2000), s. 2 i 5-216.

110

występuje w roli nietypowej dla niej-wojska obwołującego nowego cesarza. Ta ważna rola przypadała zwykle w Konstantynopolu gwardii czy innym oddziałom, przede wszystkim lądowym. Flota znajdująca się w rękach Jerze­

go Paleologa, pozostawała być może w chaosie panującym w stolicy jedyną siłą zbrojną, która zachowała morale i sprawność bojową (poza Waregami

z gwardii cesarskiej, którzy pozostali wierni poprzedniemu cesarzowi). Ak­

lamacje wznoszone celowo w portach Konstantynopola, czy pod murami

miasta przez marynarzy, były nie tylko aktem politycznym. Obrazowały

wszystkim niezdecydowanym w stolicy, kto jest zwycięzcą i komu należy sprzyjać. Działania Paleologa miały zatem duży wydźwięk propagandowy, bo dzięki nim cała stolica wiedziała, za kim opowiedział się flota. Flota w rę­

kach Komnenów miała większą siłę niż inne formacje wojskowe znajdują­

ce się w stolicy, dzięki wpływowi na żywotne intresy miasta. Nie bez znacze­ nia dla Konstantynopola, była zarządzona przez Paleologa blokada. Bloka­

da portów jest groźną bronią, którą można definitywnie zmusić miasto d< posłuszeństwa. W tym przypadku nie chodziło o zwykłe oblężenie, lecz kon­ trolę ważnej dla miasta sfery aktywności jego mieszkańców, kontrolę do­ staw żywności i innych strategicznych towarów. Mimo tego, że udział floty przesądził o zwycięstwie Komnenów i ich

zwolenników, trzeba jej rolę w uzurpacji ocenić jako kolejny przejaw kryzy­ su. Morale marynarzy nie mogło być wysokie, skoro przeszli w tak krótkim czasie na stronę Aleksego. Choć Anna Komnena tego nie mówi, zapewne

Paleolog skusił marynarzy do przejścia na stronę Komnenów i aklamowania Aleksego I jako cesarza, przy pomocy obietnic różnego rodzaju korzy­ ści materialnych, jakie mieli otrzymać po przejęciu przez niego tronu. Po­

pierający Komnenów Jan Dukas, być może wsparł te obietnice złotem, bo­ wiem dysponował odpowiednimi funduszami zabranymi poborcy podat­ ków.123

Podsumowując rozważania na temat związków kryzysu sił morskich z uzurpacją Aleksego I, trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z dość | 123 M. Angold, C kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA esarstw o B izantyńskie, s. 120-122.

111

specyficzną sytuacją, w której cesarz mający w przyszłości podjąć skutecz­ ne kroki w celu zahamowania upadku floty Cesarstwa, sam doszedł do wła­

dzy wykorzystując, przynajmniej częściowo, panujący w niej stan kryzysu. Aleksy I Komnen umiejętnie skorzystał z wsparcia floty w swojej uzurpacji. Co prawda stało się to dopiero po wejściu jego wojsk do miasta, ale

odegrało niebagatelną rolę w sukcesie całej operacji militarnej, jaką było zajęcie stolicy bez ciężkich walk z wojskami wiernymi Botaniacie. Postawa

polityczna floty była zdecydowanie inna niż w poprzedniej uzurpacji z udziałem flot)' (za czasów Konstantyna X),gdzie bunt poparła jej niewiel­

ka część,a postawy marynarzy były chyba podzielone. Obecnie flota nie do­

chowała wierności panującemu (co można uznać za przejaw kryzysu). Za­

razem jednak flota działała w 1081 r. zgodnie. Być może wynikało to z na-

ury tej formacji, bardziej zdyscyplinowanej i przebywającej na swoich jed­ nostkach w portach. Skoncentrowane tam załogi nie rozbiegły się po mie­

ście, jak wojska lądowe Komnenów. Floty w Konstantynopolu w 1081 r. zgromadzonono dużo,co mogło wynikać z faktu, że w chwiejnej wewnętrz­

nej sytuacji Cesarstwa istniała potrzeba przede wszystkim bronienia samej stolicy, do której zbliżały się już wojska uzurpatorów. Inaczej miała się rzecz za czasów Konstatyna X, kiedy zagrożenie było odległe. Aleksy w czasie dzia­

łań w stolicy miał więc okazję ocenić nie tylko słabe strony, ale też zalety floty jako formacji wojskowej. Z drugiej strony nie można jednak przeceniać roli samego momentu uzurpacji w kształtowaniu jego poglądów na temat

sił morskich. Nowy władca miał świadomość, że tracące terytorium pań­

stwo nie mogło obejść się bez własnej floty. Skończył się czas, kiedy o bez­ pieczeństwo na morzu nie trzeba było dbać, a flota nie miała większego zna­ czenia w porównaniu z wojskami lądowymi. Mimo to można uznać, że prze­

jęcie władzy przez Aleksego 1 zamyka w pewien sposób okres kryzysu flo­ ty, co nie znaczy, że przynosi od razu poprawę jej sytuacji.

Cesarz w momencie objęcia tronu nie miał jeszcze sprecyzowanego programu naprawczego państwa i floty. Jak pokazały pierwsze lata jego pa­ nowania, zmagać przyszło mu się na morzu i lądzie z Normanami i Seldżu-

kami, dlatego skupiał swoją uwagę przede wszystkim na zatrzymaniu ich

112

postępów nie bacząc na koszty, jakie spadły na osłabione i pozbawione wie­ lu prowincji państwo. W działaniach, które przedstawione zostaną w na­

stępnym rozdziale, widać że cesarz starał się przełamać w miarę swoich skromnych finansowych możliwości kryzys floty bizantyńskiej. Jego plany

i koncepcje kształtowały się przypuszczalnie w trakcie podejmowania nie­ zbędnych decyzji. Wynik poczynań nie był zresztą, jak się wkrótce okaże,

jednoznaczny, przynajmniej w pierwszym dziesięcioleciu panowania. Na pewno politycznym i strategicznym celem Aleksego I było w 1081 r. zajęcie stolicy, bo to zapewniało stabilizację władzy. W tym rozdziale jest

jednak mowa tylko o aspekcie taktycznym walki o miasto. Zajęcie stolicy w dużym pośpiechu było ryzykowne, bo opierało się na mniejszych siłach, natomiast zakładało, jako kluczowy warunek sukcesu, natychmiastowe po­

zyskanie floty. Oblężenie po nadejściu liczniejszych sił lądowych, lecz bez poparcia floty, było z pozoru bezpieczniejsze, ale mogło doprowadzić do długotrwałej obrony zaopatrywanego z morza miasta, a tymczasem mogła się pogorszyć sytuacja oblegających.

113

Rozdział III

Działania wojenne Bizancjum na morzu za panowania Aleksego I

3.1 Wojna z Normanami w latach 1081-1085 Flota bizantyńska w chwili objęcia przez Aleksego I Komnena tronu znaj­

dowała się w rozkładzie. Siły morskie temów morskich przestały istnieć.

Resztki floty prowincjonalnej nie reprezentowały sobą żadnej wartości mi­ litarnej. Pewien wyjątek stanowiła flota imperialna, która pomogła dojść

do władzy Aleksemu I, przechylając ostatecznie szalę na jego stronę. Mimo osłabienia to wkrótce flota miała stanąć przed trudnym zadaniem - pow ­ strzymania inwazji Normanów na Bałkany. Nim jednak przejdziemy do

omówienia przebiegu działań, pokrótce trzeba przybliżyć przyczyny wybu ­

chu tego konfliktu. Robert Guiscard w momencie, w którym zakończył podbój prowincji

bizantyńskich w południowej Italii, dysponował planem małżeństw pomię­

dzy członkami jego rodziny a przedstawicielami cesarskiego rodu i planem

sojuszu zbrojnego, jaki zaproponował mu Michał VII1. Michał VII pragnął

uczynić z Guiscarda wiernego sojusznika i wykorzystać jego potencjał mi­ litarny w działaniach przeciwko Turkom 2. Zamiary te pokrzyżował zamach 1

M. Bibibcou, U kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ne page d ’histoire diplom atiąue de B yzance au X Ie siecle: M ichel V II D oukas, R obert G uiscard et la pension des dignites, B yzantion 29/30 (1959/60), s. 43-75;

W. B. Mc Quenn, R ela tio n s... , s. 429- 437; A. Sawides, B yzantino-N orm annica, The N orm an C apture o f Italy a n d F irst T w o N orm an Inrasion in B yzantium , Leuven 2007,

s. 37-39. 2

Cesarz chciał w ten sposób odciągnąć uwagę Normana od leżących po drugiej stronie Adriatyku ziem Cesarstwa, na które Guiscard patrzył łakomym okiem. Guiscard chciał

zapewnić odpowiednie dziedzictwo swemu najstarszemu synowi z pierwszego mał­

żeństwa Boemundowi.gdyż władztwo nad Apulią przekazał drugiemu synowi Roge-

115

stanu, który pozbawił Michała VII tronu. Nowa władza w Konstantynopo ­ lu nie była już skłonna do współdziałania z Guiscardem, w takim stopniu jak cesarz Michał3. Fiasko planów sojuszu bizantyńsko-normańskiego, a także

pojawienie się na dworze Guiscarda uzurpatora podającego się za Michała VII, pozwoliło Normanowi na „legalny” najazd, na leżące na Bałkanach pro­ wincje Cesarstwa4. Rozpoczęte przez Guiscarda działania wojenne skom ­

plikowały sytuację w państwie Aleksego I Komnena.

Jak podaje nam w swoim dziele Anna Komnena Guiscard nakazał kon­ centrację swoich sił morskich i lądowych w Brindisi i Otranto. Siły morskie

Roberta liczyły sto pięćdziesiąt okrętów, z których każdy mógł przewieźć dwustu ludzi wraz z pełnym wyposażeniem 5. Anna Komnena w innym

miejscu szczegółowo omówiła rodzaje okrętów zgromadzonych przez Nor­

manów, stąd wiemy, że były to dromony kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFE (drom ones), driery (diereis), triery triereis), sermony (sernw nes) i różnego rodzaju statki ładowne (naws)6.

Yiększość wymienionych przez Annę nazw odnosić się może do okrętów

wykorzystanych zarówno w celach transportowych jak i bojowych (ser­ mony i dromony). Mamy również dalej wymienione diery i triery, pod któ­

rych nazwą może kryć się inny używany wówczas przez Bizantyńczyków i mieszkańców Półwyspu Apenińskiego okręt, chelandia. Pewne zamiesza ­

nie wprowadza nam także wzmianka Anny o umieszczeniu na dużych okrę­ tach (m etzosi ton ploion) drewnianych wież, obciągniętych skórą (pyrgus deim atnenos dia xylon) 7 . Takie wzmacniane kasztele okrętów Guisacarda, rowi Borsie. J.Dudek, C ała..., s. 51; R. Biinemann, R obert G uiskard 1015-1085, KólnWeimar-Wien 1997,s. 113. 3 R. Biinemann,R obert G uiskard..., s. 106-107; M. Gallina, La P recrociata di R oberto il G uiscardo unam bigua definizione, w : C onflitti e coesistenza nel m editerraneo M edie-

w ale: M ondo B izantino e O ccidente Latino, Spoleto 2003, s. 75.

4

Gaufredi Malaterrae, III 13, s. 64-65; A nnae C om nenae A lexias, III 9,1, s. 109-110; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 107-108; J. J. Norwich, D ie W ikinger... s. 216-217; M. Angold, C esarstw o B izantyńskie..., s. 124-125; A. Sawides, B yzantino-N orm annica..., s. 39-42.

5

A nnae C om nenae A lexias, 1 16,1, s. 50-51; Wilhelm z Apulii, IV, s. 210-211.

6

A nnae C om nenae A lexias, III 9, l,s. 110.

7

Ibidem,III 12,2,s.ll7.

116

były specjalnie przygotowane do walki z wyposażonymi w ogień grecki

okrętami Bizantyńczyków, zatem Robert Guiscard z góry zakładał konfron­

tacje zbrojną na morzu z ludźmi Aleksego I. Mając przewagę wysokości i bę­ dąc nie narażonymi na działanie ognia łucznicy Normanów mogli miotać różnego rodzaju pociski na okręty wojenne przeciwnika, zadając mu dotk­

liwe straty. Ambitny Norman szukał najlepszej i najbezpieczniejszej drogi mor­

skiej z Italii na Bałkany. Początkowo zamierzał wyruszyć drogą morską z Hy-

druntu (Idruntos) kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA do Nikopolis, zdobyć Naupaktos i opanować otaczające go ziemie. Wkrótce jednak Robert zmienił zdanie, wybrał krótszy i bezpiecz­

niejszy szlak z Brindisi do Dyrrachium 8. Okręty Guiscarda wyruszyły z Ita­

lii w szyku bojowym, jak mówi Anna Komnena zgodnie ze sposobem pro­

wadzenia wojen morskich9. Lądowanie wojsk normańskich na Bałkanach

nastąpiło w maju roku 108110, a dokonano go przy wydatnym wsparciu miast Dalmacji, z Dubrownikiem na czele, które dostarczyły Normanor okrętów transportowych 11. Poprzedziło je zdobycie przez ludzi Roberta w;

spy Kerkyry12, oraz wcześniejsze wysadzenie na kontynencie oddziału Bo

emunda, który miał za zadanie osłaniać lądowanie sił głównych pod do­ wództwem Guiscarda13. 8 9

Ibidem,! 16,1, s. 51; M. Gallina, La P recrociata ...,s. 73. A n n a e C om nenae A lexias,U l 12,3,s. 117;A .Saw ides,B yzantino-N orm annica...,s. 48-

49. 10

11

R. Biinemann, Roberf G uiskard..., s. 114.

Niestety nie mamy informacji ile okrętów wchodzących w skład floty Guiscarda na­

leżało do Słowian. Wilhelm z Apulii, IV,s. 210-211; J. J. Norwich,D ic W ikinger..., s. 219; P. Sthepenson, B yza n tiu m s B alkanian F rontier, Cambridge 2000, s. 165; W. Szyszkow-

ski, W enecja. D zieje R epubliki 726-17 97, Toruń 1994, s. 58. 12 Gaufredi Malatcrrae, III 24,s. 71 -72; N. Sokołow, N arodziny w eneckiego im perium ko ­ lonialnego, tł. Z. Dobrzyniecki, Warszawa 1985, s. 186.

13

Syn Roberta rozpoczął swoją akcję na przełomie marca i kwietnia 1081 roku. Boemund po wylądowaniu na wybrzeżu albańskim zajął Aulonę i Jerycho, po czym wy­ ruszył w kierunku północnym na Butrinto, gdzie jego siły miały połączyć się z wojska­ mi ojca. A ndreae D anduli, s. 216; J. Dudek, C ała ziem ia..., s. 51; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 114; R. B. Yewdale, B ohem ond I, P rince o f A ntioch, Princenton 1924,

s. 13.

H7

Cześć floty, w której znajdował się Guiscard, po ominięciu Kerkyry do­

stała się niedaleko przylądka Glossa w środek wielkiej burzy, której efektem

było zatonięcie wielu okrętów Normanów. Wspomniane wcześniej drew ­ niane wieże specjalnie przygotowane do walki z bizantyńskimi okrętami wyrządziły dużo szkody okrętom wojennym Guiscarda, gdyż pod ich cięża­ rem wiele z nich zatonęło. Inne wpadły na skały, bowiem wiatr połamał im

wiosła i zerwał ożaglowanie, czyniąc je niesterowalnymi14. Okręt flagowy

Guiscarda również został częściowo zniszczony, jednak wraz z pewną gru­

pą okrętów transportowych udało się mu dopłynąć do brzegu 15. Straty Nor­

manów' były dotkliwe, gdyż stracono zapasy żywności przewożone przez

flotę Guiscarda. Jego samego zaś po tygodniowym pobycie w miejscowości Glabinitza zabrały przybyłe z Italii i Dubrownika okręty przewożące resztę

sił na Bałkany.16

Celem wojsk Guiscarda był port-twierdza Dyrrachium, który strzegł albańskiej końcówki starożytnej drogi Via Egnatia17. 17 czerwca po przy­

byciu posiłków' z Brindisi Robert rozpoczął oblężenie miasta18. Obronę twierdzy ze strony bizantyńskiej Aleksy I powierzył Jerzemu Paleologowi19. Latem tego roku pod Dyrrachium przybyła licząca 59 okrętów' flota

wenecka, która zmieniła stosunek sił na niekorzyść Normanów 20. Sprzy-kjihgfedc 14

15

A nnae C onm enae Alexias, III 12,4-5,s. 117-118; Wilhelm z Apulii, IV, s. 216-217; J. Du­ dek, C ała ziem ia...,s.5\-, A . Saw ides, B yzantino-N or m annica..., s. 50.

A nnae C onm enae A lexias, III 12,5, s. 118; Wilhelm z Apulii, IV, s. 216-217.

16

A nnae C onm enae A lexias, III 12,7,s. 118-119.

17

Tabula Iniperii R om ani: N aissus-D yrrhachion-Sciipi-Seredica-Thessalonike, pod red. J.

Saśela, Ljublajana 1976, s. 50; Na temat macedońskiej części Via Egnatia patrz I. Mi-

kuleić, Spdtantike undfriih byzantinische B efestigungcn in N ordnia kedonien, Miinchen 2002, s. 36-37; B arrington A tlas o f the G reek and R om an W orld, ed. R. J. A. Talabert, Ox18

ford 2000, s. 49; G. A. Loud, The A ge o f . ., s. 218. A nnae C onm enae A lexias, IV 1,1,s. 120-121; Wilhelm z Apulii, IV, s. 216-217.

” A nnae C onm enae A lexias, III 12,1, s. 116; B. Skoulatos, Les personnages. ... s. 99-105. 20

A nnae C onm enae A lexias, IV 2,2,s. 122-123; Wilhelm z Apulii, IV, s. 218-219; Gaufre-

di Malaterrae, III 26,s. 72; A ndreae D anduli, s. 216; J. Dudek, C ała ziem ia . . ., s. 52; J. W.

Birkenmeier, The D evelopm enl o f the K om nenian A nny, Leiden 2002, s. 62-63; D. M. Nicol,B yzantium and Venice, Cambridge 1988,s. 57; N. Sokołow,N arodziny. ... s. 186.

J18

mierzeni z cesarzem Aleksym Wenecjanie wylądowali w Pallia, na niewiel­ kim przylądku leżącym na północ od Dyrrachium 21. W tym miejscu zastał

ich syn Guiscarda Boemund, który przybył wraz flotą, by zmusić ich do akla­ macji na cześć marionetki udającej Michała VII, człowieka znajdującego się

w rękach jego ojca. Sprytni Wenecjanie odłożyli aklamacje na dzień póź­

niejszy, zaś sami ustawili swoją flotę w koło tworząc z większych okrętów kjihgfedcb (m etzo n a ton p lo io n ) tzw. port morski (pelagolim en), który wzmocniono

wiążąc wszystkie okręty ze sobą linami. Na śródkokręciu swoich okrętów Wenecjanie wznieśli drewniane wieże, do których przycumowali małe ło­ dzie (m ikra a ka tia ). Ponadto przygotowali szereg pocisków, których zada­

niem było niszczenie pokładów i kadłubów okrętów normańskich.22

Następnego dnia, gdy przybył ponownie Boemund, Wenecjanie od­

rzucili jego żądania. Boemund nierozważnie zaatakował pływającą twier­ dze Wenecjan swoimi największymi okrętami. Efektem tego nieudanego

ataku, była strata kilku okrętów normańskich w tym flagowego, które We­

necjanie posłali na dno. Boemund wraz z resztą swojej floty uciekł w pobli­ że obozu normańskiego, gdzie próbował wciągnąć pozostałe mu okręty na

brzeg. Wenecjanie rzucili się za nim w pościg i zaatakowali prowizoryczny port Normanów. Wsparł ich wypadem z Dyrrachium Jerzy Paleolog23. Bitwa

w pobliżu brzegu według relacji Wilhelma Apulijskiego trwać miała trzy dni. Przed ostateczną klęską flotę Roberta uratowała postawa jego sojusz­ ników z Dubrownika i Dalmacji, których łucznicy skoncentrowali ostrzał

na podchodzących grupami do brzegu jednostkach Wenecjan tak, że tym ostatnim udało się im zdobyć tylko kilka okrętów Normanów. Porażka w starciu na morzu z sojusznikami Aleksego I, zasiała defetyzm w szere­

gach floty Guiscarda, gdyż jej marynarze obawiali się wyjść ze znajdujące­ go się pod osłoną obozu portu 24. 21

A n n a e C om nenae A lexias, IV2,3,s. 123; F.Ddlger,Regestefl...,nr 1070 i 1081,s.87 i 93.

22

A nnae C om nenae A lexias, IV 2,3, s. 123; Gaufredi Malaterrae, III 26, s. 73; A. Sawi-

des, B yzantino-N orm annica. .., s. 50-51. 23 A n n a e C om nenae A lexias, IV 2, 3-5, s. 123-124; J. Dudek, C ała ziem ia..., s. 52; R. B. 24

Yewdale, B ohem ond /..., s. 14 -15. Wilhelm z Apulii., IV, s. 220-221; W. Szyszkowski, W enecja..., s. 58.

119

Boemund w czasie swojej pierwszej nieudanej bitwy morskiej doświad­

czył całego kunsztu żeglarskiego Wenecjan. Zbudowany przez nich pływa­

jący port, wzmocniony drewnianymi wieżami, dawał im znaczącą przewa­ gę nad Normanami. Normanowie nie byli w stanie sforsować szyku związa­

nych ze sobą weneckich okrętów, ani też dokonać abordażu. Za to oprócz po­

cisków, jakie na ich okręty rzucali Wenecjanie, narażeni byli również na kontraboradaż, jakiego dokonać mogli znajdujący się na małych łodziach we­

neccy marynarze, którzy oprócz obrony drewnianych wież mieli zapewne za zadanie odpędzanie okrętów przeciwnika, gdyby te przypłynęły za blisko

i próbowały taranować. Wenecjanie dysponowali również ogniem greckim, w który zostali wy­

posażeni przez Bizantyńczyków podczas pobytu ich okrętów w porcie Dyr-

rachium. To użyciu tej broni przypisuje sukces Wenecjan Malaterra, jednak daje nam również do zrozumienia, iż Normanowie potrafili walczyć prze-

iwko okrętom wyposażonym w ten cud ówczesnej techniki wojennej.25 Cesarz Aleksy 1 dotarł pod Dyrrachium w październiku 1081. Jego przybycie na czele dużej armii lądowej zapowiadało rychłe zakończenie konfliktu na korzyść Bizantyńczyków, dysponujących teraz przewagą na lą­

dzie i morzu. Sukces Wenecjan na morzu odciął Normanów od ich italskie­

go zaplecza a ich unieruchomiona flota nie mogła dowieść posiłków i zaopa­

trzenia. Znajdując się w pobliżu miasta Aleksy I wezwał do siebie dowodzą­ cego obroną miasta Paleologa, który przybył do niego drogą morską w oto­

czeniu okrętów wojennych (z całą pewnością weneckich). Narada, jaka od­ była się w sztabowym namiocie Aleksego, mimo wniosków Paleologa i in­ nych starszych dowódców, którzy odradzali cesarzowi rozpoczęcie bitwy

i radzili granie na zwłokę, zakończyła się sukcesem zwolenników rozpoczę­

cia walnej bitwy z Guiscardem.26 25

Kronikarz wspomina w tym miejscu o zdobyciu przez Normanów jednego z okrętów Wenecjan, który chciał z zaskoczenia spalić okręty normańskie. Gaufredi Malaterrae,

III

26, s. 73; Do informacji o posiadaniu przez Wenecjan ognia greckiego pod Dyrra­

chium negatywnie odnosi się w swojej pracy Sokołow, uważając relacje kronikarza za wymysł. N. Sokołow, N kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA arodziny. ... s. 186. 26

120

A nnae C om nenae Alexia$, IV 5,2-3, s. 129-130.

Guiscard wiedział, że od jednej bitwy zależą losy całej wojny. Dlatego, aby zmusić żołnierzy do desperackiego oporu rozkazał spalić swoje okręty, tak by nie mieli dokąd uciekać27. Bitwa, którą wydał Aleksy 1 Robertowi pod

naciskiem młodych członków swojego sztabu, skończyła się dotkliwą klęską Bizantyńczyków 28. W trakcie trwania walk wcześniejszy rozkaz Guiscarda

o spaleniu swojej floty, przyniósł podwójny efekt, ponieważ cześć jego wojsk walczyło z wielką determinacją, podczas gdy pewna grupa żołnierzy (za­

pewne mieszkańców Italii) rzuciła się do ucieczki w morze, prosząc o ratu­

nek na pilnujących wybrzeża okrętach floty weneckiej (benetikou kjihgfedcbaZYXWVUTSR stolon),

którego jednak im nie udzielono 29. Możemy być pewni, iż Robert nie spalił

wszystkich swoich okrętów. Wilhelm Apulijski relacjonuje, że w czasie owej ucieczki Longobardów i mieszkańców Kalabrii, prawie wszyscy dowodze­

ni przez Guiscarda marynarze mieli im towarzyszyć30. Ludźmi morza, któ­

rych okręty mogły pozostać niezniszczone, mimo że źródła o tym nie mó­ wią, mogli być piraci z Dubrownika i Dalmacji. Im, jak wiemy, Norman za

wdzięczą! uratowanie resztek swojej floty podczas ataku Wenecjan. Nie moż­

na wykluczyć, że w razie przegranej bitwy to na ich okrętach Guiscard i znaj­ dujący się w jego otoczeniu notable mieli zamiar uciec. Spalenie pozostałych okrętów miało zmotywować do walki przede wszystkim niezbyt pewne pod

względem morale oddziały z Italii. Mieszkańców Dalmacji służących Gu-

iscardowi, pragnęli złapać sami Wenecjanie, gdyż zgodnie z zawartymi

wcześniej pomiędzy nimi a Wenecjom umowami za współprace z Norma ­ nami groziła im śmierć, dlatego do zaciętego oporu specjalnie ich zachęcać nie trzeba było, choć część może uległa panice na początku bitwy 31. 27 28

Ibidem, IV 5,7,s. 131; Ganfredi Malalerrae, III 27,s. 73. A n n a e C oninenae A lexias, IV 6,1-9, s. 131-136; Gaufredi Malaterrae, III 27, s. 73-74;

Wilhelm z Apulii., IV, s. 222-229; V. Zlatarski, Istoria...,s. 168-172; R. Biinemann, R o ­ bert G uiskard..., s. 123-128; J. J. Norwich, D ie W ikinger..., s. 220-223; J. W. Birkenme-

ier, T he D evelopnient..., s. 62-66; P. Sthepenson, B yzantiunis. . ., s. 165-167; S. Blóndal, T he V araiigian s...,s. 123-126.

29

A n n a e C oninenae A lexias, IV 6,4,s. 133; Wilhelm z Apulii, IV, s. 224-225.

30

Wilhelm z Apulii., IV, s. 224-225.

31

Wydaje się to potwierdzać Wilhelm Apulijski, który wspomina o flocie weneckiej kur-

121

Dzięki informacjom przedstwawionym powyżej wiemy, że w czasie bi­ twy pod Dyrrachium Wenecjanie zabezpieczali działania cesarza od strony

morza. Zastanowić się możemy również nad tym, czy w czasie wspomnia­ nej wcześniej narady wojennej, nie powierzono im również roli uderzenia

z morza na tyły Normanów, po przełamaniu przez Aleksego I pozycji tych

ostatnich. O takim właśnie planie świadczyć może to, że weneckie okręty znajdowały się bardzo blisko brzegu, skoro uciekający żołnierze normańscy stojąc w wodzie po szyję, byli w stanie się do nich zbliżyć. Tak płytkie zanu­

rzenie okrętów (oceniając średni wzrost ówczesnych mężczyzn na 1,6-1,8

metra), sugerować może, że do takich działań Wenecjanie mogli użyć wspo­ mnianych wcześniej kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA m ikro akati, bowiem te niewielkie łodzie się idealnie nadawały do takich celów. Krótko po porażce cesarza, w lutym 1082 roku Dyrrachium wpadło w ręce Normanów32. Stało się tak, ponieważ, jak mówi Anna Komnena, po

porażce na lądzie sił jej ojca, wenecka flota znajdująca się na wodach wokół

miasta odpłynęła na leże zimowe, zaś pozostawieni na straży miasta Wene­

cjanie oddali miasto Robertowi33. Jakie możemy wyciągnąć wnioski z działań flot pod Dyrrachium? Po pierwsze dawni sojusznicy Cesarstwa Bizantyńskiego wspierający go wcze­

śniej swoimi okrętami, Słowianie z Dubrownika przeszli na stronę Norma­

nów', po drugie flota prowincjonalna Dyrrachium przestała istnieć, skoro sującej wzdłuż wybrzeża oczekującej na pokonanych. Jest wielce prawdopodone, że

cześć jednostek z Dalamcji, próbujących przedrzeć się została przez nich zdobyła. Ibi­ dem, IV, s.. 224-225; Sokołow wzmiankę o zależności Dalmatyńczyków od Wenecjan

przepisał z pracy E. Gfrórera, G eschichte Yenedigs von seiner G riindung bis ziu n Jahre 1084, Graz 1872,s. 494-495. N. Sokołow,N arodziny..., s. 178.

52

Anna Komnena stwierdza, że do zdobycia miasta doszło w wyniku zdrady człowieka pochodzącego z Amalfi mieszkającego w Dyrrachium. Kłóci się to z relacją źródeł nor-

mańskich, które mówią, że zdrady się dopuścił Wenecjanin o imieniu Domenico. A nnae C oninenae A lexias,V 1,2, s. 141-142; Gaufredi Malaterrae, III 28, s. 74; Wilhelm

z Apulii, IV,s. 228-229; D. M. Nicol,B yzantium and..., s.58; E Chalandon, E ssai sur le rcgne d'A lexis ler C om nene (1081-1118), Paryż 1900,s.84; A .S a w id es, B yzantino-N o-

rm annica..., s. 55. 35

122

A nnae C om nenae A lexias, V 1,1, s. 141; N. Sokołow, N arodziny. .., s. 187.

brak jakichkolwiek wzmianek na jej temat w materiale źródłowym. Widać, zatem realną słabość floty bizantyńskiej w pierwszej połowie lat osiemdzie­

siątych jedenastego stulecia, skoro nawet w nikłym stopniu nie wsparła wo­ jujących z Normanami Wenecjan.

Mając w swych rękach Dyrrachium Guiscard ruszył w głąb Cesarstwa. Droga wybrana przez Roberta Guiscarda była zaskoczeniem dla Bizantyńczyków, Normanowie nie wyruszyli wzdłuż Via Egnatia w kierunku Kon­

stantynopola, lecz skierowali się w kierunku południowym, do Kastorii34. Przez najbliższe parę lat flota, odgrywała w działaniach marginalną rolę,

bowiem obydwie strony skupiły się na działaniach lądowych. W czasie dzia­ łań wojennych na obszarze Bałkanów, doszło do nietypowego zastosowa­

nia jednostek pływających na akwenie śródlądowym, dokładniej na jezio­ rze znajdującym się pod Kastorią. Miasto Kastoria leży na półwyspie wcina­ jącym się w jezioro o takiej samej jak miasto nazwie. Średniowieczna Kasto ­ ria zajmowała najwęższą cześć półwyspu, w miejscu, w którym ów łączył się z lądem stałym, co pozwalało nawet stosunkowo niewielkimi siłami bro­

nić go przed znacznie liczniejszym wrogiem35. Położenie obronne czyniło zatem z Kastorii gród bardzo trudny do zdobycia. O walorach obronnych tego miasta przekonał się Robert Guiscard, gdy jego wojska stanęły pod Kastorią wiosną 1082 roku. Aleksy I Komnen na

straży tego grodu pozostawił załogę, składającą się z 300 Waregów, którzy

mieli dopilnować, aby Kastoria nie wpadła w ręce Normanów 36. Guiscard 34 Angold sugeruje, że Aleksy I spodziewał się właśnie takich działań ze strony Norma­

nów i uderzenia nie na Konstantynopol, lecz na greckie prowincje Cesarstwa. M. An­ gold, C kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA esarstw o..., s. 125; Szerzej na temat roli Kastorii w tej wojnie patrz M. Bóhm., R ola K astorii podczas w ojny norniano-bizantyńskiej z lat 1081-1085, P race U czestni ­

ków S tu d iu m D oktoranckiego H istoria, P edagogika 10 (2009), s. 9-17.

35 M . Bóhm, L odzie w działaniach na jeziorze. D w a epizody z czasów A leksego 1 K onniena, Z eszyty N aukow e U J 1291 (2008), z. 135, s. 8; G recja-Przew odnik P ascala, pod red.

L. Chilton, M. Dubina, N. Edwards, M. Ellingham, J. Fishera, N. Janasz, Bielsko-Biała 2005, s. 439; E. Oberhummer,s. v. K eletron, RE XI 1 1921, coli. 146.

36

Gaufredi Malaterrae, III 29,s. 75; S. Blóndal, The V arangians...,s. 127; J. Dudek, C ała ziem ia ..., s. 54; J. J. Norwich, D ie W ikinger. . ., s. 223; R. Biinemann,R obert G uiskard. .., s. 129-130; R. B. Yewdale, B ohem ond /..., s. 16.

123

został zmuszony do oblegania twierdzy. Nie trwało to jednak tak długo jak

w wypadku Dyrrachium37. Gusicard nie mógł sobie pozwolić na marnotrawienie sił na zdoby ­

wanie rozległej sieci umocnień bizantyńskich, rozmieszczonych wzdłuż Via Egnatia. Ponadto posiadanie Kastorii otwierało mu drogę do nieznisz­ czonych wojną prowincji Cesarstwa, których odcięcie od władzy Konstan ­

tynopola spowodowałoby upadek Aleksego I, nie z przyczyn militarnych, lecz ekonomicznych38. Również realna bliskość Grecji kontynentalnej, da­ wała nadzieje na opanowanie strategicznych portów, które wraz ze stocz­ niami, mogły stać się zaczynem normańskiej talassokracji także na Morzu

Egejskim.

Przebywającego w Kastorii Roberta Guiscarda, zastała wiadomość

o wkroczeniu do Italii Henryka IV, który nie krył wrogości względem popie­ rających papieża Normanów i szykował się do uderznia na ich ziemie39. We

włościach Guiscarda także doszło do rebelii jego wasali, za którą stał Alek­

sy I40. Robert zmuszony został do powrotu do Apulii, aby spacyfikować za­ istniałą tam sytuację. Zdobyte już na Bałkanach ziemie pozostawił Boemun-

dowi41, który miał dalej kontynuować kampanię przeciwko Aleksemu I42.

Boemunda wspierać miał w jego działaniach wojennych konetabl de Bri-

enne43. Normanowie zostali zatrzymani pod miastem Larissą, obroną któ­ rej dowodził z ramienia cesarza Leon Kefalas, przez ponad pół roku 1083, 37 Gaufredi Malaterrae, III 29,s. 120. 38 M.Angold, Cesarstwo..., s. 125.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 39 A nnaeC om nenae A lexias, V 3,1,s. 146;F.Chalandon,E ssaisur... ,s.84.

40 Gaufredi Malaterrae, III 34,s.77-78; Wilhelm z Apulii, IV,s. 230-233; J. J.Norwich, D ie W ikinger..., s. 228; R. Biinemann, Robert G uiskard..., s. 130-131.

41 Biograf Boemunda Yewdale sądzi, że Guiscard zalecił synowi żeby ten skupił się na

utrwalaniu normańskiej władzy nad zdobytymi prowincjami, a nie szukał otwartych

starć z cesarzem Aleksym I. Zalecenie to wiązało się być może z obawą, iż bitwy w po­ lu osłabią siły normariskie i te nie będą w stanie utrzymać zajętego przez Guiscarda obszaru. R. B. Yewdale,B ohem ondI..., s. 17; F. Chalandon, E ssai su r...,s. 84-85. 42 A nnae C om nenae A lexias, V 3,4-5, s. 147; Gaufredi Malaterrae III 33, s. 77; M. An-

gold, C esarstw o..., s. 125; R. Biinemann,R obert G uiskard..., s. 133. 43 Wilhelm z Apulii, IV, s. 232-233; R. Biinemann, R obert G uiskard. .., s. 133.

124

dając tym samym czas cesarzowi na zebranie nowych wojsk44. To właśnie

pod Larissą rozegrała się bitwa zakończona zwycięstwem wojsk Aleksego I,

która zadecydowała o fiasku lądowej kampanii bałkańskiej młodego Nor­ mana45. Po porażce Boemund schronił się do Kastorii,gdzie przeciwko nie­

mu wystąpili jego podwładni, którym zalegał z żołdem, podburzeni przez cesarza46. Norman został zmuszony do zaprzestania działań przeciwko Alek­

semu I i udania się po pieniądze na opłacenie swoich oddziałów, do ojca wojującego z Henrykiem IV w Italii. Na straży swoich zdobyczy pozostawił

dwóch dowódców: konetabla de Brienne, któremu powierzył Kastorię i Pio­ tra Alife, dzierżącego władze na zdobytym wcześniej Połogiem47. Gdy zabrakło na Bałkanach Boemunda, cesarz przeszedł do kontrude-

rzenia jesienią roku 1083. Jako cel pierwszego ataku wybrał Kastorię48. Ob­ lężenie Kastorii zakończyło się sukcesem strony bizantyńskiej, gdyż cesarz

wykorzystał przeciwko Normanom łodzie, zwodowane na otaczającym mia­ sto jeziorze, które posłużyły do utworzenia na tyłach twierdzy drugiego

frontu, co ostatecznie złamało morale załogi49.

Kastoria leżała na górzystym przylądku wrzynającym się w jezioro o ta­ kiej samej nazwie 50. Mając za plecami jezioro de Brienne mógł nawet przy

stosunkowo małych siłach długo utrzymać twierdze, gdyż wystarczało, bykjihgfedcbaZ 44

A n n a e C om nenae A lexias, V5,3,s. 154;B.Skoulatos,L«per$owifl#es...,s. 176-177;M.

Angold, C esarstw o..., s. 126; J. W. Birkenmeier, The D cvelopm ent. .., s. 68; R. B. Yewda-

le, B o h em o n d I..., s. 20. 45

A n n a e C om nenae A lexias, V 5,7-8, V 6-7,3, s. 156- 160; Wilhelm z Apulii, V,s. 238-241;

M. Angold, C esarstw o.. ., s. 126-127; R. B. Yewdale, B ohem ond I...,s. 20-21; E Chalan46

don, E ssai su r...,s. 89-90; A. S< w vides,Byzantino-N orm annica..., s. 60-61. R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 151; EChalandon,Es$fl/$Hr...,s.90; R. B. Yewda­

le, B ohem ond I..., s. 21. 47

A n n a e C om nenae A lexias, V 7,4-5, s. 160-161; Wilhelm z Apulii, V, s. 240-241; J. Du­

dek, C ała ziem ia ..., s. 56; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 153; E Chalandon, E s ­ sai sur. . ., s. 90; R. B. Yewdale, B ohem ond Z..., s. 21; G. A. Loud, T he A ge o f. ... s. 219.

48

49

A n n a e C om nenae A lexias, V 7, s. 161.

Ibidem, VI 1,2 s. 168-169; J. Dudek, C ała ziem ia..., s. 56; R. Biinemann, R obert G u ­ iskard..., s. 151; M. Bóhm,£odz/e w działa niach..., s. 10-11

50

A n n a e C om nenae A lexia s,V \ 1,1 s. 168.

125

skupiał swoją uwagę tylko na jednym odcinku, mianowicie na tym miejscu, w którym przylądek graniczył z lądem stałym. W miejscu tym mury były

najgrubsze, więc gdy Aleksy I zaczął jesienią 1083 roku oblegać Kastorię to­ warzyszył mu szereg machin oblężniczych, wśród których dominowały helepole51.

Mimo ciągłych bombardowań, które doprowadziły do powstania wy­

łomu w murach, Normanowie bronili się z wielką determinacją. Zapewne mieli świadomość, że zbliżająca się zima jest równie wielkim zagrożeniem

dla nich jak i dla oblegających, ale w ich sytuacji mogła posłużyć za atut. Osłabione zimnem i niedożywieniem wojska cesarskie, mogły zwinąć oblę­ żenie lub też dopuścić do powstania jakichś luk, przez które mogłaby do

twierdzy dotrzeć pomoc i zaopatrzenie. Wraz z nadejściem wiosny mógł wrócić z posiłkami Boemund. Aleksy świadomy tego, że przedłużające się

oblężenie działać będzie na jego niekorzyść, postanowił zastosować pewien wybieg, który przyniósł mu zwycięstwo. Postanowił uderzyć na Kastorię z dwóch stron jednocześnie, z lądu i z jeziora. Ponieważ nie dysponował na

miejscu żadnymi łodziami ani okrętami rzecznymi, sprowadził je na wo­

zach i na małym molo zwodował na jeziorze. Polecił Jerzemu Paleologowi-

52, aby na czele doborowego oddziału dokonał lądowania na tyłach twier­ dzy, co nastąpić miało zapewne w nocy, zaś wraz z nastaniem dnia wspól­ ne uderzenie z dwóch kierunków miało otworzyć bramy Kastorii cesa­

rzowi.53 Półwysep na którym leży Kastoria ma dość nieregularne kształty. Kastoria zajmuje jego najwęższą część u samego początku półwyspu, w miej­ scu w którym łączy się on z lądem stałym. Obszar tego przesmyku rozrósł

się współcześnie głównie w wyniku działalności człowieka, a także erozji

gleby wypłukiwanej przez spływające do jeziora strumienie i rzeczki54. Fakt, 51

Ibidem. Na temat helopolów patrz również G. T. Denis, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIH yzantine H eavy A rtillery: The H elepolis, G reek. R om an and B yzantine Studies 39 (1998), s. 99-115.

52

B. Skoulatos, Lespersonnages..., s. 99-105.

53

A nnae C om nenae A lexias,V \ 1,2 s. 168-169.

54

M. Bohm, Lodzie w działaniach . .., s. 10-11; G recja-P rzew odnik P ascala, s. 439; E. Obe-

rhummer, s. v. K eletron, co\\. 146.

126

że w czasach Aleksego I półwysep w tym miejscu był znacznie węższy niż

współcześnie, ułatwiał jego obronę, oraz utrudniał podejście pod mury prze­ ciwnikowi.

Na drugim końcu półwyspu, tuż za miastem, rozciąga się sporej wiel­ kości wzgórze (800 m n. p. m.), którego położenie powoduje że mieszkań ­

cy miasta nie są w stanie obserwować przeciwległego brzegu jeziora. Obec­

nie wzgórze to pokryte jest niewielką ilością roślinności, ale w interesującym nas okresie musiało tam znajdować się wiele drzew, które stanowiły zapas

paliwa i budulca dla mieszkańców miasta. Jak można wnosić z relacji Anny Komneny, to zapewne po przeciwnej stronie tego wzniesienia ukrył się Je­

rzy Paleolog wraz ze swym oddziałem, wysyłając na szczyt wzgórza czujkę,

która miała dać znać, kiedy nastąpi atak głównych sił cesarza. Można rów ­ nież przyjąć, że znajdująca się tam roślinność ułatwiła ukrycie łodzi, który­ mi przybył bizantyński oddział.

Aleksy nieprzypadkowo wybrał właśnie to miejsce, dostrzegł bowiem iż Normanowie nie kontrolowali stoków wzgórza na końcu półwyspu, dla­ tego tam skierował Paleologa55. Dokonując rozpoznania terenu cesarz za­

pewne obserwował patrole Normanów, co pozwoliło mu stwierdzić, że na szczyt znajdującego się za Kastorią wzgórza biegły dwie drogi, z których jedna była łatwiejsza do pokonania i co najważniejsze nie uczęszczana przez

jego adwersarzy. Przyjąć można że lądowanie u podnóża wzgórza musiało

odbyć się bez zakłóceń, zaś Normanowie nie zauważyli żadnych podejrza­

nych ruchów za swymi plecami. Cesarz liczył się z możliwością napotkania przez oddział Paleologa jakiegoś normańskiego patrolu, dlatego na szczyt

wzgórza rozkazał wprowadzić jedynie czujkę, której przeciwnik łatwo do­ strzec nie mógł. Zadaniem czujki była obserwacja Normanów, a także ocze­ kiwanie na znak z obozu cesarskiego, na który cały oddział miał wyjść

z ukrycia i znaleźć się na szczycie. Krótsza droga na szczyt wybrana wcze­ śniej przez cesarza, ułatwiła szybkie dotarcie na miejsce akcji żołnierzy, co

miało istotne znaczenie, gdyby doszło do wykrycia oddziału Paleologa i Nor­

manowie ruszyliby do kontrataku. Będąc już na szczycie wzgórza oddziałkjihgfedcbaZ :

55 A n n a e C oninenae A lexias, VI 1,2, s. 169.

127

dostrzegł moment uderzenia wojsk cesarskich, po którym ze swej strony zaatakował Normanów tworząc na ich tyłach drugi front. De Brienne, gdy nastąpił jednoczesny atak sił głównych armii cesar­

skiej i oddziału dywersyjnego Paleologa, nie stracił ducha walki i chciał kon­ tynuować bitwę, ale ulec musiał swoim podwładnym, którzy nie wytrzymali psychicznie i poddali miasto cesarzowi56. Manewr zastosowany przez cesa­

rza powiódł się zatem idealnie, gdyż miasto zostało zdobyte bez większych strat57. Większa cześć normańskiej załogi miasta przeszła na służbę Alekse­

go I58. W Kastorii łodzie posłużyły do dokonania manewru dywersji, która

zmusiła psychicznie zmęczonych bombardowaniami Normanów do pod­ dania miasta. Na powodzenie manewru cesarza złożyło się wiele czynni­

ków. Dywersja Paleologa postawiła obrońców miasta wobec problemu obro­

ny odcinka murów, który wcześniej nie był obsadzony z racji zaangażowa­ nia całych sił w obronę umocnień znajdujących się w miejscu łączenia się półwyspu z lądem stałym. Niespodziewany atak przyniósł załamanie mora­

le, pękła jedność w obozie normańskim. Każdy z notabli starał się teraz ra­

tować przede wszystkim samego siebie. Powody tej ich postawy możemy z dużym prawdopodobieństwem określić analizując przebieg wydarzeń.

Normanowie z całą pewnością nie kontrolowali wcześniej jeziora, a nie sta­

rali się o to dlatego, że nie spodziewali się, że cesarz zdoła zablokować je cał­ kowicie i wykorzystać do swoich celów sprowadzając i wodując na nim ło­ dzie. Traktując jezioro jako jedyną drogę ucieczki obrońcy Kastorii zare­ kwirowali zapewne łodzie rybackie lub tratwy znajdujące się w twierdzy

i w okolicy. Na nich, w wypadku porażki normańscy notable mieli nadzie56

57

Ibidem.

Jerzy Dudek decydującą role w zdobyciu Kastorii przypisuje machinom oblężniczym bombardującym miasto, które wyrządzonymi szkodami miały zmusić obrońców do

kapitulacji. Ze zdaniem tym zgodzić się można tylko częściowo, gdyż helople i inne

maszyny oblężnicze, przyczyniły się do zniszczeń wewnątrz miasta, lecz nie złamały czynnika w tym wypadku decydującego, mianowicie morale Normanów. Bez jego zła­ mania załoga mogła się bronić do ostatniego żołnierza i taki zapewne miał plan de

Brienne,oczekujący na odsiecz Boemunda. J. Dudek, C kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONML ała ziem ia ..., s. 56.

128

ję uciec poza teren kontrolowany przez cesarza. Pojawienie się oddziału

Paleologa na tyłach miasta udowodniło, że kalkulacje norinańskiego do­

wództwa były błędne, a jedynym ratunkiem jest pójście na warunki podyk­ towane przez cesarza. Sporą grupę Normanów Aleksy 1 przyciągnął pod

swoje sztandary, zaś pozostałym łącznie z dowódcami pozwolił odejść w spokoju59.

Większa cześć obrońców przeszła na służbę Aleksego I, zaś konetabl

de Brienne udał się do Italii by zawieść wiadomość o klęsce60. Piotr Alifa na wieść o zdobyciu Kastorii przeszedł pod koniec 1083 roku na stronę cesa­ rza61. Cała kampania Aleksego I na obszarze Macedonii była triumfem orę­

ża i dyplomacji Cesarstwa62.

W opisie zdobycia Kastorii znajdujemy rzadki w źródłach bizantyń­

skich przykład użycia łodzi w działaniach śródlądowych. Trudno ustalić ja­ kiej jednostce bizantyńskiej armii podporządkować łodzie, których rozmia­

ry pozwalały na transport przez góry. Nie wydaje się by należały one do flo­ ty cesarskiej, zapewne podlegały dówdztwu któregoś z temów. Kastoria le­

żała na terytorium temu Bułgarii. Jednak żegluga była rozwinięta w naddunajskich regionach Bizancjum (Penistrion, Serbia) i tutaj armia musiała dysponować łodziami patrolującymi rzeki, zwłaszcza Dunaj. Biorąc pod

uwagę przebieg wojny łatwiej jednak spodziewać się, że łodzi dostarczono z temu Tesaloniki, gdzie obok kontrolowania wybrzeża istniała potrzeba

i możliwość wykorzystywania łodzi na dużej rzece Wardarze.W każdym ra58

De Brienne wrócił zaś do Italii. A kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA nnae C onm enae A lexias,\'l 1,4 s. 169-170; V,Zlatar-

ski, Isto rija ...,t. II,s. 176-177; M. Bóhm, Ł odzie w działaniach ...,s. 10-11. 59 F. Chalandon, E ssai sur. .. , s. 90-91; Szerzej o działaniach dyplomatycznych Aleksego

I względem jego wrogów patrz J. Shepard, F ather or scorpion? Style and substance in A lexios diplom acy, w : A lexios 1 K onm enos, pod red. Margaret Mullet-D. Smythe,s. 68-

133. 60

A nnae C onm enae A lexias,V l 1,4 s. 169-170; V,Zlatarski,/$tor/jfl...,t. II,s. 176-177; F.

Chalandon,E ssa isur...,s.90-91; R. B. Yewdale,B oheniond /..., s.21; M. Bóhm, Ł odzie w działaniach ...,s. 10-11.

61

B. Skoulatos, Les personnages.. s. 266; J. Dudek, C ała ziem ia. .., s. 56; R. B. Yewdale, B o ­ heniond /..., s. 21; W. B. Mc Quenn, R elations betw een..., s. 445.

62

J.Shepard,F a thero r..., s.68-133.

129

zie działania pod Kastorią dowodzą, że dowództwo bizantyńskie umiało posłużyć się w przypadku potrzeby flotyllami jednostek śródlądowych.

Działania cesarza pod Kastorią zbiegły się z powrotem weneckiej flo­ ty pod Dyrrachium, która opanowała na krótko miasto jesienią roku 1083.

Wkrótce musieli się Wenecjanie wycofać z miasta i zimę 1083/1084 spędzi­ li, budując dla siebie kwatery na swoich okrętach. Pływające miasto miało

według Wilhelma z Apulii przypominać twierdze, weneckie statki były ze sobą powiązane liną i dodatkowa znajdowało się na nich szereg machin bo­ jowych, które miały bronić marynarzy przed niespodziewanym atakiem.63 Zimę tego roku cesarz wykorzystał również na budowę swojej własnej

flotylli, zaciągając także na swoją służbę piratów (Jestrikon kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPO neon). Wszyst­ kie zbudowane i zaciągnięte przez siebie okręty wzmocnił załogami zapra­

wionymi w bojach morskich 6-1. Mamy zatem tutaj pierwszą informację na

temat budowy floty przez cesarza Aleksego, jak również zaciągach najem­

ników z szeregów' piratów'. Nie wiemy gdzie powstała nowa flota, możemy się jedynie domyślać, że w Konstantynopolu, w którym znajdowały się jed­ ne z największych stoczni Cesarstwa. Co do piratów przyjętych na służbę

przez cesarza, również nie mamy pewności skąd pochodzili, możliwe że byli

to dawni bizantyńscy kentarchowie z flot prowincjonalnych, którzy po ich

upadku w' latach siedemdziesiątych XI wieku trudnili się nowym procede­ rem. Przypuszczać możemy, że skoro na Adriatyk przybyli wraz z okrętami zbudowanymi przez Aleksego I, to ich siedziby znajdować się musiały

w' okolicy Morza Egejskiego. Jak wiemy z dalszego toku działań pomiędzy Normanami a Bizancjum,

Robert Guiscard pozostawił wyruszając do Italii Boemundowi Aulonę i wszystkie zdobyte przez siebie wcześniej wyspy na Adriatyku. Po utracie

Kastorii i pozostałych miast na obszarze Macedonii, Aulona oraz Dyrra­

chium stały się główną placówką Normanów na Bałkanach, od których

utrzymania zależało ich dalsze powodzenie w wojnie z Aleksym I. Kluczo' 63 Wenecjanie nie zdobyli jednak cytadeli. Wilhelm z Apulii., V, s. 240-241; R. Bunemann, R obert G uiskard..., s. 153; J. Dudek, C ała ziem ia..., s. 56. I M A nnae C om nenae A lexias, VI5,4, s. 176.

130

we zatem stało się dla Normanów utrzymanie szlaku morskiego pomiędzy

Italią a Bałkanami. Guiscard po porażce syna postanowił poprowadzić no­ wą wyprawę osobiście.65 Aleksy I wykorzystując chwilowy spadek aktywności Normanów i ich

sojuszników wysłał wiosną roku 1084 nową flotę dowodzoną przez Micha­ ła Mauriksa, któremu powierzono zadanie połączenia sił ze znajdującymi się

w pobliżu Dyrrachium Wenecjanami, oraz odbicia Kerkyry wraz z pozosta­

łymi wyspami zdobytymi wcześniej przez Guiscarda66. Moment był dla Bizantyńczyków sprzyjający, ponieważ na owych wyspach wybuchło powsta­

nie skierowane przeciwko władzy Normanów 67. Poczynania floty dowodzo­ nej przez Mauriksa przyniosły powodzenie stronie bizantyńskiej i znajdu­ jące się w tym rejonie siły morskie Normanów dowodzone przez samego

Roberta zostały przez nią rozbite68.

Bizantyński sukces miał miejsce w czasie działań na Kerkyrze, które dzięki relacji Anny Komneny jesteśmy w stanie prześledzić bardzo dokład­

nie. Robert Guiscard wraz ze swoją flotą zajmował port Kassope znajdują­

cy się w północnej części wyspy. Tymczasem Wenecjanie mieli spotkać się z Mauriksem w przystani Pasaron znajdującej się we wschodniej części Ker­ kyry. Wenecjan oczekujących kilka dni na przybycie Bizantyńczyków do­

biegła wiadomość o ruchach Roberta. Nie czekając na sojuszników uderzyli

na stojącą w Kassiope flotę Normanów, zadając jej dotkliwe straty. W mię­ dzyczasie Guiscad otrzymał posiłki i zgromadził pozostałe siły morskie, aby

rozprawić się z Wenecjanami. Nie wiedział, że na wyspę dotarły już okręty Bizantyńczyków. Jego przeciwnikom udało się wykorzystać element zasko­

czenia i trzy dni później pokonać go.69 65

R. Biinemann, R kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA obert G uiskard..., s. 154-155; N. Sokolow , N arodziny..., s. 188; A. Sa-

wides, B yzantino-N orm annica..., s. 63. 66 A nnae C onm enae A lexias, IV 3, l,s. 124; Wilhelm z Apulii., V,s. 242-245; J. H. Pryor, 67 68 69

E. M. Jeffreys, T he A ge o/..., s. 100. A nnae C onm enae A lexia s,lV 3, l,s. 124-125; J. Dudek, C ala ziem ia..., s. 57. A nnae C onm enae A lexias, IV 3,1, s. 124-125.

A nnae C onm enae A lexias,V \ 5,5,s. 176-177; R. Biinemann, R obert G uiskard...,s. 156-

157; R. B.Yewdale, B ohem ond I...,s. 23; N.Sokoło w, N a rodzin y..., s. 188; W.Szyszkow-

131

Wenecjanie po zwycięstwie postanowili powrócić na laguny na odpo­

czynek, bowiem koalicjantom wydawało się, że ostatecznie pokonali siły morskie Normanów'0. Zapewne w trakcie tych działań odebrano im rów ­

nież Aulonę. Pasaron pozostał miejscem koncentracji sił sojuszników, gdzie musiała pozostać flota bizantyńska i jakaś część weneckiej71.

Robert Guiscard wkrótce zorganizował nową flotę, w sile 120 statków,

która miała służyć do przerzucenia ponownie jego sił na Bałkany i zlikwi­ dowania sił morskich zarażających mu koalicjantów. Swoje nowe siły mor­

skie, wsparł także pewną liczbą skonfiskowanych statków kupieckich72. No­

wa flota Guiscarda wyruszyła we wrześniu roku 1084 z Otranto (Brindisi),

kierując się na Aulonę, którą wcześniej odbili z rąk Bizancjum synowie Ro­ berta73. Po wylądowaniu w Ilirii, Guiscard udał się z Aulony do Butrinto,

gdzie znajdowali się jego synowie Roger i Gwidon. Po dwóch miesiącach

odpoczynku, Norman wyruszył na czele swojej floty w kierunku Kerkyry pełniącej teraz rolę kwatery głównej sił morskich strony bizantyńskiej74. Z całą pewnością zaskoczył swoich przeciwników. Na widok jego floty We­ necjanie utworzyli pływający port (pelagolim kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA en), wiążąc liną wszystkie swo­ je statki i wraz z Bizantyńczykami oczekiwali na jego atak75. Wiemy jak wy­

glądał układ sił przed bitwą. Robert podzielił swoje okręty pomiędzy siebie i swoich trzech synów, Rogera, Gwidona i Boemunda. Każdy miał pod do­ wództwem pięć trirem (D ux quinque trirem es ducit, ducendas co m m isit quinqueR ogero, R oberto totidem fratri, totidem B uam undo). Oprócz tych jed­

nostek Normanowie mieli na swoim wyposażeniu wiele pomniejszych okręski, W enecja..., s. 59; Sawides uważa, że do starć na Kerkyrze doszło nie latem lecz w grudniu roku 1084. A. Sawides, Byzdnlwo-Normanmca..., s. 64.

Wilhelm z ApuliL, V,s. 240-24 A nnae C om nenae A lexias, VI 5,6,s. 177. '1 R. B. Yewdale, B ohem ond s. 21. Ibidem, s. 60; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 155; R. B. Yewdale, B ohem ond I..., s. 22; J. Dudek, C ała ziem ia..., s. 57; E Chalandon, E ssai su r...,s. 91-92; J. J. Norwich, D ie W ikinger..., s. 223; 73 Gaufredi Malaterrae, III 39, s. 77.

4 Wilhelm z Apulii, V, s. 232-245; A nnae C om nenae A lexias, VI 5,3,s. 176. ,

75 A nnae C om nenae A lexias,\'\ 5,6,s. 177.

76

132

Lupus Protospatarius a. d. 1085; Wilhelm z Apulii, V,s. 244-245.

tów 76. Przeciwko nim Wencjanie wystawili dziewięć trirem, które wspiera­

ła nieznana liczba bizantyńskich chelandii (chelindros) kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJI 77

Bitwę rozpoczęli Normanowie, gwałtownym atakiem 78. Mając wspar­ cie bizantyńskich chelandii, Wenecjanie ostrzeliwali okręty Roberta ze swo­

jego pływającego portu strzałami i pociskami niszczącymi pokłady i kadłu­

by. Najbardziej wenecki ostrzał odczuła eskadra dowodzona przez Rogera,

który sam został ranny79. Wenecjanom dość szybko skończyły się pociski, dlatego ich okręty stały się bardzo lekkie i niestabilne80. Widząc nieskutecz­

ność swoich ataków na Wenecjan, Robert rozkazał oddzielić Rogerowi przy pomocy podległych mu sił bizantyńskie chelandie od całości sił sojuszników. Brawurowy atak flotylli Rogera zmusił Bizantyńczyków do ucieczki. Pozba ­

wieni wsparcia Bizantyńczyków Wenecjanie teraz stali się łatwym łupem dla Normanów, siedem okrętów zatopiono, zaś dwa pozostałe nie były w sta­ nie uciec poza zasięg Normanów, tak ciężko były uszkodzone. Normanowie

zdobyli także w pościgu siedem uciekających okrętów Bizantyńczyków. Re bert był zadowolony ze zwycięstwa, a w jego ręce dostało się ponad dw i pół tysiąca jeńców81. Chcąc przeciągnąć Wenecjan na swoją stronę Robert

pozostawił ich przy życiu, zaś większość Greków okaleczył lub też zabił w okrutny sposób. Jest również możliwe, że Norman planował wysłać posel­ stwo do Wenecji, w sprawie jeńców i ewentualnego sojuszu przeciwko Alek­

semu I. Wenecjanie pozostali jednak wierni cesarzowi i odrzucili wszystkie propozycje Normana82. 77

Ibidem.

78

A n n a e C om nenae A lexia s, V I 5,7,s. 177-178.

79

Wilhelm z Apulii., V, s. 244-245.

80

A n n a e C om nenae A lexia s,V I 5,7,s. 177-178; N.Sokołow,N arodziny..., s. 188;

81

Anna Komnena podaje nierzeczywistą liczbę trzynastu tysięcy jeńców co jest zbyt wygórowaną liczbą. Bardziej wiarygodna jest wersja o dwóch i pól tysiąca jeńców ja­ ką podaje nam Wilhelm Apulijski. A nnae C om nenae A lexias,V \ 5 ,7 , s. 177-178; Wil­

helm z Apulii, V, s. 246-247; R. Biinemann, R obert G uiskard. .., s. 158-159; N. Sokołow, N arodziny. .., s. 188; F. Chalandon, E ssaisur. . .,s.93; J. J. Norwich,D ie W ikm ger. .., s. 234;

G.A. Loud, T he A ge o f...,s. 222; W. Szyszkowski, W enecja. .., s. 59, A . Saw ides, B yzantin o -N o rn ia n n ica ..., s. 65. 82

A n n a e C om nenae A lexias, VI 5,7,s. 178; N. Sokołow,Nflrodzńiy...,s. 188.

133

Przed nadejściem zimy roku 1085 Wenecjanie urządzili rajd na stacjo­ nujące w pobliżu Butrinto siły Guiscarda. Zastosowali do tego celu przygo ­

towane dromony (drom kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA onas), triery (triereis) oraz małe, szybkie jednostki (m ikron kai tachydrom on neon 33 ). O mały włos Wenecjanom nie udało się

w zamieszaniu wziąć do niewoli syna Roberta, Gwidona i jego żony.81 Jeszcze jesienią roku 1084 obawiając się o bezpieczeństwo pozostałej

części floty Robert Guiscard wprowadził ją na rzekę Glykis, gdzie wycią­

gnięto okręty na brzeg i umieszczono je w specjalnie zbudowanych hanga­

rach. Norman wraz z okrętami umieścił tam także wszystkich marynarzy. Sam zaś na leże zimowe udał się do obozu opodal brzegów Wondicy 85. Tuż przed niespodziewanym atakiem Wenecjan Robert wysłał swojego syna Ro­

gera z podległą mu flotyllą, aby ten zdobył wyspę Kefalonię86. Skierowanie Rogera w kierunku południowym wiązało się być może z powrotem do pier­

wotnego planu Guiscarda z początku wojny, jakim był atak na Peloponez87.

W czasie zimy w obozie Normanów w Wondicy wybuchła zaraza, któ­ ra zdziesiątkowała siły Normanów; Jedną z jej przyczyn musiało być niedo­

żywienia w wojsku Normanów 7, gdyż Wenecjanie odcięli ich od większości dostaw z Apulii. Guiscard odesłał chorego Boemunda do Italii na leczenie,

sam zaś udał się z nastaniem lata na Kefalenię, do walczącego tam Rogera.88

Jednak lato roku 1085 było wyjątkowo suche i rzeka Glykis nie nada­ wała się do żeglugi. Robert ominął ten problem budując specjalną tamę,

która spiętrzyła wodę i pozwoliła jego okrętom wypłynąć z przymusowego 5

Tachydrom on to szybka jednostka przeznaczona do przewozu kurierów. E. A. Sopho-

cles, G reek Lexicoti o f the the R om an and B yzantine P eriods, Hildesheim -Nowy York

1975,s. 1071. 8< A nnae C om nenae A lexias, VI5,9, s. 178.

Si Wilhelm z Apulii, V,s. 246-247; A nnae C om nenae A lexias, IV 3,2,s. 125; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 159;

' 6 A nnae C om nenae A lexias,V I 6, l,s. 179; Wilhelm z Apulii, V,s. 248-249; R. Biinemann, R obert G uiskard..., s. 159; N. Sokołow, N arodziny..., s. 188; G. A. Loud, T he A ge of...,

s.222. G. A. Loud, The A geof..., s.223. M A nnae C om nenae A lexias, IV 3,2,s. 125; Wilhelm z Apulii,V,s. 248-249; J. Dudek, C a­

ła ziem ia..., s.57; J. H. Pryor,E. M. Jeffreys, The A ge of..., s. 100.

134

uwięzienia89. Po wyprowadzeniu okrętów na pełne morze skierował je pod Wondice, zaś sam szybką monerą udał się na Kefalonię. Tam umiera wsku­

tek zarazy przywleczonej spod Wondicy (17 lipca 1085), zaś jego ciało zostaje przewiezione drogą morską do Apulii, gdzie też zostaje pochowany 90.

Cesarstwo mogło odetchnąć po śmierci Guiscarda, bowiem jego syno­ wie uwikłali się w walkę o schedę po nim, odsuwając na dalszy plan inwa­

zję na bałkańskie prowincje Bizancjum. Śmierć Roberta Guiscarda, wywo­ łała panikę wśród jego podkomendnych walczących na Bałkanch, którzy

rzucając wszystko szukali ratunku na odpływających do Italii statkach. Ci,

dla których zabrakło miejsca, dostali się w ręce Bizantyńczyków, gdzie wspa­ niałomyślnie Aleksy I zaproponował im służbę w swojej armii91. Towarzy­ sząca ciału władcy Apulii w ostatniej drodze flota normańska dostała się

w sam środek burzy morskiej, która mimo lata miała niespotykaną siłę.

Cześć statków zatonęła, inne zostały przez wiatr wyrzucone na skały. Statek

wiozący trumnę z ciałem Guiscarda, też został częściowo zniszczony,do te­ go stopnia, że ledwo udało się ją uratować przed zatonięciem92. Dyrrachium

pozostawione same sobie przez uciekających Normanów, dostało się w po­

nownie w ręce cesarza w wyniku sprytnej kalkulacji mieszkańców, którzy

przekupieni przez Aleksego I zawiązali spisek i poddali miasto93.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQP 89

A n n a e C oninenae A lexias, IV 3,3,s. 125; Wilhelm z Apulii, V,s. 248-249; E. Malamut, A lcxis ler..., s. 83; Sawides myli się, nadinterpretując przekaz Malaterry, umieszcza­

jąc to wydarzenie w pierwszej fazie wojny w roku 1081, tuż po przybyciu Wenecjan

pod Dyrrachium, podczas gdy najbardziej prawdopodobne wydaje się umiejscowie­

nie go w roku 1085, w momencie gdy przewaga na morzu nie była po żadnej ze stron

zdecydowana, A. Sawides, B yzantino-N orm annica..., s. 51. 90 Lupus Protospatarius a. d. 1085; A nnae C oninenae A lexias,V i 6, l-3,s. 179-180; Wil­

helm z Apulii, s. 252-253; A ndreae D andid i, s. 219; R. Biinemann, R obert G niskard..., s. 160-165; R. B .\'ew d a \e,B o h em o nd I..., s. 23; N.Sokołow,N arodzin y..., s. 188-189; J.

Dudek, C ała ziem ia ..., s. 58; E Chalandon,Essa/ sur...,s. 93; J. J. Norwich, D ie W ikinger. . s. 235; E. Malamut, A lexis ler. . ., s. 83; G. A. Loud, The A ge of. .., s. 223; W. Szysz-

91

kowski, W enecja..., s. 59; A. Sawides, B yzantino-N orm annica..., s. 66-67. Wilhelm z Apulii, V, s. 256-257.

92

A n n a e C oninenae A lexias, VI 6,3,s. 180; Wilhelm z Apulii, V,s. 256-259;

93

A n n a e C oninenae A lexia s,V l 6,4,s. 180.

135

Analizując konflikt pomiędzy Normanami a Bizancjum w latach 10811085 możemy stwierdzić, że przez większą cześć wojny to ci pierwsi byli

stroną dominującą. Aleksy I Komnen robił, co mógł, aby złagodzić impet ich uderzenia na swoje państwo. W desperacji zaryzykował nawet ekono­ miczną przyszłość Cesarstwa zawierając niekorzystny układ z Wenecjana-

mi, o którym powiemy więcej później, a który niósł ogromne zagrożenie

dla podstaw gospodarki Bizancjum. Flota w działaniach Bizancjum przeciwko Guiscardowi odgrywała du­

żą rolę, szkopuł w tym, że była to przede wszystkim flota wenecka, a nie bi­ zantyńska. Mamy oczywiście pewien epizod w działaniach na Kerkyrze,

w którym udział wzięła flota pod dowództwem wspomnianego już w tej pracy kilkakrotnie Mauriksa, lecz ustępowała ona zdecydowanie żeglarzom z Republiki Weneckiej. Szczególnie widoczne było to w czasie przegranej

bitwy w pobliżu Kerkyry, gdzie dysponując przewagą liczebną Bizantyńczycy nie potrafili pokonać mniejszych sił normańskich i zhańbili się ucieczką

przed eskadrą Rogera.

Wenecjanie dzięki sojuszowi z Bizancjum pokonali zagrożenie normańskie. Z kolei dzięki słabości Cesarstwa mogli jako sojusznicy stawiać warunki i uzyskali przywileje dla swoich obywateli handlujących i mieszka­

jących na terytorium Bizancjum 94. Flota bizantyńska w czasie pierwszej wojny normańsko-bizantyńskiej,

odgrywała rolę istoną,lecz niedominującą w stosunku do działań lądowych.

Potwierdza to skala operacji Aleksego I na lądzie, gdzie skupiony był cały wysiłek militarny imperium okupiony licznymi porażkami w starciach

z Normanami. Bitew na morzu było o wiele mniej i brała w nich udział głow ­

nie flota wenecka. Wystwienie eskadry Mauriksa traktować możemy jako pewien epizod, bez większego wpływu na końcowy rezultat wojny.

Przeciwnicy Aleksego I, Normanowie, dysponowali flotą złożoną z wie­

lu elemtów etnicznych. Z całą powagą możemy stwierdzić, że dominowali w niej mieszkańcy Italii i Słowianie, zaś Normanowie stanowili mniejszość.

Działania pod Dyrrachium i później na Wyspach Jońskich, pokazały, że si| 94 EDólger,Reges/en...,nr 1081,s.93-94.

136

ły morskie Normanów były siłą z którą musieli się liczyć jej przeciwnicy. Technicznie jednostki Guiscarda mogły ustępować okrętom Wenecjan. Flo­ ta Wenecjan była bowiem najnowocześniejszą siłą morską biorącą udział

w tej wojnie, przewyższającą zarówno Bizantyńczyków, jak i Normanów.

Przykładem jest zastosowanie przez Wenecjan peligolim kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLK enu z którym nie

potrafili sobie poradzić Normanowie w czasie bitwy morskiej pod Dyrrachium. Normanowie nauczyli się jednak w trakcie wojny neutralizować tą technikę walki morskiej. Częściej jednak Wenecjanie odnosili zwycięstwa

dla siebie i dla Bizancjum. Samodzielnych sukcesów floty bizantyńskiej, po­

za operacją lądową jaką było oblężenie Kastor i i (które było tylko epizodem bez większego znaczenia dla działań morskich) na morzu niestety w czasie wojny z Normanami źródła nie odnotowują. Improwizowana flota bizantyń­

ska składająca się z eskadry Mauriksa i najętych piratów nie wykazała się

w czasie działań na Wyspach Jońskich, gdzie była najsłabszym ogniwem so­

juszniczych sił morskich. Przy wsparciu Wenecjan udało się jej początkowa

pokonać Guiscarda, lecz później swoją ucieczką walnie się przyczyniła d porażki weneckich sojuszników. Nie świadczy to o najlepiej o jej morale i umiejętnościach marynarzy.

Śmierć Guiscarda zakończyła wojnę na morzu pomiędzy Bizancjum a Normanami, nagle i niespodziewanie. Cesarstwo Bizantyńskie, gdyby ta

wojna potrwała dłużej miałoby problemy z wystawieniem samodzielnie no­

wych flot do walki z Normanami, bowiem na Wschodzie pojawiło się nowe

niebezpieczeństwo ze strony piraterii tureckiej, zagrażające bezpośrednio stolicy. Bizancjum w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych XI stulecia nie było rówież w stanie skutecznie walczyć na kilku frontach na raz, zaś siły flo­

ty imperialnej, które pomogły Aleksemu I w dojściu do władzy pilnowały

bezpieczeństwa stolicy i przewoziły wojska wraz z zaopatrzeniem na mało-

azjatycki brzeg Bizancjum, którego utrzymanie było priorytetowe, co zosta­ nie przedstawione w najbliższym podrozdziale.

Istotne jest jednak to, że cesarz podjął pierwszą próbę reaktywacji flo­ ty bizantyńskiej. Nie był co prawda w stanie odbudować na tym etapie flo­ ty temów morskich, ani floty prowincjonalnej, a nawet stosował półśrodki

137

w postaci najmowania jednostek pirackich. Ważnym faktem jest dla nas in­ formacja, że Aleksy I rozpoczął budowę nowych jednostek w stoczni kon­

stantynopolitańskiej.

3.2 Działania morskie przeciwko Turkom w lalach 1081-1095 Równolegle z zagrożeniem płynącym ze strony Normanów, Bizancjum musiało walczyć o utrzymanie kurczących się posiadłości w Azji Mniejszej9’.

Kluczowe dla bezpieczeństwa państwa stało się utrzymanie najważniejszych portów, które mogły stanowić dobre miejsce wyjścia do bizantyńskiej kon­ trofensywy. Zadanie to Aleksy I powierzył siłom morskim floty imperialnej,

które miał w posiadaniu w Konstantynopolu. Rezultatem skupienia się na tym odcinku był prawie kompletny brak floty bizantyńskiej w czasie dzia­ łań przeciwko Normanom, jak to zostało pokazane w poprzednim podroz-

Iziale. Na zachodzie bowiem cały ciężar działań morskich Aleksy zrzucił la sprzymierzonych z nim Wenecjan.

Aleksy I Komnen sam przygotował plan działania przeciwko Turkom i uderzył jako pierwszy. Wiedział, że Turcy dotarli już nad Propontydę, zaś

w zdobytej Nikei ustanowili swoją stolicę96. Bizantyńczyków przerażało rów ­

nież to, że osiedlali się w miastach leżących w pobliżu stolicy i w dawnych

bizantyńskich portach na południowym wybrzeżu Azji Mniejszej, a co za tym idzie mieli dostęp do okrętów i różnego rodzaju łodzi, które mogły po­ służyć do działań pirackich. Cesarz przygotował swój plan w sposób bar­

dzo prosty. Na małe statki (akatie) kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA załadował dwa rodzaje żołnierzy: łucz­ ników i lekkozbrojną piechotę. Ich zadaniem było dokonywanie nocami raj A nnae C om nenae A lexias,\ 4,3,s. 18-19; M.Whittow,How the east w as lost: the background o f the kom nenian reconguista, w: A lexios I K om nenos, s. 55-67; A. Ducellier.,

L ’ abandon"de 1 ’A siepar Byzance: du sens des niots a la realite des choses, B F 25 (1999),

s. 15-45; M. Angold., The B yzantine..., s. 9-34; P. Magdalino, T he B yza n tin e B ackground o f the First C rusade, C anadian Institute o f B ałkan Studies 1996; S. Yryonis, The

D ecline o f B yzantine C irilization in A sia M inor, E leventh-Fifteenth C entury, D O P 29

(1975), s. 351-356. 96

138

N icefore B rynnenios, s. 300-30T, A nnae C om nenae A lexias, HI 11, l,s. 114.

dów z pokładów swoich statków na miejscowości znajdujące się w rękach Turków. Wioślarzom tych jednostek polecił wiosłować cicho, tak by zasko­

czyć wroga97. Nocne rajdy trwały kilka dni i okazały się bardzo skuteczne.

Turcy opuścili wybrzeże i wycofali się w głąb lądu. Cesarz rozkazał swoim ludziom opanować miejscowości opuszczone przez Turków, z których mieli

teraz dokonywać wypadów na niewielkie grupy wrogów poszukujących fu­

rażu98.

W efekcie tych rajdów Turcy poczęli się wycofywać z wybrzeża w głąb Azji Mniejszej. Aleksy I dalej szarpał przeciwnika. Jego żołnierzom udało się wypędzić Turków nie tylko z okolic Bosforu, lecz także odzyskać sporo ziem w Bitynii i w okolicach Nikomedii."

Niestety Aleksemu I nie było dane w pełni wykorzystać sukcesu jego wojsk, bowiem z Italii nadciągał już Guiscard. Turcy również pragnęli poko­

ju. Obydwie strony zawarły traktat pokojowy, który Aleksy opłacił sowicie

darami, a w którym ustalono wspólną granice na rzece Drakon. Turcy zo

bowiązali się nie atakować ziem bizantyńskich w Bitynii100. Zawarcie po­ koju pozwoliło cesarzowi przerzucić cześć wojsk na Bałkany przeciwko Nor­

manom, flota zaś pozostała na swoich stanowiskach i bazach na Bosforze i Propontydzie 101.

Pokój pomiędzy Turkami a Bizancjum nie okazał się trwały, dał jed­ nak czas potrzebny Aleksemu I na odparcie najazdu Normanów. Wkrótce okazało się, że Bizancjum musi ponownie zmierzyć się z Seldżukami. Nowy władca Nikei Abul-Kasim (1085-1092) wykorzystując zaangażowanie Alek­ sego I na zachodzie, począł zapuszczać się w swoich rajdach na ziemie na-

brzeżne odzyskane wcześniej przez cesarza. Jego zagony pustoszyły okolice

Propontydy102. Również niejaki Charatik zdobył Synopę, wraz ze znajdują-kjihgfedcbaZ 97

A n n a e C oninena e A lexias t III 11,2, s. 115.

98

Ibidem, III 11,3, s. 115

99

Ibidem,III 11,4,s. 115-116.

100

Ibidem, III 1 l,5,s. 116; H. Ahrweiler, Byzflzice...,s. 183.

101

A n n a e C oninenae A lexias, V I 9, l,s. 186.

102

Ibidem. E. Malamut,A lexis ler..., s. 90.

139

cymi się w niej pieniędzmi zgromadzonymi przez Bizantyńczyków 103. Z po­ mocą Bizancjum przyszedł sułtan seldżucki Malik-Szach, proponując przez

swojego wysłannika Czausza małżeństwo pomiędzy członkami swojej ro­ dziny a przedstawicielami rodu Komnenów. Obiecał również, że gdy doj­

dzie ono do skutku wysiedli wszystkich Turków z obszaru nad morzem i od­ da wszystkie znajdujące się tam twierdze Aleksemu I104. Cesarz namówił wysłannika sułtana do przejścia na swoją stronę i wykorzystał go do odzy­ skania niektórych zajętych przez Turków' miejsc. Powołując się na list suł­

tana Czausz zmusił wielu lokalnych dowódców tureckich do oddania opa­ nowanych przez nich miast Bizantyńczykom. W podobny sposób odzyskał utraconą wcześniej Synopę105. Działania dyplomatyczne pozwoliły rozsze­

rzyć stan posiadania Bizancjum w obszarze nadmorskim w Azji Mniejszej, bez kosztownych działań wojennych. Aleksy I maskował w ten sposób sła­

bość swoich sił morskich.

Abul-Kasim okazał się jednak o wiele groźniejszym przeciwnikiem. Udało mu się odeprzeć bizantyński korpus ekspedycyjny pod wodzą Tati-

kiosa wysłany w celu odzyskania Nikei. Nie udało mu się definitywnie po­ konać bizantyńskiego dowódcy, lecz zapędził go na brzeg Propontydy106.

Ambitny Seldżuk postanowił zbudować flotę i uderzyć na należące do Bi­

zancjum ziemie, będące do tej pory poza zasięgiem jego ludzi. Zdobył w tym

celu miasto Kios, gdzie rozkazał budować okręty pirackie (Jestrikas kjihgfedcbaZYXWVU neas).

Cesarz na wieść o działaniach Abul-Kasima przygotował kontruderzenie. Od strony morza flotę poprowadził duks Manuel Butumita, zaś droga lądo­ wą wysłał ponownie Tatikiosa z silnym odziałem wojska107. Butumita spa105

A nnae C om nenae A lexias, VI9,3, s. 187.

104 Ibidem, VI 9,4,s. 187-188; J. W. Birkenmeier, The D evelopm ent o f..., s. 79; E Chalandon, Essai sur...,s. 98.

105 Ibidem, VI9,4-6, s. 187-188. 106

A nnae C om nenae A lexias,\'l 10,1-4, s. 188-190; B. Skoulatos, Les personnages..., s.

287-292. 107

A nnae C om nenae A lexias,V l 10,5, s. 190; B. Skoulatos, Les personnages. ... s. 181 -185;

H.Ahrweiler, B yzance..., s. 183.

140

lił w Kios niedokończoną flotę Abul-Kasima, zaś Tatikios rozbił całkowicie jego siły lądowe. Sam Abul-Kasim ledwo zdołał uciec do Nikeii.108

Aleksy I Komnen postanowił wykorzystać swój sukces i przyciągnął

na swoją stronę Abul-Kasima (około roku 1092). Zaprosił go do Konstanty ­ nopola, gdzie zabawiał różnego rodzaju rozrywkami. W tym samym czasie nakazał drunagriosowi swojej floty Eustathiosowi budowy nowej twierdzy

w pobliżu Nikomedii. Drungarios załadował na statki budowniczych, wraz z potrzebnymi materiałami i rozpoczął budowę. Cesarz wycofał wcześniej

flotę patrolującą wybrzeża Bitynii, czym uśpił czujność Turków. Zanim

Abul-Kasim opuścił Konstantynopol twierdza była już gotowa109. Abul-K ­ asim wkrótce został uduszony przez swoich ludzi110. Miejsce groźnego emi­

ra zajął sułtan Kilidż-Arslan, który po opanowaniu Nikei uczynił ją swoją stolicą111.

W roku 1085 inny satrapa turecki Elchan zdobył Apolonię i Cyzyk, a także ograbił okolice nadbrzeżne. Ponieważ, jak mówi Anna Komnena,

flota jej ojca nie była jeszcze gotowa, użył on dużej liczby akatii, na które załadował helopole i żołnierzy, a dowództwo powierzył Aleksandrowi Eu-

forbenowi. Ten wylądowawszy pod Apolonią, rozpoczął trwające sześć dni oblężenie, które przerwało nadejście tureckiej odsieczy112.Euforben po przy­ byciu odsieczy tureckiej wycofał się na łodzie znajdujące się na jeziorze le­

żącym w pobliżu Apolonii. Zamiarem bizantyńskiego dowódcy było prze­ mieszczenie się wypływającą z tego jeziora rzeką na pełne morze. Jego pla­

ny przejrzał jednak Elchan, który wcześniej obsadził ujście rzeki do morza,kjihgfedcbaZ 108

109

A nnae C oninena e A lexias,V I 10,6-7,s. 190-191; F. Chalandon, Es s a /sur..., s. 100.

Turek dowiedział się o istnieniu nowej twierdzy, zapewne podczas swojego powrotu

drogą morską do Bitynii. A nnae C oninenae A lexias,V \ 10,9-1 l,s. 191-192; B.Skoula-

tos, L es personnages...,s. 85-86; E. Malamut, A/e.w ler..., s. 90; R. Guilland.Le D rongaire..., s. 220; E Dólger.Regesten..., nr 1163,s. 130.

1,0 A nnae C oninena e A lexia s,V \ 12,3,s. 195; E Chalandon,E ssaisur...,s. 134

1,1 A nnae C oninenae A lexias, VI 12,8, s. 196-197; A. Sawides, K ilij A rslan I o f R uni, B y-

zntines, C rusaders and D anishm endids A . D . 1092-1107, A natupo apo ta B yzantia 21

(2000), s. 368. 112 A nnae C oninenae A lexias,V I 13, l,s. 197; B. SkouIatos,£espcr$oHHflgt’s...,s.9-10; H.

Ahrweiler, B yzance..., s. 183; R. Guilland, Le D rongaire..., s.224.

141

oraz znajdujący się na niej most swoimi ludźmi. Eufroben płynący rzeką

w kierunku morza został zmuszony, zapewne ogniem łuczników tureckich, do wyjścia na brzeg. Turcy uderzyli na wyskakujących z łodzi Bizantyńczy-

ków, wielu biorąc do niewoli, zaś innych topiąc113. Cesarz po tej porażce

wysłał przeciwko Elchanowi nową armię, tym razem droga lądową pod

dowództwem Oposa, która ostatecznie zmusiła emira do poddania się i przejścia na stronę Bizantyńczyków 111.

Powyższe działania przeciwko Turkom na obszarze wybrzeża Azji

Mniejszej miały miejsce w latach 1081-1095. Celem tych operacji było z jed­ nej strony zatrzymanie postępów Turków, z drugiej zaś odzyskanie kontroli nad wybrzeżem Azji Mniejszej, leżącym w poliżu stolicy. Flota Aleksego I Komnena działająca w tych trzech epizodach pełniła

prawie wyłącznie role transportowe. Przewożono przy jej pomocy żołnierzy towary. Wszystkie flotylle operowały na wodach przybrzeżnych i na rze­

kach. Co prawda Anna Komnena wspomina o takim zastosowaniu łodzi na rzekach tylko w wypadku działań przeciwko Elchanowi, lecz możemy się

domyślić że w również w pierwszej kampanii przeciwko Turkom ludzie Aleksego I wykorzystywali je do ataków' na wroga. Taki sposób prowadze­

nia działań wykazał wielką skuteczność. Aleksemu I pomagał również sprawnie działający wywiad,którego agenci zapewne poinformowali o pla­

nach Abul-Kasima, dzięki czemu flota tego tureckiego satrapy nigdy nie

opuściła stoczni.

Oparcie się w działaniach na łodziach-akatiach, a nie na okrętach peł­ nomorskich, świadczyć może również o ciągłym deficycie okrętów, jaki mu-

siało odczuwać Bizancjum w pierwszym dziesięcioleciu rządów Aleksego I.

Łodzie te wchodzić musiały w skład floty imperialnej, bowiem floty prow ­ incjonalne i temów morskich na wybrzeżu Azji Mniejszej przestały istnieć

znacznie wcześniej.

Mimo braku jakichś spektakularnych sukcesów ze strony sił morskich Aleksego I, działania jego marynarzy w akcjach przeciwko Turkom trzeba

A kjihgfedcbaZYXWVUTSRQ nnae C om nenae A lexias,V \ 13,2,s. 197-198; EChalandon, Essui sur..., s. 136.

I

| 114 A nnae C om nenae A lexias,V \ 13,3-4,s. 198.B.Skoulatos,Lespersouuflgć’s...,s.71-72

142

ocenić pozytywnie. Marynarze i żołnierze zaokrętowani na łodzie dzięki

swoim zwycięstwom przełamywali złą passę Bizanlyńczyków w zachodniej

części Azji Mniejszej, co musiało mieć zapewne duży wydźwięk propagan­ dowy w społeczeństwie stolicy, która również była narażona na ewentual­

ny atak morski ze strony Turków. Celowo wyłączony z tej części pracy został epizod z Tzachasem, któ­

remu poświecony zostanie następny podrozdział, bowiem jego wojna z Bizancjum, zasługuje ze względu na swoją specyfikę na osobne potrak ­

towanie.

3.3 Wojna z Tzachasem. Rebelia na Cyprze i Krecie

Skupiony na konflikcie z Normanami i na próbach utrzymania niewielkich skrawków ziemi, jakie pozostały w rękach Bizancjum na azjatyckim brzegu

Bosforu Aleksy I nie spodziewał się, że kolejne zagrożenie czai się na południowym-wschodzie Azji Mniejszej. Tam wykorzystując brak aktywność

ze strony flot Bizantyńczyków począł działać emir Tzachas. Wojna z nim była przesięwzieciem, wczasie którego Aleksy I przełamał kryzys sił mors­

kich, bowiem bez posiadania licznej floty nie byłby w stanie pokonać am ­ bitnego Turka. Emir Smyrny Tzachas dostał się jako młodzieniec w ręce Bizantyńczy­

ków. Otrzymał od ówczesnego cesarza Nikefora Botaniaty tytuł protono-

bilissimosa, za co (oraz za otrzymane dary) zobowiązał się do wiernej służby 1,5. Po upadku tego cesarza Tzachas poczuł się zwolniony z wcześniej ­

szych zobowiązań i opanował Smyrnę (1081 rok). Tutaj znalazł jakiegośkjihgfedcba 1,5 A nnae C onm enae A lexias, VII 8,7, s. 225; Gy. Moravcsik, B yzantinoturcica II, Berlin

1958, s. 310; J. — C., Cheynet, P ouvior et..., s. 408-409; A. Sawides, C an w e refer to a concerted action aniong R apsom ates, C aryces and the E m ir Tzachas betw een A. D .

1091 -1093, w : A cts o f the T hird International C ongress ofC ypriot Studies, Nicosia 2001, s. 255; A. Sawides, / Seltzukos em ires tes Sm yrnes ózachas (C aka) kai oi epidonies tote sta m ikroasiatika paralia, ta nesia ton anatoliku A igaiote kai ten K onstantinopole, c. 1081-1106, A ’: c. 1081 -1090, C hiaka C hronika 14 ( 1982), s.9-24 i B ’C hiaka C hronika 16

(1984), s. 51-66.

143

rzemieślnika szkutnika (z całą pewnością Greka), któremu powierzył zada­ nie zbudowania dla siebie floty. W założeniu Tzachasa miały to być okręty pirackie (lestrika kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ploia). Flota oprócz wielkich okrętów dysponowała czter­

dziestoma łodziami (agraria skepasta)'16 . Tzachas dysponując własną flotą rozpoczął działania przeciwko Bizancjum. Z okrętami załadowanymi żołnie­

rzami ruszył na Klazomeny, które zdobył za jednym atakiem. Dalej ruszył

w kierunku Fokei, którą również zdobył przy pierwszym uderzeniu swo­ ich sił.117 Posiadanie Fokei i Klazomen zapewniało mu pełną kontrolę nad zato­

ką, przy której leżała Smyrna. Będąc w Fokei wyprawił posła do rządzące­ go w Mitylenie na wyspie Lesbos kuratora Aloposa, z żądaniem poddania

mu miasta pod groźbą surowych konsekwencji. Przestraszony kurator no­ cą wsiadł na swój statek i uciekł do Konstantynopola118. Pozbawione obroń ­

ców miasto padło łupem floty Tzachasa. Po wylądowaniu na Lesbos Tza:has nie opanował całej wyspy, lecz pozostawił niezdobytą Metymne, po

czym udał się na południe i opanował wyspę Chios. Na wieść o działaniach Tzachasa Aleksy I wysłał część podległej mu floty (z całą pewnością impe­ rialnej) pod dowództwem Niketasa Kastamonitesa, aby go zatrzymać. Niketas wydał mu bitwę, lecz poniósł klęskę tym dla Bizancjum boleśniejszą, że

wiele z okrętów jego floty wpadło w ręce Tzachasa i wydatnie wzmacniając

jego siły morskie.119 Większość badaczy datuje porażkę floty bizantyńskiej, zdobycie Chios

i atak na Lesbos na przełom lat 1089/1090. Anna Komnena, nasze najob116 Według Ja. L. Ljubarskiego miały to być niewielkie kryte łodzie. Ljubarski komentarz

do Anna Komnena,A leksiada, Mosva 1956, s. 573; A nnae C onm enae A lexias,V II 8,1, s.222; H. Ahrweiler.Byzance..., s. 184; J. — C.,Cheynet, P oiw oir et..., s. 409; A. Sawides, ( Seltzukos em ires ..., s. 12 i 16. 1,7 A nnae C onm enae A lexias,\'\\ 8, l,s.222;A.Sawidas, K ilij A rslan I o f..., s. 368; A. Sa-

wides, ISeltzukos em ires ..., s. 16 1,8 A nnae C onm enaeA lexias,V \l 8,1,s. 222; B. Skoulatos, L espersontiages. . ., s. 15; A. Sa-

wides, (Seltzukos em ires ..., s. 17. * 19 A nnae C om nenae A lexias,V\l 8,2, s. 222-223; B. Skoulatos, Les person nages.. ., s. 249-

250;; R. Guilland,Le D rongaire..., s. 223; A.Sawides, (Seltzukos em ires..., s. 18.

144

szerniejsze źródło, opisujące działania floty Tzachasa mówi wyraźnie, że ten wiedział doskonale o problemach cesarza Aleksego na Zachodzie z Norma­

nami i Pieczyngami. W działaniach samego Tzachasa widzimy również pew ­ ną niekonsekwencję, mianowicie na Lesbos opanował on jedynie Mitylenę,

po czym udał się na południe na Chios. Zamiarem Tzachasa od początku nie

było więc całkowite opanowanie wyspy Lesbos, lecz zdobycie wysuniętego

punktu oporu, który zapewniałby mu kontrolę nad drogą morską. Było to

wręcz idealne posunięcie dla pirata, jakim był przcież Tzachas. Na zajęcie całej Lesbos potrzebowałby o wiele więcej czasu i środków, zaś sama Me­ ty mna leży w pobliżu Azji Mniejszej, skąd zawsze Bizantyńczycy mogli do­ starczyć zaopatrzenie i nowych żołnierzy. Emir Smyrny, aby czerpać w peł­

ni ze swoich zdobyczy, musiał zbudować od podstaw własną administracje,

zapewne opartą na dawnych urzędnikach cesarskich temów morskich.120

Działania Tzachasa z roku 1089/90, boleśnie uderzyły w Bizancjum. W jego rękach znajdował się teraz środkowy odcinek jednego z najważniej­

szych szlaków morskich z Konstantynopola w kierunku Cypru i Syrii121. Był to również obszar zajmowany wcześniej przez temy morskie. Jego posiada­

nie dawało emirowi dostęp do zaplecza portowo stoczniowego, które wcze­ śniej sprawnie służyło Bizantyńczykom. Budowa przez Tzachasa nowej flo­ ty na Chios, zajęcie Samos i Rodos a także chęć całkowitego podporządko ­

wania sobie Lesbos zmusiły Aleksego I do interwencji122.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIH 120

A nnae C ontttenae A lexias, IX 1,3 s. 259; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A ge o f . s. 101;

E. Malamut, ler..., s. 92; R. J. Lilie, H andel undP olitik. ..,s.614. 121 O środkowym biegu tej drogi morskiej pisze. D. Jacoby, B yzantine C rete in the N avigation and T rade N etw orks ofV enice and G enoa, w O riente c O ccidente tra niediovo ed eta m oderna. Studi in sonorc di G eo P istraino, ed. L. Ballclto,Acqui Ternie 1997, s. 522-

122

523. Jan Zonaras, XVIII 22,14 s. 737; Michael Glykas,s. 620,6; Te poczynania Tzachasa ob­ razuje również krótka relacja zawarta w liście Aleksego I Komnena do hrabiego Flan­

drii Roberta, gdzie mowa jest o atakach Pieczyngów i Turków na ziemie należące do Bizancjum, w szczególności na Wyspy Morza Egejskiego, Lesbos i Chios, a także o dzia­

łaniach Turków na Propontydzie. Wokół jednak adresata tego listu i jego dokładnej da-

tacji jest wiele sporów, zatem informację tę możemy uznać za mało wiarygodną. E. Joranson, T he Spurioiis L etter o f A lexius, A m erican H istorical R ew eiew 55 (1949-1950),

145

Na czele nowej floty Aleksy I postawił Konstantyna Dalassena, który

około roku 1091 zaatakował Chios.Chios nie zostało wybrane przypadko ­ wo, bowiem dzięki Zonarasowi wiemy, że tam Tzachas budował swoją no­ wą flotę, która mogła dać zdecydowaną przewagę nad Cesarstwem 123. Po

dotarciu na wyspę, Dalassen rozpoczął oblężenie głównej twierdzy-miasta

Chios, zajął również port, gdzie zapewne spalił powstające tam okręty Tza-

chasa. Wsparty przez siły sprowadzone przez Oposa dokonał wyłomu w murach twierdzy. W mieście znajdowało się dużo złota i innych środków,

które zgromadził tam Tzachas, dlatego Bizanlyńczycy chcieli przejąć to mi­ asto w miarę nienaruszonym stanie. Sprytni Turcy stanowiący załogę twier­ dzy, wykorzystali zwłokę przed ostatecznym uderzeniem, na którą zdecydo­

wał się Dalassen, na odbudowę muru, wiedzieli bowiem że Tzachas nad­ chodzi z posiłkami124.

Tzachas zebrał osiem tysięcy żołnierzy i wyruszył drogą morską w kie­

runku Chios. Na wieść o jego działaniach, Dalassen wysłał przeciwko nie­ mu z flotą Oposa, który miał zatrzymać Turka na pełnym morzu. Do kon­

frontacji obydwu flot jednak nie doszło, gdyż Tzachas zastosował manewr

polegający na związaniu wszystkich statków długą liną tak, aby żaden z nich nie zerwał szyku lub nie uciekł. Okręty jego floty poruszały się przypuszczal­ nie jeden za drugim. Zaskoczyło to Oposa, który tuż przed przybyciem Tzachasa wrócił się na Chios125. Gdy obydwaj dotarli na wyspę, był czwartek.

Opos wpłynął od razu do zajętego przez Bizantyńczyków portu, podczas

gdy Tzachas wysadził swoich żołnierzy na ląd dopiero następnego dnia. s. 811 -832; E Dólger, R kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA egestem . ., nr 1152, s. 120-122; E L. Ganshof, R obert L e F rison et A lexis C om nene, B yzantion 31 (1961), s. 57-74; M. De Waha, La L ettre D ’A lexis I C om nene d R obert 1 Le Frison, B yzantion 47 (1977), s. 113-125; P.Charanis,ByzflnHuw, the

W est and the O rgin o f the First C rusade, B yzantion 19 (1949), s. 26-29; A. Sawides, C an We...,s.256.

123

A nnae C om nenae A lexias,V II 8,3, s. 223; Jan Zonaras, XVIII 22,14 s. 737; B. Skoula-

los, Lespersonnages...,s. 60-62; E. Malamut, A lexis ler..., s. 92; R. Guilland, Le D rongaire..., s.220; R. J. Lilie,H andel und P olitik..., s. 615.

124

A nnae C om nenae A lexias,V II 8 , 3, s. 233; A. Sawides, / Seltzukos eniires. ... s. 19.

125

A nnaeC om nenaeA lexias, VII8,4-5,s.223-224;A.Sawides,/S eltzu ko sen iires..., s. 19.



V / zyxwvutsrqponmlkjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA międzyczasie Dalassen zajął niewielką twierdzę w pobliżu portu, której

umocnienia poprawił. Obydwie strony przygotowywały się do bitwy lądo­

wej. Gdy w końcu doszło do walki, tureccy łucznicy skupili swój ostrzał na

koniach Franków-Latynów (którzy byli zapewne jednym z oddziałów z Za­ chodu przybyłych do Bizancjum po 1085r.), a następnie na nich samych,

wywołując panikę, która przerodziła się w niekontrolowaną ucieczkę jazdy w kierunku statków cesarskich 126.

Dowodzeni przez Dalassena Bizantyńczycy zachowali szyk i ład, pod­ czas gdy za uciekającymi Latynami w pogoń puścili się Turcy zdobywając kilka okrętów. Widząc, że Tzachas chce zdobyć jego flotę i odciąć Bizantyńczykom drogę odwrotu, Dalassen rozkazał swoim okrętom oddalić się od

brzegu i na kotwicy czekać na rozwój wypadków. Następnie polecił im skie­ rować się na zachodni brzeg wyspy do leżącej na przylądku twierdzy Bolis-

sos. Jednak nie umknęło to uwadze Tzachasa, którego o tym manewrze uprzedzili przybyli właśnie do niego z poselstwem Pieczyngowie. Polec

zatem swoim pięćdziesięciu zwiadowcom obserwować poczynania floty Bizantyńczyków 127. Tzachas zaproponował Dalassenowi rozmowy. W trak­

cie rokowań starał się przekonać Bizantyńczyka, że jakoby pragnie pokoju i gotów jest na skoligacenie z rodem Komnenów, w zamian za co odda ce­ sarzowi wszystkie wyspy, które wcześniej zagarnął i powróci do swej ojczy­

zny. Dalassen wymówił się od zawierania układów z Tzachasem informacją, iż na Chios przybędzie megaduks Jan Dukas, głównodowodzący floty wraz

z wielkimi siłami morskimi i lądowymi, i to z nim ma Tzachas zawierać układy128.

Następnego dnia Tzachas opuścił Chios, udając się do Smyrny po wię­ cej wojska, aby wrócić i rozprawić się ostatecznie z siłami Dalassena. Gdy Tzachas odpłynął Dalassen wycofał się, kierując się do Bolissos. Tam uzu126

A nnae C om nenae A lexia s,V II 8,5-6, s. 224;. A. Sawides, ISeltzukos em ires.., s. 20.

127

A nnae C om nenae A lexia s,V \\ 8,6, s. 224-225.

128

Ibidem, VII 8,7-8, s. 225; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T heA ge of..., s. 101; B. Skoulatos, L espersonnages. . ., s. 145-150;; R. Guilland, Le D rongaire. . ., s. 223; A. Sawides, / Seltzukos em ires. .., s. 22-23.

147

pełnił swoje zapasy, po czym wrócił i zdobył pod nieobecność Tzachasa główne miasto wyspy i następnie wycofał się w kierunku Mityleny (rok

1091 )129. Tzachas zaniechał wkrótce dalszych działań skierowanych przeci­

wko Dalassenowi który odpłynął z Chios, ponieważ sprzymierzył się z Pieczyngami i szykował się do ataku na Konstantynopol. Anna Komnena infor­

muje nas, że ambitny Turek zgromadził wielką flotę, oraz że przejmował na

swoją służbę najemników tureckich, którymi pragnął wcześniej wzmocnić swoje siły Aleksy I130. Atak na stolicę od strony morza powstrzymała jednak gwałtowna zima, która uniemożliwiła Tzachasowi realizację jego planów 131.

Tzachas ujawnił w tym samym czasie swoje ambicje polityczne, wdział

bowiem cesarską purpurę, przyjął tytuł cesarza i uczynił ze Smyrny swoją stolicę. Jego flota kierowała się w kierunku Konstantynopola, grabiąc po drodze pozostałe wyspy Morza Egejskiego.132

Cesarz Aleksy wraz z nadejściem wiosny roku 1092 rozpoczął przeciw­ ko Tzachasowi nową ofensywę, której celem było wyrwanie spod okupacji

wszystkich ziem zajętych przez Turka, łącznie z jego stolicą w Smyrnie. Na czele całości sił bizantyńskich stanął Jan Dukas, zaś dowództwo nad flotą powierzono walczącemu z Tzachasem Dalassenowi. Jako punkt koncentra­

cyjny dla swych wojsk Aleksy I wyznaczył Mitylenę133. Po wylądowaniu sił bizantyńskich na Lesbos Jan Dukas rozpoczął oblężenie miasta. Tzachas po­ wierzył obronę tej pozycji swojemu bratu Galabatzesowi i wkrótce sam

przybył drogą morska wraz z resztą sił. Starcie pod Mityleną przybrało

wkrótce kształt wojny pozycyjnej i trwało ponad trzy miesiące. Działania zakończyła bitwa, którą wydał za radą Aleksego I Dukas Turkom o zacho­

dzie słońca134. Pokonany Tzachas poprosił o możliwość bezpiecznego odpły-kjihgfedc 129

A nnae C om nenae A lexias, VII8,10, s. 226; A. Sawides, /Seltzukos eniires..., s. 23.

150

A nnae C om nenae A lexias,V III 3,2,s. 241; J. H. Pryor, E.M. Jeffreys, T he A ge of..., s. 101;

131

A. Sawides,K ilij A rslan I of..., s. 368. A nnae C om nenae A lexias,VIII 3,3,s.241; R. J. Lilie,H andel und P olitik..., s.337.

132

A nnae C om nenae A lexias,IX 1,2,s. 258-259; J. Dudek, P ęknięte Z w ierciadło..., s. 261

133

A nnae C om nenae Alexia$, IX 1,3 s. 259.

131 A nnae C om nenae A lexias,IX , 1,5-6,s.259-260; F.D ólger, R egesten..., nr 1168a,s. 132;

H. Ahrweiler,B yzance..., s. 186; A. Sawides, ISeltzukos eniires..., s. 55.

148

nięcia do Smyrny, na co Dukas zgodził się, gdyż ten dał mu dwóch zakład­ ników. Podobnie postąpił Bizantyńczyk dając Tzachasowi, w roli zakładni­ ków, Manuela Butumitę i Aleksandra Euforbena. Następnie wymienili przy­

sięgi, że Tzachas odchodząc nie skrzywdzi mieszkańców Mityleny, zaś Du­ kas nie zaatakuje jego wycofującej się floty135. Odchodząc Tzachas złamał

jednak dane słowo i próbował uprowadzić ludność miasta. W tym momen­

cie na miejsce bitwy przybył spóźniony wraz z podległą mu eskadrą Dalassen, który nie był związany żadnym układem z Tzachasem i uderzył na je­

go okręty, gdy ten odpływał. Wsparł go Dukas, zatrzymując okręty, na któ­

rych znajdowali się porwani mieszkańcy wyspy. Dalassen wygrał bitwę mor­ ską i zdobył wiele okrętów pirackich Tzachasa, których załogi rozkazał zgła­

dzić łącznie z wioślarzami136. Samemu Tzachasowi udało się uciec w małej akatii, w miejsce, w którym znajdował się jakiś jego oddział gdzieś na wy­

brzeżu Azji Mniejszej. To pod jego ochroną dotarł do Smyrny. Dukas umoc­ nił ponownie mury Mityleny, po czym skierował swoje siły morskie na wy

spy, które wcześniej zagrabił dla siebie Tzachas, zdobywając m. in. Samos137. Po powrocie do stolicy czekało na Jana Dukasa nowe zadanie: miał stłumić dwie rebelie, które wybuchły na Cyprze i Krecie. Na czele rebelii

kreteńskiej stanął Karykes, podczas gdy po władzę na Cyprze sięgnął Rapsomates. Wsparty w kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA ielkim i siła m i m orskim i Dukas nie musiał interwenio­

wać zbrojnie na Krecie, bowiem sami Kreteńczycy na wieść o nadejściu je­ go floty obalili Karykesa i oddali wyspę cesarzowi.138 Zabezpieczywszy Kretę Dukas wraz ze swoją flotą udał się w kierunku

Cypru. Tam zajął miasto Kyrenię i oczekiwał na przybycie wojsk rebelian­ tów. W czasie bitwy żołnierze Rapsomatesa przeszli na stronę Dukasa, zaś 135 136

A nnae C om nenae A lexias, IX 1,7, s. 260. A nnae C om nenae A lexias, IX 1,8, s. 260-261; A. Sawides, /Seltzukos em ires..., s. 58-

59. 137 138

A nnae C om nenae A lexias, IX 1,9,s. 261; E. Malamut, A lexi$ ler..., s. 93. A nnae C om nenae A lexias, IX 2, l,s. 261-262; Jan Zonaras, XVIII 22,16 s. 737; Michał

Glykas, s. 620; H. Ahrweiler, B yzance..., s. 186; H. Glykatzi-Ahrweiler, L adm inistration m ilitaire de la C rete B yzantinc, B yzantion 3 / (961), s. 221 -223; J. — C., Cheynet, Pouvior et. . ., s. 409.; A. Sawides, C an w e. . ., s. 256

149

sam przywódca spisku uciekł konno do Nemesos, pragnąc znaleźć tam sta­

tek, który przewiózłby go bezpiecznie do Syrii. Wcześniej dogonił go jed­

nak Butumita i przyprowadził do obozu Dukasa139. Obronę odzyskanego Cypru Aleksy 1 powierzył Eumathiosowi Filokalesowi, który otrzymał stat­

ki i oddziały konnicy, które miały zapewnić wyspie bezpieczeństwo.140

Czas wybuchu obydwu buntów, do jakich doszło na Krecie i Cyprze,

sugeruje nam, że mogły one rozpocząć się z inspiracji Tzachasa. Wyłączenie z działań po stronie Aleksego I dogodnych baz morskich zarówno Krety jak i Cypru, znacznie ułatwiałoby poczynania flot Tzachasa141. Bizantyńczykom

udało się jednak temu zagrożeniu zapobiec. Pozbawiony większości floty i zaplecza w postaci zajętych na Bizan­ cjum wysp, ambitny emir ze Smyrny zmuszony był zacząć wszystko od po­

czątku. Raz jeszcze rozpoczął budowę okrętów w swojej stolicy, chcąc rzu­ cić je ponownie na ziemie należące do Bizancjum. Aleksy I był poinformo ­

wany o tych przygotowaniach Tzachasa, dlatego zlecił zadanie powstrzy­

mania go Dalassenowi, któremu powierzył stanowisko talassakratora.142 Aleksy I Komnen rozpoczął również zabiegi dyplomatyczne wciągając do działań przeciwko Tzachasowi sułtana Kilidż - Arslana. Okazało się to

bardzo dobrym rozwiązaniem, bowiem w momencie w którym pozbawio­ ny floty Tzachas zaatakował na przełomie roku 1092/1093 Abydos od stro ­ ny lądu, zainspirowany przez cesarza sułtan osobiście go zamordował143.

Co do daty śmierci Tzachasa istnieje wiele spekulacji badaczy, wśród których

najdalej idzie Aleksios Sawides, który śmierć Tzachasa z rąk sułtana datu-kjihgfedc 139 140

A nnaeC om nenaeA lexias, IX 2,2-3,s.262-263; J.-C.,Cheynet,P oiw ior et..., s. 367.

A nnae C om nenae A lexias, IX 2,4, s. 263; B. Skoulatos, L es personnages. . ., s. 79-82;; R.

Guilland, Le D rongaire. .., s. 224-225. 141

Choć z tą teorią nie zgadza się profesor Sawides, można uznać ją za bardzo prawdo­

podobną. H. Ahrweiler, B yzance et. . s. 186; J.-C., Cheynet, P oiw oir et ... , s. 410; A. Sa­ 142

143

wides, C an W e..., s. 260-262. A nnae C om nenaeAlexias, 1X3,1,264.

Ibidem, IX 3,2-4, s. 264-265; I. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A ge o f ... s. 101; E. Malamut, A lexis Ier...,s.9y, F .D ó\ger,Regesten..., nr 1169,s. 135; H. Ahrweiler, B yzance...,

s. 185.

150

je dopiero na rok 1106,44.Nie można jednak jednocześnie odrzucić hipote­

zy, iż Tzachas miał potomka, który mógł nosić takie samo jak i on imię i to

o nim mówią nam dalej źródła. Opierając się na pozostawionym materiale

źródłowym, przyjmijmy tutaj, że to z rodziną Tzachasa, a szczególności z no­ szącym to samo imię synem, przyszło się po jego śmierci zmagać Bizantyń-

czykom w drugiej połowie lal dziewięćdziesiątych XI stulecia. Cesarz nie

był w stanie wesprzeć w pełni znajdujących się pod Antiochią oddziałów krzyżowców (o czym w następnym podrozdziale) pozostawiwszy na swoich tyłach zagrożenie dla morskich lini komunikacyjnych, jakie stanowili Tza-

chas-syn i dawni podwładni jego ojca145. Po zamordowaniu ojca młody Tzachas objął władzę w Smyrnie, pod­

czas gdy jeden z dowódców jego ojca imieniem Tangripermes opanował

Efez146. Pozostali satrapowie Tzachasa ojca, prowadzili działania pirackie przeciwko siłom morskim Aleksego I i odzyskali wcześniejsze zdobycze swojego przywódcy. Ponownie ważnymi gniazdami piraterii stały się Chio-

i Rodos, gdzie powstały nowe stocznie, budujące kolejne okręty da Seldżt

ków 147. Zarówno młody Tzachas, jak i pozostali satrapowie, zapewne wyko

rzystywali w swoich działaniach flotę, której budowę zlecił Tzachas starszy.

Aleksy I przy pomocy wywiadu śledził uważnie sytuacje w Azji Mniej­ szej. W roku 1097 wezwał do siebie Jana Dukasa, mającego już doświadcze­ nie w walkach z flotą Tzachasa, któremu polecił definitywnie rozprawić się

z zagrożeniem ze stony seldżuckich piratów. Oprócz nowej floty, przekazał

mu również pojmaną w Nikei córkę Tzachasa (a żonę Kilidż-Arslana), któ144 145

A. Sawides, 1kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA Seltzukos eniires..., s. 63-66; A. Sawides, C an We..., s. 368-369. Anna Komnena nie mówi nam nic o ewentualnym pokrewieństwie pomiędzy nimi, lecz, jak wiemy, w 1097 roku Tzachas już nie żył, zabity przez swojego zięcia sułtana.

Dlatego albo Komnena się myli i przypisuje to samo imię innemu przywódcy turec­ kiemu który zajął miejsce Tzachasa w Smyrnie, albo mamy do czynienia z jego sy­ nem. A n n a e C om nenae A lexias, XI 5,1, s. 335; S. Runciman, D zieje w ypraw krzyżo ­ w ych, tłum. J.Schwakopf, 1.1, Warszawa 1987,s. 181

146

A nnae C om nenae A lexias,X \ 5,1 s.336; S. Runciman,D zieje..., t. l,s. 181; A. Sawides, 1 Seltzukos eniires..., s. 60.

"

A nnae C om nenae A lexias, XI 5,2, s, 336; A. Sawides, iSeltzukos eniires..., s. 60-61.

151

rą Dukas miał pokazywać poszczególnym satrapom i ludności regionów

wchodzących w skład dawnego państwa emira Smyrny148. Cesarz wykorzy ­ stał jej osobę do celów propagandowych, tak aby ludzie Tzachasa wiedzieli że

nie otrzymają wsparcia z Nikei (została zdobyta podczas przemarszu pierw­ szej krucjaty), a którego gwarantem była właśnie osoba córki Tzachasa. Dukas skoncentrował podległe mu siły lądowe i morskie w Abydos. Tam sam objął dowództwo nad wojskami lądowymi, zaś z floty wydzielił

korpus pod dowództwem talassakratora Kaspaksa, któremu powierzył za­ danie zdobycia Smyrny149. Po przybyciu drogą morską oddział Kaspaksa

zajął port tego miasta. Od strony lądu do dawnej stolicy Tzachasa zbliżał się

także korpus megaduksa Dukasa. Na tę wiadomość mieszkańcy Smyrny skapitulowali. Młodemu Tzachasowi pozwolono odejść wraz ze jego ludź­

mi do ich dawnej ojczyzny150. Tuż przed wkroczeniem do miasta marynazy Kaspaksa, doszło do nieporozumienia, w rezultacie którego dowódca

izantyńskiej floty został zamordowany. W odwecie marynarze wtargnęli

do miasta i wymordowali prawie wszystkich mieszkańców 151. Jan Dukas po opanowaniu sytuacji w mieście, pozostawił w nim całą

flotę i drogą lądową wyruszył w kierunku Efezu. Po drodze stoczył z daw ­ nymi dowódcami Tzachasa zwycięską bitwę. Dwa tysiące jeńców przekazał

cesarzowi, ten zaś rozesłał ich po wyspach. Osiągnięty sukces pozwolił za­

jąć Sardes, Filadelfię i Polyboton.152 Megaduks swoimi zwycięstwami, ostatecznie pogrzebał dawną potęgę

morską Tzachasa i odzyskał obszar jego władztwa dla Bizancjum. Śmierć kjihgfedc 148 A nnae C om nenaeA lexias, XI5,2,s, 336; E Chalandon, E ssai sur. . ., s. 196; A. Sawidas,

K ilij A rslan I of. .., s. 371. 149 Kaspaks miał po zdobyciu Smyrny otrzymać to miasto wraz z przyległymi ziemiami,

zapewne jako pronoie. A nnae C om nenae A lexias, XI 5,3, s. 336; B. Skoulatos, Les personnages. .., s. 161; R. Guilland, Le D rongaire. . s. 222;; E Chalandon, E ssai sur. . ., s. 196;

A. Sawides, / Seltzukos eniires. . s. 61. 150 A nnae C om nenae A lexias, XI 5,3, s. 336.

151 Ibidem, XI 5,4, s. 337. 152 A nnae C om nenae A lexias, XI 5,5-6,s. 337-338; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 181; E

Chalandon, E ssai sur...,s. 197-198; A. Sawides, / Seltzukos eniires. . s. 62.

152

starszego Tzachasa uwolniła Aleksego I od najgroźniejszego przeciwnika, z jakim przyszło mu się połykać na morzu. Wielkie niebezpieczeństwo z je­

go strony polegało na tym, iż znał doskonale bizantyńskie realia i potrafił je świetnie wykorzystywać przeciw samym Grekom. Dostrzegł ponadto sła­ bość floty bizantyńskiej, którą bezlitośnie obnażył i wykorzystał w swoich

planach zbudowania hegemonii na Morzu Egejskim. Zajmując ziemie i wy­

spy, które miały ogromne znaczenie dla sił morskich Cesarstwa, destabili­

zował próby odbudowy dawnych flot temów morskich. Posiadając istotne dla żeglugi handlowej porty dysponował Tzachas odpowiednim potencja ­ łem finansowym, który wraz z grabieżami i łupieniem innych regionów na­ leżących do Bizancjum stał się podstawą jego fortuny.

W działaniach floty bizantyńskiej po śmierci Tzachasa-ojca mamy do czynienia z dziwną sytuacją, bowiem jak interpretować fakt, że po odbiciu

wysp zajętych wcześniej przez tego emira, utracono je ponownie na korzyść jego syna i dowódców starego emira. Przypuszczalnie stało się tak, poniewa

zajmując te wyspy Bizantyńczycy nie pozostawili na nich licznych sił mor

skich do ich ewentualnej obrony na morzu. Obsadzenie garnizonów w klu­ czowych portach żołnierzami, bez pozostawienia do ich wsparcia przynaj­ mniej po eskadrze floty, świadczyć może o tym, że flota Dukasa nie miała

wystarczającej ilości okrętów wojennych aby samodzielnie podołać temu zadaniu. Możliwe, że Dukas chciał wykorzystać w celu uzupełnienia tych

braków rozbudowane na tym obszarze przez Tzachasa zaplecze stocznio­

we, lecz Turcy uprzedzili go i zajęli wybudowane przez jego ludzi okręty.

Działalność Tzachasa pokazała, że flota bizantyńska w kształcie, jaki znamy z początków wieku XI, nie była możliwa do odbudowania. Jej miej­

sce poczęła zajmować nowa marynarka wojenna Bizancjum, która wykształ­ ciła się właśnie w trakcie wojny z tym emirem. Składała się także z trzech ro­

dzajów flot: floty stacjonującej w Konstantynopolu (którą trudno nazywać dalej imperialną), floty prowincjonalnej oraz z grup specjalnych floty153 153

Termin ten stworzyłem w oparciu o współczesną terminologię wojskową, chcąc od­

różnić te formacje od pozostałych części składowych floty bizantyńskiej. Bizantyń­ czycy, a w szczególności Anna Komnena w swoich opisach działań morskich sił Ce-

153

podległych megaduksom floty i talassakratorom, które zajęły miejsce daw­

nych flot temów morskich. To właśnie ten rodzaj floty odgrywał najistot­ niejszą rolę w działaniach przeciwko emirowi Smyrny. Takimi formacjami operowali dowódcy Dukas i Dalassen.

Pojawienie się nowego rodzaju jednostek marynarki wojennej pozwa­ la przypuszczać, że kryzys floty udało się przełamać. Grupy specjalne floty

nie były związane geograficznie z żadnymi ziemiami Cesarstwa, można by­ ło zatem operować nimi w dowolnym miejscu, co czyniło z nich jednostki

uniwersalne.

Nie znamy dokładnej liczebności flot, które wystawił Aleksy I przeciw­

ko emirowi Smyrny, możemy jednak uważać te siły za średniej wielkości. Trzeba bowiem pamiętać, że, choć źródła nie mówią o tym wprost, Kon­

stantynopol i jego stocznie w ciągu tej wojny musiały dostarczyć większość okrętów, w które była wyposażona m. in. flota prowincjonalna Cypru dowodzona przez Eumathiosa Filokalesa i jednostki Dukasa. Możemy

przypuszczać że możliwości przerobowe stoczni były ograniczone, gdyż

walczącemu z wieloma przeciwnikami Bizancjum musiało stale brakować materiałów wojennych.

Kończąc te dywagacje trzeba powiedzieć, że Aleksemu w czasie wojny z Tzachasem udało się odbudować częściowo potencjał militarny sił mor­

skich. Stało się tak w wyniku zmian, o których wypowiemy się pełniej w roz­

dziale czwartym, a które były orginalnym wkładem Aleksego w rozwój bi­

zantyńskiej marynarki wojennej.

sarstwa pod koniec XI wieku, nie mówią nic o ich strukturze, która jednak znacząco różniła się od wcześniejszego okresu. Dlatego mówię o grupach operacyjnych floty, ponieważ były to flotylle średniej wielkości podległe megaduksom, większe niż eska­

dry floty temów morskich, z którymi mieliśmy do czynienia wcześniej, lecz mniejsze od floty imperialnej. Powiązanie ich z dowódcami mającymi sporą autonomię dzia­ łań, jaką mieli megaduksowie, pozwalało osiągnąć większą skuteczność w walce z wro­

gami zewnętrznymi i wewnętrznymi,jak również ułatwiało ich kontrole.

154

3.4 Pierwsza krucjata

Całkowicie nowym wyzwaniem dla Bizancjum i jego floty, był ruch który hi­ storycy określili terminem pierwszej krucjaty. Przybycie krzyżowców, a w szczególności ich okrętów, miało okazać sprawdzianem dla nowych sił morskich Cesarstwa Bizantyńskiego, kolejnym po wojnie z Tzachasem. Alek ­

sy I Komnen sam, w pewnym sensie, ściągnął na siebie i na Bizancjum ten nowy problem prosząc o pomoc militarną papieża Urbana II’5'1. Wkrótce

okazało się, że przejście I krucjaty155, zmierzającej przez ziemie Bizancjum do Palestyny, by odzyskać z rąk muzułmanów Grób Chrystusa, może spowo­

dować wybuch nowego konfliktu156. Droga krucjaty ludowej w kierunku Bizancjum biegła głównie szlaka­

mi lądowymi poprzez Bałkany w kierunku Konstantynopola, lecz pewna część oddziałów przybyła drogą morską przez cieśniny z południa Italii

w sierpniu roku 1096157. Tłum, który przybył pod Konstantynopol, mógł

stać się zagrożeniem dla stolicy i dla jej okolic, cesarz musiał zatem działać szybko. Odradzał przywódcom wyprawy ludowej atak na Turków bez cze154

J. Harris, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA izancjum i w ypraw y krzyżow e, tłum. J. Gardzińska, Warszawa 2005, s. 7879; S. Runciman, D zieje..., 1.1, s. 102; M. Balard, W ypraw y krzyżow e i Łaciński W schód X I-X IV iv., tłum. M. Witkowski, Warszawa 2005, s. 41-55; E Chalandon, E ssai sur...,

s. 155-190; T. Asbridge, P ierw sza krucjata. N ow e spojrzenie, tłum. E. Jagła, Poznań 2006, s. 31; P. Charanis, B yza n tiu m ..., s. 24-26; E Dólger, R eg estem . nr 1156, s. 128;

J. Shepard, C ross-purposes: A lexius and the F irst C rusade, iv D eus Vult, red. J. Philiphs, Machester 1997, s. 107-130. 155 Na temat dziejów I krucjaty patrz także: M. Balard, A utour de la P rem iero C roisade, Rzym 1996; idem, L a C oncile de C lerm ont de 1095 et lappel a la C roisade, Rzym 1996;

J. Phillips, T he F irst C rusade. O rgins and Im pact, Manchester 1997; J. Riley-Smith, The F irst C rusade and the idea o f crusaiding, London 1996; J. Hcers, Liberer Jerusalem . La

P rem iere C roisade, Paryż 1996. Z pozycji popularno-naukowych patrz: G. Tatę, O rient

iv czasach W ypraw K rzyżow ych, Wrocław 1996; D. Nicole, A. McBride, The N ornians,

Londyn 1996; Idem, R. Hook, T he C rusades, Londyn 1998; Idem, Ch. Hook, The F irst C rusade 1096-1099. C onquest o f the H oly Land, Londyn 2000.

156

A nnae C om nenac A lexias, X 7-1 l,s. 301-321; S. Runciman,D zieje..., t. l,s. 135-163;

J. Harris, B izancjum ..., s. 88-92: J. France, A nna C om nena, the A lexiad and the F irst C rusade, R ea d in g M edieval Studies 10 (1984), s. 21-24. 157

A n n a e C om nenae A lexias, X 5,9, s. 298.

155

kania na nadchodzących przywódców krucjaty rycerskiej. Gdy to nie skut­ kowało, użył swojej floty do przerzucenia wojsk krzyżowców przez Bosfor

na jego azjatycki brzeg do Helenopolis158. Aleksy I nie był w stanie zapano­ wać nad poczynaniami żądnej krwi tłuszczy, która po dotarciu na ziemie

zajmowane przez Turków dopuściła się wielu zbrodni na miejscowych chrześcijanach. Helenopolis stało się dla nich miejscem, z którego organizo­ wali wypady, aż po samą Nikeę. Na wybór tej miejscowości jako kwatery

głównej krzyżowców wpływ miała zapewne bliskość morza i floty Alekse­

go I. Turcy jednak dość szybko rozbili niezorganizowane bandy krzyżowców, w rezultacie do Konstantynopola wróciły ich niedobitki wraz z przywódca­ mi. Tam cesarz kazał ich rozbroić i zapewne internować 159.

Po porażce krucjaty ludowej, cesarz oczekiwał na przybycie krucjaty rycerskiej. Aleksy I wiedział, że tym razem droga morska z Longobardii do

Epiru będzie o wiele bardziej uczęszczana przez przybyszów, dlatego na Mo­ rze Jońskie i Adriatyk skierował część swoich sił morskich, w celach kontro­

lnych tak, aby uniknąć niepotrzebnych aktów piractwa i grabieży ze strony

krzyżowców. Na czele tej floty stanął Mikołaj Maurokatakalon.160 Pierwszy cieśninę próbował przekroczyć Hugon wraz z towarzyszącymi mu oddzia­

łami w październiku 1096 roku. Jednak niespokojne w tym rejonie morze

o te porze roku (jesień) dało o sobie znać i flota Hugona dostała się w sam

środek burzy morskiej. Większość statków flotylli zatonęła, zaś sam Hugon w na wpół rozbitej małej łodzi - barce wylądował na przylądku Paloi nie­ opodal Dyrrachium,skąd zabrali go Bizantyńczycy i odesłali do Konstanty ­ nopola161. Piętnaście dni później po Hugonie cieśninę przekroczył również 158

kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Ibidem, X 6,2, s. 300; A nonim a D zieje pierw szej krucjaty albo czyny F ranków i P ielgrzy ­ m ów Jerozolim skich, tłum. K. Estreicher, Warszawa-Kraków 1984, s. 21 (łaciński ory­

ginał na stronie http: //www. thelatinlibrary. com/gestafrancorum. html); P. Charanis, B yzantium ...,s. 32; H. Ahrweiler, B yzance..., s. 190.

159

A nnae C oninenae A lexias, X 6,2-6, s. 300-301; A nonim a D zieje..., s. 27-28; R. J. Lilie,

B yzantium and the C rusader States, Oxford 1993, s. 3-5.

160

A nnae C oninenaeA lexias, X 7,2,s. 302; B. Skoulatos, L es personnages. .. , s. 256-257;; R. Guilland.Le D rongaire..., s. 223; H. Ahrweiler,B yzance et..., s. 191.

161

Jurewicz myli się w tym wypadku nazywając środek lokomocji, jakim poruszał się

156

stary znajomy Aleksego I, Boemund. Wyruszył z Brindisi, zaś w jego świcie

znajdować się miało wielu hrabiów i żołnierzy. Boemund wraz ze swoim korpusem wylądował w pobliżu Kabalionu.162 Tuż za Boemundem z Longobardii wyruszył Prebentzas na wynajętym

przez siebie trzymasztowym statku pirackim, o dwustu wioślarzach i trzech holowanych szalupach. Nie popłynął jednak przetartym przez poprzedni­ ków szlakiem na Aulonę, lecz skierował się w kierunku Chimary. Jak suge­

ruje Anna Komnena, starał się w ten sposób umknąć pilnującej przeprawy

flocie bizantyńskiej163. Nie udało mu się przepłynąć niezauważenie. Dowo­ dzący operującą w cieśninach flotą Mikołaj Maurokatakolon puścił się w po­ ścig za tym statkiem wraz z częścią swojej floty, w skład której wchodziły

dwu- i trójrzędowce, a także ścigacze (tinas kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCB drom adas analabonienos naus), po czym zakotwiczył w pobliżu Kabalionu, naprzeciwko Asonu, gdzie znaj­

dowała się reszta jego sił morskich. Sam oczekując na przybycie Lacinnika

wysłał drugiego komesa (deuteron kom eta), na statku ekskussatos, aby ten,

gdy tylko zobaczy statek piracki, powiadomił resztę floty przy pomocy sy­

gnału ogniowego 161. Wkrótce sygnał został podany i Bizantyńczycy ruszyli w pogoń za piracką jednostką. Działo się to 6 grudnia roku 1096, zaś okręt

został zlokalizowany w pobliżu Dyrrachium. Po doścignięciu uciekiniera, syn duksa floty Marian począł nawoływać po łacinie, aby jego załoga pod­ dała się. Reakcją Łacinników, był strzał z kuszy, który trafił Mariana w hełm.

Bizantyńczycy odpowiedzieli ogniem swoich łuków. Łacinnikom wkrótce

zabrakło strzał i bełtów, dlatego zaczęli obrzucać Bizantyńczyków kamieHugon barką, raczej chodziło o małą łódź (m onon skafos). E. A. Sophodes, s. 922; A n ­ nae C om nenae A lexias, X 7,2, s. 303; Anna Komnena, A leksjada, tłum. O. Jurewicza, t.

II, Wrocław 2005, s. 415; E Dólger, R egesten..., nr 1185 i 1186, s. 141-142; J. Dudek, C ała..., s. 59. 162

A nnae C om nenae A lexias, X 8,l,s.303-304; A nonim a D zieje...,s. 22-24; J. H. Pryor,//itroduction: niodelling B ohem onds m arch to Thessalonike, w : Logistics o f W arfare in the A ge o f the C rusadcrs, ed. J. H. Pryor, Cambridge 2007, s. 1; J. Shepard, W hen G reek nieets G reek: A lexius C om nenus and B oheniond in 1097-1098, B M G S 12 (1988),s. 186-

211. 163

A nnae C om nenae A lexias, X 8,2, s. 304

,M Ibidem, X 8,3, s. 304.

157

niami. W walce szczególnie wyróżniali się wojowniczy kapłani, zwłaszcza

jeden, z którym Marian przez całą potyczkę wymieniał ciosy. Mimo zacię­

tego oporu Prebentzas skapitulował i popłynął pod eskortą do brzegu165.

Stracie z Prebentzasem jest dla nas bardzo istotne, bo choć Komnena nie mówi tego wprost, był to typowy przykład wymiany ognia pomiędzy dwie­

ma jednostkami morskimi, nie zakończony jednak abordażem. Załoga Ma­ riana musiała mieć pod dostatkiem pocisków różnego rodzaju, tak że, gdy Lacinnikom ich zabrakło, Bizantyńczycy mogli kontynuować dalej ostrzał,

zmuszając przeciwników do poddania się. Ostrzał zastosowany przez Ma­

riana, który sam wykazywał się umiejętnościami strzeleckim pomógł zmi­ nimalizować straty wśród załogi okrętu, na którym on sam się znajdował.

Kolejną rzeczą, która działała na niekorzyść Łacinników, było przeładowa­ nie wynajętego przez nich statku ludźmi i końmi. Tłok na pokładzie tej jed­ nostki musiał być duży, co przy zmasowanym ostrzale z bizantyńskiej jed-

lostki spotęgowało bez wątpienia obrażenia i straty wśród przewożonych.

Pod koniec grudnia pod murami Konstantynopola następowała po­ wolna koncentracja wojsk krzyżowców z poszczególnych korpusów przy­

wiedzionych z różnych stron Europy. Cesarz pragnął rzucić od razu krzy­ żowców na Turków, ci jednak ociągali się z wyruszeniem do Azji Mniejszej,

oczekując na przybycie pozostałych166. Pojawianie się coraz to nowych fal krzyżowców i niesnaski pomiędzy Aleksym a przywódcami wojowników

z Zachodu groziły wybuchem nowego konfliktu, który mógł poważnie za­

grozić Konstantynopolowi. W czasie wzajemnych tarć doszło do pewnego epizodu z udziałem floty. Pojawiający się już kilkukrotnie na stronnicach tej książki Opos otrzy­ mał od cesarz polecenie,aby zmusił dowódcę pomniejszego oddziału krzy­

żowców- Raula,by ten wraz ze swoimi ludźmi wsiadł na bizantyńskie okrę­ ty i przeprawił się do Azji Mniejszej. Raul odmówił i zaatakował wojska Oposa. W tym momencie nadpłynęła flota bizantyńska pod dowództwem

i ,M Ibidem,X8,5-10,s.305-308;B.Skoulatos,Lesp(,rso/i//(7g(’5...,s. 186-187;; R.Guilland,kjihgfedc L eD rongaire...,s.22y,S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 159. | 166 A nnae C om nenae A lexias, X 9,1 s. 308; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 150-159.

158

Pegasiosa, której zadaniem było przerzucenie krzyżowców na drugi brzeg. Widząc starcie krzyżowców z Oposem, Pegasios rozkazał swoim wylądo­

wać i zaatakować Raula od strony morza. Natarcie marynarzy na tyły jego oddziału zmusiło krzyżowca do poddania się. Cesarz rozkazał swojej flocie przewieźć tę grupę krzyżowców przez morze, aż do Palestyny, by uniknęli

oni kontaktu z resztą wojsk krucjaty167. Aleksemu I udało się zażegnać kon­

flikt i zapanować nad niesfornymi członkami krucjaty. Jednych przekupił, innych związał ze sobą poprzez militarny szantaż168. W następnej kolejno­ ści użył swojej floty do przerzucenia wojsk krzyżowych do Damalis po dru ­

giej stronie Propontydy169.

Dalsza droga krzyżowców przez Azję Mniejszą w kierunku Ziemi Świę­ tej, przebiegać miała przez Nikeę, którą należało zdobyć, pozostawienie tej

twierdzy w rękach muzułmanów prowadzić mogło do przecięcia linii komu ­

nikacyjnych wojsk krzyżowych i posiłkujących ich Bizantyńczyków 170. Nikea leży w Bityni, przy wschodnim brzegu Jeziora Askańskiego, w niewielkiej odległości od Morza Marmara171. Miasto w interesującym nas

okresie było silnie ufortyfikowane, zaś jego zachodnie mury schodziły

wprost do samego jeziora172. Szlak którym zamierzali maszerować krzy­ żowcy do Palestyny biegł z północnego zachodu do Nikei i dalej, przez Rów ­ ninę Anatolijską koło Doryleum, Ikonium i Heraklei, aż do Wrót Cylicji i ku

Antiochii 173. Oprócz tej drogi z Nikei w kierunku południowo zachodnim kjihgfedcbaZ 167

A nnae C onm enae A lexias, X 10, 1-2, s. 314; H. Ahnveiler,B/zfl?/ce...,s. 191; R. J. Lilie, H andel u n d P olitik..., s. 617.

168

S. Runciman,D zieje..., 1.1, s. 162, J. Harris, B izancjum .. s.93; R.J. Lilie,B yzantium .. ., s. 8-12.

169

A nnae C onm enae A lexias, X 11,9, s. 320-321.

170

Nikea znajdowała się w rękach Seldżuków od 1078 roku. A nnae C onm enaeA lexias, XI

171

1,2 s. 322; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 167. P. Endmann, D ie Schlacht von N ikaia ani 17. M ai 1097 in m ilitargeschichtlicher P erspektive, C onciliuni m ed ii aevi 4 (2001),s. 141; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 167; J. Fran­

ce, Y ictory in the E ast, Cambridge 1994, s. 122-124,143 i nast. 172 S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 168; C. F oss,N icea, The O xford..., t. II,s. 1463; B arrington A tlas o f...,s. 52.

173

M. Balard, W ypraw y K rzyżow e. .., s. 78.

159

biegła droga łącząca miasto z Myzją, Lidią i Karią174. Jezioro Askańskie ma wodne połączenie z Morzem Egejskim, dzięki czemu służyć mogło do trans­ portu ludzi i towarów zgłębi Azji Mniejszej na wybrzeże i na odwrót. Pozo­

stawienie Nikei w rękach Turków, którzy dysponowali swoją własną flotyl­ lą łodzi operujących na Jeziorze Askańskim, byłoby z punktu widzenia stra­ tegicznych interesów' Bizantyńczyków i zmierzających na południe Łacin-

ników ogromnym błędem, gdyż przeciwnik byłby w stanie kontrolować wszystkie odnogi szlaku wiodące na wschód. To tłumaczy dążenie do jak

najszybszego zdobycia miasta zarówno ze strony krzyżowców, jak i Bizan-

tyńczyków. W początkach maja 1097 krzyżowcy i posiłkujący ich oddział Bizantyń­

czyków’ stanęli pod murami twierdzy 175. Rozpoczęło się oblężenie, którego

nie przerwało nawet pojawienie się wojsk sułtana Kilidż Arslana w dniach

16-21 maja176. Jeszcze przed przybyciem odsieczy tureckiej Aleksy I zaczął

pertraktacje z załogą Nikei w sprawie poddania miasta. Prowadził je przy pomocy zaufanego człowieka, Manuela Butumity177, ale początkowo zakoń­ czyły się one fiaskiem178. Po odstąpieniu Turków, krzyżowcy z większą ener­

gią przystąpili do oblężenia. Niestety, mimo ich wysiłków przez jezioro ciągle dostarczano pomoc do miasta, gdyż tego odcinka murów' od strony jeziora

krzyżowcy z braku środków kontrolować nie mogli179. Cesarz dostarczyłkjihgfed 174 175

B arrington A tlasof..., s.52.

A nnae C om nenae A lexias, XI 1,1 s.322;P. E ndm ann, D ic S ch la ch t...,s. 142.S. Runci-

man, D zieje..., t. l,s. 168; J. Harris, B izancjum ..., s. 93; T. Asbridge, P ierw sza krucja ­ ta..., s. 130. 176

Bitwa stoczona przez krzyżowców z Turkami zakończyła się wielkim sukcesem chrze­ ścijan. Sułtan świadomy siły krzyżowców zaniechał prób przebicia się zbrojnie do mi­ asta. A nnae C om nenae A lexias, XI 1,3-5, s. 323-324; P. Endmann, D ie Schlach t..., s. 145-147; J. Harris, B izancjum ..., s.94; S. Runciman,D zieje... ,t. l,s. 169-170; T. As­ bridge, P ierw sza krucjata..., s. 135-137.

B .Skoulatos, L espersonnages...,s. 181-185;T. Asbridge,P ierw sza kru cja ta ..., s. 132. 178 Stało się tak ponieważ Turcy czekali na wojska swego władcy. A n n a e C om nenae A lc-

xias, XI 1,3, s. 323; J. France, A nna C om nena. . ., s. 26. 1,9 Mówią o tym zarówno Anna Komnenea jak i źródła związane z krzyżowcami. A nnae C om nenaeA lexias, XI 2,3 s.325-326;uZ jednej strony miasta rozciągło się potężne je-

160

w tej sytuacji małą flotyllę lekkich łodzi, które przewieziono na wozach i zwodowano na jeziorze od strony miasta Kios180. Kios stanowił ważny

port-stocznię zamykając wodne połączenie Jeziora Askańskiego z Morzem Egejskim. O znaczeniu tego miasta świadczą działania podjęte na kilka lat

przed pierwszą krucjatą przez Abul-Kasima, samozwańczego sułtana Nikei, który po opanowaniu Kiosu, zaczął tam budowę okrętów, przy pomocy

których zamierzał opanować wyspy Morza Egejskiego. Tę niedokończoną

flotę Abul-Kasima zniszczyło wcześniej wspólne kontruderzenie floty i wojsk lądowych Aleksego I, które ponownie odzyskało ten obszar dla Bi­ zancjum, co przedstawiono w jednym z poprzednich podrozdziałów 181.

Łodzie obsadzono ludźmi z oddziału Butumity, którzy mieli przerwać połączenie między sułtanem a miastem, a później także brać udział w jego zdobyciu. Nie mamy pewności, gdzie miał wylądować oddział Butumity,

gdyż w tym miejscu relacja Anny Komneny dotycząca oblężenia Nikei kłó­ ci się z relacją Anonima. Anonim stwierdza, że łodzie obsadzono dobrze

uzbrojonymi Turkopolami182. Nazywano tak lekką jazdę bizantyńską. Ter­ min ten krzyżowcy przejęli od Bizantyńczyków i używali później na okre­ ślenie własnej lekkiej jazdy, która rekrutowała się z ludności miejscowej,

konwertytów i potomków małżeństw mieszanych183. Nie wiemy, w jakim zioro i na nim Turcy zgromadzili swe barki i wypływali i wracali z żywnością, drze­

wem i innymi zapasami. Nasi wodzowie wysłali zatem posłów do Konstantynopola, aby prosili cesarza o doprowadzenie łodzi aż do Sywtodu (org. ad Ciuito) gdzie znaj­

dował się port, i aby wysłał woły juczne, które by przeszły' wzgórza i lasy aż w pobliże

jeziora. ” A kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA n o n im a D zieje. .., s. 38. A. C. Krey, The F irst C rusade: The A ccounts o f E yew itnesses a n d P articipants, Princenton 1921, s. 101-103.

180

Jak sugeruje Anonim flotyllę dostarczono na wyraźną prośbę przywódców krucjaty. A nonim a D zieje pierw szej..., s. 38; A nnae C om nenae A lexias, XI 2,3 s. 325-326; B arrington A tlas o f..., s. 52.

181

A nnae C om nenae A lexias, VI 10,5-8, s. 190-191.

182

Co ciekawe Estreicher w polskojęzycznym tłumaczeniu termin Turkopulos z orygina­ łu zmienia na Turkmenów, gmatwając tym samym obraz całej bitwy. A nonim a D zie ­ je pierw szej..., s.38.

183

S. Runciman,D zieje..., t. 2,s. 266; Y. Harare, T heM ilitary R ole ofT heF rankish Turcopoles: A R eassem ent, M editerranean H istorical R eviev 12 (1997), s. 75-116.

161

znaczeniu tego słowa użył Anonim, czy załogę bizantyńskich łodzi stanow­ ili tureccy najemnicy, czy też jednostki rdzennie bizantyńskie. Łodzie zwo­ dowano pod osłoną nocy na jeziorze, a z nastaniem ranka pospieszyły one

w pełnym szyku w kierunku miasta, gdzie początkowo nie zostały rozpoz­

nane przez Turków, którzy spodziewali się zapewne posiłków przysłanych

przez sułtana. Gdy już rozpoznano Bizantyńczyków, w Nikei wybuchła pa­ nika, z czego sprawę zdawać mieli sobie krzyżowcy 184.

Anonim nie wspomina dalej, czy do lądowania oddziału Butumity w ogóle doszło. Opierając się na relacji Anny Komneny, a także biorąc pod

uwagę położenie geograficzne Nikei, możemy stwierdzić, że jedynym moż­ liwym miejscem, w którym hipotetycznie lądować mógł Butumitajest od­ cinek tuż obok południowo-zachodnich murów, leżący nad samym jezio­

rem, do którego dostęp z lądu musiał być utrudniony185. Do lądowania w takim miejscu musiano wykorzystać niewielki od­ dział, którego celem nie była jednak walka, lecz pozoracja ruchów dużych

sił bizantyńskich186. Zapewne, gdyby fortel Aleksego się nie powiódł, od­

dział ten nie byłby w stanie samodzielnie prowadzić działań. Przypuszczać można zarazem, że ten odcinek murów był słabiej przygotowany do obron ­

ny, dlatego lądowanie Butumity zostało przez Turków zinterpretowane ja­

ko śmiertelne zagrożenie dla obrony miasta. Również drogą wodną od Kio-

su sprowadzono w tym czasie pod Nikeę oddział dwóch tysięcy lekkozbrojnych z mułami objuczonymi strzałami pod dowództwem Tatikiosa187. Ob-

,M Łacinnicy spodziewając się rychłego zdobycia miasta zaczęli chwalić Boga. A kjihgfedcbaZYX nonim a D zieje pierw szej..., s. 38.

185 Być może był to teren podmokły, zasilany stale przez pobliską rzekę. B arrington A tlas of...,s. 52; A nnae C onm enae A lexias, XI 2,5 s. 326.

186 Cesarz wyposażył bowiem oddział Butumity w wielką ilość chorągwi, bębnów i trąb,

które miały sugerować obecność na brzegu jeziora znacznych sił cesarskich. A nnae C onm enae A lexias, XI 2,3 s. 325-326. I 187 Z tekstu wynika iż Aleksy I przerzucił pod Nikeę odział konnych łuczników, chociaż

Komnena określa ich terminem peltastów, tj. lekkiej piechoty, których wraz z końmi przewiozły łodzie przez jezioro. Odział ten następnie spieszony przybył pod mury

miasta. Miało to zapewne sugerować obrońcom nadejście większych sił cesarskich. Spieszono ten odział pod miastem także po to, aby krzyżowcy nie wzięli nadciągają-

1Ó2

sadzili oni obszar na północ od murów Nikei. Zadaniem spieszonej lekkiej

jazdy miało być wsparcie działań krzyżowców pod Nikeą, którym zapewne

dawał się we znaki brak łuczników, dlatego po zjawieniu się bizantyńskich posiłków natychmiast przystąpiono do ataków na miasto. Jak się okazało,

bizantyńscy łucznicy swoim ostrzałem spędzali obrońców z murów mia­

sta188. Oddział ten Turcy wzięli za forpocztę głównych sił Aleksego I Komnena.

Nagłe i niespodziewane pojawienie się łodzi z oddziałem Butumity ukazało obrońcom miasta, że Turcy nie panują już nad jeziorem, co ozna­ czało utratę zaopatrzenia. Zjawienie się oddziału Tatikosa, który wsparł

krzyżowców, jak również lądowanie Butumity, utrudniło w znaczący sposób obronę miasta, gdyż załodze poczęło brakować sił na obsadzenie wszyst­ kich newralgicznych punktów. Tatikios wspierając krzyżowców zwiększył

ich zaangażowanie w walkę, co sugerować mogło, że to właśnie oni staną

się wkrótce panami miasta. Aleksy I poprzez skoordynowane ruchy swoic’ dwóch niewielkich korpusów postawił obrońców Nikei wobec alternatyw wpadnięcia do niewoli Łacinników albo Bizantyńczyków. To właśnie jego

flotylla odcięła Turkom jedyną możliwość ucieczki. To również Aleksy I ce­ lowo doprowadził do wzrostu zagrożenia ze strony krzyżowców i dał jedno­ cześnie obrońcom szansę poddania się jego ludziom, na warunkach uzgod ­

nionych już wcześniej. W ten sposób prowadził grę wobec krzyżowców, któ­

rych wspierał i zarazem przedstawiał obrońcom miasta jako główne nie­ bezpieczeństwo, przed którym może ich tylko uratować jego potęga. Wy­ bór obrońców był już oczywisty. Po odcięciu linii zaopatrzenia oraz poja­

wieniu się oddziału Tatikiosa załoga Nikei przystała na warunki cesarza i w efekcie nocą wpuszczono Butumitę wraz z jego żołnierzami do miasta.

Rankiem następnego dnia, gdy nastąpił atak krzyżowców, Butumita wszedł

cych Bizantyńczyków za posiłki tureckie i nie uderzyli na nich.Annae C kjihgfedcbaZYXWVUTSRQP oninenae A lexias, XI 2,4 s. 326; B. Skoulatos, L espersonnages..., s. 289-291; T. Asbridge, P ierw sza krucjata..., s. 132.

188 A nnae C oninenae A lexias, XI 2,5 s. 326.

163

na mury Nikei wraz ze swoimi żołnierzami i rozwinął sztandar cesarski189.

Stanowiło to zaskoczenie dla krzyżowców 190. /dezinformowana działaniami flotylli bizantyńskiej załoga Nikei, od­ cięta ze wszystkich stron, miała tylko dwie możliwości wyboru: poddać się

cesarzowi, który oferował poprzez swojego wysłannika Butumitę pewne warunki kapitulacji, lub też poddać się przybyszom z zachodu. Cesarz jawił

się dla załogi Nikei jako jedyny gwarant życia i wolności, dlatego to właśnie

w jego ręce złożono klucze do miasta. Flotylla bizantyńska zaś posłużyła do ewakuacji poza zasięg krzyżowców notabli i żołnierzy tureckich, co miało miejsce po wkroczeniu oddziału Butumity do miasta191.

Po zdobyciu Nikei, krzyżowcy posuwali się dalej przez Azję Mniejszą,

wraz z towarzyszącym im Tatikiosem. Turcy, którzy starali się ich zatrzy­ mać, stoczyli z nimi bitwę pod Doryleum, którą przegrali192. Sukces ułatwił

członkom krucjaty dalszą drogę do Antiochii193. Dopiero w jej rejonie do­

szło do kolejnych wydarzeń, w których udział wzięła flota. W czasie oblężenia Antiochii, pod wpływem machinacji Boemunda,

który chciał zagarnąć to miasto dla siebie, Tatikios postanowił wesprzeć gło­ dujących krzyżowców i wyruszyć na Cypr po zaopatrzenie. Pozostawił za­

kładników, jako gwarancję swojego powrotu wraz ze statkami, które miały 1 189 Cała akcja została rozegrana bez wiedzy wojsk krzyżowych, które gdy ponowiły ata­

ki na miasto następnego dnia, zostały' zaskoczone widokiem bizantyjskich flag i trąb na murach. Nie znając zapewne właściwej liczebności wojsk bizantyjskich, wodzowie krucjaty uwierzyli, że to armia Aleksego I zdobyła miasto. Plan cesarza, który powie­ rzył Butumicie i Tatikiosowi zdobycie miasta dla Bizancjum kosztem krzyżowców

kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

190 191

udał się wręcz perfekcyjnie. A nnae C otnnenae A lexias, XI 2,6 s. 326. Uznali oni to za akt wymierzony przeciwko im. A nonim a D zieje pierw szej. .., s. 39.

Ludzie ci bowiem mogli odegrać jeszcze jakąś role w planach Aleksego. A n n a e C otnnenae A lexias, XI 2,5-8 s. 326-328.

192

A nnae C om nenae A lexias, XI 3,4-6,s. 330-331; A nonim a D zieje pierw szej..., s. 40-44; J.Harris,B izancjum . .., s. 96;T. Asbridge,P ierw sza krucjata. ...s. 144-148; R. J. Lilie,Byzantium ...,s. 29-31.

A nnae C om nenae A lexias, XI 4,1, s. 331-332; A nonim a D zieje pierw szej..., s. 52-56;

S. Runciman, Dzieje..., 1.1, s. 172-174; T. Asbridge, P ierw sza kru cja ta ..., s. 162-166;

J. France, Yictory..., s. 197-200.

1Ó4

być załadowane żywnością, końmi i wszystkimi materiałami niezbędnymi krzyżowcom 194. Wraz z Tatikiosem, jak sugeruje Anonim, miało na okrę­ tach bizantyńskich uciec na Cypr wielu krzyżowców, którzy roznosili póź­

niej informacje o klęsce krucjaty pod Antiochią. Te informacje wstrzymały

idącego z odsieczą krzyżowcom Aleksego I195. Obiecana przez Tatikiosa po­

moc dla krzyżowców była dostarczana do znajdującego się w pobliżu Antio­ chii portu św. Szymona. Tam w czasie oblężenia miasta przez krzyżowców

Boemund zdobył materiał i budowniczych na budowę warowni, która mia­ ła chronić krzyżowców przed nagłymi atakami Turków. Do tego portu

czwartego marca przybyła flota bizantyńska wsparta jednostkami Angli­ ków. Również do portu przybyło parę statków genueńskich. Pojawienie się

o zaopatrzenia wydatnie wzmocniło krzyżowców196. Port św. Szymona był także miejscem, z którego uciekła kolejna grupa członków krucjaty, tym razem na początku oblężenia opanowanej przez Łacinników Antiochii, któ­

ra musiała się teraz bronić przed Turkami. Jak relacjonuje Anonim, ucieki­ nierzy wywołali panikę wśród załóg stojących tam jednostek, w wyniku cze­

go Turcy zdobyli wiele okrętów, które następnie spalili197. Najbliżej z bizan­

tyńskich prowincji leżał Cypr, i to na tę wyspę spadł ciężar wspierania wy­ męczonych walkami i pozbawionych zaopatrzenia krzyżowców. Zadanie to

spoczywało konkretnie na barkach bizatyńskiego namiestnika administru­

jącego tą wyspą, a był nim wspomniany już w tej pracy Eumathios Filoka-kjihgfedcbaZ 194

A nonim a D zieje pierw szej..., s. 60; S. Runciman, D zieje..., 1.1, s. 205-206; J. Harris, B izancjum ..., s. 102; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e..., s.85;T. Asbridge,P ierw sza kru ­

cjata..., s. 187; E Chalandon,E ssaisur...,s. 202; J.Shepard, W hen G reek..., s. 190-200,

270-277. 195

A n o n im a D zieje pierw szej..., s. 60; A nnae C om nenac A lexias, XI 6, 1-4, s. 338-340;

S. Runciman, D zieje.. ., 1.1, s. 208; R. J. Lilie, B yzantium .. . , s. 35-37. 196 T. Asbridge,P ierw sza krucjata. ..,s. 175; R. J. Lilie,B yzantium ..., s. 32-33; C. J. Marshall, T he C rusading M otivation o f the Italian C ity R epublics in the L atin E ast, c. 1096-1104, R ivista di B izantinistica 1 (1991), s. 46.

197

Runciman sugeruje, że w porcie św. Szymona miały wtedy znajdować się statki fran-

kijskie, genueńskie, lecz nie bizantyńskie. A nonim a D zieje pierw szej..., s. 85; S. Run­ ciman, D zieje....t. l,s. 208-218; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e..., s. 85; J. France, Victory..., s. 220-234.

165

les. To jego statki, powierzone mu przez cesarza zaopatrywały z zasobów Cypru członków krucjaty walczących pod Antiochią. Pomoc ta jednak zo­

stała wstrzymana po ataku Turków na port św. Szymona, gdyż Bizantyńczy-

cy musieli przypuszczać, że krucjata poniosła klęskę. Walki o Antiochię zakończyły się ostatecznie powodzeniem chrześci­ jan i krzyżowcy mogli się skierować w stronę Jerozolimy. Droga ich przebie ­

gała wzdłuż wybrzeża, gdzie zdobywali szereg arabskich miast i umocnie-

ń198. Nie możemy wykluczyć, że krzyżowcy zyskiwali w len sposób punkty, do których z Cypru ciągle dopływały okręty i statki zapewniające komuni­ kację z Bizancjum, przywożące zaopatrzenie i ludzi. Na wypadek porażki bliskość morza zapewniała możność ewakuacji, a krzyżowcy na pewno mieli

tego świadomość. Jednym z takich portów, który odegrał niebagatelną rolę w dalszej drodze krzyżowców, była Laodycea, którą w roku 1084 Bizantyń-

czykom odebrali Turcy. Udało się ją jednak odzyskać frankijskiemu korsa­

rzowi Guynemerowi z Boulogne na jesieni roku 1097, który spędził w tym porcie zimę. Podczas oblężenia Antiochii przez krzyżowców przybyła tam

eskadra angielska, która przepędziła pirata z miasta i przywróciła to miasto Bizancjum. Anglicy nie byli jednak w stanie utrzymać go bez wsparcia krzy­ żowców, o które wkrótce poprosili. Jednak zarządzający miastem z ramie­

nia krzyżowców Robert z Normandii stał się osobą bardzo niepopularną i jego załogę zastąpił silny korpus bizantyński przysłany z Cypru. Bizantyń­

skim garnizonem dowodził z ramienia duksa Cypru, Andronik Tzintzilukes199. Oprócz Laodycei w ręce Bizantyńczyków przekazano również twier­

dze Marakeus i Balansu w których również osadzono załogi z Cypru 200. Do tego miasta schroniła się również później część okrętów i statków, które

uciekły z portu św. Szymona w czasie działań pod Antiochią. Posiadanie La-kjihgfedcb 198

A nonim a D zieje pierw szej. .. , s. 99-117; A nnae C om nenae A lexias, XI 6,6-9, s. 340-342;

S. Runciman,D zieje...A . 1.s.223-252;T. Asbridge,P ierw sza kru cja ta .. ., 5. 241 -295; R. J.Lilie,B yzantium ..., s.41i nast.; J. France, Y ictory..., s.269-296. 199

A nnae C om nenae A lexias, XI 7,4,s. 343; E Chalandon, E ssai sur. . ., s. 205-212; S. Run­

ciman, D zieje...A . l,s.233-234; F.DóIger, Regestem..., nr 121 l,s. 150; H. Ahrweiler.Byzance..., s.224; R. B.Yewdale,Bo/iewon4/..., s. 78-79; R. J. Lilie, B yza n tiu m ..., s. 70.

200

166

A nnae C om nenae A lexias, XI 7,4,s. 344.

odyceii ułatwiło również późniejsze zdobycie Tortosy, portu który pozwo­

lił na utrzymywanie przez krzyżowców dogodnego połączenia morskiego

z Bizancjum i Europą201. Jerozolima została zdobyta przez krzyżowców pod koniec lipca roku

IO99 202. W czasie oblężenia tego miasta do Jaffy przybyły genueńskie stat­ ki i jednostki angielskie z flotylli bizantyńskiej, wiozące zaopatrzenie dla

krzyżowców. Gdy ta wiadomość dotarła do nich, wysłali oddział, który miał zabezpieczyć przybyłe tam okręty i marynarzy. Na niewiele zdała się jed­

nak pomoc krzyżowców, ponieważ wkrótce pod Jaffę przybyła flota Fatymidów, która zablokowała ten port, zaś przez blokadę miał przedrzeć się tylko jeden okręt angielski i dotrzeć do Laodycei203. Z przywiezionych przez

te okręty materiałów zbudowano dwie wieże oblężnicze, które przyczyniły

się walnie do zdobycia Jerozolimy204. Przybycie krzyżowców z miasta Genui, zwiastowało nadejście nowej ery dla uważających te wody za swoją dome­

nę Bizantyńczyków205.

Działania floty bizantyńskiej podczas marszu krzyżowców z Bizancjum do Ziemi Świętej, można ocenić jako przede wszystkim transportowe. To przy pomocy floty przewieziono wszystkie oddziały członków krucjaty

przez Bosfor. Co prawda większość sił morskich Aleksego I Komnena uwi­

kłana była w odbijanie z rąk satrapów Tzachasa dawnych temów morskich Bizancjum, lecz potencjał Cypru był w stanie udźwignąć ciężar, jakim było

dostarczanie kilkunastu tysiącom ludzi stałych dostaw zaopatrzenia. Być może zmieniło się to po zniszczeniu części okrętów bizantyńskich w porcie

św. Szymona. 201

S.Runciman, Dzieje..., t. l,s. 247; M. Balard, W kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIH ypraw y K rzyżow e. ., s. 87.

202

A nonim a D zieje pierw szej..., s. 122; A nnae C om nenae A lexias, XI 6,9,s. 342; S. Run-

ciman, D zieje. ...t. l,s. 256-265; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e..., s. 87-88; T.Asbrid203

ge, P ierw sza kru cja ta...,s. 307-315. A nonim a D zieje pierw szej..., s. 118-119; S. Runciman, Dzieje..., t. l,s.259;T.Asbridge, P ierw sza krucjata..., s. 302-303; R. J. Lilie, B yzantium ..., s. 62; C. J. Marshall, The C rusading..., s. 46.

204

S. Runciman, Dzieje..., t. l,s.259-263;

205

H. Ahrweiler, B yzancc..., s. 191.

167

Zadania, które zlecił swojej flocie i wspierającym ją Anglikom Alek­ sy I Komnen, były realizowane równolegle z poczynaniami sił morskich Jana Dukasa. Flota, operująca w pobliżu Palestyny, miała swoje główne ba­

zy na Cyprze, skąd przerzucano do Palestyny i Syrii w jedną i drugą stronę towary i ludzi206. Aleksy I świadomie nie rzucił wszystkich swoich sił mor­ skich na wsparcie krucjaty, gdyż dla niego priorytetowe było uporanie się

z następcami Tzachasa, w czym, jak wiemy, jego ludzie osiągnęli pełny

sukces. Cesarz realizował w działaniach morskich, jednocześnie prowadzonych na kilku akwenach Morza Śródziemnego, bardzo konsekwentną politykę,

której celem było wydatne podniesienie potencjału militarnego państwa na

morzu. Czynił to odbudowując niektóre floty prowincjonalne, czego do­

brym przykładem jest Cypr. Siły morskie tej bizantyńskiej prowincji oprócz otrzymanej od Aleksego I floty wojennej musiafy zawierać również znacz­ ną ilość transportowców, które dostarczały krzyżowcom w Syrii i Palestynie środków niezbędnych dla przetrwania krucjaty. Poza działaniami transportowymi, które były pierwszoplanowe,

w szczególności na wodach w pobliżu Konstantynopola i w rejonie syryj­ skim, flota bizantyńska w czasie pierwszej krucjaty pełniła inne różnorod­

ne zadania. Okręty Aleksego I patrolowały i strzegły przeprawy z Italii, ingerując w odpowiednich momentach (podobnie jak wojska lądowe), wy­ łapując przejawy samowoli i piractwa krzyżowców, wymierzone w stan po­

siadania Cesarstwa. Pod Nikeą ważny był udział floty w działaniach opera­ cyjnych, wprawdzie polegający na przewiezieniu wojsk i pozoracji ataku,

odegrał jednak istotną rolę w uzyskaniu sukcesu jakim było opanowanie

miasta bez jego zniszczenia przez krzyżowców. Wykorzystano zaś do tego celu jednostki pochodzące z dawnej floty prowincjonalnej. Wydaje się, że

właśnie flota pozwoliła Bizantyńczykom wywrzeć istotny wpływ na przebieg

I krucjaty. Można postawić pytanie, czy nie można było jej wykorzystać le­ piej do realizacji celów bizantyńskich, tj. odtwarzania dawnych posiadłości | 206 J. H. Pryor.E.M. Jeffreys, The kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA A ge of..., s. 109.

168

Cesarstwa i zyskania wpływu na krzyżowców. To jednak trudno ocenić bez

przeprowadzenia dalszych badań. 3.5 Flota bizantyńska w okresie kształtowania się państw krzyżowców (1100-1104). Sprawa Pizy i Genui

Zdobycie Jerozolimy przez krzyżowców w roku 1099, zwiastowało nadej­

ście nowej ery w stosunkach morskich pomiędzy Łacinnikami a Aleksym I. Pierwszą kością niezgody pomiędzy tymi dwiema siłami, była Laodycea.do

której rościł sobie pretensje samozwańczy książę Antiochii, Boemund. Ko­ lejnym problemem była ekspansja krzyżowców w Cylicji, prowincji, którą

Aleksy I słusznie zaliczał do ziem należących do Bizancjum. Ostatnim zaś, a przy tym kluczowym dla zrozumienia wzajemnych relacji, była aktyw ­

ność mieszkańców Pizy i Genui na szlakach morskich przebiegających przez akweny należące do Bizancjum. Laodycea stała się punktem zapalnym we wzajemnych stosunkacl

krzyżowców z Bizancjum już w roku 1099, krótko po zdobyciu Jerozolimy.

Stało się tak, ponieważ Boemund nie potrafił pohamować swych ambicji i postanowił zająć to portowe miasto dla siebie. Początkowo został od tego

odwiedziony przez wracających ze Świętego Miasta pozostałych członków pierwszej krucjaty. Na krótko porzucił chęć opanowania Laodycei, nie wy­

cofał jednak spod tego miasta swoich wojsk.207

W roku 1098 z Pizy wyruszyła ekspedycja morska licząca 120 statków, pod dowództwem Daimberta, arcybiskupa Pizy. Celem ekspedycji miała być

Jerozolima208. Prowadzona przez Daimberta flota nie miała pokojowegokjihgfedcba 207

A nnae C onm enae A lexias, XI 7,7, s. 345; R. J. Lilie, B yzantium ..., s. 61; R. B.Yewdale,

87. Anna Komnena podaje nam w tym miejscu nieprawdziwą informacje, że z Pizy mia­

B ohem ond

208

ło wyruszyć do Palestyny 900 statków. G ęsta trium phalia per pisano facta de captione H ierusalem et civitatis niaioricaruni et aliarum civitatum et de triunipho habito con ­

tra lanuenses, R IS, n. e., VI/2, Bolonia 1930, s. 89; A nnae C onm enae A lexias, XI 10,1, s. 350; E. Salvatori, P isa in the M iddle Ages: the D ream and the R ealisty o f an E m pire,

Cliohs Workshop II, red. A. K. Isaacs, Pisa 2002,s. 18; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A gc o f...,s. 110; H. Ahrweiler, B yzance..., s. 192-193; S. Runciman,D zieje..., t. l,s.275;R.

169

nastawienia względem ziem należących do Bizancjum. Jej pierwszym ce­ lem była Kerkyra, Leukas, Kefalenia i Zakynt, które arcybiskup pozwolił złu-

pić, gdyż, jak twierdził, przeszkadzały pielgrzymom w drodze morskiej do

Palestyny. Akt ten był bez wątpienia wyzwaniem rzuconym Bizantyńczy-

kom i ich sojusznikom z Wenecji209. Sawides akcje Pizańczyków widzi ja­ ko element polityki Boemunda wymierzonej w Bizancjum, jak również uwa­ ża, iż Boemund brał w niej udział osobiście, co wydaje się wnioskiem tro­ chę zbyt daleko idącym, gdyż autor odwołuje się do mającej miejsce dopie­

ro później współpracy Normana z mieszkańcami Pizy w Palestynie210. Aleksy I Komnen wiedział, że przybysze z Pizy są bardzo dużym za­

grożeniem dla wysp i ziem nadbrzeżnych Bizancjum, aby ich powstrzymać zbudował więc nową flotę. Część okrętów wystawił na własny koszt w Kon­ stantynopolu i to na nich rozkazał zamontować miotacze ognia greckiego.

Na czele tych jednostek postawił znanego już nam Tatikiosa, który dopiero

o wrócił spod Antiochii. Nad całością sił morskich gromadzonych i budo-

vanych w pośpiechu w całym państwie postawił Landulfa, wyznaczając mu stanowisko megaduksa Boty.211

Możemy zastanowić się, dlaczego Aleksy I nie miał w tym momencie

żadnych okrętów, z których mógłby skorzystać, by rzucić je przeciwko flo­ cie Pizy. Flotylla,którą wcześniej powierzył Dukasowi, zapewne istniała na­

dal i musimy się domyślać, że jej rola ograniczała się do kontroli we wschod ­ niej części Morza Egejskiego oraz na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej, gdzie przecież trzeba było dalej zmagać się z zagrożeniem seldżuckim. Za­

branie tych okrętów, które dowoziły zaopatrzenie i posiłki dla wojsk lądo­

wych walczących na wybrzeżu i rzucenie ich przeciwko statkom Pizy, zaJ. Lilie, B kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA yzantium ..., s. 62; C. J. Marshall, The C rusading..., s. 47; R. J. Lilie, H andel undm P olitik..., s.617.

209

G ęsta trium phalia..., s.89-90; A nnae C ontnenae A lexias, XI 10, l,s. 350; S. Runciman,

D zieje.. ., 1.1, s. 275; W. B. Mc Quenn, R elations. . ., s. 461.

210

A. Sawides, B yzantino-N orm annica..., s. 72-73.

211

A nnae C onm enae A lexias,X \ 10,2,s.350;S.Runciman,Dzieje...,t. 1, s. 275-276; B.Sk-

oulatos, Lespersonna ges..., s. 169-172; H. Ahrweiler, B yzance..., s. 193-194; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A geof..., s. 110; R. J.Lilie,H andel u n d P o litik..., s. 617.

1/0

przepaściłoby całe dziesięciolecia walki z Turkami w tym rejonie. Reszta sił morskich Bizancjum znajdowała się zapewne na Cyprze, gdzie pełniła zada­ nia wspierające krzyżowców i kontrolujące poczynania słabej, lecz ciągle

jak się okazało aktywnej floty Fatymidów. Cesarz również nie mógł użyć tych sił do walki z flotą Pizy. Aleksy I wybrał, więc inną drogę, budowę no­

wej floty w różnych regionach swojego imperium. Siły, które zgromadził, miały mieć poważny atut, jakim był ogień grecki, który zamontowano na

okrętach eskadry pod dowództwem Tatikiosa, dla której okręty zwodowa­ no w stolicy. Powierzenie tej groźnej broni Tatikiosowi świadczy o zaufaniu,

jakie miał do niego cesarz. Nowa funkcja tego wodza wiązała się z dużą od­

powiedzialnością, bowiem oprócz walki z przeciwnikiem Tatikios musiał pilnować uważnie swoich podkomendnych kapitanów, tak aby żaden z je­

go okrętów nie dostał się w ręce wroga. Nowa flotyla, którą wystawił Aleksy, musiała być znacznie mniejsza od

floty Pizy, którą dowodził Daimbert. Miejscem koncentracji tego ugrupowa ­

nia floty bizantyńskiej była wyspa Samos, gdzie eskadra dowodzona przez Tatikiosa i Landulfa dotarła ze stolicy w kwietniu 1099 roku. Na Samos mu-

siały znajdować się stocznie, gdyż Anna Komnena mówi nam że okręty wy­ budowane w stolicy, były niedokończone i trzeba było je na tej wyspie wzmocnić i zabezpieczyć asfaltem 212. Budowane w pośpiechu okręty, które

swoim dowódcom powierzył Aleksy I, były zapewne w nienajlepszej kondy­

cji, skoro trzeba było je jeszcze wykończyć i przygotować do starcia z wro­

giem. Wspominane wyżej wykorzystanie asfaltu sugeruje, że Bizantyńczycy wyruszyli ze stolicy nie zabezpieczając poszycia swoich okrętów smołą,

co mogło mieć istotny wpływ na dalsze losy wyprawy, gdyby statki te spotkała burza przed przybyciem na Samos. Asfalt, czyli inaczej naturalna

smoła, służył do uszczelniania poszycia okrętów i zabezpieczania drewna przed niszczącym wpływem soli morskiej. Doszło zatem do ogromnego za­

niedbania, którego trudno było się spodziewać po Aleksym I. Tłumaczyć go może jedynie to, iż brakowało mu czasu na pełne wykończenie tych jedno­

stek w stoczniach Konstantynopola, gdyż wywiad informował go o dośćkjihgfedcbaZ | 212 A nnae C om nenae A lexias, XI 10,3,s. 350-35 l;S.Runcinian, D zieje.. ., t. l.s.276.

171

pewnych siebie poczynaniach floty Pizy na Morzu Jońskim, a później

Egejskim.

To także dzięki wywiadowi Aleksego I na Samos dotarła do dowódców floty wiadomość, o położeniu floty Pizy, która kierowała się w stronę wyspy

Kos. Bizantyńczycy wysłali tam od razu swoje okręty, jednakże przybywszy wieczorem nie zastali już okrętów italskiej komuny, które dotarłszy z rana,

po uzupełnieniu zapasów, skierowały się ku wyspie Knidos. Tam dopiero udało się ludziom Aleksego I pojmać jakichś maruderów z flotylli Pizy, któ­

rzy podczas przesłuchania stwierdzili, iż ich dowódca kieruje się na Rodo-

s213. Znając dalszą marszrutę floty Daimberta, Bizantyńczycy rzucili się za

nią w pościg i dopadli między Patarą a Rodos. Przybycie Bizantyńczyków za­ skoczyło Pizańczyków, którzy na widok okrętów Bizantyńczyków, zaczęli

przyjmować szyk bojowy. Jednakże, manewr jednego z komesów floty bi­

zantyńskiej, Perichytesa, który rzucił się szybko ze swoją monerą (tnonekjihgfedcbaZ e$) w środek ugrupowania wroga, zapobiegł jego sformowaniu. Sam ko ­

mes po wykonaniu zadania powrócił do sił głównych.214

Czyn Perichytesa, który błyskawicznie przepłynął pomiędzy jednostka­ mi wroga, wykorzystując wielkość i szybkość swojego jednorzędowego okrę­ tu, zapobiegł powiązaniu okrętów Pizańczyków liną. Jak wiemy już, podob­ ny szyk stosowali Wenecjanie przeciwko Boemundowi i jego flocie pod Dyr-

rachium w 1084, a atak na tak przygotowanego wroga z krótkiego dystan­ su syfonem z ogniem greckim byłby bardzo trudny. Pizańczycy mogli

z większej odległości osłaniać swoje okręty ostrzałem z kusz, które miały większy zasięg niż bizantyńskie łuki, a wówczas, przed dojściem do walki abordażowej, Bizantyńczycy ponieśliby znaczne straty. Rozerwanie ich

szyku natomiast zmusiłoby flotę Pizy do szeregu indywidualnych starć

z Bizantyńczykami, ułatwiło również używanie ognia greckiego, który

w zwarciu mógł być niebezpieczny nie tylko dla przeciwnika, lecz również

dla sąsiednich okrętów własnej floty. 2,3 A nnae C om nenae A lexias,Xl 10,3,s.351;S.Runciman,Dz/e;e...,t. l,s. 276;

j 2,4 A nnae C om nenae A lexias, XI 10,3, s. 351; B. Skoulatos, Les persom iages..., s. 262; H. Ahrweiler, B yzance. . s. 194; R. J. Lilie, H andel und P olitik.. s. 617.

172

Bizantyńczycy, jak relacjonuje nam Anna Komnena, do starcia przy­ stąpili również bez odpowiedniego szyku, niejako narażając swą flotę na

podobne, jak wspomniane wyżej, zagrożenia. Pierwszy ogniem greckim za­ atakował Landulf, który źle obliczył dystans i pocisk ogniowy wpadł do mo­ rza nie czyniąc szkody przeciwnikowi. Walczący w pobliżu komes Eleemon,

wybrał za cel swojego ataku największy okręt wroga kjihgfedcbaZYXWVUTSRQP (m egiston ploion) od strony rufy, lecz w wyniku nieudanego zapewne manewru taranowania za­ haczył swoją jednostką o spód steru statku wroga. Z kłopotliwego położe­

nie uratowało Eleemona użycie ognia greckiego, którym spalił okręt z któ­ rym się sczepił, po czym przy pomocy tej samej broni spalił następne trzy jednostki, które spieszyły ze wsparciem dla walczącego z nim okrętu215.

Tymczasem w czasie bitwy zerwał się wiatr i rozpętał sztorm, który stano­

wił ogromne zagrożenie dla obydwu stron. Pizańczycy wykorzystali to, by oderwać się od przeciwnika i uciec216. Bizantyńczycy zakotwiczyli swoje

okręty u wybrzeża wysepki Seutlos, gdzie przeczekali sztorm i przenocow ­ ali. Z nastaniem dnia flota bizantyńska wpłynęła do portów na Rodos, gdzie

przesłuchano zdobytych w czasie bitwy jeńców, których następnie zabito217.

Wiemy, że w roku 1099 z Wenecji do Palestyny wyruszyła ekspedycja morska, która dotarła przed zimą na Rodos218. Zastanowić się można nad

jej udziałem jako sojusznika Bizancjum w działaniach przeciwko flocie Pizańczyków, gdyż ze źródeł wiemy, iż Wenecjanie starli się z nimi w roku 1100 w tym właśnie rejonie, mimo tego, że ci wciągnęli na maszty flagi ce­

sarza, pragnąc wprowadzić swoich przeciwników w błąd, i zaatakować ich jako pierwszych219. Nie wiemy tylko, czy była to ta sama bitwa, w której bra­ ła udział bizantyńska eskadra z Konstantynopola pod dowództwem Lan2,5

A n n a e C om nenae A lexias, XI 10, 4, s. 351; B. Skoulatos, Les personnages..., s. 77;

J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T heA ge of..., s. 110; 2,6 Ibidem. 2,7 A nnae C om nenae A lexias, XI 10,5, s. 351-352. 2,8

A ndreae D anduli, s. 221 -222.

219 Całkiem prawdopodobne, iż część okrętów weneckich walczyła w szeregach floty Lan-

dulfa. T ranslatio N icolai, RHC, Hoc. 5, s. 257-259; A ndreae D anduli, s. 221; C. J. Mar­

shall, T he C rusading..., s. 51-52; R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 617.

173

dulfa, czy też mamy do czynienia z inną potyczką, którą Anna Komnena, z powodu braku udziału Bizantyńczyków, pomija. Pizańczycy wciągnęli fla­

gi bizantyńskie by zmylić Wenecjan, co wynika chyba z faktu, że mieszkań­

cy Republiki Świętego Marka uchodzili za sojuszników Bizancjum. Potycz­ kę wygrali jednak Wenecjanie, tym samym upokarzając swojego handlowe­ go konkurenta220. Pozostała część floty pizańskiej, która uniknęła zagłady

w wyniku bitw}' i sztormu, ruszyła w dalszą drogę w kierunku Cypru. W cza­ sie tej żeglugi udało się Pizańczykom zdobyć miasto Maida, leżące zapew ­ ne na wybrzeżu Cylicji221.

Ponieważ informacje dotyczące obydwu tych bitew się nie dublują, mo­

że mamy dowód na współdziałanie dwóch flot bizantyńskiej i weneckiej przeciwko flocie Pizy. Każda z nich musiała stoczyć walkę z jakąś eskadrą

wchodzącą w skład floty Daimberta. Po dotarciu na Cypr znajdujący się na okrętach pizańscy żołnierze ze­

szli na ląd by grabić okolicę. Wykorzystał to duks Cypru wspomniany już Eumathios Filokales, który uderzył na okręty Pizy tuż po wysadzeniu przez

nie na brzeg wojska. Atak Bizantyńczyków wywołał panikę wśród Pizańczyków. Efektem tego ataku Filokalesa,była ucieczka floty pizańskiej, która

porzuciła swoich żołnierzy i skierowała się do oblegającego Laodyceę Boe-

munda. Pozostawieni na Cyprze żołnierze Pizy po powrocie do miejsca, gdzie miały stać ich okręty, widząc swoją tragiczną sytuację wybierali sa­

mobójczą śmierć w morzu, aniżeli dostanie się w ręce Bizantyńczyków.222 Idąca w ślad za Pizańczykami flota bizantyńska dobiła wkrótce do por­

tów na Cyprze, który teraz spełniał rolę kwatery głównej sił morskich Alek­

sego I. Podczas narady dowódców floty kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDC (talassakratorów ) ustalono, że trze­

ba podjąć rokowania pokojowe z Boemundem. Misję tę powierzono Butumicie, który przybył do obozu Boemunda zapewne na pokładzie jednego

z okrętów. Boemund mając poparcie silnej floty pizańskiej, którą zapewne I 220 R.J. Lilie, B yzantiuni...,s. 65; C.J. Marshall, The C rusading..., s. 52. , 221

222

G ęsta triuniphalia..., $.39-90; A nnae C oninenae A lexias,X \ 10,6, s. 352.

A nnae C oninenae A lexias,X \ 10,6,s.352;J.H.Pryor.E.M.Jeffreys,T he A ge o f...,s. 110;

R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 617.

174

wzmocnił okrętując na jej jednostki swoich ludzi, odrzucił propozycje

Bizantyńczyków. Jako powód zerwania rozmów podał Butumicie fakt, że ten przybył nie w celach pokojowych, lecz po to by spalić jego okręty223. Boemund odrzucił propozycje pokojowe, gdyż wiedział, iż w Laodycei pa­

nuje głód i miasto odcięte od morza przez jego flotę nie utrzyma się długo. Wystarczyło, aby teraz czekał224.

Po powrocie Butumity na Cypr, dowódcy sił morskich Bizancjum nie mogąc przełamać pozycji floty pizańskiej pod Laodyceą i nie mając żad­

nych szans na pokój, postanowili wycofać się do Konstantynopola. W cza­ sie drogi morskiej do stolicy, nieopodal Syke, burza morska wyrzuciła na ląd większość okrętów bizantyńskich. Ocalała tylko eskadra dowodzona

przez Tatikiosa225. Laodycea pozostawiona sama sobie mogła już wkrótce wpaść w ręce Boemunda. Okręty sprzymierzonej z nim Pizy, zablokowały

port, podczas gdy wojska władcy Antiochii, blokowały miasto od strony lą­ du226. Postępy militarne Boemunda i sojusz z dowodzącym flotą Pizy, bi­

skupem Daimbertem, zbyt zagrażały planom bezpiecznego powrotu do do­ mu sporej części krzyżowców, którzy pragnęli wrócić do Europy drogą mor­ ską przez Bizancjum, dlatego ci ludzie postanowili przeciwdziałać planom Normana. Udało się im przekonać Daimberta do odwołania spod Laodycei jego floty, co znacznie osłabiło siły Boemunda. Laodycea poddała się osta­

tecznie Rajmundowi z Saint-Gilles i tym samym uniknęła wpadnięcia w rę­ ce Boemunda. Wdzięczny za to cesarz, poprzez duksa Cypru, zaproponował bezpłatny transport pragnących wrócić do ojczyzny krzyżowców, drogą

morską do Konstantynopola227. Mamy zatem kolejny dowód posiadania

przez namiestnika Cypru statków transportowych.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONML 223

A nnae C om nenae A lexias, XI 10,7, s. 352; S. Runciman, D zieje..., 1.1, s. 276; H. Ahr-

weiler, B yzance..., s. 194; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, The A ge of...,s. 110; 224 A nnae C om nenae A lexias,X \ 7,7,s. 345 i XI, 10,7,s.352;S. Runciman, D zieje.. .,1 . 1, 225

s. 276; R. B. Yewdale, B o h em on d I..., s. 87. A nnae C om nenae A lexias, XI 10,8, s. 352; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 276;

226

G ęsta trium phalia..., s. 90; S. Runciman, D zieje..., t. l,s. 276.

227

Jak twierdzi Runciman, wycofanie się spod Laodycei floty pizańskiej, ułatwiło również

działalność Genueńczykom, którzy mogli przewieźć z tego portu część rycerstwa pro-

175

Boemund został z całą pewnością poinformowany o wcześniejszej tra­

gedii, która dotknęła flotę bizantyńską. Postanowił wykorzystać to i ude­ rzyć w kierunku Cylicji, gdyż drogę na południe miał na razie zamkniętą228.

Chodziło mu zapewne o zakleszczenie Cypru, który teraz pozbawiony osło­ ny licznej floty mógł być łatwym celem najazdu, a w dalszej perspektywie

również podboju. Normana wstrzymywała przed atakiem jednak świado ­ mość istnienia dość licznych wojsk lądowych, które pozostawił na Cyprze

Aleksy I oraz brak w tym momencie sojuszu z którąkolwiek z włoskich ko­ mun, co byłoby mu niezbędne do prowadzenia działań na morzu. Na cel ataku w Cylicji Boemund wybrał miasto Kurikon, które dysponowało do­

godnym portem. Jednak tym razem Aleksy I wyprzedził go i wykonał pierw ­ szy ruch. Już w czasie działań flotylli Landulfa, cesarz wybudował kolejną,

o wiele potężniejszą niż poprzednia, flotę, na czele której postawił eunucha

Eustathiosa, z tytułem wielkiego drungariosa floty kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLK (m egan droungarion ton tolou), wraz z zadaniem zajęcia tego portu oraz odbudowy pobliskiej Se-

ieukii229. Sam Boemund dostał się wkrótce do niewoli u Turków, która trwać miała kilka lat, zaś władzę za niego w Antiochii sprawował odtąd jego sio­ strzeniec Tankred (lata 1101-11O3)230.

Drungarios zajął i wzmocnił Kurikon, w którego porcie pozostawił sil­

ną jednostkę floty. Następnie odbudował Seleukię. Pieczę nad obydwoma miastami-fortecami, powierzył mianowanemu przez Aleksego duksowi Strategiosowi Strabosowi, którego wojska obsadziły wyznaczone przez ce­

sarza cele. Eustathios pozostawił zapewne dla jego wsparcia większość okrę­ tów ze swojej flotylli, gdyż jego zadaniem oprócz obrony od strony lądu, sto do Italii. Fulcher z Charters, H istoria H ierosyniilitana, Heidelberg 1913,1, XXXIII, 1-6,5.322-326; Albert z Akwizgranu, H istoria H ierosym ilitan, R H C ,, Paris 1878, VII,

6,s. 511; S. Runciman,D zieje... , t. l,s. 278; R. J. Lilie,B yza n tiu m ..., s. 63; R. B. Yewdale, B ohem ondI..., s. 88; J. Lubarski,Z am ieczanija o chronologiiX I knigi A leksiady A n ­ ny K om ninoj, V izantijskij V retniennik XXIII (1963), s. 56. 228 A nnae C om nenae A lexias> X l 10,9, s. 353. 229

Ibidem; B. Skoulatos, Les personnages.. ., s. 85-87.

250 S. Runciman, D zieje..., 1.1, s. 278; J. Holiefield, Tancred and B ohem ond: brothers-inarm s or arch rivals, Leeds 2007, s. 5 i 17; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e. .., s. 97.

176

miała być również kontrola przepływających z Zachodu statków, które mia­ ły trafić do księstwa Boemunda. Flotylla miała również ochraniać Cypr.

Drungarios po wykonaniu zadania wrócił do stolicy, gdzie basileus szczo­ drze nagrodził go za szybkie i sprawne wykonanie powierzonych zadań.231

Aleksy I polecił flocie zadanie wspierania jedynego przywódcy krucja­ ty, który nie złamał złożonej mu przysięgi wierności. Był nim wspomniany wcześniej hrabia Rajmund z Saint-Gilles (Isangeles) którego działania skie­

rowane były, co prawda, tak jak i pozostałych wodzów krzyżowców, na wy­

krojenie w Palestynie dla siebie władztwa, lecz w odróżnieniu od nich pra­ gnął dokonać tego ze wsparciem Bizantyńczyków. Wcześniej to on przeka­

zał Laodyceę cesarzowi i dwukrotnie wpuścił do miasta bizantyńską zało­

gę232. Cesarz, wiedzał o jego trudnej sytuacji w Palestynie i rozumiał, że po­ przez związanie ze sobą tego Franka, może umocnić swoje wpływy w kształ­

tujących się państwach krzyżowców. Dlatego właśnie Rajmundowi po jego powrocie do Konstantynopola powierzył opiekę nad kolejną falą krzyżow­

ców, która przybyła tu w roku 1101. Niestety, krzyżowcy nie posłuchali ra­

dy Aleksego I, który zalecał im udać się do Ziemi Świętej drogą wzdłuż wy­ brzeża, na którym znajdowały się porty odzyskane z rąk tureckich, lecz wy­

brali drogę w głąb Azji Mniejszej. Basileus, przy pomocy swojej floty prze­ rzucił ich przez cieśninę Kibotos. Mimo początkowych sukcesów zostali roz­

bici przez Seldżuków latem roku 1101 roku. Z pogromu ocalała niewielka

garstka, która z Rajmundem wróciła do Konstantynopola 233. Resztki tej wy­ prawy z roku 1101 odpłynęły wkrótce drogą morską do Ziemi Świętej.

Krzyżowcy dotarli tam na początku roku 1102. Rajmund postanowił wtedy

przy wsparciu cesarza zdobyć dla siebie Trypolis 234. Aleksy I polecił dukso-kjihgfedcbaZ 231

A nnae C om nenae A lexias, XI10,10,s. 353; S. Runciman,D zieje..., t. 2,s. 52; E Chalan-

don, E ssai sur. . ., s. 221; R. B. Yewdale, B ohem ond I. . ., s. 88. 232 A nnae C om nenae A lexias, XI 7,4, s. 343-344. 233

Większość krzyżowców ratowała się ucieczką w kierunku wybrzeża Bosforu A nnae C om nenae A lexias, XI 8,1 -4, s. 346-347; Albert z Akwizgranu, VIII, 24, s. 574; S. Run­

ciman, D zieje..., t. 2,s. 29-38; F. Chalandon,£ssnisMr...,s. 225-228; R. J. Lilie, B yzantiu m ..., s. 67-68. 234 A nnae C om nenae A lexias, XI 8,5, s. 347.

177

wi Cypru wsparcie działań oblężniczych prowadzonych przez Rajmunda i wybudowanie dla niego warownej siedziby nieopodal Trypolisu, która od­

cinałaby jednocześnie to miasto od strony morza. Twierdza nazwana zosta­ ła Mons Peregrinus, a wszystkich budowniczych i materiały potrzebne do jej

zbudowania przewiozły okręty bizantyńskie z Cypru (1 104r.)235. Mamy tu do czynienia z działaniami podobnymi do tych, które prowadził cesarz przy

wsparciu swojej floty w Cylicji. Ponownie wybrany przez niego przyczółek

miał stanowić bazę morską i lądową do dalszych działań jego sojusznika. Istotne w tym wypadku było jednak to, że cesarz do jego obsadzenia mógł wykorzystać wojska krzyżowców Rajmunda, nie marnując własnych.

W międzyczasie do akcji morskiego wsparcia krzyżowców (1100 r.),

a jednocześnie penetracji przy pomocy własnej floty wojennej akwenów kontrolowanych przez Bizantyńczyków, włączyła się Genua. Jej statki brały

już wcześniej aktywny udział w działaniach flot, w porcie św. Szymona i w Jaffie, lecz teraz to kupieckie miasto przygotowało flotę zdolną znieść

niedawno odbudowaną flotę Bizancjum236. Co ciekawe Anna Komnena w tym miejscu łączy pewne fakty i wydarzenia. Mianowicie Genua w latach

1100-1104 wysłała do Palestyny dwie floty. Pierwsza, wspomniana już po­

wyżej, wyruszyła w roku 1100, liczyła zaś trzydzieści okrętów. W czasie dro­

gi powrotnej Genueńczyków zatrzymało sześćdziesiąt okrętów bizantyń­ skich. Mimo przewagi liczebnej Bizantyńczycy przegrali walkę, zaś w ręce mieszkańców Italii wpadło siedem bizantyńskich jednostek. Flota bizan­ tyńska nie została jednak zniszczona i dalej posuwała się za przeciwnikiem

bez podejmowania walki. Na Kerkyrze Bizantyńczycy napotkali siedemna­

ście genueńskich okrętów, które zapewne pustoszyły tę wyspę, lecz również pozwolili im odpłynąć do domu237.

2,5 Ibidem,XI7,6,s. 344-345; EChalandon, Essm sur...,s. kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGF 231; J. L ubarski, Z aniieczanija

o...,s. 50-51. 2,6 Flota ta liczyć miała trzydzieści okrętów (w tym dwadzieścia sześć galer). A nnae C om nenae A lexias,Xl 1 1,1, s. 353; H. Ahrweiler,B yzance..., s. 195; C. J. Marshall, T he C ru-

sading..., s. 54; R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 618.

257 A nnali G enovesi di C affaro e d eso u i continuatori dal M X C IX al M C C X C II, ed. L. T.

Belgrano,Genua 1890,s. 117-118; R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s.620.

178

Następna flota genueńska wyruszyła w roku 1103, tym razem w liczbie

40 okrętów i skierowała się do Palestyny 238. Bizantyńczycy postanowili le­ piej przygotować się na ich nadejście. Aleksy I Komnen do zatrzymania

działań Genueńczyków, wyznaczył dwóch dowódców, Kantakuzena, który

na czele wojsk lądowych wyruszył na Peloponez i Landulfa, któremu cesarz przekazał nową flotę wraz z misją zatrzymania wroga na morzu. W czasie drogi morskiej do miejsca koncentracji floty, u południowych wybrzeży Peloponezu, flota Landulfa dostała się w środek burzy, która tak poważnie

uszkodziła okręty, że większość z nich trzeba było wyciągnąć na brzeg i po­

nownie zabezpieczyć smołą239. W czasie podobnych działań floty Aleksego, które miały miejsce wcześniej, a skierowane były przeciwko Pizie, pierwsza

flota Landulfa, jak wiemy, dopłynęła do Samos, bez w pełni zabezpieczo ­ nych przed działaniem morza okrętów i tam trzeba było uzupełnić wy­ stępujące braki. Tu spotykamy się z podobnym wydarzeniem, z tą różnica

że tym razem niedokończone okręty musiały się zmagać z niespodziewar

burzą, która większość z nich uszkodziła. Tej flocie udało się jednak dotrze do miejsca, które wyznaczył jej Aleksy I i w którym znajdowały się zasoby smoły, materiału niezbędnego przy produkcji i reparacji okrętów. Wypusz­

czanie ze stoczni w niezbyt odległych odstępach czasu dwóch serii niedo­

kończonych okrętów świadczyć może o tempie prac, jakie narzucił swoim szkutnikom Aleksy I. Ta niestaranność, której się dwukrotnie dopuścili, mó­

wi nam o presji jaką wywierał cesarz, któremu ciągle potrzeba było nowych okrętów w działaniach na Morzu Egejskim i na otwartych wodach Morza

Śródziemnego. Kantakuzen musiał przy pomocy swoich czujek rozmieszczonych

wzdłuż wybrzeża śledzić szlak Genueńczyków i wkrótce poinformował o ich przybyciu Landulfa. Ten miał zaledwie osiemnaście okrętów, gdyż reszta znajdowała się na lądzie, gdzie poddawana była niezbędnym pracom na­

prawczym. Kantakuzen polecił Landulfowi popłynąć na przylądek Maleso,kjihgfedcbaZ 238

A n n a li G enovesi..., s. 121; R. J. Lilie, H andel and P olitik..., s. 621.

239

A n n a e C om nenae A lexias, XI 11,1, s. 353-354; B. Skoulatos, Les personnages..., s. 49-

52; J. H. Pryor, E. M. Jeffreys, T heA ge of..., s. 110; E Chalandon, E ssai $ur...,s. 235.

179

gdzie miał oczekiwać na przybycie floty z Genui. Wydając ten rozkaz Landulfowi, zdawał sobie sprawę ze słabości floty, którą posyła przeciwko Ge­ nueńczykom, dlatego zalecił mu również na wypadek, gdyby jednostek wro­

ga było zbyt wiele, wycofanie się do miasta Korona210. Landulf dysponując

niespełna dwudziestką okrętów z całą pewnością nie był w stanie zatrzy­

mać floty Genui, mógł jedynie z bezpiecznego dystansu śledzić jej ruchy. Korona mogła być miejscem, w którym znajdowała się kwatera główna Kantakuzena, jak również umocniony port, pozwalający na odparcie ewentual­

nego ataku wrogiej floty. Obydwu bizantyńskim dowódcom nie udało się zatrzymać Genueńczyków, którzy udali się nie niepokojeni do Ziemi Świę­

tej. Choć Anna Komnena, nasze najobszerniejsze źródło, nie wspomina nam dokąd kierowały się okręty Genui, przyjąć możemy że portem docelowym

była Laodycea241. Poparcia Genueńczyków szukał bowiem Tankred, który w zastępstwie Boemunda rządził Antiochią. To on użył ich okrętów, aby po-

townie odciąć to miasto od strony morza. Laodycea tym razem wpadła w ręce Normanów, zaś jej załoga dostała się do ich niewoli242. Boemund, który wkrótce odzyskał wolność, znalazł się w sytuacji wiel­

ce kłopotliwej, gdyż sukcesy Tankreda co prawda poszerzyły jego władztwo, lecz spowodował}7, że książę Antiochii zmagać się musiał teraz z przeciwni­ kiem na wielu frontach, w Syrii z Seldżukami, w Cylicji z Ormianami i Bizantyńczykami, zaś na morzu z nową flotą bizantyńską. Genueńczycy zbyt

długo swoimi okrętami nie wspierali władców Antiochii. Skorzystali z chwili słabości (jak to oceniali) bizantyńskich sił morskich i poczęli łupić prowin­

cje Cesarstwa. Działania korsarskie ze strony Genueńczyków spowodowa­ ły jednak rozdrobienie ich floty, na czym skorzystali Bizantyńczycy, wysy­

łając na te wody Kantakuzena. Dowódca ten wykorzystał nieobecność okrę­ tów Genui oraz słabość wojsk lądowych Boemunda i skierował się do Laody-

cei. Udało mu się za pierwszym uderzeniem zdobyć port, lecz nie zdołałkjihgfedc 240

A nnae C om nenae A lexias,Xl 11,3,s.354; H.Ahrweiler.Byzflrtce et..., s. 195.

241

Ibidem.

242

A nnae C om nenae A lexias, XI7,7, s. 345; S. Runciman, D zieje. . ., t. 2, s. 41 -42; J. Holie-

field, Tancred..., s. 31; R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 346.

180

opanować miasta. Chcąc umocnić swój przyczółek, zbudował niewielki okrągły mur odgradzający miasto od portu, pod osłoną którego rozpoczął budowę twierdzy, mającej stać się miejscem wypadowym do ataków na La-

odyceę. Oprócz tego przy obydwu wejściach do przystani wzniósł dwie wie­

że, pomiędzy którymi zawiesił łańcuch, blokując dostęp do portu łacińskim okrętom. Z umocnionego punktu kontroli pod Laodyceą Kantakuzen prze­

prowadził również działania wzdłuż wybrzeża, zajmując, zapewne przy wy­ datnym udziale swych marynarzy, szereg mniejszych twierdz, Argyroka-

stron, Marchapin i Gabelę, dochodząc aż do granic Trypolisu243. Aleksy I zdawał sobie sprawę, że działania Kantakuzena, ściągną na niego całą uwa­ gę Boemunda. Dlatego drogą lądową wzdłuż wybrzeża wysłał pod Laodyceę liczne wojsko, któremu dowodził Monastras. Kantakuzen zdobył miasto

przed przybyciem Monastrasa, pozostawiając w rękach ludzi Boemunda je­

dynie akropol zwany Kula244. Na wieść o odobiciu Laodycei przez Bizantyńczyków, Boemund naprędce wysłał niewielkie siły, które wzmocniły za­

łogę akropolu. Nie udało mu się jednak odzyskać miasta, i musiał odstąpić spod niego, zaś ostatni punkt oporu, jakim był akropol Kula, został wkrót­ ce wzięty przez Bizantyńczyków 245. Pozbawiony Laodycei, zagrożony ze wszystkich stron Boemund, zmuszony był szukać pomocy w Europie, do

której wyruszył w roku 1104. Flota bizantyńska po pierwszej krucjacie, w okresie lat 1100-1104, sku­

piała swoją największą aktywność na akwenach leżących we wschodniej

części Morza Śródziemnego. Brak większej liczby okrętów floty wojennej

Bizancjum na obszarze bałkańskich prowincji Cesarstwa, wykorzystali za­ równo Pizańczycy (o czym była mowa wyżej) jak też mieszkańcy Genui. Lu­ dzie ci pod pozorem działań wspierających krzyżowców, dokonywali zwy­ czajnych aktów piractwa, względem miast i wiosek, leżących na obszarze

wysp i wybrzeża kontynentalnej części Bizancjum.kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLK 243

A n n a e C oninenae A lexias, XI 11,4, s. 354; J. Harris, B izancjum ..., s. 116; J. H. Pryor,

E. M. Jeffreys, T he A ge o f..., s. 110; R. B. Yewdale, B ohem ond I..., s. 101-102. 244 A nnae C oninenae A lexias,X \ 11,5, s. 354-355; S. Runciman, D zieje... A . 2,s. 41-42

245

S. Runciman, D zieje... , t. 2,s. 52; J. Lubarski, Z am ieczanija o..., s. 56.

181

Aleksy 1, dzięki rozbudowanej siatce wywiadowczej, wiedział o ruchach

Hol włoskich komun, dlatego orientował się, gdzie kierować swoją flotę. Efektem krótkiego okresu budowy nowych okrętów, jaki cesarz narzucił

swoim szkutnikom, mogły być wady konstrukcyjne, które okazywały się za­ bójcze dla flotylli w czasie sztormów. Odczuwalny musiał być również brak

smoły, której widocznie nie wystarczało na pokrycie i zabezpieczenie wszystkich nowopowstałych jednostek. Jej zapasy znajdowały się jednak wi­ docznie w pobliżu rejonu działań, skoro, jak stwierdziliśmy w dwóch przy­

toczonych w tym rozdziale wypadkach, używano jej dla poprawiania wy­

magających tego okrętów, nie oddalając się zbytnio od terenu operacji. Okręty wchodzące w skład flotylli, jakie wystawiał kilkakrotnie Alek­

sy 1, pełniły zadania przede wszystkim bojowe, polegające na zwalczaniu okrętów mieszkańców Italii. Sam cesarz powierzył im taką rolę uzbrajając

flotyllę Tatikiosa w ogień grecki, zabójczą broń ofensywno-defensywną, z której Bizantyńczycy potrafili korzystać w sprawny sposób. Akcje bojowe Idylli łączyły się ze służbą patrolową, jaką musieli wykonywać Bizantyń­

czycy w zagrożonych atakiem rejonach.

Informacje źródłowe również pozwalają określić, który z rodzajów flo­ ty bizantyńskiej dominował. Grupy operacyjne floty podległe megaduksom

odgrywały najistotniejszą rolę w działaniach przeciwko Pizie i Genui, któ­

re wspierała flota prowincjonalna Cypru. Nie były to jednak siły duże, bo­

wiem na zgromadzenie licznych okrętów potrzeba było o wiele więcej cza­

su, którym Aleksy I nie dysponował. Brakowało również materiałów wo­ jennych do budowy nowych i konserwacji starych okrętów, o czym świad­

czy brak smoły do uszczelniania, który odczuwała szczególnie stocznia

w stolicy. Najważniejszą bazą marynarki wojennej Bizancjum, poza stolicą, któ­

ra odgrywała pierwszoplanową rolę jako centrum dowodzenia i komuni­ kacji, był Cypr. Już podczas I krucjaty, to właśnie z Cypru dostarczano zaopa­

trzenie i żywność, teraz zaś ta leżąca w pobliżu Cylicji, Syrii i Palestyny wy­ spa pozwalała Bizantyńczykom na swobodę ruchów w tej części Morza

Śródziemnego.

182

3.6 Wojna z Boemundem Flocie bizantyńskiej na początku XII wieku, przyszło jeszcze raz zmagać się

z najazdem normańskim, na czele którego stanął po raz kolejny Boemund.

Nim jednak do niego doszło władca Antiochii postanowił opuścić Azję, aby udać się do Europy po pomoc militarną skierowaną przeciwko Bizancjum. Chcąc tego dokonać uciekł się do podstępu. Norman postanowił upozoro ­

wać własną śmierć. Pozostawił władzę nad Antiochią Tankredowi.sam zaś, aby ominąć kontrolę okrętów Cesarstwa, ukrył się w trumnie i odpłynął do

Europy z portu Antiochi Sudi jesienią roku 1 104 246. Jego podróż morską okazała się spokojna, jedynie podczas pobytu w portach należących do Bi­

zancjum, musiał stale przebywać w swoim miejscu ukrycia, aby uniknąć zdemaskowania. Aby jeszcze bardziej uwiarygodnić tą całą misterną grę, ja­

ką było odgrywanie śmierci przez Boemunda, ludzie z załogi statku którym

płynął wkładali mu do trumny uduszonego koguta, który rozkładając się

wydzielał okropny fetor, skutecznie zniechęcając wszystkich do otwarcia wieka trumny stanowiącej schronienie Normana247. Oczywiście awantur­

nicze szczegóły wyprawy syna Guiscarda są bardzo ciekawe - jednak za­ wierają też istotne świadectwo historyczne. Skoro bowiem Boemund musiał

uciekać się do tak oryginalnego i ryzykownego dla życia i zdrowia podstę­

pu, to widać bał się, że przez Morze Śródziemne nie można się przemknąć poza kontrolą cesarską. To znakomite świadectwo sukcesu floty bizantyń­

skiej Aleksego I panującej we wschodniej części Morza Śródziemnego. W rzeczywistości okazało się, że kontrola nie była tak ścisła, jak sądził nor-

manski książę, jednak już sama opinia o jej skuteczności dowodzi, jak bar­ dzo wzrósł autorytet Bizancjum jako potęgi morskiej Po dotarciu na Kerkyrę, Boemund zaprzestał dalszej mistyfikacji

i ujawnił się. Miał także udać się osobiście do Aleksego duksa pobliskiegokjihgfedcbaZ 246

A nnae C onm enae A lexias, XI 12,1-2, s. 356; E. Albu, B ohem ondand thc R ooster: B yzan-

tines, N onnans and th eA rtfu l R use, w: A nna K om nene and H er Tim es, pod red. T. Gou247

ma-Peterson, New York-London 2000, s. 157 A nnae C onm enae A lexia, XI 12,3, s. 356-357; Jan Zonaras, XVIII 25 s. 740; Michael

Glykas.s. 623; E . M bu, B ohem ond a n d ..., s. 158.

183

miasta, by przekazać za jego pośrednictwem swoistego rodzaju wypowie­

dzenie wojny cesarzowi Aleksemu I (bo jakże inaczej można interpretować groźbę, że Boemund zaleje krwią miasta i ziemie Imperium). Oczywiście

jednocześnie kazał poinformować cesarza o tym, że żyje i ma się dobrze248.

Boemund wkrótce wylądował w Longobardii (zima roku 1105) i rozpoczął gromadzić sojuszników i środki na nową wojnę z Bizancjum na Bałkanach.

Swoje poczynania zaczął od wizyty w Rzymie, w którym otrzymał poparcie

papieża Paschalisa, po czym udał się do Francji, gdzie doprowadził w roku 1106, do swojego i Tankreda małżeństwa z córkami Filipa I249. Aleksy I Komnen, który już wiedział o tym, że Boemundowi udało się

ominąć jego flotę pilnującą syryjskiego wybrzeża, począł prowadzić ze swej strony działania dyplomatyczne, aby pozbawić Normana ewentualnego wsparcia Genui i Pizy. Wysłał do tych miast listy ostrzegające przed Bo-

emundem, które zawierały jednocześnie groźbę dla mieszkańców, że wcho­

dząc w sojusz z Normanem, muszą liczyć się z wojną z Cesarstwem250. Komnen przygotowując się do konfrontacji z Boemundem w Europie stale śledził poczynania innych krzyżowców. Na wieść o ich porążce w zma­

ganiach z kalifem Kairu, cesarz zapragnął wykorzystać to do swoich celów propagandowych i do zwalczania czarnej kampanii niechęci wobec Bizan­

cjum, Boemunda w zachodniej Europie. Wysłał do Egiptu drogą morską

swojego człowieka, Niketasa Panukomitesa, wraz z odpowiednią sumą pie­

niędzy na wykup jeńców i listami, po których przeczytaniu kalif przekazał swoich więźniów Aleksemu I251. Krzyżowcy zostali przewiezieni do Kon­ stantynopola przez flotyllę Panukomitesa, gdzie spotkali się z cesarzem, któ­ ry potraktował ich we wspaniały sposób, goszcząc wystawnie. Następnie ze­

zwolił im na powrót do domu, dając na drogę sporą ilość pieniędzy. Ludziekjihgfedcb 248

249

A nnae C om nenae A lexias,W 12,4-6,s. 357-358; R. B. Yewdale, B ohem ond I..., s. 112;

A. Sawides, B yzantino -N orm annica..., s. 74. A nnae C oninenae A lexias, XII 1,l,s. 359; R. B. Yewdale, B ohem ond I..., s. 106-109.

250

A nnae C oninenae A lexias, XII 1,2,s. 359-360; E Dólger, R egesten. ... nr 1219,s. 156.

251

A nnae C oninenaeAlexias, XII1,3-4,s. 360-361; F. Dólger,R egesten..., nr 1221,s. 160;

E Chalandon, E ssai sur. .., s. 237-238. 18ą

ci wyruszyli na zachód Europy, gdzie stali się obrońcami sprawy cesarza

i zwalczali politycznie agentów Boemunda 252.

W celu wzmocnienia swoich sił w Europie Aleksy ściągnął na teren bał­ kański Kantakuzena i Monastrasa, powierzając innym zajmowane przez nich wcześniej stanowiska 253. Komnen wraz z obydwoma dowódcami zabrał

zapewne również podległe im jednostki, posiadające już odpowiednie doświadczenie w wojnie z Boemundem, która toczyła się w Azji. Widać

dbałość władcy o przygotowanie najlepszych sił do odparcia nowej inwazji

normańskiej. Na ich miejsce cesarz wprowadził na wschodzie nowych, szko­ lonych przez siebie wojskowych, którzy nie mieli należytego przygotowa­

nia by stawić czoła ludziom zaprawionego w bojach Normana. Ta wymia­

na obejmowała bez wątpienia zarówno wojska lądowe jak i flotę. Cylicja

pozostała w rękach miejscowych Ormian, co wykorzystał natychmiast Tan-

kred atakując przy pomocy swoich wojsk lądowych i ze wsparciem floty (zapewne genueńskiej) zajmowane przez nich terytoria254. Punktem zbiorczym swoich oddziałów na Bałkanach Aleksy I uczyni

miasto Stlanitza, gdzie listownie rozkazał udać się obu dowódcom255. Ce­ sarz rozpoczął masowy zaciąg nowych rekrutów na obszarze Tracji i Mace­ donii oraz wzmocnił umocnienia Dyrrachium, na czele którego postawił

swojego bratanka, również o imieniu Aleksy. Wraz z zaciągiem nowej armii lądowej cesarz rozkazał budować nową flotę na obszarze Cyklad, w nad­

brzeżnych częściach Azji Mniejszej i Europy. Budowa nowej floty wywoły­

wała wiele kontrowersji wśród jego dworzan, lecz cesarz zbył je stwierdze­ niem, że lepiej nie mieć pieniędzy, niż być nieprzygotowanym na starcie

z wrogiem w momencie, gdy on nadejdzie256. Na czele floty postawił AleksykjihgfedcbaZ 252

A n n a e C om nenae A lexias,¥A \ 1,5,s. 361.

253

Ibidem,XII2, l,s.362; W. B. McQuenn,Re/fl//o;/5..., s.464; A .Saw ides,B yzantino-N orm a n n ica ..., s. 75.

254

A nnae C om nenae A lexias, XII2,4, s. 363.

255

E Dólgcr,Reges/e>/..., nr 1224,s. 161

256

A n n ae C om nenae A lexias, XII 2,5,s.363;J.H.Pryor,E.M.Jeffreys,T heA geof...» s. 111;

R. J. Lilie,B yza n tiu m ..., s. 75; B. Skoulatos, L es personnages..., s. 12-14; H. Ahrweiler, B yzance. . s. 195; M. Sesan, La F lotte B yzantine a lepoque des C om nenes et des A nges

185

Izaaka Kontostefan, który otrzymał tytuł wielkiego duksa floty (niegan kjihgfedcbaZYXWVU du­ ka tou stolon) i pod karą pozbawienia oczu miał się udać jak najszybciej do

Dyrrachium. Miasto to Aleksy I, uczynił główną bazą floty w nadchodzą­

cych działaniach w wojnie z Boemundem. Polecił również, aby jego brata­ nek Aleksy nakazał wzmożoną czujność patrolom bizantyńskim na Adria ­ tyku257. Kontostefan, przy pomocy swojej floty, miał zatrzymać za wszelką

cenę przeprawę Boemunda do Dyrachium, tak aby żaden z okrętów floty Normana nie mógł przybić do bałkańskiego brzegu Bizancjum. Megaduks zlekceważył ten rozkaz i przeszedł do działań zaczepnych uderzając jako

pierwszy na znajdujące się w rękach Normanów Brindisi. Użył do tego celu załóg swoich okrętów, które zakotwiczył pod tym miastem 258. Podczas ob­

lężenia tego miasta przez Bizantyńczyków, obrońcy rozpoczęli negocjacje z dowodzącym flotą Kontostefanem, co dało im czas na wezwanie odsieczy.

Przybycie Normanów, zaskoczyło bizantyńskiego wodza, który został po­

konany przez ludzi Boemunda i uciekać musiał wraz z częścią swoich sił na okręty. Pozostawił na lądzie jakieś oddziały Turków lub też Turkopoli, któ­

re wpadły w ręce Boemunda. Ten zaś wykorzystał ich w swojej antybizan-

tyńskiej kampanii propagandowej 259. Straty po stronie bizantyńskiej poniesione w czasie tej bitwy były do­

tkliwe. Pod jej koniec kontratak Bizantyńczyków uratował Kontostefana,

który mógł się ewakuować ze podległą mu flotą na Bałkany. W portach po­ między Dyrrachium a Auloną, ten dowódca już wcześniej rozmieścił część

swojej floty. Po fiasku swojej wyprawy megaduks przypuszczał, iż atak Bo­

emunda nastąpi właśnie na Aulonę, która była słabiej przygotowana do dzia­ łań defensywnych, dlatego postanowił wzmocnić jej obronę. Zorganizował (081-1204 ),B yzantinoslavica 21 (1960),s. 49.; P. Sthepenson, B yza n tiu m s..., s. 180; R.J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 618. 257 A nnae C om nenae A lexias, X II 8,1,s. 378; F. Dolger, Regesfen..., nr 1225, s. 161; R.B.

Yewdale, B ohem ond /..., s. 113; J. Dudek, C ała..., s. 67; B. Skoulatos, Les personnages. .., s. 130-132; H. Ahrweiler,B yzance.. ., s. 195; W. B. Mc Quenn, R elations. .., s. 464. 258 259

A nnae C om nenae A lexias, XII8,2-3, s. 378-379.

A nnae C om nenae A lexias,X \\ 8,4-5, s. 379-380; R. B. Yewdale, B ohem ond

A. Sawides, B yzantino -N orm annica..., s. 75-76.

186

113;

przy tym punkt obserwacyjny na tzw. Wzgórzu Jazona, który miał kontro­

lować morze i wypatrywać okrętów wroga260. Wkrótce szpiedzy donieśli do­ wództwu floty bizantyńskiej, iż Boemund wyruszył z Italii. Mimo nacisków

Landulfa, który nalegał na dowodzących braci Kontostefanów (bowiem Iza­

akowi towarzyszł brat), by wzmocnili kontrole cieśniny i zachowali goto­ wość, ci woleli udać się na odpoczynek do Chimary. Na straży u Glossy po­

zostawili drugiego drungariosa floty (deutron kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCB drungarion ton stolon) wraz

z monerą ekskussatos (tou ekskussatu m onerus), podczas gdy Landulfowi powierzono wraz z pewną liczą okrętów ochronę Aulony261. Dziwić może ta­

ka postawa naczelnych dowódców floty w tym rejonie - bierne czekanie na

rozwój wydarzeń. Z czego to wynikało? Być może Kontoslefanowie, byli zdruzgotani porażką pod Brindisi i nie chcieli podejmowaniem kolejnych

akcji zaczepnych bardziej rozsierdzić Aleksego I. Boemund wykorzystał brak aktywności Bizantyńczyków. Na czele floty składającej się z dwunastu

pirackich okrętów wojennych, o dwóch rzędach wioseł, a także z nie ziden­ tyfikowanej liczby okrętów transportowych, uderzył jesienią roku 1107. Wy­ ruszając z Italii, z portu Bari, Boemund przyjął oryginalny szyk bojowy, mi­ anowicie statki transportowe zamknął w środku swojego ugrupowania

dwunastu okrętów wojennych. Szyk taki utrudniał z większej odległości do­

kładne ustalenie liczby znajdujących się w nim jednostek. I zapewne taka dezinformacja była celem Boemunda 262. Norman na cel ataku wybrał Aulonę, w pobliżu której stała na kotwicy flota Landulfa. Bizantyński dowódca nie mógł walczyć z przeważającymi siłami wroga i wycofał się pozwalając 260

A nnae C oninena e A lexias, XII 8,7, s. 380; J. Dudek, C ała..., s. 67

261

A nnae C oninena e A lexia s,X ll 8,8,s. 380-381; R. B. Yewdale, B oheniond

117; R.

Guilland, L c D rongaire..., s. 220. 262 Źródła związane z obozem normańskim podają, że Boemund miał pod swoim do­

wództwem 230 statków i trzydzieści cztery tysiące żołnierzy, co jest liczą znacznie za­ wyżoną (Anonim Barensis zapisał taką liczbę pod rokiem 1108, s. \ 55). A nnae C oni­ nenae A lexias, XII 9,1, s. 381; A ndreae D anduli, s. 226; R. B. Yewdale, B oheniond /...,

s. 115; J. Dudek, C a ła...,s. 67; EChaIandon,Es$fl/$Hr...,s.244; J.H.Pryor.E.M.Jeffreys, T he A ge o f..., s. 110; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e..., s. 97; J. Harris, B izancjum ...,

s. 117; R. J. Lilie, H andel und P olitik..., s. 622; A. Sawides, B yzantino-N onnannica..., s. 75.

•87

Boemundowi wylądować. Ten dokonał desantu wojsk, wcielając do swoje­

go wojska najemników Aleksego, pochodzących z Anglii, Hiszpanii i Nie­

miec, którzy pełnili rolę załogi tego portu. Dla bezpieczeństwa porozmiesz-

czał ich na wybrzeżu, gdzie znajdowali się pod czujnym okiem jego mary­ narzy. Następnie marszem na północ zajmował po kolei wszystkie nadbrzeż­

ne miasta, aż dotarł do Dyrrachium 263. Zdobywając Dyrrachium Boemund

dysponowałby kolejnym obok Aulony portem i potężnym punktem oporu. Norman nie przewidział, że od czasu jego kampanii, jaką toczył tutaj przed

ponad dwudziestoma laty, wiele się na tym obszarze zmieniło. Aleksy I roz­ budował umocnienia leżącej u ujścia rzeki Elissos, twierdzy o takim samym

imieniu. Posiadanie jej przez Bizantyńczyków sprawiało, że Boemund nie

był w stanie zamknąć pierścienia okrążenia wokół Dyrrachium, gdyż twier­

dza ta pozwalała na ciągłe dostarczenie drogą wodną zaopatrzenia do ob-

'ężonego miasta264. Mając pewność co do załogi Dyrrachium cesarz nie spiezył się z podjęciem działań przeciwko Boemundowi. Na dowódców nowych

sił skierowanych przeciwko Normanom wyznaczył wielkiego drungariosa

floty Eustathiosa Kyminianosa (m kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA egan droungarion tou stolon) i Nikefora, syna Dekanosa. Rozkazał także ciągle dowodzącemu flotą duksowi Izaakowi Kontostefanowi i jego podwładnym, Eksazenosowi Dukasowi i Hyleasowi,

by zablokowali wszelką żeglugę pomiędzy Longobardią a Bizancjum 265. Czas, który dali Aleksemu I obrońcy Dyrrachium i działania jego flo­

ty, cesarz przeznaczył na dozbrojenie swoich żołnierzy. Do uszu cesarza do­

szło bowiem, że Boemund spalił swoje okręty transportowe na początku wiosny roku 1108 licząc, że zmusi swoich żołnierzy do bardziej zaciętej wal­

ki. Anna Komnena sugeruje, że Norman uczynił tak, gdyż był zagrożony

przez bizantyńską flotę (rotnaikos stolos) 266 . Do spalenia okrętów Boemunda być może zmusiło również przybycie floty z Wenecji, która w grudniu 2hi A nnaeC om nenaeAlexias,X Il 9,2,s.381 -382; A.Sawides,B yzantino-N orm annica...,

s.76. 264

A nnae C om nenae A lexias,X U 9,5-6,s. 382-383; J. Dudek, C ała..., s. 68.

265

A nnae C om nenae A lexias,Xll\ 1,1-4,s.384-385; EDólger.Re^es/en..., nr 1237,s. 164.

266

A nnae C om nenae A lexias, XIII 2,2, s. 388.

188

roku 1107 połączyła się z Bizantyńczykami, wzmacniając siły morskie Alek­

sego I267. Oblegający Dyrrachium Normanowie wkrótce sami znaleźli się w okrążeniu, gdyż ich oddziałom poszukującym furażu przeciwstawiały się

jednostki bizantyńskie, które ograniczyły ich pole manewru tylko do naj­

bliższych okolic oblężonego miasta. Od strony morza zagrożony blokadą

bizantyńską Boemund nie mógł również tą drogą ściągać posiłków, ani za­ opatrzenia. Wśród źle odżywionych Normanów wybuchła wkrótce zaraza, która przerzedziła ich szeregi268. Również dowodzący obroną miasta bratanek cesarza Aleksy dawał Bo-

emundowi powody do frustracji. Młody Komnen odparł wszystkie jego ata­ ki przy pomocy wymyślnych maszyn oblężniczych, stosując przeciwko Nor­

manowi z powodzeniem różnego rodzaju substancje łatwopalne, którymi

niszczył normański obóz269. Aleksy I Komnen zaś wspierał bratanka dyplo ­

macją, fingując spisek skierowany przeciwko Boemundowi, wysyłając fał­ szywe listy do jego dowódców. Cesarz sam też zdemaskował cały plan przy pomocy swojego agenta. Boemund nie dał się jednak na ten manewr na­

brać270. Cesarzowi tymi działaniami udało się zmusić Boemunda do odstą­ pienia spod Dyrrachium i podjęcia próby przedarcia się w głąb półwyspu.

Uderzenie Boemunda skierowane zostało w kierunku Arbanon, gdzie zdo­ łał nawet rozbić zgrupowanie wojsk bizantyńskich. Jego ludzie podobny sukces odnieśli pod Glabinitzą271. Kontruderzenie Bizantyńczyków prowa­

dzone przez Kantakuzena, powstrzymało na krótko Normanów, udało mu

się bowiem odzyskać Mylos. Gród ten kontrolował drogę przez rzekę Buse,

która była spławna i znajdowały się na niej statki (ploia), kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONM służące do trans267

A nnales V enetitici braves, MGSS,XIV,s. 70; A ndrcae D anduli, s. 226; R. B. Yewdale, Bohem ond

118.

268

A ntiae C om nenae A lexias, XIII 2,4, s. 389.

269

Ibidem, XIII 3,1 -12,s. 389-394; R.B. Yewdale, B ohetnond I...,s. 118.

270

A ntiae C om nenae A lexias, X III 4,5- 9,s. 395-397; E Dólger,/?eg«ten..., nr 1239,s. 165;

R. B. Yewdale, B ohem ond Z..., s. 119; J. Dudek, C ała. .. , s. 71; G. T. Beech, A N orm an-Italian A dventurer in the E ast: R ichard ofSalem o 1097-1112, A nglo-N ortnan Studies 15

(1993),s. 37. 271

A nnae C om nenae A lexias, X III 5,2-3,s.397-398.; J. Dudek, C ała..., s.70

189

portu z jednego brzegu na drugi. Kontratak Normanów zmusił Bizantyńczy-

ków do wycofania się, podczas którego spalili wszystkie statki by uniemoż­

liwić przeprawę i pościg swoim wrogom272. Normanowie zdołali również pokonać wojska Michała Kekaumenosa, które blokowały drogę w kierunku Jerycha i Kanin273.

Przesilenie w tej wojnie nastąpiło w drugiej bitwie pod Myłoś. Starcie

to zakończyło się zwycięstwem strony bizantyńskiej dowodzonej przez Kan-

takuzena. Od tej pory fortuna sprzyjała już na lądzie Bizantyńczykom 274. Na morzu sytuacja wyglądała dla nich o wiele gorzej. Landulf wysłał do ce­

sarza list ze skargą na Kontostefanów i wspomagającego ich Euforbena, któ­ rzy według niego źle strzegli przeprawy przez cieśniny, poświęcając zbyt du­ żo czasu na rozrywki i schodzenie na ląd. Efektem tego niedbalstwa głów ­ nodowodzącego floty było przeprawienie się do Ilirii wielu okrętów trans­

portowych z Italii, które lądowały w Aulonie, gdzie rozładowywano posiłki

zaopatrzenie dla Boemunda, co bez wątpienia ułatwiło jego gwałtowny

atak w’ głąb Epiru 275. Informacje te wywołały zrozumiały gniew Aleksego 1 Komnena. Pod adresem Kontostefana z jego strony padł grad gróźb i upo­

mnień. Megaduks jednak nie potrafił walczyć skutecznie z jednostkami wroga, gdyż te wspierał wiejący z południa wiatr, który nadawał im większą

prędkość,podczas gdy płynących pod wiatr Bizantyńczyków spowalniał276. Cesarz rozwiązał ten problem za swojego głównodowodzącego floty. Wie­

dział, że Kontostefan stawiał flotę na kotwicy w złym miejscu, dlatego wia­

try południowe utrudniały jej działania. Chcąc temu przeciwdziałać Alek­ sy I narysował mapę brzegów Longobardii i Ilirii wraz z portami, którą prze­

kazał dowódcy floty. Wysłał ją wraz z listami, w których zalecał Kontostefa-

nowi stawiać na kotwicy okręty w miejscach, z których dogodny wiatr uła-kjihgfedc 272

A nnae C oninenae A lexias, XIII5,5-6, s. 399.

273

A nnae C oninenae A lexias, XIII 5,7, s. 399-400.

274

Ibidem,XIII6,2-6,s.400-402; R. B.Yewdale,B oheniond I..., s. 121-122.

275

A nnae C oninenae A lexias, XIII7,2,s.403-404; R. B.Yewdale,B o h en io n d I. . s. 123;A.

Sawides,B yzantino -N orm annica..., s. 78. 276 A nnae C oninenae A lexia$, XIII 7,3, s. 404.

190

twiał żeglugę po cieśninie, a tym samym walkę z normańską flotą2'7. Groź­ by i pomoc merytoryczna cesarza pomogły odzyskać Kontostefanowi sprawność działania. Udało mu się na środku cieśniny dopaść duży konwój

normański, w którym sporo okrętów pirackich spalił i posłał na dno278. Suk­

ces ten nie ustrzegł Kontostefana przed pozbawieniem stanowiska. Oprócz

bowiem Landulfa, począł się skarżyć na niego również Aleksy Komnen, duks Dyrrachium. Miejsce niezbyt zdolnego duksa floty zajął Marian Mauroka-

takalon, który niemal od razu po przejęciu dowództwa nad flotą zdobył ca­ ły konwój statków płynących z pełnym ładunkiem w kierunku bałkańskie­

go wybrzeża Bizancjum. Wybór Aleksego I okazał się bardzo trafny, gdyż

Maurokatakalon całkowicie zablokował cieśninę dla statków normańskich279. Blokada narzucona przez Maurokatakalona była tak ścisła, że zatrzy­

mywano nawet dwuwiosłowe łodzie (niyoparona) kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDC płynące z Italii, z żywno­

ścią i zaopatrzeniem. Przed zablokowanymi pod Dyrrachium Normanam stanęło widmo śmierci głodowej. Boemund pod naciskiem swoich ludz musiał prosić o rozmowy pokojowe280.

Po długich negocjacjach, we wrześniu 1108 roku Boemund zawarł trak­ tat pokojowy z Aleksym I Komnenem (w Diabolis/Dewolu). W dokumen ­

cie tym mowa jest między innymi o przekazaniu Laodycei i innych miast na obszarze Syrii i Cylicji, zdobytych kosztem Bizancjum, Aleksemu I.Ten zaś ze swojej strony podarował Boemundowi złota bullę, z dożywotnim nada­

niem większości ziem które Boemund odzyskał na Turkach.281 277

Ibidem,XIII 7,4,s.4O4; F. Dólgcr,R egestem . ., nr 1241,s. 166; R. B. Yewdale, Bo/iemond /..., s. 124

278

A nnae C om nenae A lexias,X \U 7,4, s. 404

279

Ibidem, XIII 7,5, s. 404-405; R. B. Yewdale, B ohem ond !..., s. 124; P. Sthepenson, B yza n tiu m s..., s. 182.

280

A nnae C om nenae A lexias t XIII 8,5, s. 406.

281

Ibidem, XIII 12,1-28, s. 413-423; E Dólger, R egestem .., nr 1243,s. 166-167; J. Lubar-

ski, M. Frejdenberg, D ievolski dogbor H 08g. M ieżdu A leksijem K om ninom i B oeniundom , Y izantijski V reniiennnik 21 (1962), s. 260-274; R. B. Yewdale, B ohem ond I..., s.

127-130; J. Dudek, C ała. . ., s. 71; E Chalandon, E ssai sur. . ., s. 249-250; R. J. Lilie, B yzantłu m ..., s.75-76; H. Ahrweiler,Byzfl//ceeL..,s. 196; W. B.Mc Q uenn, R elation s..., s. 466;

191

Boemund flotę, którą skierował przeciwko Bizancjum stworzył głów ­

nie z okrętów pirackich i transportowowców z południowej Italii. Zapewne to piraci stanowili zbrojne ramię jego sił morskich. Brak większej liczby

okrętów wojennych po stronie przeciwnika otwierał ogromne możliwości bizantyńskim dowódcom. Jednak z powodu biernej postawy Kontostefana

na początku konfliktu, nie wykorzystano należycie tej przewagi, na czym skorzystał bez wątpienia Boemund. Dlatego przez usunięcie go ze stanowi­

ska duksa floty i powierzenie tej funkcji Maurokatakalonowi Aleksy I przy­ czynił się do swojego sukcesu w tym konflikcie. Szczelna blokada, połączo­

na z walką z opłacanymi przez Boemunda piratami, oraz szpiegującymi dla niego południowo-italskimi rybakami, definitywnie odcięła Normanów od

ich zaplecza. Boemund nie zdołał jej przełamać i zmuszony został do pod­ dania się.

Możemy w tym miejscu szukać pewnych analogii z inwazją na Bizan­

cjum Guiscarda na początku lat osiemdziesiątych XI wieku, lecz pojawi się więcej różnic niżeli podobieństw. W początkowym okresie swoich rządów Aleksy I nie dysponował zbyt liczną flotą wojenną, dlatego musiał opierać

w działaniach na morzu na Wenecjanach. Podczas kolejnej inwazji normań-

skiej było inaczej, bowiem przez prawie trzydzieści lat swoich rządów cesarz

rozbudował na nowo siły morskie Bizancjum. Boemund mógł się przekonać o skuteczności działań tej nowej floty bizantyńskiej w czasie swojego po­

bytu w Syrii, gdzie brała ona aktywny udział w działaniach przeciwko nie­ mu. Miał tam oparcie przez pewien okres we flocie Pizy, co dało mu krót­

kotrwałą przewagę na morzu. Później, gdy tego wsparcia zabrakło, zaczął ponosić porażki. Nie wyniósł zbyt wiele z lekcji danej mu wtedy przez Bizan-

tyńczyków, o czym świadczy jego klęska na Bałkanach. Flota Normanów

nadawała się jedynie do celów transportowych, nie zaś do walki. Nie wiemy również, w jakim stanie technicznym były te jednostki, chyba jednak musia-

ły znacznie ustępować okrętom Bizantyńczyków, które w większości nie­ dawno zbudowano. Praktycznie każdy atak tych ostatnich na konwoje norG.T. Beech,kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA A N orm an.. ., s. 37-38; P.Sthepenson,B yzantium s. ... s. 182-183; M. Balard, W ypraw y K rzyżow e..., S.97-,}. H arris, B izancjum ..., s. 117.

192

mańskie kończył się zdobyciem lub też zatopieniem jakieś jednostki z flo­ ty Boemunda. Istotną rolę w działaniach obydwu stron odgrywali dowódcy. Boemund

zajęty kampanią na obszarze Ilirii, nie mógł osobiście prowadzić swoich

okrętów do konfrontacji z Bizantyńczykami. Nic nie wiadomo też by miał jakiegoś wybitnego dowódcę, któremu mógłby powierzyć to zadanie. Po­

czątkowo po stronie bizantyńskiej nie było wcale lepiej, gdzie pewną inicja­

tywą i przy tym wiedzą o prowadzeniu działań morskich wykazywał się je­ dynie Landulf. Późniejsze przybycie Maurokatakalona i zmiany w sposobie

prowadzenia działań morskich, które realizował, dały już bezapelacyjną przewagę flocie Aleksego I Komnena282. Flota bizantyńska w czasie działań skierowanych przeciwko Boemun-

dowi pełniła role przechwytujące i bojowe w stosunku do wrogich okrętów.

Wyjątkiem był nieudany desant dokonany przez Kontostefana pod Brindisi, którego porażka wprowadziła sporo zamieszania w szeregach Bizantyń-

czyków w początkowym okresie wojny. Siły morskie Aleksego I użyte w działaniach przeciwko Boemundowi

składały się nadal, jak na wschodzie, z grup specjalnych floty pod dowódz ­ twem megaduksów floty i oficerów niższego stopnia. Wiemy, że były te gru­ py liczniejsze niż flota Normanów, skoro potrafiły w dalszym toku wojny

zablokować połączenie morskie pomiędzy Italią a Dyrrachium. Aleksy

I przeszedł długą drogę od zaciągania na swoją służbę piratów w począt­

kach panowania, po wystawianie regularnych flot podległych megaduksom, które mógł przerzucać na zagrożone odcinki morskiej granicy. Ciągła pro­

dukcja dużej ilości nowych okrętów jest dowodem, że wcześniejszy kryzys

floty bizantyńskiej udało się temu cesarzowi przełamać. Dysponując stocz­ niami w Konstantynopolu, na Samos, Rodos, Chios i w innych miejscach, ce­

sarz miał gdzie budować okręty nowej marynarki wojennej Bizancjum. Miał 282

Nie możemy się niestety zgodzić ze zdaniem Pryora, że bizantyńską flota swoimi dzia­

łaniami nie wpłynęła na przebieg wydarzeń na lądzie, bo stoi to we sprzeczności z tym,

co mówią źródła. J. H. Pryor,E.M. Jeffreys, The kjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHG A ge o f.., s. 111; H. Ahrweiler, B yzance..., s. 196.

193

również doświadczoną kadrę dowódczą, która realizowała cele jego strate­ gii, morskiej polityki wojennej i jego dyplomacji, mimo że trafiały się wśród niej takie niekompetentne postacie jak Kontostefan.

Chyba zatem sukcesy, jakie osiągały floty Aleksego w wojnach z Turka­

mi, mieszkańcami Italii, wreszcie Normanami powinniśmy traktować jako wyraz realizacji programu naprawczego floty, być może opartego na koncep­

cjach Kekaumenosa? Cesarzowi udało się odbudować szkielet moralny i bo­ jowy floty, która różna była wprawdzie od dawnej floty „chwały Cesarstwa”,

ale trudno określić, jak znaczna była to różnica. Może nie dochodziło teraz

do jednorazowych operacji na ogromną skalę jak w X- pocz. XI w., ale wte­

dy owe operacje były zawsze wydarzeniami wyjątkowymi. Nie wiemy zaś, jak wyglądała stała aktywność marynarki 100 lat wcześniej, która wcale nie musiała sie różnić znacznie od tej z czasów Aleksego I. Nie dysponujemy niestety dla tamtego okresu źródłem równie bogatym w informacje jak

Aleksjada Anny Komneny. W każdym razie flota stała się stabilną podporą

władzy cesarskiej Aleksego I Komnena.

Rozdział IV

„Długa droga'sil morskich Aleksego I Komnena

4.1 Działania cesarza w celu zażegnania kryzysu floty.

Funkcje floty bizantyńskiej na przełomie XI/XII wieku Aleksy I w czasie działań wymierzonych w przeciwników zewnętrznych zle­ cał swoim siłom morskim różne zadania. Korzystał głównie z floty imperi­

alnej, resztek flot prowincjonalnych, zaś w okresie późniejszym z grup spe­ cjalnych floty, których był twórcą. Jedną z najistotniejszych funkcji flot by­ ła z pewnością funkcja transportowa. Bizantyńskie okręty, łodzie i inne jed

nostki pływające przewoziły żołnierzy i zaopatrzenie na niemal wszystkich frontach, na których cesarz toczył wojny. Ta funkcja nie była jakimś novum w wykorzystywaniu floty, bowiem stosowali ją często również poprzednicy Komnena zasiadający na cesarskim tronie. Z racji posiadania tak szczegó ­

łowego źródła do panowania tego cesarza, jak dzieło jego córki Anny, ma­ my jednak wiele informacji, jak ta funkcja wyglądała.

Okręty, statki i łodzie bizantyńskie, jak to zostało dokładnie omówio ­ ne w poprzednim rozdziale, przewoziły żołnierzy bizantyńskich i krzyżow­ ców z Europy do Azji Mniejszej. Najkrótsza droga transportowa biegła przez

Propontydę, i tym szlakiem przerzucano większość oddziałów. Zaangażowa­ nie transportowców bizantyńskich na tym akwenie, musiało być zatem znaczne.

Kolejnym szlakiem intensywnie używanym przez transportowe floty Aleksego I była droga morska z Konstantynopola na południe na wyspy na

Morzu Egejskim, stamtąd w kierunku Rodos, Cypru i Palestyny. W przeci­ wieństwie jednak do Propontydy, szlak ten nie był używany przez całe pa­

195

nowanie Aleksego I, lecz jedynie od czasu likwidacji zagrożenia, jakie stwo­ rzył Tzachas i jego następcy. Droga ta miała ogromne znaczenie dla bezpie­ czeństwa Cypru i dla działań krzyżowców, gdyż tędy płynęło do nich zaopa­

trzenie i nowe oddziały z Europy, przewożone również przez statki Bizan-

tyńczyków. Równie intensywnie wykorzystywany przez flotę Komnena był

szlak transportowy z Konstantynopola poprzez Morze Egejskie, Tesalonikę

na Peloponez. Rolę transportową musiała spełniać przede wszystkim flota imperialna. Wiemy, że oprócz transportu szlakami morskimi Aleksy I wykorzysty­

wał również jednostki pływające na drogach śródlądowych - rzekach lub

jeziorach, dokładnie znamy przebieg działań w rejonie Kastorii i pod Nikeą1. Z rzek intensywnie musiał być wykorzystywany przez jego flotę Du­

naj. Mamy to potwierdzone źródłowo. Cesarz powierzył swojej flocie zada­

nie blokowania Pieczyngów na Dunaju wraz z jednoczesnym transportem na tej rzece bizantyńskich wojsk w górę jej biegu, co miało miejsce w czasie działań wojennych w roku 10872. Nie był to jedyny przypadek użycia floty

na rzece za czasów Aleksego I. Floty na akwenie śródlądowym użyto w op­

eracji przeciwko Elchanowi pod Apolonią w Azji Mniejszej (1085r.)3. W póź­

niejszym okresie łodzi używano także do budowy mostu (zapewne ponto­ nowego) na rzece (niewymienionej z nazwy, leżącej na obszarze Tracji) w czasie kolejnych działań przeciwko Pieczyngom prowadzonych w 1091 roku 4. Trudno określić, jakie części floty zaangażowane były w prowadzenie

tych operacji. Jest prawdopodobne, że akcje towarzyszące wielkim kampa­

niom w pobliżu terenu operowania floty imperialnej realizowane były z po­ mocą tej właśnie floty (pod Nikeą, w Tracji). Działania w okolicach odle­

głych od morza przeprowadzano zapewne z pomocą sił ściąganych z innych terenów (pod Kastorią). Przerzucenie na wozach łodzi pod Kastorię w cza-

1 Szerzej na temat wykorzystywania floty na jeziorach piszę w: M. Bóhm, Ł kjihgfedcbaZYXW odzie..., s. 7-19. 2 A nnae C om nenae A lexias, VII 2,1, s 204.; VII 2,7, s. 207.

J Ibidem, VI 13,1-2,5.197-198; 4

196

Ibidem, VIII 4,4,5.244.

sie działań przeciwko Normanom Guiscarda5, jak również ściągnięcie okrę­ tów z Kiosu pod Nikee w czasie pierwszej krucjaty6, a następnie wykorzys­

tanie ich w celach transportowo-bojowych na jeziorze, świadczy o wszech­

stronności floty bizantyńskiej, która równie sprawnie walczyła na akwenach śródlądowych jak na morskich.

Odchodząc już od działań floty na śródlądziu, trzeba odnieść się do kluczowej funkcji floty bizantyńskiej, jaką były zadania bojowe. Funkcja ta

nie różniła się od tej, jaką flota pełniła w okresach poprzednich, z tą różni­ cą że za panowania Aleksego I miejsce Arabów i Rusów zajęli Turcy, Norma­

nowie i mieszkańcy Italii. Zwiększyła się aktywność floty na szlakach bie­ gnących z Italii na Bałkany, gdzie floty Komnena współdziałały z Wenecja-

nami, co było szczególnie istotne bo zagrożenie płynące z tego rejonu stale narastało (wzrost ambicji morskich Pizy i Genui). Cesarz powierzał zadania

bojowe głównie grupom specjalnym floty, które pojawiły się pierwszy ra; podczas wojny z Tzachasem, a wzrost ich aktywności następuje w czasi